Państwowa Ustawa Niedzielna

Page 92

czyna pozostawi³a ojca, matkê, rodzeñstwo oraz towarzyszy z dzieciñstwa i wyemigrowa³a wraz z mê¿em do owej jak s¹dzi³a ziemi obiecanej. Mi³o æ tryska³a z oczu tej m³odej ma³¿onki. By³a ³adn¹, m³od¹ dziewczyn¹, a jej g³os brzmia³ niczym s³odka muzyka w uszach jej ma³¿onka. Kupili ma³¹ farmê i wkrótce, dziêki niestrudzonej pracowito ci i oszczêdno ci ich farma zakwit³a niczym kwiat na pustyni. Nied³ugo pó niej urodzi³o im siê dziecko, które jeszcze bardziej upiêkszy³o i uszczêliwi³o ich po¿ycie rodzinne. Byli szczê liwi; cieszyli siê sob¹ i mi³o ci¹ do dziecka. »Wszystko uk³ada³o siê ku dobremu«. Z pokor¹ i zaufaniem s³u¿yli Bogu i mi³owali swoich bli nich. Przed dwoma laty w czasie, gdy wzrasta³o ich szczê cie i dobrobyt zosta³a powo³ana do ¿ycia ustawa. Przeklêty niechaj bêdzie dzieñ, w którym zosta³a wprowadzona tak odra¿aj¹ca plama do naszego nieskalanego, chlubnego Stanu! Do ich ¿ycia wtargnê³a gwa³towna, wszystko rujnuj¹ca zmiana, niczym orkan, która nagle i bezlitosnie zniszczy³a ich wszelkie kwitn¹ce nadzieje. Na mocy tej przywo³anej do ¿ycia ustawy, zawis³y nad nimi najgorszego rodzaju formy prze ladowania. Bohater mojego opowiadania by³ obserwowany podczas pracy w niedzielê przez zawistnego i zazdrosnego s¹siada wierzy³, ¿e Bóg tego nie zakaza³. S¹siad doniós³ o tym tej inkwizytorskiej pozosta³o ci po barbarzyñstwie »Grand Jury« i wtedy nasz bohater zosta³ oskar¿ony, postawiony przed s¹d, os¹dzony i zamkniêty do wiêzienia, bo jego sumienie nie zezwala³o mu na zap³acenie grzywny. Up³ywa³ tydzieñ za tygodniem; dzieñ w dzieñ oczekiwa³a owa m³oda ¿ona z dzieckim w ramionach na przyj cie swojego mê¿a i jak powiedzia³a poetka Marianna Tennyson: »¯ycie moje staje siê ponure On nie przychodzi Przejmuje mnie groza, coraz wiêksza groza Lepiej, ¿ebym umar³a.« Wkrótce zachorowa³o i zmar³o dziecko. Oczy tej m³odej kobiety zala³y siê ³zami. Jej srebrzysty u miech zamieni³ siê w szloch i lament. Cierpienie zrujnowa³o jej wygl¹d. Panowie, jak mam to inaczej okre liæ? W koñcu sta³o siê zado æ temu okrutnemu prawu i ów niewinny obywatel (poza tym, ¿e mi³owa³ Boga i chcia³ Mu byæ pos³uszny) zosta³ wypuszczony z wiêzienia i zmêczonym krokiem zmierza³ do swego szczêliwego domu, który opu ci³ przed paroma tygodniami. Przed bram¹ w³asnego zabudowania spotka³ s¹siadów, jak wynosili trumnê. Nie stawia³ ¿adnych pytañ, jego serce wszystko mu powiedzia³o. Lecz nie! Nie wszystko! On nie wiedzia³ bo nie móg³ wiedzieæ o samotnie spêdzonych godzinach ¿ony w oczekiwaniu na niego, o jej ³zach, o wo³aniu do Boga gdy prosi³a o zdrowie dziecka, o jej cierpieniach dla Boga. O tym nie móg³ wiedzieæ. Szed³ w milczeniu na miejsce odpoczynku i tam, obok wykopanego grobu zobaczy³ ma³y kopczyk uzyspany ze wie¿ej ziemi. Wówczas zrozumia³, ¿e utraci³ dwie najbardziej umi³o92


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.