NGP 79

Page 1



NR

79 NGP SPIS TREŚCI

Kulturalny student

03 04-05 06-07

Wieczne hity

Projekty

08-09 10-11

Work & Travel z Uniwersytetem Ekonomicznym w Katowicach

Środowisko

12-13 14-15

Toniemy w plastiku

(De)koncentracja

Ludzie ludziom

16-17 18-19 20 21

Rozrywka

22 23 24

Krzysztof Ptak

Jak fikcja przenika do naszego świata?

Aleksandra Popiel

Ciemniejsza strona Marvela

Klaudia Lenart

Wojciech Manowski

10 powodów, aby pojechać na Adapciaka

Kurczak śmietnikowy

W starciu z upiorami tworzenia

Natalia Wojciechowska Paweł Danek

Karolina Lasota Paweł Kopiec

Odkryj smak kawy na nowo

Anna Poznańska

Moda jak jedna wielka szafa

Paulina Wojtulek

Studenci polecają Zupa z gwoździa Horoskop Krzyżówka

|Wydawca:| Niezależne Zrzeszenie Studentów Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach nzs@ue.katowice.pl |Redaktor naczelna:| Aleksandra Popiel opopiel@interia.pl |Redakcja:| Olaf Bień, Paweł Danek, Marta Garbalska, Patryk Glaba, Paweł Kopiec, Karolina Lasota, Klaudia Lenart, Wojciech Manowski, Weronika Milewska, Roksana Nowak, Aleksandra Popiel, Anna Poznańska, Krzysztof Ptak, Kaja Pudełko, Anna Sikora, Marko Trkulja, Natalia Wojciechowska, Paulina Wojtulek |Korekta:| Roksana Nowak, Kaja Pudełko |Projekt okładki:| Anna Wszelaka |Skład i opracowanie graficzne:| Anna Wszelaka |Marketing i reklama:| Aleksandra Popiel opopiel@interia.pl |Druk:| Drukarnia Drukaat ul. Mikołowska 100a, 40-065 Katowice

Marta Grabalska Prospero Paweł Danek Adres redakcji Ul. 1 maja 50 40 – 287 Katowice Tel./fax (032) 257 72 19 @: ngp.redakcja@gmail.com Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzega sobie prawo skracania, adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. Opinie zawarte w artykułach nie muszą być zgodne z poglądami Redakcji. © Wszelkie prawa zastrzeżone. ISSN 1427 – 4120 |Nr 79 |Cena 0zł| Nakład 2000 egzemplarzy| LISTOPAD 2018


Wstępniak

Drodzy czytelnicy! Witam Was w nowym roku akademickim 79. numerem Nowego Gwoździa Programu! Jak zawsze nie zabraknie w nim kilku słów o kulturze – oprócz tekstu o serialowych tworach Marvela, przeczytacie o tym, jak fikcja przenika do naszego świata oraz o wielkich hitach muzycznych. Będzie także nieco poważniej – o tym, jak toniemy w plastiku opowie Natalia. Poznacie również porady, jak skoncentrować się na nauce, z kolei Paweł podzieli się z Wami rozważaniami na temat braku weny. W naszej redakcji lubimy podróżować, dlatego w tym numerze przeczytacie o powodach, dla których warto wybrać się na Adapciaka oraz o co chodzi z programem Work&Travel. Docenicie jednak lokalność i gołębie, kiedy przekonacie się, czym są ibisy czarnopióre! Mamy tutaj smakoszy kawy? Ania napisała tekst specjalnie dla Was! Czy wchodząc do sklepów, macie wrażenie, że wszystkie trendy są jakoś dziwnie znajome? O tym więcej w tekście w Pauliny. Dla tych, którym brakuje rozrywki, tradycyjnie znajdą się przepisy (tym razem na lunch), studenckie polecenia, horoskop oraz krzyżówka. Mamy też dla Was coś nowego, więc upewnijcie się, że zajrzycie na ostatnią stronę!

W imieniu redakcji życzę miłej lektury, Aleksandra Popiel Redaktor naczelna

Zostań dziennikarzem profesjonalnego i opiniotwórczego czasopisma, które towarzyszy studentom od ponad 20 lat. Naszą redakcję tworzą studenci, którzy na łamach magazynu dzielą się swoimi spostrzeżeniami na temat podróży po świecie, kultury, problemów społecznych czy planów zawodowych. Pamiętaj, Twoje CV samo nie zapełni się doświadczeniem. Dlatego jeśli nie wiesz, jak rozpocząć swoją karierę dziennikarską, dołącz do redakcji NGP-a! W zamian za Twoją sumienność, gotowość do pracy i niebanalne pomysły oferujemy Ci miejsce w zgranym zespole pozytywnie nastawionych ludzi! Uczelnia i kierunek studiów nie mają znaczenia, ponieważ talenty rodzą się wszędzie. Sami studiujemy na UE, UŚ i UJ kierunki takie jak: Dziennikarstwo, Informatyka, Finanse i rachunkowość, Polonistyka czy Ekonomia. Znajdziesz nas wśród mieszkańców Katowic, Tychów, Zabrza, Krakowa, Zawiercia, Będzina oraz Chorzowa. Chcesz pomóc także w public relations, marketingu i prowadzeniu fanpage’a na FB? Napisz do nas na adres ngp.redakcja@gmail.com Znajdziesz nasz też na facebooku

NGPkato

oraz na issuu.com/nowygwozdzprogramu

2

Nowy Gwóźdź Programu

nr 79


Kulturalny student

WIECZNE

Hity Trendy muzyczne co chwilę się zmieniają, a mimo tego od lat wiele piosenek nieprzerwanie pozostaje w sercach słuchaczy. Ze względu na ich długowieczność często określa się je mianem klasyków. Zapewne każdy z was zna to nostalgiczne uczucie, kiedy po raz kolejny usłyszycie „Another Brick In The Wall” lub inną nieśmiertelną piosenkę. Patrząc jednak na obecne czasy, można zauważyć, że takich perełek pojawia się znacznie mniej. Sam dostrzegam kilka tego przyczyn.

Krzysztof Ptak

Pierwsza, mniej oczywista, to czasy, w których żyjemy i reakcja branży muzycznej na nie. Kiedyś piosenki częściej były wyrazem protestu przeciw dawnemu ustrojowi, a co się z tym wiązało niosły ze sobą większy ładunek emocjonalny, który nadal można odczuć. Nie jest to jednak zasada, wiele klasyków zasłużyło sobie na to miano dzięki niesamowitemu poziomowi kompozycji, jak „Nothing Else Matters”.

ca prawda. Takie piosenki były popularne już od momentu powstania i nie trudno było przewidzieć, że przetrwają próbę czasu. Jedyne, co się zmieniło, to częstotliwość powstawania takich hitów. Czy to źle? Zależy od punktu widzenia. Do tej pory powstało ich tak wiele, że wszystkich nie pamiętamy, dopiero usłyszenie tych hitów przypomina nam o ich istnieniu . Sam jednak z niecierpliwością czekam na kolejne klasyki i trzymam kciuki za ambitniejszych kompozytorów, którzy mają szansę je stworzyć.

Drugi powód też jest pośrednio powiązany z obecnymi czasami. Aktualnie ludzie znacznie częściej szukają w muzyce rozrywki, wolą coś prostszego. Taka muzyka też jest nam potrzebna, ale ma ona to do siebie, że szybko zaczyna się nam nudzić i najczęściej już do niej nie wracamy. Dobrym tego przykładem jest „Gangnam Style”, utwór, który zdobył ponad 3 miliardy wyświetleń, jednak od dawna nie słyszałem, żeby ktoś go nadal słuchał. Co więcej, obecnie każdy jest w stanie tworzyć muzykę, a udostępnianie jej dzięki YouTube’owi jest banalnie proste, dlatego każdego dnia powstaje mnóstwo nowych kawałków, z których większości przez brak czasu nie usłyszymy, nie mówiąc już o niemożności szukania tych najlepszych. Niektórzy powiedzą, że aby piosenki zostały klasykami, potrzeba lat, ale to też nie do koń-

nr 79 Nowy Gwóźdź Programu 3


Kulturalny student

Jak fikcja

przenika do naszego świata?

Nasze ulubione utwory kultury – książki, filmy, seriale i gry – potrafią przejść do naszego prawdziwego, poukładanego i racjonalnego świata. Oczywiście dzieje się to za sprawą wytrwałych fanów, którzy za wszelką cenę chcą urzeczywistnić ukochane światy fikcyjne. A w jaki sposób się to przejawia?

Fragmenty fikcyjnych światów w środku miasta

Aleksandra Popiel

Zacznijmy od tego, że to ciekawy, choć możliwe, że nieco niszowy pomysł na biznes – tworzenie miejscówek w turystycznych miastach, które inspirowane są wielkimi, popularnymi seriami. Na świecie istnieje ich cała masa – niektóre bardziej oficjalne, utworzone bezpośrednio przez właściciela danej franczyzy, z kolei inne mniej, założone przez fanów dla fanów. Tego typu restauracji, kawiarni oraz parków rozrywki można znaleźć masę na całym świecie. A także w naszym kraju. Jeżeli ktokolwiek z Was był kiedyś w Krakowie,

4

Nowy Gwóźdź Programu

nr 79

mógł natknąć się na jedno z dwóch ciekawych miejsc – Pod rozbrykanym kócem (które niestety zakończyło swoją działalność) oraz Dziórawy kocioł. To pierwsze miejsce nawiązuje do słynnej karczmy w Bree z „Władcy pierścieni”, z kolei druga to przełożenie magicznego pubu ze świata „Harry’ego Pottera”. Liczni fani przygód o Harrym Potterze mogą napić się tam kremowego piwa, zjeść ciasta inspirowane postaciami z serii, zagrać w gry oraz nacieszyć się dekoracjami, które pozwalają przenieść się do Hogwartu. Krótko mówiąc: jest to spełnienie marzeń dla fanów tych książek. Ale nie tylko „Harry’ego Pottera” dotknęła ta sy-


Kulturalny student tuacja. W Toruniu istnieje kawiarnia inspirowana serialem „Przyjaciele”, a w miejscowości Grabowiec nadano jednej z ulic imię Obi-Wana Kenobiego. Ktoś z Was szuka miejsca na wakacje? W Dolinie Sanu znajduje się Hobbitówa, gdzie słowa „W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien Hobbit” nabierają zupełnie nowego znaczenia!

stronę Polskiej Ligi Quidditcha! To oni przedstawiają zasady gry, wymagają certyfikowanych sędziów, zrzeszają drużyny, które uczestniczą w zawodach krajowych, a także wysyłają reprezentację Polski na międzynarodowe turnieje. Zainteresowani? W takim przypadku istnieje śląska drużyna – Black Diamond Silesia Minners.

Szkoła magii i czarodziejstwa polish edition

Jeżeli jednak kogoś nie kręcą gry drużynowe i bardziej ciekawią go sztuki walki – również znajdzie się coś odpowiedniego dla niego. W Warszawie założono Akademię SaberArts, w której uczniowie mogą zdobyć wiedzę z zakresu posługiwania się mieczem świetlnym. W trakcie szkoleń mogą pojedynkować się z innymi, a ostatecznie wziąć udział w zawodach. Dlatego jeżeli kiedyś marzyliście o tym, aby być jak Luke Skywalker – jest dla Was szansa!

W świecie, w którym dorośli ludzie dalej z tęsknotą wyczekują na list z Hogwartu, znalazła się dla nich alternatywa, która może zapełnić tę pustkę w sercu. Mianowicie w Polsce mamy aż dwie szkoły magii i czarodziejstwa, do których można uczęszczać i poczuć się, jakby żyło się w Hogwarcie! Pierwsza z nich jest organizowana na mniejszą skalę, ponieważ przybiera postać jedynie dwudniowej inicjatywy realizowanej w pałacu w Mosznej. To tam uczestnicy mogą zobaczyć pokazy magii oraz nauczyć się tworzenia eliksirów czy gry w Quiddticha. Nie zabraknie tam także tiary przydziału oraz magicznych przebrań. Druga ze szkół organizowana jest przez College of Wizardry w zamku Czocha. Jest to LARP (live action role-playing), w trakcie którego uczestnicy wcielają się w postaci z „Harry’ego Pottera”, a następnie przez kilka dni bawią się, udając, że należą do tego świata. W 2017 roku w tym wydarzeniu wzięło udział 190 osób z 11 krajów, a więc nie jest to małe wydarzenie! Właśnie ta inicjatywa umożliwia wielkim fanom serii poczucie, jakby uczestniczyli w świecie ulubionego nastoletniego czarodzieja. Jeżeli jednak uważacie, że Hogwart to kiepska szkoła, która nie wydaje się szczególnie interesująca, to może przydatną informacją będzie fakt, że mamy też szkołę Wiedźminów. W trakcie tej ścieżki edukacji można uczyć się szermierki, łucznictwa, alchemii, a także polowania na potwory. Brzmi jak niezła zabawa, prawda?

Zawody w Quiddticha i szkoła walki na miecze świetlne Co prawda trudno o to, aby gra w Quidditcha była tak spektakularna, jak to miało miejsce w przypadku filmów, książek czy gier, jednak fani znaleźli sposób na przełożenie tej gry na świat rzeczywisty. Rozgrywki w Quiddticha zyskały na popularności na przestrzeni lat, przychodząc również do Polski. Sądzicie, że ta gra jest traktowana żartobliwie? Zajrzyjcie na

Od kosmicznej epopei do religii Nawet jeżeli nie każdy widział „Gwiezdne wojny”, to na pewno wie, czym są – trylogia powstała w latach osiemdziesiątych, a obecnie liczy sobie osiem części (dziewiąta w produkcji). Powstało również mnóstwo książek, seriali, komiksów, a także fanowskich przedmiotów kolekcjonerskich inspirowanych serią. To w tamtym świecie mierzyły się ze sobą dwie siły – przedstawiciele jasnej i ciemnej strony Mocy, Jedi oraz Sithowie. Ci pierwsi cieszyli się tak wielką popularnością, że doczekali się urzeczywistnienia w naszym świecie. Wszystko zaczęło się w 2001 roku, kiedy w Anglii i Walii przeprowadzono spis powszechny. Wiele osób zapytanych o wyznanie podawało religię „Jedi”, co ostatecznie skończyło się powstaniem nowego ruchu religijnego opartego na założeniach przedstawionych w „Gwiezdnych wojnach”. Religia ta może nie należy do najpopularniejszych, jednak istnienie odsetka jej wyznawców możemy zauważyć również w Polsce w postaci strony „Zakon Jed”. Póki co do naszej rzeczywistości najbardziej przenikają elementy związane z „Harrym Potterem” oraz „Gwiezdnymi wojnami”. Te dwie franczyzy mimo upływu lat nie tracą na popularności, a zamiast tego ciągle się rozwijają, co pozwala na jej podtrzymanie w świadomości odbiorców. Wierzę jednak, że fandom jest społecznością tak rozbudowaną i tak bardzo zyskującą na znaczeniu, że jeszcze trochę, a inne popularne serie doczekają się przełożenia na rzeczywistość w większej skali, niż tylko w postaci konwentów. Pozostaje nam tylko poczekać… albo samemu urzeczywistnić fanowskie marzenia.

nr 79 Nowy Gwóźdź Programu 5


Kulturalny student

Ciemniejsza strona

Marvela Przeciętnemu fanowi kina superbohaterskiego Marvel kojarzy się z lekkimi, zabawnymi filmami natomiast DC z produkcjami mrocznym i poważnymi (często aż za bardzo). O ile stereotypy te sprawdzają się, jeśli mowa jest o wielkim ekranie, to nijak nie mają się do seriali.

Klaudia Lenart

Na małym ekranie przygody bohaterów DC, takich jak Flash czy Supergirl, są lekkie i przyjemne, podczas gdy Marvel ujawnia tam swoją mroczną stronę.

6

Nowy Gwóźdź Programu

nr 79


Kulturalny student Herosi z ulicy Nie każdy superbohater musi nosić pelerynę – tego nauczyli nas już Iniemamocni. Nie każdy superbohater musi toczyć walkę o losy Ziemi, z łatwością podnosić setki kilogramów czy dysponować gadżetami wartymi miliony dolarów. Właśnie takie postaci postanowił wykreować Netflix w ramach swojej współpracy z Marvelem – superbohaterów „na poważnie”, pozbawionych charakterystycznych (a dla wielu śmiesznych) cech komiksowych herosów. Taka „mutacja” gatunku wymagała sprowadzenia kanonu superbohaterskiego do bardziej przyziemnego poziomu. Tym, co sprawia, że bohater czy przestępca zasługuje na przedrostek „super-”, są ich moce i zdolności znacznie wykraczające poza to, co potrafi zrobić zwykły śmiertelnik. To one są źródłem efektownych, ale raczej oderwanych od rzeczywistości walk, często niszczących całe miasta. Netflix postanowił zmienić skalę tego zjawiska, ograniczając możliwości protagonistów i zastępując złych naukowców oraz szaleńców przestępcami, o których często słyszymy w wiadomościach – mafią. Tym samym pojedynki wypełnione masą efektów specjalnych zamieniły się w krwawe bójki w zaułkach Nowego Jorku.

Co ciekawe, w przeciwieństwie do swoich pełnometrażowych odpowiedników, seriale DC, podobnie jak te Marvela, składają się w większości z osobnych historii, jednak twórcy umożliwiają bohaterom spotkanie się w odcinkach specjalnych. Różnice między nimi można zauważyć, gdy porówna się ich powiązania z kinowym uniwersum – podczas gdy produkcje Netfilxa stanowią część MCU, a uważny widz zauważy nawet odniesienia do wydarzeń z filmów, to DC traktuje seriale jako osobną całość. Ostatnio fanami Marvela wstrząsnęła wiadomość o anulowaniu produkcji kolejnych sezonów dwóch seriali Netflixa – „Iron fist” i „Luke Cage”. Plotek na temat powodów takiej decyzji jest wiele – od wątpliwej jakości pierwszego z nich, przez otwarcie nowej platformy streamingowej Disneya, po połączenie ich w znanym fanom komiksów tytule „Heroes for hire”. Niezależnie od tego współpraca Netflixa z Marvelem zaowocowała zaprezentowaniem masowemu odbiorcy superbohaterów jakich jeszcze nie widzieli – działających na mniejszą skalę i podlegających podobnym ograniczeniom, co każdy śmiertelnik.

Seriale te łączy podobna stylistyka, jednak każdy z tytułów dorzuca coś od siebie – o ile „Daredevil” stanowiniejako kwintesencję gatunku, o tyle` „Jessica Jones” dorzuca do tego elementy kryminału noir, „Luke Cage” specyficzny klimat Harlemu, a „Iron fist” wprowadza na ulice Nowego Jorku azjatycki mistycyzm.

Nowa otoczka, ten sam scenariusz Pomimo że z pozoru filmy i seriale Marvela łączy niewiele, studio wykorzystało ponownie model produkcji sprawdzony już na wielkim ekranie – najpierw pozwolono widzom zapoznać się z poszczególnymi bohaterami w osobnych historiach, które subtelnie się przeplatały. Tak jak w przypadku kinowego uniwersum, niektóre postaci drugoplanowe pojawiały się w kilku produkcjach, często wspominając o innych bohaterach. Nadal jednak seriale te można oglądać w dowolnej kolejności. Dopiero po takim przygotowaniu gruntu zaprezentowano widzom „Defenders” – serialowy odpowiednik „Avengers”, w którym znani ze swoich własnych tytułów bohaterowie tacy jak Daredevil czy Jessica Jones połączyli siły przeciw (również znanej już z małego ekranu) Ręce.

nr 79 Nowy Gwóźdź Programu 7


Projekty

Work&TRAVEL z Uniwersytetem Ekonomicznym w Katowicach

Dzięki zaangażowaniu studentów należących do Niezależnego Zrzeszenia Studentów Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach po raz kolejny mieliśmy możliwość gościć na naszej uczelni przedstawicieli Camp Leaders, którzy profesjonalnie zajmują się organizacją wyjazdów do USA. Swoją obecnością zaszczycił nas także wicekonsul USA w Krakowie, Bryant Whitfield, z którym chętnie dyskutowali uczestnicy spotkania. Wydarzenie miało miejsce 24 października i również tym razem przyciągnęło liczną grupę zainteresowanych.

Wojciech Manowski

Do dyskusji na temat przeprowadzonego projektu zaprosiłem jego tegoroczną koordynatorkę – Magdalenę Jabłońską.

8

Redaktor: Czy mogłabyś powiedzieć, czym jest Work&Travel?

granicą jest po prostu lepiej i wyjechać z Polski na stałe?

Magdalena Jabłońska: Nasz projekt opiera się na współpracy z firmami, które zajmują się organizacją wyjazdów do Stanów Zjednoczonych. My, jako NZS, organizujemy cykl spotkań, w czasie których studenci mogą porozmawiać z przedstawicielami konkretnych firm, dowiedzieć się, jak to wszystko wygląda od strony organizacyjnej, poznać procedury związane z wyjazdem oraz po prostu odkryć, dlaczego warto jechać.

M: Myślę, że istnieje spora grupa osób, która gdzieś z tyłu głowy ma to na uwadze i traktuje ten wyjazd jako takie „badanie terenu”, zanim zdecyduje się na dłuższy wyjazd. Aczkolwiek to, czy ktoś wyjeżdża na Work and Travel po to, żeby zobaczyć, jak tam jest, czy tylko na wakacje, by mieć fajne wspomnienia, to jest już kwestia indywidualna. I na pewno niezależnie od motywacji taki wyjazd będzie wartościowym doświadczeniem.

R: Skąd wziął się pomysł na taki projekt?

R: Jak wyglądała praca zespołu? Jaka była wasza rola?

M: Zauważyliśmy, że coraz więcej młodych ludzi chce wyjeżdżać. Z różnych powodów – aby pracować, poznać kulturę, podszlifować umiejętności językowe, zdobyć doświadczenie za granicą. Takie przeżycia przekładają się na wzbogacenie naszego CV, jak i na poszerzenie horyzontów. W związku z tym uznaliśmy, że ułatwienie wyjazdu studentom naszej uczelni będzie dobrym pomysłem. Jestem przekonana, że takie inicjatywy są bardzo owocne!

M: Przede wszystkim skupialiśmy się na kontakcie z firmami, których przedstawicieli chcieliśmy zaprosić na wystąpienie w ramach naszego projektu. W tym roku udało nam się nawiązać współpracę między innymi z: Camp Leaders, Coca-Colą, czy LinguaCity. Przeprowadzenie takiego projektu jest trudnym zadaniem, ponieważ wymaga precyzji oraz dużego nakładu pracy. Nie chcieliśmy zawieść naszych uczestników, więc każdy członek mojego teamu wkładał w Work&Travel sto procent swojego zaangażowania.

R: Nie sądzisz, że tego typu wyjazdy mogą przyczynić się do tego, że studenci, którzy wyjechali, mogą po pewnym czasie stwierdzić, że za

R: Czy w czasie pracy mimo wszystko pojawiły się jakieś trudności?

Nowy Gwóźdź Programu

nr 79

M: Generalnie projekt wyszedł nam bardzo dobrze. Nawet lepiej niż na początku zakładaliśmy. Oczy-


fot. Łukasz Misztal

Projekty

wiście pojawiały się drobne trudności, jednak szybko rozwiązywaliśmy je dzięki dobrej pracy w zespole. W tym miejscu chciałabym serdecznie podziękować mojemu zespołowi, jestem z nich naprawdę dumna! Każdy z członków spisał się fenomenalnie!

R: W jaki sposób zachęcaliście studentów do podjęcia wyzwania? M: Zorganizowaliśmy stand promocyjny, czyli stanowisko, przy którym informowaliśmy studentów o projekcie, o różnych możliwościach, jakie daje oraz o płynących z niego korzyściach. Rozdawaliśmy wtedy ulotki oraz inne materiały promocyjne zachęcające do udziału w finale, czyli spotkaniu z naszymi gośćmi.

R: A czy były takie sytuacje, gdy ktoś wyrażał chęci wyjazdu, ale obawiał się, że sobie nie poradzi? M: Oczywiście, zdarzało się tak nie raz i nie dwa! Dlatego studenci mieli możliwość porozmawiania z osobami, które już uczestniczyły w wyjazdach. Między innymi nasza NZS-owa koleżanka miała osobne wystąpienie dotyczące jej wrażeń z pobytu w USA.

R: Co udało się osiągnąć w tym roku? M: Osiągnięciem na pewno można nazwać udany finał projektu! Mieliśmy do czynienia

z naprawdę liczną grupą zainteresowanych studentów. Szczególnie cieszy mnie to, że można było dostrzec w ich zachowaniu chęć do działania. W czasie spotkania nie byli tylko biernymi słuchaczami, ale często zadawali pytania i domagali się obszernych odpowiedzi. Po spotkaniu podchodzili do przedstawicieli firm organizujących wyjazdy czy nawet do samego konsula, aby jeszcze poznać odpowiedzi na dręczące ich pytania.

R: Jakie są wobec tego wasze plany na następną edycje? M: Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej edycji, ale póki co nie mogę zdradzić naszych planów. Są pewne pomysły, ale na razie niech pozostaną one owiane tajemnicą. Gdy sytuacja stanie się pewniejsza, na pewno nie omieszkamy o tym poinformować! Kolejna edycja Work&Travel na pewno będzie miała miejsce, więc liczymy, że studenci, którzy tym razem nie mieli okazji, aby się na nim pojawić, będą mieli taką okazję w przyszłości.

R: Dziękuję za rozmowę. M: Dziękuję. Więcej na temat samego projektu Work and Travel pod adresem: www.nzs.ue.katowice.pl/work-and-travel/

nr 79 Nowy Gwóźdź Programu 9


Projekty

10 powodów, aby wybrać się na Adapciaka!

10 Nowy Gwóźdź Programu nr 79


Projekty Dlaczego warto wyjechać na wyjazd integracyjny dla pierwszoroczniaków? Co takiego wyjątkowego dzieje się w trakcie tych kilku dni, które można spędzić w gronie rówieśników? Spytaliśmy o to uczestników nadmorskiego Adapciaka, organizowanego przez Niezależne Zrzeszenie Studentów Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. W końcu kto lepiej powie, dlaczego warto, jak nie ci, którzy tego doświadczyli? 1. MOŻNA POZNAĆ NOWYCH LUDZI – jechałam na Adapciaka, nie znając nikogo. Bałam się trochę, ale już w pierwszym dniu poznałam większość osób, z którymi się zakolegowałam. Teraz nadal utrzymuję kontakt z adapciakowiczami. Jest to supersposób na rozwinięcie wspaniałych przyjaźni.

2. ZABAWA – pełno zabawy, imprez oraz wyjść. Nie da się nudzić, ciągle robi się coś ciekawego. To jakieś wyjścia, to gry planszowe, to zabawy i odpoczynek na plaży albo liczne imprezy.

3. POZNANIE STUDENCKIEGO ŻYCIA – można dowiedzieć się, jak wyglądają studia. Kadra odpowie na nasze pytania, dotyczące studiów, nauki, sesji oraz wszystkiego, co tylko nas zainteresuje.

4. MOŻLIWOŚĆ DOŁĄCZENIA DO ORGANIZACJI STUDENCKIEJ – najpierw pojechałem na Adapciaka jako uczestnik, później jako kadra. Świetnie było móc w następnym roku przekazać młodszym kolegom i koleżankom zdobyte na studiach doświadczenie.

5. LEPSZY START W STUDIA – najlepszy wyjazd na jaki można pojechać w trakcie studiów. Pomaga wkroczyć w studenckie życie, świetnie się bawić, a także nauczyć czegoś nowego.

6. NABYCIE NOWYCH UMIEJĘTNOŚCI – można nauczyć się, jak rozdzielać zadania pomiędzy uczestników, a także jak działać grupowo.

7. WRZESIEŃ NAD MORZEM? MÓWIMY TAK! Puste plaże zachęcają do grania w siatkówkę oraz kąpieli w Bałtyku. Poza tym: jod. Czy trzeba pisać więcej? Każdy wie o jego zbawiennym wpływie na zdrowie! A do tego nocne kąpiele w morzu to #musthave podczas Adapciaka. Podobnie jak nostalgiczne rozmowy przy zachodzie słońca!

8. TOWARZYSTWO OTWARTYCH LUDZI – to oni częściej mówią „tak” niż „nie” i mogą zostać Twoimi przyjaciółmi na całe życie (nie tylko to studenckie).

9. PODRÓŻE POCIĄGIEM – Adapciak to niepowtarzalna okazja, by spędzić ponad 7 godzin w pociągu, w doborowym towarzystwie (kto oprócz mnie kocha takie długie podróże pociągiem?).

10. KLUB PLANSZÓWKOWY – planszówki na plaży, planszówki rano, planszówki po obiedzie, planszówki wieczorem. Jeżeli ktoś jest fanem gier, to z pewnością znajdzie tam coś dla siebie (albo odkryje nowe zainteresowania).

nr 79 Nowy Gwóźdź Programu 11


Środowisko

Toniemy w plastiku

Natalia Wojciechowska

Plastik otacza nas z każdej strony. Mamy plastikowe kubki, opakowania na jedzenie, słuchawki, legitymacje studencką i wiele innych rzeczy wyprodukowanych z plastiku. Biorąc pod uwagę popyt na te tworzywo, nic dziwnego, że ilość produkowanego plastiku to aż milion butelek na minutę. Co gorsza tylko 20 procent opakowań z tworzywa sztucznego poddawanych jest recyklingowi. Efekt? Toniemy w plastiku.

12 Nowy Gwóźdź Programu nr 79


Środowisko

T

ony tych niepotrzebnych śmieci zalegają na wysypiskach lub ląduj w oceanach. Szacuje się, że aby zdegradować plastikowy produkt, potrzeba około 400 lat.

Aktualnie na świecie nie ma miejsca, w którym plastik się nie pojawił. Nawet na wyspie Henderson, położonej na Oceanie Spokojnym, nigdy niezamieszkałej przez człowieka i wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO, prądy morskie wyrzucają na powierzchnię śmieci utopione w oceanie. Śmieci w oceanie w większości zostały wyprodukowane na lądzie, z dala od wody, w moim lub twoim domu. Przewiduje się, że do 2050 roku w oceanie będzie pływać większa masa plastiku niż ryb. Dotychczas liczbę zwierząt, które zginęły w oceanie z powodu śmieci, szacuje się w milionach. Plastikowe torebki są połykane przez żółwie morskie, ptaki czy nawet walenie. Ponadto według najnowszych badań plastik nie tylko zanieczyszcza nasze środowisko, ale również nasze organizmy. Najnowsze badania potwierdzają, że w naszych organizmach znajduje się plastik. Austriaccy badacze przeanalizowali próbki kału ośmiu osób z różnych części świata: z Polski, Włoch, Japonii, Holandii, Rosji, Wielkiej Brytanii, Finlandii i Austrii. Każdy z uczestników badania przyznał, że w ciągu tygodnia poprzedzającego pobranie próbek spożywał napoje z plastikowych butelek lub żywność w plastikowych

opakowaniach. Jak się okazało, w każdej z pobranych próbek stwierdzono obecność plastiku. Specjaliści z Environment Agency Austria i Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu wyodrębnili aż 9 rodzajów mikroskopijnych fragmentów tworzywa sztucznego. Jeszcze niewiele wiemy o tym, jakie konsekwencje dla naszego zdrowia ma obecność plastiku w układzie pokarmowym. Naukowcy przypuszczają, że może to sprzyjać rozprzestrzenianiu się toksycznych substancji w organizmie i osłabiać odpowiedź immunologiczną w obrębie jelit. Tworzywo sztuczne może dostać się do naszego organizmu pod postacią mikroplastiku. Pod wpływem promieniowania UV czy uszkodzeń metalicznych plastik w oceanie może się rozdrabniać na fragmenty o średnicy mniejszej niż 5 mm. Pomimo że go nie widzimy, wciąż jest naszym problemem. Morskie zwierzęta zjadają mikroplastik. Następnie trafiają na nasze talerze. Wskutek tego prawdopodobnie do naszych żołądków trafia plastik. Tak więc jeśli szybko nie zmienimy naszych przyzwyczajeń, to nie tylko utoniemy w plastiku, a przyszłe pokolenia będą żyć w jednym wielkim wysypisku, ale również pogorszymy nasze zdrowie. Takie rzeczy, jak zrezygnowanie z foliówki w sklepie w dziale z warzywami czy kupienie porządnego bidonu na wodę, w skali masowej mogą mieć duży wpływ na otaczające nas środowisk i zmniejszenie ilości produkowanego plastiku.

nr 79 Nowy Gwóźdź Programu 13


Środowisko

KURCZAK ŚMIETNIKOWY

Czy sądzicie, że gołębie są irytujące? Goniące za okruszkami i mające opinię brudnych, ptaki te są tak pospolite w miejskim krajobrazie, że czasem wręcz trudno jest przebić się przez ich chmarę okupującą chodnik. Nasze gołębie są dalekimi potomkami dzikich skalnych gołębi, które odkryły zalety miejskiego środowiska. Jednak na drugim końcu globu wielkie miasta stały się domem innego gatunku ptaka…

I

bis czarnopióry. Może on nieco przypominać bociana pomniejszonego do rozmiarów gęsi.

Długi, zakrzywiony dziób, głowa bez piór, giętka szyja, nogi niczym szczudła. Tak wygląda ptak idealnie przystosowany do życia na australijskich mokradłach. Od około pięćdziesięciu lat to jednak nie mokradła stanowią środowiska ibisów. Są nimi centra australijskich metropolii… oraz ich wysypiska śmieci.

Paweł Danek

Co skłoniło ibisy do nagłych zmian stylu życia? Utrata naturalnego środowiska życia, którym dla tych ptaków są mokradła. Zostały one jednak w dużej mierze utracone wskutek przekształceń naturalnego biegu rzek oraz osuszania terenów pod zabudowania. Dodatkowe szkody zostały poczynione przez coraz częstsze susze. Ibisy znalazły jednak sposób na przetrwanie. Bagna zamieniły na wysypiska śmieci, a skorupiaki – na dietę w stylu fast food, z dodatkiem płazów, robaków bądź wszystkiego co wpadnie w dziób. W australijskim slangu ibisy doczekały się wielu przezwisk. Najpopularniejszy to bin chicken, czyli „kurczak śmietnikowy” – stał się on wręcz memem wśród Australijczyków. Powód jest oczywisty. Każdy śmietnik w Sydney czy Perth jest

14 Nowy Gwóźdź Programu nr 79


Środowisko regularnie odwiedzany przez ibisy. Długie, wąskie i zakrzywione dzioby znacznie ułatwiają im grzebanie w stercie odpadków. Dodatkową pomocą jest „sępia” głowa bez piór. Widok dwóch, trzech ibisów siedzących na brzegu kosza i przeczesujących jego zawartość lub rozrzucających śmieci z kontenerów jest już dla Australijczyków normą. Inne przydomki nie są już tak humorystyczne. Sandwich snatcher albo park pirate nakierowują już na złodziejskie zainteresowania ptaków. Ibisy szybko wyzbyły się strachu wobec ludzi i potrafią bezczelnie wyrwać jedzenie. Szczególnie często dzieje się to podczas pikników w parkach. Mniej czujni mogą zostać pozbawieni posiłku nawet w kawiarnianych ogródkach. A trzeba wciąż mieć na uwadze, że ibis to nie jest łatwy do przegonienia gołąbek. To duży i silny ptak, który potrafi pokaleczyć. Cóż, australijska przyroda znana jest ze swojego charakterku. Nic dziwnego, że relacja ibisów z ludźmi nie jest nacechowana sympatią. Są jednak i tacy, którzy podchodzą humorystycznie do tego stanu rzeczy. Podczas głosowania organizowanego przez gazetę „The Guardian” na ptaka roku 2017 w Australii humory-

stycznie zaproponowany ibis zajął drugie miejsce. Australijczycy poprzez hashtag #TeamBinChicken wspólnie mobilizowali się do głosowania, które momentami rozgrzewało tamtejszego Twittera do czerwoności. Wśród postów padały nawet oskarżenia o fałszowanie zupełnie niewinnej ankiety. Z kolei inna grupa twórców stworzyła krótki film o miejsko-śmietnikowym życiu ibisów w stylu produkcji Davida Attenborougha. Dave Carter i Nikos Andronicos stworzyli trzyodcinkową komediową animację o ibisach. Wszystko to służy obronie marnej reputacji tych ptaków, które wielu traktuje jak inwazyjne szkodniki, choć są one naturalnymi mieszkańcami Australii – po prostu musiały przystosować się do nowych warunków. Tego typu humorystyczne działania udowadniają, że można zżyć się na wesoło z ibisami, nawet jeśli te „odwdzięczają się” rozrzucaniem odpadków po ulicach lub wręcz natarczywym podkradaniem lunchu. Ostatecznie one tylko i aż podjęły walkę o przetrwanie, znajdując swoją szansę w wyszukiwaniu frytek i burgerów. W obliczu gromady hałaśliwych ibisów gołębie jawią się jako całkowicie nieszkodliwe.

nr 79 Nowy Gwóźdź Programu 15


Ludzie ludziom

(DE)KONCENTRACJA

Karolina Lasota

Znasz to uczucie, kiedy od paru ładnych godzin albo nawet dni siedzisz nad pustą kartką albo wpatrujesz się w uparcie migający na ekranie kursor, ale żadne sensowne słowa, które mógłbyś przelać na papier, nie przychodzą ci do głowy? Sensowne…Cóż, nawet te bez sensu też niespecjalnie umiesz znaleźć. Czy to kwestia braku pomysłu, niemocy twórczej, czy może coś innego? Na przykład – brak koncentracji?

Czy wiesz, że brak koncentracji w pewnych źródłach klasyfikuje się jako schorzenie? Rozwinięte do pewnego stopnia jest uznawane za chorobę – pochodną ADHD. Cóż. Powoli ta przypadłość staje się na tyle powszechna, że nie zdziwi mnie, jeśli stanie się jedną z chorób cywilizacyjnych naszych współczesnych społeczeństw określanych przez naukowców. Nie mam jednak zamiaru straszyć, a chcę podzielić się swoimi pomysłami i przemyśleniami w tym temacie. Problemy z koncentracją zauważyłam u siebie już jakiś czas temu, szczególnie nasilone, kiedy próbuję pracować w godzinach niższej aktywność mojego mózgu – jeśli ktoś zajmował się kwestią zarządzania sobą w czasie, z pewnością to kojarzy – każdy

16 Nowy Gwóźdź Programu nr 79

ma w ciągu dnia swoje najlepsze okresy, kiedy jego aktywność umysłowa i fizyczna funkcjonuje najlepiej i te słabe, kiedy to ciężko jest nam myśleć. Dobrze jest rozplanować pracę tak, żeby wykonywać ją wtedy, kiedy działamy najsprawniej, nie zawsze jednak jest to możliwe, z różnych – często niezależnych od nas – względów. Jak wtedy poradzić sobie z uciekającą uwagą, myślami, które rozbiegają na się wszystkie strony, byle nie skupić się na zadaniu? Mam kilka swoich sposobów. Traktujcie to jako luźne wskazówki, które każdy musi dostosować do swoich indywidualnych potrzeb.


Ludzie ludziom 1. Przede wszystkim odetnij niepotrzebne ci w tym momencie bodźce. Tak – mam na myśli Netflixa (albo HBO GO) i wszystkie inne grająco-mówiące źródła. Wiem, że są tacy, którzy do skupienia potrzebują, żeby coś grało, ale seriale czy filmy zdecydowanie obniżają nasz poziom koncentracji. Jeśli mama w kuchni gotuje obiad i brzdęka talerzami – zamknij drzwi, te dźwięki sprawią, że będziesz wybiegać myślami do posiłku, a nawet mogą spowodować przedwczesną decyzję o przerwie! A skoro o tym mowa… 2. Rozplanuj pracę tak, aby robić regularne przerwy. Przez jakiś czas, np. 25 minut skup się na pracy, a później zrób 5 minut przerwy i w tym czasie zajmij się czymś innym – jeśli piszesz coś na komputerze, odejdź od niego i popatrz w okno, żeby dać odpocząć oczom i kręgosłupowi. Przerwy pomagają ci się regenerować i wracać do zadań z nową energią. 3. Jeśli chcesz usiąść do pracy, a jesteś bardzo zmęczony czy niewyspany – poświęć 15 minut na drzemkę. Zmęczony organizm nie będzie dobrze pracował – mózg pobierze energię z innych organów i będzie ci jeszcze trudniej się skupić. Nawet krótka drzemka pomaga. (Chyba że jesteś jednym z tych ludzi, którzy po drzemce myślą tylko o kolejnej drzemce i nie są w stanie zrobić nic więcej…) 4. Mówiłam o odcięciu dostępu do seriali, wiem jednak, że są osoby, które nie skupią się bez jakichkolwiek dźwięków w tle – i ja sama jestem jedną z nich.

O wiele lepsze od seriali mogą okazać się playlisty na YouTubie czy Spotify. Wybierz takie, które zawierają lekkie piosenki, może nawet bez słów, lub te przeznaczone specjalnie jako tło do nauki. Playlisty mają przewagę nad pojedynczymi piosenkami – kiedy wybierzesz jedną, za 3 minuty musisz wybrać kolejną, a playlista pozwala ci nie odrywać się od pracy przez godzinę lub dłużej. 5. Jeśli wymagasz od mózgu pracy i koncentracji, musisz go najpierw nakarmić. Nie oczekuj, że po dniu jedzenia śmieci on odwdzięczy ci się kreatywnością i pełnym skupieniem. Daj mu coś, czego potrzebuje do sprawnego działania: witaminy, potas, magnez i dużo wody. Chrup marchewkę czy orzechy, a słodkie napoje wypłukujące wartości odżywcze czy kawę zamień na wodę lub herbatę (zieloną albo czerwoną). Mogłabym wymienić jeszcze kilka sposobów, ale nie jestem pewna, czy dacie radę tak długo wytrwać w skupieniu, dlatego kończę z nadzieją, że przynajmniej niektóre z moich sposobów pomogą wam odzyskać koncentrację i działać sprawnie. Pamiętajcie też w tym wszystkim, żeby (jak powiedział Colin Powell): „zawsze skupiać się na przedniej szybie, a nie wstecznym lusterku”. Nie patrz na poprzednie porażki, ale na cel, na to, do czego dążysz. Niech to będzie obiekt twojej koncentracji, a reszta okaże się o wiele prostsza.

nr 79 Nowy Gwóźdź Programu 17


Ludzie ludziom

W starciu

z upiorami tworzenia

Paweł Kopiec

Stukanie palcami w brzeg klawiatury. Potem kilka minut bezmyślnego patrzenia w ekran i z powrotem trochę stukania w klawiaturę. Rzut okiem na zegarek, a zaraz kolejne z wielu westchnień pełnych rezygnacji. Tak w skrócie wygląda każdy proces tworzenia. Mimo idealnych warunków – ciszy, kubka ciepłej herbaty, odpowiedniej liczby poduszek na siedzeniu, a nawet wyłączonego Facebooka – wena po prostu nie przychodzi. I nic nie idzie tak, jak byśmy tego chcieli. Cokolwiek masz do zrobienia, czy to stworzenie grafiki promocyjnej, odrobienie zadania z angielskiego albo rozpoczęcie kolejnego rozdziału pracy dyplomowej, idzie jak po grudzie. Artist block, czyli zwyczajny brak weny, dotyka nie tylko artystów. Wszędzie tam, gdzie do zrobienia jest coś wymagającego odrobiny kreatywności, może pojawić się problem braku inwencji. Jeśli miewasz przebłyski geniuszu lub natchnienia i „od ręki” potrafisz wyczarować esej na dziesięć stron, to zazdroszczę. Niezależnie jednak od tego, czy piszesz, malujesz, czy masz do oddania ważny projekt, w pewnym momencie trafiasz na blokadę. Nawet, gdy masz szczere chęci, by zabrać się do roboty i pokonasz złego ducha prokrastynacji, to i tak wpatrujesz się w pusty ekran komputera. Dlatego też umiejętność pokonywania blokady twórczej może się przydać każdemu, zarówno w pracy, jak i w nauce czy też podczas robienia czegoś w czasie wolnym.

Co więc można zrobić, żeby pozbyć się blokady twórczej? Rozchodzić. Brak weny jest trochę jak nowe, zbyt ciasne buty. Jedna z moich nauczycielek powtarzała, że „felietonów się nie pisze, tylko się je chodzi”. Wydaje mi się jednak, że tę zasadę można rozszerzyć na

18 Nowy Gwóźdź Programu nr 79

wiele więcej czynności. Spacer to nie tylko świetna aktywność fizyczna, ale też szansa na odejście biurka i zmianę otoczenia. Przypadkowo usłyszana rozmowa pań pod blokiem może stać się inspiracją do tego tekstu, który miał być napisany już tydzień temu. Nowy mural na elewacji budynku kilka przecznic dalej może dać pomysł na grafikę. Poza tym raz na jakiś czas mózg należy dotlenić. A najlepiej to w ogóle się porządnie zmęczyć. Posprzątać. Sprzątanie jest znienawidzoną przez wielu czynnością. Mimo to niektórzy wolą sprzątać, niż zacząć pisać pracę dyplomową lub robić cokolwiek, co mają do zrobienia. Posprzątanie pokoju przede wszystkim zagłuszy nasze wyrzuty sumienia, że nie zrobiliśmy absolutnie nic. Jednakże może też faktycznie pomóc. Porządek na biurku pomaga zachować porządek w głowie – mniej rzeczy nas rozprasza. Poza tym skoro sprostaliśmy takiemu wyzwaniu, jak umycie podłóg w całym domu, to nie straszny będzie nam żaden artykuł! Zapisywać. Inspiracja może czasem przychodzić nawet w formie pojedynczych słów lub zdań. Nie-


Ludzie ludziom stety, jest też bardzo ulotna. Zapisywanie wszystkiego to jeden z lepszych sposobów na pobudzenie kreatywności. Osobiście jestem fanem tradycyjnego notesu i długopisu, lecz z powodzeniem można się wspomagać technologią. Po kilku dniach mamy gotową mapę naszych myśli. Można się zdziwić, jak rozbudowany jest nasz proces myślenia. Warto też zapisywać wszystkie źródła, które mogą nam pomóc w uporaniu się z zadaniem. Szybko może się okazać, że mamy więcej pomysłów, niż myśleliśmy. Później pozostaje już tylko wybrać te najlepsze! Zająć się czymś innym. Czasami dużo lepiej zamiast coś robić, jest tego nie robić. Po prostu. Nasz mózg, choć złożony, nie jest idealny – możemy go zająć po prostu czymś innym. Pójść na basen, upiec ciasto albo obejrzeć odmóżdżającą komedię. Taka przerwa od myślenia pozwala znaleźć nową perspektywę i zrewidować nasze dotychczasowe działania. Choć niektórzy wolą pracować „w ciągu”, nie-

trudno w ten sposób się zniechęcić. I najlepiej nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę. Wiem, że łatwo to powiedzieć. Każdemu (w tym mnie) zdarza się odwlekać wszystko, jak najdłużej to możliwe. Jednakże odpowiednie rozłożenie całej pracy daje bardzo przyjemny komfort psychiczny. Nie zniechęcać się. Dobre podejście potrafi wszystko ułatwić. Każdy ma swoje sposoby na higienę umysłu. Metodą prób i błędów trzeba znaleźć swoje najlepsze warunki do pracy. Choć czasami do pisania (i nie tylko) trzeba się wręcz zmusić. Niestety, wena jest kapryśna. Nie ma stuprocentowej pewności na to, że inspiracja kiedyś na nas spłynie, ale można jej pomóc. Zwłaszcza, że na każdym kroku straszy nas deadline. Nawet przy pisaniu tego tekstu musiałem tak robić. O ironio, brak weny w trakcie pisania o braku weny. Jednak gdyby nie zaprezentowane powyżej sztuczki, tego tekstu pewnie w ogóle by nie było.

nr 79 Nowy Gwóźdź Programu 19


Ludzie ludziom

Odkryj smak kawy na nowo Kto z nas wyobraża sobie studia bez kawy? Jednym przywodzi ona na myśl niepowtarzalny smak i zastrzyk energii. Innym poprawę samopoczucia, a także przyspieszenie przemiany materii. Dla wielu z nas kawa jest pretekstem do spotkań, przy niej rozmowa od razu się klei. Skoro kawa daje nam tyle korzyści, warto poświęcić jej trochę więcej uwagi, by odkryć wachlarz smaków, które może oferować ten niesamowity napój. Zapomnij o lurze sączonej rutynowo w pracy!

Mielenie kawy Na początek prosta zasada: świeżo zmielona smakuje najlepiej. Warto zaopatrzyć się w niewielki młynek żarnowy. Na rynku dostępne są wersje elektryczne, a także cieszące się rosnącą popularnością młynki ręczne. Kupując kawę w ziarnach, łatwiej ocenić jej jakość. Dobrze, gdy młynek ma regulowaną grubość mielenia, abyśmy mogli dobrać ją do naszych preferencji smakowych.

Jak można przygotować kawę w domu bez użycia ekspresu?

Anna Poznańska

1. Zalewanie kawy wrzątkiem: takie rozwiązanie z pozoru dobrze się sprawdza, kiedy się spieszymy. Aby poprawić nieco jej smak, warto odczekać dwie, trzy minuty od zagotowania wody, aby jej temperatura spadła do ok. 92-96°C. 2. Podobnym sposobem jest wykorzystanie naczynia o nazwie french press. Zmielone ziarna wsypujemy do środka, zalewamy, a następnie przeciskamy powoli w dół tłok, który oddziela fusy za pomocą wbudowanego sitka. Kawa może być przygotowana do większej liczby filiżanek, dzięki czemu możemy od razu podzielić się nią z innymi. 3. Kolejną metodą wartą uwagi jest użycie kawiarki, inaczej moki. Jest to włoski czajniczek kładziony na

20 Nowy Gwóźdź Programu nr 79

kuchence gazowej lub płycie indukcyjnej. Składa się z trzech części. W dolnej znajduje się woda, która po podgrzaniu pod ciśnieniem przedostaje się do środkowej części ze zmieloną kawą, a na końcu do górnego pojemniczka, gdzie kawa jest już gotowa i pozbawiona fusów. Kupując kawiarkę, warto sprawdzić, do jakiego rodzaju kuchenki jest ona przeznaczona. 4. Areopress – lekkie, nowoczesne urządzenie. Przygotowywanie w nim kawy polega na powolnym przeciskaniu części z wodą, aby pod ciśnieniem przedostała się ona przez zmielone ziarna kawy oraz filtr prosto do kubka.

Gatunek ziaren również ma kluczowe znaczenie dla smaku naszej kawy! Arabika – droższy, uważany za bardziej szlachetny gatunek, a jego uprawa wymaga dużo więcej wysiłku. Charakteryzuje się delikatnie kwaskowym smakiem, jednak może się zupełnie różnić w zależności od miejsca, w którym jest uprawiana. Niektóre szczepy arabiki przypominają smak kwiatowego naparu, suszonych owoców, karmelu, a nawet mango. Przeciwieństwem jest robusta mająca mniej zwolenników, natomiast zawierająca większą ilość kofeiny i posiadająca gorzki smak z lekką czekoladową nutą. Na opakowaniu kawy powinna znajdować się informacja o gatunku ziaren lub proporcjach zawartości arabiki i robusty. Podsumowując, parzenie znakomitej kawy w domowych warunkach wcale nie jest takie trudne! Warto próbować różnych rozwiązań, ponieważ nawet jedna kawa może smakować inaczej w zależności od tego, czy wykorzystamy kawiarkę, czy areopress. A przecież warto mieć dobry początek dnia!


Ludzie ludziom

wielka szafa Moda jak jedna

Kiedy jesienna pogoda jest już widoczna za oknem, trzeba zastanowić się nad dobrym wyposażeniem swojej garderoby. Wszystko po to, by w nowym sezonie wyglądać modnie i ponadczasowo, a przy okazji nie wydać na ubrania wszystkich swoich oszczędności. Pytanie tylko, czy jedynym sposobem na dobry jesienny look są kolejne zakupy? Czasem warto powstrzymać zakupoholizm i przypomnieć sobie, że w modzie istnieją trendy, które co jakiś czas się powtarzają. Mimo że często mamy wrażenie, że dany fason już nigdy nie powinien pojawić się w witrynach sklepowych, to jednak moda jest jak jedna wielka szafa, do której wrzucamy wszystkie swoje ubrania. Gdy szafę obracamy do góry nogami, ubrania opadają i wylansowane wcześniej stylizacje i kroje powtórnie stają się wyjątkowe i gotowe, aby je użyć. Dzięki temu nie musimy kupować tylu nowych części garderoby, by pozostać wciąż na topie.

Paulina Wojtulek

Pierwszym sztandarowym trendem były jeansy potocznie zwane dzwonami, o których zniknięcie z półek sklepowych walczyły kobiety. Nosiły je kiedyś wszystkie największe gwiazdy. Był to trend, który sprawdzał się głównie w sytuacjach dnia codziennego, takich jak pójście do szkoły, pracy bądź na zakupy. Jednak co za dużo, to niezdrowo ¬ dzwony musiały wylądować na dnie naszej „,wielkiej szafy”. Możliwym powodem był fakt, że krój ten jednak w jakimś stopniu zniekształcał figurę przedstawicielek płci pięknej. Ale nawet dzwony mogły odrodzić się jak feniks z popiołów! Kobiety zaczęły wybierać je na eleganckie wyjścia, a także na te mniej oficjalne. Jednak dziś dzwony różnią się od tych, które noszono kiedyś, zrobione są z innych tkanin niż dawniej, więc wyglądaj znacznie ciekawiej. Są doskonałe do zabawy modą. A poza tym założenie spodni, w których chodzili nasi idole z dziecięcych lat, pozwala nam na przywołanie wielu miłych i pozytywnych wspomnień. Kolejny trend, który powrócił do łask, to ubrania we wzory zwierzęce, a konkretnie w popularną panterkę. Wiele osób uważa ten wzór za szczyt kiczu. I czasem faktycznie tak jest, ale jest to również najzwyczajniej w świecie kwestia gustu. Panterka na pewno jest wzorem, który przykuwa spojrzenie i często podkreśla atuty kobiet. Nie można jednak z nią przesadzić. Dlatego przy wyborze stylizacji, w której będzie ona głównym elementem, postawmy na lekki minimalizm, tzn. nie dodawajmy do niej zbyt przesadzonych dodatków ani nie zestawiajmy jej ze zbyt krzykliwymi kolorami. Niech nasz wygląd pozostanie po prostu naturalny, bo to w końcu do natury ten wzór nawiązuje.

Jeśli jesteśmy już w temacie wzorów: często powtarzającym się trendem jest również print kwiatowy. Kiedyś hipisi nosili go na sukienkach, spodniach, bluzkach i spódnicach. Dzisiaj noszą go modelki na wybiegach pokazów mody najbardziej znanych projektantów. I na szczęście trend ten tak często powraca. Dodaje on stylizacjom delikatności i zwiewności, pasuje przy wielu okazjach i powoduje, że każda kobieta wygląda naprawdę uroczo. A jeśli mowa o kwiatach, to całkowicie sprzężona z nimi jest moda na look jeansowy. A zatem: jeansowe katany bez rękawów, kurtki i inne narzutki. Te elementy są uniwersalne, bo pasują nie tylko do kwiatów, ale także do innych ubrań o różnych fakturach. Pamiętajmy o tym, aby nie wyrzucać z szafy również wełnianych swetrów, bezrękawników i sukienek, które dostaliśmy w spadku po babci lub dziadku. Dzięki temu, że kreatorzy mody co jakiś czas lansują je na pokazach, mocno zyskują one na wartości. Podobnie jak kreacje w kolorach modnych kilka lat temu. Trudno natomiast jest wyszczególnić powtarzające się trendy w modzie męskiej, jak w przypadku kobiecej. Wszystko dlatego, że mężczyźni dbają o jak największą prostotę w ubiorze. Zauważyć jednak można powrót garniturów w paski i prążki (tzw. power suit), które były modne w Anglii na przełomie XIX i XX wieku. Przez jakiś czas uważane za coś mało atrakcyjnego marynarki z łatami na łokciach są dziś strojem, który noszą mężczyźni wykonujący różne profesje zawodowe. Kiedyś modne kurtki skórzane i look a la James Dean w filmie „Buntownik bez powodu” (biały t-shirt jako główny element stylizacji) także wracają do łask. A to nie wszystkie trendy, które wracają! Warto zadać pytanie, dlaczego zatem takie powroty mają miejsce. A no dlatego, że innowacje w modzie nie zawsze jednak są dobre, przykładem czego było ubranie modelkom chodącym po wybiegu skarpetek do szpilek. Bo jeśli coś w modzie było prawdziwym strzałem w dziesiątkę, to znowu powróci. A dzięki tym powrotom, nie musimy zastanawiać się nad tym, jak skonstruować modowy wehikuł czasu, tylko możemy zwyczajnie wsiąść do niego, otwierając swoją szafę.

nr 79 Nowy Gwóźdź Programu 21


Rozrywka

studenci

polecają

KSIĄŻKA: „Tatuażysta z Auschwitz” – Heather Morris Bestsellerowa powieść, oparta na faktach, mówiąca o losach młodego człowieka, który trafia do obozu koncentracyjnego. Lale Sokołow trafił do Auschwitz w 1942 roku. Znajomość wielu języków oraz bystry umysł sprawił, że udało mu się zdobyć posadę przy tatuowaniu numerów nowo przybyłym do obozu ludziom. Pozornie łatwa praca okazała się dla bohatera wielkim ciężarem. Zmuszany był do tatuowania mężczyzn, kobiet czy nawet dzieci. Pewnego dnia w kolejce po swój numer czeka dziewczyna, w której Lale zakochuje od pierwszego wejrzenia. Od tej chwili jego celem nie jest tylko przeżycie obozu, ale głównie uratowanie jej. Okrucieństwo obozowego życia przeplata się z delikatnością rozwijającej się miłości. Dzięki wyznaniom bohatera dowiadujemy się, jak wygląda życie więźniów, którzy byli w bliskich kontaktach ze strażnikami.

Natalia Wojciechowska

SERIAL: „Targowisko próżności” „Targowisko próżności” to ekranizacja satyry na angielskie społeczeństwo XIX wieku, która od lat cieszy się niezwykłą popularnością. Młoda Becky Sharp pochodzi z niskiej klasy społecznej, jednak ma niezwykłe ambicje, aby wspiąć się na szczyt drabiny społecznej – nieważne, po ilu trupach będzie musiała przejść po drodze, by dotrzeć do celu. Mamy tutaj do czynienia z mini-serialem kostiumowym wyprodukowanym przez HBO, a więc z zasady można się po nim spodziewać dość dobrego poziomu. I dokładnie to otrzymaliśmy: produkcję pełną zwrotów akcji, intryg oraz pełną niejednoznacznych bohaterów, którym chwilami trudno kibicować. Oglądając tę produkcję, widz na pewno się nie znudzi, a wręcz zapragnie przeczytania powieści Thackeraya.

Aleksandra Popiel

PŁYTA: Dawid Podsiadło – „Małomiasteczkowy” Po trzech latach od świetnego „Annoyance and Disappointment” Dawid Podsiadło wrócił z nowym materiałem! „Małomiasteczkowy” to zwrot w innym kierunku niż dwie poprzednie płyty – nie uświadczymy tutaj rockowo-psychodelicznych wstawek ani… piosenek po angielsku! Tak, jest to pierwsza płyta Dawida, na której wszystkie piosenki są po polsku (nawet otwierający krążek utwór „Cantate Tutti” ma polski tekst, choć nie jest to tak oczywiste). W tekstach tych przewijają się tematy związków, rozstań, hejtu i radzenia sobie ze sławą. Refleksje dotyczące sławy i nieuniknionej rozpoznawalności mogą przywoływać na myśl tegoroczną płytę duetu Taconafide (gdzie Dawid również odcisnął swój ślad). Jednak poza oczywistą różnicą gatunkową, małomiasteczkowy Dawid jest zdecydowanie subtelniejszy i mniej pretensjonalny w swoich obserwacjach. Wszystko to ubrane jest w popowe, momentami taneczne szaty, które Dawid tworzył wraz z Bartoszem Dziedzicem (producentem m.in. „Grandy” Brodki i „Składam się z ciągłych powtórzeń” Artura Rojka). Mówiąc krótko: Dawid powrócił i znowu pokazuje, kto na rodzimej scenie muzycznej rozdaje karty!

Olaf Bień

22 Nowy Gwóźdź Programu nr 79


Rozrywka

2 sposoby

na lunchbox pilnego studenta Zaczął się kolejny rok akademicki, a co za tym idzie rozpoczęła się walka z czasem oraz brakiem pieniędzy. Dlatego warto zwrócić uwagę na to, co kupić i jak to przyrządzić, aby zyskać jak najwięcej smaku, czasu i oszczędności. 1. Owocowa sałatka z serkiem wiejskim Jest bardzo prosta w wykonaniu, a sam klucz do sukcesu tkwi w odpowiednim ugotowaniu kaszy jęczmiennej, którą potem wystarczy tylko wymieszać z owocami sezonowymi oraz zalegającym w lodówce serkiem wiejskim.

lę, smażymy ją do zeszklenia i dodajemy kawałki kiełbaski. Do makaronu dodajemy przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku i te składniki, na które mamy jeszcze ochotę, np. kostkę marchewki, liście jarmużu, różyczki brokułów lub kalafiora, kawałki cukinii czy bakłażana. Bardziej wymagający mogą dodać to wszystko, ale można też pozostać przy zapiekance trzyskładnikowej. Całość mieszamy i polewamy sosem przygotowanym na bazie rozpuszczonego masła, mleka i odrobiny mąki. Przekładamy wszystko do naczynia żaroodpornego (możemy jeszcze posypać wierzch serem żółtym). Pieczemy 40 minut w temperaturze 180 stopni. Smacznego!

Oprócz paczki (ok. 100 gramów) kaszy jęczmiennej, ugotowanej w proporcji 1 część kaszy do 2 części wody, potrzebujemy jeszcze opakowania serka wiejskiego oraz drobno pokrojonych owoców. Mogą to być zarówno truskawki, jagody, maliny, jak i jabłka lub brzoskwinie – im więcej tym lepiej! Polecam także dodać odrobinę suszonej żurawiny, moreli, rodzynek czy wszelkiego rodzaju orzechów dla usprawnienia funkcji mózgowych między wykładami. Aby konsystencja była zwarta, użyjmy również dwóch łyżek miodu.

Marta Grabalska

2. Zapiekanka makaronowa By codziennie nie było nudno, ale posiłki były pełnowartościowe, proponuję zapiekanki. Składają się na nie proste składniki używane codziennie choć ich kombinacja zapewnia większą różnorodność. Co więcej, można je jeść i na ciepło na kolację, i na zimno na drugi dzień oraz pakując do pudełka. Podstawą do stworzenia tej potrawy jest makaron, jednak wybór jego rodzaju zależy od ciebie. Penne, spaghetti czy bezglutenowe gwiazdki to niewiele różnią się w smaku, ale na pewno urozmaicą talerz. Gdy makaron al dente czeka już gotowy, na patelnię wrzucamy posiekaną cebu-

nr 79 Nowy Gwóźdź Programu 23


Rozrywka

HOROSKOP BARAN 21.III – 19.IV

WAGA 23.IX – 22.X

BYK 20.IV – 20.V

SKORPION 23.X – 21.XI

BLIŹNIĘTA 21.V – 20.VI

STRZELEC 22.XI – 21.XII

RAK 22.VI - 22.VII

KOZIOROŻEC 22.XII – 19.I

LEW 23.VII – 22.VIII

WODNIK 20.I – 18.II

PANNA 23.VIII – 22.IX

RYBY 19.II – 20.III

W pracy wreszcie znajdzie się chwila na odstresowanie. Wykorzystaj ten czas do dokładnego zaplanowania nadchodzących tygodni. Nie pozwól sobie jednak na zbyt dużo leniuchowania.

Nadchodzące dni postawią Cię w centrum zainteresowania. To dobry czas na gruntowne zmiany w życiu osobistym. Weź jednak pod uwagę rady bliskich Ci osób. Najwięcej będą mogły zyskać osoby niedające ponieść się emocjom. Najbliższe dni będą idealne dla Bliźniąt na naukę nowych rzeczy. Zaangażowanie i poświęcenie sporej ilości czasu przyniosą najlepsze rezultaty. To dobry czas na nawiązywanie nowych znajomości, jednak nie rób niczego wbrew swoim przekonaniom.

Prospero

Spodziewaj się wiadomości od dawnego przyjaciela. Nie bój się – przyniesie same dobre wieści. Nowa perspektywa pozwoli Ci wiele zmienić w kwestii obecnych problemów.

Nadchodzące dni będą trudne – Lwy czeka sporo pracy. Choć z początku możesz czuć frustrację, ktoś wkrótce doceni Twoje wysiłki. W sprawach osobistych nadchodzi długo oczekiwana odwilż.

Dla Panien to dobry czas na zastanowienie się nad ścieżką kariery. W najbliższych dniach spodziewaj się wielu konfliktów, które jednak uda Ci się rozwiązać bezproblemowo. W życiu osobistym zastanów się dwukrotnie, zanim podejmiesz decyzję.

Paweł Danek

Krzyżówka

24 Nowy Gwóźdź Programu nr 79

Wcześniej ignorowane problemy dadzą ponownie o sobie znać. Przygotuj się na to, że niektóre osoby w trudnej sytuacji pokażą swoją drugą twarz. Brak energii do działania jest tylko chwilowy.

Skorpiony powinny się wyciszyć i zrewaluować swoje dotychczasowe znajomości. Dzięki temu uda się odkryć źródło wielu problemów. Przygotuj się, bo nadchodzące wydarzenia mocno Cię zaskoczą.

Strzelców czeka spotkanie z przeszłością. Jeśli do tej pory intuicja Cię nie zawodziła, to nie masz się czym martwić. Trudności w pracy oznaczają, że będziesz potrzebować więcej odpoczynku. Może czas znaleźć nowe hobby? Przejmij inicjatywę w sprawach osobistych i nie bój się wyrazić swojego zdania. Najbliższe dni okażą się korzystne pod względem finansowym. Pamiętaj jednak, że ryzyko nie zawsze się opłaca.

Niektóre sekrety wyjdą na jaw, lecz możesz na tym tylko zyskać. Zachowaj ostrożność w podejmowaniu ważnych decyzji, zwłaszcza w sprawach uczuciowych. Nie wydawaj niepotrzebnie oszczędności – wkrótce będą Ci potrzebne. Dla Ryb nadszedł czas, by wykorzystać ich energię. Nowe przedsięwzięcia okażą się być strzałem w dziesiątkę. Postaw na kreatywność i nieoczywiste rozwiązania.


Wykaż się kreatywnością! Uzupełnij dymki, zrób zdjęcie i wyślij do redakcji: www.fb.com/NGPkato



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.