6 minute read

CZY KONTAKT Z GŁOWONOGIEM MOŻE BYĆ TERAPEUTYCZNY?

CZY KONTAKT Z GŁOWONOGIEM MOŻE BYĆ TERAPEUTYCZNY?

planeta ziemia

Tekst Dr hab. Prof. UAM Hanna Mamzer

Zdjęcia Wojciech Zgoła

Ludzkie relacje ze światem ożywionym opierają się na szeroko rozumianej konsumpcji i dlatego niewielu zamawiających krążki z ośmiornicy w śródziemnomorskiej restauracji ma świadomość, że będzie konsumować potrawę przygotowaną z ramion zwierząt obdarzonych niezwykłymi zdolnościami kognitywnymi.

Są one bardzo tajemniczymi stworzeniami, o złożonej budowie i skomplikowanych zachowaniach oraz nietuzinkowych zdolnościach. Zaliczane do głowonogów ośmiornice, jak sama nazwa wskazuje mają osiem ramion „wyrastających z głowy”. W istocie mają sześć ramion służących chwytaniu pokarmu i dwa służące do przemieszczania (kroczenia po dnie). Prócz tych ośmiu kończyn mają trzy serca, jedno pompujące krew obwodową przez całe ciało a dwa (tzw. serca skrzelowe), którymi przepompowują krew przez skrzela. Serce odpowiedzialne za pompowanie krwi przez ciało, nie robi tego kiedy ośmiornice pływają. Szybko się więc one męczą i dlatego zdecydowanie bardziej wolą kroczyć po dnie. Ich krew ma zielono błękitny kolor dzięki hemocjaninie zawierającej miedź zamiast żelaza, które jest obecne w hemoglobinie. Ośmiornice są mięczakami wyróżniającymi się dużą zdolnością złożonych ruchów. Uczą się w oparciu o indywidualnie zbierane doświadczenia jako, że są zwierzętami prowadzącymi samotniczy tryb życia, spędzającymi czas w parach tylko w okresie godowym. Nie przekazują więc wiedzy z pokolenia na pokolenie, bo rodzice dbają tylko o wyklucie się larw z jaj. Aż prosi się jednak o postawienie pytania, co byłoby, gdyby jednak ośmiornice przekazywały sobie międzypokoleniowo wiedzę, tak jak na przykład walenie? Jak bardzo ich inteligencja rozwinęłaby się i jak byłyby sprawne poznawczo? Badania naukowe wskazują, że te tajemnicze głowonogi mają pamięć krótko i długotrwałą dzięki czemu sprawnie odnajdują się w labiryntach. Opublikowane w „Science” 2021 wyniki badań przeprowadzonych przez Robin Crook wskazują, że sposób odczuwania przez ośmiornice bólu w wymiarze fizycznym i psychologicznym jest podobny do odczuwania u ssaków 1 . Ośmiornice narażane na ból w określonych miejscach w akwarium (aplikowano im tam w jedno ramię zastrzyk z rozcieńczonego kwasu octowego), unikały później tych miejsc za to osiadały w tych miejscach, w których naukowcy uwalniali je od bólu (otrzymywały zastrzyk przeciwbólowy). Ośmiornice, mimo że samotnicy, to jednak komunikują się z innymi osobnikami poprzez zmianę kolorów skóry czym potrafią sobie przekazywać informacje o swoim nastroju w tym i grozić. Dostosowanie barwy do otoczenia pozwala im też na efektywne polowanie a jednocześnie chroni przed drapieżnikami.

Jest tym skuteczniejsze, że są w stanie zmienić teksturę swojej skóry.

Niezwykłość skomplikowanych zachowań ośmiornic wspaniale pokazał zaskakujący dokumentalny film z 2020 roku zatytułowany „Czego mnie nauczyła ośmiornica” w reżyserii Pippy Ehrlich i Jamesa Reeda. Rok później film zdobył Oskara (za najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny) oraz liczne inne nagrody i nominacje. Dokument zwrócił uwagę odbiorców na to, jakie relacje są w stanie budować ośmiornice z ludźmi oraz jak ludzie są w stanie odnosić się do tych zwierząt. Film jest opowieścią o terapii jaką sam dla siebie, nieco przypadkiem, zafundował główny bohater a zarazem narrator – Craig Foster.

Foster, przepracowany filmowiec, w którego życiu w krótkim czasie skumulowały się liczne problemy emocjonalne, zachorował na depresję. W obliczu wszystkich kłopotów, wracając do wspomnień dzieciństwa, szczęśliwego czasu kiedy razem z bratem pływał w oceanie, bohater poczuł, że aby odzyskać psychiczną i emocjonalną równowagę, powinien wrócić do tych młodzieńczych spotkań z wodą. Ponownie się w niej zanurzyć a przez to zrozumieć swoje potrzeby. Podążając za tą intuicją rozpoczął regularne nurkowania w Oceanie Atlantyckim, w okolicach Przylądka Burz (w RPA). Dążąc do odzyskania „połączenia” z naturą i samym sobą, nurkował bez kombinezonu, który uznał za swoistą sztuczną barierę oddzielającą go od naturalnego środowiska. Stając się w ten sposób częścią oceanu, zanurzając się w podwodnym świecie, pływając w lasach listownic natknął się na niespotykaną konstrukcję utworzoną z kolorowych muszli i kamieni. Była to zbudowana przez ośmiornicę kryjówka. To spotkanie tak Fostera zafascynowało, że regularnie przypływał by przebywać ze zwierzęciem. Ono zaś, z początku nieufne, powoli zaczęło się oswajać z nurkiem, więc pewnego dnia zdecydowało się by dotknąć wyciągniętej dłoni człowieka. Rozpoczęła się w ten sposób uzdrawiająca dla człowieka relacja pełna emocji i różnorodnych wrażeń, oparta na wzajemnym zaufaniu i szacunku człowieka do zwierzęcia i jego ekosystemu. Relacja ta ewidentnie została zawiązana przez ośmiornicę – oznacza to, że to ona przyzwoliła na dotyk człowieka – w zasadzie zaś to ona człowieka dotknęła. Relacja Craiga Fostera z ośmiornicą budzi

w odbiorcy złożone emocje. Pokazuje bowiem właśnie zaufanie, zainteresowanie i dążenie do kontaktu z samym sobą, ale jednocześnie prowokuje do smutku, obaw i refleksji nad tym jak potoczą się dalsze losy ośmiornicy, która przecież żyjąc w naturalnym akwenie jest narażona na zagrożenia: ataki drapieżników, wyczerpanie, choroby także ostatecznie na śmierć, która jest z jednej strony etapem kończącym życie osobnika, a z drugiej jest momentem rozpoczynającym obieg materii w przyrodzie, a więc dającym inne życie. Spotykając ośmiornicę, bohater filmu przeżywa rozterki i etyczne dylematy: czy dokarmiać chorą ośmiornicę?

Czy chronić ją przed atakami drapieżników? Jak poradzić sobie samemu z faktem śmierci zwierzęcia? Czy człowiek ma prawo ingerować w świat przyrody, nawet jeśli ma dobre intencje? Te i wiele innych pytań stawiają przed widzem autorzy filmu zmuszając do zanurzenia się tym razem w swoich refleksjach.

Ośmiornice, mimo że samotnicy, to jednak komunikują się z innymi osobnikami poprzez zmianę kolorów skóry czym potrafią sobie przekazywać informacje o swoim nastroju w tym i grozić.

Moment, w którym pierwszy raz ośmiornica dotknęła swoim ramieniem dłoni Fostera, stał się przełomem w relacji – przynajmniej z punktu widzenia ludzkiego bohatera. Craig Foster czekał na niego 26 dni, zaś dotyk ośmiornicy odczytał jako akceptację, co pozwoliło mu też zrozumieć jak bardzo potrzebował akceptacji ze strony ludzi. Świat zwierząt często staje się dla ludzi źródłem takich właśnie pozytywnych odczuć wynikających z tego, że zwierzęta oceniają inaczej niż ludzie, budują relacje w oparciu o inne niż ludzie cechy i zachowania. Choć może używanie określenia „zwierzęta” jest zbyt daleko posuniętym uogólnieniem, łączącym organizmy z bardzo zróżnicowanych grup taksonomicznych. Zwrócił na ten problem uwagę Peter Singer w „Wyzwoleniu zwierząt”, wskazując że takie szerokie generalizacje powodują, że gubimy istotne różnice – drobne, ale ważne.

Craigowi Fosterowi udało się nawiązać z ośmiornicą swoistą, przejmującą relację o bardzo emocjonalnym charakterze.

Podobnie o ośmiornicach opowiada Sy Montgomery (autorka książki opisującej biografię świni traktowanej jako zwierze towarzyszące „Dobra świnka, dobra”). Autorzy tych popularnonaukowych lub wręcz popkulturowych przekazów mają ogromną moc oddziaływania na masowego odbiorcę – są w stanie edukować o tym, jakimi zwierzętami są ośmiornice. I chociaż dla większości ludzi ośmiornice są składnikiem potraw lub atrakcją w parkach wodnych, do których trafiają odłowione z wolności bo nie udaje się ich w niewoli rozmnożyć, to jednak okazuje się że mogą być także przyjacielem/ przyjaciółką. W przypadku Craiga Fostera ośmiornica przypadkiem spotkana w czasie nurkowania, stała się obiektem

projekcji własnych emocji bohatera/narratora. Poprzez zanurzenie się w oceanie, Foster uzyskał możliwość zanurzenia się w sobie i swoich refleksjach a ostatecznie dzięki temu odnalazł kontakt ze swoimi bliskimi. Tak oto podążanie za wspomnieniem z dzieciństwa pomogło bohaterowi poradzić sobie z egzystencjalnym kryzysem. Ośmiornica była tu i nauczycielką i przyjaciółką. Nurkowanie zaś swoistą formą terapii zajęciowej.

Dziękuję Marcie Stawskiej-Puchalskiej za pomoc w redakcji tekstu.

PERFECTDIVER nr 4(22)/2022 61