Mixer Magazine No. 3

Page 1



Mixer / issue 3 / 2018

3

FIRMY HONORUJACE KARTĘ PRESTIŻ Polska Prywatna Kilinika Lekarska POLAND MEDICAL Przychodnia Greenford 364A Whitton Avenue East, Greenford UB6 0JP Tel. 0208 9034874, Mob. 0774 6623102

Przychodnia Coventry 30 Park Road, Coventry CV1 2LD Tel: 0247 7671780 Mob: 07712658538, www.polskaprzychodnia.co.uk

Sklep internetowy e-zakupy PANACEUM www.e-zakupy.co.uk

Mixer Media Group Tel: 0207 183 63 07 www.mixergroup.co.uk

Pacjenci korzystający z usług naszych specjalistów otrzymują rabat £5 do usługi na kwotę od £60 do £150 Pacjenci korzystający z usług naszych specjalistów otrzymują rabat £10 powyżej kwoty £150

5% zniżki na zakupy aptece internetowej Panaceum

KONCERTY oraz SPEKTAKLE TEATRALNE 5% zniżki przy zakupie jednego biletu 15% zniżki przy wykupieniu kampanii reklamowej podczas wydarzenia

Mixer Magazine Tel: 0207 183 63 07 www.mixergroup.co.uk

10% zniżki przy wykupieniu kampanii na okres jednego miesiąca 15% zniżki przy wykupieniu kampanii na okres trzech miesięcy

Mixer Radio Tel: 0207 183 63 07 www.mixerradio.co.uk

10% zniżki przy wykupieniu kampanii na okres jednego miesiąca 15% zniżki przy wykupieniu kampanii na okres trzech miesięcy

Mixer Agency - Rezydentury oraz Obywatelstwo Tel: 0207 183 63 07 Mob: 075 5723 0393 Mob: 077 6060 6167 Mob: 079 1900 8003 www.mixergroup.co.uk Eduarts Group Independent Polish Saturday School Tel. 0798 3462168 / 0771 4798421 www.polskaszkola-art.co.uk e-mail: info@polskaszkola-art.co.uk Capital Business Links Ltd Certyfikowane Biuro Księgowe Księgowość | Rejestracja firm w UK Tel. 0208 567 99 44 www.polskie-biuro-ksiegowe.co.uk Społeczna Akademia Nauk Wydział Zamiejscowy w Londynie Tel: 0751 595 8934 www.londyn.spoleczna.pl

Główny Inspektorat Nadzoru Właścicielskiego Sp.z o.o. ul. Pańska 96 00-837 Warszawa www.ginw.pl

5% zniżki przy wyrabianiu karty stałego rezydenta 10% zniżki na konsultacje z agentem Mixer Agency & CLP Solicitors

DLA RODZICÓW/OPIEKUNÓW: 10% zniżki przy zapisie dziecka do Szkoły, 20% zniżki przy zapisie ucznia na zajęcia dodatkowe/warsztaty artystyczne, bezpłatną indywidualną konsultację z pedagogiem szkolnym, cykliczne spotkania ze specjalistami w dziedzinie edukacji, wychowania, rozwoju i zdrowia dziecka. DLA PRACOWNIKÓW: szkolenia zawodowe, bezpłatna edukacja dziecka, zniżki na usługi firm partnerskich Szkoły, kupony okolicznościowe. DARMOWA GODZINNA KONSULTACJA Voucher wartości £50, który będzie można odliczyć od ceny naszych usług 10% zniżki na nasze usługi jeśli klient zdecyduje się na stałą współpracę

Na rok akademicki 2017 - 2018 zapisy bez wpisowego, (oferta o wartości £100)

Nieodpłatne badanie rynku nieruchomości we wskazanym mieście na terenie Polski


4

Mixer / issue 3 / 2018

W KWIETNIOWYM

MIXERZE

Świat zwariował

projekt TDESIGN CENTER Tomasz Dobek

Danuta Michalska

Editor in Chief Mixer Magazine

Royal Baby No 3

5

Kolega mi opowiadał- satyra Królestwo Polek

7-8 9-10

Adriana Chodakowska rozmawia z Januszem Onyszkiewiczem

15-16

KWADRANS Z GWIAZDĄ Jolanta Fraszyńska 2 czerwca w Londynie

22-25

GROMEE specjalnie dla Mixer Magazine spotkał się z Iwoną Grabowską

26-27

Zakynthos - Kwiat Wschodu

33-34

Na wakacje bez mapy…

35-36 41

center

Połknąć bakcyla na całe życie

Redaktor naczelny:

Marketing / Reklama:

Danuta Michalska danuta@mixergroup.co.uk

Maria Boguszewska reklama@mixer-magazine.co.uk

redakcja/współpraca Robert Jasiewicz Sergiusz Rydosz Iwona Bergańska Kamila Pawłowska Iwona Grabowska

skład DTP / okładka: TDESIGN CENTER Tomasz Dobek info@tdesigncenter.pl www.tdesigncenter.pl

center

Kwiecień 2018. Hither Green, w południowo-wschodnim Londynie. We wczesnych godzinach rannych policja aresztuje 78- latka pod zarzutem ciężkiego uszkodzenia ciała- dźgnął nożem jednego z włamywaczy. Włamywacz umiera. Emerytowi grozi kara z nowego paragrafu- za morderstwo. Rodzina (jak się okazuje) recydywisty, w miejscu jego zgonu wiesza bukiety kwiatów, balony i kartki („będziemy za tobą tęsknić, tato”). Lokalni mieszkańcy niszczą „ołtarzyk”, a sędziwego sąsiada nazywają bohaterem i popierają jego prawo do obrony własnego domu (w którym znajduje się w tym czasie także jego, znacznie mniej sprawna, małżonka). Policja zwalnia, bez przedstawienia zarzutów, starszego pana, który w obawie przed linczem nie wraca już do swojskiego jemu i małżonce miejsca. Zamiast tego ukrywa się, bóg jeden raczy wiedzieć, gdzie. Dla opinii publicznej to zapewne koniec historii. Dramat osobisty trwać będzie bez końca. Zdania na temat tego, co wydarzyło się kwietniowego poranka, mogą być podzielone. Ja jednak przychylam się do opinii, że z chwilą wtargnięcia do miejsca, gdzie każdy powinien czuć się bezpiecznie, napastnik powinien pozbawiony być wszelkich praw obywatelskich. Może więc czas na drastyczne zmiany w prawie?

PHOTOS: 123RF / Getty Images / Thinkstock / Mixer Mgazine Adres redakcji: This magazine cannot be republished or reproduced without the permission of the publisher

148 King Street, W6 0QU Hammersmith London Tel. 02036597967, Email: redakcja@mixer-magazine.co.uk www.mixergroup.co.uk

facebook.com/MIXERmag


Mixer / issue 3 / 2018

5

GEORGE I CHARLOTTE

MAJĄ BRATA

Nie tylko rodzina królewska żyła w oczekiwaniu na narodziny. Brytyjczycy wydają się być szczerze zainteresowani wszystkim, co dotyczy dworu Windsorów. Nie inaczej było też przez ostatnie miesiące, tygodnie i dni, kiedy to każda wiadomość o samopoczuciu, publicznym wystąpieniu, czy stroju w jakim pokazała się księżna Kate, szeroko komentowały media.

23 kwietnia 2018. Rozległy się salwy honorowe w królewskim Hyde Parku i przy słynnym Tower of London oraz dzwony w Opactwie Westminsterskim. Uczczono w ten sposób narodziny trzeciego dziecka księcia Cambridge Williama i księżnej Kate. Zgodnie z tradycją o narodzinach nowego członka rodziny jako pierwsza dowiedziała się królowa Elżbieta. „Królowa, książę Filip, książę Karol, księżna Kamila oraz członkowie obu rodzin są zachwyceni” głosił post na profilu rodziny królewskiej. Do publicznej wiadomości nie podano imion- zwyczajowo trzech- urodzonego w St. George’s Day (dzień świętego Jerzego, patrona Anglii) malca. Te opinia publiczna pozna w kilka dni po narodzinach (nie wiemy jednak, czy zostaną ogłoszone przed publikacją kolejnego numeru naszego magazynu). Książę William, który był obecny przy pordzie, wkrótce opuścił szpital..., by powrócić w towarzystwie George’a i Charlotte. Wizyta nie trwała jednak długo, bo księżna razem z maleństwem w kilka godzin później gotowi byli na powrót do Pałacu Kensington. Tam, wśród pierwszych gości, pojawiła się m.in. siostra Kate, Pippa Middleton, ktora...spodziewa się swojego pierwsze-

go dziecka! Oświadczenie, z właściwym sobie humorem, wydał następca tronu i dziadek chłopca, książę Walii Karol: „Wielką radością jest posiadanie kolejnego wnuczka, jedynym problemem jest, jak za nimi wszystkimi nadążyć”. Według oficjalnego komunikatu Pałacu Buckingham chłopiec urodził się o 11.01 czasu lokalnego w poniedziałek, 23. kwietnia i ważył 3,83 kg. Trzecie dziecko pary jest piąte w linii sukcesji - po księciu Karolu, swoim ojcu Williamie i rodzeństwie: pięcioletnim George’u i trzyletniej Charlotte, a przed młodszym bratem Williama, Harrym. Dzięki wprowadzonej w 2013 roku reformie Charlotte zachowała swoje miejsce przed nowonarodzonym bratem. Zgodnie z obowiązującym uprzednio prawem pierwszeństwo w sukcesji tronu mieli męscy potomkowie. Objęcie tronu przez trzecie dziecko pary z rodziny królewskiej nie zdarzyło się nigdy w rodzie Windsorów. Przypadek taki miał jednak miejsce w 1830 roku, kiedy królem został 64-letni William IV, syn Jerzego III i królowej Charlotte.

Z OSTATNIEJ, DOSŁOWNIE, CHWILI The Duke and Duchess of Cambridge have named their new son Louis Arthur Charles



Mixer / issue 3 / 2018

7

kolega mi opowiadał...

WIELKANOC Długo to trwało…to oczekiwanie na wielkanocną eskapadę do Polski… samochodem, promem, po unijnych autostradach i częściowo po polskich pięknych drogach, które kończą się w najmniej oczekiwanym momencie w czarnej nicości brudnego i pełnego śmieci lasu. Ale po kolei.

Dzień przed wyjazdem gorączkowe przygotowania do podróży: wrócić w korkach z pracy do domu, zapakować bagażnik czekoladowymi jajkami i zającami dla rodziny i znajomych, upychając pozostałe luki ultra-unikatowym piwem z lokalnych browarów dla przyjaciół (do dostania w każdym Tesco, czy Morrisonie), ubraniami na każdą porę roku, bo pierwszy dzień Świąt wypada 1 kwietnia, więc pogoda także może sobie zrobić niezłe jaja (niekoniecznie wielkanocne), przygotować dom na tygodniową rozłąkę z mieszkańcami pod czujnym nadzorem współmałżonki (Podlej kwiatki! Wyrzuć śmieci! Wyłącz tuż przed wyjazdem prąd, ale lodówkę zostaw włączoną!), przygotowywaniem kanapek dla całej ferajny (tak, jakby każdy członek rodziny był na coś śmiertelnie uczulony, albo czerpał energię z innego rodzaju pieczywa, bo dosłownie każda kanapka jest inna i specjalnie oznaczona, żeby przypadkiem ktoś inny jej nie wchłonął) i mnóstwem innych czynności, które poza zabieraniem czasu nie mają w sobie głębokich pokładów sensu logicznego. Wczesny ranek dnia następnego… cała rodzina wstaje, dzieci rodzaju męskiego w ilości sztuk dwóch, podobnie jak ojciec wyznają zasadę „wstał, otrzepał się i wyszedł”. Niestety piękniejsza część rodziny, będąca w mniejszości ma nieco inne plany i choćby nie wiem, jak bardzo naginać Ogólną Teorię Względności i jak bardzo czas zwolnił, to się niestety nie wyrobi – no nie i już. „Śmieci wyrzuciłeś? Pamiętaj, które korki masz wyłączyć! Zostaw tylko lodówkę włączoną!” W końcu nadchodzi ten moment: niewiasta siedzi w pojeździe…no prawie, bo najpierw strzepuje ze swoje-

go siedzenia potencjalnie mordercze okruszki i bliżej nieokreślone białe pyłki czegoś, co może się przyczepić do spodni (a i tak 15 minut po wyjeździe z domu odnajdzie w torbie z jedzeniem na podróż najbardziej kruszącą się potrawę świata). W końcu jest! Dover! Kolejka do oprawy, trzepanko bagażnika i kieszeni przez (nie)tajne służby portowe, kolejka po bilet i już stoimy w kolejnej kolejce… samochodów oczekujących na wjazd na prom. „Drzwi zamknąłeś na dolny zamek?” „Tak”, „Wszystkie oka pozamykane?” „Tak”, „Korki wyłączone?” „Tak”, „Tylko lodówka działała?” „Tak-sama sprawdzałaś”, „Nie wiesz przypadkiem, czy wyłączyłam prostownicę?” „Tak, kuźwa, wyłączyłaś, bo jedzie razem z nami do Polski, a nie widziałem w lusterku ciągnącego się przedłużacza. Poza tym korki są w domu wyłączone, więc choćbyś zostawiła włączone żelazko, to i tak nic się nie stanie” „Nic nie prasowałam rano, to po co miałam włączać żelazko???...ale może wczoraj…” Całe szczęście, że na terminalu trochę się czeka – a nóż by się okazało, że któraś z czynności nie została wykonana… Byłoby wystarczająco dużo czasu na powrót do domu i sprawdzenie, czy szopka jest zamknięta… Wjeżdżamy na prom, wchodzimy po wąskiej klatce schodowej wraz z tysiącem współpasażerów na pokład i pierwsze, na co się natykamy, to wycieczka angielskich biskupów i księży, w pięknych purpurowych strojach, z ogromnymi krzyżami na piersiach. W końcu docieramy w pobliże komercyjnej części statku – niewiasta przecież potrzebuje kawy. Dzieciom udaje się zająć miejsca siedzące, a tatuś idzie na papierosa na pokład. Na pokładzie kolejna część chrześcijańskiej wycieczki i nagle staje się jasne, że coś jest nie tak. Właściwie, to z dwóch powodów. Pierwszy, to pełne oburzenia i wręcz wulgarne komentarze w języku polskim, które da się usłyszeć z ust jednej z rodzin, zapewne też udającej się na Wielkanoc do Polski (ale jeszcze nie byli u spowiedzi, więc głośno i donośnie przeklinać można). Komentarze te brzmią mniej więcej tak: „Ja pier… co za patologia, skandal! Marek! Kur…! Widzisz to?!” Brakowało jeszcze zdania „Co by na to powiedział Papież?” (no albo ten ważniejszy od Papieża rezydujący w Polsce specjalista od mediów w koloratce). Przysłuchując się można było dojść do wniosku, że Papież ma zdecydowanie większy dystans do rzeczywistości, niż oni do pokładu promu. Rodzinie towarzyszy dwójka dzieci, które z pewnością do takiego


8

Mixer / issue 3 / 2018

słownictwa i poglądów rodziców zdążyły się (niestety) przyzwyczaić. Drugi powód jest nieco bardziej oczywisty: jeden z księży zdejmuje sutannę, a pod nią znajduje się strój rodem z Chip’n Dales-ów. No cóż – widać chłopaki jadą się gdzieś zabawić. Później okazuje się, że do Gent na jakiś europejski festiwal rugby, a motyw przewodni w postaci zakonników wpadł im do głowy przypadkiem. Jednostka pływająca pod jedynie słuszną banderą zawitała w Dunkierce. Towarzystwo z impetem wbija się na pokład samochodowy i po odnalezieniu pojazdu odpala dostępne systemy nawigacyjne (często odnosi się wrażenie, że system główny ma też rozbudowane obwody zapasowe, bo rekordzista poza nawigacją i telefonem z nawigacją odpalił także papierowo-analogową mapę i pytał kierowcy obok, czy droga na Antwerpię, to ta sama, co na Eindhoven). Poza systemami polecania kierunku jazdy odpalane są także silniki w samochodach i wkręcane są one na obroty niczym te w bolidach F1 przed starem. Wytłumaczenie tego fenomenu jest chyba równoznaczne z nominacją do Nobla – po jaką cholerę? Jeżeli odpowiedzią jest fakt, że testują skuteczność filtrów kabinowych w swoich samochodach, to proszę mnie wpisać na listę potencjalnych Noblistów. Droga do ojczyzny przebiega tak, jak zwykle, czyli Antwerpia wita sympatycznym korkiem długości chińskiego muru i z fotela bez kierownicy słychać „Zawsze to samo! Można tego jakoś uniknąć?” „Można – w nocy, ale ty nocą nie chcesz jeździć”. Holandia to niezauważalny epizod, który jest preludium do niemieckich autostrad, które zawsze, ale to zawsze są remontowane. Dobrze, że przynajmniej za każdym razem w innym miejscu – nasi rodzimi i wiecznie zaskoczeni drogowcy powinni czerpać przykład od zachodnich kolegów i nauczyć się przenoszenia znaków ostrzegających o robotach drogowych w miejsca, w których się aktualnie odbywają, a nie zostawiać je tam, gdzie roboty skończyły się w zeszłym sezonie dłubania w asfalcie. Wreszcie jest! Polska! I z okazji utęsknionego powitania władz w kraju kontrola celno-skarbowa. Czemu przy wjeździe? Trudno wyczuć – przecież to, co (nie) miało wjechać, to już wjechało od wschodu, a to co (nie) powinno wyjechać właśnie jedzie jezdnią w kierunku zachodnim. Ale nic! Każą stać i sprawdzać, to stoją i sprawdzają, choć po sposobie przeglądania dokumentów od samochodu widać, że sami nie wiedzą, co sprawdzają, bo pomimo tylu lat obecności samochodów z kierownicą po złej stro-

nie na polskich drogach, angielski dowód rejestracyjny w formie kolorowej płachty papieru A3 stanowi niezłą zagadkę. Kolejną przeszkodą w drodze jest… a jak! Wypadek na S8, pada kolejny rekord długości korka, ci „mądrzejsi” kierowcy jadą pasem awaryjnym pod prąd, a reszta frajerów posuwa się w tempie jednej długości samochodu na 15 minut. Witamy w Polsce część 1. W końcu jest jakiś zjazd…objedziemy to cholerstwo. I nagle niespodzianka… Za wiaduktem prowadzącym nad S8 znajduje się…koniec drogi i rośnie przepiękny las, choć warto dodać, że jego piękno objawia się tak od metra powyżej poziomu gruntu, bo poniżej królują stare opony, wanny, powybijane okna, jakieś worki z wapnem i nieskończona masa innego syfu. Witamy w Polsce część 2. Wstyd! Wielkanoc i tydzień po niej upływają na bezustannym odpowiadaniu na to samo pytanie stawiane przez każdego, z kim się spotkaliśmy „Co z tym Brexitem? Wracasz?” „Tak, wracam… do Anglii”. Rozmowy przy piwie uświadamiają jeszcze jedną rzecz – najwięcej do powiedzenia na temat innych nacji i kultur mają ci, którzy w życiu nie mieli z nimi do czynienia. W ich wypowiedziach można wręcz zauważyć, jak strasznie nam współczują. Skąd to się bierze? No tak: mają internet. To się chyba nigdy nie zmieni. Zmienia się natomiast coś innego: ubrania, bo w Wielką Sobotę wieczorem lał deszcz, w niedzielę świeciło słońce, w poniedziałek lało trochę mniej niż w sobotę (jak to w lany poniedziałek), we wtorek było 13 stopni, w środę 18, w czwartek 22, w piątek 7, w sobotę 15, a w niedzielę 23. A najlepsze jest to, że takie zmiany temperatury nie miały miejsca na terenie całego kraju, ba! nawet nie województwa… mówimy o mieście. Witamy we Wrocławiu. W pewnym momencie radość przebywania w ojczyźnie zamienia się w oczekiwanie…na powrót. Uczucie to potęguje się po każdej wizycie w sklepie, urzędzie, spacerze… coś tu jednak nie do końca gra. Ludzie stali się inni – opowiadają mniej dowcipów i zabawnych historii, chodzą za to jacyś zmarszczeni, dychotomia myślenia to już norma, a rzeczowość argumentów leży i kwiczy, na okrągło narzekanie, jak nie na D.T, to na J.K, był wybuch, nie było wybuchu, dochodzą do prawdy, albo się z nią strasznie mijają, plotkują, gadają na innych, zamiast żyć swoim życiem, żyją życiem innych. Sprawia im jakąś dziwną satysfakcję, że ktoś sąsiadowi przerysował kluczem cały bok w nowym samochodzie albo wyliczają, ile znajomy znajomego zapłacił za leczenie psa u weterynarza. A co mnie to wszystko obchodzi? Człowieku! Jak chcę się dowiedzieć, co u ciebie słychać, jak żyjesz, jakie masz plany, czy spełniasz swoje marzenia, stoisz w miejscu, czy gnasz do przodu? W głębokim poważaniu mam twojego chudego sąsiada i jego spasionego psa! Powoli gaśnie wiara w wiatr na martwym morzu… smutne. I tak samo, jak człowiek czekał na podróż do ojczyzny, tak samo czekał na dzień powrotu. Wreszcie jest! Nadszedł. Różnica jest taka, że miejsce czekoladowych jajek i zajączków w bagażniku zajmuje kontrabanda i suplementy diety dla koleżanki. Powraca natomiast temat wysublimowanych kanapek na drogę i prostownicy… Jedynie korków nie trzeba wyłączać. Szerokiej drogi! S.Armata


Mixer / issue 3 / 2018

9

V KONGRES POLEK:

TO KOBIETY MAJĄ JAJA

Długo to trwało…to oczekiwanie na wielkanocną eskapadę do Polski… samochodem, promem, po unijnych autostradach i częściowo po polskich pięknych drogach, które kończą się w najmniej oczekiwanym momencie w czarnej nicości brudnego i pełnego śmieci lasu. Ale po kolei.

Kwietniowy weekend, Sala Teatralna POSK. Gości V Kongresu Polek przywitała Małgorzata Prochal. Pierwszy panel i... gorący, choć przewrotny temat: „Przywództwo na szpilkach”. Głos w dyskusji zabrały: Beata Woszczyńska, dyrektor projektów marketingu klienckiego w ADEO/ Leroy Merlin oraz Magdalena Taczanowska, dyrektor sektora enterprise w Microsofcie. Michał Krajewski, świeżo upieczony tata, opowiadał, jak łączy obowiązki rodzicielskie z prowadzeniem prosperującego biznesu. Anna Kolczyńska przedstawiła punkt widzenia z perspektywy swojej pracy społecznej i politycznego zaangażowania. – Życzyłabym sobie, aby każda dziewczynka, której stanowcze zachowanie oceniane jest jako apodyktyczne, była raczej postrzegana jako osoba mająca zdolności przywódcze – cytowała Sheryl Sandberg- jedną z prezesek Facebooka, prowadząca dyskusję Anna Robson, przedsiębiorczyni i business coach. Kamila Szumowska, psycholog Monika Dec i seksuolog dr Alicja Długołęcka rozmawiały o wyjątkowej relacji matki i córki. Nie bez kozery w panelu znalazły się również dwie ciekawe osobowości – mieszanka temperamentów i kultur, pół-Włoszka, pół-Wenezuelka Maria Ghirardelli oraz Liliana Urbańska, artystka i matka artystki. O tym jak trudno było zaakceptować drogę kariery jaką obrała córka opowiadała pani Liliana. – Jakby ona chociaż talentu nie miała… Ale jak na złość okazało się, że ona talent ma – mówiła.

Maria Sadowska, która rozmowie przysłuchiwała się z widowni, powiedziała, że to jej mama nauczyła ją jak być silną kobietą. Dziennikarka Ewa Rogala zaprosiła do rozmowy na temat równouprawnienia na rynku pracy, Ewę Gluzę- społeczniczkę z Oxfordu, Annę Lewis- specjalistkę ds. HR, dziennikarkę Kasię Maderę oraz reżyserkę Marię Sadowską. Anna Lewis powiedziała, że z jej doświadczeń wynika, iż kobiety są zwykle lepiej wykształcone i bardziej zmotywowane do pracy niż mężczyźni. – Kobiety aplikują o pracę, w tym na wyższe stanowiska, tylko wtedy gdy są pewne, że mają odpowiednie kwalifikacje. Mężczyźni często wysyłają CV, nawet jeśli nie spełniają połowy wymagań – zauważyła Anna. – Na początku zwracano mi uwagę, żebym na plan zdjęciowy przychodziła w spodniach, bo jak zakładałam kwiecistą sukienkę i szpilki, to nie wyglądałam dość kompetentnie – wspominała Maria Sadowska. Opowiedziała także o ostatnim swoim „dziecku”filmie „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” – To nie jest film wyłącznie o seksie. To film o bezkompromisowym dążeniu do celu, o przecieraniu szlaków, o wolności słowa, łamaniu barier i stereotypów, jak również o walce o siebie i o prawa kobiet, zarówno sferze intymnej jak i publicznej. Michalina to wszystko zrobiła, co czyni ją bohaterką narodową – dodała


10

Mixer / issue 3 / 2018

w Maria w trakcie rozmowy z M. Grzymkowską. Anielka Pieniążek, doktorantka UCL, pracująca w Wyższej Szkole Sportu i Biznesu na Wembley, zaprosiła do rozmowy Aleksandrę K. Wiśniewską, humanitarystkę, działaczkę ONZ i studentkę Blavatnik School of Government na uniwersytecie oksfordzkim, Aleksandrę Pędraszewską, absolwentkę Uniwersytetu w Cambridge, obecnie pracującą w start-upie technologicznym VividQ, Olivię Drost, nagradzaną dziennikarkę i studentkę London School of Economics oraz Sylwię Jankowską, założycielkę Stowarzyszenia Turystycznego i studentkę na Uniwersytecie Westminster. Panel podkreślił istotę 100-lecia uzyskania praw wyborczych dla kobiet w Polsce i Wielkiej Brytanii oraz rolę ruchów kobiecych w wywalczeniu tych praw.. W ostatnim panelu M. Grzymkowska rozmawiała z naukowcami oraz działaczami akademickimi m.in. o tym dlaczego, mimo że kobiety dominują na niższych szczeblach kariery uniwersyteckiej, na kolejnych poziomach jest ich coraz mniej. Karol Kras, były przewodniczący Polish Business Society na LSE, organizator największej konferencji o gospodarce polskiej poza granicami kraju, opowiedział o pozytywnym wpływie feminizmu na mężczyzn. Monika Baylis, doktorantka kryminalistyki na Uniwersytecie w Huddersfield powiedziała: – Kiedy jadę z funkcjonariuszami w „policyjnej suce”, powinnam być traktowana jak jedna z nich. Tymczasem w Polsce czuję się trochę jak pasażer specjalnej troski. – Chciałabym zaznaczyć, że z biologicznego punktu widzenia, to kobiety mają jaja – żartowała na koniec dr Joanna Bagniewska, zoolog, pracująca na Uniwersytecie w Oxfordzie jako popularyzator nauki, która także opowiadała o tym jak brytyjskie

uczelnie dbają dywersyfikację środowiska akademickiego. Głos w dyskusjach mieli okazję zabrać także zgromadzeni wśród publiczności uczestnicy. Jednym z nich był Janusz Wysocki, który podkreślił, że ok. 80% zatrudnionych w jego firmach stanowią kobiety i że ceni ich pracę na równi z mężczyznami. W części galowej wydarzenia wyłoniono Polkę Roku Jubileuszowego – z finalistek poprzednich edycji kongresu wybrano trzy Polki: Agnieszkę Kołek, organizatorkę festiwalu „Passion for Freedom”, Ewę Gluzę, prezeskę Oxford Polish Association oraz Annę Jańczuk, dyrektorkę organizacji Poles in Need oraz realizatorkę projektu Centrum Familia. Decyzją kapituły Polką Roku Jubileuszowego została Ewa Gluza, natomiast Nagroda Publiczności przypadła Annie Jańczuk. W imieniu organizatora – Zjednoczonego Królestwa Polek – Ewelina Strulak i Monika Tkaczyk podsumowały, że ich celem jest uczynić ten świat lepszym miejscem. I dla kobiet, i dla mężczyzn. Pokaz biżuterii i rozmowa z projektantem Marcinem Giebułtowskim, który od początku wspiera ideę kongresu, koncert jazzowy w wykonaniu Leszek Kulaszewicz Quartet, networking i wystawa, udostępniona przez Instytut Kultury Polskiej pt. „Kobiety Niepodległości”, były dodatkowo wielkim atutem tego dnia. Zdjęcia: Jarek Klociński i Marcin Libera


Mixer / issue 3 / 2018

11

BYĆ JAK

AUDREY HEPBURN Opaski do włosów, cekinowe sukienki czy futurystyczne okulary przeciwsłoneczne - to nie tylko najmodniejsze elementy wiosennej garderoby, ale także kostiumów, w których Audrey Hepburn zachwycała na ekranie pod koniec lat 60. Moda, jak widać, lubi zataczać koło. Audrey Hepburn nie bez racji uchodzi za ikonę mody i popkultury - jest bez wątpienia jedną z najbardziej stylowych kobiet w historii. Jej sposób ubierania się - zarówno na ekranie, jak i poza nim - naśladowały i wciąż naśladują miliony kobiet. Muza reżyserów i projektantów o szlachetnej urodzie i filigranowej figurze baletnicy stała się symbolem delikatnej kobiecości i nienachalnego seksapilu. W późnych latach 60. Hepburn wystąpiła w jednej z głównych ról w filmie „Two For The Road”, stanowiącym opowieść o parze, która po 12 latach małżeństwa wyrusza w podróż na malownicze południe Francji. W owym czasie doceniano obraz zwłaszcza za niekonwencjonalny styl kręcenia bazujący na retrospekcjach z życia małżonków. Minęło 51 lat, a kultowy obraz wciąż rezonuje, nie tracąc na aktualności. W jaki sposób? Między innymi poprzez kostiumy. Audrey w swoich pasiastych bluzkach, szortach z wysokim stanem i cekinowych sukienkach wygląda tak, jakby dopiero zeszła z wybiegów prezentując kolekcje na obowiązujący właśnie sezon.

Kolczyki żyrandole

Nie sposób zaprzeczyć, że pokaźnych rozmiarów biżuteria jest znów na topie - zwłaszcza wiszące, połyskujące kolczyki, na punkcie których projektanci oszaleli tej wiosny. Widzieliśmy je na pokazach Saint Laurent, Dries Van Noten, Isabel Marant i Chanel - łudząco podobne do efektownych kolczyków żyrandoli, które do skąpych, odsłaniających ramiona i dekolt kreacji nosiła w filmie Hepburn.

Mega błysk

Nigdy nie było lepszego momentu na olśniewanie niż ma to miejsce w tym sezonie. Nastąpił wszak wyraźny powrót cekinów, brokatu i świecących ozdób na ubraniach, które wpisują się w trend maksymalizmu dowodząc, że tej wiosny „więcej znaczy więcej”. Nic nie uosabia tego bardziej niż zjawiskowa cekinowa sukienka od Paco Rabanne, w której postać Audrey bryluje na jednym z bankietów, będąca synonimem wpływu, jaki aktorka wywarła na modę.

Futurystyczne okulary przeciwsłoneczne

Choć dyskretne okulary z niewielkimi szkłami mogą wydawać się łatwym i praktycznym rozwiązaniem, najmodniejsze okulary przeciwsłoneczne to te w wersji XXL, najlepiej plastikowe, z białymi

grubymi oprawkami, śmiało nawiązujące do futurystycznego trendu. I oczywiście łudząco podobne do tych, które Audrey nosiła w filmie „Two for The Road”.

Marynarskie paski

Która z nas zdoła oprzeć się śródziemnomorskiemu urokowi prostego pasiastego podkoszulka lub sukienki? Nasza letnia szafa i wakacyjna walizka wprost nie mogą się bez nich obyć. Wybierając się na urlop, warto zainspirować się niezobowiązującym lookiem Audrey, która koszulkę w marynarskie paski nosiła na ekranie wraz ze słomkowym kapeluszem i króciutkimi szortami.

Prosta czarna opaska do włosów

Opaska powróciła w tym sezonie do modowego głównego nurtu, stając się jednym z naszych ulubionych akcesoriów do włosów. Jak można się domyślić, to Audrey była pierwsza. Chcąc dodać prostej czarnej opasce nieco elegancji, warto nosić ją w podobny, co aktorka sposób: wraz z kontrastową górą stroju, np. czerwonym swetrem lub koszulą oraz wyrazistym makijażem w rodzaju smokey eyes.

Szorty z wysokim stanem

Szorty zdecydowanie mają obecnie swój moment. Lansują je nie tylko celebrytki podczas festiwali muzycznych, takich jak Coachella, ale i projektanci, którzy dołożyli wszelkich starań, by udowodnić, że krótkie spodenki w tym sezonie zastąpią kultową mini. O tym, jak stylowe mogą być szorty wiedziała doskonale Audrey już w 1967 roku. Tej wiosny nośmy szorty o nieco dłuższych i dopasowanych nogawkach, jak ona - wraz ze stylowym półgolfem lub T-shirtem z nadrukiem uzyskując w ten sposób pożądany retro look. W „Two For The Road” Hepburn zachwyca, jak w każdym filmie - nie tylko aktorsko, ale i modowo, a garderoba jej bohaterki stanowi prawdziwą kopalnię inspiracji dla współczesnych fashionistek. Akcesoria i stroje, które przenosiły postać Audrey z wybrzeża Cote d’Azur do swingujących cocktail party z lat 60. doskonale sprawdziłyby się także dzisiaj. Ów nakręcony ponad pięć dekad temu film dowodzi, że moda naprawdę lubi zataczać koło, a inspiracji warto szukać nie tylko na wybiegach, ale i w starych filmach. autorka: Iwona Oszmaniec




Wschód Słońca 5:06 Zachód Słońca 20:01 Długość dnia 14g 55 min.

MAJ

2018

Święto Pracy

1 14. rocznica wejścia Polski do Unii Europejskiej 331 dni do Brexitu ...a Londynek jest z Wami już ponad 15 lat! Bądźcie na bieżąco!

www.londynek.net


Mixer / issue 3 / 2018

15

JANUSZ ONYSZKIEWICZ:

BREXIT TO OGROMNY DRAMAT

zdj. J.Onyszkiewicz i A.Chodakowska

Na Brexicie straci nie tylko Wielka Brytania, ale i sama Unia - twierdzi były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. Z Januszem Onyszkiewiczem o sytuacji w Wielkiej Brytanii, Polsce i bezpieczeństwie w Europie rozmawiała Adriana Chodakowska.

Pamiętamy też o tradycjach polsko-brytyjskich Konferencji Okrągłego Stołu, w których, także w czasach komunistycznych, mogły brać udział także osoby spoza ówczesnego obozu władzy. Ostatnia konferencja pozostawia jednak poczucie pewnego niedosytu. Poruszano na niej wiele ważnych kwestii, a czas im poświęcony był zdecydowanie zbyt krótki. Każdy z poruszanych tematów zasługiwał na odrębną konferencję! Janusz Onyszkiewicz to polski polityk, matematyk, alpinista, himalaista i speleolog, dwukrotny minister Minister Obrony Narodowej, były poseł na Sejm (z ramienia Unii Wolności) i do Parlamentu Europejskiego, a do 2007 wiceprzewodniczący PE z ramienia Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy. Znany jest także jako prezes Polskiego Związku Alpinizmu (20012016) i zdobywca Gaszerbrum II (8034 m) i Gaszerbrum III (7952 m). Z czynnego wspinania wycofał się po 1976 roku. Obecnie przewodniczący Rady Wykonawczej Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, którego był współzałożycielem. Janusz Onyszkiewicz był jednym z gości tegorocznego Forum Belwederskiego, które odbyło się w lutym br. w Londynie. Adriana Chodakowska: Jak ocenia Pan II Forum Belwederskie? Czy tego typu przedsięwzięcia mogą przynieść jakiekolwiek namacalne efekty? Janusz Onyszkiewicz: - II Forum Belwederskie to z pewnością ciekawa i potrzebna konferencja. Wyjście UK z UE sprawi, że liczne w ramach Unii prowadzone debaty nie będą mogły w dalszym ciągu być prowadzone z udziałem Wielkiej Brytanii a przecież, że zacytuję to co jest wielokrotnie podkreślane, UK wychodzi z Unii, ale nie wychodzi z Europy. Utrzymywanie takiego dialogu jest szczególnie ważne dla Polski, jako że opinie brytyjskie były zawsze wysoko u nas cenione nie tylko ze względu na ich jakość, ale szczególnie ze względu na częstą ich zbieżność z naszymi.

W jaki sposób Pana zdaniem Brexit odbije się na Unii Europejskiej? Czy ją osłabi? - Brexit to ogromny dramat. W sposób oczywisty osłabi Unię Europejską, która na arenie międzynarodowej nie będzie mogła mówić tak silnym jak poprzednio głosem i której „soft power”, czyli siła związana z atrakcyjnością unijnego projektu, będzie mniejsza. Ponadto, w Unii zabraknie jakże cennego głosu brytyjskiego zarówno w sprawach gospodarczych, jak też ściśle politycznych, a w szczególności zabraknie ważnego - zważywszy choćby na jakość brytyjskich sił zbrojnych - brytyjskiego udziału w rozwiązywaniu problemów bezpieczeństwa. Z drugiej zaś strony, wszystko wskazuje na to, że straty poniesie też Wielka Brytania. Po pierwsze, zgodnie z przeważającą opinią kół biznesowych, na wyjściu z ogromnego unijnego rynku, który był regulowany z poważnym udziałem brytyjskim, ucierpi brytyjska gospodarka. W szczególności ucierpi sektor finansowy, jakże ważny dla Wielkiej Brytanii. Pomijam też problemy separatyzmu szkockiego i przepustowości granicy z Irlandią. Ucierpi też międzynarodowa pozycja Wielkiej Brytanii, w tym jej atrakcyjność dla USA. Jak wyraźnie powiedział to Barack Obama, waga UK dla USA była w znacznej mierze oparta o wpływ, jaki Wielka Brytania mogła mieć na kształtowanie polityki Unii Europejskiej, co oczywiście całkowicie zniknie po Brexicie. Tak więc, Brexit to dramatycznie jaskrawy przykład „loose-loose situation”.


16

Mixer / issue 3 / 2018

Jako były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego doskonale zna Pan mechanizmy funkcjonowania tamtejszego aparatu władzy. W jakim kierunku zmierza teraz Unia? Czy będzie chciała się poszerzać o inne kraje, czy bardziej zależy jej na zachowaniu względnej równowagi wewnątrz? Mam tu na myśli nie tylko Brexit, ale także takie kwestie jak np. brak zgody wszystkich państw unijnych na politykę związaną z migrantami. - Unia Europejska nieuchronnie zmierza w stronę wewnętrznej dywersyfikacji. Jest ona już dziś widoczna choćby dzięki temu, że grupa państw z euro jako wspólną walutą (eurogrupa) tworzy własne instytucje i coraz bardziej integruje się finansowo, a wkrótce ich grupowa odrębność zacznie być widoczna w sferze polityki. Polska usilnie przeciwstawia się koncepcji „Europy wielu prędkości”, ale jest to postrzegane jako hamowanie postępu dalszej integracji i nie może przynieść pozytywnych rezultatów - szczególnie po Brexicie, który usuwa z europejskiej debaty bardzo ważnego przeciwnika tego procesu. Tym samym, pozostając poza strefą euro, Polska ostatecznie skazuje sie na pozostanie na peryferiach Unii, a jej głos i tym samym pozycja międzynarodowa będzie słabnąć. Po złych doświadczeniach z takimi krajami jak Polska i Węgry (rządy prawa, solidarność europejska wobec dramatu uchodźców) czy Rumunia i Bułgaria (dodatkowo- korupcja) w Unii nie ma apetytu na dalsze rozszerzenia. Może to nastąpić, jeśli proces wyodrębniania się znacznie bardziej zintegrowanego „twardego jądra” posunie się na tyle daleko, że przyjęcie nowych członków do peryferyjnej reszty nie będzie stanowił zagrożenia dla spoistości rdzenia. Unia zarzuca Polsce łamanie zasad demokracji. Czy słusznie? - Zasadniczym problemem, jaki Unia ma z Polską, to jaskrawe łamanie polskiej konstytucji. Czegoś takiego nie ma na Węgrzech, gdzie premier Orban, korzystając z ogromnej przewagi w parlamencie, konstytucję w pełni formalnie zmienił. Do tego dochodzi jednak inny problem. Demokracja jest stopniowalna. Kraj może być bardziej albo mniej demokratyczny. W Polsce - a także, choć w mniej jaskrawym stopniu, na Węgrzech - dochodzi do szybkiego osłabiania demokracji i przekształcania ustroju państwa w demokrację czysto fasadową, zredukowaną jedynie do procesu wyborczego, której najbardziej jaskrawym przykładem były kraje komunistyczne... Temu służy demontaż niezależnego sądownictwa i daleko idące jego upolitycznienie, a więc pogwałcenie zasadniczego dla ustroju demokratycznego trójpodziału władzy. W końcu nie chodzi też wyłącznie o literę prawa, a o niezależność sędziów, bo już Monteskiusz pisał „nie pytam jakie są prawa, ale jacy są sędziowie”. Rządy prawa, podstawowy wyznacznik

systemu demokratycznego, są w Polsce dramatycznie zagrożone, nic więc dziwnego, że Komisja - stojąca na straży traktatów europejskich, które zobowiązują państwa członkowskie do przestrzegania rządów prawa - podnosi całkiem zasadnie zastrzeżenia do tego, co się w Polsce dzieje. Władimir Putin wygrał kolejne wybory, co oczywiście dla nikogo nie było niespodzianką. Jak afera z próbą zamordowania Siergieja Skripala i jego córki może się odbić na dalszych stosunkach Rosji z Wielką Brytanią i na bezpieczeństwie oraz obronności tego kraju, który wkrótce wyjdzie z Unii i praktycznie może wówczas liczyć tylko na swoją przynależność do NATO? - Bezpieczeństwo Wielkiej Brytanii od klasycznych zagrożeń, a więc tych o charakterze wojskowym, nie ulegnie osłabieniu po Brexicie, jako że to bezpieczeństwo oparte jest o NATO, a nie o Unię Europejską. Istnieją jednak inne zagrożenia stare i nowe, wobec których NATO jest niewystarczającą tarczą, takie jak bezpieczeństwo dostaw energii i innych surowców, stabilność rynków finansowych, terroryzm czy ataki cybernetyczne. Do tego niezbędna jest ścisła współpraca międzynarodowa państw obszaru północnoatlantyckiego, a więc NATO i UE, obejmująca wiele obszarów - nie tylko sferę wojskową. Mam nadzieję, że taka współpraca bedzie się rozwijać i że wypracowany zostanie także mechanizm współdziałania UK i UE w sprawach europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony. A czy Polska jest dzisiaj krajem bezpiecznym? - Żaden kraj nie jest nigdy w 100% bezpieczny wobec wszelkich możliwych zagrożeń - Polska także. Kraj nasz ze wględu na swoje położenie geograficzne wystawiony jest na innego rodzaju zagrożenia niż np. Portugalia. Chodzi tu oczywiście o rosnące zagrożenia neoimperialną polityką Rosji i płynącymi stąd zagrożeniami wojną klasyczną czy powtórką działań znanych z Krymu czy Donbasu. Ostatnie decyzje NATO szczytów w Newport i Warszawie oraz idące za tym działania polegające na rozmieszczeniu w krajach sąsiadujących z Rosją sojuszniczych kontygentów wojskowych, w których znajdują się żołnierze takich krajów jak USA, Wielka Brytania czy Niemcy pokazuje, że jakikolwiek atak ze strony Rosji będzie oznaczał wejście w konflikt zbrojny nie tylko z zaatakowanym krajem, ale z całym NATO, co powinno ostudzić wojowniczo nastawionych zapaleńców na Wschodzie. Co w dzisiejszych czasach jest według Pana największym zagrożeniem dla Polski i Europy? - W obecnej sytuacji politycznej największym zagrożeniem dla naszych krajów byłoby osłabienie relacji transatlantyckich i zaangażowania USA w sprawy europejskie, ale przede wszystkim osłabienie UE i europejskiej solidarności, co jest wyraźnym celem polityki rosyjskiej.




FASCYNACJA RODZINĄ KRÓLEWSKĄ...

Uczesania zdobiące koronowane głowy na przestrzeni wieków były zarówno tradycyjne, jak i mocno przewidywalne. Dworska etykieta obligowała członków rodzin królewskich do przestrzegania bardzo restrykcyjnych zasad dotyczących ubioru oraz wszystkiego, co dotyczyło wyglądu - w tym również uczesań. Dopiero księżna Diana wraz ze swoją charakterystyczną, lekko rozczochraną krótką fryzurą, na punkcie której oszalały kobiety na całym świecie, do obowiązującego kanonu wniosła pewien powiew świeżości. Samo uczesanie zaś, nonszalanckie i szykowne zarazem, stało się swoistym must-havem lat 80., podobnie zresztą, jak niemal każdy element podziwianych stylizacji brytyjskiej księżnej. Na długo zanim „królowa ludzkich serc” zawładnęła masową wyobraźnią Brytyjczyków (i nie tylko) za sprawą swojego naturalnego i jakże dalekiego od dworskiej oziębłości stylu bycia oraz nowoczesnego podejścia do kreowania wizerunku choćby poprzez strój, na dworze panowały zachowawczość i skromność. Również pod względem tego, jak kobiety upinały włosy pod koroną lub tiarą. Elżbieta Bowes-Lyon, przez brytyjski lud nazywana „królową matką”, przez Hitlera zaś - „najniebezpieczniejszą kobietą świata”, prócz słabości do dzieł Moneta, hazardu i whisky, znana była z powściągliwych strojów. Dopełnieniem stylizacji był sznur naturalnych pereł i dyskretne upięcie eksponujące szyję, a zarazem dodające królowej dziewczęcego uroku. Jej córka, czyli panująca obecnie królowa Elżbieta II, choć z całą pewnością kontynuowała matczyne zamiłowanie do elegancji i konserwatyzmu w modzie, potrafiła dodać swoim strojom, jak i fryzurom, znacznie więcej fantazji. Podczas koronacji w 1953 roku zachwyciła obserwatorów zjawiskową, satynową suknią zaprojektowaną przez Normana Hartnella, udekorowaną według pomysłu samej Elżbiety złotymi i srebrnymi haftami, które miały symbolizować Wielką Brytanię i Wspólnotę Narodów. Całość wieńczyło misterne uczesanie doskonale wpisujące się w ówczesne trendy - zebrane z czoła i wywinięte z tyłu loki odsłoniły szyję oraz wytworną biżuterię świeżo upieczonej głowy brytyjskiego państwa, znakomicie pasując do ozdobionej tysiącami szafirów, diamentów i pereł korony. Niekwestionowaną ikoną stylu tamtych lat również pochodzącą

Mixer / issue 3 / 2018

19

Od wytwornych upięć Elżbiety II, poprzez charakterystyczną krótką fryzurę Lady Di, aż po nonszalanckie acz stylowe uczesania Kate Middleton i Meghan Markle. Arystokratki od wieków wzbudzają emocje nie tylko za sprawą wykwintnych strojów, ale i fikuśnych fryzur.

z rodziny królewskiej była Grace Kelly - księżna Monako, a zarazem uwielbiana przez publiczność gwiazda kina. Doceniana za szlachetną urodę, talent i maniery wielkiej damy uchodziła za ucieleśnienie kobiecego piękna i klasy. Jednym z jej znaków rozpoznawczych, prócz bajkowych i zaiste godnych księżniczki sukni od najlepszych projektantów, w których pojawiała się na ekranach kin i oficjalnych uroczystościach, była fryzura - skromna, a jednocześnie elegancka i pięknie podkreślająca szlachetne rysy Grace. Złociste fale sięgające karku nosiła zaczesane u nasady i delikatnie przechodzące w miękkie loki w okolicy ucha. Szykowna fryzura doskonale komponowała się ze zjawiskowymi w swej prostocie strojami księżnej, która pozostała symbolem wyrafinowania i ponadczasowej elegancji. Po rewolucji, jaką zaprowadziła w latach 80. Lady Di nazywana nie bez racji ikoną stylu i jedną z najpopularniejszych w historii członkiń brytyjskiej rodziny królewskiej, niemal porównywalne zainteresowanie wzbudzają dziś żona księcia Williama Kate Middleton oraz narzeczona jego brata Harry’ego - aktorka Meghan Markle. Obie panie cechuje podobna swojskość i bezpretensjonalność, za które zostały z miejsca pokochane przez poddanych oraz obserwatorów z całego świata. Pewnego rodzaju luz i nowoczesność, które obecne są w wizerunku kształtowanym przez piękne brunetki odzwierciedlają nie tylko ich stroje (często pochodzące z tanich sieciówek), ale i fryzury - zamiast misternych upięć i przestylizowanych uczesań, Middleton i Markle preferują swobodnie rozpuszczone włosy, miękkie fale lub wygodny na co dzień, nonszalancko związany kucyk. Choć sposób, w jaki monarchinie czesały się na przestrzeni lat uległ zmianie, to, jak arystokratki upinają (bądź rozpuszczają) włosy wciąż wzbudza mnóstwo emocji. Fryzura to wszak istotny element każdej stylizacji, a najsłynniejsze członkinie królewskich rodów wciąż pozostają dla nas - zwykłych śmiertelników - modowymi drogowskazami. Niezależnie od tego, czy zainspirujemy się upięciami z lat 50. w stylu królowej Elżbiety lub Grace Kelly czy też wzorem Kate Middleton i Meghan Markle w uczesaniu postawimy na swobodę i luz, podpatrując działania fryzjerów arystokratek, nadamy swojej fryzurze iście dworskiego szyku, a sobie - animuszu. Iwona Oszmaniec




22

Mixer / issue 3 / 2018

JUZ 2 CZERWCA W LONDYNIE SPEKTAKL „Fredro dla dorosłych- mężów i żon” JUZ 02 CZERWCA wystąpią:WKonrad LONDYNIE Darocha, SPEKTAKL Jolanta Fraszyńska, „FREDRO DLA Joanna DOROSLYCH” Liszowska, Michał z Michałem ŻebrowskiŻebrowskim BILETY NA WWW.POLSKITEATR.CO.UK


Mixer / issue 3 / 2018

23

WYWIAD

Z JOLANTĄ FRASZYŃSKĄ

dla Mixer Magazine

Jola Fraszyńska prywatnie... Prywatnie jestem Mamą dwóch córek: Nastazji, właśnie kończy reżyserię w łódzkiej szkole filmowej i Anieli, uczennicy siódmej klasy. Mam dwa czworonogi Jack Russelle Terriery: Lilo i Lulę i cudownego Partnera Tomka;) Jak godzisz życie rodzinne z karierą aktorską? Ćwiczę godzenie tych dwóch światów od 28 lat. Doszłam już do wprawy i to bycie na etacie mamy i aktorki świetnie mi się udaje bez szkody dla moich bliskich i dla zawodu, który jest bardzo ważną częścią mojego życia.

Jakie najzabawniejsze sytuacje przydarzyły się w Twojej karierze? Na początku mojej drogi zawodowej, kiedy byłam jeszcze aktorką Teatru Polskiego we Wrocławiu, kręciłam w Warszawie „Białe Małżeństwo”, a może „Pora na Czarownice”, nie pamiętam już. Musiałam wrócić na wieczorny spektakl „Pułapki” do Wrocławia. Ten konkretny raz był szczególny, bo przyjechali goście z Niemiec, którzy mieli zakwalifikować spektakl na jakiś poważny teatralny festiwal w Niemczech. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że produkcja chcąc zaoszczędzić nie kupiła dla mnie biletu lotniczego wcześniej, a ostatnie miejsca wyprzedano. Przedstawienie musiało się odbyć, choćby nie wiem co, goście zagraniczni, olbrzymie koszty odwołania spektaklu, etc. Skończyło się na tym, że wynajęto dla mnie awionetkę! A nadmienić muszę, że nie jestem amatorką ekstremalnych sportów, bujania i latania w ogóle. Leciałam na noszach, modląc się o przetrwanie, bo tak trzepało, trzęsło i rzucało. Kiedy zielono - blada wylądowałam na lotnisku we Wrocławiu, ekipa pracowników Teatru Polskiego, która czekała, aby w te pędy przerzucić mnie do teatru, przywitała mnie rozbawiona w te słowy: „O! Carringtonowa przyleciała!!! Nie mieli jednak pojęcia, ile mnie ten lot zdrowia kosztował.

JUZ 2 CZERWCA W LONDYNIE SPEKTAKL „Fredro dla dorosłych- mężów i żon” wystąpią: Konrad Darocha, Jolanta Fraszyńska, Joanna Liszowska, Michał Żebrowski

BILETY NA WWW.POLSKITEATR.CO.UK


24

Mixer / issue 3 / 2018

Czym jest dla Ciebie sukces? Sukces to bycie w harmonii samemu ze sobą, to radość z życia, to entuzjazm z jakim wychodzę do pracy i do ludzi. Sława- przeszkadza czy zobowiązuje? Sława pomaga i cieszy. Bycie popularnym na pewno bardzo się przydaje w różnych sytuacjach. Kiedy grałam przez ponad dekadę w serialu „Na dobre i na złe”, byłam traktowana przez personel medyczny jak „swoja”. Moi bliscy, którzy korzystali w tym czasie ze służby zdrowia, tylko z racji pokrewieństwa z dr Moniką Zybert, też byli „swoi” i na pewno umilało im to pobyt w szpitalu. Co jest najważniejsze w życiu? Miłość. Jaka jest Twoja ulubiona/wymarzona kreacja aktorska? Każda kreacja jest ważna, każdą rolę zagrałam dokładnie w takim momencie mojego życia, kiedy ją zagrać powinnam. Każdą z nich traktuję jak kolejne dziecko, które rodzi się, czasem w bólach, ale zawsze cieszy i daje ogromną satysfakcję. Jakie są Twoje plany zawodowe na przyszłość? Od grudnia 2017 pracuję nad nowym serialem dla TVP pt. „Leśniczówka”. To ważny dla mnie projekt. Gram główną rolę i po dłuższym czasie wróciłam do pracy w telewizji. Moja postać, Kasia Ruszczyc, wraca do rodzinnego domu po śmierci swojego tragicznie zmarłego ojca i musi rozprawić się z przeszłością, ale też przyjrzeć się i poukładać swoje obecne życie. To obyczajowa historia z nutką kryminalną i ze świetną obsadą. Z czego jesteś najbardziej dumna? Ze świętego spokoju, po który umiem sięgać, kiedy tylko chcę i kiedy go potrzebuję.

JUZ 2 CZERWCA W LONDYNIE SPEKTAKL „Fredro dla dorosłych- mężów i żon” wystąpią: Konrad Darocha, Jolanta Fraszyńska, Joanna Liszowska, Michał Żebrowski

BILETY NA WWW.POLSKITEATR.CO.UK


Mixer / issue 3 / 2018

Jak długo współpracujesz z Teatrem 6. Piętro? Z Teatrem 6. Piętro współpracuję od samego początku, a Jego Dyrektor Michał Żebrowski jest moim głównym partnerem scenicznym. To z nim zagrałam największą ilość spektakli w swoim życiu. Przeszło 700 razy byliśmy razem na scenie. W jaką postać wcielasz się w spektaklu “FREDRO DLA DOROSŁYCH” Gram postać Żony- Elwiry. 2 czerwca wystąpisz w Queen Mary Theatre ze spektaklem “FREDRO DLA DOROSŁYCH”. Czy byłaś w Londynie i miałaś może okazję odwiedzić któryś ze słynnych teatrów na West Endzie? Niestety nie. To jedno z marzeń, które na pewno jeszcze spełnię.

JUZ 2 CZERWCA W LONDYNIE SPEKTAKL „Fredro dla dorosłych- mężów i żon” wystąpią: Konrad Darocha, Jolanta Fraszyńska, Joanna Liszowska, Michał Żebrowski

BILETY NA WWW.POLSKITEATR.CO.UK

25


26

Mixer / issue 3 / 2018

GROMEE MAM MNÓSTWO MARZEŃ

Jako 40- letnia osoba, z racji wieku niekoniecznie zorientowana w muzyce klubowej, wsłuchując się w Twoją twórczosć zauważyłam, że jest to muzyka z pozytywną energią. Mam jednak wrażenie, że zrezerwowana jest głównie dla młodszej publiczności?

Jak Twoim zdaniem polska scena muzyczna wypada na tle muzyki światowej?

Na moje koncerty przychodzą ludzie w różnym wieku. Przez kilka pierwszych lat moją twórczość słyszeli tylko nieliczni znajomi - nie wierzyłem w siebie, nie sądziłem, że może się komuś spodobać. Z czasem nabrałem doświadczenia. Teraz, mam nadzieję, wysyłam do ludzi pozytywną energię. Utwór na Eurowizję jest nieco nietypowy: ma brzmienie elektroniczne, jednocześnie jest też taneczny, ale ukryte w nim jest przesłanie i moje emocje.

Nie mamy się czego wstydzić. Mamy przepiękną historię muzyki, wspaniałych artystów, pomysły. Brakuje nam jednak wiary w siebie i wsparcia, najbardziej takiego wzajemnego. Mamy sukcesy w death metalu, jazzie, chociaż rzeczywiście brakuje nam wielkich sukcesów komercyjnych w muzyce pop. Trzeba ciężkiej pracy nie tylko w studiach nagraniowych, ale też w kwestiach marketingowych. Wierzę jednak, że dobra melodia sama się obroni.


Mixer / issue 3 / 2018

27

Jak poznaliście się z Lucasem i jak zrodził się pomysł wzięcia udziału w Eurowizji? Poznała nas koleżanka ze Szwecji. Miałem gotowe demo i szukałem wokalisty, a Lucas był z nią akurat w studio. Najpierw nagraliśmy dwa utwory, teraz powstają kolejne. Jednak to fani od lat namawiali mnie do zgłoszenia się do konkursu. Przez lata z rodzicami oglądałem Eurowizję. Interesowała mnie pod kątem muzycznym, byłem poruszony pięknem kompozycji, fascynowała mnie i inspirowała. Jednak udział w tym wydarzeniu jest nie tylko zaskoczeniem, ale i zaszczytem. Jaki styl muzyczny lubisz? Czego słuchasz najchętniej? Podobno inspiracji szukasz nawet w muzyce klasycznej?

Twój krążek w kilka dni pokrył się złotem. Kolejne single, teledyski, wygrane eliminacje, a tym samym szansa na sukces w konkursie Eurowizji - dużo się u Ciebie dzieje! Jak radzisz sobie z natłokiem wrażeń? Niesamowite, że dzieje się tak wiele i to nagle. Przez lata siedziałem zamknięty w studiu. Teraz ciężka praca owocuje. Z jednej strony ten okres jest niezwykle intensywny, szalony. Z drugiej jednak, niewiele się u mnie zmieniło. Pracuję nad tworzeniem muzyki 7 dni w tygodniu. Mam fanów. Wspaniałych fanów. Cieszę się, że mogę podzielić się z nimi moją muzyką. Jednocześnie chciałbym, żeby wszystko zostało jak dotychczas. Jestem szczęśliwym człowiekiem, chciałbym nadal kupować bułki w tym samym sklepie, spacerować tymi samymi ulicami, witać tych samych ludzi. Chciałbym dalej tworzyć, pracować.

Słucham muzyki klasycznej, uwielbiam opery, ale słucham także rocka. Moja dusza i serce potrzebują dźwięków. Generalnie interesują mnie różne gatunki. Emocje, które można odnaleźć w klasyce i w operze - dla mnie to coś absolutnie pięknego i magicznego. Często wywołuje łzy w oczach. Podobnie jednak przy obcowaniu z innymi gatunkami muzycznymi. Rock progresywny, cenię za niezwykłe melodie. Fascynująca jest też historia elektroniki- od Giorgio Morodera i Kraftwerk, po Depeche Mode czy Arca. Sam wciąż szukam nowych brzmień, dużo słucham, zbieram, kolekcjonuję, chłonę. Czy poznałeś smak życia emigranta? Tak. Na swój pierwszy samochód zarobiłem podczas budowy metra w Wiedniu. Twoje muzyczne marzenia powoli się realizują, a czego życzyłbyś sobie, co dla ciebie jest istotne? Rodzina i przyjaciele. I ludzie, którzy mnie otaczają. Marzę o zdrowiu nie tylko dla siebie, ale i dla moich bliskich. Ważne są wspólne rozmowy, wspólne spędzanie czasu, dzielenie radości i trosk. Marzę o pięknej muzyce i wzniosłości duszy, jaką taka muzyka nam daje. Mam mnóstwo marzeń. Jestem romantykiem.

Jesteś multiinstrumentalistą. Eksperymentujesz z różnymi gatunkami muzycznymi. Tworzysz, rozwijasz się. Cieszę się, że coraz więcej osób ma świadomość kim jestem, choć często mnie to krępuje i zawstydza. Nigdy nie myślałem, że mogę być popularny. Chciałbym jednak móc pozostać sobą. Cieszę się, że mogę dzielić się moją pasją - to szczęście albo dar od Boga. Bywa, że unoszę oczy w stronę nieba i mówię szczere „dziękuję”. Nauczyłem się jednak pokory i mam świadomość, że tylko dzięki ciężkiej pracy można coś w muzyce osiągnąć. Wierzę, że ludzie są z natury dobrzy i że dobro wraca. Mam głowę pełną pomysłów, dwie ręce zdolne do pracy i chcę to jakoś wykorzystać. Zakasuję więc rękawy i działam. Ciągle jest coś do zrobienia.

Rozmawiała Iwona Grabowska



MATERIAŁ SPONSOROWANY

Mixer / issue 3 / 2018

29

SPRZEDAŻ POLSKICH

LEKÓW W UK NIELEGALNA? Unijne regulacje obrotu towarowego, wyłączają ze swobodnego przepływu dóbr, inaczej niż w przypadku produktów spożywczych, leki. Mimo że legalne w danym kraju, przed dopuszczeniem do sprzedaży na terenie UK, medykament musi być zarejestrowany.

Koszt rejestracji każdego leku sięga od kilku do kilkunastu, a w niektórych przypadkach nawet kilkudziesięciu tysięcy funtów. Podobnie rzecz ma się w przypadku lekarstw, których substancja główna (czynna) jest dopuszczona do sprzedaży na rynku brytyjskim, ale lek jako całość już nie. Dlatego rejestracja każdego medykamentu w UK jest obowiązkowa, przy czym koszt importu równoległego to kwota kilku tysięcy wyłącznie za aplikację. Import równoległy leków - zgodna z prawem forma obrotu towarami w Europejskim Obszarze Gospodarczym. Odbywa się równolegle do kanałów dystrybucyjnych producentów, jednocześnie dotyczy tych samych produktów leczniczych, zarejestrowanych w kraju docelowym. Licencjonowane hurtownie farmaceutyczne kupują leki w kraju, gdzie są one tańsze i sprzedają tam, gdzie ich cena jest wyższa. Źródło: Wikipedia

MHRA (Medicines & Healthcare Products Regulatory Agency) – agencja sprawująca nadzór nad lekami i urządzeniami medycznymi, pod kątem ich bezpieczeństwa i dopuszczenia do obrotu. Produkt niezarejestrowany w MHRA jest produktem nielicencjonowanym. Oznacza to, że jego sprzedaż i dystrybucja jest nielegalna, równoznaczna z łamaniem prawa. Kary nakładane przez agencję obejmują upomnienie, nakaz wycofania albo konfiskatę produktu, grzywnę, nawet więzienie. Agencja prowadzi także kontrole polskich sklepów, również in-

ternetowych oraz polskich przychodni lekarskich. Fakt, że głównie rodacy kupują rodzime leki i, że ich zakup przez Polaka, który nie włada biegle językiem angielskim wydaje się oczywisty, MHRA nie dopuszcza do legalnego obrotu medykamentu przed spełnieniem stosownych procedur. E-apteka, posiada leki zgodne z wymogami GSL/OTR ( General Sale List medicines / Over the Counter), czyli leki dostępne bez recepty oraz leki do sprzedaży ogólnodostępnej. Jest także licencjonowana i prowadzi obrót produktów zatwierdzonych przez MHRA. Warto jednak zwrócić uwagę, że angielskie lekarstwa, w większości przypadków są identyczne, bądź zbliżone do rodzimych. Często więc, zamiast płacić „za nazwę”, rozsądnie jest zapoznać się ze składem specyfiku. E-apteka prowadzi sprzedaż polskich suplementów diety, posiada także wyjątkowo bogaty zasób witamin, żywności dziecięcej, suplementów dla sportowców i kulturystów, kosmetyków oraz innych produktow. Zapraszamy na www.e-zakupy.co.uk



Mixer / issue 3 / 2018

Masz pomysły i entuzjazm? Łatwo nawiązujesz kontakty? Chcesz współpracować z polonijnymi mediami?

Dołącz do nas!

Mixer Media Group poszukuje osób do sprzedaży powierzchni reklamowej I promocji wydarzeń kulturalnych CV prosimy kierować na adres: rekrutacja@mixergroup.co.uk

31



Mixer / issue 3 / 2018

33

ZAKYNTHOS

KWIAT WSCHODU Raj na ziemi, a dokładnie na przestrzeni ok.40 km długości i 20 km szerokości. Krystaliczna i wyjątkowo błękintna woda, kilkumetrowe klify i równie długie, paiszczyste plaże, bujna roślinność...Grecka wyspa na Morzu Jońskim, na zachód od Peloponezu, trzecia co do wielkości w archipelagu Wysp Jońskich. Wraz z pobliskimi, niemal bezludnymi wysepkami, tworzy gminę Zakintos. Południowo-wschodnia część wyspy ma charakter nizinny, zachodnia – górzysty. Najwyższa z nich - Wrachionas ma lediwe nieco ponad 750 m, ale znana jest także pod nazwą Kaki Rachi, czyli „trudna do zdobycia”. Wyspa nie posiada wielu zabytków, ale może za to pochwalić się cudownymi widokami. Znajduję się tu, m.in. Zatoka Zatopionego Wraku, uważana za jedną z najpiękniejszych plaż na świecie.

Symbolem Zakynthos są także żółwie CarettaCaretta, które za swoje miejsca lęgowe uznały południowe plaże wyspy (jest to gatunek zagrożony, występujący tylko w basenie Morza Śródziemnego).

Błękitne Groty, na północnym wybrzeżu, uworzone w naturalny sposób formacje skalne z łukami powstałymi w wyniku erozji, wykreowały wyjątkowy krajobraz morski.

Tsilivi - jeden z najpopularniejszych kurortów na wyspie. Położony jest wśród gajów oliwnych i winnic, miejsce pięknych plaż i urokliwych greckich tawern.


34

Mixer / issue 3 / 2018

Argassi - położona na wschodnim wybrzeżu wyspy Zakinthos u stóp Góry Skopos. Jednen z pierwszych ośrodków na wyspie które zachowały swoją odrębność i niepowtarzalny charakter. Atrakcją są tu sporty wodne, które można uprawiać pod okiem profesjonalnych instruktorów. Agios Sostis - urocza miejscowość położona wśród 500-letnich gajów oliwnych. Przeznaczona dla osób szukających spokoju. To również baza wypadowa dla rejsów po zatoce, których celem jest podziwianie żółwi. Tam też codziennie rano na rybaków czyha Dimitrios – ponad 200-letni żółw, który raczy się pozostałościami z sieci rybackich. Alykes i Alykanas - obie miejscowości są niejako jednością. Stanowią najlepszą bazę turystyczną północnej części wyspy i oferują piękne widoki: na sąsiednią Kefalonię i na Peloponez. Na przełomie sierpnia i września zauważyć można olbrzymie maty do suszenia winogron, z których powstaje słynny rodzynek zakintoski.

Laganas - położone nad zatoką o tej samej nazwie, z 5-kilometrową piaszczystą plażą, która jest częścią Morskiego Parku Narodowego. To tu co roku żółwie składają swoje jaja. Dlatego pewne odcinki plaży są zamknięte dla turystów, a uprawianie niektórych sportów zabronione.

Od 1. stycznia 2018, decyzją rządu greckiego, pobierany jest podatek turystyczny.


NA WAKACJE

BEZ MAPY...

TomTom Start 52 EU45

Model 52 EU45 oferuje dotykowy, pięciocalowy ekran o rozdzielczości 480 x 272 px i pamięć wbudowaną 8 GB. Użytkownicy mają dostęp do bezpłatnej, dożywotniej aktualizacji map ze zmianami na drogach i z informacjami o ograniczeniach prędkości. Autorski system operacyjny gwarantuje intuicyjną obsługę nawigacji. Z dodatkowych funkcji otrzymujemy asystenta pasa ruchu, który na pewno przyda się w większych miastach i na autostradach oraz ostrzeżenia o fotoradarach z trzymiesięczna subskrypcją bez kosztów. TomTom wskaże nam też drogę do punktów użyteczności publicznej: bankomatów, atrakcji turystycznych, czy szpitali. W zestawie znajduje się ładowarka samochodowa, kabel USB i uchwyt do zamontowania na szybie.

Mixer / issue 3 / 2018

35

Niedługo rozpocznie się sezon wakacyjnych wyjazdów. Czasy, kiedy pamiętać trzeba było o zabraniu mapy, menażki, ewentualnie gitary, odeszły bezpowrotnie. Teraz jeśli wybieramy się w podróż, zwłaszcza własnym samochodem, niezbędna jest nawigacja. Najlepiej z aktualnymi mapami Europy. Poniżej przedstawiamy zestawienie kilku najpopularniejszych modeli.


36

Mixer / issue 3 / 2018

NAVITEL E700

Kolejny model nawigacji, który dostępny jest w wersji z mapami z dożywotnią aktualizacją. Rozbudowana mapa adresów jest też dostępna offline! Asystent pasa ruchu pomoże wcześniej przygotować się do zakrętu, a roztargnionym kierowcom przyda się wbudowana baza fotoradarów. Urządzenie jest wyposażone w dotykowy, siedmiocalowy ekran, złącze USB, czytnik kart pamięci microSD i microSDHC oraz posiada 8 GB wbudowanej pamięci.

TomTom Start 25 M EU

Kolejna z nawigacji samochodowych od znanej firmy TomTom. Jej największą zaletą są wbudowane mapy Europy i, oczywiście, dożywotni dostęp do bezpłatnych aktualizacji map. Urządzenie posiada dotykowy, pięciocalowy ekran, funkcję asystenta pasa ruchu i parkowania oraz informację o lokalizacji fotoradarów. Nawigacja wyposażona jest w czytnik kart microSD oraz wejście USB. W zestawie znajdziemy holder do montowania i ładowarkę samochodową.

VORDON 7 HD Europa

Nawigacja z siedmiocalowym, dotykowym ekranem. Posiada fabrycznie zainstalowane mapy Polski i Europy z dożywotnią gwarancją aktualizacji map. Wyposażona jest we wbudowaną pamięć o pojemności 4 GB, a dodatkowo można też użyć kart pamięci microSD i micro SDHC. Z ciekawych dodatków posiada obsługę muzyki, filmów i gier oraz transmiter FM. Dzięki wejściu AV możemy do niej podłączyć kamerę cofania. Urządzenie posiada transmiter FM, złącze USB i wyjście słuchawkowe.

Becker Active 7 SL Wi-Fi Europa

Dwukrotnie droższa od konkurencyjnych modeli. W zamian za to otrzymujemy ekran siedmiocalowy, dożywotnią aktualizację map Europy i lokalizacji fotoradarów, łączność Wi-Fi oraz odbiornik HQ TMC, który pomoże nam ominąć korki. W zestawie także asystent pasa ruchu i przewodnik turystyczny Marco Polo oraz opatentowany uchwyt magnetyczny MagClick ze zintegrowaną ładowarką i kabel USB. Urządzenie tradycyjnie posiada czytnik kart pamięci.





40

Mixer / issue 3 / 2018


Mixer / issue 3 / 2018

41

POŁKNĄĆ BAKCYLA

NA CAŁE ŻYCIE Zaledwie godzinę od Londynu, można spędzić czas w przeuroczym miejscu. Przy tym przeżyć wyjątkowy dzień, a może nawet połknąć bakcyla na całe życie...

Mowa o najstarszym w Wielkiej Brytanii klubie szybowcowym. London Gliding Club powstał w 1930 roku najpierw w Invighoe Beacon, następnie przeniesiony został do Dunstable, które jest nadal jego siedzibą. „W naszym gronie są także Polacy” – mówi Andrzej Zuchora, jeden z polskojęzycznych instruktorów. „Jest to wspaniały sport, dla każdego i na każdą kieszeń” – dodaje. Przyjaźni i otwarci, członkowie LGC stanowią zżytą grupę. Wśród nich wiele narodowości i znaczna grupa... pań, które także świetnie radzą sobie z szybowcami. W 1939 roku Geoffrey Stephenson jako pierwszy przeleciał szybowcem nad Kanałem La Manche, pokonując odcinek z Dunstable do Francji.

Podczas drugiej wojny światowej Dunstable był obozem jenieckim. Od zakończenia wojny przez klub przewinęły się rzesze instruktorów, pasjonatów szybownictwa, amatorów i „gości niedzielnych”. Również w 1930 r. zorganizowana została szkoła szybowcowa... w Bezmiechowej. Szczepan Grzeszczyk, jedna z wybitniejszych postaci ówczesnego szybownictwa, rok wcześniej, na szybowcu CW-2, wykonał tam regularny lot żaglowy, trwający 2 godz. 11 min. W 1938 r. doszło do wyjątkowej wizyty: piloci z Dunstable zawitali do Bezmiechowej. Na zaproszenie Polish Pilots LGC, gościł tam także zdobywca 11 tytułów Mistrza Świata w lataniu szybowcem Sebastian Kawa,. Icknield Way, Whipsnade, Dunstable LU6 2JP www.londonglidingclub.co.uk/



Mixer / issue 3 / 2018

43

Annemaries Christel Kirche

Zalesin miseszkańcy osady

Rodziny Zoch i Ruchel z babcią Mathilde ok. 1930 roku

CMENTARZ

W ZALESINIE Rozpoczynamy nową serię! O miejscach o których mało kto wie i o takich, których już nie ma. „Jeśli ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie...” podsyłajcie nam swoje propozycje. Cmentarzyk w Zalesinie na Poligonie Wicko Tyle zostało po osadzie. Niedaleko od morza, a z dala od ludzi, istniała kiedyś maleńka wioska rybacka Zalesin (z niem. Salesker Strand). Pozostał dziś po niej jedynie historyczny cmentarzyk na Poligonie Wicko Morskie. Od 1784 roku do końca II wojny światowej, wioskę zamieszkiwały niemieckie rodziny rybackie, które w odległości 2 kilometrów od morza zbudowały tu swe domy. We wsi funkcjonowała szkoła jednoklasowa z jednym nauczycielem, do której uczęszczało 20 uczniów. Po wojnie ludność opuściła wioskę. Pozostały tylko zabudowania. Na początku 1946 roku do urzędu gminy w Duninowie zgłosiły się siostry ze Zgromadzenia Sióstr Benedyktynek – Samarytanek, które zadeklarowały chęć adaptacji wszystkich budynków Zalesina na dom opieki dla dzieci niepełnosprawnych umysłowo.

W 1947 roku zamieszkało tu 31 sióstr, dwóch księży, nauczycielka i 76 podopiecznych. Siostry przyuczały dzieci do codziennego życia poprzez m. in. zbieranie runa leśnego: jagód, grzybów i żurawin. Ponadto prowadziły gospodarstwo rolne dla utrzymania ośrodka. Z ich inicjatywy wybudowano kapliczkę i kościółek. Kiedy jednak w 1958 roku teren znalazł się w obrebie nowowplanowanego poligonu wojskowego, osada opustoszała ponownie. Możliwe, że bezpowrotnie. Zabudowania popadły w ruinę, dziś są tu jedynie szczątki fundamentów. Z dawnej wsi pozostał jedynie cmentarz, na którym od 200 lat dokonywano pochówku Szwedów, Duńczyków i Niemców, a po II wojnie światowej chowano również miejscową polską ludność. Źródło: internet, FB







Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.