OBYWATEL nr 1(45)/2009

Page 144

144 W USA wiele lat bada³ spo³ecznoœci rezerwatów indiañskich, m.in. zbiorowe rytua³y i sposoby rozwi¹zywania kon‚iktów. By³ równie¿ wspó³za³o¿ycielem Polskiego Instytutu Naukowego, wspieraj¹cego polonijne oœrodki naukowe i naukowcówemigrantów z Polski. Prezydent Lyndon B. Johnson powo³a³ go w sk³ad zespo³u analizuj¹cego problem przemocy i sposoby zapobiegania jej. Zmar³ 9 listopada 2006 r. w Nowym Jorku w wieku 100 lat. Przez ca³e ¿ycie pozosta³ wierny lewicowym idea³om. Stale publikowa³ na ³amach pism zwi¹zanych z emigrantami PPS-owskimi, nie akceptuj¹cymi komunizmu i w³adzy PRL-owskiej. Pisywa³ tak¿e do paryskiej „Kultury” i londyñskich „Wiadomoœci Literackich”. Równie¿ na gruncie nauki podejmowa³ tematy spo³eczne. Doœæ wspomnieæ ksi¹¿ki „Druga rewolucja przemys³owa” (1958), „O wartoœciach spo³ecznych” (1961), „Violence in Politics” (1973), „The Revolutionary Party: Essays in the Sociology of Politics” (1974), „Tolerancja i pluralizm” (1992). W prezentowanym tekœcie Gross idzie dalej, ni¿ choæby „wielki umys³” lewicy, Theodor W. Adorno, który z pozycji humanistycznych i „estetycznych” skrytykowa³ kontrkulturow¹ rewoltê koñca lat 60. jako parafaszystowsk¹, maj¹c¹ rys totalitarny. Gross oprócz bojówkarskich metod owego ruchu i totalitarnych fascynacji jego uczestników, krytycznie oceni³ równie¿ strukturê klasow¹. Zastosowa³ wobec niego bowiem marksowski papierek lakmusowy lewicowoœci. Okaza³o siê, ¿e „nowa lewica” nie ma nic wspólnego z klasowym ruchem robotniczym, z interesami pracowników najemnych. Jest zbieranin¹ znudzonych dzieciaków z klasy œredniej oraz – jak zwa³ go autor „Kapita³u” – lumpenproletariatu. Niczego nie zmieniaj¹ ultralewicowe has³a, bo to nie one decyduj¹ o obliczu danej inicjatywy, zreszt¹ nawet te s¹ mocno w¹tpliwe – koncentruj¹ siê bowiem wokó³ „nadbudowy”, nie zaœ „bazy”. W³aœnie takie stanowisko czyni tekst Grossa wartym ocalenia od zapomnienia. Tym bardziej, ¿e elitarystyczna i quasitotalitarna „nowa lewica” jest nadal wp³ywowa i szkodliwa.

(rem)

winien móc siê ubieraæ wedle swego upodobania. Robotnik bierze jednak na zdrowy rozum, ¿e cz³owiek z ³añcuchem na szyi i z w³osami po ramiona nie pracuje na „assembly line”, przy fabrycznej taœmie, ani te¿ nie siedzi na traktorze. Na zdrowy te¿ rozum, zwolennik narkotyków – marihuany, haszyszu czy LSD – nie mo¿e byæ kierowc¹ ciê¿arówki czy te¿ odpowiedzialnym pracownikiem w fabryce czy w transporcie, np. w linii lotniczej. A przecie¿ owe marginesowe grupy Nowej Lewicy i murzyñskie grupy pseudoradykalne ocieraj¹ siê o ko³a nieszczêœliwych narkomanów, skupionych w pewnych dzielnicach Nowego Jorku. Mikropartie amerykañskie s¹ zjawiskiem marginesowym. Przemiany spo³eczne i protest spo³eczny s¹ jednak znacznie szersze. Jest to protest przeciw wojnie, który obejmuje wiêksze warstwy inteligencji i klasy zamo¿ne, choæ nie ogarn¹³ (i to zupe³nie) klasy robotniczej czy farmerów. Jest te¿ walk¹ mniejszoœci murzyñskiej o prawa, walk¹ szersz¹ ni¿ dzia³alnoœæ marginesowych grup. I w³aœnie w tej sytuacji kryzysu i potê¿nych przemian ma³e dynamiczne grupy odgrywaj¹ rolê wiêksz¹, ni¿by to wynika³o z ich liczby. W swym charakterze dalekie s¹ od ideologii demokratycznej, chocia¿ u¿ywaj¹ i nadu¿ywaj¹ symboliki demokratycznej. Psychologicznie, aktywiœci przypominaj¹ pierwowzory totalitarne ubieg³ego pokolenia. Jest to bowiem ruch, którego dzisiejszy akcent po³o¿ony jest na walce z instytucjami demokratycznymi, a przy tym ruch bez wyraźnych celów pozytywnych. Oblicze polityczne Nowej Lewicy jest zakamu‚owane symbolami demokracji, socjalizmu i pacyfizmu. Wszystkie dyktatury XX wieku te¿ u¿ywa³y symboli „ludowych” i „robotniczych”. Za t¹ zas³on¹ s³ów i okrzyków kryje siê program i ideologia totalitarna. Przyznajê, ¿e ruch SDS (Students for Democratic Society) mia³ za sob¹ dwa lata temu czy nawet rok temu ugrupowania demokratyczne. Mo¿e i dzisiaj s¹ tam jeszcze pomniejsze takie ugrupowania. Ale by³a to od pocz¹tku luźna federacja ró¿nych ugrupowañ, która w konsekwencji fuzji ró¿nych frakcji opanowana zosta³a przez neototalistów. W grupach tych s¹ nastêpuj¹ce kierunki: stalinowski (wp³ywowy wœród nich i gwa³towny), maoiœci, castroiœci i guevaryœci. Rozró¿nienia miêdzy tymi grupami nie s¹ ³atwe. Podobnie jak w przesz³oœci, jest tu licytacja ideologiczna – kto jest radykalniejszy; radykalizm oznacza tu gotowoœæ u¿ycia gwa³tu. Ugrupowania skupione woko³o murzyñskich ideologii totalistycznych, tzw. Black Power, maj¹ te¿ swoje pierwowzory. Przecie¿ pierwowzory i modele przysz³ego ustroju, który proponuj¹ pseudoradyka³owie amerykañscy i europejscy, mo¿na dzisiaj ju¿ ogl¹daæ w „naturze”, mo¿na je studiowaæ „empirycznie”. Rosja Stalina, Chiny Mao Tse-tunga, Kuba Castro, Haiti pod dyktatur¹ Duvaliera (jest to przecie¿ prawdziwa „Black Power”), niedawna Ghana pod dyktatur¹ Nkrumaha, oto wzory pañstwa zalecanego przez ideologów tego obozu. Taktyka jest oczywiœcie zapo¿yczona z wzoru kubañskiego i chiñskiego. S¹ to wiêc ruchy neototalitarne, w dzia³aniu i metodzie przypominaj¹ce wczesne okresy faszyzmu w ró¿nych krajach.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.