POST SCRIPTUM

Page 94

LIST DO R. Katarzyna Brus-Sawczuk „– Nigdy nie rozumiałem, dlaczego Romeo tak szybko połknął truciznę. Mógł trochę poczekać. – W tamtych czasach to było normalne.”1 Romanie, Mój mężczyzno, z którym chciałam spędzić życie. No właśnie. Jaki miał być ten mężczyzna, z którym pragnęłam się dzielić troskami, sprawami dnia codziennego, także tymi wzniosłymi; wspierać, starzeć z dumą i bez wstydu, że mija czas? Ostatnie dni wzbudzają we mnie dużo refleksji. Zewnętrzny świat nie skłania do radości, zmęczenie potrafi rodzić konflikty. Odpowiadając na postawione pytanie: Szalony, bo nie lubię ludzi bezbarwnych, źle się z takimi czuję i momentalnie okazuję im, że mnie nie interesują. Inteligentny, bo wszystko zaczyna się w mózgu, a seks przede wszystkim tam ma swoje korzenie. Silny psychicznie. Pragnęłam, aby był mocniejszy ode mnie – pani Siłaczki, choć czasem miewam też słabe chwile. Chciałam, aby mnie rozumiał. Aby pomagał mi realizować się w życiu – rzecz jasna, ja byłam gotowa na dawanie tego samego. Aby był dla mnie murem z prawdziwej cegły. Wiem, że w związkach najważniejsze jest obustronne zaufanie. Mężczyzna, który miał dać mi wszystko, a nie tylko trochę. 1 John Travolta, Karen Lynn Gorney – Gorączka Sobotniej Nocy.

94

POST SCRIPTUM

W moich związkach dawałam więcej, niż dostawałam. Być może dawałam więcej, niż oczekiwałam. Związek jest szczęśliwy, jeśli obie strony dają tyle samo dobrego i tyleż samo otrzymują. Chciałam otrzymywać tyle samo, a może nawet odrobinę więcej…

zatrzymał się, a telefon milczał. Po miesiącu pojawił się bunt. Potłukłam sporo naczyń, wyżywałam się na psie i kocie, na znajomych i współpracownikach. Nie zostawiłam suchej nitki na córce. Następnie przyszedł czas podsumowań.

Szczególną wartość ma wspólne spędzanie czasu. Radość z takich chwil. Oczy, w których obie strony widzą swoje odbicie. Rozświetlone blaskiem.

Nie wiem, co się wydarzyło. Nie dałeś mi szansy, abym zrozumiała. Brak informacji jest najgorszą rzeczą, jaka może spotkać zakochaną kobietę. Zniknąłeś, nie czując się zobowiązanym do żadnego tłumaczenia. Najwyraźniej kochałam cię bardziej, a ty być może niedostatecznie. Stało się, a moja wyobraźnia już nie musi sobie nic wyobrażać. Przyznasz mi rację, że jeśli to ja zniknęłabym, to ty – gwałtownik, mężczyzna pierwotny – wyobraziłbyś sobie kataklizm. A może tylko tak mi się wydaje? Lub chciałabym w to wierzyć. Mierząc mnie inną miarką niż siebie (a może wiedząc coś o sobie – miarką domyślną i adekwatną), gdybym to ja zniknęła, od razu wykreśliłbyś mnie całkowicie ze swojego życia. Przerysowane? Może.

Najlepszym jednak sprawdzianem dla związku jest problem, sytuacja ekstremalna. Mój mężczyzna powinien akceptować moje poczucie wolności. Nie oznacza to akceptacji nielojalności. Powinien mądrze mnie kochać. Jestem szalona, ale wiem, że posiadam w sobie rozsądek i poczucie niezachwianej odpowiedzialności. Chciałam, aby on był również odpowiedzialny w naszym związku. Z takim mężczyzną pragnęłam stworzyć dobry dom. Czy to byłeś ty? Przeczytaj uważnie to, co napisałam. Zniknąłeś. Nie miałam z tobą kontaktu przez miesiąc. Krótko czy długo? Wypłakałam łzy, chyba nie ma już ani jednej. Zanim przyszły przemyślenia, chodziłam jak nieprzytomna. Nie mogłam spać, ani jeść. Nie chciałam kontaktu z przyjaciółmi. Z trudem zmuszałam się do pójścia do pracy. Świat

Uciąłeś skutecznie kontakt z kilkoma kobietami przede mną. Tę pierwszą zmusiłeś do tego, aby to ona była stroną, która podjęła decyzję o rozstaniu. Drugą stopniowo „odzwyczajałeś” od siebie przez ponad dziesięć lat. Trzeciej pozbyłeś się nie na ścieżce wojennej – wyeliminowałeś ją swoją ignorancją. Za każdym razem proces przebiegał na twoich warunkach.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.