36
SARA ZALEWSKA Od trampek do szpilek – jak wyzwoliłam kobiecość
Moda
Wchodzę do zabytkowej kamienicy przy ulicy Święty Wojciech 24, gdzie na pierwszym
piętrze znajduje się nowo otwarte Atelier. Po przekroczeniu progu dobiegają mnie kobiece
głosy – klientki przymierzającej piękną koronową suknię, krawcowej dopytującej o poprawki
rękawów oraz Sary Zalewskiej, projektantki i właścicielki studia, która nad wszystkim czuwa. Poznajcie wyjątkową kobietę, która jest sterem, żeglarzem i okrętem przemierzającym mile
S
barwnych tkanin i oryginalnych projektów w poszukiwaniu modowych skarbów. rozmawia : Magdalena Ciesielska lo k aliz ac ja sesj i :
Homewell Apartments Poznań |
|
zdj ęcia : Tricia Photography
k wiat y :
luxuryflowers.pl |
d o datki :
balony z helem Poznań
aro, spotykamy się w Twoim drugim domu.
z usługami krawieckimi, nie może bez szwalni egzystować.
SARA ZALEWSKA: (śmiech) Cieszę się, że mogę Cię gościć
A jeżdżenie do szwalni, do innego miejsca, to dla mnie kom-
w moim nowym Atelier, na ponad 125-metrowej prze-
pletna strata czasu. Stąd taka decyzja.
strzeni zaaranżowanej we francuskim stylu. Pierwszy raz weszłam w taki klimat, gdyż poprzednie miejsce było
Jestem świadkiem przymiarki przyszłej panny młodej.
typowo nowoczesne z kryształami i marmurami. Kryształy
W Twojej ofercie znajdują się ślubne kreacje?
zabrałam (śmiech), ale połączyłam je z drewnem i wszech-
Nie, ja nie mam wypromowanej marki pod kątem ślubno-
obecną tu historią. Moja marka istnieje na poznańskim
-weselnym. Obecnie nie chcę się bawić w krynoliny, suk-
rynku od 4 lat, a Atelier to miejsce świadczące komplek-
nie typu beza, welony i usztywniane kreacje na kole. Ale ze
sowe usługi na indywidualne zamówienie. Pochylam się
względu na dostępność wielu pięknych tkanin, włoskich
nad każdym projektem, wsłuchując się w potrzeby i pra-
i francuskich koronek, proponuję również moim klientkom
gnienia kobiet. One powierzają mi swoje marzenia, często
indywidualne zamówienie. Kocham długie eleganckie suk-
i plany związane z konkretną okazją i odpowiednim stro-
nie, z rozmaitymi błyszczącymi dodatkami, cekinowymi
jem. Każde zamówienie jest dla mnie wyzwaniem.
ozdobami. Nie ma u nas masowego szycia, dopracowujemy każdy szczegół. Dlatego sukniom ślubnym nigdy nie mówię
Wyzwaniem, któremu łatwiej sprostać, mając za ścianą
„nigdy”, zobaczmy, co czas pokaże...
własną autorską szwalnię. Tak zaprojektowałaś Atelier, aby krawcowe były w zasięgu ręki?
Jak trafiają do Ciebie klientki?
Oczywiście, bo doglądam, jak postępują prace. Pilnuję ter-
Często dzięki marketingowi szeptanemu, czyli mówiąc
minów, kontroluję, aby wszystko sprawnie funkcjonowało
potocznie „poczcie pantoflowej”. Zadowolona pani prze-
i aby klientki były zadowolone. Szwalnia to moje dziecko,
kazuje kontakt innej, ta kolejnej i tak to działa. Łańcuszek
które nie mogłabym zostawić same, bez opieki, choć
usatysfakcjonowanych i stałych klientek, które przyjeż-
wizje i plany zagospodarowania nowej przestrzeni były
dżają do Atelier z różnych stron Polski, a nawet specjalnie
różne. Finalnie stanęło, że Atelier nieodłącznie związane
z Norwegii czy z Anglii.
Moja marka istnieje na poznańskim rynku od 4 lat, a Atelier to miejsce świadczące kompleksowe usługi na indywidualne zamówienie. Pochylam się nad każdym projektem, wsłuchując się w potrzeby i pragnienia kobiet. One powierzają mi swoje marzenia, często i plany związane z konkretną okazją i odpowiednim strojem. Każde zamówienie jest dla mnie wyzwaniem.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z projektowaniem, z branżą fashion? Byłam dzieckiem pełnym energii, ciut nieokrzesanym, z mnóstwem talentów. Mój umysł ukierunkowany był na muzykę i taniec – byłam baletnicą, tancerką hip-hop, new style, taką artystyczną duszą. Marzyłam, aby tańczyć zawodowo w zespole np. Jennifer Lopez. (śmiech) Ponadto byłam typem chłopczycy, która ubierała swoje