Kontrast 9/11

Page 36

Tytuł: Dżozef Autor: Jakub Małecki Wydawnictwo: W.A.B. Rok: 2011

recenzuje: Joanna Figarska

Dżozef ofiarny?

P

o książkę Jakuba Małeckiego pt. Dżozef sięgnęłam z zainteresowaniem i ciekawością. Wywołana ona była jedynym, jednym stwierdzeniem, jakiego ktoś użył, streszczając fabułę i zachęcając potencjalnych czytelników do zakupienia wyżej wymienionego tytułu. Owy pracownik wydawnictwa posłużył się wyrażeniem z pewnych przyczyn bardzo mi bliskim. Zasugerował, że pozycja ta zawiera w sobie elementy realizmu magicznego. Czy jednak ów „ktoś” wiedział, co pisze? Dżozef jest czwartą powieścią młodego pisarza. Akcja książki rozgrywa się w bardzo niewielkiej przestrzeni. Oto dwudziestoparoletni Grzesiek trafia do szpitala. Na sali, oprócz niego, znajdują się trzej inni mężczyźni. Ich przypadkowe spotkanie z czasem zmienia się w niezwykłą historię, której pozazdrościłby im niejeden miłośnik nierealnych przygód. Początkowo wszystko rozgrywa się ze znaną wszystkim konwencją szpitalną: są chorzy i lekarze, długie korytarze wypełnione czekającymi na odwiedziny pacjentami, sklepik ze smakołykami niedostępnymi dla każdego. Jednym słowem – zwykła atmosfera zwykłego miejskiego szpitala. Narratorem całej historii jest młody Grzegorz, dla którego pobyt w szpitalu jest jedną, wciąż wydłużającą się, chwilą. Odskocznią od nudy są odwiedziny jego mamy i kolegów. Coraz dłuższe wieczory wypełniają także rozmowy z leżącym tuż obok mężczyzną, zamożnym biznesmenem. Wszystko zmienia się jednak, gdy leżący naprzeciwko cichy starzec Stanisław,

zwany przez pozostałych „Czwartym”, czytający przez cały czas tę samą książkę Conrada, zaczyna w malignie opowiadać historię swojego życia. Głównym bohaterem owej tajemniczej historii staje się drewniany kozioł, który, dzięki młodemu Stasiowi, ożył i towarzyszył mu aż do tej pory. Opowieści snute przez nieprzytomnego mężczyznę, mają jeszcze jeden skutek – w dziwny sposób cały szpital zmniejsza się, kurczy, by pod koniec powieści mieć rozmiary jedynie sali, w której leżą bohaterowie. Okazuje się, że Stanisław musi opowiedzieć historię, w innym wypadku nawet ostatnia sala... zniknie. Wielką rolę odgrywa także sam narrator, który został przez „Czwartego” wyznaczony do spisywania opowieści jego życia. Historia nakreślona przez Jakuba Małeckiego jest trudna do zakwalifikowania. Z jednej strony mamy bowiem opowieść posiadającą elementy fantastyczne, nierealne, ale z drugiej trudno mówić tu o pojęciu realizmu magicznego w jego klasycznym rozumieniu. Nie zmienia to faktu, że historia przedstawiana przez Grzegorza, młodego blokersa, którego dotychczasowe życie. opierające się na nieefektywnych i często niezgodnych z prawem zajęciach, podczas pobytu w szpitalu zmienia się diametralnie. Jest to dość prosta przemiana i nie należy doszukiwać się w niej głębszych wartości psychologicznych. Jednak wydaje się, że to nie ewolucja Grześka jest najważniejsza. Środek ciężkości powieści skupia się przede wszystkim na tajemniczym Stanisławie, który podczas nocnych ataków zmienia się ze spokojnego, tajemniczego człowieka w roz-

36

dartego i prześladowanego przez drewnianego kozła – mężczyznę. Trudno pojąć, czy ów kozioł jest prawdziwy, czy może jest jedynie wytworem wyobraźni schorowanego człowieka? Gdyby nie towarzyszące historii zdarzenia, zarówno narrator jak i biznesmen stwierdziliby to drugie. Tak zresztą na początku myśleli, jednak kurczenie się szpitala, odgradzanie ich od świata zewnętrznego, nie było zjawiskiem naturalnym. Klaustrofobiczna przestrzeń oraz spisywanie przez Grzegorza historii Stanisława zintensyfikowała wrażenia wywołane opowiadaną historią. Nie wiem do końca, co autor chciał tą powieścią osiągnąć. Łącząc elementy fantastyki z pejoratywnym użyciem realizmu magicznego nie dał jednak opowieści głębokiej. Trudno doszukiwać się w niej konstruktywnych wniosków, poza jednym: dobro zwycięża. Także przemiana głównego bohatera nie przyczynia się do nadbudowania przenikliwszej treści. Drugą tajemnicą, obok kozła, jest wykorzystanie Josepha Conrada – to jego dzieła pomagały Stanisławowi uciec na chwilę od prześladującego go demona. Dlaczego jednak Conrad...? Oto jest pytanie...


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.