Numa Numa nr 6

Page 1

magazyn o fenomenach Internetu

Odblokuj szkołę! Wymyślam, animuję, prezentuję

NUMA 6 05/2014 ISSN 2299-2502

Wydrukuj sobie drukarkę Cyfrowa rewolucja


4

12

Cyberaktywizm, czyli awatar na demonstracji Szymon Wójcik

numa app

6 Gdzie jest Mimi?

7 Agresja w Sieci – czy można zostać sprawcą przypadkiem? Jacek Pyżalski

10 Wymyślam, animuję, prezentuję Sylwia Jakimiak

magazyn o fenomenach Internetu

ODBLOKUJ SZKO£Ê! WYMYŒLAM, ANIMUJÊ, PREZENTUJÊ

NUMA 6 05/2014 ISSN 2299-2502

WYDRUKUJ SOBIE DRUKARKÊ CYFROWA REWOLUCJA

maj 2014

numanuma.pl

13

22 Ubrany i podłączony Rafał Sadowski

numa vintage

24

14

Numa Rady

Numa Youth – Odblokuj Szkołę

26

17

Cyfrowa rewolucja Kalina Zagórowska

Ja i moje #selfie Ewa Dziemidowicz

Numa Yeah

28

19 Wydrukuj sobie drukarkę Szymon Wójcik

NumaNuma – magazyn o fenomenach internetu Wydawca – Fundacja Dzieci Niczyje ul. Katowicka 31 03-932 Warszawa tel. 22 616 02 68 Redakcja: Ewa Dziemidowicz – redaktor naczelna, ewa.dziemidowicz@fdn.pl Redakcja i korekta – Maciej Czerwiński

Projekt graficzny, skład – Plej Copyright © Fundacja Dzieci Niczyje Wersja elektroniczna – www.numanuma.pl

www.facebook.com/magazyn.numanuma


znajdź nas na facebook.com

3

cyberprzemoc Amanda Todd, Jessica Logan, Hannah Smith, Ryan Halligan. To tylko kilka ofiar cyberprzemocy z ostatnich lat. Ich tragiczne historie na krótką chwilę trafiły na pierwsze strony gazet, teraz ich nazwiska przywoływane są przy okazji wdrażania rozwiązań prawnych dotyczących problemu cyberprzemocy, czy też kolejnych dramatów, w których główną rolę odgrywa przemoc z wykorzystaniem nowych technologii. Zjawisko cyberprzemocy już od dawna jest tematem kampanii społecznych, programów edukacyjnych i akcji uświadamiających. Niestety cały czas pozostaje problemem – cyberprzemocy doświadcza co piąty gimnazjalista. Temat nie przestaje być aktualny. Badania i rozmowy z młodymi internautami pokazują, jak często nie zdają oni sobie sprawy z zasięgu i mocy swoich działań. Dlatego w tym numerze NN o tym, jak przez przypadek nie zostać sprawcą agresji elektronicznej (str. 7). W Numa Radach natomiast wskazówki, jak uchronić się przed agresją w sieci i gdzie szukać pomocy. Młodzi w internecie robią coraz więcej. Coraz więcej dobrego. Wykorzystują sieć jako narzędzie do akcji społecznych, wyrażania sprzeciwu, nagłaśniania ważnych spraw. Tak jak Ala’a Basatneh. Dziewiętnastolatka z Syrii mieszkająca obecnie w Stanach Zjednoczonych, która za pomocą mediów społecznościowych wspiera syryjską rewolucję. Jej działania polegają

między innymi na zamieszczaniu materiałów nakręconych przez demonstrantów, tworzeniu wydarzeń na facebooku, pokazywaniu przebiegu demonstracji za pomocą Google Maps. Jej profil na FB śledzi blisko 1500 osób. Więcej o cyberaktywizmie przeczytacie w artykule Cyberaktywizm, czyli awatar na demonstracji (str. 4). Dajcie się zainspirować.

Młodzi walczą nie tylko o prawa w internecie, ale też o prawo do internetu i korzystania z nowych technologii. Tym razem w Numa Youth opisujemy rewolucję, którą przeprowadzili gimnazjaliści w jednej z gliwickich szkół – odblokowali szkołę i zyskali dostęp do WiFi oraz możliwość korzystania z internetu i laptopów podczas lekcji. Im się udało – może i Wy spróbujecie? Ponadto w NN o fenomenie zdjęć robionych sobie z ręki, kilka słów o ciekawych aplikacjach, krótkie wprowadzenie do animacji, sztuka cyfrowa, no i oczywiście Fejsmen i jego rada, do której jak zawsze warto się stosować. Ewa Dziemidowicz redaktor naczelna

maj 2014

numanuma.pl


4

tekst: Szymon Wójcik

Aktywność społeczna w internecie to nie tylko klikanie „Lubię to” na Facebooku. Stwórz własny awatar i wyślij go na demonstrację przeciw cyberprzemocy. Internet to nie tylko miejsce rozrywki i nieograniczona przestrzeń dzielenia się zdjęciami śmiesznych kotów. To także miejsce, gdzie tysiące i miliony świadomych obywateli może domagać się rozwiązania spraw, które są dla nich ważne. Cyberaktywizm to właśnie wykorzystanie internetu do akcji protestacyjnych, lobbingowych, czy po prostu do zwrócenia uwagi na problem społeczny. Choć cyberaktywizm występował w różnych formach już od dawna, w ostatnich latach dzięki rozwojowi mediów społecznościowych przybrał na sile. Wszyscy słymaj 2014

numanuma.pl

szeli o tym, jak demonstranci skrzykiwali się przez Facebooka podczas wydarzeń tzw. Arabskiej Wiosny czy w czasie akcji Occupy Wall Street. Internet staje się szczególnie przydatny w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z oficjalną cenzurą informacji. Właśnie przez globalną sieć rozpowszechniono fakty o brutalnych poczynaniach władz w Birmie czy Chinach (choć w tym ostatnim kraju władze starają się kontrolować także internet). Internauci są niezależni od tradycyjnych mediów, potrafią zwrócić uwagę na problem pomijany przez dziennikarzy czy polityków.

Slack, click czy hack Cyberaktywizm budzi też czasem zastrzeżenia. W USA pojawiły się określenia, takie jak slaktywizm (slacktivism, od angielskiego slacker – leniuch) czy kliktywizm

(clicktivism), których używa się na określenie „kanapowych aktywistów” – zaangażowanych jedynie w klikanie „Lubię to” i udostępnianie stron na Facebooku. Jednak tak naprawdę, nawet te niewymagające wiele wysiłku działania mogą przynieść duże efekty. Nagłośnienie pewnych problemów w internecie często przekłada się na konkretne działania w świecie realnym. Tak było np. w 2010 r. w Egipcie, gdzie strona na FB „We are all Khaled Said” upamiętniająca zabitego przez policję młodego człowieka uzyskała kilkaset tysięcy polubień, co w rezultacie doprowadziło do protestów i procesu sądowego zabójców Khaleda. Coraz częściej cyberaktywizm przyjmuje bardziej wyrafinowane formy i nie sprowadza się tylko do udostępniania informacji oraz organizowania zebrań, pi-


5 kiet czy demonstracji przez Facebooka lub inne serwisy. Tzw. haktywizm (hacktivism) to wykorzystanie wiedzy informatycznej (hakerskiej) do osiągnięcia konkretnego społecznego lub politycznego celu. Prawdopodobnie najbardziej znanym haktywistą jest Julian Assange, twórca platformy upubliczniającej przecieki WikiLeaks. Często haktywizm przyjmuje też postać hakerskich ataków na strony internetowe instytucji rządowych, na które sprawcy chcą wywrzeć presję. Głośnym polskim przykładem było zablokowanie 19 stycznia 2012 roku stron internetowych Sejmu, Premiera, Prezydenta i Ministerstwa Kultury przez grupę Anonymous w ramach protestów przeciwko ACTA.

Wirtualny marsz Dużo mniej kontrowersyjną, a mało znaną i mało jeszcze rozpowszechnioną formą cyberaktywizmu są demonstracje online. Jednym z przykładów jest „Wielki Marsz” (The Big March) – wirtualna demonstracja przeciwko zjawisku cyberprzemocy, która odbyła się po raz pierwszy w Wielkiej Brytanii w 2010 roku i zgromadziła ponad 900 tysięcy internautów. Na czym polega taka wirtualna demonstracja? Tak samo jak w klasycznej pikiecie czy pochodzie, chodzi o to, aby zgromadzić pod jednym hasłem jak najwięcej ludzi w jednym miejscu i jednym czasie. Różnica polega na tym, że miejscem są konkretne strony w internecie, a demonstranci nie pojawiają się tam osobiście tylko przez awatary, czyli stworzone specjalnie do tego celu cyfrowe alter ego. Tak samo jak na prawdziwą demonstrację, na wirtualny pochód można zabrać własny transparent.

W tym roku organizacja BeatBullying po raz kolejny organizuje Wielki Marsz, tym razem zapraszając internautów z całej Europy. Celem jest zgromadzenie miliona osób, które 11 czerwca pójdą w wielkim wirtualnym pochodzie. Demonstracja, złożona z animowanych awatarów przemaszeruje tego dnia przez strony internetowe, które wezmą udział w akcji (w 2010 r. przemarsz odbył się między innymi przez witryny Google’a, Facebook’a czy MTV) domagając się lepszej ochrony przed przemocą i nienawiścią w internecie.

Chodźmy razem Na „Wielki Marsz 2014” można się jeszcze zapisywać. Wystarczy wejść na stronę www.wielkimarsz.pl lub, bezpośrednio, na bigmarch.beatbullying.org zarejestrować się, stworzyć i ubrać swój awatar, wyposażyć go w transparent i gotowe. Do 11 czerwca awatary będą oczekiwały na demonstrację w wirtualnym parku, w którym można spotkać się z innymi uczestnikami akcji lub wchodzić do namiotów, w których różne organizacje prezentują swoją ofertę i swoje dokonania.

maj 2014

numanuma.pl


6

gdzie jest Mimi To zdarzyło się naprawdę.

W

jednym z poznańskich gimnazjów wszyscy mówią o tajemniczym blogu, na którym wyśmiewani są uczniowie szkoły. Codziennie pojawiają się na nim nowe wpisy. Wulgarne komentarze, przerobione zdjęcia i filmy z bloga trafiają na inne serwisy. Atmosfera robi się gorąca.

„Gdzie jest Mimi?” to 20-minutowy film inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Na jego podstawie powstał również kurs e-learningowy.

Główny Partner

maj 2014

numanuma.pl

Podejrzenia padają na Mimi. Blog znika z sieci. Dziewczyna ucieka z domu. W liście pisze, że jest niewinna, ale nie może już znieść prześladowania w szkole. Rodzina i policja prowadzą poszukiwania. Dyrektor szkoły rozpoczyna prywatne śledztwo… Co wydarzyło się w poznańskim gimnazjum? Kto faktycznie jest winny? Gdzie jest Mimi? Poznaj prawdę już dzisiaj. Materiały te wykorzystywane są do prowadzenia zajęć poświęconych przeciwdziałaniu cyberprzemocy.


7

Wiele tekstów poświęcono tematyce ochrony przed agresją w internecie. Dużo trudniej dowiedzieć się czegoś o tym, jak samemu uniknąć zostania sprawcą takiej agresji. Ten artykuł odpowiada na to pytanie. tekst: Jacek Pyżalski

maj 2014

numanuma.pl


8 Zwykle, kiedy czytamy o agresji

Ci, którzy byli sprawcami agre-

elektronicznej, czyli takiej, do której

sji w internecie, bardzo różnie opo-

dochodzi w internecie, to dowiadu-

wiadali o tym, co zrobili. Chciałbym

jemy się o tym, jak nie stać się ofia-

zwrócić uwagę na szczególną gru-

rą takiej agresji i co zrobić, kiedy inne

pę sprawców – najliczniejszą wśród

osoby są wobec nas agresywne. To

wszystkich moich rozmówców. Były

bardzo ważne – wielu internautów

to osoby, które wyrządziły komuś

samemu przyczynia się do tego, że

przykrość w internecie, mimo że nie

Korzystając z internetu posługu-

stają się ofiarami przemocy podczas

miały takiego zamiaru. Nierzadka

jemy się tzw. komunikacją zapośred-

korzystania z sieci, albo kompletnie

była sytuacja, gdy ktoś umieszczał

niczoną, którą bardzo wiele różni od

gubi się, gdy jej doświadcza. Na te-

w sieci treści dotyczące innej osoby

codziennej komunikacji, w której

mat tego, jak się chronić powiedziano

planując zrobić żart, a później, np.

spotykamy naszych rozmówców twa-

i napisano już bardzo wiele, a osoby

przy spotkaniu w szkole, dowiadywał

rzą w twarz.

zainteresowane bez trudu znajdą ta-

się, że osoba, której te treści doty-

Właśnie pewne cechy komunika-

kie informacje.

czyły poczuła się bardzo skrzywdzo-

cji zapośredniczonej powodują, że w internecie bardzo łatwo zrobić coś,

sami nie stawali się, często mimowolnie, sprawcami agresji w internecie.

Co powoduje, że łatwo stać się przypadkowo sprawcą agresji w internecie?

Tekst, który czytacie dotyczy in-

na. Często sprawcy w takiej sytuacji

nego zagadnienia, które jest opisy-

byli przerażeni tym, co zrobili – tym

wane i dyskutowane dużo rzadziej:

bardziej, że cierpienie innej osoby

dzieje. Zapytałem więc ponad 2000

Pierwszą istotną sprawą jest to,

mianowicie tego, jak możemy się stać

z pewnością nie było zaplanowanym

uczniów trzecich klas gimnazjum

że komunikując się w internecie –

(nawet kiedy tego nie planowaliśmy)

przez nich rezultatem. Po prostu za-

z całej Polski o to, czy doświadczyli

szczególnie wtedy, kiedy rozmawia-

sprawcą agresji internetowej i tego,

brakło im wyobraźni, żeby przewi-

kiedyś takiej sytuacji, że wysłali przez

my pisząc teksty (np. czatując) – nie

co możemy zrobić, by tego uniknąć.

dzieć skutki swoich działań. Byli tacy,

internet albo telefon komórkowy coś,

widzimy reakcji emocjonalnych oso-

którzy wskazywali, że opublikowali

co miało być żartem a skończyło się

by lub osób, z którymi się komuni-

czego będziemy później żałowali.

Co mówią sprawcy agresji bądź przesłali jakąś treść pod wpły- to poważną krzywdą innej osoby. kujemy. Oznacza to, że możemy myw internecie o swoich wem impulsu, emocji, często od razu Okazało się, że takie doświadczenie śleć, że żartujemy, a nie widząc niedoświadczeniach? żałując tego, co zrobili. Spotkałem ma za sobą aż czterech na dziesięciu zadowolonej lub smutnej miny osoOd sześciu lat prowadzę bada-

także takich (było ich mniej), którzy

uczniów. To bardzo wielu – okazuje

by, do której lub o której piszemy za-

nia dotyczące agresji elektronicznej.

mówili mi o tym, co zrobili jako o żar-

się zatem, że podejmowanie działań

kładamy, iż ona też odbiera to jako

Część z nich polegała na tym, że pro-

cie, a dopiero w czasie dalszej rozmo-

krzywdzących inne osoby w interne-

żart. Inaczej jest kiedy rozmawia-

wadziłem długie rozmowy (wywiady)

wy uzmysławiali sobie szkodliwość

cie w sposób niezamierzony jest po-

my twarzą w twarz – tutaj powstrzy-

z osobami, które takiej agresji doko-

tego czynu dla osoby, której on doty-

wszechne, przynajmniej wśród mło-

mamy się, gdy zobaczymy, że nasze

nały, zachowując się wrogo wobec in-

czył. Wreszcie była grupa osób, któ-

dych ludzi.

słowa wywołały nieprzyjemne emo-

nych internautów – czyli ze sprawca-

rym wydawało się, że nie były spraw-

Jak to możliwe? Jak to się dzieje,

cje u drugiej osoby. Do tego docho-

mi cyberprzemocy. Głównie byli to

cami cyberprzemocy dlatego, że jedy-

że często rozsądny i wrażliwy młody

dzi fakt, że w wielu sytuacjach ko-

młodzi ludzie uczęszczający do gim-

nie przesłały lub upubliczniły mate-

człowiek włącza się we wrogie działa-

munikacji w internecie osoba czyta

nazjum lub szkoły ponadgimnazjal-

riały przygotowane przez innych. Na-

nia wobec innych osób w internecie?

lub ogląda to, co umieściliśmy w sie-

nej. To, co zrobili w internecie cza-

prawdę niewielu z moich rozmówców

Warto dobrze przyjrzeć się poten-

ci nie od razu, ale po pewnym czasie.

sami było małego kalibru – w innych

stanowiły osoby, które w sposób ce-

cjalnym przyczynom – ich rozumie-

Często więc może być tak, że nadaw-

sytuacjach jednak to, co mi opowia-

lowy i planowy chciały kogoś skrzyw-

nie jest bardzo istotne do tego byśmy

ca widząc brak reakcji myśli, że nie

dali dotyczyło naprawdę poważnych

dzić wykorzystując do tego internet.

czynów, które sprawiły ofierze wiele cierpienia. maj 2014

numanuma.pl

robi nic złego. Zjawisko to jest zwią-

W innych badaniach postano-

zane z opisywanym w psychologii

wiłem sprawdzić, jak często tak się

tzw. efektem kabiny pilota. Okazuje


9 się, że podczas II wojny światowej piloci bombowców doświadczali mniejszego stresu niż żołnierze piechoty. Tłumaczy się to tym, że nie widzieli bezpośrednio ludzi cierpiących w wyniku ich działań. Podobnie jest kiedy ktoś dokonuje aktu cyberprzemocy – tutaj także skutki nie są zwykle widoczne od razu. Kolejny aspekt to poczucie anonimowości. Osoba, która komunikuje się online, w niektórych przypadkach ma poczucie, że nie można jej zidentyfikować (co rzadko jest prawdą – technicznie prawie zawsze taka identyfikacja jest możliwa). Prowadzi to do zjawiska, które nazywa się rozhamowaniem – osoba podejmuje działania, których nigdy nie podjęłaby w sytuacji, gdy jest rozpoznawalna, np. rozmawiając z kimś twarzą w twarz. Jak widać mechanizmy

1. Zawsze publikując w internecie

gdyż uważasz, że zrobił ci coś nie-

sądku w takich sytuacjach może

psychologiczne komunikacji w inter-

lub rozsyłając coś jako żart, po-

przyjemnego w szkole czy cyber-

być skuteczny i ta osoba zrezygnuje

necie mogą sprawić, że zaczniemy lub

święć jakiś czas na zastanowienie

przestrzeni. Bardzo łatwo w takiej

z niefortunnego pomysłu. Kto wie,

będziemy kontynuować niewłaściwe

się, czy wszystkie osoby, których to

sytuacji o impuls, który spowoduje

może w innej sytuacji kolega czy ko-

działania wobec innych internautów,

dotyczy, będą odbierać to tak samo.

działanie w postaci opublikowania

leżanka powstrzyma nas?

czasami kompletnie nieświadomie.

Najważniejsze pytanie, które war-

czy przesłania czegoś, czego już nie

Warto więc uwzględnić naszą wie-

to sobie zadać w takim momencie,

będzie można wycofać. Warto w ta-

dzę po to, by ustrzec się przed takimi

to: czy, gdyby coś podobnego opu-

kich sytuacjach odejść na jakiś czas

4. Kiedy zdarzy się, że nie pomyśle-

sytuacjami.

blikowano na mój temat to też ode-

od komputera, ochłonąć i zastano-

liśmy i nieumyślnie zrobiliśmy ko-

brał/a/bym to jako żart? Jeśli masz

wić się, czy naprawdę chcemy coś

muś coś przykrego komunikując się

wątpliwości zapytaj kogoś innego,

opublikować lub wysłać. W wielu

online, zawsze warto przeprosić.

np. kolegę czy koleżankę – czasa-

sytuacjach zdarzy się tak, że zrezy-

Dla kogoś, komu zrobiliśmy krzyw-

Warto uczyć się na błędach in-

mi kiedy jesteśmy włączeni w jakąś

gnujemy z wcześniejszego pomysłu.

dę bardzo ważne jest to, że nie zro-

nych. Uwzględniając to, co napisa-

sytuację trudno nam spojrzeć na

łem o sprawcach agresji w interne-

nią obiektywnie.

Jak nie stać się sprawcą agresji w internecie?

możemy

my tego, co się stało. 3. Warto pomyśleć o innych. Kiedy

cie i mechanizmach, które rządzą ich działaniem

biliśmy tego celowo oraz że żałuje-

sformułować

widzimy, że nasza koleżanka czy

kilka zasad, którymi warto kierować

2. Szczególnie uważaj na sytuacje,

kolega działa nerwowo i chce ko-

się, by samemu nie być sprawcą ta-

kiedy komunikując się przez inter-

muś zrobić przykrość za pomocą

kiej agresji:

net doświadczasz silnych emocji,

internetu możemy ją lub jego po-

np. jesteś na kogoś zdenerwowany,

wstrzymać. Czasami nasz głos rozmaj 2014

numanuma.pl


10

Gdy zdjęcie nie wystarcza, może czas na animację? Dzięki internetowi realizacja filmu animowanego nigdy nie była prostsza. Uwaga! Kamera!

tekst: Sylwia Jakimiak Czy masz czasem wrażenie, że każde mrugnięcie okiem jest jak pstryknięcie spustu migawki aparatu fotograficznego, a widziany krajobraz za szybą autobusu jest zlepkiem pojedynczych zdjęć? Czy tworzysz wówczas w swojej głowie scenariusz filmu, którego głównym bohaterem jest na przykład liść lub kropla deszczu? Jeśli miewasz takie odczucia, może powinieneś spróbować swoich sił w animacji? Żyjemy w społeczeństwie obrazkowym i każdy przekaz graficzny ma dla nas szczególne znaczenie. Wydaje się jednak, że statyczny obraz może tracić na wartości. Dlaczego? Bo jest nadużywany? Wolimy opublikować zdjęcie na Facebooku, aniżeli zacytować książkę czy wiersz. Będąc w fajnym miejscu wolimy zrobić zdjęcie i wysłać znajomemu, niż zadzwonić i opisać słowami swoje uczucia związane z tym, co widzimy i gdzie się znajdujemy. Tak jest prościej, ale czy nie uodparniamy się w jakiś sposób na przekaz wizualny? Animacja jest świetnym sposobem na przedstawienie wartości obrazu i tego co chcemy powiedzieć.

maj 2014

numanuma.pl

Skąd pochodzisz animacjo i czym właściwie jesteś? Początków animacji upatruje się już na malowidłach skalnych z czasów paleolitu, na których zwierzęta miały zwielokrotnione kończyny, co miało dawać wrażenie ruchu. Pierwszy film animowany wyprodukowano na taśmie filmowej pod koniec XIX wieku i nosił on tytuł: Humorous Phases of Funny Faces. W Polsce prekursorem animacji filmowej był Władysław Starewicz, natomiast na arenie światowej kluczową rolę odegrał znany wszystkim Walt Disney, czyli autor filmów animowanych z Myszką Miki, Kaczorem Donaldem i Goofym. Będąca wolną od wszelkich ograniczeń sztuką wizualną animacja to nic innego, jak ciąg pojedynczych obrazów o zmiennej zawartości powiązanych w taki sposób, aby tworzyć logiczną całość. Każdy artysta pragnie wyrazić siebie, swoje „ja”, a to, jak to zrobi zależy tylko od niego. Narzędziem animatora jest obraz zwany klatką (ang. frame), który wyświetlany jest ze stałą szybkością (fps – frame per second) i który dzięki magicznej mocy ożywa. Już emisja dwunastu

klatek na sekundę sprawia wrażenie płynnego ruchu, dlatego połączenie kilkunastu obrazków tej samej kropelki wody czy piórka daje złudzenie poruszającej się materii. Jakie cechy powinien mieć animator? Jak twierdzi Piotr Dumała, polski reżyser i autor oprawy plastycznej polskich filmów animowanych: „Animator musi zagrać nie tylko wszystkie postaci ludzkie i zwierzęce, ale również umieć stać się drzewem, wodą, kartką papieru, wiatrem, światłem, plamą, kreską.” Zadanie z pozoru nie jest łatwe, ale może warto spróbować? Istnieje kilka rodzajów animacji: rysunkowa, lalkowa, wycinankowa, plastelinowa, 3D, pikselacja czy mieszana. Każda z nich ma w sobie coś tajemniczego i niepowtarzalnego, ale coraz więcej młodych ludzi zajmuje się właśnie animacją 3D. Dlaczego? Analogowe animacje, takie jak rysunkowa czy lalkowa, są niezwykle pracochłonne i często wymagają pracy sztabu ludzi. Programy do tworzenia animacji 3D są ogólnodostępne, część z nich jest zupełnie darmowa, materiał cyfrowy jest gotowy do wielokrotnego użycia, łatwiej i szybciej


11

wykonuje się poszczególne elementy animacji, zatem ryzyko ponoszenia jakichkolwiek kosztów jest zdecydowanie niskie. W animacji komputerowej wyróżniamy animację realistyczną i stylizowaną. Pierwsza odwzorowuje świat realny dokładnie takim, jakim jest, natomiast druga daje szerokie pole do popisu i pozwala dać upust fantazji animatora. Każdy projekt animacji komputerowej kończy się tzw. renderowaniem (ang. rendering) i obejmuje geometrię, punkt widzenia, teksturę, oświetlenie i ocienianie projektowanego obrazu, tak aby wrażenie było jeszcze bardziej naturalne.

Jak zacząć? W internecie można znaleźć mnóstwo różnych programów do tworzenia animacji. Niektóre z nich są darmowe i bardzo fajne np.:

1

www.muvizu.com

Muvizu jest zabawną i łatwą w użyciu aplikacją, która pozwala tworzyć animacje 3D. Główną zaletą programu jest możliwość operowania wirtualnym światłem, kamerami i efek-

tami specjalnymi. Tworząc postać animowaną możesz automatycznie synchronizować ruch jej warg dla każdego języka. Muvizu pozwala zakończyć projekt bardzo szybkim renderingiem i opublikować go, gdzie chcesz i dla kogo chcesz, np. znajomych na Facebooku lub w ramach prezentacji szkolnej.

2

wideo.co

Bardzo proste i intuicyjne narzędzie do tworzenia filmików animowanych i komunikowania się ze światem. Zaskocz swoich kumpli nietypowym przekazem lub zapunktuj u nauczyciela tworząc w wideo.co krótki spot na szkolny apel czy przedstawienie. Jak to działa? Musisz się zalogować (it’s free), stworzyć profil i od tej chwili zamieniasz się w animatora! Reżyserujesz swój film, wstawiasz scenariusze, obiekty czy dźwięki. Jeśli masz ochotę, możesz spersonalizować swój projekt, wstawiając własne zdjęcia, logo czy podkład głosowy.

3

goanimate.com

Masz pomysł na film lub bajkę? GoAnimate pozwala zwizualizować wszystko to, co siedzi w twojej głowie. Nie potrzebujesz wielkich umiejętności technicznych, by stworzyć prawdziwą historię. Każdą postać i przedmiot można dowolnie przekształcać na potrzeby własnej wizji, program oferuje gotowe dialogi, ale daje również możliwość nagrania własnego głosu. Jeśli powyższe pogramy nie spełniają twoich oczekiwań, sprawdź również: animoto.com lub powtoon.com.

John A. Lasseter, prekursor animacji filmowej 3D w jednym z wywiadów powiedział: „Zainteresowałem się animacją, gdy byłem naprawdę bardzo młody, myślę, że tak jak większość animatorów. […] Zdałem sobie sprawę, że ludzie faktycznie tworzą bajki. I pomyślałem: To jest to, co chcę robić.” Może animacja stanie się twoim pomysłem na życie?

maj 2014

numanuma.pl


12

pętli i na każdej z nich nagrać inny dźwięk, głos czy bit, który następnie może być łączony z innymi ścieżkami, wyłączony, ściszony lub pogłośniony. Interfejs aplikacji jest bardzo przyjazny i atrakcyjny. Żeby rozpocząć jam session, w menu ustawiamy metrum, rytm oraz liczbę ścieżek, które chcemy nagrać. Ścieżki, które mogą być importowane z komputera lub innych aplikacji muzycznych, automatycznie dostosowują się do wybranego przez nas rytmu. Nagrania można edytować, zapisywać w różnych formatach oraz dzielić się nimi ze znajomymi za pomocą FB, Twittera, SoundCloud lub maila.

Edjing media kit

Edjing Jeśli naciśnięcie guzika PLAY to dla ciebie za mało, nadszedł czas na aplikację, która pozwoli ci zrobić o wiele więcej – miksować muzykę, dodawać nowe dźwięki, skreczować, korzystać z efektów specjalnych, a na koniec udostępnić swoje miksy na FB lub Twitterze. Edjing to pierwsza społeczna aplikacja DJ, dzięki której można nie tylko rozwijać swoje umiejętności tworzenia muzyki, ale również dzielić się swoją twórczością ze znajomymi – trwające do godziny utwory można umieszczać w serwisach społecznościowych lub na stronie www.edjing.com. Aplikacja umożliwia przetwarzanie dźwięku w czasie rzeczywistym i miksowanie muzyki na żywo. A jeśli miksowanie dźwięków cię wciągnie możesz dołączyć do społeczności DJ-ów, mixcloud.com, która zrzesza zarówno profesjonalistów, jak i amatorów.

www.loopyapp.com

Loopy Chcesz tworzyć muzykę, a nie masz sprzętu? Wystarczy smartfon i odpowiednia aplikacja. Na przykład Loopy, która pozwala nagrywać i zapętlać wiele ścieżek. Można wykorzystać 6, 9 albo 12 maj 2014

numanuma.pl

www.pointgrab.com/camme

CamMe Moda na selfie nie przemija. Jednak konieczność trzymania telefonu bywa mocno ograniczająca, szczególnie jeśli chcemy zmieścić w kadrze coś więcej niż naszą głowę. Pomocna w takich sytuacja może być CamMe, czyli aplikacja do robienia selfie, która wygrała w kategorii „Najbardziej innowacyjna aplikacja” podczas Mobile World Congress 2014. Na czym polega jej innowacyjność? Otóż pozwala na robienie zdjęć bez dotykania telefonu! Żeby się sfotografować wystarczy ustawić odpowiednio telefon, stanąć przed nim w odległości od pół metra do trzech metrów, a następnie podnieść otwartą dłoń i, kiedy już będziemy gotowi na fotkę, zacisnąć pięść, co po trzech sekundach uruchamia migawkę. I gotowe.


13

tekst: Marcin Wojtasik Historia dżojstika jest dłuższa i ciekawsza niż sądzisz. Od niemieckich prób z bronią rakietową, przez pierwsze konsole do gier, do wózków inwalidzkich i, być może, samochodów przyszłości.

Kiedyś trudno było wyobrazić sobie granie bez dżojstika. Jego złote lata to czasy wczesnych gier telewizyjnych, pierwszych konsol i komputerów domowych. Dopiero w latach 90. wraz z upowszechnieniem pecetów i kolejnych generacji konsol dżojstiki zaczęły być stopniowo wypierane przez inne kontrolery, głównie gamepady w konsolach i połączenie myszki i klawiatury wśród grających na pecetach. Wielka szkoda, ponieważ dżojstik to najbardziej intuicyjne urządzenie do kierowania ruchem obiektów. Do przodu przyspieszasz, do tyłu hamujesz, na boki skręcasz. Dużo prostsze w obsłudze np. od tradycyjnego układu kierownica i pedały gazu i hamulca, toteż firmy motoryzacyjne pracują nad sterowanymi w ten sposób samochodami. Największą barierą jest przywiązanie użytkowników do obecnego sposobu kierowania samochodem. Jest to typowy przykład sytuacji, kiedy rozpowszechnienie jakiegoś rozwiązania hamuje postęp i wprowadzenie nowych, lepszych sposobów. Na razie za pomocą dżojstika steruje się urządzeniami przemysłowymi, a także wózkami inwalidzkimi, ponieważ dla osoby o ograniczonych możliwościach ruchowych jest to najwygodniejsze rozwiązanie Co ciekawe, dżojstik sprawdza się nie tylko w sterowaniu pojazdów. Używany jest do trójwymiarowego projektowania obiektów i manipulowania nimi w CAD oraz do modulowania dźwięku w instrumentach elektronicznych. Tak jak wiele innych rozwiązań technicznych, dżojstik powstał w laboratoriach wojskowych, a jego pierwotnym przeznaczeniem było zdalne sterowanie samolotami i innymi obiektami. Jeszcze przed II wojną światową, w 1926 roku w USA opatentowano pierwszy prototyp, a w czasie wojny Niemcy

Źródło: morguefile.com

Źródło: freeimages.com

używali go przy eksperymentach z pierwszymi zdalnie kierowanymi rakietami V2. Z grami dżojstik jest związany od samego początku. Już w 1967 roku niejaki Ralph H. Baer, twórca pierwszych gier telewizyjnych i pierwszej szeroko dostępnej konsoli do gier, Magnavox Odyssey, zastosował bardzo prymitywny dżojstik, służący do sterowania. Niedługo potem, w 1969 roku, Sega wprowadziła model z przyciskiem fire (umieszczonym jeszcze nie na górze drążka, a obok niego). Rozpowszechnienie konsol pod koniec lat 70. wiązało się z pojawieniem się kultowych dżojstików systemu Atari 2600, uznawanych za wzorzec wszystkich późniejszych rozwiązań. W 1985 roku Sega wprowadziła pierwszy naprawdę analogowy dżojstik, umożliwiający ruchy we wszystkich kierunkach (wcześniejsze cyfrowe dżojstiki miały możliwość wyboru tylko ośmiu kierunków) i odnotowujący siłę nacisku. Z czasem pojawiały się coraz bardziej rozbudowane urządzenia z dużą liczbą przycisków funkcyjnych, a nawet z małym dodatkowym dżojstikiem na górze dużego (w symulacjach lotniczych umożliwiał rozglądanie się pilota albo sterowanie wystrzeloną rakietą). W tym czasie jednak dżojstik spadł do roli niszowego urządzenia, przeznaczonego głównie do symulatorów lotu, i stopniowo praktycznie wyszedł z użycia. Trudno spodziewać się wielkiego powrotu dżojstików. Obecnie trwają prace nad wyeliminowaniem kontrolerów w ogóle i zastąpieniem ich technologią rozpoznawania ruchów gracza, czego przedsmak daje Wii i Kinect. maj 2014

numanuma.pl


14

odblokujszkole.pl

odblokujszkole.pl

odblokujszkole.pl

I Ty możesz zmienić oblicze swojej szkoły! Chcesz łapać WiFi na korytarzu? Wyjąć komórkę spod ławki? Notować na laptopie? Czy może masz pomysł na inne zastosowanie nowych technologii podczas lekcji?

i w waszej szkole był dostęp do bezprzewodowego internetu oraz możliwość korzystania z laptopów, tabletów i smartfonów w celach edukacyjnych, przeczytajcie przewodnik opracowany przez realizatorów projektu „Odblokuj szkołę!”

Krok zerowy

Krok trzeci

W ten sposób uczniowie gliwickiego gimnazjum zachęcali swoich kolegów do Rewolucji 2.0. Z sukcesem. Po akcji promocyjnej, zorganizowaniu debaty o zastosowaniu nowych technologii w edukacji, zainteresowaniu projektem mediów oraz wypracowaniu Kodeksu 2.0, czyli zasad pracy z wykorzystaniem nowych technologii, udało im się przekonać dyrektor szkoły do wprowadzenia WiFi na szkolne korytarze oraz zezwolenia na używanie laptopa zamiast zeszytu. Brzmi nierealnie? A jednak! Naprawdę udało im się uwolnić WiFi! Jeżeli chcielibyście, żeby

Sprawdź, czy w twojej szkole jest stałe łącze internetowe. Wystarczy, że dostęp do internetu będzie w pracowni komputerowej. Jeśli ten krok był dla ciebie oczywistością, przejdź dalej, jeżeli nie – na początek spróbuj przekonać dyrekcję do internetu w pracowniach komputerowych.

Jeśli dyrekcja zgodziła się od razu, to świetnie! Jednak w 99% to czas na rozpoczęcie batalii, napierajcie póki się nie uda.

maj 2014

numanuma.pl

Krok pierwszy Znajdź zwolenników WiFi. Im więcej, tym lepiej. Miej na uwadze, że teraz praktycznie każda komórka jest wyposażona w WiFi.

Krok drugi Znajdźcie opiekuna, który pomoże wam napisać pismo. Złóżcie je do sekretariatu, powołajcie się na istniejące rozwiązania! Nawiążcie kontakt z samorządem szkolnym. Piszcie w jego imieniu!

Krok czwarty Sprawdźcie, czy szkoła wyłoży pieniądze na routery. Nie jest to duży wydatek, ale jeśli w szkolnym budżecie brakuje na ten cel pieniędzy, zawsze możecie zorganizować zrzutkę wśród uczniów.

Krok piąty Zakup routerów.


15

Krok szósty

Notatki na laptopie

Rozmieszczenie routerów. W zależności od tego, ile udało się ich kupić i jak poprowadzone są kable, może udać się objąć zasięgiem całą szkołę. Ale co zrobić, jeżeli internet jest tylko w sali informatycznej? Pierwszy router podłączacie do gniazdka w tej sali, a następny łączycie z nim przez… WiFi. Taka opcja nazywa się bridging (robienie mostów).

Jeśli w szkole jest WiFi to czas na kolejny krok – możliwość korzystania z laptopów podczas lekcji.

Krok siódmy

Znajdźcie opiekuna, który pomoże wam przeprowadzić Rewolucję 2.0. Na pewno łatwo nie będzie, więc musicie starać się wskazać zalety nowoczesnych technologii i przywoływać przykład paru szkół, w których to już działa i przyjęło się bardzo dobrze.

Konfiguracja routerów. Routery poustawiane? Jeśli gniazdka internetowe były w całej szkole, możecie przystąpić do konfiguracji. Sieć najlepiej zabezpieczyć hasłem, które będzie znane uczniom szkoły. Ograniczcie łącze – najlepiej w taki sposób, by uczniowie mieli dostęp do ½ jego przepustowości.

Krok pierwszy Tak samo, jak w przypadku WiFi: znajdź kompanów. Samemu trudno będzie ci działać.

Krok drugi

Krok drugi i pół Macie już nauczyciela – to świetnie! Teraz najlepszym wyjściem będzie zorganizowanie debaty uczniowskiej. Zaproście na nią uczniów i nauczycieli. Pokażcie, co daje WiFi i laptop w szkole. Stwórzcie swój kodeks etyczny. Zbierzcie

większą grupę nauczycieli, którzy popierają projekt.

Krok trzeci Nawiążcie kontakt z samorządem szkolnym. Napiszcie w jego imieniu pismo do dyrekcji. Ważne, aby w nim także przywołać zalety tego rozwiązania, i co więcej – miejsca, w których dobrze się ono sprawdza. Posłużcie się przykładem Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 10 w Gliwicach. Tam uczniowie wywalczyli WiFi dwa lata temu, a laptopy, mimo że jeszcze do powszechnych widoków nie należą, nie wywołują już zdziwienia na twarzach nauczycieli i uczniów.

Krok czwarty Jeśli do niego dotarliście – świetnie. Pamiętajcie jeszcze tylko, że mimo przyzwolenia dyrektora, dobrze będzie indywidualnie spytać każdego nauczyciela przed lekcją, czy pozwala na używanie waszych urządzeń.

maj 2014

numanuma.pl


16

Wywiad z Julią Rejdych i Adamem Sibikiem – realizatorami projektu odblokujszkole.pl NN: Skąd pomysł na Rewolucję 2.0? OS: Zaczęło się od tego, że uczniowie chcieli przestać korzystać ze swoich urządzeń pod ławką i wykorzystać je do celów edukacyjnych. Postanowili przekonać do tego pomysłu nauczycieli, pokazując, że urządzenia mogą być używane do celów edukacyjnych, a nie marnowania czasu. NN: Kogo najtrudniej było przekonać do pomysłu i jak wam się to udało? OS: Podczas przeprowadzania Rewolucji 2.0 naszym poprzednikom równie trudno było przekonać nauczycieli, co uczniów! Wcale nie tak mało osób uważa, że szkoła powinna być wolna od technologii. Natomiast nasza akcja („Odblokuj Szkołę!”) nie napotkała żadnych problemów ze strony nauczycieli bądź dyrektora. W końcu skupiamy się na daniu przykładu, jak można produktywnie wykorzystać dostęp do internetu w szkole. Warto pamiętać, że nie wszyscy nauczyciele są otwarci na używanie

urządzeń mobilnych. Ale tylko na początku – jeśli pokażecie, że potraficie mądrze wykorzystać sprzęt, zapewniamy, że się do niego przekonają! NN: Dlaczego tak ważny jest nauczyciel-opiekun? OS: Przede wszystkim nauczyciel-opiekun widzi ten sam problem. Dzięki temu potrafi, chociażby w pokoju nauczycielskim, przekonać innych nauczycieli, pokazać, ile zalet ma takie rozwiązanie. Jego poparcie sprawia, że nasze działania nie są lekceważone – nabierają znaczenia i są lepiej widoczne, a my ze swoim pomysłem będziemy traktowani poważniej. NN: W jaki sposób na co dzień wykorzystujecie w szkole dostęp do WiFi? OS: YouTube – biologia, chemia... nawet matematyka! Na tych wszystkich lekcjach nie raz oglądaliśmy filmy! W pamięci utkwił mi film o bakterii, która była goniona przez przeciwciało, czy o rodzajach podziału komórek: mitozie, mejozie...

Prezi – prezentacja w naszej szkole nabrała nowego znaczenia, zamiast nudnych, czytanych prezentacji z PowerPointa wspólnie, symultanicznie tworzymy i prowadzimy kolorowe, interaktywne prezentacji na Prezi. Quizlet – słówek z lekcji uczymy się kilka razy szybciej i zapamiętujemy na dłużej, niż gdy musimy je powtarzać w sposób tradycyjny. To jedno z najprzydatniejszych narzędzi! Oczywiście wykorzystujemy jeszcze wiele innych rozwiązań! Niektórzy nauczyciele sami zachęcają do wyciągnięcia urządzeń mobilnych spod ławki. U pani Agnieszki Bilskiej, opiekunki projektu, uczniowie wyszukują informacje w internecie, biorą udział w quizach online rywalizując ze sobą (zobaczcie: gamifikacja), wspólnie tworzą materiały edukacyjne, dzielą się notatkami. I to wszystko na lekcji. NN: Odblokowaliście WiFi, możecie korzystać z laptopów podczas lekcji – co dalej? OS: Teraz chcemy przekonać do tego rozwiązania innych!

reklama

NN: Napisaliście super przewodnik o tym, jak odblokować szkołę. Co jeszcze moglibyście poradzić młodym ludziom, którzy zechcą pójść w wasze ślady? OS: Nie powinni czekać, aż ktoś zrobi to za nich! Dla chcącego nic trudnego. I przede wszystkim powinni uczyć się tak, jak lubią, i czerpać z tego przyjemność! If there’s a will, there’s a way! (gdzie jest wola, jest i sposób).

„Odblokuj szkołę!” to ogólnopolska akcja promująca zakładanie szkolnego, ogólnodostępnego WiFi (bezprzewodowego internetu) oraz zezwalanie uczniom na używanie w celach edukacyjnych smartfonów, tabletów i komputerów w klasie. Więcej informacji o projekcie www.odblokujszkole.pl oraz na FB.


17

Oto ja. I tutaj też ja. I tutaj. A tak wyglądałam wczoraj. I jeszcze tutaj byłam. Czy rzeczywiście wszystko wygląda lepiej i atrakcyjniej, kiedy na pierwszym planie znajduje się nasza twarz – ustawiona pod odpowiednim kątem i ze starannie dobraną miną? tekst: Ewa Dziemidowicz Moda na selfie, czyli zdjęcie, które robimy sobie sami, zazwyczaj smartfonem, i które następnie publikujemy w serwisach społecznościowych, trwa już dobre kilka lat. I wciąż nie przemija. Wręcz przeciwnie – selfie zostało uznane przez Oxford Dictionary za słowo zeszłego roku, po tym jak jego użycie wzrosło o 17 tysięcy procent, pojawiają się kolejne selfie trendy (np. selfie pogrzebowe), a liczba takich fotek w serwisach społecznościowych stale rośnie – śmiało można powiedzieć, że to już globalny fenomen.

Wszyscy to robimy Selfie to autoportret naszych czasów – jesteśmy na nim wszyscy. Wystarczy wyszukać

„#selfie” na Twitterze albo zajrzeć na Instagram, gdzie ponad 90 milionów zdjęć oznaczonych jest hashtagiem #me (#ja). Modę na selfie nakręcają głównie celebryci, ale ulegają jej również politycy – Barack Obama i David Cameron zrobili sobie selfie podczas pogrzebu Nelsona Mandeli, a nawet papież! Wśród gwiazd uwielbiających dzielić się swoim wizerunkiem z fanami są Justin Bieber, Rihanna czy Kim Kardashian, która wymyśliła nawet cztery zasady idealnego selfie: telefon trzymaj wysoko, pamiętaj o odpowiednim kącie, oświetleniu i żadnego „dzióbka”! Do mniej znanych gwiazdek należy modelka i aktorka Kelly Brooks, której instagramowy profil to prak-

tycznie same selfie. Kelly zasłynęła tym, że sama sobie próbowała zabronić publikowania kolejnych selfie. Udało jej się wytrwać w tym postanowieniu całe… dwie godziny. Trochę inną kategorią niż „dzióbki” czy „bicepsy”, są zdjęcia, które oprócz wizerunku fotografującego uchwycą coś więcej – najlepiej coś niezwykłego. W tej kategorii najlepszym przykładem jest japoński astronauta Aki Hoshide, który zrobił sobie fotkę w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (zdj.), na której oprócz niego w kosmicznym skafandrze możemy zobaczyć słońce oraz czerń kosmosu. W wyjątkowych okolicznościach sfotografował się również Ferdinand Puentes – w kamizelce maj 2014

numanuma.pl


18 ratunkowej, w oceanie, kilka minut po tym, jak niewielki samolot pasażerski, którym leciał, rozbił się i zaczął tonąć, a zanim na horyzoncie pojawiła się ekipa ratunkowa (zdj.). Wkrótce potem możliwość fotografowania swojego awatara na tle katastroficznych wydarzeń pojawiła się w grze Grand Theft Auto 5.

Najsłynniejsze selfie Podczas tegorocznych Oskarów amerykańska prezenterka Ellen DeGeneres zrobiła selfie z grupą swoich sławnych przyjaciół, między innymi Bradem Pittem, Angeliną Jolie, Jennifer Lawrence, Bradleyem Cooperem, i od razu wrzuciła na swoje konto na Twitterze z podpisem „Gdyby tylko ramię Bradleya było dłuższe. Najlepsza fotka w historii. #oscary” (zdj.). W przeciągu pół godziny zdjęcie zostało przesłane dalej blisko 780 tysięcy razy bijąc wszelkie dotychczasowe rekordy, a pod koniec ceremonii wręczenia Oskarów liczba ta wzrosła do ponad 2 milionów! Tweet Ellen był tak popularny, że serwis dwukrotnie się zablokował. Dopiero później okazało się, że był to element kampanii promocyjnej telefonu firmy Samsung, która była sponsorem Oskarów. Maurice Levy, prezes agencji marketingowej Publicis, która jest odpowiedzialna za promocję Samsunga wycenił wartość zdjęcia między 800 milionami a miliardem dolarów. Wysokość tej kwoty jest wynikiem popularności zdjęcia w portalach społecznościowych – tweet Ellen widziało ponad 37 milionów osób. Ale za kulisami Ellen używała iPhone’a.

Ja, ja, ja Czy selfie to sztuka, czy objaw narcyzmu i naszej obsesji na własnym punkcie? Zdania są podzielone. Dla niektórych selfie to powierzchowny rodzaj komunikacji, który daje złudzenie bycia w kontakcie. Zaciera granice pomiędzy rzeczywistością a kreacją – stajemy maj 2014

numanuma.pl

TheEllenShow/Twitter

wanie z tożsamością. Sposób na dzielenie się tym, kim jesteśmy, porównywalny z pisaniem pamiętników czy autobiografii. Ale też sposób na biznes – na przykład stylistki Alexa Chung i Florence Welch wylansowały się jako ikony stylu i zapewniły sobie serię lukratywnych kontraktów ze strony domów mody właśnie dzięki selfie – codziennie zamieszczały w sieci zdjęcia siebie we własnych stylizacjach.

Selfie Art

Ferdinand Puentes

Expedition 32 Crew, International Space Station, NASA

się swoimi awatarami, to swoisty performance pod publikę, którego celem są lajki i akceptacja społeczna – ale akceptacja tego, jak wyglądamy, a nie tego, kim naprawdę jesteśmy i co robimy poza kadrem. Takie małe-ja, które wysyłamy w świat z komunikatem: tu jestem, popatrz na mnie, polajkuj. Jednocześnie jesteśmy swoimi osobistymi paparazzi i największymi fanami. To tylko jeden punkt widzenia. Bo selfie przez wielu traktowane są jak wizualny pamiętnik, dokumentujący ich codzienność i to, jak się zmieniają, ułatwiający eksperymento-

Niezależnie od tego, po której stronie tego sporu staniemy, trudno zignorować fakt, że selfie to fenomen, który odmienił sztukę fotografii – przesuwając akcent z tej funkcji fotografowania, jaką jest upamiętnianie konkretnych zdarzeń czy uwiecznianie momentów, w kierunku narzędzia komunikacji wykorzystywanego w dialogu społecznym. Od tradycyjnego autoportretu, do którego przywykliśmy, selfie – oprócz kompozycji czy techniki wykonania – odróżnia spontaniczność oraz widoczność, do tej pory żadne działania artystyczne nie miały takiej skali ani zasięgu. Ten gatunek wizualny nie jest też zdominowany przez profesjonalnych artystów, z założenia bowiem jest produktem amatorskim, acz oczywiście nieprzypadkowym. Nawet najbardziej spontaniczne selfie musi zostać zaakceptowane przez twórcę zanim trafi do sieci.

Rzeczywistość udokumentowana Za kilkadziesiąt lat, jeśli ktoś zechce przejrzeć miliony wyprodukowanych przez nas selfie to, oprócz naszego wizerunku na pierwszym planie, zobaczy też naszą codzienność w tle. Jaki obraz naszych czasów zbuduje sobie na tej podstawie? Pewnie nie będzie to już miało dla nas znaczenia. Ma natomiast znaczenie, w jaki sposób teraz wykorzystujemy selfie do komunikacji ze światem i na ile świadomie tworzymy swój wizerunek online.


19

Drukarki 3D oferują nieznane wcześniej możliwości. Można wydrukować na nich nawet… drukarkę 3D! tekst: Szymon Wójcik Macie w sobie żyłkę wynalazcy? Czy korciło was kiedyś, aby wykonać w domu prototyp samodzielnie wymyślonego urządzenia? Jeśli tak, to powinniście zainteresować się drukarkami 3D. Tak jak zwykłe drukarki odtwarzają z pomocą tuszu lub tonera komputerowy obraz na papierze, tak drukarki 3D odtwarzają komputerowy model trójwymiarowego przedmiotu „sklejając” go warstwa po warstwie ze specjalnego, sproszkowanego plastiku. W rezultacie możemy z bardzo dużą dokładnością otrzymać dowolny kształt. Na drukarce 3D

można wydrukować plastikowy model domu lub samochodu, fantazyjny kubek czy wazon, dosztukować ułamany albo zgubiony element jakiegoś urządzenia, lub zaprojektować unikatową ozdobę, taką jak bransoletka lub kolczyki – możliwości są praktycznie nieograniczone.

Genialny Rep-Rap Na prawdziwie genialny pomysł wpadł jednak brytyjski inżynier i matematyk Adrian Bowyer. Zainicjował projekt polegający na stworzeniu drukarki 3D, która

byłaby w stanie wydrukować… kolejną drukarkę 3D. W ten sposób powstałoby urządzenie samoreplikujące, a więc zdolne do wytworzenia kolejnego egzemplarza samego siebie. Pomysł wydawał się szalony, ale znalazł entuzjastów, którzy zaangażowali się w jego realizację. Pierwszy Rep-Rap, bo tak nazywa się to urządzenie, powstał w 2010 roku. Części do niego wydrukowano korzystając z profesjonalnej, komercyjnej drukarki 3D, ale już następny egzemplarz zbudowano wykorzystując części wydrukowane na Rep-Rapie. Projekt

wciąż się rozwija. Choć nie jest możliwe, aby absolutnie wszystkie elementy powstały na drukarce 3D (niezbędne są części metalowe oraz elektroniczne), to każda kolejna wersja w coraz większym stopniu bazuje na częściach wytworzonych w drukarce. Idea projektu zakłada, że każdy, kto chce zbudować taką maszynę, może to zrobić wykorzystując ogólnodostępne instrukcje oraz części wydrukowane przez kogoś, kto zrobił już swoją drukarkę (reszta niezbędnych elementów to np. standardowe łożyska czy silniczki, które można maj 2014

numanuma.pl


20

Drukarka Rep-Rap w działaniu, źródło: reprap.org

kupić w sklepach elektronicznych lub przez internet).

Drukuj i ty Projekt jest całkowicie otwarty, co oznacza, że cała dokumentacja udostępniana jest bezpłatnie. Konstruktorzy są zachęcani do modyfikowania projektu. Jeśli np. tworząc własną drukarkę uznają, że którąś z części można zrobić lepiej, mogą swoją myśl natychmiast wprowadzić w życie drukując części do następnej maszyny już z uwzględnieniem ulepszeń. maj 2014

numanuma.pl

W ten sposób projekt ciągle ewoluuje i kolejne wersje maszyny są coraz prostsze w montażu i coraz wydajniejsze w działaniu. Zaletą jest też oczywiście niższy koszt urządzenia. Firmowa drukarka 3D kosztuje co najmniej kilkanaście tysięcy złotych. Części do samodzielnego zrobienia Rep-Rap to koszt w granicach 1000-2000 zł. Nic dziwnego, że także i w Polsce coraz więcej majsterkowiczów zbudowało już własną drukarkę 3D, a im więcej ich jest, tym łatwiej zdobyć „wydrukowane” czę-

ści do kolejnych egzemplarzy. Istnieją także instrukcje w języku polskim – znajdują się na oficjalnym portalu www.reprap.org, ale także na licznych stronach fanów, takich jak www.designfutures.pl oraz forach internetowych.

Drukowanie bez ograniczeń Na tych, którym uda się stworzyć własną drukarkę, czeka niemal nieograniczony świat internetowych katalogów przedmiotów. Jednym z największych jest otwarty i dar-

mowy www.thingverse.com. Mając drukarkę 3D użytkownik po prostu ściąga na komputer plik z gotowym projektem i zamienia wirtualny model w realny przedmiot! Stwarza to niesamowite możliwości np. dla projektantów amatorów. Opracowany przez nich projekt może być natychmiast zrealizowany i sprawdzony przez innych użytkowników na całym świecie. W ostatnich latach technologia drukowania 3D gwałtownie się rozwija. Oprócz standardowych rozwiązań wykorzystujących tworzywa sztuczne powstały maszyny „drukujące” przedmioty z tak różnych materiałów, jak papier, sproszkowany kamień, metale czy ceramika. Pojawiły się także ambitniejsze projekty: urządzenia drukujące jedzenie (cukrowe ozdoby w każdym możliwym kształcie), tworzące w ten sposób domy (ogromne „drukarki” odlewające budowle z betonu w kilkadziesiąt godzin), a nawet ludzkie organy (Chińczycy zdołali wydrukować z żywych tkanek fragmenty chrząstek i nerek). Czy XXI wiek będzie należał do druku 3D? Dziś jeszcze nikt tego nie wie, ale być może już za kilkanaście lat łatwiej będzie nam wydrukować zgubiony klapek niż szukać go pod łóżkiem.



22

tekst: Rafał Sadowski

Twój sweter powie o tobie więcej niż dotąd, koszulka cię przytuli, a okularami zrobisz zdjęcia i nagrasz filmy. Wearable technology to elektronika, która jest częścią ubioru, urządzenia z dostępem do sieci, zdolne komunikować się z człowiekiem. Do tej pory najczęściej widziana w filmach o superbohaterach (Ironman, Avengers, Kapitan Ameryka etc.), wearable technology stała się już niefilmową rzeczywistością zwykłych ludzi. Często spełnia czysto praktyczne funkcje, takie jak pomiar tętna, coraz częściej jednak nie ma nic wspólnego z funkcjonalnością, dotyka za to emocji, bliskości, redefiniuje granice intymności i prywatności. Uważana jest obecnie za jeden z najmodniejszych trendów. W Polsce nie ma jeszcze oficjalnego tłumaczenia tej nazwy. Wśród proponowanych terminów pojawiają się inteligentne akcesoria, technologia noszona czy tekstronika. Niektórzy pozostają przy nazwie angielskiej, czasem skracając ją do wearables. Wśród popularnych gadżetów do noszenia, o których na pewno już słyszeliście są Google Glass, smartwatche (inteligentne zegarki), elektroniczna odzież oraz opaski fitness. maj 2014

numanuma.pl

Wszystko widać Oto kilka ciekawszych przykładów zastosowania tej technologii, które wykraczają poza mierzenie ciśnienia tętniczego, poziomu stresu, czy dokonywanie pomiarów podczas uprawiania sportów. Ważnym trendem w technologii noszonej jest połączenie mikrosensorów oraz uzyskanych dzięki nim danych z zaawansowanymi technologicznie tkaninami. Celem jest pokazanie rzeczy, które w innym wypadku pozostałyby niezauważone lub nie zostałyby wypowiedziane. GER Mood Sweater firmy Sensoree, angażuje świat zewnętrzny przez ujawnienie wewnętrznego stanu noszącej go osoby. Mood Sweater łączy sensory noszone na ręku z szeregiem diod LED umieszczonych w jego kołnierzu. Podobnie jak w teście poligraficznym, sensory mierzą galwaniczną reakcję skóry i na tej podstawie oceniany jest emocjonalny stan użytkownika, a wynik jest wyświetlany odpowiednim kolorem na kołnierzu swetra: niebieski oznacza zrelaksowanie, purpurowy podekscytowanie, żółty błogość, czerwony podenerwowanie albo uczucie miłości. Firma opisując swój produkt używa słowa ekstymność – czyli uzewnętrzniona intymność – i przewiduje, że ta technologia może z czasem zastąpić potrzebę mówienia, ponieważ wszystko będzie wyświetlane przez nasze ubrania.


23

Co z prywatnością?

Źródło: sensoree.com/artifacts/ger-mood-sweater/

Kolejnym ciekawym pomysłem jest HugShirt – nazywany „prawdziwym dotykiem urządzenia telekomunikacyjnego”, czyli odzież, która symuluje fizyczny dotyk na odległość, stwarzając wrażenie przytulania. Kiedy użytkownik mający na sobie HugShirt przytuli sam siebie, sensory rejestrują lokalizację jego dłoni, siłę oraz długość uścisku. Te dane przesyłane są do smartfona, a następnie do HugShirta znajomego, który natychmiast poczuje dotyk na swojej koszulce.

OK, Glass Jednak najpopularniejszym obecnie urządzeniem do noszenia są okulary Google. Jeszcze zanim stały się dostępne, budziły mnóstwo zainteresowania i domysłów. Rok temu pierwsza partia okularów – Explorer Edition trafiła w ręce testerów w USA. Za przywilej testowania urządzenia trzeba było zapłacić 1500 dolarów. W tym roku okulary mają być dostępne dla zwykłych użytkowników. Na czym polega ich fenomen? W uproszczeniu są to okulary, które w prawym górnym rogu pola widzenia mają mini ekran. To na nim właśnie wyświetlają się aplikacje, z których korzystamy, na przykład przeglądarka internetowa, zdjęcia, maile, informacje. Funkcje okularów uruchamiać można na dwa sposoby – albo za pomocą touchpada umieszczonego w obudowie po prawej stronie, z wykorzystaniem gestów prawo-lewo (przełączanie się pomiędzy kartami) oraz góra-dół (powrót do ekranu startowego), albo za pomocą komend głosowych. Językiem, w którym komunikujemy się z okularami jest na razie angielski. Za każdym razem rozpoczynamy od frazy „OK, Glass” dodając na przykład, „take a picture” (zrób zdjęcie), „record a video” (nagraj film) czy „call a friend” (zadzwoń do znajomego), „google” (wyszukaj w internecie) etc.

Czy niebawem wszyscy będziemy patrzeć na siebie zza szkieł Google? Nie zanosi się na to. Okulary zbierają bowiem mieszane recenzje od tych, którzy mieli już okazję ich używać. Fani wymieniają ich niezliczone zastosowania, między innymi nagrywanie filmów i robienie zdjęć bez konieczności wyciągania smartfona z kieszeni, czy dostęp do informacji w każdej chwili – już teraz okulary Google wykorzystywane są podczas operacji, dzięki czemu lekarze nie muszą odrywać oczu od stołu operacyjnego i pacjenta, żeby monitorować jego ciśnienie, tętno czy temperaturę ciała. Przeciwnicy natomiast narzekają na wygląd oraz reakcje, które okulary wywołują u innych ludzi. Bardzo często jest to niechęć, wyśmiewanie, oraz lęk przed utratą prywatności. Na początku 2014 roku media opisywały historię właścicielki okularów, która została za ich noszenie zaatakowana. Doszło do tego w barze, którego klienci obawiali się, że zostaną sfilmowani. Kwestie prywatności to zresztą najczęściej wymieniana obawa związana z nową technologią Google’a. Osoba, która ma na sobie ten sprzęt może w każdej chwili – za pomocą ruchu dłoni – zacząć filmować, a następnie udostępnić nagranie online (to mogą być jakieś intymne albo wstydliwe sytuacje, ale również film w kinie), ma też dostęp do informacji i internetowych zasobów – sytuacja niekoniecznie dobrze widziana chociażby przez nauczycieli podczas sprawdzianów. Niewątpliwie jednak możliwości zastosowania Google Glass jest bardzo dużo i produkt ten ma szansę zrewolucjonizować wiele obszarów naszego życia.

Dream it, Build it Obecnie technologia użytkowa nie wykorzystuje jeszcze w pełni swojego potencjału, a dopiero go eksploruje. Do większej kreatywności w tym obszarze zachęca Intel w swoim projekcie Make it Wearable – inicjatywie mającej na celu wsparcie rozwoju technologii noszonej przez zaproszenie młodzieży (powyżej 13 roku życia), designerów, inżynierów i twórców do udziału w konkursie w dwóch kategoriach: wizjonerskiej albo rozwojowej. Ścieżka wizjonerska promuje futurystyczne pomysły, które przesuwają dotychczasowe granice. Natomiast ścieżka rozwojowa koncentruje się na projektach, które są innowacyjne, ale jednocześnie możliwe do wykonania. Finaliści i półfinaliści otrzymają wsparcie w realizacji swoich pomysłów. Rejestracja na drugą ścieżkę rozpocznie się latem tego roku – warto spróbować! maj 2014

numanuma.pl


24

W tym numerze radzi

Marta Wojtas – koordynator projektu Helpline.org.pl w Fundacji Dzieci Niczyje. Zajmuje się pomocą psychologiczną i treningami dla dzieci, młodzieży i rodziców. Szkoli również profesjonalistów z dziedziny pomocy młodym użytkownikom internetu. Jest autorką publikacji poruszających problematykę bezpieczeństwa dzieci i młodzieży online.

CyberPomoc Z cyberprzemocą zetknął się niemal każdy z nas – czy to jej doświadczając, czy będąc jej świadkiem. W obu tych przypadkach nie wolno pozostać obojętnym. Cyberprzemoc to zjawisko, które często pojawia się w sieci i może dotknąć właściwie każdego, bez względu na to kim jest i ile ma lat. Spróbujmy więc zastanowić się w jaki sposób się przed nim chronić i jak odnaleźć się w sytuacji, kiedy jesteśmy atakowani online, lub przyglądamy się podobnym incydentom jako świadkowie.

Jak się chronić?

Ochrona przed cyberprzemocą to między innymi dbanie o swoją prywatność online, co polega na rozsądnym udostępnianiu danych osobowych, takich jak imię i nazwisko, adres e-mail, numer telefonu czy adres zamieszkania, oraz innych informaj 2014

numanuma.pl

macji na swój temat. Najczęściej jednak sprawcami ataków online są osoby, które znamy. Nawet jeśli dobrze chronimy swoje dane, powinniśmy rozważnie podejść do publikowania materiałów na swój temat. To, co pozostawimy w sieci, ma szansę trafić również w ręce osób, które mogą mieć wobec nas złe intencje. Dlatego warto uporządkować kręgi swoich znajomych na portalach społecznościowych i ograniczyć dostęp do informacji, które publikujemy tym osobom, które znamy mniej, lub możemy się spodziewać z ich strony niewłaściwych zachowań. Często zdarza się, że cyberprzemoc jest kontynuacją przemocy występującej poza internetem, dlatego warto dbać o relacje w swoim otoczeniu i rozwiązywać konflikty w bezpośrednich rozmowach.

3. Zachowaj dowody tego, co się zdarzyło. Nie kasuj e-maili, wiadomości SMS i MMS. Zanim usuniesz treści, które miały za zadanie cię skrzywdzić, zapisz je w postaci zrzutu ekranu lub na nośniku. Taką dokumentację można przedstawić jako dowód, gdy zgłaszamy sprawę policji lub prokuraturze.

Reakcja vs obojętność

5. Jeśli uznasz, że ktoś stosuje cyberprzemoc wobec ciebie lub innych osób, ogranicz mu dostęp do informacji na swój temat. Zablokuj takiego użytkownika, jeśli to możliwe.

Ktoś powiedział, że brak reakcji jest zgodą na to, co się dzieje. Być może gdyby wszyscy użytkownicy internetu reagowali w sytuacjach np. obrażania innych, dzisiejszy internet wyglądałby trochę inaczej. Warto pamiętać, że cały czas mamy na to wpływ. Dlatego jeśli zdarzyło się, że ktoś cię obraża, ośmiesza, szantażuje lub wysyła groźby, spróbuj zastosować się do poniższych wskazówek: 1. Nie odpowiadaj na zaczepki. Dzięki temu konflikt nie będzie eskalował. 2. Natychmiast reaguj. W sytuacji, kiedy ktoś zachowuje się wobec ciebie niewłaściwie, masz prawo powiedzieć mu, co czujesz i poinformować go, co masz zamiar z tym zrobić.

4. Zgłoś zachowanie administratorowi. W większości portali społecznościowych istnieje mechanizm zgłaszania nadużyć, administrator jest osobą, której zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo na swoim portalu i jeśli będzie otrzymywał zgłoszenia dotyczące naruszeń, będzie też mógł interweniować. Warto reagować na możliwie wszystkie incydenty cyberprzemocy.

Gdzie szukać pomocy?

Pamiętaj, że to cyberprzemoc jest zachowaniem nie fair, a nie prośba o pomoc czy ujawnienie tej sytuacji dorosłym. W życiu każdego człowieka, także dorosłego, zdarzają się chwile, kiedy pomoc innych ludzi jest niezbędna. Dlatego jeśli masz problem z cyberprzemocą spróbuj podzielić się nim z dorosłymi, którym ufasz. Mogą to być rodzice lub opiekunowie prawni, którzy również w twoim imieniu będą w stanie zgłosić sprawę policji. Jeśli trudno opowiedzieć ci o tym rodzicom, zastanów się, czy znasz inną osobę dorosłą,


25

Instagram w liczbach: 200

mln – miesięczna liczba aktywnych użytkowników,

70 – odsetek użytkowników, którzy

35 mln – liczba zdjęć typu selfie opublikowanych do tej pory,

1000 – liczba komentarzy na sekundę, #love – to najpopularniejszy Źródło: http://expandedramblings.com/index.php/important-instagramstats/#.U0fmhaLn2Js

numanums

w 2013 r. hashtag w serwisie.

numanums

1,2 mld – liczba lajków na dzień, 8500 – liczba lajków na sekundę,

ciekawostki

W sytuacjach związanych z cyberprzemocą zawsze możesz skontaktować się z Helpline.org.pl, projektem, który od ponad 7 lat pomaga młodym osobom doświadczającym zagrożeń w internecie.

liczbowe

Jeśli jesteś świadkiem cyberprzemocy zgłoś ją, stań w obronie ofiary. Często, gdy sprawca widzi, że ofiara nie jest sama, wycofuje się ze swoich zachowań. Nie obawiaj się również reagować w swoim otoczeniu np. mówiąc o tym osobie dorosłej. Być może dzięki tobie zakończy się cierpienie kolegów, którzy nie mają odwagi poprosić innych o pomoc.

mld – tyle ogółem jest zdjęć w serwisie (dane z marca 2014 r.),

liczbowe

Helpline.org.pl

800 100 100 (czynny od poniedziałku do piątku w godz. 12.00-18.00) lub korzystając z czatu online na stronie helpline.org.pl. Możesz również wysłać wiadomość przez formularz kontaktowy na tej stronie lub na adres e-mail helpline@helpline.org.pl.

numanums

20

do której mógłbyś zwrócić się o pomoc. Może to być też zaufany nauczyciel lub pedagog szkolny, który podejmując odpowiednie kroki może pomóc ci zatrzymać falę cyberprzemocy związanej ze środowiskiem szkolnym.

numanums

60

mln – średnia liczba zdjęć publikowanych każdego dnia,

ciekawostki

logują się do serwisu przynajmniej raz dziennie,

numanums

Całkowicie bezpłatnie i anonimowo możesz porozmawiać z konsultantem Helpline.org.pl telefonując pod numer maj 2014

numanuma.pl


26

tekst: Kalina Zagórowska

Kolejna rewolucja w świecie sztuki związana jest z techniką cyfrową, która oferuje artystom niewyobrażalne wcześniej możliwości.

W świecie, w którym coraz więcej czasu spędzamy wpatrując się w ekrany swoich urządzeń mobilnych, za ich pośrednictwem doświadczając świata, rzeczywistości oraz budując relacje, praktycznie zawsze mając komórkę, tablet czy laptop w zasięgu ręki, nie zaskakuje rosnąca popularność sztuki cyfrowej. Nieustający rozwój technologii cyfrowej oraz wszechobecne i wszechdostępne ekrany zrewolucjonizowały sposób, w jaki tworzymy i dystrybuujemy sztukę. Od obrazów, rysunków, rzeźby, przez muzykę, poezję czy instalacje – zmieniły się narzędzia, z których mogą korzystać artyści, a które wzbogacają proces twórczy oraz oferują nowe możliwości. Powstały, i ciągle powstają, zupełnie nowe formy ekspresji artystycznej – net art, software art, cyfrowe instalacje czy rzeczywistość wirtualna, a stworzone z ich wykorzystaniem dzieła coraz częściej są doceniane przez krytyków, zachwycają odbiorców i znajdują swoje miejsce w kolekcjach muzealnych i prywatnych. maj 2014

numanuma.pl

Sztuka zaangażowana Cyfrowość sztuki to coś więcej niż wykorzystanie komputera w procesie tworzenia czy też forma przekazu. Nie wystarczy zapisanie słów na nośniku cyfrowym, umieszczenie wideo na You Tube, czy wykorzystanie Tumblra. Spróbujmy popatrzeć na sztukę przez to, co robi z odbiorcą, jak na niego wpływa, w jaki stan go wprowadza. Książki, filmy, zdjęcia i obrazy – mogą przenieść nas do innej rzeczywistości, wywołać emocje, zmienić nas. Jednak ta inna rzeczywistość, do której wkraczamy, wydarza się w naszym umyśle. Sztuka cyfrowa idzie krok dalej – alternatywna rzeczywistość wydarza się tu i teraz, komunikuje się z nami, odpowiada na nasze nastroje, dostosowuje się do nas. Sztuka przestaje być biernym doświadczeniem, zaczyna angażować i zapraszać odbiorców do aktywnego udziału. Wyobraź sobie pokój o powierzchni 300 metrów kwadratowych, w którym pada wielki deszcz –


Wishing Wall, źródło: devart.withgoogle.com

Dev Art

dev ne t r a a r t t are ///

Jednym z kierunków w sztuce cyfrowej jest Dev Art, który eksploruje możliwości wykorzystania programowania w tworzeniu. Dev Art to również konkurs, którego patronem i sponsorem jest Google. Przesłanie tego eventu jest bardzo proste, wystarczy pomysł, umiejętność programowania i można tworzyć niezwykłe cyfrowe instalacje – ponieważ programowanie to coś więcej niż tylko ciąg znaków na ekranie. Google zaprosiło do współpracy trzech znanych, cyfrowych artystów Karsten

n a

d k aa a ev

t///

sof ///atware r

d dearvev artt

co minutę spada z sufitu ponad 800 litrów wody. I wyobraź sobie, że chodzisz po tym pokoju i wcale nie mokniesz. „Rain Room” („Pokój Deszczu”) to imponująca instalacja autorstwa Random International, w której wykorzystano kamery 3D do określania pozycji widzów i wyłączania umieszczonych nad nimi strumieni deszczu. Kolejnym przykładem zaangażowania odbiorcy jest „Wishing Wall”, projekt, który w lipcu zostanie zaprezentowany w Londynie podczas wystawy Digital Revolution. „Wishing Wall” („Ściana Życzeń”) ma w założeniu zmienić sposób, w jaki dzielimy się ze światem swoimi życzeniami. Odwiedzający zostaną poproszeni o wypowiedzenie swoich życzeń na głos – ich słowa zostaną następnie zamienione w kolorowego motyla wygenerowanego na podstawie analizy mowy oraz emocji, które kryją się za wypowiadanymi słowami. Rezultatem będzie gigantyczna ściana motyli – każdy z nich będzie reprezentował jakieś życzenie, które zostanie „uwolnione” jeśli złapiemy motyla lub pozwolimy mu usiąść na swoim ramieniu.

re a w t sof rt/// Schmidt, Zacha Liebermana oraz duet Varvara Guljajeva i Mar Canet, którzy na bie///a żąco prezentowali online swój proces twórczy – net dzieląc się ze światem szkicami swoich projektów, a zdjęciami, filmami, programami etc. rt W konkursie mógł wziąć udział każdy – niezależnie od za-

t ne rt a

Rain Room, źródło: random-international.com/work/rainroom/

27

awansowania w dziedzinie programowania. Praca zwycięzcy trafi na wyjątkową wystawę, która odbędzie się w lipcu 2014 roku w Barbican Centre w Londynie zatytułowaną „Cyfrowa rewolucja: imponująca wystawa sztuki, designu, filmu, muzyki i gier wideo” (ang. „Digital Revolution: An Immersive Exhibition of Art, Design, Film, Music and Video Games”). Będzie to przegląd sztuki cyfrowej począwszy od 1970 roku, z uwzględnieniem interaktywnych instalacji oraz Dev Artu. Konkurs oraz wystawa mają promować kreatywne programowanie i pokazać, że język programowania to sztuka.

s[edition] Dotychczasowy sposób prezentowania sztuki, na przykład w galeriach i muzeach, polegał na tym, że pokazywano jedyne w swoim rodzaju prace, których wartość opierała się na ich unikatowości. Inaczej jest w przypadku sztuki cyfrowej, wiele prac stworzonych w ten sposób może być bez końca reprodukowanych bez utraty jakości. I tak na przykład, platforma Sedition, która promuje się hasłem „zamień swój ekran w sztukę”, udostępnia prace cyfrowe wykonane specjalnie dla tego portalu przez niektórych z najbardziej znanych w świecie współczesnych artystów, takich jak Tracey Emin, Damien Hirst czy Bill Viola. Jak to działa? Otóż wystarczy się zalogować, aby móc rozpocząć przeglądanie, a następnie zakupy cyfrowych prac wykonanych w niewiarygodnie wysokiej rozdzielczości. Do każdej z nich jest dołączony podpisany przez artystę cyfrowy certyfikat. Zakupione prace można wyświetlać na dowolnych ekranach – od smartfonów po największe telebimy.

Przyszłość Jak będzie rozwijał się ten kierunek? Wraz z dorastaniem pokolenia, które nie dzieli świata na wirtualny i realny, sztuka cyfrowa kreowana z wykorzystaniem coraz to nowych narzędzi i programów, zgubi przymiotnik „cyfrowa” i będzie po prostu sztuką.

maj 2014

numanuma.pl


fejsmen_zalogowana_dodruku.pdf 1 2014-05-29 03:01:01

Animowany świat

Masz pomysł na film? Chcesz coś powiedzieć światu za pomocą czegoś więcej niż zdjęcie? Spróbuj swoich sił w animacji! Wbrew pozorom wcale nie jest to takie trudne – odpowiednie programy i manuale są dostępne online dla zainteresowanych. Które są warte wypróbowania? więcej na str. 10

Ubranie online

Smartfon, tablet to za mało. Nastał czas podłączonych do sieci ubrań i akcesoriów – biżuterii, zegarków, opasek, no i oczywiście okularów. Jak rozwija się trend gadżetów noszonych oraz w jaki sposób go współtworzyć? więcej na str. 22 C

Cyfrowy artysta

M

Y

Nowe technologie coraz częściej wykorzystywane są do tworzenia sztuki. Digital Art, czyli sztuka cyfrowa daje niezwykłe możliwości angażowania odbiorców i wchodzenia z nimi w interakcje. Coraz częściej trafia też do muzeów i prywatnych kolekcji. Bądź na bieżąco z nowym trendem. więcej na str. 26 CM

MY

CY

CMY

K

W sieci na poważnie

Internet to nie tylko miejsce do zabawy, realizowania swoich pasji i kultywowania znajomości. W sieci można także uprawiać cyberaktywizm, czyli zajmować się społecznymi sprawami, które są dla nas ważne. Na czym to polega i jak się za to zabrać? więcej na str. 4

Muzyczne eksperymenty

Zostań DJ-em i muzykiem z pomocą aplikacji! Wystarczy odpowiednia apka, żeby rozwijać swój muzyczny talent i eksperymentować z dźwiękami. Niektóre z nich wykorzystywane są przez najlepszych profesjonalistów. Zobacz co warto wypróbować. więcej na str. 12

Projekt współfinansowany przez Unię Europejską

Wielkie drukowanie

Dom, samolot, samochód, ale też kubek czy buty – drukarki 3D pozwalają na naprawdę kreatywne drukowanie. Na razie jest to dość droga technologia, ale warta śledzenia – media co i raz donoszą o nowych, często spektakularnych osiągnięciach w tej dziedzinie. więcej na str. 19

Główny Partner

Dystrybucja bezpłatna. Wersja elektroniczna dostępna pod adresem www.numanuma.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.