www.nowyczas.co.uk
IPN w POSK-u
»10
W Londynie gościł prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka. Na spotkaniu z nim była nasza stała felietonistka Krystyna Cywińska. Czy lustracja to inkwizycja, czy raczej proces uzdrawiającego oczyszczania?
Wieża Babel
Żyją, jak potrafią. Rządzi świat pieniądza, jak wszędzie. Poświęcisz trochę, a potem jesteś kimś. Masz własny biznes. Hasan ma marzenia…
NOWYCZAS THE NEW TIME – THE POLISH WEEKLY IN GREAT BRITAIN
»20
Nr 16 (28) LONDON 20 APRIL 2007
ISSN 1752-0339
FREE
ME 2012 W POLSCE I NA UKRAINIE
Wielka szansa
K
KATALOG KSIĄŻEK, str. 16-17
CZAS NA WYSPIE
»3
Zaproszenie do ratusza
Andrzej Brzeski redakcja@nowyczas.co.uk
iedy w Cardiff ogłoszono, że to Polska wspólnie z Ukrainą będą organizatorami Mistrzostw Europy w piłce nożnej wśród członków naszej delegacji zapanowała euforia. I to do tego stopnia, że dwaj wrogowie – zawieszony prezes PZPN Michał Listkiewicz i obecny minister sportu, który go zawieszał, Tomasz Lipiec – rzucili się sobie w ramiona. Kiedy dopadli ich dziennikarze, obaj panowie jakby oprzytomnieli i poza uśmiechami już kontaktu ze sobą nie mieli. Ta radość momentalnie przeniosła się na ulice Warszawy, Krakowa, Poznania, Gdańska i Chorzowa, a więc miast, które będą za pięć lat przyjmować fanów piłki nożnej na Starym Kontynencie. Prezydent Lech Kaczyński, który był w Cardiff, nie krył radości. Wyjaśniał na lewo i prawo, że Polakom, Polsce musi się udać. – Polskę stać na sfinansowanie tej imprezy – dodawała w Warszawie wicepremier Zyta Gilowska, odpowiedzialna za finanse państwa. W najbliższych czterech latach na infrastrukturę związaną z ME wpompowanych będzie w nasz kraj 40 miliardów unijnych euro. To powinno zmienić oblicze Polski. W Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad taka była euforia, że wcześniej skończono pracę i nie było komu informować dziennikarzy o planach na przyszłość. – Takiej szansy nie możemy zmarnować – przekonywał Emil Szweda, analityk z jednej z form doradztwa finansowego. – Spłynie na nasz deszcz euro z Brukseli. – Ani złota kula Adama Małysza, ani nawet dziecięcioprocentowy wzrost gospodarczy nie zrobią dla Polski tyle, co te mistrzostwa – przekonywali urzędnicy Ministerstwa Sportu. – Wygraliśmy los na loterii – mówił krótko Michał Globisz, trener mistrzów Europy do lat 18 z roku 2001. – Spodziewam się mody na piłkę nożną – dodał.
Komentarz redakcyjny
»11
– Wiemy, że tu jesteście, widzimy jak pracujecie, jesteście naszymi sąsiadami. Miasto Andover chce się dziś dowiedzieć, jakie są wasze potrzeby i co możemy dla was zrobić, żebyście czuli się tu dobrze, bezpiecznie i u siebie.
CZAS NA ROZMOWĘ »12 Nie tęsknię za polityką
Do listy wyzwań Kazimierza Marcinkiewicza można by dopisać także długą listę dziennikarzy, którzy zaraz po przeprowadzce premiera ustawili się w kolejce po zdjęcia i wywiady. A to oznacza dodatkowe obowiązki, zwłaszcza dla jego sekretarki, pochodzącej z Bułgarii Radi, która dba o rozkład dnia byłego premiera.
„C
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
2
nowyczas.co.uk
„
ZAS
robi swoje, a Ty człowieku?
DRUGA STRONA
Stanisław Jerzy Lec
Poczta Szanowna redakcjo, z wielką uwagą przeczytałem artykuł autorstwa Piotra Dobroniaka pt. „Wrocław? Przereklamowana sprawa!”. Nie chcąc zagłębiać się w całość artykułu, chciałbym skoncentrować się na jednym z kilku poruszonych w tekście wątków. Chodzi mi o wspomnianą przez autora promocję w Anglii miasta Wrocław. Jest to bardzo ciekawy wątek, mający swoje odniesienie do ogólnego problemu promocji polskich miast. Trzeba zauważyć, że obecne techniki promocyjne wymagają odpowiedniej kadry i zaangażowania ludzi, pieniędzy (choć w przypadku wydanych przez Wrocław pieniędzy
» str. 27
NOWYCZAS 124 Whitechapel Road Third Floor London E1 1JE Redakcja Tel.: 0207 650 8725 redakcja@nowyczas.co.uk listy@nowyczas.co.uk
Dział Ogłoszeń Tel./fax: 0207 247 0780 marketing@nowyczas.co.uk Redaktor naczelny: Grzegorz Małkiewicz g.malkiewicz@nowyczas.co.uk Redakcja: Andrzej Baran a.baran@nowyczas.co.uk Teresa Bazarnik t.bazarnik@nowyczas.co.uk Elżbieta Sobolewska, e.sobolewska@nowyczas.co.uk Zdjęcia: Daria Danowska, Grzegorz Ciepiel Współpraca: Londyn – Krystyna Cywińska, Piotr Dobroniak Agnieszka Dale, Michał P. Garapich, Katarzyna DeptaGarapich, Stefan Gołębiowski, Marcin Piniak, Jędker Realista, Waldemar Rompca, Robert Rybicki, Kamil Stanek, Alex Sławiński, Robert Trojanowicz Warszawa – Bartosz Rutkowski, Zofia Sołtys Kraków – Andzej Brzeski, Justyna Drath, Aleksandra Ptasińska, Michał Tyrpa
Kartki z kalendarza Piàtek, 20.04 – Czes∏awa, Amalii 1957 – Premiera filmu „Kana∏” Andrzeja Wajdy. 1985 – Podj´to decyzj´ o kontynuacji „wspó∏pracy” pod egidà Uk∏adu Warszawskiego na kolejne 20 lat. Sobota, 21.04 – Anzelma, Feliksa 1920 – Polska podpisa∏a uk∏ad z Ukrainà o wzajemnym wspó∏dzia∏aniu wojskowym. Józef Pi∏sudski zawar∏ umow´ z atamanem S. Petlurà. 1998 – Do Polski z USA przyjecha∏ pu∏kownik Ryszard Kukliƒski. Niedziela, 22.04 – ¸ukasza, Leona 1933 – W Niemczech utworzono tajnà policj´ politycznà Gestapo. 1994 – W Waszyngtonie otwarto Muzeum Holocaustu. Poniedzia∏ek, 23.04 – Wojciecha, Jerzego 1935 – Prezydent RP Ignacy MoÊcicki podpisa∏ Konstytucj´ Kwietniowà. 1996 – Prokuratura w Warszawie umorzy∏a post´powanie wobec premiera Józefa Oleksego.
Czwartek, 26.04 – Marzeny, Klaudiusza 1848 – Wybuch powstania w Krakowie; Austriacy zaj´li miasto. 1986 – Awaria elektrowni atomowej w Czernobylu na Ukrainie. Dosz∏o do niej na skutek ewidentnych b∏´dów operatora i wy∏àczenia systemów awaryjnych w trakcie przeprowadzania eksperymentu majàcego zwi´kszyç bezpieczeƒstwo pracy reaktora.
GBP 13.04 14.04 15.04 16.04 17.04 18.04 19.04
5,64 --------5,62 5,64 5,63 5,62
14.04 15.04 16.04 17.04 18.04 19.04
--------3,82 3,82 3,81 3,81
23 Tyle procent alkoholu zawiera najmocniejsze piwo na świecie. Jest nim „Baz Super Brew”
.
119
Tyle sekund wystarczyło Maciejowi Demianowiczowi z Olsztyna by zapamięta… 102 cyfry. Został wpiEuro sany do ksęgi rekordów 13.04 3.84 Guinnessa
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz zastrzega sobie prawo niezamieszczenia ogłoszenia.
również na » www.nowyczas.co.uk
POKAŻCIE SIĘ!
Âroda, 25.04 – Marka, Jaros∏awa 1920 – Polskà ofensywà na Kijów zacz´∏a si´ wojna polsko-bolszewicka. 1943 – W wyniku tzw. sprawy katyƒskiej zerwano polsko-radzieckie stosunki dyplomatyczne.
Wydawca: CZAS Publishers Ltd
Prenumerata Płatność Prenumeratę zamówić można na dowolny adres w UK, bądź krajach Unii. Aby dokonać zamówienia należy wypełnić i odesłać formularz wraz z załączonym czekiem lub portal order na odpowiednią kwotę (wystawionym na CZAS Publishers Ltd.). Magazyn wysyłany jest w dniu wydania - każdy piatek.
promocji naszych samorządów, dotrą do funduszy unijnych i we właściwy sposób je wykorzystają. Nie wystarczy wydrukować kilkuset wielkoformatowych plakatów, wydać kilka tysięcy funtów na baner sponsorski na imprezie, czy przygotowanie kartonów pełnych gadżetów i rozdawanie ich przez hostessy ubrane w koszulki firmowe. To o wiele bardziej skomplikowany proces, który jak widać, jest zupełnie obcy naszym samorządowcom. Poza tym jak groteska zabrzmiał fakt, że Wrocław zachęcał ludzi pracujących w Anglii do powrotu, rozwieszając plakaty na terenie całej Polski. „Gratulacje” dla Pana Prezydenta Dutkiewicza. Witold Brzeziński
Wtorek, 24.04 – Grzegorza, Fidelisa 1947 – Poczàtek akcji "Wis∏a", operacji wysiedlania ludnoÊci ukraiƒskiej na zachód Polski. 1961 – Z Ba∏tyku szwedzcy archeolodzy wydobyli XVII-wieczny galeon Vasa, który zatonà∏ w 1628 w czasie swojego dziewiczego rejsu.
Dział marketingu i reklamy: Henryka Woźniczka henryka@nowyczas.co.uk Sylwia Dryps s.dryps@nowyczas.co.uk Remigiusz Farbotko remi@nowyczas.co.uk Ryszard Zdyb richard@nowyczas.co.uk
NOWYCZAS
widać, że wszystko można przysłowiowo zepsuć) oraz kreatywności. Słowo kreatywność ma bardzo szerokie pojęcie, czego nie rozumieją ani rady miejskie, ani kadra zarządzająca w samorządach. To co spotyka się w urzędach w Polsce, przypomina czasy legendarnego „Misia” Stanisława Barei. Za biurkami w urzędach spotkać można urzędników z tzw. „dużym doświadczeniem”, być może kompetentnych, ale w czasach minionych. Skamieniałe struktury, przez które ciężko się przebić, stanowią nadal poważny odsetek niezwykle licznej w Polsce kadry urzędniczej. A wystarczy pomyśleć i poszukać na rynku pracy „młodych gniewnych”, którzy w nowoczesny sposób stworzą nową jakość
230 Tyle kilogramów mięsa za jednym ugryzieniem potrafił zjeść słynny Tyranozaur Rex
Formularz
liczba wydań
UK
UE
13
£25
£40
26
£47
£77
52
£90
£140
GABRYSIA RACUT ma trzy lata i urodziła się w
Imię i Nazwisko Rodzaj Prenumeraty Adres
Kod pocztowy Prenumerata od numeru
Tel: (włącznie)
Londynie. Bardzo lubi chodzić do małego, domowego przedszkola, i smuci się, kiedy jej ulubiona Pani jest chora albo wyjeżdża do Polski. Choć tak bardzo lubi swoje przedszkole, nie może doczekać się, kiedy pójdzie do angielskiej szkoły. Zdj´cia wraz krótkà informacjà o prezentowanej osobie prosimy przesy∏aç na adres redakcji „Nowego Czasu” redakcja@nowyczas.co.uk
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
CZAS NA WYSPIE 3 POLACY W ANDOVER
»
Największa mniejszość
Zaproszenie do ratusza Radiowa Trójka w Londynie
– Nie sposób was nie zauważyć w naszym mieście – powiedziała Marianne Piggin, organizatorka dnia otwartego dla nowo przybyłych do Andover – Wiemy, że tu jesteście, widzimy jak pracujecie, jesteście naszymi sąsiadami. Miasto Andover chce się dziś dowiedzieć, jakie są wasze potrzeby i co możemy dla was zrobić, żebyście czuli się tu dobrze, bezpiecznie i u siebie.
W
środę, 18 kwietnia, urząd miasta w Andover otworzył drzwi dla wszystkich „nowych w mieście”. Na całe popołudnie dostojny ratusz zamienił się w imponujący bank informacji o tym, jak żyć i pracować, gdzie szukać pomocy i jak skrócić męki adaptacji emigrantów w nowym kraju. Przez sześć godzin przedstawiciele wielu instytucji i organizacji trwali cierpliwie na swoich stanowiskach, wśród barwnych plakatów, ulotek i folderów, odpowiadając na pytania i wyjaśniając, w jaki sposób i gdzie można skorzystać z ich bezpłatnych, bezintere-
REKLAMA
sownych i bezcenych usług. Można było porozmawiać z policjantami, strażakami, doradcami z biura porad obywatelskich, z urzędem zatrudnienia. Można było sprawdzić oferty miejscowych szkół i bibliotek, porozmawiać o problemach mieszkaniowych i zapisać się do związków zawodowych T&G, których ulotki rozłożyły się godnie na długich stołach w sąsiedztwie „Nowego Czasu”. Był to pierwszy „występ” waszej gazety w Andover i przyjęto ją bardzo entuzjastycznie. Nas, tłumaczy, zatrudniono aż piętnastu, żeby nikt z odwiedzających nie potknął się zaraz w progu o barierę językową. Przyjechaliśmy
z Southampton, wszyscy razem, zwartą grupą, przywożąc ze sobą aż kilkanaście języków, jako że niektórzy z nas są trzy-, a nawet czterojęzyczni. Ratusz otwarty był wprawdzie dla wszystkich mniejszości w mieście, jednakże sam fakt, że poproszono, żeby wśród tej wielojęzycznej piętnastki znalazło się aż dziewięciu polskich tłumaczy wskazuje niezbicie, że to właśnie Polacy są największą mniejszością w Andover. Nasi rodacy byli zdumieni, ile wysiłku włożyło miasto w organizację tego dnia. – To naprawdę miłe, że się o nas troszczą – powiedział Marek, lat 27, od sześciu miesięcy w
Andover. – Wokół nas, Polaków, krążą w tym kraju całe stada „doradców” i załatwiaczy, którzy żerując na naszej niewiedzy, każą sobie słono płacić za informacje i zamiast pomagać, szkodzą. Dobrze jest wiedzieć, że nie jesteśmy zdani na tych „pomocników” i że jest w mieście wiele instytucji i organizacji, które chcą nam pomóc bezinteresownie. Dominika Tarchalska, od dwóch lat w Andover, powiedziała nam: – Radzimy sobie jak możemy. Najgorsze jest to, że wielu z nas wciąż jeszcze nie zna języka na tyle dobrze, żeby się dowiedzieć, jakie mamy tu prawa i obowiązki. A nawet kiedy już to wszystko wiemy i potrafilibyśmy poprosić o pomoc, brak nam odwagi. Musimy więc pokonać nie tylko barierę językową, ale i kulturową. Przestać się bać. Radzimy sobie w Andover jak umiemy. Ksiądz w naszej angielskiej parafii użyczył nam sali parafialnej na spotkania. Sądzę, że ten dzień w ratuszu doda nam wszystkim otuchy. Najmłodsza uczestniczka spotkania, kilkumiesięczna Grace wprawdzie odmówiła nam wywiadu, jednakże z gracją nadgryzła folder naszego Biura Tłumaczy, dając nam do zrozumienia, że nauka języka ogromnie zwiększa szanse na sukces w Wielkiej Brytanii. – Mam nadzieję – powiedziała jej mama, Marlena, że pokolenie naszych dzieci nie będzie musiało się zmagać z takimi problemami, jak my dziś. To będzie już inna emigracja. Inny świat. Kto wie, może to oni kiedyś tu, do ratusza, trafią nie jako goście, lecz współgospodarze?
Barbara Storey
„Dzień z Londynu” to kolejna akcja wyjazdowa Trzeciego Programu Polskiego Radia. W Wielki Czwartek dziennikarze Trójki nadawali prosto z Jerozolimy, w lutym byli w Operze Wiedeńskiej z okazji wielkiego karnawałowego balu, 6 grudnia znaleźli się w Rovaniemi, gdzie mieszka święty Mikołaj, w międzyczasie odwiedzili również Sztokholm i Berlin z okazji 50-lecia Unii Europejskiej. Nadeszła pora na Londyn. Przyjechali tu dziennikarze: Robert Kantereit, Michał Nogaś, Paweł Homa i Dariusz Rosiak. Korzystając z wozu transmisyjnego radia BBC, przez kilka dni realizowali audycje, które od rana do późnej nocy można było usłyszeć w czwartek na radiowej antenie Trójki. Rozmawiano z Arturem Rynkiewiczem, przedstawicielem powojennej fali emigracji; Olgierd Lalko, prezes Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego opowiedział o działalności tej bardzo ważnej na mapie polskiego Londynu placówki. Jej kulturalne oblicze przedstawił Marek Greliak, członek zarządu Ośrodka i spiritus movens Jazz Cafe, najnowszej inwestycji POSK-u. Zadbano również o głos młodszego pokolenia emigrantów. W ich imieniu wypowiedział się Jacek Mazuga, przewodniczący organizacji Polish Professionals (PPL), która skupia młodych Polaków pracujących w Londynie w swoich zawodach. Dariusz Rosiak rozmawiał z brytyjskim komentatorem, Nealem Aschersonem, na temat zmian, jakie zaszły w Wielkiej Brytanii pod rządami Tony’ego Blaira, oraz z socjologiem Frankiem Furedi poruszył zagadnienie politycznej poprawności Brytyjczyków. Odwiedzono Instytut Kultury Polskiej, rozmowę z dyrektorem Instytutu Pawłem Potoroczynem można było usłyszeć w audycji Piotra Barona. W popołudniowej audycji „Zapraszamy do Trójki” poruszono temat monarchii i brytyjskiego systemu parlamentarnego. „Program Alternatywny” Agnieszki Szydłowskiej wzbogaciła relacja z wizyty na „squacie” u malarki Iwony Zając. Jak powiedział nam Robert Kantereit: – Nie jesteśmy tu po raz pierwszy i na pewno nie po raz ostatni. Będziemy wracać. (es)
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
4 CZAS NA WYSPIE
Instytut Książki na londyńskich targach London Book Fair to jedna z największych międzynarodowych imprez branży wydawniczej. Rozmachem organizacyjnym przewyższają London Book Fair tylko jesienne targi książki odbywające się we Frankfurcie. W tym roku, miejscem prezentacji wydawnictw i usług wydawniczych po raz pierwszy stało się centrum wystawiennicze Earls Court. Targi trwały trzy dni, od 16 do 18 kwietnia. Z Polski przyjechali przedstawiciele 19 domów wydawniczych, oficyn i drukarni. Zaprezentowali się na wspólnym stoisku Instytutu Książki, instytucji, której celem jest m.in. promocja polskiej literatury na świecie. Jedną z osób, która udzielała informacji na temat polskich wydawnictw była Magda Barczewska. – Stoisko Instytutu – powiedziała „Nowemu Czasowi” – cieszyło się wielkim zainteresowaniem. Mnóstwo wydawców pytało o możliwość wejścia na polski rynek wydawniczy. Z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że branża wydawnicza wspaniale się w Polsce rozwija. Instytut Książki prowadzi Program Translatorski, który mówiąc w skrócie polega na tym, że wydawca kupując prawa do wydania książki polskiego autora za granicą, może liczyć nawet na pełne pokrycie kosztów tłumaczenia utworu z języka polskiego na obcy i pełne pokrycie kosztów zakupu licencji. Wśród wystawców znalazły się tak znane i rozpoznawalne wydawREKLAMA
nictwa jak Czytelnik, Bosz, Dom Wydawniczy Bellona czy Wiedza Powszechna oraz te nowsze, które zdobyły już sobie ugruntowaną pozycję na rynku: Czarne, założone w 1996 roku przez pisarza Andrzeja Stasiuka, czy W.A.B. powstałe w 1991 roku. Własne stoiska miały wydawnic-
two Vocatio, specjalizujące się w literaturze o tematyce religijnej oraz działający w Londynie Katolicki Ośrodek Wydawniczy Veritas. Przyszłoroczne targi również zostaną zorganizowane w centrum Earls Court i odbędą się w drugiej połowie kwietnia.
Kolejne pobicie Polaków DWAJ mężczyźni w wieku 30 i 33 lat, mieszkańcy Southampton, zostali napadnięci i pobici w nocy z niedzieli na poniedziałek, 16 kwietnia. Napad miał miejsce w centrum miasta. Pobitych przewieziono do szpitala, u jednego z nich stwierdzono problemy ze wzrokiem i słuchem. Na razie policja zatrzymała jednego mężczyznę podejrzanego o dokonanie napadu, został jednak zwolniony za kaucją i do 11 czerwca będzie przebywał na wolności. Prawdopodobnie było dwóch lub trzech napastników. Policja jest przekonana o istnieniu świadków wydarzenia, ponieważ do zajścia doszło w czasie, kiedy akurat zamykano miejscowe puby i kluby, około godziny drugiej w nocy. Wszyscy, którzy mogą mieć jakikolwiek związek z tą sprawą, proszeni są o kontakt z policją, pod numerem telefonu 0845 045 45 45. Aby zachować anonimowość, można skorzystać z numeru 0800 555 111.
Z pomocą Akowcom UROCZYSTE spotkanie podsumowujące marcową kwestę, o której na bieżąco informowaliśmy naszych czytelników, odbędzie się w niedzielę 22 kwietnia w Sali Orłów o godzinie 14.30. W spotkaniu wezmą udział byli żołnierze Armii Krajowej, m.in. przewodnicząca koła AK w Londynie Marzenna Schejbal oraz Andrzej Sławiński, przewodniczący Funduszu Inwalidów Armii Krajowej w Londynie. Ponadto przedstawiciele władz Zjednoczenia Polskiego i POSK-u oraz inni zaproszeni goście. W każdy weekend marca w holu Polskiego Ośrodka SpołecznoKulturalnego oraz przed polskimi kościołami w Londynie kwestowali byli żołnierze Armii Krajowej oraz przedstawiciele niemal wszystkich polonijnych organizacji. Współorganizatorem akcji był członek Stowarzyszenia Poland
Street, Robert Nowakowski: – Zapraszamy wszystkich kwestujących i tych którzy na kwestę odpowiedzieli nie żałując swoich pieniędzy. Ludzi dobrej woli rozumiejących, jak ważne jest, by idee, którym służyli żołnierze Armii Krajowej przetrwały próbę czasu, a ich dokonania nie zostały nigdy zapomniane lub zlekceważone. REKLAMA
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
CZAS NA WYSPIE 5
Niech nam wszystkim dobrze służy GRZEGORZ MA¸KIEWICZ/NowyCzas
M
ożna go lubić lub nie, nie można jednak zaprzeczać, że jest centrum polskiej kultury w Londynie, choć ślady naszej tu obecności, również kulturalnej, widać w całej stolicy. Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny w takim celu został stworzony. Sala Teatralna, galeria, kilka mniejszych sal odczytowych, Jazz Cafe – widać, że POSK przyspiesza, próbując sprostać szybko zmieniającym się czasom. Choć Ośrodek działa od 1974 roku, Sala Teatralna otwarta została dopiero osiem lat później, w 1982 roku. Krótką historię tego miejsca przedstawił prezes Rady POSK-u, dr Olgierd Lalko, otwierając w ubiegłą niedzielę, 15 kwietnia, koncert zorganizowany przez działającą tu od ponad 30 lat Konfraternią Artystów. Koncert był bardzo uroczysty, nie dlatego, że pojawiły się na nim wybitne osobistości życia emigracyjnego, dyplomaci i prezesi, ale dlatego, że uznana pianistka, Anna Maria Stańczyk, zainaugurowała swoim występem nowy, cenny nabytek – fortepian marki Yamaha, zakupiony dla Sali Teatralnej POSK-u dzięki zapisowi testamentowemu długoletniego przewodniczącego Konfraterni Stanisława Rusieckiego, który przeznaczył na ten cel 10 tys. funtów. Suma ta nie wystarczyła na zakup instrumentu, organizowane więc będą koncerty i loterie, które pomogą spłacić zaciągnięty na ten cel kredyt. Jest to już drugi fortepian w POSK-u, pierwszy, zakupiony w 1984 roku, służy teraz muzykom jazzowym w niedawno otwartej, w piwnicach ośrodka, Jazz Cafe. Anna Maria Stańczyk w inauguracyjnym koncercie instrumentu nie oszczędzała – znana jest z brawurowych interpretacji utworów
REKLAMA
największych kompozytorów. Dobór repertuaru z pewnością sprawił przyjemność i polskiej, i angielskiej publiczności. Polak wzruszy się mazurkiem czy walcem Chopina bądź obudzi się w nim duch patriotyczny, gdy usłyszy dźwięki Poloneza A-dur. Niezależnie od narodowych sentymentów, trudno pozostać obojętnym wobec dobrze zagranego Warsaw Concerto Richarda Adinsella. Był też Morning Edwarda Griega i Eastern Fantazy Mili Kalakirewa. Były też dwa bisy. Pianistka Anna Maria Stańczyk występuje w POSK-u od lat, grała na pierwszym fortepianie niemal od chwili jego zakupu. Jest więc artyst-
ką na tej scenie niejako oswojoną. Stali bywalcy wiedzą, czego można się po niej spodziewać. Bohaterem wieczoru, i trudno się temu dziwić, był tym razem fortepian. – Brzmi wspaniale! – słyszę komentarz w foyer w czasie przerwy. – Och, jak dudni! – dochodzi do mnie głos sceptyka. Czekam więc niecierpliwie na zakończenie koncertu, by usłyszeć opinię samej artystki, która – jak wspomniał dr Lalko – pomagała wybrać instrument. – Brzmi tak, jak powinien brzmieć instrument tej klasy – mówi Anna Maria Stańczyk, która występowała w największych salach koncertowych świata i grała na najlepszych
Steinwayach. – Zakup fortepianu to wielkie wydarzenie, dla POSK-u, dla Konfraterni, dla publiczności oraz artystów, którzy będą mogli tu występować – podkreśla pianistka. – Konfraternia – dopowiada prezes stowarzyszenia Marisa Stachów – poprzez organizowane koncerty promuje młodych artystów, głównie Polaków studiujących na tutejszych uczelniach muzycznych. Występ dla młodego muzyka jest jak powietrze. Bez publiczności trudno mu zaistnieć. Bilet na niedzielny koncert był jednocześnie biletem na loterię. Z pewnością tym razem wygrany los nie powędruje, jak specyficzne perpetuum mobile, na kolejną loterię, dzięki przede wszystkim cennym darom przywiezionym z Warszawy przez gościa specjalnego wieczoru – dyrektora generalnego Towarzystwa im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Antoni Grudziński przywiózł bowiem unikatowe płyty kompaktowe z nagraniami laureatów Konkursów Chopinowskich, książki i albumy. Można było też wygrać bilet samolotowy do Polski ufundowany przez Interlink Travel, kolację w restauracji Spitfire oraz obrazy zmarłej kilka lat temu artystki Ewy Rusieckiej. Prowadzący loterię Jurek Jarosz, podkreślając oddanie polskiej kulturze fundatora fortepianu, Stanisława Rusieckiego (cenny dar w postaci tysiąca funtów przekazali też państwo Janina i Józef Janczewscy), i zachęcając do podobnych gestów emigracyjną społeczność, przewrotnie przytoczył wierszyk Mariana Hemara: W życie grobowe uwierzył tak święcie, że wszystko co miał, zapisał sobie w testamencie. Nie wierzcie Państwo… poecie.
Teresa Bazarnik
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
6 POLSKA
spacerkiem po kraju
❚ IPN w Katowicach sporz¹dzi³ akt oskar¿enia przeciw osobom, które wprowadzi³y w Polsce stan wojenny. Przed s¹dem stanie 12 osób, w tym m.in. Jaruzelski, Kiszczak, Kania. Najwy¿sza kara za „zbrodniê komunistyczn¹” grozi Jaruzelskiemu – do 10 lat wiêzienia. Jak mówi¹ prokuratorzy, nie chodzi tu jednak o karê, ale o udowodnienie winy. Decyzja oznacza zerwanie z niepisan¹ umow¹ „okr¹g³ego sto³u” o parasolu ochronnym nad komunistami. Teraz Kwaœniewski to ju¿ musi wróciæ?
ZapaϾ w przeszczepach
S£U¯BA ZDROWIA » Nie ma dawców, lekarze w strachu
❚ Pogodzi³a siê PO. Tusk szuka obecnie miejsca we w³adzach partii dla Rokity. Pose³ Palikot, który z³o¿y³ wniosek o wyrzucenie Rokity, tymczasem siê radykalizuje i na konferencji Platformy wyst¹pi³ ubrany w podkoszulkê z napisem „jestem gejem” i „popieram SLD”. Podobno Palikot promuje w ten sposób ksi¹¿kê, któr¹ niedawno wyda³. ❚ W Warszawie przebywa³ premier Belgii Guy Verhofstadt. Rozmawiano o eurokonstytucji. Wed³ug dziennika „Le Soir” by³ to dialog „g³uchego z g³uchym”. Czy UE to ju¿ Babilon?
❚ Po pó³rocznej przerwie ruszy³a sejmowa komisja bankowa. Wœród œwiadków maj¹ zostaæ wezwani m.in. Kwaœniewski, Balcerowicz, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Oleksy. PO ju¿ zaskar¿y³a powo³anie komisji do Trybuna³u Konstytucyjnego. G³ówny w¹tek prac komisji to prywatyzacja PKO SA i fuzja z BPH. Oleksego wezwano na pocz¹tek, poniewa¿ na „taœmach Gudzowatego” mówi, ¿e wczeœniejszy atak na komisjê bankow¹ by³ nieprzypadkowy. Na trzeŸwo i tak im nic nie powie...
❚ Sejm przyj¹³ prezydenck¹ poprawkê do ustawy lustracyjnej, która ma chroniæ przebywaj¹cych za granic¹ agentów. Teraz bêd¹ oni sk³adali dwa oœwiadczenia – fa³szywe do wiadomoœci ogó³u i prawdziwe tylko dla prze³o¿onych. A mo¿e dla ocalenia prawdy i sumieñ lepiej pozbyæ siê by³ych agentów komunistycznych z nowych s³u¿b?
❚ Najpopularniejszym politykiem w kwietniu zosta³ minister zdrowia Zbigniew Religa – 61 proc. zaufania, który wyprzedzi³ Zbigniewa Ziobrê – 58 proc. Za nimi Aleksander Kwaœniewski – 56 proc. Widaæ, ¿e ostatnio Ziobro nie robi³ ¿adnej konferencji prasowej, zaœ Kwaœniewski by³ nader chêtnie zapraszany do ró¿nych stacji. ❚ Mo¿e jednak Ziobrze te¿ wzroœnie. Prokuratura aresztowa³a za „przekrêty” poprzednich lat b. senatora PSL z Tarnowa, b. radnego z Krakowa oraz b. wojewodê ma³opolskiego (obydwaj z SLD).
To siê wydarzy³o w ... Szczecinie
RYNEK PRACY » Wyrzucony za jêzyk polski
BYWA£Y PRZYPADKI, ¿e za pos³ugiwanie siê jêzykiem polskim w pracy w Wielkiej Brytanii czy Irlandii dostawa³o siê burê od szefa. I mo¿na to zrozumieæ, jeœli na przyk³ad dotyczy³oby to kelnerów. Ale kuriozalna sytuacja mia³a miejsce w Polsce, gdzie jednemu z pracowników zabroniono pos³ugiwaæ siê w pracy jêzykiem... polskim. To nie przesada. Tak w³aœnie by³o. A dotyczy to niejakiego Miros³awa Mi-
cha³owskiego, który od wielu lat pracowa³ w Niemczech. I tam, jak sam przyznaje, musia³ pos³ugiwaæ siê tylko i wy³¹cznie jêzykiem niemieckim. Nie protestowa³, bo takie by³y realia. Nie wytrzyma³ jednak, kiedy to samo mia³ robiæ w tak zwanym call centre firmy niemieckiej Arvato Services w Szczecinie. Pewnego dnia us³ysza³, ¿e jêzyk polski jest w tej pracy zabroniony.
NIE POMAGAJ¥ apele lekarzy, ksiê¿y i urzêdników. W Polsce dramatycznie spada liczba przeszczepów, bo jest coraz mniej dawców, lekarze boj¹ siê pobieraæ narz¹dy do przeszczepów, a nawet nie chc¹ orzekaæ o ustaniu pracy pnia mózgowewgo, czyli o œmierci. Dlaczego tak siê dzieje? Wszystkiemu, jak twierdz¹ lekarze, jest winna medialna akcja przeciwko znanemu kardiochirurgowi Miros³awowi G, który w po³owie lutego zosta³ zatrzymany w swojej klinice w Warszawie pod zarzutem brania ³apówek, a nawet uœmiercania pacjentów. Minister sprawiedliwoœci razem z szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego zrobili telewizyjny pokaz, teraz p³ac¹ za to pacjenci. W ubieg³ym roku dokonano w Polsce prawie 1300 transplantacji. Jeœli utrzyma siê obecny trend, w tym roku bêdzie ich co najmniej o po³owê mniej. – Trzeba jak najszybciej odbudowaæ zaufanie do lekarzy – nawo³uje Ewa Kopacz, przewodnicz¹ca sejmowej komisji zdrowia. Ale pos³anka wie, ¿e nie nast¹pi to z dnia na dzieñ. A tymczasem pacjenci nie mog¹ czekaæ. W niektórych szpitalach dochodzi do dantejskich scen. Z jednej
Byæ mo¿e wielu ludzi na miejscu Micha³owskiego da³oby sobie spokój i mówi³o nawet na przerwach œniadaniowych tylko po niemiecku. Ale Micha³owski postawi³ siê. Kiedy tylko to uczyni³, wylecia³ momentalnie z pracy. Byæ mo¿e, jak siê przypuszcza, szefowie jego firmy zadzia³ali zbyt emocjonalnie, nie chcieli przy okazji niepotrzebnego rozg³osu, ale sta³o siê. Polak nie zamierza robiæ z siebie ofiary i ju¿ zapowiedzia³ z³o¿enie sprawy do s¹du. Czy ma szansê wygraæ? Trudno w tej chwili powiedzieæ. Jedno jest pewne. Jeœli w sk³adzie orzekaj¹cycm bêdzie choæ jedna starsza osoba, Micha³owski mo¿e liczyæ na ¿yczliwoœæ wymiaru sprawiedliwoœci. Mówi siê tylko po niemiecku – kojarzy siê w naszym kraju z czasami mrocznej niemieckiej okupacji. I choæ ta sprawa ma ca³kowicie inny wymiar, to jednak na s¹dowy werdykt z niecierpliwoœci¹ czeka wielu Polaków, którzy zatrudnieni w innych zagranicznych firmach te¿ otrzymuj¹ niekiedy propozycjê nie do odrzucenia: albo mówi siê w ob-
strony oburzenie rodzin zmar³ych, którzy nie chc¹ wyraziæ zgody na oddanie narz¹dów do przeszczepów, z drugiej zaœ b³aganie o serce, czy nerkê dla potrzebuj¹cego. Tak dramatycznej sytuacji jeszcze w Polsce nie by³o. – Zwykli ludzie podejrzewaj¹ lekarzy, ¿e robi¹ jakiœ szwindel z organami – obawia siê Marek Pijanowski, szef stowarzyszenia ¯ycie po Przeszczepie. – To jest ju¿ niemal katastrofa – ostrzega profesor Marian Œliwiñski, prezes Klubu Kardiochirurgów Polskich. – Ludzie po prostu boj¹ siê lekarzy. Tymczasaem minister sprawiedliwoœci Zbigniew Ziobro, który wywo³a³ tak¹ burzê, oznajmiaj¹c na konferencji po zatrzymaniu wspomnianego lekarza, ¿e ten pan ju¿ nikogo nie uœmierci, zdaje siê nie zdawaæ sobie sprawy z tego, co zrobi³. Bagatelizuje problem i mgliœcie t³umaczy, ¿e ma dowody przeciwko Miros³awowi G. Na nic zdaj¹ siê apele lekarzy, by minister powiedzia³ w koñcu, ¿e wiêkszoœæ lekarzy uczciwie wykonuje swoje obowi¹zki. W przeciwnym razie polskiej medycynie grozi nie regres, ale zapaœæ. A cierpi¹ na tym pacjenci.
Bartosz Rutkowski
cym jêzyku, albo ¿egna siê z prac¹. – To bêdzie precedens w skali kraju – mówi¹ eksperci w szczeciñskiej radzie adwokackiej i ju¿ zamierzaj¹ na ten proces wys³aæ swoich obserwatorów. (br)
Mniej pieniêdzy na EURO 2012 Wa³êsa przeciw wendecie PREMIER Jaros³aw Kaczyñski powiedzia³, ¿e nie ma szans na odrêbne œrodki z Unii Europejskiej na EURO 2012. Pieni¹dze bêdziemy musieli wygospodarowaæ z przyznanych nam ju¿ funduszy. Bêdziemy te¿ musieli siêgn¹æ g³êbiej do œrodków w³asnych. Kaczyñski zapewni³, ¿e wspólnie z Ukrain¹ zrobimy wszystko, aby te mistrzostwa zosta³y przeprowadzone perfekcyjnie. Szef rz¹du zwróci³ uwagê, ¿e bardzo wiele zaplanowanych ju¿ inwestycji w Polsce, bêdzie s³u¿y³o tak¿e Euro 2012. Jak wyjaœni³, chodzi przede wszystkim o inwestycje infrastrukturalne i drogowe. Trzeba bêdzie tylko nieco zmieniæ kalendarz. Przesun¹æ pewne inwestycje, poniewa¿ ukoñczenie czêœci z nich by³a zaplanowana na 2013 rok.
BY£Y PREZYDENT Lech Wa³êsa w wywiadzie dla „Corriere della Sera” wyrazi³ opiniê, ¿e b³êdem by³oby s¹dzenie genera³a Wojciecha Jaruzelskiego za wprowadzenie stanu wojennego. – Jestem przeciwny wendecie – powiedzia³ Wa³êsa. Wa³êsa podkreœli³: – Zawsze by³em przeciwnikiem Jaruzelskiego, jak wiadomo, ale muszê powiedzieæ dwie rzeczy. Po pierwsze Jaruzelski nie by³ zobligowany do zawarcia porozumienia z „Solidarnoœci¹”, a jednak to zrobi³. Po drugie: walczy³em o pañstwo demokratyczne, pañstwo, które potrafi dokonaæ rozrachunku, ale nie porachunków z w³asn¹ przesz³oœci¹. Zatem przeciwny jestem wszelkiej wendecie i doraŸnej sprawiedliwoœci.
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
nowyczas.co.uk
POLSKA 7
Inicjatywa polsko-¿ydowska
SPO£ECZEÑSTWO » Nobel dla polskiego anio³a
spacerkiem po kraju
❚ Za to Jolancie Kwaœniewskiej mo¿e nie, bo ma k³opoty. Zamiast opowiadaæ o sposobach jedzenia bezy w TVN Style musi siê t³umaczyæ sk¹d wziê³a 17,35 miliona z³. na zakup ziemi ko³o pla¿y w Gdañsku. Jolanta K. wygra³a przetarg, ale kiedy ujawniono, kto jest nabywc¹, wycofa³a siê z transakcji. Chyba Oleksy mia³ racjê, ¿e „siê nie wylicz¹”.
Gdyby to zale¿a³o od profesora Micha³a G³owiñskiego z Warszawy Irena Sendler, która do¿ywa ju¿ niemal setki dosta³aby od razu Pokojow¹ Nagrodê Nobla. Bo dziêki tej kobiecie uratowa³o siê ponad 2500 ¿ydowskich dzieci z warszawskiego getta. G³owiñski jej te¿ zawdziêcza ¿ycie. Wyrwa³a je z piek³a pani Irena, która przechodzi³a miêdzy murami jako pielêgniarka. Teraz w³adze Polski i Izraela postanowi³y, ¿e razem zawalcz¹ o to, by Irena Sendler dosta³a tê nagrodê. – Taka wspólna inicjatywa na pewno jest mocniejsza ni¿ wystêpowanie w pojedynkê – twierdz¹ urzêdnicy pa³acu prezydenckiego w Warszawie. O Irenie Sendlerowej wiadomo niemal wszystko. To, ¿e z nara¿eniem ¿ycia wyprowadza³a dzieci z getta i potem umieszcza³a je na lewych papierach w domach dziecka w Warszawie. Po latach dopiero, ju¿ po wojnie, trwa³o ustalanie prawdziwej to¿samoœci tych dzieciaków. Wszyscy teraz zgodnie twierdz¹, ¿e
ten anio³, jak nazywa siê Irenê Sendlerow¹ powinien dostaæ Nobla ju¿ kilkadziesi¹t lat temu. – Warto siê pospieszyæ – mówi jeden z zaufanych prezydenta Lecha Kaczyñskiego, bo przecie¿ Irena Sendler ma ju¿ 97 lat i mog³aby nie doczekaæ wyró¿nienia. Inicjatywê obu rz¹dów popieraj¹ organizacje ¿ydowskie na ca³ym œwiecie. A te maj¹ mo¿liwoœci wp³ywania na rozmaite organizacje i komitety, tak wiêc jest szansa, ¿e ta inicjatywa zostanie wzmocniona. 42 lata temu Irena Sendler otrzyma³a medal Sprawiedliwy Wœród Narodów Swiata. Cztery lata temu dosta³a Order Or³a Bia³ego. W Ameryce jest
Podzia³y w PiS W SEJMIE przepad³y po kolei wszystkie projekty wpisania do ustawy zasadniczej ochrony ¿ycia od poczêcia. Mnogoœæ projektów, które zg³osi³ prezydent, PiS i LPR podzieli³a pos³ów i do wymaganej 2/3 wiêkszoœci zabrak³o kilkunastu g³osów. Za poprawkami g³osowali pos³owie LPR, Samoobrony, PSL, wiêksza czêœæ PiS i mniejsza czêœæ PO. Marsza³ek Jurek, który pilotowa³ zmiany, poda³ siê do dymisji z funkcji marsza³ka, odda³ legitymacjê PiS i zrezygnowa³ z pracy w klubie parlamentarnym. Jego zdaniem czêœæ pos³ów PiS zachowywa³a siê nielojalnie. Szef
dyscypliny partyjnej w PiS pose³ Suski podar³ listy w obronie ¿ycia napisane przez bpa Kazimierza Górnego. Dymisja Jurka spowodowa³a spekulacje o roz³amie w PiS, utworzeniu nowej partii, a nawet o przyspieszonych wyborach. Nieistniej¹ca partia Marka Jurka uzyska³a a¿ 11 proc. poparcia. Tymczasem pos³owie PiS chc¹ kary dla pos³a LPR Wojciecha Wierzejskiego za umieszczenie na blogu nazwisk tych pos³ów PiS, którzy g³osowali przeciw lub wstrzymali siê od g³osu przy poprawkach konstytucji dotycz¹cych ochrony ¿ycia.
❚ Aleksander Kwaœniewski, a po nim Leszek Miller, odbyli spotkania z premierem Jaros³awem Kaczyñskim, który wyjaœnia³ im, ¿e nie s¹ pods³uchiwani. Kwaœniewski po wyjœciu z URM zosta³ zapytany, czy czuje siê uspokojony? Odpowiedzia³, ¿e jest ju¿ zbyt d³ugo politykiem... wystawiana sztuka, oparta na na heroicznym wyczynie sêdziwej dziœ Polki. Niewiele brakowa³o, a nie by³oby jej wœród ¿ywych. Pod koniec roku 1943 pani Irena wpad³a w rêce Gestepo. Zosta³a skazana na œmieræ. I wtedy przysz³a pomoc ze strony ¯egoty, organizacji pomagaj¹cej ¯ydom. Sendlerowa
zginê³a tylko na papierze, wp³acono za ni¹ okup i wysz³a na wolnoœæ. – Irena Sendlerowa to wielka bohaterka, to osba, któr¹ powinno siê zg³osiæ do Pokojowej Nagrody Nobla– mówi³ niedawno prezydent Lecha Kaczyñski.
W Polsce roœnie pokolenie kalek
NASZE DZIECI staj¹ siê coraz bardziej kalekie. Dramatycznie spada frekwencja na lekcjach wychowania fizycznego. Sportu unika w ten czy inny sposób ju¿ milion uczniów. Co drugi uczeñ w szko³ach podstawowych i giumnazjach prosi lekarza, by wystawi³ mu zwolnienie z zajêæ fiozycznych. Roœnie pokolenie kalek. Kiedy przeprowadzono niedawno ogólnokrajow¹ kontrolê w polskich szko³ach, okaza³o siê, ¿e co dziesi¹ty uczeñ ma sta³e zwolnienie z wychowania fizycznego. Drugie tyle nie æwiczy regularnie. – W takiej sytuacji nie powinno dziwiæ, ¿e z naszym najm³odszym pokoleniem nie jest Ÿle, jest tragicznie – zauwa¿aj¹ specjaliœci z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Najgorzej jest na tak zwanej œcianie wschodniej, a wiêc w regionach Bia³egostoku, Lublina czy Olsztyna, Tam na lekcjach wychowania fizycznego ³awê grzeje ponad po³owa uczniów. Czy w tej sytuacji mog¹ dziwiæ skrzywione krêgos³upy, nadmierna waga uczniów i problemy z uk³adem kr¹¿enia w wieku kilkunastu lat ? Uczniów z nadwag¹ jest ju¿ dziœ
Bartosz Rutkowski
prawie 20 procent. Co trzecie dziecko ma wady postawy, narzeka na bóle krêgos³upa. Na nic zdawa³y siê na pocz¹tku roku szkolnego zapowiedzi ministerstwa edukacji, ¿e problem zdrowia naszych pociech bêdzie na pierwszym miejscu. Okaza³o siê, ¿e szefowie resortu poch³oniêci s¹ tak naprawdê walk¹ polityczn¹, i maj¹ zero pomys³u na poprawê stanu zdrowia naszych uczniów. – Sami rodzice nie s¹ w stanie temu problemowi przeciwdzia³aæ – napisali w otwartym liœcie rodzice jednego z bia³ostockich liceów do ministra. Zamiast odpowiedzi by³a bura i zapowiedŸ wzmo¿onych ... konroli tej placówki. W takiej sytuacji bardzo wielu k³adzie uszy po sobie i czeka, by jego pociecha tylko przesz³a do nastêpnej klasy. Przybywa w Polsce boisk, kortów i p³ywalni. Nie przybywa za to na nich m³odzie¿y. Wol¹ zamiast od uprawiania sportu dyskoteki i inne balangi. Wybieraj¹ miejsca, gdzie nie trzeba siê mêczyæ, jeœli zalo¿ymy, ¿e mêczarni¹ nie jest palenie papierosów, picie alkoholu czy za¿ywanie narkotyków. (br)
❚ Józef Oleksy skar¿y siê, ¿e pod jego adresem padaj¹ ró¿ne groŸby. Zniszczono m.in. samochody Oleksego, jego ¿ony i gosposi. Sprawê bada policja.
❚ Józef Oleksy z³o¿y³ na blogu internetowym jeszcze jedn¹ samokrytykê i przeprosi³ Kwaœniewskiego i jego ¿onê. Czy groŸby usta³y, nie wiadomo...
❚ Minister koordynator ds. s³u¿b specjalnych Zbigniew Wasserman ostrzega przed zwiêkszonym zainteresowaniem Polsk¹ przez s³u¿by rosyjskie. Próbuj¹ zrozumieæ nasz¹ sytuacjê polityczn¹? – „bez pó³ litra nie razbierjosz!
❚ Centrum Szymona Wiesenthala oœwiadczy³o, ¿e Polska zaniedbuje œciganie osób, które mordowa³y ¯ydów. IPN wyrazi³ zdziwienie i przypomnia³, ¿e Centrum, które obieca³o wysokie nagrody pieniê¿ne za znalezienie takich przestêpców w Polsce, nie zlokalizowa³o ani jednego zbrodniarza. ❚ Stolica Apostolska wyrazi³a zgodê na ustanowienie Matki Boskiej Trybunalskiej patronk¹ polskiego parlamentu. Mo¿e to coœ pomo¿e, bo o. Tadeusz Rydzyk po g³osowaniach w Sejmie w sprawie zmian konstytucji zauwa¿y³, ¿e chyba w tym budynku dzia³a diabe³. ❚ W Krakowie odby³y siê pochody m³odzie¿y Obozu Narodowo-Radykalnego i „antyfaszystów”. Pierwsi mieli mundury, drudzy petardy i zdech³ego kota, którego rzucili na ONR. Policji uda³o siê obydwie grupy rozdzieliæ. Kotu przeprowadzono sekcjê, która ma ustaliæ czy zdech³ wczeœniej, czy te¿ spreparowano jego œmieræ na tê „uroczystoœæ”.
❚ Zmar³a Stanis³awa Gierek, ¿ona b. sekretarza KC PZPR Edwarda, matka eurodeputowanego Adama. W czasach PRL zas³ynê³a paryskimi fryzurami...
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
nowyczas.co.uk
8 WIELKA BRYTANIA
Zamiast zarêczyn rozstanie TEMATEM numer jeden na Wyspach Brytyjskich, przynajmniej od minionej niedzieli, jest rozstanie ksiêcia Williama z Kate Middleton. Para og³osi³a oficjalne rozstanie w stosownym komunikacie, który zosta³ rozes³any do mediów. Te jednak nadal spekuluj¹, co by³o przyczyn¹ tej nag³ej decyzji. Króluj¹ w tym temacie oczywiœcie przede wszystkim brukowce. Wed³ug „News of the World” decyzjê podjêto na zebraniu najwa¿niejszych cz³onków rodziny królewskiej. Gazeta poda³a, ¿e William mia³ oznajmiæ, i¿ Kate nalega na œlub, a on nie chce siê ¿eniæ. Zdaniem anonimowych znajomych pary, w ich rozstaniu nie ma nic dziwnego. – Studenci czêsto rozstaj¹ siê po zakoñczeniu nauki, bo w ich ¿yciach pojawia-
j¹ siê odmienne cele i ambicje. £atwo jest obarczyæ win¹ presjê mediów. Ale sprawa jest o wiele prostsza. William to m³ody cz³owiek, który zaczyna robiæ karierê w armii i spotyka siê z nowymi znajomymi. Jak powa¿ny jest to temat w Anglii, niech œwiadczy fakt, ¿e g³os w tej sprawie zabra³ premier Wielkiej Brytanii, Tony Blair, który zaapelowa³ do mediów, by zaniecha³y spekulacji o ¿yciu uczuciowym ksiêcia Williama i powodach jego rozstania z Kate Middleton. – Zostawcie ich w spokoju. Wiêkszoœæ tych wszystkich historii to kompletny nonsens – William i Kate s¹ bardzo m³odzi. Mamy ich komunikat i to wystarczy. Myœlê, ¿e skoro oficjalnie og³osili o swoim rozstaniu, to sprawa jest zamkniêta.
Niewidomy leci przez œwiat
SPO£ECZEÑSTWO » Spe³ni³o siê marzenie Anglika
ZAWSZE marzy³ o lataniu. Jako m³ody ch³opak nie zosta³ jednak przyjêty do szko³y, bo mia³ za s³aby wzrok. Dziœ Anglik Miles Hilton-Barber nic nie widzi, ale za to spe³ni³ marzenie ¿ycia. Leci ma³ym samolocikiem dooko³a œwiata. Jak to mo¿liwe? Tu¿ za nim w kabinie siedzi jego pomocnik. Ten nie ma problemów ze wzrokiem. Tak naprawdê jest on tam do sytuacji nadzwyczajnych, bo specjalne systemy dŸwiêkowe pozwalaj¹ niewidomemu idelanie kierowaæ maszyn¹ i Miles jest przekonany, ¿e doleci do celu. A droga do Australii, gdzie zamierza dolecieæ, to ponad 20 tysiêcy kilometrów. – Najbardziej obawiam siê niskich temperatur, no i turbulencji – mówi dzielny pilot i dodaje, ¿e jego maszyna jest pó³odkryta i w czasie mrozów na du¿ych wysokoœciach nie ma siê gdzie schowaæ. Gdyby Brytyjczykowi powiod³a siê ta niecodzienna próba, by³by pierwszym ociemnia³ym, który pokona³ samolotem taki dystans. Ale jest to nie tylko lot po s³awê. W czasie ka¿dego kolejnego miêdzyl¹dowania s¹ spotkania, zabrania i jest zbiórka pieniêdzy dla tych, którzy ich potrzebuj¹, czyli dla niepe³nosprawnych. Anglik liczy, ¿e uzbiera miliony dolarów.
Nie jest to jego pierwszy wyczyn. By³ ju¿ na wielu szczytach w Himalajach, na saniach gna³ przez Antarktykê, pozna³ smak Sahary, biegn¹c tam latem. Jak sam o sobie mówi, to, ¿e jest niewidomy nie przeszkadza mu ¿yæ, jak ka¿demu normalnemu cz³owiekowi. – A czy ka¿dy normalny cz³owiek zdecydowa³by siê na lot tak d³ugi, na jaki ja siê zdoby³em. A czy by³by zdolny do pokonania wszystkich trudnoœci, jakie towarzysz¹ przygotowaniom do takiej imprezy? Nie s¹dzê – mówi z dum¹ o sobie MIles Hilton-Barber i jest coraz bli¿ej celu.
Roman Kwiatkowski
Czekolada zamiast poca³unku
BRYTYJSCY naukowcy dowiedli, ¿e czekolada rozpuszczaj¹ca siê na jêzyku dostarcza m³odym ludziom d³u¿szych i silniejszych wra¿eñ ni¿ namiêtny poca³unek. Eksperyment przeprowadzi³o laboratorium Mind Lab. Badanie polega³o na zmierzeniu reakcji na poca³unek i porównanie go z reakcj¹ organizmu na czekoladê. Jak siê okazuje, rozpuszczaj¹ca siê na jêzyku czarna czekolada, du¿o mocniej pobudza m³odych Brytyjczyków. – Nie ma w¹tpliwoœci, ¿e bije na g³owê poca³unek, jeœli chodzi o pobudzenie aktywnoœci mózgu i przyspieszenie têtna – powiedzia³ dr David Lewis z Mind Lab.
Walka z pedofili¹ ZANOSI SIÊ na rewolucjê w podejœciu do zwalczanie pedofilii na Wyspach. Niebawem w jednym z hrabstw bêdzie przetestowany system polegaj¹cy na tym, ¿e mo¿na bêdzie rodziców dzieci informowaæ o tym, czy w ich okolicy mieszka jakiœ pedofil. Innymi s³owy rodzice dzieci mogliby bez problemów zagl¹daæ do rejestru tego typu przestêpców po to, by chroniæ przed nimi swoje pociechy. Nie jest to jeszcze tak drastyczne podejœcie, jak w Stanach Zjendoczonych, gdzie istnieje obowi¹zek powiadamiania lokalnych spo³ecznoœci o pedofilu, który tam mieszka, ale jak
na standardy brytyjskie, to i tak bardzo wiele. Ta sprawa dojrzewa³a w Wielkiej Brytanii od wielu lat. Konkretnie od siedmiu, kiedy to ofiar¹ pedofila pad³a ma³a Sara Payne. Dziecko zosta³o zgwa³cone, potem okrutnie zamordowane. Sprawc¹ tego mordu by³ cz³owiek, który mieszka³ w s¹siedztwie, a który wczeœniej wyszed³ zza krat w³aœnie za gwa³t na dziecku. I wtedy pad³y argumenty, ¿e gdyby rodzice wiedzieli, ¿e w ich s¹siedztwie jest taki cz³owiek, nigdy by nie spuœcili z oka swojej córeczki. Domagano siê, by informacja o pedofilach by³a ogólnodostêpna.
nowyczas.co.uk
spacerkiem po œwiecie
❚ S¹d konstytucyjny na Ukrainie bada legalnoœæ decyzji prezydenta Juszczenki o rozwi¹zaniu parlamentu i przedterminowych wyborach. Protesty na ulicach Kijowa zakoñczy³y siê razem z pieniêdzmi od wschodnioukraiñskich oligarchów. Protestuj¹cy dostawali do 200 hrywien za dniówkê protestu.
❚ W Chinach susza. 12 milionów ludzi ma problemy z wod¹. W Tajlandii powodzie. W USA œnie¿yce. W Europie wiosna.W walkach armii tureckiej z bojownikami kurdyjskimi zginê³o 16 Kurdów.
❚ 20 maja odbêd¹ siê wybory do europarlamentu w Bu³garii. Bu³garzy maj¹ jednak problem, bo na listach niektórych partii znaleŸli siê byli komunistyczni agenci s³u¿b specjalnych, a ordynacja nie pozwala ich usun¹æ. ❚ Rosjanie zwodowali nad Morzem Bia³ym statek podwodny o napêdzie atomowym „Jurij Du³goruki”. Jest to pierwszy okrêt tego typu zbudowany od czasów rozpadu Zwi¹zku Sowieckiego. ❚ Prezydent Lech Kaczyñski z³o¿y³ wizytê w Gruzji. Rosyjska prasa skomentowa³a rozmowy w Tbilisi jako kolejn¹ próbê znalezienia szlaku na dostawy surowców energetycznych znad Morza Kaspijskiego i Azji Œrodkowej do Europy z pominiêciem Rosji. ❚ W Cardiff zameldowali siê prezydenci Polski i Ukrainy, by wesprzeæ wspóln¹ kandydaturê naszych krajów do organizacji ME w pi³ce no¿nej w 2012 roku.
❚ W Uzbekistanie otwarto i poœwiêcono polski cmentarz wojskowy. W Guzar spoczywaj¹ prochy 700 ¿o³nierzy armii gen. Andersa. ❚ UE wyrazi³a niepokój stanem praw cz³owieka i wolnoœci s³owa w Rosji. Tamtejsza milicja rozgoni³a brutalnie antyputinowsk¹ demonstracjê w Sankt Petersburgu. ❚ Wicemerem Wilna zosta³ dzia³acz Akcji Polaków na Litwie Artur Ludkowski. Polak obj¹³ tak wysokie stanowisko po raz pierwszy po wojnie.
❚ Marsza³ek Senatu RP Bogdan Borusewicz przebywa³ z wizyt¹ w Chile. Wyg³osi³ wyk³ad na uniwersytecie katolickim w Santiago, wzi¹³ udzia³ w seminarium gospodarczym i otworzy³ wystawê „Polacy w Chile”. ❚ CDD i CSU rozwa¿aj¹ otwarcie niemieckiego rynku pracy dla Polaków jeszcze przed planowan¹ dat¹ 2011 roku.
❚ W Chinach susza. 12 milionów ludzi ma problemy z wod¹. W Tajlandii powodzie. W USA œnie¿yce. W Europie wiosna.
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
ŒWIAT 9
32 œmiertelne ofiary
STANY ZJEDNOCZONE » Strzelanina w Wirginii
PIERWSZE INFORMACJE o strzelaninie pojawi³y siê w poniedzia³ek 16 kwietnia oko³o godziny 7 czasu nowojorskiego. Wstêpnie podawano, ¿e zginê³y 22 osoby a 21 zosta³o rannych. W godzinach wieczornych podano liczbê 32 zabitych. Dwie strzelaniny trwa³y kilka godzin, a napastnik zanim pope³ni³ samobójstwo, swobodnie porusza³ siê po terenie campusu. Dopiero gdy rozpoczê³a siê druga strzelanina, wejœcia do campusu zosta³y zamkniête. Poproszono studentów o nie wychodzenie na zewn¹trz budynków i nie podchodzenie do okien. Wieczorem, w komunikacie Policji podano, ¿e sprawc¹ by³ 23-letni, koreañczyk, student uniwersytetu. Wczeœniej podawano ró¿ne wersje wydarzeñ. Wed³ug jednej z nich, na terenie campusu, dosz³o do dwóch strzelanin, w odstêpstwie dwóch godzin, w ró¿nych, odleg³ych od siebie miejscach. Podejrzewano, ¿e napastników mog³o byæ dwóch. Informacje te nie potwierdzi³y siê jednak. Obecnie wiadomo, ¿e m³ody Cho Seung by³
leczony psychiatrycznie i by³ notowany na policji. Mimo, ¿e studenci i wyk³adowcy, informowali o nietypowym zachowaniu studenta, administarcja uniwersytetu nie reagowa³a. Wed³ug relacji ludzi, którzy prze¿yli, Cho ustawia³ swoje ofiary pod œcian¹ i dokonywa³ egzekucji. Niektórzy studenci ukrywali siê pod cia³ami zabitych b¹dŸ udawali martwych. Jeden z wyk³adowców zgin¹³, barykaduj¹c drzwi do sali wyk³adowej, ratuj¹c tym samym swoich studentów. W czwartek, telewizja NBC poinformowa³a, ¿e morderca, zanim pope³ni³ samobójstwo, wys³a³ swojego rodzaju manifest, który zawiera kilkadziesi¹t plików audio i video oraz wielostronicowy tekst, który okreœlany jest jako: „niepokoj¹cy, agresywny a czasami bluŸnierczy”. Biuro prasowe Bia³ego Domu poda³o, ze wieœci z Wirginii „przejê³y groz¹” prezydenta USA. Podczas masakry nie zgin¹³ ¿aden z Polaków studiuj¹cych na Virginia Tech. Lech Kaczyñski przes³a³ kondolencje do Bia³ego Domu.
Twarz mordercy: Cho Seung-Hui
Ukraiñskie echa Euro 2012
PRZED G£OSOWANIEM w Cardiff spora czêœæ Ukraiñców wierzy³a, ¿e to W³ochy bêd¹ gospodarzami Euro 2012. Do Cardiff przys³ano jednak mocn¹ ekipê. By³ tu prezydent Wiktor Juszczenko, pi³karz Szewczenko, bokser Kliczko i skoczek Bubka. Prawdziwym bohaterem sta³ siê jednak dla Ukraiñców ich prezes federacji pi³karskiej Grigorij Surkis, pomys³odawca wspólnej kandydatury. Jeden z internautów napisa³ o nim – „Surkis – krasawszczik!”.
Krwawe zamachy w Bagdadzie
CO NAJMNIEJ 150 osób zginê³o w œrodê w ró¿nych zamachach w Bagdadzie - poinformowa³y irackie si³y bezpieczeñstwa. Po po³udniu co najmniej 20 osób ponios³o œmieræ, a 30 zosta³o rannych w wyniku eksplozji samochodu-pu³apki w szyickiej dzielnicy we wschodnim Bagdadzie. Równie¿ eksplozja samochodu-pu³apki, w centrum miasta, w zamieszkanej g³ównie przez szyitów dzielnicy Karrada, zabi³a co najmniej 11 ludzi i rani³a 13. Wybuch bomby, pod³o¿onej w mikrobusie w pó³nocno-zachodniej czêœci Bagdadu, zabi³ cztery osoby i rani³ szeœæ. W po³udniowym Bagdadzie ostrzelany zosta³ patrol policyjny. Zginê³o czterech funkcjonariuszy.
Radoœæ z wyborów jest powszechna, ale miesza siê z doniesieniami politycznymi. Siergiej Bubka wyrazi³ nadziejê, ¿e dobra nowina z Cardiff przyniesie jego krajowi stabilizacjê. Na wszelki wypadek jednak, odwrotnie ni¿ w Polsce, nie zdecydowano siê na umieszczenie transmisji z g³osowania na ulicznych telebimach. Ostro¿noœæ okaza³a siê niepotrzebna. W pierwszych doniesieniach pisano, ¿e „sta³o siê to o czym marzyliœmy. I to nie sen!”. Surkis mówi³, ¿e 15 lat po odzy-
skaniu niepodleg³oœci, Ukraina otrzymuje nowy impuls do rozwoju, now¹ szansê. Polityczne spory zesz³y trochê na drugi plan. Miastami gospodarzami Euro na Ukrainie bêd¹ Kijów, Donieck, Dniepropietrowsk i Lwów. W rezerwie pozostan¹ Charków i Odessa. Mistrzostwa Europy bêd¹ dla Ukrainy wiêkszym wysi³kiem finansowym ni¿ dla Polski. Kraj ten nie mo¿e liczyæ na pomoc z UE. Wszyscy zdaj¹ sobie jednak sprawê, ¿e jest to te¿ szansa na
pokazanie, ¿e granice Europy nie koñcz¹ siê na Bugu i dodatkowy impuls rozwoju gospodarczego. Tak¿e szansa na nowe relacje z Polakami. W internecie moŸna by³o przeczytaæ – „Poljakom ogromnoje spasibo!”. Na ukraiñskim forum pojawili siê te¿ Polacy pisz¹c po angielsku, a czasami w jêzyku „mieszanym”, jak £ukasz z Warszawy, który umieœci³ wpis – „S³awa Ukrainie, s³awa Polsce. Pozdrawiam”. Nowoœci¹ by³y te¿ przekomarzania siê z internautami rosyjskimi, którzy jeszcze dzieñ wczeœniej doradzali, ¿e lepiej by³o organizowaæ mistrzostwa z Rosj¹, a nie z Polsk¹. Od Lwowa po Dzikie Pola, zapanowa³a wspólna radoœæ.
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
nowyczas.co.uk
10 TAKIE CZASY
Historia i mit PRL-u społeczna powinna być świadomością „ Świadomość wolnych ludzi, którzy wiedzą, że niepodległość jest rzeczą najważniejszą, i ma swoją cenę. ” GRZEGORZ CIEPIEL/NowyCzas
Grzegorz Małkiewicz g.malkiewicz@nowyczas.co.uk
T
ę cenę musimy płacić konfrontując się z naszą najnowszą historią, która w przeważającej części była sferą zakłamaną i zideologizowaną. Historię zastąpił mit, a konfrontacja z nim dla niektórych środowisk może być bolesna. Dlatego tak ważna w badaniach historycznych jest odwaga intelektualna. Takie ogólne przesłanie roli Instytutu Pamięci Narodowej przedstawił 12 kwietnia na spotkaniu w POSK-u prezes tej instytucji dr Janusz Kurtyka. Działalność IPN – jak wynikało ze słów prelegenta – powinna być postrzegana przede wszystkim w perspektywie przyszłości. Spory polityczne, do których dochodzi w związku z udostępnianiem zasobów IPN, są naturalną konsekwencją odkłamywania historii zapisanej w świadomości społecznej. Na taki zapis przez długie lata pracowały służby specjalne PRL. Ujawnianie prawdy nie polega tylko – zdaniem prezesa IPN – na badaniu dokumentów pozostawionych przez funkcjonariuszy PRL, ale również na wypracowaniu metod ich zbierania i katalogowania. Właśnie ta procedura daje historykom pewność, że mają do czynienia z materiałami autentycznymi. Kwestionowanie tego faktu jest dowodem ignorancji albo przykładem kolejnej, świadomej manipulacji – podkreślał Janusz Kurtyka. Z drugiej strony, trudno się temu dziwić. Jest to nasza najnowsza historia, tworzona anonimowo i w takim wymiarze miała pozostać. Jej ujawnienie zagraża różnym środowiskom, nawet opozycyjnym, ale działającym w ramach systemu. Przez 17 lat przemian ustrojowych – mówił Janusz Kurtyka – pojęcie niepodległości było cynicznie i skutecznie usuwane ze świadomości społecznej. Były tworzone kolejne mity, z którymi tak trudno się niektórym wpływowym ludziom rozstać. Zadaniem historyka jest przedostać się przez te zakłamane warstwy, bez względu na konsekwencje polityczne. Szczególna odpowiedzialność ciąży na historykach zajmujących się dokumentacją myśli i działań konspiracji w latach 1944-1956 – podkreślał prezes Kurtyka. To w
tym okresie toczyła się najbardziej brutalna walka likwidująca ostatnie ośrodki niepodległościowe. Ofiary tych walk zostały wymazane ze świadomości narodu, a ich oprawcy w dalszym ciągu (17 lat po upadku komunizmu) są patronami polskich ulic. Między innymi wskazywanie na takie anomalie – mówił Janusz Kurtyka – jest zadaniem IPN-u. Niestety Instytut z powodów politycznych kłótni kojarzy się zbyt często jedynie z procesem lustracyjnym. Media zapominają o funkcjach edukacyjnych, historycznych i prokuratorskich Instytutu. Jak podkreślał prezes Kurtyka, w ciągu kilku lat działalności Instytutu pion śledczy otworzył ponad sześć tys. spraw (w tym 4600 dotyczących zbrodni komunistycznych), których często nie można kontynuować z powodu śmierci najważniejszych świadków i oskarżonych. Historycy Instytutu udostępniają zebrane materiały w licznych publikacjach. W samym tylko Krakowie pracownicy oddziału wydali około 600 pozycji. – Ten wysiłek IPN kierowany jest również do sfery naukowej, środowiska nauczycielskiego, budujemy fundament, który być może okaże się ważny za 10, 20 lat – podkreślał prezes Kurtyka. Instytut zajmuje się również infiltracją środowisk emigracyjnych, prowadzoną od zakończenie II wojny przez służby specjalne PRL-u. Ten wątek szczególnie
zainteresował zebranych. Poza znanymi już przypadkami, między innymi Cata Mackiewicza, bezpiece nie udało się pozyskać znanych przedstawicieli życia emigracyjnego. „Naród bez pamięci przestaje być narodem” – powtarzał Józef Piłsudski. I to przekonanie zostało zinstytucjonalizowane i zawarte w nazwie Instytutu Pamięci Narodowej. To trudne zadanie być powiernikiem zasobów pamięci narodowej. W krótkiej historii swojego istnienia Instytut był nieustannie narażony na polityczne ataki. Często utożsamiany z osobą prezesa, a nie strukturami, które w jego ramach powstawały i ogromem pracy wykonywanej przez armię historyków, dla których w większości przypadków czasy PRL są już tylko historią. Spory polityczne wokół naszej najnowszej historii jeszcze długo nie umilkną. Niestety będą zakłócały historyczny dyskurs, konieczny – jak podkreślał Janusz Kurtyka – w umacnianiu niepodległości. To poczucie w zmieniających się czasach, gdzie pojęcie narodu coraz częściej zastępuje pojęcie społeczeństwa, musi nabrać nowego znaczenia. Pomoże w tym pamięć, nawet bolesna, i poczucie odpowiedzialności. Wisi nad nami niewidoczna ręka historii. „Spisane będą czyny i rozmowy.” Współpraca: Grzegorz Ciepiel
Inkwizycja Krystyna Cywińska
D
wudziesto- i trzydziestolatkowie mają nad starszymi dodatkową – poza wiekiem – przewagę. Nie noszą historycznego garba. Nie wiedzą czym był komunizm, UB czy KGB. Ani czym były szpiegowskie siatki, wpadki, jatki ani klatki społeczno-polityczne. Słuchają o tym opowieści, jak bajek o żelaznym wilku. Lekko znudzeni. I nie bardzo rozumieją, na czym polegają podziały. Rodzinne i towarzyskie. Dziadek był w UB? No to co? Grunt, że ma niezłą emeryturę. Trzeba ich zatem uświadomić wobec tej niewiedzy. Choćby o tym, że dziadek był świnią. I niech wiedzą, jak ich rodziny się szarpały w PRL-u, żeby przeżyć. I jak je szarpano zatruwając im życie. I trzeba im wybić z głów ciągoty do tego legendarnego PRL-u. Skąd się te ciągoty biorą? No właśnie. Z opowieści tęskniących za PRL-em dziadków. Wzdychających do swojej bujnej, choć durnej i chmurnej przeszłości. Do tej ich małej stabilizacji. Biorą się też te ciągoty z oporu wobec rodziców wyrzekających i pomstujących na teraźniejszość. I zawiedzione nadzieje. Od gminy do intelektualnych salonów. A PRL może się jawić jako okres interesującej historii z bohaterskimi wyczynami w opozycji. W kapitalizmie trudno o takie wyczyny. W Niemczech na terenach dawnej Republiki Demokratycznej zaistniało nawet zjawisko „ostalgie”. Nostalgii i tęsknoty za DDR (Deutsche Democratishe Republik). Memorabilia po niej przebiły pamiątki po hitleryzmie. W cenie są trabanty, szare mydła, margaryna itp. Z napisami DDR. Hitem jest teraz film F. H. von Donnersmarcka „Życie innych”. Opowieść o funkcjonariuszu STASI inwigilującym pisarza i jego dziewczynę. Ich mieszkanie jest naszpikowane aparatami podsłuchowymi, a agent STASI podsłuchuje ich na strychu i donosi. Aż w końcu się orientuje, że jest sam ofiarą machinacji, a jego ofiary są zwykłymi, porządnymi ludźmi i niejako przechodzi na ich stronę. Czy taki film byłby w Polsce popularny? Z powierzchownej obserwacji, z oddali czuję, że w kraju odbywa się teraz sabat czarownic. Jeszcze jedna mała apokalipsa. Czy postkomunistyczna inkwizycja. Jak twierdzą niektóre media. Inkwizycję ustanowiono w roku 1215 do wykrywania heretyków i przeniewierców. Do wytoczenia procesu wystarczyła denuncjacja. Podejrzanemu zakładano coś w rodzaju teczek, służących jako dowody. W Polsce inkwizycję wprowadzono w roku 1318, żeby zwalczać husytów. Jako Wielki Inkwizytor zasłynął Hiszpan Tomas de Troquemada (1420-89). W Stanach, z początkiem zimnej wojny, słynnym inkwizytorem był senator J. McCarthy, zmarły w roku 1957. Był przewodniczącym w Senacie podkomisji śledczej dla wykrywania wpływów jaczejek komunistycznych w życiu politycznym i kulturowym Stanów Zjednoczonych. Złamał życie wielu wybitnym ludziom. Spowodował tam wielki ferment społeczny. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że w kraju w wielu środowiskach porównuje się działalność IPN-u i lustrację do tych inkwizycji.
Szłam na spotkanie w POSK-u 12 kwietnia, zorganizowane przez Koło AK i „Tydzień” z historykiem dr. hab. Januszem Kurtyką, prezesem IPN, najeżona niepewnościami czy dr Kurtyka to Torquemada? Czy McCarthy? Jeśli wierzyć temu, co piszą i mówią co poniektórzy dziennikarze. Sala w POSK-u pełna „starców” i młodzieży. Klimat sprzyjający prelegentowi. On i niemal sami swoi poglądowo. Atmosfera staroemigracyjna, niepodległościowa. Niemal każde słowo prelegenta spływa mlekiem i miodem patriotycznym, w odczuciu emigracji. Dr Kurtyka w niczym nie przypomina inkwizytora. To rzeczowy, spokojny, wyważony w opiniach erudyta. Staranny w przedstawianiu faktów, niekoniecznie nawet przyjemnych dla niektórych emigrantów, o podziałach w kraju na tle PRLu i lustracji. Pytania z sali – że odnotuję – umiejętnie prowadzone przez redaktor Tesę Ujazdowską, rzeczowe i bez zacietrzewienia. Więc siedzę i słucham o tej innej inkwizycji. Tym straszniejszej, że dotyczącej naszych rodaków w kraju i za granicą. Inkwizycji ubeckiej w PRL-u. Jej późniejszych mackach. O metodach uwodzenia, judzenia, mataczenia, zastraszania, infiltrowania. O roli IPN w demaskowaniu tej inkwizycji metodami, jak uważają niektórzy, do niej zbliżonymi. Wszyscy są na podsłuchu! – czytam w niektórych pismach. W imię czego? Prawdy historycznej? Czy politycznych machinacji? Oczyszczania Polski z zapóźnionych zaległości ubeckich, czy zanieczyszczania atmosfery społecznej? Bolesne to dla wielu oczyszczanie. Dla rodziny podejrzanych i ich samych. Siedzę i słucham, niczym widz dramatu. Polskiego i wielkiego dramatu sumienia i nieporozumienia. I nie jestem wciąż pewna, czy to proces karzący czy skazujący społeczeństwo na skażenie porachunkami. Czy my nie umiemy przebaczać? IPN ma olbrzymie zadanie. Prostowania naszej historii. Pełnej nieprawości, podłości i zakłamania. I pociągania do odpowiedzialności komunistycznych oprawców. Nie tych zastraszanych, słabych, którzy ulegli i donosili. Wyjątkowy był to wieczór. Dla wielu z nas emocjonalny. Dotkliwy i bolesny. Szczęśliwe młode pokolenie! Nie uwikłane w złożoną przeszłość PRL-u. Nieświadome jego trucizny. Świadome tylko westchnień dziadków do bujnego, bywa, bohaterskiego życia. Do stabilizacji materialnej, choć ubogiej, i do bogatego życia kulturalnego. Do koncertów i piosenek z podtekstami, do świetnych kabaretów i przedstawień, wystaw i wycieczek za półdarmo. I sanatoriów, które się należały. I autorów, którzy penetrowali narodową świadomość i kpiarzy, którzy z dramatu robili groteski. Jeśli w kraju zapanowała atmosfera inkwizycji, posłuchów i donosów, jak twierdzą niektórzy, jest jeszcze nadzieja, na dobre, inteligentne, dowcipne kabarety i sztuki z podtekstami. Inkwizycja przecież temu sprzyja! I czy słyszeliście o tym orle z wyrwanymi piórami, utytłanym w błocie? Bo właśnie przeszedł lustrację? A jednak smutno mi!
nowyczas.co.uk
Grzegorz Małkiewicz
Od dłuższego czasu polska piłka nożna, podobnie jak polska polityka, kojarzona jest z korupcją i skandalami. Cynizm działaczy doprowadził do tego, że młodzież sport traktuje jako rzecz uciążliwą. A jednak sport ma w sobie siłę magiczną. Nie wszystko stracone, pod warunkiem że dana Polsce szansa, zostanie dobrze wykorzystana.
O
krzyk premiera Marcinkiewicza (Yes, yes, yes!) warto powtórzyć przy okazji decyzji dotyczącej przyznania Polsce i Ukrainie prawa do organizacji Mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku. Kazimierz Marcinkiewicz ma zresztą w tym wydarzeniu spory udział, bo to on powołał komitet przygotowawczy. Jest to sukces polityków różnych formacji – od Aleksandra Kwaśniewskiego, który przyjął pomysł Ukraińców, przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który osobiście, razem z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką, pojechał do Cardiff wspierać wspólną kandydaturę, po Lecha Wałęsę, który swoim „solidarnościowo-noblowskim” autorytetem inicjatywę wzmocnił. ME to trzecia impreza sportowa świata, po Olimpiadzie i piłkarskich Mistrzostwach Świata. To wielka szansa na rozwój regionu, wpływy z turystyki, reklam, dodatkowy marketing kraju, nowe stadiony, drogi, hotele, lot-
JAZDA bez cugli
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
FELIETONY 11 niska i terminale. W górę poszły natychmiast akcje spółek notowanych na warszawskiej giełdzie. Trudno też przecenić wymiar polityczny tego wydarzenia. Sport łączy narody, a idea współpracy z Ukrainą to szansa nowego rozdania we wzajemnych stosunkach (wobec trudnych historycznych relacji). Zbliżenie Polski i Ukrainy może być przeciwwagą dla Rosji, ale też wzmocni wschodnią stronę w relacji z zapatrzonym w siebie Zachodem. Znakomity początek mamy za sobą. Decyzja w Polsce przyjęta została entuzjastycznie. W kilku miastach głosowanie obserwowano na telebimach. Kiedy Michele Platini odczytał nazwę „Polska i Ukraina”, w publicznych miejscach wybuchł szał radości. Po polskiej stronie mistrzostwa odbędą się w Chorzowie, Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu. W tych miastach radość była chyba też największa... Yes, yes, yes i do roboty... Sport łagodzi także napięcia w podzie-
lonym społeczeństwie, o czym świadczy tak zróżnicowana lista nazwisk polskich polityków, którzy pomimo podziałów dążyli do wspólnego celu. Może właśnie ME będą początkiem nowego etapu w historii Polski, bez cienia PRL w tle. Takim symbolem kolejnej transformacji są plany przebudowy stadionu X-lecia w Warszawie. Dumy budowniczych PRL-u, obrotowej sceny Wyścigu Pokoju w czasach zimnej wojny, i w końcu „kolebki” polskiego dzikiego kapitalizmu, kiedy stadion przestał służyć sportowcom, a stał się wielkim straganem z pogranicza kultur i systemów. Futurystyczny projekt przebudowy tego obiektu nie trafił na mur sprzeciwu wiernych nie tyle tradycji, co atawistycznej nostalgii za PRL-em. Nikt nie próbuje ratować obiektu nadając mu, jak w przypadku stalinowskiego Pałacu Kultury, status zabytku. Sport jest magiczny i potrafi wyzwolić w ludziach ukryte zasoby zdrowego rozsądku.
KOMENTARZ ANDRZEJA KRAUZEGO
Michał P. Garapich
Stereotyp spotyka rzeczywistość
N
ajazd Brytyjczyków na Kraków trwa i na efekty nie trzeba było zbyt długo czekać; już gdzieniegdzie na drzwiach lokali wokół Rynku znaleźć można wywieszoną informację w języku angielskim informującą, iż „nie urządzamy wieczorów kawalerskich”, bądź „osób pijanych nie obsługujemy”. Najbardziej wymownie, a jednocześnie socjologicznie smakowicie brzmi: „barman może odmówić obsługi klienta bez podania przyczyny”. Otóż barman jako bardzo empirycznie osadzony obserwator zachowań ludzkich wie dobrze, jak się skończy wieczór, gdy do baru wchodzi dwudziestu podchmielonych Anglików. Według doniesień lokalnej prasy, w pubach regularnie dochodziło ze strony gości z Wysp do obrażania kelnerek, burd, mordobić, sikania do kufli – przy soczystym, cocknejowskim angielskim ma się rozumieć. Wymowa ostatniej wywieszki jest więc hołdem dla zdolności obserwacyjnych barmana i jego umiejętności antycypacji problemu. On po prostu wie, co może pijany Anglik, pijany Włoch, a co pijany Rosjanin. Ta antropologia picia jest mu niezbędna do trafnej definicji sytuacji w burzliwe piątki wieczorową porą. Niewątpliwie Anglicy pobili wszystkich swoją mieszaniną ekstrawagancji, sztubackiego zachowania i zwykłego chamstwa. Najbardziej do gustu przypadła mi historia (naoczny świadek) o strip-teasie podczas rundki dorożką dookoła Rynku. Faceci po prostu robili streaking na największym średniowiecznym placu miejskim w Europie. Ot, fantazja. W tym wszystkim najciekawsze są reakcje statecznych mieszczan krakowskich. Większość z nich na początku ponoć sądzi, że to po prostu tradycyjni wizytanci z okolicznych wsi tak zdziczeli albo, że nowohucka młodzież nagle po angielsku szwargotać zaczęła. Kiedy dowiadują się, że to Anglicy, nie chcą wierzyć. „No, nie…, żeby to Anglicy tacy...?” – słyszę. Polacy mają dość szczególny stereotyp Anglika, odzwierciedlający z lekka zakompleksione szlachecko-chłopskie korzenie polskiej kultury. Otóż Anglik dla pokolenia moich rodziców i dalej, to tweedowa marynarka, chłodny dystans, no i oczywiście latyfundia, zamki, charty, ogrody. Dla mojej babci na przykład typowy Anglik, to kukiełkowaty dżentelmen z ekranizacji „Sagi rodu Forsythów”, która w połowie lat 80. wypłukiwała ulice polskich miast z przechodniów. Anglia byłaby więc populacją o błękitnej krwi gdzie ludzie o bardzo chłodnych, dystyngowanych manierach kłaniali się sobie nawzajem mówiąc „well”. Podtrzymywanie takiego stereotypu określa aspiracje i marzenia samych Polaków, pojawiała się nadzieja, że takiego lorda można spotkać albo i nawet można zań córkę wydać. W polskiej potocznej wyobraźni na temat Anglików nie ma miejsca na walijskich górników, mafijno-robotniczny świat gangów z East Endu czy miasta z wielkiej płyty. Tak więc stateczni krakowscy mieszczanie, widząc grupki młodych pijanych angielskich samców, rzucających mięsem i demolujących samochody innych statecznych krakowskich mieszczan, przeżywają poznawczy dysonans. Krakowscy konserwatyści snobują się na imperium, śpiewają kolonialne piosenki w stylu Rule Britania na Promsach w Filharmonii Krakowskiej, biją pokłony Margaret Thatcher…, a tu taki klops. Okazuje się, że rzeczywistość ciut wyprzedziła stereotyp.
O BYC Z A J ÓW K A
Chatę kupić czas Waldemar Rompca
D
ojrzałem. Uświadomiłem sobie to pewnego dnia, siedząc w Cafe Nero i czytając dodatek o nieruchomościach dołączony do londyńskiej popołudniówki. Na jednej ze stron uderzyło mnie ogromne ogłoszenie o właśnie co oddanym do sprzedaży kompleksie mieszkaniowym. One bedroom flat from 170 tysięcy, double za jedyne 250 kawałków. Wszystko „nowocześnie” wykończone, z pralką, zmywarką do naczyń, lodówką i zamrażarką, dwiema łazienkami, wideo-systemem (czytaj: dzwonkiem do drzwi) i to w dobrej lokalizacji, jedynie zone 6. Za dwa miesiące kończy mi się umowa z agencją na mieszkanie, które okupuję obecnie. Fajne jest. Jestem nie tylko pierwszym
lokatorem nowo oddanego mieszkania, ale do tego przystanek autobusowy mam na przeciwko wejścia i w centrum Londynu mogę być w zaledwie 20 minut. Transport w Londynie może pochłonąć godziny, więc znaczne to dla mnie udogodnienie. Niestety, nie jestem przekonany o tym, czy chcę przedłużyć kontrakt. Raz, że drogo, dwa, że sąsiadów imprezujących każdego weekendu do wczesnych godzin rannych też mam trochę dość. To nic, że następnego dnia przepraszają za wrzaski. Po prostu to mi nie pasuje i basta. Siedząc nad gazetą i przeglądając strony uświadomiłem sobie natomiast coś zupełnie innego. I uderzyło mnie to na tyle mocno, że myślę o tym do tej pory. Otóż starzeję się, czy tego chcę czy nie, i czas już dojrzeć do tego, by na swoje życie spojrzeć z zupełnie innej perspektywy. Już nie jestem nastolatkiem wiecznie siedzącym na walizkach, który tylko czeka na kolejne wezwanie szefa, by znowu gdzieś pojechać. Już nawet nie chce mi się specjalnie nigdzie dalej ruszać. Zanurzyłem się w Londynie, doszedłem tutaj do wielu więcej rzeczy niż przez trzydzieści lat miesz-
kania w Polsce i już nie zamierzam się stąd ruszać. Bo i po co? By znowu zacząć wszystko od samego początku? By znowu stanąć na nowym gruncie, bez przyjaciół, bez pracy, bez mieszkania? By znowu na starcie być nikim, tak jak tysiące innych ludzi, każdego dnia emigrujących z jednego miejsca w drugie? Może wreszcie dojrzałem? Chciałbym. Następnego ranka zadzwoniłem do agencji nieruchomości zadając kilka pytań o mieszkania, które widziałem na zdjęciach. – Już nic wolnego nie mamy – usłyszałem w odpowiedzi. – Wszystko zarezerwowane. Ale jak jesteś zainteresowany zakupem, to proszę zajrzeć do nas, pewnie coś odpowiedniego znajdziemy. Mamy wiele ofert. Moje marzenie o nowym mieszkaniu w pięknym kompleksie prysnęło jak bańka mydlana. Nie miałem nawet czasu zastanowić się nad tym, skąd wziąłbym 250 tysięcy funtów. Ale niepokój w sercu pozostał. Od tamtego czasu już nie wyrzucam dodatku o nieruchomościach z porannej gazety, a czytam go dokładnie. Już wiem, że własna chata to tylko kwestia czasu. Niezłe uczucie.
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
12 ROZMOWA NA CZASIE
Nie tęsknię za polityką Jak setki mieszkanców Londynu do pracy jeździ metrem, a polską politykę zamienił na międzynarodowy świat finansów. Tęskni za Polską, ale nie za polską polityką. Były premier Kazimierz Marcinkiewicz opowiedział „Nowemu Czasowi” jak radzi sobie na emigracji. PIOTR DOBRONIAK/NowyCzas
Katarzyna Nowicka redakcja@nowyczas.co.uk
Ó
sme piętro eleganckiego biurowca w samym sercu londyńskiego City, dużo szkła i światła. Gabinet byłego premiera w niczym nie przypomina tego w Kancelarii Premiera w Alejach Ujazdowskich. Jest skromny, wręcz surowy. Na półkach stoi „pierwsza pomoc” każdego nowego przybysza do brytyjskiej stolicy: słowniki. I oczywiście rosnące z każdym dniem grube segregatory z dokumentami. Kazimierz Marcinkiewicz dołączył do grona dyrektorów zarządzających Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju niemal dwa miesiące temu i, jak podkreśla, nadal się uczy. – To jest bardzo ciekawy bank, bank wielopaństwowy, z długą i piękną historią wspierania transformacji w wielu krajach, także w Polsce. Fascynujące jest to, że po tych szesnastu latach ciągle są jeszcze interesujące projekty związane z Polską, i coraz więcej polskich projektów inwestycji za granicą, na przykład na Ukrainie. Praca tu jest szalenie ciekawa, a przy okazji jest ogromnym zawodowym wyzwaniem – mówi były premier. – Uczę się też języka bankowego, bo on jest tu, jak w każdym banku, specyficzny. Poznaję swoich współpracowników, dyrektorów takich jak ja. Po ponad miesiącu pobytu tutaj czuję, że zaczynam aktywnie uczestniczyć w życiu banku. Do listy wyzwań można by dopisać także długą listę dziennikarzy, którzy zaraz po przeprowadzce premiera ustawili się w kolejce po zdjęcia i wywiady. A to oznacza dodatkowe obowiązki, zwłaszcza dla sekretarki Kazimierza Marcinkiewicza, pochodzącej z Bułgarii Radi, która dba o rozkład dnia byłego premiera. – To mój pierwszy szef, który wcześniej był premierem. Staram się o tym nie myśleć, ale dziennikarze nie pozwalają mi o tym zapomnieć – mówi Radi. Jakim szefem jest były premier? – To bardzo zwyczajny człowiek. Bardzo miły i spokojny, skromny, tak że trudno uwierzyć, że kiedyś pełnił tak ważną funkcję – dodaje Radi Kazimierz Marcinkiewicz jest drugim w historii EBOiR byłym premierem. Pierwszym był również Polak, premier Krzysztof Bielecki. Dla banku to dodatkowy atut, podkreślają współpracownicy Kazimierza Marcinkiewicza.
– Polski premier to dla banku doskonały „nabytek” – mówi Peter Raininger, dyrektor grupy biznesowej na Europę Centralną i Bałkany. – Pan Marcinkiewicz ma olbrzymie doświadczenie, jeśli chodzi o transakcje międzynarodowe i niewątpliwie wyjątkową wiedzę o całym regionie, nie tylko gospodarczą, ale przede wszystkim dotyczącą niuansów polityki w Europie Środkowo–Wschodniej. Od niuansów, szczególnie polskiej polityki, teraz były premier może odpocząć. Nie czyta polskich gazet i nie ogląda polskiej telewizji,
na wszelki wypadek. – Ja chciałem uciec od polityki i prawie mi się to udało – mówi. Prawie, bo co chwila dziennikarze albo inni politycy obsadzają Kazimierza Marcinkiewicza w nowej politycznej roli. Głośno było o rzekomej propozycji Jana Rokity i Andrzeja Olechowskiego. Tyle że do Londynu ta propozycja nie dotarła. – Większość chyba używa dziś mojego nazwiska do jakichś własnych celów. Chciałbym, by moi koledzy uszanowali moją decyzję zejścia z politycznej sceny. Decyzję, której premier nie żałuje.
– Po tych kilku tygodniach w Londynie wiem, że zrobiłem dobrze, że ta ucieczka, jak sam to też nazywam, wyjdzie mi, i nie tylko mi, na zdrowie. Powrotu do polityki były premier jednak nie wyklucza. Nie wcześniej jednak niż za dwa, a może nawet cztery lata. – Dziś nawet nie rozważam powrotu do polityki. Mam tu co robić, więc rozważania polityczne są mi dziś prawie zupełnie obce. Mówię: prawie, bo tu wszyscy bardzo interesują się Polską. We wszystkich rozmowach Anglicy o Polskę wypytują, pytają o naszą politykę i
gospodarkę. To są sprawy, od których na co dzień nie ucieknę. Ucieka więc po pracy, bowiem, po kilku tygodniach poszukiwań, były premier nareszcie znalazł mieszkanie. Gdzie dokładnie, zdradzać nie chce, choć uchyla rąbka tajemnicy: na spacery będzie mógł chodzić do Hyde Parku. – Mam już stały, własny kąt na dłuższy czas, a to chyba właśnie świadczy o zadomowieniu się w Londynie. Potem można zacząć organizować sobie resztę życia – telefon, internet czy telewizję. Poszukiwania nie były jednak łatwe,
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 13 kwietnia 2007
ROZMOWA NA CZASIE 13 a doświadczenia, podobnie jak każdego nowego przybysza, dość zaskakujące, jak choćby dwa kurki z wodą w łazienkach. Premier Marcinkiewicz zdążył już oswoić się z Londynem. Było mu tym łatwiej, że brytyjską stolicę poznał już parę lat temu, gdy uczył się w Wielkiej Brytanii. – Polubiłem Londyn, bo to miasto da się lubić. Jest miejscem, w którym każdy może znaleźć coś dla siebie. Bardzo lubię londyńskie parki. Jest ich sporo, są różnorodne. Do tego architektura, małe, ukryte uliczki, wspaniałe miejsca do zabawy, puby, winiarnie, a do tego kultura i sztuka. To w Londynie Kazimierz Marcinkiewicz po raz pierwszy obejrzał „Pułapkę na myszy” (sztukę najdłużej obecną na londyńskim West Endzie). I wybierze się znowu, gdy tylko znajdzie wolną chwilę. Czego nie lubi? Na razie nie znalazł takich rzeczy. Choć przyznaje, że Londyn trudno uznać za miejsce kameralne. – Człowiek, który nie lubi tłoku, w Londynie będzie musiał uważać. Choć z pewnością znajdzie swoje miejsca, gdzie są ludzie, ale tłoku nie ma. Ale rzeczywiście mnóstwo tu ludzi na ulicach, w dzień i w nocy, samochody, to może przytłaczać. Mnie jeszcze nie przytłoczyło. Tęskni za Polską, gdzie została rodzina i przyjaciele. Dom ciągle kojarzy bardziej z Gorzowem, gdzie przy stole siadał z najbliższymi, niż z Londynem. Tęsknotę łagodzi nieco fakt, że w Londynie zawsze znajdzie się ktoś, z kim można porozmawiać w ojczystym języku. Choćby w bankowej kawiarni, w której pracują dwie Polki. Nam zdradziły, co zamawia premier. – Zazwyczaj przychodzi po lunchu na podwójne espresso. Czego były premier życzy rodakom w Londynie? Tego samego co samemu sobie – sukcesów. – Jest nas tu dużo i mamy okazję pokazać światu, na co nas stać. Wszyscy możemy odnieść sukces – kończy naszą rozmowę premier.
Udzielamy porad w sprawach kariery zawodowej. Jest to przede wszystkim pomoc skierowana do Polaków, którzy mieszkają już w Anglii lub planują przyjazd na Wyspy, a nie wiedzą, jak się do tego zabrać. Podsumowując, prowadzimy bardzo szeroko rozumianą działalność informacyjną, która ma na celu pomóc wszystkim, którzy takiej pomocy potrzebują.
Nowoczesne centrum informacji Z konsultantką firmy Learn Direct, Katarzyną PRYJDĄ, rozmawia Andrzej Baran Czym zajmuje się Learn Direct? – Learn Direct jest firmą prowadzącą infolinię, której głównym celem jest udzielanie informacji na temat kursów organizowanych na terenie całej Anglii. Informujemy o różnych profilach kursów – od kosmetycznych, przez hydrauliczne, elektryczne i inne branżowe, po językowe. Informujemy o kursach z kwalifikacjami jak i bez kwalifikacji. Udzielamy również
informacji na inne tematy, choćby takie, jak opieka nad dzieckiem w trakcie trwania nauki, czy możliwość uzyskania dofinansowania. Kursy, do których zachęcamy naszych klientów, są kursami w pełni profesjonalnymi, spełniającymi wszelkie normy, zapewniającymi ich uczestnikom kompleksowe przygotowanie do zawodowego startu na Wyspach. Kursy dostosowane są do poziomu wykształcenia, zdolności i
umiejetności kandydatów. Udzielamy również porad w sprawach kariery zawodowej. Jest to przede wszystkim pomoc skierowana do Polaków, którzy mieszkają już w Anglii lub planują przyjazd na Wyspy, a nie wiedzą, jak się do tego przygotować. Podsumowując, prowadzimy bardzo szeroko rozumianą działalność informacyjną, która ma na celu pomóc wszystkim, którzy takiej pomocy potrzebują.
Jaki jest koszt udzielania porad. Czy są to porady bezpłatne? – Jedynym kosztem, jaki ponosi nasz klient, to koszt połączenia telefonicznego. Nasza oferta jest całkowicie bezpłatna. Zaletą naszej infolinii jest to, że nasi doradcy udzielają informacji po polsku i angielsku. Zachęcamy klientów do podwyższania swoich kwalifikacji, czy dostosowywania ich do standardów brytyjskich. Trzeba pamiętać, że sporo osób, przyjeżdżających na Wyspy, pracuje poniżej swoich kwalifikacji, ze względu na słabą znajomość języka angielskiego.
Rozumiem, że oferta jest skierowana do wszystkich bez ograniczeń wiekowych? – Nie ma ograniczeń wiekowych. Generalnie zajmujemy się edukacją osób dorosłych powyżej 18 roku życia. Nie ma jednak górnych ograniczeń wiekowych. Jesteśmy w stanie pomóc każdemu, kto zwróci się do nas poprzez infolinię.
Czy Learn Direct prowadzi tylko i wyłącznie działalność informacyjną, czy również organizujecie kursy we własnym zakresie? – Learn Direct jest w tej formie, o której rozmawiamy, przede wszystkim, firmą informacyjną. Prowadzimy jednak drugą gałąź biznesową, która organizuje kursy, ale w formie on-line. Nie posiadają żadnych kwalifikacji i są kursami komputerowymi. Tym tematem zajmuje się jednak odrębna infolinia.
W jaki sposób stworzyliście Państwo tak obszerną bazę danych? learndirect
– Działamy na rynku od sześciu lat. Działalność prowadzona jest na zasadach wolontaryjnych, co pomaga nam w tworzeniu naszej bazy danych. Dzięki dostępowi do blisko miliona kursów, jesteśmy w stanie znaleźć każdemu właściwy kurs w lokalnym centrum szkoleniowym, możliwie blisko miejsca zamieszkania.
0800 093 1114 Supported by the Progress GB Development Partnership which is part funded by the European Social Fund under the EQUAL Community Initiative Programme.
learndirect is a registered trademark of Ufi Ltd.
Życzę dalszych sukcesów i dziękuję za rozmowę.
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
nowyczas.co.uk
14 TWÓJ PORTFEL GRZEGORZ CIEPIEL/NowyCzas
Karty kredytowe Lloyds’a
O
Lloyds TSB zapewnia osobom przyjeżdżającym do Wielkiej Brytanii możliwość ubiegania się o kartę kredytową Classic. Oferta została przygotowana głównie z myślą o stale rosnącej w Wielkiej Brytanii społeczności polskiej. kartę kredytową mogą ubiegać się osoby mieszkające w Wielkiej Brytanii i posiadające od co najmniej trzech miesięcy rachunek bieżący w banku Lloyds TSB z miesięcznymi wpłatami w wysokości minimum 500 funtów. Roczne wynagrodzenie ubiegającego się o kartę musi wynosić minimum 10 000 funtów. Oferta jest dostępna od 10 kwietnia w 250 placówkach Lloyds TSB na terenie Wielkiej Brytanii. Wprowadzenie kart kredytowych dla obcokrajowców poprzedziła pilotowa oferta, z której skorzystało dwa tys. klientów. Była realizowana w pięćdziesięciu placówkach banku w okresie od sierpnia do grudnia ub. roku. Colin Walsh, dyrektor do spraw kart kredytowych w Lloyds TSB powiedział: – Nie jest tajemnicą, że
osoby przyjeżdżające do pracy w Wielkiej Brytanii, nie mając możliwości udokumentowania historii kredytowej, mają problemy z uzyskaniem kart kredytowych. Mamy dużą liczbę polskich klientów posiadających u nas rachunki bieżące, którzy zgłaszali nam, że możliwość uzyskania karty kredytowej ma dla nich istotne znaczenie. Odpowiedzieliśmy na ich zapotrzebowanie. Wprowadzenie karty kredytowej jest jednym z wielu kroków podjętych przez Lloyds TSB, mających na celu wzbogacenie oferty skierowanej do Polaków. Pod koniec ubiegłego roku bank wprowadził formularze w języku polskim, niezbędne do założenia rachunku bieżącego oraz polskojęzyczne broszury dostępne w 130 oddziałach banku, najpopularniejszych wśród Polaków.
Polskojęzyczne materiały mają pomóc w zrozumieniu kwestii związanych z otwarciem i posiadaniem rachunku bankowego. Lloyds TSB poszukuje również polskojęzycznych pracowników, żeby zwiększyć w dziale obsługi klienta, liczbę osób biegle posługujących się językiem polskim. Bank uprościł też procedury związane z identyfikacją. Od nowych klientów otwierających rachunki bieżące, bank wymaga tylko jednego dokumentu identyfikacyjnego ze zdjęciem. Może to być paszport lub inny dokument potwierdzający tożsamość, akceptowany w krajach UE. Jest to wyjątkowo korzystne uproszczenie dla osób, które dopiero przyjechały do Wielkiej Brytanii i nie posiadają tzw. utility bills – czyli rachunków np. za prąd, gaz, telefon, które były dotychczas wymagane.
Nowe, historyczne rekordy na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych!
J
Jak długo może trwać hossa w Polsce? Paweł Glijerski redakcja@nowyczas.co.uk
Już cztery lata rosną ceny akcji spółek na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Ostatnie tygodnie obfitowały we wzrosty, a wszystkie indeksy polskiej giełdy z nadwyżką odrobiły lutowo-marcową korektę, która rozpoczęła się od 9 proc. spadku na giełdzie w Chinach i ponad 3 proc. spadku w USA. Rodzimi oraz zagraniczni inwestorzy szybko zorientowali się, że wskaźniki ekonomiczne świadczą o mocnych fundamentach polskiej gospodarki i już od początku marca przystąpili do wzmożonych okazyjnych zakupów bezpośrednio akcji jak i jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych. Wynik mógł być tylko jeden. Przy zdecydowanie większym popycie, ceny akcji i indeksy mocno wzrosły osiągając w piątek 13 kwietnia najwyższe poziomy w historii, przy czym indeks największych spółek WIG20 przekroczył 3650 punktów. Wszyscy obserwatorzy rynku giełdowego po raz kolejny zadają sobie pytanie jak długo będzie trwał wzrost zarówno w średnim jak i długim terminie. Ministerstwo Finansów oraz prezes NBP Sławomir Skrzypek za-
pewniają o stabilnym wzroście PKB na następne lata na poziomie około 5 proc., dlatego wzrostowy trend długoterminowy wydaje się niezagrożony. Większość ekonomistów zwraca jednak uwagę, że małe i średnie spółki, a także te największe z WIGu20 są w mniejszym lub większym stopniu przewartościowane. Powoli zaczyna też brakować argumentów do dalszych spektakularnych wzrostów. Każdy kolejny rekord jest pokonywany z coraz większym trudem. I choć przecież zanegować go nie można, to daje się zauważyć, że niedługo może się wyczerpać źrodło pieniędzy, które w ogromnych ilościach są potrzebne do utrzymania tak wysokich poziomów. Na fali euforii nie wykluczone jest, że popyt jeszcze zaatakuje i wyciągnie WIG20 do kolejnych rekordów, przekraczając nawet 3700 punktów. Dokładną perspektywę czasową jest tu oczywiście trudno określić. Może to być tak samo kwestia dni, jak też tygodni. Przyłączając się do zdania specjalistów uważam, że należy mocno się zastanowić nad coraz bardziej ryzykowną inwestycją w akcje czy agresywne fundusze akcyjne. Jesteśmy w fazie dużego wykupienia rynku, może być coraz bardziej nerwowo, bo zaczyna się euforyczna fala zakupów. Sprzyjają temu ostatnio podane dobre dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych o inflacji oraz lepsze niż
się spodziewano wyniki dużych spółek amerykańskich, takich jak Coca-Cola czy Johnson & Johnson. W Polsce czekamy na wyniki spółek za pierwszy kwartał oraz na kwietniowe posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, na których, jak przewiduje większość analityków, być może za-
padnie decyzja o podwyżce stop procentowych o 25 punktów bazowych. Takie posunięcie ma na celu utrzymanie w naszym kraju inflacji na optymalnie niskim poziomie i choć podwyżka w tej wysokości nie zagrozi wysokiemu wzrostowi PKB, to zapowiedź kolejnych, może spowodować
podrożenie kredytu, co dla rynku akcji nie jest dobrą perspektywa. Wydaje się, że impuls do spadku mogą dać giełdy światowe. Jeśli tak się stanie, radziłbym wstrzymać się z zakupami, bo spadek mam wrażenie będzie mocniejszy niż na innych rynkach, a te jak na razie pozostają spokojne.
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
KULTURA 15 Waldemar Świerzy
Duch Wojaczka
N
Robert Rybicki redakcja@nowyczas.co.uk
Dotknąć... Rafał Wojaczek Dotknąć deszczu, by stwierdzić, że pada Nie deszcz, tylko pył z Księżyca spada Dotknąć ściany, by stwierdzić że mur Nie jest ścianą, lecz kurtyną z chmur Ugryźć kromkę, by stwierdzić że żyto Zjadły szczury i piekarz też zginął Łyknąć wody, by stwierdzić, że studnia Wyschła oraz wszystkie inne źródła Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi
a ile mit może wspierać działalność kulturalną, a działalność kulturalna mit, możemy się przekonać na przykładzie Instytutu Mikołowskiego, który mieści się w domu rodzinnym Rafała Wojaczka. Rafał Wojaczek żyjący w latach 1945-1971, urodzony, jak można się domyśleć, w Mikołowie, w typowej rodzinie inteligenckiej, w mieszkaniu w kamienicy nieopodal rynku, przeżywa obecnie zza grobu stabilizację swego mitu. Był przykładem poety-buntownika, który stworzył niepowtarzalny poetycki świat doznań krańców i obrzeży ludzkiego bytu, zaklęty w misterną sieć metafor i paradoksów. Przez niektórych badaczy zaliczany do poetów-kaskaderów (z powodu samobójczej śmierci i tematyki obrazującej śmierć), w podręcznikach szkolnych jest zapisany jako turpista. Więcej się mówi o jego obscenicznym skandalach, jakie go otaczały podczas studiów we Wrocławiu (inne miejsca zamieszkania z okresu jego życia ze względu na krótkotrwałość czasu pomijam). Ten aspekt wykorzystał Lech Majewski kręcąc film Wojaczek w 1999 roku, z Krzysztofem Siwczykiem w roli głównej. Po śmierci rodziców Rafała Wojaczka, w ich domu w roku 1997, dzięki niemalże spo-
łecznej akcji mikołowian i twórców z całej Polski, utworzono Instytut Mikołowski, który stał się muzeum poety. Odbywają się w nim turniej i konkurs poetycki, wydawane jest pismo katastroficzne „Arkadia”, a w jego ramach publikowane są książki bardziej i mniej znanych pisarzy. W skład wydanych książek wchodzą takie białe kruki, jak pierwszy pełny przekład „Cherubinowego wędrowca” Angelusa Silesiusa, pierwsza pełna akademicka książka poświęcona twórczości Rafała Wojaczka, tomy poezji, a wśród nich odłożonego ze względów politycznych w lamus historii literatury polskiej Witolda Wirpszy. W mieszkaniu-muzeum mieści się redakcja i galeria, gdzie odbywają się konferencje naukowe poświęcone mistyce, filozofii, literaturze, a także sprawom Śląska. Działalność nie wypada ubożej niż w, przykładowo, molochach kultury, takich na przykład, jak nowo wybudowana na Górnym Śląsku Biblioteka Śląska. Działalność Instytutu spowodowała wreszcie, że nawet dyrektor tej placówki, kpiący na co dzień z poezji Paweł Targiel, wydał swoją książkę poetycką. Mówi się o tym, że jeden z pomysłodawców utworzenia Instytutu, wiceburmistrz Marian Sworzeń, zapomniał w czasie kadencji o kanalizacji, by tworzyć życie kulturalne miasta. Co zabawne, kilka lat po skończeniu kariery „politycznej” napisał jedyną demitologizującą w Polsce książkę dotyczącą „Dezyderaty”, wchodzącej w skład zbiorku wierszy
amerykańskiego poety, Maxa Ehrmanna. Instytut Mikołowski jest też miejscem, które użyczyło pomieszczeń na potrzeby filmu Lecha Majewskiego o Wojaczku. Jego pierwsze sekwencje powstały właśnie w Instytucie. Film, dzięki kamerze Adama Sikory i twarzy Krzysztofa Siwczyka, zyskał dużą popularność i wiele nagród na arenie międzynarodowej. „Wojaczek” to przede wszystkim maestria drugiego planu i epizodów, które z onirycznego półmroku wyławiają porażającą sytuację społeczno-ekonomiczną Polski przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Ciekawostką jest osoba Krzysztofa Siwczyka, poety grającego rolę Rafała Wojaczka, bowiem sam stał się rozpoznawalnym głosem poezji polskiej. Do Mikołowa w ostatnim czasie przeprowadził się Maciej Malicki, sekretarz „Literatury na Świecie”. Z tego, co wiem, spotyka się w jednym z pubów z Maciejem Meleckim, sekretarzem „Arkadii”. Maciej Melecki i Maciej Malicki przy jednym stole, to brzmi nieprawdopodobnie. Dwie osoby o podobnie brzmiących imionach i nazwiskach, to jest możliwe tylko w Mikołowie. Mikołowska bohema, skupiająca plastyków, poetów, filozofów, muzyków, dziennikarzy i wszelkiej maści intelektualistów jedno ze swoich epicentrów ma właśnie w Instytucie Mikołowskim, porównywanym ze Stawiskami Iwaszkiewicza. Ciekawe, jakby ją odebrał Rafał Wojaczek, gdyby żył?
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
18 KULTURA
Film na świeżo: TESTOSTERON
O męskich sprawach Piotr Dobroniak redakcja@nowyczas.co.uk
Fryderyki rozdane Andrzej Baran redakcja@nowyczas.co.uk
T
rzynastka bywa pechowa, jednak dla niektórych artystów, tegoroczna, właśnie trzynasta edycja Fryderyków – nagród polskiego przemysłu muzycznego – okazała się szczęśliwa. Mowa tu o bohaterach wtorkowej gali, Ani Dąbrowskiej i Smoliku. Uroczystość odbyła się jednocześnie w dwóch miejscach w Warszawie. Nagrody w kategorii muzyki rozrywkowej wręczone zostały w Centrum Artystycznym Fabryka Trzciny, zaś w kategorii muzyki poważnej i jazzowej w Bazylice oo. Salezjanów. Wśród gości obecni byli praktycznie wszyscy liczący się artyści polscy. Tradycyjnie już nie pojawił się na gali Kazik Staszewski, który był w przeszłości laureatem kilku statuetek, jednak nigdy ich nie odebrał. Wracając do gali, na scenie wystąpili między innymi: Kasia Nosowska, Reni Jusis oraz Homo Twist, już bez Macieja Maleńczuka. Wracając do nagród, Ania Dąbrowska otrzymała statuetki za najlepszą piosenkę („Trudno mi się przyznać”), najlepszy album pop („Kilka historii na ten sam temat”) oraz w kategorii „Wokalistka Roku”. Jej klip do piosenki „Trudno mi się przyznać”, w reżyserii Kamy Chudowskiej i Miguela Nieto, uznano „Najlepszym teledyskiem”. Andrzej Smolik został wybrany „Kompozytorem Roku” i autorem
„Produkcji Muzycznej Roku” (za nagranie „Cye”). Jego album „3” wyróżniono także w kategorii „Najlepsza Oprawa Graficzna” (projekt graficzny Anny Głuszko i Piotra Karpińskiego). Jak zwykle wokół samej imprezy pojawiło się wiele kontrowersji i niedomówień. Niejasny jest bowiem system przyznawania nagród, krytykowany przez dużą grupę ludzi z tzw. branży muzycznej. Od kilku lat „Fryderyki” dzielą polski świat muzyczny. Także w tym roku nie obyło się bez drobnych potknięć, choćby w postaci spóźnienia, dzięki któremu goście czekali przed drzwiami klubu. Obecny na gali, Tomek „Dziki” Likus, szef Buch International Promoters z Londynu, komentując wydarzenie na gorąco, powiedział m. in.: – Organizatorzy gali starają się zatrzeć złe wrażenia, jakie pojawiały się przy okazji wręczania „Fryderyków” w ubiegłych latach. Jak wiadomo padało wiele zarzutów co do samego sposobu przyznawania nagród, kryteriów doboru artystów nominowanych w poszczególnych kategoriach. Poza tym, laureatami zostawali nie zawsze ludzie, którzy osiągnęli na rynku prawdziwy sukces. Znakiem czasu jest brak na gali takich artystów jak Kazik czy Tymon Tymański. Mam nadzieję, że następne lata odbudują jednak nadszarpnięte zaufanie do tej, jak to mówią, „prestiżowej nagrody”. Nagrody zostały rozdane, zwycięzcy jeszcze długo fetowali sukces na zamkniętych imprezach. Pozostaje jednak zasadnicze pytanie: komu potrzebne są „Fryderyki”?
K
iedy oglądałem po raz pierwszy „Nigdy w życiu”, na sali kinowej najbardziej śmiały się kobiety. Panom, napakowanym testosteronem, klimat filmu raczej nie odpowiadał. Ryczałem ze śmiechu jak łoś, bo sposób nakręcenia filmu był dla mnie wręcz mistrzowski, a dialogi i sceny były żywcem ściągnięte z życia. Śmiałem się również, dlatego, że posiadam większy lub mniejszy dystans do samego siebie, a pomruki na sali kinowej facetów tym bardziej były dla mnie śmieszne. Kuba Wojewódzki w swoim programie rozdaje koszulki z napisem: „Zobacz jak duży masz dystans do samego siebie” – i to jest poniekąd motto jego programu. Dlaczego piszę o Wojewódzkim? Bo ten właśnie pan przewija się w komedii „Testosteron”. Jeśli nie na ekranie, to przynajmniej w dialogach. A film trzeba oglądać z dystansem do samego siebie, właśnie. „Testosteron” jest filmem, który wszyscy mężczyźni obejrzeć powinni, ale nie wszystkim z pewnością będzie to dane. Powód jest jeden. Żony, kochanki, dziewczyny wyprowadzają swoich partnerów z kina w trakcie seansu. Film jak najbardziej jest życiowy i pokazuje tytułowy męski testosteron od pierwszych scen. Na początku filmu kobiety z politowaniem kiwają głowami. Bo jak inaczej może kobieta skomentować scenę, kiedy jednego kolesia bije trzech innych, a do bójki zagrzewa najbardziej ojciec jednego z nich w imię: „Synku? Pokaż, co potrafisz!” To jest coś, czego kobiety nigdy nie zrozumieją, a dla facetów jest to po prostu wręcz zachowanie genetyczne. Kobietom trudno też zrozumieć, że facetom najlepiej jest
dogadać się przy alkoholu – jest to jeden z elementów, który potrafi zarówno łączyć jak i dzielić lub dodawać odwagi oraz szczerości naszej męskiej społeczności. Geny. O genach też w tym filmie jest. I o kobietach oczywiście. O związkach z kobietami. Ech. Który z nas tego nie przechodził? Główni bohaterowie stanowią przekrój (i to dosłownie) męskiego społeczeństwa. Każdy facet zatem może identyfikować się, jeśli nie z postacią, to z sytuacją, którą ta postać kreuje, lub w której uczestniczy. W „Testosteronie” przewija się plejada gwiazd: Cezary Kosiński, Krzysztof Stelmaszyk, Borys Szyc, Piotr Adamczyk, Tomasz Karolak, Maciej Stuhr oraz Tomasz Kot. Ten film trzeba zobaczyć. W Polsce bije rekordy popularności, choć trwa aż dwie godziny, i to bite! Aha. Bo nie napisałem. „Testosteron” to komedia. I to pierwszego sortu. Jednym z wniosków po obejrzeniu filmu jest doskonale nam znana z życia prawda, że kobiety są
Wpadka
P
o wspaniałym koncercie, zagranym w Stoczni Gdańskiej, Jean Michelle Jarre, francuski mistrz muzyki elektronicznej miał u Polaków, choć nie tylko u nich, ale u wszystkich swoich fanów, spory kredyt zaufania. Toteż wydany niedawno, najnowszy krążek twórcy Oxygene był bez wątpienia płytą wyczekiwaną. Niestety, często zdarza się, że efekt oczekiwań nie spełnia wymagań fanów. Tak jest chyba i tym razem. Promujący całość singiel, zawierający tytułową kompozycję Teo and Tea bardziej kojarzy się z disco/ techno niż z nastrojowymi, klimatycznym kompozycjami, które uczyniły Jarre’a sławnym. Można by przyjąć, że to jednorazowy wybryk, obliczony na zainteresowanie płytą młodszej publiczności i wybaczyć ten swoisty wypadek przy pracy. Jednakże na tym
sprawa się nie kończy. Podobnych bowiem, wątpliwej jakości „atrakcji” znajdziemy na tym albumie, poświęconym miłości dwojga osób, więcej. Zacznijmy jednak od tego, co na Teo and Tea jest dobre. Bez wątpienia udaną kompozycją jest dwuczęściowy Partners in Crime, melodyjny, klimatem kojarzący się z utworami z okresu Metamorphoses. Świetnym kawałkiem jest urzekająco staromodny (jak na tę płytę) Touch to Remember, z bardzo elegancko wkomponowanymi smyczkami. Nawet komputerowo przetworzony głos brzmi tu sty-
bardziej skomplikowane niż nam się wydaje. To, że nie chcą iść z tobą do łóżka z jakiegoś tam powodu, wcale nie oznacza, że dokładnie z tego samego powodu nie wylądują w pościeli z kimś innym. I bądź tu mądry! Obejrzyj „Testosteron”. Możesz się dowiedzieć na przykład, że jednym z elementów podrywu jest odpowiednia rozmowa z obiektem pożądania. Bohater, grany przez Borysa Szyca, artykułuje to w dość bezpośredni sposób: „Cześć mała. Jak chcesz, to przeczochram ci bobra tak, że przypomnisz sobie poprzednie wcielenie...” – Wbrew pozorom, bohaterowi udało się na taki podryw znaleźć dziewczynę, mało tego, przyszłą żonę. Stosunki męsko-damskie i męskomęskie są w tym filmie „prześwietlone” na wszystkich możliwych płaszczyznach. Od pojęć naukowych i porównywania gatunku ludzkiego do zachowań zwierzęcych, po najbardziej „dresiarskie mądrości” z zakresu wiedzy chłopka roztropka.
lowo. To samo dotyczy, na swój sposób przebojowego (ale nie dyskotekowego!), Gossip. I na tych trzech kompozycjach kończy się lista utworów, dla których warto, moim zdaniem, sięgnąć po Teo and Tea. Czas na miażdżenie kołem. A raczej beatem. Bo choć sam przeciwko beatowi, jako narzędziu tworzenia muzyki, nie mam nic, tak tu zwyczajnie on nie pasuje. Jarre funduje nam koszmarnie brzmiące pseudo techno – Chatterbox albo Fresh News albo nieudolnie stylizuje się na house, tak jak we wspomnianym utworze tytułowym. Słuchając tych utworów i męcząc uszy dźwiękami „umpa-umpa”, ma się nieodparte wrażenie, że artysta postanowił być na czasie, jednak nie wyszło to jego muzyce na zdrowie. Jean Michael Jarre jest muzykiem, który ma już swój dorobek i uznaną pozycję. Nie sądzę, by takie wątpliwej jakości eksperymenty mogły to zmienić. Na szczęście.
Krzysztof Wojdyło
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
O CO CHODZI? 19
TRAFFIC HUNTER Traffic warden ma służyć zapobieganiu zatłoczenia miejsc parkingowych. Staje się łowcą, który ma przynieść czysty zysk firmie i magistratowi.
P
Robert Rybicki redakcja@nowyczas.co.uk
anowie, rzadziej panie, w czarnych kurtkach (lub jaskrawozielonych kamizelkach) obwiedzionych poprzecznymi, odblaskowymi liniami, z charakterystycznymi podręcznymi komputerami wiszącymi na paskach, z kajecikami, w których coś skrzętnie notują, niepozornie przechadzają się po ulicach, by – gdy nadarzy się okazja – wlepić mandat nieuważnie parkującemu kierowcy. Nie rzucają się specjalnie w oczy, bo tak zostali nauczeni: najpierw spisz dane samochodu, numer rejestracyjny, a potem schowaj się, żeby kierowca nie odjechał, bo stracisz mandat, a wiesz, mandatów musisz mieć dużo, bo Council będzie się czepiał. I tak zaczyna się polowanie. Polowanie na kierowców i ich samochody. Polowanie, które przekracza granice zdrowego rozsądku. Wszyscy dobrze wiemy, że nie wolno parkować na żółtej ciągłej linii, że niektóre zatoczki i miejsca parkingowe przeznaczone są tylko
W
poprzednim wydaniu „Nowego Czasu” (13.04) ukazał się artykuł Piotra Dobroniaka, w którym przy okazji tematu promocji Wrocławia pojawiło się kilka zdań na temat Stowarzyszenia „Poland Street”. W związku z tym, że doszło do pewnej dezinformacji, czujemy się zobligowani do zabrania głosu w niektórych kwestiach. Przede wszystkim należy sprostować informację na temat naszego statusu prawnego. Autor artykułu poddał w wątpliwość naszą dzialalność, jako że jesteśmy organizacją „niezarejestrowaną”. Otóż na bazie swojego statutu Stowarzyszenie „Poland Street” działa jako tzw. unincorporated association, co oznacza, że nie jest ani firmą, ani spółką, ale właśnie stowarzyszeniem i w związku z tym nie ma obowiązku, a nawet możliwości rejestracji w Companies House. Prowadzimy swoją działalność całkowicie legalnie i jest członkiem brytyjskich organizacji parasolowych, które skupiają i wspomagają grupy mające na celu działalność społeczną (np. Na-
dla określonych użytkowników, tu dla inwalidów, tam dla przedsiębiorców. Raz na jakiś czas miejsca parkingowe są chwilowo nieczynne i nie ma mowy o parkowaniu na przystankach autobusowych czy przejściach dla pieszych. Czasami parkingowi popełniają błędy, bo z reguły są niedouczeni, albo po prostu niedokształceni. Dla nich taka praca to szczyt marzeń: nie trzeba harować, parkingowym dobrze płacą. I, co ważne dla magistratu, zatrudnieni obcokrajowcy nie zadają pytań. Lepiej słuchać i mieć gębę na kłódkę zamkniętą, bo jeszcze wywalą na zbity pysk i co? Zbierać śmieci? Fabryka? Z reguły jest tak, że Council wynajmuje, dla przykładu, amerykańską firmę, która chce zdominować branżę zarządzania transportem, płaci pieniądze i żąda kilkuset ważnych mandatów dziennie. Wtedy naciska się traffic warden, aby przynieśli te kilkaset mandatów. Parkometry mają zegary nastawione na trzy minuty wcześniej, już jest okazja. Albo okolice targów. Szuka się tam, gdzie najłatwiej. Traffic warden ma służyć zapobieganiu zatłoczenia miejsc parkingowych i niejako upłynnianiu ruchu miejskie-
go poprzez sprawdzanie pozwoleń na parkowanie i specjalnych nalepek. Staje się łowcą, który ma przynieść czysty zysk firmie i magistratowi. A co wtedy, gdy traffic warden w swoim rejonie nie może znaleźć przypadku podpadającego pod dany paragraf, bo ludzie dobrze parkują? Ma szukać do upadłego. A jak nie jest łowcą, odpada z branży. Może dlatego znakomicie spisują się tu byli akwizytorzy i przedstawiciele handlowi z Polski. A co wtedy, gdy traffic warden wystawi bilet siedemdziesięcioletniemu kierowcy, który nieprawidłowo zdrapie datę na visitors voucher, bo nie ma już tego wzroku, co kiedyś? Albo ktoś się spóźni o minutę na parking z parkometrem? Wiadomo, że wedle szkoleń, traffic warden powinien się kierować zdrowym rozsądkiem; tym-
czasem naciski managementu w stronę jak największej skuteczności powodują, że traffic wardens robią wszystko, aby przynieść jak największą liczbę mandatów. Biznes napędza biznes. Pieniądz goni pieniądz. Jeśli magistrat chce na przykład 500 mandatów dziennie, a każdy miałby być wartością pięćdziesięciu funtów, to rachunek jest prosty. Pomnożyć razy sześć dni w tygodniu, to mamy 150 tys. funtów tygodniowo, ponad pół miliona funtów miesięcznie. Takimi bocznymi dróżkami Council sobie dorabia. Nie mówię o dodatkowych dochodach związanych z clampingiem i usuwaniem samochodów z ulic. Za clamping czy usunięty samochód zapłacimy znacznie więcej. Wyobraźmy sobie statystycznego Polaka zarabiającego np. 300 funtów
WROCŁAW? Przereklamowana sprawa
Odpowiedź „Poland Street” tional Council for Voluntary Organisations albo Voluntary Sector Resource Agency). „Poland Street” rzeczywiście ubiega się o status charity, który oznacza wpisanie organizacji do rejestru Charity Commission, ale nie po to, aby zyskać „na swojej legalności”, ale by móc ubiegać się o pomoc finansową od brytyjskich fundacji i organizacji. Nasz wniosek nie został odrzucony, tylko zwrócony do poprawki, co nie znaczy, ze takiego statusu nie otrzymamy. Nie wchodząc w polemikę na temat skuteczności akcji Wrocławia, pragniemy przytoczyć fragment listu prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza wysłanego do ówczesnego przewodniczącego Stowarzyszenia „Poland Street” Zbyszka Drzewieckiego, 12 października ubiegłego roku: Pragnę serdecznie podziękować
Panu za doskonałe zorganizowanie spotkania z przedstawicielami młodych Polaków, którzy mieszkają i pracują w Londynie. Swoboda, bezpośredniość, atmosfera, którą stworzył Pan wraz ze swoimi współpracownikami, pomogła nawiązać bezpośredni kontakt z uczestnikami spotkania. Rozmowa uzmysłowiła wagę spraw, które musimy jeszcze we Wrocławiu załatwić. Jeszcze raz dziękuję i proszę o przekazanie pozdrowień dla wszystkich członków Stowarzyszenia „Poland Street”. Celem naszej organizacji jest integracja Polaków i promocja naszego kraju. Zorganizowaliśmy imprezę w jednym z klubów na Canary Wharf, konkurs fotograficzny połączony z wernisażem na Liverpool Street, imprezę integracyjną z Polish Professionals na Soho, Walentynki w Jazz Ca-
fe POSK. Od kilku miesięcy prowadzimy darmowe Biuro Porad Prawnych, a naszym ostatnim przedsięwzięciem było wsparcie kwesty na rzecz inwalidów Armii Krajowej. Od lutego tego roku kierunki rozwoju Poland Street zmieniły się dość znacznie. Podjęliśmy decyzję o wstąpieniu do Zjednoczenia Polskie-
tygodniowo. Przyjeżdża polskim samochodem, z polskimi rejestracjami. Płaci 50 funtów za pokój, płaci za benzynę. Dajmy na to, jeśli dostanie mandat i zapłaci go w ciągu dwóch tygodni, to będzie to wydatek rzędu 50 funtów. Ale gdy usuną mu samochód, albo urosną procenty od niezapłaconej kary? Na obcych numerach rejestracyjnych samochód jest zwykle unieruchamiany lub usuwany, bo tylko taka jest gwarancja zapłaty. Każdy może myśleć: co mi tam, nikt mnie w Polsce nie będzie ścigał. Niestety, brytyjskie urzędy zaczynają już wysyłać komorników do Polski po niezapłacone kary rzędu kilkuset funtów. Przyszedł więc czas, aby zastąpić nazwę zawodu traffic warden bardziej pożyteczną nazwą: traffic hunter.
go –„parasola” dla wszystkich polonijnych organizacji, bowiem uważamy, że tylko wyciągając wnioski z naszej historii, łącząc pokoleniowe doświadczenia i działając wspólnie, będziemy mogli dobrze reprezentować nasze narodowe interesy. Opis naszej działalności można znaleźć na stronie internetowej: www.polandstreet.org.uk oraz na stronach z polskich gazet, które śledzą naszą działalność od samego początku.
Zarząd Stowarzyszenia „Poland Street”
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
20 REPORTAŻ
WIEŻA B A B E L Kurdystan na Wyspach
GRZEGORZ CIEPIEL/NowyCzas
Tureckie „państewko” w sercu Londynu, to efekt emigracji kurdyjskich uchodźców na Zachód. Mają własne restauracje, sklepy, urzędy i media. Żyją, ale jak...?
B
Anna Sikora redakcja@nowyczas.co.uk
iałe fartuchy, firmowe koszulki Serhat, Harran, Yayla, zapach grilla, uśmiechnięte twarze i muzyczka Achkadar… Turecka knajpa w Londynie, nawet nie knajpa – restauracja, kelnerzy w białych koszulach, sztućce wytwornie połyskują na stolikach, menu w języku tureckim i kucharze gotowi spełnić każde żądanie klienta, nie tylko kulinarne... Tureckich dzielnic w sercu jednego z największych i najpiękniejszych miast świata, Londynu, jest bez liku. Kiedy autobus zapędzi się w uliczki, gdzie co krok widać: Kebab bar, Doner kebab, halal meat, to już wiadomo, gdzie się jest. To królestwo tureckie, państwo imigrantów. Niemal każdy tzw. Off-licence, gdzie Brytyjczycy co rano kupują mleko i gazetę, należy do Turka. Mają swoją prasę „Politic Ozgur”, „Hurryame”, telewizję, banki, tureckich brokerów, prawników, Turkish Social Clubs. A w sklepach można dostać typowo tureckie przysmaki: caciki, tarama salatę czy przesłodkie, ale niebiańsko rozpływające się w ustach, słodycze – ich specjał. Za jedną baklawę”można dać naprawdę wiele... Niczego nie brakuje, wszystko co cenne w tureckiej kulturze, jest na miejscu, całe rodziny, siostry, bracia i kuzyni. Nie trzeba znajomości języka, bo wszystko da się załatwić we własnym.
Słodki obiekt pożądania, czy aż tak słodki? Hasan przyjechał do Londynu trzy lata temu, ma tu siostrę z rodziną, ona ma obywatelstwo. Brat Hasana jest tu rok dłużej. Pracuje w Off-licence, od 11.00 do 23.00, czasem ma jeden dzień wolny w tygodniu. Hasan ma ciężej, pracuje w nocy, restauracja czynna 24 godz. na dobę, zaczyna o 21.00, kończy, kiedy wszyscy dopiero się budzą. Żar grilla, krojenie niezmierzonych ilości sałatek, ciągłe zamówienia, wkurzeni klienci, alkohol, papieros za papierosem. Rano, po pracy, zanim dotrze do domu, jest prawie południe, słońce świeci, prysznic, kawa, nie chce się już spać. A do tego dochodzi szkoła, od poniedziałku do środy, po dwie godziny. Kończy w środku dnia, zanim uśnie, jest środek dnia, zaraz trzeba wstawać do pracy. A gdzie reszta? Chwila relaksu, jedzenie, czas dla siebie? Gdzie życie?! Hasan przez rok pracował bez dnia przerwy, nie pamięta, co znaczy wyjść
do kina, na piwo, wyskoczyć do kumpla. Siostra czasem załatwia za niego pewne sprawy urzędowe. Teraz i tak nie jest źle, dostał Travel Card, namiastka paszportu, może wreszcie stąd wyjechać wszędzie, ale nie do Turcji. Bo już tam nie wróci. Kocha swój kraj, rodziców, ale tam nie ma nic. Bezrobocie, bieda i płacz. Pomaga rodzicom, sam niewiele ma, wynajmują z bratem pokój w mieszkaniu, obok rodzina siedmioosobowa gnieździ się w jednym pokoju. Na dole podobnie. – Nie jest miło, okno małe i krzyki w dzień, ale blisko siostry, a ja i tak tu tylko śpię, do mieszkania to się nie nadaje – mówi. Dziennie wypija trzy kawy, mocne – tureckie, kilka herbat – wcale nie lżejszych, jakiś Red Bull i paczka papierosów. – Te są polskie – uśmiecha się Hasan. – Sprzedają je o połowę taniej, niż te produkowane w Anglii, nie ma problemu, żeby znaleźć kogoś, kto ci je sprzeda. Hasan miał ostatnio trzy tygodnie przerwy, tzw. urlopu. Wreszcie przetłumaczył szefowi, że nie chce pracować, jest zmęczony, ma szkołę, nie potrzebuje tych pieniędzy. Chociaż rodzina w Turcji cały czas śle wiadomości „pieniądze, potrzeba nam...” Postawił rodzicom dom, nawet go nie widział, kuzyn był na wakacje, ma stały pobyt, przywiózł kasetę, co nieco zobaczył. Całkiem niezła chałupa, jeszcze trzeba trochę zainwestować, ale powoli. Brat w Turcji ma 19 lat, uczy się, pracy nie ma, nie chce mu się szukać. Ostatnio Hasan przesłał mu telefon – nowa marka z aparatem, cała tygodniówka poszła. Brat powiedział, że są lepsze modele. Były szef zalega mu z wypłatą za miesiąc pracy, 600 funtów, zbankrutował, wszystko stracił. – Nie mam, musisz zrozumieć – mówi. Niektórym wisi znacznie więcej.
„Te roześmiane gęby, pożerają wszystko, co kobietę przypomina” – Nie ma czasu na życie, – It’s no good – powtarza. Chciałby mieć kogoś przy sobie, kogoś, kto czeka na niego w domu. Girlfriend?. – Nie to, wife. Kelnerki przewijają się przez restaurację, każdy może je mieć. – Takiej nie chcę – mówi. Przeczy to poglądowi o tym, że Turkowie to psy na baby, ślinią się na sam widok, a kobiety traktują jak przedmioty, przelecieć i wyrzucić. Polki to dla nich najlepszy towar, ładne, dobre i pójdą z każdym. Oczy zapalają im się na widok jakiejkolwiek. Wygłodniałe bestie. – Facet czasem musi, coś z tego życia mieć trzeba – wyjaśnia Hasan. Na każdym rogu w tej dzielnicy widnieją napisy Sauna & massage”, agencja towarzyska, wielu Turków korzysta z tego. – Ja nie korzy-
stam, nie lubię, chcę normalnej dziewczyny, ale w tym kraju nie jest o to łatwo. Siostra ma ośmiomiesięcznego synka, Ali, tak ma na imię, ulubieniec Hasana. Śmieje mu się buzia, kiedy wujek przychodzi, ale niestety nie zdarza się to często. Też chce takiego mieć, ale jeszcze za wcześnie – Nie mam domu, samochodu, trzeba coś mieć, żeby założyć rodzinę. Kobieta to kwiat, nie powinna pracować, to nasz obowiązek – wyjaśnia. Miał samochód. Dostał tymczasowe prawo jazdy, oznacza ono, że możesz prowadzić tylko w towarzystwie in-
nej osoby. Przyłapała go policja, musiał sprzedać. Stracił ponad 1000 funtów, które poszły na opłaty, ubezpieczenia etc. Teraz musi zrobić normalne, kupił książkę, ale nie ma czasu na naukę, no bo kiedy? Trzeba chociaż te dwie czy trzy godziny przespać się. – Ten samochód był jak dziecko, moje własne, wypieszczone. Teraz nie ma. Nic nie ma. Londyn to lepsze miejsce niż Turcja, tu są pieniądze i praca, ale nie ma życia. Żona to nie kłopot, wyślę zdjęcie do rodziców, oni mi znajdą jakąś dziewczynę. No problem.
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
REPORTAŻ 21
Jeden z wielu
Anna Wendzikowska:
MÓJ LONDYN
Broadway Market
S
Londyńczycy przyzwyczaili się myśleć, że na wschód od Hoxton Squere nie ma już nic wartego uwagi. Tymczasem East End kryje w sobie wiele atrakcji, nie tylko turystycznych. obotnie popołudnie to idealny czas, żeby zajrzeć na Broadway Market. Niby taki dla Londynu typowy targ, a jednak z wielu powodów bardzo wyjątkowy. Znajdziemy tam stoiska ze świeżymi owocami i warzywami, pieczywem, mięsem, świeżo zbieranymi grzybami, serami, przetworami owocowymi, kwiatami, wyrobami cukierniczymi i wieloma innymi produktami. Poza towarami spożywczymi Broadway Market oferuje także: książki, ubrania (również vintage), instrumenty muzyczne, sztukę różnego rodzaju, płyty. Niektóre stoiska są zupełnie wyjątkowe. Na Broadway Market można na przykład kupić ręcznie robione okolicznościowe pocztówki albo śpioszki dla niemowląt ze śmiesznymi napisami i rysunkami. Oferta sprzedawców poszerza się z tygodnia na tydzień. Dodatkową atrakcją są stoiska kulinarne. Można zjeść typowo francuskiego naleśnika serwowanego przez najprawdziwszego paryżanina, hamburgera, grzyby podawane prosto z patelni, typowo angielskiego hot-doga z cebulą – oferta jest bogata.
Na Broadway Market warto się wybrać również ze względu na panującą tu niedbałą artystyczną atmosferę. Bo East End, jeśli chodzi o modę, to awangara i ekstrawagancja. Tu spotkać można ludzi w kapeluszach z lat 20. i butach z lat 50. Jest bardzo oryginalnie i niekonwencjonalnie, choć na mnie styl wschodniego Londynu sprawia wrażenie nieco „niedomytego”. Kiedy przychodzę na Market, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że część ludzi nie wzięła rano prysznica, albo wręcz przyszła na targ prosto z piątkowej imprezy. Ten efekt jest ponoć wystudiowany. Broadway Market ciągnie się od Regents Canal aż do parku London Fields. Dawniej był tam targ owocowo-warzywny. Z czasem ta część i miasta, i sam targ popadły w zapomnienie. Od 2004 roku targ funkcjonuje w nowym, rozszerzonym wymiarze. W każdą sobotę między 9.00 a 17.00 przyciąga tłumu londyńczyków. Wtedy ulica jest zamknięta dla ruchu. Otwarte są za to liczne stoiska, kawiarnie i butiki, które powstają i rozwijają się wraz ze wzrostem zainteresowania Marketem.
Znajdziemy tu również polski akcent. Pomiędzy kafejkami odkryłam maleńką, przytulną, o nazwie Gossip (na zdjęciu powyżej). Jej właścicielką jest Magda. Sprzedaje tu polskie „Kukułki” i promuje polską sztukę. Czasami można tu również usłyszeć polską muzykę. Plotka jest zwykle wypełniona gośćmi. Może dlatego, że tu można dostać najlepszą mrożoną kawę w tej części Londynu. Mój mąż ją uwielbia. Zawsze, kiedy jesteśmy na Broadway Market ciągnie mnie do „Plotki”. Kelnerka, która podaje nam kawę również jest Polką. Pochodzi z Warszawy. W Londynie jest od dwóch lat. Jest absolwentką Wiedzy o Teatrze. Pracuje w kawiarni, ale to właśnie teatr jest jej prawdziwą pasją. Opowiada
mi o awangardowym teatrze pantomimy, który tworzy razem z ludźmi z różnych krajów. A wszystko to we wschodnim Londynie. Na Broadway Market dojechać można Central Line. Najbliższa stacja to Bethnal Green. Stamtąd czeka nas 20-minutowy spacer. Nieco krócej będziemy maszerować ze stacji kolejowych Cambridge Heath i London Fields. Autobusy 294, 236 dowiozą nas pod sam Market. Z kolei 55, 26, 48, 106, 254, D6, 294, 236 w bezpośrednią okolicę. W sumie na Broadway Market można z łatwością dojechać ze wszystkich części Londynu. Sprawdź też: www.broadwaymarket.co.uk
ANNA WENDZIKOWSKA//NowyCzas
Hasan jest jednym z kilku milionów Turków, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii. Jako Kurd, uchodźca, przyjechał tu do szkoły. Nie wolno mu pracować, a utrzymuje całą rodzinę w ojczyźnie. Nie jest odosobniony, każdy tak robi. Dawniej w każdym tureckim domu mieszkała kilkunastoosobowa rodzina, teraz zostały po cztery, pięć osób. Wszyscy młodzi wyjechali. Największym skupiskiem tureckich uchodźców są Niemcy. Turcy, wśród nich Hasan, jako dwudziestokilkulatkowie mają za sobą więcej przepracowanych godzin niż niejeden pan w średnim wieku. Jako dzieciaki zaczynali pracę, nie wiedząc, czym jest beztroska szkolnych lat. Nie umawiali się na randki, ich kultura nie pozwala dziewczynie wychodzić z chłopakiem, nie chodzili do kina, bo takowych w mniejszych miastach nie było, albo nie było na to kasy. Dla kilkunastoletniej rodziny trzeba kilku bochenków chleba dziennie. Zabrano im dzieciństwo, a dorosłość wcale nie jawi się lepiej. Trzydziestopięcioletni Turek jest siwiuteńki i wyraźnie schorowany, to stary człowiek. – Turkowie traktują kobiety jak rzeczy. Prawda. Ale tak ich nauczono, nie mieli dziewczyn, nie wiedzą, jak je traktować, pracują w męskim towarzystwie, klienci to faceci, Turczynki nie włóczą się po Londynie. Siedzą w domu opiekując się rodziną, dziećmi, mężem czy bratem. Ładna, młoda, zgrabna dziewczyna to jakaś odmiana, coś miłego dla oczu, kto pierwszy, ten lepszy. Dziewczyny lubią ciemną karnację, włos na żel i brązowe oczy. To egzotyczne. Nikt ich nie nauczył, nie pokazał, nie było na to czasu i miejsca. Żyją, jak potrafią. Rządzi świat pieniądza, jak wszędzie. Poświęcisz trochę, a potem jesteś kimś. Masz własny biznes. Hasan ma marzenia, kiedyś się spełnią, ale na to trzeba czasu. Jest zmęczony, ale wytrzyma, bo wie, że to też kiedyś się skończy.
ANNA WENDZIKOWSKA//NowyCzas
Zobaczą się w dniu ślubu. W Turcji to jest prawdziwe wesele, rodziny są duże, więc wesele to interes, można naprawdę się urządzić. Tu, w Londynie, to tylko kilkugodzinne przyjęcie w gronie najbliższych, o 22.00 już jest po wszystkim. Hasan ma kilku braci, jeden jest tu z nim, drugi w Niemczech, trzeci we Francji i czwarty w Turcji i jeszcze dwie siostry. Ostatnio dzwonił kuzyn z Niemiec, że brat chce od Hasana 3000 funtów, nie pożyczyć, po prostu chce. Jest tam piętnaście lat, nie ma pieniędzy, potrzebne mu. Hasan przecież nie potrzebuje… – Ale dlaczego? W ogóle się nie odzywa, nawet osobiście nie zadzwonił o te pieniądze. Co zrobi? Wysłał. – Niech da mi spokój, będę miał teraz czyste sumienie. Kiedy ktoś mnie prosi o pomoc, to muszę. To brat. Dla nich rodzina to świętość. Najważniejsze. Hassan nie musi mieć jednak żony Turczynki, ważne, żeby była dobra, narodowość już nie ma znaczenia. Jeszcze trzy lata i będzie miał paszport brytyjski, będzie lepiej. Może wreszcie odpocznie. Pracuje od 12 roku życia. Rodzice mu powiedzieli, że jeśli chce mieć swoją kasę, musi zapracować. Ojciec miał sklep w Turcji, było ciężko, nikt nie miał pieniędzy, wszyscy brali na kredyt, nikt tego nie uregulował, interes padł. Bracia się uczyli, on zarabiał, pomagał rodzicom. Przez pewien czas pracował nad morzem w miejscowości turystycznej Altaya, był sam. Żadnej rodziny, przyjaciół, tylko 14 godzin w pracy. Gasił papierosy na własnym ramieniu. – Było ciężko. Już tego nigdy nie zrobię.
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
22 LUDZIE • MIEJSCA • ZDARZENIA
Anna Wendzikowska redakcja@nowyczas.co.uk
ieszanka kultur w Londynie nierzadko okazuje się być mieszanką wybuchową. Idziemy z mężem na kolację u znajomych. On Anglik, ona Koreanka. Ja wystrojona, jak zwykle, taki mam styl. Co z tego jednak, że buty pasują mi do spódnicy, kiedy Pani Domu od progu krzyczy, żeby je zdjąć. Początkowo myślę, że to żart. Pytam Pana Domu. On na to z zakłopotanym uśmiechem, iście po angielsku, zaczyna mi się tłumaczyć. Na koniec kwituje: – It’s a Korean thing. Zdejmuję więc posłusznie buty, minę mam niezadowoloną. Mruczę urażona do Pana Domu. – W Polsce to ogromny nietakt kazać gościom zdejmować buty. On tłumaczy się jeszcze bardziej, od czego wcale nie robi się lepiej. Cały wieczór siedzę nieco naburmuszona. Potem, już w domu, długo się nad tym zastanawiam. Czyje zasady winno się respektować? Kraju, z którego się pochodzi? Czy kraju, w którym się mieszka? Kraju gościa, czy kraju gospodarza? Wiele mamy w Polsce zwyczajów, które choć dla nas oczywiste, w oczach reszty świata są, mówiąc delikatnie, cokolwiek dziwne. Choćby nasze zwyczaje alkoholowe. Wódki pijemy dużo, przy każdej okazji. Zapijamy, kiedy coś nam się nie uda. Opijamy, jeśli się powiedzie. Pijemy za czyjeś zdrowie. Obrażamy się, jeśli ktoś nie chce napić się z nami. Tak jest i wszyscy o tym
M
R
wiemy. A jednak ja nie zmuszam i nie namawiam obcokrajowców do hołdowania moim zwyczajom, choćby byli u mnie w domu. Zwłaszcza kiedy przyjmuję gości, nie narzucam nikomu swoich reguł. Ale pewnie działa tu nasze polskie pojęcie o gościnności i przekonanie, że gościom trzeba zapewnić możliwie największy komfort. „Skoroś wstąpił w progi moje, włos ci z głowy spaść nie może”. Anglicy z kolei zupełnie inaczej podchodzą do tej kwestii. Wyobraźmy sobie taką sytuację. Przyjmujemy gości. Serwujemy whisky. Spotkanie się przeciąga. W pewnym momencie zapasy nam się kończą. Nie mamy czego podać. I co wtedy? Każdy szanujący się Polak spaliłby się ze wstydu, że nie jest w stanie „napoić” swojego gościa. W angielskiej książce o dobrych manierach czytam: „Wypił całą twoją whisky? Tego gościa chyba już więcej nie zaprosisz do swojego domu”. Co kraj to obyczaj. Do tej pory nie mogę się przyzwyczaić do angielskiego sposobu poznawania nowych ludzi i trzech pierwszych pytań, które zwykle słyszę: Skąd jesteś? Gdzie mieszkasz? Gdzie pracujesz? Czasem pojawia się czwarte: Ile zarabiasz? Nie mogę się przyzwyczaić, ale muszę z nimi żyć, bo mieszkam w Anglii i muszę akceptować miejscowe zasady i standardy. Życie w kulturze będącej mozaiką złożoną z setek kultur jest ogromnym wyzwaniem, ale i cenną lekcją. Uczy tolerancji i wyrozumiałości w stosunku do wszelkiej odmienności. A to przyda się każdemu.
TERESA BAZARNIK/NowyCzas
Co kraj, to obyczaj
Alicante? Nie? Miasto w Afryce? Nie. Londyn, a dokładniej południowo-wschodnia dzielnica Peckham, gdzie lokalne władze zdecydowały się na eksperyment z egzotycznymi, jakby się wydawało, drzewami. Palmy, ich zdaniem, z powodu zmieniającego się klimatu, są bardziej odpowiednim zadrzewieniem. Nie wymagają takiej wilgotności jak inne, bardziej pospolite drzewa, do których w naszym klimacie przywykliśmy. Na palmy w centrum Peckham władze wydały 30 tys. funtów. Szkoda tylko, że w pobliżu nie ma lazurowego wybrzeża, ale i tak widok jest dosyć wakacyjny, a egzotycznym mieszkańcom Peckham przypomina strony rodzinne. Polacy, których jest tam coraz więcej, czekają jednak na brzozy bądź wierzby płaczące w dzielnicy, której nazwa powoli zmienia się z Peckham na Pecklish.
W ZWOLNIONYM TEMPIE
„I ty możesz bzyknąć swojego idola“
az w życiu wziąłem od kogoś autograf. Byłem chyba w drugiej klasie podstawówki i w naszej szkole zagościł Alfred Szklarski. Czytałem wszystkie części przygód Tomka i z zadowoleniem patrzyłem na wpis pana Fredka w moim zeszycie. Jednak od tego czasu nikogo nie poprosiłem o wpis, podpis czy parafkę. pomimo że spotkałem w życiu większość gwiazd polskiej sceny muzycznej. Jakoś te podpisane kartki papieru nie mają dla mnie większego znaczenia, chyba że byłby to podpis Małysza złożony w locie. Podpis pana Szklarskiego też gdzieś zgubiłem. Już
czuję jak wieje trwogą od zaciekłych kolekcjonerów handlujących na Allegro.pl „bazgrajem“ Maryli Rodowicz z roku 63. Wziąłem właśnie do ręki nową gazetę dla Polaków w Wielkiej Brytanii o rekordowo wielkich nagłówkach, zajmujących jedną trzecią jej powierzchni. W pozostałych dwóch trzecich, w części nie pokrytej reklamami, redakcja „Polish Express’ w swoim drugim wcieleniu prezentuje nowinki z plotkarskiego świata. Trzeba przyznać, że przekrój polonijnej prasy na Wyspach poszerza się w zastraszającym tempie. Już wypatruję kolejnych tygodników: budowlanych „Polish
Foreman“, wędkarskich „My Jemy z Jezior“ czy też młodzieżowych „Kto Ty Jesteś?“ Błądząc między kolejnymi czcionkami rozmiaru 122, trafiłem na artykuł o George‘u Michaelu i jego upodobaniach. Okazuje się, że George lubi wyskakiwać na nocne harce do parku w Hampsted, gdzie nie może się oprzeć pokusie szybkich numerków z innymi mężczyznami, będącymi „przypadkowo“ w tym samym miejscu, w tym samym czasie i w tym samym celu... No i tak sobie pomyślałem, cóż za niebywała gratka trafia się fanom George‘a Michaela. Mogą nie tylko poprosić swego
idola o autograf, ale również zrobić mu „jesień średniowiecza“ czy też inne gadżety. Oczywiście to dla fanów o orientacji homoseksualnej, reszta musi zadowolić się zdjęciami z koncertu, no chyba że ktoś się zdcyduję na zaliczenie „szczytu bycia fanem George’a“ i zdecyduje się na nocną wyprawę do Hampsted. Dowodem na to, że każdy może, jest to, że G.M. został ostatnio przyłapany z 58-letnim, bezrobotnym kierowcą ciężarówki. No proszę, chyba żadna gwiazda nie może zaoferować tyle swoim fanom. Chyba że ktoś zna angielskie aktorki, które mają swoje parki, to proszę o kontakt :) I jak się ma do tego branie autografu? Autograf możemy sobie wsadzić... He,he :)
Marek Kremer
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
mANIA gotowania
nowyczas.co.uk
C
Brytyjskie podró¿e
Miko³aj Heciak
redakcja@nowyczas.co.uk
o tak naprawdê s¹dzimy o angielskim, wspó³czesnym jedzeniu? Czy jest to dla nas tylko „Fish&Chips” i jakieœ dania z chiñskiego czy hinduskiego take-away? No, mo¿e jeszcze selekcja burgerów i kilka rodzajów kebabów, wszystko z „salad” i frytkami ró¿nych kszta³tów i rozmiarów? A mo¿e mieliœmy okazjê posmakowaæ czegoœ bardziej tradycyjnego jak bangers&mash, chocolate brownies czy Sunday roast celebrowany przez Anglików w niedziele? Czy rzeczywiœcie kuchnia angielska jest taka monotonna? Wydaje siê, ¿e w wydaniu fast food tak. To samo mo¿na zauwa¿yæ w menu innych krajów. WeŸmy pizzê z W³och, chicken tikka masala z Indii czy chiñskie noodles? S¹ to potrawy zaczerpniête z poszczególnych kultur i przetworzone na ³atwo sprzedaj¹cy siê produkt spo¿ywczy za granic¹. I czêsto nie maj¹cy wiele wspól-
Wehikó³ nowego czasu DeLorean DMC12
KUCHNIA NA KÓ£KACH 23
nego z oryginalnym przepisem. Kto np. s³ysza³ w Indiach o chicken tikka masala? Poznawanie nowych kultur i podró¿owanie dla wielu z nas jest fascynuj¹cym doœwiadczeniem. Czerpanie przyjemnoœci z odkrywania nowych potraw i smaków równie¿. Dlatego w niniejszym cyklu chcia³bym nieco pochylic siê nad odkrywaniem kuchni kraju, który wiêkszoœæ z nas wybra³a za miejsce pracy i zamieszkania, je¿eli nie na sta³e, to przynajmniej na jakiœ czas. Zobaczmy, jak to naprawdê jest z jedzeniem w Wielkiej Brytanii i czy mo¿e ona zaoferowaæ nam coœ wiêcej ni¿ fish&chips? Ju¿ pobie¿ne, geograficzne spojrzenie pozwala zauwa¿yæ, co wp³ywa na tutejsz¹ kulinarn¹ ró¿norodnoœæ. Zjednoczone Królestwo ³¹czy kilka odrêbnych krain znanych jako: Anglia, Walia, Szkocja i Pó³nocna Irlandia. S¹siaduj¹ce bezpoœrednio z nim pañstwa to Francja, kraje Benelux i trochê dalej na pó³noc kraje skandynawskie. Poprzez swoj¹ bogat¹ historiê kolonialna Korona angielska przyjê³a bogactwo kultur z tak odleg³ych stron œwiata jak: Indie, Chiny (by³y Hongkongu), Karaiby, Falklandy, Nowa Zelandia czy Australia. A ostatnio zachodz¹ce przemiany geopolityczne otworzy³y granice Wielkiej Brytanii na szerokie rzesze uchodŸców z Afryki czy Bliskiego Wschodu, które przynios³y ze sob¹ w³asne tradycje kulinarne. Wszystko to razem daje niesamowity na skalê œwiatow¹ potencja³ kulinarny. Ka¿da z tych krain lub krajów wnosi swój w³asny wk³ad w ró¿norodnoœæ produktów i wiktua³ów na sto³y Zjednoczonego Królestwa. W nastêpnych numerach podejmê siê przeprowadzenia Pañstwa dok³adniej po geograficznych krainach Wielkiej Brytanii, by przybli¿yæ je Pañstwu i zachêciæ do odkrywania kulinarnego bogactwa, czêsto zag³uszonego przez fastfoodow¹ codziennoœæ. Na pocz¹tek proponujê ³atwy przepis na potrawê smaczn¹ i zaspokajaj¹c¹ trochê nasze polskie upodobania, choæ jest to danie z brytyjskiej klasyki. Chodzi o cottage pie. Do przyrz¹dzenia tej potrawy bêdziemy potrzebowali 500g miêsa mielonego, 1 œredni¹ marchew, 2 cebule, 400g pomidorów z puszki, ok. 300ml wywaru wo³owego, 1kg ziemniaków, sól pieprz, przyprawy wed³ug uznania, 80g mas³a, 50ml œmietany, 2 ³y¿ki koncentratu pomidorowego i naczynie ¿aroodporne. Czas
przygotowania mniej ni¿ pó³ godziny. Czas gotowania od 1 do 2 godzin (zale¿y od iloœci i gatunku miêsa). Wystarczy dla 4 osób. W przybli¿eniu cottage pie jest zapiekanym po³¹czeniem mielonego miêsa z duszonymi ziemniakami. W rozgrzanym garnku podsma¿amy pokrojone warzywa. Gdy zacznê nabieraæ koloru, dodajemy miêso. Dusimy kilka minut. Dodajemy pomidory, koncentrat, wywar wo³owy(najproœciej z kostki lub instant), przyprawy (liœæ laurowy, tymianek, ziele angielskie, pieprz i sól). Zmniejszamy ogieñ i gotujemy wszystko oko³o pó³ godziny. W miêdzyczasie gotujemy ziemniaki i doprawiamy mas³em i œmietan¹, sol¹ i pieprzem wed³ug w³asnego smaku otrzymuj¹c pyszne ziemniaki duszone. Gotowe miêso wyk³adamy do ¿aroodpornego naczynia, a na wierzchu uk³adamy warstwê ziemniaków. Ca³oœæ wk³adamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni Celsjusza na oko³o 25-30 minut. Jeszcze kilka uwag. Miêso mo¿e byæ zarówno wo³owe jak i wieprzowe. Œmietanê mo¿na zast¹piæ mlekiem, a mas³o oliw¹ z oliwek. Warto podawaæ z ulubionymi surówkami lub sa³atkami. Smacznego!
Marki zapomniane
W 1884 ROKU Emile Delahaye za³o¿y³ w Tours przedsiêbiorstwo produkuj¹ce samochody. Kilka lat póŸniej przeniós³ siedzibê g³ówn¹ firmy do Pary¿a. Francuska fabryka budowa³a samochody, które zdoby³y uznanie w Niemczech oraz po drugiej stronie Atlantyku, gdzie zosta³a uruchomiona produkcja licencyjna. Na pocz¹tku lat 30. Delahaye zaanga¿owa³ siê w wyœcigi samochodowe, konstruuj¹c ciekawe modele sportowe. Najwiêkszym sukcesem firmy okaza³ siê model „135”, do napêdu którego zosta³a wykorzystana rzêdowa, szeœciocylindrowa jednostka o pojemnoœci 3557 ccm. Silniki montowane w tym modelu ró¿ni³y siê moc¹. JednogaŸnikowy osi¹ga³ moc 95KM, a najmocniejszy, stutrzydziestokonny z trzema gaŸnikami potrafi³ rozpê-
dziæ pojazd do 160 km/h. Delahaye 135 powstawa³ z wieloma rodzajami karoserii, jednak najbardziej rozpoznawalny jest prezentowany na zdjêciu egzemplarz z nadwoziem Figoni & Falaschi. Tu¿ przed II wojn¹ œwiatow¹ model ten zwyciê¿y³ w presti¿owym wyœcigu 24 godziny w Le Mans oraz Rajdzie Monte Carlo. W czasie wojny silniki Delahaye by³y wykorzystywane w Tracteur Blinde 37L (Lorraine), który by³ podstaw¹ do budowy niemieckiego dzia³a samobie¿nego Marder I (Kuna), s³u¿¹cego do niszczenia czo³gów. Samochód przetrwa³ w produkcji do 1954 roku, jednak by³ tak presi¿owy, ¿e wyprodukowano jedynie dwa tysi¹ce egzemplarzy. W 1953 roku firma zosta³a przejêta przez Hotchkissa i budowa³a tylko ciê¿arówki oraz auta terenowe.
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
24
„
”
nowyczas.co.uk
Cytat tygodnia
CZAS NA RELAKS
Mam nadziejê, ¿e Polacy dostan¹ olbrzymiego „kopa” i zorganizuj¹ imprezê nie gorsz¹, ni¿ Niemcy podczas ubieg³orocznego Mundialu. Euzebiusz Smolarek o wyborze gospodarza EURO 2012
horoskop tygodniowy
ANDRZEJ LICHOTA
BARANY w tym tygodniu bêd¹ w dobrym humorze. Zapowiada siê okazja do zdobycia dodatkowej gotówki, a nawet zmiany posady na lepsz¹. Nowe przedsiêwziêcia udadz¹ siê wspaniale, a zawarte w weekend znajomoœci bêd¹ ciekawsze ni¿ myœlicie. 22.04 unikniecie towarzyskich nieporozumieñ dziêki w³aœciwemu wyczuciu sytuacji i niezwyk³ej intuicji. Pamiêtajcie o kimœ, kto od pocz¹tku miesi¹ca czeka na wa¿n¹ wiadomoœæ.
BYKI bêd¹ myœleæ o karierze, a z nudów mog¹ zaj¹æ siê rozstawianiem wszystkich po katach. Nie forsujcie jednak na si³ê swojego zdania i nie k³óæcie siê ze wszystkimi o drobiazgi! W weekend zapragniecie spotkaæ przyjació³ i jak najprêdzej odwiedziæ nieznane miejsca. 22.04 w mi³oœci nie okazujcie zazdroœci, wszystkie plotki i nieporozumienia uda siê wyjaœniæ. 26.04 sprzyja wa¿nym decyzjom dotycz¹cym spraw zawodowych. BLIŹNIÊTA maj¹ przed sob¹ pracowity tydzieñ. Wa¿ne obowi¹zki zaprz¹tn¹ was bez reszty, nadrobicie zaleg³oœci i uporacie siê z trudnym zadaniem. Nie zaniedbujcie jednak spraw mi³osnych! 21.04 sprzyja udanym randkom, weekendowym wyjazdom. Samotne BliŸniêta maj¹ tego dnia powodzenie w mi³oœci. 26.04 nie b¹dŸcie aroganccy i uwa¿nie s³uchajcie poleceñ prze³o¿onych, a nieporozumienia szybko siê wyjaœni¹.
RAKI zapragn¹ komuœ pomóc. Pochwa³y i uznanie otoczenia bêd¹ wa¿ne dla wszystkich Raków. Nie przesadzajcie jednak z uprzejmoœciami, bo ktoœ leniwy szybko wejdzie wam na g³owê. Weekend to dobry czas, aby spotkaæ siê z przyjació³mi. Przed samotnymi Rakami szansa na mi³oœæ. Po 23.04 w sprawach zawodowych macie szanse uzyskaæ to, o co od d³ugiego czasu zabiegacie. Nowe idee warto przemyœleæ, przyda siê wam trochê adrenaliny! LWOM trudno siê bêdzie skupiæ na zwyczajnych sprawach. W weekend mi³oœæ i zwi¹zane z ni¹ sprawy i wydarzenia zaprz¹tn¹ wasz¹ uwagê. Nie przegapcie kogoœ wyj¹tkowego. Po 23.04 bêdziecie musieli zabraæ siê za zaleg³e obowi¹zki i sprawy. Tydzieñ sprzyja dobrym okazjom w karierze. Warto spotykaæ siê z ludŸmi, szukaæ lepszej posady. 24.04 problemy oka¿¹ siê prostsze, ludzie sympatyczniejsi, a œwiat piêkniejszy. To dobry dzieñ na wizytê w urzêdzie lub w banku.
PANNY w pi¹tek bêd¹ myœleæ tylko o ¿artach i plotkach. Marzeniem Panien bêdzie kolacja w dobrym towarzystwie lub szalony wyjazd za miasto. Warto zaprosiæ przyjació³, po¿artowaæ i wreszcie choæ trochê odpocz¹æ. 23.04 bêdziecie potrzebni jako rozjemcy w domowych sporach. Reszta tygodnia sprzyja sympatycznym spotkaniom, choæ w sprawach zawodowych przyda siê wam wiêcej ostro¿noœci. 26.04 wyjaœnicie pewien sekret.
WAGI bêd¹ niezwykle dok³adne w liczeniu gotówki i robieniu planów, jednak i tak mog¹ coœ przeoczyæ. Tydzieñ niestety nie sprzyja zbyt ryzykownym przedsiêwziêciom. W weekend zatêsknicie za dawnymi czasami. Przejrzycie fotografie, powspominacie znajomych. W mi³oœci mo¿liwe drobne nieporozumienia. Nie ufajcie plotkom! Od 23.04 sprzyja wam szczêœcie w sprawach zawodowych. Pewna zazdrosna osoba zajmie siê swoimi sprawami. Poczujecie siê doceniani i lubiani, co wprawi was w doskona³y humor. SKORPIONY od pi¹tku bêd¹ w doskona³ym humorze i trudno bêdzie im skoncentrowaæ siê na zawodowych sprawach. Choæ pi¹tek to jeszcze nie weekend, aura sprzyja dobrej zabawie. W mi³oœci wszystko siê mo¿e zdarzyæ, szczególnie samotnym Skorpionom. Przez resztê tygodnia tak¿e bêdziecie optymistyczni i wyrozumiali. Poœwiêcicie swój czas i cierpliwoœæ, ¿eby komuœ doradziæ lub pomóc. Wasze prywatne sprawy mog¹ na tym ucierpieæ, ale czyjaœ wdziêcznoœæ wynagrodzi wam straty.
STRZELCE bêd¹ w tym tygodniu zaczepiaæ nieprzyjació³ i prowokowaæ ich do k³ótni. Uwa¿ajcie, bo przez takie postêpowanie narazicie siê na k³opoty. 22.04 b¹dŸcie ostro¿ni i dbajcie o swoje zdrowie. Przez resztê tygodnia nawet najbardziej roztrzepane Strzelce bêd¹ myœleæ przede wszystkim o pieni¹dzach. Skorzystacie z ka¿dej okazji, aby pomno¿yæ swoje dobra. Waszym atutem bêdzie refleks i zaskakuj¹ce pomys³y. 26.04 sprzyja wam szczêœcie w podró¿y.
KOZIORO¯CE zajm¹ siê ró¿nymi zaleg³oœciami. Przeprowadz¹ powa¿ne rozmowy i wyci¹gn¹ z nich m¹dre wnioski. 20.04 nie œpieszcie siê i zachowujcie powa¿nie, a osi¹gniecie sukces. Weekend sprzyja odpoczynkowi, udanym zakupom i spotkaniom z przyjació³mi. Samotne Kozioro¿ce zaczn¹ rozgl¹daæ siê za now¹ znajomoœci¹. 22.04 nie wierzcie plotkom, bo pod ich wp³ywem mo¿ecie podj¹æ b³êdn¹ decyzjê. Dni po 23.04 bêd¹ udane dla spraw zawodowych. WODNIKI przez ca³y tydzieñ bêd¹ skoncentrowane na w³asnych sprawach i bardzo ostro¿ne. Nie³atwo bêdzie wyci¹gn¹æ od was najnowsze informacje. Nawet do zakupów lub spotkañ z przyjació³mi trudno bêdzie was namówiæ. Dopiero 24.04 poczujecie przyp³yw optymizmu. Zapragniecie byæ w kilku miejscach na raz i odwiedziæ wszystkich znajomych, z którymi da siê mile spêdziæ czas. 26.04 nie decydujcie zbyt pochopnie o losach i sprawach bliskiej wam osoby.
RYBY bêd¹ roztargnione, a nawet zapominalskie. Kierowaæ siê bêdziecie intuicj¹, nie trafi¹ do was logiczne argumenty. Szybko oka¿e siê, ¿e w tym szaleñstwie jest metoda, bo dziêki temu odkryjecie sekret lub podstêpne plany pewnej z³oœliwej osoby. Tydzieñ bêdzie udany, ale aura zamiast obowi¹zkom, najbardziej sprzyjaæ bêdzie podró¿om oraz zajêciom zwi¹zanym ze sztuk¹. Wybierzcie siê do teatru, na koncert lub wystawê, bo przecie¿ nie sam¹ prac¹ zodiakalna Ryba ¿yje.
Miros³awa Krogulska i Izabela Podlaska
warto zobaczyæ w TVP Polonia
Sobota, godzina 18:00 Odwiedziny na koñcu œwiata
Relacja z wizyty parlamentarnej (marsza³ek Senatu RP Bogdan Borusewicz) w Nowej Zelandii i Australii w dniach 20-30 marca 2007. W reporta¿u pokazane s¹ zarówno oficjalne spotkania z politykami nowozelandzkimi, jak te¿ wszystkie spotkania nieformalne. Bardzo wa¿nym elementem podró¿y parlamentarzystów by³y spotkania z Poloni¹ nowozelandzk¹ i australijsk¹. W Nowej Zelandii zarówno parlamentarzyœci jak te¿ towarzysz¹cy delegacji ludzie biznesu spotkali siê z grup¹ Polaków, którzy przybyli do Nowej Zelandii w roku 1944. By³a to grupa 733 dzieci osieroconych przez zes³añców syberyjskich, które przez Persjê trafi³y do Nowej Zelandii dziêki interwencji ówczesnego premiera tego kraju. Niedziela, godzina 15:40 Biografie - Himilsbach
Film dokumentalny z elementami fabularnymi, którego bohaterem jest Jan Himilsbach (1931-1988) - kamieniarz, doker, marynarz, aktor, scenarzysta i pisarz. Himilsbach to postaæ kultowa, ale i tragiczna. Jego ¿ycie to z jednej strony zbiór wspania³ych anegdot, a z drugiej ci¹g wydarzeñ przyt³aczaj¹cych swoim ciê¿arem. Jako nieletni szuler trafi³ do poprawczaka, jako z³odziej kolejowy do wiêzienia, a jako robotnik do kamienio³omu w kopalni „Bo¿e Dary”.
TVP Kultura Sobota, 21:30 Wszystko o mojej matce (Todo sobre di madre)
Scenariusz i re¿yseria: Pedro Almodóvar O tym, ¿e kobiety fascynuj¹ Pedro Almodóvara, wiadomo nie od dziœ. Re¿yser nigdy nie ukrywa³ swego wrêcz chorobliwego zainteresowania ich œwiatem. Przy czym kobiecoœæ w filmach tego twórcy niewiele ma wspólnego z biologi¹, z tradycyjnym podzia³em p³ci. Podobnie jak w innych swych dzie³ach, tak i tu re¿yser opowiada o rzeczach wa¿nych - mi³oœci, macierzyñstwie, rodzinie, potrzebie posiadania kogoœ bliskiego, poszukiwaniu to¿samoœci i nadziei, ale robi to w charakterystyczny dla siebie sposób, balansuj¹c na granicy kiczu i intelektualnej ironii, przeplataj¹c absurd i humor z sentymentalizmem i wzruszeniem.
Niedziela, godzina 22:45 Apteka pod Or³em
Dokumentalna opowieœæ o okupacyjnej historii krakowskiej apteki w³¹czonej przez Niemców w obszar utworzonego w marcu 1941 getta ¿ydowskiego. Pankiewicz, jedyny Polak mieszkaj¹cy na co dzieñ poœród ¿ydowskiej spo³ecznoœci, okaza³ siê jej prawdziwym opiekunem i wybawc¹, a jego Apteka oaz¹ prze¿ycia dziesi¹tków ludzi i przedsionkiem do wolnoœci.
nowyczas.co.uk
2 5
CZAS NA RELAKS 25 8
3
9
9 5 7 6 3 9 5 7 8 2 6 7 3 6 4 1 2 9 9 5 7 6 3 4 4
œrednie
7 5 3
9
5
5 6 9
8 6
4 9 3 5 9
9 3 3 2 2 4
trudne
5 4 6
3
1
8
4 6 8 9 2 1 3 7
9 5 6 3 8 7
6 1 4 7 5 3
1 3 9 8 6 2 4 7
Wype³nij diagram w taki sposób, aby w ka¿dym poziomym wierszu, w ka¿dej pionowej kolumnie i w ka¿dym dziewiêciopolowym kwadracie 3x3 znalaz³y siê cyfry od 1 do 9. Cyfry w kwadracie oraz kolumnie i wierszu nie mog¹ siê powtarzaæ. 19-letni Carl Truman z Los Angeles otrzyma³ odszkodowanie w wysokoœci 74 tys. dol. plus zwrot kosztów leczenia. Powód? Jego s¹siad przejecha³ mu po rêce, gdy odje¿d¿a³ spod domu w³asn¹ hond¹ accord. Sêdziom nie przeszkadza³o, ¿e nieszczêœnik próbowa³ wówczas ukraœæ felgi z samochodu.
Terrence Dickson z Pensylwanii otrzyma³ 500 tys. dol. odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej, gdy¿ spêdzi³ osiem dni zamkniêty we w³asnym gara¿u. Poszkodowany wszed³ do niego z domu i zatrzasn¹³ drzwi. Po niewczasie zorientowa³ siê, ¿e nie bêdzie móg³ wyjœæ, bo drugie drzwi s¹ zepsute. Jego rodzina przebywa³a w tym cza-
Rozwi¹zania sudoku z nr 13
³atwe
œrednie
4
trudne
Humor
Absurd tygodnia
sie na wakacjach. Pechowiec prze¿y³ pij¹c pepsi i jedz¹c karmê dla psów.
Has³o krzy¿ówki z nr 15: Ob³uda mówi z rêk¹ na sercu
G
rybim okiem
dy wsi¹œæ do autobusu byle jakiego i wcisn¹æ siê w wielobarwny t³um, znajduj¹c swoje dziesiêæ centymetrów szeœciennych œwie¿ego powietrza, wœród wiruj¹cych drobinek kurzu i rozedrganych oparów rozgrzanego potu, pomyœleæ: precz z informacjami na temat najni¿szej œredniej krajowej! Koniec z manipulacj¹! Koniec ze spekulacjami! I precz z frajerami, którzy uprawiaj¹ wszechobecny wyzysk! Co ty mówisz? Jakie trzysta funtów? Co za ko³omyja! A jakie gestykulacje w tym au-
Krzy¿ówka
WYGRAJ £50* * Wœród osób, które do dnia 11 kwietnia przeœl¹ SMS z prawid³owym has³em krzy¿ówki rozlosowany zostanie kupon firmy FlyMiniCabs.co.uk, o wartoœci £50 uprawniaj¹cy do zni¿ki przy przewozie z Londynu na dowolne londyñskie lotnisko.
rybim okiem
Sudoku
³atwe
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
Wyœlij SMS o treœci NC (prawid³owe has³o) na numer 87070. Otrzymasz wiadomoœæ zwrotn¹ z podziêkowaniem. Aby potwierdziæ wys³anie, odpowiedz wpisuj¹c s³owo CORRECT. Koszt wys³ania SMS to £1.5 (plus standardowa op³ata operatora). Firma FlyMiniCabs.co.uk to najwiêkszy polski przewoŸnik w Londynie, specjalizuj¹cy siê w przejazdach na lotniska ju¿ od 18 GBP. Tel. 0208 7350 919
Nagrodê za prawid³owe rozwi¹zanie krzy¿ówki z ubieg³ego tygodnia otrzymuje Iwona Bergañska.
tobusie! Ograniczone do ruchów palcami, bo taki scisk. Ty mnie tam nie ruszaj! Paszo³ won! Odwalta sie ³ode mie! I wsi¹œæ do tego autobusu, numer 25 albo inny, pal licho, wsi¹œæ, raczej tylko wejœæ, wzi¹æ g³êboki oddech i falowaæ z t³umem na zakrêtach, jak na koncercie smêtnych ballad, raz w prawo, raz w lewo, a teraz rêce w górê, klaszczemy. Rêka zsuwa siê z rurki, ty siê na mnie nie pchaj, byle siê utrzymaæ rurki, nie, jednak nie podnosimy r¹k, bo fontanna potu zaleje nas. I jechaæ, jechaæ, ile wlezie po stolicy by³ego imperium, nad którym nigdy nie za-
chodzi³o s³oñce, ale lepiej, ¿eby to kwietniowe s³oñce w koñcu zasz³o, bo naskórek przyklei siê do czegoœ i, dajmy na to, pasa¿erowie nie bêd¹ mogli siê od siebie odkleiæ, co grozi katastrof¹ spo³eczn¹. I wszyscy oblepieni potem, bo haruj¹ za najni¿sze stawki, ale niekoniecznie najni¿sze, spocony pan pod krawatem te¿ prosi wzrokiem s³oñce, ¿eby da³o spokój. W potopie potu wszyscy reaguj¹ w zwolnionym tempie, jak w zwolnionym filmie, ale znowu zakrêt i wielobarwny t³um heja, jak na koncercie smêtnych przyœpiewek przy ognisku, ojeja, a ten to nie
by³ u dentysty chyba z wiek, a tamten na œmiertelnym kacu zionie jakimiœ bulgotami, byle pawik nie wyskoczy³, byle b¹ka nikt nie wypuœci³ cichcem. I znowu stara prawda jak œwiat, starsza ni¿ imperium, nad którym nie zachodzi³o sloñce, wyszeptuje siê przez pory skóry: na zakrêcie wszyscy jesteœmy równi, jak jedna kropla potu. Nasuwa siê jeszcze jedno spostrze¿enie: transport londyñski kiedyœ stanie z powodu sklejenia siê pasa¿erów. Powstan¹ wielkie problemy, no bo jak wyjœæ, gdy siê jest przyklejonym do piêædziesiêciu innych ludzi. WyobraŸcie so-
bie w œrodku lata grupki przyklejonych do siebie ludzi, po trzydziestu, stu, zroœniêtych jak jakieœ kolonie bakterii. Rozpocznie siê nowa era w dziejach ludzkoœci, gdy to cz³owiek zwielokrotniony stanie siê faktem. Skoñcz¹ siê problemy z londyñsk¹ samotnoœci¹. Móg³bym napisaæ jak wyobra¿ony kronikarz z przysz³oœci: i ja tam by³em, nie mniej spocony od innych, przyklejony do innych, s³uchaj¹cy mlaœniêæ odklejanych pleców od innych pleców.
Robert Rybicki
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
nowyczas.co.uk
26 CO SIĘ DZIEJE Film Chaos Dramat, Pol 2006 re˝. Xawery ˚u∏awski 21 kwietnia, godz. 23.15 Rio Cinema 107 Kingsland High Street London E8 Box Office: 020 7241 9410 Bilety: £6 www.riocinema.org.uk
Muzyka 20 kwietnia godz. 19.30 St. John’s, Smith Square SW1P 3HA Bilety: £10, £15, £20 dost´pne na stronie www.sjss.org.uk oraz box office tel. 020 7222 1061
Re˝yserski debiut re˝ysera m∏odego pokolenia Xawerego ˚u∏awskiego. Bohaterami jego filmu sà trzej bracia. Zbuntowani i pe∏ni idea∏ów. S∏awek jest zamo˝nym prawnikiem, jednak nie chce ˝yç w k∏amstwie za cen´ kariery. Blondas gotowy jest pope∏niç nawet zbrodni´, byleby poprawiç byt swojej rodzinie. Niki jest anarchistà. Pragnie wywróciç Êwiat do góry nogami, jednak tak naprawd´ interesuje go wy∏àcznie osobiste szcz´Êcie. Pewnego dnia ich Êwiaty si´ zderzajà. Dochodzi do konfrontacji. Stajà wobec wyborów, które ich przerastajà. Alpha Dog Dramat,USA 2006 re˝. Nick Cassavetes Film opowiada o 23-letnim Jesse Jamesie Hollywoodzie, dealerze narkotyków, który w 2000 roku porwa∏ i zamordowa∏ 15-letniego ch∏opca, brata m´˝czyzny, który mia∏ u niego niesp∏acony narkotykowy d∏ug. Hollywood sta∏ si´ najm∏odszym cz∏owiekiem na liÊcie najbardziej poszukiwanych przez FBI przest´pców. W jednej z ról, gwiazda muzyki pop Justin Timberlake. W kinach w ca∏ym Londynie. The Lives of Others Dramat, Niemcy 2006 re˝. Florian Henckel von Donnersmarck Wczesne lata 80., znany dramaturg Georg Dreyman i jego partnerka – Christa Maria Sieland - popularna aktorka tworzà par´ intelektualistów – gwiazd w socjalistycznym NRD. Ich poglàdy i styl ˝ycia nie zawsze zgadza∏y si´ z doktrynà partii. W domu Dreymana za∏o˝ony zostaje pods∏uch. Âledztwo prowadzi kapitan Stasi Gerd Wiesler. W miar´ jak Wiesler coraz lepiej poznaje sekrety swoich ofiar, ich ˝ycie zaczyna go coraz bardziej fascynowaç.
Muzyka Fryderyka Chopina, Karola Szymanowskiego i Witolda Lutos∏awskiego w wykonaniu dwóch muzyków z najwy˝szej pó∏ki. Wiolonczelista Andrzej Bauer wyst´puje z recitalami m.in. w Amsterdamie, Pary˝u, Hamburgu i Monachium. Koncertuje z wi´kszoÊcià polskich orkiestr symfonicznych i kameralnych, a zespo∏y takie jak Filharmonia Narodowa i Sinfonia Varsovia zapraszajà go jako solist´ swoich europejskich tras koncertowych. Pianista Jan Krzysztof Broja studiowa∏ we Frankfurcie, w Hannoverze i w warszawskiej Akademii Muzycznej, którà ukoƒczy∏ z wyró˝nieniem w 1998 r. Laureat wielu mi´dzynarodowych konkursów. Prasa litewska nazwa∏a go pianistà XXI wieku.
Lila Says Dramat, Fr/GB/It 2004 re˝. Ziad Doueiri Empire Cinema Leicester Sq Piàtek, sobota 21.30, 23.45
Zespó∏ ÂCIANKA powsta∏ jesienià 1994 w Sopocie. Jest dzisiaj wyjàtkowo powa˝anym polskim zespo∏em alternatywnym, jednym z nielicznych, który mo˝e mierzyç si´ z czo∏ówkà Êwiatowych grup wyznaczajàcych nowe kierunki w muzyce. Cz∏onkowie zespo∏u wspó∏pracowali m.in. z Johnem Zornem, Andrzejem Smolikiem, Tymonem Tymaƒskim, Glennem Meyerem, czy Arturem Rojkiem. Z tym ostatnim wspó∏tworzyli projekt Lenny Valentino. Zespó∏ stworzy∏ Êcie˝ki dêwi´kowe do kilku spektakli teatralnych oraz niemych filmów. Ich muzyka grana na ˝ywo towarzyszy∏a takim klasykom jak „Pancernik Patiomkin” czy „Cz∏owiek z kamerà” prezentowanym podczas festiwalu Era Nowe Horyzonty czy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. ÂCIANKA znana jest z ˝ywio∏owych koncertów ∏àczàcych ogromnà energi´ i spontanicznoÊç z nastrojem medytacyjnego stopienia z publicznoÊcià.
Wystawy Canaletto in England Ostatnia szansa! Dulwich Picture Gallery 7 Gallery Road SE21 7AD Wst´p £7 (westminster) Nie chodzi jednak o Canaletta, którego znamy z widoków Warszawy. Ten, to Bernardo Belotto – uczeƒ pierwszego Canaletta, czyli Antonio Canale, znanego przede wszystkim z „portretów” Wenecji. Canale zafascynowany by∏ te˝ Londynem, którego widoki malowa∏ podczas dziewi´cioletniego pobytu w Anglii w latach 1746-55.
FISZ – EMADE –TWORZYWO 22 kwietnia, godz. 19.00 Rhythm Factory 16-18 Whitechapel Rd, E1 1EW Bilety: £12 w przedsprzedaży, £15 przy drzwiach www.ticketweb.co.uk Londyn znalazł się na trasie koncertowej Fisza vel Bartka Waglewskiego za sprawą dwóch barmanek z klubu Rhythm Factory: Moniki i Kory, które zainteresowały jego muzyką swojego managera Alexa. Stał się fanem Fisza i tak zrodziła się koncepcja koncertu. Fisz i Emade oraz Tworzywo w składzie Envee - moog, Jurek Zagórski - gitara, Wróbel - bas, Pablo Hudini – rapy będą promować nowy album „Piątek 13”. Stanowi on pewnego rodzaju powrót do korzeni, Fisza z „Polepionych dźwięków”. Jednak jego kolejne wcielenie, zaskoczy zatwardziałych hiphopowców i fanów Tworzywa Sztucznego.
FESTIWALE
S∏awek Wierzcholski & Nocna Zmiana Bluesa POSK 238-246 King Street W6 21 kwietnia godz. 19.00 22 kwietnia godz. 16.00 Bilety: £13, £15, £18, dost´pne w kasie POSK-u od 2 kwietnia
Lila mówi to, co myÊli. W dodatku to, co interesuje jà najbardziej to ni mniej ni wi´cej tylko SEX. Akcja filmu toczy si´ na przedmieÊciach Pary˝a zamieszka∏ych przez Arabów. Pewnego dnia w tej ponurej rzeczywistoÊci pojawia si´ ona, szesnastoletnia Lila. Dziewczyna o jasnych w∏osach, anielskiej twarzy i diabelskich myÊlach. Zwraca na siebie uwag´ ca∏ej m´skiej spo∏ecznoÊci getta, ale jej wybór pada na nieÊmia∏ego, arabskiego dziewi´tnastolatka Chimo. Ich znajomoÊç otwiera oczy Chimo na mo˝liwoÊci jakie daje Êwiat, le˝àcy poza granicami przedmieÊcia. Lila staje si´ g∏ównym przedmiotem zazdroÊci kolegów Chimo.
Mega Yoga zaprasza: Âcianka Live 16.05.2007 '93 Feet East 150 BrickLane E1 6QL Godz. 19.30 Bilety w cenie £9 przedsprzeda˝ / £12 w dzieƒ koncertu dost´pne od 18 kwietnia na stronie www.ticketweb.co.uk oraz w polskich sklepach
S∏awek Wierzcholski jest bodaj najpopularniejszym wykonawcà bluesa w Polsce. Wirtuoz harmonijki ustnej, wokalista, autor tekstów i muzyki. Za∏o˝yciel i lider grupy Nocna Zmiana Bluesa, z którà koncertowa∏ w kilkunastu krajach, m.in. we Francji Szwecji, Holandii, Rosji i Zimbabwe. Z tym zespo∏em i pod w∏asnym nazwiskiem wyda∏ kilkanaÊcie p∏yt. Jako sideman zagra∏ na swojej harmonijce p∏ytach takich wykonawców jak: Maanam, Majka Je˝owska, Zdrowa Woda czy Gang Olsena. Koncertowa∏ z czo∏ówkà polskich muzyków rockowych i jazzowych. Nagrany z Wojciechem Karolakiem album „Piàtek wieczorem” zdoby∏ w roku 2005 miano „Z∏otej P∏yty”. Z Nocnà Zmianà Bluesa otwiera∏ koncert grupy Blues Brothers (Norymberga 1989) i B.B. Kinga (Warszawa 1996). W roku 1997, S∏awek wystàpi∏ wÊród najwybitniejszych harmonijkarzy na Âwiatowym Festiwalu Harmonijki w Trossingen w Niemczech. Album „Polski Blues” po∏àczy∏ bluesa z polskimi instrumentami ludowymi i dosta∏ entuzjastycznà recenzj´ w presti˝owym amerykaƒskim magazynie „Blues Revue”.
I Festiwal Piosenki Religijnej 21 kwietnia, godz. 17.30 KoÊció∏ pod wezwaniem Âw. Andrzeja Boboli Wst´p wolny Zespó∏ Dei Trust narodzi∏ si´ w maju 2005 roku. Do ˝ycia powo∏ali go Sebastian Ksià˝ek i Magda Wójcik. Poczàtkowo tworzy∏o go zaledwie kilka osób, teraz skupia 20 m∏odych ludzi, którym Êpiewanie sprawia prawdziwà radoÊç. Skupiajà si´ wokó∏ koÊcio∏a pod wezwaniem Êw. Andrzeja Boboli na Hammersmith, gdzie w ka˝dà niedziel´ o godz. 17.00 prowadzà muzycznà opraw´ mszy Êwi´tej. Dei Trust to pomys∏odawca i organizator Festiwalu Piosenki Religijnej. GoÊciem festiwalu b´dzie Ewa Becla, piosenkarka i organizatorka koncertów w teatrze Polskiego OÊrodka Spo∏ecznoKulturalnego, która zaÊpiewa piosenki ze swojej ostatniej p∏yty oraz utwór „Zamiast” z repertuaru Edyty Geppert.
MARKETY Ealing CD & Memorabilia Fair Christ Saviour Church Hall Uxbridge Road W5 (na przeciw M&S) Sobota 10.00 – 17.00 Wst´p: £1zgadza∏y si´ z doktrynà partii. W domu Dreymana za∏o˝ony zostaje pods∏uch. Âledztwo prowadzi kapitan Stasi Gerd Wiesler. W miar´ jak Wiesler coraz lepiej poznaje sekrety swoich ofiar, ich ˝ycie zaczyna go coraz bardziej fascynowaç.
PIDŻAMA PORNO Klub Underworld 174 Camden High Street NW1 22 kwietnia godz. 18.30 Bilety: £13.50 w przedsprzedaży, £16.50 przed koncertem www.ticketweb.co.uk Liderem Pidżamy Porno jest Krzysztof „Grabaż” Grabowski. Jego teksty funkcjonują również bez muzyki. Zostały wydane w tomiku „Welwetowe swetry”, były drukowane w literackich periodykach. Formacja powstała w drugiej połowie lat 80. Od 2002 roku trzej muzycy Pidżamy Porno: Grabaż, Kozak i Kuzyn grają razem w formacji Strachy Na Lachy. Kozak, gitarzysta Pidżamy, jest również liderem zespołu Świat Czarownic. Dziadek, kolejny gitarzysta zespołu, jest właścicielem Studia Czad, miejsca w którym powstały prawie wszystkie płyty Pidżamy oraz inne istotne dla polskiej muzyki alternatywnej albumy, takich grup jak: Somethin Like Elvis, Apatia, Happy Pills, Paprika Korps.
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
JOB VACANCIES Job Title: STORES/WAREHOUSE PERSON. WAX/27367 Location: WALTHAM ABBEY, ESSEX Hours: 37.5 HOURS MONDAY TO FRIDAY 8.30AM-4.30PM Wage: £5.50-£6.50 PER HOUR Work Pattern: Days Employer: Parkhouse Recruitment Ltd Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Must be Polish speaking. Must have windows and data base experience. An understanding of booking goods in and out (stores experience). Warehouse pick/pack experience essential. Duties will include picking and packing, booking goods in and out on computer, updating housekeeping of stores and booking in repairs. This is a temporary to permanent position. Successful candidate will receive internal training. How to apply: You can apply for this job by telephoning 01992 633363 and asking for Joseph Guest.
Job Title: VAN DRIVER NPS/6407 Location: NOTTINGHAM, NOTTINGHAMSHIRE Hours: 38 HOURS PER WEEK, MON, WEDS, FRI & SAT, 5.30AM TO 4.00PM Wage: £5.75 PER HOUR Work Pattern: Days, Weekends Employer: Dawsons Bakery Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must hold a full, clean current EU driving licence and be able to drive commercial vehicles less than 7.5 tonnes in the United Kingdom. Knowledge of Polish language would be an advantage. Working as part of a team duties will be delivering bakery products to schools in the East Riding of Yorkshire. Uniform provided. Will need to be flexible to cover other shifts when required. Employer is close to the race course. Can also ask for Robert Dawson. How to apply: You can apply for this job by telephoning 0115 9582525 and asking for Mrs Valerie Skerritt.
Job Title: INCLUSION SUPPORT WORKER ACCESS LPP/4089 Location: LEEDS, WEST YORKSHIRE Hours: 37 HOURS MONDAY TO FRIDAY, DAYS Wage: £14,787-£15,825 PER ANNUM PRO RATA Work Pattern: Days Closing Date: 26/04/2007 Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Knowledge and experience in working with travellers‚ children, other ethnic minority children and asylum or refugee children would be an advantage. Good knowledge of one of the following languages, Czech, Slovakian, Polish, Romani, would be helpful in communicating with the families. We require an experienced and enthusiastic Inclusion Support Worker, who will advise and support gypsy, roma and travellers‚ children in accessing our schools and helping to raise their attainment levels and ensure their full inclusion. The Inclusion Support Worker will work as part of a team and will work across the age range. Successful applicants are required to provide an enhanced disclosure. Disclosure expense will be met by employer. How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am-6.00pm weekdays, 9.00am-1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearingimpaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference LPP/4089.
Job Title: POLISH SPEAKING SECRETARY / RECEPTIONIST HUW/11841 Location: HULL, EAST YORKSHIRE. Hours: 40 HOURS PER WEEK, BETWEEN MONDAY TO FRIDAY 8AM-5PM.
Wage: EXCEEDS NAT MIN WAGE, NEGOTIABLE ON EXPERIENCE Work Pattern: Days Employer: KSK UPVC Curve Ltd Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Applicants must be fluent in both English and Polish as required to liase with colleagues. Must be well experienced and have excellent typing and communication skills. Will act as first point of contact for customers over the telephone and face-toface. Will deal with the typing up of letters, invoices, opening correspondence and queries over the phone. Will work for a new specialist Curve Profile Forming company who have a sister company in Poland and are now setting up in the UK. Salary will depend on experience and skills. How to apply: You can apply for this job by telephoning 0148 2223830 ext 0 and asking for Garry Marshall.
Job Title: PACKER CHR/43058 Location: CHORLEY, LANCASHIRE Hours: 35 HOURS, 8.30AM-5PM MON-THU & 8.30AM-12.30PM FRI Wage: MEETS NAT MINIMUM WAGE Work Pattern: Days Employer: Fast Lane Personnel Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Must be fluent in English and Polish, both written and verbal, as will be required to translate orders in both languages. Previous experience is preferred, but not essential. Duties will include packing paper and other stationary items ready for delivery. Temporary initially for 2 weeks. How to apply: You can apply for this job by telephoning 01772 885544 and asking for Andy Mackie.
Job Title:JOINER/LABOURER/ TRANSLATOR HRG/436 Location: EDINBURGH, MIDLOTHIAN Hours: 40 HOURS PER WEEK, MONDAY TO FRIDAY, BETWEEN 7.30AM AND 6.00 Wage: £7.50 PER HOUR Work Pattern: Days Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Translator who is fluent in Polish and English. Will be working on various sites around Edinburgh translating between Polish and English workers as well as undertaking general labouring and fore person duties. Experience in joinery is an advantage. How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am-6.00pm weekdays, 9.00am-1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearingimpaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference HRG/436.
Job Title: INTERPRETER POLISH/ENGLISH RIC/37530 Location: RICHMOND SURREY Hours: 50-60 HOURS PER WEEK 6 MONSAT BETWEEN 8.00AM-6.00PM Wage: £12.00 PER HOUR Work Pattern: Days, Weekends Employer: EEC Engineering Ltd Pension: Pension available Duration: TEMPORARY ONLY Description: The position is based in Didcot in Oxford. Must be able to speak both English and Polish. Please contact Mr Pacheco for further information and full job details. This is a temporary position. Overtime will be paid at £16.00 per hour. This vacancy is covered by the Working Time Regulations. For advice on this regulation call ACAS or download 'Your Guide to the Working Time Regulations' from the DTI website http://www.dti.gov.uk/publications'. How to apply: You can apply for this job by telephoning 0208 8769999 and asking for Rex Pacheco.
OGŁOSZENIA DROBNE 27 MIESZKANIE do wynajęicia Acton Town. Pokój 2-osobowy (duży + balkon), 3 strefa, komfort, rachunki wliczone, cena £130 tygodniowo. Tel. 0793 273 7507. Northolt. Do wynajęcia dwie dwójki w czystym, spokojnym domu, własna kuchnia, dobra lokalizacja, dla niepalących, wymagany 2tyg. depozyt. Cena £115 za pokój. Tel. 0785 987 0926. Mieszkania do wynajęcia, tanio i czyste. Pokój 2-3 osobowy. Czerwona linia metra, East London – Leyton, blisko stacji metra. Wymagany tygodniowy depozyt. Tel. 0784 128 8228. Perivale. Pokój dla trzech osób w spokojnym domu do wynajęcia. Abstynenci oraz niepalący preferowani. Tel. 0208 991 2030 lub 0795 690 5314. Hackney Central (2 strefa). Miejsce w pokoju dla chłopaka. 2 min. do stacji, przystanków autobusowych i sklepów. £50/tydz. Rachunki wliczone. 2-tyg. depozyt. Tel. 0798 529 6253.
Ilford. Do wynajęcia trzy pokoje dwuosobowe i jeden trzyosobowy w czystym i w pełni wyposażonym domu z ogrodem. Blisko do metra, autobusów i kolejki. Cena za pokój £90 za dwójkę i £135 za trójkę + 1 tydzień depozytu. Rachunki wliczone. Tel. 0788 665 3642. Dwójka dla pary lub dla dwóch osób w fajny domu z ogrodem (grill), living roomem. Bardzo fajne towarzystwo, czysto i kulturalnie. Blisko kolejka (5 min.), autobusy (2 min.), polski sklep (2 min.), polski kościół (5 min.). Kaśka, tel. 0796 644 5857 lub po godz. 18.00 – 0208 406 9341. Pokój w 3-pokojowym mieszkaniu po generalnym remoncie. Mieszkanie bardzo czyste, zadbane. Pokój umeblowany z telewizorem. W cenę wliczone są rachunki. W mieszkaniu panuje przyjemna atmosfera. Blisko do stacji metra i autobusów. Piotr, tel. 0792 642 4669. Duży 2-osobowy pokój (mieszkanie trzypokojowe) dla spokojnych osób bez nałogów. Dobre warunki mieszkaniowe, blisko autobusy nocne, 10 min. do stacji metra i kolejki. Internet, kort tenisowy dla mieszkańców. Anna, tel. 0770 866 8148 lub Waldek, tel. 0782 896 5406.
Duży, ładny, umeblowany pokój z podwójnym łóżkiem i kominkiem. Widok na ogród, cisza, (mieszka mało osób), 2 toalety, polska TV, blisko metro, autobusy, sklepy. Cena £80 tyg., .rachunki wliczone. Tel. 0781 700 1105.
Walthamstof Blackhorse. 2 pokoje dwuosobowe. Bardzo czyste, super warunki i tanio. Do metra Blackhorse 5 min. Do Walthamstof 15 min. Tel. 0777 608 6437 lub 0796 196 3916.
Wynajmę pokój - podwójne łóżko, szafy, szafka nocna, stół, itd. Duża kuchnia, dobrze wyposażona. Łazienka i osobna toaleta. Bardzo ładny ogród. Dwa tygodnie depozytu. Agnieszka, tel. 0790 368 3262.
Miejsce w pokoju dwuosobowym dla chłopaka od zaraz, w dwupokojowym mieszkaniu. Będzie nas tylko czterech. Blisko do Streatham i Strestham Hill, 15min. autobusem od Brixton, Tooting Broadway i Tooting Beck. £55 plus rachunki, 2 tyg. depozyt. Łukasz, tel. 0778 353 0779.
Pokój jednoosobowy w domu z ogrodem, duża kuchnia, living room, mieszkają tylko 4 osoby, czysto i spokojnie. Łącze internetowe, depozyt. Tel. 0782 558 0172.
Chiswick. Miejsca w pokojach dla kobiet i mężczyzn. Blisko do metra District Line
(Turnham Green). Dobre połączenie autobusem do Hammersmith, Richmond, Acton (237, 267, 391, H91, 190, E3, 27). Tylko 55 funtów za tydzień plus tyg. depozyt. Tel. 0208 995 3768. Wolne miejsce dla mężczyzny w pokoju dwuosobowym, w czystym domu z ogrodem, internetem, TV. Tel. 0772 718 8779. Pokój 2-osobowy i miejsce w pokoju do wynajęcia w nowo wyremontowanym domu. 5 min. od metra, 3 min. do polskich sklepów. Dominik, tel. 0773 892 2023. Poszukuję współlokatorki do pokoju na Southfields. Pokój jest duży i słoneczny. W mieszkaniu (z ogrodem) jest internet, pralka, TV. Dzielnica jest zielona, spokojna i bezpieczna. Tel. 0795 133 3986. Do wynajęcia przestronne mieszkanie z 3 podwójnymi sypialniami (podwójne łóżka), blisko stacji metra Elephant&Castle (1 strefa). Mieszkanie jest w pełni umeblowane i ma dostęp do ogrodu. Centralne ogrzewanie, podwójnie szklone okna, pralka, lodówka, łazienka/WC oddzielnie. Tel. 0787 743 6619. Mieszkanie na pierwszym piętrze w domu wiktoriańskim do wynajęcia od zaraz. 7 min. piechotą do stacji Streatham. Blisko sklepy i przystanki, restauracje i inne potrzebne miejsca. Tel. 0770 767 7083.
MIESZKANIA szukam Szukam pokoju 1-osobowego w 1, 2 lub 3 strefie komunikacji, najlepiej blisko stacji metra (dojeżdżam do pracy w centrum miasta). Łukasz, tel. 0784 965 4335. Szukam niedrogiej jedynki na North Acton od 22.04. Tel. 0787 747 1894 – po godz. 18.00. Szukamy pokoju w czystym domu, mamy
nowyczas.co.uk
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
JOB VACANCIES
28 OGŁOSZENIA DROBNE
Job Title: TRAINEE INSURANCE CLERK DCG/7200 Location: DONCASTER, SOUTH YORKSHIRE Hours: 40 PER WEEK, MONDAY TO SATURDAY, BETWEEN 9AM AND 8PM Wage: MEETS NAT MIN WAGE Work Pattern: Days, Evenings, Weekends Employer: One Call Insurance Pension: Pension available Duration: PERMANENT ONLY Description: No experience required as full training will be given. Must have excellent communication skills. Will need to be able to communicate with a large Polish contingent. Fluency in Polish would therefore be an advantage. Duties will include advising and selling customers motor insurance face to face and on the telephone plus any other associated office tasks. How to apply: You can apply for this job by telephoning 01302 554010 and asking for Karen Spooner.
5-letniego synka. Dziecko jest spokojne. Paweł, tel. 0792 560 5573.
ZATRUDNIĘ BUILDERS YARD in Edgware (Northen Line) requires HGV to drive 18 ton truck, needs Crane Certification. Experienced applicants only. Also required yard worker labourer – Fork lift Drivers. Licence essential. Must speak English. Phone 0208 958 9297 between 7.30 am and 5 pm. We are a small cofee shop in Whetstone N20 and we required a waitress. If you are honest, reiliable, hard working and expierenced person, you are walcome to call us on 02084454853. Please ask for Ali. Please don't call us if you don't speak English. Telefon. 020 8445 4853.
C.N.C. OPERATOR REQUIRED To work in the Marble and Granite Industry based in North West Kent. Must have a good level of English and be willing to work well with a team of stonemasons. Salary subject to experience. Apply in writing to: Apex Masonry Ltd, Unit 5, Hullberry, Lullingstone Lane, Eynsford, Kent. Or on line at Info@apexmasonry .co.uk Praca w kuchni. Pracownik w pierwszym miesiącu szkoli się z procedur przygotowania pizzy. Nie wymagamy doświadczenia. Wojciech, tel. 0227 619 206. Zatrudnię osobę z doświadczeniem w budownictwie. Praca w Weybridge, ok 20 min. pociągiem od Clapham Junction. Płatna £5 na godzinę na początek. 6 dni w tygodniu, płatna co tydzień. Magda, tel. 0134 430 2412. Agencja Krown Solutions poszukuje osób do pracy w magazynie w Sittingbourne (około 80 km od Londynu) przy pakowaniu przesyłek. Stawka £5.50/h, gwarantowane 40 godzin tygodniowo. Tel. 0208 916 1175.
Zatrudnimy osobę na stanowisko: mechanik samochodowy lub blacharz. Wymagana dobra znajomość języka angielskiego, doświadczenie. W zamian oferujemy stałą pracę, darmowe zakwaterowanie i dojazd do miejsca pracy. Wynagrodzenia: możliwość negocjacji. Piotr, tel. 0791 953 3431, pkania@atlanco.co.uk
Job Title: HGV CLASS 1 AND 2 DRIVER BEK/22940 Location: NOTTINGHAM, NOTTINGHAMSHIRE Hours: 40 PER WEEK, MONDAY-FRIDAY TIMES TO BE ARRANGED Wage: COMPETITIVE RATES OF PAY Work Pattern: Days Employer: K W Recruitment Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Must have HGV class 1 or 2 licence. Must have previous experience with proven record. The ability to communicate in Polish would be advantage. Duties to include making deliveries within the Nottinghamshire area, completing relevant paperwork. This is a temporary position until October 2007 which may become permanent. Immediate start available. Applicants to phone or send their cv via email. How to apply: You can apply for this job by telephoning 0115 9517312 ext 0 and asking for Eva. Job Title: TEMP POLISH SPEAKING CALL CENTRE STAFF DID/20312 Location: WALLINGFORD, Oxfordshire Hours: Mon-Fri between 8.00am-5.00pm Wage: £6.75ph plus (75p) holiday pay Work Pattern: Days Employer: JNF Employment (Oxfordshire) Closing Date: 30/04/2007 Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Required for around 2-3 weeks may be longer you will be working within our clients offices (Free Parking) making Business
to Business calls and conducting a telephone interview, in your language. Training will be given. No selling is involved in this position and you will be following a script on screen and completing a on-line questionnaire. Good speaking voice and sense and personality. Hours will either be 8am-4pm or 9am-5pm.EMail CV to oxfordshire@jnf-employment.co.uk How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Julian Allen at JNF Employment (Oxfordshire), 2C Edinburgh Drive, Didcot, Oxfordshire, OX11 7LT, or to oxfordshire@jnf-employment.co.uk.
Job Title: BILINGUAL RECRUITMENT CONSULTANT- POLISH BOU/46387 Location: BOURNEMOUTH/BRIGHTON Hours: 40 hours over 5 days Wage: Dependant on experience Work Pattern: Days Employer: I H B Site Solutions Closing Date: 25/04/2007 Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Working within an office environment based in Bournemouth, with a view to working in the Brighton office. Making outbound calls to clarify candidate details. Receiving incoming calls from candidates and clients. Keeping track of all calls made and received. How to apply: You can apply for this job by telephoning 07824 329533 and asking for Ken McAdam.
Job Title: TRANSLATOR / CLERICAL ASSISTANT LAC/35683 Location: LANCASTER, LANCASHIRE Hours: 24 PER WEEK, MONDAY-FRIDAY, BETWEEN 9AM-3PM Wage: NEGOTIABLE DEPENDING ON EXPERIENCE Work Pattern: Days Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Applicants must be computer literate and have previous clerical experience. Must be able to read and write in Polish due to the nature of the job. Duties include answering the telephone, data input, transcribing English specification into Polish, and all other associated tasks as required. How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am-6.00pm weekdays, 9.00am-1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearingimpaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference LAC/35683.
TANIE UBEZPIECZENIA
Samochody osobowe Pojazdy dostawcze Biznesowe Domy i mieszkania
0845 375 2544 Profesjonalna porada w jezyku polskim 153-155 Mitcham Road London SW17 9PG Authorised and regulated by the Financial Services Authority
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
nowyczas.co.uk
OGŁOSZENIA DROBNE 29 Firma rekrutacyjna zatrudni stolarzy do fabryki mebli, praca na akord od zaraz. Miejsce pracy - Scunthorpe. Oraz pracowników budowlanych, najlepiej z uprawnieniami na koparki (karty CSCS mile widziane). Miejce pracy Norwich i okolice. Barbara, tel. 0160 361 8884 lub 0771 751 0417.
SZYBKA NAUKA JĘZYKA ANGIELSKIEGO Sprzedam zestawy do nauki języka angielskiego SITA na gwarancji. Dzięki Sita opanujesz język szybciej niż za pomocą tradycyjnych metod. Ceny już od £50. Nie przegap okazji! Tel. 0778 470 3296.
Firma budowlana poszukuje pracowników na stanowisko labour. Wymagany angielski oraz umiejętność wykonywania innych drobnych prac (np. postawienie ścianki działowej). Proszę dzwonić w godz. 9.00-17.00, tel. 0208 679 5935.
KUPIĘ
Poszukuję plastrarza znającego się również na innych pracach budowlanych oraz na dekoratorce. Praca od zaraz, możliwość zakwaterowania. Praca jest na dłuższy czas, wymagane doświadczenie na Wyspach. Rafał, tel. 0774 683 6153.
SZUKAM PRACY Szukam pracy jako operator maszyn budowlanych. Staż 12 lat, list referencyjny, prawo jazdy B,C. Tylko kontrakt SOUTHAMPTON. Tel. 0785 664 5916. Mam 18 lat i szukam pracy w godz. rannych ok. 4-5 dziennie: sprzątanie, opieka, itp. Mam doświadczenie. Znajomość języka angielskiego podstawowa. Wioleta, tel. 0792 243 4377.
SPRZEDAM Sprzedam Volvo V70 kombi 2.5 10v SE 1997, 160,000 mil, ciemnoczerwony, benzynowy, automatyczny, klimatyzacja, ogrzewane siedzenia, bagażnik, MOT 12 m, Tax 6 m. Tel. 020 8857 6344 Sprzedam Volvo S80 T-reg. 99 r., automat, srebrny metalik, jasna skóra, CD 10, full opcja, stan b. dobry, cena £2950 do negocjacji. Tel. 0772 330 1796. Sprzedam Golf 4, czarny, przebieg 70.000 km, zadbany, 1 właściciel w Polsce, felgi 17 cali, radio Alpine, głośniki Alpine, polskie blachy, cena do uzgodnienia. Tel. 0787 725 8545. Sprzedam silnik i skrzynię biegów do Volvo S40 2,0 l. Zderzak przód i tył inne części. Kupię skrzynię automatyczną Peguot 106 albo go sprzedam kolor czerwony. Tel. 0772 330 1796. Sprzedam Suzuki Vitara Long (czerwony) 2.0 V6, 1995, pierwsza rej. 98 r., przyciemniane szyby, alarm, centralny zamek, pełna elektryka, alufelgi, nowe opony. Przebieg 134 tys. mil. Samochód naprawdę bezawaryjny. Byłem nim w Polsce i naprawdę nic się nie działo. Tel. 0795 534 1028. Sprzedam matę edukacyjną dla niemowląt z pałąkiem z zabawkami oraz matę akwarium (można ją obejrzeć w katalogu argos na stronie 1506 pozycja 8). Posiadam też trochę ubranek dla dziewczynki do 8 m-cy i dla chłopca 3 lata. Ubranka od 0,50-5 funtów, zabawki po £20 za sztukę. Tel. 0785 292 2915. Do sprzedania karty SIM w sieci o2, nowe, zapakowane numery. Tel. 0792 846 9592. Audi A4 1.8, benzyna, 20V (125 KM), 96200 przebieg, ciemna zieleń, metalic, elektryka, klimatronic, alufelgi x 5, radio SONY + zmieniarka 10 CD. Właścicielem przez długi okres była kobieta. Zadbany. Stan techniczny idealny. 12 miesięcy MOT. Tax się skończył. Tel. 0785 662 4372.
Kupię wszystkie metale kolorowe, kable itp. Atrakcyjne ceny. Płatne gotówką. Odbiór całodobowy. Tel. 0791 286 7455. Kupię każde auto. Mogą być bez Tax i MOT, lekko uszkodzone, niekompletne radia i ipody, sprzęt komputerowy, telewizory, DVD, playstation, telefony komórkowe, itp. Krzysiek, tel. 0770 427 5976. Kupię vana, może być sprawny lub uszkodzony. Tel. 0787 741 2417. Kupię każdą ilość części samochodowych tj. maski, zderzaki przednie, wzmocnienia, chłodnice, lampy, airbagi, itp. BARDZO DOBRE CENY. PAWEŁ, tel. 0774 576 8185.
USŁUGI Laboratorium medyczne: THE PATH LAB Kompleksowe badania krwi na zawartość narkotyków, badania hormonalne, nasienia oraz na choroby przenoszone drogą płciową, EKG, USG. Tel.: 020 7935 6650, lub po polsku: Iwona 0797 704 1616
TRANSPORT Wywóz Êmieci budowlanych i ogrodowych (tipper), przewóz wszelkich materia∏ów, ca∏odobowo!
DAREK
TEL: 0771 728 9377 TRANSPORT PRZEPROWADZKI DU˚Y VAN • TANIO! TEL. 0787 501 4487 email: krzycho58@wp.pl
TRANSPORT NA LOTNISKA •Przewozy • • Przeprowadzki • •GPS • Tel. 0787 146 6409
W R ÓŻK A S EB I LA
wywoz smieci budowlanych i ogrodowych (tpiper),przewoz wszelkich materialow, calodobowo.Darek tel.07717289377(na czerwono)
Informatyk przyjmie zlecenia: Serwis komputerowy, konfiguracja, usuwanie wirusów, strony internetowe, sieci, podział internetu. Tel. 0789 562 4664.
Wykonuję plastrowanie, bondingowanie, szybko, dobrze, solidnie, wykonanie profesjonalnie. Własne narzędzia, samochód, tylko na cenę. Przemek, tel. 0783 505 5047. Profesjonalne usługi. Załatwianie formalności urzędowych. Wypełnianie wszelkiego rodzaju druków, pisanie podań, odwołań itp. Szymon, tel. 0775 189 2165. Szybko, tanio i niezawodnie! Transport na lotniska! Transport narzędzi! Drobne przeprowadzki! Tel. 0782 137 4275.
INNE TŁUMACZ JĘZYKA ANGIELSKIEGO. WPIS DO NRPSI SZYKO I TANIO
TEL 0790 408 1656.
Profesjonalne fryzjerstwo damskie, stylizacja, makijaż na każdą okazję. Zapraszam do siebie. Ewa, tel. 0782 878 6981. HAYES
Znaleziono dowód osobisty na nazwisko Karalus Waldemar. Proszę dzwonić, tel. 0208 248 3707. Zwracam się do dobrych ludzi. Przyjmę ubranka dla chłopczyka 1 rok i większe. Jestem w trudnej sytuacji. Z góry dziękuję. Tel. 0771 619 3371.
Ogłoszenia drobne
0207 247 0780
przepowie Ci przyszłość, wskaże Ci szczęśliwą gwiazdę, która będzie oświecała Twoją ścieżkę życiową. Wróży z kart Tarota i ręki. Zdejmuje złe fatum.
T el . 0 7 9 8 8 5 5 33 7 8
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
30
W finale MP koszykówki kobiet spotkaj¹ siê Wis³a Can-Pack Kraków i Lotos Gdynia. Zespo³y graj¹ do czterech zwyciêstw.
nowyczas.co.uk
Ma³e szanse na sukces Wis³y
PI£KA NO¯NA » Ekstraklasa
21 KOLEJKA przynios³a kilka niespodzianek. Lider ekstraklasy przegra³ w Krakowie z Cracovi¹ 1:2. W oœmiu meczach tylko trzy dru¿yny wygra³y, a piêæ spotkañ zakoñczy³o siê remisami. Na czwarte miejsce w tabeli awansowa³a Legia Warszawa dziêki wygranej u siebie z Ark¹ Gdynia 3:0. By³ to udany powrót na stanowisko pierwszego trenera tej dru¿yny Jacka Zieliñskiego, który zast¹pi³ Dariusza Wdowczyka. Zmiana trenera wysz³a sto³ecznym pi³karzom na dobre. Arka nie mia³a zreszt¹ specjalnej motywacji do gry, bo PZPN zdegradowa³a ten klub do II ligi. Drugi ze zdegradowanych za korupcjê zespo³ów, czyli Górnik £êczna (degradacja do ligi III, poniewa¿ nie przyzna³ siê do winy) tak¿e 21. kolejki nie mo¿e mile wspominaæ. Podopieczni Krzysztofa Chrobaka przegrali u siebie 1:3 z Kolporterem Koron¹ Kielce i ich los w tabeli ekstraklasy jest coraz bardziej niepewny. Zespó³ z £êcznej zajmuje obecnie 14. miejsce, a jeœli zajmie na koniec sezonu pozycjê spadkow¹, wówczas w przysz³ym sezonie wystê-
TABELA EKSTRAKLASY : 1. GKS Be∏chatów
45
2. Zag∏´bie Lubin
43
3. Kolporter Korona Kielce
43
4. Legia Warszawa
37
5. ¸KS ¸ódê
36
6. Wis∏a Kraków
36
7. Cracovia Kraków
32
8. Lech Poznaƒ
30
9. Groclin Grodzisk Wlkp.
26
10. Arka Prokom Gdynia
22
11. Odra Wodzis∏aw Âlàski
21
12. Widzew ¸ódê
21
13. Górnik Zabrze
20
14. Górnik ¸´czna
17
15. MKS Pogoƒ Szczecin
16
16. Wis∏a P∏ock
15
BORUC DO SERIE A...
Znów zacz¹³ siê szum informacyjny wokó³ Artura Boruca. Jak poinformowa³ jeden z brytyjskich dzienników, wszystko wskazuje na to, ¿e Artur Boruc, bramkarz reprezentacji Polski i Celtiku Glasgow, latem opuœci Wyspy Brytyjskie. Polak jest bliski podpisania kontraktu z w³oskim Lazio Rzym, które obecnie zajmuje trzecie miejsce w Serie A. Ciekawe jak na chêæ zatrudnienia Boruca w lidze w³oskiej wp³ynie œrodowa decyzja o przyznaniu EURO 2012 Polsce i Ukrainie.
powaæ bêdzie nawet nie w III, ale a¿ w czwartej lidze. Oprócz zwyciêstwa Legii, Kolportera i Cracovii w piêciu pozosta³ych meczach 21. kolejki zanotowano same remisy. Ju¿ po raz 12. w tym sezonie tylko jeden punkt zdoby³a Wis³a Kraków, której mecz wyjazdowy z Pogoni¹ Szczecin zakoñczy³ siê wynikiem 1:1. "Bia³a Gwiazda" ma ju¿ tylko iluzoryczne szanse na tytu³ mistrzowski, bowiem w tabeli jest dopiero na szóstym miejscu. Potkniêcie zaliczy³o te¿ Zag³êbie Lubin, które podejmowa³o beniaminka Ekstraklasy £KS £ódŸ. Pi³karze Czes³awa Michniewicza zremisowali 1:1, a trener Zag³êbia po meczu przyzna³, i¿ jego zespó³ zaczyna byæ coraz bardziej sparali¿owany stawk¹, o jak¹ w tym sezonie walczy. W Poznaniu rozegrano derby Wielkopolski. Lech podejmowa³ Groclin Dyskoboliê Grodzisk Wlkp., a mecz zakoñczy³ siê remisem 2:2. Dwa punkty goœciom uratowa³ Adrian Sikora, który zdoby³ obydwie bramki. Po tym spotkaniu obydwa te zespo³y s¹siaduj¹ ze sob¹ w œrodku tabeli.
JAK G£OSOWALI
Opublikowano nazwiska oœmiu gniewnych, którzy wybrali Polskê i Ukrainê na gospodarzy EURO 2012. Za wspóln¹ nasz¹ kandydatur¹ g³osowali: Thompson (Anglia), Lefkaritis (Cypr), Villar Llona (Hiszpania), Springer (Holandia), Ko³oskow (Rosja), Madail (Portugalia), Sandu (Rumunia), Erik (Turcja). Na kandydaturê w³osk¹ g³osowali: Platini (Francja), Mifsud (Malta), Mayer-Vorfelder (Niemcy), Omdal (Norwegia). Nikt nie odda³ g³osu na wspóln¹ kandydaturê Wêgier i Chorwacji. Myli³ siê zatem „The Daily Telegraph” sugeruj¹c, ¿e wybór Polski i Ukrainy by³ planem Platiniego.
POLSCY PI£KARZE ZA GRANIC¥
Saganowski i bramkarz Bia³kowski zagrali w Southampton przeciw Birmingham (1:2). Saganowski by³ strzelcem honorowej bramki. Rasiak pozosta³ na ³awce rezerwowych. Gole zdobyli te¿ Gilewicz (dla Pasching w lidze austriackiej) i Lewandowski dla Szachtara Donieck. Jeleñ gra³ w Auxerre do 72 minuty. Do koñca sezonu z powodu kontuzji bêdzie pauzowa³ w tym zespole Oziemczuk. Lekkiej kontuzji na treningu dozna³ te¿ Saganowski. Tomasz Kuszczak broni³ bramki MU w meczu z Shefield United 2:0.
Udan¹ passê przeciwko Wiœle P³ock podtrzyma³ Widzew £ódŸ, który u siebie nigdy jeszcze nie przegra³ z tym rywalem. Tym razem ³ódzka dru¿yna nie strzeli³a ani jednej bramki, ale te¿ ani jednej nie straci³a. Wis³a po tym spotkaniu nadal okupuje ostatnie miejsce w klasyfikacji. Tak¿e bez bramek by³o w Wodzis³awiu Œl¹skim, gdzie Odra gra³a z Górnikiem Zabrze. Obydwie dru¿yny walcz¹ o unikniêcie miejsca bara¿owego. W oœmiu meczach 21. kolejki pad³o 18 bramek. Sêdziowie pokazali 30 ¿ó³tych kartek i jedn¹ czerwon¹ (Thiago z Pogoni Szczecin). Na trybunach stadionów zasiad³o ok. 55,5 tysi¹ca widzów. W 22 kolejce remisów ju¿ nie by³o. Legia potwierdzi³a ambicje w³¹czenie siê do gry o obronê tytu³u mistrzowskiego i zaaplikowa³a 3 bramki w P³ocku tamtejszej Wiœle. Identyczny wynik Korony Kolporterea z Widzewem móg³by sugerowaæ ³atw¹ wygran¹ gospodarzy. £odzianie bronili siê doœæ m¹drze do 58 minuty, a worek z bram-
kami rozwi¹za³ dopiero problematyczny „karny”. 10 minut póŸniej gola strzeli³ Gajtkowski, a na 3:0 podwy¿szy³ ju¿ w doliczonym czasie Trzeciakiewicz. Wynikiem 3:0 zakoñczy³ siê te¿ mecz Lecha z Pogoni¹ i Górnika Zabrze z Zag³êbiem Lubin. Wygran¹ Lechowi zapewni³ hat-trick Piotra Reissa. W drugim meczu pad³y doœæ kuriozalne gole dla Lubinian. Pierwszy po odbiciu siê pi³ki od bramkarza, drugi po rykoszecie, a trzeciego strzeli³ Cha³ubiñski siedz¹c na murawie, praktycznie ty³em do bramki przeciwnika. Lider GKS pokona³ 1:0 Groclin dziêki bramce Nowaka w 70 minucie. Z nowym trenerem Moskalem zagra³a Wis³a Kraków. Wygra³a 2:1, ale gra³a po prostu s³abo, a zdegradowani przecie¿ Górnicy objêli nawet prowadzenie 1:0. Krakowianie mog¹ siê cieszyæ z 3 punktów i z niczego wiêcej. Drugi z krakowskich klubów – Cracovia poleg³a w £odzi. £KS szybko obj¹³ prowadzenie 2:0 i choæ „Pasy” z czasem siê rozkrêci³y to nie zdo³a³y doprowadziæ do wyrównania.
Wyniki 22 kolejki: Wis³a P. – Legia 0:3, Kolporter – Widzew 3:0, Lech – Pogoñ 3:0, Wis³a K. – £êczna 2:1, Arka – Odra 0:1, Górnik – Zag³êbie 0:3, £KS – Cracovia 2:1, Be³chatów – Groclin 1:0.
nowyczas.co.uk
Siatkarze Skry Be³chatów zdobyli Puchar Polski. W pó³finale pokonali Jastrzêbski Wêgiel 3:1 i w finale PZU AZS Olsztyn 3:0.
Faworytki podzieli³y ³up
TENIS » Turnieje ATP
W DOŒÆ dobrze p³atnym (1.340 tys.dolarów) turnieju na amerykañskich kortach ziemnych Charleston najwa¿niejsze pule finansowe sta³y siê udzia³em faworyzowanych tenisistek. W niedzielnym finale spotka³y siê dwie rozstawione zawodniczki: Jelena Jankoviæ (nr.2) oraz Dinara Safina (nr.4) 22-letnia Serbka pewnie i po doœæ jednostronnym pojedynku pokona³a Safinê w dwóch krótkich setach 6:2 6:2. Urodzona w Belgradzie Jelena potrzebowa³a zaledwie godziny i 10 minut by po raz drugi w tym sezonie odnieœæ sukces. O zwyciêstwie przes¹dzi³y bardzo dobra, agresywna gra
Jankoviæ z g³êbi kortu oraz wyj¹tkowy anemiczny i nieskuteczny serwis 21letniej Rosjanki, która przecie¿ drogê do fina³u przesz³a jak burza. Natomiast wœród mê¿czyzn dwa g³ówne turnieje ATP rozgrywane by³y w hiszpañskiej Walencji i amerykañskim Houston. W obydwu turniejach trudno by³o zobaczyæ najlepsze rakiety œwiata, gdy¿ najs³awniejsi zawodnicy szykowali formê do rozpoczêtego tym tygodniu Master Cup Monte Carlo 2007. Tym niemniej na kortach teksañskiego miasta mogliœmy ujrzeæ dwóch graczy z czo³owej dziesi¹tki rankingu ATP: Tommy Hassa czy Jamesa Blade. ¯aden jednak z nich nie
zagra³ nawet w finale, w którym to doœæ niespodziewanie znalaz³ siê kwalifikant Marianno Zabaleta. Co prawda 29-letni Argentyñczyk przegra³ z chorwackim olbrzymem Ivo Karloviviem w dwóch krótkich setach 4-6 1-6, lecz samo dojœcie do fina³u i pokonanie po drodze rozstawionych Jurgena Melzera czy wspomnianego Blake zas³uguje na miano uwagi, tym bardziej ¿e kochaj¹cy rybo³óstwo Latynos, by wystartowaæ w g³ównym turnieju, musia³ wpierw przebrn¹æ przez eliminacje. Mierz¹cy 2.08 cm. ba³kañski kolos swoim silnym serwisem i 10 asami – jak na kort ziemny to solidny
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
SPORT
wyczyn – nie da³ ¿adnych szans Argentyñczykowi. Konkurencyjny turniej w stolicy Andaluzji wygra³ gospodarz Nicolasa Almagro. Tym wynikiem m³ody 22-letni Hiszpan po raz drugi z rzêdu zdoby³ tytu³ w Walencji. Jednak zwyciêstwo u siebie przysz³o trudniej ni¿ w ubieg³ym roku. Pó³fina³ oraz fina³ praworêczny gracz spêdzi³ prowadz¹c w obydwu spotkaniach trzy zaciête mecze setowe. Szczególnie w drodze do niedzielnego fina³u musia³ spêdziæ ponad dwie godziny na korcie by szczêœliwie uporaæ siê z rodakiem Santiago Ventur¹ 6-7 6-4 6-4. (go)
Ruch nadal prowadzi
DRUGA LIGA » 23 i 24 kolejka
Zespó³ Jagiellonii Bia³ystok zremisowa³ 1-1
WEEKENDOWE ZAPOWIEDZI
PO SOBOTNICH i niedzielnych spotkaniach minionej kolejki wci¹¿ wygrywamy z zak³adami bukmacherskimi 3:2. Nale¿y, wiêc powiêkszyæ przewagê nad nimi.
Sobota 15.00 Fulham-Blackburn typ.1 kurs 5/4 PADDY POWER Gracze z Craven Cottage od 2 lutego (2-1 z Newcastle) nie wygrali meczu ligowego. Osiem kolejek bez zwyciêstwa spowodowa³y osuniecie siê Fulham a¿ na 15-st¹ pozycjê w tabeli i trzypunktow¹ zaledwie przewagê nad bêd¹cym w strefie spadkowej Charltonem. Sobotni mecz z podopiecznymi Marka Hughesa gospodarze powinni wygraæ, szczególnie dla nowego trenera zespo³u, jakim jest s³awny Lorenzo Sanchez, który wspaniale prowadzi reprezentacje Irlandii Pó³nocnej w eliminacjach do Mistrzostw Europy. Goœcie to ty-
powy œredniak ligowy, zra¿ony ostatnim niepowodzeniem w pó³fiana³ch Pucharu Anglii.
Sobota 12.45 Tottenham-Arsenal typ.1 kurs 8/5 PADDY POWER
Wielkie derby pó³nocnego Londynu. Gospodarze od 1999 roku nie mog¹ uporaæ siê na White Harte Line z „Kanonierami”. Lecz to musi siê kiedyœ zmieniæ. Wyj¹tkowa okazja. Dla „Kogutów” mecz ma niezwykle wa¿ne znaczenie by wci¹¿ siê liczyæ w walce o udzia³ w pucharach UEFA. Goœcie raczej s¹ ju¿ pewni gry w przysz³orocznej Champions Ligue, której to pozbawili przecie¿ podopiecznych Marina Jola w poprzednim sezonie! Przewlek³y syndrom Arsenalu czas ju¿ zakoñczyæ!
Grzegorz Ostro¿añski
NA ZAPLECZU ekstraklasy odby³y siê II kolejki rozgrywek. Wiadomo ju¿, ¿e ukarana w aferze korupcyjnej dru¿yna KSZO Ostrowiec kolejny sezon rozgrywek rozpocznie o jedn¹ klasê rozgrywkow¹ ni¿ej, ale pi³karzom z województwa œwiêtokrzyskiego nie przeszkodzi³a na³o¿ona w czwartek kara i wygrali w 23 kolejce na wyjeŸdzie z Kmit¹ Zabierzów 1:0. Zwyciêstwo odnios³a tak¿e druga dru¿yna ukarana w aferze korupcyjnej. Pi³karze Podbeskidzia pokonali Poloniê Warszawa 2:1, ale oni maj¹ jeszcze o co walczyæ – klub zosta³ ukarany jedynie kar¹ pieniê¿n¹ i ujemnymi punktami w kolejnym sezonie. Polonia te¿ przesunê³a siê do ty³u z powodu punktów ujemnych za nie za³atwione sprawy finansowe i wyrok ten chyba „Czarnym Koszulom” podci¹³ skrzyd³a. W meczu na szczycie tabeli Ruch Chorzów zremisowa³ bezbramkowo z Zag³êbiem Sosnowiec. W 24 kolejce nareszcie uda³o siê wygraæ dru¿ynie lidera tabeli – Ruchowi. Chorzowianie, po wyjazdowym zwyciêstwie z KSZO Ostrowiec Œwiêtokrzyski 2:1, umocnili siê na prowadzeniu w tabeli drugiej ligi pi³karskiej. Po 24 kolejkach Ruch ma trzy punkty przewagi nad Zag³êbiem Sosnowiec, które niespodziewanie zaledwie zremisowa³o u siebie ze Stal¹ Stalowa Wola 2:2. Dy-
31
stansu do lidera nie traci natomiast zajmuj¹ca trzecie miejsce Polonia Bytom, po zwyciêstwie z Lechi¹ Gdañsk 1:0 (Gdañszczanie wyraŸnie obni¿aj¹ loty). Po wpadce w poprzedniej kolejce z Podbeskidziem, wysok¹ formê odzyskali pi³karze Polonii, którzy, wygrywaj¹c 4:1 z Górnikiem Polkowice, odnieœli szóste zwyciêstwo w rundzie wiosennej. Trzy bramki zdoby³ Jacek Kosmalski. Pechowcem kolejki by³ Jakub Ma³ecki ze Œl¹ska Wroc³aw. Z Uni¹ Janikowo gra³ pierwszy mecz po powa¿nej kontuzji, z³amaniu nogi. Zdobywaj¹c gola w doliczonym czasie gry, tak nieszczêœliwie zderzy³ siê z bramkarzem Unii Micha³em Wróblem, ¿e najprawdopodobniej ponownie z³ama³ nogê. Prosto z boiska zosta³ odwieziony karetk¹ do szpitala. Na pocieszenie pozostaje mu to, ¿e jego bramka przes¹dzi³a o zwyciêstwie Œl¹ska 1:0. Mecz £KS £om¿a-Jagiellonia Bia³ystok (1:1) na kwadrans przed koñcem zosta³o przerwane na kilka minut, gdy kibice gospodarzy próbowali wtargn¹æ na boisko. Interweniowa³a ochrona.
W oœmiu meczach 24. kolejki pad³y 22 bramki. Sêdziowie pokazali 35 ¿ó³tych kartek i dwie czerwone. Na trybunach zasiad³o ogó³em 21 tys. widzów.
SIATKÓWKA KOBIET W fazie play-off Farmutil Pi³a pokona³ IDM SA Swarzêdz Meble AWF Poznañ 3:1. By³o to drugie zwyciêstwo siatkarek z Pi³y w tej fazie. Do awansu brakuje im jednej wygranej. Pozosta³e mecze: BKS Aluprof Bielsko-Bia³a - Muszynianka-Fakro Muszyna 3:0 (25:18, 25:17, 25:21), stan rywalizacji (do trzech zwyciêstw) 1-1. Winiary Kalisz - Stal Mielec 3:0 (25:15, 25:15, 25:20), stan rywalizacji 2-0 dla Winiar.
bieg na prze³aj
❚ Polscy pi³karze awansowali w rankingu FIFA o 3 pozycje na 21 miejsce. Na czo³o stawki wróci³y W³ochy, które wyprzedzaj¹ Argentynê i Brazyliê.
❚ Stawiaj¹c na kandydaturê polski i Ukrainy jako organizatorów ME 2012 mo¿na by³o sporo zarobiæ. Londyñscy bukmacherzy najmniej p³acili za postawienie na W³ochy 3:1. Stawka na Wêgry i Chorwacjê wynosi³a ju¿ 1 do 3, a na Polskê i Ukrainê a¿ 10:1.
❚ S³abe wyniki Wis³y Kraków spowodowa³y zmianê trenera. Nawa³kê zast¹pi³ Moskal. Wis³a prowadzi rozmowy z Janem Urbanem, który pracuje w hiszpañskiej Ossaunie Pampeluna. Na razie opracowano dokument „rozbie¿noœci” pomiêdzy ofert¹ klubu i oczekiwaniami trenera.
❚ Artur Boruc wpad³ na krótki odpoczynek do Polski i zagrza³ do boju warszawsk¹ Legiê. Legia pokona³a w P³ocku Wis³ê 3:0, a Boruc kierowa³ na trybunach dopingiem warszawskich kibiców. Legii wyszed³ na dobre nie tylko doping Boruca, ale i zmiana trenera. Pod wodz¹ Zieliñskiego klub odniós³ ju¿ drugie zwyciêstwo. ❚ Tomasz Bonin wyst¹pi 27 kwietnia na Wembley Arena w bokserskiej walce przeciwko Davidowi Haye. Bonin ma na koncie 37 zwyciêstw (20 przez KO), ale nie jest tu faworytem. Z pewnoœci¹ przyda³by mu siê doping Polaków. Stawk¹ walki jest znaczny awans w klasyfikacji wa¿nej federacji WBC.
❚ Na mistrzostwach Polski w p³ywaniu gwiazd¹ sam¹ dla siebie by³a Otylia Jêdrzejczak, która zdoby³a ogó³em 8 z³otych medali (2 w sztafecie). ❚ W kraju gra i dzia³a Polska Liga Futbolu Amerykañskiego. Jako ciekawostkê podajemy wyniki I kolejki: Warsaw Eagles – Silesia Miners Kutno 7:6, Pomorze Seahawks – Husaria Szczecin 19:0.
❚ W Chinach trwaj¹ mecze grupy A 1 dywizji MŒ w hokeju na lodzie. Polacy wygrali na pocz¹tku z Holandi¹ 4:3 (pod dogrywce) i 9:1 z Chinami. Faworytem jest Kazachstan, który wygra³ 2:1 z Estoni¹, 12:0 z Chinami i 5:2 z Holandi¹. Estonia pokona³a wczeœniej Francjê 4:3. Polacy w meczu z Francuzami przegrali 0:4. Sensacyjna wygrana 5:2 z faworyzowanym Kazachstanem nie pomog³a i rozwia³y siê marzenia o awansie.
NOWYCZAS 20 kwietnia 2007
32
SPORT
Projekt stadionu Narodowe Centrum Sportu w miejscu dzisiejszego bazaru na Stadionie Dziesiêciolecia. Stadion ma pomieœciæ docelowo 70 tysiêcy widzów. To jeden z najpiêkniejszych projektów stadionów jakie kiedykolwiek powsta³y, stwierdzili cz³onkowie komisji UEFA.
nowyczas.co.uk
Wielka czwórka i dwóch spadkowiczów
PI£KA NO¯NA » Premiership
WEEKENDOWA 34 kolejka jak i kilka wtorkowo-œrodowych zaleg³ych spotkañ angielskiej Premiership wykrystalizowa³y prawie na 100% pierwsze cztery zespo³y ligi, które bêd¹ reprezentowaæ Angliê w przysz³orocznej edycji Champions Leauge. Tym czwartym, ostatnim sta³ siê po dwóch z rzêdu zwyciêstwach na w³asnym boisku sto³eczny Arsenal. M³odzi gracze Arsene Wengera zwyciê¿yli z s¹siaduj¹cym w tabeli Boltonem 2:1. Goœcie, co prawda szybko objêli prowadzenie po golu francuskiego napastnika Nicolasa Anelki, lecz nie mogli go utrzymaæ graj¹c zbyt zachowawczym i pasywnym stylem. Boj¹c siê jakby doœæ zaskakuj¹cego dla nich rezultatu. Zdeterminowani „Kanonierzy” w porê siê jednak otrz¹snêli i z biegiem czasu zaczêli dominowaæ na boisku, prezentuj¹c swój, jak¿e przyjemny dla oka kibica pi³karskiego, œwietny technicznie i przede wszystkim ofensywny styl gry.
Nieco inne widowisko zaprezentowali nam podopieczni francuskiego szkoleniowca we wtorkowy wieczór, zwyciê¿aj¹c po doœæ przeciêtnym spotkaniu ligowego œredniaka – Manchester City. Co prawda „M³ode Strzelby” zdo³a³y w tym meczu a¿ trzykrotnie pokonaæ golkipera goœci – Nicka Vaevera, lecz poziom gry jakim uraczy³a 60-cio tysiêczn¹ widowniê na Emirates Stadium pozostawia³ wiele do ¿yczenia, w koñcu b¹dŸ co b¹dŸ sprzedaj¹cym najdro¿sze bilety w ca³ej Premiership. Nie dziwi, wiêc reakcja zagorza³ych fanów sto³ecznego klubu, którzy wygwizdali swych pupili we wtorkowym pojedynku. Sam Wenger przyzna³, ¿e kibice mieli prawo byæ sfrustrowani, bowiem Arsenal dopiero w 73. minucie po strzale Francesc’a Fabregasa uzyska³ prowadzenie. – Ludzie s¹ niecierpliwi, chc¹ zwyciêstw. Kiedy nie wygrywamy tak szybko jak by chcieli, to
s¹ sfrustrowani. To my mamy ich przenieœæ na inny œwiat – doda³ Wenger. Najwa¿niejsze jest jednak zwyciêstwo, pozwalaj¹ce uzyskaæ a¿ oœmio punktow¹ przewagê nad pi¹tym w tabeli Evertonem. Do koñca rundy zosta³y ju¿ przecie¿ tylko cztery kolejki.Tak wiêc londyñski zespó³ mo¿e raczej odetchn¹æ z ulg¹ . Gorzej siê ma natomiast inny sto³eczny klub, ze wschodniego Londynu. Pi³karzom West Hamu nie pomog³y nawet prawie 20 milionowe, zimowe zakupy oraz zmiana szkoleniowca czy pozyskanie nowego, strategicznego sponsora. Po sromotnej przegranej 0:3 z Sheffield United gracze Alana Curbishleya prawdopodobnie, aczkolwiek zupe³nie niespodziewanie opuszcz¹ szeregi Premiership wraz z beniaminkiem Watford. Mamy wiêc coraz wiêcej rozstrzygnieñ na boiskach najsilniejszej ligi œwiata.
WYMARZONY FINA£
WEEKENDOWE pó³fina³y w najstarszej imprezie pi³karskiej na œwiecie wy³oni³y na majowy fina³ dwie najlepsze dru¿yny ojczyzny futbolu, czyli Manchester United oraz londyñsk¹ Chelsea. Pozosta³e przecie¿ zespo³y na Wyspie, s¹ daleko w tyle, jeœli spojrzymy na ligow¹ tabelê. Obie wspomniane wy¿ej dru¿yny wci¹¿ licz¹ siê w najbardziej presti¿owej na Starym Kontynencie Lidze Mistrzów, gdzie pozosta³y ju¿ tylko cztery ekipy. Czy¿ wiêc odywaj¹cy siê tydzieñ po sezonie fina³, na nowo wybudowanym, najwiêkszym, ca³kowicie krytym obiekcie pi³karskim na œwiecie nie jest spe³nieniem marzeñ? Pojedynek gigantów z pewnoœci¹ bêdzie idealnym zakoñczeniem angielskiego sezonu. Pierwszy z nich w sobotnie popo³udnie bez jakichkolwiek k³opotów pokona³ tegorocznego beniaminka Premiership Watford 4:1, po dwóch bramkach Wayne’a Rooney’a oraz golach Cristiano Ronaldo i rezerwowego Kierona Richardsona. Niestety dla podopiecznych Adama Boothroyda plany „l¹dowania na ksiê¿ycu”– jak okreœli³ mo¿liwoœæ pokonania graczy Alexa Fergussona – ca³kowicie nie wypali³y. Zreszt¹ wynik spotkania by³ najni¿sz¹ kar¹ jak¹ „Czerwone Diab³y” wymierzy³y podlondyñskim „Kanarkom” .
Grzegorz Ostro¿añski
Szybkie prowadzenie gospodarze objêli ju¿ w 6 minucie pó³fina³owej batalii. £adn¹ akcjê zakoñczy³ Wayne Rooney. Anglik po podaniu Michaela Carricka, zwodem min¹³ obroñcê Watford i strza³em zza pola karnego nie da³ szans Richardowi Lee. Tak wczeœnie uzyskany gol pozwoli³ graczom Manchesteru na ca³kowit¹ kontrolê przebiegu spotkania, gdzie wspomniany Rooney, wed³ug szkockiego szkoleniowca zagra³ najlepsze 90 minut w tym sezonie. Natomiast drugi pó³fina³ by³ o wiele bardziej wyrównany. Nie po raz pierwszy zreszt¹ gracze Chelsea zafundowali swym kibicom niezwykle dramatyczny i emocjonuj¹cy mecz. Dopiero dogrywka rozstrzygnê³a o tym, kto zagra w finale na Wembley przeciwko Manchesterowi. Z³ot¹ bramkê na wagê awansu zdoby³ Michael Ballack, który zaliczy³ tak¿e asystê przy golu Franka Lamparda. Mamy, wiêc szansê a¿ trzykrotnego emocjonowania siê rywalizacj¹ obu najlepszych angielskich dru¿yn w ci¹gu zaledwie jednego miesi¹ca! Ciekawe czy dojdzie do tych trzech „bokserskich rund”?
Grzegorz Ostro¿añski
Chistiano Rolando – najdro¿szy pi³karz na Wyspach. Portugalczyk podpisa³ w pi¹tek umowê z Manchester United na ³¹czn¹ sumê 31 mln. funtów.
KONIEC KARIERY KOSTELIC
JANICA KOSTELIC, wielka gwiazda narciarstwa alpejskiego, poinformowa³a, ¿e zdecydowa³a siê na zakoñczenie kariery. 25-letnia Chorwatka podjê³a tak¹ decyzjê, bowiem boryka siê z kontuzjami. Kostelic to czterokrotna mistrzyni olimpijska, piêciokrotna mistrzyni œwiata i trzykrotna triumfatorka Pucharu Œwiata. Najwiêksze sukcesy w karierze odnotowa³a w lutym 2002 roku, gdy na igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City zdoby³a trzy z³ote medale w slalomie gigancie, slalomie i kombinacji alpejskiej, a tak¿e srebro w supergigancie. W tym roku na kolejnych igrzyskach w Turynie by³a ponownie najlepsza w kombinacji, a tak¿e zdoby³a srebro w supergigancie. W slalomie zajê³a czwarte miejsce. Ma te¿ w dorobku piêæ tytu³ów mistrzyni œwiata, po dwa w kombinacji (Sankt Moritz 2003 i Bormio 2005) i slalomie (2003 i 2005), a tak¿e jeden w zjeŸdzie (2005).