Numer 171 (UW) (styczeń-luty 2018)

Page 8

/ projekt Gość-Inność

Gość w dom...

Słowo „gościnność” rzadko pojawia się w aktualnej dyskusji na temat fali imigracji. Nina Łazarczyk, koordynatorka projektu Gość-Inność, w intrygujący sposób podejmuje ten temat. R O Z M AW I A Ł A :

w ikto r ia d u n i n

f otogra f ie :

n i n a ł a z a rc z y k

MAGIEL: Przeprowadzała pani badania w Szwecji. Dlaczego? NINA ŁAZARCZYK: Mieszkałam w Szwecji dwa lata i znam to społeczeństwo, więc zdecydowałam się robić badania właśnie na przykładzie tego kraju. W Polsce nie byłoby to możliwe, ponieważ u nas tak naprawdę nie ma uchodźców – przyjmowano ich w latach 90., lecz teraz raczej tego się nie robi. Szwecja natomiast już od drugiej wojny światowej znajdowała się w gronie państw, które starały się skutecznie zapewniać pomoc humanitarną i bardzo chętnie przyjmowały uchodźców z różnych krajów. Jest tak aż do dzisiaj – choćby w 2015 r., kiedy nastąpił masowy napływ ludzi ubiegających się o azyl, Szwecja przyjęła ich bardzo gościnnie.

Co sprawiło, że zainteresowała się pani tym tematem? W wielu krajach osoby ubiegające się o azyl nie mogą podjąć pracy, dopóki nie otrzymają statusu uchodźcy, a proces jego nadawania może trwać ponad rok. Przez ten czas osoby te muszą jakoś odnaleźć się w nowym kontekście społeczno-kulturowym, poznać język, a często również utrzymać rodzinę. Zdaniem wielu badaczy przedsiębiorczość uchodźców byłaby tu rozwiązaniem – gdyby ci ludzie mogli zakładać własne biznesy, mieliby szansę się usamodzielnić. Przypadek Szwecji jest szczególnie interesujący, ponieważ wprowadzono tam prawo dające osobom ubiegającym się o azyl możliwość pracy. Motorem moich badań jest również to, że napływ ludzi do UE stał się faktem, więc pytanie nie brzmi: „czy”, ale: „jak” ten proces nastąpi. Warto go zatem badać i obserwować, by uniknąć błędów i jak najlepiej wykorzystać pojawiający się kapitał ludzki, nie zmarnować go.

Jest pani również pomysłodawczynią i organizatorką projektu edukacyjnego Gość-Inność, na który w marcu 2017 r. dostała pani grant Humanity in Action. Jakie są główne założenia projektu i do kogo jest on adresowany? Postanowiłam stworzyć ten projekt, ponieważ uderzyło mnie, że dzieci w polskich szkołach zaczynają używać słowa uchodźca jako obelgi. Celem edukacyjnym projektu jest więc uświadomić dzieciom i młodzieży ze szkół podstawowych i gimnazjów (10–15 lat) co właściwie oznacza to słowo. To działanie bardzo potrzebne, ponieważ podczas pracy z uczestnikami moich warsztatów zauważyłam, że wiedza dzieci i młodzieży na ten temat jest mocno ograniczona. Pierwsze skojarzenie ze słowem migrant, jakie w ogóle przychodzi im do głowy, to słowo nielegalny. Dlatego właśnie staramy się w sposób naukowy, ale jednocześnie przystępny, wytłumaczyć młodzieży, kto to

10-11

jest uchodźca/uchodźczyni, migrant/migrantka, jaka jest między nimi różnica. Naszym celem jest również, bardzo ogólnie rzecz ujmując, obalanie stereotypów oraz oswajanie młodzieży z innością, z różnorodnością – w ciągu pierwszej godziny trwania warsztatów przez rozmowę, prezentacje, zabawy i krótkie filmy edukacyjne, a potem przez kontakt z kuchnią regionów objętych konfliktem. To warsztaty kulinarne są gwoździem programu.

Tworząc ten projekt współpracuje pani z Kuchnią Konfliktu. Czym ona jest? Jednym z naszych partnerów, obok Humanity in Action Poland, Bilal Photography i Radia Kampus. To oni dali nam kontakty do dwóch szefów kuchni i zapewnili część sprzętu do gotowania. Kuchnia Konfliktu pbecnie jest już fundacją oraz restauracją (od niedawna mają lokal przy ul. Wilczej w Warszawie), w której zatrudnia się imigrantów. Gotują oni potrawy kuchni krajów, z których pochodzą. W projekcie udział biorą także Anna Węgiel i Olga Ostat, którym jestem bardzo wdzięczna za współpracę.

Czemu wybrała pani akurat gotowanie jako narzędzie edukacji? Gotowanie łączy ludzi. Chcieliśmy, żeby uczestnicy naszych warsztatów mieli osobisty kontakt z cudzoziemcami w naszym kraju, pragnęliśmy dać możliwość interakcji młodym ludziom, którzy na co dzień nie stykają się z osobami o innym kolorze skóry czy innego wyznania. Dlatego właśnie projekt obejmuje również miejscowości poza Warszawą (Kałuszyn, Mińsk Mazowiecki, Piątkowisko), gdzie liczba cudzoziemców jest znacznie mniejsza niż w stolicy. Gotowanie, jako bardzo atrakcyjna dziedzina życia, kojarzy się dobrze wszystkim niezależnie od wieku i daje możliwość przeprowadzenia osobistej rozmowy. Uważam, że najlepsza jest edukacja poprzez działanie.

Jak dokładnie przebiegają warsztaty? Pierwsze 45–60 minut to część stricte edukacyjna. W wersji dla młodszych dzieci pytamy najpierw, co to jest migracja, kto to jest migrant, uchodźca, żeby zobaczyć, jakie mają skojarzenia. Następnie dopiero tłumaczymy te pojęcia w sposób dość akademicki, ale jednocześnie przystępny, oraz podajemy przykłady. Uświadamiamy im, że oni sami albo członkowie ich rodzin są lub byli migrantami przez jakiś czas, na przykład podczas pracy za granicą. Dzięki temu dzieci widzą, że migranci to nie są jacyś obcy z kosmosu. Trudniej przybliżyć dzieciom termin uchodźca, ponieważ nie mamy ich w Polsce zbyt wielu, ale tłumaczymy, jakie są przyczyny tego zjawiska.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Numer 171 (UW) (styczeń-luty 2018) by NMS MAGIEL - Issuu