OBYWATEL nr 1(48)/2010

Page 166

166 Mimo tego, zdaniem Wawrzyńskiego, możliwy jest renesans postaw i organizacji wspólnotowych w oparciu o bogactwo kultury narodowej i pozytywne aspekty natury ludzkiej. Piąta hipoteza wskazuje na możliwość konfliktu między sferą definiowaną przez oddolne działania jednostek, a instytucjami publicznymi. Napięcie wynika z omnipotencji państwa i jego niejednoznacznego, często niekonsekwentnego stosunku wobec praw i wolności obywatelskich. Skutkuje to poczuciem ubezwłasnowolnienia, rezygnacji, rozwojem klientelizmu. Moloch, który ulega licznym patologiom, a swoich działań nie potrafi zoptymalizować, wzmaga aspołeczne postawy jednostek i grup: państwo przekraczając pewną granicę interwencji wyzwala w ludziach najgorsze egoistyczne postawy. Zachowania te są znane w naukach społecznych m.in. pod nazwą „hazardu moralnego”, „jazdy na gapę”. Tworzy się błędne koło, albowiem państwo nie poddane korekcie i kontroli przez oddolne działania społeczne, wykazuje tendencje do nieustannego poszerzania swoich kompetencji i przywilejów, kosztem obywateli. Kłopoty ze współczesną Polską powodują, iż wpisuje się ona w definicję „miękkiego państwa”, autorstwa szwedzkiego ekonomisty i noblisty Gunnara Myrdala, stworzoną dla zrozumienia fenomenu krajów Trzeciego Świata. „Miękkie państwo” opisane jest poprzez niski poziom dyscypliny społecznej, znaczne niedostatki ustawodawstwa i egzekwowania prawa, rozpowszechnienie korupcji, wykorzystanie władzy politycznej i gospodarczej do realizacji partykularnych interesów jednostek i małych grup, niską efektywność wykorzystania funduszy publicznych, samowolę i niezdyscyplinowanie urzędników, niską skuteczność we wprowadzaniu reform służących rozwojowi społecznemu i większej sprawiedliwości społecznej. Równocześnie, Wawrzyński wskazuje na swoistość polskiego modelu społecznego, który oscyluje między postsocjalistycznym etatyzmem, modelem instytucjonalnoredystrybucyjnym, aż po modele liberalny czy oparty na społecznej nauce Kościoła, nie tworząc spójnej całości. Wychodząc od ukazania patologii państwa, autor „Samopomocy…” analizuje następnie koncepcje społecznej gospodarki rynkowej, zasady pomocniczości, problematykę organizacji pozarządowych oraz dysfunkcje instytucji pomocy społecznej. Wnioski, do jakich dochodzi, brzmią jak oskarżenie. Państwo przez cały okres transformacji uzurpuje sobie główne prawo do decydowania i zaspokajania wielu potrzeb społecznych. Głównymi instytucjami uprawnionymi do rozwiązywania problemów obywateli są w pierwszej kolejności instytucje publiczne, samorządowe, a na końcu społeczne – pisze. Co jednak warte podkreślenia, nie postuluje on „zniesienia państwa”, a raczej „oświecony etatyzm”, bazujący na rzeczywistym uczestnictwie inicjatyw społecznych w procesach decyzyjnych o charakterze kulturowym, ekonomicznym czy politycznym, gdyż horyzontalne sieci obywatelskiego zaangażowania sprzyjają kreowaniu wzajemnego zaufania, chęci pomocy, współpracy. Są lepszym „filtrem” chroniącym jednostki przed oportunizmem

innych […]; potrafią znacznie lepiej zaspokajać potrzeby, rozwiązywać kłopoty […]. We wzajemnych odniesieniach państwa i społeczeństwa tkwi ogromny, niedostrzegany potencjał. Tymczasem jednak zapisana w Konstytucji jako model społeczno-ekonomiczny „społeczna gospodarka rynkowa” pozostaje pustą retoryczną figurą przydatną do celów propagandowych i politycznych. Stąd, choć nie nazwany przez autora wprost, powraca pomysł „przeszłości dla przyszłości”: budowy nowej jakości w oparciu o zapomniane lub/i zaprzepaszczone tradycje historyczne. Rdzeń książki stanowi właśnie analiza tej spuścizny, samopomocy i samoorganizacji Polaków na przestrzeni ostatnich wieków. Punktem wyjścia jest czas średniowiecza z jego prymatem instytucji kościelnych jako animatora aktywności społecznej. Charakterystycznymi inicjatywami były towarzystwa (asocjacje), Bractwa Miłosierdzia, inicjujące powstawanie szpitali, przytułków, służące zbieraniu jałmużny na rzecz ubogich, chorych, „ludzi upadłych”. Istotnym elementem ówczesnego porządku były cechy rzemieślnicze a także gildie kupieckie, z różnorodną działalnością samopomocową i silną samoorganizacją w obrębie poszczególnych grup. W pierwszych dziesięcioleciach XVI w. zaczęły powstawać na terenie kopalń Kasy Brackie (Spółki Brackie), które z mniej lub bardziej dobrowolnych składek opłacały np. zapomogi dla potrzebujących górników (chorych, dotkniętych trudną sytuacją materialną, inwalidów). Około roku 1554 powstała przy Akademii Krakowskiej pierwsza fundacja stypendialna, powołana do życia przez ówczesnego rektora uczelni, Jana Grodka z Sanoka. W następnych stuleciach, mimo zmienionych form i realiów historycznych, instytucje te utrzymywały się lub na ich bazie powstawały nowe. Epoka Oświecenia otworzyła nowe horyzonty: celem przestała już być np. jałmużna, lecz zlikwidowanie problemu żebractwa. Z inicjatywy Francuza Le Forta w 1783 r. powołano w Warszawie Towarzystwo Dobroczynności, które liczyło  członków różnej kondycji, religii i narodów. XIX wiek przyniósł nowe wyzwania, z których największe wiązało się z utratą przez Polskę niepodległości. Czas niewoli był swoistym probierzem i egzaminem dla praktycznie wyrażanego poczucia wspólnoty narodowej. Egzaminem, który zdany został przyzwoicie. Jak zauważa Wawrzyński, długoletnia praca społeczna działaczy społeczno-ekonomiczno-kulturalnych doprowadziła do odrodzenia się Polski w listopadzie  roku. Stało się to możliwe dzięki wykreowaniu podczas niewoli wartości cechujących społeczeństwo obywatelskie. Wśród inicjatyw powstałych w pierwszych dekadach XIX stulecia, autor wymienia np. Świątynię Sybilli, wzniesione w Puławach dzięki staraniom księżnej Izabeli Czartoryskiej pierwsze polskie muzeum historyczne (z wymownym napisem na odrzwiach: „Przeszłość przyszłości”). Polacy, dla zachowania i utrwalenia własnej tożsamości narodowej zaczęli także gromadzić zbiory biblioteczne. Wspomnieć należy


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.