Ślady_3miasto Traces_3city graffiti book.

Page 1

Ślady_3miasto

AKTA nr.1 Zeznania

Kultura w świecie pisania graffiti 36 Łapacze wiatru Historia48 zimowa

Zeznania. 4 WszystkieStareDyscyplina14zakamarki18dobredni26

TREŚĆ

Błędnik 28

P: Rozumiem że tego nie planowaliście. Po prostu w waszym życiu jest grafti i tak wyszło. Jak to się stało, że się tak zgraliście? Co miało wpływ na to, że akurat wam udała się taka ciekawa realizacja?

B: „Realizacja” to dosyć ciekawe określenie w sto sunku do naszego wspólnego działania :D. Największy wpływ na to, że się zgraliśmy, na pewno mają nasze osobowości, podobne poczucie estetyki, chęć eksperymentowania i interferowania. Wspólne kwestie kon cepcyjne przynoszą nam dużo zabawy. Każdy dorzuca pomysły do działań czy to w warstwie taktycznej, czy artystycznej: wyszukuje miejscówki, wymyśla motywy produkcji, dobiera kolory czy organizuje materiały. Wzajemnie się nakręcamy, nawet teraz mieszkając w innych miastach.

S: Czyli jednak wyszło spoko hehe. Miło słyszeć. Sam to oceniam dopiero z perspektywy czasu a, może jakbyś nie zadał mi pytań, to nawet bym się nie zastanowił. Do momentu, jak zaczęliśmy działać, to ja w zdecydowanej większości malowałem sam, więc byłem otwarty na kooperacje. No i muszę przyznać, że zi omal jest niezłym świrem, bo ja to raczej należę do tych, co lubią poleniuchować. Dwie osoby to bardzo optymalny składzik do sprawnego działania.

B

Dair: Kiedy to się wszystko zaczynało nie myślałem o tym wielopoziomowo. Do mo mentu, w którym zostałem z moim kumplem złapany na gorącym uczynku. To było w dziewięćdziesiątym szóstym, tagowal iśmy przystanek i podjechała policja. Kazali nam zmazywać tagi na miejscu, a farby wrzucić do kosza. Czyściliśmy tagi paznokciami i bluzami. Poszło nam całkiem sprawnie. Na nasze szczęście wcześniej padało i cały przystanek był mokry. Policja nas spisała, a na od chodne dodali, że jak rano nie będzie farb w śmietniku to odwiedzą naszych rodziców i o wszystkim powiedzą. Mieliśmy wtedy po 16 lat, także się trochę przestraszyliśmy. Od tamtego czasu staliśmy się bardziej ostrożni.

myślana. W życiu złapali mnie dwa razy. Przystanek był na gorącym, a drugi raz było domniemanie malowania. Gdzieś za granicą, na rooftoop’ie, gdzie zanim przyjechała straż pożarna z drabiną i z telewizją zdążyliśmy po sobie pos przątać. Dwadzieścia cztery godziny na dołku i kartoteka z odciskami palców. Kilka lat później, w tym samym kraju i mieście, policja zatrzymała nas jak wracaliśmy z bombingu. Mój przyjaciel, który prowadził auto skręcił bez ki erunkowskazu i zatrzymali nas tajni acy. Zajrzeli do bagażnika i znaleźli tam resztki farb, końcówki, kominiar ki itp. Zrobiliśmy tamtej nocy w centrum miasta po trzy srebra. Było nas trzech. Mi zwrócili uwagę, że już jestem notowany w tym temacie, a kumplom, że jeżeli jakieś obrazki zostaną zgłoszone z tej nocy, to ich odwiedzą.

ombing juz nam spowszedniał, ludzie się przyzwyczaili, ale istota pozostaje ta sama. Ant ysystemowa postawa pokazująca społeczeństwu, że nie posiada kontroli. Bombing jest irytujący i chyba najbardziej drażni zwykłego Kowalskiego. Kolorki jak wiadomo luz, nawet panele ujdą, jak są pod okna. Czy myślałeś, kiedy się to wszystko zaczęło, ze grafti, że bombing to wielopoziomo wa gra? Poza wyśmienitą zabawą, kryją się w nim spore dawki intelektualnych koncepcji?

Z kim najczęściej wychodziłeś na miasto? Cieka wy jestem, co dla Ciebie było najistotniejsze, za ufanie do osoby, te same wibracje czy bardziej styl danego zawodnika?

STARE DOBRE DNI

Masz racje, miasto to nieskończony zbiór możli wości przypału. Przy obecnym podejściu do mon itorowania miasta, trzeba się nieźle nagłowić, by zrobić takie miejscówki, jakie robiliście w latach dziewięćdziesiątych.

Było kilka akcji na rympał, jednak prze ważająca większość została mocno prze-

Blockbustery EWC zazwyczaj robiliśmy ze SPECIAL’em i BITCH’em. Wspólne ak cje w latach dziewięćdziesiątych mocno nas ze sobą połączyły. Cały czas utrzy

Prawda, teraz to większe wyzwanie in telektualne. To dobrze, bo im poprzec zka jest wyżej postawiona, tym emocje są głębsze i zabawa ciekawsza.

Mojego przyjaciela odwiedzili po trzech miesiącach, a w jego mieszkaniu znaleźli masę materiałów związanych z graffiti. Okazało się, że wszystkie 9 obrazków zostało zgłoszonych. Wydał wtedy ogromne pieniądze na naj lepszą prawniczkę, która zajmowała się głównie sprawami grafitti i żadnej nie przegrała - sprawy mojego przyjaciela też nie przegrała, a rozchodziło się o całokształt jego twórczości, który został wyceniony na ok 100 000 euro.

Wracając do pytania: tak, graffiti nielegalne wymaga nie lada rozkmin ki, chyba że chcesz łatwo wpaść. Profesjonalny bomber niczego nie trzyma w domu. Żadnych szkiców, zdjęć, farb itd. Samo przeprowadzenie akacji to często wielodniowa rozkminka miejsca, czasu oraz planowanie ewakuacji. Czasami plan A i plan B to za mało. Zwłaszcza na mieście gdzie jest dużo więcej możliwość bycia zaskoczonym niż na jardzie.

ŁAPACZE WIATRU

T

rafk jest chwilą, dla której dzieje się wszystko. O nim się myśli już na samym początku planowania akcji i pod niego ust awia się większość ruchów. Uczucia, jakie towarzyszą oglądaniu obrazka w ruchu, jest nie do opisania. Łapanie trafków jest czasem bardzo trudne. Czasem się nie udaje. Czasem zaangażowanych jest w ten proces wielu ludzi. Z pomocą przychodzą łapacze. Kolekcjonerzy. Pasjonaci.

Fajnie jak grafti jedzie do Ciebie. Lecz w obecnych realiach to kierunek raczej od wrotny. Jeżeli w ogóle wyjeżdża to niestety na parę godzin. Łapanie polskich trafków można uznać za pewien rodzaj wyzwania, sportu wymagającego zacięcia i dobrego zmysłu Czasemlogistycznego. zdarzasię,że ludzie mogą być to talnie zafascynowani grafti, wysiadywać i szukać pociągów, by zrobić zdjęcie, a jed nocześnie samemu nie malować grafti. Możliwe, że kluczowa jest tu cecha kolek cjonera, a jak wiemy zbierać można różne Kiedyśdziwności.wświecie

grafti nie do pomyślenia było rządzenie się nie swoimi wrzutami. Publikowanie zdjęć czyichś prac nie wcho dziło w grę, spotykało się z ostrą reakcją ,i problemami. Panowała mentalność włas ności twórcy. Writerzy decydowali czy dany numer im się podoba i czy chcą się nim chwalić, czy to wysyłając fotkę do maga zynu, publikując na swoim fotologu, czy stronce. Te czasy w dużej mierze odeszły do lamusa. Legale czy miasto, za sprawa fotografów i kolekcjonerów jest pokazy wane notorycznie i nikt się już nie pyta, czy można dana prace publikować. Instagram jest pełen kąt pasjonatów grafti, a fajne albumy czy ziny wypuszczają profesjonal ni fotografowie. Wydaje się, że świat paneli może pozostać w pełnej kontroli writerów. Ale czy na pewno?

Udało mi się dotrzeć do młodego poko lenia, które w świecie grafti stawia swoje pierwsze kroki. Prezentujemy prace, które już każdy widział. Nie ma to jednak dużego znaczenia, gdyż rolą papierowych publik acji jest w dzisiejszych czasach przetrwanie ponad wszystko. Archiwizacje prac w jak najdłuższej perspektywie czasowej. Zna jąc los takich archiwów internetowych jak megafat.prv.pl albo grafwizje.pl jasnym staje się fakt, że namacalne obiekty są o wiele tr walsze. Trzymając w rekach papier, możemy być pewni, że pozostanie z nami na pokole nia.  Potiks.

@grafti_3city

rewniany, duży i przytulny. Pierwszy przys tanek na drodze do żółto-granatowych cukierków. Mieszkanie, które jako baza, ugościło nas i nadało smaku całej akcji. Dużo sztuki, przestrzeń, stare meble i odgłosy podłogi. W kuchni zaszła mała szamka i czas na ogarnięcie narzędzi. Przygot owania to ważna sprawa. Przynajmniej dla mnie. Wszystko musi być tip top. Jak wszystko jest ład nie wyszczotkowane, to jestem dużo spokojnie jszy. Jeszcze trochę relaksu i spokoju. Ostatnie chwile przed wyprawą. Krzątamy się po parkiecie, myślami odwiedzając już zaplanowany spot. Os tatnia wizyta w toalecie i schodzimy do fury.

Ziomeczek wolał nie ryzykować, więc trzeba jeszcze zainstalować akumulator. Wykorzystuje ten czas by uzupełnić zapasy odurzaczy. Podróż trochę trwa. Wiadomo, że każda wieś to jednak wy cieczka. Trzeba ogarnąć wahe, dobrą trasę i pozi om powietrza w oponach. Po drodze zwiedzamy i obserwujemy wszystkie tereny, które mają związek z koleją. W większości miejsc jestem pierwszy raz, chłonę więc każdy zakamarek jak gąbka. W końcu parkujemy. Wybitka na realizacje pierwszej fazy planu.

D

HISTORIA ZIMOWA

KatalogMiastoLiniaIntrodowodowy.343490Tory TREŚĆ

TORY

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.