Nowy Kamieniarz 67

Page 30

Z KRAJU FIRMY KAMIENIARSKIE

I

stnieją na rynku firmy o ugruntowanej pozycji. Zwykle nikt nie porywa się w nich na rewolucyjne zmiany, a praca toczy się w wypracowanym przez lata trybie. Jeśli taka firma decyduje się na zmiany, to łączą się one zwykle z ryzykiem i są godne zainteresowania. Już od pewnego czasu kiedy dzwoniłem do Zenona Kiszkiela, zwykle odsyłał mnie do któregoś z synów, twierdząc, że to już oni decydują, bo to naturalna zmiana pokoleniowa. Chciałem o tym porozmawiać, ale odkładałem to spotkanie na później. Kiedy jednak dowiedziałem się, że Kamieniarstwo Kiszkiel zaoferowało na otwarcie sezonu impalę z własnego złoża, postanowiłem spotkać się z właścicielem firmy jak najszybciej i dowiedzieć zarówno o zmianach w firmie, roli synów, jak i tej nowej ofercie, która wyglądała na odważną afrykańską przygodę.

FOT. ZAP

Dariusz Wawrzynkiewicz, „Nowy Kamieniarz”: Od jakiegoś czasu twierdzisz, że w firmie w wielu sprawach rządzą już twoi synowie. Jak przygotowałeś ich do tej roli i jakie funkcje pełnią w firmie? Zenon Kiszkiel: Moi synowie są już dorośli. Obaj już wcześniej pracowali u mnie i chyba ich ta kamieniarska praca wciągnęła. Jacek meldował się w zakładzie nawet dzień po ostatnim egzaminie maturalnym. Pracował też w trakcie studiów, latem, gdy nie było zajęć. Dzięki temu to, czego uczył się w teorii, znał też z praktyki.

Kamieniołom mnie nie męczy Wywiad z Zenonem Kiszkielem Dawid szefuje od kilku lat firmie Granimex, a więc kopalni. Młodszy o siedem lat Jacek odkąd skończył studia, zaczął pracę w Kamieniarstwie Kiszkiel. Dawid skończył geologię na Uniwersytecie Wrocławskim, a Jacek górnictwo odkrywkowe na Politechnice Wrocławskiej. Pierwszy z nich nie miał przed pójściem na studia pomysłu, jaki ma być to kierunek. Namawiałem go, że jeśli wybierze geologię, to będzie miał wiedzę przydatną w pracy w firmie. Tak zrobił i chyba mu się spodobało, bo nawet marzyło mu się pozostanie na uczelni i studia doktoranckie, ale życie potoczyło się inaczej i pracuje przy wydobyciu. W przypadku Jacka było zupełnie inaczej – on po prostu już w liceum wymarzył sobie górnictwo odkrywkowe, nawet nie złożył dokumentów na inny kierunek. Znam przypadki, gdy dzieci kamieniarzy nie chciały pracować w branży – szukały swojej drogi, ale po czasie jednak wróciły – decydujące były dochody. Przyglądają się przecież rodzicom i jeśli widzą, że praca ich interesuje i na dodatek daje szansę na utrzymanie rodziny na dobrym poziomie, to czemu mają szukać innej, niepewnej drogi. Dla mnie ważne było przekonanie synów, że rozpoczęcie pracy w firmie to wciąż nauka, a na zarabianie pieniędzy przyjdzie czas. Trzeba nauczyć się zarządzać, kierować

28

NK 67 (3/2013)

ludźmi i co najważniejsze podejmować decyzje – czasem niełatwe. Znam przypadki, gdy dzieci nie chciały pracować z ojcem w kamieniarstwie. Czasem ludzie popełniają jeden błąd – nie dają dzieciom w firmie szansy na samodzielność. Wydaje się nam, że jesteśmy najmądrzejsi i ingerujemy w ich zadania. Fakt, mamy doświadczenie, ale z drugiej strony oni są lepiej przygotowani – mają wiedzę kierunkową, znają języki, biegle korzystają z nowoczesnych technologii. Oczywiście dalej się uczą, więc popełniają błędy, ale w moim przekonaniu nie należy ingerować w ich pracę. Wtrącając się w ich działania, uniemożliwiamy najcenniejszą naukę – tę zdobywaną na własnych błędach. Kiedy Dawid zaczął pracę na kopalni, starałem się mniej bywać na miejscu. Oczywiście rozmawiałem z nim o pracy – radziłem, ale głównie w domu. Dzięki temu szybko przekonał się, czym jest odpowiedzialność. To nie dotyczy tylko dzieci. Firmy w normalnym systemie rozwoju dochodzą do momentu, gdy trzeba zatrudnić kadrę zarządzającą – dyrektorów,

www.RynekKamienia.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Nowy Kamieniarz 67 by Nowy Kamieniarz - Issuu