TESTY NA ZWIERZĘTACH - HISTORIE EKSPERYMENTÓW I ICH CELE
mógłby być tak samo skuteczny jak bomba atomowa, jednak bez jej straszliwych skutków. Ponoć wygłosił przy tym słowa: „Pomyślcie o tysiącach pożarów wybuchających jednocześnie w promieniu 60 kilometrów od każdej zrzuconej bomby. Japonia zostałaby zniszczona, ale przy bardzo małych stratach w ludziach.”
W ten sposób można sprawdzić toksyczność danego produktu. Czasem zwierzę jest również zabijane po krótkim czasie od wykonania testu. Sekcja wykazuje dokładne działanie preparatu. Są to tylko nieliczne przykłady badań wielkich koncernów farmaceutycznych, których produkty możemy znaleźć na półkach każdego sklepu.
DZISIEJSZE TESTY NA ZWIERZĘTACH
Co właściwie daje nam jakikolwiek test na zwierzęciu? Niewiele – przede wszystkim nie mamy pewności, że ten sam produkt sprawdzony na jednym stworzeniu wywoła ten sam skutek na człowieku. Bezpieczeństwa wszelakich produktów są zatwierdzone dopiero, kiedy przez wiele lat goszczą na naszych półkach sklepowych i nie szkodzą ludziom. Co więcej, mamy wiele sprawdzonych już surowców, a na ich wyczerpanie nie możemy narzekać. Przez to badanie nowych surowców wytwarzanych chemicznie nie jest konieczne i służy bardziej w celach osiągnięcia wyższych zysków niskim kosztem niż faktycznie klientowi. Jest to spowodowane między innymi przez to, że substancje chemiczne tworzą nowe uczulenia. Co więcej istnieją nowe alternatywne metody badań polegające na np. podaniu nowego preparatu na kulturę tkanki symulującą tkankę ludzką.
Dopiero rok 1959 przyniósł niemałą ulgę dla zwierząt. Dwóch brytyjskich zoologów – William Russell i Rex Burch, ogłosiło zasadę 3R. Pochodzi ona od angielskich słów Replacement (zastąpienie), Reduction (ograniczenie) i Refinement (udoskonalenie). Zasada ta ogranicza cierpienie i same testy na zwierzętach, jednak wciąż ich nie zakazuje. W Polsce i innych krajach Unii Europejskiej jest całkowity zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach. Nadal można prowadzić testy mające na celu poprawę hodowli, zapobiegania chorób u zwierząt bądź roślin jak i ochrony środowiska naturalnego. Niestety są to tylko normy prawne obowiązujące na terenie UE. W dalszym ciągu wielkie firmy farmaceutyczne, prowadzące sprzedaż na skalę światową, wykonują testy swoich kosmetyków na zwierzętach, ale w ośrodkach poza europejskich. Tu tkwi cały haczyk. Prowadząc sprzedaż na skalę międzynarodową, firma może pozwolić sobie na prowadzenie badań np. w Chinach. Jednocześnie sprzedają produkt tego samego gatunku w dowolnym kraju w UE, w tym w Polsce. Przez to, że badanie nie odbywa się na terenie objętym zakazem, na stronie oddziału firmy w kraju europejskim zawsze znajdziemy stwierdzenie: „Kosmetyk nie był testowany na zwierzętach”. Niestety, w ten sposób stajemy się ofiarami oszustwa. Firma testuje np. tolerancje dla błony śluzowej oka. Do tego testu potrzebuje królika, bowiem nie posiada on gruczołów łzowych. Badacze wcierają substancję w oko zwierzęcia, a następnie zabezpieczają królika tak, aby ten nie mógł jej usunąć. Naukowcy w tym czasie obserwują zjawiska zachodzące w oku bezbronnego stworzenia. Do innego testu, tym razem na podrażnienie skóry, goli się zwierzę z sierści i okalecza (tutaj oprócz królików goszczą również psy i koty). Następnie podaje się preparat na ranę i obserwuje dalsze skutki. Zresztą, w innym teście nawet nie trzeba ranić zwierzęcia. Kosmetyk można podać w pokarmie, który spożywa obiekt badań.
8
Wyższa Szkoła Zarządzania i Informatyki w Rzeszowie
Producenci nie poprzestaną badań na zwierzętach. Głównym argumentem jest to, że wszelkie alternatywne metody nie są jeszcze zatwierdzone przez władze ustawodawczą. Dodatkowo padają stwierdzenia, że to samo prawo wymaga od nich wyników badań przeprowadzonych na zwierzętach. Jednak jest to tylko alibi. Tak naprawdę nie ma w żadnej ustawie wzmianki o tym, że takie badanie jest wymagane, aby produkt mógł wejść do obiegu na rynek (chyba że to lek lub chemikalia). Jednocześnie nie mamy sprecyzowanych dokładnych metod jakimi dany środek ma zostać poddany, aby mógł się znaleźć w sprzedaży. Daje to producentom pewne przyzwolenie do eksperymentów na zwierzętach.
WALKA Z BRUTALNYM TRAKTOWANIEM ZWIERZĄT Możemy jednak w znacznym stopniu sprzeciwić się takim eksperymentom. Wystarczy dokładnie sprawdzić informacje dotyczące badań prowadzonych przez firmę. Niestety nie wystarczy sprawdzić oficjalnej strony danej firmy, gdyż te korzystają z wcześniej wymienionego podstępu. Tutaj powinniśmy sięgnąć po spisy firm, które takich testów nie przeprowadzają.
Intro Magazyn | nr 4/2020 (80)




