Numer 33 "Rity Baum"

Page 82

Zhańbione ciała Opowieść o uwięzieniu w trwaniu: trochę inna historia Drakuli

Alone. Yes, that’s the key word, the most awful word in the English tongue. Murder doesn’t hold a candle to it and hell is only a poor synonym.

Katarzyna Derda 80

Wizerunek wampira przez dziesięciolecia – ba, przez setki lat – obrósł w tyle znaczeń, wyobrażeń i przedstawień, że nie sposób dokonać w jednym artykule całościowego ujęcia jego istoty. Stwory te uwodziły, mordowały, rozpaczały i kochały na tyle różnych sposobów, a mimo to coraz trudniej jest znaleźć związany z nimi temat, który nie byłby wydrenowany do ostatniej kropli krwi... to jest, do ostatniego możliwego argumentu i spostrzeżenia. Dużo pisze się o erotyce, symbolice, etymologii czy wreszcie o upadku Drakuli, który z potężnego, mrocznego potwora zamienił się w delikatnego, błyszczącego w słońcu kochanka. Dlatego tym razem chciałabym położyć nacisk na całkiem inne elementy – na konsekwencje uwięzienia w wiecznym trwaniu, w sferze liminalnej, bez możliwości zarówno pełnego uczestniczenia w rzeczywistości, jak i obrócenia się w niebyt. Na początku należy zwrócić uwagę na uniwersalność mitu upiora wysysającego krew. Zanim stał się ponurym, bladym hrabią w powiewającej pelerynie, niezwykle łasym na kobiece szyje – był zazwyczaj mniej lub bardziej zezwierzęconym demonem powstałym z grobu, spragnionym zemsty i krwi ludzi. Postać ta pojawia się w opowieściach już w starożytności (Lilith i lamie), trwa przez kolejne epoki w podaniach, legendach i wierzeniach ludowych zarówno w Europie, jak i poza nią. Wraz z nadejściem kultury popularnej strach przed nim został oswojony za pomocą horrorów, komedii i wszelakich parodii. Wciąż jednak, parafrazując słowa Leonarda Wolfa, wampiry ukazują się wszędzie tam, gdzie ludzie krwawią. Tego zdania byli już zresztą romantycy, jak

S. King, Salem’s Lot

Charles Nodier czy Aleksander Dumas, a obecnie potwierdza to Jean-Paul Roux: (...) powrót zmarłych, którzy łakną krwi i przychodzą po nią na Ziemię, był i pozostanie ideą uniwersalną. Być może źródło tego leży w równie powszechnej wierze w regeneracyjną, magiczną moc krwi. Oczywiście pojawiają się zmienne – Lilith nie jest szczególnie podobna do słowiańskich upiorów nawiedzających wieśniaków, a te z kolei z pewnością różniłyby się od zmarłych w plemionach pierwotnych, którzy mieli wstawać z grobów i zagrażać życiu swoich potomków, jeśli ci nie dopełniliby odpowiednio rytuału pochówku. Elementami wspólnymi są jednak zawsze okrucieństwo wobec żywych i chęć wyssania z nich życiodajnych soków, a przede wszystkim trwanie w specyficznej rzeczywistości, uwięzienie pomiędzy życiem a zaświatami – tym samym oderwanie od wszystkiego, co ludzkie i naturalne. W dyskursie antropologicznym ów stan zawieszenia pomiędzy dwoma całkowicie odmiennymi statusami ontologicznymi określa się jako przebywanie w sferze liminalnej. Arnold van Gennep w swojej pracy Obrzędy przejścia opisał zjawisko rytualnego przechodzenia z jednego stanu jakościowego do drugiego. Jako przykłady można tu wymienić chrzest, kiedy to jednostka zostaje wpisana w konkretną zbiorowość religijną, lub postrzyżyny, bar micwę czy hucznie obchodzoną „osiemnastkę”, które to włączają dziecko do grona osób dorosłych. Może to być też ślub, poród czy ceremonia nadania tytułu, stanowiące inicjację do nowej grupy społecznej i zmieniające status danej osoby. Takie rytuały dzielą się na trzy odcinki,


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.