Stacja Tłuszcz nr 12/2010

Page 10

Kabaret zawitał do Tłuszcza Dobra wiadomość dla mieszkańców naszej gminy, którzy mają już dość monotonni zimowych wieczorów. Centrum Konferencyjno - Bankietowe „Batory” w Tłuszczu prężnie rozszerza swoją działalność. Jesienią utworzono tam restaurację „Nasza Wenecja” i Sport Bar z bilardem. 10 grudnia zaś wystąpił znany artysta kabaretowy, Marcin Daniec. Mimo nienajlepszej pogody sala pełna była widzów chętnych zobaczyć artystę na żywo. Ci, którzy spodziewali się dobrego humoru na najwyższym poziomie, nie zawiedli się. Występ Dańca, naszpikowany aluzjami politycznymi, wzbudził zachwyt zgromadzonej publiczności. Goście bardzo dobrze przyjęli zarówno

humorystyczne monologi artysty, jak i nastrojowe ballady i pastorałki w wykonaniu Tadeusza Kroka oraz zespołu wokalnego złożonego z laureatów „Szansy na Sukces”.

Hotel Batory przygotowuje. Grudniowy pokaz był inauguracją większego cyklu, w ramach którego 15 stycznia wystąpi Kabaret pod Wyrwigroszem.

Występ Marcina Dańca nie będzie oczywiście jedynym tego typu wydarzeniem, jakie

 Iwona Przybysz

Traktuję widzów jak dobrych znajomych Z Marcinem Dańcem rozmawia Iwona Przybysz Jest Pan artystą z ogromnym doświadczeniem. Grał Pan na wielu scenach. Jakie są Pana odczucia w związku z występem w Tłuszczu? Pytanie to samo w sobie zmusza mnie do cukrowania, jednak prawdę mówiąc, publiczność była genialna. Jestem pierwszy raz w Tłuszczu, lecz mogę Państwa zapewnić, że nie ostatni. Widzowie cudownie reagowali od Dobry wieczór Państwu… poprzez cały program. Wszyscy świetnie się bawili, bardzo dobrze przyjmowali refleksyjne piosenki następujące po śmiesznych monologach, a po „Dobranoc Państwu” nikomu nie chciało się iść do domu. To jest nie do wymyślenia, wyreżyserowania czy kupienia. Nigdy nie dzieliłem publiczności na A, B czy C i dobrze na tym wyszedłem. Dzisiejsze reakcje nie były inne, ani gorsze niż te widzów Teatru Komedia w Warszawie, Teatru Muzycznego w Łodzi czy Filharmonii w Krakowie. Fantastycznie się tu czuję. A poza tym… Zarówno pokój, jak i garderoba są tu większe niż w niektórych teatrach muzycznych. Wspomniał Pan podczas swojego występu, że w tym roku mija 30. rocznica Pańskiej zawodowej działalności artystycznej. Jest to na pewno okazja do podsumowania kariery. Tak. Zawsze chciałem bardzo dużo improwizować. Nigdy nie chciałem też być od pierwszej do ostatniej minuty tym samym facetem, dlatego na scenie wcielałem się w różne postacie. Nie ukrywam też, że na początku moje programy były

w 80% obyczajowe, a w 20% polityczne, a teraz te proporcje się odwróciły. Zawsze jednak robiłem programy „o nas”, nigdy „o was”. Wystarczy bowiem, że artysta stoi metr wyżej niż widzowie, lub nie daj Boże - zaczyna się mądrzyć, a publiczność nie jest w stanie tego wytrzymać. Zawsze staram się być blisko widowni. Traktuję widzów jak dobrych znajomych, a nie dostarczycieli pieniędzy za bilet. Wiemy też, że ma Pan bogate doświadczenie pozaartystyczne. Jest Pan magistrem wychowania fizycznego, instruktorem teatralnym, a będąc w wojsku prowadził Pan radiostację… Działalność w radiostacji pozwoliła mi przetrwać okres wojska. Kiedy bowiem moi koledzy przebiegali tzw. dawkę osłabiającą - półtora kilometra w samej koszulce i spodenkach, bez względu na porę roku, ja goliłem się w ciepłej wodzie. Dlatego zawsze twierdzę, że wojsko było dla mnie

wczasami ufundowanymi przez naczelnego wodza. Najwyraźniej więc bogate doświadczenie pozaartystyczne pomaga Panu w pracy. Satyryk musi mieć otwarte oczy i uszy. Umiejętność spostrzegania wszystkich dziwnych, śmiesznych oraz niespodziewanych sytuacji i zderzenia ich z sobą jest bardzo ważna. Dla mnie największą przyjemnością jest, kiedy widz na widowni kiwa potwierdzająco głową albo mąż do żony mówi „No pewnie, że tak”. Bo my nie odkrywamy Ameryki. I tak jest w moich kabaretach - staram się widzom pokazać, jacy my, ludzie jesteśmy naprawdę, a to wszystko, co wyrabiamy, zawsze zasługiwało i będzie zasługiwać na pastisz. Fot. Bartłomiej Balicki

źródło: www.demotywatory.pl

Jest kasa na Biesiady

3 listopada 2010 r. w Urzędzie Marszałkowskim w Warszawie doszło do podpisania umowy między Samorządem Województwa Mazowieckiego a Biblioteką Publiczną w Tłuszczu reprezentowaną przez Dyrektora Bogumiłę Boguszewską. Umowa dotyczyła przyznania pomocy dla Biblioteki w ramach działania „Wdrażanie lokalnych strategii rozwoju”. Tłuszczańska biblioteka długo oczekiwała na ten moment. Dyrektor Bogumiła Boguszewska nie kryła satysfakcji, że to właśnie jej bibliotece udało się sfinalizować projekt jako pierwszej spośród wszystkich beneficjentów Lokalnej Grupy Działania Równiny Wołomińskiej. Na podstawie wniosku złożonego przez Dyrektora Biblioteki o przyznanie pomocy placówka otrzymała dofinansowanie w wysokości 7000 zł na organizację kulturalnej imprezy pt. „Tłuszczańskie Biesiady z Książką”, która odbyła się w marcu 2010 r.

Niniejszy dodatek jest rezultatem realizacji projektu Integracja Przez Media 2. Każdego miesiąca aż do zakończenia projektu będziemy informować naszych czytelników o wydarzeniach, dzielić się swoimi spostrzeżeniami, prezentować fotoreportaże i... poprawiać humor. To wszystko po to, żebyśmy mogli lepiej poznać swoją gminę, wiedzieć o tym, co się dzieje oraz doskonalić swoje umiejętności. Zapraszamy do lektury! Redakcja: Bartłomiej Balicki, Monika Godlewska, Aleksandra Laskowska, Katarzyna Milczarek, Michalina Musielik, Arkadiusz Przybysz, Iwona Przybysz, Mateusz Rosiński, Martyna Sobczak, Ewelina Szewczak. Koordynator projektu: A. Aleksandra Puławska. Opiekun redakcji: Maciej Puławski.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.