Polska i Świat w XXI wieku
WYWIAD
Sylwia Buksa
Rafał Matyja: Chcę, żeby ludzie rozumieli, o co chodzi w polityce Sylwia Buksa: Jako swój pierwszy kierunek studiów wybrał Pan historię na Uniwersytecie Warszawskim. Kiedy pojawiło się u Profesora zainteresowanie historią i polityką? Czy coś miało na to szczególny wpływ? Sylwia Buksa: Jako swój pierwszy kierunek studiów wybrał Pan historię na Uniwersytecie Warszawskim. Kiedy pojawiło się u Profesora zainteresowanie historią i polityką? Czy coś miało na to szczególny wpływ? Rafał Matyja: Tak, Generał Jaruzelski, który wprowadził stan wojenny, gdy byłem w pierwszej klasie liceum. Wcześniej interesowałem się matematyką, fizyką. Jednak to wydarzenie sprawiło, że zacząłem czytać bardzo dużo książek, które opowiadały m.in. o utracie i odzyskaniu niepodległości oraz pomagały zrozumieć, czym jest komunizm. Wówczas problemem numer jeden była kwestia, co można zrobić, w celu obalenia panującego ustroju, jak można się do tego przyczynić. Bardzo mnie to interesowało. Natomiast poza tymi zainteresowaniami, do wyboru studiów przyczynił się również mój bardzo dobry nauczyciel z liceum. Jednak największą odpowiedzialnością za to, że zacząłem zgłębiać historię obarczyłbym ekipę Jaruzelskiego - twórców stanu wojennego.
16
S. B.: Można powiedzieć, że urodził się Profesor we właściwym czasie. R.M.: Albo niewłaściwym. (śmiech) Nie wiem, może ciekawsze byłoby coś innego. Jednak na pewno te okoliczności okazały się bardzo istotne i miały wpływ na całe moje dalsze życie. S. B.: W 1998 roku w piśmie „Debata” ukazał się artykuł, ukazujący Pańską koncepcję hasła „IV Rzeczpospolita”. Od tamtego czasu minęło już ponad 20 lat. Czy był ktoś, kto zbliżył się do realizacji Pana stanowiska? R.M.: Nie, ta koncepcja raczej nie została podjęta. Jeśli nawiązywano do tego hasła, to raczej za sprawą ponownego użycia go przez Profesora Śpiewaka. Zresztą w mojej publikacji chodziło przede wszystkim o umocnienie państwa, a nie wzmocnienie wewnętrznych konfliktów. W latach ’90 dokonywano wielu reform i właśnie wtedy możliwe było wzmocnienie pozycji Polski przed wejściem do Unii. Chodziło głównie o sprawność władzy wykonawczej, czyli o to, że bylibyśmy w stanie osiągać te cele, których chcemy, a nie rozkładać ręce i mówić, że się nie da. Później, po rządach AWS-u byłem już bardzo sceptyczny. Wątpiłem, czy ktokolwiek jest w stanie to zreali-
Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie
I n t r o M a g a z y n // n r 2 / 2 0 1 9 ( 7 5 )