nr 8/2011 (49) sierpień 2011
Sezon ogórkowy w pełni, a w Tłuszczu wrze… Wakacje, które są czasem błogiego odpoczynku, w tym roku stały się świadkiem wielkiej politycznej bitwy. W naszej gminie ścierają się bowiem obecnie dwie władze: wykonawcza (burmistrz i jego otoczenie) oraz uchwałodawcza (część radnych).
WOJNA NA GÓRZE
Od wielu lat taka sytuacja w gminie Tłuszcz była nie do pomyślenia. Rządzący dwie kadencje burmistrz Jan Krzysztof Białek miał stabilną większość w radzie. Już jeden głos sprzeciwu – czy nawet wstrzymanie się od głosu – było czymś niezwykłym podczas głosowania. Od kilku miesięcy jest jednak inaczej. Większość obecnych radnych startowała bowiem z komitetu wyborczego Ziemia Tłuszczańska, który był komitetem byłego burmistrza. Burmistrzowi Pawłowi Bednarczykowi nie udało się wprowadzić do rady żadnego samorządowca ze swojego komitetu.
DOBRE ZŁEGO POCZĄTKI Nowy burmistrz od początku miał świadomość, że nie będzie łatwo. W wywiadach wyrażał nadzieję, że radni nie będą chcieli źle dla gminy i liczył na nawiązanie współpracy. Radni też zapewniali o swojej otwartości do rozmów i chęci współdziałania. Nie było żadnych problemów z uchwaleniem wynagrodzenia dla burmistrza ani diet dla rady. Wszystko zostało na poziomie sprzed wyborów. W okolicznych gminach zdarzały się przypadki obniżania wynagrodzenia burmistrzowi przez radę. W Tłuszczu tak się nie stało. Jednak mimo deklaracji o chęci współpracy, padających od obu stron, atmosfera z sesji na sesję stawała się coraz bardziej napięta. Podczas uchwalania budżetu na 2011 rok radni wprowadzili zmiany do uchwały, zmniejszając o 35 tys. zł środki na promocję gminy. Próbowali również wykreślić upoważnienie dla burmistrza, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji w kwestii inwestycji i wynagrodzeń. Jednak burmistrz Paweł Bednarczyk poprosił radnych o wskazanie uzasadnienia takiej zmiany wraz z podaniem podstawy prawnej i w efekcie kwestie inwestycji zostały przegłosowane jako kompetencja wspólna rady i burmistrza, zaś kształtowanie wynagrodzeń pozostało w kompetencji tego ostatniego. Uchwała budżetowa została ostatecznie
Z sesji na sesję atmosfera podczas obrad staje się coraz bardziej napięta. Burmistrz Paweł Bednarczyk i radny Robert Szydlik dyskutują o uchwale wprowadzającej zmiany w budżecie (fot. M. Puławski)
przez radę przyjęta. Na początku marca, 11 z 15 radnych powołało Klub Radnych Razem dla Gminy. W jego skład weszli wszyscy radni, którzy dostali się z listy Ziemi Tłuszczańskiej oraz dwóch startujących z innych list. Ten ruch z jednej strony miał zapewne scementować radnych, ale z drugiej zaś strony mógł zostać odebrany jako wspólny front przeciw burmistrzowi. Na kolejnych sesjach, przy próbach wprowadzania zmian w uchwale budżetowej, burmistrz podkreślał, że inicjatywa
zmian leży tylko w jego kompetencjach. W efekcie wiele propozycji radnych nie było uwzględnianych. Sesje stawały się coraz dłuższe, ogłaszano coraz więcej przerw, aby bez publiczności dojść do porozumienia w najbardziej spornych kwestiach. Wielokrotnie podczas sesji dało się odczuć mało subtelne sugerowanie radnym, że nie znają prawa, nie są w stanie podać podstawy prawnej oraz że np. nie wiedzą, jak powinna wyglądać interpelacja. Radni natomiast zaczęli coraz skrupulatniej badać projekty uchwał
przygotowywane na sesje i konsekwentnie zgłaszać do nich zastrzeżenia.
BŁĄD NIE DO PRZYJĘCIA Tak też się stało na ostatniej sesji. 4 sierpnia, przed głosowaniem zmian w uchwale budżetowej, przewodniczący Komisji Budżetu i Inwestycji radny Mirosław Sobczak zgłosił zastrzeżenia odnośnie jej projektu. Wg radnego, kolejne pozycje załączników zawierających zmiany do budżetu, po zsumowaniu ich, nie były zgodne z łączną wartością wiersza razem (rozbieżność o ponad 9 milionów złotych). Radny zgłosił również zastrzeżenia, że w załączniku do budżetu, który zawiera m.in. dotacje dla organizacji pozarządowych znajduje się kwota 137 000 zł, mimo, że w załącznikach do uchwały z sesji czerwcowej kwota w tym paragrafie budżetu wynosiła 130 000 zł, a od tego czasu nie wprowadzano zmian. Skarbnik Halina Kusak wyjaśniła, że załączniki są sporządzane przy pomocy programu zalecanego przez Ministerstwo Finansów i drukowane w opcji z pominięciem wierszy, w których nie wprowadza się zmian – dzięki czemu oszczędza się papier. Program jednak w wierszu razem podaje wartość globalną budżetu, również z pozycjami, których się nie zmienia. Pani skarbnik podkreśliła, że taki sposób przygotowywania dokumentów zastała w naszej gminie i się po prostu do niego stosuje. Zadeklarowała, że jeśli radni życzą sobie pełnych wydruków, to takie będą sporządzane.
4