OBYWATEL 3(50)/2010

Page 57

Smacznie, zdrowo, drogo Konrad Malec

Polskie rolnictwo coraz szybciej upodabnia się do zachodniego sektora agrobiznesu. rosnąca powierzchnia gospodarstw, coraz większe zużycie nawozów sztucznych, środków ochrony roślin i antybiotyków – nie pozostają obojętne dla naszego zdrowia i środowiska. Przeciwwagą mogłoby być rolnictwo ekologiczne. Niestety, ceny jego produktów, nierzadko kilkakrotnie wyższe od standardowych, czynią tę alternatywę niezwykle elitarną. Ekologiczne, czyli jakie? Robiąc zakupy, często trafiamy na wielkie napisy na etykietach: „Z terenów czystych ekologicznie”, „Z Zielonych Płuc Polski” itp. Jednak aby mieć pewność, że kupujemy produkt wytworzony bez „chemii”, metodami neutralnymi dla natury, jego producent powinien posiadać specjalny certyfikat. Obecnie istnieje jedno uniwersalne logo, obowiązujące w całej Unii Europejskiej, które świadczy o ekologiczności produktu. Ekologiczne metody wykluczają stosowanie chemicznych środków ochrony roślin i zwierząt, nawozów syntetycznych, napromieniowywanie żywności, wykorzystywanie organizmów zmienionych genetycznie oraz wiele pomniejszych czynności, szkodliwych dla naszego zdrowia lub środowiska. „Najbardziej chemicznym” środkiem dopuszczonym w tym przypadku do użycia jest… mydło, stosowane np. w walce ze stonką. Dozwolone też jest używanie naturalnych kopalin, np. wapieni, w celu odkwaszenia gleby. – Płody rolne można przetwarzać przez cięcie, mielenie, fermentację – podobnie jak sto lat temu, choć nowocześniejszymi urządzeniami. Wystarczy spróbować ekologicznej kiszonej kapusty, razowego chleba na zakwasie czy świeżego twarogu, by rozpoznać unikalny smak tradycji – przekonuje Karol Przybylak, redaktor naczelny „BioKuriera”, bezpłatnego czasopisma poświęconego produktom ekologicznym. Wśród zasad, którymi kierują się ekorolnicy, ważny jest punkt mówiący o dobrostanie zwierząt, nakazujący m.in. zapewnienie im możliwości swobodnego poruszania się. Tu szczególnie wyraźnie widać różnicę między „konwencją” a gospodarstwami ekologicznymi. – Ekorolnictwo dobrze koresponduje także z ochroną różnorodności biologicznej – przekonuje Przybylak. – Podczas gdy w rolnictwie

konwencjonalnym likwiduje się miedze i inne „przeszkody”, w ekologicznym przywracane są zadrzewienia śródpolne. Sposób prowadzenia upraw oraz chowu zwierząt naśladuje procesy zachodzące w naturalnych ekosystemach. – W zasady gospodarowania zgodnego z naturą wpisane jest zachowanie dziko występujących gatunków, a także ochrona różnorodności genetycznej. Również tej, do której przyczynił się człowiek, toteż m.in. dzięki tym sposobom powracają dawne rasy i odmiany – zachwala pan Karol. Zdaniem Edyty Jaroszewskiej-Nowak, ekorolniczki z Kluczkowa, wiceprzewodniczącej zachodniopomorskiego oddziału stowarzyszenia Ekoland, „niegospodarność” polegająca na dostosowaniu się do natury, zamiast jej maksymalnej eksploatacji, wychodzi gospodarzom na korzyść. – Najlepiej to było widać dwa lata temu, kiedy mieliśmy suszę. Nasz sposób uprawy zaowocował większą warstwą próchnicy, czyli lepszą akumulacją wody. Paradoksalnie, gleba intensywnie nawożona jest pozbawiona składników odżywczych. Kiedy odkrywa się szpadlem ziemię ekologiczną, to widać życie, bogactwo drobnych zwierząt. Pani Edyta zachwala też oczka wodne i zadrzewienia śródpolne: Początkujący ekorolnicy często nie zdają sobie nawet sprawy, jakim są one sprzymierzeńcem. Dzięki nim nie mamy problemów ze szkodnikami, gdyż w tych ostojach mieszkają zwierzęta, które regulują ich liczebność.

skąd ta żywność? Choć zdarzają się wielohektarowe uprawy ekologiczne, jest to raczej domena gospodarstw rodzinnych. – W takim gospodarstwie łatwiej samodzielnie opanować, w ramach rodziny, wszystkie prace. Mniejsze gospodarstwa zazwyczaj cechują się większą różnorodnością biologiczną i zróżnicowanymi

57


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.