6 minute read

Recuerdos de Kazimierz Warzyca wspomnienie o Kazimierzu Warzycy

Next Article
¡Hablemos polaco!

¡Hablemos polaco!

Competente, sensible, modesto, activo, con sentido del humor, razonable, responsable, trabajador, motivador, paciente, intelectual, entusiasta, locuaz, siempre preparado…

Hoy, me encuentro en la posición de escribir sobre una persona que es y será mi gran modelo de vida, y por eso, me resultaba muy difícil iniciar esto, por lo tanto, decidí consultar con algunas de sus alumnas de más años, Halina y Helena Curbelo quienes me mandaron (entre muchos datos) estas palabras junto con un texto que le habían entregado a él el 12 de diciembre del 2013. Y creo que estas palabras lo representan en su totalidad.

Mi papá, Kazimierz Warzyca, fue un polaco que amaba Polonia de una forma tan plena que se lo contagiaba a cualquiera que lo rodeara. Enseñaba sobre su país sin esperar nada a cambio. No importaba hasta qué hora tenía las clases, cuántas horas de viaje en transporte público tuviera, o si no tuviera ni un minuto de descanso, él era feliz enseñando y transmitiendo Polonia a todo el mundo.

Desde el principio de los 90, mi papá enseñó en Dom

Kompetentny, wrażliwy, skromny, aktywny, z poczuciem humoru, rozsądny, odpowiedzialny, pracowity, motywujący, cierpliwy, elokwentny, pozytywnie nastawiony do świata, komunikatywny, zawsze przygotowany…

Dziś znajduję się w sytuacji, w której będę pisała o osobie, która jest i będzie dla mnie wzorem do naśladowania. Bardzo trudno jest mi zacząć tę prezentację. Dlatego też postanowiłam skonsultować się z jego długoletnimi uczennicami: Haliną i Heleną Curbelo. Z wielu odnalezionych wspomnień, przesłały mi (oprócz całego szeregu informacji) powyższe słowa wraz z tekstem przekazanym mu 12 grudnia 2013 roku. Myślę, że ta charakterystyka przedstawia go w całej okazałości. Mój tata, Kazimierz Warzyca, był Polakiem, który kochał Polskę tak bardzo, że zarażał tą miłością wszystkich wokół siebie. Nauczał o swoim kraju, nie oczekując niczego w zamian. Nie miało znaczenia, o której godzinie kończył zajęcia, ile godzin zajmowała mu podróż komunikacją miejską, czy że nie miał może możliwości odpoczynku między zajęciami, był szczęśliwy, ucząc i przekazując wszystkim wiedzę o Polsce. Od początku lat 90. mój ojciec nauczał dzieci w

Polski a los niños, trabajó también en Martín Coronado, empezó a enseñar en la sociedad polaca de Lavallol a jóvenes y a adultos, trabajó en una escuela de Bernal, con la cual fue a la embajada en una de las tantas fiestas o cierres de año que allí se realizaban con las escuelas de idioma. Enseñó también, en una escuela de idiomas de Monte Grande, en el Centro Universitario de Idiomas (CUI), en el Instituto Universitario de Lenguas Modernas (IULM), dio clases en la Sociedad Polaca de Valentín Alsina, y en Ognisko Polskie. Enseñó durante muchos años en la colonia polaca de vacaciones de La Granja. En el 2009, fue el coordinador del año del idioma polaco en Argentina. En el 2015 organizó un curso de perfeccionamiento para profesores de idioma polaco en Argentina, en coordinación con la Universidad de Silesia en Katowice en Polonia. Dicho curso, se siguió repitiendo los próximos años. Fue impulsor de PONA - Asociación de Maestros de Polaco en Argentina. Fue profesor en la Universidad de Buenos Aires en la carrera de traductorado de idioma polaco. Y realizó varias cosas más, que por la edad que yo tenía en su momento, no recuerdo bien.

Sus alumnos lo recuerdan como la persona que les hablaba con gran emoción y fervor en cada 3 de mayo y 11 de noviembre, como la persona que les enseñó el significado del himno polaco, y que les transmitió ese patriotismo en cada estrofa. Lo recuerdan con cada canción que cantaban en sus clases. Con sus clases de historia o de cultura polaca. Lo recuerdan, también, como se las rebuscó para adaptarse en su último año de enseñanza de forma virtual. Esa virtualidad que me permitía verlo durante sus clases, yo desde Kraków y él en casa. Pero qué motivante era escucharlo y aprender de él. Lo recuerdan también, por sus consejos, por su escucha, por su solidaridad y por su gran corazón. Profesor que dejaba de lado los libros gramaticales para escuchar y aconsejar en lo que pudiera a sus alumnos.

Mi papá, mi amado “tita” (como lo llamábamos en mi familia), fue una persona que dejaba su vida en lo que amaba. No era solo un excelente padre y un profesor. Era un buen consejero, una persona con un gran y sano sentido del humor, perfeccionista, nunca se quedaba conforme con algo “así no más”, todo lo hacía de la mejor manera posible, sin importar el tiempo que le demandara. Era una persona que sabía escuchar y ayudarte. De tal modo, que no me alcanza una mano de la cantidad de alumnos y amigos que lo querían como un padre. Él era así, se involucraba, era atento, nunca se olvidaba de nadie. Era dulce, cariñoso, siempre atento a cada uno de la familia que no nos faltara nada, demostrando a su manera, el profundo amor que sentía por cada uno de nosotros. Fue una persona tan grande y tan excepcional, que hoy su ausencia nos deja con un gran vacío en el corazón y en la vida. Pero su ejemplo y su gran amor a la vida, a Dios y a Polonia, nos van a quedar marcados a nosotros, su familia, y a todos aquellos alumnos, colegas y conocidos que tuvieron el agrado de conocerlo.

Agradezco a la embajada, y en especial a Jacek Piątkowski, por haberle brindado este espacio sobre la memoria y trabajo que hizo mi papa.

Domu Polskim, pracował też w Martín Coronado oraz zaczął uczyć młodzież i dorosłych w Stowarzyszeniu Polskim Lavallol. Pracował w szkole w Bernal, z której uczniami udawał się wielokrotnie do Ambasady na spotkania i zakończenia roku szkolnego organizowane tam dla szkół językowych. Wykładał także w szkole językowej w Monte Grande, w Uniwersyteckim Centrum Językowym (CUI), w Uniwersyteckim Instytucie Języków Nowożytnych (IULM), prowadził zajęcia w Stowarzyszeniu Polskim Valentina Alsiny oraz w Ognisku Polskim. Przez wiele lat nauczał podczas polskich kolonii wypoczynkowych w La Granja. W 2009 roku był koordynatorem roku języka polskiego w Argentynie. W 2015 roku uczestniczył w organizacji szkolenia zawodowego dla nauczycieli języka polskiego w Argentynie, we współpracy z Uniwersytetem Śląskim w Katowicach. Kurs ten powtarzano przez kilka następnych lat. Był jednym z inicjatorów PONA - Stowarzyszenia Nauczycieli Języka Polskiego w Argentynie. Był też profesorem na wydziale tłumaczeniowym ze specjalizacją z języka polskiego na Uniwersytecie w Buenos Aires. Mógłby pochwalić się jeszcze dużo większą liczbą osiągnięć, których ze względu na mój wiek w tamtym okresie, nie pamiętam ze wszystkimi szczegółami.

Jego uczniowie wspominają go jako osobę, która przemawiała do nich z wielkim zapałem i wrażliwością każdego 3 maja i 11 listopada. Jako osobę, która nauczyła ich znaczenia hymnu polskiego i przekazywała im patriotyzm zawarty w jego każdej zwrotce. Pamiętają go dzięki każdej piosence, którą śpiewali wspólnie na zajęciach. Dzięki lekcjom historii czy kultury polskiej. Przypominają również jego waleczną postawę, gdy próbował przystosować się do trybu nauczania online w ostatnim roku. Ta wirtualna rzeczywistość, która pozwolała mi obserwować go na prowadzonych przez niego zajęciach - ja w Krakowie, a on w swoim domu. Jakże motywujące było słuchanie go i uczenie się od niego. Wspomina się go także ze względu na jego złote rady, za słuchanie, za solidarność i za wielkie serce. Nauczyciel, który odkładał na bok kompendia gramatyczne, aby wysłuchiwać i doradzać swoim uczniom, w czym tylko mógł.

Mój tata, mój ukochany "tita" (tak nazywaliśmy go w naszej rodzinie), był osobą, która poświęcała swoje życie temu, co kochał. Był nie tylko wspaniałym ojcem i nauczycielem. Był też świetnym doradcą, osobą o dużym i zdrowym poczuciu humoru, perfekcjonistą, nigdy nie zadowalała go bylejakość, wszystko wykonywał w najlepszy z możliwych sposobów, bez względu na to, ile czasu mu to zabierało. Był osobą, która potrafiła słuchać i wspierać. Do tego stopnia, że nie jestem w stanie doliczyć się liczby uczniów i przyjaciół, którzy postrzegali go jako własnego ojca. Po prostu taki był: zaangażowany, uważny; nigdy o nikim nie zapominał. Był kochający, serdeczny, zawsze uważny na każdego z członków rodziny, aby niczego nikomu nie brakowało, okazując nam w ten sposób swoją bezwarunkową miłość i oddanie. Był tak wyjątkową i szlachetną osobą, że dziś jego nieobecność pozostawia w naszych sercach pustkę. Jego sposób bycia i epatowanie miłością do życia, Boga i Polski będą zawsze w nas rozbrzmiewać, u jego rodziny i wszystkich studentów, kolegów i znajomych, którzy mieli przyjemność go poznać.

Dziękuję ambasadzie, a zwłaszcza Jackowi Piątkowskiemu, za umożliwienie uczczenia pamięci mojego ojca i jego pracy w tym artykule.

Barbara Warzyca urodziła się w Buenos Aires. Ukończyła Konserwatorium Juliána Aguirre w Banfield. Jest pianistką. Skończyła studia podyplomowe w Krakowskiej Akademii Muzycznej w zakresie muzyki kameralnej. Obecnie pracuje jako nauczycielka hiszpańskiego w Polsce i języka polskiego w PMS.

Barbara Warzyca nació en Buenos Aires, pianista. Terminó el Conservatorio Julián Aguirre de Banfield. Es pianista. Realizó un estudio de postgrado en la Academia de Música de Cracovia, Polonia, en orientación de música de cámara. Actualmente, trabaja como profesora de español en Polonia y enseñando polaco en PMS.

This article is from: