OBYWATEL nr 4(42)/2008

Page 20

20

Elżbieta Adach, liderka zabrzańskiego Komitetu Obrony Mieszkańców b Michał Sobczyk

mieszkania. Umożliwiłoby to zrealizowanie dwóch celów inicjatywy. – „Ci którzy chcą wykupić, czują się na siłach, niechże mają szansę, a ci, którzy chcą zostać najemcami, niech mają szansę mieszkać, opłacając bezpieczny, komunalny czynsz” – wyjaśnia p. Adach. Ten drugi cel jest nawet ważniejszy. „Ci, co mieli komu zostawić, już kupili – przekonuje p. Krystyna. – Zostaliśmy my, którzy walczymy o niski czynsz”. Obecnie utrzymanie pohutniczego mieszkania to wydatek ok. 1000 zł miesięcznie, nie do udźwignięcia przez samotne osoby... Gmina od początku deklarowała chęć pomocy „sprzedanym”, jednak na obietnicach się kończyło. Najpierw, jeszcze w latach 90., powstał pomysł zamiany budynków po Hucie Zabrze na miejskie tereny niezabudowane. We wrześniu 2000 r. Komitet doprowadził do tego, że przy okrągłym stole usiedli ówcześni wojewoda i prezydent miasta, właściciel mieszkań – Leszek Klin, właściciel Huty Zabrze Leszek Kulawik oraz przedstawiciele mieszkańców; podpisano list intencyjny (poza mieszkańcami, którym tego nie zaproponowano). Prywatny właściciel zgodził się sprzedać gminie mieszkania znacznie poniżej ówczesnej ceny rynkowej, jednak transakcji nie zaaprobowała... Rada Miasta.

Wreszcie, po ponad dekadzie zmagań, w maju 2008 r. radni wyrazili zgodę na wykup 970 pohutniczych lokali przez spółkę należącą w 100 proc. do miasta, Zarząd Budynków Mieszkaniowych – Towarzystwo Budownictwa Społecznego, oraz na poręczenie wyemitowanych przez nią obligacji. Spółka nie będzie mogła odsprzedać mieszkań dalej, wysokość czynszów będzie gwarantowana, a najbardziej zniszczone budynki zostaną wyremontowane. Zrewitalizowane osiedle stanie się wizytówką miasta – zapowiadają włodarze Zabrza, którzy chcą pozyskać na ten cel fundusze zewnętrzne, jako że stare poniemieckie domy stanowią zabytki przemysłowe. Na przyszłość miasto obiecuje także wymianę nieruchomości gruntowych na pohutnicze mieszkania znajdujące się we wspólnotach mieszkaniowych (kolejne 300 lokali). Mieszkańcy, którzy mają w pamięci niejedną niespełnioną obietnicę, starają się być powściągliwi w optymizmie, choć podkreślają, że obecnie są bliżej szczęścia niż kiedykolwiek. Chcą otrzymać wszelkie możliwe gwarancje na piśmie. Komitet podkreśla, że jego walka nie dobiegła końca – będzie upominać się o byłych hutników, których mieszkania należą do innych prywatnych właścicieli. Chce doprowadzić do zaproponowania im pustostanów znajdujących się w zasobach Klina.

Co z innymi?

Następnie zdecydowano, że lokale wykupi Zarząd Budynków Komunalnych, spółka w całości należąca do gminy. Miałaby ona wyemitować 20-letnie obligacje, a wykupić je oraz spłacić odsetki z czynszów przejętych mieszkań. Sama gmina musiałaby jedynie co roku zarezerwować w budżecie odpowiednie środki na ewentualną obsługę udzielonego poręczenia, na łączną kwotę ponad 51 mln zł. W maju 2006 r. temu pomysłowi sprzeciwili się radni, argumentując, że poręczenie to zbyt duże potencjalne obciążenie finansów miasta.

Tymczasem tysiące innych rodzin w całej Polsce nadal czekają na rozwiązania o charakterze systemowym, bo przecież trudno sobie wyobrażać, że wszystkie samorządy zdecydują się podążyć za przykładem Zabrza. – „O tym, czy ktoś posiada prawo do mieszkania, decyduje sąd. A te procesy są dla zwykłych ludzi nie do przejścia” – przypomina szefowa Komitetu Obrony Mieszkańców. Jej słowa potwierdzają choćby doświadczenia lokatorów mieszkań po FAZOS-ie, których wnioski o potwierdzenie prawa pierwokupu sąd potraktował w taki sposób, że kosztowały ich one po kilka tysięcy złotych... Ireneusz Raś, krakowski poseł PO, który zobowiązał się konsekwentnie upominać o interesy „sprzedanych z mieszkaniami” w obecnym parlamencie, twierdzi, że bez względu na rozstrzygnięcia takich postępowań „o prawa lokatorów mieszkań pozakładowych powinny zadbać zarówno władze centralne, jak i samorządowe”. Aby było to możliwe, niezbędne jest jednak uchwalenie odpowiednich przepisów. Sęk w tym, że w najbliższych latach możemy się ich nie doczekać. – „Resort infrastruktury rozważa podjęcie inicjatywy legislacyjnej w zakresie uregulowania sytuacji prawnej najemców tzw. byłych mieszkań zakładowych. Jednak dla podjęcia tej inicjatywy podstawowe znaczenie będzie miał stan finansów publicznych, ponieważ jakiekolwiek próby rozwiązania przedmiotowej kwestii wymagałyby zabezpieczenia ogromnych kwot w budżecie państwa” – zastrzega dyrektor Departamentu Nieruchomości i Planowania Przestrzennego, Małgorzata Kutyła. Dodaje, że ministerstwo rozważa wprowadzenie rozwiązań ułatwiających gminom nabywanie byłych mieszkań zakładowych. W czerwcu br. potwierdził to wiceminister infrastruktury Piotr Styczeń, który zapowiedział, że jego resort będzie za-


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.