Marek Nawara - pamięć i wdzięczność

Page 135

nego (MRPO). Nawarze szczególnie zależało na prostych zasadach jego realizacji. Efektem przekonania, iż taki – zrozumiały dla beneficjentów i oszczędny – system najlepiej będzie służył rozwojowi regionu, była pierwsza wersja podręcznika procedur. Był to dokument klarowny i zrozumiały, a zbudowane w oparciu o opisane tam mechanizmy struktury – optymalne. Cały ten system podlegał jednak certyfikacji, którą wykonywały służby ministra finansów. Narzuciły one tak wiele niezrozumiałych procedur, że podręcznik nieomal podwoił swoją objętość, a zatrudnienie musiało też wzrosnąć proporcjonalnie. Marek protestował, próbował przekonywać, a gdy to nie przyniosło rezultatu, polecił mi, bym całą operację przeprowadził szybko i sprawnie. Pozwolił też na ściągnięcie do Urzędu wielu wartościowych ludzi z innych administracji. Jedynym kryterium ich dobru były ich kompetencje i nasze możliwości finansowe. Analogiczna niemalże sytuacja miała miejsce w momencie, kiedy ważyły się losy metody wdrażania II osi priorytetowej MRPO. Marek stał na stanowisku, że nie ma sensu budować osobnej jednostki, skoro zadanie to można powierzyć Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Część Zarządu, a wraz z nią Klub PO w Sejmiku forsowały rozwiązanie przeciwne. Marek, mimo że w tej sprawie poniósł prestiżową porażkę, uparł się, że skoro Małopolskie Centrum Przedsiębiorczości (MCP) musi powstać, to niech to będzie najlepsza tego typu jednostka w kraju. I tak się stało. W dużej mierze dzięki jego wsparciu i uporowi, który wykazał już na początku tworzenia MCP, odrzucając politycznych nominatów i umacniając wyłonionego w konkursie dyrektora. O Marku marszałku można by snuć niekończące się opowieści. Podobnie o Marku polityku czy samorządowcu. Zanim usiadłem do pisania tego tekstu, nie zdawałem sobie sprawy, jak wiele... Ale znacznie ważniejsza od tych opowieści jest inna: opowieść o Marku człowieku. Twardym facecie, który potrafił współczuć i wspierać. Choleryku, który uchodząc za nieufnego, ponad wszystko wierzył w drugiego człowieka. Realiście, który zachwycał się bukietem czerwonego wina. Technokracie, który zamartwiał się o przyszłość Filharmonii. Opowieść tak osobista, że nie do opowiedzenia.

MAREK NAWARA. Pamięć i wdzięczność.

135


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.