specjal-01

Page 24

POLECANKI opowiadanie

WojciechAutor Kosman Nest

24

tworzyć od nowa sztuczne piękno. Do licha, szkoda byłoby zmarnować taką okazję. Niepotrzebnie się pospieszył. – A gdzie romantyzm? – odpowiedziała. Wzruszył ramionami. Skoro już zaczął w stylu macho, to wypadało brnąć dalej. – Nie lubię marnować czasu. – A ja nie chodzę do łóżka przed północą. – W takim razie wrócę za godzinę. – Może zaprosisz mnie na parkiet? – Fatalnie tańczę. – Każdy mężczyzna tak mówi. Ale pomyśl, zbyt łatwy triumf pozostawia uczucie nienasycenia. Ja natomiast nigdy nie opuszczam mężczyzn bez zaspokojenia wszystkich pragnień. Żar przybrał na sile. Oczywiście, miała rację, wspominając o nienasyceniu. Adam już dawno zauważył, że samo polowanie – jak określał nocne eskapady – przynosiło tym większą satysfakcję, im mocniejszy opór stawiał złowiony okaz. Następne dwie godziny spędzili wspólnie, na parkiecie i przy barze. Barman błyskawicznie zapełniał szkło, żonglując butelkami, zaś Natalia – tak się nazywała – roztańczyła się na dobre. Odgrywała rolę niewolnicy, tańczącej tylko dla swojego pana i gotowej spełnić wszystkie jego zachcianki. Logan zauważył wiele zazdrosnych spojrzeń, jakaś dziewczyna wręcz siłą odciągnęła chłopaka, który zapatrzył się na Natalię. Wyszli tuż po godzinie pierwszej w nocy, odprowadzeni wzrokiem przez ochroniarza. Powietrze przyjemnie się ochłodziło w stosunku do dziennego ukropu. Śmiech Natalii wypełnił uliczkę. Adamowi szumiało w głowie, ten wieczór z pewnością zaliczy do udanych. – Hej, Logan! – rozległo się naraz. Co znowu? O ścianę kamienicy opierał się rosły mężczyzna. Połowę twarzy zasłaniały mu lustrzanki odbijające światło latarni. Facet miał ze dwa metry wzrostu, potężne ramiona wystające ze skórzanej kamizelki niczym dwa grube konary z pnia drzewa oraz przydługie włosy zarówno na głowie, jak i na brodzie – najwyraźniej żywił urazę do nożyczek i brzytwy. W ustach obracał wykałaczkę. Staromodny typ, z gatunku miejskich dzikusów, którzy pół życia spędzają na motocyklu i w knajpach przy podłym piwie, troszcząc się jedynie o kolejny tatuaż. Jednak w nieznajomym tkwiło coś jeszcze, cze-

go Adam nie potrafił rozszyfrować. Natalia umilkła, przestraszona, cudowny nastrój prysł niczym bańka mydlana i choćby dlatego Logan z chęcią dokopałby obcemu. Dopiero po paru długich sekundach zrozumiał, że nieznajomy wymienił jego nazwisko. Po raz drugi w ciągu ostatnich kilku godzin trafił na obcą osobę, która doskonale go znała. Kłopoty, znowu kłopoty. – Czego chcesz? – burknął. Mężczyzna wypluł wykałaczkę i oderwał się od ściany. Następne chwile potoczyły się błyskawicznie, zaś nurt wydarzeń porwał Logana i zmusił do działania bez udziału woli. Najpierw ni stąd, ni zowąd krzyknęła Natalia. Nie był to krzyk ostrzegawczy, ani nawet wołanie o pomoc, a oznaka początku paniki. Jej twarz zmieniła się w sztywną maskę, zupełnie nie pasującą do kobiety, która przyciągała uwagę wszystkich mężczyzn w nocnym klubie. Logan otworzył oczy ze zdumienia, bo ostatecznie nawet zarośnięty dzikus w skórzanej kamizelce nie stanowił powodu do takiego zachowania. Zaraz jednak zmienił zdanie, przeniósłszy spojrzenie z powrotem na nieznajomego. Sylwetkę mężczyzny otaczała bowiem poświata – nikła, lecz zauważalna na tle ciemnego muru. Delikatne światło dobywało się również spod lustrzanek. Amator motocykli nie był zwyczajnym człowiekiem – skonstatował Logan. Olbrzym zwrócił twarz ku Natalii. Wykrzywił wargi w grymasie złości i odsłonił zaciśnięte zęby, zupełnie, jakby obnażał kły. Natalia wrzasnęła jeszcze głośniej. Mężczyzna postąpił dwa kroki, zanim Adam zareagował. – Vade retro! – wyrzucił z siebie, podnosząc równocześnie rozcapierzoną dłoń. Czuł krew pulsującą w skroniach i opary alkoholu dobywające się z ust. Nieznajomy zawahał się i zatrzymał. Adam ze wszystkich sił próbował skupić na nim uwagę. Nigdy dotychczas nie miał do czynienia ze zjawiskami nadprzyrodzonymi w stanie alkoholowego uniesienia, więc właściwe słowa napłynęły z opóźnieniem. Czym prędzej głośno je wypowiedział. Na moment oślepił ich blask, a kiedy ustał, po zarośniętym dzikusie pozostała tylko skórzana kamizelka ze słońcem wyszytym na plecach. Natalia siedziała na krawężniku. Kolana podciągnęła pod brodę, kiwała się w przód i tył, a zaczerwienione oczy patrzyły w jakiś odległy punkt. Romantyczną noc diabli wzięli. Logan usiadł obok dziewczyny i zarzucił jej

kwartalnik fantastyczno-kryminalny


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.