Kontrast 1/11

Page 35

Wampir nasz ojczysty

Paweł Bernacki

Książka Wampir z M-3, bo niej mowa,

to

zbiór

Ani piękny, ani młody, ani bogaty, ani

przesiąkniętych

posiadający jakieś wyjątkowe moce

miejscami absurdalnym, ale zawsze

– ot nie wyróżnia się z tłumu. Szcze-

świetnym

opowiadań

gólnie, że ma takie same, jak ów tłum,

o społeczności warszawskich wam-

problemy: praca, UB, brak podsta-

pirów, którym przyszło egzystować

wowych towarów, a do tego jeszcze

w samym środku PRL-u. Znając wcze-

musi zadbać o świeżą krew albo od

śniejsze dokonania Pilipiuka, od razu

czasu do czasu pomóc specjalnym

możemy się domyślać, że jego boha-

gościom, jak obudzona po kilku tysią-

terowie nie będą mieli nic wspólnego

cach lat egipska mumia lub będący

Wampir nad Wisłą? A czemu nie?

z wymuskanymi potomkami Drakuli,

akurat w okolicy znany bimbrownik

Wszak o ile zachód Europy ucho-

którzy wypełniają całe morze żało-

i egzorcysta.

dzi za ojczyznę wilkołaków, o tyle

snych, amerykańskich powieścidełek.

Nie jest Wampir z M-3 wyłącznie sa-

Słowiańszczyzna to główne źródło

I tak oczywiście jest! Postaci pokroju

tyrą na Zmierzch, jest czymś więcej –

legend o wampirach. Największy

Edwarda Cullena i jego poczciwej ro-

stworzeniem czegoś nowego: krwio-

nawet bajarz tudzież znawca opo-

dzinki są tu po prostu wyśmiane. Pili-

pijcy naszego ojczystego wampira

wieści z dreszczykiem nie słyszał

piukowi wystarcza zaledwie kilka aka-

z PRL-u. Ma więc Pilipiuk świetną oka-

jednak o krwiopijcach egzystujących

pitów, by wypunktować wszystkie ich

zję, żeby wyśmiać tę pełną absurdów

z mniejszym lub większym powodze-

słabości i absurdy. Spłycanie Wampi-

epokę oraz po prostu polską mental-

niem w realiach Polskiej Republiki Lu-

ra z M-3 do ostrej satyry na „zmierz-

ność, co oczywiście z niemałą wprawą

dowej. A tam dopiero wampiry napo-

chopodobne” produkcje literackie

i dużą dawką ciętego humoru czyni.

tykają na prawdzie problemy: muszą

byłoby jednak niesprawiedliwością.

Z tego zaś połączenia: peerelowskie-

ścierać się z ubecją, układać z praską

Ta książka ma w sobie dużo więcej –

go amatora posoki, świetnego żartu

ferajną, zdobywać deficytowe towary

tworzy nowy, całkowicie oryginalny

z panującej mody na „horrory ro-

na Stadionie Dziesięciolecia, zmagać

obraz wampira. Wizerunek, który,

mantyczne” i jednocześnie satyry na

z twardymi jak betonowa wylewka

rzecz jasna żartobliwy, może epato-

polskość i socjalizm wychodzi książka

weteranami AK... Mówiąc krótko –

wać czytelnika i wywoływać u niego

po prostu zajmująca. Taka, którą niby

ciężki chleb codzienny. Brzmi dziwnie

prawdziwy, szczery śmiech, a nie tyl-

czyta się szybko i lekko, ale pamięta

i nierzeczywiście? Może i tak, ale wła-

ko grymas politowania na twarzy.

długo. I to nie tylko ze względu na na-

humorem

śnie w takiej rzeczywistości osadził

Jaki więc jest ów wampir? Normal-

amatorów posoki Wielki Grafoman

ny, można by rzec. Normalny jednak

Andrzej Pilipiuk.

nie po wampirzemu, ale po ludzku.

35

prawdę dobry humor.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.