SILVER MAG #3

Page 1

#3 12 / 2022 ISSN 2720-555X Never too old – marketing of new aging silvermag.pl | TEMAT NUMERU | DOJRZAŁE ROZMOWY Redefinicje Łamiemy bariery językowe Redefiniowaniu podlega dziś chyba wszystko: piękno, sukces, praca, relacje, etapy życia. Redefinicjom poświęcona jest tegoroczna edycja TEDxWarsawWomen. Rozmowa z Maciejem Góralskim, CEO Vasco Electronics.

Nazwa i adres wydawcy: Silver Agency ul. Bobrowiecka 8 00-728 Warszawa

+48 22 120 20 44

kontakt@silveragency.pl

Adres redakcji: Silver Content Hub ul. Bobrowiecka 8 00-728 Warszawa +48 22 690 03 01 kontakt@silvercontenthub.pl

Redaktor naczelna: Aleksandra Laudańska

Redaktor prowadzący: Sebastian Kalmus

Autorzy: Aleksandra Laudańska Sebastian Kalmus Aleksandra Moskal Magdalena Tokaj

Korekta: Dagmara Deska

Projekt makiety: Małgorzata Krych

Zdjęcie okładkowe: „Timelessness”

Photo: Helena Bromboszcz @helenabromboszcz

Model: Wanda Romanowska @bearomanov_silver_blaze / Agencja Silver Models @silvermodels_pl Make-up: Weronika Białek @veronikabialek

Stylist: Magdalena Nowak @madziastyl Set designer: Natalia Sternicka @natalia.sternicka

Desktop Publishing: Jerzy Laudański

Reklama: reklama@silvermag.pl

Druk: M2Media Maciej Moraczewski ul. Szkolna 32 05-092 Łomianki www.pracownia.net

Nakład 1000 egzemplarzy

Żaden z publikowanych artykułów nie może być w jakikolwiek sposób powielany bez wcześniejszej pisemnej zgody wydawcy i autorów.

Możesz nas czytać również w wersji online na www.silvermag.pl

Ż

yjemy w czasach jak ze słynnego przekleństwa – ciekawych. Ludzkość, po wielkich rewolucjach, doszła do etapu równie wielkich redefinicji. Redefiniowaniu podlega dziś chyba wszystko: piękno, sukces, praca, relacje, etapy życia. Dzieciństwo nie jest już beztroskim bieganiem po podwórku – te świecą pustkami. Na place zabaw rodzice wchodzą z pociechami, żeby mieć je zawsze na oku. Wchodzenie w dorosłość też nie wygląda jak kiedyś – młodzi ludzie nie chcą się zapracowywać, tak jak ich rodzice, i nie spieszą się do rodzicielstwa; „ja” jest dla nich ważniejsze niż „my”. Związki także są inne –niekoniecznie oznaczają bliską relację dwóch osób, bo przecież może być ich więcej, np. trzy. Często też związki zaczynają się, zanim ludzie spotkają się w rzeczywistości, a zdarzają i relacje z nieludźmi – co jakiś czas widzimy clickbaitowe nagłówki o ślubie, w którym panną młodą jest… lalka dla dorosłych.

Redefiniowaniu ulega również starość. Okazuje się (co obserwujemy codziennie dzięki naszej pracy w Grupie Silver), że – wbrew znanemu powiedzeniu – to radość. A emerytura to już nie czas rekreacji, a re-kreacji – odnajdywania siebie na nowo i budowania nowego życia. Często ciekawszego i bardziej spełnionego niż w młodości.

Jeszcze 15 lat temu wiekowienie wyglądało inaczej niż dziś: marzeniem 55-latków była wcześniejsza emerytura. Ludzie wychodzili z założenia, że na starość zajmą się nimi dzieci, mało kto chciał kontynuować życie zawodowe, mało kto dokształcał się. Współcześni silversi to pionierzy – wchodzą w późną dojrzałość bez mapy, kompasu i wzorców. Sami muszą je dla siebie stworzyć. I robią to. Z odwagą, energią i przekonaniem, że nie jest za późno na spełnianie marzeń.

Wspaniale jest im w tym towarzyszyć i obserwować, jak rozkwitają. Pięknym przykładem jest bohaterka naszej okładki – Wanda Romanowska. Jej przygoda z modelingiem rozpoczęła się rok temu, byłam przy tym – podczas sesji dla marki C&A robiłam wywiady z silver modelami. Pamiętam, jak ta zachwycająca kobieta mówiła, że chce po prostu spróbować czegoś nowego, nie miała większych oczekiwań. Potem poszła jak burza – wygrała kilka dużych castingów i dziś jest rozpoznawana na ulicy. Co jej to dało, jak wpłynęło na jej życie? Zapytałam. Po odpowiedź zapraszam na str. 13.

Redefinicje to również temat przewodni tegorocznego TEDxWarsawWomen – wydarzenia na licencji TED, którego w zeszłym roku byłam uczestniczką, a w tym roku „Silver Mag” jest patronem medialnym. Nieco wyprzedziłam fakty, bo moja mowa poniekąd nawiązywała do tegorocznych zagadnień – nawoływałam w niej do zredefiniowania menopauzy. „Zacznijmy mówić o menopauzie jak o bramie mocy, a nie przedsionku śmierci” – apelowałam w mowie zatytułowanej Brama mocy każdej kobiety. Dziś redefiniowanie społeczno-kulturowego znaczenia menopauzy realizuję za pomocą aplikacji MAMENO – e-douli menopauzy. Opowiedziałam o tym projekcie Aleksandrze Moskal z Fundacji Sukcesu Pisanego Szminką, zapis naszej rozmowy znajdziecie na str. 22.

Gdy powstanie nowa definicja, stara musi umrzeć. Tak, jak muszą umrzeć kreacje marketingowe oparte na stereotypach – i o tym też piszemy w tym numerze.

Miłej lektury!

OD REDAKCJI
3
www.silvermag.pl

W październiku premierę miała pierwsza polska aplikacja edukacyjna o menopauzie. Z pomysłodawczynią MAMENO rozmawia Aleksandra Moskal z Fundacji Sukcesu Pisanego Szminką.

14-letnia historia Vasco to solidna lekcja skuteczności we wdrażaniu innowacji, oraz tworzeniu urządzeń użytecznych i jednocześnie designerskich.

Dobrze płatna praca dorywcza, jaką jest udział w produkcjach reklamowych i filmowych, daje coś znacznie więcej niż przelew na konto.

podkreśla Szymon Wałach, Vice President Digital & Strategy InPost.

SPIS TREŚCI 22 7 13 19 Lubię robić rewolucje Digital nie może wykluczać Aktywizacja zawodowa poprzez modeling Od redakcji ................................................................ 3 Temat numeru: Redefinicje Wywiad z Ewą Turek, kuratorką TEDxWarsawWomen 5 Łamiemy bariery językowe 7 Marzenia się nie starzeją 11 Aktywizacja zawodowa 13 Kreacje oparte na stereotypach 15 Pożyczliwi 17 Digital nie może wykluczać 19 Lubię robić rewolucje 22 Łamiemy bariery językowe SREBRNE INNOWACJE DOJRZAŁE ROZMOWY O E-COMMERCE CASE STUDY DOJRZAŁE ROZMOWY O KOMUNIKACJI – Jesteśmy w punkcie, gdzie dyskusja nie jest już otym, czy firmy powinny zaadresować swoje działania do dojrzałych pracowników i klientów, a o tym, która zrobi to lepiej –
www.silvermag.pl 4

REDEFINICJE

DEPRESJA, MENOPAUZA, INTERPŁCIOWOŚĆ, PERFEKCJONIZM – O TYM, MIĘDZY INNYMI, MÓWIŁY UCZESTNICZKI TED xWARSAWWOMEN W ZESZŁYM ROKU, SZUKAJĄC WSPÓLNIE ODPOWIEDZI NA PYTANIE: WHAT NOW?. W TYM ROKU TEMAT PRZEWODNI WYDARZENIA, KTÓRE ODBĘDZIE SIĘ 9 GRUDNIA W TEATRZE 6. PIĘTRO, TO REDEFINICJE . O TYM, CO CZEKA WIDZÓW I JAK WYGLĄDAŁY PRZYGOTOWANIA, ALEKSANDRZE LAUDAŃSKIEJ OPOWIEDZIAŁA KURATORKA TEDxWARSAWWOMEN, EWA TUREK.

Aleksandra Laudańska: Jaka jest historia powstania TEDxWarsawWomen i co odróżnia to wydarzenie od innych na licencji TED?

Ewa Turek: Pierwsze wydarzenie TEDxWarsawWomen odbyło się w 2010 r. w Warszawie. Za każdym razem to indywidualna zgoda centrali TED. Trzeba spełniać określone wymogi i reguły licencji. TEDx to globalny program realizowany przez tysiące osób na całym świecie, który wymaga pewnych podstawowych zasad. Nie podlegają one negocjacjom i są obowiązkowe dla wszystkich organizatorów – ponieważ utrzymanie integralności wizji TEDx jest zadaniem zarówno konferencji TED, jak i lokalnych organizatorów. Wydarzenie organizowane na licencji musi zachować ducha TED: jego multidyscyplinarność i koncentrację na sile idei, które mogą zmienić życie, a ostatecznie – świat. Wszystkie wydarzenia są więc w pewien sposób podobne,

ale też każde jest jedyne w swoim rodzaju – ze względu na unikalność mówców. W tym roku uzyskaliśmy licencję dla TEDxWarsawWomen już ósmy raz. Z każdym rokiem jego ranga i zainteresowanie nim rosną, co bardzo nas cieszy.

A.L.: Coraz większe zainteresowanie widać po rosnącej liczbie zgłoszeń. Dostaliście ich teraz rekordowo dużo, aż 650! To osiem razy więcej niż rok temu. Wybieranie kandydatów na mówczynie i mówców musiało być tytaniczną pracą, jak to wyglądało?

E.T.: Tak, było dużo pracy. Ale, jak co roku, mamy fantastyczny zespół. To doświadczeni mentorzy, którzy znają zasady mowy TED, reguły licencji, a przede wszystkim są fachowcami w takich dziedzinach, jak występy publiczne, psychologia, coaching. Liderką zespołu jest Monika Dąbrowska.

5 www.silvermag.pl
Fot. Beata Muchowska

A.L.: Redefinicje – skąd taki temat tegorocznej edycji TEDxWarsawWomen?

E.T.: To hasło nawiązuje do ostatnich lat i przełomu, który dokonał się na całym świecie w związku z pandemią – mam na myśli gwałtowne zmiany w funkcjonowaniu takich obszarów, jak dom, praca, szkoła. Wiele trzeba było zredefiniować. Nie zmienia się tylko jedno – potrzeba człowieka do bycia częścią wspólnoty. Dlatego formuła wydarzenia TEDx cieszy się taką popularnością. To inspiracja, nauka, zabawa i dobre towarzystwo.

A.L.: Doświadczyłam tego. Atmosfera warsztatów, spotkań, prób była w zeszłym roku wspaniała. Uczestnicy dostają ogrom wsparcia od was i pozostałych mówców. Czy jakieś tematy powtarzały się w tym roku częściej niż inne? A może jakiś wątek was zaskoczył?

E.T.: Wiele zgłoszeń dotyczyło trudnych historii i doświadczeń: depresja, niepełnosprawności, traum. Warto podkreślić, że najważniejszy jest temat, teza. Na drugim miejscu jest osoba, która chce o tym opowiedzieć. To zasada TED, że ze sceny mają wybrzmieć idee warte rozpowszechniania.

A.L.: Co miało wpływ na to, że ostatecznie zostały wybrane dane osoby i tematy, a nie inne?

E.T.: To był żmudny proces całego zespołu mentorów. Były dyskusje, analizy, głosowanie i, ostatecznie, wybranie kilkunastu osób, które staną się kandydatami na mówców. Zwracamy uwagę, aby tematy były nowe w stosunku do ubiegłorocznych wystąpień. Różnorodność dotyczy również obszarów – każda mowa powinna dotyczyć innego: technologii, środowiska, społeczeństwa, natury.

A.L.: Jakie mowy usłyszymy w tym roku?

E.T.: Finalna dziesiątka jest już na finiszu przygotowań. Będzie o kobietach w lobbingu, siostrzeństwie, plastikowej przyszłości, wdowieństwie, ale i matriarchacie słonic w Afryce. Różnorodność to nasze drugie imię – tematyka wydarzeń TEDx powinna być multidyscyplinarna i szeroka. Mowy będą na pewno inspirujące, jak co roku.

A.L.: Nie mogę się doczekać! Mowy wygłaszane podczas TEDxWarsawWomen są często przełomowe. Wasz zespół to 29 osób – 28 kobiet i jeden mężczyzna. Angażujecie się w organizację konferencji pro publico bono . Wielki szacunek za to – rok temu widziałam, jaki to ogrom pracy. Kim jesteście, dlaczego to robicie?

E.T.: Łączy nas idea – bo robimy coś naprawdę fantastycznego. Nakręca nas współpraca – bo cieszymy się z pracy zespołowej. Bawimy się – świętujemy sukces w dniu wydarzenia i po nim, gdy opadną emocje. Jestem wdzięczna każdej osobie z mojego zespołu, bo współpraca z ludźmi, kiedy nikt nie musi, a każdy może, a przede wszystkim chce, daje niesamowitą energię i radość. To sześć miesięcy spotkań, rozmów, komunikacji online, tysiąca spraw, których trzeba dopilnować.

A.L.: Czy można do was dołączyć? Jeśli tak, to jak to zrobić?

E.T.: Co roku nasz zespół trochę się zmienia, ktoś odchodzi, ktoś przychodzi. Zawsze warto napisać do nas i zgłosić gotowość do przyłączenia się.

A.L.: W zeszłym roku wspierałaś konferencję jako mentorka, tak się poznałyśmy – pomogłaś mi wtedy wejść na mój życiowy everest. W tym roku objęłaś dowodzenie TEDxWarsawWomen i jesteś kuratorką konferencji. Jakie to doświadczenie dla ciebie?

E.T.: Bez wcześniejszych doświadczeń z TEDx jako mówczyni, mentorka i liderka trudno byłoby mi wziąć odpowiedzialność za tak dużą imprezę. W podjęciu decyzji pomogły mi moje doświadczenia w organizacji TEDxKids. Dla mnie to kolejny ciekawy projekt, spora odpowiedzialność. Z tym cudownym zespołem jestem spokojniejsza. Razem możemy wiele.

A.L.: Czym dla ciebie jest hasło redefinicja i czy któraś mowa poruszyła cię w tym roku szczególnie?

E.T.: Podczas prób tak, były wzruszenia, ale trudno mi wybrać jedną mowę. Każda jest inna, ciekawa, inspirująca. Zapraszam do oglądania, wybierzcie swoją.

Redefinicja to dla mnie wiara, że człowiek jest w stanie poradzić sobie w trudnych warunkach. Jak mówił Winston Churchill: „Jeśli przechodzisz przez piekło, nie zatrzymuj się”.

A.L.: Co trzeba zrobić, żeby wystąpić na TEDxWarsawWomen w 2023 r.?

E.T.: Jak co roku otwieramy formularz zgłoszeniowy w okolicach czerwca. Każdy – podkreślam: każdy – może zgłosić siebie lub kogoś jako kandydata. Nie trzeba być profesjonalnym mówcą, ponieważ wszyscy, którzy się zakwalifikują, otrzymają wsparcie w przygotowaniach. To, że w tym roku mieliśmy ośmiokrotnie więcej zgłoszeń, oceniam jako nasz – organizatorów – sukces, ale również znak, że wśród ludzi jest coraz więcej odwagi i chęci wyrażania siebie na forum. To dobrze, bo warto wyjść ze strefy komfortu, zaryzykować. Nigdy nie wiadomo, czy scena nie stanie się trampoliną do czegoś większego w życiu. Warto dać szczęściu szansę – to moja dewiza. Moja własna historia jest na to dowodem.

6 www.silvermag.pl
Fot. Zasoby TEDxWarsawWomen

ŁAMIEMY BARIERY JĘZYKOWE

VASCO ELECTRONICS TO FIRMA, KTÓRA POWSTAŁA Z POTRZEBY BUDOWANIA ŚWIATA POZBAWIONEGO BARIER JĘZYKOWYCH. JEJ ZAŁOŻYCIEL I PREZES, MACIEJ GÓRALSKI, CHCIAŁ STWORZYĆ URZĄDZENIE, KTÓRE W TYM POMOŻE – USPRAWNIAJĄC KOMUNIKACJĘ POMIĘDZY LUDŹMI MÓWIĄCYMI W RÓŻNYCH JĘZYKACH.

14-LETNIA HISTORIA VASCO TO SOLIDNA LEKCJA SKUTECZNOŚCI WE WDRAŻANIU INNOWACJI, TWORZENIU URZĄDZEŃ UŻYTECZNYCH I JEDNOCZEŚNIE DESIGNERSKICH ORAZ PRZYKŁAD BIZNESU ODPOWIEDZIALNEGO SPOŁECZNIE.

O DZIAŁANIACH I MISJI FIRMY JEJ CEO OPOWIEDZIAŁ ALEKSANDRZE LAUDAŃSKIEJ.

Aleksandra Laudańska: Ułatwiacie ludziom komunikację i burzycie bariery językowe od 2008 r. Jaka jest historia założenia firmy i jak powstał wasz pierwszy translator elektroniczny?

Maciej Góralski: Od dziecka wiedziałem, że znajomość języków obcych jest kluczową umiejętnością w życiu – zwłaszcza języka angielskiego. Jego nauka zajęła mi sporo czasu i wymagała poświęcenia. Jako wsparcia używałem słownika Quicktionary, co pozwalało mi czytać książki w oryginale. To była jedna z najlepszych metod nauki i utrwalania innego języka. Jednak to również nie zaspokajało moich potrzeb, zwłaszcza w kwestii wymowy.

Żmudność nauki języka obcego oraz fakt, że jeden, zwykle angielski, nie wystarcza, aby zwiedzać świat, zainspirowały mnie, aby stworzyć urządzenie, które umożliwi mówienie we wszystkich językach i zrozumienie ich – niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy. Okazało się, że w Polsce nie ma producenta, który oferowałby takie rozwiązanie, a zapotrzebowanie było spore. Postanowiłem stworzyć urządzenie, które pozbawione będzie wad wszystkich przetestowanych przeze mnie rozwiązań.

W 2013 r. pojawił się nasz pierwszy autorski Vasco

Translator – miał jeden silnik tłumaczeniowy, a tłumaczył tylko (a zarazem AŻ, jak na 2013 r.) 27 języków. Rok później wydaliśmy urządzenie o nazwie Vasco Traveler, które łączyło rozwiązania dotyczące tłumaczeń oraz podróżowania (np. nawigacja).

A.L.: Wasze najnowsze urządzenie to Vasco Translator V4. Co umie, a czego jeszcze (ewentualnie) nie?

M.G.: Vasco Translator V4 umie przede wszystkim łamać bariery językowe pomiędzy ludźmi. Dzieje się to dzięki temu, że wspiera 108 języków w funkcji tłumacza foto, 76 języków – w mowie oraz 90 – w tekście. Posiada też aplikację MultiTalk, pozwalającą tłumaczyć wielojęzyczne czaty grupowe, w których może uczestniczyć aż do 100 osób.

Oba nasze urządzenia – Vasco Translator M3 oraz Vasco Translator V4 – pozwalają zrozumieć ponad 90 proc. populacji świata. Naszym celem było to, aby były łatwe i intuicyjne w obsłudze. Dlatego nie wymagają dodatkowych aplikacji ani urządzeń. Co najważniejsze, mają wbudowaną kartę SIM z darmowym i dożywotnim internetem na tłumaczenia w niemal 200 krajach. Vasco Translator V4 tłumaczy mowę w mniej niż 0,5 s z dokładnością na poziomie 96 proc. Mikrofon jest wyposażony w funkcję eliminacji szumów tła (do 99 proc.), co umożliwia znacznie lepsze rozpoznawanie mowy. Jeśli chodzi o głośnik, to wzmocniliśmy go dodatkowo i bez problemu poradzi sobie nawet w hałaśliwym otoczeniu, np. na ulicy. Do tego wszystkiego dbamy, aby języki były wyposażone w wymowę najlepszej jakości. W ten sposób, kiedy korzystamy z trans -

latora głosowego, zawsze bez trudu porozumiemy się z miejscowymi.

Ciągle pracujemy nad rozwojem naszych urządzeń. Naszym celem jest udoskonalenie jakości tłumaczeń do tego stopnia, aby użytkownicy nie widzieli różnicy pomiędzy tłumaczeniami a językiem, którego używają na co dzień. Nasze zespoły R&D pracują również nad kolejnymi funkcjonalnościami tłumacza, które dodatkowo pomogą porozumieć się w każdej możliwej sytuacji.

A.L.: Jak to możliwe, że urządzenie ma darmowy, nielimitowany internet w niemal 200 krajach? Do tego na zawsze…

M.G.: Aby zapewnić naszym urządzeniom nieograniczony dostęp do internetu, współpracujemy z 700 operatorami telekomunikacyjnymi na całym świecie i po prostu kupujemy dane znacznie taniej. Dzięki temu urządzenia działają w prawie 200 krajach bez limitów czasu i danych oraz bez dodatkowych opłat. Urządzenie działa tam, gdzie działają sieci GSM.

A.L.: A co, jeśli gdzieś jest słaby zasięg?

M.G.: W takiej sytuacji rozpoznawanie mowy może działać wolniej, ale, tak czy inaczej, urządzenie będzie tłumaczyć, chociażby tekst pisany.

A.L.: Abstrahując od niewątpliwej użyteczności podręcznego tłumacza dla klienta indywidualnego, to doświadczenie wskazuje, że zapotrzebowanie jest znaczne również w świecie biznesu. Czy firmy i instytucje wykazują chęć posiadania Vasco Translatora??

DOJRZAŁE ROZMOWY O KOMUNIKACJI 7 www.silvermag.pl

M.G.: Zainteresowanie było zawsze spore, jednak największe pojawiło się w momencie wybuchu wojny w Ukrainie. Udostępniliśmy na początku marca pulę 500 tłumaczy, które były przeznaczone dla organizacji zaangażowanych w pomoc ofiarom konfliktu.

Ta sytuacja nakreśliła, jak ważna jest znajomość języków w tak istotnych kwestiach, jak np. udzielenie pilnej pomocy medycznej. Urządzenia zapewniają poczucie bezpieczeństwa w kwestii komunikacji oraz pozwalają uniknąć nieporozumień.

Od początku wiosny z pomocy skorzystało około 200 organizacji. Były to instytucje z Polski, Rumunii, Hiszpanii, Słowacji i Portugalii. Wśród nich znalazły się szpitale, przychodnie, punkty recepcyjne, karetki, dzienne ośrodki opieki dla dzieci oraz organizacje pozarządowe, które na różne sposoby pomagają uchodźcom – oferują warsztaty, szkolenia, aktywności sportowe i kulturalne, ale również zapewniają pomoc medyczną. Poza tym nasze urządzenia stanowią wsparcie dla takich placówek, jak służba więzienna, służba graniczna, szkoły, instytuty do spraw cudzoziemców, urzędy pracy oraz wiele innych, gdzie bariera językowa jest przeszkodą w płynnej komunikacji.

A.L.: Jesteście niezwykle innowacyjni i pomysłowi – pracujecie też nad kolejnymi rozwiązaniami. Co to będzie?

M.G.: Stale pracujemy nad nowymi rozwiązaniami i ciągłym ulepszaniem tłumaczy Vasco. Naszym celem jest stworzenie urządzenia, które będzie odpowiadać na potrzeby klientów w 100 proc. Nie chcemy zdradzać szczegółów, ale kolejne urządzenie jest właśnie taką odpowiedzią.

A.L.: Jesteście obecni na światowych targach technologii, macie też na koncie ważne nagrody – jakie?

M.G.: W 2022 r. Vasco Translator V4 otrzymał nagrodę Red Dot Award: Product Design 2022, zwaną oscarem designu. Rok wcześniej Vasco Translator M3, czyli nasz poprzedni model, również został uhonorowany tą nagrodą. Oba urządzenia zdobyły też nagrodę w kategorii Communication Technology w ramach NY Product Design Awards w 2021 r. – to konkurs opracowany w celu promowania prac projektowych, które przyczyniają się do uproszczenia codziennych wyzwań. W zeszłym miesiącu zostaliśmy również docenieni przez Japoński Instytut Promocji Wzornictwa, otrzymując nagrodę Good Design Award. To dla nas wyjątkowo ważne wyróżnienie ze względu na kierunek rozwoju naszego biznesu w Japonii.

A.L.: Gratulacje! Red Dot to prestiż w świecie designu. Zdobycie tej nagrody świadczy o tym, że zatrudniacie znakomitych projektantów. W czym jeszcze wyprzedzacie swoją konkurencję?

M.G.: Główna przewaga naszych translatorów nad urządzeniami konkurencji to jakość i szybkość tłumaczenia oraz darmowy i nielimitowany internet do tłumaczeń. Urządzenia innych producentów albo w ogóle go nie oferują, albo nakładają limity, które po pewnym czasie trzeba odnowić. A takie odnowienie danych jest, oczywiście, dodatkowo płatne. Urządzenia Vasco wyróżnia też czas działania baterii liczony w dniach, a nie godzinach.

Nasze urządzenia mają też dodatkowe funkcje, m.in. oferują wspomnianą wcześniej aplikację MultiTalk do tłumaczenia czatów. Na rynku nie ma innego tłumacza, który mógłby pochwalić się tak dużą kompleksowością usług.

A.L.: Wdrażanie innowacji nie byłoby możliwe bez odpowiedniego mindsetu zarządu firmy i właściwych ludzi na pokładzie. Jaki jest zespół Vasco Electronics? Ile osób pracuje w firmie? Co was napędza?

M.G.: Obecnie firmę tworzy ponad 170 osób pracujących w ponad 20 krajach na czterech kontynentach. To ludzie pełni entuzjazmu i wiedzy, motywowani przez wspólny cel tworzenia technologii, która pomaga się porozumieć.

Posiadamy własny zespół programistów i inżynierów – nie zlecamy zadań na zewnątrz. Dzięki temu gromadzimy cenne doświadczenie, które pomaga w dalszym udoskonalaniu naszych produktów.

W firmie jest przestrzeń na luźne pomysły, ich analizę i, docelowo, realizację. Naszym celem jest tworzenie organizacji i produktów, które są dziełem naszych pracowników. Rotacja zatrudnienia jest na bardzo niskim poziomie i uważam, że to najlepsze świadectwo tego, że udało się nam stworzyć przyjazną organizację.

A co nas napędza? To przede wszystkim cenny feedback, który otrzymujemy od naszych klientów. Opowiadają o tym, jak nasze tłumacze pomagają w codziennych czynnościach, ale też o elementach, które można bardziej usprawnić. Naszym celem od lat jest stworzenie rozwiązania, które umożliwiającego bezproblemową komunikację na całym świecie. Dlatego każda opinia i każde świadectwo są dla nas cenne.

A.L.: Czytałam, że podczas pandemii bardzo wzrosła sprzedaż translatorów. Czym było to spowodowane?

M.G.: Do czasu pandemii koncentrowaliśmy się głównie na klientach indywidualnych, np. turystach i przedsiębiorcach. Kiedy podróże zostały niemal całkowicie wstrzymane, znaczną część naszych odbiorców zaczęły stanowić instytucje, urzędy, szkoły oraz duże międzynarodowe firmy.

Czynnikiem, który również wpłynął na wzrost sprzedaży, było otwarcie w 2021 r. trzech oficjalnych sklepów (w Barcelonie, Budapeszcie i Rzymie) oraz dwóch biur handlowych (w Tokio i Pradze).

Pracowaliśmy również bardzo mocno nad budowaniem rozpoznawalności marki poprzez udział w międzynarodowych targach technologicznych, takich jak Mobile World Congress w Barcelonie, CES w Las Vegas czy Gitex w Dubaju, w którym zresztą wzięliśmy udział po raz kolejny już na początku października.

Zaangażowanie całego zespołu pozwoliło nam uzyskać imponujące wyniki i stać się mocnym graczem na światowym rynku tłumaczy.

A.L.: Podczas ostatnich targów IFA w Berlinie byłam świadkiem rozmowy potencjalnego klienta z pracownikiem waszego zespołu. Rozmawiali trochę po angielsku, ale potem przeszli na rozmowę w swoich językach z użyciem translatora. Gość targów był bardzo zainteresowany urządzeniem. Pomyślałam, że np. dla osoby, która robi biznes za granicą, wasz

8
Andrzej Zawadzki i Elżbieta Włodarska w projekcie Vasco Electronics i Wolni od Metryki: Wolni od stereotypów

translator jest może nawet lepszym rozwiązaniem niż człowiek w roli tłumacza – gwarantuje pełną poufność, osoba wyposażona w niego staje się niezależna w rozmowach. Niedawno usłyszałam też historię o pewnym holenderskim coachu, który zakochał się w Polce – to była miłość od pierwszego wejrzenia. Niestety, nie byli w stanie się porozumieć – nie było języka, który znaliby oboje. Relacja się nie rozwinęła. Translator mógłby bardzo im pomóc i ta historia mogłaby potoczyć się inaczej. W jakich jeszcze sytuacjach warto mieć Vasco Translator przy sobie? Na pewno użytkownicy dzielą się swoimi doświadczeniami – chętnie poznamy jakieś szczególnie interesujące przypadki.

M.G.: Jest wiele prostych sytuacji życiowych, np. kiedy nasz translator pomógł ustalić opłatę za przejazd taksówką, kupić pamiątki na lokalnym rynku, a wcześniej wynegocjować ich cenę. Pewien klient, który podczas wyjazdu biznesowego do Brazylii zgubił kartę kredytową, otworzył nowe konto w lokalnym banku właśnie dzięki pomocy naszego translatora. Inny z kolei uległ wypadkowi na nartach i urządzenie pomogło mu w rozmowie z lekarzem, a potem z farmaceutą, gdy realizował receptę. Utkwiła mi też w pamięci historia klienta, który uczestniczył w wypadku samochodowym w Tajlandii – nasz tłumacz wspierał go podczas składania zeznań na policji i w trakcie omawiania z lokalnym mechanikiem szczegółów naprawy pojazdu.

Wielu użytkowników naszych urządzeń to kierowcy, szczególnie ciężarówek, którzy przemierzają co miesiąc tysiące kilometrów i wiele krajów – często nie znając lokalnego języka. Vasco Translator pomaga im m.in. w komunikacji z pracownikami podczas rozładunku i załadunku. Dzięki temu procesy te odbywają się sprawniej. Urządzenie przydaje się bardzo także podczas kontroli drogowych ze służbą transportową. Albo gdy zgłodnieją – jeden z naszych klientów, odwiedzając Gruzję, dostał menu w lokalnym języku. Dzięki funkcji tłumacza foto mógł sprawdzić, jakie gruzińskie przysmaki kryją się za lokalnym alfabetem.

A.L.: Jest pan przedsiębiorcą, innowatorem i ratownikiem medycznym. Pana pasja do ratownictwa zainspirowała wiele rozwiązań zastosowanych w translatorach Vasco. Jakich konkretnie?

M.G.: Rzeczywiście, doświadczenie w pracy ratownika medycznego było inspiracją do idei i rozwiązań zastosowanych w naszych tłumaczach. Szpitalny oddział ratunkowy to miejsce, gdzie można dostrzec, jak ważna jest precyzyjna komunikacja z pacjentem i jak istotne jest uzyskanie prawidłowych informacji o stanie jego zdrowia, i to w krótkim czasie. Do placówki trafia również dokumentacja medyczna w różnych językach. Zlecenie tłumaczenia lub znalezienie osoby, która przetłumaczy specjalistyczne dokumenty, zajmuje czas. A on bardzo liczy się podczas leczenia osoby w stanie ciężkim.

Stąd właśnie nacisk na to, aby nasze urządzenia były łatwe w użyciu i dostarczały ekspresowo gwarantowały precyzyjne tłumaczenia w krótkim czasie. Cieszę się, że udaje nam się to osiągać.

A.L.: Razem z Polską Misją Medyczną powołaliście zespół ratunkowy szybkiego reagowania. Jak działa PMM Vasco Emergency Team? Jakie ma cele?

M.G.: Polska Misja Medyczna oraz Vasco Electronics połączyły swoje siły, aby powołać zespół ratunkowy szybkiego reagowania zgodnie ze standardami pracy medycznych zespołów ratunkowych WHO. Jego misją jest niesienie pomocy medycznej ludziom na całym świecie w ciągu 24-48 h od wystąpienia klęski żywiołowej lub kryzysu humanitarnego. Obie organizacje łączy chęć pomagania – PMM od 23 lat oferuje międzynarodowe wsparcie medyczne, podczas gdy Vasco Electronics ułatwia komunikację i łamie bariery językowe. A mnie, jako ratownikowi, szczególnie bliska jest kwestia pomocy najbardziej potrzebującym. Tak właśnie narodziła się inicjatywa stworzenia zespołu. Jesteśmy dumni, że Vasco Electronics ma swój wkład w tak cenne działania.

A.L.: Misyjność macie w DNA firmy – chcecie ułatwiać ludziom komunikację, burzyć bariery językowe. Burzycie też stereotypy, także te na temat wieku. W waszym nowym spocie reklamowym widać starszych ludzi, którzy cieszą się życiem – podróżują, zwiedzają i, oczywiście, korzystają z Vasco Translatora. Zdecydowanie jesteście firmą, która nie potrzebuje edukacji w zakresie nowoczesnego silver marketingu. Widzicie duży potencjał w dojrzałych konsumentach? Jak chcecie do nich docierać?

M.G.: Silver nomads są dla nas szczególnie ważną grupą. Mamy świadomość, że to ludzie ciekawi świata i chętni poznawania nowych kultur. Często jedynym czynnikiem, który ich powstrzymuje, jest brak odwagi w komunikacji za pomocą języka angielskiego lub innego, lokalnego. Wynika to zapewne z systemu edukacji – w czasach, kiedy uczęszczali do szkół,

Silver nomads są dla nas szczególnie ważną grupą

nauka języków obcych (oprócz rosyjskiego) prawie nigdy nie była uwzględniana w planie lekcji. Zrozumiałe jest więc, że ich znajomość języków obcych może być znikoma lub praktycznie zerowa.

My chcemy dać im możliwość realizowania marzeń związanych z podróżowaniem. Chcemy pokazać im, że każdą barierę można zniwelować, a świat stoi przed nimi otworem. Między innymi z tego względu nasze nowe urządzenie, Vasco Translator V4, ma duży ekran, który ułatwia odczytywanie przetłumaczonych treści. Urządzenie jest też bardzo intuicyjne w obsłudze – tłumaczenie mowy można obsłużyć za pomocą fizycznych przycisków z boku obudowy albo tych na ekranie, w zależności od preferencji. Nie ma też potrzeby instalowania żadnego oprogramowania ani korzystania dodatkowo ze smartfona. Tłumacz Vasco działa od razu po wyciągnięciu z pudełka.

A.L.: I pomaga również uczyć się języka. A silverzy coraz chętniej to robią – zapisują się na kursy, korzystają z aplikacji do nauki. Jak w waszym translatorze działa ta funkcja?

M.G.: Wbrew pozorom w Vasco uważamy, że nauka języków jest ważna. Ostatecznie to właśnie pasja do nich jest motywacją dla naszej pracy. Oczywiście, dążymy do tego, żeby nasze urządzenie pozwoliło każdemu porozumieć się bez przeszkód na całym świecie. Jednocześnie chcemy jednak wspierać naszych użytkowników w poznawaniu języków na własną rękę. Dlatego właśnie zaprojektowaliśmy specjalną aplikację, która pozwala ćwiczyć słownictwo i wymowę aż w 28 najpopularniejszych językach. Nauka odbywa się poprzez utrwalanie słownictwa za pomocą fiszek i przy okazji pomaga ćwiczyć wymowę. To świetny sposób na to, aby podszkolić znajomość podstawowych zwrotów, np. kiedy jedziemy albo lecimy na wakacje.

A.L.: Tworzycie dużo potrzebnych rozwiązań i rzeczywiście budujecie świat wolny od barier komunikacyjnych. Czego życzyć firmie i panu na przyszłość?

M.G.: Chyba po prostu dalszej pomyślnej realizacji naszych celów. Tego, abyśmy jako Vasco Electronics dalej mogli pomagać ludziom w lepszej komunikacji. Być może zabrzmi to górnolotnie, ale naprawdę wierzymy, że zrozumienie między ludźmi to krok w stronę lepszego świata. To właśnie napędza nasze działania i sprawia, że jako firma i jako ludzie wciąż się rozwijamy. Każda cegiełka dołożona do budowania skutecznej komunikacji jest naszą dumą. Mamy nadzieję, że właśnie to będziemy mogli robić dalej w przyszłości.

Aleksandra Laudańska CEO Silver Content Hub
9 www.silvermag.pl
Maciej Góralski CEO Vasco Electronics

Najlepsze wyjście w biznesie… to wyjście na plus.

A najlepsze wyjście w marketingu to sprawdzony, kompleksowy partner, oszczędzający czas, koszty i biorący odpowiedzialność za całość realizacji –niezależnie od potrzeb.

Do Grupy ONE House w tym roku dołączyła agencja strategiczno-kreatywna oS3 – tworząc jedną z największych, niezależnych grup reklamowych w odpowiedzi na wyzwania dynamicznego rynku.

oS3.pl one-house.pl

SIĘ NIE STARZEJĄ

NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO NA MIŁOŚĆ, NAUKĘ I SPEŁNIANIE MARZEŃ –

TO MOTTO KATALOGU MARZEŃ, FIRMY, KTÓRA OD LAT DOSTARCZA LUDZIOM NIEZAPOMNIANYCH WRAŻEŃ. O TYM, JAKIM KLIENTEM JEST WSPÓŁCZESNY SILVER, JAKIE ATRAKCJE WYBIERALI SREBRNI UCZESTNICY AKCJI #CHCĘTOPRZEŻYĆSILVER (SPOILER: CZĘSTO BYŁ TO SKOK ZE SPADOCHRONEM) I JAK WYGLĄDA AKTUALNIE RYNEK PREZENTÓW W FORMIE PRZEŻYĆ SEBASTIANOWI KALMUSOWI OPOWIEDZIAŁA AGNIESZKA JASIŃSKA, SOCIAL MEDIA & COMMUNITY SPECIALIST.

Sebastian Kalmus: Kim dla Katalogu Marzeń są osoby z generacji silver? Czy to wciąż nisza wśród waszych klientów, czy jednak coraz bardziej rozpędzająca się grupa konsumencka?

Agnieszka Jasińska: Pokolenie silver wciąż jeszcze stanowi mniejszość wśród naszych klientów, ale jednocześnie dostrzegamy wzrost liczebności tej grupy o ok. 12 proc w stosunku do ubiegłego roku. Pamiętajmy jednak, że w Katalogu Marzeń mamy dwie grupy klientów: są to osoby kupujące prezenty oraz te obdarowywane. Nasi klienci kupują prezenty również swoim rodzicom, dziadkom czy innym bliskim zaliczającym się do pokolenia silver.

S.K.: Niektóre marki traktują komunikację do dojrzałych odbiorców po macoszemu. A jak to wygląda u was?

A.J.: Na szczęście podejście się zmienia. Coraz więcej firm dostrzega już nie tylko trend, lecz także konieczność uwzględnienia inkluzywności w swoich działaniach. Dodatkowo, działając w e-commerce, nie da się nie dostrzegać faktu, że pokolenie silver jest najdynamiczniej rosnącym segmentem od czasu pandemii. Liczba osób w wieku 65+ korzystających z usług online wzrosła w tym czasie aż o 40 proc.*

W Katalogu Marzeń mamy przekonanie, że pragnienia nie mają daty ważności i warto je spełniać w każdym wieku, dlatego skierowaliśmy kilka naszych działań właśnie do starszej grupy odbiorców. W tym akcję

#ChcęToPrzeżyćSilver. To nasz flagowy projekt, w którym spełniamy marzenia setek osób – zupełnie za darmo. W tym roku postanowiliśmy ją skierować wyłącznie do odbiorców z pokolenia silver. Zrobiliśmy to trochę testowo, aby zobaczyć, z jakim odzewem się spotkamy. Jak się okazało, silversi nas nie zawiedli i pokazali, że są gotowi realizować nawet najodważniejsze pomysły.

To nie jedyna nasza aktywność skierowana do silversów. Już od dłuższego czasu współpracujemy z Silver Agency, która wspiera nas w działaniach kierowanych do starszego pokolenia. #ChcęToPrzeżyć to akcja, w której firma oferująca vouchery na przeżycia zaprasza marzycieli z całej Polski do testowania za darmo atrakcji z oferty. Edycja Silver to już piąta odsłona projektu. Wyjątkowa, bo tym razem Katalog Marzeń zaprosił do udziału wyłącznie uczestników 55+. Do akcji zgłosiło się 400 osób. Dla wybranych 100 organizator przygotował możliwość przetestowania m.in. takich atrakcji, jak: warsztaty czekoladowe, degustacja wina, kurs sushi, popołudnie w spa, flyboard, nurkowanie, jazda quadem i off-road, lot balonem czy skok ze spadochronem, które czekały na nich na różnych etapach konkursu. Do zadań uczestników należało dokumentowanie przygód, w tym nagrywanie filmów i robienie zdjęć oraz publikowanie ich w mediach społecznościowych.

S.K.: Liczba konsumentów 50+ to dziś ponad 14 mln osób, za 10 lat ta grupa urośnie nawet o 3 mln – co to oznacza dla marek sprzedających w internecie?

11 www.silvermag.pl
Finał akcji #ChcęToPrzeżyćSilver; od lewej: Jolanta Rydkodym – I miejsce, Małgorzata Bielczyk – wyróżnienie, Anna Misztal – II miejsce, Agnieszka Jasińska – social media & community specialist w Katalog Marzeń, Marzanna Kamińska – III miejsce; zdjęcie: Katalog Marzeń

A.J.: Rosnąca liczba osób starszych wymusza dostosowanie technologii i komunikacji do tego, w jaki sposób korzystają one z usług i produktów. O ile młodsze pokolenie dorastało w towarzystwie technologii, o tyle pokolenie silver zdecydowanie częściej wybiera jako formę komunikacji telefon i życzliwą rozmowę. Widzimy to w naszej akcji #ChcęToPrzeżyćSilver, gdzie takich telefonów odbieramy wiele i nie zawsze są one związane z trudnościami, które silversi napotykają w korzystaniu z mediów społecznościowych czy technologii. Częściej jest to po prostu potrzeba bycia w kontakcie z realnym człowiekiem po drugiej stronie słuchawki. Pokolenie silver ma swój niepowtarzalny urok w tej materii. :)

S.K.: Czy strona Katalogu Marzeń jest dostosowana do potrzeb dojrzałych konsumentów, czy dostrzegacie kłopot z procesem zakupu? Odbieracie tego typu e-maile lub telefony?

A.J.: Rozwijamy Katalog Marzeń z myślą o dostępności, staramy się ułatwiać poruszanie się po serwisie. Każdy produkt posiada odpowiednio opisane zdjęcia i szczegółowe informacje. Nasze Biuro Obsługi Marzycieli z chęcią pomaga w wybraniu, zakupie i realizacji voucherów. Z pewnością wdrożymy dodatkowe udogodnienia, ponieważ #ChcęToPrzeżyćSilver to dopiero początek.

S.K.: Jakie pragnienia z Katalogu Marzeń decydują się spełniać dojrzali poszukiwacze przygód?

A.J.: Podczas akcji #ChcęToPrzeżyćSilver do wyboru były przeróżne atrakcje. Silversi chętnie decydowali się na skok ze spadochronem, lot balonem, ale też nieco spokojniejsze aktywności, takie jak kurs sushi, degustację wina w winnicy pod Warszawą i warsztaty czekoladowe. Do wyboru były jeszcze: jazda gokartem, strzelanie na strzelnicy, jazda off-road, flyboard, popołudnie w spa oraz jazda szybkim samochodem. Każdy znalazł coś dla siebie!

S.K.: Jak obecnie wygląda rynek prezentów w formie przeżyć, czy w ostatnim czasie dostrzegacie zwiększone zainteresowanie tematem?

A.J.: Ta kategoria ma się doskonale, widzimy to zarówno na przykładzie swoim, jak i całej branży. Mimo inflacji i wzrostu cen ludzie nadal chętnie sięgają po prezenty-przeżycia. Vouchery na atrakcje to odpowiedź na coraz częstsze pytanie: co kupić osobie, która wszystko ma? Każdy przecież ma jakiś limit przedmiotów, które może wokół siebie zgromadzić. Rezygnujemy więc z ich zbierania w duchu zero lub less waste , podczas gdy wspomnienia i niezwykłe momenty możemy kolekcjonować w nieskończoność. Zdaje się, że ten fakt doceniany jest przez przedstawicieli każdego pokolenia.

S.K.: A jaki jest najlepszy wiek na spełnianie marzeń?

A.J.: Mamy taką maksymę w Katalogu Marzeń: nigdy nie jest za późno na trzy rzeczy – miłość, naukę i spełnianie marzeń. Zatem najlepszy wiek to… absolutnie każdy. A najlepszy moment?

Tu i teraz. Zachęcamy do tego, aby marzyć i spełniać swoje pragnienia. Naszym osobistym marzeniem jest natomiast zmienić definicje słów marzenia i marzyciel w słowniku języka polskiego, które mówią o tym, że marzenia to snucie nierealnych planów. Za nic nie możemy się z tą definicją zgodzić. Według nas cel to właśnie nic innego, jak marzenie z datą realizacji.

*McKinsey & Company COVID-19 Digital Sentiment Insights, survey results for Czech Republic, Hungary, Poland and Romania. Agnieszka Jasińska
NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO
Social Media & Community Specialist Katalog Marzeń
Portal z ogłoszeniami o pracy dla osób po 50. roku życia www.praca50.plus Dojrzali pracownicy dla dojrzałego biznesu zeskanuj kod i wejdź na stronę
Sebastian Kalmus Dyrektor zarządzający Silver Agency i Silver Models

AKTYWIZACJA ZAWODOWA POPRZEZ

W POLSCE LICZBA SILVERSÓW AKTYWNYCH ZAWODOWO SUKCESYWNIE SIĘ ZWIĘKSZA, JEDNAK DALEKO NAM JESZCZE DO KRAJÓW SKANDYNAWSKICH. CHĘCI DO PRACY ZAROBKOWEJ I AKTYWNOŚCI W SILVERSACH SĄ, GORZEJ NIESTETY Z PRACODAWCAMI – BO JEŚLI OFERUJĄ OSOBOM STARSZYM ZATRUDNIENIE, TO ZWYKLE NA MAŁO ATRAKCYJNYCH STANOWISKACH I WARUNKACH. PODCZAS V SEMINARIUM WARSZAWSKICH RAD SENIORÓW, KTÓRE ODBYŁO SIĘ 24 LISTOPADA, MOCNO WYBRZMIAŁO, ŻE OSOBY DOJRZAŁE CHCĄ PRACOWAĆ I OCZEKUJĄ ATRAKCYJNYCH, JAKOŚCIOWYCH OFERT.

Laudańska Silver Beauty Hunter Silver Models
dla marki C&A, AW2022;
Wanda
CASE STUDY 13 www.silvermag.pl
Aleksandra
Sesja
od lewej:
Romanowska i Jolanta Kopeć z Silver Models; zdjęcie: Krzysztof Adamek

Półtoraroczna działalność Silver Models pokazuje, że agencja silver modeli i influencerów może dostarczać takich ofert, a dobrze płatna praca dorywcza, jaką jest udział w produkcjach reklamowych i filmowych, daje coś znacznie więcej niż przelew na konto.

Recepta na dobre wiekowienie Praca w wieku emerytalnym poprawia jakość życia na każdym poziomie: społecznym, psychicznym, zdrowotnym i materialnym. Neurobiolog Daniel J. Levitin nawołuje wręcz do tego, żebyśmy nigdy nie przestawali pracować – jeśli chcemy wiekowieć zdrowo i szczęśliwie. Jednak, co bardzo istotne, jak pisze 64-letni naukowiec – praca ta musi dawać poczucie sensu.

Podczas wspomnianego seminarium wiele razy odwoływano się do godności jako prawa człowieka, którego nie może on tracić wraz z wiekiem. Aktywność zawodowa wzmacnia w osobach starszych poczucie własnej wartości i szacunek do samych siebie. A zaangażowanie w modeling i branżę influencerską – choć z pozoru wydają się zajęciami niezbyt poważnymi – daje silversom jedno i drugie.

Silver modeling jednym z zawodów przyszłości?

Silversi z entuzjazmem przyjęli pojawienie się agencji modeli skierowanej do ich grupy wiekowej. W ciągu kilkunastu miesięcy działalności Silver Models do bazy zgłosiło się ponad 2 tys. osób. Są zapraszane do udziału w castingach i aktywacjach reklamowych. Agencyjni koordynatorzy, Łukasz Fijałkowski i Julia Gierszon, wspierają swoich podopiecznych na każdym etapie. Oznacza to wiele wysłanych e-maili, wiadomości, odbytych rozmów telefonicznych, wizyt na recallach i planach filmowych. Efekty tej pracy wychodzą daleko poza satysfakcję zawodową – relacje z silversami szybko zacieśniają się i stają się osobiste. Trudno inaczej – pokolenie silver lubi być na „ty” i szybko przechodzi na stopę przyjacielską. Tym bardziej cieszą późniejsze sukcesy. A tych przybywa wraz ze wzrostem świadomości marketerów i twórców reklam.

Tak, coraz więcej firm chce pokazywać ludzi starszych w swoich produkcjach i komunikacji i chcą to robić w sposób niestereotypowy. Ten trend będzie przybierał na sile – tendencje demograficzne są nieodwracalne, a nowocześni silversi głośno przyznają, że chętniej wybierają produkty i usługi firm, które zwyczajnie się z nimi liczą.

Głos pokolenia

Taki manifest przygotowała silver modelka, a jednocześnie urzędniczka państwowa i pisarka, Jola Kopeć, w ramach tegorocznej współpracy z marką C&A:

To my. Mówią o nas seniorzy. Rzecz nie w nazwie, a w stereotypach. Rekruterzy nie czytają naszych CV. NFZ nie finansuje już niektórych badań, a młodsi i młodsze odmawiają nam prawa do zdjęć w bikini, bo przecież „trzeba mieć wstyd”. I w ogóle mam takie wrażenie, że dobre samopoczucie silversów wywołuje zdziwienie i zakłopotanie. Pewnie dlatego, że niejednokrotnie

nasza witalność zawstydza 30-latków. Czy my się tym przejmujemy? Oczywiście, że nie. Robimy swoje. Jak? Ja chodzę do restauracji, która zatrudnia osoby w moim wieku. Kupuję kosmetyki od firm drukujących ulotki, do których nie potrzeba lupy. Nie oglądam programów TV, w których seniorzy pokazywani są jako pożyteczni idioci. Ubieram się tam, gdzie spotykam niewygładzoną modelkę w moim wieku i rozmiarze. Wszyscy mamy wpływ na to, jak będziemy traktowani teraz i za 20 lat.

Bo, oprócz wynagrodzenia i przeżycia świetnej przygody, takie współprace, jak ta z globalną marką odzieżową, stwarzają pole do rozpowszechniania ważnych idei i postaw życiowych. Mówi o tym inna silver modelka, emerytowana pielęgniarka, Wanda Romanowska – bohaterka naszej okładki, której twarz przez ostatni rok stała się prawdziwie rozpoznawalna:

Nigdy nie zakładałam, że przechodząc na emeryturę, wycofam się z aktywnego życia, że spocznę na laurach. Mam rozmaite zainteresowania: taniec orientalny, fotografię, szczególnie makrofotografię, lubię podróżować, poznawać nowe kraje, kultury, ludzi. Lubię opisywać moje podróżnicze przeżycia. Nie zakładałam, że zostanę modelką, ale gdy na Instagramie zobaczyłam ogłoszenie Silver Models zachęcające do zgłoszenia się, podjęłam wyzwanie i zaczęło się. Wystąpiłam w kilku fajnych reklamach. Co zmieniły w moim życiu? Poszerzyłam pole swoich aktywności, mam dodatkowe pieniądze, fajnie się bawię i rozwijam, poznaję świetnych ludzi i zaczęłam być rozpoznawalna. Znajomi dzwonią do moich córek, że mnie widzieli, osoby na ulicy mnie zaczepiają – to bardzo miłe. Nie planowałam takiego rozwoju wypadków. Co bardzo dla mnie ważne, agencja Silver Models stwarza mi możliwość wypowiadania się i reprezentowania mojej kategorii wiekowej w takich mediach, jak Instagram czy telewizja. To bardzo cenne, że my, osoby po 60. roku życia, zwane dotąd seniorami, możemy zaprezentować się jako ludzie aktywni, posiadający pasje, atrakcyjni, fajnie ubrani. Pokazać, że kochamy, wchodzimy w nowe związki. To zupełnie nowy wymiar naszego funkcjonowania w społeczeństwie.

Wszyscy zyskujemy

Na silver modelingu zyskują wszyscy – także młodzi, którzy oglądając nowoczesnych silversów w reklamach, oswajają własne wiekowienie. A czy silver modeling jest dla wszystkich? Tak. Producenci szukają ludzi reprezentujących szeroki przekrój społeczeństwa – briefy, które trafiają do Silver Models, mają szeroki zakres wiekowy postaci i bardzo różnorodne oczekiwania względem ich wyglądu.

Diversity & inclusion w reklamie zaczyna obejmować także silversów. Od 2021 r. rynek reklamy znowu odnotowuje wzrosty i szacuje się, że do 2026 r. przekroczy wartość 1 bln $. Część tych pieniędzy trafi do silversów, by potem wrócić z powrotem do marek tworzących inkluzywne reklamy. Jak pokazują bowiem badania i deklaracje, takie jak ta zacytowana powyżej, silversi chętniej wydają pieniądze w firmach, które widzą ich, jakimi są, rozumieją ich i po prostu lubią.

14 www.silvermag.pl
Sesja dla marki C&A, AW2022; od lewej: Jolanta Kopeć, Radosław Olejniczak i Wanda Romanowska z Silver Models; zdjęcie: Krzysztof Adamek

DLACZEGO KREACJE OPARTE NA STEREOTYPACH

WSPÓŁCZESNY MODEL STARZENIA SIĘ JEST ZUPEŁNIE INNY NIŻ BYŁ W LATACH 80. I 90. UBIEGŁEGO WIEKU. JEST INNY RÓWNIEŻ OD TEGO, CZYM WCIĄŻ KARMIĄ NAS KREACJE MARKETINGOWE, W KTÓRYCH WIDAĆ „ODCISK” LUDZI DORASTAJĄCYCH W CZASACH, KIEDY GŁÓWNĄ ROLĄ STARSZYCH KOBIET BYŁO DOLEWANIE WNUKOM KOLEJNEJ DOKŁADKI DOMOWEGO ROSOŁU („JESTEŚ TAKI MIZERNY!”), CEROWANIE PRZETARTYCH SPODNI I ROBIENIE Z KUCHNI PRZED ŚWIĘTAMI ZAKŁADU CUKIERNICZEGO. DZISIEJSZE BABCIE, CÓRKI TAMTYCH, SĄ JUŻ INNE – BARDZIEJ SKUPIONE NA SOBIE NIŻ NA NAJBLIŻSZYCH. ZE WSZYSTKIMI KONSEKWENCJAMI.

Ś

wiat reklamy dopiero zaczyna to zauważać, a kreacje odzwierciedlające zmiany społeczne i obyczajowe, które zaszły w segmencie 50+, są realizowane głównie przez co odważniejsze marki. Najwyższy czas do nich dołączyć.

Basia, elegancka 80-latka, ostatnio napisała i wystawiła swój kolejny monodram. Generalnie dużo pisze i publikuje. Ale robi też na przykład dziergany street art , którym ozdabia okolice swojego domu, a relaksuje się, grając w ping-ponga. Bożena, 77-latka na emeryturze, jest tak samo zajęta jak przed nią – aktywnie udziela się w lokalnym samorządzie, opracowuje treningi do autorskiej rubryki w piśmie dla seniorów, lepi naczynia i ozdoby z gliny, uczy się robić filmy.

74-letnia Małgosia, na pierwszy rzut oka krucha starsza pani, w lipcu relacjonowała na swoich social mediach pełną adrenaliny przygodę z flyboardem. Niedługo potem podzieliła się wrażeniami z symulatora lotu. Zawsze marzyła, żeby przelecieć się cessną, teraz – jak zwykle elegancko ubrana i z czerwoną szminką na ustach – usiadła za jej sterami. Kilka tygodni później skoczyła w tandemie ze spadochronem. Podobnie jak trzy inne uczestniczki konkursu Katalogu Marzeń. Niewiele od niej młodsze.

70-letnią Basię oznacza w swoich postach jej trener – na filmikach widać, jak kobieta radzi sobie z martwym ciągiem, spacerem farmera i pchaniem ciężkiego wózka. Ciężary to jej nowa pasja. 65-letnia Jagoda, kiedy ma wolne od pracy w IT, trenuje zaawansowane formy tai chi. 63-letnia Magda maluje obrazy, o czym też zawsze marzyła, a jej rówieśniczka Wanda tańczy taniec orientalny i od kilku miesięcy rozwija z sukcesami karierę modelki.

Są babciami (ale nie wszystkie, a najstarsza Basia jest też prababcią), mężatkami (Magda nawet bardzo świeżą), singielkami (druga Basia to wdowa), kobietami zawodowo czynnymi i emerytkami – każda jest inna, ma własny bagaż doświadczeń i niepowtarzalny styl życia. Co je łączy? Na przykład to, że nie utożsamiają się z wizerunkiem, jaki dla kobiet w ich wieku kreuje świat mediów i reklamy. I nie są w tym odosobnione.

Starość zdefiniowana na nowo Styl, w jakim starzeją się dziś ludzie, jest zupełnie inny niż jeszcze kilkanaście lat temu i kompletnie inny niż przed trzydziestu laty. Hasła 60 to nowe 40, 50 to nowe 30 nie są pustymi sloganami – dzisiejsi „seniorzy” są młodsi niż osoby w tym samym wieku kiedyś. Młodsi mentalnie (co zawdzięczają cyfryzacji) i biologicznie (co potwierdzają badacze długowieczności). Dlatego ludzie 60- i 70-letni nie lubią być nazywani seniorami – nie czują się

nimi. Wiek metrykalny rozjeżdża się dziś bardzo z tym odczuwanym: często o dziesiątki lat, średnio o ok. 8-11 – w zależności od badania.

Zmiana stylu życia w jego trzeciej i czwartej części jest zjawiskiem globalnym. Ciekawe badanie przeprowadziła cztery lata temu agencja McCann Worldgroup – okazało się na przykład, że w Chinach starsi ludzie pieniądze tradycyjnie odkładane na swój pochówek wolą wydać na podróże, emeryci na Filipinach masowo otwierają firmy w swoich domach, a seniorzy w Australii są zbyt zajęci, żeby zajmować się wnukami. O emerytach w USA wspominać nie trzeba – oni zawsze byli prekursorami nowoczesnego stylu starzenia się. Bo, oprócz życia w postępowym świecie, na to, jak się starzejemy, wpływ mają również poziom wykształcenia i zasób portfela. Im większy, tym mniej grozi nam starość widziana jako czas upadku fizycznego, umysłowego i społecznego.

To widać też w Polsce. Fakty są takie, że sukcesywnie od lat 90. bogacimy się, a GUS już kolejny rok wskazuje, że emeryci dysponują nieco większym dochodem rozporządzalnym niż ogół społeczeństwa (w 2021 r. było to 2069 zł miesięcznie). Krajowy Instytut Gospodarki Senioralnej podaje, że „tzw. portfel emeryta przekracza obecnie 160 mld zł rocznie, z czego aż 24 mld zł stanowią nadwyżki finansowe” To, razem z ułatwionym dzięki internetowi dostępem do podglądania nowych wzorców, sprawia, że również polskie babcie coraz częściej się emancypują. I zamiast niańczyć wnuczęta, wolą iść na wykłady uniwersytetu trzeciego wieku, zajęcia pilatesu, czy też wziąć udział w próbach do przedstawienia realizowanego w lokalnym centrum aktywności. Współczesne silverki kochają swoje wnuki, ale nawet ich walle w social mediach pokazują, że bycie babcią to tylko mały fragment ich tożsamości. Wcale nie najważniejszy.

Tymczasem co wciąż widzą w reklamach? „I jeszcze apteczka! Włożyłam coś na rany i oparzenia” – babcia chce pomóc pakującej się na wakacje rodzinie, co córka (a może synowa) kwituje lekko protekcjonalnym stwierdzeniem: „Mamo, wystarczy (tu pada nazwa marki)”.

Mama nie dość, że nie wygląda, jakby była brana pod uwagę w planach wyjazdowych rodziny, to okazuje się nie na czasie ze swoją apteczką – a tak bardzo chciała być potrzebna.

Inna babcia dzień zaczyna na działce, potem odwiedza wnusiów – żywe srebra. Ale ma też – na szczęście – koleżanki. Z jedną planuje piknik, z drugą rozmawia. Ta dopytuje o problemy zdrowotne tonem osoby, która na każde rozwiązanie ma problem. Bo, oczywiście, problemy zdrowotne to oś egzy-

MARKETING W PRAKTYCE 15 www.silvermag.pl

stencji starszych ludzi i powód do zmartwień dzieci lub opiekunów. Co robić, gdy „senior nie ma apetytu”? Najlepiej to, co z dzieckiem – dać syropek. Ale jak już apetyt ma– jak siwowłosa sąsiadka fanów popularnej pizzy – to jego (jej) wścibstwo ma siłę burzenia ścian. I tak źle, i tak niedobrze.

W jednej z nieco starszych reklam występuje Barbara, na oko koło sześćdziesiątki, która siedzi na bujanym fotelu w wałkach na głowie i daje rady drugiej postaci, mówiąc do niej per kochaniutki. Niczym babuleńka z bajki o Czerwonym Kapturku. Jakże inna od Baś opisanych na początku – starszych o dekadę i dwie.

I mimo że powstaje coraz więcej reklam, które pokazują, że ból pleców może w starszym wieku utrudniać jazdę na motorze, koniu czy uniemożliwiać żeglowanie, a nie tylko powstrzymywać od podnoszenia wnuków i pielenia grządek, to jednak wciąż jest wiele do zrobienia w tym temacie.

Reklama nie stoi silverem, chociaż demografia już tak Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Biuro Reklamy TVP, ludzie starsi wciąż występują w reklamach rzadziej niż młodzież i dzieci (21 proc. vs. 34 proc.). Chociaż na świecie jest teraz więcej osób powyżej 65. roku życia niż dzieci poniżej 5 lat, a starzenie się społeczeństw to zjawisko postępujące – za osiem lat będzie na świecie ponad 1 mld ludzi 65+ (w tym ponad 200 mln będzie miało 80 lat i więcej).

Ludzie 50+, jeśli pojawiają się jako bohaterowie spotów, to najczęściej są to produkcje urzędów i fundacji promujących akcje społeczne – są widoczni w 37 proc. takich nagrań. Silversi angażowani są też dość często do reklam instytucji finansowych i ubezpieczeń (występują niemal w co trzeciej), firm telekomunikacyjnych i, oczywiście, farmaceutycznych. Prawie nieobecni są zaś w reklamach odzieży i obuwia (tylko 5 proc.), samochodów i innych środków transportu (10 proc.) oraz środków osobistej pielęgnacji ciała (14 proc.). A przecież korzystają z nich tak samo, jak ludzie młodzi! Ba, według raportu RASP Power of silver generation #fashion w 2020 r. kobiety w wieku 50-70 lat częściej niż kobiety w wieku 16-49 lat kupowały bieliznę (35 proc. vs. 28 proc.) i buty sportowe (35 proc. vs. 28 proc.). Rzadziej kupowały dżinsy (32 proc. vs. 41 proc.), choć zrobiła to co trzecia z nich.

W reklamach króluje więc wciąż kult młodości, a tam, gdzie pojawiają się silversi, rządzą stereotypy. Jedno i drugie (jak wskazują liczby w tabelach GUS i entuzjazm, z jakim lajkowane i komentowane są od pięciu lat zdjęcia i filmy z udziałem aktywnych ludzi starszych na profilu FB „Agefree – Wolni od Metryki”) staje się out of date (czyli – nomen omen – przestarzałe).

Dlaczego czas z tym skończyć?

Powodów jest kilka, nie tylko ten, że wizerunek ludzi starszych oparty na stereotypach nie przystaje do rzeczywistości. A ta zmienia się bardzo szybko –unowocześnianie modelu starzenia się przyśpiesza wraz z zasilaniem grupy silversów o coraz młodsze roczniki (pierwsi milenialsi są już po czterdziestce, a czas leci szybko – zanim się obejrzą, będą 50+).

I to jest drugi powód – utrwalając mało atrakcyjny obraz starości, sprawiamy, że ludzie młodsi zaczynają się jej bać. A – jak wskazuje wspomniane badanie McCann The truth about age – to 30-latkowie najczęściej myślą o starzeniu się. Serwowanie im negatywnego wizerunku starszych ludzi dosłownie skraca im życie: słynne badanie dr Becki Levy wykazało, że pozytywne przekonania na temat starzenia się przedłużają życie średnio o ponad siedem lat.

Trzeci powód też jest związany ze zdrowiem – ostatnie badania przeprowadzone na uniwersytecie w Oklahomie udowodniły, że codzienne mikrodawki ageizmu skracają życie. Pokazywanie starszych ludzi jako wścibskich, złośliwych, nieogarniętych, ale też jako wymagających opieki (co nosi znamiona ageizmu współczującego), sprawia, że oglądający taki przekaz silversi są bardziej narażeni na choroby typu cukrzyca, nadciśnienie, przewlekły ból i depresja.

Jeśli jednak tego typu argumenty nie przemawiają do kogoś, to pewnie przemówi pieniądz – te ponad 24 mld nadwyżek finansowych będących w rękach emerytów każdego roku.

Agencja Age of Majority zbadała, jakie rodzaje działań marketingowych skłoniłyby aktywne osoby starsze do rozważenia zakupu określonej marki. Pojawiły się dwie dominujące idee:

• aktualizacja produktów i usług w celu lepszego zaspokojenia potrzeb osób takich, jak ja (w moim wieku) – przytaczana przez 57,2 proc. respondentów, oraz

• większy autentyzm/realizm podczas portretowania osób w moim wieku –przytaczana przez 54,9 proc. badanych.

„Mogą pokazać bardziej aktywnych dorosłych, którzy nie mają ubytku słuchu, upośledzenia ruchowego lub nie są zagubieni” – stwierdził jeden z badanych.

Czyli na przykład tak, jak w filmie świątecznym InPost, w którym udział wzięła modelka z agencji Silver Models – Wanda Romanowska (ta sama, która tańczy taniec brzucha; występuje też na okładce tego numeru).

Płynie z tego wniosek, że ludzie starsi gotowi są do wydania pieniędzy, jeśli marka podejmie wysiłek, żeby pokazywać ich w realistyczny sposób. I w ogóle pokazywać.

Jeśli silversi nie widzą w reklamach osób, z którymi mogą się utożsamić, myśl, że produkt może być też dla nich, pojawia się z dużym opóźnieniem. A może nie pojawić się wcale.

„Poleganie na stereotypach związanych z wiekiem to przestarzałe myślenie i zły marketing” – mówi dyrektor generalny Age of Majority, Jeff Weiss. Trudno się z nim nie zgodzić, stąd tytułowy postulat uśmiercenia kreacji cementujących stereotypy i promujących nie tyle prezentowane produkty, ile po prostu ageizm.

Spróbuj policzyć, ile Twoja firma traci przychodów przez to, że ignoruje tak potężną grupę konsumentów albo gdy umniejsza jej w swoich kreacjach reklamowych.

Artykuł pochodzi z magazynu „Marketing w Praktyce”.

STAROŚĆ ZDEFINIOWANA NA NOWO
Aleksandra Laudańska CEO Silver Content Hub
16 www.silvermag.pl

JUŻ NIE BAZUJEMY NA

ZESPÓŁ NOVUM FINANSE – SPÓŁKI Z BRANŻY POŻYCZKOWEJ, NALEŻĄCEJ DO GRUPY KRUK SA – JEST NIEDUŻY I BARDZO ZGRANY. TO, ORAZ ZDOLNOŚĆ UWAŻNEGO SŁUCHANIA KLIENTÓW, SZCZEGÓLNIE TYCH STARSZYCH, SPRAWIA, ŻE OFERTA NOVUM STALE PODĄŻA ZA AKTUALNYMI POTRZEBAMI POŻYCZKOBIORCÓW. JAK WIDZI GENERACJĘ SILVER ZESPÓŁ „POŻYCZLIWYCH” I JAK SIĘ Z NIĄ KOMUNIKUJE, SEBASTIANOWI KALMUSOWI OPOWIEDZIAŁY: JOANNA BIADALA, CZŁONEK ZARZĄDU NOVUM FINANSE SP. Z O.O., MONIKA WAWRZYNIAK, EKSPERT DS. MARKETINGU, DAGMARA GRUSZKA, KIEROWNIK I ZESPOŁU DS. KOMPLEKSOWEJ OBSŁUGI KLIENTA, ORAZ AGNIESZKA MATŁA, KIEROWNIK II ZESPOŁU DS. KOMPLEKSOWEJ OBSŁUGI KLIENTA.

Sebastian Kalmus: Część marketingowców wciąż patrzy na konsumentów z generacji silver przez pryzmat funkcjonujących stereotypów. Jak wy postrzegacie tę grupę i czy dostrzegacie w niej potencjał?

Monika Wawrzyniak: Często to, jak widzimy jakąś grupę, zależy od tego, jakimi mediami się otaczamy. Czy telewizja nie bombarduje nas głównie fałszywym obrazem starszych klientów, którzy są zainteresowani co najwyżej zakupem suplementów i leków? To kłamliwy przekaz. Wystarczy rozejrzeć się po swoim otoczeniu, by dostrzec, że wiele się zmieniło.

Joanna Biadala: Generacja silver to od dawna dominująca grupa klientów Novum, ale dopiero kilka lat temu zrobiliśmy zwrot i skoncentrowaliśmy się w naszych działaniach właśnie na osobach dojrzałych. W przeszłości sporo bazowaliśmy na stereotypach, a nasze działania komunikacyjne nie trafiały do klientów. Dopiero bezpośrednie wywiady, spotkania i badania pokazały nam, jak na przestrzeni lat ta grupa się zmieniła. Dzisiaj jest zupełnie inna –nastawiona na doświadczenia, działania, chcąca od życia więcej, zdolna do realizacji niespełnionych planów, po prostu odnowiona. Dostrzeżenie tej zmiany pozwoliło nam uwierzyć w potencjał tej grupy, a co za tym idzie –skoncentrować nasze plany rozwojowe w kierunku klienta silver.

S.K.: W jaki sposób, jako marka, docieracie do świadomości dojrzałych konsumentów? Który kanał komunikacji jest najbardziej efektywny?

M.W.: Od lat dominuje u nas bezpośredni kanał kontaktu – poprzez rozmowę telefoniczną, SMS-y i e-maile, ale też po prostu spotkanie z klientem. Nasi klienci bardzo lubią rozmawiać z naszymi doradcami i często to podkreślają. Obserwujemy również, że są chętni do uczenia się nowych rzeczy. Niekiedy rozmowy schodzą na wątki edukacyjne, a nasi doradcy opowiadają, w jaki sposób założyć nie tylko konto na naszym portalu e-novum.pl, lecz także pocztę e-mail. To jasno pokazuje, że osoby z generacji silver coraz chętniej zapoznają się z nowymi technologiami, testują nowe funkcjonalności i produkty. Widzimy, że coraz śmielej korzystają z samoobsługowych serwisów internetowych, a umiejętne i przyjazne wprowadzenie przez doradcę w te narzędzia przynosi korzyści obu stronom. Dzisiaj ponad połowa naszych klientów ma konto w serwisie e-novum.pl i czynnie z niego

korzysta – poprzez samodzielne wpłaty, czy też wnioskowanie o kolejne pożyczki całkowicie online.

J.B. : W grupie silver istnieje dalej duża różnorodność, dlatego dywersyfikujemy sposoby dotarcia do klientów, zmieniając kanały komunikacji. Bywają akcje marketingowe bardzo tradycyjne, jak wysyłka listowna – przecież w dobie internetu to taka rzadkość otrzymać papierowy list. Ale mamy również akcje promocyjne osadzone jedynie na komunikacji elektronicznej – mailingu czy pop-upach w serwisie internetowym. Bardzo indywidualnie podchodzimy do preferencji naszych klientów co do kontaktu i zawsze staramy się dopasowywać kanał do tego, czego sobie życzą.

S.K.: Czy w procesie obsługi dojrzałego klienta widoczne są różnice w zrozumieniu oferty i podjęciu decyzji o skorzystaniu z niej np. podczas rozmowy telefonicznej z doradcą?

Dagmara Gruszka: W komunikacji z klientami silver używamy prostszego języka, częściej tłumaczymy proces wnioskowania czy rejestrowania się na platformie e-novum.pl i przechodzimy go razem z klientem. Obserwujemy, że osoby starsze muszą przemyśleć decyzję. Nie podejmują jej pochopnie, konsultują zaciągnięcie pożyczki z rodziną. Z oferty często korzystają, aby wspomóc najbliższych. Potrzeby takiego klienta są bardziej świadome. My ze swojej strony upewniamy się, czy wszystko zrozumiał, i zachęcamy do tego, aby pytał. Dojrzali klienci obawiają się czasem podawać swoje dane przez telefon, sprawdzają firmę Novum w internecie. Agnieszka Matła: Klienci silver dobierają wysokość pożyczki do kwoty raty i nie korzystają z pożyczki ponad swoje możliwości, są bardzo odpowiedzialni. Doradcy starają się nimi opiekować, poświęcają więcej czasu na dokładne wytłumaczenie oferty, ponieważ zależy nam, aby osoba starsza wiedziała, na co się decyduje. Zapewnienie klientom najwyższych standardów obsługi jest dla nas najważniejsze.

S.K.: Jak obecnie wygląda rynek pożyczek krótkoterminowych –czy w ostatnim czasie dostrzegacie zwiększone zainteresowanie wśród osób starszych?

SILVER TO ŚWIADOMY KONSUMENT
17 www.silvermag.pl

J.B.: Osoby dojrzałe podejmują decyzje związane z zakupem lub finansowaniem bardziej rozważnie. Nie działają pod wpływem impulsu, chwilowego uniesienia. Sytuacje makroekonomiczne również wpływają na ich osądy i obecnie raczej spotykamy się z większą wstrzemięźliwością niż zwiększonym zainteresowaniem. Obserwujemy głównie dwa przeciwne podejścia: pierwsza grupa odkłada decyzje na „lepsze czasy”, natomiast druga inwestuje w swoje gospodarstwa, aby przygotować się na „gorsze czasy”. Na poziomie ogółu, przy takich dwóch grupach, nie widać różnic w ilości, ale zmieniają się cele, na które ludzie wydają pozyskaną gotówkę.

S.K.: Na bazie waszych doświadczeń: w jaki sposób można zwiększyć zaufanie nowych klientów do marki? Jaki benefit pozytywnie wpływa na doświadczenie klienta?

J.B. : W naszych działaniach stawiamy przede wszystkim na transparentność i długotrwałe relacje. Bycie konsekwentnym w tym zakresie sprzyja zdobyciu zaufania grupy silver. Jak to robimy? Z rzeczy oczywistych: posługujemy się językiem zrozumiałym dla klienta – zarówno w rozmowach, umowach, jak i innych komunikatach. Dbamy o to poprzez regularny przegląd treści naszych komunikatów i angażowanie specjalistów z rynku, którzy z jednej strony pomagają uprościć nasz język biznesowy, a z drugiej strony dbają o treści dopasowane do grupy silver. W naszej gestii leży dobór profesjonalnych, uprzejmych, życzliwych… po prostu POŻYCZLI -

narzędzi do samoobsługi, czy też nowych produktów, patrzymy oczami klienta silver – stosujemy większą czcionkę i dbamy o przejrzystość interfejsów, a z drugiej strony oferujemy szybką i łatwą możliwość pomocy i dotarcia do wszystkich informacji. Widzimy, że dla grupy silver procesy związane z finansami powinny być proste, ale nie mogą być za szybkie, bo wtedy traci ona zaufanie. Klient musi mieć od początku jasno przedstawione, jak wygląda proces. Bieżące przekazywanie informacji na poszczególnych etapach daje mu poczucie bezpieczeństwa i pozwala budować zaufanie.

S.K.: Liczba konsumentów 50+ to dziś ponad 14 mln osób, a w ciągu dekady ta wartość wzrośnie o 20 proc. – co to oznacza dla firm usługowych?

M.W.: Dla jednych – szansę, dla drugich – zagrożenie. My podchodzimy do tej zmiany z dużym optymizmem – liczymy, że wzrost liczebności tej grupy otworzy nowe możliwości zarówno dla samej grupy silver, jak i po stronie dostępności usług. Rynek usług kierowanych do klientów silver mocno rozwinie się w kolejnych latach. Spójrzmy na to w ten sposób, że niedługo nasze społeczeństwo będzie w większości składać się z klientów w wieku powyżej 50 lat. Warto już teraz zadbać o dopasowanie usług i produktów, ale też komunikację dostosowaną do tej grupy. J.B. : Rozpowszechnienie się nowego podejścia i nowych zachowań wpłynie również na inne grupy. Silversi będą bardziej zainteresowani realizacją śmiałych planów niż „spokojną starością”, przez co młodsze pokolenie będzie zapewne mniej korzystać z ich pomocy przy wychowaniu dzieci i opiekowaniu się domem.

Joanna Biadala Członek zarządu Novum Finanse Monika Wawrzyniak Ekspert ds. marketingu Novum Finanse Dagmara Gruszka Kierownik I zespołu ds. kompleksowej obsługi klienta Novum Finanse Agnieszka Matła Kierownik II zespołu ds. kompleksowej obsługi klienta Novum Finanse Sebastian Kalmus Dyrektor zarządzający Silver Agency i Silver Models
18

NIE MOŻE WYKLUCZAĆ ŻADNEJ GRUPY WIEKOWEJ

NA POLSKIM RYNKU CO CZWARTY PRACOWNIK INPOSTU MA POWYŻEJ 50 LAT. Z KOLEI 51 PROC. SENIORÓW AKTYWNYCH W E-COMMERCE PREFERUJE PACZKOMAT JAKO FORMĘ DOSTAWY. – JESTEŚMY W PUNKCIE, GDZIE DYSKUSJA NIE JEST JUŻ O TYM, CZY FIRMY POWINNY ZAADRESOWAĆ SWOJE DZIAŁANIA DO DOJRZAŁYCH PRACOWNIKÓW I KLIENTÓW, A O TYM, KTÓRA ZROBI TO LEPIEJ –PODKREŚLA SZYMON WAŁACH, VICE PRESIDENT DIGITAL & STRATEGY INPOST.

Magdalena Tokaj: Digital to pana naturalne środowisko. Jest pan uważany za jednego z głównych ojców sukcesu transformacji cyfrowej PKO BP, a pana nazwisko kojarzy się z takimi markami, jak BLIK czy eService. Obecnie jest pan odpowiedzialny za digital i strategię game changera (na rynku) - InPostu. Czy pracował pan z zespołami różnorodnymi wiekowo?

Szymon Wałach: Pracowałem i pracuję w zespołach multipokoleniowych –zarówno z osobami bardzo młodymi, dla których często była to pierwsza praca, jak i z tymi, które są aktywne od kilkudziesięciu lat i przeszły już przez wiele rewolucji. A teraz przechodzą przez kolejną – przez transformację cyfrową. Jednym z przykładów jest właśnie PKO BP. To organizacja mająca ponad 100 lat tradycji i daje szansę na pracę z osobami, które brały udział w tworzeniu obecnego systemu bankowego w Polsce od podstaw. I ta inna perspektywa jest niesamowita, pozwala na zrozumienie procesów i zmian zachodzących w sektorze. Ale nie inaczej jest w InPoście, gdzie dziś na 9 rynkach pracuje łącznie ponad 15 tys. osób, co daje okazję do przebywania w środowisku międzynarodowym i wielopokoleniowym. Na polskim rynku ¼ zatrudnionych ma powyżej 50 lat, co pokazuje, że jesteśmy firmą przyjazną dojrzałym pracownikom i potrafimy wykorzystać ich doświadczenie i potencjał zawodowy.

M.T.: Czy w branżach, gdzie dominują technologia i digitalizacja, widać wyraźnie segment starszych klientów?

S.W.: Tu dotykamy ważnej kwestii – spojrzenia na dojrzałe osoby nie tylko jak na pracowników, lecz także jak na klientów. Dla sektorów, których usługi są istotne dla całego spektrum rynku, segment klientów dojrzałych (tzw. silver) zawsze będzie się liczył ze względu na skalę. W bankowości wynika to m.in. z faktu, że klienci dojrzali często są z bankiem związani od wielu lat. W branży e-commerce to kwestia szans na dotarcie do nowych segmentów rynku. Nie musi to być trudny proces, ponieważ seniorzy to pokolenie coraz bardziej świadome możliwości, jakie daje e-commerce. Chętnie z nich korzystają i uczą się nowych technologii. Potrzebują tylko kogoś, kto ich w ten świat wprowadzi. Jednym słowem digitalizacja dotyczy zarówno klientów, jak i pracowników, którzy muszą posiąść nowe umiejętności, wypracować nowe kompetencje i nauczyć się korzystać z nowych produktów. Już wiele lat temu miałem okazję obserwować za granicą to, w jaki sposób firmy edukują klientów z nowych technologii. Tam doskonale sprawdzał się model edukacji cyfrowej klientów 60+ oparty na szkoleniach prowadzonych również przez dojrzałych pracowników (tzw. digital eagles). Dzięki temu starsze osoby nie miały wrażenia, że dzielą je lata świetlne od konsultantów, a sami konsultanci znacznie lepiej, niż ich młodsi koledzy, wiedzieli, co może sprawiać klientom największą trudność, z czym mogą mieć kłopot lub na które rzeczy trzeba położyć największy nacisk. Te doświadczenia pokazują,

że większa cierpliwość do przekazywania wiedzy i lepsza komunikacja, lepsza umiejętność dotarcia do starszych klientów są bardzo korzystną kompetencją osób dojrzałych.

W InPoście staramy się dotrzeć z edukacją do seniorów dzięki współpracy z miastami partnerskimi w programie InPost Green City czy poprzez współpracę z Krajowym Instytutem Gospodarki Senioralnej. Tak projektujemy nasze usługi, aby były proste i intuicyjne w obsłudze dla wszystkich grup wiekowych. Dla większości seniorów nie stanowią one wyzwania, co potwierdzają wyniki raportu Pokolenie silvers w e-commerce. Z danych wynika, że 51 proc. osób powyższej 60. roku życia preferuje paczkomat InPost jako formę dostawy. Z kolei premiera Paszportu Seniora , którego w ramach współpracy z KIGS jesteśmy partnerem, była też okazją do przeprowadzenia ankiety wśród grupy dojrzałej wiekowo m.in. na temat częstotliwości korzystania z paczkomatów. Okazało się, że aż 65 proc. seniorów zarówno nadaje, jak i odbiera paczki, co jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem.

M.T.: Przykład korzystania z paczkomatów przez seniorów bardzo dobrze pokazuje jeden z megatrendów – upowszechnienie digitalizacji, które demokratyzuje dostęp do korzyści e-commerce niezależnie od wieku. Z kolei patrząc na trendy demograficzne, starszych klientów będzie cały czas przybywać. Dojrzały opiekun klienta, konsultant czy doradca powinien być bardzo pożądany

S.W.: Obserwując obecne megatrendy, można to ująć jeszcze szerzej. Po pierwsze, średnia życia się wydłuża, co odczuwają też, oczywiście, pracodawcy. To szansa, ponieważ pracownicy mogą pracować dłużej, a firmy mogą dłużej czerpać korzyści z zatrudniania doświadczonych specjalistów. Po drugie, stosunkowo niski poziom bezrobocia przekłada się na utrudniony dostęp do pracowników w większości gospodarek, szczególnie chodzi o ekspertów z udokumentowanym doświadczeniem. Po trzecie, kwestia digitalizacji,

DOJRZAŁE ROZMOWY O E-COMMERCE 19 www.silvermag.pl

za którą podążają zmiany w strukturze zawodów. World Economic Forum w raporcie The future of jobs wskazuje, że w perspektywie najbliższych pięciu lat ok. 40 proc. dzisiejszych umiejętności będzie wymagało reskillingu. Część zawodów zniknie, część zmieni format, a na skutek nieustannego rozwoju nowych technologii pojawią się też nowe – obserwujemy w sumie to zjawisko już od kilku lat.

Interesujące dane przynoszą też raporty Golden Age Index firmy PwC, oceniające poziom wykorzystania potencjału osób 55+ na rynku pracy. Polska w rankingu zajmowała dalekie 30. miejsce na liście 35 krajów OECD. Choć poprawiamy się na tle innych, to nadal mamy bardzo dużo do zrobienia. Z drugiej strony widzimy, że w Europie jest dużo pozytywnych przykładów wysokiej partycypacji osób starszych. Najlepszym przykładem są państwa skandynawskie. Wyższy poziom aktywizacji seniorów to niższe obciążenie dla krajowych budżetów emerytalnych, a przy tym korzystny wpływ na PKB.

M.T.: Zdecydowanie. Pytanie, jak to przekuć w dobrą praktykę na polskim rynku?

S.W.: To, co jest do zrobienia w pierwszej kolejności, to uregulowania rynkowe i prowadzenie odpowiedniej polityki senioralnej. Aktywizacja zawodowa osób starszych wymaga różnych dodatkowych rozwiązań –elastycznego czasu pracy, możliwości pracy w niepełnym wymiarze, dłuższych przerw, być może wyższego wymiaru urlopu. Patrząc na employment rate w Polsce, widzimy, że jest wyraźnie wyższy u mężczyzn. Ponieważ to nadal głównie kobiety podejmują role opiekuńcze – zajmują się wnukami, opiekują się starszymi rodzicami czy chorym partnerem. Dlatego ważne jest dotarcie do sedna problemu – co konkretnie blokuje aktywność zawodową i na jakim etapie. I jak można temu zaradzić na gruncie regulacji. To tematy, które powinny mieć ważne miejsce na forum Rady Dialogu Społecznego.

Druga rzecz to strategie samych pracodawców i budowanie polityk ukierunkowanych na zapewnienie szkoleń i reskillingu. Czy właśnie na umożliwianie elastycznej pracy osobom w wieku okołoemerytalnym. Ważne są

też elementy miękkie – budowanie umiejętności komunikacji międzypokoleniowej, czy nawet dostosowanie benefitów do oczekiwań odbiorcy. Dla osób starszych na pewno istotniejsze niż karnet na siłownię będą pakiety medyczne.

Firmy, które dobrze odrobią tę lekcję, mają szansę łatwiej pozyskać utalentowanych specjalistów czy dłużej zatrzymać osoby z ogromną wiedzą i gotowością, żeby swoim doświadczeniem dzielić się z innymi.

Natomiast odnoszę wrażenie, że age management nie jest na razie silną

stroną wielu przedsiębiorstw w Polsce, mimo coraz większej świadomości i nacisku kładzionego na CSR, szczególnie w dużych organizacjach.

M.T.: W Polsce nie pomagają też stereotypy na temat dojrzałych pracowników czy starszych osób ogólnie.

S.W.: Stereotypy, fakt, funkcjonują i są mocno niesprawiedliwe. Często dotyczą gotowości do uczenia się nowych rzeczy, znajomości technologii czy poziomu zaangażowania w obowiązki. Natomiast na rynku mamy teraz obecne aż cztery różne pokolenia, są to: boomersi, iksy, milenialsi i zetki. Na temat każdego z nich krążą nie zawsze słuszne przekonania, dlatego wyzwaniem w wielu miejscach pracy jest umiejętność międzypokoleniowej komunikacji. I zdobywanie wiedzy o: sobie nawzajem, wpływie różnic w poziomie doświadczeń zawodowych i życiowych oraz innych aspiracjach i planach co do dalszej kariery zawodowej.

To zupełnie różne historie – czego w miejscu pracy szukają młodzi ludzie i jakie podejmują decyzje, a czego potrzebują dojrzali pracownicy i czym kierują się w swoich wyborach. Człowiek w zależności od punktu w życiu, w którym się znajduje, patrzy z innej perspektywy i ma inne potrzeby. Także wobec pracy i pracodawcy. Poważne źródło stereotypów leży w niedoskonałej komunikacji międzypokoleniowej. Nie zmienimy swoich osobowości, nie zmienimy swojej historii i doświadczeń. Natomiast możemy spróbować zrozumieć perspektywę innego człowieka. I chodzi tu o przedstawicieli wszystkich pokoleń.

M.T.: Szczególnie jeśli chodzi o relacje podległości i współpracy już w samej organizacji czy zespole: młody manager – doświadczony podwładny, starszy lider – pracownik najmłodszego pokolenia.

20 www.silvermag.pl

S.W. : Tu wiele zależy od kultury organizacyjnej firmy. W ściśle zhierarchizowanej strukturze o tradycyjnym podejściu faktycznie może istnieć zasada, że kierownik musi zarabiać więcej od eksperta lub starszy pracownik – od młodszego. Może to rodzić poczucie niesprawiedliwości i czasem jest po prostu podejściem nierynkowym. Niektóre organizacje rozwiązują to zupełnie inaczej. Kwestia stanowisk managerskich jest całkowicie odrębna od stopni definiujących doświadczenie. Osoby 55+, które mają już za sobą kariery managerskie, a posiadają rozległą wiedzę, mogą przecież bardzo dobrze czuć się w roli ekspertów i doradców. Natomiast jest ku temu warunek – muszą mieć pomysł na siebie w organizacji lub firma powinna oferować funkcje zaadresowane specjalnie do nich.

Ekonomicznych benefitów aktywizacji zawodowej silversów jest wiele, a struktura demograficzna w Polsce zmienia się bardzo szybko. W ciągu najbliższej dekady segment osób 20-64 lat zmniejszy się ok. 9 proc., a na rynek nie będzie trafiać wielu młodych specjalistów. Jednym słowem jesteśmy w punkcie, gdzie nie trwa już dyskusja o tym, czy firmy powinny zaadresować swoje działania do dojrzałych pracowników, tylko która zrobi to lepiej. To samo dotyczy klientów – tych po 60. roku życia będzie coraz więcej, w związku z tym już dziś grupa ta staje się coraz atrakcyjniejszym segmentem biznesowym.

M.T.: InPost w Polsce ma obecnie około 20 mln klientów.

S.W. : Nasi klienci reprezentują pełny przekrój demograficzny konsumentów e-commerce, co oznacza, że obsługujemy zarówno osoby młode, jak i dojrzałe. Duży wpływ na upowszechnienie zakupów w internecie wśród starszych klientów miała pandemia, co ma przełożenie również na strukturę wiekową naszych klientów. Dostępne raporty wskazują, że 86 proc. seniorów codziennie korzysta z internetu i aż 65 proc. dokonuje zakupów online przynajmniej raz w miesiącu. Możemy więc mówić o segmencie cyfrowych seniorów. I do tych cyfrowych seniorów chcielibyśmy dotrzeć z naszymi usługami, pokazać im, jak korzystać z naszej aplikacji, zamawiać online i jak być bezpiecznym w sieci. Jednym z przykładów takiego działania jest nasza współpraca z Krajowym Instytutem Gospodarki Senioralnej, w ramach której objęliśmy patronatem wspomniany wcześniej Paszport Seniora . Przesłaliśmy go seniorom do paczkomatów, ponieważ chcieliśmy im pokazać, że korzystanie z naszych maszyn jest łatwe i przyjemne. Wszystkim udało się odebrać książeczkę bez większych przeszkód i tym samym zbudować pozytywne doświadczenia z naszymi urządzeniami. Wysyłka dała nam też nową wiedzę – z ankiet przeprowadzonych później wyniknęło, że istnieje potrzeba przeszkolenia seniorów z niektórych funkcjonalności maszyn oraz z naszych usług. Taka była intencja cyklu szkoleń na platformie ABC Senior, podczas których przechodziliśmy przez szereg zagadnień, skupiając się na takich, które mogą być istotne z perspektywy osób starszych, np. strefa ułatwionego dostępu czy opcja udostępniania odbioru paczki innej osobie. Feedback, jaki otrzymaliśmy po szkoleniach, tylko umocnił nas w przekonaniu, że takie działania są potrzebne i realnie przyczyniają się do zwiększenia inkluzywności w usługach cyfrowych i e-commerce.

Dlatego mamy wiele działań skierowanych do seniorów i lokalnych społeczności, które realizujemy w ramach naszej strategii ESG. Niedawno zakończyliśmy audyt paczkomatów pod kątem ich dostępności dla osób o ograniczonej mobilności, a wśród tej grupy znajdują się też seniorzy. Będziemy także sukcesywnie dostosowywać pod ich potrzeby nasze strony internetowe i aplikację mobilną. To naturalne, że ofertę dopasowuje się pod klientów, stąd przyglądamy się aktualnym potrzebom generacji silver i staramy się nie dopuścić, aby poczuła się wykluczona wśród odbiorców e-commerce.

Zmiany dzieją się więc zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz organizacji. Wracając tym samym do kwestii dojrzałych pracowników, to warto dostrzec, że stoimy w obliczu poważnego kryzysu ekonomicznego. A starsi pracownicy niejeden kryzys mają już za sobą. Nauczyli się na własnej skórze, jak działać w dołkach i podczas wzrostów. Tego nie zapewni żadna książka. Tej wiedzy nie posiadają z kolei młodzi, którzy dopiero zdobywają rynek. Na pewno mają genialne pomysły i mnóstwo energii do tworzenia.

Natomiast umiejętność do przechodzenia suchą stopą przez sztorm muszą dopiero zbudować. Nabywa się ją latami. Ostrożność, dbałość o szerszą analizę, rozumienie procesów biznesowych w szerszym kontekście – to są aktywa, które mogą wnieść do firm doświadczone osoby o dużo większej dojrzałości zawodowej. Dlatego nie widzę problemu, aby skutecznie funkcjonowały zwinne, ambitne i energiczne zespoły z dojrzałymi ekspertami w składzie. Temat zarządzania wiekiem w organizacji jest zresztą, w mojej ocenie, nierozerwalnie związany z przygotowaniem na zmiany technologiczne, które w niej następują i będą następować. Chodzi o to, w jaki sposób praca będzie organizowana dzięki technologiom, ale też które role i które funkcje będą w przyszłości aktualne. Dlatego age management powinien być powiązany z polityką zarządzania talentami, reskillingiem i planowaniem. Aby być konkurencyjnym na rynku, nie wystarczy szybko podążać za trendami. Trzeba je wyprzedzać, przewidywać, co się wydarzy. Jak mawiał Wayne Gretzky, wybitny hokeista jest tam, gdzie krążek dopiero będzie, a nie tam, gdzie krążek jest teraz. Popularną dziś transformację cyfrową w organizacji można wykorzystać jako sposób pokazania pracownikom, że otwiera się przed nimi cała sfera nowych funkcji, które mogą pełnić. To wymaga zaangażowania w cały proces osoby z najwyższego szczebla, łącznie z prezesem. Trzeba bowiem pokazać zespołom zmiany, które sprawią, że np. sieć sprzedaży fizycznej będzie się zmniejszać, więc ról dla doświadczonych dyrektorek i dyrektorów placówek czy sklepów będzie z czasem mniej. Dlatego już teraz warto myśleć o kierunku, w jakim chce się pokierować swoją ścieżką zawodową w ramach struktur firmy.

W organizacjach, z którymi współpracowałem, transformacja cyfrowa świetnie wpisywała się w to, żeby wykorzystać wieloletnią wiedzę pracowników z oddziałów o klientach i dołączać ich do zwinnych zespołów w roli doradców. Nikt nie wiedział więcej niż oni, z czym na co dzień borykają się klienci i co można poprawić w tym zakresie. Z kolei automatyzacja oznacza, że analityków danych będziemy potrzebowali mniej. Ale na pewno wzrośnie zapotrzebowanie na data science, więc oferowaliśmy pracownikom podyplomowe studia w tym zakresie. Nie jest to gwarancja, że wszystkie osoby odnajdą się w nowej roli, ale na pewno jest to jasny sygnał, że kariera nie musi skończyć się wraz z końcem stanowiska. Że są inne drogi, inne możliwości i warto je wypróbować.

M.T.: Co jest, pana zdaniem, najtrudniejsze w tym procesie?

S.W.: Odpowiedzialna komunikacja i budowanie świadomości oraz wypracowanie umiejętności inwestowania we własnych pracowników. Pracowników, którzy mają doświadczenie, ale potrzebują nowych kompetencji, aby rozwijać się w organizacji i przynosić jej wymierne korzyści.

Szymon Wałach

Wiceprezes ds. strategii i obszaru digital w grupie InPost

Magdalena Tokaj Kierownik ds. komunikacji agencji rekrutacji executive search Kornblit & Partners W ramach Kornblit Talks prowadzi cykl rozmów promujących różnorodność pokoleniową w miejscu pracy

DOJRZAŁE ROZMOWY O E-COMMERCE 21 www.silvermag.pl

LUBIĘ ROBIĆ

KAŻDEGO ROKU NA ŚWIECIE MENOPAUZĘ PRZECHODZI 25 MLN KOBIET, 80 PROC. Z NICH ODCZUWA RÓŻNEGO RODZAJU DOLEGLIWOŚCI Z TYM ZWIĄZANE. WPŁYWA TO NEGATYWNIE NA JAKOŚĆ ICH ŻYCIA – PRZYNAJMNIEJ PODCZAS TRANSFORMACJI MENOPAUZALNEJ, KIEDY TO JEDNA NA DZIESIĘĆ KOBIET REZYGNUJE Z PRACY, A OK. 60 PROC. TRACI MOTYWACJĘ DO NIEJ.

TAK TO WYGLĄDA W WIELKIEJ BRYTANII, GDZIE ROBI SIĘ WIELE BADAŃ NA TEMAT MENOPAUZY I JEJ WPŁYWU NA RÓŻNE ASPEKTY ŻYCIA. O TYM, ŻE CZAS NAJWYŻSZY ZAJĄĆ SIĘ TYM TEMATEM W POLSCE, ALEKSANDRA LAUDAŃSKA, POMYSŁODAWCZYNI E-DOULI MENOPAUZY MAMENO, OPOWIEDZIAŁA ALEKSANDRZE MOSKAL Z FUNDACJI SUKCESU PISANEGO SZMINKĄ.

Aleksandra Moskal: Czy dobrze rozumiem, że MAMENO jest odpowiedzią na brak edukacji menopauzalnej, który i panią dotknął?

Aleksandra Laudańska: Tak, dokładnie, MAMENO to odpowiedź na brak edukacji menopauzalnej w Polsce, a także na małą obecność tematu w mediach i całkowitą nieobecność w debacie publicznej. Nawet książek o menopauzie jest w księgarniach niewiele. Uderzyło mnie to dwa lata temu, gdy – przypadkiem – zorientowałam się, że dziwne i bardzo dotkliwe dolegliwości bólowe, które nie dawały mi normalnie funkcjonować, to nie jakaś tajemnicza choroba, a perimenopauza, czyli ostatnia prosta do menopauzy – ostatniej miesiączki.

A.M.: Właśnie, my nawet nie wiemy, że menopauza to nie kilkuletni czas klimakterium, a ostatnia miesiączka w życiu.

A.L.: Kiedy już znalazłam właściwy trop, zaczęłam szukać informacji, jak sobie pomóc. Internet oferował rozproszone artykuły, nawet Polskie Towarzystwo Menopauzy i Andropauzy nie posiada rzetelnej bazy wiedzy na ten temat. Na plus jest to, że sukcesywnie artykułów w sieci przybywa – i tu ukłon w stronę firm tworzących produkty dla kobiet menopauzalnych, bo to one, dbając o swój content marketing, zapewniają nam dobrą edukację. A księgarnie? Miały w ofercie może ze trzy sensowne pozycje. Z kolei pytane przeze mnie starsze kobiety dzieliły się głównie wspomnieniami uderzeń gorąca i potów, a na opisy innych objawów (których, jak różne źródła podają, jest 34, 54, a nawet 100!) robiły duże oczy. Nawet mój głnekolog długo trzymał się wersji, że bóle to nie objaw menopauzy. Potem okazało się, że lekarze często dysponują nieaktualizowaną wiedzą medyczną, kierują się uprzedzeniami do hormonalnej terapii menopauzy i stereotypowym myśleniem o roli społecznej kobiet 50+. Dwa lata temu nie było w Polsce żadnej platformy czy aplikacji o menopauzie, co przyjęłam ze zdziwieniem. W Europie było ich już wówczas kilka, najwięcej w Wielkiej Brytanii. To, co mogłam zrobić, to zapisać się do grupy wsparcia na Facebooku. Z niej dowiedziałam się, że luka edukacyjna, poczucie zagubienia i bezradności to doświadczenie mojego pokolenia, czyli kobiet urodzonych na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Stwierdziłam, że coś trzeba z tym zrobić.

A.M.: Dlaczego tak mało mówi się o menopauzie i wszystkich tych zmianach, które jej towarzyszą? Łatwiej, niż uświadamiać, jest zamiatać pod dywan?

A.L.: To pokłosie przekazu kulturowego na temat menopauzy – że to czas przekwitania, stawania się nieatrakcyjną, niepotrzebną, bo niepłodną. Kobiety do niedawna nawet nie chciały wypowiadać tego słowa publicznie. Przejście menopauzy wywoływało w nich wstyd, to było tabu. Teraz zaczyna się to zmieniać.

Drugi powód to – myślę – bagatelizowanie tematu. No jest coś takiego jak menopauza, czas leci, starzejemy się, normalna sprawa. Dolegliwości? Oj tam, kto się przejmuje, że kobietę coś boli, pewnie wymyśla albo histeryzuje. Notabene , z tego samego powodu średni czas diagnozowania chociażby endometriozy to 6-8 lat!

Kolejna rzecz – współcześnie menopauzę przechodzimy inaczej niż nasze mamy i babcie. Lekarze ginekolodzy – skupieni na położnictwie i onkologii – niespecjalnie aktualizują wiedzę w tej materii. Tymczasem pokolenie wojowniczek pracujących na etatach, prowadzących firmy i jednocześnie zajmujących się domem i własnym rozwojem, pokolenie samotnych matek walczących o zapewnienie dzieciom dobrych warunków do życia i sensownej edukacji, w czasie okołomenopauzalnym doświadcza objawów identycznych, jak sportowcy z syndromem przetrenowania. To mój przypadek. Do tego dochodzą skutki stresorów społecznych – najnowsze badania wykazały, że doświadczenie przemocy i/lub problemów finansowych w młodym wieku powoduje, że 20 lat później kobieta odczuwa bardziej dotkliwe dolegliwości niż jej koleżanki, które miały szczęście uniknąć takich stresorów.

22 www.silvermag.pl
Fot. Anna Nieżychowska

A.M.: Aplikacja wystartowała w Światowy Dzień Menopauzy, 18 października – czy jesteście zadowoleni z jej odbioru?

A.L.: Tak, bardzo. W pierwszym tygodniu na stronę weszło ponad 1000 osób, co piąta zarejestrowała się w aplikacji. Biorąc pod uwagę, że to ruch organiczny – z social mediów i bezpośrednich wyszukiwań – to bardzo dobry wynik. Nie uruchomiliśmy płatnej kampanii zaraz po launchu, bo chcieliśmy przetestować platformę. Oprócz liczb, które – jeśli wzrost rejestracji się utrzyma – wskazują, że osiągniemy nasz cel 500 użytkowniczek w pierwszym miesiącu przed jego upływem, to bardzo cieszą nas komentarze dziewczyn i wiadomości prywatne. MAMENO zostało przyjęte ze sporym entuzjazmem, życzliwością i często wdzięcznością. Dużo dobrej energii krąży wokół tego projektu. :)

A.M.: Jesteśmy społeczeństwem starzejącym się, trudno będzie zrobić krok wstecz. Produkty i usługi tworzone dla silver generation wydają się biznesową przyszłością. Czy to również była motywacja dla wejścia w ten obszar?

A.L.: To jest naturalna konsekwencja tego, czym zajmuję się intensywnie od kilku lat, a interesuję praktycznie od zawsze – czyli właśnie starzejącym się społeczeństwem. Jestem ekspertką od tematyki silver generation i traktuję ten temat bardzo holistycznie – jako dziennikarka, marketingowiec i projektantka. Lubię też burzyć stereotypy i poruszać tematy tabu – pięć lat temu zaczęłam pokazywać pozytywny obraz wiekowienia pod szyldem „Wolni od Metryki”. Poruszam też takie tematy, jak dojrzały seks czy relacje między osobami z dużą różnicą wieku. Z tej mojej fascynacji aktywną dojrzałością, a potem z pracy jako redaktor naczelna miesięcznika dla seniorów, przyszła szybko refleksja, że przyszłość należy do dojrzałych kobiet. Są wspaniałe. Mówiłam o tym podczas ubiegłorocznego TEDxWarsawWomen w wystąpieniu zatytułowanym Brama mocy każdej kobiety. Bo menopauza to właśnie brama mocy, a nie przedsionek śmierci – jak przywykło się o niej myśleć.

Chcę, żeby MAMENO pomogło przejść kobietom przez trudności transformacji menopauzalnej (dolegliwości odczuwa ok. 80 proc. pań) możliwie łagodnie i szybko (bo tutaj też dochodzenie do diagnozy potrafi trwać latami). I żeby dawało nadzieję, uświadamiając, że po trudach przychodzi coś, co antropolożka Margaret Mead nazwała postmenopauzalną werwą, zapałem, a ja nazywam postmenopauzalnym wzlotem. Bo starsze kobiety, te, które menopauzę mają dawno za sobą, to prawdziwe petardy.

A.M.: Aplikacja i komunikacja marki są skierowane do kobiet, ale czy w związku z ogromną potrzebą ogólnego edukowania społeczeństwa mężczyźni również znajdą coś dla siebie w MAMENO?

A.L.: Zdecydowanie chcemy edukować mężczyzn. Jak jakiś czas temu stwierdził Rod Steward, każdy mężczyzna powinien przejść kurs na temat menopauzy, bo to mogłoby uratować wiele związków. W Wielkiej Brytanii zbadano wpływ menopauzy na rozpad związków i – w co może trudno uwierzyć – aż 73 proc. badanych kobiet stwierdziło, że menopauza znacząco wpłynęła na rozpad ich małżeństw! Jednak obszar edukacji mężczyzn chcemy realizować poza aplikacją – ona jest strefą dla kobiet. Liczymy, że jak rozruszamy nasze forum, to panie będą się na nim dzielić swoimi doświadczeniami, bolączkami i radościami. Tak, jak to robią na grupie na Facebooku.

Chcemy również edukować pracodawców – u nas tego nie zbadano, ale ponad 90 proc. Brytyjek przyznało, że dolegliwości okołomenopauzalne wpływają negatywnie na ich życie zawodowe, co dziesiąta w ogóle rezygnuje z pracy. Duża część bierze zwolnienia – nie mówiąc, co jest ich prawdziwą przyczyną. Pragniemy podpowiadać firmom, jak wspierać pracownice, edukować pracodawców i działy HR. A wracając do panów –w przyszłości chcemy stworzyć dla nich platformę poświęconą andropauzie.

A.M.: Co było największym wyzwaniem przy tworzeniu MAMENO?

A.L.: MAMENO to mój piąty pomysł na aplikację. Pierwszy, osiem lat temu, był pomysł na aplikację dla trenerów personalnych. Wstępnie zainteresował się nim VC, ale zdyskwalifikował nas brak kogoś od IT w zespole. Cztery

lata temu zaczęłam produkcję aplikacji randkowej dla dojrzałych kobiet i młodych mężczyzn, ale tutaj też rozbiłam się o brak zaufanej osoby od IT – straciłam przez to niemałą kwotę. Trzeci był pomysł na platformę dla marketingowców, która miałaby pomóc poznać lepiej zwyczaje zakupowe silverów – to był mój projekt zaliczeniowy na bootcampie UX Designer. Dalej tego nie pociągnęłam, trudno było zainteresować kogoś tym projektem. W międzyczasie był jeszcze projekt platformy dla budownictwa cyrkularnego – z wykształcenia jestem architektem i rozwiązania ekologiczne fascynowały mnie już na studiach, prawie 30 lat temu. Ten projekt został wybrany jako jeden z 29 wyłonionych w pierwszym etapie spośród 149 zgłoszonych do Climate Accelerator. Ale do finałowej dziesiątki start-upów zaproszonych do udziału w akceleracji nie weszłam. Za to dostałyśmy się z MAMENO rok temu do akceleratora Masovian Startup i ukończyłyśmy go. Dwa największe wyzwania przy tworzeniu MAMENO były takie same, jak przy wcześniejszych moich projektach: zainteresować kogoś, kto może wyłożyć fundusze na realizację, oraz znaleźć developerów. Tematy kobiece nie interesują inwestorów i funduszy venture capitals. Nie widzą w tym potencjału biznesowego – zderzają się z tym femtechy na całym świecie. Na szczęście potencjał zobaczył mój wspólnik ze spółki zajmującej się silver marketingiem – wniósł do nowej spółki, którą nazwaliśmy FemTechnology Group, swoje zaplecze biurowe, księgowe i prawne. Mieliśmy też szczęście w temacie technologii – developerzy MAMENO to dwaj bardzo sprawni młodzi programiści, poleceni przez naszą doradczynię biznesową.

A.M.: Jakie ma pani plany i cele w związku z rozwojem aplikacji?

A.L.: MAMENO w obecnej formie to tzw. MVP – Minimal Viable Project, czyli minimalna wersja produktu, która ma za zadanie zdobyć pierwszych klientów i ich feedback. Na ten moment MAMENO utrzymuje się z bootstrappingu, czyli finansujemy projekt wraz ze wspólnikami swoimi siłami. Natomiast idealnie by było, gdybyśmy zdobyli finansowanie tzw. pre-seed od funduszu VC lub Aniołów Biznesu. Finansowanie chcemy przeznaczyć na rozwój produktu i szybsze skalowanie. Pragniemy rozwinąć narzędzie do monitorowania objawów, wykorzystać AI do analizowania ich nasilenia w zależności od takich czynników, jak sen, dieta, aktywność fizyczna, stres, oraz do projektowania szytych na miarę programów wsparcia holistycznego, zawierających zalecenia dietetyczne, treningowe oraz programy relaksacyjne. Chcemy też umożliwić konsultacje online ze specjalistami: ginekologami, endokrynologami, dietetykami, psychologami, dermatologami, fizjoterapeutami. To taka klasyczna droga start-upowa. Ale nie opieramy się tylko na niej. Niedługo uruchomimy e-sklep (e-commerce) z suplementami dla kobiet menopauzalnych, będziemy też realizować współprace reklamowe. Ale tylko z firmami, których filozofia i produkty będą spójne z naszą misją. Widzimy potencjał wyjścia z MAMENO na rynek CEE, jeżeli tylko uda nam się dopiąć kwestie finansowania. Moje wielkie marzenie to stworzenie suplementów ziołowych pod marką MAMENO – od lat interesuję się ajurwedą, a aktualnie studiuję podyplomowo fitoterapię i zielarstwo. Cel niematerialny to wywołanie rewolucji menopauzalnej w Polsce. Lubię robić rewolucje.

Aleksandra Laudańska CEO FemTechnology Group
SREBRNE INNOWACJE 23 www.silvermag.pl
Aleksandra Moskal Specjalistka ds. projektów i social mediów Sukcesu Pisanego Szminką
o ro u op u
r s po s p u o op u www.mamenolife.com E-DOULA MENOPAUZY
Ǖ
pr o 25 mln kobiet r s s pto tr s or op u po s u po 40. roku życia. 80 proc. kobiet oś o ó , tór o oś .

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.