O Starej Warszawie i nie tylko

Page 1

0


Adam Busse

O Starej Warszawie i nie tylko Autor wierszy: Adam Busse Wybór wierszy: Adam Busse Wyprodukowano: własnym nakładem Opracowanie graficzne: Adam Busse Zdjęcie wykorzystane w okładce: Warszawa, ul. Kozia, w kierunku skrzyżowania z ulicami Miodową i Senatorską

© Copyright by Adam Busse, Pruszków 2020.

1


Spacer po Starej Warszawie Spacerujemy wesoło Krakowskim Przedmieściem, Nie kusi mnie dziś browar, ni akwawita. Choć marzę o wieczorze na Ząbkowskiej, Jak z ostatnimi drobniakami tam zawitam.

Piękna dama dzisiaj towarzyszy mi, Spod patrzałek patrzysz na mą facjatę. Nie jest to żadna z ulicznych laluni, Tak myślałby tylko menel, ordynus, sztajmes czy łatek!

Jak udziudziany przy mnie nawymyślasz jej, Módl się o to, jak stąd zwiać! Bo inaczej spotkam i grzmotnę pięścią w łeb, I poprawię w limo, boś zaczął awantaż!

Draka się skończyła, wynośmy się daleko stąd, Na Starym Mieście stoi pan z harmoszką. Patrzę, wyciągam dychy dwie, widzów rząd, Wrzucam, on dziękuje, zagaduję go fraszką.

Wieczór mija bardzo klawo, Godzina jedna po drugiej powolutku płynie. Choć pogoda chce zmusić, by iść bardziej żwawo, Zmiłuj się wiaterku, miej ty poważanie!

Staromiejskie kamienice to osobne historie, Na Zapiecku, Piekarskiej, Rynku i Świętojańskiej. Jak historią jest wjazd konny Wieniawy na Adrię, Czy występ Jana Kiepury w operze włoskiej.

2


Przechodzimy dostojnie przez kilka przecznic, Naprzeciw jezuitów przygrywa Kapela Sztajer! Stajemy, ślagiery grają, śpiewamy z nimi z całych sił, Monety w kaszkiecik dla was, bracia, bo nie jestem frajer!

Teraz na Pragię, na ulicę Ząbkowską, Chociaż będę gapiarz, wskakujemy do trambaja. Chwila i jesteśmy pod katedrą praską, Choć droga może wymagać zapytowywania się.

Na Ząbkowską prowadzi nas spryciarz Antek, Piąta po południu, już patrzę na swój zygar. I od razu rozświetla się światło jak milion świecidełek, Wieczór i zaczyna się warszawski gwar.

Pora na kolację, przechodzimy przez szereg barów, Bar Ząbkowski, a może Retro Praga? W lewo czy w prawo, trudny wybór ów, Idziem w lewo, kierunek: Retro Praga.

Było zimno, teraz ciepło i przytulnie, Za barem starsza pani, mimo wieku duchem młoda. Pierogi, pyzy, kotlet, domowe jedzenie, Retro, smacznie, muzycznie, schludnie.

Dziś trafiliśmy na trzeci już koncercik, Podpatruję, kto gra? Cholera, to przecież Antek! Ostatnie grosze wrzucam mu na kaszkiecik, Nasz przewodnik, dzielny chłopak, choć gagatek.

3


I tak kończy się spacer po Starej Warszawie, W którą zabrałem dzisiaj wszystkich Was. Klawo, prawilnie, romantycznie, zabawnie, Niech niesie uśmiech każdej i każdemu z Nas.

4


Dziadek z harmoszką Sześćdziesiąt wiosen albo i więcej ma, Stary Warsiawiak o imieniu Stasiek. Na ulicy każdy go zna, Bo to z harmoszką dziadek.

Raz na Starówce zagra, Raz na Krakowskim Przedmieściu. Choć przez życie każdy się ciężko babra, Usłyszy harmoszkę, potem da dużo uśmiechu.

Bracie, siostro, chłopaku, dziewczyno, Pędzisz przez wyścig szczurów, zatrzymaj się na chwilę. Wsłuchaj się w melodię, być może Tobie znaną, I pozostanie na resztę dnia wspomnienie miłe.

Umówiłem się z nią na dziewiątą, Warszawskie Dzieci, Pałacyk Michla. Wyrobisz się spokojnie do domu na piątą, Złapiesz się tych pieśni jak Świętego Graala.

Dziadek Stasiek czy w popołudnie, czy wieczorem, Cierpliwie gra, dzieli się swoją pasją i radością. Sentymentalnie, poruszy sercem każdą parę Do tańca mogącego trwać całą wieczność.

Drobniaki lądują w kaszkieciku, 20 groszy, złotówka, dwie, czy nawet dwadzieścia. Zdrówka życzę – odpowiada, widzi po bileciku, Że do teatru idziesz Waćpan.

5


Wzajemnie, zdrówka i Szczęśliwego Nowego Roku, Życzy każdy wielebnemu Staśkowi, Wskrzeszania tradycji, przedwojennego kroku, By dorównać w boju każdemu młodziakowi!

6


W przytulnej kawiarence Za oknem zmrok, pada deszcz, W przytulnej kawiarence sobie siedzę. W tle przygrywa muzyka jazz, Uspokajająca, rozładowująca stres.

Cafe Próżna, Plac Grzybowski, Miejscu pamiętającym historii koleje. Fabryczki, handelki, każdy sklepik żydowski, Powstańców styczniowych egzekucje, PPSowców boje.

Czy Wesoły Romek w trambaju zepsutym, Przygrywający na planie filmu „Miś”. Resztki torowiska, tory w miejscu nową kostką ułożonym, Jedno się zmienia, ale drugie nie – czy to widzisz?

Jaką kawę sobie Pan życzy? Odpowiadam, tradycyjnie, americano. W porządku, dyszkę proszę zapłacić, Oczywiście, płacę i czekam cierpliwie, już pachnie kawą.

I jest, nareszcie ona, Czarna, w białej filiżaneczce i talerzyku. Łyżeczka srebrna, zimna, lecz delikatna, Pora więc pociągnąć po pierwszym łyku.

Ciepełko wchodzi, powoli pobudza mnie, Bo zaraz usnę, więc piję dalej. Nie przejmuję się tym, co zamartwiało mnie, Każdego dnia będzie coraz lepiej.

7


Nie martwię się tym, że z rana do pracy, Czy na uniwersyteckie sale, lub do szkoły. Pozwolę się porwać tajemnicy jesiennej nocy, Niech poniesie mnie tam, mimo zimnej słoty.

Przy kawusi czuję się szczęśliwy, Choć zaraz trzeba będzie opuścić zacny przybytek. Dopijam do końca, siedzę chwilkę zadumany, I wychodzę, wyobraźnią idąc przez piękny ogródek.

Przechodzę Próżną do Marszałkowskiej, Potem między drzewa i już jestem w Ogrodzie Saskim. Drzewa, kwiaty, figury antycznych bogiń, Grób Nieznanego Żołnierza, i na Placu Piłsudskiego.

W pewnym momencie kończy się wizja, Budzę się, to była faktyczna jawa czy tylko sen? Nawet jak sen, to mam pomysł na koniec dnia, Na Próżną na kawę dziś zajdę jednym tchem.

8


Głos Starego Miasta Wsłuchaj się w tajemniczy głos, On poprowadzi tam, gdzie chce coś pokazać. Nie spadnie nikomu z głowy włos, Nie zostawi nikogo, zainteresuje, zaciekawi.

Oto On, Duszek wylatuje spod miejskiego bruku. Kimże jest ten zacny młodzian? Wydający głos, głośny, lecz bez krzyku.

Głos Starego Miasta, tak mnie miejscowi zwą, Ale mam na imię Antek! Wot, jak mnie cholery krzywdzą, Nie bójcie się, choć ja gagatek.

Kaśkiecikiem kłania się w pas, Nikt nie zna chwili jego objawienia. Wita każdego z Was, Uważajcie na niego od pierwszego zjawienia.

Różnie może wyglądać, Czy jako wesoły dziadek z harmoszką? Młody andrus lubiący po głowie dać? Aligant w ancugu błyszczący manierą swą?

Stary Antoni? Łobuziak Antek? Don Antonio? Służebny Antoszek?

9


Zapraszam na spacerek, Dziś ciepełko, słoneczko świeci. Pokażę Wam każdy Staróweczki zaułek, Byście mieli wspomnień wici.

Gdzie jesteśmy teraz? Pod Syrenką, tylko uwaga woda się leje. Za późno, fontanna trysnęła wodą wraz. Chodźcie za kamienic pierzeje.

Witam na Krzywym Kole, Tylko bez lustra nie chodźcie tu wieczorem! Bo komu Bazyliszek w oczy kole, Wyrzeźbi Was w śmierci kamiennym wzorem!

Raz jedna, druga pierzeja, Potwór sobie pod ziemią śpi. Możemy iść dalej, jest życia nadzieja. Dzień wystarczająco z niego kpi.

Kamienne Schodki, Dużo nazw miała ta ulica. Schodźcie powoli, nóżka do nóżki, By nie uronić o kamienie niczyjego lica.

Mury okazałe, pamiętające Potopu szwedzkiego boje, Pomnik Kilińskiego. Tablice pamiętające historii koleje, Naprzód, marsz, do Placu Zamkowego.

10


Pod kolumną Zygmunta Siądźcie na stopniach, niech odpoczną nogi. Przegrała z uprzejmością moja buta, Komenda: spocznij!

Mija jedna minuta, druga, trzecia, Patrzy Antek na cebulę, już czas! Wspomnijcie dobrze Antka Kmiecia, Czas na sjestę, żegnam Was!

11


Krzywe Koło Krzywe Koło, Urokliwa ulica, choć mała i niepozorna. Kiedyś tętniło życie wokoło, Dziś uśpiona, senna.

Mijałem restaurację na staromiejskim rynku, Nad wejściem rzeźba. Co za błysk tajemniczy w oku? Cholera, widzę Bazyliszka!

W starej kamienicy o nieznanym numerze Wesoło pomieszkiwał. Biada każdemu, nieszczęsnej ofierze, Bo kto go odwiedzał, już stamtąd nie wracał.

Oczy miał zabójcze, Jad silny, żrący ciało jak kwas. Lepiej w niego nie patrzeć, Zabije Ciebie zaraz.

Niby wąż, niby kogut, o koguciej głowie, Grzebień koronny, purpurowy, Kadłub pękaty, czarne pióry, nogi kosmate, wysokie, Łapy o pazurach olbrzymich, ostrych.

Wieczorem Spoglądamy na ponure mury kamienic, Patrząc skryci za rogiem, Czy potwór nie odkryje naszych lic?

12


Wyciągamy lusterko, Chwila jedna, druga, trzecia, czwarta? Nie ma, uff, wracamy pośród mroku Na inną ulicę Starego Miasta.

13


Na Kamiennych Schodkach Gdzie my jesteśmy? Na dawnych Schodkach. Na jakiej ulicy się znajdujemy? Na Kamiennych Schodkach.

Jak? Krzywym Kołem prosto i dalej w prawo, Potem prosto i na Schodki w lewo, tak? Tak, dojście łatwo, klawo.

Nosiło się tutaj wodę z Wisełki, Napoleon lustrował z lornety rzekę. Artystów inspirowały schodkowe zaułki, Między schodkami kamienic pierzeje.

Jak się dawniej zwała? Co? Ta ulica, o której się dowiedziałam. Może tych nazw jest sto?

Na Schodkach, Uliczka do Fortki. Pierwsza, druga nazwa poznana, Uchylę kolejne tajemnic rąbki.

Schodki nad Wisłę idące, Na Rybitwy. Stąd szło się do dawnej Furty Białej, Spacerek, zero gonitwy.

14


Przechodnia, Ciasna, Piesza, Jeszcze? Od mnogości nazw ulicy się zaraz pomiesza, Jak to w pamięci zmieszczę?

Pomysł się znajdzie, Idziemy. Wymienione z drewnianych poręcze, Po obu stronach kamienic mury.

Latarnie na ścianach, Schodkami w górę i w dół. Kraty z żelaza, jedna, druga furtka. Jak to wygląda, ciekawe, w noc?

Po ścianach bohomazy, Poszanowania dla zabytku brak. Komuś z markerem się zamarzy, Zostawić po sobie ślad.

I tak spacerek trwa Na Kamiennych Schodkach. Klimatyczna to nazwa, Co jeszcze skrywa Warszawa w swoich zakątkach?

15


Spacer po Starej Pradze Wczoraj po Krakowskim był wesoły spacerek, Dzisiaj Antek prowadzi nas. Gdzie poprowadzi mały chłopaczek? Stara Praga wita Was!

Pod Galerią Wileńską patrzę na Słońce, Jasno, pięknie będzie, choć zima. Ostatnie to jednak zmartwienie, Bo gości nas od Antka ferajna.

Jeden, drugi kroczek po praskiej ziemi, Pierwszej fiorai płacę flotę Za bukiecik z ozdobą, z kwiatami czerwonemi, Dobrą nawijką Panią osłodzę.

Idziemy prosto Targową, Skręcamy w stronę Ząbkowskiej. Tam już pachnie Starą Warszawą, Gdzie by pójść wpierw?

Nie skręcamy, dalej spacerek, Niedaleko Brzeska. W okolicy Różyckiego bazarek, Znajdzie się do kupna jakaś pamiątka?

Tarira ojra, tarira ojra, Tarira ojra, tarira – raz, dwa, trzy! Nie wydarzy się żadna dintojra, Czas iść w tan pod harmoszki rytm!

16


W Pyzach się dzieje coś, Czyżby jakiś jubel się szykował? Tak? To idziem Ferajna, w to proś, Felek by se pograł, Julek potańcował!

Staszek by jadła popróbował, Maciek pokosztował regionalnego piwa. Rudy akwawitkę wesoło popijał, Czarek się wczuł i gości witał!

Harmoszka, gitarka, mandolina, W ich melodię śpiewają wszystkie głosy. Facet, gagatek młody i dziewczyna, Parzykłak strzyżący Bartkowi włosy.

Jedna godzina, druga, trzecia, Czas już ten zacny jubel opuścić. Dzięki wielkie za gościnę, bracia, Lecz czas w dalszą drogę wyruszyć.

Było słoneczne popołudnie, Teraz bezchmurny wieczór. Można lekko poczuć mojrę, Od czego jest Antek, poprowadzi znów.

Jak kończył się spacer po Starej Warszawie, Tak kończy się rajza na Pragię. Tylko na Ząbkowską iść wypić po kawie, Na nowo niedługo poznać Pragi magię.

17


Na dawnej Brukowej Ząbkowska, Ulico piękna w każdy czas. Spod każdego zakątka Krasę swą ujawniasz.

Dawne praskie Nalewki, Otwarta Ząbkowska. Domki, zaułki, kapliczki, kamieniczki, Cudowna Ty ulico warsiawska.

Dawniej zwana Brukową, Zachowan krótki, praski bruk. Przeżywasz młodość nową, Nie zniszczył Cię germański wróg.

Kawiarnia Stara Praga? Bar Ząbkowski? Retro Praga? Czy do Skamiejki?

Wejdź do środka, Zjedz zupę, kotleta, pyzy z mięskiem. Kawa, herbatka, browar, wino, akwawitka, Wypij na zdrowie!

Za dnia słońce i kwiecie, Światełek rząd w ponurą noc. Tańczą na betonie aniołki niebiańskie, Ich uśmiech – anielska moc.

18


Nocny gwar, Muzyka w lokalach gra. Oby się obyło bez żadnych zwad, Bo pięści czy majcherek ochoczo mogą zagrać!

19


Dumka o dawnych czasach Czy minęły już czasy? Fason, elegancja, sznyt, warszawski styl? Krasne bale, grajki, pląsy? Zastąpił je nocnych klubów daktyl?

Kto na dziewiątą się umawia? Czy tango zatańczy jakiś Stachu? Z Ferajną na Pragię się zmawia? Ktoś rzuci groszem harmoszce z kieszeni swego łachu?

Na Starówce dziadek zagra na harmoszce? Ktokolwiek pójdzie w tan? W Bristolu ożeni usta smacznej kawuśce? To wśród młodych dziś nieznany stan?

W kaśkiecie i koszuli popląsa? Tupnie głośno pantoflem na praskim bruku? Ferajna cwaniaków łokciami potrąca? Idąc Krakowskim krok po kroku?

Z panną pójdzie na bal? Obdaruje ją róż bukietem? Do tańca przyklęknie ubrany w gajer? Zaprosi w dłoń pocałunkiem?

Pójdzie na Krzywe Koło Bazyliszka poszukać? Poczyta „Legendy Warszawskie”? Nad pomnikiem Syrenki chwilę podumać? Nad Wisłą pomyśli o Warsie i Sawie?

20


Czy dawniejszych kartach stołecznej historii? Zrywie ludu pod szewcem Kilińskim? Podczas Kościuszkowskiej Insurekcji? Czy obronie Stolicy w roku 1831-ym?

Wiktorii nad Czerwonymi w roku 20-tym? Obronie Stolicy, wrzesień 1939 roku? Męczeństwie rodaków pod butem niemieckim? W getcie, na Szucha czy na Pawiaku?

Wspomnienia poczyta z powstańczych dni? Żołnierzy walczących o niepodległość? Rówieśników z ulic, kamienic, jak dziś z osiedli? Pamiętających odrodzonej Polski wolność?

Czy ta dumka umarła już? Dumka o dawnych czasach? A może jej świt nadchodzi tuż, tuż? I nie zapadnie się pod piach?

Gdzie ten kaśkiecik? Pantofle, koszula i marynara? Zeszyt i długopis w plecaczku? Póki nie zmoże mnie nocna mara?

Czas iść na spacer? Podumać o tych dawnych czasach? Pomyślą, może ja picer? Czy Staromiejski Duszek, to jakiś znak?

21


Teatr Teatr, Jestem akurat – na styk. Wyłamuję się z ram, Urozmaicam zainteresowań cykl.

Wieczorowe ubranie, Eleganckie przyjęcie. Bilety już pobrane, Niespodzianka – dziewczynie.

Jedna minuta, druga, trzecia, Czekam – wciąż sam. Chwila – jestem w objęciach, Panna szepcze – Przepraszam.

Jedna ręka złączona z drugą, Idziemy na lożę. Zaczynamy podróż długą, Jak stary człowiek przez morze.

Po spektaklu – restauracja, Podarek – bukiet goździków. Kolacja – romantyczna akcja, Uczucie – grom miłosnych uśmiechów.

Jak chcesz się odchamić, Idź do Teatru. Wyższą kulturą się nasycić, Natchnąć się inspiracji spektrum.

22


Spis treści Spacer po Starej Warszawie ....................................................................................................... 2 Dziadek z harmoszką ................................................................................................................. 5 W przytulnej kawiarence ............................................................................................................ 7 Głos Starego Miasta ................................................................................................................... 9 Krzywe Koło ............................................................................................................................ 12 Na Kamiennych Schodkach ..................................................................................................... 14 Spacer po Starej Pradze ............................................................................................................ 16 Na dawnej Brukowej ................................................................................................................ 18 Dumka o dawnych czasach ...................................................................................................... 20 Teatr ......................................................................................................................................... 22

23


24


25


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.