IRON MAIDEN KOMPENDIUM 1975 - 2011

Page 1

IRON MAIDE N KOMPENDIUM 1975-2011


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

RAFAŁ DŁUŻYŃSKI

FAUsTPRESS ® + © 2012 TYTUŁ: „IRON MAIDEN KALENDARIUM 1975 – 2011” Prawa Autorskie © 2012 RAFAŁ DŁUŻYŃSKI Wydanie Pierwsze – limitowane: FAUsTPRESS ® + © 2012

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment tego opracowania nie może być reprodukowany w jakiejkolwiek formie oraz przy użyciu jakichkolwiek urządzeń elektronicznych i mechanicznych, w tym wszelkich systemów przechwytywania i przetwarzania danych, bez uprzedniej – pisemnej zgody autora. Wyjątek stanowią recenzenci, którym zezwala się na wykorzystywanie krótkich fragmentów tej pracy, na potrzeby autorskich recenzji. FAUST 00-0001 WYDAWCA: FAUsTPRESS 2012 Tel: 784 258 896 e-mail: faust6@op.pl Adres do korespondencji: Rafał Dłużyński Wiejska 30/39 95 – 200 Pabianice Autor: Rafał Dłużyński Tłumaczenie: Rafał Dłużyński Edycja i Druk: Rafal Dłużyński Projekt: Rafał Dłużyński Okładka: Rafał Dłużyński Grafika Komputerowa: Rafał Dłużyński Korekta i Skład: Rafal Dłużyński Wydawca: Rafał Dłużyński – jako FAUsTPRESS Zdjęcia, promo-shots, reprodukcje, marchendise-scans: EMI, CAPITOL, SONY,

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

UNIVERSAL, CMC, EPIC, BMG, SANCTURY REC, METAL – IS, EAGLE VISION, Ross Halfin, John McMurtrie, George Chin, Rafał Dłużyński, Iron Maiden Archives, Iron Maiden FC, SANKTUARIUM FC, Paul Stenning, Mick Wall.

UWAGA: wszystkie pliki z duplikatami materiałów promocyjnych oraz foto-skład, są własnością Rafała Dłużyńskiego, stanowią jedynie amatorskie kopie materiałów oryginalnych, stworzone przez autora niniejszej pracy na potrzeby kolekcjonerskie. Wykorzystanie ich do celów promocyjnych nie narusza praw autorskich grupy Iron Maiden!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

228


IRON MAIDEN

nieprzeceniony wokalistów!

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

”Niniejszą pracę dedykuję pamięci niezastąpionego Ronnie’go James’a Dio ( 1942 - 2010). Ów Wielki Mistrz, obdarzony wspaniałym głosem, wywarł wpływ na setki rockowych

Najwybitniejszym kontynuatorem Jego stylistyki wokalnej jest Bruce Dickinson, frontman Iron Maiden.” Rafał Dłużyński, 24 grudnia 2011

228

Lotnisko Bemowo, Warszawa 10 czerwca 2011


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

REPERTUAR INTRODUKCJA: IDY MARCOWE (9) 2. IRON MAIDEN: BIOGRAFIA 1975 – 2011 (12) 3. PREZENT GWIAZDKOWY (13) 4. DEMONSTRACJA (15) 5. PIERWSZA KREW (20) 6. NUMER BESTII (27) 7. KAWALERZYŚCI (34) 8. FARAON: WIDOK ZE SZCZYTU (40) 9. WEHIKUŁ CZASU (50) 10. WUNDERKIND (64) 11. NA ROZDROŻU (73) 12. NA KRAWĘDZI (84) 13. NOWY, WSPANIAŁY ZESPÓŁ (95) 14. DANSE MACABRE (108) 15. POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI (118) 16. SPRAWA ŻYCIA I ŚMIERCI (130) 17. LOT 666 (140) 18. ŻADNYCH GRANIC (165) 19. 66 DNI (232) 20. WRACAMY DO DOMU (265) 21. STĄD DO WIECZNOŚCI (296) 22. EPILOG (305) 23. IRON MAIDEN: DYSKOGRAFIA (306) 24. ALBUMY (307) 25. SINGLE (309) 26. VIDEOGRAFIA (311) 27. VHS / DVD (313) 28. NAGRODY (327) 29. WSPOMNIEŃ CZAR: RELACJE (332) 30. 35 LAT W TRASIE (350) 31. ANALIZATORIUM: GENEZA UTWORÓW (410) 32. DOROBEK (421) 33. PO DRUGIEJ STRONIE LUSTRA: B – SIDES (441) 34. SYLWETKI (444) 35. BIBLIOGRAFIA (464) 36. ANEKS: MAPY TRAS 1976 – 2011 (471) 1.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

TABELE I ZESTAWIENIA 1. 2. 3. 4. 5. 6.

IRON MAIDEN: 1975 – 2011, DRZEWO GENEALOGICZNE (7) BIOGRAM KONCERTOWYCH SKŁADÓW IRON MAIDEN 1976 – 2012 (17) AWERS –SOMEWHERE IN TIME (1986) (51) REWERS –SOMEWHERE IN TIME (1986) (52) TABELA SPRZEDAŻY PŁYT: METAL (DANE 2011) (242) THE FINAL FRONTIER(2010) ALBUM CHARTS WORLD WIDE (245)

13 KONCERTÓW 2011: AMERYKA ŁACIŃSKA (269) SZWEDZKIE KONCERTY IRON MAIDEN (270) SONISPHERE: INFORMACJE TECHNICZNO ORGANIZACYJNE (272) 10. DZIEWICA, KTÓRA NIGDY SIĘ NIE NUDZI (272) 11. IRON MAIDEN A SPRAWA POLSKA – KONCERTY (280) 12. THE FINAL FRONTIER EUROPEAN TOUR 2010/11 (299) 13. SINGLE – OPIS (310) 14. RAPORT ZZA ŻELAZNEJ KURTYNY - CZYLI JAK IRON MAIDEN PODBIJALI 7. 8. 9.

(332)

PRL

15. MYSTIC FESTIVAL STADION ŚLĄSKI, CHORZÓW (334) 16. SOMEWHERE BACK IN TIME WORLD TOUR - WACKEN

OPEN AIR 2008 (336) MAIDEN WARSZAWA, STADION GWARDII 07 SIERPNIA 2008 (340) WACKEN OPEN AIR 2010, NIEMCY 05 VIII 2010 (342) SONISPHERE FESTIVAL 2011 LOTNISKO BEMOWO (345) PAŃSTWA W KTÓRYCH IRON MAIDEN ZAGRALI DLA AUDYTORIÓW „30,000 +” (RÓWNIEŻ KONCERTY ŁĄCZONE) (350) TOP 20 NAJWIĘKSZYCH KONCERTÓW W HISTORII BRYTYJSKIEJ GRUPY (350) TRASY KONCERTOWE – ZESTAWIENIE ILOŚCIOWE (351) ROZKŁADY TRAS 1976 – 2011 (352) GENEZA UTWORÓW IRON MAIDEN 1975 – 2010 (410) CHRONOLOGICZNE WYSZCZEGÓLNIENIE KOMPOZYCJI IRON MAIDEN (411) LISTA OFICJALNIE OPUBLIKOWANYCH REJESTRACJI AUDIO – VIDEO (421)

17. IRON 18. 19. 20.

21. 22. 23. 24. 25. 26.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

INTRODUKCJA: IDY MARCOWE OD AUTORA Grupa IRON MAIDEN istnieje już 36 lat, to bardzo długo. Od premiery ich debiutanckiego dzieła – „Iron Maiden”(1980) minęło w tym roku 31 lat. Nadarza się doskonała okazja, by przyjrzeć się wnikliwiej ich karierze, dokonać syntezy faktów i pokazać wielowymiarowość działalności tej zasłużonej dla rocka i heavy metalu formacji. Muzyką rockową interesuję się od 27-miu lat, to sporo. Zgromadziłem ogromną kolekcję nośników audio-wizualnych, potężny księgozbiór, setki archiwaliów i niezliczoną ilość magazynów branżowych. Iron Maiden poznałem dość wcześnie, mając zaledwie 9 lat, to wówczas – w sierpniu 1984-ego przyjechali do Polski, promując swe najnowsze dzieło, album „Powerslave”. Od tamtej pory bacznie przyglądam się ich poczynaniom, dążąc do poznania faktów, śledząc poszczególne zmiany i decyzje kierownictwa formacji. Iron Maiden nie odkryli Heavy Metal’u jako subgatunku rocka. W tym względzie palmę pierwszeństwa należy przyznać prekursorom tej stylistyki rocka, Black Sabbath. Dokonali za to czegoś równie ważnego. Doprowadzili ten gatunek do absolutnej perfekcji, sprawiając iż świat obiektywnej krytyki uznał go za pełnowartościową sztukę. Stworzyli popkulturowe wzorce charakterystyczne dla stylistyki heavy metalowej, zinternalizowane przez miliony fanów i kolejne pokolenia wykonawców. Jako pierwszy w historii zespół metalowy zaproponowali image multipleksowany przez szereg wykonawców, stając się synonimem zjawisk właściwym subkulturze metalowej. Iron Maiden zainspirowali nie tylko europejską i brytyjską falę metalu przełomu lat ’70-tych i ’80-tych, trudno bez ich wpływu wyobrazić sobie amerykańską falę thrash i power metalu, niemiecką odmianę tychże stylistyk, nurt skandynawski, techniczny death metal, progresywną frakcję metalu, Nową Falę Europejskiego Heavy Metalu, odrodzenie tegoż w końcu lat ’90-tych, amerykański nu-tune, skandynawski dark symphonic metal czy melodyjny death metal rodem z Geteborga. Można zaryzykować twierdzenie, iż dosłownie KAŻDY zespół parający się tą odmianą rocka, który nagrywał po sukcesie ich pierwszych trzech albumów (1980/82), pośrednio lub nie: inspirował się twórczością Brytyjczyków. Liczba zafascynowanych Iron Maiden artystów, sięga wręcz tysięcy. Maiden’i zainicjowali powstanie subdyscyplin heavy metalu, byli jedną z głównych inspiracji dla thrash i speed metalu, to na nich wzorowali się twórcy progresywnego oblicza tej muzyki. Jako pierwszy zespół metalowy otworzyli drzwi wielkiego rynku dla metalowej muzyki. Wielomilionowe nakłady ich albumów, pozwoliły uwierzyć szefom największych wytwórni płytowych, w komercyjny potencjał najcięższej odmiany rocka. Amerykańska megagwiazda: Metallica, posunęła ten proces o krok dalej. Za sprawą bestsellerowego „Czarnego Albumu”(1991) wprowadziła cały gatunek do mainstreamu, sprzedając większą ilość kopii płyt niż gwiazdy popu. Było to jednak 11 lat po debiucie „Iron Maiden”(1980) płycie, która zapaliła „zielone światło” dla bezkompromisowego heavy metalu. Muzycy, w przeciwieństwie do kolegów zza Wielkiej Wody, nigdy specjalnie nie dbali o osobisty image, nie zabiegali też o przypadkowych słuchaczy. Należeli do autentycznie bezkompromisowych twórców, pozbawionych „parcia na szkło” i eter radiowy. Mimo to (a może właśnie „dzięki temu”), odnieśli ogromny sukces, zarówno artystyczny jak i rynkowy, stawiający Iron Maiden wśród najwybitniejszych przedstawicieli nie tylko heavy metalu ale i rocka, jako całości. To również jeden z największych wykonawców koncertowych Wszech – Czasów, stworzyli bowiem własny styl estradowy i wizualny, setki razy zapełniali ogromne areny i stadiony, byli gwiazdą niezliczonej ilości wielkich festiwali na pięciu kontynentach. Zacytuję byłego muzyka Maiden, Tony’ego Moore’a: ”Obserwowałem, jak ze skromnych początków w londyńskich klubach, przeistoczyli się w Największy Rockowy Zespół Na Świecie”. Spróbuję zobrazować ten proces, wyjaśnić dlaczego ich kariera potoczyła się właśnie „tak”, w końcu wyeksponować wady i zalety zespołu, dziś – jednej z największych legend muzyki rockowej. Niech przemówią dane statystyczne: 36 lat istnienia, 2300 koncertów, dla około 38 MLN widzów, w 65-ciu krajach Globu. Dla macierzystej wytwórni, EMI Records, sprzedali ponad 85 mln płyt. Podstawowy Katalog Wydawniczy Iron Maiden to 26 albumów, rozprowadzonych w nakładzie 100 mln kopii, dzięki dystrybucji kilku niezależnych wydawców! Gdyby zestawić ich koncerty dla widowni w przedziale ok. 20,000 – 1,000,000 - byłoby ich: ponad 700! Tylko w Ameryce Północnej dali około 825 koncertów, dla łącznej liczby ponad 10-ciu milionów ludzi!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Całkowity Katalog Wydawniczy formacji, sięga liczby 31 płyt długogrających, których nakład przekracza kosmiczny próg (!!!) 100 MILIONÓW KOPII . Ilość nagród i wyróżnień przyznanych grupie, sięga „całych setek” (!), wliczając w tę kolekcję 466 trofeów w postaci „Srebrnych”, „Złotych” „Platynowych”, „Multiplatynowych” Certyfikatów Przemysłu Muzycznego, co stanowiło rekord w gatunku „metal” na rok 2011!!! Kilka tysięcy razy (!) gościli na okładkach słynnych magazynów, w formie całościowej (cover story) i modułowej (pip). Nie sposób oszacować rzeczywistego nakładu gadżetów z logo zespołu i charakterystycznym „EDDIE’m” – maskotką, jednym z symboli rocka, na trwałe wpisanym w muzyczną pop-kulturę. Sama oferta marchendisowa, jej ogrom i różnorodność, stworzona w ciągu trzech dekad, może przyprawiać o zawrót głowy. Iron Maiden nigdy nie byli pupilami mediów, nawet tych stricte muzycznych. Z wzajemnością. Dla milionów ludzi stanowią synonim bezkompromisowości i wielkiej niezależności, udowodnili iż można osiągnąć szczyty, nie idąc na układy, działając wedle własnych reguł. Nie jest łatwo tym, którzy brną pod prąd. Dowiedli, iż warto czekać na swój sukces, by teraz cieszyć się szacunkiem kilku pokoleń fanów, liczonych w miliony! Oczywistym jest, że znamy kilka większych (a raczej „popularniejszych”) grup cięższego rocka: AC/DC, Metallica, Bon Jovi czy Aerosmith zdobyły szerszą publiczność. Nie da się jednak ukryć, iż dokonały tego na zupełnie innej drodze, ewidentnie zabiegając o przypadkowych słuchaczy, wspierani przez mainstreamowe media i marketingowe lobby amerykańskie. Abstrahując od faktu, iż jest ich tylko kilka a Steve Harris nigdy nie przystałby na wspomniane kompromisy, zauważalnym jest, iż każda z nich (jak i bohaterowie tej pracy) prezentuje ewidentnie odmienny kurs stylistyczny, w istocie - nie stanowiąc dla siebie wzajemnie, konkurencji! Steve Harris, 56-letni szef i założyciel Iron Maiden zawsze twierdził, iż nie tyle jest dumny z wielkości sukcesu jaki odnieśli, lecz drogi na której do niego doszli! Bez zgniłych kompromisów, szukania niskich protektorów, wątpliwej szczerości gestów wzglądem przypadkowej publiczności, pozy i bicia medialnej piany. Nie ma wielu artystów tak bezkompromisowo podchodzących do swej kariery.Zawsze mawiał: ”Robiąc nowy album Iron Maiden, musi podobać się on nam wszystkim, w dalszej kolejności - naszym fanom, natomiast - na najdalszym miejscu jest to, co wszyscy pozostali o nas sądzą.” Z pobudek osobistych, postanowiłem zgłębić temat kariery Iron Maiden na łamach „Kalendarium 1975 - 2011”, swoistego leksykonu faktów, kroniki wydarzeń, wzbogaconych o interesujące fotografie z 36-ciu lat światowej kariery. Zdaję sobie sprawę z niezaprzeczalnego faktu, iż postawiłem sobie dalekosiężny cel a zadanie, samo w sobie, wydaje się być więcej niż „trudne”. Mnogość materiału prasowego, niemal „nieskończenie wielka” liczba źródeł informacji, setki opracowań biograficznych, również książek dedykowanych Iron Maiden, nie ułatwiały mi realizacji zadania. Postanowiłem skoncentrować się wyłącznie na najbardziej znaczących faktach, wydarzeniach mających istotny wpływ na bieg historii grupy, jednocześnie ukazując funkcjonowanie mechanizmu, dzięki któremu Iron Maiden wspinali się na najwyższe szczeble machiny show-biznesu i przetrwali 36 lat. Świadom istnienia szeregu mniej czy bardziej wartościowych opracowań, wyjaśniających fenomen kapeli, jak chociażby całej serii biografii „Run To The Hills I – III” Mick’a Wall’a, czy podobnego w formie cyklu „Running Free”, unikałem przytaczania i podejmowania wątków przygodowo – życiorysowych, poszczególnych muzyków, odczuć autora, stereotypowych opinii itp. Zainteresowani znajdą je w kwiecistej formie na stronach wielu książek. Zawsze interesowały mnie fakty. Tych w historii Iron Maiden nie brakuje, na dodatek mnogość źródeł wyklucza absolutnie pełen obiektywizm ich interpretacji, czy nieomylność statystyczną. Samo zestawienie, PIERWSZEJ, NIEMAL DOSKONALE REPREZENTATYWNEJ LISTY KONCERTÓW, zajęło mi ponad rok. Przytoczone zestawienie, wraz ze statystykami koncertowymi, zostało utworzone poprzez logiczną eliminację z 65-ciu tego typu opracowań! Śmiem twierdzić, iż jest to jedno z kilku najbardziej rzetelnych tour-lists Iron Maiden dostępnych Na Świecie. Nawet Steve Harris nie posiada lepszego. Opis losów formacji kończę na ostatnich miesiącach roku 2011, już po trasie promującej ich piętnasty album studyjny, wyczekiwany przez rzesze fanów od czterech lat! Po 36-ciu latach burzliwej kariery, Iron Maiden postrzegani są jako jeden z zespołów Wszech – Czasów, który wywarł nieprzeceniony wpływ na zmianę upodobań milionów słychaczy. Przedefiniował istotę ciężkiego rocka, stając się jednym z kilku najbardziej wpływowych zespołów rockowych ostatnich 50-ciu lat! Pośród całej gamy grup, parających się gatunkiem „Heavy Metal”, którego zostali „ojcami chrzestnymi”, Iron Maiden otoczeni są największym kultem, niezmiennie ciesząc się szacunkiem całej branży muzycznej. W miarę rozwoju, przez kolejne dekady ich ranga ciągle rosła, przysparzając Maiden’om

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

rzesze młodszych zwolenników w każdym zakątku Globu!!! Każdy z fanów ma „swoją” definicję tego, co znaczy Iron Maiden, dlaczego właśnie ONI? Moim zamiarem było dokonanie merytorycznej syntezy faktów i przesłanek, ku lepszemu zrozumieniu fenomenu formacji, dla której słowa: „kompromis” czy „komercjalizacja” zawsze były obce, która nigdy się nie poddała i nie zmieniła swoich priorytetów artystycznych. Patrzę na Iron Maiden bacznym okiem znawcy zagadnienia, badacza tematu, niemniej traktuję ich historię z entuzjazmem prawdziwego fana, konesera zjawiska. Postanowiłem skupić się na najbardziej znaczących wydarzeniach, tym wszystkim co dla kariery grupy było rzeczywiście istotne w ujęciu długofalowym. W przypadku takiego zespołu jak Maiden niezmiernie łatwo popaść w niewdzięczne bajkopisarstwo. Mnogość wątków, niedopowiedzeń aż prosi się o rozwinięcie i uzupełnienie kolejnymi, nie mniej kwiecistymi w swej postaci. Jak najbardziej pragnąłem uniknąć podobnej sytuacji. Zrozumiałym okazuje się fakt, iż praca jakiej się podjąłem, wymagała uprzedniego przygotowania, sięgnięcia do całej gamy źródeł, w końcu ogromnego samozaparcia i nieludzkiej cierpliwości. Mogę z niekłamaną dumą powiedzieć - UDAŁO SIĘ i to na wielu płaszczyznach, nie tylko tej stricte dziennikarskiej. Traktuję to dzieło jako swoistą esencję, syntezę wieloletniej pracy, obserwacji i płynących z niej wniosków. Sam jestem ciekaw, jak też ostatecznie można by podsumować 36 lat wielkiej kariery, jednego z trzech największych zespołów heavy metalowych w całej historii muzyki rockowej – a zdaniem wielu, NAJWIĘKSZEGO! Wypada tylko życzyć sobie, aby na dobre kontynuowali karierę przez kolejne lata, bo zrobili i udowodnili już absolutnie wszystko.

UP THE IRONS 2011! RAFAŁ DŁUŻYŃSKI 24 XII 2011

Lotnisko Bemowo, Warszawa 10 czerwca 2011

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

IRON MAIDEN 1975 – 2011 „Zrozumcie

- gdziekolwiek, gdziekolwiek jesteście,

Iron Maiden dotrze do Was, nie ważne z jak daleka…” refren utworu ”Iron Maiden” 1976 Napisanie w miarę przystępnej biografii, zespołu tak zasłużonego dla współczesnego rocka, nie jest zadaniem łatwym. Mnogość tematów, niejasnych okoliczności formowania się pierwszych składów i setki mniej lub bardziej doniosłych wydarzeń, bynajmniej nie ułatwiają przedsięwzięcia. Samo zebranie materiałów faktograficznych zajęło mi kilka, dobrych lat (1996 – 2005). Powiedzmy sobie jasno – temat, tak na dobrą sprawę, NIGDY nie zostanie ostatecznie wyczerpany! Pozwoliłem sobie zacząć w stricte encyklopedycznym stylu, skrótowo nakreślając genezę powstania formacji, a zatem: –

to brytyjska formacja heavy metalowa, wywodząca się z londyńskiego East Endu, założona i kierowana przez Steve’a Harris’a 25 grudnia 1975 roku. Działalność koncertową rozpoczęli w maju 1976 roku

występem w Poplar. Steve Harris już od lat kilku nosił się z zamiarem utworzenia własnego zespołu, grając w The Influence czy Gypsy’s Kiss, nie był w stanie ambicjonalnie spełnić się jako kompozytor. Po latach wspomina: ”Oni chcieli grać proste boogie, ja chciałem komponować, zrobić coś nowego… W końcu pojąłem, że czas rozpocząć własną drogę, na własny rachunek!”

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

PREZENT GWIAZDKOWY Mimo braku managementu, nowych nagrań i szczątkowej reklamy, lokalna sława pozwoliła na regularne występy w pubach i klubach, na terenie Londynu. W latach 1976-1978 zespół intensywnie koncertował zyskując setki a wnet tysiące fanów, przypomnę, że nie mieli wówczas żadnych oficjalnych wydawnictw fonograficznych. Od pierwszych tygodni grupa intensywnie pracowała nad autorskim repertuarem, pierwsze skomponowane piosenki to: „Burning Ambition”, „Iron Maiden”, „Charlotte The Harlot” i „The Floatin’” (pierwowzór „Purgatory” z albumu „Killers”(1981). Dave Murray – gitarzysta, tak wspomina ten okres: „Zaczynaliśmy niezwykle skromnie, w małych pubach. Lecz właśnie tamte doświadczenia pozwoliły nam na maksymalne dopracowanie naszego warsztatu, zgranie się jako pewna konfiguracja osobowości. Nie jest dobrze, jeśli zbyt szybko osiągniesz szczyt, zwykle długo na nim nie pozostajesz. Iron Maiden nigdy nic nie przyszło łatwo – może to i lepiej, tamte lata bardzo nas zespoliły!” Steve Harris: „Byliśmy dzieciakami, które chciały grać muzykę jaką autentycznie czuły. Bez zbędnego balastu, chcieliśmy być sobą, chcieliśmy wskrzesić to co było piękne w dźwiękach, jakie nam towarzyszyły od lat. Punk Rock był na fali, my nie chcieliśmy mieć z tym głównem nic wspólnego. Uważałem ten cały cyrk za żart, który skończy się szybciej niż się rozpoczął. Zabrało to kilka kolejnych lat, ale w końcu punk zdechł śmiercią naturalną, oczywiście Sex Pistols czy The Clash nie byli źli, niemniej 98% ludzi z tego nurtu nie miała pojęcia o graniu!!!”. Mocne słowa, nawet jeśli wziąć pod uwagę, iż koniec z końców ich autor nie minął się z prawdą. Ciekawe, że poczucie humoru nigdy nie opuszczało młodych muzyków, nawet wtedy, gdy ich kariera była tylko młodzieńczym marzeniem. Za koronny przykład fuzji owego fantazjowania z angielskim humorem, może służyć treść prasowego ogłoszenia, reklamującego koncert zespołu: „IRON MAIDEN - to nie tylko najbardziej widowiskowy zespół, lecz pełen energii, oryginalny, głośny i utalentowany, rewelacyjnie prezentujący się, w dobrym guście, łamiący serca niewieście, uderzający w samo sedno, rozsadzający umysł i olśniewający zespół hard rockowy z Londynu. Ponadto, wszyscy jesteśmy fajnymi kolesiami, miłymi dla fanów i rodzin, uczciwymi względem pozostałych grup, ale nade wszystko – jesteśmy doskonałymi megagwiazdami, poza tym – jesteśmy uczciwi. Właśnie wracamy do gry. Tak więc, fani, agenci bookingowi z firm płytowych, redaktorzy radiowi, promotorzy, managerowie, nasze dziewczyny i chętne panny… Orientujcie się co jest na rzeczy, zobaczcie nas dziś wieczór!!!” – prawda, że sympatyczne?! Zupełnie jakby Harris znał przyszłość swojego bandu (…) Łatwo jednak nie było, albowiem w tamtych czasach skład grupy zmieniał się nawet częściej, niż obraz w szalonym kalejdoskopie. Iron Maiden byli kwartetem, kwintetem a nawet sekstetem(!) Dali jeden jedyny koncert z klawiszowcem Tony’m Moore’m – do dziś wspominany, jako największy niewypał estradowy w karierze. Nic dziwnego, iż parę razy Harris startował z zupełnie innym składem a działalność koncertowa pozostawała w stanie zawieszenia, nawet na pół roku! Przez jakiś czas (Steve nie pamięta dokładnie, jaki), perkusistą Iron Maiden był Barry Purkins aka „Thunderstics”- późniejszy członek SAMSON. Harris wspomina pewien przykry incydent, kiedy to ów muzyk był tak oszołomiony narkotykami, że podparty o ścianę, próbował grać na perkusji!!! Cóż, początki były trudne. Steve Harris: „Z perspektywy czasu nawet dobrze to wszystko wspominam, lecz wtedy – nie było nam do śmiechu. Skład zmieniał się, doszło do nieporozumienia, w wyniku którego zwolniliśmy Bogu ducha winnego Dave’a Murray’a. Zmieniali się wokaliści i perkusiści – nie mogłem natrafić na odpowiednich ludzi. Wytwórnie płytowe stawiały nam idiotyczne warunki: „…obetnijcie włosy, przefarbujcie, grajcie szybciej…” – oprócz punk rocka, nic się nie liczyło. Jednak to fani zawsze podtrzymywali nas na duchu, wiedziałem że pewnego dnia to wszystko zaskoczy, że potoczy się „po naszej myśli” – nie wiedziałem tylko jak długo mi przyjdzie czekać…” Inspiracje muzyczne Iron Maiden sięgały klasyki hard rocka: Deep Purple,The Who,Thin Lizzy, Led Zeppelin, UFO, Whishbone Ash, AC/DC, Scorpions, Budgie, Nazareth, ale również zdradzali progresywne inklinacje w kierunku dokonań: Rush, Yes, VDGG, Pink Floyd, Genesis, ELP, Queen oraz King Crimson. Ta mieszanina wybuchowa pozwoliła Harris’owi, jako głównemu kompozytorowi, na ukonstytuowanie własnego stylu oraz oryginalnej estetyki grupy. Ciekawe, że Harris jako pięcioletnie dziecko poprosił rodziców o zakup płyty z muzyką filmową do obrazu „Exodus”. Następnie prosił o album z dziełami Wagnera, specyficzny gust jak na małego chłopca (…) Steve Harris: „Ludzie bardzo różnie reagowali na moje fascynacje muzyczne, nie do końca rozumieli to wszystko… Pamiętam takie małżeństwo z Holandii, pisali do nas, zaraz po sukcesie pierwszego albumu. Pytali, skąd w naszej muzyce znalazły się progresywne motywy(!?), nie ogarniali tego (…) Odparłem, że dla mnie to rzecz naturalna i przesłałem listę ulubionych płyt, naszpikowaną albumami Jethro Tull, Rush, Genesis czy Yes…”.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Card & The Horses – Miejsce Narodzin Iron Maiden

„Soundhouse Tapes” – DEMO 1978, pierwsza EP’ka ’79.

„Metal For Muthas” (1980) Dwie kompozycje Iron Maiden

„Chcę ujrzeć Twoją krew…” pierwszy EDDIE!

Od samego początku stawiali na spore widowisko. Iron Maiden jako jedna z gwiazd w „The Music Machine Club”, Londyn. Trochę przesadzili z fajerwerkami i ogniem(…)

Mamy kontrakt z EMI, po czterech latach ciężkiej pracy! 1979 listopad. Na dole - od lewej: Paul Di’Anno, Tony Parsons, Rod Smallwood (manager), Dave Murray i Steve Harris. A to dopiero skromne początki!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

DEMONSTRACJA Z końcem 1978 roku Iron Maiden zarejestrowali w Spaceward Studios demo „Soundhouse Tapes”, które dzięki wielkiemu powodzeniu wśród fanów nowej stylistyki rocka, przyniosło grupie lokalną sławę. Muzycy nagrywali w sylwestrowy wieczór, nie mieli forsy na dzienne sesje, spali w furgonetce, bo nie było ich stać na hotel - Dave Murray tak wspomina tamte czasy: „Byliśmy dzieciakami, po 19-ście, 20-cia lat. Rano obudziliśmy się w naczepie, cali oszronieni.” Już wówczas wokalistą zespołu był niejaki Paul Di’Anno (Paul Andrews), punkowiec włoskiego pochodzenia. Postać nietuzinkowa. Paul nie lubił heavy metalu, gatunku który uprawiali jego koledzy z Iron Maiden, ponoć „całkiem go śmieszyli”, jednak pozostał z nimi ponieważ oryginalny repertuar zespołu niezwykle mu odpowiadał. Di’Anno: „Kiedy po raz pierwszy ich zobaczyłem, myślałem że pęknę ze śmiechu (!) - wiesz, ja byłem punkowcem, miałem irokeza, trzymałem z punkami. Iron Maiden wyglądali okropnie, nie podobało mi się, ale repertuar był świetny, kawałki mieli szybkie, trochę pokopane, ale bardzo szczere. Zostałem z nimi…” Olbrzymią rolę w rozpropagowaniu muzyki zespołu odegrał DJ Neil Kay, właściciel kultowego „Bandwagon Soundhouse”. Dzięki cyklicznym „Heavy Metal Nights”, stworzył coś, co stanowiło zaczyn metalowej subkultury, w wąskim rozumieniu. Setki młodych ludzi gromadziło się w jego przybytku by posłuchać dźwięków, które zawojują świat. To dzięki regularnym spotkaniom muzycznym kompozycje „Iron Maiden” i „Prowler” trafiły do czołówki „Rock Chart” w „Sounds Magazine”. Utwór „Prowler” był pierwszym No #1 Iron’s – zespołu, który – przypomnijmy – nie posiadał nawet oficjalnie wydanego singla. W 1979 oficjalnym impresario Iron Maiden został Rod Smallwood, twórca ich potęgi rynkowej. Wprawny manager założył niezależną „Sanctuary Management” i „Sanctuary Music Ltd” dla lepszego kierowania sprawami zespołu i kontrolowania wydatków. Smallwood nie miał najwspanialszych doświadczeń w muzycznym biznesie, szczerze twierdził iż: „…jest to jedno wielkie główno”, Maiden’i ujęli go szczerością i koncepcją muzyki: ”Inne kapele brzmiały przy Maiden cholernie zachowawczo, staroświecko!” Steve Harris: „Od 1975-ego, do 1979-ego, nie mieliśmy żadnego managementu! Więc, to na moich barkach spoczywała organizacja koncertów, zwykle brałem się za to dopiero wieczorem - wówczas miałem wolne. Tak jak inni członkowie zespołu, musiałem chodzić do normalnej pracy, żeby jakoś wyżyć! Kiedy działalność grupy stawała się bardziej zorganizowana, używałem nawet telefonu i sekretarki automatycznej w biurze kreślarskim, w którym pracowałem. Musiałem to jakoś wyjaśnić moim przełożonym, albowiem koszty rosły. Zorientowali się (śmiech), w końcu nawet przystali na to, bym używał telefonu firmy do rozmów prywatnych. Czym się zajmowałem (!?), byłem urzędnikiem, grafikiem, pisałem wiele najprzeróżniejszych podań i innych dokumentów. Dla kierownictwa zabawnym wydawało się, że mają na etacie rockowca. Nazywali mnie i moje „przedsięwzięcie managerskie”„The Bomber Harris Enterprises”. Jak mam byś szczery, zarządzanie zespołem w tamtych warunkach, okazało się niesamowicie trudne. Kiedy zjawił się Rod Smallwood, wszystko przybrało właściwy kierunek…” Steve Harris w takich słowach wspomina skromne początki funkcjonowania Iron Maiden: ”Podówczas musieliśmy być zajebiście zorganizowani, niemal poświęceni sprawie. Chciałbym zaznaczyć, iż w przeciwieństwie do opinii wielu osób, zakładając zespół nie miałem zamiaru wszczynać „krucjaty antypunk”. To był mój zespół i robiliśmy, co do nas należało. Zaczęliśmy wydawać swoje własne (ręcznie robione) koszulki, całe setki. Dzieciaki przepadały za nimi, ponieważ w ten sposób mogły wysyłać komunikat „Up The Irons” do tych wszystkich osób, które twierdziły, że „metal nie ma przyszłości”. Musieliśmy podróżować po całym kraju, żeby dawać koncerty w takich miastach jak Aberdeen czy innym Blackpool. Wszystko po to, by zaraz z rana, w poniedziałek, wracać do dziennej pracy. Nie było łatwo. Już wówczas jeździliśmy z maszyną do dymu, bąbelkową - obie domowej roboty. Mieliśmy taką tablicę z logo IRON MAIDEN i czymś, co stanowiło protoplastyczny wizerunek EDDIE’go, maskotki zespołu. Miło wspominam tamte czasy”. W kwestii warsztatu kompozycyjnego i stosunku początkujących muzyków do działalności „estradowej”, Steve Harris okazuje się szczerym aż do bólu: „Pierwszym utworem, który został zauważony na forum publicznym był „Prowler”. Ludzie uwielbiali go już w 1978-mym roku. Szaleli na koncertach, powstała nawet grupa tak nazwana, jako hołd dla tej piosenki… pierwszy nasz „tribute band”(śmiech). Na liście „Sounds” – największego magazynu w UK, wylądował na miejscu #1-wszym. Zaczęto o nas pisać. Sukces „Prowler” spowodował, iż ludzie nas dostrzegli i zaczęli traktować poważnie. Wówczas intensywnie komponowałem, większość piosenek powstawała na kanwie riffu linii basowej, bez melodii, modyfikowania. „Running Free” powstał za sprawą mojej improwizacji basowej i dźwięków bębna taktowego Doug’a Sampson’a. Nie traktowaliśmy wówczas tego jako „furtki do kariery”, raczej jako hobby, z którego mieliśmy masę satysfakcji, wówczas jeszcze nie mieliśmy żadnych dochodów z tytułu naszej

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

działalności. Chcieliśmy żeby czas ten trwał możliwie jak najdłużej. Mieliśmy wówczas ledwie po 20-cia lat, jakieś tam prace i sporo zapału. Dobrze się bawiliśmy i tyle”. Początkująca ciągle formacja, przemierzała Anglię, docierając do coraz odleglejszych jej zakątków, za sprawą osobistej furgonetki „Green Goddess”, zmagając się z całym szeregiem perypetii: zamarznięcia, burdy, kradzież całego sprzętu czy aresztowania Di’Anno! Nikt nie powiedział, że będzie łatwo (…) Asystentami Iron Maiden zostali podówczas Dave Lights i Vic Vella. Ludzie, którzy w przyszłości będą odpowiedzialni za funkcjonowanie grupy na estradzie (Lights zasłynie jako spec od świateł i efektów specjalnych, zaś Vella to „zaufany” Harris’a). Dave Lights był bezpośrednio odpowiedzialny za sceniczne efekty, w tych spartańskich czasach. Pierwszą dekoracją okazał się szyld: Iron Maiden otoczony dziesiątkami lampek i plastikowa maska „plująca krwią” - z elektrycznej pompki akwariumowej. Lights wpadł również na pomysł domowej-roboty petard i rac. Podczas Show w „Music Machine Club”, ostro przedobrzył. Iron’i stanęli w płomieniach a resztki spandeksowych spodni ściągano Harris’owi(…) wraz z fragmentami zarostu i skóry!!! W późniejszym czasie „Maiden Rodzinkę” zasilą, Loopy – spec od sprzętu, Doug Hall – nagłośnieniowiec, Dick Bell – Tour Manager, podkradziony Judas Priest w 1982-gim, Joe Jackson – Bookin’ Agent, Tony Wiggens, Warren Poppe, oraz dwie niezwykle ważne postacie: fotograf Ross Halfin (dziś absolutna ikona branży, zaczynał profesjonalną pracę od Led Zeppelin) i techniczny Steve’a Harris’a - Michael Kenney. Już za kilka lat (1987) stanie się „szóstym” a dziś „siódmym” członkiem zespołu. To on obsługuje keyboardy podczas koncertów, jego dziełem są także wszystkie dźwiękowe efekty specjalne. W 1988 muzycy zdecydowali się na ujawnienie światu tejże postaci, ze względu na zamiłowanie do maski Draculi i pierwszy charakterystycznych strojów, nazywanej „Hrabią”. 20-ego listopada 1979 podpisali kontrakt z gigantem fonograficznym EMI Records, który reprezentuje formację po dziś dzień. Zespół ruszył w profesjonalne trasy po salach mieszczących od kilkuset do 2000 widzów, wyprzedając je momentalnie. Zespół odbył sesję nagraniową dla BBC „Rock Friday Night”, próbki oficjalnie zarejestrowanych nagrań trafiły na składankę „Metal For Muthas”(1980) promującej zjawisko „New Wave Of British Heavy Metal”, według sceptyków – samych Iron Maiden, jako pionierów nurtu. Grupie zajęło kilka lat dotarcie do tego punktu, jednak ciężka praca i wytrwałość opłacały się, czekała ich ostra jazda w górę! Z końcem 1979 Iron Maiden tworzyli: Paul Di’Anno – wokalista, Steve Harris – gitara basowa, śpiew, Dave Murray – gitara, Tony Parsons – gitara, śpiew, Doug Samson – perkusja. Steve Harris: „Podpisanie dealu z EMI, na trzy płyty, było dla nas spełnieniem marzeń, choć Rod nie wydawał się tym wszystkim zbytnio zachwycony. Kontrakt opiewał na 25,000 funtów, co bardzo go śmieszyło. Jednak Rod pragnął, byśmy mieli zagwarantowaną swobodę artystyczną i możliwość renegocjacji umowy, na kolejne płyty. Więc, w sumie dopięliśmy swego. Musiał cholernie oszczędzać a jak się okazało, deal z wielką wytwórnią nie oznaczał wcale ogromnych zarobków, bo wciąż byliśmy na pensji, mieliśmy dzienne prace. Naszym rodziną za wiele to wszystko nie mówiło, moi rodzice ciągle traktowali to wszystko jako niewinne hobby, nie było mowy – mogło być już tylko lepiej…” Demo „The Soundhouse Tapes” stanowiło przełom. To jedno z najważniejszych wydarzeń w historii gatunku. Początkowy nakład wyniósł 5,000 kopii dystrybuowanych przez pocztę. Wnet zainteresowanie wymusiło dotłoczenie 15,000 – oczywiście własnym sumptem, Iron’i powołali wówczas quasi-label Rock Hard Rec. Płytka zniknęła w parę tygodni, stało się jasne iż mają przed sobą świetlaną przyszłość. Opisywane wydawnictwo przez kolejne lata było przedmiotem wielu sporów i domysłów badaczy tematu oraz biografów. Po ponad trzydziestu latach od chwili zarejestrowania materiału, pojawiły się spekulacje, jakoby w rzeczywistości Iron Maiden rejestrowali piosenki jako kwintet! Sugerowano, iż dodatkowe solo w kompozycji „Strange World” zostało nagrane przez Paul’a Cairns’a – ówczesnego partnera scenicznego Dave’a Murray’a! Wsłuchując się w omawianą wersję kompozycji, nie sposób nie odnotować iż wspomniany fragment brzmi cokolwiek osobliwie. Brat Cairns’a – Hugh, twierdził iż Paul był obecny podczas legendarnej sesji. Kiedy nagrania wydano w 1979 na małej płytce, zabrakło w spisie kompozycji „Strange World” a w składzie grupy, podanym na okładce: Paul’a Cairns’a(…) Czyżby chodziło o ewentualne roszczenia finansowe!? Wspomniałem już o fanach Iron Maiden – tak naprawdę, właśnie gromadzące się wokół grupy coraz liczniejsze rzesze zwolenników, były ich ogromną siłą. Na pierwsze koncerty przechodziło dziesiątki fanów, następnie setki, wnet – tysiące. Po premierze pierwszych albumów zapełniali spore sale, by już za moment przenieść swój show do wielkich aren i na stadiony. Mieli setki tysięcy, w ujęciu globalnym – miliony fanów. Stan ten utrzymuje się z powodzeniem, do dziś. Fani nigdy ich nie zawiedli, zawsze lojalni, darzący Iron Maiden wręcz religijnym kultem, uczynili z nich mega-gwiazdę o ogólnoświatowym zasięgu. Był wśród nich ktoś absolutnie wyjątkowy. Keith Wilford wspierał Iron Maiden od 1977-ego roku. To on zaprojektował pierwsze koszulki, tak jak za projekt logo grupy odpowiadał Steve Harris, tak Wilford zabiegał o podstawy „PR’u Iron Maiden”, w najwcześniejszych latach działalności. Kiedy już zespół zyskał większą sławę, Wilford stanął na czele ogólnoświatowego Oficjalnego FC IRON MAIDEN, rozwijając go w potężnie działającą firmę.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Fani Iron’ów od samego początku przejawiali inklinacje kolekcjonerskie. Już w 1978 zaczęli rejestrować kolejne koncerty zespołu, udostępniając ich zapis w formie bootlegów wszystkim zainteresowanym. Proceder ten przez lata rozwinął się w swym zasięgu na cały świat. Nic więc dziwnego iż bootlegografia audio – wizualna Iron Maiden to obecnie KILKA TYSIĘCY TYTUŁÓW, ich rzeczywistej liczby nie zna na dobrą sprawę NIKT. W momencie kiedy piszę te słowa, kolekcja z pewnością się powiększa. Przytaczanie jakichkolwiek statystyk podobnych wydawnictw, nie ma tak naprawdę najmniejszego sensu. Od samego początku roszady personalne stały się tradycyjną metodą weryfikacji poszczególnych muzyków zespołu, na płaszczyźnie zarówno personalnej jak i artystycznej. Na dobrą sprawę zawsze było wiadomo, iż w składzie musi się znaleźć Steve Harris. W latach 1975 – 1980 przez zespół Iron Maiden przewinęli się: Steve Harris – bass, Dave Murray – gitara, Dennis Wilcock – wokal, Paul Day – wokal, Dennis Stratton – gitara, Clive Burr – perkusja, Tony Parsons – gitara, Doug Sampson – perkusja, Tony Moore – klawisze, Terry Rance – gitara, Dave Sullivan – gitara, Ron Matthews – perkusja, Bob Sawyer – gitara, Terry Wapram – gitara, Barry „Thunderstick” Purkins – perkusja, Paul Cairns – gitara, Paul Todd – gitara.

BIOGRAM KONCERTOWYCH SKŁADÓW IRON MAIDEN 1976 – 2012

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

W całej historii Iron Maiden pojawiło się aż 23-ech muzyków. Zespół, w początkowej fazie działalności, sklasyfikowano jako czołowego przedstawiciela i prekursora nurtu NWOBHM (Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu – termin stworzony przez Geoff’a Barton’a w 1979 roku). Warto przyjrzeć się tej sytuacji nieco baczniej. Sami muzycy nie mieli zielonego pojęcia o jakiejkolwiek „Nowej Fali….”. Oddajmy głos Paul’owi Di’Anno: „Nie mieliśmy pojęcia, co to jest ta „NWOBHM”. Było masę młodych grup, głównie z Londynu, które grały ciężkiego rocka, nie nazywaliśmy tego „metalem” – lecz właśnie „rockiem”. Większość tych kapelek grało cholernie zachowawczo, przeciętnie – były tak nudne, że gdy zamieszkali obok Ciebie, usechłby trawnik w ogródku…. Według mnie, cała ta „Nowa Fala Brytyjskiego Metalu” to termin uknuty przez pismaków, oni po prostu kochają „szufladki”. Inna sprawa, że Iron Maiden od samego początku mieli swój i tylko swój styl. Nikt tak nie grał!!!. Nie było żadnej „Nowej Fali”– tylko Iron Maiden i cała reszta….” Cóż, oryginalny punkt widzenia(…) Po ogólno-światowym sukcesie trzeciego albumu „The Number Of The Beast”(1982) – sprzedanego w wielomilionowym nakładzie, musiano przyznać Iron Maiden miejsce pośród najsłynniejszych formacji rockowych na świecie. Album wywołał skandal obyczajowy, co zaowocowało oskarżeniami ze strony prawicowo nastawionych ugrupowań amerykańskich, o „propagowanie satanizmu i zepsucie narodowej młodzieży”. Nic dziwnego, skoro po raz pierwszy w historii rocka, na albumie zajmującym czołowe pozycje bestsellerów na świecie (No. #1 w UK przez kilka tygodni), utwór tytułowy portretował satanistyczny rytuał, podbity hymnicznym refrenem „666 - The Number Of The Beast”, opartym na reminiscencjach popularnego horroru „Omen”. Owszem rock od lat 60-tych posiłkował się dwuznaczną symboliką religijną, jednak przed Iron Maiden nikt nie zrobił tego w tak otwarty, bezczelny sposób, jednocześnie czyniąc z płyty światowy bestseller. Przypomnijmy, że dokonania protoplastów black metalu – Venom, powstające w tym samym czasie, epatowały wręcz kultem diabła, lecz pozostawały (rynkowo) w głębokim podziemiu. Iron’i dokonali obrazoburczej, demonicznej prowokacji na najszerszą skalę od czasu debiutu Black Sabbath w 1970 roku. Nie pierwszy raz Iron Maiden prowokowali, sama nazwa odnosiła się do wyjątkowo brutalnego narzędzia tortur, chętnie stosowanego przez inkwizycję – „Żelazna Dziewica”, to nic innego jak sarkofag o kobiecej sylwetce, wymoszczony setkami ostrych kolców, o długości 15cm, każdy. Przyjemnie – prawda?!! Samo określenie „Iron Maiden” w angielskim slangu jest synonimem nieustępliwości i dumy. Kontrowersyjną premier Margaret Thacher określano jako „Żelazną Damę”. Pierwszą poważną sesją zdjęciową grupy, zorganizowano w Lochach Dungeon w Londynie, muzycy pozowali w otoczeniu upiornych figur torturowanych skazańców, zbroczonych krwią. Co ciekawe, wyglądali w tym otoczeniu wręcz(…) naturalnie! Część zdjęć odrzucił ich manager – Smallwood, ponieważ muzycy „uśmiechali się w zbyt oczywisty sposób”… Dziś, po ekscesach Marilyn’a Manson’a, takie scenki wydają się dziecinną sensacją, jednak wówczas, 30 lat temu, uchodziły za szczyt złego smaku i obrazy moralności. Żeby tego było mało, singiel „Sanctuary”(1980) portretował upiorną maskotkę Maiden, EDDIE’GO - sztyletującą panią premier M. Thatcher, na ulicy robotniczego Londynu. Okładka wywołała skandal i liczne protesty. Prasowe tytuły krzyczały: „TO JEST MORDERSTWO”. Pani Premier spotkała się z muzykami w rządowych gabinetach. M.Thatcher: „To mili młodzi ludzie” - chyba nawet sceptycy nie mogli wątpić w szczerość jej słów. Thatcher nie miała do Iron Maiden żalu, zaś na okładce kolejnego singla „Women In Uniform”(1980) pojawił się EDDIE w towarzystwie młodych dam i (…) Pani Premier w mundurze, czekającej na upiornego delikwenta. Trudno nie dostrzegać osobliwego „przymrużenia oka”. Tak czy inaczej, immanentną cechą zespołu zawsze było specyficzne, brytyjskie poczucie humoru. Więcej światła na genezę powstania wizerunku Iron Maiden, starał się rzucić Bruce Dickinson. W wywiadzie dla amerykańskiego „Hit Parader” (1983), wypowiadał się w następujących słowach: „Na samym początku to wszystko może wydawać się szokiem, nawet dość dużą dozą głupoty (śmiech). Wiele osób, szczególnie w Ameryce zbyt dosłownie interpretowała niektóre liryki i wizerunek Iron Maiden. Pamiętam, jak po raz pierwszy zobaczyłem okładkę debiutanckiego albumu „Iron Maiden”(1980). Pomyślałem, że jest głupia, nie grało to z nazwą formacji… Kiedy zacząłem z nimi grać, szybko zrozumiałem o co im wszystkim chodziło! Spójrz na KISS czy Ozzy Osbourne’a. Co widzisz!? Kilku facetów wymalowanych jak clowny, robiących ze siebie clownów, paplających bez ładu i składu o scenicznych wyczynach i skandalach… Gdzie jest w tym miejsce na muzykę? Kiedy widzisz na żywo KISS – wszystko wydaje się rewelacyjne, kiedy słuchasz ich premierowych kompozycji, jest już dużo gorzej. Wiele z tego, co nagrali, to gówno!!! Ale wszyscy w kółko paplają o tych malowidłach, nie o muzyce. Nie inaczej jest z Ozzy’m. Kocham Go, ale słuchanie jego solowych płyt nie wydaje się już tak ekscytujące, jak kolejne „skandale” na potrzeby prasy, w jakich bierze udział. Wszyscy mówią o tych wybrykach, tanich chwytach marketingowych. Muzyka jest daleko, na drugim planie. Z Iron Maiden było dokładnie odwrotnie. Dla ludzi pozostajemy jako osoby niemalże anonimowi. Niech wszyscy mówią o naszej muzyce, koncertach, o tym co robimy jako artyści, życie prywatne nie powinno nikogo obchodzić! Komunikujemy się z ludźmi za pomocą muzyki, nie ciuchów, image czy brukowych skandali. Jednak, wiesz, to jest Rock & Roll, to się musi kręcić. Całą „brudną robotę” załatwia za nas EDDIE, to on obraża, oburza, śmieszy, straszy. W kolejnych wcieleniach pokazuje coraz to bardziej niesamowite oblicze. Jeśli ktoś jest głodny sensacji, EDDIE załatwia to „za nas”. Nie musimy robić ze siebie idiotów, gonić za

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

skandalami by poprawić sprzedaż. Jeśli ktoś tego pragnie – proszę bardzo, EDDIE jest w tej roli niezawodny… My skupiamy się na muzyce i niech już tak zostanie!” Dwie pierwsze płyty „Iron Maiden”(1980) i „Killers”(1981) nagrano z Paul’em Di’Anno jako wokalistą, prezentującym wyraźnie punk-rockowe inklinacje. Już debiut odniósł spory sukces, plasując Iron Maiden na #4-tej UK Charts, przynosząc nagrodę publiczności japońskiej w kategorii: „Najlepszy Nowy Zespół - Świat” magazynu „Music Life”. Muzycy otrzymali pierwsze w swej historii „Srebrne” i „Złote Płyty”! Iron’i zagrali ponad roczną trasę, promując album m.in. jako jedna z gwiazd festiwalu Reading 1980 i gość specjalny KISS, na ich europejskim tournee. To wówczas posmakowali sławy, która stanie się ich udziałem już lada rok!

Na scenie w 1980 roku. Od lewej: Dennis Stratton – gitara, Steve Harris – bass, w głębi: Paul Di’anno – wokal, za chmurą pary: Clive Burr – perkusja, po prawo: EDDIE z armatką parową

Promo shot z 1980. L-R: Dave Murray, Clive Burr, Paul Di’Anno, Steve Harris i nowy nabytek: Adrian Smith. Na dole – EDDIE!

„Iron Maiden”(1980) debiutancki album i „Platyna” w Kanadzie! Debiutancki album jeszcze ciepły a chłopcy właśnie zostali jedną z gwiazd najważniejszego festiwalu w Wielkiej Brytanii!

Iron Maiden i „Żelazna Dama” Margaret Thatcher Pani Premier Wielkiej Brytanii, 1980 rok!

228


IRON MAIDEN

Nagrody: „Srebrna Płyta Brytyjska, „Złota” w Japonii, „Nagroda Publiczności w Japonii”. Rok 1980 okazał się przełomem!

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

O Iron Maiden w skandynawskiej prasie. Debiutancki album i koncerty wzbudzily sensację. Powyżej: „Reading Festival 1980”. 40,000 widzów rażonych decybelami(…)

PIERWSZA KREW

Z początkiem 1980 roku Iron Maiden występowali jako headliner objazdowego festiwalu „Metal For Muthas Festival Tour”. Koncerty gromadziły od 700 do ponad 2000 widzów, zespół który wówczas nie miał nawet debiutanckiej płyty – piął się w górę! Nawet wówczas, kiedy z części występów musieli zrezygnować, ponaglani terminami sesji nagraniowej pierwszego albumu, nie tracili impetu. Po raz pierwszy wystąpili przed zagraniczną publicznością na „Wheelpop Festival 1980” w Belgii, oglądało ich 45,000 widzów! Nigdy wcześniej nie grali dla tak ogromnego audytorium. Składu grupy dopełniali Clive Burr – wspaniały perkusista, zwerbowany na miejsce Simson’a - tudzież starszy od reszty kolegów, Dennis Stratton – gitarzysta, któremu heavy metalowa stylistyka nie była całkiem „po drodze”. Po latach wspominał dawne dzieje: „Podobało mi się to, co robili. Jednak nie czułem do końca tej muzyki. Wiesz, oni byli zakręceni na Purpli, Whitesnake, Rainbow, U.F.O, Led Zeppelin, Budgie czy Thin Lizzy. Ja ceniłem te zespoły, niemniej nie byłem w stanie fascynować się tym graniem 24h na dobę(!), 52 tygodnie w roku. Było jeszcze coś, ja miałem na utrzymaniu żonę i dziecko a ta cała zabawa nie generowała jakiś specjalnych pieniędzy. Cokolwiek zarobiliśmy, przeznaczaliśmy na poczet inwestycji. Rod „Wąski Portfel” Smallwood chciał, byśmy nie zalegali mocodawcy EMI Records. Byliśmy sławni, album bardzo się podobał, ale wielkiej forsyz tego nie dostaliśmy…” Jeszcze przed premierą „Iron Maiden” (1980), zagrali wspólną trasę z będącym u szczytu popularności Judas Priest. Paul Di’Anno w niewybredny sposób wypowiedział się o starszych kolegach, inicjując konflikt między obiema grupami. Trzeba przyznać, iż starsi muzycy nie pozostali dłużni. Judas’i wyrzucili Iron Maiden z sali prób i dążyli do systematycznego zniechęcania młodych muzyków, błąd – Ironi tylko bardziej się zmobilizowali! Prawdziwą „próbą ognia” okazała się jednak europejska trasa u boku KISS, na której zagrali 30 koncertów dla 410,000 ludzi. Jej punktem kulminacyjnym było 7 koncertów we Włoszech dla 210,000 fanów, łącznie! Młodzi muzycy byli tam nie rzadko lepiej przyjmowani, niż weterani z Ameryki. Niechlubną tradycją stawały się bójki między fanami obu grup. Gene Simmons – szef KISS, entuzjastycznie wypowiedział się o młodych Anglikach: „Oto zespół, który będzie na samym szczycie” – nie mylił się (…) Pierwsza samodzielna trasa Iron Maiden po Wielkiej Brytanii obejmowała aż 85 koncertów w przepełnionych halach (1000 – 5000 miejsc). Na przestrzeni roku, aż czterokrotnie zapełnili Rainbow Theater Hall i 16(!) razy Marquee Club (15,000 łącznie). W Wielkiej Brytanii byli niekwestionowaną gwiazdą! Uchodzili także za najgłośniej grający zespół na Wyspach, natężenie dźwięku przekraczało 120 dB, cóż – uroki Rock’n’Rolla. Harris dość lakonicznie tłumaczył przyczyny powodzenia grupy: ”Wszyscy pochodzimy z rodzin robotniczych, podobnie jak nasi fani, dorastaliśmy na tych samych ulicach, w tym samym środowisku. Pewnie dlatego mogą sięz nami identyfikować…” Jak już wspominałem, niemal od samego początku panowie wykazywali ciągotki do teatralizacji swego scenicznego show. W latach 1979 – 1980 przedstawienie jakie oferowali widowni, wyglądało dość ascetycznie. Ponad setka jupiterów, w głębi sceny plansza z EDDIE’m, znanym z pierwszego albumu, sporo dymów, oszczędna pirotechnika, kilka osób obsługi w maskach EDDIE’GO i rzędy kolumn rozstawione po bokach estrady. W niczym nie przypominało to superprodukcji z jakich słynęli w późniejszych latach. Nie wiele zmieniło się po premierze drugiego albumu „Killers”(1981), dołożono sztuczne ognie i dodatkową planszę z motywem okładkowym, promowanego w 1981-ym albumu. Jak wiadomo, w późniejszych latach nadrobili wszystko z powodzeniem. W ówczesnym czasie, ograniczenia finansowe nie pozwalały na inwestycje w kosztowną inscenizację estradową. Nie da się zaprzeczyć, iż debiutancki krążek „Iron Maiden”(1980) stanowił sztandarowe dzieło rodzącego się ruchu, pomnik młodzieńczej siły „NWOBHM”, która to wyniosła Maiden’ów na szczyty. Mimo fatalnego brzmienia (Will Malone w roli producenta ewidentnie zawiódł), przyniósł szereg kompozycji, które dziś są klasyką metalu i rocka, powielaną przez tuzy pokroju Metallicy czy Slayer. „Prowler”, „Sanctuary”, „Remember Tomorrow”, „Running Free”, „Phantom Of The Opera”, genialny „Transylvania”, czy tytułowy „Iron Maiden” - to wręcz elementarz heavy metalu, który m.in. dzięki pomysłom z tej płyty, rozwinie się w przyszłości w eklektyczny twór. Ci panowie rzeczywiście „grali swoje”. Obok debiutu Metallicy - „Kill’em All”, Black Sabbath, Van Halen, czy Venom, to jedna z tych płyt, które ukształtowały metal jako zupełnie odrębny gatunek. Każda z kolejnych płyt Iron Maiden, będzie wywierać coraz większy wpływ na jego rozwój i popularyzację w świecie. Warto wspomnieć o jeszcze jednej kompozycji, „Charlotte The Harlot”, swoistej sadze o podstarzałej prostytutce, rezydującej we Wschodnim Londynie. Legenda o prowadzeniu się tej pani zataczała coraz szersze kręgi. Nic więc dziwnego, że młodzi muzycy upamiętnili tę postać w swej piosence. Historia jej niesławnego żywota znalazła swój ciąg dalszy w warstwie lirycznej „22, Acacia Avenue”, tudzież – epizodycznie, w „From

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Here To Eternity”. Późniejsze kompozycje zdecydowanie piętnowały najstarszy zawód świata. Sukces w postaci pozycji #4-tej British Album Charts, spadł na grupę niczym grom z jasnego nieba. Album bardzo dobrze sprzedawał się w Europie, wzbudził również spore zainteresowanie w dalekiej Japonii i Kanadzie. Iron Maiden z lokalnego, londyńskiego zjawiska, przekształcili się w fenomen mający setki tysięcy fanów. „Iron Maiden”(1980) brzmiał bardzo źle, Will Malone jako producent, ignorował młodych muzyków w studio, nigdy im nie pomógł. Steve Harris samodzielnie miksował materiał (już w „Morgan Studios”), pomocną dłoń wyciągnął do chłopaków Martin Levan – inżynier dźwięku. Pracę nad albumem w londyńskich „Kingways Studios”, wszyscy wspominali raczej w minorowych nastrojach: Di’Anno: „Taa…, Malone był beznadziejny, nie kiwnął nawet palcem żeby nam pomóc, nie zrobił nic. Wiesz, spijał kawki i czytał gazetkę, pytaliśmy go: Will i jak było(?), on na to: nieźle, moglibyście się lepiej starać. Kładł nogi na konsoletę i otwierał nowy numer „Daily Telegraph”. Już na tamtym etapie, pojawiły się pierwsze zgrzyty w stosunkach koleżeńskich pomiędzy Stratton’em i resztą muzyków. Dennis nie czuł się najlepiej w stricte metalowej stylistyce, zdecydowanie bardziej preferował klasyczny rock, blues czy nawet pop. W fazie miksów podokładał „Queen’owskie Chórki” do kompozycji „Phantom Of The Opera”, co spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem kolegów. Na wspólnej trasie z Kiss, Stratton izolował się od reszty, kilkakrotnie zadarł z Rod’em Smallwood’em, jasne stało się iż już dłużej nie uda się współpracować. Odszedł po ukończeniu trasy europejskiej(…) Stratton podpadł zarówno Smallwood’owi i to nie raz. Paul Di’Anno po 30-tu latach wspomina: „Stratton wielokrotnie zachowywał się jak najgorszy dupek, nie lubiłem go! Raz dodał LSD do napojów wszystkich muzyków i większości obsługi technicznej. Zagraliśmy koncert będąc na całkowitym odlocie, to było cholernie głupie i nieodpowiedzialne z jego strony. Cieszyłem się, kiedy wywalono go z kapeli (…)” Dziennikarz polskiego „Atmospheric Zine” przeprowadził w 2011 roku wywiad z Dennis’em Stratton’em. Tak zredagował najważniejsze pytanie: „AZ: Niestety nie ominiemy tematu IRON MAIDEN, musisz mi wybaczyć (hehe). Byłeś częścią jednej z najważniejszych kapel w historii. Jak wspominasz tamte romantyczne czasy?” Dennis Stratton: ”Mam wspaniałe wspomnienia dotyczące IRON MAIDEN. Wiesz, pracowałem z nimi rok, półtora. Pierwszy album, pierwsze trasy z KISS i z innymi, np. JUDAS PRIEST. Fanie jest mieć takie wspomnienia i to świetne uczucie, że było się częścią zespołu, który osiągnął taki sukces. Świat leżał nam u stóp (…)” Odnieśli wielki sukces, na który czekali prawie pięć długich lat, pojawiły się plany trasy po Ameryce Północnej, u boku AC/DC. Ameryka jak niebo, mogła poczekać! W roku 1980-tym można było mówić o narodzinach tworu zwanego „heavy metalową subkulturą”. Nie sposób przecenić zasług kapel „NWOBHM”, dla ukształtowania się tegoż tworu, w ujęciu globalnym. Iron Maiden, Saxon czy starsze: Judas Priest, Motorhead, wiodły w tym procesie bezsporny prym. Jeśli chodzi o ukształtowanie wizerunku estradowego, palmę pierwszeństwa przyznać należy Judas Priest. „Dżins i Skóra – Metalowa Subkultura” głosiły hasła tamtych czasów. Jeśli o tą „skórę” chodzi, to właśnie ekipa Rob’a Halford’a występowała w zuniformizowanych, czarnych wdziankach „made of leather”. Po latach Dave Murray ma własne zdanie na ten temat: „Pamiętam koncerty Priest z początku 1978-ego i wyglądali dość normalnie, podczas kiedy my – Iron Maiden, będąc w undergroundzie, ubieraliśmy się już „odpowiednio”, tak chodziliśmy codziennie, nie było odpoczynku od rozrywki. Judasi stali się „metalowi” dopiero na przełomie 1979/1980-ego roku, kiedy wybuchła cała ta Nowa Fala Brytyjskiego Heavy Metalu…”Cóż, ciekawy punkt widzenia, choć znając skłonność Judas Priest do podążania za rockowymi modami (kilka ich płyt to ewidentna odpowiedź na panujące trendy), wcale nie jest to nieprawdopodobne. Dla zachowania elementarnej sprawiedliwości oddajmy głos drugiej stronie. Kirk Ken Downing, gitarzysta „Priest’ów” widział sytuacje bynajmniej w innym świetle: „Pamiętam pierwsze fotki Iron Maiden – byli tak zapatrzeni w nas, że musiałem dobrze przyglądać się, czy to aby nie my. Zwłaszcza Dave Murray, który zdawał się być moim sobowtórem. Dopiero później wykształcili własny styl i osiągnęli w karierze absolutne szczyty!” Pewnie każdy z muzyków ma tutaj swoje zdanie, warte obrony… Reasumując, to co w nowoczesnym ujęciu nazwaliśmy „muzyką i kulturą metalową” a co opanowało cały świat, wywodzi się właśnie z Anglii, głównie z Londynu i robotniczych dzielnic zadymionego Birmingham. Nie da się też przecenić wpływu Iron Maiden na proces popularyzacji gatunku, zwłaszcza w pierwszej pięciolatce lat ’80-tych, XX-ego wieku. Brytyjski „Classic Rock” w 2010-tym umieścił debiutancki krążek, wśród „debiutów - ikon metalu i hard rocka”. Zasłużenie, choć był to skromny początek, reperkusje tego zaczynu stylistycznego rezonują do dziś! Muzycy mieli już od dawna materiał na swój drugi – nie mniej ważny album! Płyta „Killers”(1981) wywołała ogromne kontrowersje, chłopcy zagrali zdecydowanie ostrzej, bardziej kostycznie, niż na debiucie. Muzyka w wielu miejscach przypominała doskonałą syntezę punk rocka i metalowego kunsztu, nic więc dziwnego że szereg późniejszych „metal-coreowców” inspirowało się właśnie tą płytą. Znakomitą większość repertuaru stanowiły kompozycje stworzone jeszcze w latach ’70-tych, jednak zagrane z niebywałym ogniem. „Killers”(1981) to prawdziwie heavy metalowe dzieło, jednoznaczna deklaracja przynależności gatunkowej Iron Maiden.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Całość otwierały podniosły: „Ides Of March”, instrumentalne arcydziełko, otwieracz koncertowy Maiden z lat 1978/81, singlowy „Wrathchild” – do dziś absolutny klasyk, pierwsza metalowa kompozycja wyemitowana przez raczkujące MTV w 1981-wszym roku. W końcu - intrygujące „Murders In The Rue Morgue”, „Genghis Khan” (kolejny instrumentalny popis), tytułowy „Killers” ocierający się o thrash metal, czy zamykający całość rock and roller „Drifter”, robiły wrażenie. „Killers”(1981) ukazywał Maiden’ów jako w pełni sprawny, metalowy ansambl, gotowy na podbój świata. Muzycy wyruszyli w wielką trasę, trwającą pełne 10 miesięcy, grali w coraz to większych salach a ich koncerty cieszyły się ogromnym powodzeniem. O zespole zrobiło się niezwykle głośno, każdy fan „nowego nurtu”, znał już ich twarze, jeśli nie ich to przynajmniej EDDIE’go. Nie sposób było jej zapomnieć. Wracając do wspomnianego intra – „The Ides Of March”, nie sposób nie przytoczyć pewnej osobliwej anegdoty. Kompozycję tą (dokładnie TĄ), odnajdziemy w programie albumu „Head On” (1980), konkurencyjnej grupy Samson, której skład częściowo przewinął się przez Maiden. W wersji Samson jej tytuł brzmi „Thunderburst”, zaś wśród autorów widnieją wszyscy muzycy formacji, plus Steve Harris! Pozostaje więc pytanie, kto był rzeczywistym autorem efektownego dziełka !?? Obie strony dysponują swoimi wersjami wydarzeń (…) W Anglii jednoznacznie skrytykowano album, zaś w pozostałych miejscach świata płyta otrzymała entuzjastyczne recenzje, była pierwszą docenioną przez szeroką publiczność, przynosząc Iron’om „Złoto” w UK, Niemczech, Francji, Włoszech, Kanadzie i Japonii. Po raz pierwszy zagrali wielką trasę po USA, u boku Judas Priest, zaistnieli w zestawieniu TOP 200 Billboard, docierając ostatecznie do niezłej pozycji #56-ej listy, zaczynając w TOP 80 (#78)!!! W zestawieniu krążek brylował osiem miesięcy z rzędu! „Killers”(1981) wywarł olbrzymi wpływ na skrystalizowanie się nurtu amerykańskiego Thrash Metalu, o czym chętnie opowiadają dziś muzycy thrashowej „Wielkiej Czwórki”: Metallicy, Slayer, Anthrax czy Megadeth. Iron Maiden w wielu miejscach świata stawali się modni. „Killers”(1981) był pierwszym albumem Iron Maiden, który w przeciągu roku od premiery, rozszedł się w ponad milionowym nakładzie. Grunt pod późniejsze sukcesy został solidnie przygotowany. Steve Harris: „Wiedziałem, że ten album stanowi dla nas pewien wyznacznik, właściwie nasz debiut należało traktować jako swego rodzaju „Best Of…”, z pierwszych lat działalności zespołu. „Killers”(1981) był czymś dokładnie innym, pracowaliśmy z Martin’em Birch’em, najbardziej renomowanym producentem ciężkiego rocka, on pokazał nam że możemy zabrzmieć w studio nawet lepiej niż na scenie, powiedział żebyśmy grali „jak to mamy w zwyczaju, na estradzie. „Killers”(1981) nagraliśmy w parę tygodni, nawet nie zdołaliśmy wiele poprawić i dla mnie jest to początek tego „właściwego brzmienia Iron Maiden”. Kompozycje z albumu, na scenie wręcz powalały, nawet „Purgatory”, czy „Twilight Zone” – który nie przypadł nam zbytnio do gustu. Byliśmy NIE DO ZAJECHANIA! W Anglii bardzo nam się obrywało od prasy, ale prasa ma to do siebie, że zawsze pisze, co chce. Cały ten nurt „NWOBHM” – czy jak tam sobie nas nazwali – oberwał w 1981-wszym, my, Leppard, Saxon i kilku innych (…) Cóż z tego, skoro album świetnie się sprzedawał a o nas mówili wszyscy, zaczęliśmy gościć na okładkach, mieliśmy rewelacyjne recenzje w USA i Kanadzie, podczas naszej pierwszej wizyty w Japonii wybuchła histeria, postrzegano nas jako zjawisko, nie zaś londyński fenomen, „Killers”(1981) zmienił wiele na lepsze, zmienił status Iron Maiden i wpłynął na setki innych grup!” Na tym albumie po raz pierwszy swój kunszt zaprezentował nowy nabytek zespołu – genialny gitarzysta, współkompozytor późniejszych hitów – Adrian Smith. Smith w kolejnych latach odciśnie nieprzecenione piętno na stylistyce zespołu, to dzięki jego rozpoznawalnemu stylowi gry, Iron Maiden stawali się zespołem „jedynym w swoim rodzaju”. Wielu uznanych dziś muzyków, wymienia ten album jako „wzorzec miar metalu”, dziś jest chyba bardziej doceniany, niż w roku swej światowej premiery! Ilustracja okładkowa albumu, przedstawiająca EDDIE’go w roli „Kuby Rozpruwacza”, zaszokowała ówczesną publiczność, do dziś uważana jest za wzorzec heavy metalowego cliche, w pozytywnym rozumieniu. Zwracano uwagę na umiejscowienie akcji sytuacyjnej w dzielnicy „Czerwonych Latarni” i naturalistycznie namalowany topór, broczący krwią (w trupiej dłoni upiornej maskotki). Na ówczesne normy – było to aż nazbyt ekstremalne. Strach się bać (…) Było coś jeszcze, panowie autentycznie nie szli na kompromis, w programie „Top Of The Pops” grali w 1980 roku „na żywo” - po raz pierwszy od czasów The Who. To tylko jeden z wielu podobnych przykładów, tak jak nigdy nie szli na łatwiznę w dziedzinie prezentacji scenicznej, nigdy nie pozwolili - by wpływowi szefowie wytwórni dyktowali im wytyczne repertuarowe. Muzycy całe wieki ustawiali potencjometry brzmienia w studio telewizyjnym, by móc zaprezentować się „na żywo” i nie ogłuszyć widzów. Wiele szczegółów z tamtych występów zapamiętał niezrównany Paul Di’Anno: „Pamiętam dobrze koncert Shakin Stevens’a, był tak cichy że kiedy tańczył na tej scence, skrzypiały mu adidasy!!! Pamiętam miny gości ze Spandau Ballet, patrzyli sobie na nas z politowaniem, powiedzieliśmy im że się później policzymy. Kto ich dzisiaj pamięta…” Do legendy przeszedł incydent, mający miejsce podczas sesji nagraniowej „Piece of Mind”(1983) w Compass Point Studios na Bahamach. To wówczas muzycy wyrzucili (w sensie fizycznym) przedstawiciela PR z Capitol Records, ze studia. Ważniak z firmy twierdził, iż nowy materiał nie przypomina

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

bestsellerowego „The Number..” - w związku z czym nie sprzeda się tak dobrze, jednoznacznie sugerował przearanżowanie materiału. Cóż, nie znalazł aprobaty wśród jego twórców… Swój czwarty album nagrywali wówczas z nowym perkusistą, Nicko’iem McBrain’em, którego kunszt stanowi po dziś dzień ważny element stylistyki grupy. Nicko, a właściwie Michael McBrain (Nicko to przydomek z dzieciństwa, pochodzący od imienia… ukochanego misia, maskotki), szybko zaskarbił sobie sympatię fanów. Dziś słynny perkusista, działacz charytatywny (np. Fresh O2) i jedna z nawróconych na Chrześcijaństwo gwiazd rocka. Znane jest jego zamiłowanie do szybkich samochodów, pięknych kobiet, rugby, golfa i działalności społecznikowskiej. Wypisz-wymaluj, prawie idealny przedstawiciel wyższej klasy średniej. Jak wiadomo, prowokacja ma swoją cenę! Iron’om przyklejono łatkę „satanistów” i wichrzycieli a w 1992-gim, Kościół Katolicki w Chile, doprowadził do odwołania koncertu na wielkim stadionie, motywując decyzję „dobrem moralnym narodowej młodzieży”. Amen (…)W ten sposób najwięksi opozycjoniści Maiden stawali się jednocześnie najlepszymi agentami PR, łapiąc się za każdym razem w pułapkę zwykłej, młodzieżowej prowokacji… Skrajnie chrześcijańskie ugrupowania w Ameryce, demonstracyjnie niszczyły albumy Iron Maiden i Ozzy Osbourne’a, zaś kaznodzieje błagali młodzież, by nie chodziła na ich „pełne zła” koncerty. Jak łatwo zgadnąć, protesty przyniosły dokładnie odwrotny skutek od oczekiwanego. Prowokacje i wizerunek to jedno, zaś twórczość i tematyka utworów – drugie. Od samego początku Iron Maiden chcieli zaintrygować słuchaczy, nie tylko ekspresyjną muzyką ale światem, jaki tworzyli w warstwie lirycznej. Nie były to typowo rockowe opowieści o słońcu, dziewczętach i piwie, lecz mniej czy bardziej udane próby opisu tematów wywodzących się z literatury, filmu, powieści fantasy czy niewyjaśnionych zjawisk. Historią interesował się w szczególności Harris, nic więc dziwnego że w utworach przewijały się postacie Alexandra Wielkiego, Cezara, mity i legendy, opisy scen batalistycznych. W połowie lat dziewięćdziesiątych, teksty stawały się bardziej refleksyjne, mając charakter introspektywny i podejmując problematykę współczesnego świata. Za kanwę wielu kompozycji posłużyła twórczość Samuel’a Taylor’a Coleridge’a, Shakespear’a, Aleister’a Crowley’a, Elan’a Edgar’a Poe, Mark’a Twain’a, Umberto Eco, Frantz’a Kafki czy Dickens’a, tudzież Aldous’a Huxley’a. Wykorzystali także tematykę kinematograficzną: „Tylko Dla Orłów”, „Czas Apokalipsy”, „Podniebne Asy”, „Władca Much”, „Imię Róży”, „1984”, „Paschendale”, „Dzieci Wyklętych”, „Faraon”, „Blade Runner”, „Ucieczka Ikara”, „Diunia”, „Walka O Ogień”, „Samotność Długodystansowca”, „Wytyczne”, „Gry Wojenne”, „Wojna Światów”, „Nomadowie”, „Projekt Manhattan”, „Drabina Jakubowa” czy „Święty Graal”, nie były muzykom obce. Nie bali się podejmować tematów trudnych, obrazoburczych czy dyskusyjnych kwestii etycznych. Iron Maiden udowodnili, że muzyka „mocna” nie musi oznaczać „prostackiej sieczki” z niewybrednymi strofami. Wracajmy jednak do tematu, wciąż mamy rok 1981-wszy a nasi bohaterowie parli na szczyty! W maju 1981, opublikowano pierwszą z całego cyklu VHS „Live At The Rainbow”, świetnie portretującą zespół w tym początkowym okresie działalności. Od premiery „Killers”(1981), nadwornym producentem dźwięku na kolejnych albumach formacji, był mistrz konsolety Martin Birch, któremu panowie zawdzięczają wspaniałe, naturalne brzmienie płyt. Myśleli już o nim od dawna, jednak przy debiucie nie było ich stać na renomowanego producenta, z takim nazwiskiem. Brzmienie było zawsze tak samo istotne dla Harris’a jak sama kompozycja. Szef Maiden nie omieszkał nazywać wielu wczesnych produkcji lat ’70-tych: „…wypocinami z brzmieniem prosto ze zlewozmywaka”, subtelnie to ujął! Ciekawe, że sam Birch był odmiennego zdania: „Pamiętam moją rozmowę z Ritchie’m Blackmore’m, przy okazji pracy nad albumem Rainbow. Pytał mnie o ten nowy zespół z Londynu, co to ma powywracać rocka „do góry nogami”!? Odparłem, że nie za bardzo wiem, o co mu chodzi. Pokazał mi ich album „Iron Maiden”(1980) i zapytał mnie o ten „nowy band”, pamiętam jego słowa: „..Mógłbyś im pomóc, zrobić tą płytę”. Dziwię się, że nikt mi nic wtedy nie powiedział, ta płyta z innym brzmieniem byłaby dużo atrakcyjniejsza, mógłbym to zmiksować „po kosztach”. Łabędzim śpiewem Di’Anno okazał się minialbum „Maiden Japan” (swoisty anagram fonetyczny „Made In Japan” Deep Purple), przez lata wznawiany i powielany w różnych wersjach, w końcu wycofany z rynku po dekadzie od premiery, ze względu na „niezadowalającą jakość nagrań”. Dziś jest prawdziwym białym krukiem, obiektem pożądania licznych kolekcjonerów, choć średniej wartości artystycznej. Materiał zarejestrowano podczas pierwszej wizyty Iron Maiden w Kraju Kwitnącej Wiśni, już wówczas byli tam sporą gwiazdą. Steve Harris tak wspomina tamte koncerty: „Ludzie byli zupełnie oszalali, publiczność wręcz płonęła pod sceną, nie za bardzo wiedzieliśmy, co z ty zrobić. Pojawił się pomysł by zarejestrować występ w Tokyo i Osace, całkiem profesjonalnie. Niestety, nie byliśmy zadowoleni z brzmienia. Wiesz, Japonia zobowiązuje, to tutaj nagrali „Made In Japan” Purple, rewelacyjny album „Tokio Tapes” Scorpions, to poważna sprawa. Inna rzecz, że Paul był w kiepskiej formie fizycznej, mdlał za kulisami, ale jakoś tak „bezpiecznie” – zawsze na kanapę! Musieliśmy odwołać dwa z siedmiu wyprzedanych koncertów, bo zagroził że opuści kapelę!!! Miksu dokonano w Toronto, w Nimbus Studios. Japończycy chcieli cały album, jako specjalne wydawnictwo na tamten

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

rynek płytowy, mieli przecież pełny zapis dwóch koncertów. My jednak, mieliśmy swoje zdanie. Wydaliśmy mini-LP w USA (pięć kawałków) i reszcie świata. To miał być limitowany nakład, tylko dla fanów. Nic tam nie błyszczało, ot – pamiątka z egzotycznej podróży”. Na pierwszy singiel wybrano kompozycję, która w pierwotnej wersji nie znalazła się na płycie (!) – „Twilight Zone”, zbyt melodyjny nawet jak na Iron Maiden. Jednym z singli był wspominany już „Purgatory”(1981), co ciekawe – jedyny w historii zespołu, który nie zdołał odliczyć się w SINGLES CHARTS TOP 50 UK. Do historii kolekcjonerskich „białych kruków”, przeszła wenezuelska wersja „Maiden Japan”(1981) ze zmienioną okładką, w Japonii mini- LP wydano pod tytułem „Heavy Metal Army”(1981). Do dziś krąży po tamtejszym rynku pełno-czasowy zapis koncertu, „Tylko Dla Japońskiej Publiczności”, cena może oszałamiać… Trasa „World Killer Tour 1981” objęła 135 koncertów w UK, Europie, Azji i Ameryce Północnej. Wszędzie poza Stanami, Iron’i grali jako gwiazda wieczoru, gromadząc w coraz większych salach tysiące zwolenników. Po raz pierwszy zagrali jako headliner w wypełnionym Hammersmith Odeon, wyprzedali całą trasę po Europie (50 koncertów). Koncerty włoskie okazały się ogromnym sukcesem, pierwszym tej miary w indywidualnej karierze formacji z Leyton. Koncert w Palasport Arena Reggio De Emilia sfilmowała telewizja włoska RAI UNO. Po trzydziestu latach jego obszerne fragmenty poznają wszyscy zwolennicy Maiden’ów za sprawą YOUTUBE. O zespole zrobiło się głośno, po raz pierwszy zagrali „Za Żelazną Kurtyną”, na wielkim festiwalu muzycznym w dość liberalnej kulturowo Jugosławii (45,000 widzów). Była to pierwsza trasa Maiden, która odniosła ogromny sukces komercyjny, choć prawdziwe szczyty majaczyły wyzywająco, ciągle przed nimi. Jednym z punktów programu stały się improwizacje solowe Dave’a Murray’a, osnute wokół charakterystycznych zagrywek, gitarzysta popisywał się wirtuozerską grą… zębami, samymi palcami i gitarą zarzuconą na plecy… Murray szybko stał się bohaterem branżowej prasy jako „Nowa, Wielka Twarz Gitary”. Popisy jego i równie utalentowanego kolegi – Smith’a, stały się trademarkiem tras do 1988-ego roku.Same sola wypadały raz lepiej, raz gorzej, niemniej nie pozwalały wątpić w wirtuozerskie umiejętności obu panów. Kilka przykładów: podczas „World Slavery Tour” powalała reinterpretacja „Hymnu Amerykańskiego” w wykonaniu Dave’a, zaś na „Somewhere On The Road 1986/87” panowie zaskoczyli reinterpretacją tematu „Walkin’ In The Air” Howard’a Blake’a, jako „Walking On The Glass”. Prawdziwy progresywny masterwork!!! Niestety, pojawił się spory problem – był nim stan zdrowia i kondycji psycho – fizycznej kontrowersyjnego Di’Anno. Jako jedyny w zespole zażywał regularnie narkotyki (kokainę, metaamfetaminę, crack, haszysz, valium). Z czasem odbiło się to na jakości koncertów, część z nich (dawno wyprzedana trasa po RFN) musiano odwołać. Paul wielokrotnie tracił przytomność, znalazł się nawet na krawędzi śmierci! Sam wokalista po latach wspominał ten czas: ”…miałem 23 lata, co wówczas człowiek może wiedzieć o życiu, ja sądziłem że tak trzeba się zachowywać będąc w naprawdę słynnym zespole. Byłem dzieciakiem z londyńskiej ulicy, który nie ogarniał tego szaleństwa… Gdybym pozostawał z nimi dłużej, pewnie ta podróż zakończyłaby się jak u Keith’a Moon’a czy Bon’a Scott’a (!) – przykry scenariusz (…)” Latem Iron Maiden wzięli udział w ogromnym „Summernight Festival” w Deisburgu, Norymbergii i Dortmundzie. Podczas koncertu na Nurbernring Park zgromadziło się aż 100,000 fanów, otwarcia festiwalu dokonali Anglicy. Di’Anno z pewnością nie pamięta tego występu. Pierwsza trasa Iron Maiden po Ameryce Północnej okazała się być ogromnym sukcesem. Grali jako suport dla Judas Priest i UFO, częstokroć przed kilkunastoma tysiącami fanów.Na festiwalu w Milwaukee zobaczyło ich 50,000 ludzi, zagrali cykl koncertów w Palladium Hall w NYC (cztery wieczory dla 12,000 łącznie), pięć koncertów w Tokio zobaczyło 20,000 fanów, bilety sprzedano w zaledwie 100 minut. Iron Maiden w Niemczech i we Włoszech mieli gwiazdorski status, grali dla coraz to większych audytoriów. Festiwalowe i stadionowe koncerty przyciągały od 12,000 do 40,000 fanów. Tylko w Niemczech dali podówczas 17 koncertów dla 340,000 fanów, rekord. To właśnie podczas tournee promującego tą płytę wybuchła „Maidenmania” nie tylko (jak rok wcześniej) w UK i Japonii lecz we Francji (21 koncertów dla 200,000 ludzi) oraz we Włoszech – 11 koncertów dla 60,000 widzów. Podbicie pozostałych części Globu okazało się kwestią najbliższego roku czasu! Paul tak wspomina te koncerty: „Na stadionach i tych gigantycznych festiwalach, byliśmy tylko supportem, otwieraliśmy imprezę i wiesz co(?), to o nas ludzie mówili po koncertach. Nie mogli nie mówić. We Francji i Włoszech było doskonale, graliśmy z Motorhead i UFO, ciągle byli na topie, przynajmniej w Europie. Byli też Foreigner i upadający Blue Oyster Cult – całkiem fajni. Koncerty w Niemczech doprowadzały mnie do szału, ich nic nie rusza. W Norymbergii posłałem im kilka słów z Adolfem w tle, jeny – strasznie się pogniewali, nazwali mnie „Diabłem w czerni”. Haa, Dortmund był spoko. W Skandynawii dałem za wygraną, nie chciałem już w tym być, koncert w Lund – to najgorszy występ Maiden w karierze…” Di’Anno – zwykle w mgławicy odurzenia, nie był w stanie sprostać wymogom trasy. Decyzję managementu, o odwołaniu ze stanowiska wokalisty, przyjął z ulgą. Dziś tak przedstawia swój punkt widzenia: „Kiedy wydaliśmy nasz pierwszy album „Iron Maiden”(1980) - na serio mi się podobał. Było tam sporo punk-rocka, takiego naturalnego grania, wiesz – ten rodzaj energii. Sytuacja diametralnie zmieniła się po „Killers”(1981). Chłopcy jasno zdeklarowali się po stronie heavy metalu, nie czułem tego kierunku, nie pasowało mi to. W takim zespole jak Maiden, jeśli nie jesteś z nimi na 1000%, jedyną rozsądną decyzją

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

jest: spieprzać!!!” Kiedy Di’Anno opuścił szeregi zespołu, prasa (zwłaszcza ta krajowa) nie wróżyła Iron’om zbyt wielkiej kariery. Starano się zasugerować, jakoby dalsza działalność pod znanym szyldem, nie miała najmniejszej racji bytu. Twierdzono, iż to właśnie Paul był ulubieńcem fanów a kapela już nigdy nie będzie w stanie wznieść się na dotychczasowy poziom. Oczywiście (a raczej – na szczęście) żurnaliści byli w błędzie, albowiem wszystko co najlepsze dopiero było przed nimi! Tymczasem „Ulubieniec fanów” był już wówczas członkiem „Hells Angels” - motocyklowej subkultury, funkcjonującej na zasadach zorganizowanej, ogólnoświatowej organizacji przestępczej, parającej się zbrojnymi napadami z bronią w ręku, sutenerstwem, zorganizowanymi akcjami rabunkowymi, handlem i dystrybucją narkotyków. Nawet po trzydziestu latach od tamtej pory, obecność Di’Anno w szeregach „Aniołów Piekieł” wzbudza szereg kontrowersji. Rod Smallwood: „Prasa spisała nas już na straty, spisywała od początku roku, ja zaś mówiłem że to nie jest nasz szczyt, lecz tylko kolejny etap w jego zdobywaniu. Wiedziałem, że to jeszcze nie „TO”. Był taki lokalny band - SAMSON. Kiedyś ich szef, Paul Samson, strasznie naubliżał Steve’owi i zapamiętałem to dobrze. Mieli wspaniałego wokalistę o bardzo głupim pseudonimie: „Bruce Bruce”. Robił totalne jajca, ale przecież to są jajca, to jest Rock ‘N Roll!!! Przecież tu chodzi o łamanie zasad, pewnego schematu. Facet posiadał niesłychane możliwości głosowe, takie zespolenie Ronnie Jamesa Dio z Ian’em Gillian’em. Pomyślałem, że chłopak kompletnie się marnuje w tym przeciętnym bandzie. Samson miał z nami zagrać koncerty w 1981-szym, jako support. Wszystko się tam posypało. Mieli problemy z długami, działo się bardzo źle. Dickinson powinien być z nami od samego początku, nie w Samson’ie, który nic wartościowego nie prezentował, oprócz geniuszu wokalisty, oczywiście. Wiedziałem, że jeśli ktoś ma zastąpić Di’Anno, to musi być tylko ON – Bruce Dickinson z Samson’a”. Widać jasno, że Harris i Smallwood zrozumieli, iż muszą poszukać nowego frontmana. Kogoś „odpowiedniego” mieli już od dawna „na oku”, był to długowłosy wokalista kapeli Samson, Bruce Dickinson. Panowie udali się nawet na zaplecze festiwalu „Reading 1981”, by porozmawiać z kandydatem, który właśnie miał zamiar rozstać się ze wspomnianym bandem. Nic dziwnego, że artyści szybko przeszli do konkretów. Jesienną trasę po UK i Włoszech zagrali już z Bruce’m, jako wokalistą. Trudno w to dziś uwierzyć, niemniej prognozy świata krytyki, co do przyszłości tego składu, były dalekie od optymistycznych(…) Za to publiczność jadła Dickinson’owi „z ręki”, już od pierwszych dni!!!

Iron Maiden ‘81. W ferworze scenicznego ataku: Londyn, Hammersmith Odeon , „Złoty Medal Sprzedaży”: Odeon Theatre w Edynburgu (Szkocja): 20 minut! „Killers”(1981) – drugi album: „Złote Płyty” m.in.: w Japonii, UK i

“Iron Maiden”(1980), „Platynowy” na terytorium Capitol Records Ltd.

228 „Maiden Japan E.P”(1981) – różne wersje wydawnicze. Tour-postery „Iron Maiden”(1980) oraz „Killers”(1981). Zespół w wielu krajach zdobywa rzesze fanów!


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Iron Maiden – „Ogniem i… Dźwiękiem(!?)” 45,000 w Darmstadt, Niemcy!

Paul Di’Anno i Steve Harris, 1981

„Reading’80” oraz tournee z KISS, ostatni raz ze Stratton’em!

Niemcy: Festiwale w Norymberdze 1981. Nurnberg Stadion (50,000) oraz Zeppelinfeld (105,000). „Glośniejsi od Hitler’a!!!”

Po raz pierwszy w Japonii, 1981. Raczej w bojowych nastrojach(…)

Pierwsza wielka trasa światowa „World Killer Tour 1981”, ekipa techniczna „Killer Krew” Iron Maiden i EDDIE pod Banderą Jej Królewskiej Wysokości (po prawo).

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

NUMER BESTII Kolejny album - „The Number Of The Beast”(1982), nagrano więc z genialnym Bruce’m Dickinson’em, jako wokalistą i frontmanem. Koncerty IRON MAIDEN przybrały formę barwnych przedstawień, z użyciem ogromnej aparatury oświetleniowej i masy rekwizytów. Nowy frontman dysponował potężnym, ponad 3-oktawowym głosem, przeponowym vibrato i szybko okazał się jednym z najwspanialszych rockowych wokalistów świata. Martin Birch, tak widział sytuację: „Zaangażowanie Dickinson’a okazało się przełomem w historii grupy. Możliwości Paul’a już dawno się wyczerpały, Bruce dopiero pokazał, na co Go stać. W dotychczasowym składzie nie doszliby nawet do połowy tej drogi, pewnie w 1985-tym Iron Maiden byliby historią (…) Dickinson ze swą olbrzymią skalą stwarzał ogromną przestrzeń aranżacyjną, dla reszty grupy, Steve mógł lepiej się spełniać jako kompozytor, inaczej aranżowano perkusję i gitary. Dickinson zjawił się we właściwym momencie, zabiegali o niego również Black Sabbath, po odejściu Dio. Sądzę, że z nimi Bruce nie zrobiłby tyle, co z Maiden, byli zbytnio zmanierowani(…) „The Number…”(1982) nagrywaliśmy w tym samym studio co „Killers”(1981) - „The Battery Studios, London”, przecież brzmi to o wiele nowocześniej, świeżo. Sama technika rejestracji nie różniła się Niczym, to zespół się zmienił !” Płyta powstawała w ogromnym pośpiechu, już w 1981-szym zaprezentowano kilka nowych kompozycji, podczas włoskiej trasy z Dickinson’em. Pierwszym gotowym utworem okazała się ballada „Children Of The Damned”. Wśród współautorów kilku kolejnych znalazł się Adrian Smith, po raz pierwszy popisał się prawdziwym talentem kompozytorskim. Niemal każda z kompozycji, wypełniających wspomniany album, to już dzisiaj prawdziwe klasyki rocka i heavy metalu. Z perspektywy ponad 25-ciu lat, „The Number Of The Beast”(1982) – jawić się może jako „Greatest Hits” Iron Maiden! Producent Martin Birch został wówczas postawiony pod przysłowiową „ścianą”. Miał bardzo mało czasu na ostateczne miksy, nawet agentom EMI Records przedstawiono jedynie wersje wstępne! Żeby tego było mało, Birch’a spotkało kilka dość niezwykłych przygód(…) Najpierw w studio powariowała aparatura, pewnego wieczoru, kiedy wracał z sesji, zderzył się z autokarem pełnym zakonnic!!! Za producentem podążał też czarnoskóry pastor, błagając go o „…opamiętanie w imię Chrystusa”. Jednak do najbardziej pamiętnego zdarzenia doszło, kiedy rachunek z warsztatu renowacji samochodowej wyniósł równo: 666 ₤. Birch do dziś wspomina ten moment: „… najadłem się strachu, nie jestem zbytnio przesądny ale zapłaciłem 667 funciaków, dla świętego spokoju – to chyba nie mógł być tylko żart, czy dowcip mechaników!?? Magnetofon, na którym rejestrowaliśmy ślady kompletnie oszalał, cały materiał odtwarzał w rewersie, musieliśmy go wymienić na inny…” Cóż, licho nie śpi. Prowokacją było, poprzedzenie tytułowego utworu biblijnym cytatem z „Apokalipsy św. Jana”, wydrukowanym na rewersie okładki albumowej: „Biada wam na Ziemi i Morzu / Wszak Diabeł ześle „Bestię” w gniewie / Albowiem wie, że czasu ma już mało… / Niech więc ten kto ma rozum, „Liczbę Bestii” obliczy / Albowiem to liczba człowieka / A wartość jej Sześćset, Sześćdziesiąt i Sześć…” „Księga Apokalipsy”, Rozdział XIII-ty, wers 18-ty. Dziś cytat ten, zna każdy fan heavy metalu na świecie! Od 1982-ego, do 2006-go, nie obył się bez niego (i utworu tytułowego) ŻADEN KONCERT IRON MAIDEN!!! To dopiero jest ewangelizacja przez muzykę! Kontynuując wątek frontmana, Bruce Dickinson mentalnie, bardzo różnił się od Paul’a Di’Anno, słynącego ze sztubackiego poczucia humoru i skłonności destrukcyjnych. Bruce - świeżo upieczony magister historii, doskonały narrator, elokwentny kosmopolita, wniósł do Iron Maiden ogromny talent osobisty i entuzjazm. Po latach zasłynie jako szermierz, komentator, realizator filmowy, felietonista, poeta, pilot – kapitan, komentator MTV, solista, biznesmen, kompozytor, scenarzysta, pasjonat tajemnic okultystycznych, twórca najpopularniejszego programu rockowego w BBC, w końcu ikona rocka i metalu. Nic dziwnego, iż w prasie zaczęto go określać filmowym mianem „Bruce Wszechmogący”. „The Number…”(1982), stał się wzorcem ciężkiego rocka na całą dekadę, dziś uznawany jest za jeden z trzech największych heavy metalowych albumów wszech-czasów, obok „Master Of Puppets” Metallicy i „Paranoid” Black Sabbath. To punkt zwrotny w historii gatunku. Album przyniósł pierwsze „Złoto” dla Iron Maiden w Stanach, szybko pokrył się tam „Platyną”, nie inaczej było w Kanadzie, gdzie osiągnął pozycję #5-tą Bestsellerów! We Francji, gdzie Iron Maiden mieli już gwiazdorski status, album osiągnął „Podwójnie Złoty Certyfikat” (200,000 kopii!). Ogromnemu zainteresowaniu albumem, pomógł wyborny singiel „Run To The Hills”(1982), jeden z największych klasyków ciężkiego rocka, ozdobiony prostym ale i zabawnym teledyskiem David’a Mallet’a. Mała płytka znalazła się na pozycji # 7-mej w Anglii, w TOP 5 we Francji, przyniosła grupie szereg nowych zwolenników. Jej reedycja koncertowa z 2002-ego, odniosła podobny sukces dowodząc niezbicie ponadczasowości samego utworu. Osobny temat stanowi utwór tytułowy krążka, poprzedzony niesłychaną deklamacją w iście omenowskim stylu. Według wielu – kwintesencja heavy metal zamknięta w kilku minutach. W 2005 reedycja singla z „The Number Of The Beast” trafiła do Top 3 UK Charts!!! Nie ma na świecie fana metalu, który nie słyszał tej specyficznej kompozycji.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Album „Number Of The Beast”(1982) to zdecydowanie najbardziej „heavy metalowa” płyta w dorobku formacji, na dodatek wypełniona doskonałymi utworami i zagrana z niebywałym ogniem. „The Prisoner”, „Children Of The Damned” czy „22, Acacia Avenue”, który z fanów metalu nie zna tych kompozycji!?? Riff wiodący tej ostatniej kompozycji, Adrian Smith napisał w wieku szesnastu lat! Jednak prawdziwym opus magnum pozostaje wciąż zamykający zestaw, dramatycznie piękny „Hallowed Be Thy Name” – w 2008 uznany przez Digital Dream Door za „Największy Utwór Heavy Metalowy Wszech – Czasów”. Za zdecydowanie słabsze należy uznać kompozycje „Invaders” i „Gangland”, portretujące Maiden jako zespół jednoznacznie metalowy, niezwykle zrytmizowane. Na edycję amerykańską krążka (1982 – Capitol Records), trafił utwór z „B-Strony” singla „Run To The Hills” – „Total Eclipse”. Po latach dołączono go do programu standardowej wersji CD albumu. Steve Harris: „Nie wiedzieliśmy, co zrobić z „Total Eclipse”, wydawał nam się zbyt ciężki na ten program. Ostatecznie zdecydowaliśmy się by na płycie znajdował się „Gangland”. To był błąd, bo „Total…” to niesłychanie dobra rzecz. Graliśmy ją na trasie w 1982-gim i utwór niszczył, prawdziwy walec, ten riff wiodący wręcz powalał ludzi. Wszystko brzmiało jak doskonała wersja kompozycji, jaką nie zdołał nigdy nagrać Black Sabbath – nie mówię tego złośliwie!”. „The Number Of The Beast”(1982) setki razy znajdował się na szczycie przeróżnych zestawień „Albumów Metalowych/Rockowych Wszechczasów”, zebrał masę nagród, by w 2010-tym roku osiągnąć nakład ponad 14,000,000 sprzedanych kopii. Absolutnie najwyższy w historii Iron Maiden. Przypomnę, iż w żadnym stopniu nie było to dzieło wylansowane przez wielkie korporacje muzyczne, podobne tricki stały się signum tempore końca plastikowych, lat ’80-tych. Na szczęście marketingowe „sztuczki”, nigdy nie zawładnęły muzykami tego zespołu, w przeciwieństwie do 99% ich zagranicznych kolegów!!! Trzeba sobie uświadomić fakt, iż dzięki „The Number Of The Beast”(1982), Iron Maiden trafili na wyjątkowo podatny grunt dla ciężkiego rocka – Amerykę Łacińską. Trzeci album po dwóch miesiącach od momentu premiery, trafił wprost do brazylijskiego oddziału EMI Sao Paulo. Ricardo Batalha, pracujący dla „Road Crew” – największego brazylijskiego magazynu muzyki rockowej, wspominał iż nic nie wróżyło ogromnego sukcesu. „The Number Of The Beast”(1982) zaczynał skromnie – od kilkudziesięciu kopii rozesłanych po krajowych rozgłośniach, klubach i sklepach płytowych. Siedem miesięcy później (styczeń 1983), album miał już nakład 130,000 sprzedanych kopii, w tym egzotycznym zakątku świata, przypomnijmy iż wówczas nie było globalnej sieci i fani rocka musieli włożyć sporo wysiłku, by zdobyć nowości ze świata muzyki. Iron Maiden zdobyli wówczas pierwsze „Złoto” w Brazyli, wkrótce mieli stać się najpopularniejszym zespołem drugiej generacji hard rocka. Już wówczas, w 1982 Bruce Dickinson nie krył swej dumy: „Ten album jest wzorcem dla każdej grupy chcącej zapełniać wielkie areny koncertowe, prawdopodobnie jest to jeden z kamieni milowych rocka. To właśnie „The Number Of The Beast”(1982), uczynił z Iron Maiden zespół zdolny zapełniać stadiony. W przeciągu czterech miesięcy od chwili premiery (29-ty marca 1982), sprzedaliśmy go więcej (1,340,000) niż poprzedniego w ponad rok!!! Od tej płyty wszystko się dla nas zaczęło!” Nie pomylił się… Dave Murray tak wspomina tamte czasy: „Wiesz, poprzednie albumy były znakomicie przyjęte, ale tak na serio, wszystko zaczęła nasza trzecia płyta. „The Number Of The Beast”(1982) w rok przekroczył 2,000,000 nakładu, o zespole zrobiło się głośno, jak nigdy. Na koncertach zapanował tłok. Nawet poprzednie płyty zaczęły znikać ze sklepowych półek. W 1988-mym, „The Number…”(1982) osiągnął nakład 6 MLN kopii. Mocny, metaliczny stuff doskonale sobie radził”. Maiden’i od samego początku starali się urozmaicić swe występy efektami specjalnymi. Miał temu służyć również jeden z najbardziej charakterystycznych elementów wizerunku zespołu, upiorny „EDDIE” – ruchoma maskotka, od 1980-ego roku, goszcząca na okładkach albumów, singli, VHS, DVD czy potężnej liczbie wydawnictw promocyjnych, powielanych na całym świecie. Iron Maiden stworzyli charakterystyczny wizerunek, imitowany przez rzesze artystów, stanowiący swego rodzaju „opozycję”, wobec skomercjalizowanej popkultury. Przez długie lata nadwornym plastykiem zespołu był pomysłowy Derek Riggs, tworzący nieskończenie fantazyjne wcielenia EDDIE’GO, na potrzeby rozrastającej się machiny marketingowej Maiden. W szczególności, koncerty zespołu zyskały na atrakcyjności wizualnej, EDDIE pojawiał się na nich w kolosalnej formie, jako cztero-metrowa, ruchoma kukła, jak i potężny posąg zakrywający całą dekorację. Maskotka i oprawa zmieniała się co trasę, efekty specjalne mogły imponować a EDDIE stawał się przez lata ikoną rocka, symbolem jego zuchwałości i szaleństwa. Rod Smallwood: „EDDIE jest jak jeden z fanów grupy, pochodzący prosto z piekła – absolutnie bezkompromisowy(śmiech). Myślę, że symbolizuje wiecznie żywego ducha tej muzyki, choć zawsze traktowaliśmy go z ogromnym przymrużeniem oka, nie można inaczej…” Nie zabrakło coraz bardziej wyszukanych clipów z EDDIE’m w roli głównej i choć grupa nigdy nie gościła zbyt często w radio i MTV, nie podpisała wiążącej umowy promocyjnej, to fani już w 1983-cim roku otrzymali pierwszy zestaw VHS „Video Pieces”, z promocyjnymi filmami. Koncerty w Westfalenhalle w Dortmundzie, były transmitowane drogą satelitarną (pierwsze tego typu transmisje koncertów heavy metalowych), na cały świat. Iron Maiden podczas

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

jednego z nich „zabili” EDDIE’go, co wywołało skandal, takie to były czasy. Nie da się ukryć, iż w dużej mierze dzięki niemu szybko zyskali rzesze fanów na całym Globie, przeistaczając się w prawdziwie brytyjską instytucję, inspirując swą muzyką i prezencją tysiące artystów i w ogromnej mierze przyczyniając się do zaistnienia w globalnej świadomości terminu „HEAVY METAL”, którego przez długie lata używano synonimicznie z nazwą grupy Harris’a. Choć maskotka w symbolicznej formie pojawiała się na pierwszych trasach, to dopiero podczas „Beast On The Road 1982” nadano jej „pełnowymiarową osobowość estradową”. Po raz pierwszy zaprezentowali sporą produkcję, udekorowaną scenę i setki świateł, po raz pierwszy zagrali wielkie areny i ogromne stadiony, choć ciągle jako „zespół towarzyszący” w USA. Po raz pierwszy zaprezentowano „chodzącego EDDIE’GO”, stroboskopowe fono-flashe - a nawet tancerkę „Rachel” podczas „22, Acacia Avenue”. Cóż, na pełną prezentację swych scenicznych możliwości, musieli poczekać jeszcze dwa lata, w 1982-im nie mieli dostatecznie wysokich funduszy. Od tego momentu zaczęli organizować gigantyczne trasy z niesłychanym rozmachem. W 1982-gim odwiedzili 17-ście państw świata i wykorzystywali m.in. prywatny helikopter w USA! Eskapady koncertowe pochłaniały niezliczone sumy… Rod Smallwood: „Każdy, kto widział Iron Maiden w 1982-gim, nie mógł pozostać obojętnym, takiego cyrku nie robił wówczas NIKT. Pełne szaleństwo, że nie wspomnę o oprawie i wykonaniu „live”. Inne zespoły grały zdecydowanie „pod radio”, my – szliśmy dokładnie pod prąd, to zdawało egzamin (…)” Trzeba wspomnieć, iż w Kanadzie i części Stanów (Północ), grali jako samodzielny headliner, wypełniając wielkie sale. Nic dziwnego, „Iron Maiden”(1980), „Killers”(1981), „Maiden Japan”(1981) mieniły się tam „Złotem”. Najnowszy album, dla odmiany, przyniósł pierwszą „Platynę” w krainie „Liścia Klonowego”. Po dziś dzień, Kanada jest tym miejscem, gdzie zawsze cieszyli się ogromną popularnością. Jako support wypadli jednak rewelacyjnie i od tamtego czasu już wszędzie grali jako headliner. W Europie byli już uznaną gwiazdą, koncerty sprzedano „na pniu” we Francji 20 koncertów w arenach przyciągnęło 115,000 widzów. Po raz pierwszy zagrali w japońskich wielkich arenach (w Tokio debiutowali w Budokan Arena), 10 koncertów dla 50,000-cy fanów. Popularność zespołu przekraczała wszelkie granice rozsądku. Droga na muzyczny Olimp trwała siedem lat! Mainstreamowe media nie kochały Iron Maiden. Jakiś prezenter BBC 1 puścił fragment „The Number Of The Beast”(1982), nagle zatrzymał krążek, by zapytać retorycznie: „…ludzie, jak można słuchać takiego hałasu!??” Ciekawe, czym dziś zajmuje się ten pan? Na dobrą sprawę, media nigdy nie zaakceptowały muzyki Maiden, nikt też nie prosił ich o to! Zespół właśnie wówczas zagrał szereg koncertów na wielkich stadionach, w szczególności na Anaheim Stadium LA (60,000) i dwukrotnie na Oakland County Stadium – jako uczestnik „Day On Green Festival’82” dla 100,000-cy widzów(!!!) i kolejny koncert dla 75,000, jako support Scorpions i Judas Priest. Po raz pierwszy i ostatni zorganizowali darmowy koncert w Chicago na Stadionie Baseballowym dla 50,000 fanów. Bruce Dickinson: „Nasze amerykańskie koncerty w 1982-gim, przeszły do historii, jako jedne z najlepszych, jakie tam zagraliśmy. Ludzie nie słyszeli nas w radio, nie widzieli w telewizji, ale okazało się że właśnie tam cholernie chwyciliśmy. Najpierw chwycił EDDIE, następnie niesłychanie energetyczne koncerty. Zagraliśmy ich około 110-ciu, wielkie areny, stadiony i największe festiwale. Oczywiście graliśmy po 50 - 60 minut, albowiem byliśmy tylko suportem, jednak to o nas ciągle mówiła prasa. Album z łatwością pokrył się „Złotem”, wszyscy dyskutowali o Iron Maiden i o naszym „The Number Of The Beast”(1982). Zdobyliśmy wówczas jakiś 1 mln fanów w Stanach, to był przełom. Jestem pewien, że dwukrotnie więcej zobaczyło nas na trasie. Nie wszyscy oparli się wrażeniu (…)” Odbyli pierwszą trasę po Australii – 10 błyskawicznie wyprzedanych sztuk i równie wielką po Japonii. W Australii „The Number Of The Beast”(1982) przez trzy kolejne tygodnie zajmował pozycję #1-wszą na listach „Australian Music Charts”, w Japonii album dotarł ostatecznie do miejsca #3-ego! W 1982-gim, założono „Iron Maiden Holdings Ltd”, jako wspólnika, Smallwood zatrudnił swego kolegę z Cambridge University, Andy’ego Taylor’a. Ten duet odpowiada za kierowanie grupą po dziś dzień. Rod Smallwood: „Nie mogłem przekonać Andy’ego do naszego teamu, nie wierzył na początku w sukces tego zespołu jak i heavy metalu. Myślał pewnie, że będzie tak jak zwykło się mawiać o rocku w latach ’60-tych: „to się skończy jutro”. Ja wiedziałem, że Maiden’om się uda, że potrzebujemy tylko więcej czasu i paru wpływowych ludzi, którym możemy ufać. Ruppert Perry był dobry, Andy przyglądał się nam z niepokojem. Na wysokości „The Number Of The Beast”(1982) miałem asa w rękawie. To musiało się udać i udało się. Wiedziałem, że nie będą zespołem „radio-friendly”, lecz takim który stawia na koncerty i wspaniałe show dla ludzi. Z Andy’m i Joe’m Jackson’em mogliśmy zajść na sam szczyt…” Iron Maiden zagrali jako headliner „Reading Festival 1982” przed niemal 50,000-ami widzów. To pierwszy tak ogromny koncert w Anglii, którego byli główną gwiazdą wieczoru - pierwszy z dziesiątków kolejnych(…) Podczas koncertu pojawiły się poważne problemy z brzmieniem, jednak – poradzili sobie. Szli „na żywioł”, byli cholernie autentyczni a ludzie wiedzieli o tym doskonale! Młodzi muzycy oddawali się w wolnych chwilach swej wielkiej pasji, piłce nożnej. Tradycją stały się mecze „Iron Maiden vs Zespoły Towarzyszące”, dziennikarze, sportowcy, techniczni. Przegrali tylko raz, ze Scorpions w 1982 roku. Te

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

spontaniczne spotkania zjednywały im wielu przyjaciół w branży. W przyszłości staną się normą a nawet formą poważnej promocji albumowej. Niech mi ktoś powie, że rock musi się zaraz kojarzyć z niezdrowym – wyniszczającym trybem życia, może ale nie „musi”. Steve Harris „od zawsze” bardzo poważnie traktował wszelkie formy zainteresowań a zwłaszcza sportowej aktywności: „Football był moim życiem znacznie wcześniej niż rock. Kiedy miałem 13/14 lat chodziłem w tych buciorach i szelkach, rozumiesz (…) Nigdy nie goliłem jednak głowy do łysa, nie imponowała mi przemoc, to wszystko u mnie było raczej reakcją na modę, tak sądzę z perspektywy czasu (…) Nigdy nie szukałem zaczepki, okazji do bójek. Tak na serio, interesował mnie wyłącznie football. Jeśli jesteś zainteresowany sportem, samym w sobie, to według mnie, nigdy nie będziesz chuliganem! Tak długo jak koncentruję się na footbolu, wszelcy „Hools” są dla mnie frajerami i tyle!” Żeby tak każdemu „profesjonalnemu zawodnikowi” i „kibicowi” nie były obce zasady „fair play”, świat sportu i rozrywki pewnie wyglądałby inaczej, uczciwiej (…) Płytę „The Number Of The Beast” już w roku premiery (1982), wpisano w poczet najbardziej klasycznych dokonań ciężkiego rocka, lecz czy tylko „ciężkiego”!?? Tym razem mieliśmy do czynienia z jednym z najbardziej przełomowych dzieł gitarowego grania, płytą – kanonem. Bruce Dickinson jako 24-letni człowiek, cieszył się sławą „Najwybitniejszego Wokalisty Rockowego Młodego Pokolenia” zaś Clive Burr otrzymał w „Sounds Magazine” tytuł „Najlepszego Perkusisty Świata”. Zasłużenie. Niestety, Clive Burr pomimo wielu zalet, miał jedną kardynalną wadę. Najwyraźniej zaimponował mu rockandrollowy styl życia. Nie było koncertu, na którym byłby trzeźwy, nie było też takiej imprezy, którą by mógł pominąć. Jak sam po latach wspomina: „… koncertowanie w USA stało się bardziej niebezpieczne niż mogłem przypuszczać, zwłaszcza jeśli ma się album na szczycie zestawień a wokół zespołu gromadzą się rzesze widzów.” Burr stał się najsłabszym ogniwem Iron Maiden, stało się jasne iż narastająca niedyspozycja psychofizyczna, wykluczy go z szeregów formacji. I wykluczyła na dobre. Paul Di’Anno: „Clive jest najcudowniejszym człowiekiem na świecie. Jeśli chodzi o granie – to prawdziwy Bóg, doskonały muzyk. Uważam, że zastąpienie Go przez McBrain’a było błędem ze strony Maiden. Nicko jest oczywiście zajebisty, niemniej Clive był niezastąpiony i tyle…”Nowym perkusistą Iron Maiden, jeszcze z końcem 1982-ego roku, został Michael „Nicko” McBrain. Muzyk doskonale znany członkom zespołu, głównie z koncertów w francuskiej formacji Trust (wspólne trasy!), tudzież wspierania choreograficznego Iron Maiden na trasie „Beast On The Road 1982”. Nicko wcielał się w… postać diabła! Perkusista tak wspominał okoliczności dołączenia do grupy Steve’a Harris’a: „Znaliśmy się od lat, wiedziałem że maja problem z Clive’m - facet nie wytrzymywał presji, choć był fenomenalnym perkusistą, najlepszym z całego młodego pokolenia. Grał z niesłychanym feelingiem, tego nie można się nauczyć, trzeba to „mieć”! Nie myślałem nawet o tym, że to ja go zastąpię, choć już w połowie roku pojawiły się takie plotki. Kiedy zadzwonili do mnie, odmówiłem(…) Wiesz, to nie jest uczciwa sytuacja, Clive był z nimi, nie chciałem mu odbierać pracy! Moja partnerka dostała wtedy szału, „jesteś idiotą”, stwierdziła - miała trochę racji. Taka okazja nie zdarza się zbyt często(…) Kiedy przyszedłem do nich, po kilkunastu minutach znaleźliśmy wspólny język!” Nicko już za moment stanie się ulubieńcem fanów grupy, zasłynie z obłędnego poczucia humoru i… unikania immanentnej cechy rockowego koncertu, perkusyjnych solówek! Ostatnie tego typu solo zagrał jeszcze podczas trasy „Piece of Mind”(1983), podczas jednego z nich doszło nawet do kłótni z resztą grupy. Nicko twierdził, iż „lepiej zaprezentować kolejny nowy utwór, na który wszyscy czekają, niż bezpłodne popisy osamotnionego perkusisty, w świetle reflektorów”. Płyty wydane w latach 1982 – 1988, powszechnie uznawane są za ich największe dokonania w karierze, każda sprzedała się w kilkumilionowym nakładzie, przynosząc MAIDEN (zasłużenie) miano największej i najlepszej grupy heavy metal na świecie. Dominujący na świecie magazyn rockowy „Kerrang!”, umieścił ich na okładce rekordową ilość razy a zespół zwyciężał plebiscyty czytelników rok po roku, wszystko w okresie 1982-1988(!!!). W 1984 ogłoszono wyniki głosowania na „Album Heavy Wszech Czasów”, miejsce #1 zajął „Piece of Mind” kolejne „Number Of The Beast”, wyprzedzając tuzów z lat ’70-tych i wyznaczając nowe standardy. Trasy koncertowe zagrane we wspomnianym okresie biły rekordy powodzenia, doprowadzając Iron Maiden na szczyt rockowego panteonu. Albumy „Piece of Mind”(1983), „Powerslave”(1984), czy eksperymentalny brzmieniowo „Somewhere In Time”(1986), sprzedawały się rewelacyjnie, kryjąc się „Platyną” na całym świecie.

Iron Maiden 1982: (L-R) Steve Harris, Bruce Dickinson, Clive Burr, Dave Murray, 228 Adrian Smith

Los Angeles, LA County Coliseum „Pacific Jam 1982” przed 75,000 widzów!


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Oakland Coliseum, „Day On The Green 1982”. 100,000 widzów w palącym słońcu Kalifornii.

Nowy skład w piekielnych odmętach – 666!

W USA jako support Scorpions, w UK jako headliner „Reading Festival 1982”

1 mln w osiem tygodni – przed NAMI Ameryka!

Dickinson drugi od prawej, 1982.

Iron Maiden na scenie w Hammersmith Odeon, Londyn 1982. pierwsza trasa w Australii

228

Sydney Showgrounds,


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Pierwsza „konceptualna” oprawa sceniczna, 1982 Hiszpania. „Polecamy inne albumy Iron Maiden…”

Bruce Dickinson – nowy frontman, oraz koncertowy szyk bojowy Iron Maiden w drodze na szczyty!

„Beast On The Road’82” i mobilny EDDIE, niezły cyrk…

„Złota Płyta” za „The Number Of The Beast”(1982) w USA.

Steve Harris wysoko mierzy(…)

228

Stos „Złotych” i „Platynowych” certyfikatów za „The Number Of The Beast”(1982)

Anahem Stadium(CA), ostatnie poprawki – 60,000.

Na stadionie w Des Moines. Zdjęcie dla potomnych.


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„Reading 1982”, 50,000 ludzi na największym festiwalu na Wyspach. Platyna” w Kanadzie!!!

Clive Burr – trzeci na świecie według „Kerrang!” Bruce i Wój Sam. ”Beast On The Road”!

Po latach: „Potrójna

Europa 1982: spory spektakl

Japońskie rarytasy: Picture Discs. „Wydarzenie Roku 1982”: Black Sabbath bez R. J. Dio i Iron Maiden z Dickinson’em. Od prawej: „Beast On The Road’82”: 190 koncertów, w Stanach ponad 1 mln widzów. EDDIE: „Świat To Za Mało”!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

KAWALERZYŚCI Iron Maiden pokazali całemu światu moc i prawdziwą wartość nurtu heavy metal, doprowadzając tę odmianę rocka do perfekcji i czyniąc z niej sztukę, którą warto docenić. W latach 1983 – 1986 byli największym zespołem heavy rockowym na Ziemi, grali każdorazowo setki koncertów, głównie na ogromnych obiektach, sprawiając że pozostali artyści wypadali przy nich, niczym kiepski żart w jesienną słotę. To właśnie Iron’i zainspirowali Metallicę, G’n R i podobnych im tytanów, którzy kroczyli wytyczonym szlakiem koncertowowizualnych podbojów estradowych. Pierwsze naprawdę duże pieniądze otrzymali po trasie „Beast On The Road 1982”, wówczas była to kwota ok. 1 MLN USD na członka kapeli! Muzycy diametralnie zmienili styl życia, zaczęli także odważniej inwestować w sam zespół. W 1983 roku Harris pytany o sytuację finansową poszczególnych muzyków grupy, odparł: „Nie jesteśmy multimilionerami, owszem, mamy dużo pieniędzy dla siebie, lecz masę inwestujemy w karierę i sprzęt…” – kilka lat później, taka deklaracja mogła być odebrana jako przejaw czystej hipokryzji (…) Mieli coraz więcej „dla siebie”. W końcu ciężko na to zapracowali, nie mówiąc już o tym, iż bestsellerowy „The Number Of The Beast”(1982), jako pierwszy wydźwignął ich z długów względem EMI Records Ltd. Fakt faktem iż przychody Iron Maiden Holdings za lata 1979/82, z tytułu sprzedaży płyt i gadżetów przekraczały 50,000,000 £(!!!) – panowie weszli w świat wielkiego biznesu muzycznego! Po trasie „World Piece Tour 1983”, (w ramach której zagrali prawie 90 wyprzedanych koncertów w Ameryce Północnej, jako headliner wielkich aren – po raz pierwszy byli gwiazdą wieczoru w Madison Square Garden!), mogli pozwolić sobie na zakup luksusowych domów, co uczynił Harris, wnet również Dickinson. „Daily Mirror” posiadłość wokalisty nazwał „Gmachem”, dom basisty mieścił się na „całych arach” w Essex i liczył sobie okrągłe 300 lat. Aż dziwne, że nie donoszono o nawiedzających dworek duchach i demonach (poza kolegami z zespołu). Dave Murray kupił uroczy domek … mamie, zaś Smith przez kilka lat mieszkał w apartamentach hotelowych, można i tak. Tournee wzbogacono pirotechniką, ciekawym zestawem ruchomych świateł oraz rekwizytami, rodem z ilustracji albumu „Piece of Mind”(1983), pulsującym mózgiem, głową EDDIE’go za zestawem perkusyjnym, czy jego mobilną wersją w kaftanie bezpieczeństwa. Istny „zeitgeist” dla pokolenia „E.T”! Nowy album - „Piece of Mind”(1983), okazał się wielkim sukcesem artystycznym i komercyjnym. W Anglii zajął ostatecznie #2 zestawień, w Stanach wspiął się do TOP 15 Billboardu, przynosząc pierwszą „Platynową Płytę” Iron Maiden w USA. Nie inaczej było w pozostałych miejscach świata, utwór „Flight Of Icarus” będący próbą reinterpretacji klasycznego mitu greckiego, stał się pierwszym radiowym przebojem zespołu w Stanach. Singiel dotarł do #12 Billboardu, nie inaczej było w rodzimej Anglii. W owym czasie Iron Maiden i ich koledzy z Def Leppard, zdominowali rockową scenę, dzięki sukcesowi nowych albumów. Leppard w Stanach zagroził nawet popularności Van Halen, za sprawą rewelacyjnie sprzedanego krążka „Pyromania” (5 mln w USA !!!), jednak nigdzie indziej nie cieszyli się takim statusem jak Iron Maiden. Warto pamiętać, iż album „Piece of Mind”(1983) przyniósł kolejny klasyk zespołu w postaci singla z utworem „The Trooper” (TOP 10 UK Charts), dziś uważanym za jeden z kilku najsłynniejszych w gatunku ciężkiego rocka. Promujący go klip został zdjęty z MTV, ponieważ: „pokazywał przemoc wobec zwierząt..”, konkretnie, kilka czarno-białych ujęć powalonych kawalerzystów, na swych wierzchowcach. Do podobnych praktyk muzycy musieli się przyzwyczaić, z resztą nie tylko Iron Maiden potraktowano we wspomniany sposób! Ktoś obawiał się konkurencji… Malowidło okładkowe, przedstawiające EDDIE’go w roli szalonego kawalerzysty, z flagą Union Jack, to jedna z ikon rocka, powielana w nieskończoność w różnych wariantach, od tamtej pory stały element scenografii koncertów grupy. Prawdziwymi perłami płyty były „Where Eagles Dare”, „Revelatins”, „Still Life” czy inspirowana Frank’iem Herbert’em, „To Tame A Land”. W przypadku tego utworu doszło do słownego zwarcia ze słynnym literatem, autorem „Dune”. Muzycy prosili artystę, by zgodził się na wykorzystanie tytułu dzieła literackiego, w utworze. Pisarz odparł, iż nie popiera grup rockowych a w szczególności Iron Maiden. Na ironię losu zakrawa fakt, że powodzenie rynkowe płyty Maiden, skłoniło młodych fanów do sięgnięcia po oryginał literacki. „Piece of Mind”(1983) był pierwszym albumem, nad którym Iron’i pracowali w pełnej konfiguracji zespołowej. Opracowania kompozycji dokonano w Jersey na Chanel Islands, nawet zagrali tam „specjalny gig”. „La Chalette” okazał się gościnnym hotelem, w zaciszu którego powstawały rewelacyjne kompozycje na nadchodzący, czwarty album studyjny(…) Tylko McBrain nie popisał się żadną kompozycją. To właśnie wówczas zawiązał się triumwirat autorski Smith/Dickinson/Harris, który w przyszłości przesądził o wyjątkowości dokonań grupy. Kompozytorsko, to typ albumu, który niewątpliwie przyczynił się do zreformowania stylu Maiden. Pogoń za tempami i metalowy sztafaż, zastąpiła wirtuozeria i umiejętne budowanie atmosfery. Iron Maiden do niewyobrażalnej perfekcji opanowali żonglerkę dynamiką, zmiany klimatu, prawdziwą wirtuozerię wykonawczą. Przez długie lata Steve Harris uważał „Piece Of Mind”(1983) za szczytowe osiągnięcie Iron Maiden, twierdził w ten sposób, do chwili rynkowej premiery „Seventh Son Of A Seventh Son”(1988). Miał przywilej by zmienić zdanie!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Płytę rejestrowamo w słynnym „Compass Point Studios” na Bahamach, jednym z kilku najsłynniejszych na Ziemi. Już same warunki pracy sprzyjały pozytywnym efektom, oglądając zdjęcia muzyków w przepięknej panoramie Oceanu, obok basenu kąpielowego, można poczuć wstydliwą nutkę zazdrości! Muzycy, do dzisiaj z nostalgią wspominają pracę nad tym niezwykle ważnym albumem. Poczuli prawdziwy przypływ inwencji, w dużej mierze dzięki pozytywnemu nastawieniu nowego perkusisty: Nicko McBrain’a! jak wspomina dzisiaj Harris, „…muzyka pisała się sama! Byliśmy coś jakby na „muzycznym haju”! Martin Birch tak opisywał wrażenia wyniesione z dwuletniej współpracy z młodymi muzykami: “Muzycznie, zespół pokroju Iron Maiden jest typowym przedstawicielem drugiego pokolenia hard rocka, jednak odległym od pierwszego, z tego względu iż zespół jest bardziej skupiony na tworzeniu, jako całość.Nie idą na łatwiznę, na te wszystkie niezwykle nudne rozwiązania, oparte na dwudziestominutowych improwizacjach gitarowych, następnie równie sztampowych popisach klawiszowca, w ostatniej kolejności – perkusisty! Dokładnie takich, jakich doświadczałem pracując przez lata z Deep Purple. Sadzę, że Maiden’i są bardziej zwarci, silni jako całość, w tworzeniu muzyki. Kolejną różnicą jest ich postawa wobec świata mediów, publiczności. Nie interesuje ich wspieranie „gwiazdorskiego systemu” – pozostają wciąż bardzo przystępnymi ludźmi. Wielki sukces nie wzniósł żadnej bariery dzielącej ich od innych, prasy, publiczności, co w przypadku wspomnianych „Purpli” nie mogło mieć miejsca…” Zrozumiałe, że w dobie sukcesu zespołu „satanistów”, ataki stronnictw konserwatywnych względem Iron Maiden, nasiliły się. W odpowiedzi na idiotyczne pomówienia, Nicko McBrain spreparował „diabelskie głosy”, puszczone w rewersie przed „Still Life”. Oczywiście, zakpiono sobie z panujących wśród chrześcijańskich fundamentalistów poglądów, jakoby albumy rockowe a w szczególności heavy rockowe (metalowe), naszpikowano masą „podprogowych przesłań”, kierowanych do podświadomości słuchacza. „The Number Of The Beast”(1982) wpisano już na „czarną listę płyt zakazanych” w Ameryce. Był to też jeden z pierwszych heavy metal’owych albumów, na którym znalazł się ostrzegawczy sticker, adresowany do wrażliwości rodziców. Tak czy inaczej, tym razem Iron Maiden nie pozostawali obojętni! Utwór „Still Life” doskonale spełnił wszelkie warunki konieczne, dla dobrej prowokacji… Demoniczny komentator, w introdukcji do właściwego tematu, mówił: „…nie dotykaj tego, czego nie rozumiesz”. Żeby było ciekawiej, na kopercie albumu wydrukowano peryfrazowaną wersję fragmentu biblijnego: „A Bóg otrze wszelką łzę z ich oczu / I już więcej nie będzie bólu ani smutku / I już więcej nie będzie rozumu…” Oczywiście w oryginale zamiast „rozum” widniało słowo „żałoba”, mały „diabelski figiel”. Przecież drukarnia mogła się pomylić (…) Bruce Dickinson: "Amerykanie nie mają takiego samego poczucia humoru, jak Anglicy lub Francuzi, a niektórzy z nich mieli bardzo poważny problem z naszymi tekstami, ich zdaniem, mających szatański wydźwięk. Pewne religijne lobby zażądało naklejki ostrzegawczej na „Number of the Beast”(1982) względem innych osób, ostrzegającej o tzw. „Satanistycznym Aspekcie”! Wielu uważa EDDIE’go, „naszą "maskotkę", za niebezpieczny charakter, nawet Antychrysta. Jeśli chodzi o reakcje na ilustrację naszego ostatniego albumu („Piece Of Mind” 1983), ten obraz z mózgiem, który nawiązywał do stylu McCarthy’ego, nie… nie chce mi się nawet o niej mówić. Większość z tych chrześcijańskich „lobby” jest bardzo bogata, mają reklamy w telewizji, ostrzegające przed Rockiem, potępiające tych wszystkich, których włosy nie są krótkie(…), a to wszystko nie jest zbytnie poważne!!! Na szczęście fani wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi, dzieciaki w Stanach wspierają nas nie mniej niż w Wielkiej Brytanii a reakcja na koncerty przechodzi nasze najśmielsze wyobrażenia." Trasa „World Piece Tour 1983” wiodła przez największe areny Ameryki, koncerty wyprzedano bez zbędnej reklamy, po raz pierwszy zagrali jako gwiazda wieczoru w Madison Square Garden – 20,000 fanów zgotowało im „standing ovation”. W wielu miejscach bookowano kolejne koncerty. Jednak prawdziwym tryumfem okazały się niemieckie koncerty, 18 spektakli zobaczyło ponad 200,000 widzów. Iron Maiden stali się powszechnie szanowanym zespołem rockowym. Z powodzeniem zastąpili Deep Purple czy Led Zeppelin, wielkich nieobecnych sceny rockowej, w tamtym czasie. Z grupą Jimi’ego Page’a nieustannie ich porównywano. Warto dodać, iż cały sztab ludzi pracował nad koncertowym wizerunkiem zespołu, który w 1983-cim przekształcił się w słusznych rozmiarów horror-show dla mas. Dziś, to oczywiście wydaje się czymś żartobliwym, lecz podówczas ludzie autentycznie bali się ich koncertów(…) Co bardziej prawicowo zmotywowani obywatele, byli nawet skłonni uwierzyć, iż muzycy zespołu celebrują w ten sposób Czarne Msze. Oczywiście ta „antyreklama” mogła im tylko pomóc, tak też się stało! Spora scena, na planie szachownicy, dźwigała podesty otaczające centrum estrady. Wszędzie umieszczono specjalne rurki, przez które pneumatycznie pompowano parę z suchego lodu, zza perkusji ukazywał się, kilkumetrowy czerep EDDIE’GO z okładki albumu „Piece of Mind”(1983) - zaś całą konstrukcję otaczały trójkątne, mobilne rampy, skrywające setki reflektorów. Mało tego, po raz pierwszy (choć dość nieśmiało), zastosowano pirotechnikę, ogromny mieniący się setkami światełek „mózg”. Kiedy podczas „Iron Maiden” na estradę wkraczł 3-metrowy EDDIE - niczym wyjęty z okładki albumu, publiczność dostawała przysłowiowego szału. Dziś taki spektakl może wydawać się wręcz groteskowy, jednak 27 lat temu, mógł się podobać. To właśnie na tej trasie, Dickinson zaczął namiętnie stosować swój slogan: „Scream For Me”, względem audytorium. Dziś, jego znak firmowy.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Ten sam Dickinson aż dwukrotnie podpadł wówczas prawu (…) Podczas jednego z amerykańskich koncertów zdjął biustonosz tancerce, towarzyszącej estradowej prezentacji „22, Acacia Avenue”, choć zarzekał się, że był to „wypadek przy pracy” (akurat!!!), zaś na lotnisku JFK pokłócił się z jednym ze strażników na bramce, poszło o (…) ćwiekowany sygnet, jaki nosił na potrzeby show. Bruce terrorystą awiacyjnym(?!), nie może być (…) Pozostawał problem Paul’a Di’Anno, który ciągle rościł sobie prawa do tantiem, z tytułu współkomponowanych utworów zespołu. Pochłonięty nałogiem, bez grosza, perspektyw na solowe sukcesy, zgodził się przyjąć 45,000 funtów (śmieszna kwota), w zamian za zrzeczenie się wszelkich roszczeń. Sprawa wypłynęła ponownie przy reedycji starych singli w 1990 roku. Tym razem otrzymał na odchodne 5 mln funtów (spora sumka!), które w ciągu roku wydał na spłaty należności. Rockman nie ma łatwego życia! Ex – frontman Iron Maiden kontynuował karierę na własne konto, robi to z marnym skutkiem do dnia dzisiejszego. Żaden z projektów wokalisty: Killers, Di’Anno, Gogmagog, Battlezone, czy płyty wydawane pod szyldem Paul Di’Anno, nie odniosły większego sukcesu. Na dodatek do legendy przeszły jego zatargi z prawem, liczne aresztowania, napady z bronią, nadużywanie narkotyków, niezliczone zdrady i rozwody, w końcu wieloletni zakaz koncertów na terenie USA. Tak, życiorys Paul’a mógłby śmiało posłużyć za kanwę serialu gangsterskiego o długości „Dynastii”. Od lat 15-tu mieszka w Brazylii, gdzie stał się postacią niemal kultową. Posiada własne studio nagrań, dwa hotele, kilka klubów i restauracji. Wprawny impresario Lea Heart – przyjaciel muzyka, rokrocznie zezwalał na edycję kolejnych składanek i albumów koncertowych Di’Anno. Dziś solowa dyskografia artysty to niemal 70(!!!) tytułów, mniej lub bardziej udanych. Paul wielokrotnie występował w Polsce. W 1990 zagrał nawet na festiwalu w „Sopocie” – przy akompaniamencie Orkiestry Henryka Debicha wykonał m.in. „Prowler” z debiutanckiej płyty Iron Maiden. To właśnie wówczas spotkał się z Lechem Wałęsą, ikoną współczesnej historii Polski i Europy. W 2001-szym, zarejestrował materiał na swoje debiutanckie DVD „Beast In The East” w krakowskim studio „Łęk”. Di’Anno dał w swojej karierze ponad 2,500 koncertów, głównie klubowych, korzystając pełnymi garściami ze swej legendy „byłego, kultowego wokalisty Iron Maiden”. W 2010 roku podjął decyzję o ostatecznym wycofaniu się z biznesu muzycznego, podyktowanym słabym stanem zdrowia. Jednak ciągle koncertował, z wręcz rekordową częstotliwością. Podczas „Hard Rock Hell Festival 2010”, zaprezentował materiał z dwóch pierwszych albumów Maiden! Nie da się ukryć, iż tym właśnie albumom zawdzięcza całą swą legendę… Anonsował się także, jako gwiazda „Rock Festival 2010” w Lublinie, na nas mógł zawsze liczyć! We wrześniu 2010 ogłosił siedmio-koncertowe tournee po Polsce. Od kilku lat może poszczycić się tytułem mgr. Medycyny – napisał również bestsellerową autobiografię „The Beast”, w której przedstawił większość swych niesławnych wybryków z młodości. Z biegiem lat na stosunkach między nim a muzykami Maiden pojawiły się bolesne rysy, poczynione przez Di’Anno za sprawą oczerniających wywiadów. Paul do dziś porównuje Harris’a do Hitlera a Smallwood’a - w zależności od nastroju, do Mussolini’ego lub Goebbels’a! Tyle na temat Paul’a. Wracając do trasy 1983, jednym z najjaśniejszych jej punktów były koncert Iron Maiden jako jednej z gwiazd niemieckiego „Rock & Pop Festiwal 1983”, zorganizowanego w kultowej arenie „Westfalenhalle”, w Dortmundzie. Tak te wydarzenia wspomina Dave Murray: „To było wspaniałe wydarzenie, całkiem szalone. Koncerty zaplanowano na cztery dni z rzędu, sprzedano 100,000 biletów – wtedy arena mieściła nawet 24,000 ludzi. Skład był zabójczy: Ozzy, Priest, Scorpions, MSG, Def Leppard, UFO i Iron Maiden. Od samego początku wiadomo było, że my i Scorpions’i jesteśmy headlinerami. Judas Priest to bardzo się nie podobało. Jednak, jeszcze wówczas, decydowała publiczność. Każdego dnia scena była z innej strony płyty areny „Westfalenhalle”, ludzie raz wchodzili, raz wychodzili. Mieli właśnie taką mobilną estradę, niezbyt dużą. Pierwszego dnia zagraliśmy dwa koncerty, rano i wieczorem. Publiczność była zachwycona, zabookowano nas na dwa następne wieczory. Z wrażenia „zabiliśmy” EDDIE’go…” Jak już wspomniałem, koncert transmitowano drogą satelitarną i było to (znów!!!), pierwsze takie przedsięwzięcie w historii Iron Maiden (i heavy metalu), na ogólno-światową skalę. Oczywiście, piraci nie przespali nadarzającej się okazji, wnet rynek zdominowały pirackie rejestracje niesławnej transmisji!!! Panowie z Iron Maiden byli sławni, byli na szczycie i pozostali na nim przez dłuuugie lata. Po kilku tygodniach relaksu rozpoczęli pracę nad kolejnym dziełem. Oczekiwania fanów wciąż rosły, nie zawiedli ich po raz kolejny(…) Malcolm Dome, w ten sposób zapamiętał moment pojawienia się czwartego studyjnego albumu Iron Maiden: „Po przełomowym wydawnictwie jakim okazał się bezspornie „The Number Of The Beast”(1982), stanęli przed ważnym dylematem „… i co dalej !?” Niezmiernie trudno było wznieść się na jeszcze wyższy poziom względem poprzednika. Iron’om to się udało, albowiem jeśli „The Number Of The Beast”(1982) stanowiło przełom komercyjny, przy zachowaniu z grubsza tych samych ram stylistycznych, oczywiście konsekwentnie rozwijanych, to „Piece of Mind”(1983) całościowo, pokazywała zmianę w mentalności kompozytorskiej zespołu, jako kolektywu. Gdyby nie ten album, Iron Maiden ciągle pozostaliby uwięzieni w ryzach „Nowej Fali Brtyjskigo Heavy Metalu”. „Piece of Mind” (1983) zasugerował, iż ta konwencja okazała się dla nich za ciasna. Nigdy nie pogodziłem się z przykrym faktem, iż album nie zdobył w Anglii pozycji #1-ej List Sprzedaży, jak to miało miejsce z „The Number Of The Beast”(1982). Oczywiście otarł się o #2-gą, jednak

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

nigdy nie wszedł na sam szczyt. Oczywiście w zasadzie wszędzie pobił notowania poprzedniczki, ale nie w UK! To dziwaczne, niemniej bez „Piece..”(1983) nie mielibyśmy albumów Iron Maiden na pozionie rozwoju, który był nam znany…” O tym, że panowie rozgromili zestawienie ”Kerrang!” – „Best Albums All Times” – już pisałem. Jednak to czas najsprawiedliwiej osądza wartość obiektywną każdego dzieła. W 2010-tym, w 27 lat po premierze rynkowej – „Piece of Mind”(1983) został uznany za „Najlepszy Album 1983” i wspiął się na pozycję #5 „Best Albums Of ‘80s”, w rankingu przeprowadzonym na podstawie głosów, oddanych przez użytkowników holenderskiego serwisu muzycznego: „MetalFans.nl”. NO COMMENTS! O płycie „Piece of Mind”(1983) napisano już całe tony recenzji i dywagacji. Na przestrzeni lat jej status ciągle rósł, w tej chwili jest to jeden z najlepszych, najbardziej klasycznych i przełomowych albumów całej „Drugiej Generacji Hard Rocka”. Jeżeli ktokolwiek myśli, iż po dwóch rewelacyjnie sprzedających się krążkach nasi bohaterowie osiedli na laurach – nie może się bardziej mylić! Owszem, po ostatniej trasie musieli podładować nieco wyeksploatowane akumulatory. Dave Murray udał się nawet na wycieczkę turystyczną w całkiem egzotyczne rejony świata – do Egiptu. Harris spędzał więcej czasu z rodziną, Adrian przekazał swoją kolekcję muzycznych trofeów – rodzicom, prawomocnym opiekunom jego „Złotych” i „Platynowych” krążków. Sielanka trwała ponad miesiąc. Z naładowanymi akumulatorami pojechali prosto do „Compas Point Studios”, na słoneczne Bahamy. Jak się okazało, powstający album miał wynieść Iron Maiden na jeszcze wyższe stadium rozwoju. Dla milionów fanów grupy będzie to swoiste „opus–magnum” myśli kompozytorskiej i wizji artystycznej Iron Maiden !!!

Iron Maiden 1983: (L-R): Bruce Dickinson, Nicko McBrain, Steve Harris, Dave Murray

Mózg w galarecie a’la carte, poniżej: „World Piece Tour 1983” – szwedzka publiczność gotowa

Compass Point na Bahamach, wielokrotnie ”Platynowe Płyty” i 90 koncertów w wielkich arenach Ameryki Pólnocnej.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

EDDIE 1983, „Złote Plyty” w Hiszpanii, pierwsza w historii „Platynowa Płyta” za „Piece Of Mind”(1983) w USA!

Kartka z kalendarza’83: Nicko McBrain w swoim królestwie.

„Maidenmania” w Niemczech, tour-poster 1983.

Czytelnicy „KERRANG!” podsumowali „100 Najważniejszych Albumów Wszech-Czasów”. „Piece Of Mind”(1983) No. #1, „The Number Of TheBeast”(1982) No. #2, „Killers”(1981) No. #5. W TOP 10 również debiut Iron Pierwsze mobilne rampy oświetleniowe, Dave wycina solo!

Bruce Dickinson – w światłach ramp. Madison Square Garden, NYC

Hammersmith Odeon, Londyn. Cztery noce z rzędu a forma wciąż zwyżkująca!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Steve Harris, całkiem prywatnie. Harris „pod opieką” EDDIE’go. Poniżej: Iron Maiden na trasie 1983.

„Rock & Pop Festival 1983” cztery wieczory w Westfalenhalle, Dortmund. Iron Maiden pokonali Scorpions na „Ich terytorium”. Pierwszy koncert heavymetalowy transmitowany łączami satelitarnymi. Na miejscu łącznie: 100,000 ludzi, utwór „Iron Maiden” otrzymał zakaz transmisji ze względu na „mord” EDDIE’go!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

FARAON: WIDOK ZE SZCZYTU We wrześniu 1984-ego, światło dzienne ujrzał monumentalny album „Powerslave”, ozdobiony przepiękną okładką, dziełem Riggs’a, ukazującą podniosłą symbolikę architektoniczną Starożytnego Egiptu. Tytuł „Niewolnik Władzy” odnosił się do wzrastającej w umysłach muzyków świadomości uzależnienia od sukcesu. Stanowił on podstępną alegorię, pełną zajadłej ironii, względem nastawionego na komercjalizację, przemysłu muzycznego lat ’80-tych. Jak się okazało – proroczą. „Powerslave”(1984) z miejsca odniósł ogromny sukces, debiutował na pozycji #2 UK Charts, by po tygodniu osiągnąć No # 1. W USA dotarł do wysokiej pozycji #12-ej Billboard Album Chart, sprzedał się tam w ponad 1 mln kopii, w kilkanaście miesięcy. „Kerrang!” nazwał album monumentalnym arcydziełem gatunku, zjawiskiem. To ulubiona płyta większości fanów Iron Maiden, album który zainspirował Lars’a Urlich’a – szefa Metallicy, już za chwilę wielkiej gwiazdy thrash metalu. Tak, po raz kolejny z rzędu stworzyli dzieło życia. Steve Harris tak oceniał album po latach: „Dla wielu naszych fanów, to szczytowe osiągnięcie Iron Maiden, album epokowy. Niestety nie dla mnie. Jest tu kilka genialnych tematów: „Rime Of The Ancient Mariner”, „Powerslave”, „2MTM” czy „Aces High”. Te utwory są poza wszelką konkurencją, rzecz jasna reszta trzyma poziom, aczkolwiek wymienione kompozycje, podnoszą poprzeczkę poza wszelki zasięg!” Na płycie, zagranej niezwykle precyzyjnie, znalazło się kilka arcydzieł zespołu. Otwierający zestaw „Aces High” to prawdziwy popis metalowej przebojowości, tekst pieśni dedykowano pilotom walczącym o Wielką Brytanię w 1940 roku, „2 Minutes To Midnight” – wielki przebój, zdecydowanie antywojenny song, poruszający problematykę Zegara Bezpieczeństwa Atomowego, wyścigu zbrojeń czy terroryzmu politycznego. „2MTM” to jeden z nielicznych w kanonie Iron Maiden utworów zaangażowanych politycznie, pisany „na gorąco” komentarz do ówczesnej sytuacji, światowego wyścigu zbrojeń nuklearnych. Trudno sobie wyobrazić koncert Iron’ów bez tego utworu, już wówczas rzecz cieszyła się ogromnym powodzeniem. Jeden z dziennikarzy wspominał, iż będąc uczestnikiem wyprawy do Dżungli Amazońskiej, miał okazję wypoczywać w lokalnej knajpce. Jedynym utworem dostępnym w tamtejszym juke-boxie były „2 Minuty…” Iron Maiden… W repertuarze krążka znalazły się prawdziwe arcydzieła kompozytorskie, oparty na egzotycznym motywie „Powerslave”, literacko osnuty wokół podróży w zaświaty duszy faraona i niemal 14-minutowy epos, opus magnum zespołu, „Rime Of The Ancient Mariner”. Jeżeli jakikolwiek heavy metalowy utwór można nazwać „sztuką” – „Rymy” Iron Maiden, mogą bez ogródek służyć za wzorzec modelowy. Rzecz ma budowę suitalną, złożoną z trzech części, połączonych ze sobą niesłychaną pracą gitar, podniosłym, epickim klimatem i doskonałym tekstem inspirowanym „Poematem O Sędziwym Marynarzu” autorstwa Samuel’a Taylor’a Coleridge’a. Ten wiktoriański poeta słynął z zamiłowania do opium i laudanum jak i niesłychanie lekkiego pióra, popełnił kilka genialnych dzieł z „Qubla Khan”, na czele. W latach 1984 – 1987 Iron Maiden grali „Rymy” na każdej trasie, wzbogacając prezentacje o efekty dźwiękowe, wizualizację i pirotechnikę. Dopiero w 2008 powrócili do tematu, prezentując wręcz genialną, bardziej „dopaloną” brzmieniowo wersję dzieła. Słowo „magia” wydaje się dość adekwatnym względem genialności „Rime Of The Ancient Mariner”. Czy jednak „The Duellists” z genialnym dialogiem gitarowym, „Losfer Words”, kolejny utwór instrumentalny albo „Flash Of The Blade”, były dużo gorsze!? Raczej nie były kompozycjami genialnymi, lecz wstydu autorom nie przynosiły. Co bardziej wnikliwi słuchacze zauważyli, iż na tym albumie Steve Harris, mistrz basu, zastosował pewien trick. Grał część pasaży w wyższej tonacji. Przeciętny słuchacz miał nieodparte wrażenie, iż zespół zmienia tempo na znacznie szybsze. Nic bardziej mylnego. Koronnym przykładem może tutaj być „Back In The Village”, lirycznie nawiązujący do wątków serialu „The Prisoner”. Jeszcze przed premierą albumu „Powerslave”(1984), ruszyła ogromna kampania promująca nowe dzieło Iron Maiden. Przedsięwzięcie zakrojono na szeroką skalę. Nieopodal autostrad dojazdowych do wielkich aglomeracji miejskich, ustawiono ogromne bilbordy reklamowe, z rzutem centralnej części frontowej ilustracji albumu. Wizerunek „złocisto – alabastrowego” faraona okazał się na tyle sugestywny, by bez większego trudu zapadać w pamięć przypadkowego gapia. Wielu kierowców komentowało niecodzienny widok słowami: „… a co to, do licha !?”. Po raz kolejny management formacji ujawnił mistrzowskie wyczucie targetu marketingowego i trafił w sedno oczekiwań estetycznych, rodem z hollywoodzkiej „fabryki snów”. Trudno było, po takiej dawce sugestywnej manipulacji wzorcem popkulturowym (postać faraona), nie rozpoznać albumu na sklepowej witrynie (…) Jeszcze jedno, popatrzmy jak w 1984-tym wyglądała scena ciężkiego rocka. Z jednej strony mieliśmy eksplozję undergroundowego thrash, speed i black metalu, którego genialnymi przejawami, okazywały się pierwsze albumy Metallicy, Venom, czy Slayer, z drugiej zaś strony, świat zalewał komercyjny hard rock, podporządkowany amerykańskiemu mainstreamowi, z Van Halen, Kiss i coraz bardziej „wygładzonymi” Ozzy’m Osbourne’m, Scorpions czy Judas Priest, na czele! Iron Maiden zaprezentowali twórczość niezwykle szczerą o ogromnym potencjale technicznej wirtuozerii, odległą od oczekiwań komercyjnego rynku. Nawet tak szlachetne kapele, jak Yes, Genesis czy Queen - zaproponowały wręcz taneczne przeboje, gdzie rock stanowił

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

namiastkę, delikatny posmak pikanterii w mdłej, popowej papce (…) „Powerslave”(1984) jawiła się na tym tle, niczym dzieło z innej epoki, wymagające od słuchacza rzeczywistej woli poznania, ogromnego skupienia, niepozwalające podważyć wirtuozerii twórców. Malcolm Dome, jeden z najznamienitszych znawców rocka na świecie, tak ocenia dzieło grupy: „Powerslave”(1984) to płyta, która wyniosła Iron Maiden na inny poziom kompozycyjny. Tym razem zagrali wybitnie technicznie, doprowadzając heavy metal do krańców doskonałości. Długo nikt nie był w stanie zbliżyć się do tego poziomu. Ruszyli w największą trasę świata, zagrali jedne z najwspanialszych koncertów, docierając nawet do komunistycznej Polski. Iron Maiden w tamtym czasie byli największym zespołem rockowym na Ziemi.” Trasa „World Slavery Tour 1984/85” – promująca genialny album, przeszła do historii, jako jedna z najlepszych i najbardziej widowiskowych w historii rocka, podówczas nikt czegoś takiego nie dokonał. 13 miesięcy i 200 koncertów z ogromną oprawą, na wielkich arenach i stadionach, to wówczas dali pierwsze koncerty w Polsce, raczej w przedziwnym tworze historii powojennej pt. „PRL”. 60,000-cy biletów sprzedano na dniach, choć rynek piracki policzył wielokrotne zyski. Odwiedzili wówczas pięć polskich miast: Łódź, Warszawę, Poznań, Wrocław i Zabrze! Ciekawe, że do dnia dzisiejszego wszelkie rozpiski tamtej trasy powielają ten sam błąd formalny. Zamiast wspomnianego Zabrza, wymienia się „Halę Makoszowy” w Katowicach! Nic bardziej mylnego, zagrali w „Arenie Widowiskowo – Sportowej im. Makoszowy”, w Zabrzu!!! Tylko na stołecznym „Torwarze” pojawiło się 14,500 widzów (rekord w dziejach), areny przeżywały nieopisane oblężenie. Poziom euforii wśród polskich fanów rocka i metalu osiągał stan wrzenia. Pierwsza wizyta Iron Maiden w Polsce, okazała się jawną deklaracją uwielbienia dla „zgniłej, kapitalistycznej muzyki metalowej”, w Bloku Wschodnim. Trzeba obiektywnie przyznać, iż zainteresowanie zespołem ze strony krajowych mediów, było olbrzymie. Relację z wizyty grupy w Polsce przekazywały nawet „Wiadomości” Dziennika TV, w głównym wydaniu… Czy jednak mogło być inaczej, skoro muzykę zespołu prezentowano w licznych programach tematycznych Polskiego Radia: „Number Of The Beast”, „Run To The Hills”, „Flight Of Icarus” czy „2 Minutes To Midnight” gościły nawet w TOP 5 zestawień Marka Niedźwieckiego. Iron Maiden autentycznie “rządzili” w królestwie ciężkiego rocka!!! Wizytę w ówczesnej Polsce muzycy wspominają jako „jeden z najbardziej przełomowych momentów w naszej karierze”. Miłe!!! To akurat nie dziwi, zagrali nawet na… weselu jednego z fanów, odwiedzili studencki klub „Stodoła”. To właśnie tutaj Dickinson wypowiedział znamienne słowa: „..nie można grać heavy metalu na syntezatorach!!!”, ciekawe czy mieli już pomysły na kolejny album, „Somewhere In Time”(1986)… Zagrali także mecz z przedstawicielami polskich mediów, oglądało go tysiące kibiców. Wojciech Waglewski, słynny polski muzyk, dobrze zapamiętał ten moment: „Iron Maiden przyjechali wtedy do Polski i zamiast ćpać, poszli grać w piłkę, to dużo o nich mówi…” Racja! Po latach, w specjalnym dokumencie fabularnym Jarosława Szubrychta, dedykowanym historii metalu w Polsce, pierwsze koncerty Iron Maiden w PRL wspominał Grzegorz Schetyna („Platforma Obywatelska” – Marszałek Sejmu): „Trasa Iron Maiden w 1984-tym była przełomem dla rozwoju heavy metalu w Polsce, była wydarzeniem pokolenia lat ’80-tych. Takie wydarzenia pamięta się na całe życie”. Próby przed właściwą trasą, rozpoczęły się na dobre w Hanowerze (RFN). Iron Maiden zainstalowali ogromną scenę w jednym z hangarów lotniczych, przedprodukcję rozpoczęto 02-ego sierpnia, przez kolejne pięć dni przygotowywano show, które podbije świat. Próby muzyczne rozpoczęły się już w czerwcu na Florydzie. Rzecz jasna wcześniej robili wielkie, spektakularne trasy, wozili sprzęt w trzech lub czterech ogromnych trackach, tym razem postanowili popracować nad spektaklem. Aby przewieźć aparaturę zespół potrzebował pięć (Europa i Japonia) oraz siedem ciężarówek (reszta Globu), każdy kontener miał 15 metrów i ważył z pełnym załadunkiem, 40 ton! Co ciekawe, kolejne trasy wymagały coraz to większej bazy logistycznej, kończąc na „Seventh Son Tour 1988” – podczas której podstawowa aparatura wlekła się za Iron Maiden w dziesięciu ogromnych transporterach!!! Sprzęt należący do zespołu, składał się m.in.: ze 160,000 Watt nagłośnienia (126 kolumn i ponad 100 wzmacniaczy), 780-ciu reflektorów (7000 Watt mocy), czterech mil okablowania i kilku ton scenografii. Kilku ton ruchomego aluminium i aż 100 ruchomych skrzyń z aparaturą elektroniczną, której wozili całe tony. Jakby tego było mało, panowie pochwalili się niecodzienną statystyką. Przez kolejnych trzynaście miesięcy trasy odwiedzili 24-ry kraje świata, zabookowali 200 koncertów, przebyli 100,000 mil, mieszkali w 7778 apartamentach hotelowych, zniszczyli 6,392 strun gitarowych, 3,760 pałeczek perkusyjnych, 3008 kostek do gry na gitarze. Pochłonęli ponad 50,000 puszek piwa, 30,000 lekkich drinków, 6,000 zgrzewek mleka, 2,500 butelek soku pomarańczowego i dosłownie… tony żywności. Chyba żaden inny zespół nie prowadził podobnych zestawień… Póki co, był rok 1984-ty, Iron Maiden podbili właśnie wspomniany PRL, co nie uszło uwadze ich samych, jak i muzycznego światka(…) Eskapadę Maiden po Bloku Wschodnim upamiętnił dokument emitowany przez MTV pt. „Behind The Iron Curtain”(1984), wydany także na VHS. Zespół zagrał w Jugosławii i na Węgrzech, gromadząc każdorazowo dziesiątki-tysięcy fanów. W Budapeszcie zagrali na specjalnie zbudowanej estradzie, ulokowanej na terenach parkingowych Nepstadionu – największego tego typu obiektu w kraju. Według wielu świadków koncert przyciągnął niemal 50,000 widzów – co było wydarzeniem bezprecedensowym dla grupy hard – rock w tamtym czasie! W Jugosławii zagrali trzy koncerty, w tym jeden na

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

terenach Targów Handlowych – Fair Outdoor Area. Iron Maiden stali się największym rockowym zespołem świata, byli powszechnie uznawani za największą i najlepszą grupę metalową i jeden z paru najbardziej widowiskowych zespołów. W Nowym Jorku 7 koncertów w słynnej Radio City Music Hall sprzedano w kilka godzin (50,000), zaś infekcja gardła Dickinson’a zmusiła organizatorów do odwołania dwóch występów. Oprawa koncertów została pomyślana jako konceptualne odzwierciedlenie sfinksa rodem z filmu „Faraon”, z potężnymi światłami, ogromnym sarkofagiem, potężną pirotechniczną mumią i niesamowitymi scenografiami. Sam wystrój estrady, oparty na projekcie wnętrza Świątyni Nefretete, robił olbrzymie wrażenie. Świat krytyki nie szczędził grupie pochwał a niezawodny w tej dyscyplinie „Kerrang!” pisał: „Wierzcie we wszystkie bajki, jakie wypisują o ich koncertach…”. Ciekawą opinią odnośnie trasy pochwalił się swego czasu Dickinson: „Trasa „Powerslave” wyglądała wspaniale. Oczywiście mieliśmy w przyszłości bardziej wymyślne projekty, ale ta trasa okazała się czymś absolutnie wyjątkowym. Wszystko było zaprojektowane z niewiarygodnym smakiem, w sumie zrobiliśmy to wszystko bardzo prosto. Scena została zbudowana z jednolitych elementów, jak dziecięce klocki. Wyglądała na większą niż była w rzeczywistości. Całą tą scenografię mogłeś ustawić w teatrze, ogromnej arenie i na stadionie czy w zupełnie kameralnej sali i wszędzie wyglądała wspaniale. Pod względem funkcjonowania technicznego to wszystko było bardzo proste. Oparte na dwóch dźwigniach, które obsługiwano ręcznie – był taki system zapadni, wiesz – jak w dziecięcym teatrze, ogromny EDDIE-mumia wjeżdżał na takim wózku. Baliśmy się wpadek w stylu „Spinal Tap”, wiesz – te dmuchane lale, chcieliśmy żeby to było na równi podniosłe, co jajcarskie – udało się. Osobiście najbardziej lubię tą scenografię, jest przepiękna i miło ją wszyscy wspominamy. Nigdy później nie bawiłem się tak dobrze, choć na sam koniec, trasa mnie całkowicie wyczerpała w sensie emocjonalnym. Nie miałem już na nic ochoty, zacząłem alienować się od otoczenia.” Wspomniana trasa stanowiła jednak skromny wstęp do późniejszych szaleństw estradowych formacji, będąc swoistym wzorcem dla kolejnych pokoleń artystów marzących o kolosalnym show heavy metalowym. Trudno było nie zauważyć dość obsesyjnej skłonności Maiden’ów do swoistej „gigantomanii”. Trzeba to powiedzieć otwarcie – efektownej gigantomanii, takiej która miała się podobać bynajmniej nie tylko fanom metalu. Pójście na ich koncert, oznaczało przeżycia na poziomie tych, które oferowało ówczesne kino akcji i fantastyki, z „Indiana Jones” czy „Star Wars”. Iron Maiden wyznaczyli standard heavy-metalowej superprodukcji, do którego zmierzali ci wszyscy, którzy pragnęli się liczyć na światowym rynku muzycznym. Sprzyjał temu również „czas”. Lata ’80-te charakteryzował kiczowaty przepych w dziedzinie prezentacji estradowej a ówczesna gwiazdy prześcigały się w kreowaniu coraz to wymyślniejszych superprodukcji estradowych. W szczególności obrazowała tę tendencję druga połowa lat ‘80-tych, żeby tylko przypomnieć ówczesne wyczyny Dio, Ozzy Osbourne’a, Judas Priest, Motley Crue – że o Iron’ach nie wspomnę!!! Oddajmy głos Rod’owi Smallwood’owi: „Dotarliśmy do takiego punktu w karierze, że mogliśmy pozwolić sobie na tyle ile zdołaliśmy. Miałem plan jeszcze większego tournee, 300 koncertów dla ponad 4 mln widzów. Planowałem letnie festiwale w Europie (25 sztuk) i wielką trasę po Ameryce Północnej od października 1985 do lutego 1986. Jakieś 65 koncertów, chciałem też by wrócili do Azji. Po premierze „Live After Death” (1985) aż prosiło się o kolejne tournee. Chłopcy stwierdzili, iż nie będą w stanie grać dalej. Rozwiążą kapelę. Przebywanie w trasie tak długo, odbija się zawsze negatywnie na ludzkiej psychice. Robiliśmy koncerty dosłownie wszędzie, kiedy jechaliśmy do Polski kolega z EMI pukał się w czoło – „…przecież tam są Komuniści, pożrą was żywcem” – tak mawiał. Cóż, odnieśliśmy tam tak wielki sukces, że MTV zrobili o nas film dokumentalny, przyjęto nas chyba lepiej niż Beatlesów, swego czasu. Tego nikt się nie spodziewał, nie po zespole którego muzyki nie było w popularnym Radio i TV. Nie inaczej było w Brazylii, po tym show długo nie mogliśmy dojść do siebie. Takich rzeczy się nie zapomina…” Nicko McBrain: „Trasa „World Slavery Tour” na zawsze wryła się w moją pamięć. Mieliśmy rewelacyjną oprawę, to kolorowe linoleum z „Okiem Horusa” – magia. Pamiętam reakcję Nick’a Mars’a z Motley Crue na nasz sprzęt, zobaczył nasz show i powiedział mi: „…człowieku, musisz być ośmiornicą”. Taa, albo moje płonące buty(…) Mieliśmy zwarcie w okablowaniu, w środku „Rime Of The …” jest taki moment, w którym gra sam Steve i Adrian, ja pewnej nocy zeskoczyłem z podestu i wpadłem prosto do basenu na zapleczu stadionu. Będąc metr pod wodą, słyszę tylko miarowy bass Steve’a: bum-bum-bumm. Czas wracać, byłem kompletnie mokry, cały kostium. Zaczynam grać a tu, …ten zapach gumy. Jezuu ja płonę, palą mi się buty a Adrian’a poraziło. Takich momentów było sporo. Albo dziewczyny, uff – parę razy nawet musiałem uciekać z pola bitwy, bywało gorąco.” Przyszedł wreszcie czas, na koncertowy album z prawdziwego zdarzenia! Nie mogło być przecież lepszego momentu, na zaprezentowanie całemu światu koncertowego arcydzieła, dowodu swej własnej wielkości, zaklętego w winylu. Jeszcze przed oficjalną premierą krążka ustalono, iż w przeciągu ostatnich sześciu lat zespół zdobył 54 „Złote” i „Platynowe” płyty w siedemnastu krajach! 5 albumów studyjnych rozeszło się w nakładzie ponad 12 mln kopii! Nadchodzące wydawnictwo, okazało się bowiem, swego rodzaju pomnikiem tamtego okresu, podsumowującym dziesięciolecie istnienia Iron Maiden jak i świadczącym o klasie heavy metalu, jako nurtu. Do dziś, nie ma bardziej kultowego wydawnictwa heavy metalowego „live”, niż

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

wyprodukowany podczas „World Slavery Tour 1984/85”, podwójny album koncertowy „Live After Death”(1985)!!! Jak pisał swego czasu Mick Wall: „Kiedy mówisz o wspaniałym, heavy metalowym show, utrwalonym na płytach, masz na myśli „Live After Death”(1985) Iron Maiden. Słuchając go, poczujesz woń pirotechniki i radiację cieplną setek wzmacniaczy „Marshall”. Nagle oślepi cię blask setek jupiterów a twój pokój zamieni się we wnętrze ogromnej hali, wypełnionej kilkunastoma tysiącami fanów. Zamknij oczy. Widzisz tą ogromną scenę z masą dekoracji i rekwizytów!? Nie możesz nie znać tej płyty i wypowiadać się o heavy metalu, jako gatunku. Iron Maiden należą do tych grup, które same sobie postawiły pomnik chwały! Nie ma wiele tak elektryzujących płyt „live”, jak ta!!!” Po latach uznawany za jeden z koncertowych albumów wszech-czasów. Wraz z płytą wydano VHS o identycznym tytule, sfilmowany przed 54,000-mi ludzi, zgromadzonymi łącznie na czterech wyprzedanych wieczorach na Long Beach Arena w Kalifornii (!!!) Podówczas był to najefektowniej wydany krążek „live” w historii. Płytę wyposażono nawet w specjalny folder i plakat (USA). Wewnątrz książeczki znajdowały się „Refleksje Martin’a Birch’a O Nagrywaniu Na Żywo”. Wzorzec wydawniczy, przez wiele lat niedościgniony, kanoniczny. Wyborny producent uświadamiał fanów, w dziedzinie przygotowań do nagrań „live”. Dowiedzieliśmy się, jaką trudność sprawia nacinanie acetatu, dobór mikrofonów, sal i warunków koncertowania, tak by uzyskać optymalny efekt końcowy. Specjalnie dla potrzeb zespołu skonstruowano konsoletę API Custom Bard czy Solid State Logic SL 4000E, przydały się również znajomości w branży producenckiej. W końcu Martin Birch zajmował się obróbką, miksem i produkcją dźwięku od końca lat ’60-tych XX-ego wieku, trudno o lepszy autorytet w tej dziedzinie! Ciekawe, że Steve Harris nie był do końca zadowolony z albumu: „Live After Death”(1985) to bardzo dobry, niezwykle prawdziwy album, jednak w miksie zagubiono sporo z atmosfery samej interakcji z publicznością. Tłum na Long Beach Arena był zdecydowanie głośniejszy, wręcz ogłuszający, tego zabrakło mi na albumie. Publiczność jest zbyt cicha!” Mój Boże, żeby to była li tylko kokieteria. Obiektywnie patrząc, trudno nawet porównywać „Live After Death”(1985) z jakimkolwiek innym albumem koncertowym, wydanym przez zespół heavy metalowy. Można śmiało stwierdzić, iż ŻADEN PODOBNY ALBUM, nie zawiera tej magii, charyzmy i potęgi brzmienia, choćby w minimalnym stopniu nawiązującej do tych, jakimi poraża dzieło Brytyjczyków. Zwracam uwagę na niesłychanie skomasowane, wręcz „tnące” brzmienia gitar. Nawet na zarejestrowanych studyjnie albumach Iron Maiden, nie odnajdziemy tak soczystego soundu Adrian’a Smith’a i niezrównanego Dave’a Murray’a! W czym tkwi tajemnica – zazwyczaj w naturalności. Wspaniały, analogowy sound to efekt rejestracji wszystkiego „z marszu”, bez nakładek i cyfrowego „kompresowania”. Tak grało się tylko wtedy, tak brzmiały również koncertowe rejestracje słynące ze swej jakości maestro Birch’a. Przypomnę tylko „Made In Japan” Deep Purple, „On Stage” Rainbow czy „Live In The Heart Of The City” Whitesnake(…) Posłuchajmy więc, „na spokojnie” tej niesamowicie ekscytującej płyty! Już otwierające całość intro „Churchill’s Speech” sprawia, że przenosimy się w inny wymiar rzeczywistości. Oto premier Anglii, Winston Churchill, wygłasza swą słynną „Odezwę do Narodu”, na kilka godzin przed lotniczą inwazją wojsk hitlerowskiej „Luftwaffe”, w 1940-tym roku (04-ty czerwca 1940, „House Of Commons”): „…NIE SPOCZNIEMY AŻ DO KOŃCA, BĘDZIEMY WALCZYĆ WE FRANCJI, BĘDZIEMY WALCZYĆ NA PLAŻACH, BĘDZIEMY WALCZYĆ W POWIETRZU, Z ROSNĄCĄ SIŁĄ I PODSTĘPNOŚCIĄ OBRONIMY NASZĄ WYSPĘ, BEZ WZGLĘDU NA KOSZT JAKI PRZYJDZIE NAM PONIEŚĆ (!!!) BĘDZIEMY WALCZYĆ NA LĄDOWISKACH, BĘDZIEMY TEŻ WALCZYĆ NA POLACH I ULICACH MIAST, BĘDZIEMY WALCZYĆ NAWET NA WZGÓRZACH, NIGDY SIĘ NIE PODDAMY!!!” Winston Churchill 1940.

Repertuar ówczesnych koncertów ułożono według specyficznego klucza: najpopularniejsze oraz najbardziej wartościowe kompozycje. Iron Maiden grali z takim ogniem, iż nawet „Flight Of Icarus”, „Running Free” czy „Wrathchild” zabrzmiały jak metalowe tornado. Koncertowy standard z pierwszych lat kariery Maiden, „Running Free”, przedłużono do ponad ośmiu minut, w ciągu których Dickinson zaprezentował mistrzostwo wszech-świata w interakcji frontman – widownia. Nie często słyszy się tak bezpośrednią (a nie prostacką) a zarazem sugestywną konferansjerkę, w wykonaniu frontmana grupy heavy metalowej. Wykonania „Phantom Of The Opera”, czy potężnej suity „Rime Of The Ancient Mariner” to absolutny kanon gatunku, chyba nigdy wcześniej nie brzmieli aż tak monolitycznie! Do historii przeszły brawurowe odsłony „Hallowed Be Thy Name” czy, wręcz wzorcowa wersja „Revelations”. Od tej pory miliony fanów Maiden uznają zarejestrowane wersje kompozycji, za absolutny wzorzec, idealny model tego, jak powinien wyglądać rewelacyjny koncert Iron Maiden(…) Należy również uświadomić sobie jedno, „Live After Death”(1985) to niezwykle szczery, kapitalnie prawdziwy album. Zachowano wszystkie wpadki wykonawcze, ekspresyjne zaśpiewy wokalisty (ocierające się czasem o atawistyczne odgłosy krzyku), zmyłki gitarzystów, przy okazji podciągnięto tylko poziomy brzmień obu instrumentalistów. Szkoda, że nie otrzymaliśmy wszystkich zagranych utworów na tamtejszej trasie. Ścieżka VHS-u przyniosła rewelacyjne wykonanie „Sanctuary”, zaś na stronie „B” singla „Running Free – 1985”, dostaliśmy jeszcze „Murders In The Rue Morgue”, który wypadał niczym ekstremalny metal(…) Iron Maiden, w przeciwieństwie do wielu ich rówieśników z branży, nigdy nie wciskali ludziom sztampowego kitu. Publiczność o tym wiedziała, więc nie mogła dziwić rewelacyjna reakcja na tak wspaniały album

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

koncertowy. Nie sposób przemilczeć kwestię kontrowersyjnej ilustracji, zdobiącej podwójny krążek. Derek Riggs stworzył dziełko tak genialne, że aż przerażające! Każdy, kto zetknął się z okładką albumu, powielaną w nieskończoność na rozlicznych plakatach, nie pozostawał obojętnym… Tym razem upiorny EDDIE powstawał „z martwych”, pośród piekielnych ogni i płonącego miasta, widniejącego na rewersie płyty. Kolejna makabreska, która przeszła do kanonu gatunku. Już wówczas Iron Maiden uchodzili za klasyków ciężkiego rocka. Oczywiście okładka „Live After Death”(1985) wzbudziła ogromne kontrowersje. Nic dziwnego skoro na rewersie widniały ruiny symboli amerykańskiej potęgi gospodarczej, Empire State Building czy wież World Trade Center, był rok 1985-ty i nie słyszano jeszcze o Al-Kaidzie… Iron Maiden sprowokowali kolejne posądzenia, sataniczne, ma się rozumieć! Riggs nie omieszkał podkręcić atmosfery ilustracji, stosownym cytatem zaczerpniętym z literatury fantasy, autorstwa mistrza gatunku H.P. Lovecraft’a: „Nie ten jest martwym / Który na wieki spoczywa / W tych osobliwych czasach / Nawet śmierć może umrzeć (…)” („Bezimienne Miasto” H.P.Lovecraft). Brrrr, aż strach się nie bać(!!!), na dodatek napis umieszczono na nagrobnej tabliczce, tuż obok zmartwychwstałej maskotki zespołu. Żeby tak czarną magię propagować na kawałku winylu!? Apage Sathanas! Z albumu pożytek mieli również fani w Polsce. W dwa lata po światowej premierze, rzecz ukazała się na półkach polskich sklepów, z naklejką „Tonpress KAW”. Pierwszy nakład – 135,000-cy, rozszedł się w ciągu dwóch dni(…) w 1988-mym dotłoczono kolejny (200,000 płyt), sprzedawany na pniu. Krajowy dystrybutor miał problemy z acetatem, część kopii wytłoczono w Czechosłowacji. Płyty brzmiały wspaniale i okazały się jedną z jaśniejszych ofert bardzo ubogiego katalogu tytułów licencyjnych. W 1989-tym ukazała się ostatnia partia kopii. Pierwsze wydanie polskiej wersji to dziś nie lada atrakcja! Winylowy podwójny krążek, okazał się w naszym kraju ogromnym przebojem rynkowym, na dobre rywalizując z nakładami najpopularniejszych wykonawców rodzimej sceny muzycznej. Choć status prawny wydawnictwa (drugiej edycji) pozostawał daleko dyskusyjnym i łamał warunki umowy z EMI, do lutego 1991 płyta rozeszła się w Polsce w 400,000 kopii – co do dziś jest rekordem dla albumu heavy metalowego i podwójnego albumu w Polsce. IRON MAIDEN byli wówczas największym zespołem hard rock na Ziemi !!! Wracamy do trasy koncertowej. Trzy wyprzedane koncerty na stadionach Nowej Zelandii (110,000 biletów!), odwołano(!!!), gdy przez kraj przetoczyło się tornado. Ciekawe, że nie był to ostatni tego typu przypadek w ich karierze!!! Wspaniałe przyjęcie czekało na nich w Japonii i Australii, 5 koncertów w Tokio zgromadziło aż 30,000 fanów. Z końcem lipca zagrali cztery koncerty w Kalifornii, dedykowane „Narodowemu Dniu Niepodległości USA” (łącznie blisko 50,000 ludzi). Dickinson znów zdążył narozrabiać. Wdał się w bójkę z pewnym dziennikarzem w Texasie. Ponoć próbował go nawet udusić i to przy świadkach. Rok później wokalista stanął nawet przed okręgowym sądem. Sprawę na szczęście załagodzono. Krewki chłopak z tego Bruce’a!!! Najwyraźniej dawał o sobie znać koncertowy stres! Film „Live After Death” stał się jednym z wideo-bestsellerów lat ’80-tych, wznowiony po 24 latach w formacie DVD, bił wszelkie rekordy. W 1985-tym VHS trafiło na szczyty zestawień po obu stronach Atlantyku! W tym właśnie roku, Iron Maiden byli największą grupą rockową w USA - 115 koncertów w Ameryce Północnej sprzedano „na pniu”, tylko w Stanach rozeszło się ponad 1,500,000 biletów, w Brazylii zainaugurowali festiwal „Rock In Rio” – największy na Ziemi, jako co-headliner z Queen, dla ponad 400,000 fanów, przybyłych z całego kontynentu. Występ zespołu przeszedł do historii rocka, jako jeden z najbardziej emocjonujących spektakli. Podczas prezentacji „Revelations”, Bruce Dickinson kontynuował koncert, brocząc (!!!) krwią, z rozbitego łuku brwiowego! W koncertowym ferworze zderzył się z gitarą, na której akompaniował Dave’owi Murray’owi. Cóż, sztuka wymaga poświęceń. Całe show transmitowała telewizja do milionów domostw! Nic dziwnego, że zespół był na ustach wszystkich zainteresowanych! Według francuskiego wydawnictwa „La Kulture” Iron Maiden podziwiał wówczas 500,000 fanów a przed nimi zagrali Whitesnake z David’em Coverdale’m! Największy biletowany koncert w historii zespołu! Byli także najgłośniej grającym zespołem na świecie, co docenili czytelnicy amerykańskiego „Hit Parader”. Bruce Dickinson uchodził za jednego z najbardziej rozpoznawalnych wokalistów rockowych na Ziemi, Steve Harris – basistę, zaś Adrian Smith należał do najlepszych gitarzystów świata. Bywał wymieniany obok Richie’go Blackmore’a, Jimi’ego Page’a, Mark’a Knopfler’a, David’a Gilmour’a czy Hendrix’a – żeby wspomnieć tylko tych największych. Trasa (około 200-tu występów) przyciągnęła ponad 3,300,000 widzów. Niestety, muzycy z wypchanymi kontami poczuli się skrajnie wypaleni psychicznie i fizycznie. Rod Smallwood planował (!!!) kolejne koncerty, nic z tego – artyści postawili otwarte „veto”. Bruce Dickinson: „World Slavery Tour była naszą najlepszą i najgorszą trasą w karierze, czułem się jak część instalacji oświetleniowej. Byliśmy po niej całkowicie wypaleni emocjonalnie a przecież znaleźliśmy się na samym szczycie…”. Na dodatek w 1985-tym Iron Maiden wraz z muzykami: Dio, Judas Priest, Kiss, Motley Crue, Whitesnake, Scorpions czy W.A.S.P., wzięli udział w akcji „Hair & Aid”, swoistej odpowiedzi na „Live Aid” popkultury. Murray i Smith nagrali partie gitarowe na nadchodzący, bestsellerowy singielek „We Stars”.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Koncerty zagrane w latach 1982-1988 przeszły do kanonu rocka, jako jedne z najwspanialszych w historii, Iron Maiden byli pierwszym w historii zespołem metalowym, który z powodzeniem rywalizował o popularność z gwiazdami popu, co ciekawe NIGDY NIE IDĄC NA ZGNIŁE KOMPROMISY WOBEC SHOW BIZNESU. A to prawdziwy wyczyn!!! Jako pierwsi wprowadzili na szeroką skalę elementy teatralne do metalu, prowokowali wizerunkiem w stopniu gorszącym „bogobojnych – poprawnych politycznie obywateli” a robili to z iście diabelskim rozmachem, pozostając WIARYGODNYMI I UCZCIWYMI DO BÓLU. Jako pierwsi wśród „Artystów Zachodnich” zaprezentowali pełnowartościową produkcję sceniczną za „Żelazną Kurtyną”, jako pierwsi w historii sprowadzili 400,000 ludzi na koncert heavy metalowy w Ameryce Łacińskiej (Brazylia), jako jedyni wyprzedali Long Beach Arena czterokrotnie, w końcu pobili rekordy frekwencji na festiwalach „Monsters Of Rock 1988”, na trasie promującej słynny album „Seventh Son Of A Seventh Son”(1988). Przykłady możnaby mnożyć bez końca. Iron Maiden osiągnęli w końcu swój wymarzony cel – byli przecież największym zespołem rockowym i heavy metalowym na świecie, owszem – nie każdy za nimi przepadał, ale każdy fan muzyki o nich słyszał. Nawet dzieciaki, wytrwale kolekcjonujące coraz to wymyślniejsze gadżety z podobizną EDDIE’go! Było tychże w bród, nawet na stoiskach z młodzieżowymi pamiątkami i zabawkami. O Iron Maiden i ich ostatniej trasie szeroko rozpisywała się prasa muzyczna, w każdym zakątku świata! Nie sposób było przejść obojętnie wobec zjawiska, jakim byli wówczas Brytyjczycy. Oczywiście, niebagatelną rolę w rozpropagowaniu ich sławy, odegrał cokolwiek wpływowy i jedyny w swoim rodzaju wizerunek - dla jednych niezwykle interesujący, z kolei odpychający, dla pozostałych. Rod Smallwood: „Od samego początku, kiedy tylko rozpocząłem współpracę z zespołem, liczyłem na to, że wiele razem osiągniemy… Wówczas nikt nam nie dawał większych szans, bo ludzie chcieli kojarzyć Iron Maiden wyłącznie z wizerunkiem heavy metalowego undergroundu! Ja mierzyłem o wiele, wiele wyżej! Chciałem z Maiden uczynić instytucję rocka, taką jaką przed laty byli Deep Purple, czy nawet Led Zeppelin! Oczywiście nic nie działo się „ad hoc”. Musieliśmy odczekać „swoje”, zacisnąć zęby i tyrać jak szaleni! Media nam nie pomagały, mieliśmy EDDIE’go i to był strzał w dziesiątkę! Jak już mówiłem wielokrotnie, ten kiczowaty wizerunek pozwolił nam na zaskarbienie sobie bardzo szerokiego gremium odbiorców, poszerzenie targetu o tych, którzy nie mieli zielonego pojęcia o metalu i tym całym nurcie! W końcu EDDIE stał się jedną z ikon tamtych lat! To był taki czas „ikon SF z kinowego ekranu”. Kto nie miał maskotek z podobiznami E.T., Indiana Jones, Rambo, Terminatora, Commando czy poszczególnych bohaterów serii „Gwiezdnych Wojen”.Ja miałem wielki poster „Muppet Show”, oczywiście koszulkę ze „Zwierzakiem”. W końcu, kto nie znał EDDIE’go – to ten sam klucz strategii marketingowej. Przecież EDDIE, to taki „Frankenstein” tamtych czasów. Ludzie kupowali koszulki, szli na nasz koncert, w końcu – mieli wszystkie płyty. Iron Maiden od samego początku byli niezrównani na scenie. Byli o wiele lepsi niż w pieprzonym studio nagrań. Od dawna namawiałem ich na rejestrację materiału na koncertowy album! Pierwsza próba, to „Maiden Japan”. Chcieliśmy postąpić tak, jak Deep Purple w 1972-gim, pierwsza wizyta w Japonii, tysiące wyprzedanych biletów, nawet nie wiem czy była jakaś reklama!? Pomyślałem, że musimy to upamiętnić. Zarejestrowaliśmy koncert w Tokio, jeszcze kilka innych fragmentów, - jednak, nie byliśmy zbytnio zadowoleni z brzmienia materiału, bo sam koncert powalał na łopatki. Kolejny raz to miał być „Hammersmith Odeon – Beast On The Road Tour 1982”. Tym razem mieliśmy zamiar zrobić nasze kolejne VHS! I znów to samo, fatum jakieś, czy co, o cholery!?? Ale na „World Slavery Tour” wszystko zagrało jak należy i wysmażyliśmy najlepszy album, na jaki było nas stać. Iron Maiden byli wówczas w niesłychanie witalnej formie. Nie „grali” – tylko „miażdżyli”. No i ta produkcja! Mieliśmy za sobą 900-et zagranych koncertów, licząc od 1979-ego roku! „Live After Death”(1985) to deklaracja i dowód naszej hegemonii w gatunku” Muzycy po ogromnej trasie byli całkowicie wyczerpani psychicznie i fizycznie. Od 1979-ego pracowali w obłędnym kieracie, bez ani jednej chwili wytchnienia! Odpoczynek, tym razem nieco dłuższy, był wręcz koniecznością. Chłopakom zaczęły psuć się stosunki rodzinne i towarzyskie. Stawali się „obcymi w obcym kraju” a minione lata mogli poczytywać jako „zmarnowane”, z osobistego punktu widzenia. Takie doświadczenia skłaniają przecież do głębszej refleksji, zadumy nad sensem działalności, motywacją w życiu i przemijaniem czasu, którego nie sposób cofnąć ani przedłużyć. Zwłaszcza Adrian Smith odczuł rozłąkę z rodziną bardzo dotkliwie. Wspominał, iż po tak intensywnej trasie, nie mógł przez długie tygodnie odzyskać równowagi emocjonalnej. Adrian Smith: „Byliśmy wówczas tak sławni, że mogliśmy tak jeździć jeszcze z rok. Pół roku po Europie, która bardzo na nas czekała i tyle samo po obu Amerykach. Rod zaczął mówić coś o stadionowej trasie po Starym Kontynencie, wiesz jakieś 20-cia koncertów w UK, Niemczech, Hiszpanii, Polsce, Bułgarii, Włoszech, Holandii, Szwecji, Grecji, we Francji, czy na Węgrzech. To chyba miał być objazdowy tour „Monsters Of Rock 1985”. Nie zgodziliśmy się na to! Koncerty odbyłyby się w lipcu i sierpniu 1985 a my, zamknęlibyśmy działalność. Po raz pierwszy zachowaliśmy się wrogo wobec kierownictwa! Nie mogli przecież mieć podówczas gorszego pomysłu! Potrzebowaliśmy dłuższego wypoczynku, by móc grać dalej(…)”

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„Powerslave”(1984) monumentalna szata graficzna Derek’a Riggs’a

„Live After Death”(1985) strach się bać(…)

Iron Maiden w Polsce, sierpień 1984!

Iron Maiden 1984, ta grafizacja reklamowała polskie koncerty inaugurujące trasę 1984/1985.

Singiel ”Phantom Of The Opera / Run To

Warszawa, Torwar (14,000) początek „World Slavery Tour 1984/’85” 195 koncertów i 3 mln widzów w 24 krajach!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Potok „Złotych” i „Platynowych” płyt – mieszkanie Steve’a Harris’a przypominało muzeum. „Powerslave”(1984) i „Live After Death”(1985) ugruntowały pozycję słynnej grupy, każda z nich sprzedała się w

Nowy EDDIE 1984.

Pierwsza ogromna produkcja sceniczna „World Slavery Tour” .

System oświetleniowy „Oko Horusa” ponad 750 punktów świetlnych i tony ruchomego aluminium!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„Krzyczcie do mnie – Long Beach…” 1985.

Amerykańskie koncerty trasy (115) dla 1,5 mln ludzi!

Rozkładana okładka albumu „Live After Death”(1985), pirotechnika, EDDIE – GIGANT i „Rock In Rio 1985”!

Ogromny EDDIE i Dave na barkach Bruce’a. Poniżej: Budapeszt’84! Po prawo: ogromna scena na Long Beach Arena!

„Rock In Rio 1985” nawet 500,000 widzów!!! EDDIE wita amerykańską publiczność w Dniu Niepodległości – lipiec’85!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

USA ‘84: „The Number Of The Beast”(1982), „Piece Of Mind”(1983) i “Powerslave”(1984): “Potrójnie Złoto” po miesiącach! Po prawej: Long Beach Arena (LA), Kalifornia – 4 noce i 54,000 ludzi. „Iron Maiden – Led Zeppelin lat ’80-

Bisy na Long Beach – w niewoli mocy(…)

„Dom Gwiazd” Radio City Music Hall, NYC. Siedem wieczorów z rzędu: 50,000 widzów!

Bruce Dickinson: „World Slavery Tour było naszym najlepszym i zarazem najgorszym tournee! Prawie nas zabiło(…)”

Iron Maiden w trasie! Brazylia, Japonia, USA, Polska, Europa, Oceania. EDDIE – eksplodował! Steve Harris: „Up The Irons!”

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

WEHIKUŁ CZASU W lutym 1986-ego, zabrali się za pracę nad swym szóstym albumem studyjnym! Iron Maiden byli prawdziwą gwiazdą i oczekiwania szerokiej publiczności, okazały się znacznie większe niż kiedykolwiek wcześniej. Sami muzycy przyznają, iż materiał rodził się w bólach, jak nigdy wcześniej. Nad płytą kombinowali najwięcej Smith i Harris, ciągnąc Iron Maiden w nieco innych kierunkach stylistycznych. Zdecydowanym adoratorem opcji „soft metalowej” Iron Maiden był Adrian, lubiący eksperymenty kompozytorskie i zdradzający piosenkarskie ciągoty. Z resztą, był całkiem niezłym wokalistą a jego pomysły oscylować zaczęły wokół stadionowego rocka a’la Bryan Adams! Z drugiej strony mięliśmy nieustępliwego (żeby nie powiedzieć „niereformowalnego”) tradycjonalistę, Steve’a Harris’a. Wiadomo było, iż generalnie panowie przejawiali spory sentyment do swego ostatniego dzieła, „Powerslave”(1984), którego styl wpłynął znacząco na kształt powstającego albumu! Nie da się też ukryć, iż tym razem zabrakło iskry szaleństwa, niepoprawności i kompozytorskiej brawury. Nad poczynaniami całej piątki, kontrolę przejęła rutyniarska kalkulacja. Martin Birch: „Pracę nad Somewhere In Time”(1986) wspominam jako zdecydowanie najtrudniejsze, najbardziej niewdzięczne zadanie, jakie przypadło mi w udziale! Iron’i nie mieli sprecyzowanej wizji LP i każdy chciał to ciągnąć we własnym, jedynie słusznym kierunku. Odrzucili pomysły Bruce’a – był strasznie zawiedziony, bo nie tego się spodziewał. Dużo eksperymentowali z brzmieniami syntetycznymi, plamami barwnymi. Steve zrobił piękny utwór o Aleksandrze Macedońskim, niestety – nie był z niego zadowolony w 100%-tach. Naprawdę, mocno się nad tą płytą napocili…” Wydany w 1986-tym roku, album „Somewhere In Time” zaskakiwał futurystyczną ilustracją i pomysłowym wykorzystaniem syntezatorów gitarowych, co nie wszystkim się spodobało. Przyniósł lekką korektę stylu na korzyść przebojowości, której orędownikiem stał się Adrian Smith, wówczas jeden z paru największych gitarzystów świata. Kompozycja tytułowa (no prawie), „Caught Somewhere In Time” zaskakiwała „kosmicznym” wstępem, lecz w gruncie rzeczy był to standardowy, „maiden’owski killer!” Przebojowość, niewpadająca w banał, emanowała z singlowych „Wasted Years” (obłędnie popularny na Liście Przebojów TVP 2 w Polsce, 15 lat później), czy stonowanego „Stranger In a Strange Land”. Wielkim koncertowym hitem stała się pieśń „Heaven Can Wait”, przez lata dopełniająca set listę zespołu. Podobać mógł się ekspresyjny „The Loneliness Of The Long Distance Runner”, jednak na sam koniec Iron Maiden zostawili prawdziwą „Perłę w Koronie”. „Alexander The Great”, to prawie 9 minut opowieści o wspaniałym wodzu, strategu jakim był Aleksander Macedoński. Utwór wręcz ujmuje filmową atmosferą, może się podobać także sceptykom względem estetyki metalu jako formie sztuki. Ciekawe, że nigdy nie był wykonywany „live” mimo ogromnego szacunku, jakim darzyli go fani. Wstydu nie przynosiły „Sea Of Madness” czy przebojowy „Deja-Vu”. To, co już w pierwszej chwili uderzało w oczy, to wspaniała, choć na wskroś komiksowa, ilustracja okładkowa płyty. Plastyk Iron Maiden, Derek Riggs, tak wspominał pracę nad okładką zdobiącą album: „To było najbardziej skomplikowane malowidło jakie zrobiłem dla nich. Pierwotna koncepcja była nieco inna, to miał być pokład statku kosmicznego z EDDIE’m za sterami. Ostatecznie postawiliśmy na scenkę sytuacyjną. Za pierwowzór EDDIE’GO – Cyborga, posłużyła mi papuga jaką namalowałem na potrzeby „Nightflight” Budgie w 1981-wszym. Pierwotnie EDDIE miał mieć taki obcisły kostium i długie włosy. Wpadłem wówczas na pomysł nagiego androida z metalowym szkieletem, w mieście przyszłości, rodem z „Blade Runner’a”. Pracowałem nad tą ilustracją całymi dniami, zmieniając każdy detal, każdy! Trzy miesiące pierdolonego piekła z niekończącymi się innowacjami(…) Szkic, telefon, poprawka, szkic kolejny – poprawka. Telefon, następny szkic… byłem niewolnikiem Iron Maiden z pędzlem w dłoni! Miałem już halucynacje, byłem tak zmęczony, że nie mogłem spać. Ostatecznie, powstała chyba najlepsza ilustracja, najbardziej wymagająca, jaką kiedykolwiek stworzyłem. Nie mogłem w to uwierzyć…” Zarówno rewers jak i awers ilustracji albumu, zawierał szereg zakodowanych informacji, symboli odnoszących się do motywów z poprzednich grafik Derek’a Riggs’a. Liczne reminiscencje nawiązują tutaj zarówno do wydarzeń z dotychczasowej kariery zespołu, jak i ciekawostek pochodzących z przeczytanych przez muzyków książek, obejrzanych filmów czy zasłyszanych anegdot. Jest ich tak wiele, iż nie sposób przytoczyć wszystkich w postaci jednolitego ciągu. Nie mogę pozbawić się przyjemności, zaprezentowania poszczególnych niuansów tej okładki, dzieląc ich obecność pomiędzy frontową i tylną stronę koperty winylowego albumu. Cóż, więc widzimy na wspomnianej grafice ilustracyjnej Riggs’a (!?)

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

■ AWERS –SOMEWHERE IN TIME (1986) 

   

 

    

  

   

Tabliczka na rogu ulicy, gdzie stoi EDDIE, głosi: „Akacjowa" (częściowo zasłonięta), jest to odniesienie do utworu „22 Acacia Avenue", tudzież do „ The Number Of The Beast" (1982) jako albumu. Poniżej napisu "Acacia", widzimy plakat z EDDIE'm, z pierwszego albumu. Poniżej podartych plakatów, na ulicy "Akacjowej" jest jeden, na którym znajduje się grafika z singla -Sanctuary" i kobieta z -Women In Uniform" (1980). EDDIE znajduje się w podobnej pozycji, jak na albumie „Killers" (1981). Jego ofiara ginie z futurystycznej broni, w przeciwieństwie do siekiery jaką można zobaczyć na okładce „Killers" (1981). Chociaż jest to niewątpliwie odniesienie do okładki tegoż albumu, stanowi również znaczące nawiązanie do sytuacji z albumu "Nightflight" (1981) zespołu Budgie. Na tym wydawnictwie „Birdman" dysponował prawie taką samą, futurystyczną bronią, jak teraz - podszywając się pod EDDIE'go. Również futurystyczne samoloty w tle nie pojawiają się przypadkowo. To nie mógł być zbieg okoliczności dlatego, że okładka albumu Budgie, była również dziełem Derek'a Riggs'a. Wiadomym jest, że Budgie była jednym z bardziej wpływowych grup, covery nagrane przez Iron Maiden, obejmowały co najmniej jedną z piosenek Budgie: "I can't see my feelings", na b-side singla "From Here to Eternity" (1992). Transparent z napisem: "Ten bardzo nudny obraz jest wyświetlany w sali Bradbury Towers Hotels International" - widać z lewej strony, przy prawej nodze EDDIE'go. W samym centrum, tuż nad "Działem Reklamy" i za kablem od broni cyborga, znajduje się niewielki, pionowy neon reklamowy z czerwonymi literami. Tekst tej reklamy napisano w języku rosyjskim: "Meira PBëT" [Menya Rvyot] - czyli, "Mdli mnie już", który również można przetłumaczyć jako "Właśnie mnie rozrywa na części", w zależności od kontekstu. „Eye ofHorus" - symboliczny neon na szczycie budynku, to odniesienie do utworu "Powerslave". Poniżej EDDIE'go znajduje się model-manekin, w oknie „Supermarketu". Niektórzy z fanów twierdzą, że to wokalista Maiden, Paul Di'Anno. Na moście oddzielającym dwa budynki, jest zegar cyfrowy, który wskazuje czas: 23:58. Odnosi się to oczywiście do piosenki Iron Maiden "2 Minutes To Midnight" Tuż przy lewej nodze EDDIE'go, mamy kosz zawieszony na lampie. Jest to ten sam kosz na śmieci, który można zobaczyć na legarze latarni w tle okładki albumu „Iron Maiden" (1980). Ręka zastrzelonego androida, oraz buchające płomienie pod plakatem ściennym, to reminiscencja tej samej sytuacji i motywu z ilustracji singla „The Trooper" (1983) - identyczny kontekst, układ palców, kształt płomyków. Nad całym obrazem góruje blado-błękitny księżyc, otoczony gwiezdnym wiankiem i charakterystyczną poświatą. Ten sam „srebrny glob" towarzyszy zespołowi na awersach i rewersach albumów, od debiutu poczynając... Na rusztowaniu podtrzymującym neon „Webster" zwisają tajemnicze postacie, nawiązanie do „Prowler" - pierwszego utworu Maiden, który zdobył ogromną popularność. W tym kontekście literacki wątek kryminalny, okazuje się aż nader czytelnym Na złocistym spojlerze biodrowym, pomiędzy androgennymi kończynami dolnymi EDDIE'go, widnieje symbol promieniowania atomowego. Słynny „wiatraczek ostrzegawczy" to „pamiątka" po katastrofie w Czarnobylu. Red Alert! Za lewą nogą EDDIE'go widnieje filar podtrzymujący bryłę „Supermarketu". Odnajdziemy na nim mały afisz policyjny z apelem: „Poszukiwana Żywa Lub Martwa": Margaret Theacher, Pani Premier... Nad wrotami do wspomnianego „Supermarketu" widzimy czerwone logo „Pizza Hut". Z usług popularnej sieci fast-foodów korzystali muzycy na intensywnych trasach koncertowych. Na asfaltowym pokryciu jezdni, wyjętej prosto z realiów londyńskich, wala się masa puszek po napojach i gazet. Podobne otoczenie towarzyszyło sytuacjom przedstawianym na pierwszych singlach i albumach zespołu. Czyżby ilustracja „Somewhere In Time" (1986) przedstawiała futurystyczną wizję „East End Of London" - Całkiem prawdopodobna ewentualność! Nad „Okiem Horusa" widzimy pojazd kosmiczny stylizowany na nowojorską taksówkę, uwagę zwracają charakterystyczne „żółto - czarne" motywy pokrycia kadłubu. W końcu pojazd EDDIE'go, wiszący nad jezdnią, z wysuniętym trapem schodkowym, masą iluminacji i tablic diodowych w kapsule pilotażowej. Panowie byli wielkimi fanami kolejnych epizodów „Gwiezdnych Wojen". Pojawiły się sugestie jakoby EDDIE'86 to wariant „LordaDarth Vadera" bez czarnego uniformu. Całkiem ciekawa alternatywa. Pod neonem „Towers Hotel International", w lewym rogu ilustracji frontowej, na przestronnym oknie witrynowym widzimy symbol "O (plus strzałka) " oraz „ T" zespolone z „K". Męska komórka

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

rozrodcza, i „K" jako „O.K"? Czy może nawiązanie do polskiego „OTK-u", całkiem prawdopodobne... Napis naniesiony sprayem na plakacie z EDDIE'm - po prawe] stronie okładki to: „EDDIE Lives!" Został przeniesiony w realia miejskiego graffiti, prosto z nagrobka rewersu okładki do ..Live After Death" (1985). Tuż za posterem, tuż przy płonącej kończynie robota-ofiary, widzimy tradycyjną rynnę. Jej kształt, kolor i rodzaj wyraźnie kolidują z futurystycznym wydźwiękiem ilustracji albumu. Nic dziwnego - to rynna odpływowa typowa dla rozwiązań architektury biedniejszych dzielnic Londynu lat 60/70-tych XX-ego wieku! Dokładnie takich, jakie odnajdujemy na ścianach budynków, zobrazowanych przez Riggs'a na pierwszych singlach Iron Maiden (1980). Przyjrzyjmy się muskulaturze EDDIE'go! Sama w sobie wygląda dość imponująco, natomiast tkanka muskularna, ogołocona i spowita siecią naczyń krwionośnych, robi mało estetyczne wrażenie. Ilustracją "Somewhere In Time" (1986) można by przestraszyć (bądź zaciekawić) niejednego kornera, dokonującego obdukcji. Czyżby EDDIE'86 był modernistyczną inkarnacją monstrum Frankensteina, ożywionej kukły, pozszywanej z elementów ludzkiej tkanki!? Riggs wielokrotnie powoływał się na inspirację tym wytworem klasycznej powieści grozy, więc - teoretycznie, tak mogło być. Frankensteina ożywiano prądem elektrycznym. EDDIE kryje w swym wnętrzu całkiem pokaźny bagaż przewodów hydraulicznych, ale nade wszystko, oploty z sieci elektro-przewodzącej. Nawet zakończenia nerwów, na wspomnianej tkance mięśniowej, spojono z chipami bio-cybernetycznymi... Bioniczny Frankenstein, robocop z ludzką tkanką - to brzmi groźnie a wygląda, ohydnie (...) Derek Riggs nie byłby sobą, gdyby nie zawarł w swym dziele szczypty perwersji w stylu „S&M". Już na albumie „Piece Of Mind" (1983) mieliśmy EDDIE'go po trepanacji, z przykręconą za pomocą klamry dociskowej, kopułą mózgo-czaszki. Oczywiście spod jednej z dwóch śrub cieknie sobie beztrosko stróżka krwi ... Ten motyw odnajdujemy również w omawianym dziele. Biedny EDDIE, pozszywali go z ludzkich ochłapów, stymulują prądem, cieknie mu krew po polikach i jeszcze kazali mu strzelać. Riggs musiał być prawdziwym sadystą!!! W końcu warto przyjrzeć się dyskretnemu logo grupy, w górnej części ilustracji. Jest dokładnie takiej samej wielkości jak na poprzednim krążku „Powerslave" (1984), jednak tym razem pozostaje bez wypełnienia i kolorowej czcionki - czyli wariant „żółtych ramek" z „Live After Death" (1985) najwyraźniej spodobał się grafikowi. Na okładce CD przywrócono mu rozmiar „makro" - znany z „krzyczącego" nagłówka pierwszych płyt zespołu. Żółta ramka jednak pozostała!

■ REWERS „SOMEWHERE IN TIME" (1986)   

  

   

Odczyt zegara 23:58 ( "2 Minutes To Midnight"). Pod zegarem znajduje się napis: "Upiór Z Opery", to odniesienie do utworu "The Phantom of the Opera" z pierwszego albumu Iron Maiden. Zaraz poniżej "Upiora Z Opery", widzimy napis z bardzo małej czcionki, mówiący: "Bzdury, w kółko to samo". Jest to jedna z tych ilustracji Derek'a Riggs'a, jaką można opisać jako "pełną żartów", ponieważ słowo "Bzdura" zostało ukryte w podobny sposób, na jego poprzednich okładkach: np. do albumu Iron Maiden „Powersłaye" (1984). Po lewej stronie mamy, "Aces High Bar" (utwór "Aces High"). Powyżej "Aces High Bar", widnieje latający Spitfire. (Spitfiry są wymienione w wersach "Aces High") Zaraz poniżej "Aces High Bar" lśni neon, przedstawiający samolot, prawdopodobnie w bitwie, utworzony przez dwie szklanki z drinkiem „Stemware", ulubionym napojem alkoholowym członków zespołu, w tamtym czasie. Po lewej stronie "Aces High Bar", widnieją cztery litery w kolorze żółtym i zielonym. Są to litery hebrajskiego alfabetu, wskazujące imię Boga, a mianowicie /77/7> Jehowa/Jahwe (nie sposób je odczytać, ponieważ nie wiadomo dokładnie jak a zazwyczaj, to słowo, „Adonai - Pan", wymawia się tylko w miejscu żydowskich praktyk religijnych). Pod "Aces High Bar" mamy znak "Sand Dune"- nawiązanie do "To Tame A Land" piosenki skomponowanej na podstawie powieści "Diuna" Herbert’a. Piramidy na tle niebios: to nawiązanie do okładki „Powersłaye"(1984), jak i również alternatywne odniesienie do „Blade Runner". Wśród piramid, widzimy „Grim Reaper'a", tego samego który pojawił się już na okładce "The Trooper" (1983). Afisz na „Movie Theater" głosi: „Blade Runner", film który stanowił oczywiste natchnienie dlafuturystycznego konceptu całości. Nie zabrakło w repertuarze wieczoru filmu "Live After Death" również dwupłytowego albumu koncertowego, wydanego w 1985-tym roku. Kino "Phillip K. Dick Cinema", zawdzięcza swą nazwę autorowi powieści „Czy Androidy Śnią O Elektrycznych Owcach?", książce na której został oparty film „Blade Runner".

228


IRON MAIDEN  

     

        

     

 

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Więcej odniesień do wspomnianego obrazu odnajdujemy w napisach: "Dekkers Department Stores" i "Tyrell Corp". W tle widać "Bradbury Towers" (prawdopodobnie odniesienie do „Blade Runner'a" - kolosalnych Bradbury Buildings) i „The Million Dollar Movie Theater", który znajduje się w Los Angeles. Może to być również odniesienie do powieści science fiction autorstwa Ray'a Bradbury'ego! Po prawej stronie zegara jest neon, który wyświetla napis: "Ancient Mariner Seafood Restaurant", jasno odnosząc się do piosenki "Rime of the Ancient Mariner" z albumu „Powersłaye” (1984). Na dole, po lewej stronie okładki znajduje "Ruskin Arms", salka znana jako jedna z pierwszych miejsc w jakim zagrali Iron Maiden. Na drugim piętrze budynku "Ruskin Arms" widać kobietę siedzącą w oświetlonym na czerwono pokoju, która jest personifikacją "Charlotte The Harlot", powtarzający się temat utworów Iron Maiden. Nad "Ruskin Arms" świeci neon "Rainbow", kolejne sławne miejsce dla Iron Maiden. Przed night-klubem a nieco na lewo „Rainbow", widnieje kolejny neon "L'amours Piwne Ogrody", to nawiązanie do "L Amours", miejsca w NYC, w którym Iron Maiden kiedyś grał próby. Na dachu tego samego budynku znajduje się budka telefoniczna policji, jest to prawdopodobnie odniesienie do podróży TARDIS z BBC, czyli serialu „Doctor Who". TARDIS znalazło się również na okładce jednego z singli Maiden - "Wasted Years" (1986). Powyżej neonu „Towers Bradbury" spada Ikar, cały w płomieniach, w tym samym stylu co na okładce singla zespołu, „Fłight Of Icarus" 1983. Daje się tym samym wychwycić podobieństwo do logo Swan Song Records, wytwórni założonej przez Led Zeppelin. Na chodniku, powyżej zegara elektronicznego widnieje display: "WYNIKI BIEŻĄCE: West Ham: 7 ARSENAL: 3", stanowiący swoisty ukłon w stronę basisty Steve'a Harris'a, który jest kibicem ..WEST HAM UNITED", drużyny „Hammers’ów"... Na prawej krawędzi, tuż przy pięcioosobowym zespole, widać inną, rosyjską reklamę -„Kefüp" czyt: „Kefir", co oznacza najzwyczajniej "jogurt". Nad rosyjską reklamą "Kefir", widzimy oznakowanie ulicy i stadionu "Upton Park" - jest to miejsce gdzie West Hani United FC rozgrywa swoje mecze. Wśród członków zespołu, w centrum ilustracji - Bruce Dickinson ściska w dłoniach mózg, główny symbol z albumu „Piece of Mind" (1983). Nie zabrakło symbolu „Gypsy's Kiss", który to był pierwszym zespołem, w jakim Steve Harris kiedykolwiek grał. Po prawej stronie nad "Bradbury", lśni japońska reklama "M 00”. Odnosząca się do znamienitego, japońskiego filozofa, ekonomisty i krytyk, Akiry Asado. Na prawo do piramidy znajduje się napis: "Long Beach Arena". „Live After Death" (1985) był w przeważającej części rejestrowany właśnie na Long Beach Arena. Neon nad zespołem mówi: "Zemsta Maggie", odnosząc się tym samym, do premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, a także okładki singli z 1980-tego roku! Jeden z budynków jest oznakowany jako "Fundacja Asimova", nawiązując do autentycznej Fundacji Isaac’a Asimov’a. Postać mająca na sobie rozłożysty płaszcz, stoi nad przejściem z prawej strony. Została zidentyfikowana jako Batman, ale w rzeczywistości bardziej przypomina bohatera utworu „Phantom of the Opera" - stanowiąc kolejne odniesienie do twórczości Iron Maiden. Kota z „Live After Death" (1985) widać na chodniku, za EDDIE'm. Zaraz poniżej tajemniczej, spowitej płaszczem postaci i nieco powyżej "Wyników Meczu" napotykamy uchwyt, który oryginalnie spajał czaszkę EDDIE'go z albumu "Piece Of Mind" (1983). Okna „Ruskin Arms Hotel" po lewej stronie, są identyczne jak te na okładce „Killers" (1981). W lewym górnym rogu, na niebie - lecz za chmurami, widzimy „Spodek - UFO". Może to być odniesieniem do ulubionych przez Steve'a Harris'a UFO. Artystyczny symbol, sygnaturę • Derek'a Riggs'a • można znaleźć na piersi EDDIE'go i na murze. W prawym dolnym rogu, pięciu członków zespołu stoi w jednym rzędzie. Bruce Dickinson jest więc właścicielem wspomnianego powyżej „mózgu", Nicko nosi okulary lotnicze (miał licencję pilota w tym czasie, na długo zanim posiadł ją Bruce Dickinson) i t-shirt z napisem "Iron What?". Dave Murray paraduje w koszulce z napisem, stanowiącym dopełnienie postawionego na t-shircie kolegi, pytania: "Irons #1". Po prawej od "Long Beach Arena" mamy napis "Hammerjacks", to klub nocny i sala koncertowa w Baltimore/MD, odwiedzana przez zespół. Nocny klub zamknięto w 1994-tym roku, sala koncertowa jest jednak wciąż czynna. Pod symbolem „Hammerjacks", jest kolejny - "tehe's Bar", czyli miejsce, gdzie nagrywano śpiew chóru w środku "Heaven Can Wait". Po lewej stronie od zegara mamy napis "Herbert Pokręcony", stanowiący odniesienie do autora Frank'a

228


IRON MAIDEN

     

  

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Herbert'a, który nie pozwolił zespołowi na użycie tytułu jego książki "Diuna", jako nazwy utworu! Po lewej stronie znaku "Hammerjacks", widzimy kolejny: "Płyty i Kasety z Texasu". Zespół kilkakrotnie twierdził, że jednym z ich ulubionych miejsc koncertowych w Ameryce jest stan Teksas. Pod nazwą „Phantom Opera House" namalowano logo "EMI REC". International Records. EMI wydawali i dystrybuowali wszystkie albumy Maiden. Zaraz przy obiekcie „UFO" znajdziemy „spadające gwiazdy" - asteroidy, które pojawiały się przy okazji ilustracji do .. The Number Of The Beast" (1982). Nad główną piramidą rozbłyskują świetliste pioruny, wyjęte żywcem z okładek dwóch poprzednich albumów! "Latające Samochody", napędzane energią atomową, tudzież zjawiskiem przeciw – pola magnetycznego, to otwarte nawiązanie do klasycznej literatury „SF". W głębokim tle, na majaczącej w smogu wieży („Empire State Building" ???), widzimy neon „Smiłe" z charakterystycznym emotikonem - „buźką". Podobny widniał już na rewersie „Powersłaye" (1984) i wykruszonej płycie nagrobkowej z „Live After Death" (1985). Najwyraźniej kontekst sarkastyczny okazał się specyfiką twórczości Riggs'a! W dolnej sekwencji ilustracji widzimy odjeżdżający, piętrowy autobus, podobny do londyńskiego „doubledeck’a". Rozłożysta aleja prowadzi niemal prosto do budynku z napisem „HMV", ku niemu właśnie zmierza ów autobus. „HMV" to bardzo rozwinięta i popularna sieć dystrybucji fonograficznej w Anglii. Po głębszej analizie sylwetek muzyków, dochodzimy do wniosku, iż nie są one dziełem przypadku. Adrian ma minę dość frasobliwą, maluje się na niej grymas niezdecydowania, cechy z której słynie ów wirtuoz gitary... Mało tego, muzyk ma na sobie czerwoną kurtkę, swoje ulubione wdzianko w okresie 1984-1986! Steve, jak na szefa przystało - przygląda się wszystkiemu ze stoickim spokojem, zachowując charakterystyczny dla siebie „dystans". Cały Steve Herris. Niezbyt wylewny, typ analitycznego myśliciela, nawet - technokraty! Wracając do Dickinson’a, jako jedyny z chłopaków spogląda prosto w oczy nabywcy albumu (słynie z bezpośredniości i szczerości), nie sposób nie zauważyć jego charakterystycznej kurtki - pilotki. Dokładnie takiej, jaką miał na sobie EDDIE z singla „Aces High" (1984). To co zwraca uwagę oglądającego ilustrację albumu, to złowieszcze, kłębiące się pod nocnym niebem, chmury. Na rewersie ilustracji,- częściowo rozświetlone przez wspomniane pioruny. Jednak podobną koncepcję nieba znajdowaliśmy już w przeszłości - choćby „diaboliczną czeluść" na rewersie „The Number Of The Beast"(1982), miejski smog, rozświetlony łunami latarni, na debiucie i „Killers"(1981), w końcu istną „kłębiastą toń piekielnej mgławicy" na okładce popularnego singla Iron’ów - „Flight Of Ikarus"(1983). Niebo spowija niepokojący, czarny dym, przechodzący w pastelowy brąz – niczym w „Strefie Mroku"! Nie sposób nie znaleźć tutaj implikacji, pochodzących z tytułu singla „Twilight Zone" - z 1981-ego. Mało tego, cały ten „nieboskłon" okazuje się górującą nad wszystkim, abstrakcyjną krainą, nieznaną wyspą na oceanie uniwersum wieczności. Właśnie, przecież z omawianego albumu pochodzi jeden z najbardziej znanych szlagierów koncertowych Maiden, „Heaven Can Wait". Złowieszcze niebiosa, wiszące nad ludzkością niczym woal tajemnicy, „mogą poczekać..." Słusznie! Oczywiście, na okładce Iron Maiden nie mogło zabraknąć, choćby dyskretnego nawiązania do działalności twórcy ich potęgi - Rod'a Smallwood'a. Wnikliwy obserwator zauważy zaraz za gmachem kina „Philip K. Dick'a" - logo „Sanctuary Musie Shop", filii „Sanctuary Management", agencji słynnego impresaria zespołu, utworzonej jeszcze przed nagraniem debiutanckiego albumu „Iron Maiden" (1980) Nad budynkiem „Rainbow" a na wysokości neonu klubu „L'Amour", widzimy „wiszący ogród" z charakterystycznymi nasadzeniami drzewnymi. Całkiem podobnymi do tych z ilustracji „Live After Death" (1985) Ciekawostkę stanowi również graficzna koncepcja wind, ulokowanych na zewnątrz drapaczy chmur. W ich wnętrzach odnajdziemy kontury tajemniczych postaci. Czyżby agentów specjalnych, mieszkających we „Wiosce", tej ze scenariusza „ Więźnia", który to tak głęboko inspirował muzyków grupy!??

To w zasadzie byłoby tyle, odnośnie charakterystycznych detali ilustracji „Somewhere In Time" (1986). Czy jest to najlepsza okładka grupy? Nie potrafię jednoznacznie rozstrzygnąć tej kwestii, to w dużej mierze rzecz gustu, poczucia estetyki. Przecież o gustach „się nie dyskutuje". Z pewnością jest to najbardziej pomysłowa praca Riggs'a i jak na wstępie wspomniałem, najbardziej skomplikowana pod względem graficznym... Owszem, w przeszłości ilustrator podejmował już podobne próby „uszczegółowienia" swych koncepcji. Jednak na wyżyny swych możliwości wzniósł się w 1986-tym roku. Do dziś trwa otwarty spór pomiędzy zdeklarowanymi

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

miłośnikami talentu Riggs'a, co do tego która z jego prac okazała się tą najlepszą, najbardziej kompletną. Głosy fanów wskazują najczęściej na „Somewhere In Time"(1986) jak i wcześniejszą pracę, „Powerslave”(1984). Nic dziwnego, „egipska", pełna monumentalizmu i rytualnej atmosfery egzaltacji - okładka, może się podobać, zwłaszcza w kontekście jej przeniesieniaw realia scenografii koncertowej - tak znamiennej dla Iron’ów. To właśnie na „Powerslave"(1984) Riggs umieścił całkiem pokaźną ilość żartobliwych napisów, nawiązujących do symboli kultury masowej tamtych czasów: „Mickey Mouse" czy „Indiana Jones". Zakodowanych treści dopatrywano się nawet w zestawieniu poszczególnych hieroglifów, zdobiących ściany świątyni i wielkie pylony rytualne! Skłonność Derek'a Riggs'a do urozmaicania masą detali swych prac, w przypadku Somewhere In Time" (1986), przybrała rozmiar namiętnej (megalo -) manii! Jak wspomina sam twórca „... w krańcowym stopniu moje zaangażowanie i skłonność do licznych poprawek, odbijały się na zdrowiu i równowadze psychicznej". Dobrze, że nie poszedł śladem wielkiego impresjonisty - Van Gogh’a, Riggs bez ucha, to byłby skandal! Wypada więc docenić wysiłek mistrza „rockowego komiksu" i poświęcić jego pracom trochę więcej miejsca... Biję się w piersi(!!!) detali na ilustracji albumu z 1986-ego, jest literalnie „mnóstwo". Nie sposób opisać absolutnie wszystkich. Postarałem się skupić na tych najbardziej charakterystycznych, zadziwiających czy pozwalających na wieloznaczność interpretacyjną. Prawdę powiedziawszy, takiej okładce można by poświęcić całkiem zgrabną pracę analityczną, tudzież - małą książkę poświęconą „zagadnieniom ilustracji użytkowej "(...) „Somewhere In Time”(1986) to bardzo dobry album, aczkolwiek pozbawiony bezkompromisowości, szaleństwa poprzednich kilku płyt. Muzycy twierdzili, iż pracy twórczej w 1986 towarzyszyło poczucie „wypalenia” – coś w tym musi być, bowiem Dickinson nie był współ-kompozytorem żadnego utworu. Sam przyznał, iż miał osobliwą wizję albumu, zawierającego kompozycje akustyczne. Pomysł wokalisty nie spotkał się z aprobatą pozostałych kolegów. Oddajmy głos wokaliście: „Bądźmy szczerzy, na „Powerslave”(1984) doprowadziliśmy do krańców naszą wersję heavy metalu. Ani my sami, ani nikt inny nie zagrałby tego lepiej. To nie bufonada. Spójrz, iluż naśladowców znalazł ten krążek, lecz NIKT nie zbliżył się poziomem technicznym do tej muzy. Chłopcy chcieli rozwijać dalej ten kierunek, ja zaś pytałem: …gdzie jest nasz „Kashmir”, nasze „Stairway To Heaven”!?, ano - nie ma! Uważałem, że powinniśmy pójść w innym kierunku, pokazać Iron Maiden z innej strony”. Warto dodać, że produkcja studyjna „Somewhere In Time”(1986) pochłonęła fortunę. Nagrywano go w kilku studiach, w Holandii, Stanach, miksowano w Sterling Sound / NYC. Od 1983-ego do 1986-ego, pracowali z Martin’em Birch’em, w Compass Point, w Nassau. Mieli panowie rozmach. Płyta, choć nie stanowiła konceptualnego tworu, lirycznie traktowała o przemijaniu, podróży, względności czasu i jego upływie. W tekstach pojawiły się wątki osobiste i refleksyjne. Nie wszystko wydawało się jednoznacznie kolorowe! Album sprzedawał się najlepiej z dotychczasowych! Dotarł do pozycji #2-ej w Wielkiej Brytanii i #10 na Billboard 200 w Ameryce, gdzie w krótkim czasie osiągnął nakład przekraczający 2 mln kopii a trasa znów objęła występy na ogromnych arenach i amfiteatrach. Najczęściej zespół grał dla audytoriów rzędu 20,000 – 30,000 - aż 80% koncertów w Ameryce Północnej. Zagrali kolejną serię koncertów na Long Beach Arena (52,000) oraz jako gwiazda „Day On Green” na County Oakland Stadium (80,000) i 50,000 na Spartan Stadium. Zaprezentowali dwie sztuki w wypełnionym Madison Square Garden (40,000). Po raz drugi zagrali sześć wyprzedanych (przepełnionych) koncertów w Polsce (75,000) ale i na węgierskim MKT Stadionul dla 45,000 ludzi. Koncert początkowo zabookowano na Kisstadionie, jednak ze względu na ogromne zainteresowanie, przeniesiono go na dwukrotnie większy obiekt. W UK wyprzedali londyński Hammersmith Odeon sześciokrotnie (ok. 30,000)! Koncerty europejskie widły przez największe areny, tylko w Szwecji trzy koncerty zobaczyło 40,000 ludzi. Dziś wiemy, iż był to początek ich gigantycznej popularności w tym kraju. 14-ego września 1986 zagrali swój największy na długie lata, koncert w Austrii. Iron Maiden wystąpili jako headliner „Rock Auf Der Insel Festival 1986”, dziś znanego jako „Donauinselfest” – największego, austryjackiego festiwalu muzycznego. Ich show zobaczyło ponad 20,000 widzów. Rezultat ten przebili prawie trzykrotnie(!!!) w 2011 roku! Przy okazji wizyty w Polsce, Iron Maiden zagrali koncerty w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu, Zabrzu i Gdańsku. Zainteresowanie biletami było tak ogromne, iż organizatorzy planowali… podwojenie koncertów w każdym mieście! Niestety, napięty grafik zespołu nie pozwalał na wprowadzanie jakichkolwiek zmian „nadprogramowych”. Plany kolejnego tourne w Bloku Wschodnim, przeniesiono na lato 1987-ego roku, jak wiadomo – nigdy do nich nie powrócono. Polscy fani mogli zobaczyć spektakl, który kazał przypuszczać, iż odwiedzili nas goście nie tyle z innej strefy geo-politycznej, co – z innej planety(…) Każdy z występów był szeroko komentowany na łamach krajowej prasy. Doskonałą relację z występów popełnił „Non Stop” (listopad 1986), tytułując całość „Bardzo, Bardzo, Bardzo Bogaci i Bardzo, Bardzo, Bardzo Samotni”. W wywiadach panowie nie ukrywali, iż odczuwają ciążące brzemię wielkiej sławy. Nic dziwnego, skoro znakomita większość czasu spędzali na rozjazdach, wożąc ze sobą niezwykły, oszałamiający spektakl. Niesłychana oprawa estradowa szokowała, mogła imponować rozmachem w stylu „Gwiezdnych Wojen” -

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

z ogromnym dmuchanym EDDIE’m, laserowymi działami i potężnymi światłami. Według samego Harris’a była najlepszą w dziejach zespołu. Jak na ironię, oficjalnie nie sfilmowano żadnego z koncertów, choć ilość nielegalnych płyt audio-video z trasy 1986/87 może przyprawić o zawrót głowy! Tym razem wszystko pomyślano jako swego rodzaju konceptualne przedstawienie. Widownię witały dźwięki „Łowcy Androidów” Vangelis’a, ogromna scena przypominająca statek kosmiczny, zdawała się błyskać dziesiątkami lamp, sygnalizujących start machiny. Na wielkim ekranie mogliśmy oglądać wizualizacje, zaś z głębi sceny błyskały neony rodem z okładkowego miasta przyszłości. Czego tam nie było!?? Ogromny chodzący EDDIE-cyborg, laserowe działa, dmuchany kosmonauta w rogu konstrukcji sceny, potężne tła panoramiczne, niesłychana pirotechnika, imponujące oświetlenie i stroboskopy. Kiedy na swych łapach i głowie EDDIE podniósł Iron Maiden pod sklepienie hali, kiedy estrada zamieniała się raz w bazę kosmiczną, raz w okręt-widmo, fani nie byli w stanie dać wiary własnym oczom. Iron Maiden sprawiali, iż koncerty innych zespołów, parających się ciężkim rockiem, przypominały dziecinadę. Oczywiście zaawansowane rozwiązania scenograficzne wymagały ciągle rozrastającej się bazy technicznej. Światłami sterowały dwa komputery po 360 wejść każdy, zaś kadrę techniczną – w zależności od potrzeb, stanowiło od 60-ciu do 80-ciu wykwalifikowanych specjalistów, co wieczór!!! Łatwo zgadnąć, iż roczne eskapady generowały coraz to poważniejsze dochody, jednak w przypadku tak rozbudowanej produkcji, pochłaniały niebagatelne koszta(…) Adrian Smith: „Właściwie, mimo ogromnego zainteresowania, z koncertów nikt tak naprawdę nie jest w stanie zarabiać godnych pieniędzy. Czy to będziemy my, czy The Rolling Stones, Pink Floyd czy ktokolwiek inny. Ten cały kram wozi się dla ludzi, po tygodniu pracy człowiek powinien móc zobaczyć coś absolutnie wyjątkowego, spektakularnego a przy tym usłyszeć wspaniały koncert. Staramy się dostarczyć obu tych wrażeń, na jednakowo dobrym poziomie. Zarabiamy dużo – głównie z gadżetów i milionowych nakładów płyt, trochę mniej z praw autorskich, jednak wiele inwestujemy w oprawę koncertów, robimy to nie dla siebie, lecz wyłącznie dla naszych fanów…” Po tym, jak zespół zbudował swoją reputację za sprawą ogromnych koncertów, świat wielkich mediów nie miał wyboru. Tak opisuje tą sytuację Dickinson: „Realia wymuszały na nas trafianie do szerokiej widowni za sprawą ogromnych koncertów i niekończących się tras. Nie było innej alternatywy w sytuacji, kiedy Radio i stacje TV nie angażowały się w promocję naszej muzyki! W 1985-tym zagraliśmy naszą najlepszą trasę po USA, w NYC i LA sprzedawaliśmy po ponad 50,000 wejściówek. Wszystkie 115-cie koncertów wyprzedano, same wielkie obiekty. Nie mogło to nie zaboleć „decydentów”, lobby przemysłu muzycznego(…) Pamiętam jak przyszedł do nas agent Radio America i sugerował, abyśmy zmodyfikowali naszą stylistykę na bardziej „radiofriendly”, zgodną z oczekiwaniami rynku amerykańskiego. Mowy nie ma! Agent przyznał z rozbrajającą szczerością, że nie pasujemy do „kursu stylistycznego US Rock Airplays”, nie chcą nas grać, ale muszą (śmiech) – bowiem od chwili, kiedy uruchomiono gorącą linię telefoniczną, ludzie wciąż dzwonią i proszą o nasze piosenki. Najczęściej emitowano single promocyjne, z „Flight Of Icarus”, „Run To The Hills” czy „2 Minutes To Midnight”, „Wasted Years” na czele, wszystko z cyklu „Most Wanted”. Radio musiało liczyć się z wolą masowego odbiorcy, nie mogli ignorować głosu szerokiego kręgu słuchaczy, więc (dzięki ludziom) wracaliśmy regularnie na rotację. Spece od PR-u mieli na tyle honoru i szacunku dla nas, że przyznawali się otwarcie do „niechęci” względem naszej wersji rocka. To bardzo szczera i zdrowa sytuacja, przynajmniej grali z nami uczciwie, to lepsze od „poklepywania pleców” i mydlenia oczu! Agenci promocyjni show biznesu postrzegają muzykę pop jako produkt do wykorzystania, twórczość na usługach rynku ekonomicznego. Wszyscy ci „artyści” grają, więc to, co życzy sobie „góra”, na zawołanie. Oni świadomie dążą do utrzymania takiego układu podległości, wasalnej postawy wobec mass-mediów i finansjery, która „nakręca koniunkturę”. Iron Maiden nie jest „dyspozycyjnym tworem”, nie poddaje się koniunkturze mierzonej wyłącznie wskaźnikami sprzedaży. Dążyliśmy zawsze do tego, żeby przekonać do nas jak najwięcej ludzi, by zrewidowali swój pogląd o nas i heavy metalu, na naszych warunkach. Cieszy nas, kiedy ludzie słuchając naszych płyt odczuwają radość. Rozumiem to doskonale, bo czuję wciąż to samo, od kiedy mając 13-cie lat, usłyszałem „In Rock” Deep Purple (1970). Ta płyta zmieniła moje życie, przewartościowała osądy, jakie nosiłem w sobie, była dla mnie motorem przemian, dynamiki rozwoju. Dzięki niej zająłem się rockiem, dzięki niej jestem tu i teraz, w miejscu, w jakim chciałem być. Wciąż czuję tą energię. To była kompletna zmiana jakościowa w moim życiu, punkt zwrotny i nigdy tego nie zapomnę - nie sposób zapomnieć takiego wydarzenia. Tak, rock i hard rock stał się częścią mojego życia, jest częścią życia milionów ludzi. Tu nie chodzi o „chodliwy towar”, kawałek winylowego tworzywa, podporządkowanego mechanizmom marketingowych zasad. To muzyka, sztuka która zmieniła życie ludzi, to jest chyba największą satysfakcją!!! Chcemy, by pamiętano muzykę Iron Maiden, nasze płyty, nie zaś tylko image i skandale. Kiedy spotykam się z fanami, którzy mówią mi: „… zmieniliście moje życie”, dosłownie na całym Globie, wiem, że zdążamy w prawidłowym kierunku, wiem że ma to swoją wartość i póki co, pod tym kontem będziemy tworzyć przez całe lata!!!” Powyższa wypowiedź frontmana Iron Maiden dla „Kerrang!”, bywa jedną z najczęściej cytowanych, w kontekście zrozumienia zjawiska, jakim było i jest Iron Maiden na światowym rynku. Jak już wspominałem

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

w odautorskim wstępie, to coś znacznie więcej niż „kolejna rockowa kapela”, nie mówiąc już o tym, iż nigdy nie był to „typowy, metalowy band”. Maiden’i, krocząc własną ścieżką, nie tylko kreowali nowe rozwiązania muzyczne i estetyczne gatunku, ale stymulowali (sami) przebieg kariery, która ZAWSZE TOCZYŁA SIĘ NA ICH ZASADACH!!! Nie ma w tym stwierdzeniu ani krzty „kryptoreklamy” – wielokrotnie przemawiały za słusznością tej tezy wydarzenia biograficzne i wybory, jakimi kierowali się wszyscy ludzie związani z Maiden, na różnych płaszczyznach i etapach działalności. Dlatego dziś, można wskazać na ten fakt i opisać działalność sekstetu (obecnie) jako ZJAWISKA I PRAWDZIWEJ INSTYTUCJI, nie może być, co do tego nawet cienia wątpliwości!!! Pozwalam sobie na powyższą dygresję (dość nieoczekiwaną), nie przypadkowo, właśnie w tym miejscu omawiania dziejów grupy. W latach 1986/87 byli na absolutnym szczycie, świat leżał u ich stóp. Któż nie skusiłby się na „popłynięcie z prądem”, poza zawirowaniami i mieliznami, oceanu muzycznego biznesu!?? Przecież nie może być nic prostszego, od odcinania kuponów od zdobytej sławy i bazowania na koniunkturze, takieto banalne, takie „bezpieczne”… Jednak Iron’i nigdy nie szli utartym szlakiem, nie powielali obcych patentów, ani nie podążali za nikim. To oni tworzyli standardy dla innych, to oni urządzali „świat po swojemu”, to oni przecierali dziewicze szlaki. Sami postawili sobie pomnik, stworzyli muzyczne wzorce, dla kolejnych pokoleń twórców. W 1987-mym podsumowali swą karierę filmem biograficznym „12 Wasted Years”, dostępnym na VHS. Znów świetnie sprzedawanym dosłownie wszędzie. W 1987 roku ogłoszono, iż w Kanadzie sprzedano niemal 1,5 mln kopii ośmiu wydawnictw zespołu: „Iron Maiden”, „Killers”, „Maiden Japan”, „Number Of The Beast” ,„Piece of Mind”, „Powerslave”, „Live After Death” czy wówczas najnowszą – „Somewhere In Time”. Wielka popularność zespołu przekładała się na lawinowo rosnące sumy, na kontach artystów. Steve Harris zakupił ekskluzywną willę w Portugalii, założył w Faro „EDDIE’S BAR” – do dziś miejsce kultowe, posiadał kilka samochodów, na terenie swej rezydencji planował pola golfowe, sale bilardowe, baseny, boisko footballowe i korty gry do tenisa. Stworzył nawet wierną replikę pubu „Ruskin Arms”, ze wspaniałym barem i siłownią oraz… fragmentem brytyjskiej ulicy, z budką telefoniczną! Dla odmiany, Bruce Dickinson został zmuszony do pozbycia się swego „Gmachu”, na rzecz uposażenia żony, z którą zdążył się pokłócić, pobić i rozwieść. Oczywiście, całe zajście barwnie opisała bulwarowa prasa, obarczając artystę kilkoma niewybrednymi epitetami… Wokalista zadowolił się niewielkim domkiem z trzema łazienkami i kilkoma pokojami, o który wcale nie dbał. Nie uniknął skandalu prawnego, w 1987 toczyła się przeciw niemu sprawa przed sądem w Teksasie. Zarzuty wyglądały groźnie, próba morderstwa. Jak wcześniej wspomniałem - Bruce wytargał publicznie namolnego dziennikarza. Sprawę odpowiednio „załagodzono”. Gitarzysta Dave Murray ożenił się z piękną Angielką (1984 - przed koncertami w Polsce!!!), zamieszkał z nią w wiejskiej posiadłości na egzotycznej wyspie Maui, w eleganckim domu, zaś perkusista Nicko McBrain przeprowadził się na Florydę, poślubił nawet top modelkę, Rebbeccę – z którą jest do dziś. Muzyk kupił dom o powierzchni 3200 m². Z sześcioma łazienkami, basenami, ogromnym hallem, kilkunastoma apartamentami, pojawiały się tam Jaguary, Porsche, Daimlery i trzy awionetki. Dziś posiada pole golfowe, kort tenisowy, własną restaurację i setki nagród muzycznych. Także willę w Hiszpanii. Można żyć, oczywiście – jak się ma za co (…) Na sam koniec ogromnej trasy 1986/87, doszło do niecodziennego wydarzenia. Był nim wspólny występ Iron’ów, oraz będących u szczytu sławy – Marillion, na Wembley! Koncert z Marillion na Wembley Arena zaowocował niecodziennym duetem, tak wspomina te chwile Dickinson: „…zaśpiewałem także z Fish’em (ówczesny wokalista Marillion). Wszystko odbyło się w ramach „Charytatywnej Fundacji Książęcej W Londynie”. To był rodzaj festiwalu, masa gości w tym, oczywiście Maiden . Wykonaliśmy wspólną wersję „With The Little Help From My Friends” The Beatles. Wszystko wyszło absolutnie niewiarygodnie. Koncert był rejestrowany na mobilnym studio BBC, pierwotnie zamierzaliśmy wydać specjalnego singla z tym utworem, na cele charytatywne. Nie wiem, co się stało – słyszałem, ze Michael Jackson (właściciel praw do publikacji po Beatles’ach) zablokował projekt, nie wydając zgody na publikację! Jednak, nie mogę tego potwierdzić…” „Somewhere In Time”(1986), to też pierwszy album Maiden, który wzbudził pewne kontrowersje. O zastosowaniu syntetycznych brzmień, już mówiłem. Jednak znacznie poważniej brzmiał inny zarzut. Pojawiły się bowiem pierwsze głosy dotyczące „syndromu Iron Maiden”. Kilku wnikliwych obserwatorów zwróciło uwagę na fakt, iż Iron Maiden systematycznie układają swe kompozycje z tych samych, wypróbowanych elementów. Zdaniem wielu, „Somewhere In Time”(1986) złożono dokładnie z tych samych patentów co „Powerslave”(1984), tyle że podpartych efektami brzmieniowymi. Pojawiły się pomówienia o świadomy autoplagiat. Nie po raz ostatni. Osobiście przyznam, iż nigdy nie rozumiałem tych absurdalnych zarzutów! To Tak, jakby do producentów „Coca Coli” mieć pretensje, iż ten opatentowany napój ma wciąż „ten sam smak”! Fakt, już na debiucie wypracowali swój własny styl. Rozwijali go świadomie przez kolejne lata, wprowadzili sporo progresji do muzyki, jednak NIGDY nie podążyli za potrzebą chwili. Nie było też mowy o „naginaniu repertuaru” pod wymogi rynku amerykańskiego, czy jakiegokolwiek innego. Właśnie „Somewhere In Time”(1986) bywa postrzegany, jako świadomy ukłon w kierunku amerykańskich rozgłośni radiowych, pytam w którym momencie!?? Posłuchajmy albumów, ewidentnie nagranych „pod Amerykę” z tego okresu: „Turbo” Judas

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Priest, „Rock The Nation” Saxon, że o Def Leppard nie wspomnę. Jakby nie patrzeć, na tle wymienionych „dzieł”, nowy Maiden jawił się jako produkcja wręcz „ekstremalna”, może nieco zmodyfikowana, ale wciąż „metalowa”, cholernie „Maiden’owska” w stylu. Steve Harris nie pozostawał obojętnym na podobne zarzuty: „Absurd!!! Nigdy nie tworzyliśmy z myślą o radiu, tym bardziej tym zza Oceanu. Autoplagiat, pewnie dla wielu te kompozycje są za trudne, nie wiem – może ktoś nie dosłyszy(…) Ostatecznie, nikt nie każe kupować naszych płyt! Nie będę płakał jeśli ktoś tego nie zrobi!”

Ilustracja okładkowa albumu „Somewhere In Time”(1986) była najambitniejszym, najtrudniejszym i najbardziej pracochłonnym projektem w jakim kiedykolwiek Brał udział Derek Riggs! Jeden z najlepszych EDDIE ‘ch w historii!

Foldery reklamowe i reklamy prasowe towarzyszące premierze albumu „Somewhere In Time”(1986).

228


IRON MAIDEN

„Stranger In a Strange Land” reklama.

Budokan Tokyo, przygotowaniu(…)

estrada

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

System oświetleniowy podczas „Somewhere On The Road 1986/87”.

w

USA – reklama albumu Iron Maiden.

Afisz „Somewhere On The Road USA 1987”

Show „Somewhere On The Road” pneumatyczny EDDIE 1986/’87”

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Ogromne show wzbudzało sensację. Szwajcarska „Złota Płyta”, Iron Maiden w Madison Square Garden 1987.

EDDIE – Robocop i Dave!

Spartan Stadium i 55,000 Amerykanów. Harris’a z XVIII-ego wieku.

Posiadłość Steve’a

„BIG IN NORTH AMERICA” – „Platynowe Płyty” i nagroda CRIA w Kanadzie za prawie 1,5 mln sprzedanych kopii albumów, “Platynowe” certyfikaty w USA i “Podwójna Platyna” za „Somewhere In Time”(1986) w USA (na dole – prawa strona)

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Imponująca scena przypominająca okręt międzyplanetarny. Gigantyczne oświetlenie w stylu „SF”. Po prawo: Bruce Dickinson z elektronicznym sercem, w kosmicznym kombinezonie. Lata ’80te(…)

„Imperium Kontratakuje” – prasa o Iron Maiden. Jednak nawet najlepszy dziennikarz nie był w stanie oddać magii tamtych spektakli!

„Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?” – pytał Philip K. Dick. Iron Maiden 1986/87: w studio, na estradzie i całkiem prywatnie.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Słynne „Kosmiczne Balony” podczas „Wasted Years”. Zdaniem Steve’a Harris’a: to najlepsza produkcja jaką kiedykolwiek mieli na trasie. Nad estradą widoczny ogromny telebim: (dziesięć metrów długości). Oakland County Coliseum, USA/CA 1987!

Włoski magazyn „Chitarre” o Iron Maiden ’86. Koniec trasy – podziękowania dla fanów. Po prawo: Podsumowanie 1985 (luty ’86):” Iron Maiden Najgłośniejsi Na Ziemi” (122 dB) – Judas Priest i Deep Purple w tyle!!!

Raj dla kolekcjonerów. Wiele wariantów wydawniczych albumu i singli z 1986-ego roku. Dziś osiągaja zawrotne ceny na giełdach kolekcjonerskich!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„Somewhere In Time”(1986) był największym sukcesem rynkowym pośród dotychczasowych albumów Iron Maiden. Przykładowe „Złote Płyty”, tym razem we Francji, Hiszpanii i oczywiście Japonii (już szósta!!!).

Biały Kruk: „Jugosłowiańska Złota Płyta” za „Piece Of Mind”(1983). Japonia, Osaka, Festival Hall: koniec tournee po 150 shows.

Najbliższa obsługa Iron Maiden. To były zdecydowanie „ICH” czasy (…)

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

WUNDERKIND Pełni optymizmu zabrali się za pracę nad kolejnym albumem. Jak się okazało, najambitniejszym w karierze. „Seventh Son Of A Seventh Son”(1988) był pierwszym, (w zamiarze) konceptualnym albumem Iron Maiden, którego fabułę osnuto na wątkach powieści „Siódmy Syn” Orson’a Scott’a Card’a, mitologii skandynawskiej a nade-wszystko, pracach niesławnego myśliciela, maga i okultysty Aleister’a Crowley’a. W szczególności, inspiracją okazała się nowelka „Dziecię Księżyca” oraz rytuał „Adoracji Ducha Świętego”. Ten album, jak wszystkie poprzednie, zdobiła wspaniała praca Derek’a Riggs’a, w artystyczny sposób łącząca w sobie pastelową wizję arktycznej krainy z makabreską EDDIE’go-rodziciela, w roli głównej. Obraz mógł wzbudzać wiele odczuć, nie koniecznie pozytywnych. Fragmentarycznie miał wiele z klimatu malowideł okładkowych, które podziwiani na okładkach albumów Yes, w latach ’70-tych, był bardzo … progresywny. EDDIE, dla odmiany, przerażał, rozpadając się na oczach obserwatora, dzierżył macicę z ukrytym płodem! Jak łatwo zgadnąć, religijnie zmotywowani aktywiści dostali prawdziwego szału. O „satanizmie” już pisałem, teraz doszły do głosu sugestie, jakoby muzycy sugerowali popularyzowanie aborcji(…) Brzmi to jak bełkot psychopaty, niemniej nie wyglądało to zbyt różowo! Ambitny plan zaowocował jednym z najlepszych albumów heavy metalowych, również najambitniejszym dziełem samych Iron’ów. Wśród ewidentnie progresywnych kompozycji nie zabrakło miejsca na przebojowe single: „Can I Play With Madness”. „Evil That Men Do”, „Clairvoyant” czy „Infinite Dreams”. Wszystkie z TOP 5 list sprzedaży w UK. Trudno tu wyróżnić jakikolwiek utwór z osobna, jako całość stanowią wspaniały kalejdoskop stylu grupy. Promujący płytę „Can I Play With Madness”, okazał się spektakularnym sukcesem na listach w całej Europie, utwór powstał w głowie Adrian’a Smith’a jako… ballada pt.”On The Wings Of The Eagles”, już w 1985-tym roku! Ciekawostką okazał się fabularny klip do singla „Can I Play With Madness”(1988), pierwszego – promującego album. Rzecz często gościła w nieprzyjaznym grupie MTV. Główną rolę odegrał w nim członek „Latającego Cyrku Monthy Pytona” – Graham Chapman. Zdjęcia nakręcono w pozostałościach Intern Abbey, w Anglii. Reżyserem całości był Julian Doyle – do tej postaci jeszcze wrócimy. Warto wiedzieć, iż to właśnie przy okazji pracy nad rzeczonym obrazem, doszło do zawiązania się nici przyjaźni między aktorami a młodymi, choć bardzo sławnymi muzykami. Tytułowy „Seventh Son Of A Seventh Son”, żywcem wykorzystywał patenty znane z „Rymów”, tyle że w bardziej metalowo – sabbatowskiej wersji, bynajmniej nie jest to zarzut. Tym razem nad albumem pracowano w Musiclands Studios, w Monachium. Efekt brzmieniowy przeszedł najśmielsze oczekiwania. Nie wolno nie doceniać przepięknego „The Prophecy” - z barokową codą gitar akustycznych, czy spajającej całość kompozycji „Only The Good Die Young”, niezwykle prowokacyjnej w warstwie tekstowej, zawierającej pytanie o rolę zła i dobra w ludzkim życiu. To, co pamięta się po jego przesłuchaniu, to spinająca album intro i outro-dukcja z melorecytacją Dickinson’a: „Seventh Deadly Sins…”. Niemal jak w „Boskiej Komedii” Dante’go (…) Muzycy nie kryli swej dumy z tego albumu, Steve Harris: „SSOASS”(1988) – to zdecydowanie nasz najlepszy album, najbardziej dojrzały. Uniknęliśmy na nim całej masy błędów z przeszłości, wznosząc się na wyższy poziom. Wątpię byśmy kiedykolwiek wcześniej prezentowali lepszą formę. Gdybym miał wskazać najlepszy album Iron Maiden, byłby to „Seventh Son Of A Seventh Son”(1988).” Nie innego zdania był Dickinson: „Seventh Son”, to album do którego latami zmierzaliśmy, z premedytacją i uporem maniaka. Wykreowaliśmy najpopularniejszy z dotychczasowych singli („Can I Play With Madness”). Pobiliśmy w ten sposób popularność „Run To The Hills”. Ten album wyznaczy drogę rozwoju gatunku na najbliższą dekadę, jesteśmy z jego zawartości absolutnie dumni”. Cały zespół deklarował podobne opnie, nie bez racji (…) Płyta sprzedawała się (znów!!!) rewelacyjnie – w UK No # 1, podobnie we Francji, Holandii, Szwecji, Hiszpanii, Finlandii, Grecji, Jugosławii, na Węgrzech, Szwajcarii czy we Włoszech. W USA debiutował na #12 Billboardu, sprzedając się po dwóch latach od premiery, w 1,245,000 kopii. Harris uznał ten rezultat za porażkę zespołu (!!!), licząc na zainteresowanie o wiele wyższe, niż miało to miejsce po premierze „Somewhere In Time” w 1986 roku. Po latach wielu fanów i krytyków muzycznych gremialnie uznaje „Seventh Son’a” (1988) za najwybitniejsze osiągnięcie artystyczne zespołu. Steve Harris: ” Pieprzeni Amerykanie, chyba nigdy nie zrozumiem ich gustu… Nie mogli przecież nie kupić nowego albumu w nakładzie mniejszym od bestsellerowego „Somewhere In Time”. Wydawało mi się, że zwielokrotnimy tam nakład nowej płyty, w stosunku do wspomnianej poprzedniczki. Tak się jednak nie stało. Cóż, być może „Somewhere…” im się jednak nie podobał(…) Tak czy inaczej, kupili jej („Seventh Son”) ponad milion, choć nie ukrywam – liczyłem na większe zainteresowanie!” Bruce Dickinson przyznawał po wielu latach: „Seventh Son” jest powszechnie uznawany za nasze konceptualne dzieło, nie do końca okazał się jednak takim, jakim chcieliśmy je widzieć. Moim zdaniem mankamentem tej produkcji są słyszalne przerwy między utworami. Gdyby połączyć je wszystkie, odbiór całości okazałby się bardziej spójny, jednorodny. Miałem pomysł, aby w kopercie LP umieścić specjalny folder objaśniający koncept liryczny albumu, coś w rodzaju „Programu Spektaklu”. Niestety, moja wizja ostro rozmijała się z zaleceniami EMI i reszty kolegów.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„Seventh…” to wspaniała płyta, jednak jako koncept-album, mogłaby być nieco bardziej dopracowana.” W roku premiery kontrowersje wzbudziło użycie syntezatorów tworzących plamy barwne, swoiste tła poszczególnych fragmentów płyty. W momencie, kiedy thrash metal dominował na rynku amerykańskim jako „nowy wynalazek”, taki zabieg mógł być odczytany jako „kalanie gatunku”. Po latach stanie się to normą. Trasa „Seventh Tour Of A Seventh Tour 1988” przeszła do historii, jako najbardziej widowiskowa w dziejach grupy, jak i hard rocka - jako gatunku. Tylko 103 koncerty, na dwóch kontynentach, łącznie dla 2,300,000 widzów. Ogromna estrada przypominała lodowy pałac, z dziesiątkami sopli, gór i grot. W finalnym momencie, zza sceny wyłaniały się ogromne figury lodowe, znane widzom z rewersu okładki albumu i dziesięciometrowy, ruchomy EDDIE. Efekty świetlne zaprezentowane podczas koncertów, należały do najbardziej wymyślnych w dziejach grupy, sam system oświetleniowy, nowo-zakupiony, był największym tego typu na świecie. Ogromna „Korona” składała się z kwadratowych segmentów, ułożonych w konstrukcję geometryczną „plastra miodu”, otoczoną ruchomymi rampami. Takiej oprawy nie miał wówczas prawie NIKT. Rod Smallwood: „Pracowaliśmy nad konceptem wizualnym tego tournee niesłychanie intensywnie. Wiele osób twierdziło, iż po szaleńczej trasie „Somewhere On The Road 1986/87”, nie będziemy w stanie niczym lepszym i większym zaskoczyć publiczności. Bzdura, właśnie ruszamy w trasę z oprawą „dziesięciolecia”, o wiele większą i wymyślniejszą, niż miało to miejsce do tej pory. Sądzę, że nie mamy na scenie rockowej zbyt wielkiej konkurencji, jeśli wziąć pod uwagę oprawę koncertów. Scena „Seventh Son Tour 1988” jest olbrzymia. Nigdy nie mieliśmy aż tak ogromnego zaplecza technicznego. Sama scenografia jest naprawdę monstrualna, nie sposób nie zwrócić na nią uwagi. Kupiliśmy zupełnie nowe oświetlenie, jest potężniejsze niż cokolwiek, co mieliśmy wcześniej, waży całe tony! Trasa przeniesie Iron Maiden w najwyższy wymiar rozmachu przedstawienia koncertowego! Myślę, że takiego przedstawienia nie powstydziłoby się Queen, czy Stones’i, którzy są mistrzami w tej dziedzinie.” Podczas trasy po USA ich koncerty otwierały takie gwiazdy jak Guns ‘N Roses i Metallica. Trasa po Kanadzie składała się z dziesięciu koncertów dla 200,000 widzów łącznie. Dochodziło niejednokrotnie do scysji między Iron Maiden a młokosami z „Guns’ów”, po jednej z nich Axel Rose był uprzejmy wydalić produkty zbędne przemiany materii, pod drzwiami apartamentu Dave’a Murray’a. Nic więc dziwnego, że Amerykanom już wkrótce podziękowano za współpracę. Ciekawe, że Steve Harris komplementował Guns N’Roses, przy każdej okazji. Zwykł nazywać ich: „…najwspanialszą kapelą, jaką jest sobie w stanie wyobrazić”. Angielski gentelman w każdym calu. W 1988 roku Iron’i ustanowili bezprecedensowy rekord frekwencji na prestiżowym festiwalu w Donington Castle, gdzie pojawiło się blisko 122,000 widzów (Mick Wall), nie pobity przez nikogo wcześniej, ani później. Koncerty Maiden w 1988 otwierały takie sławy jak: G ‘n R (!), Megadeth, Kiss (!!), Metallica (!!!), David Lee Roth, Anthrax, daje to pewne wyobrażenie o ich pozycji. Podczas wspomnianego mega - koncertu doszło do tragedii, przepełniony plac nie wytrzymał naporu tłumu, kilka osób straciło życie w wyniku uduszenia i ścisku. Iron’i o wszystkim dowiedzieli się po fakcie, nie było pożegnalnego bankietu. Media oczywiście podchwyciły temat, dostało się tym którzy byli absolutnie niewinni, muzykom i muzyce. Steve Harris: „Oczywiście graliśmy już przed wielkimi audytoriami, w ogromnych arenach i na stadionach, graliśmy na „Rock In Rio”, przed setkami tysięcy… Wiesz, Donington to jednak jest Anglia, to niesłychanie stymulująca sytuacja, musisz wyjść przed 100,000 ludzi i udowodnić, iż nieprzypadkowo jesteś gwiazdą wieczoru, gwoździem programu, bo przecież CI LUDZIE kupili te bilety, za względu na nas. Takie sytuacje bardzo mnie stymulują, zawsze tak było… W kontekście trasy 1988, to pierwszy tak wielki, ale z pewnością nie ostatni koncert. To dla nas wspaniały wieczór! Zobaczycie show, jakiego jeszcze nie widzieliście, zagramy koncert „naszego życia”. Od tamtej pory, każdy większy koncert Bruce poprzedzał gromkim: „Ludzie, cofnijcie się o krok do tył!!!” Ciekawe, że jednego z nastolatków, nieprzytomnego fana Iron Maiden, przewieziono w stanie śpiączki do szpitala. Chłopca wybudzono z comy przy pomocy muzyki… Iron Maiden. Nie miał pojęcia, dlaczego znalazł się w szpitalnym łóżku. Po raz pierwszy zagrali w Grecji, na ogromnym AEK Stadium dla 40,000 ludzi, nie inaczej było na Węgrzech, w ostatniej chwili odwołano gigantyczny „Monsters Of Rock” w Czechosłowacji na Stadionie Strachov (120,000), decyzję motywowano „względami bezpieczeństwa”, niemniej władze „jedynie słusznej opcji” bały się demonstracji odwetowych, przy tak ogromnym audytorium. Mało kto pamięta, iż były plany podobnego koncertu na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, z udziałem Maiden, Bon Jovi i ponoć Scorpions. Skończyło się na planach. Bądźmy realistami, Polska nie była jeszcze gotowa na tak olbrzymie przedsięwzięcie, ani organizacyjnie, ani logistycznie. Mentalnie – tym bardziej! Ogromne audytoria to Niemcy (dwa koncerty dla 100,000, łącznie), Francja (40,000), Włochy (50,000), Holandia (45,000), w końcu Hiszpania – aż 3 koncerty dla 110,000 widzów sumarycznie. Wszystkie koncerty odbywały się pod szyldem „Monsters Of Rock 1988”. Zmieniła się formuła podróżowania Iron Maiden, jako nierozłącznej paczki kolegów. W 1988 zabrali w trasę rodziny. Steve Harris podróżował prywatnym nightlinerem, z małymi dziećmi. Panowie unikali z premedytacją wielkich skupisk ludzkich, szukali relaksu

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

w indywidualnym hobby. Adrian wędkował, taszcząc sprzęt łowiecki po apartamentach hotelowych (!!!), Nicko i Dave pogrywali w golfa, Dickinson fechtował, Steve zajął się rodziną. Paradoksalnie, każdy z muzyków zaczął żyć swym własnym życiem. Potrzebowali prywatności. Niesłychana popularność zespołu wymusiła zorganizowanie dodatkowych koncertów w Wielkiej Brytanii. 15 koncertów w arenach zobaczyła rzesza 110,000 widzów, zdaniem wielu – najlepsze show w historii grupy. Trasę brytyjską z końca 1988, dokumentował świetny film „Maiden England”(1989), uwieczniający muzyków grających dla ponad 27,000 fanów, przez dwa wieczory na NEC Arena, w Birmingham. Zagrali m.in. trzy wyprzedane koncerty na Wembley Arena (40,000) i dwa w Hammersmith Odeon (10,000). Były to pożegnalne koncerty z udziałem Adrian’a Smith’a. Warto dodać, iż cała trasa koncertowa po Europie i UK, składała się z 37-miu koncertów dla niemal 1,000,000 widzów, łącznie. Wówczas tylko megagwiazdy pokroju Queen czy Pink Floyd, grały dla takich rzesz. Pojawił się jednak dość istotny problem. Najwyraźniej wielkiego ciśnienia nie wytrzymywał Adrian Smith, wspaniały gitarzysta, wprawny kompozytor, podpora Dickinson’a i prawa ręka Harris’a. Smith od dawna słynął z wrodzonego niezdecydowania, jednak w 1988-mym okazał się jedynym członkiem Iron Maiden, niezadowolonym z poczynań formacji. Adrian negował każdy koncert, krytykował decyzje otoczenia kierowniczego i uchodził za najtrudniejszego we współpracy muzyka. Odium obcowania ze Smith’em przejął na siebie Harris: „Wiedziałem, ze Adrian nie jest z tego wszystkiego zadowolony, wiedziałem że coraz mniej angażuje się osobiście w sprawy związane z Maiden . Wydzwaniał do mnie, o drugiej nad ranem i opowiadał jak bardzo zaangażowany bywa w Maiden. Najczęściej mówił o 90-ciu %. W takim zespole jak ten, trzeba być zaangażowanym na 1000%. Nagrał swój solowy krążek, wiesz – jednak nie odniósł sukcesu. Chciał, by Iron Maiden poszli w kierunku amerykańskiego grania, ja odparłem że jeden Def Leppard już istnieje, po co Ameryce drugi!?? Nie zamierzaliśmy trzymać w szeregach grupy kogoś, kto nie jest już zadowolony z gry w zespole. Poprosiliśmy by sam ogłosił decyzję o odejściu z Iron Maiden, w mediach. On ciągle się wahał, to spory problem bo odejście muzyka w tym momencie kariery Iron Maiden, oznaczało wypłacenie mu uposażenia, w kwocie 4 mln Funtów-Szterlingów. Był taki moment, że na samą myśl o pracy z Adrian’em wpadaliśmy w złość i depresję. Między innymi z tegoż to powodu, grupa udała się w 1989 na roczny odpoczynek, z dala od problemów, kłótni. Sądziliśmy wszyscy, iż Smith w końcu się opamięta i zmieni zdanie, nie zrobił tego (…)” Adrian Smith widział sprawy nieco inaczej: „Wiedziałem, że w Maiden wyczerpaliśmy formułę, wiedziałem że musimy coś zmienić, jednak Harris nie chciał tego słyszeć. Czułem się ograniczony, skrępowany sztywnymi zasadami, konformizmem Iron Maiden, nie podobało mi się to. Nie chodziło mi o pieniądze, tych miałem pod dostatkiem, ustawiłem się do końca życia, w wieku 30-tu lat. Nie zależało mi już na forsie, wygodnie żyłem. Chciałem robić coś innego”. Nim odszedł, ukazało się VHS „Maiden England”(1989). które okazało się oczywiście bestsellerem roku, przynosząc grupie rzesze młodych fanów. Obraz debiutował na pozycji # 1-ej, po obu stronach Atlantyku! Iron’i konsekwentnie budowali swój wizerunek, w 1988 przeszli samych siebie, albowiem zaprezentowali najpotężniejszy spektakl rockowy na świecie. Aparatura, jaką użyli podczas koncertu w Donington ważyła setki ton a nagłośnienie miało moc 1,5 mln Wattów! Nic więc dziwnego, iż zostali wpisani do „Księgi Rekordów Guinessa”. Mieli na koncie około 100 „Srebrnych”, „Złotych” i „Platynowych” certyfikatów. W okresie 1980 – 1989 wydali 9 kolejnych albumów sprzedanych w 23,000,000 kopii. Jedynie kapele wywodzące się z głębokich lat ’70 –tych sprzedawały sumarycznie więcej płyt, przy niepomiernie bogatszym katalogu wydawniczym. W UK wygrywali wszelkie podsumowania magazynów tematycznych, nie inaczej rzecz się miała w wielu innych miejscach świata. Osiągnęli absolutne szczyty i to poraz kolejny. Iron Maiden już wówczas postrzegani byli jako prawdziwa mega-gwiazda, wraz ze The Scorpions, Van Halen, AC/DC i superpopularnymi młodzianami z Bon Jovi. W latach ‘80 tych Iron Maiden byli niekwestionowanymi bogami heavy metalu – zasłużenie! Siłą grupy w latach 1982-1989, był idealnie dobrany skład. To nie przypadek, że właśnie w tej konfiguracji personalnej stworzyli najznamienitsze dzieła, albowiem „zespół” tworzy nie szyld, lecz właściwi ludzie! Kolejna dekada potwierdzi tę prawidłowość. Warto wspomnieć, iż pan Dickinson zasłynął jako pisarz. Wydał dwie książki – „Przygody Lorda Ślizgacza” i „Pozycję Misjonarską”. Oczywiście rzesze fanów wykupiły niemal cały nakład, choć trudno tu było mówić o czymś więcej, niż zaspokojeniu próżnej zachcianki wokalisty. Nie po raz pierwszy i ostatni. Z końcem dekady Iron Maiden podpisali kontrakt dystrybucyjno-promocyjny z Epic Records (oddział Sony), co okazało się niezbyt szczęśliwym posunięciem. Już w 1994 nie przedłużono umowy a Maiden w latach 1994-1998 prezentowała niezależna CMC, powiązana kanałami dystrybucyjnymi z BMG. Choć w latach 90-tych popularność Iron Maiden przygasła, ustępując miejsca komercyjnie zorientowanemu metalowi amerykańskiemu, grupa wciąż miała rzesze fanów i mogła poszczycić się solidnymi albumami. W 1990 wydali dziesięciopłytową kompilację singli „First Ten Years – Up The Irons”, sprzedawaną zarówno w formie całościowego boxu jak i rozdzielnie, każdą z dziesięciu płytek, z osobna. Poszczególne części zestawu rozdzielnie, uzyskały wysokie i bardzo wysokie pozycje na listach sprzedaży w UK (TOP 3, TOP 5 i TOP 10). Przez wielu były traktowane jak pełno-czasowe albumy składankowe. Co więcej, w wielu krajach Starego Kontynentu zostały odnotowane właśnie na listach najlepiej sprzedawanych albumów – nie zaś singli,

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

co na dodatek nastręczało trudności w prawidłowym zakwalifikowaniu formalnym, rozmiaru wydawniczego płytek! Dziś, gdy nie ma ich na rynku, traktowane są jako kolekcjonerski rarytas. 10 płyt sumarycznie, sprzedano w przeciągu lat pięciu, w ponad 10 MLN kopii. Reasumując, gdyby potraktować rzecz całościowo, to najpopularniejsza kompilacja w dziejach zespołu Harris’a!!! Szkoda, że po latach już nigdy nie wznowiono zestawu, choćby w formie kolekcjonerskiej! Rarytasów nigdy nie za wiele! Iron’i opublikowali również kompilację clipów video pod podobnym tytułem. W tzw. „międzyczasie” muzycy wzięli udział w nagraniu płyty „Earthquake: Rock Aid For Armenia”, dedykowanej ofiarom trzęsienia Ziemi. W przygotowaniu ścieżki dźwiękowej, wzięła udział śmietanka artystyczna rockowego świata: Keith Emerson, Tony Iommi, Deep Purple, Jimi Page i Robert Plant, Paul Rodgers, David Gilmour, Bryan Adams, Brian May, Elton John w końcu Bruce, Nicko i Harris z wiadomej formacji(…) Światowa elita rocka. Album sprzedawał się rewelacyjnie, przez długie tygodnie plasując się na pozycji #1-ej UK Album Charts. Muzycy otrzymali kolejne „Złote” i „Platynowe” krążki! Nicko McBrain opublikował instruktażowe VHS „Rhythm Of The Beast”, pierwsze z wielu na których zagra w przyszłości. Jego „kliniki perkusyjne” oraz działalność pod szyldem „McBrain’s Damage”, już za parę lat staną się normą. Właśnie na przełomie 1989/90 słynny perkusista ochoczo angażował się w szereg ciekawych projektów, słynne „Drum Clinics” przyniosły mu już wówczas olbrzymią sławę, nic dziwnego iż uznawany jest z jednego z największych perkusistów wszech-czasów. W tym czasie Dickinson wydał swój solowy krążek „Tattooed Millionaire”, nagrany przy współudziale kompozytorskim swego kolegi, gitarzysty polskiego pochodzenia – Janick’a Gers’a. Gers zastąpił Adrian’a Smith’a, który opuścił Iron Maiden w wyniku frustracji i nieporozumień na kanwie artystycznej. Ze swoją supergrupą A.S.A.P („Adrian Smith And Project”) nagrał pierwszą płytę solową „Silver & Gold”, bez większego sukcesu. Płyty nagrane pod szyldem Psycho Motel, podzieliły ten los. Smith połączył swe siły z Dickinson’em, na jego solowych dokonaniach z lat 1997-1999, po czym wrócił na łono Iron Maiden. Wokalista mógł zaliczyć rok 1990 do najbardziej pracowitych w swojej historii. Wydał solowy krążek, ruszył w indywidualną trasę, w ramach której nagrano VHS „Dive! Live! Live!”, udzielał się na planie filmowym („Jasio Fasola Na Prezydenta!”, „Klub Paradise”), udanie spełniał rolę prezentera MTV, odnosił sukcesy w szermierce (#5 w UK !!!). Na tym nie koniec, wykonał cover „Elected” Alice’a Cooper’a, singiel z tym nagraniem promował wspomniany film z Jasiem Fasolą (Rowan Atkinson), w końcu został poproszony o skomponowanie soundtracku do „Koszmaru Z Ulicy Więzów 5”. Tak powstał jeden z najwspanialszych przebojów… Iron Maiden, „Bring Your Daughter.. To The Slaughter”, skomponowany przez Bruce’a do filmu, znalazł się w „metalizowanej” wersji na nadchodzącym albumie Iron’ów! Śmiem twierdzić, iż Dickinson chyba nie sypiał w 1990 roku!!! O samym zespole nie mówiło się inaczej, niż „wielka, brytyjska instytucja”.

Ostatnia „Platyna” w USA!

Kolejne mistrzowskie dzieło Riggs’a: „Seventh Son Of A Seventh Son”(1988).

Iron Maiden gwiazdą objazdowego festiwalu „Monsters Of Rock 1988” w Europie, gigantyczne show i Nicko z kalendarza!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„Seventh Tour” w Ameryce, nowe światła i lodowce!

„Złote” i „Platynowe” krążki: Japonia, Australia i

EDDIE w Lodowym Królestwie! LA Forum 1988.

Osiem(!) „Złotych Płyt” w Niemczech, jak Scorpions!!!

„Zaiskrzyło” NEC Birmingham „Maiden England” Folder reklamowy „Seventh Tour Of A Seventh Tour” na Wyspach.

„Monsters Of Rock 1988” Niemcy, Hiszpania, Szwecja, Francja, Węgry, Włochy, Holandia, Czechosłowacja, Grecja i UK. Miała być Polska (?!!) Estrada z wysoka (po prawo, na dole).

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Donington Park, bilet wstępu do świata Maiden!

„EDDIE’S Bar” w Portugalii (Faro), Steve stawia kolejkę!

Włochy, „Monsters Of Rock’88”, 50,000 ludzi Niemcy, Ruhrstadion Bochum, „Monsters Of Rock’88” – 35,000 widzów!

Birmingham NEC, dwa wieczory dla 28,000 widzów, Francja, 2 razy Bercy Arena „Monsters Of łącznie .

Pod sceną w Donington, już padało(…)

Steve Harris, nie ma jak w domu!

228

Iron Maiden 1988 – Union Jack!


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Niemcy, Mainweise „Monsters Of Rock 1988” 70,000 widzów – dopiero w 2003 było więcej ludzi(…)

Donington, rekordowa widownia (nawet: 120,000), rekordowa estrada (120 metrów) i rekordowa moc PA: 1,500,000 Watt!!!

Barek Steve’a – 160 ton aparatury na trasie i pamiątkowe zdjęcia koncertowe. Iron Maiden Bogami Heavy Metal’u!!!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Iron Maiden dobrnęli do granic możliwości prezentacyjnych. Takich świateł i scenografii nie powstydziliby się sami The Rolling Stones. Inna rzecz, iż grupie Harris’a zarzucono megalomanię i deprecjonowanie znaczenia muzyki, jako takiej(…)

Trasy koncertowe Iron Maiden wyznaczyły standardy, do których starali się dążyć inni metalowi wykonawcy. Choć w kolejnej dekadzie sława Maiden’ów nieco przygasła, to ich dorobek z lat ’80-tych XX-ego wieku, wszedł już wówczas do panteonu!

Amerykańskie koncerty w arenach na 20,000 widzów (LA FORUM). odrobina czarnego humoru.

228

Przebojowe single i


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Trasa po arenach UK. 14 sztuk dla 100,000 widzów! VHS, dziś to już legenda.

„Maiden England”(1989) bestsellerowe

Guns ‘N Roses supportowali Iron Maiden w Kanadzie i USA. Kompletny sold-out! „Monsters Of Rock”.

Gigantyczne pochodnie na

Piramidalna mega-scena „Monsters Of Rock 1988”. 100 metrów długości i 30 metrów wysokości.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

NA ROZDROŻU Jesienią ukazał się krążek „No Prayer For The Dying”(1990), będący próbą powrotu do surowej stylistyki pierwszych dwóch albumów formacji. Przynosił surową brzmieniowo muzykę, pozbawioną jednak rozmachu i artyzmu znanych z poprzednich albumów. Singlowe „Holy Smoke”, czy prawdziwie przebojowe „Bring Your Daughter…” robiły wrażenie. Nieco mniejsze „Tailgunner”, „Fates Warning” czy tytułowa, epicka ballada. Dickinson zdradził tajemnicę genezy utworu, który otwierał najnowszą propozycję Iron Maiden, a mianowicie „The Tailgunner”: „Tytuł wziąłem z filmu porno o seksie analnym, ale potem pomyślałem sobie: przecież nie mogę o tym napisać tekstu! Więc napisałem o prawdziwych snajperach. Na początku miałem fragment zaczynający się od słów "Odszukaj swą drogę 50 lat w tył/ Do płonącego Drezna - tam krew i łzy". To jest o tym, jak bombardowano ludzi. Wtedy to była prawdziwa śmierć w przestworzach. Teraz na ogonach samolotów nie ma juz snajperów, bo odpalanie pocisków sterowane jest komputerowo. Kiedyś chociaż był to pojedynek człowiek kontra człowiek, a teraz maszyna walczy z maszyną!” Mógł się podobać tajemniczy „Run Silent, Run Deep”. Reszta kompozycji sprawiała wrażenie przypadkowo nagranych wypełniaczy, szkoda, bowiem fani poczuli się rozczarowani. Ciekawą historię, będącą bezpośrednią inspiracją do liryków „Hooks In You”, ujawnił Bruce Dickinson: „Ta piosenka to taki trochę żart. Byliśmy kiedyś z Paddy obejrzeć dom na sprzedaż, w którym wcześniej mieszkało trzech gejów. Rozglądaliśmy się po pokojach i naszą uwagę zwróciły złote belki pod sufitem. To był spory dom z ogromnym salonem! Jeden z facetów musiał lubić sado-maso i te sprawy, bo w jednym z pokojów znaleźliśmy wielkie rzeźnickie haki wkręcone w belkę. Aż ciarki mnie przeszły jak sobie pomyślałem do czego mogły służyć. Wróciłem do domu i napisałem linijkę do „Hooks In You”: „Haki na suficie / To dobrze zawieszone uczucie”. Nie mogłem napisać dosłownie o gejach, ale co byście sobie pomyśleli, gdybyście poszli do domu jakichś tam Kowalskich i znaleźli takie haki w suficie? Ostatecznie nie kupiłem tego chorego domu”. Nie przekonywała również ilustracja okładkowa, mało wyszukana makabreska z EDDIE’M, duszącym pewną „cmentarną hienę”. W pierwotnej formie, nowe dziełko Iron’ów miało się nazywać „008”, zaś EDDIE był planowany jako upiorna inkarnacja James’a Bond’a, tak na ilustracji okładkowej, jak i na scenie. Całkiem niezły pomysł, choć muzykom zdawał się zbyt dosłownym. Iron Maiden nagrali jeden ze swych najmniej ciekawych krążków, dokonali tego za pomocą mobilnego studia, należącego niegdyś do The Rolling Stones – „Rolling Stone Mobile”. Co ciekawe, pierwotnie nosili się z zamysłem nagrywania w wypróbowanym „The Bartery Studios”, w Londynie. Stół mikserski zainstalowano w specjalnie wybudowanej szopie, na terenie 300 - letniej posiadłości Harris’a. Nie da się ukryć, iż fani poczuli się najwyraźniej zawiedzeni takim obrotem sprawy (…) Steve Harris: „Jesteśmy absolutnie zachwyceni efektem końcowym, to jeden z najszczerszych albumów, jaki kiedykolwiek nagraliśmy. Brakuje mi w nim tylko żywiołowej publiczności. Powinniśmy nagrać go „na żywo”, lecz nie w studio a podczas serii koncertów. Uważam, że wyszedłby nam o wiele lepiej (…)”. Pomimo licznych mankamentów, album debiutował na pozycji #2 w UK, zaś w USA osiągnął pozycję #17 Billboardu. Ciekawe, że tym razem sama trasa miała dużo skromniejszą oprawę, niemogącą się równać z wyczynami estradowymi minionych lat. Tym razem Iron Maiden występowali otoczeni murami Marshalli, kusili kilkoma rodzajami zamiennych backdropów, wspaniałym oświetleniem i EDDIE’M, chodzącym kolosem, tudzież – wyjeżdżającym zza sceny „pogrobowym Zombie”. Jak mówił sam szef grupy: „Tym razem skupiliśmy się na backdropach i światłach, niezwykle intensywnych. Zarówno album, jak i trasa są w swej naturze dość surowe to niezła odmiana, zwłaszcza po naszej ostatniej trasie. Owszem, „Seventh Son” to świetna produkcja, ale te góry i posągi na scenie – wiesz, bez przesady, to jednak ciągle musi być Rock’n Roll – tego mi brakowało. Zaczynaliśmy przypominać nadęty batonik „Marsa”, przecież zawsze tego chciałem uniknąć!”. Cóż, koncepcja-koncepcją, ale trzeba obiektywnie stwierdzić, iż właśnie w 1990-tym wielkie gwiazdy, jak Scorpions czy AC/DC ruszyły w świat, z najlepszym przedstawieniem w swej karierze, czego w żaden sposób nie dało się powiedzieć o Iron Maiden! Janick Gers, tak wspomina swój akces do Iron Maiden: „W 1988-mym miałem wszystkiego serdecznie dość. Po latach gry z Gillian’em, Fish’em i masie studyjnych projektów, zauważyłem że to wszystko zmierza „donikąd”. Wróciłem na uczelnię, ostro zabrałem się za naukę, chciałem sprzedać sprzęt. Wiedziałem również, że kilku moim kolegom nie powiodło się. Clive Burr mieszkał w opłakanym stanie, została mu tylko perkusja i „Brytyjska Złota Płyta” za „Number Of The Beast”(1982). Nie miał grosza za tantiemy, stracił wszystkie oszczędności, musiał nawet wyprzedać pamiątki po Maiden … Pewnego dnia zadzwonił do mnie Dickinson, stare dzieje, kumpel ze szkoły. Powiedział, że zwariowałem chyba, on robił solowy album i potrzebował dobrego gitarzysty prowadzącego. Na początku odmówiłem, moja dziewczyna stwierdziła, iż postradałem rozum. Rzeczywiście, to było jak dar z niebios, wielka szansa. W zespole Bruce’a odnalazłem się na dobre, komponowałem materiał, poczułem się częścią czegoś istotnego. Wtedy już wiedziałem, że Iron Maiden nie mają gitarzysty, znałem Adrian’a i podziwiałem go, jak cały Maiden… Ciągle nie sądziłem, że zaproponują mi angaż. W końcu zadzwonił Steve i zaprosił mnie do domu. Dobrze, że nie sprzedałem gratów, bo okazały się

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

niezwykle potrzebne, byłem nowym muzykiem Iron Maiden(…) Wiele osób gratulowało mi, ciągle to robią! Tu nie chodzi o to by grać w wielkim zespole, który sprzedaje masę płyt, jak Maiden mniejsza o pieniądze, których przestawało mi w końcu brakować! To autentycznie wspaniali ludzie i muzycy, pieniądze nie były w tym wypadku najważniejsze (…)” Warto też dodać, iż panowie zaprezentowali prawdopodobnie najbardziej przekrojowy, bezkompromisowy repertuar w dziejach. Trasa po UK i Irlandii składała się z 28-miu koncertów dla rzeszy, 150,000 widzów. Co wieczór – wraz z introdukcją, wykonywali 21 utworów! Janick Gers wspaniale poradził sobie w roli „nowego gitarzysty”, choć już na samym początku pojawiły się głosy, sugerujące że „to nie , TO”. Może zabrakło feelingu Smith’a, za to pojawił się prawdziwie rockowy pazur. Gers wniósł ogromną dawkę scenicznej energii, charyzmy, która niestety nie zawsze towarzyszyła aptekarskiej dokładności wykonania poszczególnych partii solowych. Muzyk najwyraźniej stawiał „na żywioł”, którego w Maiden zaczęło brakować. Trasa europejska okazała się jednym z największych, najbardziej spektakularnych sukcesów w dotychczasowych dziejach zespołu. W latach 1990/91 zagrali 68 koncertów dla 870,000 widzów, „u nas” na Kontynencie. Tylko w Niemczech wystąpili osiem razy dla 130,000 ludzi. Zdaniem Dickinsona, była to zdecydowanie ich najlepsza trasa w tym kraju, albowiem wszystkie bilety sprzedano w ciągu kilku dni! Wszystkie koncerty i festiwale wyprzedano, co do biletu! O ile sama oprawa koncertów mogła szokować „skromnością”, o tyle forma artystyczna muzyków, wręcz powalała. Liczne bootlegi upamiętniające poszczególne koncerty dowodzą, że panowie po niemal dwuletniej absencji na estradach świata, nie brali jeńców. Dickinson śpiewał najlepiej od wielu, wielu lat zaś pozostali wręcz powalili energią i zapałem. Nie da się ukryć, iż swoistą „maskotką” koncertów był nowy nabytek zespołu – Janick Gers! Nie dość powiedzieć, że artysta perfekcyjnie odtworzył swe partie – to trzeba przyznać, wręcz zdominował estradę… Takiego szaleństwa na koncertach, nie było w tym zespole nigdy wcześniej. Czy zatem można się dziwić, iż trasę wyprzedano literalnie „ co, do biletu” ?!! To kolejny truizm (…) Grupie towarzyszyli muzycy amerykańskiego Anthrax’u, do dziś ekipa Ian’a Scott’a wspomina ją, jako jedno z najlepszych wydarzeń w karierze! Nic dziwnego, skoro razem objechali największe areny Europy i Ameryki a nowy album Anthrax, „Persistence Of Time” (1990), sprzedał się tylko w USA w 800,000 kopii, rekord w historii amerykańskiej formacji! W 1991-ym Iron’i otrzymali niechlubną nagrodę przemysłu muzycznego „Black Razzle Award”, za najbardziej niesmaczny utwór „Bring Your Daughter… To The Slaughter”. Nie muszę dodawać, że płytka stała się bestsellerem formacji, pozostając przez kolejne tygodnie No #1 British Single Charts. Część krytyki określiła kompozycję jako „…najlepszą rzecz, którą nie zdołał nagrać Alice Cooper”. Cóż, było w tym ziarnko prawdy! Zagrali po raz pierwszy, jako gwiazda festiwalu Roskilde’91 w Danii, dla 65,000 fanów, wówczas rekordowe audytorium. Warto pamiętać o koncertach Iron Maiden na torze Bol Di Nor, we Francji (80,000 łącznie, rano i wieczorem tego samego dnia!!!) i wspaniale przyjętych trzech występach w kochającej zespół Szwajcarii (50,000). Na samym początku management planował tournee o jeszcze szerszym zasięgu, Iron’i mieli odwiedzić terytoria Azji Południowo Wschodniej: Koreę, Hong-Kong, Indonezję czy Tajlandię. Niestety, plan spalił na panewce w obliczu nieprofesjonalnej postawy lokalnego organizatora. Na Azję przyjdzie jeszcze czas (…) Tak czy inaczej, tournee udowodniło iż nasi bohaterowie to potężna koncertowa machina, pracująca na najwyższych obrotach. Mimo, iż w zestawieniu z poprzednimi trasami, oprawa „No Prayer On The Road 1990/91” była dość skromna, to skład z Gers’em, co wieczór wręcz eksplodował. Nie mieli większej konkurencji. Iron Maiden wciąż byli wielką gwiazdą! Oddajmy głos Dave’owi Murray’owi: ”Janick to wspaniały muzyk, wychowany na klasycznej szkole rocka. Jego zaangażowanie i prezencja estradowa są wręcz niewiarygodne. Po Adrian’ie, który sterczał jak kołek, Gers rządzi na scenie. Steve i Bruce zyskali godnego konkurenta w tej dyscyplinie… Co do nowego albumu, tak… brzmienie i charakter kompozycji są zupełnie inne niż przed laty, ale czy to źle!? Wróciliśmy do korzeni. Zrobiliśmy album pełen emocji i z tym naszym „pazurem”, jak przy pierwszych płytach – „No Prayer…” ma w sobie sporo kapitalnej muzyki. To prawdziwy heavy rock.” W 1991-ym Steve Harris otworzył swe prywatne studio nagrań, w okresie 1991 – 1998 wszystkie nagrania zespołu powstawały w jego „Barnyard Studios’, w Essex. Inna sprawa, że takie rozwiązanie okazywało się dla Iron Maiden dużo tańsze, co za tym idzie – wygodniejsze. Posiadanie własnego studia, gwarantowało komfort pracy na wcześniej niespotykanym poziomie. Wreszcie mogli nagrywać wyłącznie wtedy, kiedy tego chcieli. Harris, tak widział sprawę: „Rozmyślałem o tym od bardzo dawna, w końcu postanowiłem zainwestować we własne, profesjonalne studio nagrań. Rozmawiałem już na ten temat z Joe Elliot’em z Def Leppard. Przyznał, iż nie jest to tania atrakcja, ale w rok powinna się zwrócić, nie mówiąc już o wygodzie pracy we własnym domu.” Nie sposób pisać o karierze Iron Maiden w okresie lat ’90-tych XX-ego wieku, bez nakreślenia szerszej panoramy zdarzeń, w tamtym okresie. Zmieniło się wiele i to zatrważającym tempie. Prężnie działająca MTV, już nie tylko reklamowała co bardziej pożądane tematy muzyczne, podając „na tacy” całe listy najbardziej

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

rekomendowanych wydawnictw. Na dobre rozpoczął się marketingowy „wyścig szczurów”, sterowany ekspansywną polityką reklamodawców amerykańskiego przemysłu muzycznego. Już nie tylko zaspakajano potrzeby masowego odbiorcy, na dobre kształtowano ich wachlarz, opierając się o target rynkowej „polityki ekonomicznej poprawności”. To właśnie w tym czasie wybuchła ogromna popularność nowego nurtu muzycznego (także młodzieżowego) „Grunge”. Wynalazek undergroundu Seattle, zdominował rockowe gusta, głównie za sprawą obłędnie reklamowanej Nirvany, Kurt’a Cobain’a, anonsowanej jako „Wielkie Objawienie Nowej Dekady”. Ich album „Nevermind”(1991) bił wszelkie rekordy popularności, zaś sam zespół, moda konfekcyjna stanowić miała modus operandi „Generacji X”. Kolejne osiągnięcie tamtych czasów, to niewyobrażalny sukces Guns ‘N Roses. Amerykanie za sprawą głośnego debiutu „Appetite For Destruction” (1988) i dwuczęściowego „Use Your Illusion”(1991), wspięli się na niewyobrażalne szczyty popularności, zdobywając sławę na miarę The Rolling Stones, w zaledwie parę lat!!! Nie byłoby takich osiągnięć, bez niewyobrażalnego wsparcia ze strony wspomnianych mediów, wsparcia o którym Iron Maiden mogli tylko pomarzyć a na jakie NIGDY NIE MOGLI LICZYĆ, jako artyści dążący do niezależności rynkowej i artystycznej… Wielu obserwatorów tendencji rynkowej twierdziło, iż wspomniany Grunge Rock „ZABIJE” takie zespoły jak IRON MAIDEN!!! O ile w Europie i wielu miejscach świata sytuacja była dość stabilna, to Stany Zjednoczone i Kanada zdawały się być owładnięte nowym trendem, bez reszty! Czy jednak nie o to chodziło specom od „mediów i mas”!? Szef Maiden, Steve Harris przyglądał się wszystkiemu ze stoickim spokojem: „Dla nich to wszystko kręci się za szybko. Jestem pewien, że „Guns’i” – których lubię, znikną tak szybko, jak się pojawili. Co do Grunge, … mam nadzieję, że zostaną po nich chociaż te sweterki”. Sporo w tym wszystkim sarkazmu, nawet kpiny, inna sprawa że Harris dużo się nie mylił. Jak szybko wszystko się zaczęło, tak skończyło, utopione w narkotycznym transie i hektolitrach alkoholu. Jednak nie tylko o nowe gwiazdy tutaj chodzi. Już w 1986-tym świat dostrzegł i docenił amerykańskich pionierów Thrash Metal’u, pochodzącą z San Francisco – Metallicę. Kolejne albumy – „Master Of Puppets”(1986), „…And Justice For All (1988) czy w końcu „Metallica”(1991), windowały młodą formację coraz wyżej w rockowej hierarchii. Ogromne trasy grane u boku gigantów pokroju: Ozzy’ego, Van Halen, Iron Maiden czy AC/DC, pomagały w stosunkowo krótkim czasie, dotrzeć Amerykanom do milionów potencjalnych odbiorców. Pomogło też wspomniane MTV. Wideoklipy promujące „Metallica”(1991), gościły na antenie stacji nie rzadziej niż produkcje Madonny czy Jackson’a. Ów album w trzy lata po premierze, sprzedał się w nakładzie 15 mln kopii, co stanowiło swoisty rekord dla całego nurtu metalowo-rockowego. Nastąpiła zmiana wart, to „Meta” stała się „najpopularniejszym zespołem metalowym świata” a panowie z Iron Maiden musieli się z tym faktem pogodzić!!! Nie było im łatwo, tym bardziej że w przeciwieństwie do „Chłopców z Metallicy”, Maiden’i nigdy nie pretendowali do dyskusyjnego miana „idoli ze srebrnego ekranu”. W 1991-wszym odbyli wielką trasę po Ameryce Północnej. Koncerty w dobie recesji sprzedawały się bardzo dobrze, jednak nie było potrzeby bookowania kolejnych aren. Harris tak komentował sytuację: „Nie ważne co będzie dalej, ile osób przyjdzie na nasze koncerty. Jeśli przyjdzie mi grać dla 5000 fanów zamiast dla 25,000-cy, zrobię to! Najważniejsza jest przecież wielka frajda, wynikająca z prezentacji nowej muzyki ludziom!” Póki, co nie musieli się martwić o audytoria! Inna rzecz, iż przytoczoną powyżej deklarację Steve’a Harris’a, można potraktować jako jawny afront względem rzesz fanów kapeli. Jeżeli zespół nie zabiega o kolejne pokolenia odbiorców, sam skazuje się na odmęt zapomnienia. Na szczęście panowie z Iron Maiden, w porę wyciągnęli właściwe wnioski z bieżącego stanu rzeczy! Pozostaje jeszcze jedna kwestia, Iron Maiden a ściślej rzecz biorąc, ich muzyka a reklama w komercyjnej TV. I tutaj można wymienić szereg przykładów, kiedy to zapobiegliwy Rod Smallwood wiedział, jak wycisnąć z muzyki zespołu dodatkowe zaskórniaki. „Wrathchild”, „Phantom Of The Opera”, „Run To The Hills”, „Can I Play With Madness” czy w końcu „No Prayer For The Dying” – to przykłady kompozycji, które wykorzystano w reklamach komercyjnych, emitowanych przez różne stacje TV. Często w USA, UK (głównie) ale i w innych rejonach świata. Fragmenty koncertów z 1991 roku, wzbogacone kompozycją tytułową z albumu „No Prayer For The Dying”(1990) – posłużyły za kanwę sugestywnego video-clipu, przestrzegającego przed brawurową jazda samochodem, bez uprzednio zapiętych pasów bezpieczeństwa. Rzecz wyemitowano w wielu krajach świata. W latach ’80 – tych najbardziej zapadł w pamięć motyw z „Can I Play With Madness” wykorzystany przez SONY, w późniejszym czasie muzyka zespołu trafi do licznych gier, kolejnych reklam (sprzęt KEF, Premier Drums) i oczywiście – spotów reklamowych tras! Nie wspomnę w tym miejscu o marchendis’ie, który od lat sprzedawał się niczym gadżety imperium Walt’a Disney’a – machina Iron Maiden wciąż kręciła się na wysokich obrotach! W wyśmienitych nastrojach przystąpili do pracy nad kolejnym albumem, choć nie wiedzieli że na długie lata, ostatnim w klasycznym niemal składzie personalnym! W maju 1992-ego roku, ukazał się jeden z najsłynniejszych albumów formacji – „Fear Of The Dark”, przynosząc szereg uznanych już dziś za klasykę hard rocka przebojów, z utworem tytułowym na czele, nominowanym do nagrody „Grammy”. Album zawierał muzykę zdecydowanie bliższą klasycznie rozumianemu ciężkiemu rockowi, okładkowa makabreska stała się

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

jedną z najsłynniejszych ilustracji metalowych (którą to już!??). Jej autorem był Melvyn Grant, wówczas zupełnie nieznany grafik, wsławił się w przyszłości kilkoma innymi pracami dla Maiden. Płyta z miejsca debiutowała na pozycji #1-ej British Album Charts, jako czwarta w karierze zespołu, która dostała się na szczyt zestawień. W Stanach zadebiutowała na pozycji #12-ej Billboardu, bardzo wysoko! We Francji przez kolejne dwa tygodnie była No #1! Nie inaczej było we Włoszech, Hiszpanii, Szwajcarii czy Szwecji. Nowe dzieło zespołu po tygodniu rozeszło się w 1,3 mln kopii na całym świecie. Dziewiąty album Iron Maiden okazał się niezwykle popularnym wydawnictwem, szczególnie w krajach Skandynawii (TOP 3) i Niemczech (TOP 5). Doskonale sprzedawała się w Polsce i Czechosłowacji (pozycja #1-wsza list), gdzie wydano ją w wersji CD i 2LP. O Iron Maiden zrobiło się w naszym pięknym kraju najgłośniej, od wielu lat. Szkoda tylko, że muzycy nie odwiedzili Kraju Nad Wisłą, w ramach ponad rocznej trasy (1992/93), promującej album (…) Otwierający całość „Be Quick Or Be Dead”, ukazywał zdecydowanie najbardziej agresywne oblicze formacji w dotychczasowej karierze. Utwór przypominał ”Maiden w wersji thrashowej”, ozdobiony ciekawym klipem, został wydany na pierwszym singlu. Powędrował na szczyty zestawień, w tym zajął pozycję #2-gą British Single Charts, szybko kryjąc się „Złotem”. Lirycznie rzecz piętnowała system bankowy jako „zło konieczne” współczesnych czasów. Dickinson – autor tekstu, podchodził całkiem poważnie do tematu: „System bankowy żeruje na naiwności mas ludzkich. Podają ci wszystko na tacy, lecz – strzeż się, to ręka najemnika, nie przyjaciela(…) Jeśli masz na tyle rozsądku, to prędko pojmiesz, że zaciągając najmniejszy dług, musisz go zwrócić i to z naddatkiem!!! Przecież nie ma innej drogi, innej alternatywy. Kiedy więc widzę, jak całe grupy ludzi brną w ślepą uliczkę spirali kredytowej, śmiać mi się chce, to jakiś obłęd, jak można być takim idiotą! Wiele bogatych osób potraciło majątki, nawet fortuny „dzięki pomocy” bankierów. Ten utwór krzyczy: Strzeż Się! Takie jest moje przesłanie (…)” Kolejny w zestawie – „From Here To Eternity”, to Iron Maiden poddany szlifowi a’la AC/DC, całkiem zgrabny kawałek, zdecydowanie bardziej rockowy niż metalowy, drugi singiel z płyty. W kolejności rosnącej mamy prawdziwą perłę, genialny „Afraid To Shoot Strangers” – stały punkt koncertów zespołu przez kilka najbliższych lat. Swego rodzaju komentarz powstały na kanwie walk w Zatoce Perskiej 1991/92. Według wielu ich najlepszy utwór z tego albumu. Oddajmy głos rozpolitykowanemu Dickinson’owi: „Sądzę, że żadna wojna nie jest dobra. Targają mną mieszane uczucia w stosunku do tej ofensywy, w Zatoce Perskiej. Nie jestem w stanie jednoznacznie osądzić, czy decyzja o operacji była sprawiedliwa, lub nie. Muszę przyznać, iż nie jestem nawet jakimś wielkim pacyfistą, niektóre rzeczy muszą zostać zrobione… Musisz być gotów, by walczyć w słusznej sprawie, jestem przekonany o tym iż to, co zrobił Saddam Hussain, w całości zasługuje na potępienie. To, co nie jest do końca jasne, stanowią rzeczywiste przyczyny udziału w tej wojnie poszczególnych państw. Tak czy inaczej, wypowiedzieliśmy już za dużo kłamstw żeby mieć jasny pogląd na tą kwestię…” Podczas kanadyjskiego koncertu Iron Maiden w Montraelu, Bruce wyszedł na estradę z gigantyczną flagą tego kraju. Podszedł do skraju sceny i spoglądając prosto w tłum, krzyknął: „Słuchajcie, wyruszyliśmy na wojnę i ZWICIĘŻYMY!!!” Oczywiście nie obyło się bez nawiązań do klasyki hard rocka, w postaci „Fear Is The Key” – kłania się Led Zeppelin, czy singlowej ballady – „Wasting Love”. Jakby nie patrzeć – pokazali klasę, kiedy do tego dodamy rewelacyjny utwór tytułowy, jeden z najwspanialszych historii całego gatunku, tudzież efektowne „Judas Be My Guide”, otrzymamy jeden z najlepszych albumów w historii Iron Maiden. W niepamięć możemy puścić więc, niezbyt przekonujące próby flirtu z amerykańskim rockiem, w postaci: „The Apparition” czy „Weekend Warrior” – bo cóż znaczą te dwie kompozycje, względem kolejnych dziesięciu, stanowiących o potędze nowego albumu!?? Muzycy byli najwyraźniej zadowoleni z najnowszej produkcji: „Płyta brzmi rewelacyjnie, czysto – ale naturalnie, bardzo rockowo, na miarę lat ’90-tych. Gdybym mógł, nagrałbym wszystkie albumy Iron Maiden od początku, by brzmiały dokładnie tak, jak ten”. Tyle Steve Harris. Dla odmiany Bruce Dickinson widział wszystko w zgoła innym świetle: „Przekonywałem się do tej płyty długo, nawet bardzo. Próbowaliśmy znaleźć w sobie dawną pasję, chęć do grania. Niestety, wkroczyliśmy na pole minowe pełne zasadzek, bo ja miałem odmienne zdanie o dalszej drodze Iron Maiden. Uważałem, że powinniśmy podążyć w kompletnie innym kierunku, pościgać z młodzieżą, nową gwardią. Powiedziałem o tym Steve’owi – tylko zmarszczył czoło. Otrzymaliśmy w efekcie zachowawczy album, podążający dawnym szlakiem, tyle że ubrany w lepsze brzmienie. Według mnie to stanowiło całkowitą porażkę, wycofanie z pozycji leadera”. Fani otrzymali kolejny zestaw VHS z teledyskami – „From There To Eternity”(1992). Płyta odniosła ogromny sukces komercyjny, jednak w tym czasie szeregi zespołu opuścił charyzmatyczny frontman Bruce Dickinson, stawiając przyszłość formacji pod znakiem zapytania. Na pomysł wydania kompilacji wpadł manager podczas pracy nad teledyskiem do utworu tytułowego. Sam Harris twierdził, iż było to zdecydowanie ich najlepsze dziełko filmowe. Przynajmniej dość zabawne… Tournee promujące album, okazało się ogromnym sukcesem frekwencyjnym a widowiskowością przypominało najlepsze dokonania zespołu z minionej dekady. „Fear Of The Dark”(1992) to ostatni z serii albumów wyprodukowanych przez Martn’a Birch’a, kolejne płyty z okresu 1995/1998 produkował

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

indywidualnie Steve Harris, przy współudziale Nigel’a Green’a. Niestety z dyskusyjnym skutkiem. Steve Harris: „Martin, po 30-tu latach działalności w przemyśle muzycznym, zapragnął odpocząć, czas najwyższy by opuścił swoją „budkę”. Ma prawo do emerytury. Zrobił jedne z najlepszych albumów rockowych i metalowych, w szczególności dużo zawdzięczamy mu MY”. Na samym początku trasy po USA, muzyków spotkała dość traumatyczna przygoda. Nad lotniskiem JFK rozpętała się potężna burza, uniemożliwiająca bezpieczne lądowanie prywatnego odrzutowca z muzykami i managementem na pokładzie. Samolot krążył ponad godzinę nad lądowiskiem, zrobiło się niebezpiecznie, Janick oczywiście wychylił butelczynę „Jack’a Daniels’a”, co stało się już tradycyjną metodą znoszenia stresu. Muzycy musieli odwołać zabookowany koncert w Madison Square Garden, byli całkowicie roztrzęsieni. Kto powiedział, że Rock ‘n Roll to bezpieczna fucha (…) Tournee 1992 obejmowało cykl koncertów europejskich pod szyldem „Monsters Of Rock”, którego headlinerem byli Ironi, poprzedzani przez Black Sabbath(!), Skid Row, Slayer, Megadeth, Danzig, Pantera oraz sporadycznie Van Halen. Po raz drugi wystąpili w Donington, jako headliner „Monsters Of Rock’92”. Organizatorzy pomni tragedii z 1988 roku, ograniczyli liczbę dostępnych biletów do ponad 75,000! To wówczas na scenie pojawił się dawny kolega – Adrian Smith (podczas „Running Free”), przez moment byli sekstetem – nie po raz ostatni… W Niemczech zagrali jako gwiazda „Super Rock festiwal 1992” dla 50,000, we Francji cztery koncerty zobaczyło 60,000 widzów, to wówczas zagrali swój największy koncert we Włoszech – Area Spectacolli Park i 100,000 ludzi. Dickinson publicznie uznał koncert w Reggio Emilia, za najlepszy „Monsters Of Rock Festival” roku 1992-ego! Prawdziwą lojalnością wykazali się hiszpańscy fani, cztery koncerty „Monsters Of Rock 1992” zobaczyło tam 100,000 widzów. Cała trasa po Starym Kontynencie to 20 koncertów dla 600,000 widzów. Trzeba sobie powiedzieć, iż trasa po Ameryce Północnej okazała się nie mniejszym sukcesem. Iron Maiden byli poprzedzani przez Panterę, Megadeth, Slayer i Testament, 23 koncerty przyciągnęły 400,000 fanów. Jednak najsłynniejszym wydarzeniem roku była seria 11-stu stadionowych koncertów w Ameryce Łacińskiej, to wówczas zagrali na słynnym kompleksie Estadio Maracanzinho w Rio De Janeiro. Koncerty zgromadziły prawie 500,000 fanów!!! Nie obyło się bez incydentu – reputacja „satanistów” sprowokowała przedstawicieli Kościoła Katolickiego w Santiago, do nagonki medialnej na Iron’ów, co zaowocowało odwołaniem wyprzedanego koncertu na Estadio Nationale Chile, na kilka dni przed faktem. W rezultacie ojcowie Kościoła w Chile wyświadczyli Iron Maiden wspaniałą przysługę, nie mogło być lepszego PR-u! Od tego momentu zespół miał rzesze fanów w kraju Pinochet’a. W ramach tournee „Fear Of The Dark 1992” dali 63 koncerty dla ok. 1,600,000 widzów. Osiągnęli największą średnią w dotychczasowej karierze, 26,000 widzów, co wieczór. Szef Iron Maiden takimi słowami opisywał zakończoną trasę: „Na początku trasa zapowiadała się, jako największe wydarzenie koncertowe w naszej długiej historii. Mieliśmy pomysłową oprawę, będącą próbą połączenia „starego z nowym”. Pierwsze koncerty wypadały wręcz nokautująco. Trasa po USA i Kanadzie okazała się nawet sukcesem, choć masę widzów przyszło na poprzedzające nas, niezwykle popularne formacje w USA. Kiedy tylko polecieliśmy do Ameryki Łacińskiej, graliśmy na ogromnych stadionach, wyprzedanych na wiele tygodni wcześniej. To była najlepsza część trasy a forma zespołu zdawała się szczytować. Tłumy jadły nam z ręki. W końcu przyszedł czas na trasę po Europie. Koncerty okazały się najlepszymi, jakie graliśmy od lat. Wszystkie wyprzedano bardzo szybko. Towarzyszyła nam najlepsza ekipa, w historii, jednak w zespole nie działo się najlepiej… Bruce śpiewał słabo, chłopcy chyba nie czuli tego wszystkiego, tak jak kiedyś, zauważyłem iż nie ma w nas tego parcia, tak ważnego dla zespołu. Kolejne koncerty pod względem zainteresowania były wspaniałe, jedne z najlepszych jakie graliśmy w karierze, niemniej powoli znikała magia „starego, dobrego Iron Maiden”. Czułem, że szykuje się coś naprawdę niedobrego(…)” Warto przyjrzeć się oprawie koncertów 1992, choć nie zabrakło surowości znanej z poprzedniej trasy (słynne paczki głośników), to oprawa „Fear Of The Dark Tour 1992” w pełnej krasie – imponowała. Podczas plenerowych koncertów, Iron Maiden występowali na gigantycznej scenie (100 metrów długości i 27 wysokości) przypominającej potężny „Straszny Dwór”. Całość wieńczył gigantyczny EDDIE-Nietoperz, zaś z symetrycznie ustawionych skrzydeł sceny, patrzył na widzów kolosalny EDDIE, znany z okładki albumu. Imponowało oświetlenie zamontowane na ruchomych, kolistych rampach, w sumie składające się z 1200- tu lamp. Zdaniem wielu fanów, najlepszy system oświetleniowy, jaki Iron Maiden kiedykolwiek zaprezentowali(…) Ciekawie rozwiązano kwestię wybiegów, sięgających daleko za perkusję, aż na drugi poziom estrady. Widzowie mogli podziwiać ogromnego EDDIE’GO, przypominającego drzewo, wylewającego się na całą scenę, mogli podziwiać szereg ogromnych kotar z malowidłami, które zakrywały całą przestrzeń w tle. Do pełni szczęścia brakowało li tylko potężnej pirotechniki, ta wróciła na dobre w 1999 roku! Chłopaki najzwyczajniej przygotowali się do podboju świata z nowym albumem. W zasadzie wszystko miało się jak najlepiej, wszystko (?) – no prawie (…) W 1993 roku Iron Maiden zagrali niemal 50-cio koncertową trasę na Starym Kontynencie, będącą

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

łabędzim śpiewem Dickinsona i choć bilety sprzedano na pniu, to kondycja wykonawcza (frontmana głównie), pozostawiała aż zbyt wiele do życzenia. Artystycznie była to najgorsza trasa w dziejach Iron Maiden. Jak na ironię, publiczność zareagowała wręcz entuzjastycznie. Jednym z najjaśniejszych punktów trasy, kompletnie przemilczanym przez Iron Maiden, był ich show w roli jednej z gwiazd NAJWIEKSZEGO WYDARZENIA KULTURALNEGO W KRAJU: „MAY DAY FESTIVAL 1993” – gigantycznej, niebiletowanej imprezy w centrum „Wiecznego Miasta”, gdzie było obecnych nawet: 1,000,000 ludzi (!!!) na San Giovanni In Laterano Square. Telewizja RAI UNO ITALIA przygotowała nawet specjalną relację z tego wydarzenia. A był to przełom medialny dla organizatora, nie trudno się dziwić ogromowi frekwencji, skoro gwiazdami byli: Jimmy Page/Robert Plant, John Bon Jovi i Iron Maiden. Jak po latach wydarzenie wspomina Steve Harris: „Zgodziliśmy się tam zagrać tylko ze względu na prośbę EMI, najgorszy koncert zespołu na tej trasie, TOP 3 naszych najgorszych koncertów. Dickinson nas olewał, masa przypadkowych ludzi, prowizoryczna aparatura, show, perkusja - lokalna i my przed tym tłumem, scena zbudowana na jakiejś platformie. To nie miało NIC WSPÓLNEGO z naszymi spektaklami. Zrobiliśmy to też dla fanów, w Rzymie zawsze mieliśmy niesamowite przyjęcie! Nie stanęliśmy na wysokości zadania. Chciałbym zapomnieć o tym chłamie (…)” Utwór „Fear Of The Dark” nagrany tamtej nocy, utrwalono nawet na składance „Concerto Del 1 0 Maggio”, wydanej przez EMI Italia, w 1999 roku. Był to największy show w historii Iron Maiden – lecz, jeden z najmniej udanych. Jedyny koncert, jaki zagrali „Pod Egidą Święta Państwowego” a na dodatek – niebiletowany. Muzycy nie planowali nawet tego koncertu, znaleźli się na scenie „w ostatniej chwili” i chyba tylko marzyli, żeby ją opuścić. Nawet McBrain zagrał wtedy na… prowizorycznie przygotowanym zestawie perkusyjnym!!! Kolejny dowód na to, iż wspaniałe imprezy mogą „trafić się” przypadkiem! Tak czy inaczej - Iron’i odbyli potężną trasę po Włoszech (razem z „1st MAY DAY Festival 1993: ponad 1,000,000 fanów, dziesięć koncertów), zagrali cztery wielkie koncerty na stadionie „Olimpijsky” w Moskwie (po 30,000) a koncert na Wembley Arena przeistoczył się w awanturę, między artystami z udziałem widowni - „na żywo”. Przypomnę tylko, iż pierwsza – historyczna wizyta w Rosji, była wielkim wydarzeniem w karierze zespołu. Wówczas Stadion Olimpijski mieścił 45,000 widzów i był największym krytym stadionem na świecie – sprzedano komplet biletów! Warto wspomnieć, iż wizyta Iron Maiden w Rosji została bardzo szeroko opisana przez lokalną prasę i nagłośniona przez media. Zespół przywiózł ze sobą z Wielkiej Brytanii 27 ciężarówek sprzętu oraz 120 osób obsługi technicznej. Maiden zaprezentowali na ogromnym krytym stadionie gigantyczny spektakl o rozmachu stadionowym. Ze względu na ogromny rozwój piractwa muzycznego, w szczególności na rynku rosyjskim i ościennych, na kolejną wizytę Maiden w kraju Lenina i Iwana Groźnego przyjdzie poczekać rosyjskim sympatykom… 15 lat! Kolejna refleksja: wliczając w skład trasy koncert na „MAY DAY 1993”, 50 występów zobaczyło kolejnych 1,800,000 fanów. Cała trasa 1992/93 – teoretycznie promująca ostatni album, to 113 wystepów dla 3,400,000 ludzi. Najlepsza od 1985-ego roku!!! Po 30,000 ludzi co wieczór (…) Koncerty wsparto singlami „Fear Of The Dark” – No #7 UK, #7 EU Charts oraz „Hallowed Be Thy Name” – No #8 w Anglii. Ten ostatni zdobiła wielce dwuznaczna ilustracja, z EDDIE’m zrzucającym odchodzącego z grupy Dickinson’a, w piekielną otchłań. Mała zemsta(…) Prawda była taka, iż od kilku już lat Bruce nie do końca odnajdywał się w Iron Maiden. Chciał najwyraźniej pracować na swój własny użytek, sam w następujących słowach opisywał niezwykle trudną sytuację: ”Kiedy rozpoczęliśmy nagrywanie albumu „Fear Of The Dark”(1992), wstąpiły we mnie nowe nadzieje, pomyślałem że przy odrobinie chęci możemy odzyskać choć część dawnej energii. Niestety były to tylko moje pobożne życzenia. Na albumie nie było zbyt wiele nut, które by mnie specjalnie ekscytowały. Czułem, że Iron Maiden nie są już dla mnie zespołem, w którym spełniam się jako artysta. To wszystko przypominało ogromny, nadęty balon, który zdawał się eksplodować przy każdej okazji. Wiedziałem, że muszę coś zrobić i jeśli teraz tego nie zrobię, to już NIGDY! Równie dobrze mogłem siedzieć cicho i przystać na nowe warunki, nawet jeśli oznaczałoby to niewolnictwo, pańszczyznę. Mogłem nagrać kolejny album, ruszyć w 1994-tym w kolejne tournee i objechać sobie świat. To takie bezpieczne i proste. Nie chciałem tego. W połowie trasy ogłosiłem w zespole i całemu światu, iż po jej zakończeniu odejdę, by zacząć solową karierę. Dziś już wiem, że chłopcy, a w szczególności Steve, mieli do mnie żal(…) Wiem też, że powinienem odejść wiele lat wcześniej – tuż po „Somewhere In Time”(1986), nie zrobiłem tego jednak, bo wciąż miałem nadzieję na gruntowne zmiany. Zgadzam się z tym, iż koncerty z 1993-ego nie były moim „popisem” w zespole. Było tragicznie! Ale cóż, miałem się dobrze bawić, wyjść przed kilkanaście tysięcy ludzi i udawać, że nic się nie stało!?? NIE (!!!) – nie mogłem tego zrobić, czułem się okropnie z tym ciężarem, chciałem to wszystko mieć daleko za sobą (…) Pamiętam te wszystkie uczucia, pół roku wojny nerwów, ostatnie koncerty w Londynie, były moim wybawieniem. Wiedziałem, że zacznę robić wszystko na własny rachunek, to wielkie wyzwanie którego potrzebowałem jak świeżego powietrza do oddychania” W 1993 ukazały się aż trzy(!) albumy koncertowe Maiden, będące podsumowaniem ich całej działalności: „A Real Live One”, „A Real Dead One” i w limitowanym nakładzie „Live At Donington”. Niestety nie dorównywały klasą słynnemu „Live After Death”. „A Real Live/Dead One” ukazał się jako podwójna

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

reedycja, pięć lat później. Formacja zaskakiwała surowością brzmienia i dużo słabszą kondycją wykonawczą, choć rozdzielnie wydane płyty w 1993-cim, trafiły w Anglii na pozycje #3 i #2 British Album Charts. Za produkcję i miks wszystkich utworów, odpowiadał wyłącznie Steve Harris, szkoda że zabrakło tym razem fachowej ręki Martin’a Birch’a. Oczywiście, nie znaczy to że na owych płytach nie ma wartościowych momentów, jest ich nawet sporo. Wspaniałe wykonanie „Fear Of The Dark”, „Wasting Love”, poprzedzone francusko-języczną przedmową Dickinsona, brawurowa wersja „Bring Your Daughter … To The Slaughter”, czy „wymodlony” przez 80,000 ludzi wstęp do „The Number Of The Beast”. Dla fanów te albumy mogły okazać się wspaniałą pamiątką z trasy, w rzeczy samej taki cel przyświecał EMI! Smaczkiem „Live At Donington” (1993) mógł okazać się, zamykający zestaw „Running Free”, z gościnnym udziałem Adrian’a Smith’a. Iron Maiden już wówczas przymierzali się do gry w „szóstkę”. W booklecie jednej z płyt, znalazł się nawet specjalny list od Harris’a, uzasadniający decyzję, o wydaniu albumów koncertowych, w takiej a nie innej formie: „Piszę te słowa po ukończeniu selekcji i miksu utworów z dwunastu koncertów zarejestrowanych, na europejskiej części naszej trasy. Pomyśleliśmy sobie, iż nadszedł właśnie czas by wydać nasz kolejny album koncertowy, tym bardziej że od premiery ostatniego – „Live After Death”(1985) mija już osiem lat! Mamy sporo wartościowego materiału a nasze show zmieniło się zasadniczo od 1985-ego roku. Ten album („A Real Live One”) zawiera więc, to co ja i zespół uważamy za najlepsze od 1986-ego roku, za to część kolejna – „A Real Dead One”, pokaże nasze ulubione songi napisane do 1985-ego! Bardzo ostrożnie dobieraliśmy kolejne utwory, na obie płyty, mamy tylko nadzieję że w równym stopniu spodobają się WAM. Dziękujemy wszystkim naszym fanom za wsparcie i uczestnictwo w koncertach, wiecie kim dla nas jesteście!” Prawda jest też taka, że odejście Bruce’a wywołało szok w świecie rocka, sugerowano, iż na łono grupy winien wrócić ich pierwszy frontman – Paul Di’Anno, ten lakonicznie odpowiadał: „…ja już z nimi grałem !!!” Najbardziej rozżalony tym stanem rzeczy, był oczywiście Harris: „Nawet nie o to mi chodzi, że sobie odszedł, chodzi mi o to, jak to uczynił!!! Wybrał najgorszy moment – środek wyprzedanej do cna trasy. Przecież mógł spokojnie zaśpiewać i dać spokój nam i sobie. Kiedy koncerty miały miejsce w wielkich miastach, gdzie była cała prasa, dawał radę, jeśli graliśmy w mniejszych miastach – było tragicznie. Charczał, prawie wcale nie śpiewał a robił to celowo. Chciał, by zapamiętano to tournee, jako najgorsze z możliwych, prawie mu się udało.” W jakim nastroju był podówczas Steve Harris – można sobie tylko wyobrazić. Oto krótki cytat: „Dickinson twierdzi, że skończymy w lochach Guildhall (2000-ce widzów), twierdzi że już nikt nie będzie chciał słuchać takiej muzyki… Dobra, pieprzę to, zagram w Guildhall dla naszych fanów, zagram nawet w lokalnym pubie, obok tej cholernej sali, dla 200-tu osób, pod warunkiem że tam będą nasi fani. Jasne, że im więcej, tym lepiej, to oczywiste, ale ja chcę grać WSZĘDZIE, gdzie tylko są ludzie i nasi fani. TO JEST CAŁY SENS ROBIENIA MUZYKI. Przecież to się robi dla ludzi, nie ważne czy jest ich 200-tu, 2000-ce czy 20,000-cy, ważne że wszyscy odczuwają radość płynącą z muzyki…” Nie inaczej kulisy rozstania ze słynnym frontmanem wspominał Dave Murray: „Wiesz, dla Steve’a Iron Maiden to jego najukochańsze dziecko, oczko w głowie. Uważał Dickinson’a za zdrajcę, znienawidził go(…) Podczas koncertów atmosfera była okropna, nikt z nas nie rozmawiał ze sobą, Steve i Dickinson nawet na siebie nie spoglądali. Tak źle nigdy jeszcze nie było. Steve nosił się z zamiarem rozwiązania Iron Maiden, miał tego dość. Jednak podczas jednej z prób, kiedy wypiliśmy o parę piw za dużo, coś we mnie wstąpiło i powiedziałem: pierdolić Go, bez niego też damy sobie radę (!) – tak zrobiliśmy”. Koncert przed ponad 75,000 ludzi w Donington udokumentowano stosownym wydawnictwem video. Nie muszę dodawać, że sprzedającym się wybornie, (No # 1 w UK i szeregu innych miejsc). Steve Harris był odpowiedzialny za montaż i edycję efektów specjalnych, z dyskusyjnym rezultatem. Przenikające się zbliżenia „B&W” z ujęciami fanów, nie musiały ekscytować, część odbiorców uważała materiał za „popsuty”. Na dodatek, rok później fani otrzymali limitowany album CD/VHS „Maiden England”, którego wielu nie zdołało kupić. Nie ma jak wyprzedaż „pamiątek” po odchodzącym frontmanie. Tylko dlaczego, ten całkiem znośny koncert nie ukazał się w postaci albumowej, pięć lat wcześniej(…) Przecież nie mogło być lepszej okoliczności wydania albumu „live”, jak uczczenie najbardziej widowiskowej trasy formacji i to w dziesięć lat po sygnowaniu kontraktu wydawniczego z EMI Records!?? Ileż to lat wierni fani będą czekać, by znów usłyszeć klasyki w rodzaju „Killers”, „Die With Your Boots On”, „Wasted Years” że o kompozycjach, wykonywanych w 1988-mym po raz ostatni, nie wspomnę: „Seventh Son Of A Seventh Son”, „Still Life” i zapomnianym na dobre „The Prisoner”. Nie dziwi fakt, iż wspomniany zestaw CD/VHS znikał w ekspresowym tempie z półek, za to dziwi iż do dzisiaj nie doczekał się oficjalnej re-edycji, choćby w wersji DVD(…) W 1994 roku światło dzienne ujrzało pożegnalne VHS „Raising Hell”, stanowiące zapis zainscenizowanych koncertów w Pinewood Studios, z udziałem mistrza „czarnej magii” Simon’a Drake’a. Koncert emitowało MTV na cały świat. ”Raising Hell The Final Show” było pierwszym, oficjalnym DVD Maiden, wydanym przez Sony w 2000 roku. Show przygotowano niezwykle pieczołowicie. Wynajęto specjalne autokary, które dowoziły fanów na miejsce, wystrój studia przypominał sceny z szalonego snu fana Maiden. Cały pseudo-magiczny show można dziś potraktować jako dziecinny żart, aczkolwiek pewne odreagowanie nagromadzonego stresu było Iron’om bardzo potrzebne. Nie da się również ukryć, iż panowie grali

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

zdecydowanie „na pół gwizdka”, choć bohater „pożegnalnej Nocy”, śpiewał całkiem przyzwoicie. Muzycy po fakcie najzwyczajniej rozjechali się do swoich domów. Bruce, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, rozpoczął karierę estradową na własny rachunek, nagrywając w latach 1994/99 szereg udanych płyt, („Balls To Picasso”, „Alive”, „Skunkworks” czy stricte metalowe „Accident Of Birth” genialne „Chemical Wedding” i udany koncert „Scream For Me Brazil”). W 1995-tym Dickinson postanowił ostatecznie zerwać z heavy metalowym wizerunkiem. Aby zasygnalizować zmiany w życiu prywatnym i artystycznym, postanowił obciąć włosy. Jak się okazało, nie tylko o zmianę stricte estetyczną tutaj chodziło. Oddajmy głos samemu sprawcy zamieszania: „Przez ostatnie 15-cie lat wyglądałem na wzorcowego śpiewaka rockowego i metalowego. Ludzie bez pamięci utożsamiali się ze mną. To było chore, podszedł kiedyś do mnie jakiś świr i klęcząc wykrzykiwał: „… przypominasz mi Jezusa”. Głupi jesteś, czy co(…) Ludzie potrafią być zakręceni. Ten wizerunek zaczął mi ciążyć. Czułem, że czas najwyższy na zmianę. Indianie powiadają, że ścięcie włosów jest zapowiedzią zmian. Tak najprościej ja to tłumaczę. Nie chcę już nikomu przypominać Jezusa, z resztą – przestałem Go przypominać (…)” Żaden z solowych albumów artysty nie mógł równać się popularnością z dokonaniami Dickinson’a w Iron Maiden!!! Nieprzeceniony wkład w kompozycje i produkcję nagrań wokalisty, miał wieloletni przyjaciel, genialny gitarzysta – Roy Z. Trzeba to przyznać, że jego gra i wyśmienita praca za stołem mikserskim dla Dickinson’a, stworzyły legendarną markę, dziś uznanego w świecie rocka producenta. Dickinson koncertował solo, także w Polsce. W 1997 był drugą po Megadeth, gwiazdą „Metal Hammer Festival” w „Spodku”, gdzie 6,000 ludzi zgotowało mu entuzjastyczne przyjęcie. W 1998 koncertował w Katowicach i wypełnionej po brzegi stołecznej „Stodole”. W 2001-ym, po premierze kompilacji „Best Of …”, występował jako atrakcja wielu festiwali: „Wacken”, „Graspop” czy Sweden Rock. Jako solista duże uznanie zdobył w Hiszpanii, Grecji i Ameryce Łacińskiej. Albumy solowe z lat 1990 – 2005 sprzedano w łącznym nakładzie: 7,000,000 kopii.

„Złoto” za „Piece Of Mind”(1983) w Finlandii!

10 lat światowej kariery. VHS „First Ten Years – Up The Irons”!

„Złoto” w USA i UK, „Złoty” singiel „Holy Smoke”. „Razzle Award 1991”

Iron Maiden 1990, Janick Gers drugi od lewej! Londyn, Wembley Arena (2 wieczory) i Hammersmith Odeon z Wolfsbane!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Album „No Prayer For The Dying”(1990), zestawy maxi-singli „The First Ten Years – Up The Irons”(1990), 10 CD i LP.

228


IRON MAIDEN

Kolekcjonerski boks na dziesięciolecie światowej kariery, rarytas!

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

EDDIE w nowym wcieleniu, posród zdezorientowanych muzyków!

Surowa oprawa sceniczna, EDDIE – Zombie powstaje z martwych!

Nicko McBrain – właściwy człowiek na

Anthrax przed Iron Maiden, Niemcy

Koncertowo bezbłędni, kaskada świateł, Maiden 1990.

Tournee po Niemczech, Westfalenhalle w

„Bring Your Daughter… To The Slaughter” przez 3 tygodnie No. #1 na “British Singles Chart”! Bez wsparcia BBC 1(…)

228

USA, pełne areny mimo recesji. Anthrax jako support.


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

1992: album „Fear Of The Dark”(1992) i nowa trasa Iron Maiden. Nowy EDDIE i ponad 1100 punktów świetlnych!

Imponująca oprawa „Fear Of The Dark World Tour1992”, po raz drugi Iron Maiden headlinerem „Monsters Of Rock Festivals” w Europie: UK (Donington Park’92”, Niemcy, Szwajcaria, Francja, Hiszpania i największy “Monsters Of Rock” we Włoszech: 100,000 ludzi na Area Spectaccoli Reggio de Emilia. Kolejne “Złote Płyty”, historia lubi się powtarzać!!!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Biskup Kościoła Katolickiego w Chile boi się „konkurencji” Iron Maiden?! Oprawa największych koncertów trasy 1992.

„Straszny Dwór EDWARDA WIELKIEGO. BYE, BYE BRUCE 1993.

Donington, prawie 80,000 fanów na wizji(…)

Wielkie tłumy na koncertach, od góry: Donington, Reggio, Argentyna, USA, poniżej: Niemcy, Hiszpania i MAY DAY w Rzymie przed około 1,000,000(!!!) widzów. 1 maja 1993 - Lateran.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

NA KRAWĘDZI W 1994 roku zastępcą Dickinson’a został Blaze Bayley, człowiek dysponujący kompletnie odmiennymi warunkami głosowymi oraz o wiele mniejszą charyzmą sceniczną. Nim doszło do zaangażowania wokalisty, ogłoszono otwarty konkurs na „nowego frontmana Iron Maiden”. W odpowiedzi, swe taśmy przysłało ponad 8000 kandydatów. Prawda jest jednak taka, że Blaze Bayley od dawna był „postrzegany”, jako potencjalny następca Dickinson’a. Już w 1990, kiedy otwierał wraz ze swa grupą Wolfsbane koncerty Iron’ów w Anglii, wpadł managerowi zespołu i muzykom „w oko”! Warto wspomnieć, iż w 1994-tym planowano rozgrzewkową trasę z Bayley’em, plany pokrzyżował groźny wypadek, jakiemu uległ młody wokalista na Harleyu. Wywrócił się, łamiąc sobie nogę w czterech miejscach!!! Rehabilitacja trwała aż pół roku. Sesja nagraniowa nowego albumu przedłużała się „nadprogramowo”. Harris wraz z Nigel’em Green’em pracował we własnym studio. Pierwszy raz całkowicie samodzielnie produkował studyjny album. Pewnego dnia w studio zjawił się stary przyjaciel, Martin Birch. Wpadł żeby, „podpatrzeć chłopców przy pracy”. Chyba pomoc nie była jednak wskazana. Harris poczuł się „panem życia i śmierci”, nie po raz pierwszy! Sam Blaze Bayley (tak naprawdę Bayley Cook), wspomina ten moment następująco: „Znałem ich doskonale, „Piece of Mind”(1983) i „The Number Of The Beast”(1982), miałem nagrane na jednej kasecie C-90, zakochałem się w tym materiale. Mogłem słuchać tych nut 24 godziny na okrągłą dobę. Widziałem ich kilka razy „na żywo” – byli niesamowici, niezrównani. W końcu, kiedy śpiewałem w Wolfsbane, otwieraliśmy ich koncerty w kilkutysięcznych salach. Cała trasa sprzedała się w kilka dni, publiczność jadła im z ręki. Ja obserwowałem i uczyłem się. Zawsze mieliśmy taki pomysł żeby przeskakiwać wiele grup, które poprzedzaliśmy. Skupiłem się na Dickinson’ie – on wchodził na głośniki, ja po nich biegałem, on podchodził do widzów – ja skakałem w tłum. Zachowałem wiele wspomnień z tej trasy. Nigdy nie sądziłem, że będę ich frontmanem, to tak jakbym z trampkarzy awansował do Ligi Mistrzów, kompletny szok!!! Kiedy się dowiedziałem, że mnie wybrali, otworzyłem szampana i dowiedziałem się ile kosztują Jaguary. Pomyślałem sobie – to nie może być prawda, jednak była(…) Wiesz, jesteś fanem jakiegoś zespołu, kibicujesz mu latami, podziwiasz sukcesy, w końcu – to TY z nimi grasz, szaleństwo!!!” Blaze Bayley tak wspomina sesję nagraniową „The X-Factor”(1995): „Nagrywaliśmy na terenie posiadłości Steve’a Harris’a, w „Barnyard Studios”. Kiedy wszyscy się zeszliśmy na miejscu, pomny pracy z Wolfsbane, zapytałem Steve’a kiedy i jak nagrywać będziemy dema poszczególnych kompozycji, na nowy album. Przecież w Wolfsbane tak zawsze robiliśmy!!! Wszyscy popatrzyli po sobie, Steve odparł – „… w Iron Maiden nagrywamy albumy a nie dema”. Strasznie mi to zaimponowało, pojąłem że oni pracują w zupełnie innym standardzie, to się nazywa „profesjonalizm zespołu rockowego”. Nie mogłem z początku w to uwierzyć, rejestrują wszystko z marszu, bez próbnych wersji demo!” Iron Maiden nagrali z Blazem w składzie dwa albumy studyjne „The X-Factor”(1995) i słabszy „Virtual XI”(1998) – niestety, nie dorównywały poziomem artystycznym i rezultatami sprzedaży klasycznym już wówczas dziełom z chwalebnej przeszłości. Co mieli wówczas do powiedzenia starsi koledzy z zespołu, Steve Harris: „Postanowiliśmy ciągnąć to wszystko dalej. Nie było łatwo znaleźć następcę Bruce’a, chociażby z powodu „kultu”, jakim dażyli go nasi fani, od lat! Wiedzieliśmy na 100% jedno – nie chcemy nikogo, kto by jedynie imitował Dickinson’a, to byłaby porażka, kompletna… Taśmy nadchodziły z całego świata w ogromnych pudłach, przesłuchaliśmy wszystkie. To były bardzo zróżnicowane propozycje, zarówno amatorskie wygłupy fanów, jak i w pełni profesjonalne rejestracje. Jeden gość brzmiał zupełnie jak Robert Plant, kolejny – zdawał się imitować Geoff’a Tatte’a z Queensryche. Tyle, że my szukaliśmy kogoś zupełnie innego. Nie ukrywam, iż w tym przypadku wiodącą rolę odgrywało pewne osobiste doświadczenie w kontekście wyjazdów na roczne a nawet dłuższe trasy. Wiedzieliśmy, iż jeśli chcemy zacząć wszystko od nowa, musimy być absolutnie pewni, że nasz frontman będzie w stanie podołać wyzwaniu, ruszyć w ogromną, roczną trasę, którą postanowiliśmy odbyć zaraz po premierze albumu. Śpiewać dobrze a występować, forsując głos „na żywo” – to dwie kompletnie inne rzeczy. Możesz dysponować rewelacyjnymi warunkami głosowymi, mieć prezencję, bigla(…) – ale NIE PODOŁASZ FIZYCZNIE TRASIE, to jest prawdziwy problem. Chcieliśmy tego uniknąć – w pewnym momencie zostało jedynie dwóch kandydatów, pierwszym był progresywny wokalista Dougie White, pamiętam że dysponował niewiarygodnym pasmem, takimi „dudami” w głosie. Jednak ja, niemal od razu brałem pod uwagę Blaze’a Bayley’a. Był jeszcze z Wolfsbane, których pamiętaliśmy z naszej brytyjskiej trasy w 1990-tym, wiedziałem że facet jest odpowiedni i pasowałby jak ulał. Kiedy odtworzyliśmy taśmę ze zdublowanym wokalem przez Blaze’a, wszyscy byliśmy zgodni, że facet do nas pasuje jak NIKT. Pamiętam reakcję Nicko’a McBrain’a, rzekł :”… no teraz to brzmi jak Maiden, nie!??” – taa, brzmiało właśnie tak jak tego oczekiwaliśmy. Jak Iron Maiden.” Warto dodać, iż jednym z absolutnie najpoważniejszych kandydatów na wakat po Dickinson’ie był James LaBrie – genialny, wszechstronny wokalista prog – metalowych tytanów z New York City, Dream

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Theater. Managerowie Iron Maiden czynili już pierwsze kroki w kierunku „przejęcia talentu” James’a w 1991 roku, zaraz po trasie promującej album „No Prayer For The Dying”(1990). Sam kandydat, po niemal dwudziestu latach stwierdził, iż :”... nie byłbym zainteresowany, tak czy inaczej. Tutaj grałem u siebie, w Iron Maiden byłbym częścią wielkiej machiny promocyjnej”. Album „The X-Factor”(1995) przynosił nie tylko zmianę wokalną (niedorównującą osiągom Bruce’a), lecz przewartościowanie jakościowe repertuaru, introspektywne wątki liryczne i kompletnie odmienione brzmienie. Nie wszystkich przekonały zbyt radykalne zmiany. Po latach płytę doceniło wielu fanów, przyznając iż jest on jednym z najbardziej oryginalnych w historii grupy. Z pewnością szata graficzna płyty mogła się podobać. Autorem makabrycznej ilustracji był amerykański artysta Hugh Syme, odpowiedzialny m.in. za okładkę „Yuthanasia” Megadeth. Tym razem pojechali ostro po bandzie. Na froncie widzieliśmy realistycznego EDDIE’go, poddanego dysekcji na kamiennym stole operacyjnym, na rewersie zafundowano mu elektrowstrząsy na krześle elektrycznym, w upiornej „manufakturze śmierci”. Prawdziwy szok czekał na fanów wewnątrz, nad listą utworów widniały zwłoki EDDIE’go z otwartą czaszką i wypatroszonymi wnętrznościami. Wszystko realistyczne, niczym maskotka z horroru gore! Cóż, okładkę uznano za „nie nadającą się do publicznej konsumpcji”, zastosowano wymienny booklet alternatywny a część sklepów odmówiło dystrybucji albumu. Jednak wciąż największe kontrowersje wzbudzał nowy wokalista, któremu eksperymenty wokalne w ramach pracy z Iron Maiden, przypadały do gustu. Janick Gers: „Wiesz, jest wielu znakomitych wokalistów, doskonałych. Ktoś taki jak Coverdale, czy Robert Plant to absolutni mistrzowie, ale nie pasowaliby do Iron Maiden. Blaze okazał się bardzo dobry, niemniej najważniejsze, że pasował do zespołu. On uwielbia futbol, piwo, jest typowym Anglikiem. Dogadaliśmy się bardzo prędko, o to chodzi. Zespół musi stanowić całość, nie ma innej możliwości. Nagrywając „The X-Factor”(1995), nie myśleliśmy o ewentualnym sukcesie rynkowym. Stało przed nami bardzo trudne zadanie. Zakładaliśmy, że większość fanów nie zaakceptuje tak poważnej zmiany. Dla wielu Bruce był w zasadzie „Bogiem”. Nie było łatwo, jednak postanowiliśmy, że damy sobie szansę i zobaczymy jak zareagują fani…” W sumie nie była to zła decyzja, postępowali niezwykle ostrożnie, z wrodzonym, brytyjskim dystansem. Powstała płyta, która do dziś dzieli rzesze fanów zespołu. Całość otwiera epicki, niezwykle mroczny „Sign Of The Cross”, przepiękny temat, literacko oparty na „Imieniu Róży” Umberto Eco, rzecz trwała 11 minut. Kolejne to singlowe „Lord Of The Flies„ i promujący album, dynamiczny „Man On The Edge”. Pierwszy singiel, trafił na #5 Euro Singles Charts, zaś na UK Single Charts miejsce #10-te. W dalszej kolejności pojawiały się: progresywne, genialne „Blood On The World’s Hands”, niezłe „Aftermath” intrygujące „Fortunes Of War”, dyskusyjne „Look For The Truth”, czy mocne „Edge Of Darkness”, napisane pod wpływem „Czasu Apokalipsy”. Może się podobać stricte progresywny „The Unbeliever” – utwór, który wpłynie na wiele późniejszych poczynań kompozytorskich Iron Maiden. Chyba najbardziej osobistą wypowiedź liryczną znajdujemy w „2 A.M.”. Właśnie, Harris rozstał się z żoną, przeszedł burzliwy rozwód, został dotkliwie zraniony przez człowieka, któremu ufał – Dickinson’a, nie wyglądało to różowo. Zdobył się na wręcz ekshibicjonistyczną szczerość, być może aż nazbyt osobistą. Kryzys wieku średniego zaważył na mrocznym brzmieniu i koncepcji krążka, które, pomijając wyczyny nowego wokalisty, nie każdego przekonywały. „The X-Factor”(1995) to jednak wartościowy album, niemniej termin „niedoceniony” pasuje do niego jak ulał. W przeciągu roku od premiery sprzedano go w 1,4 mln kopii na całym świecie, słabo jak na Iron Maiden. Singiel „Man On The Edge” okazał się sporym sukcesem – pozycja # 10 UK Single Charts i miejsce #5-te European Charts. Był najczęściej prezentowanym fragmentem nowej płyty w mediach muzycznych, w Grecji to No #1 „Greece Single Charts”. Rzecz wydano również w formie boxu kolekcjonerskiego, niebawem poszukiwanego przez kolekcjonerów na całym świecie! Album został przyjęty dość asekurancko, czego po „płycie wielkiej próby” można się było spodziewać. W Anglii trafiła na miejsce #8-me zestawień, w wielu krajach jedynie do Top 15 (Niemcy), zaś w Grecji („Złoto” po tygodniu…) i Czechach na pozycję # 1-wszą, na #2-gą w Polsce, Włoszech, Hiszpanii, kilka oczek niżej we Francji i Szwajcarii, Top 5 w Ameryce Południowej. Były to jednak najniższe notowania od czasów „Killers” w 1981-szym! Po roku czasu od premiery, EMI sprzedała ponad 1 milion kopii albumu, Iron Maiden otrzymali „Platynowy Certyfikat Ogólno-światowy”. Nie było, więc powodów do narzekań! W USA album wydała niezależna CMC, w dobie komercyjnego kryzysu metalu jako gatunku, z zawężoną dystrybucją, „The X-Factor”(1995) przepadł, docierając jedynie do Top 150(!!!) Billboardu! Muzycy spodziewali się chyba nieco lepszego przyjęcia. Fanom najwidoczniej nowy kierunek (i wokalista!), nie przypadł do gustu. Sprawę ratował fakt, iż CMC wynegocjowali sobie kontrakt dystrybucyjny z BMG Records, których już za moment kupiła Sony! Żeby było ciekawiej, za parę lat prawa do katalogu CMC przejmie „Sanctuary Records”, firma należąca do Iron Maiden Holdings(…) Cóż za fenomenalny splot zbieg okoliczności! Steve Harris: „Oczywiście, mogłoby być nieco lepiej, zwłaszcza w Anglii, mimo iż w tym samym tygodniu swoje albumy wydali Prince, Madonna i kilka innych megagwiazd pop, jednak liczyliśmy na TOP 5. Pozostali przy nas ci, którzy autentycznie podzielali wiarę w zespół, pozostali najprawdziwsi fani. Jesteśmy im

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

niezmiernie wdzięczni, zwłaszcza za Blaze’a”. Obiektywnie rzecz ujmując, należy przyznać, iż „The X-Factor”(1995) był albumem, który wiele zmienił w myśleniu muzycznym zespołu. To właśnie od tego momentu elementy „progresywne”, czy też „quasi progresywne”, zaczęły dominować nad heavy – metalowym brzmieniem Iron Maiden. Fani potrzebowali czasu, żeby zaakceptować ten fakt. Dziś, po piętnastu latach od rynkowej premiery, „The X-Factor”(1995) cieszy się o wiele lepszą opinią, niż przed laty. Nie da się bowiem ukryć, że pod względem kompozytorskim, to album wcale wartościowy(…) Nie da się ukryć, iż czas ciągle pracuje na korzyść tej płyty. Po 16-tu latach od swej rynkowej premiery, „The X-Factor”(1995) mieni się „Złotem” w: Hiszpanii, Czechach, Grecji, Finlandii, Włoszech, Argentynie, Francji, Brazylii, Szwecji i UK. Fani grupy docenili wysiłki muzyków, szczerość wypowiedzi Steve’a Harris’a(...) W pierwotnym zamyśle miał to być album podwójny. Podczas sesji nagraniowej stworzono materiał trwający 94-ry minuty. Kompozycje: „I Live My Way”, „Justice Of The Peace”, „Judgement Day”, czy „Don’t Look To The Eyes Of The Stranger”, wykorzystano na stronach „B” singli – względnie, na kolejnym albumie (ta ostatnia z przytoczonych). Nie rozumiem zupełnie, dlaczego przynajmniej dwie z nich nie uwzględniono w programie albumu!? Taki „Judgement Day” to przecież potężny czad, prawdziwy „Maiden”, zawiera w sobie to, czego na albumie zabrakło, potężną dawkę ciężkiej muzy, energetyczny koktajl. EMI i CMC w kilka tygodni po premierze albumu, wypuściły limitowane wersje reedycji dyskografii grupy. Wzbogacono je o dodatkową płytę, z singlowymi nagraniami i unikatami. Nakład rozszedł się w kilka miesięcy, dziś te wydawnictwa stanowią nie lada rarytas kolekcjonerski. Trzeba przyznać, że sam pomysł był rewelacyjny. Przecież fani od dawna spodziewali się podobnej reedycji, spodziewają się po dziś dzień, bez odzewu(…) Warto dodać, iż od 1995 funkcjonowała oficjalna witryna internetowa grupy pod adresem www.ironmaiden.co.uk, od 1998-ego: www.ironmaiden.com. Jak łatwo się domyśleć, z biegiem czasu sieć zalały strony dedykowane Iron Maiden autorstwa fanów, z całego Globu, „proceder” ten trwa z powodzeniem, do dziś dnia! Iron Maiden odbyli dwie udane, widowiskowe trasy, docierając z nowym frontmanem w odległe i egzotyczne zakątki Globu. Iron Maiden zobaczyli fani w Izraelu, Libanie, RPA, Ameryce Łacińskiej, Turcji, na Malcie i Rumunii. Dwukrotnie zagrali w Polsce, choć nie byliśmy już tak niezwykłym tworem jak dekadę wcześniej. Wystąpili w 1995, na stołecznym „Torwarze”, zaś w 1998 (12-ty września) w katowickim „Spodku”. Koncerty oglądały niemal komplety widzów, natomiast w 1995-tym muzycy rozegrali nawet mecz piłkarski z przedstawicielami „Pomaton EMI Polska”. Ciekawe, że spotkanie odbyło się na Stadionie Gwardii, obiekcie na którym za kilkanaście lat, zagrają rewelacyjny koncert przy rekordowej widowni! Tymczasem grali zarówno w niewielkich salach jak i na sportowych arenach, stadionach i jako gwiazda potężnych festiwali. Nic dziwnego, że Bayley zawodził, tracił głos nieprzywykły do ogromnego stresu związanego z ciężarem odpowiedzialności, który na nim spoczywał. Odwołano nawet kilka koncertów w USA, nie była to łatwa decyzja (…) Rod Smallwood: „Postanowiliśmy, iż zachowamy ostrożność, jak nigdy wcześniej. Niestety nie udało się zagrać w kilku miejscach – tak, naprawdę to my się wycofaliśmy, organizatorzy okazywali się mało wiarygodni. W Ameryce Północnej praktycznie tradycyjny metal zniknął, najęliśmy małe sale o pojemności od 1500 do 3500 miejsc. Wszystkie sprzedaliśmy w „oka-mgnieniu”. Organizatorzy w Niemczech i Skandynawii nie chcieli wynajmować wielkich sal, twierdząc że nie zdołamy ich zapełnić. Mylili się, wszystkie bilety sprzedaliśmy „na pniu”. Sytuacja była wręcz przeciwna we Francji, Włoszech, Grecji czy Hiszpanii, gdzie zainteresowanie zespołem sięgnęło zenitu. Graliśmy tam co wieczór dla 10 – 15,000 fanów, sprzedawaliśmy również stadiony w Hiszpanii i Grecji, wielkie sale we Francji, gdzie uznano Iron Maiden za ”Zespół Roku”. Ostrożność autentycznie nam się opłacała, po trasie na terytorium Ameryki Łacińskiej, wiedzieliśmy że znów nadchodzą dobre czasy. Graliśmy w miejscach o pojemności od 15,000-60,000 widzów, na pniu wyprzedanych. Fani jedli Blaze’owi „z ręki”. Mogliśmy odetchnąć.” Jednym z najznamienitszych momentów trasy „The X-Factour 1995/96”, okazały się występy w Ameryce Łacińskiej. Przychodziło na nie od 10,000 do 65,000 ludzi. Iron Maiden zagrali na stadionie Paceambu w Sao Paulo, jako gwiazda „Monsters Of Rock’96” . Jak na ironię, był to jeden z najznamienitszych koncertów w ich karierze, 10 koncertów w Ameryce Łacińskiej zobaczyło ponad 200,000 widzów. Jeżeli Iron Maiden zapamiętali jakikolwiek koncert z trasy po Ameryce Łacińskiej, to musiał to być show z serii „Monsters Of Rock 1996” w Teatro Monumental Del Chile (6,500), który o mało co nie zakończyłby się zamieszkami. Przypomnę, pierwszy koncert zagrany na żywo i taki, który doszedł do skutku w tym kraju. Już od samego początku zanosiło się na kłopoty. Koncert pikietowały hordy chrześcijańskich radykałów, nakłaniając fanów i przypadkową widownię do otwartego bojkotu zespołu(…) Organizator koncertu pomny doświadczeń sprzed czterech lat, wynajął w rzeczy samej, dość kameralny obiekt, bilety zniknęły na dniach! Po pierwszym utworze ktoś napluł na Blaze’a Bayley’a!!! Na wysokości „The Trooper” opluty został Steve Harris – to była dokładnie ta sama osoba. Basista i szef Iron’ów chciał nawet zejść z estrady, by własnoręcznie wymierzyć sprawiedliwość. W sukurs przyszli mu fani i ekipa techniczna Iron Maiden! Bezczelny widz, jak się okazało chrześcijański

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

radykał, został „unieszkodliwiony”. Trudno w to uwierzyć, ale kilka lat później to właśnie w Chile Iron Maiden będą najlepiej przyjmowani, zaraz po Brazylii. Blaze Bayley: „Trasa była wspaniała, zwłaszcza w Ameryce Południowej. Nigdy nie zapomnę reakcji tamtejszej widowni – zwłaszcza fanów z Argentyny. Graliśmy tam przed 15,000-mi przez kilka wieczorów, byli niesamowici, praktycznie zastąpili mój wokal, te chwile dostarczały wielu wzruszeń, zarówno nam, jak i widowni(…)” Na uwagę zasługuje udział grupy w zainicjowaniu największej edycji „Dynamo Open Air Festival’95”, przy 125,000 ludzi – trzeba to podkreślić, udział wyłącznie symboliczny. Wyprzedany (65,000) koncert w Libanie (Bejrut), odwołały lokalne władze, obawiając się zamieszek na tle religijnym. Po raz kolejny zaciążyło „odium satanizmu”. Podczas gdy organizatorzy koncertów w Niemczech i Skandynawii okazali się pesymistami, bookując liczne koncerty w małych salach (1200 – 4000), to ich show we Włoszech, Hiszpanii i Grecji biło rekordy. W Grecji dali łącznie cztery koncerty na Peristeri Stadion, w Atenach dla 120,000 fanów łącznie, koncerty we Włoszech (11) przyjęły 140,000 ludzi, 9 sztuk w Hiszpanii, 160,000. Iron Maiden mieli wciąż rzesze fanów we Francji, tam album „The X-Factor”(1995) zdobył nagrodę publiczności, jako „Wydarzenie Roku”, zaś osiem koncertów przyciągnęło tam 70,000 ludzi! Niestety, nie najlepiej wyglądała trasa po Ameryce Północnej, tym razem zagrali małe sale, jednak całkowicie wyprzedane. Ostatecznie 143 koncerty „The X–Factour 1995/96” zobaczyło aż 1,500,000 fanów, sporo! Podczas trasy europejskiej, Iron Maiden byli supportowani przez grupę My Dying Bride, dziś już legendę dark/doom metalu. Młodzi muzycy nie dawali wiary w szansę, którą zesłał im los. Sami przyznali, iż to właśnie podczas rzeczonej trasy zdobyli tysiące nowych fanów. Zespół promował wówczas rewelacyjny album „The Angel And A Dark River” (1995), lecz także kompilację „Trinity” – wydaną we wrześniu, tego samego roku. Aaron, wokalista MDB, tak opisywał całe zajście: „Zadzwonili do nas z wytwórni, ktoś mnie połączył z facetem, który przedstawił się jako „Steve Harris”. Wziąłem to za głupi żart. Kazałem mu się odczepić!!! Jednak to nie był żart, to był TEN HARRIS Z IRON MAIDEN!!! Zagraliśmy z nimi trasę obejmującą cała Europę i UK, w sumie jakieś 56 koncertów. Wszystkie występy okazały się wielkim wydarzeniem, ludzie przyjmowali ich wspaniale. W 90% przyszli tam dla Maiden, choć w Anglii przyjęcie mieli chłodne. Fani opuszczali koncerty przed końcem, Blaze’a Bayley’a chyba niezbyt akceptowali(…) To było zdecydowanie najważniejsze wydarzenie w karierze naszego zespołu, zawsze miło je wspominamy.” Iron’i nie zapomnieli o widowiskowym aspekcie swych koncertów. Choć tournee nie mogło poszczycić się oprawą na poziomie najsłynniejszych tras, miało prawo się podobać. Scenografię zbudowano na bazie projektu ostatniej płyty, nie zabrakło więc upiornej manufaktury i EDDIE’GO na krześle elektrycznym, w finale. Niezłe były również światła i uczciwie przyznaję, wykonanie repertuaru w odrestaurowanej konfiguracji personalnej. Z trasy wrócili z tarczą! We wrześniu 1996, Iron Maiden obchodzili 20 lecie działalności koncertowej, ogłoszono iż 13 albumów sprzedano w 43,000,000 kopii a liczba „Złotych” i „Platynowych” płyt sięga ponad 150-ciu certyfikatów, ze wszystkich zakątków świata. Muzycy otrzymali od EMI Records pamiątkowe reliefy z Czterokrotnie Diamentowymi Dyskami, dowodem sprzedaży wspomnianej ilości płyt, dla brytyjskiego giganta fonograficznego. Wśród pokolenia angielskich wykonawców, których debiuty ukazały się w 1980-tym roku, tylko Iron Maiden i Def Leppard mogli pochwalić się podobnymi osiągnięciami, nie gorszymi od gwiazd amerykańskich w rodzaju Van Halen czy Metallica! Muzycy nie kryli swej dumy, warto było przejść przez piekło rozstania z Dickinson’em, nagrać trudny album, żeby teraz zbierać laury. To nic, że „The X–Factor”(1995) zmiażdżyła brytyjska prasa, że „Kerrang!” uznali ją za jedną z „Najgorszych Płyt Dekady”. Iron Maiden byli znów gotowi do boju, znów pojednani i wspierani przez setki tysięcy fanów(…) A fani, dla odmiany, otrzymali kompilację najlepszych nagrań zespołu „Best Of The Beast”(1996), wydaną w kilku wersjach, także jako limitowany booklet i box z VHS ”Best Of The Videos”, zawierającym 20 wybranych clipów. Prawdziwym rarytasem okazało się wydanie winylowe, limitowane do numerowanych kilku tysięcy kopii. Kompilacja sprzedawała się dobrze, osiągając wysokie notowania na europejskich listach. W Anglii otarła się o pozycję #6-tą i pokryła „Złotem”. Prawdziwymi rarytasami okazywały się nagrania pochodzące z pierwszego dema „Soundhouse Tapes”(1978), z ”Invasion”, „Prowler”, „Iron Maiden” czy „Strange World”, na czele. Kompilację poprzedzał singiel „Virus”, zarejestrowany w lipcu, w przerwie wakacyjnej, pomiędzy koncertami trasy po europejskich festiwalach. Kompozycja nie wnosiła niczego oryginalnego do wizerunku zespołu a raczej zdawała się potwierdzać opinię, iż Bayley nie był w stanie udźwignąć powierzonego mu zadania! Singielek dotarł w okolice TOP 15 British Single Charts. Panowie zaledwie kilka razy wykonali utwór na żywo, w zasadzie tylko na hiszpańskich koncertach stadionowych. Blaze Bayley tak wypowiadał się o trasie i przyszłości Iron Maiden: „Trasa była niesamowitym doświadczeniem. Wszędzie, gdzie graliśmy pojawiały się komplety widzów i ludzie reagowali niesamowicie. W Grecji, gdzie „The X-Factor”(1995) był kilka tygodni No #1(!!!), zapanowała wręcz histeria. Nie było miejsca, którego byśmy nie wyprzedali. We Francji wszyscy nas komplementowali, publiczność zachowywała się niezwykle głośno, zupełnie jak w Ameryce Południowej czy całej Europie Południowej. Doskonale przyjęto

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

nas w Czechach, Słowenii, na Węgrzech no i w Polsce. Koncert w Warszawie był niesamowity. Dobrych kilka tysięcy ludzi i ten śpiew podczas „Fear Of The Dark”. Fani pod hotelem odśpiewali nam „Man On The Edge.” Tego się nie zapomina… Jeśli chodzi o Skandynawię czy Niemcy, wiesz, oni inaczej reagują, są bardzo zdystansowani względem tego wszystkiego! Generalnie, jestem zadowolony ze sposobu, w jakim zaśpiewałem na albumie. Dużo lepiej wyszło na trasie, niektóre gigi okazały się rewelacją samą w sobie. Sam nie mogłem w to uwierzyć! Teraz obchodzimy 20-to Lecie Działalności Koncertowej. „Best Of The Beast”(1996) to niesamowite wydawnictwo, zwłaszcza w wersji winylowej. „Metal Hammer” zrobił o nas specjalny numer, tylu wzniosłych słów jeszcze nigdy nie czytałem, zaś w Anglii, mimo spadku popularności, wciąż możemy zapełnić Wembley Arena, nie mam co do tego cienia wątpliwości. Ciągle mamy wiele do zaoferowania.” Żeby było ciekawiej, Blaze zdobył się nawet na swoistą formę proroctwa: „W przyszłym Tysiącleciu, to już za kilka lat, Maiden’i będą na samym topie. Ich albumy podbiją wszelkie notowania sprzedaży płyt, podobnie filmy i inne wydawnictwa. Jestem pewien, że najlepsze ciągle przed nimi. Nie wiem, czy to ja będę z nimi występował (!??) ale ten zespół dopiero pokaże na co go stać…” Ciekawe, skąd to wiedział (??!) W dniu premiery „Best Of The Beast”(1996), Iron’i zorganizowali przejazd przez Picadelly Circus, w kierunku siedziby BBC! Wsparło ich kilkudziesięciu przyjaciół na motorach Harley Davidson. Organizatorami całego zajścia byli Smallwood i Harris, jak sami tłumaczyli „…była to forma zmasowanego protestu przeciw dyskryminowaniu ciężkiego rocka przez Radio BBC 1, które nigdy nam nie pomogło i od lat prezentuje wyłącznie rynkowy mainstream”. Przypomnijmy, iż to właśnie na rok 1996-ty przypadła dominacja Brit Popu!!! Steve Harris najwyraźniej odczuwał ciśnienie, twierdząc: „Generalnie jest dobrze, niemniej nie udało nam się odzyskać mocnej pozycji na rynku amerykańskim i brytyjskim. Chciałbym przyciągnąć młodszą publiczność do Iron Maiden, przekonać fanów Dickinson’a, że ciągle jesteśmy tym samym, wartościowym zespołem, co niegdyś. Mam taką nadzieję, że przy następnym albumie ten plan się powiedzie (…)” Cóż to (!), kiedy Iron Maiden już wówczas mieli status prawdziwej legendy rocka i metalu, obsypanej dziesiątkami kolejnych nagród. Powiem więcej, dokonali tego z marginalnym udziałem mediów, które w istotny sposób zaważyły na stworzeniu wizerunku i eskalacji popularności najzdolniejszych uczniów Iron Maiden, amerykańskiej Metallicy. Amerykanie przenieśli metal do mainstreamu, zwielokrotniając zakres dokonań komercyjnych swych angielskich kolegów, jednak dokonali tego w kompletnie różnych okolicznościach rynkowo-promocyjnych, na nowoczesnych zasadach przemysłu korporacyjnego, z którym MAIDEN’I tak zawzięcie walczyli, niemal od samego początku. Młode pokolenie słuchaczy kupowało miliony kopii najnowszego produktu Amerykanów „Load”(1996), już na dobre dzierżących tytuł „Największej Grupy Rockowej Lat ’90-tych”. Prasa brytyjska nazywała ich wprost: „Metallica – Greatest Band In The World” – nic dziwnego, że o opinię poproszono Steve’a Harris’a: „Kiedy wyszedł „Czarny Album”(1991), cholernie im kibicowałem. Teraz nie wiem, co o tym sądzić. Chyba nie pomalowałbym sobie oczu i paznokci, tylko dla tego, że to akurat jest modne…” Zazdrość rockowego leadera, czy brutalnie wypowiedziana prawda, w samą twarz !?? Na rok 1997-my zaplanowano premierę gry „Melt”, z EDDIE’m w roli głównej i… pierwszą w historii, internetową transmisję koncertu Maiden. Ostatecznie zrezygnowano z pomysłu gry, ponoć z przyczyn technicznych, do zagadnień „wirtualnej rozrywki” powrócili po dwóch latach. Wspomniany już album „Virtual XI” ukazał się wiosną 1998. Poprzedzała go niecodzienna akcja promocyjna. Iron Maiden stworzyli drużynę futbolową złożoną z samych muzyków i znanych piłkarzy: Coirns’a, Overmars’a, Muller’a, Gascoin’a, Aspirra’i – przyjaciół grupy, którzy rozgrywali mecze z ekipami dziennikarzy na stadionach odwiedzanych państw. Dobry pomysł, spotkania oglądało po kilka tysięcy kibiców. Sam tytuł „Wirtualna 11–stka” nasuwał jednoznaczne skojarzenia. Kiedy już światło dzienne ujrzał album, kiedy fani zdążyli się znudzić 10-cio minutowym singlem „The Angel And the Gambler”, wszystko było jasne. Ta płyta nie wyszła im zupełnie. Bronił się jedynie dynamiczny, sztampowy „Futureal” i podniosły, wymęczony „Clansman”. W zamierzeniu twórców, miał to być krążek progresywny, przypominający estetyką „Somewhere In Time”(1986). Nie udało się, zupełnie! Z resztą, na dobrą sprawę, udać się nie mogło, nie w tej konfiguracji personalnej. Bayley nie zdołał wokalnie udźwignąć materiału pisanego tak, jakby miał to zaśpiewać Dickinson. Próbowano nawet „nagiąć” melodykę kompozycji pod śpiewaka. W rezultacie otrzymaliśmy płytę nijaką, wymęczoną, pozbawioną odrobiny magii właściwej temu zespołowi. Nawet jeśli jej marne resztki odnajdziemy w balladzie „Como Estais Amigos” – dedykowanej pamięci ofiar wojny o Falklandy, czy złowieszczym songu „Lightning Strikes Twice”. Z perspektywy 12-tu lat, jakie minęły od premiery albumu, miano „Najgorszej Płyty Iron Maiden” nie wydaje się przesadzone! Janick Gers: „Nim ruszyliśmy w trasę „The X-Factour 1995/96”, wszyscy nam mówili, że to koniec popularności heavy metalu, że ta muzyka się skończyła, że nie mamy szans. Proszę bardzo – sprzedaliśmy 97% biletów, graliśmy cały szereg wielkich koncertów, dla 10-ciu, 30-tu, czy 60,000-cy ludzi, to jest „koniec”, nie sądzę. W wielu miejscach przyjmowano nas nie gorzej niż kiedyś, sądzę że fani zaakceptowali fakt, iż nie ma już na pokładzie Dickinson’a, wszystko przybrało ten niesamowity obrót. Zapraszano nas na wielkie imprezy,

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

patronowaliśmy największemu festiwalowi metalowemu w Europie („Dynamo 1995”). Nie sądzę więc, żeby metal się kończył a tym bardziej Iron Maiden . Sądzę, że był to regres trendu, mody na metal, jednak ci najwięksi ciągle byli zdolni przyciągać rzesze. Iron Maiden nie zmienia się, nie będziemy grać alternatywnego rocka, pop’u, grunge’a czy innych wynalazków, tylko dla tego, że w tym momencie jest to „rynkowo pożądane”. Nie o to przecież chodzi. Iron Maiden zawsze miał swój rozpoznawalny styl i za to ludzie nas pokochali…” Dużo w tych słowach było racji, jednak najnowszy album nie przysporzył Iron Maiden nowych wielbicieli - fani wyrazili swą dezaprobatę najszczerzej jak tylko mogli, w malejącej sprzedaży albumu. „Virtual XI”(1998) nie osiągnął pułapu 1 mln kopii, był rynkową i artystyczną katastrofą Iron Maiden, ich marną karykaturą artystyczną, paszkwilem. W Anglii otarł się jedynie do Top 15 notowań, najgorzej w historii, lepiej było tylko w Szwecji, Finlandii, Francji, Włoszech i Grecji – TOP 5. W USA osiągnął zaledwie # 125-te miejsce na Billboard 200, za to w Argentynie i Brazylii No #1. Cóż, co kraj to obyczaj. Jeszcze w maju 1998, ukazała się pierwsza z kilku części książkowej biografii Iron Maiden - „Run To The Hills”, autorstwa Mick’a Wall’a. Ten wielki fan zespołu, dziennikarz i recenzent w jednym, postarał się o przybliżenie na łamach swej pracy sylwetek muzyków, najbliższych współpracowników grupy i jej losów. W zestawieniu z serią „Running Free I – III” z minionej dekady, książka Wall’a wydała się dziełem bardziej osobistym, skupiającym się zasadniczo na opisie samego fenomenu formacji, niż na statystycznej analizie osiągnięć rynkowych. Iron Maiden sięgnęli liczby 50 MLN sprzedanych albumów (15-cie katalogowych), samo zamówienie na „Virtual XI”(1998) sięgało 500,000 kopii. Autor nie uniknął zamierzonej kryptoreklamy, określając wydany właśnie CD mianem: „…ich albumu dziesięciolecia”. Książka przez dłuuugie lata pozostawała kompendium wiedzy o zespole! Charakterystyczne, że oprawa tournee promującego album, miała przypominać trasy z lat ’80-tych. W istocie tak było, zmieniające się dekoracje, fajne światła, w końcu ogromny, dmuchany EDDIE który w finale objął swoim „cielskiem” całą estradę. Prawie jak w 1986-tym, „prawie” robi jednak duuużą różnicę. Muzycy nawet ubezpieczyli się na życie, na okoliczność koncertów, które miały znów objąć ogromne areny i stadiony. Trzeba przyznać na plus grupie, iż właśnie wówczas zagrali najdłuższe recitale w karierze. Standardowo było to 140 minut, podczas koncertu w Lyonie (Francja) grali 155 minut. Jednak rekordowy pod względem czasu trwania i ilości zagranych kompozycji, okazał się „tajny show” w Norwich, w klubie Oval, dla 200-tu zaproszonych osób. Iron Maiden wystąpili jako „The Angels And The Gambler Band”, zagrali 27 kompozycji (!!!) - które trwały niemalże 185 minut. Podówczas, absolutny rekord w heavy metal’u! Bayley autentycznie się starał, sama trasa przyciągała komplety fanów, pomoże poza Ameryką Północną, gdzie w ramach „Metal Maniax Festival 1998”, bywali poprzedzani przez Dio i Motorhead a widzowie ignorowali Blaze’a! Za to niesamowite przyjęcie zgotowała im widownia Meksykańska i oczywiście południowo-amerykańska. Zabookowano nawet koncert w Hondurasie, na ogromnym stadionie. O zespole zrobiło się nawet dość głośno (…) 12 września 1998 ukazał się singiel „Futureal” – pierwszy w wersji cyfrowego pliku, dopiero później wydany na nośniku fizycznym. Utwór zajął # 10 UK Charts i No # 1 US Metal Radio. Doprawdy, nie sposób zrozumieć, dlaczego nie wydano go jako singla pilotującego album, w lutym 1998!? O zdanie trzeba by zapytać samego Harris’a: „Cóż, wiele osób mówiło mi, że wybór „The Angel And The Gambler” na pierwszy singiel był złym pomysłem. Chciałem mieć najdłuższy singiel świata, w epoce radiowych kawałków, trwających trzy i pół minuty…” W tym czasie na sklepowe półki trafiła reedycja klasycznej dyskografii Iron Maiden (12 tytułów), w wersji multimedialnej. Każdy z krążków, oprócz wzbogaconej szaty graficznej i podbitego oversamplingiem brzmienia, zawierał multimedialną ścieżkę z klipami, notą biograficzną, linkami i zdjęciami „z epoki”. Wszystko z przeznaczeniem na PC. Iron Maiden tym-samym, po raz kolejny wyszli na przeciw oczekiwaniom nowej technologii. Były to pierwsze wydawnictwa muzyczne tak poważnie traktujące aspekt „multimedialny” – coś, co kilka lat później stało się standardem. Te wersje dyskografii Iron Maiden obowiązują do dnia dzisiejszego, sprawiając fanom sporo radości. Nic dziwnego, iż panowie (znów) zostali nagrodzeni za wyjątkowo pomysłową edycję dyskografii. Brytyjski „Classic Rock” – debiutujący na rynku, nie miał zbyt dużego wyboru. Wznowienia dyskografii Maiden reklamowały niemal wszystkie liczące się magazyny rockowe. Trasa po UK, podczas której poprzedzali ich Motorhead, okazała się ogromnym sukcesem. Koncert w salach od 3-6,000 miejsc sprzedano w kilka dni! Warto dodać, iż polski koncert w „Spodku” muzycy oceniali jako „najlepszy, jaki dali na całej trasie…”. Koncerty w Ameryce Łacińskiej, choć stadionowe, okazały się katastrofą inter-personalną Iron’ów. Bayley, wiedział że jego dni w zespole są policzone. W Brazylii doszło do starcia widzów z Policją Narodową, podczas koncertu w Rio ktoś rzucił butelką w Janick’a Gers’a, – zespól zrezygnował z bisów. Koncert w Chile, na Bieżni Stadionu Narodowego przerwano, obecnych było aż 42,000 fanów. Obawiano się reakcji widowni w związku z deportacją Alfred’a Pinochet’a! Jednak prawdziwym powodem była atmosfera wewnątrz grupy. Sytuacja wróciła do stanu z 1993-ego, tyle że tym razem problem nazywał się: Blaze Bayley. Wokalista tak wspomina tamte chwile: ”Podczas trasy w 1998, wszystko układało się po naszej myśli.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Co prawda album nie wszystkim się podobał, nie zdołał przekroczyć nawet 900,000 kopii, lecz koncerty przyjmowano rewelacyjnie. Według mnie daliśmy wspaniałe sztuki, choć w Grecji czy Japonii przyszło znacznie mniej ludzi niż przed dwoma laty. Show wydawał mi się wspaniały, dużo ciekawszy niż którykolwiek spektakl Iron Maiden w latach ’90-tych. Jednak w Stanach zaczęło się coś psuć. Najpierw złapałem wstrętną infekcję, odwołaliśmy kilkanaście koncertów. Ludzie źle reagowali, ale byli i tacy, którzy bardzo nas wsparli! Tournee po Europie i UK okazało się sukcesem, jednak nie tak wyobrażał sobie to wszystko Steve!!! Był cholernie zniechęcony. Podczas trasy po Ameryce Łacińskiej prawie nie rozmawialiśmy ze sobą a ja podróżowałem w oddzielnym autokarze, bez kolegów. Zrozumiałem, że trwanie w tym układzie tylko pogarsza sytuację. Jeszcze wówczas nie wiedziałem, że oni (Harris i Smallwood) podjęli już decyzję. Wiedzieli, że moje dni są policzone, choć do końca nic mi nie powiedzieli (…)” Ostatnim wspólnym koncertem trasy był ten największy. Na argentyńskiej wersji „Monsters Of Rock ‘98”. Iron’i zagrali jako headliner dla 60,000 widzów. Wielu twierdziło, iż zespół przestanie istnieć! To był najbardziej nerwowy koncert w dziejach zespołu. Ostatecznie przeniesiono go na gigantyczny River Plate Stadium, wypakowany po brzegi rzeszami ludzi, zagrali tak jakby to miał być ich pożegnalny występ, mało brakowało by takim się w ostateczności okazał!!! Nieoficjalnie wiadomo było, iż Steve Harris chciał rozwiązać Iron Maiden i przejść na zasłużoną emeryturę. Właśnie z końcem 1998, oficjalnie twierdzono iż młoda gwardia „przeskoczyła Maiden na muzycznym rynku”. Oczywiście grupy pokroju Pantera, Megadeth, Slayer czy Anthrax nie dorównywały im w prestiżu i karierowym osiągnięciom, jednak słynna Metallica objęła „tron”, na dobre. To musiało dotrzeć do „sztabu” Maiden. Harris mógł poczuć zawód (…) Blaze Bayley, w styczniu 1999, przestał być oficjalnie wokalistą Iron Maiden. Nie oznaczało to, że zrezygnował z działalności artystycznej. Śpiewak rozpoczął karierę solową, która trwa do dziś. Pierwszy solowy album Bayleya nosił tytuł „Sillicon Messiah” i ukazał się w 2000-nym roku. Nie przyciągnął szerszej publiczności. Podobnie było z kolejnym, ciekawszym krążkiem – „Tenth Dimension” oraz koncertowym „As Live As It Gets”, zawierającym kapitalne wersje klasyków Maiden z lat 1995/98, oraz intrygujący cover Led Zeppelin: „Dazed & Confused”. Artysta popadł w długi, trapiła go potworna depresja, gaszona alkoholem. W 2004 ukazał się album „Blood & Belief”, portretujący dokonania muzyka w iście sabbathowskim stylu. Album sprzedawał się kiepsko, mimo to artysta wiele koncertował. W 2007 wystąpił jako jedna z gwiazd „Metalmanii”, w katowickim „Spodku”. Zarejestrowano nawet materiał dokumentalny z jego udziałem. Z tego koncert pochodzi pierwsze DVD Blaze’a Bayley’a „Alive In Poland”. W 2008 Blaze Bayley wydał album „The Man Who Would Not Die”, pod własnym imieniem i nazwiskiem, przejmując całkowitą kontrolę nad jego dystrybucją i sprzedażą. Według wielu było to jego najwybitniejsze dzieło. Kilka miesięcy później doszło do tragedii. Ranna w wypadku Debbie – żona artysty, nie wybudziła się z comy. Bayley nie załamał się. Wsparty przez tysiące fanów - koncertował, także w Polsce. W klubie Z7, w Szwajcarii, zarejestrowano materiał na kolejny album „Live” oraz DVD. Oczywiście sprzedawane głównie przez oficjalną witrynę internetową muzyka. Wydawnictwu towarzyszyła autobiograficzne książka „At The End Of The Day”. W 2010 rozpoczął sprzedaż i koncertową promocję najnowszego albumu, znów dedykowanego zmarłej partnerce życia – „Promise & Terror”. Znów odwiedził kilka polskich klubów. Wystąpił również jako jedna z gwiazd „Military Camp Festiwal 2010” w Warszawie, organizowanym przez stołeczny WAT, oraz malborskiego festiwalu rockowego, zorganizowanego w plenerze krzyżackiego zamku! Blaze pokochał Polskę, miał tu od zawsze wielu wiernych fanów! Choć trudno uznać karierę artysty za pasmo komercyjnych sukcesów, zaś album „Virtual XI”(1998) powszechnie uważa się za najgorszy w dziejach Iron Maiden, nie sposób nie docenić jego zmotywowania, wytrwałości i ogromu wyrzeczeń. A to też jest sztuką! Bayley pozostaje jednak „tym najgorszym wokalistą Iron”, facetem który nie podołał próbie, której nie podobna było podołać, mimo szczerych chęci (…) Pozwalając sobie na małą dygresję osobistą, muszę przyznać że darzę Bayley’a niekłamanym szacunkiem. Osobiście, chyba nie podniósłbym się po tylu knockoutach życiowych(…) Od 1998 utwory Iron Maiden pojawiały się w wielu popularnych grach komputerowych, żeby tylko wspomnieć „Carrmageddon” czy „Quacke” – nie po raz ostatni. Już za kilka lat Iron Maiden zagoszczą w soundtrack’u do kolejnych części mega-popularnych gier muzycznych: „Guitar Heroe” czy „Rock Band”. Ale i również popularnych: Grand Theft Auto: Vice City, Grand Theft Auto: Episodes From Liberty City, Grand Theft Auto IV: The Lost and Damned, Tony Hawk's Pro Skater 4, SSX on Tour oraz Madden NFL 10. New Episode: Grand Theft Auto 2010, Rockey School 2010. I wielu, wielu innych. Potężna ilość promocyjnego marchendisu dostępnego we wszystkich możliwych formach, przyniesie Maiden zasłużoną pozycję w świecie pop-kultury. Sam zespół przez kolejne lata stanie się synonimem niezależności. Któż nie miał „koszulki z EDDIE’m”, że o lalkach nie wspomnę! Nawet gdyby wówczas zamknęli działalność, wyglądałoby to wszystko dość satysfakcjonująco, sami muzycy, ludzie bogaci, nie musieliby się więcej o nic martwić. Na szczęście do podobnej decyzji nigdy nie doszło!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Limitowana seria znaczków pocztowych Iron Maiden w UK’96!

EDDIE z albumu „The X-Factor”(1995).

Iron Maiden 1995: Blaze Bayley(pierwszy od lewej) zastąpił Bruce’a Dickinson’a! „Złoto” w Brazylii. „Platyna” od EMI – ponad 1mln kopii „The X-Factor”(1995). Trochę średnio(…) 20 lat minęło (1975 – 1995)!!!

Kilkutysięczne sale, nowy wokalista na celowniku fanów! Mroczna oprawa sceniczna i posępny nastrój nowego repertuaru.

„Best Of The Beast”(1996) podsumowuje karierę, „Platyna” w Szwecji, ponad 42 mln sprzedanych płyt w barwach EMI! „The X-Factour 1995/’96” dowiodło, iż Iron Maiden nie zamierzali skapitulować!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Wnętrze bookletu „Best Of The Beast”(1996) oraz wyróżnienie dla albumu „The X-Factor”(1995) we Francji – jest dobrze!

Steve Harris z japońskimi nagrodami i w światłach

EDDIE na tronie podczas „Iron Maiden” Budowa estrady w Bułgarii, jeden z najlepszych koncertów trasy europejskiej!

Press-kit 1995.

Press- kit 1996 „Best Of The Beast”(1996) Gigantyczny sukces w Grecji, 3 koncerty stadionowe!!!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

RPA, reportaż MTV z koncertów Iron Maiden.

Blaze i Nicko w studio 1995.

Steve Harris nie wymięka(…)

Ameryka Łacińska, od 7,000 – 65,000 widzów!

Iron Maiden World Cup 1998.

Praca nad „Virtual XI”(1998).

Mniejsze ale frapujące stage-show 1995.

„Virtual XI World Tour 1998” pomyślane zostało jako powrót do dawnej formuły ogromnych widowisk. Iron Maiden grali w wielu wypróbowanych arenach i amfiteatrach. Mniejsze koncerty to trasy w UK i USA. Znak Czasów! Przebłyski dawnego geniuszu.

„Wirtalna Jedenastka”, Iron Maiden na stadionowym press-tour 1998. Amerykańska trasa z Dio!

228

EDDIE – Napastnik’98.


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Show w ramach „Virtual XI World Tour 1998” – niemal dokładnie w stylu lat ’80-tych. Gdyby nie ten wokalista(…).

Brazylia, SKOL’98: Sao Paulo: 50,000!

„Angel And The Gambler”(1998), okładka singla: Mark Wilkinson.

Rewelacyjne światła, potężny EDDIE i jego „łapy”, EDDIE’s HEAD ze zremasterowaną dyskografią: 12 wrzesień 1998!

„Monsters Of Rock’98” Argentyna (60,000). Steve Harris i fiński „Złoty” „Virtual XI”(1998) – Dave na całych stadionach!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

NOWY, WSPANIAŁY ZESPÓŁ Z początkiem 1999 ogłoszono oficjalnie wielki powrót na łono zespołu Bruce’a Dickinson’a i genialnego gitarzysty Adrian’a Smith’a, od tamtej pory do dnia dzisiejszego, występują jako najsłynniejszy sekstet rocka. Podpisano nowy kontrakt wydawniczy z CBS, obejmujący promocję i dystrybucję płyt Maiden w USA. Trwali w nim 8 kolejnych lat. Na fali entuzjazmu EMI opublikowała swoistą grę-składankę, z EDDIE’m w głównej roli – „The Ed Hunter”(1999). Jej akcja rozgrywała się na kilku poziomach, w realiach graficznych okładek albumów Iron Maiden z lat 1980-1986. Rzecz do tanich nie należała, zaś listę utworów sporządzono na podstawie głosów fanów. Okazało się, że nie tylko politycy podrabiają wyniki wyborów, albowiem set okazywał się dalece dyskusyjnym… Nicko i Harris zajęli się prasową promocją wydawnictwa, udzielając całych setek wywiadów w luksusowym hotelu, w Amsterdamie. Jednym z najczęściej powtarzanych zarzutów względem „Ed Hunter” (1999), była rzekoma „afirmacja przemocy”. Harris przyznał, iż nie do końca zgadza się z taką opinią, często pozwalał nawet grywać własnym dzieciom i znajomym, choć przyznał iż zabawa może jedynie rozwijać refleks, bowiem „strzelanka” sama w sobie, okazywała się dość prymitywną atrakcją (…) Gra, grą – niemniej, pozostawała kwestia „szczerej prawdy” i motywów powrotu dwóch członków oryginalnego składu. Do dziś kwestia „Reunion”, prawdziwych pobudek, oraz poszczególnych etapów odradzania się grupy, pozostaje jedynie w sferze dziennikarskich spekulacji. Wiadomo jedynie, iż za całym fortelem stał manager Rod Smallwood. To on zaaranżował spotkanie Bruce’a i Harris’a, u siebie w domu. W końcu to właśnie Smallwood’owi zależało, by o kapeli znów było cholernie głośno. Inspiracją stał się głośny powrót Black Sabbath z Ozzy’m w 1998-mym roku. Skoro im się udało to, w co NIKT NIE WIERZYŁ, dlaczego nie miało się udać Iron Maiden!?? A była to trudna sztuka, bo skłóceni antagoniści Dickinson / Harris do zgody się raczej nie kwapili. Steve Harris: „Dickinson odszedł z Iron Maiden, bo chciał robić coś „zupełnie innego”, zgoda, szanowałem jego decyzję. Ale teraz, skumplował się z Adrian’em i na nowo gra „Iron Maiden”. Nie rozumiem tego. Bruce nagrałby album „country ‘n western” - gdyby miał pewność, że taka stylistyka się w danej chwili sprzeda, w moich oczach stracił cały szacunek, jakim go obdarzyłem. Jego kapela to najlepszy „Tribute Band Iron Maiden”, jaki istniał…” Cóż – mocne słowa, wypowiedziane wiosną 1998-ego roku! Za to Dickinson był bardziej powściągliwy w ocenie sytuacji: „Uważam, że mam pełne prawo robić albumy w starym, heavy metalowym stylu a’la Maiden. Przecież ja i Adrian Smith, napisaliśmy masę ciekawego repertuaru na klasyczne krążki Iron Maiden, w minionej dekadzie. Ludzie kochają „Flight Of Icarus”, „2 Minutes To Midnight”, „Revelations” czy „Powerslave”. Gramy je na naszych koncertach. Niemniej Maiden ciągle sprzedaje masę płyt, ciągle gra wspaniałe koncerty, myślę że zarówno oni jak i ja solo, możemy istnieć, nie wchodząc sobie w drogę.” Czyżby Dickinson podświadomie tęsknił za starymi kolegami i forsą, której powoli mu brakowało!?? Nie innego zdania był Adrian Smith: „Brakowało mi splendoru i sławy, która była moim udziałem, kiedy grałem w Maiden . Z Bruce’m grałem w małych salach, jeździłem jednym autokarem z ekipą, w Maiden to było nie do pomyślenia!!! Graliśmy na stadionach i w ogromnych arenach, mieliśmy kilka autokarów o najwyższym standardzie, spaliśmy w ekskluzywnych apartamentach. Ciągle ktoś z nami rozmawiał, nie ukrywam że w pewnym momencie mi tego zabrakło. Kiedy chłopaki zaprosiły mnie w 1992 na scenę w Donington, popłakałem się. Było mi przykro, że nie jestem już członkiem tej wspaniałej rockowej rodziny, praktycznie zerwałem wówczas z graniem. Czułem żal do samego siebie (…)” Tak czy inaczej, chyba obie strony podświadomie zmierzały do podobnego konsensusu. Ogłoszenie powrotu do zespołu dwóch oryginalnych członków, okazało się jednym z najważniejszych wydarzeń sceny rockowej 1999-ego roku. Rozpoczęto bookowanie rozgrzewkowych koncertów nowego składu! Bilety na pierwsze tournee sprzedawano w ciągu minut, koncerty wiodły przez ogromne sale widowiskowo-sportowe. Fani oczekiwali powrotu w glorii chwały i taki też zgotowali im Iron Maiden. Show prezentowany na estradzie był najbardziej wymyślnym od lat. Ogromną scenę zbudowano z elementów nawiązujących do realiów gry komputerowej. Na trzech mobilnych telebimach prezentowano „Ed Hunter”. EDDIE górował nad estradą i przemierzał ją w stroju piłkarskim, pojawiły się jak zawsze ciekawe backdropy i wizualizacje, imponowała pirotechnika. Iron Maiden powracali w najlepszym stylu – jak za dawnych lat!!! Ostatni koncert trasy w szczególności utkwił w pamięci muzyków. W Atenach Iron Maiden zagrali na wypełnionym kilkudziesięciotysięczną widownią Stadionie Peristeri. Kiedy powietrze przeszyło intro do „Aces High” a z głośników zagrzmiał głos Churchill’a, kilkanaście osób pod sceną odpaliło flary i świece dymne. Na kilkadziesiąt sekund zamiast sceny widać było wielką chmurę dymu i ognia! Na dodatek kilka osób zostało poparzonych!!! Dickinson bardzo ostro zareagował na ów incydent, będący w istocie przejawem bezmyślności i brawury. Po latach film przedstawiający zajście, zrobił sporą furorę wśród fanów. Oddajmy głos Dickinson’owi: „Trasa była fantastyczna, daliśmy ok. 30-tu koncertów, błyskawicznie wyprzedanych. Tylko incydent z Murray’em i śmierć ojca Adrian’a zakłócały przebieg tournee. Przecież to tylko

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

rozrywka a życie pisze własny scenariusz. Moje solowe koncerty przyciągały co wieczór po 2000 ludzi – ja chciałem grać dla 20,000 co wieczór, tak jak to miało miejsce przed laty! Wracając do zespołu, będę grać dla 20,000 i jeszcze dostawać za to kupę forsy(…) Dave zwichnął kciuk, nie było więc zbyt przyjemnie. Koncerty wypadły doskonale, mieliśmy najlepszą oprawę od 1992-ego, chyba nawet i lepszą. Co do koncertów w USA, nie podobało mi się że gro sal mieściło coś około 5000 widzów, planowano zabookować jako support Marilyn Manson, nie był to jednak najlepszy pomysł. Niemniej uważałem, że te 17 koncertów powinniśmy zagrać w salach o pojemności 15 – 20,000. Chyba potraktowali nas niczym Dolly Parton. Hej, nie chcę pozostawać pamiątką ze skansenu, mamy wciąż masę do zaoferowania!!! Inaczej sprawa się miała z koncertami w Europie. Wielkie areny i stadiony sprzedawaliśmy w kwadrans, Omnisport De Bercy zaliczyła prawdziwe oblężenie a nasi fani zorganizowali przemarsz przez Pola Elizejskie, z flagami i transparentami. Czuliśmy olbrzymią presję, ale i rosnącą satysfakcję. Ci wszyscy ludzie bardzo na nas czekali, całe lata. Tak, to było „TO”. Nowym producentem zespołu został Kelvin Shirley, znany z pracy dla Silverchair, Dream Theater, Aerosmith, Joe Bonnamassa’y czy Led Zeppelin. Wpływ Shirley’a na brzmienie studyjne Maiden, podzieli w przyszłości fanów grupy. Muzycy rozpoczęli pracę nad nowym albumem w willi Steve’a, w Portugalii, repertuar powstawał dwa miesiące. W międzyczasie ukazał się promo singiel „Wrathchild’99”, – pierwsze wspólne dziełko z Dickinson’em i Smith’em w składzie, od dziesięciu lat. Sukces, sukcesem ale zapobiegliwy Smallwood zabezpieczył się na przyszłość. Akcje Iron Maiden weszły na brytyjską giełdę, początkowa wartość nie była zbyt duża – kilkadziesiąt milionów funtów, sukcesywnie rosła. Wkład osobisty Smallwood’a i Taylor’a wynosił po 6 mln funtów. Stało się coś jeszcze, Smallwood i Taylor przejęli podupadłą CMC Records, czyniąc z niej zalążek swej własnej Sanctuary Records. W latach 2000 – 2007 firma należała do najprężniej działających, niezależnych sieci dystrybucji na świecie. Wydawali setki tytułów w tym Motorhead, ELP, Megadeth, Rush, Elton’a John’a, Deep Purple, Black Sabbath czy reedycje Iron Maiden. Mieli nawet biura podróży, stacje TV i studia nagrań. W 2007-mym, firma została sprzedana za okrągłe 150,000,000 funtów, Universal Music Management, Iron Maiden bynajmniej na tym nie stracili (…) Doskonałe przyjęcie, wymuszało olbrzymią presję na zespole, który obok Black Sabbath, był uważany za największy w gatunku „Heavy Metal” – bowiem superpopularna Metallica zabiegała od kilku lat, o zaprzestanie „przypisywania” do zamkniętego stylu rocka! Sam Lars Urlich krzyczał z wielu okładek magazynów branżowych: „Nie Nazywajcie Nas „Metalowymi”. Można i tak(…) Iron Maiden zaszyli się w willi Harris’a, w Faro, by pracować nad „Naszym Najlepszym Albumem”. Trudne mieli przed sobą zadanie, trudne i odpowiedzialne, bo rzesze fanów traciły cierpliwość!!! Bruce Dickinson:”Wiele osób twierdziło, iż zebraliśmy się wówczas tylko dla kasy. Pieniądze nie były brane pod uwagę, mieliśmy ich dość do końca życia(…) Nawet nie poruszaliśmy tego tematu! Pojawił się problem Gers’a, Janick przez chwilkę sądził, że mu podziękujemy, niestety musi jeszcze się z nami pomęczyć!!! Zebraliśmy się po to, by udowodnić ludziom i sobie, że wciąż jesteśmy wiele warci, że możemy jeszcze powalić świat na kolana(…) Metallica, mój Boże, chciałbym przed nimi zagrać, niech no tylko wyszliby po nas, wiecie co (?), niezrobiliby tego, może w Ameryce, nie w Anglii…” Mocne słowa, lecz czy pozbawione racji !? Pierwszym owocem pracy kompozytorskiej odnowionego zespołu był genialny album „Brave New World”(2000), pozwalający na odzyskanie dawnej sławy Iron Maiden, wszędzie poza USA. Nagrano go we Francji, w Guillaume Tell Studios, w Paryżu. „Brave New World”(2000) słusznie uchodzi za jedno z najwspanialszych osiągnięć Iron Maiden w karierze. Okazał się, bowiem dziełem doskonale skończonym. Iron’i stworzyli album tyleż progresywny, co doskonale klasycznie heavy rockowy, dokonawszy alchemicznej syntezy obu gatunków, przyprawionej indywidualistycznym stylem. Jeszcze przed premierą płyty muzycy udzielali setek wywiadów, goszcząc na okładkach niezliczonych magazynów. Jeden z najciekawszych opublikował „Classic Rock”. Oddajmy głos Dickinson’owi: „Kiedy się zebraliśmy, cholernie dużo mówiliśmy o naszej karierze. Sprzedaliśmy 52,000,000 płyt, to ogromna liczba, nokautująca. Zdecydowanie jesteśmy największym brytyjskim zespołem metalowym, na świecie tylko Metallica jest większa! Powiedziałem chłopakom, że musimy mieć dobrego producenta, bo inaczej nic z tego nie będzie. Nie podobały mi się albumy z Blaze’m, lubię Go, ale to nie jest Iron Maiden, nawet to brzmienie, pomyłka! Ufaliśmy Kevin’owi, to dobry fachowiec, jego płyty mają klimat, nie brzmią tuzinkowo, jak rzucone na taśmę. Wielu artystów popełnia ten błąd, brzmią „jak ktoś tam”, my brzmimy jak Iron Maiden i to się nigdy nie zmieni! Obawiałem się, że Harris nie zaakceptuje mojego punktu widzenia. O dziwo, pierwszy na to przystał (!!!), pewnie miał już dość siedzenia w studio i żmudnej pracy nad dźwiękiem, we własnym domu! Powiedziałem także, że musimy zrobić zajebiście dobry album Iron Maiden, nie bardzo dobry, ale najlepszy, na jaki nas absolutnie stać!!! Jeśli nawet sprzedamy go tylko w 2 – 3 mln kopii - a będzie to dobry album, to warto było poświęcić mu czas i pieniądze. Wiesz, Iron Maiden nigdy nie zrobi albumu w typie „hit sezonu”, nie o to nam chodzi. „Brave New World”(2000) nie sprzeda się w 15 mln sztuk w rok, nie spodoba się dzieciakom zasłuchanym w Bon Jovi i Limp Bizkit. To album dla nas i dla fanów, dla fanów dobrego metalu i rocka. Nie jestem też leaderem Iron Maiden, jakim chcą mnie widzieć fani. Jestem szefem paczki przyjaciół, stoję na przedniej linii frontu. Możecie nas kochać, lub

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

znienawidzić!!!” Singlowy „Wicker Man” (wielki hit), to jeden z paru doskonałych „openerów” w dziejach grupy. Zabawny wideo-klip do utworu „The Wicker Man”(2000) został uznany za jeden z Dziesięciu Najlepszych Klipów DEKADY 2000/10, według widzów „Headbanger’s Ball” MTV! Ponury „Ghost Of The Navigator” świetnie rozwija patenty z „The X-Factor”(1995), tytułowy „Brave New World” – kolejny majstersztyk, stały punkt koncertów w latach 2000/04-ry. Można tak wymienić całą zawartość płyty. „Bloodbrothers” przepiękna ballada, „Nomad”, „Dream Of Mirrors” – progresywne „opus magnum”, drapieżne „The Mercenary” czy klasycznie metalowy „Fallen Angel”. Kolejny przebojowy singiel „Out Of The Silent Planet”, tudzież zamykający dzieło „Thin Line Between Love & Hate”, tu nie tylko nie ma „słabych utworów”, tu są same arcydzieła. Co do statystyki, Dickinson czuł „pismo nosem”, bo jak się okazało, trafił idealnie z poziomem nakładu, większego niż obie płyty z Bayley’em razem wzięte!!! Opinia krytyki była jednoznaczna: „… najlepszy album Iron Maiden od czasów „Powerslave”(1984). Dla milionów fanów, najlepszy w karierze. Brzmienie płyty, bardzo naturalne, nie wszystkim przypadło do gustu. Shirley sprawił, że na płytach Maiden nagranych w XXI – wszym wieku, zagościł duch studyjnych produkcji lat ’70-tych minionego stulecia. Nic dziwnego, Kevin Shirley to fanatyczny wielbiciel Led Zeppelin, w sumie było to nawet „oryginalne posunięcie”. W UK płyta debiutowała na dobrej pozycji #7-ej (choć, powiedzmy to otwarcie, poniżej oczekiwań Rod’a!!!), w USA doszła do #36-ego miejsca Billboardu. Może nie tak wysoko jak oczekiwano, niemniej najlepiej od ośmiu lat. W wielu miejscach świata płyta sprzedawała się rewelacyjnie, No #1 to: Czechy, Polska, Węgry, Grecja, Finlandia, Brazylia, Szwecja, No #2: Norwegia, Chile, Argentyna, Francja, Hiszpania, Słowacja, Austria, Szwajcaria, Włochy. No # 3: Niemcy, Belgia, Chorwacja, Bułgaria, Meksyk. TOP 10: Holandia, Dania, Portugalia, Kanada, Japonia, Australia, Indie! Jakby nie patrzeć, TOP #3 Album Charts w 22 krajach świata! Najlepsze notowania od czasów:„Fear Of The Dark”(1992). W ciągu pięciu miesięcy od premiery (29 V 2000) sprzedano 1,500,000 kopii, po roku 2,250,000. Iron Maiden znów „na topie”. Album pokrył się „Złotem” nawet w Polsce! Do dziś sprzedano go w prawie 3 mln kopii, nieźle. „Brave New World”(2000) zalicza się do panteonu dokonań Iron Maiden! Tournee „Brave New World Tour 2000/01” - promujące krążek, było największym wydarzeniem od kilkunastu lat a popularność zespołu przybrała rozmiar „Maidenmanii”. Zagrali jako gwiazda wieczoru na ogromnych festiwalach: „Roskilde 2000”, „Dynamo Open Air”, „Kijev Rock”, „Ruuisrock”, „Rock Circus”, „Graspop”, „Super Rock Mannheim”, „France Artefact”, „Gods of Metal”, „Rockwave Festival”, „With Full Force”, „Monsters Of Rock Spain” i ich autorski „Metal 2000”. Przychodziło na nie od 20,000 do 100,000 ludzi. Podczas koncertu w Mannheim doszło do wypadku, Gers spadł z estrady, rozbił sobie łuk brwiowy i trafił do szpitala. Odwołano trzy wyprzedane koncerty. Wystąpili również z dwoma koncertami w naszym kraju, w Katowicach i Warszawie – areny przeżyły prawdziwe oblężenie. To wówczas odrodziła się gigantyczna sława Iron Maiden w Skandynawii, cztery koncerty w: Szwecji (40,000), Finlandii (20,000), Norwegii (10,000) i Danii (100,000) zobaczyło łącznie 170,000 ludzi(…) Zagrali szereg stadionowych koncertów, także w Ameryce Północnej, gdzie zabookowano 40 sztuk w wielkich arenach, wypełnionych jednak w 50%! Choć bilety do MSG w NYC sprzedano w rekordowym czasie a w kilkunastu miejscach pojawiły się komplety. Zagrać mieli również na wielkich stadionach w Grecji (50,000), Słowenii (40,000), Hiszpanii (pięć koncertów dla 220,000 widzów łącznie!!!), Szwajcarii i na Węgrzech (50,000), wszędzie dla nadkompletów publiczności! Iron Maiden jeszcze nigdy nie byli aż tak wielcy! 42 koncerty europejskie na przestrzeni 2000-ego roku, zobaczyło (bagatela) 1,400,000 widzów! Takiego rezultatu nie powstydzili by się The Rolling Stones!!! Nic w tym dziwnego, wszak oczekiwania względem trasy były większe niż „ogromne”, Iron Maiden sprostali im w 120%-ach! Europejskie tournee okazało się najlepszym w ich całej karierze, pozostaje takim do dzisiaj! Bruce Dickinson: „Jeszcze w 1999-tym rozmawialiśmy wiele o trasie. Ta, musiała być absolutnie wyjątkowa. Nie mogło być mowy o robieniu czegoś „na odwal”. Wynajmowaliśmy od sześciu do dziewięciu ogromnych kontenerów transportowych, scena prezentowała się okazale, że o EDDIE’m i pirotechnice nie wspomnę. Fani ujrzeli Iron Maiden takim, jak przed laty – silny, potężny rockowy band. Nie mieliśmy wyboru(…)” Trasa „Brave New World Tour 2000/01” objęła swym zasięgiem cztery kontynenty i 105 koncertów dla ponad 2,400,000 widzów, co było dla Iron Maiden swoistym rekordem. Po raz ostatni grali, w ramach jednej trasy, dla takich rzesz w 1988-mym, historia kołem się toczy(…) według wielu zwolenników Maiden, okazała się najlepszą z dotychczasowych! Warto przyjrzeć się oprawie koncertów „Brave New Word Tour 2000/02”. Zdecydowanie była najciekawszą od czasów „Seventh Tour Of A Seventh Tour 1988”, czyli od 12-tu lat. Tradycyjnie, dwupoziomowa estrada została ozdobiona malowidłami, znanymi z okładki albumu, za nią zmieniały się tła, tym razem były jednak podświetlane tak, by stwarzać iluzję realności. Całą konstrukcję spajał ogromny szkielet z dziesiątków rurek i aluminiowych wysięgników, tworząc coś, co przypominało rusztowania budowli „Nowego Wspaniałego Świata”.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Wielką scenę otaczały potężne rampy z setkami żarówek, tudzież trzy ruchome stelaże z dziesiątkami stroboskopów i rzutników. Iron Maiden zastosowali także najbardziej wymyślną pirotechnikę od lat. Specjalne iskrowniki, ogromny płonący krzyż, na którym Dickinson był podnoszony pod szczyt sceny, imitatory wybuchów, ognie sięgające kilku metrów, dymy – widzowie nie mogli się nudzić. Jednak podziw wzbudzał EDDIE, zarówno jako mobilna kukła jak i potężny „Wiklinowy Bożek”, wyrastający zza perkusji, z ruchomą głową, kryjący w swym wnętrzu klatkę z kilkoma dziewczynami i Bruce’m! Iron Maiden, podobnie jak to miało miejsce w 1999 roku, wozili ze sobą parę telebimów, na których fani mogli podziwiać spektakl. Polscy widzowi mogli zobaczyć te widowiska dwukrotnie, na warszawskim Torwarze i w katowickim „Spodku”, niestety w nieco okrojonej wersji wizualnej. W ówczesnym czasie tylko Iron Maiden i potężne AC/DC fundowali światu takie spektakle. W 2001 ruszyli w stadionowy tour po krajach Ameryki Łacińskiej. Zagrali wyprzedane koncerty na wielkich stadionach Argentyny, Chile i Meksyku. W Argentynie zabookowano dodatkowe sztuki na stadionach o pojemności 50,000. Lokalne media transmitowały te koncerty. Podczas spektakularnego koncertu na Velodromo de Santiago w Chile, Iron Maiden zagrali dla ponad 50,000 ludzi. Jeden z fanów próbował … oślepić Dickinson’a laserowym wskaźnikiem punktowym. Był to największy tłum na biletowanym koncercie metalowym w tym kraju! Ostatnim koncertem trasy okazał się największy show Maiden od 1985-ego roku (…) Zagrali jako headliner „Rock In Rio III” – największej muzycznej imprezy świata. 270,000 fanów zobaczyło wyśniony koncert Brytyjczyków, w niemal boskiej oprawie. Sama scena w kształcie ogromnej, iluminacyjnej muszli, która miała odpowiednio: 125 metrów długości, 72 metry głębokości i 36 metrów wysokości. Występ szeroko opisały wszystkie periodyki branżowe. Jedynie Steve Harris miał sporo zastrzeżeń: „Szkoda, że nie mieliśmy tam naszych oryginalnych świateł, ruchomych ramp i efektów stroboskopowych. Niestety, nie mogliśmy pokazać oryginalnego show. Podczas „Sign Of The Cross” nie mogliśmy pokazać płonącego krzyża z Bruce’m. Organizator nie zgodził się też na większą pirotechnikę, te wszystkie efekty….” Iron’i świetnie wykorzystali swą szansę, koncert filmowano i rejestrowano „live”. Muzycy przeznaczyli na aukcję charytatywną swe gitary, uprzednio sygnowane. Towarzyszył im przyjaciel – Jimi Page. Otrzymali także zatrzęsienie nagród: wygrali we wszystkich kategoriach branżowych plebiscytów kraju!!! „Zespół roku, Płyta, Gitarzysta, Perkusista, Basista, Wokalista, Koncert, także Grupa Wszech-Czasów!” Nie inaczej było w Japonii, Niemczech, Francji i Hiszpanii, częściowo w UK! W sumie otrzymali kilkanaście statuetek. Iron Maiden zostali docenieni, zasłużenie. Wspaniałą pamiątką po trasie jest koncertowy album „Rock In Rio”(2002) - nagrany przed ponad 250,000-ną widownią, na największym wydarzeniu muzycznym świata, jakim jest festiwal w Rio, transmitowany łączami satelitarnymi, dla setek milionów telewidzów. Zestaw DVD o tym samym tytule, był olbrzymim sukcesem rynkowym, jako pierwszy w historii pokrył się „Platyną” dosłownie wszędzie, również w Polsce (2008)! „Rock In Rio – The DVD” (2002), był podówczas najlepszym tego typu wydawnictwem na świecie. Obraz kręcono 18 –toma kamerami, w tym za pomocą helikoptera należącego do zespołu. Film zawierał więcej ujęć niż saga „Władcy Pierścienia”!!! Dysk drugi, przepięknie wydanego zestawu (digipack), zawierał specjalny reportaż o pobycie Ironów w Brazylii, ujęcia „z drogi” i specjalną sekcję fotograficzną Ross’a Halfin’a! Choć całość zmiksowano oczywiście w DTS 5.1, to obraz miał rozdzielczość podstawową. Z dzisiejszego punktu widzenia, to jedyny, poważniejszy mankament. Film, jak już powiedziałem, znokautował zestawienia bestsellerów muzycznych DVD. Tylko w Anglii zajmował pozycję #1-wszą przez szereg tygodni. Recenzenci rozpływali się w zachwytach i gratulacjach. W kilka miesięcy po jego premierze, ilość „Srebrnych”, „Złotych”, „Platynowych” i „Multiplatynowych” certyfikatów, uzbieranych przez Iron Maiden, sięgnęła ponad 200-tu sztuk!!! Steve Harris: „Kiedy zobaczyłem gotowy materiał, pomyślałem że na tym moglibyśmy skończyć. Reasumując cały nasz dorobek, już wtedy wyglądało to imponująco”. Przed premierą tegoż dzieła, zorganizowano trzy koncerty w Brixton Academy (Londyn 15,500 ludzi!!!), sprzedane w ciągu kilku minut (!) a dedykowane byłemu perkusiście Clive’owi Burr’owi! Muzyk od dawna zmagał się z przykrą przypadłością, Stwardnieniem Rozsianym, podstępna choroba postępowała bardzo powoli, ale z konsekwencją istnej pandemii. Koncerty miały wspomóc finansowo muzyka, któremu nie wiodło się najlepiej. Podobne akcje Iron Maiden zorganizowali jeszcze dwukrotnie, w 2005-tym (Hammersmith Odeon) i w 2007-mym (Brixton Academy). Koncerty transmitowano za pośrednictwem internetu, zobaczyło je mnóstwo fanów. Przy okazji, Iron Maiden ustanowili bezprecedensowy rekord sprzedaży marchenisu na tym obiekcie. Pozostał nie pobitym, do dziś… Kilka słów o kulisach powstania filmu i albumu koncertowego „Rock In Rio: Live!”(2002). Po raz pierwszy Steve Harris, człowiek niezłomny – był gotów rzucić wszystko „w cholerę” i udać się na zasłużoną emeryturę. Jak wspomniałem, sam koncert okazał się tryumfem Iron Maiden, jako głównej atrakcji, niemniej media amerykańskie skutecznie promowały na gwiazdę imprezy Guns ‘n Roses (Axel + wynajęci goście) i RHCHP. Do jakiego szwindlu zdolni byli organizatorzy, Harris przekonał się jak mało kto… Tak wspomina przebieg rejestracji albumu i DVD: „Mieliśmy własną ekipę rejestrującą ten koncert. Na scenie była masa kamer.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Kiedy zobaczyłem materiał przeznaczony do edycji, popłakałem się! Jakieś rozmyte ujęcia, niejasne światła, brak szczegółów, okropne kolory. Na szczęście ekipa brazylijska kręciła całość, to było niezłe. Musiałem sam zająć się wszystkim. Spędziłem pół roku we własnym studio montażowym, opanowałem tą technikę i poskładałem całość. Dźwięk nie był dobry, musieliśmy wiele poprawiać, mieliśmy taki zapis prosto ze stołu mikserskiego. Jednej gitary nie było słychać wcale, zaś brzmienie wydawało się przekompresowane!!! Miałem tego dość. Kilku dupków sabotowało naszą pracę, bo przecież nie zrobili tego przypadkowo!!! Na szczęście, nie zapłaciliśmy im nawet centa. W końcu materiał wyszedł dobrze i nawet byłem z niego dumny. Kosztowało mnie to pół roku ciężkiej pracy w studio, setki godzin z edytorem. Nie miałem nawet czasu dla siebie. Ludzie czuli, że coś jest nie tak, bo materiał miał się ukazać na jesieni 2001-ego, czekali pół roku! Nawet ja straciłem cierpliwość!” O ile w przypadku filmu, Steve pławił się w laurach sukcesu, to z albumem koncertowym „Rock In Rio – Live!” (2002), rzecz się miała z goła inaczej. Po pierwsze, rzesze fanów oczekiwały już od kilku lat podobnego wydawnictwa. Zespół obiecywał nowy album, nawet film(!!!) jeszcze w czasie trasy promującej „Virtual XI” (1998) Wiadomo było, że po tak wspaniałym tournee jak to ostatnie, nadejdzie czas na album koncertowy. Nie sprzyjały za bardzo czasy (dziś, nie sprzyjają jeszcze bardziej). U progu Nowego Millenium, popyt na tego typu wydawnictwa, niepomiernie osłabł. Nakład rzędu 35-ciu procent regularnego albumu, dla koncertówki, okazywał się marzeniem ściętej głowy. Iron Maiden zrobili jednak dokładnie to, co obiecali fanom. Wydali płytę „live” z najwspanialszym koncertem trasy! Album opatrzono wspaniałą okładką, autorstwa Dean’a Karr’a, będącą ciekawym collage’m panoramicznego zdjęcia ogromnej sceny, rozświetlonej feriami barw oprawy koncertowej i malowidła EDDIE’go – „Chmury Burzowej”, rodem z posterów reklamujących koncerty, na ostatniej trasie. Jeśli dodamy do tego możliwość prezentacji „3W” tej grafiki – za sprawą specjalnej, nakładanej na pudełko CD oprawki, otrzymamy całkiem ciekawy cover-art, na dobre zacierający złe wspomnienia, po identycznym eksperymencie z „trójwymiarową wersją „Virtual XI”(1998) Przyjęcie płyty przez krytykę było rewelacyjne, sami muzycy oceniali ją jako „dużo lepszą od „Live After Death(1985)”. W Anglii dotarła do pozycji #7-ej Bestsellerów, podobnie jak w wielu pozostałych krajach. W Grecji, Brazylii, Argentynie czy krajach Skandynawii, wylądowała w TOP 5 zestawień! Na rynku amerykańskim całkowicie przepadła(!!!), tak jak 99% podówczas wydawanych tam koncertówek. Nawet tak popularny band, jak RHCHP nie zdecydował się na amerykańską premierę swej „Live In Hyde Park”, ze względu na znikome zapotrzebowanie na tego typu płyty w USA! Takie czasy(…) Generalnie, zarówno EMI jak i członkowie Maiden, nie mogli być nie zadowoleni z przyjęcia albumu. Nie do końca zadowoleni byli jednak fani. Pojawiły się liczne głosy, twierdzące iż nie jest to oryginalna rejestracja z rzeczonego „Rock In Rio III”, że grupa spreparowała wiele zagrywek w studio a Harris podkładał odgłosy publiczności. W odpowiedzi na te pomówienia, Steve opublikował specjalny „List Otwarty” do fanów. Tym razem nie zamierzał się nawet tłumaczyć, po kilku zdaniach natury ogólnej, ostro uciął: „Kochani, jeśli Wam się ta płyta nie podoba, nie musicie jej kupować!!!” Wielu odczytało tę ripostę, jako przejaw gwiazdorskiej arogancji i buty! Mówiąc zupełnie obiektywnie, kręcący nosami „znawcy”, nie mieli za grosz racji. „Rock In Rio – Live” (2002), to obok „Live After Death”(1985), najlepsze koncertowe wydawnictwo audio, w dziejach zespołu! Rewelacyjny repertuar, brzmienie, kapitalna, wręcz zabójcza forma muzyków i ponad 250,000-cy fanów, ZROBIŁY SWOJE!!! Do dziś masę młodszych fanów zespołu, stawia ten album wiele wyżej, od kultowego poprzednika. W kontekście zawartości krążków, składających się na wspomniany album („RIR”), taka opinia nie powinna specjalnie dziwić. Doprawdy, muzycy zaprezentowali wręcz powalającą formę wykonawczą, dostępną tylko nielicznym. Już otwierający zestaw „The Wicker Man”, poprzedzony fenomenalnym intro „Arthur’s Farewell” autorstwa Jerry’go Goldsmith’a, daje posmak tego, jak smakowity owoc „jednej nocy”, będziemy mieli zaszczyt skosztować. Przy wtórze bezkresnego tłumu, mistrz ceremonii – Bruce Dickinson, wzniósł się na absolutne wyżyny kunsztu wokalnego, że nie wspomnę o szerokim wachlarzu zademonstrowanych talentów, prawdziwego „dyrygenta mas koncertowych”. Zaprezentowane podczas spektaklu wersje standardów z 2000-ego roku, powalają. Ogromne wrażenie zrobiły „Dream Of Mirrors” (ten tłum w środku), „Ghost Of The Navigator”, czy promujący wydawnictwo – „Brave New World”. Tego chyba nie sposób było zagrać lepiej. Jednak najmocniejszymi punktami albumu, są brawurowe wersje klasyków Iron Maiden, po raz pierwszy zarejestrowane w sześcio-osobowej komitywie. Dickinson, dla podkręcenia atmosfery, większość z nich poprzedził sugestywnymi komentarzami, tudzież – cytatami z tekstów źródłowych. „2 Minutes To Midnight” poprzedza wstęp zagrany, wyjątkowo przy tej okazji, przez Janick’a Gers’a. Taki „The Trooper”, mógłby z powodzeniem zagrzewać do boju największe bataliony militarne w historii, zaś o „Fear Of The Dark” – w wersji z tego albumu, można by napisać cały poemat! W kontekście tegoż dzieła (bo słowo „piosenka” nie wydaje się adekwatnym do jego rangi), najwspanialsze wrażenie robi odzew zgromadzonych mas. W introdukcji granej unisono, tłum śpiewa niczym demoniczny chór rodem z „Omenu”, by w kulminacji przejąć już na dobre „obowiązki wokalne”. Nawet gdyby wykasować ścieżki poszczególnych instrumentów, wykonanie a’capella

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Dickinson’a i gigantycznego audytorium, przeszłobydo historii, jako mistrzowski popis współpracy: frontman – widownia. Nie wspomnę o „The Number Of The Beast”, genialnej interpretacji „Sign Of The Cross” z epoki Bayley’a, czy (znów) – angażującej aktywnie publiczność wersji „Sanctuary”. W ciągu 100-kilku minut tego koncertu, Iron Maiden udowodnili, iż tytuł „Najwspanialszej Grupy Metalowej Świata” należał się im zasłużenie! Jakże sympatyczne wrażenie (nawet na przypadkowym odbiorcy) robił „Blood Brothers”, nastrojowy numer z „Brave New World”(2000), tutaj – dedykowany wszystkim wspierającym Iron Maiden i metal na świecie! Długo by tak można rozprawiać o licznych walorach „Rock In Rio” (2002). Jak wspomniałem, zarówno album jak i film powstawał w ciężkich bólach i atmosferze ogromnego rozczarowania brutalnymi regułami świata muzycznego. Iron Maiden (jak zwykle), wyszli z całej opresji obronną ręką, tylko potwierdzając swoją niezaprzeczalną klasę! W porównaniu z „Rock In Rio”(2002), cała kolekcja „live” z 1993-ego, zakrawa na niesmaczny żart! Premierę albumu i filmu DVD poprzedzono specjalnym singlem koncertowym, „Run ToThe Hills 2002”, zarejestrowanym właśnie w „Rio”. Poza pilotującym album utworem tytułowym, otrzymaliśmy archiwalia koncertowe z czasów premiery „The Number Of The Beast”(1982). Nie przypadkowo, 20-ta Rocznica światowej premiery najsłynniejszego dzieła grupy, zobowiązywała!!! Do kwestii nagrań archiwalnych, z pierwszej trasy z Dickinson’em, panowie powrócili niebawem w znacznie szerszym wymiarze(…) Singiel wydano w trzech wersjach CD i dwóch ściśle limitowanych, na kolorowym winylu. W Anglii krążek dotarł do TOP 10 Singles Charts (#9-ta). Muzycy, przeznaczyli kwotę uzyskaną z tytułu tantiem, należnych autorom repertuaru wydawnictwa, na poczet fundacji „Clive Aid”. Był to rodzaj instytucji non-profit, powołanej dla gromadzenia funduszy, przeznaczonych na walkę z chorobą dawnego perkusisty zespołu! Bruce Dickinson: „Po koncercie w Rio, wszyscy pojechaliśmy do hotelu, byliśmy całkowicie wyczerpani, nie było w nas nawet emocji!!! Jeżeli Iron Maiden kiedykolwiek byli absolutnie spełnieni, to tylko wtedy. Wówczas istniała poważna możliwość zamknięcia działalności grupy i przejścia na muzyczną emeryturę. Na szczęście, nigdy do tego nie doszło! Było jeszcze tak wiele do udowodnienia…” Jeszcze w 2001-ym roku, Iron Maiden uhonorowano wyróżnieniem szczególnym, nagrodą Ivora Novello za „Wybitne Osiągnięcia Na Arenie Międzynarodowej”. Zespół nominowano do amerykańskiej nagrody „Grammy” aż w trzech kategoriach. Otrzymali szereg prestiżowych nagród w UK, Japonii, Hiszpanii, Brazylii i Meksyku. Muzycy mieli na koncie już ponad 55,000,000 sprzedanych albumów. Ukazał się również dokument wizualny, dedykowany „The Number Of The Beast”(1982), z serii „Classic Albums”(2001). Znani muzycy i branżowcy wypowiadali się o najsłynniejszych albumach w historii rocka. Rzecz przeznaczona była dla znawców i entuzjastów historii rocka i metalu. Muzycy z prawdziwą swadą rozprawiali o czasach, kiedy zdobywali szczyty. Jako gość specjalny wystąpił sam Clive Burr. Już wówczas był poważnie chorym człowiekiem. Po premierze filmu, prosił: „Powiedzcie ludziom, że moja zwolniona mowa, to nie wpływ alkoholu, lecz brzemię poważnej choroby…”. Przykre! Film oczywiście cieszył się sporym zainteresowaniem. Obowiązki promocyjno – marketingowe przejęli Sanctuary Records i „Classic Rock”. W późniejszym czasie DVD wydano w boxie Judas’ami oraz Metallicą, kolejnymi bohaterami „Classic Albums Series”. Duża popularność obrazu zaowocowała wersją Universal Music Disc(Sony). Nie tylko na dokumencie filmowym się skończyło, rok później fani otrzymali limitowany, metaliczny box „EDDIE’s Archives: Anniversary Casket”(2002), zawierający trzy podwójne albumy: „Beast Over Hammersmith”(2002), „BBC Archives”(2002) i przekrojowe „Best Of B-Sides”(2002). Proponuję przyjrzeć się nieco bliżej, zawartości poszczególnych płyt, składowych „Boxu”. Zdecydowanie najmniej atrakcyjnie prezentuje się zestaw pierwszych 2CD-ków, zatytułowany: „Best Of B-Sides”. W zamyśle wydawcy, będący niczym innym, jak składanką wyselekcjonowanych „rarytasów”, pochodzących ze „stron „B” poszczególnych singli. Książeczkę wydawnictwa, ozdobiono nawet surowymi szkicami (a raczej wprawkami graficznymi), do poszczególnych ilustracji okładkowych, dziś już legendarnego projektanta – Derek’a Riggs’a! Wewnątrz bookletu znajdziemy refleksje samego Smallwood’a, tłumaczącego motywy, jakimi się kierowano przy doborze poszczególnych kompozycji. Głównie chodziło o kwestię „unikatowości wydawniczej”. Owszem – klasyczne single już od lat nie były dostępne w oficjalnej sprzedaży, jednak zapotrzebowanie odbiorców pokrywał nakład nielegalnych (bootlegi) kopii, w drugim obiegu. Przypomnę, iż w 1995-tym ukazała się limitowana seria reedycji wszystkich albumów zespołu, uzupełnionych o alternatywny dysk z pełnym programem stron „B” wszystkich katalogowych singli EMI Rec!!! Smallwood tym razem ograniczył ilość wersji koncertowych dodatków – znanych właśnie ze stron „B”, na korzyść wykonań studyjnych cudzego materiału. Jednym zdaniem, chyba w zamiarze miała to być kompilacja coverów wykonywanych przez Iron Maiden, na przestrzeni 20-tu lat, tudzież kilku unikatowych nagrań. Odrzutów z sesji. Dziwi brak konsekwencji, albowiem zabrakło genialnej wersji „Massacre” Thin Lizzy(1988), czy koncertowej nawałnicy: „I’ve Got The Fire” z Marquee – 1980! (Singiel „Sanctuary”). Dla wytrawnych maniaków wydawnictwo nie przedstawiało jakieś szczególnie atrakcyjnej oferty „pereł z lamusa”. Wszyscy od dawna, takiej czy innej wersji, mieli je w prywatnych zbiorach dyskograficznych. Słuchając wersji utworów z czasów Blaze’go Bayley’a uświadamiamy sobie, jak wiele Iron’i stracili na

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

rozstaniu z charyzmatycznym Dickinson’em. Mamy tutaj całkiem udane, koncertowe wersje „Blond On The World’s Hands” i „The Aftermath” – z 1995. Natomiast odrzuty z sesji „The X–Factor”(1995), w postaci: „Judgement Day” i „Justice Of The Peace” – miażdżą. Trudno pogodzić się z faktem, iż te utwory nigdy nie weszły w skład repertuaru albumu. To murowane hity. Reasumując „Best Of The B-Sides” skompilowano z myślą o młodszych fanach, spragnionych lekcji „historii nieznanej” Iron Maiden. Pozycja kolejna „Archiwów EDDIE’go”, to „BBC Archives”. Dwie płyty wypełnione nagraniami, zrealizowanymi na potrzeby największej brytyjskiej rozgłośni radiowej – BBC. Tym razem zaproponowano nabywcy materiał o dużej randze historycznej, portretujący koncertowe inkarnacje zespołu z okresu 1979 – 1988. Na pierwszy ogień poszły cztery kompozycje zagrane w składzie: Steve Harris, Doug Samson, Dave Murray, Tony Parsons i Paul Di’Anno. Rejestracji dokonano w Maida Vale Studios BBC, na potrzeby popularnego programu „Radio 1 Friday Rock”, 14-ego Listopada 1979. Jak wspomina pierwszy producent BBC (1979 – 1995) Tony Wilson, Iron Maiden dosłownie zawładnęli gustami słuchaczy! Studio MV BBC gościło podówczas inne sławy „drugiego pokolenia hard rock’a” z Motorhead, Samson czy Saxon na czele, jednak odzew społeczny na żadną z nich, nie równał się z reakcją słuchaczy na Iron Maiden! W booklecie zestawu znajdziemy noty okolicznościowe, autorstwa wspomnianego producenta BBC, tudzież garść archiwalnych fotosów, dodanych dla stworzenia klimatu „retrospektywnego” retuszowanych efektem „sepia”. W dalszej kolejności, otrzymaliśmy fragment genialnego koncertu Iron’ów na „Reading Festival 1982”. Byli już wówczas niekwestionowaną gwiazdą, właśnie wracali z podboju Ameryki Północnej, opromienieni sukcesem kontrowersyjnego albumu „The Number Of The Beast”(1982). Wystąpili na ojczystej ziemi, po raz pierwszy prezentując ten materiał, już po właściwej premierze krążka! Oczywiście, właściwe koncerty „Beast On The Road 1982” rozpoczęły się w Anglii (luty/marzec), jednak były to przedpremierowe spektakle. Publiczność dopiero oswajano z nowym repertuarem, który w formie winylowej miał się ukazać 29-ego marca 1982. Pomimo nie do końca zadawalającej jakości technicznej nagrań (bootlegowi brzmienie), te dziesięć kompozycji stanowiło znakomitą próbkę możliwości ówczesnego składu Iron Maiden. Jednym słowem – panowie nie brali jeńców. Jak na dość konformistyczne realia sceny rockowej lat ’80-tych, grali niczym ekstremalni metalowcy z krwi i kości a przy tym byli doskonali technicznie! Nie wspomnę o znakomitej formie Dickinson’a, nie dość ze śpiewa niczym rasowy rockman, ze swadą wodzireja i operowym zacięciem, to 50,000 ludzi wręcz pełzało u jego stóp! Doprawdy, spontaniczność i szczerość emanująca z tego materiału, wręcz powala słuchacza, nawet po ponad 20-tu latach. Po nich mogła być już tylko Metallica i Thrash, wówczas – nie było drugiego, takiego zespołu na Ziemi. Nie może być bardziej wiarygodnego dowodu, potwierdzającego tezę, iż Maiden byli fenomenem całej sceny rockowej. Słowa „polityczna poprawność” czy „kompromis artystyczny” rzeczywiście były im OBCE! 28-ego sierpnia 1982-ego zagrali jeden ze swoich najważniejszych koncertów w UK. Po raz pierwszy jako headliner największego i wówczas najbardziej prestiżowego, brytyjskiego festiwalu. Od tamtej pory, już zawsze byli traktowani jak gwiazda pierwszej wielkości! Dysk drugi zestawu, otwiera sześć kompozycji, zarejestrowanych również na „Reading Festival” – tyle, że dwa lata wcześniej (23 VIII 1980). Iron Maiden byli już gwiazdą w Anglii, choć wciąż uchodzili jedynie za lokalną sensację. 40,000 ludzi, zgromadzonych na błoniach festiwalowego parku, reaguje więcej niż entuzjastycznie. Przypomnę, że mieli wówczas na koncie wyłącznie debiutancki album – „Iron Maiden”1980!!! Doprawdy, w kontekście pasji i brawury, z jaką wykonują kolejne numery, - trudno dać temu faktowi wiarę! Di’Anno w fenomenalnej formie, porywające wersje klasycznych kompozycji, zapadają łatwo w naszą pamięć a sensacją menu tegoż przedstawienia okazuje się surowa, pozbawiona późniejszego szlifu, wersja „Killers” – z wymyślonym „na szybko”, tekstem! To, co zapada w pamięć już po pierwszym przesłuchaniu, to doskonałe brzmienie, solidne, selektywne i bardzo naturalne. Ciekawe, jakby brzmiał debiutancki album, gdyby produkcją tegoż zajął się ktoś kompetentny(…) Mijały kolejne lata, pozycja grupy rosła wprost proporcjonalnie do ich ambicji i umiejętności, by w 1988-mym osiągnąć poziom optimum! Od sierpnia 1980-tego, na terenie toru wyścigowego w Castle Donington, organizowano ogromny festiwal, będący odpowiedzią na gusta i oczekiwania młodszego pokolenia zwolenników rocka, „Monsters Of Rock Donington”. Z roku na rok prestiż festiwalu rósł, wymiernie do zapraszanego składu gwiazdorskiego. Intencją organizatora było zgromadzenie w jednym miejscu i czasie, wszystkich największych przedstawicieli gatunku na świecie. W latach 1980-1987 gwiazdorski line-up imprezy tworzyli: AC/DC, Whitesnake, Rainbow ZZ Top, Ozzy Osbourne czy soft-metalowe objawienie ze Stanów – Bon Jovi! Każdorazowo na koncerty przychodziło od 60,000 do 85,000 ludzi. Już kilka razy próbowano zaprosić Iron Maiden, jako jedną z atrakcji. Pierwsza poważniejsza okazja nadarzyła się latem 1985-ego. Jednak panowie mieli o wiele większe aspiracje, chcieli by ich pierwszy występ w roli gwiazdy Donington, był bezprecedensowym osiągnięciem, wydarzeniem historycznym o zasięgu globalnym. Swój zamysł zrealizowali 20-ego sierpnia 1988-ego roku. „Donington Castle Monsters Of Rock 1988”, blisko 110,000 fanów, największa aparatura akustyczna na Ziemi. Scena, której wymiary i wystrój przeszły do historii i oni, mega-gwiazda heavy metalu. Już wówczas zespół – instytucja. Iron Maiden dosłownie zmiażdżyli ponad 100-tysięczną rzeszę ludzi. W repertuarze krążka znajdziemy ledwie osiem kompozycji,

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

wyselekcjonowanych z programu, jaki wówczas prezentowali. Dostaliśmy je w bardzo surowej, wolnej od retuszu producenckiego wersji, prosto ze stołu mikserskiego. Forma muzyków może imponować, interakcja z ogromną widownią to wręcz modelowy wzorzec. To nic, że słyszymy wokalne wpadki Dickinson’a, nie mają one najmniejszego przełożenia na ocenę ostateczną koncertu, że o randze wydarzenia nie wspomnę. „BBC Archives” to niezwykle wartościowe wydawnictwo, portretujące Iron Maiden w kilku najbardziej przełomowych momentach kariery i to we własnej ojczyźnie! Na sam koniec, panowie zafundowali fanom prawdziwy rarytas. Trzeci podwójny album, zatytułowany „Beast Over Hammersmith”, to pełny zapis koncertu w słynnej sali Hammersmith Odeon, zarejestrowany na dziewięć dni przed rynkową premierą, przełomowego dla dalszych losów Maiden albumu „The Number Of The Beast”(1982). Wówczas grali pierwszą wielką trasę z Dickinson’em, ciągle najmłodszym stażem „nabytkiem” grupy. Koncert z Hammersmith był rejestrowany, na potrzeby edycji kolejnego VHS-u. Z przyczyn technicznych, zarzucono cały projekt. Ostały się tylko fragmenty materiału filmowego, po części opublikowanego na biograficznej video-kasecie: „12 Wasted Years”(1987). Jednak ścieżkę audio zachowano w całości. W 2002-gim opublikowano ją właśnie na omawianych dyskach CD. Koncertówka wyprodukowana została przez tandem Doug Hall/Steve Harris a na potrzeby boxu, zremasterowana w Sanctuary Mastering Townhouse Studios, przez niezawodnego Nick’a Watson’a. Publiczność nie znała jeszcze repertuaru zbliżającego się LP, nic więc dziwnego iż prezentacjom przed-premierowych fragmentów, towarzyszy wyczekująca cisza. Album aż zbyt dobitnie pokazuje możliwości, drzemiące w nowej konfiguracji personalnej grupy. Słuchając „Beast Over Hammersmith” mamy wrażenie, iż stawką o którą toczy się „gra” jest życie poszczególnych muzyków! Czad, jaki generują Maiden na estradzie słynnej sali, winien był zwalić jej bryłę z posad. Ten koncert, to popis potencjału wczesnego Iron Maiden. Nie ma tu ani jednego słabszego punktu, momentami możemy wręcz fizycznie poczuć jęzory ognia, wydobywające się z zestawu nagłośnieniowego, bo chyba nie mógł tej kanonady dźwięków przejść bez szwanku!!! Warto zwrócić uwagę na absolutnie fenomenalną grę perkusisty Clive’a Burr’a. O formie wokalnej Bruce’a Dickinson’a, przez skromność - nie wspomnę. O ile słychać tu i ówdzie wyraźną fascynację manierą wokalną Ronnie’go James’a Dio, o tyle charyzmą, naturalnością i przebojową ekspansywnością, na dobre przerósł swego mistrza! Jak powiedziałem, tu nie ma słabych punktów. Słyszymy fenomenalną grę Harris’a, już wówczas mistrza czterech strun. Gitarzyści wycinają mistrzowskie unisona a kilka kompozycji z nadchodzącego „The Number OfThe Beast”(1982), wykonano z większym impetem niż miało to miejsce w wersji studyjnej! Bynajmniej, to nie jest żart(…) Wśród fanów Iron Maiden panuje opinia, iż na trasie promującej „The Number…”(1982) panowie zagrali najagresywniejsze, najbardziej egzo-energetyczne koncerty w swojej karierze. Liczne bootlegi „z epoki”, dokumentujące literalnie każdy przystanek „Beast On The Road 1982”, zdają się potwierdzać słuszność przytoczonego osądu. Nie mieli sobie równych, wówczas tylko Maiden i AC/DC byli w stanie porazić widzów, taką dawką energii adrenalnej. Oczywiście, Australijczycy prezentowali wciąż zachowawczy nurt „starego, dobrego Rock ‘N Rolla, bez zanieczyszczeń stylistycznych”, grając go „po nowemu”, z młodzieńczą werwą. Iron’i, nie dość ze robili z widowni „przecier” to zaproponowali swój własny, oryginalny patent na „ciężkiego rocka”. Tak zaczął się „nowoczesny Heavy Metal”, nic więc dziwnego, iż w konsekwencji, inspirowali kolejne pokolenia twórców! Jeszcze jedno, w repertuarze koncertu „Beast Over Hammersmith”, znalazło się aż sześć kompozycji z pierwszego albumu „Iron Maiden”(1980). Piszę o tym nie przypadkowo. Posłuchajmy wersji tychże, w nowej konfiguracji instrumentalistów i kanwie brzmieniowej. Taki „Phantom Of The Opera”, to istny speed/thrash z progresywną kulminacją w środku, doskonale wypada instrumentalna „Transylvania”, że nie wspomnę o „Prowler” czy „Running Free”. Tytułowy „Iron Maiden” wręcz zabija tempem, to jedno z kilku absolutnie najlepszych wykonań tego, dość sztampowego kawałka, jakie dane mi było słyszeć. Warto również zwrócić uwagę na pomysłową oprawę graficzną płyty, będącą reprodukcją w formie bookletu CD, oryginalnego programu tournee „Beast On The Road”. Doprawdy, dla fanów i kolekcjonerów nie może być chyba lepszego rarytasu. Wewnątrz poligrafii znajdziemy kilka pamiątkowych zdjęć, reprodukcję autografów poszczególnych muzyków, rozpiskę trasy, dane na temat koncertowego wyposażenia, oraz okolicznościowe notki z pamiętnika Steve’a Harris’a. Gdyby (zgodnie z pierwotnym zamiarem) ten materiał ujrzał światło dzienne „w epoce”, „Live After Death”(1985), musiałby podzielić się z nim miejscem w zestawieniu „Najlepszych Koncertowych Albumów”. Osobiście uważam, że „Best Over Hammersmith” to absolutny rarytas, niemal kanoniczny twór koncertowy, konieczny dla zrozumienia fenomenu grupy i odpowiedzi na (retoryczne) pytanie: „dlaczego właśnie oni zrobili karierę”. To jedno z tych „pomnikowych” osiągnięć gatunku, nie wielu udało się wspiąć na podobny poziom, jeszcze mniejsze grono artystów zdołało zachować przy tym, swą wiarygodność. Iron Maiden spełniali te dwa kryteria w porównywalnym stopniu. Nie mogli nie osiągnąć szczytów kariery! Płyty legalnie były dostępne wyłącznie w boxie (jako całość). Jego pierwszą partię wykupiono błyskawicznie, nic dziwnego iż w 2003-cim pojawiły się reedycje srebrzystego pudełka! Dziś jest to jeden z unikatów i najdroższych „białych kruków”, choć pirackich wznowień samych płyt, nie brakuje. W pudełku

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

można było znaleźć pergamin z drzewem genealogicznym MAIDEN, specjalny kielich i pierścień. Gro materiału upamiętniało 20-lecie premiery niesławnego „The Number Of The Beast”(1982) – płyty, która zbudowała sławę Iron Maiden. „Eddie’s Archive” otrzymało nagrodę magazynu „Classic Rock”, w kategorii: „Najatrakcyjniejsze Edytorsko Wydawnictwo”. Oddajmy głos samemu Harris’owi: „Box miał być atrakcją kolekcjonerską dla naszych fanów, tych najbardziej maniakalnych. Było kilka okazji, dwudziestolecie wydania „The Number …”(1982), mieliśmy sporo archiwaliów, nawet z naszej „ery jurajskiej”. EMI nalegali, byśmy wznowili te trzy albumy z boxu, jako samodzielne wydania, chcieli sprzedać więcej kopii. Bez problemu moglibyśmy odcinać kupony i dodać kolejny „milion” egzemplarzy nakładu(…) Uważaliśmy, że takie posunięcie całkowicie zabiłoby pierwotną ideę wydawnictwa kolekcjonerskiego. Ludzie zapłacili za tą „puszkę” grube pieniądze, niech mają od nas coś „ekstra”. W końcu poszliśmy na ustępstwa, bowiem zgodziliśmy się na reedycję całości, lecz nigdy nie zdecydowaliśmy się wydać tych nagrań luzem, poza „Eddie’s Archive”(2002). Wszelkie wersje tych płyt, sprzedawane hurtowo, to ewidentne „piraty”! Trzeba przyznać, że słowa dotrzymali. „Eddie’s Archive”(2002) pozostaje więc jedynym w swoim rodzaju wydawnictwem kolekcjonerskim. Nieco innego zdania byli włodarze z EMI, jeszcze przed końcem roku (2002), podsunęli fanom albumik z cyklu „Greatest Hits”. „Edward The Great”(2002), zawierał kompozycje nagrane w okresie 1982 – 2002, najbardziej popularne, dedykowane jako „elementarz Iron Maiden” najmłodszemu pokoleniu fanów. Rod Smallwood przynajmniej w ten mało wyszukany sposób tłumaczył przyczyny jej wydania. Starsi fani omijali płytkę szerokim łukiem, jako że nie znajdowało się na niej nic, czego by już nie znali i nie przetrawili setki razy. Najbardziej atrakcyjnie prezentowała się szata graficzna albumu. Jak na Maiden dość elegancka. Rod Smallwood: „Podczas naszej ostatniej trasy, pojawiło się masę młodych ludzi, którzy poznali Iron Maiden za sprawą „Brave New World”(2000). Ci ludzie nie znają naszych poprzednich dokonań. W moim zamyśle, ten albumik ma stanowić swego rodzaju „zaproszenie” do świata Maiden…” Cóż za zbożny cel!!!

Reformowany Iron Maiden 1999, jako sekstet: (L-R) Dave Murray, Janick Gers, Nicko McBrain, Bruce Dickinson, Steve Harris i

„Ed Hunter”(1999) - od dealu z EMI minęło 20 lat (1979 – 1999). 16 płyt długogrających z tego okresu sprzedano w 52 mln kopii!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„Ed Hunter World Tour’99” to wspaniałe widowisko z projekcjami multimedialnymi. Tego jeszcze nie było!

Pirotechnika, jak przed dekadą i ogromny EDDIE nad głowami widowni. Iron Maiden na trasie w USA i Kanadzie.

Steve Harris: OGNIA!!!

Zrzuty ekranowe z koncertu w Barcelonie. Iron Maiden zaskarbili sobie serca nowej generacji!

Ogromne areny sprzedawano w rekordowym czasie. Iron Maiden na szczycie!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Album „Brave New World”(2000), rewelacyjna ilustracja okładkowa Steve’a Sone’a i potężna oprawa koncertów. „Nowy, Wspaniały Świat” Iron Maiden na Nowe Millenium!

Węgry kochają Iron Maiden, „Metal 2000 Tour”

Nagrody muzyczne w Rio 2001.

„Wicker Man”(2000) dwie nominacje do „Grammy Award 2001!

„Rock In Rio III” największy festiwal świata, największa estrada!

Eksplozja koncertowego Iron Maiden 2000. najlepszy w Japonii!

Dave Murray

Gigantyczne show „Brave New World Tour 2000/’01”. Najlepsze od 1992 roku. Ponad 250,000 widzów w Rio De Janeiro nie mogło się mylić!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Ogromne areny i stadiony. Iron Maiden wraca do poziomu popularności, który był ich udziałem w latach 1982 – 1988!

„Znak Krzyża” w gąszczu laserów!

Potężna produkcja – Iron Maiden w Nowym Millenium!

Earl’s Court po raz pierwszy, Londyn 2000.

700 lamp, rzutniki, lasery, ogromna scena, potężna scenografia. Trademark Iron Maiden!

EDDIE – Wickerman i Bruce z

Charytatywny singiel 2002, DVD „Rock In Rio” oraz Iron Maiden skompani w złocistych smugach jupiterów(2001).

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Urlop u Steve’a Harris’a w Faro (Portugalia). „Rock In Rio III” z lotu ptaka: Iron Maiden na 120metrowej estradzie!

Chile, Velodrome i 52,000 widzów!

Madison Square Garden w Nowym Yorku. ilustracja koncertówki.

Hologramowa

Po 20-latach z Clive’m Burr’em w Brixton Academy (2002). Roskilde 2000, rekordowa frekwencja: 100,000 widzów!

Ponad 35,000 w Sztokholmie. Steve

VASCO FORCA w Sao Paulo, EDDIE jako maskotka klubu! Scena we Włoszech, poniżej: Mannheim(Niemcy) 70,000 fanów!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

DANSE MACABRE W 2003-cim, zagrali pierwszą z kilku następnych, tras retrospektywnych, związanych z promocją kompilacji „Edward The Great”(2002) i zestawu klipów na dwóch DVD, „Visions Of The Beast”(2003), („Podwójna Platyna” w USA, pozycja #2-ga w UK, doskonała sprzedaż na całym świecie). Film cieszył się dosłownie wszędzie ogromnym powodzeniem. Zawierał niemal wszystkie klasyczne wideoklipy Iron Maiden – z pominięciem koncertowej wersji „Running Free”, z 1985-ego roku. Samą edycję można uznać za nazbyt efekciarską, aczkolwiek podobne podsumowanie było już od dawna bardzo oczekiwane. Tylko w Kanadzie wydawnictwo pokryło się „Trzykrotną Platyną”, w wielu miejscach świata okazało się najchętniej kupowanym muzycznym DVD. Nic więc dziwnego, iż panowie ruszyli w kolejną, niezwykle efektowną trasę, promującą zestaw klipów…. Trasa „Give Me Ed… 2003” okazała się wielkim sukcesem – 56 shows dla niemal 1,200,000 widzów. Tylko 28 koncertów w Europie zobaczyło ponad 710,000 ludzi. Zagrali jako headliner „Rock Am Ring/Rock Im Park 2003” – największego festiwalu w Niemczech (140,000), „Roskilde’03” (60,000), czy ogromnego „Heineken Jamming Open Air’03” we Włoszech (blisko 100,000 fanów!!!). Stało się coś znacznie ważniejszego. Rod Smallwood doprowadził do reaktywacji legendarnego festiwalu w Donington, tym razem pod szyldem „Download Festiwal”. Na dwa wieczory sprzedano 76,000 biletów, headlinerem pierwszego byli Iron Maiden. Zagrali dla 50,000 fanów. Bilety na koncerty w Norwegii (20,000), Finlandii (13,000) a zwłaszcza w Szwecji (34,000), sprzedano w kilkadziesiąt minut. Tylko w Skandynawii zagrali 5 sztuk dla 130,000-cy fanów – za kilka lat podwoją ten rezultat! Za zespołem jeździł specjalny autokar, w którym dziennikarze mogli „pod nadzorem” odsłuchać przygotowanej płyty. Ciekawy pomysł marketingowy. Pomyślano nawet o specjalnej „Księdze Uwag”, w której zaproszeni dziennikarze mogli wpisywać swe wrażenia, z przesłuchań premierowych kompozycji. Trasa po Ameryce Północnej zamykała się w 28-miu sztukach w towarzystwie Dio i Motorhead. Okazała się największym sukcesem Maiden w Stanach od 1992 roku, kiedy to supportowały ich Slayer, Testament i Pantera. Wielkie areny jak Long Beach Arena, DTE Music Center czy MSG zostały wyprzedane „na pniu”. Przed koncertem na James Beach Amphitheater, Nicko McBrain przejechał strażnika swym różowym Jaguarem. Incydent został bardzo szeroko skomentowany w mediach m.in. CNN i ABC. O zespole znów zrobiło się całkiem głośno w Stanach (…) Iron Maiden po raz kolejny zaserwowali rewelacyjny spektakl, scenografia prezentowała collage wszystkich wcieleń EDDIE’GO, nie zabrakło gigantycznego neonu „666”, ruchomej maskotki w królewskiej todze, zmieniających się, co utwór backdropów, potężnych świateł i pirotechniki. Polski recenzent Witold Terlecki, porównał ówczesny spektakl w katowickim „Spodku”, do rozmachu przedstawienia „The Wall” Pink Floyd – nie było w tym wiele przesady! Tylko w Europie dali 28 koncertów dla 720,000 widzów (średnia: 26,000), w tym siedem w Hiszpanii dla blisko 140,000 fanów. Zdaniem polskich fanów, koncert w „Spodku” był najlepszym, jaki Iron Maiden kiedykolwiek dali w naszym kraju. Komplet biletów sprzedano na wiele tygodni przed faktem, cała trasa – pierwsza po Starym Kontynencie od lat trzech, wyprzedała się niemal, co do biletu. Warto przypomnieć, iż zaproponowali przekrojowy set, nawiązujący do najbardziej efektownych utworów, w karierze koncertowych eskapad Iron Maiden ostatnich 20-tu lat!!! Dokładnie tego oczekiwali fani. Oprócz standardowego repertuaru, panowie zaprezentowali jeden premierowy track, „Wildest Dreams”, promujący nadchodzący album studyjny. Dickinson zachęcał nawet do nielegalnej rejestracji pra-premierowego wykonania(…) Bruce Dickinson: „Graliśmy trasę „Give Me Ed…’till I’m Dead 2003” – jedną z naszych najbardziej udanych i spektakularnych. We wrześniu wychodził nasz trzynasty album studyjny, „Dance Of Death”(2003), postanowiliśmy przedpremierowo zagrać najnowszy kawałek. Ludzie szaleli. „Rock Am Ring” w Niemczech wypadł rewelacyjnie. Z bilingu odpadli Limp Bizkit, ale i tak festiwal wyprzedano, graliśmy łącznie dla 145,000 widzów(…) Wszystkie koncerty okazały się wielkim sukcesem, w Polsce, Austrii, Szwajcarii i Czechach graliśmy hale – najlepsze nasze koncerty arenowe od lat. W Bercy i Zenith (Tulon) daliśmy tak wspaniałe koncerty, że opisywała to codzienna prasa! Trafialiśmy na okładki dzienników, jak The Rolling Stones(…) Nie jesteśmy jak Metallica, nie widzę nic dziwnego i zdrożnego w wolnej rejestracji kawałków „na żywo”, na własne potrzeby, nie czuję się jakoś specjalnie okradany… Ci ludzie wrzucą te rejestracje do sieci WWW, nie ma w tym momencie lepszej promocji dla zespołu, nie widzę w tym niczego negatywnego!!!” Warto powiedzieć o czymś jeszcze, od sierpnia 1979 do pierwszego koncertu tej trasy, panowie zagrali 1730 koncertów dla ponad 20-tu Milionów Widzów!!! Właśnie wówczas Smallwood podjął decyzję o reorganizacji stylu prowadzenia tras koncertowych Maiden. Od 2004-ego mieli grać mniej koncertów, ale na większych obiektach, tak też się stało. Można się spierać czy, aby był to dobry pomysł, teraz to nie Iron Maiden podróżowali do fanów, lecz fani przemierzali setki kilometrów by zobaczyć Maiden! Rod Smallwood: „Rok 2003-ci, jest ostatnim, w którym będziemy tak intensywnie koncertować.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Zagraliśmy całą masę sztuk na wszystkich kontynentach, dotarliśmy jako pierwszy zespół heavy metalowy w szereg dziewiczych miejsc… Czas zmienić nieco tą formułę, bo chcemy jeszcze trochę dla Was pograć! Będziemy grać mniej koncertów, lecz zdecydowanie większe! Chcemy grać na wielkich stadionach i festiwalach, chcemy by ludzie traktowali każdy nasz koncert jak wielkie wydarzenie, na które się czeka z utęsknieniem. Owszem, moglibyśmy grać 130-ci koncertów rocznie, jak kiedyś, jeździć głównie po salach i amfiteatrach. Jednak po każdej trasie potrzebowalibyśmy dwóch, nawet trzech lat odpoczynku. To nie jest dobre(…) Zaprezentujemy także show dużo bardziej spektakularne niż dotychczas, to będą przedsięwzięcia na naprawdę niebagatelną skalę i takiego konceptu będziemy się trzymać przez kolejne lata pracy…” Trzeba przyznać, iż dotrzymał słowa! Trzeba powiedzieć jedno, jakkolwiek niewybredną wydawać by się mogła nazwa samej trasy - „Give Me Ed… Till I’M Dead 2003” (w wolnym tłumaczeniu „Rób mi „Eda” aż nie padnę”), o samej trasie można mówić wyłącznie w superlatywach. Widowiskowo, Maiden wznieśli się na wyższy poziom, w szczególności jeśli weźmiemy pod uwagę te największe koncerty festiwalowe. Takiej oprawy nie mieli jeszcze nigdy, tak entuzjastycznego przyjęcia, chyba też. Nie mogło być inaczej skoro zaprezentowali najbardziej przekrojowy set w całej swojej karierze, na dodatek, wzmocniony wspaniałą oprawą wizualną. Nawet w Polsce, wielu fanów uznało tą trasę za najlepszą, z jaką do nas przyjechali. Nie inaczej było dosłownie wszędzie, po trzech miesiącach koncertowania na dwóch kontynentach, zarobili więcej pieniędzy niż po roku tournee „Brave New World Tour 2000/2001”. Iron Maiden byli znów na samym szczycie i dobrze o tym wiedzieli. Miliony fanów czekały na kolejny album studyjny. We wrześniu panowie rozpoczęli intensywną promocję płyty, także ostatnie przygotowania do właściwej trasy promującej nowy krążek. Wydany, w tym samym roku co wspomniana trasa, album „Dance Of Death”(2003), niezwykle ciepło przyjęty przez fanów, tylko umocnił pozycję legendy zespołu w świecie rocka XXI-ego wieku. Dzieło w 2004 wydano jako pakiet DVD z miksem DTS 5.1 – rezultat nie zaskakiwał zbytnio. Płytę nagrano w Sarm West Studios w Anglii, które stało się ulubionym miejscem pracy Iron Maiden, na następne lata. Kevin Shirley realizował wytyczne Harris’a i kolegów, dążących do uzyskania soundu niemal koncertowego. Płytę rejestrowano analogowo, tylko wybrane fragmenty poddano obróbce cyfrowej. Zamiarem muzyków stało się dyskretne połączenie klasycznego heavy metalu z brzmieniami symfonicznymi, żywymi brzmieniami, trzeba dodać. Ich autorem uczyniono niekwestiowanego mistrza Jeff’a Bova’ę, znanego z aranżacji soundtracków do produkcji filmowych. Efekt wstępny okazał się fantastyczny, w miksie wyciszono jednak wiele fragmentów, chcąc uwypuklić jednoznacznie rockowy charakter albumu. Na „Dance Of Death”(2003) znalazły się zarówno genialne dzieła symfoniczno-metalowo-progresywne, jak i kilka ewidentnych wypełniaczy. Nic nie równało się z klimatem i geniuszem kompozycji tytułowej, podniosłym „Paschendale”, czy akustycznej ballady „Journeyman”. Honoru ostrego rocka broniły „Rainmaker” (drugi singiel, promowany fantastycznym klipem), pozytywny otwieracz, zarazem promujący album - „Wildest Dreams”, w końcu ciężki ”Montsegur” opowiadający o historii Katarów i ich śmierci z rąk wysłanników Watykanu, w 1244-tym roku. Dobre wrażenie sprawiał progresywny „The Face In The Sand”, pierwszy utwór w historii Iron Maiden, w którym użyto perkusji z dwoma bębnami taktowymi. Na „Dance Of Death”(2003) znalazła się pierwsza w historii autorska kompozycja perkusisty, Nicko’a McBraina’a – „New Frontier”, typowy heavy rock, poruszała problematykę badań i niebezpiecznych eksperymentów genetycznych. O pozostałych: „Age Of Innocence” i „Gates Of Tomorrow” nie trzeba koniecznie pamiętać, mogły sprawiać wrażenie „niepełnowartościowych”. Reasumując, „Dance Of Death”(2003) ukazywał Iron Maiden, jako kultową kapelę ciężkiego rocka, która zamiast osiąść na laurach, ciągle poszukuje, drąży zawiłości sztuki kompozycji. Oczywiście, raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem, niemniej NIGDY nie schodząc poniżej pewnego BARDZO WYSOKIEGO POZIOMU. Nie dziwi więc, znakomite przyjęcie płyty, która sama w sobie mogła się podobać! Ewidentnym mankamentem albumu jest dość surowe, nieco „zamulone” brzmienie. Według opinii samego Shirley’a, był to wynik „przekompresowania” miksu ścieżek. Ten album brzmi zdecydowanie najgorzej, w zestawieniu z pozostałymi produkcjami Amerykanina. Kontrowersje wywołała też okładka, przedstawiająca maidenowską wizję „Danse Macabre”, z EDDIE’m w roli „Kosiarza Dusz”. Pomysł przedni, zawiodło wykonanie, komputerowo wygenerowana grafika, nie każdemu się podobała. Muzycy po raz pierwszy w historii nie wspomnieli o autorze konceptu plastycznego. To nie mógł być przypadek (…) A co o nowej płycie sądzili sami muzycy (!??), posłuchajmy ich wypowiedzi: Steve Harris: „ Ten album nagrywaliśmy w zupełnie standardowy sposób, tak jak to zawsze było. Być może jest on bardziej „mroczny” i teatralny w zestawieniu z wcześniejszymi pozycjami. Od końca maja gramy trasę, zaś na jesieni będziemy promować „Dance Of Death” (2003) na niezwykle spektakularnych koncertach. Liczę, że ten album otworzy szereg oczu i uszu na naszą twórczość, ta płyta stanowiła dla nas spore wyzwanie…”

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Janick Gers: „W zasadzie kilka rzeczy mogło być cięższych, bardziej rockowych, w mojej opinii. Zespół rockowy ma przecież dawać czadu a nie bawić się w gierki z orkiestrą, ja to tak widzę…” Adrian Smith: „Dance Of Death”(2003) to taka produkcja, na której dotknęliśmy wielu niezwykle ciekawych rozwiązań brzmieniowych. Album jest bardziej mroczny, progresywny a przy tym o wiele ciekawszy od standardowych rzeczy, których próbowaliśmy w odległej przeszłości. Cieszy mnie fakt, że Iron Maiden idzie wciąż do przodu, nie oglądając się na mody i trendy… To wciąż my, tyle że nieco dojrzalsi, chyba jesteśmy lepsi niż kiedykolwiek wcześniej…” Dave Murray: „Każda nasza trasa jest kompletnie innym doświadczeniem. Tym razem robimy coś zdecydowanie najbardziej teatralnego w całej naszej historii – wiesz to już ponad 25 lat na scenie. Jest wspaniale, wszystko wygląda świetnie bowiem trasa odzwierciedli potęgę albumu, tego co w nim absolutnie najciekawsze… Wszystko skupia się na scenerii pełnej światła i cienia, rekwizytów i jedynej w swoim rodzaju atmosfery koncertowej, jaką potrafiliśmy stworzyć już na płycie. „Dance Of Death”(2003) jest więc produkcją, z której jako zespół jesteśmy absolutnie dumni!” Nicko McBrain: „Dance Of Death”(2003) to album, który dla nas pokazuje nowe możliwości i drogi rozwoju. Na samym początku była taka myśl, żeby absolutnie wszystko oprzeć na orkiestrze. W ostatnim podejściu, wiele partii wykasowaliśmy, bowiem całkowicie rozmyłoby to charakter płyty, nagranej przecież przez zespół heavy metalowy. Jako perkusista mogę powiedzieć, że tym razem grałem w sposób bardziej zaangażowany, niż to miało miejsce w ostatnich kilku latach… Wszystko wyszło bardziej naturalnie, organicznie!” Bruce Dickinson: „Album ma wiele wspaniałych momentów, z których jesteśmy dumni. Jest w tym wiele teatralności, podniosłości i dość mrocznych klimatów, ale i ten swoisty dla Iron Maiden, „klang”. Myślę, że „Dance Of Death”(2003) to produkcja dorównująca naszym klasycznym albumom z lat ’80-tych. Mogę go położyć obok „The Number Of The Beast”(1982) czy nawet „Piece of Mind”(1983). Ten album dla wielu ludzi będzie tym, czym tamte płyty, inicjacją do naszego świata.” W Anglii krążek debiutował na pozycji #2-ej, nie inaczej było w pozostałych krajach Europy: Niemcy, Norwegia, Włochy, Francja, Szwajcaria, Hiszpania, Polska, Węgry czy Chorwacja. Zaszczytne miejsce #1-wsze zajęli w Szwecji, Brazylii, Argentynie, Czechach, Grecji, Chile czy Finlandii. Top 5 zestawień to: Belgia, Kanada, Japonia, Portugalia, Irlandia czy Austria. W Stanach debiutował na pozycji #18-ej Billboardu – wrócili do „gry”. Iron Maiden ruszyli w najbardziej teatralną trasę w swej historii, udokumentowaną ciekawym zestawem „Death On The Road” 2CD i 3 DVD (2005/06). Koncerty w liczbie 51-en sprzedano w krótkim czasie, ich rozmach oszałamiał. W 2003 zagrali w Katowicach i Wrocławiu, bilety sprzedano w kilkanaście dni. Koncert wrocławski (Hala Ludowa, obecnie: Stulecia) odbywał się pod egidą „Mystic Festival 2003”. Gigantyczna estrada przywieziona przez Maiden, okazała się największą, jaką ktokolwiek zbudował w Polsce, w sali! Ogromne rusztowanie, podtrzymujące światła i scenografię, miało 45 metrów długości i 20 wysokości, przesłaniało wnętrze ogromnej areny! Koncert szeroko opisywała krajowa prasa muzyczna a ekipa Maiden rejestrowała nawet fragmenty show(…) Jako ciekawostkę podam, iż towarzysząca Brytyjczykom polska formacja Kat, właśnie podczas swego godzinnego spektaklu we Wrocławiu, zarejestrowała materiał CD / DVD na potrzeby koncertowej płyty „Somewhere In Poland”(2004). Roman Kostrzewski – lider Kata stwierdził, iż było to ich najlepsze show w karierze: „Takiej aparatury i widowiska nie miał nikt w Polsce, mogliśmy tylko marzyć o podobnym brzmieniu!” Scenografia trasy „Death On The Road”, przedstawiała fasadę potężnej twierdzy, pojawiał się gigantyczny EDDIE rodem z ilustracji albumowej. Nic dziwnego, że koncerty gromadziły tłumy, 8 występów w UK sprzedano na pniu (100,000) – ogłoszono je najlepszymi występami halowymi roku. Po raz drugi zagrali w nabitej „Earls Court Arena” (20,000). Z końcem roku ogłoszono, iż od czerwca do grudnia sprzedano 1,650,000 biletów na 92 koncerty Maiden. W przeciągu siedmiu miesięcy 2003-ego roku (czerwiec – grudzień) dali aż 63 koncerty na Starym Kontynencie dla 1,220,000 widzów. Popularność zespołu imponowała! Olbrzymi dochód z całej trasy 2003/04, przekraczał 100 mln USD (75 mln funtów). Iron Maiden znaleźli się w ścisłej czołówce najlepiej zarabiających grup świata. Po raz kolejny zaprezentowali wspaniałe widowisko sceniczne, przez samych muzyków określane jako „najbardziej teatralne w historii zespołu”. Fantastycznie wyglądała scena, zbudowana na bazie średniowiecznej fortyfikacji, z wieżami skrywającymi dwie „kostuchy”, otwieraną bramą i ruchomym sklepieniem, zmontowanym z zestawu oświetleniowego. W największych arenach (Earl’s Court, Bercy, The Globe) montowano telebimy, aby publiczność mogła podziwiać spektakle z bliska. Bruce Dickinson kilkakrotnie zmieniał kostiumy. Prawdziwą grozę wzbudzał utwór „Paschendale”. Podczas scenicznej prezentacji Bruce paradował w mundurze z I-szej Wojny Światowej, pojawiły się kukły żołnierzy, zasieki, nawet race i stroboskopy. Kompozycjom towarzyszyły melorecytacje, efekty ilustracyjne i zmiany scenografii. EDDIE, który w finale „Iron Maiden” wyłaniał się z głębi sceny, okazał się najbardziej mrocznym monstrum od lat, potężny „Grim Ripper”, wymachujący złowieszczo kosą, robił wrażenie!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Bruce Dickinson tak wspomina tamte przedstawienia: „Chcieliśmy wznieść się ponad pewne stereotypy, chcieliśmy pokazać serię spektakli w arenach widowiskowych, które byłyby rodzajem para-teatralnego przedstawienia. Fanów zabraliśmy więc, na zupełnie inny poziom percepcji, nieco inny od tego do którego przywykli na koncertach Iron Maiden, szczególnie w latach ’80-tych! Nie da się ukryć, iż tym razem daliśmy najbardziej wyszukane, dramatyczne przedstawienia w karierze a wszystko spajała tematyka kompozycji naszego nowego albumu. Zrobiliśmy tą trasę po halach, ponieważ chcieliśmy zachować atmosferę ekskluzywności przedstawień, jedynych w swoim rodzaju, niepowtarzalnych! Śmiem twierdzić, iż koncerty „Dance Of Death Tour 2003/04” to najlepsze spektakle Iron Maiden, jakie widzieli nasi fani w wielu krajach…„ Z początkiem 2004 ruszyli w objazd Ameryki Południowej, Północnej i Japonii. Bilety (300,000) sprzedano w kilka dni. Podczas występu w NYC ktoś rozlał piwo na konsoletę dźwiękową, koncert z przyczyn technicznych przerwano. Smallwood poprosił widzów o „lekcję dla idioty”. Koncert na Saitama Arena w Tokyo zgromadził 27,000 fanów. Cztery koncerty w Ameryce Południowej wzbudzały ogromny entuzjazm (160,000 ludzi), media nie opuszczały grupy na krok, zewsząd sypały się „Złote Płyty” i inne nagrody. Spektakl, jaki zaprezentowali w Argentynie, robił największe wrażenie, nie bez przyczyny. Koncerty w Ameryce Łacińskiej wspominał bardzo ciepło Rod Smallwood: „W Ameryce Południowej jest zawsze sporo kłopotów: ochrona, logistyka, akomodacja – to nie stoi zwykle na najwyższym poziomie, jest jednak coś jeszcze – fani, NIC NIE MOŻE RÓWNAĆ SIĘ Z ICH REAKCJAMI!!! To najwspanialsza publiczność na Ziemi i dlatego wciąż jeździmy w te trasy, wciąż to robimy…” Wiosną fani otrzymali maxi-singiel „No More Lies”, dostępny w specjalnym, ściśle limitowanym boxie. Wewnątrz pudełka znalazła się frotka FC, booklet i album z dodatkami DVD. Wydawnictwo szybko stało się kolekcjonerskim rarytasem. Standardowa wersja trafiła na miejsce #1-wsze zestawień w Szwecji, Grecji, Hiszpanii, Czechach i na Węgrzech. Latem Iron Maiden uczestniczyli w muzyczno-piłkarskim evencie „Soccer Six” w Anglii i we Włoszech. Mecze gromadziły po 60,000 ludzi – dochód przeznaczono na cele dobroczynne. Oddajmy głos Harris’owi: „Cóż, chcieliśmy żeby nasi fani otrzymali jakąś w miarę atrakcyjną pamiątkę. Idea limitowanego maxi-singla, „No More Lies E.P”, zrodziła się jeszcze w październiku 2003-ego roku. Ludzie niesłychanie owacyjnie zareagowali na nasze koncerty, sprzedano wszystkie sztuki, dosłownie „na pniu”. Chcieliśmy wydać coś specjalnego, bowiem kilka koncertów filmowaliśmy z myślą o dokumencie, portretującym nas na trasie, po arenach. Padło na „No More Lies”. Jedną najbardziej klimatycznych kompozycji z albumu „Dance Of Death”(2003). To limitowany, pamiątkowy krążek, głównie wydany ze wzglądu na kolekcjonerów. Co do imprez „Soccer Six 2004”, urozmaicanych m.in. naszą muzyką. Myślę, że to wszystko jest potrzebne i w sumie bardzo miłe. Dobrze jest coś zrobić dla innych. Wiesz, nam ktoś też kiedyś pomógł, przecież nie byłoby nas tutaj gdyby nie inni i ich wsparcie. To wspaniałe, że świat sportu i muzyki jest w sumie jednością, tego typu imprezy są zawsze bardzo potrzebne, przecież w sumie, stanowimy jedność!” Maiden doszli do pozycji, której odpowiednikiem może być tylko miano „grupy kultowej, symbolu”. Management dobrze o tym wiedział i postanowił wyjść naprzeciw oczekiwaniom rzesz fanów formacji. Ponoć najpiękniej sprzedaje się zawsze wzniosła historia. Rod Smallwood zaproponował swoistą wycieczkę w przeszłość Iron Maiden, wycieczkę do łona „narodzin rockowej Bestii”. Warto dodać, iż nawet dzisiaj, po 35-ciu latach, szereg szczegółów tamtych dni, kryje pajęczyna tajemnicy. Młode pokolenie fanów Iron Maiden z niemal maniakalną ciekawością garnęło się do poznania tychże wydarzeń, nie mogło być lepszej sposobności, by podsunąć młodym ludziom kawałek własnej przeszłości!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„Visions Of The Beast”(2003) – klipy promocyjne. Iron Maiden – „Dumni Synowie Albionu” oraz „EDDIE’s Archive Anniversary Casket”(2002), tylko dla kolekcjonerów!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„Edward The Great”(2002).

Grad „Złotych” i „Platynowych” krążków! Wielokrotnie „Platynowe” „Visions Of The Beast”(2003) i „Rock In Rio”(2002), FC MAIDEN DENMARK (powyżej) oraz “Złoty” “Brave New World”(2000) w Polsce! „Roskilde Festival 2003” po raz trzeci Iron Maiden, jako gwiazda (1991, 2000, 2003).

Tour-bus 2003. Dziennikarze usłyszeli nowy album, jako pierwsi!

Wystrój sceny na „Give Me Ed…’Til I’m Dead Tour 2003.

Bruce Dickinson – „samotność długodystansowca”, stadionowa estrada na europejskim tournee, lato 2003.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Hiszpania, Bullring – już po koncercie. Oprawa sceniczna, utwór „The Trooper” podbił serca kolejnego pokolenia fanów!

Mobilna aparatura oświetleniowa oraz 50,000 widzów na inauguracyjnej odsłonie „Download Festival’03” w Donington!

„Roskilde 2003”, 60,000 widzów w amoku. USA: w asyście Motorhead i Dio na wielkich arenach i amfiteatrach!

Włochy, Imola – „Heineken Jammin’ 2003” nawet 100,000 widzów. Światła dały po oczach – Chorwacja: 25,000 fanów!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Niemieckie „Rock Am Ring/Rock Im Park 2003” – 140,000 łącznie!

„Edward Wielki” – publiczna audiencja, Hiszpania.

„Scream For Me, California” – USA 2003.

EDDIE poddawany trepanacji i to „na żywo”!

Festiwale w Hiszpanii, nie brali jenców. „666” w pełnym blasku! bębnów nigdy nie za wiele!”

Nicko McBrain: „(…)

Nowy album Iron Maiden: „Dance Of Death”(2003), „Złoty” w Wielkiej Brytanii, Chile, Niemczech – tak na początek!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Ponad 60 mln sprzedanych płyt, nowa scenografia pośród kolejnych trofeów, w końcu: „Walk

„Death On The Road”(2005) „Złoty” w UK, „Dance Of Death”(2003) - „Złotka” we Włoszech i Brazylii. 1,5 mln w pół roku!

„Rock In Rio”(2002) „Złoto” w Polsce, kolejne certyfikaty dla DVD! Ponad 500,000 LP’s Iron Maiden sprzedano w Finlandii

Od lewej(góra): „Platynowe i Złote” certyfikaty za DVD’s. „Kerrang! Hall Of Fame”, „Złoto” za „Dance Of Death”(2003) w Czechach, “Złoty Perkusista – Legenda”, “Nordoff Robbins Golden Bowl”, “Gold Award Classic Rock”,

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Specjalnie dla fanów: „No More Lies EP”(2004).

Iron Maiden na salonach: 2003 –

„BRUCEAIR 2003”, po raz pierwszy. Boeingiem do Paryża! „Death On The Road 2003/’04”.

Wystrój sceny 2003/2004.

Steve Harris na galowo. Pierwotna wersja ilustracji do „Dance Of Death”(2003).

Bruce pod „Paschendale”!

„Death On The Road Tour 2004” w Japonii. “Tańczący ze Śmiercią” Dickinson!

228

Bruce


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

EDDIE – Kostucha w swoim królestwie! Najbardziej „teatralna” oprawa w historii Iron Maiden!

Sao Paulo 2004: 60,000 widzów. Ogromne areny i mobilny EDDIE podczas „Death On The Road Tour 2003/’04”.

Od lewej(góra): Chile (35,000), Bercy Arena w Paryżu (19,000), wielkie sale w Szwecji i Finlandii(2003). Poniżej: Praga, T-Mobile Arena (20,000), Wrocław, Polska: Hala Ludowa (8,000), Velez Sarsfield w Argentynie(2004) – 50,000 fanów!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI Rod Smallwood: „Po trasie promującej „Dance Of Death”(2003), bardzo udanej, postanowiliśmy popracować na serią pierwszego z czterech dokumentów DVD, podsumowującą naszą bogatą historię. Dla tysięcy młodych fanów będzie to wycieczka w przeszłość, której nie mogą pamiętać, choćby z racji wieku. Przecież narodziny Iron Maiden to prawdziwie historyczna zagadka, przecież te pierwsze lata były dla zespołu absolutnie decydującym doświadczeniem a nikt nie może opowiedzieć tego lepiej, od nas… W wakacje 2004 pracowaliśmy zajebiście intensywnie! Zebraliśmy w domu Steve’a wszystkich tych, którzy partycypowali w powstaniu Iron Maiden, naszych pierwszych koncertów, pomysłów… Nie Było to łatwe, ale ostatecznie, dopięliśmy swego. Przy okazji wyjaśniliśmy kilka zadawnionych sporów, pękły lody, wszyscy staliśmy się na ten jeden moment WIELKĄ FAMILIĄ IRON MAIDEN . Z tej okazji, jakże unikalnej, powstał nawet pamiątkowy poster. Ludzie mogą sobie mieć swoje zdanie na ten temat, ale to przecież my, Iron Maiden, tworzyliśmy historię światowego heavy metalu, najpierw w undergroundzie a następnie na całym świecie! Pierwszy zestaw DVD, będzie obejmować historię powstania naszych pierwszych czterech albumów studyjnych, koncertów i walki o popularność na całym świecie, zwieńczoną multiplatynowym albumem „Piece of Mind”(1983)! To niezwykle interesujące i twórcze, dziś – po ćwierć wieku, spojrzeć na to wszystko i przeanalizować fakty, chcemy pokazać światu, że nie wzięliśmy się „z ulicy”! Dwa krążki to także opowieść o tych czasach, „Early Days 1975-1983: History Of Iron Maiden Part I”, pokazuje cały proces formowania się kapeli, nasze pierwsze koncerty, następnie film z Rainbow Hall 1980, zremasterowany wizualnie koncert z Hammersmith Odeon(1982), w końcu obszerny fragment koncertu z Westfalenhale w Dortmundzie, już jako gwiazdy ogromnej imprezy „Rock & Pop Festiwal 1983”. Mamy, więc pełny obraz ewolucji Iron Maiden, tych pierwszych lat, od momentu, kiedy graliśmy po barach do chwili, w której samodzielnie wypełnialiśmy stadiony i ogromne areny sportowe! Jestem przekonany, że żaden prawdziwy fan się temu nie będzie w stanie oprzeć.” W końcu roku na światowym rynku pojawiło się pierwsze z cyklu historycznych DVD zespołu, „The History Of Iron Maiden: Early Days”(2004). Autorem fantastycznej ilustracji do historycznego DVD był Mark Wilkinson, w latach ’80-tych autor rewelacyjnych, baśniowych ilustracji Marillion. Dwupłytowy zestaw portretował dokonania zespołu z lat 1975 – 1983, najważniejszego pod względem walki o fanów i rynek, okresu w dziejach zespołu. Momentalnie odniósł gigantyczny sukces na całym świecie. W UK debiutował na pozycji #3-ej, by dotrzeć na sam szczyt. W USA zaczął od miejsca #2-ego. W Grecji był No #1 przez 12 tygodni z rzędu. W większości miejsc świata pokrył się „Złotem” i „Platyną” – także w Polsce. Dla wielu młodych fanów, nie tylko Iron Maiden, stanowiło rewelacyjną lekcję historii gatunku. Warto powiedzieć, iż „Rock In Rio”, „Classic Albums: TNOTB” i „Early Days” zdobyły nagrody „Super Sledge Video Award” z najlepsze produkcje. Na dodatek otrzymali Nagrody Przemysłu Muzycznego Finlandii za sprzedaż 550,000 kopii płyt w tym kraju (20 albumów – 27,500 na tytuł) oraz Szwecji, tym razem za 1,150,000 sprzedanych płyt. Latem 2004 Iron Maiden mieli na koncie 65,000,000 sprzedanych albumów, nakład „Dance Of Death” (1,640,000 EMI) sięgał 2 mln kopii. Tylko Metallica sprzedawała sumarycznie więcej płyt, w gatunku metal. „Circus Magazine” ogłosili Iron Maiden „Ikoną Metalu”, „Guitar Player” umieścił Adrian’a Smith’a wśród TOP 10 „Największych Gitarzystów Wszech-Czasów”, czytelnicy „Kerrang!” uznali Iron Maiden za „Największy Zespół Metalowy W Historii”. Etatowo brylowali w wielu branżowych zestawieniach. Sława Iron Maiden przypominała stan sprzed 20-tu lat. Brytyjski „Metal Hammer” przyznał grupie specjalny certyfikat, albowiem panowie wygrali wszystkie możliwe plebiscyty za rok 2003!!! Pisałem już, iż Blaze Bayley zdawał się przewidywać taki obrót sprawy osiem lat wcześniej… Wydawnictwo filmowe to jedno, wszak czymś innym jest jego promocja. Sanctuary Management od samego początku planowali, by DVD „historyczne” wesprzeć specjalną trasą promocyjną, zorganizowaną na niespotykaną dotąd skalę. Iron’i po raz pierwszy mieli skupić się wyłącznie na repertuarze z pierwszych czterech albumów, zagranym przez sekstet muzyków! Brzmiało to więcej niż obiecująco, wręcz magicznie… Trasa „The Early Days Tour 2005” miała przebiegać po wielkich stadionach, zarówno w Europie jak i Ameryce Północnej. Scenę przygotowywano głównie z myślą o stadionowych koncertach, z potężną koroną świateł, nawiązującą do rozwiązań znanych z lat 1982 – 1983! Rod Smallwood: „Ponieważ zapotrzebowanie na DVD było olbrzymie, słusznie spodziewaliśmy się podobnego odzewu na koncerty, w szczególności w Europie. Zabookowaliśmy kilka wielkich stadionów, aren sportowych, będziemy gwiazdą największych festiwali w UK i Europie, ale i w Stanach. Trasa jest zdecydowanie największym przedsięwzięciem w historii zespołu. Już w sierpniu 2004 zaczęliśmy omawiać szczegóły koncertów, postawiliśmy zdecydowanie na rozmach i widowiskowość. Mamy w tej chwili największą ilość ciężarówek ze scenografią od 1988-ego roku, próby wypadły znakomicie i dla wszystkich fanów będzie to pierwszorzędna okazja żeby nas zobaczyć w klasycznym repertuarze. Na dodatek, muszę to przyznać, że większość prezentowanego setu, już nigdy nie wróci – nigdy nie zagramy tej konfiguracji kompozycji!” Panowie grali mniej koncertów, ale za to coraz bardziej prestiżowe. Tak jak przed dwoma laty obiecali.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

W Ameryce, przez długie miesiące nie podawano żadnych konkretów odnośnie trasy 2005. Dopiero z początkiem kwietnia ujawniono, iż Iron Maiden będą co-headlinerem największego festiwalu w Stanach, słynnego „Ozzfest”. Niech nikogo nie zmyli sam prestiż korporacyjnej imprezy Ozzy Osbourne’a! W 2005-tym festiwal zaliczył porządny dół finansowy, ze względu na słabą sprzedaż wejściówek. Dopiero „sensacyjny akces Iron Maiden” sprawił, iż bilety zniknęły w kilka tygodni! Zaproszenie Maiden okazało się koniecznością, jeśli Black Sabbath liczyli na sukces koncertów, albowiem od dziesięciu lat reformowany Sabbath z Ozzy’m, dawali dokładnie takie same koncerty, których atrakcyjność okazywała się dalece dyskusyjną kwestią… W roku 2005 odbyło się tournee poświęcone promocji historycznego DVD „Early Days”, obejmujące prestiżowe koncerty w Europie i USA z Iron Maiden, jako headlinerem największych festiwali i gwiazdą występującą na ogromnych stadionach, nie rzadko wyprzedawanych w rekordowym czasie kilkudziesięciu minut! Próba generalna przed właściwa trasa miała miejsce w wynajętej Nottingham Arena, w obecności zaproszonych gości i kierownictwa trasy koncertowej. Muzycy wówczas przymierzali się do akustycznej wersji estradowej, kompletnie zapomnianej kompozycji „Prodigal Son”. W Polsce zagrali wówczas dla około 40,000 na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Największy i najbardziej widowiskowy koncert Iron Maiden w naszym kraju, niestety nie okazał się tym najlepszym. Założenia były szczytne. Firma „Mystic Production”, jedna z najbardziej prężnie działających labels fonograficznych w kraju, postanowiła zorganizować wielki festiwal na gigantycznym „Stadionie Śląskim”. Obiekt jest tak ogromny, iż na potrzeby koncertu rockowego może tam wejść nawet 80,000 ludzi… To tutaj grali najwięksi z największych: Rolling Stones, Metallica, U2, RHCHP czy Genesis. Zorganizowano wielki festiwal, podobnie jak dwa lata wcześniej we Wrocławiu, tak teraz z Iron Maiden jako headliner’em… Zaproszono kilka grup tj.: Kreator, Nightwish, Primal Fear czy rodzime Frontside i mroczny Behemoth, jednak stanowić one miały zaledwie „przystawkę do dania głównego”. Kiedy wieczorem, po niezwykle upalnym dniu, na estradę wybiegli Iron Maiden, kilkadziesiąt tysięcy widzów, OSZALAŁO. Nie dane nam było cieszyć się show grupy w pełnym wymiarze, pomijam fakt uboższej niż w Europie produkcji scenicznej, najbardziej we znaki dało się kiepskie nagłośnienie, nazbyt ciche. To efekt braku wyobraźni miejscowej ochrony, która zrosiła wodą część okablowania aparatury… Cóż, co kraj to obyczaj. Najwyraźniej kogoś przerósł splendor całego wydarzenia, co zostało odnotowane nawet na oficjalnej stronie Iron’ów!!! W tym czasie zostali wprowadzeni do „Hard Rock Hall Of Fame”, „Kerrang Hall Of Fame” a także upamiętnieni wśród wielkich rocka na „Rock Walk Of Fame” w LA. Wówczas zagrali słynny koncert na Ullevi Stadium (blisko 60,000), wyprzedany w rekordowym czasie 75 minut i transmitowany dla 60 mln widzów. Byli co-headlinerem największego festiwalu w USA, OZZFEST 2005, to wówczas doszło do oficjalnego zatargu z ekipą Ozzy’ego Osbourne’a. Warto poświęcić całemu zajściu kilka zdań, albowiem perypetie związane z występami, Iron’ów na „OZZFEST 2005” należą do najbardziej zawiłych, żeby nie powiedzieć żenujących, w historii zespołu jak i profesjonalnych imprez festiwalowych. Dziś możemy to stwierdzić z całkowitym przekonaniem o słuszności sądu: wszystko, co spotkało muzyków podczas wspomnianych koncertów z pewnością nie było dziełem przypadku, nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Już pierwszy koncert w Bostonie, zakończył się przykrym incydentem. Ktoś rzucił butelką w Adrian’a Smith’a. Muzycy zrezygnowali z bisów. Zachodzi pytanie: któż na masową imprezę wpuścił pod samą scenę człowieka ze szklaną butelką!?? Jest to incydent, potencjalnie nieprawdopodobny przy dzisiejszych niezwykle restryktywnych normach, obowiązujących ochronę, weryfikującą wyposażenie uczestników koncertów. Najwyraźniej mieliśmy do czynienia z zaplanowaną akcją o charakterze prowokacji. Kolejne wieczory, bezspornie należące do Maiden, przynosiły coraz to nowe skandale i nieoczekiwane zwroty wydarzeń. Próbowano odwoływać kolejne występy z powodu rzekomej niedyspozycji Ozzy Osbourne’a. Headlining wielu występów przyjęli na siebie Iron Maiden (organizator bał się pozwu sądowego o niedopełnienie warunków kontraktu, w myśl którego, ze względu na niedyspozycję tylko jednego z headlinerów, NIE WOLNO BYŁO ODWOŁAĆ CAŁEJ IMPREZY). Sztab Osbourne’a z „panią domu” Sharon, na czele, strzelił sobie ewidentnego „samobója”. Koncerty dosłownie „należały do Maiden”. Amerykański duet gwiazdorów rodem z realisty show TV, ripostował w najbardziej prymitywny sposób: pojawiły się koszulki festiwalowe z przekreślonym japońsko-języcznym tłumaczeniem „IRON MAIDEN”, dość sugestywne w swym wydźwięku, albowiem Jankesi wszystko, co „japońskie” interpretują jako synonim tandety! Podczas pierwszych koncertów w sierpniu 2005, na chwilę wyłączono zasilanie. Dickinson, co i rusz, dawał do zrozumienia widowni, że nie dzieje się tak z winy Maiden(…) Trzeba w tym miejscu przyznać, iż nie omieszkał wygłosić kilku sugestywnych złośliwości pod adresem gwiazdora „OZZY’ego”. Ten „szaleńczy pociąg” dotarł w końcu do ostatniej rogatki tournee amerykańskiego: „Glen Helen Pavillion Amphitheater”. Był to największy spektakl a zarazem skandal trasy. Potężny obiekt wypełniło 50,000 fanów. Kiedy nadszedł czas koncertu Maiden, na oczach morza ludzi rozegrały się scenki rodzajowe niczym z kiepskiej komedii klasy „B”. Na początku zabrakło prądu, Maiden’i byli już przygotowani na podobne sensacje, wsparli się więc agregatem prądotwórczym. Podczas prezentacji „The Trooper” na scenę wbiegło „kilka przypadkowych osób”, rzucających w muzyków podstawowymi

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

artykułami spożywczymi z nabiałem w roli głównej(…) Nie skomentuję etycznej strony przedstawionego zajścia. Jeśli Państwo „O” spodziewali się, iż w ten oto sposób ostatecznie pogrzebią Brytyjczyków, najwyraźniej musieli nie docenić kultu, jakim otaczała Maiden’ów widownia „OZZFEST 2005”!!! Blisko 15,000 fanów oddaliła się z miejsca imprezy zaraz po koncercie Iron Maiden. W połowie koncertu Black Sabbath, na błoniach amfiteatru przebywało zaledwie 20,000 fanów. Rozczarowana publiczność zainicjowała akcję „Boycott Sharon” jako otwarte veto, wobec nieetycznego i nieprofesjonalnego wydźwięku zachowań Sharon Osbourne. Na stronie internetowej Maiden ukazało się obszerne wyjaśnienie niezręcznej sytuacji, w jakiej znaleźli się muzycy zespołu. Oprócz wielu superlatyw i podziękowań skierowanych wobec amerykańskich fanów, w potężnej litanii żalu Rod’a Smallwood’a znalazło się dość znamienne zdanie: „W całej mojej karierze muzycznego impresario (35 lat) nie spotkałem się z tak wielkim tupetem, brakiem odpowiedzialności, małpią złośliwością i kompletnym ignorowaniem etyki zawodowej, jakie miały miejsce na tym korporacyjnym festiwalu a raczej festynie”. Bruce Dickinson nie pozostawiał najmniejszych wątpliwości: „Osbournes prezentują to wszystko, czego nienawidzimy z całego serca: świat sztucznych wartości, potwornej manipulacji, sztampy i bufonady… Świat tabloidów, blichtru i pozorów sławy „dla sławy” Iron Maiden od samego początku działalności stoi doń w otwartej opozycji, żywiąc tylko pogardę względnie politowanie… „OZZFEST 2005” aż nazbyt ukazywał prawdziwy, czysto komercyjny charakter tej imprezy, pełnej kunktatorstwa, nepotyzmu i zakulisowych gierek (…) Nasze występy okazały się, więc pierwszorzędnym pretekstem do obaleniu mitu tego „wspaniałego festiwalu”, który bez naszego udziału okazałby się frekwencyjną porażką, jakich mało(…)” Ponieważ nie chcę być posądzony o stronniczość na rzecz bohaterów tegoż opracowania, pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź samej sprawczyni całego galimatiasu, pani Sharon Osbourne: „Nie mam absolutnie NIC do Iron Maiden ani ich managementu. To niezwykle mili ludzie, pełni weny. Całą swoją złość skierowałam na ich wokalistę Bruce’a „Małpę” Dickinson’a, który totalnie nie zrozumiał o co chodzi w tym festiwalu… Od samego początku ten człowiek próbował uczynić z ”Ozzfest” trasę Iron Maiden, ośmieszał mojego męża i destabilizował nastroje audytoriów, nie mogłam na to pozwolić!!! Dla mnie Dickinson to „kutas” i tyle!” Tak czy inaczej, „wydarzenia „OZZFEST 2005” były szeroko komentowane przez nadchodzące miesiące, kończąc na roku 2006-tym. Obiektywnie rzecz biorąc, członkowie Maiden dawno nie mieli takiej „reklamy”! W USA, przez całe lata, ich logo nie pojawiało się równie często na łamach prasy, natomiast media wręcz upajały się konfliktem na linii „Osbourne vs Iron Maiden”. O Maiden’ach zrobiło się równie głośno, co 20 lat wstecz… Przejdźmy jednak do wcale ciekawych wydarzeń bieżących. Na rynek trafiła kolejna kompilacja „Essential Iron Maiden”(2005) skierowana do amerykańskiego odbiorcy. Oczywiście w limitowanym nakładzie, sprzedawanym fanom na indywidualne zamówienie. Zagrali jako gwiazda „Rock am Ring/Rock Im Park 2005” dla rekordowego tłumu 140,000 (dwa koncerty łącznie), „Gods Of Metal” (50,000), po raz czwarty w karierze „Graspop” (50,000 – rekord), w końcu na „Reading/Leeds Festival” dla sumarycznej widowni 135,000 fanów. Te koncerty stały się wydarzeniem historycznym, wyprzedane w rekordowym czasie, pozwalały na tryumfalny powrót Iron Maiden na Reading, pierwszy od 1982 roku! Zagrali jeszcze w Irlandii na RDS Stadium (40,000), poprzedzał ich skandalizujący Marilyn Manson. Do historii Iron Maiden przeszedł ich koncert na ogromnym stadionie “Parc Des Princes” w Paryżu. Na trybunach obiektu zasiadło ostatecznie 50,000 fanów. Był to największy koncert Maiden we Francji. Warto przypomnieć, iż 24 koncerty grupy, zagrane w okresie 1980 – 2008, w stolicy Francji, zobaczyło łącznie: 320,000 ludzi. Paris Rules!!! Przedsprzedaż biletów na pierwsze 20 europejskich koncertów sięgała 460,000 wejściówek, wszystkie 24 koncerty w Europie i UK zobaczyło ostatecznie aż 830,000 fanów. Nie mogło już być lepiej, większą widownię przyciągała tylko Metallica dodam, że po wielu latach przerwy przy niesłychanym szumie medialnym, szumie którego Iron’i nie potrzebowali. „The Early Days Tour 2005” zamknęło się w 46-ciu koncertach dla 1,450,000 widzów, rekordowa średnia sięgała 31,000 fanów. Było absolutnym tryumfem Iron Maiden tak na gruncie Europejskin jak i Amerykańskim. Jednocześnie swą trasę prowadzili Black Sabbath z Ozzy’m w składzie, kolejną „pożegnalną”. Iron Maiden zmiażdżyli „ojców metalu” na całej linii, otoczenie Osbourne’a miało się z pyszna. Na dodatek „Daily Telegraph” ogłosił, iż najpopularniejszymi koszulkami muzycznymi są te z „EDDIE’m” a singiel „Bring Your Daughter…” zajmował miejsce #2-gie wśród „Najlepszych Rockowych Singli”, według BBC. Żeby było tego mało, „Kerrang!” uznał „The Number Of The Beast”(1982) za „Najważniejszy Album Metalowy Wszech-Czasów”. Podczas trasy obniżono o połowę ceny wydawnictw Maiden, W Czechach, Kanadzie, UK i Szwecji płyty grupy powróciły na listy bestsellerów! W Szwecji i Czechach zajęły notowania TOP 30, DVD „Early Days” czy „Rock In Rio” znów znalazły się na szczytach Music DVD Charts!!! Takich rywali nie da się lubić! Rod Smallwood wiele mówił na temat rozmachu przedstawienia, jakiego świadkami byli fani w 2005-tym roku. Po raz pierwszy zorganizowano koncerty stadionowe na Starym Kontynencie, podczas których wyłączną gwiazdą wieczoru byli Iron Maiden, przy tak imponującej oprawie. Modelowym przykładem

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

okazał się mega-koncert na Ullevi Stadion w Göteborgu, gdzie zaprezentowano największą oprawę sceniczną, jaką ktokolwiek tam przywiózł. Tylko scena, wraz ze skrzydłami i telebimami, miała 90 metrów długości. Ogromne, ruchome światła przypominały zestaw z „World Piece Tour 1983”, tyle że potrzykroć większy. Fantastyczne backdropy, pirotechnika i zamieniany, co kilka koncertów EDDIE, robiły zabójcze wrażenie. Robił je także repertuar, oparty wyłącznie o cztery pierwsze albumy (1980 – 1983). W Polsce usłyszeliśmy nawet „Charlotte The Harlot”, graną jedynie na dwóch koncertach tej trasy. Bruce zaskoczył wszystkich swym kolejnym albumem solowym „Tyranny Of Souls”, wydanym w przededniu trasy koncertowej. Na dodatek Sanctuary Rec. zafundowała fanom przepięknej jakości reedycje całej dyskografii solowej wokalisty. Uzupełnionej o rozliczne bonusy. Po trasie 2005 Iron Maiden wracali jako absolutni hegemoni sceny muzycznej. Koncerty okazały się tryumfem zarówno komercyjnym jak i artystycznym. Zdjęcia zespołu ukazały się na niezliczonej gamie okładek magazynów muzycznych, dosłownie wszędzie gdzie grali. W szczególności na rynku amerykańskim, dało się zaobserwować wzmożenie zainteresowanie zarówno historią jak i bieżącymi wydarzeniami w obozie grupy. Pisałem o przykrych incydentach, mających na celu deprecjację prestiżu grupy, podczas koncertów „Ozzfest 2005”. Jednak zespół jako instytucja, wyszedł z opałów nie tylko obronną ręką, ale wręcz tryumfująco! Między innymi dzięki temu, iż (jak NIGDY) mieli po swojej stronie krajową prasę. Dziennikarze nie szczędzili bolesnych uwag Osbourne’om, to dzięki ewidentnemu wsparciu ze strony opiniotwórczych gremiów medialnych, Maiden’i nie załamali się w tych trudnych chwilach. Lecz nie tylko prasa muzyczna kibicowała zespołowi. W USA autentycznie zyskali tysiące nowych, zafascynowanych klasycznym wcieleniem zespołu, fanów! Mogli w końcu poczuć satysfakcję – mocna pozycja Maiden w „Kraju Wuja Sama” stała się FAKTEM! To, co nie udało się na dłuższą metę w 2000-nym czy nawet w trzy lata później, dopełniło się w obliczu konfrontacji z jedną z największych ikon sceny rockowej, w szczególności amerykańskiej: OZZY’m OSBOURNE’m. Już w 1982-gim Maiden’i, w ramach żartu, prowokowali otoczenie i fanów OZZA, potencjalnie – największego konkurenta Brytyjczyków na tamtejszym rynku! Zarówno oni, jak i „Ozzy Solo”, mierzyli w podobny target potencjalnej publiczności, dla której występowali. Nie przypadkiem EDDIE pojawiał się na fotosach, afiszach i koncertach, z urwaną głową Osbourne’a w dłoniach. Był to jeden z najpopularniejszych wizerunków maskotki grupy, dystrybuowanych przez sieci marchendisowe, w tamtym czasie (1982/83)!!! Rok 2005-ty zaowocował otwartym konfliktem między dwoma frakcjami, tak naprawdę pozostającymi w stosunkach antagonistycznych od wielu, wielu lat. Najzwyczajniej musiało „zaiskrzyć”, wystarczył tylko odpowiedni bodziec, stymulujący reakcję(…) Osbourne’owie nie mogli wyświadczyć Maiden’om lepszej przysługi. Z Ameryki wracali niczym herosi po wielkiej, decydującej wręcz bitwie! Rok 2005 należał do najowocniejszych w długiej karierze grupy, zdecydowanie przyczyniając się do wzrostu i pobudzenia zainteresowania klasycznym repertuarem Maiden na ogólno-światową skalę. Mogli być z siebie dumni – i byli, teraz czekało ich tylko „lepsze jutro”. Steve Harris tak wspominał wydarzenia mijającego roku: „Cały 2005-ty był jednym z najznamienitszych rozdziałów w trzydziestoletniej historii zespołu. Zagraliśmy jedne z najlepszych jak i najbardziej spektakularnych koncertów karierze. Daliśmy młodszej generacji fanów namiastkę tego, jak prezentował się Maiden w pierwszych latach aktywności. Przypomnieliśmy sobie utwory, których nie graliśmy od lat. Oczywiście, nie było to łatwe, bo zespół bardzo się zmienił, niemniej mieliśmy z tego tytułu sporo pysznej zabawy(…) Znakomita większość tych kompozycji to nasze „perły z lamusa”, do których prawdopodobnie, już nigdy nie wrócimy(…) Pokazaliśmy widzom znacznie lepsze show niż wszystkie trasy zagrane od chwili powrotu Adrian’a i Dickinson’a! Powróciliśmy także na „Reading Festival”, naszej kolebki – to tam dawaliśmy na rodzimej ziemi, nasze pierwsze spektakularne eventy, jeszcze po premierze debiutanckiej płyty. Na większość koncertów stawiały się komplety, lub nadkomplety fanów. Tournee skandynawskie okazało się naszym najlepszym, jakie daliśmy w tej części Starego Kontynentu. To budujące fakty. Nigdy wcześniej Iron Maiden nie byli tam aż tak wielcy. Fani okazywali się o wiele bardziej podekscytowani naszymi koncertami niż kiedykolwiek wcześniej! Nasze płyty w wielu krajach znikały z półek sklepowych, media wypowiadały się o Maiden w superlatywach a publiczności jadła nam z ręki. Jednak najbardziej cieszy fakt odzyskania mocnej pozycji w Stanach. Kilka szczęk spadło z hukiem, utarliśmy też nosa paru wrednym dupkom(…) Nasze akumulatory są więc naładowane jak nigdy, możemy z ufnością spoglądać w przyszłość! Przed nami kolejny album i oczywiście trasa!!!” Panowie, mogli w spokoju pracować nad swą kolejną, jak się okazało – niezwykle kontrowersyjną, płytą studyjną. Fani talentu Dickinson’a otrzymali latem 2006 kompilację DVD „Anthology”, zawierającą archiwalia wideograficzne, zbiór tekstów i wywiady z wokalistą. Zestaw cieszył się dużym powodzeniem, również w Polsce. Dostaliśmy szereg prawdziwie unikatowych rarytasów, jak pierwszy koncert Samson „Biceps Of Steel” z 1980-ego roku. Na przełomie 2005/06 -ego rozpoczęto wielką promocję i sprzedaż, potrójnego (!) zestawu DVD „Death On The Road”, z koncertem z Westfalenhalle w Dortmundzie – listopad 2003. Rzecz nie była najświeższa, występ (rewelacyjny wizualnie) wielokrotnie transmitowała niemiecka telewizja muzyczna

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„VIVA”. Z miejsca pozycja wdarła się na miejsce #1-wsze zestawień DVD w UK, Norwegii, Grecji, Szwecji, Niemczech, Finlandii, Włoszech, Polsce, Czechach, Kanadzie, Brazylii czy Argentynie. Premierę poprzedzono nawet pokazani kinowymi w USA. Oddajmy głos niezawodnemu komentatorowi wydarzeń bieżących, Rod’owi Smallwood’owi: „Potrójny zestaw DVD „Death On The Road” – to nie tylko pamiątka po spektakularnym show z Dortmundu, po raz pierwszy w historii zespołu, fani dostali pakiet różnorodnych dokumentów z trasy. Zespół zaprosił kamerzystów do studia „Sarm West”, gdzie miała miejsce sesja nagraniowa „Dance Of Death”(2003). Filmowano wszystko z marszu, rozmowy, reakcje, nawet animozje pomiędzy poszczególnymi muzykami. Iron Maiden nigdy w przeszłości nie zgodziliby się na podobny eksperyment! Zrobiliśmy to specjalnie dla naszych fanów, oczywiście tych, którzy są najbardziej zainteresowani przebiegiem procesu rejestracji ścieżek z nowym materiałem. Kolejna ciekawostka to wywiady z fanami i prezentacja „zwykłego dnia w trasie”. Poznacie najważniejszych przedstawicieli technicznej świty Iron, anonimowych bohaterów każdego ze spektakli, dzięki którym mogły one dojść do skutku. Zawsze twierdziłem, iż specjaliści od obsługi technicznej i kierownictwo sceny jest nie mniej ważne od tych, którzy na niej występują przed rzeszami ludzi. Nie można bagatelizować czynnika ludzkiego(…) Każdy dostał swoje „pięć minut” w filmie, to rodzaj podziękowania dla nich za ciężką pracę oraz lojalność. Nie mniej ważny jest film dokumentalny, w którym muzycy relacjonują przebieg powstania albumu, jego genezę, wrażenia z trasy i dzielą się z widzami, wręcz intymnymi refleksjami (…) Ta część trwa ponad 70 minut i w zasadzie stanowi dopełnienie „Historii Iron Maiden”, tyle że tej zdecydowanie „współcześniejszej”. Poznajcie pracę grupy „od kuchni”! Oczywiście nie mogło zabraknąć kilku ciekawostek w postaci bonusów DVD. Galerii, ujęć z backstagu, promocyjnego reportażu o nowym albumie czy sprawozdania z trasy po Ameryce Południowej 2004. Daniem głównym wydawnictwa jest oczywiście koncert z Westfalenhalle w Dortmundzie. Nikogo nie muszę specjalnie przekonywać, do rangi tegoż wydarzenia i wydźwięku biograficznego koncertów w Dortmundzie w historii Maiden! Graliśmy w tym miejscu wielokrotnie: 1980/1983(kilka razy!), 1986, 1991, 2003 - Westfalenhalle to zdecydowanie jedna z największych i najbardziej znamienitych aren Starego Kontynentu. Tutaj grali zawsze „najwięksi z największych”: Stones’i, Beatles, Led Zeppelin, Queen, Deep Purple, AC/DC, to właśnie w tej hali, z serią spektakli „The Wall”, zaprezentowała się formacja Pink Floyd w 1980-tym. Długo by tak można wymieniać, jest to temat „rzeka”. Z dumą oznajmiamy, iż graliśmy w tej arenie wielokrotnie i niejeden wieczór należał „do nas”. Uważam, iż nie mogło być lepszej decyzji, co do wyboru miejsca rejestracji tak spektakularnego, teatralnego show, jakie daliśmy w 2003-cim, w listopadzie! Rzecz jasna, dysponowaliśmy szeregiem materiałów z POLSKI (Wrocław, Volkshalle) czy Earl’s Court Arena w rodzinnym Londynie. Pojedyncze ujęcia ze wspomnianych koncertów, zobaczycie w filmie… Dobrej zabawy w „zgadnij skąd to jest” (śmiech). Ponieważ te koncerty były wyjątkowym przeżyciem, także audio-fonicznym, postanowiliśmy dać nabywcy opcję wyboru wersji soundtracku koncertowego. Mamy, więc pierwszą płytę z miksem 5,1 DTS oraz kolejną, właśnie tą trzecią – z tradycyjnie stereofonicznym planem dźwiękowym. W zaciszu własnego pokoju, możecie przeżyć to, czego doświadczali fani uczestniczący we wspomnianej trasie, na dodatek - sami decydujecie, jakiej wersji będziecie odbiorcami(…) Wiele osób z otoczenia zespołu twierdziło, iż pakiet z trzema dyskami, podporządkowany opcji wyboru audiofonicznego, nie był najlepszym pomysłem. Argument koronny przemawiający na niekorzyść naszej propozycji, to zwyżkująca cena zestawu. Nienawidzimy „wytaniać produkcji”!!! Podeszliśmy do „Death On The Road”(2005) BEZKOMPROMISOWO, tak jak podchodzimy do naszej prezentacji estradowej i muzyki. Takiego filmu, póki co, jeszcze nie mieliśmy. Aż do tej pory… Sądzę, że żaden z nabywców nie poczuje przykrego zawodu!!!” Trzeba przyznać, PR – doskonały. Satysfakcję z posiadania nowego DVD zakłócił przykry incydent(...) Doszło do fatalnej w skutkach pomyłki! Drugi dysk z miksem stereofonicznym show, zawierał ukryty błąd elektroniczny, niepozwalający na odtworzenie zawartości. Nabywcy masowo zwracali zakupione kopie, w końcu zaprzestano dalszej sprzedaży. Wersja pozbawiona wad, trafiła do sklepów dopiero w 2007-mym roku. Nie wspomnę, iż poprawiona wersja edytorsko nie dorównywała pierwotnej, wydanej w rozkładanym pudełku z otwieraną „sceną”. Złe wrażenie jednak pozostało – szkoda, bo materiał trzech DVD „Death On The Road” (2005) to nie lada gratka dla fanów grupy i artystycznego heavy rocka. Iron Maiden pokazali kulisy produkcji nowej płyt, wywiady z fanami i ekipą techniczną, reportaż z przebiegu trasy koncertowej i przygotowań do niej – marzenie każdego prawdziwego fana zespołu. Jak całe zamieszanie komentowali muzycy?! Steve Harris: ”Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Jako osoba zaangażowana w montaż i proces edycji materiału, czuję się winnym felernego defektu, choć nawet w najmniejszym stopniu nie zawiniłem!!! To nie obróbka cyfrowa zawiodła, lecz proces stricte produkcyjny. Prawdopodobnie wkradł się mikro-gram zapylenia, w super-sterylne środowisko produkcji mechanicznej samych dysków. Ciekawe, że odtwarzacze starszej generacji nie ujawniły defektu. Przeglądaliśmy film na kilkuset rodzajach czytników DVD, różnych generacji. Im nowocześniejszy, tym częściej ujawniały się problemy z wyświetleniem pełnej zawartości ścieżek… Możemy tylko prosić fanów o zwrot zakupionych egzemplarzy, celem oczyszczenia rynku z wadliwych kopii a następnie liczyć, iż zainteresowani kupią

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

naprawione już filmy DVD! Bardzo nam przykro(…)” Cóż, nie zawsze życie toczy się wyznaczonym torem, zawsze może być jakiś wyjątek od reguły. Iron Maiden – perfekcyjnych w każdym calu, również spotkał ten osobliwy pech… Fani mogli nie tylko oglądać Iron Maiden w akcji, mogli sobie odsłuchać koncertowego soundtracku z podwójnego albumu koncertowego „Death On The Road”(2005). W kontekście omawianych wcześniej wydawnictw „live” (2002), nowa propozycja zespołu niczym specjalnym nie zaskakiwała, ot – poprawna rejestracja koncertu z trasy, na dodatek takiego, jakich wiele. Nie błyszczy specjalnie Dickinson, nie silą się nadzwyczajnie muzycy, publiczność wręcz niemrawa (wiadomo, Niemcy), w zestawieniu z „żywiołem” w Rio De Janeiro można wręcz sądzić, iż Maiden’i grają w kameralnej sali(…) Cóż, każda publiczność ma swój specyficzny charakter, niepowtarzalny (…) Po przesłuchaniu „DOTR”(2005) w wersji audio, w pamięci zostaje przekompresowane brzmienie, sztampowe wykonania klasyków koncertowych zespołu i rewelacyjne wersje trzech kompozycji z albumu „Dance Of Death”(2003). Mam na myśli, poprzedzony deklamacją utwór tytułowy albumu, wzbogacony o odgłosy z pola bitwy, genialnie odegrany „Paschendale” i wspaniale wykonaną, akustyczną balladę „Jouneyman”. Podobać się mogło się jeszcze świetnie zagrane „No More Lies”, czy równie zaskakujący, przearanżowany „Lord Of The Flies” z „The X-Factor”(1995). Dla zdeklarowanych fanów, to nie lada gratka. Zastanawiam się, czy w kontekście widowiskowości i teatralnego wymiaru trasy, wydawanie zapisu audialnego (bez obrazu) miało sens!? Właściwie, do kogo zaadresowano kolejną koncertówkę(!??) Chyba tylko do najwierniejszych fanów, o zapędach kolekcjonersko – archiwistycznych. Jak łatwo się domyśleć, poza Skandynawią i Grecją album nie spotkał się z większym zainteresowaniem. Na rynku amerykańskim i japońskim najzwyczajniej przepadł (w przeciwieństwie do potrójnego pakietu DVD). Teatralnego rozmachu widowiska, nie sposób chyba odtworzyć, w jednowymiarowym planie stereofonicznym standardowego zestawu audio, ewentualnie odsłuchując całość na słuchawkach, w zaciszu własnego pokoju? Dickinson miał nawet „wspaniały pomysł”, by każdą ukończoną trasę, począwszy od ostatniej, upamiętniać albumem koncertowym. Za wzorzec posłużyli ponoć Deep Purple, którzy szczycą się największą ilością wydawnictw koncertowych na świecie(…) Ilość jednak, zwykle nie przekłada się na jakość i zasadność publikacji. Całość, pilotował wspomniany już singiel - „The Trooper 2005”. Wdarł się na miejsce #5-te zestawień brytyjskich, nieporównywalnie lepiej, niż omawiany zestaw 2CD z koncertem! Swego rodzaju „smaczkiem” dla polskiego odbiorcy, mogło być zdjęcie widniejące wewnątrz bookletu CD. Iron Maiden pozowali do niego na tle koncertowego tłumu, nie sposób nie zauważyć polskiej flagi z „Orzełkiem”. Miłe! Dość infantylnym elementem oprawy albumu okazała się też ilustracja okładkowa, autorstwa znanego już fanom Melvyn’a Grant’a. Tym razem „EDDIE – Przedsiębiorca Pogrzebowy”, mknący swą karetą wśród piekielnych odmętów, raczej nie przekonywał(…) Tymczasem Dickinson, otrzymał kolejne wyróżnienie. Jego program „BBC 6” został uznany za najlepszą audycję muzyczną a sam Bruce – za osobowość BBC! Mógł poczuć się usatysfakcjonowany. Dickinson, odniósł potrójny sukces,- na polu artystycznym, medialnym i osobistym. Od lat ciężko na to pracował. Nie ma na świecie wielu artystów w równym stopniu spełnionych, co ON. Jak wiele mówiło się o zespole, niech zaświadczy chociażby fakt, iż amerykański „Pop – Matters Mag.” umieścił Maiden’ów na okładce, z nagłówkiem: „Największa Metalowa Machina Świata”. Nawet świat popkultury docenił „uroki” EDDIE’go – ukazała się seria batonów „SNICKERS” z podobizną maskotki zespołu. Sklepy z pamiątkami i souvenirami odnoszącymi się do gwiazd „Sceny i Ekranu” zalały kolejne modele lalek EDDIE’go z serii „NECA”. Chyba nie przypadkiem odniesienia do historii Maiden, pojawiały się w mniej czy bardziej zawoluowanej formie pytań do popularnych quizów i teleturniejów ze „srebrnego ekranu”. Iron Maiden znów byli na samym topie. Rod Smallwood mógł pogratulować sobie sukcesu managerskiego, cel trasy 2005 został osiągnięty! Już etatowo wygrywali szereg „Podsumowań Roku 2005”. W UK wręcz znokautowali „Reader’s Polls” - „MHUK” i „Terrorizer’a”. Nie wspomnę o skandynawskich „Sweden Rock” czy „Soundi”. W podsumowaniu zestawienia „Best Event Of The Year” wyprzedzili nawet U2! W Grecji po raz kolejny zostali „Zespołem Roku” i „Zespołem Wszech – Czasów”. Podobne reakcje wzbudzili wśród czytelników branżowych magazynów w krajach Ameryki Południowej … Chyba lepiej być już nie mogło. Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości, co takiego porabiali panowie – gwiazdorzy, spieszę donieść iż od kilku tygodni pracowali nad swym albumem studyjnym. Pisać zaczęli jeszcze na jesieni 2005, gdzieś tak w październiku. W lutym 2006 weszli do studia „Sarm West” w Londynie, oczywiście w asyście niezawodnego Kevin’a Shirley’a. W ten oto prozaiczny sposób, zainicjowali sesję nagraniową swego 14-ego albumu studyjnego. Sesję, trzeba to przyznać, pod wieloma względami przypominającą styl pracy Iron Maiden sprzed dwudziestu-kilku lat! Kevin uruchomił na swojej witrynie specjalny pamiętnik, w którym często-gesto informował o przebiegu rejestracji nowych koncepcji muzycznych, formacji. Już pierwsze wpisy sugerowały, iż dostaniemy album bardziej progresywny, głębszy, pełen ciężaru i patosu! Pracowali wyjątkowo sprawnie. Cała sesja nie trwała nawet miesiąca, Shirley rejestrował wszystkie ścieżki w surowej formie i z marszu zajmował się miksem,

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

aby nie stracić swoistości i charakteru brzmienia albumu. Fani, właśnie z jego notatek dowiadywali się o postępach zespołu i tytułach poszczególnych kompozycji. Przypomnę, iż cały proces miał miejsce na pół roku przed datą rynkowej premiery dziełka. Postawili najwyraźniej na „marketing bezpośredni” – a raczej „postawił” - bo nad przekazywaniem kolejnych rewelacji, czuwał bezpośrednio Shirley. Nie spodobało się to tak do końca Smallwood’owi. Jednak „tajemnica musi być”, choćby dla pozoru konspiracji artystycznej! Gośćmi grupy w studio, byli Jimi Page, Robert Plant czy nawet David Gilmour. Niestety interakcja między wspomnianymi mistrzami a chłopakami z Maiden, miała miejsce wyłącznie na stopie biesiadowo – towarzyskiej. Cóż, album „Iron Maiden + Goście” raczej nie leżał w zakresie zainteresowań obu stron(…) Panowie oprócz autorskiego, premierowego materiału zarejestrowali kilka coverów: „Hocus Pocus” Focus’a, „Angel Of Death” Thin Lizzy i akustyczną wersję „Tush” teksańskich brodaczy z ZZ TOP! Warto dodać, iż podczas sesji nagraniowej obecne były kamery, rejestrujące jej przebieg na potrzeby bonusowego DVD, dokumentującego pracę grupy nad „od lat oczekiwanym materiałem”. Nic dziwnego, iż w obliczu wielkiej szansy dziejowej zadbali o „PR” w najmniejszym detalu. Kevin Shirley, tak wspomina kilka tygodni spędzonych z Iron Maiden w 2006-tym: „Taki zespół jak oni nie potrzebuje w istocie producenta, który by cokolwiek aranżował, zmieniał pod kontem muzycznym. Wchodzą do studia przygotowani w 100 %-tach, bez zbędnych słów zabierają się do rejestracji przygotowanego materiału. Wszelkie poprawki to jedynie audialna kosmetyka, wypoziomowanie, sybilanty, brzmienia pogłosowe. Iron Maiden nie komponują w studio, nie urządzają burzy mózgów z producentem, jako organem decyzyjnym! To bardzo silne osobowości, indywidualności artystyczne. Producent, pełni więc rolę koordynatora, doradcy technicznego, kogoś na prawach „psychologa od terapii grupowej” (śmiech). Nieraz trudno ich wszystkich zmobilizować do pracy zespołowej, porzucenia samolubnego indywidualizmu, na rzecz efektu całościowego. Tą trudną rolę spełnia producent – czyli ja”. O swej pracy mówił w następujących słowach: „Album powstawał niezwykle sprawnie. Pracowaliśmy nad kawałkami „z marszu”, bez wielu podejść, dwa zwykle wystarczyły. Po rejestracji całego utworu, panowie odpoczywali a ja – miksowałem. Nie chciałem tracić spójności i atmosfery towarzyszącej intensywnej pracy nad określonym konceptem. Jeśli zarejestrowany materiał miksujesz po pewnym czasie, gdzieś przepada pierwotny klimat, zapominasz o odczuciach towarzyszących pracy nad nagraniem. Następnie tak ukierunkowujesz obróbkę całości, że wszystko brzmi kompletnie inaczej niż zakładano pierwotnie. Chcieliśmy uniknąć tej sytuacji, sesja okazała się działaniem skomasowanym, zorientowanym na stworzenie możliwie jak najbardziej monolitycznego tworu artystycznego”. A jak wszystko widzieli muzycy, oddajmy głos Dickinson’owi: „Nie było nawet mowy o zastanawianiu się zbytnio nad wszystkim. Mieliśmy gotowy cały materiał na długo przed wejściem do studia. Wystarczyło go nagrać, właśnie to zrobiliśmy – nagraliśmy materiał. Po wszystkim, zgodnie z kanonem płyta powinna zostać „zmasterowana”. Jednak brzmienie okazało się tak dobre i pełne emocji, że nie chcieliśmy ryzykować i wprowadzać dyskusyjnych ulepszeń. Tym razem fani otrzymali album dokładnie TAK brzmiący - jak go nagraliśmy, właśnie taki, jakim go usłyszeliśmy, najpierw w naszych głowach a potem na monitorach, obok stołu mikserskiego. To odważna koncepcja a my nie obawiamy się ryzyka.” Nie sposób pominąć w tak znamiennym momencie, opinii najważniejszego członka Iron Maiden – Steve’a Harris’a. W wywiadzie udzielonym Malcolm’owi Dome, wyznał: „Wiesz, ten zespół ma najbardziej oddanych fanów na świecie, nie znam innej formacji której wielbiciele byliby równie liczni co zaangażowani emocjonalnie we wspieranie grupy. To nie jest bałwochwalstwo ani kokieteria, to fakt. Zrobiliśmy album nieporównywalnie cięższy i mroczniejszy od wszystkich innych w naszym dorobku. Jest on też niesłychanie progresywnym monolitem. Na kanwie lirycznej odnosi się do zagadnień związanych z wojną i religią, wzajemnych powiązań i implikacji tych tematów – głównie w kontekście historii współczesnej jak i całej nowożytnej. Wiesz, wyszliśmy od utworów w rodzaju „Montsegur” i „Paschendale” z naszego ostatniego albumu „Dance Of Death”(2003). To zadziwiające jak szybko zapominamy lekcji jaką udzieliła nam nasza historia! Ludzie nie myślą, nie są zdolni do wyciągania konstruktywnych wniosków, zrozumienia swych błędów i konkretnych działań na rzecz poprawy stanu dotychczasowego. Minęło 2000-ce lat od śmierci męczeńskiej Chrystusa a ludzie niczego się nie nauczyli! Obecny świat, z tymi wszystkimi antagonizmami, terroryzmem, globalizacją kulturową i ekonomiczną, staje się potężnym więzieniem. Lubimy deklaratywnie podchodzić do świadomości zmiany, potrzeby zmian…, ale nic nie robimy w tym kierunku!!!” Podobnie rzecz widział Adrian Smith: „Nasza młodość to lata 1963-1988, wiele widzieliśmy i przeżyliśmy. Doskonale pamiętamy czasy „Zimnej Wojny” tego beznadziejnego „Wyścigu Zbrojeń”. Przecież na przestrzeni historii to już wszystko było, jednak wraca, bo mentalność ludzi nie zmieniła się ani na jotę. Lata ’80-te, to nie był łatwy czas, przecież USA i ZSRR byli w permanentnym konflikcie polityczno-gospodarczym! Wystarczyło tylko, by ktoś powiedział za dużo, a życie na Ziemi mogłoby się skończyć w kilka godzin!!! Niestety, czasy w jakich żyjemy nie nastrajają optymistycznie. Najpierw 11-ty września, tragedia i jej reperkusje w postaci agresji USA na Irak, pewnie Iran i Afganistan podzielą ten los… Bush, jako przywódca największego mocarstwa na Ziemi idzie wytyczonym przez swych poprzedników szlakiem. Te usta pełne frazesów:

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„Sprawiedliwość, Demokracja, Wolność, Bóg z Nami”. Przecież Hitler nie mówił o wojnie czy ludobójstwie, niósł „tylko” Nowy Ład! To wszystko nie nastraja optymistycznie…” A jak kwestię liryczną albumu widział jej wykonawca (nadawca komunikatu) i po części autor – Bruce Dickinson: „Otwieram dzienniki, włączam TV i co!?? Ptasia grypa, wąglik, terroryści wysadzają metro czy kolejny budynek, tragedie w różnych miejscach świata. Spór w Gazie, Arabowie i Żydzi znów w stanie permanentnego konfliktu, który swe zarzewie ma jeszcze na kartach „Świętych Ksiąg”. Przecież nie mogę mieć nawet pewności, co do intencji osoby spotkanej na ulicy. Nic nie jest pewne i bezpieczne, przeznaczenie może mnie dopaść wszędzie. „Mój Bóg jest dobry, twój nie”, „…my mamy rację, wyrżnijcie niewiernych”. Eskalacja konfliktu zbrojnego miała już miejsce z końcem lat ‘40-tych XX-ego stulecia. W USA uruchomiono „Projekt Manhattan”. Pracowano nad bronią silniejszą od jakiejkolwiek innej. Uczeni, po próbnej detonacji atomowej na Bikini, stwierdzili iż to, co zobaczyli było „Jaśniejsze Od Tysiąca Słońc”. Mamy taki utwór na płycie. Wszystko to oczywiście „dla naszego dobra”. Ale czy tak nie działo się już wcześniej. Przecież Wyprawy Krzyżowe były podyktowane wyłącznie interesami politycznymi na linii Watykan – Cesarstwo Niemieckie. Przecież upadek Konstantynopola w 1453-cim, był nieuniknionym wynikiem wzajemnego naporu dwóch wielkich religii, Islamu i Chrześcijaństwa. Kto miał rację … ile istnień ludzkich pochłonęła zabawa w „Mój Bóg Jest Lepszy Od Twojego”. To istne błędne koło. Upadek ludzkości i podstawowych wartości oraz praw jednostki. Na temat wojny wypowiadałem się wielokrotnie w przeszłości. Przecież w mojej rodzinie żywe były tradycje wojskowe. Pacyfizm sam w sobie jest defensywny i może być doskonałą przykrywką dla tchórzostwa i bezradności poszczególnych jednostek jak i grup społecznych. To także wspaniała wymówka dla wszystkich włodarzy świata, którzy umywają ręce od odpowiedzialności i nie chcą widzieć problemów naszych czasów. Niestety, niektóre z nich wymagają rozwiązania militarnego, jeśli oczywiście jestto jedyna i ostateczna droga po wyczerpaniu innych form interwencji nieinwazyjnych – np. dyplomacji, negocjacji. Nie wiem, czy negocjowałbym z terrorystą, agresorem niszczącym mój kraj, ojczyznę, raczej nie… Pokazujemy, więc wojnę oczami żołnierza, szarego bojownika o dobro własnego narodu, bo przecież musimy obiektywnie stwierdzić, iż nie wszystkie akcje militarne mają charakter inwazji wrogiej, zaborczej.. Mamy utwór „These Colours Don’t Run”, dedykowany żołnierzom którzy pod banderą własnego kraju, walczyli i ginęli za wolność swych bliskich, na obcej ziemi. Tak przecież było w dwóch największych wojnach XX-ego wieku. Dziś np. wojska brytyjskie biorą udział w akcjach interwencyjnych w Afganistanie, Iranie, Kosowie i Bóg wie gdzie. Zadajemy, więc pytanie, czy oni wszyscy są zbrodniarzami, czy warto docenić jednak ich trud i przelaną krew, nawet dla sprawy wydźwięku, której nie są do końca świadomi, tam – na polu bitwy!?? To taki romantyczny obraz, alegoria męczeńskiej walki frontowej za własne ideały patriotyczne…” Jednym słowem, panowie podjęli się skomentowania współczesnych problemów świata o podłożu polityczno-religijnym. Ambitnie, nie powiem! Jeszcze w lutym rozpoczęli też sprzedaż biletów na koncerty 2006, amerykańskie i europejskie. Wielkie areny rozchodziły się w ciągu kwadransa(…) Na dodatek „Królewska Akademia Muzyczna” „oficjalnie” przyznała Iron’om tytuł „Największej Grupy Heavy Metal Wszech – Czasów”, mając wsparcie tak ze strony widowni jak i EMI Records.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„Early Days – History Of Iron Maiden Part 1”(2004) pierwsze z biograficznych DVD zespołu. Rewelacyjna okładka autorstwa Mark’a Wilkinson’a!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Od góry: „Death On The Road”(2005) 3DVD z wadą(…) Widowisko na miarę Iron Maiden, oparte na repertuarze z pierwszych czterech albumów. Niemiecki „Rock Im Park’05” (50,000), 2 razy w Hartwall Arena (ok. 30,000),

„Eddie Rips Up The World Tour 2005” 50 koncertów dla niemal 1,5 mln fanów. Koncerty na wielkich stadionach w Europie, również jako co-headliner (z Black Sabbath) na “OzzFest’2005” w USA . Kadry z show w Chorzowie na Stadionie Śląskim!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

29 maja 2005, Chorzów, Stadion Śląski. Nightwish rozgrzewa 40,000 fanów przed koncertem Iron Maiden w Polsce.

Ullevi Stadium w Göteborgu (Szwecja). 60,000 fanów przed 80-metrową estradą. Bilety sprzedano w 80 minut!!!

San Bernardino (USA/CA): 50,000 fanów na Iron Maiden! wypełniona 50,000 ludzi!

Włochy, Arena de Nord

Niemcy (wyżej, strona prawa): „Rock Am Ring’05” i 100,000 fanów. „Reading/Leeds Festival 2005” widzów228 sumarycznie.

Poniżej: dwa spektakle dla 130,000


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Nagród nigdy dość (od lewej): “Soccer Six Cup’05”, „Hard Rock Cafe Hollywood – Induction”, „Best Band Ever”: Hard Rock Spain’05, „Rock Walk Of Fame USA”, „Platyna” w Finlandii za „Early Days”(2004) i trzy „Platynowe DVD” w USA!!!

Koncert na Ullevi transmitowano za pośrednictwem łączy satelitarnych. Zobaczyło go ponad 60 mln telewidzów w EU!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Przygotowania do koncertów stadionowych oglądali wybrani fani. Doug Hall przed ogromnym stołem mikserskim fonii.

Parc Des Princes w Paryżu (Francja). 50,000 fanów gotowych do ataku.

Szwedzka prasa o Iron Maiden!

Początek koncertu. Jak zawsze z wielkim hukiem!

Mobilny EDDIE 2005!

Po raz trzeci w „Reading” (1980/1982/2005)!

Prywatny odrzutowiec Iron Maiden.

Belzebub i „666”. Czwarty raz jako gwiazda „Graspop Festival” w Belgii! Irlandia: 40,000 fanów w Dublinie na RDS Grounds.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

SPRAWA ŻYCIA I ŚMIERCI W lipcu 2006 oficjalna witryna internetowa zespołu, podała do wiadomości publicznej tytuł zbliżającego się albumu Iron Maiden, oraz pełną track-listę. Co kilka dni można było wysłuchać sampli poszczególnych kompozycji. Zobaczyliśmy również fragmenty oprawy graficznej albumu. Koniec sierpnia 2006 przyniósł kolejne dzieło studyjne Iron Maiden, kontrowersyjny album „A Matter Of Life And Death”. Intrygowała ilustracja okładkowa, stworzona przez Tim’a Bradstreet’a – kojarzonego z opracowaniem komiksu „The Punisher”. W centralnym punkcie widniał amerykański czołg, otoczony żołnierzami – upiorami, w stosownych mundurach, prowadzonych przez dowódcę „EDDIE’go” na pewną śmierć! Kiedy przeczytamy tytuł, zapoznając się z warstwą liryczną, antywojenne przesłanie wyda się aż nazbyt czytelne. Ukazał się nawet remake tej ilustracji, z obliczem prezydenta Bush’a wsamplowanym w miejsce buźki maskotki zespołu. Irak wszystkim odbijał się już czkawką, zwłaszcza artystom. W zamierzeniu twórców była to konceptualna opowieść o mrocznych aspektach religii, polityk i związanych z tymi aspektami nadużyciach władzy. Album ukazywał zdecydowanie bardziej progresywne, refleksyjne oblicze Iron Maiden o antykomercyjnym charakterze. Premierę albumu, poprzedzono singlem „Reincarnation Of Benjamin Breeg”, promował go mało wyszukany wideoklip. Singiel osiągnął pozycję #1-wszą sprzedaży w: Finlandii, Grecji, Hiszpanii, Norwegii, Szwecji, Brazylii, Austrii, Czechach i na Węgrzech. Odniósł olbrzymi sukces w Danii (#3-cia, 4 miesiące na liście), Francji i we Włoszech. Była to zaledwie skromna zapowiedź sukcesu albumu! Kiedy „A Matter Of Life And Death” (2006) został wydany, fani koniecznie chcieli wiedzieć, kto kryje się za postacią Benjamin’a Breeg’a?! Zespół odpowiedział, iż fani powinni poszukiwać historii postaci, na własną rękę. Skomplikowano wszelkie sugestie, zrodzone podczas przeszukiwania Internetu, wszystko co wiedziano o Benjamin’ie Breeg’u, było dostępne za sprawą strony: www.benjaminbreeg.co.uk Mówiło się, że w stosunku do podmiotu lirycznego singlowej pieśni, historia jej tekstu opisywać będzie biografię rzeczywistej postaci. Prawdą jest, że Benjamin Breeg to tylko postać stworzona przez Steve’a Harris’a natomiast analiza treści legendy o postaci wskazywała, że niektóre wątki historii Benjamin’a Breeg’a i Iron Maiden, są zadziwiająco zbieżne!! Mówiło się, że Iron Maiden jest bardzo bliskoznacznym wcieleniem tajemniczego Breeg’a. Aby to udowodnić, przedstawiam w tym miejscu biografię, napisaną przez Benjamin’a Breeg’a, podpisaną jako „A. Breeg” i porównam ją z historią słynnego zespołu: "Benjamin Breeg urodził się w Londynie, w dniu 3 września 1939 roku." To jest ów pamiętny dzień, w którym Francja i Anglia wypowiedziały wojnę Niemcom (II wojna światowa jest obecna w treści całego albumu „AMOLAD”(2006). W 1939 roku był również nakręcony film "Człowiek w żelaznej masce", który to zainspirował Harris’a, do nazwania swojego zespołu: „Iron Maiden”, właśnie. "Po śmierci rodziców, w pożarze, w swoim domu w 1947 roku, Breeg został wysłany do sierocińca w East End. Przyczyna pożaru pozostaje nieznaną, do tej pory. Benjamin był wówczas w domu, ale nie doznał większych obrażeń." - Steve mieszkał przecież w East End w Londynie, a pierwsze próby z zespołem odbył u swojej babci, z dala od rodziców. (Co było alegorią pojęcia „domu dziecka”). „Był inteligentnym dzieckiem, ale samotnym. Był także dzieckiem, które niosło o wiele większy ciężar na ramionach, niż zdołało udźwignąć. Breeg wykazywał zainteresowanie historiami z Biblii i myślał o przyłączeniu się do duchowieństwa. Został wysłany do trzech rodzin, między 1947 a 1950 rokiem, ale jego „nie dostosowanie się” do wymogów opiekunów, zawsze kończyło się powrotem do domu dziecka." Mimo, iż biografia Harris’a nie czyni wyraźnego odniesienia do jego dzieciństwa, wiadomo że nie miał własnego towarzystwa. "Odsetki w Biblii" jest wyraźnym odniesieniem do miłości Harris’a, do piłki nożnej i faktu, że myślał o zostaniu profesjonalnym członkiem futbolowego teamu, co wymagało żelaznych zasad prowadzenia się, jak w klasztorze! ("Myślałem o przystąpieniu do duchowieństwa"). "Trzy rodziny", o których mowa są to prawdopodobnie dwa zespoły, które odegrały istotną rolę w życiu muzycznym Harris’a, przed stworzeniem Maiden. Jak wiemy, były wcześniej: Gypsy Kiss i Smiler, w których młody Steve nie znalazł godnych dla siebie partnerów. Trzecim, będzie prawdopodobnie Evil Ways, gdzie zespół zagrał z Murray’em/Smith’em, przed angażem tychże do Maiden. "W swoje 10 urodziny zaczął miewać koszmary senne, powtarzające się regularnie, sam określił je, jako: "…najgorsze tortury, oraz traumy, jakie w życiu miał." Breeg wykazywał niesamowitą zdolność do malowania obrazów i rysunków. Jednakże żadna z tych prac nie przetrwała. Uważa się, że zostały zniszczone przez Benjamin’a. Do dziś nikt nie wie, dlaczego?! Kwestie projektowania spowodowały wielką konsternację wśród ludzi, którzy mogliby je oglądać." Wiemy, że Steve Harris używał opisów swych koszmarów sennych, jako inspiracji dla piosenek. Najbardziej znanym przykładem jest kompozycja "The Number Of The Beast". A według oficjalnej biografii, Harris wykazywał od dziecka wielkie zainteresowanie malarstwem i rysunkiem. Ale, być może, ta część historii odnosi się również do Derek’a Riggs’a, który w 1980-tym roku został uznany za szóstego członka zespołu (jego okładki były lepiej znane, niż twarze muzyków zespołu…) Rysunki, które przerażały ludzi mogą być tylko wcieleniami EDDIE’go. Riggs cierpiał na psychozę dwubiegunową,

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

w przypływie szału niszczył wiele swych prac(…) "Przyjaciel Benjamin’a, powiedział: "Breeg malował to, co widział! W rzeczywistości, po prostu musiał podziękować Bogu, że nie wcielił w życie tego, co się działo się w jego umyśle". Breeg mieszkał sam i niewiele wiadomo o jego życiu w latach 1955 i 1959 roku. Pasjonował się Biblią." W 1974 roku (Uwaga: różnica 20 lat!!!) Harris pracował w biurze, jako projektant. Jednak nadal miał obsesję na punkcie piłki (Biblia = Soccer). Chociaż porzucił karierę sportową (kler), jego miłość do sportu nie wygasła (tak samo, jak uczucie Breeg’a do Biblii). Różnica 20-tu lat ciągle się tutaj powtarza. W 1975 roku Harris założył Iron Maiden a w 1979 roku ukazały się na winylu "Soundhouse Tapes", niewiele wiadomo o czasie pomiędzy tymi wydarzeniami. "Benjamin dużo podróżował w latach 1960 i 1970, ciesząc się sławą w wielu krajach. Mieszkał dwa lata na Haiti, a następnie udał się do Europy Wschodniej, w latach 1966 / 1969. Został też zmuszony by przenieść się do Rumunii w 1969 roku, będąc obiektem dochodzenia policji. Powrócił do Anglii w marcu 1970 roku. Gdy przybył do Albionu, zaproponowano mu stanowisko w International Institute of Paranormal Research, które przyjął ". - Haiti jest znane z praktyk Voodoo, jak sugerowano w treści kompozycji "Dance of Death". „Trójka z sześciu lat”: 1966 i 1969, jest odniesieniem do "The Number Of The Beast". Rumunia zaś, jest powszechnie znana z prowincji zwanej "Transylwanią", tak nazywa się pierwszy, instrumentalny song zespołu. A fakt, iż bohater - Breeg przeniósł się do UK, będąc celem dochodzenia policji, może być odniesieniem do wątku przewodniego albumu „Killers”(1981) – przypominam, iż wiele utworów albumu opisywało różne punkty widzenia na kwestię morderstwa. "Breeg napisał cztery książki w latach 1971 - 1977. Niektóre z nich są wciąż obecne na rynku. Wszystkie opisują to, co oglądał i czego doświadczał autor przez całe lata podróży. Benjamin Breeg zaszył się w swoim pięknym domu, w dniu 18 czerwca 1978 roku. Wszelkie wysiłki poczynione w celu odnalezienia go, okazywały się bezskutecznie." Były cztery zespoły, których członkowie Maiden grywali w latach 1971 – 1977, przed przystąpieniem do pracy z Harris’em: Gypsy Kiss i Smiler: Harris, Urchin i Evil Ways – Murray / Smith. Oto miejsca, które mogły się okazać „Reinkarnacją Benjamin’a Breeg’a”, po sześciu miesiącach nieobecności Iron Maiden w klubach, została przecież zarejestrowana "Soundhouse". Natomiast „18 czerwca” jest znaną datą w historii batalistyki (przewodni temat „AMOLAD”(2006). Wtedy to premier Winston Chuchill wygłosił słynne przemówienie, z 1940-tego roku, a jego fragment jest przez Iron Maiden wykorzystywany, we wprowadzeniu do koncertowej wersji „Aces High”. Reasumując: dla tych, którzy nie zrozumieli genezy postaci słynnego „Benjamin’a Breeg’a”, lub którzy uważali, iż ta historia jest w całości prawdziwym życiorysem jakiegoś artysty - malarza, to małe sprostowanie, wiele tłumaczy(…) W rzeczywistości cała otoczka wokół kompozycji, była niczym więcej, jak genialnym chwytem marketingowym, mającym na celu nagłośnienie faktu wydania pamiętnego albumu „A Matter Of Life And Death”(2006). Trzeba w tym miejscu przyznać, iż pomysł sam w sobie – genialny! Zarówno krytyka jak i fani zareagowali wręcz entuzjastycznie. „AMOLAD”(2006) tylko w Europie trafił na #1-wsze miejsca dziesięciu zestawień best-sellerów, na całym świecie - w kilkunastu krajach. W pozostałych miejscach nie wiele niżej. Okazał się jednym z zaledwie kilku rockowych albumów nagrodzonych „Platyną” w Indiach i Emiratach Arabskich. „AMOLAD”(2006) ostatecznie odbudował potężną pozycję Iron Maiden w USA, jako pierwszy wtargnął z miejsca na #8 Billboard Top 200, natomiast w zestawieniu Billboard Independent zajął zasłużone miejsce #1-wsze. W okresie 2004/07 otrzymali szereg prestiżowych nagród na całym świecie, łącznie z ekwiwalentami „Grammy” w Grecji, Szwecji, Finlandii, Japonii na czele, nie mówiąc już o nagrodach czytelników wielkich magazynów muzycznych oraz kolejnych w dziedzinie działalności charytatywnej (Nordoff Robbins Award, Charity Man Of Year Award czy British Royal Commitee Award). „AMOLAD”(2006) w tydzień przekroczył 1 mln nakładu, by pod koniec roku osiągnąć ponad 1,5 mln sprzedanych kopii. W 32 krajach świata, w zależności od formy rankingu znalazł się w TOP 3! W Europie przez trzy tygodnie zajmował lokatę #1-wszą najlepiej sprzedawanych albumów. W Anglii ostatecznie zajął miejsce #3-cie, przez dwa tygodnie był No # 1 w Polsce, Czechach, Finlandii, Włoszech czy Niemczech a miesiąc(!) w Szwecji, Brazylii i Grecji. Był najlepiej notowanym wydawnictwem w historii zespołu!!! Do dziś (4 lata od premiery) sprzedano go w około 2,500,000 kopii na świecie. Ponad 1,2 mln kopii w samej Ameryce Południowej! Album przynosił 72 minuty muzyki, składał się z dziesięciu kompozycji, z których tylko singlowy „Different World” pokazywał dawne, typowo heavy metalowe oblicze zespołu. Mała płytka w Anglii zajęła miejsce #3-cie na listach Single Charts(!!!) zaś w USA pozycję #7 Billboard Singles Charts, najwyższą w historii Iron Maiden w Stanach. Znów byli na topie. Wszystkie kompozycje poza ta jedną, wypadły nadzwyczaj progresywnie. „These Colours Don’t Run”, „For The Greater Good Of God”, „Lord Of Light”, „The Pilgrim”, „Longest Day” przegenialne „Brighter Than 1000 Suns” i zamykające całość „The Legacy”, to zdecydowanie utwory najwyższej próby, ukazujące ogromną wszechstronność muzyków. O ile od czasów „The X-Factor”(1995) elementy progresywne dominowały nad metalicznymi, o tyle na „AMOLAD”(2006) metaliczne było w zasadzie brzmienie, tudzież pojedyncze riffy.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„AMOLAD”(2006) można odbierać jako świadome rozwinięcie klimatów znanych z „The X-Factor”(1995), wzbogacone kunsztem wywodzącym się wprost z zawartości „Brave New World”(2000). Płyta przyniosła grupie wielu nowych, młodych zwolenników. Jasne, że nie wszystkim przypadła do gustu. „AMOLAD”(2006) to jeden z najbardziej kontrowersyjnych albumów Iron Maiden. Dla wielu genialny (większości) dla innych będący świadectwem „zatracenia właściwego kierunku”. To też najlepiej brzmiąca produkcja studyjna, jaką wykonał dla Maiden, Shirley. Mimo licznych zastrzeżeń (ten mastering) brzmi naturalnie i organicznie a na dodatek – mocno. Sami muzycy uważają „AMOLAD”(2006) za swe największe osiągnięcie od czasów „Seventh Son Of A Seventh Son”(1988). Ze swej pracy za stołem mikserskim, dumny był zwłaszcza Shirley, bez zbędnego napuszenia nazywający „AMOLAD”(2006) – „jedną z paru najważniejszych płyt w jego długiej karierze producenta nagrań”. Idąc śladami Martin’a Birch’a, popełnił nawet specjalną notkę, w której dzielił się refleksjami z nabywcami albumu. Głównie skupiając się na brzmieniu i całej jego koncepcji. Wypowiedź producenta wydrukowano oczywiście na ostatnich stronach bookletu płyty. Powstała 06/06 2006-ego, w domu Shirley’a. Cóż za przedziwna koincydencja!? W kilkanaście tygodni po premierze rynkowej, cała szóstka z Iron Maiden miała jasno sprecyzowany pogląd odnośnie najnowszego dzieła studyjnego: „To jeden z tych najważniejszych i najbardziej reprezentatywnych albumów w naszej historii. Możemy być z niego dumni. Wszystko wciąż się toczy, trasa jest znakomicie przyjęta, zbieramy najlepsze recenzje od lat. Wiesz w 2008-mym mamy zamiar ruszyć w wielki objazd świata z piramidami „Powerslave Tour”. Wówczas będziemy mieli po 50 – 55 lat, co nie jest wcale łatwe. Tak długo, dopóki ludzie będą nas chcieli słuchać a my będziemy odczuwali radość z grania, będziemy to robić. Nowy album, to niezwykle ważne osiągnięcie dla Iron Maiden”. Tyle Harris. Płyta przyniosła szereg wyróżnień, „Banditt Award”, „Metal Storm Album Of The Year”, kolejne nominacje i nagrodę w Hiszpanii, Grecji, Brazylii i Japonii. W Kraju Kwitnącej Wiśni pokryła się „Złotem” a muzycy zwyciężali liczne plebiscyty. Pomimo, iż w Japonii album był niżej notowany od poprzedzającej go, w porządku dyskograficznym, „Dance Of Death” (2003), to zespół spotkał się z przejawami wręcz fanatycznego uwielbienia. Koncerty sprzedano w rekordowym wymiarze czasu, zaś reakcja widzów przypominała najwyraźniej tą sprzed 20-tu lat! Iron Maiden wygrali również WE WSZYSTKICH KATEGORIACH DOROCZNEGO PODSUMOWANIA „BURRN” - najlepszego magazynu muzycznego w kraju! „Classic Rock 2006” poświęcił nawet specjalne cover-story japońskiej wyprawie Maiden. Dickinson pokusił się nawet o garść refleksji: „Japonia to ciągle cholernie nieprzewidywalny i egzotyczny rynek. Są zespoły, które tutaj okazały się większe niż gdziekolwiek indziej! Taki „Helloween” sprzedawał przed laty 250,000 płyt w Japonii, my: 100,000 – 200,000, zaś mega-gwiazdy z AC/DC nie mają tu w ogóle wzięcia, to wręcz nieprawdopodobna sytuacja. Roxy Music czy Motley Crue albo Stryper są tutaj więksi niż gdziekolwiek. Ten rynek rządzi się swoimi prawami. Wielu artystów tworzy pod jego profil, cieszą się że im się udało przebić – tylko gdzie są na świecie!?? My nie mamy takiego problemu, nigdy nie tworzyliśmy tendencyjnego materiału. Popatrz, mieliśmy tu albumy w TOP 3, TOP 5 TOP 10 i TOP 15. Zdobyliśmy zaufanie tej specyficznej widowni, bezkompromisowością! Uwielbiamy grać w Nippon Budokan, ta sala to historia rocka. Uwielbiamy japońskie restauracje, koleje i metro. Nigdzie nie ma takiej widowni, jak tutaj. Oddanie tych ludzi sprawie jest wręcz legendarne, bezprecedensowe.” Po latach czytelnicy „Metal Hammer” uznali „AMOLAD”(2006) za jedną z dziesięciu najważniejszych płyt dekady 1999/09! Nic dodać nic ująć(…) Nie inaczej postrzegał go brytyjski „Kerrang!” czy ekstremalny „Terrorizer”. W 2006/07-mym, odbyli 62-u koncertowe tournee po Europie, Ameryce Północnej i Azji, grając w ogromnych arenach, na stadionach i jako gwiazda wspaniałych festiwali. W Indiach 50,000 biletów sprzedano w kilkadziesiąt minut, mimo iż obiekt mieścił 30,000 ludzi. Jako pierwsi w historii sprzedali około 80,000 biletów na Download Festiwal w Donington, grając tam jako headliner czwarty raz w karierze, dla rekordowej widowni. Festiwale: „Graspop 2007”, „Billbao 2007” gromadziły po 50,000, jednak rzesze pojawiły się na „Heineken Open Air 2007” w Wenecji, Iron Maiden w szczytowym momencie podziwiało 120,000(!!!) widzów. Kilka godzin później nad koncertowym placem przeszło najprawdziwsze w świecie TORNADO, koncert Pearl Jam trzeba było odwołać. EDDIE Was There.(…) Sukcesem okazały się również samodzielne koncerty stadionowe w Rzymie – Estadio Olimpicco Roma (50,000) oraz po 30,000 w Czechach i Słowenii. Nie inaczej było w Holandii na „Fields Of Rock Festival ‘07” czy pierwszym koncercie Iron Maiden w Serbii, w Belgrade Fair Arena (25,000), tudzież w Grecji na Olympic Arena w Atenach (15,000). Jedynie niemieckie koncerty stadionowe nie spotkały się z przewidywanym zainteresowaniem, gromadząc ledwo po 15,000 fanów! Podczas koncertów 2007, grupa obchodziła „25-Lecie Światowej premiery The Number Of The Beast”. Faktu niestety, nie nagłośniono zbyt dobrze a panowie z obiecanych sześciu utworów z płyty, zagrali cztery, te najbardziej oklepane, nie było to uczciwe posunięcie.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

W Bułgarii około 40,000 ludzi wykupiło bilety na pniu, zaś trasa po Europie i UK oraz w Stanach, na jesieni 2006, sprzedała się w ciągu kilkudziesięciu minut! Wyprzedano dwa razy z rzędu Earls Court Arena (40,000), bilety w Skandynawii rozeszły się w parę godzin, trzykrotnie wyprzedali Globe Arena w Sztokholmie (45 minut i około 50,000 biletów). Przykłady można by mnożyć w nieskończoność, opisując to, co w przypadku Iron Maiden od kilku lat było już standardem. W Indiach byli najpopularniejszą grupą rockową. W całej Azji Południowo – Wschodniej sprzedano więcej kopii „Back Katalogu Iron Maiden” niż Beatlesów, Rolling Stones’ów i Pink Floyd razem wziętych! 62 koncerty z cyklu „A Matter Of Life And Death Tour 2006/07”, przyciągnęły niemal 1,300,000 widzów. Znów gotówka popłynęła strumieniami! W założeniu muzyków to miało być „kameralne tournee” – miało(…) Warto wspomnieć, iż trasę zamknięto absolutnie specjalnym koncertem. Mianowicie trzecią po 2002-gim i 2005-tym odsłoną „Clive Aid Trust”, dedykowanym pamięci i pomocy ciężko choremu koledze. Wydarzenie miało miejsce w „Brixton Academy” 24-go czerwca 2007. Komplet biletów sprzedano w trzy minuty (5000), zaś widok niedołężnego Clive’a – obecnego tylko fizycznie na wózku, wręcz przeraził zebrane audytorium! Wielu uważało, iż eksponowanie go w tym stadium choroby, było posunięciem nieetycznym. Niemniej, tylko tak drastyczne uświadomienie zgromadzonych, o powadze sytuacji, mogło oddziaływać w pożądany sposób na wyobraźnię mas, tudzież obudzić, co wrażliwsze sumienia… Tak, na zdrowie nie ma ceny! Choć muzycy mieli szczytne intencje, zrozumiałym stało się, iż w tym stadium stwardnienia rozsianego koncert z 2007 był ostatnim tego typu z udziałem Clive’a Burr’a! Kilka słów finalnego podsumowania, oddajmy głos Steve’owi Harris’owi: „AMOLAD”(2006) to nie jest jakiś nasz kolejny album z kilkoma singlami, to pewna całość – koncept. Jako taki, wymagał specjalnego potraktowania i przemyślanej formy prezentacji estradowej. Doskonale pamiętam koncerty Jethro Tull, Pink Floyd, Genesis, na których odgrywano nowe albumu w całości, albowiem ich konceptualny charakter wymuszał taką a nie inną prezentację. Kiedy nagraliśmy „AMOLAD”(2006), usiedliśmy wszyscy wymieniając się refleksjami nad nagranymi dźwiękami. W pewnym momencie doszliśmy do wniosku, iż prezentacja kilku wybranych fragmentów całości, nie wiele powie widzom. Zdecydowaliśmy się na przedstawienie estradowe, oparte w całości na militarnej tematyce płyty. Oczywiście zagranej w pełnym wymiarze czasowym. Wielu fanów było rozczarowanych tym układem, lecz ja nie widziałem innej możliwości! W 2006-tym nadarzyła się okazja, do pokazania czegoś, czego rzesze naszych fanów jeszcze nie widziały. Chcieliśmy nadać trasie wymiar bardziej kameralny, ekskluzywny, podobnie jak to miało miejsce z koncertami Pink Floyd „The Wall”. To pewien kanon. Jeśli chodzi o pomysł na prezentację, wszystko okazało się prostą konsekwencją „Paschendale”, która w 2003/04 była jedna z kilku odsłon trasy. Tym razem ta batalistyczna wizja stanowiła przewodni motyw prezentacji w arenach, dokładnie wybranych. Czegoś takiego jeszcze nie robiliśmy i z tego powodu koncerty 2006 to rzecz niezwykła, jednorazowa! W 2007-mym odwiedziliśmy kilka miejsc, w których nie graliśmy, lub graliśmy lata temu. Tym razem zaprezentowaliśmy więcej klasycznych kompozycji. Mieliśmy zamiar zagrać w całości „The Number Of The Beast”(1982), bo przecież mijało 25 lat od jego premiery, w marcu 1982. Ostatecznie uznaliśmy, że granie albumu w całości nie jest najlepszym pomysłem, choć tą decyzją rozczarowaliśmy tysiące fanów. Koncerty tej części trasy miały charakter bardziej „masowy” – wielkie festiwale, stadiony. Muszę przyznać, iż charakter tych imprez bardzo mi odpowiadał”. Jak zamierzali – tak uczynili, Iron’i po raz pierwszy wykonali na żywo cały nowy album, tworząc konceptualne widowisko, oparte o jego militarną tematykę. Gigantyczna scena przypominała część ruchomej fortyfikacji, przeistaczając się w najprawdziwszy czołg o ogromnych rozmiarach! Ruchome oświetlenie ozdobiono płachtami w kolorze khaki, zaś po bokach sceny rozwieszono fantomy kilku spadochroniarzy, z pełnym wyposażeniem. Nie zabrakło siatki maskującej, worków z piaskiem, części fortyfikacji, efektów świetlnych i EDDIE’GO – Soldiera. Ciekawe, że nie zastosowali pirotechniki, przecież nie ma lepszej pokusy dla stworzenia prawdziwie militarystycznego spektaklu scenicznego. Nie zabrakło dwóch gigantycznych telebimów, montowanych dosłownie na każdym koncercie. Prestiżowy „Classic Rock” uznał „AMOLAD”(2006) za album roku 2006 a Rod’a Smallwood’a za najlepszego managera. Trzeba przyznać, że w pełni zasłużenie, bez dwóch zdań! W latach 2005/07 Ironi zagrali jako gwiazda dwóch ważnych sesji radiowych: ”BBC Radio 1 Legends Sessions” i „The Abbey Road Legends”. Zagrali specjalne interpretacje „Brighter Than 1000 Suns”, „Hallowed Be Thy Name” czy „The Trooper”. Producentem został Simon Askew. Album „AMOLAD”(2006) przyniósł Iron Maiden wiele „Złotych” i „Platynowych” certyfikatów w Niemczech, Czechach, Chorwacji, Włoszech, Szwajcarii, UK, Grecji, Szwecji, Finlandii, Norwegii, Francji, Indiach, UEA, Japonii, Kanadzie, Brazylii, Argentynie! Liczba uzyskanych przez Iron Maiden „Srebrnych”, „Złotych” i „Platynowych” certyfikatów sięgnęła podówczas około 350-ciu, całkowity nakład albumów dystrybuowanych z ramienia EMI: 75,000,000. Muzycy otrzymali stosowny relief upamiętniający ten fakt. Angielski gigant fonograficzny przedłużył multipleksowy kontrakt z zespołem, na czas nieokreślony, nie mieli chyba innego wyjścia(…) Dickinson wsławił się swymi „Aid Flights” do Afganistanu, Egiptu i Iranu, pomógł m.in. w ewakuacji

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

angielskich turystów i brytyjskich żołnierzy. Problematyka żeglugi powietrznej pochłaniała go bez reszty, już wówczas „kapitana lotów pasażerskich Bruce’a Dickinson’a”! Wokalista nie krył nawet dumy ze swojego przedsięwzięcia awiacyjnego. Oczywiście nie bez przełożenia sławy kapitana lotniczego na identyfikację zespołu, z którym występował. Najlepszymi agentami „PR” Dickinson’a byli jego koledzy z BBC. Oj głośno się zrobiło o naszych bohaterach, nawet wyjątkowo głośno (…) Dickinson miał już całkiem inne plany, których oczywiście, nie omieszkał zrealizować! Od lat przymierzał się do stworzenia filmu według autorskiego scenariusza. Nie było czasu, parę razy nie wyszło. Teraz już „na poważnie” zabrał się za opracowanie filmu, opartego na życiorysie Aleistar’a Crowley’a, postaci kontrowersyjnej, ale i nietuzinkowej. Crowley zawsze inspirował swą antychrześcijańską filozofią artystów. John Lennon, Jimi Page, Robert Plant, Ritchie Blackmore, Ozzy Osbourne czy Marilyn Manson, to tylko kilka przykładów indywidualności, zafascynowanych urokiem „Bestii”, jak zwykł siebie nazywać dekadencki guru filozofii „Thelema”. Do osób zdradzających zafascynowanie tą tajemniczą personą zalicza się Bruce Dickinson. Film „Chemiczne Zaślubiny” (org: „The Chemical Wedding”) opowiadał o reinkarnacji, na bazie eksperymentu z czaso – przestrzenią, duszy Crowley’a w ciele szalonego naukowca z Trinity College University Of Oxford. Pomysł zupełnie niezły. Praca nad filmem trwała. Reżyserował fachowiec, Julian Doyle, zaś Crowley’a zagrał Simon Collow. Skończone dzieło zaprezentowano w 2008 na festiwalu w „Cannes”. Nie wzbudziło entuzjazmu krytyki. Trudno było o takowy, gdyż fabułę (baaardzo angielską i pokrętną) zbudowano prawie wyłącznie, opierając się na wątku mityczno – sensacyjnym, często nieprawdziwych pomówieniach, oszczerstwach jakimi obrzucano Crowley’a za życia i po śmierci. Dickinson zaangażował się w promocję dziełka na szeroką skalę. Wziął udział w szeregu seansów, wiele mówił o Crowley’u i choć widzowie zareagowali dość powściągliwie, to obraz zebrał kilka nagród. Choćby w Hiszpanii, na festiwalu „Cryptshow” w Katalonii, Francji i Grecji. W USA obraz wydano pod tytułem „Crowley”. Naturalnie, wzbudził szereg kontrowersji i nieporozumień. Bruce, mimo wszystko, poczuł się spełnionym w tym względzie twórcą. Wydano nawet książkę „Crowley” swego autorstwa, z żywcem przepisanym scenariuszem filmu. Twórca scenariusza, tak wypowiadał się o całej koncepcji: „Crowley’em zainteresowałem się nieco bliżej, podczas nauki na Uniwersytecie. Mieli tam jakieś skrypty o nim, odpisy i opracowania naukowe… Wiem, że inspirował swą charyzmatyczną i obrazoburczą wizją świata, dziesiątki wpływowych osób. Zaimponował mi jako filozof – ateista, dążący do zgłębienia zakamarków ludzkiej psyche, za pomocą metod rodem ze starożytnych, atawistycznych rytuałów. Był uznawany za wielkiego ekscentryka, dla jednych geniusza, dla innych szaleńca. Uwielbiał prowokować, dysponował ogromną siłą witalną i błyskotliwym umysłem. Intelektualnie daleko przewyższał współczesnych mu, drobnomieszczan! Jak każdy dekadent swej epoki, Crowley uwielbiał prowokować. Niczym Oscar Wilde albo Buodlaeire – uwielbiał eksperymentować z autokreacją samego siebie, tak jak Huxley – nie stronił od silnych narkotyków psycho – aktywnych. Stworzył ideologię, która jego zdaniem, miała przyćmić ustalony, skostniały porządek oparty o chrześcijańskie doktryny, skradzione Platonowi. Jego system filozoficzny nazywano „Thelema”, czyli z greki – „Wola”. Właśnie w realizacji Nietsche’istowskiej „woli mocy”, widział drogę do samodoskonalenia wynoszącą człowieka na poziom „nadludzki”. Crowley był też szarlatanem, dewiantem seksualnym i prawdopodobnie schizofrenikiem. Zadbał, by bulwarowa prasa miała dość powodów aby zająć się jego nieskromną osobą. W pewnym sensie uchodził za „celebrytę” swoich czasów. Sam wymyślał historie i plotki na swój temat. Twierdził, iż jest namiestnikiem Szatana, Bestią 666. Mówił, iż jego przewodnikiem duchowym jest Horus twierdził, iż składa ofiary z dzieci. Mówiono, że trzykrotnie oszukał śmierć a sam Crowley uważał się za ostateczną inkarnację wielkich magów: Chrystusa, Suiddathry, E.Levy’ego czy w końcu Ozyrysa. W swej „Księdze Prawa” („Liber al. vel Legis”) spisał zapamiętale, kanoniczne zasady podyktowane mu w magicznym transie, w Kairze(1904), przez transcendentną istotę duchową. Wielu twierdziło, iż był to Horus, inni – Lucyfer, jeszcze inni – Archanioł Gabriel. Crowley podkreślał istotę walki z własnymi słabościami i pustką. Szukał odpowiedzi na pytania filozoficzne, w analizie wszelkich systemów religijnych świata. Inkarnował swą świadomość w postaci wielu bogów i bóstw. Mówił o konieczności przekroczenia otchłani, jako skostniałego stanu, który jest przeciwstawny rozwojowi. Kiedy dążył do tego stanu, walczył z wielkim bogiem chaosu – Choronzonem. Zgodnie z doktryną Nietzsche’go, wszelki rozwój warunkuje przekroczenie otchłani chaosu, która wyłoni się po obaleniu istniejącego, porządku. Crowley ostro zareagował na chrześcijańskie wychowanie, bardzo restryktywne, które było przekleństwem jego dzieciństwa. Uważał siebie za proroka „Nowej Ery” – „Ery Horusa”, w której każdy człowiek zostanie przyporządkowany do swego prawdziwego jestestwa (ego). W myśl swej doktryny głosił, iż każda kobieta i mężczyzna „jest gwiazdą”. Oznacza to, iż każda istota ludzka jest indywidualnością, która sama kreśli „orbitę wiru i kroczy własna drogą”. Poprzez uświadomienie sobie faktu swej niepowtarzalności możemy osiągnąć w życiu swe własne cele, aspiracje nam tylko właściwe. Crowley pozostawił po sobie dziesiątki prac, wiele wartościowych esejów i rozpraw filozoficznych. Okoliczności śmierci tego nietuzinkowego człowieka – nie są znane. Mówi się, iż Crowley nie umarł, lecz – podobnie jak Jezus - przeszedł transgresję do wyższego wymiaru świadomości. Za życia przebywał

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

w zapomnieniu, natomiast po jego śmierci w 1945-tym, jego prace doczekały się licznych przedruków, reinterpretacji. Przecież nawet ja korzystałem z lektur Crowley’a na potrzeby, co bardziej kontrowersyjnych strof Iron Maiden! Musiałem spłacić mu swój artystyczny dług wdzięczności. O filmie myślałem już od wielu lat. Nigdy nie było na to czasu. Teraz, gdy dzieło jest skończone mogę powiedzieć, iż pomimo ograniczeń budżetowych, powstał kontrowersyjny obraz, ukazujący postać Crowley’a w świetle, jakim pewnie Mistrz Therion, chciałby być przedstawiony – gdyby żył w czasach popkultury(…) Sądzę, iż inteligentny widz wyłuska puentę, ukrytą pomiędzy treścią dialogów poszczególnych postaci. Mam też nadzieję, że ludzie podejdą do filmu z potrzebnym przy tego typu prezentacjach, dystansem”.

Album „A Matter Of Life And Death”(2006) to kolejne osiągnięcie w karierze Brytyjczyków. Znów zwracała uwagę śmiała ilustracja okładkowa (Tim Bradstreet). Po prawo: certyfikaty imienne, upamiętniające sprzedaż około 70 mln albumów dla EMI: 25 lat współpracy. Nagroda Słuchaczy Radia BBC

„A Matter Of Life And Death”(2006) „Złoty” w Kanadzie, „Golden God” - Dickinson i „Classic Roll of Honour Awards 2006”.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Od lewej: „Best Bassist”: S. Harris - Japonia! „Złota Dyskografia” w Szwajcarii; ponad 500,000 sprzedanych płyt! Prawa: „Billboard 2006”: „AMOLAD TOP 10 Album 200 Charts” i No. #1 „Rock Albums Chart” w

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Imienne „Złote Płyty” Nicko’a McBrain’a – certyfikat „PAISTE”. 2007: unia EMI i Universal Music: 23 albumy Iron Maiden sprzedano w nakładzie ponad 75,000,000 kopii!!! Drudzy po Metallice (96 mln)!

„Złoto” w UK natomiast „Platyna” w Norwegii! Po kilku latach „Złota” i „Platynowa” w dwudziestu krajach!

Kevin Shirley w „Sarm West Studios” – Londyn 2006.

Budowa nowej sceny w Finlandii.

Nicko i Bruce: lunch w przestworzach. „Historii Metalu”!

228

VH1 – Bruce Dickinson o


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Wnętrze programu trasy „A Matter Of Life And Death Tour 2006/’07”. Imponujące światła!

Kalendarz na rok 2007, tradycyjnie.

Militarna estrada z ogromnym, ruchomym czołgiem podczas „Iron Maiden”! Szwecja, 4 sztuki dla 60,000. Prasa nadąża!

Od lewej: mobilny EDDIE – Soldier, Janick Gers w akcji. Poniżej: nowy EDDIE z „Different World”(2006). Prawa, dół: „Heineken Jammin’ Festival’07” 120,000 widzów, po koncercie zerwał się huragan(…) 228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Po raz czwarty w Donington Park, jako headliner „Download Festival’07” estrada, Maiden w akcji!

Militarna oprawa świetlna na koncertach 2006/07

Ogromna

Japonia, Budokan w Tokyo. EDDIE jako „Iron Maiden Panzer 666”

Donington Park 2007. Prawie 80,000 fanów czeka na recital Iron Maiden. Rekord „Download Festival” w tym czasie! Iron Maiden Panzer Division 666! EDDIE z noktowizorem w ogromnym czołgu. Po 110-ciu minutach! “Always Look At The Bright Side Of Life”, jak mawiali Monthy Pathona(…)

Mobilne oświetlenie na trasie, Słowenia: 25,000.„Fields Of Rock 2007”: 35,000 holenderskich fanów czeka na Iron Maiden!

„Graspop ‘07”: 52,000 – rekord! „EDDFest 2007”- 25 lat „Bestii”. Największa estrada na trasie: 90 metrów. Włoski koncert na „Heineken Jammin’ Festival ‘07”, był największym na trasie promującej „A Matter Of life And Death”(2006)!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

40,000 widzów na Lokomotiva Stadion w Bułgarii! „Billbao Festival ‘07” w Hiszpanii: 50,000 ludzi celem EDDIE’go!

Londyn: dwa wieczory w Earl’s Court Arena (40,000). Amerykańskie areny, Bruce i Nicko w Nassau Coliseum(NY): 20,000.

Włoscy fani gromadzili się pod scena od godzin rannych. Indie, Bangalore MMRDA Grounds, ostatecznie: 50,000 ludzi!

Czechy, Ostrawa: prawie 40,000 fanów z Czech, Słowacji i Polski! Donington Park(…)

Rzut oka na widownię w

Bruce w Kanadzie (Bell Centre, Montreal: 20,000). „Desert Rock ‘07” UEA: 25,000 widzów, nawet z Iraku. Po prawo: 45,000 na Stadionie Olimpijskim w Rzymie!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

LOT 666 Tyle na temat zapędów kinematograficznych frontmana, fanów Iron Maiden czekała prawdziwie bombastyczna nowina (…) Z końcem roku 2007, do publicznej wiadomości podano plany wydawnicze i promocyjne na nadchodzące miesiące. Zdecydowano się na wydanie kolejnego DVD z cyklu „History Of Iron Maiden”. Tym razem upamiętniono okres 1984-1985, słynnej trasy „World Slavery Tour 1984/85” i albumów „Powerslave”(1984) oraz „Live After Death”(1985). Co miał na ten temat do zakomunikowania Rod Smallwood: „Okres 1984/85 to zdecydowanie najbardziej korzystny czas dla nas. Przez całe lata nasz kultowy obraz „Live After Death” był dystrybuowany w pirackich wersjach DVD. Tym razem fani otrzymają cały pakiet z tamtego okresu. Najciekawsze rzeczy, jakie wówczas zarejestrowaliśmy. Oczywiście film, to nie wszystko. Zamierzamy ruszyć w wielką trasę po całym Globie, wożąc ze sobą produkcję koncertową, nawiązującą swą grafiką i zestawieniem rekwizytów, które przed laty tak zachwycały świat, do „Egipskiej Trasy 1985”. Tym razem wszystko będzie większe i jeszcze bardziej spektakularne. W Europie zagramy na wielkich stadionach, ruszymy w ogromną trasę po Ameryce Łacińskiej i pierwszą od lat po Australii, gdzie wciąż mamy dziesiątki tysięcy fanów. Zaskoczymy was bezprecedensowym przedsięwzięciem, jakim będzie użycie naszego ogromnego samolotu, Boeinga 757, przystosowanego specjalnie na potrzeby tej trasy. Mamy zamiar podbić serca fanów i rekord świata w logistycznej organizacji trasy koncertowej, na pięciu kontynentach w przeciągu kilku tygodni. Pierwsze dwa miesiące trasy będą najbardziej brawurowym przedsięwzięciem w historii rocka. Na taką skalę, czegoś podobnego NIKT NIE ZROBIŁ PRZED IRON MAIDEN”. Wracając do filmu DVD „Live After Death – History Of Iron Maiden Part 2” - trzeba otwarcie przyznać, iż panowie zafundowali światu modelowe wydawnictwo retrospektywno – biograficzne, na które czekały setki tysięcy fanów! Materiał dokumentalno - koncertowy wypełnił dwa dyski DVD, wydane w lutym 2008. Otrzymaliśmy aż 300 minut materiału, na który składał się klasyczny obraz „Live After Death”(1985) w wersji dźwiękowej 5,1 DDA (95 min), „History Of Iron Maiden Part 2”60 min, „Behind The Iron Curtain” w wersji dokumentalnej, pełnometrażowej (60 min), obszerny fragment koncertu „Rock In Rio 1985”(50 min) – niestety przeniesiony z bootlega Globo TV 1985, krótki dokument o pobycie Iron Maiden w Texasie „’Ello Texas” (1983 – 15 min) i oczywiście galeria oraz promocyjne video-clipy. Cóż, chyba lepszego zestawu nie można było sobie życzyć. Zawsze powtarzali, że chcą dać fanom dokładnie to, co mają najlepszego do zaoferowania. Koncerty z Long Beach Arena ogląda się tak, jakby miały miejsce wczoraj, atmosfera, rozmach i pomysłowość – porażają. Występ przed prawie 400,000 na „Rock In Rio”, to Iron Maiden pozbawiony jakichkolwiek kompromisów. Wiadomo było, że zajdą w końcu na absolutny szczyt szczytów! Dla fanów z Polski, szczególnie frapującym okazał się obszerny materiał dokumentalny, dedykowany pobytowi zespołu w naszym kraju, w sierpniu 1984! Długo mógłbym tak wymieniać, prawda jest taka że omawiany pakiet DVD, to ABSOLUTNY MUS dla każdego szanującego się fana rocka i metalu! Rod Smallwood: „Live After Death”(1985) to szczególne wydawnictwo w karierze Iron Maiden, wielkie podsumowanie pewnej epoki hard rock’a. Album w doskonały i niezwykle sugestywny sposób utrwalił ducha tamtej epoki! Do dzisiaj (listopad 2007), sprzedano go w 6,500,000 kopii, to jeden z naszych bestsellerów, jeden z koncertowych albumów „wszech-czasów”! Film doskonale pokazuje Iron Maiden na scenie, u szczytu powodzenia. To jeden z tych momentów, których nikt nie zapomni(…)” Wcześniej, bo na jesieni 2007 ogłoszono pierwsze daty wielkiej trasy (91 koncertów w 13 miesięcy) w zamyśle, będącej odtworzeniem legendarnej poprzedniczki z 1985 roku. Wielkie stadiony sprzedawano w krótkim czasie, na koncert w Indiach zgłosiło się 100,000 chętnych, jednak organizator zezwolił jedynie na sprzedaż 30,000 biletów. W ciągu kilkudziesięciu minut znikają bilety na koncerty w Ameryce Łacińskiej, Australii, Kanadzie i kilku miastach USA. Pada rekord frekwencji dla rockowego tournee w Skandynawii, 7 koncertów ściąga niemal 250,000 widzów!!! W Australii, gdzie nie grali od 16-tu lat, 45,000 biletów na koncerty w Sydney sprzedano w 20 minut!!! 6 koncertów Iron’ów w wielkich arenach przyciągnęło blisko 100,000 ludzi! O zespole zrobiło się głośniej, niż kiedykolwiek wcześniej. Po raz kolejny zostali zaproszeni, jako headliner festiwali „Gods Of Metal” – Włochy, „Graspop Metal Meeting” – Belgia, czy stricte popowego „Super Rock/Super Bock Festival” w Portugalii. Organizatorzy doskonale zdawali sobie sprawę z komercyjnego potencjału Iron Maiden, koncerty przyciągały audytoria od 35,000 do 55,000 widzów! Trasa „Somewhere Back In Time 2008/09” rozpoczęła się w Indiach i olśniewała widowiskowością. Repertuarowo oscylowała wokół dokonań ze wszystkich płyt studyjnych, wydanych w latach 1980/88, rozmachem przerosła zdecydowanie tamte czasy. Grupa po raz pierwszy w karierze wykorzystała, jako środek lokomocji swego prywatnego Boeinga 757, podróżując z 90 osobami obsługi i 12 tonami sprzętu muzycznego. Ogromny samolot pilotował Bruce Dickinson, posiadający od lat kilku licencję kapitana żeglugi powietrznej. Bruce swą fascynację lotnictwem wyniósł z tradycji rodzinnej, w 1994 otrzymał uprawnienia pilota małych samolotów, pozazdrościł kilku awionetek i podobnych umiejętności swemu koledze z Maiden, perkusiście Nicko McBrain’owi.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Szczególnym zainteresowaniem cieszyło się 11 wyprzedanych w rekordowym czasie koncertów w Ameryce Łacińskiej, gdzie po uprzednich zmianach obiektów, zobaczyło ich 350,000 ludzi „na żywo” i tysiące mimowolnych gapiów. Koncert w Kostaryce przyciągnął rekordowy tłum w tym kraju, ponad 30,000, wydarzeniem narodowym okazał się show Iron Maiden w Simon Bolivar Park w Kolumbii, ostatecznie około 80,000! Prawie 60,000 zasiadło na Foro Sol w Meksyku! Rod Smallwood: ”Nie spodziewaliśmy się aż takiego odzewu na nasze koncerty! W Kostaryce mieliśmy wynająć salę na 8000, po kilku dniach zabrakło biletów na największy stadion w kraju! W Meksyku wynajęliśmy areny o pojemności 10-25,000. Biletów zabrakło w kilka godzin, bez reklamy. W Mexico City zmieniono lokalizację na kultowy stadion Foro Sol. Zainteresowanie było obłędne, sprzedali po tygodniu 54,000, ostatecznie zasiadło tam niemal 60,000! Nigdy nie zapomnę widoku tłumu, zmierzającego na ten koncert! To wręcz przerażało, ludzie się niemal tratowali, obłęd! Nie inaczej rzecz się miała z koncertami w Chile, Argentynie, Brazylii, że już nie wspomnę o Kolumbii! Mimo wyprzedaży wszystkich biletów, nie zaspokoiliśmy popytu nawet połowy chętnych. Już teraz wiem, że wrócimy do Ameryki Łacińskiej, z jeszcze większym spektaklem. Zabookujemy największe stadiony i pewnie nikt nie będzie zawiedziony tymi przedstawieniami. Jest jeszcze wiele miejsc, do których nie dotarliśmy. Wciąż otrzymujemy całą masę zaproszeń, niestety – często jesteśmy zmuszeni rezygnować. Iron Maiden właśnie daje swe najlepsze koncerty w karierze, nikogo nie zawiedziemy!” DVD „History Of Iron Maiden Part 2: Live After Death” sprzedawało się rewelacyjnie, zdecydowanie najlepiej z całego już cyklu podobnych wydawnictw zespołu. W 20-tu krajach debiutowało na pozycji #1-ej zestawień, w pozostałych miejscach: oczko lub dwa niżej. DVD masowo pokrywało się „Złotem” (także w Polsce) oraz „Platyną”. Było najlepiej sprzedawanym muzycznym DVD roku 2008, na całym świecie. Nic dziwnego, skoro zawierało materiał w ogromnym stopniu kultowy i ciągle fascynujący. Rok 2008 to czas, kiedy Iron Maiden zostali po raz kolejny wyróżnieni i docenieni. Brytyjski „MH” uznał ich za „Ikonę Gatunku”, „Najlepszy Zespoł UK” a Nicko’a McBrain’a za „Symbol Kultowy”. Zajmowali czołowe miejsca w plebiscytach „Metalowych Albumów All – Times” w Finlandii, Szwecji (wygrali), Hiszpanii, Grecji (wygrali), USA, UK (wygrali), Niemczech, Włoszech (wygrali) czy Kanadzie. Dickinson został uznany przez „Classic Rock” za jednego z kilku największych frontmanów w historii, „Kerrang!” takim go właśnie ogłosił. Na dodatek wokalista mocno zaangażował się w promocję ochrony pamiątek lotnictwa wojskowego, wraz z nim udzielał się Nick Mason, perkusista, nie istniejących Pink Floyd! Powstała nawet książka kucharska „Volcano To The Pie”, na łamach której panowie dzielili się swymi poradami kulinarnymi. Dochód ze sprzedaży przeznaczono na konserwację kultowego bombowca brytyjskiego. Steve Harris: „Chciałbym, aby Iron Maiden był pamiętany, jako cholernie dobry zespół koncertowy. Scena od zawsze była naszym naturalnym środowiskiem, tutaj rozwijaliśmy skrzydła, tak było od samego początku istnienia Maiden i tak już pozostanie. Mamy kilka rewelacyjnych albumów, parę niesamowitych płyt koncertowych, niemniej siłą Iron Maiden był nasz potencjał koncertowy. Wierzę, że lidzie zapamiętają nas właśnie takich!” W Argentynie odebrali specjalną tablicę, upamiętniającą sprzedaż ponad 1 mln płyt w tym kraju. W Kolumbii Bruce otrzymał relief „Wydarzenia Roku w Kraju”, w związku z koncertem w Simon Bolivar Park. W Hiszpanii ugrupowanie socjalistyczne w Maladze umieściło „EDDIE’go” na proporcach. Dla nich miał być to symbol niezależności i buntu (czyżby EDDIE zastąpił Lenina!??). W Brazylii jedną z ulic nazwano „Iron Maiden Avenue”, podobnie w Szwecji. Futbolowy FC „Forca” z Sao Paulo zaadoptował EDDIE’go na swoją maskotkę. Jeden z lokalnych księży przyjął tytuł „Frater Iron Maiden” a w kazaniach, od lat wykorzystywał liryczne motywy, zaczerpnięte z repertuaru grupy. Koncerty w Brazylii (trzy dla blisko 90,000 fanów) sprzedano w kilka godzin. Trasa po USA i Kanadzie (24 koncerty) okazała się gigantycznym sukcesem. Sprzedano 300,000 biletów, dwa koncerty na Wireless Amphitheater w Laguna Hills zgromadziły 36,000 widzów łącznie, Iron Maiden zainicjowali ogromny festiwal w Quibec’u „HTML Festival” – zagrali dla 40,000 fanów. Pierwszą od lat trasę po Kanadzie Zachodniej (5 koncertów) sprzedano w kilkanaście godzin, pulę całych 70,000-cy kart wstępu. Po Ameryce Północnej panowie poruszali się tradycyjnie, przemierzając malownicze bezkresy w luksusowych nightlinerach. Iron Maiden spotkali się z najlepszym przyjęciem od wielu, wielu lat! Rod Smallwood: „Trasa po USA i Kanadzie była naszym wielkim tryumfem. Właściwie sprzedano niemal wszystkie koncerty, tylko w paru miejscach przybyło nieco mniejsze audytorium. Średnia co wieczór oscylowała wokół 13,000-cy widzów, co jak na obecne realia, jest doskonałym osiągnięciem. Pamiętajmy, że klasyczny metal, czy progresywne brzmienia są od lat niewymiernie mniej popularne w Ameryce Północnej, niż – przykładowo, w Europie. Fani byli niesamowici! Tak głośną widownię, jaką mają w LA czy Nowym Jorku, nie uświadczysz chyba nigdzie. Mało nie ogłuchłem! Zagraliśmy nasze pierwsze od lat koncerty w Teksasie, to ważny Stan dla kariery Iron Maiden, mieliśmy tam fanów już 30-ci lat temu! Mam wrażenie, iż od lat wielu ludzie najzwyczajniej czekali na Iron Maiden w „Egipskiej Oprawie”– i tyle! Trasa po Kanadzie była wielkim

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

wydarzeniem. Bardzo głośno się o nas zrobiło w mediach, zaś ilość fanów Maiden wyraźnie tam wzrosła! Kanada to niezwykle ważne terytorium dla nas. Już na wysokości „Killers”(1981) mieliśmy tam sporo fanów. W kolejnych latach ich rzesze rosły. W pewnym momencie sprzedawaliśmy tam nie mniej LP’s, niż w rodzinnej Anglii. Wiele prestiżowych nagród otrzymaliśmy w „Kraju Liścia Klonowego”(…) Tym razem odwiedziliśmy miasta Zachodniej Kanady, nie graliśmy tam całe wieki (kilkanaście lat !) Wszystkie bilety rozeszły się błyskawicznie, wielkie areny hokejowe pękały w szwach. Miło jest wrócić do tych ludzi ze wspaniałym widowiskiem, którego nie sposób zapomnieć!” Po raz pierwszy zaprezentowali PEŁNĄ OPRAWĘ ESTRADOWĄ, przygotowaną z myślą o tym retrospektywnym tournee. Nie zabrakło podświetlanych sfinksów, niebotycznej pirotechniki a gwoździem programu amerykańskich przedstawień, okazał się złoty sarkofag z ogromną mumią, wewnątrz! Dokładnie taki, jaki towarzyszył podbojowi tegoż kontynentu w 1985-tym roku! Kiedy tylko przybyli do NYC, otrzymali „Platynowy Certyfikat” za sprzedaż ponad 100,000 kopii DVD „Live After Death”(2008), w samych Stanach. Film oceniono jako wspaniały dokument epoki, czy jednak mogło być inaczej !? Jednym z zespołów supportujących Iron Maiden był thrashowy Anthrax. Ian Scott, charyzmatyczny gitarzysta „Wąglika”, tak wspomina reakcję na koncerty Ironów:„W Laguna Hills dali niezapomniane spektakle. Nie ma wątpliwości, Iron Maiden wciąż są na topie, jak przed laty. Kiedy mieliśmy wyjść na estradę, tuż przed nimi, czułem jak cierpnie mi skóra na plecach. Ludzie kompletnie oszaleli, wszyscy chcieliśmy przecież przeżyć to, co miało miejsce ponad 20 lat temu! Iron Maiden Rządzą!!!” Dickinson komentował przebieg koncertów z punktu widzenia frontmana: „Każdy koncert, dosłownie gdziekolwiek, jest niepowtarzalny! Jednak cała Ameryka Łacińska to terytorium jedyne w swoim rodzaju. Kult, jakim otoczony jest Iron Maiden właśnie tutaj, graniczy z ekstazą religijną. W Brazylii traktują nas jak religię narodową. Właściwie wszędzie, fani angażują się bez reszty. W Kolumbii nasz koncert pobił rekord zainteresowania, był najważniejszym wydarzeniem w kraju. Ludzie przybyli z ościennych państw: Salwadoru, Nikaragui, Wenezueli, Ekwadoru czy Paragwaju, tylko po to by nas zobaczyć. Każdy krok zespołu komentowały krajowe media. Na początku mówiło się o 40,000 sprzedanych biletów, podczas gdy na trzy tygodnie przed faktem było tam aż 56,000 ludzi. Organizator ciągle drukował karty wstępu. Ostatecznie kilka tysięcy ludzi weszło „na krzywy ryj”. Według szacunków obserwatorów niezależnych zgromadziliśmy nawet 80,000 widzów! Fani od wielu dni koczowali w namiotach na błoniach Simon Bolivar Park, wszystko po to, by być „pierwszymi przy barierce”. Atmosfera tych koncertów okazała się najwspanialszą od lat. Fani w krajach Ameryki Łacińskiej nie odstępowali nas na krok, tak między Bogiem a prawdą, nie odstępowali nas NIGDZIE. Te ponad sześć tygodni było najbardziej brawurowym wyczynem w historii rocka! 23 koncerty stadionowe, wyprzedane w rekordowym tempie, 50,000 przebytych mil! To wszystko może osiągnąć zespół z prawdziwą wizją i … osobistym samolotem pasażerskim. Dzięki „Ed Force One” mogliśmy w najszybszym możliwie czasie, znaleźć się w pożądanym miejscu, z najpotrzebniejszym wyposażeniem i całą świtą obsługi koncertowej. Nie sposób zrobić tego inaczej w tak krótkim czasie, na pięciu kontynentach świata!!! Samolot okazał się niesłychanie funkcjonalnym środkiem lokomocji(…) Nie chcieliśmy w ten sposób podnosić swego „ego- gwiazd rocka”. Nie zażądaliśmy izolowanej strefy dla vipów, poza siedzeniami obsługi. Wszystkie miejsca były standardowe, bez przywilejów. To kompletnie coś innego, niż słynne podniebne salonki Led Zeppelin, Purpli czy Scorpions’ów! Nie taka była idea tej trasy(…) Dzięki samolotowi mogliśmy dotrzeć z wielkimi spektaklami w każde miejsce na Ziemi, w którym chcieli nas oglądać i to w 48 godzin, bez przestojów! Staliśmy się, więc zespołem „bez ograniczeń”, w aspekcie mobilności przestrzennej. Jeśli jacyś fani Maiden znaleźliby się na księżycu – dotarlibyśmy nawet tam! Nic nie może równać się z reakcją naszych fanów, nic nie mogło równać się z organizacyjnym rozmachem pierwszego etapu trasy 2008. Mieliśmy swój „Latający Dywan”, daliśmy fanom spektakl, o jakim nawet nie marzyli! Myślę, że kiedy będę przebywał na zasłużonej emeryturze, spoglądając na pożółkłe fotografie z tej trasy, będę mógł z dumą stwierdzić: „Tak, dokonaliśmy tego, osiągnęliśmy właśnie szczyt marzeń. Przeszliśmy do historii.” To największa satysfakcja z tej całej roboty, świadomość osiągnięć i zasadności działania”. Adrian Smith: „Dziś nie sposób ignorować Iron Maiden, jesteśmy wszędzie! Popatrz na te tłumy, tak różne kultury, obyczaje, pomieszane języki czterech stron świata, nawet rasy ludzkie – a jednak jest coś, co łączy tych ludzi, to nasz zespół. W Kostaryce zagraliśmy największy spektakl w historii kraju. 32,000 fanów na Stadionie Saprissa, dosłownie eksplodowało. Nikt przed nami tego nie zrobił. Zrozumiałem, iż dla tych ludzi nasza muzyka to synonim ich wolności, kontaktu z czymś nieziemskim!” Od lat na rynku pojawiały się albumy z cyklu „W Hołdzie Iron Maiden”, zawierające covery słynnych dzieł Brytyjczyków, popełnione przez mniej i bardziej znanych artystów. Jednak latem 2008 ukazała się rzecz szczególna. „Kerrang!” opublikował album „Maiden Heaven”, na którym swoje wersje kompozycji Iron’ów zaprezentowali: Metallica, Trivium, Dream Theater, Lamb Of God i wiele innych tuzów. „Remember Tomorrow” w wersji Metallicy trafiło na singiel, zaś Amerykanie otrzymali nagrodę „Kerrang!”, za najlepsze wykonanie cudzej kompozycji, dedykowali ją Maiden’om! To miłe, bo mając pozycję absolutnego hegemona rockowej sceny, Metallica mogła odmówić udziału w projekcie lub zignorować swe dawne inspiracje. Po raz kolejny dowiedli, iż dorośli do statusu wielkiej legendy. To nieporównywalnie trudniejsze wyzwanie, niż

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

bezstresowe spijanie śmietanki komercyjnego sukcesu. Szacunek! Swoją drogą wydawnictw z cyklu „A Tribute To” dla Iron Maiden, uzbierało się kilkadziesiąt a obejmowały one wykonania klasyki Maiden w wersjach: pop, rock, metal, avantgarde, techno, elektro, acoustic, piano, symphonic, violin, jazz, choirs. Jednym słowem, interpretowano spuściznę Brytyjczyków na wiele sposobów. Jednym z bardziej wyrazistych, okazał się projekt polskiej artystki Gaby Kulki „Baaba Kulka,” w ramach którego, klasyka Maiden zabrzmiała awangardowo i free jazzująco! Od lat, na całym świecie działały z powodzeniem coverbandy Iron Maiden, również w Polsce, jednym z najsłynniejszych okazał się żeński „The Iron Maidens”, z powodzeniem koncertujący w USA! Wśród wykonujących covery Maiden nie zabrakło Chóru Gregoriańskiego i jazzowych big-bandów ze Skandynawii. I kto tu mówi, że heavy metal jest zamkniętym gatunkowo monolitem. Czysta dyfuzja ponad-kulturowa(…) Tak całą kwestię widział Nicko McBrain: „Covery i cover bandy Iron Maiden to bardzo sympatyczna sprawa. Ktoś powiedział, iż każdy zespół grający współcześnie rozumiany hard rock, jest w istocie „cover bandem” Iron Maiden i Black Sabbath a najczęściej, obu na raz, - z domieszką stylu „Thrash”, z Bay Area! Ludzie przynajmniej zajmują się czymś pożytecznym! Sam uwielbiam grać covery innych artystów, najczęściej tych, na muzyce których się wychowałem. Jedną z najmocniejszych stron Maiden, jest nasza wielowymiarowość. Nie mam pojęcia, jak to widzą postronni ludzie, czy też konserwatywna frakcja dziennikarska - ale Iron Maiden nigdy nie było jednorodne, nigdy nie graliśmy „tylko tak” a nie inaczej(…) Wielokrotnie o tym wspominałem w przeszłości. Chodzi o to, że szereg naszych utworów da się interpretować i ekstrapolować na inne stylistyki. Tym faktem, tłumaczę mnogość wykonań naszej klasyki, w wielu wariantach stylistycznych. Można to zagrać wręcz ekstremalnie metalowo, ale i klasycyzująco, jazzująco czy wręcz folkowo. Wspólnym mianownikiem jest tutaj melodyczność i tradycyjne zakorzenienie wielu tematów przewodnich naszych kompozycji (…)” Na fali sukcesu trasy 2008 (68 koncertów i ponad 1,600,000 widzów) EMI i Universal Music USA, wydali kompilację najsłynniejszych nagrań z lat 1980-1988 „Somewhere Back In Time: Best Of”(2008), cieszącą się sporym powodzeniem, nawet w USA (pozycja #56-ta Billboard TOP 200). Oczywiście, nie wypadało nawet nie odciąć kuponów od popularności tak rewelacyjnie przyjętej trasy koncertowej. EMI doskonale wiedzieli co czynią, bo wspomniana kompilacja w wielu krajach sprzedawała się najlepiej, z dotychczasowych. Chyba taki był zamysł, bo przecież okazja do „łatwej forsy” nadarzała się przednia(…) Rod Smallwood nie byłby sobą, gdyby w tradycyjny już sposób, nie starał się uzasadniać pobudek publikacji tegoż krążka, „chęcią przybliżenia klasycznej twórczości zespołu, młodemu pokoleniu”. W ich przypadku, to już wręcz namiętna „misja dziejowo – edukacyjna”. Z resztą, wewnątrz bookletu CD znalazło się miejsce na stosowne oświadczenie zapobiegliwego managera: „W miarę jak postępowała nasza obecna trasa „Somewhere Back In Time World Tour 2008”, uświadomiliśmy sobie fakt, iż gramy wciąż dla dziesiątek tysięcy nowych, bardzo młodych zwolenników, dosłownie - na całym świecie. Wielu z nich odkryło muzykę Iron Maiden dzięki ostatnim wydawnictwom studyjnym i DVD, także – co oczywiste - Internetowi(…) Ten album został pomyślany jako swoiste wprowadzenie do historii wczesnych dokonań zespołu, zawiera więc zestaw naszych klasycznych kompozycji, w kolejności z jaką moglibyście usłyszeć je wszystkie „na żywo”. Jest to absolutna esencja naszego stylu. W latach ’80-tych, nigdy nie mogliśmy liczyć na wsparcie ze strony głównego nurtu medialnego, wszystko co osiągnęliśmy zawdzięczamy niezwykle ciężkiej pracy, determinacji, wyczerpującym trasom koncertowym i głównie „świadectwu przekazywanemu z ust do ust”, przez legiony naszych fanów. Niesłychanie zaangażowanych w propagowanie marki zespołu i lojalnych do granic możliwości! Do dnia dzisiejszego, w tym względzie nie wiele się zmieniło! Pomimo stałej, ogromnej popularności Iron Maiden na arenie międzynarodowej, potężna Metalowa Planeta obraca się poza zainteresowaniem mediów komercyjnych. Choć, być może właśnie za tą odrębność, powinniśmy być wdzięczni losowi(…) To właśnie dzięki zaangażowaniu fanów, reputacji jaką się cieszymy, wciąż gramy wielkie koncerty, dosłownie wszędzie, przy rosnącej liczbie widzów!!! Dzięki Internetowi możemy docierać do coraz to nowych odbiorców, głównie za sprawą naszej oficjalnej witryny: www.ironmaiden.com, portalom społecznościowym i inicjatywie fanów. Jeśli ktokolwiek zaskarbia sobie kolejne rzesze odbiorców, to musi być Iron Maiden!!! Sądzę, że polubicie ten zestaw - Witajcie WIĘC, W Rozrastającej Się Iron Maiden Family !” Iron Maiden zagrali wyprzedany koncert w Polsce, na Stadionie Gwardii w Warszawie dla ponad 30,000-cy fanów. Show, jakie zaprezentowali na polskiej ziemi, należało do najlepszych w dziejach zespołu, chyba NIKT z licznie przybyłych na warszawski spektakl, nie czuł się zawiedzionym(…) Z resztą, koncert w Polsce, przypadał na moment szczególny. Bruce Dickinson w tym dniu (07 VIII 2008) obchodził swoje: 50-te URODZINY! Na koncert przybyła liczna świta międzynarodowych fanów, głównie w ramach „BruceAir – 50th Birthday Bomber”. Oczywiście, polscy fani nie pozostawali „w tyle”. Dzięki zorganizowanej „akcji urodzinowej”, na rękach tłumu unosiła się ogromna polska flaga, z okolicznościowym napisem: „SCREAM FOR US FOR THE NEXT 50 YEARS!!!” Ogromny banner wielokrotnie okrążył obiekt, komunikat słowny z pewnością nie uszedł uwadze muzyków, choć – trzeba przyznać, Bruce nie specjalnie kwapił się do „urodzinowych deklaracji na forum publicznym”.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Po występie, już w kameralnym gronie, zorganizowano przyjęcie urodzinowe dla zaszczytnego jubilata, w stołecznym klubie „Stodoła”. Jak wspominaja zaproszeni, raczej romantyczny nastrój nie udzielił się frontmanowi Maiden, który na własnej imprezie, podjął się roli:… DJ-eja! Nie da się ukryć, że gwiazdorzy heavy rocka znów pokazali niezaprzeczalną klasę wykonawczą. Koncert na „Gwardii” wspominano przez długie miesiące, zdaniem wielu krytyków jak i obecnych na nim fanów – był najlepszym, jaki muzycy dali w naszym pięknym kraju! Trzeba obiektywnie przyznać, iż impreza była szeroko komentowana mediach a masowa publiczność uznała event, za największe wydarzenie artystyczne roku 2008, obok monstrualnego show Metallicy, w Chorzowie! Zasłużony dla polskiego dziennikarstwa muzycznego, Roman Rogowiecki, przeprowadził okolicznościowy wywiad z szefem Maiden – Steve’m Harris’em. Warto w tym miejscu przytoczyć kilka stwierdzeń mistrza ceremonii: „Ta trasa jest dla nas absolutnie wyjątkowa i nie mam na myśli wyłącznie ogromnego poziomu zainteresowania. Wiesz, nawet tutaj, w Polsce, przybywamy z show, dzięki któremu nas poznaliście 25 lat temu! To niesamowite, bo wciąż przyciągamy dziesiątki-tysięcy fanów, młodych fanów – którzy wówczas pewnie nie chodzili po Ziemi. Reagują dziś na Iron Maiden nie mniej entuzjastycznie, niż ich poprzednicy za dawnych lat! Gdyby nie ci ludzie, nie byłoby nas tutaj, my jesteśmy dla nich a oni dla nas. To jest gwarancją sukcesu. Wciąż doskonale pamiętam entuzjazm i napięcie, towarzyszące naszym pierwszym koncertom w komunistycznej Polsce. Nawet nie macie pojęcia jak wiele się zmieniło, jak wiele pokonaliście przeciwieństw. Ten kraj rozwinął się w oczach, zaś ludzie pozostali tak samo entuzjastyczni i lojalni, względem Iron Maiden. Wielkie Dzięki”. Oczywiście panowie otrzymali kolejne nagrody publiczności m.in. brytyjskiego „MH” czy „Kerrang!”. Po raz pierwszy zagrali jako gwiazda, największego metalowego festiwalu świata, „Wacken Open Air”, gromadząc rekordową ponad 80,000-czną widownię. Rekord frekwencji, organizator festiwalu upamiętnił na specjalnie wykonanym reliefie, wręczonym grupie. Był to największy i prawdopodobnie najlepszy koncert Iron Maiden w 2008 roku! Festiwal A.D. 2008 otrzymał prestiżową nagrodę „Live Entertainment Award 2008”.Wacken jest już od lat największym świętem hard rocka na świecie. Steve Harris: „Wacken jest czymś na kształt „metalowego Woodstock”. Nie ma na świecie festiwalu, z tak jednoznacznie heavy metalowym klimatem, o porównywalnym z Wacken zasięgiem! To wspaniałe, że międzynarodowa widownia przybywa ze wszystkich stron świata, by przez trzy dni festiwalu stworzyć jedną, wielka rodzinę. Jakieś 80,000 ludzi, pojednanych wspaniałą muzyką. To magia. Jesteśmy zaszczyceni, iż zagramy jako headliner, pierwszego dnia imprezy. To honor”. W Anglii, wbrew oczekiwaniom fanów, dali jeden koncert na stadionie Twickenham Rugby Park dla nieomal 55,000 ludzi, nie inaczej było na Ullevi Stadium w Geteborgu. Koncerty skandynawskie, zgodnie z przewidywaniami organizatorów, okazały się potężnym sukcesem. W Norwegii na dwa koncerty stawiło się ponad 50,000 fanów łącznie, prawie 100,000 w Szwecji i całe 80,000 widzów w Finlandii. Wszystkie koncerty omawiały bardzo wyczerpująco lokalne media. Jedynie w Danii zebrało się zaledwie 15,000 na placu Godsbane Horsens, zdolnym pomieścić nawet 70,000 widzów! Jednak w „kraju Lars’a Urlich’a” klasyczny metal nigdy nie był „muzyką narodową”. Oddajmy głos Dickinson’owi: „Stadionowe koncerty w Europie, okazały się zdecydowanie najlepszymi, jakie zagraliśmy, nie mam co do tego nawet cienia wątpliwości! Daliśmy spektakle, które zawładnęły świadomością zebranych mas. Tak dobrych recenzji nie mieliśmy jeszcze NIGDY. Tylko w Skandynawii zebrało się niemal 250,000 chętnych, w porównaniu z naszymi koncertami „Early Days Tour 2005” – to był istny pogrom. Show sceniczne podczas „Rime Of The Ancien Marines” – zabijało. Czy mogło być lepiej!? Sądzę, że zaczęliśmy zbyt wszędzie – albo innymi słowy – słońce zaszło za późno, powinno uwzględnić w rozkładzie pracy nasze koncerty(…)” Ponad 56,000 zobaczyło ich tryumfalne show na Graspop Festiwal, 75,000 ludzi oglądało koncert Iron Maiden, jako headlinera „Sziget Open Air 2008” na Obudai Island w Budapeszcie! „SZIGET” to zdecydowanie największy i najbardziej prestiżowy festiwal muzyczny w Europie Wschodniej. W 2008-mym na siedem dni imprezy, zjechało ok. 390,000 fanów z całego Starego Kontynentu. Maiden zagrali jako gwiazda „Dnia Zero”, przed premierowymi koncertami właściwej rozkładówki festiwalowej. Przyjęcie, ze strony raczej „mainstreamowej” widowni, można określić jako „obłędne”. Wśród widzów znalazł się nawet brytyjski weteran murawy, skończony alkoholik - Paul Gascoigne. Dickinson tak wspominał ten wieczór: „SZIGET to typowo alternatywny festiwal, „neutralny stylistycznie”. Coś jak nasz brytyjski „Glastonbury Festival”. Z początku nie mieliśmy pewności, czy aby na pewno Iron Maiden pasują do stylistyki wydarzenia. Wiesz, sensacją wśród widzów okazali się REM, to jest ich target, takie typowo „radio-friendly” brzmienia. Kiedy jednak wyszliśmy przed 75,000 widzów, nie miałem wątpliwości. Wielu z nich widziała heavy metalowy koncert po raz pierwszy w życiu, wnioskuję że nie ostatni. Byliśmy ostrą przyprawą w mdłym omlecie popu! Dobrze jest mieć świadomość, że zmieniłeś czyjeś życie.” Długo by można było tak wymieniać. Europejska część „Somewhere Back In Time Tour 2008”,

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

okazała się ich największym sukcesem frekwencyjnym na Kontynencie, od 2000-ego roku! Nikogo to nie powinno dziwić. Tylko 26 stadionowych koncertów i 900,000 fanów – byli na absolutnym szczycie, w 2008 tylko oni i Metallica sprowadzali tak liczną publiczność! Nie sposób przemilczeć rewelacyjnych koncertów w „Bercy Arena”, zdaniem wielu – najlepszych halowych na trasie, w końcu praskiego koncertu na „Eden Stadion”. Niestety, poprzedzonego przykrym wypadkiem kolejowym, na wysokości miejscowości Studentka. W wykolejonym wagonie znajdowało się sporo fanów, zmierzających na wspomniany koncert w Czechach. Dwie osoby zginęły. Dickinson upamiętnił tragedię „minutą ciszy” a „Revelations” dedykował rodzinom ofiar wypadku. Spektakularnym wydarzeniem okazał się również koncert na „Grodskij Split Stadion” w Chorwacji, gdzie Iron Maiden zagrali dla około 30,000 rozszalałych widzów. Zaprezentowany spektakl należał do najwspanialszych, jakie Iron Maiden zaserwowali w tej części Europy. Po raz pierwszy, stadionowe show formacji zobaczyli fani w Rumunii. Kraj Vlada Tepesa, Maideni odwiedzili po raz pierwszy od 1995-ego roku. Koncert wzbudził ogromny entuzjazm a o zespole mówiło się więcej, niż przez ostatnie 25 lat! Nic dziwnego - zapełnili Cotrocenii Stadium w Bukareszcie prawie 25,000-mi widzów. Z Bayley’em zagrali dla trzy-krotnie mniejszej publiczności. To zestawienie statystyczne wiele mówi o wzroście zainteresowania zespołem w klasycznym składzie(…) Taką prawidłowość można było zaobserwować dokładnie w każdym miejscu Globu, do którego przyjechali ze swoim spektaklem. Wielkim wydarzeniem okazał się koncert w Grecji, na Terra Vibe Park – przed 40,000-mi widzów. Żadna formacja ciężkiego rocka nie zgromadziła w tym miejscu, takich rzesz ludzi. Gorzej, że po występie zaginęła bezpowrotnie gitara Adrian’a Smith’a. „Biały Jackson” był jednym z dwóch tego typu modeli, wyprodukowanych na potrzeby gitarzysty. Zespół wystosował nawet specjalny apel do „nowego właściciela”, z prośbą o zwrot instrumentu, względnie – wskazanie miejsca jej przechowywania. Bez odzewu – doprawdy, brawura i bezczelność rabusi nie znały granic, żenujące! Rozżalony Smith, nie miał najwyraźniej szczęścia! Szczęścia również nie mieli fani w Hiszpanii! Wyprzedany koncert w Saragossie (40,000), odwołano, literalnie w ostatniej chwili. Jeśli powiem, że (znów) zawinił huragan, uważny czytelnik odbierze tą informację, jako „ironię losu”. Najwyraźniej do aury i cyrkulacji powietrznych panowie szczęścia nie mieli! Rod Smallwood: „To frustrujące, ale – nie po raz pierwszy, musimy odwołać koncert z uwagi na groźbę zawalenia się sceny. Nie po raz pierwszy w historii zespołu dochodzi do takiego obrotu sprawy (Nowa Zelandia, koncerty 2000), ale nie jesteśmy w stanie przeciwstawić się potędze żywiołu! „Via de La Plata Festiwal” – zainicjowany przez nas w hiszpańskiej Meridzie, okazał się sukcesem. Tym razem jednak musimy ustąpić przed wyższą koniecznością”. Wielka trasa 2008 zakończyła się spektakularnymi koncertami w Holandii, Assen (F1 Race - Circuit Autodrome) i w Rosji, na ogromnym Moscow Olimpijski Complex Stadium. W Holandii przybyło 30,000 widzów, po raz pierwszy organizowano w tym właśnie miejscu, imprezę muzyczną. Iron Maiden poprzedzali lokalni gwiazdorzy z Within Temptation, zapewniający obecność wśród tłumu młodszych słuchaczy. Maiden’i poszli na całość i zaprezentowali spektakularną estradę, nie mniejszą niż na stadionowych sztukach w Skandynawii i Anglii. Koncert w Assen był zdecydowanie największym widowiskiem, jakie dali w Niderlandach! Zdaniem uczestniczących w nim dziennikarzy, także najlepszym wykonawczo! Steve Harris tak opisywał swój stosunek do holenderskich fanów Iron Maiden:„W Holandii zawsze mieliśmy najbardziej oddanych fanów! Już w 1980-tym, kiedy supportowaliśmy KISS, fani z Holandii bardzo nas wspierali. Otrzymaliśmy pamiątkowe bandery, plakaty, także całą masę listów z Bredy, Amsterdamu, Hagi czy Rotterdamu. Zawsze wracaliśmy w te rejony. Właściwie, na każdej trasie! W Holandii zagraliśmy cały szereg wielkich koncertów w: 1988, 1995, 2000, długo by tak można wymieniać! Nie mogło zabrakną „Kraju Tulipanów i Van Gogha” w rozpisze naszej trasy 2008. Pokarzemy tam spektakularne show, dokładnie takie jak w Anglii, Skandynawii czy Niemczech! Przywieziemy specjalną estradę a koncert w Assen, będzie pierwszym muzycznym widowiskiem, jakie zorganizowano na tym słynnym torze wyścigowym. Damy show, którego nie zapomną nasi fani!” Moskwa, ostatni przystanek tournee. Wraz z zespołem przybyło na miejsce aż 200-tu gości. Wszyscy przylecieli do Moskwy ich samolotem. Koncert w Rosji, pierwszy od piętnastu lat, okazał się wielkim wydarzeniem medialnym. Konferencja prasowa z udziałem muzyków została pokazana w głównym wydaniu krajowego „Dziennika TV”. O Iron’ach mówiono w absolutnych superlatywach, z honorami należnymi absolutnym mistrzom sceny. Ogromna „Arena Olimpijski” – ze względu na swą pojemność nazywana „Stadionem Olimpijskim”, pozwoliła na usytuowanie estrady zespołu, w centrum bieżni sportowej. Nigdy wcześniej panowie nie zaprezentowali u naszych sąsiadów, tak potężnej, stricte stadionowej produkcji. Dickinson: „Ostatni koncert trasy 2008-ego, przypadł na Moskwę! Było zajebiście, ta publiczność nas dosłownie „skradła”. Nie wiem czemu, nie graliśmy tam przez tyle lat. Wiem natomiast, że z pewnością wrócimy do Rosji, to piękny i unikatowy kraj.” Na czas przebiegu trasy, uruchomiono przecież internetową „Iron Maiden TV”, za sprawą której mogliśmy oglądać relacje z poszczególnych przystanków spektakularnego tournee. Nie zabrakło wspomnień, pamiętników managera, specjalnych akcji koncertowych z udziałem fanów (Heaven Can Wait Sessions) i innych atrakcji! Tak, Iron Maiden 2008 to wielki biznes ale

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

prowadzony profesjonalnie, z umiarem i klasą. Wszyscy stanęli więc, na wysokości zadania. Trasa dobiegła końca. Mogli odpocząć, sporządzić bilans strat i zysków a ponadto, przygotować się do kolejnych koncertów w przyszłym roku! Management Iron Maiden zainwestował w międzyczasie, w branżę hotelarską. 7 mln funtów – tyle kosztowało założenie hotelu „Sanctum Soho”, eleganckiego przybytku w Londynie, przeznaczonego dla rockmanów (w zamierzeniu). W otwarciu lokalu brali udział muzycy: Iron Maiden, Led Zeppelin, Queen, Deep Purple. Panowie najwyraźniej myśleli o przyszłości. Z resztą, jak już robić biznes, to z rozmachem, otwarcie hotelu było sporym wydarzeniem w lokalnych mediach. Zaproszono nawet cały skład Maiden, wraz z zaprzyjaźnionymi muzykami. Iron’i kumulowali rosnący kapitał, na potrzeby inwestycji i potencjalnych projektów koncertowych. W grudniu 2008 opublikowano listę Najlepiej Zarabiających Artystów W 2008. Iron Maiden ustępowali tylko reaktywowanym The Police, piastującym miejsce #1-wsze drugi rok z rzędu. Iron’i znów zarobili około 100 mln USD. Od kilku miesięcy planowano na dobre, trzeci etap trasy. Iron Maiden postanowili przebić samych siebie. Na rok 2009-ty zaplanowano kolejną turę koncertów, w Indiach, EUA, Nowej Zelandii i Ameryce Łacińskiej. W Nowej Zelandii zagrać mieli po raz pierwszy od 1992-go roku. Czyli od 17-tu długich lat. Tym razem, wrócili na stadionowe koncerty. Jeden z nich, z przyczyn logistycznych, przeniesiono do sali (”Westpac Arena”). Najwyraźniej nie mieli szczęścia do tego kraju. Regularnie, od 1985-tego, witającego Iron Maiden kolejnymi sensacjami i komplikacjami organizacyjnymi! Tym razem, już nic nie stanęło na przeszkodzie, by 30,000 fanów zobaczyło ich dwa kolejne koncerty! Historia formacji stała się nawet przedmiotem rywalizacji intelektualnej, uczestników teleturnieju „Mastermind” w Anglii i bliźniaczego w Australii, gdzie zainteresowanie formacją lawinowo wzrastało. Steve Harris: „Możemy być z siebie dumni, zwłaszcza teraz, kiedy zbieramy obfite żniwo ciężkiej pracy ostatnich lat. Tak naprawdę, do trasy przygotowywaliśmy się parę lat, zwłaszcza transport lotniczy własnym Boeingiem, wymagał dopracowania terminów w najdrobniejszych szczegółach! Udało się, wszystko wypadło lepiej, niż zakładaliśmy. Nawet Bruce jest zadowolony, choć to on przejął na siebie obowiązki nadzoru nad „Air Force One”, w końcu jest kapitanem, co nie… Zrobiliśmy to dla naszych fanów, już od dawna myśleliśmy o podobnym rozwiązaniu, ale jakoś nigdy nie mogliśmy się na nie zdecydować! Iron Maiden to dziś marka jakich mało. To miłe, że zrobili ten teleturniej tematyczny o nas. W taki sposób możemy uświadomić wszystkim, iż nasza działalność wykracza poza pewne getto. Nie jesteśmy zniewoleni ani przypisani tylko do jednowymiarowego audytorium. Jesteśmy zjawiskiem ponadnarodowym i to cieszy!” Z początkiem roku 2009 otrzymali nagrodę „Brit Award” w kategorii „Best Live Band”. Wyróżnienie zbiegło się z kilkoma innymi nominacjami, z pozostałych miejsc świata. Powiedzmy to otwarcie. Iron Maiden NIGDY NIE DOSTALIBY ŻADNEJ MAINSTREAMOWEJ NAGRODY, BEZ WSPARCIA FANÓW I BBC! Tym razem, wygrali najwyraźniej, dzięki głosom szerokiej publiczności a także słuchaczy BBC 6! Ciekawe, że nawet nie byli całym zdarzeniem specjalnie podekscytowani. Iron’i nie odebrali statuetek osobiście, nie mogli albowiem przebywali właśnie w trasie. Ukazał się za to, specjalny klip z udziałem muzyków, dziękujących za przyznane im wyróżnienie świata pop-kultury! Dickinson: „Nawet nie wierzyłem w możliwość zwycięstwa. To nie jest nasz świat, nasza scena, to najzwyklejszy pop dla celebrytów. W kategorii „Najlepszy Artysta Koncertowy” wyprzedziliśmy Radiohead i U2, to niewiarygodne – nie słyszałem by jakikolwiek zespół metalowy otrzymał w UK podobną nagrodę. Nie mam złudzeń, to wszystko dzięki naszym fanom! Koncert na „Twickenham Rugby Park” był najlepszym, jaki daliśmy w Anglii od 1988-ego, od „Monsters Of Rock 1988”. Przyjęcie, atmosfera, wszystko stało się tak – jak sobie tego życzyliśmy, my tez zagraliśmy najlepiej! Rod chciał zarezerwować Milton Keenes National Bowl (50,000), wiesz, tam grał Queen! Jednak, to nie jest miejsce o tak wielkim prestiżu, jak największy narodowy stadion rugby. Jeden z największych tego typu w Europie, znany na całym świecie! Myśleliśmy teżo odnowionym Stadionie Wembley, w końcu tam zagrała Metallica w 2007-mym. Wiele osób uważało, że „powinniśmy właśnie tam zagrać”. Cóż, nie tym razem – z Twickenham jesteśmy związani bardziej emocjonalnie niż z „W”. Z resztą, mają tam jakieś obostrzenia, które nie specjalnie odpowiadały Iron Maiden! To cholernie miłe, że ludzie nas docenili, że – wiesz, każdy nas kojarzy, mimo tej okropnej muzyki i naszej szpetoty (śmiech)”. Zabookowana trasa po Ameryce Łacińskiej, składała się z 16-tu, głównie stadionowych koncertów. Poszli „na całość”, bo tym razem postanowili pokazać się w miejscach, do których nie dotarł przed nimi żaden band, grający heavy metal. Całość objazdu świata A.D. 2009, również obsługiwał Boeing 757 „ED FORCE ONE”. Samolot był zdecydowanie najbardziej medialnym odrzutowcem świata. Na jego pokład zaproszono nawet reporterów telewizyjnych CNN i ABC America. Każdy z 23 koncertów był ogromnym wydarzeniem a trasa przyciągnęła dobre kilkaset-tysięcy widzów. Swoją drogą, pięknie to sobie wykalkulowali, trasę 2008/09 zaczynali i kończyli dokładnie w tym samym stylu, lotniczą eskapadą po całym świecie, w kilka tygodni. Trzeba przyznać, że Smallwood kręcił głową w obie strony(…) Serbskie show w Belgrader Arena przeszło do historii, jako największe widowisko, jakie ktokolwiek tam pokazał! Był to jedyny koncert Iron Maiden w Europie, w 2009-tym. Nic więc dziwnego, iż zaszczycili go

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

swoją obecnością fani z kilkunastu krajów świata, nie wyłączywszy Polski. Nicko McBrain: ”Zaczęliśmy od Serbii. To wspaniałe miejsce a tamtejsza arena należy do największych na świecie i najnowocześniejszych w Europie. Cieszę się, że mogliśmy zaprezentować w realiach sali show, o rozmachu stadionowym. Ponad 20,000 ludzi było zdecydowanie po naszej stronie, nawet gdy Adrian pomylił kolejności granych utworów. Jeden z fanów, po koncercie stwierdził, że takiego spektaklu nie pokazał tam jeszcze NIKT. Miłe”. Co by nie powiedzieć, na długo muzycy zapamiętali swój występ na „Rock In India Festival’09” w Bangalurze (Indie). Organizator nie był bowiem przygotowany do wymogów show grupy, zaś bilety sprzedawano tylko w tym jednym mieście! Tym razem musieli zadowolić się „jedynymi” 20,000-mi fanów! Koncert wypadł więc nadzwyczaj przeciętnie. Muzycy na małej scenie nie byli nawet w stanie rozwinąć skrzydeł. Niestety, trzeci show w Indiach należał do tych, które Iron Maiden by chcieli jak najszybciej zapomnieć! Rod Smallwood: „Już dawno nie spotkałem się z taką dozą braku profesjonalizmu i wyobraźni. Organizator nie pozwolił nam na użycie pirotechniki. Nie można było kupić biletów nigdzie w kraju. Dobrze, że nie zorganizował tego show we własnej altanie, dla rodziny i przyjaciół. Nie czuliśmy się z tym najlepiej i już raczej z facetem nie podpiszemy umowy!” Po raz pierwszy zagrali w Ekwadorze, Peru, w Brazylii dali 6 niemal wyprzedanych koncertów, jeden z nich – odbywający się na Race Circuit Autodromo Interlagos w Sao Paulo - okazał się wielkim sukcesem, choć pełnym chaosu organizacyjnego. Oficjalnie sprzedano 63,000 biletów, jednak rzeczywista liczba widzów sięgnęła 100,000(!!!) a organizator poszedł na „żywioł”, tracąc nad dystrybucją kontrolę. Oprócz fatalnej organizacji nie sprzyjała także aura. Deszcz zalał część aparatury, szwankowało nagłośnienie, gasły telebimy, był to największy ale nie najlepszy koncert Iron Maiden w 2009-tym roku! Wspomniany występ miał miejsce 15-ego marca 2009-ego roku. Przeszedł do historii grupy jako największy, jaki dali będąc pojedynczą (jedyną!!!) atrakcją wieczoru, bez wspierania się festiwalowym korowodem „grup towarzyszących”. Bruce Dickinson tak wspominał ten wyjątkowy wieczór: „Pogoda była okropna. Wydawało się ze świat czeka rychły potop. Cały teren był dosłownie „pod wodą”. Kiedy przyszedł czas naszego koncertu, doniesiono nam że to największy event muzyczny, jaki miał miejsce na Autodromo Interlagos. Nieoficjalnie mówiono o 100,000-cach fanów. Po chwili byliśmy już na scenie. Tego się nie da opisać. Graliśmy cały szereg wielkich koncertów, ale to wyglądało imponująco. Tłum nie miał końca, jakieś 25,000 widzów siedziało na wałach – przecież oficjalnie, miały być puste. Co chwilę ludzie ześlizgiwali się z nich, wszystko było mokre i zabłocone. Pomyślałem sobie, że tak wyglądał Donington 1988, to wręcz ta sama sytuacja. Ludzie dosłownie zakrywali linię horyzontu. Muszę przyznać, iż pod względem technicznym koncert nie należał do udanych. Wszystko wysiadało, nagłośnienie - milkło, telebimy gasły, niemniej – to był największy tłum, dla którego graliśmy jako pojedyncza atrakcja koncertu! 100,000-cy tylko dla nas. Dla Iron Maiden – to jeden z przełomowych momentów naszej kariery!” Nie inaczej było w Chile, gdzie na Club Hippico Race Course oglądało ich samodzielny koncert prawie 65,000 ludzi! Była to największa frekwencja w tym miejscu, żaden z artystów grających na Club Hippico Hippodrome, nie zbliżył się do tego rezultatu, z Depeche Mode, Metallicą, na czele. Koncert Iron Maiden w Chile 2009, był też największą produkcją, jaką zespół zaprezentował w Ameryce Łacińskiej 2008/09. Niech przemówią liczby: 70-cio metrowa estrada, 5 niezależnych telebimów, nagłośnienie mocy 400,000 Watt, olbrzymia pirotechnika, pełna produkcja sceniczna i jedna z największych frekwencji koncertowych w historii tego kraju. Przypomnę, że grali jako jedyna atrakcja wieczoru! Oddajmy głos frontmanowi: „Chile mnie zabiło! Status Maiden w tym kraju był zawsze kultowy ale ostatni koncert 2009, powalił. Już w 2008-mym wyprzedaliśmy „Pista Atletica”, w rekordowym czasie. Wówczas organizator chciał przenieść imprezę na ogromny Stadion Narodowy Santiago (70,000). Rod nie chciał się na to zgodzić, lecz – ostatecznie, obiecał że za rok wrócimy do tego kraju. Kiedy tak się stało, postanowiono wynająć tor „Club Jockey Hippico de Santiago”. Na hipodrom wchodzi maksymalnie 55,000 ludzi. Bilety sprzedawały się bardzo szybko. Rozentuzjazmowany organizator dokładał poszczególne partie, nawet w dniu koncertu! Jak się łatwo domyśleć, mieliśmy rekord frekwencji. Wraz z ogromną rzeszą ochroniarzy, było na miejscu nawet 70,000 ludzi. Drugi po Sao Paulo koncert Iron Maiden dla prawdziwej rzeszy, bez wsparcia suportami. Chile zawsze było lojalne, ale tym razem przeszli samych siebie. Po raz kolejny zagramy na wspomnianym „Estadio Nationale” i pewnie go zapełnimy!” 16 koncertów w Ameryce Łacińskiej zobaczyło ostatecznie aż 600,000 widzów, rekord w historii grupy! Dwa koncerty w Kolumbii zobaczyło blisko 120,000 fanów, sześć koncertów w Meksyku to kolejne 180,000-cy fanów, dwa koncerty w Chile: 100,000, dwa w Argentynie: 85,000, zaś maraton po Brazylii w postaci dziewięciu koncertów, nawet 300,000 widzów! Te liczby wręcz przygniatają, czy mogli być jeszcze więksi!?? No Comments(…) Posłuchajmy niezrównanego Rod’a Smallwood’a: „Koncerty w Ameryce Łacińskiej to wielkie przedsięwzięcie! W 2008-mym dosłownie rozgromiliśmy kontynent, tym razem postanowiliśmy wrócić z show, jakiego tam jeszcze nie robiliśmy. Koncerty były równie widowiskowe,

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

co w przypadku naszej europejskiej odsłony. Mieliśmy „mumię” i sarkofag, rewelacyjne światła no i pirotechnikę, której tak brakowało przed rokiem. Zagraliśmy w Manaus na Sambodromie, prawie że w Dżungli Amazońskiej. Zagraliśmy też w Wenezueli, która tak bardzo domagała się koncertu Maiden no i w Peru. Miejscu wyjątkowym. Brazylia powitała nas entuzjastycznie, my nieco mniej entuzjastycznie przyjęliśmy do wiadomości fakt, iż organizatorzy się kompletnie pogubili, choć muszę przyznać, iż bardzo się postarali, by to tak wyglądało! W Kolumbii nie zapanowali nad tłumem. Najpierw powiedzieli, że mają tylko 25,000 wejściówek a potem sprzedawali „ile dusza zapragnie”. Doszło do bijatyki z bramkarzami. Oczywiście media zrobiły z tego lokalną sensację, jak zwykle(…) W Argentynie zmieniono nam lokalizację, mimo sprzedaży wszystkich biletów. W Chile i Sao Paulo wszyscy stracili rachubę, a za koncert w Recife miesiącami ściągaliśmy zaległe pieniądze. Nie zmienia to faktu, iż te koncerty były jednymi z najlepszych i największych w naszej karierze. O takim przyjęciu mogą sobie marzyć tylko najwięksi artyści. Już teraz myślę, gdzie zagramy w Ameryce Łacińskiej następnym razem!” O organizacji koncertów Iron Maiden w Brazylii 2009, nie da się powiedzieć wiele dobrego(…) Bilety kosztowały krocie, choć studentom przyznano 50%-we zniżki, na dodatek były dystrybuowane wyłącznie w obrębie określonego stanu a kupić je było można tylko w wielkich miastach. Ponoć cały proceder został podyktowany względami bezpieczeństwa i kontroli. Jak łatwo się domyśleć, kontroli nie sprawował nikt. Mimo wielu uniedogodnień, fani stanęli na wysokości zadania, jak nigdy! Nic dziwnego, iż obok koncertów AC/DC, Elton’a John’a i Radiohead, uznano trasę Miaden za „Wydarzenie Kulturalne Roku 2009”. Jak na ironię, największy gig - w Sao Paulo - Interlagos F1 Autodromo, uznano za najgorszy na trasie (…) W 2009-tym roku Iron Maiden zafundowali Ameryce Łacińskiej największy spektakl koncertowy, dokładnie taki, jakim popisali się latem 2008 w Stanach i Europie. Mówiąc szczerze, inne koncerty metalowe wyglądały przy przedstawieniu Maiden, jak głupawy skecz w podrzędnym kinoteatrze. Najpierw na kilku telebimach wyświetlano film o przygotowaniach trasy 2008, kiedy opadła ogromna kurtyna, wielotysięcznej publiczności ukazywała się potężna scena „jak ze snu”. Ogromna egipska świątynia z dziesiątkami ozdób i rekwizytów, nad potężną konstrukcją wisiał zestaw oświetleniowy, wiernie odwzorowany z trasy 1986/87. Wrażenie robiły panoramiczne (tradycja) backdropy, ogromny sfinks, oczywiście rozsuwamy ale NADE WSZYSTKO - ogromna, pirotechniczna EDDIE – Mumia, ziejąca iskrami ze swego wnętrza. Pirotechnika zastosowana na trasie, to najlepsze tego typu przedsięwzięcie, jakie Iron Maiden kiedykolwiek mieli. Różnokolorowe blasty, iskrowniki, wybuchy i dziesięciometrowe jęzory ognia, robiły monstrualne wrażenie. Kiedy scenę przeczesały lasery, kiedy Bruce wcielił się w rolę egipskiego kapłana, zakryty maską, w końcu kiedy estradę przemierzał ogromny EDDIE – Cyborg, fani przecierali oczy. Jednym słowem – WSZYSTKO, CO POKAZALI na tej trasie, okazało się zdecydowanie najlepszym spektaklem w historii grupy! W przeciągu ostatnich 30-tu lat, Iron Maiden zafundowali światu 17-cie tego typu objazdowych eskapad, różniących się każdorazowo oprawą. To więcej niż Metallica, AC/DC, Queen czy Pink Floyd. Są jedną z najbardziej widowiskowych grup Wszech-Czasów i jedną z najbardziej wpływowych formacji, w całej historii rocka!!! DICKINSON: „Jeśli już robić dobre show, to najbardziej spektakularne na jakie nas było stać. Zmieniliśmy nieznacznie set-listę, pomyśleliśmy nad przywiezieniem ogromnych dekoracji. Z pewnością widzowie zapamiętają te koncerty na lata”. Trasa zakończyła się specjalnym koncertem w Atlantic Bank Center Arena w Fort Lauderdale, FA po 91 koncertach dla ponad 2,400,000 widzów. Średnia liczba widzów przekraczała 29,000-cy! W przeciągu roku czasu, dali 26 koncertów w Ameryce Łacińskiej, które przyciągnęły niemal 1 mln ludzi(!!!).Twórczość Iron Maiden, w wielu miejscach, stała się czymś w rodzaju „Religii Narodowej”. Trasa 2009 wygenerowała nieco niższy dochód: 28 mln USD. Bieda(...) Jednak na tym nie poprzestali. 21-ego kwietnia ogłoszono międzynarodowy „MAIDEN DAY” a w 450-ciu cyfrowych kinach świata, wyświetlono dokumentalny film „FLIGHT 666”, zrealizowany przez ekipę Sam’a Dunn’a. Tak, tego samego badacza kultury, znanego światu jako autor antropologicznej analizy opisowej, heavy metalu jako zjawiska kulturowego, czyli: „Metal: Headbanger’s Journey”. Wszystko zorganizowano z niesłychaną pompą. Pra-premiera miała miejsce jaszcze w czasie trasy po Brazylii. Tuż przed koncertem na Praca de Apoteose Sambodromo w Rio De Janeiro, zaprezentowano „Flight 666” w prestiżowym kinie 3D. Zaproszono dziesiątki żurnalistów z całego świata, przed budynkiem rozłożono czerwone dywany, rozstawiono okolicznościowe standy i billboardy. Z resztą, kilka tygodni później, dokładnie taki sam pokaz urządzono w Anglii. Muzykom towarzyszył nawet monstrualny EDDIE - Cyborg z trasy 2008/09. W gronie zaproszonych osób, nie zabrakło całej ekipy technicznej Iron Maiden, managementu i autora dokumentu. Widzowie otrzymali okolicznościowe zaproszenia, stylizowane na blankiety biletów lotniczych. Cały Maiden! Pokazy cieszyły się ogromnym powodzeniem, ostatecznie w wyselekcjonowanych kinach 3D, zobaczyło je około 200,000 widzów. Oddajmy głos autorowi bezprecedensowego dokumentu, Sam Dunn: „Właściwie, nosiłem się z zamiarem zrobienia dokumentu o Iron Maiden, już od dawien – dawna. Jestem ich wielkim fanem od niepamiętnych czasów, wielokrotnie widziałem Maiden „na żywo”, pierwsze płyty jakie kupiłem z metalem, to były albumy Iron’s. Zdałem sobie sprawę, iż ten zespół to coś daleko więcej niż muzyka, niż metal! To przecież całe zjawisko, konsekwentnie rozwijane od 30-tu lat. Nawet nie zdawałem sobie do końca

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

sprawy z potężnego zasięgu ich wpływu na całą scenę. Jest to jeden z kilku najbardziej przełomowych zespołów metalowych, w historii gatunku! Z „Banger Productions”, zrobiliśmy już dokument o subkulturze metalowej, następnie o globalnym zasięgu samego nurtu muzycznego. Pomyślałem, że po „Headbanger’s Journey” i „Global Metal” przyszedł czas na analizę prawdopodobnie najważniejszego zespołu dla rozwoju całego nurtu. O ile Black Sabbath są bezspornymi prekursorami gatunku, to właśnie Iron Maiden wynieśli ten nurt na wyżyny rozwoju, inspirując jego wielowymiarową ewolucję i udowadniając, że jest to forma sztuki, którą jednak warto doceniać. Owszem, Metallica stała się jeszcze bardziej popularna, jednak za jaką cenę!? Myślę, że Maiden’i nigdy nie będą potrzebowali terapii psychologicznej, by nagrać kolejny album i sprzedać go małolatom. To, co najbardziej mi odpowiadało w Maiden, to ich szalona wręcz BEZKOMPROMISOWOŚĆ. Sądzę, że siłą tego zespołu jest konsekwencja wizji i autentyczność, wręcz fizycznie namacalna dla odbiorcy. Film nie powstałby bez pomocnej dłoni najbliższego otoczenia grupy i samych muzyków. Okazja była pierwszorzędna. Najwspanialsza, retrospektywna trasa w ich karierze, prywatny „Boeing 757” i ogromne zainteresowanie ze strony mediów! Właściwie filmowaliśmy wszystko, poza sypialniami, ubikacjami i natryskami. Film jest bardzo szczery i dynamiczny, cała nasza ekipa miała zezwolenia „All Acces”. Lataliśmy z nimi ich „ED FORCE ONE”, przyjaźniliśmy się, spaliśmy w tym samym hotelu, w końcu staliśmy na jednej scenie. Film pokazuje muzyków Iron Maiden i ich fanów, którzy stanowią pewna całość, monolit! To jest wspaniałe, iż mimo tak wielu spektakularnych osiągnięć, nie zwariowali. To w sumie najnormalniejsi ludzie, trzeźwo stąpający po Ziemi. Inni na ich miejscu, kazaliby się modlić do siebie i kadzić, bez umiaru. Oni nawet tego nie lubią. Taka jest prawda(…) Jeśli chodzi o zainteresowanie projekcjami kinowymi, osiągnęliśmy kompletnie inny pułap popularności. Na pniu sprzedano 120,000 biletów, zainteresowanie bezustannie rosło i rosło. Pamiętajmy, że sale projekcyjne musiały spełniać cały szereg wymogów, głównie akustycznych. Chcieliśmy, by cała akcja miała absolutnie ekskluzywny charakter. Tak też się stało! Ludzie mieli okazję przeżyć coś absolutnie wyjątkowego. Mam nadzieję, że obraz ten uświadomi tysiącom ludzi prawdziwy wymiar sukcesu Iron Maiden i ich doniosłość dla rozwoju muzyki hard rockowej”. Warto zauważyć, iż od października 2006 do kwietnia 2009 (30 miesięcy), Iron Maiden zagrali „live” 151 razy, nawet w kinach zobaczyła ich gigantyczna liczba widzów, co przełożyło się na łączne adytorium, oscylujące wokół liczby 4-ech MLN ludzi! To bezprecedensowe osiągnięcie w ich historii. Iron Maiden po raz kolejny wznieśli się na poziom, dostępny wąskiej elicie muzycznego światka z U2, AC/DC i Metallicą na czele. „Flight 666” otrzymał prestiżową nagrodę „24 Bits Per Second”, za najlepszy film dokumentalny. Nic więc dziwnego, że w kilka tygodni później, na sklepowych półkach pojawiła się jego poszerzona wersja, w formacie 2DVD, 2CD i Blue Ray. O ile soundtrack audio można uznać za ciekawostkę dla kolekcjonerów, to DVD „FLIGHT 666” wyniosło Iron Maiden na wyższy poziom popularności, dostępny w dzisiejszych czasach, jedynie elitarnemu gronu artystów. W kilka dni po premierze film debiutował na pozycji #1-ej sprzedaży w 22 krajach świata, ostatecznie trafiając na szczyty w 25-ciu miejscach Globu. Z resztą w pozostałych krajach mieli #2, #3 i jedynie w paru TOP 5! Utrzymywał się na szczytach przez szereg tygodni z rzędu, zaś w Skandynawii, Niemczech, Grecji, UK, USA, Indii i Brazylii trafił na wysokie pozycje bestsellerów filmów fabularnych. Bruce Dickinson: „Póki nie zobaczyłem filmu, nie wiedziałem co o tym sądzić. Wiesz, to mogła być kompletna klapa, kompromitacja. Postanowiliśmy dać fanom wgląd w nasze „życie na trasie”. Całe sześć tygodni z hakiem, podczas pierwszego etapu trasy 2008, było filmowane! Pokazaliśmy poszczególne miejsca, kraje, obiekty, kontynenty na których się pojawiliśmy. W zasadzie jest to film o nas, jako ludziach, stosunkach między nami i – co najważniejsze o naszych fanach! Bez nich ten materiał nie miałby racji bytu. Oczywiście, nie zapomnieliśmy o gościach – widzimy więc Morello z RATM, Lars’a z Metallicy, muzyków Slayer, Vinnie Appice’a, Dio, Doro, oraz kilku innych. Nie zabrakło członków naszych rodzin, którzy towarzyszą nam w trasie od lat. Ważna jest również ekipa, przecież ci ludzie wykonują całą czarną robotę. Owszem, przy okazji „DOTR” pokazaliśmy organizację trasy i pracę technicznych, lecz tutaj – poznajesz nasze „ludzkie oblicze”. Nie sądzę byśmy kiedykolwiek wcześniej zdobyli się na równie spontaniczną akcję”. Cóż, „Flight 666” to najpopularniejsze wydawnictwo audio-wizualne w dziejach zespołu, obok filmów z Michael’em Jackson’em, wydanych i sprzedawanych na fali nagłej śmierci artysty, najpopularniejszy film muzyczny roku 2009. Trzeba również przyznać, że to chyba jeden z najciekawszych tego typu dokumentów. DVD przyniosło Iron’om cały szereg „Złotych” i „Platynowych” certyfikatów, dosłownie ze wszystkich zakątków świata, zespół po raz kolejny uhonorowano wyróżnieniami muzycznymi. O dziele było niezwykle głośno, lecz w miarę upływu czasu, jego ranga ciągle rosła! „Flight 666” wydano niezwykle starannie, podobnie jak towarzyszący mu soundtrack audio pod tym samym tytułem, „Flight 666”(2009). W opakowaniu DVD znalazła się dodatkowa płyta, portretująca sceniczne wykonania standardowego setu tournee 2008, w każdym z krajów, które wówczas odwiedzili! Mamy więc przekrój przez poszczególne prezentacje sceniczne, w różnych strefach geograficznych trasy Maiden! Film wydano w formie standardowej, jako booklet przypominający dziennik pokładowy kapitana

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

żeglugi lotniczej, jak i w formacie Blue Ray. Pod względem graficznym całość wręcz olśniewała. „Flight 666” zarówno jako DVD, 2CD czy Picture-Disc Vinyls, to jedno z kilku najatrakcyjniejszych edytorsko osiągnięć w dotychczasowej karierze zespołu. Ciekawostkę może stanowić dość „hollywoodzka” ilustracja z piątką muzyków, na planie pierwszym i ogromnym „Ed Force One” w tle. Collage, stworzony w programie graficznym (niezastąpiony Photoshop!), ukazywał słynne piramidy, majaczące w oddali ciężarówki i … morze fanów, zamiast tradycyjnego widoczku błękitnego nieba i chmurek(…) Wszystko utrzymano w kinowej konwencji „Panoramic B&W”, zapewne dla podkreślenia efektu końcowego i historycznej rangi całego przedsięwzięcia. To, co zaskakuje w pierwszej chwili, to ewidentny brak EDDIE’go na froncie ilustracji. Spokojnie, jego zarys widnieje na ogonie samolotu (jedna z ozdób oryginalnego „EF1”), zaś malowidło w klasycznie maidenowskim stylu ukryto… we wnętrzu rozkładanego „winylka” gatefold 2LP. Autorem osobliwej wizji katastrofy samolotu (cóż za wyczucie dobrego smaku…) – był oczywiście Derek Riggs. Trzeba przyznać, iż w kontekście promocyjno – sytuacyjnym, „neutralna” ilustracja frontowa, lepiej wypadała i nie prowokowała do złośliwych komentarzy, pod adresem twórcy. Ilustracja – ilustracją, jednak największe wrażenie robił ujednolicony koncept grafiki, w przypadku wszystkich formatów wydawnictwa. Nie zabrakło motywów „awiacyjnych”, żartobliwych ozdób rodem z okładki „Powerslave”(1984), ewentualnie komiksowych kreskówek. Reasumując, dobór barw, wielorakość pomysłów i trafność detali ilustratorskich, robiły wrażenie. Nie zdziwił mnie fakt, iż spora grupa fanów nabywała zarówno 2CD i 2PLP, z pobudek pozamuzycznych. Nie ma to, jak estetycznie wydana płyta na półce regału! Wewnątrz bookletu DVD, znalazło się miejsce na swego rodzaju „pamiętnik lotniczy” Dickinson’a, natomiast poligrafia wszystkich edycji audio, zawierała (tradycyjnie) okolicznościową notkę, skierowaną do najwierniejszych fanów, oczywiście popełnioną przez niestrudzonego szefa, – Harris’a: „Kiedy piszę te słowa, zbliżamy się właśnie do końca ostatniego etapu, tego co stanowiło wielką przygodę ostatnich 13-tu miesięcy naszego życia! ”Somewhere Back In Time World Tour 2008/09” okazała się ogromnym przedsięwzięciem, obejmującym wielomiesięczne planowanie i żmudne przygotowania logistyczne, zanim nasz „Ed Force One” odleciał na pierwsze show tournee, 30-ego stycznia 2008 – do Bombaju! W momencie, kiedy zakończymy całą tą trasę, w Forth Lauderdale na Florydzie (początek kwietnia), już za kilka tygodni, zdołamy dwukrotnie okrążyć całą planetę, złożyć wizytę w 38-miu krajach, w tym w wielu - po raz pierwszy! Na ten moment: (06 III 2009), mamy za sobą znakomitą większość koncertów, zagranych dla blisko 2 mln fanów (!) Przebędziemy sumaryczne aż 125 mil! Jesteśmy więc zdolni odwiedzić te wszystkie kraje i miasta, o jakich mogliśmy tylko śnić, podczas naszej oryginalnej trasy „World Slavery Tour 1984/85”. Wówczas to było poza naszym zasięgiem logistycznym. Postanowiliśmy odtworzyć przedstawienie z tamtej epoki, w dzisiejszych realiach i zaserwować je zarówno najmłodszym widzom jak i tym, którzy marzyli, by przeżyć to po raz kolejny. Rzecz jasna, my też mieliśmy sporo zabawy, grając w szóstkę klasyki w postaci „Marynarza”- po raz pierwszy od ponad 20-tu lat. Podczas tej trasy zagraliśmy kilka kompozycji zdecydowanie ostatni raz, nigdy do nich nie wrócimy! Ten zestaw nagrań, zarówno w formacie audio jak i DVD, zawiera pełną set-listę towarzyszącą nam przez cały 2008-my rok. Każda piosenka była nagrywana w innym mieście na pierwszym etapie tournee, w lutym i marcu 2008. Zapis wysłaliśmy niemal z marszu, do naszego producenta Kevin’a Shirley’a (LA), który odpowiadał za miks i brzmienie soundtracku! Ponowny odsłuch nagrań, przypomina mi dziś te fantastyczne spektakle i moc doświadczeń, jakie były naszym udziałem w minionym roku oraz wszystkich przyjaciół, których wówczas zyskaliśmy. Muszę przyznać, iż było to niezwykle intensywne tournee, z uwagi na częste przeloty do odległych miejsc, zmiany stref klimatycznych i czasowych. Najbardziej utkwił w mojej pamięci etap południowo – amerykański. Żywię nadzieję, iż dla wszystkich uczestników tamtych koncertów, ponowne odsłuchiwanie nagrań „live”, pozwoli na przeniesienie się z powrotem do tamtych stadionów i aren. Od zawsze, byliśmy stricte koncertowym zespołem, skoncentrowanym na trasach. Dowodem tego jest film „Flight 666”. Ci wszyscy, którzy nie zdołali zobaczyć nas na trasie, będą mieli okazję następnym razem, być może już niebawem, kiedy zaczniemy kolejne tournee, nieopodal waszych rodzinnych stron.Wypada już kończyć. Chciałbym rzec: WIELKIE DZIĘKI z mojej strony dla wszystkich fanów i reszty kolegów z zespołu, za uczynienie z tej trasy tak wspaniałego doświadczenia. Już myślimy o naszym kolejnym albumie, oczywiście także o następnym spektakularnym tournee”. STEVE HARRIS, 6-ty Marca 2009, Caracas, Wenezuela Podwójny CD „Flight 666”(2009), to ścieżka audio, omawianego filmu koncertowego, trzeba przyznać – rewelacyjnie brzmiąca. Jedynym mankamentem może okazać się w tym wypadku, dyskusyjny zabieg oddzielenia poszczególnych utworów pauzami. Album słuchany na wysokiej klasie sprzęcie HI-FI, z opcją Surround Sound System, powala. Jeszcze nigdy na płycie koncertowej Maiden, nie mogliśmy tak dobrze usłyszeć zgiełku widowni, nigdy też nie zabrzmieli aż tak selektywnie. Posłuchajmy wspaniale brzmiących „Can I Play With Madness”, „The Trooper” czy roznoszącego tłum „Revelations”. Posłuchajmy bombastycznej wersji „The Number Of The Beast” czy porażającego wykonania „Rime Of The Ancien Mariner”. Magia takiego „Powerslave” okazuje się wręcz namacalną, że nie wspomnę o brawurowych wersjach „Fear Of The Dark” (fani), czy „Iron Maiden” z Chile – 2008! Potęga, jakich dzisiaj mało(…) „Flight 666”(2009) to prawdziwa uczta koncertowego Iron Maiden, zdecydowanie jedno z kilku najwspanialszych koncertowych 2CD, w historii zespołu. Z całą pewnością, można postawić ten materiał obok

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

wiekopomnego „Rock In Rio”(2002). Ze względu na ogromną różnorodność miejsc rejestracji, może się nawet okazać dokumentem ciekawszym, ukazującym w sposób bardziej obiektywny, światowy fenomen Iron Maiden! Czegoś takiego jeszcze nie zaproponowali(…) Gdybym w tej właśnie chwili miał podać listę „Trzech Najlepszych albumów Koncertowych Iron Maiden”, byłoby to możliwie najprostsze zadanie: 1. ”Live After Death” (1985): album koncertowy Wszech – Czasów. 2.”Rock In Rio: Live” (2002): doskonały dokument z „Rock In Rio”. 3.”Flight 666” (2009): najbardziej reprezentatywna odsłona Maiden! Te trzy podwójne dokumenty koncertowe formacji, dostępne w tradycyjnym obiegu handlowym, dają pierwszorzędne świadectwo ich wielkości. Zauważmy, iż trzy przedstawione płyty, ukazują niezaprzeczalny fenomen Iron Maiden, w różnych epokach ich działalności. Tylko największych stać na tak konsekwentne „dawanie świadectwa swej klasie”, na przestrzeni 30-tu lat aktywności estradowej! O sukcesie filmu już pisałem. Jak sprzedawał się „Flight 666” w wersji albumowej? W Niemczech trafił na pozycję #5-tą list zestawień, w Anglii #15-tą, zaś w USA, #33-cią TOP 200 Billboard Albums Chart! Najwyższą od 1985 – ego roku! Czy jednak można było oczekiwać gorszego przyjęcia, chyba nie – zważywszy na splendor Iron Maiden. Trzeba sobie uświadomić, iż „Flight 666”(2009) podsumowuje dekadę wspaniałych tryumfów scenicznych Iron Maiden, nie przypadkowo ukazał się właśnie w tym a nie innym momencie kariery legendarnej formacji. Od chwili, kiedy na łono zespołu wrócili Adrian Smith i wszechstronny Dickinson (luty 1999), Iron Maiden zagrali aż 440 koncertów dla około 10,000,000 ludzi! Wszystko to przypadło na czas-okres, mijającej WŁAŚNIE DEKADY PRZEŁOMU MILENIJNEGO 1999-2009. Doprawdy, nie mogli wybrać lepszego momentu na spektakularne podsumowanie swej kariery! „Flight 666” (2009), w każdym formacie edycyjnym, spełniał swe zadanie z nawiązką! Bruce Dickinson: „W ostatniej dekadzie nagraliśmy dwie, ze swych kilku najwspanialszych płyt w karierze, daliśmy jedne z największych koncertów, podbiliśmy terytoria, o których nawet nie śniliśmy, w końcu – daliśmy najbardziej spektakularne i różnorodne koncerty z dotychczasowych! Kiedy w 2007-mym postanowiliśmy przypomnieć naszym fanom, najbardziej pamiętna trasę jaką zrobiliśmy: kultowy „World Slavery Tour”, wiadomo było, że reakcja widzów i mediów przejdzie nasze najśmielsze oczekiwania. Ludzie dostali „Flight 666”(2009,) jako swego rodzaju, pamiątkę z tamtych koncertów! W przyszłości, już nie zagramy podobnej trasy, nie będzie tych piramid, mumii i szakali… Nabywcy, dostali teraz pierwszorzędną możliwość porównania naszych możliwości scenicznych i artystycznych, ze stanem sprzed 25-ciu lat! Zgadnę, że nie mamy się czego wstydzić!” Tak czy inaczej, film i 2CD z ostatniej trasy, to swego rodzaju wizytówka globalnych możliwości zespołu, wieńcząca dziesięć lat katorżniczej pracy nad powrotem Iron Maiden, na szczyty muzycznego panteonu, po ewidentnym faux pas „ery Blaze’a”. Wrócili nie tylko na szczyty, ale teraz byli o wiele więksi niż kiedykolwiek, jako instytucja światowego show biznesu, ponadczasowa legenda, zespół – symbol i jedna z ikon wszech-czasów muzyki rockowej. Bruce Dickinson: „Kiedy mieliśmy już film i koncerty na DVD, z miejsca pomyśleliśmy o albumie koncertowym. Przecież to pierwszorzędna okazja! Iron Maiden z kilkunastu państw na czterech kontynentach, na jednej płycie! Nigdy czegoś takiego nie zrobiliśmy. Album brzmi rewelacyjnie, podczas koncertów stosowaliśmy cyfrową konsoletę i brzmieliśmy o wiele lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej. Może „Aces High” wypadł słabiej, niemniej NIC NIE POPRAWIALIŚMY, nie było w zasadzie takiej potrzeby. Oczywiście „daniem głównym” jest w tym wypadku film dokumentalny, niemniej album powinien zadowolić tych fanów, którzy uwielbiają pamiątki z trasy. To wydawnictwo dla najwierniejszych fanów, inni – nie muszą kupować albumu koncertowego, dla nich zrobiliśmy film (śmiech)” „MH UK” uznał ich za „Ikonę Rocka”, „Największy Zespół Brytyjski” i „Największy Zespół Koncertowy”. „Kerrang!” przyznał „Live After Death”(1985) zaszczytne miejsce #1-wsze wśród „Albumów Koncertowych Wszech-Czasów”. „Classic Rock” uznał Iron’ów za „Zespół Roku 2009” a Nicko McBrain został uroczyście przyjęty do „Drummers Hall Of Fame”. Czy jednak mnogość wyróżnień może dziwić?! NIE, to najzwyklejsza konsekwencja wieloletniej pracy i talentu, które szły od lat w parze! Nie można było zignorować formacji z takim dorobkiem, jak Maiden! To nie koniec … W rankingu greckiego „Metal Hammer’a” na „100 Najlepszych Albumów W Historii” znalazło się 8(!!!) wydawnictw Maiden, z czego 3 w TOP 10!. Tureccy fani rocka wybrali Dickinson’a „Najlepszym Wokalistą Wszech-czasów”, młody człowiek w T-Shircie Iron Maiden pojawił się na plakatach zapowiadających „Wielki Post Ramadan”. Amerykański „Guitar One” ogłosił TOP 100 Best Guitar Albums, w TOP 10 znalazły się „Piece of Mind”(1983) oraz „Powerslave”(1984) Iron’ów. Digital Dream Door uznali ich za „Największy

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Metalowy Zespół W Historii”, zaś ranking „100 Najlepszych Solówek Gitarowych” zawierał 35 „popisowych shredów” Maiden! Nie inaczej było w Australii, Danii czy Indiach. O wpływie Maiden na kulturę metalową, w odległych miejscach świata, traktował film i książka „Heavy Metal Islam”. Na ilustracji okładkowej mogliśmy zobaczyć dziewczynę okrytą czadorem, w koszulce Maiden. Sporo miejsca poświęcały grupie antropologiczne dokumenty Sam’a Dunn’a „Global Metal” oraz „Metal: Headbanger’s Journey”. W końcu twórczość Iron Maiden posłużyła już za tematykę całej masy prac magisterskich (także w Polsce!) i opracowań naukowych. A to już dość poważna sprawa, bo taki Mario Rodriguez Medina z Sao Paulo, napisał rozprawę naukową, o wpływie symboliki i motywów znanych z okładek ich płyt, na współczesną pop-kulturę. Pracę można sobie było ściągnąć z Internetu. Dickinson’a spotkało kolejne (które tu już???) wyróżnienie, został poproszony o udział i wypowiedź na „Obchodach Narodowego Dnia Sił Zbrojnych Anglii”. To wspaniała uroczystość, z udziałem wielu notabli i zasłużonych weteranów wojennych. Bezsporny powód do dumy! Panowie postanowili trochę odpocząć. Z końcem roku ogłoszono pojedyncze daty letnich koncertów Iron Maiden m.in. z cyklu „Sonisphere Festivals”. Słuchacze BBC UK, na drodze eliminacyjnego głosowania, wybrali Iron’ów „Najlepszą Grupą Metalową W Historii”. Zaraz po wręczeniu nagród („Golden Gods OF MH” w trzech kategoriach!!!), panowie polecieli do Paryża, gdzie od 07-ego grudnia, do końca roku, powstawały nowe kompozycje. Janick Gers: „Koncertowanie jest oczywiście, bardzo ważne. Iron Maiden to zespół koncertowy! Jednak kapela rockowa, która nie komponuje nowego materiału, nie wydaje kolejnych albumów, okazuje się parodią samej siebie. W tej chwili najważniejszy jest nasz nowy album. Management koncentruje się na ustalaniu przebiegu trasy koncertowej, my – komponujemy!” W międzyczasie Nicko McBrain otworzył w Coral Springs (Floryda) swoją restaurację, „R’n’R Ribs”. Przytulny lokal oferuje przepyszne żeberka, sosy, frytki i cały szereg dań. Menu (układane przez szefa) zawierało dania, których nazwy jednoznacznie kojarzą się z tytułami znanych przebojów Iron Maiden. Zaraz po otwarciu „R’n’R Ribs” przeżywało oblężenie, przez długie dni. Nic dziwnego, eleganckie wnętrze kusi dziesiątkami pamiątek z kariery Iron Maiden. Całą gamą certyfikatów, posterów i archiwalnych instrumentów. Nicko zgromadził tutaj to, co nie koniecznie pasowało do jego domu(…) Nicko McBrain: „To bardzo miłe, zostałem doceniony. Niewele osób miało tyle szczęścia w życiu, to nie musiało się wydarzyć, nie musiało tak być! Jestem wielkim szczęściarzem, dziękuję Bogu, bo to On nie pozwolił mi utonąć na mieliznach i głębinach życiowego odmętu, to dla, mnie ważne… Kiedyś, dawno temu, jeden z moich przyjaciół stwierdził: „Nicko – jesteś pieprzoną primadonną, to nie TY!” Może i miał rację. Dziś robię to, co dla mnie ważne. Staram się pomagać innym, gram w jednym z kilku najważniejszych zespołów, jeżdżę z klinikami perkusyjnymi. Jeśli tylko mam czas wolny – nie odmawiam, muszę być wdzięczny losowi(…) Ja też kiedyś zaczynałem, dobrzy ludzie pomogli mi, mam wielki dług. Ta restauracja – „R ‘n R Ribs” to pomysł mój i mojej rodziny, nawet chłopaki z Maiden są nim zachwyceni! Chcemy mieć się gdzie spotkać i skosztować pyszne żeberka, frytki… wszystko w Rockowym stylu (śmiech). Wiesz, to odskocznia, jakaś normalność, choć, kto wie!? Może założę całą sieć i zdominujemy świat. Nieee, temu służy Iron Maiden”. Nicko McBrain dziś, to chodząca ikona, przez branżowe periodyki uznawany za jednego z perkusistów „Wszech-Czasów”. Zainspirował pokolenia, nie ma wielu perkusistów, którzy tak jak on, wypracowali swój własny styl. Cóż, spokojnie może myśleć o emeryturze.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Tournee „Somewhere Back In Time World Tour 2008/09” stanowiło przełom w historii zespołu. 90 koncertów w 39-ciu krajach oraz prezcentacje kinowe “3D”, zobaczyło sumarycznie 2,400,000 widzów! Pierwszy etap to 23 koncerty dla ponad 500,000 widzów. Po raz pierwszy użyli prywatnego Boeinga 757 „ED FORCE ONE”!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„ED FORCE ONE” w hangarze, Kapitan Dickinson gotowy do lotu. Po prawo: Iron Maiden i 12 ton sprzętu muzycznego w przestworzach. „Latający Dywan” z ekipą 120 osób na pokładzie(…)

„FLIGHT 666” - oficjalna nazwa przelotów ekipy Iron Maiden! Makabreska Derek’a Riggs’a: EDDIE nie lubi samolotów?!

Kartka pocztowa Iron Maiden FC 2009. Iron Maiden dla wielu to nie tylko muzyka, to wręcz religia!

Iron Maiden przed „ED FORCE ONE” . Sao Paulo 2009, brazylijskie wojsko strzeże samolotu słynnej grupy!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Kompilacja „Somewhere Back In Time”(2008). Sam Dunn kręci film! Oryginalny tourposter 2008, autor:Herve Monjeaud.

Film „FLIGHT 666”(2009), trailer. stand Iron Maiden 2008.

Peru, Lima – Estadio National 2009. Budowa sceny. Forum, 2008 USA, CA.

Japonia – reklamowy

Próba przed koncertem w LA

Od lewej, góra: ogromna scena w Meksyku, 90 metrów długości! Stadion Olimpijski w Helsinkach, Finlandia 2008. Niżej: 07 sierpnia 2008, Bruce Dickinson kończy 50 lat i gra w Warszawie na Stadionie Gwardii. Flaga

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Gigantyczna flaga w Bogocie, Kolumbia – kilkadziesiąt metrów! Złocisty sarkofag z EDDIE’m – Mumią, jak w 1985-tym!

Powrót do Australii po 16-tu latach. Sześć sztuk dla około 100,000 widzów! Po prawej: 40,000 fanów na Stadionie Narodowym w Peru, 2009!

Jak za dawnych lat, pirotechnika i orgia świateł.

„FLIGHT 666”(2009) album koncertowy i DVD, Iron Maiden na szczytach sławy. Po prawo: budowa sceny na europejskich stadionach, wymiary: 60 - 27 - 25 metrów.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Kinowe seanse „3D” „FLIGHT 666”. 456 pokazów dla 230,000 widzów! EDDIE – Robocop’08 i daty tournee, w tle scena.

Misterium trwa. Na stadionach w calej Europie. Finlandia, Stadion Olimpijski. W Skandynawii nigdy się nie ściemnia!

„Rime Of The Ancient Mariner” po 22-óch latach wrócił do setu. historii Iron Maiden!

Najlepsza pirotechnika w

Wielkie „BUUUM!!!” -„Aces High” otwiera stawkę. Złocista scenografia robi wrażenie! Po prawo: Iron Maiden na Czerwonym Dywanie, Rio De Janeiro, Brazylia 2009. Światowa premiera „Flight 666”.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Tradycyjnie podczas „Heaven Can Wait” fani wspierali swoich idoli! bez flar również(…)

Hotele nie wytrzymują naporu fanów, ochrona czuwa! górnych sektorów.

I już po wszystkim. Kilkudniowy demontaż aparatury i estrady. linoleum z wizualizacją.

Bez telebimów to się nie uda,

Koncert stadionowy, widok z

Oko Horusa w pełnym blasku,

Fantastyczne efekty pirotechniczne uświetniały koncerty zespołu na trasie „Somewhere Back In Time 2008/09”. Od samego początku spektakle oparto o elementy znane z historycznych tras: „World Slavery Tour 1984/85” oraz „Somewhere On The Road Tour 1986/87”. Zainteresowanie koncertami przeszło najśmielsze oczekiwania. W 2008-mym roku zobaczyło je ponad 1,6 mln widzów (68 sztuk)! POLLSTAR 2008, No. #2 po 228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Teraz Polska: Warszawa, Stadion Gwardii. „The Number Of The Beast” w Warszawie, kotara osłoniła scenografię!

Stadion Gwardii, po trzech dobach stanęła scena. 10 pojazdów dla Iron Maiden i ich świty. Pneumatyczna para w Polsce.

„Rime Of The Ancient Marriner” z lotu ptaka. Szkice i dokumentacja techniczna “ED FORCE ONE”. Boeing 757 w pełnej gotowości i z firmowym logo 2008!

Holandia, Assen F1 Circuit. Prawie 30,000 ludzi pod sceną. Koncerty, koncertami – ale porządek musi być! Kolumbia, Simon Bolivar Park – mobilizacja policji zbrojnej. Spokojnie, to nie wojna!!!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Doug Hall przed pulpitem mikserskim.

„Kerrang!”; HOŁD DLA IRON MAIDEN!

EDDIE – Faraon, jak w 1985-tym. Prasowa reklama albumu i filmu „Flight 666”(2009).

Chorwacja, Split 2008. Prawie 30,000 fanów na Poljud Stadion.

Nowa scena w ogromnym Mineirinho (25,000), Belo Horizonte, Brazylia. Darmowe solarium w wydaniu Iron Maiden!

BUM! Rusza internetowa IMTV. Scena w arenach USA i Kanady. Włochy: EDDIE-Mumia eksploduje. Wacken, mur gwiazd!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Pocztówka z Paryża, Palais Omnisports De Bercy, dwa wieczory (około 40,000). Straż pożarna nie była potrzebna(…)

2009: EDDIE – Robocop przed BME Hall Of Fame. “SBIT”(2009) “Złoto” w Szwecji, “Platyna” w Brazylii. Nagroda „SXSW”.

Po kilku miesiącach „Pięciokrotna Platyna” w Kanadzie, „Dwupłytowa” w USA, „Najlepszy Zespół Koncertowy” w UK!!!

Szwecja, „Bandit Rock Awards’ – „Najlepszy Zespół”, Nicko McBrain w panteonie perkusistów!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„Drummer Hall Of Fame, USA” – Nicko McBrain drugi z prawej.

„Maiden Heaven” - „Złoto” w UK. Trzy „Zlote” CD w Finlandii!

„Wacken ‘08”: rekord sprzedaży (ponad 80,000!). AWARD 2009”!!!

„BRIT

„ECHO” nagroda Przemysłu Muzycznego w Niemczech!

DVD „Live After Death”(2008) „Platynowe” w USA! “Złoty Lot 666” w UK(DVD). World Tours 2008, USA.

„Charity Relief, „Drum Off USA” i „MS Award”

TOP 3

„Best Metal Drummer Award”, „Złoto” za „AMOLAD”(2006) oraz „AMCA” za ponad 1 mln płyt w Argentynie! „Golden Gods 2009” w UK (dwie statuetki), „Wydarzenie Muzyczne w Chile’09”!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Argentyna 2009: 50,000 na Velez Sarsfield. fanów nie mogło się mylić!

LA FORUM, USA – 18,000

Recife, Brazylia: 25,000 fanów.

Wacken Open Air 2008 Niemcy, ponad 80,000 fanów.

Acer Arena w Sydney(Australia): 45,000 dwa gigi!

Sao Paulo, Brazylia: Autodromo Interlagos, nawet 105,000 fanów.

Twickenham Rugby Park, 52,000 ludzi w Londynie. Historyczny koncert Iron Maiden!

Super Rock & Super Bock 2008, Portugalia (40,000), Foro Sol Stadium (Meksyk) w 2008 i 2009. Dwa koncerty dla 110,000 widzów, łącznie! Ulubiony stadion Iron’ów w tym kraju.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Ameryka Łacińska: 26 sztuk dla 950,000 ludzi!!! Wacken 2008, Bruce Dickinson dyryguje ponad osiemdziesięcioma tysiącami Niemców!

Z lotu ptaka i zza sceny. 2008 w trasie. Ponad 30,000 widzów na Stadionie Gwardii w Warszawie (07 VII 2008).

Dwa wieczory w Norwegii (Oslo i Bergen), dla 55,000 widzów!

Pierwszy koncert w Kolumbii, Simon Bolivar Park: 88,000

Iron Maiden gwiazdą węgierskiego „Sziget Festival’08”: 75,000. Po prawo: Siedem koncertów w Skandynawii przyciąga niemal 250,000 widzów. Rekord dla zespołu rockowego w tej części Starego Kontynentu!!!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Aż trzy ogromne telebimy, fani chcą widzieć Ich lepiej!

Chile, Santiago, Pista Atletica 2008: 32,000!

Szwecja, Göteborg, Ullevi Stadium 2008: 60,000 Wikingów!

Chile, Santiago, Club Hippico Park 2009: 65,000!

Szwecja, Ullevi Stadium: „SCREAM FOR ME, GÖTEBORG!!!”

Brazylijskie stadiony wypełnione rzeszami fanów!

Ekwador, Quito: Estadio Aucas, 36,000 fanów! Argentyna 2008, “Ferro” w Buenos Aires z 30,000-mi widzów.

Historyczny koncert na Saprissa Stadium w Kostaryce przed 32,000-mi ludzi. do zobaczenia wkrótce”!

228

„Dobrej Nocy,


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

ŻADNYCH GRANIC 12-ego stycznia 2010 weszli do studia Compass Point, by nagrać ślady ośmiu utworów na nowy album, kolejne tracki miały powstać podczas sesji. Płyta została zaplanowana do wydania, na koniec 2010 roku. Oczywiście sesję nadzorował Kevin Shirley, nadworny producent zespołu, zaś na nagrywanie przeznaczono najbliższe osiem tygodni. Sesja została utrzymana w całkowitej tajemnicy, nawet najbliższe rodziny nie miały prawa wstępu do studia „pod żadnym pozorem”. Nawet producent dostał całkowity „szlaban” na jakąkolwiek formę kontaktowania się z fanami. W szczytowym momencie sesji nagraniowej, zamknięto dostęp do witryny Shirley’a, by nikt niepowołany nie mógł przechwycić jakichkolwiek wieści ze studia, to się dopiero nazywa „konspira”. Wrócili do miejsca, w którym powstawały ich najznamienitsze dzieła! Zespół zdecydował się, na zagranie letniego tour o charakterze przekrojowym, głównie z przyczyn rocznicowych,- w kwietniu 2010 minęło 30 lat od chwili debiutu fonograficznego, „Iron Maiden” 16 IV 1980, zaś rok 2010 zwiastował 35-tą rocznicę działalności Iron Maiden!!! 30 lat temu podpisali kontrakt wydawniczy z EMI Records, dziś angielski gigant fonograficzny przyznaje się do sprzedaży 84 mln płyt długogrających zespołu, w ramach powszechnie dostępnego katalogu wydawniczego, 25 albumów. Liczba rozprowadzonych kopii przez pozostałe wytwórnie (Sony, CMC, Sanctuary, Universal Music), winduje ten rezultat do 100,000,000 sprzedanych albumów, uwzględniwszy wszystkie kanały dystrybucji. Na tym nie koniec. Pięć wydawnictw uzupełniających, od lat nie dostępnych na rynku, sprzedano w dodatkowym nakładzie, dającym wartość ponad 100,000,000 płyt długogrających. Pełny (całkowity) katalog wydawniczy Iron Maiden liczy obecnie (2011 XII) 31 pozycji. W kontekście rozlicznych biografii grupy (patrz Wikipedia), te trzy liczby występują równoprawnie, są przytaczane w zależności od tego, jak autorzy rozumieją pojęcie „pełnej dyskografii”. Sam zespół posługuje się danymi adekwatnymi do wyników, osiągniętych przez macierzystą EMI. Adekwatne lecz nie pełne. Czyżby rozpostarto mały „parawan podatkowy”!? Oficjalne noty biograficzne, stosowane przez organizatorów koncertów grupy w 2010-tym roku, mówią o „ponad 80 mln kopii”, statystyk mamy więc, do koloru i wyboru. Powstający album był ich pierwszym studyjnym dziełem od 4-ech lat, nigdy fani nie czekali na nowy krążek grupy aż tak długo! Cierpliwość słuchaczy wystawiono na najwyższą próbę. Nic dziwnego, iż po raz drugi anonsowano Iron Maiden jako headlinera „Wacken Open Air” – największego festiwalu metalowego na świecie, gdzie wystąpić mieli jako gospodarz „Night To Remember”, swoistego „Koncertu Życzeń. W 2008 zgromadzili absolutnie rekordowy, 80,000-czny tłum. Organizatorzy liczyli na pobicie rekordu frekwencji w 2010 roku. Na rok 2010 przygotowano specjalne atrakcje. Najwspanialszą z nich, okazał się zdecydowanie najatrakcyjniejszy line-up, w historii festiwalu. Oprócz Iron’ów mieli wystąpić także: Alice Cooper, Motley Crue i Doro, wszyscy przed koncertem headlinera (Iron Maiden), 05-ego sierpnia. Zaiste, ta „Noc” okazywała się wartą „Zapamiętania”, że sparafrazuję motto głównej odsłony imprezy. Oprócz wymienionych, zapowiadano aż 110 innych formacji, reprezentujących wszelkie odłamy rocka i hard rock’a! Nie zabrakło specjalnych pakietów z biletami, tudzież zapowiedzi walk wikingów na łodziach, przypominających pradawne „Smocze-Fregaty”. Harris wiedział, co mówi kiedy słusznie nazwał „WACKEN” – „…jednym z zaledwie kilku najatrakcyjniejszych festiwali świata”. Wiadomo, że za dobre atrakcje i oferty zabawy szampańskiej, trzeba słono płacić! Fani i tak wydaliby „ostatni grosz”, za możliwość zobaczenia „live” swych idoli. Te pierwsze pięć zabookowanych koncertów festiwalowych, pokazało iż panowie z Iron Maiden mieli zamiar pobić swój własny, dość specyficzny rekord: wysokości cen biletów wstępu. Średnia arytmetyczna kosztu wejściówek to 140 € - bardzo dużo, nawet biorąc pod uwagę festiwalowy charakter koncertów. Nic więc dziwnego, że nawet w Skandynawii nie sprzedano koncertów w rekordowym czasie. Wejściówki na Kiss czy Metallicę były bez porównania tańsze. Film „FLIGHT 666” okazał się gigantycznym sukcesem, tylko w Kanadzie, do końca października 2009, otrzymał „Pięciokrotnie Platynowy” certyfikat, w maju 2010 był już „Wielo-krotnie Platynowy” – w rok po premierze! Nie inaczej było w wielu innych miejscach świata. „Złoto” otrzymał w: Polsce, Słowacji, Serbii, Rosji, Portugalii, Holandii, Belgii, Hiszpanii, Islandii i na Węgrzech. „Platynę” w UK, Niemczech, Szwajcarii, Włoszech, Francji, Kolumbii, Japonii, UEA, zaś „Platynę Wielokrotną” w: USA, Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii, Indiach, Argentynie, Chile, Meksyku, Brazylii, Austrii, Norwegii, Grecji, Szwecji i Finlandii. Oddajmy głos managerowi, Rod Smallwood: „Flight 666”(2009) na DVD był absolutnym przełomem komercyjnym Iron Maiden, na każdym rynku świata. Dosłownie wszędzie biliśmy rekordy zainteresowania a obraz masowo wchodził na czołowe pozycje list zestawień, najchętniej kupowanych filmów fabularnych, nie tylko muzycznych!!! Jeśli chodzi o metal tylko Iron Maiden i Metallica mogą pochwalić się osiągnięciem tej miary. Zdecydowanie poszerzyliśmy nasz target! (śmiech) Mnie to nie dziwi, bo film o trasie jest nokautujący. Ludzie kupowali wydawnictwo w znacznie większych nakładach (licząc relatywnie, do progu sprzedaży określonego rynku) – niż wszystkie nasze, poprzednie propozycje. Co zrozumiałe, wiele osób kupowało również po kilka naszych poprzednich filmów, dostępnych w katalogowej ofercie. Tak było w Indiach, Stanach, Skandynawii, Niemczech czy w Anglii.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Oczywiście, w całej Ameryce Łacińskiej, dokładnie tak samo! Tyle, że na tamtejszym rynku funkcjonują legalnie nieautoryzowane przez nas kopie poszczególnych DVD. Oczywiście, sprzedawano je jako równoprawne edycje! Nie mogliśmy nic z tym zrobić, bo zezwalają na to paragrafy tamtejszej ustawy o ochronie prawa autorskiego!„ Do końca roku 2009, „FLIGHT 666” sprzedano w nakładzie ponad 1 mln kopii, nic dziwnego iż okazał się best sellerem wśród muzycznych DVD roku 2009! Pobił ten rekord również na rynku amerykańskim, przez cały czas utrzymując się w czołówce zestawień na całym świecie. We wspomnianej Ameryce Łacińskiej, wydawnictwa ewidentnie bootlegowe, jak: „Maiden England” i „Live At Donington” trafiły do czołówek best sellerów, pokrywając się „Złotem” i „Platyną”, w Chile, Brazylii i Argentynie. Warto powiedzieć kilka słów więcej w kontekście pirackich wersji wydawnictw Iron Maiden. Jak donosił niemiecki „Der Spiegel”, prawie 40% oferowanego marchendisu oraz wydawnictw audio-wizualnych Iron Maiden, ma charakter piracki, z punktu widzenia prawa handlowego. Wieloletnia wojna jaką wypowiadali nielegalnym producentom i dystrybutorom, okazała się „walką z wiatrakami”. Już w 1988 roku, management Iron’ów dostrzegał realne zagrożenie, ze strony dystrybutorów nielegalnych replik oryginalnych wydawnictw. Rod Smallwood wynajął ponad 150 specjalnych agentów, mających przeczesywać stoiska handlowe podczas koncertów grupy, w poszukiwaniu pirackich kopii. Trzeba sobie zdawać sprawę z olbrzymiego zasięgu terytorialnego procederu. Właściwie wszystkie gadżety Iron Maiden sprzedawane na olbrzymią skalę Za Żelazną Kurtyną, były ewidentnie pirackie. Obroty przynosiły krocie a nakłady poszczególnych wydawnictw sięgały dziesiątek-tysięcy kopii. Nie inaczej było w krajach Ameryki Łacińskiej i Azji Południowo-Wschodniej. Początkowo strategia „ataku bezpośredniego” przynosiła wymierny rezultat. Zlikwidowano setki nielegalnych stoisk, ukarano dystrybutorów i producentów. Iron’i zainicjowali całą akcję o ogólnoświatowym zasięgu, za nimi poszli inni słynni artyści: Kiss, U2, Depeche Mode, Aerosmith, Van Halen. W latach ’90 tych proceder jednak rozrastał się na dobre, nowoczesne zaplecze techniczne pozwalało na wytwarzanie artefaktów wersji oryginalnych coraz wyższej jakości. Nowe Millenium, to era dominacji Internetu i niekontrolowanego file-sharingu, walka z piractwem okazała się „donkiszoterią marketingową”. Dziś nikt już nie byłby w stanie kontrolować całego procederu, nic więc dziwnego że popularni artyści tracą i to wiele. W przypadku Iron Maiden najczęściej „piratowanymi” produktami są wydania specjalne poszczególnych płyt, ale w głównej mierze szeroko pojęty marchendise zespołu. A tak całą sytuację komentował Dickinson: „Niestety przeciw piractwu zasadniczo nic nie da się zrobić. To plaga całego rynku muzycznego i wszyscy dziś musimy wypić ten kielich goryczy. Nie wiadomo, co będzie za lat kilka – kilkanaście, prawdopodobnie znany nam przemysł muzyczny, przestanie istnieć. Pozostaje tylko wiara w ludzkość i potrzebę odsłuchu muzyki we wielkich zbiorowościach, na koncertach! Bo – jak tak dalej pójdzie, nagrywanie albumów nie będzie miało najmniejszej racji bytu! Nie sposób kontrolować obiegu fonograficznego, przecież dosłownie KAŻDY może dziś nagrać koncertowe DVD czy album. Muzyka stała się więc, dobrem dostępnym masowo, masowo konsumowanym, bezrefleksyjnie!” Niezmordowany Rod Smallwood, na dobre zaangażował się w przedsięwzięcia charytatywne. Już w 2007-mym wyruszył w wielki objazd Kenii, Chin i Rosji, wraz z ekipą zaufanych przyjaciół. Intensywna działalność koncertowa Iron Maiden w 2008/09-tym, nie pozwoliła na podobne wyprawy. Za to 21-ego stycznia 2010, wraz z 40-ma osobami wyruszył w pięciodniowy rajd po Egipcie, zbierając datki na konto fundacji Nordoffa-Robbins’a. Przewidywana kwota to przedział od 170,000-200,000 £. Tylko aukcje fanów Maiden przyniosły 65,000 £, ze strony Rod’a Smallwood’a wpłynęło sumarycznie aż 115,500 £. Cała akcja „Charity Nile Bike 2010” przyniosła dochód 230,000 £, co jak na czasy recesji, okazało się rewelacyjnym wynikiem! Żeby tego było mało, na witrynie Iron Maiden ogłoszono specjalną aukcję charytatywną, przeznaczoną dla członków oficjalnego FC Iron Maiden. Przedmiotem licytacji były trzy unikatowe gadżety: Gibson Cherry Black Epiphone - Adrian Smith Signature, z podpisami muzyków, oryginalny poster kinowe „FLIGHT 666” również sygnowany przez całą szóstkę, oraz „Platynowy Certyfikat” USA UMe za „Flight 666” DVD. Fani wydali na te trzy rarytasy ponad 20,000 £, z czego ponad 16,000 na samą gitarę. Iron’i od lat angażowali się w działalność charytatywną, żeby tylko wspomnieć akcję: „Rock For Armenia”, „Live Aid”, „Hair & Aid”, „Children Of The Night”, „O2 Fresh Fund.” i wiele innych. Grupa czyniła to bez większego rozgłosu, nie demonstrując przed światem „medialnego humanitaryzmu”, skrywającego gwiazdorski cynizm. Nie ma wielu tak postępujących gwiazd rocka! Warto to docenić. Z końcem stycznia wyprzedano wszystkie bilety (rekordowe 85,000) na Wacken 2010, na pół roku przed startem imprezy, zabrakło biletów na norweski Koengen Bergenhus Festung. W połowie lutego nie było wejściówek na „Sonisphere Sweden 2010”, wszystkie imprezy „poszły” na 6 miesięcy przed startem. Bardzo dobrze sprzedawały się bilety na pozostałe koncerty – Sonisphere Knebworth 2010 i podobną imprezę w Finlandii! Etatowym suportem Iron’ów na trasie po Skandynawii zostali Heaven & Hell, czyli Black Sabbath (!!!) z Dio… Fani zespołu w Paragwaju, w sile kilku tysięcy, zorganizowali przemarsz ulicami Asuncion, jako „uspołecznioną formę aktywnej petycji”, na rzecz zorganizowania koncertu Maiden w tym kraju. Miejsc, w których czekano na zespół było wiele, niech wspomnę Azję Południowo – Wschodnią, Turcję, Izrael, RPA,

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

czy wiele krajów Ameryki Łacińskiej. Po raz kolejny zostali też wyróżnieni, konkretnie wyróżnienie przypadło Paul’owi Di’Anno – ich legendarnemu wokaliście. Został zaproszony, jako jeden z celebrytów dorocznej gali „Pollstar Award” w Nokia Theater w LA. Dobrze, że organizatorzy przypomnieli sobie o tym niezwykle kontrowersyjnym osobniku. Być może udobruchany Di’Anno, zaprzestanie ciskać gromy w dobre imię Harris’a i kolegów. W specjalnym wywiadzie z artystą, przeprowadzonym w związku z powrotem muzyka do Stanów, po 18-tu latach zakazu, Di’Anno został zaprezentowany, jako postać co najmniej kultowa: „Kiedy miał 22 lata ukazał się jeden z najważniejszych debiutów ciężkiego rocka: „Iron Maiden”(1980) – objawił się wówczas światu jako jeden z najbardziej nieprzeciętnych wokalistów. Kilka lat później Iron Maiden stali się Największym Zespołem Rockowym Świata, do dziś pozostają Największą Grupą Metalową W Historii. Paul Di’Anno wydał 50 albumów, zagrał tysiące koncertów, sprzedał ponad 30 mln płyt i jest żywą legendą, dla wielu – tym „prawdziwym” wokalistą IRON MAIDEN”. Turecki magazyn „Blue Jean” po raz kolejny ogłosił Dickinsona „Największym Wokalistą Rockowym Wszech – Czasów”. W Turcji o Iron Maiden, od kilku lat było już baaardzo głośno, aż prosiło się o kolejne koncerty w tym kraju. Amerykański portal „Noisecreep” opublikował listę „10-ciu Największych Utworów Rockowych Lat 80-tych”. W zaszczytnej TOP 10 znalazły się: Metallica, Poison, Guns ‘n’ Roses, Dio, Def Leppard, Motley Crue, Slayer, AC/DC, oraz „Number Of The Beast” i „Hallowed Be Thy Name” Iron Maiden. Dane multipleksowały inne portale muzyczne. Chyba nikt nie mógł mieć wątpliwości, co do słuszności takiego wyboru!? „FLIGHT 666” DVD wygrywało wszelkie „Podsumowania Roku 2009”, w kategorii: „Muzyczne DVD”. Także w Polsce we wszystkich magazynach krajowych, zaś Iron Maiden brylowali w „TOP 10 Zespołów Wszech-Czasów” – obok Pink Floyd, The Beatles, The Rolling Stones, Queen, Led Zeppelin, Metallicy, Genesis czy The Doors”, czy mogło być inaczej!?? Sesja nagraniowa nowego albumu, przebiegała niezwykle sprawnie, nic więc dziwnego iż w ciągu 24-ech dni zarejestrowano literalnie CAŁY MATERIAŁ! To najszybciej nagrany krążek zespołu od połowy lat ’80-tych! Pozostały do ukończenia jedynie miksy finalne i mastering dźwięku. Kevin Shirley pracował nad nimi w swoim domu, w Malibu (Kalifornia). Ostatecznie, miks albumu i mastering zakończono 05-ego kwietnia 2010! Po raz kolejny wszystko odbywało się w „Document Room” Kevin’a Shirley”a - studiu, które zawsze sprawdzało się w przypadku konieczności miksów i obróbki cyfrowej ścieżek dźwiękowych! Pierwsze zapowiedzi wydawnicze głosiły, iż: ”…album ukaże się szybciej, niż ktokolwiek ma prawo przypuszczać”. Oddajmy głos Shirley’owi: „W końcu zakończyłem prace nad materiałem na następny krążek Iron Maiden. Miksy finalne są już gotowe i czekają na wydanie. Tym razem, żadnej informacji nie znajdziecie na mojej stronie! Nie wolno mi publikować niczego, zanim znajdzie się to na stronie oficjalnej Iron Maiden. Pracuję obecnie nad płytą Black Country, supergrupy której wokalistą jest Glen Hughes! Album brzmi rewelacyjnie. Steve Harris, który go słyszał, niemal odjechał. Pracowałem z najlepszymi wokalistami w historii rocka: Plant’em, Dickinson’em, Hughes’em, Gillian’em, Steven’em Tyler’em i genialnym Bonamassa’om, który staje się prawdziwą ikoną blues-rocka! „Hugh” – to wielka klasa, nie ma drugiego takiego głosu! To zaszczyt dla mnie! Wszyscy czekają na garść informacji, odnośnie nowego Iron Maiden. W odpowiednim czasie, ich także nie zabraknie! Będzie dobrze, w tej chwili nie powinienem dosłownie NICZEGO MÓWIĆ! W tym roku zagrają wyselekcjonowane koncerty letnie, za to w przyszłym (2011), czeka ich mega – trasa po całym świecie! Przyjdzie pora, by więcej o tym wszystkim powiedzieć!” Kevin Shirley wyjawił także, iż od listopada 2009 pracuje nad wyjątkowym projektem. Nasz „spec od hebli”, zajął się miksem w formacie 5.1 DTS materiału mającego znaleźć się na trzecim zestawie retrospektywnym DVD, z cyklu „History Of Iron Maiden – Part 3” !!! Ponoć część trzecia miałaby obejmować lata 1986 – 1992, jednak bardziej prawdopodobnym się wydaje, iż tym razem muzycy zamkną swą opowieść, na odejściu od Maiden ich „szarej eminencji” – Adrian’a Smith’a! Materiał miałby zawierać: Kolejną część historii zespołu, opowiedzianej przez jej głównych bohaterów i animatorów poszczególnych wydarzeń. Dokument poświęcony trasie „Somewhere On The Road 1986/87” – fragmenty niepublikowanych archiwów zespołu z tamtego okresu. Fragment koncertu (około godziny) z Donington Castle 20 VIII 1988, przed niemal 110.000 widzów. Zremasterowany i ponownie zmontowany film „Maiden England” – jeden z najlepszych filmów koncertowych, bestsellerowy VHS z listopada 1989. Materiał bonusowy: wideoklipy z epoki( sześć), skany tour programów, galerie fotografii archiwalnych. Tylko ten materiał może potrwać nawet 320 minut! To z pewnością wystarczy, by zapełnić kolejny, tradycyjnie – dwudyskowy zestaw DVD. Shirley zachwala brzmienie, oryginalnego miksu „Maiden England”(1994), już raz zremasterowanego cyfrowo na potrzeby CD, o tym samym tytule. Ponoć edycja Harris’a wygląda rewelacyjnie. Sam Shirley twierdzi, iż tym razem wszyscy przekonają się, że „ …Iron Maiden mają najlepszych fanów w historii!”. Pytanie tylko, kiedy ten wiekopomny moment nastąpi. Producent twierdzi, iż „całkiem niebawem”. Jak znam życie, nie ma na co liczyć przed 2013-tym rokiem. Iron’i to tradycjonaliści, zawsze trzymają się reguł cyklu wydawniczego. Poprzednie części dzielił odstęp lat czterech, tym razem najprawdopodobniej, nie będzie inaczej. Co jak co, ale Amerykaninowi z Malibu, nie przyjdzie prędko spocząć na laurach. Na wydanie czeka jeszcze materiał z lat 2005-2007, nie mniej ekscytujący i wartościowy. Sieć od początku roku, obiegały plotki na temat tytułu nowego albumu. Utrzymywano, iż najnowsze

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

dziełko Iron’ów będzie się nazywać „The Lost World”, zawierać miało dziewięć kompozycji i trwać około 60 minut czasu. Jeszcze nigdy oczekiwanie na nowy album zespołu, nie wymagało od rzesz fanów, tak ogromnej cierpliwości!!! Po raz pierwszy MISTRZOWIE pozwolili sobie na przerwę pomiędzy regularnymi albumami, trwającą całe cztery lata! Nie dziwią więc, bezkresne spekulacje, co do zawartości zbliżającego się albumu studyjnego(…) Wpływowy magazyn amerykański on-line: „The Consequence Of Sound” poświęcił 101-wszy odcinek „Historii Rocka” utworowi Iron Maiden „The Prisoner”. Zespół nazwano „Największym Heavy Metalowym Zjawiskiem W Historii”. Trudno temu zaprzeczyć. Nicko McBrain został anonsowany jako jedna z gwiazd „Guitar Festival”, w London Olimpia Conference Center 08/09 maja, Dickinson był jednym z bohaterów audycji BBC4 „Heavy Metal Brittania”. Opowiadał o rozwoju najcięższej odmiany rocka. Wyemitowano również cały „Flight 666” w telewizji BBC4. Jak to skomentował zespół: „…po 30-tu latach przypomnieli sobie o heavy metalu!” W dorocznym głosowaniu przeprowadzonym przez serwis Gigwise, „Live After Death”(1985) Iron Maiden znalazł się na pozycji #5-tej, „Największych Albumów Koncertowych Wszech-Czasów”. Z resztą, to nic nadzwyczajnego. W notowaniu „Gigwise” (TOP 40 „Best Live Albums All Times”) znalazły się również „Rock In Rio – Live”(2002). Fanów interesowały znacznie bardziej wieści, dotyczące koncertów w Ameryce Północnej 2010! Interesowało ich także coś innego, zaproszenie IRON MAIDEN JAKO GŁÓWNEJ ATRAKCJI OTWARCIA IGRZYSK OLIMPIJSKICH W LONDYNIE, 2012! Na Facebooku, utworzono specjalną stronę „1.000.000 Strong For Maiden”, której celem okazało się zebranie wpisów na specjalną petycję, skierowaną do komitetu olimpijskiego. Warto nadmienić, iż fani w liście otwartym zaznaczyli, iż „Iron’i są najbardziej brytyjskim zespołem od czasów Beatlesów, natomiast 30-ci albumów grupy kupiło ponad 100,000,000 ludzi, co w tak krótkim okresie (30 lat od debiutu „Iron Maiden”(1980), stanowi swoisty rekord dla grupy hard rockowej w UK!!!” Prawda i to święta(…) Zaprawdę, intencje szczytne! Niestety, mniej optymistyczne wieści napłynęły ze strony kierownictwa BBC UK. Stacja już od kilku lat borykała się z problemami finansowo-kadrowymi. Skasowano cyfrowy program BBC 6, w którym swą audycję (kiedyś dwie!) prowadzi Dickinson. Przyszłość „ROCK FRIDAY SHOW” pozostała niepewna. Muzyk nie miał na tą decyzję żadnego wpływu(…) Po raz kolejny okazało się, że branże muzyczną toczy coraz głębszy kryzys! BBC4 jakoś pokochali Maiden, albowiem cały cykl programowy („Friday Night”) poświęcili kapeli Harris’a. Dickinson mógł się zająć komponowaniem i przymiarkami do nadchodzącej trasy! BBC ostatecznie zastopowali produkcję kolejnych odcinków „Rock Friday”, ostatnie wyemitowano w kwietniu! Na 28-ego maja zaplanowano ostatnie, pożegnalne wydanie audycji z udziałem Dickinson’a. Bruce jednak namaścił swego następcę. Został nim syn nieżyjącego, legendarnego DJ’eja John’a Peel’a, J.P Junior! „Rock Friday” będą emitowane od tej pory przez BBC4. … Pytanie za sto punktów, czym jeszcze może zająć się pan Dickinson (???), pewnie tym, czym jeszcze zająć się nie zdążył - np. wsparciem dzikich plemion, nie możliwe(!??) a jednak: Julie Christie, Mackenzie Crook, Sinead Cusack, Colin Firth, Emilia Fox, Michael Gambon, Sophie Okonedo, Mark Rylance Danny Sapan, John Sessions, Kevin Spacey, Juliet Stevenson, Ken Stott, Zoë Wanamaker, James Wilby i Bruce Dickinson znaleźli się wśród artystów, którzy uczestniczyli w show "We Are One: uroczystość plemiennych narodów”, specjalnej fundacji utworzonej i kierowanej przez Marka Rylance. Prezentacja artystyczna została nastawiona na poparcie Survival International, a miała miejsce w Londynie, w Apollo Theater, w niedzielę, 18-ego kwietnia. Bruce Dickinson, jako gość specjalny, wykonał pieśni "Jeruzalem" ze swego solowego albumu "The Chemical Wedding", z 1998-ego roku. W tym zaszczytnym akcie Bruce’a wspomogli Jon Lord i Ian Paice (Deep Purple). Występ był również okazją do upamiętnienia 40-ej rocznicy działalności Survival International. Film prezentacyjny, w reżyserii Mark’a Rylance’a, został zainspirowany przez dialekty i obrazy plemion, przedstawione w książce również zatytułowanej "We Are One - uroczystości plemiennych narodów". Iron’ów z początkiem marca spotkał kolejne, miłe wyróżnienie. Film „Flight 666”(2009) został nominowany do kanadyjskiego odpowiednika „Grammy”: „Juno Awards”. Jest to duże wyróżnienie, tym bardziej że podobnego zaszczytu dostępują tam zwykle rodzimi wykonawcy. Nie muszę nawet dodawać, iż 18-ego kwietnia, w St.John’s (New Foundlands) Convention Center, panowie odebrali swą kolejną, mega prestiżową nagrodę. „JUNO AWARD” w kategorii „Best DVD Of A Year” należało do nich! „FLIGHT 666” (2009) to zdecydowanie jeden z tych najjaśniejszych momentów oszałamiającej kariery Iron Maiden, wydawnictwo zjawiskowe. Zdecydowanie najpopularniejszy i najlepszy, muzyczny dokument ostatniego roku. Warto sobie jasno uświadomić, iż jest to jedno z wielu tego typu wyróżnień, jakie otrzymali w: UK, Szwecji, Grecji, Finlandii, Niemczech, Argentynie, Brazylii, Hiszpanii, tym razem w Kanadzie. W USA kilkakrotnie nominowali Iron Maiden do „Grammy Music Award”. Wszystko to, okazało się spełnieniem, owych „najskrytszych marzeń” sprzed lat. Iron Maiden, to obok Metallicy, zdecydowanie najbardziej utytułowany band w całej historii gatunku! 04-ego marca, na oficjalnej witrynie zespołu, pojawiła się specjalna zakładka poświęcona zarówno planom koncertowym, jak i najnowszym wieściom, odnośnie nadchodzącego albumu studyjnego. Dzieło No#15-cie, zaplanowano do wydania na koniec lata, zatytułowano je „The Final Frontier”(2010). Tytuł co najmniej dwuznaczny, spekulacji fanów nie było końca, aczkolwiek jednoznacznie interpretowano ten że, jako

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

deklarację zakończenia działalności słynnej formacji… Spekulacje rychło rozwiał Adrian Smith. W wywiadzie dla brytyjskiego Metal Hammera stwierdził, iż: „…tak wiele osób czeka na nasze koncerty i nową muzykę, to nie zdarza się często w tym biznesie. Musimy ten fakt docenić, nie inaczej(…) Będziemy grać jeszcze wiele lat…” Chyba można wierzyć słynnemu gitarzyście!? Fani mogli spokojnie czekać na kolejny album… polski serwis dziennikarstwa obywatelskiego, tak komentował nadchodzące z szerokiego świata wieści: Najpopularniejszy zespół heavy metalowy świata, zapowiedział że latem tego roku ukaże się ich nowy album "The Final Frontier". Swoim 15-tym albumem studyjnym uczczą 35-lecie "Żelaznej Dziewicy".Ostatnim studyjnym dziełem londyńskiej formacji jest nagrany i wydany w 2006 roku, album "A Matter of Life and Death". Jak na Iron Maiden, była to płyta bardzo nietypowa. Muzyka grupy złagodniała, poszła w kierunku rocka psychodelicznego i progresywnego. Widać wyraźny zwrot. Fani zastanawiają się, czy to pojedynczy wybryk, czy może zarys przyszłej drogi zespołu. W międzyczasie zespół wystąpił i zagrał w filmie dokumentalnym "Iron Maiden: Flight 666". Materiał na nową płytę zaczęli nagrywać 12 stycznia 2010 roku. Nagrania odbywają się w studiu Compass Point, na Bahamach. Jak przeczytamy na oficjalnej stronie zespołu, trasa promująca nowy album "The Final Frontier 2010 North American Tour" rozpocznie się już 9 czerwca bieżącego roku! Zespół zagra przeszło 20 koncertów w największych miastach USA i Kanady. Na przełomie lipca i sierpnia wystąpią na brytyjskim "Sonisphere Festival". Następnie zaliczą największe europejskie festiwale rockowe, po czym ruszą na podbój świata. Na razie wiadomo tylko, że zagrają w Niemczech (5 sierpnia), Szwecji (7 sierpnia), Finlandii (8 sierpnia) i Norwegii (11 sierpnia). Zaplanowane są też występy w Azji, Ameryce Łacińskiej i Oceanii. Cała trasa zakończy się dopiero w połowie 2011. Grupa po raz ostatni wystąpiła w Polsce 2 lata temu i póki co, nie zanosi się na kolejną wizytę!”. Wszyscy zainteresowani mogli odkładać pieniążki na zbliżające się koncerty, w szczególności te amerykańskie. Zapowiedziano 22-wa koncerty w wielkich arenach i na ogromnych amfiteatrach, docelowo mogących pomieścić nawet 500,000-cy widzów! Jako gość specjalny trasy, pojechali z Maiden’ami ich znakomici uczniowie: Dream Theater, których ostatni album zdobył wielką popularność w Ameryce i Kanadzie. Etap kanadyjski wiódł przez sześć koncertów w wielkich arenach. W USA zabookowano słynny San Manuel Amphitheater (70,000), największy amfiteatr muzyczny świata! Jak łatwo zgadnąć, reakcja na wspomniane wieści była więcej, niż entuzjastyczna. Trasa po Ameryce Północnej zapowiadała się na największe tego typu wydarzenie w dziejach grupy, od co najmniej pięciu lat! Muzycy Dream Theater komplementowali mistrzów z Maiden na każdym kroku, samą trasę postrzegając jako jedno z przełomowych osiągnięć w ich karierze. Nic dziwnego, doczekali się koncertu w Madison Square Garden po 27-miu latach grania! Ameryka, Ameryką ale fani w Europie nie mogli dać za wygraną. Trasa po Stanach „zabrała” możliwość pojawienia się grupy, na szeregu prestiżowych festiwali na Starym Kontynencie, żeby tylko wspomnieć „Sonisphere”, których bohaterami (znów) okazała się mainstreamowa Metallica! Organizator całości, już zawczasu asekurował się twierdzeniem, iż festiwal odbędzie się znów za rok… Tym razem, trasa po Europie objąć miała okres: koniec lipca, późne lato. Z resztą sam Dickinson twierdził, iż w jej ramach zagrają wyselekcjonowane sztuki na festiwalach i stadionach. Oczywiście fanów z tej części Globu, takie newsy niezbyt cieszyły. Liczyli na więcej. Iron’i po raz kolejny w swej karierze, zabrali się za trasę albumową, na parę miesięcy przed premierą najnowszego dziełka(…) Zapowiadano wiele atrakcji dla oczu i uszu. Sam wokalista podkreślał: „Ciągle pracujemy nad set-listą zbliżających się koncertów i mogę obiecać, że tym razem obejmie ona cały dorobek Iron Maiden z 35-ciu lat na estradzie! Mamy projekt sceny i oprawy, wygląda to spektakularnie, zwłaszcza nasz nowy EDDIE i zadziwiające światła.” Fani otrzymać mieli pamiętniki, fotosy, filmy na IMTV oraz informacje o trasie, czyli standard ostatnich lat. Właśnie, mowa o trasie. Nowe spektakle będą odbywać się pod hasłem „The Final Frontier World Tour 2010/11”. Całość zaplanowano rozpocząć 09-ego lipca, w Texasie, zaś objazd świata planowano kontynuować przez kolejny rok! Na 2011-ty zaplanowano koncerty na paru kontynentach, włączając w to obie Ameryki, Azję, Oceanię i powrót do Europy, latem. Po raz kolejny brano pod uwagę występy w dziewiczych dla Maiden terytoriach. Machina Iron Maiden nabierała rozpędu, „Bestia” znów budziła się do życia… Utwory Iron Maiden, AC/DC, Metallicy znalazły się w zestawieniu pierwszego na świecie I-Booku, poświęconego najwspanialszym kompozycjom gitarowym. Na dodatek, Steve Harris znalazł się na miejscu 7-mym rankingu „Najbogatszych Artystów Jacy Grali W Brazylii”. Oczywiście Maiden’i są multimilionerami, przypominam iż tylko w Brazylii zobaczyło ich ostatnio ponad 200,000 ludzi(!!!), na sześciu koncertach, na wielkich stadionach. Na życie Harris już zarobił! Jeżeli już jesteśmy przy zagadnieniach finansowych, w USA bilety na Iron Maiden w drugim obiegu, kosztowały od 260-2500(!!!) USD, ośmiokrotne przebicie cenowe. Zainteresowanie zespołem w Ameryce Północnej, przekroczyło znacznie poziom „średniego”. Iron’i wylądowali w TOP 5 sprzedaży biletów na wszelkie imprezy rozrywkowe, organizowane w Ameryce Północnej! Zaś w kategorii „Imprezy Muzyczne” zajmowali nawet pozycję #1-wszą!!! Tymczasem management ogłosił kolejny koncert trasy „The Final Frontier Tour 2010”. Włochy, Codroipo (Udine), kompleks Villa Manin, wtorek, 17-ego sierpnia 2010. Jedno z najpiękniejszych, najbardziej znamienitych miejsc w Państwie Włoskim, szczególnie w kontekście architektoniczno – historycznym. Majestatyczny kompleks Villa Manin, znajduje się

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

w Codroipo w prowincji Udine, jest jednym z najważniejszych zabytków sztuki włoskiej. W XVII-tym wieku był administrowany przez Ludovico Manin, stając się symbolem bogactwa i siły rodziny Manin. Pod koniec XVIII-ego wieku, za panowania ostatniego doży Wenecji, Ludovico Manin (1789-1898), Napoleon Bonaparte wybrał ten obszar jako miejsce zakwaterowania Komendy Głównej wojsk francuskich, stacjonujących tu w 1797-mym roku, podczas kampanii włoskiej. Nowy porządek całej Europy został zaplanowany właśnie tutaj. Do ustalenia wersji ostatecznej doszło w apartamentach pobytu Dożów, to tutaj prowadzono ważne negocjacje, które miały doprowadzić do zawarcia "Traktatu o Campoformido" (17 października 1797-ego). Efektem tychże, stało się rozwiązanie Republiki Weneckiej na rzecz imperium Habsburgów. Nie może być lepszej lokalizacji na tryumfalny powrót Iron Maiden – dwa lata po koncercie grupy na Park Nord w Bolonii. Inna sprawa, iż ów obiekt mieści tylko 13,000 widzów! To nie jedyna atrakcja, standardowy bilet kosztował 70 €, za sumę 600 € można było zafundować sobie przelot Boeingiem Iron Maiden, z lotniska Gatwick (Londyn) bezpośrednio na miejsce koncertu. Jest to kolejny lot z cyklu „BruceAir”, organizowany przez Kapitana Dickinson’a. Oprócz możliwości interakcji bezpośrednich z członkami zespołu, potencjalny nabywca otrzymywał specjalny „pakiet prezentów 2010” z masą atrakcji, upominków związanych z koncertem i nadchodzącym albumem. Najdroższe bileciki sprzedano w ciągu… kilkunastu minut, właściwym określeniem dla rzeczywistego stanu rzeczy winno być słowo „rozprowadzono”. Steve Harris w następujący sposób opisywał zamiary grupy, plany na nadchodzące miesiące: „Zdajemy sobie sprawę z rosnących oczekiwań setek tysięcy ludzi, na wszystkich kontynentach. Nigdy wcześniej nie mieliśmy albumu, którego od premiery poprzednika dzieliłby okres czterech lat oczekiwań… To bardzo długo. Jeszcze latem (czerwiec) postanowiliśmy ruszyć w trasę koncertową po wyselekcjonowanych obiektach i krajach, wszystko po to by zaprezentować naszym fanom najbardziej niesamowitą oprawę i set-listę, od lat. Jeśli chodzi o Europę - zagramy koncerty w miejscach szczególnych, z niezwykłą historią i klimatem, tak by występy okazały się sporym przeżyciem. Od premiery naszego debiutanckiego albumu mija już 30-ci lat, zespół istnieje całe 35 lat!!! Postaramy się zaprezentować set-listę najbardziej całościową, obejmującą pełne spektrum naszej twórczości, w tym „próbkę” naszego nowego dziełka „The Final Frontier”. Na dzień dzisiejszy większość dat jest już ogłoszona, natomiast my ciągle ogrywamy materiał i próbujemy możliwości nowej oprawy scenicznej, jaka nie ujdzie niczyjej uwadze. Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się zawiedzionym…” Kolejny show Maiden w Europie, to koncert w Hiszpanii – Walencja, na Auditorio Marina Sur, w najsłoneczniejszej dzielnicy kraju (300 dni upałów w roku) – 21 sierpnia 2010. Show zapowiedziano, jako ostatni na europejskim odcinku trasy w 2010-tym roku. Auditorio Marino Sur to ogromny tor F1. To tutaj odbywały się zawody F1 Grand Prix America 2007 nie inaczej było rok temu na World Cup 2009 F1. Panowie od samego początku planowali swe koncerty tak, by miały one nietuzinkową lokalizację. Przewidziano odlot na koncert w ramach „BruceAir 2010”. Po raz kolejny (już nie wiem, który) Iron’ów spotkało miłe wyróżnienie, bowiem czytelnicy niemieckiego „Metal Hammer’a” uznali w drodze głosowania „The Number Of The Beast”(1982) za „Najważniejszy Album Wszech – Czasów”. Żeby tego było mało, w Top 100 zestawienia znalazły się wszystkie, klasyczne albumy zespołu Harris’a, co po raz ostatni miało miejsce w Grecji. Czytelnicy głosowali także na „100 Najważniejszych Kompozycji H&H”, tym razem Maiden’i dosłownie zdominowali listę, bowiem wystąpili na niej: 30-ci RAZY!!! „Fear Of The Dark” zajął pozycję #5-tą, „Number Of The Beast” #7-mą, zaś „Run To The Hills” jedynie #10-tą wśród „Utworów Wszech-Czasów”!!! Dla Iron’ów takie wyróżnienia to „chleb powszedni”, niemniej nie pozostawiają wątpliwości co do renomy i zainteresowania formacją… Niemiecki „Rock Hard”, w numerze kwietniowym, poświecił sporo miejsca debiutanckiemu albumowi formacji „Iron Maiden”(1980), nazywając go (i słusznie) „... jednym z najważniejszych debiutów w historii gatunku”. Lokalny patriotyzm!?? Niemiecka lojalność, po raz kolejny została udowodniona(…) Potwierdzono kolejny koncert Iron Maiden. Po raz drugi zostali zabookowani, jako gwiazda największego festiwalu muzycznego w Bloku Wschodnim. „SZIGET FEST 2010” okazał się jedną z najbardziej atrakcyjnych imprez kulturalnych w Europie! Był to jedyny koncert Maiden w Europie Wschodniej, przewidziany na 2010 rok. Występ miał się odbyć 14-ego sierpnia. Pięć dni później Iron Maiden mieli wystąpić jako jedna z gwiazd wielkiego, belgijskiego „Pukkelpop Festival 2010”, odbywającego się na terenach Kievit – Hasselt Festiwal Platz. Na rok 2010 przypada dwudziestopięciolecie otwarcia imprezy. Maiden’i zostali anonsowani jako największa gwiazda imprezy 2010, przy tym – jedyny reprezentant klasycznie rozumianego heavy metalu. Muzycy - a zwłaszcza management formacji, pragnęli zagrać na imprezie o znacznie szerszym targacie widowni, niż ma to miejsce na stricte metalowym „Graspop Festival”, który gościł Iron Maiden sześciokrotnie, jako headlinera! Przykre konsekwencje, wynikające z braku poszanowania prawa do własności intelektualnej (prawo autorskie), spotkały słynny duński FC IRON MAIDEN: „MAIDEN DENMARK”- od lat prowadzony i reprezentowany przez Rasmus’a Stavnsborg’a. EMI poprosiła administratora domeny internetowej wspomnianego FC, Simon’a Kofod’a, o usunięcie wszelkich motywów graficznych z panelu witryny, które to zostały zaczerpnięte z oryginalnych wzorów, autoryzowanych przez zespół!!! Okazuje się, że słynny w całej Europie Fan Klub Maiden z Kopenhagi, nie posiadał formalnego

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

zezwolenia (prawa autorskie) do wykorzystania i rozpowszechniania wizerunku legendarnej formacji (EDDIE, wizualizacje i artefakty), oraz używania na potrzeby prezentacyjno – marketingowe, oryginalnej i opatentowanej (objętej ochroną prawną) czcionki, nawiązującej wzorniczo do logo „Iron Maiden”. Przy okazji całego zamieszania, wyszło na jaw iż zastrzeżone są również oryginalne grafiki okładkowe Iron’ów! Na ich publiczną prezentację i powielanie (odpłatne) należy mieć oficjalne pozwolenie! „Maiden Denmark” przebrali miarę w momencie, gdy na lokalnym rynku ukazała się limitowana seria piwa z logo grupy na etykietce i „EDDIE’M – Wikingiem”. Nie jednak sam fakt wykorzystania liternictwa, „Iron Maiden” okazał się solą w oku działu prawnego EMI. Napój alkoholowy (jak zwał, tak zwał) sprzedawano osobom poniżej 15-ego roku życia, co w Danii jest oficjalnie zakazane prawnie(…) Fan Kluby Maiden (głównie te amatorskie, – organizacje non profit) nagminnie wykorzystują własność intelektualną Maiden’ów, na co prawnicy grupy od lat przymykali oko. Działo się tak, ze względu na pozakomercyjny charakter działalności tych wspólnot zwolenników grupy, że nie wspomnę o darmowym PR-ze dla Maiden’ów(...) Tym razem sprawa najprawdopodobniej trafi przed Oblicze Temidy! „Dura Lex, Sed Lex” – jak mawiali juryści Cezara(…) Już od lat kilku wiele mówi się o postępującym kryzysie w branży fonograficznej. Od dłuższego czasu z problemami ekonomicznego wymiaru, boryka się również brytyjski potentat w branży – EMI. Przypomnę tylko, iż od listopada 1979 Iron Maiden są związani ze wspomnianym majorem kontraktem dystrybucyjno – wydawniczym, od 2008 – multipleksowym! Największym problemem dla EMI pozostawał rynek amerykański, nad którym dwa lata temu stracili kontrolę! Akcje EMI miał przejąć Universal Music Group. Kolejne albumy wykonawców z katalogu wytwórni brytyjskiej, miały się ukazywać na amerykańskim rynku „na prawach outsoldingu”. Prawa do sprzedaży back-katalogu Iron Maiden posiada w dalszym ciągu Sony Music, zaś bieżące wydawnictwa Maiden ukazały się z etykietką UMe (Universal Music Enterprises) NIC Z TEGO(…) Jak donosił „Biznesmen”, EMI nie dogadało się z Sony i Universal w sprawie sprzedaży praw do swoich nagrań w USA. Jak donosi BBC, angielski koncern rozmawiał z innymi potentatami branży muzycznej, w sprawie sprzedaży za 200 mln funtów praw do zysków z tytułu kolportażu nagrań AV, których właścicielem jest EMI w USA i Kanadzie. Chodzi m.in. o albumy tak słynnych artystów, jak: The Beatles, Pink Floyd, Iron Maiden czy Coldplay. EMI starała się pozyskać gotówkę, bo jeżeli do 14 czerwca nie udałoby się uskładać 120 mln funtów na spłatę długów, firma - która ma długi w wysokości 3,2 mld funtów - zostanie przejęta przez Citigroup. Dla ścisłości przypomnę, iż Citigroup powstał w 1998 roku, w wyniku fuzji Citicorp i Travelers Group. W ten sposób powstał największy, pod względem kapitalizacji rynkowej, dostawca usług finansowych na świecie. Pod koniec 2005 roku grupa posiadała ponad 200 milionów klientów i około 299 tysięcy pracowników. Właściciel EMI - czyli fundusz private equity Terra Firma - uważała, że Citigroup „błędnie przedstawił podstawowe fakty„ w momencie, gdy w 2007-mym roku doszło do sprzedaży firmy. Terra Firma zapłaciła wówczas 4,2 mld funtów. Fundusz złożył w tej sprawie pozew do sądu. Jaka więc będzie przyszłość fonograficznego giganta z Wysp Brytyjskich(!?) – miejmy nadzieję, że „podopieczni” EMI bynajmniej nie stracą na przemianach stricte ekonomicznych(…) Powolna utrata kontroli nad rynkiem muzycznym przez ponadnarodowe konsorcja, staje się faktem. Rok-rocznie wszyscy „majors” odnotowują tendencję spadkową wielkości sprzedaży wszelkich nośników audio-wizualnych. Tendencja ta się nasila i jako taka, stanowi wiodącą dyrektywę inwolucji współczesnego rynku muzycznego. Ostatnio nawet popularna seria „Guitar Hero” dedykowana Van Halen, Metallice i The Beatles, odnotowała spektakularną porażkę, w stosunku do osiągów podobnych edycji sprzed kilku lat(…) Rod Smallwood dobrze wiedział, co robi, kiedy podpisał umowę z wirtualnym przedsięwzięciem „Rock Band” – rywalem „Guitar Hero”, udostępniając im prawa do utworów i ujęć z filmu „FLIGHT 666”, dostępnych wyłącznie w formie odpłatnie ładowanego pliku „Iron Maiden Rock Band”. Nie byli także zainteresowani, partycypowaniem w projekcie „Brutal Legend”, którego najnowsza gra, - zalega półki(...) Na sagę skandynawską w wersji PC – Game z udziałem EDDIE’go – Wikinga, raczej nie możemy liczyć, we współczesnych realiach rynkowych. Zespół to firma a firma to biznes, w nim bilans zawsze musi być na „zero”. Proste to i czytelne reguły(…) Signum Tempore! „Rock Hard.de” jako pierwsi opublikowali datę światowej premiery, nadchodzącego albumu Iron’ów. „The Final Frontier”(2010) miał się według nich ukazać 30 VIII 2010, w Europie (poniedziałek) i dzień później w USA! Ogłoszono pierwszy od czterech lat(!!!), koncert Iron’ów w Irlandii, z Heaven & Hell jako suportem! 30-ty lipca 2010, Dublin O2 Arena, tuż przed koncertem na „Sonisphere Festiwal 2010”, w Knebworth House, UK! 14 kwietnia 2010, minęło dokładnie TRZYDZIEŚCI LAT, od chwili kiedy światło dzienne ujrzał debiutancki album pionierów "drugiej generacji brytyjskiego hard rocka"- IRON MAIDEN, wówczas znanych jedynie w rodzinnej Anglii. Kilka zdań przypomnienia: Tytuł albumu "Iron Maiden", został oczywiście zaczerpnięty od nazwy zespołu, wówczas budzącej ożywione kontrowersje. Album, pomimo fatalnej produkcji, efektu współpracy z Will'em Malon'em, przyniósł wybór ośmiu (w wersji amerykańskiej - dziewięciu) najlepszych, zdaniem członków formacji, kompozycji, składających się na główny repertuar wczesnych koncertów zespołu. To właśnie na tym albumie znalazły się tak wyborne klasyki koncertowe jak: "Prowler", "Remember Tomorrow", "Running Free", przegenialny, zwiastujący nadejście thrash metalu: "Phantom Of The

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Opera", tudzież instrumentalny popis gitarzystów "Transylvania" czy "hymn firmowy" - "Iron Maiden". Przypomnę, że wersja zremasterowana płyty (1998), zawiera również singlowy klasyk "Sanctuary", bez którego tak trudno sobie wyobrazić koncerty Maiden, zwłaszcza te "retrospektywne". Nie muszę dodawać, iż wymienione kompozycje należą już dziś do absolutnej klasyki gatunku, tym bardziej iż część z nich dostała nowe życie za sprawą autorskich opracowań, poczynionych przez takie tuzy jak Metallica, Anthrax, czy Slayer - że ograniczę się tylko do tych najbardziej znamienitych epigonów stylu, wypracowanego właśnie przez Iron Maiden. Już na pierwszym albumie ci młodzi ludzie, jasno dawali do zrozumienia, iż nie obce są im prawidła warsztatowego opanowania instrumentów, graniczącego z prawdziwą wirtuozerią. "Iron Maiden"(1980), przyniósł muzykę, jak na tamte czasy nowatorską, w umiejętny sposób łączącą punk-rockową zadziorność i surowość, z metalowym warsztatem oraz żonglerką dynamiką faktury rytmicznej. Oczywiście, nie pozbawioną odpowiedniej dawki "czarnego humoru". Marcowy numer wpływowego magazynu "Classic Rock" (3/2010), zawierał zestawienie najważniejszych debiutów hard rocka. Oczywiście, nie mogło zabraknąć wśród tych "kamieni milowych gatunku", pierwszej odsłony talentu naszych bohaterów. Do dziś, muzycy Maiden bardzo ciepło wypowiadają się o płycie, na nagranie której czekali wówczas cztery, długie lata (zespół powstał 25-ego grudnia 1975). Już wtedy album wzbudził nie lada sensację, lokując się w pierwszym tygodniu od dnia premiery, na bardzo wysokiej pozycji 4-tej "British Album Charts". Z resztą, o "nowym, wspaniałym zespole z Wysp" zrobiło się podówczas głośno w całej Europie! Nie przypadkiem trafili na łamy wielkich magazynów i zostali zaproszeni jako "gość specjalny", ogromnej europejskiej trasy, amerykańskich mega-gwiazd - KISS! O płycie z wielkim uznaniem wypowiedzieli się "w epoce": Gene Simmons (KISS) oraz chimeryczny geniusz Stratocastera: Ritchie Blackmore... Już te nazwiska musiały stanowić świetną rekomendację wartości albumu. Z resztą, dalszą część historii doskonale znamy. Od 14-ego kwietnia 1980, Iron Maiden sprzedali dla EMI około 80 mln kopii albumów, stworzyli jeden z najpopularniejszych wizerunków estradowych w historii rocka, zaś dziś uważani są za jeden z kilku największych i najbardziej wpływowych zespołów wszech-czasów. Nikt chyba nie zaprzeczy, iż są zjawiskiem koncertowym, jakich mało (właściwie brak), na współczesnej scenie muzycznej. Wypada tylko zakrzyknąć: UP THE IRONS i dołączyć do bezkresnych legionów fanów Maiden, na zbliżającej się trasie "The Final Frontier World Tour 2010". Artyści to ludzie o szczególnej (tudzież: „osobliwej”) wrażliwości. Gitarzysta Iron Maiden, Janick Gers wsparł kampanię, co najmniej zadziwiającą. Muzyk odwiedził sklep meblowy "Simply Dutch" w Leeming Bar, w pobliżu Bedale, North Yorkshire. Jego właściciel prowadzi kampanię na rzecz "uwolnienia" rzeźby penisa: 1,20 m - wykonanej z piaskowca. Artefakt został skonfiskowany przez miejscową policję - na wniosek lokalnych władz. Ponoć "gorszył społeczność lokalną". Właściciel sklepu, Jason Hadlow to postać znana w lokalnej społeczności. Rada Sąsiedzka wyraziła otwarty protest przeciw zachowaniu policji. Zdaniem ludzi, stróże moralności skonfiskowali ów posąg, bezpodstawnie! Hadlow, 46 lat, został ukarany grzywną osiemdziesięciu funtów, na co nie przystał... Właściciel sklepu stanął nawet przed groźbą otrzymania pozwu sądowego, jeżeli nie zapłaciłby grzywny, przez następny tydzień czasu! Historia odbiła się echem w świecie kultury masowej. Hadlow otrzymał nawet propozycje wywiadów z dziennikarzami, z krajów takich jak: Azerbejdżan i Stanach Zjednoczonych. Kampania o nazwie "Free Willy" - to dzieło społecznościowego portalu Facebook, wsparło ją około 2000 członków. Uruchomiono nawet specjalną witrynę internetową: www.free-willy.org.uk Gitarzysta Iron Maiden zaoferował bezwarunkowe wsparcie dla całego przedsięwzięcia i właściciela sklepu. Hadlow, nawet żartobliwie zaproponował, zorganizowanie koncertu charytatywnego na rzecz kampanii "Willy". Gers tak komentował zajście: "Byłoby o wiele bardziej sensownym dla policji, by zwrócili przedmiot, odstąpili od grzywny i podeszli do wszystkiego z humorem. To jest śmieszne i żenujące, nie mogę zachować milczenia!" Janick Gers, 53 lata, to stały klient sklepu "Simply Dutch", nic dziwnego, że zaangażował się w sprawę osobiście(...) "Był przytłoczony przebiegiem całej historii i rozmiarami kampanii. Nie mógł w to uwierzyć!", powiedział sprzedawca. "To niesamowite, jak szybko wieści się rozchodzą" - spuentował trafnie Gers. Jednym słowem, starcie: Gers vs Małomiasteczkowa Pruderia. Tymczasem amerykański periodyk „Revolver” – umieścił podobiznę EDDIE’go z „Killers”(1981) na okładce wydania specjalnego (kwiecień 2010), dedykowanego „Najsłynniejszym Ilustracjom Hard & Heavy”. Redakcja wspomnianego magazynu, uznała maskotkę Iron Maiden, za „Ikonę i Symbol Gatunku”. Z resztą, nie sposób dziś temu zaprzeczyć(…) Ville Valo – jeden z najpopularniejszych wokalistów rockowych ostatniej dekady, lider fińskich „lovemetalowców” z HIM, wypowiedział się dość ostentacyjnie, na temat swojego stosunku do „komercji i „sprzedania się szerokim masom”: „Cóż, zawsze to mówiłem iż Iron Maiden są „popowi”. Człowieku, wszystkie wydawnictwa zespołu: wliczając w to single, albumy i wideografię, osiągnęły globalny nakład sumaryczny: 175,000,000 kopii. Tylko 30-ci albumów sprzedało się w 100 mln kopii, podstawowe (25) w ponad 80,000,000 dla EMI! To wszystko uczyniło ich niesłychanie popularnymi! Mówią o sobie, że się „nie sprzedali”. Sprzedali, ale cóż w tym złego. Są mega – popularnym zespołem rockowym. Szczerze mówiąc, nie

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

dbam o to czy fani określają mnie jako „sprzedanego”, czy nie(…). Przecież ta muzyka jest właśnie na sprzedaż!” Wspominany już portal „Music Radar” (USA) ogłosił międzynarodowy plebiscyt na „Najlepszy Album Heavy Metalowy Wszech – Czasów”. Po kilku tygodniach, do wiadomości publicznej podano wynik ostateczny głosowania: Metallica – „Master Of Puppets” (1986), Iron Maiden – “The Number Of The Beast” (1982), Guns ‘N Roses – “Appetite For Destruction” (1987). Chyba nikogo specjalnie nie zadziwił fakt, iż za najlepsze albumy gatunku, uznano klasyczne krążki nagrane przez przedstawicieli trzech szkół uprawiania ciężkiego rocka. Klasycznego Heavy, Thrash’u z Bay Area i amerykańskiej szkoły Rock - Metalu rodem z LA. To przecież oczywiste, że nie mogło zabraknąć w zestawieniu Iron Maiden. Przypomnę, że pozycję #5-tą rankingu, zajął album „Powerslave”(1984). Najwięcej krążków w TOP 20 umieścili Iron’i (4), Metallica (4) i Black Sabbath (4). Zwarzywszy na rangę i starz wspomnianych tytanów gatunku, nie powinno to specjalnie zaskakiwać(…) Management Maiden ogłosił kolejne koncerty w Kanadzie: w Penngrowth Saddledome (Calgary/AB), oraz dwa ogromne festiwale, których MAIDEN BYLI OFICJALNYMI HEADLINERAMI. Do stolicy kraju – Ottawy, wrócili po 18-tu latach absencji i to od razu na największa scenę – „Cisco Blues Festiwal 2010”, w tym roku obchodzący swe jubileuszowe, 40-te wydanie. Sama impreza gromadzi około 300-tu artystów, reprezentujących wszelkie odłamy muzyki popularnej: R ‘n B, Rock, Pop, Elektro, Country, Blues, także Hard Rock. Festiwal odbywa się na nabrzeżu Le Breton Flats. Iron Maiden oficjalnie otworzyli festiwal 06-ego sierpnia. „Cisco Blues Fest” jest uznany przez „Billboard Magazine”, za jeden z dziesięciu najlepszych festiwali muzycznych świata i najbardziej prestiżowy w branży. Żeby tego było mało, Maiden’i zabookowani zostali jako headliner największego wydarzenia kulturalnego w państwie – „Quebec Summer Festiwal 2010”, który ma miejsce na najsłynniejszym placu w kraju – Plains Of Abraham. Obok Maiden zagrać mieli najwięksi – Rammstein, Rush, Santana, Stevie Wander, Muse, Flaming Lips. Wielkie święto kultury trwa tam 11 dni, w zeszłym roku zgromadziło 1,7 mln widzów łącznie. Maiden zarezerwowali 09–ty sierpnia na datę swego spektaklu. Przed nimi najwspanialsza kanadyjska trasa, jaką kiedykolwiek zagrali. Ze względu na masowy charakter festiwalowych koncertów, tudzież olbrzymie zainteresowanie występami halowymi, można było spodziewać absolutnego rekordu frekwencji. Na oficjalnej witrynie zespołu rozpoczęło się „Wielkie Odliczanie”. Do rozpoczęcia koncertów (25 w Ameryce Północnej i 10 w Europie) – pozostał miesiąc. Przedpremierowe koncerty formacji, powiązane z obchodami 35-lecia działalności artystycznej. Nie dziwi zbieżność liczby występów ze „stażem scenicznym” Maiden. Oczekiwania względem nadchodzącej trasy, w zasadzie to jej wizualnej odsłony, sięgały zenitu. Do sieci przedostały się nawet „niby autentyczne” skany komputerowej symulacji scenografii, przygotowanej z myślą o nadchodzących koncertach, uwagę zwracały wyeksponowane lasery, oraz ogromny – futurystyczny EDDIE – Obcy! Oficjalnie, muzycy i ich najbliższe kierownictwo –milczeli, ale – „coś się kroiło”. Z resztą, niech przemówią liczby: koncerty amerykańskie we większości wyprzedano, nie inaczej było z mega – festiwalami w Europie. Reklama TV w Stanach anonsowała Maiden’ów jako „Największy Band Metalowy Wszech-Czasów”. To przecież tak wiele mówi. Smallwood i Taylor postanowili na dobre inwestować w branżę hotelarską, wyasygnowali na ten cel 759,000 Funtów – pomogli w uruchomieniu hotelu w Greenwood – oczywiście pod egidą Soho Sanctum Village. Interes musi się kręcić, a trasa słynnego zespołu i obchody 35-lecia, tylko wzmogły zainteresowanie animatorami całego przedsięwzięcia(…) Fani grupy snuli oczywiście, niekończące się dywagacje, odnośnie kolejnych kroków zespołu. Tymczasem Kelvin Shirley zdradził, iż „Maiden to najlepsza grupa, z jaką możesz pracować. Nie mają wybujałego ego, nie zajeżdżają wszędzie Ferrari, nie „gwiazdorzą”. Z ich statusem mogliby żądać czerwonego dywanu i kawioru – a przecież oni są tacy „normalni”. Byli zawsze tak bardzo otwarci na sugestie, każdy przylatywał aby zrobić swoje. Bruce przyleciał awionetką na cztery godziny tylko po to, by nagrać kilka śladów wokali. To niesamowite…” 16 maja 2010 cały świat rocka i heavy metalu okrył się żałobnym kirem. O godzinie 7:45 w nowojorskim centrum onkologicznym zmarł Ronnie James Dio – jeden z najwybitniejszych i najznamienitszych wokalistów wszech-czasów, obdarzony niespożytą energią i czterooktawowym głosem, przegrał kilkuletnią walkę z nowotworem żołądka. Nie uchroniono Go od śmierci, w skutek rozległych przerzutów na wątrobę i trzustkę. Początkowo otoczenie muzyka skryło się za zasłoną ponurego milczenia. Manager Dio, prywatnie, żona artysty, Wendy Dio, wyznała iż „… pękło jej serce”. Dio był wielkim mistrzem metalowego i hard-rockowego świata, to on inspirował rzesze wokalistów parających się ciężką odmiana rocka. Nic więc dziwnego, iż w dniu Jego śmierci (ale i kilka dni później), z całego świata napływały kondolencje. Lars Urlich z Metallicy wystosował specjalny list „Największego Fana Rainbow Na Świecie”. Do pożegnań przyłączyli się zdruzgotani muzycy Black Sabbath (od 3 lat jako Heaven & Hell), Slayer, Testament, Judas Priest, Saxon, Motorhead, Helloween, Deep Purple i wielu innych. Oczywiście, nie mogło w tym miejscu zabraknąć znamiennych słów paczki z Iron Maiden: „Z wielkim smutkiem dowiedzieliśmy się, że Ronnie przegrał swoją walkę z rakiem żołądka. Płynące z głębi serc

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

kondolencje składamy jego żonie, Wendy i całej rodzinie w tym strasznym czasie. Od wczesnych lat w ELF, BLACK SABBATH i DIO, aż po ostatnie czasy w HEAVEN & HELL, Ronnie wiele razy udowadniał swój geniusz, jako frontman, zawsze dając z siebie wszystko, dla swoich fanów i dla swojej muzyki. Ronnie był nie tylko niesamowicie uzdolnionym wokalistą ale także cudownie ciepłą, inteligentną i szlachetną osobą i ten blask jego osoby zarówno na, jak i poza sceną zostawiał pozytywny ślad na każdym, z kim miał kontakt. Długoletni przyjaciel Maiden, graliśmy razem wiele koncertów, przez te wszystkie lata i będzie nam go bardzo brakowało. Świat stracił talent nie do zastąpienia, a przede wszystkim, najwspanialszego człowieka, jakiego chcielibyście zawsze poznać.” Steve, Bruce, Adrian, Dave, Janick, Nicko i Rod. Tak, życie bywa okrutne. Artysta miał 68 lat i ciągle imponował formą. No i należałoby pamiętać, iż słynny znak „horns-up”, czyli pokazywany na koncertach „diabełek” – metalowa brać zawdzięcza właśnie Dio R.I.P! Oczywiście z powodów obiektywnie oczywistych, odwołano wszystkie zabookowane na lato koncerty H & H – w tym „Sonisphere Festivals”, oczywiście tylko występy wspomnianej efemerydy Black Sabbath. Muzycu Maiden dedykowali swą trasą w 2010-tym, pamięci Ronnie’go, miły gest. On przecież tak kochał ludzi i lubił przyjść pokrzywdzonym z pomocą. Swą ostatnią audycję z cyklu „Rock Friday” – Dickinson dedykował pamięci Ronnie’go Dio(…) Ogłoszono też kolejny koncert na najbliższej trasie europejskiej. Rumunia, Transylwania miasto Cluj Napoca, 15-ty sierpnia 2010. Po raz pierwszy, mieli wystąpić w złowieszczym i niesławnym „Siedmiogrodzie”. W notce prasowej, management Maiden wspominał o celowości wyboru akurat tego miejsca na koncert. „Już na naszym pierwszym albumie „Iron Maiden”(1980) jest utwór „Transylvania”. To już klasyk a my właśnie gramy trasę związaną poniekąd z 30-leciem edycji naszego debiutu, 35 -leciem działalności artystycznej i wydaniem naszego najnowszego krążka „The Final Frontier”(2010), który zostanie wsparty ogromną trasą światową, w przyszłym roku!” Na miejsce koncertu wybrano ogromny plac parkingowy, tuż obok największego kompleksu handlowego – Polus Center Mall. Nad organizacją i przebiegiem imprezy czuwał klub piłkarski CFB. A miało już nie być koncertów w Europie Wschodniej A.D. 2010 !?? Nicko zapowiedział nawet specjalne przyjęcie z okazji trasy w swojej restauracji „R’N R Ribs” na Florydzie 21-ego maja 2010. Do billingu „Sonisphere Sweden” dodano Hammerfall – tytanów szwedzkiej sceny, zaś organizator przyznał się do sprzedaży rekordowej liczby biletów – ostatecznie około 50,000! Oficjalna strona Maiden ogłosiła fakt wyemitowania biletów dziennych na poszczególne dni festiwalu „Sonisphere Knebworth UK”. Zagrać mieli na zakończenie trzydniowej fety, w niedzielę, 01-ego sierpnia. Potencjalnych nabywców wejściówek ten fakt ucieszył! Czas na małe podsumowanie, w latach 2000 – 2010 METALLICA zagrała na Starym Kontynencie 165 koncertów dla 5,200,000 fanów. Dla porównania IRON MAIDEN w tym samym czasie dali 210 koncertów dla około 6,000,000 widzów – co samo w sobie powala! Amerykanie to mega – popularny fenomen, ale Maiden’i nie ustępują im pola, nawet na krok! Muzycy, na dwa tygodnie przed premierowym koncertem trasy, zapowiedzieli niesamowite widowisko, wsparte oszałamiającą scenografią i kolosalnym EDDIE’m. Od samego początku panowie obiecywali przekrojowy set przez ich wszystkie albumy i premierowe wykonanie, JEDNEJ kompozycji z nadchodzącego albumu! Czyli dokładnie tak, jak siedem lat temu(…) O nadchodzącym albumie Maiden zrobiło się naprawdę głośno na wysokości czerwca, co umiejętnie podsycała prasa branżowa. „The Final Frontier”(2010) to według brytyjskiego „Metal Hammer” – „Najbardziej oczekiwany album roku…”. Nie inaczej rzecz się miała w przypadku opinii płynących z redakcyjnych szpalt na całym świecie. Szerzej, na tegoroczne wojaże Iron Maiden spojrzał portal www.students.pl, tym razem przytoczono wypowiedzi muzyków Dream Theater – otwierających koncerty Brytyjczyków, za Wielką Wodą: Perkusista Dream Theater, Mike Portnoy powiedział: „Szczerze przyznam, że w tym momencie naszej kariery, po 25-latach spędzonych razem, są tylko trzy zespoły dla których moglibyśmy otwierać koncert. Maiden jest jednym z nich(…) Up the fu...g Irons!” "The Final Frontier"(2010) będzie już 15-tym studyjnym albumem w karierze Iron Maiden. Ostatni album zespół wydał w 2006-tym roku ("A Matter of Life and Death(2006)". Zespół należy do najbardziej wpływowych kapel w historii muzyki. Przez całą karierę sprzedali ponad 100 milionów płyt.” Nie da się ukryć, po takiej rekomendacji napięcie mogło tylko lawinowo rosnąć(…) Fundacja antywojenna „Help The Heroe”, mająca na celu niesienie wsparcia dla żołnierzy angielskich, walczących w Iraku i Afganistanie, ogłosiła iż najpopularniejszym utworem rockowym wśród „bohaterów broni na obczyźnie”, jest „The Trooper” Iron Maiden! Miłe… Tymczasem, na oficjalnej witrynie Iron’ów ukazał się zrzut ekranowy odliczacza. Ostateczny termin kończył się we wtorek, 08 VI 2010 o godzinie 00:45 – wszyscy dywagowali, cóż było założonym celem odliczania, bo przecież ani nowy album czy trasa nie były wyznaczone na ten właśnie termin… „Rockline Radio US” zapowiadali audycję poświęconą Maiden, której pierwszą odsłonę przewidziano na 07 VI 2010. Uczynili to dość zabawnie: „Iron Maiden – z pewnością najznamienitszy zespół w gatunku „ROCK” na rok 2010-ty. Wystarczy jedno krótkie słowo: „Maiden”, dla niektórych dwa: „Iron Maiden” – no dobra, fani powiedzą że trzy: „Up The Irons”. Wracają z 15-tym albumem studyjnym i nową trasą, opowiedzą nam o tym Janick Gers i Steve Harris. Nie ma na świecie drugiej takiej formacji, jak oni – łączą w sobie niesłychanie widowiskowe koncerty z ogromną oprawą, masą świateł i nagłośnieniem. Potężnym EDDIE’m, teatralnymi rekwizytami

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

i pirotechniką oraz transmisjami wideo. Nie ma i nie będzie drugiego takiego zespołu, nawet Miley Cyrus jest ich fanką…” Sympatyczne, wiele w tych słowach jest prawdy. Najstarszy członek Maiden – Nicko McBrain (1952) skończył 5-ego czerwca 58 lat. Nie omieszkały powiadomić o tym fakcie wszelkie serwisy muzyczne. Reklamę zbliżającej się płyty Maiden – „The Final Frontier”(2010), rozpoczęto z ogromnym rozmachem, na trzy miesiące przed datą oficjalnej premiery światowej. Podczas największego festiwalu muzycznego w Niemczech - „Rock Am Ring/Rock Im Park”, na ogromnych telebimach przez cały weekend wyświetlano banner: „Iron Maiden: The Final Frontier: Summer 2010”. Puszczono nawet trzydziestosekundowy fragment premierowej kompozycji. Nie inaczej było na „Download Festival 2010”. Portale muzyczne regularnie informowały o kolejnych krokach zespołu a fani rocka od wielu już miesięcy znali tytuł nowej płyty. W nagłówkach witryn migały animacje z logo grupy i nazwą albumu, zaś „Rock Radio America” w dniu premiery trasy (09 VI 2010) wyemitowało singlową kompozycję, promującą nadchodzący CD. Już od dekady nie było o nich tak głośno. I nic dziwnego – po ogromnym sukcesie DVD „Flight 666”(2009) management grupy liczył na powtórzenie gigantycznego sukcesu rynkowego filmu, lecz tym razem – za sprawą albumu z premierowym repertuarem. Przecież nawet tytuł wydawnictwa nie był czystą grą słów, igraszką literacką. Przecież i tak znakomita większość fanów traktowała ów tytuł jako jednoznaczna deklarację: „… oto nasz ostatni album studyjny”. Cóż, reklama dźwignią handlu. Po wielu godzinach oczekiwania, 08-ego czerwca, o pierwszej nad ranem, rzesze fanów Iron Maiden ujrzały zrzut ekranowy, z reklamą nadchodzącego albumu, jego ilustracją okładkową autorstwa Melvin’a Grant’a i datą premiery rynkowej: 16 sierpnia 2010 – poniedziałek. Ilustracja okładkowa płyty, przedstawiała EDDIE’go – aliena rodem z produkcji SF, w stylu „Obcy – piąty pasażer Nostromo”, czy „Marsjanie Atakują”. To, co rzucało się w oczy, to pewna (zamierzona) schematyczność konceptu i fakt, iż nowa inkarnacja maskotki zespołu, właściwie w niczym nie przypominała klasycznych już wcieleń maszkary. EDDIE w przestrzeni kosmicznej walczył z „Obcymi”, zamkniętymi w hermetycznych kombinezonach i to za pomocą specjalnego narzędzia (rodzaj różdżki), trzymanego w zmutowanej kończynie górnej. Z lewej strony malowidła Grant’a, widniał płat poszycia okrętu kosmicznego (satelita, baza międzyplanetarna, myśliwiec) ze zgrafizowanym symbolem, znanym z ekranu „odliczacza”. Cóż, zbyt wyszukane to wszystko nie było, prawdę mówiąc – po raz kolejny osiągnęli absurdalny szczyt sztampy w gatunku SF Fantasy. Inna rzecz, że nie mogło przecież być okładki bardziej „Maiden-Styled”. Rzut oka na indeks utworów, stanowiących program krążka i wiadomo było, czego mogliśmy się spodziewać. Tytuły dziesięciu kompozycji i rozpiętość czasowa – przemawiały do wyobraźni, chyba aż nazbyt wymownie: “THE FINAL FRONTIER” 1. Satellite 15....The Final Frontier (8:40) 2. El Dorado (6:49) 3. Mother Of Mercy (5:20) 4. Coming Home (5:52) 5. The Alchemist (4:29) 6. Isle Of Avalon (9:06) 7. Starblind (7:48) 8. The Talisman (9:03) 9. The Man Who Would Be King (8:28) 10. When The Wild Wind Blows (10:59) 76 minut i 36 sekund muzyki, we większości (6) przekładającej się na długie, progresywne i wielowątkowe kompozycje, sądząc po tytułach : podnoszące tematykę „około-planetarną”. Tak więc, pogłoski o „kosmicznym” charakterze zbliżającego się albumu - potwierdziły się. Najwyraźniej szef zespołu – maestro Harris, nie miał zamiaru nawet na jotę odchodzić od progresywnej kanwy ich ostatnich kilku albumów. Zostawmy jednak dalsze rozważania nad ilustracjami okładkowymi Granta i ich dyskusyjną jakością estetyczną. Iron Maiden poszli dalej! Na dzień przed premierą trasy (USA/TX Superpages.com Center) zdecydowali się na opublikowanie pliku MP3, z pierwszym od lat czterech premierowym utworem zespołu. Za sprawą specjalnej zakładki „Iron Maiden – El Dorado”, mogli go ściągnąć fani z całego świata, już po kilku godzinach nowy „teaser” Maiden zalał sieć, oczywiście z portalem You Tube na czele. Promująca album kompozycja „El Dorado” - wybrana na pierwszy singiel, to dość specyficzny numer zaskakujący mocną pracą gitar (ten riff) i melorecytowanymi zwrotkami(…) oraz śpiewnym refrenem, jak żywo przywodzącym na myśl solowe dokonania pana Dickinson’a! Z miejsca pojawiły się porównania do kompozycji zamieszczonych na „Accident Of Birth”(1997) – przełomowym albumie w solowym dorobku frontmana. Rzeczywiście – o ile gitarowa nawałnica w intro i outro piosenki (6:49), przypominała zagrywki z „Wasted Years” (ten pasaż Smith’a), o tyle praca sekcji (zabójcza) kojarzyła się jednoznacznie z takimi „Book Of Thel”

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

czy „The Magician”. Trudno w to nawet uwierzyć, ale dla niektórych był to powód do … rozczarowania! Daj Boże zawsze tak się rozczarowywać! Osobiście sądzę, że tym razem dostaliśmy naprawdę mocny numer, z doskonale zsynchronizowanymi gitarami, bardzo „heavy” z pokrętnym śpiewem Dickinson’a, który pokazał całą paletę swych możliwości: melorecytacja (narrator akcji), w końcu potężny zaśpiew w refrenie aż po złowieszczy śmiech (oj, to akurat fani uwielbiają). W moich uszach całość zabrzmiała Tak, jak Maiden sprzed lat – taki, jaki lubię najbardziej… Obiektywnie przyznam, iż gro opinii słuchaczy było więcej niż „dobrych”, przeważały entuzjastyczne głosy, wśród nich także takie, że całość z kolejnymi przesłuchaniami wyraźnie zyskiwała na wartości! Nie wszystkim przypadła do gustu (znowu) dość oryginalna, w kontekście wielu poprzednich ilustracji, okładka nowego singla. Iron Maiden trochę pokombinowali i postanowili swych fanów uraczyć malowidłem w stylu „retro SF comic”, portretującym „EDDIE’go-Aliena”, jako marsjańskie monstrum, wyrastające z kosmicznego wysięgnika i obejmujące swymi łapskami ramki obrazka. Komiksowej stylistyki dopełniały dymki z fragmentami tekstu „El Dorado” – wypowiadanymi przez naszego bohatera: „I’m the juggler with no tears I’m playing You with the tears”. Całość podpisano „Niesamowite opowieści SF z „ostatniej granicy” No # 15 – edycja: 16-ty sierpnia 2010!” Pomysłowe, czegoś takiego jeszcze nie odważyli się zrobić. Patrząc na to wszystko obiektywnie – to właśnie komiks był kanwą i najpopularniejszym nośnikiem opowieści „SF” u szczytu popularności tegoż gatunku! O pracy nad albumem i samej sesji nagraniowej, tudzież oczekiwaniach względem reakcji widowni, wypowiadano się w następujących słowach: Bruce Dickinson: „The Final Frontier”(2010) nagrywaliśmy dokładnie w tym samym miejscu co nasze najsłynniejsze albumy w latach ’80-tych – w „The Compass Point” na Bahamach i to słychać! Kiedy weszliśmy do studia zauważyliśmy, iż wszystko tam wyglądało dokładnie tak jak w 1983-cim.Ten sam rozstaw przedmiotów we wnętrzu, ten sam dywan i w rogu pomieszczenia ta sama uszkodzona żaluzja! To wszystko wydawało się dość pokręcone i dziwaczne! Poczuliśmy się tak, jakby to były lata ’80 – te ale… to działało, złapaliśmy te same wibracje, ten klimat co wówczas – Kevin nie miał z nami za dużo roboty. Wszystko poszło doskonale!” Janick Gers: „Mówiłem to w „Rockline”, TO NIE JEST NASZ OSTATNI ALBUM. Cóż, wiele osób tak sądzi, ale tak nie jest. Mamy zamiar grać kolejne lata, tworzyć – wydawać nowe płyty i koncertować póki nam zdrowie pozwoli. Przecież po to jesteśmy! O resztę szczegółów pytajcie Rod’a!” Rod Smallwood: „Od chwili wydania debiutanckiego albumu „Iron Maiden” 1980, jesteśmy obecni na rynkach od 30-tu lat i dotychczasowy katalog „podstawowy”(25 albumów) sprzedał się w nakładzie na dobre przekraczającym 80,000,000 kopii dla EMI Rec! W tym roku zagramy tylko wyselekcjonowane sztuki, promując nowy krążek – zaprezentujemy jedynie „El Dorado” – singlowy utwór. Trasę rozpoczniemy w Dallas – miejscu dla nas tak istotnym, by zakończyć koncerty 21-ego sierpnia w Auditorio Marina Sur, w Hiszpanii. 25 koncertów w Ameryce Północnej (USA i Kanada) zobaczy nie mniej niż 350,000 ludzi (14,000 – co wieczór w najgorszym razie), mogę już teraz powiedzieć że oczekujemy na wiele więcej!” Steve Harris: „Album jest gotowy i już teraz wiem, że jest to płyta z której będziemy zadowoleni! Jest jeszcze bardziej progresywna z masą galopad i zmian tempa oraz bardzo mocnymi klimatami. Ta płyta autentycznie „uderza” to bardzo ekspansywne granie! Mamy kompletnie nowego EDDIE’go – nie podobnego do wielu poprzednich wcieleń. Mamy zupełnie nową oprawę koncertów, nową scenę i światła. EDDIE będzie najbardziej odrażającym z dotychczasowych, wręcz przerażającym monstrum. Cieszę się, że to właśnie nasi fani z Texasu po raz pierwszy zobaczą ów spektakl „live”. Parę szczęk spadnie, gdy „to coś” wyleje się na publiczność, nie powinienem zbyt dużo mówić o EDDIE’m! Album kompozytorsko to głównie dzieło moje i Adrian’a – większość tekstów napisał Bruce Dickinson i to właśnie on jest autorem całego konceptu „SF” na tej płycie!” Album ukazał się jako wzbogacony DIGI – PACK (prawdopodobnie DVD), 2PLP, I.Tunes Pod, HQ MP3 i oczywiście CD Standard. Nie podano daty premiery singla „El Dorado”, za to zapobiegliwi fani zdążyli przetłumaczyć liryki utworu i w ciągu kilku godzin napisać niekończące się elaboraty dywagacji, na temat ukrytego przesłania, zawartego w strofach piosenki. Sugerowano, iż nośny tytuł jak i fragmenty w rodzaju: „El Dorado – streets of gold” są aluzją do wielkiego kryzysu systemu bankowego w USA… Brakowało tylko kolejnej spiskowej teorii dziejów. Ciekawe, że fanom w Stanach niemal ad hoc, do gustu przypadały kiczowate ilustracje a nawet fotka grupy, stylizowanej na mieszkańców kosmicznego promu, z makabrycznym „EDDIE – alienem” w tle! Cóż, takież to właśnie są te wyobrażenia futurologiczne z za Wielkiej Wody(…) Tak czy inaczej, wszyscy spodziewali się po muzykach ważnego komunikatu i taki właśnie otrzymali – z nawiązką. Iron’i bez buńczucznych zapowiedzi ogłosili to, na co wszyscy czekali, próbkę kolejnego muzycznego rozdziału z ich chlubnej historii. Nadszedł dzień, na który fani czekali od wielu miesięcy. Dziewiątego czerwca 2010 Iron Maiden rozpoczęli koncertem na Superpades.com Center, amerykański etap trasy promującej nadchodzący album studyjny. Od wielu miesięcy fani na całym świecie próbowali rozstrzygnąć zagadkę prezentowanej set – listy trasy. Dzień po występie wszystko stało się jasne. Warto dodać, iż rankiem w dniu koncertu, Bruce Dickinson

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

oblatywał samolot A 230 Air Craft (!!!) – co samo w sobie było ryzykownym i głupim przedsięwzięciem. Wokalista tłumaczył wszystkim zainteresowanym „… iż musiał się odprężyć”. Cóż, to chyba lepsze niż „prochy i wóda” – pod warunkiem bezpiecznego lądowania. Iron Maiden zainaugurowali tegoroczną odsłonę „The Final Frontier World Tour 2010” koncertem na Superpages.Com Center w Dallas, prezentując zgromadzonemu auditorium “hard – core fans” swe nowe wcielenie sceniczne. Oczom audytorium, w sile 20,500 fanów - ukazała się dwupoziomowa scena, przedstawiająca bazę kosmiczną „S – 15” (jawna aluzja do otwierającego album „Satellite 15…”), zwieńczona dwoma siedmio-metrowymi wieżami, wyposażonymi w „radary nawigacyjne” i „działa kosmicznej super – broni”. Konstrukcja scenografii nawiązywała do budowy sondy „Voyager”. Nad estradą unosił się ruchomy zestaw oświetleniowy, uzbrojony w setki żarówek, ruchomych flash – headów, stroboskopów zagnieżdżonych w skrzydłach trójkątnych ramp. Całość, otaczały dwie ogromne elipsarne rampy, – tworzące konstrukcję świetlną, jak żywo kojarzoną z ogromnym spodkiem a’la „Bliskie Spotkania Trzeciego Stopnia” Stephen’a Spielberg’a. Co ciekawe, po wewnętrznej i zewnętrznej stronie konstrukcji, umieszczono kaskady reflektorów (kilkaset!), skutecznie rażących swym blaskiem, zgromadzoną widownię. Uwagę zwracały pomysłowe i niezwykle wymowne backdropy, zmieniające się bez mała, przy okazji każdego z prezentowanych utworów. W Dallas zaprezentowali set – listę opartą (zgodnie z założeniami Dickinson’a) na repertuarze, ostatnich trzech krążków studyjnych. Usłyszeliśmy więc: „Intro: Mars – The Bringer Of War” (kotara), „The Wicker Man” (kosmiczne tło albumu “TFF”), „Ghost Of The Navigator” (gwiezdny pył), „Paschendale” (pole bitwy), „Wildest Dreams” (okładka singla z Eddie’m 2003), „These Colours Don’t Run” (ilustracja Riggs’a z 2006), „Brighter Than Thousand Suns” (okładka “AMOLAD”), „El Dorado” (EDDIE z singla), „Bloodbrothers” (okładka “BNW”), „Reincarnation Of Benjamin Breeg” (okładka singla “ROBB”), „Brave New World” (EDDIE “BNW”), „No More Lies” (Temida z trasy “DOD”), „Fear Of The Dark” (tło czarne), „Iron Maiden” (Okładka “TFF”) i jako bisy: „The Number Of The Beast”, „Hallowed Be Thy Name” oraz pierwszy singiel dla EMI, – wydany 30 lat temu “Running Free” (EDDIE z plakatu promującego trasę “TFF 2010”). Wraz z intrem zaprezentowali aż 17 kompozycji, o łącznym czasie trwania 115 minut, co stanowi pewne novum w dziedzinie rozpiętości czasu prezentacji estradowej Maiden. Iron’i nie zaprezentowali ogromnego EDDIE’go – aliena, wynurzającego się tradycyjnie – z za zestawu perkusyjnego McBrain’a. Oczom publiczności ukazał się mobilny „stwór”, znany z okładki nadchodzącego albumu. Cóż, dla niektórych nie był to obraz „spełnionych marzeń” – prawdopodobnie Iron Maiden postanowili przygotować większą prezentację na potrzeby kolejnej trasy, już stricte albumowej. O ile fani z Ameryki i UK narzekali na brak w set-liście potencjalnych hitów, w rodzaju: „The Trooper” czy „Run To The Hills” oraz „2MTM” – to zdecydowana większość (95%) zainteresowanych, piała z zachwytu. Jak to ujął pewien miłośnik Maiden z Texasu: „Set – lista stanowi doskonałe przeciwieństwo typowo nostalgicznej retro – odsłony trasy „SBIT 2008/09”. Nic dodać, nic ująć – tak entuzjastycznych opinii po pierwszym koncercie grupy na nowej trasie, nie słyszano od lat! Zdecydowanie panowie postarali się, nikt chyba nie mógł narzekać na zawartość setu, w końcu tak odmiennego od kilku ostatnich, kierowanego z resztą do publiczności, która ukochała ten band po „Brave New World”(2000). Abstrahując od tematyki prezentacji estradowej i miłych dla oka efektów specjalnych, nie sposób nie docenić kondycji artystycznej zespołu. Praktycznie już ten pierwszy koncert trasy, można zaliczyć do udanych, co nie koniecznie stanowi chlubną regułę w tym biznesie. Entuzjastyczne recenzje z premierowego gigu zamieściły na swych łamach: „Dallas Press” , „Dallas Chronicie”, „Texas Observer”, w końcu „The Examiner”. Trasa zapowiadała się więc, jako jeden ze znamienitszych sukcesów artystycznych i wizualnych od wielu lat. A biznes Iron Maiden kręcił się w najlepsze! W dzień po inauguracyjnym show pojawiły się nowe koszulki i bluzy. reklamujące trasę, pojawił się specjalny e-card reklamujący nadchodzącą płytę, z możliwością bezpośredniego zamówienia tejże, w formie pliku MP 3 HD - za 7,79 USD, na stronach muzycznych zaroiło się od raportów z trasy, pierwszych zdjęć i filmików. Norma(…) Management Maiden doskonale wiedział „jak grać, w te klocki”. Grupę na ziemi „Wuja Sama” przywitano specjalnym torcikiem z inskrypcją „Welcome To The Final Frontier”, otoczoną dziesiątkami amerykańskich i brytyjskich flag. Na 3 godziny przed koncertem rozpętała się potężna nawałnica, pamiętajmy, że tylko 6,000 z 20,000 miejsc na tym amfiteatrze, jest kryte wiatą. W opinii wielu naocznych świadków wydarzenia, koncert był genialny, zaś publiczność cokolwiek „senna”. Cóż, pewnie zdecydowana większość fanów skupiła się na pochłanianiu, za pomocą receptorów słuchu i wzroku, tego co Maiden’i proponowali na premierowym spektaklu tournee. Ich prawo. Na sam koniec występu pojawił się swego rodzaju hołd dla R.J. Dio (R.I.P) ,w postaci outro „Catch The Rainbow”. Piękny gest dla nieodżałowanego maestro gatunku! Przy okazji ujawniono, iż amerykańska premiera „The Final Frontier”(2010) będzie miała miejsce oczywiście we wtorek 17-ego sierpnia, via „Universal Music Entertainment Group”. Universal został również oficjalnym dystrybutorem klasycznego back-katalogu formacji, na terytorium USA! What Records zapowiedzieli premierę nowego albumu w wersji deluxe w specjalnym, metalizowanym boxie!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Wokół utworu „El Dorado” rozgorzała interesująca dyskusja, pełna domysłów i prób reinterpretacji jego genezy. Iron Maiden znaleźli chwilę czasu dla czytelników „Kerrang!”, którym wyjaśnili pochodzenie tekstu kompozycji, promującej album. Jego autorem był Dickinson, a sam wokalista przyznał, iż jest to zjadliwa ironia na naiwność ludzką i konsumpcyjny styl życia mieszkańców krajów wysoko-uprzemysłowionych. Muzykę napisali Smith i Harris(…) Dickinson w umiejętny sposób kreował napięcie przed nadchodzącą trasą: „Wszystko mamy nowe, zawsze będzie dużo nowej, świetnej zabawy. Mamy nowe dekoracje, specjalną scenografię, zupełnie nowe światła to nasze zabawki. Mamy nowego EDDIE’go – straszliwego, jak te wszystkie diabli. Jest zawsze dużo ciśnienia kiedy gra się na ojczystej ziemi. W Anglii gramy w Knebworth – tutaj grały wszystkie najwspanialsze zespoły i to dla nas miejsce szczególne. Będzie się działo i tym razem nie weźmiemy jeńców! Mamy nową set – listę i jesteśmy gotowi do ataku, to będzie nasze najlepsze show od lat. Nie zapomnicie tych koncertów!” Fani Maiden mieli już i tak wygórowane oczekiwania, trudno się dziwić! Warto także wspomnieć, iż widget z darmowym plikiem MP3 „El Dorado”, był dostępny tylko do 21-ego czerwca, jak strategia to strategia w iście hitchockowskim stylu – najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie już tylko rośnie(…) Tymczasem panowie zakończyli trasę po Terasie, trzema niezwykle udanymi spektaklami. W Houston (Cynthia Woods Pavillion) zagrali „Dance Of Death” i „Wrathchild” w miejsce „Paschendale” i „Brighter Than 1000 Suns”. Z kolei przed 20,500 widzów, wypełniających AT&T Center, do set listy wróciło „Paschendale” – odtąd grany wymiennie z „Dance Of Death”, co wieczór. Najwyraźniej postanowili zaskoczyć swoich zwolenników. Odzew na kolejne sztuki w Ameryce był rewelacyjny – zdecydowanie najlepszy od ponad dwudziestu lat! O zespole w Stanach zrobiło się niezwykle głośno. Radio „Rockline” nadawało „El Dorado” przez długie tygodnie, w wywiadach przedstawiano ich w iście heroicznym świetle. Nie inaczej wypowiadali się o nich muzycy, nawet tu w Polsce: NERGAL: „(…) Dla Behemoth jest to na pewno coś wielkiego, nobilitującego. Graliśmy już z kilkoma naprawdę wielkimi zespołami, Iron Maiden na przykład. W wakacje wystąpimy na tym samym festiwalu z Kiss, co będzie dla mnie kolejnym wyjątkowym wydarzeniem, bo jestem ich fanem… Kilka tygodni później, w Finlandii, znów zagramy z Maiden’ami na jednej scenie.” Trzeba przyznać jedno – Maiden’i w 2010, w kontekście obchodów 35-lecia działalności, zafundowali swym fanom niebotyczny spektakl, na absolutnie najwyższym poziomie! Duża w tym zasługa managementu Iron Maiden. Rod Smallwood wydajnie wpłynął na decyzje grupy o przemiennym prezentowaniu „Paschendale” i „Dance Of Death”, to z jego polecenia do set listy koncertów wrócił „Wrathchild”. Inna rzecz, iż panowie prezentowali się więcej niż tylko „profesjonalnie”. Podczas koncertu w AT&T Center (San Antonio) użyli dwóch ogromnych telebimów o najwyższym standardzie przetwarzania sygnału wideofonicznego i specjalnych świateł stroboskopowych. Fani obecni na Comfort Dental Amphitheater (21,000), zobaczyli show, który śmiało można zaliczyć do najlepszych, jakie panowie dali w Stanach, w przeciągu całej swojej kariery. W ten oto sposób, bohaterowie tegoż opracowania wracali na sam szczyt w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej! Trzy koncerty Maiden’ów w Texasie okazały się ich kolejnym, wielkim sukcesem. Zespół przyjmowano nawet lepiej niż przed dwoma laty, a przedsprzedaż biletów sięgnęła 37,000, by ostatecznie zatrzymać się na 55,000! Zespół zaproszono do siedziby NASA. Dickinson mógł nawet zasiąść w kokpicie najnowszego modelu wahadłowca. Maiden’i spędzili cały dzień w siedzibie NASA, tym samym kilku przedstawicieli tej słynnej we Wszechświecie instytucji, zaszczyciło swa obecnością koncert Maiden w Houston. Tournee po Ameryce Północnej okazało się ogromnym sukcesem tak artystycznym (rewelacyjne recenzje) jak i komercyjnym. Przedsprzedaż wejściówek na 25 koncertów wyniosła 400,000, sprzedaż ostateczna - 450,000. W San Bernardino, na Hyunday Park (obecnie San Manuel Amphitheater), zespół zobaczyło nawet 30,000 widzów! Był to największy spektakl Maiden w USA, fani wręcz nie mogli wyjść z podziwu. Pojawiły się głosy – „Fuck OzzFest”. Cóż, zemsta bywa słodka! Koncert dla kilkunastu tysięcy fanów zgromadzonych na Journal Pavilion w Albuquerque, okazał się spektaklem, jakiego wielu fanów jeszcze tam nie widziało, w wykonaniu Iron Maiden. Tym razem widowisko serwowane przez Maiden, wyjątkowo przypadło do gustu publiczności amerykańskiej. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy świadkami jednego z koncertów trasy „The Final Frontier Tour 2010 – North America Beware!!!” AT&T Center, 21,000 fanów Iron Maiden w San Antonio – przed słynną formacją grają amerykańscy prog – metalowcy z Dream Theater. W sali jest zaledwie 5,000 widzów, jednak Teatr Snu kontynuuje swój koncert. Na czterdzieści minut przed spektaklem gwiazdy, wielka arena zapełnia się, nie ma nigdzie wolnego miejsca. Gasną wszystkie jupitery, morze fanów wydaje z siebie nieartykułowany krzyk: „Maiden, Maiden, Maiden…!!!” Na potężnych telebimach, rozstawionych na lewym i prawym skrzydle estrady, widzimy międzygwiezdny collage. Oczom fanów ukazują się widoki z odległych zakątków wszechświata. Gwiazdy, planety, mgławice, mleczna droga, poszczególne gwiazdozbiory! W tle słyszymy introdukcję „Mars The Bringer Of War”. Nad estradą rozgrywa się wspaniały spektakl świetlny. Migają wielokolorowe stroboskopy. „Pływające” halogeny tworzą czerwoną obręcz latającego spodka, scena mieni się odcieniami złota i purpury. Migają fragmenty scenografii, w głębi estrady widzimy ogromną panoramę nieba z setkami migających gwiazd. Punktowe reflektory wieńczące górną rampę oświetleniową i stelaże telebimów, omiatają smugami światła zgromadzone audytorium.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Na telebimach pojawia się logo tournee, EDDIE znany z posteru. Po kilkudziesięciu sekundach, na estradzie pojawia się Adrian Smith, rozlegają się dźwięki gitarowego riffu do „The Wicker Man”. Publiczność eksploduje, wraz z nią potężny system oświetleniowy, scena tonie w ferii intensywnych błysków jupiterów. Kolejny „Ghost Of The Navigator” porywa widownię, Iron Maiden brzmią wręcz doskonale, Bruce zagrzewa tysiące widzów do zabawy, na ogromnych telebimach możemy obserwować poszczególnych muzyków. „Paschendale” – na ten moment czekało tysiące fanów. Stroboskopy imitują błyski salw armatnich, W tle widzimy backdrope z mroczną panoramą pobojowiska, refren śpiewa 20,000 ludzi. Monumentalny utwór kończą gromkie brawa. Dickinson wita potężne audytorium, zapowiada kompozycję z nadchodzącej płyty „The Final Frontier”(2010) – „El Dorado”. Fenomenalna gra świateł, za sceną kosmiczne tło – znane już z okładki singla MP3. Trzeba przyznać, iż prawie siedmiominutowa kompozycja, sprawdza się o wiele lepiej na żywo, niż w wersji elektronicznego trailera albumu. Widownia śpiewa wraz z Dickinson’em, brzmią wybornie. Nie inaczej rzecz się miała w przypadku rewelacyjnie przyjętego „Wrathchild” i genialnej „Reincarnation Of Benjamin Breeg”. Tym razem zobaczyliśmy w głębi sceny makietę z ilustracją okładkową singla a wersja kompozycji 2010, wręcz powala. Kolejny „These Colours Don’t Run” – Dickinson nawiązuje do historii z „OzzFest 2005”, publiczność bije brawo a w tle widzimy ten sam obraz EDDIE’go Soldiera, co przed czterema laty. Fantastycznie oświetlone zostają dwie kilkumetrowe wierze po bokach sceny, publiczność śpiewa cały refren, atmosfera robi się niezwykle gorąca! Jednak to, co najlepsze – dopiero przed nami: „BloodBrothers” – wspaniały hymn, dedykowany tym wszystkim, którzy nieustannie wspierają heavy metal i Iron Maiden, na całym Globie. Dopiero teraz widzimy, co potrafi nowa rampa świateł Maiden. Z wewnątrz owalnej konstrukcji oświetleniowej, wyłaniają się trzy olbrzymie, mobilne rampy w kształcie trójkąta, zawierające po ponad 134 punkty świetlne – każda! Z dystansu system oświetleniowy jawił się niczym świetlisty pojazd UFO, gotowy do lądowania! W tle – okładka „Brave New World”(2000), nad sceną fluorescencyjne światła, pojawiają się laserowe „flashe”, publiczność spija każde słowo z ust frontmana. „Wildest Dreams” – zmiana backdropu – okładka singla z 2003-ego i hard rockowy klimat. Pojawiają się dymy oraz stroboskopy, Bruce wielokrotnie okrąża estradę, trzeba przyznać, iż ta piosenka na żywo równo zamiata widownię. Prawdziwym popisem okazuje się „No More Lies” – w tle ogromny pałac Temidy, wspaniałe światła, doskonała interakcja z widownią, utwór niemal płynnie przechodzi w „Brave New World”. Widzimy makietę z EDDIE’m 2000, scenę spowija dym, wszyscy na sali znają tekst! Niesamowite(…) W tym momencie koncert osiąg swe apogeum, Bruce zapowiada nieśmiertelny klasyk – „Fear Of The Dark”. Szaleje oświetlenie, scena tonie we flashach rzutników i szperaczy, 21,000 fanów wtóruje niezmordowanemu frontmanowi Iron Maiden. Powraca tło w kolorze nieba, tym razem podświetlone na błękitno, ożywa scenografia, teraz już jest jasne iż mamy przyjemność oglądać fragment pojazdu międzygwiezdnego, będącego scenograficznym artefaktem Maiden. W całej historii gatunku nie ma i nie było nigdy wielu, tak wspaniałych hymnów, jak ten właśnie! Przeciągły krzyk Dickinson’a zapowiedział moment koncertu, na który wszyscy czekali: „Scream For Me – San Antonio!!! Scream For Me Texan Fans – The Iron Maiden”.. Rozpoczyna się „firmowy hymn” Maiden. W tle ilustracja nadchodzącego albumu „The Final Frontier”(2010), błyskają setki świateł, scenę po raz kolejny pokrył dym. Na telebimach pojawia się pojazd kosmiczny, nagle, z boku estrady wyłania się upiorna, czterometrowa maszkara – nowy EDDIE! Dickinson wskazuje na śmiało kroczące monstrum. Tak, EDDIE 2010 jest okropny – wręcz odrażający. Przypomina Predatora skrzyżowanego z ”Obcym”. Rzeczywiście – jest agresywny i odrażający. Maszkara przemierza estradę w sprinterskim tempie, zaczepia Gers’a, by nie dać spokoju Harris’owi i Dickinson’owi. Uwagę EDDIE’go przyciąga nawet Dave Murray. Po chwili stwór paraduje z najprawdziwszym Stratocasterem, chyba takiego gitarzysty nie miał żaden zespół. O ile można pożałować braku EDDIE’go Giganta, o tyle jego mobilne wcielenie 2010, wywołuje szybsze bicie serc fanów. Po kilku minutach przerwy, z głośników dobiega znana wszystkim recytacja. To może być tylko TEN UTWÓR: „The Number Of The Beast”. Na ekranach widzimy najprawdziwszą otchłań, estradę spowił dym, w jej rogu widzimy kilkumetrową statuę Lucyfera, znaną już fanom z kilku poprzednich tras (2005 – 2010). Salę rozrywa ryk zgromadzonej widowni. Tak, ten utwór najwyraźniej „przemówił” do fanów zespołu. Niesamowite światła (piszę to po raz kolejny), w tle widzimy oblicze EDDIE’go z plakatu reklamującego trasę, niezwykłe wrażenie robią wędrujące światła, no i śpiew Dickinsona, wypada najlepiej od lat! Bez chwili wytchnienia, przechodzą do jednego ze swych najlepszych utworów w historii – „Hallowed Be Thy Name”. Po raz kolejny rzesza fanów pokazuje, na co ją stać. Oczywiście Dickinson „rządzi i dzieli”, z nim cała AT&T Arena, niesłychana dramaturgia tej kultowej kompozycji, udziela się chyba każdemu. To zdecydowanie opus magnum wczesnego okresu działalności Iron Maiden. Muzycy doskonale o tym wiedzą, dlatego żaden koncert nie może się bez niej obyć. Zbliżamy się powoli do końca widowiska, ogromną areną wstrząsa rytm „Running Free”, utworu z pierwszego singla dla EMI (1980), dla wielu – kultowego. Reakcja widowni jest więcej niż entuzjastyczna – istny szał. Wszyscy śpiewają kolejne strofy tekstu, w tle sceny widzimy gwiaździste niebo, lecz tym razem układające się w coś w rodzaju mgławicy kosmicznej. Starym zwyczajem, Dickinson przedłuża kompozycję do kilku minut. Doskonale wykorzystał ten czas, na rozmowę z widownią, anonsowanie nowego

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

albumu, zabawę w przekrzykiwanie, by w końcu przedstawić kolegów z formacji. Koncert zakończył się po 118 minutach. Z głośników dobiegały dźwięki „Catch The Rainbow” w wykonaniu niedawno zmarłego R. J. Dio. Kolejny wspaniały występ Maiden dobiegł końca. Można tylko życzyć sobie, by w przyszłości muzycy wzbogacili swoje koncerty o pirotechnikę, czy ogromne monstrum EDDIE’go, górujące nad sceną. Wypada przyznać, iż panowie przygotowali niezwykle atrakcyjną trasę, z bajecznymi efektami świetlnymi, ciekawymi dekoracjami i odświeżoną set-listą. Ta ostatnia atrakcja wywołała żywe dywagacje, albowiem amerykańska publiczność oczekiwała zestawu retro-hitów. Niewykluczone, iż Maiden’i w przyszłym roku wyruszą w kolejny objazd USA i Kanady. Z pewnością nowy album okaże się w tych krajach ogromnym sukcesem(…) Koncert na Cricket Wireless Pavilion w Phoenix, okazał się kolejnym ogromnym sukcesem zespołu. Sprzedano komplet biletów (20,000) a wśród widowni dominowały młode twarze! David Pehling wypowiedział się w następujących słowach o trasie Maiden, po Stanach: „Czasy, kiedy heavy metal rządził na listach przebojów i w MTV - dawno już minęły, ale w historii gatunku jest jeszcze kilka wielkich aktów, których nazwa pomaga wyprzedać wielkie obiekty, jedynie w oparciu o reputację. Potężny Iron Maiden jest jedną z takich grup. Ponieważ są jednym z najbardziej popularnych, wywodzących się z końca fali 1970-ego roku, brytyjskich zespołów hard-rockowych! Maiden sprzedał ponad 100 milionów sztuk albumów na całym świecie i swoją pozycję, jako potęgi prawdziwego hard rocka, zawdzięcza muzykalności i epickim songom!” Kilka zdań, mówiących przecież tak wiele(…) W oświadczeniu prasowym, dotyczącym nadchodzącego albumu „The Final Frontier”(16 VI 2010) możemy wyczytać, iż panowie nagrali w ciągu ostatnich 30-tu lat (1980 – 2010), 15 albumów studyjnych, sprzedając je w łącznym nakładzie przekraczającym 80,000,000 kopii! Średnio, każda z płyt studyjnych Iron Maiden, sprzedała się w 5,600,000. Nowy album z pewnością zainteresuje miliony fanów, na całym świecie! Pozostałe 10 wydawnictw koncertowych i kompilacyjnych osiąga nakład bliski 20,000,000(…) To ogromne liczby, bezspornie Maiden’i są drugim co do skali popularności, zespołem metalowym po Metallice. Nie inaczej pisali o nich „The Washington Post”, „Seattle News”, „The Observer Post” czy nawet polski „Fan.pl”. Pierwszy cykl dziewięciu koncertów Iron Maiden w USA, przyciągnął aż 160,000 fanów (przedsprzedaż: 126,000), co pozwoliło na uzyskanie średniej 19,000 co wieczór – najwyższej od czasów „OzzFest 2005”. Najtrafniej, przetaczającą się przez USA trasę Maiden, podsumował M. Portnoy: „Iron Maiden to wciąż potężny band. Na ich koncerty przychodzą wielkie tłumy, są w stanie co koncert grać dla 20,000 widzów, zapełniać amfiteatry i ogromne areny. Ich fani są niesamowici – żadna inna grupa nie ma aż tak oddanych wielbicieli. Z całym szacunkiem dla Priest, Sabbath czy Scorpions – mocno im ustępują. To nic, że na moment kiedy Dream Theater gościł na scenie – audytoria były nieliczne – gramy z Maiden – to się liczy!” Zapowiedziano terminy „Release Parties” w poszczególnych krajach Europy – w Niemczech było ich 33, w wielkich miastach. Dickinson: „Jeśli chodzi o naszą trasę po USA, jest to zdecydowanie nasz najlepszy tour od 20-tu lat. Koncerty są niemal wyprzedane, niektóre na długie tygodnie przed faktem – publiczność jest niesamowita! Tak gorącego przyjęcia nie mieliśmy tutaj od 1987-ego roku! Nasz spektakl jest świetnie przyjmowany, w szczególności przez najmłodsze pokolenie widzów. W San Bernardino niemal 30,000 ludzi powitało nas zwierzęcym krzykiem, koncert był jednym z najlepszych, jakie kiedykolwiek daliśmy w Los Angeles. Tylko w latach ’80-tych przyjmowano nas tak gorąco, – coś jedynego w swoim rodzaju! Mam nadzieję, że drugi etap trasy po USA będzie jeszcze lepszy, właściwie – wiem już o tym, że nie będzie źle (śmiech). Postaramy się pokazać publiczności to, co w nas najlepsze, fani dostaną najlepsze show, na jakie nas stać!” Koncert Iron Maiden na „General Motor Place” w Vancouver, 24 VI 2010 – inaugurujący dziewięciokoncertowy objazd Kanady, okazał się ogromnym sukcesem. W ogromnej arenie odliczyło się 20,695 widzów, w 90%-ach – mężczyzn. Koncert wzbudził oczywiście ogromny entuzjazm, zwrócono uwagę na niebagatelny spektakl sceniczny zespołu! Dickinson wyznał zgromadzonemu audytorium, iż słabe brzmienie pliku MP3 „El Dorado”, nie jest dziełem przypadku – „… to tylko próbka, na oryginalnym albumie brzmienie wręcz powala, przysięgam wam, że je pokochacie”. Kolejne koncerty kanadyjskie spotykają się z niesłychanym odzewem audytorium, niemal wszystkie bilety są wyprzedane. Dickinson podczas koncertów kanadyjskich (wszystkie wyprzedane co do biletu) ogłosił, iż jest to najlepiej przyjęta trasa Iron Maiden w „Kraju Klonowego Liścia”, zaś zespół oczekuje iż nowy album zagości w zestawieniach Canadian Album Charts, od razu na pozycji #1-ej! Powiedział także, iż Iron Maiden nie mają zamiaru być kolejnym „The Eagles” i nie będą odgrywali swoich „Hotel California” do końca kariery: „Wiem, że wielu z was przyszło tutaj żeby posłuchać, po raz kolejny „Run To The Hills”, „2 Minutes To Midnight”, czy innego „The Trooper”. Tyle tylko, ze już przed dwoma laty graliśmy to u was a mamy masę fantastycznego materiału, z doskonałymi solami gitarowymi, przecież tak wielu z was wychowało się na naszych klasycznych utworach, ale młodsi – na nowych.” Cóż, jak to bywa w życiu – nie wszystkim taki układ przypadł do gustu, mówiło się iż pierwszy wieczór rozczarował „zip – faced headbangers fans”, mówiło się że oczekiwali „tego klasycznego Maiden, od którego materiał obecnie promowany dzieli przepastna otchłań”. Cóż, zawsze znajdą się malkontenci w stadzie, którym jednak ów „niedosyt” nie zabronił wykupienia biletów, na długie tygodnie przed

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

startem trasy! Tak czy inaczej kilkunasto i dwudziestotysięczne audytoria wypełniające areny, kilkudziesięciotysięczne rzesze na festiwalach, chyba nie mogły narzekać na brak sensacji. Iron Maiden umieszczali pamiętniki i raporty z trasy dla oczu członków „OIMFC”, zaś w oświadczeniu promocyjnym wytwórni EMI przeczytaliśmy, iż panowie wydadzą swój album „The Final Frontier” (2010) w 70-ciu krajach świata. Ogrom. Cała trasa 2010 (36 koncertów) okazywała się wspaniałą okazją do promowania przedpremierowego, nadchodzącego materiału. Na więcej wrażeń musimy poczekać do przyszłego roku. Koncerty Maiden odbiły się szerokim echem w prasie amerykańskiej, rewelacyjne recenzje zamieściły: „Calgary Herald”, „Calgary Sun”, „Vancouver Sun”, „Edmonton Journey”, „Edmonton Days”, czy prestiżowy, brytyjski magazyn „News Of The World”. Maiden’i otrzymali maksymalne noty z adnotacją: „Brilliant – the classic show ever”. W niedzielę 25 lipca wielkie sławy angielskiego boksu zawodowego wraz z gwiazdami filmu, telewizji i muzyki, wzięły udział w turnieju piłkarskim, który odbył się na Brockwell Canvey Island. Wszystko po to, by pomóc zebrać fundusze wspierające fundację "The Indee Rose Trust", która niesie pomoc dzieciom cierpiącym na nowotwory mózgu i rdzenia kręgowego. Turniej, organizowany jest przez pięściarskich trenerów, Johnny Eames’a i Derek’a Granger’a z Ultrachem TKO Gym z Canning Town. W jego ramach odbyły się mecze drużyn, na czele których staną m.in. David Haye, Ricky Hatton, Willie Limond, Darren Barker, Kevin Mitchell, Paul Smith, Ricky Burns i Tonny Bellew. Faworytem turnieju była drużyna brytyjskich heavy metalowych gwiazdorów, Iron Maiden, która zgłosiła w swoim składzie gwiazdę piłkarskich drużyn Millwall, West Ham’u, Tottenham’u, Manchester’u United i reprezentacji Anglii, Teddy Sheringhama. Po raz kolejny okazało się, że muzycy zespołu działają również w cokolwiek szczytnym celu. Tylko podziwiać, wzorzec do naśladowania dla rozpolitykowanych „instytucji charytatywnych” współczesnego świata! Po raz kolejny międzynarodowa krytyka wypowiedziała się o zespole z największym uznaniem, podkreślając przy tym niepodważalne zasługi grupy, dla stworzenia nowatorskich standardów i nowej jakości, w dziedzinie prezentacji estradowej, będącej od trzech dekad niedoścignionym wzorcem. W Kanadzie Zachodniej, na pięć koncertów Iron Maiden w Edmonton (15,500), Vancouver (22,000), Saskantoon (7400), Winnipeg (11,000), Calgary (11,500) - sprzedano około 70,000 biletów. Choć wielu fanów uznało koncerty grupy, za próbę wypromowania repertuaru z kilku ostatnich CD’s – pod kontem widowiska estradowego i kondycji artystycznej zespołu, były to jedne z najlepszych koncertów, jakie kiedykolwiek dali w Kanadzie. Krytycy rozpływali się w zachwytach i komplementowali Brytyjczyków przy każdej okazji. Pozostawało więc tylko wierzyć, iż entuzjastyczne przyjęcie koncertów zaowocuje ogromnym zainteresowaniem nadchodzącym właśnie albumem studyjnym. Atmosfera wokół słynnego, brytyjskiego sekstetu gęstniała z dnia na dzień. Dave Murray – drugi po Harris’ie najstarszy członek zespołu, udzielił wywiadu amerykańskiemu „The Billboard Magazine”, wyjawiając szereg szczegółów, dotyczących zbliżającej się premiery albumu „The Final Frontier”(2010). Gitarzysta wyznał, iż cała sesja nagraniowa w „Compass Point Studios” na Bahamach, trwała zaledwie sześć tygodni. Wszyscy muzycy przebywali w tym samym pomieszczeniu rejestracyjnym, nagrywając dziennie jeden utwór, przeznaczony na nadchodzącą płytę. Następnie dogrywano gitarowe unisona, efekty brzmieniowe i dwugłosy wokalisty. Jak opisał to gitarzysta, „(…) część kompozycji, to mocne rockowe ciosy, z szybkim tempem i zaraźliwie melodyjne fragmenty, są też dłuższe kompozycje o złożonej fakturze rytmicznej, z wielowątkowymi partiami instrumentalnymi, poruszające różnorakie tematy, także o politycznym charakterze. Na płycie zamieściliśmy „El Dorado” z sarkastycznym komentarzem do bieżącej rzeczywistości ekonomicznej (Kryzys Światowy). Postanowiliśmy podarować go naszym fanom do darmowego ściągnięcia z naszej witryny. W mojej opinii opus – magnum albumu jest kompozycja „When The Wild Winds Blow” – jedna z najdłuższych, najbardziej złożonych kompozycji, jakie Iron Maiden kiedykolwiek napisali. Jest tam wiele wątków melodycznych, zaś faktura rytmiczna utworu jest zasadniczo różna od wszystkiego, co robiliśmy w przeszłości. Kompozycje mają moc i ciężar ale i wiele energetycznego „groove’u”. Sądzę, że ludziom to mocno przypadnie do gustu. Od chwili premiery ostatniego albumu minęły cztery długie lata, jednak dużo zrobiliśmy od tamtego czasu a mając z tego masę zabawy – nie czuliśmy upływu lat (śmiech).” Dziennikarze magazynu pytali gitarzystę, o plany koncertowe grupy związane z najbliższą przyszłością zespołu. Murray przyznał, iż koncerty 2010 są rodzajem „rozgrzewki i nostalgicznej podróży w lata 1980 – 2010”. Maiden ruszą w wielką trasę z nowym albumem, jednak konkretnej daty pierwszego show tournee 2011, nie ujawniono. Powiało optymizmem! Nawet Lady GaGa okazała się „zdeklarowaną fanką” Iron Maiden! Zdobyła się nawet na kontrowersyjną przeróbkę „Run To The Hills” i to podczas amerykańskiego tournee. O swej fascynacji Maiden’ami, gwiazdka opowiadała na łamach periodyka „Daily Star”, - być może jest to zasługa jej nowego partnera – Marilyn’a Manson’a(…) O zespole pisano tak wiele, że chyba sami muzycy nie posiadali się ze zdumienia, zwłaszcza czytając recenzje koncertów amerykańskich i kanadyjskich. Wszyscy czekali na ich kolejny krok(…) Francuski „The Metallion Magazine”, był pierwszym na świecie periodykiem, który umieścił recenzję nadchodzącego albumu Maiden – „The Final Frontier”(2010). Adrien Begrans w następujących słowach opisywał nadchodzące dzieło Synów Albionu: „Nowy album Iron Maiden jest wielkim wydarzeniem i jak zwykle oczekiwać wypada tylko najlepszych nut od tak legendarnej formacji. Jednak nic nie

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

mogło nas przygotować na ten niesamowity atak dźwiękowego ładunku, zawartego na piętnastym albumie studyjnym. To prawdziwa rzeź brutalnych riffów metalowych, często atonalnych brzmień, plemiennych zagrywek perkusyjnych i tej atmosfery, znanej z „Somewhere In Time”(1986). Uwerturę do całości ambitnego dzieła, epickiego w każdym kontekście, stanowią dźwięki przeciwstawne temu wszystkiemu, co prezentowali po „Seventh Son Of A Seventh Son” (1988). Pierwszy utwór, nie jest więc singlowym dziełkiem, lecz ośmio i pół – minutowym opusem „Satellite 15… The Final Frontier”, rozpoczętym przez riffy Adrian’a Smith’a, bliskie twórczości U.F.O. Daję głowę, iż będzie to ich koncertowy klasyk. Tracklista płyty okazała się być dość urozmaicona. Chwytliwy „El Dorado”, hymniczny „Mother Of Mercy” i dominujący „Coming Home” – osaczając słuchacza potężnymi riffami i wspaniałą melodyką. „The Final Frontier”(2010) wymaga jednak odrobiny czasu, by okazał się albumem muzycznie równie przygodowym, jak sugeruje to tytuł. Oparty na klawiszach „Starblind” przynosi wibrujące i mistrzowskie partie perkusji Nicko McBrain’a oraz wspaniałe wokalizy Bruce’a Dickinson’a. „The Talisman”, współkomponowany przez Janick’a Gers’a, dostarcza dawki teatralnej atmosfery, tak bardzo docenianej przez fanów, tej samej, która od lat przynosiła im zawsze sukces! Z kolei „Isle Of Avalon” oparty na celtyckiej mitologii. Tutaj zespół kreuje niesamowite ciśnienie emocjonalne, prowadzące ku wybornej sekcji basowej Steve’a Harris’a, by przeistoczyć się w najbardziej ekspresyjną partię solową, jaką kiedykolwiek mogliśmy usłyszeć na albumie tego zespołu. Jakkolwiek album całościowo jest bardzo mocny, to co najlepsze – zachowano na koniec. Jedenastominutowy kolos, zatytułowany „Where The Wild Winds Blow”, wydawałoby się iż Harris przyzwyczaił już nas na dobre, do przewidywalności swojego stylu gry. Tym razem mamy wolne crescenda i eksplozje galopad, basista uprościł swe partie, utrzymując ich ambientowy charakter, przez całe 11 minut kompozycji. Rezultat: Jedna z najwspanialszych kompozycji, z celtycką melodyką, natchnioną przemową Bruce’a Dickinson’a i tym jedynym w swoim rodzaju, tragicznym charakterem brzmień Harris’a, zabiera słuchacza w długą podróż, ku sferom wzniosłym. Jest nam wszystkim miło, kiedy nasze ulubione kapele wydają dobre albumy po długoletniej karierze, ale sposób w jaki Iron Maiden wynaleźli od nowa samych siebie – jest nadzwyczajny! Wszystkie cztery albumy studyjne, wydane w ostatniej dekadzie to największe osiągnięcia formacji od „Złotych Lat ’80-tych” „The Final Frontier”(2010) to kolejny krok milowy w ich karierze!” Cóż, brzmi zachęcająco – w kolejnym wywiadzie sam Adrian Smith deklarował, iż nowy krążek zawiera więcej progresywnych partii, niż jakikolwiek poprzedni. Kolejny koncert kanadyjski, na Molson Amphitheater w Toronto zgromadził 20,000 widzów – oczywiście miejsce było wyprzedane, właściwie to „przepełnione”. Po raz kolejny dziennikarze zachwycili się nową jakością produkcji estradowej, jednej z najlepszych, jakie panowie kiedykolwiek zaprezentowali! Tymczasem ujawniono wyniki sprzedaży podwójnego CD „Flight 666”(2009). W ciągu 13-tu miesięcy od premiery rynkowej, EMI Records sprzedali 550,000 kopii wydawnictwa (100,000 w UK), zaś UMe 100,000 (140,000 w USA). Wydania specjalne i limitowany 2 PLP pozwolił na osiągnięcie sumarycznego nakładu 700,000 kopii, na całym świecie. Album wciąż bardzo dobrze się sprzedaje a w kilku miejscach świata osiągnął status „Złotej Płyty”. Po raz kolejny Maiden’i udowodnili, że jak przychodzi do wydania albumu koncertowego – mogą liczyć na sukces, nawet w tych ekstremalnie trudnych dla fonografii, czasach(…) Wydawcy przewidywali, że najnowszy krążek Maiden, osiągnie w najgorszym przypadku, trzykrotnie większy nakład. Gorączkowo przygotowywano się do festiwalu „Sonisphere 2010 UK”, ostatecznie zaproszono aż 145-ciu artystów, w ciągu trzech dni weekendu 30 VII, 31 VII i 01 VIII, Knebworth House miało gościć największy festiwal hard rocka na Wyspach Brytyjskich. Ekscytacji nie było końca! 06-ego lipca Ironi uroczyście otworzyli „Cisco BluesFest 2010” w Ottawie. Zespół powitało 30,000 rozgorączkowanych fanów rocka, w sercu stolicy Kanady. Maiden’i prezentowali spektakl, który rzesze fanów określali jako „nieziemski”. Koncert w Ottawie przeszedł do historii bynajmniej z kilku powodów. Był zdecydowanie najgłośniejszym, jaki ktokolwiek dał na kultowym „Cisco BluesFestival” i najlepszym koncertem Iron Maiden w stolicy Kanady. Nawet potworny upał nie przeszkodził zgromadzonym rzeszom fanów, w podziwianiu Iron Maiden. Z resztą, nie inaczej było dwa dni później w Bell Centre w Montrealu. 16,000 fanatycznych zwolenników Maiden, zobaczyło wręcz powalający show, według wielu – najlepszy jaki dali Maiden w tej kultowej arenie! Dickinson wielokrotnie dziękował kanadyjskim fanom za wsparcie i to jakie: osiem koncertów dotychczasowej trasy zobaczyło 137,000 fanów, średnio 17,200 co wieczór. Przed nimi ostatni koncert kanadyjskiej wyprawy 2010 – „Quebec Summer Festival”. Najwspanialszy. „Quebec Festival 2010”, 09 lipca – gigantyczne wydarzenie kulturalne, bo trudno za inne mieć ogromny festiwal w sercu Wschodniej Kanady, cieszący się absolutnie rekordowym zainteresowaniem! Gwiazdą wieczoru drugiego dnia, tegoż „maratonu kultury” byli Iron Maiden. Niestety, pogoda nie dopisała – praktycznie od godzin popołudniowych lało i grzmiało. Mimo to, tylko na ten dzień fani Maiden wykupili 55,000 biletów (!!!) Sumaryczna frekwencja po godzinie 21:20 na „Abraham’s Plains” wyniosła niemal 100,000 widzów, z czego 70% miała na sobie charakterystyczne koszulki „Iron Maiden”. To im częstogęsto dziękował Dickinson, to im polecił nadchodzący album „The Final Frontier”(2010). Na przekór

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

wszystkiemu i wszystkim, Iron Maiden zagrali powalający koncert dla niezliczonych rzeszy widzów, największy i najwspanialszy, jaki kiedykolwiek dali w „Kraju Liścia Klonowego”. Nie zapominajmy, iż właśnie Quebec było pierwszym miastem, które w ogromnym stopniu doceniło potencjał Maiden i to już w 1981-wszym roku! Reasumując, dziewięć kanadyjskich koncertów Maiden A.D 2010 zobaczyło łącznie 223,000 widzów (!!!), co przełożyło się na imponującą średnią rzędu 25,000 widzów, co wieczór. Tego jeszcze nie było, tylko absolutnie najwięksi mogą poszczycić się podobnymi rezultatami. Zapowiedziano nawet udział wybitnego grafika R. Kliford’a w koncertach Sonisphere, wszystko po to by artysta mógł namalować aurę dźwiękową Maiden’ów w akcji. Muzycy otrzymali „Podwójnie Platynowy Certyfikat” za DVD „Flight 666”(2009) w USA i „Sześciokrotnie Platynowy” w Kanadzie. Popularność zespołu Steve’a Harris’a znów sięgała szczytów. Jak widział to swymi oczami Rod Smallwood(!??): „Pamiętam jak w 2000-nym graliśmy wiele dokładnie tych samych miejsc – było od 4000 – 6000 widzów, trochę lepiej rzecz się miała trzy lata później. Jednak tym razem trasa jest niemal całkowicie wyprzedana, co oznacza, iż na regularne koncerty przychodzi od 12,000 do 27,000 fanów. To ogromna różnica. Natomiast zupełnie osobną sprawą jest niesłychanie entuzjastyczne przyjęcie z jakim się spotykamy, dokładnie co koncert! Wielu fanów ma po 13 – 15 lat, są tu po raz pierwszy. Od połowy lat 80-tych nie pamiętam, by amerykańskie koncerty Maiden były tak wspaniale przyjmowane! Zdecydowanie show, jakie zagraliśmy w tym roku, należy do naszych najwspanialszych w długoletniej karierze. Z pewnością niebawem tutaj wrócimy. Jestem spokojny o notowania „The Final Frontier”(2010) na rynku amerykańskim i kanadyjskim. Nie zawiedziemy naszych fanów!” W Ohio miejscowe radio „Rock Ohio” ogłosiło osiemnasto-godzinny maraton największych dokonań Iron Maiden, wszystko pomyślano jako promocję koncertu w Blossom Music Center. Minął kolejny, wspaniały koncert Maiden: 11 VII 2010-ty NJ/Homdel PNC Bank Center. Rekordowy tłum – 20,000 szczelnie wypełnił amfiteatr. Dzień później zagrali dla 16,000-ego audytorium w Madison Square Garden, wyprzedanym na długie tygodnie przed faktem. Pojawiły się też pierwsze „oficjalne” przecieki dotyczące planów na rok 2011-ty. Maiden’i mieliby zacząć koncerty od Australii i Nowej Zelandii, by odwiedzić Japonię oraz inne kraje azjatyckie. W marcu planowali zagrać wielką trasę po Ameryce Łacińskiej. Mówiło się o kilku koncertach w Brazylii, oraz odwiedzinach w krajach, które jeszcze nie zaznały „ataku” Iron Maiden. Kwiecień i maj to trasa po Ameryce Północnej (ponad 20 koncertów). Nic dziwnego – tegoroczne tournee udowodniło, iż są w USA i Kanadzie na szczycie popularności. Miesiące letnie, to z kolei planowana od dawna wielka trasa po Europie. Szacowano, iż grupa Harrisa zagra w 2011-tym nawet 80 koncertów, głównie plenerowych. „Rock Radio France” wyemitowało całodzienną audycję, poświęconą Maiden i ich koncertom we Francji. Trwały spekulacje, co miejsca kolejnego koncertu Maiden w Kraju nad Loarą. Jedną z opcji okazał się gigantyczny „Stadt De France”. Tymczasem pojawiały się pierwsze recenzje najnowszego albumu – „The Final Frontier”(2010). Jak łatwo zgadnąć w przytłaczającej większości dalece entuzjastyczne. O nowym dziele wypowiedzieli się także, sami muzycy, podkreślając jego nietuzinkowe walory, wspaniałe brzmienie i nowatorskie rozwiązania. Sam Harris na dwa miesiące przed premierą dzieła stwierdził: „Zawsze robimy wszystko „po swojemu” – zawsze, tak jest i z tym albumem. To nasz kolejny krok ku wyższej formie rozwoju, nasz kolejny etap kariery. Nie wiem, czy wszyscy pokochają tą płytę, ważne że ją wysłuchają… czy wejdziemy do „R ‘N R H O F”(!??) - nie interesują mnie pomniki, nie ja o tym decyduję. Wtórował mu McBrain: „Iron Maiden istnieją 35 lat, grali już niemal wszędzie, ciągle toczą się negocjacje w sprawie koncertu w Chinach, boskie(…) Ta trasa ma kosmiczną oprawę, to prezent dla naszych fanów, za zakup ponad 80 mln naszych albumów. Jest jeszcze tyle do zrobienia. Ja wraz z David’em Swales’em zająłem się kierowaniem karierą grupy Voices Of Extreme. Są świetni, chcę im pomóc – mają przed sobą przyszłość.” 13-ego lipca miało miejsce wydarzenie szczególne – prezentacja oficjalnego, promocyjnego klipu do nadchodzącego albumu. Iron Maiden z dumą zapowiedzieli premierę “Wersji Reżyserskiej” promocyjnego clipu do utworu tytułowego – „Satellite 15 … The Final Frontier” z najnowszego albumu “The Final Frontier”(2010). Video zostało wyprodukowane przez nagrodzoną licznymi wyróżnieniami kampanię produkcyjną “Darkside Animation Films”. Zespół twórców „Darkside”, składa się z animatorów 3D, których dziełem były efekty specjalne w filmach: „Lost In The Space”, „Gladiator”, „Black Holk Down”. Scenariusz natomiast, został napisany przez reżysera BBC – znanego z pracy nad “Przewodnikiem Dla Galaktycznego Autostopowicza”, odpowiedzialnego za koordynację ujęć aktorskich – Nick’a Scott’a.. Aż trzy kolejne miesiące zajęło przygotowanie animacji wirtualnych. Ekipa „Darkside” Pozwoliła na włączenie całkowicie nowatorskiej technologii, by powołać do życia kolejne wcielenie EDDIE’go – jako kosmity! Wykorzystano 141 ujęć, zarówno naturalistycznych w technologii zintegrowanej CGI, ale także interaktywnej animacji trójwymiarowej, otrzymując w rezultacie jedynie 5 minut czasu bieżącego, na potrzeby clipu. Obraz składa się z 7000 klatek, stworzenie każdej z osobna zajęło pół godziny! Co ciekawe, niektóre z ujęć kręcono w Lesie Rendlesham, słynnym z pamiętnych doniesień o obecności świateł i znaków świetlnych niezidentyfikowanego pochodzenia, tudzież obecności obiektów kosmicznych, lądujących w pobliżu! Sam album „The Final Frontier”(2010) – jak zapowiadał wydawca – EMI Records, to ponad 76 minut

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

muzyki, na którą złożyło się 10 utworów, wśród nich: „El Dorado” – pierwszy singiel. 15-ty album studyjny, po raz kolejny zapowiedziano na 16-ego sierpnia, również jako wersję „Limitowaną – Kolekcjonerską, „Mission Edition CD”, w metalowym pudełku, zawierającą dodatkowe atrakcje: klip do „Satellite 15 … Final Frontier” w wersji reżyserskiej, pakiet „Mission Debrief”: z wywiadami, zdjęciami, tapetkami, oraz(!!!) specjalną grą komputerową, „Mission II: Rescue & Revenge”. Po raz pierwszy Maiden’i udostępniali swój nowy album na portalu iTunes – LP, z dodatkową zawartością, jak i w wersji standardowo cyfrowej. W dobie upadku przemysłu muzycznego, jest zaledwie kilka zespołów, które mogą dyktować warunki i patrzeć w przyszłość z optymizmem. Brytyjscy Bogowie Metalu: Iron Maiden są w ścisłej czołówce wspomnianych szczęśliwców. Jak to ujął amerykański „SPIN”: „Sprzedając już ponad 100 MLN płyt, w czas-okresie 30-tu lat, od sławnego debiutu fonograficznego, Iron Maiden regularnie grali dla 100,000 widzów, w różnych miejscach świata, wywierając nie mniejszy wpływ na gatunek od wielkich lat ’70-tych XX-ego wieku: Led Zeppelin czy Black Sabbath. W kontekście spektakularnych sukcesów, podczas ostatniego koncertu w Madison Square Garden (16,000 widzów), panowie przebywając w słynnej sali, poczuli się więc niczym w małym klubie! Podczas, gdy weterani rocka odgrywają wciąż te same zestawy kompozycji. Nie ONI, tym razem nie było nostalgicznej podróży w przeszłość, zamiast standardowych: „Aces High”, „Run To The Hills” czy „The Trooper”, zagrali nie mniej udane kompozycje, z ostatnich trzech albumów studyjnych. Przy tym jedna-trzecia tłumu z pewnością nie widziała ich nigdy wcześniej, nic dziwnego iż niezmordowany wokalista Bruce Dickinson (52 lata) powitał audytorium nowicjuszy słowami: „Witajcie w rodzinie Iron Maiden”. Dickinson zapowiedział „Blood Brothers” z albumu „Brave New World”(2000), jako wielki hołd złożony nieodżałowanemu Ronnie J. Dio. Reakcja widowni była natychmiastowa: tysiące „horn – fists” w powietrzu. Spektakularne show zapadło w pamięć zgromadzonym, choć nie każdemu przypadł do gustu zestaw nowszych kompozycji. Czegóż tam nie było: setki kolorowych jupiterów, ogromna scena w kształcie międzyplanetarnej stacji kosmicznej, monstrualne scenografie, telebimy, lasery - w końcu kroczący „EDDIE – Alien” i hydraulicznie podnoszony „Baphomet” podczas „The Number Of The Beast”. Iron Maiden to jednak zespół, który jest klasą samą w sobie – nie interesuje ich recesja, nie dotyczy kryzys przemysłu rozrywkowego – ONI przetrwają.” W tych słowach wypowiadano się o kondycji Maiden po nowojorskim show. Dla odmiany, „The Post – Gazette” przytoczyła słowa Janick’a Gers’a: „Kocham ciężkiego rocka, potężne brzmienie – to wspaniała muzyka, jednak, nie mamy zamiaru powtarzać tej samej bajki bez ustanku. Kiedy graliśmy w Quebec widziało nas ponad 80,000 fanów, 70 % z nich miało 15 – 18 lat, to wspaniałe. Właściwie wszędzie tak jest – mamy sporo szczęścia, niemniej – nikogo nie zawiedziemy, wszystko robimy z myślą o naszych fanach i to nigdy się nie zmieni…” „Amazon.com” w notce biograficznej Maiden, nie mieli wątpliwości, iż:(…)to z pewnością największy zespół w historii metalu, ich wpływ na rozwój tej muzyki nie może nawet ulec przewartościowaniu, nie potrzeba ich nikomu rekomendować!” Dla porównania, najpopularniejszy band heavy na świecie: Metallica, na trasie „World Magnetic Tour” – począwszy od maja 2008 (31 miesięcy), zagrał 213 koncertów, dla 3,800,000 widzów, – co jest gigantycznym wynikiem i nie podlega dyskusji. Średnia: 18,000 co wieczór. W latach 1982-2010 Amerykanie dali 1655 koncertów dla 27,000,000 widzów. Dla porównania, Iron Maiden w latach 2007-2010 dali 145 koncertów dla 3,800,000 – co przełożyło się na średnią 26,000 ! W latach 1976 – 2010 Anglicy zagrali 2250 sztuk „na żywo” dla 36,500,000 fanów(…) Żaden band reprezentujący gatunek „metal – rock”, nawet nie zdołał zbliżyć się do podobnego rezultatu – czapki z głów! Iron’i po raz kolejny tryumfowali, przecież tak na dobrą sprawę, nigdy nie zabiegali o wielką popularność, oni ją wypracowali i wywalczyli! Na dodatek, ukazujące się recenzje tak albumu, jak i trasy koncertowej, najzwyczajniej powalały! Kolejne koncerty trasy amerykańskiej grali dla wyprzedanych audytoriów(…) Australijski duet operowy La Spina, przygotował adaptację „Run To The Hills” Iron’ów, na potrzeby przedstawienia operowego. Rosaria La Spina wypowiedziała się na ten temat dla „Undercover Mag.”: „Słucham prywatnie ogromnej ilości muzyki, najprzeróżniejszych sub – gatunków. Każda muzyka ma w sobie to „coś” wyjątkowego. Pamiętam, jak po raz pierwszy usłyszałam właśnie „Run To The Hills” – ten utwór zawładnął mną do końca. Historia, jaką opowiada jest taka smutna, bardzo prawdziwa, zarazem(…) Przecież tak było, Biali zniszczyli kulturę Indian, ten utwór opowiada o przewrotności historii. Steve Harris jest również wielkim kompozytorem, mam do niego ogromny szacunek, wspaniały muzyk! Ten utwór zasługuje na szacunek, musieliśmy zaprezentować tę kompozycję w wersji operowej, to nasz wkład w uświadamianie ludzi.” Nieco inaczej widział wszystko Steve Harris: „My piszemy piosenki, od tego jesteśmy! „Run To The Hills” nie jest już dziś tak wstrząsającym utworem, jak przed laty, ciągle jednak budzi te same, żywe komentarze! Cóż, jestem pełen podziwu dla La Spin’ów. Nie mogę się doczekać efektu finalnego! W tej chwili myślimy już o przyszłorocznej trasie, podporządkowanej promocji albumu „The Final Frontier”(2010). Myślimy o wielu nowych miejscach, gdzie czekają na nas rzesze fanów, ludzi którzy czekali na nas 30 lat!!! Prawdopodobnie zagramy w kilku krajach Azji Południowo-Wschodniej. Ciągle ważą się losy koncertu w Chinach, od wielu, wielu lat toczą się w tej sprawie negocjacje. Nasze Show to ogromne przedsięwzięcie, nie

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

możemy pozwolić sobie na „półśrodki”. To musi być w 100 % - ach profesjonalna produkcja, z której słyniemy, nie inaczej!” Jakby nie patrzeć, doczekali się kolejnego „tribute appearance”, tym razem w stylu operowym! Maiden’i odliczali już tylko czas do premiery swego najnowszego albumu, premiery która wzbudzała tyle emocji(…) Don Lawson na łamach brytyjskiego „Metal Hammer’a”, umieścił ciekawe refleksje, dotyczące nadchodzącego wielkimi krokami albumu Maiden, „The Final Frontier”(2010). W ujęciu autora miał to być doskonały mariaż mrocznej atmosfery poprzednika – „A Matter Of Life And Death”(2006), z bombastyczną atmosferą doskonałego „Brave New World”(2000), z dodatkiem eksploracji całkiem nowych, jednak metalicznych terytoriów muzycznych. Zdaniem Lawson’a na piętnastym albumie Iron Maiden usłyszeć mieliśmy to, co najlepsze w płytach z minionej dekady, nie wyłączając solowych albumów Dickinson’a, mistrzowskiego frontmana i wokalisty! „The Final Frontier”(2010) jawił mu się także jako ten, którego prawdziwi fani Maiden pokochają, zaś ci którzy jeszcze się do nich nie przekonali, z pewnością zrobią to tym razem. Na liście amerykańskiego „Amazon.com” nowy Maiden, na pięć tygodni przed premierą zajmował pozycję #3-cią, najchętniej kupowanych albumów – ogółem. W UK #1, nie inaczej było na liscie „Bestsellers” PLAY.COM, miejsca # 1→3, „The Final Frontier”(2010). Na stronie grupy można było znaleźć linki do największych sieci dystrybucji płyt na 33-ech rynkach świata! Sami dystrybutorzy przewidywali (i słusznie) ogromne zainteresowanie albumem. Muzycy też byli pewni swego, bo przecież nie inaczej można sobie tłumaczyć przygotowanie rewelacyjnej, zupełnie nowej oprawy na potrzeby trasy, którą przewożono w ośmiu gigantycznych kontenerach i to w podstawowej konfiguracji. W końcu, nie na próżno wydano masę forsy na przygotowanie drogiego clipu, przy użyciu najnowocześniejszej techniki wizualizacji „3 D”. Natomiast Dickinson, najwyraźniej ośmielony rewelacyjnym odzewem w USA, zareagował na zarzuty, o pomijaniu w secie wielu klasyków, w następujących słowach: „Tak, nie gramy retro, w Vegas jest cover-band Iron Maiden, jeśli chcecie staroci – idźcie na ich koncert. Ten utwór nazywa się „Dance Of Death”. Tak brzmiała odezwa frontmana do fanów wypełniających „Blossom Music Center”’ w Ohio. Nic dziwnego, fani wręcz piali z zachwytu a jeszcze w pierwszych dniach lipca, spekulowano o ewentualnej trasie po Ameryce Północnej, za rok! EMI Records zacierali ręce. Bruce Dickinson: „Przekleństwem zespołów naszych czasów jest bazowanie na przeszłości. Owszem – lubimy trasy sprzed lat, zrobiliśmy przecież dwie wielkie trasy „historyczne”. To w sumie frajda, w sumie fajnie jest pograć materiał sprzed wielu, wielu minionych lat. Jednak istotą zespołu, artyzmu, zawsze było tworzenie czegoś kompletnie nowego, nieszablonowego. Myślę, że tą drogę obraliśmy już dawno, jednak „The Final Frontier”(2010), to w wielu miejscach bardzo interesujący CD, nasi prawdziwi fani będą absolutnie zachwyceni tym materiałem. Ci, którzy akceptują „stary Maiden” jako jedyny „prawdziwy” – mogą sobie słuchać naszych pierwszych albumów. My idziemy jednak do przodu, wciąż przed siebie, jak za dawnych lat!” Nie sposób nie przyznać Bruce’owi racji. EMI i UMe przemyśleli dokładnie formę promocji, w całości opartą o Internet oraz interaktywną wymianę plików! Zrezygnowano nawet z tradycyjnego singla promującego album, „El Dorado” każdy mógł sobie ściągnąć z sieci – przynajmniej uczciwi(…) Rod Smallwood: „Czasy tradycyjnych nośników dźwięku powoli mijają i niestety, jest to proces nieunikniony. Jeśli chodzi o album, będzie on dostępny w formacie LP i.Tune i Digital Download i liczę, że w ten sposób trafi do najmłodszych słuchaczy, po najniższej cenie. Nie ukrywam, iż liczymy na spore zainteresowanie. Fanom CD polecamy edycję standardową i limitowaną, z pokaźnym pakietem atrakcji, dostępnych on-line, tylko dla właścicieli tej wersji. Mam nadzieję, że fanom wszystko bardzo się spodoba.” Amerykańskie tournee Maiden zmierzało powoli do końca. O zespole wypowiadano się w superlatywach, nawet najwięksi sceptycy przyznawali, iż produkcja koncertowa Maiden – powalała. Tak było w przypadku tras:„World Slavery Tour 1984/85”, „Somewhere On The Road Tour 1986/87”, „Seventh Tour Of A Seventh Tour 1988”, „Fear Of The Dark World Tour 1992/93”, „Reunion - Brave New World Tour 1999/2000/01/02”, „Give Me Ed Tour 2003”, “Dance Of Death World Tour 2003/04”, „Eddie Rips Up The World Tour 2005”, “A Matter Of Life And Death Tour 2006/07”, w końcu “Somewhere Back In Time World Tour 2008/09” – tak stało się z trasą, “The Final Frontier World Tour 2010/11”. Reasumując, aż jedenaście tras globalnych, z których każda kolejna wyznaczała standard produkcji koncertowej, była w karierze zespołu “kamieniem milowym”. Swoją drogą, zorganizowanie kolejnej, niesłychanie widowiskowej trasy, to przy takich osiągnięciach i stażu - ogromne wyzwanie! Lecz, na dobrą sprawę, tylko oni mogli takiemu podołać. Podołali z wielkim powodzeniem. Fani byli absolutnie zachwyceni. Trzem ostatnim koncertom, etapu północno-amerykańskiego, towarzyszyło ogromne podekscytowanie. Sprzedano około 45,000 biletów łącznie, zaś lokalna prasa nie szczędziła Brytyjczykom słów wzniosłych. Nic dziwnego, tak wspaniałego spektaklu Maiden’i nie dali od 20-tu lat. Koncert w Chicago, na First Midwest Bank Amphitheater zgromadził 21,000 fanów(!!!), był największym jaki Maiden’i dali w tym mieście, jako samodzielna atrakcja wieczoru. Zobaczenie Maiden podczas trasy 2010 po Ameryce Północnej, stało się najzwyczajniej „modne”.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

„KNACK.COM” nie mieli wątpliwości: „Iron Maiden to jeden z tych nielicznych zespołów, pamiętających lata ’70-te i zdolnych do samodzielnego wyprzedawania dwudziesto-tysięcznych aren i wielkich amfiteatrów. Największy sekstet świata, bez dwóch zdań. Choć fani nie za bardzo orientują się w kompozycjach z ostatnich trzech albumów, widowisko i klasa prezentacji estradowej, nadrabiają wszystkie „mankamenty set – listy”. Kiedy legenda heavy rocka rozpoczęła „The Number Of The Beast”, 20,000 ludzi – oszalało. To nie jest muzyka, to jest KULT!” Nic dodać, nic ująć. Bo przecież nie sposób inaczej określić tegoroczne koncerty grupy, jak „fenomenalne” pod każdym, możliwym względem! A to już samo w sobie stanowi spore osiągnięcie, pamiętajmy że panowie grają już 35 lat. Towarzyszący Anglikom progresywny Dream Theater, doskonale wywiązał się ze swojego zadania. Sami muzycy wspominali trasę letnią z Maiden, jako „jedno z najwspanialszych doświadczeń w długiej karierze”. Iron’i osiągnęli swój cel ! W Stanach znów byli „na topie”, niczym w latach ’80-tych, XX-ego wieku(…) Po raz pierwszy od wielu, wielu lat sprzedawali w Ameryce Północnej ogromne ilości marchendise’u, po kilka tysięcy każdorazowo, co oczywiście przekładało się na niebagatelne dochody. Nic dziwnego, że Maiden’i oferowali najwymyślniejsze wzory kolejnych gadgetów, coraz okazalej wyglądał katalog ofert oficjalnego sklepu zespołu. Bruce Dickinson, nawet nie ukrywał swojej dumy z ogromnego sukcesu trasy „The Final Frontier – North America Tour 2010”: „Cóż, dziś wszyscy mówią o kryzysie, strasznie narzekają na niską sprzedaż biletów na koncerty i takie tam(…) Iron Maiden to nie dotyczy! Jest najlepiej od 20-tu lat!!! W Chicago przywitało nas 23,000 ludzi, nasza największa publiczność tym mieście , jako samodzielnej atrakcji koncertu! W wielu innych ośrodkach graliśmy dla dwukrotnie większej publiczności, niż to miało miejsce po moim powrocie na łono zespołu! 60% ludzi, którzy kupili bilety, zobaczyło nas po raz pierwszy w życiu, nie może być już lepszej opcji. I nie będę krył, iż jestem z tego zajebiście dumny. Inna sprawa, że 75% widzów nie zna naszych ostatnich dwóch albumów, ale gwarantuję że dobrze poznają nasz nowy album „The Final Frontier”(2010). Usłyszałem już taką opinię, iż staramy się „wcisnąć” nowy album ludziom, ponieważ przed „El Dorado” zagajałem Amerykanów – by z łaski swojej kupili tę płytę i sprawili, żeby krążek trafił na pozycję #1-wszą „Billboard Album Charts Top 200”. Jeśli mam być szczery: liczymy, iż ta płyta okaże się wspaniale notowanym albumem w Stanach! Z pewnością dużo lepiej sprzedawanym od poprzedniej płyty. Fani w Europie zobaczą nas za dziesięć dni i już teraz wiem, że zainteresowanie koncertami będzie oszałamiające – jak zawsze (…) Po premierze albumu zaczniemy przygotowania do trasy 2011. To będzie ogromne przedsięwzięcie i wówczas odwiedzimy wiele miejsc, w których nigdy wcześniej nas nie było, jak i wszystkie wspaniałe kraje z tysiącami fanów, którzy na nas czekają.” Ogromny sukces trasy po Ameryce Północnej, zwiastował tylko jedno – szczytowe notowania nadchodzącego albumu. Nie dość powiedzieć, iż o nowym wydawnictwie formacji informowały wszystkie najważniejsze (opiniotwórcze portale) krajowe. O Maiden’ach nigdy nie było tak głośno, jak teraz! W rodzinnej Anglii, „Metal Hammer” zafundował nawet pierwsze w swej 25-letniej historii wydanie miesięcznika, z trójwymiarowym cover story, oraz specjalnymi gadgetami promocyjnymi (naklejki, mousepad), nawiązującymi do wielkiego wydarzenia, jakim okazała się premiera nowego, piętnastego albumu studyjnego Maiden – „The Final Frontier”(2010). Żeby tego jeszcze było mało, na tydzień przed faktem właściwym do lineups festiwalu „Sonisphere Knebworth UK”, dołożono kolejnych 22-óch wykonawców. W ten sposób otrzymaliśmy najliczniej „obsadzony” festiwal heavy metalowy w Europie 2010. Steve Harris: „Reakcja na koncerty – zwłaszcza w Ameryce, przeszła nasze najśmielsze oczekiwania! Tak wspaniale nie przyjmowano nas tam, od ponad dwudziestu, długich lat! Ciągle mówi się o naszej płycie. Nie pamiętam by w Stanach, na miesiąc przed premierą naszego albumu, ukazywało się tyle fantastycznych recenzji tegoż! Jestem w szoku, na dodatek to nie jest „łatwa płyta”, poszliśmy na całość jeśli idzie o progres, nigdy przedtem tego nie zrobiliśmy, z taką konsekwentnością. Pamiętajmy, że mamy kryzys, w Europie i USA. Nikt już nie sprzedaje biletów „na pniu”. My w tym ciężkim dla muzyki okresie, bijemy rekordy! To chyba za dość uczynienie losu, za te trudne lata ’90-te, kiedy wszyscy spisali nas tam „na straty”. Jeśli chodzi o Stary Kontynent, to tylko 11 koncertów, takich „prezentacyjnych”, w obiektach o pojemności od 14,000 – 100,000 tysięcy fanów. Na prawdziwą trasę, przyjdzie wszystkim poczekać!” Dickinson, jak zawsze, wręcz tętnił entuzjazmem: „Kiedy wróciłem do Maiden w 1999-tym, entuzjazm ogarnął fanów dosłownie wszędzie, jednak najsłabsze przyjęcie mieliśmy w Stanach i Kanadzie. Taka muza nie była wówczas „cool”. Tym razem wszystko jakby zmieniło kierunek, teraz MY jesteśmy tam na topie! Oprócz Aerosmith żadna grupa „starych weteranów” nie cieszyła się tam aż takim powodzeniem w 2010–tym roku! To fakty(…) Jestem pewien, iż „The Final Frontier”(2010) okaże się naszym najlepej notowanym wydawnictwem, choć dziś nie można liczyć na „15 mln” nakładu, niestety(…)” Jeszcze przed premierą albumu, ukazał się kolejny singiel cyfrowy, z utworem tytułowym „Satellite 15 … The Final Frontier”. Niestety, nie trafił na sklepowe półki. Zresztą, był to swoisyt „signum tempore”, dziś większość sławnych artystów daje sobie „spokój” z małymi płytkami, na dobrą sprawę załatwia to za nich sieć. Jak się łatwo domyśleć, wielki sukces koncertowy w Ameryce, nie uszedł uwadze tamtejszych

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

decydentów. Zaczęto więc przebąkiwać o ewentualnej możliwości ”zatrudnienia” EDDIE’go w filmie, lub uczynienia z maskotki Maiden –bohatera komiksu. Dickinson przyznał, iż trudno mu by było to zaakceptować. Cóż, jakbyśmy to wszystko już kiedyś słyszeli. Rod Smallwood: „Nie da się ukryć, iż wizerunek Maiden to dość specyficzna – a nawet osobliwa kwestia. Jednak, nie wolno przekroczyć pewnej granicy – nie możemy pozwolić sobie na to, by postrzegano nas jako „zespół z komiksu”, to nie byłoby fair względem naszych fanów.” Trudno też nie przyznać racji słynnemu managerowi. Tymczasem na dobre rozpętała się gorączka przygotowań do premiery „The Final Frontier”(2010). Niemiecki „Rock Hard”, oprócz standardowego miesięcznika (sierpień 2010), przygotował specjalny zeszyt tematyczny W CAŁOŚCI DEDYKOWANY IRON MAIDEN. Wydanictwo monograficzne miało zawierać: Recenzje wszystkich wydawnictw albumowych i DVD zespołu, najnowsze i ekskluzywne wywiady z członkami formacji, relacje z koncertów 2010, ekskluzywne materiały promo dotyczące „The Final Frontier”(2010). Żeby tego było mało, wewnątrz numeru znajdowało się osiem mega – posterów z okładkami albumów nagranych w latach 1980 – 1988. Całość uzupełniały wszystkie artykuły dedykowane grupie Harrisa, które ukazały się na łamach niemieckiego miesięcznika rockowego, w jego dwudziesto-siedmio-letniej(!!!) historii. Nie inaczej rzecz się miała w wielu pozostałych krajach. EMI liczyli na ogromne zainteresowanie najnowszym dziełem Anglików, mieli nosa! Ciekawostką, rzucającą nowe światło na stronę organizacyjną tras Maiden, okazał się wywiad z Rod’em Smallwood’em, przeprowadzony przez Valerie Potter dla oficjalnego FC Magazine: Q: Jak daleko planujesz w przód, od wstępnych pomysłów do pierwszego koncertu? A: W ostatnich latach, staramy się zaplanować wszystko w daleką przyszłość, ponieważ podstawowe działania planujemy na najbliższe kilka lat. W latach 80-tych planowaliśmy na więcej niż rok w przód, bo co roku wydawaliśmy album połączony też z trasą koncertową, więc plany obejmowały maksymalnie najbliższe 24 miesiące. Teraz, kiedy albumy ukazują się co trzy lub cztery lata, musimy planować wszystko dużo dalej, zanim jeszcze zaczniemy nagrywać nowy materiał, tak więc wszystko do siebie pasuje i możemy wtedy zagrać we wszystkich miejscach gdzie chcemy. Wydanie albumu, wypromowanie go i cała masa innych rzeczy jest bardzo czasochłonne, ale przewidujemy wszystkie działania dużo w przód, aby mieć pewność że zasadniczo o nikim ani niczym nie zapomnimy. Q: Jak decydujecie o tym jakie miejsca odwiedzicie, a gdzie tym razem nie pojedziecie, skoro zespół jest tak bardzo pożądany, że mógłby dawać koncerty nieprzerwanie przez najbliższe kilka lat! A: Cóż, to prawda, wszystko oparte jest na lokalizacji i oczywiście posiadanie Ed Force One znacznie nam ułatwia pracę. Mam na myśli to, że przez tak wiele lat nie graliśmy w Australii, pomimo tego że bardzo chcieliśmy. Ale żeby tam zagrać choćby na jednym tylko koncercie lub choćby kilku festiwalach to trzeba przejść przez prawdziwy koszmar logistyczny a do tego bardzo drogi. Z samolotem możemy odwiedzić tak wiele miejsc. Ciekawą historią jest fakt, że na początku 2009 roku mieliśmy zakończyć trasę koncertową w Buenos Aires, ale potem menadżer trasy koncertowej powiedział mi że będziemy musieli w drodze powrotnej zrobić przystanki w Recife (Brazylia) oraz na Wyspach Zielonego Przylądka, żeby zatankować samolot. Pomyślałem więc, że skora mamy mieć postój w Recife to zagrajmy tam koncert! Zadzwoniłem do promotora, ustaliliśmy datę i daliśmy koncert na który przyszło ponad 25,000 fanów. Jak już wszystko zrobiliśmy, to pomyśleliśmy „kurczę, to wcale nie tak daleko do Florydy”, gdzie na co dzień mieszka Nicko a my nie graliśmy tam od bardzo, bardzo dawna. To siedem godzin lotu, co może wydawać się długo, ale kiedy odejmie się to całe zamieszanie na lotnisku, to większość czasu spędza się z zespołem i resztą ekipy przy barze, a wtedy siedem godzin nie stanowi już problemu. Największym problemem współczesnego podróżowania samolotem są lotniska. To prawdziwy wrzód – wszyscy o tym wiedzą, ale jako że mamy Ed Force One, problem ten nas nie dotyczy, bo możemy wysiąść szybko z samolotu, przejść przez port lotniczy i na wyjściu czekają już na nas samochody, które zawiozą nas do hotelu. Cały ten lotniskowy zgiełk jest pominięty. Podróż na Florydę była dobrym pomysłem, który wszyscy popierali więc w zasadzie skończyliśmy trasę koncertową na Florydzie zamiast w Buenos Aires, a wszystko to dzięki temu, że samolotem podróżuje się łatwiej. Jako że nie mamy już problemów z dotarciem w żadne miejsce na świecie, to na dzień dzisiejszy wybieramy te miejsca, których nie odwiedzaliśmy od dawna. Staramy się dotrzeć wszędzie, a zawsze fajnie jest pojechać w jakieś nowe miejsce. Podczas ostatniej trasy koncertowej, byliśmy w 38 państwach, więc chyba byliśmy prawie wszędzie gdzie chcieliśmy. Chcieliśmy też odwiedzić Bangkok, ale ze względów politycznych - nie mogliśmy. Przez jakiś czas staraliśmy się zagrać w Bejrucie i ciągle jest jeszcze kilka miejsc, gdzie możemy się udać, póki mamy samolot.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Q: Jak udaje Ci się współpraca z agentami zespołu przy układaniu trasy koncertowej? A: Mamy dwóch agentów, jednym jest John Jackson z K2 zajmujący się całym światem poza Amerykami a drugim jest Rick Roskin z CAA zajmujący się tylko obiema Amerykami. Zasadniczo to rozmawiam ze Steve’m, czasem też z Bruce’m, szczególnie jeśli chodzi o planowanie trasy ogólnoświatowej. Ustalamy kiedy chcemy pojechać w trasę i dzielimy ją na części. Np. chcemy jechać do Północnej Ameryki, potem chcemy jechać do Europy, potem chcemy pojechać w pozostałe miejsca na świecie. Jest to po części sezonowe. Lubimy pracować latem, bo można organizować koncerty na otwartym powietrzu, dlatego większość koncertów w Europie i Ameryce odbywa się latem, no i oczywiście latem na Południowej Półkuli, ale to już inna pora w czasie roku. Więc bierzemy pod uwagę pewien okres czasu i zaczynamy planować gdzie najlepiej byłoby rozpocząć trasę a gdzie skończyć i jakie mamy możliwości logistyczne. W niektóre miejsca trudno jest dotrzeć. Floryda jak tragiczna jeśli chodzi o możliwość dostarczenia sprzętu ciężarówkami. Ostatnio zagraliśmy tam, bo mieliśmy samolot i kto wie – może tym razem zrobimy to ponownie. Kiedy mamy już to uzgodnione, agenci dzwonią do promotorów a ci wyszukują dostępne lokacje i tak powstaje cała układanka. Wszystko zależy od tego, czy miejsca w których chcemy zagrać mają wolne terminy. To kolejny powód, dla którego mamy w zwyczaju planować wszystko z dużym wyprzedzeniem, ponieważ im wcześniej coś zaplanujesz, tym większą masz szansę że obiekt będzie dostępny. Tak więc zazwyczaj możemy sobie pozwolić na każde miejsce jakie chcemy, ponieważ planujemy z odpowiednim wyprzedzeniem. Q: W jakich okolicznościach pojawiają się pomysły dotyczące układu i wyposażenia sceny, wygląd nowego EDDIE’go i podobne rzeczy? A: Cóż, zaczynamy o tym myśleć mniej więcej jak już uporamy się z układaniem terminarza koncertów. Ponieważ zawsze patrzymy w przyszłość, nigdy nie patrzymy w przeszłość – no chyba że robimy trasę w stylu ‘Somewhere Back In Time’, przy czym trzeba patrzeć zarówno w tył jak i w przód. Tutaj naprawdę chodzi aby stworzyć jakąś wizję na nowy album, co zazwyczaj zaczyna się od wymyślenia samego jego tytułu lub tytułu utworu jaki zostanie wykorzystany później jako tytuł albumu. Dzięki temu wyznaczamy sobie ścieżkę, którą potem podążamy. Tak jak „A Matter Of Life And Death”(2006) wywołał pomysł wykorzystania czołgu. Wszedłem do studio kiedy zespół kończył nagrywać materiał, a Bruce i Steve podeszli do mnie mówiąc „Chcemy czołg!”. Kiedy chłopcy naprawdę czegoś chcą, to walą prosto do mnie, i nie mogę się sprzeciwiać! Pozbawiają mnie prawa głosu – ale i tak uważam, że to był świetny pomysł! Tak więc wstępne plany dostał nasz grafik, Stuart Crouch z Peacock Design który zaproponował ogólny szkic, który stał się potem okładką albumu. Pracujemy już z Peacock Design już od bardzo dawna; Stuart był mocno zaangażowany w nasze prace od czasów „Brave New World”(2000). Potem zgłosiliśmy się do firmy Hangman zajmującej się wizualizacją sceny oraz wszelkimi efektami, którzy zajmowali się projektowaniem dla nas sceny od ’85 roku i trasy „Powerslave”(1984) więc powiedzieliśmy że chcemy czołg, co uczynnie złożyli do kupy. Kiedy masz zgraną ekipę współpracowników, nie zmieniasz jej za często. Mamy pewną więź zespołową jeśli chodzi o projektowanie i produkcję, a Stuart oraz Alan i Sam z Hangman-a są bardzo ważni dla Steve’ a i Bruce’a, ich zdanie się liczy. Wspaniałą sprawą w przypadku e-maili jest to, że można swobodnie wymieniać pomysły i jasno precyzować gdzie, kiedy i co chcemy robić. Tym razem chcieliśmy zrobić trasę koncertową latem, ponieważ to dla nas świetna zabawa, ale za nic w świecie nie zdążylibyśmy wydać albumu przed Amerykańską lub Europejską częścią trasy. Musieliśmy trochę przyspieszyć działania, bo gdybyśmy czekali do momentu kiedy ukaże się album, byłoby już za późno na letnie koncerty. Tym razem tytuł albumu mieliśmy już dużo wcześniej niż jakikolwiek utwór. Bruce coś wymyślił i wszystkim spodobało brzmienie wymowy tytułu. Tak oczywiście powstał tytuł albumu. „The Final Frontier”(2010) może wyznaczać granicę nauki, międzyplanetarnie, granicę czegokolwiek rzeczywistego, więc w tę stronę poszliśmy i całą resztę wyjawimy fanom w niedalekiej przyszłości. Dick Bell, menadżer produkcji , koordynuje wiele spraw z firmą Hangman i upewnia się, że nie wyprodukujemy czegoś, co nie zmieści się na ciężarówkę! Nie ma większego sensu budować czegokolwiek co nie zmieści się w ciężarówce, samolocie lub czymkolwiek innym czego używamy do transportu. Sprawuje On również kontrolę nad rozsądnymi kosztami przedsięwzięcia. Wiele spraw jakie załatwiamy w danym momencie, wiąże się z możliwościami zmieszczenia wszystkiego w samolocie. Jesteśmy ograniczeni ilością oraz objętością sprzętu, ale staramy się tak upychać przedmioty, żeby wziąć najwięcej jak się da, dzięki czemu wszyscy fani mają szansę zobaczyć ten sam show w każdym miejscu świata. Q: Gdy trasa koncertowa się zaczyna, to czy wiesz już ostatecznie kiedy się zakończy? Oczywiście, jak już powiedziałeś, niektóre trasy miały dodane koncerty, tak jak w 2009 roku. A: Tak, ale nie zawsze. Dodanie koncertów w Recife oraz na Florydzie było dość nietypowe, choć

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

zaplanowaliśmy to na kilka miesięcy wcześniej. Zazwyczaj jesteśmy bardzo precyzyjni. Poza tym, chłopaki mają przecież swoje rodziny i musimy to brać pod uwagę. Nauczyliśmy się układać plany na ustalone okresy czasu i trzymać się w ich ramach. Q: Gdy już rozpoczniecie tournee, to ile czasu spędzasz z zespołem? A: No cóż, robią już dzisiaj takie koncerty, że praktycznie cały swój czas spędzam z nimi. Podczas ostatnie trasy nie było mnie tylko na kilku koncertach; wydaje mi się, że zrobiliśmy w sumie około 93 koncertów. Byłem z nimi na wszystkich koncertach wokół świata… na wszystkich w Ameryce. Może opuściłem ze trzy koncerty – ale to nic wielkiego. Dodatkowo, poruszając się Ed Force One, nie można tak sobie przeskakiwać z Australii na Daleki Wschód albo do Chile! Ale znów, w Ameryce było kilka takich koncertów na których koniecznie chciałem być, oczywiście w Los Angeles i Nowym Yorku – mam rodzinę w Kanadzie więc zazwyczaj w tej części trasy jadę ich odwiedzić na kilka dni. Nadchodzącego lata, będę prawdopodobnie na 70% koncertów w Ameryce i pewnie na wszystkich w Europie. Na Europejskiej części trasy, zrobimy sobie bazę wypadową w Wielkiej Brytanii i na każdy koncert będziemy latać tam i z powrotem, co jest bardo wygodne dla naszych rodzin, bo nie ma nas w domu tylko przez kilka dni w tygodniu. Q: I oczywiście wciąż czerpiesz przyjemność z podróżowania z zespołem? A: O tak! Jesteśmy dość zwartą grupą i wszyscy lubimy swoje towarzystwo. Większa część załogi jest z nami już od bardzo dawna, więc postrzegam nas jako pewną drużynę sportową, która podróżuje razem po świecie i razem ciężko pracuje na swoje zwycięstwa. Szczególnie kiedy ma się tak ogromną rzeszę fanów, tylu widzów – jak tu tego nie lubić? Mam na myśli, że utrzymanie się na szczycie wymaga dużo pracy, ale to moja praca, a chłopaki też muszą kontrolować samych siebie aby na każdym koncercie być w szczycie formy. Q: Jak to jest, kiedy po tych wszystkich miesiącach planowania, wreszcie zaczynają się pierwsze koncerty i wszystko pasuje do siebie jak należy? A: O Boże – ulga! Najtrudniejszą rzeczą jest właściwe pokierowanie pracami nad okładką albumu oraz produkcją. Co wtedy porabia EDDIE? Mówię do Steve’a że wszystko co musi zrobić to napisać nowy album, ale wraz z całym zespołem jestem odpowiedzialny za wyszukanie jakiegoś wizerunku dla EDDIE’go – a to zabiera strasznie dużo czasu. Znalezienie czegoś nowego, świeżego i jednocześnie zabawnego jest nieco stresujące. Ale jak już mamy pewien pomysł, który zaczyna przybierać jakiś kształt, nasz koszmar się kończy i zaczynamy myśleć „O Boże, właśnie zaczynamy trasę koncertową”. Ponieważ mamy pewne limity czasowe w których niektóre rzeczy muszą być już zrobione, ustalamy je z dużym wyprzedzeniem przed rozpoczęciem trasy. Z naszym doświadczeniem jakie mamy przy produkcji, złożenie wszystkiego w całość zabiera nam około trzy, cztery lub pięć miesięcy, więc wszelkie plany musimy mieć gotowe przed tym czasem. Okres przed produkcją i organizacją trasy jest dla nas bardzo stresujący i szalony, bo sramy po gaciach ze strachu, że nasze pomysły nie spodobają się fanom. Ale pod koniec dnia, kiedy dało się z siebie wszystko, co jeszcze można zrobić? Wszyscy już widzieli nowego EDDIE’go, który wygląda nieco inaczej, ale wydaje mi się że przez ten odmienny wygląd wszedł on tym razem w inny wymiar. Q: I wtedy to patrzysz w przyszłość na moment kiedy rozpoczyna się trasa? A: Och tak, tak… Na pewno będę na miejscu 9-ego czerwca oraz przy wszelkich pracach przygotowawczych, by być pewnym że wszystko działa jak należy i wygląda jak należy. A potem wypiję sobie kilka piw z chłopakami – już jakiś czas tego nie robiliśmy!Każdy, kto widział dokument „Flight 666”(2009) wie, że Dick Bell zawsze ma ostatnie słowo. Pracuje dla Maiden już od prawie 30-tu lat, więc widział prawie wszystko. Oto spostrzeżenia, w których opowiada o tym, jak przebiega proces organizacji trasy koncertowej, począwszy od koncepcyjnych planów aż po pierwsze koncerty. Q: Jak to się zaczyna? A: Zanim rozpocznie się jakakolwiek trasa koncertowa, najpierw musi pojawić się wspólna chęć organizacji takiego przedsięwzięcia oraz uzasadniony powód owej trasy. Zasadniczo, dzieje się to pomiędzy Rod’em a zespołem i zależy od tego, czy jest jakiś produkt który należy w ten sposób promować – może to być DVD, CD, kombinacja obu lub nowy album zespołu czy cokolwiek co ma większy sens. I właśnie od tego zależy powstanie planów organizacji trasy koncertowej. Czasami decyzja o trasie koncertowej zapada na dwa lata wcześniej – nie konkretne szczegóły, ale sam termin. Czasami wszystko organizowane jest w trzyletnim kręgu wydarzeń, więc dość łatwo jest przewidzieć, kiedy odbędzie się nowa trasa. Kiedy już zapadnie decyzja

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

o zrobieniu trasy koncertowej, Rod dzwoni do agentów. Jeden agent jest odpowiedzialny za Północną Amerykę a drugi za Europę i resztę świata. Agenci rozmawiają z promotorami działającymi na danym terenie. Każdy kraj Europejski ma swoich własnych promotorów, ale oczywiście agent nie musi kontaktować się zawsze z tym samym promotorem. Agent dostaje informację zwrotną od promotorów, którzy to prawdopodobnie dostają informacje ze związanego z nimi środowiska. Wszystko wraca następnie do Rod’a, który zazwyczaj mówi: „OK, zajmijmy się tym albo tamtym terenem” lub „Są wakacje, zróbmy trasę po festiwalach” lub „Zorganizujmy jakieś duże koncerty sami” lub „Zróbmy trasę koncertową w Północnej Ameryce dopiero jesienią, bo w tym okresie jest mało koncertów” lub tego lata zagrajmy tylko na Amerykańskich stadionach”. Więc tak to wszystko się zaczyna. Można zrobić porównanie do żywego organizmu, który sam rośnie z biegiem czasu. Wszystko jednak musi wyjść od ustaleń zespołu, a potem menadżerowie mogą wymyślać co robić dalej. Dopasowanie Każda trasa wygląda inaczej w zależności od tego w jaki region się jedzie. Jeżeli jedziemy do Australii, Japonii czy Południowej Ameryki to lokalni promotorzy załatwiają hotele, oświetlenie, wyposażenie sceny, sprzęt nagłaśniający a my bierzemy ze sobą elementy wpływające na wygląd sceny, kurtyny, system monitorujący i konsole dźwięku. Jeśli jeździmy na festiwale to sprawa wygląda podobnie, tyle że dodatkowo musimy brać ze sobą sprzęt nagłaśniający i oświetlenie a także zadbać o transport dla całej naszej załogi w tym obsługi technicznej. Jeśli jedziemy w takie miejsca jak Australia, to zabieramy ze sobą około 20 osób. Jeśli zaś mamy sami przygotowywać cały koncert to potrzebujemy zabrać ze sobą około 30-34 osoby. Przyczyną tych różnic jest to, że gdy podróżujemy po świecie za pomocą Ed Force One, to możemy zabrać tylko 9 ton sprzętu, a więc mamy ograniczony limit tego co chcemy zabrać. Dlatego też lokalni promotorzy muszą nam zapewnić systemy nagłośnienia, oświetlenie, scenę i tym podobne, ponieważ my sami ich nie zmieścimy w samolocie. Na Australijskiej części ogólnoświatowej trasy koncertowej promotorzy mogli nam dostarczyć wszystko czego potrzebowaliśmy, ale gdybyśmy chcieli zagrać tam tylko jeden koncert musielibyśmy sami wszystko zorganizować, a wtedy całość trzeba wysłać kontenerami na statku co zajmuje około 6-8 tygodni a potem odesłać z powrotem przez kolejne 6-8 tygodni. Gdybyśmy nie mieli nic innego do roboty, to może nawet dałoby się to wykonać, ale gdy zaraz potem mamy dać koncert np. w Japonii, to jest to niemożliwe. Mamy trzy sceny, więc w zasadzie jedną możemy wysłać gdzieś statkiem, drugą wysłać w inne miejsce a trzecią w jeszcze inne miejsce i tylko przeskakiwać w jednego miejsca na drugie, podczas gdy owe komplety scen ciągle się przemieszczają. Staramy się unikać kurierskich transportów lotniczych, ponieważ są bardzo drogie. Sprzęt może być transportowany na wiele sposobów. Można go wysłać statkiem, ciężarówkami lub też tzw. paletą na niskim pokładzie, w każdym szerokim samolocie. Na końcu mamy też Ed Force One na trasy ogólnoświatowe. Można zabrać ze sobą tylko to, co się zmieści. Oczywiście, każdy chciałby wziąć wszystko to, na co ma ochotę ale nie zawsze można, ponieważ mamy limity objętościowe. Zazwyczaj kiedy podróżujemy, każdy członek zespołu ma własną skrzynię transportową, ale kiedy lecimy Ed Force One lub korzystamy z płatnych przesyłek lotniczych to wszyscy muszą się podzielić tylko jedną taką skrzynią. W trasie Każdy region świata rządzi się własnymi prawami. W Południowej Ameryce mogliśmy sobie przetransportować ciężarówką efekty specjalne, już teraz nie pamiętam, ale chyba z Sao Paulo do Santiago – jest to więc trasa na pięć lub sześć dni jazdy. Potem transport z Santiago do Buenos Aires, chyba, zabrał tylko 36 godzin jazdy, więc mogliśmy zrobić przerwę pomiędzy koncertami tylko na jeden dzień. Więc kiedy daty koncertów układają się w całość i są przekazywane do Rod’a, ten przesyła je do mnie, w celu konsultacji nad możliwościami logistycznymi. W Europie koncerty odbywają się czasem w tak dużych odległościach od siebie, że biorąc pod uwagę przeróżne dyrektywy, musimy wysyłać po czterech kierowców jedną ciężarówką. Trasę z Bergen do Budapesztu robimy w dwa dni i tak sobie liczę, że jest to około 2,500km. Kierowca może prowadzić tylko przez określoną liczbę godzin i nie wolno mu nawet przebywać w aucie kiedy nie prowadzi. Wystarczy policzyć ilu kierowców musi czekać na trasie żeby się zmienić! Jednego dnia ktoś nawet wsiadł na zmianę do złej ciężarówki i pojechał w złą trasę! Te zasady dotyczą wszystkich, więc jeśli zespół robi dużą trasę koncertową i ma 30 ciężarówek, to potrzebuje nawet 120 kierowców. Koszty na opłacenie dodatkowych kierowców mogą nawet sięgnąć tyle samo co wynajęcie ciężarówek! To jest nowa dyrektywa, dzięki czemu ma być bezpieczniej, ale niestety też bardzo drogo. Tak czy inaczej, musimy działać zgodnie z przepisami, bo gdyby w razie kontroli zatrzymano jakąś ciężarówkę, trzeba byłoby odwoływać koncert. Taka sama sytuacja dotyczy autobusów; musisz mieć dwóch kierowców cały czas. No i jest też sprawa logistyki; czy da się to wszystko uciągnąć? Bo jeśli zdarzy się, że trzeba gdzieś pojechać a potem wrócić, a nie da się przesunąć terminu koncertu, to trzeba sobie poradzić. Rozglądamy się za nocnymi transportami lotniczymi lub czarterujemy cały samolot, a to już kosztuje bardzo dużo pieniędzy. Tak więc, jeśli nie zarabia się ogromnej kasy, nie warto tego robić. Żaden

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

w tym interes, żeby pojechać w trasę koncertową i nie zarobić, bo kto nam dopłaci brakującą różnicę? Nie zrobimy przecież zrzutki na pokrycie kosztów z własnej kieszeni. Teraz mamy zaplanowaną trasę, logistykę i policzone koszta. Najczęściej wykorzystujemy dwa zestawy scen, robi tak wiele zespołów – nie jesteśmy jedyni. Rozsyła się sprzęt w dwa miejsca i zespół dolatuje z jednego miasta do drugiego. Ale trzeba pamiętać, że nie warto tak robić, dopóki nie jest to ekonomicznie opłacalne. I szczerze mówiąc, tak jak większość ekipy, zespół lubi po koncercie zejść ze sceny, wziąć prysznic, wskoczyć do autobusu i podróżować nocą w kolejne miejsce – wtedy można wypić piwo, obejrzeć film lub się przespać. Dla mnie latanie to koszmar. Po koncercie późno wracam do hotelu i muszę wcześnie wstać następnego dnia aby zdążyć na lotnisko, zgłosić się i zebrać całą ekipę. Z drugiej strony mogę wziąć autobus, przespać się, a jak się obudzę – jestem już na miejscu. Autobus to nasz dom na kółkach. Ponieważ nie można zorganizować dużych koncertów niedaleko od siebie a festiwale są organizowane w z góry wyznaczone dni, transport jest bardzo skomplikowany. Zawsze jednak jest rozwiązanie – no, prawie zawsze. Czasami jedynym rozwiązaniem jest stwierdzenie typu „Nie, tego się nie da”. Przyczyną może być zakaz transportu w niedzielę w Austrii, lub zakaz przejazdu ciężarówek w niedzielę przez Szwajcarię, chyba że robi się tam tego dnia koncert. Również przez Niemcy i Francję nie można przewozić ciężarówek w niedzielę, chyba że ma się specjalne pozwolenia, które można uzyskać tylko jeśli robi się w tych krajach koncert i trzeba wozić sprzęt akurat tego dnia, aby zdążyć na czas. Więc mając listę miejsc gdzie mamy zagrać, najpierw patrzymy gdzie i kiedy nie wolno przewozić sprzętu. Listę miejsc i dat przesyłamy firmie transportowej, która się tym zajmie - ponieważ pracują tam specjaliści znający się na przepisach w każdym państwie. Bezpieczeństwo Kiedy mamy ustalone wszystko co powyżej, pora popracować nad budżetem. Robię to we współpracy z Ian’em, który jest menadżerem trasy oraz z pracownikiem działu księgowości - Pete De Vroome. Zawsze jeden z nas goni innego, bo zdarza się czasem czegoś zapomnieć. Niezależnie od tego, ile razy już przygotowywaliśmy trasę koncertową, za każdym razem jest inaczej. Żadna nie jest taka sama. Jeśli używamy materiałów pirotechnicznych, to trzeba je przewozić w określony sposób; trzeba je przywieść w określone miejsce i zrobić to bezpiecznie, co samo w sobie stwarza już problemy. Trzeba również zwracać uwagę na różne zasady rządzące finansami w danym państwie. Podatek potrącany u źródła to według mnie mętna sprawa. Mamy grać w jakimś kraju i mówi się nam „Ok, zapłacimy wam 10 funtów za występ, ale 2 funty zatrzymamy u siebie na wypadek gdybyście nie odprowadzili podatku dochodowego w naszym kraju”. Robią tak nawet, kiedy nie jesteśmy zobowiązani odprowadzać żadnego podatku dochodowego akurat w takim czy takim kraju! Bo w razie gdybyśmy kiedyś jeszcze zarobili tam pieniądze to podatek byłby już odprowadzony i takie tam duperele, ogólnie ściema. Wszystkie państwa mają swoje własne prawa, a najdrożej zawsze wychodzi w Niemczech. Nie ma jednych przepisów podatkowych w Unii Europejskiej. Może coś się zmieni za 2000 lat… Przepisy odnośnie głośności muzyki też są wszędzie inne. Nie rozumiem dlaczego ludzie nie mogą zorganizować żadnego festiwalu na jakimś zadupiu. Taki Reading na przykład; chyba już gorszego miejsca na festiwal nie można znaleźć, każdego roku są problemy związane z hałasem. Na pewno są jeszcze miejsca na świecie, gdzie można puścić muzykę tak głośno jak się chce, prawda? W Szwajcarii, jeśli udostępnisz ludziom stopery, to można podkręcić muzykę nieco głośniej! Skończyły się już czasy, kiedy wystarczyło beztrosko powiedzieć sobie „pójdźmy gdzieś zorganizować koncert!”. Teraz już tak się nie da. Promotor musi uzgodnić z kierownictwem i zespołem co powinien dostarczyć, co my powinniśmy dostarczyć, ile to będzie kosztować, kto zapłaci za to, kto zapłaci za tamto… Potem trzeba zdobyć licencje na organizację koncertu, pójść do odpowiednich ludzi w administracji załatwić pozwolenia i wszystko inne. Jest jeszcze kwestia zdrowia i przepisów BHP. Doszła też nowa sprawa wymogów sanitariuszy i ochroniarzy. Na niektóre trasy zabiera się własnych pracowników zajmujących się tymi kwestiami. Nasz menadżer trasy – Ian Day organizował kiedyś trasę dla The Mighty Boosh i dostał dokument liczący 300 stron o zabezpieczeniu zdrowia i zapewnieniu bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom, który musiał dostarczać we wszystkie miejsca, w których grupa dawała swoje przedstawienia. W Europie nie przykłada się do tego większej wagi, ale w Anglii jest więcej przepisów i regulacji na ten temat. Nie wolno robić tego, nie wolno robić tamtego. Trzy lata temu robiliśmy koncert w Earls Court i przepisy mówiły, że kaski budowlane musiały być noszone przez cały czas…! Jestem jeszcze w stanie zrozumieć przepisy regulujące wzór odzieży i nakaz noszenia kasków w trakcie prac na wysokościach, ale to… W sali koncertowej Royal Albert Hall zaraz przy wejściu mają taką ogromną skrzynię z kaskami i jak tylko wejdziesz, szybko musisz jeden założyć. Powiem Wam historię, która miała miejsce naprawdę, ale na szczęście nie przytrafiło się to nam. Krótko po wejściu w życie nowych regulacji, jeden BHP-owiec podszedł z kaskami do menadżera trasy i zapytał „Ile osób gra w zespole?”, menadżer trasy zapytał „A po chuj Ci to wiedzieć?”, „Cóż, kilka osób będzie pracowało nad nimi na scenie…” – menadżer trasy kazał mu się odpierdolić. To zaszło już za daleko. Jednego razy ładowaliśmy sprzęt w Earls Court i nie przygotowałem żadnego „Raportu Szacowanego Ryzyka”, bo nawet nie wiedziałem jak taki przyrządzić, ale na szczęście jeden z pracowników od systemów nagłośnienia pomógł mi to zrobić. Ktoś ustanowił przepisy co można a czego nie można robić. Na pierwszym

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

koncercie padł system nagłośnienia. Dźwięku nie było przez jakieś 15-20 minut. Czyja to wina? Earls Court, bo nie sprawdzili wtyczki, którą nam dali, a która miała doprowadzać zasilanie. Było zwarcie i zaczął pojawiać się ogień. Każą nam szczegółowo sprawdzać każdy sprzęt, robić to i tamto, a samo cholerne Earls Court nie może nam zapewnić prądu. Ale kto źle wygląda przed fanami? My. Zespół został na scenie i musiał zabawiać publiczność żeby jakoś przetrwać. Organizując trasę pojawia się tylko więcej, więcej i więcej regulacji i przepisów. Pseudo artyści Po tym jak uporamy się z różnymi dziwactwami i problemami związanymi z logistyką, kolejnym krokiem jest uporanie się ze sprawami związanymi z przebiegiem koncertu. Każda trasa koncertowa potrzebuje motywu przewodniego – intro. Czy mamy wykorzystać nieco zmodyfikowanego starego motywu, czy strwożyć zupełnie nowy? Potem jest grafika, grafika, grafika. To czas w którym zaangażowani są Rod z zespołem, oraz Alan i Sam z firmy Hangman, którzy wykonują dla nas te wszystkie rzeczy od tylu lat. Staram się nieco pilnować, aby to co stworzą było też praktycznie. Pomimo tego, że każdy myśli o swoim pomyśle jako praktycznym, to jeszcze musi się zmieścić na ciężarówkę lub samolot. Nie wystarczy tylko powiedzieć „Mamy tu takie coś” bo potem podczas ładowania można usłyszeć ‘Kurczę, a gdzie do cholery chcesz to zmieścić?!’ Ale ludzie z Hangman to wiedzą, mają wymiary ciężarówek, palet niskiego pokładu itp. Nie mam tu na myśli, że starają się wymusić sprawy na zasadzie „To się musi zmieścić tu i tam”. Chodzi o to, jak wszystko zostanie zbudowane i zmontowane. Dlatego też, wymieniamy się nieskończoną ilością e-maili z rysunkami i zdjęciami, aż w końcu wszyscy zdecydują: „Tak, ten odcień niebieskiego nareszcie jest właściwy!”. Cała załoga musi poskładać wszystko do kupy. Większość ludzi ciągle wraca do współpracy z nami, bo kochają swoją pracę oraz lubią przebywać w naszym towarzystwie – no, większość z nich! Potem trzeba się zająć zmorą wszystkich ludzi – wizami. To jest specjalność, którą trudni się Ian Day – on uwielbia załatwiać wizy! Schody zaczynają się, gdy zatrudniony przez nas pracownik, który podczas rozmowy kwalifikacyjnej oświadczył, że „Nie, nigdy nie byłem karany” nagle przypomina sobie „właściwie, to była taka jedna mała sprawa o której prawie zapomniałem…”. To stwarza problemy. Aby dostać Amerykańską wizę, trzeba być czystym jak płatek śniegu – i kłamstwa wcale tu nie pomagają, bo prawda zawsze wychodzi na jaw. Mieszkańcy z poza Unii Europejskiej, zamierzający pracować w strefie Schengen przez dłuższy okres niż przewidują przepisy, muszą uzyskać specjalne wizy. Trzeba zdobyć wizy dla Amerykanów przyjeżdżających tutaj, wizy dla nas jadących tam, wizy na wjazd do Kanady, cholerne wizy są potrzebne wszędzie! Wizy są naszym wrzodem – zabierają dużo czasu i energii. Ale jak się nie ma wizy, to nie można wjechać do danego kraju – a kiedy robi się trasę koncertową po całym świecie, to sami się domyślcie… Tak czy owak, Ian Day uwielbia się tym babrać – wiem, bo za każdym razem mi to mówi! Są też firmy, które specjalizują się załatwianiu wiz; nazywają się Kontrolą Ruchu (z ang. Traffic Control). Każdy z nas ma dwa paszporty, co jest całkowicie legalne, a do tego możemy byś gdzieś daleko i dostać wizę w drugim paszporcie. Ale wtedy trzeba załatwiać podpisy, wypełniać formularze, wysyłać je tam i z powrotem. Trzeba też zrobić sobie szczepienia. Gdy jedziemy do Brazylii, a wcześniej byliśmy jeszcze gdzieś indziej, to trzeba wziąć zupełnie inny zestaw szczepień. Trzeba to wszystko wiedzieć. Sprawy upierdliwe Układ świateł za każdym razem, kiedy robimy trasę koncertową, trzeba projektować na nowo. Dlatego też, dopiero kiedy projektant zrobi projekt układu świateł, to my będziemy wiedzieć na ile tras koncertowych będą nam one przydatne. Bo kiedy wybieramy się na trasę koncertową po całym świecie, musimy być pewni że lokalne firmy będą w stanie je nam dostarczyć. Nie chcemy jednego dnia używać takich świateł, a drugiego dnia innych. Projektant świateł musi mieć to na uwadze. Najłatwiejszą rzeczą jest dźwięk. Wiemy jakie systemy i jakich firm lubimy używać; chodzi o firmę ML Executives Inc, i to się nie zmieni. Mam na myśli stan na dzień dzisiejszy, ale jest to sprzęt którego nasz inżynier dźwięku Doug Hall lubi używać najbardziej. Tym razem w trasę wyruszymy bez cateringu. Kiedy dajemy standardowy koncert w obiekcie zamkniętym to bierzemy ze sobą catering, co jest oczywistym luksusem, ale kiedy gramy po całej Europie i festiwalach – to niemożliwe. Nie ma gdzie rozstawić sprzętu, więc przez połowę czasu pracownicy kuchni nie mają co robić. W Północnej Ameryce sprawa ma się nieco inaczej, ale w przeszłości nigdy nie braliśmy ze sobą cateringu, bo wiele obiektów miało własne firmy cateringowe i nie wolno było korzystać ze swoich. Zmuszało to kucharzy i obsługę do pracy w budkach na kółkach, stojących poza terenem obiektu na którym odbywał się koncert, więc trzeba było wyjść z budynku, wziąć obiad i wrócić. Sprawa cateringu w Północnej Ameryce ma to do siebie, że sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Na jednej trasie zdecydowaliśmy się mieć własny catering, więc z poniedziałki było jedzenie włoskie, we wtorki wołowina, w środy ryba itd. itp. Ale po kilku tygodniach patrzysz w talerz i mówisz „wołowina – wobec tego dzisiaj musi być wtorek!”. Teraz to zmieniliśmy. Rzecz w tym, że kiedy bierzemy ze sobą firmę cateringową, to przyjeżdża ona na miejsce w tym samym czasie co my, a przecież muszą rozstawić cały swój sprzęt do gotowania, a my nie możemy zjeść żadnego ciepłego posiłku przez co najmniej trzy godziny

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

po przyjeździe. Tymczasem korzystając z lokalnego cateringu, możemy się przejść i w ciągu pół godziny od przyjazdu wrzucić coś na ruszt, doprowadzić się do porządku i wytrzeźwieć, no wiecie…Każdy lubi Japońskie jedzenie, ale kiedy jesteśmy tam na miejscu, po krótkim czasie mamy już dość, więc zazwyczaj prosimy o patelnię, bekon, jajka, pomidory, pieczarki i każdy już przywykł do tego, że robi sobie sam własne kanapki z bekonem – i każdemu smakują! Nawet zespół sam przygotowuje sobie posiłki. W Indiach jedzenie jest naprawdę super. Zamawiam placki z pieca tandoori i w nawet kilka razy dostałem ze świeżym chlebem. Rezerwacje Korzystamy z pomocy w podróży od jednego agenta z Północnej Ameryki, jednego z Europy, jednego ds. lotów i jednego do załatwiania hoteli. W przypadku rezerwacji hoteli, to muszą być one zarezerwowane na każdy koncert, dla wszystkich członków ekipy. W dni koncertu hotel oczywiście powinien być blisko miejsca imprezy, ale w dniu wolnym chcemy aby hotel był gdzieś bliżej centrum. Nie ma więc reguły. Szukanie hoteli jest łatwe, wiemy czego oczekuje zespół, szukamy hotelu który jest w pobliżu Irlandzkiego pubu, pola golfowego, posiada własny basen, mieści się dwie minuty od lotniska, pięć minut od centrum miasta, i tylko trzy minuty od miejsca w którym będzie koncert – więc tak, jest to prosta robota…! Ale jak już zespół polubi jakiś hotel, to zatrzymujemy się w nim za każdym razem. Plan podróży musi być zrobiony, przepustki muszą być wyrobione i rozdane. Zazwyczaj robiliśmy przepustki ze zdjęciem, ale ostatnim razem się tym nie przejmowaliśmy, ponieważ nikt nie sprawdza zdjęć, a niektórzy członkowie ekipy to naprawdę brzydale! Był nawet taki pracownik, który przyszedł i powiedział: „nie będę tego nosił, to zdjęcie wyszło strasznie”. Nie zdradzę jak się nazywa, ale wypowiedział to z amerykańskim akcentem… Tak więc przestaliśmy dodawać zdjęcia, ale to nie dlatego. Ian Day powiedział kiedyś „dlaczego zaprzątamy sobie głowę zdjęciami?”. Ochroniarz w ciemności widzi tylko błyszczący kawałek plastiku i przepuszcza każdego lakonicznym słowem „dobra, idź dalej!”. Tak faktycznie jest. Musimy poskładać do kupy plan podróży. Ludzie zawsze mają ubaw, bo zawsze zrobimy jakieś błędy. Ja sam zresztą umieszczam w planach podroży jakieś dowcipy, żeby upewnić się, czy ludzie je czytają! Oczywiście podczas układania planu, nie można zapomnieć że trasa jest już zaplanowana i koncerty zarezerwowane, ogłoszenia zostały puszczone a bilety sprzedane, dlatego zawsze zmagamy się z czasem. Tym razem zespół nie był w studio przed rozpoczęciem planowania, nie mieliśmy tytułu albumu, nie mieliśmy okładki ani grafik, więc firma Hangman naprawdę miała ciężkie zadanie wyrobić się na czas. Oczywiście, chciałbym przesłać sprzęt statkiem do Texasu, aby zrobić próby, więc trzeba uwzględnić na to sześć tygodni. Niektóre rzeczy będą natomiast wysłane samolotem. Wszystko zostanie sprawdzone. Zespół pojedzie zagrać próbę na Florydzie co nie jest problemem, ale kolejną rzeczą którą trzeba zorganizować. Jest to taka duża układanka i pomimo, że rozumiem każdy jej element, to niemożliwe jest złożenie jej samemu. Część pracy trzeba oddelegować. Potem wszyscy te puzzle układamy. I pojechali! Zajmuję się tylko tym, co dotyczy wydarzeń przed trasą, więc jestem odpowiedzialny tylko za ten wycinek trasy koncertowej. Podejrzewam że można by zrobić listę wszystkich rzeczy o które trzeba zadbać przed trasą koncertową, ale nie ma to znaczenia bo w praniu zawsze wyskoczą jakieś niespodzianki, coś się spieprzy – to gwarantowane! Zawsze wyruszam w trasę tylko na pierwsze kilka tygodni, potem się upijam i wysyłają mnie do domu. Moja żona myśli, że za dobrze się bawię w trakcie trasy koncertowej – a przecież praca na kacu każdego poranka to naprawdę trudne zajęcie! Robię to wszystko tak długo, że chciałbym już zająć się czymś innym. Pracuję dla Maiden od ’82 roku, ale swoją karierę rozpocząłem jeszcze w latach ‘68/69. Jest to praca fizycznie bardzo męcząca i z czasem można być do niej za starym, tak myślę. Wszystko było bardzo ciekawe i ciągle się uczę. W dzisiejszych czasach ludzie podróżują na przeróżne sposoby; Byonce przewozi sprzęt na trzy samoloty, jeden wozi 35 ton, jeden 757 dla całej załogi oraz jeden dla niej i jej przyjaciół. Niektórzy nawet wynajmują całe samoloty transportowe płacąc 350,000 dolarów jednorazowo. Ale to już taka fanaberia. My staramy się podróżować racjonalnie. Czasy się zmieniają a wraz z nimi pewne rzeczy, nie przewozi się już sprzętu vanem. Wszystko przekształciło się w korporację – nie Iron Maiden, ale wszystko generalnie. Nie irytuje ani nie denerwuje mnie obecny stan rzeczy, żadni ludzie czy cokolwiek innego. Praca jest jaka jest i potrafi być czasem wkurzająca, ale wykonane zadania ciągle sprawiają radość. Mam na myśli, że robota nie staje w gardle, a raczej daje takie uczucie jak przy narodzinach dziecka – w pewien sposób. Tyle że potem, tak jakby się je oddaje innym, prawda? Mówię sobie, „no dobrze, teraz czas aby zespół zrobił swoje”. Praca przekształca się z teorii w fizyczny twór, coś namacalnego. I o to chodzi – trasa się rozpoczęła i teraz inni ludzie muszą zrobić co do nich należy. Sprawy przed trasą koncertową a sama trasa koncertowa to dwie różne sprawy, jedna odnosi się do teorii a druga do praktyki. Nic nigdy nie idzie zgodnie z planem, dlatego mamy takich ludzi jak ja, Ian, menadżer trasy, menadżer produkcji. Czasem mam wrażenie, że menadżer trasy oraz menadżer produkcji nie są po to, aby

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

zorganizować trasę koncertową ale tylko po to, aby czekać aż coś pójdzie źle, żeby mogli rozwiązać problem. A ponieważ cała „machina” jest dobrze naoliwiona a sprawy dobrze zaplanowane, wszystko będzie jeszcze trwało…” Wywiad z Michael’em Kenney’em przeprowadzony przez Valerie Potter dla oficjalnego FC Magazine. Większość fanów Maiden słyszała już o gościu imieniem Micheal Kenney. Poza dbaniem o gitarę basową Steve’a pomiędzy koncertami, gra on również na keyboardzie który słyszymy na koncertach. To bardzo utalentowany facet, który jest z zespołem od wieków. Jest stałym członkiem załogi. Przez te wszystkie lata Steve oczekiwał że sprzęt będzie w 100% sprawny, a Michael mu to zapewniał. Q: Od ilu lat współpracujesz już z zespołem? A: 30 lat – pomijając trasy koncertowe „Killers(1981)” oraz początek promocji ”Number Of The Beast(1982)”. Nie było mnie również w pierwszej części trasy ”Powerslave(1984)”, ponieważ zostałem w Anglii i budowałem coś dla Steve’a. Q: Jak i dlaczego dostałeś się do załogi? A: Pracowałem w moim mieście, w Los Angeles, dla Brytyjskiego zespołu Nasty Habits z niejakim Nicko McBrain. Ich menadżer miał firmę zajmującą się systemami P.A. w Anglii (system zaprojektowany dla odbioru i przesyłania wzmocnionego dźwięku, głównie muzyki i głosu, dla szerokiej publiczności - przyp. tłum.) i jakoś tak wyszło, że zacząłem dla nich pracować. Jednym z moich pierwszych koncertów był koncert Maiden jako gwiazdy w Wielkiej Brytanii. Vic Vella był technicznym Dave Murrey’a ale doznał urazu i musiał wziąć chorobowe. Więc dostałem jego pracę, kiedy Maiden grało w Europie razem z Kiss. Po jakimś czasie odszedłem ze wspomnianej firmy i zostałem opiekunem technicznym Dave’a na pełen etat. Dalej, w czasie trasy koncertowej NOTB wróciłem do Los Angeles. Nie trwało to długo, bo tym razem techniczny Steve’a miał wypadek, więc zdecydowano zadzwonić po mnie. Miało to być tymczasowe zastępstwo, ale w międzyczasie inni techniczni się nie sprawdzali i tak oto ciągle tu jestem. Historia z keyboardem zaczęła się kiedy Adrian oraz Steve chcieli mieć na albumie „7th Son” sekcję klawiszową. Nie gwarantowało to jednak nikomu zajęcia na pełen etat w czasie trasy koncertowej, więc od tego czasu to również moja działka. Q: Z jakimi innymi zespołami pracowałeś? A: Żadnymi w czasie trasy koncertowej, innymi niż zespoły grające w klubie w moim mieście. W studio w L.A. współpracowałem na początku lat 80-tych z muzykiem i kompozytorem o imieniu Michael Boddicker – pracującym dla takich gwiazd jak Michael Jackson, Olivia Newton John, Earth Wind and Fire, Paul Simons oraz przy wielu projektach tworzenia muzyki filmowej. Q; Na jakim grasz sprzęcie i jakie są specyfikacje keyboardów oraz gitar basowych Steve’a? A: Steve gra na Fender Precision Bass z mostkami Leo Quan Badass II. Przetworniki Seymour Dunkan schowane są pod chromowaną maskownicą. Używamy syntezatorów Korg, starszych modeli OIW/FD, szczególnie w starszych utworach. Podczas grania nowego materiału często używamy modeli Triton Extreme.” Jak więc można przypuszczać – nic, co ma miejsce w zespole nie jest dziełem przypadku. Także (po raz już kolejny), całkowite wyprzedanie koncertów Maiden w Europie. Na festiwalach „Wacken 2010”, „Pukkelpop 2010”, „Sziget 2010” – których Anglicy byli headlinerami, ustaliły się rekordy frekwencji. Kolejne edycje „Sonisphere 2010” – w Anglii, Finlandii i Szwecji, to też powód do dumy – zorganizowano je na bezprecedensową skalę, ledwo doszło do koncertów 2010 a tu już rozpoczęto negocjacje w sprawie przyszłorocznych edycji z udziałem Maiden’ów! SKY News TV, na dzień przed rozpoczęciem „Sonisphere Festiwal 2010”, nadali w głównych wiadomościach, krótki wywiad z Bruce’m Dickinsone’m, w którym poruszono problem spadku sprzedaży biletów na koncerty nawet wielkich gwiazd. Zjawisko to oczywiście nie dotyczy Iron Maiden, którzy w dobie kryzysu ustanawiają rekordy frekwencji i wyprzedają miejsca na 20,000 widzów, podczas regularnej trasy po USA i Kanadzie. Oddajmy głos charyzmatycznemu wokaliście: „Oczywiście, najlepiej zrzucić wszystko na barki „kryzysu ekonomicznego”. Niemniej, Aquirela czy Bon Jovi MUSIELI obniżyć ceny biletów, bo graliby dla krzeseł, nic dziwnego, skoro wejściówki kosztują od 40 – 120 USD! Na koncerty Maiden kosztowały od 30 – 90 USD i graliśmy w wypakowanych obiektach, dla kilkasettysięcy widzów w Ameryce Północnej! Do jasnej cholery, czy to jest Rock ‘N Roll czy „dojna krowa”!? Przed rozpoczęciem trasy nasz manager – Rod Smallwood, zajął się planowaniem sprzedaży biletów.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Ustalił cenę taką, aby okazała się akceptowalną dla ludzi. Bo przecież ktoś musi kupić te wejściówki. (śmiech)” Jednak tematem dyżurnym, okazał się premierowy koncert Iron Maiden w Knebworth Park, na „Sonisphere Festival 2010”, największym hard rockowym święcie w UK! Wiadomo było, że przez trzy kolejne dni na polach Knebworth House będzie od 40 – 50,000 widzów, oczywiście rzeczonych tłumów spodziewano się podczas koncertu Iron Maiden. Dodajmy, że rok temu, na Metallice, było „tylko” 40,000! W 2010-tym „Sonisphere Festivals” okazało się największym objazdowym wydarzeniem muzycznym Starego Kontynentu. Dość wspomnieć, iż koncerty odbyły się w jedenastu krajach (Polska, Czechy, Szwajcaria, Grecja, Szwecja, Finlandia, UK, Turcja, Hiszpania, Bułgaria i Rumunia), samych występów, liczące odsłony dwu i trzydniowe, było aż 20 i zobaczyło je 800,000 ludzi! A konkretyzując: Polska: 95,000, Czechy: 32,000, Grecja: 30,000. Szwajcaria: 41,000. Szwecja: 65,000. Finlandia: 50,000 i 25,000, Hiszpania: 15,000 i 20,000. Rumunia: 33,000 i 15,000 oraz 22,000. UK: 40,000. i 55,000 i 60,000. Bułgaria: 40,000 i 30,000 w końcu Turcja: 41,000 i 35,000 oraz 36,000. W sumie aż 800,000 fanów! Iron’ów zobaczyło na trzech koncertach aż 165,000 fanów! Średnia na wspomnianych koncertach wyniosła: 55,000 widzów, takimi rezultatami szczycą się dzisiaj tylko najwięksi z największych. Maiden’i z łatwością osiągnęli liczbę 50,000 widzów, średnio, na każdym z jedenastu europejskich koncertów w 2010-tym roku! W zasadzie „to było do przewidzenia”, nie mogło stać się inaczej. W międzyczasie o swoim stosunku do Maiden, przypomniał światu nie ktoś inny jak Ozzy Osbourne, we własnej osobie. W wywiadzie dla ABC TV artysta wypowiedział się cokolwiek ostentacyjnie o swym starym znajomym: Dickinson’ie. Ozzy: „Powiem wprost, Bruce to pieprzony świr!!! Serio, ja przy nim jestem całkiem normalnym gościem. Doprowadził mnie do tego, że podczas „OzzFest 2005” uczyniłem z niego bekon z jajami, na surowo.Ten facet jest pojebany, nawet nie wiecie jak bardzo.” Pan „O” stwierdził również, iż dwa największe metalowe zespoły wszech-czasów: Iron Maiden i Black Sabbath, to: „Jebani, odwieczni przeciwnicy, Dickinson to pierdolona pizda, która powinna była leżeć w psychiatryku i tyle.” Cóż za finezja lingwistyczna, jakże trafne „jasno – pomroczne” spostrzeżenia(…) Jakby nie patrzeć, świetna kryptoreklama i to na trzy tygodnie przed premierą „The Final Frontier”(2010). Tyle, że słynny „OzzFest” jest już od lat karykaturą samego siebie, swoistym dziwolągiem imprezowym, podczas gdy Maiden w Stanach stali się znów bożyszczami tłumów, to fakt! Ciekawe, że w tym samym czasie, zaledwie na jedną dobę pojawiły się trzydziesto-sekundowe sample dziesięciu kompozycji, stanowiących program nadchodzącego albumu. A wszystko za sprawą oferty sklepu „Wacken – Full – Metal”. Zapobiegliwi fani wcisnęli sample na You Tube, niestety – „niewidzialna ręka” zrobiła swoje. Ci, którzy zdołali się zapoznać z próbkami, mogli mówić o prawdziwym farcie(…) Już 30-tego lipca zaczęło się szaleństwo koncertowe Maiden w Europie. O 2 Arena w Dublinie, 14,000 fanów i ten jedyny w swoim rodzaju spektakl. Nic dziwnego, że trasa okazała się natychmiastowym sukcesem a koncerty były wyprzedane na wiele tygodni przed datą. Muzycy nie ukrywali, iż show w Dublinie jest swoistym interludium do właściwej trasy, po europejskich festiwalach i amfiteatrach. Rozgrzewką były też dwa single, dostępne jedynie w wersji cyfrowej: „El Dorado”(2010) i późniejszy, (początek sierpnia) „The Final Frontier”(2010). W wersjach fizycznych rozpowszechniono je jedynie jako promówki dla mediów, na E.Bay’u zyskiwały bajońskie ceny. Cóż, dziś, w dobie interaktywnego sharingu plików multimedialnych, standardowy singiel, to archaizm, inwolucja promocyjna. Nic więc dziwnego, że muzycy i wytwórnia postawili wszystko na „jedną kartę”, czyli piętnasty album studyjny. Dickinson pytany, o przyczyny sukcesu Iron Maiden w 2010-tym, odpowiedział portalowi „Ultimate – Guitar.com”: „Rzecz polega na tym, że na naszych albumach nie znajdziesz nic poza tym, co od lat było dla nas najważniejsze – tworzenie tego, co nam gra w duszy. Nie chcemy być gwiazdorami, celebrytami. Nie chcemy by ludzie interesowali się czymkolwiek, poza naszą działalnością artystyczną, muzyczną. Nie chcemy być „bohaterami” bulwarówek z cyklu: „sławni z tego, że są sławni”. Co do koncertów – najzwyczajniej w świecie , jesteśmy rozsądni. Bilety po 150 – 200 USD to dzisiaj kompletny bann dla przyzwoitej frekwencji. Gramy za bilety w cenie 30 – 90 USD i mamy wszędzie komplety! Jesteśmy przeciwieństwem artystów w rodzaju KISS, OZZY’ego czy Motley Crue! Ostatnio dostaliśmy propozycję od pewnej niezwykle zasłużonej dla produkcji scenicznej firmy, dotyczącą rozbudowy naszego show. Konkretnie chodziło o zastąpienie tradycyjnych scenografii, trzema ogromnymi monitorami LED. Mieliśmy nawet pewne przymiarki. Stwierdziliśmy, że to wszystko jest żenujące, wyglądało jak wielki neon z kasyna w Vegas. To jest dobre w kinie, nie na koncercie. Nasze backdropy są specjalnie malowanymi płótnami, zmieniamy je co trasa, po to żeby fani poczuli się bardziej, jak w wielkim rockowym teatrze a nie w kinie, przed ogromnym ekranem. Nasz sukces w ogromnym stopniu jest podyktowany potrzebą mas ludzkich, zmierzającą do obcowania z czymś „innym”, „oryginalnym” a jednocześnie artystycznym. To wielka rzadkość w świecie metalu i rocka. Jesteśmy tradycjonalistami i to, co pokazujemy, jest doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju. Nie ma na Ziemi drugiego takiego zespołu jak Iron Maiden i to jest FAKT! Najnowszy album „The Final Frontier”(2010), dedykujemy wszystkim ludziom otwartym na muzykę progresywną i naszym młodszym fanom. Ci najstarsi i tak nie kupują płyt Maiden od 2000-ego roku, zatrzymali się na „The Trooper” (śmiech) Chcę wierzyć, iż rzesze tych ludzi za sprawą nadchodzącego albumu, sięgną po nasze poprzednie, czy też klasyczne płyty, z lat ’80-tych, XX-ego wieku. Połowa naszej publiczności to młodzi i bardzo młodzi ludzie”.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Na łamach polskiego „Metal Hammer’a”(sierpień 2010), w rubryce „Płyta Miesiąca” ukazała się pierwsza w naszym kraju recenzja najnowszej płyty Maiden, „The Final Frontier”(2010). Recenzent przyznał, iż najnowsza propozycja grupy portretuje swych twórców, jako cokolwiek oryginalnych kompozytorów, lecz nowatorskość rozwiązań stylistycznych Maiden, z pewnością nie przekona tych wszystkich, którzy rozkochani są w klasycznym Iron Maiden z lat 1980-1985! Cóż, najważniejsze że ni popadli w machinalne naśladownictwo. Swoją drogą, panowie całkiem ciekawie obmyślili strategię promocyjną. Najpierw zapowiedź trasy i płyty, koncerty, pierwszy singiel wyłącznie w wersji cyfrowej i to za darmo, promocyjny clip dostępny tylko w sieci „www”, w końcu nieliczne wywiady „okładkowe” i obecność grupy na coverach wybranych magazynów, na parę tygodni przed premierą albumu. Pozostałe rynki poczekać musiały do końca sierpnia, początków września. Podczas trasy po Starym Kontynencie panowie dokończyli „press tour” promujący album. Inteligentnie przemyślano całość strategii marketingowej, tym razem enigmatyczna aura i dawkowanie nowinek ze świata zespołu, miały posłużyć wyłącznie rozbudzeniu apetytów na nadchodzący CD. Najprościej byłoby odkryć wszystkie karty, jednak czy najskuteczniej, nie sądzę! W ostatnich dniach lipca, na stronie Maiden, ukazała się (po raz kolejny) gra komputerowa, nawiązująca graficznie do realiów okładkowych najnowszego albumu i estetyki SF Vintage, znanej z ilustracji ostatnich singli. Tak, EMI zabrali się za nowoczesną promocję i to przez duże „P”. Nie dość wspomnieć, iż podczas festiwali „Sonisphere 2010”, publiczność była maltretowana „co i rusz”, reklamami nadchodzącego albumu Brytyjczyków. Tymczasem, EMI Records ogłosili dzienne daty premiery „The Final Frontier”(2010): 13 VIII 2010: Europa Kontynentalna, 16 VIII 2010: UK, 17 VII 2010: USA (UMe/EMI) i w końcu 18 VIII 2010: Japonia i pozostałe kontynenty. W Grecji ukazała się nawet specjalna, limitowana edycja krążka, składająca się z digi-packu, 32-stronicowego bookletu i specjalnego pudełka. Rzecz pojawiła się w tym wariancie tylko w Grecji i była rozprowadzana przez sieci kolportera krajowej prasy, sklepy muzyczne i księgarnie. Nadszedł w końcu dzień, na który fani czekali od roku: 01 VIII 2010, Knebworth Park, „Sonisphere Festival 2010”, Wielka Brytania. Przecież największy brytyjski zespół heavy metalowy i jeden z zespołów rockowych Wszech-Czasów, nie mógł pozwolić sobie na to, by zabrakło go w takim miejscu. Dla brytyjskiej muzyki wręcz kultowym! Czekało na nich kilkadziesiąt-tysięcy fanów, którzy za bilety zapłacili bajońskie sumy! Bilety na „Dzień z Iron Maiden” kosztowały po około 70 ₤, więc stawili się chyba wyłącznie najbardziej zagorzali fani. Całe wydarzenie było opisywane „na bieżąco” i komentowane dzień po dniu, przez branżową prasę. W końcu był to pierwszy koncert Iron Maiden na ojczystej ziemi, od dwóch lat. Presja okazała się spora (…) Na koncert legendarnej formacji Steve’a Harris’a przybyło blisko 60,000 fanów, wielu z nich przyjechało do Knebworth, specjalnie dla Maiden’ów! Po rewelacyjnym koncercie Rammstein z poprzedniego wieczora, zdaniem wielu, pod względem widowiskowości Maiden’i mieli wyraźnie ustępować Niemcom(…) Niech tylko wspomnę, iż germańska ekipa użyła 200-tu ton środków pirotechnicznych! Warto dodać, iż na Maiden stawiła się maksymalna liczba widzów, dopuszczona przez organizatora imprezy. Ten wieczór był wyprzedany!!! W ogólnokrajowym głosowaniu, przeprowadzonym w dzień po imprezie, Iron’i zostali uznani za największego faworyta festiwalu, nic dziwnego – zgromadzili ogromną widownię, największą na „Sonisphere UK 2010”. Mieli też o wiele skuteczniejszą broń od 200-tu ton petard, najlojalniejszych fanów, jakich można sobie wyobrazić! Jeszcze na dzień przed faktem, wypowiedział się Bruce Dickinson: „Cóż, Knebworth to absolutnie legendarne miejsce. Nie wiem jak wypadnie koncert, ale jestem „dobrej myśli”. Będzie dobrze, nigdy tam nie graliśmy, to wyzwanie a zespół rockowy musi mieć wyzwanie. Nie mogę się doczekać!” Z początkiem sierpnia wszystkie koncerty europejskie osiągnęły liczbę sprzedanych biletów, określaną przez organizatorów jako „maksymalną”. Z resztą, czy mogło być inaczej!? Koncert, koncertem – ale nie da się nie zauważyć pewnej ciekawej prawidłowości. Otóż Iron Maiden – jako jedni z największych – utrwalili w ostatnich 30-tu latach, na nośnikach DVD/VHS, swe występy przed widownią o rozpiętości od 400 do nawet 400,000 osób !!! : 400 osób – „Live At The Ruskin Arms’80” (DVD „Early Days” 2004) 900 osób – “Live At The Marquee’80” (DVD “Rock Case Studies” 2007) 1600 osób –“Raising Hell” (DVD/VHS “Raisin’ Hell” 2000/1994) 3500 osób – “Live At The Rainbow’ 81” (DVD/VHS “Early Days” 2004) 5000 osób – “Beast Over Hammersmith” (DVD “Early Days” 2004) 8000 – 45,000 osób – “Behind The Iron Curtain” (DVD/VHS “Live After Death” 2008) 10,000 – 60,000 osób – “Flight 666” (DVD “Flight 666” 2009) 19,000 osób – “Death On The Road” (DVD “Death On The Road” 2006) 21,000 osób – “Rock & Pop Festival 1983” (DVD “Early Days” 2004) 27,000 osób (suma) – “Maiden England” (VHS “Maiden England” 1989) 54,000 osób (suma) – “Live After Death” (DVD/VHS “Live After Death” 2008) 80,000 osób – “Live At The Donington” (VHS “Live At The Donington” 1993) 250,000 osób – “Rock In Rio III” (DVD/VHS “Rock In Rio” 2002)

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

400,000 osób – “Rock In Rio 1985” (DVD “Live After Death” 2008) Jakby nie patrzeć, kawał historii a przed nami kolejne koncertowe i biograficzne dokumenty filmowe. Przypomnę, że Maiden’i mają w swoich archiwach rejestracje nie mniej atrakcyjnych koncertów. Niech tylko wspomnę koncerty w Szwecji, jakie dali w latach 2005/06! Wracając do tematu zbliżającego się albumu, w sieci ukazała się kolejna analiza zawartości krążka. Oto jej treść: „Z dużym powiewem nowych pomysłów „The Final Frontier”(2010) jest znacznie potężniejszy, niż poprzednie trzy albumy Iron Maiden. Różnica pomiędzy nim a jego poprzednikami polega na tym, że piosenki z nowego albumu zabierają zespół na nieodkryte dotąd terytoria… 1. SATELLITE 15… THE FINAL FRONTIER Wszyscy jak na razie mieli okazje słyszeć tytułową piosenkę. Jest to bezpośredni i zaraźliwy kawał mięsistego hard rock’a. Wydaję się być przeznaczony do pokazania jak Iron Maiden może brzmieć w najbliższej przyszłości, ale w rzeczywistości jest pierwszą częścią tego dwubiegunowego albumu, który gotów jest wysadzić mózgi fanów! Dezorientujący wir przesteru, dudnienie double kick’a, i dziwny spektralny śpiew – „Satellite 15” jest bez wątpienia najdziwniejszą rzeczą jaką muzycy kiedykolwiek nagrali. 2. EL DORADO Opinia na temat tego czy „El Dorado” to po prostu solidne, proste brzmienie Maiden czy coś specjalnego wydaję się być podzielona. W rzeczywistości jest po trochę jednym i drugim: odważne, porywiste 7 minut epickiej muzyki, z zaraźliwym refrenem i kilka zgrabnie wykonanych zwrotów akcji gwarantują niezwykłą burzę na żywo! 3. MOTHER OF MERCY Mroczna i groźna piosenka, która równie dobrze mogłaby znaleźć się na "A Matter Of Life And Death"(2006), to jeden z tych archetypicznych horrorowo-wojennych hymnów, w których Maiden są tak dobrzy. Zaczyna się delikatnym intro – powiew ukochanej Steve’a Harrisa (być może Jethro Tull) – najpierw wpada w zadumę, przechodzi w galop wykonywany niczym w zwolnionym tempie, nie aż tak różniący się od „Stranger In A Strange Land” (z „Somewhere In Time” (1986), ale z o wiele bardziej groźny ogólnym vibem. „Chory przez zabijanie i smród śmierci” śpiewa w pewnym momencie Bruce. 4. COMING HOME Patetyczna ballada, idealna do trzymania zapalniczek w powietrzu. „Coming Home marries a giant” śpiewane podczas refrenu do subtelnych, progresywnych riff’ów i typowych aranżacji. Niezaprzeczalnie sentymentalna, bolesna piosenka Bruce Dickinson’a, w której śpiewa o powrocie do domu i światłach widzianych z okna samolotu podczas lądowania. Tworzy się klasyk, któremu wiele zespołów by nie podołało, a Maiden robi to znakomicie. 5. THE ALCHEMIST Jest to prawdopodobnie piosenka stylizowana na najbardziej „stare” brzmienie na całym albumie. To mocny, czterominutowy wybuch prędkości i energii. Harmonie gitarowe idealnie pasowałyby na „Fear Of The Dark”(1992). Co ciekawe piosenka nosi taki sam tytuł jak kawałek z solowej płyty Bruce’a. Jednak piosenki są zupełnie różne. 6. ISLE OF AVALON Możliwe, że najlepsza rzecz na „Final Frontier”(2010), a z pewnością jedna z najmocniejszych piosenek Maiden w ostatnich latach. „Isle of Avalon” zabiera zespół na nieznane muzyczne terytorium. Melodyczna, z paroma niekonwencjonalnymi zagrywkami, które dodają powiewu świeżości przez 9 minut trwania piosenki. 7. STARBLIND Pomimo charakterystycznego brzmienia w stylu Iron Maiden, jest to kolejny utwór pełen niespodzianek. Epicki utwór ze świetnymi riffami, czasami trochę psychodeliczny. ”Starblind” ma naprawdę nieziemski, trochę bluesowy, feeling.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

8.THE TALISMAN Kolejny utwór, którego stylistyka pasuję idealnie do płyty „A Matter Of Life And Death”(2006). „The Talisman” to mroczny i skomplikowany kawałek, ale jest pełny pięknych zagrań od trochę folkowego intro, do potężnych głównych riffów i bardzo wybuchowego refrenu, w których Bruce wyciska ze swoich płuc 110%. Mimo, że piosenka trwa 9 min jest na tyle zróżnicowana, że wydaję się połowę krótsza. 9. THE MAN WHO WOULD BE KING Dziwne niepokojące intro prowadzi do miażdżących akordów przed rozległym, epickim utworem, w którym pełno chwytliwych i mięsistych riffów. Mamy tutaj kolejny wielki refren! Tak, jak w przypadku innych kawałków na płycie, „The Man Who Could Be King” nie brzmi, jak moglibyśmy się tego spodziewać. Jednak cała otoczka idealnie wpasowuje się w konwencje utworu. 10. WHEN THE WILD WIND BLOWS Utwór na podstawie ponurej powieści Raymond’a Briggs’a, jest tak samo mroczny. Jest to końcowy utwór 15-tego albumu Iron Maiden. Jest w nim coś muzycznie fascynującego, tekstowo odważnego, jak żadna wcześniejsza piosenka kapeli. Utwór przesiąknięty niezwykłą atmosferą, melodyjnie niezwykle inspirujący. Naprawdę wspaniały finał naszej podróży.” Cóż, tylko wzrastały apetyty. Fani najwyraźniej pragnęli zakosztować Maiden w możliwie najlepszym wydaniu. Belgia, „Pukkelpop Festival 2010 – 25th Anniversary Edition”. Bilety spadano na długo przed startem festiwalu, organizator postanowił rozszerzyć artystyczne spektrum wydarzenia. Jubileuszowa odsłona słynnego festiwalu przyciągnęła największą liczbę widzów w jego historii! Trzydniowe święto muzyki gościło każdego wieczoru po 70,000 fanów, zgromadzonych pod główną estradą festiwalu. Był to największy koncert i największy spektakl, jaki Iron Maiden dali w Belgii. Na występ ekipy Harris’a przyjechały rzesze widzów, praktycznie z całej Europy, z uwzględnieniem Austrii, Szwajcarii, Danii, Holandii i Francji. Koncert na „Pukkelpop 2010” zgromadził największe rzesze widzów, przed jakimi panowie wystąpili w tym sympatycznym zakątku Europy. Nawiązując do gry promocyjnej, zaproponowanej na oficjalnej witrynie zespołu – producent całości: MATMI UK, przyznali iż promocja elektroniczna (e-marketing) w przypadku Iron Maiden, okazuje się wyjątkowo skutecznym narzędziem. Poprzednia odsłona, gra promująca „Flight 666”(2009), w przeciągu cyklu prezentacyjnego miała 4,567,000 odsłon, gra aktualnie udostępniona, w ciągu dwóch tygodni osiągnęła rezultat 1,345,000 odsłon! Przypomnę, że wspomniana gra okazała się ledwie częścią wielkiego projektu promocyjnego, zaprezentowanego w pełnej krasie na limitowanej wersji najnowszego albumu „The Final Frontier”(2010). EMI przeznaczyli ogromne fundusze na promocję nadchodzącego dzieła Brytyjczyków, nic dziwnego, znając oczekiwania milionów potencjalnych fanów zespołu. Wróćmy jednak „na łono koncertowych podbojów”, 05 VIII 2010, „Wacken Open Air Festiwal 2010”, największy heavy metalowy open-air na Ziemi. Maiden zagrali swój drugi headline gig przed dużo więcej niż „standardowe 80,000 fanów”. Biletów zabrakło 5 miesięcy temu! Wśród rzesz zwolenników ciężkiego rocka znaleźli się nawet przyjezdni z Chin! Jak zawsze, oczekiwania względem kolejnego mega - koncertu formacji były gigantyczne. Jak łatwo odgadnąć, koncert Maiden w ramach „A Night To Remember”, powalił zgromadzone audytorium. Iron’i dali koncert pod wieloma względami niezapomniany. Nic dziwnego, iż niemiecka prasa opisywała wydarzenie jako „Show Metalowej Mega – Gwiazdy”, tudzież „Iron „Wacken” Maiden”. Jeszcze w sierpniu, management Maiden’ów ogłosił pierwsze daty koncertów promujących „The Final Frontier”(2010) w nadchodzącym, 2011-tym roku. Tym razem padło na Australię i aż pięć koncertów festiwalowych, w roli głównej atrakcji największego, heavy-rockowego, „tasiemca koncertowego” na Antypodach – „SoundWave Festival 2011”. Zabookowano aż pięć koncertów, na przełomie lutego i marca 2011, na największych placach „open air” w kraju! Maiden’om towarzyszyć miało ponad osiemdziesięciu wykonawców, każdego wieczora! Festiwal był organizowany w Australii od 2007-ego roku i każdorazowo przyciągał dziesiątki-tysięcy ludzi. Organizatorzy liczyli na pobicie rekordu frekwencji w 2011-tym roku. Pięć kolejnych odsłon „SoundWave Festival 2011”, miało wyglądać następująco: 1. 26 II 2011 - RNA Showgrounds Bowen Hills, Brisbane - Australia 2. 27 II 2011 - Eastern Creek International Raceway, Sydney - Australia 3. 04 III 2011 - Royal Melbourne Showgrounds Royal, Melbourne - Australia 4. 05 III 2011 - Bonython Park Adelaide Showgrounds, Adelaide - Australia

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

5. 07 III 2011 - Australia Bassendean Oval, Perth - Australia Żeby tego wszystkiego było mało, na 23-ego oraz 24-ego lutego zabookowano koncerty w Melbourne (Hisense Arena) i Sydney (Entertainment Center), pomyślane jako rozgrzewka przed właściwą trasą. Zapowiedzi koncertowe okazywały się więcej niż „ambitne”. Szykowała się najwspanialsza trasa, jaką kiedykolwiek Iron Maiden zagrali w Oceanii. Teoretycznie te siedem koncertów w samej Australii mogło zobaczyć nawet 220,000 ludzi. Wspaniałym wynikiem byłaby nawet połowa tego rezultatu! Coraz głośniej, w kręgach zbliżonych do zespołu, mówiono o koncertach w największych arenach(!!!) Wielkiej Brytanii – styczeń 2011, trasie po Azji (styczeń / luty), w końcu po Ameryce Łacińskiej, na największych stadionach i festiwalach! Na oficjalne stanowisko zespołu, fani musieli poczekać parę miesięcy. Koncert na Wacken – jak łatwo zgadnąć, to kolejny „mega – sukces” w dziejach zespołu, podczas koncertu na błoniach znajdowało się nawet ponad 100,000 widzów. Liczbę tą potwierdzały media zarówno polskie (Wiadomości 24, Gazeta Wyborcza, Onet.pl, TVN 24, Metal Hammer), jak i zagraniczne. Imprezę nagłośniało ponad 500,000 Watt mocy elektrycznej. Plac festiwalowy oświetlało 770 lamp, podczas koncertu Maiden działało łącznie 1300 punktów świetlnych. Jedno z najwspanialszych wydarzeń w dziejach zespołu przeszło do historii. Oberwaniem chmury przywitał Maiden’ów zawsze dla nich gościnny Stockholm. „Sonisphere Festival 2010” – którego byli headlinerami, mógł zostać odwołany w każdej chwili. Nawet koncert Maiden stanął pod znakiem zapytania. Na szczęście, na półgodziny przed wyjściem Brytyjczyków na estradę, nawałnica ustała. Szwedzki koncert był nie tylko największym, jaki kiedykolwiek dali w Sztokholmie – ale również, największym koncertem zespołu w Szwecji, w dotychczasowej karierze. Mimo, iż w maju ogłoszono wyprzedaż 50,000 biletów, wejściówki były dostępne do samego końca. Według niezależnych źródeł, stawiło się około 65,000 widzów – tłum imponował! Dickinson podziękował za odwagę, przemoczonym ponad 60,000 widzów, m.in. im dedykował utwór „BloodBrothers”. W ten oto sposób, największy festiwal rockowy w historii Szwecji, przeszedł do historii. Podczas kiedy „Arvika Fest” bankrutuje, „Sonisphere” z Maiden’ami jako gwiazdą, przeszedł wszelkie oczekiwania. Nawet w rzęsistym deszczu! Cóż, natura najwyraźniej nie chciała dać za wygraną. Dzień później Maiden’i mieli zagrać w Finlandii, w Pori. Przybyło łącznie ponad 73,000 fanów. Koncert był zapowiadany, jako największe święto muzyczne w historii Państwa Fińskiego (przez dwa kolejne dni – sumarycznie ponad 70,000 ludzi). Niestety, do pierwszych symptomów tragedii doszło rankiem 08 VIII, w dniu koncertu. Zerwała się burza, punktualnie o 16:00, nad wypełnionym widzami błoniami Pori Arena. Bilans: rozproszone 70,000 ludzi(!!!), poprzewracane instalacje i okoliczne drzewa, zniszczona Apollo Stage, uszkodzone stoiska, 40 osób rannych - w tym dwie ciężko ranne! Motley Crue, ze względu na poważne uszkodzenie aparatury, zmuszeni zostali do odwołania koncertu. Iron Maiden postanowili przełożyć koncert na 21:50(!!!) Dickinson, na tę okoliczność, przemawiał do wielotysięcznej armii przemoczonych fanów. Niestety, większość nabywców biletów zdążyła rozjechać się do domów a lęk i trwoga zrobiły swoje! Jednak bohaterowie tego opracowania zagrali! Dali niezwykle agresywny, energetyczny show – oklaskiwało ich kilkadziesiąt-tysięcy śmiałków, którzy nie bali się ponieść ryzyka. Szkoda, że prywatny odrzutowiec Iron Maiden został poważnie uszkodzony ,na pobliskim aeroporcie, muzycy z Finlandii do Anglii odlecieli charterowym … helikopterem! Pilotował Bruce. Dickinson: „Potężny koncert. Wiatr miał prędkość 200 km/h(!), scena Apollo została kompletnie rozpieprzona, sprzęt Motley Crue wyglądał okropnie. Po raz kolejny natura chciała nas odwieść od zagrania koncertu! Jednak, tym razem nie daliśmy za wygraną. To był najlepszy i najbardziej intensywny show w 2010-tym. My daliśmy z siebie 200%, publiczność: 300%! Tak, to był najlepszy koncert, jaki kiedykolwiek daliśmy w Finlandii, która nas zawsze kochała.” Nie inaczej komentował zajście Rod Smallwood: „Iron Maiden wyszli i zawładnęli Pori Arena! To nie tylko najlepszy koncert Maiden w Skandynawii, lecz jeden z najwspanialszych w całej ich karierze. Poprzedniego dnia było około 30,000 – cały czas reklamowano nasz album, „Tribute Bandy” z Finlandii grały nasze kawałki! Właściwie te dwa dni, to były dni Iron Maiden! No i ta publiczność(…) Przełożyliśmy koncert o dwie godziny. Liczyliśmy się z faktem, iż może połowa ludzi stawi się na miejscu. A tu niespodzianka – FULL. Bawili się w strugach deszczu do północy, śpiewali nasze utwory, z daleka docierały odgłosy burzy. Nie ma drugiej, aż tak oddanej zespołowi publiczności. W weekendzie w Pori pioruny uderzyły nomen omen 77,000 razy, sprzedano 77,000 biletów. Przypadek !?” Wielkie brawa za odwagę(!) i jakby nie patrzeć, szacunek dla fińskiej publiczności. To nie koniec nieszczęść. Tego samego dnia mieli wystąpić polscy tytani „Blackened Death Metal” – Behemoth. Niestety, koncert odwołano z przyczyny ciężkiej choroby lidera, Adama „Nergala” Darskiego. Zdiagnozowano białaczkę. Piorun uderza dwa razy(…) Obiektywnie należy przyznać, iż w Australii zapanowała najwidoczniej „metalowa odwilż”, albowiem tytani gatunku spotykali się z największym odzewem w swej historii. Metallica zagrała kilkanaście wyprzedanych koncertów w największych arenach dla 250,000 ludzi, nic więc dziwnego, że Brytyjscy Bogowie

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

zaklepali potężne, plenerowe festiwale! Maiden’i w nadchodzącym roku planowali wielką trasę koncertową obejmującą m.in.: Azję, Oceanię, Amerykę Północną i Południową oraz Europę. Jak od wielu miesięcy deklarował management formacji, chcieli odwiedzić szereg miejsc, w których nie mieli jak dotąd okazji gościć. Tymczasem najnowszy album, „The Final Frontier”(2010), na 5 dni przed premierą przeniknął do sieci(…) Oczywiście tylko w wersji MP3 – niemniej, fani zareagowali niezwykle entuzjastycznie. Już po pierwszych przesłuchaniach, licytowano się które z zaprezentowanych kompozycji, staną się klasykami. W zestawieniu z „A Matter Of Life And Death”(2006), najnowsza produkcja formacji wzbudziła o wiele większy entuzjazm. Żeby tego było mało, „The Final Frontier” (2010) wspiął się do TOP 3 najczęściej zamawianych „Bestsellerów Amazon.com” – na 7 dni przed rynkową premierą. Po raz kolejny, już nie liczę który, Iron Maiden otrzymali „Beste Live Band Award”, wręczoną przez redakcję niemieckiego „Metal Hammer Magazine”. W Niemczech o promocję nowego albumu, zadbano szczególnie dobrze. Maiden’i podpisali kontrakt z „DMAX” – niemiecką siecią telewizji cyfrowej, docierającą do największych ośrodków miejskich. To jeszcze nic, branżowy „Rhythm Magazine” ogłosił wyniki plebiscytu, na „50 Top Drummers All Times”. Nicko McBrain uplasował się na pozycji #7–ej. Wyprzedził Bill’a Ward’a, Charls’a Watts’a, Lars’a Urlich’a, David’a Copeland’a, Phill’a Collins’a, Phill’a Rudd’a, John’a Bonham’a, Ringo Starr’a, Nick’a Mason’a, Cozy Powell’a, Ian’a Paice’a, Vinnie’go Appice’a oraz Aldridge’a. McBrain rozbudował „R’n R Ribbs” do pokaźnego „Muzeum Iron Maiden”. Ściany restauracji ozdobiły setki pamiątek z tras, m.in. słynne werble i makiety sceny, cała plejada certyfikatów, przyznanych za sprzedaż albumów w różnych miejscach Globu, wiele unikatowych fotosów. Z resztą, tylko podczas trasy 2010 otrzymali kolejne 10 certyfikatów – w USA, Kanadzie, Finlandii, Szwecji, Niemczech(4) i UK, gdzie to wszystko pomieścić!? Jeśli już mowa o niesławnej Finlandii. Iron Maiden po raz drugi otrzymali „Certyfikat Przemysłu Muzycznego Finlandii”, w związku ze sprzedażą 770,000 kopii 24-ech albumów katalogowych na terenie Krainy Tysiąca Jezior. Przypomnę, iż w Finlandii „Platynę” otrzymuje się po przekroczeniu progu 30,000 kopii! Nakład albumów zespołu pozwoliłby na wręczenie Iron’om aż „25–ciu Platynowych Płyt”. Szok. Dla jaśniejszego zobrazowania pozycji rynkowej Maiden, przypomnę iż fińskie „mega-gwiazdy”: Nightwish, sprzedały w swej ojczyźnie łącznie 800,000 płyt – RESPEKT! Wspomniany „Certyfikat Przemysłu Muzycznego Finlandii” stanowi lokalny ekwiwalent „Podwójnie Diamentowej Płyty”. W swojej dotychczasowej historii, w latach 1980 – 2010, Iron Maiden dali w Finlandii 22 koncerty - dla 330,000 ludzi, łącznie! Koncert w Norwegii, na Bergenhus Koengen Festung – w scenerii wspaniałego zamku królewskiego. Dickinson na sam widok jego majestatycznej bryły, stwierdził: „Cóż za fantastyczne miejsce, warto tu było przyjechać”. Koncert zgromadził komplet widzów – 25,000 fanów, największa publiczność, przed którą grali w Bergen. Tym razem obyło się bez trąby powietrznej i błyskawic. Rod Smallwood: „Skandynawia zawsze nas rewelacyjnie przyjmowała. Już w chwili, kiedy ukazał się debiutancki album, 30 lat temu, otrzymywaliśmy pierwsze propozycje koncertów w Szwecji, Danii, Finlandii i Norwegii. Z początku graliśmy tam w salach o pojemności od 1500 – 5000 miejsc, potem od 6000 – 14,000, w końcu jako gwiazda największych festiwali i na stadionach 30,000 – 60,000 wyprzedając je w rekordowym czasie. Koncerty, które daliśmy na terytorium Skandynawii, należały zawsze do najlepszych w naszej karierze. Zawsze będziemy tam wracać, jeszcze nie raz zagramy w tych wspaniałych krajach. Koncerty 2010 udowodniły, jak bardzo lojalnymi fanami Iron Maiden są mieszkańcy Skandynawii. Wiem, że nigdy nie zawiedziemy się wzajemnie!” Jak wielką jest popularność Maiden w Finlandii, najlepiej obrazuje fakt, iż na 4 dni przed premierą rynkową, najnowszy album – „The Final Frontier”(2010), pokrył się tam „Złotem” – przekraczając nakład 16,000 kopii! Skandynawia już była historią. Rozpoczęły się gorączkowe przygotowania do koncertu grupy w Rumunii. Organizator podjął się ambitnego wyzwania. Koncert miał stać na możliwie najwyższym poziomie standardu, jeśli chodzi o imprezy muzyczne. Na życzenie zespołu zainstalowano 12 garderób, sprowadzono 50 dezodorantów po 120 ml, najlepszej marki, przygotowano 220 czarnych ręczników frotte, 500 osób ochrony i 155,000 puszek piwa po 0,75 litra. Estrada, która posłużyła za plac manewrów Dickinson’a, miała 340 metrów kwadratowych powierzchni zaś przy budowie sceny pracowało 250 osób. Na koncert zaproszono 1000 VIP’ów, organizator liczył na pobicie rezultatu frekwencyjnego, na koncercie Maiden, z roku 2008: 25,000 osób. Koncert był największym wydarzeniem muzycznym w Transylwanii od 30-tu lat! Wśród zaproszonych VIP’ów znaleźli się członkowie Rządu Rumunii i biznesmeni. W czwartek – rankiem (12 VIII), rozpoczęto montaż rusztowania podestu scenicznego. Pokrycie estrady podtrzymywało 8 masztów o wysokości 20 metrów, każdy, przestrzeń sceniczna miała 450 metrów kwadratowych, plac koncertowy – 10,000. Aparatura nagłaśniająca składała się ze 165 kolumn o łącznej mocy 200,000 Watt i efektywności 127 dB(!!!) Całość aparatury elektrycznej, napędzało 20 agregatów prądotwórczych o wadze 10-ciu ton, zdolnych wygenerować prąd o mocy od 40 – 400 kW. Koncert oświetliło 800 najnowocześniejszych reflektorów. Na dzień przed faktem, zgłoszono stan pełnej rezerwacji wszystkich pobliskich hoteli! Była to trzecia wizyta

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Maiden w tym kraju. W Cluj pojawili się fani z UK, Polski, Bułgarii, Chin(!!!), Japonii, Meksyku, Brazylii i Australii. Obok „Sonisphere Festival 2010” i koncertu AC/DC, to najważniejsze wydarzanie kulturalne w kraju Vlad’a Tepes’a. Na koncert przybyło ostatecznie 40,000 ludzi. Organizator osiągnął swój cel, to zdecydowanie najliczniejsza publiczność, przed jaką grali w Rumunii. Fani bawili się na tyle dobrze, iż zabrakło hektolitrów piwa. Dickinson był pod ogromnym wrażeniem, obiecali rychły powrót z nowym albumem. Można ich trzymać za słowo, albowiem przyjęcie mieli obłędne. Chyba nawet lepsze niż Metallica na „Sonisphere Festival 2010”. Koncert Maiden, jako mega – gwiazdy węgierskiego „SZIGET Festival 2010”, okazał się jednym wielkim tryumfem Anglików i to pod każdym względem! Iron zgromadzili rekordową liczbę widzów, sięgającą 95,000 ludzi(!!!). Mankamentem show okazały się źle zmiksowane gitary i awaria części nagłośnienia, w wyniku ulewy. Zespół zaprezentował obezwładniającą formę, momentami wręcz niewiarygodną. Na koncercie było masę widzów z Anglii, Francji, Szwajcarii, Austrii i Niemiec, że nie wspomnę o Czechach, Serbach, Polakach czy Rosjanach. W ocenie fanów jaki i najbliższego otoczenia Maiden, był to zdecydowanie lepszy koncert Maiden, niż dwa lata temu, dokładnie na tym samym festiwalu. Tym razem panowie wystąpili pod koroną festiwalowych reflektorów, z nieco mniej rozbudowaną scenografią. Nie miało to jednak znaczenia. Iron’i pokazali – co znaczy jak najbardziej klasycznie zagrany hard rock. Dickinson zawładnął tłumem, który w 50 %-tach składał się ze zwolenników… muzyki popularnej, z resztą – tacy czy inni słuchacze – ważne że przyszli! Festiwal trwał 6 dni i zgromadził aż 412,000 widzów – średnia na „dzień” wyniosła więc 69,000 – to ogrom. Iron Maiden od samego początku byli anonsowani jako główna gwiazda festiwalu, nic więc dziwnego iż ONI i Muse przyciągnęli największą ilość ludzi ze wskazaniem na Iron’ów. Publiczność uznała ich koncert, za wielkie wydarzenie muzyczne! Dickinson: „Te koncerty były wspaniałe, a tak rewelacyjnego przyjęcia się nie spodziewaliśmy. Owszem, docierały do nas głosy ze strony organizatorów koncertów w Rumunii. Jednak tym razem, tylko nasza grupa przyciągnęła rzesze fanów. Węgry i „Sziget” – wyszła prawdziwa „Hard Core Drive”. Festiwal był przepełniony, ludzie zjechali się z Centralnej Europy, tylko po to by nas zobaczyć. Rozpętała się burza. W maszt radiolokacyjny, na terenie wyspy na Dunaju, uderzył piorun(!) Jednak koncert był wspaniały – nawet w ulewie z siadającym nagłośnieniem – fani wręcz oszaleli a my z nimi. Bawiliśmy się w hotelu do 4:30 rano!” WizKids/NECA – to amerykańska sieć produkująca wszelkiej maści lalki i figurki z podobiznami wielkich show – biznesu. Począwszy od września, przez kolejne 10 tygodni, zaplanowano wielką ekspansję na rynek amerykański, podobizn dziesięciu najbardziej klasycznych wcieleń, najsłynniejszej maskotki muzyki rockowej – EDDIE’go Iron Maiden! Kolekcja prezentowała się imponująco: EDDIE – Faraon, EDDIE – Piece of Mind, EDDIE – Killer, EDDIE – Classic, EDDIE – Trooper, EDDIE – Phantom, EDDIE – Cyborg, EDDIE – Mask, EDDIE – Live After Death, EDDIE – 666. Szefowie sieci już w sierpniu 2010, rozpoczęli zmasowaną reklamę zabawek, przewidując ogromne zainteresowanie zespołem w USA! W UK „The Final Frontier”(2010), na tydzień przed premierą nominowano w kategorii „Best Album Of 2010”, w ogólnokrajowym konkursie prestiżowego „Classic Rock Magazine”, „Classic Rock Holl Of Honour Awards”. O płycie masowo informowały światowe serwisy kulturalne a nawet popularne dzienniki! Koncert w Villa Manin, wyprzedany na miesiące przed faktem (12,000) okazał się jednym z najbardziej spontanicznych i szalonych w 2010-tym. My powinniśmy się przyjrzeć pierwszym reakcją na dopiero co wydany album, „The Final Frontier”(2010). W UK wszystkie liczące się periodyki muzyczne wystawiły najnowszej płycie Maiden bardzo wysokie noty: „KERRANG!”: 4/5, „Rock Sound” : 8/10, „Metal Hammer”: 9/10, „Classic Rock”: 9/10, „Terrorizer”: 4/5, „Record Collector”: 4/5, „MusicWeek” : 5/5, z resztą – nie inaczej było w innych strefach geograficznych: „BW&BK”: 9,5/10, „Decibel” : 5/6, „Revolver” : 4/5, „The Rolling Stone” : 3,5/5 - w końcu „Billboard” : 5/5! W niemieckim „MH Mag.” : 7/10, „Rock Hard” : 9/10 czy „EMP”: 10/10. Krytycy w znakomitej większości, byli pod ogromnym wrażeniem elastyczności stylistycznej grupy. Nowatorskość albumu, jej „neo-progresywny” charakter robił wrażenie na melomanach. Dla ścisłości, dokładnie tak samo reagowali polscy żurnaliści: „Onet.pl” : 5/5, „Interia.pl” : 4/5, „eMuzyka”: 5/5, „Students.pl” : 4/5, „Teraz Rock” : 4/5, „MH PL” : 5/5, „Wiadomości 24” : 4/5, ”Hard Rock” 8/10, w końcu ciekawą recenzję zamieścili „Sounds Of Arctic”: 9,5/10, oto ona: „12, 13, 14… 15! Iron Maiden odważnie weszli do dwudziestego pierwszego wieku z albumem pt. „Brave New World” z 2000 roku nagranym już w składzie z powracającym po sześcioletniej absencji Bruce’m Dickinson’em oraz dodatkowym wiosłem, również starymnowym członkiem zespołu, gitarzystą Adrian’em Smith’em. To właśnie też od tego czasu muzycy Żelaznej Dziewicy zapoczątkowali nowy okres w swojej studyjnej działalności, który na zawsze odciął od zespołu łatę o twórczym wypaleniu i powielaniu schematów. Nowy wiek dla Iron Maiden to ryzykowany, ale i zdecydowany kierunek ku progresji, którego zwieńczenie stanowi premierowy, piętnasty studyjny album grupy zatytułowany „The Final Frontier”. Wspomniane ryzyko polegało na tym, że muzycy tworzący Iron Maiden rozpoczęli swoje progresywne eksperymenty kiedy każdy z nich był już powyżej 40-stki, a apogeum progresywno/heavy metalowego Maiden przypada kiedy cała szóstka jest już po 50-tce. To dużo jak na dorabianie do swojej heavy metalowej ideologii czegoś nowego, w tym wypadku wydawać by się mogło egzotycznego, bo kto jak nie Iron Maiden tworzył

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

fundamenty pod sztywny nurt w muzyce jakim był NWOBHM? Czasy się zmieniły, a muzycy Maiden, chyba trochę na starość, chcą jeszcze raz zainspirować cały świat. Czy skutecznie? Waldemar Morawiec zapytałby „O co ja pytam? O kurs dolara?!”, bo chyba nawet najbardziej wytrawni znawcy muzyki, członkowie zespołu czy astrolodzy nie byliby w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak po latach historia będzie oceniać Iron Maiden z dobudowaną warstwą progresywną u schyłku twórczości studyjnej grupy. Mniejsza o predykcje! Żyjemy dzisiaj, tu i teraz. O tym, że następca „A Matter Of Life And Death” z 2006 roku to śmiały krok jeśli chodzi o wykorzystanie i rozszerzenie pomysłów z rzeczonego tytułu słychać od samego początku. Od otwarcia albumu, które zawsze było „maiden’owskie”, szybkie i nariffowane. Teraz jest inaczej, bo za piętnastym razem grupa na wejściu napisała wyraźny basowy manifest: „będzie inaczej!”. Nie oznacza to jednak, że Iron Maiden zupełnie odcięli się od źródeł, bo klasycznych patentów pod postacią charakterystycznych przejść, gitarowych galopów czy sprawdzonych solówek garściami przemyconych z lat 80-tych jest tutaj co niemiara, ale głównie zaledwie fragmentami (m.in. „El Dorado”, „Mother Of Mercy”, „The Alchemist” czy „Starblind”). W treści „The Final Frontier” nie stanowią one głównej osi materiału. Iron Maiden na potrzeby swojego najdłuższego studyjnego krążka w historii nagrali utwory długie, pozbawione utartych heavy metalowych schematów. Właściwie to może nie tyle pozbawione co rozepchane na poszczególnych tłach utworów, a tu i ówdzie dosyć skąpo racjonowane. O tym, że grupa wyfrunęła na spotkanie z progresją słychać zewsząd, ale w głównej mierze w drugiej części albumu, tak jakby zespół chciał powoli i bez gwałtownego wstrząsu przygotować słuchacza na bezkompromisowe odsłonięcie nowego oblicza (pomijając utwór tytułowy trzeba wymienić „Isle Of Avalon”, „Starblind”, „The Talisman”, „The Man Who Would Be King” czy „When The Wild Wind Blows”). Nie są to utwory klasyczne dla gatunku ani heavy metalowego, ani metalu progresywnego. Iron Maiden dokonali trudnej sztuki, bo utworzyli hybrydę, która zgodnie z oczekiwaniami architektów konstrukcji wypływa z mniejszym lub z większym natężeniem w jego odpowiednich fragmentach. Legenda heavy metalu albumem „The Final Frontier” zaserwowała, zgodnie z wizualizacją drugiego singla, realną podróż przez kilku-wymiarowy muzyczny kolaż. Na jednym z nich słychać spokojne, niemalże minimalistyczne wstępy, które załamuje odważna porcja heavy metalowego instrumentarium (Utwór tytułowy czy „The Talisman”), na kolejnym burzę riffów atakującą dopracowane rytmy („Mother Of Mercy” czy „The Alchemist”), a na innym wyłania się nastrój zaiste schizofreniczny: niejednostajny, szarpany („Starblind”). Można momentami uczynić zespołowi zarzut, że jego muzyka przybiera nazbyt przekombinowane formy, a może nie do końca dobrze rozpisane na instrumenty? To jednak nie stanowi wystarczającej zapory aby nie dać się pochłonąć rzeczonej rozmaitości. Do której też pasuje Bruce Dickinson. Legendarny wokalista pewnie dzisiaj nie dałby rady stłuc szklanki krzykiem, ale nawet pomimo utraty pewnej części wokalnej mocy, co jest następstwem wieku, dobrze wpasował się w nowe Maiden. Wszak zespołowi o wiele bardziej potrzebny jest teraz wokalista trochę mniej głośny, ale o wiele bardziej elastyczny, potrafiący z wokalu uczynić instrument, a nie odrębny trybik w machinie. Co prawda z pomocą czasu, ale Dickinson ostatecznie tego dokonał i raczej nie na zamówienie, bo nie sądzę aby nowy album był pisany „pod niego”. Część wielbicieli Iron Maiden opuściła zespół już wraz z pojawieniem się progresywnych eksperymentów na „A Matter Of Life And Death”(2006), a teraz z pewnością dołączy do nich kolejna grupa osób. Wbrew nazwie jaką nosi zespół to jego pomysły będą łamać nawet żelaznych fanów nastawionych na mityczne „maiden’owskie rzemiosło”. To jest pierwsza rata jaką Iron Maiden zapłaci za eksperymenty. Za to kolejne będą o wiele mniej bolesne, bo z korzyścią dla zespołu, który w jednym z ostatnich etapów swojej działalności otworzył się na nowe, bardzo szerokie grono fanów. „The Final Frontier” to świetny, przemyślany album. W kontekście odbioru jego jedynym realnym problemem jest to, że został nagrany przez… Iron Maiden. Pomimo, że zespół w pierwszej dekadzie nowego wieku przygotowywał fanów na postępującą ewolucję, to z dużym trudem przychodzi rozstać się z wrażeniem jakby Floyd’zi nagle zaczęli nagrywać black metal. Nawet pomimo, że pewnie czyniliby to w najlepszym stylu. Jednak takie drobiazgi nie powinny mieć wpływu na ostateczną ocenę „The Final Frontier”(2010), bo kiedy już zniknie strach przed tym co jest nowe, pozostanie tylko zachwyt nad tym co doskonałe. NOTA: 9+/10” Cóż, album nie mógł przypaść do gustu tzw. “prawdziwym metalowcom” – dla pozostałych fanów dobrej muzyki okazał się wyborną ucztą. Tym razem panowie postąpili najodważniej w swojej karierze – na płycie niemal zabrakło „typowego dla Maiden” grania. Czy to dobrze!? Oddajmy głos twórcom: Janick Gers: „Na naszej płycie poszliśmy możliwie najdalej w kierunku progresywnym, wiele wyjaśnia nazwa „Ostateczna Granica”. Tak, dobrnęliśmy do granicy naszej progresji muzycznej, jeśli kiedykolwiek nagraliśmy bardziej progresywny materiał, to mogło być tylko i wyłącznie teraz! Na płycie jest masę elementów zakorzenionych w latach ’70-tych i twórczości takich grup jak Jethro Tull, Genesis, Rush, King Crimson czy UK. Kompozycje są najbardziej złożonymi w historii zespołu, mamy wspaniałe zagrywki, asymetryczne rozwiązania kompozycyjne. Iron Maiden zrobili album, taki jaki chcieli. My przemyśleliśmy wszystko – żeby ruszyć w trasę potrzebujemy minimum 2 mln funtów, mamy 8 ciężarówek, kiedy dojdzie więcej sprzętu

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

i EDDIE – Gigant, zabierzemy 10 trucków. Ta trasa jest wyjątkowa. Okoliczności sprawiły, że mamy 15-ty album studyjny i 35 – lecie działalności, cały objazd świata musimy temu podporządkować.” Nicko McBrain: „Ciężko pracowaliśmy nad tą płytą, oczywiście każdy album to nie lada wyzwanie, nie inaczej było i tym razem. Postanowiliśmy zaprezentować album, który byłby demonstracja naszych progresywnych inklinacji w stopniu najbardziej rozwiniętym. Kiedy zakończyliśmy nagrywanie, pracowaliśmy jak dawniej, wszyscy w tym samym pomieszczeniu, byłem szczęśliwy. Teraz wiem, że zrobiliśmy naszą najlepszą płytę od lat. Dobrze by było, gdyby album zadebiutował w TOP 5 Billboard Album Charts, lub nawet na miejscu #1-wszym. Jeśli nie w pierwszym tygodniu, to przynajmniej w drugim, lub trzecim. Ta płyta zasługuje na docenienie.” Opinie, opiniami – niemniej pierwsze doniesienia z rynku sprzedaży nośników audio, pozwalały sądzić iż będziemy mieli sposobność obcowania z jednym, z najlepiej notowanych albumów w historii zespołu Steve’a Harris’a! Wystarczy tylko powiedzieć iż w pierwszym dniu swej premiery w UK, rozeszło się 22,000 kopii albumu, zaś w Niemczech – 25,500. Mało tego w Finlandii „Złoto” zdobył na tydzień przed premierą(!), zaś w Grecji – pierwsze zamówienie starczyło na „Złoto” (15,000) i „Platynę”. We Włoszech, po trzech dniach wersja standardowa i limitowana zajęły kolejno, pozycje #1-wszą i #2-gą iTunes LP Italia Charts! W Stanach Zjednoczonych wstępne zamówienie szacowano na 65 – 75, 000 kopii – co z powodzeniem wystarczało na zajęcie poczesnego miejsca w TOP 5 BILLBOARD ALBUMS CHARTS USA(!!!) Znawcy rynku prognozowali Iron Maiden No. #3 na tej liście. Maiden’i mieli poważnego rywala, najnowszy album EMINEM’a. Cóż, żeby każdy po 35-ciu latach grania miał tylko takich rywali. W UK zainteresowanie płytą już pierwszego dnia sprzedaży, trzykrotnie przewyższała nakład ostatniego albumu EMINEM’a. Nie dziwi w sumie, iż album na który fani czekali aż cztery lata, miał wszelkie zadatki na tytuł „bestsellera Iron’ów”. Nie mogło być inaczej. Trzeba zupełnie obiektywnie przyznać, iż od czasów „The X–Factor”(1995) nie było albumu grupy, który wzbudzałby tyle kontrowersji i zażartych polemik nawet wśród zagorzałych fanów. Bo ci wszyscy, którzy oczekiwali od Iron Maiden „świetnego, heavy metalowego ciosu” musieli się poczuć srodze zawiedzeni. Najdłuższy album w historii brytyjskiej formacji (76:45), przynosił najodważniejszą stylistycznie i najambitniejszą dawkę muzyki, w historii grupy. Dość powiedzieć, iż tylko JEDEN utwór – „The Alchemist”, nawiązywał do typowo „powermetalowego ataku”, za który Maiden’ów pokochał heavy metalowy świat. Kolejna recenzja, pochodziła z portalu „Students.pl”: „Iron Maiden wydali album "The Final Frontier", z tego powodu rodzi się pytanie, czy dobrze się stało, że ta płyta w ogóle ujrzała światło dzienne? Moja wątpliwość powstała ze względu na to, że "The Final Frontier"(2010) to nie jest klasyczne Iron Maiden, jakie znacie i kochacie. Oczywiście dla wielu to dobrze, szczególnie dla tych, którzy powtarzali, że zespół nagrywa ciągle takie same płyty. 76 minut. Tyle trwa wyprawa na ostatnią granicę. Ci, którzy zastanawiają się po co o tym piszę powinni wiedzieć, że jest to najdłuższy krążek w historii Iron Maiden. Zespołu, który większość kawałków nagrywał na zasadzie "cztery minuty maks". Teraz jest długo, kompozycje są rozbudowane, a całość powinna sycić jak doskonały koktajl. Powinna, jednak jest pewne małe "ale". Po przesłuchaniu płyty można uznać, że w tym wszystkim, co zaserwowano nam na 15-tym albumie grupy nie ma czegoś, co się szczególnie wyróżnia. Mało tego, zaryzykuję stwierdzenie, że na "The Final Frontier"(2010) nie ma typowego maidenowego hitu. Już pierwsze dźwięki z intra poprzedzającego "Satellite 15... The Final Frontier" zwiastują, że czeka nas coś naprawdę nowego. Całość bardziej kojarzy się z artystami pokroju NIN niż z Iron Maiden. Później pojawia się wokal Bruce'a i rozpoczyna się jazda. Jednak nie taka jazda jak kiedyś, to nie jest już tylko proste rytmiczne granie, to dużo bardziej skomplikowane melodie. Można powiedzieć, że wręcz progresywne. Co łączy Iron Maiden i Stephena Kinga? Tym samym każdy, kto powie po przesłuchaniu "The Final Frontier"(2010), że Iron Maiden nagrywa ciągle takie same płyty jest w grubym błędzie. Oczywiście wcześniej tak było, ale z drugiej strony skoro tego oczekiwali fani i to przynosi im pieniądze (ponad 100 milionów płyt sprzedanych na całym świecie), to w zasadzie zarzuty o wtórność można obśmiać. W końcu czy zarzuca się King’owi, że pisze tylko horrory? Zboczyliśmy trochę od meritum, dlatego już szybko wracamy na właściwy tor. Jak napisałem brakuje na krążku hitów, nie ma kompozycji tak nośnych jak na przykład "Fear of the Dark" czy "2 Minutes to Midnight". Jest za to sporo skojarzeń z innymi utworami grupy. Pierwszy z brzegu przykład, w "The Alchemist" pobrzmiewają echa "Be Quick Or Be Dead", a w "Isle of Avalon" spotkacie podobieństwa do "The Rime of the Ancient Mariner". Takich smaczków jest więcej, więc jak płytka trafi do wiernego fana zespołu, to będzie on miał dodatkową zabawę. Bliskie maiden’owej tradycji jest drugie w kolejce "El Dorado", w którym wyśpiewywany przez Dickinson’a refren nie pozostawia złudzeń z jakim zespołem mamy do czynienia, a te mogły się narodzić po wspomnianym wstępie. Nieźle jest w "When the Wild Wind Blows" czy "The Man Who Would Be King". Jest i kompozycja, którą chyba powinienem nazwać balladą, choć wiem, że to słowo nigdy nie szło pod rękę z zespołem. Tak czy inaczej "Coming Home" może stać się stadionowym hymnem, który już na najbliższych koncertach będą wyśpiewywać setki tysięcy fanów. Przyznam się szczerze, że mam spory problem z oceną tego albumu. Z jednej strony cieszę się, że spróbowali czegoś nowego. Z drugiej, tęsknię za sprawdzonymi patentami. Jednak to, co wiem na pewno to fakt, że "The Final Frontier"(2010) to krążek zyskujący przy bliższym i częstszym poznaniu. Jeżeli przebrniecie

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

przez ponad godzinę materiału to możecie być ludźmi zadowolonymi. Jak nie, to wróćcie do starych albumów. Tylko nie mówcie już, że Iron Maiden nagrywają ciągle takie same albumy.!!!” Tyle Marcin Tomaszewski. Święta prawda. 21 VIII 2010 – ostatni koncert „The Final Frontier 2010 World Tour”, Hiszpania, Walencja i Auditorio Marina Sur. Koncert przyciągnął fanów nawet z odległych miast i miasteczek kraju. Organizator przygotował godne renomy wydarzenia zaplecze techniczne, ogromną estradę o wymiarach: 60 metrów długości, 20 głębokościi aż 25 wysokości. Imponujące. Maiden’i zaprezentowali powalającą formę i wyjątkowo widowiskowy spektakl. Pod sceną bawiło się tym razem 27,000 osób. Trasa 2010 zakończyła się po 36-ciu koncertach w Ameryce Północnej i wybranych miastach Europy. Rezultat frekwencyjny imponował, 1,000,000 widzów(!) tym razem rozłożony na dwa kontynenty niemal po połowie. W samej Europie, wspomniane 11 koncertów zobaczyło 550,000 widzów, głównie na ogromnych festiwalach. Średnia okazała się imponującą: 50,000 co wieczór, największa w historii koncertów Maiden na Starym Kontynencie. Muzycy i management zgodnie przyznawali, iż była to jedna z najlepszych tras Maiden w ich karierze. Niemal „z marszu” rozpoczęto przygotowania do kontynuacji objazdu świata w nadchodzącym, 2011-tym roku. Zaczęto zdradzać część planów koncertowych, mówiono o nowych dla zespołu terytoriach, festiwalowych koncertach kolejnego lata w Europie i USA oraz… trzecim występie Iron’ów w roli headlinera, największego festiwalu muzycznego na Ziemi: „Rock In Rio IV: 2011”. Ciśnienie niepokojąco rosło. Jednak działo się coś znacznie ciekawszego, od snucia kolejnych fantazmogorii koncertowego podboju świata. Od sześciu dni na światowym rynku muzycznym, swą chwalebną obecność mocno zdążyła zaznaczyć najnowsza produkcja Brytyjczyków:„The Final Frontier”(2010). Cóż, wszyscy po czterech latach nieobecności premierowego materiału studyjnego Maiden, spodziewali się dużego odzewu, ale chyba nie aż Tak ogromnego. O tym, że w Finlandii na kilka dni przed premierą stała się najbardziej pożądanym produktem muzycznym – pisałem. Warto wiedzieć, że gdy po dniach trzech od premiery trafiła na szczyt „Suomi Musikk Charten – Alben”, wraz z nią zameldowały się „Somewhere Back In Time”(2008) – pozycja #9, jak i „Flight 666”(2009) miejsce #35-te. Jednak prawdziwym szokiem okazały się krajowe notowania DVD Charts. W Top 10 odliczyło się 5(!) pozycji Maiden, w tym „Flight 666”(2009) na miejscu # 2-gim zestawień, w 14 miesięcy po premierze! Już po tych kilku dniach obecności na półkach sklepów, „The Final Frontier”(2010) zaliczył pozycję #1-wszą zestawień w: Finlandii, Szwecji („Złoto” w jeden dzień), Islandii, Grecji, Luxemburgu, Malcie, Estonii, Bułgarii, Kolumbii („Złoto” w dwa dni!), Kostaryce, Ekwadorze, Wenezueli, Słowenii, Puerto-Rico, Gwatemali, Peru, Urugwaju, Kanadzie i UK . Miejsce #1-wsze to także zestawienia „iTunes LP Italy Charts” (#1 i #2), oraz „UK ROCK ALBUM CHARTS”! Jakby nie liczyć, „na dzień dobry” TOP 1 20-tu NOTOWAŃ! Oczywiście, były i nieco słabsze debiuty na listach: #2 Holandia (najwyżej od 22 lat!), #2 Australia (najwyżej od 22 lat!), #3 Irlandia (najwyżej od lat 20-tu), w końcu – Belgia, tylko miejsce #4-te, najwyższe od lat siedmiu. W Wielkiej Brytanii, „The Final Frontier”(2010) okazał się PIĄTYM ALBUMEM W HISTORII IRON MAIDEN, KTÓRY TRAFIŁ NA PIERWSZE MIEJSCE NOTOWAŃ, zaś czwartym jaki dokonał tego w pierwszym tygodniu sprzedaży. EMI Records spodziewali się, iż płyta okaże się wielkim sukcesem, firma reprezentuje grupę wszędzie – poza USA, zakładano czołówkę bestsellerów na całym świecie. Prawdziwy „tajfun notowań”, nadszedł dopiero 28-ego sierpnia,12 dni po premierze światowej „The Final Frontier”(2010). Janick Gers: ”Po raz kolejny – wszystko dzięki naszym fanom. Nie zobaczysz nas w MTV, nie usłyszysz w komercyjnym radio, nie grają nas „do tańca”. W zasadzie działamy niczym zespół „undergroundowy”. My, jak na samym początku, opieramy karierę na promocji koncertowej, gramy sporo koncertów – głównie wielkich (śmiech). Iron Maiden nigdy nie było ani nie będzie „zespołem dla wszystkich”, nie o to chodzi. Przekonujemy ludzi muzyką i ciągle komponujemy, szukamy – jesteśmy dumni z naszych osiągnięć, nie da się ukryć(…)” Na okładce „Revolver Mag”. Zakk Wylde rozczłonkowywał toporem cielsko EDDIE’go. Nagłówek pytał: „The Final Frontier – Iron Maiden: Ostatni Album!??” Wiadomo było, iż amerykański dystrybutor (UMe/SONY Legacy), liczył na najwyższe notowania w dziejach Maiden. Prognozy mówiły o ewentualności zajęcia pozycji w TOP 3, względnie TOP 5 „Billboard Albums Charts”. Tryumfalny pochód „The Final Frontier”(2010) po szczytach list zestawień trwał w najlepsze. 24 VIII 2010 ogłoszono, iż album zajął szczytowe pozycje w: Niemczech, Austrii, Norwegii, Nowej Zelandii (!!!), na Malcie i w notowaniu Billboard European Rock Albums, Billboard World Rock Albums, iTunes LP European Albums i US Rock Albums. Jakby nie patrzeć, kolejne 9 zestawień. Dwa dni później do wiadomości publicznej podano kolejne miejsca No #1 Najlepiej Sprzedawanych Albumów w: Portugalii (!!!), na Cyprze (!),Węgrzech, Danii, Szwajcarii, Hiszpanii, Japonii i Chile we Francji i Kanadzie, w końcu No #1 European Albums Chart (!!!) Czwarty raz po kolei, począwszy od czerwca 2000. W USA w pierwszym tygodniu osiągnął miejsce #4-te BILLBOARD TOP 200 ALBUM CHARTS, miejsce #1-wsze BILLBOARD HARD ROCK ALBUMS, zaś po dwóch tygodniach osiągnął pozycję #3 BILLBOARD HEATSEEKERS TOP 200. Zamówienie sięgnęło 64,000 kopii! Najwyższe notowania płyty Maiden w USA! W Niemczech samo zamówienie, pozwoliło na przekroczenie pułapu 50% nakładu poprzedniego albumu „AMOLAD”(2006), dosłownie wszędzie nowy krążek Maiden bił rekordy powodzenia! EMI ogłosili, iż najnowszy album okazał się najlepiej sprzedawanym CD, od momentu powrotu Dickinson’a (12 lat!) a wstępne zamówienie, największym kontraktem Iron Maiden od 22-óch lat! Spodziewano się powtórki tej sytuacji na

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

każdym rynku muzycznym świata, bez wyjątku (…) W obliczu ogromnego zainteresowania nowym albumem, na czołowe pozycje bestsellerów DVD wrócił obraz „Flight 666”, tudzież inne propozycje filmowe Brytyjczyków. Po ośmiu dniach od światowej premiery, najnowsze dzieło Iron Maiden, znajdowało się w TOP 3 aż 35-ciu zestawień, w różnych miejscach całego świata! W kilku już na starcie był „Złoty”, nie wiele brakowało do „Platynowych Certyfikatów”. Bruce Dickinson powiedział, że formacja nigdy nie wystąpi na słynnym festiwalu „Glastonbury”. Dlaczego? „Ludzie na „Glastonbury” są zdecydowanie zbyt grzeczni i spokojni, to dla nas jak herbatka z ciastkiem o 5 P.M. Jesteś na scenie i widzisz tych Miziów z kwiatami we włosach. „Parada Miłości”, czy co!?” Muzyk ujawnił, że wielokrotnie proponowano mu udział w różnorakich reality shows, ale zawsze odmawiał. "Nigdy nie przyjdziemy do show w stylu 'The X Factor'. Nie mogę znieść tego programu. Ciągle jednak otrzymujemy tego rodzaju oferty" - zdradził Bruce. To się nazywa wierność swoim ideałom. Iron Maiden należeli także do najmniej wymagających gwiazd świata, jeśli chodzi o wyposażenie garderoby. Dickinson: „Czy wyglądamy na facetów, którzy wąchają kwiatki w garderobie? Raczej NIE! Potrzebujemy dobrego piwa, trzech bochenków białego chleba, sałatki z tuńczykiem, trochę masła i … świętego spokoju. Zawsze do szału doprowadzały mnie gwiazdy z ich wymyślnymi żądaniami. Na cholerę nam to!? Kiedy już ktoś nas odwiedza, proponujemy mu piwo i kanapki z tuńczykiem, pod warunkiem że je sobie sam przygotuje.” Szczery facet! Iron Maiden wspięli się do pozycji pierwszej w 23-ech krajach Europy, rekord w historii zespołu i gatunku „ciężki rock”. Także w następnych 4-ech krajach świata. Znaleźli się w tym samym miejscu, co AC/DC, Metallica, U2 i The Rolling Stones. Mogli podziwiać widoki z samego szczytu. Spodziewano się podobnych notowań w kolejnych miejscach świata(…) Czy jednak mogło to jeszcze dziwić? 26 VIII 2010 ukazał się pierwszy oficjalny raport sprzedaży „The Final Frontier”(2010), sporządzony przez specjalistów z EMI. Wynikało z niego, iż Iron Maiden po tygodniu obecności na rynku, zajęli pozycję PIERWSZĄ w 21 krajach (UK, Niemcy, Austria, Szwajcaria, Dania, Francja, Chile, Brazylia, Meksyk, UEA, Nowa Zelandia, Japonia, Kanada, Hiszpania, Portugalia, Norwegia, Szwecja, Finlandia, Czechy, Chorwacja, Bułgaria). Według oficjalnych danych prasowych, wyglądało to następująco: No. 1 - Arabia, Austria, Brazil, Bulgaria, Canada, Chile, Croatia, Czech Republic, Denmark, France, Germany, Finland, Japan, Mexico, New Zealand, Norway, Portugal, Spain, Sweden, Switzerland, UK No. 2 - Australia, Belgium, Holland No. 3 - Ireland, Poland, Turkey No. 4 – USA No. 5 – Singapore W wielu miejscach po raz pierwszy w karierze debiutowali, aż tak wysoko: (Dania, Belgia, NZ, Arabia, Portugalia, Singapur czy USA). Wstępne zamówienie na album w 50% przekraczało to, sprzed czterech lat. Wytwórnia zaznaczyła jednocześnie, iż spodziewane są kolejne „Szczytowe Notowania” w innych rejonach świata. Muzycy i managementu wystosowali nawet specjalne podziękowanie dla fanów. EMI po raz kolejny podkreślili, iż „ … od debiutu Iron Maiden (1980) , brytyjska firma fonograficzna sprzedała ponad 80,000,000 kopii ich 26 albumów…” Muzycy nie kryli dumy z sukcesu, tym bardziej że album zameldował się na pozycji #1 World Album Chart (3 tygodnie) i podobnie EUROPEAN ALBUM CHARTS. Odnieśli gigantyczny sukces, tym bardziej, że w podobnych notowaniach iTunes LP WW Charts znaleźli się na miejscu #2-gim! Nie upłynęło dużo czasu, a zespół zaliczał kolejne No #1: Włochy, Islandia czy UEA. Dickinson zdradził, iż na dobrą sprawę mogliby dać sobie spokój z graniem i odcinać kupony od popularności, – zespół już w tamtym czasie myślał o potężnym tournee podsumowującym „Greatest Hits Tour”. Zaczęto coraz głośniej mówić o trasie po Ameryce Łacińskiej 2011, koncerty miały obejmować marzec i kwiecień 2011. Ciekawe, że w Wenezueli wersja „Mission Edition” została objęta zakazem handlu… ze względu na grę , w której występuje dużo scen z użyciem broni. W głosowaniu publiczności na „Największego Frontmana i Frontwoman Wszech-czasów”, przeprowadzonym przez „Gibson.com” – Dickinson zajął miejsce #2-gie, zaraz za Freddie’m Mercury’m! Zaszczyt. Najnowszy album Maiden zdobywał przebojem listy sprzedaży na całym świecie. Najpierw mówiło się o 21 No #1, potem o 25-ciu, w końcu 30-tu krajach, gdzie „The Final Frontier”(2010) zatryumfował. Tego chyba nikt się nie spodziewał. Mało tego, byli No #1 na wielu listach zbiorczych: „Billboard Hard Rock”, „Billboard Tastemaker”, „UK Rock”, „Europe Top 100”, „Europe Rock Albums”, „iTunes LP Albums EU”, „World Albums Chart”, „Internet Albums”, „Metal Albums World”. Jak by nie liczyć, najnowszy album Iron’ów dotarł na szczyty 30-tu List Bestsellerów, na całym świecie. Na wielu z nich pozostawał przez kilka tygodni, zamówienie na album wyniosło 258,000, do końca roku 2010 wartość ta kilkakrotnie wzrosła. Nie szkodził nawet fakt, że od lat płyty sprzedawały się na świecie wielokrotnie słabiej niż kiedykolwiek, nie przeszkodził nawet całkowity brak promocji albumu w Polsce – „The Final Frontier”(2010) zawitał u nas i pozostałych sześciu państwach w TOP 3 Bestsellerów, czy to źle!? Gdyby ten album był identycznie notowany 25 lat temu, zeszłoby go 10 mln, w obecnej chwili można oszacować, iż sprzeda się w parokrotnie mniejszym nakładzie, nawet przy szczytowych notowaniach. Cóż, dziś sprzedaż rzędu 500,000 albumu na świecie to marzenie wielu gwiazd, takie są realia i tego nie zmienimy. Proces ten w najbliższej przyszłości będzie się nasilał, prowadząc do CAŁKOWITEGO WYELIMINOWANIA NOŚNIKÓW FIZYCZNYCH Z RYNKU MUZYCZNEGO.

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Należy nadmienić, iż w wielu krajach (Francja czy Hiszpania) był pierwszym albumem w historii grupy, który już w pierwszym tygodniu debiutował na szczycie zestawień, niemal ad hoc kryjąc się „Złotem”. To ogromny sukces, w przeszłości docierali już równie wysoko, niemniej zawsze po paru tygodniach „walki o podium”. W kolejnych tygodniach od dnia premiery, „The Final Frontier”(2010) utrzymywał pozycje w czołówce zestawień w 80% miejsc, w Skandynawii pozostając No #1, niemniej w ujęciu globalnym trudno było oczekiwać, iż ewidentnie progresywny album utrzyma konkurencję z korporacyjnymi produktami w stylu Eminem’a czy Lady GaGa’i, których płyty w ciągu miesiąca, dwóch od premiery sprzedały się w 4 mln kopii!!! EMI Records, dosłownie wszędzie wsparli najnowsze dzieło Brytyjczyków sporą reklamą, choć nie będącą w stanie równać się z rozmachem Universal Records czy Sony. W wersji cyfrowej, „The Final Frontier” (2010) zakupiło w dłuższym czasie 700,000 fanów – w zasadzie tę wartość należałoby wliczyć w oficjalne notowania płyty, bowiem filesharing to dziś pełnoprawna forma sprzedaży albumu a w niedalekiej przyszłości – JEDYNA! Choć znaczna część starych fanów grupy nie kryła rozczarowania nowym kierunkiem, który wyeksponowali, ci młodsi docenili ich dzieło. W Niemczech płyta miała najlepsze noty od lat, przez długie tygodnie goszcząc w Top 10 ogólnokrajowego notowania. Panowie mieli powód do satysfakcji. Harris jeszcze w sierpniu zaszył się w studio wraz z Shirley’em by popracować nad miksem, pewnego koncertowego materiału. Mówiło się o oficjalnym zapisie koncertu na „Sonisphere Knebworth 2010”. Coraz odważniej snuto plany, dotyczące trasy 2011, która według dobrze zorientowanych informatorów, miała objąć cały Glob i zawierać jedne z najwspanialszych koncertów brytyjskiej legendy. INTERIA.PL opublikowali niezwykle interesujący wywiad z członkami zespołu, dotyczący zarówno nowego albumu jak i planów na przyszłość. Jak głosił nagłówek: „Bruce Dickinson i spółka podkreślają, że jest to najbardziej progresywne wydawnictwo w ich dorobku.” Q: Czy podeszliście inaczej do grania i pisania piosenek na ten album, w stosunku do poprzednich? Adrian: „Można powiedzieć, że poza utworem otwierającym, druga, trzecia i może też czwarta piosenka są dosyć standardowe. Byliśmy w komfortowej sytuacji, weszliśmy w specyficzny tryb robienia rzeczy na poprzednich albumach i pomyślałem, że byłoby miło spróbować czegoś innego. To samo kiedy grasz, my robimy dużo solówek, więc fajnie jest mieć się od czego odbić. Jeżeli cały czas grasz to samo, zaczynasz grać w ten sam sposób, więc przy kilku okazjach trochę zamieszaliśmy, grając na 7/8 albo coś takiego. Nie robiliśmy tego wcześniej a to napędza inne pomysły”. Dave: „Sądzę, że kiedy fani posłuchają pierwszego utworu, powiedzą: "Woah - to brzmi zupełnie inaczej niż Maiden", ale kiedy już wejdziesz w muzykę, to jest to przypuszczalnie jeden z najbardziej rytmicznie progresywnych albumów, jakie zrobiliśmy. Jest tyle zmian! Szczególnie z punktu widzenia Nicko, schematu perkusji, weszliśmy na inna ścieżkę.” Janick: „Są oczywiście momenty, które istnieją wybitnie w stylu Iron Maiden. To Adrian wymyślił te wszystkie progresywne przejścia i uważam, że wyszło to zespołowi na dobre, więc brzmi to jak Iron Maiden, a jest rok 2010-ty. Nie brzmimy jak Iron Maiden z lat 80. Jest to świeże podejście. Steve zawsze myśli o tym, w którą stronę piosenka idzie, przy okazji zastanawiając się już nad następną. Mieliśmy wolną rękę tak naprawdę. Wchodziliśmy i próbowaliśmy wszystkiego, co nam przyszło do głowy, mieliśmy pomysł albo tylko część pomysłu na piosenkę. Można było wejść, dorzucić swoje trzy grosze i albo wyjdzie, albo nie. Jest dużo wolności na tym albumie i dużo pomysłów - sądzę, że się udało. Iron Maiden: dłużej i lepiej.” Q: Powiedzcie coś o nagrywaniu albumu. Jak to wyglądało? Steve: „Było bardzo miło, ponieważ wróciliśmy do Compass Point Studios a nie byliśmy tam od 1986 roku. Nagraliśmy tam trzy płyty. Było wspaniale, dobrze się bawiliśmy. Panowała naprawdę dobra atmosfera. Pracowaliśmy w dwóch oddzielnych pomieszczeniach. Włożyliśmy cały sprzęt do jednego, więc byliśmy w stanie być w tym samym pomieszczeniu w słuchawkach. Normalnie nie znosimy słuchawek, ale system Kevin’a Shirley’a był naprawdę dobry i od pierwszej nuty brzmiało to fantastycznie! Najlepszy system do słuchawek jaki kiedykolwiek mieliśmy. Praca szła płynnie, było bardzo łatwo bo graliśmy i mieliśmy świetny kontakt ze sobą. Było to naprawdę miłe doświadczenie”. Q: "Satellite 15... The Final Frontier" jest zupełnie nie podobne do czegokolwiek, co stworzyliście wcześniej - skąd ten pomysł? Steve: „Adrian miał wstępny pomysł na piosenkę, rzeczy na wejście, a później ja to przejąłem i złożyłem z pozostałą częścią, napisałem tekst i złożyłem to w całość. Nie wiem, czy tego początkowo oczekiwał Adrian, ale kiedy to usłyszał powiedział: "Wow, nie o to mi chodziło, ale brzmi to dobrze". Dobrze nastraja na całą

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

płytę, jest inna, ekscytująca, ciemna i kosmiczna w tym samym wymiarze.” Adrian: „Mam studio w domu. Siadłem i pisałem codziennie przez miesiąc, ale to akurat nie jest jedna z rzeczy, które stworzyłem. Nie wiem, skąd się to wzięło, jest dosyć ciężka, trochę bardziej współczesna, zdecydowanie inna od naszych poprzednich produkcji. Zagrałem wszystko, co miałem zagrać. Steve ma wizję końcową płyty, jemu się to podobało i chciał to jako utwór początkowy, ale chciał też żeby brzmiało to inaczej, jako coś oddzielnego. Trochę się bawiliśmy, grając to całym zespołem, wzięliśmy to z mojego studia i dodaliśmy wokale”. Q: "El Dorado" wydaje się bardzo adekwatną nazwą do obecnego klimatu dla finansów... Bruce: „El Dorado” to było dziwne. Mój ojciec, jakieś pięć lat temu, siedział w swoim bujanym krześle i mówił, że to wszystko skończy się płaczem, że wszystko się rozpadnie i wszyscy skończą z niczym. Dla mnie to jest już trzecia duża recesja. Pierwsza była na początku lat ‘70-tych, kiedy wyłączono prąd w całym kraju i wszyscy używaliśmy świec przez trzy dni w tygodniu. Następna była za urzędowania Margaret Thatcher, kiedy to stopy oprocentowania poszybowały w górę i wiele ludzi straciło swoje domy. Wszyscy kupili domy myśląc, że domy idą w górę, kup dom, jego wartość zawsze rośnie, niekończący się wzrost, nic go nie powstrzyma, a tutaj wyszło jak w kasynie. Ludzie zagrali w kasynie ekonomii o dorobek swojego życia...” Janick: "El Dorado" jest o ludzkiej naturze. Jest to opowieść ponadczasowa. Ktoś mówi, że ulice są ze złota, ale tak nie jest, a w tym czasie on odpływa na swojej łódce. Każdy ma swój kajak, ale tylko ja mam wiosło. Przepraszam, poszedłem za daleko już trochę. Wykonujemy "El Dorado" podczas trasy i jest dosyć prosty poza ciężkim wokalem, kiedy przychodzi do głównej zmiany dla refrenu. To koszmar, to jak włożyć sobie jaja w imadło i ścisnąć bardzo mocno. Moja wina, ja to napisałem!” Q: Powiedzielibyście, że ten album jest bardziej progresywny w stosunku do waszego ostatniego albumu studyjnego? Steve: „Muzycznie jest jeszcze bardziej progresywny niż poprzedni. Zmierzaliśmy w tę stronę, zawsze był taki element w naszym zespole, ale na dwóch albo trzech ostatnich albumach poszliśmy jeszcze bardziej w tym kierunku. Im dalsze utwory na płycie, tym bardziej progresywne się stają. To taki naturalny rozwój dla nas. Nie wiem, czy ma to związek z tym, że jesteśmy już starsi i nie wiem, czy bylibyśmy w stanie napisać piosenkę naprawdę progresywną, ale nasze utwory stają się raczej dłuższe niż krótsze. Nie wiem z czego to się bierze...” Janick: „Każdy album, który nagrywasz, to ekscytujący moment, ponieważ wnosi nowe pomysły i jest to wyznacznik tego, gdzie się teraz znajdujesz. Tworzysz całość, najlepszy album, jaki jesteś w stanie i ja jestem z niego bardzo zadowolony, to świetnie brzmiąca płyta. Uważam, że pokazuje ona nowe ścieżki dla zespołu. Zespół musi być jak żywy organizm, musisz się z nim poruszać, nie możesz patrzeć wstecz i parodiować siebie, musisz odkrywać nowe pola. Myślę, że my to robimy, z każdym albumem chcemy brzmieć inaczej. Jest na tym etykietka Iron Maiden, zawsze będzie to brzmiało w ten sposób, to w końcu ten sam zespół, Nicko na perkusji, Steve gra... To zawsze będzie brzmiało jak Iron Maiden, ale ważne jest, aby zaprowadzić tę muzykę w inną strefę bez utraty tożsamości i wydaje mi się, że udało nam się to po raz kolejny i jestem z tego bardzo dumny”. Q: W trakcie waszego ostatniego światowego tournee, podróżowaliście swoim własnym samolotem - co zostało udokumentowane w "Flight 666"(2009) - jak to wspominacie? Steve: „Być na pokładzie 757 Air Force One, to coś wspaniałego. Na pewno było to bardzo stresujące dla Bruce'a, to on ustawiał wiele rzeczy z innymi ludźmi i nie był w stu procentach pewien, czy cały sprzęt się zmieści i logistycznie wszystko wypali. Fakt, że wszystko poszło gładko, był wielką ulgą. Wszystko wyszło wspaniale. Oczywiście, bez znaczenia, czy jesteś w prywatnym samolocie czy nie, to długie dystanse męczą. Jak wszyscy już wiedzą, rozchorowaliśmy się, więc to też było nieprzyjemne.” Janick: „Pierwsze dwa tygodnie trasy są zawsze ciężkie, więc wtedy nic nie kręcimy, może dopiero pod koniec. Wtedy już jesteśmy bardziej zgrani, w ciągu pierwszych kilku tygodni pojawia się wiele stresu, bez którego można by się obejść . Jest to coś, przez co trzeba przejść, ale bawiliśmy się świetnie. Wspaniale jest odwiedzać różne miejsca. Fakt, że mogliśmy lecieć, gdzie chcemy i kiedy chcemy, jest niesamowity i potem ciężko jest wrócić do latania komercyjnymi liniami ze wszystkimi kontrolami i problemami z bezpieczeństwem.” Q: Tytuł może sugerować, że to wasza ostatnia płyta...

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Steve: „Miejmy nadzieję, że nie jest to wasza „Ostatnia Granica”, jak sugeruje tytuł. Wiedzieliśmy, że ludzie będą się zastanawiać, czy jest to początek końca czy już koniec? Miejmy nadzieję, że nie, że damy radę pograć jeszcze kilka lat, czego jak najbardziej chcemy. Ja na pewno chciałbym nagrać jeszcze jedną płytę, nie wiem, czy reszta chłopaków czuje to samo, ale chyba tak. Nie wiemy po prostu, czy damy radę fizycznie, czasowo, bo będziemy na długiej trasie z tą płytą, a są po drodze jeszcze inne przeszkody, więc zobaczymy, jak będzie, ale nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy wydać kolejnej płyty”. Cóż – fani życzyliby sobie, żeby Maiden’i nagrywali „najbardziej przewidywalne albumy” ale, jak widać, nie musi to oznaczać standaryzacji działania ze strony autorów. Warto też przytoczyć tłumaczenia tekstów wybranych kompozycji, by uzmysłowić odbiorcom, iż i tym razem panowie pomyśleli o ważnym przekazie lirycznym płyty.:

„WHEN THE WILD WIND BLOWS” – „GDY DMUCHNIE OSZALAŁY WIATR” (Harris) 10:59 Słyszałeś, co powiedzieli w dzisiejszych wiadomościach? Słyszałeś, czego wszyscy doświadczymy? Świat, jakim go znamy, zbliża się ku końcowi Czy słyszałeś, słyszałeś? Widzi ich w oddali, gdzie toczą się ciemne chmury Czuje napięcie w atmosferze Gdyby spojrzał w lustro, ujrzałby starego już mężczyznę Czy to ważne, że w jakiś sposób przetrwali? Powiedzieli, że w tej sytuacji nic nie można zrobić Powiedzieli, że nie możemy zrobić zupełnie nic Usiąść i czekać na to, co ma się wydarzyć Czy wiedziałeś, wiedziałeś? Gdy rozgląda się po ogrodzie i przypatruje roślinom Zastanawia się, czy wzejdą jeszcze kiedykolwiek Rozpacz sytuacji czyni go bardziej poważnym Gotowym, gdy dmuchnie oszalały wiatr Widziałeś co mówili w dzisiejszych wiadomościach? Słyszałeś, co mówili o nas wszystkich? Wiesz, co zbliża się ku każdemu z nas? Czy słyszałeś, słyszałeś? Wydarzy się katastrofa, jakiej nigdy dotąd nie widzieliśmy Wydarzy się coś, co rozświetli niebo Świat, jakim go znamy, nie będzie już taki sam Czy wiedziałeś, wiedziałeś? Zapewnia wszystkiemu osłonę, z dala od wrzawy. Stając się gotowym, gdy przyjdzie moment Ma wystarczająco środków, by przetrwać rok lub dwa Dobrze je mieć, bo nigdy nie wiesz... Nie mówią nam nic, czego byśmy wcześniej nie wiedzieli Nie mówią nam wcale niczego realnego Faszerują nas tylko tym, czym sami chcą Czy wiedziałeś, wiedziałeś?

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Jest już prawie gotowy na dzień, który ma przyjść To, co zrobił dotychczas czyni go zmęczonym Razem przygotowują się na najgorsze, co ma ich spotkać Stając się gotowymi, gdy dmuchnie oszalały wiatr Widzi obraz na ścianie, on spada Do góry nogami Widzi łzę spływającą po twarzy swojej żony, Odmawiając modlitwę Pamięta chwile, które przeżyli, one przemykają mu przez głowę Pozostawione z tyłu Z życia spędzonego razem dawno temu Odejdą Przygotowują się od kilku tygodni na decydujący moment By schronić się Pozwól im przygotować się na to, co ma przyjść Przygotowują herbatę i siedzą, czekając W przytulnym schronieniu Już niedługo zbawienie Nie rób zamieszania, po prostu siedź i czekaj Nie możesz uwierzyć, że wszyscy kłamią, Wszystko temu zaprzecza Że momenty prawdy zaczęły się Nie możesz zobaczyć tego w telewizji? Nie wierz im ani trochę Dni naszego końca zaczęły się Odmów modlitwę, już po wszystkim Ocaleni jednoczą się, wszyscy za jednego Spróbujcie i pomóżcie sobie wzajemnie Znajdźcie siłę, by przetrwać Nie mogę uwierzyć, że wszyscy kłamią, Wszystko temu zaprzecza Że momenty prawdy zaczęły się Nie możesz zobaczyć tego w telewizji? Nie wierz im ani trochę Dni naszego końca zaczęły się Kiedy odnaleźli ich, dłonie mieli splecione Puszka z trucizną leżała w pobliżu ich ubrań Dzień, w którym oboje pomylili trzęsienie ziemi z opadem nuklearnym Po prostu kolejny, gdy dmuchnie oszalały wiatr… „SATELLITE 15... THE FINAL FRONTIER” – „SATELITA 15... OSTATECZNA GRANICA” (Smith/Harris) 08:40 Próbuję nawiązać kontakt z ziemskim punktem dowodzenia Desperacja w moim głosie

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Zbaczam z wyznaczonej trasy Nie mając większego wyboru Samotność nie do zniesienia Próbuję stłumić mój strach Mając nadzieję, że złapię kontakt Rozpaczliwe próby... Sygnał zwrotny z Satelity Gdy całe moje życie przebiega mi przed oczyma Kolejna próba... muszę nawiązać kontakt Usłyszcie mnie... Mam bardzo mało czasu Niewiele czasu... Usłyszcie mój sygnał Odezwijcie się, proszę... Jestem tutaj Zdany na własne siły w Przestrzeni Zagubiony bez śladu Bez szansy na powrót Zbyt blisko Słońca Niewątpliwie spłonę Jak Ikar przede mną Lub stanę się częścią nowej legendy Myślę o moim życiu Powracam wspomnieniami do przeszłości Nic innego mi już nie pozostało Tylko czekać aż nadejdzie mój czas Przeżyłem wspaniale swój czas Zrobiłbym to raz jeszcze Może powrócę tu zupełnie od nowa Żyłem tak intensywnie, jak tylko było to możliwe Nie żałuję Chciałbym tylko móc porozmawiać z rodziną Powiedzieć im ostatni raz do widzenia Ostateczna granica... Ostateczna granica Gdybym mógł przetrwać Otrzymać jeszcze jedno życie Nie zmieniłbym zupełnie nic Doświadczyłem w życiu więcej niż nie jeden przeżyłby przez dziesięć swoich Chciałbym wrócić i zrobić

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011” znów to samo

Żyłem tak intensywnie, jak tylko było to możliwe Nie żałuję Chciałbym tylko móc porozmawiać z rodziną Powiedzieć im ostatni raz do widzenia Ostateczna granica... Ostateczna granica Nie zostało zbyt wiele czasu To czas na ostatni obrzęd Nie ma tu nikogo Kto by go odprawił Jeszcze pożegnania Ale tylko jeden wers Wiadomość Na wypadek gdyby ją odnaleźli... Żyłem tak intensywnie, jak tylko było to możliwe Nie żałuję Chciałbym tylko móc porozmawiać z rodziną Powiedzieć im ostatni raz do widzenia Ostateczna granica... Ostateczna granica „MOTHER OF MERCY” – „MATKA MIŁOSIERDZIA” (Smith / Harris) 05:20 Siedzę, czekając w deszczu By zacząć znów od nowa Ranni leżą, płacząc Ciała wyginają się, odchodząc Dookoła jedynie zapach Śmierci i ognia Nadlatują samoloty Żołnierze biegną Zabijając na skalę nie do pojęcia Dlaczego jesteśmy tutaj W tym miejscu.... By zabijać Boże, przebacz nam za to, co robimy Zawsze sądziłem, że postępuję słusznie Aż do teraz, gdy już nie jestem tego taki pewien Jestem w miejscu, gdzie Nie ma miejsca na łaskę Jestem żołnierzem

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Siedzę, czekając na najczarniejszą godzinę, która przyjdzie Nie mogę myśleć o czynach, których dokonuję Nie trzeba być głupcem, by zobaczyć Że wierzę Akceptuję konsekwencje Żałuję za wszystko, co robię Mówisz mi, co jest oczywiste Ale ja powiem ci, co jest prawdziwe Mówisz mi, czym jest uczciwość Gdy dookoła tylko śmierć i okrucieństwo Mężczyzną czyni ogień … Na pewno nie uleganie własnym pragnieniom Prawda, która kłamie Jedyna rzecz… Matka Miłosierdzia Anioł pragnienia śmierci Matka Miłosierdzia Zabiera mój ostatni wdech ognia Matka Miłosierdzia Anioł bólu Matka Miłosierdzia Zabiera mój ostatni wdech Niektórzy powiedzą ci, że jesteś stracony Inni nazwą cię Świętym Być tutaj to po prostu akt cierpienia i powściągliwości Idę w dół długą, ciemną drogą By stłumić panikę Umrę w samotności Jestem pewny Rzeki spływają krwią Nie ma gdzie się schronić Trudno pojąć, że nikt nie przeżył Nie mogę znieść tych wszystkich zabójstw I smrodu śmierci Czy Bóg powie mi Czym jest dla człowieka religia Nie zgadzam się z niemoralną religią Odkryłem, co skrywa w głębi Zaczynam myśleć Nie wierzę w to wszystko Mówisz, że jesteś święty

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Ale ile warte jest to, czym się zajmujesz Z mojego punktu widzenia to nic nie znaczy Widzę tylko pustego człowieka Matka Miłosierdzia Anioł pragnienia śmierci Matka Miłosierdzia Zabiera mój ostatni wdech ognia Matka Miłosierdzia Anioł bólu Matka Miłosierdzia Zabiera mój ostatni oddech Jestem tylko samotnym żołnierzem, walczącym w krwawej, bezsensownej wojnie Nie wiem, dlaczego walczę O kogo, o co Sądziłem, że to dla pieniędzy Dla fortuny. Teraz już nie jestem taki pewny Wygląda na to, że zgubiłem się po drodze ….

Cóż, nie każdemu odpowiada stylistyka przytoczonych tekstów, niemniej – nie można zarzucić Maiden’om braku staranności o umiejętne przedkładanie słuchaczom istotnych kwestii w poszczególnych strofach. Jest 06 września 2010, najnowszy album Maiden: „The Final Frontier”(2010), znajduje się trzy tygodnie na światowym rynku wydawniczym. Jak jest notowany (!?/) - rewelacyjnie, bo w Hiszpanii, Szwajcarii, Włoszech, Finlandii, Szwecji, Norwegii, Grecji, Czechach, Słowacji, Serbii powrócił na szczyt we Francji. W innych krajach pozostając w TOP 5, zaś w Ameryce Łacińskiej wszedł na miejsce #1-sze i utrzymał większość wysokich notowań, z pierwszych dwóch tygodni. Nie inaczej było w Oceanii i Kanadzie, jedynie w Japonii i USA spadł do TOP 20. Cóż, specyfika rynku(…) Po raz pierwszy w historii zespołu, byli TRZY TYGODNIE Z RZĘDU No #1 na „European Albums Chart” i DWA KOLEJNE, na „World Wide Billboard Albums Chart”. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie oczekuje dalszego komentarza. Był to od lat najlepiej przyjęty album zespoły w całej Europie, Azji, Oceanii – nie powiem, że w Skandynawii i Grecji, gdzie został „etatowym Numero Uno” zestawień, ale czy w Czechach, Słowacji, Serbii, Francji, we Włoszech, Portugalii i Hiszpanii było gorzej(!?) wręcz przeciwnie, zainteresowanie okazało się dużo większe, niż przed czterema laty. Album podzielił zarówno fanów jak i żurnalistów. Nie można jednak nie doceniać jego progresywnej aury i samego parcia, trzydziestopięcioletniego zespołu, ku świadomemu rozwojowi, ryzykownym poszukiwaniom. Jasne, nie każdemu kierunek w którym podążyli, musi przypadać do gustu, docenić zespół jednak trzeba. Maiden’ów docenili w Anglii, pamiątki i biografię zespołu można obejrzeć w galeriach… pierwszego na Ziemi wirtualnego muzeum „Kultury i Sztuki Brytyjskiej”. Iron Maiden funkcjonują jako „Największa Grupa Heavy Metal Świata”. W Londynie, kultowy sklep jubilerski „The Great Frog”, zapowiedział produkcję replik słynnej klamry z EDDIE’m, z którą paradował Dickinson przy ćwiekowanym pasie, w latach 1983 – 1987. Sklep wytwarzał ozdoby sceniczne na potrzeby Maiden, Metallicy, Queen czy G ‘n R. Ciekawszą kwestią, okazała się opinia na temat rzeczywistych umiejętności technicznych, stricte metalowych wokalistów, wyrażona przez profesjonalną, akademicką nauczycielkę śpiewu klasycznego, Claudię Friedlander, z Akademii Muzycznej NYC. Pani profesor wyróżniła pięciu śpiewaków: Ronnie James’a Dio (R.I.P), Ozzy Osbourne’a, King’a Diamond’a, Rob’a Halford’a i … Bruce’a Dickinson’a. Artystka z największym uznaniem wypowiedziała się o Dio (chyba to nikogo nie dziwi) i Dickinson’ie. Artysta dysponuje unikatowym głosem, niesłychanym wyczuciem klimatu, wspaniałym vibrato, artykulacją i bezbłędną dykcją. Młody Dickinson był w stanie zaśpiewać KAŻDY RODZAJ MUZYKI, od pop do klasyki. No, no – nie ma żartów. Kilka słów na temat sprzedaży płyt i zasad zliczania rezultatów, w przypadku Iron Maiden. Wydawałoby się, iż temat jest „stary jak świat” i generalnie znany – bzdura! W tej materii napisano już prawdziwe elaboraty, fani od lat toczą zażarte spory a managementu grupy spuszcza nad wszystkim „zasłonę

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

milczenia”, karmiąc ciekawską gawiedź ogólnikami: „10 mln, 25 mln, 35 mln, 45 mln, 55 mln” – aż stanęło na ”ponad 80 mln”, na początku 2010-ego roku! Uważam, iż w tej sprawie należy się kilka słów wyjaśnienia. Do roku 1990-ego sprawa wyglądała bardzo prosto, na wszystkich rynkach świata Brytyjczyków reprezentowała ta sama firma, poczciwa staruszka(113 lat), EMI Records! Brytyjski Gigant Fonograficzny reprezentował zespół w każdym zakątku ziemi, wydając dystrybuując i reklamując płyty Maiden, z wydatną pomocą swych filii: Capitol Records i Harvest, także w Ameryce Północnej. Po dziesięciu latach nienagannej współpracy, szerokich perspektywach rozwoju, management formacji zamarzył sobie… zwiększenie popularności grupy w USA. Miał temu pomóc intratny kontrakt z potężną Epic CBS – filią Sony, wydającą Ozzy Osbourne’a czy Michael’a Jackson’a. „Cyrograf” podpisano w 1990, kontrakt opiewał na trzy albumy i kolejne 4 lata. Niestety, był to karygodny niewypał. Sony zajęła się bowiem, nadążaniem za modą na Grunge Rock, zaś Brytyjczykom bynajmniej nie pomogła i przez długie lata zatajała prawdziwe dane o ilości wznowionych płyt back-katalogu Iron Maiden. Smallwood’owi współpraca odbijała się czkawką. W 1995 Iron Maiden podpisali kontrakt z niezależną CMC CASTLE Rec, która miała podpisaną umowę dystrybucyjną ważną na cały świat, sygnowaną z BMG Records. Choć muzycy entuzjastycznie wypowiadali się w kwestii „niewiarygodnego profesjonalizmu wytwórni”, niezależny label nie był w stanie zapewnić im wystarczającej promocji w USA. Płyt Maiden nie można było nawet dostać w większych sieciach handlowych. Na dodatek, reedycja kolekcjonerska klasycznych pozycji Maiden, z dodatkowymi dyskami, z założenia „limitowana” nagle okazała się prawdziwą „żyłą złota”. Wydawnictwa można było kupić nawet w małych miastach… dosłownie wszędzie! Jasne stało się, że niecny label zataja przed managementem Iron’ów dochody z tytuły sprzedaży setek tysięcy płyt. W 1999 – po powrocie w oryginalnym składzie, grupa podpisała kontrakt z … CBS Sony Records, po raz kolejny licząc na uczciwe traktowanie ze strony wydawcy. Daremnie. Współpraca trwała 7 lat, CBS nigdy nie wsparli legendarnej grupy zbyt dużą promocją, co nie przeszkodziło sprzedawać w Ameryce setek-tysięcy każdego albumu. Sytuacja ta była na tyle irytująca, iż Smallwood przez cały ten czas nie otrzymał od wydawcy amerykańskiego ŻADNYCH WIARYGODNYCH DANYCH O SPRZEDAŻY PŁYT. W 2002 w siłę urosła Sanctuary Records, najprężniej działająca niezależna wytwórnia świata, będąca własnością managementu zespołu. Cóż, tylko dzięki niej w Stanach ukazały się limitowane reedycje albumów zespołu, jako vinyl – replicas. Wspaniały pomysł, tyle że w dalszym ciągu dystrybucja albumów Maiden kulała już na dobre. W latach 1996-2007 wszelkie dane liczbowe, dotyczące sprzedaży albumów, z konieczności były ustalane i podawane do publicznej wiadomości, wyłącznie na podstawie informacji macierzystej wytwórni Maiden: EMI Records!!! Korzystali z nich „oficjalni biografowie” zespołu: ponad 50 mln, ponad 60, ponad 70, w końcu – najświeższa: ponad 80 mln kopii, nie wzięły się z powietrza. Wiemy o nich wyłącznie dzięki EMI. „A Matter Of Life And Death”(2006) był już wydany dzięki zaradności podupadającej Sanctuary, cóż z dystrybucją w USA, było źle! Katalog sprzedanej firmy przejął Universal Records. Największa firma rozrywkowa świata. Iron’i znaleźli się w oddziale „UMe – Universal Music Enterprises”. Jednak kontrakt obejmował wyłącznie dystrybucję i reprezentację medialną zespołu. Kolejne wydawnictwa były wysoko notowane na ogólno-krajowym Billboard Albums Top 200, jednak ”jankeska korporacyjna mafia”, nie miała zamiaru wspierać grupy z obcej strefy kulturowej. Taki to biznes! „NY TIMES” zamieścił wywiad z Rod’em Smallwood’em, portretujący idealnie sytuację rynkową formacji. Otóż, nawet zatwardziali headbangers’i skorzystali z możliwości odpłatnego ściągnięcia oficjalnych … plików, zamiast zakupu tradycyjnego nośnika fizycznego. Cały album (10 kompozycji) ściągnięto 600,000 razy, co jest równowartością sprzedaży tej samej ilości płyt CD, albowiem każde 10 kompozycji ściągniętych w całości odpowiada jednej płycie. Bingo. W ciągu 10-ciu dni zakupiono 840,000 kopii albumów, dziesięć dni później – ponad 1 mln, by po kilkunastu miesiącach osiągnąć nakład nośnika fizycznego rzędu: 1,500,000 kopii! Ostatecznie potwierdzono, iż album „The Number Of The Beast”(1982), jest bestseller’em Maiden: 14,478,000 kopii(!!!), zaś zespół jako jeden z kilku, wciąż sprzedaje miliony płyt. Rod Smallwood: „Od chwili wydania naszego pierwszego albumu: „Iron Maiden”(1980), do października 2010, EMI RECORDS sprzedała ponad 85,000,000 naszych 26-ciu albumów.” To ogrom, nie dziwi fakt, iż w dobie piętrzących się problemów finansowych, Maiden’i są dla EMI wręcz wybawieniem. Do dziś dnia nie udało się ustalić rzeczywistej liczby albumów, sprzedanych przez Iron Maiden na terytorium USA. Oficjalne statystyki mówią o 15,000,000 – rzeczywiste, lecz tylko szacunkowe, oscylują wokół 20 mln kopii(…) Kilka słów odnośnie metodyki ustalania wartości sprzedaży nośników fizycznych, stosowanych przez oficjalne źródła informacji. Najpowszechniejszą metodą naliczania co-tygodniowej wartości sprzedaży albumów, jest ta stosowana przez „Media Control WW”. Nakłady płyt są tutaj szacowane, na podstawie wielkości zamówień z UK, Szwajcarii, Niemiec, Hiszpanii, Włoch, Francji, Austrii, USA, Japonii, Kanady, Australii, NZ i Portugalii. Są to tzw. „rynki wskaźnikowe”. Jednak, jak łatwo zauważyć, statystyki nie obejmują Europy Wschodniej, Skandynawii, Azji, Ameryki Łacińskiej i kilku innych terytoriów. Co więcej, statystyki obejmują w tym wypadku jedynie monitorowane kanały dystrybucji, w rzeczywistości – wynik sumaryczny, obejmujący wszystkie terytoria i formy sprzedaży jest 2 lub 3-krotnie większy! W przypadku Iron Maiden, setki tysięcy kopii sprzedawane jest na terytorium

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Ameryki Łacińskiej, Azji i właśnie Skandynawii oraz Europy Wschodniej. Nie mówię już o detalicznej sprzedaży internetowej i … setkach-tysięcy legalnych plików z materiałem muzycznym! Jak to wyglądało w kontekście „The Final Frontier”(2010), w ujęciu „Media Control”!?: 1. Tydzień: 253,000 2. Tydzień: 114,000 3. Tydzień: 70,000 4. Tydzień: 60,000 5. Tydzień: 40,000 6. Tydzień: 30,000 7. Tydzień: 23,000 8. Tydzień: 17,000 9 – 18. T.: 100,000 Po Roku: +250,000 Po 60-ciu tygodniach (październik 2011) „Media Control” uzyskał „1 mln kopii”. W rzeczywistości, „The Final Frontier”(2010) sprzedał się w 18 miesięcy po premierze, w nakładzie sięgającym 2 mln kopii, uwzględniając oficjalnie sprzedane pliki dźwiękowe! Właśnie w mojej pracy, próbując zachować całkowity obiektywizm przy ujawnianiu wyników sprzedaży, musiałem uwzględnić dane ilościowe, dla wszystkich możliwych dróg dystrybucji nośników, również szacunkowej sprzedaży internetowej, nakładów limitowanych i wersji software’owych (pliki). Śmiem twierdzić, iż po kilku latach wyczerpujących analiz, udało mi się ostatecznie skompilować najpełniejszą, najbardziej reprezentatywną i najtrafniejszą statystykę sprzedaży albumów długogrających, jaką ktokolwiek zaprezentował do tej pory. Mania wielkości, bynajmniej… W końcu, zestawienie (choć ciągle szacunkowe) sprzedaży albumów Iron Maiden z ostatniego trzydziestolecia, to nie lada problem, dla najznamienitszego eksperta. Mnogość reedycji, form dystrybucji, źródeł „oficjalnych” informacji, wręcz przytłacza. Nie jestem omnibusem – założyłem, iż dopuszczalna wielkość tolerancji danych to: +/- 15%. Mówiąc już najzupełniej obiektywnie, nie spotkałem się jeszcze z zestawieniem sprzedaży albumów jakiegokolwiek wielkiego, legendarnego zespołu, które w jednoznaczny sposób podawałoby „jedynie słuszną” liczbę sprzedanych płyt. Kilka przykładów: Elvis Presley – 800 mln/1,4 mld, The Beatles – 600 mln/1,2 mld, Queen – 250 mln/320 mln, The Rolling Stones – 200 mln/250 mln, ABBA – 300 mln/430 mln, Depeche Mode – 75 mln/105 mln, AC/DC – 150 mln/220 mln, Black Sabbath – 75 mln/100 mln, Led Zeppelin – 200 mln/310 mln, można mnożyć podobne przykłady w nieskończoność(…) Jeżeli formacja istnieje na rynku wydawniczym 30 – 40 lat, ma sporą dyskografię uzupełniającą i w tym okresie dystrybuowało jej albumy paru wydawców, rozbieżności w szacunkach będą istnieć ZAWSZE! Tak jest w przypadku wymienionych legend muzyki, nie trudno zgadnąć, iż w ten poczet wliczają się Iron Maiden! Warto również zauważyć, iż albumy Maiden – w szczególności te klasyczne, wraz z upływem czasu sprzedają się co raz to lepiej. W zasadzie zawsze tak było, iż na docenienie materiału Brytyjczyków, publiczność potrzebowała nieco więcej czasu. Pierwszy z brzegu przykład, to album „The X-Factor”(1995), który po latach cieszy się o większym powodzeniem i estymą, niż miało to miejsce w roku premiery. Na dodatek w takiej Norwegii album przebywał na szczycie notowań przez bite cztery tygodnie z rzędu!!! Coś absolutnie zjawiskowego. W Skandynawii metal jest ogromnie popularny, ale nie aż do tego stopnia… Nawet mega gwiazdy pop nie są tam zazwyczaj aż tak wysoko notowane. Oddajmy głos osobie, teoretycznie – najlepiej zorientowanej w temacie. Rod Smallwood: „W przeciągu pierwszego tygodnia od światowej premiery napływały zamówienia. Po dziesięciu dniach rozesłaliśmy jakieś 850,000 kopii – na zamówienie sprzedawców. To doskonały rezultat, zamówienia ciągle napływały. Z początkiem września nakład płyt Iron Maiden, sprzedanych przez EMI Records Ltd., przekroczył astronomiczną liczbę 85,000,000 egzemplarzy.” Inna kwestia – nie mniej istotna, to tzw. „sprzedaż certyfikowana”. W tej kwestii zrodziło się już wiele sporów i bezowocnych dociekań. Kilka słów wyjaśnienia: „sprzedaż certyfikowana”, to wielkość sumaryczna nakładu albumów wykonawcy, ustalana wyłącznie na podstawie progów sprzedaży, które pozwoliły przyznać artyście, poszczególne certyfikaty za sprzedaż albumu. Bywa z tym różnie a i uczciwość wydawcy nie pozostaje czynnikiem obojętnym… Jeśli artystę reprezentuje ta sama wytwórnia od samego początku – takie zestawienie tylko w niewielkim stopniu różni się od rzeczywistej liczby sumarycznie sprzedanych nośników. Niestety, jak łatwo zgadnąć casus Iron’ów należy do odmiennej kategorii. Wydawców było kilku (o czym pisałem), uczciwość – dyskusyjna a i skłonność do zmian wartości progowych, nadzwyczaj elastyczna! Do tego, „swoje trzy grosze” dorzuca sprzedaż z witryn muzycznych w necie, nie objęta certyfikacją. W Polsce, „Fan.pl”. Trzeba uczciwie zaznaczyć, iż EMI to jedna z ostatnich firm, która bardzo restryktywnie podchodzi do przyznawania wszelkich nagród i wyróżnień… W podobnej sytuacji, co Maiden, znajduje się wielu legendarnych artystów. W tym wypadku relacja między wielkością sprzedaży płyt, objętej certyfikacją

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

a rzeczywistym zbytem, sięga nawet… pięciokrotnego przebicia! Gdyby zliczyć nakład albumów, „nagrodzony metalami szlachetnymi i tym podobnym kruszcem”, nie przekracza on 20 mln! W rzeczywistości jest pięciokrotnie wyższy. Jeszcze raz pozwolę sobie przypomnieć, iż na ten moment (październik 2011), Iron Maiden mają w swej kolekcji: KILKASET „Srebrnych, Złotych, Platynowych oraz Multi-Platynowych CERTYFIKATÓW”, przyznanych im na Pięciu Kontynentach Globu!!! SZOK… Nawet muzycy, tacy jak Joe Tempest (EUROPE), wyrażali się o Maiden, nie inaczej, jak: „wielka instytucja”. Przez pierwsze kilka tygodni, po premierze – „The Final Frontier”(2010), zdobywał szczyty kolejnych zestawień, o czym już była mowa. W 15-tu krajach dotarł do TOP 3 i Top 5 bestsellerów. Album z impetem przebił notowania wszystkich trzech poprzednich, razem wziętych. Był kolejnym, jakże znamiennym dowodem na ponadczasowy wymiar twórczości sześciu Anglików. W cztery tygodnie po premierze, „The Final Frontier”(2010) pozostawał w wielu krajach w zestawieniach TOP 5. W Finlandii na DVD TOP 10 figurowało pięć tytułów (!!!), z czego „Visions Of The Beast”(2003) spędził w Dziesiątce Listy… 58 tygodni! Nie może być wątpliwości – na takim topie Iron Maiden nie byli jeszcze NIGDY. Na takim topie są tylko i wyłącznie najwięksi, bynajmniej nie chodzi tu tylko o Finlandię… Po zakończeniu tegorocznej trasy koncertowej, 52-letni Bruce Dickinson rozmawiał przez telefon ze swojej willi we Włoszech, o tym jakie ma relacje z fanami, gorsecie Kapitana Kirk’a i swoich szansach na zostanie nowym Simon’em Cowell’em. Oto, co powiedział nasz bohater: „Q: Jak to jest wydać 15-ty album? Nie może on przecież wywołać takiego samego podniecenia jak wydanie pierwszego. BD: Cóż, tu w zasadzie nie chodzi o kolejność. Przynajmniej nie nam. Każdy album który wydajemy jest ważny, gdyż może to być zarazem nasz ostatni – szczególnie kiedy wydaliśmy ich już piętnaście. Wolałbym myśleć, że ten album jest wspaniałym punktem wyjścia do wydania kolejnego krążka. Ale w tej chwili, jeszcze za wcześnie by o tym mówić. Q: Ten album zawiera jedne z najdłuższych i najbardziej złożonych utworów. Czy chcieliście pobić swoje rekordy? Szczególnie Ty, sprawiasz wrażenie człowieka, który nie tylko lubi wyzwania, ale potrzebuje ich do życia. BD: Taaa, bez nich zanudziłbym się na śmierć. Wydaję mi się, że każdy musi stawiać sobie wyzwania, którym jest w stanie podołać. To tak jak mówi Clint Eastwood: Człowiek musi znać swoje granice możliwości. Kiedy zna już te granice, to może je przekroczyć. Q: Odnośnie kontaktów z fanami, przewozisz fanów samolotem na koncerty i z powrotem w ramach wycieczek VIP. Co się dzieje podczas tych lotów? BD: Staramy się uczynić je wyjątkowymi. Loty są „Lotami 666” – taka informacja widnieje na tablicach informacyjnych, biletach i innych. Rozdajemy też paczki z prezentami – fani dostają czapkę, okulary przeciwsłoneczne Bruce Air, flagi i różne inne fajne gadżety. Jedyną możliwością zdobycia tych gadżetów jest przelot samolotem. Nie można ich nigdzie kupić, nawet w Internecie. Rozdaję zdjęcia z podpisami, rozmawiam z każdym pasażerem. Potem robimy sobie razem zdjęcia, przesiaduję w kabinie załogi i rozdaję autografy. Q: Skoro już nazwaliście album „The Final Frontier”(2010), nie mogę nie zapytać, kto z zespołu jest największym fanem „Star Treka”? BD: To będę prawdopodobnie ja. Ale jestem fanem już bardzo długo. Nie żebym dyskredytował nowe serie odcinków, bo też są dobre. Jean-Luc Piccard jest niesamowity a wszystkie spinoffy mają świetną historię. Ale uwielbiam tą tanią naiwność fabuły w oryginale. Q: Więc, gdyby Maiden było Trekiem, to Ty byłbyś Kirkiem? BD: No proszę, nie. Byłbym raczej… wiesz co? Tak się nieszczęśliwie składa, że prawdopodobnie jednak byłbym Kirkiem. Może jestem wystarczająco szykowny. Ale proszę, nie każ mi nosić gorsetu.” Coraz odważniej mówiło się o planach koncertowych na rok 2011, w tym o nowych odsłonach, już wówczas renomowanego „Sonisphere Festival”. Ponoć miał trafić na wielkie obiekty Francji. Iron’i doczekali się kolejnego, z kilkudziesięciu poprzednich (!!!) – tribute albumu „The String Tribute To Iron Maiden”(2010), którego premierę zapowiedziano na 14 IX 2010. Wśród dziesięciu kompozycji w wersji smyczkowej, znalazła

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

się jedna z najnowszych: „El Dorado”. Tylko Iron’i i Metallica mogły poszczycić się tyloma albumami „w hołdzie”, co specjalnie nie powinno nikogo dziwić. Nie ma, nie było i nie będzie potężniejszego zespołu metalowego, od tych dwóch gigantów! AMEN… Kevin Shirley udostępnił swoje pamiętniki z sesji nagraniowej w Compass Point Studios, na Bahamach. Wszyscy zainteresowani mogli poznać kulisy powstania najlepiej notowanego albumu w dziejach słynnej grupy. Przez cały tydzień 13 – 18 IX 2010, oficjalna witryna Iron Maiden systematycznie publikowała wypowiedzi producenta. Management zespołu w umiejętny sposób podtrzymywał wysoki poziom zainteresowania „The Final Frontier”(2010). Wiedzieli, co robią! Tymczasem, pojawiały się informacje dotyczące planów koncertowych zespołu, na rok 2011. Maiden już od 20-tu lat prowadzili ożywione dyskusje z organizatorami koncertów na terytorium całej Azji. Dotychczas udało się dotrzeć do Indii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i od 1981-ego, Japonii. Podczas trasy europejskiej 2010, gościem specjalnym zespołu był przedstawiciel azjatyckiego konsorcjum „ORIGINAL PRODUCTIONS” - Tommy Pratama. Ustalono, iż zespół zagra w kilku państwach Azji Południowo – Wschodniej, ponoć zabookowano dwa koncerty w Indonezji, Jakarta i Bali. Mówiło się o Malezji, Singapurze, Korei Południowej, Indiach, UEA, Japonii i … CHINACH. Ponoć trasa po krajach Azji miała składać się z dziesięciu koncertów, głównie plenerowych. Wiadomo było, iż koncert w Chinach – to marzenie Steve’a Harris’a. Na oficjalne potwierdzenie trasy azjatyckiej, fani musieli czekać kilka tygodni. W międzyczasie świat obiegła wieść, iż Kapitan Dickinson został Dyrektorem Marketingu i twarzą „Astraeus Air Lines”, co samo w sobie było przecież konsekwencją jego sławy. Bruce dobrze orientował się w biznesie, nie tylko estradowym i miał wielu wpływowych przyjaciół. Posadę przyjął nie bez osobistej satysfakcji, linie Astraeus’a już od miesięcy anonsowały swój udział w trasie Iron Maiden 2011. Od tygodni pracowano nad przygotowaniem potężnego „ED FORCE ONE 2011”. Polska witryna biznesowa „MONEY.PL”, w następujących słowach skomentowała angaż Dickinson’a: ”Nowa posada legendy rocka, zajmie się marketingiem. Wokalista Iron Maiden Bruce Dickinson będzie reprezentował linie Astraeus Airlines. Dickinson od kilku lat pracuje jako pilot lotów czarterowych w liniach należących do islandzkiej firmy. Jako pilot za sterami jumbo jetów wylatał już kilka tysięcy godzin. Teraz będzie odpowiedzialny za marketing przewoźnika - donosi Daily Telegraph. 52-letni wokalista współpracuje z firmą, której główna baza znajduje się na podlondyńskim lotnisku Gatwick i która wynajmuje maszyny i pilotów na potrzeby m.in. British Airways, Bmi i easyJet. Dickinson był m.in. pilotem w czasie ubiegłorocznej światowej trasy Iron Maiden. Zespół odwiedził 38 krajów i zagrał dla ponad dwóch milionów widzów. Nowa rola nie oznacza, że Dickinson zrezygnuje z latania. Wokalista mówi brytyjskiej gazecie, że będzie teraz kimś w rodzaju ambasadora marki, a nie osobą odpowiedzialną za planowanie technicznych szczegółów kampanii promocyjnych.” Przy okazji Maiden’i otrzymali nominację do „Eventful Fan Choice Award”, przyznawaną przez publiczność, najpopularniejszym artystom koncertowym w USA. Oprócz Brytyjczyków wyróżniono 24 przedstawicieli szeroko-pojętej muzyki popularnej. Oczywiście, szanse na zwycięstwo Maiden były nikłe, lecz najbardziej liczy się docenienie przez miejscowych decydentów grupy „z innej strefy interesów”. Z dnia na dzień do wiadomości publicznej przenikały informacje na temat organizacji przyszłorocznej trasy koncertowej. Niemieccy organizatorzy koncertów zapowiadali serię występów Iron Maiden w największych arenach Niemiec, w kilku miastach. Do trasy miało dojść wiosną 2011. Polski serwis INTERIA.PL popisał się wielce entuzjastyczną recenzją ostatniego dzieła Iron’ów: „Tytuł: Spełniony kaprys Żelaznej Dziewicy, Autor informacji: Bartosz Donarski: "The Final Frontier"(2010) to najlepsza płyta Iron Maiden ostatniej dekady! Wbrew tytułowi, "The Final Frontier" ("Ostatnia granica") (2010), album nr 15 w 35-letniej już karierze Iron Maiden, nie jest pożegnalnym dokonaniem ikony „New Wave Of British Heavy Metal”, zespołu będącego dla wielu – tak, oddanych fanów metalu, jak i kompletnych laików synonimem heavymetalowej długowieczności, ale i muzyki metalowej, jako takiej. Nie jest to również powrót formacji Steve'a Harris’a (bas) do dni największej chwały z lat ‘80-tych, pomnikowych płyt "Powerslave"(1984), "Seventh Son Of A Seventh Son"(1988) czy "Somewhere In Time"(1986). Obrany tu bowiem przez Iron Maiden kierunek, jest przede wszystkim kontynuacją progresywnych ambicji zespołu, z poprzedniej płyty "A Matter Of Life And Death" (2006), co z pewnością i przy zachowaniu koniecznego umiaru w rzucaniu hasłami w rodzaju "rozwój" i "postępowość", podzieli zwolenników Żelaznej Dziewicy na tych co "za" i "przeciw". Niech nie zwiedzie was także kosmiczna okładka, na której EDDIE zdaje się powracać do czasu i przestrzeni z okolic albumu "Somewhere In Time"(1986), gdzie powszechnie znana maskotka Iron’s, jako uzbrojony cyborg, siała spustoszenie na ulicach post-apokaliptycznego miasta. Okazuje się jednak, że w ryzach własnego stylu Iron Maiden wciąż ma coś do powiedzenia, sięga zarówno do annałów klasyki hard rocka lat ’70-tych, jak i nowocześniejszych brzmieniowo rozwiązań z pogranicza rocka progresywnego, by z różnym powodzeniem mierzyć się z własną legendą. "The Final Frontier"(2010) nie jest z pewnością typowym albumem Iron Maiden. Sporym zaskoczeniem okazuje się być już otwierający album numer "Satellite 15... The Final Frontier", poprzedzony czterominutowym intro, w którym zamiast galopującego basu Harris’a i pędzącego riffu,

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

otrzymujemy mroczną dawkę space rocka na wzór Hawkwind, czy - by nie sięgać aż tak daleko - prog metalu Amerykanów z Queensryche. Z czasem jednak intrygująco pulsujący bas, grobowo brzmiącą perkusję, sabbathowskie gitary i astralny klimat, ustępują miejsca swojskiej melodyjności i wszystko wraca do normy, gdzie w schemacie zwrotka-refren-zwrotka powtarzanie w nieskończoność tytułowych słów przez Bruce'a Dickinson’a, jest rzeczą świętą. Sam Dickinson wypada tutaj znacznie bardziej przekonująco, niż miało to miejsce na kilku ostatnich albumach, i choć mijający czas nie pozostaje bez wpływu na siłę jego głosu, frontman Iron Maiden stara się różnicować swoje wokale, jak choćby w singlowym "El Dorado", gdzie na tle klasycznego średniego tempa, brzmi zdecydowanie mroczniej i agresywniej. Klasycznie jest również w posiadającym podobnie mroczną atmosferę i chwytliwy refren "Mother Of Mercy", typowo galopującym "The Alchemist", z kolei balladowy "Coming Home" równie dobrze mógłby się znaleźć na solowym albumie Dickinson’a, tuż obok "Tears Of The Dragon" z "Balls to Picasso"(1994). Na tym kończą się bezpośrednie nawiązania do starych czasów. Druga część płyty, o ile na własne potrzeby pozwolę sobie tak ją podzielić, to już znacznie bardziej rozbudowane formy, z których trzy przekraczają dziewięć minut, w tym "Isle Of Avalon", gdzie w dziedzinie prog-metalowych riffów i strzelistych solówek, Iron Maiden osiąga swój Everest. Przecieranie uszu ze zdziwienia nie ominie was też w iście epickiej kompozycji "The Man Who Would Be King", która w swej środkowej partii zniewala piękną pracą czysto grających gitar, gdyby wypreparować ją z całości, gwarantuję, że prędzej pomyślelibyście o Dream Theater, niż Iron Maiden. Konieczny powiew świeżego powietrza. Album wieńczy zaś 11-minutowy "When The Wild Wind Blows" o irlandzkim, folkowym zabarwieniu spinającym nieśpieszną, miarową grę Harris’a, solowe popisy gitarowego triumwiratu Murray-Smith-Gers oraz kołyszący wokal Dickinson’a, w jedną, wzruszającą całość. Zdaję sobie sprawę, że ten kierunek nie wszystkim może się podobać. Trudno jednak odmówić Iron Maiden chęci wyjścia poza przyjętą przed laty konwencję, przy zachowaniu pełnej tożsamości, czego nie można powiedzieć, choćby o "Nostradamus’ie"(2008), ostatniej płycie kolegów po fachu z Judas Priest, którzy stawiając na symfoniczny patos, utracili sporo z własnego charakteru. Od chwili powrotu do zespołu Bruce'a Dickinson’a i Adrian’a Smith’a oraz entuzjastycznie przyjętego albumu „Brave New World" z 2000 roku, "The Final Frontier"(2010) to najlepsza płyta Iron Maiden ostatniej dekady. Ocena: 8/10” Trzeba przyznać, zupełnie obiektywnie, iż recenzje w podobnym tonie stanowiły 85% opublikowanych „cenzurek” albumu Iron’ów. 35 dni po premierze, najnowszy krążek zespołu wciąż budził żywe reakcje, już dawno nie zrobili płyty wzbudzającej tyle emocji. Po pięciu tygodniach obecności na rynku, album brylował w zestawieniu TOP 3 na „European Billboard Albums Chart” i „TOP 10 World Billboard Albums Chart”! Żadna wcześniejsza płyta zespołu Steve’a Harris’a nie miała takich rewelacyjnych osiągów!!! SKY NEWS potwierdzili, iż Iron Maiden sumarycznie sprzedali ponad 100 mln albumów, z czego 80 mln dla brytyjskiej EMI. Na dodatek pan wokalista to kompozytor, frontman, manager, pilot, literat, historyk, reporter, DJ, konferansjer, reżyser, aktor a teraz dyrektor marketingowy, w jednej osobie!!! 21 września 2010, na oficjalnej witrynie internetowej zespołu, pojawiła się informacja o zaplanowanych na lato 2011, skandynawskich koncertach stadionowych słynnej formacji. Rozkład trasy, obejmujący pierwszą dekadę lipca, przedstawiał się następująco: 1 Lipca – Gothenburg, Ullevi Stadium, Szwecja 6 Lipca – Oslo, Telenor Arena, Norwegia 8 Lipca – Helsinki, Olympic Stadium, Finlandia 30 Czerwca - 3 Lipca – Roskilde, Roskilde Festival 2011, Dania 27 września rozpocznie się przedsprzedaż biletów, przeznaczona dla członków Oficjalnego FC Iron Maiden. Teoretycznie, te cztery koncerty Iron Maiden mogły przyciągnąć nawet 200,000 widzów, arena Telenor Dome jest największym tego typu obiektem w Skandynawii, zdolnym pomieścić 26,000 widzów. Po raz czwarty w karierze, Brytyjczycy zagrać mieli, jako gwiazda największego i najsłynniejszego festiwalu w Europie – „Roskilde 2011”. Przypomnę, iż ekipa Harris’a grała tam „headlining gigs” w 1991, 2000, 2003 – w końcu 2011. Organizator „Roskilde Festival” zamieścił niezwykle entuzjastyczny raport, dotyczący czwartego z kolei koncertu Brytyjczyków jako gwiazdy tego kultowego festiwalu: „Największy zespół heavy metalowy świata, po raz czwarty gwiazdą ”Roskilde”!!! Iron Maiden mają za sobą imponującą karierę, 30 lat temu wydali swój debiutancki album „Iron Maiden”(1980), od tego czasu nagrali ich 15 i sprzedali je w ponad 85,000,000 kopii, co stanowi absolutny rekord gatunku i czyni brytyjskiego giganta „Mistrzem Heavy Metalu”. Ostatnia album: „The Final Frontier”(2010), debiutował ma pozycji #1-ej w 28 państwach, w wielu zdobywając „Złoto” i „Platynę”. W kolejnych tygodniach utrzymywał wysoką pozycję, docierając na szczyty w całej Ameryce Łacińskiej, części Azji i wielu krajach Europy Wschodniej. Zespół jest bezapelacyjnie gigantem współczesnego rocka a fani na „Roskilde 2011” dostaną oszałamiającą dawkę mocnego grania, o jakiej marzyli i którą

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

pokochali”. „The Final Frontier”(2010) na całym świecie sprzedawał się rewelacyjnie, zwłaszcza w krajach nordyckich, gdzie debiutował w pierwszym tygodniu na pozycji #1 zestawień bestsellerów. W Finlandii, Szwecji i Norwegii pozostawał na szczycie przez kolejne trzy, tudzież cztery tygodnie, z rzędu (!) - momentalnie kryjąc się „Złotem” i „Platyną”. W Szwecji pozostawała No#1 przez dwa pierwsze tygodnie sprzedaży, by spaść na pozycję #2-gą i w czwartym tygodniu, znów powrócić na szczyt, na kolejne dwa tygodnie. Taka osobliwa sinusoida na podium bestsellerów(...) W Finlandii i Szwecji, „The Final Frontier”(2010) był czwartym albumem studyjnym na miejscu pierwszym „Albums Charts”, z kolei. Trasa koncertowa 2011, promująca wspomniany album, zapowiadała się wyjątkowo intrygująco(...) Wstępne (nieoficjalne) szacunki, pozwalały przypuszczać, iż Iron Maiden w 2011-tym zagrają około 90-ciu koncertów w ponad 30-tu krajach Globu. Steve Harris bardzo cieszył się na nadchodzące koncerty w krajach Skandynawii: „Iron Maiden zawsze miało doskonałe relacje z nordyckimi fanami! Nawet 30 lat temu zagraliśmy tam pierwsze koncerty dla tysięcy ludzi. W ostatniej dekadzie (2000 – 2010) wszystkie nasze koncerty w Skandynawii były wyprzedane i rewelacyjnie przyjęte. Zagraliśmy wszystkie najlepsze obiekty: Vale Hovin Course, Lerkendal Stadium, Vestlands Arena, Spectrum Arena, Pepsico Arena, Koengen Bergenhus, Telenor Dome, Ullevi Stadion, Rotunda Stadium, Stockholmus Olympic Stadion, Stora Skkugan Park, Scandinavium, Globe Arena, Tampere Arena, Iceland Halle, Olympic Stadion, Pori Park, Ratinan Stadion, Godsbane Pladsen, Gigantium Arena, Valby Hallen, Roskilde Festival Park, zagraliśmy jako gwiazda „Sonisphere 2010”. Daliśmy jakieś 40 koncertów dla niemal 1,000,000 widzów!!! Było oczywiste, iż promując taki album jak „The Final Frontier”(2010) – najlepiej notowane wydawnictwo Iron Maiden, nie zawiedziemy naszych fanów ze Skandynawii. W Danii po raz czwarty zagramy jako główna atrakcja największego festiwalu muzycznego w Europie: „Roskilde”. Zawsze tam wracaliśmy a atmosfera koncertów wręcz powalała, publiczność Roskilde to „koncertowe zwierzaki”. Od 2003-ego, kiedy graliśmy tam ostatni raz, ludzie stali się wyłaknieni rocka, sprawdzimy to! „Roskilde Festival 2011” obchodzić będzie swoje 40-lecie, nie mogło przecież być lepszej sposobności żeby tam wystąpić! W Norwegii nasz najnowszy album okazał się gigantycznym, niewiarygodnym sukcesem. Koncert na Koengen Bergenhus Festung przyciągnął rekordową liczbę widzów, bo 25,000 – tym razem zagramy dla przynajmniej takiej samej rzeszy fanów w najwspanialszej arenie Skandynawii – Telenor Dome – krytym boisku piłkarskim! Fani zobaczą rewelacyjny spektakl Iron Maiden, już samo show powala, więc warto to ujrzeć!!! Finlandia to kraj, w którym Iron Maiden zna dosłownie KAŻDY! Ostatni album na pniu pokrył się „Złotem” w kilka dni „Platyną”, sprzedajemy tam gigantyczne ilości CD i DVD. Po tryumfalnym koncercie na potężnym „Sonisphere Finland 2010”, powrócimy na Helsingen Olympic Stadion, by dać spektakularny koncert, najbardziej widowiskowy jaki kiedykolwiek zrobiliśmy w Finlandii. Osobny rozdział to oczywiście Szwecja. Już nasz debiutancki album „Iron Maiden” 1980 znalazł się na krajowej liście bestsellerów. Zawsze fani ze Szwecji wspierali Iron Maiden, nawet w trudnych dla heavy metalu latach ’90-tych XX-ego wieku! W tym pięknym kraju daliśmy wiele wspaniałych koncertów, po raz trzeci w trzyletnim odstępie, zagramy tam na Ullevi Stadium. Fani z Götenborg’a należą o najlepszych maniaków Maiden na świecie. Przywieziemy do nich masę sprzętu, niezwykłe widowisko, nową set-listę i ... nasze „korki” do gry w piłkę nożną.” Iron Maiden mieli ze sobą „The Final Frontier”(2010), który na wszystkich najważniejszych rynkach muzycznych był No #1, w 28-miu krajach głównej strefy sprzedaży albumów tryumfował na szczytach, w innych państwach jak: Luxemburg, Malta, Islandia, Rumunia, Rosja, Serbia, Czarnogóra, Litwa, Kolumbia, Kostaryka, Puerto Rico, Peru, Wenezuela, Urugwaj, UEA czy Słowacja, które są traktowane jako „B Markets”, powtórzył ten sukces z powodzeniem. Iron Maiden dosłownie „zabili” zestawienia sprzedaży albumów w całej Ameryce Łacińskiej! Mieli No #1 w ponad TRZYDZIESTU KRAJACH, gdzie każdy organizator z chęcią by ich sprowadził. Nie mogli być wszędzie, natomiast planowali wspaniałą trasę na nadchodzący rok... Po sześciu tygodniach od rynkowej premiery, „The Final Frontier”(2010) przebywał wciąż w wielu zestawieniach TOP 5 i TOP 10 „Bestselling Albums Charts”, najciekawsze iż PIĘĆ KOLEJNYCH TYGODNI BYŁ No #1 w CZECHACH !!! Ustąpił dopiero albumowi boys - bandu Linkin Park, „Thousand Suns”(2010), który ostatecznie dostał się na miejsce #1-wsze w 17-stu krajach, słabo przy Maiden(...) Iron’i byli gotowi do koncertowego podboju świata, uzupełniono nawet dane biograficzno – statystyczne na oficjalnej witrynie grupy. Jako ciekawostkę należy podać, iż album „Edward The Great – Greatest Hits”(2002), wycofano z głównego katalogu dystrybucyjnego, podobnie jak „Best Of The Beast”(1996), czy inne kompilacje względnie koncertówki. W tzw. międzyczasie Nicko McBrain zwarł szyki z Tony’m Iommi’m, John’em Lord’em, Ian’em Gillian’em, w cokolwiek szczytnym celu. Muzycy Iron Maiden, Black Sabbath, Deep Purple połączyli swe siły, dla rejestracji charytatywnego singla, z kompozycją "Out Of My Mind". W muzyce zjawisko deja vu wydaje się być aż nader powszechne. Tak, jak 21 lat temu i teraz muzycy trzech największych brytyjskich legend heavy rocka, postanowili pomóc mieszkańcom Armenii. Przed laty zrealizowali bestsellerową adaptację "Smoke On The Water". Tegoroczne wykonanie "Out Of My Mind" i zebrane fundusze, dedykowane są szczytnej inicjatywie: „wsparcia lokalnej Szkoły Muzycznej”. Bruce Dickinson w jednym z wywiadów przyznał, i na scenie nigdy nie stosuje popularnego „suflera

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

elektronicznego” – TELEPROMPTERA: „Nie wyobrażam sobie takiego cyrku na estradzie, przed literalnie tysiącami fanów – żenada! Przecież ludzie w jednej chwili wyczuwają brak szczerości i spontanu. Wszystko to ma sens, jeśli pozawerbalnie wyrazisz to, o czym śpiewasz, trochę aktorstwa musi być (śmiech). Jak to można zrobić, jeśli bezustannie gapisz się w ekran, czy jestem spikerem?! W Iron Maiden tego nie potrzebujemy, pamiętam większość tekstów a jeśli czegoś zapomnę, coś mi umknie – trudno! Przecież to wszystko leci „na żywo”. Zawsze mogę liczyć na naszą publiczność! Fani nigdy nie zawodzą, fani są moimi suflerami! To jest rock, a nie opera mydlana – musi być trochę niedociągnięcia, trochę wpadek. Oczywiście, u nas wszystko jest skrajnie profesjonalne, tak pozostanie.” Steve Harris w zestawieniu „25 All – Times Basists”, sporządzonym za sprawą głosów użytkowników portalu „Music Radar”, zajął pozycję #3-cią!!! Wyprzedził: John’a Entlwiste’a, Cliff’a Burton’a, Paul’a McCartney’a, Phil’a Linnot’a, Copeland’a, J.P Johns’a, Sting’a, Murphy’ego, Jack’a Bruce’a, Lemmy’ego Kilmister’a, Bill’a Ward’a i wielu, wielu innych mistrzów! Nic dziwnego, skoro spuściznę Brytyjczyka definiuje się jako „przełomową dla współcześnie rozumianego ciężkiego rocka, nie mniejszą niż materiał wyjściowy praojców gatunku: Black Sabbath, Deep Purple czy Zeppelin’ów. Gdyby nie ten człowiek nie byłoby maga – sukcesu Iron Maiden, jak i ogromnej ekspansji metalu lat ’80-tych. Nie ma większego basisty w gatunku”. Nic dodać, nic ująć. „Sonisphere Knebworth 2010” otrzymał prestiżową nagrodę „Greener Festivals Award”, przyznawaną imprezom kulturalnym, organizowanym z poszanowaniem zasad ochrony środowiska naturalnego i jego zasobów. To już drugi rok z rzędu, w konkursie startują organizatorzy 23 największych tego typu eventów, na terytorium Starego Kontynentu. W 2010 Iron Maiden przyciągnęli do Knebworth prawie 60,000 widzów, rzeczywiście – ogromny nacisk położono na aspekt „pro-eko” i recyclingu. O Maiden w „cover-story” pisał popularny magazyn interaktywnego dziennikarstwa muzycznego: „Guitar Edge”. Na łamach dwumiesięcznika znalazł się nawet obszerny wywiad z Kevin’em Shirley’em – obecnie jednym z najbardziej popularnych producentów muzycznych. Warto przytoczyć wypowiedzi Shirley’a. „Współpraca producencka Kevin’a Shirley’a z grupą Iron Maiden rozpoczęła się ponad dekadę temu. Od tamtej pory pracował z nimi nad projektami studyjnymi, albumami nagranymi na żywo, remisami, dołączając do nich ponownie przy okazji ostatniego wydawnictwa: „The Final Frontier”(2010). Ponad dziesięć lat, następowały zmiany w składzie Maiden, i stylu produkcji ścieżek dźwiękowych na albumach. Lecz metoda, dzięki której Shirley i legendy heavy metal nagrywają płyty razem, czasem w pewnym stopniu różniące się, nigdy nie zatraciła swego głośnego, hymnicznego klimatu. „Guitar Edge” rozmawiali ostatnio z Kevin’em Shirley’em, by zyskać wgląd na to jak producent chwyta klasyczne brzmienie Iron Maiden i jak to jest pracować z jednym z najbardziej znaczących, odnoszących wielkie sukcesy i kochanych zespołów rockowych. Q: Kiedy rozpoczęła się praca nad „The Final Frontier”(2010), czy byłeś z zespołem na etapie przedprodukcji? KS: Zespół zebrał się w Paryżu z końcem 2009, żeby pisać i przygotowywać ten album. Zaczęliśmy pracować w styczniu 2010 w Compass Point Studios na Bahamach, przebywaliśmy tam sześć tygodni, rejestrując ścieżki na album – wszystkie bębny, bass, gitary i mnóstwo dobrych ścieżek wokalnych w zarysie, z których wiele w ostateczności użyliśmy. Następnie przeprowadziliśmy się domowego prywatnego studia ”The Cave (Jaskinia)”, w Malibu, gdzie spędziliśmy następny miesiąc, zestawiając wokale i miksując album. Q: Jak zmieniły się twoje relacje w pracy z Iron Maiden przez te wszystkie lata? KS: To już 11 lat, wow! „Brave New World”, „Rock In Rio”, „Dance Of Death”, “Death On The Road”, “A Matter Of Life And Death”, ”Flight 666”, remiksy “Live After Death” i “Maiden England”, trochę innego, nie opublikowanego materiału a teraz “The Final Frontier” - co to jest, jakieś osiem albo dziewięć [albumów]? Q: No tak, wiele się zmieniło. Myślę, że Steve [Harris], który jest samcem alfa w tej paczce, zwykle bywa dość paranoidalny, jeśli chodzi o wszystko, co wiąże się z albumami, ale w tych dniach okazał się bardzo ufnym. Nie czuł, iż potrzebuje się specjalnie martwić o materiał muzyczny i przebywać tutaj cały czas. Lubi moment, w którym wszystko zmierza do końca. KS: Czy takie stosunki współpracy nie sprawiają, że staje się ona zbyt komfortowa? Czy trudniej jest stawiać wyzwania muzykom, których znasz aż tak dobrze? Q: Nie, nie jest trudniej. Nigdy nie jest zbyt komfortowo. Ci faceci wychodzą przed szereg przez cały czas pracy. Adrian zawsze stawie sobie wyzwania. Bruce podnosi sobie zawsze poprzeczkę. Wszyscy tak robią! KS: Opowiedz nam o pomieszczeniu nagraniowym w Compass Point Studios. Jak wygląda twoje

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

przygotowanie do rejestracji. Compass Point to w zasadzie jedno ogromne pomieszczenie, które zapisało się w historii. Stało się sławne, kiedy AC/DC nagrali tam „Back In Black”, a wszyscy włączając w to The Rolling Stones, którzy nagrywali tam, jak swego czasu Iron Maiden. To bardzo podstawowe pomieszczenie, nie posiadające specyficznego dla siebie brzmienia, co jest dobre! Niektóre pomieszczenia mają swoiste brzmienie, co odbija się na ścieżkach dźwiękowych, lecz Compass Point jest bardzo neutralne. Zamontowaliśmy perkusję w głównym pokoju, następnie gitarzyści ze swoimi wzmacniaczami i kabinami zostali podłączeni za pomocą wysokiej jakości przewodów w przyległym studio. Zestaw basowy Steve’a znajdował się w studio obok. Q: Jak zmieniło się twoje nastawienie do rejestrowania ścieżek gitarowych, dzięki zastosowaniu technologii D.W.A., modelingowi, wtyczkom i tym podobnym? KS: Nie zmieniło się, to prawdziwe gitary i wzmacniacze nagrywane przez mikrofony. Q: Cóż jest podobnego i różnego w stylach gry Adrian’a, Dave’a i Janick’a i w jakim stopniu opiera się to na ich własnym brzmieniu i nastawieniu do gitary? KS: W zasadzie oni wszyscy brzmią tak samo – niczym jeden i ten sam instrument. Sprawiają, że wszystko brzmi dokładnie tak, jak tego chcą, jak to muzycy, tylko przypiąć mikrofon na froncie i nagrać. Styl brzmienia pochodzi tutaj od grających. Q: Czy pojawiają się specjalne wyzwania związane z rejestracją trzech gitar w zespole? KS: To właśnie część mojej pracy. Trzy przesterowane gitary są o wiele trudniejsze do nagrania niż dwie, jeśli dodać do tego bas Steve’a pracujący w zakresie harmonicznym – uśrednionym, tak jak przesterowana gitara prowadząca, wówczas wyzwanie zachowania klarowności poszczególnych instrumentów, staje się rzeczywiście trudne. To taka praca. Wykonujesz ją! Q: Ten album okazał się być jednym z największych sukcesów w karierze grupy. Czy będąc integralną częścią ich brzmienia, masz kredyt na tą popularność? Ich brzmienie pozostawało niezmienne przez lata. Czy to jest właśnie ten klucz do ich sukcesu i długowieczności? KS: Nie, kluczem do ich sukcesu jest wiara w to, co robią, nieuleganie kompromisowi względem korporacyjnej filozofii, nie bazowanie na modach i kapryśnych gustach i dostarczanie 110 procent z siebie, za każdym razem, kiedy coś tworzą. To nie jest „lizy – dupstwo”, to jest właśnie prawda!” Kevin Shirley dla „Guitar Edge”- numer 12-ty, październik/listopad 2010. „The Final Frontier”(2010) po dwóch miesiącach od dnia premiery, wciąż wzbudzał ożywione reakcje a jego twórcy w tym czas-okresie zagościli na ilustracjach ponad 100-tu okładkowych magazynów na wszystkich kontynentach! Fani wciąż oczekiwali wieści dotyczących koncertów grupy w nadchodzącym roku 2011-tym. Tylko 5 minut(!!!) zajęła organizatorom sprzedaż 35,000 wejściówek na koncert zespołu jako headlinera „Soundwave Festival 2011” w Melbourne, w ciągu pierwszego tygodnia sprzedało się 110,000 biletów na 5 imprez, docelowo przeznaczono ponad 200,000 !!! Był to swoisty rekord dla Australii. Od wielu tygodni mówiło się o dwóch koncertach Iron’ów w Indonezji, zaplanowanych jako „Full Production Event” z ogromną estradą, sprzętem najwyższej klasy. Tommy Pratama z „Original Production”, największego konsorcjum rozrywkowego w Azji, z dumą zapowiadał dwa koncerty grupy, których koszt przekroczy 1,5 mln €! Koncerty Maiden miały być najwspanialszymi w tym rejonie Globu, od 1995-ego roku, kiedy to swoisty rekord ustanowili Bon Jovi. W prasowym doniesieniu o okolicznościach występu Maiden, pisano o:”... ponad 2000 zagranych koncertów, 35-ciu latach na estradzie, 30-tu albumach z pełno-wymiarowego katalogu i ponad 100 mln sprzedanych kopii płyt długogrających, we wszystkich formatach audio!” Święta prawda, tournee 2011 zapowiadało się, niczym swoisty „powrót króla”, fani oczekiwali kolejnych dat trasy. Koncerty skandynawskie, ze zrozumiałych względów nie sprzedawały się z prędkością błyskawicy. Po emocjach 2010 roku fani musieli odpocząć i uskładać niebagatelne kwoty na zakup kart wstępu. Harris i Dickinson zapowiadali „ ... najwspanialsze widowisko, jakiego kiedykolwiek byliście świadkami”. Chyba nie musieli nikogo specjalnie przekonywać. „The Final Frontier”(2010) odniósł wielki sukces na ogólno-polskim zestawieniu „Najpopularniejszych Albumów”, sporządzonym na podstawie głosów słuchaczy, przez „ONET.pl”. Album Iron Maiden zajął miejsce #1-wsze, mając za rywali najpopularniejszych artystów pop i disco. Mało tego, na wspomnianej szczytowej pozycji pozostawał kilka tygodni z rzędu, do końca 2010 roku był tam No #1 aż … dziesięciokrotnie!!! To się nazywa „być na topie”!

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

Blaze Bayley, ex – wokalista kultowych Iron Maiden, upodobał sobie Polskę a ten wiecznie zwaśniony kraj – Jego. Tylko w 2010 zagrał na terenie „RP” aż 6 koncertów, cieszących się sporym powodzeniem wśród lokalnej publiczności. Pragnę przedstawić fragment wywiadu, jakiego ów wokalista udzielił portalowi „Rockers”. R: Kiedy spojrzymy na plakat reklamujący dzisiejszy koncert w oczy rzuca się duży napis pod Twoim nazwiskiem - "ex- Iron Maiden". Jak to odbierasz? Czy wzbudza to w Tobie złość czy myślisz sobie, "to tylko marketing"? BB: Cóż, nie byłoby mnie tutaj, gdyby nie Iron Maiden. Nikt nie byłby zainteresowany. Jest tak trudno wystartować z kapelą heavy metalową, grać oryginalną muzykę, osiągnąć sukces. Naprawdę, nikt nie byłby zainteresowany moją muzyką, gdybym nie był w Iron Maiden. Niektórzy mnie znają z tej grupy, niektórzy nie. Umieszczenie nazwy Iron Maiden na plakacie spowoduje, że przyjdzie trochę osób, którzy nas nie znają. Zobaczą, że to zespół, że mamy własną muzykę, zainteresują się naszymi płytami i może w ten sposób fani Iron Maiden zostaną fanami grupy Blaze'a Bayley’a. Wiedziałem co się będzie działo, byłem tego wszystkiego świadomy gdy dołączałem do Iron Maiden. Byłem wielkim fanem tej grupy, wielkim fanem KISS. I każdy prawdziwy fan tych zespołów potrafi wymienić wszystkich byłych członków zespołu. I kiedy byłem w Iron Maiden, ludzie pytali co się stało z Dennis’em Stratton’em, wiedziałem więc co mnie czeka.Także nie martwię się tym, jestem bardzo dumny ze swoich dokonań z Iron Maiden. Zrobiliśmy razem dwa albumy i „Best of the Beast(1996)”, a na „Visions of the Beast(2003)” jest sporo teledysków ze mną, także naprawdę jestem z tego dumny. Kiedy myślę o tych czasach, nie myślę, że to było okropne. Wręcz przeciwnie, to było cudownie. Pierwszy raz zagrałem w Polsce właśnie z Iron Maiden i to było cudowne, naprawdę cudowne doświadczenie dla mnie. Usłyszeć polskich fanów śpiewających piosenki, które ja napisałem. Fantastyczne. R: W naszej redakcji wiele osób lubi album „The X Factor(1995)”, generalnie jest to album, który w Polsce ma bardzo dużo fanów. Patrząc z perspektywy ponad dziesięciu lat jak oceniasz ten album i „Virtual XI”(1998) co czujesz, kiedy je słuchasz? BB: Z muzyki, z kompozycji jestem niezwykle dumny. Myślę, że „The X Factor(1995)” może być trudny w odbiorze ze względu na produkcję. Myślę, że jego brzmienie mogłoby być trochę jaśniejsze, ponieważ brzmi bardzo mrocznie. Nie muzyka, muzyka jest fantastyczna, chodzi o samo brzmienie albumu. Jestem dumny z każdego z tych utworów. „Man on the Edge” był wielkim hitem w całej Europie... Jeśli chodzi o „Virtual XI” (1998) kiedy słucham tego albumu, jest wiele piosenek, które uwielbiam. „Futureal” jest dla mnie jednym z najlepszych utworów Iron Maiden, utworem który można postawić obok klasyków tej grupy. Ale wydaje mi się, że gdybyśmy mieli więcej prób przed nagraniem tej płyty, byłaby ona znacznie lepsza. Według mnie „The Angel and The Gambler” jest zbyt długi, tak samo „Lightning Strikes Twice”, też jest za długie. Myślę, że uzyskałaby one swoją naturalny czas trwania, gdyby było więcej prób. Ale byliśmy wtedy pod dużą presją czasowa, nie było czasu na próby. Jestem bardzo dumny z tej muzyki. Ot, „When Two Words Collie”... świetny utwór. R: Czy po odejściu z Iron Maiden miałeś jakieś oferty z innych zespołów? BB: Tak, miałem trochę ofert z różnych grup. Ale chciałem działać na własną rękę. Miałem sporo pomysłów na piosenki i chciałem zrobić je po swojemu. I zrobiłem to na płycie „Silicon Messiah(2000)”. I udało się, jestem z tej płyty dumny, fani przyjęli ciepło ten album. Chcę go wydać ponownie w swojej wytwórni. R: Czy to prawda, że zmieniłeś nazwę grupy z „Blaze” na „Blaze Bayley” ze względu na to, że nikt nie rozpoznawał, że to Twój zespół? BB: Tak, to prawda. Kiedy opuściłem Iron Maiden, byłem zaczepiany na ulicy, rozpoznawany, ludzie pytali się co teraz robię. Odpowiadałem, mam swój własny zespół. Jak się nazywa? Blaze. Nigdy nie słyszałem.... Zmieniliśmy więc nazwę, zrobiliśmy bardzo małą trasę po Wielkiej Brytanii. I przyszło dwa razy więcej ludzi, niż dotychczas... Chciałem zmienić nazwę już wcześniej, ale członkowie zespołu nie zgadzali się. Kiedy więc zmontowałem nowy zespół, przed nagraniem „The Man Who Would Not Die”(2009), zebrałem wszystkich i powiedziałem: słuchajcie, to jest to co chce zrobić i mówię dlaczego, to jest ciągle zespół, ale przyjmijmy nazwę, którą ludzie będą rozpoznawać... I to zadziałało. Kiedy wpiszesz w wyszukiwarce „blaze bayley”, znajdziesz naszą stroną blazebayley.net. A kiedy wpiszesz „blaze”, znajdziesz strony porno, zabawki, gry i różne inne rzeczy. No i kapelę Blaze, jest jeszcze jeden taki zespół. R: Patrząc na współczesną rockową, metalową scenę czy widzisz jakieś młode zespoły, które są w stanie

228


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 –- 2011”

utrzymać tę muzykę w dobrej formie przez następne dekady. Czy widzisz następców takich zespołów jak Iron Maiden, Judas Priest, Scorpions... BB: Myślę, że... Śpiewanie znów stało się modne. Teraz jest dużo więcej zespołów, ludzi którzy potrafią, grać, śpiewać. To jest świetne. Zobaczymy, następne pięć lat nam odpowie na to pytanie. Jeśli zespoły będą w stanie zadbać o finanse, właściwie wypromować się, będzie ok. Albo wielkie wytwórnie znajdą sposób, żeby pochłonąć wszystko, co się dziejew Internecie, te wszystkie zespoły. Zobaczymy, co z tego będzie... Tyle były wokalista Maiden. Pozwoliłem przytoczyć sobie fragment wywiadu z artystą, głównie ze względu na kwestię (wyeksponowaną w części zasadniczej rozmowy), słynnych brytyjskich tytanów. Otóż od jakiegoś czasu mówiło się o wspólnych koncertach Iron Maiden i Judas Priest w ramach trasy „British Masters”. W październiku 2010 pojawiła się nawet pogłoska, jakoby do składu mieli dołączyć Black Sabbath (w co nikt na dobrą sprawę nie dawał wiary). Koncerty miały stanowić w założeniu alternatywę względem przedsięwzięcia „BIG FOUR: Metallica, Slayer, Megadeth, Anthrax”. W obozach Maiden i Judas’ów o podobnym przedsięwzięciu mówiło się już od 2008-ego roku. W sumie doskonałą okazję do zrealizowania tegoż zamysłu stanowić mogły koncerty z cyklu „SONISPHERE”. Z resztą, mówiło się o trasie po stadionach brazylijskich, azjatyckich arenach i wspólnym tournee brytyjskich gigantów po amfiteatrach USA i Kanady, w sierpniu i wrześniu 2011. Przedsięwzięcie artystyczne “Maiden United” zapowiedziało na grudzień 2010, album “Mind The Acoustic Pieces”, kolejne z cyklu kilkudziesięciu wydawnictw „W Hołdzie Iron Maiden”.„Maiden UniteD” to akustyczny hołd oddany brytyjskiej legendzie: Iron Maiden. Projekt jest rezultatem starań holenderskiego artysty, szefa tamtejszego FC Iron Maiden, Joey’a Brouers’a. Wszystko zaczęło się w 2006 roku podczas dorocznego„Iron Maiden Convention” i występów lokalnego tribute – bandu Iron Maiden: „UP THE IRONS”. Tym razem stworzono coś na wzór przedsięwzięcia ogólno – artystycznego, skupiającego twórców z różnych zakątków świata, muzyków i fanów Iron Maiden, by cieszyć się spuścizną artystyczną Steve’a Harris’a i kolegów wciąż żywą, po trzech dekadach działalności. „Mind The Acoustic Pieces”(2010) stanowi pierwszy owoc współpracy artystów sceny holenderskiej, jako wydawnictwo zawiera akustyczne reinterpretacje zawartości klasycznego albumu Iron Maiden: „Piece Of Mind”(1983) Płyta CD pod szyldem„Maiden United” ukaże się 9 XII 2010. Kompozycje zostały wykonane i przearanżowane na potrzeby nowej stylistyki, przez skład: Mike Coolen - drums (SILKSTONE) Ruud Jolie - guitar (WITHIN TEMPTATION) Marco Kuypers - piano (Silkstone) Damian Wilson - vocals (THRESHOLD,

ARYEON) Joey Bruers - bass (Up The Irons) Anneke van Giersbergen - vocals (THE GATHERING

Set–lista “Mind The Acoustic Pieces”(2010), to: 'The Trooper' 'Still Life ' 'Quest For Fire' 'Sun And Steel' 'To Tame A Land' (duet with Anneke van Giersbergen)

‘Where Eagles Dare' 'Revelations' 'Flight Of Icarus' 'Die With Your Boots On'

228


Przedsprzedaż albumu zaplanowano na 20-ego października 2010, zaś pierwszy singiel: “The Trooper/Sun And Steel”( duet z Anneke van Giersbergen) zapowiedziano na listopad 2010. Premiera albumu została połączona z europejską trasą promocyjną, która rozpocznie się w grudniu bieżącego roku. Cóż liczba „tributes” dla Maiden systematycznie rośnie i pewnie w przyszłości doczekamy się jeszcze wielu podobnych projektów. Nie dość powiedzieć, iż jeszcze w październiku ukazał się album „Just Like Iron – A Tribute To Iron Maiden”(2010) zrealizowany przez Paul’a Di’Anno i Graham’a Bonnet’a z akompaniamentem weteranów sceny ciężkiego rocka. Kuriozum wydawnicze, dedykowane chyba najbardziej zagorzałym kolekcjonerom. Przy okazji Di’Anno zapowiedział amerykańskie koncerty, podczas których miał wykonywać materiał z debiutanckiej płyty Maiden, w całości. Maiden trafili też Niższej Izby Parlamentu Brytyjskiego (The House Of Commons) a to wszystko za sprawą konserwatysty Mike’a Weatherley’a, prywatnie wielkiego fana Brytyjczyków, który w kuluarach często paraduje w ich koszulkach. Nie do pomyślenia w konserwatywnej Anglii Jej Królewskiej Mości (!??) – a jednak. Wywiad z politykiem zamieścił nawet brytyjski Metal Hammer Magazine. UP THE IRONS! „Pollstar” opublikowali listę „TOP 100 BEST TOURS 2010”. Statystyki obejmują miesiące styczeń – wrzesień 2010, koncerty indywidualne (bez festiwali i występów gościnnych oraz okolicznościowych). W zestawieniu uwzględniono wyłącznie sprzedaż bilety na koncerty współorganizowane pod patronatem komercyjnym i reklamowym amerykańskiego „Pollstar’u”. Iron Maiden znaleźli się w TOP 50 zestawienia, wyprzedzając: Aerosmith, Rammstein, KISS, Guns ‘N Roses, Tool, Ozzy Osbourne’a, Scorpions, Alice Cooper’a, Motley Crue, Megadeth, Korn, Slayer, Trans Siberian Orchestra, Soundgarden, Alice In Chains, Deep Purple czy The Foreigner. Oczywiście, jak w wielu powyżej wymienionych, tak i w przypadku Maiden liczba indywidualnie sprzedanych biletów (290,000) podana przez twórców rankingu, nie uwzględniała ani festiwali, ani koncertów poza strefą kontrolowaną przez korporacyjne konsorcjum amerykańskie (Hiszpania, Rumunia, Irlandia, Norwegia czy Włochy). W przypadku KISS jak i Iron Maiden tegoroczna sprzedaż całkowita sięgała wartości MILION! Mówmy szczerze, – Rod Smallwood to stary wyjadacz, wraz z Taylor’em od początku pracy dla Maiden starali się, jak tylko potrafili najefektywniej, omijać wszelkie reguły rozliczeniowe, stworzone po to – by kontrolować przychody wykonawców, - oczywiście, robili to zgodnie z literą prawa. Tymczasem najnowsze wydawnictwo Maiden: „The Final Frontier”(2010), pokryło się „Złotem” w Polsce(!), Szwajcarii i Hiszpanii. Z biegiem czasu (64 dni od dnia premiery), album zdecydowanie zyskiwał na wartości. Biorąc pod uwagę kiepską sytuację, panującą na współczesnym rynku muzycznym, lawinowo spadającą sprzedaż fizycznych nośników audio – video, przekroczenie progu 10,000 kopii – gwarantującego certyfikat „Złotej Płyty” dla wykonawcy zagranicznego w Polsce, należy uznać za duży sukces. Mało tego, najnowszy album naszych bohaterów, wspiął się na pozycję #1-wszą oficjalnego zestawienia „Bestselling Albums Chart” w ... Rosji! To wziąż niezwykle egzotyczny rynek, na którym szansę zaistnienia, mają tylko artyści z absolutnego światowego szczytu popularności a starym zwyczajem, prym wiodą wykonawcy rodzimi. Sytuacja analogiczna z krajami Ameryki Łacińskiej i Azji. „The Final Frontier”(2010), zadebiutował na mało efektownej pozycji #16-tej, docierając na sam szczyt zestawienia, by po ośmiu tygodniach zajmować wciąż wysoką lokatę w TOP 15! Dickinson nie próżnował. Jego głos można było usłyszeć na specjalnym singlu charytatywnym, dedykowanym wszystkim żołnierzom, których życie złamały doświadczenia frontowe (trauma i kalectwo). Całe przedsięwzięcie firmował Liam Maguarie – członek towarzystwa „Royal British Legion” („Królewski Legion Brytyjski”). Promujący całość clip został pomyślany jako pop – kulturowy alert demonstracyjny, swoisty apel towarzystwa. W przedsięwzięciu zatytułowanym „Silence”, wziął udział sam Pan Premier Anglii – David Cameron, oraz znakomitości sportu, rozrywki, kultury i brytyjskiego życia publicznego. Wśród 23 zaproszonych do przedsięwzięcia osobistości, nie mogło zabraknąć miejsca dla Bruce’a Dickinson’a! Promujący clip został zatytułowany „2 Minute Silence”, co stanowi nawiązanie do „2 Minutowego Ostrzeżenia” – kodu informującego o ataku atomowym. Szczytny cel (...) FACEBOOK zainicjował akcję „VOTE THE ROCK BAND”, zapraszając do oddania głosu na „NAJWIĘKSZY ZESPÓŁ ROCKOWY WSZECH-CZASÓW”. Wśród nominowanych znalazło się kilkadziesiąt wykonawców, reprezentujących wszelkie odmiany rocka i muzyki popularnej ostatnich 50-ciu lat. Iron Maiden już na starcie zajęli pozycję #1-wszą, migrując w kolejnych tygodniach między kolejnymi szczeblami TOP 5 zestawienia. Koncertowa absencja w ostatnim kwartale 2010, nie oznaczała dla muzyków formacji, chwil beztroskiej kanikuły. Gitarzysta Iron Maiden – Adrian Smith, wyprodukował najnowszy album piosenkarki gospel-soul, Kym Mozelle. Płyta "Destiny"(2010) powstała w prywatnym studio gitarzysty Iron Maiden, muzyk wystąpił gościnnie w utworze "My Shoe". Kym Mozelle - niezwykle ceniona diva soul i gospel, legitymuje się współpracą z takimi znakomitościami sztuki estradowej, jak: Mick Jagger, Sir Elton John, Stevie Wonder, Paul McCartney, Roger Waters czy Pat Brown. Nicko McBrain na dobre zaangażował się w promowanie swojej‘’Rock’N Roll Ribs”, grając okazjonalne koncerty – głównie prezentacyjne. Bruce zasłynął z pilotowania airbusa z piłkarzam „FC


LIVERPOOL”, na pokładzie (lot Liverpool – Neapol), tudzież okolicznościowej działalności na rzecz przedsięwzięć charytatywnych, natomiast Harris i Smallwood na dobre zaangażowali się w plany podboju świata w 2011-tym roku. Rynek gadżetów kolekcjonerskich terroryzowały kolejne fogurki z podobizną niejakiego „EDDIE’go”... Smallwood w swoim pamiętniku, skierowanym do członków „OIMFC”, pisał: ”Miejcie oczy szeroko otwarte. W ciągu najbliższych tygodni na naszej stronie internetowej, pojawią się nowe daty koncertów, w tak różnych – zadziwiających miejscach. Tam IRON MAIDEN jeszcze nie było, w końcu przyszedł na nas ten czas!” Fani musieli uzbroić się w cierpliwość, 22-ego października wciąż brakowało nowych informacji o koncertach. Do czasu. Di’Anno wystąpił na składance „ The Biggest Names In Metal – Tribute To Led Zeppelin”. Jako jedyny reprezentował tytanów metalu – Iron Maiden, pojawili się tutaj także byli muzycy Quiet Riot, Dokken, Whitesnake, Motorhead, Black Sabbath. Ciekawe, że tytuł CD wydrukowano czcionką znaną z logo Maiden’ów, czyli „METAL LORD”. Doczekał się nasz bohater uznania, w końcu – przynajmniej w jego przypadku – tytuł nie kłamał. Nie próżnował Blaze Bayley. Były śpiewak Brytyjczyków, powołując się na swą chlubną przeszłość w Maiden, postanowił wziąć udział w jednej z najwspanialszych akcji charytatywnych w Belgii – „Music For Life”, oficjalnie organizowanej przez Belgia Radio 1. Przygotowano specjalny program na rzecz ochrony praw dzieci i zapobiegania pedofilii, która jest bolesnym problemem w tym kraju. Program radiowy wyemitowany przez belgijskie radio, nazwano na cześć gospodarzy „MAIDEN FOR LIFE”. Fani Maiden w Brazylii – Sao Luis, nie dawali za wygraną, najwyraźniej postanowili poruszyć niebo i ziemię, by móc podziwiać swoich idoli. Skoro Scorpions do Centro Historico przyciągnęli 25,000 widzów – czemu by nie zaprosić Iron Maiden, którzy mają w tym mieście rzesze fanów. Napisano petycję, pod tamtejszym ratuszem zebrał się prawie tysięczny tłum. Mieć takich fanów – to skarb! „The Final Frontier”(2010) kontynuował tryumfalny pochód poprzez listy zestawień, album Maiden dotarł na upragniony szczyt nawet w Indiach, Kostaryce czy... Libanie. Podsumowując, dzieło Steve’a Harris’a i spółki, osiągnęło pozycję #1-wszą, w: Arabii Saudyjskiej, Libanie, UEA, Argentynie, Chile, Kolumbii, Kostaryce, Meksyku, Indiach, Japonii, Kanadzie, Nowej Zelandii, Serbii, Chorwacji, Słowenii, Słowacji, na Węgrzech, w Bułgarii, Czechach, Estonii, Rosji, Hiszpanii, Portugalii, Niemczech, Szwajcarii, Austrii, Grecji, Danii, Norwegii, Szwecji, Finlandii, Włoszech, Francji, UK, Islandii. Album znalazł się na szczytach zestawień w Luxemburgu, na Malcie i w Puerto- Rico, także na nieoficjalnych listach w Wenezuelii, Peru, Gwatemali, Rumunii, Panamie i Hondurasie. Takiego tryumfu nie przewidywali nawet najwięksi optymiści. Grudniowy numer „Total Guitar Magazine” został w całości poświęcony Iron Maiden, mało tego: ukazał się w CZTERECH RÓŻNYCH WERSJACH okładkowych! Na każdej z nich widniał inny gitarzysta formacji, zaś wersja czwarta zawierała zbiorową fotkę promo wszystkich „Tres Amigos”. Redakcja bardzo uważnie przyjrzała się pracy gitarzystów w studio „Compass Point”, tudzież solowym popisom na najnowszym albumie. Na okładkę „wieloformatową” magazynu, trafiali wyłącznie najwięksi gitarzyści w historii: Jimi Hendrix, Kirk Hammett, Eddie van Halen, Clapton, Tony Iommy, The Edge, David Gilmour, Jimi Page, Slash, no comments(...) Tercet gitarowy Iron Maiden stał się wyznacznikiem standardów i przeszedł do historii, jako jeden z najsłynniejszych i najlepszych tandemów gitarowych wszech - czasów. Czy muzykę Iron Maiden można wykonywać w stylu Bossa – Nova?! Przeróbki ich klasyka „The Trooper” podjął się Andy Rehfeldt, który zasłynął z podobnych eksperymentów z nagraniami KISS, Metallicy czy Ozzy Osbourne'a. W zamierzeniu miał to być wielki hołd dla milionów fanów grupy w Ameryce Południowej, z uwzględnieniem tych brazylijskich. Panowie bynajmniej się nie nudzili. Perkusista Iron Maiden - jedna z ikon ciężkiego rocka, został gwiazdą przeglądu muzycznego "Guitar Nation" odbywającego się w hali Olympia, w Londynie. Nicko od lat był ambasadorem imprezy, bohaterem sceny muzycznej, wspaniałym perkusistą. etatowo grającym w jednej z największych legend rocka w historii. Impreza odbyła się w dniach 13/14 listopada 2010. Partycypacja McBrain’a w tej prestiżowej imprezie stała się już tradycją. Dickinson uświetnił swą nieskromną osobą skład jury „350 Pokazów Powietrznych GoodWood”. Nie uniknął tym samym hrabiowskiego towarzystwa, tudzież rozmów z pilotami-kombatantami. W listopadowym numerze polskiej edycji „Hard Rocker Mag.”, znalazła się entuzjastyczna recenzja ostatniego albumu Iron Maiden „The Final Frontier”(2010). Płyta została „Albumem Miesiąca”:„… ultra-kiczowata ilustracja okładkowa nie zachęcała, podobnie kontrowersyjny wybór na pierwsze single promocyjne takich fragmentów jak „El Dorado” czy „Satellite 15 … The Final Frontier”. Cóż, te utwory nie mówią przecież NIC o rzeczywistej zawartości i eklektyzmie albumu. Może to był zamierzony trick marketingowy, bo przecież to, co błyszczy etykietką Iron Maiden ma gwarancję ogromnej sprzedawalności. Album debiutował w 28 krajach na pozycji #1-wszej list best – sellerów, w konsekwencji osiągnął szczyty zestawień w kilku kolejnych landach(!!!). W wielu miejscach pozostawał No #1 przez 3 – 4 tygodnie z rzędu… Czy może to być wynik absencji nowych nagrań Maiden, od 4-ech lat!? Bynajmniej. Jednak nie zmienia to faktu, iż „The Final Frontier”(2010) jest najlepszym i najciekawszym dziełkiem


Brytyjczyków od bardzo, ale to bardzo dawna. Niby mamy tu wszystko, co jest dla nich charakterystyczne – liryczne intra, ciągnące się pasaże gitar, długaśne, quazi – progresywne kompozycje i ten charakterystyczny podział rytmiczny. Nie uczmy ojców dzieci robić. To ONI od 35 lat wyznaczają bieg i stylistykę heavy metalu, to ONI zainspirowali tysiące artystów, to dzięki Iron Maiden mamy scenę rocka i heavy metalu, taka jaką znamy współcześnie, to ONI stanowią kanon gatunku i … wciąż maja wiele do zaoferowania. W końcu – Iron Maiden wiedza najlepiej, jak „to powinno się robić”. Powiem tyle, nic dodać nic ująć. W obliczu gigantycznego sukcesu ostatniej płyty, zespół postanowił wydać trzeci singiel radiowy, tym razem z wersjami „albumową i radio edit” ballady „Coming Home”. Kompozycja tytułowa, wydana w sierpniu na singlu audio – video, gościła na szczycie amerykańskiego CMJ LOUD ROCK CHART, przez cztery tygodnie z rzędu! A to nie zdarza się znów tak często. Sama pieśń stanowić ma rodzaj „inwokacji” do nadchodzących zimowych ferii i powrotu „na łono natury”. Cóż, chyba rzecz ma szanse się spodobać, nie tylko fanom. 28 października na oficjalnej stronie zespołu, znalazła się zakładka przedstawiająca … łapę EDDIE’go, trzymającego glob ziemski, zwrócony w stronę internauty widokiem okolic Azji, Ameryki Łacińskiej i Oceanii. W dole grafiki widniał napis: „2 Listopada 6 GMT”. Zainteresowani doskonale wiedzieli, iż zagadkowa wizualizacja kryła w sobie… kolejne miejsca koncertów formacji, przypadających na luty – marzec i kwiecień 2011. Do sieci już od wielu tygodni przenikały wieści o występach w „dziewiczych dla zespołu terytoriach”. Tommy Pratama Productions ogłosili, iż z przyczyn kontraktowych nie dojdą do skutku koncerty Iron Maiden w Malezji, Tajlandii, Hong – Kongu czy na Filipinach. Niestety, biznes ma swoje prawa a panowie charytatywnie nie występują. Odnośnie promocji, operator telekomunikacyjny „Flexi Telkom” rozpoczął promocję pakietu „Flexi Music” – oferując 7000 darmowych biletów na koncert w Jakarcie! Wprawny impresario szacował, iż dwa koncerty Maiden w Indonezji mogą przyciągnąć nawet 50,000 fanów. Jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnej rozpiski trasy, Ticketmaster.com promował koncert zespołu w USA, 16-ego kwietnia 2011, na Florydzie, Sunrise - w arenie BankOcean Center. Panowie lubią wracać „na stare śmiecie”. Z resztą, mówiono już o Moskwie, Singapurze, Japonii i wielu koncertach w Ameryce Łacińskiej. Pojawiły się pogłoski o ośmiu koncertach w Brazylii. Nieoficjalnie mówiło się o „około trzydziestu koncertach”. Tommy Pratama wykazał się niesłychaną znajomością rynku i „żyłką marketingowca” – koncerty w Indonezji (Bali, Jakarta) nie mogły nie być wielkim wydarzeniem, przedsięwzięciem organizowanym z prawdziwym rozmachem. W zasadzie akcja promocyjna Carlsberg’a – już zapewniała ogromną widownię.

„Rock ‘N Roll Ribs” zaprasza na rockowe i pyszne żeberka. istnienia (1975 – 2010)

Iron Maiden, 35 lat

„Ostatnia „The Final Granica?!”: Frontier”(2010) Iron Maiden piętnasty 2010.album 30 latstudyjny. od premiery Nowy debiutu EDDIE„Iron – Alien Maiden”(1980), namalowany ponad przez 80 mln Melvyn’a sprzedanych Grant’a. płyt i nie zamierzali Poniżej: Iron na tym Maiden poprzestać! 2010, 35Po Latprawo: ! Kanadyjska Ekipa „Banger Grammy Productions” – JUNO AWARD odbiera2010. „Kanadyjską Grammy” (Juno Awards)


Cztery „Złote Plyty” za: „Brave New World”(2000), „A Matter Of Life And Death”(2006), „The Final Frontier”(2010) oraz CD „Flight 666”(2009). “Platyna” za DVD “Flight 666”(2009). Wszystkie nagrody przyznano w Niemczech!!!

W latach 2004 – 2010 otrzymali aż SZEŚĆ statuetek „GOLDEN GODS AWARDS” przyznawanych przez „Metal Hammer UK”!!! Deja Vu: Pamiątka z 1989 roku! Japońskie nagrody muzyczne dla Steve’a!

„Gabinet Figur Woskowych” w Kanadzie – oficjalne przyjęcie EDDIE’go do „Woskowego Panteonu Legend Rock’a”!

2010: kolejny rekord na WACKEN!

Znów „Złote” i „Platynowe” certyfikaty. Oczywiście za DVD „Flight 666”(2009): Szwecja, Finlandia i UK. Dyplom dla Janick’a Gers’a za działalnośc charytatywną na rzecz lokalnej szkoły. Po prawo: Certyfikat Sprzedaży Fińskiego Przemysłu Muzycznego. W pierwszym kwartale 2010-ego roku, 25 albumów Iron Maiden sprzedano w „Kraju Tysiąca Jezior”, w łącznym nakładzie ponad 700,000 egzemplarzy!!!


„Podwójna Platyna” za „The Number Of The Beast”(1982), certyfikat British Phonogram Industry. Po prawo: powrót do Compass Point Studios na Bahamach. Podobno wszystko było tak, jak w 1983-cim roku!?

„The Final Frontier”(2010) na starcie „Złota” we Francji! Mobilny system rampy „The Final Frontier World Tour 2010/11”.

EDDIE – Alien, niemal jak Predator! Dallas/TX(USA), początek trasy promującej „The Final Frontier”(2010).

KLUCZ, tajemniczy symbol wyeksponowany na marchendisie zespołu. Bliskie Spotkania Trzeciego Stopnia, USA/Houston.

Hiszpania, Walencja: Auditorio Marina Sur – zamyka europejskie koncerty 2010. 27,000 widzów w amoku.


„The Number Of The Beast”, zabrakło ognia ale pneumatyczna para i gra flashy załatwiły sprawę. Steve na posterunku!

Lądowanie w Kanadzie. Trzy myśliwce Obcych rozświetliły niebiosa…. Scena – baza planetarna i

Introdukcja w czerwieni, na tle gwiazd. Próba świateł przed koncertem w Kanadzie, Toronto, Bell Center.

Lądowaniu na estradzie towarzyszyły wizualizacje na ogromnych telebimach!

„El Dorado” pierwszy singiel i pierwszy dostępny utwór z nowego albumu. Wersja promo, standardowo: Digital Download. Po prawo: ogromna estrada (60 metrów) na stadionowych koncertach trasy „The Final Frontier World Tour


Janick Gers pod fosforyzującymi rampami. akcji, USA/NJ.

Iron Maiden w

Mobilny EDDIE-Alien z Fenderem. Finlandia, „Sonisphere Festival 2010” – huragan zerwał część scenografii!!!

„The Final Frontier”(2010), wydanie specjalne „Mission 2010: „Coming Home” i „The Final Frontier”, kolejne single. Tylko w wersji Edition” , wersja japońska. Digital .

Prywatny odrzutowiec dla przyjaciół! „Obcy” z Iron Maiden?! USA/CA: około 30,000 widzów.

Pełne amfiteatry w USA.

San Bernardino,

Madison Square Garden, NY – 18,000 widzów kupiło bilety w trzy kwadranse!


Włochy, Villa Manin: 13,000 fanów na historycznym dziedzińcu. Kanada, Quebec, „Festival de Quebec’10”. Prawie 100,000 widzów!!! Największy koncert jaki kiedykolwiek zagrali w Kanadzie.

Knebworth House, Anglia. 60,000 widzów na Iron Maiden. (Norwegia) – 25,000 widzów.

Koengen Festung, Bergen

My się burzy nie boimy: 50,000 fińskich fanów w Pori. Węgry, „SZIGET’10 „– 90,000 ludzi na Iron Maiden w Budapeszcie.

Belgia, „Pukkelpop’10”: 75,000 fanów. Od góry: Rumunia, Cluj(Transylvania) około 40,000 i Szwecja, Stora Skogan: 65,000!

Największe show 2010 i zarazem, największy pojedynczy koncert Iron Maiden w Niemczech! „Wacken 2010” i nawet 102,000 uczestników. 25 koncertów w Ameryce Północnej: 430,000 i 550,000 na jedenastu koncertach w Europie!


66 DNI Z początkiem listopada ukazał się nowy numer „Premier Guitar”, amerykańskiego periodyku dedykowanego gitarzystom i fanom gitary. Zamieszczono w nim cover-story o Iron Maiden a sam artykuł, będący wywiadem z gitarowym triumwiratem zespołu, zatytułowano adekwatnie: „The SuperTroopers”. Pozwolę sobie zacytować wstęp: „Po ponad 35-ciu latach na scenie, prawdopodobnie Największy Zespół Metalowy Wszech-Czasów, Iron Maiden sprzedali ponad 100 mln płyt. Przewodzili nurtowi „NWOBHM” na przełomie lat ’70-tych i ’80-tyvh XX-ego stulecia, i już na wieki zmienili charakter ciężkiego rocka. Pośrednio lub bezpośrednio Maiden’i mieli ogromny wpływ na brzmienie i twórczość niezliczonej rzeszy wykonawców, zarówno w przeszłości jak i czasach współczesnych, żeby tylko wymienić: Trivium, Baroness, Mastodont, Avenged Sevenfold, Dragonforce i tysiące innych epigonów. Faktem bezspornym pozostaje nieprzemijalność tak klasycznych albumów zespołu, jak „The Number Of The Beast”(1982), „Piece of Mind”(1983) czy kultowego „Powerslave”(1984), to kamienie milowe dla każdego headbanger’sa! Tak jak wiecznie żywa maskotka grupy – EDDIE, kariera Iron Maiden nie ma się ani trochę ku końcowi. Mało tego, - w dobie recesji dolarowej – oni trzymają się wyjątkowo mocno. Ostatnie wydawnictwo zespołu, piętnasty album studyjny „The Final Frontier”(2010), zadebiutował z marszu na pozycji Pierwszej List Bestsellerów w 28-miu krajach, by w USA osiągnąć najwyższa w karierze zespołu notę #4 „Billboard’u”! Na dodatek ich nowa propozycja to najdłuższa porcja muzyki jaką dotąd wydali, pełna epickich, wielowątkowych i progresywnych kompozycji, zamkniętych w 76 minutach i 34 sekundach”. Pierwszego listopada, oficjalnie ogłoszono koncert na Stadionie Olimpijskim w Moskwie. Zapowiedziano przylot Iron Maiden prywatnym Boeing’iem 757 „Ed Force One” i ogromny, stadionowy spektakl o światowym rozmachu! Od samego początku mówiło się o kolejnym rosyjskim koncercie, tym razem w St. Petersburgu, w słynnym kompleksie „CKK” na ponad 25,000 widzów, 10-ego lipca 2011. Za moment ta data została potwierdzona. Wokalista Iron Maiden znalazł się wśród osobistości świata biznesu, kultury i sportu, nominowanych do nagrody "World Travel Award 2010". Pośród wyróżnionych znaleźli się: Bruce Dickinson, Arnold Schwarzenegger, David Beckham, Kevin Spacey, Usain Bolt, Rafael Nadal, Kevin Costner. Doborwe towarzystwo, niczego sobie! Drugiego listopada 2010 świat obiegła informacja o przygotowywanych na pierwsze miesiące nadchodzącego roku, koncertach. Iron Maiden wraz z ekipą techniczną i mnóstwem ton sprzętu, po raz kolejny mieli znaleźć się na pokładzie ogromnego „Ed Force One”, za sprawą którego już w lutym planowali przelecieć 50,000 mil dookoła świata. Formacja kontynuowała na dobre promocję bestsellerowej „The Final Frontier”(2010), bookując 29 koncertów na pięciu kontynentach świata, odwiedzając aż 26 miast w trzynastu krajach. Pierwszy z koncertów zaplanowano na jedenastego lutego 2011, na wspomnianym już Stadionie Olimpijskim w Moskwie. Właśnie z tego miejsca wyruszyć mieli w kierunku Azji, lecąc swym prywatnym Boeing’iem 757, specjalnie pomalowanym na potrzeby promocji koncertowej najnowszego albumu, z symbolami trasy i logo grupy na kadłubie i ogonie. Przyjazd Iron Maiden do Rosji okazał się ogromnym wydarzeniem, także dla samych organizatorów. Agencja „KONSERT.RU” z góry wiedziała iż bilety na moskiewski występ sprzedadzą się „na pniu”. Przygotowano 29,000 wejściówek. Ciekawe, że te najdroższe sprzedano w jeden dzien. Przy okazji przypomniano, iż zespół wystąpił po raz pierwszy w Moskwie, w 1993 roku. Wówczas zagrali aż trzy wieczory w ogromnej arenie (wtedy 45,000 pojemności). Po raz kolejny przyjechali w 2008 (25,000) zaś w 2011 zagrać mieli dwukrotnie. Agencja informacyjna „KONSOMOLSKAJA PRAWDA” potwierdzała, iż zespół w trzydziestoletniej karierze zagrał ponad 2000 koncertów, wydał 15 albumów studyjnych, ich łączny nakład przekroczył kosmiczną liczbę 85,000,000 sprzedanych kopii. Rekord w historii gatunku Heavy Metal! W dalekim Singapurze i Indonezji zagrać mieli po raz pierwszy w karierze. Tommy Pratama przewidując olbrzymie zainteresowanie, wynajął największy stadion widowiskowo – sportowy w tej części Globu – Bung Karno Senayan National Stadium – mieszczący na trybunach: 110,000 widzów!!! Koncert w Singapurze był rekomendowany jako: „największe wydarzenie muzyczne z udziałem zespołu metalowego w historii kraju”. Cóż, miejscowi fani czekali na przyjazd Iron Maiden ponad 20 lat. W 1990-tym ukazały się pierwsze wypowiedzi managementu grupy, dotyczące szans na trasę w tej części świata(…) W Jakarcie ostatecznie zmieniono lokalizację imprezy. W dniach 12 – 20 luty 2011 odbywały się tam mecze piłki nożnej, niestety okazały się one istotną zaporą dla koncertu muzycznego na Stadionie Narodowym Bung Karno! Kością niezgody okazał się potencjalnie, niezwykle fatalny stan murawy, jaką zostawiały po sobie tego typu eventy. Imprezę zorganizowano na Carnaval Beach Ancol – malowniczej, nadmorskiej plaży. Inna sprawa, iż zaporowe ceny biletów skutecznie powstrzymywaly fanow przed ich zakupem(…) Management Iron’ów zaprosił jako gości honorowych koncertu, przedstawicieli Narodowej Kadry Piłkarskiej Indonezji. Sektor koncertowy na plaży mógł pomieścić nawet 50,000 ludzi, organizator był przygotowany jedynie na 22,000 - na miesiąc przed faktem sprzedano prawie 60 % wszystkich przygotowanych


biletów w Indonezji: (20,000). Organizator imprezy - T. Pratama nie mógł przeboleć konieczności przeniesienia koncertu z gigantycznego stadionu. Jednak w kontekście zainteresowania imprezą przy wysokich cenach – można było mówić o sukcesie! Przy okazji, organizację koncertu w Jakarcie wsparł indonezyjski oddział “Carlsberg Beer”. Do specjalnie przygotowanych pakietów z piwem dołączano bilet na koncert. Cóż – każda promocja jest dobra, żeby tak w Polsce wpadli na podobny pomysł – rekord frekwencji gwarantowany! Koncert w Bali został sprzedany na 45 dni przed faktem: 7,000 ludzi zobaczyło Maiden w tym malowniczym i cokolwiek egzotycznym miejscu. Właśnie z tego miejsca polecą do Australii na serię festiwalowych koncertów, by skierować swój „Ed Force One” na Północną Półkulę, po raz pierwszy odwiedzając Koreę Południową i Japonię, gdzie ogromną „Saitama Super Arena” wynajęto na dwa koncerty z rzędu! Przebyć mieli (nomen omen): 6660 mil, by zagrać dwa koncerty w Meksyku. Czekała ich intensywna podróż po stadionach pięciu państw Ameryki Południowej: Brazylii, Argentyny, Chile, Peru, Puerto Rico. Ogromna trasa miała według planów zakończyć się dwoma koncertami na słonecznej Florydzie, 16/17 kwietnia 2011. Dokładnie po 66 dniach od moskiewskiego show! Nic wiec dziwnego, iż ten etap trasy nazwano znamiennie: „Around The World IN 66 Days - Tour 2011”. Bruce Dickinson nie ukrywał swego entuzjazmu: „Wracamy do gry, zachęceni entuzjastyczną reakcją, z która spotkały się nasze wyprawy „Ed Force One” podczas tras 2008/2009. Film „Flight 666”(2009) ukazywał doskonale całe przedsięwzięcie, z reakcją naszych fanów, trudnościami logistycznymi, przygotowaniami i przebiegiem trasy – włącznie! Wówczas daliśmy radę. Zarówno naszemu zespołowi jak i obsłudze technicznej wiele radości sprawiło podróżowanie własnym Boeing’iem, wiedzieliśmy iż jedynym rozwiązaniem logicznym będzie wyruszenie w podobny oblot kontynentów w ramach „Final Frontier World Tour 2011”. W ten sposób możemy dotrzeć do możliwie największej liczby naszych fanów, rozsianych w odległych zakątkach świata. Zawsze parliśmy na przód, przekraczając „Granicę”, w końcu docierając do miejsc, w których nigdy nie występowaliśmy! Przed nami koncerty w Korei Południowej, Indonezji, Singapurze. Na potrzeby trasy zmieniliśmy set-listę. Zagramy sporo materiału z nowego albumu, parę rzeczy z ostatniej dekady, lecz zaaplikujemy zdrową dawkę evergreen’ów z naszej przeszłości – to wszystko dla tych, którzy nie mieli jeszcze okazji zobaczyć nas na estradzie! Przed nami kolejne nowe twarze(…) Zabierzemy na pokład tak dużo sprzętu jak na to pozwolą warunki technologiczne. Postaramy się odtworzyć oryginalny light-show, tak by przypominał ten z 2010-ego roku, nie zabraknie scenografii i EDDIE’go! Tak czy inaczej, zapowiada się fantastyczna podróż – zarówno dla nas samych, jak i wszystkich FANÓW!” Trasę zorganizowano z prawdziwym rozmachem. Po ostatnich wydarzeniach na Simon Bolivar Park, zamieszkach i rozbojach po koncertach Metallicy i Maiden, lokalny organizator wilkiem patrzył na wszelkie imprezy z udziałem fanów metalu. Iron Maiden (podobnie jak Rammstein) zagrać mieli na C.E.C. Concerts & Events Centrum Sopo, centrum widowiskowo – rozrywkowym. W Peru wynajęto Estadio San Marco Universitario, mieszczący około 50,000 widzów, zaś gro koncertów w Brazylii zorganizowano na parkingach pod centrami handlowymi, to taki trend ostatnich lat, cóż! Potwierdziły się od dawna zapowiadane koncerty na Estadio De Morumbi (Sao Paulo), Estadio National De Santiago w Chile, czy po raz kolejny na Estadio Velez Sarsfield w Argentynie (po raz piąty w karierze!!!). Po raz kolejny zabookowano meksykański Foro Sol Stadium (2001/2008/2009/2011). Na pięć koncertów festiwalowych „SoundWave 2011” z Maiden, jako headlinerem, sprzedano, na trzy miesiące przed faktem 150,000 biletów! Warto sobie uświadomić, iż podane 29 shows trasy (etap Rosja/Moskwa – Floryda/Tampa), mogłoby teoretycznie przyjąć nawet 700,000 widzów, to potencjalnie: 24,000 ludzi, co wieczór(…) Iron Maiden zapowiadali możliwie najbardziej wierny oryginałowi, widowiskowy show. Na pokład Boeinga 757 „Ed Force One” zabrali 11 ton najpotrzebniejszego sprzętu, w tym scenografię, rekwizyty i stoły mikserskie oraz instrumentarium. Organizacja trasy z tak wielkim rozmachem sporo kosztuje, nic wiec dziwnego iż w ujęciu całościowym ceny biletu wahały się w przedziale 50 – 250 USD!!! Za koncert na Estadio De Morumbi zażądali 600,000 USD. Za koncerty w arenach rekwirowali średnio: 400,000 – 750,000 USD. Iron Maiden poinformowali, iż w dalszej kolejności planują ujawnienie koncertów na terytorium UK. Europejscy fani czekali na cykl dat koncertowych, obejmujących Stary Kontynent. Koncerty z cyklu „66 Days” okazały się najambitniejszym przedsięwzięciem w dotychczasowej karierze formacji! Z kolei amerykański magazyn „Guitar Player” pisał o Iron Maiden w następujący sposób: „Po tym jak zaczęli jeździć w ogromne trasy, wyznaczając standardy, jak poprzedzali Judas Priest i KISS, by wyprzedzić konkurencję i zmienić oblicze rock’a seriami „Platynowych Albumów”, są największym metalowym zespołem świata z ponad 100,000,000 sprzedanych płyt, bez specjalnego udziału Radia i TV, w tym rezultacie.” Bruce Dickinson w telefonicznym wywiadzie dla meksykańskiej stacji radiowej „Rock FM Mexico”, przyznał iż obecnie czuje się najbardziej spełnionym artystom w swojej trzydziesto-letniej karierze! Wszystko, co robi i robił podporządkowane było zawsze samej muzyce, pasjom i chęci bezustannego rozwoju osobistego. Dickinson: „Kiedy skończy się Iron Maiden, kiedy nie będziemy mogli już grać, pozostanie mi spełnić się w jednej z wielu moich pasji. W liniach lotniczych płacą mi świetnie, rozwijam się – jestem Dyrektorem Marketingowym. Dzisiaj mogę kupić rezydencję z 58-mioma pokojami, trzema basenami, kortami. Po co!? Żeby stały puste, przecież mnie tam nigdy nie będzie. Najważniejsi są przyjaciele, rodzina i zdrowie. Wszystko


inne jest kwestią ambicji.” Pojawiły się też kolejne informacje dotyczące trasy 2011. Zakładano, iż potrwa do końca lipca 2011. W maju miała odbyć się pierwsza od lat czterech trasa po arenach Wielkiej Brytanii, zaś w kolejnych miesiącach planowano koncerty na stadionach i ogromnych festiwalach w całej Europie. Wiele osób oczekiwało drugiej części tournee po Ameryce Północnej. W Stanach i Kanadzie sytuacja na rynku muzycznym okazywała się najgorszą od 20-tu lat. Jak wyznał Steve Lazarus: „Postanowiliśmy skupić się na specyficznych rynkach, by wrócić do wielkich aren z kolejną trasą „historyczną”. Z resztą, w roku 2011-tym panowie zamierzali chyba niezgorzej zarobić. Ceny biletów większości miejsc wahały się w przedziale 50 – 130 USD (!!!) Z resztą, rzesze fanów dałyby za te koncerty każde pieniądze. W końcu 11 listopada (w Polsce to „Dzień Niepodległości”) do wiadomości publicznej podano, iż „FINAL FRONTIER WORLD TOUR 2010/11” zakończy się wraz z serią koncertów w arenach dziesięciu miast Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Zespół postanowił odwiedzić miejsca, w których nie grali od dekad! Steve Harris: „W obozie Iron Maiden działo się tak wiele w ostatnich latach, iż nie było nawet szansy by podróżować z trasą po całym kraju. Fani byli zmuszeni wspierać nas na pojedynczych koncertach stadionowych lub festiwalowych: Twickenham Stadium, „Reading Festival 2005”, „Download 2007” czy ostatni „Sonisphere Festival 2010”. Nadszedł czas, by załadować sprzętem ciężarówki i pojechać do miast, by znów zobaczyć naszych zwolenników. W Aberdeen i Belfaście nie graliśmy od lat, O 2 Indigo Arena. Naszym celem jest pokazanie w arenach show o stadionowych rozmiarach z jak najlepszą produkcją”. Zabookowano koncerty w dziesięciu miastach Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Wynajęto najbardziej prestiżowe areny, o łącznej pojemności 150,000 widzów. Po raz pierwszy Iron Maiden mieli zagrać w gigantycznej O2 Indigo Arena, w Londynie. Zespół przygotował najlepszą brytyjską trasę od 1990-ego roku(…) Koncerty zaplanowano na okres: 20 lipca – 05 sierpnia 2011, trasa „The Final Frontier World Tour 2010/11” - „Ostatnią Granicę” stanowił rodzinny Londyn. Nicko McBrain wziął udział w jammie z udziałem legendarnej Clarence Clemons, grającej na instrumentach dętych m.in.: w zespole Bruce’a Springsteen’a. Do współpracy muzycznej doszło podczas „10th Anniversary Of Harley-Davidson Of Palm Beach” na Florydzie. Nie muszę dodawać, iż przybyłych ugoszczono z pomocą obsługi restauracji perkusisty: „Rock 'N' Roll Ribs”. Maiden’i zapowiedzieli krótką przerwę między oblotem świata w ramach „Around The World In 66 Days Tour” a … najbardziej intensywną trasą europejską od 2003-ego roku. Na czerwiec zaplanowano koncerty festiwalowe i stadionowe, podobną strategię zakładano na lipiec i … maj. „The Final Frontier World Tour 2010/11” trwała od czerwca 2010 do sierpnia 2011 – 15 miesięcy, 101 koncertów, pięć kontynentów, 40 państw. Największa, najbardziej ambitna trasa zespołu od dekady, jak się okazało – jedna z kilku zapadających w pamięć, na długie lata. Warto też dodać, że amerykański „Guitar World” nominował „The Final Frontier”(2010), trasę Maiden po Ameryce, duet gitarowy Smith/Murray oraz sam zespół, jako instytucję - do „Corocznej Nagrody Czytelników i Muzyków”. Mówmy wprost, szanse mieli znikome, lecz sam fakt dostrzeżenia Maiden’ów po latach otwartej ignorancji, był sukcesem. Stawali w szranki z absolutnie najpopularniejszymi artystami Ameryki, kraju który zawsze faworyzował rodzime osiągnięcia, nie bezinteresownie(…) Na północno-amerykańskie tournee nie było szans, nawet najmniejszych. Bilety kosztowały fortunę, nawet najpopularniejsze gwiazdy w USA i Kanadzie ograniczały swoje plany koncertowe, Iron Maiden mieli inny zamiar. Na lata 2012/13 (wstępnie) planowano wielką trasę historyczno – podsumowującą, według „lepiej poinformowanych” – ostatnią tego typu w historii Iron Maiden, niektórzy twierdzili iż ostatnią w ogóle! Iron Maiden nie byliby sobą, gdyby z myślą o zbliżającym się sezonie zimowym, nie zaproponowali stosownego do zapotrzebowania asortymentu gadżetów. Były filiżanki, kufle, termosy, lunchboxy, bombki choinkowe, stickery, wszelka odzież, postery, lalki, maski, standy, wyposażenie wnętrz, zegarki, wszelkiej maści souveniry muzyczne czy co tam jeszcze chcecie. Tym razem kultowy Iron Maiden i K2 Skis połączyli heavy – metal i śnieżną przygodę w jedno. Tegoroczna zimę przywitają za sprawą K2 Iron Maiden Limited Ski, dostępną w wybranych punktach dystrybucji i sprzedaży w sezonie zimowym 2011. Cała seria została zaprojektowana przez fanów grupy zatrudnionych w K2, dla złożenia hołdu legendarnej formacji. Za inspirację graficzną posłużyła ilustracja klasycznego albumu „Killers”(1981), charakterystyczne wcielenie EDDIE’go oraz logo zespołu (znak firmowy) zostały zaproponowane i zatwierdzone przez management grupy. Dickinson udzielił sporego wywiadu prasowego, w związku z nadchodzącymi koncertami w Ameryce Południowej, oto fragmenty wypowiedzi artysty: „Wracamy do Ameryki Łacińskiej z nowym albumem, spektaklem i set-listą trasy, która powinna zadowolić naszych młodszych jak i starszych fanów. Set będzie dość udziwniony a my nie możemy się doczekać reakcji tłumu(…) Zawsze w Kolumbii jest kilka problemów. 20 lat temu Bogota była miastem mafii i karteli narkotykowych, nienawidziłem tego miejsca, dziś jest inaczej, dużo lepiej. W 2011 nie odwiedzimy Ekwadoru czy Kostaryki, ludzie przyjadą na ten koncert i oczekiwać będą spektaklu. Nasze występy na Simon Bolivar Park przeszły do historii, w sumie 130,000 ludzi, na tydzień przed występami, fani z całego kraju rozbijali obozowiska w parku, to było ogromne wydarzenie, na miarę przyjazdu


koronowanych głów(…) Fani byli niesamowici, my daliśmy wspaniałe koncerty, nawet Ian Scott z Anthrax był pod wrażeniem a oni już tyle razy z nami grali. Niestety nie możemy zaprezentować fajerwerków, są ograniczenia państwowe w tym zakresie. Pokażemy jednak barwny, multimedialny spektakl, z nową scena i światłami. Będzie ogromny „screen”, na którym zobaczycie wizualizacje i filmy przygotowane z myślą o koncertach i tematyką albumu „The Final Frontier”(2010). Zawsze jest też problem z samolotami. B 757 jest jednak bezpieczny i możemy lądować nawet w Kolumbii. Oczekujcie wspaniałego koncertu, bo – choć nienawidzę tego słowa – zespół z trzydziestopięcioletnim stażem, może już długo nie pograć!” Osiemnastego listopada 2010 na oficjalnej witrynie zespołu pojawiły się daty koncertów we Francji, Niemczech i Holandii 2011. Tak jak się spodziewano, w Paryżu Maiden’i zabookowali Palais Omnisport De Bercy na dwa wieczory z rzędu, 27-ego i 28-ego czerwca. Pierwszy koncert sprzedano w rekordowym czasie kilku godzin. Fenomenalne zapotrzebowanie skłoniło organizatora do dodania następnego wieczoru, z resztą: Paryż, to najukochańsze miasto muzyków Iron Maiden poza Londynem! Wybór areny nie dziwił specjalnie, wszak to ulubiony obiekt zespołu, jeśli chodzi i koncerty w zamkniętych salach. Dziś, największa hala widowiskowo – sportowa Francji mieści na potrzeby koncertów 20,000 widzów, a Iron Maiden zagrali tam aż 13 razy w latach 1986 – 2011. Z kolei niemieccy fani należą do najwierniejszych i najbardziej lojalnych, jakich Maiden’i mieli kiedykolwiek. W zasadzie wszystkie albumy formacji, VHS i DVD mienią się w Kraju Wagner’a i Goethe’go „Złotym” i/lub „Platynowym” blaskiem. Drugiego i trzeciego czerwca 2011 Iron Maiden zagrać mieli koncerty w arenach O2 World – odpowiednio w Berlinie i Hamburgu. Kolejne koncerty trasy halowej po Niemczech miały się odbyć w Monachium, Oberhausen, Frankfurcie nad Menem i Stuttgarcie. Dziwił brak festiwalowych koncertów. W Holandii zabookowano Gerledome Stadium o pojemności 36,000 (docelowo ponad 28,000) już niebawem fani mieli poznać więcej szczegółów. Europejski etap trasy miał się rozpocząć w ostatnim tygodniu maja 2011. Fani czekali na kolejne daty koncertów w Europie, zaś polska „Rzeczpospolita” zamieściła ciekawy artykuł o Iron Maiden pt. „Dziewica bez kompromisów”. Autor (Piotr Zychowicz) zwrócił uwagę na fakt, iż media nigdy nie tylko nie pomagały grupie w karierze, to wszelkie pojawienie się zespołu w telewizji czy radiu graniczy z cudem, podczas gdy Maiden’i to jeden z kilku najpopularniejszych i najbardziej wpływowych zespołów świata, jeden z wykonawców który zmienił gusta milionów widzów. Tzw. „znawcy i krytycy” zawsze uważali ich za szczyt obciachu i kiczu lat ’80 – tych XX w, wszystkiego co najgorsze w tamtym okresie w linii prostej z Margaret Theacher i Ronald’em Raegan’em. Cóż, Iron Maiden to nie tylko bardzo popularny zespół rockowo – metalowy, to coś znacznie więcej, są symbolem pewnej epoki. Z pewnością decydenci muzyczni musieli przecierać oczy ze zdumienia, kiedy najnowszy album formacji „The Final Frontier”(2010) znalazł się na pozycji 1-wszej list sprzedaży płyt w ponad 30-tu krajach świata. Wielu twierdzi, iż słuchanie Iron Maiden to rzecz w złym guście, jakby na przekór tym głosom, fani reagują ogromnym zainteresowaniem zarówno na ich nowe albumy jak i koncerty, które gromadzą rzesze widzów w każdym miejscu Globu. Wystarczy tutaj jeden krótki cytat: „Na ostatni koncert zespołu w Polsce, siódmego sierpnia 2008 sprzedano 33,650 biletów, Stadion Gwardii nie przeżył jeszcze takiego najazdu fanów muzyki. Ulubieniec mediów – Elton John przyciągnął 8700 widzów a Andrea Boccelli zaledwie 9000. Latem 2011 Iron Maiden znów zagrają w naszym pięknym kraju i do stolicy Polski zjedzie się kilkadziesiąt tysięcy widzów”. To dzięki wierności samym sobie i bezkompromisowości sprzedali ponad 100 mln płyt, wydając w ostatnich trzydziestu latach album, co dwa lata i koncertując dosłownie wszędzie. Mogą mówić sobie o nich, co chcą nie zdołają już odebrać Maiden statusu, który sobie wywalczyli. Dla ścisłości, zacytuję cały artykuł: “Choć media bojkotują Iron Maiden jako królów kiczu i obciachu, to są jednym z najpopularniejszych zespołów na świecie. Nie tylko w kategorii oldbojów. Wielu krytyków muzycznych, prezenterów radiowych i przedstawicieli show-biznesu przeciera oczy ze zdumienia z powodu sukcesu, jaki odniósł ostatni album brytyjskiego zespołu Iron Maiden (Żelazna Dziewica) „The Finał Frontier"(2010). Mowa o grupie, która od lat była wyszydzana i ośmieszana jako relikt znienawidzonych lat 80-tych, obrzydliwej epoki Margaret Thatcher i Ronald’a Reagan’a. Według kreatorów muzycznych trendów i gustów Iron Maiden to obciach. Żaden człowiek z dobrego towarzystwa nie może słuchać tego zespołu. Żadna szanująca się rozgłośnia radiowa nie może puszczać jego piosenek, a dbająca o reputację stacja telewizyjna emitować jego teledysków. I tak właśnie się dzieje. Usłyszenie czy zobaczenie Iron Maiden w środkach masowego przekazu graniczy z cudem. Cóż to bowiem za dinozaury! Nie dość, że grają „śmieszny", konserwatywny heavy metal, to jeszcze te teksty piosenek! Nic o globalnym ociepleniu, zbrodniczej polityce Bush’a w Iraku, albo o cierpieniach rzadkiego gatunku żab w lasach Amazonii. A ten image! Długie włosy, wytarte dżinsy - jakież to archaiczne. Zwykłe T-shirty, to już doprawdy prostactwo. Przecież świat się zmienia i żeby być na topie, trzeba za tymi zmianami nadążać. Choćby Metallica, Jej członkowie obcięli włosy, pomalowali paznokcie, przyjęli do zespołu Latynosa i zaczęli grać muzykę alternatywną. A paskudne Iron Maiden nawet sobie nie zrobiło dredów! Jest więc jasne, że nad takim kuriozum trzeba spuścić kurtynę milczenia. Wydawałoby się więc, że dzięki sprawdzonej metodzie


- przemilczeniu - zespół jest skazany na niepowodzenie i komercyjną klapę. Bo przecież nawet gdyby ktoś przypadkiem usłyszał o premierze nowego albumu Iron Maiden, czy ośmieliłby się rzucić wyzwanie „autorytetom" i odważył się iść do sklepu „obciachową płytę"? Okazało się jednak, że tacy ludzie istnieją. Mało tego: jest ich bardzo wielu. Numer Jeden „The Finał Frontier"(2010) w momencie swojej premiery okazał się najlepiej sprzedającą się płytą na świecie. Zdmuchnął z notowań promowane 24 godziny na dobę przez radio i telewizję gwiazdki popu. Udającego Murzyna białego rapera Eminema, żenującą, dziwaczną Lady Gagę czy kręcącą tyłkiem do rytmu disco Shakirę. Zdystansował także Stinga, o którym polskie media trąbiły niedawno na okrągło z okazji koncertu w Poznaniu. Lista krajów, w których nowy album Iron Maiden w pierwszym tygodniu od premiery znalazł się na pierwszym miejscu notowań sprzedaży, jest imponująca. Oto tylko część z nich: Brazylia, Bułgaria, Kanada, Chile, Chorwacja, Estonia, Finlandia, Francja, Niemcy, Islandia, Włochy, Japonia, Meksyk, Nowa Zelandia, Norwegia, Arabia Saudyjska, Słowacja, Hiszpania czy Szwecja, ostatecznie – ponad 30 państw. W Polsce w sierpniu „The Final Frontier"(2010) przegrał tylko ze składanką Radia Zet, fenomen zwany Maidemnanią ogarnął cały świat. Jak to możliwe bez wsparcia mediów? Najwyraźniej ludzie mają już dość pouczania, czego nie wypada słuchać. Szczególnie że wykonawcy promowani obecnie przez środki masowego przekazu, na ogół reprezentują żenująco niski poziom. A do ich największych osiągnięć należą skandale obyczajowe i ekscentryczne stroje. Członkowie Iron Maiden są dokładną odwrotnością takich wykonawców. Przede wszystkim są bowiem znakomitymi muzykami i kompozytorami. To właśnie muzyka, a nie „pijar”, jest w tym zespole najważniejsza. A muzyka Iron Maiden wprost w prowokacyjny sposób rzuca wyzwanie obowiązującym, komercyjnym trendom. Większość piosenek na „The Final Frontier”(2010) to długie, rozbudowane, epickie kompozycje z wieloma zmianami tempa. Najciekawsza z nich: “When the Wild Wind Blows", utwór oparty na motywach słynnej powieści graficznej Raymond’a Briggs’a o zagładzie nuklearnej, ma ponad 11 minut. A więc trzy, cztery razy dłużej niż powinna trwać komercyjna piosenka. Czy to w Ameryce Południowej, czy w USA, czy w Europie, zawsze czekają na niego legiony fanów. Zespół regularnie występuje przed kilkudziesiecio a nawet kilkusettysięczną publicznością. Trasa „Somwhere Back in Time" z 2008 roku - Iron Maiden grał na niej swoje największe przeboje z lat 80-tych przyciągnęła grubo ponad 2 miliony ludzi. Był to tak gigantyczny sukces, że media nie mogły już grupy ignorować. Zespół został jednak natychmiast oskarżony o to, że stał się parodią samego siebie, że "jedzie na minionej sławie" i nie ma już nic ciekawego do zaproponowania. W odpowiedzi lider grupy, basista Steve Harris, zdecydował się na, wydawało się, samobójczy krok. Latem tego roku Iron Maiden odbyło trasę po USA i po Europie, podczas której grało niemal jedynie utwory z trzech ostatnich płyt. Czyli pewna recepta na klęskę. Nieprzychylni zespołowi krytycy zacierali ręce. A żeby tego było mało, zespół pojechał do USA w najgorszym koncertowym sezonie od wielu lat. Ze względu na małe zainteresowanie muzyką na żywo, wywołane przez kryzys finansowy, wiele czołowych gwiazd popu i rocka musiało odwołać swoje trasy. Jak poradziło sobie za oceanem Maiden? Koncerty w USA i Kanadzie - na czele z tym w legendarnej nowojorskiej Madison Square Garden - zostały wyprzedane do ostatniego miejsca. Na Dunaju i w Transylwanii Podobnie było w Europie. Ponieważ Iron Maiden w tym roku nie przyjechało do Polski, postanowiłem pojechać na dwa koncerty za granicę - do Budapesztu i do Klużu, w rumuńskim Siedmiogrodzie. Zastanawiałem się, w jaki sposób fani przyjmą eksperyment zespołu, który tym razem nie zamierzał zagrać swoich największych hitów, takich jak: „Run to the Hills", „The Trooper" czy „Two Minutes To Midnight”. Reakcja była fenomenalna. W Budapeszcie na wyspie óbudai na Dunaju, ponad 90 tysięcy fanów śpiewało każdą zwrotkę z kilkunastu, głównie nowych utworów. A kiedy na scenie pojawiła się trzymetrowa kukła EDDIE’go w stylu „Obcego" z amerykańskich horrorów, gigantyczny tłum niemal eksplodował. Po zakończeniu występu fani jeszcze długo się nie rozchodzili, skandując nazwę grupy. Dzień później w Kluż powtórzyło się dokładnie to samo. Koncert został zorganizowany w ostatniej chwili na... parkingu centrum handlowego. Ze względu na słabą promocję oraz wysokie ceny biletów, organizatorzy obawiali się o frekwencję. Mówiono, że pojawi się najwyżej 13 tys. osób. Okazało się jednak, że fanów przybyło grubo ponad 35 tysięcy i podówczas - było to największe wydarzenie muzyczne w historii regionu. Na obu koncertach zwróciła moją uwagę obecność przedstawicieli kilku pokoleń. Byli więc weterani, którzy słuchali Iron Maiden, gdy zespól wydawał legendarne płyty „The Number of the Beast"(1982), „Piece of Mind"(1983) czy „Powerslave"(1984). Byli ludzie, tak jak piszący te słowa, wychowani na słynnym „Fear of the Dark”(1992). Pod samą sceną dominowały zaś tłumy rozentuzjazmowanych nastolatków.


Z ojca na syna To właśnie zainteresowanie, jakie te „dinozaury metalu" wywołują wśród młodzieży, jest najbardziej zaskakujące. Jak powiedział w jednym z wywiadów gitarzysta Dave Murray, choć członkowie zespołu z każdym koncertem są coraz starsi (wszyscy po pięćdziesiątce), to publiczność cały czas młodnieje. Jak więc się okazuje, z nastolatkami wcale nie jest tak źle. Wielu z nich nie daje sobie robić papki z mózgu, o co usilnie stara się MTV. Na koncerty Iron Maiden starzy fani przyprowadzają dzieci i tak tradycja przekazywana jest z ojca na syna. Iron Maiden prawdopodobnie przyjadą do Polski latem 2011 roku. Znowu przywiezie ze sobą imponujący, monumentalny wystrój sceny, który tak drażni krytyków (kicz!), i jak zwykle bez większej promocji przyciągnie kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Na ostatni występ zespołu na warszawskiej Gwardii (2008) przyszło ponad 33 tysiące osób i stadion pękał w szwach. Dla porównania ulubieniec mediów Elton John w tej samej Warszawie wywołał zainteresowanie zaledwie kilku tysięcy. Wszystko więc wskazuje na to, że Maidenmania będzie dalej trwała w najlepsze, a krytycy muzyczni będą dalej kręcili głowami z politowaniem nad gustami gawędzi.” Brazylijskie MTV ogłosiło listę „Dziesięciu Artystów, którzy mają najgorszych fanów”, No #1 zostali fani Iron Maiden, zaś organizator trasy po Brazylii przebąkiwał coś o dodatkowym koncercie zespołu w Sao Luis, w kwietniu 2011. Pierwszy koncert w O2 Indigo Arena (21,000), w Londynie sprzedano w ciągu dziesięciu minut(!!!), jeszcze tego samego dnia ogłoszono kolejny koncert, zaplanowany na szóstego sierpnia 2011. Zainteresowanie biletami na brytyjskie koncerty było ogromne. Drugi wieczór w O2 Indigo Arena równie szybko przyciągnął rzesze widzów. Na dodatek Dickinson zapowiedział, iż jednym z supportów będzie formacja Raise To Remain, w której liderem jest nie kto inny, jak jego syn, Austin. Koncerty grupy znajdowały się przez szereg dni na pozycji #1-wszej sprzedaży biletów w UK! Podczas kwietniowych koncertów w Japonii, na ogromnym Saitama Super Arena, supportem zostali sławni Bullet For My Valentine. Pojawiły się doniesienia o planach rejestracji koncertów w Argentynie (Velez Sarsfield Stadium) i Chile (Estadio National Santiago). Materiał planowano opublikować w formie DVD i CD prawdopodobnie w 2012-tym roku! Koncert Maiden w Chile, od samego początku był anonsowany jako ogromne widowisko i wydarzenie muzyczne roku. Nic dziwnego, skoro na cztery miesiące przed faktem sprzedano 30,000 biletów! Jako support-act zapowiedziano amerykańskich thrasherów z Exodus. Gitarzysta „Exo” – Gary Holt nie krył zadowolenia: „Iron Maiden to jeden z tych zespołów, dzięki którym narodził się nasz styl muzyczny i thrash w USA. Zaczynaliśmy od roverów ich piosenek. To dla nas ogromna nobilitacja. Oglądałem ostatnie DVD Maiden, nie ma większego zespołu w Ameryce Łacińskiej. Zagramy z nimi dla ponad 65,000 ludzi – jestem tego pewien, to będzie zajebisty gig.” Iron Maiden zaplanowali rejestrację kolejnego DVD, dla uczczenia niewiarygodnego sukcesu trasy promującej „The Final Frontier” (2010). 27-ego listopada 2010 dokonano uroczystego otwarcia „Hard Rock Cafe” w Krakowie, muzealno – rozrywkowego przybytku z pamiątkami, po takich gwiazdach muzyki, jak: Madonna, Prince, Elton John, Queen, Metallica, Iron Maiden, Sting, Eric Clapton. Doborowe towarzystwo. Tymczasem AlternatorGigs.co.uk donosił, iż trzech członków SikTh - w tym wokalista Mikee W. Goodman - i Adrian Smith, gitarzysta Iron Maiden, połączyli siły z członkami Murder One i Vacant Stare, tworząc super-grupę. Zespół planował debiut na żywo, na sobotę, 15 stycznia 2011 w High Wycombe, w Bucks Student Union. Składu formacji dopełnili: Mike W. Goodman (SikTh) – wokal, Adrian Smith (Iron Maiden) – gitara, Dan Marshall (Murder One) – gitara, James Leach (SikTh) – Low, Dan Foord (SikTh) – perkusja, James Manning (Vacant Stare) - instrumenty klawiszowe, wokal. Główny „wiosłowy” Iron Maiden najwidoczniej nie lubił się nudzić, co macierzystej formacji mogło wyjść już tylko na dobre. The Primal Rock Rebellion byli odskocznią gitarzysty od wielkiej sceny! Smith na tym jednak nie poprzestał, - nawiązał współpracę kompozytorską z obecnym wokalistą INXS, J. D. Fortune. Razem z nim gitarzysta komponował we własnym studio, w Kanadzie. Jeden z powstających tematów został przeznaczony do dyspozycji reżysera Jerry’ego Bruckheimer’a, z myślą o wykorzystaniu go w filmie ! W międzyczasie, utwory Iron Maiden przerabiała na nutę… flamenco, formacja Flametal. Trzeba przyznać, iż taka wolta stylistyczna mogła zaskakiwać, nawet największych „open – mindów”. Bruce Dickinson udzielił niezwykle wyczerpującego wywiadu portalowi informacyjnemu „Terra Chile”: „Jestem cholernie dumny mając świadomość, iż w kwietniu 2011 Iron Maiden zagra po raz szósty w tym niezwykle pięknym, oddanym naszej muzyce kraju. Ten etap trasy będzie filmowany przez naszych przyjaciół z „Banger Productions”. Zaprezentujemy ogromny spektakl, takiego show Iron Maiden w Ameryce Łacińskiej jeszcze nigdy nie dało. Ostatnio graliśmy dla ponad 60,000 fanów na ogromnym torze wyścigowym „Club Hippico”. Tym razem organizator przygotował ponad 60 tysięcy wejściówek na Stadion Narodowy w Santiago, by ludzie mogli siedzieć na trybunach i podziwiać spektakl. Nie jest natomiast prawdą, iż warunkiem naszego przyjazdu do Chile było zaklepanie Estadio Nationale(…) jesteśmy niesłychanie dumni z naszego sukcesu. Nigdy nie poszliśmy na kompromis, wszystko zawdzięczamy naszej pracy i fanom. Ostatni album „The Final Frontier”(2010) jest Numerem Jeden w ponad 30-tu krajach świata, zainteresowanie koncertami w 2010-tym było gigantyczne. W przeciągu czterech dni sprzedano 95% biletów na nasze koncerty w UK, w ponad dziesięć


dni nabywców znalazło 50% wejściówek w Indonezji. W Europie zamówienia na koncerty są ogromne. Koncert w Chile będzie absolutnie wyjątkowy. To kolejne wielkie wydarzenie w dziejach zespołu. Ciągle się rozwijamy, dotykamy nowych rzeczy, pozostało jeszcze tak wiele do zrobienia!” Iron’i dobrze wiedzieli na co się decydują, kiedy zabookowano koncerty w licznych arenach widowiskowo-sportowych na terytorium Wielkiej Brytanii i Niemiec. W ciągu tygodnia sprzedano 70,000 wejściówek, z puli 90,000, przeznaczonych na koncerty w ogromnych niemieckich arenach: Berlina, Hamburga, Oberhausen, Monachium, Stuttgartu i Frankfurtu. Tak gigantycznego zainteresowania koncertami Maiden w Niemczech nie było od dwudziestu lat! W zestawieniu Eventim.de, Iron Maiden dumnie brylowali na pozycji #1-wszej najlepiej sprzedawanych koncertów(…) Swoistym rekordem okazały się wyniki sprzedaży biletów w czterech krajach UK: Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Jedenaście koncertów było w stanie pomieścić nawet 160,000 widzów. 95% biletów sprzedano “na dniach”, zapobiegliwy organizator oferował kolejne wejściówki. Ostatecznie koncerty Maiden zobaczyło około 150,000 widzów. Była to największa trasa halowa po UK, jaka kiedykolwiek odbył zespół heavy metalowy! Z resztą, nie inaczej było w innych krajach, np. w Holandii. Bilety na GelreDome Stadion rozchodziły się „na pniu”! W ciągu jednego dnia sprzedano 6657 biletów w Chile. W końcu Iron’i ogłosili koncert w Belgii. Stało się inaczej niż nakazywał „zdrowy rozsądek”. W lipcu 2011 planowano show w ramach jednego z największych festiwali w Europie, „Werchter Festival 2011”. Wszyscy liczyli na widowisko w „tradycyjnie przyjaznym Maiden”, „Graspop Festival”. Nie tym razem, przecież byłoby to siódme przedstawienie z udziałem Brytyjczyków, w historii festiwalu. Odbywający się na błoniach Werchter Airfield festiwal, przyciąga obecnie po 86,000 widzów dziennie. Maiden zagrać mieli trzeciego lipca, wieńcząc ostatnią noc wspaniałym widowiskiem. Najwyraźniej poszerzali target(…) Drugiego grudnia 2010 pojawiła się nowa strona startowa „Sonisphere Festival 2011”. Widniały na niej zakładki dwunastu państw, w których planowano kolejne odsłony festiwalu: Polska, Czechy, Szwajcaria, Włochy, Francja, Hiszpania, Grecja, Turcja, Bułgaria, Finlandia, Szwecja i UK. Osoby „wtajemniczone w sprawę”, sugerowały iż Iron Maiden mieliby być headlinerem w ośmiu krajach! W tym samym dniu cały świat obiegła informacja, iż Maiden’i zostali nominowani do nagrody „Grammy Award”. To już po raz czwarty w karierze! Wraz z nimi, w kategorii „Best Metal Performance” nominację odebrali: Korn, Megadeth, Slayer i Lamb Of God. Maiden zostali docenieni za utwór „El Dorado”, promujący ich ostatni album. Oficjalne rozdanie statuetek „Grammy Award” odbyło się 13 lutego 2011, w Staples Center, w LA (USA). Była to 53-cia odsłona najważniejszej gali muzycznej świata. Nicko McBrain przygotowywał się również do roli aktora w horrorze „Girls Gone Dead”. To drugi muzyk po Dickinson’ie, który rozpoczął karierę aktorską! Akcja filmu (plan zdjęciowy) rozgrywa się w Daytona Beach na Florydzie. W muzyce hard rockowej trwał od dłuższego czasu sezon pożegnań z królami. W 2009-tym swoją ostatnią trasę koncertową ogłosili Scorpions, prawdopodobnie „The Black Ice World Tour 2008 – 2010” było ostatnim tournee AC/DC, zaś Ozzy powoli przygotowywał się do emerytury. Do wspomnianych dinozaurów dobijali również Judas Priest. Po ponad 40-tu latach służby dla heavy metalu, weterani tej sceny ogłosili swoje pożegnalne tournee: „Epitah World Tour 2011/2012”. Wielu fanów Maiden sądziło, iż Brytyjczycy w najbliższym czasie ogłoszą światu swoją „bon vouayage”, na pożegnanie. Choć jak na ten moment, nie zanosiło się na podobne rewelacje – Iron Maiden przecież nie mieli zamiaru wyłącznie odcinać kuponów od dawnej sławy. A sława Maiden zbudowana w minionej dekadzie (1999 – 2009), procentowała teraz ze zdwojoną siłą. Zespół inkasował za koncerty gaże przysługujące największym gwiazdom rocka. Opiniotwórczy „MusicRadar” ogłosił wyniki ogólno – światowego plebiscytu na „Najlepszego Wokalistę Wszech – Czasów”. Numerem Jeden został Axel W. Rose (Guns ‘N Roses), #2 Freddie Mercury, #3 Robert Plant, #4 John Lennon, w końcu No #5 – Bruce Dickinson (Iron Maiden). W TOP 10 oprócz R. J. Dio zabrakło miejsca na kolejnych tytanów ciężkiego grania. Tymczasem management zespołu podał do wiadomości publicznej informację, iż 13-ego czerwca panowie zagrają jako główna gwiazda jednego z najlepszych i największych festiwali muzycznych w Europie – „Nova Rock Festival 2011”. Siódma odsłona austriackiego święta rocka, odbyła się na Pannonia Fields II w Nickelsdorfie. Oprócz Iron Maiden, gwiazdami festiwalu zostali System Of A Down i Volbeat. Poprzedni koncert Iron Maiden w Austrii miał miejsce w czerwcu 2005! Na tą chwilę trasa „The Final Frontier World Tour 2010/11” składala się z 93 zabookowanych shows! Z końcem 2010 pojawiły się statystyki podsumowujące osiągnięcia światowego show – biznesu. 36 koncertów Maiden wygenerowało dochód rzędu 42 mln USD! Album „The Final Frontier”(2010) znalazł się w TOP 30 Billboard Best-Selling Rock Albums. Płytę w kilkanaście miesięcy kupiło tam ponad 200,000 fanów, najlepszy wynik od 1992-ego roku! Sprzedaż biletów na koncert Maiden, jako gwiazdy „Nova Rock Festival 2011” w Austrii, postępowała wręcz fenomenalnie. Zarówno pakiet jednodniowy, jak i fest-combo gościły przez długie tygodnie na szczycie ogólno-krajowych list najlepiej sprzedawanych kart wstępu. Dokładnie 14 grudnia ogłoszono kolejny koncert Maiden w POLSCE! W zasadzie o wydarzeniu mówiło się już od dłuższego czasu. Dziesiąty czerwca, piątek,


2011 - Polska, Warszawa, Lotnisko Bemowo: „Sonisphere Festival 2011”. Ceny biletów mogły przerażać: 198 PLN, 250 PLN, 400 PLN, 450 PLN, 880 VIP. Organizator – „LIVENATION.PL” obiecywali niesamowity lineup festiwalu a o samych Maiden wypowiadali się następująco: „Iron Maiden headlinerem „Sonisphere Festival 2011!!!” Pierwsza polska edycja „Sonisphere Festival 2010” wstrząsnęła rynkiem muzycznym! Publiczność otrzymała dawkę najlepszej muzyki na najwyższym, światowym poziomie a teraz z niecierpliwością oczekują kolejnej edycji. Zatem zaczynamy! „Sonisphere Festival” powraca - 10 czerwca 2011 roku i z dumą ogłasza, że gwiazdą drugiej polskiej edycji festiwalu będzie jeden z najlepiej grających na żywo zespołów wszechczasów – IRON MAIDEN! Bilety trafią do sprzedaży w środę 15 grudnia o 10:00 www.LiveNation.pl Do zobaczenia na warszawskim lotnisku Bemowo! Założony w połowie lat siedemdziesiątych przez basistę Steve’a Harris’a zespół Iron Maiden ugruntował swoją pozycję największej nadziei heavy metalu, kiedy szturmem podbili świat trzecim albumem ”The Number Of The Beast” z 1982 roku. Przez kolejne dziesięciolecie, Maiden nieustająco nagrywało i jeździło w trasy, co - tylko w latach 80-tych, zaowocowało siedmioma nowymi albumami studyjnymi i siedmioma światowymi trasami koncertowymi. Cementując opinię najbardziej zahartowanego w koncertach na żywo zespołu na świecie i z niepowtarzalną maskotką imieniem EDDIE, zdobiącą okładkę wszystkich albumów i t-shirtów, Iron Maiden wykreował własny świat, w którym każdy fan, niezależnie od kultury, wyznania i pozycji społecznej jest mile widziany, i który gwarantuje płynące prosto z serca przekonania i spektakularne widowiska. Dzięki takim kamieniom milowym jak maraton „World Slavery Tour (1984/1985)”, statusowi gwiazdy wieczoru na „Rock in Rio” w 1985 i 2001 oraz Castle Donington’s „Monsters Of Rock Festival” w 1988 (jak do tej pory największe wydarzenie festiwalu liczące 117 000 uczestników), Maiden ustalił własne standardy i nieustająco rozwijał się muzycznie i wizualnie. Wchodząc z sukcesem do XXI wieku, Maiden osiągnęło poziom ponad 80 milionów sprzedanych albumów studyjnych, a 2010 rok okazał się kolejnym przełomowym w karierze zespołu, za sprawą 15 albumu studyjnego „The Final Frontier”(2010), który był najbardziej obecnym na listach albumem w historii zespołu. Płyta osiągnęła I miejsce aż w ponad 30-tu krajach na całym świecie – od Libanu, Arabii, Japonii i Indii na wschodzie do Kanady na zachodzie, w Nowej Zelandii na południu, w Wielkiej Brytanii i większości krajów Europejskich oraz w całej Ameryce Łacińskiej, a także zajęła I miejsce na listach Billboard’s European, Tastemaker i Rock Charts oraz IV miejsce w USA (najwyższe w ich karierze w tym kraju). W ramach rozpoczętego w czerwcu 2010 roku „The Final Frontier Tour”, Iron Maiden zagrało 25 koncertów w Ameryce Północnej oraz było gwiazdą na wybranych koncertach stadionowych i głównych festiwalach w Europie. Od lutego 2011 zespół będzie kontynuował „The Final Frontier Tour 2010/11”, wzbijając się w powietrze specjalnie przystosowanym samolotem Boeing 757 – Ed Force One, który, pilotowany przez wokalistę i wykwalifikowanego pilota – Bruce’a Dickinson’a, po raz kolejny będzie transportował zespół, ekipę i ważące 10 ton elementy dekoracyjne sceny przez 50.000 mil, w 66 dni. Panie i Panowie – zapnijcie zatem pasy, IRON MAIDEN podbije SONISPHERE Festival! To świetna wiadomość dla wszystkich fanów heavy metalu w Polsce! Musicie tam być!” Nic dodać, nic ująć(…) Polscy fani dywagowali nad kolejnym koncertem Maiden w naszym kraju (już dwudziestym przy dziesiątej wizycie !!!), zaś nasi sąsiedzi z Niemiec mieli kolejny powód do radości: DVD/2CD „Flight 666” (2009) pokryły się „Platyną”. Z resztą, to nie powinno nikogo dziwić. Albumy i DVD Maiden masową kryły się w Niemczech „Złotym” lub „Platynowym” kruszcem. Takich certyfikatów Iron Maiden mają tam 30, bardzo dużo. 17-ego grudnia 2010 (piątek) Maiden potwierdzili kolejny koncert na „Sonisphere Spain Festival 2011”, jako headlinera 16 VII 2011, Getafe Open Air Park! Kolejnym potwierdzonym koncertem festiwalowym, okazała się szwajcarska odsłona „Sonisphere Festival 2011”, zorganizowana na St. Jakob Park w Bazylei, 24-ego czerwca 2011. Przed Iron Maiden zabookowano Slipknot, Alice Cooper’a, In Flames, Hatebreed, jednocześnie zapowiadając kolejnych, niezwykle atrakcyjnych wykonawców. 20-ego grudnia skład polskiej odsłony festiwalu uzupełnili Motorhead, w tym samym dniu ogłoszono kolejną nominację Brytyjczyków do fińskiego ekwiwalentu „Grammy Award” – „EMMA Award 2011”. Żeby nie było tak wesoło, Bruce Dickinson po raz kolejny musiał odpierać ataki stronnictw „prawicowo – chrześcijańskich”, odnośnie rzekomej „satanizacji młodzieży” (sic!). Zarzuty nadeszły m.in. z Chile (nie mogło być inaczej) a frontman Iron Maiden odpowiedział na nie dokładnie tak samo, jak przed laty:„Jedynym satanistą, jakiego znam, jest mój księgowy”. Można się tylko uśmiechnąć(…) Przecieki z oficjalnych kanałów informacji, mówiły o planowanych koncertach Iron Maiden w Grecji, Bułgarii, Turcji, Portugalii, Serbii, we Włoszech, Estonii czy Czechach. We większości z tych miejsc planowano koncerty Brytyjczyków, jako headlinerów „Sonisphere Festival 2011”. W skład polskiej edycji wpisano amerykańskich prog-sludge-metalowców z Mastodont! W ramach trasy „The Final Frontier World Tour 2010/2011” formacja Harris’a planowała zagrać w ponad CZTERDZIESTU krajach świata. To rezultat w ich karierze absolutnie bezprecedensowy. Przypomnę, iż panowie grają niemal wyłącznie dla ogromnych audytoriów, przy obecnych uwarunkowaniach rynkowych, zawężeniu targetu odbiorców – na taką eskapadę mogą pozwolić sobie wyłącznie największe gwiazdy. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na przygotowania do akcji promocyjnej polskiej odsłony festiwalu. Wszystko wskazywało na to, iż tym razem impreza zyska


właściwą rangę, dzięki promocji medialnej i doborowi strategicznych patronów medialnych. Jeszcze w grudniu, na zaprzyjaźnionych serwisach informacyjnych, pojawił się banner (animacja flash player.gif) z logo festiwalu i Iron Maiden. Wśród patronatów mogliśmy odnotować m.in.: TVN, Gazetę Bemowo, Teraz Rock, Hard Rocker, ANTYRADIO, ONET.pl, zapowiadała się impreza zorganizowana z rozmachem, jakiego przy okazji poprzednich shows Maiden w Polsce, nie uświadczyliśmy(…) W zestawieniach najlepiej sprzedawanych biletów w Polsce, prowadzonych przez Live Nation Polska i Eventim Polska, „SONISPHERE FESTIVAL 2011: IRON MAIDEN” przez długie tygodnie brylował na Pozycji Pierwszej(…) 25 XII 2010 minęło dokładnie 35 lat, od chwili kiedy 19 letni miłośnik hard rocka: Steve Harris, powołał do życia jeden z najwspanialszych zespołów rockowych w historii: Iron Maiden. Dziś są powszechnie znaną legendą ciężkiego grania. Pozostając całkowicie bezkompromisowymi względem głównego nurtu muzycznego, osiągnęli absolutne szczyty. W dorobku ostatniego trzydziestolecia mają 15 albumów (wydawanych z częstotliwością lat dwóch), których nakład przekracza 80 mln sprzedanych kopii. Zagrali ponad 2000 koncertów, w ponad 60-ciu krajach, na najbardziej prestiżowych obiektach, jako gwiazda największych festiwali i na dziesiątkach stadionów. Wiele ich płyt uznawanych jest dziś za absolutnie kanoniczne dokonania gatunku, które zmieniły gusta milionów ludzi. Ostatni album, piętnasty z kolei: „The Final Frontier”(2010), odniósł bezprecedensowy sukces w historii Brytyjczyków. CD dotarło do Pozycji Pierwszej List Best-Sellerów w ponad 30-tu krajach świata. Jako jedna z nielicznych formacji heavy metalowych, Iron Maiden mogą pochwalić się całym panteonem zdobytych nagród muzycznych, w tym setkami srebrnych, złotych, platynowych i multi - platynowych certyfikatów oraz nagrodami Przemysłu Muzycznego i Publiczności!!! Trudno nawet zliczyć, ileż to wykonawców muzycy zainspirowali przez te lata. Literalnie – tysiące! Niezwykle spektakularne koncerty ugruntowały pozycję Maiden’ów, jako jednego z najwspanialszych zespołów "live" Wszech - Czasów. EDDIE - bohater okładek płyt, niezliczonych inkarnacji na marchendisie grupy, koncertach i wideoklipach - jest rockową ikoną, odpowiednikiem "Mickey Mouse" na rockowym rynku. Dodajmy, iż rzesze wiernych fanów Iron Maiden mają również w Polsce. Miłośnicy wytrawnego heavy metalu już teraz liczyli dni do kolejnego koncertu grupy w Kraju Nad Wisłą. Tym razem Iron’i wstrząsnąć mieli warszawskim Bemowem, jako headliner polskiej odsłony "Sonisphere Festival 2011". UP THE IRONS FOR NEXT 35 METAL YEARS, and even more ... Opiniotwórczy portal muzyczny "Ultimate-Guitar" ogłosił ranking "Najlepszych Albumów 2010" i "Najlepszych Albumów Metalowych 2010". Chyba nikogo nie dziwi, iż w obu zestawieniach znalazł się ostatni album Iron Maiden "The Final Frontier"(2010). Wśród "Najlepszych Albumów 2010" zajął pozycję #6, zaś w zestawieniu "Najlepszych Albumów Metalowych 2010" - zaszczytną pozycję PIERWSZĄ! Z resztą, ostatni album Iron Maiden zasilił cały szereg zestawień „Najlepszych Płyt Roku 2010”, na takim „Metal Review”, „Metal Injection”, „AAA” i wielu, wielu innych portalach. Najpopularniejszy magazyn rockowy świata, brytyjski „KERRANG!”, starym zwyczajem zaprezentował listę „20-tu Najlepszych Albumów Roku 2010”. Ostatni album Iron Maiden „The Final Frontier”(2010) znalazł się w podsumowaniu na pozycji trzeciej, niezwykle wysokiej, zważywszy że w zestawieniu dominuje metal-core i nu-tune oraz rock alternatywny. Przypomnę, że albumy formacji nagrane z Blaze’m Bayley’em - „The X-Factor”(1995) i „Virtual XI”(1998) nie znalazły się nawet w TOP 20! To najwyższa pozycja Iron Maiden w zestawieniu od 1992-ego roku. Chyba słusznie, bo to wartościowy materiał. Jako ciekawostkę warto dodać, że Dave Navarro – kultowy, amerykański gitarzysta (Jane’s Addiction, RHCHP, Marilyn Manson i inni), przyznał się otwarcie do swego uwielbienia względem Brytyjczyków, deklarując jednocześnie iż panowie mieli niebagatelny wpływ na jego grę(…) Warto nieco więcej uwagi poświęcić „The Final Frontier”(2010). Od premiery albumu minęło cztery i pół miesiąca (19 tygodni !) Po czasie zdecydowana większość fanów przekonała się do zawartości krążka. Po kilkunastu miesiącach od dnia premiery, „The Final Frontier”(2010) rozszedł się w 2,000,000 – oczywiście biorąc pod uwagę wszystkie kanały dystrybucji, oraz dostępne wersje: czyli nośniki fizyczne i pliki. Z końcem 2010 roku, album przekroczył próg 1,5 mln sprzedanych kopii na całym świecie. To zdecydowanie najlepszy wynik od czasów premiery „Fear Of The Dark”(1992). Zdecydowanie najlepiej sprzedawany album Maiden po powrocie Dickinson’a w 1999-tym. Nastał kolejny rok Iron’owej egzystencji – 2011. Chorwacki FC Iron Maiden Croatia doprowadził do wydania długo-oczekiwanej biografii Steve’a Harris’a – bezapelacyjnego leadera Maiden. Książka „Steve Harris – The Clairvoyant” ukazała się pierwotnie 12 marca 2011, w dniu 55-tych urodzin twórcy najsłynniejszej formacji heavy metalowej w historii rocka. Pierwsze 55 kopii biografii zostało poszerzone o CD z wywiadem, oprawione w twardą okładkę i … podpisane przez głównego bohatera. Dwa dni po premierze wersji ekskluzywnej ukazało się wydanie standardowe – paperback. Opowieść o tym wybitnym muzyku przetłumaczono na język chorwacki i angielski. Brytyjscy fani mieli okazję zapoznać się z zawartością wolumenu, jeszcze przed oficjalną edycją drukarską. Opowieść o Harris’ie oceniano, jako najbardziej wiarygodną i szczerą, z jaką kiedykolwiek mieli przyjemność się zapoznać! Pogratulować udanej inicjatywy (…) Z początkiem stycznia 2011 ogłoszono informację o wyprzedaniu wszystkich biletów na Werchter


Festival 2011. Przez cztery kolejne dni belgijski festiwal będzie gościł 320,000 ludzi. Na koncertach głównych gwiazd: Iron Maiden i Coldplay przewidywano obecność ponad 80,000 widzów! Jak co roku doskonale sprzedawały się bilety na „Roskilde Festival 2011”. Podczas koncertu Maiden’ów zgromadziło się około 80,000 fanów rocka. Rozeszły się również wszystkie bilety na dwa koncerty w paryskiej Bercy Omnisport Arena we Francji – około 40,000 ! Organizator koncertu w Belem (Brazylia) zafundował nawet promocyjne „Meet & Greed” wybranym fanom. Wszyscy uskarżali się na niezwykle wysokie ceny biletów – ponoć nie mogly być już niższe(…) W zestawieniu „Podsumowanie Roku 2010” węgierskiego „Rock Hard Magazine”, Iron Maiden zajęli pozycję #1 „Zespół Roku 2010”, zaś „The Final Frontier”(2010) okazał się „Albumem Roku” #3. Z resztą – wysokie notowania nikogo nie powinny dziwić. Paul Di’Anno – ustawicznie odcinający kupony od chlubnej przeszłości, zdobył się na kilka rozsądniejszych sentencji: „Nie jestem biedny. Mam pięć klubów muzycznych, restaurację, cztery Harley’e Davidson’y, studio nagrań, dwa domy. Całkiem nieźle – zarobiłem to wszystko dzięki pierwszym dwóm albumom Iron Maiden ! Nie mam nic do byłych kolegów – choć ludzie mówią zupełnie coś innego! Bzdury – mam nadzieję, że wspólnie spotkamy się na scenie. Iron’i grają teraz swoje. Nie przekonuje mnie to – ale mają prawo do własnej koncepcji. Biorąc pod uwagę burzliwość mojej młodości – więzienie, liczne żony, masę narkotyków, kilka bankructw – cóż, źle na tym wszystkim nie wyszedłem! Jeśli ktokolwiek powie coś złego o Maiden – ZABIJĘ! Pytali mnie ostatnio, czy za 5 mln dolarów wróciłbym do Iron Maiden, w 1999-tym!?? Po co!?? Nie potrzebuję pieniędzy, lepiej przeznaczyć to na konto UNICEF’u! To co mam, wystarcza mi w zupełności. Nagrałem dwie płyty z Maiden, które w ogromnym stopniu zrewolucjonizowały ciężki rock, metal, czy nawet rock – mogę tylko być dumny.” Jednak nie dla każdego los był aż tak łaskawy. W styczniowym numerze „Classic Rock” znalazł się wywiad z … Clive’m Burr’em – oryginalnym perkusistą Iron Maiden. Clive nie dorobił się na muzyce pieniędzy. Zestawy perkusyjne stoją w garażu jego domu – najczęściej obsługują je wnuki perkusisty. Clive nie podnosi się z łóżka, na stwardnienie rozsiane cierpi od 18-tu lat. Nie ma dla niego nadziei, co gorsza – chorobę zdiagnozowano również u jego żony – Mimi. Jednak Clive bardzo dobrze wspomina prace na kolejnymi albumami Iron’ów – zwłaszcza nad debiutem i „The Number Of The Beast”(1982). Nic dziwnego, iż koledzy z zespołu próbowali wielokrotnie pomóc perkusiście w 2011-tym, w Szkocji (Glasgow) – zorganizowano kolejny „Clive Aid 2011”. Jak bumerang powracał temat liczby sprzedanych płyt przez Maiden. Według portalu „KonsertBelgium” 30 wydawnictw zespołu przekroczyło nakład 100.000.000 kopii (!!!) – podobnego zdania było BBC czy „Polska – Koncert”. Jednak w kontekście wielu sukcesów – nie powinno to nikogo dziwić. Wszystko wskazywało na to, iż trasa „AROUND THE WORLD IN 66 DAYS” okaże się wielkim sukcesem zarówno artystycznym, jak i komercyjnym, podczas gdy po raz kolejny MATKA NATURA najwyraźniej zamierzała pokrzyżować grupie plany. Siedem koncertów w Australii sprzedano na kilka tygodni przed faktem (prawie 200,000 ludzi), podczas gdy „Biblijna Powódź” od samego początku 2011 roku zagrażała całemu kontynentowi. Przez Sydney, Melbourne i Brisbane przetoczyły się kolejne fale kulminacyjne, przeszły tornada i podmuchy tsunami. Doprawdy – identyczne zdarzenia miały miejsce w tym regionie podczas „World Slavery Tour 1984/85”. Wówczas odwołano stadionowe koncerty w Nowej Zelandii a dwa dodatkowe w Australii, nie doszły do skutku! Przed nie-lada dylematem stanęli organizatorzy koncertów festiwalowych „BIG DAY OUT 2011”. W 2011 Maiden’i mieli zagrać przed największym audytorium, jakie kiedykolwiek zgromadziło się w tym rejonie świata na ich shows(…) Wielu uczestników „Soundwave Festival 2011” zabookowało tzw. „sideshows”, nie inaczej zrobili Maiden: w Melbourne planowano dodatkowy set festiwalowy w ramach „sideshows encores” – tego samego dnia festiwalu. Pierwszy w historii Iron Maiden koncert w Korei Południowej miał odbyć się w Sali Gimnastycznej, w Seulu. Był to najmniejszy koncert na trasie i najmniejszy show Iron Maiden od pięciu lat – czyli pamiętnych koncertow w Japonii, w 2006-tym! W dość kameralnej sali zmieściło się około 5000(!!!) fanów, wszyscy znajdowali się na miejscach siedzących, zaś Iron Maiden dali porywające show na scenie ważącej 50 ton! Dickinson obiecał wrócić do Korei w najbliższym czasie(…) „Oxford Mail” poinformowała o specjalnym wydaniu „Teleturnieju Mastermind” – poświęconym historii muzyki heavy metalowe,j w BBC 2 TV, z udziałem fana „Legendarnej formacji heavy metal: Iron Maiden. Zespół w przeciągu 35 lat światowej kariery sprzedał ponad 100 MLN płyt”. Niezwykle to miłe i po raz kolejny potwierdzające dane statystyczne, dotyczące globalnej sprzedaży albumów Maiden. Starym zwyczajem, Rod Smallwood wyruszył w charytatywną wycieczkę rowerowa pod auspicjami organizacji „Nordoff Robbins Music Therapy” – „Just Givin”. 26-ego stycznia Rod i 24-ego „ostrych zawodników” wyjechało na stumilowy objazd Kuby. Ostatnia eskapada cyklistów w Egipcie zaowocowała zebraniem 385,000 £. Tym razem próbowano pobić ten rezultat. Na licytację trafiła oryginalna, sygnowana przez muzyków grupy i managera kurtka „Final Frontier Tour 2010”, oryginalna rozpiska wyprowiantowania trasy „The Final Frontier 2011”, rozpiska lotów „ED FORCE 1” raz brytyjska „Złota Płyta” za „The Final Frontier”(2010), na dodatek specjalne wejściówki dla dwóch osób, umożliwiające podziwianie koncertów Iron


Maiden w najlepszej arenie świata – O 2 Indigo Arena: London – z pozycji przysługującej gościom zespołu – obok Rod’a i kierownika produkcji (zza konsolety). Aukcja trwała od 27-ego do 30-ego stycznia, atrakcyjności oferty nie sposób było podważyć. W Kanadzie (Niagara Falls), w muzeum „Rock Legends Wax Museum” (taki Rockowy Gabinet Figur Woskowych) obok Jackson’a, The Beatles, KISS, Metallicy, Rolling Stones, Rush czy Elvis’a pojawiła się niezwykle realistyczna replika EDDIE’go z czasów „Killers”(1981). Tak, czy inaczej – to kolejny dowód na to, iż ekipa Harris’a stała się komponentem pop – kultury. Wstępne szacunki przebiegu trasy „The Final Frontier World Tour 2010/2011” mówiły, na miesiąc przed jej startem, o 101 koncertach dla 2,600,000 widzów, łącznie! To ogromna liczba, która pokazuje jak ogromnym zainteresowaniem cieszą się koncerty Największego Heavy Metalowego Zespołu Świata! 19-ego stycznia 2011 minęło dokładnie dziesięć lat, od pamiętnego koncertu Iron Maiden jako headlinera największego wydarzenia muzycznego na Ziemi – festiwalu „Rock In Rio III”. Przypomnę, iż był to swego rodzaju punkt zwrotny w karierze Brytyjskiego Giganta. Nagrane podczas koncertu DVD „Rock In Rio” zapoczątkowało serię kolejnych wydawnictw zespołu publikowanych na tym nośniku, które biły rekordy powodzenia. Iron’i wówczas udowodnili, iż są nie tylko w stanie powrócić w dawnej chwale, lecz wznieść się na kolejny poziom kariery, sprostać wyzwaniom sceny rockowej XXI-ego wieku. Iron Maiden ogłosili, iż samolotem użytym na trasie "Around The World In 66 Days 2011" będzie: "Boeing 757-28A - 25621 - 457 - G-STRX - Astraeus - CPH-SEN cs - ex N459AX", oczywiście specjalnie pomalowany na potrzeby prezentacji koncertowej. Iron Maiden oraz The Arctic Monkeys poparli akcję North East MP: przeciwdziałania odsprzedaży biletów wstępu na imprezy masowe, “z drugiej ręki”. Zdaniem managera zespołu, Rod’a Smallwood’a „… jest to niezwykle niebezpieczny proceder, w skuteczny sposób blokujący możliwość zakupu biletów po cenie nominalnej najmniej zamożnym fanom. W ten sposób tracą wszyscy zwłaszcza zespół managerski i artyści(…)” Tymczasem Iron Maiden mogli pochwalić się kolejną prestiżową nagrodą. Zeszłoroczna odsłona festiwalu "Sonisphere Knebworth", odbywającego się w Wielkiej Brytanii, została uhonorowana nagrodą "Best European Festival Award". Przypominam, iż gwiazdą festiwalu byli brytyjscy tytani heavy metal: Iron Maiden, dzień wcześniej w roli headlinera wystąpił wówczas niemiecki Rammstein. Warto wspomnieć, iż „The Final Frontier”(2010) w zestawieniach „Najlepiej Sprzedawanych Płyt Roku 2010” brylował w wielu krajach nie tylko w TOP 100, TOP 50 (Niemcy, Austria) czy TOP 20 (Hiszpania, Szwajcaria, Bułgaria) w szeregu miejsc zajmował pozycje w TOP 10 (Brazylia, Kolumbia), TOP 5 (Węgry, Włochy, Czechy), TOP 3 (Finlandia, Norwegia, Szwecja, Chorwacja, Serbia) a nawet TOP 1 (Grecja)!!! Nic dziwnego, iż w pół roku po premierze światowej, we większości tych miejsc album pokrył się „Złotym lub Platynowym” kruszcem. W Finlandii otrzymał „Podwójnie Platynowy Certyfikat”. Choć w opinii fanów i krytyki album wzbudzał szereg kontrowersji, to generalnie rzecz ujmując, można powiedzieć iż studyjny album Iron Maiden No #15 został doceniony. Nawet w Polsce, na witrynie fanów Metallica: www.deathmagnetic.com.pl, „The Final Frontier”(2010) w drodze glosowania wybrano „Płytą Roku 2010”. W podobnym plebiscycie słuchaczy „Anty Radia” album zajął pozycję #2-gą. Wyniki podsumowania roku 2010, ogłoszone przez magazyn „Teraz Rock” nie pozostawiły najmniejszych złudzeń. „Zespół Roku”: Iron Maiden, „Instrumentalista Roku”: #4 Steve Harris, „Wokalista Roku”: Bruce Dickinson – Iron Maiden, „Album Roku”: Iron Maiden „The Final Frontier”(2010), “Przebój Roku”: #4 “El Dorado” Iron Maiden, “Zespół Wszech -czasów”: #3 IRON MAIDEN (No #1 Led Zeppelin, #2 Pink Floyd) w końcu: “Nadzieja 2011”: #1 Iron Maiden na Sonisphere 2011! Aż siedem kategorii(…) W podsumowaniu roku 2010, sporządzonym przez redakcję „Hard Rocker’a”, Iron Maiden zajmował czołowe pozycje w kategoriach: „Zespół Roku”, „Album Roku”, „Koncert Roku”, „Wokalista Roku” i chyba najważniejszej, „Zespół Wszech – Czasów”. W polskiej edycji „Metal Hammer’a” nie było dużo gorzej! Jednym słowem: boom prosperity! Na dodatek w Rumunii, organizatorzy koncertu zespołu w Cluj Polus Center, otrzymali prestiżową statuetkę: „Annual Event Award”. W dorocznym podsumowaniu niemieckiej edycji „Rock Hard” Iron Maiden rozbili pulę! „Zespół Roku”, „Album Roku”, „Koncert Roku”, „Wokalista Roku”, „Basista Roku”, „Zespół Wszech-czasów”. Nie pierwszy raz(…)

TABELA SPRZEDAŻY PŁYT: METAL ( DANE 2011) FORMACJA

NAKŁAD ŚWIAT

NAKŁAD USA

SUMA:

IRON MAIDEN

70 MLN

20 MLN

~ 90 MLN

METALLICA

50 MLN

62 MLN

> 110 MLN

BLACK SABBATH

42 MLN

32 MLN

~ 75 MLN


Niezwykle intrygujące zestawienie zamieścił portal www.ukmix.com – ukazując wielkość (oczywiście szacunkową) sprzedaży płyt trzech największych gigantów heavy metal, z punktu widzenia odrębności rynków: USA i poza-amerykańskiego. Cóż, nawet pobieżna analiza skłania do kilku zasadniczych wniosków: W ujęciu rynku światowego, poza dystrybucją USA - to właśnie Iron Maiden sprzedali NAJWIĘCEJ PŁYT wśród grup reprezentujących Heavy Metal – aż 77 %!!! Targetem sprzedaży na tak zdefiniowanym rynku jest populacja nabywców wielkości: > 2 MILIARDÓW ludzi, nie licząc Chin i Afryki(…) Dla zespołu sprzedaż w USA jest jedynie częścią rynku zbytu (23 %). Sława Brytyjczyków w kontekście przedstawionych danych stanowi zjawisko ponad-narodowe, globalne. METALLICA, powszechnie uważana za najpopularniejsza formację heavy metal w historii, aż 65 % swych płyt sprzedała w kraju pochodzenia: USA, zaś na świecie zaledwie 35 %. Sukces rynkowy Amerykanów jest tutaj przedstawiony, jako zjawisko o cechach narodowych, przypisanych tamtejszemu rynkowi i jego specyfice (USA). USA to 310 milionów ludzi. BLACK SABBATH, najstarsza formacja metalowa świata, w Stanach Zjednoczonych sprzedała większe ilości płyt niż w Europie. Ogólno-światowa sprzedaż jest tu porównywalna z Metallicą, choć przy ponad 40 albumach dyskograficznych, nie było to trudne do osiągnięcia! IRON MAIDEN, to w świetle przytoczonych faktów, NAJBARDZIEJ ROZPOZNAWALNY REPREZENTANT GATUNKU: HEAVY METAL, NA ŚWIECIE !!! Drugiego lutego Iron Maiden ogłosili swój koncert w roli headlinera włoskiej odsłony „Sonisphere Festival 2011”. Brytyjczykom towarzyszyli: Slipknot, Apocalyptica, Motorhead, Rob Zombie, Mastodon, Papa Roach, Bring Me The Horizon, Parkway Drive, Labirynth, Alter Bridge, Escape The Fate, Rise To Remain. Wspominałem o problemach EMI Records, związanych z ogromnym zadłużeniem. Otóż w lutym 2011 problem ten został rozwiązany: CitiGroup przejęli prawa własności do katalogów firmy (The Beatles!!!) oraz zapewnili spłacenie wszelkich zobowiązań. Nie ma to jak globalna kumulacja kapitału. Jak na ironię, wielkie długi EMI były wynikiem pochopnej polityki inwestycyjnej CitiGroup(…) Im bliżej było do rozpoczęcia ogromnej trasy koncertowej „The Final Frontier World Tour 2011”, tym więcej informacji o kolejnych ventach przenikało do publicznej wiadomości. Na ogromne wydarzenie zapowiadał się koncert na San Marcos Universitat Stadium w Peru. Organizator nie krył nawet swej dumy z partycypowania w wielkim przedsięwzięciu. Liczono na wielkie zainteresowanie, a ponadto zapowiadano szereg atrakcji: specjalne spotkanie z zespołem, możliwość zobaczenia ED FORCE ONE na lotnisku w Limie i rewelacyjny pokaz świateł (specjalnie przygotowana estrada). Jeszcze przed startem światowego tournee (11 II 2011) do Internetu przedostały się pierwsze zdjęcia „ED FORCE ONE” w nowej odsłonie. Konceptualnie, szata graficzna nawiązywała w otwarty sposób do tego, co mogliśmy oglądać w 2008/2009 – tym. Nie zabrakło nazwy trasy, EDDIE’go na ogonie, w wersji z albumu „The Final Frontier”(2010), tudzież ozdobnego logo i listy wszystkich krajów, do których mieli polecieć w ramach „66 DAYS AROUND THE WORLD”. Jednolitość koncepcji graficznej, w stosunku do poprzednich pomysłów, miała podtrzymywać ciągłość tradycji oblotu świata słynnym Boeing’iem! To w końcu miała być ich trzecią tego typu, podniebną wyprawą. Na oficjalnej witrynie Maiden’ów dumnie prezentował się „latajacy dywan” najsłynniejszej formacji heavy metal’owej świata! Wracając do tematu trasy, w końcu ogłoszono kolejne show w Czechach, jako headliner „Sonisphere Festival 2011”, który zaplanowano na 11 czerwca 2011 – dzień po polskim koncercie w Warszawie. Przed formacją Harris’a wystąpić mieli: Korn, Mastodon, Cavalera Conspiracy i wiele innych gwiazd. Cenowo koncert zapowiadał się atrakcyjniej od warszawskiego: 156 – 556 PLN. Dziewiątego lutego 2011 muzycy, ekipa techniczna, ogrom sprzętu wylądowali na moskiewskim lotnisku. O przybyciu Iron Maiden do Moskwy informowały wszystkie tamtejsze serwisy. Budowę ogromnej estrady rozpoczęto na 50 godzin przed koncertem na Stadionie Olimpijskim. Steve Harris zapowiadał „… najwspanialsze show, jakie kiedykolwiek widzieli fani Iron Maiden w Rosji.” Sprowadzono najnowocześniejsze elementy sceny, ogromną scenografię i potężne telebimy. To znamienne, iż właśnie w Rosji zespół inaugurował trasę koncertową, tamtejszy rynek okazał się dla Iron Maiden wyjątkowo atrakcyjnym. Iron Maiden wylądowali na moskiewskim lotnisku o 21:35 lokalnego czasu – z pięciogodzinnym opóźnieniem. Jeszcze w Londynie dokonano ostatnich testów samolotu. Muzycy, w doskonałych humorach, powitali delegację fanów i organizatora koncertu gromkimi okrzykami: „Hello, Russia”. Koncertowa machina ruszyła na dobre!!! Bruce Dickinson nie krył zachwytu: „Nie możemy się doczekać reakcji fanów, show będzie ogromne, znacznie lepsze niż przed trzema laty. Już w czwartek rozpoczniemy próby, będziemy zwiedzać Moskwę i spotykać się z ludźmi!” Reklama zespołu i koncertów ruszyła na całym globie pełną parą. W Brazylii zorganizowano niezwykle atrakcyjne nagrody, połączone z konkursem na „Najwspanialszego Fana Zespołu”. W Belem reklamowano koncert z pierwszego kwietnia 2011, jako „Największe Wydarzenie Artystyczne W Historii Regionu Para”. Z Belem można było nawet wysłać specjalną kartkę pocztową, z życzeniami dla wszystkich fanów Iron Maiden na świecie! Organizator zapowiadał także najwspanialszy spektakl w historii miasta, z zastosowaniem ponad


30 ton nagłośnienia GABISOM - czyli takiego, jakiego używa się podczas koncertów „Rock In Rio”! Iron Maiden tego typu aparaturę nagłośnieniową będzie wykorzystywać przez cały przebieg światowego tournee! W Polsce, na ulicach większych miast, pojawiły się wielkie billboardy z logo zespołu i reklamą koncertu na Bemowie. Jednak samych siebie przeszła pewna młoda para w Argentynie. Na znak oddania Iron Maiden, poprosili by dom weselny wyłożono posterami zespołu a obrączki ślubne ozdobiono … wygrawerowanymi podobiznami EDDIE’go – maskotki Iron Maiden. Oryginalny pomysł(…) Jedenastego lutego 2011 – Moskwa, Stadion Olimpijski, start trasy koncertowej „The Final Frontier World Tour 2011”. Dzień wcześniej Iron Maiden dali tam specjalny „tajny koncert”, będący właściwie próbą generalną przed trasą. Na występ w czwartek (10 luty) zaproszono specjalnych gości, obsługę i rodziny muzyków, wybranych fanów. W ten oto sposób, zagrali w tym samym obiekcie dwa razy pod rząd! Organizator na kilka dni przed występem poinformował, iż tym razem sprzedaż biletów nie wyglądała tak rewelacyjnie, jak przed laty. „To typowe, koncerty w Rosji są bardzo drogie, połowa to koszt reklamy i zakwaterowania artystów. Mamy galopującą recesję i ludzi nie stać na bilet, który kosztuje bardzo ale to bardzo drogo. Sprzedano ponad połowę puli, jednak liczymy iż w ostatnich dniach biletów rozejdzie się dodatkowe kilka tysięcy. Koncert ma ogromne wsparcie ze strony mediów – jest to wielkie wydarzenie, niemniej dziś nie ma co liczyć na tak wielką sprzedaż, jak podczas dwóch shows Metallicy, czy koncertów Iron Maiden w 1993 i 2008, takie mamy realia rynku!” Rosyjski „Inter Tas” w nocie biograficznej Iron Maiden powołał się na liczbę ponad 100,000,000 sprzedanych przez grupę płyt na całym świecie, biorąc pod uwagę pełny katalog wydawniczy: 31 albumów. Inaugurujący trasę koncertową 2011 koncert moskiewski, ukazywał Iron Maiden w doskonalej formie, z mocno odświeżonym setem, w którym znalazło się miejsce na pięć kompozycji z „The Final Frontier”(2010): „Satellite 15, E Dorado, Coming Home, The Talisman i When The Wild Wind Blows”. Dickinson bawił się wspaniale: podczas ośmiominutowej wersji „Running” Free” pojawił się na estradzie w rosyjskiej czapie zimowej i tańczył przez moment „Kozaczoka”. Scenografia stanowiła w prostej linii kontynuację pomysłu z minionego roku (2010), uzupełnioną o kilka nowych rodzajów backdrops! Nie zobaczyliśmy „BIG EDDIE’go” i pirotechniki, za to przybyło na scenie rekwizytów i oczy widzów raziły luxy świetlne, wygenerowane przez wspaniały system oświetleniowy(…) Tym razem na widowni zasiadło „tylko” około 20,000 fanów (mogło przybyć 30,000), tych – którzy wydali ostatnie oszczędności na ukochany band. Reakcje widowni jak i prasy, już po fakcie, okazały się więcej niż entuzjastyczne. Dzień później muzycy polecieli do Singapuru. Janick Gers w wywiadzie telefonicznym zachwalał „życie na trasie pełne spokoju i trzeźwości”. Jednak do najwspanialszego wydarzenia doszło 12 lutego w Staples Center (LA). Iron Maiden otrzymali prestiżową statuetkę „GRAMMY AWARD”, w kategorii: „Best Metal Performance” - za kompozycję „EL Dorado”. Muzycy zbytnio nie przejęli się zwycięstwem – NIE STAWILI SIĘ NAWET PO ODBIÓR NAGRODY…. Obok Black Sabbath, Judas Priest, Motorhead – to chlubny wyjątek wyróżnienia zespołu brytyjskiego, przez tamtejsze lobby przemysłu muzycznego. Ciekawe, że muzycy wykazali całkowitą ambiwalentność względem faktu przyznania grupie „Grammy Award”. Dickinson: „Najważniejsi są fani. Nie widzimy sensu uczestniczenia w tej żenującej uroczystości, gdzie rozdaje się 100 statuetek w kategoriach typu: „Najlepszy Wykonawca Piosenek Na Okulele”. Dno. To jest miłe, ale dla nas niekonieczne”. Panowie byli już przyzwyczajeni do całej gamy podobnych nagród w ich karierze, pochodzących z: Hiszpanii, Szwecji, Finlandii, Niemiec, UK, Francji, Kanady, Japonii, USA czy Brazylii. Z punktu widzenia całego dorobku artystycznego, amerykańskie „Grammy” była więc kolejnym klejnotem w królewskiej koronie nestorów gatunku. W przeciwieństwie do swoich kolegów, były frontman Maiden – Paul Di’Anno (aka Paul Andrews) nie mógł czuć się zbytnio komfortowo. Anglik, który opuścił szeregi zespołu w 1981 roku - od 2002 roku pobierał zapomogę od państwa, w związku z rzekomą „niezdolnością do pracy”. Artysta twierdził, że uniemożliwia mu to uszkodzenie nerwów w plecach. Niedawno jednak jego przypadek został szczegółowo zbadany, ponieważ władze dowiedziały się, że Di'Anno który de facto nazywa się Paul Andrews, występował niezwykle intensywnie fizycznie na scenie. W czwartek, 10 lutego wokalista przyznał się do winy oświadczając, że wyłudził od państwa czterdzieści pięć tysięcy funtów brytyjskich. Sędzia oświadczył, że chociaż wszystkie dostępne opcje zostaną wzięte pod uwagę, Di'Anno powinien przygotować się na to, że grozi mu więzienie i to bez dalszych opóźnień. Muzyk usłyszał wyrok jedenastego marca 2011. W swojej przeszłości zwiedził już kilka ośrodków penitencjarnych od środka, więc i tam mógłby poczuć się nie obco(…) Biedny Paul – teraz doceni lepiej swoją chlubną przeszłość. Tymczasem w Polsce gotowy był już album „A tribute to…”, dedykowany Iron Maiden. Za dziełko odpowiadał projekt Baaba Kulka. Sama muzyka to wybuchowa mieszanka artystycznych, indywidualności, tworzących razem jeden z najciekawszych projektów na polskim rynku muzycznym. Projekt Baaba Kulka to dzieło muzyczne powstałe z potrzeby złożenia hołdu grupie Iron Maiden. Początkowo wyrazem miłości do legendy heavy metalu miało być stworzenie zespołu na jeden koncert w Hard Rock Café w Warszawie, jednak sukces pierwszej odsłony zachęcił zespół do zagrania razem trasy koncertowej. Muzycy tworzący projekt Baaba Kulka, współpracują ze sobą na wielu płaszczyznach. Piotr Zabrodzki wraz z Tomkiem Dudą towarzyszyli Gabie Kulce podczas nagrania albumu “Hat, Rabbit” natomiast Gaba zaśpiewała gościnnie na płycie Baaby pt. “Disco Externo”. Oczywistą konsekwencją owocnej współpracy Gaby Kulki i zespołu Baaba okazało się


powstanie studyjnej płyty, która ujrzała światło dzienne 21 marca 2011 roku. Materiał muzyczny dopełniło koncertowe DVD, zarejestrowane w warszawskim klubie Powiększenie. Singlem promującym został utwór “Aces High”. Iron Maiden zostali niezwykle ciepło przywitani na lotnisku Changi Airport w Seulu. Mimo bardzo wczesnej pory przybyło tam kilkadziesiąt fanów, by powitać swych idoli. Były pamiątkowe zdjęcia, autografy i kwieciste wieńce na szyjach muzyków. Media towarzyszyły artystom dosłownie na każdym kroku. Zespół przyjmowano niczym dostojników państwowych. Janick Gers, udzielił przy okazji koncertu, wyczerpującego wywiadu lokalnej prasie. Oto obszerniejsze fragmenty wypowiedzi gitarzysty Iron Maiden: „… po raz pierwszy mieliśmy przyjechać do Singapuru w 1982-gim, z grupą Ian’a Gillian’a. Cóż, nie chciały nam przyznać akredytacji ówczesne władze, tłumacząc iż mamy „zdecydowanie za długie” włosy ! Z Iron Maiden już wielokrotnie się do Was wybieraliśmy, w 1991, 1992, 1996, 2009 – niestety, jakoś nie mogliśmy zgrać terminów(…) zawsze staramy się pokazać publiczności od tej najlepszej strony, zawsze przywozimy najlepszy sprzęt, jaki możemy zamontować w danym miejscu. Mamy ogromny spektakl. Oświetla nas 1000 punktów – mamy najnowocześniejsze PA, świetną scenografię – na nasze koncerty w Skandynawii, Europie, Japonii, Kanadzie i obu Amerykach przychodzi masa dzieciaków w wieku: 12 – 15 lat! To ewenement, nawet w przypadku takich The Rolling Stones 85% widowni stanowią ich rówieśnicy – to niesamowite, mamy kolejny powód żeby grać. Zasadniczo gramy dla widowni rzędu 10,000 – 100,000 niemniej dla nas istotna jest atmosfera. Jeśli chcesz to robić profesjonalnie, dawać ze siebie 150% - zapomnij o dragach i wódzie, to nie działa. Przed koncertami NIGDY nie pijemy. Po koncercie wieczór należy do nas – kilka drinków wypijemy, lampkę koniaczku, jakieś piwo i późnym wieczorem: 2 – 3 w nocy, idziemy spać! Życie na długiej trasie wymaga niesamowitej odpowiedzialności i samokontroli. Ludzie, którzy nałogowo ćpają – stoczą się. Załamanie nerwowe i paranoja w takiej sytuacji – to norma! Musisz się trzymać! Nie możemy już doczekać się koncertu na Indoor Stadium Of Singapore, jest wyprzedany i 15,000 ludzi zobaczy Iron Maiden pierwszy raz w życiu. Dla nas to jest zawsze ogromne wyzwanie. W tym roku mamy set listę niezwykle zbalansowaną. Jest sporo klasyki z lat 1978 – 1992, to wszystko stworzyło potęgę tego zespołu. Sprzedaliśmy ponad 85 mln płyt, sądzę że za moment przekroczymy 100 mln. Ogromny sukces – tylko paru band’om metalowym to się udało – mieliśmy ogromne szczęście – w końcu młode pokolenie nas doceniło – jesteśmy dumni, jak nigdy! (…)ED FORCE ONE – wspaniały samolot, dzięki niemu możemy znaleźć się dokładnie tam, gdzie chcemy. Istotnym mankamentem jest zjawisko jet – leg, to może być bolesne, kiedy znajdujesz się całkowicie poza strefą czasową, w której żyjesz. Po Singapurze gramy w Australii, potem Korea Południowa, Japonia, Ameryka Łacińska, USA i kilka tygodni po tym wszystkim Europa i UK. Niezły maraton. W sierpniu kończymy trasę a na jesieni zaczniemy pisać nowy materiał. Chcemy zrobić kolejny album, albowiem wszystko idzie nam rewelacyjnie!” Życie w trasie dla Maiden’ów to naturalne środowisko. Gers niczego tutaj nie odkrywa(…) Jeszcze na samym końcu stycznia podano do wiadomości publicznej, iż panowie zagrają w Kolumbii, nie jak planowano w C.E.C SAPO, lecz wypróbowanym Simon Bolivar Park – po raz trzeci w karierze! Koncert w Singapurze przeszedł do historii, jako najbardziej wyczekiwane przedstawienie heavy metalowe, jakie tam kiedykolwiek miało miejsce. W Indoor Stadium zgromadziło się aż 13,000 fanów. Jednak prawdziwa histeria otaczała Iron Maiden w Indonezji. Już na lotnisku witały ich dziesiątki fanów, Dickinson nawet nie próbował kryć swojej satysfakcji. Każdy ruch Maiden był komentowany przez tamtejsze media, a fani odliczali minuty do koncertów… Warto sobie uzmysłowić fakt, iż od momentu premiery rynkowej „The Final Frontier”(2010) mijało właśnie pół roku! O ile na temat nowego materiału na nadchodzącym krążku funkcjonowały różne opinie, o tyle bezspornie należy przyjąć iż był to najwspanialszy popis Iron’ów w kategorii notowań na listach sprzedaży albumów:

CHART (2010) ARGENTINA ALBUMS CHART AUSTRALIAN ALBUMS CHART AUSTRIA ALBUMS CHART BRAZIL ALBUMS CHART BELGIUM ALBUMS CHART BULGARIA ALBUMS CHART CANADIAN ALBUMS CHART CHILE ALBUMS CHART COLOMBIAN ALBUMS CHART CROATIA ALBUMS CHART CZECH REPUBLIC ALBUMS CHART DENMARK ALBUMS CHART ESTONIA ALBUMS CHART

PEAK POSITION 2 2 1 1 2 1 1 1 1 1 1 1 1


EUROPEAN ALBUMS CHART FINNISH ALBUMS CHART FRANCE ALBUMS CHART GERMAN ALBUMS CHART GREECE ALBUMS CHART HUNGARY ALBUMS CHART ICELAND ALBUMS CHART INDIAN ALBUMS CHART ITALIAN ALBUMS CHART JAPAN ALBUMS CHART LEBANON ALBUMS CHART LUXEMBURG ALBUMS CHART MEXICAN ALBUMS CHART NEW ZEALAND ALBUMS CHART NETHERLANDS ALBUMS CHART NORWEGIAN ALBUMS CHART PORTUGUESE ALBUMS CHART POLISH ALBUM CHART ARABIAN ALBUMS CHART ROMANIA ALBUMS CHART SINGAPORE ALBUMS CHART SERBIA ALBUMS CHART SLOVENIA ALBUMS CHART SLOVAKIA ALBUMS CHART SPANISH ALBUMS CHART SWEDISH ALBUMS CHART SWISS ALBUMS CHART TURKISH ALBUMS CHART UK ALBUMS CHART US BILLBOARD 200 US TOP HARD ROCK ALBUMS UEA ALBUMS CHART

1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 2 1 1 3 1 1 5 1 1 1 1 1 1 3 1 4 1 1

THE FINAL FRONTIER(2010) ALBUM CHARTS WORLD WIDE Tabela powyższa ukazuje jeden bezsporny fakt: tylko dwa zespoły heavy metal w historii mogą pochwalić się tak nokautującymi notowaniami swych albumów: Metallica i Iron Maiden. To są zdecydowanie leaderzy całej sceny! W Indonezji koncerty Iron Maiden od pierwszych dni były anonsowane, jako „najwspanialsze wydarzenie muzyczne roku”. Już od bardzo dawna zespołowi nie towarzyszyło tak ogromne zainteresowanie mediów. 17 i 20 lutego o Iron Maiden mówiła cała Indonezja a państwowa TV transmitowała krok po kroku wszelkie przygotowania do tamtejszych koncertów. Fani płacili ostatnie pieniądze żeby zobaczyć swoich idoli, na których czekali ponad 20 lat! Z góry założono, iż organizatorzy będą w stanie zapewnić ochronę i zabezpieczenie dla jedynych 23,000 widzów w Jakarcie i 7,000 podczas show na Bali (20 luty 2011). Trzeba przyznać, iż koncert grupy na GWK Lotus Pond był egzotyczną osobliwością. Dickinson wraz z żoną i córką zostali nawet zaproszeni do wzięcia udziału w tamtejszym performance teatralnym – oczywiście jako obserwatorzy. Zainteresowanie koncertami było oczywiście ogromne. Organizator dołożył, na tydzień przed imprezą, dodatkową pulę biletów, stanowiącą aż 20% dopuszczalnej pojemności. Jak łatwo przewidzieć, kilka tysięcy osób weszło bez jakiejkolwiek kontroli na teren imprezy. Według najbardziej prawdopodobnych szacunków było tam nawet 26,000 widzów. Gorzej, iż parę tysięcy widzów przedarło się do strefy dla VIP’ow. Wywiązała się nawet lokalna bójka. Cóż – zobaczyć kapelę za wszelką cenę, to jest „TO”. Tommy Pratama w jednym z wywiadów podsumowujących koncerty Maiden w Indonezji wyjawił, iż pełnowymiarowe show Iron Maiden wymaga przewiezienia całej aparatury w 40-tu specjalnych kontenerach transportowych! Zasadniczo najwięcej miejsca zajmuje nagłośnienie (530,000 Watt) i konstrukcja sceny (60 m – 20 m – 25 m). Takie dane dają niezłe pojęcie o rozmachu widowiska zespołu. Koncerty w Indonezji zgromadziły łącznie 34,000 ludzi i według organizatora były sukcesem, przy cenach biletów oscylujących wokół


65 USD! To i tak największa publiczność, jaka została zgromadzona w jednym roku przez wszystkie duże zespoły, odwiedzające Indonezję w ostatnich dziesięciu latach, włączając w to Deep Purple, Scorpions, Megadeth. W temacie nagród i wyróżnień, fiński „Sonisphere 2010” został uznany za „Muzyczne Wydarzenie Roku”, zaś „The Final Frontier”(2010), nominowano do węgierskiej nagrody przemysłu muzycznego „FONOGRAM”, w kategorii „Hard Rock”. Tymczasem Iron Maiden ogłosili, iż ich brytyjskie koncerty otworzy cała plejada uznanych zespołów. Airbourne, Dragonforce i drugą datę w Londynie: Trivium. Młodzi muzycy z ogromnym entuzjazmem wypowiadali się o „nestorach z Iron Maiden”, natomiast manager Rod Smallwood podsumował wszystko bardzo prosto: „Chcemy żeby ludzie wiedzieli za co płacą a te kapele gwarantują rewelacyjne spektakle.” Oświadczono także, iż trasa „The Final Frontier World Tour 2010/11” to 101 koncertów na pięciu kontynentach, w 41 krajach dla 2,600,000 widzów!!! Kolejne tak ogromne osiągniecie w historii grupy. Niech tylko przypomnę, iż w latach 2008 – 2011 (4 lata) dali sumarycznie 190 koncertów dla 4,800,000 fanów!!! W tym samym czasie Metallica zagrała aż 235 koncertów dla 4,700,000 widzów(…) Nawet nie skomentuję tego rezultatu. Na maj zapowiedziano premierę kolejnej książki o Maiden: „In The Studio:The Stories Behind Every Album”. Opublikowali ją John Blade Publishing Ltd. zaś autorem opowieści o kulisach powstawania i rejestracji śladów na najsłynniejsze albumy zespołu był sam Jake Brown (biografie: Rush, Motorhead). Guitar International przyznali, iż Maiden ogółem sprzedali ponad 100 mln albumów w całej karierze i jako nieliczni pozostali wierni swym ideałom(…) W końcu potwierdzono od dawna zapowiadany występ Iron Maiden jako głównej atrakcji „International Motorcycle Convention Rally” w Faro, w Portugalii. Jest to największy w Europie zjazd miłośników jednośladów. Przez 4 dni przebywa tam ponad 25,000 zmotoryzowanych władców szos. Wybór miejsca koncert Maiden’ów nie był, rzecz jasna, dziełem przypadku: Steve Harris ma tutaj od lat swoją letnią willę, klub „EDDIE’s Bar” - to właśnie w Faro zmarł długoletni przyjaciel zespołu: Manu Da Silva. Miało to miejsce dokładnie pięć lat od dnia koncertu (2005 – 2010 VII 14). Muzycy uczestnictwem we wspomnianej imprezie, pragnęli złożyć hołd przyjacielowi. Miał to być również pierwszy koncert Iron Maiden w okręgu Algarve od 1993 roku.Warto dodać, iż organizatorzy święta motocyklistów mieli bardzo konkretne oczekiwania, co do zainteresowania imprezą – miało znacząco wzrosnąć! Z resztą, cena zachęcała: jedyne 45 € z wieloma atrakcjami, płatne za cztery dni! Iron Maiden anonsowano w następujący sposób: „ Po prawie 20 latach nieobecności w Faro, jeden z największych zespołów rockowych wszech-czasów, jeden z największych bandów na planecie i jeden z kilku najwspanialszych zespołów koncertowych w historii, powróci do Algarve!!!” I nie było w tych słowach za grosz przesady czy prowokacji (…) ************************************************************************************** W tym miejscu pozwolę sobie na małą, ale niezwykle zasadną dygresję. Obserwując statystyki koncertowe podawane przez słynne grupy (AC/DC, Metallica), można niezwykle łatwo zauważyć jedną prawidłowość – do puli sprzedanych na danej trasie biletów, nie wlicza się zwykle … frekwencji koncertowych na festiwalach, traktując je na zasadzie bonusowych występów. Zadziwiły mnie pierwotnie dane dotyczące trasy „World Magnetic Tour 2008/09/10”, mówiące o 210 koncertach i 2,260,000 sprzedanych biletach na Metallicę. Trochę to by było za mało. Jednak uwzględnienie frekwencji na wszystkich zagranych w tym czasie festiwalach, wywindowało te dane do sumarycznie poprawnej liczby: 3,500,000. Wówczas nie uwzględniono również serii koncertów w Oceanii. Cóż, nie inaczej rzecz się miała w przypadku AC/DC (tutaj „wypadł” Donington). Z kolei teraz rozumiem, skąd Depeche Mode wzięło się aż 2,750,000 ludzi na „Tour Of The Universe 2009/10”, najwyraźniej doliczyli sobie frekwencje na festiwalach – ponad 230,000. Wielokrotnie nie inaczej miała się sprawa z Iron Maiden. W przypadku wielu tras, dane statystyczne układano wyłącznie na podstawie sprzedaży biletów na indywidualne koncerty, wielkości uczestnictwa na festiwalach bardzo często pomijano. Nie uwzględniano również występów specjalnych, okazjonalnych. W swoim opracowaniu postarałem się uwzględnić WSZYSTKIE DANE, także festiwalowe. Rezultat takiego założenia jest więc oczywisty: w wielu przypadkach uzyskane wyniki uczestnictwa fanów w trasach mogą różnić się nawet o 20 – 30 %. Trzeba przyznać, iż w ostatnich latach Iron Maiden pokochali wielkie festiwale (2000 – 2011), wiele koncertów które zagrali na tego typu imprezach, należą do ich najlepszych w karierze. Miałem na celu stworzenie najbardziej wyczerpujących i całościowych opisów, tworzących swoiste „Case Study Iron Maiden”. ************************************************************************************** Dajmy sobie spokój z drętwymi statystykami. 23 lutego, koncertem w Hisense Melbourne Arena, Iron’i rozpoczęli siedmio-koncertową trasę po Australii. Zagrali na wielofunkcyjnym stadionie tenisowym (Hisense Arena, dawniej: Vodafone), 10,000 ludzi przywitało ich niezwykle entuzjastycznie, dzień później 12,000 fanów na Sydney Entertainment Center przywitało Brytyjczyków wyjątkowo ciepło! Pozostało 5 koncertów w ramach


headliningu „Soundwave Festival 2011”. Wszystkie wyprzedane. W ochronę imprezy, w szczególności zaangażowała się policja „AAP” – oddział do zwalczania narkotyków. Nielegalnych substancji miało szukać aż 5000 funkcjonariuszy, wszystkie koncerty miały więc dodatkowe wsparcie(…) W dalszej kolejności organizatorzy „Sonisphere Festival 2011” ogłosili grecką odsłonę festiwalu, zaplanowaną na 17-ego czerwca 2011 z Iron Maiden – jako headlinerem i kilkoma suportami: Slipknot, Mastodon, Gojira i Virus. Tradycyjnie imprezę zorganizowano w TerraVibe Park. Pozostały tylko dwie daty: Turcja i Bułgaria. Po raz kolejny w 2011-tym Iron Maiden doceniła Ameryka Północna - Brytyjczycy zostali zdecydowanymi faworytami nominacji, trzeciej odsłony dorocznego „Golden Gods American Awards 2011” – jankeskiego odpowiednika brytyjskich „Złotych Bogów” – prestiżowych statuetek przyznawanych za wybitne osiągnięcia w gatunku „Hard Rock/Metal”. W Stanach sponsoruje wszystko VH1, zaś źródłowym magazynem patronującym przedsięwzięciu jest tamtejszy „REVOLVER” (baaaardzo zamerykanizowany). Iron Maiden otrzymali aż cztery nominacje: „Najlepszy Wokalista”, „Najlepszy Perkusista”, „Najlepszy Gitarzysta”, „Najlepszy Zespół Koncertowy” – tylko Ozzy Osbourne został jeszcze wyróżniony w trzech kategoriach. Same nominacje (ich wielość) już przemawiają na korzyść zespołu – Iron Maiden rok 2011 mogą uznać za ten, w którym Stany Zjednoczone ich doceniły – podobnie, jak dekadę wcześniej, nominowano ich do „Grammy Award” i wręczono statuetkę, tym razem zaszczycono Maiden’ów czterema nominacjami(…) Impreza rozdania nagród odbywała się 20 kwietnia 2011 w Nokia Theatre (LA Downtown). W Korei Południowej siedem albumów Iron Maiden wylądowało w TOP 100 sprzedaży płyt w tym kraju. Tylko Metallica i Irons mogli pochwalić się takim osiągnięciem. Na dodatek „Gibson.com” uznali EDDIE’go za jeden z dziesięciu największych symboli rocka, które weszły do panteonu i świadomości mas: show KISS, cegły Pink Floyd, jęzor The Rolling Stones, garniturki The Beatles, okulary E. John’a, EDDIE Maiden, węże Alice Cooper’a, cadillac, fryzury Sex Pistols i kilka innych. Przecież to było oczywiste od lat. Wracając do trasy koncertowej, Brisbane było pierwszym przystankiem „Soundwave Festival 2011” – Iron Maiden przywitał rekordowy tłum: 49,600. W Sydney było 45,000, następnie – Melbourne, rozgrzewkę ranną i wieczorny koncert zobaczyło po 35,000 widzów(!) Wszystkie australijskie koncerty zespołu były całkowicie wyprzedane a oczekiwania widzów – ogromne. Festiwale „Soundwave” wraz z koncertami „sideshow” zobaczyło tam 220,000 widzów !!! Warto przyjrzeć się bliżej temu, co działo się w Polsce. Optymistycznie postępowała sprzedaż biletów na warszawska odsłonę „Sonisphere Festival 2011”. Polskę miał reprezentować zespół Hunter – zasłużony dla muzyki rockowej i metalowej w kraju. Muzycy nie kryli swej satysfakcji z umożliwienia im partycypacji w tak prestiżowej imprezie. W imieniu Hunter’a wypowiedział się gitarzysta Paweł Grzegorczyk: „To prawda. Zwłaszcza, że zaczynając w szczycieńskim LO przygodę z muzyką wychowywaliśmy się właśnie na muzyce Iron Maiden. Na początku graliśmy, czy próbowaliśmy grać, ich utwory, więc czujemy ogromny sentyment. To po prostu legenda, a pojawić się na tym samym festiwalu, do tego chyba największym w tej chwili na świecie, to dla nas zaszczyt i ogromna radość. Jeszcze do końca nie oswoiłem się z tą myślą. Takie koncerty gra się pewnie raz w ciągu całego życia. Albo i wcale - ze wskazaniem na to drugie. Zobaczyć wszystko "od kuchni", na czym polega taki festiwal, to musi być prawdziwy kosmos.” Do grona artystów pokłaniajacych się Iron Maiden, należałoby również zaliczyć amerykańska megagwiazdę pop Lady Gaga’ę, która w utworze „Born This Way” powoływała się na swoje inspiracje: Bruce’a Springsteen’a, Whitney Houston i oczywiście Iron’ów, których „Run To The Hills” zdarzało się jej coverować „live”! W końcu więcej informacji docierało od polskiego projektu Baaba Kulka, odnośnie zawartości albumu „A Tribute To Iron Maiden”(2011). Rzecz w Polsce wydała Mystic Production i to w kilku alternatywnych formatach. Pierwszym singlem promującym projekt Baaba Kulka, został utwór “Aces High”. Zespół poprzez serwis bandcamp udostępnił swoim fanom darmowy odsłuch z możliwością ściągnięcia singla. “Aces High” to zapowiedź płyty Baaba Kulka, która pojawiła się 21 marca 2011r. Autorskie covery Iron Maiden, wykonane przez zespół Baaba Kulka, zostały wydane w czterech formatach. Dla lubiących tradycyjne wydawnictwa, grupa przygotowała standardowe CD, wzbogacone o DVD koncertowe, natomiast dla kolekcjonerów vinyli - wysokiej jakości LP. Wszystkich lubiących połączenie retro z nową technologią, ucieszył trzeci format, który zostanie wydany w limitowanej edycji. Każdy, kto słuchał Iron Maiden na kasetach, miał możliwość usłyszenia niestandardowych coverów na starych, dobrych MC do których dołączone zostały jednorazowe kody, umożliwiające ściągnięcie płyty w formie plików. Największym zaskoczeniem dla wszystkich fanów Baaby Kulki, okazała się super – specjalna edycja czyli zestaw składający się z kasety Baaba Kulka oraz odtwarzacza typu walkman, wyposażonego w funkcję przewijania do przodu, automatycznego zatrzymywania na końcu strony oraz przełącznika bass – boost, zwiększającego ilość niskich częstotliwości. Zestaw został wzbogacony o słuchawki stereofoniczne. Super-specjalną edycję wyemitowano w niewielkiej ilości 66 kopii(!!!) i dostępna była początkowo na koncertach a następnie poprzez zamówienie internetowe. Serwis „Muzyka.pl” anonsował wydawnictwo w następujących słowach: „Córka słynnego polskiego skrzypka powoli wyrasta na gwiazdę polskiej sceny muzycznej. Łamie schematy i, jak tylko może, broni się przed zaszufladkowaniem. Kompozycja „The Number Of The Beast” zajmuje zaszczytne miejsce w podręcznym zbiorze każdego miłośnika heavy metalu, podobnie jak pozostałe przeboje Iron Maiden: „2 Minutes To


Midnight”, „Flight Of Icarus” czy „Aces High”. Można być pewnym, że już wkrótce wspomniane piosenki będą sobie nucić również ci, którzy z ciężkim riffowym graniem nie mają do czynienia na co dzień. Gaba Kulka postanowiła bowiem zabrać się za wybrane kompozycje Iron Maiden i nagrać je po swojemu. A wszystko pod szyldem grupy Baaba Kulka.” W Nowej Zelandii – gdzie Iron Maiden nie zagrali w 2011-tym, miało miejsce trzęsienie ziemi, ucierpiało 230 osób, 75 ofiar śmiertelnych. Bruce Dickinson wystosował specjalny apel do mieszkańców miasta Christchurch, oferując możliwość ewakuacji 200 osób prywatnym Boeing’iem 757 „ED FORCE ONE”. W ramach fundacji „CASH FOR KIDS” w szkole podstawowej „Watville Primary School” w Birmingham, zorganizowano specjalne zajęcia muzyczne dla dzieci w wieku 7 – 11 lat. Dzieciaki zaśpiewały … standard Iron’ów: „Flight Of Icarus”. HD video obiegło sieć www, za wszystkim stał brytyjski „KERRANG”. Fundacje wspierają Ozzy Osbourne, Wendy Dio i Iron Maiden. Clip na YOUTUBE zrobił sporą furorę, w kilka dni miał 150,000 odsłon(…) Brazylijski serwis muzyki rock’owej „WHIPLASH.COM” ogłosił wyniki plebiscytu „Najwięksi 2010”. W kategoriach: „Najlepszy Zespół”, „Najlepszy Wokalista”, „Najlepszy Muzyk”, „Najlepszy Album 2010” – IRON MAIDEN zajęli pozycję #1-wszą. Zostali także „Zespołem Wszech-Czasów” wyprzedzając Metallica’ę, AC/DC, Led Zeppelin, G’N R czy The Rolling Stones. W zestawieniu: „Gitarzysta Wszech-Czasów”: Dave Murray #11, Adrian Smith #6 – natomiast w kategorii „Perkusista 2010” – Nicko McBrain #3!!! Po raz kolejny potwierdzono także, iż 31 pozycji dyskograficznych grupy sprzedało się w ponad 100 mln a ostatni album „The Final Frontier”(2010) w pół roku po premierze przekroczył z łatwością 2 mln na całym świecie. Nic nowego. Wracając do problemu trwającej trasy koncertowej, czwarty marca 2011 – koncerty „Soundwave Festival” w Melbourne na Royal Showgrounds – całkowicie wyprzedane i doskonale przyjęte. Dickinson dedykował pieśń „BloodBrothers” ofiarom kataklizmu w Churchtown. Miejsce występu: Royal Showgrounds – było całkowicie zapełnione fanami – podczas koncertu Maiden zebrało się 36,000 widzów. Absolutny rekord zespołu w tym miejscu. Show Iron Maiden w Adelaide okazał się najmniejszym koncertem z cyklu „Soundwave Festival 2011” – jednak nawet tam padł rekord frekwencji: 33,000. Zdecydowanie najlepiej przyjmowano Slash’a i Maiden. W Perth (33,000) Iron Maiden zakończyli tryumfalną trasę koncertową po Australii. Dickinson schodząc ze sceny powiedział: „Dziękujemy Wam za bombastyczne przyjęcie i znakomitą reakcję. Ta trasa po Australii okazała się dla nas gigantycznym sukcesem. Wrócimy tutaj w 2012-tym!!!”Rzeczywiście, Iron’i przeszli samych siebie i po raz kolejny wspomnieli o koncertach w kolejnym roku. Warto pamiętać, że „The Final Frontier”(2010) wracał na listy bestsellerów – to naturalne, w końcu trasa zrobiła swoje. Koncerty australijskie (z sidewaves shows) – siedem, przyciągnęły ponad 200,000 widzów! Fani głośno domagali się repety koncertowej – tym razem upomnieli się zwolennicy zespołu z Nowej Zelandii ale nie tylko. Nie milkli zwolennicy grupy z: Indii, UEA, Izraela, Libanu, Malezji, Tajlandii, Filipin, Południowej Afryki, Urugwaju, Paragwaju, Kostaryki, Gwatemali, Ekwadoru, Panamy, Kanady i Chorwacji. Bez wysiłku mogli w 2012-tym roku dołożyć ponad dwadzieścia dat w egzotycznych zakątkach świata. Fani również ochoczo wyrażali swą aktywność na portalach społecznościowych: działający 6 miesięcy oficjalny FACEBOOK IRON MAIDEN miał ponad 1 mln członków(!), nieoficjalny profil – 1,5 mln. LAST FM: 1,4 mln fanów i ponad 90 mln odtworzeń(…) Kolejne wyróżnienie nadeszło z wiosną 2011. Brytyjczycy zostali włączeni w poczet najbardziej zasłużonych artystów dla muzyki popularnej, tworzony przez największy niezależny portal kulturalny Ameryki: 411mania. O pozycji tegoż medium niech świadczy fakt, iż największe serwisy informacyjne powołują się na "411" jako na bezstronne i kompetentne źródło informacji a sam serwis cieszy się ogromnym zainteresowaniem: 25 – 35 mln wejść miesięcznie. "411 Music Hall Of Fame" została utworzona dla podkreślenia rangi najbardziej utalentowanych i wpływowych artystów w historii. Trzeciego marca 2011 włączono doń Iron Maiden, U2 i Radiohead. O Iron'ach napisano: " ... to nie tylko jeden z kilku największych zespołów heavy metal w historii, to jeden z największych zespołów Wszech - Czasów". Nie da się ukryć. Jako ciekawostkę należy przytoczyć kilka faktów, które znalazły się w dodatku biograficznym zespołu, z uzasadnieniem przyjęcia do „MHOF”: ponad 100 mln sprzedanych płyt, bez wsparcia mediów głównego nurtu muzycznego. I to w tym momencie jest faktem – 86 mln EMI (przodujący w nowym katalogu) i ponad 100 mln – licząc sumarycznie dystrybucją pozostałych labels! Na dodatek Iron Maiden, a konkretnie ich ostatni album „The Final Frontier”(2010) – został nominowany do niemieckiej nagrody przemysłu muzycznego: „ECHO AWARD 2011”. Ciekawe, że w kategorii „Rock Album International”. Maiden’i byli jedynym artystami stricte heavy metalowymi w zestawieniu! Na dodatek Iron Maiden po raz wtóry nominowano do „Golden God Award UK”, w kategorii „Najlepszy Zespół Brytyjski”. Za głównych rywali mieli Bullet For My Valentine – po raz kolejny w 2011 mieli powód do satysfakcji! Iron Maiden potwierdzili swój koncert w ramach headliningu “Sonisphere Festival 2011” w Bułgarii, na Sofia National Hippodrome Bankya. Organizatorzy (Sofia Rocks) anonsowali festiwal, jako najważniejsze wydarzenie muzyczne roku! Zarówno estradę, jak i plac koncertowy planowano przygotować na najwyższych standardach. Zadbano o 3000 miejsc parkingowych i specjalne pociągi dowożące fanów! Organizatorzy


spodziewali się ok. 30,000 fanów. Jak się okaże – nie stanęli na wysokości zadania! Po koncercie na Sydney Showgrounds – „Soundwave Festival'11”, Iron Maiden otrzymali specjalny relief upamiętniający sprzedaż ponad 1 mln kopii albumów w Australii!!! 25 długogrających wydawnictwa zespołu (1980 - 2010) przekroczyło tam łączny nakład 1 mln, sporo - tym bardziej, że poza pojedynczymi albumami, Iron Maiden nigdy nie mieli w Australii pozycji wielkiej gwiazdy! "The Final Frontier"(2010) była o krok od "Złota". Ostatnie koncerty zespołu okazały się największym sukcesem frekwencyjnym w historii występów Iron Maiden w Kraju Kangurów. Przypominam, iż podobne nagrody zespół otrzymał już w: Finlandii, Szwecji, Szwajcarii, Włoszech, Argentynie, Brazylii, Kanadzie, Indiach i ... w Australii. O podobnym rezultacie mogą tylko pomarzyć Scorpions, Black Sabbath, Ozzy Osbourne czy Judas Priest. Dalszy etap trasy „The Final Frontier world Tour 2011”, zgodnie z rozkładem, miał prowadzić do Japonii – dwóch wyprzedanych koncertów w ogromnej Saitama Super Arena (łącznie 40,000). Zgodnie z założeniami, Iron Maiden mieli towarzyszyć niezwykle popularni w Kraju Kwitnącej Wiśni – Bullet For My Vallentine. Sukces wydawał się być przesadzony – niestety, po raz kolejny w karierze zespołu, plany pokrzyżowała muzykom Matka Natura. Planowane na weekend 12/13 marca 2011 zostały ostatecznie odwołane, z powodu kataklizmu, jakiego nie uświadczono w tym rejonie świata od kilkudziesięciu lat !!! Nad Japonią i wyspami Pacyfiku przeszły fale tsunami o wysokości 10 – 20 metrów, zalewając wyspy. Pod woda znalazły się tokijskie lotniska, ulice i metro. Towarzyszyło temu trzęsienie ziemi o sile 9 w skali Rihtera!!! Wybuchały rafinerie, zginęło tysiące ludzi a jeszcze więcej strąciło swój dobytek. Przewidywano, iż wstrząsy sejsmiczne potrwają przez kilka tygodni z rzędu a w kraju ogłoszono Stan Klęski Żywiołowej! Samolot Maiden’ów „ED FORCE ONE” został zawrócony do Nagoi – tam zespół i ekipa techniczna zamierzała przeczekać kryzys. Niestety, z godziny na godzinę było co raz to gorzej – ostatecznie, podjęto decyzję o odwołaniu koncertów z przyczyn obiektywnie zrozumiałych. Już w Korei, tamtejsze koncerty mega-gwiazd (Sanatana, Iron Maiden i Eric Clapton), cieszyły się bardzo umiarkowanym zainteresowaniem, między innymi ze względu na doniesienia o niebezpieczeństwie wielkiej katastrofy!!! To przykre, ale Iron Maiden musieli liczyć się z niebezpieczeństwem zagrożenia życia, własnego i fanów. Początkowo Iron Maiden i Creativeman Org. odwołali pierwszy z koncertów w Tokyo, dzień później sytuacja pogorszyła się na tyle, iż nie było najmniejszych szans na kolejny koncert (niedziela). Dla bezpieczeństwa przynajmniej kilkunastu-tysięcy ludzi - potencjalnych uczestników koncertu, ale i również – własnego, muzycy opuścili Japonię, udając się do Honolulu. Leader Iron’s - Steve Harris, wystosował specjalne pismo do fanów zespołu, starając się wyjaśnić zaistniała sytuację a także łącząc się w bólu i składając szczere i pełne współczucia kondolencje rodzinom ofiar. Na ten rok (2011) przypadała już trzynasta(!!!) w historii Iron Maiden trasa po Kraju Kwitnącej Wiśni. Już po premierze debiutanckiego albumu " Iron Maiden "(1980) zespół został w tej części świata doceniony - otrzymali nagrodę "Dla Najlepszego Nowego Zespołu Zagranicznego" i pierwszą, japońską "Złotą Płytę" (wówczas: 150,000). Od tamtej chwili zawsze cieszyli się w tamtym zakątku świata ogromnym powodzeniem, grając koncerty w 1981 (7), 1982 (10), 1985 (8), 1987 (7), 1991 (6), 1992 (7), 1996 (5), 1998 (5), 2000 (8), 2004 (3), 2006 (5), 2008 (2) i 2011 (2) (odwołane). Wielu japońskich zwolenników Iron Maiden przemierzało tysiące kilometrów, uczestnicząc w licznych koncertach grupy - również w Europie. Muzycy obiecali powrót do Japonii, lecz na pewno nie w najbliższym czasie. Tymczasem źle się działo w świecie Paul’a Di’Anno. Przyznał się w sądzie do defraudacji podatkowych na wysokość £45,000 (53,000 €, 72,000 $). W roku 2010 został aresztowany i postawiono mu zarzuty defraudacji i wyłudzenia pieniędzy. 10 lutego 2011 sąd kazał mu przygotować się do odbycia kary w więzieniu, po tym jak Paul przyznał się w sumie do ośmiu zarzutów. 11-ego marca, został on skazany na co najmniej cztery i pół miesiąca pozbawienia wolności bez możliwości wpłacenia kaucji. W trakcie ogłaszania wyroku sędzina Jane Miller powiedziała: "To że jest Pan osobą publiczną i rozpoznawalną nie ma znaczenia dla sprawy. Pańska chciwość i głupota kosztowała ten kraj mnóstwo gotówki. Fałszywe oświadczenia dotyczyły długiego okresu czasu i dużej sumy pieniędzy. W tym przypadku musi zostać zasądzona kara pozbawienia wolności". Rozprawa mająca rozstrzygnąć zasady spłaty wyłudzonej gotówki z „Brytyjskiego Departamentu Pracy i Emerytur” odbyła się 4 czerwca 2011r. WSTYD, przecież nie musiał tego robić … Po przymusowym odpoczynku w Honolulu, Iron Maiden pełni sił szykowali się do spotkania z najbardziej lojalną widownią, przed jaką grali – fanami z Ameryki Łacińskiej. Byli niezwykle podekscytowani na samą myśl o kolejnych koncertach w Meksyku, Peru, Kolumbii, Chile, Brazylii, Argentynie czy Portoryko. W zapowiedziach prasowych i notach biograficznych serwowanych przez tamtejsze media, gremialnie przyznawano, iż pełny katalog wydawniczy Brytyjczyków przekracza 100 mln sprzedanych kopii 31 albumów. Tymczasem EMI i management zespołu postanowił uraczyć miliony fanów … kolejną składanką. Gdyby przyjrzeć się wszystkiemu uważniej, wychodzi na to, iż EMI proponowali w ostatnim piętnastoleciu podobne wydawnictwo grupy co trzy lata: 1996, 1999, 2002, 2008, 2011. Dokładnie 23 maja 2011, a w USA – dzień później, na rynku fonograficznym miała miejsce premiera podwójnego wydawnictwa: „From Fear To Eternity: The Best Of 1990-2010”(2011). Zestaw zawierał 23 kompozycje, pochodzące z ośmiu albumów studyjnych Iron Maiden, wydanych na przestrzeni minionych dwóch dekad. Materiał obejmował zarówno najpopularniejsze hity singlowe: „Holy Smoke”, „Bring Your


Daughter… To The Slaughter”, „Be Quick Or Be Dead”, „Fear Of The Dark”, „The Wicker Man”, czy nagrodzone Grammy Award 2011: „El Dorado” – jak i epickie arcydzieła: „Sign Of The Cross”, „The Clansman”, „Paschendale”, “Dance Of Death”, “For The Greater Good Of God” oraz najnowsze: “When The Wild Wind Blows”. Całość trwała ponad 150 minut. Płyty ukazały się w wersji standardowego krążka CD, potrójnego winylu gatefold, oraz jako plik Digital Download, co ciekawe – kompilacja była sprzedawana w cenie pojedynczego CD i jako taka stanowić ma rozwinięcie zestawu „Somewhere Back In Time: The Best Of 1980-1989”(2008), która przyniósł 15 utworów grupy z lat ’80-tych XX wieku. Zdaniem Rod’a Smallwood’a, targetem wydawcy miały być zastępy nowych fanów, kolekcjonerzy, jak i ci wszyscy, którzy chcą mieć ostatnie osiągnięcia zespołu w pigułce(…) Cóż, przecież nikt nie przyzna, iż powodem naczelnym są pieniądze, które można sobie zarobić przy okazji sukcesu ostatniego krążka. Oczywiście, za niewielką opłatę można było sobie ściągnąć legalne pliki cyfrowe z zawartością zestawu zaś za free – zassać poligrafię w pełnym rozmiarze.Warto dodać, iż poprzednie składanki grupy – „Best Of The Beast”(1996), „Edward The Great”(2002), czy amerykańska „The Essential: Iron Maiden”(2005) – były wówczas od lat niedostępne w ogólnej sprzedaży. Trasa koncertowa „The Final Frontier World Tour 2010/2011” trwała w najlepsze, przyciągając pokolenie młodszych fanów, dla których podwójny zestaw kompozycji z okresu 1990 – 2010 będzie świetną lekcją historii. Koncerty na wielkich stadionach w Chile i Argentynie miały zostać zarejestrowane, z myślą o kolejnym DVD zespołu, które planowano wydać w ostatnich miesiącach 2011-ego roku!!! Sam Harris obiecał latynoskim fanom nie lada atrakcje, w postaci widowiskowego show i doskonałego wykonania repertuaru. W katalogu EMI, Maiden zajmowali od 1979 roku poczesne miejsce, będąc bezspornie największym zespołem heavy metalowym, wywodzącym się z UK. Tylko dla tej wytwórni wydali 26 płyt, które z logo fonograficznego giganta UK, sprzedano w ponad 80 mln kopii! W podsumowaniu prowadzonym przez redakcję „GIBSON.COM” – „Najlepsze Utwory Metalowe TOP 50”, Iron Maiden zajęli następujące pozycje: „Fear Of The Dark” #27, „Rime Of The Ancient Mariner” #26, „Run To The Hills” #22, „The Trooper” #15, „Hallowed Be Thy Name” #8, „2 Minutes To Midnight” #6 i „The Number Of The Beast” #5. Siedem kompozycji, inni artyści: Judas Priest (7), Black Sabbath (6), Metallica (6) i chyba nie należy się temu dziwić, to zdecydowanie największe kapele w gatunku. Powróćmy na moment do statystyk. warto wiedzieć, iż w samej Brazylii 26 wydawnictw Maiden sprzedało się w nakładzie 4 mln kopii (!!!), co w dzisiejszych realiach oznacza, iż zespołowi można by wręczyć za uzyskaną liczbę sprzedaży „25-krotną Diamentową Płytę” (dla artysty zagranicznego „Diamentowa Płyta” przysługuje w kraju za 150,000 sprzedanych egzemplarzy albumu). Iron Maiden należy do TOP 10 najlepiej sprzedawanych artystów w historii Brazylii, dystansując o lata świetlne pozostałe grupy „H ‘n H”. Na terytorium całej Ameryki Łacińskiej – 35 państw, sprzedano ponad 14,000,000 płyt Iron Maiden (średnia: 500,000). To zdecydowanie rekord w historii gatunku. Nie dziwi zatem fakt, iż IM od lat grają tam liczne i ogromne koncerty, gromadząc rzesze widzów(…) Również w roku 2011 oczekiwania południowo - amerykańskich zwolenników zespołu były ogromne. 17 marca 2011, koncertem na Banamex Auditorium w Monterrey, Iron Maiden zainaugurowali trasę po Ameryce Łacińskiej. 9,000 ludzi całkowicie wypełniło amfiteatr, Bruce Dickinson dedykował pieśń „BloodBrothers” ofiarom tsunami w Japonii. Fani w Mexico City DF przywitali zespół 18-ego marca na stadionie Foro Sol. Organizator wynajął 4369 policjantów – wszyscy byli obecni podczas koncertu, w zasadzie nie musieli zbytnio interweniować! Fani jak zwykle nie zawiedli, stadion wypełniło 55,000 widzów – standard dla Iron Maiden w tym miejscu. Znakomite przyjecie, doskonałe, wręcz wzorowe wykonanie repertuaru, wielka produkcja ale tym razem zdecydowanie mniej spektakularna niż ta przed dwoma, czy trzema laty. Management Iron Maiden tłumaczył, iż na trasie promującej premierowe kompozycje z nowego krążka chcą skupić się na światłach (rewelacyjne !!!) i samej muzyce. To, co najbardziej rzuciło się w oczy – to brak „DUŻEGO EDDIE’go”. Przecież ten kolos towarzyszył im od 1983 – ego roku, tym razem fani musieli zadowolić się mobilna kukła maszkary z okładki „The Final Frontier”(2010). Dickinson ujął meksykańską publiczność specjalną odezwą, wygłoszoną zaraz przed prezentacją „BloodBrothers”. Bruce wypowiedział wówczas następujące słowa: „Kiedy graliśmy w Melbourne, w Australii, potężny huragan zmiótł Christchurch – miasto w Nowej Zelandii, gdzie mieszka wielu fanów Iron Maiden. Polecieliśmy do Japonii, gdzie w Tokio mieliśmy zagrać dwa koncerty z rzędu dla 20,000 ludzi! Niestety, musieliśmy je odwołać .. wiecie, że tam wydarzyło się straszne nieszczęście, zginęli ludzie, stracili cały dobytek, nasi fani ucierpieli. Pomyślcie o tych wszystkich ludziach w Libii, Egipcie, Japonii, wśród nich jest wielu naszych fanów i ich bliskich - bo przecież nie ważne gdzie mieszkasz, kim jesteś, jaki masz kolor skóry, wyznanie, przekonania polityczne – wszyscy jesteście częścią naszej wielkiej rodziny Iron Maiden. Dla nich wszystkich, dla naszych fanów, dla Was w Mexico City – „BloodBrothers”. Jednak ogromne emocje wzbudził następny koncert – w zamyśle(!!!) ostatni, jaki mieli dać w Kolumbii. Władze miasta Bogota, tego samego w którym grali trzy i dwa lata temu dla dziesiątków tysięcy widzów, nałożyły niesamowite restrykcje na organizatorów występu. Zgodzono się na obecność jedynych 15,000 osób - w tym 2300 policjantów i służb porządkowych, w pełnym rynsztunku. Park Simon Bolivar


otoczono kordonem zabezpieczającym - wyłączono nawet ruch uliczny wokół obiektu. To przykre, ale tamtejsza publiczność wielokrotnie popisała się takim poziomem zdziczenia, że mieszkańcy miasta protestowali już przeciwko jakimkolwiek występom rockowym! Tak było przed rokiem – podczas koncertu SCORPIONS! Bezpieczeństwo samych muzyków często stawało pod znakiem zapytania, nic dziwnego iż management grupy krzywo spoglądał na całą sytuację. Koncert odbył się zgodnie z planem, przy obecności przepisowych 20,000 ludzi. Był także ostatnim, jaki zagrali w tym mieście – przynajmniej według stanowiska zespołu na rok 2011. Galopujące ceny biletów, potężna inflacja, restrykcyjne zasady, spowodowały iż mega – eventy rockowe w Kolumbii, przeszły do historii. Według założeń organizatora, trzeci show Iron Maiden okazał się paradoksalnie wyprzedanym. W 2008/09/11 zagrali trzy razy w tym samym miejscu (Simon Bolivar Park) dla 160,000 fanów łącznie – średnia: 53,000. Mogli już nie wracać. 23 III 2011 – Lima, Peru, Estadio Universitario San Marcos jeszcze 21-ego (poniedziałek) ED FORCE ONE dumnie wylądował na tamtejszym lotnisku. Prasa rozpisywała się o koncercie w Peru po dwóch latach absencji – jak zaś zareagowali fani Iron Maiden!?? Setki fanów przybyły pod stadion jeszcze na 26 godzin przed koncertem. Media zapowiadały wspaniałe przedstawienie, w końcu – to druga wizyta Brytyjczyków w kraju Inków. Zanosiło się, iż koncert w Limie okaże się wielkim sukcesem Iron Maiden – w istocie takim był, statystyki mówiły o 25 – 50,000 sprzedanych biletów a przyjęcie zespołu graniczyło z ekstazą. San Marcos Stadium ma pojemność 70,000 – jednak na potrzeby koncertu dozwolonych jest 50,000 w najgorszym wypadku 60% sprzedaży, i chyba należałoby przyjąć za najbardziej wiarygodną liczbę: 25,000. Warto na moment przyjrzeć się stronie biznesowej, jakim była trasa „The Final Frontier World Tour 2010/11”. Dickinson kilkakrotnie już wspominał, iż bilety na koncerty muzyczne są zbyt drogie a Iron Maiden chcą to zmienić. Niestety, trasa 2011 okazała się zaprzeczeniem deklaracji wokalisty. Tylko bilety sprzedane na pierwszych dwóch koncertach trasy: Moskwa i Singapur: 30,000, pozwoliły na wygenerowanie dochodu rzędu 3,150,000 dolarów! Średnio bilet kosztował więc 105 USD! Koncert w Moskwie przyniósł 2,110,000 USD! W zasadzie tak już było do samego końca trasy. Przeciętna cena wejściówki w Europie to 60 € - odpowiednik 90 USD, koncerty w UK: 105 USD – średnio. W przypadku wielkich festiwali: 100 – 130 USD, choć oczywiście w zyskach partycypowały też inne zaproszone gwiazdy. Oczywiście – najmniej forsy przypadało w udziale zespołowi(…) To zdecydowanie najdroższa trasa w historii zespołu, przy poziomie partycypacji 1,2 mln i 66 koncertach, mogła wygenerować potencjalnie ponad 100 mln USD dochodu!!! Koncerty w 2010-tym były nieco tańsze – ponad 900,000 ludzi, 36 sztuk i dochód rzędu 40 mln USD. 102 koncerty i 150 mln USD potencjalnego dochodu od sprzedaży wszystkich biletów, w tym festiwalowych! Niestety, nawet Iron Maiden nie ustrzegli się przed windowaniem cen kart wstępu, co skutecznie demotywowało tysiące fanów. Ekonomia show biznesu jest bezwzględna: ceny organizacji imprez masowych wysokiego standardu rosły i nic nie wskazywało na to, by ten proces mógł ulec zmianie. Mogło być tylko drożej – ergo: również dla fanów. Jednak największym wydarzeniem okazywały się koncerty w Brazylii, w końcu od pierwszej wizyty Iron Maiden w tym wspaniałym kraju mijało w marcu 2011 równe 25 lat. Grali tam już poraz dziewiąty: 1985, 1992, 1996, 1998, 2001, 2004, 2008, 2009 i 2011. Dokładnie w tym samym czasie w Brazylii grał Ozzy Osbourne… Przecież 25 lat temu te dwie mega-gwiazdy spotkały się na „Rock In Rio 1985”. Tym razem zabrakło tylko Queen!!! Sześć koncertów zabookowano na wielkich obiektach, jednak organizatorzy zażyczyli sobie za bilety kwot, jakich nie widziano tam nawet na The Rolling Stones! Steve Harris w wywiadzie poprzedzającym występ na Morumbi Stadium, w Sao Paulo, nie krył swych ambicji: „Nigdzie nie ma takiej widowni, jak w Ameryce Południowej(…) Energia, jaką generują ludzie jest zabójcza. Zawsze wracamy tutaj z rozkoszą, zawsze jesteśmy znakomicie przyjmowani. Jest jeden zespół, z którym chciałbym ruszyć w trasę: AC/DC – niestety, z tym będzie problem, bowiem ONI musieliby grać przed nami, raczej się nie dogadamy(…) Mamy wiele planów, moim marzeniem jest zagrać w Chinach na jakimś porządnym obiekcie, lub pod Chińskim Murem, czy w równie słynnym miejscu. Może w najbliższej przyszłości do tego dojdzie(…)” Tymczasem Live Nation Polska zdążyli ogłosić kolejnych artystów dopełniających składu „Sonisphere Festival 2011” na warszawskim Bemowie. Oprócz Iron Maiden, Motorhead, Mastodon – mieli wystąpić m.in.: Volbeat, Killing Joke, Hunter, Devin Townsend Project i Made Of Hate, którzy otwierali koncert Maiden na Stadionie Gwardii, w 2008-mym. Trzeba obiektywnie przyznać, iż tym razem organizatorzy zapewnili wydarzeniu właściwa oprawę medialną – dosłownie w każdym większym mieście w Polsce widniały postery i billboardy reklamujące koncert. Zaangażowało się TVN i Radio ZET, jeszcze nigdy o koncercie Iron Maiden i Co. nie było u nas tyle słychać. 23 marca po raz pierwszy organizator ogłosił… wyprzedaż wejściówek, a przynajmniej ich głównej puli. Podobna sytuacja miała już miejsce przed trzema laty. Bemowo pomieści nawet kilkaset-tysięcy osób, więc szybko dodano dodatkowe partie biletów. Niemniej, było wiadomo iż szanse na powtórzenie mega – sukcesu sprzed roku (95,000 na Metallice) są żadne – nie ta cena i nie ten splendor wydarzenia, to w końcu był pierwszy na świecie show z cyklu „BIG 4”. Wracając do Brazylii – Sao Paulo zawsze było metalowym miastem Numer Jeden na świecie, bilety na Iron Maiden według wszelkich przesłanek bilety powinny sprzedawać się dobrze. Inna rzecz, iż bohaterowie tej opowieści wracali na gigantyczny obiekt w Sao Paulo po raz trzeci w przeciągu ostatnich trzech lat!!! Na


dodatek grali całą trasę po Brazylii, na której ceny biletów to średnio 60 USD!!! Skandal w biały dzień(…) 26 III 2011 Iron Maiden zainaugurowali swoje dziewiąte tournee po Brazylii (sześć miast !), koncertem dla niemal 60,000 fanów na Estadio De Morumbi. Obok wspaniałej sceny (50 metrów) – ogromnej aparatury oświetleniowo – nagłaśniającej (500,000 Watt), po raz pierwszy po 54-ech koncertach trasy zaprezentował się szerokiej widowni: EDDIE – Gigant: ośmiometrowa, ruchoma kukła, wynurzająca się wgłębi sceny na tle gwiazd i komet, poruszająca łapskami i ogromną głową. To rzeczywiście robiło wrażenie – tym bardziej iż wszystko wskazywało na to, że w ramach trasy 2010/11 maszkara w formacie makro miała się nie pojawić! 60,000 – to więcej niż na koncertach Shakiry, czy Rush w latach 2010/11!!! Jak zaznaczył sam Bruce Dickinson: „Popatrzcie tylko na ten obiekt, popatrzcie na trybuny, mamy Sold Out!!! Jest tu ponad 50,000 ludzi – i jest to wspaniały koncert! Przez sześć tygodni od chwili zagrania pierwszej próby przed trasą, wszyscy czekaliśmy aż będziemy mogli się u Was pojawić…”. Brazylijscy fani stanęli na wysokości zadania, tym bardziej iż ceny biletów przerażały a w ostatnich trzech latach (2008 – 2011) Iron Maiden zagrali w Sao Paulo trzy koncerty, gromadząc łącznie aż 210,000 widzów. W przeciągu całej kariery Iron Maiden wystąpili w Sao Paulo siedem razy, gromadząc tam łącznie: 400,000 ludzi. W przypadku koncertu 2011, na Morumbi mogło wejść 55,500 widzów (zwykle 62,000) – zaważyły względy bezpieczeństwa i logistyka organizacyjna, na płycie ustawiono aż sześć masztów z nagłośnieniem – również szereg stoisk. Steve Gadd potwierdził w swoim raporcie, iż w kulminacyjnym momencie na koncercie było ok. 60,000 fanów Iron Maiden! Niestety, gwarancji bezpieczeństwa zabrakło w kontekście kolejnego koncertu, w Rio De Janeiro. Ogromna sala kipiała od wrzasku 15,000 widzów, szczelnie wypełniających obiekt. Iron Maiden rozpoczęli koncert (27 marca) i po dziesięciu minutach – zakończyli przedstawieni. Niestety, pod naporem tłumu runęła bariera oddzielająca zonę Premium od progu sceny. Zrobiło się baaardzo niebezpiecznie, a przecież Iron Maiden w tym kontekście mieli już przykre doświadczenia. Koncert natychmiast przerwano a Dickinson poprosił rozjuszoną widownię o spokój – w rezultacie przesunięto koncert na kolejny wieczór, zapewniając wstęp wszystkim posiadaczom kart wstępu z oryginalną datą! Dzień później (poniedziałek), przy aplauzie ponad 12,000 gardeł (przepisowo) Iron Maiden dali fantastyczny koncert, udowadniając iż są lojalni wobec fanów z Rio De Janeiro – większość z nich była obecna na dwóch przedstawieniach, z czego to pierwsze trwało tylko 30 min. Tym samym w Rio Iron Maiden wystąpili w rzeczywistości dwukrotnie (sic!), co było stanem wymuszonym warunkami bezpieczeństwa. Mimo oznak buntu i niezadowolenia, ci którzy zobaczyli oba spektakle, nie mogli narzekać! Dwa dni, 156 minut na scenie i 30,000 osób zebranych łącznie! Tego nie było w programie. Jako ciekawostkę należy podać, iż „The Trooper” Iron Maiden znalazł się w opracowaniu „1001 utworów, które musicie usłyszeć przed śmiercią”. Oczywiście, tego typu zestawienia należy traktować z przymrużeniem oka, niemniej – kolejny ranking zaliczyli. Według zestawienia brytyjskiego „Classic Rock” – Steve Harris jest jednym z najlepszych kompozytorów wszech-czasów, magazyn „Rock & Roll” uznał „The Number Of The Beast”(1982) – za jeden ze stu najlepszych albumów w historii muzyki. 30 marca to kolejny udany przystanek trasy – Brasilia i parking pod stadionem Manu Garrincia – niemal 20,000 (100% oczekiwań) fanów zobaczyło rewelacyjne widowisko. Zespół we wspaniałej formie – jak na całej tej trasie. Jak zawsze Brazylia witała ich entuzjastycznie. Warto zaznaczyć, iż koncert żeńskiego cover – bandu: The Iron Maidens, zgromadził kilka dni wcześniej w Wenezueli, aż 45,000 ludzi – jednak wszyscy oczekiwali … oryginału. Niestety, w rozpisze trasy na rok 2011, tego pięknego kraju akurat zabrakło(…) Okazjonalnie, Bruce został zaproszony do zwiedzenia tamtejszego muzeum historii lotnictwa – TAM Museum, wziął też udział w specjalnej prezentacji i konferencji prasowej. Na wielkie wydarzenie zapowiadał się show zespołu w mieście BELEM, pierwszego kwietnia 2011. Miał to być pierwszy wielki koncert światowej gwiazdy, w stanie Para. Przygotowania trwały cztery dni. Zbudowano scenę o wymiarach: 60 x 20 x16, ustawiono trzy telebimy 4 x 5 metrów, cała aparatura ważyła 220 ton(!!!) a przy jej montażu pracowało 100 osób obsługi zespołu i 324 osoby pomocy lokalnej. Tylko nagłośnienie miało 220,000 Watt a światła ważyły 10 ton! Dokładnie taką samą oprawę miały pozostałe koncerty w Brazylii, w Recife i Curitibie. W końcu, o 21:10 na scenie w Belem pojawiło się sześciu muzyków zespołu(…) Przywitało ich 12,000 fanów – wielu czekało pod bramami 48 godzin! Warto dodać, iż „Big EDDIE” pojawił się tylko w Sao Paulo i Rio De Janeiro – następnie musiał poczekać na koncerty w Argentynie i Chile. Wielkie monstrum nie mieściło się w samolocie, zaraz po koncertach we wspomnianych miejscach, załadowano go na prom, którym popłynął do Europy(…) Ogłoszono, iż władze miasta Buenos Aires przyznały muzykom specjalny status „Gości Głowy Państwa i Gości Honorowych Miasta” – podobny tytuł przyznano już muzykom AC/DC. Jest to odpowiednik „Honorowego Obywatela” – tytuł nadawany za wybitne zasługi w promocji miasta Buenos Aires! Recife, 03 IV 2011 – koncert oczekiwany od kilku tygodni. Przybyło 15,000 widzów – zgodnie z oczekiwaniami organizatorów! Pozostał jeszcze tylko koncert w Curitibie, brazylijscy fani wykazali się (jak zawsze!!!) ogromną lojalnością. Siedem koncertów i 150,000 widzów(…) Ostatni przystanek w Brazylii: Expotrade Parking Lot: 12,000 ludzi. Iron Maiden zagrali doskonały spektakl w Curitibie, zamykając trasę po


Brazylii – kraju, w którym ich fanów nigdy nie brakowało. Był to czwarty koncert Iron Maiden w tym mieście (1996/1998/2008/2011). Iron Maiden ogłosili przy okazji ostatnią datę trasy 2011: Kucukciftlik Park, Istambul – Turcja: „Sonisphere Festival 2011”. Przed głównymi bohaterami wystąpić mieli: Slipknot, Alice Cooper, In Flames i Mastodon. To pierwsza wizyta Iron Maiden w Turcji od 13-tu lat. I nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie osobliwa lokalizacja festiwalu. Wspomniany Kucukciftlik Park mieści ponad 10,000(!!!) ludzi – co, jak na warunki ogromnego festiwalu było to lekką farsą. Bilety kosztowały w przeliczeniu na $ USA: 130 – 450 USD(!!!) i były limitowane. Fani masowo okazywali swoje niezadowolenie, twierdząc iż zapotrzebowanie na zespół Harris’a jest w istocie sześciokrotnie większe. To prawda, tyle że datę turecką ogłoszono czwartego kwietnia, w momencie gdy wszystkie wakacyjne imprezy były tam od miesięcy zabookowane – organizator miał już zajęte wszystkie terminy i wielkie stadiony. „Sonisphere 2011” w Turcji ogłoszono najwyraźniej zbyt późno i przybrał on rozmiary kameralne(…) Organizator festiwalu w Turcji (Purple Org.) przygotował obiekt pod kontem „Sonisphere 2011”, tak by mogło tam się zmieścić 18,000 – to i tak mało. Ostatecznie, data turecka dopełniała rozpiski trasy „The Final Frontier 2011”, 66 koncertów! Na dodatek w Szwecji, Brytyjczyków poprzedzać mieli ich uczniowie z Sabaton i Graveyard. Koncert na Ullevi Stadium zapowiadał się na wielkie wydarzenie(…) Przy okazji Szwecji, Iron Maiden otrzymali 04 IV 2011 kolejną nagrodę: „Bandit Rock Award”, w kategorii „Best International Live Act”. Do niezłego zamieszania doszło w obozie ex - wokalisty Iron Maiden, Blaze’a Bayley'a. Oficjalne oświadczenie Blaze na temat rozpadu zespołu: ”Drodzy fani, przede wszystkim jeszcze raz dziękuję za wsparcie i wszystkie wspaniałe wiadomości, jakie otrzymałem w ciągu ostatnich dni. Emocjonalne, finansowe i mentalne napięcia, jakie wywierało na mnie prowadzenie zespołu okazały się być czymś zbyt wielkim dla mnie i zmusiły mnie do podjęcia tej bardzo trudnej decyzji. W wyniku tego musiałem skończyć z Blaze Bayley Band i jestem teraz po prostu Blaze Bayley – solowy artysta oraz wokalista Wolfsbane. Od kiedy Anna i Larry opuścili zespół próbowaliśmy robić wszystko samemu i to było dla mnie za dużo. Bez odpowiedniego managera koncerty, trasy, festiwale, promocja, wydawnictwa i finanse to zbyt wiele, aby można było sobie z tym poradzić. Teraz, kiedy podjąłem tą diabelnie ciężką decyzję, czuję, że mogę oddychać. To przykry i smutny czas, bo Blaze Bayley Band już nie istnieje i nie będzie prosperować, jednak jest też dla mnie ulgą i szansą, aby spojrzeć w przyszłość. Życzę David’owi, Nicko oraz Jayo’wi sukcesów w ich przyszłych projektach oraz chciałbym im podziękować za lojalność, zaangażowanie oraz za dzielenie się swoim muzycznym talentem podczas nagrywania „The Man Who Would Not Die” oraz „Promise And Terror”. Są to najprawdopodobniej najlepsze metalowe albumy, jakie kiedykolwiek zrobiłem. Nagraliśmy album live, koncert DVD i jestem z nich niesamowicie dumny, tak samo jak z koncertów, które zagraliśmy dla naszych fanów na całym świecie. Chciałbym przeprosić wszystkich fanów z UK za przełożenie trasy. Ciągle jesteśmy w trakcie przesuwania terminów tak, aby móc zagrać w grudniu. Koncerty, które miałem zagrać z Wolfsbane odbędą się bez zmian tak samo, jak wszystkie festiwale jednak te odbędą się z muzykami sesyjnymi. Mam wiele planów i jestem bardzo podekscytowany tym, co będzie w przyszłości, a najbardziej tym, że już we wrześniu spodziewam się mojego pierwszego dziecka. Możesz zobaczyć mnie pojawiającego się latem w różnych miejscach w Europie – jestem nadal dostępny i wciąż będę bookować festiwale czy występy gościnne. Pierwsze dwa tygodnie września to moja kolejna trasa acoustic UK – unplugged z Jas’em Edwards’em z Wolfsbane, zatytułowana ‘Blaze i Jase: The Incredible Tour‘. Daty dotyczące tej trasy ogłoszone zostaną w ciągu kilku następnych tygodni. Po tym odbędzie się tydzień Europejskich koncertów metalowych. W październiku i listopadzie jadę do USA w pierwszą trasę jako headliner od czasów odejścia z Iron Maiden. Oczekuję zobaczyć tam wszystkich fanów Blaze Bayley Band. Trasa z Wolfsbane jako headliner, a później przełożone wcześniej na grudzień koncerty jako Blaze Bayley w Wielkiej Brytanii. W przyszłym roku planuję nagrać mój pierwszy album akustyczny z nowymi kompozycjami, który powinien zakończyć się ogólnoświatową trasą akustyczną. Z kolei w 2013 roku zamierzam podjąć pracę nad kolejnym albumem metalowym. Dzięki wszystkim za bycie ze mną przez te wszystkie trudne lata, za nieustające wsparcie i za bycie moimi ‘Blood And Belief‘. BB”. Przedstawiam punkt widzenia na kwestię członków zespołu Blaze Bayley Band: „Z wielkim żalem potwierdzamy, że zespół Blaze Bayley został rozwiązany. Nie była to nasza decyzja, ani nasza chęć, aby tak się stało. Oświadczenie ujawnione wczoraj nie było tym, wobec którego byliśmy poproszeni o komentarz czy obejrzenie go. Koncerty zaplanowane na Maj/Czerwiec mają być przełożone na Grudzień – Promotorzy i lokale nie były o tym poinformowane, co zostało wczoraj podkreślone poprzez napływ zaniepokojonych promotorów i lokali, którzy kontaktowali się bezpośrednio z członkami zespołu, po tym, jak nowa menedżerka Blaze’a umieściła wczorajsze oświadczenie. Powody wymienione przez Blaze’a, zdrowie i finanse, które miały jakoby zmusić Go do rozstania się z zespołem są tylko częściowo prawdą, żeby nie powiedzieć, że nie są istotne. Dowodem na to jest fakt, że będzie On kontynuował trasę na własną rękę z muzykami sesyjnymi, aby wypełnić zobowiązania, które zostały zakontraktowane jako zespół, a także zakontraktowane jako zespół i będą prawdopodobnie zrealizowane z użyciem muzyki napisanej przez zespół. To z powodu dużego szacunku wobec ludzi, którzy wspierali ten skład zespołu bezwarunkowo przez ostatnie kilka lat i 3 wydane płyty czujemy, że


jedynym słusznym wyjściem jest poinformować ich, jakie są prawdziwe powody zakończenia się istnienia zespołu. Oczywistym jest, że dla promotora taniej jest zorganizować przelot dla pojedynczego wokalisty i pozwolić mu zagrać z przypadkowymi, lokalnymi muzykami albo naśladowcami Maiden’ów, którzy mogą zagrać za darmo i zaoszczędzić tym samym pieniądze dla promotora i wypracować więcej profitu dla zakontraktowanego artysty. Chodzi nam o to, że dwa studyjne albumy zespołu, napisane przez zespół (a nie przez samego Blaze’a, co oczywiste) powinny być promowane przez sam zespół, zamiast wyrzucać muzyków bez żadnej uczciwej opcji czy wyboru, dla większego zysku jednego członka zespołu i dla jednej, wybranej samodzielnie dziewczyny - manager’a. Nie mówiono nam całej prawdy w żadnym momencie realizacji tych planów, począwszy od stycznia i zaistniało sporo lekceważenia oraz braku szacunku, jeśli spojrzeć na to, że przez 4 lata pracowaliśmy nad muzyką, planowaniem i wyczerpującymi, ciężkimi trasami wiodącymi przez Europę, Rosję i Południową Amerykę od początku 2008 roku. Wszyscy będziemy kontynuować pisanie i tworzenie muzyki w przyszłości. Nico, David i Jay”. Cóż, prawda pewnie leży pośrodku. Z Iron Maiden Blaze zrobił taki utwór: „When Two Words Collide” – zaiste doszło do zderzenia dwóch światów, dwóch odmiennych punktów widzenia i dwóch stron medalu, konfliktu interesów. W obozie Iron Maiden też się sporo działo, argentyński „Rolling Stone Magazine” poświecił zespołowi okładkę tytułową – zanosiło się na wielkie wydarzenie krajowe, poraz ósmy zagrali w tym pięknym kraju (1992, 1996, 1998, 2001, 2004, 2008, 2009, 2011). Tym razem koncert na Velez Sarsfield miał zostać sfilmowany na potrzeby DVD. 08 kwietnia 2011, Buenos Aires: na show Maiden przybyło blisko 50,000 widzów(100%) – w Argentynie dali 10 koncertów dla blisko 400,000 ludzi łącznie, więcej niż na Metallica’ę (7 koncertów: 275,000) czy AC/DC (5 koncertów 325,000). Rzeczywiście – zasługi dla Buenos Aires mają niebagatelne: Iron Maiden zawsze grali w tym mieście! Fani zgromadzeni na Velez Sarsfield (ulubiony obiekt Maiden’ów – piąty raz w tym miejscu!) doświadczyli niesamowitego spektaklu. „The Final Frontier World Tour 2011” w pigułce. Był to zdecydowanie najlepszy pokaz Iron Maiden, jaki tam kiedykolwiek dali. Miejscowa prasa podała do publicznej informacji fakt, iż albumy katalogowe (25) osiągnęły nakład ponad 90 mln!!! Pomocy ofiarom kataklizmu w Japonii ciąg dalszy – EMI Japan Relief, to specjalna akcja zorganizowana przez jedną z czterech największych firm wydawniczych w historii. EMI wystawili na aukcję pamiątki po największych gwiazdach ze swojego katalogu: Iron Maiden, Depeche Mode, Pink Floyd, The Beatles, Queen, David Bowie, Tina Turner, Coldplay, Gorilliaz, Radiohead, Rod Steward, David Gilmour, Elton John, Kate Perry, Kylie Minogue, Lady Antibellum, John Lennon, Paul McCartney i wielu, wielu innych. EMI chcieli zebrać około 2 mln € z tytułu sprzedaży pamiątek muzycznych. Iron Maiden wystawili na aukcję prospekt „ED FORCE 1” i sygnowane pałeczki perkusyjne, używane podczas trasy 2011. Tymczasem trwały przygotowania do gigantycznego koncerty na Estadio Nationale De Santiago w Chile. Według organizatora, na kilka dni przed faktem – zostały nieliczne bilety. Organizator (TICKETMASTER.CL) zapowiedział, iż karty wstępu będą dostępne do ostatniej chwili. Koncert Iron Maiden filmowano za pomocą 12-tu kamer, dwóch helikopterów, ośmiu kamer HD DVD, tudzież specjalnych kamer zewnętrznych. Scena miała wysokość w szczycie: 21 metrów i ponad 60 długości, a użyte oświetlenie, to 500 modułów stałych i 150 mobilnych, oraz ponad 150 lamp na czterech wieżach. Oświetlenie miało moc 750,000 Watt (1000 lamp) a nagłośnienie: 600,000 Watt!!! Zastosowano ekrany na skrzydłach sceny i po dwa na wieżach, w centrum płyty. Murawa stadionu została zakryta 200 segmentami o wymiarach: 1 X 2 metry i grubości 5 cm. Zapowiadało się gigantyczne przedstawienie stadionowe, jakiego w tym kraju jeszcze nie dali! Za przebieg rejestracji była odpowiedzialna pięćdziesięcioosobowa ekipa, dowodzona przez … Sam’a Dunn’a i Scot’a McFayden’a, tych samych panów, którzy z wielkim sukcesem zrealizowali dokument: „Flight 666”(2009) – bestseller Iron Maiden, obsypany licznymi nagrodami. Innymi słowy: wszystko w rodzinie(…) Wielu fanom niezwykle kontrowersyjnym wydał się wybór miejsca rejestracji koncertów: zdawali się pytać – znów Ameryka Południowa(!??), spójrzmy na problem chłodnym okiem racjonalisty, w Ameryce Łacińskiej Iron Maiden należą do „TOP 5 Bestselling Artists Of All Times”, zaraz za Julio Iglesias’em, Madonną, Abbą, Michael’em Jackson’em: sprzedali tam kilkanaście milionów albumów – żaden zespół hard rock / metal nawet nie może się z nimi równać, na tym terytorium. Nigdzie przez te wszystkie lata nie przyjmowano ich tak gorąco: 76 koncertów (1985 – 2011) dla ponad 3 mln widzów. Przecież nie może być lepszej okazji do rejestracji kolejnego DVD zespołu, niż koncerty w Chile i Argentynie – państwach, w których przyjmowano ich tak gorąco(…) Pojawiły się również informacje, jakoby występy w Ameryce Łacińskiej 2011 zostały zarejestrowane z myślą o(…) kolejnym albumie koncertowym! Trasa po Ameryce Łacińskiej: 14 koncertów w 2011 – dla 340,000 widzów(!!!), kolejny raz udowodniła, iż Iron Maiden w dalszym ciągu przyciągają dziesiątki-tysięcy widzów na wielkie stadiony, zaś ich kolejna trasa: „The Final Frontier World Tour 2010/11” okazała się olbrzymim sukcesem – artystycznym i ekonomicznym. Trzeba przyznać, iż organizatorzy koncertów w Ameryce Łacińskiej podali do wiadomości „Billboard.com” możliwie najniższe dane, dotyczące sprzedaży biletów – oparte na Advance Sales – nie oni jedni. Zwykle dane „Billboard” i „Pollstar” są o 25% niższe od rzeczywistych. Podatki mają swoją wymowę.


Dla przykładu: ostatnią trasę Metallica’y – „World Magnetic Tour 2008/2009/2010” – przedstawiali w świetle statystyk, następująco: 212 koncertów dla 2,134,000! Co jest tylko połową prawdy: festiwale – 1,4 mln, + 23%: czyli – 2,850,000 i 500,000 z 2011. Łącznie: 228 koncertów dla: 4,700,000, w latach 2008 – 11! Jednak nawet i te poglądowe statystyki pozwalają na ustalenie się pewnych zależności. W Ameryce Łacińskiej (Peru, Kolumbia) nastąpiło przesycenie koncertami Iron Maiden, na dodatek – bardzo drogimi. Jednak w największych miastach na koncerty, poraz kolejny, przychodziło po kilkadziesiąt tysięcy fanów! Najlepszym tego dowodem były spektakle w Mexico City, Sao Paulo, Buenos Ires i Santiago de Chile – w zasadzie wyprzedane. PAISTE podczas targów muzycznych we Frankfurcie Nad Menem, ogłosili, iż w przygotowaniu mają specjalną serię zdobionych zestawów perkusyjnych „Custom Elite Iron Maiden Kit” – sygnowaną i zaprojektowaną przez McBrain’a i Maiden. Była to dokładna replika zestawu, którego panowie używali podczas trasy 2003 – „Give Me Ed…”. Od tej pory, zestaw ten był jednym ze sztandarowych modeli „Paiste’a” z sygnaturą Nicko!!! Jeśli już jesteśmy przy rynku germańskim, na „Nova Rock Festival 2011” sprzedano rekordową liczbę biletów: 165,000 na trzy dni. Iron Maiden zagrali tam swój pierwszy austryjacki koncert od 2005 (Gratz), tym razem dla ponad 55,000 – rekord publiczności w tym kraju! Dla ścisłości, przyjrzyjmy się koncertowi w Chile. Jest 10 kwiecień 2011 (w Polsce – Dzień Tragedii Narodowej) – Estadio National De Santiago, około 60,000 widzów oczekuje na pokaz siły Iron Maiden. Oficjalne stanowisko organizatora to: 45,000, jednak sam Dickinson potwierdził liczbę „60,000 metalowych maniaków” podczas prezentacji scenicznej. Trzy koncerty w Chile, w latach 2008/09/11 zobaczyło łącznie: 152,000 ludzi! 650 karabinierów strzeże porządku, 1200 pracowników ochrony monituje gigantyczny stadion. Po występie amerykańskiego Exodus gasną wszystkie światła. Na ogromnych telebimach pojawiają się sekwencje animacji komputerowej do introdukcji „Satellite 15…”, wraz z zespołem podróżujemy poprzez najdalsze zakamarki galaktyki, migają komety i mgławice, przecinamy Drogę Mleczną by doświadczyć narodzin Supernowej – mijają nas kolejne łańcuch gwiezdnych bezkresów, kosmiczne bolidy mkną z prędkością światła, płoną meteory i oczy tysiąca słońc. Z ogromnych głośników dobiega intro i kolejne wersy wypowiadane przez narratora opowieści – osamotnionego w odmętach uniwersum astronauty – na ekranach wizualizuje go amorficzne oblicze Bruce’a Dickinson’a. Pojawia się EDDIE, liczne refleksy świetlne, wybuchy i błyski komet, muzyka przybiera na sile, migają setki stroboskopów i ruchomych głów jupiterów. W oparach mgły – przy akompaniamencie piątki instrumentalistów, swą arię rozpoczyna najsłynniejszy frontman metalowy wszech-czasów: Bruce Dickinson: „The Final Frontier”. W głębi sceny – bazy kosmicznej, przesłona z setkami migających gwiazd! Od pierwszej chwili publiczność jest „ich”. Kompozycja przechodzi w „El Dorado” zagrane z iście ułańska fantazją i swadą 20-latków, publiczność nie odpuszcza, Dickinson w życiowej formie, w tle – płachta z opuszczonym laboratorium na obcym globie. Jednak prawdziwa histeria wybucha w momencie, kiedy Adrian Smith podaje wiodący riff do „2 Minutes To Midnight”. Kilkadziesiąt tysięcy fanów podchwytuje linię melodyczną, Chile szaleje. Dickinson przed „Coming Home” informuje fanów, iż właśnie rozpoczęli rejestrację koncertowego DVD, mówi także iż grają właśnie dla najwspanialszej, najgorętszej publiki na Ziemi, stwierdza iż na miejscu jest obecnych 60,000 ludzi (dane te potwierdziła telewizja krajowa CHILEVISION). „Coming Home” – wykonany wręcz nokautująco, równie rewelacyjnie sprawdza się „The Talisman” z kolejną zmianą dekoracji – EDDIE z ostatniej płyty, czy poparty melorecytacją „Dance Of Death”, przynoszący zmianę tła (EDDIE THE RIPPER) i fantastyczną grę świateł. W końcu, rzesze widzów dostają maidenowską klasykę: „The Trooper” – śpiewa cały stadion, Dickinson w mundurze kawalerzysty wymachuje „Union Jack Flag”, nie inaczej jest podczas „The Wicker Man” – tło z singla i genialnym „The Evil That Men Do” z cztero-metrowym EDDIE’m ALIEN’em, grającym solo gitarowe. Chilijska publiczność udowadnia, iż jest jedyna w swoim rodzaju. Dickinson komplementuje rzesze widzów, opowiada o podróży po całym świecie, ostatnich kataklizmach w Japonii i Nowej Zelandii, gdzie Iron Maiden mają dziesiątki-tysięcy fanów. Jednak, najważniejsze są słowa o braterstwie fanów zespołu na każdej szerokości i długości geograficznej, wszystkich państw, religii, przekonań, ras i języków. Zapowiada „BloodBrothers” z ruchomymi światłami i(…) 60-tysięcznym chórem widzów. Jednak do prawdziwej uczty dochodzi podczas epickiej „When The Wild Wind Blows”. Wspaniałe, apokaliptyczne miasto w tle, lasery i stroboskopy, wykonanie tej kompozycji przy wtórze kilkudziesięciu tysięcy ludzi – powala, podobnie jak prezentacja kolejnego klasyka: „Fear Of The Dark”. Czarne tło, tylko błękitne światła i ten śpiew rzesz ludzi. Jeden z najwspanialszych momentów w historii zespołu. Nawet takie niuanse, jak race na widowni, konfetti i wystrzelone serpentyny, robią wrażenie i są komentowane przez muzyków. Nadszedł czas na „Iron Maiden”. Oczom widowni ukazuje się ośmiometrowy EDDIE – KOSMITA, najpierw widzimy jego zielone paluchy po bokach scenografii, następnie łeb i korpus gwiezdnego mutanta. Odzew widowni jest ogromny, a ta wręcz zagłusza muzykę, EDDIE błyska wielkimi ślepiami, wywala ogromny jęzor – w końcu znika w oparach dymu. Publiczność wręcz eksploduje z zachwytu. Po kilkudziesięciu sekundach, z ogromnego nagłośnienia dobiega widzów piekielny głos znany z intra do „The Number Of The Beast”. Fantastyczne światła, hydraulicznie wdmuchiwana para, w tle ślepia bestii z ostatniego albumu i po prawej stronie sceny – ogromna kukła Bafometa. Trudno słowami opisać całą mozaikę


emocji, towarzyszącą prezentacji Iron Maiden na scenie. Nie zmienia tego podniosły „Hallowed Be Thy Name”, wykonany w całości przez gigantyczny tłum, czy zamykający zestaw: „Running Free” – z konferansjerką Dickinson’a, przedstawieniem muzyków i zabawami z publicznością. Koncert na Stadionie Narodowym w Santiago De Chile przeszedł do historii i był jednym z najjaśniejszych punktów kariery Iron Maiden. Nic dziwnego, iż właśnie to miejsce, ten kraj i audytorium postanowiono uwiecznić „Live” w formie DVD, a jak starano się sugerować: albumu koncertowego. Już podczas konferencji prasowej, na dzień przed koncertem, członkowie Iron Maiden buchali optymizmem, wszędzie towarzyszyli im fani. W Chile i w Argentynie mieli „od wieków” najlepsze przyjęcie. Mogli pozwolić sobie na to, by zrugać Paul’a McCartney’a za ceny biletów sięgających 2250 USD (CHILE!!!). Niestety, nie mieli już wpływu na południowo - amerykańskie media i przekupnych organizatorów, którzy w swoistym zwyczaju mieli podawanie rozbieżnych informacji o poziomie frekwencji i zaniżaniu oficjalnych danych, na potrzeby polityki podatkowej. Cóż, to nie tylko problem Iron Maiden – w tej części świata (i nie tylko) to standard! Koncert na Estadio Nationale był największym wydarzeniem pierwszego etapu trasy koncertowej 2011. Iron Maiden pisali ciąg dalszy historii własnej i rocka! Dzień po koncercie, Kelvin Shirley udał się do swego studia „Document Room”, celem rozpoczęcia prac nad miksem materiału koncertowego, w zamierzeniu przeznaczonego na kolejne DVD zespołu. Producent był pod ogromnym wrażeniem publiczności zarówno argentyńskiej, jak i chilijskiej. zapowiedział również „… powalające DVD”. Tymczasem Iron Maiden ogłosili, iż jeszcze w 2011-tym roku, ma mieć premierę specjalna książka – album fotograficzny Iron Maiden, autorstwa John’a McMurtrie’ego. Wstępnie, wydawnictwo zatytułowano „On Board FLIGHT 666”, a ukazać się miało nakładem „Orion Books” (m.in. biografia Metallica). Książka miała zawierać setki unikatowych zdjęć z tras 2008/09/11, ze sceny, backstage’u, w końcu: z pokładu samolotu „ED FORCE ONE”. Przypomnę, iż album ten był zapowiadany od dłuższego czasu – w dobie wielu sukcesów grupy, koniec 2011 okazał się najwłaściwszą porą. To już trzecia pozycja bibliograficzna dedykowana Maiden, w 2011-tym! Na moment pozostańmy przy temacie sprzedaży płyt Iron Maiden. Kwestia ustalenia najbardziej adekwatnej do stanu faktycznego ilości sprzedanych płyt długogrających, od wielu lat wzbudzała ożywioną polemikę wśród fanów zespołu. Z końcem 2011-ego, podstawowy katalog (26 CD) dystrybuowany przez EMI, osiągnął nakład rzędu: 90,000,000. W wielu zestawieniach prasowych, zwłaszcza po premierze kompilacji „From Fear To Eternity”(2011) – powoływano się na tą wielkość, jako reprezentatywną. EMI wielokrotnie zaznaczali, iż od lat Iron Maiden to jeden z najważniejszych „koni pociągowych” ich katalogu firmowego. Nic dziwnego, iż po sukcesie „The Final Frontier”(2011) liczba sumarycznie sprzedanych kopii z naklejką brytyjskiego giganta sięgnęła wspomnianej wartości. Zdecydowanie większe kontrowersje wzbudzała sprzedaż albumów zespołu na terytorium USA. RIAA – ze znaną sobie nonszalancją – podając informacje o certyfikatach sprzedaży Iron Maiden, zatrzymała się na danych Capitol Records i najnowszych: UMe. Należy pamiętać, iż w ostatnich 22 latach albumy formacji były wydawane na tamtejszym rynku przez: CBS, EPIC, CMC, Sanctuary, Legacy, Metal – IS, UMe, czyli siedem różnych wytwórni, autonomicznie prowadzących swoją politykę dystrybucyjną. Niestety – zestawienie RIAA nie uwzględnia sprzedaży całościowej, prowadzonej przez wspomniane wytwórnie, na przestrzeni dwóch dekad. Nie jest możliwe, by sumaryczna liczba kopii albumów została w takim przypadku wzięta pod uwagę, przy naliczaniu progów dla poszczególnych certyfikatów. Wymogiem podstawowym jest oczywiście, jednolitość wytwórni (wydawcy). Certyfikaty przyznaje się wyłącznie za sprzedaż albumu na przestrzeni lat, wydawanego przez tą samą firmę dystrybucyjną. Teraz, po dwóch dekadach – jasno widać, iż zmiana wytwórni Iron Maiden, z Capitol’u na CBS i kolejne – była karygodnym błędem. Jak więc ostatecznie wygląda sprzedaż płyt Iron Maiden w USA!? Na podstawie danych cząstkowych, można szacować iż klasyczne płyty zespołu, wydane w latach 1982 – 1986 (pięć pozycji) przekroczyły z powodzeniem po 2 mln nakładu – każda z osobna. Płyty wydane w latach: 1981, 1988, 1990 – osiągnęły po ponad 1 mln - uśredniając, zaś te z 1980, 1992 oraz kompilacja z 1996, przekroczyły po 500,000 kopii średnio, tyle że sprzedawanych (jak wszystkie pozostałe albumy) przez kilku, rożnych wydawców, w odmiennych wersjach. Cóż, RIAA DO DZIŚ DNIA – nie przyznali się do sprzedaży 2,5 mln albumu z 1986 i ponad 1,5 mln kolejnego z 1988 – za co muzycy otrzymali, 20 lat temu, stosowne certyfikaty (o ironio!!!). Z ogromnym prawdopodobieństwem należy przyjąć, iż na terenie USA sprzedano około 20 mln płyt Iron Maiden, ponad 14 mln w Ameryce Łacińskiej, około 7 mln w Azji, Afryce i Oceanii, zaś w granicach 50 mln – na Starym Kontynencie! Oczywiście, to tylko dane szacunkowe, jednak z ogromną pewnością można stwierdzić, iż całkowity katalog Iron Maiden (31 tytułów) przekroczył próg sprzedaży 100,000,000 – licząc oczywiście wszelkie formaty, rodzaje nośników, wytwórców z ich kanałami dystrybucji. Na podobne dane powołałem się już uprzednio, porównując wielkości sprzedaży płyt Iron Maiden / Metallica i Black Sabbath! Nie da się ukryć, iż formacja Harris’a odniosła sukces na każdej płaszczyźnie: komercyjnej, artystycznej i prywatnej (w indywidualnym wymiarze muzyków grupy, jako ludzi). Zasłużenie! Koncertem w Puerto Rico, San Juan, Coliseo De Puerto Rico – Iron Maiden zakończyli trasę po Ameryce Łacińskiej. Ostateczny rezultat można uznać za bardzo dobry: 14 występów dla 350,000 ludzi


w siedmiu krajach kontynentu, po 50,000 widzów – średnio! Trasa Maiden znokautowała równorzędne koncerty (13) Ozzy’ego Osbourne’a - 180,000. Iron Maiden, oprócz kolejnych wspomnień i emocji, przywieźli z tournee rejestrację audio koncertów w Sao Paulo, Buenos Aires i Santiago (średnio po 53,000 !!!), także w wersji HD VIDEO. Już niebawem fani otrzymają DVD i album koncertowy (opcjonalnie), dokumentujące tamte wydarzenia. Popularność zespołu w Brazylii, znów przybrała rozmiar manii, pojawiły się nawet komiksy opowiadające historię opartą na lirykach albumu „Seventh Son…”(1988). Amerykańskie koncerty (Floryda 16 / 17 kwietnia 2011) wypadły bardzo dobrze. Łącznie zgromadziły 30,000 ludzi, sprawiając fanom ogromną radość. Zespół był w rewelacyjnej formie, w zasadzie sprzedano wszystkie bilety. Przypomnę, iż w ramach trasy „The Final Frontier 2010/11” formacja wystąpiła w USA i Kanadzie 27 razy, gromadząc sumarycznie nawet 500,000 widzów: średnio 18,500 fanów każdego wieczoru. Głośno było o specjalnym gościu ostatniego koncertu Maiden na Florydzie, w garderobie długie godziny spędziła z muzykami Lady GaGa, ogromna fanka zespołu. Mega-gwiazda pop podawała drinki i(…) pomagała chłopakom na backstage’u – niczym zawodowy roadie! To się nazywa oddanie sprawie. Internet obiegły lotem błyskawicy jej „czułe” fotki z muzykami. Pierwszy etap trasy „The Final Frontier Tour 2011 – Around The World In 66 Days” – dobiegł końca. Odbyło się 28 koncertów (nie licząc Tokyo), jednak w Japonii sprzedano ponad 20,000 biletów. Pierwszy etap trasy przyciągnął 650,000 widzów, dokładnie tak – jak zakładano. Średnia: 24,000 widzów, co wieczór. W połowie kwietnia skończyły się również bilety na koncert w Szwecji: Ullevi Stadium (>55,000). Z resztą, sprzedaż biletów w całej Europie wyglądała wręcz nokautująco – co w rzeczy samej, było do przewidzenia. Tymczasem do polskiego koncertu Iron Maiden pozostało 51 dni (20 kwiecień 2011) a polskie media pisały o wydarzeniu w następujących słowach: „Dobra wiadomość dla fanów ciężkich brzmień. Po raz drugi do naszego kraju zawita „Sonisphere Festival”. Tym razem organizatorzy stawiają na różnorodność. Metalowe święto już 10 czerwca na lotnisku w Bemowie. Ci, którzy w zeszłym roku wybrali się na koncerty nie mogli być zawiedzeni. Wielka czwórka thrash metalu: Anthrax, Megadeth, Slayer i Metallica przyciągnęła ponad 80 tysięcy ludzi. Nic dziwnego skoro był to pierwszy wspólny koncert tych zespołów w historii. W tym roku obsada jest nieco inna. Główną gwiazdą będą znani i lubiani panowie z Iron Maiden. I mimo, że zespół często gości w Polsce, nie ma wątpliwości, że i tym razem płyta lotniska zapełni się do końca, bowiem biletów pozostało relatywnie niewiele. Na scenie staną także inni metalowi weterani – Motorhead. Ponad 35 lat istnienia grupy, kilkanaście płyt i niezliczona ilość koncertów, a jako frontman, kontrowersyjny Lemmy Kilmister. Czy komuś trzeba ich przedstawiać? Wątpię. W zeszłym roku jedną z gwiazd miał być amerykański Mastodon. Niestety, z powodu choroby jednego z członków zespołu koncert nie odbył się. Tym razem ma być inaczej. Mieszanka metalcore’u, heavy metal’u i hardcore’u (i kilku innych gatunków) zabrzmi przed koncertem głównych gwiazd. Kto jeszcze? Oprócz Volbeat, reaktywowanego kilka lat temu Killing Joke oraz Devin Townsend Project - na scenę wyjdą również nasi rodzimi artyści. Fani stoner’a nie będą zawiedzeni – na rozgrzewkę dostaną Corruption. Będzie również Hunter i Made of Hate. Ten ostatni zespół miał już okazję supportować Iron Maiden w 2008 roku”. Organizator zapowiedział dziewięć zespołów, prezentujących różnorakie odmiany ciężkiego rock’a. Zanosiło się na prawdziwą ucztę z udziałem największego przedstawiciela gatunku. Europejska część trasy Maiden (36 koncertów) była niemal wyprzedana, pod tzw. „znakiem zapytania” pozostawały: Polska, Czechy, Rosja. Niepotrzebnie. Bilety na imprezy masowe coraz droższe, publiczność zmanierowana i chimeryczna, duża częstotliwość wizyt Brytyjczyków, mogło być słabo – bynajmniej nie było. Na 45 dni przed polską odsłoną „Sonisphere Festival 2011” – wydarzenie wróciło na szczyt sprzedaży biletów w naszym kraju! Przypomnę, iż w okresie: grudzień – luty (10 tygodni) permanentnie zajmowało Pozycję Pierwszą!

Fani z Brazylii gotowi do wyjazdu na koncerty 2011. Sześć sztuk dla 130,000 widzów!


„Around The World In 66 Days Tour ‘11”. 28 koncertów dla ponad 600,000 widzów na pięciu kontynentach! Przemalowany ED FORCE ONE. Iron Maiden gotowi do ataku!

Zaczęli od Rosji, po raz pierwszy w Singapurze, Indonezji i Korei. Jak widać, burzy się również nie lękali. Pierwszy etap trasy 2011 zamknięto dwoma koncertami na Florydzie, USA!

Zawiłe trajektorie lotów. Brazylia, ED FORCE ONE i Iron Maiden pod opieką władz! Po raz trzeci użyli Boeinga 757 „ED FORCE ONE” na trasie: 2008/2009/2011. Etap 2011 był pod każdym względem największy!

Rosja, Moskwa – nie da się ukryć: zimno! kierunku Oceanii i Azji.

Pośród chmur w


CK OLIMPIYSKI, Moskwa: 18,000 widzów wita Iron Maiden!

Bruce

Tour –programm 2010/11. Trasa była od samego początku pomyślana, jako wielkie wydarzenie.

Program sterujący światłami Iron Maiden. Ogromna scena stadionowa i dwie wieże po 25 metrów wysokości!

Widowisko musi trwać! Iron Maiden na scenie w 2011-tym roku.


Ogromna produkcja stadionowa. Sydney Olympic Parc Showgrounds. Wielka estrada przygotowywana na wymogi brazylijskich koncertów na otwartym powietrzu.

BIG – EDDIE 2011. Czyżby był głodny?! Indonezja: „…myśleliśmy, że już NIGDY nie przyjedziecie!”

Jakarta, Indonezja – Witamy Iron

EDDIE pożera scenę Iron Maiden! Rio De

„The Final Frontier”(2010), „Platyna” za pierwszy milion kopii! „Comandante Do Metal” – oficjalny tytuł Dickinson’a w RIO. Po prawo: 25 albumów na koncie i „ponad milion” sprzedanych kopii w Australii!


„Złote Płyty” po kilku tygodniach w: Polsce, UK, Szwajcarii! Album „The Final Frontier”(2010) dotarł NA PIERWSZĄ POZYCJĘ SPRZEDAŻY W TRZYDZIESTU KRAJACH. Przyniósł Iron Maiden 20 „Złotych” i „Platynowych” certyfikatów!!!

„Klucze Do Miasta Buenos Aires w Argentynie” – nagroda władz państwowych. Amerykańska GRAMMY AWARD po czterech nominacjach w karierze. Iron Maiden nie byli zainteresowani osobistym odbiorem nagrody(…)

Nagroda niemieckiego „Metal Hammer”. – pamiątki Iron Maiden.

„Złota Płyta” w Austrii.

„Rock ‘N Roll Ribs”

Szwecja, od zawsze „ajronowa”: kolejne „Złote Płyty” -szwedzcy fani nigdy Ich nie zawiedli. Szacuje się, iż wszystkie albumy Iron Maiden kupiło tam ponad milion osób!

FC IRON MAIDEN 2011, MARZEC: pamiątkowy relief „ponad 85,000,000” sprzedanych LPCD! „Złoty Frontier” w Kolumbii!! Po prawo: Adrian – Legenda Fender’a!


Dwa koncerty w Indonezji. Wydarzenie roku!

EDDIE na spacerze. 2011!

Moskwa, premierowe show

Piąty koncert w historii Iron Maiden na Stadionie Olimpijskim w Moskwie! Scena: 60 metrów!

Iron Maiden gwiazdą „Soundwave ‘11” w Australii”. 5 sztuk dla 190,000!

Sao Paulo, Morumbi Stadium – budowa sceny.

Koncerty w Tokyo udaremnił kataklizm.

Kalendarz 2011.

Demontaż estrady w Rosji.

Brazylia, Curitiba – 13 tysięcy fanów czeka na koncert! Korea Południowa, Hala Olimpijska, tylko 5,000 widzów w Seulu!


Ameryka Łacińska, 13 koncertów dla 330,000 fanów. Brazylia, Portoryko, Argentyna, Meksyk, Kolumbia, Peru, Chile!

Argentyna: Velez Sarsfield, 50,000 – po raz piąty w karierze!

Sao Paulo, Morumbi Stadium: 56,000 widzów. Ogromny prestiż. Wiadomo – Brazylia!!! BIG – EDDIE po raz pierwszy w 2011-tym roku!

Karnaval Pantai Ancol, Jakarta, Indonezja: 25,000 fanów! Nicko nadaje rytm imprezie(…)

Po raz pierwszy w Singapurze, Indoor Stadium: 13,000 fanów.

Chile, Santiago, Estadio Nationale: około 60,000 widzów! Największy koncert tego etapu trasy! Nagrywają DVD. Rewelacyjna forma zespołu, nic dziwnego!

Sydney: 46,000 fanów. Rekord Iron Maiden w tym mieście!

Po raz czwarty w karierze na Foro Sol (Meksyk); 55,000 widzów. Melbourne (Australia) było lepsze: 50,000 fanów! Tournee „Around The World In 66 Days” dobiegło końca: 620,000 widzów. Record dla trzech tras z


WRACAMY DO DOMU Kiedy Iron Maiden wypoczywali po niezwykle udanej pierwszej odsłonie tournee 2011, świat muzyczny obiegły kolejne wieści. Specjalna akcja pomocy dla ofiar katastrofy w Japonii, zorganizowana przez EMI i Iron Maiden, pozwoliła na wygenerowanie 1 mln USD na zbożny cel. Tylko mapka planistyczna „ED FORCE 1” – podpisana przez muzyków została zlicytowana za 6500 £. Oczywiście, nawet ów milion w oceanie potrzeb to ledwo kropelka, niemniej – liczy się sam zamiar. Zapowiedziano również kolejne książki dedykowane Maiden ! C. Canali i M. Gamba zostali autorami swoistego leksykonu Iron Maiden. Już wcześniej Marco Gamba wsławił się dwuczęściowym opracowaniem "Comapanion" (2003/04) - dostępnymi również w Polsce. Tym razem książka "Iron Maiden - od A do Z" (2011) opowiadać miała o wszystkim, co związane jest ze słynną formacją i to w najdrobniejszych szczegółach. 800 stron A5, 16 stron ze zdjęciami, setki haseł i opisów, prawdziwa kopalnia wiedzy. Na rok 2012 zaplanowano także specjalne kalendarium wiedzy estradowej o zespole. "Iron Maiden Masterlist" (2012) to opis wszystkich tras, wraz z reprodukcją marchendise'u i skanów oryginalnych biletów, z lat 1976 - 2011. Setlisty, wywiady, raporty, wspomnienia i … ponad 2200 koncertów wraz z pełna listą bootlegów, 350 stron A4! W roku 2011 ukazały się aż cztery książki o Iron Maiden ( „Clairvoyant – Steve Harris”, „Studio Works”, „Flight 666” i „Iron Maiden A – Z”), doprawdy – takiego wysypu chyba nikt się nie spodziewał ! Jednak działo się także coś znacznie bardziej interesującego. Management Iron Maiden pracował na kolejną trasą koncertową zespołu, która miała się rozpocząć już w 2012 roku i to w pierwszym kwartale! Nawiasem mówiąc, Iron Maiden mieli zarysy poszczególnych tras koncertowych, potencjalnych miast i festiwali – przygotowane do końca 2014-ego. Na najbliższy rok planowano odwiedzić m.in. Amerykę Północną, z ogromną - ośmiotygodniową trasą po wielkich arenach, promując ostatni album i… obchodząc „Trzydziestolecie Bestii”, czyli bestsellerowej „The Number Of The Beast”(1982). Oczywiście na ponad trzydziestu koncertach w tym rejonie świata by się nie skończyło – miały być jeszcze występy w wielu miejscach, do których nie dotarli w 2010/11-tym, także w Europie. Doskonała koniunktura koncertowa 2010/11 sprzyjała bookowaniu kolejnych dat, a samą trasę można by w ten sposób „podpiąć” również pod dalszą promocję „The Final Frontier”(2010). Innym razem Dickinson dość ostro wypowiedział się na temat ostatnich wydarzeń w zespole i jego otoczeniu. Bruce w wywiadzie dla telewizji argentyńskiej przyznał, „… iż w zasadzie najważniejszą rzeczą jest poparcie fanów i to jak wielki zespół jest w ich sercach, nie zaś w tabloidach. Dostaliśmy „GRAMMY” po 30-tu latach kariery w USA, koszmar! Dlaczego nie dali nam tej nagrody w 1985, 1986 czy 1988!?? Przecież wówczas byliśmy na absolutnym szczycie – ale nie, tamtejsze media ignorowały nas a nagrodę przyznano Jethro Tull, o których dziś mało kto pamięta! Nawet nie pojechałem odebrać statuetki. Mainstream nigdy nie rozumiał Iron Maiden i nigdy nas nie wsparł. Wszystko zawdzięczamy ciężkiej pracy i naszym fanom, cóż oznacza ich wsparcie (???) - więcej okładek z naszymi zdjęciami, więcej wywiadów i zysk dla firmy nie dla nas!!! W USA fani pozostali nam wierni, wszystkie koncerty zagrane w tym miejscu, w ostatnich 5 latach, okazały się jednymi z najlepiej przyjętych w historii grupy – w tym kraju! Przemysł amerykański NIGDY nie rozumiał nas, my zaś jego. Nawet przy ostatnim albumie nie zrobili zbyt dużo dla wypromowania płyty. Tamtejsi fani chcą słuchać naszych klasyków, tyle że dziś nasze klasyki to nawet nagrania z lat 2000 – 2003, odzew młodszego pokolenia słuchaczy na te utwory, jest fenomenalny! Podczas ostatnich koncertów te kompozycje były przyjmowane najlepiej, więc dla nich – to klasyki. To muzyka jest najważniejsza, nie data powstania kawałków. Jeśli chodzi o nasze albumy, ciągle nie jest dla mnie zrozumiałe, dlaczego RIAA nie przyznała nam certyfikatów po przekroczeniu progów 1 mln i 2 mln – przecież to absurd, mają ciągle te same dane – nic się nie zmienia, mimo że płyty świetnie się sprzedają od lat! To taka polityka – postawić na swoim…” Trudno nie przyznać mu racji. Na dobra sprawę – nic nowego. W Polsce „The Final Frontier”(2010) po raz siedemnasty (!!!) zajmował Pozycję Pierwszą Listy „ONET.pl”, zaś festiwal „SONISPHERE 2011” brylował na szczycie sprzedaży biletów. Czym bliżej było do koncertów na Starym Kontynencie, tym bardziej entuzjastycznie podchodzili do uczestnictwa w nich fani. Po raz kolejny Iron Maiden nominowano do nagrody „Der Metal Hammer Award 2011” i to aż w trzech kategoriach: „Największy Zespół 2010”, „Hymn Roku 2010” i „Największy Zespół Koncertowy Świata”. W tej ostatniej z marszu otrzymali 48% głosów! Nagroda powędrowała do zespołu po raz trzeci z rzędu(…) W kontekście festiwali europejskich, na korzyść podsumowań audytoryjnych przemawiał fakt, iż w przypadku „Sonisphere Festival 2011” w Szwajcarii i Hiszpanii, tylko Iron’i byli oficjalnymi headlinerami wieczoru i dwudniowych występów, ci którzy kupili bilety na cały festiwal, mieli prawo uczestniczenia w koncercie gwiazdy, natomiast poprzedzające całość występy grup supportujących, były traktowane jako swoisty „maraton na rozgrzewkę”. Dickinson w licznych wywiadach zwracał uwagę na kwestię cen biletów: „… jasne, trasy koncertowe kosztują krocie, niemniej – muzykę tworzy się dla ludzi, przecież graliśmy już w tych miejscach wielokrotnie. Sytuacja zrobiła się trudna w dobie kryzysu ekonomicznego(…) W USA


koncerty wielu słynnych artystów świeciły pustkami, jedną z najważniejszych przyczyn okazywały się ceny biletów. Kiedy zaczęliśmy nasze koncerty w 2010, ustaliliśmy ceny kart wstępu na poziomie 35 – 60 USD. W zasadzie wszystkie sprzedaliśmy, nie inaczej było w Kanadzie, umiarkowane ceny ustalono w Europie, tylko wielkie festiwale były dużo droższe – wiadomo, płaci się za całą masę markowych grup. Wszystko musi być w granicach rozsądku. Inaczej sprawa ma się z Rosją czy krajami Azji – tam wszystko jest cholernie drogie, bilety średnio kosztowały tam od 80 – 120 USD. Mieliśmy problem z cenami w Ameryce Łacińskiej. Graliśmy tam już dwa i trzy lata temu – ogromne koncerty i wiadomo było, iż ceny nie mogą być zaporowe. Niestety – tamtejszy organizator chciał zarobić z tego tytułu masę kasy. Wymusiliśmy, aby dla studentów, przyjezdnych i przy pewnych progach wiekowych wejściówki były o połowę tańsze! W ten sposób ominęliśmy problem. Przeciętnie ludzie zapłacili w Ameryce Łacińskiej 60 USD za bilet – to dobra cena! Trasa okazała się wielkim sukcesem, zagraliśmy jedne z najwspanialszych koncertów w naszej karierze. Dzięki rozsądnym cenom mogliśmy zagrać dwa koncerty na Florydzie, przed niemal kompletami ludzi. Uważam, że rozsądek popłaca i nie rozumiem faktu, iż wiele gwiazd każe sobie płacić krocie za koncerty. Najważniejsi są przecież ludzie.” Dużo w tym wszystkim racji. Tymczasem EMI RECORDS zapowiedzieli, iż premiera kompilacji „From Fear To Eternity”(2011) będzie miała miejsce szóstego czerwca 2011, zaś już z końcem maja (23 V 2011) ukaże się specjalny singiel promo CD „The Wicker Man / Reincarnation Of Benjamin Breeg”. EMI postanowili po raz kolejny zbić kapitał na najbardziej interesujących kompozycjach w historii zespołu(…) „The Music Matters” – to brytyjska fundacja na rzecz ochrony praw artystów i producentów oryginalnych nośników informacji intelektualnej. Oczywiście Rod Smallwood i Iron Maiden popierają ją z całych sił, czego dowiedli w przeszłości już wielokrotnie. Tym razem jednak wszystko zostało objęte swego rodzaju „kampanią promocyjną” i to na szeroką skalę. Dickinson przyznał, iż podczas trasy po Europie będzie latał Boeingiem Iron Maiden z Islandii do Winnipeg’u i to już 12-ego czerwca, między koncertami w Czechach i Austrii. UMe ogłosili, iż kompilacja „From Fear To Eternity”(2011) ukaże się dokładnie dzień po premierze światowej – czyli siódmego czerwca, także w USA. W brytyjskiej prasie ogromną ilość miejsca poświęcono koncertom zespołu z pierwszej części światowej trasy koncertowej. „Classic Rock”, „Sunday News”, „Record Collector”, „Metal Hammer”, „Kerrang!” – rozpisywali się o koncertach w Indonezji, Australii, Argentynie, Chile i Brazylii! Poinformowano, iż zespół dysponował zapisami ścieżek audio z Mexico City, Sao Paulo, Buenos Aires i Santiago. Na potrzeby DVD rejestrowano koncerty w dwóch ostatnich miastach. Dźwięk to cztery sztuki stadionowe, dla 215,000 ludzi(!!!) - po raz kolejny udowodnili, iż w tym rejonie świata mają fanów gotowych na wszystko. Warto zauważyć, iż po dziewięciu latach starań, bezustannej walki o rynek i licznych koncertach – Iron Maiden znaleźli się na najlepszej drodze do odzyskania swojej dawnej sławy w USA. Wszystkie koncerty z okresu 2010/11: cieszyły się tam wielkim zainteresowaniem, nie dziwi fakt iż management zespołu przygotowywał wielką trasę po Ameryce Północnej. „The Final Frontier”(2010) choć wzbudził ogromne kontrowersje – okazał się również najlepiej notowanym w historii grupy, także w USA. Music Radar ogłosili wyniki plebiscytu na „Najlepszą okładkę płyty w historii fonografii”#5 notowania został obrazek uwieczniony na albumie „The Number Of The Beast”(1982) – Iron’ów!!! Właściwie, całe TOP 10 utworzyły te najsłynniejsze, przełomowe albumy: Pink Floyd: „Dark Side Of The Moon”, „The Wall”, Nirvana – „Nevermind”, RATM – „RATM”, The Beatles: „Sg. Pepper’s Lonely Hearts Band Club”, “White Album”, King Crimson – “In The Court Of A Crimson King”, The Clash – “London Calling” czy AC/DC – “Back In Black”. Same diamenty. Tymczasem w obozie Iron Maiden rozpoczęły się sześciodniowe przygotowania (od 20 - ego maja) do wielkiej trasy koncertowej po całej Europie. Już na wstępie nie obyło się bez paru komplikacji. W Czechach organizator tamtejszego „Sonisphere” nie popisał się doborem składu i zażyczył sobie kwot za wejściówki, niemal dwukrotnie przewyższających stawki z 2010. Efektem okazała się słaba sprzedaż – na miesiąc przed faktem imprezę z lotniska Milovice przeniesiono na Tereny Targowe w Pradze. Obniżono ceny i wprowadzono specjalne bilety wyłącznie na Iron Maiden i KORN – obowiązujące od 19:00. Najwyraźniej – zachłanność nie popłacała. Organizatorzy „Sonisphere” w tym roku, nie mogli niestety liczyć na poziom zainteresowania zbliżony do koncertów „BIG 4” czy trasy UK + SCANDINAVIA 2010 – jedynie na Knebworth House miało zjawić się 60,000 ludzi. W Szwajcarii przesadzono z ilością scen i mnogością wykonawców. W rezultacie koncert Iron Maiden i Slipknot przeniesiono na bieżnię lekkoatletyczną na 30,000 ludzi – atomizacja oferty nie popłaciła. Wysokie ceny biletów na festiwale nie sprzyjały szybszej sprzedaży, tym bardziej, iż line-up’y poszczególnych odsłon były co najwyżej przeciętne! W Polsce, w stosunku do sensacyjnego koncertu „BIG 4” z 16 czerwca 2010, oferta 2011 przedstawiała się ubogo a cena wręcz odstraszała(…) „Live Nation Polska” liczyli na sprzedaż biletów rzędu 80,000 – co, mówiąc już zupełnie obiektywnie, było założeniem utopijnym, nierealnym. Skład festiwalu nie przedstawiał się nawet po części tak imponująco jak rok temu, na dodatek ceny biletów odstraszały. Stało się jasne, iż na gigantyczne tłumy nie mogli liczyć.


W ostateczności na ofertę festiwalu na Bemowie miało odpowiedzieć 40,000 fanów! Oczywiście w przypadku mega-festiwali (Roskilde, Werchter, Nova Rock) – zainteresowanie przerastało najśmielsze oczekiwania, niemniej: równie imponujący okazywał się zestaw zaproszonych gwiazd. Bruce Dickinson: „Wszystko jest bardzo drogie, oszałamiające. Koncerty, bilety – organizacja tras koszty rosną, natomiast przekłada się to na niesamowicie drogie bilety. Zadbaliśmy aby ceny biletów na trasie amerykańskiej były przystępne: od 30 – 60 USD: sprzedaliśmy niemal wszystkie, niestety – co do festiwali, ceny dyktuje organizator i tutaj zwykle mamy istny skandal, bo każdy chce zarobić(…) Z Bogiem, jeśli skład zapowiada się atrakcyjnie(…) Generalnie „SONI 2011” w wielu miejscach był dużo mniej ciekawy niż przed rokiem a ceny nieraz wyższe. W tym wypadku nie mamy na ten stan rzeczy najmniejszego wpływu.” Święta prawda(…) Przy okazji, managementowi zespołu „dostało” się od niemieckiego Towarzystwa Medialnego, za zbyt restryktywną politykę dotyczącą zasad przyznawania akredytacji, publikowania zdjęć podczas trasy Maiden po Niemczech. Wszystkie fotki muszą być zatwierdzone przez otoczenie zespołu i rozliczone, następnie wysłane do redakcji. Zdaniem wielu żurnalistów to nic innego, jak „przykład Gebelsowskiej cenzury”. Pewnie zespół miał w tej kwestii własne zdanie. Na osłodę należy wspomnieć, iż kompozycja „The Number Of The Beast” znalazła się w TOP 3 Najważniejszych Introdukcji dla „Heavy Metalu”, listę opublikowała Katie Parsons na łamach „NME Magazine”. W tym samym magazynie opublikowano „Listę Największych Frontmanów Hard Rock’a”, Bruce Dickinson zajął pozycję #2-gą, po Ronnie James’ie Dio – zmarłym szacunek się należy. Kolejne wydarzenie to rekordowa szybka sprzedaż podstawowej puli 75,000 biletów na „ROSKILDE FESTIVAL 2011”, którego główną atrakcją byli Maiden(…) Organizator wyprzedał tą pulę w cztery dni (!!!) – na koncercie zjawiło się ostatecznie ponad 100,000 widzów. Największy koncert Iron Maiden w 2011-tym, największy w Danii od 2000 roku. W kategorii groteskowo – humorystycznej, można było potraktować drobne incydenty wokół koncertu Iron Maiden w Sankt Petersburgu – tamtejsze stowarzyszenia parafialne, koła pedagogiczne i(…) dziadkowie, protestowali przeciwko „szkaradnemu Iron Maiden i ich monstrum: EDDIE”. Ponoć dzieci bały się ogromnych afiszy na mieście – z EDDIE’m w głównej roli – zaś kręgi parafialne lżyły zespół za(…) „satanizm”. Rosyjscy fani nie mogli się doczekać kolejnego, ogromnego koncertu. Polskich fanów zespołu czekała niesłychana gratka – była nią kolejna, polsko-języczna wersja biografii Iron Maiden, tym razem autorstwa niezwykle uznanego żurnalisty – Paul’a Stenning’a „Historia Żelaznej Dziewicy” w polskiej wersji językowej pojawiła się dokładnie 15-ego czerwca. W Polsce książka ukazała się za sprawą „IN ROCK PRESS”: „Od ponad trzydziestu pięciu lat Iron Maiden grają bodaj najbardziej przekonującą odmianę heavy metalu. Na każdej wydanej płycie odświeżają swoje brzmienie, zachowując przy tym własny, niepowtarzalny styl. Trwają mimo zmian w składzie, trwają na przekór zmieniającym się czasom. Zasłużyli tym sobie na czołowe miejsce w panteonie największych zespołów rockowych w historii. "Historia Żelaznej Dziewicy" to książka, na którą czekał każdy fan Iron Maiden. Poznajemy w niej zespół powstający w londyńskim East End’zie, by potem towarzyszyć mu przy nagrywaniu kolejnych płyt - od albumu debiutanckiego aż po "The Final Frontier"(2010) a także na licznych trasach koncertowych i festiwalach. Znajdziemy tu wiele wypowiedzi członków Iron Maiden oraz osób z grupą związanych. Przypomną nam się fakty już znane, poznamy też wiele historii dotychczas nieodnotowanych.” Paul Stenning tak wspominał swoją przygodę z Iron Maiden: „Gdyby nie zespół Iron Maiden, na pewno byłbym dziś innym człowiekiem; może nawet nie byłoby mnie wśród żywych! Jeżeli będziecie czytać tę książkę z perspektywy fana, to największy zespół metalowy wszech czasów z pewnością wpisany jest też w waszą własną biografię. Dla mnie byli oni ważni również dlatego, że przed IM nie słyszałem żadnej innej kapeli grającej heavy metal - wcześniej raczyłem się prawie wyłącznie popem w stylu Michael’a Jackson’a, Pet Shop Boys i Go West. Gdy po raz pierwszy usłyszałem "Piece Of Mind"(1983), doznałem szoku (by wyrazić się najoględniej). Moje życie uległo gwałtownej zmianie i była to zmiana na lepsze. Głośne gitary, niewiarygodnie wysokie wokale i chwytliwe refreny stanowiły dla mnie brzmienie przyszłości. Najwyraźniej nie tylko ja to tak odbierałem. Iron Maiden nie byli pierwszym zespołem metalowym na świecie, lecz trudno o lepsze wprowadzenie w ten gatunek. Iron’owa inicjacja okazała się zbawienna, jeśli chodzi o inne metalowe kapele, jakie oferuje nam wszechświat - były odtąd na wyciągnięcie ręki, niczym owoce na gałęziach metalicznego drzewa. Wtedy jednak znałem tylko „Piece Of Mind"(1983), i był to najlepszy album, jaki w ogóle w życiu słyszałem. Przez kilka tygodni biegałem z walkmanem, w słuchawkach na uszach, i puszczałem to sobie na okrągło, śpiewając razem z wokalistą i próbując sobie wyobrazić, jak niesamowici muszą być ludzie tworzący tak wyjątkowe brzmienie. Iron’i umieją sprawić, że słuchacz czuje się, jakby grali tylko dla niego, dla nikogo innego. Czuje się wtedy ścisłe zespolenie z muzyką. Kto raz wszedł do Iron’owego królestwa, rzadko już je opuszcza. Wiem, że na świecie są miliony podobnych mi ludzi, którzy poznali Iron Maiden za młodu i którym płyty tego zespołu pomogły przetrwać wiele trudnych chwil. A przy tym każdego dnia przybywa nowych słuchaczy. Iron Maiden nigdy nie produkowali tekstów "grunge'owych", sprawiających, że odbiorca cierpi razem z artystą. Nie musieli tego czynić, ponieważ w samym brzmieniu IM jest coś, co powoduje, że słuchacz od razu


czuje się lepiej - jakby autorzy w pełni rozumieli jego problemy. Niezależnie od tematyki, teksty Iron’ów budzą podziw szczerością i realizmem. Nie ma takiego bólu, którego nie uśmierzyłoby dziesięć ton stopionego metalu wylewających się z głośników nastawionych na pełny regulator. A żaden zespół na świecie nie umie rozsadzić głośników tak, jak umieją to Iron’i. Oni sami pewnie o tym nie wiedzą, ale piszący te słowa wielbiciel ciężkiego grania, teraz już jak najbardziej dorosły, uznałby życie za mniej wartościowe, gdyby nie fenomen Iron Maiden. Niezliczone rzesze podobnych mu ludzi mogłyby powiedzieć to samo. Niniejsza książka poświęcona jest każdemu z muzyków zespołu oraz muzyce przez nich tworzonej. Muzyce, bez której nasze życie byłoby bardzo ubogie.” Po dniach pięciu od koncertu w Polsce – fani otrzymali możliwość zweryfikowania dotychczasowych poglądów na zespół i jego rolę w świecie muzyki. W Polsce, gdzie Iron Maiden mieli od wielu lat najbardziej oddanych zwolenników to rzecz bezcenna. Warto powiedzieć o jeszcze jednej kwestii – w lipcu (24.VII) odbyła się kolejna edycja „Oldie Rock Festival” w amfiteatrze miejskim, w Dolinie Charlotty, w Słupsku. Gwiazdą wieczoru – dla 5700 widzów miała być grupa Deep Purple. Ich młodsi koledzy z Iron Maiden, 45 dni wcześniej zgromadzili kilkadziesiąt tysięcy fanów na największym obiekcie w Polsce, nie wspominając nawet o tym, iż bilety na koncert Maiden były kilkakrotnie droższe(…) Znak czasów. W zestawieniu „TOP 10 BEST LIVE BANDS ALL - TIMES”, skompilowanym przez redakcję „GIBSON.COM”, Iron Maiden jako jedyni reprezentowali nurt heavy metal, listę otwierali The WHO, zaś zamykali KISS. Iron Maiden według żurnalistów jest „heavy metalową wersją The Who”. Z pewnością miejsce wśród największych gwiazd scen koncertowych w historii, im się należy – podobnie jak KISS, ROLLING STONES, AC/DC, THE WHO, QUEEN, PINK FLOYD, THE FLAMING LIPS czy U2. Kolejne zestawienie opublikował portal informacyjny „GigWise” – „BEST DUMMERS EVER” i Nicko McBrain na pozycji # 5-ej „Największych perkusistów w historii”. 26-ego maja 2011 w sieci ukazał się jako free trailer download, singiel pilotujący najnowszą kompilację zespołu. Kompozycje: „The Wicker Man / Reincarnation…”, oryginalne promo video do pierwszego utworu (2000) - oraz szatę graficzną całości (cover), można było sobie oficjalnie załadować z portalu FACEBOOK IRON MAIDEN. Fani amerykańscy otrzymali szansę na załadowanie nie tylko tych dwóch kompozycji ale … całej kompilacji „free”. Cóż, zawsze jest to jakaś forma promocji – niezwykle estetycznie wydana kompilacja ukazała się tam siódmego czerwca, dzień później niż w strefie EMI. Zdaniem zarządu grupy – była to jedyna szansa na dotarcie z tym materiałem do odbiorcy amerykańskiego. Na szczególną uwagę zasługuje wypowiedź Lady Gaga’i opublikowana na łamach „The Rolling Stone” – cover story z Gagą. Mega – Gwiazda POP stwierdziła, iż : „… nasze spotkanie z muzykami IRON MAIDEN było spełnieniem marzeń, moich i Lady Starlight. Wśród publiczności panowało pełne zrozumienie i nikt nie zważał na to, że ja jestem gwiazdą pop – pełne zrozumienie i tolerancja, bo przecież tutaj liczy się tylko muzyka i fluidy a nie jakieś całkiem idiotyczne podziały między muzykami. IRON MAIDEN to dla mnie absolutny wzorzec. Nigdy nie mieli hitu w radio, a od trzydziestu lat zapełniają stadiony!!! Mają niezwykle oddanych fanów – prawdziwych fanatyków, niemal religijnie oddanych i to jest wspaniałe. Oni zmienili moje życie”. Piękne słowa – wierzymy, iż jednak szczere. Nie tylko Lady Gagę zainspirowali do muzykowania Iron Maiden, Brytyjczycy byli bezpośrednimi pomysłodawcami projektu Black Country Communion o czym mówił Kevin Shirley i Joe Bonamassa. Inna kwestia, to „dola” Paul’a Di’Anno – po zaledwie ośmiu tygodniach odsiadki były wokalista Iron Maiden (1977 – 1981) zamknął za sobą celę więzienną, by wrócić na trasę „Running Free Again Tour 2011” – nieźle. Ponoć pomogli mu muzycy Iron Maiden(….) Wracając do zagadnień czysto koncertowych, grupa Exodus umieściła w sieci reportaż (15 minut) dedykowany koncertowi w Chile, w roli suportu Iron Maiden przed 60,000 widzów. Muzycy twierdzili, iż był to jeden z najistotniejszych momentów i wyczynów w ich karierze. Cóż, odliczanie do trasy europejskiej rozpoczęło się na dobre kiedy 28-ego maja panowie zainaugurowali swoje koncerty na Starym Kontynencie, we Frankfurcie, przed 14,200 widzów w Frankfurter Festhallen! Nieubłaganie zbliżał się termin kolejnych festiwali z cyklu „SONISPHERE 2011” – aż ośmiokrotnie Iron Maiden byli headlinerem imprezy. Koncert w Polsce, na stołecznym Bemowie, wzbudzał na kilka tygodni przed faktem, ogromne i ożywione emocje. Jak zwykle w takim wypadku rozkwitł handel „lewymi biletami” – jak zawsze ludzie robili wszystko, by je zdobyć a okazji po temu było multum: konkursy, promocje, sprzedaż wiązana – w końcu dystrybucja darmowych biletów wśród podatników dzielnicy Bemowo – 1000 sztuk rozdano w … minutę, imiennie. Do samego końca nikt nie był w stanie podać rzeczywistej ilości widzów, którzy zdecydowali się wziąć udział w największym festiwalu ciężkiego rocka na świecie, od dwóch lat w Polsce. Wiele wskazywało też na to, iż pozycja IM urosła w naszym kraju do miana kultu ponad – podziałami. O projekcie BAABA KULKA – już pisałem, na 22-ego czerwca w „KLUBIE GRAFFITI”, w Lublinie zaplanowano specjalny koncert „A TRIBUTE TO IRON MAIDEN” z udziałem Zalef’a, Nightranger oraz braci Piotra i Wojciecha Cugowskich (projekt: BRACIA) – czyli synów samego Krzysztofa Cugowskiego, głosu Budki Suflera.


Osobna kwestia – to koncerty zespołu w Ameryce Łacińskiej (ale nie tylko tam) i logika naliczania osiągów frekwencyjnych – prezentowanych przez trzy, niezależne źródła:

13 KONCERTÓW AMERYKA ŁACIŃSKA 2011-03-17 Monterrey, Banamex Auditorium, Mexico 2011-03-18 Mexico City, Foro Sol Stadium, Mexico 2011-03-20 Bogota, Simon Bolivar Park, Colombia 2011-03-23 Lima, Estadio Universitario San Marcos, Peru 2011-03-26 Sao Paulo, DF Estadio de Morumbi , Brasil 2011-03-27 Rio De Janeiro, HSBC Arena, Brasil 2011-03-28 Rio De Janeiro, HSBC Arena, Brasil 2011-03-30 Brasilia, Estadio National Estacianamento, Brasil 2011-04-01 Belem, Parque De Exposicoes Belem, Brasil 2011-04-03 Recife, Convention Center Area Externa, Brasil 2011-04-05 Curitiba, Expotrade Parking Lot, Brasil 2011-04-08 Buenos Aires, Velez Sarsfield Stadium, Argentina 2011-04-10 Santiago, Estadio Nacional , CHILE 2011-04-14 San Juan, Coliseo De PuertoRico, PUERTO-RICO 13 KONCERTÓW AMERYKA ŁACIŃSKA: +/- 25% Ʃ

REVIE W

BILLBOAR D

IM WWW

10,000 55,000 20,000 20,000 60,000 16,000 12,000 20,000 13,000 15,000 14,000 50,000 60,000 10,000

7,000 48,000 7,000 12,000 45,000 12,000 -----9,000 12,000 11,000 10,000 33,000 47,000 8,000

8,000 51,000 10,000 15,000 57,000 13,000 13,000 16,000 12,000 15,000 12,000 45,000 56,000 12,000

378,000

270,000

345,00 0

TABELA ILUSTRUJĄCA RÓŻNICE W ZDEKLAROWANEJ LICZBIE SPRZEDANYCH BILETÓW NA TRASIE PO AMERYCE ŁACIŃSKIEJ 2011. Recenzje prasowe, zestawienia przychodów od zdeklarowanej przez organizatora liczby sprzedawanych biletów (Billboard Hot Tours List) – w końcu, danych zamieszczonych na witrynie zespołu www.ironmaiden.com Okazuje się, że różnice w danych sięgają przedzialu 15 – 25 %, w przypadku każdego z koncertów. Osobiście nie spotkałem się z sytuacją, aby w przypadku jakiegokolwiek artysty wszystkie trzy źródła wskazywały dokładnie tą samą liczbę zakupionych biletów – najczęściej do rozbieżności dochodzi na poziomie organizator/ochrona – management. Żaden organizator nie zdeklaruje przecież ostatecznej liczby sprzedaży, w obliczu konieczności rozliczenia i płatności podatku od dochodu i organizacji imprez masowych. Takie sytuacje miały również miejsce w Polsce (...) O podobnych niejasnościach wspominałem już przy okazji poprzednich tras zespołu. Ekonomia ma więc swoje kardynalne zasady. Ja osobiście opieram się na danych ujawnianych przez management zespołu i przytaczanych na łamach prestiżowych magazynów branżowych – tutaj nie potrzeba kalkulacyjnej poprawności politycznej (…) Zostawmy na moment zwichrowaną politykę kalkulacji ekonomicznych show buisness’u. W Polsce emocje związane z oczekiwaniem na dwudziesty koncert Irons nad Wisłą - rosły z każdym dniem. Byli u nas w 1984 (5), 1986 (6), 1995 (1), 1998 (1), 2000 (2), 2003 (2), 2005 (1), 2008 (1) – DWUDZIESTY KONCERT: 10 CZERWCA 2011 – WARSZAWA: BEMOWO. Dla porównania – Metallica zagrała u nas 8 koncertów. Amerykanie zagrali w Polsce dla 300,000 fanów, łącznie – koncert Maiden na Bemowie, zdecydowanie mógł zbliżyć brytyjskich weteranów heavy rock’a, do tej wartości. Do roku 2011 zobaczyło ich u nas: 272,000 ludzi na 19-tu sztukach. Po warszawskim misterium dobili do około 315,000!!! To niewyobrażalne osiągniecie – znów byli na szczycie, znów było o Iron Maiden cholernie głośno. Licząc średnią – każda z dziewięciu wizyt, to 35,000 osób – szok! Podczas pierwszego koncertu Iron Maiden na trasie europejskiej 2011, zaprezentowali pełną


scenografię, z wielopoziomowym oświetleniem, ruchomymi rampami, wspornikami scenografii, specjalnym tłem przygotowanym z myślą o kompozycji „The Talisman”, oraz dwiema wersjami maskotki EDDIE: „THE BIG HEAD”, oraz mobilnym monstrum, wyposażonym w futurystyczna wersję Fender’a Stratocaster’a, znaną z ilustracji nowego tour book’u i afiszy koncertowych 2011. Festhalle we Frankfurcie Nad Menem, to budynek zbudowany według podobnych zasad i prezentujący ta samą koncepcje architektoniczną, co wrocławska Hala Ludowa. Starszy, bowiem powstał w 1909-tym roku, dziś to prawdziwy zabytek międzywojennej architektury industrialno – modernistycznej. Arena dosłownie pękła w szwach, ci którzy nie zdołali nabyć biletu, mogli zadowolić się okazyjnymi wyjazdami grupowymi do Londynu (06 sierpnia 2011). Koncert pokazał prawdziwą siłę Maiden, którzy nie zmienili starym zwyczajem set – listy, ale dali przednie widowisko, które wstrząsnęło areną. Nikt nie mógł mieć wątpliwości, co do formy zespołu na samym początku trasy. Szwedzki dziennik „AftonBlatt” i „Expresse Nijut” wypowiadali się o zespole w tonie najwyższego uznania. Ogromna scena ledwie pomieściła się we wnętrzu areny, która swoją kubaturą przypomina bardziej opuszczone parowozownie, czy wnętrze gigantycznej manufaktury, niż arenę widowiskowo – sportową. W głębi sceny backdropy zmieniały się jedenaście razy !!! Trasa europejska została oficjalnie zainaugurowana. W Szwecji wszyscy żyli już zbliżającym się koncertem zespołu. Tamtejsze media przypominały, iż Iron Maiden łączy z tym północnym krajem „odwieczna miłość – cudowna historia”. Przecież już w 1980 zostali tam fenomenalnie przyjęci – i to jako support KISS. Z biegiem lat zjawiskowa muzyka zespołu stała się prawdziwym signum temporis – Iron’i zapełniali w Szwecji sukcesywnie największe areny, grając głównie w Gothenburg’u i Stockholm’ie. Mały kryzys nastąpił w 1995-tym, kiedy to zespół zagrał koncerty w sali Circus i Kultur Haus mieszczących po kilka tysięcy ludzi. Wraz z powrotem frontmana Dickinson’a i gitarzysty Adrian’a Smith’a – czyli trzonu oryginalnego składu, zainteresowanie zespołem wybuchło z siłą tajfunu.

SZWEDZKIE KONCERTY IRON MAIDEN ROK 1980-10-09 1980-10-10 1981-09-08 1981-09-09 1983-06-03 1984-11-02 1984-11-03 1986-11-14 1986-11-15 1986-11-18 1988-09-30 1988-10-01 1990-11-09 1990-11-10 1992-08-29 1993-04-23 1995-10-29 1998-09-25 1999-09-17 1999-09-18 2000-06-27 2003-06-28 2003-11-14 2003-11-15 2005-07-09 2006-11-17 2006-11-18 2006-11-25 2006-11-20 2008-07-16 2008-07-26

OBIEKT

MIASTO

Eriksdalshallen, Stockholm, Sweden Scandinavium, Gothenburg, Sweden Draken or Göta Lejon, Stockholm, Sweden Olympen, Lund, Sweden Scandinavium, Gothenburg, Sweden Isstadion, Stockholm, Sweden Scandinavium, Gothenburg, Sweden Isstadion, Stockholm, Sweden Scandinavium, Gothenburg, Sweden Isstadion, Malmo, Sweden Isstadion, Stockholm, Sweden Scandinavium, Gothenburg, Sweden Scandinavium, Gothenburg, Sweden Isstadion, Stockholm, Sweden Globe Arena, Stockholm, Sweden Scandinavium, Gothenburg, Sweden Circus Arena, Stockholm, Sweden Isstadion, Stockholm, Sweden Globe Arena, Stockholm, Sweden Scandinavium, Gothenburg, Sweden Olympic Rosunda Stadium, Stockholm, Sweden Stockholm, Sweden, Stockholm Stadium Globen, Stockholm, Sweden Scandinavium, Gothenburg, Sweden Ullevi Stadium, Gothenburg, Sweden Globen, Stockholm, Sweden Globen, Stockholm, Sweden Globen, Stockholm, Sweden Scandinavium, Gothenburg, Sweden Stockholm, Sweden, Stockholm Olympic Stadium Gothenburg, Sweden, Ullevi Stadium

FREKWENCJA 8,000 15,000 3,000 3,000 15,000 11,000 14,000 12,000 15,000 7,000 12,000 15,000 15,000 11,000 16,000 14,000 3,000 11,000 16,000 14,000 40,000 33,000 16,000 15,000 58,000 16,000 16,000 16,000 14,000 35,000 60,000


2010-08-07 2011-07-01

Stockholm, Stora Skuggan, Sonisphere Festival’10,

48,000

DEKADA 2000 - 2010

SUMA: 370,000

Gothenborg, Ullevi Stadium, Sweden

60,000

KONCERTY OGÓŁEM: 680,000 WIDZÓW LATA 1980 – 2011. Od roku 2000, do sierpnia 2010 Iron Maiden dali w Szwecji 12 koncertów dla 370,000 ludzi sumarycznie. Stanowiło to bezprecedensowe osiągnięcie dla zespołu rock’owego i heavy metal’owego w tym kraju, w ujęciu dekady. Do historii przeszły koncerty na Stadionie Ullevi w latach 2005, 2008, oraz wielokrotne recitale na Olympic Stadion w Stockholmie, tudzież wielokrotne odwiedziny Scandinavium Arena i nowoczesnej Globen Arena. Wszystkie 33 koncerty, jakie zagrali w latach 1980 – 2011, zobaczyło tam 680,000 widzów – rekord w historii nurtu „Hard & Heavy”. Bruce Dickinson, w następujących słowach komentował poziom zainteresowania Iron Maiden: "Mamy rzesze fanów w wielu krajach, jednak powrót na sam szczyt nie byłby możliwy bez silnego wsparcia ze strony szwedzkich fanów. To od Szwecji wszystko się zaczęło, to tutaj zawsze mięliśmy fantastyczny support - Szwecja i Iron Maiden to cudowna historia". Można powiedzieć: niemal romantyczna. Koncert na stadionie Ullevi w lipcu 2011 był od kilku miesięcy wyprzedany. To nie mogło nikogo dziwić(…) W Niemczech koncerty halowe zespołu wzbudziły zupełnie uzasadnioną sensację. Sprzedano wszystkie bilety a w Monachium, Berlinie i Hamburgu dołożono uzupełniające serie wejściówek na „Stehtplatz Innarium Platzen” – sekcje wolnych boxów, zwykle wykorzystywanych w celu zagwarantowania punktu obserwacyjnego dla sprawozdawców sportowych i arbitrów olimpijskich. „Der Bild” w złotych zgłoskach opisywał trasę po kraju „Najsłynniejszej Grupy Metalowej” – „Monster Show” wzbudzało ogromne zainteresowanie i opisywano je jako „jedno z najważniejszych wydarzeń koncertowych roku”. Iron Maiden trafili na okładkę dziennika „Der Bild” – wraz z najważniejszymi doniesieniami ze świata. Podczas koncertu w Oberhausen (Kö-Pi Arena) zgromadziło się 14,000 widzów a przed samym wyjściem na estradę zespół otrzymał „Złote Płyty” za sprzedaż 133,000 kopii „The Final Frontier” (2010) w Niemczech. W kraju Goethe’go Maiden to zespół wręcz kultowy: w latach 1980 – 2011 otrzymali aż 24 certyfikaty „Złote” i 4 „Platynowe”. Swoisty rekord dla kapeli stricte heavy metalowej – wielkie areny podczas trasy „The Final Frontier World Tour 2011” pękały w szwach – w żadnym z niemieckich miast Iron Maiden nie dali koncertów w arenach przy tak licznej publiczności. Zarówno fani – jak i prasa wypowiadali się o nich w absolutnych superlatywach. Zgodnie z uprzednimi zapowiedziami – Iron Maiden w największych niemieckich arenach zaprezentowali spektakl o wymiarach stadionowych, germańscy fani tak wspaniałego przedstawienia w wykonaniu zespołu nie oglądali od wielu, wielu lat. Imponująco prezentował się „BIG ALIEN EDDIE” – nie zabrakło panteonu rekwizytów zespołu, nie zabrakło olśniewających świateł. Dickinson w przypływie szczerości zwierzył się prasie niemieckiej, iż tak na serio NIGDY nie myślał o lataniu wielkim samolotem Boeing 757, natomiast po latach zdał sobie sprawę, iż w przeciwieństwie do John’a Travolta’y – nie stać Go na kupno gigantycznego samolotu za 100 mln USD, z resztą: po co miałby to robić!? Latając „ED FORCE ONE” - łączy przyjemne z pożytecznym – zapewnia grupie maksymalną mobilność a machina, czarterowana przez management grupy, ma full – service i pełne ubezpieczenie! To na dodatek doskonała reklama dla zespołu – lepiej być nie może, nawet jeśli roczna trasa kosztuje ich 85 mln USD !!! Wracając do rzeczywistości, koncert w monachijskiej Olympiahalle okazał się gigantycznym sukcesem. Obiekt zapełniło aż 15,000 widzów – dosłownie szczelnie – cóż, w Hamburgu, Berlinie i Stuttgarcie było dokładnie tak samo(…) Iron Maiden znaleźli się na topie nawet wśród czytelników „KERRANG!” – generacji bardziej zorientowanej na pop-rock, emo i wszystko, co trendy-like. W plebiscycie na „Najbardziej Wpływową Formację Ostatniego Ćwierćwiecza” zajęli pozycję #2 – zaraz za Metallicą. Przecież w kontekście „impactu na najmłodszą generację fanów” nie mogli liczyć na więcej. Lars Urlich zreflektował się litanią komplementów pod adresem Maiden: „Spowodowali, że zaczęliśmy grać, zawsze byli symbolem tego wszystkiego, co chcieliśmy osiągnięć…” – skąd my to znamy (!??) W przypadku Iron Maiden jest tak, że nagrody i wyróżnienia zawsze chodzą parami – „Sweden Rock Magazine” ogłosili wyniki plebiscytu na najsłynniejsze albumy dekady 2001 – 2011. W TOP 5 znalazły się w kolejności rosnącej, następujące albumy Maiden: Numer Jeden: „A MATTER OF LIFE AND DEATH”(2006) #2 „Dance Of Death”(2003). w końcu, No #5:„The Final Frontier”(2010). Jak przyznał Steve Harris, to niezwykłe zaskoczenie – albowiem nigdy jeszcze nie mieli trzech albumów po kolei w plebiscycie dekady, to w historii zestawienie bezprecedensowe i unikatowe. Cóż, w Szwecji Iron Maiden to wręcz ich religia narodowa i tego typu rezultaty nie powinny nikogo dziwić(…) Daleko szukać Szwecji – w polskim „Teraz Rock” o Iron Maiden napisano okolicznościowy reportaż, zaś w zestawieniu „100 Albumów Wszech – Czasów” - „The Number Of The Beast” (1982) – znalazł się w TOP 60. Na łamach brytyjskiego „Metal Hammer” Bruce pokusił się o wypowiedź, która bynajmniej nie zjednywała mu zwolenników: „Przed laty wpadłem w solidne tarapaty, kiedy stwierdziłem, iż jesteśmy o wiele lepsi niż Metallica, bo jesteśmy – to przecież prawda! Dobra, Amerykanie są bardziej popularni, sprzedają więcej biletów, mają więcej „Złotych i Platynowych Płyt”, sprzedają więcej kopii albumów, na ich koncerty


przychodzi o wiele więcej przedstawicieli klasy średniej, niż na nasze. Niemniej, jakościowo i koncertowo jesteśmy od nich lepsi i ciekawsi. Komercja to jeden z wymiarów działalności – to nie wszystko, w końcu – ONI nie są Iron Maiden !” Fani obu zespołów – wiedzą swoje i nic ani nikt tego nie zmieni. Patrząc obiektywnie na rynkową pozycję obu gigantow rock’a – należy przyznać, iż ilościowo większy sukces odniosła Metallica. Sprzedać 110 mln 15-tu wydawnictw – to nie lada osiągniecie, niemniej w dużej mierze podyktowane uwarunkowaniami stricte rynkowymi i kompromisami stylistycznymi, względem wymogów i oczekiwań sezonowych publiczności masowej. Pod tym względem Iron Maiden NIGDY nie uznawali postaw kompromisowych o charakterze konsensusu(…) Tak, czy inaczej – jak napisano we wstępie do artykułu w „MH UK” – Maiden są jednym z największych band’ów w historii, jednym z najwspanialszych, jakie kiedykolwiek podpięły się pod wzmacniacze(…) Zostawmy jednak fanom te „post – modernistyczne” dywagacje i spory, na tydzień przed premierą polskiej odsłony festiwalu „SONISPHERE 2011” a w zasadzie, tegorocznej edycji największego, międzynarodowego festiwalu na Ziemi, organizatorzy podzielili się kilkoma informacjami natury organizacyjno – technicznej. SONISPHERE: IRON MAIDEN INFORMACJE TECHNICZNO - ORGANIZACYJNE 250 osób na stałe podróżuje w ekipie Sonisphere 2011. 45 ciężarówek transportuje produkcję festiwalu 2011. 150 osób lokalnej obsługi technicznej jest zatrudnionych na każdym nowym obiekcie. Około 500 osób pracuje na imprezach. Największy obiekt może pomieścić do 500.000 ludzi – Lotnisko Bemowo, Polska. Do 6 scen na obiekcie w niektórych krajach, łącznie blisko 80 zespołów występujących. Sonispherefestivals.com - 37 milionów odsłon, 8 milionów unikalnych użytkowników. Sonisphere na Facebook’u tworzy społeczność liczącą ponad 400 tysięcy osób. Cóż, robi to wszystko wrazenie, niemniej – jasno widać, iż „SONISPHERE” to takie „Monsters Of Rock XXI-ego Stulecia”. To wspaniałe, iż po raz drugi mamy okazję doświadczyć ogromu tegoż widowiska, właśnie u nas – w Polsce! 02 WORLD Arena – Hamburg, rekordowy dla Iron Maiden tłum w tym mieście – 15,000 (choć recenzenci niemieccy mówili o 12,000) – rewelacyjny koncert zespołu w „Dzień Ojca”. Zaprezentowali niemal pełną, stadionowa produkcje w najlepszym wydaniu rockowej tradycji. Ogromny, monstrualny EDDIE BIG ALIEN - to coś na co stać jedynie artystów o wielomilionowych dochodach, sama estrada: 40 metrów długości, 25 głębokości i 18 wysokości, nie gorsza od show Metallicy. Masakrujące światła, potężne telebimy i 200,000 Watt mocy muzycznej PA. 11 ogromnych TIR’ów sprzętu(…) „Der Hamburger Allgemeine Zeitung” krzyczał w nagłówku: „Der Monster Of Rock Show bei Iron Maiden im Vatertag”. „Dzień Ojca” dla wypełniających szczelnie halę fanów, był niezwykle barwny i udany. Dickinson pozwolił sobie nawet na rubaszne i dwuznaczne przywitanie: „Scream For Me, Hamburg – najbardziej gay’owskie miasto Niemiec”. Jak pisał szwedzki sprawozdawca – „… niech was nie zmyli ich bezkompromisowa postawa, prostolinijny styl bycia, otwartość – Iron Maiden to typ kolesi, z którymi mógłbyś pójść do pubu po pracy, zagrać w piłkę, spotkać się na ulicy – są zwyczajnymi, sympatycznymi przedstawicielami working class – różni ich od Ciebie to, że na ich kontach widnieją gruuube miliony, choć tego nie okazują i nie mają gwiazdorskich kaprysów, klasa sama w sobie – respekt”. Jednak dla wielu fanów, tym „wymarzonym, doskonałym koncertem” w Niemczech, było show w berlińskiej, supernowoczesnej 0 2 WORLD Arena – 17,000 widzów, największy spektakl w ramach trasy, masa fanów z POLSKI(!!!) Ten koncert, jak żaden poprzedni z cyklu – znalazł się w orbicie zainteresowań krajowej prasy, specjalne akredytacje otrzymali m.in.: przedstawiciele niemiecko-języcznych periodyków: „Metal Hammer” i „Rock Hard”. Można rzec, iż był to jeden z najwspanialszych spektakli rockowych, jakie widziała ta niezwykle prestiżowa arena. Nie mogło być inaczej, skoro forma zespołu rosła z koncertu na koncert(…) Niemiecki „Metal Hammer” nazwał Iron Maiden „najwspanialszym, koncertowym zespołem świata” – Trudno się dziwić, bo wciąż dawali kapitalne koncerty. W polskiej prasie i wybranych mediach, na kilkanaście dni przed koncertem Iron Maiden – grzmiało. „Teraz Rock” poświecił grupie felieton, próbując przybliżyć czytelnikom fenomen formacji i potwierdzając, iż sumarycznie wszystkie albumy zespołu sprzedały się w „ponad 100 mln” kopii. ONET. pl opublikował specjalny, przed-koncertowy wywiad z Dave’m Murray’em:

DZIEWICA, KTÓRA NIGDY SIĘ NIE NUDZI Rozmowa z Dave'em Murray’em, gitarzystą Iron Maiden Motto FC Barcelona, to: "Więcej niż klub". O Iron Maiden można napisać "Więcej niż zespół". To wielkie, sprawnie działające przedsiębiorstwo, przygotowujące perfekcyjne show, to szczególne liternictwo, wyjątkowe okładki płyt, miliony fanów, maskotka EDDIE. Legiony artystów biją im pokłony. Dla większości zespołów


z szeroko pojętego heavy metalu, z Metallicą na czele, byli główną inspiracją. Ostatnio jako wielka fanka brytyjskiego sekstetu ujawniła się sama Lady GaGa. „Żelazna Dziewica” przyjeżdża do Polski od 1984 roku. Za kilka dni pojawi się u nas po raz kolejny. 10 czerwca 2011 Iron Maiden będzie gwiazdą festiwalu „Sonisphere”. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Bruce Dickinson, Steve Harris, Janick Gers, Adrian Smith, Nicko McBrain i Dave Murray wprawią w zachwyt wielotysięczny tłum. Ostatni z wymienionych, skromny, wiecznie radosny i uśmiechnięty, mający ksywkę "Księżycowa twarz", zgodził się na krótką rozmowę przed koncertem. Q: Śledzę karierę Iron Maiden szmat czasu, ale nie przypominam sobie zdjęcia, programu telewizyjnego, czy innego wizualnego materiału o zespole, na którym nie byłbyś uśmiechnięty od ucha do ucha i nie promieniował pozytywną energią. Skąd u ciebie tyle radości i optymizmu? Czy to ma związek z udaną karierą, wspaniałą rodziną, sukcesem komercyjnym, mieszkaniem na Hawajach? A może z czymś jeszcze? DAVE MURRAY: [śmiech] Być może śmieję się dlatego, że lepiej wychodzę na zdjęciach uśmiechnięty. A mówiąc poważniej, jeśli robi się coś, co naprawdę bardzo się lubi, ciężko być zasmuconym. Ja w każdym razie tego nie potrafię [śmiech]. Staram się wraz z moimi przyjaciółmi z zespołu tworzyć muzykę, która sprawia nam radość i której fani mogą słuchać z przyjemnością. Ona daje mi szczęście, a od tego już niedaleka droga do tego, by przez niemal cały czas czuć się dobrze. Q: Ty, Steve Harris i Nicko McBrain byliście w Polsce z Iron Maiden podczas wszystkich wizyt w moim kraju. Za kilka dni, 10 czerwca, będziecie gwiazdą „Sonisphere Festival”. Czy jest coś takiego z poprzednich wizyt zespołu w Polsce, co wciąż masz w pamięci? DM: To prawda, po raz pierwszy byłem z Iron Maiden w Polsce chyba w pierwszej połowie lat ’80-tych, w 1984 roku. Niesamowite jest, jak nasza baza fanów w Polsce rozrosła się od tamtego czasu. Wiem, że jest ich bardzo dużo. Za każdym razem, gdy zjawiam się u was z Iron Maiden, fani są nieprawdopodobni i przyjmują nas niezwykle gorąco. Tego, co działo się w latach 80., gdy graliśmy w Polsce, nie da się zapomnieć. Pamiętajmy, że to były czasy długo przed Internetem i telefonami komórkowymi. Gdy przyjeżdżaliśmy do was, udzielaliśmy może kilku wywiadów, robiliśmy trochę zdjęć, a informacje rozprzestrzeniały się przede wszystkim na zasadzie poczty pantoflowej. Dziś, dzięki Internetowi, cały świat jest niczym otwarta księga. Łatwiej jest nawiązać kontakt, utrzymywać go. Także z naszymi fanami z Polski, co jest fantastyczne. I oni są fantastyczni. Dlatego zawsze z radością do was wracamy i nie zapominamy, jak nas przyjmujecie. Q: Iron Maiden od lat gra koncerty na stadionach, w ogromnych halach, gigantycznych festiwalach. Nie tęsknisz za czasami, gdy graliście w klubach, w których interakcja z fanami jest znacznie silniejsza? DM: Cóż, myślę że mamy na koncie całkiem sporo koncertów klubowych, ale są już one częścią naszej odległej przeszłości. Kiedyś takie występy były dla nas koniecznością. Przyjemną. Dziś nie są. Wiesz, Iron Maiden jest zespołem, który bardzo dawno temu wkroczył na inny, znacznie wyższy pułap, jeśli chodzi o prezentację muzyki. Mamy ogromną scenę, jest EDDIE, który przez lata się zmienia, jest zawsze wspaniała oprawa świetlna. Ogólnie mówiąc, produkcja naszego show to jest coś naprawdę imponującego. Wydaje mi się, że powrót na dłużej do grania klubowego nie byłby właściwy. Byłby krokiem wstecz. Myślę, że wiesz, co mam na myśli i również wiesz, że Iron Maiden jest zespołem zawsze będącym bardzo blisko fanów. Nie unikamy ich, staramy się z nimi spotykać, kiedy to tylko możliwe. A to, że od lat mamy możliwość występowania na ogromnych arenach i prezentowania ludziom wielkiego show, jest naturalną konsekwencją tego, co robimy od ponad 30 lat. Sądzę, że nasi fani też się z tego cieszą. Rzecz jasna nie mam nic przeciwko koncertom w klubach. Zagrałem ich przecież mnóstwo i tak właśnie budowaliśmy naszą bazę fanów, która dziś liczy miliony osób na całym świecie. Aczkolwiek nie zarzekam się, że już nigdy nie będzie można nas zobaczyć w klubie. To byłoby niezłe wariactwo [śmiech]. Q: Oprócz koncertu w Polsce jest też inny powód do naszej rozmowy - kompilacja "From Fear To Eternity: The Best Of 1990-2010", która niebawem się ukaże. Obecnie jesteście na trasie promującej album "The Final Frontier"(2010). Czy w związku ze wspomnianą składanką można zakładać, że po zakończeniu trwającego tournée wyruszycie na kolejne, mające być celebracją hitów Iron Maiden z ostatnich 20 lat? DM: Mowy nie ma, robimy sobie wakacje [śmiech]. Co zaś do kompilacji, podobnie jak nasze wydawnictwa tego typu z ostatnich paru lat, jest ona głównie prezentem dla naszych młodszych fanów, którzy być może nie mieli okazji poznać Iron Maiden z płyt wydanych 20 lat temu. Kiedy zakończy się "The Final Frontier World


Tour" niczego innego nie mamy w planach na pozostałą część 2011 roku. Być może pomyślimy o czymś w przyszłym roku. Kiedy w sierpniu 2011 zakończymy trasę, nie będziemy promować kompilacji. Ale i tak sporo ze znajdujących się na niej piosenek będzie można usłyszeć na koncertach. Z kolei w 2011 roku może ukazać się koncertowe DVD, zawierające koncerty kręcone podczas "The Final Frontier World Tour" w Ameryce Południowej. W zasadzie to wszystko, co mamy do zrobienia w tym roku. Czyli generalnie spora jego część upłynie nam na odpoczynku [śmiech]. Q: Czy przygotowanie płyt kompilacyjnych sprawia wam jeszcze jakieś kłopoty po wielu tego typu wydawnictwach w dorobku? Jak to robicie? Dyskutujecie, a potem głosujecie? DM: Mamy już sprawdzoną metodę. Zwykle jest tak, że zajmuje się tym Steve z naszym menedżerem Rod’em Smallwood’em, a czasami dołącza jeszcze Bruce. Oni dokonują wyboru piosenek, które powinny się znaleźć na składance. Wiesz, gdybyśmy wszyscy zasiedli w jednym pokoju i mieli coś wybrać, podejrzewam, że zajęłoby to o wiele więcej czasu [śmiech]. Tak więc, zajmują się tym dwie, góra trzy osoby i zawsze w efekcie wszyscy są zadowoleni z wyboru. Zwykle przekrój działalności Iron Maiden jest dobrze zaprezentowany. Q: Iron Maiden ma sporo piosenek, które ukazały się na singlach albo EP-kach. Czy dyskutowaliście kiedyś o tym, że dobrze byłoby zebrać wszystkie na jednym kompilacyjnym wydawnictwie? Taki prezent na pewno ucieszyłby wszystkich fanów. DM: To jest możliwe. Mamy nawet kilka numerów studyjnych, które kiedyś nagraliśmy, a które nigdy nigdzie się nie ukazały! Kiedy mogłyby się pojawić, naprawdę nie mam pojęcia. Jednak sporo z tych tak zwanych „stron B” już gdzieś można było znaleźć. Poza tym Iron Maiden jest zespołem, który koncentruje się na tym, co ma najlepszego. A piosenkize stron „B” albo te niewydane, są takimi z jakiegoś powodu. Najwyraźniej uznaliśmy, że na ma dla nich miejsca na płytach. Wolimy na przykład zaprezentować dobre kawałki nagrane podczas koncertu niż numery studyjne, co do których nie jesteśmy w 100 procentach przekonani. Jednakże nigdy nie mówimy nigdy. Z Iron Maiden zawsze wszystko jest możliwe [śmiech]. Nie bierz tego jednak za obietnicę. Aczkolwiek, jak tak sobie myślę po twoim pytaniu, kolekcja rzadkich nagrań Iron Maiden to nie jest zły pomysł [śmiech]. Q: Rozmawiając z tobą wyczuwa się, że jesteś skromnym, normalnym facetem. A przecież Dave Murray to muzyk, który cały czas pisze historię muzyki wraz z Iron Maiden. Osiągnęliście już niesamowicie dużo. Ale chciałem cię zapytać, czy był taki moment, w którym wiedziałeś, że dobrze zrobiłeś poświęcając się muzyce? DM: Wydaje mi się, że mogę wskazać taki czas. To było w połowie lat 80. Podczas trasy promującej "Somewhere In Time"(1986). Pojechaliśmy wtedy do Ameryki, w której co prawda graliśmy wcześniej wiele razy, lecz w trakcie tego tournée było nam dane występować niemal wyłącznie w potężnych arenach koncertowych i codziennie oglądało nas 20 - 30 tys. ludzi. Każdy z nas patrzył na ten tłum, na to, jak szalał, i mówiliśmy do siebie: "Wow!". To była ogromna zmiana w porównaniu z wcześniejszymi trasami koncertowymi. Do tego pisały o nas chyba wszystkie możliwe gazety [śmiech]. Tak więc, jeśli miałbym wskazać przełomowy okres dla Iron Maiden to byłaby to połowa lat ‘80-tych! Nie chciałbym zostać źle zrozumiany, ale dziś to ogromne poparcie dla zespołu jest czymś, do czego przywykliśmy. Aczkolwiek wiemy, że w tym biznesie nic nie jest dane na zawsze. I muszę ci się przyznać, że po tylu latach na scenie wciąż się doskonale bawię [śmiech]. Podobnie reszta chłopaków. To wciąż bardziej zabawa niż praca. Wykonywana w znacznie lepszych warunkach niż kiedyś [śmiech]. Cały czas mamy też świadomość tego, że to gdzie jesteśmy dziś, zawdzięczamy fanom. Bez nich nic byśmy nie osiągnęli. Mam wrażenie, że sporo zespołów zapomina, iż najważniejsi są ci, którzy przychodzą na koncerty i kupują płyty, którzy cię wspierają, dają Ci energię do tego, by wyjść na scenę i dać z siebie wszystko. U nas fani zawsze byli i będą na pierwszym miejscu. Może to jeden z powodów, dla których Iron Maiden dziś jest o wiele popularniejszy niż w latach ‘80-tych, które przecież były znakomite dla mocnej muzyki. To nieprawdopodobne [śmiech]. Ale jak mówiłem, wiemy, że trzeba się starać, bo nic nie ma za darmo. Q: Iron Maiden to jeden z najciężej pracujących zespołów metalowych. Nic dziwnego, że ostatnie kilkanaście miesięcy to dla was pasmo sukcesów, a album "The Final Frontier"(2010) osiągnął największy sukces spośród wszystkich waszych wydawnictw i zdobył szczyty notowań chyba w ponad 30 krajach. Czy coś takiego robi na tobie jakieś wrażenie? Przecież Iron Maiden zaszczyty ze strony biznesu od dawna nie są potrzebne?! DM: Zatrzymałem się na informacji, że płyta "The Final Frontier"(2010) była numerem jeden w 28 krajach


[śmiech]. Ale to było jakiś czas temu. A wracając do pytania, oczywiście coś takiego, jak uznanie dla zespołu, jego muzyki zawsze jest miłe. Jeśli twoja płyta jest na pierwszym miejscu w 30 krajach, trzeba zrobić wokół takiego osiągnięcia wielkie zamieszanie [śmiech]. I nie mówię tego z próżności. Weź też pod uwagę, że to, iż Iron Maiden osiągnął tak wielki sukces, nie jest wyłączną zasługą muzyków. Za nami stoi mnóstwo ludzi, dzięki którym możemy robić to, co robimy na takim poziomie. Ty też masz w tym swój udział, bo zaliczam do tego grona dziennikarzy, którzy chcą z nami rozmawiać i piszą o nas. Ogromnie ważny jest Rod, nasz menedżer, chłopaki z obsługi technicznej, wytwórni płytowej. Im wszystkim należy się uznanie za pracę na rzecz zespołu. Do nas, muzyków Iron Maiden, należy tylko tworzenie muzyki i wykonywanie jej przed publicznością. Bez wsparcia pozostałych osób daleko byśmy nie zaszli. Myślę również, że kluczem do naszego sukcesu jest w dużej mierze to, iż my nigdy nie nudziliśmy się tym, co robimy. To wciąż dla nas wielka frajda. Zresztą, można to odnieść chyba do sukcesu w ogóle, nieważne w jakiej dziedzinie życia. A jak już jest sukces, trzeba go godnie uczcić [śmiech]. Q: Czy spełniasz się jako muzyk w Iron Maiden? Nie myślałeś nigdy o tym, aby założyć projekt uboczny i grać w nim na przykład bluesa, którego uwielbiasz? DM: Granie w Iron Maiden satysfakcjonuje mnie w 100 procentach. Poza tym, wiąże się to z wieloma silnymi emocjami. Jako gitarzysta mogę się wypowiadać w tym zespole na bardzo różne sposoby. I to jest w tym wszystkim najwspanialsze. Iron Maiden potrafi zagrać bardzo agresywnie, ale też spokojnie i melodyjnie. Są w naszej muzyce wszystkie kolory. Mówiąc szczerze, prawdą jest, że kocham bluesa, lecz grając go nie miałbym okazji do zaprezentowania się z tak różnych stron, jak to jest w przypadku Iron Maiden. Różnorodność także powoduje ten mój nieustanny uśmiech, o który pytałeś mnie na początku [śmiech]. Q: Częścią promocji albumu "The Final Frontier"(2010) była też tak samo zatytułowana gra online. Miałeś okazję w nią zagrać? DM: Niestety nie [śmiech]. Zresztą, nie jestem dobry w grach komputerowych. Ale oczywiście widziałem, jak wygląda i na czym polega [śmiech]. Grałeś w nią, uważasz, że jest dobra? Trochę grałem, choć nie za wiele. Gra jest zrobiona zawodowo. To również zdanie ludzi tworzących gry, więc macie powody do zadowolenia. Miło mi to słyszeć. Nie grałem również dlatego, że miałem dużo obowiązków promocyjnych związanych z płytą. Ważne, że wielu fanów grało w grę i opinie są w większości pozytywne. Q: Iron Maiden to również mnóstwo przeróżnych gadżetów z logo zespołu i EDDIE'em, ewoluującym przez lata. Masz jakiś ulubiony gadżet związany z grupą? DM: Oj, to trudne pytanie [śmiech]. Bardzo mi się podobały przypinki z EDDIE'em, które powstały wiele lat temu, w zasadzie niemal na początku kariery. Naprawdę robiły spore wrażenie [śmiech]. W ciągu tych ponad 35 lat powstało tak wiele gadżetów, że nie jestem w stanie wszystkich spamiętać. Były na przykład fajne puszki z wizerunkiem EDDIE’go i logo, bardzo wygodne buty do gry w tenisa [śmiech]. Liczba wszystkich gadżetów związanych z nami jest niewyobrażalna. Gdybyś prześledził, co wystawiają na aukcjach kolekcjonerzy, to byś nie uwierzył [śmiech]. Ja mam wielki sentyment do tych małych przypinek sprzed lat. Q: Tu mnie zaskoczyłeś, bo spodziewałem się, że jako zapalony golfista na samym początku wymienisz torbę na kije golfowe i piłki golfowe z EDDIE'em i logo Iron Maiden?!! DN: Ach! Faktycznie, zapomniałem o nich [śmiech]. A to pewnie dlatego, że jak dostaję piki golfowe, to po jednym meczu już nie mam żadnej i zapominam, iż taki gadżet istnieje [śmiech]. Torbę na kije wciąż mam [śmiech]. Wiem, że Nicko wciąż ma kilka piłek golfowych. Jak dostanę kolejną partię, parę muszę schować do szuflady [śmiech]. Masz rację, gadżety golfowe powinienem wymienić jako pierwsze. Nie wiem, co mi odbiło [śmiech]. Imponująca szczerość i otwartość. Według muzyków szwedzkiego SABATON, na koncert w Göteborgu wybierało się nawet 60,000 osób. Szwedzi nie kryli dumy – to największe audytorium w ich historii. Na kilka dni przed koncertem w Warszawie, podano do informacji fakt, iż zespół sprowadził do Polski 55 TON oświetlenia – ogrom. Po wyprzedanej trasie po Niemczech (Stuttgart – 15,000) – zagrali na Gelredome (Holandia) dla niemal 30,000 widzów. To największy koncert, jaki kiedykolwiek Iron Maiden dali w Holandii na stadionie, jako jedyna atrakcja wieczoru(…) Na dodatek Nicko McBrain wziął udział w projekcie „Metal Bijbel” – to nic innego, jak reinterpretacja Nowego Testamentu w wersji metalowej, opowiadana (napisana) przez słynnych muzyków. Chrystianizacja heavy metalem – można i tak(…)


W tym samym czasie (szósty czerwca), światową premierę miała kompilacja 1990 – 2010. Nawet w kablowej TV ukazał się spot reklamowy zestawu 2 CD(…) Wśród polskich fanów zaczęły krążyć niepokojące wieści (plotki???) o żałosnej frekwencji na zbliżającym się wielkimi krokami festiwalu „SONISPHERE 2011”, w Warszawie(…) Od poniedziałku (06 czerwca) rozpoczęły się prace nad przygotowaniem infrastruktury festiwalu. Zbudowano aż trzy sceny: główną, przekraczającą 60 m – średnią: 25 m – w końcu tą trzecią, zainstalowaną na mobilnym Tourbusie Red Bull’a! Prace trwały 24 godziny na dobę przez 5 dni i nocy. Szykowało się oszałamiające przedstawienie – tylko scenografia, światła i aparatura Iron Maiden, przyjechały w 11-tu TIR’ach (czwartek: 09 czerwca). Zdecydowanie ten koncert przejdzie do historii, jako najlepszy spektakl, jaki Anglicy dali kiedykolwiek w Polsce – bo przecież widowisko na trasie 2011, oszałamiało(…) Według zapowiedzi przedkoncertowych, na Bemowo wybierało się zaledwie 20,000 fanów ciężkiego rocka. Nie inaczej (jeszcze gorzej!!!) było w Czechach i Bułgarii – tutaj doszło do przepychanek między kierownictwem Iron Maiden, a organizatorami koncertów – Rod Smallwood oniemiał, kiedy dowiedział się, jakich to „atrakcyjnych sum” zażądali organizatorzy od potencjalnych uczestników koncertów! Koncert w Sofii został ostatecznie odwołany. Nic dziwnego – wszystkie koncerty bułgarskie (oprócz Bon Jovi) przyciągały raczej kameralne grona widzów. Festival Sofia Rocks z Judas Priest i Whitesnake – przy znacznie niższych cenach, sprzedawał się słabo. Przesilenie imprez w rodzaju „SONISPHERE” dało o sobie znać(…) Iron Maiden wiedzieli, co się szykuje, już miesiąc temu – to dlatego „Metal Hammer UK” pisał o „98 koncertach i ponad 2 mln widzów” – nie zaś o 101 sztukach; odpadła Japonia (2 razy w Tokio) i Bułgaria. Reasumując: „The Final Frontier World Tour 2010/11” to 100 koncertów dla około 2,600,000 widzów (…) W Polsce, „Live Nation Polska” przeholowali – najwięcej wypuszczono biletów w cenie(…) 400 PLN! W tym samym czasie odbywały się koncerty Bryan’a Adams’a (Rybnik), Rod’a Steward’a (Toruń), Santana’y (Warszawa) – wszędzie debet w budżecie przychodów ze sprzedaży kart wstępu. Chytry dwa razy traci !!! Iron Maiden nie najlepiej wychodzili na koncertach „SONISPHERE”, które wydawały się mieć sens jedynie przy niezwykle mocnym składzie i bezprecedensowym zestawieniu nazwisk artystów (BIG 4). Management zespołu dostał wiele do myślenia(…) W Danii sprzedano na Orange Stage ponad 100,000 biletów a masa ludzi przyjechała specjalnie dla Iron Maiden - Niemcy, Francja, UK, Polska. To najlepsza sprzedaż biletów na Roskilde od 11-tu lat(!!!) Nie inaczej było w Belgii i Austrii (rekordowe frekwencje), nie wspomnę o UK i Skandynawii. O sukces trasy na Starym Kontynencie – mogli być spokojni. 10-ty czerwca, Polska, Lotnisko Bemowo. 8:00 wyjazd z Placu Zwycięstwa w Łodzi. Na miejscu (13:15) schodzą się pierwsze grupki fanów Iron Maiden, godzinę później są ich całe tysiące. Pod bramami ogromnego lotniska część osób afiszowała się z chęcią zakupu „biletu po rozsądnej cenie” – ogromne kartonowe tabliczki wiele mówią. O dziwo, sprzedających bilety za 50% ich wartości – nie brakowało. W ostatnich 9-7 dniach przed imprezą sprzedano kilkanaście tysięcy dodatkowych biletów „po rozsądnej cenie”. W ostateczności dominującą liczbą sprzedanych biletów, w raportach post-festiwalowych, było „ponad 40,000”. (TVN, INTERIA, ONET, NEWSWEEK, WIADOMOŚCI 24, TVP 2, GAZETA WYBORCZA, POLITYKA, ŻYCIE WARSZAWY) Ogromna scena festiwalu z perspektywy bram wejściowych, przypominała niewielki prostokąt – w rzeczy samej: mekka pielgrzymki kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Nie da się ukryć, iż 95% widzów zjawiło się na polskiej edycji „SONISPHERE 2011” wyłącznie ze względu na Iron Maiden, co dobitnie pokazała narastająca liczba widzów, dopiero na godzinę przed występem headliner’a imprezy. Koncert Motorhead, choć składający się z zaledwie 13-tu utworów, w tym sola Mike’a Dee – porażał energią. Pod sceną kompletny młyn, nie ma metra wolnej przestrzeni - kompozycje „Iron Fist”, „Ace Of Spades”, „Overkill”, „Killed By Death”, „In The Name Of Tragedy”, zostały odegrane ze swadą dwudziestolatków. O 20:15 rozpoczęły się prace nad montażem scenografii gwiazdy wieczoru – legendarnych Iron Maiden. Na 60-cio metrowej estradzie uwijało się kilkadziesiąt osób z obsługi zespołu, tłum na płycie zdecydowanie zgęstniał, pojawiło się też sporo widzów na pustawych trybunach. Najpierw z ogromnych głośników popłynęli Black Sabbath z „Sabbath, Bloody Sabbath”, następnie punktualnie o 21:00 usłyszeliśmy kultowy „Doctor, Doctor” U.F.O. Kiedy scenę przeczesały czerwone reflektory, kiedy huknęło potężne intro „Satellite 15…” a na telebimach wyświetlano fantastyczna animację z udziałem „EDDIE – ALIEN’a” – wiedzieliśmy, że czeka nas nie lada misterium. Czy można opisać ten koncert inaczej, niż nieziemski spektakl !?? Rewelacyjne światła, forma zespołu – knockout, forma Bruce’a Dickinson’a – najlepsza od kilku poprzednich wizyt w Polsce. Doskonale wypadły … cholera, wszystkie utwory. Oczywiście, nie zabrakło konferansjerki frontman’a przed „Coming Home”, „Blood Brothers”, kapitalnej gry aktorskiej podczas „When The Wild Wind Blows” i „The Talisman” a wersja „Dance Of Death” zmiotła z posad tą, znaną z koncertu w Dortmundzie, w 2003-cim. Jednym słowem – Iron Maiden udowodnili, iż wszystkie pozostałe grupy zaproszone na festiwal, to przy nich jakiś tandenty żart(…) Nie mogło zabraknąć Bruce’a – Kawalerzysty podczas „The Trooper” i chodzącego „EDDIE’go Alien’a” z gitarą, na „The Evil That


Men Do”. Kapitalnie sprawdził się pomysł z kamerami w głowie stwora i emisją obrazu na telebimy. Co do „EDWARDA”, ten chodzący wydawał się żywcem wyjętym monstrum z filmu „Obcy”. Był chyba najbardziej realistyczną inkarnacją maskotki Iron’ów od wieków! Podczas „Iron Maiden”, zgromadzona publiczność dostała to, na co wszyscy czekali – ogromnego „EDDIE – ALIEN’a”. Najpierw gigantyczne paluchy stwora objęły tylną część estrady, następnie, bardzo powoli, wynurzał się jego otwarty łeb. Ogromna głowa miała 8 metrów, lustrowała publiczność czerwonymi oczami a palce układały się w symbole „Horned Hand”. Naturalnie, że taki spektakl wzbudził entuzjazm(…) Nie wspomnę, iż niemal co kompozycja – zmieniały się panoramiczne tła za estradą – znak firmowy zespołu. Brawurowe wykonanie „Hallowed Be Thy Name”, „The Number Of The Beast” z ogromnym posągiem Belzebuba i pięciominutowa wersja „Running Free” – dopełniły programu imprezy, w ramach bisów. Dickinson przedstawił kolegów, nie zapominając o sobie tylko właściwym poczuciu humoru, a po koncercie wszyscy panowie obdarowali tłum pałeczkami, kostkami, frotkami i czapeczką (Dickinson). Bruce nie omieszkał wspomnieć o rewelacyjnym przyjęciu w naszym kraju, „Złotych Płytach” za „The Final Frontier”(2010) i kilku DVD’s oraz „ponad 40 tysięcy ludzi” zgromadzonych na lotnisku Bemowo. Tak zakończyła się dziewiąta wizyta Iron Maiden w Polsce i ich 20-ty(!!!) show w naszym kraju. Oczywiście, mankamentem był dobór składu festiwalu (łapanka i chaos stylistyczny), potworna drożyzna, braki organizacyjne i zdecydowanie „przebasowane” brzmienie wszystkich grup. Chyba NIKT nie miał większych powodów do skarg i zażaleń(…) Jednak nie zmienia to faktu, iż wbrew wcześniejszym przewidywaniom, koncert Iron Maiden na Bemowie, zgromadził największą liczbę widzów w historii pojedynczych shows Maiden w Polsce – ponad 40,000 ludzi. W Pradze, „SONISPHERE 2011” przyciągnął blisko 30,000 widzów – obiekt był całkowicie wyprzedany a przyjęcie Iron Maiden jeszcze cieplejsze, niż w Polsce!!! Fani nie zawiedli a organizatorzy mogli pogratulować samym sobie zmysłu marketingowego. Nie sprawdziły się przepowiednie tych, którzy wróżyli klapę finansową festiwalowej trasie zespołu. Przyjęcie w Polsce było tak wspaniałe, iż Bruce Dickinson nie omieszkał pochwalić podczas czeskiego koncertu, polskich fanów. 40,000 to liczba zarezerwowana w naszym kraju dla mega – gwiazd. Bilety w Polsce, przy ogromnym nagromadzeniu atrakcyjnych koncertów, sprzedawały się przeciętnie: Rod Steward (16,000), Bryan Adams (10,000), Santana został odwołany „…z przyczyn organizacyjnych”. Sprzedano 3500 biletów! Na tym tle koncert Maiden przedstawiał się imponująco! INTERIA.PL opublikowała nawet cały cykl artykułów dotyczących polskich korzeni Janick’a Gers’a. Na backstage’u Gers gościł swych polskich krewnych – wzruszające spotkanie po 34-ech latach permanentnej rozłąki. Jednak więzy krwi to najsilniejsza zależność na świecie. Ten sam portal napisał: „Iron Maiden w świadomości milionów fanów na całym świecie, to synonim Heavy Metal’u, tak jak Bob Marley jest symbolem Reggae, Rolling Stones – Rock’a a Louis Armstrong – Jazz’u.” Prawda – do europejskiej trasy panowie przygotowywali się niezwykle solidnie, 162 TONY(!!!) prywatnego sprzętu grupy, przewoziło 10 gigantycznych ciężarówek. Show rzeczywiście imponowało, a fani tłumnie stawiali się na kolejnych koncertach. Kompilacja „From Fear To Eternity”(2011) dotarła w UK do pozycji #19-ej, zaś w wielu krajach osiągnęła TOP 50 – w Nowej Zelandii osiągnęła pozycję #15-tą, najwyższą dla kompilacji zespołu w tym kraju. Większość fanów zadowoliła się plikami MP3 a kolekcjonerzy mieli do wyboru 3 PLP(…) Ciekawą opinię na temat rzeczonej kompilacji opublikowała Gazeta Wyborcza: „„From Fear To Eternity”(2011) dowodzi, że brytyjska grupa dobrze się okopała na pozycji heavymetalowych weteranów i że podtrzymywanie statusu legendy interesuje ją bardziej niż praca nad nowymi numerami. Ostatnie dwie dekady pokazują dobitnie, jak zmieniły się priorytety Bruce’a Dickinsona i jego kolegów. W tym czasie Iron Maiden wydał osiem płyt studyjnych, ale aż trzynaście krążków kompilacyjnych: pięć składanek z hitami i osiem albumów koncertowych (nie licząc DVD). Zresztą z całej trójki rockowych weteranów, którzy wystąpili na Sonisphere – oprócz Iron Maiden to Killing Joke i Motorhead – to właśnie zespół Dickinson’a miał w ciągu ostatnich dwudziestu lat najmniej do powiedzenia pod względem muzycznym. A jednak to on wciąż jest gigantyczną gwiazdą, która wypełnia stadiony po brzegi. Iron Maiden solidnie zapracował na swoją sławę w latach 80., będąc najjaśniejszym punktem nurtu nazywanego „New Wave of British Heavy Metal”. I do dziś skutecznie to pielęgnuje, nagrywając płyty solidne, ale niezaskakujące.” Cóż, sporo w tym racji. Austria, „Nova Rock Festival 2011” – rekord frekwencji, podczas show Iron Maiden / SOAD było obecnych około 60,000 ludzi. Kolejny rekord frekwencji w historii koncertów formacji, w tym kraju. Polska, Berlin, Monachium, Frankfurt, Stuttgart, Köln, Hamburg, Holandia – ta trasa ukazała Maiden’ów jako formację „nowego poziomu prezentacji” – a na tym nie koniec(…) 14 czerwca do wiadomości publicznej podano fakt, odwołania festiwalu „Sonisphere 2011” w Sofii (Bułgaria). O tym problemie mówiło się już od kilkunastu dni. Według Balkan Entertainment, za wszystkim stały interesy poszczególnych managementów – do odwołania wielkiej imprezy doszło z przyczyn nie zawinionych przez organizatorów. Na kilka tygodni przed faktem, z udziału w imprezie wycofali się: Alice Cooper, Slipknot i Apocalyptica. Fani Iron Maiden nie mieli powodów do radości. Iron Maiden za


pośrednictwem sieci, wystosowali nawet specjalny apel do fanów, tłumacząc całe zajście „problemami logistyczno – organizacyjnymi”. Najwyraźniej owe problemy przyczynić się musiały do sprzedaży zaledwie kilku tysięcy biletów, po zaporowej cenie(…) Gorycz porażki organizacyjnej osłodziła kolejna prestiżowa nagroda, którą przyznano Maiden’om. Zespół został zdobywcą „Golden Gods Award 2011” (… który to już raz ???), tym razem w kategorii „Best British Band”. Koncerty w największych arenach koncertowych UK okazywały się tryumfem zespołu, dwa miesiące przed faktycznym rozpoczęciem trasy, wprowadzono nawet dodatkowe pakiety biletów, dla fanów – gapowiczów! Na dobre rozpoczęła się kampania promocyjna „Why Music Matters” – dzięki patronatowi medialnemu EMI, całość promowano klipem na YOU TUBE, wizualizującym koncert Iron Maiden z „Powerslave” w podkładzie(…) Pamiętajmy, iż ilustracja okładkowa albumu z 1984, jak i kompozycja tytułowa, miały stanowić alegorię upadku przemysłu muzycznego(…) Kontynuując temat najnowszych sukcesów, kompilacja 1990 – 2010 w Niemczech zagościła w TOP 20 (#18) – była to najwyższa pozycja dla kompilacji nagrań Iron Maiden na tym rynku, zaś w Portugalii mieliśmy przyjemność zabserwowania wielkiego powrotu na listy albumu „The Final Frontier” (2010) miejsce #9 – po jedenastu miesiącach(!!!) – zaś nowa składanka wylądowała tam na pozycji #8-ej. W Finlandii rzecz zamykała TOP 10. Wielka passa Iron Maiden ciagle trwała! W Hiszpanii zameldowała się w TOP 25 (# 23). Szwajcarii i Austrii powtórzyła notowania z Niemiec (#18), zaś na Węgrzech zatrzymała się na pozycji #30 –tej. W USA dotarła zaledwie do pozycji # 86, zaś w Kanadzie: 18-ej. W Grecji okazała się najsłabiej notowanym albumem w historii zespołu, zaledwie pozycja #75! Fani potraktowali omawianą kompilacje wyłącznie w kategoriach ciekawostki wydawniczej(…) Oczywiście nie zawiodła publika w Szwecji: pozycja #5. Dla odmiany w Polsce – miejsce #25. Nie zawiedli Czesi i Słowacy, w obu krajach pozycja #5-ta. Oczywiście Bruce Dickinson nie byłby sobą, gdyby nie zaangażował się w dodatkowe projekty. Wokalista Iron Maiden to jedna z najciekawszych i najbardziej utalentowanych postaci w muzycznym świecie. Jako doświadczony pilot i osoba publiczna, cieszył się ogromnym zaufaniem społecznym, nic więc dziwnego, iż wystąpił w klipie reklamującym Brytyjskie Towarzystwo CAA, patronując bezpiecznym liniom lotniczym. W tle 20-minutowego spotu można było usłyszeć fragmenty utworów Iron Maiden. Reklama dźwignią handlu. W Belgii i Danii na Iron Maiden czekały rekordowe tłumy, rzędu 100,000 osób każdorazowo. Miejsce pod Orange Stage w Roskilde poszerzono o 525 m 2 – był to największy koncert Iron Maiden w Danii, od pamiętnego 2000-ego roku! Podczas koncertu w Grecji („SONISPHERE FESTIVAL 2011”, Terra Vibe Park) zgromadziło się około 17,000 widzów – znacznie mniej niż rok temu. Iron Maiden po raz kolejny pokazali absolutną klasę, jeszcze większą pokazali przy okazji podsumowania tras koncertowych – dane za półrocze: styczeń – lipiec 2011. IRON MAIDEN zajęli pozycję #2 – najwspanialszych tras koncertowych świata(!!!) - zaraz za Roger’em Waters’em i jego potężną trasą „The Wall – 30 Years Tour”. Warto dodać, iż pierwsze z rzędu, 10 koncertów Maiden przyniosło 11 mln USD zysku dla zespołu(…) Dawno nie byli na takim topie! W zestawieniu "MUSIC RADAR" Iron Maiden zajęli pozycję #2 wśród "Największych Zespołów Koncertowych w Historii". Brytyjscy tytani ciężkiego rock'a ustąpili jedynie kanadyjskim "matematykom dźwięku" z RUSH. Gratulujemy obu MISTRZOM. Jak już jesteśmy w temacie list, zarówno ostatni album studyjny jak i kompilacja „From Fear To Eternity”(2011) - znalazły się w TOP 3 polskiej listy najlepszych albumów ONET.pl (…) Był to przypadek bezprecedensowy – żaden zespół metalowy nie zaistniał w Polsce na popowych Album Charts z taką intensywnością. Podczas pierwszego od trzynastu lat koncertu w Turcji, jako headliner „SONISPHERE FESTIVAL 2011”, Iron Maiden zobaczyło prawie 20,000 widzów, szczelnie wypełniających niewielki obiekt w Stambule. Iron’i ustanowili nie tylko własny rekord frekwencji dla koncertu w Turcji, ale zdystansowali wszelkie dotychczasowe koncerty w Park’u Narodowym. Dickinson widząc zbity tłum, zaapelował iż przy następnej wizycie Maiden w Stambule, powinni zagrać dla dwukrotnie większego audytorium(…) W Bułgarii, miejscowa prasa poświęciła Iron Maiden sporo miejsca, dokładnie w tym samym dniu, w którym zaplanowano odwołany koncert (21 czerwca). Potwierdzono, iż 31 wydawnictw długogrających grupy, kupiło ponad 100 mln ludzi na całym świecie! „From Fear To Eternity”(2011) dotarła w Norwegii do pozycji #10-ej, identycznej we Włoszech i Bułgarii. Kompilacja nagrań 1990 – 2010 cieszyła się na świecie sporym powodzeniem, zupełnie podobnym do notowań pierwszej części z 2008-ego roku! W kontekście ekonomicznym trasa „The Final Frontier World Tour 2010/11” okazywała się jednym z najwybitniejszych sukcesów Iron Maiden. Po pierwszych 40-tu koncertach dochód zespołu (gaże - stawki) wynosił 46 mln USD, po koncertach w Londynie (O 2 Arena), zamykających trasę – zespół zebrał na czysto ponad 70 mln USD! Gaże za rok miniony, 2010 – przełożyły się na ponad 30 mln USD. Iron Maiden zarobili „na czysto” STO MILIONÓW DOLARÓW, ze stu(!!!) koncertów tournee… Trudno się dziwić temu rezultatowi, skoro ich stawka za wyjście na estradę, to przedział 500,000 – 1,300,000 USD. Nie dziwi więc decyzja o wydawaniu kolejnej kompilacji nagrań, która na dodatek zupełnie dobrze wypadła w notowaniach. „From Fear To Eternity”(2011) to zdecydowanie nie ostatnia tego typu składanka Brytyjczyków.


Szwajcaria, Bazylea – „SONISPHERE FESTIVAL 2011”, 23 VI 2011 było tam 10,000 widzów (mała scena + St. Jakobshalle: Judas Priest), dzień później Iron Maiden zagrali dla niemal 25,000 na Stadionie Lekkoatletycznym! Największa publiczność Maiden’ów w Szwajcarii od 2005 – ego roku. W ciągu dwóch dni festiwalu (23/24 czerwca) pojawiło się tam łącznie 36,000 ludzi. Na stronie „SONISPHERE FESTIVAL ITALIA 2011” – pojawiła się oficjalna nota biograficzna Iron Maiden, w której podano iż 31 albumów zespołu sprzedano w ponad 100,000,000 kopii – co na ten moment było już truizmem. Kiedy trasa promocyjna albumu „The Final Frontier”(2010) trwała w najlepsze, z najbliższego otoczenia artystów docierały pierwsze informacje, dotyczące kolejnej trasy koncertowej, 2012. Według „dobrze poinformowanych osób” Iron Maiden mięli w kolejnym roku ruszyć w ogromną promocyjną trasę, dedykowaną historycznemu okresowi 1986 – 1989, ze wskazaniem na oprawę „Maiden England DVD”(1989). Według słów Dickinson’a miała to być najwspanialsza trasa, pod względem oprawy w historii zespołu. Inni spekulowali, iż objazd globu w latach 2012/13 – miałby być ostatnim, wielkim tournee światowym Brytyjczyków. Tymczasem, muzycy mięli dla swoich fanów kolejną niespodziankę. Na 20-ego października 2011 zapowiedziano światową premierę wielkiego albumu fotograficznego, „On Board: FLIGHT 666” ORION BOOKS Ltd. Całość to ponad 250 stron papieru błyszczącego, fotograficznego formatu A4, przynoszących ponad 300 fotografii w standardzie HD, autorstwa John’a McMurtire – nadwornego fotografa Maiden! Album fotograficzny ukazywać miał muzyków na scenie, prywatnie, w relacjach z fanami, na pokładzie BOEING’a 757 „ED FORCE ONE” - wiele ujęć opatrzono stosownymi przypisami i anegdotami. Słowo wstępne do całości napisał Bruce „The Capitain” Dickinson – zaś podtytuł albumu brzmiał: „FROM SOMEWHERE BACK IN TIME TO THE FINAL FRONIER: 2008 – 2011” Nic dziwnego – dwie gigantyczne trasy obsłużone przez samolot grupy, 5 kontynentów, 191 koncertów dla około 5 mln widzów – łącznie! W sumie około 50 państw świata. W gatunku HARD ‘N HEAVY tylko AC/DC, METALLICA i IRON MAIDEN były zdolne do takich wyczynów – nic dziwnego, że Brytyjczycy pod wodzą HARRIS’a - zdecydowali się na upamiętnienie takiego osiągnięcia. Bruce Dickinson nawet nie starał się ukryć dumy: „Ten okres w karierze zespołu, to zdecydowanie nasze największe osiągnięcie – jeśli chodzi o działalność koncertową. Zagraliśmy dwie doskonale przyjęte trasy, prezentując fenomenalne show na ogromnych obiektach. Po raz pierwszy mieliśmy naszego Boeing’a 757 – wydaliśmy album „The Final Frontier”(2010), który okazał się najlepiej notowanym krążkiem w historii zespołu (30 państw No #1!). Dostaliśmy wiele prestiżowych nagród na całym świecie – o zespole zrobiło się bardzo głośno. Wychodzi na to, iż w latach 2008 – 2011 graliśmy średnio dla około 25,000 co wieczór ! Jeszcze raz tyle – co ćwierć wieku temu. To wspaniały moment, by upamiętnić te chwile(…)” Kompilacja „From Fear To Eternity”(2011) w kolejnym tygodniu obecnosci na listach, znacznie poprawiła swoje notowania. W Czechach dotarła na pozycję #3 Album Charts(!!!) – zdecydowanie najlepiej, w Grecji wskoczyła na miejsce #45 – te, natomiast „The Final Frontier”(2010), w obu krajach, zameldował się na powrót w TOP 10 – to się nazywa dobra passa! Tak czy inaczej – dobra passa zespołu trwała a koncerty robiły swoje – albumy sprzedawały się bardzo dobrze. 25-ego czerwca 2011 zagrali jako headliner „SONISPHERE FESTIVAL 2011” we Włoszech. Pojawiło się blisko 30,000 ludzi – cokolwiek mniej, niż można było oczekiwać. Pamiętajmy jednakże była to pierwsza odsłona tego objazdowego festiwalu w Italii. W ciągu dwóch dni weekendu (25/26 – sobota/niedziela), łącznie przybyło do włoskiej Imoli aż 43,000 widzów! Iron Maiden musieli podzielić się publicznością z popularnymi Linki Park (ledwo 12,000!!!), niemniej – dali wręcz powalający koncert, standard(…) W tym miejscu warto uświadomić sobie jeszcze jeden fakt, w okresie maj 1976 – sierpień 2011 (koncerty w O2 Arena), dali około 2300 KONCERTÓW W CAŁEJ KARIERZE – 35 lat na estradach świata(…) Od chwili, kiedy Rod Smallwood został ich oficjalnym managerem (1979), zabookował dla Iron Maiden 2147 sztuk(…) W tym momencie należy przypomnieć wspaniały koncert Iron Maiden na „Knebworth Sonisphere 2010”, oficjalnie mówiło się o obecności około 60,000 ludzi – W RZECZYWISTOŚCI IRON MAIDEN ZAGRALI TAM, W 2010-TYM, DLA 63,000 ludzi!!! Absolutny rekord brytyjskiego „SONISPHERE FESTIVAL”, zgodnie z wyliczeniami zespołu – w latach 2010/11 zagrali 100 koncertów dla 2,366,000 ludzi (+10%) – bez Japonii, Bułgarii i z uśrednionymi wynikami festiwalowymi – cóż, „THE FINAL FRONTIER TOUR” ostatecznie zobaczyło nawet 2,600,000 - 1 mln w 2010-tym! W latach 2008/09 – 91 koncertów dla ponad 2 mln, około 4,700,000 w trzy lata(…) Nawet kompilacja „From Fear To Eternity”(2011) znalazła się na miejscu #25-tym najlepiej sprzedawanych płyt na świecie i na miejscu #15-tym w EU. Nic dziwnego – byli w prawdziwym „natarciu”. Koncerty w Omnisport Palais De Bercy: 27/28 czerwca – okazały się gigantycznym sukcesem zespołu. Arena była wypełniona szczelnie, łącznie zjawiło się tam nawet 40,000 ludzi, Iron Maiden dali wspaniałe spektakle. „The Final Frontier”(2010) w Brazylii otrzymał „Platynowy Certyfikat” (ostatecznie 50,000) – podobnie, jak w Finlandii i UK. „Płytą Złotą” album był już w Rosji, Polsce, Czechach, Szwajcarii, Austrii, Francji, Włoszech, Szwecji, Norwegii, Niemczech, Grecji, Kolumbii, Argentynie, Kanadzie, Nowej Zelandii. 18 certyfikatów a szykowały się też kolejne(…) Oficjalne źródła podawały, iż albumy zespołu (wszystkie) osiągnęły nakład sumaryczny, w przedziałe


85 – 110 mln kopii ! 30 czerwca 2011 – gigantyczny festiwal ROSKILDE 2011. Iron Maiden w Danii przed ponad 100,000 ludzi! „Roskilde Festival 2011” frekwencyjnie pobiło wszelkie rekordy. Przez kolejne 4 dni przewinęło się tam 133,000 widzów – nigdy nie było tak wspaniale. Kolejny ogromny koncert, z którego nasi bohaterowie mogli być dumni – tylko jeden zespół z całej stawki był godny miana: GWIAZDY WIECZORU OTWARCIA IMPREZY! Co do frekwencji, media podawały zasadniczo dwie liczby: „ponad 40,000” i „100,000”, obie prawdziwe! Bruce Dickinson: „Nie mamy szczęścia do Skandynawii. W Danii lało cały dzień a podczas naszego koncertu opady się nasiliły!!! Na początku, na miejscu było około 100,000 ludzi – licząc obsługę, po 40-tu minutach, kiedy rozpętała się burza, połowa ludzi uciekła pod namioty, obsługa zajęła się swoimi sprawami. Kiedy graliśmy bisy, było około 45,000 – wszyscy najwierniejsi fani pozostali, cała ich masa przyjechała tutaj tylko dla nas. Mimo ulewy i burzy, daliśmy niesamowity spektakl w Roskilde. W tym roku, w Skandynawii gramy cztery koncerty dla 220,000 ludzi.” Zatrzymajmy się na moment, przy niezwykle istotnej kwestii – koncertach Iron Maiden w Polsce. Od 1984-ego roku odwiedzili nas dziewięciokrotnie, dając aż 20(!!!) koncertów. Regularnie zapełniali największe hale, ustanawiając rekordy frekwencji, zaś od 2005-ego Iron Maiden grają w Polsce koncerty stadionowo – plenerowe. W naszym kraju nie ma chyba takiego fana ciężkiego rock’a – który choć raz nie zobaczyl ich „live”. Największą liczbę widzów zgromadził koncert na stołecznym Bemowie – przybyło 44,000 fanów. Jednak NIC NIE MOŻE SIĘ RÓWNAĆ z koncertami zespołu w latach ’80-tych. 1984 „WORLD SLAVERY TOUR 1984/85” 5 KONCERTÓW: 65,000 Warszawa, Torwar Arena 14,500 Łódź, Arena Sportowa 15,000 Poznań, Arena Poznań 9,000 Wrocław, Hala Ludowa 10,500 Zabrze, Arena Sportowa 16,000 1986 „SOMEWHERE ON THE ROAD 1986/87” 6 KONCERTÓW: 74,000 Warszawa, Torwar Arena 14,000 Łódź, Arena Sportowa 15,000 Poznań, Arena Poznań 9,000 Wrocław, Hala Ludowa 10,000 Zabrze, Arena Sportowa 15,000 Gdańsk, Oliwia Arena 10,000 1995 “THE X-FACTOUR 1995/96” 1 KONCERT: 7,000 Warszawa, Torwar Arena 7,000 1998 “VIRTUAL XI WORLD TOUR 1998” 1 KONCERT: 9,000 Katowice, Spodek Arena 9,000 2000 “BRAVE NEW WORLD TOUR 2000/01/02” 2 KONCERTY: 22,000 Katowice, Spodek Arena 11,000 Warszawa, Torwar Arena 11,000 2003 „DEATH ON THE ROAD TOUR 2003/04” 2 KONCERTY: 20,000 Katowice, Spodek Arena 11,000 Wrocław, Hala Ludowa 9,000 2005 „EDDIE RIPS UP THE WORLD 2005” 1 KONCERT: 40,000 Chorzów, Stadion Śląski 40,000 2008 “SOMEWHERE BACK IN TIME WORLD TOUR 2008/09” 1 KONCERT: 33,000 Warszawa, Stadion Gwardii 33,500 2011 “THE FINAL FRONTIER WORLD TOUR 2010/11” 1 KONCERT: 44,000 Warszawa, Lotnisko Bemowo 44,000 9 TRAS – 20 KONCERTÓW – 8 MIAST 320,000 WIDZÓW !!! Przyjęcie, z jakim się wówczas spotkali, zaskoczyło nawet samych muzyków, przyzwyczajonych do owacyjnie reagujących tłumów. Wówczas na koncerty wpuszczano tyle osób, ile tylko zdołały pomieścić pękające w szwach areny. Pierwszy koncert w Polsce – warszawski Torwar, zobaczyło 14,500 ludzi i(…) blisko 6000 osób czekających poza obiektem. Podobne sytuacje powtarzały się regularnie przy KAŻDYM KONCERCIE TRASY 1984/1986 W POLSCE! Dziś to zjawisko nieprawdopodobne. Jako pierwszy w historii artysta zagraniczny, przywieźli do Polski pełną, zachodnią produkcję koncertową, w 1984-tym jechało z nimi pięć ciężarówek sprzętu. Dwa lata później – siedem TIR’ów, w ówczesnym czasie NIKT nie przywiózł do nas takiego sprzętu. Koncerty gromadziły rekordowe tłumy –


jednak na kolejną trasę mogliśmy liczyć dopiero w 1995, niestety w składzie Iron Maiden zabrakło Dickinson’a… Zagrali tylko raz, w jedenasto-tysięcznym (wówczas) budynku Torwaru, zameldowało się tylko siedem tysięcy widzów. Wówczas przywieźli scenę w czterech ciężarówkach. Lepiej było trzy lata później w niemal pełnym Spodku, w Katowicach. Blaze Bayley zyskał całkiem liczną rzeszę fanów nad Wisłą a produkcja sceniczna przypominała, jak żywo, szaleństwa z minionej dekady. Przywiozło ją do Katowic sześć TIR’ów! Z ogromnym odzewem publiczności spotkały pierwsze koncerty Iron Maiden po powrocie do składu Dickinson’a i Smith’a (20/21 czerwca 2000). Zarówno Spodek, jak i Torwar pękały w szwach a fantastyczne show przyjechało do nas w siedmiu gigantycznych kontenerach. W roku 2003-cim zagościli w Polsce promując nowy album i kolekcję video-clipów. Spodek Katowicki pomieścił około 11,000 widzów (4,000 stały pod halą), zaś koncert we wrocławskiej Hali Ludowej sprzedano w kilkanaście dni. W obu przypadkach rewelacyjne spektakle przyjechały w siedmiu ciężarówkach, we Wrocławiu zbudowano 40-metrową scenę, największą jaką ktokolwiek pokazał w zamkniętym obiekcie, w Polsce – duża w tym zasługa organizatorów: „MYSTIC ART.”.

IRON MAIDEN A SPRAWA POLSKA - KONCERTY Nic dziwnego, iż krajowi organizatorzy postawili na koncerty stadionowe – Iron Maiden stali się drugim co do popularności zespołem hard rockowym Nad Wisłą, zaraz po Metallice. Postawiono na największy obiekt widowiskowo-sportowy w Polsce, Stadion Śląski, który na potrzeby koncertu jest w stanie pomieścić 76,000 ludzi – ogrom! W 2005-tym Brytyjczycy ruszyli w pierwszą od lat trasę tzw. „stadionową”, koncerty w Skandynawii sprzedawano wówczas w kilkanaście minut – w Polsce organizacją gigantycznego show, zajęli się ponownie „MYSTIC ART.” – nie do końca przygotowani na okoliczność wymogów promocyjnych imprezy. W ostateczności, wraz z obsługą, na Stadionie Śląskim odliczyło się blisko 40,000 ludzi. Polscy fani zobaczyli gigantyczne przedstawienie, pod względem logistycznym – największe w dotychczasowej historii polskich koncertów brytyjskiego kolosa. Infrastrukturę techniczno – organizacyjną koncertu przywiozło 30 ciężarówek – scena miała około 50 metrów długości i 18 wysokości. Pierwszy stadionowy koncert w Polsce przeszedł do historii. Kolejne będą się odbywały w trzyletnich odstępach. W 2008 Iron Maiden zagrali w Warszawie, na wypełnionym przez ponad 30,000 fanów, Stadionie Gwardii – promowali wówczas spektakle nawiązujące do lat 1984 – 1985, według wielu „Złotej Ery Iron Maiden”. Koncert sam w sobie był imponujący, tak ogromnej produkcji nie pokazali u nas NIGDY wcześniej, dla wielu obecnych był to jeden z najwspanialszych koncertów, jaki kiedykolwiek widzieli(…) Aparatura niezbędna do organizacji koncertu przyjechała w 33 ciężarówkach! Kolejny spektakl zespołu miał miejsce w czerwcu 2011, tym razem Iron Maiden wystąpili u nas jako headliner drugiej edycji „SONISPHERE FESTIVAL 2011” – największego, objazdowego festiwalu rockowego świata. Zagrali na Lotnisku Bemowo – gigantycznej przestrzeni, gdzie wcześniej występowały mega-gwiazdy w rodzaju: Michael’a Jackson’a, Madonny, AC/DC, Metallicy. Sam koncert był gigantycznym przedsięwzięciem – cały sprzęt przywieziono 45-cioma TIRAMI, natomiast scena miała wymiary 60 metrów na 23 wysokości. Tylko sprzęt Iron Maiden ważył 150 ton! Mimo okropnej pogody, kalendarzowego natłoku podobnych imprez i rekordowych cen biletów, show Anglików zobaczyło ponad 40,000 ludzi. Koncert przeszedł do historii – jako największy, pojedynczy spektakl, jaki muzycy dali w Polsce. Wypada czekać na kolejne przedstawienie(…) W Polsce Iron Maiden znów osiągnęli spory sukces koncertowy, udowadniając iż są ciągle wielka gwiazdą koncertową. Wracajmy jednak do wydarzeń bieżących: Götenborg, Szwecja, Ullevi Stadion – wielkie wydarzenie artystyczne, 01 lipca 2011 i około 60,000 widzów zgromadzonych na szczelnie wypełnionych trybunach. Jak podała tamtejsza prasa, Iron Maiden sprzedali w Szwecji więcej płyt niż The Rolling Stones czy Pink Floyd. Przypomnijmy, iż w zeszłym roku, w Sztokholmie - na koncercie Brytyjczyków bawiło się całe 60,000 fanów. Dwa koncerty w ramach tej samej trasy (2010/11) i aż 120,000 fanów w Szwecji, kolejny rekord zespołu Harris’a i nie ostatni! W dniu koncertu Steve Harris rozegrał mecz z lokalnymi przedstawicielami mediów. Fani nie opuszczali słynnych muzyków nawet na krok a media relacjonowały „dzień z Iron Maiden” – godzina po godzinie(…) Taka sława może boleć. Steve Harris: „Ullevi to dla nas niezwykle ważne miejsce. Mamy kilka takich obiektów: Westfalenhalle, Schleyerhalle, Omnisport De Bercy, Olympic Stadium, Wembley Arena, MSG, Ullevi Stadium, Foro Sol – to miejsca gdzie zawsze wracaliśmy i byliśmy rewelacyjnie przyjmowani. Ullevi to symbol naszego tryumfu w ostatnich latach. Do nas należał rekord szybkości sprzedaży obiektu, nasz pierwszy koncert na tym wielkim stadionie, to już prawdziwa legenda.” A wracając do koncertów zespołu w Paryżu. Zdecydowanie Francja przyjmuje Iron Maiden najgoręcej – zaraz po Skandynawii. Pierwszy wieczór w Omnisport de Bercy (27 czerwca 2011) zgromadził REKORDOWĄ WIDOWNIĘ NA POJEDYNCZYM KONCERCIE W BERCY: 20,700!!! Dzień później było 18,000, czyli znów ponad - przepisowo. Jedno wydawało się być oczywiste – czas na kolejny stadionowy koncert we Francji!


03 lipca, Belgia – „Werchter Festival 2011”. Po tym koncercie spodziewano się bardzo wiele. Przypomnijmy, iż od 1980-ego roku Belgia należy do „punktów obowiązkowych” tras zespołu. Pierwszy zagraniczny koncert Iron Maiden miał przecież miejsce dokładnie w Belgii. W zapowiedziach organizatorów, występ z lipca 2011 miał pobić wszelkie rekordy popularności, w tym kraju. Z punktu widzenia zwiększenia targetu promocyjnego, koncert na popowym festiwalu „Werchter 2011”, miał pokazać fanom mainstream’u najbardziej klasyczny zespół metalowy świata. Bruce Dickinson: „Belgia dla Iron Maiden to był zawsze niezwykle ważny kraj. Zawsze byliśmy tam wspaniale przyjmowani, już w 1980 roku, nie pamiętam abyśmy tam kiedyś nie zagrali. Dla nas idealnym rozwiązaniem był festiwal „Graspop Metal Meeting” – zagraliśmy tam sześć razy, w 2008 było 55,000 ludzi. Ustanowiliśmy rekord. Przyszedł czas byśmy spróbowali porwać publiczność znacznie szerszą od typowo rock – metalowej, zespół zasługuje na większą uwagę. Naszym fanom mógł nie podobać się fakt, iż oto gramy przed Black – Eyed Peas. Mamy pełne show i gramy ponad dwie godziny, jesteśmy jedynym przedstawicielem czystego rocka na tym popowym festiwalu i osobiście, jestem z tego zajebiście dumny. Pośród wszystkich artystów zaproszonych na „Werchter 2011”, Iron Maiden sprzedali najwięcej płyt – czwartego dnia występowali artyści niezwykle w Belgii popularni, jednak my sprzedaliśmy więcej albumów, niż oni wszyscy razem wzięci, dlatego też na nasz koncert przyszli zarówno fani rocka, metalu, jak i poppersi. To wspaniałe, zagraliśmy doskonały koncert dla wszystkich fanów muzyki, z roku na rok ilość zwolenników Iron Maiden w Belgii ciągle rośnie. To był nasz cel – marzenie się spełniło!” Koncert Iron Maiden na „WERCHTER FESTIVAL 2011” zobaczyło nawet ponad 90,000 ludzi. Dickinson słusznie zauważył, iż w całym tym zbiegowisku była ledwie garstka metalowców, reszta pojechała na „GRASPOP 2011”. Zgodnie z zapowiedziami, Iron’i pobili wszelkie rekordy zainteresowania w tym kraju. Po tym jak organizatorzy „Roskilde 2011” musieli pogodzić się z faktem, iż 50,000 ludzi rozjechało się do domów po pierwszym dniu imprezy, a przygotowanie placu koncertowego, po ulewach, pochłaniało niebotyczne kwoty, festiwale w Europie zaczęły przynosić straty. Nawet kultowy Arvika Festival został odwołany, kiedy sprzedano ledwie 5,000 biletów (fani zasilili koncery Roskilde). Charakterystyczne, iż wspomniana tendencja pojawiła się dosłownie wszędzie. Na szczęście Iron Maiden nie musieli się martwić, koncerty na Starym Kontynencie należały do najwspanialszych w ich karierze. Dickinson zauważył, iż trzy koncerty na Stadionie Ullevi zgromadziły ponad 170,000 ludzi – co samo w sobie okazało się nokautującym wynikiem, nie ostatnim (…) Iron Maiden byli poprzedzani przez szwedzkich gwiazdorów metalu – niezwykle popularny w Polsce Sabaton. Szwedzi na swojej stronie internetowej przyznawali, iż koncert na Ullevi, „poprzedzając BESTIĘ” był najważniejszym wydarzeniem w ich karierze: 60,000 widzów doświadczyło sonicznego ataku metalowego, w najlepszym stylu. Reklamowany od kilku miesięcy koncert z cyklu „BIG 4: Metallica/Slayer/Megadeth/ Anthrax, przyciągnął ostatecznie 56,000 ludzi. Iron Maiden dowiedli, iż nie mają sobie równych w Skandynawii. Szóstego lipca zagrali na Telenor Arena w Oslo, dla niemal 22,000 ludzi. Dzień wcześniej, tradycyjnie, Steve Harris i zaproszeni dziennikarze, rozegrali mecz na pobliskim boisku, pod hasłem: „Rock’owcy Vs Klasycy” – a ściślej rzecz biorąc, śpiewacy operowi i tancerze baletowi – reprezentujący „Filharmonię Narodową W Oslo”. Rezultat 14:01 dla „Rock’owców”. Oczywiście Steve Harris udzielił szeregu wywiadów i rozdał setki autografów, dobry PR! Według „Live Nation Norway”, Iron Maiden na największym krytym stadionie Skandynawii, zbudowali scenę o pełnych wymiarach stadionowych, co skutecznie uniemożliwiło wpuszczenie na obiekt 22,000 ludzi! Tym razem postawiono na jakość widowiska, nie zaś na sprostanie wymogom koncertowej pojemności obiektu. Show Brytyjczyków otwierał legendarny Alice Cooper. Kompilacja „From Fear To Eternity”(2011) znalazła się na miejscu #10-tym w Grecji, zaś w Czechach, od czterech tygodni, gościła w TOP 5 – najlepszy wynik w ujęciu światowym. Warto dodać, iż w Brazylii rzecz na moment znalazła się na samym szczycie listy! Argentyna zdobyła się na miejsce #8-me, zaś Meksyk tylko na TOP 60(…) Na tym jednak nie koniec. Okazało się, że jedną z dwóch najpopularniejszych płyt w historii Iron Maiden, jest wydany w 1984-tym roku album „Powerslave”. Albumy wydane w latach 1982 1984 to zdecydowanie najlepiej sprzedawane płyty w historii grupy Steve’a Harris’a. Ich bestsellery – to chyba nikogo nie może dziwić, pierwsze trzy albumy nagrane z Bruce’em Dickinson’em, to najlepsza wersja heavy metalu, jaką sobie można wyobrazić. Wróćmy na moment do osoby Derek’a Riggs’a – kontrowersyjnego ilustratora, któremu, jakby nie patrzeć, zespół zawdzięcza EDDIE’go. Od lat cierpiący na Zespół Przewlekłego Wyczerpania, depresję i paranoję. Riggs bezustannie podkreślał, iż został bezwzględnie wykorzystany przez najslynniejsza formację metalową świata, a ostatecznie – doprowadzony do ciężkiej choroby i bankructwa. Zwykł mawiać: „Iron Maiden to bardzo zazdrosny zespół. Oni twierdzą, iż cały sukces zawdzięczają swojej muzyce, ja zaś twierdzę iż bez mojego wkładu, bez postaci EDDIE’go – która sprzedawała się lepiej niż Myszka Miki, Iron Maiden nie odnieśliby nawet 50% tego sukcesu!!! Oni zarabiali grube miliony, sprzedawali mnóstwo płyt a ja dostawałem dumpingowe stawki za poszczególne projekty, NIGDY NIE OTRZYMAŁEM TANTIEMÓW OD SPRZEDAŻY ALBUMÓW, NIGDY!!! Bez mojej sztuki nie zrobiliby takiej kariery(…)”


Riggs może mieć żal do Rod’a Smallwood’a – wprawnego managera, który zawsze dbał o to, by pieniądze (czytaj, miliony) zostawały na kontach muzyków, w 1981 Smallwood dla zespołu sprzedał własny dom rodzinny(…) Z punktu widzenia operatywności managerskiej, trudno mieć do Rod’a pretensje – doskonale wywiązuje się z własnej roli. Riggs zabrnął zbyt daleko, kiedy zaczął twierdzić, iż na potrzeby albumu „Fear Of The Dark”(1992), Iron Maiden podkradli jego pomysł. Tymczasem ilustracja okładkowa jest w całości dziełem Melvin’a Grant’a, bardzo udanym, dla wielu – jednym z najlepszych w historii zespołu. Oskarżenia, oskarżeniami – niemniej Riggs’owi nie przeszkadzało to w tworzeniu kolejnych prac na potrzeby wydawnictw grupy, w 1993, 1996, 1999, 2000, 2008, 2009. Raczej z mizernym skutkiem, jeśli chodzi o walory artystyczne. Cóż, byłemu ilustratorowi zespołu, najwyraźniej z trudem przychodziło, pogodzenie się z faktem wypalenia zawodowego. Zarówno Melvin Grant, jak i Mark Wilkinson, Hugh Syme czy Dean Karr z powodzeniem odnaleźli się w estetyce Iron Maiden. Zostawmy w spokoju sfrustrowanego Riggs’a z jego schizoidalnym postrzeganiem rzeczywistości – chorba nie wybiera. Wszelkie granice megalomanii i bufonady przekroczył dawny wokalista zespołu – Paul Di’Anno. Polska wersja biografii Iron Maiden „Historia Żelaznej Dziewicy” (2011 – In Rock / Teraz Rock), dostarcza aż nad to wyrazistych dowodów na wspomniany „syndrom buca”. Paul Di’Anno: „Wniosłem do Iron Maiden wszystko: styl, głos, image’u. Nie chcę być zarozumiały ale oni prezentowali się w 1976-tym, tak jak wszystkie inne zespoły tego typu, a ja byłem kimś na miarę Elvis’a Presley’a! Mój wygląd sprawiał, że grupa się wyróżniała – no i mój głos… Wokaliści w zespołach hard rockowych i metalowych byli wówczas cholernie stereotypowi. Ja śpiewałem, jak nikt inny! Kiedy ktoś mnie usłyszał, zaraz wiedział, że to Paul Di’Anno z Iron Maiden. Nigdy nie śpiewałem wysoko, tym piskliwym, dziewczęcym głosikiem, tak popularnym w formacjach heavy metalowych. W moim głosie była wtedy groźba, agresja, dusza – odznaczał się też barwą, jakiej wówczas nikt nie miał! Powiedzmy sobie jasno: Iron Maiden byli miłymi młodzieńcami, których mogłeś przedstawić ciotce czy babci. Byłaby nimi zachwycona – za to na mój widok, umarłaby na zawał! Pozostali muzycy nie mieli swojego charakteru, image, nic zupełnie!!! Owszem, już wtedy byli najlepszym zespołem metalowym w kraju, ale też grupką zwykłych, sympatycznych kolesi. Nie mieli w sobie tej iskry, którą wnosił ze sobą szalony Paul Di’Anno. Wniosłem w ich grę element szaleństwa i pewnej perwersji, dzięki czemu mogli opuścić pubowe koleiny, w których tkwiliby po wsze-czasy. Iron Maiden byli świetnym zespołem, a ja byłem doskonałym frontmanem, różniącym się od wszystkich innych frontmanów tamtego okresu: inaczej wyglądałem, nie miałem obowiązkowych, długich włosów, inaczej też śpiewałem!Mogłem sobie na to pozwolić, bo wiedziałem, iż i tak ja jestem najlepszy! Miałem w dupie opinie innych. Tak, oni mogli być najlepszym zespołem na świecie – ale i tak im czegoś brakowało. Tym brakującym elementem byłem właśnie ja! Byłem Mikiem Tyson’em sceny metalowej, nikt wtedy nie był lepszy ode mnie !!!” Niech żyje skromność(…) Kolejny koncert trasy (8 VII 2011) to Stadion Olimpijski w Helsinkach – Finlandia, kraju gdzie Iron Maiden jest otoczony prawdziwym kultem. Rok wcześniej zagrali tam dla niemal 50,000 ludzi – tym razem odliczyło się mniej niż 40,000 widzów. Telewizja fińska wyemitowała specjalny program, dokumentujący kolejne etapy budowy estrady i przygotowania do koncertu. To już 23-ci koncert Iron Maiden w Finlandii, w sumie na przestrzeni lat 1980 – 2011 zespół zagrał w tym kraju dla 400,000 widzów – rekord dla grupy rock’owej! Nie przypadkowo o Helsinkach mówi się, iż są one „stolicą IRON MAIDEN”. Rekord grupy z trasy 2008 (dwa koncerty dla 80,000 łącznie) – został pobity. Na trasie 2010/2011 zespół zagrał dwa koncerty (Pori i Helsinki) dla 93,000 ludzi. Iron Maiden pobili też absolutny rekord wszech-czasów oglądalności grupy rockowej na terytorium Skandynawii. W ramach jednej trasy koncertowej. „The Final Frontier 2010/2011”, dali w tym rejonie Europy siedem koncertów, które łącznie zobaczyło niemal 370,000 widzów, 53,000 na show!!! Już na tym etapie było wiadomo, iż 35 koncertów w Europie (2011) przyciągnie prawie 1,000,000 widzów. Do końca tournee 2011 pozostało czternaście sztuk. 10 VII 2011, Rosja - St. Petersburg, CKK Arena. Po raz pierwszy grali w tym pięknym mieście, „Wenecji Wschodu”. Rosyjscy fani otrzymali doskonałe przedstawienie, tym razem w wersji „full-service”, daleko bardziej zaawansowane, niż inaugurujący całą trasę show w Moskwie. CKK Arena ugościła niemal 26,000 widzów, choć sprzedano tylko 80% biletów - rosyjscy fani znów nie zawiedli pomimo niezwykle wysokich cen wejściówek(…) Koncerty 2011 - w Moskwie i St.Petersburgu, zgromadziły łącznie niemal: 36,000 ludzi – więcej niż Slipknot (14,000) czy Deep Purple (27,000), w obu miastach. Lokalne media poświęciły wizycie Brytyjczyków sporo uwagi. Koncert grupy określono, jako „oszałamiający spektakl”, osobny temat, to ceny biletów - dla wielu, zaporowe, co samo w sobie okazało się być głównym problemem organizatorów koncertów w dzisiejszych realiach!!! Tymczasem Dickinsono’owi zaproponowano udział w programie „The Voice”, transmitowanym przez Telewizję BBC, będącym odpowiednikiem „The X – Factor”. Nic w tym dziwnego, skoro od trzydziestu lat stoi na czele jednej z najpopularniejszych grup rockowych świata(…) Jak łatwo można przewidzieć, Bruce Dickinson kategorycznie odmówił udziału w telewizyjnym konkursie talentów "The Voice". Program, który jesienią będzie miał również polską wersję "The Voice of Poland. Najlepszy Głos", zostanie pokazany także


w Wielkiej Brytanii. Stacja BBC kompletuje właśnie skład jurorów show. Przypomnijmy, że w Ameryce, gdzie "The Voice" odniósł spory sukces, natomiast uczestników oceniali Christina Aguilera, Adam Levine, Cee Lo Green i Blake Shelton. Brytyjczycy widzieli wśród sędziów, dysponującego jednym z najbardziej charakterystycznych wokali w muzyce rockowej i metalowej Bruce'a Dickinson’a. Artysta jednak zdecydowanie odmówił udziału w show. "Ten program wygląda mi na jedno wielkie główno, w którym wszyscy uczestnicy są poniżani" - powiedział wokalista Iron Maiden na łamach "The Sun". "Przyznam szczerze, że odmowa udziału w „The Voice” - sprawiła mi wielką przyjemność. „The X Factor” jest już wystarczająco przerażający" - dodał rockman. Prawdziwie bezkompromisowe zachowanie, nieliczni mogą sobie w dzisiejszych czasach pozwolić na podobną deklarację, pozostając przy tym wiarygodnymi. Postawa Dickinson’a wzbudziła sporo spekulacji, o odmowie akcesu muzyka do słynnego show, pisały wszystkie ważniejsze media muzyczne(…) Sporym sukcesem okazała się kolejna (już trzecia) odsłona festiwalu „SONISPHERE SPAIN 2011” w Madrycie. Zaplanowana na całą dobę 15/16 lipca impreza, rozpoczęła się o 17: 30 piętnastego a zakończyła o trzeciej nad ranem - siedemnastego lipca. Zagrało na niej szesnastu artystów, natomiast wszystko firmował koncert Iron Maiden. Muzyka dobiegała z dwóch scen przez 24 godziny, z kilkugodzinną przerwą 16-ego lipca, rankiem! W tym czasie przez plac festiwalowy przewinęło się aż 75,000 osób! 30,500 odliczyło się wieczorem, piętnastego. Oczywiście ostateczna liczba, kilkudziesięciu tysięcy, zasiliła „konto” Iron Maiden! 45,000 piechotą nie chodzi(…) Najważniejszy koncert zespołu w Hiszpanii od 2007-ego roku. To zdecydowanie największa liczba ludzi, jaką do tamtej pory zgromadziła hiszpańska edycja festiwalu. Edycja 2011 okazała się gigantycznym sukcesem – większym (105,000 osób, przez 3 wieczory – łącznie) mogli poszczycić się organizatorzy pop-rockowego „BILBAO FESTIVAL 2011”. Jeśli chodzi o frekwencję na pojedynczym koncercie festiwalowym lata 2011, w Hiszpanii najwięcej ludzi zgromadził Iron Maiden właśnie na Sonisphere. Z marszu zapowiedziano edycję 2012! Zatrzymajmy się na moment przy statystykach. Fani Metallica’y i Maiden’ów od lat udowadniali sobie wzajemnie, dominację jednego z zespołów. Owszem, Amerykanie sprzedawali od lat więcej płyt, mieli nieporównywalnie większą reklamę, o zespole było bezustannie głośno w mediach. W dużej mierze pozycję mega-gwiazdy muzyki, zawdzięczali ogromnemu kompromisowi na rzecz mainstreamowej stylistyki – radiofriendly. Takie postawy były od samego początku całkowicie obce Iron Maiden, którzy nigdy nie wyparli się swoich ideałów, nawet gdy oznaczało to konieczność pogodzenia się z mniejszą liczbą fanów! Statystyki nie kłamią, Metallica w latach 2000 – 2011 dała 461 koncertów dla 11,300,000 widzów, w tym samym czasie Iron Maiden zagrali 512 razy dla 12,500,000 widzów! 180 koncertów Metallica na Starym Kontynencie zobaczyło 5,400,000 fanów, 250 koncertów Iron Maiden aż 7,200,000 ludzi – swoisty rekord! Pamiętajmy, iż mamy przyjemność obcowania z grupą całkowicie bezkompromisową, praktycznie nie obecną w popularnych programach rozrywkowych, w przeciwieństwie do stale tam lansowanych Amerykanów! Anglicy mogli być dumni z uzyskanych rezultatów i byli! Wszystko to wyglądało w rzeczy samej, imponująco!!! Niemniej warto sobie uświadomić, iż w 2011-tym roku, Iron Maiden ustanowili jeszcze jeden ważny rekord. Zagrali koncerty typu stadionowego (amfiteatry, stadiony kryte (indoor) i otwarte, place i lotniska) w ponad 50-ciu krajach świata, zaś gwiazdą festiwali (Headliner), byli na tym etapie w 40-tu krajach, oczywiście w przeciągu całej swojej kariery!!! W heavy metal’u tylko Iron Maiden i Metallica mogły się pochwalić tego typu osiągnięciami (…) Dodajmy, iż Nicko McBrain mógł pochwalić się nie lada sukcesem na niwie gastronomicznej. Według miesięcznika MAXIM, jego „Rock ‘n Roll Ribs” została uznana za „BEST DINNER RESTAURANT IN THE STATES”. Ponoć żeberka, jakie tam się serwuje, należą do najlepszych w kraju, natomiast atmosfera jest jedyną w swoim rodzaju. Proszę bardzo, nawet perkusiści mogą zasłynąć na kulinarnych salonach. 30th International Motorcycle Rally w Portugalii. Ogromne zainteresowanie, zważywszy na okoliczność koncertu Iron Maiden, po raz pierwszy w trzydziestoletniej historii imprezy. Przybyło 31,000 zmotoryzowanych uczestników – ze strony organizatorów zapewniono uczestnictwo 1512 wolontariuszy, ekipy ochroniarskiej, policji i służb medycznych i kilkuset zaproszonych gości. W sumie w imprezie wzięło udział nawet 32,000 osób. Rekord w historii miasteczka Faro. Nie mogło być inaczej, skoro gwoździem programu był koncert Iron Maiden, jednego z dwóch, najsłynniejszych zespołów heavy metalowych, w historii. Brytyjczycy dali fantastyczny koncert, jeden z największych, jakie kiedykolwiek zagrali w Portugalii. Panowie zagrali dla publiczności, która zdecydowanie najlepiej rozumiała podobne dźwięki – zarekwirowali za ten show „tylko” 320,000 USD – grali zdecydowanie poniżej stawki. Istotnym okazał fakt pobicia rekordu frekwencji imprezy! Po raz kolejny okazało się, że Iron Maiden przyciąga tysiące ludzi. Koncert w Faro należał do absolutnie najlepszych w historii występów Iron Maiden w Portugalii. Przy zachęcających cenach wejściówek: 45 € - organizatorzy z samych biletów zarobili blisko 2 mln USD, nie licząc innych przychodów. Wszystkim się opłaciło takie przedsięwzięcie. Iron Maiden dedykowali koncert pamięci nieodżałowanego Manu Da Silva. Muzycy oddali hołd przyjacielowi jeszcze podczas koncertu.


O koncercie sporo napisała międzynarodowa prasa, nawet polski „EXSPRESS ILUSTROWANY”.Magazyn „BLITZ” podał do wiadomości fakt, iż 21 albumów studyjnych i koncertowych Iron Maiden, przekroczyło nakład 85,000,000 kopii, nie licząc dziesięciu wydawnictw uzupełniających, kompilacyjnych i limitowanych. Sumaryczny nakład 31 płyt, to ponad 100 MLN kopii. Przypomnijmy tylko, iż w swojej 36-letniej karierze (1975 – 2011) Iron Maiden na Półwyspie Iberyjskim (Portugalia/Hiszpania), dali 80 koncertów dla blisko 2 mln widzów!!! Średnia zamyka się na 25,000 widzów(…) To ogromne osiągnięcie, w kontekście stylu heavy metal, tylko Iron Maiden mogli pochwalić się podobnym rezultatem, nic dziwnego iż chętnie tam wracali (…) Dwa koncerty Iron Maiden w Hiszpanii, 2010 / 2011 – zobaczyło ponad 70,000 ludzi, łącznie. Dokładnie tyle, ile miało się pojawić na trasie w 2008, kiedy odwołano „Monsters Of Rock” w Saragossie! „On Board: FLIGHT 666” ORION BOOKS Ltd. - wzbudziła już w lipcu 2011 ogromne zainteresowanie. Same zamówienia wystarczyły, aby zająć pozycję #1-wszą na liście książkowych best-sellerów Amazon UK! Trudno było się spodziewać innego rezultatu, wydawnictwo swym rozmachem wręcz oszałamiało! Oszałamiała również inna propozycja Brytyjczyków – 3 PLP „From Fear To Eternity”(2011) . Przyznać należy, iż limitowane wydawnictwo wręcz imponowało szatą graficzną, Iron Maiden pokazali prawdziwą klasę. Przed Iron Maiden pozostało ostatnie jedenaście koncertów trasy „The Final Frontier World Tour 2010/11” bardzo szczególnych koncertów – mianowicie, pierwsza od pięciu lat wielka trasa po brytyjskich arenach! Na dodatek, trasa od ośmiu miesięcy całkowicie wyprzedana, rekordowa pod względem zainteresowania. Warto uświadomić sobie fakt, iż w kontekście całej trasy, zespół zagrał szereg koncertów dla rekordowej liczby uczestników w swojej historii, biorąc pod uwagę frekwencję podczas pojedynczego wieczoru koncertowego, w takich krajach, jak: Polska, Węgry, Niemcy, Turcja, Kanada, Indonezja, Singapur, Australia, Dania, Belgia, Rumunia, czy też sumaryczna liczba widzów podczas siedmiu koncertów w Skandynawii. Aż pięciokrotnie byli gwiazdą festiwali, na których odnotowana frekwencja szczytowa, sięgała 100,000 widzów!!! O takich trasach mogą dziś myśleć wyłącznie artyści w rodzaju Coldplay, Muse, Metallica, AC/DC, U2, Bon Jovi, mega-gwiazdy pop’u! Przypomnijmy, iż lata 2010/11 – to okres „bessy” w showbiznesie, wiele znanych gwiazd odwoływało koncerty, ze względu na słabą sprzedaż biletów w dobie recesji(…) Dla Iron Maiden był to jednakże okres wielkich sukcesów, artystycznych i komercyjnych. Mieli już na koncie 2300 koncertów, to więcej niż istniejący 46 lat SCORPIONS – 2150, o czym wspominali twórcy dokumentalnego materiału biograficznego „Big City Nights”(RTL). Jednak w przeciwieństwie do Niemców, Iron Maiden nie koncentrowali się nigdy na przebojach, medialnym wizerunku, trendach i balladach – byli rockowym monstrum, w którym słowo „kompromis” mogło jedynie wyzwolić gniew! Oczywiście kulminacyjnym momentem trasy po UK, były dwa wieczory w O2 Arena (Londyn) – wyprzedane w rekordowym czasie. Kolejna brytyjska trasa Iron Maiden, podczas której miało ich zobaczyć około 150,000 ludzi, łacznie. Jak wspominałem, organizacja trasy 2010/11 kosztowała około 90 MLN USD, zaś dochód z samodzielnych koncertów Iron Maiden (78 sztuk) zbliżał się do 100 MLN USD za 13 miesięcy trasy, natomiast dochody organizatorów festiwali, podczas krórych Brytyjczycy byli headlinerami (24), w tym samym czasie, to sumarycznie aż 133 MLN USD. Oczywiście, tylko 15 – 20 % tej kwoty zasilało budżet IRON MAIDEN – jednak to m.in. ich obecność przyczyniła się do sukcesu imprez, za które Brytyjczycy konfiskowali od 400,000 – 1 mln USD! Dla ścisłości: 12 odsłon „SONISPHERE FESTIVAL 2011” (Polska, Czechy, Indie, Anglia, Francja, Włochy, Szwajcaria, Turcja, Grecja, Finlandia, Szwecja, Hiszpania) - przyciągnęło, w ostatecznym rozrachunku: 600,000 widzów. Siedem koncertów Iron Maiden: 225,000 ludzi(…) Nie da się jednak ukryć, iż w kontekście ekonomicznym, wszystkie trasy z lat 2000 – 2011, w ogromnym stopniu pozwoliły na zwiększenie budżetu Iron Maiden, natomiast w latach 2008 – 2011, zarobili (bez festiwali) około 200 MLN USD. Mówimy o samych koncertach – bez tantiem, marchendizu, reklam, dochodów z tytułu sprzedaży nośników, itd. Trudno tutaj mówić o biedzie. W historii zespołu, jeszcze nigdy nie było tak dobrze. W notowaniu radia KNACK.COM, „Best Metal Band”, Iron Maiden znaleźli się na pozycji #1-wszej, co należy uznać za spore osiągnięcie, znów wyprzedzili wszystkich tuzów. Sytuacja zespołu w wielu krajach świata, była o wiele lepsza niż kiedykolwiek wcześniej. Jeszcze nie zakończyła się bieżąca trasa, kiedy rozpoczęto dyskusję o koncertach 2012! Tymczasem z obozu Maiden dotarły do fanów zdecydowanie najbardziej nadzwyczajne wieści. Bruce Dickinson – jeden z największych frontmanów w historii, otrzymał Doktorat Honoris Causa, Queen Mary University Of London, za „Wybitne Osiągnięcia Dla Muzyki Światowej” – jako jedyny muzyk reprezentujący sub – gatunek: Heavy Metal. Na dobrą sprawę, to wybitne osiągnięcie najzwyczajniej „należało się„ słynnemu frontmanowi. W muzyce rozrywkowej, mało jest tak wybitnych osobowości, wszechstronnych indywidualności, znakomitych artystów, jak Bruce Dickinson. Nadzwyczajny człowiek, wybitna postać i inteligencja. Honor! Brytyjski „KERRANG!” poświęcił zespołowi specjalny numer, zaś w „Metal Hammer UK” ukazała się rewelacyjna recenzja z koncertu zespołu na Velez Sarsfield Stadium, w Argentynie. Redaktor Alexander Milas pisał: „50,000 widzów wpadło w prawdziwą ekstazę. Jedno z najwspanialszych shows w ich historii. Wypełniony po brzegi stadion – oszalał. To nie koncert, to iście religijny kult!” Koncerty w Argentynie, Chile


i Sao Paulo (Brazylia) zostały nagrane na potrzeby nadchodzącego dokumentu DVD. Każdy z koncertów, to 50,000 gorących fanów z Południowej Ameryki. Choć w rozpisze trasy „The Final Frontier World Tour 2010/11” zabrakło Serbii i Chorwacji – tamtejsi fani nie odpuścili sobie przygody z Iron Maiden! „IM FC FIRMA” za sprawą oficyny księgarsko – poligraficznej MaCRO, opublikował całą serię tomików dedykowana słynnej grupie! Jeszcze w 2010 ukazała się biografia poświecona Steve’owi Harris’owi: „The Clairvoyant”. W dalszej kolejności zapowiadano: Adrian Smith: „Stranger In A Strange Land”(2012), Iron Maiden Fans: „No Matter How Far…”(2011, 21 listopada „International Metal Day: VH1”), Bruce Dickinson: „Journeyman”, Janick Gers: ”The Pilgrim”, Nicko McBrain: „Listen To Nicko Part XII”, Dave Murray: “The Nomad” w końcu “Iron Maiden Cooking Book”. Wszystkie książki zaplanowano do wydania na lata 2011 – 2016, każda z ośmiu pozycji księgozbioru, to dzieło prezentujące najwyższe standardy wydawnicze, również opcję indywidualnej personalizacji i wersji hardcover. Trzeba przyznać, iż inicjatywa sama w sobie godna podziwu. Iron Maiden mieli już od trzech dekad kultową pozycję a zapotrzebowanie na ich koncerty i płyty wciąż było ogromne. W USA w ramach dystrybucji przez wszystkie filie wydawnicze, 29 płyt zespołu sprzedano tam w 20 mln kopii – nakłady wielu albumów z lat osiemdziesiątych sięgały próg 2 mln, licząc sumarycznie kopie wznawiane przez kolejne labels. Jak na zespół prezentujący progresywny nurt ciężkiego rock’a, to duże osiągnięcie. Inna sprawa, iż albumy z lat 1995 – 2011 tamtejsza publiczność kupowała niechętnie. Cóż, panowie nigdy nie byli zespołem ukierunkowanym na gusta amerykańskie. Nie wspomnę nawet o całkowitym braku wsparcia ze strony tamtejszego przemysłu muzycznego – z resztą, to dla Maiden nie pierwszyzna. 11 brytyjskich koncertów zostało wyprzedane, a nawet w przypadku wielu miejsc można było mówić o „over sales”. Udostępniono do sprzedaży ogólnej nawet resztki biletów przeznaczone na specjalne potrzeby (zaproszenia dla gości). W kategorii koncertów halowych, Iron Maiden zobaczyły rekordowe tłumy w Zjednoczonym Królestwie. Mogli spokojnie ogłosić dalsze sztuki np. w Liverpool’u, Brixton, czy dodatkowe show w Londynie. Jedenaście koncertów nie sprostało wielkości zainteresowania ze strony brytyjskiej publiczności. Ostatecznie zagrali dla 155,000 widzów – rekord Iron Maiden w arenach. Bruce Dickinson: „Trasa po Wielkiej Brytanii, to dla nas ogromne wyzwanie – to jest nasz dom, nasze korzenie, nasza publiczność. Tym razem pokażemy największe show w UK od czasów tournee z 1988, zagramy dla dużo większej ilości ludzi. Postaraliśmy się, żeby bilety nie były zbyt drogie 38 – 60 £, chcemy aby fani mogli kupić wszystkie. Jesteśmy podekscytowani koncertami w Londynie zobaczy nas 40,000 ludzi – najwięcej jeśli o hale idzie, tyle co w 1986/88, w tym mieście. Wówczas graliśmy po 5 lub 7 sztuk, teraz gramy dwie! Postaramy się naszym fanom pokazać najlepszą produkcję, jaką mieliśmy w salach, pokażemy doskonałe show i damy z siebie wszystko, bo fani czekali na to od wielu, wielu lat. Ostatnią trasę halową po UK zrobiliśmy 5 lat temu, tym razem przebijemy wszystko.” Jak mówili, tak uczynili – koncerty miażdżyły formą i rozmachem. W zasadzie w każdej arenie padał lokalny rekord frekwencji, sygnalizując iż zespół powinien występować raczej na większych obiektach. Na to jeszcze przyjdzie czas(…) Tradycyjnie, powiększyła się kolekcja „Tribute CD” dla Iron Maiden. Mauzoleum Records Switzerland, wydali w lipcu 2011 CD „All - Star Tribute To Iron Maiden – No Sanctuary From The Madness!!!” Vol 1 & 2(2011) – zawierającą standardy Brytyjczyków w wykonaniu takich tuzów, jak członkowie: Iron Maiden, Rainbow, Uriah Heep, Michael Schenker Group, Bad Company, Saxon, Ian Gillan Band, Fastway, Lionsheart, FM, UFO, Praying Mantys, sami znajomi ! Nawet nie liczę, ile podobnych płytek w hołdzie wydano, z logo słynnego zespołu. Dobrych kilkadziesiąt, biorąc pod uwage cały świat muzycznych fenomenów, wszystkie formaty i wydawnictwa „Tribute Bands”. Wstępne szacunki: 65 wydawnictw – 22 lipca 2011! Rekord w historii gatunku heavy metal(…) Odezwała się też Lady Gaga, która gdziekolwiek się nie pojawiła, zdobywała przecież nagłówki gazet. Przy okazji, promując swoje ostatnie wydawnictwo, nie zapomniała o tym jak kocha ciężkie, gitarowe granie. W jednym z wywiadów, Gaga ujawniła swą ogromną fascynacje takimi grupami jak Black Sabbath, AC/DC a w szczególności - Iron Maiden. Artystka miała okazję zobaczyć występ grupy podczas swojego pobytu w miejscowości Tampa na Florydzie. "Widziałam Iron Maiden podczas ich trasy zatytułowanej 'Frontier' i to kompletnie odmieniło moje życie." - twierdzi Lady Gaga. "To było moje pierwsze doświadczenie z tym zespołem i dopiero podczas ich koncertu zrozumiałam, że właśnie chce być taką artystką. Nie chcę by za 30 lat ludzie przychodzili na mój koncert tylko sprawdzać czy jeszcze daję radę. Chce by podczas koncertów mieli uniesione w górze ręce i śpiewali każdy kawałek. Styl Iron Maiden i ich fani to coś niesamowitego" - wyznała zachwycona gwiazda. Po raz kolejny Iron Maiden zostali docenieni przez prasę muzyczną. W argentyńskiej wersji „The Rolling Stone” uznano Steve’a Harris’a za Jednego Z Największych Basistów w Historii, słynny muzyk w zestawieniu znalazł się w TOP 5! Natomiast Według żurnalistów niemieckiego „Rock Hard”, Iron Maiden to Drugi Najważniejszy Zespół Hard Rock – Metal, (Numer Jeden to Metallica), zaś w TOP 5 NAJLEPSZYCH UTWORÓW CIĘŻKIEGO ROCK’a znalazły się: „Hallowed Be Thy Name” #3, „The Number Of The Beast” #5, dwa pierwsze miejsca to AC/DC „Back In Black” (#2) i na szczycie „Master Of Puppets” Metallica! Po


36-ciu latach działalności byli w ścisłej czołówce. Media i prasa przytaczala kolejne relacje z koncertów zespołu. Zwrócono uwagę na doskonałą formę muzyków – jednak sugerowano (i słusznie), iż fani woleliby raczej słyszeć swych idoli, wykonujących klasyczny materiał z lat 1980 – 1992!!! Jak zawsze, pojawiły się plotki sugerujące, iż prawdopodobnie Żelazna Dziewica wybierze się w najbliższych latach na zasłużoną emeryturę. Przypomnijmy, iż mieli w archiwach kilkanaście zarejestrowanych koncertów w wersji audio – wideo (profesjonalne dokumentacje) - natomiast „B – Sides” ich 50-ciu singli(!!!) wypełniało 109 kompozycji, o łącznym czasie trwania 530 minut – można było pomyśleć o swoistej „ANTOLOGII” – wydanej w kilku częściach – wiele z tych utworów było, w oryginalnych wersjach, od dawna nieosiągalnych na rynku muzycznym. Cztery podwójne kompilacje(…) Iron Maiden na emeryturze, prawdopodobnie nie pozwolą o sobie zapomnieć i przez długie lata będziemy otrzymywać kolejne „perełki”: koncertówki, składanki, antologie z unikalnymi nagraniami i kilka koncertowych DVD! Management grupy w wyborny sposób zadbał o nadanie całej trasie wymiaru ważnego wydarzenia. W dniach 01 – 31 sierpnia, w lobby O2 Arena, zorganizowano specjalny wernisaż fotografii John’a McMurtire’a, zamieszczonych w albumie fotograficznym „On Board: FLIGHT 666”. We wspomnianym miejscu mieści się wielkie muzeum brytyjskiej muzyki – BRITISH MUSIC EXPERIENCE! Przewidziano nawet specjalną zniżkę dla członków IM FC! Cóż, „The Final Frontier World Tour 2010/11” to 100 koncertów dla ponad 2,500,000 widzów w 40-tu krajach świata!!! Tak potężne, kilkunastomiesięczne trasy, grali w ciężkim ro(c)ku 2011, już tylko Metallica i Iron’i – na dodatek Brytyjczycy znaleźli się w TOP 10 Najlepiej Opłacanych Artystów Roku 2011!!! Cóż, jedyne 19 koncertów, z okresu czerwiec – lipiec, wygenerowało 23 mln USD dochodu – nie mówiąc o całej reszcie koncertów w latach 2010/11 i masie prestiżowych festiwali. Z resztą, po powrocie w oryginalnym składzie, w 1999 - Iron Maiden dołączyli (faktycznie – znów dołączyli…) do elity najlepiej opłacanych grup świata. Zarabiali więcej pieniędzy niż w latach ’80-tych, to niezaprzeczalny fakt!!! Zagrali w wielu krajach swoje największe koncerty w dotychczasowej karierze(…) GIBSON.COM – ogłosili listę „TOP 10 BEST GUITARISTS ALL TIMES” w dziesiątce “mistrzów sześciu strun”, nie mogli się nie znaleźć Dave Murray i Adrian Smith, genialny tandem Iron Maiden. Nic zaskakującego(…) Robert Reid z blogu Lonely Planet przeprowadził w czerwcu 2011, wywiad z Bruce’em Dickinson’em. Poniżej krótkie tłumaczenie najważniejszych fragmentów: LP: Dlaczego facet sprzedający na świecie ponad 85 milionów płyt, w ogóle zawraca sobie głowę pracą pilota komercyjnych linii lotniczych? BD: Chciałem położyć swoje ręce na czymś większym, niż moja prywatna dwu silnikowa maszyna, a niestety nie jestem na tyle bogaty, aby kupić sobie swoje prywatne lotnisko oraz jumbo-jeta, jak John Travolt’a, więc wpadłem na genialny pomysł pójścia do pracy w roli pilota linii pasażerskich. Myślałem, że dostanę pracę jako pilot samolotu transportowego, a nie jako wożący pasażerów. A jednak 10 lat temu tak się stało. Po wylataniu odpowiednio wielu godzin, dostałem swój czwarty pasek, i siedzę tutaj jako kapitan linii lotniczych. LP: Co lubisz w pracy pilota? BD: Jesteś w tym dziwnym miejscu, wyglądającym jak statek obcych, zawinięty w aluminiowy kokon z silnikiem i paliwem. Musisz się zmierzyć z tą mechaniczną bestią, I czasem myślisz “nie powinienem tu być! To chyba sen”. Odczuwam te emocje za każdym razem, gdy jestem w pobliżu samolotu. Są też minusy, takie jak te koszmarne poranki. Trzeba wygrzebać się z wyrka o pierwszej w nocy, kiedy każdy normalny człowiek jeszcze śpi. Jest cholernie zimno a wszystko pokryte jest jeszcze szronem. No, ale później nadchodzi ten moment! Sto ton wielkiej, lśniącej aluminiowej rury z dwoma wielkimi silnikami. Masz coś, co dostałeś do zabawy na cały dzień. Wydaje mi się, że to pewien przywilej. Nigdy się nie znudziłem powtarzaniem sobie, „jakie to fajne”. LP: Jakieś porównania pomiędzy lataniem a śpiewaniem dla Iron Maiden? BD: Kiedy latam, to nie często mam ten luksus wywalenia nóg na stół i nic nie robienia przez cały dzień. Zawsze jest coś to roboty. Co ciekawe, mam tak samo gdy występuję przed stutysięczną widownią. Biegam po scenie przez dwie godziny. I też mam dużo rzeczy do zrobienia. Po głowie lata mi 30 stron tekstów piosenek, zabawiam tłum. Nigdy nie ma czasu by przystanąć i pomyśleć sobie “o jejku, jakie to fajne”. Tak, to tylko jak już jest po wszystkim. LP: A co takiego widziałeś podczas latania, o czym później wspominasz?


BD: Widziałem cień Ziemi. Leciałem na igle pomiędzy dniem a nocą. Podczas lotu wolno otacza samolot. Leci się równo z linią, gdzie pojawia się słońce a znika noc. Można polecieć, „tam gdzie ciągle jest jeszcze noc i tam gdzie jest już dzień”. Dzień/noc: to takie pierwotne zjawisko. Przebywanie nad tym wszystkim, miażdży czachę. LP: Czy masz jakieś wymarzone trasy, na których jeszcze nie latałeś? BD: Nie jestem typem plażowicza. Wolałbym wybrać się w podróż kolejową. Na przykład Koleją Trans Syberyjską. Popłynąć parowcem – ale takim prawdziwym. Coś ze Złotego Wieku podróży, Wiktoriańskiego Wieku podróży, to dla mnie dużo znaczy (nawet, kiedy widzę to wszystko na filmach)… Tylko, że statek zabierze mnie do celu dużo wolniej. Będę miał czas, żeby się nacieszyć tym, co widzę, ułożyć plan podróży. Będę miał czas by dowiedzieć się o ptakach i innych egzotycznych zwierzętach, napisać książkę, czy zrobić notatki. W dzisiejszych czasach powolne podróżowanie to prawie luksus. LP: Dużo podróżujesz. Musisz znać sposób na pokonanie złego samopoczucia po podróży lotniczej? BD: Nie znam! Kiedy nadejdzie, to je zwyczajnie ignoruję!!! Mi pomaga. Zawsze pomaga – na scenie, też (…) W licznych relacjach – sprawozdaniach, z polskiego koncertu Maiden na Bemowie, podkreślano iż festiwal był sporym osiągnięciem, przyciągając „40 tysięcy widzów” w momencie, kiedy większość koncertów w Polsce świeciło pustkami, bądź nie było nimi żadnego zainteresowania. Jakby nie patrzeć – największy koncert Iron Maiden w Polsce stał się faktem. Podczas dorocznego „Przystanku Woodstock” zaprezentowano specjalny pokaz fotografii koncertowych, z lat 2010/11, wśród nich: Metallica, AC/DC i Iron Maiden: na Bemowie! Kolejny raz organizator mógł się przekonać, iż Maiden mają w Polsce rzesze fanów, mimo dwudziestu zagranych koncertów na przestrzeni 27-miu lat! Podczas koncertu w Belfaście (Irlandia Północna), Odyssey Arena została wypełniona przez 15,500 fanów grupy (największa frekwencja w tym mieście, w historii zespołu) a Brytyjczycy WYŁĄCZYLI Z SET – LISTY UTWOR „The Trooper”!!! Koncert potrwał 5 minut krócej, niemniej Dickinson tłumaczył zasadność decyzji grupy, wymogami „politycznej poprawności, szacunku dla przekonań oraz koniecznością uniknięcia niepotrzebnej prowokacji”. Nic dziwnego, jak pisali dziennikarze NME: „Iron Maiden to już część angielskiej kultury i tradycji, jak Królowa E2, Big Ben, londyńska mgła, herbata o 5 P.M, czy legendy o Królu Arturze i Robin Hood’zie…”. Nie da się ukryć, gdyby Anglicy potrzebowali klasycznego hymnu wojennego, nie mogliby wybrać niczego lepszego od „The Trooper”. Decyzja zespołu, w kontekście radykalnych działań religijnych ekstremistów z Północy, wydawała się jak najbardziej uzasadnioną(…) Koncert przyjęto bardzo entuzjastycznie, przypomnijmy iż w latach 2010/11 dali w Irlandii dwa występy dla 30,000 widzów, łącznie. Po zakończeniu wspaniałej trasy, Bruce Dickinson wyznał, iż choć Iron Maiden nie są już ze sobą tak zespoleni, jak przed laty, a bywa iż komunikacja interpersonalna w zespole zanika na dobre, to fani mogą spodziewać się w przyszłości, kolejnych albumów z premierowym materiałem studyjnym(…) Podczas maratonu prezentacyjnego w galerii „British Music Experience”, Iron Maiden pokazali fanom nie tylko setki fotosów z ostatnich lat, lecz także mnóstwo pamiątek, z EDDIE’m z 2008/09 roku na czele, tudzież gadżetami z lat ’80-tych i wieloma instrumentami, które wykorzystywali podczas historycznych tras koncertowych. Doskonała okazja by uświadomić zwiedzającym fakt, iż formacja kierowana przez Steve’a Harris’a, to zjawisko daleko wykraczające poza scenę ciężkiego rock’a i metal’u. Ostatni koncert w O2 Arena, w Londynie – okazał się swego rodzaju memento dla całego tournee. Dickinson, w znanym sobie stylu, zaapelował o spokój i jedność, wspomniał niedawny atak terrorystyczny w Oslo, spory wyznaniowe w Irlandii Północnej – w końcu, liczne konflikty etniczne. Wiedział chyba, co mówi, albowiem kilka godzin później, w londyńskiej dzielnicy Tottenham, doszło do ulicznych zamieszek, pomiędzy ludnością cywilną a policją, która była zmuszona interweniować zbrojnie. Cóż, nowy, wspaniały świat(…)

Czas na Stary Kontynent. Stadionowa estrada (40 metrów!) nawet w arenach.


Stadionowe koncert i 11 ogromnych ciężarówek ze światłami i scenografią! Poster reklamujący europejską trasę 2011. Od lutego (Moskwa) do sierpnia (Londyn) zagrali w Europie 36 koncertów dla 1,000,000 widzów!!!

NAGRÓD NIGDY DOŚĆ 1: „Rock Björnen” w Szwecji. „Najlepszy Zespół Koncertowy 2011”!

NICKO z autorskim modelem zestawu „PREMIER” Po prawo: „Złoty Blog w Brazylii: Iron Maiden Brasil”!

NAGRÓD NIGDY DOŚĆ 2: „Złoto” we Włoszech, „BME” – fotowystawa Iron Maiden. EMI własnością UNIVERSAL’u!!!

NAGRÓD NIGDY DOŚĆ 3: „Złote Płyty” w Szwecji i Czechach. Awards 2012, nominacja:

Bandit Rock „Najlepszy Zespół Koncertowy

NAGRÓD NIGDY DOŚĆ 4 (od lewej): „Golden Gods” w UK „Najlepszy Zespół Brytyjski 2011”! „Złoty Seventh Son(1988)” w Grecji. Trzy „Emma Awards (2004 – 2009)” – „Fińskie Grammy”. Na dole: ponad 40 mln dla EMI (1996), „Czterokrotnie Diamentowa Dyskografia” – Bayley sprzedał swój certyfikat(…) „Platynowy


British Music Experience – Iron Maiden, legenda heavy-rocka, na salonach. “R ‘n R Ribs” nagrodzona w Stanach: “Foot & Drink Awards 2011”. Poniżej: pierwsza “Platyna” za metalowy koncert na VHS w USA, 1985: Iron Maiden!

USA: „Revolver Golden Gods ‘11” aż cztery nominacje dla Iron Maiden. Żadnej nagrody!!!

„Doktor”, to brzmi dumnie: Bruce Dickinson laureatem „Doktoratu Honoris Causa Uniwersytetu Queen Mary w Londynie”!!! Za wybitny wkład w rozwój muzyki!

„On Board: FLIGHT666”(2011), trasy 2008 – 2011 w obiektywie John’a McMurtrie. Po prawo: w latach 2010/11 Iron Maiden byli gwiazdą dziesięciu odsłon „Sonisphere Festival”, w: UK, Szwecji, Finlandii, Polsce, Czechach, Hiszpanii, Turcji, Grecji, Włoszech i Szwajcarii. Zagrali łącznie dla 400,000 widzów. „Spirit Of Maiden” – bębny dla każdego!


W latach 2008 – 2011 zagrali dwie gigantyczne trasy, w sumie: 190 koncertów dla 4,750,000 widzów. Wraz z pokazami „live 3D” aż 4,900,000 widzów. W tym czasie zagrali w 47-miu krajach świata! Więksi niż kiedykolwiek!

Kompilacja „From Fear To Eternity”(2011), podsumowuje twórczość Iron Maiden w okresie 1990 – 2010. Efektowne wydawnictwo, promowane było m.in.: już czwartą wersją wina firmowego: „EDDIE’s


„Nova Rock’11” największy koncert Iron Maiden w Austrii: niemal 60,000 widzów. koncerty w O2 Arena, w Londynie, zamykały trasę 2011 (40,000). Na dole: Merry Christmas 2011.

Dwa

Niemcy (6 sztuk: 85,000), Wielka Brytania (11 sztuk: 150,000), Francja (2 sztuki: 38,000) – koncerty w największych arenach wyprzedane na dniach. Stadionowe show w zamkniętych obiektach sportowych, Iron Maiden 2011!!!

Ogromna scena w Londynie, budowa. widocznych na telebimach.

Andy Matthews odpowiedzialny za montaż zdjęć Tutaj: w koncertowej reżyserce.


Największy koncert na całej trasie „The Final Frontier World Tour 2010/11”. Dania, „Roskilde Festival 2011”, Iron Maiden po raz czwarty headlinerem imprezy (1991/2000/2003/2011), wraz z wolontariuszami: 115,000

Polski akcent: Warszawa, Lotnisko Bemowo. Motorhead rozgrzewa publiczność przed daniem głównym. Największy koncert Iron Maiden Nad Wisłą, ponad 40,000 fanów!

Niemcy, Monachium, Olympiahalle: 13,000 fanów. zmotoryzowanych maniaków!

Portugalia, Faro: 33,000

Belgia, „Werchter 2011”. Iron Maiden zagrali swój największy koncert w tym kraju: 90,000 fanów!!! Niżej: Roskilde i Turcja.


Niemcy: Oberhausen (14,000) i Hamburg (15,000). Ogromne areny, miejsc wolnych: BRAK!

Norwegia, Oslo: Telenor Arena (24,000 widzów). na Iron Maiden 2011!

Berlin, O2 World Arena: 17,000 widzów.

Polski!

Hiszpania, Madryt: 45,000 widzów

Rząd pierwszy należał do fanów z

Holandia, Gelredome Stadium, niemal 30,000 widzów pod dachem! Bez zespołów supportujących(…)


Szwajcaria, „Sonisphere ’11” dla 25,000-cy widzów i sąsiednia Austria, „Nova Rock 2011”: niemal 60,000 ludzi.

Warszawa, Bemowo: 100 metrów od ogromnej sceny. Londyn, dawniej O 2 Arena nazywała się Millenium Dome!

Grecja, Ateny: 17,000 w obliczu kryzysu.

Szwecja, Ullevi po raz trzeci: niemal 60,000 fanów!

Włochy, Imola: premierowy, dwudniowy „Sonisphere 2011”. Prawie 30,000 na Iron Maiden. Po prawo: na pamiątkę program całej trasy 2011: 63 koncerty dla 1,600,000 widzów! Wraz z koncertami 2010, 98 sztuk dla 2,600,000!!!


STĄD DO WIECZNOŚCI Trasa „The Final Frontier World Tour 2010/11” – to jedno z najbardziej udanych przedsięwzięć w historii brytyjskich tytanów heavy metalu. Iron Maiden przenieśli stadionowy rozmach koncertu, w realia wielkiej areny sportowej. Nie zabrakło rewelacyjnych koncertów na wielkich festiwalach i to w roli headliner’ów. Nie zabrakło też koncertów stadionowych, za każdym razem dla kilkudziesięciu tysięcy fanów. Manager Iron Maiden, Rod Smallwood, tak widział sens organizacji tras zespołu: „Tournee Final Frontier” – to wielkie przedsięwzięcie, nie inaczej było przed kilkoma laty, kiedy graliśmy po raz pierwszy, używając naszego Boeinga 757. Tym razem dotarliśmy do wielu nowych miejsc. Generalnie potrzebowaliśmy dziesięciu TIR’ów, choć przy mniejszych koncertach, wystarczyło ich osiem. W ogromnych arenach, mieszczących od 15 – 30,000 ludzi, mieliśmy dużą scenę, którą transportowało czternaście TIR’ów. Jednak graliśmy sporo koncertów „open-air”, na różnych placach, miejscach takich jak wielkie skwery parkingowe, wówczas potrzebowaliśmy 20 – 25-ciu TIR’ów. Były też ogromne koncerty stadionowe, wielkie festiwale, jak „Wacken, Roskilde, Sonisphere 2010/11” i inne, tam potrzeba było do zbudowania wszystkiego nawet 45 TIR’ów, standard światowy(…) Myślę, że wizualnie było to jedno z naszych najlepszych przedsięwzięć w historii, oczywiście fani mają na ten temat swoje własne zdanie, niemniej to, co osiągnęliśmy w ostatnich czasach: 2008 – 2011, to rzecz wspaniała. Uważam, iż to zdecydowanie najlepszy okres w całej historii zespołu, nigdy nie byliśmy tak bardzo doceniani przez mainstream’owe media. Ten zespół zawsze działał poza wszelkimi regułami, prostymi kanonami rynku. To jest IRON MAIDEN i nie ma drugiego takiego zespołu, jeszcze o nas usłyszycie, nie raz(…)” Trudno się nie zgodzić ze słynnym impresario. Wypadało tylko upamiętnić wspaniałą trasę jakimś koncertowym wydawnictwem. Ledwie zakończyła się trasa koncertowa 2011, już rozpoczęły się zakulisowe spekulacje na temat(…) kolejnego tournee zespołu, następnego wydawnictwa płytowego i DVD. Warto w tym miejscu dodać, iż IRON MAIDEN zostali oficjalnie włączeni do BRITISH MUSIC EXPERIENCE, swego rodzaju brytyjskiego ekwiwalentu „R ‘N R HOF”, tylko nieco mniejszego gabarytowo przybytku. Na stałe został tam EDDIE, również wiele pamiątek z tras zespołu i oryginalnych fotosów. Iron Maiden na zapisali się w historii muzyki brytyjskiej. Jednak, to chyba nikogo nie dziwi!?? Żeby nie brzmiało to wszystko aż tak sztywno, to warto powiedzieć iż Steve Harris osobiście zadzwonił do dawnego kolegi, eks-gitarzysty Iron’ów: Dennis’a Stratton’a, by zaprosić go z całą rodziną, jako gości zespołu i managementu, na ostatnim koncercie trasy, szóstego sierpnia 2011, w O2 Arena. Piękny gest, panowie nie rozmawiali ze sobą tak szczerze i długo od 30-tu długich lat. W 2011-tym roku dawne animozje już nie miały racji bytu, Steve dał do zrozumienia, iż docenia wkład Stratton’a w historię Iron Maiden! Przy okazji fenomenalnego występu Judas Priest podczas „Metal Hammer Festival 2011” w Spodku (8,000 widzów), rozgorzała dyskusja nad fenomenem muzyki metalowej, kompletnie nieobecnej w krajowych mediach. „Ta muzyka to fenomen - niezmiennie mi w duszy gra…”, mówi prof. Tadeusz Sławek, filozof, literaturoznawca i poeta: „Dla mnie taką sztandarową heavy-metalową grupą jest Iron Maiden, ten zespół to kult. Zawsze byłem też blisko grupy Deep Purple. Pamiętam jeden ich koncert w Katowicach, kiedy udało się zaaranżować spotkanie z członkami tego zespołu. Teraz na ich występy przychodzą już nawet trzy generacje. Ważnym zespołem jest dla mnie The Rolling Stones - na żywo widziałem ich trzy razy i Led Zeppelin, których zawsze słucham z przyjemnością”. Cóż, metal już wtargnął nawet na akademickie salony. Szwedzkie „Radio Rock – Klassiker” ogłosiło wyniki plebiscytu na „TOP 666 BEST SONGS OF ALL TIMES”. W TOP 10 zestawienia znaleźli się: Metallica, Deep Purple, Iron Maiden, KISS, AC/DC, G’N R, Led Zeppelin i Queen. Iron Maiden znaleźli się pod TOP 5, z utworem „Run To The Hills”, natomiast w całym zestawieniu znalazło się miejsce na 18 kompozycji Steve’a Harris’a i kolegów – głównie z okresu 1980 – 1988. Chyba taki stan rzeczy nie mógł nikogo dziwić, ten zespół w Skandynawii zawsze miał rzesze fanów i to raczej zmianie nie uległo(…) W podsumowaniu „Guitar World” „Best Rock Albums 1982” – „The Number Of The Beast” Iron’ów – wylądował na miejscu #2-gim – zaraz za Judas Priest – no cóż, to i tak bardzo wysoko. W zestawieniu dotyczącym albumów 1981, „Killers”(1981) wspiął się na miejsce #2-gie(…) Dokładnie na tym samym miejscu (#2) wylądował w zestawieniu „Guitar World” „Best Rock Albums 1983”: Piece of Mind”(1983), zaś w podsumowaniu 1984, miejsce #5 zajął „Powerslave (1984). Stare albumy Brytyjczyków ciągle w cenie!!! Warto dodać, iż Amerykanie mają specyficzny gust: zwyciężył STRYPER, szok! Należy zaznaczyć, iż na łamach oficjalnej witryny słynnego magazynu, poświecono Iron Maiden niezwykle dużo miejsca: galerie, podsumowania, archiwalne wywiady, plebiscyty, biogram. Tyle samo miejsca amerykański periodyk poświęcał najbardziej znamienitym tuzom: Metallica, Deep Purple, Black Sabbath, Dio, Van Halen, The Doors, Ozzy - itd. Na dodatek „Premier Drums” wypuścili ćwiczebny zestaw, sygnowany przez Nicko McBrain’a – nowa seria miała sprostać możliwościom finansowym przeciętnego amatora generowania rytmów. W plebiscycie czytelników „GUITAR” , na „Best Song Of ‘80s”, „The Number Of The Beast” znalazł się na Pozycji Drugiej


(za „Back In Black” AC/DC). Ciekawe, że w podobnym zestawieniu TOP 25 redakcji pisma, zabrakło miejsca dla jakiejkolwiek kompozycji Iron’ów ?!! W tym momencie jasno można było dostrzec, jak bardzo publiczność wspiera kapelę Harris’a! W polskiej edycji „Voice Of Poland” pojawił się uczestnik wykonujący cover „Run To The Hills” Iron’ów, oraz „Living After Midnight” Judas Priest. Metal w klasycznej postaci, po raz kolejny zagościł w mainstreamowym eterze. Natomiast w wielu relacjach i recenzjach ostatnich dokonań „Żelaznej Dziewicy” podkreślano, iż sprowadzenie repertuaru i twórczej inwencji zespołu, wyłącznie do metalowego getta, jest niewybaczalnym uproszczeniem i rozumowaniem z gruntu fałszywym, błędnym. Dużo w tym racji, albowiem szereg dokonań Maiden’ów zawsze wymykało się jasnemu przyporządkowaniu gatunkowemu, daleko sięgając poza metalowo – rockowe standardy. Systematycznie rosła liczba zwolenników zespołu rejestrujących się na oficjalnym profilu Iron Maiden Facebook. Od sierpnia 2010 – do 18 sierpnia 2011 zapisało się tam 4,200,000 osób – 11,000 osób na każde 24 godziny. Management zespołu nigdy specjalnie nie inwestował w promocję kapeli na profilach społecznościowych, całkowicie zaniedbując MYSPACE, a przez parę lat: Facebook. W sumie – był to błąd albowiem amatorski profil grypy, w latach 2006 – 2009, odnotował 1,670,000 zapisów. Słynne zdjęcie panoramiczne ze stadionu Ullevi 2011, zostało ściągnięte 1,500,000 razy – można sobie tylko uzmysłowić, jak ważnym medium promocyjnym jest Internet(…) Hołdów dla Iron Maiden ciąg dalszy, tym razem na warsztat muzykę zespołu wzięli żartownisie z niemieckiego J.B.O. „Killeralbum” – to parafraza drugiego albumu Brytyjczyków, zaś do ilustracji okładkowej, już klasycznej – nawiązywało żartobliwe wcielenie EDDIE’go w roli… żeńskiego odpowiednika. Paul Di’Anno wspomógł greckich muzyków hard rock’owych, doczekawszy się tytułu „najbardziej inspirującego głosu NWOBHM, na którym wzorował się niemal każdy wokalista metalowy, kolejnych pokoleń”. Miłe! Od dwóch lat coraz ciekawiej poczynała sobie córka Steve’a Harris’a – Lauren. Młoda Harris’ówna startowała z nowym zespołem: SIX – HOUR SUNDOWN, który po kilku miesiącach działalności obwołano „jednym z najbardziej ekscytujących aktów sceny brytyjskiej, młodego pokolenia”. Cóż, zawsze warto docenić czyjeś ambicje. W roku 2011 miała ukazać się CD EP’ka z nowymi propozycjami jej zespołu. Na moment warto zatrzymać się nad kwestią kondycji klasycznego metalu i kilku wielkich wydarzeń ostatnich miesięcy 2011. Wielkie pożegnanie Judas Priest ze światowymi trasami, stało się faktem a weterani brytyjskiego heavy metalu tylko w 2011-tym dali 84 koncerty, cieszące się wielkim powodzeniem i udowadniające, iż nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Na rok 2012 zapowiadano kolejny album studyjny Rob’a Halford’a i kolegów z Judas Priest. Po raz kolejny obfite żniwo zebrały plotki i sugestie (tudzież insynuacje dziennikarskie), dotyczące przygotowywanego Reunion Black Sabbath w oryginalnym składzie. Przez chwilę fani brytyjskiej legendy wstrzymali oddech. Metallica na pierwszego listopada (!!!) zapowiedziała osobliwy projekt: „Lou Reed & Metallica”. Zasadnym wydaje się pytanie: czy wydarzenia ostatnich miesięcy 2011 mogły stymulować management Iron Maiden? Prawdopodobnie Rod Smallwood myślał już od pewnego czasu, o zrealizowaniu kolejnego projektu dla Maiden. Trasa historyczna Nr. 3 już wówczas była jego „oczkiem w głowie”, kolejny album studyjny i niezwykle widowiskowe koncerty, dosłownie wszędzie. Pozycja zespołu na całym świecie była tak silna, iż nic nie mogło jej naruszyć! Tymczasem na listopad 2011 zapowiedziano całą serię warsztatów prezentacyjnych Nicko McBrain’a, pod patronatem PREMIER DRUMS LTD. „Premier Workshop Tour 2011” – to akcja promocyjna specjalnego zestawu perkusyjnego, sygnowanego przez słynnego perkusistę Iron’ów. 10 miast Niemiec, targi handlowe, prezentacje i konferencje - wszystko, aby lepiej wypromować nowa markę: „Spirit Of Maiden”, wspominany już – zestaw dla adeptów instrumentu, bazujący na rozwiązaniach klasycznego drum – kit’u Nicko McBrain’a, który to muzyk w zespole Iron Maiden, grał już wówczas niemal 29 lat(…) „An Evening With Nicko McBrain” zapowiadano jako ogromne wydarzenie także w UK (9 wieczorów), patronat nad imprezą – „Jednego z Największych Perkusistów w Historii”, objął „Rhythm Magazine”. Jako ciekawostkę należałoby dodać, iż Bruce Dickinson znalazł się w TOP 10 „Największych Gwiazd Rock’a 2011”. Listę TOP 50 opublikowały: „Terrorizer” i „KERRANG!” To chyba nikogo specjalnie nie dziwiło, ponieważ (z różnych powodów) było o nim niezwykle głośno. Warto wiedzieć, iż artyści związani z Universal Music (UMe), tacy jak Gwen Stefani, Depeche Mode czy Iron Maiden, przeznaczyli część swoich dochodów z tras koncertowych na poczet fundacji Help Africa. Szczytny cel(…) Kolejne odcinki interaktywnej „IMTV”, w podsumowaniu występów „SONISPHERE 2011”, zdecydowanie najwięcej miejsca poświęciły pierwszej odsłonie festiwalu, w Warszawie: polscy fani mogli być absolutnie dumni(…) Nic w tym dziwnego – w Warszawie zebrało się zdecydowanie najwięcej ludzi, na pojedynczym koncercie „Sonisphere 2011”, poza trzema wieczorami w UK. W kontekście publiczności i jej specyfiki sporo do powiedzenia miał Steve Harris: „Sonisphere to fenomenalny festiwal, jeden z najlepszych tego typu, w którym kiedykolwiek braliśmy udział. Koncerty były fenomenalne. Rożne kraje, różnoraka widownia i każda ma tą swoistą specyfikę. Nie ma dwóch identycznych koncertów i dwóch takich samych widowni. Koncerty „Sonisphere 2011” były fenomenalne!!!”


Należałoby w tym miejscu wspomnieć postać biografa, Mick’a Wall’a. Przed laty popełnił cztery kolejne biografie książkowe zespołu – „Run To The Hills”. W 2011 wyszła „Enter Night” – biografia Metallicy jego autorstwa. Facet na jej łamach próbował dokonać świadomej dekonstrukcji pozycji zespołu Steve’a Harris’a. Zdobył się nawet na próbę zdeprecjonowania zasług Iron Maiden i poziomu artystycznego słynnej grupy, w rzeczy samej żałosna sprawa. W sumie, nie warta nawet uwagi – kolejny dowód na to, iż od przyjaźni do nienawiści jest tylko mały kroczek – wystarczy, aby Harris nie był zadowolony z pracy tego pana na rzecz Maiden. Nawet największe „autorytety” od „oficjalnych biografii” mogą okazać się zwykłymi sprzedawczykami(…) Na weselszą nutę warto dodać, iż Bruce Dickinson został zaproszony do udziału w koncercie bożonarodzeniowym „Canterbery Rocks”, odbywającym się w najstarszej i największej w Anglii: Katedrze Canterbery. Inicjatorem całego wydarzenia był Ian Anderson, lider Jethro Tull, zaproszono również Justin’a Hayword’a – wokalistę Moody Blues. Impreza, która odbyła się 10-tego grudnia 2011, miała charakter charytatywny, fundusze przeznaczono na poczet renowacji słynnego zabytku. Uskładało się 22,000 £ a w towarzyszeniu Ian’a Anderson’a, Bruce wykonał „Jerusalem” z solowego repertuaru i „Revelations” Iron Maiden! Żeby tego wszystkiego było mało, Dickinson poleciał zespołowym „ED FORCE ONE” do NYC – zmagającego się z huraganem „Irene”(!!!) Słynny muzyk zabrał na pokład 200 osób, oczekujących na powrót do Islandii, Szwecji i UK. To się dopiero nazywa oddanie sprawie. Dr. Dickinson ma jednak klasę, jak nikt. Ostatnie wydawnictwo Iron Maiden – kompilacja: „From Fear To Eternity”(2011), po trzech miesiącach od premiery rynkowej w Skandynawii, Czechach i Portugalii wciąż był wysoko notowanym CD. Szwecja, Finlandia TOP 15, Czechy TOP 10 i TOP 5! W zasadzie zrobił w tych krajach większą furorę, niż kompilacja z maja 2008(…) Przypominam, iż większość fanów uznawało „From Fear To Eternity”(2011) , za rzecz całkowicie zbędną! Warto w tym miejscu dodać, iż w Hiszpanii album „The Final Frontier”(2010) przebywał w notowaniu TOP 100 okrąglutki rok – zaczynając swą wędrówkę od miejsca #1-ego. Płyta z łatwością pokryła się tam „Złotem”, stając się najlepiej sprzedawanym krążkiem zespołu od 2000-ego roku, czyli pamiętnego „Brave New World”(2000), bez względu na to, jakie opinie nie wypowiadano na temat albumu z 2010, zespół był na szczycie, jeśli chodzi o notowania i sukces rynkowy płyty. Po raz kolejny po repertuar zespołu sięgnął artysta niemający wiele wspólnego z metalowym rynkiem, Ryan Adams. Pionier amerykańskiej odmiany alternatywnego country – rock’a, zabrał się za reinterpretację przebojowego „Wasted Years” z 1986-ego roku(…) Cóż, najwyraźniej muzyka zespołu docierała do przedstawicieli najprzeróżniejszych odmian twórczości audialnej. Z samym początkiem września nadeszła kolejna niezwykle radosna wiadomość z obozu Maiden – grupa otrzymała kolejną prestiżowa nagrodę muzyczną. Tym razem doceniono ich w Szwecji – „RockBjornen Award”, to tamtejszy odpowiednik „Grammy” czy „Brit Awards”. „Rockowe Niedźwiadki” – w metalu mają je Iron Maiden i Metallica. IM zostali uznani za „Najlepszy Zespół Hard Rock”. Nic dziwnego, podobne nagrody mają w Finlandii, UK, Hiszpanii, Niemczech, Kanadzie, Japonii, Argentynie, Brazylii, Szwajcarii, Francji, teraz kolejne: w Szwecji. Licząc prestiżowe wyróżnienia przez publiczność (czytelników) oraz establishement, nazbierało się tego kilkadziesiąt, setki nominacji. Wiele jeszcze przed nimi – niemniej tym razem, nikt się tego nie spodziewał. Nawet Steve Harris(…) Brytyjski „KERRANG!” ogłosił także „Wielki Powrót Brytyjskiego Rock’a”, co ponoć również było dziełem Iron’ów a także, debiutanckiego albumu Rise To Remain, których album „City Of The Voltures”(2011) obwołano jednym z najciekawszych nowych albumów. Syn Dickinson’a – leader i frontman zespołu, mógł poczuć się dumny. Należy także dodać, iż Iron Maiden zostali uznani przez hiszpanski dziennik „Espaniol Kultura” (o tematyce kulturowo-społecznej), za No #1 „Najbardziej Kontrowersyjnych Artystów Rockowych”, posądzanych o promocję satanizmu w swoich tekstach. W zestawieniu znaleźli się: Presley, ABBA, Marilyn Manson, AC/DC, Led Zeppelin, Black Sabbath, Sinead O’Connor, Madonna, Ozzy Osbourne, The Rolling Stones… sama elita. A niech to wszyscy diabli! Po raz kolejny Iron Maiden nominowano do meksykańskiej nagrody publiczności: „Lunes del Auditorio”. 164-ech artystów i 22 kategorie. Zainteresowanie zespołem było ogromne, na LAST.FM – portalu społeczności melomanów, zespół notował już 100,045,000 odtworzeń i miał ponad 1,510,000 zarejestrowanych słuchaczy. Pozycja zespołu wydawała się więc więcej niż „nienaruszalną”. Warto dodać, iż w latach 1976 – 2011 zespół zagrał dla publiczności około 20,000 i większej, niemal 800 RAZY – przypominam, iż jest to rząd: kilkudziesięciu tysięcy widzów! To jeden z najlepszych tego typu wyników w muzyce rockowej. Panowie mogli też mówić o sporym sukcesie w branży charytatywnej – limitowaną wersję koszulek „JAPAN TOUR 2011” sprzedano w nakładzie kilku tysiącach sztuk, generując dochód rzędu: 57,000 USD. Cała suma została przeznaczona na poczet pomocy ofiarom tsunami, zasilając konto Japońskiego Oddziału Czerwonego Krzyża. Szczytny cel(…) Podczas gdy panowie z Maiden regenerowali siły przed przewidywaną trasą, racząc fanów kolejnymi odcinkami serialu pt. „IMTV”, po drugiej stronie „Wielkiej Sadzawki” trwał właśnie festiwal „ROCK IN RIO


IV”, odbywający się po raz czwarty w mieście swego pochodzenia, Rio De Janeiro. Najsłynniejszy festiwal świata w ciągu kolejnych siedmiu dni przyciągnął około 700,000 słuchaczy, zaś koncerty Metallica’y i poprzedzających Amerykanów, tuzów ciężkiej muzyki (Coheed And Cambra, Motorhead, Slipknot) oglądało 25 września aż 100,000 fanów, zgromadzonych na błoniach Citade De Rock (Miasteczko Rockowe). Oczywiście edycja 2011, nie mogła równać się z rozmachem i splendorem pierwszej (1985) i trzeciej (2001) odsłony, jednak na uwagę zasługiwał fakt, iż podczas owych występów znalazło się miejsce na zagranie kilku fragmentów twórczości Iron Maiden. Wersję „The Trooper” zaprezentowali Coheed And Cambra, zaś Metallica wykonała fragmenty klasyków: „Remember Tomorrow” i „Prowler”. Wszyscy doskonale wiedzieli, że właśnie ten festiwal okazał się niezwykle znaczącym wydarzeniem dla kariery Brytyjczyków, tudzież – jak bardzo, z wydatnym udziałem kilku pozycji dyskograficznych, jest on z Iron Maiden kojarzony. Czas wolny po zakończonej trasie, Iron Maiden mogli przeznaczyć na zasłużony wypoczynek. Europejski etap trasy koncertowej 2010/11 to zdecydowanie najlepsze osiągnięcie tego rodzaju w historii zespołu. 47 koncertów w 25-ciu krajach dla 1,550,000 łącznie! Średnia, to zaiste imponujące 33,000 widzów, co wieczór. Zainteresowanie zespołem na Starym Kontynencie okazało się po raz kolejny, ogromne. Rok 2011, to 63 koncerty dla 1,610,000 – kolejne, imponujące osiągnięcie w historii słynnej formacji. Należy dodać, iż Iron Maiden zostali nominowani do kolejnej nagrody. Tym razem była to „O Music Award” wręczana przez MTV. Iron Maiden znaleźli się w otoczeniu pozostałych kandydatów, gwiazd pop w rodzaju Britney Spears czy Lady GaGa! Nominacja dotyczyła kategorii „Best Fan Army”. „The Troopers” fani zespołu, to jedna z najbardziej charakterystycznych społeczności muzycznych na świecie. Nie ważne, iż panowie nie mieli w zasadzie żadnych szans na wygranie nagrody, która dla nich nie znaczyła zbyt wiele. Znakiem czasu stał się niezaprzeczalny fakt, iż ekipa Dickinson’a i Harris’a od dawna postrzegana była, jako zjawisko mające trwałe miejsce w szeroko-rozumianej kulturze muzycznej, nie zaś przynależące wyłącznie do metalowo-rock’owej niszy artystycznej. Niestety, wespół z KISS, Bon Jovi, The Who, Depeche Mode, Rush, Deep Purple, Judas Priest czy Motorhead, bohaterowie tej pracy nie doczekali się włączenia do „R ‘N R H O F”, na czym chyba już im kompletnie nie zależało! Okazje się, iż cenzus kryteriów osiągnięć, w rodzaju: wielomilionowych nakładów płyt, uwielbienia milionów ludzi, dziesiątek nagród na całym świecie, setek certyfikatów, gigantycznych tras koncertowych, wpisów do encyklopedii muzyki czy wyróżnień państwowych, nie są wystarczającymi progami rekrutacyjnymi, do tej kontrowersyjnej instytucji(!!!) Jakie więc są owe kryteria (!?) – na dobrą sprawę, żadne. Mieszczą się chyba wyłącznie w specyfice gustów szacownego grona cenzorów, ewentualnie w zapobiegliwości mecenatu i protektoratu poszczególnych kandydatów. No bo chyba inaczej nie da się wyjaśnić logicznie faktu, iż w rzeczonym 2011 mieli zostać przyjęci epigoni rozrywki, w rodzaju: Joan Jett, Heart, Heartbreakers czy The Cure, których sława jest już pieśnią lat minionych!? Cóż, co kraj – to obyczaj, a przecież muzyków i management Maiden, mało to wszystko obchodziło(…)

THE FINAL FRONTIER EUROPEAN TOUR 2010/11 PAŃSTWO 1. AUSTRIA 2. BELGIA 3. CZECHY 4. DANIA 5. FINLANDIA 6. FRANCJA 7. GRECJA 8. HISZPANIA 9. HOLANDIA 10. IRLANDIA POŁUDNIOWA 11. IRLANDIA PÓŁNOCNA 12. NIEMCY 13. NORWEGIA 14. POLSKA 15. PORTUGALIA 16. ROSJA 17. RUMUNIA

SHOWS 1 2 1 1 2 2 1 2 1 1 1 7 2 1 1 2 1

LICZBA WIDZÓW 60,000 183,000 28,000 120,000 95,000 37,000 17,000 70,000 28,000 13,000 16,000 200,000 47,000 43,000 33,000 40,000 35,000


18. SZWAJCARIA 19. SZWECJA 20. TURCJA 21. – 23. UK: (ANGLIA / SZKOCJA / WALIA) 24. WĘGRY 25. WŁOCHY

Ʃ : 25 PAŃSTW

1 2 1 11 1 2

47 SHOWS

25,000 120,000 20,000 200,000 100,000 41,000

1,575,000 FANÓW

Cóż to wszystko jednak znaczy, wobec gigantycznego sukcesu, jaki przypadł Brytyjczykom w udziale, choćby w ostatnich latach?! Załączona powyżej tabela, obrazuje dane ilościowe dotyczące trasy europejskiej, scalające liczebnie widzów, uczestniczących w występach zespołu na Starym Kontynencie, w latach 2010 – 2011. Odwiedzili 25 państw, dając 47 koncertów dla 1,555,000 ludzi. Gdyby rozpatrywać te dane w kontekście średniej ilości widzów przypadających na każdy z odwiedzonych krajów, wypada po 62,200. W obliczu przytoczonych faktów, status Iron Maiden na Starym Kontynencie jest rzeczą bezdyskusyjnie oczywistą! Na początku października 2011, zespół rozpoczął niezwykle intensywną promocję medialną, swojego najnowszego wydawnictwa: albumu fotograficznego „On Board: FLIGHT 666” (ORION BOOK). Niech przemówią liczby: 256 stronic, ponad 7000 słów i 600 zdjęć obejmujących lata 2008 – 2011, podczas których trzykrotnie okrążyli glob, zagrali 190 koncertów dla 4,700,000 widzów, częstokroć dając pojedyncze koncerty dla 70,000 ludzi. Podbili wszelkie terytoria, z dominacją Ameryki Łacińskiej i przemierzyli 220,000 mil. Trzykrotnie oblatywali świat swoim ED FORCE ONE, zaprezentowali gigantyczną produkcję sceniczną, w ponad czterdziestu krajach świata! Dokonali więc czegoś absolutnie niezwykłego, oszałamiającego. Książka została pomyślana, jako część ogromnej akcji promocyjno – marketingowej, dlatego wydawca zadbał, by trafiła do rąk potencjalnie WSZYSTKICH ZAINTERESOWANYCH. Przewidziano wersję zarówno HARDCOVER(17 £) jak i PAPERBACK(15 £). Słowo wstępne przygotował sam Bruce Dickinson, zaś autorem wszystkich zdjęć był pracujący dla zespołu od 2006, John McMurtrie. Warto odnotować, iż fotograf grupy zdecydował się niemal w ostatniej chwili na zamieszczenie w książce dodatkowych 220 zdjęć podsumowujących kolejne etapy trasy 2011. „ON BOARD: FLIGHT 666” to prawdziwa wizytówka, już sam opis osiągnięć zespołu zamieszczony w press-kicie, robi kolosalne wrażenie: „Iron Maiden, to jeden z paru największych i najwspanialszych zespołów heavy metal, legitymujący się sprzedażą albumów przekraczającą z impetem próg 80 mln kopii. W karierze odbyli 20 światowych tras koncertowych, częstokroć trwających ponad rok! W przeciągu ponad trzech dekad niesamowitej kariery, wydali 15 albumów studyjnych, sześć koncertowych, kilka kompilacji, całe mnóstwo VHS i DVD, oraz singli. Zespół odebrał dobrze ponad 400 certyfikatów Złotych i Platynowych (najwięcej w gatunku), oraz otrzymał niezliczoną liczbę prestiżowych nagród muzycznych, wyróżnień i tytułów. Należy do najbardziej znamienitych grup brytyjskich w historii(…)” Cóż, po takiej litanii komplementów i superlatyw na cześć grupy, nie sposób było przejść obok książki obojętnie. Już pierwsze notowania sprzedaży pozwoliły albumowi z fotosami, zająć zasłużone miejsca PIERWSZE w kilku kategoriach notowań, z rzędu! Nie próżnował też sklep zespołu. W odpowiedzi na ogromne zapotrzebowanie rynkowe, management Iron Maiden z dumą ogłosił, iż tej jesieni (październik) na Starym Kontynencie będzie dostępna trzecia edycja butelkowanego, czerwonego wina, sygnowanego charakterystycznym logo i grafiką z EDDIE'm. „EDDIE’s The Evil Brew" (Diabelski Wywar EDDIE'go), to w istocie doskonałej jakości czerwone wino wytrawne, sprzedawane w specjalnym etui z logo grupy i dystrybuowane zarówno w drodze sprzedaży detalicznej - bezpośredniej, jak i poprzez zamówienia on-line, składane w IRON MAIDEN MEGASTORE! Jak obwieszczał producent: "EDDIE's Evil Brew - przeniesie was w fascynującą podróż, poza Ostatnią Granicę". W pierwszych miesiącach produkt „z procentami” był dostępny wyłącznie w Europie! Amerykański portal kulturalno – informacyjny, USA TODAY, kontynuując cykl „Metal Monday”, zamieścił „Listę Dziesięciu Koncertowych Albumów Wszech-Czasów”, skompilowaną i rekomendowaną przez słynnego dziennikarza, publicystę, recenzenta i bloggera – Alana’a C. Na zaszczytnym miejscu PIERWSZYM zestawienia, znalazł się absolutnie kanoniczny dla muzyki heavymetalowej i rockowej album „Live After Death” (1985), Iron Maiden. Jak w specjalnym przypisie obwieścił wspomniany redaktor popkulturowego bloga: „Maiden to odwieczny synonim słów Heavy Metal”. Trudno podważyć tą tezę! Zmobilizował się także iTunes, którzy w porozumieniu z EMI Rec. zaoferowali możliwość darmowego ściągnięcia specjalnych aplikacji na komórki, w standardzie iPod i iTune, umożliwiającej szybki dostęp do wszelkich danych o zespole, wymianę informacji pomiędzy fanami, odsłuch całej dyskografii, obejrzenie tysięcy zdjęć, usłyszenie wywiadów i odebranie gorących nowinek ze świata Iron Maiden, a to wszystko na matrycy własnego iPoda, MP3 i MP4. Przez skromność nie wspomnę już o możliwości dokonania legalnego zakupu każdego z zaoferowanych w iTunes Shop pliku audio z muzyką grupy, która przez operatora została


zaanonsowana jako: „Największy Zespół Heavy Metal w Historii”. Panowie doskonale odnajdywali się w erze filesharingu i torrentów, z resztą – czy mogło być inaczej?! W związku z ogromnym sukcesem czwartej edycji kultowego festiwalu Rock In Rio 2011, organizator wielkiego święta muzyki, Roberto e Roberta Medina, podał do wiadomości publicznej informację, iż kolejna - już piąta odsłona festiwalu muzycznego w Rio De Janeiro, będzie miała miejsce na jesieni roku 2013. Wśród najbardziej pożądanych artystów – gwiazd tygodniowego święta muzyki, znajdują się takie sławy, jak: Lady GaGa, Bruce Springsteen, Radiohead, Muse i wielka legenda muzyki heavy metal, Iron Maiden. Ekipa Harris’a grała jako headliner imprezy, już w latach 1985 oraz 2001, właśnie wówczas przed kilkuset-tysięcznymi audytoriami zarejestrowali swoje koncerty. Tym razem dopuszczalną liczbą osób, mogących partycypować w pojedynczym show, szacuje się na 120,000 widzów, jednorazowo! To i tak makro-skala! Medina lojalnie uprzedza, iż powodzenie misternie budowanego planu, uzależnione będzie ewentualną dostępnością wymienionych gwiazd, na czas przebiegu koncertów festiwalu ROCK IN RIO. Plany poszczególnych tournees nie mogłyby więc kolidowa z kalendarzowym rozkładem dziennym festiwalu. Wywiad z impresario nadały kilkakrotnie brazylijskie stacje: Globe TV oraz RJTV. Kilka dni po fakcie, Medina przyznał iż Iron Maiden „…są w zasadzie PEWNI, rozmowy konstytuujące warunki występu weszły w niezwykle zaawansowana fazę”. Ex-wokalista Iron Maiden, Blaze Bayley zamieścił na portalu EBAY niecodzienną ofertę sprzedaży. Blaze wystawił na licytację(…) specjalny certyfikat brytyjskiego przemysłu muzycznego, BMI, upamiętniający sprzedaż ponad 42,500,000 kopii albumów grupy, wydanych przez wytwórnię EMI Records Ltd. W rzeczywistości jest to 42-krotna „Platynowa Płyta”, lub (w zależności od wariantu), „Czterokrotnie Diamentowy Album”. Uroczyste wręczenie reliefu – nagrody, odbyło się w Londynie, w siedzibie BMI, w czerwcu 1996. Zestawienie obejmowało płyty zespołu wydane w latach 1980 – 1995, wówczas: 13 krążków! Wyjawiono również, iż od tamtej pory grupa zrealizowała dla EMI kolejnych 14 wydawnictw – albumów, które podwoiły łączną liczbę sprzedanych krążków z logo słynnej firmy! 26 CDs IRON MAIDEN – EMI SPRZEDALI W ponad 85,000,000 kopii, NIE LICZĄC INNYCH LABELÓW! W kontekście tych danych należy przyznać bezspornie, iż choć od 1996-ego roku minęło ponad 15 lat, Iron Maiden bez problemu podwoili liczbę sprzedanych płyt, powyższa wyliczanka robi wrażenie. Wiele osób tłumaczyło decyzję ex – frontman Maiden, problemami finansowymi muzyka, czy też chęcią ucieczki od przeszłości. Nikt nie pozbywa się takiego trofeum bez realnego motywu! Opiniotwórczy miesięcznik “Guitar World”, po raz kolejny wyróżnił klasyczne albumy zespołu. W zestawieniach „10 Best Albums Of 1986/1988/1990/1992” - wydane w tych latach płyty studyjne Iron Maiden, zajmowały następujące pozycje: „Somewhere In Time”(1986) – miejsce # 5, „Seventh Son Of A Seventh Son”(1988), miejsce #3, „No Prayer For The Dying”(1990) oraz „Fear Of The Dark”(1992) – TOP 10! Warto zauważyć, iż wszystkie studyjne płyty Iron Maiden, wydane w latach 1980 – 1992, znalazły się w TOP 10 podsumowań dorocznych, w tym 5 albumów - w Top 5! Magazyn opublikował listę „TOP 5 Metal Openning Songs”, na której miejsce #5-te zajęła kompozycja „Aces High” Brytyjczyków! Dawno już nie byli tak otwarcie docenieni przez krytykę amerykańską! Według opinii MUSIC RADAR, Steve Harris, szef Iron Maiden został uznany za “Trzeciego Największego Basistę Wszech – Czasów”, miejsce pierwsze przyznano genialnemu - Geddy’mu Lee (Rush) a drugie: Flea z RHCHP. Znani mistrzowie ciężkiego grania, którzy odliczyli się jeszcze w TOP 10, to: Cliff Burton (Metallica - RIP) i Geezer Butler (Black Sabbath). BBC 1 opublikowali dość osobliwe doniesienie prasowe, iż muzyka zespołu może mieć zbawienny wpływ na poskromienie złości kilkuletnich dzieci! Jakkolwiek kuriozalnie by to nie brzmiało – na YOUTUBE można było natrafić na dziesiątki filmów amatorskich, ukazujących zbawienny wpływ muzyki zespołu na nastrój milusińskich. Jeden z nich na swoim portalu umieścili nawet sami Iron’i. Tymczasem Bruce Dickinson został poproszony o oficjalne otwarcie „Oxjam Chiswick Mini-Music Festival 2011”, jak co roku odbywającego się w murach The Hogarth Health Club. Impreza offowa, ale zawsze „rock star the legend” dostąpił zaszczytu uczestnictwa na prawach „mentora i eminencji’. Znacznie ciekawsze doniesienia zaczęły krążyć w sieci, kiedy Rob Halford oraz Ian Hill (Judas Priest) , w nawiązaniu do sukcesów amerykańskiego combo “'80s Big 4 Of Thrash - METALLICA, SLAYER, MEGADETH”, zostali zapytani przez Artisan News o możliwość zorganizowania w przyszłości trasy „Classic Metal Big 4” z udziałem BLACK SABBATH, IRON MAIDEN, Judas Priest i Motorhead. Wokalista “Priest’ów” był uprzejmy odpowiedzieć: "The American Big 4” dowiódł, że można odłożyć na bok swoje ego, na rzecz zrobienia czegoś wielkiego, wspólnie. Ci wszyscy kolesie tego dokonali, nie widzę powodu dla którego nie miałoby dojść do wspólnych koncertów Priest, Maiden, Sabbath, MOTÖRHEAD, LED ZEPPELIN! To by zerwało sufit!!!” Nie były to pierwsze tego typu sugestie formułowane przez muzyków Judas Priest, nie tylko przez nich(…) „On The Board – FLIGHT 666” okazała kolejnym, GIGANTYCZNYM SUKCESEM komercyjnym Iron Maiden. Podobnie jak DVD „Flight 666” i album studyjny „The Final Frontier”(2010), album


z fotografiami zespołu przez długie tygodnie okupywał szczyty zestawień najlepiej sprzedawanych pozycji literackich, z zakresu muzyki popularnej. W szczególności zamieszczanych na międzynarodowych witrynach AMAZON’a! Zainteresowanie przepiękną pozycją dokumentalną, przerosło już nie po raz pierwszy oczekiwania wydawców i twórców. Począwszy od 2008, Iron Maiden byli na absolutnym szczycie, odnosząc z każdą kolejną pozycją, przeznaczoną do masowej sprzedaży, coraz to większy sukces w większości terytoriów, objętych jej dystrybucją! Książka John’a McMurtrie’go bezspornie pozwoliła na utrwalenie się wspomnianego trendu. Globalne zainteresowanie ofertą zespołu, na poziomie mainstreamowych nakładów, stało się dla Brytyjczyków – standardem, a informacje o „kolejnym wielkim sukcesie rynkowym” – truizmami. Nie była to ostatnia książka jaka traktowała o zespole, wydana w 2011 roku. 20-ego grudnia ukazał się specjalny zeszyt „Iron Maiden For Kids” zawierający anegdoty z historii grupy, kolorowe ilustracje, szkice do malowania, słowniczek pojęć i cały szereg pytań, dotyczących tekstów zespołu. Rzecz przeznaczono dla dzieciaków w wieku 7 – 15 lat, natomiast wydawcą była chorwacka MA-CRO PRESS. Zdaniem wydawcy, miała to być wręcz optymalna pozycja dla najmłodszego pokolenia fanów zespołu, umożliwiająca prostą inicjację do świata zespołu! Na rynku fonograficznym pojawiła się kolejna kompilacja „w hołdzie”, tym razem dedykowana milusińskim. „Twinkle, Twinkle Little Rock Star: IRON MAIDEN”, to największe hity Brytyjczyków zagrane jako kołysanki. Po The Beatles, Rush, Nirvana’ie, Metallica’e, Red Hot Chili Peppers i Depeche Mode, przyszedł czas na słynnych metalowców! 26 października 2011 minęło równo 30 lat od momentu, kiedy po raz pierwszy na scenie, obok czterech instrumentalistów tworzących Iron Maiden, pojawił się ON – BRUCE DICKINSON, nowy frontman i symbol jakości tego zespołu w trudnych czasach walki o hegemonię na rynku ciężkiego rocka. 30 lat temu swoje możliwości zaprezentował poraz pierwszy w konfrontacji z publicznością – jedynym sprawiedliwym arbitrem. Zaszczytu tego dostąpili włoscy fani. Był 26 października 1981, Bolonia, Palaisport Arena, kilka tysięcy widzów doznało prawdziwego olśnienia, słysząc jak wspaniałym wokalistą jest „ten nowy”. Iron Maiden znaleźli się na zupełnie innej trajektorii swej kariery. Niech tylko wspomnę, iż od tamtej pory sprzedano ponad 85 mln ich albumów a grupa jest dziś powszechnie szanowaną ikoną rocka. Long Live The „Air Raid Siren”! W głosowaniu czytelników „Rolling Stone Magazine US”, na „Najlepszą Grupę Metalową Wszech – Czasów” Iron Maiden zajęli POZYCJĘ TRZECIĄ, po Black Sabbath (2) i MetallicA (1). Trzeba przyznać, iż jak na realia rynku amerykańskiego i konserwatywną postawę związanych z gazetą dziennikarzy, to bardzo wysoka nota! W ostatnim odcinku muzycznego show "The Voice of Poland" najwięcej emocji wzbudził występ Moniki Urlik z zespołu Nergala. Dziewczyna wykonała piosenkę grupy Iron Maiden i zdaniem swego trenera, zdeklasowała konkurencję i wprawiła w kompleksy samego wokalistę legendarnej grupy. Aż trudno uwierzyć, że ta drobna dziewczyna, będąc w zaawansowanej ciąży, na scenie przeistacza się w pełną charyzmy i emocji artystkę. Jej brawurowe wykonanie rockowego utworu „Run To The Hills" wprawiło w zachwyt jurorów oraz widzów programu. "Monika zaśpiewałaś a ja sobie pomyślałem 'moja dziewczynka'." - powiedział zachwycony Nergal po zakończonym występie Moniki. W kolejnych słowach muzyk wyznał, że pomysł wykonania utworu Iron Maiden wyszedł od niego i wyjaśnił, dlaczego tak zależało mu, by jego podopieczna świetnie zaśpiewała piosenkę właśnie tego zespołu: "Wokalista tego zespołu Bruce Dickinson dostał propozycję wzięcia udziału jako trener w edycji „Voice of England” w Anglii i odmówił bo powiedział, że to jest „żena” i on tego robić nie będzie. I teraz wiesz co, ja sobie pomyślałem tak, Ty zrobisz ten numer, rozpieprzysz wszystko, całą konkurencję, wiadomo świat jest mały, internet, wszystko, ten numer jutro jest w sieci i następnego dnia, może jutro, może za miesiąc, może za rok, cokolwiek, Bruce Dickinson obejrzy ten wykon z „Voice of Poland” i zrobi się, on nie jest duży, ale zrobi się jeszcze mniejszy. Zrobi się taki malutki, zrobi się potwornie czerwony, bo będzie mu tak cholernie głupio i odszczeka te słowa." - zachwycał się Nergal. Na zakończenie, dumny trener wręczył swojej podopiecznej bukiet białych róż. Nie pierwszy to tego typu występ artystów pop, oparty na klasyce Iron Maiden. Tymczasem fani grupy gubili się już w domysłach, kiedy to ich ukochany zespół raczy ogłosić kolejne daty koncertów na rok 2012. Management Maiden zaprosił wszystkich „Troopers” do uczestnictwa w specjalnej „IMFC CONVENTION – EDVENTURE 2012”, którą zabookowano na weekend 5/8 października 2012, w Hopton Holiday Park położonym nieopodal Great Yarmouth, w Norfolk. Luksusowy ośrodek wypoczynkowy mógł gościć fanów grupy przez trzy szalone noce, pełne atrakcji, występów „tribute bands”, konkursów, prezentacji, pokazów multimedialnych, oferując możliwość zakupu unikalnych wydawnictw, w ramach największej giełdy Iron Maiden na świecie. Organizatorzy lojalnie uprzedzili, iż żaden z członków słynnej formacji nie weźmie udziału w ogólnoświatowym zlocie… O stronę logistyczną imprezy miała zadbać firma podróżnicza „Arena Travel”. Nie wyglądało to najciekawiej, niemniej – zapowiedź mogła sugerować, iż główni bohaterowie całego zamieszania będą w tym momencie w trasie koncertowej a przynajmniej poza Wielką Brytanią. Kolejne, dość interesujące informacje docierały ze świata wielkiego biznesu rozrywkowego. Witryna CELEBRITY NET WORTH, specjalizująca się w szacowaniu zawartości kont bankowych najpopularniejszych person życia publicznego, podała do wiadomości publicznej informację dotyczącą wielkości zasobów


pieniężnych netto, zgromadzonych w bankach przez… poszczególnych muzyków IRON MAIDEN. Oczywiście, były to jedynie dane szacunkowe, niemniej prezentowały się imponująco, biorąc pod uwagę iż są to tylko oszczędności netto a dochody zespołu dzielone są aż na sześciu muzyków. Bruce Dickinson – 120 mln USD, Steve Harris – 70 mln USD, Dave Murray – 45 mln USD, Adrian Smith – 55 mln USD, Janick Gers – 30 mln USD i Nicko McBrain – 30 mln USD. Sumarycznie, wartość netto kapitału finansowego, zgromadzonego przez wszystkich, obecnych członków Iron Maiden, to kwota rzędu: 350 MLN USD! Dokładnie tyle, co muzyków Metallicy, których jest tylko czterech. Zdecydowanie Metallica i Iron Maiden to najbogatsze zespoły metalowe. Inną, niezwykle interesującą wiadomością która nadeszła ze świata muzyki 11 listopada 2011, był oficjalny REUNION BLACK SABBATH w oryginalnym składzie, trasa po Ameryce Północnej i Europie oraz … sprzedaż EMI RECORDS za ponad 4 MILIARDY USD wytwórniom SONY/AVT oraz UNIVERSAL MUSIC GROUP, w tej chwili największej korporacji w historii show biznesu! O reaktywacji słynnego Black Sabbath mówiło się już od ponad pół roku. Bill Ward (64), Tony Iommi (64), Ozzy Osbourne (63), Geezer Butler (63) zwarli swoje szyki, nie tylko po to aby zagrać wspominkowe koncerty, lecz w asyście Rick’a Rubin’a postanowili zarejestrować pierwszy od 34 lat album studyjny(!!!), w oryginalnym składzie. Marzenie milionów fanów spełniło się. Ponoć do tej decyzji dojrzewali 33 lata. Tylko pogratulować cierpliwości! Informację o reaktywacji zespołu podano 11.11.11, czyli dacie obchodów „International Metal Day”, któremu to wydarzenia media muzyczne poświęcały ogromną ilość miejsca. VH 1 nadała nawet specjalny dwunastodniowy cykl programów dokumentalnych, opartych o narrację muzyków Iron Maiden, Judas Priest, KISS, Metallica, Slayer, Megadeth, Anthrax Deep Purple, Led Zeppelin czy Black Sabbath, właśnie! Doborowe towarzystwo(…) Tymczasem Nicko McBrain kontynuował swoje pokazowe „Wieczory Perkusyjne”, reklamując sprzęt „PREMIER DRUM CORPORATION” i zabawiając całe setki zainteresowanych, którzy co wieczór wypełniali salony specjalistyczne w Niemczech i UK. Magazyny „DRUMMER UK” i „RHYTHM” zamieściły nawet specjalne sprawozdania z tych imprez a dziennikarze tego drugiego periodyku, spędzili trzy dni w tour – busie Nicko’a McBrain’a. Nie muszę dodawać, iż perkusista pokazał prawdziwą klasę. Na kolejne „awiacyjne” przedsięwzięcie zdecydował się także Kapitan Dickinson. Jak już wielokrotnie wspominałem, loty „BRUCE-AIR” cieszyły się niesłabnącą popularnością już od 2003 roku. Tym razem wokalista Iron Maiden zapraszał wszystkich zainteresowanych wprost do swojego kokpitu. Uściślając, kokpitu specjalnego symulatora zainstalowanego na Heathrow Airport w Londynie, zakupionego przez wokalistę dla linii Astraeus. Już w grudniu rozpoczęły się specjalne kursy lotu na symulatorze, prowadzone w asyście Bruce’a. Wszystko trwało 12 dni. Cena za godzinę kursu(!) to 666 £ + 20% VAT! Cóż, słynny instruktor, to i drogie lekcje. Szef Iron Maiden, basista Steve Harris, znalazł się wśród największych mistrzów gry na basie w historii. Zestawienie sporządziła redakcja „Houston Press”. W Top 10 Harris zajął pozycję #6 ex aequo z Cliff’em Burton’em, genialnym basistą Metallicy. Jako wybitnie zasłużeni dla gatunku muzycy, doczekali się obopólnego uznania swego talentu. Na tym jednak nie koniec. W zestawieniu MUSIC RADAR „Największych Basistów w Historii”, szef Iron Maiden zajął pozycję # 3, za Geddon’em Lee i Paul’em Gray’em!!! O tym, że Harris jest absolutnym mistrzem instrumentu nie sposób zapomnieć. LIA AWARDS (Latin American Awards) rozdano po raz 38-my w historii. W dziedzinie „Best Rock Band” certyfikat nagrody powędrował do Iron Maiden. Pozostali wyróżnieni, to: Lady GaGa, Jimi Hendrix, Madonna, Michael Jackson. Zespół kontynuował zwycięski pochód przez świat show biznesu! Tymczasem Bruce Dickinson musiał bardzo poważnie brać pod uwagę konieczność skoncentrowania się wyłącznie na aspekcie muzyczno – kompozytorskim swojej działalności. Firma Astraeus Airlines w obliczu ogromnego kryzysu linii lotniczych była zmuszona ogłosić upadłość. Bruce mógł tymczasowo zajmować jedynie stanowisko administracyjne – Dyrektora Marketingowego. Dickinson wiedział, iż prędzej czy później wróci do „muzykowania w pełnym zakresie godzin” i będzie musiał pogodzić się z utrata stanowiska Kapitana Pasażerskich Lotów, co w sumie zawsze było dla niego tylko rodzajem hobby, urozmaicenia, odpoczynku od estrady. Fani byli oczywiście skonsternowani przebiegiem zdarzeń, lecz właśnie z końcem 2011 roku, perspektywa „Iron Maiden na 120%” okazała się dla muzyka jedyną, realną alternatywą. W sumie, zespół osiągał swe wyżyny w zasadzie wówczas, kiedy stanowił „oczko w głowie” wszystkich muzyków, tak też się stało w tamtej chwili. Dickinson nie byłby sobą, gdyby nie zareagował natychmiastowym działaniem na zaistniały stan rzeczy. 23 listopada 2011 zapewnił fanów IM, iż ED FORCE ONE będzie dalej służył jako środek lokomocji zespołu, w tym - podczas najbliższej trasy koncertowej. Zapewnił także, iż w najbliższych miesiącach wcieli w życie kilka ze swoich pomysłów biznesowych z zakresu żeglugi powietrznej. Jeden z nich (okryty tajemnicą handlową) miał dać pracę ponad 1500 osobom związanym z Astraeus’em. Bruce miał osobisty udział tym przedsięwzięciu a jego aktywa pozwalały być spokojnym o finansową stronę inwestycji. Wokalista pozyskał nawet do współpracy kilku inwestorów strategicznych.


Fani Iron Maiden mogli więc spać spokojnie i wypatrywać na niebie BOEING’a 757 z charakterystycznym logo. Na początku grudnia ogłoszono listę nominowanych do szwedzkiej nagrody „Bandit Rock Award 2012”. Kolejny raz wśród faworytów znaleźli się Iron Maiden. Oczywiście startowali w kategorii „Best International Live-Act”. W przeszłości już zdobyli słynne statuetki, jedna jak głosi przysłowie: „od przybytku głowa nie boli”. Album „Brave New World”(2000) został uznany przez czytelników „Guitar World Magazine” za „Najlepszy Gitarowy Album Roku 2000”! Nic nadzwyczajnego, prawda!? Z końcem roku 2011 fani zespołu otrzymali kolejny, już szesnasty „Epizod IM TV 2011”. Tym razem poświęcony trasie brytyjskiej, koncertom w londyńskiej O 2 Arena, refleksjom muzyków i obsługi technicznej, tudzież: zdawkowej zapowiedzi planów na rok 2012. Zniecierpliwieni fani Iron Maiden otrzymali wiadomość, iż: „… coś się zacznie dziać po Świętach”. Ach, ta angielska dyskrecja. Publiczność wyczekiwała dat kolejnych koncertów, strona „Sonisphere Festival 2012” ciągle milczała, natomiast Iron Maiden czekali na ten „właściwy moment”. Historia słynnej grupy ciągle trwa, każdy rok to nowy, ekscytujący rozdział. Niestety – moja opowieść musi dobiec końca i to w momencie, kiedy zespół osiągnął wszystko, co można było osiągnąć. Dalsze Ich losy, to jednak temat na kolejną opowieść.

Iron Maiden 2011: Szwecja, Finlandia, Belgia, Portugalia, Hiszpania UK, Rosja, Indonezja, Australia, Brazylia, Kanada, Meksyk – czy gdzie tam chcecie „ Iron Maiden dotrze do Was, nie ważne z jak daleka(…) ”!


EPILOG 25-ty grudnia 2011. Iron Maiden istnieją już 36 lat. Dziś to jedna z mega – gwiazd rocka, wierna samej sobie, działająca niezależnie od kaprysów mainstreamowych mediów. Moją intencją było możliwie najwierniejsze odtworzenie ich losów, ważnych momentów i decydujących wydarzeń, które miały miejsce na przestrzeni wspomnianych 36-ciu lat kariery „Najsłynniejszej Formacji Heavy Metal’owej Na Świecie”. Należałoby zadać pytanie, czy zdołałem wyczerpać temat(?!) I tak, i nie – bowiem nie sposób opisać absolutnie wszystkiego, co było udziałem tej niezwykle ważnej dla ciężkiego rock’a formacji, na przestrzeni długoltniej kariery. Oczywiście każda tego typu praca będzie niechybnie obarczona wspomnianym felerem. Wielokrotnie stawałem przed dylematem wyboru tego, co było „ważne i ważniejsze”. Oczywiście, zawsze był to wybór czysto subiektywny(…) Po latach gromadzenia materiału faktograficznego powstało „KOMPENDIUM IRON MAIDEN” zawarte na ponad 480-ciu stronach formatu „A 4”, wzbogacone o 1450 zdjęć i wizualizacji, 300-ta nagród i wyróżnień, niezliczone dane oraz 270 ujęć tłumów. Doprawdy, ja osobiście - jeszcze nigdy nie zetknąłem się z tak szeroko potraktowanym leksykonem, dedykowanym karierze jakiejkolwiek grupy reprezentującej ciężki rock!!! Iron Maiden nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa! Pomimo kolosalnych sukcesów, milionów sprzedanych albumów i 36-ciu lat na scenie, mają jeszcze sporo do zaoferowania. Będą z nami przynajmniej kilka kolejnych lat. Niewykluczone, iż dostaniemy od zespołu albumy studyjne z premierowym materiałem, natomiast na rok kolejny (2012) planowana jest premiera albumu koncertowego i DVD z rejestracją wspaniałych przedstawień w Chile i Argentynie, 2011! Fani oczekują również kolejnych koncertów, ale też następnej odsłony „Historii Iron Maiden III: Maiden England”. Wszystko przed nami(…) Tak czy owak, usłyszymy jeszcze o NICH wielokrotnie. Bruce Dickinson pytany o to, czy wyobraża sobie siebie samego na emeryturze, odparł: „Czemu nie! Usiądę z wnukami na kanapie, oglądając album z archiwalnymi fotkami Iron Maiden(…) Wówczas wezmę głęboki oddech i powiem, taaa dokonaliśmy tego wszystkiego, miałem ciekawe życie i dałem radość milionom ludzi!” Nie da się ukryć, Panie Doktorze Dickinson(…)

Rafał Dłużyński

36 lat temu zaczynali w małych pubach (…)

25 XII 2011


IRON MAIDEN: DYSKOGRAFIA

TYTUŁ: 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. 21. 22. 23. 24. 25. 26.

Iron Maiden Killers The Number Of The Beast Piece Of Mind Powerslave Live After Death Somewhere In Time Seventh Son Of A Seventh Son No Prayer For The Dying Fear Of The Dark A Real Live/Dead One Live At Donington The X-Factor Best Of The Beast Virtual XI Ed Hunter Brave New World Rock In Rio:Live Edward The Great: Greatest Hits Dance Of Death Death On The Road A Matter Of Life And Death Somewhere Back In Time: Best Of Flight 666: Soundtrack The Final Frontier From Fear To Eternity: Best Of

ROK:

LABEL:

NAKŁAD:

1980 1981 1982 1983 1984 1985 1986 1988 1990 1992 1993 1993 1995 1996 1998 1999 2000 2002 2002 2003 2005 2006 2008 2009 2010 2011

EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI

4,000,000 4,200,000 13,600,000 8,000,000 9,400,000 6,500,000 6,700,000 6,300,000 3,400,000 4,600,000 2,400,000 0,700,000 1,600,000 1,700,000 1,200,000 0,500,000 2,000,000 0,800,000 0,600,000 2,000,000 0,500,000 2,000,000 0,500,000 0,400,000 1,600,000 0,400,000

26 albumów, wydanych w latach 1980 – 2011; nakład sumaryczny płyt długogrających dystrybuowanych przez EMI Records: około 85,000,000 sprzedanych kopii !

DYSKOGRAFIA IRON MAIDEN ALBUMY 1.

Iron Maiden

1980

CD

4,000,000

2.

Killers

1981

CD

5,000,000


3.

Maiden Japan

1981

CD

2,100,000

4.

The Number Of The Beast

1982

CD

14,400,000

5.

Piece Of Mind

1983

CD

9,000,000

6.

Powerslave

1984

CD

10,000,000

7.

Live After Death

1985

2CD

7,000,000

8.

Somewhere In Time

1986

CD

7,200,000

9.

Seventh Son Of A …

1988

CD

7,000,000

10.

10 Years – Up The Irons

1990

10CD

14,000,000

11.

No Prayer For The Dying

1990

CD

4,000,000

12.

Fear Of The Dark

1992

CD

5,000,000

13.

A Real Live/Dead One

1993

2CD

3,000,000

14.

Live At The Donington

1993

2CD

1,000,000

15.

Maiden England

1994

CD

1,000,000

16.

The X – Factor

1995

CD

2,000,000

17.

Best Of The Beast

1996

CD

2,600,000

18.

Virtual XI

1998

CD

1,300,000

19.

Ed Hunter

1999

3CD

700,000

20.

Brave New World

2000

CD

2,400,000

21.

Rock In Rio – Live!

2002

2CD

1,000,000

22.

Edward The Grea

2002

2CD

1,000,000

23.

Eddie’s Archive Box

2002

6CD

100,000

24.

Dance Of Death

2003

CD

2,200,000

25.

Essentials: Iron Maiden

2005

2CD

200,000

26.

Death On The Road

2005

2CD

600,000

27.

A Matter Of Life And Death

2006

CD

2,100,000

28.

Somewhere Back In Time

2008

CD

600,000

29.

Flight 666

2009

2CD

500,000

30.

The Final Frontier

2010

CD

2,000,000

31.

From Fear To Eternity

2011

2CD

400,000


UWAGA: DANE SZACUNKOWE, SKUMULOWANE DYSKOGRFIA KOMPLETNA – 31 ALBUMÓW: 110,000,000; DYSKOGRAFIA UZUPEŁNIAJĄCA – 6 ALBUMÓW: 20,000,000; DYSKOGRAFIA PODSTAWOWA - 25 ALBUMY: 88,000,000; dla EMI RECORDS: 85,000,000. Albumy Studyjne – 15: 77,500,000;

Powyższe dane statystyczne , obejmują ogólnoświatową sprzedaż albumów długogrających Iron Maiden, wydanych w okresie 1980 – 2010. Pod uwagę wzięto nakłady uzyskane z ramienia WSZYSTKICH DRÓG DYSTRYBUCJI, zarówni 13 państw objętych programem „MediaControl”, sprzedaży internetowej, wysyłkowej, wznowień i wydań limitowanych oraz regularnych edycji fonograficznych, realizowanych legalnie przez wszystkich wydawców Iron Maiden na świecie: EMI, CMC, EPIC, CBS. LEGACY, SANCTUARY, PORTRAIT, UMe, Harvest Records czy Capital Records oraz lokalnych firm fonograficznych wydających nośniki z muzyką zespołu, objęte oficjalną licencję EMI Records, lub powyższych. Po raz pierwszy, statystyki sprzedaży objęły także OFICJALNIE zakupione PLIKI DigitalDownload, MP3 i iTUNES, w porządku 1/10 kompozycji za dodaną jednostkę.

Prasa o Iron Maiden. W latach 1979 – 2011 Brytyjczycy gościli literalnie KILKA TYSIĘCY RAZY na okładkach prasowych, głównie magazynów muzycznych, kulturalno – informacyjnych i znanych dzienników krajowych! Powyżej mała próbka: collage okładek czasopism z Iron Maiden!

SINGLE – PODSTAWOWE POZYCJE UK: TYTUŁ SINGLA:

1. 2. 3. 4. 5.

Soundhouse Tapes – Prowler EP Running Free Sanctuary Women In Uniform Live!! + One EP

ROK:

LABEL:

UK CHART:

1979 1980 1980 1980 1980

RockHard EMI EMI EMI EMI

Indie #1 #33 #27 #35 #37


6. Twilight Zone/Wrathchild 7. Purgatory 8. Killers – Maiden Japan EP 9. Run To The Hills 10.Number Of The Beast 11.Flight Of Ikarus 12.The Trooper 13.2 Minutes To Midnight 14.Aces High 15.Running Free’85 16.Phantom of the Opera’85 17.Wasted Years 18.Stranger In A Strange Land 19.Can I Play With Madness 20.The Evil That Men Do 21.The Clairvoyant 22.Infinite Dreams 23.Running Free/Sanctuary MAXI 24.Women In Uniform/Wrathchild MAXI 25.Maiden Japan EP/Purgatory MAXI 26.Run To THe Hills/Number Of The Beast MAXI 27.Flight Of Ikarus/The Trooper MAXI 28.2 Minutes To Midnight/Aces High MAXI 29.Running Free/Phantom Of The Opera MAXI 30.Wasted Years/Stranger In A Strange … MAXI 31.Can I Play With Madness/Evil That Men MAXI 32.The Clairvoyant/Infinite Dreams MAXI 33.Holy Smoke 34.Bring Your Daughter …To The Slaughter 35.Be Quick Or Be Dead 36.From Here To Eternity 37.Wasting Love 38.Fear Of The Dark – Live 39.Hallowed Be Thy Name – Live 40.Man On The Edge 41.Lord Of The Flies 42.Virus 43.The Angel And The Gambler 44.Futureal 45.The Wicher Man 46.Out Of The Silent Planet 47.Brave New World - Live 48.Run To The Hills’02 49.Wildest Dreams 50.The Rainmaker 51.No More Lies EP 52.The Number Of The Beast’05 53.The Trooper’05 54.Reincarnation Of Benjamin Breeg 55.Different World 56.El Dorado Digital Download 57.The Final Frontier Digital Download 58.Coming Home Digital Download 59. The Wicker Man/Reincarnation Of Benjamin Breeg Digital Download

1981 1981 1981 1982 1982 1983 1983 1984 1984 1985 1985 1986 1986 1988 1988 1988 1989 1990 1990 1990 1990 1990 1990 1990 1990 1990 1990 1990 1990 1992 1992 1992 1993 1993 1995 1995 1996 1998 1998 2000 2000 2001 2002 2003 2003 2004 2005 2005 2006 2006 2010 2010 2010 2011

EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI EMI

#33 #56 #43 #7 #18 #10 #12 #10 #20 #15 #24 #18 #22 #3 #5 #5 #5 #8 #9 #5 #3 #10 #8 #5 #7 #8 #10 #2 #1 #2 #22 #10 #7 #9 #10 #17 #15 #14 #8 #9 #15 #10 #9 #5 #10 #15 #3 #5 #3 #3 #1 #1 -

Steve Harris zawsze twierdził, iż Iron Maiden nie są zespołem nastawionym na przebojowe single. Powyżej, zestawienie singli, EP-ek, Maxi-Singli oraz singli-promo Iron Maiden 1979 – 2011.

Opis zawartości 50-ciu singli oraz EP’ek Iron Maiden.


VIDEOGRAFIA: 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. 21. 22. 23. 24. 25. 26. 27. 28. 29. 30. 31. 32. 33. 34. 35. 36. 37. 38. 39. 40. 41. 42. 43. 44. 45. 46. 47. 48. 49. 50. 51. 52. 53. 54. 55.

Women In Uniform (1980) reż. Doug Smith fabuła Wrathchild (1981) reż. Dave Hiller „live” Phantom Of The Opera – Live’80 (1981)* reż. Dave Hiller „live” Killers – Live’80 (1981)* reż. Dave Hiller „live” Run To The Hills (1982) reż. David Mallet fabuła The Number Of The Beast (1982) reż. David Mallet fabuła Flight Of Ikarus (1983) reż. Jim Yukish fabuła The Trooper (1983) reż. Jim Yukish fabuła 2 Minutes To Midnight (1984) reż. Tony Halton fabuła 2 Minutes To Midnight – Alternative (1984)* reż. Jim Yukish „live” Aces High (1984) reż. Jim Yukish fabuła Running Free – Live’85 (1985) reż. Jim Yukish „live” Wasted Years (1986) reż. Jim Yukish fabuła Stranger In A Strange Land (1986) reż. Julian Caidan „live” Can I Play With Madness (1988) reż. Julian Doyle fabuła The Evil That Men Do (1988) reż. Toby Philips & Steve Harris „live” The Clairvoyant (1988) reż. Julian Caidan & Steve Harris „live” Infinite Dreams (1989) reż. Steve Harris „live” Holy Smoke (1990) reż. Steve Harris fabuła Bring Your Daughter … To The Slaughter (1990) reż. Steve Harris „live” Tailgunner – Live’91(1991) reż. Steve Harris „live” Be Quick Or Be Dead (1992) reż. Wing Ko & Eddie Matthies fabuła From Here To Eternity (1992) reż.Ralph Ziman fabuła Wasting Love (1992) reż. Samuel Bayer fabuła Fear Of The Dark – Live (1993) reż. Samuel Bayer „live” Hallowed Be Thy Name – Live (1993) reż. Samuel Bayer „live” Man On The Edge (1995) reż. Wing Ko fabuła Lord Of The Flies (1995) reż Steve Lazarus & Steve Harris „live” Virus (1996) reż Steve Lazarus & Steve Harris fabuła Virus – Alternative (1996)* reż Steve Lazarus & Steve Harris „live” Afraid To Shoot Strangers – Live’96 (1996)* reż Steve Lazarus & Steve Harris „live” The Angel And The Gambler (1998) reż. Simon Hilton fabuła Futureal (1998) reż Steve Lazarus & Steve Harris „live” Futureal – Alternative Version (1998)* reż Steve Lazarus & Steve Harris fabuła 2 Minutes To Midnight – Live’85 (1998)* ) reż. Jim Yukish „live” Powerslave – Live’85 (1998)* ) reż. Jim Yukish „live” Heaven Can Wait – Live’92 (1998)* reż. Samuel Bayer „live” Iron Maiden – Live’92 (1998)* reż. Samuel Bayer „live” Afraid To Shoot Strangers – Live’92 (1998)* reż. Samuel Bayer „live” The Wicker Man (2000) reż. Dean Karr fabuła Futureal (2000) reż Steve Lazarus & Steve Harris „live” Out Of The Silent Planet (2000) reż. David Pattenden & Trezor Thompson „live” Brave New World – Live’01 (2001) reż. Dean Karr „live” Run To The Hills – Live’01 (2002) reż. Dean Karr „live” Fear Of The Dark – Live’02 (2002)* reż. Dean Karr „live” Run To The Hills – Camp Chaos Version (2002)*reż. David Mallet & Glasseye fabuła Aces High – Camp Chaos Version (2003)* reż. David Mallet & Glasseye fabuła Flight Of Icarus – Camp Chaos Version (2003)* reż. David Mallet & Glasseye fabuła The Number Of The Beast – Camp Chaos Version (2003)* reż. David Mallet fabuła Wildest Dreams (2003) reż. Howard Greenhalgh fabuła Rainmaker (2003) reż. Howard Greenhalgh fabuła No More Lies (2004) reż. Matthew Amos „live” The Number Of The Beast – Live’02 (2005) reż. Steve Harris „live” The Trooper – Live’03 (2005) reż. Steve Harris & David Pattenden „live” Reincarnatin Of Benjamin Breeg (2006) reż. Matthew Amos fabuła


56. 57. 58. 59. 60.

Different World (2006) reż. Howard Greenhalgh fabuła Different World – Alternative (2007) reż. David Pattenden & Steve Harris fabuła Iron Maiden – Live’85 (2008) reż. Jim Yukish & Steve Harris, Scott McFadden „live” Fear Of The Dark – Argentina’08 (2010) reż. Steve Harris & David Pattenden „live” Satellite 15… The Final Frontier (2010) reż. fabuła

Wersje Alternatywno - Bonusowe Wideoklipów


VHS / DVD Live At The Rainbow 11 Maj 1981 PMI (99–0018–2) VHS Jest to najwcześniejsze wideo Iron Maiden. Było po prostu zatytułowane „Iron Maiden” i zostało zarejestrowane w Rainbow Theatre London, 21 grudnia 1980 roku - dlatego znane jest również jako „Live At The Rainbow”. Z albumem tym wiąże się ciekawa historia, otóż podczas nagrywania koncertu padła jedna z linii fonii i zespół musiał drugą część nagrywać jeszcze raz. Zostało to udokumentowane na bootlegu "Before The Exile". Charakterystycznym utworem jest tu "Phantom Of The Opera", który jest chyba najlepszym kawałkiem Iron’ów z tamtych czasów. Reszta to głównie utwory z albumu "Killers"(1981). Ciekawe jest też wykonanie utworu "Iron Maiden" podczas którego widać trzy rampy świateł reflektorów. Jest to 30-minutowa opowieść o początkującym zespole posiadającym wielki potencjał. Taki tekst znalazł się w nocie promocyjnej: „Mniej niż rok temu Iron Maiden był nowym, obiecującym zespołem, grającym w klubach na obrzeżach Londynu. Są teraz głównym zespołem w dwóch – trzecich świata. To wideo, sfilmowane w Rainbow, w 21 grudnia 1980 roku, pokazuje potencję, agresję i muzyczny talent, które doprowadziły Iron Maiden tak szybko i tak daleko. Koncert Iron Maiden nie jest dla ludzi o słabym sercu, wideo też nie...” – G. K. (2.2.81) The Ides Of March (Harris) Wrathchild (Harris) Killers (Di'Anno, Harris) Remember Tomorrow (Harris, Di'Anno) Transylvania (Harris) Phantom Of The Opera (Harris) Iron Maiden (Harris)

Video Pieces 23 Lipiec 1983 PMI (99–0002–2) LD, VHS „Video Pieces” to krótka kolekcja (około 18-minutowa) oficjalnych teledysków Iron Maiden do singli z albumów: "Piece Of Mind"(1983) i "The Number Of The Beast"(1982). Był to dopiero początek ery teledysków i odnosi się wrażenie, jakby były one szorstkie i prymitywne. Zostały później wydane na "From There To Enternity", który został opublikowany prawie dekadę później, w 1992 i znów na "Visions Of The Beast" dokładnie 20 lat później. Run To The Hills (Harris) The Number Of The Beast (Harris) Flight Of Icarus (Smith, Dickinson) The Trooper (Harris)


Behind The Iron Curtain 23 Październik 1984 PMI (99–0039–2) LD, VHS To 40-minutowe wideo zostało sfilmowane podczas pierwszej części trasy „World Slavery Tour”, gdzie Iron Maiden był pierwszym heavy-metalowym zespołem, który zagrał za tzw. „Żelazną Kurtuną”, czyli w krajach wschodniej Europy, będących pod jurysdykcją Sowietów do końca Zimnej Wojny. Między piosenkami powstawiano m.in. filmy dokumentalne, w których Bruce rozmawia z fanem, twierdzącym że grają na syntezatorach, na co frontman odpowiada, że nie da się grać heavy-metalu używając syntezatorów. Cześć teledysku "Aces High" - jak na ironię - została sfilmowana w Niemczech, w Hannowerze 4 sierpnia 1984 roku, a wojenny materiał filmowy jest oryginalny i pochodzi z archiwów wojennych „Battle Britain”. Nawiasem mówiąc, część 'na żywo' z "2 Minutes To Midnight" została również nagrania w Hannowerze, podczas gdy resztę nagrano we wrześniu w Londynie. A teraz Polska: "Hallowed By Thy Name" został nagrany w Zabrzu (oznaczono: Katowice) 14 sierpnia 1984, a dodano do niego materiał filmowy z rosyjskiego dramatu historycznego, którego bohaterem jest Alexander Nevsky. Również w Polsce nagrany został fragment "Run To The Hills". Aces High (Harris) Hallowed Be Thy Name (Harris) 2 Minutes to Midnight (Smith, Dickinson) Run To The Hills (Harris)

Live After Death 15 Październik 1985 PMI (99–1094–2) LD, VHS To legendarne wideo było pierwszym, prawie całym koncertem wydanym przez Iron Maiden. Zostało nagrane w ciągu czterech nocy, podczas koncertów od 14 do 17 marca 1985 w Long Arena Beach w Los Angeles, na trasie koncertowej „World Tour Slavery”. Zespół zagrał dla niemal 54,000 ludzi! Przez długie lata było uważane za najlepsze wideo live na rynku, a każdy fan „heavy” musiał je mieć w swojej kolekcji. Nie ma chyba lepszej okazji, by spędzić 90 minut przed telewizorem. Materiał przez 23 lata nie wydano na DVD, co wykorzystała pewna brazylijska firma, wydając bootleg który można było kupić w sklepach na całym Globie. Oczywiście menażer Brytyjczyków był wściekły i ostrzegł firmę na oficjalnej stronie internetowej Iron’ów. Ostrzeżenie zostało umieszczone 19 marca 2003, zostało zatytułowane 'Ostrzeżenie przed fałszywym produktem' i brzmiało mniej więcej tak: „Iron Maiden.com było świadome istnienia na rynku płyty DVD zawierającej koncert Iron Maiden "Live After Death" wydanej przez brazylijską firmę „Editora D+T Ltd” a dostępnej w sklepach internetowych na całym świecie. ‘Iron Maiden.com’ pragnie poinformować, że niniejsze wideo nie ma oficjalnej licencji i nie jest produktem wysokiej jakości. Wielu z was pyta, kiedy będą dostępne wszystkie koncerty na DVD, otóż będą one wydane w odpowiednim czasie, kiedy zespół będzie mógł je umieścić w najlepszej jakości audio i video. Otrzymaliśmy próbki pirackiej wersji "Live After Death" od firmy Editora D+T Ltda i stwierdziliśmy, że jest to produkt słaby jakościowo, dlatego proponujemy go nie kupować. Dźwięk 5.1 nie jest poprawnie zmiksowany, jest to po prostu tania podróbka i strata Waszych pieniędzy. Aktualnie szukamy sposobu, by legalnie wycofać ten produkt ze sprzedaży”. Nie sposób dodać czegoś wiecej do oficjalnego stanowiska, poza tym że Smallwood miał rację rację. Intro: Churchill's Speech (Churchill) Aces High (Harris) 2 Minutes to Midnight (Smith, Dickinson) The Trooper (Harris)


Revelations (Dickinson) Flight Of Icarus (Smith, Dickinson) Rime Of The Ancient Mariner (Harris) Powerslave (Dickinson) The Number Of The Beast (Harris) Hallowed Be Thy Name (Harris) Iron Maiden (Harris) Run To The Hills (Harris) Running Free (Harris, Di'Anno) Sanctuary (Harris, Di'Anno, Murray)

12 Wasted Years 12 Październik 1987 PMI (99–1152–2) LD, VHS To wideo pokazuje postęp jaki uczyniło Iron Maiden od początku, czyli 1975 roku, kiedy grali głównie w pubach, aż do trasy koncertowej "Somewhere In Time"(1986). Jest to 100 minut, pełnych rzadkich materiałów i wywiadów, oryginalnych utworów, tudzież: 'She's A Roller', utwór jeszcze z czasów zespołu Urchin Adrian’a Smith’a. Świetne wideo i fascynujący dokument o powstaniu Iron Maiden. Stranger In A Strange Land (Smith) Charlotte The Harlot (Murray) Running Free (Harris, Di'Anno) Women In Uniform (Macainsh) Murders In The Rue Morgue (Harris) Children Of The Damned (Harris) The Number Of The Beast (Harris) Total Eclipse (Harris, Murray, Burr) Iron Maiden (Harris) Sanctuary (Harris, Di'Anno, Murray) The Prisoner (Smith, Harris) 22, Acacia Avenue (Harris, Smith) Wasted Years (Smith) The Trooper (Harris)

Maiden England 8 Listopad 1989 PMI (99–1195–3) LD, VHS To 95 minutowe wideo bardzo dobrze reprezentuje klimat trasy „Seventh Tour”. Napis na odwrocie dobrze wszystko podsumowywuje: 27 i 28 Listopada 1988 roku, Iron Maiden sfilmowało swoje dwa koncerty w Birmingham, które były częścią ogólnoświatowego tournee 'Seventh Tour Of A Seventh Tour'. To wideo zostało wyreżyserowane i zmontowane przez Steve'a Harris'a, oddaje osobiste wrażenia odczuwane przez fana zespołu. Prezentuje wspaniałą produkcję sceniczną i świetlną, będącą oznaką trasy koncertowej Ironów. Wideo przynosi emocjonujące wrażenia z koncertu na żywo, jednego z największych zespołów rockowych na świecie. Chociaż nie jest to oficjalny produkt, powinno się zaznaczyć że istnieje wersja DVD wydana przez ROOM 101 i jest dostępna w sklepach. Dźwięk jest w formacie Dolby Digital 2.0. – natomiast jakość obrazu: poprawna. Moonchild (Smith, Dickinson) The Evil That Men Do (Smith, Dickinson, Harris) The Prisoner (Smith, Harris) Still Life (Murray, Harris) Die With Your Boots On (Smith, Dickinson, Harris) Infinite Dreams (Harris) Killers (Di'Anno, Harris)


Can I Play With Madness (Smith, Dickinson, Harris) Heaven Can Wait (Harris) Wasted Years (Smith) The Clairvoyant (Harris) Seventh Son Of A Seventh Son (Harris) The Number Of The Beast (Harris) Hallowed Be Thy Name (Harris) Iron Maiden (Harris)

The First Ten Years 10 Listopad 1990 PMI (99–1246–3) LD, VHS Wszystkie teledyski Iron Maiden od 1980 do 1990 zostały zebrane na tym 75-minutowym wideo. Większość z nich można znaleźć na składance "Visons Of The Beast" wydanej w 2003 roku. Nota prasowa: „Po dziesięciu latach od wydania ich pierwszego singla 'Running Free' w Lutym 1980 roku przez EMI, Iron Maiden opublikowali jeszcze dwadzieścia kolejnych SP’s, które znalazły się na listach przebojów, a z tej 20-stki najważniejszy to: 'Holy Smoke', który znalazł się po tygodniu na 3-cim miejscu, co jest największym sukcesem dla zespołu rockowego. Do szesnastu z nich nakręcono teledyski, które możecie obejrzeć na tym pierwszym, pełnym wydaniu teledysków Maiden. Od 'Women In Uniform' sfilmowanego w lipcu 1980 roku, w Rainbow Theatre London, jako jedno z pierwszych promocyjnych teledysków, powstałego zanim teledyski stały się obowiązkiem dla zespołów, do nakręconego i wyreżyserowanego przez Steve'a Harris'a teledysku 'Holy Smoke', zbiór ten daje wszechstronne spojrzenie na historię zespołu. Poprzez dużą liczbę różnych miejsc dookoła świata: z Polski przez Bahamy do Los Angeles, z najbardziej spektakularnymi scenicznymi produkcjami, zespół wystrzelił z małych koncertów aż do Donington z ponad 100,000 publicznością, z małego pokoju prób, do studia nagraniowego, zawsze dawał wspaniałe, ekscytujące występy. Ten zbiór tworzy więc, ostateczną wizualną historię jednego z największych zespołów rockowych na świecie.” Women In Uniform (Macainsh) Wrathchild (Harris) Run To The Hills (Harris) The Number Of The Beast (Harris) Flight Of Icarus (Smith, Dickinson) The Trooper (Harris) 2 Minutes to Midnight (Smith, Dickinson) Aces High (Harris) Running Free (Harris, Di'Anno) Wasted Years (Smith) Stranger In A Strange Land (Smith) Can I Play With Madness (Smith, Dickinson, Harris) The Evil That Men Do (Smith, Dickinson, Harris) The Clairvoyant (Harris) Infinite Dreams (Harris) Holy Smoke (Harris, Dickinson)

From There To Eternity 11 Październik 1992 SMV (19–49132) LD, VHS Kolejna składanka teledysków. Ta zawiera dokładnie te same teledyski co 'The First Ten Years' - plus kilka powstałych po 1992 roku, dają one około 100 minut przygody z zespołem. Większość z nich znajduje się na wydanym w 2003 roku albumie 'Visions Of The Beast'. Z ostatnich 2 dni montowania 'From There


To Enternity'! Nota: „14 godzin spędziłem na przedstawianiu scenariusza, lubię to robić, za każdym razem wracają do pamięci miłe wspomnienia. To wideo, które trzymasz w ręku, zawiera każde z tych wspomnień, poczynając od 'Women In Uniform' do ostatnich chwil spędzonych przy 'From Here To Enternity'. Mamy nadzieję, że wam się spodoba”. - Steve Harris. Women In Uniform (Macainsh) Wrathchild (Harris) Run To The Hills (Harris) The Number Of The Beast (Harris) Flight Of Icarus (Smith, Dickinson) The Trooper (Harris) 2 Minutes to Midnight (Smith, Dickinson) Aces High (Harris) Running Free (Harris, Di'Anno) Wasted Years (Smith) Stranger In A Strange Land (Smith) Can I Play With Madness (Smith, Dickinson, Harris) The Evil That Men Do (Smith, Dickinson, Harris) The Clairvoyant (Harris) Infinite Dreams (Harris) Holy Smoke (Harris, Dickinson) Tailgunner (Harris, Dickinson) Bring Your Daughter... ...To The Slaughter (Dickinson) Be Quick Or Be Dead (Dickinson, Gers) Wasting Love (Dickinson, Gers) From Here To Eternity (Harris)

Donington Live 1992 10 Listopad 1993 PMI (49–1156–3) LD, VHS Nagrane na festiwalu „Monsters Of Rock” w Castle Donington, 22 sierpnia 1992 roku, było to pierwsze wideo zarejestrowane na żywo, na którym gra Janick Gers zamiast Adrian’a Smith’a. Była to również ostatnia trasa koncertowa z Bruce'em Dickinson’em jako frontmanem, aż do reintegracji zespołu w 1999 roku. 2 godziny niesamowitego koncertu dla niemal 80,000 fanów! Należy dodać, iż nieoficjalna wersja koncertu na DVD, jest dostępna w sprzedaży. Wyprodukowana została również przez wydawnictwo ROOM 101. Be Quick Or Be Dead (Dickinson, Gers) The Number Of The Beast (Harris) Wrathchild (Harris) From Here To Eternity (Harris) Can I Play With Madness (Smith, Dickinson, Harris) Wasting Love (Dickinson, Gers) Tailgunner (Harris, Dickinson) The Evil That Men Do (Smith, Dickinson, Harris) Afraid To Shoot Strangers (Harris) Fear Of The Dark (Harris) Bring Your Daughter... To The Slaughter (Dickinson) The Clairvoyant (Harris) Heaven Can Wait (Harris) Run To The Hills (Harris) 2 Minutes to Midnight (Smith, Dickinson) Iron Maiden (Harris) Hallowed Be Thy Name (Harris) The Trooper (Harris)


Sanctuary (Harris, Di'Anno, Murray) Running Free (Harris, Di'Anno)

Raising Hell 05 Maj 1994 VHS PMI (49–1264–3) LD, VHS 'Raising Hell' to interesujące wideo, łączące ze sobą koncert Iron Maiden z magicznym show Simon’a Drake'a. Można odnieść wrażenie, że głównym wątkiem są tu świetne pokazy między piosenkami. Widoczne były dwie sceny, jedna dla Maiden a druga dla Simon’a Drake'a, który ukazał się jako zły, odziany w skórę magik. Większa część jego "magii", polegała na uśmiercaniu pięknych asystentek i członków widowni, w niezmiernie groźnych sztuczkach. W czasie jednej z piosenek asystenci Drake'a ściągają Dave'a Murray'a ze sceny Iron’ów i odcinają mu ręce poniżej łokci. Drake bierze jego gitarę wraz z rękoma i gra solo. Na końcu ze sceny zostaje ściągnięty Bruce i zostaje zamknięty w „Żelaznej Dziewicy”, gdzie ginie przekłuty kolcami. Mimo wszystko, Iron Maiden wypada dobrze, nawet jeśli Bruce Dickinson wygląda na nieco znudzonego. Nota dla prasy: 1993, supergwiazdę heavy metalu: Iron Maiden i przerażającego iluzjonistę Simon’a Drake'a - połączono, by stworzyć najbardziej makabryczne widowisko wszechczasów: „Raising Hell”. Na tym pierwszym i jedynym rockowym koncercie na żywo, zawierającym elementy horroru, „Raising Hell” pragnie uczcić świetnego piosenkarza, Bruce'a Dickinsona na jego ostatnim koncercie z Iron Maiden. Koncert zespołu jest elektryzujący, nagrany w Pinewood Studios w Londynie, składa się z 17 klasycznych utworów. Na ponad 100 minutach Iron Maiden 'wywołuje piekło' w występie, który będzie żył wiecznie”. Be Quick Or Be Dead (Dickinson, Gers) The Trooper (Harris) The Evil That Men Do (Smith, Dickinson, Harris) The Clairvoyant (Harris) Hallowed Be Thy Name (Harris) Wrathchild (Harris) Transylvania (Harris) From Here To Eternity (Harris) Fear Of The Dark (Harris) The Number Of The Beast (Harris) Bring Your Daughter... ...To The Slaughter (Dickinson) 2 Minutes to Midnight (Smith, Dickinson) Afraid To Shoot Strangers (Harris) Heaven Can Wait (Harris) Sanctuary (Harris, Di'Anno, Murray) Run To The Hills (Harris) Iron Maiden (Harris)

Raising Hell DVD 22 Luty 2000 (0723338009193) BMG/SONY DVD Kategoria : DVDs UPC : 723338009193 Tytuł : Raising Hell EAN : 0723338009193 Bohater : Iron Maiden Studio : Bmg Special Product SONY Czas : 113 minutes Opublikowano : 2000-02-22 Theatrical Release Date : 1993 Ocena : NR (Not Rated)


Region : 1 Format : Color, Dolby, DVD-Video, NTSC Języki : English Original Language Dolby Jest to legalne wydawnictwo DVD, opublikowane przez SONY BMG na terytorium USA, mające służyć promocji reintegrowanej grupy Iron Maiden. Film jednak, nigdy nie został wydany na rynku ogólno – światowym. Uwaga: istnieje cała masa oficjalnych bootlegów tegoż wydawnictwa.

The Number Of The Beast 4 Grudzień 2001 Eagle Vision (229) DVD, VHS, UMD To wideo zostało autoryzowane jako część serii 'Classic Albums', w której wyszły jeszcze Judas Priest 'British Steel', Jimy Hendrix 'Electric Ladyland' i wiele innych związanych z metalem lub nie. Opowiada ono historię Iron Maiden do roku 1982, czyli do opracowania albumu „The Number Of The Beast”(1982). Wideo jest naprawdę interesujące, ze względu na to, iż oprócz członków zespołu wypowiadają się jeszcze ludzie, którzy przyczynili się do Ich sławy, czyli: Rod Smallwood, Michael Dome, Mick Wall, Martin Birch i wiele innych. Dokument ten jest przeznaczony, jednakże tylko dla zagorzłych fanów zespołu, bowiem ci którzy nie lubią historii muzyki, mogą być trochę znudzeni. 1982 rok był bardzo ważny dla Iron Maiden. Wraz z nowym wokalistą Bruce’m Dickinson'em album „The Number Of The Beast”(1982) został uznany jako optymalny zarówno przez fanów jak i krytyków. Album był na pierwszym miejscu brytyjskiej listy przebojów i wpuścił ich po raz pierwszy do najlepszej 40-stki w USA, przynosząc zespołowi masę Złotych i Platynowych płyt. „The Number Of The Beast”(1982) jest jednym z najlepszych i najbardziej wpływowych albumów heavy-rock’a, zawiera oprócz demonicznego utworu tytułowego, takie hymny metalu, jak: „Run To The Hills”, „Hallowed Be Thy Name”, „The Prisoner” i „Children Of The Damned”. Ten ekskluzywny film opowiada pełną i żywą historię tworzenia albumu. Zawiera ekskluzywne wywiady z członkami zespołu: Bruce’m Dickinson'em, Stevem Harris'em, Adrian’em Smith'em, Dave’m Murray'em oraz Clive’m Burr'em, perkusistą który opuścił zespół po trasie koncertowej „Beast on the Road World Tour”. Producent Martin Brich wraz z Rod’em Smallwood'em przeprowadzą nas przez historię grupy, dodając własne opowieści z tego okresu. Aktualny perkusista, Nicko McBrain doda swoje komentarze z trasy koncertowej z zespołem towarzyszącym Iron’om. Zawierając mnóstwo uprzednio nie pokazywanego materiału z 1982 roku, z pokazu w Hammersmith Odeon, z trasy „Beast on the Road” plus ekscytujący przegląd nadchodzącego albumu DVD z koncertu „Rock In Rio” ze stycznia 2001 roku, to wideo pokazuje jak album „The Number Of The Beast”(1982) pomógł osiągnąć Iron Maiden międzynarodowy status supergwiazdy. The Number Of The Beast (Harris) 22, Acacia Avenue (Harris, Smith) The Prisoner (Smith, Harris) Run To The Hills (Harris) Children Of The Damned (Harris) Hallowed Be Thy Name (Harris) Materiał bonusowy: Adrian Smith & Dave Murray Twin Guitars Beast Stories Reading Festival 1982 Nicknames Rod Smallwood Adrian Smith Plays 'Children Of The Damned' Adrian Smith Plays 'The Number Of The Beast' A Message From Clive Burr 'Hallowed Be Thy Name' Rio 2001

Rock In Rio


16 Lipiec 2002 Sanctuary (5001) DVD, VHS, UMD Jest to wizualna wersja koncertu „Rock In Rio” wraz z komentarzem. Od strony wizualnej jest to po prostu doskonały koncert Maiden: pełen energii i efektów scenicznych. Jedyne zastrzeżenie, jakie można posiadać, to zbyt szybkie zmiany kamer, widz chce oglądać muzyków nieco dłużej niż przez jedną sekundę. Drugi dysk pokazuje nam muzyków grupy ze strony osobistej, prywatnej. Zaskoczeniem może być dla fana Iron Maiden to, że np. Bruce lubi szermierkę a Steve piłkę nożną, pozostała część zespołu również odkrywa swoje zainteresowania - kto by pomyślał, że Adrian był zapalonym wędkarzem? "A Day In The Life" jest także interesującym dokumentem, na temat 'jak to jest być w takim znanym międzynarodowym zespole rockowym'. Galeria Ross’a Halfin'a jest nie mniej ciekawa. Ogólnie rzecz biorąc, jest to naprawdę wartosciowe DVD polecane wszystkim fanom Iron Maiden. A oto treść noty promocyjnej, umieszczonej na odwrocie pudełka: „Rock In Rio Festival 2001” - Iron Maiden, główna gwiazda jednego z największych festiwali na Ziemi, ze sprzedanymi ponad 250,000 biletów, transmitowany w lokalnych telewizjach na całym świecie. Wybuchowe dwie godziny koncertu, uwiecznione przez 18 kamer i wyreżyserowane przez Steve’a Harris'a, są największym pokazem Maiden na trasie koncertowej „Brave New World Tour”. To podwójne DVD, zawierające całą energię zespołu i masywną produkcję sceniczną, nagraną zarówno w formacie dźwięku Dolby Digital 5.1 jak i w Full Rate DTS Surround, zabierze cię wprost do pierwszego rzędu przed sceną. Z głęboko osobistych wywiadów z każdym członkiem zespołu i dokumentu 'A Day In The Life', dowiesz się jak to jest być członkiem zespołu Iron Maiden. Jest to pierwsze DVD wydane przez jeden z największych rockowych zespołów na świecie. Dysk pierwszy: koncert na żywo Intro: Arthur's Farewell (Goldsmith) The Wicker Man (Smith, Harris, Dickinson) Ghost Of The Navigator (Gers, Dickinson, Harris) Brave New World (Murray, Harris, Dickinson) Wrathchild (Harris) 2 Minutes to Midnight (Smith, Dickinson) Blood Brothers (Harris) Sign Of The Cross (Harris) The Mercenary (Gers, Harris) The Trooper (Harris) Dream Of Mirrors (Gers, Harris) The Clansman (Harris) The Evil That Men Do (Smith, Dickinson, Harris) Fear Of The Dark (Harris) Iron Maiden (Harris) The Number Of The Beast (Harris) Hallowed Be Thy Name (Harris) Sanctuary (Harris, Di'Anno, Murray) Run To The Hills (Harris) Dysk drugi: dodatki specjalne Candid Interviews A Day In The Life Ross Halfin Photo Diary

Visions Of The Beast 2 Czerwiec 2003 EMI (490–4039) DVD, VHS To podwójne DVD reprezentuje kolekcje wszystkich teledysków Iron Maiden od 1980 do 2001 roku. Wszystkie teledyski wydane rok po roku znajdują się właśnie tutaj i każdy fan Maiden musi mieć to DVD w swojej kolekcji. Na obu dyskach można znaleźć kilka ukrytych dodatków. Droga do ich odkrycia jest dość prosta. Na pierwszym dysku odtwarzając trzy razy szósty utwór (‘The Trooper’) zostaniemy przeniesieni do nie-wydanej wersji teledysku 'Man On


The Edge' (3 x 6 = 666). Na drugim dysku odtwarzając dwa razy szósty utwór (‘Hallowed Be Thy Name’) zobaczymy wersję Camp Chaos teledysku 'The Trooper'. Nota: „Nie musisz nawet oglądać tych teledysków, wystarczy że klikniesz 'Next' by ewentualnie przenieść się do ukrytej części. A odtwarzając trzy razy szósty (3 x 6 = 666) utwór z drugiej płyty (‘Hallowed Be Thy Name’), przed przeniesieniem do właściwego miejsca, zobaczysz drzwi 666 i usłyszysz jak Nicko mówi: "No! 664! The bloke next door!". Mała podpowiedź była tuż przed naszymi oczyma podczas trasy koncertowej "Give Me Ed... 'Til I'm Dead Tour, dokladnie na koszulce Steve'a: Po raz pierwszy, oto kompletna historia wideo wszystkich promocyjnych teledysków IRON MAIDEN wydanych od roku 1980 aż do ich występu na Rock In Rio 2001. „Te 180 minut „Visions Of The Beast” jest udokumentowaniem zjawiskowej kariery zespołu, sięgającej ponad 30 singli i 50 milionów sprzedanych albumów (12). Obie płyty zawierają również 40 minut dodatkowych i ukrytych materiałów, w tym nigdy wcześniej nie wydanych sześciu wersji teledysków animowanych Camp Chaos. Interaktywne menu i dyskografia, czynią z „Visions Of The Beast” najzwięźlejszą i najzabawniejszą kolekcję wspaniałych chwil tej ogromnie wpływowej legendy Metalu”. Dysk pierwszy: Women In Uniform (Macainsh) Wrathchild (Harris) Run To The Hills (Harris) The Number Of The Beast (Harris) Flight Of Icarus (Smith, Dickinson) The Trooper (Harris) 2 Minutes to Midnight (Smith, Dickinson) Aces High (Harris) Wasted Years (Smith) Stranger In A Strange Land (Smith) Can I Play With Madness (Smith, Dickinson, Harris) The Evil That Men Do (Smith, Dickinson, Harris) The Clairvoyant (Harris) Infinite Dreams (Harris) Holy Smoke (Harris, Dickinson) Tailgunner (Harris, Dickinson) Ekstra: Futureal (Football Version) Fear Of The Dark (Rock In Rio 2001) Aces High (Camp Chaos Version) The Number Of The Beast (Camp Chaos Version) Ukryte dodatki: Man On The Edge (Fun Version) Dysk drugi: Bring Your Daughter... ...To The Slaughter (Dickinson) Be Quick Or Be Dead (Dickinson, Gers) From Here To Eternity (Harris) Wasting Love (Dickinson, Gers) Fear Of The Dark (Harris) Hallowed Be Thy Name (Harris) Man On The Edge (Bayley, Gers) Afraid To Shoot Strangers (Harris) Lord Of The Flies (Harris, Gers) Virus (Harris, Gers, Murray, Bayley) The Angel And The Gambler (Harris) Futureal (Harris, Bayley) The Wicker Man (Smith, Harris, Dickinson) Out Of The Silent Planet (Gers, Dickinson, Harris) Brave New World (Murray, Harris, Dickinson) Ekstra: The Wicker Man (Camp Chaos Version) Flight Of Icarus (Camp Chaos Version) Run To The Hills (Camp Chaos Version)


Ukryte dodatki: The Trooper (Camp Chaos Version)

DANCE OF DEATH DVDA 12 Lipiec 2004 EMI DVDA Iron Maiden: Dance of Death 5.1 surround sound mixowany przez producenta Kevin’a Shirley'a i Steve'a Harris’a. Dzwięk powinien zadowolic zarówno audiofili (Hi-definition 24-bit/96 Khz) jak i właścicieli kina domowego (Surround-sound - Dolby Digital lub DTS) DVDA zawiera również bonus w postaci 2 klipów 'Wildest Dreams' i 'Rainmaker', w reżyserii Howard’a Greenhalgh’a. 1.Wildest Dreams 2.Rainmaker 3.No More Lies 4.Montsegur 5.Dance Of Death 6.Gates Of Tomorrow 7.New Frontier 8.Paschendale 9.Face In The Sand 10.Age Of Innocence 11.Journeyman Dźwięk (audio): pcm (stereo), dolby digital 5.1, dolby surround region: 2

The Early Days (The History Of Iron Maiden Part 1) 1 listopad 2004 EMI (544–3179) DVD Jest to pierwsza część z serii płyt DVD, zawierających dokładną biografię zespołu wraz z komentarzami osób współpracujących. IRON MAIDEN: IRON MAIDEN PART 1: THE EARLY DAYS Podwójne dokumentalne DVD to wydawnictwo zawierające unikalne archiwalne materiały, będące zapisem początków kariery Iron Maiden. Na DVD znalazły się fragmenty koncertów, dokumenty, klipy i obszerna galeria zdjęć. Na pierwszym krążku: Live At The Rainbow - 1981 (35 min): Ides Of March/ Wrathchild/ Killers/ Remember Tomorrow/ Transylvania/ Phantom Of The Opera/ Iron Maiden Live At Hammersmith 1982 - Beast On The Road (45 min): Murders in The Rue Morgue/ Run to The Hills/ Children Of The Damned/ Number Of The Beast/ 22 Acacia Avenue/ Total Eclipse/ The Prisoner/ Hallowed Be Thy Name/ Iron Maiden Live at Rock & Pop Festival 1983 Dortmund - World Piece Tour (35 min): Sanctuary/ The Trooper/ Revelations/ Flight Of Icarus/ 22 Acacia Avenue/ Number Of The Beast/ Run To The Hills Druga płyta DVD zawiera: Documentaries (115 min): The Early Years - 90 minutes Feature Documentary/ 20th Century Box - Heavy Metal (1980) - 25 minute feature Live at The Ruskin Arms - 1980 (40 min): Sanctuary/ Wrathchild/ Prowler/ Remember Tomorrow/ Running Free/ Transylvania/ Another Life/ Phantom Of The Opera/ Charlotte the Harlot Extras (40 min): Live on Top Of the Pops - Running Free and Women In Uniform/ Live on Rock and Pop Germany TV - Running Free/ Promo videos - Women In Uniform / Run To The Hills / Number Of The Beast/ Flight Of Icarus / The Trooper/ Rare and unseen Photo gallery featuring over 150 pictures and images/ Full tour listings/ Discography/Tour programmes and artwork galleries.


Dźwięk: stereo; obraz: Disc1 4:3; Disc2 16:9 Napisy w językach: angielskim, holenderskim, francuskim, niemieckim, włoskim, portugalskim, hiszpańskim.. Do tego dodane są jeszcze rzadkie zdjęcia.

Death On The Road 6 Luty 2006 EMI (351–4709) DVD Zapis pochodzi z koncertu w Westfalenhalle (20,000) w niemieckim Dortmundzie, który stanowił część ogólnoeuropejskiej trasy "Dance of Death". Nagranie pochodzi z grudnia 2003 roku i doskonale oddaje wspaniałą produkcję i ogromną energię, jaka panuje na scenie podczas występów tego zespołu. Steve Harris po raz kolejny przez długie tygodnie osobiście zajmował się redakcją materiału, co podobnie jak w przypadku "Rock in Rio", oznaczało tysiące cięć w samo serce całej akcji. Steve Harris: "Koncerty podczas tego tournee były według mnie znacznie bardziej teatralne w porównaniu z innymi trasami w ostatnim czasie. Miały inny klimat niż na przykład przesiąknięte atmosferą wielkiego festiwalu "Rock in Rio". Trwający 115 minut koncert został początkowo sfilmowany przez niemiecką VIVA TV i po kilku dniach nadano go w ogólnokrajowej niemieckiej telewizji. Jednak trudno nie dostrzec różnicy między TV i DVD, wynikającej głównie z ograniczeń czasowych. I tak, na początku mieliśmy tylko pewien szkielet, który stopniowo rozrastał się w pełnometrażowy zapis z koncertu, zapis, w którym udało się uchwycić porywającą atmosferę i pewną dramaturgię koncertu. Myślę, że widzowie oniemieją oglądając "Paschendale" albo "Dance Of Death". Jednocześnie wydaje mi się, że jest parę świetnych momentów na "Journeyman", które dla wielu ludzi mogą być nie lada zaskoczeniem. Iron Maiden z gitarą akustyczną?! Jestem bardzo zadowolony z efektu końcowego, ponieważ całość doskonale oddaje wszystkie ciemne i jasne strony koncertu". Dźwięk PCM Stereo / 5.1 Surround sound na DVD został zmiksowany i wyprodukowany przez Kevin’a 'Cavemana' Shirley’a, współproducentem był jak zwykle Steve Harris. Podwójne DVD zawiera ponadto trwający 70 minut film dokumentalny w reżyserii Matthew’a Amos’a, przedstawiający kulisy powstania płyty „Dance Of Death”(2003) oraz przygotowania do związanej z nią trasy koncertowej. Jest to niezwykle osobisty materiał, który pozwala fanom po raz pierwszy podejrzeć zespół podczas tworzenia i nagrywania płyty. Menadżer Rod Smallwood: "Jest to naprawdę niezwykły dokument, zwłaszcza dla fanów, ponieważ stanowi zaskakujący portret Maiden’ów podczas wspólnej pracy i nagrań. Spędziłem wiele godzin próbując przekonać muzyków, żeby wpuścili do studia kamery. Nigdy wcześniej nie zgodziliby się na filmowanie przy pracy, jednak tym razem zadecydowaliśmy, że wokół zespołu będzie stale krążyć kamera, dzięki czemu uda się nam zarejestrować twórczy proces Iron Maiden. Znaczna część materiału została nagrana przez samego Kevin’a Shirley'a i pozostałych członków grupy. Myślę, że jest to doskonały zapis wielkiego talentu, wysiłku i humoru, które towarzyszą Iron Maiden podczas sesji nagrań. W filmie tym wspaniale widać, ile trudu kosztuje zorganizowanie wielkiej międzynarodowej trasy koncertowej. Są tu wywiady z naszą „Killer Krew”, więc miejmy nadzieję, że produkcja ta będzie dla widzów równie interesująca, co doskonale przyjęty dokument "Early Days". Jak zwykle staraliśmy się wcisnąć na DVD jak najwięcej materiału. Jest to mnóstwo dodatków, wszystkie teledyski promujące płytę, zdjęcia z koncertów w Ameryce Południowej, wywiady z członkami ekipy koncertowej, z przychodzącymi na koncerty fanami, szata graficzna i galeria zdjęć. Godziny szalejącego Iron Maiden. Podobnie jak w przypadku "Rock in Rio" i tym razem zdecydowaliśmy się wydać DVD i CD. Osoby posiadające sprzęt DVD raczej wybiorą nośnik DVD. Jednak zależało nam, aby wszyscy fani mogli dostać przynajmniej zapis audio pochodzący z tej trasy, ponieważ w wielu krajach świata dostęp do sprzętu DVD jest w znacznym stopniu ograniczony". Premiera niniejszego DVD i płyty koncertowej zbiegła się z zapowiadanymi w 2005-tym roku występami grupy podczas festiwalu w „Reading i Leeds”, które zostały wyprzedane na pniu (130,000 – łącznie). Festiwal w „Reading” zajmuje szczególne miejsce w historii Iron Maiden. Po raz pierwszy wystąpili tam w 1980 roku jako gość specjalny UFO. W rok później nieznany nikomu Bruce Dickinson otrzymał za kulisami propozycję przyłączenia do grupy jako wokalista, po czym w 1982 roku Iron Maiden powróciło na tę samą scenę, poraz pierwszy w swojej karierze jako główny artysta festiwalu – jako całości. Występy w Reading i Leeds dopełnią napiętego grafiku grupy, która zagrała podczas największych europejskich festiwali, a także podczas samodzielnych koncertów, w tym przed rekordową publicznością na


zdolnym pomieścić 58 tys. widzów stadionie Ullevi w Goteborgu, na który to bilety sprzedały się w ciągu zaledwie kilkudziesięciu minut. Zanim wystąpili w „Reading i Leeds” zagrali wspólnie z Black Sabbath podczas Ozzfest w Ameryce Północnej, a także dali kilka wielkich, samodzielnych koncertów. CONCERT DISC: 1. Intro - Declamation 2. Wildest Dreams 3. Wrathchild 4. Can I Play With Madness 5. The Trooper 6. Dance Of Death 7. Rainmaker 8. Brave New World 9. Paschendale 10. Lord Of The Flies 11. No More Lies 12. Hallowed Be Thy Name 13. Fear Of The Dark 14. Iron Maiden 15. Journeyman 16. The Number Of The Beast 17. Run To The Hills Filmed at Westenfallenhalle, Dortmund, Germany; Monday 24th November 2003

    

SPECIAL FEATURES DISC: Death On The Road - Documentary (Approx Running Time 75 Mins) Exclusive Feature Length Documentary. Candid interviews with the band, crew and management about the writing and recording of Dance Of Death and the Death On The Road Tour. Life On The Road - Documentary (Approx Running Time 45 Minutes) Behind The Scenes On The Road tour footage and interviews with the crew. The Fans (Approx Running Time 30 Mins) Collection of unseen interviews with fans filmed at Earls Court Arena. EPK (Approx Running Time 15 Mins) Original promotional press interview with the band prior to the release of the Dance Of Death album. Promo Videos "Wildest Dreams" and "Rainmaker" videos including design sketches for wildest dreams and 'On Set' photos from Rainmaker video shoot. Photo And Artwork GalleriesCollection of live, studio and promotional photos, full screen artwork of albums and singles from Dance Of Death and full tour date listings.

Audio: 5.1 Dolby Digital / Stereo TRT: Concert 105 mins, Special Features 200 mins

Live After Death (The History Of Iron Maiden Part 2) 4 Luty 2008 EMI (379–5229) DVD Legendarne nagrania z czterech pod rząd koncertów Iron Maiden z kalifornijskiej Long Beach Arena, z 1984 roku. W sprzedaży od 4 lutego 2008 roku. W tym samym czasie Iron Maiden wyruszyli w trasę koncertową zatytułowaną "Somewhere Back In Time World Tour", podczas której można było ujrzeć wiele elementów słynnego widowiska sprzed ponad dwudziestu lat. Pierwszy dysk DVD "Live After Death" zawiera kompletne nagranie 90-minutowego koncertu - materiał pierwotnie został nakręcony na taśmie 35 mm, ale na DVD zobaczymy olśniewający wizualnie film znacznie przewyższający jakością typowe koncertówki z lat 80-tych. Na płycie zamieszczono dwie wersje dźwiękowe do wyboru - nagranie z koncertu specjalnie zmiksowane w 5.1 Surround Sound przez Kevin’a Shirley'a, producenta Maiden’ów od 1999 roku, oraz oryginalną ścieżkę dźwiękową w stereo, zrealizowaną przez Martin’a Birch’a - producenta zespołu w latach 1981-1993. Materiał wydano na wideo w 1985 roku i od 20 lat pozostawał on praktycznie niedostępny. Drugi krążek DVD zawiera - drugi odcinek dokumentu 'History of Iron


Maiden', kontynuującego opowieść o Iron Maiden, rozpoczętą na DVD "The Early Days", a także rzadkie, niepublikowane w całości materiały: „BEHIND THE IRON CURTAIN”, „ROCK IN RIO '85”, oraz ” 'ELLO TEXAS”. Łączny czas trwania wszystkich części przekracza trzy godziny. Oprócz tego na płytach znajdziemy również galerię zdjęć, teledyski, grafiki, listę koncertów, spisy utworów i inne dodatki, dzięki którym zestaw ten stanowi wyjątkowe i wyczerpujące wydawnictwo, które zadowoli wszystkich fanów grupy. Menedżer zespołu Rod Smallwood mówi: "Oryginalny zapis koncertu „Live After Death” był od dawna niedostępny, więc dobrze, że wreszcie udało się nam za niego zabrać. Był to jeden z pierwszych koncertów, który został sfilmowany w całości na potrzeby rodzącego się wtedy rynku wideo. Płyta koncertowa nagrana innego wieczoru podczas trasy, stała się jednym z najbardziej znaczących nagrań na żywo w historii metalu, nie mówiąc o tym, iż sprzedała się w 7 milionach egzemplarzy. Fani już od jakiegoś czasu błagali nas o reedycję tego materiału na DVD, ale chcieliśmy poczekać do momentu, w którym będziemy mogli stworzyć do niego oprawę w postaci trasy koncertowej oraz dodać kolejny odcinek serii opowiadającej o historii zespołu. Dołożyliśmy wszelkich starań, by na płyty trafiło wszystko z tego okresu, co tylko udało się zgromadzić!" disc 1: concert, disc 2: documentary + bonus concert DVD 1 1.Chruchill Speech/Aces High 2.2 Minutes To Midnight 3.The Trooper 4.Revelations 5.Flight Of The Icarus 6.Rime Of The Acient Mariner 7.Powerslave 8.Number Of The Beast 9.Hallowed By The Name 10.Iron Maiden 11.Run To The Hills 12.Running Free 13.Sanctuary DVD2 “The History Of Iron Maiden Part 2 /Historia Iron Maiden/” Odcinek 2 (60 minut), film dokumentalny. “Behind the Iron Curtain /Za Żelazną Kurtyną/” (ok. 57 minut) film dokumentalny i fragmenty koncertów w Polsce i na Węgrzech. Pierwsza taka produkcja sceniczna z Zachodu zaprezentowana „Za Żelazna Kurtyną” !!! Zapis koncertu – „Rock in Rio '85” (ok. 50 minut) przed niemal 500,000 widzów!!! „'Ello Texas” - 15 minut - Wywiady fragmenty występu zarejestrowane przez ekipę filmową w 1983 roku w Alamo oraz próba dźwiękowa przed koncertem Maiden’ów w San Antonio. Galeria: grafiki, spis utworów, lista koncertów oraz galeria zdjęć Teledyski do „Aces High” oraz „2 Minutes to Midnight” Tour Dates & Photo

FLIGHT 666 25 Maj 2009 EMI (5-099969-814495) DVD, DVD – Book, Blue – Ray Zachwycająca ścieżka dźwiękowa w formacie 5.1 została specjalnie stworzona przez producenta Maiden’ów, Kevin’a Shirley’a. Wydawnictwo „FLIGHT 666” dokumentuje w fascynujący sposób legendarną trasę koncertową „SOMEWHERE BACK IN TIME WORLD”, podczas której zespół przemierzył 50,000 mil, grając 23 koncerty na pięciu kontynentach w ciągu 45 dni. Jedną z "gwiazd" filmu jest dostosowany specjalnie do upodobań i potrzeb muzyków Boeing 757 nazywany „Ed Force One”. Samolot na swoim pokładzie mieści zarówno zespół jak i całą jego obsługę oraz 12 ton sprzętu scenicznego. Za sterami „Ed Force One” zasiadł sam Bruce Dickinson, posiadający wszelkie uprawnienia pilota, pozostającego Kapitanem w czynnej służbie „Linii Lotniczych Astraeus”. Nagrany w technologii HD dokument „FLIGHT 666” został wyreżyserowany


przez Sam’a Dunn’a i Scot’a McFadyen’a we współpracy z wielokrotnie nagradzaną ekipą filmową z Banger Productions ("Metal: A Headbanger's Story" i "Global Metal"). „FLIGHT 666” to wejście za kulisy ogromnego przedsięwzięcia, jakim była ostatnia trasa koncertowa Iron Maiden, warto dodać że zespół nigdy do tej pory nie zgodził się na towarzyszenie im z kamerą, w niemal każdym miejscu podczas koncertów. Wydawnictwo „FLIGHT 666” ukazało się w formatach 2DVD, 2CD, 2 VL oraz w formacie Blu-Ray. Specjalny dodatek dla fanów stanowi dołączona do DVD druga płyta, zawierająca pełny zapis z planu zdjęciowego z pierwszej części trasy z 2008 roku. Szesnaście utworów z szesnastu różnych miast, w jedenastu krajach całego świata - we wspaniały sposób ukazuje niesłychanie zróżnicowane miejsca i kultury. Pod względem komercyjnym, to absolutnie przełomowe wydawnictwo w historii zespołu, czyniące z Iron Maiden mega – gwiazdę rynku muzyki popularnej. No #1 w 25-ciu krajach! DVD IRON MAIDEN, FLIGHT 666 – THE FILM WSZYSTKIE STREFY AUDIO: DOLBY DIGITAL 5.1 NAPISY: ENGLISH, FRENCH, SPANISH, PORTUGUESE (BRAZILIAN), JAPANESE CZAS : DISC ONE: 113 MINS; DISC TWO: 102 MINS DVD 1: IRON MAIDEN – FLIGHT 666 THE FILM DVD 2: CAŁY SET KONCERTOWY, SPECJALNIE SFILMOWANY W SZESNASTU MIASTACH TRASY 2008: 1. CHURCHILL´S SPEECH 2. ACES HIGH 3. 2 MINUTES TO MIDNIGHT 4. REVELATIONS 5. THE TROOPER 6. WASTED YEARS 7. THE NUMBER OF THE BEAST 8. RIME OF THE ANCIENT MARINER 9. POWERSLAVE 10. HEAVEN CAN WAIT 11. RUN TO THE HILLS 12. FEAR OF THE DARK 13. IRON MAIDEN 14. MOONCHILD 15. THE CLAIRVOYANT 16. HALLOWED BE THY NAME NAJSŁYNNIEJSZE DVD IRON MAIDEN:”FLIGHT 666”(2009). NUMER JEDEN W 25-ciu KRAJACH ŚWIATA.


NAGRODY LISTA WAŻNIEJSZYCH NAGRÓD ODEBRANYCH PRZEZ MUZYKÓW IRON MAIDEN 441 ROOM: MUSIC HALL OF FAME 2011: Iron Maiden - Inducted ARIA AWARD 2011: Over 1 mln Album Sales In Australia ARMI AWARD 2008: Over 1 mln Album Sales In Argentina BANDIT ROCK AWARD 2005: Best Live International Band – Iron Maiden 2006: Best International Album – „A Matter Of Life And Death”, Iron Maiden 2009: Best Live International Band – Iron Maiden 2011: Best Live International Band – Iron Maiden BBC RADIO 1 AWARDS: 2003: Album Of The Month – “Dance Of Death” (Iron Maiden) 2005: Best UK Single Ever: #2 „Bring Your Daughter …To The Slaughter” – Iron Maiden 2006: Album Of The Month – “A Matter Of Life And Death” (Iron Maiden) 2007: Best Music Programm – “BBC 6 “ Bruce Dickinson (Iron Maiden) 2008: Golden Mike Award – Bruce Dickinson (Iron Maiden) 2009: The Winner: Iron Maiden - Greatest Metal Band Of All Time BLACK RAZZLE AWARD 1991: The Worst Song Of The Year – „Bring Your Daughter…” – Iron Maiden BMI HONOURS 1996: Over 42 mln Album Sales via EMI Records 2007: Over 75 mln Album Sales via EMI Records 2011: BME Hall of Fame – Iron Maiden Exhibition BRASILIAN AVIATION HONOURS 2011: “Captain Heavy Metal”: Honorary Title – Bruce Dickinson (Iron Maiden)


BRIT AWARDS 2009: Best British Live Act — Iron Maiden BURRN! AWARDS JAPAN 1987: Best Live Band – Iron Maiden 1987: Best Bassist – Steve Harris 1997: Best Bassist – Steve Harris 2001: Best Guitar Player – Dave Murray 2001: Best Live Band – Iron Maiden 2002: Best Bassist – Steve Harris 2007: Best Album 2006 – “A Matter Of Life And Death”, Iron Maiden 2007: Best Live Band – Iron Maiden CHARITY MAN OF A YEAR 2005: Nicko McBrain – Iron Maiden CIRCUS ICON AWARD 2003: Heavy Metal Icon – Iron Maiden CLASSIC ROCK ROLL OF HONOUR AWARDS 2003: Best Package Reissue: "Eddie's Archives" - Iron Maiden 2003: Best Live DVD: "Rock In Rio" - Iron Maiden 2006: Album Of The Year — “A Matter Of Life And Death”, Iron Maiden 2006: Vip Award Special — Rod Smallwood, Iron Maiden 2009: Band of the year — Iron Maiden COLUMBIAN GOVERNMENT AWARD 2008: The Biggest Cultural Event In The Country – Iron Maiden at Simon Bolivar Park CRIA AWARD 1987: 1,5 mln Album Sales In Canada Award DRUMMER HALL OF FAME 2010: Nicko McBrain – Inducted EMMA-GAALA – FIN GRAMMY 2004: Yleisöäänestys (Finland) - Vuoden ulkomainen artisti (Foreign artist of the year) — Iron Maiden 2006: Yleisöäänestys (Finland) - Vuoden ulkomainen artisti (Foreign artist of the year) — Iron Maiden 2008: Yleisöäänestys (Finland) - Vuoden ulkomainen artisti (Foreign artist of the year) — Iron Maiden EUROPEAN FESTIVAL AWARDS 2010: Greener Festivals Award — Sonisphere Festival Iron Maiden, Knebworth Park, 2010 2010: Best European Festival — Sonisphere Festival Iron Maiden, Knebworth Park, 2010 FRMI AWARD 2004: Over 500,000 Album Sales In Finland 2010: Over 700,000 Album sales In Finland GERMAN MUSIC INDUSTRY AWARD (GERMAN GRAMMY)


2009: Best Live Band – Iron Maiden GRAMMY AWARD USA 2011: Grammy Award for Best Metal Performance “El Dorado” from “The Final Frontier” GUINNESS BOOK OF RECORDS 1990: Biggest PA System In History – Monsters Of Rock’88, Iron Maiden HIT PARADER AWARD 1986: Loudest Live Band – Iron Maiden 2005: Hard Rock Hall Of Fame – Iron Maiden (Inducted) HOLLYWOOD'S ROCKWALK OF FAME 2005: RockWalk Of Fame Inducteed - Iron Maiden IVOR NOVELLO AWARDS 2002: International Achievement — Iron Maiden JUNO AWARD – CANADIAN GRAMMY 2010: DVD of the Year — Iron Maiden: “Flight 666” (Sam Dunn and Scott McFydden) KEYS TO THE CITY – BUENOS AIRES GOVERNMENT AWARD 2011: Honorary Visitors Of BSAS - Keys To The City, Buenos Aires, 2011 KERRANG! AWARDS 1983: Best British Band: Iron Maiden 1983: Album Of A Year: Iron Maiden - "The Number Of The Beast" 1984: All Times Album: Iron Maiden - "Piece Of Mind" 1984: Best Band On The Planet: Iron Maiden 1984: Best British Band: Iron Maiden 1984: Best Live Band: Iron Maiden 1985: Readers' Poll Award: Iron Maiden 1986: Readers' Poll Award: Iron Maiden 1987: Readers' Poll Award: Iron Maiden 1988: Best British Band: Iron Maiden 1989: Readers' Poll Award: Iron Maiden 1990: Band Of The Decade: Iron Maiden 1991: Best British Band: Iron Maiden 1991: Best Live Band: Iron Maiden 1991: Rock Icon: Eddie (Iron Maiden) 1991: Best Bassist In The World: Steve Harris (Iron Maiden) 1992: Best Bassist In The World: Steve Harris (Iron Maiden) 1993: Event Of A Year: Donington Castle (Iron Maiden) 1993: Breaking News: Bruce Dickinson leaves Iron Maiden 1993: Best Metal Album Of All - Times: Iron Maiden - "The Number Of The Beast" 1995: Composer & Artist Honour – Steve Harris (Iron Maiden) 1999: Event Of A Year: Iron Maiden Reunion 2000: Best Live Band: Iron Maiden 2002: Best Live Album All - Times: Iron Maiden - "Live After Death" 2003: Kerrang Icon Award: Iron Maiden 2004: Best Event Of A Year: Download Festival - Iron Maiden


2005: Kerrang! Hall of Fame — Iron Maiden 2007: Best Live Band: Iron Maiden 2008: Event Of A Year: Download Festival - Iron Maiden 2009: Best live Band: Iron Maiden 2010: Best Metal Album Of All - Times: Iron Maiden - "The Number Of The Beast" METAL HAMMER AWARDS 2004: Best U.K. Live Act — Iron Maiden 2004: Best Metal Band: MH Academy Award - Iron Maiden 2008: Best U.K. Band — Iron Maiden 2008: Icon Award — Eddie the Head 2009: Best U.K. Band - Iron Maiden 2009: Best U.K. Live Act — Iron Maiden 2009: Golden Gods Award — Iron Maiden 2009: Best Live Band: German MH - Iron Maiden 2010: Best Live Band: German MH - Iron Maiden 2011: Best Live Band: German MH - Iron Maiden METAL STORM AWARDS 2006: Best Heavy Metal Album — “A Matter of Life and Death” 2009: Best DVD – “Flight 666” 2011: Best Video – “The Final Frontier” MUSIC LIFE JAPAN 1980: Best Newcomer International – Iron Maiden 1981: Best Live Band – Iron Maiden 1983: Best Band In The World – Iron Maiden 1983: Best Album International 1982 – “The Number Of The Beast”, Iron Maiden NORDOFF-ROBBINS SPECIAL ACHIEVEMENT AWARD 2004: Oustanding Charity Achievement Award REVOLVER MAG. ICON 2010: Metal Icon – EDDIE (Iron Maiden) ROCK BRIGADE AWARDS 1999: Best Live Band – Iron Maiden 2001: Best Live Band – Iron Maiden 2001: Best Band All-Times: Iron Maiden 2001: Best Drummer – Nicko McBrain 2001: Best Guitar Player – Dave Murray 2001: Best Riff – Lords – Janick Gers & Adrian Smith 2001: Best Frontman – Bruce Dickinson 2001: Best Album 2000 – “Brave New World” Iron Maiden 2004: Best Band – Iron Maiden 2004: Best Album 2003 – “Dance Of Death” Iron Maiden 2004: Best Live Band – Iron Maiden 2006: Best Live Band – Iron Maiden 2007: Best Album 2006 – “A Matter Of Life And Death” , Iron Maiden 2009: Best Live Band – Iron Maiden 2009: Best Frontman – Bruce Dickinson 2010: Rock Icon – Iron Maiden 2011: Best Frontman – Bruce Dickinson 2011: Best Album 2010 – “The Final Frontier”, Iron Maiden


ROCK-BJÖRNEN AWARDS 2011: Best Live Act – Iron Maiden ROCK HARD AWARDS 1996: Best Album 1995 – “The X-Factor”, Germany 1996: Best Album 1995 – “The X-Factor”, France 1999: Best Band – Iron Maiden 2002: Best Band – Iron Maiden 2003: Best Band Ever – Iron Maiden 2003: Best DVD Ever – “Rock In Rio” Iron Maiden 2004: Best Band – Iron Maiden 2005: Icon – EDDIE (Iron Maiden) 2006: Best Live Band – Iron Maiden 2009: Best Live Band – Iron Maiden 2011: Best live Band – Iron Maiden SOCCER SIX CUP – CHARITY AWARD 2004: Golden Cup – Charity Award: Iron Maiden 2005: Golden Cup – Charity Award: Steve Harris (Iron Maiden) SUPER – SLEDGE AWARD 2003: “Rock In Rio” – Iron Maiden 2005: “Early Days” – Iron Maiden SWEDEN ROCK AWARD 2011: Album Of A Decade – “A Matter Of Life And Death” (Iron Maiden) SWISS IFIP AWARD 2010: Over 500,000 Album Sales – Iron Maiden SXSW FILM FESTIVAL 2009: 24 Beats Per Second — „Flight 666” TOP BLOG 2011 2011: Iron Maiden Brasil – Gold Medal UNIVERSITY OF QUEEN MARY HONOURS 2011: Honorary Music Doctorate - Bruce Dickinson (Iron Maiden) WACKEN AWARD 2008: The Biggest Attendence Award – Iron Maiden 2010: Best Live Band Award Wacken – Iron Maiden


WSPOMNIEŃ CZAR: RELACJE KONCERTY – RAPORT Raport zza Żelaznej Kurtyny - czyli jak IRON MAIDEN podbijali PRL Lata 80-te XX wieku, były szczególnym czasem dla Polski, wówczas państwa o fasadowej suwerenności, w istocie podległego hegemonistycznemu Mocarstwu Sowieckiemu, z powodzeniem realizującemu swe partykularne ambicje polityczno - kulturowe. PRL, bo tak nazywał się nasz kraj, formalnie stanowił część WIELKIEGO BLOKU WSCHODNIEGO, państwo podlegające moskiewskim decydentom i lokalnym kacykom partyjnym. Nie sposób zanegować faktu, iż tutaj ciągle istniał pełen motywacji naród polski o wielowiekowych tradycjach niepodległościowych, poczuciu dumy i godności, której żadne traktaty, podziały czy zakusy totalistycznych reżimów nie zdołały zdławić. O ile w poprzednich dekadach kolejne rządy starały się uszczelnić "Żelazna Kurtynę" tak dalece jak to tylko możliwe, to po okresie przełomu solidarnościowego, co prawda dławionego Stanem Wojennym, społeczeństwo "Robotnika Oraz Chłopa" wyraźnie dało do zrozumienia, iż ma pełną świadomość rzeczywistego stanu rzeczy a ideały "Propagandy Sukcesu" mogły jedynie śmieszyć, tudzież irytować ( zwykle tak było). Ówczesnej młodzieży przestały wystarczać propagandowe hasła szafowane przez rozlicznych animatorów kultury i edukacji "słusznej i poprawnej", chyba wszyscy zdali sobie sprawę iż droga ta prowadzi w ślepy zaułek zaściankowości. Nic tak bardzo nie spaja pełnej żarliwego entuzjazmu młodzieży jak muzyka, twórczość niezależna, wolna od zasad poprawności politycznej i demagogii epoki. Nic więc dziwnego, iż właśnie we wspomnianym okresie nastąpiło coś , czego oczekiwali od dawna wszyscy spragnieni szczerej i oryginalnej twórczości: Wielki Boom Polskiego Rocka. Nie tylko wykonawcy rodzimi okazali się prawdziwym zeitgeistem dla ówczesnych nastolatków, oczy setek tysięcy zwolenników gitarowego hałasu zwróciły swój łakomy wzrok ku ówczesnym gwiazdom muzyki z Zachodu i Ameryki, wówczas ciągle "terytoriów zaklętych", tematu tabu. W pierwszej połowie lat 80-tych każdy fan rocka w Polsce słyszał o AC/DC, Scorpions czy Judas Priest, słyszał także o coraz popularniejszej formacji z Wielkiej Brytanii, kierowanej przez mieszkańca East Endu, Steve'a Harrisa. Już w 1982 grupa IRON MAIDEN wdarła się szturmem na czołówki list bestsellerów, za sprawą znakomitego dzieła, kamienia milowego stylu heavy metal, LP "The Number Of The Beast"(1982). W PRL o zakupie oryginalnego egzemplarza można było tylko pomarzyć, role propagatorów wszystkiego co wydawało się interesujące, przejęły na siebie programy radiowe, w których w ramach skromnych możliwości prezentowano zachodnie formacje, nawet całe płyty. Do Polski zaczęły przyjeżdżać podówczas co bardziej znane kapele z Wielkiego Świata, żeby wspomnieć tylko UFO, Nazareth, Budgie, Saxon, Accept, Hanoi Rocks. Łączyła je wszak jedna cecha, wiele z nich cieszyło się lokalną sławą, bazowało na jednej udanej płycie tudzież przeboju, bądź w tzw. "Świecie" ich akcje wyraźnie spadły. W sierpniu 1984 nasz kraj odwiedził jednak zespół, który nie dość że należał do awangardy rocka, stanowił swoistą forpocztę heavy metalu, to autentycznie był na światowym TOPIE. Kiedy kierowany przez Andrzeja Marca "PAGART" ogłosił, iż do Polski przyjadą IRON MAIDEN, na dodatek inaugurując tutaj swą ogromną trasę koncertową "World Slavery Tour 1984/85", wielu nie chciało dać temu wiary. ONI, z muzyką tak nienawidzoną przez kręgi konserwatywne, symbolem "Zepsutego Imperializmu Zachodniego" i to z marszu "Za Żelazną Kurtyną"!?? Młodzi Brytyjczycy po dwóch rewelacyjnie przyjętych dziełach, "Number Of The Beast"(1982) i "Piece Of Mind"(1983), szeregu sukcesów i potężnych trasach, przygotowali swój kolejny krążek, dla wielu opus-magnum :"Powerslave"(1984). Trasę promującą album planowano jako swoistą "wizytówkę", prezentację możliwości estradowych MAIDEN, konceptualne przedstawienie oparte o tematykę tytułowej kompozycji z nadchodzącego krążka, Egipt Starożytny, z jego całą teatralnością, wieloznacznością symboli i rytuałów religijnych oraz nader wszystko monumentalizmem architektonicznym. W ówczesnym czasie była to największa i najbardziej spektakularna trasa rockowa na Ziemi, dotarli do wielu miejsc gdzie nikt z pokolenia pokrewnego muzykom z IM nie zdołał


zaistnieć. Koncerty polskie wyprzedano błyskawicznie, kilkadziesiąt tysięcy biletów zapewniły komplety na wszystkich koncertach w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu i Zabrzu. Bliższym prawdy byłoby stwierdzenie, iż każdy koncert gromadził nadkomplet fanów, bowiem normy regulujące limity wyprzedaży biletów na imprezach masowych, nie były nawet w ułamku tak restryktywne jak obecnie. Łódź, Hala Sportowa przy Alejach Politechniki, 10 sierpnia 1984. W beczkowatym gmachu stoi ogromna aparatura. Przywieziono ją w kilkunastometrowych tirach z Anglii. Po raz pierwszy w PRL gwiazda zachodnia zaprezentowała w pełni rozbudowaną, profesjonalna produkcję sceniczną, prawie tak samo spektakularną jak w całej reszcie cywilizowanego świata. Muzycy grupy nie byli przekonani, co do ewentualnego powodzenia swej pierwszej trasy w Polsce, sami przyznali po latach iż czuli się jak "kosmici w buszu", przeżywając prawdziwy szok kulturowy. Przyjazd zespołu był omawiany w ogólnokrajowych mediach (mieliśmy dwa kanały TV), opisywany w czasopismach i szeroko komentowany. Po raz pierwszy gwiazda nowego nurtu muzycznego (metal, uściślając NWOBHM) przybyła "stamtąd" - wzburzyła tak ogromną falę euforii. Łódzki koncert ukazywał Maiden’ów na świeżo grających nowy repertuar, w realiach dość okrojonej oprawy scenograficznej (niestety to nie były areny o standardach choćby europejskich), jednak wystarczająco imponującej i profesjonalnej żeby zmieść wypełnioną 14,000 ludzi salę z posad! Nie można nazwać koncertów i przeżycia jaki ze sobą niosły inaczej niż audialnym rytuałem, misterium ciężkiego rocka. W Łodzi niezmanierowany, wolny od typowej dla wielomiesięcznych tras rutyny band, zabił witalnością, pasją i pokładami entuzjazmu, entuzjazmu którym niczym na prawach sprzężenia zwrotnego, wracał od chłonącej nowinek ze świata, rodzimej widowni. Czy byli to fani (?) z decydowanie słowo "fan" nie oddaje w wymierny sposób poziomu zaangażowania zgromadzonej rzeszy. Tej muzyki nie wypadało zwyczajnie "słuchać", to nie remiza czy weselny taneczny spęd, to istny happening kontrolowanego szaleństwa, niesamowity elektryczny dramat sceniczny przy 150,000 wattów mocy muzycznej. Taką twórczość się przeżywa. Kilka ciekawostek. Łódzka publiczność usłyszała ze sceny apel "Scream For Me, LODZ" - swoisty znak firmowy Bruce'a, oddział milicji zmotoryzowanej (ZOMO) strzegący porządku i pilnujący żeby nikt nie zapomniał w jakim systemie żyje, kilkakrotnie odebrał pikantne "greetings" ze strony frontmana. Pod halą zgromadziły się spore grupy ciekawskich gapiów, biernych słuchaczy a wszystkiemu przyglądał się kiczowaty Kaczor Donald z ogona modelu Lim- I, wojskowego samoloty dumnie wznoszącego się na pobliskim cokole. Wówczas nad łukiem zadaszenia areny zawieszono tablice z propagandowym szlagwortem:"Totalizator Sportowy Buduje Obiekt Sportowy". W sferze propagandy socjalizm rzeczywiście bywał tyle realny co konsekwentny. Maiden’i wspominali przyjazd do Polski aż nader ciepło. Na kanwie tych doświadczeń powstał frapujący dokument filmowy "Behind the Iron Curtain", w wersji reżyserskiej wyemitowany przez MTV, zaś fragmentarycznie zaprezentowany na VHS E.P o tym samym tytule. Fakt, byli już wówczas instytucją, po omawianej trasie "World Slavery Tour"- swoistym awansie do rockowego panteonu, ich skronie zdążył ozdobić nimb klasyków gatunku. Ciekawe, że nawet dzisiaj po 25 latach Anglicy doskonale pamiętają tą egzotyczną podróż do Polski. Już dwa lata później sytuacja się powtórzyła. Kierowani doskonałymi wspomnieniami, z większą oprawą sceniczną i nowym albumem studyjnym "Somewhere In Time"(1986) - zawitali do nas z kolejnymi koncertami. O ile w 1984 stanowili słynną ale jednak tylko ciekawostkę, o tyle w 1986 byli uznaną marką o kultowym statusie, otoczoną przez bezkres wyznawców religijną czcią! 19 września wystąpili z pierwszym z serii sześciu koncertów w Polsce, w Zabrzu (Hala Widowiskowo-Sportowa im. Makoszowy) zaś do Łodzi zawitali pięć dni później. Nie wspomnę, że oczekiwania po 25 miesiącach absencji na polskiej ziemi, sięgnęły zenitu. Tym razem sprzedano jeszcze więcej biletów a na czarnym rynku, prężnym jak nigdy wcześniej, ceny wejściówek sięgnęły zwielokrotnionej sumy w stosunku do taryfy oficjalnej. O ile nowy album podzielił entuzjastów formacji, o tyle muzycy nie zawiedli. Podczas koncertu w Łodzi, ze względu na ograniczenie logistyczne i infrastrukturę sali, nie przedstawili pełnego spektaklu właściwego trasie z 1986 roku. Jednak to, czego świadkami była publiczność, zapadło w pamięć uczestników koncertu na długie lata. Widok wielkiej sceny i iluminacji a następnie ogromnego fantomu wynurzającego się z jej wnętrza, tylko po to by unieść zestaw perkusyjny pod sklepienie obiektu a na łapach podnieść muzyków - nie należał w tamtym okresie do zbytnio częstych atrakcji. Koncerty w PRL przypominały jakąś siermiężną groteskę, podły żart bez poczucia estetyki, szacunku dla widza, wręcz nie godny miana wydarzenia artystycznego... Skoro na świecie MAIDEN budzili podziw, u nas mogli być postrzegani w kategoriach doświadczenia wręcz mistycznego, paranormalnego, kolejnego "Cudu Nad Wisłą" (sic!). Polskie koncerty, w tym ten łódzki nie były wolne od kilku skandali. Bo rozentuzjazmowane, skórzane brygady maniaków metalu nie omieszkały przypominać stróżom porządku, kto tu rządzi. Kilkakrotnie interweniowali sami artyści prosząc widownię o zachowanie dystansu i rozsądku. Same koncerty, mające coś z przejażdżki do czasoprzestrzeni rodem ze StarTrucka czy innego serialu SF. Koncerty w Polsce, w tym ten łódzki, reklamowano za pośrednictwem posterów, z upiornie kiczowatą, karykaturalną kopią portretu EDDIE’go z okładki "Killers"(1981) - z pewnością autorstwa lokalnego pacykarza z ministerstwa. IRON MAIDEN nie przywieźli metalu do Polski, mieliśmy (i ciągle mamy) kilka znakomitych zespołów parających się ciężkimi odmianami rocka, które cieszyły się ogromnym


powodzeniem. Żeby tylko wymienić TSA ( grających w stylu AC/DC), Kat ( pierwszy polski band Black Metal inspirowany stylistyką Venom i Slayer) czy właśnie TURBO, poznańscy heavy metalowcy, pozostający pod wpływem IRON MAIDEN. Ekipa Hoffmanna i Kupczyka dedykowała nawet swój drugi długograj ekipie z East Endu, spójrzmy na rewers "Smaku Ciszy" - wszystko jasne... Po dwóch wspaniałych trasach, Iron Maiden mieli u nas pozycję gigantów, nic dziwnego że lokalni organizatorzy uwierzyli w potęgę światowego metalu. Żeby tylko wspomnieć działalność MMP i szefa firmy Tomasza Dziubińskiego, inicjującego w tym samym czasie ukierunkowany na metal festiwal "MetalMania", trwający rok-rocznie po dzień dzisiejszy. Pamiętam doskonale coverstory o trasie Maiden popełnione przez jakiegoś pismaka na łamach "Magazynu Muzycznego", jednego z nielicznych periodyków rockowych ukazujących się w PRL. W niewybrednych słowach dzielił się własnymi odczuciami i refleksjami poczynionymi po trasie grupy, na którą został zaproszony. Nazwał te przedstawienia "plastikowym komiksem" i "nadętym balonem", nawet "cyrkiem". Konkurencyjny "Non Stop"postąpił bardziej obiektywnie, starając się spojrzeć na prezencję i image grupy w kontekście wielowymiarowym a nawet podjął się socjologicznej próby zdefiniowania zjawiska i stylu życia muzyków w artykule "Bardzo, Bardzo Bogaci i Bardzo, Bardzo Samotni". Jako swoistą pamiątkę pierwszych koncertów otrzymaliśmy licencyjne wydanie Tonpress KAW podwójnego albumu koncertowego "Live After Death"(1985), sprzedanego w niewyobrażalnym nakładzie. Choć pewnie sami artyści nie mieli z tego ani grosza, podobnie jak muzycy VENOM z licencji na polski rynek. Iron’i, o czym mało kto wie, mieli wrócić do Polski już po roku z serią kilkunastu koncertów zamykających trasę. Niestety pomysł spalił na panewce a sami muzycy nie kwapili się zbytnio do objazdu naszego grajdołka, po 10 miesiącach wyczerpującej trasy światowej. Wrócili już do innej (w sensie politycznym) POLSKI w 1995 roku, niestety nie był to ten sam klasyczny skład, co za tym idzie towarzyszyły mu mniejsze emocje widowni. Dziś możemy traktować tamte czasy jako swoistą powtórkę z historii, naftalinowy świat, który oprócz licznych wad, niedoboru, ograniczonego dostępu do rozrywki światowej (dość powiedzieć, że LP oryginalny kosztował pensję), miał jedną zaletę. Fani, bez względu na kierunek zainteresowań muzycznych, przeżywali, szanowali i degustowali poszczególne płyty, niczym wytrawne trunki przedniej marki. Pamiętam ogromną pieczołowitość i namaszczanie z jakim traktowano, ciężko zdobyte albumy. Muzykę się autentycznie rozumiało, co bardziej ambitni rozbierali nawet ulubione kompozycje na czynniki pierwsze, starając się zgłębić tajniki warsztatowe muzyków, których podziwiali. Maiden’i odwiedzali nas dość często, mogliśmy podziwiać wielkie spektakle grupy w halach, jak i na stadionach w 2005 i 2008 roku i pewnie nie były to ich ostatnie spektakle w Polsce. Nie da się ukryć, że plenerowe spektakle okazały się nieporównywalnie bardziej dopracowane i widowiskowe w zestawieniu z omawianymi. Jednak z tamtą epoką odszedł w dal entuzjazm, ekscytacja widowni, poczucie uczestnictwa w wydarzeniu bezprecedensowym, daleko bardziej odległym od pojęcia prostej, bezmyślnej rozrywki. Straciliśmy magię obcowania z czymś co jest ekskluzywne, niezwykłe. Wątpię czy obecni słuchacze są w stanie zrozumieć prawdziwy sens tych słów, dziś - kiedy można jednym kliknięciem zakupić zunifikowany edytorsko CD, kiedy można sobie ściągnąć za free muzykę z sieci a uczestnictwo w koncertach ogranicza się do oglądania klipów na YOUTUBE - przyznaję, brzmią dość osobliwie. Twórczość zamknięta w łatwo dostępnej formie, stała się częścią masowej konsumpcji - jeszcze jednym fast foodem a często tylko dodatkiem do tuby chipsów na sztubackiej prywatce. W epoce lat 80-tych pozostał wielki splendor i kultowy status rocka w Polsce, nigdy później ten styl nie cieszył się tutaj aż tak ogromnym zainteresowaniem, nigdy nie niósł tak szczerych i zaangażowanych treści społecznych, często autobiograficznych. Tylko IRON’I, pozostali tacy jak dawniej, bezkompromisowi, szczerzy do bólu, w końcu kochani przez rzesze wielopokoleniowych zwolenników. Pewnie nagrają kolejną płytę, jest szansa na kolejną wizytę w Polsce, pozostali sobą i nawet kiedy zakończą działalność, możemy być pewni że przejdą do historii pisanej złotymi zgłoskami. I za to ich, skurczybyków, najbardziej lubię.

Mystic Festival STADION ŚLĄSKI, CHORZÓW 29 Maj 2005 IRON MAIDEN plus goście- Frontside, Dragonforce, Behemoth, Primal Fear, Kreator i Nightwish. WIDZÓW: ~40.000 SET LISTA IRON MAIDEN: 1. Intro: The Ides Of March 2. Murders In The Rue Morgue 3. Another Life 4. Prowler


5. The Trooper 6. Remember Tomorrow 7. Where Eagles Dare 8. Run To The Hills 9. Revelations 10. Charlotte The Harlot 11. Die With Your Boots On 12. Phantom Of The Opera 13. The Number Of The Beast 14. Hallowed Be Thy Name 15. Iron Maiden 16. Running Free 17. Drifter 18. Sanctuary 29-ty maja 2005, pamiętam ten dzień tak jakby to było wczoraj, pewne wspomnienia są niepowtarzalne i jednorazowe. To był jeden z najcieplejszych dni tamtego roku, temperatura w szczytowym momencie sięgała 38-miu stopni… Niedziela, 9:45 rano wyruszam autokarem rejsowym z Łodzi w kierunku Chorzowa. NIE BYŁEM SAM, otaczała mnie liczna gromada fanów ciężkiej muzyki, równie spragnionych mocnych wrażeń, równie uległych chwilowym emocjom. Mijały kolejne godziny podróży, okolicznościowej wymianie poglądów i dyskusjom, towarzyszyła narastająca ekscytacja, osiągając moment kulminacyjny na wysokości charakterystycznej bryły katowickiego „Spodka”. Z ogromnego billboardu obok areny patrzył na nas - ukrytych w trzewiach autokaru, gigantyczny EDDIE, rozrywający w otchłani wszechświata ziemski Glob. Wiedzieliśmy jedno, jesteśmy blisko, coraz bliżej upragnionego celu, swoistej „mekki” heavy metalu w jaką na ten szczególny wieczór, miał przekształcić się śląski Gigant! Było nas tam wielu, olbrzymi ludzki tłum wędrujący jednym wielkim stadem ku swej oazie, Elizjum ukojenia… Cofnijmy się kilka miesięcy do tył. W grudniu 2004, niczym grom z jasnego nieba, uderzyła wieść o koncercie Iron Maiden na Stadionie Śląskim w Chorzowie - w ramach muzycznego maratonu „Mystic Festiwal”! Te 6 miesięcy pozostałych do zapowiedzianej daty show, okazały się istną próbą nerwów i cierpliwości. Oczekiwania najwyraźniej przerastały możliwości wykonawcze organizatora, albowiem nadęty balon autoreklamy i anonsowanych atrakcji, począł z miesiąca na miesiąc wiotczeć… Z mega-atrakcyjnych supportów, dostaliśmy ledwo namiastkę tego co miał do zaoferowania katalog „Mystic Production” a reklama tak wielkiego przedsięwzięcia w mediach ogólnopolskich była wręcz śladowa. W Polsce każdy chce zarobić a na wydatki i koszta dodatkowe szkoda tutaj zachodu. Na miejsce przybyłem ok. 15-tej, oczywiście przeoczyłem występ brytyjskiej nadziei powermetalu Dragonforce. Na płycie kilka tysięcy ludzi, żar lejący się z nieba i ogrom przestrzeni w centrum której zbudowano sporą estradę… Właśnie, „sporą” bo o wymiarach stadionowej produkcji jaką wożą ze sobą Maiden, nie mogło być mowy. Nie dość powiedzieć, iż organizator nie wysilił się nawet na ustawienie choćby pojedynczego telebimu, skandal.Trafiłem na koncert sosnowieckiego Frontside, ich ciosany hard-core może się podobać a prezentacja sceniczna przykuwa uwagę i absorbuje, tak - ten zespół w pełni zasłużył na swój sukces. Perspektywa spędzenia najbliższych godzin na rozgrzanej płycie w kotłującym się tłumie nie przemówiła do mnie in plus i dalsze kapele odsłuchałem już z wałów obiektu. Primal Fear i Behemoth brzmieli dość chaotycznie nawet, drażnić mogła rozchodząca się w eterze buńczuczna konferansjerka Nergala, lidera gdańskiej bestii - cóż, coś dla zwolenników mocnych wrażeń i nimbu wojowniczego black metalu. Kreator, niemieccy bogowie thrashu, tego nie mogłem nie zobaczyć. Sądząc po frekwencji podobnego zdania było jakieś 20,000 ludzi. Otwarciu misterium towarzyszyła eksplozja purpurowego dymu, w dużej mierze zasłaniającego widok na estradę. Ekipa z Essen skupiła się na materiale z podówczas najnowszego krążka „Enemy Of God”, oczywiście nie zabrakło klasyki z lat 80-tych. Niestety w zabiciu atmosfery koncertowej uczty i pogrzebaniu prób stworzenia dobrej akustyki, „pomogli” inżynierowie dźwięku, traktując występ Niemców jako poligon doświadczalny dla monitorowania możliwości aparatury… Wstyd i hańba, nie pierwszy to taki wypadek na polskiej ziemi, może pamiętacie „Metal Hammer Festiwal 1997”. Po przerwie sceną (już oświetlaną zdalnie) zawładnął fiński Nightwish. Wiele osób przyjechało do Chorzowa dla nich, boska Tarja wspomagała swe operowe popisy wspaniałą choreografią a wielotysięczny tłum jadł jej z ręki. Usłyszeliśmy największe hity z CD „Nemo” z coverem „High Hopes” Floyd’ów na czele. Grupa pokusiła się nawet o zaintonowanie motywu przewodniego „The Trooper”, hitu HEADLINERA na którego wszyscy czekali.


Iron Maiden, gwiazda wieczoru, pojawiła się na estradzie o 21:35. Ich wyjście poprzedziła godzinna przerwa techniczna związana z próbami i reorganizacją sceny. Ileż to osób pracowało nad oprawą tego spektaklu… Kiedy wybrzmiało patetyczne intro „Ides Of March”, cały stadion wypełniony (w 55%) armią fanów - oszalał. Potężna eksplozja ukazała wspaniałą estradę ze zmieniającą się scenografią niemal co utwór. Całość omiatała ogromna ilość jupiterów zamocowanych na mobilnej koronie, w tle zobaczyliśmy świetlisty trójkąt z obliczem znajomej postaci - EDDIE wręcz zawładnął sceną. Usłyszeliśmy kompozycje znane z pierwszego okresu działalności formacji, wiele nie granych od lat: ”Remember Tomorrow”, „Another Life”, „Where Eagles Dare” czy unikatowy „Charlotte The Harlot”. Dickinson wręcz zdominował estradę, zawładnął tłumem, jego monologi przyprawiały o dreszcze, często odnoszące się do historycznych wizyt formacji w Polsce. Wspaniałe efekty towarzyszyły kompozycji „Number OF The Beast”, mogliśmy podziwiać ogromnego diabła na boku scenicznego wybiegu i neon z dwóch szóstek - tajemnicą detektywistyczną pozostaje faktyczna przyczyna tego stanu rzeczy!! Eddie pojawił się podczas hymnicznego Iron Maiden, łypiąc ślepiami znanymi z okładki debiutanckiego albumu formacji, w końcu jego wersję a’la „Killers”(1981) mogliśmy oglądać podczas „Drifter”. IRON’I to jeden z najwspanialszych bandów w historii rocka i jeden z najwspanialej prezentujących się w wersji „live”. Mimo wielu mankamentów (kłopoty z natężeniem dźwięku) ten występ zapamiętam do końca moich dni! Życzę pozostałym fanom muzyki Brytyjczyków równie wzniosłych przeżyć. Miałem okazję uczestnictwa w kilku koncertach IRON’ÓW, każdy z nich mniej czy bardziej udany, okazał się wydarzeniem bezprecedensowym i jednorazowym. Wiem jedno, jest wiele znamienitych formacji, wspaniałych twórców, lepszych lub gorszych. Jednak prawdziwych legend gatunku jest nie wiele. Do tej elitarnej kasty należy MAIDEN, z pewnością są formacje bardziej popularne i znaczące, jednak nie będzie i nie ma drugiego tak charakterystycznego bandu.

Somewhere Back In Time World Tour - WACKEN OPEN AIR 2008 W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, kiedy wiedziony wewnętrznym niepokojem musi głębiej zastanowić się nad tym wszystkim co zdołał osiągnąć, doświadczyć, poznać. Od zawsze byłem wielkim fanem muzyki rockowej, zebrałem całe setki nośników audio-wizualnych z ulubionymi artystami, przeczytałem tysiące wywiadów i felietonów, w końcu zobaczyłem całe setki lepszych i gorszych koncertów na żywo. Byłem na krajowej „Metalmanii”, na „Masters Of Rock” w czeskich Vizowicach, nie przegapiłem całego ciągu atrakcji oferowanych przez krajowych organizatorów, jednak do pełni szczęścia brakowało w tej układance czegoś szczególnego, prawdziwego ukoronowania wieloletnich wojaży. Właśnie, nigdy nie byłem na sławnym „Wacken Open Air”, największym metalowym happeningu świata, megafestiwalu organizowanym na terenie dawnej wioski Wacken (Bundesland Schleswig-Holnstein) oddalonej o niemal 50 km od portowego molocha urbanistycznego, Hamburga. Gdy z perspektywy kilkunastu miesięcy myślę o tym fakcie, znów przechodzi mnie elektryczny dreszcz. Sądzę, że do ostatecznej decyzji o czynnym uczestnictwie w rzeczonym święcie metalu, musiałem zwyczajnie dojrzeć. Pewne rzeczy w naszym życiu najzwyczajniej "się dzieją" - często (paradoksalnie) nie mamy na to realnego wpływu. W końcu, kiedy na jesieni 2007 ogłoszono iż headlinerem odsłony 2008 WOA będą bogowie z IRON MAIDEN podjąłem męską decyzję, JADĘ. Jeszcze w tym samym czasie zamówiłem z portalu firmowego bilet festiwalowy tudzież karnet umożliwiający korzystanie z pola campingowego, co okazało się zaiste zbawiennym przedsięwzięciem. Na tamtym etapie nie mogłem przypuszczać jak szybko wszelkie wejściówki znajdą swych właścicieli. Już w marcu 2008 potencjalni nabywcy mogli liczyć wyłącznie na odsprzedaż "second hand" za odpowiednio zawyżone kwoty. Ponieważ dżentelmeni o pieniądzach nie mówią, przez wrodzoną skromność nie wspomnę, w jak poważnym stopniu ta inwestycja uszczupliła mój osobisty budżet. Traf chciał, iż już w lutym 2008 spotkałem drogiego mi kolegę z Łodzi, który (niech żyje przeznaczenie) postąpił dokładnie tak samo jak ja. Krótka rozmowa przy złocistym eliksirze szczęścia marki "Tymbark" i po kwadransie zyskałem partnera na drodze do miejsca przeznaczenia, jedziemy na WACKEN! RAZEM... Obaj wiedzieliśmy doskonale, iż prawdziwym magnesem, katalizatorem naszej decyzji o partycypowaniu w imprezie, są Brytyjczycy z MAIDEN. Mówią, że nieszczęścia chodzą parami, szczęście samo w sobie zdaje się potwierdzać tę prawidłowość. Już od dwóch miesięcy trwała sprzedaż kart wstępu na polski koncert IRON’ÓW, na warszawskiej Gwardii. Nie muszę dodawać, że w krótkim czasie staliśmy się posiadaczami biletów i na to wydarzenie. Cóż, najwyraźniej postanowiłem zostać słomianym bankrutem i zarobić na solidną burę ze strony mojej połowicy. Nawet nie starałem się usprawiedliwić, odpowiadając zwyczajowo: taki lajf, babe! Mijały miesiące a my ciągle nie mieliśmy sprecyzowanej koncepcji dojazdowej i zorganizowanego środka lokomocji docelowej i powrotnej! Generalnie postawiliśmy na korytarze powietrzne, tanio i szybko, niemal prosto na miejsce przeznaczenia. Bo dziś znaleźć korzystne połączenie w przepastnej puli ofert linii lotniczych, to żaden problem. Festiwal WACKEN 2008 został zaplanowany jako typowa trzydniówka na okres 31 lipca - 02 sierpnia, w tym czasie trwała już wspaniała trasa koncertowa MAIDEN "Somewhere Back In Time 2008/09"- w bezpośredni sposób niezawiązująca do ery "Golden Years Period", czyli scenicznych szaleństw


legendy metalu, z okresu 1984/88. Ostatnie dni przed odlotem z Polski zamieniły się w iście schizoidalną łamigłówkę, której treści z szacunku dla czytelnika nie śmiem przytoczyć. Pewnie głębszej analizy mych konfabulacji i fobii musiałby się podjąć Freud czy inny Young! Wbrew wewnętrznym demonom dręczącym moją podświadomość, lot wspominam bardzo miło, podobnie jak autokarową podróż z Hamburga do Wacken. Właśnie, już w pierwszych chwilach odczułem potężną różnicę kulturową dzielącą nas od świata Zachodu, Ordnung must sein - mawiają nasi zachodni sąsiedzi a ja przytaknę Ja wohl, Ordnung war Da !Doskonała informacja, życzliwość otoczenia, sympatyczne reakcje przypadkowych ludzi, nikogo nic nie dziwi, nie gorszy... Ciekawe jak reagowaliby moi kochani rodacy gdybym zagadnął przypadkowo poznaną osobę o drogę, jadąc w pełnym rynsztunku na masowy, rockowy spęd nad Wisłą!?? Parę razy miałem podobną przyjemność, cóż nie dziwi mnie opinia o chamskich burkach ze smutnymi, polskimi mordami... Znasz li ten kraj!? Na miejsce przybyliśmy w dniu poprzedzającym festiwal, BOŻE DROGI - jakie to wszystko wielkie - ile ludzi, istna Wieża Babel. Nie widziałem w swoim życiu tylu osób mówiących w różnych narzeczach, zgromadzonych w jednym miejscu. Po odnalezieniu właściwej pozycji, zapoznaniu z okolicą, rozpakowaniu i pobieżnej toalecie postanowiliśmy coś zjeść, tudzież zobaczyć na własne oczy sławną giełdę METAL BORSE, największą tego typu na Ziemi... Wierzcie mi czy nie, jeśli gdzieś jest na tej planecie metalowy raj - to tylko tam. Mnogość oferowanych asortymentów muzycznych, gadżetów i atrakcji okołomuzycznych przyprawiała o palpitację serca. Nie, trzy dni to za mało by choć pobieżnie to wszystko przejrzeć, by choć uświadomić sobie istnienie wielu rzeczy, o których nawet marzyć nie wypada. Dzień pierwszy festiwalu, od wczesnych godzin porannych piekąca tarcza słońca przypominała o wyjątkowo upalnym tego roku lecie. Syci i wyspani ruszyliśmy w stronę ogromnej konstrukcji scenicznej, zbudowanej na właściwym polu festiwalowym. Już sama infrastruktura estradowa robiła piorunujące wrażenie. Dwie stadionowych rozmiarów estrady otoczone telebimami, przedzielone ogromną figurą "czaszki bizona WOA" - swoistej maskotki festiwalu, wzbudzały respekt. W tzw. "międzyczasie" mogłem porozmawiać z kilkoma przypadkowymi fanami (jeden ze Szwecji) o ich odczuciach, oczekiwaniach i ciekawostkach. W ten oto sposób dowiedziałem się, że bilety festiwalowe można sobie zakupić w okolicznych kasach a pojedyncze pule udostępniano nawet po ogłoszeniu sold-outu w marcu !!! Cóż, prawa PR-u działają nawet w show bizie metalowym i nie tylko politycy manipulują informacjami oraz pojęciem "prawdy obiektywnej". Prawdą było, iż pulę 75.000 sprzedano kilka miesięcy wcześniej, zaś jak zauważył dociekliwy „Metal Hammer.de”, uczestników festiwalu przybyło o wiele więcej. Niemcy to ludzie zdyscyplinowani i kulturalni, o typowym dla polskich imprez "zapychaniu" koncertu nie było więc mowy. Pod główną sceną (TRUE METAL STAGE) od rana, bardzo powoli ale konsekwentnie gromadził się tłum festiwalowiczów. Wiedziony jakimś wewnętrznym impulsem, ponagliłem kolegę do podejścia i zajęcia pozycji optymalnej, na przeciw centralnego miejsca estrady, dość blisko. Nie wiedziałem jeszcze, iż w rezultacie oznaczać to będzie wieczorną walkę o przetrwanie... Zobaczyliśmy dość nijaki koncert panny Lauren Harris, która karierę powinna rozpocząć raczej przed łakomymi wdzięków aparatami reporterskimi, niż na wielkiej scenie. Po dłuższej chwili podziwialiśmy koncert legendarnego girlsbandu ery NWOBHM - Girlschool! Weteranki, które z nie jednego pieca jadły i w nie jednym łożu spały, protegowane samego Lemmy’ego Kilmister’a, pokazały co znaczy szczere rockowe granie. Właśnie, "rockowe", raczej wyraźnie zmierzające ku glamowej stylistyce LA. Nie wiem, czy to tylko moja osobista sugestia ale miałem wyraźne uczucie deja vu, w kontekście słynnych wyczynów estradowych chłopaków z Motley Crue. Taki "Crue" w damskim wydaniu, nie zaręczę jednak czy aby na pewno gorszy od słynnych kolegów zza Wielkiej Wody. Warto było zobaczyć. Airburne, toż to objawienie ostatnich paru lat, mówi się że to następcy samych AC/DC, śmiem wątpić czy ktokolwiek może zastąpić tandem braci Youngów, ale ci chłopcy są chyba bliscy ideału. Szczerość, bezkompromisowość i wieeeelkie serce do grania. Nader często udowadniali, że kontakt z widownią, swoistą interakcję egzoenergetyczną mają we krwi. Kawał krwistego, klasycznego rocka, kawał vintage stuff'u, jeżeli kiedykolwiek będziecie mieli okazję ich zobaczyć, uczyńcie to. Jedna uwaga, wypadają chyba lepiej w klubach niż na stadionach, choć pewnie kluby szybko okażą się zbyt ciasne... Z minuty na minutę tłum gęstniał. Już pozostali tylko ONI. Zespół legenda, instytucja, najwięksi wśród wszystkich wielkich i to zdawała się mówić gęstniejąca ludzka masa, wędrująca wielkim stadem w kierunku sceny. Platformę, na której mieli zagrać bohaterowie wieczoru, spowiła olbrzymia czarna kotara, skutecznie skrywająca tajemny świat wyczarowany przez projektantów scenografii. Kiedy z ogromnych głośników, zainstalowanych na kilku wieżach, popłynęły dźwięki klasyka UFO "Doctor, Doctor", ludzki bezmiar ożył niczym wielka armia, zajmująca strategiczne pozycje przed decydującą walką. Żadne słowa nie są w stanie dostatecznie trafnie oddać tego co działo się na pękającym w szwach placu festiwalowym. Wraz z bezładną masą płynąłem niczym samotny korab na wzburzonym oceanie, niesiony potężnym nurtem entuzjazmu. Zdołałem rozejrzeć się wokół, nic nie zastąpi widoku dziesiątek tysięcy ludzkich istot połączonych w jedno wszechpotężne ciało, morza rąk i ramion wynoszących się ku niebu aż po horyzontu kres. Kiedy tłum począł miarowo klaskać, zdawało się iż potężne stado ptasie łopocze skrzydłami wznosząc się w popłochu do lotu! Ogromnemu napięciu, eskalacji oczekiwania, towarzyszył okrzyk zebranych! Dla przynajmniej ponad 80,000 widzów - słowem kluczem tej chwili, okazał się prosty anglosaski wyraz: "MAIDEN"!!! Powtarzany


niczym zbawienna mantra, inkantacja mająca przywołać bóstwo, czczone przez pokolenia wiernych. Kiedy intro ucichło na ogromnych telebimach, umieszczonych symetrycznie po skrajnych bokach sceny, zobaczyliśmy pilotażowy "trailer" trasy, wyświetlany przed każdym koncertem w 2008/09. Jako soundtrack wykorzystano klasyczny instrumental MAIDEN’ÓW, "Transylvanię". Według mnie okazało się to strzałem w dziesiątkę. Przez moment poczułem się nawet jak któryś z roadie zespołu, pomagający w załadunku "ED FORCE ONE" (bo tak ochrzczono Boeinga 757). Członek ekskluzywnej świty Maiden obserwujący koncertowe tłumy zza konstrukcji scenograficznej. W końcu opadła wielka kurtyna, złocistą scenę i ogromny backdrop ze sfinksem okryło błękitne światło rzutników. Rozległ się ryk Spitfajerów, zaś na ekranach zobaczyliśmy archiwalne zdjęcia z 1940 roku, z przygotowań do obrony przed nimieckim nalotem powietrznym. Każdy kto wcześniej widział klip do "Aces High" wie, że kronikarskim kadrom towarzyszył jedyny w swoim rodzaju komentator, to Winston Churchill wygłaszający słynny apel do Narodu Brytyjskiego! Zaraz, zaraz - przecież jestem w Niemczech, Hamburg to w czasie Drugiej Wojny absolutnie strategiczne miejsce, przecież dziadkowie czy nawet rodzice zgromadzonych brali w niej udział! Ironią dziejów zdawał się być fakt, iż te dziesiątki tysięcy Niemców powtarzały za Churchillem prorocze słowa odezwy a kiedy przez chwilę z paszczy animowanego rekina wyłoniła się sylwetka niesławnego Adolfa, rozległy się pohukiwania i gwizdy... Oddzielmy przeszłość grubą kreską. Potężna pirotechniczna kanonada i towarzyszący jej podmuch radości, wygenerowany przez zebranych, wywołały muzyków na scenę. "Aces High", Boże - to mógł być mój pierwszy i ostatni raz na WACKEN, czuję że moje żebra nie zdzierżą ciężaru obarczającego ludzki tułów, czuję że brak mi tchu. Przez moment nic do mnie nie dociera, jest potwornie głośno. Organizm i pokłady instynktu samozachowawczego reagują natychmiastowo, "czyżby syndrom Donington'88" miał być moim przeznaczeniem na niemieckiej ziemi?!! Nie, przecież to tylko zabawa! Kiedy odzyskuję równowagę Dickinson śpiewa już drugi refren, właściwie ma ułatwione zadanie, bo ocean ludzkich głów z powodzeniem wyręcza frontmana. Pierwsza refleksja, piękna scena, stałem od niej jakieś 20 metrów w centralnym punkcie, przed wieżą akustyków i oświetleniowców od fallower spotów (oni oświetlają charakterystycznym okręgiem artystę na estradzie). Usytuowanie, o które walczyłem przez pół koncertu z zaciekłością dzikiego zwierza, pozwoliło mi widzieć wiele więcej niż się spodziewałem. Sądzę, że MAIDEN’i nie tylko z powodzeniem odświeżyli koncept prezentacji scenicznej z 1985 roku, wzbogacili ją o szereg dodatkowych atrakcji, całość przypominała skrzyżowanie klimatów z "Poszukiwaczy Zaginionej Arki" z "Faraonem" w filmowej adaptacji. Pięknie! Doprawdy, w najśmielszych snach nie wyobrażałem sobie, że panowie odtworzą swój klasyczny image z ery "Powerslave" z tak wielkim rozmachem. "2 Minutes To Midnight", popis stage-divingu dała publiczność, zwariowani fani rozpoczęli zabawę na dobre przy profesjonalnej i kulturalnej asyście ochrony. Dla mnie prawdziwy rytuał rozpoczął się na wysokości "Revelations". Dickinson dosłownie zawładnął ponad 80,000 ludzi, jako dyrygent sprawdzał się wręcz wzorcowo, ten utwór zyskuje zdecydowanie najwięcej w realiach wielkiego show. "The Trooper", Bruce w mundurze kawalerzysty na wybiegach "Union Jack Banner" w ręku, tzw "jazda obowiązkowa" ze stosownym backdropem w tle! Przed "Can I Play With Madness" opowiadał wiele o wpływie na MAIDEN sceny jazzowej, sam utwór został chóralnie zaśpiewany, choć na mnie nigdy nie robił większego wrażenia. "Wasted Years" swoisty hymn tej trasy, fani na Wacken oszaleli, za mną morze flashy, oświetleniowcy zapalili ogromne halogeny na wieżach okalających plac - dopiero teraz zobaczyłem ogrom zgromadzonej widowni w całej okazałości. "Number Of The Beast", introdukcję wyrecytowali wszyscy niczym modlitwę. Efekty pirotechniczne wręcz oszałamiały, radiację cieplną wyczuwałem dosłownie na całym ciele. MAIDEN’I zafundowali pierwszym kilkudziesięciu rzędom gratisowe solarium. Kolejna zmiana scenografii, w rogu estrady pojawiła się znana z trasy 2005 ogromna kukła włochatego czarta. Dla mnie wyglądało to przezabawnie. Nadszedł czas na prawdziwe opus magnum przedstawienia, bezapelacyjnie prawdziwy majstersztyk całego WACKEN, baa - tras koncertowych 2008. Monumentalny "Rime Of The Ancient Mariner". "Rymy" poprzedziła opowieść Bruce'a o ...kiełbasie z albatrosa made in Hamburg, ci którzy byli na Gwardii wiedzą że w podobny deseń uderzył u nas, wstawiając w miejsce Hamburga - Gdańsk! Od samego początku klimat koncertu zrobił się cokolwiek mocno teatralny, w dużej mierze za sprawą arcyciekawej scenografii z płachtami podartego ożaglowania w roli głównej. W części wewnętrznej przeżyliśmy prawdziwy popis zdolności recytatorskich i aktorskich Dickinsona, przebranego w upiorny kostium marynarza z okrętu widma. Kiedy przy wtórze solówek, ogromnej wrzawie widowni olbrzymie rampy z jupiterami podjechały do góry, kiedy niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki scenę rozświetliły wielokolorowe eksplozje, poczułem co znaczy magia tej grupy "Live". Już wiem dlaczego IRON’I postrzegani są jako jeden z największych koncertowych zespołów WszechCzasów, nie może być inaczej. Można zamontować więcej sprzętu, rozbudować estradę ale nie sposób powtórzyć i sztucznie wygenerować tej im właściwej magii! W tym przekonaniu zdawał się utwierdzać zgromadzonych "Powerslave". Cóż za moc, Dickinson chyba nawet zabrzmiał lepiej, bardziej naturalnie i przekonująco. Nie inaczej było podczas "Heaven Can Wait", wybitnie koncertowy to opus. Całe WACKEN zaśpiewało "Heaven Can Waaait", Dickinson tylko nadzorował akcję jaka rozpętała się po jego haśle "Scream


For Me WACKEN" - swego rodzaju znaku firmowym artysty. "Run To The Hills" - najbardziej ograny kawałek zespołu, przeszedł nad głowami zgromadzonych niczym huragan. "Fear Of The Dark", do tematyki przewodniej trasy i koncepcji setu pasował jak goździk do dresów, jednak zgromadzonym najwyraźniej to nie przeszkadzało. Złowieszczy chór kilkudziesięciu tysięcy wiernych wspierał zespół niczym niezamierzony akompaniament, ten utwór już na wieki pozostanie odnośnikiem koncertowej aury nie tylko MAIDEN ale i metalu jako gatunku, ciarki na plecach, pot i łzy - gwarantowane. W tym czasie w płomieniach stanęła ogromna atrapa festiwalowej czaszki, zawieszona wysoko między scenami. Nie muszę chyba dodawać jak wspaniałe wrażenie robiła w półcieniu ta niesamowita konstrukcja. Jak żywo miałem wrażenie uczestnictwa w jakimś wielkim, pradawnym rytuale, metalowej wersji "Nocy Kupały". Jeżeli tego komuś za mało, to powiem iż to co najwspanialsze zostawili na sam koniec, "Iron Maiden". WACKEN oszalał, dosłownie nie słyszałem zespołu, jak ci ludzie ich kochają, monumentalny dwuskrzydłowy sarkofag zrobił iście hollywoodzkie wrażenie na fanach, kiedy przy salwach pirotechniki i iskier ukazała się potężna mumia, brakło mi słów! Przed "Moonchild" Dickinson zaprezentował we właściwym sobie stylu całą grupę, zaś utwór odegrali wręcz bajecznie. Znów wielu fanów dało do zrozumienia iż właśnie na to czekali, tak samo jak na "The Clairvoyant", w ramach którego scenę przemaszerował cybernetyczny, EDDIE Humanoid z okładki "Somewhere In Time". IRON’I zakończyli spektakl wyśmienitą wersją "Hallowed Be Thy Name", jednego z największych klasyków gatunku, zwieńczonego kanonadą blastów zza sceny. Fantastyczny show dobiegł końca po niemal 110 minutach, niesamowity wehikuł czasu IRON MAIDEN przeniósł nas do szarej rzeczywistości. Pociechą miały się okazać słowa zamykającej całość outrodukcji "Always Look At The Bright Side Of Live". Jasną stronę widziałem przed kilkoma minutami, czas na odpoczynek! PIĄTEK 01 SIERPNIA 2008 Dla odmiany z samego rana zaczęło padać, obejrzeliśmy fragmenty koncertu Headhuntera, powiem wprost, szkoda było czasu. "Parasite Of Society" może intrygował z płyty, w realiach scenicznych, zawiedli. Czekałem już na koncert ekipy z Kamelota. Po rewelacyjnym "Ghost Opera" nie posiadałem się z ciekawości by sprawdzić Khana i kolegów w realiach koncertowych. Usłyszeliśmy pewniaki w rodzaju "Center Of The Universe", "Rule The World" czy właśnie wspomnianą "Operę". Niezwykle precyzyjny, sprawny koncert, pełen zacięcia. Po kilkudziesięciu minutach stanęliśmy z kolegą przed nie lada dylematem, SOILWORK vs SABATON. Ja wybrałem Pancernych z Sabaton’u, choćby z pobudek czysto patriotycznych, w przeciwieństwie do kumpla. To było wspaniałe doświadczenie, pamiętam że w Vizowicach zniszczyli, nie inaczej było na WACKEN. "Attera Dominus - Berlin Is Burning" - i to w Niemczech - mają Skandynawowie tupet, cóż historii nie da się wymazać, wystarczy wyciągnąć z niej słuszne wnioski. Rewelacyjny "Ghost Division" i wyczekiwany przez Polaków hołd "40:1". Ktoś podał frontmanowi sporą polską flagę. Powiem jedno, Szwedzi mnie kupili, podobnie jak kolejni w zestawieniu, Finowie z Children Of Bodom. Trzeba obiektywnie przyznać, że "Dzieciaki" to prawdziwe estradowe zwierzęta, brzmieli rewelacyjnie, wspaniale nawiązywali kontakt z widownią. Gwoździem programu dnia #2, była dla mnie Avantasia z Tobiasem Sammetem w roli głównej. Tłum pod estradą mocno zgęstniał, na specjalnej platformie instalowali się muzycy z orkiestry symfonicznej, dopinano wszystko na ostatni guzik. Zaczęli kwadrans po 24:00, to zaszczyt usłyszeć metalową operę w pełnym rozmachu, przy zatrważającym aplauzie widowni! Sammet jest wspaniałym wokalistą, to już dojrzały i śmiało poczynający sobie wyjadacz, o wiele poważniej podchodzący do rzeczy niż sugerowali oponenci EDGUY! REWELACJA, TEN KLIMAT, BRZMIENIE, szkoda że nie w POLSCE. Nie miałem ochoty na uczestnictwo w spektaklu reanimowanych Crematory, których specjalnym fanem nigdy nie byłem. Za namową równie wykończonego kolegi, poszliśmy pooglądać sobie black metalową szopkę pt. Gorgoroth. Tak, ten sam szatański pomiot który w 2004 roku zbulwersował polską opinię publiczną swym koncertem w krakowskim Łęku! Nie posiadałem się z niezdrowej ciekawości i potrzeby bycia "obrażonym i poruszonym do żywego". I co ? Zobaczyłem szopkę z trzema "ukrzyżowanymi" naturystami, pomalowanymi farbą w roli głównej. Pan wokalista skrzeczał i wył w najlepsze, płonęły ognie, zaś reszta muzykantów zdawała się sugerować iż ludzki wygląd im raczej nie odpowiada. Nie wiem jak pozostałych ale mnie ten występ śmieszył, nie bawił czy obrażał, tylko właśnie śmieszył! Warto jeszcze nadmienić, iż polscy power-metalowcy z Chainsaw, jako laureaci wackenowskiego „Battle Of The Bands” wystąpili na scenie głównej, co z pewnością dla twórców "Sin Act" stanowiło ogromny zaszczyt. Po dwóch dniach totalnego szaleństwa, masie bodźców poczułem się wyczerpany. Większość kolejnego dnia przespałem, wieczorem znaleźliśmy się w Hamburgu na umówionym stanowisku docelowym, Polska wzywała. Czwartego sierpnia obiad jadłem we własnym domu, w moich rodzinnych Pabianicach. Myślami byłem ciągle przy WACKEN jednak już zdążyłem uświadomić sobie, że za trzy doby zobaczę MAIDEN’ÓW w Warszawie i to w dniu 50-tych urodzin Dickinson’a!


Czas na garść konstruktywnych wniosków 1. Na WACKEN trzeba pojechać, niekoniecznie dla muzyki, gadżetów czy zabawy, to o wiele szersze pojęcie. WACKEN to taki metalowy Woodstock, zjawisko socjologiczne, tam trzeba być. 2. Niemcy jeszcze raz potwierdzili, że są znakomitymi strategami i organizatorami, czego nie sposób było nie zauważyć. Zdecydowanie fałszywym okazuje się pogląd, iż tamtejsza publiczność nie umie się bawić. Niemcy to naród kulturalny, który szanuje wolność osobistą innych. Bawienie się, nie jest jednoznaczne z robieniem zadymy i przysłowiowego bydła, tak charakterystycznego dla shows w POLSCE! 3. Nie tylko w Polsce szybka wyprzedaż biletów przekłada się na zwielokrotnienie oficjalnej puli wejściówek, sprzedawanych w ostatniej chwili. WACKEN nie pomieściłoby już większego audytorium, niemieckie czasopisma mówiłby o 85,000 biletów. Natomiast podczas koncertu MAIDEN tłumy ludzi zajmowały pozycje nawet za bramkami wejściowymi, jako tzw. bierni widzowie. Nic dziwnego skoro IRON’I mieli tylko jeden koncert w Germanii na trasie! 4. Publiczność, pełny przekrój społeczny, od nastoletnich emo die hards, po statecznych panów w sile wieku, całe rodziny, nawet kilku przedstawicieli "starszego pokolenia". Nic nikogo nie dziwi, nawet ci którzy zbyt często zażywali rozkoszy Bachusa zachowywali się znośnie... 5. Koncerty, TO JEST WZORZEC, warto było przekonać się naocznie o tym jak powinien wyglądać wielki festiwal dla mas ludzkich z całego świata! BRAWO i jeszcze raz brawo, czy kiedykolwiek w RP doczekamy się przedsięwzięcia o podobnej skali - wątpię. 6. MAIDEN’I dali nie tylko największy koncert 2008, to był jeden z najlepszych recitali w ich karierze, perfekcja. Prawdą okazało się twierdzenie, iż koncerty grupy przypominają wyreżyserowane w najdrobniejszym detalu widowiska teatralne. Toż to jest teatr, heavy metalowy musical najwyższych lotów. Ktoś powie "objazdowe DVD na żywo", dobra - spróbujcie wyreżyserować takie DVD co wieczór, to nie jest łatwe. Jeżeli kiedykolwiek będziecie mieć okazję uczestniczenia w kolejnej edycji WOA, uczyńcie to - zaświadczam że warto, to bardzo wzbogaca, być może się tam kiedyś spotkamy. CZWARTEK 31 LIPCA 2008 RAFAŁ DŁUŻYŃSKI

Somewhere Back in Time World Tour - 07.08.2008 Warszawa IRON MAIDEN Warszawa, Stadion Gwardii 07 sierpnia 2008 Supporty: Lauren Harris i Made Of Hate Czas koncertu headlinera: 105 minut Widzów: 33000 Setlista: 1.Churchill's Speech 2. "Aces High" 3. "2 Minutes to Midnight" 4. "Revelations" 5. "The Trooper" 6. "Wasted Years" 7. "The Number of The Beast" 8. "Can I Play with Madness" 9. "Rime of The Ancient Mariner" 10. "Powerslave" 11. "Heaven Can Wait" 12. "Run to the Hills" 13. "Fear of the Dark"


14. "Iron Maiden" 15. "Moonchild" 16. "The Clairvoyant" 17. "Hallowed Be Thy Name" Na ten dzień czekałem od siedmiu miesięcy, zobaczyć Maiden w oryginalnym składzie, w klasycznej oprawie nawiązującej do najsłynniejszej trasy „World Slavery Tour 1984/85”, wydawało się być marzeniem ściętej głowy… A jednak, tegoroczna trasa „Somewhere Back In Time” stała się przednią okazją do zademonstrowania młodszym pokoleniom fanów, wcielenia Ironsów w złocistej, egipskiej scenerii. Doskonale wiedziałem czego mogę się spodziewać po tej imprezie, w sieci można znaleźć tysiące efektownych rejestracji koncertów, które swą oprawą zapierały dech. Znana była setlista tour, jak to bywa u nich, niezmienna na całym etapie tournee, ściśle podporządkowana choreografii widowiska. W końcu nastał ten magiczny dzień, czwartek siódmy sierpień 2008, pomaszerowałem na miejsce wyjazdu autokarowego (Plac Zwycięstwa, Łódź), nie byłem sam, z każdą chwilą przybywały zastępy fanów i fanek grupy Harris’a, odzianych, jak łatwo się domyśleć w stosowne koszulki z EDDIE’m! Podróż przebiegła w sielskiej atmosferze i o 14:05 zameldowaliśmy się pod wejściem na obiekt. Jak mnie poinformowano, już od wczesnych godzin rannych na miejscu gromadziły się tłumy zwolenników ciężkiego grania. Mijam kordony policji i służb porządkowych i po szybkim posiłku regeneracyjnym, tudzież okolicznościowej konwersacji, stawiam się przy jednej z dwóch bram wejściowych na teren obiektu. Co też tam się działo, histeria, amok, napieranie, chóralne śpiewy, skandowanie i… potworny ścisk grożący trwałymi zmianami anatomicznymi, momentami robiło się niebezpiecznie. Przechodzę rutynową kontrolę, odkręcam butelkę mineralnej, na polecenie pozbywając się nadwyżki picia ( idiotyzm!!!), w końcu wraz z tysiącami ludzi docieram na trawiasty plac z masą stoisk, gastronomiami i punktami First Aid. Sprawdzam ceny, ogromny wybór koszulek po 100-150 PLN, szaliki, postery i program tour. Przepiękny folder fotograficzny szybko ląduje na mej liście zakupów, konfekcję musiałem sobie darować. Po kilkunastu minutach zajmuję miejsce na amfiteatrze Stadionu Gwardii.. Wybaczcie sarkazm, ale tytuł trasy Maiden w kontekście polskiej lokalizacji show, okazał się proroczy. Realny Socjalizm uśmiechał się szyderczo z sęków w topornych ławach, łypał złośliwym okiem z piaszczystych bieżni w końcu straszył widmem pordzewiałych odbojników. Duże wrażenie robiła płyta, rzeczywiście słusznych wymiarów, gdzie można pomieścić ponad 21000 widzów. Moim oczom ukazuje się olbrzymia scena ze skrzydłami dźwigającymi dwa spore telebimy i rampy z oświetleniem, tylko dodam iż całość konstrukcji przesłaniała większość bryły pobliskiego wieżowca! Ludzie powoli zapełniali trybuny i płytę, na której zamontowano sektor „first to the banner” dla elity fanów… Po długim oczekiwaniu na estradzie pojawiła się panna Lauren Harris. Zaatakowała już sporą publiczność autorską wersją „Natural Thing” U.F.O, trzeba przyznać świetnie odegraną… Zespół instrumentalistów, przedni - zwracał uwagę fantastyczny gitarzysta, grający klasyczne riffy w stylu Zakka Wylde’a. Bohaterka show złapała kontakt z publiką, nadrabiając niedobory warsztatowe manieryczną konferansjerką i świetnym układem choreograficznym, nieźle! Po kilku minutach na estradzie montowała się ekipa z Made Of Hate, budząc moją nie kłamaną ciekawość. Dźwięki krążyły wokół tematów znanych z płyt Children Of Bodom czy starszego In Flames, grupa zwycięsko przebrnęła przez swój gig, stawiając czoła nadprogramowym problemom technicznym… Tymczasem stadion zapełnił się co do ostatniego miejsca, została wolna przestrzeń za wieżą kontrolną i po skraju bieżni a to nie wszystko… Z głośników popłynęły dźwięki „Doctor, Doctor” UFO, stadion ogarnęła euforia, maniakalny entuzjazm zgromadzonych sięgnął zenitu gdy na telebimach zobaczyliśmy film o trasie z soundtrackiem „Transylvania”. Ryknęły silniki Spitfireów, zobaczyliśmy kronikę filmową z 1940 roku, w końcu przemówił do nas Churchill. Szperacze przeczesały tłum zgęstniały do rozmiarów mamucich, w końcu opadła kurtyna kryjąca gigantyczną scenografię… Salwy iskier- „Aces High” niesamowite tempo, doskonała gra świateł i TEN śpiew, Bruce daje radę, wtór widowni podbija wymowę historyczną utworu, po nim „2 Minutes..”, jest tylko lepiej, moim oczom ukazuje się niesłychany widok, ludzi wciąż przybywa!!! Plac za wieżą pełny, szpalery widzów na chodnikach wokół korony, masy na schodach, zakola pełne… Jezu, za mną kilka osób siedzi sobie na kolanach, obłęd!!! „Revelations” i fantastyczne śpiewy widowni, sam zespół w rewelacyjnej formie, ciężar wręcz ołowiany. Bruce dużo mówi, tematem staje się historia współczesna i wspomnienia, nie zabrakło miejsca na polską kiełbasę z Gdańska, Rosjan i Jazz! Cały Bruce… Rusza „The Trooper”, znane nam tło, „Dickie” w brytyjskim mundurze, olbrzymie flagi i światła układające się w brytyjską szachownicę, sam song - miazga, szał na widowni. Następuje chwila uroczysta, w kierunku sceny rusza wielka urodzinowa flaga, część osób śpiewa „Happy Birthday”. Kiedy cały stadion wybucha „Sto Lat” jubilat nie ma wątpliwości, to na JEGO cześć! Ogromna flaga wędruje po płycie, trafiając na amfiteatr, przepiękny widok, ujmujący wymownością chwili! „Wasted Years”, eksponuje kunszt Adriana, kto tak to zagra… Na „NOTB” efekty pirotechniczne atakują z częstotliwością katiuszy, 10 metrowe płomyki emitują fale ciepła odczuwane na sektorach!!! A to początek, po kilku słowach Brucea, podaniu wokaliście okolicznościowej flagi, panowie pokazali nam spektakl pt. „Rime


Of The Ancient Mariner”. Użyłem rzeczownika , z premedytacją. Gigantyczny okręt - widmo w tle, ogromne firany po bokach, wokalista na rampie w stylowej pelerynie, sędziwy lew mórski zabiera nas w rejs ku przygodzie… W interludium scenę zasnuwa dym, Adrian generuje niesamowite efekty dźwiękowe, okręt widmo trzeszczy i dudni! W części trzeciej rampy eksplodują wielokolorowymi racami, bucha ogień, pojawiają się iskry…. Utwór swą potęgą wręcz przytłacza, cudo a zaraz po nim tytułowy z „Powerslave”, scena jako wnętrze piramidy, Bruce w masce, znów rewelacyjna gra świateł i pirotechniczne blasty. „Run To The Hills”, entuzjazm morza ludzi sięga zenitu, podświetlana różnokolorowymi reflektorami scenografia i TEN głos! Chyba lepiej być nie może, a jednak… „Heaven Can Wait” czaruje wystrojem tła z „Łowcy Androidów”, na estradzie gościmy wybrańców z FC UK, jednak nic nie może gasić entuzjazmu widowni podczas klasycznego „Fear Of The Dark”… tak - w Polsce ludzie kochają ten temat, wykonanie, perfekcja, jedno z najlepszych jakie słyszałem!!! „Scream For Me Poland, Scream For Me Warsaw, The Iron Maiden”, uderza z głośników i jedziemy z „programem firmowym”! Ogromny złoty sfinks, orgia świateł, po refrenie wielkie ściany piramidy rozsuwają się a z wnętrza w kłębach dymu i przy ogniowych salwach wydobywa się 12 metrowa mumia, ogromny EDDIE łypie oczami, porusza się i drga, na sam koniec eksploduje iskrami z oczodołów zakrywając snopami całą estradę! Główny akt dobiegł końca, publiczność szaleje, po kilku minutach Bruce wraca, dziękuje nam za pamięć, obiecuje powrót z nową płytą, jednak musimy obiecać iż stawi się nas dwa razy tyle, czyli 60000, może da się zrobić(…) Po przedstawieniu składu, ruszają z „Moonchild”, w tle EDDIE - PROROK, rewelacyjne światła i powalające wykonanie, czekałem na to 20 lat!!! Zaraz po nim „Clairvoyant” nie grany od pięciu lat, w połowie cała scena wybucha iskrownikami na ok.. Minutę, z wnętrza scenografii wyłania się ogromny EDDIE cyborg! Bosko, gasną światła „Hallowed Be Thy Name”, dźwięk dzwonu wręcz ogłuszał, Bruce w ekstazie, my „na kolanach” REWELACYJNA wersja. Na finiszu jeszcze raz wybuchają race w czerwonym kolorze!!! Grupa kończy spektakl, ekscytacji nie ma końca, opuszczają estradę, ogromne tło z faraonem błyska, EDDIE świeci oczodołami… Mam nadzieję na więcej, nadprogramowy track „na urodziny”, nic z tego „Always Look At The Bright Side Of Life” oznajmia definitywny koniec!!! Po 105 minutach projekcji czystej fantastyki, pozostaje wracać do rodzinnych Pabianic! Koncert z tych kultowych, zjawiskowych, taki, co trwa w nas na lata! Nie dziwię się, że zaszli TAK DALEKO, wiem że wrócą i jak zawsze NIE ZAWIODĄ, my też nie… Za dwa, trzy lata z nowym repertuarem, tym razem pewnie będzie Chorzów, frekwencja na Gwardii była rekordowa, do zobaczenia znów gdzieś w czasie…. UP THE IRONS!!!

Wacken Open Air 2010, Niemcy 05 VIII 2010 Na ten koncert czekałem od pierwszych dni bieżącego roku. Karta wstępu już od dawna spoczywała na „honorowym miejscu”, lecz czas oczekiwania upływał aż nazbyt wolno. Nie ukrywam, iż podobnie jak dwa lata temu i tym razem, głównym motywatorem do uczestnictwa w „największym festiwalu ciężkiego rocka na Ziemi”, była obecność, jako głównej atrakcji imprezy, brytyjskich tytanów - Iron Maiden. Owszem, cenię sobie wysoko pozostałe formacje, zabookowane w „Band Billing” imprezy, jednak 35-lecie działalności Maiden, tudzież perspektywa usłyszenia „live”, choćby fragmentu zbliżającego się, piętnastego albumu studyjnego „Żelaznej Damy”, wystarczyły za dostatecznie wiarygodną rekomendację. Czas upływał wolno, mijały kolejne, nie mniej atrakcyjne koncerty na polskiej ziemi (m.in. AC/DC, Rammstein, Sonisphere), jednak gdy 09 VI 2010 ruszyła w Dallas wspaniała „The Final Frontier World Tour 2010/11”, ukazując kolejne – powalające wcielenie Anglików, moje oczekiwania sięgnęły zenitu. Kiedy trzeciego sierpnia leciałem do Hamburga, moje myśli wędrowały ku ogromnej estradzie i rzeszy widzów stojących tuż pod nią. Tak, już wówczas wiedziałem, iż ze względu na zobowiązania rodzinne, będę mógł partycypować jedynie w pierwszym dniu imprezy. Cóż, nigdy nie można mieć wszystkiego – jak śpiewał przed laty Mick Jagger. Po zakwaterowaniu w hotelu, odreagowaniu podniebnej „wojny nerwów” – wybrałem się na rekonesans okolicy. W mieście roiło się już od przybyłych ze wszystkich stron świata, melomanów ciężkich brzmień. W pewnym momencie udało mi się zauważyć Azjatę w koszulce „The Number Of The Beast” Maiden’ów, z … chińską flagą, wpiętą w stelaż plecaka. 05 sierpnia (czwartek), punktualnie o 11:05, znalazłem się na terenie „Wacken - The Holy Land Village”. Ten, kto tam nie był, nigdy nie odczuje magii tego wyjątkowego miejsca. Nie dziwi więc fakt, iż ”Wacken” z lokalnego przeglądu metalowego undergroundu, urósł do mega – imprezy światowej rangi. Tegoroczna, dwudziesta – pierwsza odsłona festiwalu, obfitowała w takie atrakcje jak „Pokazy walk Wikingów” na „Wackinger Village”, prezentacje „Teatru Ognia”, największą na Ziemi giełdę „heavy rocka” czy seanse


filmowe na otwartym powietrzu. W oczekiwaniu na koncerty gwiazd wieczoru, na „Wacken Black Stage/The True Metal Stage”, udałem się na wspomnianą „Giełdę Muzyczną”. Z braku wystarczającej ilości gotówki, mogłem pozwolić sobie jedynie na zakup okolicznościowych pamiątek (naszywka, koszulka i dvd z 2009), tudzież kilku płytek CD, od dawna poszukiwanych – Diamond Head, The Atomic Rooster czy Grand Funk Railroad. To oczywiście rarytasy wydawnicze, których próżno szukać na półkach rodzimych marketów. Czas mijał bardzo szybko, widzów ustawicznie przybywało, około godziny 16:20 znalazłem się w okolicach głównej sceny imprezy, nie byłem sam – towarzyszyło mi kilkadziesiąt tysięcy słuchaczy, ze wszystkich możliwych stron świata. Pomny swoich kuriozalnych doświadczeń sprzed lat dwóch, tym razem odpuściłem sobie „parcie ku barierce”, stojąc w odległości jakiś 50 metrów od słynnego „rogatego logo Wacken”. Widok miałem przedni, w tej lokalizacji miałem panoramiczny wgląd w to, – co działo się na obu estradach, gigantycznej konstrukcji scenicznej. Póki co, na „Black Stage” produkował się projekt muzyczny Skyline, wspierany okolicznościowym udziałem dwóch legend teutońskiego metalu: Udo Dirkschneider’a i Doro. Właśnie ze względu na obecność tych zacnych gości, warto było poświęcić czas na ów performance, w programie którego znalazło się miejsce na odśpiewanie hymnu Wacken, oraz wielkie powitanie publiczności. Jednak prawdziwą gratką, okazało się rozdanie nagród w konkursie „Metal Hammer Award”. Wspaniały pomysł a przy tym niezwykle frapujący dla zgromadzonej rzeszy. Bez bicia przyznam się, iż w tym czasie uciąłem sobie konwersację z pewnym Belgiem i jego znajomym, oscylującą wokół „The Final Frontier”(2010), zbliżającego się albumu Maiden.

„Billion Dolar Babies” im Wacken…. Tymczasem na sąsiedniej „The True Metal Stage”, trwały w najlepsze przygotowania do występów z cyklu „A Night To Remember”. Na pierwszy ogień poszedł spektakl prawdziwej legendy rocka i teatru scenicznego, człowieka którego nigdy wcześniej nie miałem okazji ujrzeć „w pełnej krasie”, w realiach ogromnego festiwalu. Niesławny Alice Cooper, grzech nie zobaczyć najsłynniejszego, rockowego „Teatru Grozy”. Facet jest obecny w tym biznesie od 1965 (45 lat) i dziś jego wizerunek, dorobek artystyczny i atmosfera, jaką kreuje - to prawdziwa „wyższa szkoła rocka”, na najwyższym poziomie. Nie zabrakło ogromnego back – dropu z podobieństwem make – up mistrza, znanym z płyty „The Eyes Of Alice Cooper”. Vincent Furner (bo tak nazywa się „Alicja” – po cywilnemu) przywitał zgromadzonych widzów dźwiękami swego największego klasyka – „School’s Out”, które to miały powrócić w outro spektaklu. I tym razem nie zabrakło rekwizytów mistrza: niemieckiej flagi, kapeluszy, szpady, ogromnego wysięgnika, zmiany garderoby,- ale nade wszystko podobać mógł się wyśmienity repertuar koncertu. W ciągu 90 minut usłyszeliśmy wybór jego największych „evergreenów”, z „Poison”, „Feed My Frankenstein”, „Killer”, „Cold Ethyl” czy „Elected” – na czele. Wrażenie robiła niesłychana wprawa, z jaką ponad sześćdziesięciu- letni weteran rocka dyrygował ogromnym tłumem. Pozazdrościć formy. Trzeba obiektywnie przyznać, iż Cooper cieszył się wspaniałym odzewem ze strony widzów (również autora tej relacji). Słowa uznania należą się w tym miejscu akompaniującym mu instrumentalistom, już dawno nie słyszałem równie sprawnie zagranego rocka, z takim biglem i kopem. Brawo!

Kickstart My Heart… Zbliżała się 20:00, wraz z nią koncert kapeli, która od lat wzbudzała we mnie mieszane uczucia. Amerykańscy glam – metalowcy z Motley Crue, od zawsze jawili mi się jako „ubodzy krewni KISS”. Zdania tegoż nie byłbym skłonny zweryfikować, aż do momentu „naocznego” doświadczenia ich scenicznej wartości. Cóż, 75 minut show Vince Neil’a i kolegów rozpoczął riff do „Kickstart My Heart”. Jakby nie patrzeć, „Motleysi” to przednia kapela koncertowa, nieco „wariacka” – jednak nie sposób nie zauważyć, iż scena jest ich żywiołem. Publiczność najwyraźniej „poczuła miętę” do ekipy z LA, albowiem kolejnym kawałkom towarzyszył chór blisko 80,000 gardeł. Piorunujące wrażenie zrobiła rewelacyjna petarda, w postaci „Shout At The Devil”, czy wieńczące set – listę „Dr Feelgood” i obowiązkowa „night-klubówka”, w postaci „Girls!Girls!Girls!” Ze względu na niedawne wybryki wokalisty Crue (jazda pod wpływem alkoholu i dragi), trasa Amerykanów na Starym Kontynencie, stała pod wielkim znakiem zapytania. Niemniej, dobrze że dojechali i dali czadu. Warto było zobaczyć ten gig, choćby po to by znów polubić amerykański rock, który kiedyś królował w MTV. Klasyczne pozycje dyskografii grupy wpisałem na listę „most wanted” moich zakupów fonograficznych „Scream For Me … Wacken!!!” Kiedy Amerykanie opuszczali „The Black Stage”, mamucich rozmiarów audytorium wydawało się gęstnieć, z minuty na minutę. Organizator doskonale wiedział, kto jest prawdziwym magnesem elektryzującym przybyłe rzesze. Rzut oka na rozpiskę pierwszego dnia imprezy a wszystko okazuje się jasne. Wszystkie, co atrakcyjniejsze spektakle kończyły się w okolicach 21:00, trzydzieści minut później na


„True Metal Stage” zaprezentować się miała mega – gwiazda heavy metalu: Iron Maiden! Już od pół godziny z trzewi prawie 100,000 ludzi, wypełniających plac „Holy Wacken Land”, dobiegał nieustannie ten sam okrzyk: „Maiden! Maiden!”. Z każdą chwilą ów huragan ludzkich głosów zdawał się przybierać na sile. Przez skromność nawet nie wspomnę, iż podówczas niemal całkowicie straciłem głos a nawet poczucie rzeczywistości. Kiedy z ogromnych kolumn dobiegły nas dźwięki klasyka „Doctor! Doctor!”, wiadomo było, iż oto nadchodzi TEN SPEKTAKL! Owszem, oglądałem niezliczone rejestracje amatorskie z koncertów Maiden na „YT”, jednak okazały się one, cokolwiek marnymi przystawkami przed degustacją dania głównego. Niech tylko wspomnę, iż na potrzeby koncertu Brytyjczyków, właśnie na scenie „True Metal”, zamontowano ich całą aparaturę i scenografię. Imponowało oświetlenie, nie dość że potężnych rozmiarów, to jeszcze niesłychanie pomysłowo zaprojektowane. Mnogość emiterów światła przyprawiała o zawrót głowy. To zdecydowanie jeden z najlepszych „light–shows”, jakie Maiden’i kiedykolwiek zaprezentowali. Pierwsze skojarzenia wędrowały w tym wypadku, do ogromnego krążownika Imperium z cyklu „Gwiezdnych Wojen”. W pewnym momencie, na trzech ogromnych tele-beamach ukazały się kadry filmu o podróży w przestrzeni kosmicznej. Z głośników docierało do nas intro tegorocznej trasy Maiden, „Mars, the bringer of war”, w wersji kinowej. Z kosmicznej podróży wyrwał zgromadzonych czarno – biały symbol EDDIE’go, znanego z posterów reklamujących tegoroczne koncerty. Mieniąca się setkami purpurowych flashy scena, rozbłysła snopami jupiterów. Usłyszeliśmy pierwsze dźwięki „The Wicker Man”. Chyba nie było osoby, która by nie wtórowała dzielnemu Dickinson’owi. Tak na marginesie, Bruce’owi należy się w tym miejscu wiele słów uznania. Ten facet dwa dni później skończył 52 lata. Przecież to aż niewiarygodne, aby niemłody już gość dosłownie zapanował na całej długości estrady! Fenomenalna kondycja frontmana chyba udzieliła się kolegom z zespołu, bowiem od Maiden’ów emanowała najszczersza w świecie radość grania. Wspaniale wypadł „Ghost Of Navigator” oraz „Wrathchild”, z wtórem stu-tysięcy gardeł. Ogromne wrażenia robiły zmieniające się tła panoramiczne, ściśle związane z prezentowanymi tematami muzycznymi. Podczas „Dance Of Death”, Dickinson udowodnił iż nie przypadkiem uznawany jest za jednego z największych frontmanów rocka. To progresywny, dość trudny temat – jednak Bruce „sprzedał go nam”, niczym chrupiące bułeczki. Wspaniale przyjęto, wyjątkowo przekonujące „na żywo” „Reincarnation Of Benjamin Breeg” czy „These Colours Don’t Run”. Oczywiście, po raz kolejny zmieniały się landszafty za estradą. Na mnie największe wrażenie zrobił ten do „No More Lies” – kolejnej kompozycji, która na estradzie zdecydowanie zyskiwała, w zestawieniu ze swym studyjnym pierwowzorem (…) Miałem pewne wątpliwości, co do reakcji na te „nowsze” fragmenty twórczości Maiden. Podczas tegorocznej trasy po Stanach, fani narzekali na brak wielu klasyków w koncertowej set-liście i wyrażali swą obojętność względem repertuaru z ostatnich trzech albumów zespołu. Na szczęście to są Niemcy i takie „BloodBrothers”, - z kosmicznymi światłami i dedykacją dla RIP R.J. Dio – wszyscy przyjęli z nabożną czcią. Tłum oszalał na dobre przy „Brave New World”, zaś poprzedzone okolicznościową kryptoreklamą Dickinson’a – „El Dorado”, zostało odśpiewane przez wszystkich. Muszę przyznać, iż właśnie ten fragment koncertu przyciągnął moją szczególną uwagę. Wysłuchawszy „El Dorado” z promującego nowy album singla MP3, miałem dość skromne oczekiwania. Dobry kawałek, niemniej raczej z tych „średniawych”. W wersji „live” – zabijał!!! Ironi grają go nieco szybciej, Bruce śpiewa, zamiast melo-deklamować a riff wiodący – powala, istny walec koncertowy. Oczywiście, Dickinson co i rusz wzywał nas „do boju”, swymi „Scream for me, Wacken”, zaś panowie gitarzyści pokazali prawdziwą klasę. O ile Gers’a można potraktować jako „gitarową maskotkę”, o tyle Smith/Murray to tandem najbardziej klasycznych wymiataczy, na całej scenie metalowej. 30 lat praktyki zrobiło swoje. Nie wyobrażam sobie, by któregokolwiek z tych panów zabrakło w Maiden! To już nigdy nie byłby ten sam zespół! O Harris’ie pisać nie będę, bo to tak jakby udowadniać, dlaczego ”Mickiewicz wielkim poetą był” – chodząca ikona, człowiek – instytucja, mistrz kompozycji metalowej… (dopiszcie sobie, co tam jeszcze chcecie) etc, etc. Dla wielu zgromadzonych na błoniach, prawdziwe sacrum Wacken 2010 rozpoczęło się wraz z pierwszymi dźwiękami „Fear Of The Dark”. Jak wiemy Biff Byford (Saxon) ma zamiar zrobić wszystko, by „Heavy Metal” został oficjalnie uznany za jedną z religii. Jeśli jakikolwiek utwór reprezentujący ów gatunek, miałby stać się jej odpowiednikiem „Ojcze Nasz”, z pewnością w tej roli sprawdziłby się „Fear…” – właśnie! Tak, sporo osób narzeka na nieustanną eksploatację tegoż klasyka. Cóż, kompozycja z 1992-ego, to swego rodzaju mantra Iron Maiden, działająca niczym katharsis w metalowym dramacie scenicznym. Oj, nie ma w tym gatunku wiele aż tak charakterystycznych dzieł… „Scream For Me …Wacken, Scream for me! – the Iron Maiden” – każde dziecko wie, że oto przyszła pora na “przebój firmowy” Maidenów. Scena mieni się setkami jupiterów, kolejne setki oświetlają rusztowania z ekranami, wieże akustyczne i logo festiwalu. Bruce wrzeszczy: „IRON MAIDEN”. W tle sceny „EDDIE –


Alien” z okładki nowego albumu, scenografia przywodząca na myśl „Star Truck” w pełnej okazałości, prawdę mówiąc – kicz wierutny, ale … taki „fajny”, komiksowo – filmowy. Byłem niezmiernie ciekaw, jak też zaprezentuje się nowy EDDIE a’la „Predator”!? W połowie utworu wylazł na scenę. Na pobliskim telebeamie mogłem mu się przyjrzeć. Fuuj (!) – paskuda, jest naprawdę straszny, do tego poczyna sobie na scenie całkiem żwawo, wielu moim pobliskim towarzyszom zabawy, chyba przypadł do gustu, bo na czas obecności szkarady skutecznie zagłuszali mi odbiór i tak diabelnie głośnej muzyki! Uff, po „Iron Maiden” nastąpiła krótka przerwa przed bisami. Oczywiście, nikt z zebranych (pomimo zmęczenia) nie dawał za wygraną. Diaboliczny głos, recytujący najbardziej znaną introdukcję biblijną w historii gatunku, oznaczał tylko jedno, – czas na „The Number Of The Beast”. Wśród czerwono – zielonych snopów światła ukazała się ogromna facjata maskotki Maiden, w najbardziej demonicznym wydaniu. We wstępie stroboskopy rozświetliły cały plac festiwalowy, z estrady buchał sprężony dym a w jednym z rogów, tuż obok „wieży międzyplanetarnej”, na podnośniku - ukazał się kilkumetrowy posąg „Bafometa – Lucyfera”. Diabli ich wzięli, jak nic! Wielu twierdzi, iż ten utwór to już dzisiaj sztampa. Być może, – jednak chyba innego zdania była publiczność na Wacken 2010. Nie na żarty zacząłem mieć wrażenie, iż … tracę słuch. Zaraz po „NOTB” usłyszeliśmy TEN utwór. „Hallowed Be Thy Name” wstrząsnął 100,000-mi ludzi! Boże, jak to zabrzmiało! Może miałem szczęście przebywać we właściwym miejscu oraz czasie, niemniej było to najlepsze brzmienie, jakie kiedykolwiek dane mi było usłyszeć na koncercie typowo “metalowym”. Zawsze ceniłem Iron Maiden za epicki rozmach kompozycji, właśnie takich – jak ta. To już nie jest koncert – to rytuał, pełen patosu, artyzmu i dramatycznych chwil. Dickinson na dobre zawładnął ludźmi, gitarzyści „zmietli” Wacken z posad, zaś Harris – „zastrzelił” nas swym basem, tradycyjnie stojąc na jednym z monitorów odsłuchowych. Nieubłaganie zbliżaliśmy się do końca spektaklu. Kilkuminutowa, poszerzona wersja „Running Free” mogła się podobać. Dickinson pokazał, co to znaczy „interakcja audytoryjna”, nie zabrakło swoistego dla Anglika poczucia humoru. Oczywiście, nie mogło zabraknąć zapowiedzi powrotu do „zajebistych Niemiec” i deklaracji o graniu na „najlepszym festiwalu na świecie”. Wazeliniarstwo, kurtuazja – może i tak, mają prawo. Mniej – więcej w połowie utworu, część osób zaczęła rozchodzić się w kierunku pola biwakowego, najwyraźniej przegrywali walkę z własnym organizmem. Po dwóch godzinach wzmożonej koncentracji, sam zamarzyłem o wygodnym łóżku i … zimnym piwie. Jednak, nie było to aż takie proste. Kusił program „Movie – Field” z projekcją filmów dedykowanych mojemu bohaterowi, R. J. Dio. Cóż, wytrzymałem około 40 minut, zmorzył mnie sen.

PODSUMOWANIE: Jak wspomniałem na wstępie, nie mogłem uczestniczyć w kolejnych dniach festiwalu. Wiem, mam czego żałować, choćby Slayer, WASP, Grave Digger, Apocalyptica, Immortal i wielu, wielu innych. Widać, nie było mi pisane, nie teraz. Wracałem do Polski z poczuciem satysfakcji. Zobaczyłem tylko trzy – za to wspaniałe koncerty, najprawdziwszych ikon światowego rocka. Maideni, jak zawsze pokazali wielką klasę, zarówno pod względem widowiskowości, wykonania jak i interakcji z ogromnymi rzeszami ludzi, którzy przybyli specjalnie dla nich. Taki koncert tylko rozpalił mój apetyt na kolejny raz z „Żelazną Dziewicą”, tym razem prezentującą repertuar, stricte związany z promocją „The Final Frontier”. Na ten moment - muszę trochę odpocząć od muzyki, nabrać do niej zdrowego dystansu. Tych chwil, wrażeń i odczuć nie odbierze mi nikt – warto było czekać nawet kilka miesięcy, ponieść wydatki i trudy podróży. To było moje małe – prywatne „El Dorado”. Kilka danych: ponad 100,000 ludzi, 1800 osób ze strony organizatora, setki wystawców, ponad 110 zespołów, 775 lamp oświetlających imprezę, kilka wozów transmisyjnych, 500,000 Watt mocy znamionowej PA, 155,000 sprzedanych gadżetów, tony napojów i kulinariów… Niemierzalne pokłady satysfakcji! RAFAŁ DŁUŻYŃSKI

SONISPHERE FESTIVAL 2011 Lotnisko Bemowo, Warszawa 10 czerwca 2011. Za nami jedno z najważniejszych, koncertowych wydarzeń roku 2011 – druga edycja wielkiego festiwalu „Sonisphere”, podobnie jak w 2010 – zorganizowana na stołecznym Lotnisku Bemowo. Od tamtego wydarzenia minęły ponad dwa miesiące, każdy kto uczestniczył tego dnia w anonsowanej imprezie, zdołał już wyrobić sobie o niej swoje własne zdanie. Liczne relacje z tegorocznej edycji „Sonisphere Festival”, zdążyły już opublikować ogólnopolskie media, czas więc na garść osobistych refleksji. Po gigantycznym sukcesie inauguracyjnej odsłony „Sonisphere 2010”, kiedy to na Bemowo zjechało


ponad 90,000 widzów – tylko kwestią czasu było zorganizowanie kolejnej edycji tegoż festiwalu, dokładnie w tym samym miejscu. Pierwsze „przecieki” dotyczące składu drugiej edycji festiwalu, pojawiły się w kilkanaście dni po koncertach 2010. Już wówczas mówiło się, iż headliner’em kolejnej odsłony „największego objazdowego festiwalu świata”, będą brytyjscy giganci z Iron Maiden i to nie tylko jego polskiej odsłony, lecz wielu pozostałych, organizowanych w siedmiu krajach Starego Kontynentu. Z końcem minionego roku, „Live Nation Polska” oficjalnie potwierdzili to, o czym mówiło się już od kilku miesięcy. Jednak przez długie tygodnie, na promocyjnych billboardach, figurowała jedynie nazwa zespołu Steve’a Harris’a – dla ścisłości, warszawski koncert był dokładnie dwudziestym występem Maiden’ów w Polsce (!!!) a pierwszym od pamiętnego koncertu na Stadionie Gwardii, w 2008. Czas mijał nieubłaganie i do mega – gwiazdy imprezy dołączały kolejne atrakcje: Motorhead, Mastodon, Volbeat, polskie Hunter, Corruption i Made Of Hate, tudzież Killing Joke czy Devin Townsend Project. Już w tym momencie było oczywiste, iż skład tegorocznej imprezy, choć formalnie liczniejszy, prezentował się zdecydowanie mniej imponująco niż w przypadku BIG 4 (pierwszy koncert z cyklu!) – a jedynym zespołem, cyklicznie występującym przed kilkudziesięciotysięcznymi audytoriami jako headliner, byli starzy wyjadacze z Iron Maiden. Sam obiekt – Lotnisko Bemowo, jest tak ogromny, iż bez trudu zmieści się tam nawet 500,000 widzów. Występowali tam już najwięksi z największych: Michael Jackson, Madonna, AC/DC, Metallica, w końcu: Iron Maiden. Przez pewien czas mówiło się nawet o show Slipknot, jako „special guests” dla Brytyjczyków, niestety – opcja ta okazała się jedynie afirmacją pobożnych życzeń licznych fanów – optymistów. Nie zachęcały do kupna wejściówek również ich ceny. Te mieściły się w przedziale 198 – 900 PLN, za Golden Circle fani musieli zapłacić 400 PLN, podobnie jak za miejsca siedzące, natomiast by wejść pół godziny przed wszystkimi zarówno na zwykłą płytę, jak i pod scenę, trzeba było zapłacić odpowiednio: 250 i 450 PLN. W tym momencie, jedyne co mi pozostaje – to zacytowanie niezapomnianego Jacka Kuronia i przytoczenie jego pamiętnych słów, z dedykacją dla krajowych decydentów: „Panowie, to jest sku***syństwo…”. Na kilka tygodni przed imprezą, lokalne media podały informację, iż LN spodziewali się powtórzenia frekwencyjnego sukcesu sprzed roku, co – o ile nie był to chwyt PR-owski, mogło tylko świadczyć o ich pazerności i kompletnym braku wyobraźni. Kiedy w piątek, dziesiątego czerwca, około 12:00, wraz z wieloma uczestnikami koncertu, znalazłem się w Warszawie, w oddali zobaczyłem wielką estradę festiwalu i rzędy trybun, wszystko w podobnej konfiguracji, jak przed rokiem. Ponieważ posiadałem bilet, upoważniający mnie do przebywania wyłącznie na odległej strefie płyty lotniska, nie spieszyłem się zbytnio do zajęcia „pozycji strategicznej”. Udałem się na rekonesans najbliższej okolicy. Zewsząd gromadziły się spore grupki fanów, najczęściej przyodziane w koszulki i inne gadżety okolicznościowe, z charakterystycznym logo brytyjskiej, „żelaznej” formacji. Kiedy do moich uszów dobiegły pierwsze dźwięki muzyki, ruszyłem z innymi zapaleńcami w kierunku głównej bramki przelotowej. Po kontroli biletów i niezwykle przyjaznym potraktowaniu przez ochronę festiwalu (brawo !!!), znalazłem się na płycie lotniska, która miała chyba kilometr długości. Dojście pod scenę zajęło mi sporo czasu. Mijałem dziesiątki stoisk, ogródków piwnych, nieliczne grupki fanów, w końcu: autobus „Red Bull” i małą scenę „AntyRadia”, usytuowaną za prawą trybuną, jakieś 200 metrów od sceny głównej („Saturn Stage”). Właśnie na tej sześćdziesięciometrowej estradzie, przed nieliczną widownią (góra 3 - 4 tysiące), prezentował swój recital kultowy Killing Joke. W pewnych kręgach, dowodzony przez charyzmatycznego Jaz’a Colman’a zespół, uchodzi za przedmiot absolutnego kultu. Zajęcie dogodnej pozycji obserwacyjnej – nie sprawiło mi najmniejszego problemu, bowiem koncert pionierów post – punkowej alternatywy, oglądali nieliczni zwolennicy ich twórczości. A szkoda – bowiem repertuar grupy mógł imponować: „Requiem”, „This World Hell”, „The Great Cull”, spopularyzowany przez Metallicę „The Wait” czy zakręcone „Pssyche” – „Dżoki” wbili mnie w murawę lotniska! Być może nagłośnienie nie imponowało mocą, ale charyzma artystów, doskonała interakcja muzyczna, robiły wrażenie. Przypomnę, iż niedawny koncert „Killing” w roli headliner’a został odwołany, ci którzy widzieli ich na Bemowie – mogli osobiście przekonać się o klasie zespołu. W przerwie pomiędzy koncertem kolejnej atrakcji Sceny Głównej, udałem się do stoiska z marchendis’em, gdzie nabyłem gustowny program trasy headliner’a imprezy, następnie przemieściłem się w kierunku grupki fanów, stojącej pod sceną Anty Radia. Obsadę artystyczną Małej Sceny, organizator zaplanował, jako swoisty przegląd polskich artystów, z Hunterem w roli headliner’a wieczoru. Usłyszeliśmy m.in. Chasse, Leash Eye (faworyt konkursy Anty Radia), Corruption, Made Of Hate i popularnego Huntera – tuż przed koncertem Iron Maiden, na „Saturn Stage”. Tymczasem zbliżał się koncert artysty nietuzinkowego, choć w Polsce nie cieszącego się zbytnią popularnością. Panie i Panowie, przed nami Devin Townsend – geniusz muzyki, multiinstrumentalista, kompozytor, nietuzinkowy wokalista. Tłum pod Saturnem trochę zgęstniał, pomny doświadczeń z wielu festiwali w przeszłości (Wacken, Sonisphere UK) – udałem się na upatrzoną pozycję obserwacyjną. Ubrany w marynarkę, ogolony do gołej skóry Devin – szalał właśnie na estradzie. Artysta zaprezentował swoje agresywniejsze wcielenie, w repertuarze bazującym na programie albumów „Deconstruction” czy „Addicted”. Mankamentem występu Townsend’a był dźwięk, co najwyżej średniej


jakości. Trzeba jednak przyznać, iż krótki czas estradowy (ok. 30 min) maestro wykorzystał bezbłędnie i kilkakrotnie poczułem oddziaływanie jego audialnej magii. Występ geniusza ciężkiej muzyki, tylko wyostrzył apetyty na więcej. Dużo obiecywałem sobie po zbliżającym się właśnie koncercie Volbeat. Nie tylko ja – bowiem stojąc w odległości kilkudziesięciu metrów od centrum sceny głównej, obserwować mogłem gęstniejący tłum. Duńczycy w Europie cieszą się wielką popularnością a w Niemczech, Skandynawii i Czechach są już gwiazdą pierwszej wielkości. Po reakcji zebranych wnioskuję, iż pozycja zespołu w Nadwiślańskim Kraju jest dość silną. Wielką estradę przyozdobił znak rozpoznawczy grupy – ogromna czaszka ze stylowym włosiem a la „Elvis Rockabilly”! Panowie od samego początku nie brali jeńców. „The Human Instrument” potrząsnął zebranymi – usłyszeliśmy też „Pool Of Booze, Booze, Booze”, przebojowe rockery w stylu „Fallen”, „Radio Girl”, czy stylowe covery „Sad Man’s Tongue” J. Cash’a czy „I Only Want To Be With You” Dusty Springfield. Na początku koncertu Duńczycy anonsowali się, jako „Iron Maiden z Danii”, nie zabrakło też fragmentu „The Trooper” czy wstawek riffowych z „Reign In Blood” Slayer, których oryginalne interpretacje słyszeliśmy na Bemowie rok temu(…) Występ Volbeat, okazał się w istocie, jednym z mocniejszych punktów „Sonisphere 2011”. Po ok. 25 minutach na scenie głównej zainstalował się zespół, który wzbudzał już od paru lat mój szczery podziw i atencję. Amerykanie z Mastodon’a do Polski jakoś szczęścia nie mieli. W 2007 nie dojechali na „Mystic Festival” do Spodka, rok temu – pomimo zapowiedzi, nie dane im było zagrać na „Sonisphere”, złośliwi twierdzili, iż panowie przedawkowali (…) Tym razem prog – sludge – metalowcy z USA wystąpili cali i zdrowi, jak mniemam całkiem trzeźwi. Zachwycały mnie ich dokonania, zawarte na płytach „Leviathan” i „Blood Mountain”, nie wiedziałem tylko z którym obliczem zespołu, będę miał przyjemność obcowania – progrockowym, czy raczej tym agresywniejszym, metalowo – stoner’owym? Amerykanie postawili na ścianę dźwięku i ogień! Otwierający stawkę „Iron Tusk” przejechał po głowach zebranych, niczym miażdżący walec drogowy, Brent Hinds – gitarzysta/wokalista pozdrowił publiczność słowami: „Przepraszamy, że tak długo na nas czekaliście… Witamy w Polsce”. Miłe! Podczas koncertu Mastodon, uszy co wrażliwszych ucierpiały i to srogo. „March Of The Fire Ants”, „Aqua Dementia”, „Circle Of Cysquatch”, „Bladecatcher” – z pomysłowymi, choć dość zabawnymi „zagwizdami”, w miejsce przetworzonej przez vocoder partii wokalnej, w końcu „Colony Of Birchmen”. Troy Sanders – wymachiwał, niczym derwisz, swoją bujną czupryną, widać było iż muzycy traktują premierowy koncert przed polską publicznością, z dostojeństwem i powagą. Zastanawiam się tylko, czy wizjonerzy z Mastodon – dobrze czuli się na ogromnej scenie tego festiwalu? Jednak tego rodzaju muzyka, pełna hipnotycznego majestatu, tworząca ścianę dźwięku (Mars Volta???) – sprawdza się lepiej w realiach zadymionej sali klubowej, niż na gigantycznym lotnisku. Liczni fani muzyki, twierdzili iż zespół wręcz przytłoczył widownię a nawet … śmiertelnie ich znudził. Moim zdaniem – Amerykanie pokazali klasę, jak mało kto. Zapraszamy na samodzielny gig („Stodoła”, „Proxima”, „Dekompresja”). Muszę przyznać, iż po koncercie Mastodon, tłum pod sceną wyraźnie rozrósł się, do dość pokaźnych rozmiarów a na mobilnych sektorach, pojawili się pierwsi widzowie w ilości znacznie większej, niż kilka osób. W moim sąsiedztwie pojawiło się sporo fanów, bezwzględnie napierających ku pierwszym rzędom. Powód mógł być tylko jeden – za kilkanaście minut miał wystąpić prawdziwy „syn rock ‘n roll’a”, „urodzony na straty – żyjący by zwyciężyć”, ktoś kto ma taką muzykę we krwi, ikona, legenda –Ian „Lemmy” Kilmister i jego Motorhead! Nie ukrywam – po Iron Maiden, to dla mnie kapela, na którą przyjechałem na Bemowo z miłą chęcią i niekłamaną ciekawością, niczym dorastający młodzianin! Tak się bowiem składa, iż na muzyce Motorhead dorastałem, takie kompozycje, jak „Overkill”, „We Are (The Road Crew)” i „Orgasmatron” - tworzyły soundtrack moich młodzieńczych dni. Tłum napierał, ja nie pozostawałem dłużny. Znalazłem się kilka dobrych metrów „z przodu”. Krótka próba dźwięku, zainstalowanie podestu perkusyjnego i charakterystycznej „czaszkowatej” płachty-artefaktu Motorhead, uświadamiały nam iż za moment na estradzie usłyszymy „najgłośniejszy zespół świata”. Gęstniejący tłum powitał Lemmy’ego burzą oklasków a 65-letni(!!!) leader zespołu, powitał nas swym „firmowym” speechem: „We’re Motorhead – We play Rock ‘N Roll”. Znajoma zagrywka na basie i oto zaczyna się godzinna przygoda z najczystszym rock’iem na świecie: „Iron Fist”. Moim oczom ukazał się obraz szalejącego tłumu, napierającego we wszystkich kierunkach w rytm zawadiackiej muzyki. Muszę przyznać, iż z perspektywy czasu – oceniam całe zajście, jako niebezpiecznie. Nie inaczej było na kolejnych kawałkach: „Going To Brasil”, „Ace Of Spades” (wiemy – Lemmy go nienawidzi), „Stay Clean”, „I Know How To Die”, „Metropolis” czy rewelacyjnego killera: „Killed By Death”. Anegdotyczny wymiar przybrała zapowiedz „In The Name Of The Tragedy: „… za cholerę nie pamiętam, z jakiego to albumu!!!” – zagrzmiał frontman, wierzyliśmy mu na słowo a kawałek pochodził z „Inferno”. W zasadzie – tu nie ma mowy o „słabszych momentach”. Forma zespołu – wyborna. Phil Campbell w gustownym kapeluszu, ciosający gromy z sześciu strun. Lemmy – niczym posąg, tkwiący przy mikrofonie z wysoko podpiętym basem – no i mój prywatny „heroe” – Mickey Dee – jakiż to wyborny perkusista!


Fantastyczne solo z popisową żonglerką pałeczkami i armatkami z suchym lodem. Czysty rock. Usłyszeliśmy jeszcze: „Chase Is Better Than A Catch”, „Over The Top” i na sam koniec „Overkill”. Motorhead pokazali klasę, choć do wyraźnych minusów ich występu należało zbytnie schowanie głosu wokalisty w ostatecznym miksie, głosu człowieka który wciąż stoi na straży prawdziwego rock’a! Była dokładnie 20:27, kiedy na estradzie pojawiło się kilkanaście osób obsługi technicznej, która dała prawdziwy popis sprawności działa. Oj, uwijali się panowie jak w ukropie. Z głośników dobiegała muzyka (Ozzy, Black Sabbath, KISS), zaś techniczni dostawiali kolejne segmenty monumentalnej scenografii, w ogromnej części ukrytej za czarnymi płachtami materiału. Niebo zaczęło się powoli ściemniać, z oddali dobiegały dźwięki utworu „Śmierci Śmiech” – to Hunter kończył swój recital na małej scenie, ciągle przybywało ludzi. Po pobieżnej lustracji okolicy, stwierdziłem iż wokół mnie przebywało mniej – więcej 50 – 60% tylu widzów, co przed rokiem. Biorąc pod uwagę zawyżone ceny, mnogość koncertów w czerwcu 2011 (wiele z nich odwołano: Santanę, Cavalera Conspiracy, P.O.D i inne), tudzież fakt, iż Iron Maiden grali już u nas dwudziesty gig – doszedłem do wniosku, iż Brytyjczycy swoją rzeszę fanów u nas mają i tym razem (jak zawsze) – nie zawiedli ci, dla których Iron Maiden są bohaterami ciężkiego rock’a! Kiedy z potężnych głośników popłynęły dźwięki klasyka U.F.O: „Doctor, Doctor” – tłum oszalał, większość z kilkudziesięciu tysięcy fanów skandowała: „Maiden!, Maiden!, Maiden!”. Ci, którzy byli już na koncercie „Żelaznej Dziewicy” – wiedzieli, iż za kilka minut rozpocznie się spektakl „Największego Heavy Metalowego Zespołu Świata”. Tak, właśnie spektakl – bo trudno w tym miejscu mówić li tylko o „koncercie rock’owym”. Z potężną mocą uderzyła w nas „Satellite 15…”, introdukcja znana z ostatniego albumu „The Final Frontier”(2010), kompletnie nietypowa dla twórczości zespołu Harris’a. Na telebimach zainstalowanych na skrzydłach ogromnej estrady, pojawiła się komputerowo wygenerowana „kosmiczna” wizualizacja, w stylu SF, prowadząca nas w najgłębsze zakamarki barwnego kosmosu. Co pewien czas widzieliśmy nawet oblicze „EDDIE’go” z okładki ostatniej płyty, kosmiczne gwiazdozbiory, potężne kratery, pióropusze mgławic i komet – w końcu, pojawiło się oblicze Dickinson’a – frontman zespołu! Muszę przyznać, iż w zestawieniu z industrialnym podkładem dźwiękowym, obrazy pokazane na telebimach – robiły kolosalne wrażenie. W pewnym momencie, kiedy zgromadzoną widownię omiotły czerwone jupitery, z ogromnej rampy w kształcie statku Obcych – rozpoczął się właściwy koncert. „The Final Frontier” – tytułowa kompozycja z ostatniego albumu. Na wielkiej estradzie, przypominającej międzyplanetarną bazę, pojawili się Oni – sześciu zwykłych facetów po 50-tce, których kochają, literalnie, miliony fanów. Od samego początku było jasne, iż ten spektakl to ich wielki popis. Fantastyczne światła, w tle ogromna imitacja gwiaździstego nieba, dwie 10-metrowe rakiety w rogach sceny i Bruce Dickinson. A raczej – „Bruce Wszechmogący”. Kim ten człowiek już nie był (- nie jest): pilot, wokalista, frontman, kompozytor, pisarz, wydawca, dyrektor marketingowy linii lotniczych, laureat dziesiątek prestiżowych nagród, zapalony szermierz, kolekcjoner, intelektualista, reżyser, konferansjer, aktor – naturszczyk, DJ, dziennikarz, orator, laureat Doktoratu Honoris Causa i tylko Bóg jeden wie, kto jeszcze ?! Ale dla nas – fanów Iron Maiden, to człowiek który zaśpiewał przed laty na kilku najważniejszych i najlepszych albumach, które ukształtowały współczesne oblicze gatunku. Często daje się słyszeć głosy, iż Iron Maiden już nigdy nie nagrają albumu, który choć w niewielkim stopniu zbliżyłby się poziomem do ich klasyki z lat ’80-tych. Cóż, czas płynie nieubłaganie i nic nie trwa wiecznie. Czy jednak Iron Maiden muszą dziś nagrywać „przełomowe albumy”? Chyba już nie – nawet najnowsza propozycja: „The Final Frontier”(2010), która wzbudziła skrajne emocje, trafiła na szczyty list bestsellerów w 30 krajach świata(!!!), w wielu z nich kryjąc się „Złotem” i „Platyną”. Z ostatniego CD usłyszeliśmy „Satellite 15… The Final Frontier”, nagrodzone Grammy „El Dorado”, które w wersji koncertowej miażdżyło studyjny pierwowzór, balladowy „Coming Home”, epickie hymny „The Talisman” czy aspirujący do listy największych osiągnięć Steve’a Harris’a: „When The Wild Wind Blows”. Cóż, jeśli komuś do gustu nie przypadły ich wersje studyjne, w wydaniu koncertowy songi te zyskały nową, znakomitą jakość. Nie mała w tym zasługa Dickinson’a. Wokalista był w znakomitej formie wokalnej i fizycznej. Sypał anegdotami, niczym z rękawa, opowiadał o Lotnisku Bemowo, „Złotej Płycie” w Polsce za ostatni album, największym polskim show Iron Maiden, w końcu - o wielkiej rodzinie fanów Iron Maiden. Przed utworem „Blood Brothers” – jak na każdym koncercie trasy, nawiązał do tragicznego kataklizmu w Japonii, Nowej Zelandii, zamieszek w krajach arabskich, terroryzmu, wojen etnicznych, puentując wszystko zdaniem: „Nie ważne, jaki masz kolor skóry, jakie są twoje przekonania, gdzie mieszkasz. Nie ważne czy jesteś Chrześcijaninem, Muzułmaninem, Buddystą, Jehowym, Izraelitą, czy nawet Wyznawcą Jedi”– co spotkało się z gromkimi brawami widowni, Bruce dodał iż „… wszyscy dziś są członkami gigantycznej rodziny Iron Maiden, bez granic”. Sam koncert – bajeczny. Ruchome rampy sprawiły, iż kilkakrotnie miałem wrażenie obecności nad scena okrętu „Obcych”, wspaniałe efekty świetlne, kilkanaście razy zmieniały się tła w tyle sceny. W końcu – na tej estradzie, pojawił się mobilny „EDDIE– Alien” – dokładnie taki, jak na ilustracji okładkowej płyty. Obraz z telekamer w jego głowie zagościł nawet na telebimach, przez moment postać ta niemal ożyła a nawet „zagrała” na „maidenowej gitarze”…


Fantastycznie wypadły ironowe klasyki: „2 Minutes To Midnight”, „The Evil That Men Do”, „Wicker Man”, przyjęty niczym hymn narodowy „Fear Of The Dark”, brawurowo wykonane „The Number Of The Beast” i “The Trooper” – nie można niczego zarzucić literalnie żadnemu z zaprezentowanych utworów. Był Dickinson w mundurze kawalerzysty, ogromny posąg Bafometa na „The Number Of The Beast”, doskonale brzmiący „Dance Of Death” z upiornym EDDIE’m Ripper’em w głębi estrady. Przedstawienie Iron’ów jak zwykle, imponowało rozmachem. W przypadku tego zespołu – to standard. Jednak prawdziwym opus – magnum wieczoru, okazała się inwazja EDDIE – Giganta podczas „firmowego hymnu” grupy: „Iron Maiden”. Najpierw na skrzydłach sceny (za podestami) pojawiły się ogromne, zielone paluchy. Po kilku sekundach zza platformy z perkusją McBrain’a, wyłonił się ogromny, niezwykle naturalistyczny łeb olbrzymiej maszkary. Doprawdy, dawno na trasie Iron Maiden nie było tak szkaradnej inkarnacji ich maskotki. Ruchoma głowa monstrualnego fantoma miała kilka dobrych metrów, rozwierała uzębioną paszczę i łypała czerwonymi oczyma (…) Wielki EDDIE kojarzył mi się z bohaterem filmów o Mecha – Godżilli. Wiem, niby kicz, tandeta – ale cieszy! Do pełni przepychu prezentacji zespołu, zabrakło tylko pirotechniki, której na trasach albumowych Iron’i nie stosują od lat. Wszystkich wrażeń nie sposób w tym miejscu opisać, jednak zatrzymam się na moment nad postawą i kondycją muzyków. Oklaskami nagradzano nawet partie solowe gitarzystów (Adrian Smith), rewelacyjną formą wykazał się Steve Harris – leader zespołu, założyciel i twórca ich stylu. Facet ma 55 lat a kondycję 25-latka, jak on to robi? Czort jeden Go wie (…) Nad formą Dickinson’a nie warto się nawet rozwodzić, głos osłabł mu nieco dopiero na bisach. Ten człowiek chyba nie wie, co to zmęczenie?! Najwyraźniej, Bruce cieszył się koncertem nie mniej niż fani, albowiem energią tryskał, niczym młodzieniec. Szalał Janick Gers – gitarowy – akrobata, który na kilka minut przed koncertem spotkał się z polskimi krewnymi. Kiedy wybrzmiały ostatnie nuty „Running Free” – po 120 minutach, show gwiazdy „Sonisphere 2011” – dobiegło końca. Wielotysięczna rzesza fanów opuszczała lotnisko. Dwudziesty koncert Iron Maiden w Polsce, największy z dotychczasowych – przechodził właśnie do historii. Dziś, pozostały po tym wydarzeniu wspomnienia, muszę przyznać iż w przeważającej większości – pozytywne. Medialne raporty (ONET.pl, INTERIA, TVN, TVP 2, Wiadomości 24) donosiły, iż podczas koncertu Iron Maiden, na Bemowie zebrało się ponad 40,000 fanów. Do podobnego wniosku skłaniałem się, taksując wzrokiem zasięg tłumu podczas koncertu. 30 – 40 tyś. to docelowy target fanów Maiden w naszym kraju, co czyni ich jednym z najpopularniejszych wykonawców zagranicznych i drugim po Metallice zespołem heavy metal, zdolnym przyciągnąć w Polsce kilkadziesiąt tysięcy widzów. O Iron’ach mówi się, iż ich koncerty są do bólu przewidywalne. Rzeczywiście, w zasadzie, poza kilkoma wyjątkami, zespół od początku tegorocznej trasy nie zmienił set – listy. Jednak każdy, kto mieni się fanem rock’a i metal’u – powinien ich przynajmniej raz w życiu zobaczyć. Generalnie jednak, wszyscy artyści zaprezentowali bardzo wysoki poziom wykonawczy. Cóż, światowe kariery Motorhead, Mastodon czy Volbeat nie mogły być wyłącznie dziełem przypadku. Zdecydowanym mankamentem imprezy były ceny biletów. Organizator zażądał poważnej kwoty za koncert „Iron Maiden + zaproszeni artyści”, co szumnie nazywano „Sonisphere Festival 2011”. Cóż, wystarczy zapoznać się z ofertą festiwalu w pozostałych krajach Europy, by rozwiały się wszelkie wątpliwości. Koncerty generalnie są drogie – niemniej, w tzw. Europie oferuje się potencjalnym widzom, wspaniały zestaw artystów. W Polsce jednak trzeba zarobić, bez względu na modus operandi mas. Gdyby na Saturn Stage pojawili się jeszcze Slipknot, Dream Theater, Cavalera Conspiracy czy P.O.D – festiwal prezentowałby się znacznie okazalej (…) Cóż. Już teraz zapowiada się kolejną odsłonę „Sonisphere 2012” Ciekawe, czy organizator zdecyduje się na kolejną prezentację w Polsce? Tylko, kto tym razem przyciągnie tłumy? Wybór jest niewielki, może znów Metallica (?), Red Hot Chili Peppers (?). Przekonamy się w przyszłym roku… RAFAŁ DŁUŻYŃSKI

„History Of Iron Maiden Part 2: Live After Death”(2008), w Polsce na Wielkim Ekranie.


35 LAT W TRASIE PAŃSTWA W KTÓRYCH IRON MAIDEN ZAGRALI DLA AUDYTORIÓW „30,000 +” (RÓWNIEŻ KONCERTY ŁĄCZONE) ARGENTYNA, BRAZYLIA, CHILE, MEKSYK, URUGWAJ, KOLUMBIA, NOWA ZELANDIA, AUSTRALIA, USA, KANADA, INDIE, CZECHOSŁOWACJA, WĘGRY, AUSTRIA, HOLANDIA, WŁOCHY, FRANCJA, JUGOSŁAWIA, ROSJA, ESTONIA, RUMUNIA, FINLANDIA, SZWECJA, DANIA, BELGIA, HISZPANIA, GRECJA, ANGLIA, GIBRALTAR, BUŁGARIA, WENEZUELA, NIEMCY, SZWAJCARIA, POLSKA, IRLANDIA, LIBAN, JAPONIA, PERU, REPUBLIKA CZESKA, PORTUGALIA, INDONEZJA, KOSTARYKA, EKWADOR, PORTORYKO.

TOP 20 NAJWIĘKSZYCH KONCERTÓW W HISTORII BRYTYJSKIEJ GRUPY.

TOP 20 SHOWS 

1. 1993-05-01 San Giovanni Laterano Square, Rome, MAYDAY 1993, Italy

2. 1985-01-11 In Rio'85

Rock In Rio, Rio de Janeiro, Brazil Rock

3. 2001-01-19 Festival'01

Rio De Janeiro, Brazil Rock In Rio

4. 2011/02/03 Australia

5 Cities, SoundWave Festivals’11,

LICZEBNOŚĆ STATUS 1,000,000

Co - headliner

400,000

Co - headliner

276,000

Headliner

200,000

Headliner

5. 1993/07 /4 Olympic Stadium, Moscow, Russia Four Nights Stand

135,000

Headliner

6. 1995-06-12 Founders

Dynamo Open Air, Nijmegen, Holland -

125,000

Co-Founders

7. 1988-08-20 Of Rock Fest'88

Donington Park, England, UK Monsters

112,000

Headliner

8. 2007-06-14 Venice, Italy, Heineken Jammin' Festival Heineken Festival'07

107,000

Headliner

9. 2000-06-29 Orange Stage, Roskilde, Denmark Roskilde Festival'00

105,500

Headliner

10. 2009-03-15 Interlagos

Săo Paulo, Brazil, Autodromo de

105,000

Headliner

11. 2010-08-05 GERMANY

Wacken Festweise, Open Air Festival’10 ,

102,000

Headliner

12. 2003-06-15 Open Air'03

Imola, Italy, Imola Autodromo Heineken

101,000

Headliner

13. 2003-06-06 Festival'03

Nürburgring, Germany, Rock Am Ring

100,600

Headliner

14. 2011-06-30 11, Denmark

Roskilde, Circuit Park, Roskilde Festival’

100,300

Headliner


15. 2010-07-09 Quebec, QC Plains Of Abraham, Festival Quebeck, Canada

100,200

Headliner

16. 1992-09-12 Arena Festa Dell' Unita, Regdio, Italy F Monsters Of Rock Fest'92

100,100

Headliner

17. 2005-06-04 Festival'05

96,000

Headliner

18. 2008-07-31 Germany, Wacken Open Air F Wacken Open Air Festival'08

95,000

Headliner

19. 2010-08-14

Budapest, Sziget Festival, Hungary

92,000

Headliner

20. 2011-07-03 2011, Belgium

Werchter Airfield, Werchter Festival

91,000

Headliner

3,600,000

HEADLINERS

Nurburgring, Germany F Rock Am Ring

SUMA: 20 SHOWS 1985 – 2011, 11 COUNTRIES WORLD - WIDE

IRON MAIDEN od zawsze mieli rzesze fanów na całym świecie. Powyższe zestawienie, pokazuje 20 największych koncertów w historii zespołu, ujmując WSZYSTKIE KONCERTY, które Brytyjczycy grali w roli gwiazdy wieczoru. Są wśród nich występy, o których grupa „nie pamięta” lub nie chce do nich wracać, są to też koncerty zagrane w ramach wieloetapowego, festiwalowego maratonu, w jednym miejscu,

niemniej w tym samym okresie czasu, jako headliner! Doprawdy – warto zauważyć, iż wielkości audytoriów wręcz oszałamiają. UWAGA: w zestawieniu uwzględniono wartości liczbowe, podawane przez niezależne źródła, o 10 ~ 25% różniące się od „oficjalnych danych”. TRASA KONCERTOWA:

GIGS 20/90K:

M-CY

SHOWS:

FREKWENCJA:

1. Metal Invasion Tour 1976/80 2. World Killer Tour 1981 3. The Beast On The Road 1982 4. World Piece Tour 1983 5. World Slavery Tour 1984/85 6. Somewhere On The Road 1986/87 7. Seventh Tour Of A Seventh Tour 1988 8. No Prayer On The Road 1990/1991 9. Fear Of The Dark Tour 1992 10. A Real Live Tour 1993 11. The X - Factour 1995/1996 12. Virtual XI World Tour 1998 13. The Ed - Hunter Tour 1999 14. Brave New World Tour 2000/01/02 15. Give Me Ed 'Till I'm Dead 2003 16. Dance Of Death World Tour 2003/04 17. Eddie Rips Up The World Tour 2005 18. A Matter Of Life And Death Tour 2006/07 19. Somewhere Back In Time Tour 2008/09

16

50

350

1,200,000

22

8

140

1,500,000

40

11

190

2.500,000

42

8

150

2,300,000

60

13

195

3,300,000

52

10

155

2,500,000

53

9

102

2,500,000

30

10

122

1,700,000

34

7

64

1,600,000

15

5

50

1.800,000

17

13

142

1,600,000

18

9

103

1,400,000

11

3

30

400,000

34

11

97

2,600,000

24

4

57

1,200,000

17

6

53

1,000,000

44

4

48

1,500,000

27

11

64

1,400,000

73

14

92

2,700,000

20. The Final Frontier World Tour 2010/11

83

15

100

2,600,000


∑ 20. Tras Koncertowych

∑ 725

∑ 221

∑ 2300

∑ 38,000,000

Trzeba przyznać, iż powyższe dane mogą zawrócić w głowie. Iron Maiden zrobili w swojej karierze 21 wielkich tras, okrążyli Glob kilkadziesiąt razy dookoła, zagrali dla niemal 38,000,000 fanów, wyprzedając całe setki aren i stadionów. W danych o wielkości frekwencji uwzględniłem WSZYSTKIE KONCERTY FESTIWALOWE I SPECJALNE! Oznacza to, że w zestawieniu uwzględnię też te koncerty, które z różnych przyczyn odwołano, lecz uprzednio zarezerwowano obiekt docelowy.

ROZKŁADY TRAS 1976 – 2011 Opracowanie pełnego zestawienia koncertów IRON MAIDEN jest w dużym stopniu zadaniem karkołomnym, żeby nie powiedzieć „a-wykonalnym”. Sami muzycy nie dysponują żadnymi wiarygodnymi danymi dotyczącymi ich pierwszych występów z ery „klubowej” 1976/79. Dość powiedzieć, że statystyki koncertowe z tego okresu oscylują wokół 50/100/200 i ponad 200-tu zagranych imprez! Najbardziej prawdopodobną i racjonalną liczbą wydaje się być „100”, jako-że większość występów raczkującej formacji organizowano z rozpędu, bez zaplecza promocyjno – marketingowego. Przypomnę, iż w owym czasie funkcje „managerskie” pełnił Harris a za całą reklamę musiały wystarczać kserowane flayersy, tudzież postery „domowej roboty”. Co istotne, nawet w tych „klubowych latach” na koncertach MAIDEN pojawiały się komplety widzów . Sytuacja uległa diametralnej zmianie w połowie lata 1979, kiedy to oficjalnym impresario zespołu został Rod Smallwood, pełniący tą zaszczytną rolę po dziś dzień. Poniższe opracowanie jest owocem wieloletniego wysiłku, poszukiwań i eliminacji wielu pomyłek i odchyleń statystycznych. Zestawienia dokonałem na podstawie 45-ciu różnych wersji koncertografii grupy, drukowanych na łamach najprzeróżniejszych biuletynów, rozkładów - cytowanych przez strony internetowe, dedykowane zespołowi. Ośmielam się twierdzić, iż przytoczone dane są obecnie najpełniejszym i najbardziej wiarygodnym zestawieniem dat, frekwencyjnych osiągów i informacji o perypetiach w trasie, na przestrzeni ostatnich 35 lat działalności estradowej formacji.

1. „The Early Days” 140 Shows Wiele Nie Odnotowanych! Klub: 110 B Bootlegi Państw: 1 1976-05-01

Poplar St Nicks Hall, London, England, UK K Pierwszy Koncert Grupy: 3

Osoby + Pies

1976-06-09 1976-06-15 1976-07-01 1976-07-02 1976-07-04 1976-07-05 1976-07-06 1976-07-11 1976-07-12 1976-07-13 1976-07-17 1976-07-18 1976-07-19

The Cart & Horses Public House, London, England, UK 12 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 33 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 67 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 80 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 120 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 200 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 133 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 167 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 180 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 120 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 100 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 233 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 167 K


1976-07-22 1976-07-25 1976-07-26 1976-08-07 1976-08-19 1976-08-22 1976-08-26 1976-08-27 1976-08-29 1976-09-01 1976-09-02 1976-09-03 1976-09-04 1976-09-05 1976-09-06 1976-09-07 1976-09-16 1976-09-23 1976-10-18 1976-11-19 1976-11-21 1976-11-22 1976-11-23 1976-11-25 1976-11-28 1977-06-25 1977-06-27 1977-07-01 1977-07-02 1977-07-04 1977-07-08 1977-07-11 1977-07-12 1977-07-15 1977-07-16 1977-07-18 1977-12-23 1978-02-17 1978-03-05 1978-03-07 1978-03-08 1978-03-22 1978-03-29 1978-04-08 1978-04-18 1979-02-15 1979-04-09 1979-04-15 1979-04-16 1979-04-18 1979-04-22 1979-04-23 1979-05-08 1979-06-18 1979-06-22

The Cart & Horses Public House, London, England, UK 280 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 120 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 200 K Windsor Castle Public House, London, England, UK 100 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 246 K Dagenham Merry Fiddlers Public House, London, England, UK 200 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 200 K David Beasley's Party, London, England, UK 200 K Dagenham Merry Fiddlers Public House, London, England, UK 100 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 300 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 300 K The Harrow Public House, London, England, UK 100 K Wapping Park, Wapping, England, UK 400 K Dagenham Merry Fiddlers Public House, London, England, UK 200 K The Plow & Harrow Public House, London, England, UK 200 K Jubilee Party, London, England, UK 300 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 200 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 200 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 200 K Polytechnic, Waltham Forest, England, UK 300 K Stratford, London, England, UK 300 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 300 K The Queen Elizabeth Public House, Chingford, Essex, England, UK 300 K Queen's Theatre,Hornchurch, London, England, UK 400 K Assembly Hall, Walthamstow, England, UK 400 K The Green Man Public House, London, England, UK 100 K The Plow & Harrow Public House, London, England, UK 400 K The Harrow Public House, Barking, London, England, UK 300 K The Harrow Public House, Barking, London, England, UK 300 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 400 K The Harrow Public House, Barking, London, England, UK 300 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 490 K Trainshed Public House, London, England, UK 600 K The Harrow Public House, Barking, London, England, UK 300 K The Harrow Public House, Barking, London, England, UK 300 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 330 K The Ruskin Arms Public House, London, England, UK 400 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 400 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 133 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 167 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 380 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 120 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 200 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 200 K Global Village All Nighter, London, England, UK 120 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 200 K The Brecknock Public House, London, England, UK 300 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 333 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 167 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 280 KB The Cart & Horses Public House, London, England, UK 120 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 200 K Camden Music Machine, London, England, UK 300 K The Bridgehouse Public House, London, England, UK 300 KB Axminster Guildhall, Axminster, England, UK 300 K


1979-07-05 1979-07-07 1979-07-09 1979-07-16 1979-07-18 1979-07-22 1979-07-23 1979-07-25 1979-07-27 1979-07-28 1979-07-29 1979-08-03 1979-08-03 1979-08-05 1979-08-07 1979-08-07 1979-08-09 1979-08-10 1979-08-10

The Swan Public House, London, England, UK 100 K The Windsor Castle Public House, London, England, UK 300 KB Camden Music Machine, London, England, UK 300 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 167 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 280 KB The Cart & Horses Public House, London, England, UK 220 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 200 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 267 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 280 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 220 KB The Cart & Horses Public House, London, England, UK 110 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 107 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 380 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 270 KB The Cart & Horses Public House, London, England, UK 200 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 137 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 180 K The Cart & Horses Public House, London, England, UK 120 KB The Cart & Horses Public House, London, England, UK 100 K

Iron Maiden Tour/Metal For Muthas Tour 1976/1980 Setlista Intro (The Ides Of March) Wrathchild Sanctuary Prowler Remember Tomorrow Running Free Transylvania Strange World Invasion* Charlotte The Harlot* Phantom Of The Opera Iron Maiden Drifter - bis Guitar Solo - bis I've Got The Fire* - bis

2. „Metal Invasion Tour” 200 Shows 1,100,000 Średnia: 3,300 (1976 – 1980: sumarycznie 340 Shows !!!) Arena: 100 Stadion: 7 Festiwal: 23 Klub: 73 B Bootlegi Państw: 13 1979-08-17 1979-08-18 1979-08-19 1979-08-20 1979-08-24 1979-08-25

The Gallery, Birkenhead, England, UK 500 K Seven Sisters Club, London, England, UK 700 KB Newbridge Memorial Club, Gwent, Wales, UK 500 K Music Machine, London, England, UK 1000 KB Rock Gardens, London, England, UK 1000 KB The Ruskin Arms Public House, London, England, UK 400 KB


1979-08-30 1979-08-31 1979-09-01 1979-09-03 1979-09-06 1979-09-07 1979-09-08 1979-09-10 1979-09-14 1979-09-15 1979-09-17 1979-09-27 1979-09-28 1979-09-30 1979-10-03 1979-10-04 1979-10-05 1979-10-06 1979-10-07 1979-10-10 1979-10-12 1979-10-13 1979-10-19 1979-10-26 1979-10-27 1979-11-01 1979-11-02 1979-11-05 1979-11-09 1979-11-14 1979-11-16 1979-11-17 1979-11-19 1979-11-23 1979-11-24 1979-11-30 1979-12-01 1979-12-03 1979-12-04 1979-12-06 1979-12-07 1979-12-08 1979-12-09 1979-12-10 1979-12-15 1979-12-19 1979-12-21 1979-12-22 1980-02-01 1980-02-02 1980-02-03 1980-02-04 1980-02-05 1980-02-06

Circles, Swansea, Wales, UK 500 K 9 Volts Club, Aberavon, Wales, UK 1200 K Royal Naval Club, Tonypandy, Wales, UK 600 K Music Machine, London, England, UK 1000 KB The Swan Public House, London, England, UK 400 K The Ruskin Arms Public House, London, England, UK 400 KB The Greyhound Public House, London, England, UK 1000 K Music Machine, London, England, UK 1000 K Bandwagon, London, England, UK 300 K The Ruskin Arms Public House, London, England, UK 400 KB Music Machine, London, England, UK 700 KB Double Six, Basildon, England, UK 200 K Lafayette, London, England, UK 300 K Music Machine, London, England, UK 500 KB The Swan Public House, London, England, UK 700 KB The Swan Public House, London, England, UK 700 KB The Ruskin Arms Public House, London, England, UK 400 KB Boat Club, Nottingham, England, UK 200 K Middle Of The Three, Trentside, England, UK 200 K The Ruskin Arms Public House, London, England, UK 200 KB Newbridge Memorial Club, Gwent, Wales, UK 300 K UMIST, Manchester, England, UK 300 K Marquee Club, London, England, UK 800 KB 9 Volt Club, Aberavon, Wales, UK 200 K Royal Naval Club, Tonypandy, Wales, UK 200 KB Ruffles, Aberdeen, Scotland, UK 800 K Norbreck Castle, Blackpool, England, UK 300 KB Music Machine, London, England, UK 700 K The Bandwagon, London, England, UK 300 KB BBC Studios, London, England, UK 100 A Live B 76 Club, Burton-on-Trent, England, UK 200 KB Metro, Liverpool, England, UK 300 K Nashville, London, England, UK 200 KB The Gallery, Birkenhead, England, UK 300 A The Lion, Warrington, England, UK 300 KB Rock Garden, Middlesborough, England, UK 800 K Porterhouse, Redford, England, UK 300 KB Golden Eagle, London, England, UK 900 K Brunnel Rooms, Swindon, England, UK 300 K The Penthouse, Scarborough, England, UK 800 KB North London Polytechnics, London, England, UK 1500 KB Granary Club, Bristol, England, UK 500 K Marquee Club, London, England, UK 800 KB Roots, Exeter, England, UK 600 K Underworld, Birmingham, England, UK 500 KB Music Machine, London, England, UK 400 K Oscars, Liverpool, England, UK 500 KB Tower Club, Oldham, England, UK 200 KB University, Aberdeen, Scotland, UK 500 K University, Glasgow, Scotland, UK 300 AB University, Saint Andrews, Scotland, UK 200 F Metal For Muthas Fest B Tiffany's Club, Edinburgh, Scotland, UK 300 A Metal For Muthas Fest Centre Hall, Grimsby, England, UK 400 F Metal For Muthas Fest B Romeo & Juliet's, Bristol, England, UK 400 K Metal For Muthas Fest B


1980-02-07 1980-02-08 1980-02-09 1980-02-10 1980-02-11 1980-02-14 1980-02-15 1980-02-16 1980-02-17 1980-02-18 1980-02-19 1980-02-20 1980-02-21 1980-02-22 1980-02-23 1980-02-24 1980-02-25 1980-02-26 1980-02-27 1980-02-28 1980-02-29 1980-03-01 1980-03-02 1980-03-07 1980-03-08 1980-03-09 1980-03-10 1980-03-11 1980-03-12 1980-03-13 1980-03-14 1980-03-15 1980-03-16 1980-03-18 1980-03-19 1980-03-20 1980-03-21 1980-03-22 1980-03-23 1980-03-25 1980-03-26 1980-03-27 1980-04-01 1980-04-02 1980-04-03 1980-04-05 1980-04-06 1980-04-07 1980-04-08 1980-04-14 1980-05-15 1980-05-16 1980-05-17 1980-05-18

Unity Hall, Wakefield, England, UK 800 K Metal For Muthas Fest Polytechnics, Huddersfield, England, UK 1000 F Metal For Muthas Fest B UMIST, Manchester, England, UK 1500 F Metal For Muthas Fest B The Lyceum, London, England, UK 2700 F Metal For Muthas Fest Civic Theatre, Manfield, England, UK 1000 F Metal For Muthas Fest B Circles, Swansea, Wales, UK 1400 F Koncert Odwołany Collage, Hitchin, England, UK 300 F Koncert Odwołany West Runton Pavilion, Cromer, England, UK 1000 F Koncert Odwołany Coatham Bowl, Redcar, England, UK 300 F Koncert Odwołany Hamilton Club, Birkenhead, England, UK 1000 F Koncert Odwołany Civic Hall, Oldham, England, UK 1000 F Koncert Odwołany King George's Hall, Blackburn, England, UK 400 F Koncert Odwołany Market Hall, Carlisle, England, UK 1200 A Koncert Odwołany Mayfair Ballroom, Newcastle, England, UK 800 F Koncert Odwołany University, Leicester, England, UK 1000 F Koncert Odwołany Top Rank, Sheffield, England, UK 600 A Koncert Odwołany Fiesta, Plymouth, England, UK 1450 A Koncert Odwołany Top Rank, Cardiff, Wales, UK 600 K Koncert Odwołany Polytechnics, Portsmouth, England, UK 2100 F Koncert Odwołany Civic Hall, Wolverhampton, England, UK 600 A Koncert Odwołany Victoria Hall, Hanley, England, UK 1400 A Koncert Odwołany The Porterhouse, Redford, England, UK 1000 K Koncert Odwołany Top Rank, Birmingham, England, UK 500 K Koncert Odwołany University, Cardiff, Wales, UK 2000 AB University, Leeds, England, UK 3000 AB Colson Hall, Bristol, England, UK 2000 A Apollo Theatre, Manchester, England, UK 3000 AB City Hall, Sheffield, England, UK 2700 AB City Hall, Sheffield, England, UK 2700 AB De Montford Hall, Leicester, England, UK 2700 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5500 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5500 AB Gaumont Hall, Southampton, England, UK 3000 AB Capitol, Aberdeen, Scotland, UK 2000 AB Odeon, Edinburgh, Scotland, UK 3500 AB Mayfair, Newcastle, England, UK 1500 A Mayfair, Newcastle, England, UK 1500 AB Apollo Theatre, Glasgow, Scotland, UK 3000 A Leisure Centre, Teeside, England, UK 2000 AB Trenthams Garden Grand Hall, Stoke-on-Trent, England, UK 400 AB Odeon, Birmingham, England, UK 3000 AB Odeon, Birmingham, England, UK 3000 A Rainbow Theatre, London, England, UK 4000 AB Marquee Club, London, England, UK 900 KB Marquee Club, London, England, UK 900 KB Wheel Pop Festival, Kotrjik, Belgium 45,000 F Wheel Pop Festival'80B The Bandwagon, London, England, UK 1500 KB Fiesta, Plymouth, England, UK 1500 KB The Ruskin Arms Public House, London, England, UK 500 KB The Ruskin Arms Public House, London, England, UK 500 K Live Video B Drill Hall, Lincoln, England, UK 1000 AB Mayfair, Newcastle, England, UK 2000 A Kinema, Dunfermline, Scotland, UK 500 KB Pavilion, Ayr, Scotland, UK 2000 AB


1980-05-19 1980-05-20 1980-05-21 1980-05-22 1980-05-23 1980-05-25 1980-05-27 1980-05-28 1980-05-29 1980-05-30 1980-05-31 1980-06-01 1980-06-02 1980-06-03 1980-06-04 1980-06-06 1980-06-07 1980-06-08 1980-06-09 1980-06-11 1980-06-12 1980-06-13 1980-06-14 1980-06-16 1980-06-17 1980-06-18 1980-06-19 1980-06-20 1980-06-21 1980-06-22 1980-06-25 1980-06-26 1980-06-27 1980-06-28 1980-06-29 1980-07-03 1980-07-04 1980-07-05 1980-07-08 1980-07-09 1980-07-11 1980-07-12 1980-07-19 1980-08-10 1980-08-21 1980-08-23 1980-08-29 1980-08-30 1980-08-31 1980-09-01 1980-09-02 1980-09-03 1980-09-04 1980-09-05

Music Hall, Aberdeen, Scotland, UK 1800 AB Market Hall, Carlisle, England, UK 2000 A Saint George's Hall, Bradford, England, UK 2200 A Grand Pavilion, Withensea, England, UK 1200 A Corn Exchange, Cambridge, England, UK 2000 AB Queensway Hall, Dunstable, England, UK 1200 AB King George's Hall, Blackburn, England, UK 2000 AB Civic Hall, Wolverhampton, England, UK 1400 AB Victoria Hall, Hanley, England, UK 2600 AB Brunnel's Room, Swindon, England, UK 500 A Cornwall Coliseum, Saint Austell, England, UK 1200 A Locarno, Bristol, England, UK 2400 A Winter Gardens, Malvern, England, UK 1400 AB Locarno, Portsmouth, England, UK 2000 AB Top Rank, Cardiff, Wales, UK 600 KB West Runton Pavilion, Cromer, England, UK 2200 AB Odeon, Birmingham, England, UK 3000 AB Top Rank, Sheffield, England, UK 500 KB Royal County Theatre, Liverpool, England, UK 1000 AB Mecca Centre, Sunderland, England, UK 3200 AB Caird Hall, Dundee, Scotland, UK 1700 AB Apollo Theatre, Glasgow, Scotland, UK 2500 AB Town Hall, Middlesborough, England, UK 1200 AB Unity Hall, Wakefield, England, UK 2000 AB De Montford Hall, Leicester, England, UK 2200 AB Central Hall, Chatham, England, UK 2200 AB Civic Hall, Guilford, England, UK 2600 AB Rainbow Theatre, London, England, UK 3000 AB Sports Centre, Bracknell, England, UK 3000 AB Top Rank, Brighton, England, UK 1600 AB Assembly Rooms, Derby, England, UK 700 KB Apollo Theatre, Manchester, England, UK 2700 AB Pavilion, Bath, England, UK 1800 AB New Theatre, Oxford, England, UK 2000 AB Brangwym Hall, Swansea, Wales, UK 1000 AB Marquee Club, London, England, UK 800 K Live B Marquee Club, London, England, UK 800 KB Marquee Club, London, England, UK 800 KB Marquee Club, London, England, UK 800 KB Marquee Club, London, England, UK 800 KB Marquee Club, London, England, UK 800 KB Marquee Club, London, England, UK 800 KB Kuusrock Festival, Oulu, Finland 27,000 F Kuusrock Festival'80 B Global Village, London, England, UK 600 KB West Runton Pavilion, Cromer, England, UK 2000 AB Reading Festival, Reading, England, UK 40,000 F Live Reading Festival'80 B Castle San Angelo, Rome, Italy 30,000 F Remi Festival'80 B Set Up Festival, Perugia, Italy 30,000 F Set Up Festival'80 B Arena Nord Stadium, Bologna, Italy 30,000 F Rock Festival'80 B Municipial Stadium, Genoa, Italy 25,000 SB Stadio Olympicco Turin, Italy 35,000 SB Velodromo Vigorelli, Milan, Italy 26,000 SB Velodromo Vigorelli, Milan, Italy 25,000 SB Marquee Club, London, England, UK 1000 KB


1980-09-06 1980-09-11 1980-09-12 1980-09-13 1980-09-15 1980-09-17 1980-09-18 1980-09-20 1980-09-21 1980-09-23 1980-09-24 1980-09-26 1980-09-27 1980-09-28 1980-09-30 1980-10-01 1980-10-02 1980-10-04 1980-10-05 1980-10-06 1980-10-09 1980-10-10 1980-10-11 1980-10-13 1980-11-08 1980-11-21 1980-11-22 1980-11-23 1980-11-24 1980-11-25 1980-11-26 1980-11-27 1980-11-28 1980-11-29 1980-11-30 1980-12-01 1980-12-19 1980-12-21 1980-12-22

Marquee Club, London, England, UK 1000 KB Messehalle, Nuremberg, Germany 10,000 AB Philipshalle, Dusseldorf, Germany 7,000 AB Rebstock-Gelände, Frankfurt, Germany 10,000 AB Westfalehalle, Dortmund, Germany 20,000 AB Sindelfinger Messehalle, Stuttgart, Germany 12,000 AB Olympiahalle, Munich, Germany 15,000 AB Eissporthalle, Kassel, Germany 7,000 AB Forest Nationale, Brussels, Belgium 8,000 AB Parc Des Expositions, Avignon, France 10,000 SB Palais Des Sports, Lyon, France 6,000 AB Parc Des Expositions, Lille, France 6,000 SB Hippodrome De Pantin, Paris, France 25,000 SB Sankt Jacobshalle, Basle, Switzerland 11,000 AB Sporthalle, Cologne, Germany 5,000 AB Stadthalle, Bremen, Germany 5,000 AB Niedersachsenhalle, Hannover, Germany 7,000 AB Ernst-Herck-Halle, Hamburg, Germany 10,000 AB Groenoordhal, Leiden, Holland 10,000 AB Schwartzwaldhalle, Karlsruhe, Germany 6,000 AB Eriksdalshallen, Stockholm, Sweden 8,000 AB Scandinavium, Gothenburg, Sweden 15,000 AB Bröndbyhallen, Copenhagen, Denmark 10,000 AB Drammenshallen, Drammen, Norway 7,000 AB Rock Pop Festival, Munich, Germany TV 11,000 F TV Rock Festival'80 B Brunnel University, Uxbridge, England, UK 1000 AB University, Leeds, England, UK 1200 AB Coatham Bowl, Redcar, England, UK 2300 AB City Hall, Hull, England, UK 2000 AB City Hall, Newcastle, England, UK 3000 AB Odeon, Birmingham, England, UK 3000 AB Assembly Rooms, Derby, England, UK 2000 AB Victoria Hall, Henley, England, UK 1000 AB University, Sheffield, England, UK 1000 AB Apollo Theatre, Manchester, England, UK 2000 AB Rock City, Nottingham, England, UK 700 KB Marquee Club, London, England, UK 600 KB Rainbow Theatre, London, England, UK 3500 A Live Video B Rainbow Theatre, London, England, UK 3500 A Live Video

Iron Maiden Tour 1980 Setlista Intro (The Ides Of March) Sanctuary Wrathchild Prowler Remember Tomorrow Killers* Another Life* Innocent Exile* Running Free


Transylvania Strange World* Phantom Of The Opera Iron Maiden Drifter - bis I've Got The Fire* - bis

3. „World Killer Tour” 139 Shows 1,500,000 (45 US/CAN) Średnia: 10,000 Arena: 107 Stadion: 12 Festiwal: 10 Klub: 6 B Bootlegi Państw: 14 1981-02-17 1981-02-18 1981-02-19 1981-02-20 1981-02-21 1981-02-22 1981-02-23 1981-02-24 1981-02-26 1981-02-27 1981-02-28 1981-03-01 1981-03-02 1981-03-04 1981-03-05 1981-03-06 1981-03-07 1981-03-08 1981-03-09 1981-03-10 1981-03-12 1981-03-13 1981-03-14 1981-03-15 1981-03-18 1981-03-19 1981-03-20 1981-03-20 1981-03-21 1981-03-22 1981-03-23 1981-03-24 1981-03-25 1981-03-27 1981-03-28 1981-03-30 1981-03-31 1981-04-01 1981-04-02

Gaumont Hall, Ipswich, England, UK 2500 AB University of East Anglia, Norwich, England, UK 2500 AB New Theatre, Oxford, England, UK 2500 AB University, Lancaster, England, UK 3000 AB Assembly Rooms, Derby, England, UK 2000 AB Apollo Theatre, Manchester, England, UK 3000 AB Victoria Hall, Hanley, England, UK 3000 AB Queensway Hall, Dunstable, England, UK 2400 AB Civic Hall, Guildford, England, UK 2000 AB Colston Hall, Bristol, England, UK 2000 A B Odeon, Taunton, England, UK 2000 AB Odeon, Bournemouth, England, UK 2000 AB Gaumont Theatre, Southampton, England, UK 3000 AB Saint George's Hall, Bradford, England, UK 1200 AB Empire Theatre, Liverpool, England, UK 2000 AB Royal Court, Middlesborough, England, UK 2000 AB City Hall, Newcastle, England, UK 2500 AB Apollo Theatre, Glasgow, Scotland, UK 3000 AB Playhouse Theatre, Edinburgh, Scotland, UK 4000 AB City Hall, Sheffield, England, UK 2000 AB Odeon, Birmingham, England, UK 3000 AB Corn Exchange, Cambridge, England, UK 2000 AB Leisure Centre, Bracknell, England, UK 3000 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5000 AB Parc Des Expositions, Lille, France 12,000 SB Arena, Le Havre, France 3000 AB Theater Reims, France 2000 AB Theater Reims, France 2000 AB Le Bataclan, Paris, France 2000 AB Le Bataclan, Paris, France 1000 AB Palais D'Hiver, Lyon, France 5000 AB Le Zenith, Miramas, France 6000 AB Le Zénith, Toulon, France 7000 AB Palasport, Montpellier, France 6000 AB Palasport Olimpicco Arena, Nice, France 10,000 AB Rolling Stone, Milan, Italy 3000 AB Palasport, Reggio Emilia, Italy 4000 AB Palasport, Brescia, Italy 3000 AB Palasport, Gorizia, Italy 8,000 (*2 koncerty) AAB


1981-04-03 1981-04-05 1981-04-06 1981-04-07 1981-04-08 1981-04-09 1981-04-10 1981-04-12 1981-04-13 1981-04-14 1981-04-15 1981-04-16 1981-04-17 1981-04-18 1981-04-19 1981-04-21 1981-04-22 1981-04-23 1981-04-24 1981-04-25 1981-04-26 1981-04-27 1981-04-28 1981-04-29 1981-04-30 1981-05-02 1981-05-03 1981-05-21 1981-05-22 1981-05-23 1981-05-24 1981-05-25 1981-05-24 1981-05-25 1981-06-03 1981-06-04 1981-06-05 1981-06-06 1981-06-07 1981-06-08 1981-06-09 1981-06-10 1981-06-11 1981-06-13 1981-06-14 1981-06-19 1981-06-21 1981-06-22 1981-06-26 1981-06-27 1981-06-28 1981-07-01 1981-07-02 1981-07-03 1981-07-04

Palasport, Turin, Italy 10,000 AB Volkshaus, Zurich, Switzerland 3000 AB Circus Krone, Munich, Germany 5000 A B Halle, Frankfurt, Germany 2000 AB Colliseum, Cologne, Germany 3000 AB Arena, Kassel, Germany 3000 AB Neue Welt, Berlin, Germany 2000 AB Koncert odwołany KD Halle, Wurtzburg, Germany 6000 AB Koncert odwołany Mannheim Halle, Mannheim, Germany 3000 AB Koncert odwołany Centrum, Villingen, Germany 2000 AB Koncert odwołany Halle, Karlsruhe, Germany 2000 AB Koncert odwołany Center, Erlangen, Germany 3000 AB Koncert odwołany Center, Strasbourg, France 3000 AB Arena, Mulhouse, France 5000 AB Zenith, Dovaine, France 5000 AB Zenith, Toulouse, France 6000 AB Center, Bordeaux, France 5000 AB Arena, Orleans, France 4000 AB Hallen, Gent, Belgium 2000 AB Centrum, Antwerpen, Belgium 4000 AB Groenoordhal, Leiden, Holland 13,000 AB Music Klub, Winschoten, Holland 1000 KB De Vereeningen, Nijmegen, Holland 3000 AB Beat Club, Bremen, Germany 300 KB Hannover, Germany 50,000 F Hanno-Rock Festival'81 B Rock Festival Dortmund, Germany 40,000 F Dort-Rock Festival'81 B Ernst Merck Halle, Hamburg, Germany 7000 AB Kosei Nenkin Hall, Tokyo, Japan 4000 AB Festival Hall, Osaka, Japan 3000 AB Kosei Nenkin Hall, Nagoya, Japan 3000 A Live B Nakano Sun Plaza Hall, Tokyo, Japan 7000 A Live B Nakano Sun Plaza Hall, Tokyo, Japan 7000 AB Nagoia Sun Plaza Hall, Tokyo, Japan 7000 A Koncert Odwołany –Niedyspozycja Nagoia Sun Plaza Hall, Tokyo, Japan 7000 A Koncert Odwołany - Niedyspozycja Aladin Hotel, Las Vegas, Nevada, US 5000 AB Memorial Coliseum, Phoenix, Arizona, US 15,000 A B County Coliseum, El Paso, Texas, US 10,000 AB County Coliseum, Odessa, Texas, US 7000 AB Memorial Coliseum, Lubbock, Texas, US 12,000 SB Villa Real, McAllen, Texas, US 3000 KB Civic Center, Laredo, Texas, US 10,000 AB Arena, San Antonio, Texas, US 15,000 AB Moody Coliseum, Dallas, Texas, US 12,000 AB Coliseum, Houston, Texas, US 15,000 AB Harpo's, Detroit, Michigan, US 3000 KB Concert Hall, Toronto, Ontario, Canada 1500 AB Coliseum , Quebec, Canada 6300 AB Rock Stage Festival, Milwaukee, Wisconsin, US 45,000 F Milwaukee Festival'81 B Point East, Lynwood, Illinois, US 3000 AB Agora Theater, Cleveland, Ohio, US 3000 AB Capitol Stadium, Largo, Maryland, US 20,000 SB Convention Hall, Ashbury Park, New Jersey, US 12,000 AB Civic Center, Salisbury, Maryland, US 15,000 AB Scope, Norfolk, Virginia, US 4000 AB Stanley Theater, Pittsburg, Pennsylvania, US 4000 AB


1981-07-07 1981-07-09 1981-07-10 1981-07-11 1981-07-12 1981-07-15 1981-07-16 1981-07-17 1981-07-18 1981-07-19 1981-07-21 1981-07-22 1981-07-23 1981-07-24 1981-07-25 1981-07-26 1981-07-28 1981-07-29 1981-07-30 1981-08-01 1981-08-02 1981-08-03 1981-08-15 1981-08-18 1981-08-23 1981-08-26 1981-08-27 1981-08-28 1981-08-29 1981-08-31 1981-09-02 1981-09-06 1981-09-08 1981-09-09 1981-09-10 1981-10-26 1981-10-27 1981-10-28 1981-10-29 1981-10-30 1981-11-15 1981-11-16 1981-12-23

Civic Center, Myrtle Beach, South Carolina, US 12,000 AB Fox Theater, Atlanta, Georgia, US 5000 AB Freedom Hall, Johnson City, Tennessee, US 12,000 AB North Hall, Memphis, Tennessee, US 5000 AB Hara Arena, Dayton, Ohio, US 13,000 AB War Memorial Stadium, Johnstown, Pennsylvania, US 18,000 SB Shea's Theater, Buffalo, New York, US 3000 AB Auditorium Theater, Rochester, New York, US 4000 AB Landmark Theater, Syracuse, New York, US 4000 AB Palace Theater, Albany, New York, US 3000 AB The Palladium, New York City, New York, US 5000 AB The Palladium, New York City, New York, US 5000 AB The Palladium, New York City, New York, US 5000 AB The Palladium, New York City, New York, US 5000 AB Coliseum, New Haven, Connecticut, US 15,000 AB Fairgrounds, Allentown, Pennsylvania, US 18,000 AB Orpheum Theater, Boston, Massachusetts, US 4000 AB Civic Center, Baltimore, Maryland, US 10,000 AB Tower Theater, Philadelphia, Pennsylvania, US 5000 AB Swing Auditorium, San Bernadino, California, US 11,000 AB Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 15,000 AB Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 15,000 AB Camstadter Wasen, Nuremberg, Germany 50,000 SF Rock Am Nuremberg Fest'81B Zeppelinfeld, Nurnemburg, Germany 110,000 F Summer Fest'81B Bollefactor Stadion, Darmstadt, Germany 50,000 F Darmstad Fest'81B Orange Amfiteatre, Provence, Italy 33,000 F Orange Fest'81B Des Stadione Civile, Frejus, France 30,000 SB Des Arenes, Cap a'dje, France 4,000 AB Bayone Stadio, Bayone, France 36,000 SB Annency Stadio, Annency, France 40,000 SF Rock The France Fest'81B Orange Anciente, Theatre Open Air, France 12,000 F Rock France'81 B Belgrader Rock Festival, Belgrade, Yugoslavia 40,000 F Yugo Rock Festival'81 B Draken or Göta Lejon, Stockholm, Sweden 3000 KB Olympen, Lund, Sweden 3000 KB Odd Fellow, Copenhagen, Denmark 1000 KB Palasport, Bologna, Italy 4000 AB Theatro Tenda, Rome, Italy 4000 AB Theatro Tenda, Florence, Italy 3000 A LiveB Palasport, Padova, Italy 7000 AB Palais Lido, Milan, Italy 5000 AB Rainbow Theatre, London, England, UK 3000 AB Rainbow Theatre, London, England, UK 3000 AB The Ruskin Arms P.H., London, England, UK 600 KB

World Killer Tour 1981 Setlista Intro (The Ides Of March) Wrathchild Purgatory Sanctuary Remember Tomorrow


Another Life (incl. Drum Solo) Genghis Khan Killers Innocent Exile Twilight Zone Murders In The Rue Morgue Phantom Of The Opera Iron Maiden Running Free - bis Transylvania - bis Guitar Solo - bis Drifter - bis Prowler – bis

4. „The Beast On The Road” 190 Shows 2,600,000 (113 US/CAN) Średnia: 13,600 Arena: 159 Stadion: 20 Festiwal: 4 Klub: 1 B Bootlegi Państw: 13 1982-02-25 1982-02-26 1982-02-27 1982-02-28 1982-03-01 1982-03-03 1982-03-04 1982-03-05 1982-03-06 1982-03-08 1982-03-09 1982-03-10 1982-03-11 1982-03-12 1982-03-14 1982-03-15 1982-03-16 1982-03-17 1982-03-19 1982-03-20 1982-03-22 1982-03-23 1982-03-24 1982-03-26 1982-03-27 1982-03-28 1982-03-30 1982-03-31 1982-04-02 1982-04-03 1982-04-04 1982-04-05

Queensway Hall, Dunstable, England, UK 2000 AB University, Huddersfield, England, UK 1300 AB Civic Hall, Wolverhampton, England, UK 2500 AB Victoria Hall, Hanley, England, UK 2000 AB Saint George's Hall, Bradford, England, UK 2000 AB Royal Court Theatre, Liverpool, England, UK 2200 AB Apollo Theatre, Manchester, England, UK 3000 AB De Montford Hall, Leicester, England, UK 2000 AB Odeon, Birmingham, England, UK 3000 AB Odeon, Portsmouth, England, UK 3000 AB New Theatre, Oxford, England, UK 2000 A B Assembly Rooms, Derby, England, UK 1000 AB Colston Hall, Bristol, England, UK 2000 A B Leisure Centre, Bracknell, England, UK 2000 AB Apollo Theatre, Glasgow, Scotland, UK 3000 AB Playhouse Theatre, Edinburgh, Scotland, UK 3000 AB City Hall, Newcastle, England, UK 3000 AB City Hall, Sheffield, England, UK 3000 AB Gaumont Hall, Ipswich, England, UK 3000 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 6000 A Live Video B Palais Des Sports, Reims, France 10,000 AB Palais Des Sauveurs, Lille, France 10,000 AB Pavillon Baltard, Paris, France 6,000 AB Palais D'Hiver, Lyon, France 5000 AB Maison Des Sports, Clermont-Ferrand, France 7000 AB Théatre De Verdure, Nice, France 4000 AB Palais Des Sports, Montpellier, France 7000 AB Hall Comminges, Toulouse, France 3000 AB Palacio De Municipal, Barcelona, Spain 10,000 AB Real Madrid Pavilion, Madrid, Spain 7,000 AB Velodromo, San Sebastian, Spain 7,000 AB Patinoire Stadium, Bergerac, France 12,000 S B


1982-04-06 1982-04-07 1982-04-08 1982-04-09 1982-04-10 1982-04-12 1982-04-13 1982-04-14 1982-04-15 1982-04-16 1982-04-17 1982-04-18 1982-04-20 1982-04-21 1982-04-22 1982-04-23 1982-04-24 1982-04-26 1982-04-27 1982-04-28 1982-04-29 1982-04-30 1982-05-01 1982-05-11 1982-05-13 1982-05-14 1982-05-15 1982-05-16 1982-05-18 1982-05-20 1982-05-22 1982-05-23 1982-05-25 1982-05-26 1982-05-29 1982-06-01 1982-06-02 1982-06-04 1982-06-05 1982-06-07 1982-06-08 1982-06-09 1982-06-11 1982-06-12 1982-06-15 1982-06-16 1982-06-18 1982-06-19 1982-06-22 1982-06-23 1982-06-24 1982-06-25 1982-06-26 1982-06-29 1982-06-30

La Rotonde, Le Mans, France 3000 AB Parc Des Expositions, Brest, France 14,000 SB Arenas, Poitier, France 6000 AB Maison Des Sports, Dijon, France 7000 AB Alp Expositions, Grenoble, France 3000 AB Stadthalle, Winterthur, Switzerland 5000 AB Tivoli Hall, Strasbourg, France 4000 AB Parc Des Expositions, Nancy, France 10,000 AB Salle des Fetes, Mulhouse, France 5000 AB Agora, Evry, France 3000 AB Parc Des Expositions, Rouen, France 12,000 SB Forest Nationale, Brussels, Belgium 8000 AB Niedersachsenhalle, Hannover, Germany 6000 AB Messehalle, Hamburg, Germany 6000 AB Ruhrlandhalle, Bochum, Germany 4000 AB Kurachtalhalle, Wurtzburg, Germany 3000 A B Hemmerleinhalle, Nuremberg, Germany 7000 A B Cirkus Krone, Munich, Germany 6000 AB Rhein-Neckar-Halle, Heidelberg, Germany 7000 AB Stadthalle, Frankfurt-Offenbach, Germany 5000 AB Sindelfinger Messehalle, Stuttgart, Germany 4000 AB Philipshalle, Dusseldorf, Germany 7000 AB Jaap Edenhall, Amsterdam, Holland 10,000 AB Arte Arena, Flint, Michigan, US 17,000 A B Center, Lansing, Michigan, US 7000 AB Cobo Hall, Detroit, Michigan, US 16,000 AB Wing Stadium, Kalamazoo, Michigan, US 12,000 AB Fort Wayne, Indiana, US 12,000 AB Acron Arena, Toledo, Ohio, US 27,000 AB Ohio Center, Cincinatti, Ohio, US 16,000 AB Richfield Coliseum, Cleveland, Ohio, US 12,000 SB Arena, Indianapolis, Indiana, US 12,000 AB Center, Merrillville, Indiana, US 12,000 A B Arena, Davenport, Iowa, US 15,000 AB Memorial Center, DesMoines, Iowa, US 30,000 SB Sport Stadium, Atlanta, Georgia, US 40,000 SB Auditorium, Nashville, Tennessee, US 12,000 AB Center, Birmingham, Alabama, US 11,000 A B Arena, Huntsville, Alabama, US 6000 AB Center, Knoxville, Tennessee, US 7000 AB Arena, Columbus, Georgia, US 22,000 AB Arena, Tallahassee, Florida, US 12,000 AB Mid Hudson Civic Center, Memphis, Tennessee, US 5000 AB Center, Jackson, Tennessee, US 12,000 AB Civic Center, Little Rock, Arkansas, US 8000 AB Arena, Tulsa, Oklahoma, US 12,000 AB Arena, Shreveport, Louisiana, US 12,000 AB Civic Center, Norman, Oklahoma, US 9000 AB Arena, Ottawa, Ontario, Canada 7,000 AB Massey Hall, Toronto, Ontario, Canada 3000 AB Music Center, Kingstown, Ontario, Canada 2000 AB Coliseum, Quebec City, Quebec, Canada 10,000 AB Verdun Auditorium, Montreal, Quebec, Canada 5000 AB The Palladium, New York City, New York, US 5000 AB North Stage Center, Long Island, New York, US 21,000 AB


1982-07-02 1982-07-03 1982-07-04 1982-07-06 1982-07-07 1982-07-09 1982-07-10 1982-07-11 1982-07-14 1982-07-16 1982-07-17 1982-07-18 1982-07-20 1982-07-21 1982-07-23 1982-07-24 1982-07-26 1982-07-27 1982-07-28 1982-07-30 1982-07-31 1982-08-01 1982-08-03 1982-08-04 1982-08-05 1982-08-06 1982-08-07 1982-08-08 1982-08-10 1982-08-11 1982-08-13 1982-08-14 1982-08-16 1982-08-17 1982-08-18 1982-08-25 1982-08-26 1982-08-28 1982-09-01 1982-09-03 1982-09-04 1982-09-05 1982-09-07 1982-09-09 1982-09-11 1982-09-12 1982-09-14 1982-09-15 1982-09-16 1982-09-17 1982-09-19 1982-09-21 1982-09-22 1982-09-23 1982-09-25

Circus Pavilion, Chicago, Illinois, US 26,000 SB Arena, Buffalo, New York, US 12,000 AB Alpine Valley Music Theater, East Troy, Wisconsin, US 40,000 SB Arena, Danville, Illinois, US 22,000 AB Five Seasons Arena, Cedar Rapids, Iowa, US 12,000 AB Center, Saint Louis, Missouri, US 12,000 AB Auditorium, Kansas City, Missouri, US 14,000 AB Auditorium, DesMoines, Iowa, US 12,000 A B Salt Palace, Salt Lake City, Utah, US 12,000 AB Hele Pavilion Stadium, Seattle, Washington, US 40,000 SF Pacific Jam'82 B Anaheim Stadium, Los Angeles, California, US 63,000 SF Pacific Jam '82 B Stadium, Oakland, California, US 100,000 SF Pacific Jam'82 B Ster Center, Victoria, British Columbia, Canada 12,000 AB Arena, Vancouver, British Columbia, Canada 12,000 AB Arena, Edmonton, Alberta, Canada 13,000 AB Center, Calgary, Alberta, Canada 6000 AB Sarr Arena, Regine, Saskatchewan, Canada 6000 AB Arena, Winnipeg, Manitoba, Canada 13,000 AB Center, Fargo, North Dakota, US 20,000 SB Arena, Minneapolis, Minnesota, US 13,000 AB Prairie Convention Center, Springfield, Illinois, US 8000 AB Auditorium Stadium, Indianapolis, Indiana, US 42,000 SB Richfield Coliseum, Cleveland, Ohio, US 12,000 SB Ohio Center, Columbus, Ohio, US 26,000 AB Cominsky Park (Baseball Park), Chicago, Illinois, US 50,000 SB Center, Louisville, Kentucky, US 21,000 AB Sports Arena, Toledo, Ohio, US 22,000 A B North Hall Auditorium, Memphis, Tennessee, US 7000 AB Civic Center, Beaumont, Texas, US 7000 AB Auditorium, Corpus Christi, Texas, US 12,000 AB Summit, Houston, Texas, US 16,000 AB Auditorium, Dallas, Texas, US 27,000 S B Hemisphere Arena, San Antonio, Texas, US 13,000 AB Civic Center, Odessa, Texas, US 8000 AB Coliseum, El Paso, Texas, US 13,000 AB Golddiggers Club, Chippenham, England, UK 600 KB Arts Centre, Poole, England, UK 1600 A B Reading festival, Reading, England, UK 50,000 F Live B Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 14,000 A B Memorial Auditorium, Sacramento, California, US 13,000 A B Coliseum, Oakland, California, US 75,000 AF Day On Green Festival'82B Arena,Reno, Nevada, US 14,000 AB Arena, Boise, Idaho, US 24,000 AB Coliseum Center, Seattle, Washington, US 25,000 AB Mecca Center,Portland, Oregon, US 24,000 A B Mecca Center, Portland, Oregon, US 21,000 A Kiel Auditorium, Saint Louis, Missouri, US 13,000 AB Municipal Auditorium, Kansas City, Missouri, US 27,000 SB Arena, Lincoln, Nebraska, US 12,000 AB Metro Center, Minneapolis, Minnesota, US 12,000 AB Civic Stadium, Rockford, Illinois, US 40,000 SB Rosemont Horizon, Chicago, Illinois, US 12,000 AB Richfield Coliseum, Cleveland, Ohio, US 14,000 AB Hara Arena, Dayton, Ohio, US 12,000 AB Cobo Hall, Detroit, Michigan, US 14,000 AB


1982-09-26 1982-09-28 1982-09-29 1982-10-01 1982-10-02 1982-10-03 1982-10-06 1982-10-07 1982-10-08 1982-10-09 1982-10-11 1982-10-12 1982-10-13 1982-10-15 1982-10-16 1982-10-17 1982-10-19 1982-10-20 1982-10-21 1982-10-22 1982-10-23 1982-11-07 1982-11-08 1982-11-09 1982-11-12 1982-11-13 1982-11-14 1982-11-16 1982-11-19 1982-11-20 1982-11-21 1982-11-26 1982-11-27 1982-11-29 1982-11-30 1982-12-01 1982-12-02 1982-12-04 1982-12-07 1982-12-08 1982-12-10

Wing Stadium, Kalamazoo, Michigan, US 12,000 SB Sccor Arena, Huntington, Indiana, US 12,000 AB Ohio Center, Columbus, Ohio, US 12,000 AB Centrum, Worchester, Massachusetts, US 12,000 AB Madison Square Gardens, New York City, New York, US 21,000 AB City Island, Harrisburg, Pennsylvania, US 26,000 SB Civic Center, Portland, Maine, US 22,000 AB Civic Center, Providence, Rhode Island, US 25,000 AB Civic Center, Glen Falls, New York, US 21,000 AB Coliseum, New Haven, Connecticut, US 13,000 AB Broom County Arena, Binghampton, New York, US 16,000 AB Spectrum, Philadelphia, Pennsylvania, US 19,000 A B Civic Arena, Pittsburgh, Pennsylvania, US 9000 AB Memorial Auditorium, Buffalo, New York, US 7000 AB Onondaga War Memorial, Syracuse, New York, US 8000 AB Capitol Center, Landover, Maryland, US 26,000 SB Civic Center, Baltimore, Maryland, US 19,000 AB Civic Center, Salisbury, Maryland, US 16,000 AB Entertainment Center, Norfolk, Virginia, US 11,000 SB Brendan Byrne Arena, East Rutherford, New Jersey, US 20,000 AB War Memorial, Rochester, New York, US 17,000 AB Horden Pavillion,Sydney, Australia 6000 AB Horden Pavillion, Sydney, Australia 6000 A B Center, Newcastle, Australia 4000 AB Arena, Adelaide, Australia 5000 AB Palais Theatre, Melbourne, Australia 3000 AB Palais Theatre, Melbourne, Australia 3000 AB Entertainment Center, Brisbane, Australia 8000 AB Civic Center,Canberra, Australia 5000 AB Sydney Showgrounds, Sydney, Australia 35,000 SB Sydney, Royal Eastern Creek Grounds, Sydney, Australia 26,000 SB Budo-Kan ArenaTokyo, Japan 14,000 AB Nakano Sun Plaza Hall, Tokyo, Japan 6,000 AB Festival Hall, Osaka, Japan 3,000 AB Kyoto Arena Japan 8,000 AB City Kokaido, Nagoya, Japan 3,000 AB Shibuya Public Hall, Tokyo, Japan 6,000 AB Shibuya Public Hall, Tokyo, Japan 6,000 AB Arena, Sapporo, Japan 7,000 AB Arena, Sapporo, Japan 7,000 AB Keisen Nenkin, Niggata, Japan 3,000 AB

The Beast On The Road 1982 Murders In The Rue Morgue Wrathchild Run To The Hills Children Of The Damned The Number Of The Beast Another Life 22 Acacia Avenue Drum solo Transylvania


Guitar solo The Prisoner Hallowed Be Thy Name Phantom Of The Opera Iron Maiden Sanctuary - bis Drifter - bis Running Free - bis

5. World Piece Tour ”152 Shows 2,300,000 (90 US/CAN) Średnia: 15,100 Arena: 128 Stadion: 19 Festiwal: 5 B Bootlegi Państw: 20 1983-04-28 1983-05-02 1983-05-03 1983-05-05 1983-05-06 1983-05-07 1983-05-08 1983-05-10 1983-05-11 1983-05-12 1983-05-13 1983-05-15 1983-05-16 1983-05-17 1983-05-18 1983-05-20 1983-05-21 1983-05-22 1983-05-23 1983-05-25 1983-05-26 1983-05-27 1983-05-28 1983-06-01 1983-06-03 1983-06-04 1983-06-05 1983-06-07 1983-06-09 1983-06-10 1983-06-11 1983-06-12 1983-06-21 1983-06-22 1983-06-23 1983-06-24 1983-06-27

Stoccarda, Jersey 400 K FC Event City Hall, Hull, England, UK 3000 AB Guildhall, Preston, England, UK 2000 A B New Theatre, Oxford, England, UK 3000 AB De Montford hall, Leicester, England, UK 3000 AB Gaumont Hall, Southampton, England, UK 3000 AB Gaumont Hall, Ipswich, England, UK 3000 AB Royal Concert Hall, Nottingham, England, UK 3000 A LiveB Saint George's Hall, Bradford, England, UK 2000 AB Apollo Theatre, Glasgow, Scotland, UK 3000 AB Playhouse Theatre, Edinburgh, Scotland, UK 2000 AB Saint David's Hall, Cardiff, Wales, UK 2000 AB City Hall, Sheffield, England, UK 3000 AB City Hall, Newcastle, England, UK 3500 AB Victoria Hall, Hanley, England, UK 3000 AB Colston Hall, Bristol, England, UK 2000 AB Odeon, Birmingham, England, UK 4000 AB Odeon, Birmingham, England, UK 4000 AB Apollo Theatre, Manchester, England, UK 3000 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5500 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5500 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5500 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5500 AB Icehall, Helsinki, Finland 6000 AB Scandinavium, Gothenburg, Sweden 14,000 AB Drammenshalle, Drammen, Norway 10,000 AB Isstadion, Stockholm, Sweden 10,000 AB Falkoner Theatre, Copenhagen, Denmark 5000 AB Rodahal, Kerkrade, Holland 3000 AB Hall Polyvalent, Schifflande, Luxemburg 3000 AB Forest Nationale, Brussels, Belgium 8000 AB Jaap Edenhall, Amsterdam, Holland 12,000 AB Events Center, Casper, Wyoming, US 12,000 A B Salt Palace, Salt Lake City, Utah, US 16,000 AB State University Pavilion, Boise, Idaho, US 26,000 SB Coliseum, Spokane, Washington, US 22,000 AB Coliseum, Portland, Oregon, US 12,000 AB


1983-06-28 1983-06-29 1983-07-02 1983-07-03 1983-07-05 1983-07-07 1983-07-08 1983-07-09 1983-07-11 1983-07-12 1983-07-13 1983-07-14 1983-07-16 1983-07-17 1983-07-20 1983-07-22 1983-07-23 1983-07-24 1983-07-26 1983-07-27 1983-07-29 1983-07-30 1983-07-31 1983-08-01 1983-08-02 1983-08-06 1983-08-07 1983-08-09 1983-08-10 1983-08-11 1983-08-13 1983-08-14 1983-08-15 1983-08-16 1983-08-18 1983-08-19 1983-08-20 1983-08-21 1983-08-23 1983-08-24 1983-08-25 1983-08-26 1983-08-27 1983-08-29 1983-08-30 1983-08-31 1983-09-01 1983-09-05 1983-09-06 1983-09-07 1983-09-08 1983-09-10 1983-09-11 1983-09-13 1983-09-14

Coliseum, Seattle, Washington, US 13,000 AB PNE Concert Bowl, Vancouver, British Columbia, Canada 30,000 SB Cow Palace, San Francisco, California, US 23,000 AB Memorial Stadium, Sacramento, California, US 40,000 SB Selland Arena, Fresno, California, US 13,000 AB Orange Pavilion, San Bernardino, California, US 10,000 AB Sports Center, San Diego, California, US 17,000 AB Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 14,000 AB Community Center, Tucson, Arizona, US 7000 AB Coliseum Open Air, Phoenix, Arizona, US 26,000 SB Tingley Coliseum, Albuquerque, New Mexico, US 15,000 AB McNichols Arena, Denver, Colorado, US 18,000 AB Civic Center, Lubbock, Texas, US 21,000 AB Civic Center, Amarillo, Texas, US 7000 AB Coliseum Stadium Open Air, El Paso, Texas, US 40,000 SB Lloyd Noble Arena, Norman, Oklahoma, US 21,000 AB Convention Center, Dallas, Texas, US 13,000 A Live Video B Sam Houston Coliseum, Houston, Texas, US 12,000 AB Coliseum, Corpus Christi, Texas, US 12,000 AB Convention Center, San Antonio, Texas, US 12,000 AB Hirsch Coliseum, Shreveport, Louisiana, US 7000 AB Cook Convention Center, Memphis, Tennessee, US 5000 AB Barton Coliseum, Little Rock, Arkansas, US 12,000 AB Municipal Auditorium, Nashville, Tennessee, US 12,000 AB Louisville Gardens, Louisville, Kentucky, US 12,000 AB Alpine Valley Music Theater, East Troy, Wisconsin, US 40,000 SF Rock Festival'83 B Market Square Arena, Indianapolis, Indiana, US 19,000 AB Memorial Coliseum Open Air, Fort Wayne, Indiana, US 27,000 SB Wing Stadium, Kalamazoo, Michigan, US 12,000 SB Cobo Hall, Detroit, Michigan, US 15,000 AB Civic Center, Erie, Pennsylvania, US 13,000 AB Coliseum, Cleveland, Ohio, US 23,000 AB Memorial Auditorium, Buffalo, New York, US 8,000 AB Civic Arena, Pittsburgh, Pennsylvania, US 22,000 AB Fairgrounds, Allentown, Pennsylvania, US 13,000 AB Spectrum, Philadelphia, Pennsylvania, US 20,000 AB Capitol Center, Largo, Maryland, US 22,000 SB Capitol Center, Largo, Maryland, US 22,000 SB Civic Center, Glen Falls, New York, US 12,000 AB War Memorial, Syracuse, New York, US 13,000 AB Nassau Coliseum, Uniondale, New York, US 22,000 AB Coliseum, New Haven, Connecticut, US 14,000 AB Cape Cop Coliseum, South Yarmouth, Massachusetts, US 13,000 SB Cumberland County, Portland, Maine, US 5000 AB Civic Center, Providence, Rhode Island, US 22,000 AB Mid Hudson Civic Center, Poughkeepsie, New York, US 28,000 AB War Memorial, Rochester, New York, US 12,000 AB Kingswood Music Theatre, Toronto, Ontario, Canada 4000 AB Forum, Montreal, Quebec, Canada 20,000 AB Georges Vizina Centre, Chicoutimi, Quebec, Canada 12,000 SB Coliseum, Quebec City, Quebec, Canada 13,000 AB Sports Center, Toledo, Ohio, US 22,000 SB Civic Center, Lansing, Michigan, US 13,000 AB Dane County Coliseum, Madison, Wisconsin, US 6000 AB Metro Center, Minneapolis, Minnesota, US 12,000 AB


1983-09-17 1983-09-19 1983-09-20 1983-09-29 1983-09-30 1983-10-01 1983-10-02 1983-10-04 1983-10-08 1983-10-09 1983-10-10 1983-10-12 1983-10-14 1983-10-15 1983-10-16 1983-10-18 1983-10-19 1983-10-20 1983-10-21 1983-10-23 1983-10-24 1983-10-25 1983-11-07 1983-11-08 1983-11-09 1983-11-10 1983-11-11 1983-11-14 1983-11-15 1983-11-17 1983-11-18 1983-11-19 1983-11-20 1983-11-22 1983-11-24 1983-11-25 1983-11-27 1983-11-30 1983-12-01 1983-12-02 1983-12-03 1983-12-04 1983-12-06 1983-12-07 1983-12-08 1983-12-09 1983-12-10 1983-12-11 1983-12-12 1983-12-13 1983-12-17 1983-12-18 1983-12-20 1983-12-20 Fest'83B

Arena, Winnipeg, Manitoba, Canada 12,000 AB Corral, Calgary, Alberta, Canada 6000 AB Northland Coliseum, Edmonton, Alberta, Canada 15,000 AB Civic Center, Peoria, Illinois, US 12,000 AB Pavilion, Chicago, Illinois, US 15,000 AB Gardens, Cincinatti, Ohio, US 12,000 AB Ohio Center, Columbus, Ohio, US 12,000 AB Civic Center, Baltimore, Maryland, US 20,000 AB Madison Square Gardens, New York City, New York, US 21,000 AB Scope Stadium, Norfolk, Virginia, US 40,000 SB Civic Center, Charleston, West Virginia, US 20,000 AB Carolina Coliseum, Columbia, South Carolina, US 12,000 AB Hollywood Sportorium, Miami, Florida, US 13,000 AB Coliseum, Jacksonville, Florida, US 23,000 AB Civic Center, Lakeland, Florida, US 13,000 AB Freedom Hall, Johnson City, Tennessee, US 12,000 AB Civic Coliseum, Knoxville, Tennessee, US 12,000 AB Coliseum, Charlotte, North Carolina, US 28,000 SB Omni, Atlanta, Georgia, US 22,000 SB Pershing Auditorium, Lincoln, Nebraska, US 12,000 AB Memorial Auditorium, Kansas City, Missouri, US 12,000 AB Kiel Auditorium, Saint Louis, Missouri, US 12,000 AB Eilenriedehalle, Hannover, Germany 8000 AB Ernst-Merck-Halle, Hamburg, Germany 8000 AB Ostseehalle, Kiel, Germany 6000 AB Stadthalle , Bremen, Germany 5000 AB Rodahal, Kerkrade, Holland 5000 AB Forest Nationale, Brussels, Belgium 8000 AB Parc Des Exposition, Rouen, France 12,000 SB Espace Balard, Paris, France 11,000 AB Palais Des Sports, Besançon, France 11,000 AB Maison Des Sports, Clermont-Ferrand, France 10,000 AB Palais D'Hiver, Lyon, France 11,000 AB Sports Palace, Barcelona, Spain 13,000 AB Real Madrid Pavilion, Madrid, Spain 10,000 AB Real Madrid Pavilion, Madrid, Spain 10,000 AB Velodromo Arena, San Sebastian, Spain 7,000 AB Olympiahalle, Munich, Germany 15,000 AB Hemmerleinhalle, Nuremberg, Germany 11,000 AB Hemmerleinhalle, Nuremberg, Germany 10,000 AB Carl-Diem-Halle, Wurtzburg, Germany 10,000 AB Philipshalle, Dusseldorf, Germany 7000 AB Donauhalle, Ulm, Germany 4000 AB Friedrich-Ebert-Halle, Ludwigshafen, Germany 7000 AB Martin Schleyer Halle, Stuttgart, Germany 15,000 AB Westfalehalle 1, Dortmund, Germany 22,000 AB Walter Koebel Halle, Russelheim, Germany 6000 AB Palais De Baulieu, Lausanne, Switzerland 12,000 AB Palacio Dello Sport, Padova, Italy 11,000 AB Palais Lido, Milan, Italy 12,000 AB Westfalehalle 1, Dortmund, Germany 23,000 AF Rock 'n' Pop Fest'83B Westfalehalle 1, Dortmund, Germany 22,000 AF Live Video Rock 'n' Pop Fest'83B Westfalehalle 1, Dortmund, Germany 23,000 AF Live Video Rock 'n' Pop Fest'83B Westfalehalle 1, Dortmund, Germany 24,000 AF Koncert Dodatkowy Rock 'n' Pop


World Piece Tour '83 Setlista Intro (Where Eagles Dare Theme) Where Eagles Dare Wrathchild The Trooper Revelations Flight Of Icarus Die With You Boots On 22 Acacia Avenue The Number Of The Beast Still Life To Tame A Land Guitar Solo Drum Solo Phantom Of The Opera* Hallowed Be Thy Name Iron Maiden Run To The Hills - bis Sanctuary - bis Drifter - bis Prowler* - bis * - wymiennie

6. „World Slavery Tour” 200 Shows 3,200,000 (114 US/CAN) Średnia: 16,000 Arena: 168 Stadion: 32 Festiwal: 2 B Bootlegi Państw: 25 1984-07-21 1984-08-09 1984-08-10 1984-08-11 1984-08-12 1984-08-14 1984-08-16 1984-08-17 1984-08-18 1984-08-19 1984-08-21 1984-08-22 1984-08-25 1984-08-26 1984-08-29 1984-08-31 1984-09-01 1984-09-03 1984-09-05 1984-09-07

Old Park Theatre, Nassau, Bahamas 5000 S Rehaersal Torwar Sports Hall, Warsaw, Poland 15,000 A Live Video B Sportshall Aleja Politechniki, Łódz, Poland 15,000 A Live Video B Poznan Arena, Poznań, Poland 8,000 A Live Video B Folks Hall, Wrocław, Poland 10,000 A Live Video B Sportshall Makoszowy, Zabrze, Poland 16,000 A Live Video B Aichfeldhall Sportzentrum, Vienna, Austria 6,000 A B Neptstadion Parking Lot , Budapest, Hungary 50,000 S Live Video B Sajam Exhibition Center Area, Belgrade, Yugoslavia 23,000 S Live Video B Dvorana Tivoli, Ljubliana, Yugoslavia 10,000 AB Parcagalvani, Pordenone, Italy 40,000 SB F.C. Stadium, Pietra Lugie, Italy 14,000 SB Parc des Expositions, Annecy, France 15,000 SB Arenes de Palavas, Palavas, France 13,000 AB Pabellon Municipal, San Sebastian, Spain 13,000 AB Pavilhao Infante, Oporto, Portugal 5000 AB Pavilhao Dramatico, Cascais, Portugal 7000 AB Estadio Roman Valero, Madrid, Spain 40,000 SB Palacio Municipal, Barcelona, Spain 14,000 AB Palais des Sports, Toulouse, France 12,000 AB


1984-09-08 1984-09-11 1984-09-12 1984-09-13 1984-09-15 1984-09-16 1984-09-17 1984-09-18 1984-09-20 1984-09-21 1984-09-22 1984-09-23 1984-09-25 1984-09-26 1984-09-27 1984-09-29 1984-09-30 1984-10-02 1984-10-03 1984-10-05 1984-10-07 1984-10-08 1984-10-09 1984-10-10 1984-10-12 1984-10-15 1984-10-16 1984-10-17 1984-10-19 1984-10-20 1984-10-21 1984-10-23 1984-10-24 1984-10-26 1984-10-27 1984-10-28 1984-10-29 1984-11-01 1984-11-02 1984-11-03 1984-11-05 1984-11-08 1984-11-09 1984-11-11 1984-11-12 1984-11-13 1984-11-14 1984-11-24 1984-11-26 1984-11-27 1984-11-28 1984-11-30 1984-12-01 1984-12-03 1984-12-04

Palais des Sports, Bordeaux, France 12,000 AB Apollo Theatre, Glasgow, Scotland, UK 3000 AB Capitol Theatre, Aberdeen, Scotland, UK 3000 AB Playhouse Theatre, Edinburgh, Scotland, UK 3300 AB City Hall, Newcastle, England, UK 3000 AB City Hall, Newcastle, England, UK 3000 AB City Hall, Sheffield, England, UK 3000 AB Gaumont Hall, Ipswich, England, UK 3000 AB De Monfort Hall, Leicester, England, UK 3000 AB New Theatre, Oxford, England, UK 3000 AB Cornwall Coliseum, St Austell, England, UK 2000 AB Hippodrome, Bristol, England, UK 4000 AB Apollo Theatre, Manchester, England, UK 3000 AB Apollo Theatre, Manchester, England, UK 3000 AB Victoria Hall, Hanley, England, UK 3000 AB Royal Concert Hall, Nottingham, England, UK 3000 AB St David's Hall, Cardiff, Wales, UK 3000 AB Odeon, Birmingham, England, UK 3000 AB Odeon, Birmingham, England, UK 3000 AB Gaumont Hall, Southampton, England, UK 3000 AB St David's Hall, Cardiff, Wales, UK 3000 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 6000 A Live B Hammersmith Odeon, London, England, UK 6000 A Live B Hammersmith Odeon, London, England, UK 6000 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 6000 AB Sporthalle, Cologne, Germany 7000 AB Sporthalle, Stuttgart, Germany 10,000 AB Rhein Neckar Halle, Heidelberg, Germany 10,000 AB Carl Diem Halle, Wurtzburg, Germany 7000 AB Forest Nationale, Brussels, Belgium 9000 AB Parc des Princes Stadium, Nancy, France 40,000 SB Stadthalle, Freiburg, Germany 5000 AB Olympiahalle, Munich, Germany 17,000 AB Grugahalle, Essen, Germany 11,000 AB Stadthalle, Bremen, Germany 7000 AB Ijusehalle, Zwolle, Holland 7000 AB Espace Balard, Paris, France 11,000 AB Bröndbyhallen (Forum), Copenhagen, Denmark 10,000 AB Isstadion, Stockholm, Sweden 11,000 AB Scandinavium, Gothenburg, Sweden 14,000 AB Icehall, Helsinki, Finland 7000 AB Walter Kobel Halle, Russelheim, Germany 10,000 AB Hemmerleinhalle, Nuremberg, Germany 8000 AB Theatro Tenda, Bologna, Italy 3000 AB Theatro Tenda, Milan, Italy 4000 AB Espace Tony Garnier, Lyon, France 14,000 AB St Jacob Sporthalle, Basel, Switzerland 11,000 AB Metro Centre, Halifax, Nova Scotia, Canada 15,000 A B Coliseum, Quebec City, Quebec, Canada 14,000 AB Forum, Montreal, Quebec, Canada 22,000 AB Civic Centre, Ottawa, Ontario, Canada 7,000 AB Maple Leaf Gardens, Toronto, Ontario, Canada 21,000 AB Arena, Sudbury, Ontario, Canada 7000 AB Arena, Winnipeg, Manitoba, Canada 14,000 AB Agri Dome, Regina, Saskatchewan, Canada 10,000 AB


1984-12-06 1984-12-07 1984-12-09 1984-12-10 1984-12-11 1984-12-13 1984-12-15 1984-12-17 1984-12-18 1984-12-19 1984-12-20 1984-12-21 1985-01-03 1985-01-04 1985-01-05 1985-01-06 1985-01-07 1985-01-11 1985-01-14 1985-01-15 1985-01-17 1985-01-18 1985-01-19 1985-01-20 1985-01-21 1985-01-23 1985-01-24 1985-01-25 1985-01-26 1985-01-28 1985-01-29 1985-01-31 1985-02-01 1985-02-02 1985-02-03 1985-02-05 1985-02-06 1985-02-08 1985-02-09 1985-02-10 1985-02-12 1985-02-14 1985-02-15 1985-02-16 1985-02-17 1985-02-19 1985-02-20 1985-02-21 1985-02-23 1985-02-24 1985-02-27 1985-02-28 1985-03-01 1985-03-02 1985-03-04

Northlands Coliseum, Edmonton, Alberta, Canada 18,000 AB Corral Stadium, Calgary, Alberta, Canada 27,000 SB PNE Coliseum, Vancouver, British Columbia, Canada 20,000 AB Coliseum, Seattle, Washington, US 15,000 AB Coliseum, Portland, Oregon, US 13,000 AB Salt Palace, Salt Lake City, Utah, US 14,000 AB McNichols Arena, Denver, Colorado, US 16,000 AB Kemper Arena, Kansas City, Missouri, US 15,000 AB Kiel Auditorium, Saint Louis, Missouri, US 12,000 AB Mecca Arena, Milwaukee, Wisconsin, US 13,000 AB Metro Center, Minneapolis, Minnesota, US 14,000 AB Rosemont Horizon, Chicago, Illinois, US 16,000 AB Gardens, Cincinatti, Ohio, US 12,000 AB Joe Luis Arena, Detroit, Michigan, US 26,000 AB Ohio Center, Columbus, Ohio, US 13,000 AB Richfield Coliseum, Cleveland, Ohio, US 27,000 SB Memorial Auditorium, Buffalo, New York, US 13,000 AB Rock In Rio, Rio de Janeiro, Brazil 500,000 F Live Video Rock In Rio'85B Come - Cast Center, Hartford, Connecticut, US 22,000 A B Centrum, Worchester, Massachusetts, US 14,000 AB Radio Music City Hall, New York City, New York, US 8000 AB Radio Music City Hall, New York City, New York, US 8000 AB Radio Music City Hall, New York City, New York, US 8000 AB Radio Music City Hall, New York City, New York, US 8000 AB Radio Music City Hall, New York City, New York, US 8000 AB Radio Music City Hall, New York City, New York, US 8000 A Koncert Odwołany Radio Music City Hall, New York City, New York, US 8000 A Koncert Odwołany Civic Center, Glen Falls, New York, US 15,000 AB Frank Stabler Arena, Allentown, Pennsylvania, US 10,000 AB Capitol Center, Landover, Maryland, US 23,000 AB Spectrum, Philadelphia, Pennsylvania, US 27,000 AB Fort Stadium, Columbia, South Carolina, US 40,000 SB Freedom Hall, Johnson City, Tennessee, US 13,000 AB Omni Great Stadium, Atlanta, Georgia, US 30,000 SB Mid South Coliseum, Memphis, Tennessee, US 13,000 AB Municipal Auditorium, Nashville, Tennessee, US 22,000 AB Coliseum, Knoxville, Tennessee, US 13,000 AB Coliseum, Charlotte, North Carolina, US 12,000 AB Coliseum, Greensboro, North Carolina, US 13,000 AB Auditorium, Greenville, South Carolina, US 12,000 AB Memorial Coliseum, Jacksonville, Florida, US 24,000 AB Lee County Arena, Fort Mayers, Florida, US 17,000 AB Hollywood Sportorium, Miami, Florida, US 14,000 AB Civic Center, Lakeland, Florida, US 13,000 AB Bayfront Center, Saint Petersburg, Florida, US 12,000 AB UTC Arena Roundhouse, Chattanooga, Tennessee, US 13,000 AB Boutwell Auditorium, Birmingham, Alabama, US 16,000 AB Von Braun Auditorium, Huntsville, Alabama, US 8000 AB Civic Center, Beaumont, Texas, US 8000 AB Coast Coliseum, Biloxi, Mississippi, US 22,000 SB Lakefront Arena, New orleans, Louisiana, US 14,000 AB Summit, Houston, Texas, US 14,000 AB Convention Center, Waco, Texas, US 14,000 AB Myriad Convention Center, Oklahoma City, Oklahoma, US 12,000 AB Reunion Arena, Dallas, Texas, US 16,000 AB


1985-03-05 1985-03-07 1985-03-08 1985-03-09 1985-03-10 1985-03-14 1985-03-15 1985-03-16 1985-03-17 1985-03-19 1985-03-20 1985-03-21 1985-03-23 1985-03-24 1985-03-25 1985-03-26 1985-03-31 1985-04-14 1985-04-15 1985-04-17 1985-04-19 1985-04-20 1985-04-22 1985-04-24 1985-04-25 1985-05-02 1985-05-03 1985-05-05 1985-05-06 1985-05-07 1985-05-08 1985-05-10 1985-05-12 1985-05-13 1985-05-15 1985-05-17 1985-05-23 1985-05-24 1985-05-25 1985-05-27 1985-05-28 1985-05-29 1985-05-31 1985-06-01 1985-06-02 1985-06-04 1985-06-05 1985-06-07 1985-06-08 1985-06-09 1985-06-11 1985-06-12 1985-06-14 1985-06-15 1985-06-16

Convention Center Arena, San Antonio, Texas, US 13,000 AB Coliseum, Lubbock, Texas, US 11,000 AB Coliseum, El Paso, Texas, US 23,000 AB Tingley Coliseum, Albuquerque, New Mexico, US 13,000 AB Community Center, Tucson, Arizona, US 20,000 SB Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 14,000 A Live Video B Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 14,000 A Live Video B Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 14,000 A Live Video B Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 14,000 A Live Video B Lawlor Event Center, Reno, Nevada, US 16,000 AB Selland Arena, Fresno, California, US 13,000 AB Cow Palace, San Francisco, California, US 22,000 AB Sports Arena, San Diego, California, US 15,000 AB Compton Terrace, Tempe, Arizona, US 22,000 SB Thomas & Max Arena, Las vegas, Nevada, US 13,000 AB Orange Pavilion, San Bernardino, California, US 14,000 AB NBC Arena, Honolulu, Hawaii, US 27,000 AB Nakano Sun Plaza Hall, Tokyo, Japan 5000 AB Nakano Sun Plaza Hall, Tokyo, Japan 5000 AB Kosei Nenkin Hall, Tokyo, Japan 3500 AB Kosei Nenkin Hall, Tokyo, Japan 3500 AB Kokaido Hall, Nagoya, Japan 3000 AB Sun Palace, Fukuoka, Japan 4000 AB Kosei Nenkin Hall, Osaka, Japan 5000 AB Nakano Sun Plaza Hall, Tokyo, Japan 4500 AB Civic Theatre, Canberra, Australia 2500 AB Festival Hall, Melbourne, Australia 3500 AB Barton Town Hall, Adelaide, Australia 3000 AB Shellharbour Park, Woollongong, Australia 25000 SB Hordern Pavilion, Sydney, Australia 7000 AB City Hall, Newcastle, Australia 5000 AB Festival Hall, Brisbane, Australia 4000 AB MSV Stadium, Auckland, New Zaeland 40,000 S Koncert Odwołany - Infekcja Werstler Arena, Christchurch, New Zaeland 12,000 A Koncert Odwołany - Infekcja West Springs Stadium, Chester, New Zaeland 38,000 S Koncert Odwołany - Infekcja TKK Stadium, NZ, New Zaeland 40,000 S Koncert Odwołany - Infekcja Civic Center, Portland, Maine, US 27,000 A B Nassau Coliseum, Uniondale, New York, US 22,000 AB Broom County Coliseum, Binghampton, New York, US 7000 AB War Memorial, Rochester, New York, US 23,000 AB Civic Center, Glen Falls, New York, US 22,000 AB Civic Center, Springfield, Massachusetts, US 21,000 AB Coliseum, New Haven, Connecticut, US 20,000 AB Fairgrounds, Allentown, Connecticut, US 202000 SB Civic Center, Providence, Rhode Island, US 26,000 AB Merriweather Pavilion Laws, Columbia, Maryland, US 36,000 SB Civic Center, Pittsburgh, Pennsylvania, US 21,000 AB Hara Arena, Dayton, Ohio, US 16,000 AB Mesker Music Theater, Evansville, Indiana, US 16,000 SB Alpine Music Theater, East Troy, Wisconsin, US 40,000 SB Sports Arena, Toledo, Ohio, US 14,000 AB Pine Knob Music Theater, Detroit, Michigan, US 12,000 SB Wembler Civic Center, Saginaw, Michigan, US 16,000 AB Castle Farms Theater, Charlevoix, Michigan, US 27,000 SB Poplar Creek Open Theatre, Hoffman Estates, Illinois, US 15,000 SB


1985-06-18 1985-06-19 1985-06-21 1985-06-22 1985-06-23 1985-06-24 1985-06-26 1985-06-27 1985-06-29 1985-07-03 1985-07-04 1985-07-05 1985-12-19 1985-12-20

Civic Center, Peoria, Illinois, US 12,000 AB Five Seasons Arena, Cedar Rapids, Iowa, US 15,000 AB Dane County Coliseum, Madison, Wisconsin, US 17,000 SB Outgamey Faigrounds, Greenbay, Wisconsin, US 28,000 SB Trout Amphitheater, Minneapolis, Minnesota, US 38,000 SB Red River Fairgrounds, Fargo, North Dakota, US 20,000 SB Veterans Auditorium, Des Moines, Iowa, US 17,000 SB Omaha Auditorium, Omaha, Nebraska, US 14,000 SB Red Rocks Amphitheater, Denver, Colorado, US 10,000 SB Civic Stadium, San Jose, California, US 30,000 SB California Expo Center, Sacramento, California, US 25,000 SF Ind. Day Festival'85B Irvine Meadows Amphitheater, Laguna Hills, California, US 22,000 SB Marquee Club, London, England, UK 800 A Koncert Specjalny B Marquee Club, London, England, UK 800 A Koncert Specjalny B

World Slavery Tour 1984/1985 Setlista Intro (Churchill's Speech) Aces High 2 Minutes To Midnight The Trooper Revelations Murders In The Rue Morgue* Wrathchild* Children Of The Damned* Die With Your Boots On* Phantom Of The Opera* Flight Of Icarus Rime Of The Ancient Mariner Losfer Words (Big 'Orra)* Powerslave Guitar Solo The Number Of The Beast Hallowed Be Thy Name 22 Acacia Avenue* Iron Maiden Run To The Hlls - bis Running Free - bis Sanctuary – bis

7. „Somewhere On Tour” 152 Shows 2,500,000 (82 US/CAN) Średnia: 15,500 Arena: 142 Stadion: 8 Festival: 2 B Bootlegi Państw: 21 1986-09-10 1986-09-11

Pionor Hall, Belgrade, Yugoslavia 8000 AB Dom Sportova Hall, Zagreb, Yugoslavia 11,000 AB


1986-09-12 1986-09-14 1986-09-15 1986-09-17 1986-09-19 1986-09-20 1986-09-21 1986-09-23 1986-09-24 1986-09-25 1986-10-03 1986-10-04 1986-10-06 1986-10-07 1986-10-08 1986-10-10 1986-10-11 1986-10-12 1986-10-14 1986-10-15 1986-10-16 1986-10-20 1986-10-21 1986-10-22 1986-10-24 1986-10-25 1986-10-27 1986-10-28 1986-10-30 1986-10-31 1986-11-01 1986-11-03 1986-11-04 1986-11-05 1986-11-06 1986-11-07 1986-11-08 1986-11-09 1986-11-12 1986-11-14 1986-11-15 1986-11-17 1986-11-18 1986-11-20 1986-11-21 1986-11-22 1986-11-23 1986-11-25 1986-11-26 1986-11-28 1986-11-29 1986-12-01 1986-12-02 1986-12-03 1986-12-05

Tivoli Hall, Ljublijana, Yugoslavia 6000 AB Donauinselfest, Vienna, Austria, Rock auf der Insel Festival’86 28,000 FB Eisstadion Liebenau, Graz, Austria 5000 AB MKT Stadium, Budapest, Hungary 45,000 SB Arena Makoszowy, Zabrze, Poland 15,000 AB Halla Ludowa, Wrocław, Poland 10,000 AB Arena, Poznań, Poland 8000 A Olivia, Gdańsk, Poland 10,000 AB Hala Sportowa, Łódź, Poland 15,000 AB Torwar Sports Hall, Warsaw, Poland 14,000 AB Apollo Theatre, Oxford, England, UK 3000 AB Cornwall Coliseum, St. Austell, England, UK 3000 AB St. David's Hall, Cardiff, Wales, UK 3000 AB St. David's Hall, Cardiff, Wales, UK 3000 AB Colston Hall, Bristol, England, UK 3000 AB Apollo Theatre, Manchester, England, UK 4000 AB Apollo Theatre, Manchester, England, UK 4000 AB Empire Theatre, Liverpool, England, UK 3000 AB De Montford Hall, Leicester, England, UK 2000 AB City Hall, Sheffield, England, UK 3000 A Live Video B City Hall, Sheffield, England, UK 3000 A Live Video B Royal Concert Hall, Nottingham, England, UK 2000 AB Royal St. Georges Hall, Bradford, England, UK 3000 AB Victoria Hall, Hanley, England, UK 3000 AB City Hall, Newcastle, England, UK 3000 AB City Hall, Newcastle, England, UK 3000 AB Playhouse Theatre, Edinburgh, Scotland, UK 3500 AB Playhouse Theatre, Edinburgh, Scotland, UK 3500 AB Odeon, Birmingham, England, UK 4300 AB Odeon, Birmingham, England, UK 4300 AB Odeon, Birmingham, England, UK 4300 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5600 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5600 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5600 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5600 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5600 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5600 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5600 AB Koncert Dodatkowy Icehall, Helsinki, Finland 7000 AB Isstadion, Stockholm, Sweden 11,000 AB Scandinavium, Gothenburg, Sweden 14,000 AB Drammenshallen, Drammen, Norway 10,000 AB Isstadion, Malmö, Sweden 10,000 AB Stadthalle, Frankfurt/Offenbach, Germany 7000 AB Sporthalle, Stuttgart, Germany 10,000 AB Eilenriedehalle, Hannover, Germany 8000 AB Groenoordhal, Leiden, Holland 11,000 AB Grugahalle, Essen, Germany 11,000 AB Rudi Sedlmayer Halle, Munich, Germany 10,000 AB Forest Nationale, Brussels, Belgium 10,000 AB Palais Omnisport de Bercy, Paris, France 21,000 AB Palacio Municipal de Deportes, Barcelona, Spain 13,000 AB Real Madrid Pabellon, Madrid, Spain 10,000 AB Real Madrid Pabellon, Madrid, Spain 10,000 AB Cascais Hall, Lisbon, Portugal 6000 AB


1986-12-07 1986-12-08 1986-12-09 1986-12-11 1986-12-12 1986-12-13 1986-12-15 1986-12-16 1986-12-17 1986-12-18 1986-12-19 1986-12-20 1986-12-21 1987-01-07 1987-01-08 1987-01-09 1987-01-11 1987-01-12 1987-01-13 1987-01-16 1987-01-17 1987-01-18 1987-01-20 1987-01-22 1987-01-23 1987-01-26 1987-01-27 1987-01-28 1987-01-30 1987-01-31 1987-02-01 1987-02-03 1987-02-04 1987-02-06 1987-02-08 1987-02-10 1987-02-11 1987-02-13 1987-02-14 1987-02-16 1987-02-17 1987-02-18 1987-02-19 1987-02-21 1987-02-22 1987-02-24 1987-02-25 1987-02-26 1987-02-27 1987-02-28 1987-03-01 1987-03-03 1987-03-05 1987-03-06 1987-03-07

Palais des Sports, Toulouse, France 12,000 AB Le Zénith, Montpellier, France 5000 AB Palais des Sports, Lyon, France 12,000 AB Hemmerleinhalle, Nuremberg, Germany 10,000 AB Eberthalle, Ludwigshafen, Germany 6000 AB Halle des Fates, Lausanne, Switzerland 7000 AB Theatro Tenda, Turin, Italy 4000 AB Palatrussardi, Milan, Italy 13,000 AB Palasport, Firenze, Italy 13,000 AB Theatro Tenda, Naples, Italy 3000 AB Theatro Tenda, Rome, Italy 6000 AB Theatro Tenda, Bologna, Italy 3000 A Koncert Odwołany - Infekcja Theatro Tenda, Padova, Italy 4000 A Koncert Odwołany - Infekcja Coliseum, Hampton, Virginia, US 12,000 A B Capitol Center, Landover, Maryland, US 22,000 SB Palumbo Center, Pittsburgh, Pennsylvania, US 17,000 AB Arena, Troy, New York, US 12,000 AB Coliseum, New Haven, Connecticut, US 13,000 AB Spectrum, Philadelphia, Pennsylvania, US 22,000 AB Memorial Coliseum, Jacksonville, Florida, US 20,000 SB Arena, Miami, Florida, US 17,000 AB Civic Center, Lakeland, Florida, US 12,000 AB Omni, Atlanta, Georgia, US 22,000 SB Reunion Arena, Dallas, Texas, US 14,000 AB Frank Ervin Center, Austin, Texas, US 13,000 AB Coliseum, Lubbock, Texas, US 15,000 AB Lloyd Nobel Arena, Norman, Oklahoma, US 21,000 AB Assembly Center, Tulsa, Oklahoma, US 24,000 AB Summit, Houston, Texas, US 18,000 AB Convention Center, San Antonio, Texas, US 21,000 AB Coliseum, Corpus Christi, Texas, US 14,000 AB Center, Amarillo, Texas, US 22,000 AB Civic Center, Wichita, Kansas, US 8000 AB McNichols Arena, Denver, Colorado, US 26,000 AB Salt Palace, Salt Lake City, Utah, US 19,000 AB Dome Arena, Tacoma, Washington, US 25,000 AB Coliseum, Portland, Oregon, US 23,000 AB Arco Arena, Sacramento, California, US 25,000 AB Orange Pavilion, San Bernardino, California, US 7,000 AB Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 14,000 AB Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 14,000 AB Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 14,000 AB Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 14,000 A Koncert Odwołany County Oakland Arena, Oakland, California, US 80,000 S B Selland Arena, Fresno, California, US 13,000 AB Sports Arena, San Diego, California, US 16,000 AB Memorial Coliseum, Phoenix, Arizona, US 23,000 AB Community Center, Tucson, Arizona, US 16,000 AB Coliseum, El Paso, Texas, US 8000 AB Coliseum, El Paso, Texas, US 9000 AB Arena, Fort Worth, Texas, US 21,000 AB Tingley Coliseum, Albuquerque, New Mexico, US 14,000 AB Civic Center, Omaha, Nebraska, US 13,000 AB Municipal Auditorium, Kansas City, Missouri, US 12,000 AB Kiel Auditorium, Saint Louis, Missouri, US 12,000 AB


1987-03-08 1987-03-09 1987-03-11 1987-03-13 1987-03-14 1987-03-15 1987-03-16 1987-03-17 1987-03-19 1987-03-20 1987-03-22 1987-03-24 1987-03-25 1987-03-27 1987-03-28 1987-03-30 1987-03-31 1987-04-02 1987-04-03 1987-04-04 1987-04-05 1987-04-07 1987-04-09 1987-04-11 1987-04-13 1987-04-14 1987-04-15 1987-04-17 1987-04-20 1987-04-21 1987-04-22 1987-04-24 1987-04-26 1987-04-28 1987-04-29 1987-04-30 1987-05-01 1987-05-02 1987-05-11 1987-05-13 1987-05-13 1987-05-15 1987-05-17 1987-05-18 1987-05-20 1987-05-21 1987-11-05

Mecca Arena, Milwaukee, Wisconsin, US 21,000 AB Dane County Coliseum, Madison, Wisconsin, US 7000 AB Rosemont Horizon, Chicago, Illinois, US 14,000 AB Gardens, Cincinnati, Ohio, US 16,000 AB Richfield Coliseum, Cleveland, Ohio, US 25,000 AB Kelloggs Center, Battle Creek, Michigan, US 7000 AB Wendler Arena, Saginaw, Michigan, US 12,000 AB Joe Louis Arena, Detroit, Michigan, US 25,000 AB Market Square Arena, Indianapolis, Indiana, US 22,000 AB Maple Leaf Garden, Toronto, Ontario, Canada 21,000 AB Maple Leaf Garden, Toronto, Ontario, Canada 22,000 AB Forum, Montreal, Quebec, Canada 21,000 AB Coliseum, Quebec City, Quebec, Canada 14,000 AB Frank Stabler Arena, Allentown, Pennsylvania, US 6,000 AB Brendan Byrne Arena, East Rutherford, New Jersey, US 27,000 AB Civic Center, Providence, Rhode Island, US 27,000 AB Centrum, Worchester, Massachusetts, US 22,000 AB Madison Square Gardens, New York City, New York, US 21,000 AB Madison Square Garden, New York City, New York, US 22,000 A Coliseum, Charlotte, North Carolina, US 22,000 AB Stadium, Greensboro, North Carolina, US 42,000 SB Arena, Baltimore, Maryland, US 15,000 AB Hara Arena, Dayton, Ohio, US 17,000 AB War Memorial, Johnstown, Pennsylvania, US 16,000 AB War Memorial, Rochester, New York, US 22,000 AB Sports Arena, Toledo, Ohio, US 18,000 A B Ohio Center, Columbus, Ohio, US 13,000 AB Metro Center, Minneapolis, Minnesota, US 23,000 AB Arena, Winnipeg, Manitoba, Canada 13,000 AB Agri Dome, Regina, Saskatchewan, Canada 14,000 AB Northlands Coliseum, Edmonton, Alberta, Canada 11,000 AB Saddledome, Calgary, Alberta, Canada 22,000 AB PNE Coliseum, Vancouver, British Columbia, Canada 22,000 AB Lawlor Center, Reno, Nevada, US 12,000 AB Thomas Mack Arena, Las Vegas, Nevada, US 18,000 AB Cow Palace, San Francisco, California, US 20,000 AB Spartan Stadium, San Jose, California, US 53,000 SF Day On Green Festival'87B Irvine Meadows Amphitheater, Laguna Hills, California, US 21,000 SB Shi Kokaido Hall, Nagoya, Japan 3000 AB Budo Kan Hall, Tokyo, Japan 14,000 A Live Video B Budo Kan Hall, Tokyo, Japan 14,000 AB B NHK Hall, Tokyo, Japan 4000 AB Kaikan Daiichi Hall, Kyoto, Japan 5000 AB Kosei Nekin Kaikan, Hiroshima, Japan 3000 AB Festival Hall, Osaka, Japan 4500 AB Festival Hall, Osaka, Japan 4500 AB Wembley Arena, London, England, UK 15,000 A Iron Maiden + Marillion B

Somewhere On Tour 1986/1987 Setlista Intro (Vangelis-Blade Runner Theme) Caught Somewhere In Time


2 Minutes To Midnight Sea Of Madness Children Of The Damned Stranger In A Strange Land Wasted Years Rime Of The Ancient Mariner Guitar Solo (Walking On The Air) Where Eagles Dare Heaven Can Wait Phantom Of The Opera Hallowed Be Thy Name Iron Maiden The Number Of The Beast - bis Run To The Hills - bis Running Free - bis Sanctuary - bis

8. „Seventh Tour Of A Seventh Tour” 102 Shows 2,300,000 (65 US/CAN) Średnia: 23,000 Arena: 68 Stadion: 18 Festiwal: 16 B Bootlegi Państw: 20 1988-05-13 1988-05-14 1988-05-16 1988-05-17 1988-05-18 1988-05-20 1988-05-23 1988-05-25 1988-05-27 1988-05-30 1988-05-31 1988-06-01 1988-06-03 1988-06-05 1988-06-06 1988-06-08 1988-06-09 1988-06-10 1988-06-12 1988-06-13 1988-06-14 1988-06-15 1988-06-17 1988-06-18 1988-06-19 1988-06-21 1988-06-22 1988-06-23 1988-06-25 1988-06-27

Arena Dome Coliseum, Moncton, New Brunswick, Canada 14,000 A B Metro Centre, Halifax, Nova Scotia, Canada 18,000 AB Coliseum, Quebec City, Quebec, Canada 14,000 AB Forum, Montreal, Quebec, Canada 21,000 AB Civic Centre, Ottawa, Ontario, Canada 7,000 AB CNE Stadium, Toronto, Ontario, Canada 47,000 SB Arena, Winnipeg, Manitoba, Canada 14,000 AB Northlands Coliseum, Edmonton, Alberta, Canada 11,000 AB Saddledome, Calgary, Alberta, Canada 27,000 AB PNE Coliseum, Vancouver, British Columbia, Canada 22,000 AB Coliseum, Spokane, Washington, US 15,000 AB Coliseum Center, Seattle, Washington, US 16,000 AB Salt Palace, Salt Lake City, Utah, US 15,000 AB Shoreline Amphitheater, Mountain View, California, US 26,000 SB California Exposition Center, Sacramento, California, US 26,000 SB Irvine Meadows Amphitheater, Laguna Hills, California, US 20,000 SB Irvine Meadows Amphitheater, Laguna Hills, California, US 20,000 SB Sports Arena, San Diego, California, US 16,000 AB Forum, Los Angeles, California, US 22,000 A Live Video B Compton Terrace, Phoenix, Arizona, US 15,000 SB Tingley Coliseum, Albuquerque, New Mexico, US 13,000 AB McNichols Arena, Denver, Colorado, US 16,000 AB Kiel Auditorium, Saint Louis, Missouri, US 12,000 AB Kemper Arena, Kansas City, Missouri, US 22,000 AB Civic Auditorium, Omaha, Nebraska, US 16,000 AB Metro Center, Minneapolis, Minnesota, US 21,000 AB Five Seasons Center, Cedar Rapids, Iowa, US 16,000 AB Rosemont Horizon, Chicago, Illinois, US 22,000 AB Alpine Valley Music Theater, East Troy, Wisconsin, US 50,000 SB Market Square Arena, Indianapolis, Indiana, US 22,000 AB


1988-06-28 1988-06-29 1988-07-01 1988-07-02 1988-07-03 1988-07-05 1988-07-06 1988-07-08 1988-07-13 1988-07-15 1988-07-16 1988-07-17 1988-07-19 1988-07-20 1988-07-22 1988-07-24 1988-07-26 1988-07-27 1988-07-29 1988-07-30 1988-07-31 1988-08-02 1988-08-04 1988-08-05 1988-08-06 1988-08-08 1988-08-09 1988-08-10 1988-08-13 1988-08-18 1988-08-20 1988-08-25 1988-08-27 1988-08-28 1988-08-31 1988-09-02 1988-09-04 1988-09-08 1988-09-10 1988-09-13 1988-09-17 1988-09-18 1988-09-20 1988-09-22 1988-09-24 1988-09-25 1988-09-26 1988-09-28 1988-09-30 1988-10-01 1988-10-03 1988-10-05 1988-11-18 1988-11-20 1988-11-21

Ohio Center, Columbus, Ohio, US 22,000 AB Gardens, Cincinnati, Ohio, US 15,000 AB Civic Center, Saginaw, Michigan, US 12,000 AB Joe Louis Arena, Detroit, Michigan, US 23,000 AB Richfield Coliseum, Cleveland, Ohio, US 22,000 AB Civic Arena, Pittsburgh, Pennsylvania, US 21,000 AB Mid-Hudson Civic Center, Poughkeepsie, New York, US 17000 AB Giants Stadium, East Rutherford, New Jersey, US 64,000 Day On Green Festival'88 B Coliseum, New Haven, Connecticut, US 16,000 SB Nassau Coliseum, Uniondale, New York, US 21,000 AB RPI Fieldhouse, Troy, New York, US 12,000 AB Centrum, Worchester, Massachusetts, US 19,000 AB Cumberland Civic Center, Portland, Maine, US 7000 AB Civic Center, Providence, Rhode Island, US 23,000 AB Spectrum, Philadelphia, Pennsylvania, US 22,000 AB Capitol Center, Landover, Maryland, US 21,000 AB Fox Theater, Atlanta, Georgia, US 5000 AB Fox Theater, Atlanta, Georgia, US 5000 AB Tarrant County, Fort Worth, Texas, US 14,000 AB Frank Erwin Center, Austin, Texas, US 16,000 AB Summit, Houston, Texas, US 22,000 AB Lakefront Arena, New Orleans, Louisiana, US 12,000 AB Ocean Center, Daytona Beach, Florida, US 12,000 AB Hollywood Sportorium, Miami, Florida, US 15,000 AB Sundome Stadium, Tampa, Florida, US 45,000 SB Carolina Stadium, Columbia, South Carolina, US 30,000 SB Coliseum, Charlotte, North Carolina, US 22,000 AB Coliseum, Hampton, Virginia, US 14,000 AB Dome Stadium, Tokyo, Japan 50,000 SB Additional show Odwołany Queen Mary's College, London, England, UK 1000 AB Donington Park, Castle Donington,England,UK 112,000 FMonsters Of Rock Fest'88 B Strahov Stadium, Prague, Czechoslovakia 120,000 SF Koncert Odwołany Przez Władze CRS Manweisen, Schweinfurt, Germany 60,000 F Monsters Of Rock Fest'88 B Ruhrland Stadion, Bochum, Germany 40,000 SF Monsters Of Rock Fest'88 B MTK Football Stadium, Budapest, Hungary 40,000 S F Monsters Of Rock Fest'88B Isstadion, Innsbruck, Austria 12,000 S F Monsters Of Rock Fest'88 B Willheim II FC, Tilburg, Holland 40,000 S F Monsters Of Rock Fest'88 B Palais de Beaulieu, Lausanne, Switzerland 18,000 A F Monsters Of Rock Fest'88 B Nationa Festa Dell Unita, Modena, Italy 50,000 F Monsters Of Rock Fest'88 B AEK Stadium, Athens, Greece 40,000 S F Monsters Of Rock Fest'88 B Plaza del Toros, Pamplona, Spain 30,000 F Monsters Of Rock Fest'88 B Casa de Campo, Madrid, Spain 60,000 F Monsters Of Rock Fest'88 B Pavilion, Cascais, Portugal 6000 A B Plaza del Toros, Barcelona, Spain 30,000 F Monsters Of Rock Fest'88 B Palais Omnisport de Bercy, Paris, France 20,000 A F Monsters Of Rock Fest'88 B Palais Omnisport de Bercy, Paris, France 20,000 A F Monsters Of Rock Fest'88 B Forest Nationale, Brussels, Belgium 9000 AB KB Hallen, Copenhagen, Denmark 3500 AB Isstadion, Stockholm, Sweden 12,000 AB Scandinavium, Gothenburg, Sweden 16,000 AB Icehall, Helsinki, Finland 7,000 AB Drammenshalle, Drammen, Norway 10,000 AB Centre, Newport, Wales, UK 5000 AB Playhouse Theatre, Edinburgh, Scotland, UK 3300 AB Playhouse Theatre, Edinburgh, Scotland, UK 3300 AB


1988-11-22 1988-11-24 1988-11-25 1988-11-27 1988-11-28 1988-11-30 1988-12-01 1988-12-04 1988-12-06 1988-12-07 1998-12-09 1988-12-10 1988-12-11 1988-12-12

Playhouse Theatre, Edinburgh, Scotland, UK 3300 AB Ice Rink, Whitley Bay, England, UK 5,000 AB Ice Rink, Whitley Bay, England, UK 5,000 AB NEC Arena, Birmingham, England, UK 14,000 A Live Video B NEC Arena, Birmingham, England, UK 14,000 A Live Video B Apollo Theatre, Manchester, England, UK 4000 AB Apollo Theatre, Manchester, England, UK 4000 AB City Hall, Sheffield, England, UK 3000 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5500 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 5500 AB Wembley Arena, London, England, UK 13,000 AB Wembley Arena, London, England, UK 13,000 AB Wembley Arena, London, England, UK 13,000 A Koncert Odwołany Hammersmith Odeon, London, England, UK 6000 AB

Seventh Tour Of A Seventh Tour 1988 Setlista Moonchild The Evil That Men Do The Prisoner Wratchild* Still Life* The Trooper* Die With Your Boots On* Can I Play With Madness Heaven Can Wait Infinite Dreams Killers Wasted Years The Clairvoyant Seventh Son Of A Seventh Son The Number Of The Beast Hallowed Be Thy Name Iron Maiden Run To The Hills - bis 22 Acacia Avenue* - bis 2 Minutes To Midnight* - bis Running Free - bis Sanctuary* - bis * - wymiennie

9. „No Prayer On The Road Tour” 121 Shows 1,700,000 (47 US/CAN) Średnia: 14,000 Arena: 109 Stadion: 12 Festiwal: 1 B Bootlegi Państw: 22


1990-09-19 1990-09-20 1990-09-21 1990-09-23 1990-09-24 1990-09-26 1990-09-27 1990-09-28 1990-09-30 1990-10-01 1990-10-02 1990-10-04 1990-10-05 1990-10-07 1990-10-08 1990-10-09 1990-10-11 1990-10-12 1990-10-14 1990-10-15 1990-10-16 1990-10-18 1990-10-21 1990-10-23 1990-10-25 1990-10-27 1990-10-29 1990-10-30 1990-11-01 1990-11-02 1990-11-03 1990-11-05 1990-11-06 1990-11-08 1990-11-09 1990-11-10 1990-11-12 1990-11-15 1990-11-17 1990-11-18 1990-11-19 1990-11-20 1990-11-21 1990-11-23 1990-11-24 1990-11-26 1990-11-27 1990-11-29 1990-11-30 1990-12-03 1990-12-04 1990-12-05 1990-12-07 1990-12-08 1990-12-11

Woughton Centre, Milton Keynes, England, UK 500 AB Mayflower, Southampton, England, UK 2500 A Apollo Theatre, Oxford, England, UK 4000 AB The Point, Dublin, Ireland 11,000 AB King's Hall, Dublin, Northern Ireland, UK 7000 AB City Hall, Newcastle, England, UK 4000 AB Playhouse Theatre, Edinburgh, Scotland, UK 3000 AB Capitol Theatre, Aberdeen, Scotland, UK 3000 A Pavilion, Ayr, Scotland, UK 5000 AB Guildhall, Preston, England, UK 3000 AB De Montford Hall, Leicester, England, UK 3000 A Royal Court Theatre, Liverpool, England, UK 3000 A City Hall, Hull, England, UK 4000 AB Centre, Newport, Wales, UK 3000 AB Corn Exchange, Cambridge, England, UK 1300 AB City Hall, Sheffield, England, UK 3000 AB Assembly Rooms, Derby, England, UK 4000 AB Apollo Theatre, Manchester, England, UK 4000 AB Leisure Centre, Torbay, England, UK 3000 AB Arts Centre, Poole, England, UK 3000 AB Victoria Hall, Hanley, England, UK 4000 AB Hammersmith Odeon, London, England, UK 6000 AB Sports Palace, Barcelona, Spain 10,000 AB Cascais Pavilion, Lisbon, Portugal 6000 AB Sports Palace, Madrid, Spain 13,000 AB Velodromo De Annoeta Arena, San Sebastian, Spain 7,000 AB Le Zénith, Paris, France 7500 AB Le Zénith, Paris, France 7500 AB Forestt Nationale, Brussels, Belgium 8000 AB Groenoordhal, Leiden, Holland 16,000 AB Groenoordhal, Leiden, Holland 16,000 AB KB Hallen, Copenhagen, Denmark 3600 A KB Hallen, Copenhagen, Denmark 3600 AB Drammenshallen, Drammen, Norway 10,000 AB Scandinavium, Gothenburg, Sweden 14,000 AB Isstadion, Stockholm, Sweden 11,000 AB Icehall, Helsinki, Finland 7000 AB Deutschlandhalle, Berlin, Germany 15,000 AB Festhalle Arena, Bern, Switzerland 15,000 AB Palatrussardi, Milan, Italy 12,000 AB Palasport, Florence, Italy 12,000 A Paleur, Rome, Italy 13,000 AB Palasport, Treviso, Italy 11,000 AB Saarlandhalle, Saarbrucken, Germany 10,000 A Le Summum Arena, Grendoble, France 5000 AB Touluse, Sport Palais, France 12,000 AB Marselie, Sport Arena, France 11,000 AB Turino, Arena Olimpicco De Turino, Italy 16,000 AB Turino, Arena Olimpicco De Turino, Italy 16,000 AB Sedlmayerhalle, Munich, Germany 12,000 AB Martin Schleyer Halle, Stuttgart, Germany 15,000 AB Carl Diem Halle, Wurzburg, Germany 11,000 A Stadthalle, Bremen, Germany 5000 AB Eilenriedhalle, Hannover, Germany 8000 AB Ingliston Exhibition & Trade Centre, Edinburgh, Scotland, UK 13,000 AB


1990-12-13 1990-12-14 1990-12-15 1990-12-17 1990-12-18 1990-12-20 1990-12-21 1990-12-22 1991-01-13 1991-01-15 1991-01-16 1991-01-18 1991-01-19 1991-01-21 1991-01-22 1991-01-23 1991-01-25 1991-01-28 1991-01-26 1991-01-29 1991-01-31 1991-02-01 1991-02-02 1991-02-04 1991-02-05 1991-02-06 1991-02-08 1991-02-09 1991-02-10 1991-02-12 1991-02-15 1991-02-16 1991-02-17 1991-02-19 1991-02-20 1991-02-22 1991-02-23 1991-02-24 1991-02-25 1991-02-27 1991-02-28 1991-03-01 1991-03-03 1991-03-04 1991-03-06 1991-03-08 1991-03-10 1991-03-11 1991-03-13 1991-03-14 1991-03-15 1991-03-17 1991-03-19 1991-03-28 1991-03-29

Ice Rink, Whitley Bay, England, UK 5,000 AB NEC Arena, Birmingham, England, UK 13,000 AB NEC Arena, Birmingham, England, UK 13,000 AB Wembley Arena, London, England, UK 13,000 A Live Video B Wembley Arena, London, England, UK 13,000 A Live Video B Limburghalle, Gent, Belgium 9000 AB Westfalehalle, Dortmund, Germany 22,000 AB Festhalle Deutschland, Frankfurt, Germany 22,000 AB Metro Centre, Halifax, Nova Scotia, Canada 10,000 A B Forum, Montreal, Quebec, Canada 21,000 AB Coliseum, Quebec City, Quebec, Canada 13,000 AB Maple Leaf Garden, Toronto, Ontario, Canada 21,000 AB War Memorial, Rochester, New York, US 21,000 AB Brendan Byrne Arena, East Rutherford, New Jersey, US 21,000 AB Kickerbocker Arena, Albany, New York, US 22,000 AB Centrum, Worchester, Massachusetts, US 14,000 A Civic Center, Providence, Rhode Island, US 26,000 AB Civic Center, Springfield, Maine, US 14,000 AB Coliseum, New Haven, Connecticut, US 13,000 AB Spectrum, Philadelphia, Pennsylvania, US 27,000 AB Palumbo Center, Pittsburgh, Pennsylvania, US 7000 AB Patriot Center, Fairfax, Virginia, US 14,000 A Civic Center, Charlestown, West Virginia, US 12,000 A Palace of Auburn Hills, Detroit, Michigan, US 22,000 AB Richfield Coliseum, Cleveland, Ohio, US 26,000 SB Gardens Arena, Cincinnati, Ohio, US 11,000 A Koncert Odwołany - Infekcja Miami Main Arena, Miami, Florida, US 14,000 A Koncert Odwołany - Infekcja Amway Arena, Orlando, Florida, US 17,000 A Koncert Odwołany - Infekcja Sundone Auditorium, Tampa, Florida, US 13,000 S Koncert Odwołany - Infekcja Omni Stadium, Atlanta, Georgia, US 10,000 S Koncert Odwołany - Infekcja Summit, Houston, Texas, US 13,000 AB Fairgrounds, Dallas, Texas, US 13,000 SB Convention Center, San Antonio, Texas, US 13,000 AB Sports Arena, San Diego, California, US 14,000 AB Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 14,000 AB Long Beach Arena, Los Angeles, California, US 14,000 AB Compton Terrace, Phoenix, Arizona, US 12,000 SB Tingley Coliseum, Albuquerque, New Mexico, US 14,000 AB McNichols Arena, Denver, Colorado, US 22,000 AB Municipal Auditorium, Kansas City, Missouri, US 12,000 AB Dakkota Arena, Sioux City, Dakotta, US 16,000 A Target Center, Minneapolis, Minnesota, US 7000 AB Fox Theater, Saint Louis, Missouri, US 5000 AB Rosemont Horizon, Chicago, Illinois, US 14,000 AB Arena, Winnipeg, Manitoba, Canada 12,000 AB Agri Dome, Edmonton, Alberta, Canada 14,000 SB Armory Auditorium, Salem, Oregon, US 13,000 S Arena, Seattle, Washington, US 14,000 AB Arco Arena, Sacramento, California, US 16,000 AB Cow Palace, San Francisco, California, US 22,000 AB Convention Center, Bakersfield, California, US 14,000 A Irvine Meadows Amphitheater, Laguna Hills, California, US 21,000 SB Salt Palace, Salt Lake City, Utah, US 16,000 AB NHK Hall, Tokyo, Japan 4000 AB NHK Hall, Tokyo, Japan 4000 AB


1991-04-01 1991-04-02 1991-04-03 1991-04-05 1991-06-29 1991-07-26 1991-07-26 1991-09-05 1991-09-06

Sonic City Hall, Omiya, Japan 4000 AB Kosei Nenkin Hall, Osaka, Japan 4000 A Culture Gym, Yokohama, Japan 6000 AB NHK Hall, Tokyo, Japan 4000 A Orange Stage, Roskilde, Denmark 70,000 F Roskilde Festival'91B Autodrome Paul Ricard, Toulon, France 40,000 S Live B Autodrome Paul Ricard, Toulon, France 40,000 S Koncert Specjalny, Ranny B Festhalle Arena, Bern, Switzerland 12,000 AB Alt Stadt Center, Winterthur, Switzerland 40,000 SB

No Prayer On The Road 1990/1991 Setlista Intro (404 Flight Squadron) The Tailgunner Public Enema Number One Wrathchild Die With Your Boots On Hallowed Be Thy Name 22 Acacia Avenue The Prisoner Holy Smoke The Assassin No Prayer For The Dying Evil That Men Do Hooks In You The Clairvoyant 2 Minutes To Midnight The Trooper Heaven Can Wait Iron Maiden The Number Of The Beast - bis Bring Your Daughter...To The Slaughter - bis Run To The Hills - bis Sanctuary - bis

10. „Fear Of The Dark Tour” 64 Shows 1,600,000 (24 US/CAN) Średnia: 24,000 Arena: 25 Stadion: 28 Festiwal: 14 B Bootlegi Państw: 25 1992-06-03 1992-06-05 1992-06-08 1992-06-11 1992-06-13 1992-06-14 1992-06-16 1992-06-17 1992-06-19 1992-06-20 1992-06-21

The Oval P.H., Norwich, England, UK 1000 AB Laugadallshollin, Reykjavik, Iceland 13,000 SB The Ritz, New York City, New York, US 5000 A B War Memorial, Rochester, New York, US 6,000 AB Coliseum, Quebec City, Quebec, Canada 7,000 AB Coliseum, Ottawa, Ontario, Canada 8,000 AB Mesker Stadium, Montreal, Quebec, Canada 35,000 SBF CNE Coliseum, Toronto, Ontario, Canada 7,000 AB Blossom Music Center, Cuyahoga Falls, Michigan, US 21,000 SB Pine Knob, Clarkston, Michigan, US 12,000 SB The World, Tingley Park, Illinois, US 11,000 SB


1992-06-22 1992-06-25 1992-06-27 1992-06-28 1992-06-30 1992-07-01 1992-07-02 1992-07-05 1992-07-07 1992-07-08 1992-07-09 1992-07-11 1992-07-15 1992-07-17 1992-07-23 1992-07-25 1992-07-28 1992-07-31 1992-08-01 1992-08-04 1992-08-15 1992-08-17 1992-08-22 1992-08-25 1992-08-27 1992-08-29 1992-08-31 1992-09-02 1992-09-04 1992-09-05 1992-09-07 1992-09-08 1992-09-10 1992-09-12 1992-09-14 1992-09-17 1992-09-18 1992-09-19 1992-09-26 1992-10-01 1992-10-02 1992-10-04 1992-10-09 1992-10-10 1992-10-20 1992-10-22 1992-10-23 1992-10-26 1992-10-28 1992-10-30 1992-11-01 1992-11-02 1992-11-03 1992-11-04

Alpine Valley Music Theater, East Troy, Wisconsin, US 40,000 SB Forum, Saint Paul, Minnesota, US 20,000 AB Red Rocks Amphitheater, Denver, Colorado, US 10,000 SB Salt Palace, Salt Lake City, Utah, US 16,000 AB California Expositions Amphitheater, Sacramento, California, US 20,000 SB Cow Palace, San Francisco, California, US 21,000 AB Irvine Meadows Amphitheater, Laguna Hills, California, US 20,000 SB Compton Terrace, Phoenix, Arizona, US 13,000 SB Freeman Coliseum, San Antonio, Texas, US 12,000 SB Starplex Amphitheater, Dallas, Texas, US 22,000 SB Sandstone Amphitheater, Kansas City, Missouri, US 40,000 SB Lakewood Amphitheater , Atlanta, Georgia, US 28,000 SB Starwood Amphitheater, Nashville, Tennessee, US 27,000 SB Sunrise Theater, Miami, Florida, US 5000 AB Estadio Nationale, Santiago, Chile 70,000 S Koncert Odwołany Przez Kościół Katolicki Chile Ferrocarill Oeste, Buenos Aires, Argentina 40,000 SB Estacion General Artigas Park, Montevideo, Urugay 50,000 SB Estadio Do Maracanzinho, Rio De Janeiro, Brazil 30,000 SB Estadio Do Palmeiras, Sao Paulo, Brazil 60,000 SB Gigantinho, Porto Alegre, Brazil 27,000 AB Maimarkt-Gelande, Mannheim, Germany 50,000 F Live Monsters Of Rock Fest'92B Forest Nationale, Brussels, Belgium 8000 A Live Monsters Of Rock Fest'92B Park, Castle Donington, England, UK 80,000 F Monsters Of Rock Fest'92B Valby Hallen, Copenhagen, Denmark 6000 A Live B Icehall, Helsinki, Finland 6000 A Live Video B Globe Arena, Stockholm, Sweden 16,000 A Live B Spektrum, Oslo, Norway 10,000 A Live B Brabanthal, Den Bosch, Holland 15,000 A Live B Patinoire De Malley Park, Lausanne, Switzerland 40,000 Monsters Of Rock Fest'92 B Grande Parc De La Halle De Villette, Paris, France 12,000 AB Palais Des Sports, Mulhouse, France 12,000 AB Parc Des Sports Stadium, Annecy, France 30,000 F Monsters Of Rock Fest'92B Les Arenes, Bézier, France 10,000 AB Arena Festa Dell' Unita, Reggio Emilia, Italy 100,000 F Monsters Of Rock Fest'92 B Monumental Bullring, Barcelona, Spain 25,000 F Monsters Of Rock Fest'92 B Estadio Velodromo, San Sebastian, Spain 40,000 F Monsters Of Rock Fest'92 B Las Arenas Bullring, Madrid, Spain 26,000 SB Municipal Tent Square, Zaragoza, Spain 40,000 SF Monsters Of Rock Fest'92 B Estadio Juan Ramon Loubriel, San Juan, Puerto Rico 40,000 SB Sports Palace, Mexico City, Mexico 25,000 AB Sports Palace, Mexico City, Mexico 22,000 A B Estadio Jalisco, Guadalajara, Mexico 60,000 SB Poliedro, Caracas, Venezuela 21,000 SB Poliedro, Caracas, Venezuela 21,000 SB Logan Campbell Centre, Auckland, New Zealand 10,000 AB Festival Hall, Melbourne, Australia 4000 AB Horden Pavilion, Sydney, Australia 9000 AB Rainbow Hall, Nagoya, Japan 12,000 AB Kosei Nenkin Hall, Fukuoka, Japan 4000 AB Kosei Nenkin Hall, Hiroshima, Japan 4000 AB Archaic Jo - Hall, Osaka, Japan 16,000 AB Festival Hall, Osaka, Japan 3000 AB Yokohama Culture Gym, Yokohama, Japan 5,000 AB Yoyogi Olympic National Stadium, Tokyo, Japan 17,000 SB


Fear Of The Dark Tour 1992 Setlista Intro (Sound Effects) Be Quick Or Be Dead The Number Of The Beast Wrathchild From Here To Eternity Can I Play With Madness Wasting Love Bring Your Daughter...To The Slaughter The Evil That Men Do Afraid To Shoot Strangers Fear Of The Dark The Clairvoyant Heaven Can Wait Run To The Hills 2 Minutes To Midnight Iron Maiden Hallowed Be Thy Name - bis The Trooper - bis Sanctuary - bis Running Free - bis

11. „Real Live Tour” 50 Shows 1,800,000 Średnia: 36,000 Arena: 36 Stadion: 9 Festiwale: 5 B Bootlegi Państw: 17 1993-03-25 1993-03-27 1993-03-28 1993-03-29 1993-04-05 1993-04-06 1993-04-07 1993-04-09 1993-04-10 1993-04-11 1993-04-13 1993-04-15 1993-04-16 1993-04-17 1993-04-19 1993-04-20 1993-04-21 1993-04-23 1993-04-25 1993-04-27

Kadoc Platz, Faro, Spain 20,000 SB Sala Cancillier, Madrid, Portugal 5,000 AB Velodromo De Aneta Stadium, San Sebastian, Spain 40,000 SB Zeleste Stadium, Barcelona, Spain 27,000 SB Ostrava Arena, Vitkovice, Czech 20,000 A LiveB Zimmi Stadion, Bratislava, Slovakia 10,000 AB Stadthalle, Vienna, Austria 8,000 AB Rjinhal, Arnheim, Holland 6,000 A Live B Élysée Montmartre, Festival De Bourges Paris, France 25,000 F Live B Neue Welt, Berlin, Germany 2000 AB Carl Diem Halle, Wurtzburg, Germany 8000 AB Music Hall, Hannover, Germany 5000 AB Stadthalle, Bremen, Germany 5000 AB Grugahalle, Essen, Germany 10,000 A Live B Martin Schleyer Halle, Stuttgart, Germany 12,000 AB Saarlandhalle, Saarbrucken, Germany 6000 AB Schwabenhalle, Augsburg, Germany 6000 AB Scandinavium, Gothenburg, Sweden 14,000 AB Pavillon, Bourges, France 12,000 AB Turin Olympicco Arena, Turin, Italy 11,000 AB


1993-04-28 1993-04-29 1993-04-30 1993-05-01 1993-05-03 1993-05-05 1993-05-06 1993-05-08 1993-05-09 1993-05-11 1993-05-13 1993-05-14 1993-05-16 1993-05-17 1993-05-19 1993-05-20 1993-05-21 1993-05-23 1993-05-24 1993-05-27 1993-06-03 1993-06-04 1993-06-05 1993-06-06 1993-08-27 1993-08-28

Camp Sportivo Stadio, Maiano, Italy 28,000 SB Palasport, Florence, Italy 7,000 AB Palaghiaccio, Rome, Italy 14,000 A Live B San Giovanni In Laterano Square, Rome, MAYDAY Festival ‘93, Italy 1,000,000 F B Palasport Olympicco, Porio, Italy 20,000 AB Theatro Tenda, Naples, Italy 3000 AB Parc Nord, Bologna, Italy 40,000 SFB Palasport, Genoa, Italy 6000 AB Forum, Milan, Italy 13,000 AB Le Zénith, Toulon, France 6000 AB Summum, Grenoble, France 5000 AB Le Zénith Amphitheatre, Nancy, France 22,000SB Arena, Sheffield, England, UK 12,000 AB Wembley Arena, London, England, UK 13,000 AB G-Mex, Manchester, England, UK 15,000 AB N.E.C. Arena, Birmingham, England, UK 13,000 AB S.E.C.C., Glasgow, Scotland, UK 13,000 AB The Point, Dublin, Republic Of Ireland 11,000 AB Kings Hall, Belfast, Northern Ireland, UK 7000 AB Patinoire Du Littoral, Neuchatel, Switzerland 7,000 SB Olympic Stadium, Moscow, Russia 45,000 S Live B Olympic Stadium, Moscow, Russia 45,000 S Live B Olympic Stadium, Moscow, Russia 40,000 SB Olympic Stadium, Moscow, Russia 15,000 S Koncert Odwołany, Organizacja Pinewood Studios, London, England, UK 1000 A Live Video Koncert SpecjalnyB Pinewood Studios, London, England, UK 1000 A Live Video Koncert SpecjalnyB

Real Live Tour 1993 Setlista Intro (Sound Effects) Be Quick Or Be Dead The Number Of The Beast Prowler Transylvania Remember Tomorrow Where Eagles Dare* 2 Minutes To Midnight From Here To Eternity Wasting Love Bring Your Daughter...To The Slaughter Wasted Years The Evil That Men Do Afraid To Shoot Strangers Fear Of The Dark The Clairvoyant Heaven Can Wait Run To The Hills Iron Maiden Hallowed Be Thy Name - bis The Trooper - bis Sanctuary - bis


* - wymiennie

12. „X - Factour” 142 Shows 1,500,000 (42 US/CAN) Średnia: 10,300 Arena: 83 Stadion: 16 Festiwal: 10 Klub: 33 Bootlegi Państw: 34 1995-06-12 1995-09-28 1995-09-29 1995-09-30 1995-10-02 1995-10-05 1995-10-07 1995-10-09 1995-10-14 1995-10-15 1995-10-16 1995-10-17 1995-10-20 1995-10-21 1995-10-22 1995-10-24 1995-10-27 1995-10-29 1995-10-30 1995-11-01 1995-11-02 1995-11-04 1995-11-05 1995-11-06 1995-11-08 1995-11-09 1995-11-10 1995-11-12 1995-11-13 1995-11-14 1995-11-16 1995-11-18 1995-11-20 1995-11-21 1995-11-22 1995-11-24 1995-11-26 1995-11-27 1995-11-28 1995-11-30 1995-12-01 1995-12-02 1995-12-03 1995-12-05 1995-12-06 1995-12-07

B

Dynamo Open Air, Nijmegen, Holland 125,000 (Co-Founders) F Impreza Promo Sing Sing, Jerusalem, Israel 800 AB The End Theatre, Haifa, Israel 800 AB Cinemara Theater Open Air, Tel Aviv, Israel 4000 S Live Video B Liban Center Platz,Libano, Beyruth 60,000 S Koncert Odwołany Przez Władze Bejrutu Standard Bank Arena, Johannesburg, South Africa 8,000 A Live B Village Green, Durban, South Africa 3000 AB Good Hope Town, Cape Town, South Africa 6000 AB Peristeri Stadium, Athens, Greece 33,000 S Live Video B Ivanofiou, Salonika, Greece 6000 AB Hristo Botev Arena Sofia, Bulgaria 3000 AB Polyvalent, Bucharest, Romania 8000 AB Petofi Csarnok Arena, Budapest, Hungary 13,000 AB Sports Hall, Zilina, Slovakia 13,000 AB Sport Palace Arena, Prague, Czech Republic 17,000 AB Torwar Sports Hall, Warsaw, Poland 7000 A Live Video B House of Culture, Helsinki, Finland 2000 KB Circus Arena, Stockholm, Sweden 2000 AB Sentrum Scene, Oslo, Norway 2000 AB Karen Halle, Gothenburg, Sweden 2000 A Live Video B KB Hallen, Copenhagen, Denmark 3000 AB Civic Hall, Wolverhampton, England, UK 3000 AB Barrowlands, Glasgow, Scotland, UK 2000 AB Apollo Theatre, Manchester, England, UK 3000 AB Town And Country, Leeds, England, UK 2000 AB Centre Arena, Newport, Wales, UK 6000 AB Brixton Academy, London, England, UK 5000 AB E-Werk, Cologne, Germany 3000 AB Briepoort, Deinze, Belgium 3000 AB PC 69, Bielefeld, Germany 2000 KB Le Zénith, Paris, France 7000 AB Pabellon Olympicco Anaitasuna, Pamplona, Spain 12,000 AB Palau St. Jordi, Barcelona, Spain 15,000 AB Real Madrid Pavilion, Madrid, Spain 12,000 AB Pavilion, Cascais, Portugal 6000 AB Pabellon Ifagra, Granada, Spain 6000 AB Palasport, Turin, Italy 12,000 AB Palastompa, Modena, Italy 12,000 AB Lottoarena, Rome, Italy 12,000 AB Palatrussardi, Milan, Italy 12,000 AB Palasport, Florence, Italy 12,000 AB Palasport, Pordenone, Italy 9000 AB Olympicco Arena, Bolzano, Italy 12,000 AB Thonex Salle Des Fates, Geneva, Switzerland 3000 AB Volkshaus, Zurich, Switzerland 3000 AB Stadthalle, Furth, Germany 4000 AB


1995-12-09 1995-12-10 1995-12-12 1995-12-13 1995-12-14 1995-12-16 1995-12-17 1995-12-19 1995-12-20 1995-12-22 1995-12-23 1996-01-12 1996-01-13 1996-01-14 1996-01-16 1996-01-17 1996-01-18 1996-01-19 1996-01-21 1996-01-23 1996-01-24 1996-01-26 1996-01-27 1996-01-28 1996-01-30 1996-01-31 1996-02-02 1996-02-08 1996-02-09 1996-02-11 1996-02-13 1996-02-14 1996-02-16 1996-02-17 1996-02-19 1996-02-20 1996-02-21 1996-02-23 1996-02-24 1996-02-25 1996-02-27 1996-02-28 1996-02-29 1996-03-02 1996-03-03 1996-03-05 1996-03-07 1996-03-08 1996-03-09 1996-03-10 1996-03-12 1996-03-14 1996-03-15 1996-03-16 1996-03-17

Capitol, Hannover, Germany 3000 AB Haus Auensee, Leipzig, Germany 2000 KB Aladin Music Hall, Bremen, Germany 2000 AB Docks, Hamburg, Germany 3000 KB Neue Welt, Berlin, Germany 2000 KB Stadthalle, Vienna, Austria 7,000 AB Terminal I, Munich, Germany 2000 KB Zentrum B, Stuttgart, Germany 2000 KB Hugenottenhalle, Neu Isenburg, Germany 2000 AB E-Werk, Cologne, Germany 2000 AB Ijusehal, Zwolle, Germany 3000 AB Peristeri Municipal Stadium, Athens, Greece 37,000 SB Peristeri Municipal Stadium, Athens, Greece 35,000 SB Peristeri Municipial Stadium, Athens, Greece 30,000 S Koncert Dodatkowy Acireale Palasport, Catania, Italy 12,000 AB Palasport, Bari, Italy 12,000 AB Palasport, Ancona, Italy 10,000 AB Palasport, Brescia, Italy 10,000 AB Arena Olimpicco, Ljubljana, Slovenia 16,000 AB Le Transbordeur, Lyon, France 4000 AB Théatre De Verdure, Nice, France 4000 AB Le Zénith, Montpellier, France 5000 AB Anthanor, Montluçon, France 4000 AB Le Zénith, Nancy, France 10,000 SB Maysfield Leisure Centre, Belfast, Northern Ireland, UK 2000 AB S.F.X., Dublin, Republic Of Ireland 2000 KB Rock City, Nottingham, England, UK 2000 KB Pavillon De La Jeunesse, Quebec City, Quebec, Canada 3000 A B Verdun Auditorium, Montreal, Quebec, Canada 3000 AB R.P.M. Warehouse, Toronto, Ontario, Canada 1000 KB Avalon Ballroom, Boston, Massachusetts, US 3000 AB Lupos Heartbreak Hotel, Providence, Rhode Island, US 3000 KB The Academy, New York City, New York, US 2000 AB Electric Factory, Philadelphia, Pennsylvania, US 1300 KB Hammerjacks, Baltimore, Maryland, US 4000 KB Birch Hill Night Club, Old Bridge, New Jersey, US 1200 KB Metron, Harrisburg, Pennsylvania, US 3000 KB Metropol, Pittsburg, Pennsylvania, US 2000 KB Harpo's, Detroit, Michigan, US 3000 KB Odeon Concert Club, Cleveland, Ohio, US 3000 KB Annie's, Cincinatti, Ohio, US 2000 KB Piere's, Fort Wayne, Indiana, US 3000 KB Vic Theater, Chicago, Illinois, US 3000 AB The Rave, Milwaukee, Minnesota, US 3000 KB Mirage, Minneapolis, Minnesota, US 2000 KB Mississipi Nights, Saint Louis, Missouri, US 2000 KB Masquerade, Atlanta, Georgia, US 1200 KB Embassy, Orlando, Florida, US 2000 KB The Edge, Fort Lauderdale, Florida, US 2200 KB Shades, Jacksonville, Florida, US 2000 KB 616, Memphis, Tennessee, US 1230 KB Millenium, Houston, Texas, US 2000 KB Sneakers, San Antonio, Texas, US 3000 KB Deep Ellum Live, Dallas, Texas, US 2000 KB Depot, Lubbock, Texas, US 2000 KB


1996-03-19 1996-03-20 1996-03-21 1996-03-23 1996-03-24 1996-03-25 1996-03-26 1996-03-28 1996-03-29 1996-03-30 1996-04-02 1996-04-03 1996-04-04 1996-04-05 1996-04-11 1996-04-12 1996-04-14 1996-04-16 1996-04-17 1996-04-18 1996-06-22 1996-06-30 1996-07-06 1996-07-13 1996-08-09 1996-08-10 1996-08-11 1996-08-13 1996-08-14 1996-08-16 1996-08-17 1996-08-24 1996-08-25 1996-08-26 1996-08-29 1996-08-31 1996-09-01 1996-09-02 1996-09-04 1996-09-07

Midnight Rodeo, Albuquerque, New Mexico, US 2000 KB Ogden Theater, Denver, Colorado, US 3000 AB Salt Air, Salt Lake City, Utah, US 3000 KB Off Ramp Cafe, Seattle, Washington, US 3000 K Koncert Odwołany - Infekcja Commandour, Vancouver, Canada 2400 K Koncert Odwołany - Infekcja Commandour, Vancouver,Canada 2400 K Koncert Odwołany - Infekcja Roseland Ballroom, Oregon, Portland, US 3000 A Koncert Odwołany - Infekcja Borderwalc, Sacramento, California, US 3000 A Koncert Odwołany - Infekcja Fillmore East, San Francisco, California, US 3000 A Koncert Odwołany - Infekcja Fillmore East, San Francisco, California, US 3000 A Koncert Odwołany - Infekcja The Palace, Los Angeles, California, US 3000 A Koncert Odwołany - Infekcja The Palace, Los Angeles, California, US 3000 A Koncert Odwołany - Infekcja The Palace, Los Angeles, California, US 3000 A The Palace, Los Angeles, California, US 3000 AB Nakano Sun Plaza Hall, Tokyo, Japan 5000 AB Kinro Kaikan Hall, Nagoya, Japan 4000 AB Skara Espacio, Fufuoka, Japan 2000 AB Kosei Nenkin Kaikan, Osaka, Japan 3000 AB Kan-i Hoken Hall, Tokyo, Japan 4000 AB Nakano Sun Plaza Hall, Tokyo, Japan 3000 AB Nummirock Festival, Seinäjoki, Finland 12,000 F NummiRock Festival'96B Graspop Festival, Dessel, Belgium 16,000 F Graspop Festival'96B Midtfyn Festival, Odense, Denmark 40,000 F Midtfyn Festival'96B Bospop Festival, Weerts, Holland 15,000 F Bospop Festival'96B San Javier Football Stadium, Murcia, Spain 38,000 SB Recinto Ferial De Jarez, Cadiz, Spain 15,000 SB Trujillo Bullring, Caceres, Spain 27,000 SF Rock Spain Festival'96 B Villarobledo Football Stadium, Albacate, Spain 42,000 S Live Video B Fraga Pabellon Ferial, Huesca, Spain 30,000 SB Parc Des Exposition, Colmar, France 25,000 F Expo Festival'96B Free Wheel, Cunlhat, France 13,000 F Free Wheel Rock Festival'96 B Estadio Do Pacaembu, Sao Paulo, Brazil 65,000 SF Monsters Of Rock Brasil'96B Estadio Couto Pereira, Curitiba, Brazil 50,000 SF Monsters Of Rock Brasil'96 B Metropolitan, Rio De Janeiro, Brazil 12,000 AB Monumental Theatre, Santiago, Chile 6000 SF Monsters Of Rock Brasil'96 B Obras Sanitarias Stadium, Buenos Aires, Argentina 5,000 SB Obras Sanitarias Stadium, Buenos Aires, Argentina 5,000 SB Obras Sanitarias Stadium Pista, Buenos Aires, Argentina 25,000 S Koncert Dodatkowy Palacio De Los Deportes, Mexico City, Mexico 22,000 AB Theatro Coca Cola, Monterrey, Mexico 20,000 SB

The X Factour 1995/1996 Setlista Man On The Edge Wrathchild Heaven Can Wait Lord Of The Flies Fortunes Of War Blood On The World's Hands Afraid To Shoot Strangers The Evil That Men Do


The Aftermath Sign Of The Cross 2 Minutes To Midnignt The Edge Of Darkness Fear Of The Dark The Clairvoyant Iron Maiden The Number Of The Beast - bis Hallowed Be Thy Name - bis The Trooper - bis Running Free* - bis * - wymiennie

13. “Virtual XI World Tour 1998” 105 Shows 1,300,000 (32 US/CAN) Średnia: 12,400 Arena: 56 Stadion: 21 Festiwal: 18 Klub: 10 B Bootlegi Państw: 30 1998-04-22 1998-04-26 1998-04-27 1998-04-29 1998-04-30 1998-05-02 1998-05-03 1998-05-05 1998-05-06 1998-05-08 1998-05-09 1998-05-10 1998-05-12 1998-05-13 1998-05-14 1998-05-16 1998-05-18 1998-05-19 1998-05-20 1998-05-22 1998-05-23 1998-05-24 1998-05-26 1998-05-27 1998-05-28 1998-05-30 1998-06-26 1998-06-27 1998-06-28 1998-06-30 1998-07-01 1998-07-02 1998-07-04 1998-07-05

The Oval P.H., Norwich, England, UK 600 Koncert Specjalny FCB Le Zénith, Lille, France 5000 AB Le Zénith, Nancy, France 10,000 SB Palasport, Genoa, Italy 10,000 A Live Video B Palasport, Florence, Italy 10,000 AB Palasport, Pesaro, Italy 7000 AB Palaeur, Rome, Italy 12,000 AB Palavobis, Milan, Italy 11,000 AB Stadion Grezar, Trieste, Italy 50,000 S Live Video B Sporthalle, Stuttgart, Germany 6000 AB Music Hall, Hannover, Germany 4000 AB Philipshalle, Düsseldorf, Germany 7000 AB Le Zénith, Paris, France 7000 AB Brabanthal, Leuven, Belgium 11,000 AB Ahoy Hall, Rotterdam, Holland 10,000 AB Brixton Academy, London, England, UK 5000 A Live Video B Pabellon Val De Hebron, Barcelona, Spain 13,000 AB Real Madrid Pavilion, Madrid, Spain 7,000 AB Pavilion, Cascais, Portugal 6000 AB Pabellon Paco Paz, Orense, Spain 12,000 AB Feria De Muestres, Valladolid, Spain 10,000 S Live Video B Velodromo, San Sebastian, Spain 10,000 AB Velodromo Luis Puig, Valencia, Spain 28,000 SB Le Zénith, Pau, France 5000 AB Le Zénith, Montpellier, France 5000 AB Rock Festival, Malta, EU 40,000 F Malta Rock Festival'98 B Aragon Ballroom, Chicago, Illinois, US 2000 K B Brewery District Pavilion, Columbus, Ohio, US 3000 AB Copps Coliseum, Hamilton, Ontario, Canada 5000 AB Wing Stadium, Kalamazoo, Michigan, US 10,000 SF Metal Maniacs'98 B Pine Knob Music Theater, Clarkston, Michigan, US 10,000 SF Metal Maniacs'98 B Nautica Theater, Cleveland, Ohio, US 3000FB Stade Du Maurier, Montreal, Quebec, Canada 3000 FB L'Agora, Quebec City, Quebec, Canada 3000 FB


1998-07-07 1998-07-10 1998-07-11 1998-07-12 1998-07-14 1998-07-15 1998-07-16 1998-07-18 1998-07-19 1998-07-20 1998-07-22 1998-07-24 1998-07-25 1998-07-26 1998-07-28 1998-07-29 1998-07-31 1998-08-02 1998-08-03 1998-08-04 1998-08-07 1998-08-09 1998-08-11 1998-09-04 1998-09-05 1998-09-07 1998-09-08 1998-09-09 1998-09-11 1998-09-12 1998-09-13 1998-09-15 1998-09-16 1998-09-18 1998-09-19 1998-09-20 1998-09-23 1998-09-25 1998-09-27 1998-09-28 1998-09-29 1998-10-01 1998-10-02 1998-10-03 1998-10-05 1998-10-06 1998-10-08 1998-10-09 1998-10-10 1998-10-13 1998-10-14 1998-10-15 1998-10-17 1998-10-18 1998-10-19

Roseland Ballroom, New York City, New York, US 3000 AB Blue Bonnet Palace, San Antonio, Texas, US 2000 AB The Road House, San Benito, Texas, US 4000 AB Starplex Amphitheater, Dallas, Texas, US 12,000 SF Metal Maniacs'98 B Club Rio, Phoenix, Arizona, US 3000 FB The Joint, Las Vegas, Nevada, US 3000 F B Universal University, Los Angeles, California, US 6000 F Koncert Odwołany S.D.S.U. Open Air Theater, San Diego, California, US 10,000 F Koncert Odwołany Maritime Hall, San Francisco, California, US 3000 F Koncert Odwołany - Infekcja Paramount Theater, Denver, Colorado, US 4000 F Koncert Odwołany - Infekcja Entertainment Center, Medina, Minnesota, US 4000 F Koncert Odwołany - Infekcja Modjeska Theatre, Milwaukee, Wisconsil, US 3000 F Koncert Odwołany - Infekcja Bodgart's Club, Cincinnati, Ohio, US 1000 K Koncert Odwołany - Infekcja Capitol Ballroom, Washington DC, US 2000 K Koncert Odwołany - Infekcja Rock Club, Baltimore, Maryland, US 2000 K Koncert Odwołany - Infekcja Rock Club, Baltimore, Maryland, US 2000 K Koncert Odwołany - Infekcja Electrick Factory, Philadelphia, Pennsylvania, US 3000 A Koncert Odwołany Webster Theatre, Hartford, Connecticut, US 1200 A Koncert Odwołany - Infekcja Trade Winds, Bright Eyes, New Jersey, US 2000 K Koncert Odwołany - Infekcja S.D.S.U, Open Air Theater, San Diego, California, US 10,000 SF Metal Maniacs'98 B Auditorio Natinale Estadio, Monterey, Mexico 37,000 SB Palacio De Los Deportes, Mexico City, Mexico 25,000 A Live Video B Stadion Nationale, Handuras, Honduras 45,000 SB Lucabetus Theatre, Athens, Greece 6000 SB Forrest Theatre, Thessaloniki, Greece 6000 SB Cemil Topuzlu Acikhava, Istanbul, Turkey 7000 AB Cemil Topuzlu Acikhava, Istanbul, Turkey 6000 AB Cemil Topuzlu Ackihava, Istanbul, Turkey 6000 A Koncert Dodatkowy B e-Klub, Budapest, Hungary 1000 KB Spodek, Katowice, Poland 9000 AB Sports Hall, Prague, Czech Republic 10,000 AB Colosseum, Munich, Germany 4000 AB Stadthalle, Furth, Germany 4000 AB Thuringenhalle, Erfurt, Germany 3000 AB Sporthalle, Hamburg, Germany 8000 AB Vega, Copenhagen, Denmark 1500 KB Icehall, Helsinki, Finland 7000 AB Isstadion, Stockholm, Sweden 11,000 A Grugahalle, Essen, Germany 10,000 AB Colombia Halle, Berlin, Germany 5000 AB East Schorre Club, Leipzig, Germany 2000 KB Stadthalle, Offenbach, Germany 5000 AB Eulachalle, Winterthur, Switzerland 3000 AB Palais Des Sports, Mulhouse, France 12,000 AB Palais Des Sports, Besançon, France 10,000 AB Le Transbordeur, Lyon, France 3000 AB Pabellon Principe Felipe, Zaragoza, Spain 10,000 AB Bullring Stadium, Albacate, Spain 28,000 SB Campo De Futball, Dos Hermanas, Spain 26,000 SB Open Air Théatre De Verdure, Nice, France 7000 SB Le Zénith, Pau, France 5000 AB Maison Des Sports, Clermont-Ferrand, France 10,000 AB Apollo Theatre, Manchester, England, UK 3000 AB City Hall, Newcastle, England, UK 3000 AB Barrowlands, Glasgow, Scotland, UK 2000 AB


1998-10-21 1998-10-22 1998-10-23 1998-10-25 1998-10-26 1998-11-18 1998-11-20 1998-11-21 1998-11-22 1998-12-02 1998-12-02 1998-12-05 1998-12-06 1998-12-08 1998-12-12

Royal Concert Hall, Nottingham, England, UK 3000 AB Civic Hall, Wolverhampton, England, UK 3000 AB Centre, Newport, Wales, UK 4000 AB City Hall, Sheffield, England, UK 3000 AB Guildhall, Portsmouth, England, UK 3000 AB Shibuya Kokaido, Tokyo, Japan 4000 AB Club Diamond Hall, Nagoya, Japan 1000 KB IMP Hall, Osaka, Japan 3000 AB Nakano Sun Plaza Hall, Tokyo, Japan 5000 A Metropolitan, Rio De Janeiro, Brazil 10,000 A Koncert Przerwany B Estadio Brasilia, Brasilia, Brazil 46,000 S Koncert Przerwany B Anhembi SKOL, Sao Paulo, Brazil 50,000 SB Pereira Stadium, Curitiba, Brazil 40,000 SF „Monsters Of Rock 1998” B Estadio Nationale, Santiago, Chile 40,000 SF „Monsters Of Rock ‘98” Koncert Odwołany Riverplate Stadium, Buenos Aires, Argentina "MOR'98" 60,000 SF

                                         


             

14. „The Reunion Ed Huntour” 30 Shows 400,000 (18 US/CAN) Arena: 19 Stadion: 11 B Bootlegi Państw: 10 Średnia: 13,300 1999-07-11 1999-07-13 1999-07-14 1999-07-16 1999-07-17 1999-07-18 1999-07-20 1999-07-21 1999-07-23 1999-07-24 1999-07-25 1999-07-27 1999-07-30 1999-08-02 1999-08-03 1999-08-05 1999-08-07 1999-08-08 1999-09-09 1999-09-10 1999-09-12 1999-09-15 1999-09-17 1999-09-18 1999-09-20 1999-09-21 1999-09-23 1999-09-25 1999-09-26 1999-09-27 1999-10-01

Harbour Station Amphitheater, Saint Johns, New Brunswick, Canada 7,000 A B Molson Centre Amphitheatre, Montreal, Quebec, Canada 20,000 SB L'Agora, Quebec City, Quebec, Canada 4,000 AB Hammerstein Ballroom, New York City, New York, US 5,000 A Live Video B Hammerstein Ballroom, New York City, New York, US 5,000 A Live Video B Orpheum Theater, Boston, Massachusetts, US 4,500 AB Massey Hall, Toronto, Ontario, Canada 4,000 AB Nautica Theater, Cleveland, Ohio, US 4,000 AB Eagles Ballroom, Milwaukee, Wisconsin, US 5,000 AB Pine Knob Amphitheater, Detroit/Clarkston, Michigan, US 15,000 SB Aragon Ballroom, Chicago, Illinois, US 5,000 AB Fiddler's Green Amphitheater, Denver, Colorado, US 20,000 SB Greek Theater, Los Angeles, California, US 8,000 SB Costa Mesa Amphitheater, LA , California 18,000 S Koncert Odwołany Costa Mesa Amphitheater, LA, California 18,000 S Koncert Odwołany County Coliseum, El Paso, Texas, US 8,000 AB Sunken Garden Amphitheater, San Antonio, Texas, US 6,000 SB Bronco Bowl, Dallas, Texas, US 5,000 AB Palais Omnisport de Bercy, Paris, France 20,000 A Live Video B Ahoy Hall, Rotterdam, Holland 14,000 AB Sporthalle, Hamburg, Germany 8,000 AB Icehall, Helsinki, Finland 8,000 AB Globe Arena, Stockholm, Sweden 18,000 AB Scandinavium, Gothenburg, Sweden 14,000 AB Grugahalle, Essen, Germany 10,000 AB Schleyerhalle, Stuttgart, Germany 15,000 AB Fila Forum, Milan, Italy 17,000 A Live Video B Palau Olympic, Barcelona, Spain 21,000 AB La Cubierta Bullring, Madrid, Spain 22,000 SB La Cubierta Bullring, Madrid, Spain 22,000 SB Peristeri Stadium, Athens, Greece 30,000 S Live Video B

The Ed Hunter Tour 1999 Setlista


Intro (Heartbeat/Transylvania/Churchill's Speech) Aces High Wrathchild The Trooper 2 Minutes To Midnight The Clansman Wasted Years Killers Stranger In A Strange Land* Futureal Man On The Edge Powerslave Phantom Of The Opera The Evil That Men Do Fear Of The Dark Iron Maiden The Number Of The Beast - bis Hallowed Be Thy Name - bis Run To The Hills - bis

15. „Brave New World Tour” 103 Shows 2,500,000 (41 US/CAN) Średnia: 23,800 Arena: 34 Stadion: 18 Festiwal: 52 B Bootlegi Państw: 33 2000-06-02 2000-06-03 2000-06-05 2000-06-06 2000-06-07 2000-06-09 2000-06-10 2000-06-11 2000-06-13 2000-06-14 2000-06-16 2000-06-20 2000-06-21 2000-06-23 2000-06-24 2000-06-26 2000-06-27 2000-06-29 2000-06-30 2000-07-02 2000-07-04 2000-07-05 2000-07-06 2000-07-08 2000-07-09

Artefact, Strasbourg, France 50,000 F Artefact Festival'00 B Goffert Park, Nijmegen, Holland 80,000 F Live Video Dynamo Festival'00 B Paegas Arena, Prague, Czech Republic 21,000 AB Bystrica Amphitheatre, Banska, Slovakia 25,000 SFBRock2000 Nepstadion, Budapest, Hungary 50,000 SF Pepsi Rock Festival'00 B Izola National Stadium, Izola, Slovenia 40,000 SFB Rock Slovenia 2000 Stadio Brianteo, Monza, Italy 40,000 SF Live Video B Gods Of Metal 2000 Rock Kijev Mega Festival, Kijev, Ukraine 150,000 F Koncert Odwołany Przez Władze Palais des Spectacles, Saint Etienne, France 13,000 AB Palais Omnisport de Bercy, Paris, France 18,000 A Live Video B Earls Court, London, England, UK 21,000 A Live Video B Spodek Arena, Katowice, Poland 11,000 AB Torwar Sports Hall, Warsaw, Poland 9,000 AB Full Force Festival, Leipzig, Gemany 40,000 F With Full Force Festival'00 B Graspop Metal 2000 Festival, Dessel, Belgium 40,000 F Graspop Festival'00 B Spectrum, Oslo, Norway 10,000 AB Olympic Rosunda Stadium, Sztockholm, Sweden 40,000 SB Orange Stage, Roskilde, Denmark 100,000 F Live Video Roskilde Festival'00 B Ruisrock Festival, Turku, Finland 25,000 F RuisRock Festival'00 B Song Festival Grounds, Tallin, Estonia 60,000 F B Arena, Vienna, Austria 10,000 A Koncert Przeniesiony Z Libro Arena B Zenith, Munich, Germany 5,000 AB Cirrus Festival, Zurich, Switzerland 55,000 FB Maimarkt-Gelande, Mannheim, Germany 70,000 F Koncert Przerwany Georg Melches Stadion, Essen, Germany 40,000 SF Koncert Odwołany


2000-07-12 2000-07-14 2000-07-16 2000-07-18 2000-07-19 2000-07-22 2000-07-23 2000-07-24 2000-08-01 2000-08-02 2000-08-03 2000-08-05 2000-08-06 2000-08-08 2000-08-09 2000-08-11 2000-08-12 2000-08-13 2000-08-15 2000-08-16 2000-08-17 2000-08-19 2000-08-20 2000-08-23 2000-08-25 2000-08-26 2000-08-27 2000-08-29 2000-08-30 2000-09-01 2000-09-02 2000-09-03 2000-09-04 2000-09-06 2000-09-08 2000-09-09 2000-09-10 2000-09-11 2000-09-12 2000-09-13 2000-09-15 2000-09-16 2000-09-17 2000-09-19 2000-09-20 2000-10-19 2000-10-21 2000-10-22 2000-10-23 2000-10-25 2000-10-26 2000-10-28 2000-10-29 2000-11-02 2000-11-03

Velez Stadion, Sofia, Bulgaria 60,000 SF Koncert Odwołany - Wypadek Gersa AEK Olympic Stadion, Athens, Greece 50,000 SF Koncert Odwołany Festival, Vilar De Mouros, Portugal 50,000 F Rock Portugal'00B Estadio De Annoeta, San Sebastian, Spain 40,000 SFB Bullring, Madrid, Spain 45,000 SF Metal 2000 Festival'00B Open Air Festival, Murcia, Spain 50,000 F Koncert Odwołany Monsters Of Rock Festival, Madrit Forum, Spain 55,000 F St. Jordi, Barcelona, Spain 22,000 SB Air Canada Centre, Toronto, Ontario, Canada 6000 A B Molson Centre Amphitheatre, Montreal, Quebec, Canada 13,000 SB Coliseum, Quebec City, Quebec, Canada 8000 AB Madison Square Garden, New York City, New York, US 21,000 A Live Video B Tweeter Center, Mansfield, Massachusetts, US 14,000 SFB Meadows Music Center, Hartford, Connecticut, US 13,000 SFB Cumberland County Civic Center, Portland, Maine, US 5000 AB Starlake Amphitheater, Pittsburgh, Pennsylvania, US 12,000 SFB E-Center, Philadelphia, Pennsylvania, US 13,000 SFB Coors Light Amphitheater, Scranton, Pennsylvania, US 5000 SFB Pine Knob Amphitheater, Detroit, Michigan, US 10,000 SFB Darien Lake Amphitheater, Buffalo, New York, US 10,000 SFB Arts Center, Holmsdel, New Jersey, US 8000 SFB Riverport Amphitheater, Saint Louis, Missouri, US 12,000 SFB Sandstone Amphitheater, Kansas City , Kansas, US 7000 SFB Blossom Music Center, Cleveland, Ohio, US 9000 SFB U.I.C. Pavilion, Chicago, Illinois, US 12,000 SFB Marcus Amphitheater, Milwaukee, Wisconsin, US 8000 SFB Roy Wilkins Auditorium, Saint Paul, Minnesota, US 6000 AFB World Arena, Colorado Springs, Colorado, US 10,000 AFB Red Rock Amphitheater, Denver, Colorado, US 10,000 SFB Starplex Amphitheater, Dallas, Texas, US 11,000 SFB Woodlands Pavilion, Houston, Texas, US 6000 SFB Sunken Garden Amphitheater, San Antonio, Texas, US 6,000 SFB Sunken Garden Amphitheater, San Antonio, Texas, US 6,000 SFB University of Texas at El Paso, El Paso, Texas, US 4000 AB Mesa Del Sol, Albuquerque, New Mexico, US 7000 SB Desert Sky Pavilion, Phoenix, Arizona, US 6000 AB Irvine Meadows Amphitheater, Laguna Hills, California, US 18,000 SFB Irvine Meadows Amphitheater, Laguna Hills, California, US 18,000 SF Sports Arena, San Diego, California, US 12,000 AB Universal Amphitheater, Los Angeles, California, US 6000 AB Cintennial Amphitheater, Bakersfield, California, US 27,000 SFB Shoreline Amphitheater, San Jose, California, US 12,000 SFB Aladdin Theater, Las Vegas, Nevada, US 6000 AB Tacoma Dome, Tacoma, Washington, US 6000 AB Pacific Coliseum, Vancouver, British Columbia, Canada 8000 A Koncert Odwołany Sun Plaza, Sendai, Japan 4000 AB Kosei Nenkin Hall, Tokyo, Japan 4000 AB Pacifico, Yokohama, Japan 6000 AB International Forum Hall A, Tokyo, Japan 6000 AB Zepp, Osaka, Japan 3000 AB Sun Palace, Fukuoka, Japan 5000 AB Shi Kokaido, Nagoya, Japan 4000 AB Zepp, Tokyo, Japan 2000 AB S.E.C.C., Glasgow, Scotland, UK 12,000 AB Evening News Arena, Manchester, England, UK 16,000 AB


2000-11-04 2000-11-06 2000-11-10 2001-01-06 2001-01-07 2001-01-09 2001-01-12 2001-01-13 2001-01-15 2001-01-19 2002-03-19 2002-03-20 2002-03-21

N.E.C. Arena, Birmingham, England, UK 12,000 AB Grugahalle, Essen, Germany 10,000 AB St. Kosmas, Athens, Greece 40,000 SB Shepherd's Bush Empire, London, England, UK 3000 AB Shepherd's Bush Empire, London, England, UK 3000 AB Foro Sol, Mexico City, Mexico 55,000 SF Live Video B Velez Sarsfield Stadium, Buenos Aires, Argentina 50,000 SF Live Video B Velez Sarsfield Stadium, Buenos Aires, Argentina 45,000 SF Live Video Park Santiago de Chile, Santiago, Chile 55,000 S Live Video B Festival, Rio De Janeiro, Brazil 276,000 F Live Video Rock In Rio Festival'01 B Brixton Academy, London, England, UK 5500 A Live Video B Brixton Academy, London, England, UK 5500 A Live Video B Brixton Academy, London, England, UK 5500 AB

Brave New World Tour 2000 -2002 Setlista Intro (The First Knight) The Wicker Man Ghost Of The Navigator Brave New World Wrathchild 2 Minutes To Midnight Blood Brothers Sign Of The Cross Fallen Angel* The Mercenary The Trooper Dream Of Mirrors The Clansman The Evil That Men Do Fear Of The Dark Iron Maiden The Number Of The Beast - bis Hallowed Be Thy Name - bis Sanctuary - bis Out Of The Silent Planet* - bis * - wymiennie

16. „Give Me Ed... 'til I'm Dead Tour” 56 Shows 1,200,000 (29 US/CAN) Średnia: 20,600 Arena: 20 Stadion: 27 Festiwal: 11 B Bootlegi Państw: 22 2003-05-23 2003-05-24 2003-05-26 2003-05-27 2003-05-31 2003-06-03

La Coruńa, Spain, Sports Palace 10,000 AB Gijon, Spain, Sports Palace 10,000 AB Toulon, France, Le Zénith 7,000 AB Toulouse, France, Le Zénith 7,000 AB Castle Donington, England Download Festival 50,000 F Download Festival'03 B Katowice, Poland, Spodek 10,000 AB


2003-06-04 2003-06-06 2003-06-07 2003-06-08 2003-06-11 2003-06-12 2003-06-13 2003-06-15 2003-06-17 2003-06-19 2003-06-21 2003-06-23 2003-06-25 2003-06-27 2003-06-28 2003-06-30 2003-07-02 2003-07-03 2003-07-05 2003-07-09 2003-07-11 2003-07-12 2003-07-21 2003-07-22 2003-07-23 2003-07-25 2003-07-26 2003-07-29 2003-07-30 2003-08-01 2003-08-02 2003-08-03 2003-08-05 2003-08-06 2003-08-08 2003-08-09 2003-08-10 2003-08-13 2003-08-15 2003-08-16 2003-08-18 2003-08-20 2003-08-21 2003-08-22 2003-08-24 2003-08-25 2003-08-26 2003-08-28 2003-08-29 2003-08-30

Budapest, Hungary, Kisstadion 20,000 SB Nürburgring, Germany, Rock Am Ring 100,000 F Rock Am Ring Festival'03 B Nürnberg, Germany, Rock Im Park 40,000 F Rock Im Park Festival'03 B Vienna, Austria, Stadthalle 13,000 AB Barcelona, Spain, Palau Sant Jordi 21,000 AB Madrid, Spain, Las Ventas 25,000 SB San Sebastian, Spain Plaza de toros 25,000 SB Imola, Italy, Imola Autodromo 100,000 F Heineken Open Air'03 B Zagreb, Croatia, Gradski Stadium 30,000 SB Zlín, Czech Republic, Sportshall 9,000 AB Bergum, Netherlands, Waldrock Festival 17,000 F Waldrock Festival'03 B Fribourg, Switzerland, Forum 10,000 AB Paris, France, Palais Omnisports de Paris-Bercy 20,000 AB Roskilde, Denmark, Roskilde Festival 60,000 F Roskilde Festival'03 B Stockholm, Sweden, Stockholm Stadium 33,000 SB Helsinki, Finland, Hartwall Areena 13,000 AB Oslo, Norway, Oslo Spektrum 10,000 AB Oslo, Norway, Oslo Spektrum 10,000 AB Dessel, Belgium, Graspop Metal Meeting 40,000 F Graspop Festival'03 B Lisbon, Portugal, Pavilhăo Atlântico 20,000 AB Jerez, Spain, Festival Espárrago Rock 30,000 F Esparrago Rock Festival'03 B Albacete, Spain, Metalmania Festival 20,000 F Metalmania Festival'03 B Worcester, Massachusetts, United States, DCU Center 10,000 S B Hartford, Connecticut, United States, Meadows Music Auditorium 26,000 SB Camden, New Jersey United States Tweeter Center 23,000 SB Holmdel, New Jersey, United States, PNC Bank Arts Center 10,000 SB Wantagh, New York, United States, Nikon at Jones Beach Theater 10,000 SB Columbia, Maryland, United States, Merriweather Post Pavilion 7,000 SB New York, New York, United States, Madison Square Garden 21,000 AB Quebec City, Quebec Canada, Colisée Pepsi 12,000 AB ED Fest 2003 Montréal, Quebec, Canada Bell Centre 21,000 AB Toronto, Ontario Canada, Molson Amphitheatre 26,000 SB Cuyahoga Falls, Ohio, United States, Blossom Music Center 8,000 SB Clarkston, Michigan, United States, DTE Energy Headquarters 12,000 SB Burgettstown, Pennsylvania, United States, Post Gazette Pavilion 11,000 SB Columbus,Ohio, United States, Germain Amphitheater 8,000 SB Tinley Park, Illinois, United States, Tweeter Center 10,000 SB Dallas, Texas, United States, Smirnoff Music Centre 22,000 AB San Antonio, Texas, United States, Verizon Wireless Amphitheatre Selma 21,000 SB Spring, Texas, United States, Woodlands Pavilion 8,000 SB El Paso, Texas, United States, U.T.E.P. 8,000 SB Englewood, Colorado, United States, Fiddler's Green Amphitheater 21,000 S B Albuquerque, New Mexico, United States, Journal Pavilion 11,000 S Phoenix, Arizona United, States Cricket, Wireless Pavilion 12,000 SB Irvine, California, United States, Verizon Wireless Amphitheatre 21,000 SB Long Beach, California, United States, Long Beach Arena 14,000 AB San Diego, California, United States, San Diego Sports Arena 17,000 AB Mountain View, California, United States, Shoreline Amphitheatre 12,000 SB Concord, California, United States, Sleep Train Pavilion 12,000 SB Marysville, California, United States, Sleep Train Amphitheatre 10,000 SB

Give Me Ed...Till I'm Dead Tour 2003 Setlista


Intro (Doctor, Doctor) The Number Of The Beast The Trooper Die With Your Boots On Revelations Hallowed Be Thy Name 22 Acacia Avenue Wildest Dreams The Wicker Man Brave New World The Clansman The Clairvoyant Heaven Can Wait Fear Of The Dark Iron Maiden Bring Your Daughter...To The Slaughter - bis 2 Minutes To Midnight - bis Run To The Hills – bis

17. „Dance Of Death World Tour” 53 Shows 950,000 (8 US/CAN) Średnia: 18,000 Arena: 45 Stadion: 4 Festiwal: 3 B Bootlegi Państw: 24 2003-10-19 2003-10-21 2003-10-22 2003-10-24 2003-10-25 2003-10-27 2003-10-28 2003-10-30 2003-11-01 2003-11-02 2003-11-04 2003-11-12 2003-11-14 2003-11-15 2003-11-17 2003-11-18 2003-11-20 2003-11-22 2003-11-24 2003-11-26 2003-11-27 2003-11-28 2003-12-01 2003-12-03 2003-12-04 2003-12-06 2003-12-08 2003-12-09

Phoenix Hall, Debrecen, Hungary 10,000 AB Bystrica Sports Hall, Banska, Slovakia 10,000 AB T-Mobile Arena, Prague, Czech Republic 20,000 AB Olympiahalle, Munich, Germany 15,000 AB Schleyerhalle, Stuttgart, Germany 15,000 AB Filaforum, Milan, Italy 17,000 AB Palasport, Firenze, Italy 16,000 AB Hallenstadion, Zurich, Switzerland 15,000 AB Pavello Olympic Badolona, Barcelona, Spain 20,000 AB Palacio Vistalegre, Madrid, Spain 15,000 AB Jahrhunderthalle, Frankfurt, Germany 5,000 AB Valby Hallen, Copenhagen, Denmark 6,000 AB Globen, Stockholm, Sweden 16,000 A B Scandinavium, Gothenburg, Sweden 15,000 A B Eilenriedehalle, Hannover, Germany 8,000 A B Arena Treptow, Berlin, Germany 8,000 A B Brabanthal, Leuven, Belgium 12,000 A B Palais Omnisports de Bercy, Paris, France 18,000 A Live Video B Westfalenhalle, Dortmund, Germany 21,000 A Live Video B Sporthalle, Hamburg, Germany 8,000 AB Arena Leipzig, Leipzig, Germany 13,000 A B Hala Ludowa, Wrocław, Poland 7,000 A Live Video Koncert Przeniesiony B The Point, Dublin, Ireland 11,000 AB Telewest Arena, Newcastle, England 11,000 A B Nottingham Arena, Nottingham, England 11,000 A B Sheffield Arena, Sheffield, England 12,000 A B SECC, Glasgow, Scotland 13,000 A B MEN Arena, Manchester, England 20,000 A Live Video B


2003-12-12 2003-12-13 2003-12-15 2003-12-16 2003-12-18 2003-12-21 2004-01-11 2004-01-13 2004-01-16 2004-01-17 2004-01-20 2004-01-21 2004-01-23 2004-01-24 2004-01-26 2004-01-27 2004-01-30 2004-01-31 2004-02-05 2004-02-07 2004-02-08 2004-07-18 2004-07-22 2004-07-28

Earls Court Arena, London, England 21,000 A Live Video B Ahoy, Rotterdam, Holland 14,000 A Koncert Przeniesiony B Cardiff Arena, Cardiff, Wales 8,000 A B NEC, Birmingham, England 13,000 A B Galaxie in Amneville, Metz, France 13,000 A B Hartwall Areena, Helsinki, Finland 15,000 A Live Video Koncert Przeniesiony B Vélez Sársfield, Buenos Aires, Argentina 55,000 S Live Video B Pista Atletica, Santiago, Chile 38,000 S Live Video B ATL Hall, Rio de Janeiro, Brazil 10,000 AB Pacaembu Stadium, Sao Paulo, Brazil 62,000 S Live Video B Bell Centre, Montreal, Canada 17,000 A B Colisee Pepsi Arena, Quebec, Canada 13,000 AB Hammerstein Ballroom, New York, New York, US 5,000 AB Hammerstein Ballroom, New York, New York, US 5,000 AB Hammerstein Ballroom, New York, New York, US 5,000 AB Hammerstein Ballroom, New York, New York, US 5,000 A Koncert Odwołany Universal Amphitheatre, Los Angeles, California, US 7,000 AB Universal Amphitheatre, Los Angeles, California, US 7,000 AB Nenkin Hall, Sapporo, Japan 3,000 A B Jo Hall, Osaka, Japan 14,000 AB Saitama Arena, Tokyo, Japan 30,000 SB The Game & Music Soccer Six Manchaster, UK 60,000 F Mecz Charytatywny B The Game & Music Soccer Six Milano, Italy 55,000 F Mecz Charytatywny Rock The Gibb, Gibraltar, GIB 42,000 F Koncert Specjalny Rock The Gibb Festival'04

Dance Of Death World Tour 2003/2004 Setlista Intro (Doctor, Doctor/O Fortuna!) Wildest Dreams Wrathchild* Can I Play With Madness The Trooper Dance Of Death Rainmaker Brave New World Paschendale Lord Of The Flies No More Lies Hallowed Be Thy Name Fear Of The Dark Iron Maiden Journeyman - bis The Number Of The Beast - bis Run To The Hills - bis * - wymiennie

18. „Eddie Rips Up The World Tour” 48 Shows 1,470,000 (24 US/CAN) Średnia: 30,300 Arena: 6 Stadion: 10 Festiwal: 32 B Bootlegi Państw: 20


2005-05-26 2005-05-28 2005-05-29 2005-05-31 2005-06-04 2005-06-05 2005-06-07 2005-06-11 2005-06-12 2005-06-16 2005-06-18 2005-06-21 2005-06-25 2005-06-26 2005-06-28 2005-06-29 2005-07-02 2005-07-03 2005-07-06 2005-07-07 2005-07-09 2005-07-15 2005-07-16 2005-07-17 2005-07-19 2005-07-21 2005-07-23 2005-07-24 2005-07-26 2005-07-27 2005-07-28 2005-07-30 2005-07-31 2005-08-02 2005-08-03 2005-08-04 2005-08-06 2005-08-09 2005-08-11 2005-08-13 2005-08-15 2005-08-16 2005-08-18 2005-08-20 2005-08-26 2005-08-28 2005-08-31 2005-09-02

Nottingham Arena, Nottingham, England, UK A Rehearsal Show * T Mobile Arena, Prague, Czech Republic 18,000 AB Mystic Festival Stadion Śląski, Chorzów, Poland 35,000 SF Mystic Festival'05 Stadthalle, Graz, Austria 6,000 AB Rock Am Ring, Nurburgring, Germany 100,000 F Rock Am Ring Festival'05 B Rock Im Park, Nurnburg, Germany 47,000 F Rock Im Park Festival'05 B Egilshollin, Reykjavik, Iceland 16,000 S Live Video B Gods Of Metal Festival, Bologna, Italy 50,000 F Gods Of Metal Festival'05 B Fussballstadion Buchholz, Uster-Zurich, Switzerland 25,000 S B Atlantic Pavilion, Lisbon, Portugal 14,000 AB Lorca Rock Festival, Lorca City, Spain 16,000 F B Terra Vibe, Athens, Greece 16,000 S B Parc De Princes, Paris, France 50,000 S Live Video B Graspop Metal Meeting, Dessel, Belgium 60,000 F Graspop Festival'05 B Oslo Spectrum, Oslo, Norway 10,000 AB Oslo Spectrum, Oslo, Norway 10,000 AB Full Force Festival, Germany 33,000 F With Full Force Festival'05 B Bospop Festival, Weert, Holland 26,000 F Bospop Festival'05 B Hartwall Areena, Helsinki, Finland 14,000 AB Hartwall Areena, Helsinki, Finland 14,000 A B Ullevi Stadium, Gothenburg, Sweden 60,000 S Live Video B Tweeter Center, Boston, Massachusetts, US, Ozzfest) 27,000SFOzzFest'05B Colisee Pepsi Arena, Quebec, Canada 12,000 AF OzzFest'05B Meadows, Hartford, Connecticut, US, (Ozzfest) 27,000 SF OzzFest'05 B Tweeter Waterfront, Camden, New Jersey, US, 25,000 SF OzzFest'05 B Darien Lakes Stadium, Buffalo, New York, US, 30,000 SF OzzFest'05B Post-Gazette Pavilion, Pittsburg, Pennsylvania, US, 27,000 SF OzzFest'05 B Nissan Pavilion, Washington DC, Washington, US, 23,000 SF OzzFest'05 B PNC Bank Arts Center, Holmdel, New Jersey, US, 23,000 SF OzzFest'05 B PNC Bank Arts Center, Holmdel, New Jersey, US, 23,000 SF OzzFest'05 B PNC Bank Arts Center, Holmdel, New Jersey, US, 20,000 SF OzzFest'05 B Tweeter Center, Chicago, Illinois, US, (Ozzfest) 20,000 SF OzzFest'05 B Verizon Wireless Center, Indianapolis, Indiana, US, 26,000 SF OzzFest'05 B Germain Amphitheater, Columbus, Ohio, US, 27,000 SF OzzFest'05 B Molson Amphitheatre, Toronto, Canada 27,000 SF OzzFest'05 B DTE Energy Music Theatre, Detroit, Michigan, US, 20,000 SF OzzFest'05 B Alpine Valley Theatre, East Troy, Wisconsin, US, 40,000 SF OzzFest'05 B Coors Ampitheatre, Denver, Colorado, US 27,000 SF Koncert Odwołany – White River Amphitheatre, Seattle, Washington, US, 26,000 SF OzzFest'05 B Shoreline Amphitheatre, San Francisco, California, US, 37,000 SF OzzFest'05 Sleep Train Amphitheatre, Sacramento, California, US, 21,000 SF OzzFest'05 USANA Pavilion, Salt Lake City, Utah, US, (Ozzfest) 26,000 SF OzzFest'05 B Cricket Pavilion, Phoenix, Arizona, US, (Ozzfest) 27,000 SF OzzFest'05 B Hyundai Pavilion, Los Angeles, California, US, 50,000 FS OzzFest'05 B Leeds Festival, Leeds, England, UK 60,000 F Live Video Leeds Festival'05 B Reading Festival, Reading, England, UK 72,000 F Reading Festival'05 B RDS Arena, Dublin, Ireland 40,000 SB Hammersmith Apollo, London, England, UK 5,500 A Koncert Specjalny B

The Early Days Tour 2005 Setlista


Ides Of March Murders In The Rue Morgue Another Life Prowler The Trooper Remember Tomorrow Charlotte The Harlot* Run To The Hills Revelations Wrathchild Where Eagles Dare Die With Your Boots On Phantom Of The Opera The Number Of The Beast Hallowed Be Thy Name Iron Maiden Running Free - Bis Drifter - Bis Sanctuary – Bis * - Wymiennie Trasa Promująca Dvd "The History Of Iron Maiden: The Early Days"

19. „A Matter Of Life And Death Tour” 62 Shows 1,300,000 (12 US/CAN) Średnia: 21,000 Arena: 44 Stadion: 9 Festiwal: 9 B Bootlegi Państw: 26 2006-10-01 2006-10-04 2006-10-06 2006-10-07 2006-10-09 2006-10-10 2006-10-12 2006-10-13 2006-10-16 2006-10-17 2006-10-18 2006-10-21 2006-10-25 2006-10-26 2006-10-28 2006-10-30 2006-10-31 2006-11-09 2006-11-10 2006-11-12 2006-11-14

Hollywood Sunrise Center, Sunrise, Florida, US 5,000 Reh. New England Dodge Music Center, Hartford, Connecticut, US 27,000 S B Agganis Arena, Boston, Massachusetts, US 8,000 AB Tweeter Center At the Waterfront, Camden, New Jersey, US 27,000 SB Colisee Pepsi Arena, Quebec City, Quebec, Canada 13,000 AB Bell Centre, Montreal, Quebec, Canada 18,000 AB Nassau Veterans Memorial Coliseum, Uniondale, New York, US 21,000 AB Continental Airlines Arena, East Rutherford, New Jersey, US 21,000 AB Air Canada Centre, Toronto, Ontario, Canada 21,000 AB Palace of Auburn Hills, Auburn Hills, Michigan, US 25,000 AB Allstate Arena, Rosemont, Illinois, US 18,000 AB Verizon Wireless Amphitheatre, Irvine, California, US 21,000 SB Budokan, Tokyo, Japan 13,000 A Live Video B Yubinchokin Hall, Hiroshima, Japan 2,000 A B Forum, Tokyo, Japan 5,000 AB Jo Hall, Osaka, Japan 15,000 AB Shimin Hall, Nagoya, Japan 2,000 AB Gigantium, Aalborg, Denmark 11,000 AB Valby, Copenhagen, Denmark 6,000 AB Hartwall Arena, Tampere, Finland 9,000 AB Hartwall Arena, Helsinki, Finland 15,000 AB


2006-11-15 2006-11-17 2006-11-18 2006-11-20 2006-11-21 2006-11-23 2006-11-25 2006-11-27 2006-11-28 2006-11-30 2006-12-02 2006-12-03 2006-12-05 2006-12-07 2006-12-08 2006-12-11 2006-12-12 2006-12-14 2006-12-15 2006-12-17 2006-12-18 2006-12-20 2006-12-22 2006-12-23 2007-03-09 2007-03-12 2007-03-14 2007-03-17 2007-06-02 2007-06-04 2007-06-06 2007-06-08 2007-06-10 2007-06-14 2007-06-16 2007-06-17 2007-06-20 2007-06-21 2007-06-23 2007-06-24

Hartwall Arena, Helsinki, Finland 14,000 A B Globen, Stockholm, Sweden 16,000 A Live Video B Globen, Stockholm, Sweden 16,000 A Live Video B Scandinavium, Gothenburg, Sweden 14,000 A Live Video B Valhalla, Oslo, Norway 16,000 AB Vestlandshallen, Bergen, Norway 12,000 AB Globen, Stockholm, Sweden 16,000 A Live Video B Brabanthallen, Den Bosch, Holland 16,000 AB Palais Omnisport de Bercy, Paris, France 20,000 AB Palau Sant Jordi, Barcelona, Spain 21,000 AB DatchForum, Milan, Italy 16,000 AB Datchforum, Milan, Italy 16,000 AB Hallenstadion, Zurich, Switzerland 15,000 A B Schleyerhalle, Stuttgart, Germany 15,000 A B Westfallenhalle, Dortmund, Germany 20,000 AB NIA, Cardiff, Wales, UK 9,000 A B NEC, Birmingham, England, UK 14,000 AB MENArena, Manchester, England, UK 20,000 A B SECC, Glasgow, Scotland, UK 13,000 A B Arena, Newcastle, England, UK 10,000 A B Arena, Sheffield, England, UK 12,000 AB The Point, Dublin, Ireland 12,000 A B Earls Court, London, England, UK 21,000 A Live Video B Earls Court, London, England, UK 21,000 A Live Video B Dubai, United Arab Emirates UAE, Desert Rock Festival 25,000 F Athens, Greece Hellinikon, Basketball Arena 13,000 AB Belgrade, Serbia, Belgrade Fair Hall 1 25,000 A Live Video B Bangalore, India, Bangalore Palace Grounds 50,000 SF Beast Fest'07 B Ljubljana, Slovenia, Bezigrad Stadium 25,000 S B Sofia, Bulgaria, Lokomotiv Stadium 40,000 Arena Festival SF B Ostrava, Czech Republic, Ostrava Banik Football Stadium 38,000 S B Ludwigshafen, Germany, Südweststadion 16,000 S Beast Festival'07 B Donington Park, England, Download Festival 80,000 F Download Festival'07 B Venice, Italy, Heineken Jammin' Festival 120,000 F Heineken Festival'07 B Biddinghuizen, Netherlands, Fields of Rock Festival 38,000 F Düsseldorf, Germany, ISS-Dome 14,000 A B Rome, Italy, Stadio Olimpico 40,000 S B Bilbao, Spain, Bilbao Live Festival 50,000 F Bilbao Rock Festival'07 B Dessel, Belgium, Graspop Metal Meeting 50,000 F Graspop Festival'07 B London, England, Brixton Academy 5,000 A Koncert Specjalny B

A Matter Of Life And Death Tour 2006/2007 Setlista 2006 Intro: (Mars The Bringer Of War) Different World These Colours Don't Run Brighter Than A Thousand Suns The Pilgrim The Longest Day


Out Of The Shadows The Reincarnation Of Benjamin Breeg For The Greater Good Of God Lord Of Light The Legacy Fear Of The Dark Iron Maiden Bisy: 2 Minutes To Midnight The Evil That Men Do Hallowed Be Thy Name Setlista 2007 Different World These Colours Don't Run Brighter Than A Thousand Suns Wrathchild The Trooper The Reincarnation Of Benjamin Breeg For The Greater Good Of God The Number Of The Beast Fear Of The Dark Run To The Hills Iron Maiden Bisy: 2 Minutes To Midnight The Evil That Men Do Hallowed Be Thy Name

20. „Somewhere Back In Time World Tour” 92 Shows 2,700,000 (25 US/CAN) Średnia: ~ 30,000 Arena: 22 Stadion: 58 Festiwal: 14 Cinemas: 1 B Bootlegi Państw: 40 2008-02-01 2008-02-04 2008-02-06 2008-02-07 2008-02-09 2008-02-10 2008-02-12 2008-02-15 2008-02-16 2008-02-19 2008-02-21 2008-02-22 2008-02-24

Mumbai, India, Bandra-Kurla Complex 30,000 SLive Video B Perth, Australia, Burswood Dome 11,000 A Live Video B Melbourne, Australia, Rod Laver Arena 15,000 A Live Video B Melbourne, Australia, Rod Laver Arena 15,000 A Live Video B Sydney, Australia, Acer Arena 22,000 A Live Video B Sydney, Australia, Acer Arena 23,000 A Live Video B Brisbane, Australia, Entertainment Centre 13,000 AB Yokohama, Japan, Yokohama Pacifico 5,000 AB Tokyo, Japan, Makuhari Messe 10,000 A Live Video B Los Angeles, CA, United States, The Forum 18,000 A Live VideoB Guadalajara, Mexico, Auditorio Telmex 10,000 A B Monterrey, Mexico, Monterrey Arena 17,500 A Live Video B Mexico City, Mexico, Foro Sol 60,000 S Live Video B


2008-02-26 2008-02-28 2008-03-02 2008-03-04 2008-03-05 2008-03-07 2008-03-09 2008-03-12 2008-03-14 2008-03-16 2008-05-21 2008-05-22 2008-05-25 2008-05-26 2008-05-28 2008-05-30 2008-05-31 2008-06-02 2008-06-03 2008-06-05 2008-06-06 2008-06-08 2008-06-09 2008-06-11 2008-06-12 2008-06-14 2008-06-15 2008-06-17 2008-06-18 2008-06-20 2008-06-21 2008-06-28 2008-06-29 2008-07-01 2008-07-02 2008-07-05 2008-07-09 2008-07-11 2008-07-12 2008-07-16 2008-07-18 2008-07-19 2008-07-22 2008-07-24 2008-07-26 2008-07-27 2008-07-31 2008-08-02 2008-08-04 2008-08-07 2008-08-08 2008-08-10 2008-08-12 2008-08-14 2008-08-16

San José, Costa Rica, Estadio Ricardo Saprissa 30,000 S Live Video B Bogotá, Colombia, Simón Bolívar Park 88.000 S Live Video B (dane organizatora!) Săo Paulo, Brazil, Estádio Palestra Itália 44,000 S Live Video B Curitiba, Brazil, Pedreira Paulo Leminski 25,000 S Live Video B Porto Alegre, Brazil, Gigantinho 16,000 S B Buenos Aires, Argentina, Estadio Ricardo Etcheverry 30,000 S Live Video B Santiago, Chile, Pista Atletica 30,000 S Live Video B San Juan, Puerto Rico, Coliseo De Puerto Rico 20,500 A Live Video B East Rutherford, New Jersey, United States, Izod Center 22,000A B Toronto, Ontario, Canada, Air Canada Centre 21,000 A Live Video B San Antonio, Texas, United States, Verizon Wireless Amphitheater 14,000 S B Houston, Texas, United States, Cynthia Woods Mitchell Pavilion 13,000 S B Albuquerque, New Mexico, United States, Journal Pavilion 12,500 S B Phoenix, Arizona, United States, Cricket Wireless Pavilion 20,500 S B Concord, California, United States, Sleep Train Pavilion 12,000 S B Irvine, California, United States, Verizon Wireless Amphitheater 16,000 S B Irvine, California, United States, Verizon Wireless Amphitheater 16,000 S B Auburn, Washington, United States, White River Amphitheatre 12,000 S B Vancouver, British, Columbia, Canada, Pacific Coliseum 21,000 A B Calgary, Alberta, Canada, Saddledome 13,000 A B Edmonton, Alberta, Canada, Rexall Place 14,000 A B Regina, Saskatchewan, Canada, Brandt Centre 7,000 A B Winnipeg, Manitoba, Canada, MTS Centre 11,500 A B Chicago, Illinois, United States, Allstate Arena 13,000 A B Cuyahoga Falls, Ohio United Blossom Music Center 11,000 S B Holmdel, New Jersey, United States, PNC Bank Arts Center 13,000 S B New York City, NY, United States, Madison Square Garden 21,000 A B Camden, New Jersey, United States, Susquehanna Bank Center 8,000 A B Columbia, Maryland, United States, Merriweather Post Pavilion 11,000 S B Mansfield, Massachusetts, United States, Comcast Center 25,000 S B Montréal, Québec, Canada, Parc Jean-Drapeau 30,000 F Heavy MTL Festival'08 B Bologna, Italy, Gods of Metal 40,000 F Gods Of Metal Festival'08 B Dessel, Belgium, Graspop Metal Meeting 60,000 F Graspop Festival'08 B Paris, France, Palais omnisports de Paris-Bercy 18,000 A B Paris, France, Palais omnisports de Paris-Bercy 18,000 A B London, England, Twickenham Stadium 50,000 S B Lisbon, Portugal, Super Bock Super Rock 40,000 F Super B Mérida, Spain, Via de la Plata Festival 30,000 F Via De La Plata Festival'08 B Zaragoza, Spain, Anoeta Stadium, 40,000 SF Koncert Odwołany Metal Festival'08B Stockholm, Sweden, Stockholm Olympic Stadium 37,000 S B Helsinki, Finland, Helsinki Olympic Stadium 50,000 S B Tampere, Finland, Ratina Stadium 30,000 SB Trondheim, Norway, Lerkendal Stadium 26,000 Rock Nor SFB Oslo, Norway, Valle Hovin 30,000 S B Gothenburg, Sweden, Ullevi Stadium 60,000 S B Horsens, Denmark, Horsens Gods Bane Pladsen 15,000 S B Wacken, Germany, Wacken Open Air 92,000 F Video Wacken Open Air Festival'08 B Athens, Greece, Terra Vibe Park 40,000 S B Bucharest, Romania, Cotroceni Stadium 25,000 S B Warsaw, Poland, Gwardia Stadium 32,000 S B Prague, Czech Republic, Slavia Stadium 40,000 S B Split, Croatia, Poljud City Stadium 30,000 S B Budapest, Hungary, Sziget Festival 75,000 F Sziget Festival'08 B Basel, Switzerland, St. Jakobshalle 11,000 A B Assen, Netherlands, TT Circuit Assen 30,000 S B


2008-08-19 Moscow, Russia, Olympic Stadium (Moscow arena) 27,000 SB 2009-02-10 Belgrade, Serbia Belgrade Arena 23,000 A B 2009-02-13 Dubai, United Arab Emirates UAE, Media City Amphitheatre 15,000 S B 2009-02-15 Bangalore, India, Palace Grounds 20,000 F Rock In India Festival'09 B 2009-02-20 Auckland, New Zealand, Mount Smart Stadium 20,000 S B 2009-02-22 Christchurch, New Zealand, Westpac Arena 9,000 A B 2009-02-25 Monterrey, Mexico, Estadio Universitario 25,000 S B 2009-02-26 Guadalajara, Mexico Arena, VFG 11,000 AF Rock Guadalajara Festival'09 B 2009-02-28 Mexico City, Mexico, Foro Sol 50,000 S B 2009-03-03 Alajuela, Costa Rica, Estadio Alejandro Morera Soto 25,000 S B 2009-03-05 Caracas, Venezuela, Poliedro Pista de Caracas 25,000 S B 2009-03-07 Bogota, Colombia, Simon Bolivar Park 55,000 S B 2009-03-10 Quito, Ecuador, Estadio Aucas 34,000 S B 2009-03-12 Manaus, Brazil, Sambodromo 22,000 S B 2009-03-14 Rio de Janeiro, Brazil, Praça da Apoteose 21,000 S B 2009-03-15 Săo Paulo, Brazil, Autodromo de Interlagos 105,000 S Video B 2009-03-18 Belo Horizonte, Brazil, Mineirinho 22,000 S B 2009-03-20 Brasilia, Brazil, Estádio Mané Garrincha 28,000 S B 2009-03-22 Santiago, Chile, Club Hipico Santiago 68,000 S B 2009-03-26 Lima, Peru, Estadio Nacional 40,000 S B 2009-03-28 Buenos Aires, Argentina, Velez Sarsfield Stadium 50,000 SF Quilmes Rock Festival'09 2009-03-31 Recife, Brazil, Jockey Club de Pernambuco 26,000 S Koncert Dodatkowy B 2009-04-02 Sunrise, Florida, United States, Bank Atlantic Center 15,000A B 2009-04-21 World Wide, 3D 520 Cinemas, FLIGHT 666 Premiere, Global Attendance: ~220,000 CM Specjalne Seanse - 50 Krajów Świata B

Somewhere Back In Time World Tour Setlista 2008 Intro(Doctor Doctor, Transylvania, Churchill's Speech) Aces High 2 Minutes To Midnight Revelations The Trooper Wasted Years The Number Of The Beast Can I Play With Madness Rime Of The Ancient Mariner Powerslave Heaven Can Wait Run To The Hills Fear Of The Dark Iron Maiden Moonchild The Clairvoyant Hallowed Be Thy Name 2009 Intro(Doctor Doctor, Transylvania, Churchill's Speech) Aces High Wrathchild


2 Minutes To Midnight Children Of The Damned Phantom Of The Opera The Trooper Wasted Years Rime Of The Ancient Mariner Powerslave Run To The Hills Fear Of The Dark Hallowed Be Thy Name Iron Maiden The Number Of The Beast The Evil That Men Do Sanctuary

21.„The Final Frontier World Tour 2010/11” 100 Shows 2,600,000(27 Us/Can) Średnia: 26,000 Arena: 32 Stadion: 44 Festiwal : 24 B: Bootlegi Państw: 40 2010-06-09 2010-06-11 2010-06-12 2010-06-14 2010-06-16 2010-06-17 2010-06-19 2010-06-20 2010-06-22 2010-06-24 2010-06-26 2010-06-27 2010-06-29 2010-06-30 2010-07-03 2010-07-06 2010-07-07 2010-07-09 2010-07-11 2010-07-12 2010-07-14 2010-07-15 2010-07-17 2010-07-18 2010-07-20

Dallas, Tx, Superpages.Com Center, USA 13,000 Houston, Tx, Cynthia Woods Mitchell Pavilion, USA 13,000 San Antonio, Tx At&T Center, USA 20,000 Denver, Co Comfort Dental Amphitheatre, USA 13,000 Albuquerque, Nm The Woodlands Pavilion, USA 13,000 Phoenix, Az Cricket Wireless Pavilion, USA 14,000 San Bernardino, Ca San Manuel Amphitheatre, USA 30,000 Concord, Ca Sleep Train Pavilion, USA 13,000 Auburn, Wa White River Amphitheatre, USA 13,000 Vancouver, Bc General Motor Place, Canada 12,000 Edmonton, Ab Rexall Place, Canada 14,000 Calgary, Alberta, Saddledome, Canada 11,000 Saskatoon, Sk Credit Union Center, Canada 12,000 Winnipeg, Mb Mts Center, Canada 12,000 Toronto, On Molson Amphitheatre, Canada 17,000 Ottawa, On Ottawa Bluesfest 2010, Canada 30,000 Montreal, Qc Bell Centre, Canada 17,000 Quebec, Qc Plains Of Abraham, Festival Quebeck, Canada 100,000 Holmdel, Nj Pnc Bank Arts Center, USA 16,000 New York, Ny Madison Square Garden, USA 16,000 Pittsburgh, Pa First Niagra Pavilion, USA 12,000 Cleveland, Oh Blossom Music Center, USA 11,000 Detroit, Mi Dte Energy Music Theatre, USA 16,000 Chicago, Il First Midwest Bank Amphitheatre, USA 22,000 Washington D.C. Jiffy Lube Live Stadium, USA 14,000


2010-07-30 2010-08-01 2010-08-05 2010-08-07 2010-08-08 2010-08-11 2010-08-14 2010-08-15 2010-08-17 2010-08-19 2010-08-21 2011-02-11 2011-02-15 2011-02-17 2011-02-20 2011-02-23 2011-02-24 2011-02-26 2011-02-27 2011-03-03 2011-03-05 2011-03-07 2011-03-10 2011-03-12 2011-03-13 2011-03-17 2011-03-18 2011-03-20 2011-03-23 2011-03-26 2011-03-27 2011-03-28 2011-03-30 2011-04-01 2011-04-03 2011-04-05 2011-04-08 2011-04-10 2011-04-14 2011-04-16 2011-04-17 2011-05-28 2011-05-29 2011-05-31 2011-06-02 2011-06-03 2011-06-07 2011-06-08 2011-06-10 2011-06-11 2011-06-13 2011-06-17 2011-06-19 2011-06-21 2011-06-24

Dublin, O2 Arena, Ireland 14,000 Knebworth House, Sonisphere Festival’10, UK 60,000 Wacken Festweise, Open Air Festival’10 , Germany 102,000 Stockholm, Stora Skuggan Park, Sonisphere Festival’10, Sweden 65,000 Porin, Kirjurinluodolle Park, Sonisphere Festival’10, Finland 50,000 Bergen, Koengen Bergenhus Festning, Norway 25,000 Budapest, Sziget Festival, Hungary 90,000 Transylvania - Cluj Napoca, Polus Center Mall, Romania 38,000 Codroipo (Udine), Park Villa Manin, Italy 12,000 Hasselt-Kiewit, Festival Flamande Platz, Pukkelpop Festival, Belgium 75,000 Valencia, Auditorio Marina Sur, Spain 27,000 Moscow, Olympic Stadium, Russia 20,000 Singapore, Indoor Olympic Stadion, Singapore 13,000 Jakarta, Pantai Karnaval Ancol, Indonesia 23,000 Bali, Garuda Wisnu Kencana Park, Indonesia 7,000 Melbourne, Hisense Arena, Australia 10,000 Sydney, Entertainment Centre, Australia 10,000 Brisbane, Showgrounds, Soundwave Festival’11, Australia 50,000 Sydney, Sydney Showgrounds, Soundwave Festival’11, Australia 45,000 Melbourne, Royal Showgrounds, Soundwave Festival’11, Australia 35,000 Adelaide, Bonython Park, Soundwave Festival’11, Australia 30,000 Perth, Steel Blue Oval, Australia Soundwave Festival’11, Australia 30,000 Seoul, Olympic Park Gym Fencing Arena, South Korea 5,000 Tokyo, Saitama Super Arena, Japan, Odwołane – Kataklizm – 2011 25,000 Tokyo, Saitama Super Arena, Japan, Odwołane – Kataklizm – 2011 25,000 Monterrey, Banamex Auditorium, Mexico 9,000 Mexico City, Foro Sol Stadium, Mexico 55,000 Bogota, Simon Bolivar Park, Colombia 12,000 Lima, Estadio Universitario San Marcos, Peru 26,000 Sao Paulo, Df Estadio De Morumbi , Brasil 57,000 Rio De Janeiro, Hsbc Arena, Brasil Koncert Przerwany 15,000 Rio De Janeiro, Hsbc Arena, Brasil 13,000 Brasilia, Estadio National De Brasilia Estacianamento, Brasil 17,000 Belem, Parque De Exposicoes Belem, Brasil 11,000 Recife, Convention Center Area Externa, Brasil 14,000 Curitiba, Expotrade Parking Lot, Brasil 12,000 Buenos Aires, Velez Sarsfield Stadium, Argentina 45,000 Santiago, Estadio Nacional, Chile 56,000 San Juan, Coliseo De Puerto Rico, Puerto-Rico 11,000 Fort Lauderdale - Sunrise, Fa Bank-Ocean Center, USA 17,000 Tampa, Fa St. Pete Times Forum, USA 14,000 Franfurt, Festival Arena, Germany 13,000 Oberhausen, Ko-Pi Arena, Germany 14,000 Munich, Olympiahalle, Germany 13,000 Hamburg, O2 World Arena, Germany 14,000 Berlin, O2 World Arena, Germany 17,000 Stuttgart, Schleyerhalle, Germany 14,000 Arnhem, Gelredome, Holland 27,000 Warsaw, Bemowo Airport , Sonisphere Festival 2011, Poland 43,000 Praha, Market Cc, Sonisphere Festival‘11, Czech Republic 30,000 Nickelsdorf, Pannonia Fields Ii, Nova Rock Festival 2011, Austria 60,000 Athens, Terra Vibe Park, Sonisphere Festival 2011, Greece 17,000 Istanbul, Küçük Çiftlik Park, Sonisphere Festival 2011, Turkey 20,000 Sofia, Bankya Hippodrome, Sonisphere Festival’11, Bułgaria Odwołany - defraudacja Besel, St. Jakob Park , Sonisphere Festival 2011, Switzerland 24,000


2011-06-25 2011-06-27 2011-06-28 2011-06-30 2011-07-01 2011-07-03 2011-07-06 2011-07-08 2011-07-10 2011-07-14 2011-07-16 2011-07-20 2011-07-21 2011-07-23 2011-07-24 2011-07-27 2011-07-28 2011-07-31 2011-08-01 2011-08-03 2011-08-05 2011-08-06

Imola, Autodromo Inter Ferrari , Sonisphere Festival 2011, Italy 30,000 Paris, Palais Omnisports De Paris-Bercy, France 20,000 Paris, Palais Omnisports De Paris-Bercy, France 18,000 Roskilde, Circuit Park, Roskilde Festival’ 11, Denmark 120,000 Gothenborg, Ullevi Stadium, Sweden 60,000 Werchter Airfield, Werchter Festival 2011, Belgium 92,000 Oslo, Telenor Dome, Norway 22,000 Helsinki, Olympic Stadium, Finland 40,000 Sankt Petersburg, Skk Arena, Russia 20,000 Faro, Cm De Faro, 30th International Moto Convent’11, Portugal 33,000 Madrid, Getafe Park, Sonisphere Festival 2011, Spain 43,000 Glasgow Secc, Glasgow, Scotland 12,000 Aecc P&J Arena, Aberdeen, Scotland 9,000 Metro Radio Arena, Newcastle, England 12,000 Motorpoint Arena, Sheffield, England 11,000 Trent Fm Arena, Nottingham, England 11,000 Men Arena, Manchester, England 20,000 National Indoor Arena, Birmingham, England 14,000 Cia Arena, Cardiff, Wales 8,000 Belfast Odyssey Arena, Belfast, Northern Ireland 15,000 02 Indigo Arena, London, England 20,000 02 Indigo Arena, London, England 20,000

The Final Frontier Tour 2010/2011 IRON MAIDEN SET LIST DALLAS/TX, USA SuperPages.com Center 01.Intro: Mars - The Bringer Of War 02.The Wicker Man 03.The Ghost Of The Navigator 04.Brighter Than A Thousand Suns 05.El Dorado 06.Paschendale 07.The Reincarnation Of Benjamin Breeg 08.These Colours Don't Run 09.Blood Brothers 10.Wildest Dreams 11.No More Lies 12.Brave New World 13.Fear Of The Dark 14.Iron Maiden Encore: 15.Number Of The Beast 16.Hallowed Be Thy Name 17.Running Free IRON MAIDEN SET LIST HOUSTON/TX, USA Cynthia Woods Center Pavillion


01.Intro: Mars - The Bringer Of War 02.The Wicker Man 03.The Ghost Of The Navigator 04.Wrathchild 05.El Dorado 06.Dance Of Death 07.The Reincarnation Of Benjamin Breeg 08.These Colours Don't Run 09.Blood Brothers 10.Wildest Dreams 11.No More Lies 12.Brave New World 13.Fear Of The Dark 14.Iron Maiden Encore: 15.Number Of The Beast 16.Hallowed Be Thy Name 17.Running Free IRON MAIDEN SET LIST San Antonio/TX, USA AT&T Center 01.Intro: Mars - The Bringer Of War 02.The Wicker Man 03.The Ghost Of The Navigator 04.Wrathchild 05.El Dorado 06.Paschendale 07.The Reincarnation Of Benjamin Breeg 08.These Colours Don't Run 09.Blood Brothers 10.Wildest Dreams 11.No More Lies 12.Brave New World 13.Fear Of The Dark 14.Iron Maiden Encore: 15.Number Of The Beast 16.Hallowed Be Thy Name 17.Running Free SET LISTA 2011: Satellite 15... The Final Frontier El Dorado 2 Minutes To Midnight Coming Home Dance Of Death The Trooper (Not Played In Belfast) The Wicker Man Blood Brothers


When The Wild Wind Blows The Evil That Men Do The Talisman Fear Of The Dark Iron Maiden Encore: The Number Of The Beast Hallowed Be Thy Name Running Free


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

ANALIZATORIUM Geneza utworów Iron Maiden 1975 – 2010 Wiele osób, nie będących potencjalnymi fanami heavy metalu, zastanawiało się niejednokrotnie, o czym to mogą śpiewać Iron Maiden, którzy na każdej niemal ilustracji okładkowej, drażnią wzrok obrzydliwym monstrum… Cóż, dla osób nie będących „w temacie” taka autoprezentacja wypada przynajmniej żenująco. Jednak ci, którzy pokonają tamę ignorancji, mogą się przyjemnie rozczarować. Tylko w pierwotnym okresie znajdujemy liryki pochwalające rockandrollowy tryb życia, wolną miłość, lub opisy tematów sensacyjno-awanturniczych. Jednak trzeba obiektywnie przyznać, iż już na debiutanckim albumie „Iron Maiden”(1980) pojawiły się nieśmiałe próby osobistej refleksji, nawiązania do wydarzeń i tematów historycznych lub dzieł kultury wyższego rodzaju. Album kolejny – „Killers”(1981), to na kanwie literackiej właściwie monolityczny twór, właściwie koncept. Pojawiły się wątki historyczne, wyznania przestępcy, nawiązania literackie a nawet mitologii. Wątki te były kontynuowane na wszystkich kolejnych dziełach Maiden, w różnym natężeniu. Przełom literacki stanowił album „Piece Of Mind”(1983), który przynosił liryki inspirowane głośnymi dziełami kinematografii: „Nostradamus”, „Tylko Dla Orłów”, „Walka o Ogień” czy „Samuraj”. Żeby było mało pojawiły się wyraźne inklinacje w kierunku literackiej klasyki: „Diunia” Herbert’a, „Eseje” Crowley’a, „Ucieczka Ikara”, czy patriotyczne strofy „Szarży Lekkiej Brygady”. Oczywiście, ogromną rolę w kreowaniu fabuły odegrała pasja historyczna. Panowie z Iron Maiden to ludzie oczytani i twórczy, za zdecydowanie najbardziej osobisty jak i najgłębszy emocjonalnie album, uważa się powszechnie „The X-Factor”(1995). Wstrząsającymi wydają się być opisy psychicznej traumy żołnierzy, którzy powrócili w zupełnie bezsensownej wojny wietnamskiej. Znów kłania się absolutna klasyka literatury, muzycy pokazują niezwykle sugestywnie problemy jednostki, jak i współczesnego społeczeństwa. Jakże ciekawie prezentują się teksty z ”A Matter Of Life And Death”(2006). Pojawia się temat zagrożenia wojną nuklearną w imię religii. Zagubienia i anomii normatywnej we współczesnym świecie, w końcu, religii która w dziejach ludzkości zawiniła nie mniej, niż sam człowiek… Ostatni album Maiden, bestsellerowy „The Final Frontier”(2010), w wielu aspektach kontynuuje wątek zagrożenia i manipulacji oraz bezsensownej walki. Jak zawsze odnajdujemy tutaj nawiązania do literackiej i filmowej klasyki, mitologii i historii. Translacje tekstów zespołu, niemal zawsze nastręczały spore trudności, nawet osobom niezwykle doświadczonym w temacie. Ciekawe, że Maiden’i niemal nigdy nie parafrazowali „żywcem” klasycznych autorów, lecz podchodzili do pierwowzoru literackiego z dystansem, nadając swym inspiracjom indywidualnego charakteru. A to już jest nie lada wyzwanie. Czytelnik może wyrobić sobie, swe własne zdanie o intencji autora tekstu a bohaterowie piosenek zaczynają żyć swym własnym, nowym życiem. W ten oto sposób, fani grupy stworzyli do tej pory, cały panteon bohaterów i mitologię interpretacji (choć w zasadzie: reinterpretacji), poszczególnych tekstów… Ze swojej strony pragnę dodać, iż przedstawione poniżej zestawienie kompozycji Maiden, z próbami ukazania genezy ich powstania, oparłem wyłącznie na informacjach pochodzących z oficjalnego źródła. Sami muzycy, najczęściej w toku udzielanych wywiadów, ujawniali swe inspiracje literackie, filmowe, społeczne czy też ciekawe konkluzje, ujawnione w tekstach. Oczywiście, wiele z nich napisał sam szef Maiden’ów – Steve Harris, nie mniej istotny wpływ na liryki wywarł genialny Bruce Dickinson. Nie sposób wyczerpująco opisać każdy z nagranych utworów słynnego zespołu. Poniżej umieściłem listę wszystkich, autorskich kompozycji Iron’ów, starając się przybliżyć genezę każdego z tytułów, jak i kanwę historyczno-literacką, również filmową, na której powstawały teksty. Domysły, domniemania, ewentualne insynuacje – pozostawiam w gestii czytelnika.Temat oczywiście nie został wyczerpany w dostatecznym stopniu. Pragnąłem uniknąć tworzenia czegoś w stylu „jedynie słusznej interpretacji”, rozwlekłych opisów fabuły czy też nadmiaru sugestii od-autorskich. Niby, po co miałbym to czynić. Po zapoznaniu się z tekstami oryginałów, każdy z szanownych czytelników powinien wyrobić sobie o nich indywidualną opinię, polecić mogę jedynie: “Remember Tomorrow, Strange World, Murders In The Rue Morgue, Prodigal Son, Children Of The Damned, Hallowed Be Thy Name, The Prisoner, Total Eclipse, Run To The Hills, Where Eagles Dare, Revelations, Flight Of Icarus, Still Life, Sun And Steel, To Tame A Land, The Duellists, Powerslave, Rime Of The Ancient Mariner, 2 Minutes To Midnight, Wasted Years, Sea Of Madness, Loneliness Of The Long Distance Runner, Alexander The Great, Stranger In A Strange Land, Seventh Son Of A Seventh Son, Moonchild, Infinite Dreams, Only The Good Die Young, Holy Smoke, No Prayer For The Dying, Run Silent Run Deep, Fear Of The Dark, Afraid To Shoot Strangers, Wasting Love, Judas Be My Guide, Fear Is The Key, Sign Of The Cross, Lord Of The Flies, Fortunes Of War, Judgement Day, Look For The Truth, Aftermath, Edge Of Darkness, Blood On The World’s Hands, 2 A.M., Unbeliever, The Clansman, Como

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

Estais Amigos, Lightning Strikes Twice, Ghost Of The Navigator, Brave New World, Dream Of Mirrors, Bloodbrothers, Rainmaker, No More Lies, Dance Of Death, Montsegur, Paschendale, Age Of The Innocence, Journeyman, These Colours Don’t Run, Brighter Than A 1000 Suns, The Pilgrim, The Longest Day, Reincarnation Of Benjamin Breeg, For The Greater Good Of God, Lord Of Light, The Legacy, El Dorado, Mother Of Mercy, Coming Home, Isle Of Avalon, Starblind, The Talisman, When The Wild Wind Blows …” i wiele, wiele innych. Przypadkowych odbiorców – czytelników uspakajam: nie znajdziecie tutaj zbyt wielu krwawych opowieści, rodem z taniego horroru, pełnych przedziwnych bestii i wilkołaków. Być może i taka tematyka ma swój urok, natomiast tym, którzy pławią się w „dobrym smaku”, polecam literaturę Masterton’a, Lovecraft’a, Stephen’a King’a i Edgar’a Poe…

CHRONOLOGICZNE WYSZCZEGÓLNIENIE KOMPOZYCJI IRON MAIDEN I OPIS FABUŁY LITERACKIEJ • • •

• • • • •

• • • • • •

Nazwa „IRON MAIDEN” wzięła się od średniowiecznego narzędzia tortur, które wyglądało jak trumna wyłożona gwoździami. Znikomą wagę miał fakt, że grano wtedy w kinach film "Człowiek w Żelaznej Masce". „Floating” pierwotna wersja „Purgatory”. Tekst traktował o typowych problemach młodego człowieka. Utwór w oryginale nigdy nie został opublikowany. „Sanctuary” to wzięte wprost z kryminalnych filmów akcji, wspomnienia przestępcy szukającego schronienia po dokonanej zbrodni. „Schronienie” to także aluzja do niezależności artystycznej Maiden oraz nazwa przedsiębiorstwa managerskiego „Sanctuary Management Ltd.” Rod’a Smallwood’a i Andy’ego Taylor’a. „Invasion” wstępna wersja „Invaders”, odnosi się do walk między Brytami i Normanami. Jeden z pierwszych, jak nie pierwszy utwór w historii grupy, świadczących o fascynacji jej lidera, Steve’a Harris’a, wiekami dawnymi. „Burning Ambitions” osobiste refleksje Harris’a odnoszące się do jego celu życiowego. Jednocześnie ostrzeżenie dla ewentualnej „konkurencji”. Tekst z tych „cudownie prostych”, nie mylić z „prostackich”. „Prowler” tekst jest wyznaniem erotomana poszukującego przygód. Głośny temat z nagłówków brytyjskich dzienników z 1978 –ego roku, o „Gwałcicielu w masce”. „Running Free” to opowieść o życiu w drodze notorycznego uciekiniera, autsajdera. Wątek „Paki w LA” nawiązuje do amerykańskich filmów sensacyjnych. Pierwszy „oficjalny” singiel dla EMI Records! „Phantom Of The Opera” heavy metalowa trawestacja „Upiora w Operze”. „Upiór w operze, Upiór Opery” (fr. „Le Fantôme de L'Opéra”), to w oryginale powieść Gaston’a Leroux’a, publikowana w odcinkach w latach 1909-1910. Jest to historia Eryka, zdeformowanego fizycznie genialnego kompozytora, żyjącego w piwnicach Opery Paryskiej, którego łączy dziwny i tajemniczy związek z młodą solistką opery, Christine. Utwór był wielokrotnie ekranizowany i inscenizowany. Jedną z najsłynniejszych adaptacji scenicznych jest musical „Upiór w operze” Andrew Lloyd’a Webber’a z 1986 r. Oczywiście, Ironi nie byliby sobą gdyby nie potraktowali bohatera klasycznego dramatu, z sobie właściwą dozą czarnego humoru. Bohater kompozycji zdaje się być… dumnym ze swej odmienności, natomiast tekst Iron Maiden to całkiem wprawna trawestacja literatury grozy. Brrrr… „Transylvania”, kompozycja instrumentalna, tytuł odnosi się do rumuńskiej krainy geograficznej, Transylwanii, to tutaj według legendy mieszkał słynny Drakula a w rzeczywistości: Vlad Tepes i Hrabina Bathory. „Strange World” Harris i przyjaciele zapragnęli napisać balladę o psychodelicznym zabarwieniu lirycznym. Pokłosie hippisowskiej idylli. Wyjątkowo romantycznapieśń, nawet jak na kanony heavy metalu. „Charlotte The Harlot” – początek sagi o kobietach trudniących się najstarszym zawodem świata. Według Paul’a Di’Anno – postać Charlotte jest autentyczna. Taka pani mieszkała nieopodal muzyka, ponoć – nie była zbyt droga, ten kto przyniósł prochy lub wódkę, miał 50% zniżki. "Remember Tomorrow" odnosi się do wywiadu Metal Hammera z Paulem Di'Anno na temat jego dziadka. Utwór ten jest dla niego bardzo ważny i osobisty. Przez długie lata piosenka była koncertowym evergreen’em Iron Maiden. „Ides Of March” – kompozycja instrumentalna. Tytuł odnosi się do „Idów Marcowych” – w dniu tego starorzymskiego święta zamordowano Juliusza Cezara. Kompozycja została skomponowana na potrzeby albumu „Head On”(1980) grupy Samson. Pierwotnie nosił tytuł „Thunderburst”. „Wrathchild” – osobisty porachunek autora z wyrodnym ojcem. Wątek autobiograficzny Paul’a Di’Anno.

484


IRON MAIDEN • • • • •

• • • • • • •

• •

• • •

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

"Murders In The Rue Morgue" powstało na krótkiej powieści detektywistycznej Edgar'a Allen'a Poe o tym samym tytule. Dzięki tej powieści, Edgar Allen Poe jest uważany za twórcę tego gatunku. „Another Life” kolejny pean na temat życia w trasie i licznych ekscesów o zabarwieniu erotycznym. "Genghis Khan" jest utworem instrumentalnym o tym, jak Dżyngis-Chan rozwija swoją armię, którą bardzo lubi. Dżyngis-chan był mongolskim władcą, żyjącym na przełomie XII i XIII wieku. Stworzył imperium rozciągające się od Oceanu Spokojnego po Morze Czarne. „Innocent Exile” to nic innego, jak pełne desperacji zeznania podejrzanego o zabójstwo osobnika. Tekst napisano po lekturze artykułu z porannego dziennika. „Killers” – utwór był już gotowy na ponad rok przed premierą albumu. Miał też dwie, alternatywne wersje tekstu. Pierwsza, wymyślona na poczekaniu jest opisem koncertu rockowego i apelem do publiczności o docenienie artystów. Kolejna, ta utrwalona na płycie, to… autentyczne zwierzenia psychopaty, czyhającego w londyńskim metrze. W owym czasie, postać ta siała strach w mieście nad Tamizą! „Prodigal Son” w utworze odnajdujemy oczywiste nawiązania do Syna Marnotrawnego z biblijnej przypowieści. W tekście napotykamy na postać Lamii – postaci duchowej z mitów celtyckich i magii Starożytnych. Tekst wymykający się jednoznacznym interpretacjom. "Purgatory" jest przeróbką starej piosenki "Floating". Maiden zmieniło tylko tekst i kilka riffów. Opisuję potrzebę wyzbycia się złych wspomnień. Niektórzy twierdzą, że seria Charlotte składa się z kilku utworów, a nie z dwóch. Są to "Charlotte The Harlot" (z “IRON MAIDEN”), "22, Acacia Avenue" (z “NUMBER OF THE BEAST”), "Hooks In You" (z “NO PRAYER FOR THE DYING”), i "From Here To Eternity" (“FEAR OF THE DARK”). “Twilight Zone” tytuł zawdzięcza serialowi opowiadającemu o zjawiskach paranormalnych, transmitowano go także jako audycję BBC. Rzecz opowiada o doświadczeniu bi – lokacji. „Drifter” to dość prostolinijna pochwała rockowego stylu życia. Na początku kariery zespołu, stały punkt koncertów, z obowiązkowym udziałem publiczności. Literacko – ubogi… "Invaders" (z „THE NUMBER OF THE BEAST”) jest jakby dokończeniem starej piosenki "Invasion" (znajdującej się na „Soundhouse Tapes” i jako „b – strona” do singla „Women In Uniform”). Opowiada o najazdach Wikingów na Anglię.Harris nie cierpi tego utworu!!! "Prisoner" jest oparty na Brytyjskim serialu TV z lat 60-tych o tym samym tytule z Patrick'iem McGoohan'em w roli głównej. Cała seria stała się rodzajem kultu i można kupić ją na wideo. W serialu Brytyjski tajny agent opuszcza wywiad i zostaje otruty gazem zaraz po powrocie do domu. Budzi się w miejscu zwanym "The Village" - Wioska, gdzie ludzie zamiast imion mają numery. On jest numerem sześć, numery maleją im wyżej jest się w hierarchii. „Numer Jeden” zarządza „Wioską”. Aluzja do manipulacji we współczesnym, podobno demokratycznym porządku świata. "The Number Of The Beast" jest zainspirowany filmem "Omen II", oraz snem Harris’a. Mimo tego, jak można odebrać przesłanie utworu, rzecz nie jest on o oddawaniu czci Diabłu. Jednak jest to z najbardziej kontrowersyjnych piosenek w historii rocka. Pierwsze wersy introdukcji, recytowane, zostały zainspirowane Biblią a konkretnie „Apokalipsą Według Świętego Jana”. Według prawicowych konserwatystów, piosenka miała stanowić jawny hołd oddany złu. Jeden z nielicznych tekstów Maiden, ocierający się o metalową sztampę, niemniej – rzeczywiście przerażający i dwuznaczny. 666 – zostaliście ostrzeżeni! "Run To The Hills" opowiada o masakrze, jakiej dokonały 'blade twarze' na rodzimych Amerykanach. Zgodnie z opinią Mick’a Wall’a (biograf Iron Maiden) – jest to pierwszy utwór Iron Maiden o podtekście politycznym, nieco przewrotnie ujętym… Pierwsza część piosenki mówi o Indianach. Druga część, o żołnierzach którzy pojmowali „cywilizacyjną misję”, jako swoisty wkład w rozwój ludzkości.. Był to pierwszy DUŻY singiel zespołu, szczególnie w USA. "Children Of The Damned" jest inspirowany filmem o tym samym tytule, także książką o dzieciach obdarzonych paranormalnymi zdolnościami. Tekst można zinterpretować, jako formę ostrzeżenia przed pokusami poznania zakazanego owocu. Steve Harris swego czasu wspominał, iż pisząc tekst utworu nawiązał metaforycznie do trudnej sytuacji ludzi o odmiennych poglądach od przyjętego „modus operandi”. - „inni”, są zawsze narażeni na ostracyzm i prześladowania. „Total Eclipse” opowiada o biblijnej karze za obrazę Boga. Ponoć znajdziemy tu odniesienia do filmu „Faraon” i powieści Bolesława Prusa (vel Głowacki), o tym samym tytule. "Hallowed Be Thy Name" jest o człowieku, któremu zostało tylko kilka godzin życia, staje on twarzą w twarz z własną przyszłością. Nawiązano tutaj do działalności Świętej Inkwizycji i klasycznego filmu „Aleksander Newski” Eienstein’a. Jeden z najwspanialszych, najgłębszych i najbardziej dramatycznych utworów, w historii gatunku. "Gangland" to dzieło Clive'a Burr'a i Adriana Smith'a zawierające trochę jazzu, ze wstępem perkusji napisanym oczywiście przez Clive'a. Kompozycja obrazuje mentalność mafijną we współczesnym świecie. „22, Acacia Avenue” wspomniany utwór jest kontynuacją sagi o „Charlocie Nierządnicy”, tym razem autor ukazał dramat życiowy młodej ladacznicy, jednoznacznie potępiając prostytucję. "Where Eagles Dare", przedstawia temat: jakkolwiek świat staje się zły, Clint Eastwood zawsze go naprawi

484


IRON MAIDEN

• • • • •

• •

• •

• • • • • • •

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

(cytat Bruce'a Dickinson'a, Hanower, Niemcy, 4/15/93). Tytuł jest wzięty z filmu z Clint'em Eastwood'em i Richard'em Burton'em, opartego na książce, której autorem jest Alistair MacLean. W utworze jest część w której słychać dźwięk pistoletu maszynowego (w sekcji instrumentalnej), ale jest on tak zmiksowany, że słabo go słychać. Ta piosenka została zmiksowana za drugim podejściem. Jest to pierwszy utwór na "Piece Of Mind"(1983), mający podkreślić obecność Nicko, jako nowego perkusisty. „Revelations” to chyba najbardziej pokrętny tekst Dickinson’a. Znajdujemy w nim fragment „Klasycznego Hymnu Angielskiego” Chesterton’a, refleksje na temat reinkarnacji, magii seksualnej, symbole tantryczne – jak i wersy z „Liber al. Vel Legis” A. Crowley’a! „Flight Of Icarus” to zgrabna parafraza mitu greckiego o „Locie Ikara”. Autor sugeruje, iż ślepe podążanie za wolą rodziców, może „zabić” w dzieciach ich własne marzenia. „Die With Your Boots On” odnosi się do przepowiedni Nostradamusa. Autor tekstu wykazuje jednak spory dystans do owych „objawień”, sugerując iż przyszłość świata jest zawsze w rękach ludzi, nie zaś zewnętrznej siły sprawczej. "The Trooper" opowiada o Wojnie Krymskiej pomiędzy Anglikami a Rosjanami. Moment otwierający utwór, ma spróbować oddać klimat nadjeżdżającej kawalerii konnej ze wsparciem lekkiej brygady. Mamy tutaj wyraźne nawiązanie do dramatycznego poematu „Szarża Lekkiej Brygady”, Lord’a Tennyson’a. "To Tame A Land" jest oparty na powieści "Diuna" Frank’a Herbert’a. Początkowo utwór nazywał się po prostu "Diuna" i miał się rozpoczynać cytatem z tejże książki. Steve poprosił agenta autora o pozwolenie na wykorzystanie tekstu, ale otrzymał odpowiedź w stylu: "Nie, ponieważ Frank Herbert nie lubi zespołów rockowych, szczególnie heavy rockowych a specjalnie takich zespołów, jak IRON MAIDEN." Herbert zagroził sądem i stanowczo odmówił. "Quest For Fire" jest inspirowany filmem o tym samym tytule, jest nieco słabszym utworem niż inne, mimo że wizja w nim pokazana jest dość akceptowalna. Liryki idealnie wpasowały się w stylistykę „rycerskiego heavy metalu”. "Sun And Steel" jest piosenką o Japońskim wojowniku o imieniu Miyamoto Musashi. Tekst odnosi się w dużej części do jego książki "Księga Pięciu Pierścieni". Bohater pierwszą walkę na śmierć i życie za pomocą kijów odbył w wieku 13 lat. Drugiego przeciwnika zabił w wieku lat 16. Linijka tekstu: "Poprzez ogień i wiatr, wodę i ziemię, w końcu przybyłeś - nic nie było zakończeniem" odnosi się do jego książki. Książka była napisana w pięciu częściach i opowiadała o sztuce walki mieczem. Jej autor zmarł śmiercią naturalną w wieku 61 lat. "Still Life" jest o mężczyźnie który często przebywa nad jeziorem, widzi w nim twarze, a w końcu topi się w nim wraz ze swoją dziewczyną. Prawdopodobnie utwór jest inspirowany książką Ramsey'a Campbell'a pt. tytule "Mieszkaniec jeziora". Na samym początku kompozycji, słyszymy elektronicznie przetworzony głos perkusisty, wypowiadający w rewersie słowa ”…nie dotykaj tego, czego nie rozumiesz”. Była to świadomie zainscenizowana prowokacja, kierowana do radykalnych wyznawców Chrześcijańskiego Kościoła Amerykańskiego, pomawiających Iron Maiden o okultyzm i sympatyzowanie z satanizmem. „Aces High” to wspaniały hołd złożony pilotom Spitfire’ów, walczących o Anglię, latem 1940 roku. Odnajdujemy tutaj nawiązania do „Dywizjonu 303” Arkadego Fidlera i filmu „Asy Przestworzy”. Tekst pisany jest z perspektywy pilota, biorącego udział w bitwie powietrznej. „2 Minutes To Midnight” traktuje o narastającym zagrożeniu wojną nuklearną, istotnym problemem tamtych czasów. „Za dwie dwunasta” to stan zegaru atomowego w Pentagonie, sugerujący przygotowania się do wojny atomowej. Najbliżej takiego ryzyka ludzkość znalazła się w 1962 roku, podczas Konfliktu Kubańskiego. Dickinson inspirował się także powieścią militarną „Dispaches”. „Losfer Words (Big ‘Orra)” – utwór instrumentalny. Tytuł zaczerpnięto od staro-angielskiego poematu, podtytuł nawiązuje do slangowego cockney’a, typowego dla niższych warstw społecznych Londynu. „Flash Of The Blade” opowieść o potrzebie wojowania i obrony bliskich. Nawiązuje do sag rycerstwa brytyjskiego. "The Duellists" jest luźno oparty na debiutanckim filmie reżysera Ridley'a Scott'a o tym samym tytule, jak również na książce Joseph'a Konrad'a "Pojedynek". Współzawodnictwo zostało opisane z perspektywy zwycięscy i zwyciężonego. Pochwała honoru i zasad fair-play, wydaje się być celem autora liryków. "Back In The Village" również odnosi się do serialu "The Prisoner". Generalnie tekst traktuje o potrzebie uwolnienia się od jakichkolwiek reguł, narzuconych instytucjonalnie. „Powerslave” jest parafrazą upadku systemów korporacji, zniewalających ludzi. Tekst opowiada o podróży duszy faraona w zaświaty. Dickinson korzystał z fragmentów staro-egipskiej „Księgi Umarłych”. "Rime Of The Ancient Mariner" jest, jak wielu wie, utworem epickim (najdłuższym Maiden’ów bo ma aż 13:45 minutowym), bazującym na wierszu o tym samym tytule, który napisał Samuel Taylor Coleridge. Harris stworzył genialną reinterpretację klasycznego dramatu, jedną z kilku w historii ciężkiego rocka. „Mission From ‘Arry” najdziwniejsza rzecz w historii zespołu. Zapis luźnej dyskusji członków Iron Maiden w tour-busie. Trwa kłótnia – Nicko nie chce zagrać sola, które zrujnował mu ktoś z ekipy. Dickinson zaprzecza, jakoby było to działanie zamierzone. Po potyczce słownej, słyszymy głos Harris’a: „Jakaś cipa to

484


IRON MAIDEN

• • • • • • • • • • • •

• • • • •

• • • • • •

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

nagrywa…!” „Caught Somewhere In Time” kolejny „filmowy utwór” Iron Maiden. Kłania się “Łowca Androidów”, “Odyseja Kosmiczna” Kubrick’a i Clark’a oraz liczne wątki „SF”, o podróżach w czasie. Człowiek przedstawiony jest tutaj, jako zakładnik procesu przemijania. Czasu nie da się zatrzymać ani oszukać. „Wasted Years” to nic innego, jak osobista refleksja Adrian’a Smith’a nad rozłąką z najbliższymi i tęsknotą za domem. Rzecz w ogromnej mierze auto-refleksyjna. Smith zawsze źle znosił rozłąkę z rodziną i przyjaciółmi. „Sea Of Madness” była taka powieść. Tym razem autor (Smith) zadaje pytanie o skalę egoizmu w cywilizowanym świecie. Popiera konieczność przełamywania barier i wspólnego działania na rzecz pokonywania problemów. „Heaven Can Wait” tekst opowiadający o zjawisku śmierci klinicznej. Inspiracją były liczne raporty medyczne i książka „Życie po Życiu”. Tekst napisano z perspektywy… duszy ludzkiej znajdującej się w „tunelu wieczności”. "The Loneliness Of The Long Distance Runner" to tytuł książki Robert'a Heinlein'a, opartej na krótkim opowiadaniu Alan'a Sillitoe'a. "Samotność długodystansowca" to również tytuł filmu z 1962 roku. "Stranger In A Strange Land" jest o wyprawie, która zaginęła w North Pole. Ciała członków ekspedycji znaleziono prawie idealnie zachowane w śniegu. Adrian spotkał jedną z osób z tej wyprawy i postanowił napisać o tym piosenkę. Tytuł jest zapożyczony z książki Robert'a Heinlein'a . „Deja Vu” kolejne zjawisko para-normalne. Znów u podstaw inspiracji legły liczne opisy sensacyjnych odczuć z „poprzedniego życia”. "Alexander The Great" opowiada o życiu i czasach Aleksandra Wielkiego. Idealna ściąga dla potencjalnego maturzysty. Hołd złożony niezrównanemu strategowi czasów starożytnych. „Reach Out” kompozycja Smith’a, przygotowana z myślą o płycie Ironów. Rzecz traktuje o walce, o własne marzenia! „That Girl” następna piosenka Adrian’a. Tym razem dedykowana pewnej pani… „Juanita” Smith pewnie marzył o podbiciu radia USA. Tekst to… wyznanie płomiennego uczucia, względem nieznanej bliżej, egzotycznej piękności. "The Sheriff Of Huddersfield" (z singla "Wasted Years") to piosenka o menadżerze Ironów, jakim jest niepokonany Rod Smallwood. Jest on niby bardzo skąpy, oszczędny i nie trwoni pieniędzy, wystarczy posłuchać utworu. Tekst oparto o wątki zaczerpnięte z utworu „Life In The City”, pierwotnej kapeli Adrian’a – Urchin. “Black Bard Blues” żartobliwa kompozycja, pełna angielskiego humoru. Tekst opisuje „przyjaciela” koncertowych podróży Bruce’a – którym była(…) czarna zbroja rycerska zabierana do autokaru wokalisty, na trasie promującej album. Cóż… "Moonchild" to tytuł książki, której autorem jest Aleister Crowley, najwybitniejszy ceremonialny magik ówczesnego wieku, cieszący się raczej złą reputacją. Postać ta zainspirowała setki artystów, nawet The Beatles, Ozzy Osbourne’a czy Led Zeppelin. „Infinite Dreams” kolejna opowieść o duchowej podróży, inspirowana buddyjskimi dążeniami do doskonałości oraz filozofią Zen. „Can I Play With Madness” to luźna parodia nawiązująca do tekstów “Monthy Pytona”. Także jawna ironia z wszelkich praktyk wróżbiarskich. "The Evil That Men Do" to tekst utworu Szekspira. Pełny cytat brzmi: "Złe czyny ludzi istnieją po ich śmierci, a dobre czyny są chowane do grobu wraz z ich kośćmi". Jest to monolog Marka Antoniusza w sztuce "Juliusz Cezar". Iron Maiden przedstawili w tekście motyw walki z własnymi demonami: pychą, upadkiem moralnym i żądzami cielesnymi. “Seventh Son Of A Seventh Son” epicki utwór (prawie 10 minut). Najambitniejsza na płycie, tytułowa opowieść o “Siódmym Synie” – dziecku niosącym wybawienie Ludzkości. Znana z mitów skandynawskich i powieści Orson’a Scott’a Card’a, o tym samym tytule. „The Prophecy” tym razem Maideni sparafrazowali stylistykę charakterystyczną dla mów mesjańskich. Dużo tu nawiązań do wizji Crowley’a i Sybilli. Ciekawe, czyżby imał się ich sarkazm!? „The Clairvoyant” profetycznego wątka ciąg dalszy. Do napisania tekstu Harris’a zainspirował przypadek brytyjskich kobiet-mediów. Angielki posiadające dar jasno-widzenia, współpracowały nawet ze Scottland Yard’em. „Only The Good Die Young” to swoista pointa, siódmego albumu studyjnego Maiden. Chyba najbardziej złowieszczy tekst w dziejach zespołu, pisany z punktu widzenia “sędziego ludzkości”. Pełen drwiny i ironii. Płytę kończy i zaczyna rymowanka Dickinson’a inspirowana „Nieboską Komedią” Dante’go Alligheri. “Listen To Nicko I – X” aż dziesięć części wolnego komentarza perkusisty Maiden, McBrain’a – dedykowanego poszczególnym składankom singlowym, wznowionym w 1990-tym roku! Trzeba przyznać, nie brakowało mu swady…. “Tailgunner” kolejny tekst odnoszący się do lotnictwa wojennego. „Strzelec Pokładowy” to również tytuł

484


IRON MAIDEN

• • • • • •

• •

• • • • • • • • • • • • • • • • • •

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

nowelki, opisującej bombardowania Niemiec podczas Drugiej Wojny Światowej. Pojawia się też wątek „Enola Guy” – zrzucającego bombę atomową na Hiroszimę. „Holy Smoke” dedykowany fanatykom religijnym, w zjadliwym tonie opisuje postać Jimmy’ego „Raptile” Swangon’a, nawiedzonego tele-katechety. „No Prayer For The Dying” tytuł pochodzi z klasyki William’a Shakespeare’a: “Na Nic Zmarłemu Modlitwa”. Osobista refleksja nad życiem i przemijaniem. “Public Enema Number One” był taki film, tekst traktuje o współczesnej kulturze masowej, zdominowanej przez przemoc i narkotyki. Dziś bardziej aktualny niż kiedykolwiek. “Fates Warning” też taki film wyprodukowano w Hollywood. Mowa o zrządzeniach losu, które dotykają ludzi. "The Assassin" oparty jest na pracy i zajęciach zabójcy, oraz opisuje przygotowania do tej pracy. Za kanwę literacką, posłużyły autentyczne zeznania sądowe pewnego „killera” mafii sycylijskiej... „Mother Russia” tym razem za kanwę literacką posłużyły przemiany polityczno – gospodarcze, których Steve Harris był świadkiem. Upadł komunizm, runęła „Żelazna Kurtyna”, w ZSRR żniwo zbierała „Głasnost” i „Pierestrojka”. Tytuł sugeruje, iż autor ma na myśli Rosję – Harris kierował swe przesłanie do przedstawicieli wszystkich wyzwolonych narodów (w tym Polski). Narrator sugestywnie pyta, czy oby wszyscy będą umieli korzystać z rodzącej się wolności I demokracji. Wiedział, co mówi…. „Hooks In You” kompozycja Smith’a. Dalszy ciąg sagi o „Charlotte”. Chyba jeden z najbardziej sztampowych tekstów, jakie kiedykolwiek napisali. "Bring Your Daughter... To the Slaugter" - oryginalną wersję piosenki napisał Bruce w 1989 roku do filmu "Koszmar z ulicy Wiązów 5: Dziecko Snów" (reż. Stephen Hopkins). Partię gitary zagrał w niej Janick Gers (jeszcze zanim dołączył do Maiden). Wokalista twierdzi iż inspirowały go medialne doniesienia o porwaniach młodych dziewcząt i wykorzystywaniu seksualnym przez rozmaite sekty. "Run Silent Run Deep" jest oparty na filmie o tym samym tytule, dotyczącym armady okrętów podwodnych, biorących udział w obronie Wielkiej Brytanii. „Be Quick Or Be Dead” Dickinson sportretował system bankowy, jaków uwspółcześnioną formę niewolnictwa. Tekst powstał na 15 lat przed wybuchem kryzysu systemu bankowego w USA!!! „From Here To Eternity” tytuł zaczerpnięto od słynnego klasyka filmowego „Stąd Do Wieczności”. Z Gregory’m Peck’iem w roli głównej. Z fabułą dzieła piosenka nie ma nic wspólnego, choć znów pojawia się „Charlotte” a i wątek miłosny wydaje się odgrywać ważną rolę. „Afraid To Shoot Strangers” tym razem rzecz traktuje o Wojnie w Zatoce Perskiej i operacji „Pustynna Burza”. Teks napisano z pozycji żołnierza, członka misji wojennej. „Boję się strzelać do obcych” – to autentyczne słowa, jednego z amerykańskich Marines. Mocna rzecz! „Fear Is The Key” tytuł zaczerpnięto z felietonu. Generalnie, traktuje o kruchości ludzkiego życia, daremnej sławie i obojętności świata na los cierpiących, ubogich, zapomnianych. „Wasting Love” ballada o … przemijaniu ludzkiego uczucia i pustka, na Walentynki raczej odradzam! „Fugitive” był taki film, powieść wojenna a nawet słuchowisko radiowe. Czasem warto zastanowić się nad motywami, którymi kieruje się potencjalny uciekinier czy dezerter wojskowy. „Chains Of Misery” znów wątek miłosny, nic więcej nie da się powiedzieć w kwestii genezy liryków. „The Apparition” spowiedź człowieka, który całe życie dążył do poznania zagadki „Życia Po Życiu”. Niestety, nawet po śmierci nie zdołał pojąć prawdy, która go przerosła. „Judas Be My Guide” sarkastyczny komentarz, odnoszący się do kryzysu wartości we współczesnym świecie. "Weekend Warrior" jest (prawdopodobnie) o weekendowych meczach piłki nożnej z przyjaciółmi. W tekście autor piętnuje zjawisko chuligańskich grup pseudo-kibiców, atakujących się wzajemnie, podczas ligowych meczy na stadionach. "Childhood's End" powstało w oparciu o książkę science-fiction, Athura C. Clarke'a. Tekst dotyczy świata “dorosłych”, którzy zrobili wszystko, by zepsuć wszelkie dobro i piękno we współczesnym świecie! “Fear Of The Dark” tekst opowiada o roli jaką odgrywa ludzka wyobraźnia oraz fobie, tkwiące w nas samych. Autor sugeruje, iż sami tworzymy nasze „demony”, ponieważ ludzie kochają się bać. Był taki horror w brytyjskiej telewizji. „Rock Over Vic Vella” trawestacja liryczna kompozycji „Roll Over Bethoveen” Chuck’a Berry’ego. Tekst opisuje asystenta Harris’a – wieloletniego przyjaciela muzyka, Vic’a Vella’ę. "Sign Of The Cross" jest oparty na książce i filmie "Imię Róży", w którym główną rolę gra Sean Connery. Czy wiara w Boga jest rzeczywiście niezbędna człowiekowi do życia? "Lord Of The Flies" jest oparty na książce William'a Golding'a o tym samym tytule. „Władca Much” to także tytuł głośnego filmu, nie mylić z pewnym programem satyryczno-komediowym! "Man On The Edge" jest oparty na filmie "Upadek" z 1993 r. z Michael’em Douglas’em w roli głównej (reż. Joel Schumacher). „Fortunes Of War” autentyczne opowieści weteranów Wojny Wietnamskiej, na trwałe naznaczonych traumą

484


IRON MAIDEN

• • • • • • • • • • • • • •

• • •

• •

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

psychiczną, przeżywających koszmar wojny, każdej nocy. „Look For The Truth” czy prawda ma dziś jakąkolwiek wartość!? Czy ma znaczenie, może tond intencji zależy co uznamy za „prawdziwe”!? Był taki film brytyjski. „Aftermath” to też tytuł filmu, także reportażu wojennego. Dlaczego wciąż prowadzimy wojny, skoro w rezultacie, tylko nas samych wyniszczają!? Czy człowiek jest z natury „mordercą”!? „Judgement Day” oczywiście, tytuł kasowego filmu. Autor pyta, czy zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności za własne czyny, czy wiemy iż zawsze ktoś nas osądza…? „Justice Of The Peace” tekst traktuje o poczuciu sprawiedliwości i tym, czym jest ona we współczesnym świecie. Sprawiedliwość powinna zawsze służyć pokojowi, nie zaś być „casus belili” do kolejnej okazji, wymierzenia jej innym. „I Live My Way” każdy pragnie wolności, także życia na własnych zasadach, poza układem obyczajów i norm. „Blood On The World’s Hands” tytuł wzięty z dramatu psychologicznego. Nie ma dnia, bez kolejnej zbrodni, wojny, afery, szaleńca – terrorysty. Człowiek maluje historię swego gatunku – własną krwią! "The Edge Of Darkness" tekst piosenki nawiązuje do opowiadania "Jądro Ciemności" Joseph’a Conrad’a (1857-1924) oraz filmu "Czas Apokalipsy" z 1979 r. (reż. Francis Ford Coppola). „2 A.M.” bolesne wyznanie mężczyzny w wieku średnim, który boryka się z własną samotnością. Wierny portret syndromu „półmetka”. „Unbeliever” czy zawsze wiara warta jest najwyższych poświęceń!? Tekst, to kolejna reakcja Iron Maiden na zagadnienie pruderii katolickiej i fanatyzmu religijnego. „Futureal” wirtualna rzeczywistość kontroluje nas samych, maszyny kreują nasz świat. Tylko, czy o to nam chodziło!? „The Angel And The Gambler” portret obłąkanego hazardzisty. Tekst sam w sobie, może okazać się dość zabawnym, natomiast zamysłem autora było ukazanie postaw ludzi, którzy nie liczą się z ponoszeniem ryzyka. “Lightning Strikes Twice” ponoć nieszczęścia chadzają parami. W Anglii mówi się, że „piorun uderza podwójnie”… Trzeba to przyznać, dość ciekawy, dramatyczny tekst. "The Clansman" jest inspirowany filmami: "Braveheart" z 1995 roku (reż. Mel Gibson) i "Rob Roy" z tego samego roku (reż. Michael Cotton-Jones). W latach 1999 – 2003, utwór był rodzajem hymnu fanów Maiden! „When Two Worlds Collide” nawiązanie do filmu „Armaggeddon”. Także opis katastrofy kosmicznej, widzianej oczyma młodego naukowca, który wie, że tragedii nie da się uniknąć. Swego czasu, wszystkie media świata trąbiły, o ogromnym meteorycie sunącym z ogromną prędkością w kierunku Ziemi. Boże Broń! “Educated Fool” osobisty tekst Harris’a, napisany po bolesnej utracie ojca. Wyuczony, choć jeszcze wiele o życiu nie wie, taki mądry – lecz bezradny wobec wyroków losu. Nigdy nie znajdziemy odpowiedzi na wszystkie pytania. Najtrudniejszymi, okazują się często te najprostsze! „Don’t Look To The Eyes Of The Strangers” świat, w którym żyjemy roi się od wynaturzonych ludzi. Rodzice zawsze powtarzali dzieciom: „.. nie rozmawiaj z obcymi”. Tytuł sugeruje, by nie spoglądać nawet w ich oczy. Harris pragnie ostrzec najmłodsze pokolenia przed podążaniem za zgubnymi wzorcami. „Como Estais Amigos” muzycy Iron Maiden zawsze bardzo ostro przeciwstawiali się wojnie i rozwiązaniom konfliktów na gruncie militarnego starcia. Tym razem dostało się uczestnikom Wojny O Falklandy. To także wielki hołd złożony jej ofiarom, wielu Argentyńczyków, których ten dramat dotknął, uczestniczyło w koncertach Iron Maiden. "The Wicker Man" jest inspirowany klasycznym horrorem brytyjskim z 1973 roku pod tym samym tytułem z Edward’em Woodward’em i Christopher’em Lee’em w rolach głównych (reż. Robin Hardy). Jest to historia policjanta, który próbując wyjaśnić okoliczności zaginięcia dziewczyny, dociera na odległą wysepkę, gdzie odkrywa tajemniczą neo-pogańską społeczność, składającą rytualne hołdy "starym bogom". W dawnych plemionach celtyckich, podczas uroczystości święta urodzaju, palono ogromną kukłę wewnątrz której umieszczano zwierzęta, a następnie ich prochy rozsypywano po polach jako nawóz. „The Ghost Of The Navigator” tym razem mamy barwną opowieść o okręcie „widmo” i … głosach morza. Było takie słuchowisko BBC. Romantyczna, pełna paraboli literackich wizja ludzkiej doli, jako podróży po nieznanym oceanie, czasem przyjaznym lecz częściej – nieprzeniknionym i groźnym. "Brave New World" utwór oparty jest na książce o tym samym tytule, napisanej w 1932 roku przez Aldous’a Huxley’a (1894-1963). Oryginalnie słowa "nowy wspaniały świat" pojawiły się w sztuce William’a Szekspir’a "Burza" z 1612 roku! Wielu fanów interpretuje tekst, jako odniesienie do książki Ernest’a Hemingway’a – „1984” i współczesnego „Wielkiego Brata”. Żyjemy w swoistym „matrixie”. "Blood Brothers" jest zasadniczo pieśnią o życiu po śmierci. Dotyka tematu ciemnych myśli. Piosenka mówi o wszystkich tych ludziach, którzy dużo czytają o przeraźliwych rzeczach dziejących się na ziemi, a potem zwyczajnie przewracają kartkę. Bezrefleksyjnie! Jest też bardzo osobista dla Steve'a którego ojciec

484


IRON MAIDEN

• • •

• • • • • • •

• • • •

• • • • • • •

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

zmarł wcześniej. „The Mercenary” rzecz odnosząca się do istoty Legii Cudzoziemskiej. Inspirowana powieścią „Najemnik” i filmem o tym samym tytule. Tym razem autor zdecydowanie potępia członków „Legii Cudzoziemskiej”. "Dream Of Mirrors" jest o ciemnej stronie życia. Jest to o ludziach którzy cierpią przez swoje senne koszmary. To także tytuł klasycznego już dramatu psychologicznego. Główna idea "The Fallen Angel" polega na odwiecznej walce Dobra ze Złem. Użycie w tekście imienia Azazel to nawiązanie do pradawnej ceremonii hebrajskiej, podczas której wyprowadzano na pustynię kozła i składano go w ofierze Azazelowi w geście zadośćuczynienia. Według wielu źródeł Azazel jest jednym z imion, pod którymi występuje Szatan. "The Fallen Angel" to również tytuł filmu. Dickinson wówczas fascynował się kabalistyką… „The Nomad” to epicka opowieść o plemieniu Nomadów, przemierzających bezkresy pustynnej Afryki. Za inspirację posłużyły powieści krajoznawczo – etnograficzne. "Out Of The Silent Planet" jest inspirowany filmem science-fiction "Zakazana planeta" z 1956 roku. (reż. F.M.Wilcox). “The Thin Line Between Love & Hate” dwa potężne uczucia, jakie nami kierują: miłość i nienawiść. Świat bez nich nie mógłby istnieć, choć dobrze jeśli dominuje to pierwsze. Oczywiście, tylko od nas samych zależy jaką drogę dla siebie wybierzemy, w życiu… „Wildest Dreams” odrobina szaleństwa jest niezbędna w naszym szarym żywocie. To także zachęta do pokonywania swych własnych słabości, ograniczeń. „Rainmaker” tytuł zaczerpnięto z filmu „Zaklinacz Deszczu”. Jest to metafora oczyszczenia duchowego człowieka. „No More Lies” tylko, kiedy zaprzeczymy fałszowi, kiedy postanowimy o podążaniu za prawdą, nasze życie nabierze sensu. Ten moment stanowił będzie przełom! "Montsegur" jest to utwór inspirowany niesławnym epizodem historii, krucjatą Rycerzy Świątynnych. Tekst kompozycji odnosi się do rzezi Katarów – zgromadzenia zakonnego, strzegącego tajemnicy Świętego Graala. O Montsegur wspominał Don Brown w powieści „Kod DaVinci”. Muszę przyznać, iż pod względem otwartej krytyki Kościoła Katolickiego, to jeden z najodważniejszych tekstów, jakie kiedykolwiek czytałem. Obeszło się bez profanacji krzyża i hostii… „Dance Of Death” nawiązuje do słynnego „Danse Macabre”, średniowiecznego „Tańca Śmierci”. Autor zdaje się dostrzegać niezwykle cienką linię między rzeczywistością a wyobraźnią. Śmierć traktowana jest tutaj, jako kontinuum ludzkiego życia. „Gates Of Tomorrow” czy jutro niesie więcej rozczarowań, czy będziemy jeszcze czegokolwiek pragnąć, kiedy ziszczą się nasze marzenia!? Przyszłość niesie wiele zagadek i wyzwań, człowiek musi stawić im czoła, lub ulegać złudzeniu „wielkości”. „The Last Frontier” wiele mówi się o klonowaniu ludzkiego genomu. Jest to niewątpliwie przełom w badaniu istoty życia. Tyle, że „zabawa w Pana Boga” w rękach szaleńca, może nas kosztować zagładę gatunku ludzkiego. "Paschendale" to kolejny utwór inspirowany wydarzeniem historycznym, tym razem jest to Pierwsza Wojna Światowa. O tej tragicznej bitwie napisano wiele lektur. Przed paroma laty, powstał monumentalny obraz filmowy, pod tym samym tytułem. Bitwa w belgijskim Paschendale, była jedną z najkrwawszych i zbrodniczych w historii Pierwszej Wojny Światowej. Jedną z najbrutalniejszych XX-ego wieku. Tekst stanowi dynamiczną narrację do walki, widzianej oczyma podmiotu lirycznego. Batalistyczne opus – magnum Iron Maiden. „Age Of Innocence” znów kłania się literatura. Żyjemy w epoce, którą tylko w ramach swoistego sarkazmu, można uznać za „Epokę Niewinności”. Dotychczasowe wartości upadają, autorytety okrył cień hańby, siłę musimy znajdować w sobie. „Face In A Sand” jakże często słyszymy głosy: „… mnie to nie dotyczy”, „.. nic nie mogę zrobić”, „… a co mnie to obchodzi!!?”. Chowanie głowy w piasek, tylko pogarsza sytuację, nasze problemy, na moment zapomniane, powracają z podwójną siłą. Nie uciekniemy przed zmierzeniem się z losem. „The Journeyman” życie ludzkie, opisane jako podróż różnymi drogami. Każdy z nas w nią wyrusza, zbieramy bagaż ważnych doświadczeń, owszem – nie raz zawracamy z drogi. Tam, gdzie zmierzamy, jaką drogą – decydujemy zawsze tylko my – sami! Człowiek jest odpowiedzialny za swą zgubę i wybawienie. „Pass The Jam” tekst jest… funko-podobną improwizacją Dickinson’a w studio. Dotyczy, nakłaniania kolegów do zagrania czegoś szalonego, nieprzewidywalnego. „More Tea, Vicar” kolejna zabawa słowem. Tytuł zaczerpnięto z serialu komediowego „Co Ludzie Powiedzą?” „Więcej herbaty, proszę księdza?” Ironi zawsze mieli niesłychane poczucie humoru. “Hocus Pocus” trawestacja tekstu progresywnej formacji Focus. Tylko Nicko jest władny zrozumieć jego wydźwięk. Perkusista „zaśpiewał” całość… „Different World” każdy człowiek ma swój własny świat, swoją ścieżkę, pewną prywatność, którą kryje przed otoczeniem. Jednak tak wielu daje się zwodzić prowodyrom, wielu ulega pokusie sprzedania siebie,

484


IRON MAIDEN

• •

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

za cenę ulotnej sławy. Ta kompozycja pochwala dążenie do indywidualizmu i ideałów, które nas kierunkują w życiowym labiryncie. „These Colours Don’t Run” hymniczny utwór, muzycy dedykowali go wszystkim żołnierzom walczącym na różnych frontach świata, w barwach własnego kraju. Choć pobudki bywają różne („Dla sławy, splendoru, pieniędzy czy przygody”), to jednak wierzą w to, co robią. Ironi malują tutaj niezwykle romantyczny obraz trudu człowieka na frontach świata. Tytuł jest echem przykrych wydarzeń, jakie miały miejsce podczas festiwalu „OzzFest 2005”. Organizator twierdził, iż Brytyjczycy paradując z flagą narodową na estradzie, drażnią tym amerykańskich widzów. Dickinson: „To jest pieprzona brytyjska flaga, jej barwy nie wyblakną NIGDY”. „Brighter Than A Thousand Suns” ważna kompozycja, postęp naukowy na usługach armii. Opowieść o konsekwencjach prób atomowych na Bikini, „Projekcie Manhattan” i ich reperkusji dla losów ludzkości. Świat u progu konfliktu nuklearnego. Pojawia się postać Einstein’a, który swój wzór „E=mc 2” uznał za „początek zagłady ludzkości”. W drugiej części kompozycji odnajdujemy sugestywny opis świata po zagładzie nuklearnej, który już nigdy nie będzie tętnił życiem. Autor zawarł w poincie pytanie o moralny wymiar niepohamowanego rozwoju. “The Pilgrim” rzecz o wyprawach krzyżowych, zakładzie Konstantynopola oraz początkach tyranii Kościoła Katolickiego. Był taka powieść, lecz odnajdziemy tutaj wątki „Poszukiwaczy św. Graala”. Sugestywny wydaje się wers: “Zmierzch pogan – Brzask pielgrzymów”. Choć, trzeba przyznać – brzmi to dość sarkastycznie. Autor sugeruje, iż religia jest zwykle motywacją do irracjonalnego rozlewu krwi i zarzewiem nietolerancji, szaleństwa… “Longest Day” był taki film, wojenny – oczywiście, Bitwa o Normandię, Falklandy, Konflikt Kubański, Konflikt Rosyjsko – Chiński, zagrożenie zagładą nuklearną… Tekst opisuje żołnierzy oczekujących na rozkaz do ostatecznego ataku, wszyscy wiedzą że szanse na przeżycie są mizerne. Jak twierdzą muzycy, wychowywali się w okresie Zimnej Wojny, w każdej chwili mógł wybuchnąć konflikt na skalę światową. Piosenka nawiązuje do bezowocnego wyścigu zbrojeń, którego zwieńczeniem był plan „Gwiezdnych Wojen” Ronald’a Raegan’a. “Out Of The Shadows” nostalgiczny temat, w dużej mierze oparty na literaturze para – psychologicznej ale I mitach celtyckich. Napotykamy tutaj werset: „Człowiek nie-rzucający cienia/ Nie ma w sobie duszy”. Duchy są wśród nas… ?! “Reincarnation Of Benjamin Breeg” jeden z najbardziej enigmatycznych tematów w dziejach grupy. Nie wiadomo kogo autor miał na myśli. Ponoć tytułowy Breeg, to malarz węgierskiego pochodzenia – lecz nie ma co do tego pewności. Autor tekstu wiedzie nas przez mroczne zakamarki umysłu niebezpiecznego szaleńca. Aż strach… “For The Greater Good Of God” wszyscy wojownicy religijni, fanatycy wyznaniowi robią to „dla dobra swego Pana”. Tak był w przypadku Wypraw Krzyżowych, Wojen Krzyżackich, Misji Ewangelizacyjnych, wypraw jezuickich na odkryte lądy. Nie inaczej jest teraz. Bojownicy organizacji terrorystycznych, powiązanych z odłamami ultra-prawicowymi, powołują się na „Boga i Dobro”. Tak było z Al Quaidą i Bin Laden’em. Wojny religijne są największą głupotą w historii ludzkości a Bóg – zbawiciel, miewa często oblicze pomazane krwią ofiar. Harris pyta, o sens takiego postrzegania świata. Bardzo odważna deklaracja dezaprobaty dla największej głupoty człowieka – wojny religijnej. “Lord Of Light” tytuł powieści. Ponoć chodzi o postać Lucyfera – jednak przedstawioną z bardziej obiektywnej perspektywy, niż tej którą zaoferowała nam biblijna mitologia. „Pan Światłości” to tutaj postać, która obdarzyła człowieka wiedzą, ktoś w rodzaju mitycznego Prometeusza. Oczywiście, tylko my decydujemy kto stanie się naszym drogowskazem. Wiedza jest wartością reglamentowaną, swoimi „panami” jesteśmy my sami! “The Legacy” konceptualny utwór, w którym odnajdujemy nawiązania do filmu „Drabina Jakubowa”. Nie łatwo na pierwszy rzut oka, poznać intencję autora tekstu. Wydaje się, iż tematem przewodnim jest tutaj kwestia samooceny, moralnej degrengolady ludzkości i próba zrozumienia natury człowieczeństwa. Trafna koda literacka wieńcząca ten mroczny album. “Satellite 15 … The Final Frontier” temat zaczerpnięty z serialu „Star Truck”, a konkretnie z odcinka “Ostatnia Granica”. Jednak z komiksowym „SF”, nie ma zbyt wiele wspólnego. To opowieść o ostatnich chwilach życia osamotnionego kosmonauty w kosmicznej otchłani. Podróżnik pragnie skontaktować się z bliskimi, by powiedzieć: „żegnajcie”. Według wielu osób z najbliższego otoczenia grupy, jedną z inspiracji do napisania tekstu, była tragedia wahadłowca Challenger. “El Dorado” zjadliwa ironia Dickinson’a, odnośnie wielkiego krachu bankowego ostatnich lat. Upadł rynek nieruchomości a reklama „dogodnych rat”, okazała się zaproszeniem do bankructwa. Tytułowe „Złote Miasto” – to nawiązanie do obiegowego synonimu luksusu, pochodzące (znów) z kinematografii amerykańskiej. Z resztą – omawiana recesja ekonomiczna, to również „dzieło” Wuja Sam’a. “Mother Of Mercy”, była powieść identycznie zatytułowana. Kolejny protest-song, zdecydowanie antywojenny. Autor wciela się w żołnierza, który staje przed najbardziej dramatycznym wyborem życia: zabić

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

albo być zabitym. Dramat sytuacyjny wzmacnia świadomość, daremności jakiegokolwiek racjonalnego wytłumaczenia sobie konieczności uczestnictwa w wojnie. Żaden z żołnierzy nie zawinił, jednak muszą zabijać dla „wyższej konieczności”. Ratunkiem pozostaje wiara i modlitwa. Jednak psychika pozostaje złamaną na kolejne lata… „Matka Miłosierdzia (lub Miłosierna)”, to jeden z tytułów Dziewicy Maryi – matki Jezusa. Wielu żołnierzy polecało się jej opiece na wojennych szlakach. “Coming Home” kompozycja nawiązująca do wielkiej pasji Dickinson’a – lotnictwa. Była też powieść George’a Davis’a pod tym samym tytułem. Motyw tęsknoty za domem rodzinnym, ziemią swych przodków – odnajdziemy w nawiązaniu do „powrotu na łono Albionu”. Odnajdujemy tutaj nawiązanie do samolotów „Thunderbird”, zwierzeń awiatorów z długotrwałych misji i garść osobistych refleksji słynnego wokalisty Iron Maiden. Można odebrać tytuł utworu, jako synonim naszej tęsknoty za czymś, lub kimś, kto był nam bliski, bez kogo nie wyobrażamy sobie życia. Część fanów Iron Maiden upatrywała w utworze… miłosnego wyznania, dedykowanego żonie wokalisty, ciekawe!? “The Alchemist” opowiada o sporze pomiędzy dwoma potężnymi, angielskimi magami, – alchemikami: John’em „Doctor’em” Dee i Edward’em Kelley’em, żyjącymi w XVI – tym wieku. Edward Kelley (lub Kelly), znany także jako Edward Talbot (ur. 1 sierpnia 1555 w Worcester, zm. w 1597, w Moście) angielski alchemik. Przez pewien czas pracował w Pradze na dworze króla Rudolf’a II. Był współpracownikiem John’a Dee. Twierdził, że odkrył Kamień Filozoficzny - substancję pozwalającą zamieniać metale nieszlachetne w złoto. Uważany za medium oraz „krystalomantę”, czyli osobę posiadającą umiejętność wzywania duchów i aniołów, za pomocą kryształowej kuli. Wkrótce po śmierci, jego osobę zaczęła otaczać tajemnica i legenda. Stał się wzorem alchemika - szarlatana. Kelley pracował dla polskiego króla – Zygmunta Starego a także (z Dee), Stefana Batorego. Kelley oszukiwał J.Dee, roszcząc sobie prawa do majątku i spadku. Do konfliktu doszło w momencie, kiedy panowie zaczęli rościć sobie prawo, do wspólnego podziału dóbr majątkowych jak i … żon. Tekst kompozycji, napisano z punktu widzenia każdej z tych dwóch postaci. “Isle Of Avalon” trwa tam nieustanna wiosna, panuje nienaruszalny pokój, choroby nie mają dostępu do jej brzegów, a ziemia jest tak urodzajna, że szczęśliwcy, którzy dotarli do Avalonu, nie muszą troszczyć się o jej uprawianie, gdyż sama dostarcza wszystkich potrzebnych warzyw i owoców. Ci, którzy zasłużyli na pośmiertny żywot wieczny, przebywają tam, zażywając rozkoszy stołu i łoża. Legenda mówi, że właścicielkami wyspy są piękne kobiety, czarodziejki, które oczekują na przybycie wielkich bohaterów. Dlatego Avalon często zwany jest także wyspą kobiet. Władczynią jest wieszczka, potrafiąca przepowiadać przyszłość, natomiast jej mąż jest strażnikiem, poruszającym się po morzu rydwanem, napędzanym przez potwory morskie. Jednym z niewielu śmiertelników, którym udało się odnaleźć mityczną wyspę, jest według mitologii celtyckiej żeglarz Bran, któremu ukazała się wiedźma z gałązką jabłoni w ręku. Dała Bran’owi wskazówki, jak dostać się na wyspę. Według legend, król Artur został pochowany (lub nadal żyje), właśnie w Avalonie. Jest to ponoć również miejsce ukrycia Świętego Graal’a. Z tych powodów, od setek lat trwają poszukiwania Wyspy Jabłek. Utożsamiano ją między innymi z Gotlandią, Mont SaintMichel i Glastonbury. Obecnie nazwą tą określa się wyspę Man, u zachodnich wybrzeży Walii. Jej celtycka nazwa to „Ellan Vannin”. Piękna, wielowątkowa opowieść Maiden’ów, będąca hołdem dla twórców celtyckiej mitologii. “Starblind” tekst bardzo wieloznaczny, wymykający się prostym interpretacjom. „Gwiezdny Ślepiec”, to synonim ludzkich ambicji, które jednak przerastają nasze możliwości percepcyjne. Bezpłodnych dociekań, prowadzących często do zagubienia i utraty poczucia rzeczywistości. Są tajemnice, których w pełni nigdy nie zdołamy zrozumieć, karmimy swe zmysły niby-wiedzą, która w rezultacie okazuje się złudzeniem. Muzycy pozostawili dowolność interpretacyjną słuchaczowi. “The Talisman” kolejny utwór, który w osobliwy sposób nawiązuje do innego dzieła, tym razem powieści Stephen’a King’a i Peter’a Straub’a, o tym samym tytule (1984). Wątek przewodni powiesci osnuty jest na istnieniu „rzeczywistości równoległej”, w której żyją „bliźniacze odzwierciedlenia” osób naszego świata. Niestety, jedno z istnień każdej istoty umiera w tym, lub tamtym wcieleniu – świecie zwanym „Terytoriami”. 12-letni chłopiec John Sawyer odnajduje kryształowy, zaczarowany przedmiot, który nazwał „Talizmanem”. Z jego pomocą chce uzdrowić umierającą na raka matkę. Niestety, musi odnaleźć jej „bliźniaczą formę” w „Terytoriach”. Ginie wiele przypadkowych osób. Iron’i świetnie zaadoptowali fabułę noweli na współczesne potrzeby. Ciekawe, że tekst utworu wydaje się bardziej abstrakcyjnym i mrocznym, niż proza klasyków fantastyki naukowej. Mają panowie rozmach! “The Man Who Would Be King” oparty na amerykańsko-brytyjskim filmie przygodowym z 1975 roku, ale również napisany na podstawie opowiadania Rudyard’a Kipling’a, pod tym samym tytułem. Indie, lata 80-te XIX wieku. Daniel Dravot i Peachy Carnehan – byli żołnierze brytyjskiej armii – zawierają między sobą umowę. Wyruszają z Indii do wschodniego Afganistanu śladami Aleksandra Wielkiego. Awanturnicy chcą zapanować nad lokalnymi plemionami i grabić wszystko, co się da. W interpretacji muzyków, chciwość, pycha i nieuczciwość, doprowadzały włodarzy świata i szarych ludzi do niechybnej zguby. Iron Maiden zasugerowali, iż fabuła opowiadania jest wciąż niezwykle aktualna.

484


IRON MAIDEN •

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

“When The Wild Wind Blows” kolejne epickie dzieło Harris’a, tym razem oparte na fabule głośnej powieści Raymond’a Briggs’a, z 1982-ego roku. Na podstawie identycznie zatytułowanej książki powstał dramatyczny film, jak i popularne słuchowisko radiowe BBC 1. Akcja utworu rozgrywa się w świecie postnuklearnym, widzianym oczyma pary emerytów, mieszkających na dalekiej prowincji, poza intrygami międzynarodowej polityki, które zgotowały im straszliwy los. Harris niezwykle sugestywnie przedstawił tragizm zagłady nuklearnej, intryg polityków i manipulacji medialnej, z perspektywy małżeństwa u progu jesieni życia. Osamotnieni staruszkowie zażywają śmiertelną truciznę, myląc zwykły wstrząs sejsmiczny z podmuchem atomowym. Jeden z najwspanialszych tekstów szefa Iron Maiden. Steve Harris przyznał, iż w pierwotnym zamyśle, tekst ukazuje niezwykle agresywna rolę środków masowego przekazu, które łamią wszelkie konwencje obiektywności, mogąc tymsamym wywołać negatywne reakcje społeczeństwa, o charakterze globalnym.

„Z Ciemności – Jaśniejsza Od Tysiąca Słońc(…) „Brighter Than A Thousand Suns”(2006)

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

DOROBEK Lista Oficjalnie opublikowanych Rejestracji AUDIO – Wizualnych, w latach 1978 – 2010 To zdecydowanie najtrudniejsza i najbardziej żmudna część opracowania dorobku Iron Maiden. Wszystko wydaje się być takie proste, jednak – mnogość publikacji i wielorakich form wykorzystania utworów Brytyjczyków na potrzeby wydawnictw promocyjnych: singli, DVD, VHS, Bonus Tracks etc. – zrobiły „swoje”. Prezentowane zestawienie obejmuje okres 1978 – 2008, od pierwszego demo „Soundhouse Tapes”(1978) do „historycznego” 2 DVD: „Live After Death – The History Of Iron Maiden 2”(2008) – publikacje te zostały najlepiej udokumentowane i poznane; Owszem, brakuje do pełniejszego obrazu rzeczy świeższych: „Somewhere Back In Time: Best Of 1980 – 1988”(2008), „Flight 666: Soundtrack & The Movie” czy albumu studyjnego: „The Final Frontier”(2010). Jako uzasadnienie owej luki odpowiem, iż w przypadku tych rejestracji nie mamy przyjemności obcowania z bonusowym materiałem, „B – Side’mi” czy zawartością specjalną. Na dodatek, w toku biografii, realizowanej niezwykle wyczerpująco, poświęciłem sporo miejsca opisom wszelkich ciekawostek, przypisów czy źródeł pochodzenia kompozycji. Wszelkie informacje pochodzą ze źródeł oficjalnych, publikowanych przez włoski FC IRON MAIDEN „EDDIE’S”. Pozwoliłem sobie przytoczyć oryginalne, anglojęzyczne przypisy i komentarze, celem zachowania spójności formy wyrazu. Cóż, w końcu tytuły płyt i kompozycji również zamieszczałem w języku Brytów, dlaczego nie miałbym pozostać konsekwentny i w tej materii !? Wiele kontrowersji może wzbudzić, zamieszczenie informacji o oficjalnych galeriach tematycznych Iron Maiden, dodawanych jako bonus do singli i płyt DVD, tudzież multimedia contents. Cóż, jeśli potraktować wszystko z punktu widzenia ustawy o ochronie własności intelektualnej, wszelkie oficjalne wizualizacje są rezultatem działalności twórczej (w tym wypadku elementem PR’u) grupy i przez wydawcę, tudzież artystów, traktowane są jako „pełnoprawne dzieło”.

STUDIO RECORDINGS 01. IRON MAIDEN (1980) 001.01. Iron Maiden (EP “The Soundhouse Tapes” – 1979, was issued for the first time on CD in the 2CD edition of the compilation “Best Of The Beast” – 1996, can also be found on the promo CD “The Soundhouse Tapes” - 2002) 002.02. Invasion (EP “The Soundhouse Tapes” – 1978,1979, was issued for the first time on CD in the limited Columbia promo CD replica “The Soundhouse Tapes” - 2002) 003.03. Prowler >> 004.04. Strange World (1979 Demo which didn’t make the EP “The Soundhouse Tapes”, was issued for the first time in the 2CD edition of the compilation “Best Of The Beast” – 1996) 005.05. Iron Maiden (BBC’s 1979 Friday Rock Show recording, was issued for the first time officially on CD in BBC Archives from the box set “Eddie’s Archive” – 2002) 006.06. Running Free >> 007.07. Transylvania >> 008.08. Sanctuary >> 009.09. Sanctuary (NWOBHM compilation “Metal For Muthas” – 1980, was issued as part of a band release in the single “Virus (2)” – 1996) 010.10. Wrathchild >> 011.11. Prowler (studio album “Iron Maiden” – 1980) 012.12. Sanctuary (album “Iron Maiden” – 1980, initially featured only on the US and Japan editions of the album [as track number 7, between "Charlotte The Harlot" and "Strange World"] until it was included in all editions with the rereleases of 1998) 013.13. Remember Tomorrow (studio album “Iron Maiden” – 1980)

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

014.14. Running Free >> 015.15. Phantom Of The Opera (studio album “Iron Maiden” – 1980, the original european version used to end with Di'Anno repeating the last phrase after a few seconds of silence, something that was ommited on the original american version and the 1998 remastered rerelease of the album) 016.16. Transylvania (studio album “Iron Maiden” – 1980) 017.17. Strange World >> 018.18. Charlotte The Harlot >> 019.19. Iron Maiden >> 020.20. Burning Ambition (from demo recordings in 1980 with Guy Edwards as engineer and Doug Sampson as drummer, single “Running Free” – 1980. Appears on CD on Part I of "The First Ten Years" box set - 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 021.21. Running Free (from demo recordings in 1980 with Guy Edwards as engineer, released only on initial pressings of the Various Artists compilation "Axe Attack" - 1980. Also appears in the bootleg “An Invasion Of Rarities Vol.1”).This version of the song also appeared on the German 7” version of “Running Free single” 022.22. Transylvania (from demo recordings in 1980 with Guy Edwards as engineer, never officially released but appears in the bootleg “An Invasion Of Rarities Vol.2”) 023.23. Running Free (Alternate Mix). Although not mentioned, this version’s mix is different than the one that appeared on the album (UK 7” “Running Free Single”) 02. KILLERS (1981) 023.01. The Ides Of March (studio album “Killers” – 1981) 024.02. Wrathchild >> 025.03. Murders In The Rue Morgue >> 026.04. Another Life >> 027.05. Genghis Khan >> 028.06. Innocent Exile >> 029.07. Killers >> 030.08. Prodigal Son >> 031.09. Purgatory >> 032.10. Twilight Zone (studio album “Killers” – 1981, initially featured only on the US and Japan editions of the album [as track number 8, between "Killers" and "Prodigal Son"] until it was included in all editions with the rereleases of 1998) 033.11. Drifter (studio album “Killers” – 1981) 034.12. Women In Uniform [Shyhooks] (single “Women In Uniform” – 1980. Appears on CD on Part II of "The First Ten Years" box set - 1990) 035.13. Invasion (single “Women In Uniform” – 1980. Appears on CD on Part II of "The First Ten Years" box set - 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 03. THE NUMBER OF THE BEAST (1982) 036.01. Wrathchild (Bruce’s Auditions) (never officially released, appears in the vinyl bootleg “Made Of...”) 037.02. Killers (Bruce’s Auditions) >> 038.03. Twilight Zone (Bruce’s Auditions) >> 039.04. Remember Tomorrow (Bruce's Auditions) >> 040.05. Killers (Demo) (Bruce's Auditions) >> 041.06. Stairway To Heaven (Drunken Rumble) [Led Zeppelin] >> 042.07. Invaders (studio album “The Number Of The Beast” – 1982) 043.08. Children Of The Damned >> 044.09. The Prisoner >> 045.10. 22 Acacia Avenue 046.11. The Number Of The Beast >> (in the promo CD "The Number Of The Beast" - 2005, the song is featured in an edited version which is missing the spoken intro, which is called "The Number Of The Beast (Priceless Edition)") 047.12. Run To The Hills >>

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

048.13. Gangland >> 049.14. Total Eclipse (studio album “The Number Of The Beast” – 1982, initially featured on the Japan edition of the album [as track number 7, between "Run To The Hills" and "Gangland"] and the "Run To The Hills" single - 1982, until it was included in all editions with the rereleases of 1998) 050.15. Hallowed Be Thy Name (studio album “The Number Of The Beast” – 1982) 04. PIECE OF MIND (1983) 051.01. Where Eagles Dare (studio album “Piece Of Mind” – 1983) 052.02. Revelations >> 053.03. Flight Of Icarus >> 054.04. Die With Your Boots On >> 055.05. The Trooper >> 056.06. Still Life >> 057.07. Quest For Fire >> 058.08. Sun And Steel >> 059.09. To Tame A Land >> 060.10. I've Got The Fire [Ronnie Montrose] (single “Flight Of Icarus” – 1983. Appears on CD on Part V of "The First Ten Years" box set - 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 061.11. Cross Eyed Mary [Jethro Tull] (single “The Trooper” – 1983. Appears on CD on Part V of "The First Ten Years" box set - 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002" ) 05. POWERSLAVE (1984) 062.01. Aces High (studio album “Powerslave” – 1984) 063.02. 2 Minutes To Midnight >> 064.03. Losfer Words (Big ’Orra) >> 065.04. Flash Of The Blade >> 066.05. The Duellists >> 067.06. Back In The Village (studio album “Powerslave” – 1984, on the 1998 remaster, the intro of Powerslave is erroneously counted as this song’s outro) 068.07. Powerslave (studio album “Powerslave” – 1984, on the 1998 remaster, the intro is erroneously counted as the outro to “Back In The Village”) 069.08. Rime Of The Ancient Mariner >> 070.09. Rainbow’s Gold [Beckett] (single “2 Minutes To Midnight” – 1984. Appears on CD on Part VI of "The First Ten Years" box set - 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002" ) 071.10. King Of Twilight [Nektar] (single “Aces High” – 1984. Appears on CD on Part VI of "The First Ten Years" box set - 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 06. SOMEWHERE IN TIME (1986) 072.01. Caught Somewhere In Time (studio album “Somewhere In Time” –1986) 073.02. Wasted Years >> 074.03. Sea Of Madness >> 075.04. Heaven Can Wait >> 076.05. The Loneliness Of The Long Distance Runner >> 077.06. Stranger In A Strange Land >> (The videoclip for this song features added crowd noise) 078.07. Déjà Vu >> 079.08. Alexander The Great >> 080.09. Reach Out [The Entire Population Of Hackney] (single “Wasted Years” – 1986. Appears on CD on Part VIII of "The First Ten Years" box set - 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002" )

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

081.10. Sheriff Of Huddersfield >> 082.11. That Girl [The Entire Population Of Hackney] (single “Stranger In A Strange Land” - 1986. Appears on CD on Part VIII of "The First Ten Years" box set - 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002" ) 083.12. Juanita [The Entire Population Of Hackney] >> 07. SEVENTH SON OF A SEVENTH SON (1988) 084.01. Moonchild (studio album “Seventh Son Of A Seventh Son – 1988) 085.02. Infinite Dreams >> 086.03. Can I Play With Madness >> 087.04. The Evil That Men Do >> 088.05. Seventh Son Of A Seventh Son >> 089.06. The Prophecy >> 090.07. The Clairvoyant >> 091.08. Only The Good Die Young >> 092.09. Black Bart Blues (single “Can I Play With Madness” – 1988. Appears on CD on Part IX of "The First Ten Years" box set - 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002" ) 093.10. Massacre [Thin Lizzy] (single “Can I Play With Madness” – 1988. Appears on CD on Part IX of "The First Ten Years" box set - 1990) 094.11. Prowler ’88 (single “The Evil That Men Do” – 1988. Appears on CD on Part IX of "The First Ten Years" box set - 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 095.12. Charlotte The Harlot ’88 >> 08. NO PRAYER FOR THE DYING (1990) 096.01. Tailgunner (studio album “No Prayer For The Dying” – 1990) 097.02. Holy Smoke >> (The UK promo 7" "Holy Smoke" - 1990 contains an edit of the song from which the word "shit" has been erased from the sung lyrics) 098.03. No Prayer For The Dying >> 099.04. Public Enema Number One >> 100.05. Fates Warning >> 101.06. The Assassin >> (The edit featured on the ’98 remaster is longer than the one on original release due to extra repetitions of the chorus having being added) 102.07. Run Silent Run Deep >> 103.08. Hooks In You >> 104.09. Bring Your Daughter… …To The Slaughter >> 105.10. Mother Russia >> 106.11. All In Your Mind [Stray] (single “Holy Smoke” – 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 107.12. Kill Me Ce Coir [Golden Earring] >> 108.13. I’m A Mover [Free] (single “Bring Your Daughter… …To The Slaughter” – 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 109.14. Communication Breakdown [Led Zeppelin] >> 09. FEAR OF THE DARK (1992) 110.01. Be Quick Or Be Dead (studio album “Fear Of The Dark” – 1992) 111.02. From Here To Eternity >> 112.03. Afraid To Shoot Strangers >> 113.04. Fear Is The Key >> 114.05. Childhood’s End >> 115.06. Wasting Love >> (The CD Single "Wasting Love" - 1992 contains an edited version of the song) 116.07. The Fugitive >> 117.08. Chains Of Misery >> 118.09. The Apparition >>

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

119.10. Judas My Guide >> 120.11. Weekend Warrior >> 121.12. Fear Of The Dark >> 122.13. Nodding Donkey Blues (single “Be Quick Or Be Dead” – 1992 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 123.14. Space Station No.5 [Ronnie Montrose] >> 124.15. Roll Over Vic Vella [Chuck Berry] (single “From Here To Eternity” - 1992 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 125.16. I Can’t See My Feelings [Budgie] (featured in the picture disk edition of the single “From Here To Eternity”. It appears on CD in the compilation “Best Of The B’Sides” which is found in the box set “Eddie’s Archive” – 2002) 126.17. From Here To Eternity (Triumph Mix) (CD single “From Here To Eternity” – 1992. Subtly different from the album version) 127.18. Wasting Love (Edit) (CD single “Wasting Love” – 1992. Even if it isn't mentioned on the single sleeve, this is a different mix) 10. THE X FACTOR (1995) 128.01. Sign Of The Cross (studio album “The X Factor” – 1995) 129.02. Lord Of The Flies >> (The videoclip for this song features added crowd noise) 130.03. Man On The Edge >> (The CD single "Man On The Edge" - 1995 features a version with outro line from McBrain) 131.04. Fortunes Of War (studio album “The X Factor” – 1995) 132.05. Look For The Truth >> 133.06. The Aftermath >> 134.07. Judgement Of Heaven >> 135.08. Blood On The World’s Hands >> 136.09. The Edge Of Darkness >> 137.10. 2 A.M. >> 138.11. The Unbeliever >> 139.12. Justice Of The Peace (single “Man On The Edge” (2) – 1995) 140.13. I Live My Way (found on the picture disk edition of the single “Man On The Edge” – 1995. On CD, it is featured in the 2CD Japanese edition of “The X Factor” – 1995) 141.14. Judgement Day (single “Man On The Edge” (1) – 1995 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 142.15. My Generation [The Who] (single “Lord Of The Flies” – 1995 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 143.16. Doctor, Doctor [UFO] >> 144.17. Virus (compilation “Best Of The Beast” – 1996) (The Cd single "Virus (2)" - 1996 features an edited version of this song) 11. VIRTUAL XI (1998) 145.01. Futureal (Unmastered) (Found on UK promo CD VXI 001 – 1998, opens with intro count from McBrain) 146.02. The Angel And The Gambler (Unmastered) (Found on UK promo CD VXI 001 – 1998, minor differences from the album version) 147.03. Lightning Strikes Twice (Unmastered) >> 148.04. Futureal (studio album “Virtual XI” – 1998 (The videoclip for this song features added crowd noise) 149.05. The Angel And The Gambler (studio album “Virtual XI” – 1998) (The CD single "The Angel And The Gambler (2)" - 1998 features an edited version of the song called "The Angel And The Gambler (Edit)") (The videoclip for this song features added crowd noise) 150.06. Lightning Strikes Twice >> 151.07. The Clansman >> 152.08. When Two Worlds Collide >> 153.09. The Educated Fool >> 154.10. Don’t Look To The Eyes Of A Stranger >> 155.11. Como Estais Amigos >>

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

12. BRAVE NEW WORLD (2000) 156.01. Wrathchild - 1999 New Vocal Version (appears as hidden track in the US edition of compilation / PC game “Ed Hunter” – 1999. Also appears on promo “Wrathchild ’99” – 1999) 157.02. The Wicker Man (studio album “Brave New World” – 2000) 158.03. Ghost Of The Navigator >> 159.04. Brave New World >> 160.05. Blood Brothers >> 161.06. The Mercenary >> 162.07. Dream Of Mirrors >> 163.08. The Fallen Angel >> 164.09. The Nomad >> 165.10. Out Of The Silent Planet >> (The CD single "Out Of The Silent Planet" - 2000 features an edited version of this song) (The videoclip for this song features added crowd noise) 166.11. The Thin Line Between Love And Hate >> 167.12. The Wicker Man (Radio Version) (US promo CD "The Wicker Man" – 2000) (The same promo CD includes an edited version of this song called "The Wicker Man (Radio Edit)") 168.13. The Wicker Man (Rehearsal) (from the warm up sessions for the tour of 2000. Was broadcasted from the radio and appeared on the US promo CD “Brave New World SFX Radio Special” – 2000) 169.14. Wrathchild (Rehearsal) >> 170.15. The Trooper (Rehearsal) >> 171.16. Blood Brothers (Orchestral Mix) (CD Single “Wildest Dreams” (1) - 2003) 172.17. The Nomad (Rock Mix) (DVD Single “Wildest Dreams” (2) – 2003. Has never been made available on CD) 173.18. Blood Brothers (Rock Mix) (DVD Single “Wildest Dreams” (2) - 2003. Appears on CD in the japanese version of the single “Wildest Dreams” – 2003) 13. DANCE OF DEATH (2003) * *Has been made available in 5.1 surround sound (DVD-Audio). On this release, the version of "Dance Of Death" included is not the version featured on the CD but the "Orchestral Version". 174.01. Wildest Dreams (Studio Album “Dance Of Death” – 2003. The version included in the CD single “Wildest Dreams” (1) – 2003 does not feature the intro count by McBrain) 175.02. Rainmaker (Studio Album “Dance Of Death” – 2003) 176.03. No More Lies >> (Crowd noise has been added in the version heard during the promo video) 177.04. Montségur >> 178.05. Dance Of Death >> 179.06. Gates Of Tomorrow >> 180.07. New Frontier >> 181.08. Paschendale >> 182.09. Face In The Sand >> 183.10. Age Of Innocence >> 184.11. Journeyman >> 185.12. Pass The Jam (CD single “Wildest Dreams” (1) – 2003) 186.13. Dance Of Death (Orchestral Version) (single “Rainmaker” (1) – 2003. The German Pock-It CD Single “Rainmaker” – 2003 includes “Dance Of Death (Orchestral Version 2), which, despite its title, doesn't seem to feature any differences from the "Orchestral Version") 187.14. More Tea Vicar >> 188.15. Paschendale (Orchestral Version) (CD EP "No More Lies" - 2004) 189.16. Journeyman (Electric Version) >> 190.17. Age Of Innocence… How Old? (Hidden track that is included in the CD EP “No More Lies” – 2004) 191.18.The Trooper (Radio 1 ‘Legends’ Session)

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

(10” clear disk single “The Reincarnation Of Benjamin Breeg” – 2006) 192.19. Run To The Hills (Radio 1 ‘Legends’ Session) >> 193.20. Hallowed Be Thy Name (Radio 1 ‘Legends’ Session) (CD single “The Reincarnation Of Benjamin Breeg” – 2006) 14. A MATTER OF LIFE AND DEATH (2006) 194.01. Different World (Studio Album “A Matter Of Life And Death” – 2006) 195.02. These Colours Don’t Run >> 196.03. Brighter Than A Thousand Suns >> 197.04. The Pilgrim >> 198.05. The Longest Day >> 199.06. Out Of The Shadows >> 200.07. The Reincarnation Of Benjamin Breeg >> (Appears shortened as “edited version” in the US promo CD “The Reincarnation Of Benjamin Breeg” – 2006 and as “rock club mix” in the UK promo CD “The Reincarnation Of Benjamin Breeg” – 2006. The two shortened versions are identical) 201.08. For The Greater Good Of God >> 202.09. Lord Of Light >> 203.10. The Legacy >> 204.11. Hocus Pocus [Focus] (“Different World” DVD Single (2) – 2006) 205.12. Space Truckin’ [Deep Purple] (Not yet released) 206.13. Tush [ZZ Top] (Not yet released) 207.14. Angel Of Death [Thin Lizzy] (Not yet released) LIVE RECORDINGS: 01. MARQUEE (3/4/1980, 4/7/1980) 001.01. Drifter (3/4/1980) (12” single “Sanctuary” - 1980. On CD it can be found on Part I of "The First Ten Years" box set - 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002". The 7” version of the “Sanctuary” single features quite a different edit of the same recording of “Drifter”, which has never been officially released on CD. Both edits are shortened versions of the original recording) 002.02. I’ve Got The Fire (3/4/1980) (single "Sanctuary". On CD it can be found on Part II of "The First Ten Years" box set - 1990 ) 003.03. Sanctuary (4/7/1980) (EP “Live!! + One” – 1980. Never officially released on CD) 004.04. Phantom Of The Opera (4/7/1980) (single “Women In Uniform”. On CD it can be found on Part II of "The First Ten Years" box set - 1990) 005.05. Drifter (4/7/1980) (EP “Live!! + One” - 1980. Never officially released on CD) 02. READING FESTIVAL (AUGUST 23, 1980) (live album “BBC Archives”, which is included in the box set “Eddie’s Archive” – 2002) 006.01. Prowler 007.02. Remember Tomorrow 008.03. Killers 009.04. Running Free 010.05. Transylvania 011.06. Iron Maiden 03. MAIDEN JAPAN (OSAKA 3/5/1981) 012.01 Running Free (EP “Maiden Japan” – 1981. On CD it can be found on Part III of "The First Ten Years" box set - 1990) 013.02 Remember Tomorrow >> 014.03 Wrathchild (only in the US edition of the EP “Maiden Japan” – 1981. On CD, it is only to be found in the US version of the Castle 1995 2CD "Killers" Reissue – 1995) 015.04 Killers (EP “Maiden Japan” – 1981)

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

016.05 Innocent Exile >> 017.06 Remember Tomorrow (with overdubbed Dickinson vocals) (appears on the single “The Number Of The Beast” - 1982. On CD it can be found on Part III of "The First Ten Years" box set - 1990 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002". It is falsely claimed to have been recorded from the Italian warm-up gigs after Dickinson’s arrival in 1981) 04. BEAST OVER HAMMERSMITH (20/03/1982) (live album “Beast Over Hammersmith”, included in the box set “Eddie’s Archive” – 2002) 018.01. Murders In The Rue Morgue 019.02. Wrathchild 020.03. Run To The Hills 021.04. Children Of The Damned 022.05. The Number Of The Beast 023.06. Another Life 024.07. Killers 025.08. 22 Acacia Avenue 026.09. Total Eclipse 027.10. Transylvania 028.11. The Prisoner 029.12. Hallowed Be Thy Name 030.13. Phantom Of The Opera 031.14. Iron Maiden 032.15. Sanctuary 033.16. Drifter 034.17. Running Free 035.18. Prowler 05. READING FESTIVAL (28/8/1982) (live album “BBC Archives”, which is included in the box set “Eddie’s Archive” – 2002) 036.01. Wrathchild 037.02. Run To The Hills 038.03. Children Of The Damned 039.04. The Number Of The Beast 040.05. 22 Acacia Avenue 041.06. Transylvania 042.07. The Prisoner 043.08. Hallowed Be Thy Name 044.09. Phantom Of The Opera 045.10. Iron Maiden 06. DORTMUND (17/12/1983) (single “Aces High” - 1984. On CD it can be found on Part V of "The First Ten Years" box set - 1990) 046.01. The Number Of The Beast (A few seconds are missing from the spoken intro) 07. LIVE AFTER DEATH (LONG BEACH ARENA 17/3/1985, HAMMERSMITH ODEON 8-10,12/10/1984) ---.01. Intro: Churchill’s Speech (Long Beach Arena 17/3/1985) (live album “Live After Death” – 1985) 047.02. Aces High (Long Beach Arena 17/3/1985) >> 048.03. 2 Minutes To Midnight (Long Beach Arena 17/3/1985) >> 049.04. The Trooper (Long Beach Arena 17/3/1985) >> 050.05. Revelations (Long Beach Arena 17/3/1985) >> 051.06. Flight Of Icarus (Long Beach Arena 17/3/1985) >> 052.07. Rime Of The Ancient Mariner (Long Beach Arena 17/3/1985) >> 053.08. Powerslave (Long Beach Arena 17/3/1985) >>

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

054.09. The Number Of The Beast (Long Beach Arena 17/3/1985) >> 055.10. Hallowed Be Thy Name (Long Beach Arena 17/3/1985) >> 056.11. Iron Maiden (Long Beach Arena 17/3/1985) >> 057.12. Run To The Hills (Long Beach Arena 17/3/1985) >> 058.13. Running Free (Long Beach Arena 17/3/1985) (live album “Live After Death” – 1985. Before the 1998 reissue, the CD version included a shorter version of the song with most of the crowd participation parts cut out) 059.14. Wrathchild (Hammersmith), (live album “Live After Death” – 1985, included in the CD edition of the album only with the reissue of 1998) 060.15. 22 Acacia Avenue (Hammersmith) >> 061.16. Children Of The Damned (Hammersmith 10/10/1984) >> 062.17. Die With Your Boots On (Hammersmith 10/10/1984) >> 063.18. Phantom Of The Opera (Hammersmith) >> 064.19. Sanctuary (Long Beach Arena 17/3/1985) (single Running Free (Live)” – 1985. On CD it can be found on Part VII of "The First Ten Years" box set - 1990) 065.20. Murders In The Rue Morgue (Hammersmith 12/10/1984) >> 066.21. Losfer Words (Big ’Orra) (single “Run To The Hills (Live)” – 1985. On CD it can be found on Part VII of "The First Ten Years" box set - 1990) 08. DONINGTON (20/8/1988) 067.01. Moonchild (live album “BBC Archives”, which is included in the box set “Eddie’s Archive” – 2002) 068.02. The Prisoner (single “The Clairvoyant (Live)” – 1988. On CD it can be found on Part X of "The First Ten Years" box set - 1990) 069.03. Infinite Dreams (live album “BBC Archives”, included in the box set “Eddie’s Archive” – 2002) 070.04. The Trooper >> 071.05. Heaven Can Wait (single “The Clairvoyant (Live)” – 1988. On CD it can be found on Part VII of "The First Ten Years" box set - 1990) 072.06. The Clairvoyant >> 073.07. Seventh Son Of A Seventh Son (live album “BBC Archives”, included in the box set “Eddie’s Archive” – 2002) 074.08. The Number Of The Beast >> 075.09. Hallowed Be Thy Name >> 076.10. Iron Maiden >> 077.11. Wrathchild >> 09. MAIDEN ENGLAND (BIRMINGHAM N.E.C. 27-28/12/1988) (from the “CD & Video Double Pack” rerelease of the VHS “Maiden England” – 1994) 078.01. Moonchild 079.02. The Evil That Men Do 080.03. The Prisoner 081.04. Still Life 082.05. Die With Your Boots On 083.06. Infinite Dreams 084.07. Killers 085.08. Heaven Can Wait 086.09. Wasted Years 087.10. The Clairvoyant 088.11. Seventh Son Of A Seventh Son 089.12. The Number Of The Beast 090.13. Iron Maiden 10. WEMBLEY ARENA (17/12/1990) 091.01. Tailgunner (single “Wasting Love” – 1992) 092.02. Public Enema Number One (single “From Here To Eternity” – 1992)

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

093.03. Holy Smoke (single “Wasting Love” – 1992) 094.04. The Assassin >> 095.05. No Prayer For The Dying (single “From Here To Eternity” – 1992) 096.06. Hooks In You (single “Fear Of The Dark (Live)” – 1993) 11. A REAL LIVE DEAD ONE* (FEAR OF THE DARK WORLD TOUR – 1992, A REAL LIVE TOUR – 1993) *initially, this live album was 2 separate ones, “A REAL LIVE ONE” and “A REAL DEAD ONE”, which were joined into a 2CD release with the 1998 rereleases. Many of the dates and places of recording of each song featured in the booklet are false. Those that have been spotted have been corrected on this list) 097.01. The Number Of The Beast (Copenhagen, DM 25/8/92) (live album “A Real Live Dead One” – 1993) 098.02. The Trooper (Correct Date: Helsinki, FL 27/8/92) >> 099.03. Prowler (Rome, IT 30/4/93) >> 100.04. Transylvania (Essen, DE 17/4/93) >> 101.05. Remember Tomorrow (Essen, DE 17/4/93) >> 102.06. Where Eagles Dare (The date/place stated in the booklet has been proven false. Correct date/place remain unknown) >> 103.07. Sanctuary (Neuchatel, SW 27/5/93) >> 104.08. Running Free (Neuchatel, SW 27/5/93) >> 105.09. Run To The Hills (Vitkovice, CZ 5/4/93) >> 106.10. 2 Minutes To Midnight (The date/place stated in the booklet has been proven false. Correct date/place remain unknown) >> 107.11. Iron Maiden (Correct Date: Helsinki, FL 27/8/92) >> 108.12. Hallowed Be Thy Name (Correct Date: Copenhagen, DM 25/8/92) >> 109.13. Wasted Years (Bremen, DE 16/4/93) (single “Hallowed Be Thy Name (Live)” – 1993) 110.14. Wrathchild (Correct Date: Helsinki, FL 27/8/92) >> ---.15. Be Quick Or Be Dead (Correct Date: Donington, GB 22/8/92. This is actually the same recording as the one that appears on “Live At Donington” – 1993, although the crowd noise has been a bit edited) (live album “A Real Live Dead One” – 1993) 111.16. From Here To Eternity (Copenhagen, DM 25/8/92) >> 112.17. Can I Play With Madness (Den Bosch, NL 2/9/92) >> 113.18. Wasting Love (Paris, FR 5/9/92) >> 114.19. Tailgunner (Laussane, SW 4/9/92) >> 115.20. The Evil That Men Do (Brussels, BE 17/8/92) >> 116.21. Afraid To Shoot Strangers (Correct Date: Stockholm, SW 29/8/92) >> 117.22. Bring Your Daughter...To The Slaughter (Correct Date: Helsinki, FL 27/8/92) >> 118.23. Heaven Can Wait (Reggio Emilia,IT 12/9/92) >> 119.24. The Clairvoyant (Correct Date: Helsinki, FL 27/8/92) >> 120.25. Fear Of The Dark (Correct Date: Helsinki, FL 27/8/92) >> 12. LIVE AT DONINGTON (22/8/1992) (live album “Live At Donington” – 1992) 121.01. Be Quick Or Be Dead 122.02. The Number Of The Beast 123.03. Wrathchild 124.04. From Here To Eternity 125.05. Can I Play With Madness 126.06. Wasting Love 127.07. Tailgunner 128.08. The Evil That Men Do 129.09. Afraid to Shoot Strangers 130.10. Fear Of The Dark 131.11. Bring Your Daughter...To The Slaughter 132.12. The Clairvoyant 133.13. Heaven Can Wait 134.14. Run To The Hills 135.15. 2 Minutes To Midnight

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

136.16. Iron Maiden 137.17. Hallowed Be Thy Name 138.18. The Trooper 139.19. Sanctuary 140.20. Running Free 13. GOTHENBURG (1/11/1995) 141.01. Man On The Edge (single “Futureal” - 1998) 142.02. Blood On The World’s Hands (single “The Angel And The Gambler (1)” – 1998 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 143.03. Afraid To Shoot Strangers (2CD edition of the collection “Best Of The Beast” – 1996) 144.04. The Evil That Men Do (single “Futureal” - 1998) 145.05. The Aftermath (single “The Angel And The Gambler (2)” – 1998 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 14. ED HUNTOUR (1999) 146.01. Aces High (Milan, 23/9/99) (single “Out Of The Silent Planet” – 2000) 147.02. Wasted Years (Milan, 23/9/99) (single “Out Of The Silent Planet” – 2000 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 148.03. Killers (Rotterdam, 9/10/99) (single “The Wicker Man” (2) – 2000) 149.04. Futureal (Helsinki, 15/9/99) (single “The Wicker Man” (2) – 2000 and on the compilation "Best Of The B'Sides" which is found in the box set "Eddie's Archive - 2002") 150.05. Man On The Edge (Milan, 23/9/99) (single “The Wicker Man” (1) – 2000) 151.06. Powerslave (Barcelona 25/9/99) >> 15. ROCK IN RIO (19/1/2001) (live album “Rock In Rio” -2002) ---.01. Intro: Arthur’s Farewell 152.02. The Wicker Man 153.03. Ghost Of The Navigator 154.04. Brave New World 155.05. Wrathchild 156.06. 2 Minutes To Midnight 157.07. Blood Brothers 158.08. Sign Of The Cross 159.09. The Mercenary 160.10. The Trooper 161.11. Dream Of Mirrors 162.12. The Clansman 163.13. The Evil That Men Do 164.14. Fear Of The Dark 165.15. Iron Maiden 166.16. The Number Of The Beast 167.17. Hallowed Be Thy Name 168.18. Sanctuary 169.19. Run To The Hills 16. BRIXTON ACADEMY (19-21/3/2002) 170.01. The Wicker Man (DVD single “Rainmaker”. On CD, it appears on the Japanese EP “Rainmaker” – 2003) 171.02. The Number Of The Beast (single "The Number Of The Beast" - 2005) 172.03. Children Of The Damned (DVD single “Rainmaker”. On CD, it appears on the Japanese EP “Rainmaker” – 2003) 173.04. Hallowed Be Thy Name (single "The Number Of The Beast" - 2005) 17. DEATH ON THE ROAD (DORTMUND 24/11/2003) (live album “Death On The Road” - 2005)

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

174.01. Wildest Dreams 175.02. Wrathchild 176.03. Can I Play With Madness 177.04. The Trooper 178.05. Dance Of Death 179.06. Rainmaker 180.07. Brave New World 181.08. Paschendale 182.09. Lord Of The Flies 183.10. No More Lies 184.11. Hallowed Be Thy Name 185.12. Fear Of The Dark 186.13. Iron Maiden 187.14. Journeyman 188.15. The Number Of The Beast 189.16. Run To The Hills 18. THE EARLY DAYS TOUR (EGILSHOLLIN 7/06/2005) 190.01. Murders In The Rue Morgue (Appears only on the 12" picture disk single “The Trooper” – 2005) 191.02. Another Life (Appears only on the 7” single “The Trooper” – 2005) 192.03. Prowler (CD single “The Trooper” – 2005) 193.04. The Trooper (Appeared only on the downloadable “digi single” found on 7Digital.com – 2005) 19. DENMARK (2006) 260.01. Different World (Live At Aalborg) ("Different World" Digi-Single – 2006) 261.02. The Reincarnation Of Benjamin Breeg (Live At Copenhagen) ("Different World" DVD Single (2) – 2006) 262.03. Fear Of The Dark (Live At Copenhagen) ("Different World" 7'' Picture Disk – 2006) 263.04. Iron Maiden (Live At Copenhagen) ("Different World" CD Single (1) – 2006) VIDEO: (songs marked with * have been used as promo clips) 01. MARQUEE (19/10/1979) (DVD “The History Of Iron Maiden: Part 1 – The Early Days” – 2004) 194.01. Iron Maiden (part) (During "The Early Days" Documentary) 02. LIVE ON TOP OF THE POPS (DVD “The History Of Iron Maiden: Part 1 – The Early Days” – 2004) 195.01. Women In Uniform (22/2/1980) 196.02. Running Free (part) (March 1980) (During "The Early Days" Documentary) 03. RUSKIN ARMS (8/4/1980) (VHS “12 Wasted Years” – 1987) 197.01. Charlotte The Harlot 04. MARQUEE (4/7/1980) 198.01. Prowler (part, audio only while video consists of non performance footage) (VHS “12 Wasted Years” – 1987) ---.02. Phantom Of The Opera (cut) (DVD “The History Of Iron Maiden: Part 1 – The Early Days” – 2004. During "20th Century Box: Granada TV") ---.03. Drifter (part) >> 199.04. Iron Maiden (part) >> 05. RUSKIN ARMS (14/4/1980) (DVD “The History Of Iron Maiden: Part 1 – The Early Days” – 2004) 200.01. Sanctuary

484


IRON MAIDEN

„KOMPENDIUM 1975 - 2011”

201.02. Wrathchild 202.03. Prowler 203.04. Remember Tomorrow 204.05. Running Free 205.06. Transylvania 206.07. Another Life 207.08. Phantom Of The Opera 208.09. Charlotte The Harlot 06. LIVE AT THE RAINBOW (21/12/1980) (DVD “The History Of Iron Maiden: Part 1 – The Early Days” – 2004) ---.01. Intro: The Ides Of March 209.02. Wrathchild* 210.03. Killers 211.04. Remember Tomorrow 212.05. Transylvania 213.06. Phantom Of The Opera* 214.07. Iron Maiden 07. BEAST OVER HAMMERSMITH (20/3/1982) ---.01. Murders In The Rue Morgue (DVD “The History Of Iron Maiden: Part 1 – The Early Days” – 2004) ---.02. Run To The Hills >> ---.03. Children Of The Damned >> ---.04. The Number Of The Beast >> ---.05. 22 Acacia Avenue >> ---.06. Total Eclipse >> ---.07. The Prisoner >> ---.08. Hallowed Be Thy Name >> ---.09. Iron Maiden >> ---.10. Sanctuary (VHS “12 Wasted Years” - 1987) 08. ELLO’ TEXAS (27/7/1983) (DVD “Live After Death – 2008”) 215.01. Wrathchild (part) 216.02. Flight Of Icarus (part) 217.03. 22 Acacia Avenue (part) 218.04. Iron Maiden (part) 09. LIVE IN DORTMUND (18/12/83) 219.01. Sanctuary (DVD “The History Of Iron Maiden: Part 1 – The Early Days” – 2004) 220.02. The Trooper >> 221.03. Revelations >> 222.04. Flight Of Icarus >> 223.05. 22 Acacia Avenue >> 224.06. The Number Of The Beast >> 225.07. Run To The Hills >> 226.08. Iron Maiden (VHS “12 Wasted Years” - 1987) 10. BEHIND THE IRON CURTAIN (14,17/8/1984) (DVD “Live After Death – 2008”) 227.01. Aces High (Warsaw, PL 9/8/1984) 228.02. The Trooper (Lodz, PL 10/8/1984) 229.03. 22 Acacia Avenue (Lodz, PL 10/8/1984) 230.04. Smoke On The Water [Deep Purple] (wedding party, unknown date) 231.05. The Number Of The Beast (Wοrclaw, PL 12/8/1984) 232.06. Run To The Hills (part, unknown date)

484


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.