Wybrane problemy bezpieczeństwa 1/2015

Page 1


2

Spis treści Wstęp ........................................................................................... 3 Przygotowania do wojny? ............................................................ 4 Zbrojenia i pieniądze .................................................................... 9 Separatyzm w Hiszpanii na przykładzie wspólnoty autonomicznej Katalonii .................................................................................... 13 Cisza nad Grobem ...................................................................... 16 Fundamentalizm muzułmański w Afryce ................................... 20 Boko Haram ............................................................................... 20 Możliwy wybuch przemocy na tle etnicznym w Birmie ............. 25

Studenckie Koło Badań nad Bezpieczeństwem Znajdź nas na Facebooku! https://www.facebook.com/kolonaukowebadannadbezpieczenstwemug Opieka: Kornel Bielawski Sekretarz redakcji: Katarzyna Małachowska Kontakt: knbn.ug@gmail.com


3

Wstęp

Studenckie Koło Badań nad Bezpieczeństwem z radością (oraz pewną dozą nieśmiałości) oddaje w Państwa ręce pierwszy numer biuletynu informacyjnego dotyczącego problemów bezpieczeństwa na świecie. Przedstawione poniżej teksty są w znacznej mierze efektem samodzielnej refleksji studentów Bezpieczeństwa Narodowego i Politologii. Pozwoliliśmy sobie na przyjęcie bardziej eseistycznego niż naukowego charakteru naszych prac w nadziei, że ich lektura nie będzie czasochłonna i męcząca i być może nasze starania staną się punktem wyjścia do dalszej dyskusji gdzieś na korytarzach Instytutu Politologii. „Wybrane

problemy

bezpieczeństwa”

skierowane

przede

wszystkim do innych studentów. Chcemy się dzielić naszymi pomysłami i opiniami. Mamy nadzieję, że efekty naszej pracy przypadną Wam do gustu. Jednocześnie serdecznie zapraszamy do współpracy!

Studenckie Koło Badań nad Bezpieczeństwem


4

Katarzyna Małachowska, Bezpieczeństwo narodowe, II rok

Przygotowania do wojny?

Wikimedia Commons, http://commons.wikimedia.org/wiki/File:JGSDF_22nd_Inf._official.jpg

W ostatnich dziesięcioleciach możemy mówić o względnym pokoju na świecie, co jest faktem bezprecedensowym. Większość konfliktów ma charakter wewnątrzpaństwowyi istnieją niewielkie szanse, że przeniosą się w inne regiony. Jednakże wiele wydarzeń ostatnich miesięcy sprawia, że państwa czują się bardziej zagrożone, co można wywnioskować po prowadzonej przez nie polityce. Można pokusić się o stwierdzenie, że rozpoczęto kolejny wyścig zbrojeń. Konflikt ukraiński, który rozpoczął się ponad rok temu w dalszym ciągu się zaognia, co powoduje niepokój już nie tylko wśród państw europejskich, ale całego świata. Władze mobilizują swoje


5

wojska i produkują coraz więcej broni. Jednak nie tylko Rosja staje się zagrożeniem w obliczu konfliktu. Mimo że wiele rządów państw europejskich zaczęło się bardziej koncentrować na bezpieczeństwie militarnym i zbrojeniach, należy zauważyć, że to kraje azjatyckie i bliskowschodnie umocniły się na liście największych importerów broni. Według raportu Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem, który przedstawia światowy handel bronią w latach 2010-2014, w kategorii importerów w pierwszej dziesiątce znajdują się jedynie dwa państwa spoza regionu Azji i Bliskiego Wschodu - USA i Australia. Ciągły rozwój technologii i wymiana informacji między rządami o własnych instalacjach jądrowych staje się większym zagrożeniem niż kilkanaście lat temu. Coraz więcej państw posiada broń nuklearną lub próbuje ją zdobyć. Na kontynencie azjatyckim największe obawy wzbudza rozbudowa chińskich sił zbrojnych zarówno pod względem ilościowym jak i jakościowym, a także program rakietowy i nuklearny Korei Północnej. Chiny co roku przeznaczają coraz więcej środków na modernizację swojej obrony narodowej i armii. Taka sytuacja nie pozostaje bez echa w sąsiedztwie. Mimo zapewnień strony chińskiej, że obecna polityka zbrojeniowa ma jedynie charakter defensywny, Japonia czuje się zagrożona. Tragiczne wydarzenia II Wojny Światowej sprawiły, że po 1945 roku niektóre państwa „wyrzekły się wojny” a ich politykę zdominował skrajny pacyfizm. Przykładem takim jest Japonia, która nie posiada sił zbrojnych, a jedynie Siły Samoobrony a zapis o potępieniu wojny znajduje się w Konstytucji. Jednak ze względu na coraz bardziej agresywną politykę Chin, Kraj Kwitnącej Wiśni nie może pozostać obojętny. Jedną z zasadniczych kwestii na której należy się skupić jest to, że Stany Zjednoczone uważają Japonię za przeciwwagę dla rządów Pekinu w regionie. Obecnie dla Tokio sojusz z USA jest jednym z najważniejszych filarów bezpieczeństwa, ale


6

coraz częściej zauważa się, że kraj ten nie może jedynie polegać na pomocy Amerykanów. W ostatnim czasie Japonia, by zwiększyć swoje poczucie bezpieczeństwa, zawarła porozumienie z Francją w sprawie zacieśnienia współpracy wojskowej i transferu technologii militarnych. Umowa ma na celu poszerzenie współpracy pomiędzy siłami zbrojnymi obu państw i w zwalczaniu terroryzmu. Od kilku lat w Japonii rosną nakłady finansowe na zbrojenia. W latach 60. XX wieku Japończycy przyjęli zasadę, że będą przeznaczać na obronność nie więcej niż 1% PKB. Obecnie państwo to stało się trzecią, światową potęgą gospodarczą, a co za tym idzie ów 1% to kwota rzędu 50 mld. dolarów. Tegoroczny uchwalony przez rząd budżet obronny jest uznawany za rekordowy w powojennej historii tego państwa. Realizowana z przeznaczonych środków modernizacja ewidentnie pokazuje czego może się obawiać rząd w Tokio. Pokaźne sumy przeznaczono na rozbudowę marynarki, lotnictwa oraz obrony przeciwrakietowej. Natomiast większość sił skupiono w rejonach, o które toczą się spory między Chinami a Japonią. Z drugiej strony japońskie zbrojenia są negatywnie postrzegane w Pekinie. Krytycy twierdzą, że działania Tokio mogą zwiastować powrót nacjonalizmu i remilitaryzacji Kraju Kwitnącej Wiśni. Należy jednak zauważyć, że powrót do agresywnej polityki, jaką prowadziła Japonia w pierwszej połowie XX wieku spotkałby się nie tylko ze sprzeciwem obywateli, ale również ze strony Stanów Zjednoczonych, które są obecnie głównym gwarantem bezpieczeństwa tego państwa. Większość jest jednak zgodna, że współcześnie polityka bezpieczeństwa prowadzona przez tokijski rząd jest jedynie próbą dostosowania się do panujących warunków na arenie międzynarodowej, a podejmowane decyzje mają charakter defensywny. Nie można zapominać o innych wielkich graczach w Azji. Coraz wyraźniej rysuje się sojusz trzech potęg w tym regionie: Chin, Rosji i


7

Pakistanu. Obecnie dla państw Bliskiego Wschodu najbardziej niebezpieczny może okazać się Afganistan, gdzie większość wielkich mocarstw stara się umocnić swoją strefę wpływów. Współcześnie gra nie toczy się jedynie o władzę, ale także o surowce i prestiż. Należy pamiętać, że państwo afgańskie jest ważnym elementem tranzytowym. Może ono pomóc wielu uczestnikom stosunków międzynarodowychw uniezależnieniu się od rosyjskiej sieci dystrybucyjnej. Pakistan, dawny sojusznik Stanów Zjednoczonych, obecnie przeszedł do przeciwnego obozu. Przyjazne stosunki ochłodziły się w momencie zabicia Osamy bin Ladena. Na ostrą krytykę ze strony USA za popieranie grupy

talibów

ówczesny

szef

sztabu

pakistańskiej

armii,

gen.

AshfaqParvezKayani, odpowiedział, że nie życzy sobie agresji na własne terytorium. To wtedy po raz pierwszy wyraźnie po stronie Pakistanu opowiedziały się Chiny, ostrzegając, że atak na Islamabad potraktują jako naruszenie swoich interesów. Natomiast zacieśnienie relacji pakistańskorosyjskich nastąpiło po podpisaniu porozumienia o współpracy wojskowej przez ministrów obrony obu tych państw w 2014 roku. Dla Pakistanu zbliżenie z dwoma wielkimi mocarstwami jest wielce korzystne, gdyż oznacza m.in. dostęp do technologii wojskowych, które pozwolą na zmodernizowanie pakistańskich sił zbrojnych, a są one tańsze niż na Zachodzie.

Więcej informacji: Bednarzak T.,Japonia stawia na odważniejszą politykę bezpieczeństwa. Ale to nie koniec japońskiego pacyfizmu, http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027191,title,Japonia-stawia-na-odwazniejsza-politykebezpieczenstwa-Ale-to-nie-koniec-japonskiego-pacyfizmu,wid,17201191,wiadomosc.html (18.03.2015)


8

Behrendt P., Chiny przegoniły Niemcy w eksporcie uzbrojenia, http://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/chiny-przegonily-niemcy-w-eksporcieuzbrojenia/(18.03.2015)

Behrendt P., Japonia nawiązuje współpracę z Francją, http://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/japonia-nawiazuje-wspolprace-zfrancja/(18.03.2015)

Schwarzgruber M. „Polska Zbrojna”, Wielka gra w Azji. Powstaje trójkąt Pakistan-Chiny-Rosja. Jak odpowiedzą Stany Zjednoczone?, http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Wielka-gra-w-Azji-Powstaje-trojkat-Pakistan-ChinyRosja-Jak-odpowiedza-Stany-Zjednoczone,wid,17296156,wiadomosc.html(18.03.2015)

Stankiewicz A., Chiny zwiększą budżet na wojsko o dziesięć procent, http://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/chiny-zwieksza-budzet-wojsko-dziesiecprocent/(18.03.2015)


9

Agnieszka Latkowska, Bezpieczeństwo narodowe, II rok

Zbrojenia i pieniądze

Wikimedia Commons, http://en.wikipedia.org/wiki/Polish_Navy#/media/File:Gen._T._Ko%C5%9Bciuszko.jpg

Global Firepower Index wskazuje największe militarne potęgi świata, uwzględniając kilka czynników, takich jak liczbę żołnierzy, czołgów, czy siły powietrzne. Nie jest zaskoczeniem to, że w pierwszej trójce znajdują się USA, Rosja i Chiny, chociaż lista nie uwzględnia liczby posiadanych głowic nuklearnych. Patrząc na imponujące wyniki tych państw, można poczuć pełne podziwu uznanie, jak umiejętnie potrafią dysponować budżetem


10

obronnym. Obywatele tych mocarstw z pewnością czują się bezpiecznie. Potencjalnych agresorów, czyhających na ich granice właściwie nie ma, bo komu opłacałoby się atakować Rosję, w której obronie gotowych jest stanąć ponad osiemset tysięcy żołnierzy i prawie trzy tysiące czołgów? Istnieje jednak druga strona tego fenomenu. Ostatnie wydarzenia, pokazały nam, że jedno z mocarstwmoże wykorzystać i wykorzystuje swoją siłę nie tylko w celach obronnych, ale też by zasięg swoich wpływów. Nie można się więc dziwić, że europejskie państwa, położone blisko swojego ambitnego sąsiada, spoglądając na własny potencjał militarny odczuwają niepokój. Sytuacja jest tym trudniejsza, że Europa wciąż odczuwa trudy kryzysu gospodarczego, a państw, które posiadają problemy socjalne, jak na przykład Rumunia, po prostu nie stać na nowe czołgi. Europa, jak i USA, zmniejszyły swoje wydatki na zbrojenia w 2013 roku. Z upływem czasu, sytuacja jednak znacznie się zmienia. Tegoroczne wydatki Litwy na obronę są o jedną trzecią wyższe w stosunku do roku ubiegłego. Planowane jest osiągnięcie w roku 2020 2% PKB. Litewskie partie polityczne zgodnie stwierdziły, że potrzebne jest kupno nowej broni i sprzętu wojskowego. Litewski minister obrony JuozasOlekas mówi, że państwochce być przygotowane na spotkanie z wrogiem. Ponadto liczba stacjonujących amerykańskich myśliwców F-15 na północy Litwy w Zokniai, zwiększyła się do dziesięciu. Co ciekawe, Litwa planowała już w 2014 roku zakupić polskie zestawy rakiet przeciwlotniczych „GROM”. Dużych postępów dokonała Estonia, która obecnie już wydaje na obronność 2% swojego PKB. Sytuacja gospodarcza tego kraju znacznie się poprawia, można się więc spodziewać jeszcze większych wydatków w przyszłości. Interesujący wydaje się również fakt, że dotychczas zwykle nie angażująca

się

w

sprawy

Europy

Skandynawia

zmienia

swój


11

stosunekdoRosji. Szwedzka sejmowa komisja obrony podsumowała ostatnie poczynania rosyjskie jako „nieprzewidywalne i destabilizujące”. W raporcie komisji pojawiły się też wnioski o konieczności zwiększenia wydatków na obronę oraz militarnej obecności Szwecji w basenie Morza Bałtyckiego. Zwrócono uwagę na poprawę zdolności w zakresie cyberobrony, co jest ważnym aspektem, gdyż w czasach nowych technologii sfera bezpieczeństwa informacyjnego często jest lekceważona i niedostatecznie rozwijana. Dlaczego jednak Szwecja postanowiła podjąć takie kroki, skoro wydawać by się mogło, że z racji swojego położenia, nie powinna czuć się zagrożona rosyjskim atakiem? Komisja prognozuje, że w związku z konfliktem ukraińskim, mogą pojawić się nowe kryzysy i incydenty z udziałem wojska. Ryzyko ich wystąpienia jest większe w regionie krajów bałtyckich, a co za tym idzie, również w regionie Skandynawii. Dla państw skandynawskich bardzo ważne jest nawiązywanie coraz bliższych relacji z krajami UE, między innymi z Polską i Niemcami. Co więcej, Komisja stwierdziła, że Szwecja nie zostanie bierna w momencie, kiedy jedno z państw europejskich, ucierpi w wyniku agresji. Zgodnie z zasadą wzajemności oczekują tego samo od drugiej strony. Polityka rządu szwedzkiego powinna być wzorem dla większości państw europejskich. Oprócz inwestycji na zbrojenia, szkolenia i zakup technologii, Europa powinna zwrócić uwagę na rosyjską propagandę. Rosja pokazała już wielokrotnie, że potrafi przekonać ludzi do swoich racji. Posiada też umiejętność stwarzania korzystnych dla siebie sytuacji i wpływania na ostateczne decyzje. Inwestować

w

zbrojenia

zamierza

również

Polska.

Według

prezydenta Bronisława Komorowskiego, państwo powinnoprzeznaczać na wojsko właśnie 2% PKB. Wydaje się to dość abstrakcyjnym życzeniem, gdyż


12

już w 2013 rokuwydano w tym celu aż 3 mld zł mniej niż zakładano, tak w ramach oszczędności. Mimo wszystko trzeba przyznać, że podejście państwa polskiego do kwestii obronnych się zmienia. Według nowych informacji do 2022 roku resort obrony chce przeznaczyć 90 mld złotych na polskie wojsko (ambitnie!). Pod hasłami „Polska” i „zbrojenia”, w wyszukiwarkach można odnaleźć wiele różnych informacji o dużych postępach w temacie polskiego potencjału militarnego. Ministerstwo Obrony Narodowej zainwestowało w zaawansowane samoloty szkoleniowe – włoskie Mastery M-346, na których ćwiczyć będą piloci, którzy później przesiądą się na F-16. Transakcja dotyczy również wsparcia technicznego, symulatorów lotu, wyposażenia dydaktycznego oraz sprzętu obsługi naziemnej. Jeśli chodzi o polską marynarkę wojenną pojawiła się informacja o rozpoczęciu produkcji prototypowego niszczyciela min – Kormoran II. Marcin Terlikowski, ekspert do spraw zbrojeniowych Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, stwierdza, że rozbudowa polskiej marynarki jest szczególnie ważna, bo przez lata praktycznie w nią nie inwestowano. Miejmy nadzieję, że państwowe plany dotyczące modernizacji armii się spełnią i będzie tak pięknie, zapowiadają.

Więcej informacji: http://www.fronda.pl/a/europa-zbroi-sie-przeciwko-rosji,38588.html http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/wojsko;polskie;sie;zbroi;zo bacz;szesc;superbroni;na;ktore;wyda;miliardy,118,0,1561718.html http://zwojska.pl/1307/szwecja-zbrojenia-wojna/


13

Agnieszka Lesner, Politologia, III rok

Separatyzm w Hiszpanii na przykładzie wspólnoty autonomicznej Katalonii

9 listopada 2014 r. w stolicy Katalonii

odbyło się referendum

skierowane do mieszkańców tego regionu, którego przedmiotem było uzyskanie odpowiedzi na dwa pytania: 1) Czy chcesz, żeby Katalonia była państwem? 2) Jeśli tak, czy to Państwo ma być niepodległe? Pierwszym krokiem do przeprowadzenia referendum, które zostało uznane za nielegalne przez rząd hiszpański, było przyjęcie deklaracji suwerenności przez kataloński Parlament w 2013 roku. W samym referendum wzięło udział ponad 2 mln osób, co daje ok. 40% uprawnionych do głosowania. 80% z nich odpowiedziało twierdząco na dwa zadane pytania, co według organizatorów tego wydarzenia jest ogromnym sukcesem. Referendum, skądinąd akt symboliczny, jest pewnym przełomem w społeczeństwie hiszpańskim, które w końcu miało okazję wyrazić swą opinię w sprawie dla niego fundamentalnej. W powszechnej opinii separatyści to radykałowie, którzy za pomocą nielegalnych (lub często budzących moralne wątpliwości) środków dążą do odłączenia własnego narodu od reszty państwa. Niewątpliwie, jakiekolwiek tendencje

separatystyczne

wpływają

na wewnętrzne

bezpieczeństwo

wspólnot państwowych, jak i międzynarodowych.Warto jednak zaznaczyć, iż w wspólnota autonomiczna zarówno Katalonii, jak i leżącej na północy Galicji, nie posiada ugrupowań terrorystycznych by osiągać swe polityczne


14

cele, tak jak dzieje się to w przypadku Kraju Basków. Katalonia swoje roszczenia uzasadnia posiadaniem podstawowych cech, wedle których mogłaby stać się suwerennym państwem: zamieszkiwaną ludnością na określonym przez granice terytorium, niezależną władzą oraz możliwością prowadzenia stosunków dyplomatycznych z innymi państwami. W dyskusji nt. zjawiska separatyzmu należy zadać sobie konkretne pytania- „Jakie są jego powody?”, „Dlaczego ci ludzie tak usilnie walczą z obecnym systemem?”. W przypadku Hiszpanii powodów istnieje wiele, od niezadowolenia z Monarchii i rządów w Madrycie po silną potrzebę kulturowego wyodrębnienia regionu. Katalonia jako naczelny bojownik w walce o suwerenność zmaga się z konkretnym problemem, który dla hiszpańskiego rządu nie istnieje. Choć stolicą Hiszpanii jest Madryt, to w Barcelonie kwitną różne gałęzie przemysłu oraz turystyka i to właśnie Barcelona jest miastem najbardziej atrakcyjnym dla młodych Hiszpanów, którzy coraz częściej decydują się tu zamieszkać. Z tego powodu cała Katalonia wspomaga biedniejsze regiony- można by to przyrównać do polskiego „janosikowego”. Według większości Katalończyków wpłaty do budżetu państwa są po prostu zbyt wysokie. Ostatnie katalońskie referendum zostało uznane za nielegalne, co wydaje się niezrozumiałe ze względu na fakt,że Hiszpania jest państwem demokratycznym. Z jednej strony tego typu działania destabilizują sytuację w Hiszpanii, jak i w całej Unii Europejskiej, a z drugiej skłaniają rządzących do zmian. Mimo nieprzyznania referendum oficjalnego statutu i nazywania go oficjalnie

aktem

propagandowym,

można

spodziewać

się

rozmów

katalońskich liderów z hiszpańskim rządem. Podczas mojego ostatniego pobytu w Barcelonie dowiedziałam się, że Katalończyków nazywa się przez resztę Hiszpanii polacos, czyli... Polakami.


15

Powodem miałoby być podobieństwo języka katalońskiego do „dziwnie brzmiącego” języka polskiego, ale również niezłomna walka Katalończyków w dążeniu do niepodległości, którą można przyrównać do walki Polski w tej samej sprawie. Może więc nasz kraj zainspirował inne, a z Katalonią mamy więcej wspólnego niż nam się wydaje? Hiszpania to kraj różnorodny, którego największym skarbem narodowym są kultura i ludzie, którzy ją tworzą. Zarówno w Katalonii (gdzie używa się języka katalońskiego, inaczej català), jak i w innych wspólnotach autonomicznych,takich jak Galicja czy Kraj Basków,język wspólnoty jest często uznawany przez ich mieszkańców jako język ojczysty, a hiszpański jako drugi. Pokazuje to, iż poszczególne regiony, choć należące do tego samego państwa, charakteryzują się różną tradycją i zwyczajami, które są silnie zakorzenione w społeczeństwie. W dzisiejszej dobie rozmów o bezpieczeństwie w Unii Europejskiej dbanie o tak pierwotne wartości nie jest czymś, czego powinno się bać, a raczej tym, co powinno się kultywować. Przecież to właśnie bogactwo kulturowe we współczesnej Europie czyni ją tak unikatową i niepodrabialną.


16

Paweł Ludwikowski, Politologia, I rok

Cisza nad Grobem Niedawno

zakończył

się

medialny

szum

wokół

wirusa

Eboli.Przypadków zarażeń jest coraz mniej i temat stopniowo staje się mniej nośny. Z serwisów informacyjnych znikają informacje o krajach szczególnie dotkniętych epidemią, a zarazembędących jednymi z najbiedniejszych na świecie. Mowa o Gwinei, Sierra Leone oraz Liberii. Wejdźmy więc odrobinę w szarą rzeczywistość jednego z tych „upadłych” krajów z interesującą i tragiczną przeszłością, której upiory do tej pory nie zostały pogrzebane. Liberia – nazwa symboliczna, nawiązująca dowolności1.Państwo, którego ludność po dwóch wojnach domowych doczekała się pokoju dzięki Organizacji Narodów Zjednoczonych w 2003 roku na podstawie Rezolucji nr 1509. Powstaje wówczas United Nations Mission in Liberia - największa operacja pokojowa ONZ z budżetem 427 milionów USD2. Od tego momentu UNMIL uczy, pomaga i wychowuje przy pomocy 5865 żołnierzy i policjantów z kilkudziesięciu państw świata3. Nasuwa się pytanie: czy nie można by wycofać tej całej biurokratycznej maszyny Narodów Zjednoczonych, a zostawić tylko instruktorów i obserwatorów orazminimalną ilość cywilnego personelu? Patrząc na przeszłość Liberii, niestety, nie jest to możliwe. Obie wojny miały podłoże polityczne. Uważny obserwator zauważy, że armia liberyjska ćwiczy bez broni, policja również jej nie posiada.Wyjątek stanowi jeden oddział specjalny ściśle nadzorowany przez instruktorów ONZ. Ma to swój sens, 1

Liber łac - wolność UN General Assembly nr A/C.P/69/17 3 Dane z dnia 28.02.2015 2


17

ponieważ przyjęto za pewnik, że któryś z generałów postanowi „wyzwolić” Liberyjczyków spod „ucisku” Pani Prezydent Elen Johnson-Sirleaf. Gigantyczne nakłady na UNMIL są zatem konieczne, aby utrzymać w ryzach wojsko, policję i, co najważniejsze, polityków, którzy zdają się rozumieć jedynie język siły. W następstwie tegomandat UNMILu został ponownie przedłużony decyzją Rady Bezpieczeństwa nr 2116, w której zdecydowano o zmniejszeniu kontyngentu wojskowego, a zwiększono kontyngent policyjny z siedmiu do dziesięciu FPU4. Nie można też zapomnieć o organizacjach pozarządowych (NGO’s) działających w Liberii, które również odgrywają niebagatelną rolę. Tylko czy zamiast przysłowiowej wędki nie dano Liberyjczykom ryby gotowej na talerzu? Czyogromny wkład finansowy oraz materialny w pomoc Liberii nie rozmywa się gdzieś między palcami? W telewizyjnych migawkach patrzę na znajome miejsca, które opuściłem pięć lat temu. Niestety, łatwo je rozpoznać, bo nic się nie zmieniło. Infrastruktura drogowa nadal jest w opłakanym stanie, elektrownia zasilająca przed wojną całą stolicę nieodbudowana, słupy oświetleniowe tylko przy najbardziej reprezentacyjnej ulicy, w dodatku drewniane.

Nadal

brak

kanalizacji,

infrastruktura

transportowa

nieodbudowana. Można tak wymieniać i wymieniać, ale na usta ciśnie się pytanie dlaczego rozwija się programy jak np. rozgłośnia radiowa, a nie odbudowuje elektrowni, infrastruktury kolejowej łączącej porty z kopalniami rudy żelaza. Czy pomoc jest w sposób właściwy dysponowana? A może darczyńcy są oderwani całkowicie od rzeczywistości? Problem wydaje się tkwić w ustaleniu priorytetów i w dążeniu do ich osiągnięcia. Nikomu nie przeszkadza, że śmiertelność i zachorowania na choroby takie jak żółta febra, 4

FPU – Formed Police Unit- skoszarowane, uzbrojone oddziały prewencji


18

są wysokie, szczepień brak lub docierają do stosunkowo wąskiego grona. Nikomu nie przeszkadza brak kanalizacji czy hałaśliwe i zatruwające powietrze generatory – jedyne źródło prądu.

Poniżej jaskrawy przykład

braku wiedzy o potrzebach:

Źródło: zasoby własne autora

„Dar Republiki Irlandii” jak głosił napis, wspaniałe samochody ze skomplikowanym silnikiem diesla; Wszystkie posiadane pojazdy były niesprawne i kompletnie nie nadawały się do eksploatacji w warunkach Liberii.


19

Źródło: zasoby własne autora

Przykładowy pojazd ONZ stosowany do przeprowadzania patroli. Auto z trudem znoszące panujące warunki drogowe, jednakże prostota konstrukcji powodowała, że można było na nim polegać. Podobnych przykładów

można podać wiele.

Gdzieś została

zniweczona ta siła w postaci ludzi i ta moc, jaką jest wsparcie finansowe i rzeczowe, by po prostu tym ludziom żyło się lepiej. Niestety stało się inaczej i cały kraj został sprowadzony do roli żebraka wyciągającego rękę po miskę ryżu. Gdy po całym zamieszaniu z Ebolą opadnie kurz, prawie cały świat znowu zapomni na kolejne kilkanaście lat o istnieniu Liberii, pozostawiając ją samą sobie orazmało wydolnym i skupionym na swoich zyskach, organizacjom pomocowym.


20

Robert Iwanicki, Politologia, I rok

Fundamentalizm muzułmański w Afryce Boko Haram

Wikimedia Commons, http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Boko_Haram_%287219441626%29.jpg

Tydzień

przed

wyborami

generalnymi

w

Nigerii,

które

zaplanowano na 28 marca tego roku, prezydent państwa,Goodluck Jonathan, wyraził przekonanie, iż w ciągu najbliższego miesiąca terytorium okupowane przez islamskich terrorystów z ugrupowania Boko Haram znajdą się ponownie pod kontrolą władz Nigerii. Siły ekstremistów skupione są przede wszystkim w stanie Borno oraz częściowo w sąsiednich stanach Yobe i Adamawa. W 2002 roku w Maiduguri została założona sekta muzułmańska Boko Haram, która pierwotnie zajmowała się rekrutacją i szkoleniem młodych


21

mężczyzn.

Aktywną

działalność

terrorystyczną

dżihadyści

z

tego

ugrupowania prowadzą od 2009 roku, kiedy to doszło do pierwszych starć i zamieszek na szeroką skalę z udziałem członków Boko Haram w kolebce tej organizacji, tj. Maiduguri. Wraz z początkiem nowego roku miał miejsce brutalny atak terrorystów na miejscowość Baga, położoną w północno-wschodniej części kraju nad jeziorem Czad w stanie Borno. Miasto nie tylko stanowiło ostatni punkt w regionie, który znajdował się pod kontrolą sił rządowych Nigerii, ale również było główną siedzibą międzynarodowej koalicji powołanej do walki z Boko Haram (Multinational Joint Task Force, tj. połączone jednostki wojsk Czadu, Nigru i Nigerii). Po wygranej batalii z siłami rządowymi, dżihadyści w dniach od 3 do 7 stycznia dokonali dewastacji miasta i rzezi jego mieszkańców, niszcząc ok. 620 budynków oraz zabijając bądź to uprowadzając miejscowych, w tym kobiety i dzieci. Wg informacji rządowych w tym czasie śmierć poniosło ok. 150 osób, natomiast źródła lokalne mówią o około 2 tysiącach ofiar. Większość zamordowanych stanowią kobiety, dzieci oraz starcy. Niedługo po tym wydarzeniu przywódca Boko Haram – AbubakarShekau – potwierdził odpowiedzialność islamistów za dokonane zbrodnie w Baga. Kolejny atak dżihadystów, który odbił się szerokim echem na świecie miał miejsce w niedzielę 1 lutego, zaś za swój cel islamiści obrali stolicę stanu Borno – Maiduguri. Ewentualne zdobycie miasta przez muzułmanów wiązało się z nieuchronną katastrofą zarówno dla ludności zamieszkującej największe miasto regionu, ale w obliczu zbliżających się wyborów (pierwotnie 14 lutego) – również ogromną porażką rządu. Tego dnia śmierć poniosło ośmiu żołnierzy broniących miasta.


22

W połowie lutego członkowie Boko Haram zagrozili możliwością dokonania ataków samobójczych zwłaszcza na terenach państw, które przyłączą się do koalicji wymierzonej w islamskich fundamentalistów. Pierwszy miał miejsce w niedzielę 22 lutego w Potiskum, w stanie Yobe – dziesięcioletnia dziewczynka wysadziła się w powietrze zabijając cztery osoby oraz kilkadziesiąt ciężko raniąc. 24 lutego w tym samym mieście terrorysta-samobójca detonował ładunek wybuchowy w autobusie, zaś tego samego dnia w Kano, stolicy stanu o tej samej nazwie, miała miejsce eksplozja na dworcu autobusowym. Wg agencji Reutersa, w obu zamachach zginęło łącznie 26 osób. Nie był to koniec serii samobójczych zamachów – 26 lutego miały miejsca dwa ataki terrorystyczne. Pierwszy z nich miał miejsce w Biu, gdzie jeden z dwóch terrorystów uśmiercił 17 osób. Drugi z napastników został powstrzymany przez świadków i ostatecznie pobity na śmierć. Kolejny atak został przeprowadzony w Jos, gdzie śmierć z rąk dżihadystów poniosło 15 osób. Kolejne ataki bombowe przypisywane Boko Haram miały miejsce w sobotę 7 marca w Maiduguri. Łącznie miały miejsce cztery zamachy, w których zginęło 50 osób, natomiast co najmniej 36 zostało rannych. Nigeria nie jest jedynym państwem, które mierzy się z siłami dżihadystów. Boko Haram działa również na terenie Czadu, Nigru oraz Kamerunu. W połowie stycznia na obszarze północnego Kamerunu terroryści uprowadzili ok. 80 osób, w tym również kobiety i dzieci. W trakcie operacji porwania zakładników życie straciły trzy osoby. Geneza powstania Boko Haram oraz krwawego konfliktu pomiędzy islamskimi radykałami a koalicją państw afrykańskich jest ściśle związana ze


23

zmianami politycznymi w Nigerii pod koniec lat dziewięćdziesiątych XX wieku. W owym czasie państwo było w krytycznej sytuacji gospodarczej, pogrążona w kompletnym nieładzie politycznym oraz targana silnymi napięciami na gruncie religijno-etnicznym. Eskalacja napięć pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami nastąpiła na przełomie lat 1999/2000. Pod wpływem silnych nacisków mahometan w północnych stanach Nigerii wprowadzono radykalne prawo szariatu – w ramach konstytucji wyłącznie w świetle norm prawa prywatnego, natomiast w praktyce prawo koraniczne stosowane jest również w zakresie rozwiązań prawa publicznego (wydawanie wyroków w postaci kamienowania, etc.). Uzupełnienie porządku prawnego o normy szariatuotworzyło furtkę dla działań organizacji o charakterze religijno-terrorystycznym i kosztowało życie tysiące ofiar.

Więcejinformacji: Ashkenas J., Tse A., Watkins D., Boko Haram: The Other Islamic Statehttp://www.nytimes.com/interactive/2014/12/11/world/africa/bokoharam-nigeria-maps.html?_r=0 (15.01.2015) Chothia F., Who are Nigeria's Boko Haram Islamists?http://www.bbc.com/news/world-africa-13809501 (21.01.2015) Czulda R., Nigeria: Konfliktu etniczno-religijnego ciąg dalszy?http://www.stosunki.pl/?q=content/nigeria-konfliktu-etnicznoreligijnego-ci%C4%85g-dalszy (09.01.2011) HembaJ.,Ikemfuna N., Suicide bombers kill at least 26 across north Nigeriahttp://www.reuters.com/article/2015/02/24/us-nigeria-violence-tollidUSKBN0LS12Q20150224 (24.02.2015)


24

MireilleNzouankeu A., Musa T.,Suspected Boko Haram fighters kidnap around 80 in Cameroonhttp://www.reuters.com/article/2015/01/18/usnigeria-violence-cameroon-idUSKBN0KR0R420150118 (18.01.2015) Ola L., Boko Haram insurgents attack northeast Nigeria's capital cityhttp://www.reuters.com/article/2015/02/01/us-nigeria-violenceidUSKBN0L51A620150201 (01.02.2015) Ola L., Four bombs in Nigeria's Maiduguri city kill at least 50http://www.reuters.com/article/2015/03/07/us-nigeria-violenceidUSKBN0M30EV20150307 (07.03.2015) Ross W., Satelliteimages show devastation in Nigerian town of Bagahttp://www.bbc.com/news/world-africa-30825948 (15.01.2015)


25

Kornel Bielawski

Możliwy wybuch przemocy na tle etnicznym w Birmie Birmański rząd zapowiedział wycofanie z użytku tzw. białych kart:

dokumentów

tożsamości

wydawanych

przedstawicielom

mniejszości etnicznych. Decyzja władz wywołała wrzenie zarówno wśród muzułmanów, jak i większości buddyjskiej. Walka o prawa polityczne może przerodzić się w kolejny wybuch konfliktu na tle etnicznym w Birmie. Dodatkowym jego katalizatorem jest rozwój radykalnych ugrupowań buddyjskich jawnie odwołujących się do przemocy i dążący do „czystości religijnej”, to jest usunięcia z Birmy wyznawców religii i doktryn innych od buddyzmu. Odebranie białych kart mniejszościom etnicznym oznacza zamach na ich i tak mocno już ograniczone prawa polityczne. Eksperci twierdzą, że może to grozić kolejnymi walkami, jeśli ich przedstawiciele nie otrzymają jakiegoś ekwiwalentu, np. innego dokumentu tożsamości w zamian za białe karty. 11 lutego władze wydały oświadczenie, że karty będą zlikwidowane „w uczciwy i transparentny sposób” przez lokalnych urzędników, ale nie powiedziały, co miałoby owe dokumenty zastąpić. Wobec takiej a nie innej decyzji władz należałoby oczekiwać ostrych protestów mniejszości muzułmańskiej. Tymczasem protestują także buddyści nie wierzący rządowi, że białe karty zostaną wycofane i „obcy” wciąż będą posiadali pewne prawa polityczne. Istotną rolę w podżeganiu do przemocy wobec muzułmanów może odegrać buddyjskie ugrupowanie „969” (oceniane także jako ruch neonazistowski) pod wodzą mnicha U Wirathu, który określił siebie jako „birmańskiego Osamę bin Ladena”.


26

Wśród znaczących przykładów przemocy inspirowanej przez buddystów wymienić można zamieszki w Sittwe w 2001 roku, gdzie kłótnia między mnichami a muzułmańskim właścicielem lokalnego sklepiku przerodziła się w całonocne walki, w trakcie których zginąć mogło nawet 20 osób. Natomiast wybory w 2010 roku doprowadziły do narastających napięć, których eskalacja nastąpiła dwa lata później. Buddyści sprzeciwiali się rządowym obietnicom nadania muzułmanom Rohingya obywatelstwa. Wybuch przemocy w 2012 roku skierowany przeciwko mniejszościom pociągnął za sobą śmierć przynajmniej 200 osób, a nawet 140 tysięcy mogło stracić dach nad głową. Birmański stan Arakan (Rakhine) od prawie siedemdziesięciu lat kojarzony jest z konfliktem etniczno-religijnym pomiędzy muzułmańską grupą etniczną Rohingya, a birmańskimi buddystami. Pod względem etnicznym region jest wysoce zróżnicowany, przy czym największą jego grupę stanowią buddyści – około 60% z populacji liczącej ok. 3,2 miliona osób. Społeczność muzułmańska stanowi 30% populacji. Pozostałe 10% mieszkańców Arakanu to małe grupy religijne i etniczne, takie jak Chin, Kaman, Mro, Khami, Dainet czy Maramagyi. Tło konfliktu jest wieloaspektowe i wynika nie tylko ze zgodnego stanowiska władzy i społeczeństwa (jest to jeden z nielicznych przypadków, w których mają one zbieżne poglądy), ale też z uwarunkowań historycznych, skrajnego ubóstwa, rażących przypadków naruszeń praw człowieka, ograniczeń w podtrzymywaniu własnej tradycji czy ekspresji kulturalnej. Rohingya

uznawani

za

nielegalnych

imigrantów

przybyłych z

Bangladeszu i jako tacy nie zyskali akceptacji dominującej grupy etnicznej. Muzułmanie w ogóle, a wspomniani Rohingya w szczególności, przez lata byli marginalizowani i odsuwani od społecznego i politycznego życia Birmy,


27

odmawiano im pełnych praw obywatelskich, co rzutowało na ich sytuację ekonomiczną. Źródła omawianego konfliktu sięgają epoki kolonialnej. W czasie wojen angielsko-birmańskich Brytyjczycy anektowali stan Arakan do swojej najważniejszej kolonii. Polityka Imperium – w szczególności decyzja o intensyfikacji uprawy ryżu – wymagała dodatkowych rąk do pracy. Robotnicy przyjeżdżali szczególnie z Indii, a wielu z nich było muzułmanami z Bengalu. Znaczna część migrantów osiadła w Arakanie na stałe. Postępujące mieszanie się obu grup w konsekwencji doprowadziło do narastających problemów społeczno-ekonomicznych. Pierwszy gwałtowny wybuch przemocy, który trwale spolaryzował buddystów i muzułmanów, miał miejsce w trakcie II wojny światowej wraz z nadejściem Japończyków. Wyznawcy Islamu obrali wówczas orientację probrytyjską, podczas gdy buddyści wspierali Japonię w ramach szerszego ruchu niepodległościowego na rzecz Birmy. Stan Arakan wyznaczał zatem linię frontu między dwiema grupami etniczno-religijnymi, które formowały własne oddziały zbrojne i przypuszczały na siebie ataki. Gdy Birma odzyskała niepodległość, doszło do wybuchu rebelii mudżahedinów, szukających sposobu na aneksję północnej części Arakanu do Wschodniego Pakistanu (Bangladeszu), jednak Pakistan taką koncepcję odrzucił. Następnie dążyli do autonomii w muzułmańskiej części stanu i uzyskania stosownych praw obywatelskich. Jednocześnie birmańska polityka imigracyjna została zaostrzona. Około 13 tysięcy muzułmanów, którzy uciekli w czasie wojny i żyli w obozach dla uchodźców w Indiach i Bangladeszu nie otrzymało zgody na powrót do domu. Ci, którzy tam zostali, traktowani byli (i są nadal, mimo nadejścia kolejnych pokoleń) jako nielegalni imigranci.


28

Lata 60., wraz z przewrotem militarnym w Birmie, przyniosły kres pluralizmowi i aktywności politycznej. Nowe władze przyjęły również ostrzejszą politykę wobec mniejszości etnicznych. Muzułmanom odmawiano obywatelstwa. Lata 70. przebiegały pod znakiem wojny niepodległościowej we Wschodnim Pakistanie, co prowadziło do powstania Bangladeszu. W owym czasie tysiące muzułmanów uciekło do Arakanu. W birmańskim, autorytarnym kontekście, mniejszość muzułmańska, nie mająca prawa głosu, nie miała żadnej wartości politycznej dla junty. Rozpoczęta w roku 1977 operacja mająca zwalczyć nielegalną imigrację przyniosła kolejne fale przemocy. Około 200 tysięcy muzułmanów uciekło z powrotem do Bangladeszu, jednakże i tam nie byli mile widziani. Więcej informacji: Balcerowicz P., Buddyjski faszyzm w Birmie?, http://www.tokfm.pl/blogi/birmanafali/2013/04/buddyjski_faszyzm_w_birmie_/1 (17.03.2015)

DeHart J., AshinWirathu: The Monk Behind Burma’s Buddhist Terror, http://thediplomat.com/2013/06/ashin-wirathu-the-monk-behind-burmas-buddhist-terror/ (17.03.2015)

Lubina M., Birma: centrum kontra peryferie. Kwestia etniczna we współczesnej Birmie (1948-2013), Kraków 2014. Marshall A., In Rohingya camp, tensions Mount over Myanmar plan to revoke

ID

cards,

http://reuters.com/article/2015/02/17/us-myanmar-rohingya-

idUSKBN0LL05320150217 (17.03.2015)

Myanmar: The Politics of Rakhine State, International Crisis Group, Brussels 2014.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.