REGION A L N E INIC J A T Y W Y
w oj ew ód ztw o l–ódzki e
Pieczywo już na wejściu Kilka minut w sklepie i wszystko wydaje się jasne. Klienci przychodzą tutaj przede wszystkim po pieczywo. Chleby, bułki, a nawet ciastka są w każdym koszyku.
D Tomasz Janowski, dyrektor ds. sprzedaży i zaopatrzenia w Delikatesach T.D.J. Ozdowscy
Towar bierzemy z wielu hurtowni
– Bierzemy towar od wielu dostawców, między innymi z pobliskiej Hurtowni Rybno-Spożywczej Sardines, ale też z poznańskiego Mar-Olu czy piotrkowskiego Kramelu, który ma od niedawna oddział w Płocku. Wędliny zapewnia łódzkie Centrum Dystrybucji Wędlin i Mięsa Panda Hurt, ale współpracujemy bezpośrednio także z Zakładami Mięsnymi Olewnik-Bis, Peklimarem, Sokołowem czy Kutnowskimi Zakładami Drobiarskimi Exdrob. W warzywa i owoce zaopatruje nas lokalna hurtownia Jędrzejewscy, a większość nabiału dostarcza Tradis. W każdym segmencie mamy po kilku dostawców, wyłączając pieczywo. Chleb dostępny w sklepach pochodzi tylko z naszej piekarni.
28]
elikatesy rodziny Ozdowskich jako jedne z najbardziej prężnych lokalnych sklepów w Kutnie wskazała nam Elżbieta Janczewska, współwłaścicielka Hurtowni Rybno-Spożywczej Sardines. Sklep odwiedziliśmy pod koniec stycznia, gdy w najlepsze trwały ferie zimowe. Zdaniem detalistów wtedy handel przymiera, bo sporo rodzin wyjeżdża. – Nie wszyscy oczywiście udają się na narty czy wylatują do ciepłych krajów. Ale sporo rodzin wybiera się do większych miast, chociażby do nowoczesnego kina. Klientów nam zauważalnie ubywa – twierdziła sprzedawczyni ze sklepiku w centrum miasta.
Pieczywo tuż przy wejściu Podobnie jest w delikatesach Ozdowskich przy ulicy Łęczyckiej, gdzie na ponad 300 mkw. powierzchni sprzedażowej jest kilkadziesiąt tysięcy indeksów. – Teraz mamy mniej klientów – mówi Tomasz Janowski, dyrektor ds. sprzedaży i zaopatrzenia w Delikatesach T.D.J. Ozdowscy. – Ale trzeba przyznać, że i tak się u nas często pojawiają, bo pieczywo i wyroby cukiernicze są naszym najważniejszym produktem – dodaje. Stoisko z pieczywem, inaczej niż w większości sklepów, znajduje się tuż przy wejściu. Klienci mogą kupić bułki czy chleb nie wchodząc z koszykiem do wnętrza placówki. W ciągu dnia na miejscu wypiekane są m.in. wyroby cukiernicze. Okazuje się, że na wyjęte z pieca produkty czeka sporo ludzi, wyszukując przysmaki m.in. w ladzie chłodniczej. Dźwięk otwieranego pieca powoduje, że natychmiast przy kasie ustawionej obok lady z pieczywem tworzy się kolejka.
– Ciepłe bułki znikają prawie natychmiast. Mamy też sporo klientów, którzy przychodzą po półkilogramowy Zwykły Chleb, sprzedawany u nas po dwa złote – wyjaśnia Jola Jędrzejczak, szefowa działu cukierniczo-piekarniczego w sklepie przy ul. Łęczyckiej.
30 procent obrotu z własnej produkcji W sklepach Ozdowskich (poza tym przy ul. Łęczyckiej rodzina ma ich jeszcze dwa) pieczywo jest najważniejsze, chociażby z tego powodu, że od chlebów i bułek wszystko się zaczęło. – W 1996 roku zdecydowaliśmy, że odkupimy od lokalnej Gminnej Spółdzielni budynki piekarni. Męża, Tadeusza, zawsze ciągnęło do piekarnictwa, a w ten sposób połączył przyjemne z pożytecznym – wspomina z uśmiechem Ewa Ozdowska, współwłaścicielka firmy. Piekarnia i cukiernia dobrze sobie radziły do początków nowego wieku. Ale wtedy rynek zaczął się zmieniać, supermarkety i dyskonty zabierały coraz więcej klientów, także tych kupujących pieczywo. – Obroty nam spadały, nie mieliśmy komu sprzedawać produkcji. W 2004 roku postanowiliśmy wejść w detal – opowiada współwłaścicielka. Dzięki temu posunięciu Ozdowscy sprzedają dziś chlebki i ciastka na firmowych stoiskach (m.in. w Carrefourze i Kauflandzie) oraz w trzech własnych sklepach (obecnie już 70 procent obrotów firmy pochodzi z działalności handlowej). – Własny detal pozwala nam się rozwijać. Myślimy o kolejnych sklepach, już niekoniecznie w Kutnie – zdradza Tomasz Janowski. A przyczółki już są, bo pieczywo wożone jest do należących do firmy niedużych punktów m.in. w Łowiczu, Gostyniu i Ozorkowie.