Petronews extra19

Page 1

Bezpłatny Dwutygodnik I ISSN 2353-0863 I Czwartek, 10 lipca 2014 nr 19/2014 I petroecho.pl/w-plocku/informacje

Nakład 13 000 egz. I www.petronews.pl

Czy betonowe boisko przy SP12

zostanie zmodernizowane? Szare, dziurawe i betonowe – właśnie takie jest boisko, mieszczące się przy Szkole Podstawowej nr 12 w Płocku, jedynej podstawówce w mieście, której uczniowie od lat nie mogą doczekać się pełnoprawnego obiektu. Dzieci, narażając się na kontuzje, odbywają lekcje WF-u na asfaltowej nawierzchni, a nauczyciele i dyrektor rozkładają ręce. Bezradny zdaje się także ratusz, który na razie remont ma tylko w planach. Sprawę zaniedbanego boiska przy Szkole Podstawowej nr 12 przedstawił nam przewodniczący zarządu osiedla Wyszogrodzka, Łukasz Dąbrowski. Asfaltowa nawierzchnia, na którym odbywają się zajęcia wychowania fizycznego, jest bardzo niebezpieczna dla dzieci. Częste otarcia i stłuczenia to dla pielęgniarek „dwunastki” codzienność. – Przydałoby się bezpieczne boisko, ja mam ponad 40 lat i jestem absolwentką tej szkoły. Ono już za moich czasów tak wyglądało – powiedziała nam mama jednego z uczniów SP12 podczas Dnia Dziecka, organizowanego w placówce przy Brzozowej. Fatalny stan boiska to duży problem dla szkoły, w której w zajęciach codziennie uczestniczy ponad 400 uczniów. Nauczyciele WF-u przed każdymi zajęciami sprawdzają stan boiska. Na tak zaniedbanym i „sypiącym się” ze starości obiekcie nietrudno o kolejne pęknięcia nawierzchni czy złamania zardzewiałych i proszących się o wymianę bramek. To jedna z ostatnich placówek w Płocku, która nie może zaoferować swoim uczniom nowoczesnego i – co najważniejsze – bezpiecznego miejsca do ćwiczeń. Właśnie dlatego mieszkańcy osiedla postanowili wziąć sprawę w swoje ręce. To właśnie płocczanie zaproponowali remont

Porozumienie Ruchów Miejskich – powstała nowa siła – str. 2

Ścieżka zdrowia powstanie na Radziwiu – str. 3

boiska w ramach zeszłorocznego Budżetu Obywatelskiego. Projekt zakładał stworzenie bieżni, murawy oraz pełnoprawnego boiska do gry w koszykówkę. Niestety, pomysł ten zajął czwarte miejsce, przez co nie miał szans na realizację. Płocczanie po raz kolejny zwrócili się więc o pomoc do Urzędu Miasta Płocka. – Obecne boisko jest w strasznym stanie – powiedział Dąbrowski w rozmowie z nami. – Naciskamy na ratusz i prosimy o to, by ostatnia szkoła, w której nie ma normalnego boiska dla dzieciaków, w końcu się go doczekała. O nowe boisko od kilku lat proszą nie tylko rodzice uczących się w placówce dzieci, ale też dyrekcja szkoły. – Dostrzegamy potrzebę przebudowy boisk przyszkolnych – powiedziała dyrektorka „dwunastki”, Agata Bogiel. – Złożyliśmy wniosek inwestycyjny do Urzędu Miasta Płocka, ponadto, w porozumieniem z przewodniczącym rady osiedla Wyszogrodzka, opracowaliśmy projekt Budżetu Obywatelskiego – powiedziała w rozmowie z nami. Z pytaniami o plany modernizacji boiska przy SP12 zwróciliśmy się do ratusza. Urząd miasta nie podał, niestety, żadnych konkretów. – W Płocku zostało zrealizowa-

nych sukcesywnie wiele inwestycji, związanych z budową nowej i modernizacją istniejącej infrastruktury sportowej i rekreacyjnej, także na terenie placówek edukacyjnych, również w rejonie osiedla Wyszogrodzka – wyjaśnił Konrad Kozłowski z Zespołu ds. Medialnych Urzędu Miasta Płocka. – Wydział Inwestycji i Remontów wstępnie zgłosił projekt techniczny modernizacji boiska przy SP12 do budżetu miasta na 2015 rok, jednak ostateczna decyzja, dotycząca realizacji tej inwestycji nie została jeszcze podjęta – dodaje. Zespół medialny ratusza tłumaczy, że zrealizowano inne, równie ważne i kosztowne inwestycje sportowe. – Do najważniejszych w tej części Płocka należy zaliczyć budowę boisk na terenie ogródka jordanowskiego – Orlik kosztował 993 tys. zł, z czego po 333 tys. zł pokryto z budżetu państwa i środków województwa mazowieckiego – wylicza Kozłowski. – Kolejna, to gruntowna modernizacja ogródka jordanowskiego – kosztowała 2 mln złotych, a 250 tys. zł pochodziło od Orlenu – zsumował. Urząd miasta zapewnia jednak, że dostrzega problem i będzie starał się go roz-

wiązać. Chęć pomocy dostrzegł także Łukasz Dąbrowski, który po kilkuletniej walce o środki na boisko w końcu zobaczył światełko w tunelu. Tą iskierką nadziei ma stać się wypowiedź prezydenta Płocka, Andrzeja Nowakowskiego, której udzielił 31 maja w Kurierze Mazowieckim. Nowakowski, na antenie TVP, przyznał, że niewiele jest już takich miejsc, jak boisko w „dwunastce”. Zapowiedział też, że modernizacja obiektu rozpocznie się w 2015 roku. – Jestem podekscytowany tą wypowiedzią – przyznał z ulgą Dąbrowski, przewodniczący rady osiedla Wyszogrodzka. – Przecież to chodzi o zdrowie dzieci. Głównym motywem rozpoczęcia działań były liczne otarcia i złamania. Nauczyciele WF-u muszą przed każdymi zajęciami sprawdzać stan infrastruktury, bo to właśnie oni biorą odpowiedzialność za maluchy. Teraz pozostaje nam czekać na wpisanie projektu obiecanej inwestycji do budżetu miasta. Czekamy na realizację – dodał. Zgodnie z obietnicą prezydenta Płocka, projekt przebudowy boiska przy Szkole Podstawowej nr 12 ma zostać opracowany jeszcze w tym roku. MICHAŁ SIEDLECKI

Alternatywa na Wiejskiej? – str. 4

Płocczanka wydała kryminał... na wesoło – str. 12

II ZOONOOOC w Płocku – str. 13

Reklama

Piotr Zgorzelski od kuchni – str. 19


Aktualności

2 To już widać napłockich ulicach. Opustoszałe sklepy imożliwość zaparkowania przedurzędami mówią same zasiebie. Płocczanie wyjechali na wakacje. Niektórzy na pełen urlop, inni nanieco przedłużony weekend. Ci, którzy zostali wmurach miasta, pocieszają się plażowaniem nad Sobótką czy spacerami po molo. I to wcale nie jest zły pomysł. Mamy fajne miejsce do wylegiwania się naplaży, mamy zbiornik wodny, wktórym zpowodzeniem możemy pochlapać się w upalne dni, szalejąc zdziećmi igrając wsiatkówkę plażową. Jest jakieś zaplecze gastronomiczne, zawsze można też zrobić sobie piknik zkanapkami iciasteczkami własnej roboty. Jest właściwie wszystko, czego wymagamy od miejsca wypoczynku, a przy tym nie wydamy naszych dwóch miesięcznych pensji na opłatę miejsca, nocleg w hotelu czy wynajęcie domku. Więc czemu na hasło „urlop” zapala nam się w głowie słowo „wyjazd”? Mam swoją teorię naten temat. Odpoczywamy wtedy, gdy odrywamy się od codzienności – rachunków, stresu w pracy, konfliktu w rodzinie. Takie oderwanie się najłatwiej przeprowadzić wjeden sposób –spakować walizki i pojechać gdziekolwiek, nawet parę kilometrów oddomu. Nowe miejsce, inne otoczenie, nietypowy rozkład dnia –prawda, że to proste?

Nie ma jak w domu…

Nie mam za dużo czasu wolnego, ale postanowiłam ija skorzystać ztego cudownego sposobu. Las, woda, rowery wodne, grill – żyć, nie umierać. Przez chwilę wierzyłam, że odpocznę. Do pierwszego telefonu. – Dzień dobry, tu (imię i nazwisko), dzwonię z sieci (bardzo znanej). Chciałbym zaproponować pani wyjątkową ofertę, czy możemy porozmawiać? – zapytał pan grzecznie. –Onie! Nie ma mowy! –pomyślałam sobie i równie grzecznie zaproponowałam przełożenie rozmowy naponiedziałek.

Dumna ze swojej asertywności, korzystałam z promieni słonecznych, popijając chłodny napój. Po chwili jednak telefon, leżący na stoliku, zaczął rozświetlać się, pokazując kolejne wiadomości, pikając sms-ami i przekazując e-maile. Jedną sprawę musiałam załatwić odręki. Wdrugiej, koniecznie trzeba było odpisać natychmiast. Trzecia wymagała oddzwonienia… Po południu, w pięknej scenerii zachodzącego słońca, czując zapach grillowanych potraw, siedziałam grzecznie zlaptopem, robiąc korektę, obrabiając zdjęcia ipróbując złapać Internet, który złośliwie co chwilę zanikał. Rano, wiedziona wyrzutami sumienia przedzbliżającym się składem gazety, ponownie zaprzęgłam laptop dopracy, pisząc między innymi ten tekst… Następnym razem zaplanuję sobie urlop. Atelefonzostawięwyłączonynadniewalizki.Dopóki jednak nie znajdę na to czasu, skorzystam z uroków Płocka –wyjdzie taniej ibez stresu, że wyjazd jest opłacony ipracować nie powinnam… AGNIESZKA STACHURSKA REDAKTOR NACZELNA PETRONEWS

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Magisterka teraz również w Płocku Pierwsze studia magisterskie w PWSZ ruszą od nowego roku akademickiego. Uczelnia właśnie otrzymała ministerialne uprawnienie, dzięki którym absolwenci studiów licencjackich będą mogli dokończyć studia w Płocku. Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa otrzymała decyzję Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, w której „nadaje Instytutowi Nauk Humanistycznych i Społecznych w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Płocku uprawnienie do prowadzenia studiów drugiego stopnia o profilu ogólnoakademickim na kierunku pedagogika”. To dobra wiadomość dla absolwentów studiów licencjackich na tym kierunku, którzy nie będą musieli szukać uzupełniających studiów magisterskich poza granicami naszego miasta. – Rekrutacja na studia magisterskie (stacjonarne i niestacjonarne) rozpocznie się 21 lipca i potrwa do 16 września – informuje Agnieszka Grażul-Luft, kierownik Działu Promocji i Współpracy

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Porozumienie Ruchów Miejskich – powstała nowa siła

8 lipca przed warszawskim ratuszem start ogłosiła nowa inicjatywa obywatelska, a właściwie połączenie kilku inicjatyw. Aktywiści z sześciu miast, w tym ci reprezentujący Płock, powołali Porozumienie Ruchów Miejskich, które wystartuje w najbliższych wyborach samorządowych. Inicjatywę stworzyły organizacje reprezentujące sześć miast, obejmujących 3,8 miliona mieszkańców Polski. Porozumienie Ruchów Miejskich startuje pod hasłem „Zielone światło dla mieszkańców” i zapowiada „walkę o przyjazne miasto rozwijające się harmonijnie w oparciu o potrzeby mieszkańców”. PRM tworzą: Miasto jest Nasze z Warszawy, Kraków Przeciw Igrzyskom (Kraków), Prawo do Miasta (Poznań), Gdańsk Obywatelski (Gdańsk), Czas Mieszkańców (Toruń) i Samorządni. pl z Płocka.

Założyciele nowej siły w walce o miejsca w samorządzie mają ambitne plany. Porozumienie ma być kuszącą alternatywą dla duopolu PO-PiS oraz dla KNP i Ruchu Narodowego. – Wśród założycieli Porozumienia są inicjatywy, które już osiągnęły znaczne lokalne sukcesy: Kraków Przeciw Igrzyskom doprowadził do referendum w sprawie organizacji olimpiady zimowej – przekonują przedstawiciele PRM w informacji prasowej. Porozumienie powstaje w efekcie narastającego rozczarowania wieloletnimi rządami prezydentów i ich ekip. – Są oni coraz bardziej oderwani od rzeczywistości, interesuje ich przede wszystkim umacnianie i utrzymywanie władzy – przekonuje Joanna Scheuring-Wielgus z toruńskiego Czasu Mieszkańców. Początek kampanii wyborczej – prowadzonej na poziomie ogólnopolskim – odbył się 8 lipca na konferencji prasowej w Warszawie. Wówczas Porozumienie ogłosiło start w wyborach samorządowych oraz przedstawiło liderów i kandydatów trzech miast. Płock reprezentować będą Marek Owsik oraz Marcin Marzec. MICHAŁ SIEDLECKI

petroecho.pl/w-plocku/sport Międzynarodowej. – Do wyboru są dwie specjalności: „edukacja wczesnoszkolna i wychowanie przedszkolne” oraz „pedagogika resocjalizacyjna z socjoterapią” – dodaje. AS FOT. PWSZ

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Rocky na stadionie w Płocku Sportowe Kino Letnie zagości na Stadionie Miejskim w Płocku. Inauguracja odbędzie się 19 lipca legendarnym już filmem „Rocky” z Sylwestrem Stallone. Założeniem wieczornych pokazów Sportowego Kina Letniego jest spotkanie fanów sportu i kinematografii oraz rozmowy na temat filmów o tematyce sportowej.

Adres Redakcji: Plac Celebry Papieskiej 1, 09-400 Płock, tel. 534-276-781, 534-280-086. Redaktor naczelny: Agnieszka Stachurska, Dziennikarze: Michał Siedlecki, Dominik Jaroszewski, Waldemar Robak, e-mail: redakcja@petroecho.pl. Współpraca: Lena Rowicka, Kamil Wawrzyńcak. Dział marketingu: Tomasz Stachurski, Katarzyna Sieczkowska, tel. 505-445343, reklama@petroecho.pl Wydawca: PR-image na podstawie umowy franczyzowej z Extra Media Sp. z o.o. Redakcja nie zwraca niezamawianych tekstów oraz zastrzega sobie prawo do ich skracania i redagowania. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.

Czwartek, 10 lipca 2014

Pierwszego wieczoru, 19 lipca, zobaczymy dwa filmy – wspomniany już „Rocky” oraz „Ucieczka do Zwycięstwa”, w której zagrał między innymi Kazimierz Deyna, czyli historia meczu – oparta na autentycznym zdarzeniu – piłki nożnej drużyny złożonej z jeńców wojennych III Rzeszy, dla których mecz ten okazuje się być swoistym meczem o życie. Organizatorzy zakładają po każdym z tych filmów krótką dyskusję z udziałem ekspertów, reprezentujących sporty walki i piłkę nożną. W trakcie pokazu będzie można poczuć sportowe emocje, oglądając mecz Ultimate Frisbee, o której to drużynie pisaliśmy już kilkakrotnie na łamach PetroNews. Mecz Frisbee rozpocznie się o godzinie 19.30, natomiast seans filmowy o godz. 20.30. Wstęp na imprezę jest wolny, organizatorzy proszą jedynie o zaopatrzenie się w koce, na których będzie można oglądać sportowe filmy. AS FOT. MATERIAŁY PROMOCYJNE PRODUCENTA

W sierpniu pierwszy Maraton Pływacki Dookoła Sobótki. Zapisy trwają W Płocku odbędzie się pierwsza edycja Maratonu Pływackiego Dookoła Sobótki. Zawody odbędą się w niedzielę, 17 sierpnia, na Kąpielisku Miejskim Sobótka. Zapisy już się rozpoczęły. Jak podaje ratusz, zawody zostaną rozegrane w atrakcyjnej dla kibiców formule. Pływacy będą ścigać się na dystansie 500metrowym w pętli poprowadzonej na wysokości kąpieliska miejskiego. Po ukończeniu każdej z nich zawodnicy pokonają 50metrowy odcinek po plaży, by potem znów wskoczyć do wody. Takie rozwiązanie to również gratka dla kibiców. Dzięki wyjściu na „suchy ląd”, będą oni mogli na bieżąco obserwować stan rywalizacji i dopingować swoich faworytów. Zapisy elektroniczne prowadzi MZOS, natomiast opłatę startową w wysokości 20 PLN pobiera WOPR Płock. W ramach wpisowego, każdy uczestnik otrzyma silikonowy czepek oraz napój na mecie. Pływacy będą rywalizować – w zależności od płci i kategorii wiekowej – na trzech dystansach. Dziewczęta i chłopcy od 16 do 19 lat, kobiety powyżej 35 lat oraz mężczyźni powyżej 50 lat przepłyną najkrótszy dystans, czyli 1500 metrów (3 rundy). Mężczyźni od 20 do 34 lat wystartują w wyścigu głównym na dystansie 3000 metrów (6 rund). Na-

tomiast kobiety od 20 do 34 lat oraz mężczyźni 35-49 lat pokonają 2000 metrów (4 rundy). Zgłoszenie udziału w zawodach, z podaniem imienia, nazwiska oraz roku urodzenia, należy składać elektronicznie na adres: t.marciniak@mzos.ump.pl do dnia 8.08.14 r. lub w dniu imprezy 17.08.2013 r. w biurze zawodów. Zawodnicy, którzy zajmą miejsca na podium w swojej kategorii wiekowej, otrzymają nagrody rzeczowe, ufundowane przez MZOS i sponsorów zawodów. MICHAŁ SIEDLECKI


Aktualności petroecho.pl/w-plocku/informacje

Kronika policyjna Napadli na lombard – w kominiarkach i z bronią w dłoni W nocy z 6 na 7 lipca, dwóch zamaskowanych sprawców, grożąc pracownikowi bronią, ukradło pieniądze z lombardu przy ulicy Jesiennej. – Mężczyźni grozili przedmiotami przypominającymi broń – relacjonuje Krzysztof Piasek, rzecznik prasowy płockiej policji. – Używając siły fizycznej obezwładnili pracownika lombardu i ukradli pieniądze oraz portfel z dokumentami – dodaje. Policja szuka sprawców. Każdy kto zna jakiekolwiek szczegóły dotyczące tej sprawy proszony jest o kontakt pod numerem 997. Tragiczny wypadek pod Płockiem. Zmarła kobieta W niedzielę, 6 lipca, na drodze krajowej nr 60 doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Kobieta straciła panowanie nad pojazdem. Na łuku drogi straciła panowanie nad samochodem i zjechała na przeciwległy pas ruchu, gdzie zderzyła się z golfem, w którym podróżowały trzy osoby – 58-letni mężczyzna, 52-letnia kobieta i 2-letnie dziecko. W sumie zostało poszkodowanych pięć osób. Cztery przewieziono do szpitala w Płocku. Kierującą, 44-letnią kobietę, w stanie ciężkim zabrano śmigłowcem ratunkowym do szpitala w Płońsku. Kobieta zmarła. Stłuczka w centrum. Motocyklista trafił do szpitala W okolicach ronda na Mickiewicza, samochód osobowy uderzył w motocykl. Kierowca audi wymusił pierwszeństwo. Z relacji świadków oraz policji wynika, iż stan motocyklisty jest ciężki.

Ścieżka zdrowia powstanie na Radziwiu

Rada Mieszkańców Osiedla Radziwie pod koniec czerwca pozytywnie zaopiniowała powstanie skweru zieleni przy ul. Popłacińskiej 42. Oznacza to, że zapomniane zazwyczaj osiedle będzie piękniało w oczach. Koncepcja skweru zieleni powstała w odpowiedzi na pomysł zagospodarowania po 500 tysięcy złotych przez każdą z rad osiedla. Jednym z inicjatorów przeznaczenia tej kwoty na skwer zieleni był Tomasz Kominek z Rady Osiedla Radziwie, który aktywnie włączył się w realizację miejsca wypoczynku dla mieszkańców. Projekt wygląda bardzo atrakcyjnie, kiedy powstanie skwer na Radziwiu? – Realizacja tego zielonego miejsca ma nastąpić jeszcze w tym roku – mówi nam radny. – Ogromnym jego atutem będzie ścieżka zdrowia, która uatrakcyjni uczęszczaną trasę nad Wisłę. To już drugie takie miejsce w Radziwiu, które dzięki naszym działaniom będzie wszystkim służyło – tłumaczy. Jak przyznaje radny osiedla Radziwie, do realizacji pomysłu potrzebne były „ciężkie negocjacje”, ale w końcu udało się przekonać prezydenta. – Jako przewodniczący zarządu osiedla Radziwie, wykonałem

wstępną koncepcję projektu, którą złożyłem w ratuszu – wspomina Tomasz Kominek. – Wskazałem działkę gminną przy ulicy Popłacińskiej 42, która idealnie nadawała się do tego typu miejsca – wyjaśnia. To właśnie tam pojawia się duża ilość spacerowiczów, zarówno z Radziwia, jak i całego Płocka – można podziwiać w tego miejsca panoramę miasta. – Obecnie jest to bardzo zaniedbane miejsce, a realizacja skweru na pewno poprawi także wizerunek miasta w oczach turystów, jadących od strony Włocławka – mówi radny. Co dokładnie znajdzie się na Popłacińskiej? – Będziemy mieli wykorzystane kilkaset metrów kwadratowych zieleni, ławki, piękne krzewy, kolorowe kwiaty oraz drzewa: jabłonie ozdobne, brzozy, dęby, sosny, czy klony. Wykorzystane zostaną również już istniejące sosny, brzozy i topole – wylicza Tomasz Kominek. – Powstanie też miejsce na ognisko i alejki do nordic walking, a także ścieżka zdrowia. Alejki będą oczywiście odpowiednio oświetlone – wyjaśnia. Niewątpliwą zaletą takiego zielonego miejsca, które według planów ma powstać do końca października, będzie zmiReklama

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Dworzec wspiął się na szczyt Co jakiś czas zaglądamy na plac budowy jednej z najbardziej wizerunkowych inwestycji – dworca autobusowo-kolejowego. Z gruzowiska powoli wyłania się obraz nowej ery płockiej komunikacji. Zostały już zakończone prace na najwyższym pułapie inwestycji. Od naszej ostatniej wizyty na pierwszy rzut oka zmieniły się dwie rzeczy – powstał nowy budynek, dobudowany do konstrukcji starego, z ziemi wystają również wielkie słupy, stanowiące podstawę zadaszenia przystanków. Prace prowadzone są bardzo intensywnie, tylko silny deszcz i burze czasem psują szyki wykonawcy, firmie Wixbud. Ale ruch na budowie jest duży, w każdym z trzech głównych stref wykonywanych prac, czyli na placu manewrowym, starym budynku oraz nowym, niższym. Stąpać trzeba ostrożnie, choć robotnicy zaprawieni w boju pewnie wchodzą na drewnianą drabinę. Jak się dowiedzieliśmy, pomimo ogromnego znaczenia wizerunkowego inwestycji, zdarzają się pretensje od mieszkańców czy turystów. – Mieliśmy nieprzyjemną rozmowę z panią, która miała nam za złe, że musi na peron iść okrężną drogą – powiedział nam jeden z kierowników budowy. Utrudnienia pasażerów należałoby jednak potraktować w kategoriach podobnych do remon-

3

tu we własnym domu – chcemy mieć lepiej, to najpierw musimy mieć nieco gorzej. 7 lipca zakończył się kolejny etap budowy dworca – wylano ostatnie stropy i prezydent Nowakowski zawiesił na dachu symboliczną, drewnianą wiechę. Budowany dworzec ma stać się nowoczesnym węzłem komunikacyjnym. Ma służyć nie tylko autobusom PKS, ale też Komunikacji Miejskiej w Płocku i innym przewoźnikom – busom, autobusom międzynarodowym i pasażerom pociągów. Znajdzie się tam również hotel 2,5 gwiazdkowy z 33 pokojami i częścią gastronomiczną. Jak zapewniał prezes Ryneksu, Radosław Bednarski, przestrzenie handlowe i usługowe zostaną skomercjalizowane. – Podpisaliśmy już umowę z najemcami prawie w stu procentach – powiedział prezes podczas spotkania z dziennikarzami. Do rozbudowanego budynku dworca dołączyły wielkie płyty, będące podstawą dużej wiaty przystankowej. – Dworzec ma być prawdziwym centrum komunikacyjnym – zapowiadał Bednarski. – Chcemy, by każdy pasażer mógł bezproblemowo przesiąść się do każdego środka komunikacji od autobusu po taksówkę – dodał. Spoglądając na wizualizacje i na plac budowy już można ujrzeć oczami wyobraźni, jak piękny obiekt będziemy mieć na przywitanie turystów. Przed firmą kilka trudnych etapów, na przykład montowanie zadaszenia przystanków, idealnie wyprofilowanych z blachy falistej. Jednak – jeśli pogoda będzie sprzyjała

jak dotychczas – dotrzymanie listopadowego terminu jest realne. Szczególnie, że pracownicy Wixbudu dają z siebie naprawdę wszystko. My byliśmy na budowie w trakcie upalnych, czerwcowych i lipcowych dni, kiedy marzyliśmy jedynie o schowaniu się w cieniu albo zanurzeniu w chłodnej wodzie. Przy budowie dworca nie ma na to szans – szczególnie na dachu czy otwartym terenie. Zastanawia i zasmuca tylko jeden fakt. PKP nie zgodziło się na dołożenie do inwestycji i odnowienie części, należącej do spółki. Podróżni zastaną więc przedziwne połączenie nowoczesności i komuny – marmurowe posadzki będą sąsiadowały ze starym, zniszczonym chodnikiem... Przypomnijmy – nowy dworzec w barwach zieleni buduje firma Wixbud ze Słupna, która na swoim koncie ma już m.in. przebudowę budynku wielorodzinnego przy Kwiatka 51, przebudowę kamienicy przy Grodzkiej 9 czy budowę osiedla domów jednorodzinnych w Gulczewie. Dworzec atrakcyjny wizualnie będzie nie tylko w dzień – budynek ma mieć również specjalne oświetlenie, które sprawi, że również nocą będzie przyciągał wzrok podróżnych i mieszkańców. Dla podróżnych na czas remontu został udostępniony dworzec tymczasowy, który znajduje się na działce przy ul. Chopina. Wprowadzono także tymczasową organizację ruchu na odcinku ulicy Chopina i Mickiewicza przy dworcu PKP. AGNIESZKA STACHURSKA, MICHAŁ SIEDLECKI

nimalizowanie uciążliwego zapachu z oczyszczalni. Ale to nie koniec planów na Radziwiu. – Dodatkowo, w pobliżu tego miejsca będziemy proponować – zamiast budowy bloku socjalnego – połączenie domu dziennego pobytu seniora oraz domu kultury dla młodzieży – zdradza radny. – Będziemy o to wnioskować już wkrótce – zapowiada. Przypomnijmy, że w tym roku ma również rozpocząć się długo oczekiwana modernizacja stadionu Stoczniowca na osiedlu Radziwie. AGNIESZKA STACHURSKA


Dzieje się

4 Wydarzenia

Ważne telefony

10 lipca godz. 16.30 spotkanie dla matek z dziećmi w wieku od 2 do 5 lat. W programie: zajęcia manualno-plastyczne, zabawy w języku angielskim, zajęcia muzyczno- rytmiczne, zajęcia z książką. Miejsce: Filia biblioteczna nr 5 Książnicy Płockiej ul. Tumska 11. Wstęp wolny. 11 lipca, godz. 14-18 Warsztaty REGGAELAND 2014 Stowarzyszenia Inicjatyw Twórczych „Uhuru Culture.” Miejsce: Reggaeland 2014 – Stary Rynek 11 lipca, od godz. 17 REGGAELAND 2014 Miejsce: Plaża nad Wisłą 11 lipca, godz. 18 Wernisaż wystawy malarstwa i rzeźby Henryka Musiałowicza, stuletniego, wciąż aktywnie twórczego artysty. Miejsce: Płocka Galeria Sztuki, ul. Sienkiewicza 36. 12 lipca, godz. 9-12 Warsztaty REGGAELAND 2014 Stowarzyszenia Inicjatyw Twórczych „Uhuru Culture.” Miejsce: Reggaeland 2014 ul. Stary Rynek. 12 lipca, godz. 12 Warsztaty artystyczne „Na sztandary!” prowadzone przez malarza Piotra Naliwajko. Miejsce: Płocka Galeria Sztuki, ul. Sienkiewicza 36. 13 lipca, godz. 12 Spacer do Muzeum Żydów Mazowieckich i Dzielnicy Żydowskiej – spacer turystyczny PLOT. Miejsce: Stary Rynek przed Ratuszem. 14 lipca, godz. 9-15 „Akcja Lato 2014” – gry i zabawy integracyjne, wycieczki, zajęcia plastyczne, manualne, ruchowe, sportowe i muzyczne. Miejsce: Spółdzielczy Dom Kultury PSM L – W oraz w Klubach Osiedli: Dworcowa, Łukasiewicza, Kochanowskiego. 15 lipca, godz. 11 Muzyczny biblioland – happening promujący literaturę, taniec i muzykę dla całych rodzin. Miejsce: Stary Rynek przy fontannie, 15 lipca, godz. 18 Leszek Sosnowski – otwarcie wystawy malarstwa. Miejsc: Galeria P – ratusz, Stary Rynek 1. 16 lipca, godz. 11 Konkursy i zabawy w wodzie dla dzieci. Miejsce: Pływalnia Miejska „Podolanka”. 16 lipca, godz. 15 – 17 „Ciekawe, dlaczego… cytryny są kwaśne?” – warsztaty fizyczne, pokazy oraz promocja literatury popularnonaukowej, zabawa na świeżym powietrzu. Miejsce: Biblioteka dla Dzieci ul. Sienkiewicza 2. 16 lipca, godz. 17 Spotkania z X Muzą. Miejsce: Dział Zbiorów Audiowizualnych ul. Kościuszki 3c. 17 lipca, godz. 10-12 „Letnie kino” – pokazy filmów dla dzieci. Miejsce: Filia biblioteczna nr 7 Książnicy Płockiej ul. Gierzyńskiego 17. 18 lipca, godz. 10-12 „Gry i zabawy” – twister, milionerzy, scrabble i inne. Miejsce: Filia biblioteczna nr 7 Książnicy Płockiej ul. Gierzyńskiego 17. 18 lipca, godz. 12 Wakacyjne zawody wspinaczkowe. Miejsce: Hala Sportowa w Borowiczkach. 19 lipca, godz. 12 Spacer Szlakiem Gotyku Ceglanego – spacer turystyczny PLOT – w programie między innymi- zwiedzanie Towarzystwa Naukowego Płockiego. Miejsce: Stary Rynek przed Ratuszem.

Straż Miejska – tel. 986 Straż Pożarna – tel. 112 lub 998 Pogotowie ratunkowe – tel. 999 Policja – tel. 997 Informacja PKS – tel. 703-403-314 Pogotowie ciepłownicze – tel. 993, 24 366-52-52 Pogotowie drogowe – tel. 24 268-02-22 Pogotowie energetyczne – tel. 991, 24 365-10-10 Pogotowie gazowe – tel. 24 262-24-38 Pogotowie opiekuńcze – tel. 24 262-36-85 Pogotowie ratunkowe – tel. 24 366-78-03, 366-78-04 Pogotowie wodociągowe – tel. 994, 24 364-42-44 Apteki W każdą niedzielę: apteka ul. Kolegialna 24, godz. 8-15; apteka Elixir w hipermarkecie Auchan, godz. 10-20. Codziennie: apteka „Przy Tysiąclecia”, ul. Tysiąclecia 11, tel. 24 262-11-02; apteka ul. Gałczyńskiego 11 w Kauflandzie – w godz. 8-22.

Czwartek, 10 lipca 2014

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Nowe zasady wydawania kart parkingowych

dla osób niepełnosprawnych Dzisiaj weszły w życie nowe zasady wydawania kart parkingowych osobom niepełnosprawnym i placówkom zajmującym się opieką, rehabilitacją lub edukacją osób niepełnosprawnych. Czy będzie trudniej zdobyć taki dokument? Dotychczas wydane przywileje tracą swoją ważność z końcem listopada. Uprawnienia do karty parkingowej zachowają jedynie osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności, posiadające w orzeczeniu jeden z trzech symboli: 04O, 05-R lub 10-N oraz zawierające wskazanie o spełnieniu przesłanek uprawniających do uzyskania karty parkingowej. Na wymianę dokumentu jest pięć miesięcy, jednak już teraz można zgłaszać się do Zespołu Spraw Orzekania o Niepełnosprawności właściwego dla miejsca swego zamieszkania. Nowe karty będą wydawane na maksymalny okres pięciu lat. DOMINIK JAROSZEWSKI

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Czy zapomniana, choć kiedyś istniejąca ulica Wiejska może przynieść ulgę mieszkańcom osiedla Wielka Płyta? Nie ma chyba innej, tak uniwersalnej nazwy ulicy jak ulica Wiejska. Dlaczego? W dziejach Płocka nazwę tę nosiły przynajmniej trzy uliczki. Dziś tak nazywa się uliczka osiedlowa na Borowiczkach, wcześniej nazywano tak uliczkę łączącą ulicę Gwardii Ludowej z Jarem Brzeźnicy. Jednak starsi mieszkańcy Płocka dobrze pamiętają ulicę Wiejską w jeszcze innej lokalizacji. Dziś najłatwiej byłoby ja sobie wyobrazić jako łącznik dwóch skrzyżowań Bieska/Obrońców Westerplatte oraz Przemysłowej/Gawareckiego. Spoglądając na mapę Płocka z 1976 roku, uliczka ta o długości około 250 metrów nie miała wówczas większego znaczenia dla układu komunikacyjnego osiedla. Dziś, gdyby istniała, wpływ mogłaby mieć ogromny. No właśnie, gdyby była… Na mapach z 1987 roku ulicy trudno już szukać.

Pas drogowy stał się częścią terenów Zakładów Mięsnych, a o uliczce zapomniano. Teraz, gdy mieszkańcy osiedla Łukasiewicza (Wielka Płyta) borykają się, szczególnie w godzinach szczytu, z uciążliwymi korkami, jeden z naszych czytelników przypomniał mi o tej ulicy i zainspirował do napisania tego tekstu. Obsługa komunikacyjna osiedla praktycznie w całości opiera się na ulicy Tysiąclecia oraz ulicy Przemysłowej i tak jest od wielu lat. Osiedle, pomimo tego, iż nie należy do najmłodszych, szczególnie w ostatnim okresie ciągle się rozwijało. Powstały galerie handlowe i sklepy wielkopowierzchniowe, które generują duży ruch. Sam układ komunikacyjny, niestety, zmienił się niewiele, gdyż dokończono jedynie realizację przebicia ulicy Przemysłowej od Gwardii Ludowej do Tysiąclecia. Codzienną bolączką dla kierowców stały się korki na skrzyżowaniu Bielska/Tysiąclecia/Mickiewicza oraz Przemysłowa/Tysiąclecia, a dla pieszych krótki czas zielonego światła na przejściu przy Nomi. Już dziś wiadomo, że bez nowego rozwiązania i wyprowadzenia przynajmniej części aut z ulicy Tysiąclecia niewiele da się zrobić. Dlatego, według mnie, jak najbardziej warto zabiegać o przywrócenie byłej ulicy Wiejskiej

mieszkańcom, pomimo, iż jej realizacji nie przewiduje obecnie obowiązujący na tym terenie miejscowy plan zagospodarowania terenu. Odtworzenie tej ulicy powinno pomóc, i to stosunkowo niedużym kosztem. Jeszcze za czasów, gdy prezydentem Płocka był Mirosław Milewski, snuto plany przebicia ulicy Rutskich. Nic z tych planów jednak nie wyszło, a na przeszkodzie stanęły m.in. sprawy własności gruntów. Tymczasem od jakiegoś czasu wiadomo, iż na terenach za Starostwem Powiatowym powstają plany realizacji kolejnego sklepu wielkopowierzchniowego. Realizacja tego typu obiektu zaskutkuje wzrostem natężenia ruchu. Przewidziano, iż obsługa sklepu zapewniona będzie zarówno od strony ulicy Przemysłowej, jak i od ulicy Bielskiej, w związku z czym powstanie swego rodzaju połączenie ulic. Jednak tak naprawdę to rozwiązanie dedykowane będzie klientom, a nie pozostałym uczestnikom ruchu, co w konsekwencji nie wniesie nic pozytywnego, biorąc pod uwagę cały układ komunikacyjny osiedla. Jak sprawdziłem, pas drogowy ulicy pozostał wydzielony (działka nr 93) i ma szerokość w granicach 12-15 m. Co więcej – jak widać na mapach, wzdłuż ulicy pozostała kanalizacja deszczowa. Do realizacji pełnoprawnej ulicy pozostałoby

więc jedynie wykonanie nowej nawierzchni jezdni z chodnikami i ścieżką rowerową oraz przebudowa skrzyżowań zwykłych np. na ronda (wykluczam w tym przypadku realizację kolejnych sygnalizacji świetlnych). Koszt budowy 250-metrowego odcinka nie powinien przekroczyć kwoty 500 tys. złotych. Oczywiście, pozostaje kwestia własności terenu. Stosunkowo niedawno, bo w połowie 2010 roku, tereny po upadłych Zakładach Mięsnych kupił płocki Budmat. Czy dziś firma byłaby zainteresowana odsprzedaniem miastu tego terenu? Nie wiadomo. Zawsze można jednak wykorzystać specustawę drogową, aby polepszyć życie mieszkańcom. PIOTR GRYSZPANOWICZ

Tu nas znajdziecie Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Płocku, al. Piłsudskiego 2b; Urząd Skarbowy w Płocku, ul. 1 Maja 10; Galeria Wisła, ul. Wyszogrodzka 144, Szkoła Wyższa im. Pawła Włodkowica w Płocku, al. Kilińskiego 12; Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Płocku, Pl. Dąbrowskiego 2; Orlen Arena, Pl. Celebry Papieskiej 1; Kino Helios, ul. Wyszogrodzka 144; Bar Krokiet, ul. 1 Maja 6; Hotel Herman, ul. Sienkiewicza 30; Stadion im. Kazimierza Górskiego w Płocku, ul. Łukasiewicza 34; Teatr Dramatyczny im. J. Szaniawskiego, Nowy Rynek 11; Przychodnia Orlen Medica, ul. Chemików 7; Przychodnia Orlen Medica, ul. Kutrzeby 11; Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku, ul. Medyczna 19; Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki, ul. Tumska 9A; Market Kaufland, ul. Gałczyńskiego 11; Książnica Płocka, ul. Kościuszki 6, Szpital Świętej Trójcy, ul. Kościuszki 28; Przychodnia PiSOZ, ul. Miodowa 2; Jadłodajnia Do Syta, al. Jana Pawła II 39, Sklepy PSS Zgoda: ul. Miodowa 4, ul. Szarych Szeregów 4, ul. Rembielińskiego 1a, Al. Kobylińskiego 2, ul. Czwartaków 22, Kościelna 13, Tumska 11a; Sklep spożywczy Ewa, Nowe Gulczewo 21; Pure Jatomi Mazovia, ul. Wyszogrodzka 127; Pure Jatomi Mosty, ul. Tysiąclecia 2a; Starostwo Powiatowe w Płocku, ul. Bielska 59; Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe tel. 191-91, Molo Cafe – kawiarnia na płockim molo, Lodziarnio-cukiernia „U Karoli”, al. Jana Pawła II 27.


Reklama

5

Miej UCIECHĘ ze swojego biustu Jest pewien kobiecy problem, którego pozornie nie widać, a jednak nawet najszersza bluzka nie jest w stanie go ukryć. Ten problem to biustonosz – niestety, bardzo często źle dopasowany. A przecież niewłaściwy rozmiar biustonosza ma wpływ na nasze poczucie komfortu i swobody, no i przede wszystkim na poczucie naszej atrakcyjności. Najczęstszym błędem, popełnianym przy wyborze stanika, jest zbyt szeroki obwód pod biustem i za mała miseczka. Tak „dobrany” stanik powoduje, że piersi nie są odpowiednio podtrzymane. Obciążając kręgosłup i ramiona, wyglądają na ciężkie i pozbawione jędrności. Niedostatecznie podtrzymane piersi krępują czy wręcz uniemożliwiają gwałtowniejsze ruchy i zamiast być atutem urody, stają się utrapieniem. Jeśli odczuwasz jakikolwiek dyskomfort w swoim biustonoszu, możesz skorzystać z propozycji Salonu z bielizną UCIECHA, znajdującego się przy ul. Królewieckiej 3g w Płocku. Znajdziesz tam asortyment dla pań w różnym wieku i w różnej sytuacji życiowej. W bieliznę mogą zaopatrzyć się tam zarówno młode kobiety, jak i dojrzałe (również z bardzo dużym biustem), kobiety w ciąży i mamy karmiące piersią czy aktywne panie uprawiające Reklama

sport. Wszystkie klientki traktowane są indywidualnie, otrzymując maksimum potrzebnego czasu i poradę w przymierzalni w zakresie odpowiedniego fasonu, modelu i rozmiaru. – Każda z nas jest inna, ma inne potrzeby, a my jesteśmy od tego, aby sprostać wymaganiom klientek, tak, aby miały pełną satysfakcję z zakupionego produktu – mówi Dagmara Domińska z Salonu Bielizny UCIECHA. – Największą radością jest dla nas uśmiech na twarzy klientki i satysfakcja, że jej problem został rozwiązany – przyznaje. Przy doborze biustonosza niezbędna jest odpowiednia wiedza, nie dobiera się go według jakiegoś jednego szablonu. Napewno inaczej dobiera się biustonosz młodej kobiecie, inaczej dojrzałej, starszej pani, inaczej paniom wciąży imamom karmiącym, ajeszcze inaczej paniom uprawiającym sport. Trzeba tak dopasować biustonosz, aby był przyjazny dla ciała i zdrowia, zapewniał komfort noszenia oraz optymalne podtrzymanie biustu. Dopiero kiedy spełnia wszystkie te funkcje, można mówić o prawidłowo dopasowanej bieliźnie. Korzyści płynących z prawidłowo dobranego biustonosza jest bardzo wiele: odciążenie kręgosłupa, większa swoboda ruchów, wyszczuplenie sylwetki, ale przede wszystkim to odzyskanie dobrego samopoczucia. Jeśli więc drogie Panie nie trafiłyście do tej pory na idealną bieliznę, zajrzyjcie do Salonu UCIECHA i przekonajcie się, jaki jest Wasz właściwy rozmiar. Dobór i porada brafitterki jest bezpłatna, płaci się jedynie za biustonosz, który wybierzecie wspólnie z brafitterką. – UCIESZY Cię to, że jesteśmy – podsumowuje Dagmara Domińska. ARTYKUŁ SPONSOROWANY


Waszym zdaniem

6 EchoSonda

EchoSonda: Jak spędzić wakacje w Płocku?

Czwartek, 10 lipca 2014

petroecho.pl/w-plocku/waszym-zdaniem

PaT nie jest patowy

Jest dużo możliwości. Można spacerować, biegać i spędzać czas nad Wisłą. Zapowiadają też koncerty.

My wyjeżdżamy, ale polecam posiedzieć nad Sobótką.

Mamy bardzo bogaty program kulturalny. Reggaeland, Audioriver… Ja wybiorę się też na Vistula Folk Festiwal.

Sobótka i – jeśli pogoda dopisze – okolice. Mamy piękne jeziora w niedaleko Płocka.

„Młodość jest straszna”. Poszukuje własnych rozwiązań w każdej dziedzinie życia. Nie pozwala się kształtować wedle oczekiwań najbliższych. Zawsze chadza swoimi drogami i spada na cztery łapy. Znajduje rozwiązania niekonwencjonalne, adekwatne do czasu i miejsca. Nie każdy młody człowiek siedzi bezczynnie. Nie każdy unika odpowiedzialności za drugą osobę. Niektórzy wcielają te ideały w życie. Wyjątkowi dochodzą do celu. W drodze do drugiego człowieka można napotkać wiele trudności, zwłaszcza jeżeli działa się w strukturach organizacji tak silnie związanej z zapobieganiem zniewolenia młodzieży przez różnego rodzaju nałogi, nie tylko alkoholowe czy narkotykowe ale również związane agresją czy cyberprzestrzenią. Program PaT (Profilaktyka a Ty) realizowany przez Policję we współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej, istnieje od 9 lat. W ramach tego projektu, działa od 2008r. objęta patronatem prezydenta naszego miasta grupa „PaT Płock”, która w nowym składzie została utworzona we wrześniu br. przez Komendę Miejską Policji, MDK i Urząd Miasta Płocka. Jej podstawowym zadaniem jest wychodzić do młodzieży z naszego miasta i całej polski ze spektaklami, filmami, wywiadami, spotkaniami, w ramach których młodzi aktywiści proponują swoim rówieśnikom modę na życie bez uzależnień, dając im realną alternatywę dla szarych blokowisk codziennej nudy, jaką jest poświęcenie się własnej pasji. „PaT jest programem zaproszeń, a nie wykluczeń”- mówi szef akcji Grzegorz Jach. Corocznie na przystankach, gromadzi się kilka tysięcy młodych działaczy, którzy wymieniając doświadczenia i dobre praktyki, pokazują jak wiele można zmienić, poprzez dobry przykład i niezmierzone pokłady energii, jakie drzemią w młodych ludziach.

Największą siłą naszych działań jest to, że tworzymy je sami. Inicjatywa powstania grupy wyszła od nas. To my przekonywaliśmy ludzi, że program jest słuszny, stworzyliśmy jego ramy i przeprowadziliśmy casting, na który zaprosiliśmy wszystkich, chcących działać na rzecz drugiego człowieka. Dzisiaj mamy już rok. Towarzyszymy wielu lokalnym działaniom społecznym, poszukujemy dawców szpiku, zapraszamy do odpowiedzialności za własny kraj, poprzez głosowanie w wyborach, nadajemy świątecznego klimatu okazjonalnym festynom,

rozmawiamy o problemach, wspólnie stawiamy im diagnozę i poszukujemy rozwiązań. Młodzież z naszych szeregów wielokrotnie podkreśla, że przyszła na PaT, żeby rozpocząć swoją przygodę z teatrem, dopiero później poznała prawdziwe oblicze tej inicjatywy, której największą siłą jest to, że wypływa ona od młodych ludzi i do nich właśnie trafia. To ogromna zaleta, ponieważ bez tego nie bylibyśmy autentyczni. Póki co brakuje nam piórek, ale jeszcze trochę i nauczymy się latać. MARTYNA KISIO


Reklama

7


Felieton

8

Czwartek, 10 lipca 2014

petroecho.pl/w-plocku/tylko-u-nas

Okiem Robaka: O czym szumią media… Dowiedzieliśmy się, o czym faktycznie rozmawiano u Sowy! Ten się nie myli, kto nic nie robi. Tym niemniej, powinienem mocno walnąć się w piersi i przyznać się do błędu. W poprzednim felietonie nadzwyczaj beztrosko potraktowałem sprawę afery taśmowej. Tymczasem nasza redakcja weszła w posiadanie tajnej książki kodów polskiej dyplomacji... Już na pierwszy rzut oka wygląda, że zupełnie nie wiemy, na jakie tematy toczyły się rozmowy. Z pozoru chamski, rynsztokowy język jest zakamuflowanym sposobem porozumiewania się polskich polityków, właśnie po to, by ustrzec się inwigilacji. Przecież zawsze byliśmy specami od szyfrowania wiadomości, wspomnijmy chociażby „Enigmę”. Kod jest nadzwyczaj zawiły, zawiera zarówno słowa – klucze, jak i opcję zmiany kontekstów. Za nami kilka nieprzespanych, jednakże pasjonujących nocy… Jednakże do rzeczy – oto co udało nam się odkodować. Nie jest tego wiele, ale rzuca zupełnie nowe światło na sprawę, którą pochopnie media określiły już mianem afery. Tłumaczymy zatem zdanie po zdaniu w języku dla każdego Polaka powszechnym izrozumiałym. Rozmowa Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką rzeczywiście dotyczyła sytuacji finansowej i gospodarczej kraju, jed-

Tajemnicza autorka na łamach naszego portalu i gazety dzieli się z Wami ponownie swoją twórczością. Wiecie już, co stanie się z główną bohaterką opowiadania? Zapraszamy na kolejny odcinek „Weronika odchodzi”. Weronika od kilku dni była niczym jeden z niebieskich motylków latających w ciągu dnia nad ukwieconą łąką, a znikających w zakamarkach przytulnego schronienia jedynie na noc. Jej nektarem stały się przede wszystkim ciepłe promienie słońca, czyste powietrze, widok silnych drzew i kolorowych kwiatów. Mimo, że niewiele jadła, z każdym dniem czuła, że ma coraz więcej energii. Tego dnia, podobnie jak w pozostałe, Weronika obudziła się wczesnym rankiem, ubrała się i wyszła przed dom. Tym razem nie skierowała się od razu w stronę łąki, tylko usiadła na ławeczce pod kasztanami. Pierwszy raz od przyjazdu rozejrzała się uważnie po podwórzu i uświadomiła sobie, że obiecała ciotce nieco posprzątać przed jej wakacyjnym pobytem. Postanowiła, że poświęci na to cały dzień. W końcu i tak dziś nie zamierzała iść na łąkę w obawie, że trafi tam ponownie na Krzysztofa. Jakaś część Weroniki pragnęła tego spotkania, ale druga wolała utrzymać dotychczasowy spokój i nie narażać się na emocje, które takie spotkanie po latach mogłoby wywołać. Po chwili upajania się wonią kwitnących kasztanowców wróciła do domu, by przygotować pożywne śniadanie i dostarczyć sobie energii do fizycznej pracy. Wchodząc, zerknęła przypadkiem na swe odbicie w lustrze, na które do tej pory nie zwracała zupełnie uwagi. Zatrzymała się zdumiona. Miała bowiem wrażenie,

nakże politycy rozmawiali również, czego nie dostrzegliśmy, o nie mniej ważkich sprawach. W nawiasach podajemy tłumaczenie kodu. BS. – Mamy dupę pogłębiającą się na poziomie budżetu państwa [Niepokojąco wzrasta deficyt budżetowy państwa]. BS. – OK. Polska wychodzi z kryzysu, dzieje się to na tyle wolno, wszystko, wszystko działa, ale problem polega na tym, że wpływy są opóźnione, wiemy, że jest buch, mniej pieniędzy niż tam, nie wiem, w 2015 pod koniec, ale na razie nic nie bucha. [Polska gospodarka rozwija się prawidłowo i równomiernie, mimo to wpływy do budżetu państwa są wciąż na zbyt niskim poziomie. Szansą stabilizacji budżetu miało być wydobycie gazu łupkowego, jednakże eksploatacja złóż rozpocznie się pod koniec 2015 roku]. BS– Państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje. Polskie Inwestycje Rozwojowe to ch…, dupa i kamieni kupa. [Polskie rodziny mają solidną podbudowę teoretyczną, niestety, występują niedomagania na poziomie praktyki. Nieocenioną pomoc w tym zakresie świadczy fundacja „Praktyka i Rodzina”… Obywatele i obywatelki mają masę problemów…]. Pozornie tylko rozmowa Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem dotyczyła kłopotów żony tego pierwszego z kontrolą z urzędu skarbowego. Jak się Państwo sami przekonacie, dyskutowano z dozą troski o zupełnie innych zagadnieniach.

SN.- I chcą ją trzepać. Cały 2012 r. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy (…). Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moim rachunkiem. (…) Bo ona jedzie od paru lat na stracie, potężnej. [I chcą sprawdzać osiągi mojego Pendolino. Cały 2012r. Najpierw poddadzą kontroli odczyty z pokładowego komputera. Mam nadzieję, że nie będą sprawdzać dostosowania naszych torów, ponieważ ze względu na ich stan, od kilku lat nie możemy uzyskać nominalnych prędkości]. AP. – Ja to wszystko wiem... ale... bo ja z urzędu kontroli skarbowej... to już odkryliśmy bardzo dawno. UKS, komputery wyrzuciły (…). Zablokowałem to... I teraz sprawdzają się moje prorocze słowa. Mówiłem Grasiowi: „Czyście ochu....?! Czy żeście ochu.... do końca (..) Dzwonię do Kapicy „Poje.... was? Poje.... was?”. [O tym wszystkim jestem poinformowany. Dyskutowaliśmy nad tym problemem w trakcie posiedzenia komisji sejmowej ds. transportu. Bardzo dawno otrzymaliśmy informację od dyżurnych ruchu. Przekonałem komisję do kontynuowania testów. Zapytałem Pawła Grasia – Dlaczego jesteście tak krótkowzroczni? Czy chcecie oślepnąć do końca? Przeprowadziłem też rozmowę telefoniczną z Jackiem Kapicą, przekonywałem – Co Wam zakłóca jasność myślenia? Co Wam zakłóca!?]. SN.- I faktem jest, że też trochę w tych oświadczeniach moich tam wpisywałem raz oszczędności. Tak naprawdę nigdy się

tym nie zajmowałem za bardzo. I spod dużego palca raz 100, raz 80 wpisałem. (…) Inna sprawa, że obrót jest na tym naszym gabinecie, więc cały czas te pieniądze są w obrocie. Ale jak się patrzy w kwity, to mój znajomy księgowy na to patrzy, to kur.., to oni się będą szli doje... [Faktem jest, że nie przykładałem zbyt dużej wagi do testów Pendolino. Wpisywałem w przybliżeniu, patrząc i podziwiając, jak pięknie robi „ziuuu…” – raz 100km/h, raz 80 wpisałem. Z drugiej strony pociągi nie stoją w hangarze i cały czas są testowane. Jednakże, kiedy mój znajomy dróżnik przeanalizował odczyty, to stwierdził, że komisja nie będzie usatysfakcjonowana]. SN. – To są jaja kur.. Co za kraj, ja pier..... [To wszystko jest zachwycające. Jaki wspaniały kraj, brakuje mi słów!] Słuchając rozmowy Radosława Sikorskiego z Jackiem Rostowskim zupełnie nie zrozumieliśmy zakodowanego skrzętnie kontekstu: RS. – Wiesz, polsko – amerykański sojusz, to jest nic niewarty. Jest wręcz szkodliwy, to stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa. [Wiesz, sojusz polsko-amerykański jest doskonałym rozwiązaniem. Jest wręcz gwarantem zapewniającym Polsce autentyczne poczucie bezpieczeństwa]. RS. Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami i Rosją i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom, frajerzy. Kompletni fraje-

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Weronika odchodzi, odc. 10

że z lustra patrzy na nią kobieta przynajmniej o pięć lat młodsza niż ta, której przyglądała się w dniu wyjazdu. Cienie spod oczu w jakiś cudowny sposób zniknęły, a skóra i włosy nabrały wreszcie zdrowego wyglądu. – Niesamowite! Wystarczy czyste powietrze i trochę słońca. A może to przede wszystkim brak codziennej gonitwy i ciągłych stresów, zdziałał cuda? Może powinnam zamieszkać w takim spokojnym miejscu jak to? Na pewno zdrowiej i dłużej bym żyła... ale w sumie po co? Skoro cały ten świat i rzeczywistość wydają się śmiertelnie toksyczne, a trucizna płynąca zewsząd stopniowo przenika w każdy najgłębszy zakamarek? Może na tym świecie nie ma już żadnego miejsca, gdzie można spokojnie żyć swoim życiem...? Domek na wsi na pewno nie wystarczy, żeby ukryć się przed chorobotwórczymi czynnikami

dwudziestego pierwszego wieku... Może lepiej skupię się na tym co jest do zrobienia w domu, a odpowiedzi pojawią się same... – myślała. Po obfitym śniadaniu Weronika z zapałem wzięła się za wycieranie wszelkiego kurzu z półek, szafek, mycie okien i podłóg. A gdy w domu już wszystko błyszczało, zaczęła porządkować całe podwórko. Żmudne pielenie sprawiło, że już po chwili jej myśli odfrunęły w przeszłość i wylądowały przy mężczyźnie, z którym cały czas w jakiś dziwny sposób czuła się związana. Ostatnio wciąż wracała pamięcią do tych młodzieńczych chwil szczęścia dzielonych z Krzysztofem i zastanawiała się, jak wyglądałoby jej życie, gdyby pewne sprawy potoczyły się nieco inaczej i gdyby Krzysztof nie okazał się zwykłym, płytkim facetem, dla którego seks jest ważniejszy niż niezwykła więź istniejąca pomiędzy nimi.

– A może tylko dla mnie to było coś niezwykłego? Może dla niego nasze spotkania były jedynie urozmaiceniem pobytu na wsi? Tak dodatkowa wakacyjna rozrywka... Weronika odganiała zawsze takie myśli. Mimo wszystko, nie potrafiła bowiem uwolnić się od przeczucia, że gdyby nie puszczalska dziewczyna, która pojawiła się obok Krzysztofa, gdyby nie odległość ich dzieląca, gdyby nie brak antykoncepcji, jej życie dzisiaj byłoby zupełnie inne. Za to wszystko Weronika nie potrafiła jednak obwiniać Krzyśka. Przecież to Anka go uwiodła, a potem, gdy zaszła w ciążę, jej rodzina naciskała na szybki ślub. Od początku im się z Krzyśkiem nie układało, więc gdy tylko poznała bogatego cudzoziemca, uciekła do Włoch, zabierając ze sobą córkę. Weronika natomiast była już wtedy związana z Maćkiem. Krzysztof nie szukał zresztą od razu z nią kontaktu, był zbyt załamany wyjazdem córki, z którą miał się widywać jedynie raz na trzy miesiące. Weronika nie miała więc przez kolejny rok o niczym pojęcia. Pochłaniała ją całkowicie organizacja własnego ślubu, urządzanie mieszkania i przez dłuższy czas nie myślała zupełnie o Krzyśku. On natomiast myślał coraz częściej o Weronice. Po roku od odejścia Anki napisał do niej wreszcie długiego maila. Pisał w nim o swojej sytuacji i uczuciach, które zawsze gdzieś się tliły. Pytał także czy jest szczęśliwa i chciał się spotkać. Weronika kategorycznie odmówiła, gdyż spodziewała się już

rzy… [To... strzał w dziesiątkę. Weszliśmy z Amerykanami w niezwykle zażyłe stosunki bilateralne, osiągając pełną satysfakcję dla obydwu stron. Równie bliskich kontaktów spodziewamy się w rokowaniach z Niemcami i Rosjanami. Nasza dyplomacja spisała się wyśmienicie]. RS. – Problem w Polsce jest.. Mamy płytką dumę i niską samoocenę. Taki sentymentalizm, taką murzyńskość.. [W Polsce mamy taki oto problem. Jesteśmy skromni i pozbawieni megalomanii. Mamy w sobie taki sentymentalizm, takie ciemne jądro duszy…]. Tymczasem Prezes PKN Orlen Jacek Krawiec w rozmowie z Włodzimierzem Karpińskim, co nas niepomiernie zadziwiło, zajął się poprawą dostępności i jakości produktów spożywczych: JK.- Po wygranych wyborach z 2011 r. Donald Tusk stwierdził: „Teraz paliwo może być nawet i po 7 zł”. [Teraz wódka może być nawet i po 7 zł]. JK. – O możliwości wygranej PiS w kolejnych wyborach „Przyjdą te oszołomy, k… i zrobią tu, k…, kocioł taki, że wszyscy będą mieli… wiesz…”. [Przyjdą rzetelni i drobiazgowi urzędnicy z Państwowej Inspekcji Sanitarnej, którzy przeprowadzą wnikliwą kontrolę, a wtedy wszyscy na tym skorzystają…]. I po co ta medialna wrzawa nad ludźmi, którzy nas chronią i o nas zabiegają? W tym kontekście nie dziwi również wydźwięk słów premiera z pierwszej konferencji, który stwierdził, że politycy nie nadwyrężyli jego zaufania, bowiem troszczyli się o sprawy Polski. I gdzież nam, maluczkim ogarnąć sprawy wielkiej polityki… Małym rozumkiem po prostu nie sposób! WALDEMAR ROBAK wtedy dziecka i była jeszcze wówczas szczęśliwa z Maćkiem. Krzysiek pisał regularnie kolejne wiadomości, nie nalegał jednak już na spotkanie, dopytywał jedynie jak sobie radzi, wysyłał też życzenia na święta i urodziny. Weronika odpisywała zawsze bardzo zdawkowo, chciała, żeby myślał, że jest szczęśliwa i że nie podjęła błędnej decyzji. Pogrążona w rozmyślaniach i zajęta jednocześnie pieleniem, nawet nie zauważyła, gdy przy ogrodzeniu zatrzymał się przystojny mężczyzna i zaczął bacznie się jej przyglądać. Po dłuższej chwili odezwał się: – Witaj Weroniko. Może Ci pomogę? Zdumiona spojrzała w stronę, z której dochodził głos. – Krzysztof...?! Witaj... nie... nie potrzebuję pomocy. Właśnie już skończyłam. Nastało niekrępujące milczenie, w trakcie którego przyglądali się sobie nawzajem. Oboje byli zaskoczeni zmianami, jakie się w nich dokonały przez te wszystkie lata. Krzysztofa zdumiała dojrzała, ale wciąż niezwykła uroda Weroniki. Ją natomiast zaniepokoiło, to czego nie dostrzegła na łące – zbyt szczupła sylwetka, zmęczona i blada twarz, z jedynie wyraźnymi i jak dawniej uśmiechającymi się do niej oczami. – Wejdziesz dalej? Przyniosę zaraz chłodnej wody. Po chwili siedzieli już na ławeczce pod kasztanami i rozmawiali. Weronika poczuła się niesamowicie bezpieczna i rozumiana. Wiedziała jednocześnie, że Krzysztofowi, niczym swojemu najlepszemu przyjacielowi, może powiedzieć zupełnie o wszystkim. Mówiła zatem i... mówiła... a on bardzo uważnie słuchał... Czuła, że Krzysztof ją rozumie i nie ocenia. Zaczęła się z nim nawet dzielić swoimi pomysłami, co do zmian jakie czuła, że musi wprowadzić w swoje życie... MOTYL NOCY


W obiektywie

12

Czwartek, 10 lipca 2014

petroecho. pl/w-plocku/po-godzinach

Płocczanka wydała kryminał... na wesoło Dorota Dziedzic-Chojnacka to płocczanka, która pracę radcy prawnego dzieli z zajęciem o wiele bardziej twórczym. Pani Dorota jest poetką i autorką świetnie przyjętej, debiutanckiej powieści, którą sama nazywa kryminałem na wesoło. Skąd pomysł na taką książkę i jakie miejsce w sercu autorki „Zbrodni na boku” zajmuje Płock? Między innymi o tym rozmawiamy z Dorotą Dziedzic-Chojnacką. PetroNews: Jaka jest Pani najnowsza książka? Dorota Dziedzic-Chojnacka: „Zbrodnię na boku” można najkrócej opisać jako powieść obyczajowo-kryminalną na wesoło. Jej akcja dzieje się w kancelarii adwokackiej. Okoliczności pracy prawnika znam bardzo dobrze, gdyż sama jestem radcą prawnym. Wiele lat pracowałam w kancelariach adwokackich i radcowskich. Mogę śmiało powiedzieć, że znam kulisy wykonywania tego zawodu na wylot. Postanowiłam przybliżyć je nieco polskiemu czytelnikowi, gdyż uznałam, że mogą być dla niego interesujące. PN: Czyli prawda o prawnikach pokazana w serialach i filmach jest mocno przesadzona? DD-C: Oczywiście [śmiech]. Czasami podczas rozmów ze znajomymi, którzy nie są prawnikami, odkrywam, że wielu z nich – zapewne na skutek oglądania amerykańskich filmów i seriali bądź też lektury np. kryminałów Grishama – nie ma pojęcia, jak wygląda naprawdę praca radcy prawnego czy adwokata w Polsce. Ludzie myślą, że u nas funkcjonuje np. ława przysięgłych, że sprawy w sądzie rejestruje stenotypistka, która zasiada u dołu ławy sędziego głównego, że polski mecenas prowadzi sprawy odszkodowawcze wyłącznie za duży procent od wygranej sumy. Nasza rzeczywistość sądowo-prawna jest jednak inna, warto się z nią zapoznać, bo zapewne szybciej będziemy mieli kontakt z polskim sądem niż amerykańskim. PN: W książce nie brakuje elementów humorystycznych, a „Zbrodnia na boku” Reklama

została ciepło przyjęta przez czytelników. Myśli Pani, że oczekiwali oni kryminału na wesoło, a więc dzieła bardzo różniącego się od kanonicznego obrazu kryminału? DD-C: Rzeczywiście, otrzymuję informacje od czytelników, że książka się podoba, potwierdza to także wydawca „Zbrodni na boku”, który zachęca mnie do napisania kontynuacji. Kryminały na wesoło to istotnie mniejszość, ale nie taka znowu rzadkość – jest kilku autorów (i autorek), którzy w takiej lżejszej stylistyce dobrze się odnajdują. Moim zdaniem, nie każdy kryminał musi być ponury, z rozwiedzionym policjantem czy detektywem, opatrzonym kompletem nałogów jako głównym bohaterem. Spróbowałam znaleźć w formule kryminału pewną niszę i mam nadzieję, że mi się to udało. PN: W „Zbrodni na boku” pełno jest ciekawych i zabawnych dialogów, komicznych protokołów z posiedzeń sądu. To dzieło fantazji, czy może sceny z życia wzięte? DD-C: To fantazja podbudowana doświadczeniem życiowym – zresztą nie tylko moim, ale też znajomych, wykonujących zawód „okołoprawniczy”. Często różne dialogi, sceny, obrazki z życia (zarówno moje, jak i zasłyszane) zapisują mi się w głowie i potem odżywają w najbardziej niespodziewanych momentach. Ostatnio takiego nietypowego przebudzenia pamięci doświadczyłam w Katowicach. Stałam przy Spodku, patrząc na monumentalny pomnik Powstańców Śląskich autorstwa Zemły, i nagle poczułam się jak w Płocku pod Broniewskim. Podobieństwo tych form przestrzennych uderzyło mnie tak, jakbym zmieniła magicznie miejsce i czas. Czyli jednak dużo fantazji, ale na rzeczywistej podbudowie. PN: Pani Doroto, jak udaje się Pani pogodzić niezwykle zajmujący zawód radcy prawnego z pisarstwem? DD-C: Nie udaje się! [śmiech] Próbuję ustawiać wszystkie segmenty swojego życia, tzn. rodzinę, pracę zawodową, pasję, a także aspiracje naukowe, w możliwy do przebrnięcia tryb, ale nieustannie jestem w niedoczasie. Wiem jednak, że to wyzwanie, przed którym stoi obecnie bardzo wielu ludzi, szczególnie pracujących rodziców. PN: No i tak intensywne życie przynosi też wiele inspiracji...

DD-C: Oj tak. Życie to chyba najlepsze, najbardziej wiarygodne ich źródło. PN: Pisała Pani wiersze, które wydano w postaci tomiku. Skąd pomysł na kryminał? DD-C: Bo od zawsze lubiłam ten rodzaj literatury. To swego rodzaju zabawa z czytelnikiem. Taka próba wyprzedzenia go o krok lub dwa w akcji. Można też pokusić się o przemycenie w tle opisu pewnego problemu społecznego albo środowiska. W „Zbrodni na boku” starałam się przedstawić otoczenie pracy w kancelarii prawnej – mam nadzieję, że to się czytelnikom książki spodoba. PN: „Zbrodnia na boku” pełna jest oryginalnych postaci. Mają one swój odpowiednik w rzeczywistości? Która z nich jest Pani najbliższa? DD-C: Wszystkie postaci zaprezentowane w „Zbrodni na boku” są fikcyjne, żadna z nich nie ma swojego pełnego odpowiednika w rzeczywistości. Swoje sympatie starałam się podzielić pomiędzy głównych bohaterów powieści, ale na pewno nie po równo, gdyż są wśród nich ludzie, których bardziej lubię. Jednak nawet typowe szwarccharaktery ujawniają czasem rysy człowieczeństwa,

przez co może nie tyle stają mi się bliżsi, co mogę spróbować ich zrozumieć. PN: Książka otrzymuje dobre recenzje. Marta Guzowska stwierdziła wręcz, że „mamy następczynię Chmielewskiej”. DD-C: To bardzo miłe, przyjemnie łechce próżność, miłość własną i wszelkie podobne cechy mojej osobowości [śmiech]. A tak na serio, staram się z dystansem podchodzić do wszelkich ocen, zarówno pozytywnych, jak i tych mniej – chociaż oczywiście te przychylne są – dziwnym zbiegiem okoliczności – bardziej dla mnie akceptowalne. Po rozmowach z czytelnikami, lekturze recenzji tej książki, jak i moich wcześniejszych utworów zdaję sobie sprawę, że nie zaspokoję gustów wszystkich. To, co dla jednych jest atutem książki, dla innych jest jej największą wadą – i na odwrót. Ludzie po prostu mają różne oczekiwania odnośnie lektury – i dobrze! Poza tym, pani Marta Guzowska, której nota bene twórczość bardzo cenię, zastrzegła, że MOŻE mamy następczynię Chmielewskiej. To słowo robi jednak różnicę. PN: Inspiruje się Pani twórczością Joanny Chmielewskiej? DD-C: Bardzo lubiłam czytać książki Joanny Chmielewskiej, wydaje mi się, że po-

chłonęłam je wszystkie, a jest ich wiele, bo to była wyjątkowo płodna autorka. Na pewno ten styl pisania utkwił mi gdzieś w pamięci i nie mogę wykluczyć jego wpływu na mnie. Jednak „Zbrodnia na boku” to nie jedyny utwór mojego autorstwa. Wcześniej pisałam bardzo wiele wierszy, mam w swoim dorobku też baśnie dla dzieci, opowiadania fantastyczne, nawet aforyzmy. Nie sądzę, ażeby w tych formach wypowiedzi można było odnaleźć cokolwiek z Joanny Chmielewskiej, natomiast pewnie dałoby się wyszukać inne źródła inspiracji. PN: W Pani kryminale znajdziemy bardzo dokładny opis Warszawy. Widać, że stolica jest Pani bliska. A jakie miejsce w Pani sercu zajmuje Płock? DD-C: Płock to miasto, w którym spędziłam kilkanaście lat, skończyłam tu szkołę podstawową i liceum, dlatego darzę go ogromnym sentymentem. W Płocku nadal mieszka moja rodzina, którą staram się często odwiedzać. Akcja „Zbrodni na boku” dzieje się wyłącznie w Warszawie, ale Płock był obecny w mojej wcześniejszej twórczości – przede wszystkim wierszach. Mój debiut literacki nastąpił w 1997 r. w antologii płockiej młodej poezji pt. „Kroki po śladach”. Jeden z moich wierszy nosi tytuł „płocka secesja”. Na studiach opublikowałam opowiadanie, którego akcja dzieje się na dworcu kolejowym w Kutnie. Z tym miejscem wiąże się bardzo wiele moich wspomnień, bo w Kutnie – dla mnie stacji przesiadkowej – zmieniałam pociągi do i z Płocka. PN: Doczekamy się kontynuacji „Zbrodni na boku”? DD-C: Taka sugestia pojawiła się ze strony Videografu, mojego wydawcy, a ja się cały czas nad nią zastanawiam. Obecnie staram się wrócić do pisania doktoratu, dyscyplinuję się poprzez zakaz pisania literackiego, aż do ukończenia pracy naukowej. Mam też napisaną książkę z opowiadaniami dla dzieci, szukam dla niej wydawcy. No i poza tym mnóstwo planów w głowie i, niestety, brak czasu na ich realizację… PN: Bardzo dziękuję za rozmowę. DD-C: Również dziękuję. Chciałam serdecznie pozdrowić wszystkich Czytelników PetroNews. Mam nadzieję, że lektura „Zbrodni na boku” przyniesie Państwu sporo radości. MICHAŁ SIEDLECKI FOT.: DANIEL CHOJNACKI


13 petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

A może pandy sypiają nocą? II ZOONOOOC w Płocku Czy wiecie jak śpi żyrafa? Jak układa się do snu słoń? A czy osioł w ogóle zasypia? Można było się tego dowiedzieć w nocy z 4 na 5 lipca. 745 osób, które postanowiło spędzić noc w płockim zoo, znalazło odpowiedzi na te pytania. A jeśli ktoś nie zdążył dojechać, organizatorzy już zapowiadają III edycję jedynej takiej nocy w Polsce – ZOONOOOCY. Kolejny rekord został pobity. Można śmiało w tej sytuacji powiedzieć – Polak potrafi! Bo od Szczecina aż po Rzeszów Polacy usłyszeli o noclegu w płockim ZOO i przybyli do płockiego ogrodu zoologicznego. W sumie aż 745 śmiałków przybyło, aby przeżyć niezapomnianą przygodę. Swoiste safari nad Wisłą już ma swoją małą historię, bo była to druga edycja ZOONOOOCY w Płocku. W ubiegłym roku w imprezie wzięło udział 380 osób, w tym – prawie dwa razy tyle, chociaż rezerwacji dokonała maksymalna ilość. Co sprawia, że wydarzenie nabiera rozpędu? – Przyjechaliśmy z podpłockiego Stróżewka – powiedziała nam jedna z uczestniczek. – Przygnała nas tu ciekawość i chęć sprawdzenia na własnej skórze, czy faktycznie jest jakaś adrenalina. A że lubimy imprezy na świeżym powietrzu, doszliśmy z mężem do wniosku, że to niepowtarzalna okazja – kontynuowała. Nie można nie zgodzić się z panią Joanną, bowiem imprezę można swobodnie zaliczyć do tych z górnej półki. Oprócz przebywania na łonie natury w towarzystwie dzikich zwierząt w środku dużego miasta, towarzyszyło jej mnóstwo atrakcji, o które pieczołowicie zadbali organizatorzy. W herpetarium można było pobawić się z boa dusicielem, który „lgnął” do każdego chętnego. A odważnych nie brakowało, do węża ustawiła się spora kolejka. Nie codziennie można przecież zrobić sobie zdjęcie w tak oryginalnym „szalu”. Żółw z kolei przechadzał się majestatycznie po korytarzu i nie za bardzo przejmował się fleszami aparatów i towarzystwem dzieci, które co chwila go głaskały i przytulały. W herpetarium prezentowane były również gatunki zwierząt terrarystycznych, które powszechnie budzą nieprzyjemne skojarzenia np.: węże, pająki, żaby, skorpiony, karaczany czy patyczaki. Ich opiekunowie odpowiadali na wszystkie, nawet najtrudniejsze pytania. Najmłodsze dzieci, których w tym roku było bardzo dużo, do późnych godzin wieczornych szalały w parku linowym ZOOLANDIA. Spacerowicze mogli spotkać na swojej drodze animatorów, przebranych za różne zwierzęta. Cały czas po alejkach ogrodu przechadzali się turyści, obserwując jak zwierzęta układają się do snu. Albo właśnie się budzą – to te, które prowadzą nocny tryb życia. Można było poczuć wyraźnie jedność natury z człowiekiem. Klimat nocy w ogrodzie zoologicznym był unikatowy – bliskie sąsiedztwo dzikich zwierząt budziło w uczestnikach bardziej ciekawość niż strach. Jeśli ktoś nie miał akurat ochoty na spacer, na placu, pod sławnym już grzybkiem, odbywały się różnego rodzaju konkursy.

Na zwycięzców czekały ciekawe nagrody – np. jeśli ktoś szybko i bezbłędnie rozwiązał krzyżówkę, mógł rano nakarmić pingwiny, słonia lub małpkę. A nie było wcale łatwo zdobyć tak cenną nagrodę. Bo – jak się okazało – krzyżówka była trudna i trzeba było wykazać się znajomością topografii płockiego zoo oraz życia jego mieszkańców. Nieźle musieli się nabiegać ci, którzy chcieli rozwiązać ją bezbłędnie. Tradycją płockiego safari stało się również ognisko, przy którym do drugiej w nocy rozbrzmiewał śpiew. Starsi uczestnicy wspominali czasy, kiedy jeździli na obozy harcerskie czy kolonie. Młodsi piekli kiełbaski, starali się śpiewać i dobrze bawić. Czasami ktoś odchodził, ot, po prostu, na spacer. – Idziemy się przejść do żyraf – powiedziała nam Aleksandra, studentka z Poznania. – Przecież nie jechaliśmy tu tyle kilometrów, aby spać. – Mamy namiot, ale tylko ze względu na to, że obawialiśmy się o pogodę, bo mogło padać – wtórowała jej koleżanka Agnieszka. O deszcz uczestnicy mogli się nie obawiać – pogoda była jak na zamówienie. Noc była ciepła i dopiero nad ranem co niektórzy zakładali bluzy czy swetry. Jeśli komuś zrobiło się chłodniej lub zgłodniał, to przy ognisku mógł się ogrzać i zjeść coś ciepłego. Pracownicy ZOO dbali, aby ognisko nawet na moment nie wygasło. – W tym roku mamy już jakieś doświadczenie, staraliśmy się, aby dopiąć wszystko na ostatni guzik – mówił nam Konrad Konarski, zastępca dyrektora ogrodu zoologicznego. – W zeszłym roku po raz pierwszy organizowaliśmy taką imprezę. Było to dla nas wyzwanie organizacyjne. W tym roku podeszliśmy do tego z większym spokojem, każdy miał przydzielone zadania. Tu ogromne podziękowania dla wszystkich naszych pracowników, każdy starał się jak najlepiej wykonać to, czego się podjął – podsumował zadowolony. Zgadzamy się z dyrektorem w pełni. Do białego dnia pracownicy płockiego zoo z ogromnym zaangażowaniem czuwali nad tym, aby uczestnicy imprezy byli zadowoleni i bezpieczni. Byli do dyspozycji każdego, kto miał jakieś pytania czy potrzebował porozmawiać o zwyczajach i zachowaniach zwierząt. Kolejny raz płockie ZOO stanęło na wysokości zadania. Bo trudno byłoby oceniać organizację imprezy w skali od 1 do 10, należało by w tej sytuacji wystawić 15... i to też nie jest sprawiedliwa ocena. LENA ROWICKA FOT. KATARZYNA SIECZKOWSKA


Męskim Okiem petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Krótszy pasek Nowy VW Passat jest krótszy od poprzednika o 2 mm, ale mimo to długość wnętrza zwiększyła się o 33 mm. Bagażnik w sedanie ma 586 litrów, a w kombi 650... Te nudne dane zostawmy sprzedawcom. Przejdźmy do cudów, które Volkswagen umieścił w nowym aucie. Jak tracić przytomność to tylko w Passacie! System bezpieczeństwa ostrzega kierowcę, który nie wykazuje żadnej aktywności podczas jazdy. Najpierw „pobudza go” szarpnięciem hamulców, a jeśli kierowca

Reklama

nie odpowie, komputer zatrzyma samochód, przy jednoczesnym włączeniu świateł awaryjnych. Aby zwrócić uwagę otoczenia, że nie wszystko jest w porządku, wykona również serię delikatnych skrętów. Oczywiście, samochód może też wezwać pomoc, dzwoniąc na numer alarmowy. Tatuś ma nowe PlayStation Nowa generacja modułowego systemu Infotainment (MIB) umożliwia połączenie w sieć z urządzeniami zewnętrznymi. Możemy np. podłączyć smartfon i dzięki odpowiednim aplikacjom współpracować przez MirrorLink. Passata można zamówić z 5calowymi systemami Composition Touch i Composition Colour, 6,5-calowymi Composition Media i Discover Media z czterokrotnie lepszą rozdzielczością i najnowszą

wersją 8-calowego systemu radiowo-nawigacyjnego Discover Pro. Możliwe będzie także prezentowanie na ekranie obrazów panoramicznych 360 stopni z Google Street View i map ze zdjęciami satelitarnymi z Google Earth. Oczywiście, jeśli to mało – zamiast tradycyjnych wskaźników możemy mieć wszystkie wskaźniki wirtualne. Informacje z nawigacji mogą być prezentowane na ekranie o przekątnej 12,3 cala. W zależności od potrzeby, w powierzchnie wyświetlania prędkościomierza i obrotomierza mogą być włączone takie informacje jak funkcje nawigacji i systemów wspomagających. Mało? Wyświetlacz Head-up wyświetla wybrane informacje, takie jak prędkość czy sygnały z nawigacji, bezpośrednio w zasięgu wzroku kierowcy. Kierowca ma mieć wrażenie, że informacje wyświetlane są około dwa metry przed autem. Auto dla blondynki Problem z zaparkowaniem? Area View z kamerami, obserwującymi otoczenie auta i Park Assist umożliwia półautomatyczne parkowanie równoległe lub prostopadłe do osi drogi oraz wyjazd z równoległych i prostopadłych miejsc parkingowych. Przy parkowaniu prostopadłym system wspiera kierowcę zarówno podczas parkowania przodem, jak i tyłem. Side Assist to z kolei funkcja ułatwiająca wyjechanie z miejsca parkingowego. Podczas wyjeżdżania tyłem z miejsca parkingowego, prostopadłego do osi jezdni, czujniki radarowe rozpoznają pojazdy zbliżające się z boku, dotychczas często niewidoczne dla kierowcy. W przypadku popełnienia błędu przez kierowcę, system automatycznie zahamuje. Kiedy już ruszymy, na drodze szybkiego ruchu system rozpoznaje szybko nadjeżdżające pojazdy, pojazdy poruszające się wolniej oraz znajdujące się w martwym polu widzenia. Auto może też przejąć kontrolę nad kierownicą w momencie zbliżenia się do samochodu, którego kierowca nie zauważył. Asystent jazdy w korkach przejmuje część obowiązków kierowcy podczas jazdy z prędkością do 60 km/h, utrzymując stałą odległość do poprzedzającego samochodu oraz prowadzi auto środkiem pasa ruchu. Front Assist jest systemem ostrzegającym i automatycznie hamującym w przypadku zagrożenia kolizją, reagujący zarówno na pojazdy jak i na pieszych. A co jest najlepsze? Nowy 2,0 TDI z podwójnym turbodoładowaniem o mocy 240 KM. Z tym silnikiem auto ma średnio spalać 5,3 l/100 km oleju napędowego, a rozwijać 240 km/h. Moment obrotowy o wartości 500 Nm i seryjny napęd 4MOTION pozwoli nam czuć się pewnie w każdej sytuacji. TS FOT. MATERIAŁY PRODUCENTA

17 petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Fiat w kropce Punto III generacji, czyli Grande Punto to samochód zaprojektowany przez Italdesign – Giugiaro przy współpracy z Centro Stile Fiat. Model nawiązywał do historii włoskiej motoryzacji, m.in. przednimi reflektorami podobnymi do tych z Maserati czy charakterystycznymi, wąskimi tylnymi światłami w słupkach, niczym w poprzednich generacjach modelu. Od 2005 roku Fiat, zapewne na przekór zasadzie „nie poprawia się rzeczy dobrych”,

modernizuje swój hit, jakby nie był zadowolony z efektu i osiąga efekt... przeciwny. Najpierw w 2009 roku pojawia się Punto Evo, który czystą formę wlotu powietrza masakruje jakimś bezsensownym kawałkiem metalu, potem w 2012 roku kawałek metalu zostaje usunięty i wracamy do pierwotnego projektu – tym razem pod nazwą Punto 2012. Czy ta lekcja wystarczyła? Jak widać, nie. W sieci pojawiły się zdjęcia zmodernizowanego Punto z pyskiem od Doblo. Jest lepiej? Chwyta za serce? A może to zawał? Tajemnicą pozostaje również nazwa – liczyliśmy na proste Punto (kropka), ale z doświadczenia stawiamy na Grande Punto EVO 2014. TS FOT. INDIANAUTOSBLOG. COM


Inspiracje

18

Czwartek, 10 lipca 2014 petroecho.pl/w-plocku/po godzinach

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Warto wiedzieć więcej - ZUS radzi Opalać się czy nie opalać Specjalnie dla Państwa prezentujemy cykl porad z zakresu ubezpieczeń społecznych, w ramach którego rzecznik płockiego oddziału ZUS, Barbara Smardzewska-Czmiel, przedstawia tematy ważne zarówno dla pracowników, jak i pracodawców. Swoje pytania i propozycje tematyczne możecie Państwo przesyłać na e-mail: czmielb@zus.pl. Dzisiaj dalszy ciąg o emeryturach, czyli: 10 sposobów na wyższą emeryturę c. d. 8. Emeryturę zawieszoną można przeliczyć. Osoby, które przeszły na emeryturę przed dniem 1 stycznia 2011 r., a do końca września 2011 r. nie rozwiązały stosunku pracy, od 1 października 2011 r. nie mogły pobierać przyznanej emerytury. Powyższą interpretację, na podstawie której ZUS zawieszał im prawo do świadczenia, Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 13 listopada 2012 r. uznał za niezgodną z Konstytucją RP. Na podstawie tego wyroku poszkodowani emeryci mogli zgłosić wniosek o wznowienie postępowania lub o podjęcie wypłaty emerytury. Jeśli ZUS podjął osobom tym wypłatę świadczenia przed 1

kwietnia 2013 r., mogą ubiegać się o ponowne obliczenie świadczenia na ogólnych zasadach. W lepszej sytuacji są osoby, które przed dniem 1 kwietnia 2013 r. nie pobierali emerytury. Jeśli spełnią wymagane warunki, mogą liczyć na ponowne obliczenie swojego świadczenia na prawach zasad pierwszorazowych. Możliwość ponownego obliczenia emerytury mają jednak osoby, które spełniają wymagane warunki: a) w okresie od 1 stycznia 2009 r. do 30 września 2011 r. pobierały emeryturę, kontynuując zatrudnienie realizowane przed jej uzyskaniem, b) ZUS zawiesił im prawo do emerytury od dnia 1 października 2011 r. w związku z dalszą kontynuacją zatrudnienia i z tego powodu nie pobierały emerytury co najmniej przez 18 m-cy, c) nie pozostają w ubezpieczeniach emerytalnych i rentowych, d) zgłosiły wniosek o ponowne obliczenie emerytury.

Obliczając ponownie „starą” emeryturę, ZUS ustala ponownie podstawę wymiaru świadczenia z uwzględnieniem zarobków z 10 kolejnych lat kalendarzowych, wybranych z 20-lecia, poprzedzającego rok zgłoszenia wniosku o ponowne obliczenie świadczenia lub z 20 dowolnie wybranych lat, przypadających przed tym rokiem. Oznacza to, iż może również uwzględnić wynagrodzenie uzyskane w latach, które nie były dotychczas przyjęte do ustalenia podstawy wymiaru emerytury. Z kolei przeliczając tzw. „nową” emeryturę, ZUS uwzględnia kwotę kapitału początkowego (powiększonego o kolejne waloryzacje, mające miejsce po przyznaniu świadczenia), a także kwotę składek na ubezpieczenie emerytalne (również z uwzględnieniem waloryzacji). ZUS uwzględnia wówczas stan konta na ostatni dzień miesiąca, poprzedzającego miesiąc zgłoszenia wniosku o przeliczenie. Na podkreślenie zasługuje fakt, iż ponowne obliczenie „starej” emerytury praktycznie zawsze będzie korzystniejsze dla wnioskodawcy. W gorszej sytuacji natomiast ustawodawca postawił osoby uprawnione do „nowej” emerytury, bowiem pomniejszenie podstawy jej obliczenia o kwotę pobranego wcześniej świadczenia może sprawić, że wysokość przeliczonej emerytury będzie mniej korzystna. BARBARA SMARDZEWSKA-CZMIEL RZECZNIK ZUS ODDZIAŁ W PŁOCKU

petroecho.pl/w-plocku/po godzinach

Ciasto parzone po tuningu, cz. 1 Ciasto parzone, zwane również ciastem ptysiowym, jest idealne do różnego rodzaju wypieków zarówno w wersji słodkiej, jak też i słonej. Wypieki z ciasta ptysiowego są lekkie i delikatne w smaku. Dzięki uniwersalnemu charakterowi możemy zaserwować je w formie przystawek (ptysie faszerowane różnymi wytrawnymi pastami przygotowanymi chociażby na bazie sera, krewetek czy warzyw), jako dodatek do zup (groszek ptysiowy) czy w postaci eleganckiego deseru (popularna karpatka, ptysie czy eklerki nadziewane bitą śmietaną, zaparzaną pianą czy budyniowym kremem). W czasie pieczenia ciasto parzone podwaja, a nawet potraja swoją objętość. Środki spulchniające są tutaj zbyteczne – ciasto rośnie dzięki jajom, parze wodnej oraz powietrzu wprowadzanemu w czasie ucierania masy. Do przygotowania ciasta ptysiowego potrzebujemy w zasadzie tylko 5 podstawowych składników: mąkę, płyn – wodę lub mleko, tłuszcz – w przepisach najczęściej zalecane jest masło lub margaryna, ciasto (co za chwilę postaram się Państwu udowodnić) idealnie udaje się również na oleju czy smalcu, jaja, szczyptę soli. Jako że ciasto ma uniwersalny charakter, nie dodajemy do niego cukru. O jego smaku zadecyduje przygotowana przez nas masa.

Gotowe ciasto powinno błyszczeć i z trudem odrywać się od łyżki. Ciasto parzone pieczemy w wysokiej temperaturze 200220 stopni, do momentu aż ładnie wyrośnie, wysuszy się, a wewnątrz utworzą się puste przestrzenie. Możemy z niego formować zgrabne, małe, okrągłe ptysie, podłużne eklerki czy duże placki. Wytrawna szpinakowa karpatka, czyli Karpaty letnią porą Na ciasto: 250 ml wody, 110 g smalcu (może być smakowy, ziołowy), szczypta soli, 1,5 szklanki mąki pszennej, 6 jajek. Przygotowanie: Wodę z solą doprowadzamy do wrzenia, dodajemy do niej smalec. Kiedy się rozpuści i połączy z wodą, zdejmujemy z ognia, stopniowo dodajemy przesianą mąkę – zaparzamy ją, następnie ponownie ustawiamy na palniku na niewielkim płomieniu. Kiedy uzyskamy jednolitą masę, a mąka straci swoją surowość zdejmujemy z ognia. Nieco studzimy. Do lekko przestudzonej masy dodajemy stopniowo po jednym jajku- kiedy wmieszamy dokładnie jedno jajko dodajemy do-

piero następne. 2 tortownice o średnicy ok. 27 cm smarujemy smalcem i obsypujemy mąką. Ciasto dzielimy na dwie równie części i wykładamy je do tortownic, starając się pozostawić ładne pofalowania. Pieczemy 20-25 minut, termoobieg, 220 stopni. Ciasto studzimy. Na farsz: 150 g świeżego szpinaku, 250 g serka ricotta, 250 g mascarpone, 4 jajka, gałka muszkatołowa, 2 ząbki czosnku, 2 łyżki smalcu, 2 garście uprażonych płatków migdałowych, 1 łyżka mąki kukurydzianej, 3 łyżki pistacjowo-pietruszkowego pesto, kiełki rzodkiewki. Przygotowanie: Na patelni topimy smalec, dodajemy posiekany czosnek. Chwilkę smażymy, następnie dodajemy świeży szpinak. Chwilkę smażymy. Zdejmujemy z ognia. Serki łączymy z jajkami, doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Masę przekładamy do szpinaku, ponownie stawiamy na palniku i chwilkę smażymy na wolnym ogniu dodając przesianą mąkę kukurydzianą (cały czas mieszajmy i pilnujmy, aby temperatura nie była zbyt wysoka). Kiedy masa lekko zgęstnieje ściągamy z palnika, studzimy. Dodajemy uprażone płatki migdałowe. Jeden placek ciasta ptysiowego smarujemy pesto. Wykładamy na to szpinakowo-serowy farsz. Przykrywamy drugim plackiem. Posypujemy kiełkami rzodkiewki. Smacznego! EWA MRÓZ – MIŁOŚNICZKA DOBREJ MUZYKI I KUCHNI. AUTORKA KSIĄŻKI „OCZAMI FANÓW MICHAELA JACKSONA”. PROWADZI BLOG KULINARNY HTTP://FULLY-FLAVOURED.BLOGSPOT.COM.

– oto jest pytanie Nareszcie pojawiło się nasze upragnione, długo wyczekiwane słoneczko. Kto nie lubi latem spędzać czasu na świeżym powietrzu, doładowując swoje akumulatory promieniami słońca? Każdy wie z własnego doświadczenia, że słońce poprawia nastrój, pomaga zwalczyć zimową depresję, poza tym, polepsza działanie układu krążenia. Latem, kiedy słońca mamy pod dostatkiem, stajemy się bardziej radośni i pozytywnie nastawieni do życia. Są to niezaprzeczalne fakty. Faktem jest także to, że możemy czerpać korzyści płynące ze światła słonecznego, chroniąc się jednocześnie przed niekorzystnym wpływem promieni UV (przyspiesza starzenie się skóry oraz powoduje m.in. czerniaka), przestrzegając kilku prostych zasad: 1. Unikajmy przebywania na słońcu w godzinach południowych (11-15). Na powietrzu bezpieczniej jest przebywać w godzinach przedpołudniowych i popołudniowych. 2. Osłaniajmy ciało przed słońcem. Pamiętajmy o nakryciu głowy! 3. Starajmy się przebywać w cieniu. Pamiętajmy jednak, że w cieniu promieniowanie UV jest słabsze, ale również występuje. Część światła słonecznego może być

rozproszona i odbita przez śnieg, wodę i piach. 4. Chrońmy odsłonięte części skóry odpowiednimi preparatami przeciwsłonecznymi. Pamiętajmy! Nie istnieje całkowita ochrona! Nawet preparaty o bardzo wysokich współczynnikach ochrony nie chronią całkowicie przed promieniowaniem UV. Pewna ilość promieni UV zawsze dociera do powierzchni skóry i może na nią oddziaływać zarówno w sposób szkodliwy, jak i pozytywny. Jeśli jednak przesadzimy z kąpielą słoneczną i czujemy zaczerwienienie skóry czy pieczenie, najlepszą metodą złagodzenia jest „Kuracja regenerująca” płockiej firmy Kosmetyki DLA. Krem posiada doskonałe właściwości nawilżająco-natłuszczające, a przede wszystkim łagodzące. Niweluje efekt działania promieni słonecznych, regeneruje też skórę, zapobiegając jej przedwczesnemu starzeniu się, dzięki zawartości między innymi naparu z rumianku i lipy, oleju z czarnuszki siewnej, masła shea oraz bomby witaminowej w składzie A+E+C+F. MGR INŻ. MARTA REMPLEWICZ Gdzie można kupić kosmetyki DLA:

– Sklep Zielarsko-Medyczny, ul. Bielska 43 – Sklep Zielarsko-Medyczny, ul. Sienkiewicza 41 – Apteka Zielarska Herb-pol, ul. Bielska 27 – Sklep Zielarsko-Medyczny, ul. Rembielińskiego 6A – Nasza Apteka Centrum Medyczne MEDICA, ul. Chemików 7 – Apteka Borowiczki, ul. Harcerska 89 – Drogerie Polskie, I piętro, Galeria Mazovia, ul. Wyszogrodzka 147.


Kulinaria

19

petroecho.pl/w-plocku/tylko-u-nas

Piotr Zgorzelski od kuchni: Z dzieciństwa pamiętam zupę mleczną Jaką kuchnię preferuje Piotr Zgorzelski? Jaki jest ulubiony smak płockiego posła i do której potrawy ma największy sentyment? Na te i wiele innych pytań odpowiadamy w kolejnej części naszego cyklu „Płocczanie od Kuchni”.

O r i e n t a l n e ra t a t o u i l l e z k a s z ą j a g l a n ą P i ot ra Z g o r z e l sk i e g o

Tym razem gościem „Płocczan od Kuchni” jest Piotr Zgorzelski – znany samorządowiec Polskiego Stronnictwa Ludowego, były wicewójt gminy Bielsk, dyrektor szkoły, dyrektor delegatury płockiej Urzędu Marszałkowskiego, a także starosta płocki i aktualny poseł ziemi płockiej oraz przewodniczący komisji samorządu terytorialnego i polityki regionalnej. Ale przede wszystkim – jak sam mówi – płocczanin od urodzenia.

Na co dzień prosto, za to w święta… Jakie są smaki dzieciństwa pana Piotra? – Hmm... – zamyśla się na chwilę Piotr Zgorzelski. – W domu mojej młodości zawsze gościła tradycyjna kuchnia polska. Zdzieciństwa pamiętam zupę mleczną, którą zawsze mama podawała mi na śniadanie – wspomina. Poseł przyznaje, że na co dzień w jego rodzinie nie było wyszukanych dań. – Jedliśmy w sumie to, co akurat było dostępne – mówi, uśmiechając się lekko. – Często były to zupy, jak rosół, pomidorowa, ogórkowa, szczawiowa, były też placki i kluski ziemniaczane z twarożkiem i zasmażką, rzadziej dania mięsne, jak kotlety czy drób – takie dania podawane były głównie w niedzielę – wspomina z rozrzewnieniem. Pan Piotr ożywia się, wspominając kuchnię świąteczną, która najwyraźniej kojarzy mu się z dobrymi wspomnieniami. – Zupełnie inaczej było kiedy nadchodziły święta. Pamiętam te kulinarne przygotowania mojej mamy – mówi z uśmiechem. Tradycje świąteczne były dla państwa Zgorzelskich bardzo ważne. – Na Wigilię Bożego Narodzenia koniecznie musiał być pikantny i kwaskowy barszcz z uszkami, kapusta z grochem, karp smażony, rolada rybna w galarecie, no i oczywiście śledzie, chyba na milion sposobów – śmieje się poseł PSL. – To właśnie z domu wyniosłem moje obecne upodobania smakowe, pewnie dlatego, że moja mama gotowała rewelacyjnie – wyjaśnia.

Bez glutenu gotuję sam Smaki dzieciństwa zostawiają w nas niezatarte wrażenie, byliśmy więc ciekawi, jaką kuchnię teraz preferuje Piotr Zgorzelski. Czy równie tradycyjnie polską? –Odjakiegoś czasu wziąłem sobie doserca słowa ojca medycyny, Hipokratesa, aby jedzenie było lekarstwem, dlatego preferuję kuchnię bezglutenową – zaskakuje nas poseł. – Niestety, w naszym rodzinnym mieście nie ma jeszcze mody natakie dania, nie ma restauracji, w których podawano by dania bez glutenu, zatem posiłki przyrządzam sobie głównie sam – wyjaśnia. Oprócz potraw bezglutenowych, były starosta płocki potrafi Reklama

przyrządzić także inne potrawy, które serwuje rodzinie i znajomym. – Głównie są to dania kuchni polskiej i włoskiej – mówi i wyjaśnia: – Zamiłowanie do kuchni polskiej mam dzięki mamie, natomiast kuchnię włoską pokochałem dzięki bliskiej mi osobie – uśmiecha się. – Lubię przygotowywać różnego rodzaju pasty, ponieważ przyrządza się je dość szybko, są smaczne i ładnie prezentują się na talerzu. Z dań polskich często przyrządzam bigos i gulasz – podobno bardzo smaczny – wyznaje poseł ze śmiechem. Czy Piotr Zgorzelski ma swoje ulubione potrawy? – Z kuchni polskiej bardzo lubię wspomniany wcześniej gulasz i bigos – wyznaje nasz rozmówca. – Natomiast z kuchni włoskiej uwielbiam różnego rodzaju sałatki, np. z sałaty lodowej, roszponki, pomidorków koktajlowych posypanych prażonym sezamem i polanych sosem na bazie miodu i octu balsamicznego, na sam wierzch kładę płat grillowanego łososia. Pycha! Specjalnie dla naszych czytelników poseł ziemi płockiej podał ostatnio przez niego odkryty przepis na orientalne ratatouille z kaszą jaglaną. AGNIESZKA STACHURSKA

Składniki:1/2dyni, 1 cukinia, 1 bakłażan, 1-2 cebule, garść rodzynek, 6 daktyli bez pestek, 1 szklanka ciecierzycy, 2-3 cm kłącza imbiru, 2- 3 ząbki czosnku, 1 cytryna, 3 duże pomidory, oliwa z oliwek do smażenia, sól morska do smaku, świeża bazylia do dekoracji, 2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej, 10-15 winogron, 1 łyżka płatków migdałów, listki świeżej mięty, 4 łyżki oliwy z oliwek. Mieszanka przypraw: 1 łyżeczka nasion kminu rzymskiego, 1/2łyżeczki cynamonu mielonego, 4 nasiona kardamonu, 1 łyżeczka słodkiej papryki, 1/2łyżeczki nasion kolendry, 1 łyżeczka nasion kopru włoskiego, 1 łyżeczka kurkumy, 1 łyżka łagodnego curry. Przygotowanie: Gotuję kaszę jaglaną w lekko posolonej wodzie. Po wystygnięciu dodaję do kaszy oliwę i mieszam delikatnie dłońmi. Następnie kroję na pól winogrona i dodaję do kaszy. Przed serwowaniem dodaję uprażone płatki migdałów i listki mięty. Ucieram w moździerzu lub zmiksuję w młynku do kawy mieszankę przypraw. Imbir ścieram na drobnej tarce. Dynię kroję w równą kostkę i obsmaż na oliwie. Odkładam do jakiegoś naczynia. Następnie na patelni obsmażam pokrojoną w kostkę, doprawioną odrobiną soli morskiej cukinie, bakłażana i odstawiam do miseczki. Do patelni dodaję oliwę i podsmażaj pokrojoną w piórka cebulę. Poświęcam temu chwilę i dodaję kolejno utarty imbir, drobno posiekany lub wyciśnięty czosnek oraz mieszankę przyprawy. Smażę ok. 30 sekund stale mieszając. Dodaję pomidory bez skórki pokrojone w kawałki i gotuję sos ok. 10 minut pod przykryciem. Dodaję ciecierzycę, pokrojone na pół daktyle, rodzynki oraz utartą skórkę z cytryny. Przykrywam i gotuję na wolnym ogniu przez ok. 10 min. Następnie dodaję cukinię, dynię, mieszam i gotuję wszystko jeszcze pod przykryciem ok. 10 min, aż sos zgęstnieje. Ratatouille podaję z kaszą jaglaną z winogronami i miętą. Smacznego!


Kultura

20

Czwartek, 10 lipca 2014

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Koncert Farben Lehre

Poznaliśmy kolejne gwiazdy Audioriver 2014 Organizatorzy festiwalu Audioriver podali kolejnych artystów, którzy wystąpią na płockiej plaży. Do czterdziestu gwiazd festiwalu dołączyło ponad trzydziestu reprezentantów rodzimej sceny. Na płockim Audioriver zagrają m.in. Rebeka, Rubber Dots, Teielte, Pysh oraz Wonter. Poznaliśmy także obsadę sceny Audioriver Fashion Day.

W piątek, 4 lipca, w pubie Rock 69 odbył się koncert legendarnego płockiego zespołu Farben Lehre. Muzycy zaprezentowali repertuar, który energicznie wpłynął na odczucia publiki. Piątek był bardzo koncertowym dniem. Tego dnia wystąpił Mateusz Krautwurst w POKiSie oraz odbył się kolejny występ z okazji Letniego Festiwalu Muzycznego. O tym zestawieniu można powiedzieć, że co Farbeni to Farbeni. Impreza inaugurowała doroczny festiwal Rockowe Ogródki, któ-

Dlaczego wzywam matronę z Jerozolimy, która niosącemu krzyż Chrystusowi podała chustę do otarcia twarzy, na której według podania odbiło się oblicze Jezusa? Właśnie zbliża się 12 lipca – święto patronki kupców, gospodyń parafialnych, szwaczek, tkaczy i… fotografów! Dlaczego akurat tych ostatnich? Pewnie dlatego, że chusta z wizerunkiem Chrystusa była pierwszą, udokumentowaną i opisaną odbitką… Plenery o wdzięcznej nazwie „Weronika” to wieloletnia, sięgająca połowy lat osiemdziesiątych tradycja Płockiego Towarzystwa Fotograficznego. Na początku odbywały się one na działce rekreacyjnej Prezesa Zbigniewa Krydy w Brwilnie Dolnym. Z tamtych czasów przetrwały wspomnienia i niektóre z plenerowych zabaw. Oprócz specjalistycznych konkursów sprawdzających wiedzę i umiejętności uprawiano również co nieco mniej poważne, jak choćby osławione zawody w.. rzucaniu piłeczki tenisowej na dach! W 1999 roku plener opuścił działkę prezesostwa i od tej pory gościł w najprzeróżniejszych miejscach – w Ogródkach MZOS-u, na Starym Rynku, w Czarnym Kocie, w Miszewie Murowanym, Grabiach… „Weronika” raz wędrowała turystycznymi szlakami, jechała też pociągiem, innym razem płynęła statkiem spacerowym po Wiśle… Corocznie plener zaskakuje i przyjmuje coraz to inną formułę, nie sposób więc jest się nudzić.

ry w naszym mieście jest legendą nie mniejszą niż zespół, posiadający w swoim repertuarze takie utwory, jak „Spodnie z GS-u” czy „Matura”. Zanim na scenie pojawiło się FL, o dobre emocje przybyłych dbał zespół Ofensywa ze Szczecina. – Jesteśmy tu każdego roku – powiedziała nam jedna z uczestniczek. – Bardzo fajnie, że inauguracja jest tak obfita w fajną muzykę, bo atrakcją są oba zespoły. Ręce, nogi i głowy słuchaczy były wprawiane w ruch z wielka częstotliwością. Uśmiechy na twarzach dały wymierną wizytówkę dla całego wydarzenia. DOMINIK JAROSZEWSKI FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

Lista, ogłoszona przez organizatorów festiwalu, to miks znanych fanom Audioriver zespołów z debiutami. Do tej pierwszej grupy z całą pewnością należy zaliczyć duet Rebeka, który w zeszłym roku wydał płytę docenioną w wielu dziennikarskich podsumowaniach. – Ten sam los może spotkać projekt Rubber Dots, który swój krążek wypuści tej jesieni – powiedział rzecznik prasowy Audioriver, Łukasz Napora. – Album łączący dobry pop i mądrą elektronikę zrobił na nas bardzo duże wrażenie i jesteśmy pewni, że będzie o nim głośno. Audioriver będzie jedną z nielicznych okazji, by sprawdzić go przedpremierowo – dodał. Wśród postaci debiutujących warto przyjrzeć się na artystów łączących hip-hop z elektroniką. Pierwszy z nich to Teielte, który w czerwcu tego roku wydał swój drugi album autorski. Z kolei Blossom to pseudonim Łukasza Czajewskiego – artysty mającego na koncie krążek w słynnym niemieckim labelu Project MoonCircle.

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

O Święta Weroniko! Tak było również i w tym roku. Plener „Weronika 2014” zorganizowano w sobotnie popołudnie, w stanicy wodnej „Flis” w Liszynie. Formuła tegorocznego spotkania bezwzględnie wymagała żeglarskiego entourage’u… Spokojna do tej pory przystań zaroiła się od piratów z Karaibów, krwiożerczych typów spod ciemnej gwiazdy i porwanych i oczekujących na porwanie księżniczek. Strzelały flesze, chrzęściły autofokusy, tworzyła się nowa historia „Weroniki”. Oczywiście, jak każdego roku, przystąpiono też do plenerowej rywalizacji. Rozstrzygnięto konkurs „Absurd Fotograficzny” oraz plenerowe zadanie „Zgadnij, co sfotografowałem”. Tym razem miejscem przeznaczonym do prezentacji zdjęć stała się specjalnie do tego celu misternie zbudowana, przestrzenna konstrukcja złożona z krzeseł i stołów… Członkowie i sympatycy PTF-u podjęli rywalizację również wbardziej „odjechanych” zawodach, jak choćby zbieranie piłeczek pingpongowych wzaimprowizowanej ciemni fotograficznej, czy rzut kasetą odfilmu analogowego do koreksu. A wszystko po to, by koniec końców zdobyć tytuł „Championa Weroniki 2014” Tym razem, zupełnie zresztą nieoczekiwanie dla zwycięzcy, posiadaczem tego niezwykle cennego dla każdego członka Towarzystwa trofeum stał się… Waldemar Robak. Zostawmy w spokoju rywalizację, jak zawsze plener „Weronika” był doskonałym

pretekstem do tego, by spotkać się na łonie natury, nieco „wyluzować”, zintegrować, odpocząć od codzienności, pobawić się nie do końca „na serio”… Dyskusje na temat i nie na temat, trwały, mimo natrętnego brzęczenia komarów, do późnej nocy. Tradycja pleneru z brwileńskiej działki legendarnego Prezesa Towarzystwa została zpowodzeniem iwtym roku podtrzymana… WALDEMAR ROBAK FOT. ADEK JASIŃSKI

U naszych zachodnich sąsiadów bardzo solidny album wydał Pysh, który wystąpi przed publicznością w Płocku. – Najświeższe odmiany muzyki tanecznej zaprezentuje z kolei młody duet Negativ, który naszą uwagę przykuł świetnymi EP-kami dla Sensefloor i Sequel One – dodaje Napora. Fani drum & bassu z docenią artystę o pseudonimie Wonter. To autor m.in. hymnu łódzkiej Parady Wolności z 2001 roku – DJ i producent, który po latach grania takich gatunków, jak drum & bass, jungle porzucił klubowe brzmienia i zaczął tworzyć muzykę filmową. Jeśli zaś chodzi o sprawdzone marki i artystów wracających na sceny Audioriver, na liście znajdziemy zarówno postaci o międzynarodowej renomie, jak i lokalnych bohaterów. Na plaży wystąpią Kuba Sojka live, An On Bast live, Neverafter, Angelo Mike b2b

bshosa, SLG live, Last Robots, Thomas Langner, Glasse, Roger. Gest oraz Easy. Na festiwalu swoje 10 urodziny będzie obchodził kolektyw Beats Friendly, zramienia którego wystąpią Novika, Mr. Lex, Liptone, Rawski oraz Bartek Winczewski. Ponadto, doline-upu dołącza Eltron John, Juniore i Conradq. Organizatorzy festiwalu ogłosili również artystów, których zobaczymy na scenie towarzyszącej targom mody niezależnej – Audioriver Fashion Day, w sobotę 26 lipca. Bueno Bros to uznani artyści na rodzimej scenie elektronicznej, którzy już od 8 sezonów przygotowują muzykę do pokazów duetu Paprocki & Brzozowski. Z kolei Creamer, Harper i Prorok to świetni DJ-e z setkami imprez na koncie. Festiwal Audioriver odbędzie się w dniach 25-27 lipca 2014. MICHAŁ SIEDLECKI


Kultura

21


22

Czwartek, 10 lipca 2014

Drogi przedsiębiorco Kupony w PetroNews! Od tego wydania w gazecie PetroNews będą drukowane kupony rabatowe dla naszych czytelników. Jest to doskonała okazja do zareklamowania swojej działalności i dotarcia do co najmniej 13 tysięcy odbiorców (to ilość sztuk PetroNews, ale średnio jeden egzemplarz jest czytany przez 3,7 osób).

W gazecie PetroNews będziemy umieszczać 4 rodzaje kuponów: 1) Więcej: x za x – np. Zamów 2 pizze 3 gratis, kup 1 rzecz 2 za darmo... 2) Upust: x % – np. Z kuponem kupisz 30% taniej, 20% upustu na pościel... 3) Rabat: x zł – np. Przyjdź z kuponem – obniżymy cenę o 50zł... 4) Promo: x zł – np. z tym kuponem do każdej kawy – ciastko za 1 zł. Koszt druku i dystrybucji dla przedsiębiorców kuponu w gazecie PetroNews (nakład 13.000 egzemplarzy, brak zwrotów, różnorodne miejsca dystrybucji) to 1 zł netto za jedno wydanie, 2 zł netto za dwa wydania. Warunki promocji i ograniczenia: – Cena: „1 zł za kupon” obowiązuje tylko 2-krotnie dla każdego podmiotu. Jeśli po tym okresie przedsiębiorca wyrazi zainteresowanie dalszym umieszczaniem kuponów, odbywać się to będzie na bazie aktualnego cennika PetroNews. – Kupony promocyjne ważne są maksymalnie 14 dni od momentu druku. – W okresie trwania promocji „1 zł za kupon” preferujemy atrakcyjne i wyjątkowe promocje dla czytelników.

W przypadku zainteresowania promocją, prosimy o: 1. Krótki tytuł 2. Krótki opis 3. Rodzaj kuponu np. Rabat 33% lub np. 2 za 1 4. Pełen adres placówki, w której można kupon zrealizować. kontakt: promocja@petronews.pl. Pytania i odpowiedzi: – „Czy za wydrukowanie 13 tys. kuponów zapłacę tylko 2 zł?” Nie. Za wydrukowanie 13.000 kuponów zapłacisz tylko 1 zł. Za wydrukowanie 26.000 kuponów zapłacisz 2 zł! – „Czy ta promocja ma jakiś haczyk?” Nie. Chcemy pokazać przedsiębiorcom, zmęczonym nieskuteczną reklamą, że warto z nami współpracować. – „Czy potem obarczycie mnie jakimiś kosztami?” Nie. Jeśli uznasz, że po wydaniu 2 zł nie widzisz sensu współpracy – to będą Twoje koszty. Jeśli uznasz, że 26.000 kuponów, które trafiło do płockich domów przyniosło Ci realną korzyść i będziesz chciał/a kontynuować współpracę komercyjną – zaproponujemy Ci taką możliwość. Jeszcze lepiej, celniej i skuteczniej!

Zgłoszenia na kupony przyjmujemy do poniedziałku przed wydaniem gazety (kolejne – do 21 lipca). Ilość miejsc ograniczona. O przyjęciu oferty decyduje atrakcyjność Twojej promocji dla naszych czytelników!

Zapraszamy do współpracy! Reklama


Sport petroecho.pl/w-plocku/sport

23

petroecho.pl/w-plocku/sport

Upalny Siódmiak Camp Beach Handball Płock zakończone W piątek, 4 lipca, na plaży powstałej przy płockim magistracie odbył się kolejny Siódmiak Camp – tym razem w wydaniu wakacyjnym. Impreza spotkała się z dużym zainteresowaniem młodych szczypiornistów. W warsztatach dla młodych, dobrze rokujących szczypiornistów wzięło udział kilkudziesięciu uczestników. Artur Siód-

miak zadbał o rozwój ich sportowych umiejętności. Zajęcia rozpoczęły się o godzinie 11, by półtorej godziny później zainaugurować pierwsze starcia wśród drużyn. Obecni na miejscu eksperci byli zachwyceni tym jak można w kilka chwil zwiększyć poziom gry wśród bardzo młodych zawodników. Piątkowe rozgrywki odbywały się na dwóch boiskach, oddzielonych fontanną „Afrodyta”. Składy drużyn były mieszane, a atmosfera zawodów wakacyjna. DOMINIK JAROSZEWSKI

petroecho.pl/w-plocku/sport

Siatkarska Liga Europejska w Płocku

Pierwszy turniej piłki ręcznej na plaży przeszedł do historii. Beach Handball Płock okazał się pełnym sukcesem. Emocji, tak jak i publiczności, nie brakowało. Całe zawody wygrała płocka ekipa – BHT Auto Forum Petra. Na plaży, którą wysypano przed ratuszem, w sobotę i niedzielę (5-6 lipca) odbył się Beach Handball Płock – pierwsza tego typu impreza w naszym mieście. Na starówce wystartowa-

Jak podaje płocki klub, w czwartkowy wieczór 3 lipca dopełniono wszelkich formalności. Dan-Emil Racotea stał się ostatecznie zawodnikiem Orlen Wisły Płock. Dan-Emil Racotea to 19-letni leworozgrywający, który trafi do Orlen Wisły z CSM Bucuresti. Rumuński szczypiornista ma świetne warunki fizyczne. Mierzy 202 cm i waży 107 kg. W obecnym, debiutanckim dla niego sezonie rumuńskiej

W sumie 14 złotych medali zdobyli płocczanie w IX Mistrzostwach Płocka w Judo, w których wzięło udział 228 zawodników z 41 klubów z całej Polski. Zdaje się, że sztuki walki to kolejna po piłce ręcznej dyscyplina, w której możemy poszczycić się sukcesami.

W ostatni weekend czerwca w Orlen Arenie rozegrano mecze siatkarskiej Ligi Europejskiej. Męska i kobieca reprezentacja Polski zmierzyła się z przeciwnikami z Rumunii i Niemiec. Weekendowe mecze Ligi Europejskiej w Orlen Arenie nie rozpoczęły się po myśli biało-czerwonych. Zarówno kadra kobiet, jak i mężczyzn przegrała sobotnie spotkania. Polscy siatkarze do lat 23 przegrali z Rumunią po zaciętej walce 2: 3, zaś podopieczne

Piotra Makowskiego uległy ekipie Niemiec 0: 3. Na szczęście dzień później nastąpił imponujący rewanż. Siatkarze – choć nie bez problemów – ograli Rumunię. Biało-czerwoni potrzebowali czterech setów, by pokonać zespół Danuta Pascu. Identyczny wynik zanotowała reprezentacja kobiet, która pokonała ekipę Niemiec 3: 1. Pomimo na pozór efektownych meczów, sobotnie i niedzielne spotkania Polaków okazały się frekwencyjną klapą. Na trybunach w Orlen Arenie zasiadło niespełna tysiąc kibiców. MICHAŁ SIEDLECKI FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

IX Mistrzostwa Płocka w Judo odbyły się wczerwcu wSzkole Podstawowej nr22 wPłocku. Wzięło wnich udział pięć płockich klubów judo: gospodarze turnieju UKS „Judo Kano” Płock Leszka Jarosińskiego, AZS PWSZ „Jutrzenka”, w którym judocy trenują pod okiem Rafała Wróblewskiego i Wojciecha Pudlika, UKS „Eljot” Piotra i Leszka Januszewskich, UKS „Sakura” Krzysztofa Masztakowskiego, UKS „Judo Sensei” Łukasza Smorzewskiego. Poza płockimi klubami, przyjechali zawodnicy z całej Polski oraz reprezentacja Litwy. Na sześciu płockich matach tatami wystąpiło ogółem 228 zawodników z 41 klubów, w tym reprezentanci „Olimpu” Bielsk, prowadzonego przez płockiego zawodnika Patryka Boguckiego czy zawodnicy z oddalonego o ponad 400 km Szczecina. – Dzięki uprzejmości dyrektora szkoły Pana Janusza Banasiaka, jak i pod okiem wiceprezesa Pol-

ło 19 ekip – 11 męskich i 8 żeńskich. Rywalizacja w obu tych kategoriach była niezwykle zacięta. Bój w kategorii panów wygrał organizator imprezy, płocki klub BHT Auto Forum Petra, zaś wśród pań bezkonkurencyjna okazała się drużyna BHT Byczki Kowalewo Pomorskie. Panie pokonały w finale klub z Poznania. Weekendowe zawody pokrzyżował jedynie deszcz, który spłoszył publiczność i zawodników. Niesprzyjająca aura wymusiła godzinną przerwę w grze. Na szczęście po ulewie, która przeszła w niedzielę przez Płock, zarówno obserwujący szczypiornistów na piasku, jak i zawodnicy, kontynuowali mistrzostwa.

Klasyfikacja końcowa mężczyzn: 1. Auto Forum Petra Płock 2. Damy Radę Inowrocław 3. Piotrkowianin Juko Piotrków Trybunalski 4. Vambresia Wąbrzeźno 5. Rondel Team Legnica 6. Orły Olsztyn 7. Handball 2013 Koszalin 8. Beach Boys Wa-wa 9. Petra Płock „96 10. Petra Płock „97 11. Copacabana Sierpc. Najlepszy bramkarzem został Maciej Pieńczewski, a najlepszym zawodnikiem turnieju okrzyknięto Filipa Kopera. Klasyfikacja końcowa kobiet: 1. Byczki Kowalewo Pomorskie 2. Reflex Volkswagen Poznań 3. Relax Warszawa 4. Piotrkowianin Juko Piotrków Trybunalski 5. KPR Ruch Chorzów 6. Warszawa Skład 7. Red Hot Czili Buk 8. Fposy Płock (MMKS Jutrzenka Płock). Najlepsza bramkarka to Urszula Olejnik. Szczypiornistką turnieju została zaś Agnieszka Pęcherska. MICHAŁ SIEDLECKI FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

petroecho.pl/w-plocku/sport

Racotea w Orlen Wiśle Liga Nationala, Raco?ea zdobył 96 bramek i był drugim strzelcem swojej drużyny. Rumuński rozgrywający podpisał z płockim klubem czteroletni kontakt. Rocotea powinien stawić się na pierwszym treningu Nafciarzy, który odbędzie się 28 lipca. MICHAŁ SIEDLECKI FOT. SPR WISŁA PŁOCK

petroecho.pl/w-plocku/sport

14 wspaniałych – płoccy mistrzowie w judo skiego Związku Judo, pana Jarosława Mroczko, zawody przebiegały bez zakłóceń – mówi Leszek Jarosiński, trener UKS Judo Kano. – Ekipę sędziowską prowadził sędzia główny zawodów, mający klasę sędziego międzynarodowego, pan Henryk Styra – dodaje. Płock reprezentowało 78 zawodników, którzy zajęli 14 miejsc pierwszych, 16 miejsc drugich i 19 miejsc trzecich. UKS „Judo Kano” Płock – złoto: Nowotka Mateusz, Traczyk Sebastian, – srebro: Prusik Przemek, Koćmierowska Agata, Lichocki Krzysztof, Kozakiewicz Emil, Petrosyan Geworg, Berkowska Natalia, Suliński Radosław, – brąz: Twardowski Jakub, Piórkowski Michał. UKS „Judo Sensei” Płock – złoto: Kikolski Maciej, Gostomski Jakub, Piórkowska Oliwia, Włudarczyk Krystian, Gostomski Krystian, Bugaj Mateusz, – srebro: Ners Wiktor, Kulczakiewicz Adam, Wierciński Kacper, Przybylski Jakub, – brąz: Ciećwierz Kamil, Rakowski Dawid, Morawski Bogusław, Rempuszewski Dominik.

UKS „Eljot” Płock – złoto: Waśkiewicz Olga, Zdrojewska Katarzyna, Zieliński Jakub, Zieliński Mateusz, – srebro: Kalwas Mateusz, Kopcińska Sylwia, – brąz: Staneta Szymon, Miszczak Jakub, Krajewski Dariusz. AZS PWSZ „Jutrzenka” Płock – złoto: Ignaczak Wojciech, – srebro: Rogowska Oliwia, Cieplucha Dominika, – brąz: Zalewski Jędrzej, Miecznik Bartosz, Passon Adam, Grabowski Adam, Gołębiewski Adam, Bedyk Daniel. UKS „Sakura” Płock – srebro – Łoska Zuzanna, – brąz – Skonieczny Mateusz, Olczyk Monika. UKS „Olimp” Bielsk – złoto – Pijankowski Michał, – brąz – Cybulski Bartosz, Niklas Kacper. Tytuły Mistrzów Płocka w Judo obronili ubiegłoroczni zwycięzcy – Olga Waśkiewicz i Jakub Zieliński z UKS „Eljot” Płock oraz Mateusz Bugaj z UKS „Judo Sensei” Płock. AS


24 reklama

Czwartek, 10 lipca 2014


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.