O krabach, szalach i Tirach Wrrrum! Wrrrum! Wrrrum! Cześć, jestem Albert. Nie jestem samochodem, chociaż bardzo chciałbym być, takim Subaru Impreza na przykład… Od biedy mogę co najwyżej zostać kierowcą – ale kiedyś, w przyszłości, bo mam dopiero osiem lat. To wielka niesprawiedliwość, że muszę jeszcze tyle czekać na prawo jazdy! Na symulatorze jeżdżę dużo lepiej niż moja mama!
Trudno. Wrrrum! Wrrrum! Przynajmniej sobie udaję, że prowadzę auto! Na szczęście niedawno przeprowadziliśmy się do większego mieszkania i wreszcie mogę porządnie zakręcać. W starym domu musiałem dojeżdżać do końca korytarza, a potem wycofywać, czego moja mama nie cierpi, bo nic wtedy nie widzę (nie moja wina! nie mam lusterek!) i raz wrąbałem się w nią z całej siły, kiedy wchodziła do domu z zakupami. Turlające się po całym korytarzu ziemniaki mogły być świetnym torem przeszkód, ale niestety musiałem stamtąd szybko odjechać. Mama zupełnie nie zrozumiała, że to idealna okazja, żeby ćwiczyć kontrolowane poślizgi i zaczęła tak na mnie krzyczeć, że na wszelki wypadek zamknąłem się w łazience, to znaczy – pojechałem do myjni. Zawsze tak robię, kiedy się na mnie złości.
1