PRZEKŁAD: MATEUSZ RULSKI-BOŻEK
Ziew i nuda, zadufanie Powiedz to, lecz tak od serca, Buduj życie na sekretach, Które są niedoczekaniem.
Wkrótce cię dopadną, zwiążą, będą smagać zimną wodą, Zrobią kipisz w twoich rzeczach. Będziesz płynął, chcąc utonąć.
Z błotem cię zmieszają, zniszczą, ale twoi cię oczyszczą. Potem w necie znów ożyjesz, może kilka razy zginiesz, Spoko. Wczytasz się z drugiego dysku, Tylko podpisz się, to wszystko.
U mnie dobrze. A u ciebie? Jest. Żyjemy. Innym razem się złapiemy.
Czekaj coraz wyższych znaków, pięciu śmiałków kraj podzieli Noce są jak dzionki w domu Widać cię w najgorszym świetle „Ach, być znanym i kochanym, Och, być znaną i kochaną!”
Ja tym już rzygam, wciąż i wciąż to samo.
Dzień utracony, ale milczysz, jedziesz, Umiem umierać szybciej od ciebie Wzmacniasz się i w poglądy zbroisz, Lecz na półprawdach długo nie ustoisz.
Luksusowa nuda Wszystko, co miało mieć znaczenie, w kącie obżera się skulone I cztery dania pcha na siłę Odwieczny temat: dominacja i porządek
Chcesz tylko podnieść się z ruiny Zabłysnąć, żeby ludzie ciebie chcieli Twój żart ma zyskać nam szacunek Rzucasz mi ochłap, funt mokrego mięcha Roztarty w miazgę, przemielony.
Jak tu nie zwolnić, jak nie przestać? Gdy sobą samx jestem zmęczonx. W czepku urodzonx Więcej odwagi i pogardy, Cokolwiek, żeby tylko mieć nazwisko, Dla sławy – wszystko.
Mam „ja” na sprzedaż, całkiem nowe! Z mitem i skórą do kompletu Ja tylko chcę być sękiem w poprzek słojów Chcę tylko tego, co chce każdy inny.
Dzień już stracony, ale milczysz, jedziesz, Umiem umierać szybciej od ciebie W odporność zbroisz się, poglądy, lecz Na półprawdach niewiele z tego będzie.
2 WYKWINTNA NUDA
Yawn brigade and self esteem
Say it like you really mean to mean it Build your life around a secret Build your secrets into waiting games.
Any day they’ll string you up. They’ll hose you down They’ll nose around in all your things You swim. You swim. You hope to drown
Devastate and implicate. Vindicated by your tribe You come alive online, you die a couple times It’s fine. Plug in the other drive Sign above the knotted line
I’m fine. You’re fine. We are. We’re fine We’ll catch up some other time
Sign ascending signals five contenders will divide the kingdom Nights resemble afternoons at home With all your worst positions thrown into the harshest light To be known and loved and to be known and loved To be known and loved It’s so disgusting man, I’ve had enough.
Kiss off the day with a mute mouth. Pass the commute I can die faster than you Build up resilience. Build up views But you can’t build for long on a partial truth
Priority boredom
And all that you thought was important is gorging itself in the corner. Four courses of forced absorption In the same old discourse of the dominant order
All that you want is to rise from the flotsam And shine and be wanted Say something witty that makes us important Allot me my portion; A pound of wet flesh Ground down by distortion
How can I sustain the pace? Keep trucking. When I can see the self I can’t bear to face.
Born Lucky More courage, more disdain Anything at all for a name. Fame.
Self for sale! Brand new self! With an origin myth and skin in the game
All I want to be’s the knot that goes against the grain Like every other self who wants the same.
Kiss off the day with a mute mouth. Pass the commute Like I can die faster than you Build up resilience. Build up views But you can’t build for long on a partial truth
3 PRIORITY BOREDOM
Zaczynam i, myśląc o końcu, przystaję...
Widzę za wiele, za wcześnie.
Odchodzę śmiejąc się, spłonionx
Jak karton rozgniecionx
Wszystko jest rozwalone. Pęd!
W tej ciasnej chwili dusi mnie powietrze Pęd!
Jak mam się skupić?
Moja skóra to twoja skóra Żywe wspomnienie, które znika w oczach Wołam cię w strachu, że jest o tobie
Ty dla mnie jesteś prawdą, lecz chwytam się brzytwy, bo cię nie znam. Nigdy nie poznałxm.
Chwila na oddech
Odkładam pióro i odpływam Żyć przestaję
Pochłaniam wzrokiem trawę na krawędzi klifu Widzę kobiety
Serce to cegła, co się żółta staje, Tonie w marzeniach o tym, co się stać nie może. Przemiana.
Chcę być, ale niebyciem jestem. Kopniak ambicji: „Wstawaj, ubieraj się!” Szukałxm drzwi, a Znalazłxm twoje ciało, błogosławione twoje dłonie, odcięte i zrobione z piasku Tkwię na tej łasze
Chcę, żeby rzucił mną o ścianę Taki ogromny, zimny drań Co ciągle bluzga
Lepiej nie patrzeć mi na niego Bo zrobię coś i żałować będę tego.
Wszystko jest pięknie Lecz do rzeczy…
Widziałxm światło w domach nocą Światło w mijanych oknach, Na rzece, ścianie, moście.
I na profilu twoim w barze. Widziałxm ciemność. Światło także.
Pamiętam dotyk trawy i śmiech od niego Z błękitnych smutków wesołego nieba Tysiące słów spadało na mnie, Zupełnie dobrych wieści, Dziś heliotropy patrzą w twoje światło I wciąż gadają i gadają jak najęte mdłym słowem to, co jeszcze waży Znieważają
Aż ważyć więcej nie chce Aż wreszcie chcieć się odechciewa I nasze trupy się unoszą w stronę nieba Cynk na wygraną u bookiego lub dwa browary w cenie jednego No, to żyj pełnią!
Marz o scenie, Tak się starałxś zamknąć serce na papierze Że aż się sceny układały w twoich kościach I ułożyłxś siebie w radosnej samotności. Wierząc, że szczęście to jest pociąg, co na twej stacji nie przystaje
A ból to kumpel, który nie udaje
A ból to kumpel, który nie udaje
A ból to kumpel, który nie udaje
Widziałxm światło w domach nocą Światło w mijanych oknach, Na rzece, ścianie, moście.
I na profilu twoim w barze. Widziałxm ciemność. Światło także.
4 WIDZIAŁXM ŚWIATŁO
Beginning with an ending in mind, I took a minute. Saw too much. Ahead of my time Came away laughing, blushed Carton crushed
Everything was unfastened. Rush In the stifling air of a thin little moment Rush
Can’t keep my focus My skin’s your skin
Vivid as a memory fading by the minute Screaming your name like I was afraid you’d be in it You’re truth to me. Clutching at straws. Don’t know you Never even met you
Pause
I put my pen down and started to drift I stopped living Stared at the grass at the edge of the cliff I saw women Heart is a yellowing brick Dead set on a wish that can never exist A transition.
I want to be is but I’m isn’t Ambition kicks me awake and says, dress I was looking for the door All I found was your flesh, your flesh, your blessed dismembered hands are sand I’m stranded
I want to be thrown against the wall By a tall cold dickhead With a morse-code accent That I can’t look at Without starting something I’ll regret
Everything’s beautiful I digress
I saw light in the buildings at night I saw light in the windows as I passed them by On the river. On the ledge. On the bridge. On the side of your face at the bar It went dark. I saw light
Tapped out a few laughs on the summer’s grass And in all the sky’s many merry blues I read one thousand words Of pretty good news And now heliotropes around your light gather And they chatter and chatter and they chatter Make insipid remarks about things that matter ‘till they don’t anymore ‘till they don’t weigh a crumb Until the caring in you is surely done Until dead is every one of us floating about Between good bookie odds and 2 for 1 on stout So live it all out In lust of a stage Where you were busy trying to trap the heart on the page Having scenes arranged into your bones And happily arranging yourself to be alone Believing happiness to be a train that just doesn’t stop for you A pain but a friend that doesn’t pretend A pain but a friend that doesn’t pretend A pain but a friend that doesn’t pretend
I saw light in the buildings at night
I saw light in the windows as I passed them by On the river. On the bridge. On the ledge. On the side of your face at the bar
It went dark. I saw light
5 I SAW LIGHT
Zatrzymaj: kolaż z kolorkami, fatałaszki, fraszki, hejt, tupet, botoks, prawe, lewe skraje.
Ja wezmę: nie dostaje. Więcej pij, mniej cierp. Click-bait. Błąd. Prowizorkę. Darcie łacha, siło we pole. Nudę. Żart gruby ha-ha. Kochankę. „Rozwiąże twe problemy”. Nadążanie. Odstawanie. Wezmę: Od ziemi oderwanie.
Hardcore. Ostatnia szansa. Pocztowy kod. Paszport. Wojna klas. Cierpieć już przestań, więcej tańcz Proś, lecz oczekuj, że dostaniesz mniej
Wiem, jak to jest gapić się na swe dłonie, bo „nie tak to planowałxm”. Naprawdę wiem, jak ciężko patrzeć, gdy się dzieje coś, co „nie jest mną, ja nie tak chciałxm”. Naprawdę wierzę, że gdy dojdzie do wybu chu, nasze cząsteczki będą pamiętały, jak się zderzyły, jak się starły Wzajemnie w pył. Wzajemnie w pył. Wszystko wystarczy. Wszystko wybucha.
Nie mieć nic więcej do udowodnienia, Prócz snu nic nie mieć do stracenia
Prócz „mniej” nic nie mieć do robienia Oprócz spokoju nic już do pragnienia Prócz bąków nie mieć nic do zbicia
A jeśli trzymać, to już tylko mocno, się, Jeżeli zadbać, to o noc dobrą na dobranoc, I nie mieć wstrętu do niczego oprócz życia I nic nie pragnąć, tylko więcej tego, co już jest Już tylko bez, a zwłaszcza bez pośpiechu, Nie mieć nic więcej do udowodnienia.
Zatrzymaj: kwaśną minę, hierarchię, wygraną, wspólne myślenie, uaktualnienie, wieść z ostatniej chwili, nowinki i nowości. Zostaw mi: nie chce. Można włączyć i wyłączyć, zabójczy pościg, nadążanie, czarną listę, przełom i analizę, twoją kolejkę, moją kolej, fajne życie, ładny dom. Ja wezmę: ciemność po zgaszeniu świateł.
Hardcore. Parkiet. Rosé. Krwotok z nosa. Szklaną szczękę. Cierpieć już przestań, śmiej się więcej. Więcej oczekuj, niż tej kropli, co przepełnia czarę.
Wiem, jak to jest patrzeć na piasek, co w klepsydrze sypie się pomału, bo „nie tak to planowałxm”. Naprawdę widzę, że to klucz od innej dziurki, do zamka nie pasuje, a jednak ty go przekręcić umiesz. Naprawdę wierzę, że gdy dojdzie do wybuchu, nic się nietknięte nie ostanie. I widzę, że choć wszystko się wydaje iść wspaniale, wahadło się zatrzyma i zacznie się cofanie.
Nie mieć nic więcej do udowodnienia, Prócz snu nic nie mieć do stracenia, Prócz „mniej” nic nie mieć do robienia, Oprócz spokoju nic już do pragnienia, Prócz bąków nie mieć nic do zbicia. A jeśli trzymać, to już tylko mocno, się. Jeżeli zadbać – o noc dobrą na dobranoc, I nie mieć wstrętu do niczego oprócz życia, I nic nie pragnąć, tylko więcej tego, co już jest. Już tylko bez, a zwłaszcza bez pośpiechu, I nie mieć nic już do udowodnienia.
„Szczerość panuje niepodzielnie. Jeżeli masz być szczerx – będziesz. I będziesz szczerx, aż nieszczerość wszelka zniknie. Jasne? Są takie sidła, o których trzeba wiedzieć. Czasami chodzi o właściwą trajektorię, Czasem o podróż, na niej się trzeba skupić. Dzięki skupieniu wła ściwemu, w odpowiednim czasie, wszystko się uda, lecz próbować musisz nieustannie.
Jasne?”
6 NIC DO UDOWODNIENIA
You can keep the Mood-board. Look-book. Cake-walk. Hate-speech. Brass-neck. Face-lift. Hard right. Far left. I want doesn’t get. Drink more, suffer less. Click-bait. Mistake. Makeshift. Piss-take. Forcefield. Boredom. Risqué. Mistress. Solves Your Problems. Keep Up. Drift off. I want Lift Off
Hardcore. Last straw. Postcode. Passport. Class war. Stop suffering, dance more Expect less than you asked for
I can understand staring at your hands like this wasn’t what I plan ned. I can really see how hard it is to be watching it all happen like this really isn’t me. I can really trust that when everything erupts our particles will still remember how they crushed Each other into dust. Each other into dust. Everything’s enough. Everything erupts
Nothing to prove but bread Nothing to lose but sleep Nothing to do but less Nothing to want but peace Nothing to shoot but breeze Nothing to hold but tight Nothing to make but night Nothing to hate but life Noting to want but more Nothing to take but time Nothing to prove
You can keep the Screw-face. Top-Down. Jackpot. Group-think. Update. Newsflash. Latest. New thing. I get doesn’t want. Turn it off and on. Cut-throat. Catch-up. Blacklist. Binge-watch. Breakthrough. Breakdown. Your Round. My Shout. Nice life. Nice house. I want Lights Out
Hardcore. Dancefloor. Rosé. Nosebleed. Glass jaw. Stop suffering, laugh more. Expect more than the last straw
I can understand staring at the sand shifting in the glass like this wasn’t what I planned. I can really see the edges of the key; it doesn’t fit the lock but you make it turn for me. I can really trust that when everything erupts nothing will be left untouched. I can really tell, even when it’s going well, the pendulum is readying to swing back on itself
Nothing to prove but bread Nothing to lose but sleep Nothing to do but less Nothing to want but peace Nothing to shoot but breeze Nothing to hold but tight Nothing to make but night Nothing to hate but life Nothing to want but more Nothing to take but time Nothing to prove
‘Sincerity reigns supreme
If you’re supposed to do it, you’ll do it So, you keep doing it until it’s done. You get it did. U know like that? It’s them ones where you just have to know Sometimes it’s a trajectory Sometimes it’s a journey that’s where the focus is. So, if it gets focu sed in the right way at the right time, it’s going to get done but you have to keep trying. U know like that?’
7 NOTHING TO PROVE
Nie będzie nagród Robisz to, bo lubisz Kiedyś planowałxm, teraz po prostu decyduję.
Dawno podziwiam jego tupet, Tę pewność, jak korona na koszuli. Z ręką za paskiem każe się obsłużyć.
Ratingi, oszczędności, pożyczki i zaliczki na poczet jego inwestycji. „Co mam powiedzieć?” – mówi „Gdy się ma dzieci, to ma się inne perspektywy”.
Czy gdybym mógł, wszystko bym powtórzył? No raczej. Ale co najmniej dziesięć rzeczy zrobiłbym inaczej. „Tylko czy coś bym z tego miał?” – wypuszcza dym
„Gra wciąż się toczy”. – zapina suwak płaszcza Czerwone, więc stoimy, trzeba czekać.
On mówi: „Póki życia, wciąż można zajść daleko”.
Chcę piąć się wyżej, wyżej, wyżej Dlaczego? Nie wiem, ale… Wszystko jedno.
Twarz kryje daszkiem, nosi moro, siedzi na piecu, trzyma bas i skręta. „To jakiś obłęd, no, pojęcia nie masz”.
„Żołnierz w wywiadzie mówi, że ten Iran to rządowa ściema”. I szuka ognia, choć zapalniczkę trzyma w ręce. „Chciałam zarobić parę tysi, i nie więcej”.
Łańcuszkiem bawi się na szyi, głęboko kiwa głową „Nawet ta muza nie popłaca, zresztą jest gówniana. Założę firmę, o, to będzie jakaś zmiana.
Będę drukować kasę, służyć sobie samej. Posłuchaj: wiedza to jest klucz, a mnie przez całe życie Pomysły kradli, po moich plecach się wspinali
Lecz uwierz: Im więcej patrzę, tym więcej widzę Kiedyś osiągnę znacznie więcej niż dotychczas”.
Chcę piąć się wyżej, wyżej, wyżej Dlaczego? Nie wiem. Ale wszystko jedno.
Jeśli coś widzą, to zatory i zegary, które stoją. Proroctwa zniekształcone, niedosłyszane obietnice.
Muszą zasuwać, ogarniają trzy etaty, bez jednej chwili na wytchnienie Bo muszą żyć i nigdy nie dać się pokonać, Może marzenia tylko szepczą im jak duchy
na ucho rzeczy, których nie chcą słyszeć? Że „już za późno, przegapiłeś” I wcale nie chcą tej goryczy
Znali zgorzkniałych ludzi w młodych latach, I poprzysięgli: „To nie ja, o, nie ma bata!” Lecz czas im uciekł, już go nie dogonią.
„Byłam radosnym, wolnym duchem”, mówi. „Muzyka miała mnie ocalić. Śpiewałam w barach i na ulicach grałam
Lecz nie przebiłam się i nie zaistniałam Nie dla mnie były światła wielkiej sceny Moje najlepsze dni minęły.
8 BEZ NAGRÓD
No prizes.
Take your shot for the love of the game I used to make plans. Now I make decisions.
I’d always admired his nerve As sure as the crown on his shirt. One hand in his waistband he tells me to serve.
Credit ratings. Savings, loans. Down-payments towards his investments What can I tell you? he says When you have kids it kind of shifts your perspectives.
If I could do it all again, no question I could list ten things right now that I should have done different. But where does that get me? He blows out his smoke
The game’s not done yet. He zips up his coat We stand at the lights, before crossing the road He says, as long as there’s life, there’s still so far to go.
I just wanna keep climbing, climbing. And I don’t know why. I don’t mind
She’s got her hat pulled down, full camo suit Sitting on the bass amp, strapping a zoot I’m telling you, it’s mad.
I read one interview with this soldier in Iran. It’s a government cover-up. She’s looking for the lighter but the lighter’s in her hand. I’m just really trying to make a couple grand.
She plays with the chain round her neck, nods deeply Not even in this music thing, it’s beneath me. I start my own company, run my own business.
Print my own money. I serve my own interests. I’m telling you. Knowledge is key. All my life People took my ideas and made their names off of me
But trust this –The more I look, the more I see. There’s so much more I’m going to be.
I just wanna keep climbing, climbing And I don’t know why. I don’t mind
They’ve seen nothing but dead ends And blockages and stopped clocks. Misread prophecies, and misheard promises
They’ve got to keep three jobs ticking and they can’t get a minute But they won’t be defeated, they’ve got to live What are your dreams when they become ghosts in your ears
Telling you things you just don’t want to hear? Like, you’re too late, you missed your chance The last thing they want is to be bitter
Like they knew a few to be when they were younger And they swore, never me. Never that But the time that’s behind them, they can’t get it back
I used to be joyful, they tell me. A real free-spirit. I thought music would protect me. I used to sing in all these bars and I used to busk
But never caught a break, my lucky day never showed up I never made it to the lights. Now it’s like my best days have gone by
9 NO PRIZES
I boję się, że już za późno. Czy już na wszystko jest za późno?” Idzie tak szybko, Że podbiegam.
Potem zawraca, przeszłość im przez twarz przebiega, mówi: „Dopóki zegar czas odmierza, jest nadal w czym wybierać”.
Chcę piąć się wyżej, wyżej, wyżej Dlaczego? Nie wiem. Ale wszystko jedno.
10
I am scared that it’s all too late. Is it all too late? They walk fast And I can’t keep pace.
They turn back I watch the past cross their face and they say If there’s still time on the clock, there’s still choices to make.
I just wanna keep climbing, climbing And I don’t know why. I don’t mind
11
Słone brzegi. Ostry wiatr. Stare duchy. Złomu skład.
Liście. Deszcz. Liście. Deszcz.
Odstawiłaś się, choć nigdzie nie wychodzisz Kocham twój nerw, co szarpie mnie za rękaw, I że się kruszysz na krawędziach w kredę, Albo rozpływasz w niebie nieskończonym Jak twoja wola, by próbować dalej.
„Ty nie odpuszczaj, będzie lepiej”
Kocham ten upór, z którym umiesz wyjść na prostą, I to, że tańczysz, by odzyskać siły.
Jesteś odwieczna, Ze śliskiej gliny, skał, mokrego piasku, i omszona. Byłaś przed nami I nastaniesz po nas
Pośród kolejek ugrzecznionych, złych humorów i widoczków jak z obrazka, Biednych, bogatych, nocnych zmian w pantoflach płaskich, Mimo maseczek-śmieci i pustego metra Pośród katarów, gryp. Kiboli Chelsea, Liverpoolu. Kupna na wynajem i gry aż do przegranej. W cydrze-jabolu, drogiej wódzie, knajpach z gwiazdką Michelina i w fastfoodzie. W prostych kłamstewkach, w pokręconej prawdzie –
Słyszę twój śmiech ochrypły. Radość.
Pod tłumionymi urazami Pod mikroagresjami
Wszystko się mieści w splocie twej tkaniny, tak ciasnym, że aż w głowie się nie mieści. Ci, którzy widzą-lecz-nie-czują. Ci, którzy wiedzą-ale-milczą-jak-zaklęci.
Ty, hedonistka, niszcząca siebie i siebie niepewna Uciekasz od przeszłości, która tonie w błędach
Słone brzegi. Ostry wiatr. Stare duchy. Złomu skład. Liście. Deszcz. Liście. Deszcz.
Gwałtownie się zmieniasz, wysiłek ten doceniam. Już umiesz przyznać, że miałaś lepiej, Ale co chwila wstecz się telepiesz.
Wiem, że przyszłości się nie mierzy tym, co było, Ale tą chwilą, gdy zmęczeni przewracamy się Na ryło.
Jak po serialu w jeden wieczór, przed czwartą pizzą po pierwszej, drugiej, trzeciej, Tak, wiem, co lubisz.
Odstawiasz się, choć nigdzie nie wychodzisz. Siedzisz na ławce rezerwowych, czekasz Na tę okazję, na to coś Co cię na tyle przesunie ku starości Żeby wpuścili cię do pubu Gdzie się opija utracony czar młodości.
Widzę cię, śmigasz w najnowszych nike’ach Tak piękna, chaotyczna i stabilna.
Dom. Żelbeton, ił.
Długi. Cegły i pył. Parkiety,
12 SŁONE BRZEGI
Salt coast. Foul wind. Old ghosts. Scrap tin.
Leaves. Rain. Leaves. Rain.
All dressed up with nowhere to go I love your sleeve-pulling nervousness I love the way you crumble into chalk at your edges I love the way you fade into a sky that is as endless As your willingness to try
Keep going and it will get better
I love the way you push to get clear I love the way you dance to get strong
Ancient
Slick clay, rock-formed, wet sand, moss-borne What came before And what will come after
Beneath the orderly queues, the bad moods, the nice views, The have-nots and have-twos, the night shifts in flat shoes, The discarded masks, the empty tubes
The colds, the flus. The Reds the blues. The Buy-to-let. The Play-to -lose. The White Ace, the Grey Goose, the Michelin-starred, the fast food. The straight lies, the strange truth –
I can hear the deep rasp of your laughter. Joyful.
Beneath the stifled resentments And micro-aggressions
All part of the fabric. The tension woven so tight it defies its dimension. The see-but-don’t-feel The know-but-don’t-mention
There you are; Hedonistic, self-destructive, insecure. Trying to get away from the mistakes you’ve made before
Salt coast. Foul wind. Old ghosts. Scrap tin. Leaves. Rain. Leaves. Rain.
Veering into change
I appreciate your efforts; Acknowledging your privilege But prone to back-stepping.
Sure, it’s not by our past that our future will be measured, It’s by the very moment that we’re slumping in Dishevelled.
Six hours in to some TV show that tastes like the feeling of pizza. I know what you reach for.
All dressed up with nowhere to go. Benched. Waiting for a path to open up. Waiting for a thing That might make you old enough To get into the pub Where people drink to lost youth.
I see you, scraping the gravel in your Air Max So beautiful. So chaotic. So grounded. Home.
Concrete and loam. Brick-dust and loans. Wood-floors Screen-doors
And a place of your own. Pay it off the rest of your life. But who’s asking? Restless, the damp night approaching.
13 SALT COAST
Rolety, Własny kąt, byle był. Kredyt na resztę życia. Ale czy ktoś pyta?
Nie odpoczniesz, bo wilgotne noce, Destylują upał. Zbyt długo tuptasz Już pragniesz być Wolna
Od ciężaru czynów w twym wielkim imieniu. Każdy twój cal przypada komu innemu.
Znajomy refren
O twojej hańbie, a ich chwale. Chcesz tylko iść do przodu. Energię miałaś, ale Rozlewa się, a wraz z nią gorzkie żale. I nic już takie samo nie jest wcale.
Zdzierżyłaś ciężar „Suffer and Obey”, Tyranię i nienawiść „Britannia Rules the Waves” A teraz kręcisz biodrem, najładniejsza na wybiegu
Kocham cię widzieć taką prostą, każdy szczegół:
Twe słone brzegi, ostry wiatr, Te stare duchy, złomu skład. I brązowienie twoich liści. Deszcz, co zieleni się rzęsiście.
Słone brzegi. Ostry wiatr. Stare duchy. Złomu skład. Liście. Deszcz. Liście. Deszcz.
14
Distilling the heat.
Too long on your feet
Now you want to be Free
From the strain of what’s done in your name. Every single inch of you is somebody’s claim.
The familiar refrain
Of their glory and your shame. You just want to keep moving, the energy contained Is spilling out and making trouble for you. Nothing is the same.
You got out from underneath the weight of Suffer and Obey The tyranny and hate of Britannia Rules the Waves And now you swing your hips as you go strutting down the lane.
I love you when I see you this plain;
Your salt coast, your foul wind, Your old ghosts, your scrap tin. The browning of your leaves, And the greening of your rain.
Salt coast
Foul wind
Old ghosts
Scrap tin Leaves Rain Leaves Rain
15
Zjawiłeś się w mym życiu
Jak zmiana pory roku
Nad nią schylając się, szeptałeś
Już zobczyłxm naszą przyszłość
Lecz od tej myśli próbowałxm się odwrócić
Na tyle długo, żeby móc się skupić Na tym kamieniu, który mi do ręki dałeś, szorstkim klejnocie. A czując jak się nasze ciała zaczęły razem wznosić –jesteśmy legendarni, pomyślałxm, I jeszcze: wieczność. A wtedy powiedziałeś:
Nie waż się mnie
Nie waż się mnie
Nie waż się mnie Potrzebować.
Mijały lata, lęk dziwne kształty tłoczył W to szkło rozmyte Te słowa, co dni całe trwają, a dni nie trwają wcale Językiem poparzonym już nie czujemy smaku
Płyniemy więc leniwie i stylowo, jak stopa w szpilce na masce starej fury
Ach to pragnienie, by się z tobą złączyć! Nie wiem, od kiedy chciałxm tylko tego, co ty chciałeś Lecz zamykałxm oczy i dalej w głąb leciałxm
W bezkresny sen, a ręce moje – twoje, A twoje – zesztywniałe. Obiecywałxm Mieć własny kompas I nie żałować końca
Nie waż się mnie Nie waż się mnie Nie waż się mnie Potrzebować.
Więc bądź już wolny, tak jak chciałeś Niech cię nie ściąga magnes, sieć Mojej potrzeby, tępej i zastałej. Leć Tak jak ja nigdy nie umiałxm. Budzisz się, ciągle w mych objęciach, pytasz „co?”
Jedno drugiego nie wyklucza. Ufność. Szukam przykładów dobrych, lecz się nie nadają Ci ludzie nas nie przypominają
Próbuję unieść nas oboje Mam ręce pełne naszych rzeczy Czy zawsze będziesz zwiewać, gdy przyjdzie co do czego?
Mówisz: „Kochaj mnie, lecz nie potrzebuj. Chiałxbym tak, ale czuję, że ty mnie za mało potrzebujesz”.
Czemu ty mnie Czemu ty mnie Czemu ty mnie Nie potrzebujesz?
16 NIE WAŻ SIĘ MNIE
DON’T YOU EVER
You came into my life
Like the changing of the season And suddenly the sky was a well You leaned in and whispered
And I saw the future between us But I tried to stop ringing that bell Long enough to stay focussed On the stone you placed into my palms
The raw treasure. When I felt your body And my body rise up together It all slipped into legend My eyes said forever. But you said:
Don’t you ever Don’t you ever Don’t you ever Don’t you ever need me.
Years passed, fears pressed weird shapes Into blurred glass Words last days but the days don’t last And our tongues are too burnt to taste
So we cruise. Smooth as a high-heeled shoe on an old car bonnet The urge to merge was huge. I don’t know when it became, I just want what you want But I closed my eyes, subdued and I went deep
Deep into endless sleep, my limbs yours And your limbs stuck, I’d always promised I’d keep my own compass It felt good to give up
Don’t you ever Don’t you ever Don’t you ever Don’t you ever need me.
So be free as you want you to be Free from the magnet, the dragnet The dull need that stagnates. Free As I never could be. You’re still curled up with me like, ‘what?’
This does not cancel all that out. Trust. Looking for shining examples, I’m finding them harmful And nothing like us
I’m trying to lift us both up With my arms full of all of our stuff Like will you jump every time push comes to shove?
You say love me, don’t need me I say I want that too but It feels like you don’t need me enough.
Why don’t you ever, Don’t you ever Don’t you ever Don’t you ever need me?
17
Oto są dni
Jedyne dni
I to jedyne jest jedyne
Lecz te dni są Jak tamte dni I każda chwila jest otwarta.
Właśnie te dni Widziałxm w snach W te dni, mówiłxm sobie:
Nareszcie coś otrzymam. W te dni wierzyłxm kiedyś Te dni ukazać sobie chciałxm
Tak, mogłxm wykorzystać Te dni, gdy były wciąż tamtymi Dniami nieśpiesznymi
A gdy przeminą To pamiętać będę Że wtedy miałxm to skupienie
Którego teraz mi brakuje. Mam tylko jedną chwilę Tę jedną chwilę czuję
Spękane niebo otwiera się nade mną Oto są dni Jedyne, innych nie ma
Czemu nie czuję ich objęcia? Dlaczego muszę wlec się w ich ogonie Patrzeć, jak nikną
Jakby nie były złote? Bo to są złote chwile Lecz to są te dni właśnie
Co wtedy porzuciłxm Z rąk wszystkie wypuściłxm Goniąc za dniami
Co wcześniej były, Lub które miały nadejść Choć wtedy wszystko było całe
To ja je rozwaliłxm Bo innych dni pragnxłxm Tętniących emocjami
Bez odpoczynku Chciałxm obsesji, wojny, Adrenaliny i oddania
Lecz nie wiedziałxm Czemu tak bardzo pragnę się zatracić Tak desperacko wszystko stracić
Niech wszystko wzrasta Z jednej chwili Potem to rozbierz, by zobaczyć, że to się nigdy nie da zniszczyć
Doprowadziłxm do perfekcji Dusz dobrych porzucanie Gdy trzeba było słuchać
Lecz to, co skryte, Tylko w schematach się objawia To dni, gdy odzyskuję równowagę
18 OTO SĄ DNI
THESE ARE THE DAYS
These are the days
These are the only days This is the only only
But these are the days That feel like those other days Each moment is open. Open
These are the days That I used to see in dreams These are the days I told me
I would receive These are the days I used to believe I was trying to show me
I could have used These days when the days were those days When the days used to pass so slowly
And when they have gone I will remember These days as the days when I had a focus
That I do not feel in the moment Only the moment, I know Only the moment
The whole sky is broken, it opens upon me These are the days These are the only days
So why can’t I feel them hold me? Why must I sit in the wake of the days Watching them pass
Like they are not golden? These are the golden moments But these are the days
That I turned my back on These are the days I let go of Looking for days
That used to be days Or days still to come Nothing was broken
But I made it break Coz I couldn’t wait For the days to be filled with emotion
I couldn’t rest I wanted obsession, adrenaline, mess I wanted devotion
But I didn’t know Why I was so pressed by distraction Why I was so desperate to let it all go
Let it all grow From the moment Take it apart. Just to know it can never be broken
Make it an art Walking away from the good ones When I should have listened
But what’s hidden Is only revealed when you’re looking for patterns These are the days when I regain my balance
19
Tymczasem siedzę bez miłości i współczucia
Samx to na siebie sprowadziłxm
Lecz dość porównań
Bez cienia
Bez wstydu
Bez płomienia niknącego na krawędzi kadru
Bez ćwiczeń
Wchodzę i śpiewam
Bo wszystko mi się z żył wylewa
A manekiny wszystkie
Odwróciły się ode mnie Wstyd i nieprzyjemnie
Przestań swe imię krzyczeć mi do ucha Nie panikuję Jestem tutaj
Tu jestem, radzę sobie
Oto są dni, W tych innych zanurzone
Nie męcz mnie więcej
Weź swoje zrozumienie
I nie idź za mną na piaszczystą ziemię
W pościeli nie gnij, aż powietrze się zestali Wy byliście obecni
Mnie tylko planowali
Oto są dni Gdy dni poczułxm
W mym ciele wzbierające i w rękę je ujęłxm
Oto są dni
Gdy dni wyczuwam
W mym ciele wzbierające i w rękę je ujmuję
20
For now, I am sat without love or compassion
Defeating myself because I made it happen
But no more comparisons
No shade
No shame
No vanishing flames at the edge of the frame
No practicing Only the main
It’s all spilling out of my veins
All these mannequins
Turned when I came, looked away How embarrassing
Stop shouting your name in my ears I’m not panicking I am right here
I am right here, I am managing These are the days That the other days spanned
Don’t bother me Don’t understand Don’t follow me into the sand
Don’t wallow in bed until air becomes solid You were all presence And I was all plans
These are the days When I felt the days Rise in my body and I took them in hand
These are the days When I feel the days Rise in my body and I take them in hand
21
Paląc wspominam moją matkę, jak paliła
By się uleczyć, trzeba wszystko porozbijać Rozbij mnie
Już okna są otwarte
Już bestia się zbudziła Rozbij mnie
Przypomnij, jak oddanx byłxm
Znajdź mnie
Gdzieś poza światem
W tym oceanie, który tańczy i oblewa ohydną falą me skupienie Czy to nie słowa, które chiałxm znaleźć? Znaczy chcieliśmy: ja i notes
Ze światem niby wszystko jest w porządku. Ale ten świat istnieje – po co?
Daj miejsce mi na Nieistnienie
Oddaj wspomnienia z pustki
Zniszczenia
Niech ta dziewczyna
Z przeszłości
Co dała fundament
Z kamienia
Przyjdzie i weźmie mnie do domu Bo jej mi trzeba
Paląc wspominam moją matkę, jak paliła By się uleczyć, trzeba wszystko porozbijać Więc rozbij mnie
Bo bestia się zbudziła Rozbij mnie
Przypomnij, jak oddanx byłxm
Znajdź mnie – po uszy w świecie Ci, co gadają jak karabin, chcą zawładnąć światem Bezmyślnym słowem, śmiałą ściemą Już rzygać mi się chce od tego Przestań rozkminiać świat i słuchaj. Świat cały leży w dłoniach twoich dzieci Nie trzeba dzieci, żeby dziabać mizoginią Mój delikatny sposób bycia Nie jestem twoją żoną ani siostrą, Jestem głębiej, Jestem tutaj, Jestem włócznią, jestem Tarczą
Jestem na polach światłem
I jestem wielką obietnicą, która się okazała fałszem A cały naród
Cierpi w przekonaniu, że stworzono nas Na nic
Oddanie, gdy nic nie jest pewne Jest warte więcej Jestem łodzią na piasku Notesem dotąd niewidzianym, I twoim karkiem, kiedy cały świat się rzuca do ataku Chcesz faktów
A ja chcę rzeczy, których mieć nie można Na przykład wrócić
I sprawić, by dziewczyna Co się zniszczyła w każdym calu, aby Móc być jednym z chłopców Oddałxbym jej kawałek siebie Oddałxbym siłę I mój spokój
A moja matka we mnie Nic nie robi, Tylko wrzeszczy jak w amoku
Paląc wspominam moją matkę, jak paliła By się uleczyć, trzeba wszystko porozbijać
22 PALĘ
When I smoke I remember my mother smoking
There can’t be healing until it’s all broken Break me
The windows are open
The beast has awoken Break me
Remind me of my devotion
Find me
Apart from the world
In an ocean that dances and curls its foul tides around focus Aren’t these the words that I hoped for? Me and the notepad
Like all is right with the world. What’s the world for?
Give me a space to be Void
Give me the memories back I Destroyed
That girl from the Past
That laid the foundation Stones
Let her come take me home now I need her
When I smoke I remember my mother smoking There can’t be healing until it’s all broken Break me
The beast has awoken Break me
Remind me of my devotion
Find me involved in the world
All these fast talkers are trying to take hold of the world Thoughtless remarks and bold suppositions
I’m sick of their mission
Stop solving the world and start listening. The world in the palms of your children No progeny needed for needless misogyny needling my Gentle demeaner
I’m neither your wife nor your sister I’m deeper I’m here
I’m a spear I’m a Shield
I’m the light in the field
I’m the vast promise revealed to be falsehood The whole nation
Attacked by a notion that all we were built for is No good Devotion when nothing’s secure Is devotion worth more
I’m the boat on the shore
I’m the notepad that nobody noticed before I’m the back of your neck in the moment the whole world attacks You want facts
I want things I can’t have Like I want to go back
Take the child who destroyed Every inch of herself to be One of the boys
Give her bits of myself
Give her strength
Give her poise
My mother within me Making nothing but Noise
When I smoke I remember my mother smoking There can’t be healing until it’s all broken
23 SMOKING
Rozbij mnie
Już okna są otwarte
Już bestia się zbudziła Rozbij mnie
Przypomnij jak oddanx byłxm
Paląc wspominam moją matkę, jak paliła
By się uleczyć, trzeba wszystko porozbijać Więc rozbij mnie na gwiezdny pył
Niech nocny powiew mnie zabierze Wstrzymaj zegary
Niech koszmar mnie obudzi
Wyspy unoszą się za powiekami
Ten natłok dźwięku, wciąż na nowo
A w domu wszystko jest bezprzewodowe
Cisza jest kodem, obrazy tak niezmiennie żywe
Aż krew pulsuje w głowie, a potem cichnie Chcieliśmy rządzić światem
Lecz zwodziliśmy siebie
Oto wyzwanie: jak zarządzać sobą
Gdy się bez reszty, z komórkami, tkwi w smartfonie I z tych komórek ciągnie wszystkie dane W nasze zaklęcia już nie wierzę
Bo są wzorkami w ciągu wzorków Wytresowali dobrze nas, jak zwierzę Kryjemy się pod skorupami
Sekretów wyzbywamy Wciąż otaczamy skorupami
Gdy widzę mego syna oczy
To jest ta siła, która każe słońcu wschodzić Swoboda może się zamienić w więzy Głos wolny – w zaplątany język Choć szukam wciąż przestrzeni wolnej, Wiem, że przestrzenie wolne nie uwalniają głowy Wciąż oddajemy się za skrawek swej wartości Nie żyjąc pasją, na którą zasługuje życie Chcemy się skupić, lecz jesteśmy rozproszeni, Nadzieję tylko mamy, że pasażer wróci Z tej podróży jeszcze cały Strach ukrywamy, zatroskani, Staramy się być więcej, bardziej, niż jesteśmy Oś czasu przewijamy, próbując poczuć coś, cokolwiek Wszystko zastygło, gdy patrzyłxm w ekran, nie zamykając powiek To wszystko jest złożone, a jednak Najprostsze czasy to są te, które pamiętasz Jak dni wcześniejsze, jeszcze nie zabarwione żalem Smutna piosenka, sylwetka niewidoczna prawie wcale Czy coś zostało z szacunku do człowieka W krainie, gdzie królestwo można kupić wypisując czek A handlarz wciska ci sentencji mądrych stek Takie mądrości, które w mig się zapomina?
Paląc wspominam moją matkę, jak paliła By się uleczyć, trzeba wszystko porozbijać Rozbij mnie
24
Break me
The windows won’t open
The beast has awoken Break me
Remind me of my devotion
When I smoke I remember My mother smoking No healing ‘til it’s all broken Break me down to stardust
Let the night air take me Stop the clocks
Let the nightmare wake me
Floating islands set behind closed eyelids Drones and sirens
Everything at home’s wireless
Coded silence, pictures always so vibrant You feel the rush and then it goes silent We made plans to rule the world But we fooled ourselves
True test was learning how to rule ourselves Trapped in a smartphone with all our cells
Feasting off the data from all our cells Stop believing in all our spells
Became patterns in the sequence They taught us well Hidden under all our shells
Gave away our secrets And built all our hells I see my son’s eyes
Same force that makes the sun rise Free reigns can become ties Free voice becomes tongue tied Seeking free space of some kind Where free plains, don’t become minds We barter for a fraction of our worth Scared to live our life with the passion it deserves Trying to focus but distraction every turn Can only hope that the passenger returns From the journey
Sucking the fear we are worry
Trying not to be the only thing that we can be Scroll the timeline trying to feel something roughly All became still I stared at the screen blankly It’s all so complex, and yet The simplest of times are the ones you recollect Like those were the days before tinged with regret The sad song plays to a dim silhouette Hard to check for a symbol of respect
In a land where a man can buy a kingdom with a cheque Salesmen selling you some wisdom in a set It’s always the wisdom you forget
When I smoke I remember my mother smoking No healing till it’s all broken Break me
25
To czasem mija Czasem nie
To czasem mija
A czasami...
Jestem w salonie, w twoich ramionach. Mówisz: oddychaj Ale mój umysł oderwał się od ciała, Jestem w kawałkach
Obwiniam pracę, To, co w przeszłości było złe Jak nie wypuścić z rąk teraźniejszości Skoro ją trzymam wciąż za szkłem? W obserwacyjnej sali obserwuję wnętrza swoich dłoni. Jak mamy tańczyć?
Ty przecież tańczysz. Ja – nie ląduję. Czasem nie umiem wylądować w swojej skórze. Gdy ty się grzejesz w słońcu, Tam w ogrodzie
Przemierzam wolno jakieś miasto nienazwane Miejsce zupełnie mi nieznane I nie mam słów Dla ludzi, których nie spotykam Czekam na pociąg, w strugach deszczu, Trzymając w rękach miskę pełną wody
To czasem mija Czasem nie
To czasem mija Czasem nie
Ja naszą miłość niosę w rękach przez burzliwe dni Jak tamtą miskę pełną wody w deszczu Z czułością, którą mam dla ciebie Z nadzieją na nas Ostrożnie stawiam krok za krokiem, by Nie rozlać kropli Nie puścić miski Nie zwolnić chwytu Nie stracić panowania Zachować miarę Koncentrację Pozostać tu i teraz Blisko zadania
Gdy dni się wleką albo kiedy pędzą Ja niosę naszą miłość w rękach
To czasem mija Czasem nie
26 WODA W DESZCZU
WATER THE
Sometimes it passes Sometimes it don’t
Sometimes it passes Sometimes
I’m in your arms in the front room Your voice keep breathing But my mind is not connected to my body And I’m in pieces
I scapegoat the workload
The traumas from the past How to keep the present in your grasp When I’m holding it off behind glass? I’m in the observation room staring at my palms. How are we supposed to dance?
But you’re dancing
I can’t land.
Can’t land in my own skin sometimes But you’re in the sunshine You’re in the garden
I’m walking slowly through some town with no name In some place I don’t know With nothing to say To the people I don’t meet I wait for the train With a full bowl of water in my hands in the rain
Sometimes it passes Sometimes it don’t
Sometimes it passes Sometimes it don’t
I carry our love in my hands through each turbulent day Like a full bowl of water in the rain
My tenderness for you My hopes for our lives
One careful step at a time
Don’t spill a drop Don’t drop the bowl
Don’t lose hold Don’t lose control
Stay measured Stay focused Stay present
Stay close to the task
When the days are too slow or too fast I just carry our love in my hands
Sometimes it passes Sometimes it don’t
27
IN
RAIN
Wybierz przeciwnika,
I obsesyjne tiki, odbij się od ściany I w tany!
Wszystko z rąk się wymyka. Masz pewność, że trafisz, ale chybiasz celu.
Zostałxś garstką powtarzalnych mitów Diabłem, co wierzga kopytami, Młóci łapami, lecz nie trafia, a więc wszystko na nic Rzucam się naprzód, lecz pudłuję
Już twarz mam jak mielone
Lecz krzyczę: „Nikt mnie nie pokona!”
Na w pół martwx, prawie padam na ryło Chcę, żeby to się już skończyło. Nieważne
Ile razy pęknę
Ile razy padnę
Nie skończę, póki nie nadejdzie koniec, A gdy nadejdzie, będzie po mnie, A więc
Rusz się
Walczymy do mojej wygranej Walczymy do mojej wygranej Walczymy do mojej wygranej Walczymy do mojej wygranej Rusz się
Rzucam się na cienie Z uśmieszkiem, jakby nic mnie nie ruszało A rusza, więc topię wszystko w ciszy I murem się otaczam, aż przestaję słyszeć Za dywan chwytam, modlitwę mam na ustach Łzy wiszą jak ulewa nad równiną pustą Czekałxm mgnienia, co odmieni wszystko, Ale nie przyszło.
Chcę cię zadowolić. Ratuj mnie, pomóż, Tonę. Ale mówię sobie, Że zgodzę się jedynie na to, co najlepsze, wyrwę się z wątłego ciała, jeśli trzeba, to je rozpieprzę Widziałxm bestię Jak spod mostu wyłaziła Lecz nawet ona nie zdołała mnie powstrzymać. Dopóki żyję, będę brnąć Chwiać się i wątpić Nie zejdę z ringu, aż się skończą rundy, A za późno będzie i deszcz spadnie mi na grób Posadź mi drzewo i na Londyn widok zrób Tak wiele rzeczy mi się nie udało Ale – jak mogłxm – próbowałxm
Rusz się. Walczymy do mojej wygranej Walczymy do mojej wygranej Walczymy do mojej wygranej Rusz się.
28 RUSZ SIĘ
Pick your battles
Obsessional ticks, bouncing off the bricks It is what it is
Everything slips. Sure you’re gonna get it till you miss. Reduced to repetitive myths
Pound for pound with a devil who kicks Can’t stop swinging but it never connects I throw my whole body into nothing but mist Face like a plate of raw meat
Screaming I can’t be beat Half dead, ready to drop Truth is - I just wanted it all to stop. No matter
How many times I shatter
How many times I break
It’s not the end till the end comes And when it comes it will be too late So Move.
I’ll fight you till I win I’ll fight you till I win I’ll fight you till I win I’ll fight you till I win. Move.
Jumping at shadows
Sketchy smiling like nothing upsets me It’s upsetting, I drown it in silence Fence myself in until nobody answers Clutching the carpet and praying
The tears like a storm breaking over a desolate plain I was waiting for the moment when everything changed But it never came. Eager to please. Help. Help Going under, telling myself
I won’t settle for anything less than the best, I can wrestle out of this tenuous vessel
I’ve seen the monster Came out from under the bridge Even that didn’t stop me Long as I live, I will flounder Buckle and doubt But I’ll go round for round till the rounds run out When it’s all too late and the rain in the graveyard Plant my tree looking out over London So many things that never came good But I did what I could
Move.
I’ll fight you till I win I’ll fight you till I win I’ll fight you till I win I’ll fight you till I win. Move.
29 MOVE
Im większa presja
Tym i odpuszczenie
Im większa ulga
Tym większa wiara
Im większy dystans
Tym większy zasięg
A prawda leży, Nie wiem samx, Głęboko
Już nie wiem nic, Kiedyś myślałxm Że wszystko jest jasne Donikąd było mi tak blisko
I wszystko w sobie odczuwałxm Obstając przy pewnikach Ale pewniki były marne
A teraz twarda skała pod stopami mówi, że stoję na niczym Im większa presja
Tym większe odpuszczenie I twoje oczy i policzki
I twoich rysów pomarszczenie
Gorętsza żądza Mniejsza zdrada Mniej komplikacji Większe spełnienie Mniej zaciętości Więcej płynności Proszę cię Pozwól mi… odpuścić
Wyrzuć to z siebie Niech cię zaskoczy Byłxm na imprezie, a tam twarze, głównie oczy Tam się w niewinnych kłamstwach brodzi Już nawet własnych rad mam dosyć Teraz to widzę: Takie doskonałe
Ale tak trudno wcielić w życie: Jeden krok naprzód, dwa do tyłu Co dla jednego jest objawieniem To dla innego jest obłędem
Widziałxm prawdę w lokach, gdy znikała ta dziewczyna, Ręce wisiały jej jak pajęczyna
A oczy miała jak głębokie morze „Przestań się martwić”, mówi „Nie panikuj, będzie dobrze”
Spokojniej Jaśniej
Bliżej Intymniej
Ugruntowanie Ukorzenianie
Zakręceń odkręcanie
Więcej spokoju Więcej ruchu
I istnienia
Mniej do poprawienia
Więcej decyzji Mniej do rozwiązania
Mniej zahamowania
I mniej zamieszania
Więcej intuicji Lepsze połączenie
30 IM WIĘKSZA PRESJA
More Pressure
More Release
More Relief
More Belief
More Distance
More Reach
The truth is I don’t know It’s so deep
I know nothing I used to think Things were so clear I was so near to nowhere I could feel everything in me Pushing for certains But certains are flimsy Rock-solid ground beneath me now tells me there’s no ground at all More Pressure More Release Your eyes, your cheeks Your features crease
More desire Less deceit Less complex More complete Less Push More Flow Please –Let Me Let Go
Get it all out of you Let it surprise you
I was in a party, face mostly eyeballs Chin deep in a bag of white lies Saying I’m sick and tired of my own advice I see it now So perfect
But so hard to put into practice One step forwards, two steps backwards One soul’s epiphany’s Another soul’s madness I saw the truth in the curls of the vanishing girl Hands like cobwebs dangling Eyes like deep sea dives She said stop worrying man Stop panicking
Calmer Clearer Closer Nearer
More grounded More rooted Less convoluted
More stillness
More movement
More existence
Less improvement
More decisions Less solutions
Less inhibition
Less confusion
More intuition
More connection
More nature
31 MORE PRESSURE
Większa obfitość
I refleksja
Mniej z polecenia Więcej zrozumienia
Im większa presja
Tym i odpuszczenie
Im większa ulga
Tym większa wiara
Im większy dystans
Tym większy zasięg
A prawda leży, Nie wiem samx, Głęboko
Im większa presja
Tym i odpuszczenie
Im większa ulga
Tym większa wiara
Mniej zaciętości
Więcej płynności Proszę cię
Pozwól mi… odpuścić
Pozwól mi… odpuścić
Ten powiew przeszłości
Co jest wyjątkowego
W tym getcie powszechności?
Widać, że jesteś tu od dawna Spójrz na mnie, ja Wylądowałxm tu przed chwilą Spójrz na tę presję, na te dusze
I na tę wolność, na te wszystkie klony Na moje blizny, i na moje kości
I na rodziców mych rodzonych Więcej ulgi, mniej zaciętości Więcej mnie i ciebie Mniej wiadomości
Gdy nie wiedziałxm jak… no wiesz Ty mnie wszystkiego nauczyłxś… Pojąłxm, czym jest Podróż po umyśle, zachwycenie A dzisiaj ci pozwolę wstrząsnąć nimi Co według ciebie jest prawdziwe?
Co istnieje?
Nadal kradniemy z aut portfele Siedzimy na twej fury dachu I nadal się gubimy w barze Daj im do wiwatu
Im większa presja Tym i odpuszczenie
Im większa ulga Tym większa wiara Im większy dystans Tym większy zasięg
A prawda leży, nie wiem, tak głęboko
Im większa presja
Tym i odpuszczenie
Im większa ulga Tym większa wiara
Mniej zaciętości Więcej płynności Proszę cię Pozwól mi… odpuścić
32 Więcej z natury I zabezpieczenie
More protection
More abundance
More reflection
Less instruction
More comprehension
More pressure More release
More relief More belief More distance More reach
The truth is I don’t know It’s so deep
More pressure More release More relief More belief Less Push More Flow Please –Let Me Let Go
Let me let go Blast from the past What’s so special Ghetto in the universal Well into the road that you came here for Look at me, man I came here past four Look at the pressure, look at the souls Look at the freedom, look at the clones Look at my scars, look at my bones Look at my folks
More relief, more push More me, more you Less news
Understand how to uh And you taught me how to uh So I came to get true Travellin’ mind, revellin’ Let you try and rattle them What’s true to you What’s real? We still stealing wallets from cars Sitting on top of your car We getting lost in the bar Let ‘em know
More Pressure More Release More Relief More Belief More Distance More Reach The truth is I don’t know, it’s so deep
More Pressure More Release More Relief More Belief
Less Push More Flow PleaseLet Me Let Go
33
To była Grace, a może Łaska. Pijani słońcem, które gasło nam nad morzem Płynęliśmy w zieleń, przepastną jak kocioł. Tak wiele muszę stąd ocalić. Chwalić. Tak wiele mówić o pełni i blasku! O życiu pięknym jak z obrazka.
Miłx w świat patrzy, a świat klęczy, Są nieskończenie oddzieleni. Ten widok nigdy mnie nie zmęczy.
Mówisz, że umrzeć to jak zzuć za ciasne buty Odkąd nie szukam Siebie Nareszcie odnajduję Ciebie
Tu, w tej przestrzeni, co pomiędzy, Czuję, że zbliżam się, otwieram, A że nadzieja wszelka na nic,
Więc ją porzucam. Uczę się ufać. Zbudzonx pod księżycem czerwonym Byłxm zmiażdżonx.
Proszę cię, weź mnie
I przenikaj Wyprostuj mnie Daj ukojenie
Róbmy muzykę
Znieruchomienie Rób ze mną hałas, wyciszenie, Kochaj się
Daj być miłością
I daj mi kochać Daj dawać miłość I dostawać Samą miłością daj się stawać
Kochać
I być dla miłości Z miłością
Kochać
I Być Dla Miłości Z Miłością
Ulegam, oto się poddaję. Przeniknij mnie, I poczuj – ustępuję, Wsłuchaj się w głębię. Tam widać więcej Niż można zdobyć, zobaczyć czy wymóc. W czym tkwi mój problem?
W walce, do której wciąż powracam: Na ringu w głowie sto myśli wciąż się goni i przewraca, Ich jazgot żyć mi już nie daje. Wykopię dół w oddechu-ziemi, żeby pogrzebać mózg w tej jamie!
Lecz Miłx mówi:
Wydobądź to, co kryjesz w sobie, A wydobyte cię ocali.
Lecz jeśli pozostanie w głębi Od środka w końcu cię rozwali.
To była Grace, a może Łaska. Pijani słońcem, które gasło nam nad morzem Płynęliśmy w zieleń, przepastną jak kocioł.
Tak wiele muszę stąd ocalić. Chwalić. Tak wiele mówić o pełni i o blasku!
O życiu pięknym. Jak z obrazka.
34 GRACE (ŁASKA)
It was Grace.
Stunned by the last light of the sun We were swimming in the green sea, as deep as a drum There are things I must record. Must praise. There are things I have to say about the fullness and the blaze Of this beautiful life.
The beloved watched the world on its knees With an infinite degree of separation That was something to see
And my friend told me – death is like taking off a tight shoe And when I stopped looking for Me I was able to find You
Right there where everything is, transcendent I can feel myself opening up, getting closer, No hope is enough
I’ve stopped hoping. I’m learning to trust. I came to under that red moon. I was completely crushed
Please use me Please move through me Please unscrew me Please loosen me up
Make music with me Make everything stop Make noise and make silence with me Make love
Let me be love Let me be loving Let me give love Receive love And be nothing but love
In love And for love And with love
In Love And For Love And With Love
Surrender. I do surrender. Move through me And feel me get out of the way And tune into something more deep and reflective Than what’s to be achieved or perceived or effected. What’s my problem?
I’m always drawn back to that wrestling match Ten thoughts in the ring of my mind playing catch I can’t live for the noise in my head I just want to dig a big ditch in the soil of my breath and bury my brain there.
But Love said: If you bring forth what is within you What you bring forth will save you
But if you do not bring forth what is within you What you do not bring forth will destroy you
It was Grace.
Stunned by the last light of the sun Swimming in the green sea, as deep as a drum There are things I must record. Must praise. There are things I have to say about the fullness and the blaze Of this beautiful life. Of this beautiful life.
35 GRACE
Międzynarodowy Festiwal Nowa Europa, Ucieczka do przodu.
KAE TEMPEST 24 WRZEŚNIA 2022, 20:00 wejście od 18:00
bilety.nowyteatr.org goingapp.pl
Publikacja w wersji online:
Instytucja Kultury m.st. Warszawy nowyteatr.org
Festiwal sfinansowało miasto stołeczne Warszawa:
36