Magazyn moda&styl wiosna 2017

Page 1

INDEKS 385344

nr 1 (51) wiosna 2017

Karolina Gorczyca Każda rola jest doświadczeniem

Monika Urlik

Niech muzyka będzie z Tobą

Dr Szymon Frank

Autorska Klinika Stomatologiczna

Krzysztof Kruszniewski Rozwój – moja moc

Rafał Baszczyński

Bohater tysiąca i jednej baśni

Ewa Bardadin AltaRoma – Rzym

Marta Więch

Po drugiej stronie ekranu „Agent–Gwiazdy” i „Azja Express”

Ewa Lubert

W obiektywie Roberta Causari - PRÊT-À-PORTER - HAUTE COUTURE - WELLNESS & SPA - STYL ŻYCIA - BIZNES - LUKSUSOWE PODRÓŻE - NOWOCZESNY DESIGN - SHOW-BIZNES - DYPLOMACJA -


Spis treści |

SPIS

TREŚCI

Od Redakcji

4

LUDZIE

22

W Cztery Oczy Karolina Gorczyca Każda rola jest doświadczeniem Milena Orzechowska Nie ma rzeczy niemożliwych Ela Piorun Życie z pasią Monika Sałapat Bonanza Dr Szymon Frank Autorska Klinika Stomatologiczna Eliza Gwiazda W blasku fleszy Karolina Szulęcka Być jak Maserati Monika Urlik Niech muzyka będzie z Tobą Marta Więch Po drugiej stronie ekranu Karolina Pawlicka Pasja drogą do szczęścia Oliwia Ciesielska Cinema Hostel & Apartments Rafał Baszczyński Bohater tysiąca i jednej baśni

22 42 50 62 88 108 128 132

160

136 144 156 160

MODA

Moda & Stylowe Akcenty Delikatna męskość Prosty luksus Nastaw się na boho Wiosna pełna kolorów

2|

28 30 32 34

108


| Spis treści

28 URODA Piękna Moda & Styl Wiosna z Chanel Eksplozja kolorów Pielęgnacja na start

78 80 82

Punkt Widzenia Panache press day Ewa Bardadin AltaRoma 2017 Ze sztuką w sieci Krzysztof Kruszniewski Rozwój osobisty – moja moc Ilona Ciżewska Mowa luksusu Szymon Fiołka Nowy kształt tradycji

46 106 142

184 186

MIEJSCA Moda & Styl Podróżuje Zenon Żyburtowicz Kolos na Karaibach

188

114

Autumn 2017

148

Światowa Moda & Styl Projektanci kolekcji damskich Projektanci kolekcji męskich

114 170

Wydarzenia Valentine's Fashion Show

192

Sesje Ewa Lubert obiektywie Roberta Causari

170

54

| wiosna 2017|

|3


Wiosenne Kolory Życia Moi Drodzy! Kiedy to budzimy się na nowo z zimowego marazmu odradza się w nas to, co nazywamy kolorem. Kolorem życia, zapachu, chęci do tworzenia i radości będących uosobieniem wiosny. Oddaję w Wasze ręce najnowsze wydanie naszego magazynu, pełnego w bogate treści, na nowo napawającego optymistycznymi kolorami życia na wiosenny sezon. W tym wydaniu Moda&Styl znajdziecie szeroki przekrój tematyczny. Od najnowszych trendów modowych po rozmowy z uznanymi osobowościami ze świata mody, filmu, sztuki, medycyny oraz podróży w najciekawsze zakątki świata. Gwiazdą naszej okładki jest piękna, utalentowana aktorka filmowa i teatralna – Karolina Gorczyca. Laureatka wielu bardzo prestiżowych nagród, która ma na swoim koncie wiele doskonałych ról filmowych. Zapraszam do lektury wywiadu z Panią Karoliną. Na uwagę zasługuje również rozmowa z Panem Doktorem Szymonem Frankiem, wybitnym specjalistą i właścicielem autorskiej kliniki implantologii, najbardziej prestiżowej w Polsce. W naszym wiosennym wydaniu znajdą Państwo również niezwykle interesujące rozmowy z: producentką m.in. „Agent–Gwiazdy” i „Azja Express” – Martą Więch, która opowiada, co właściwie dzieje się po drugiej stronie ekranu; Moniką Urlik – wokalistką, polską Whitney Houston, która ze swoim głosem potrafi zrobić wszystko i zawsze zachwyca warsztatem, głębią i możliwościami; Rafałem Baszczyńskim – mężczyzną, którego z czystym sercem możemy nazwać Człowiekiem Renesansu. Zachęcam również do lektury artykułu Krzysztofa Kruszniewskiego „Rozwój osobisty – moja moc”, Ewy Lubert „W obiektywie Roberta Causari” i Ewy Bardini „AltaRoma – Rzym”. Pragnę jeszcze wspomnieć i podzielić się z Państwem bardzo ważnym oraz radosnym dla mnie wydarzeniem. Otóż 17 lutego br. podczas Gali Biznesu Polskiej Certyfikacji Krajowej, która miała miejsce w hotelu Sheraton w Warszawie, zostały wręczone Statuetki Polish Exclusive 2016 oraz główne nagrody magazynu „Tygrysy Biznesu”. Otrzymałem przepiękną statuetkę, nagrodę „Tygrysa Biznesu” jako stylista i kreator wizerunku. Bardzo Wam wszystkim raz jeszcze z całego serca dziękuję. Życzę Państwu cudownej i przepełnionej pięknymi kolorami wiosny oraz ciekawej lektury najnowszego wydania magazynu.

Fot. Marcin Gutkowski

Z serdecznymi pozdrowieniami Ariel Banaszewski Redaktor Naczelny

).$%+3ń

NRń ń ńWIOSNAń

:Pa^[X]P 6^aRihRP :PéSP a^[P YTbc S^èfXPSRiT]XT\

<^]XZP Da[XZ

=XTRW \dihZP QðSiXT i C^Qï

3a Bih\^] 5aP]Z

0dc^abZP :[X]XZP Bc^\Pc^[^VXRi]P

:aihbic^U :adbi]XTfbZX A^ifØY ~ \^YP \^R

APUP 1PbiRihæbZX

1^WPcTa chbXïRP X YTS]TY QPè]X

4fP 1PaSPSX]

0[cPA^\P ~ Aih\

<PacP FXðRW

?^ SadVXTY bca^]XT TZaP]d 0VT]c~6fXPiSh X 0iYP 4g_aTbb

4fP ;dQTac

F ^QXTZchfXT A^QTacP 2PdbPaX - PRÊT-À-PORTER - HAUTE COUTURE - WELLNESS & SPA - STYL ŻYCIA - BIZNES - LUKSUSOWE PODRÓŻE - NOWOCZESNY DESIGN - SHOW-BIZNES - DYPLOMACJA -

4|

Zdjęcia: Robert Causari Asystent fotografa: Rafał Wiśniewski Stylizacje: Ariel Banaszewski Asystent: Izabela Włodarska Sukienka: ANA CICHOSZ www.polscyprojektanci.com Obuwie: Celebrity Make-up: Magdalena Kołodziejska - Jane Iredale Stylizacje fryzur: Sylwia Kiliś

Dziękujemy Hotelowi Bellotto za udostępnienie wnętrz www.hotelbellotto.pl

Redakcja magazynu Moda&Styl info@bestsellergroup.pl www.facebook.com/MagazynModaStyl Dyrektor zarządzający i kreatywny: Anna Szpetkowska info@bestsellergroup.pl Ariel Banaszewski – redaktor naczelny Korekta: Magdalena Powierża

Wydawca: Event Media Creation 95-200 Pabianice skr. pocztowa 54 Współpraca: Zenon Żyburtowicz, Joanna Friedrich, Robert Causari, Szymon Fiołka, Milena Gołda, Artur Sikorski, Ilona Ciżewska, Izabela Włodarska

Wydanie online. Przedruki komercyjne magazynu MODA&STYL dozwolone są wyłącznie za uprzednią, pisemną zgodą Event Media Creation. MODA&STYL jest znakiem towarowym pod ochroną i używanie go przez kogokolwiek na terenie kraju, zarówno w znaczeniu słownym, jak i graficznym, celem oznaczenia swojego towaru jest bezprawne.




www.celebrity.com.pl


www.celebrity.com.pl




www.celebrity.com.pl


ADRESY SALONÓW: WARSZAWA Dom Mody Klif ul. Okopowa 58/72, 01-042 Warszawa mobile +48 571 244 811 klif@celebritybycb.com POZNAŃ Stary Browar ul. Półwiejska 42, 61-888 POZNAŃ mobile +48 571 244 810 starybrowar@celebritybycb.com KATOWICE Silesia City Center ul. Chorzowska 107, 40-101 KATOWICE mobile +48 571 244 812 silesia@celebritybycb.com JUŻ WKRÓTCE (kwiecień 2017) GALERIA KRAKOWSKA /KRAKÓW ul. Pawia 5 31-154 Kraków galeriakrakowska@celebritybycb.com Serdecznie zapraszamy!

www.celebrity.com.pl


TONNYDESIGN.COM


Hotel Bellotto

– ciekawe miejsce na warszawskiej mapie kulinarnej Warszawska mapa gastronomiczna jest usiana „kultowymi” miejscami. Nie wszystkim odpowiada jednak postindustrialny charakter Burakowskiej 14, „berliński” klimat Hali Koszyki, czy streetfood na Nocnym Markecie. Gdy zatęsknicie za klasyczną elegancją, warto przypomnieć sobie o miejscu, którzy chętnie odwiedzają nie tylko blogerzy kulinarni, celebryci, czy politycy, ale wszyscy ci, którzy cenią nie tylko dobre jedzenie, ale i styl warszawskiej Starówki. To Hotel Bellotto na Senatorskiej. Pięciogwiazdkowy Hotel Bellotto mieści się w murach XVI-wiecznego Pałacu usytuowanego na warszawskim Starym Mieście. Obecnie zabytkowe mury Pałacu otwarte są dla gości Hotelu Bellotto, a także służą

do celów wystawienniczo-konferencyjnych. Tajemnicą poliszynela jest to, że zabytkowe mury Hotelu Bellotto to nie tylko ekskluzywne apartamenty, urządzone z najwyższą dbałościa o szczegóły, unikatowe sale pałacowe, czy zabytkowe ceglane piwnice, ale także warszawska enklawa dobrej kuchni. Focaccia Ristorante (znajdująca się w prawym skrzydle Hotelu Bellotto) proponuje wyśmienitą włoską kuchnię w nowoczesnym wydaniu. Jakość restauracji docenili m.in. ci, co naprawdę znają się na ocenianiu dobrego jedzenia - Warsaw Insider (rekomendacja 2015 i 2016 jako najlepsza włoska restauracja w Warszawie), Włoska Izba Handlowa (wyróżnienie Ospitalita Italiana, nagroda za jakość). Focaccia Ristorante zdobyła też czapkę żółtego przewod-

nika Gault&Millau i II miejsce Restaurant Week Polska w kategorii Najchętniej odwiedzana restauracja w Warszawie. Focaccia Ristorante to idealna miejscówka na wieczór z przyjaciółmi. Aperitivo Bar z włoskim pachnącym prosciutto, serami, oliwkami i oczywiście lampką Prosecco (gratis) to doskonała przygrywka do prawdziwej uczty dla podniebienia. Tutejsza karta powstała z myślą o daniach, przygotowywanych wyłącznie w oparciu o oryginalne produkty najwyższej jakości i ręcznie wyrabiane makarony. Co ważne, miejsce to jest absolutnie pozbawione snobistycznego nadęcia, a miła, uśmiechnięta obsługa chętnie opowiada o włoskich smakach. W lewym skrzydle Hotelu Bellotto mieści się z kolei cukiernia Miodowa Cafe.


- Jeśli grzeszyć i się zasładzać, to w miejscach jak Miodowa. Lubię ich za pomysły (np. wprowadzenie kronatów), wykonanie, a niektórzy, szczególnie niektóre, z Was, polubią ich za wnętrze – czytamy na Facebook’owym profilu Where’sTheFood?. I nie jest to odosobniona opinia. Kto raz spróbował tamtejszego ciasta czekoladowego z prażynką, ten wie, jak łatwo uzależnić się od tego smaku. W Miodowa Cafe kupimy też – jedyne w Warszawie! – kronaty, czyli połączenie croissanta z donatem. Unikatowa koncepcja podawania deserów w degustacyjnych porcjach (Dessert Bar), jako autorski projekt szefa cukierni, to prawdziwa wisienka na torcie. Na szczęście zamykają dopiero o 20. Kto zatęskni za smakami z Miodowa Cafe może je zamówić online na stronie cukierni. Latem trawnik przed Hotelem Bellotto zamienia się w tętniący życiem ogródek, z leżakami, wodą, drinkami i muzyką – w którym spotykają się nie tylko goście Hotelu, ale i bywalcy Focaccia Ristorante i cukierni Miodowa Cafe. Ale ciii… Ilość miejsc ograniczona.

Miodowa Cafe


Apartament Hotelu Bellotto

Focaccia Ristorante


Hotel Bellotto





www.hotelbellotto.pl www.focaccia.pl www.miodowa-cafe.pl

Szef Kuchni Hotelu Bellotto Sławomir Sapała i Szef Kuchni Focaccia Ristorante Michał Rajewski


Kolekcja: www.polscyprojektanci.com Sukienka: ANA CICHOSZ Obuwie: Celebrity Dziękujemy Hotelowi Bellotto za udostępnienie wnętrz www.hotelbellotto.pl


Karolina Gorczyca


Zdjęcia: Robert Causari Asystent fotografa: Rafał Wiśniewski Stylizacje: Ariel Banaszewski Asystent: Izabela Włodarska Kolekcje: www.polscyprojektanci.com Obuwie: Celebrity Make-up: Magdalena Kołodziejska/ Jane Iredale Stylizacje fryzur: Sylwia Kiliś

Dziękujemy Hotelowi Bellotto za udostępnienie wnętrz www.hotelbellotto.pl

Kolekcja dostępna w butiku: www.polscyprojektanci.com Bluzka: Lalum Spodnie: Mia Stilo by Agnieszka Bonisławska


| W Cztery Oczy

Każda rola jest doświadczeniem Polska aktorka telewizyjna i filmowa, absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, piękna i utalentowana – Karolina Gorczyca. Zdjęcia: Robert Causari

▶ Magdalena Powierża: Kiedy zaczęła się Pani przygoda z aktorstwem? Karolina Gorczyca: Moja przygoda z aktorstwem rozpoczęła się w szkole podstawowej. Należałam wtedy do grupy tańca współczesnego, z którą przygotowywaliśmy pokazy taneczne, jeździliśmy na festiwale, zdobywaliśmy nagrody i wyróżnienia. Inspirował nas teatr tańca w stylu Piny Bausch, wyrażanie emocji i opowiadanie historii poprzez ciało, ruch i muzykę. To był mój pierwszy kontakt ze sceną. Od początku liceum należałam też do grupy teatralnej „Wyindywidualizowni”, prowadzonej przez aktorkę Alicję Jachiewicz. Tworzyliśmy teatr, taki amatorski, ale bardzo prawdziwy. Wystawialiśmy przedstawienia na scenie kinowej w Biłgorajskim Centrum Kultury. Przez całe liceum codziennie po lekcjach biegałam na próby teatralne albo próby recytacji tekstów, które przygotowywałam na różne konkursy. Doszłam nawet do etapu ogólnopolskiego, który odbył się w Słupsku. Tam poznałam parę osób, z którymi kilka lat później studiowałam w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego na jednym roku! ▶ Wiele osób w czasach dzieciństwa snuje plany, tworzy marzenia dotyczące tego, jaki zawód będą wykonywali, jak już będą

dorośli. Czy mała Karolina myślała lub marzyła o tym, żeby zostać aktorką? W pierwszej klasie liceum wiedziałam, że będę zdawać do szkoły teatralnej. Scena mnie wciągnęła jak w wir. To było całe moje życie. Świat naszych przedstawień, praca nad rolą i tekstem. Alicja Jachiewicz i Stefan Szmidt, aktorzy, założyciele Fundacji Kresy 2000, która krzewi kulturę na Kresach Wschodnich, byli moimi mistrzami. Czerpałam z nich garściami, słuchałam całą sobą. Byli całym moim światem. Nie liczyło sie nic więcej. Tylko teatr.

▶ Kiedy podjęła Pani pierwsze kroki do tego, aby wejść na ścieżkę aktorstwa, zasmakować tego życia po drugiej stronie ekranu? Alicja i Stefan pomogli mi w przygotowaniach do egzaminów do szkoły teatralnej. Ja wybrałam teksty współczesne, oni pomogli mi z klasyką. Mówiłam piękny fragment z „Beniowskiego” Juliusza Słowackiego oraz prozę Urszuli Kozioł. Wspominam to do dziś z wielkim sentymentem. Do krakowskiej szkoły dostałam się za pierwszym razem. Już na drugim roku rektor Jerzy Stuhr zaproponował mi rolę w swoim filmie. Po tym od razu trafiłam na deski Teatru STU, do spektaklu „Biesy”, który gramy już 8 lat. Od tego momentu

nieustannie pracuję na dużym i małym ekranie, również w teatrze.

▶ I jak było? Miłość – do zawodu, od pierwszego wejrzenia? Uwielbiam mój zawód i nie zamieniłabym go na żaden inny. Te podróże w kolejne historie nowych bohaterów są wspaniałym doświadczeniem. Moje życie jest ciekawe, nigdy nie ma nudy. Nie umiałabym pracować w jednym miejscu i ciągle z tymi samymi ludźmi, widocznie nie jestem do tego stworzona. Praca aktora to ciągła wędrówka. Zawód aktora z jednej strony jest wspaniały, ale ma również drugą, ciemniejszą stronę. Bywa niewdzięczny, bo bycie na tak zwanej fali, nagle może się zakończyć i wtedy przychodzi moment przestoju zawodowego, brak stabilizacji finansowej oraz frustracja. I wtedy trzeba umieć nadal kochać ten zawód. Umieć ten moment przeczekać, nie stracić swojej pasji i entuzjazmu. To bywa trudne. Ale jest ważnym sprawdzianem naszej miłości! ▶ Czy teraz, z perspektywy czasu i doświadczeń zdobytych w tak wielu rolach, może nam Pani powiedzieć, czy aktorstwo to ciężki zawód? Czy wymaga dużo poświecenia, jeśli chodzi o życie prywatne?

| wiosna 2017|

| 25


Kolekcja dostępna w butiku: www.polscyprojektanci.com bluzka: Lalum spodnie: Mia Stilo by Agnieszka Bonisławska szpilki: Celebrity


| W Cztery Oczy

Mogę śmiało powiedzieć, że aktorstwo to bardzo trudny zawód. Wymaga wielkiej determinacji, zwłaszcza jeśli się jest kobietą, matką. Brak stałego trybu pracy nie pozwala nam na prowadzenie „regularnego” życia. Żyjemy trochę spontanicznie, dostosowując nasze rodzinne plany, czy nasze hobby, do zawodowego, bardzo zmiennego grafiku. Cena za to poświęcenie bywa często niewspółmierna do satysfakcji z dobrze wykonanej pracy. Wszystkie nasze zawodowe kroki są poddawane ocenom, komentarzom, nieraz hejtom. Oczywiście zyskujemy też popularność, a z tego tytułu wiele korzyści. Krótko mówiąc – ten zawód wymaga twardego pancerza i mocnej psychiki, a jednocześnie ogromnej wrażliwości i otwartości.

i przyjemna praca. Można oddać się tworzeniu roli, budowaniu relacji z innymi aktorami, reżyserem i twórcami. Znika stres i zaczyna się fajna przygoda.

▶ Czy posiada Pani swój zawodowy autorytet? Podziwiam wiele aktorek polskich i zagranicznych. Pierwszą inspiracją była wspomniana wcześniej Alicja Jachiewicz. Potem wzrastałam na filmach Wajdy ze wspaniałą Krystyną Jandą w „Człowieku z żelaza” i „Człowieku z marmuru”, w „Przesłuchaniu” Ryszarda Bugajskiego. Na studiach poznałam Beatę Fudalej i Małgorzatę HajewskąKrzysztofik, które oglądałam na deskach Teatru

Starego w Krakowie i do dziś nieustannie się nimi zachwycam. Uwielbiam klasę Danuty Stenki i magnetyzm Jadwigi Jankowskiej-Cieślak. Uwielbiam oglądać mocne kobiety w kinie i w teatrze. Tych autorytetów u mnie jest sporo (śmiech).

▶ Jak brzmi Pani dewiza życiowa, która towarzyszy Pani zawsze, zarówno w sercu, jak i w głowie? Tak po ludzku wierzę, że ile w życiu dasz od siebie, tyle do ciebie wróci. Staram się często o tym myśleć. � Dziękuję za rozmowę.

▶ Czy każda rola może czegoś nauczyć aktora? Każda rola jest doświadczeniem. Chciałoby się grać tylko mocne i ważne role, ale bywa różnie. Jednak nawet te mniejsze role przynoszą sporo satysfakcji. One są dla nas tym, czym dla sportowca treningi. Granie to trening aktorski. Trzeba cały czas trenować, aby być w formie. Podczas każdej roli można uczyć się czegoś nowego, eksperymentować, sprawdzać i doskonalić warsztat. ▶ A czy miała Pani rolę, która dała Pani wyjątkowo dużo, z której wyciągnęła Pani wiele dla siebie? Najciekawszą rolą była „Agnieszka” w filmie w reż. Tomasza Rudzika. To była niemiecka produkcja. Zagrałam tam tytułową rolę, w większości po niemiecku. Zdjęcia kręciliśmy w Monachium. Praca nad tą postacią była dla mnie wspaniałym doświadczeniem. Uczyłam się niemieckiego, oswajałam się w środowisku, gdzie wszyscy dookoła mówią w innym języku, budowałam swoją postać na wielogodzinnych próbach i rozmowach z reżyserem, chodziłam do więzienia, aby poznać historię osadzonych za morderstwa kobiet. To było mocne przeżycie, które bardzo mnie wzbogaciło. Moja praca została doceniona na Międzynarodowym Festiwalu Studenckim w Poczdamie, gdzie dostałam nagrodę za najlepszą rolę kobiecą. To było dla mnie bardzo ważne. ▶ Czy mogłaby nam Pani uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, jak wygląda serial właśnie po tej drugiej stronie ekranu? Castingi, przygotowanie do nagrywania, już sama praca na planie zdjęciowym – to czego, my widzowie, nie widzimy. Zanim trafi się na plan filmu czy serialu, trzeba przejść etap castingu. To zmora aktorów. To coś, co nas stresuje i często krępuje. Ja osobiście nie lubię takiego „testowania”. Czuję się trochę jak na egzaminie w szkole. Ale to część tego zawodu, a pocieszam się tym, że nie ja jedna muszę to przejść, ale wszystkie moje koleżanki i koledzy. Na planie jest już spokojnie. Zaczyna się twórcza

Kolekcja dostępna w butiku: www.polscyprojektanci.com Sukienka: ANA CICHOSZ Obuwie: Celebrity

Dziękujemy Hotelowi Bellotto za udostępnienie wnętrz www.hotelbellotto.pl

| wiosna 2017|

| 27


Moda & Stylowe Akcenty |

1

Delikatna męskość Ponownie w tym sezonie, tak jak i w zeszłym roku, będą panowały eleganckie klapki. Największą popularnością cieszyć się będą te w kolorze czarnym od Dior’a czy Proenzy Shouler, jak i pudrowo-różowym od Dior’a. Aby załagodzić ciężkość i męskość takich butów najlepiej dobrać do nich aksamitną koszulę w delikatnym kolorze od Isabel Marant. Aby wszystko się komponowało doradzamy dobrać delikatną srebrną biżuterię od Hermesa i Wouters & Hendrix Gold. � 8

1.-2. Dior; 3.-4. Hermes; 5. Isabel Marant; 6. Dior; 7. Proenza Schouler; 8. Wouters & Hendrix Gold; 9. Malone Souliers

9 28 |


| Moda & Stylowe Akcenty

3 2

4

5

6

7

| wiosna 2017|

| 29


Moda & Stylowe Akcenty |

1

Prosty luksus Biel i czerń to odcienie, które od zawsze królują w modzie i nawzajem świetnie się uzupełnią. Polecamy zwiewną bluzkę na długi rękaw od Chloe w takim zestawieniu. Oba te kolory współgrają zarówno ze złotą, jak i srebrną biżuterią. Polecamy beżową, małą torebkę ze złotym łańcuchem od J.W. Anderson oraz czarną od Chloe. Na wieczorne wyjście zachęcamy, aby włożyć parę szpilek Sophia Webster w kolorze czarnym ze srebrnym obcasem. Dla kobiet lubiących prostotę w dodatkach polecamy kolczyki od Hermesa i Lamarqueuse. Jeśli jednak wolicie zaszaleć można wybrać pierścionki od by Dziubeka czy Aliny Abegg. �

9

1. Dior; 2. Chloé; 3. By Dziubeka; 4. Alina Abegg; 5. Sophia Webster; 6. Chloé; 7. Lamarqueuse; 8. J.W.Anderson; 9. Dior; 10. Hermes

10 8

30 |


| Moda & Stylowe Akcenty

3

2

4

5

6

7 | wiosna 2017|

| 31


Moda & Stylowe Akcenty |

2

1

Nastaw się na boho

12

Wielkimi krokami zbliża się wiosna. Stylem kwitnącym w tym czasie jest styl boho. Królują w nim biele, beże i odcienie brązu. Idealnym zestawieniem na wiosenny dzień będzie zwiewna biała bluzka i zamszowe szorty od Chloe. Dodatkowo warto założyć sandałki na obcasie od Ermanno Scervino i wybrać się na miasto z idealną torebką przewieszaną przez ramię Chloe. Aby nasz strój nie był zbyt zwykły warto przystroić go biżuterią. Najlepiej złotym naszyjnikiem Aurelie Bidermann, pierścionkami Chopard i Charlotte Chesnais i kolczykami Wouters & Hendrix. � 1. Stella McCartney; 2.-3. Chloé; 4. Aurelie Bidermann; 5. Chloé; 6.Chopard; 7. Wouters & Hendrix; 8. Ermanno Scervino; 9. Chloé; 10. Aurelie Bidermann; 11. Ermanno Scervino; 12. Charlotte Chesnais. 32 |

11


| Moda & Stylowe Akcenty

3

5

4

10 7

6

9

8

| wiosna 2017|

| 33


Moda & Stylowe Akcenty |

2

10

1

Wiosna pełna kolorów Nadchodzi wiosna, co oznacza, że będzie można ściągnąć grube, szare kurtki i zacząć chodzić w zwiewnych sukienkach. Szczególnie polecamy sukienkę Dolce & Gabbana w pięknym kanarkowym kolorze z czarnymi koronkowymi wykończeniami na rękawach. Do tego radzimy założyć czarne botki. Aby nie było tylko dwukolorowo, proponujemy doprawić stylizację różową torebką od włoskich braci lub zostać jednobarwnym i wybrać żółtą torebkę od szwajcarskiego domu mody Bally. Oczywiście nie zapominajmy o biżuterii. Tutaj zalecamy szaleć, im bardziej multikolorowa tym lepiej. Szczególnie polecamy bransolety od Hermesa i pierścionki od Pomalleto. � 1. Dolce&Gabbana; 2. Bally; 3. Hermes; 4.-5. Dolce&Gabbana; 6. Pomalleto; 7. Dolce&Gabbana; 8.-9. Hermes; 10. Pomalleto

34 |

9

8


| Moda & Stylowe Akcenty 3

5

4

7

6

| wiosna 2017|

| 35






www.smoris.pl Sklep stacjonarny: s.Moriss - Galeria Modo Warszawa ul. Šopuszańska 22 butik d 25 tel. 887668898


To marka dla szczęśliwych Polek. Stworzona przez Iwonę Oskaldowicz, która kieruje się pasją, wyczuciem stylu i wielkim zamiłowaniem do piękna oraz niezmiernie rozbudowaną intuicją... Tworząc nowe modele, dbamy o to, aby były nie tylko modne i ponadczasowe, ale również zgodne z najnowszymi trendami. Nasze stroje na pewno trafią do kobiet kochających swoje ciało i lubiącym eksponować jego walory. Kreacja musi być absolutnie perfekcyjna! Propozycja S.Moriss na wiosnę 2017 to pastele królujące już na światowych wybiegach. Wszechobecna koronka oraz finezja i zmysłowość w fasonach.


W Cztery Oczy |

Nie ma rzeczy niemożliwych!

Rozmawiamy z Mileną Orzechowską – młodą, ambitną projektantką, która modę uważa za środek wyrażania wszelkich emocji oraz pretekst do rozmowy o czymś ważnym i interesującym.

▶ Magdalena Powierża: Jak wyglądała

Pani droga ku temu, aby stać się projektantką? Milena Orzechowska: Powinnam teraz zapewne powiedzieć, iż od dziecka rysowałam i interesowałam się modą. To jednak nie do końca prawda. Do dziś nie umiem rysować. Chociaż w szkole uczęszczałam na lekcje rysunku i były one dla mnie istnym horrorem – chyba jestem przypadkiem beznadziejnym (śmiech). Do projektowania prowadziła mnie długa i kręta droga. Zawsze intuicyjnie wiedziałam, jakie ubranie i na kim będzie dobrze leżało. I tak poniekąd stałam się rodzinną stylistką, odpowiedzialną za stylizacje codzienne i wyjściowe tych bliższych i dalszych mi osób. Jednak przez wiele lat nie brałam pod uwagę zawodu projektanta. Z pewnością zawsze miałam swój gust, jednak nigdy nie postrzegałam siebie jako artystki. A przecież projektant to artysta! Skończyłam studia psychologiczne ze specjalizacją Psychologia Społeczna i Międzykulturowa. Zaczęłam pracę w korporacji i wtedy zdałam sobie sprawę, iż ta ścieżka nie jest dla mnie… Chciałam

42 |

tworzyć, być wolnym ptakiem. Praca na etacie? To nie dla mnie. Ogromną rolę w wyborze mojej drogi odegrał mój narzeczony – to dzięki jego wpływowi zauważyłam tę małą iskierkę artysty, która zawsze drzemała we mnie. Postanowiłam skończyć szkołę projektowania i wtedy z iskry zrobiło się ognisko, które stało się moim nowym życiem! Z pewnością nie byłabym tu, gdzie jestem dzisiaj, gdyby nie wsparcie rodziny i przyjaciół, którzy mój potencjał i talent do projektowania dostrzegli dużo wcześniej niż ja sama. W momencie, kiedy postanowiłam, że spróbuję swoich sił w projektowaniu, nie brałam już pod uwagę pracy dla kogoś, czy pod czyimś nazwiskiem.

▶ To proszę powiedzieć, z perspektywy

czasu – jakie wydarzenie było punktem zwrotnym w Pani karierze? Zdecydowanie był to mój pierwszy pokaz! Rozpoczynając naukę w MSKPU już od pierwszego dnia wiedziałam, iż cały proces edukacyjny zakończy się obroną pracy dyplomowej, jak również, że najlepsze kolekcje z roku prezentowane

są na pokazie dyplomowym organizowanym przez szkołę. Dziś mogę zdradzić, iż przez cały czas nauki w szkole przyświecał mi tylko jeden cel: pójść w pokazie dyplomowym! W momencie, kiedy okazało się, iż obroniłam kolekcję z wyróżnieniem i będę miała możliwość zaprezentować ją na pokazie dyplomowym to byłam najszczęśliwszą osobą na świecie! To ogromne wyróżnienie było dla mnie szczególnie ważne, gdyż to specjaliści z branży mody wyróżnili moją kolekcję. Właśnie wtedy podjęłam ostateczną decyzję, iż moda jest rzeczywiście ścieżką, którą chcę podążać. Z pewnością był to punkt zwrotny w moim życiu.

▶ Z jakiego swojego osiągnięcia w branży modowej jest Pani najbardziej dumna? Wbrew pozorom jest to bardzo trudne pytanie. Każde zaproszenie na Fashion Week, które dostałam i gdzie prezentowałam moją kolekcję, każda nagroda, którą zdobyłam podczas wydarzeń modowych – to wszystko składa się na moje poczucie dumy. Zapewne szczególnie na długi czas zapamiętam mój pokaz w Dubaju.


| W Cztery Oczy

po prostu przyśni. Wydaje mi się, że dzięki mojemu psychologicznemu wykształceniu potrafię widzieć troszeczkę dalej, potrafię odczuwać troszeczkę bardziej niż inni. Moje projekty to emocje!

▶ A czym według Pani jest moda dla ludzi? Co nam może da-

wać? Tak, jak już wcześniej wspomniałam, moda dla mnie to emocje. Dobrze dopasowane ubrania dodają nam pewności siebie, pomagają nam wchodzić w nasze codzienne role społeczne. Często moda pozwala nam podkreślić nasz charakter, bądź wbrew przeciwnie – możemy chować nasze „prawdziwe Ja” za stylizacją, którą wybieramy. Ubrania to również wspomnienia chwil, w których je mieliśmy na sobie.

▶ Czy posiada Pani motto życiowe, które towarzyszy Pani na co dzień? Przyznam się, iż mam ich kilka. Motto, które króluje, to: „nie ma rzeczy niemożliwych”. Wszyscy moi współpracownicy wiedzą o tym doskonale i przy dłuższej współpracy nie mówią już, że czegoś się nie da, tylko – na razie nie wiedzą jeszcze, jak to zrobić, ale to wymyślą. Kolejne motto to zdecydowanie słowa Wody Allena: „Jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga odpowiedz mu o swoich planach” – dlatego zdecydowanie wolę mówić o tym, co jest już osiągnięte, a nie o tym, co jest w moich planach. �

Fot. Robert Causari

▶ Czym charakteryzuje się każda z Pani kolekcji?

Zdecydowanie kolor to coś, co charakteryzuje każdą z moich kolekcji. Wszystkie kolekcje, które tworzę (i będę tworzyć) opierają się na trzech barwach, które poniekąd opisują kobietę marki MOOD Milena Orzechowska Design: biel, złoto i czerń. Biel to niewinność, nieskazitelność i czystość – to zasady, które żądzą domem MOOD. Złoto charakteryzuje bogactwo, władzę i blichtr – to cele, do których dąży MOOD. Czerń to konserwatyzm, elegancja i ponadczasowa klasyka – tak chce być postrzegana MOOD. Moja marka to przede wszystkim nastrój, emocje. To również pasja tworzenia i szukanie nieoczywistych rozwiązań. To autorskie wzory zdobień tkanin, które projektowane są w taki sposób, by zachowywały ciągłość nawet na szwach. To laserowo cięte tkaniny, które tworzą indywidualny, jedyny w swoim rodzaju klimat. To niepowtarzalne małe dzieła sztuki, szyte nieomal ręcznie, aby stworzyć odpowiedni nastrój – dopracowania i pełnej perfekcji. MOOD to dążenie do doskonałości. To inspiracje, które sięgają dużo głębiej, niż mogłoby się zdawać. MOOD to nastrój, w którym pozostaniesz, gdy ubierzesz nasze ubranie. MOOD to luksus dla wybranych, którzy cenią sobie ponadczasowość, wysokie standardy wykończenia i unikatowość wzornictwa.

▶ Co pragnie Pani wyrażać poprzez swoje kreacje?

Tworząc swoje pierwsze projekty zdałam sobie sprawę, jak głęboko można traktować modę. To nie tylko ubrania, które nosimy każdego dnia. Moda to dla mnie uczucia, to przelewanie emocji na formę, tkaninę. Ubranie to „tylko” finalne dzieło, które tworzy się czasem miesiącami, a czasem się

Fot. Robert Causari

| wiosna 2017|

| 43


www.sklep.corin.eu

idealnie skrojone biustonosze


www.sklep.corin.eu

feels like a second skin

new

ultra light bra

made of

3D SPACER foam big cups till J

breathable 100% comfort PRODUCTS & TECHNOLOGY INNOVATIONS


Punkt Widzenia |

PANACHE

PRESS Izabela Sakutova (Panache), Anna Męczyńska (stylistka), Daria Widawska (aktorka)

Dnia 07 marca 2017 roku, z okazji mininego Dnia Kobiet, w ekskluzywnych wnętrzach Hotelu Bellotto w Warszawie, miał miejsce oficjalny Press Day marek Panache, przedstawiający wiosenno-letnią kolekcję bielizny oraz strojów kąpielowych. Panache Lingerie, brytyjska marka z ponad 35-letnim doświadczeniem i szerokim spektrum rozmiarowym, jest jedną z najszybciej rozwijających się światowych marek. W jej skład wchodzą następujące kolekcje: * Panache z ofertą bielizny na każdy dzień i na specjalne okazje w rozmiarach do miseczki K. W jej skład wchodzą również perfekcyjnie skrojone stroje kąpielowe, których krój oparty został na niezawodnej konstrukcji biustonoszy Panache, dostępne w tej samej gamie rozmiarowej. * Panache Black to wyrafinowany i buduarowy styl połączony z wyszukanymi europejskimi tkaninami dla kobiet ceniących luksus, perfekcyjne dopasowanie i komfort w rozmiarach aż do miseczki K. * Cleo by Panache to tętniąca kolorami i zgodna z najnowszymi trendami propozycja stworzona z myślą o wszystkich młodych duchem paniach w rozmiarach do miseczki J. To także kolekcja barwnych strojów kąpielowych, opartych na niezawodnej konstrukcji biustonoszy Cleo by Panache. * Panache Sport to wielokrotnie nagradzana bielizna sportowa redukująca wstrząsy biustu aż o 83%, doskonała do uprawiania każdego rodzaju sportu i dostępna do rozmiaru miseczki J, już od 60 cm pod biustem. Termicznie kształtowane, piankowe miseczki, okalają każdą pierś

46 |

z osobna zapewniając maksymalne podtrzymanie i rewelacyjny kształt biustu bez konieczności przyciskania go do klatki piersiowej. * Sculptresse, czyli wielobarwna bielizna dla kobiet o pełniejszych kształtach, zaprojektowana, aby promować dobre samopoczucie we własnym ciele, dostępna do miseczki J w obwodach 80-105 cm. Press Day Panache swoją obecnością zaszczyciły znane gwiazdy – Daria Widawska, Paulina Smaszcz-Kurzajewska, Aleksandra Mikołajczyk, Beata Sadowska, Anna Męczyńska, Ilona Felicjańska, Katarzyna Żak, Gabi Drzewiecka, Agata Załęcka, Magdalena Waligórska, Ewa Wojciechowska, Anna Iberszer, Agnieszka Wielgosz, Lidia Kopania, Klaudia Wiśniowska,

DAY

Ewa Lubert, Aleksandra Mikołajczyk, Magdalena Antosiewicz, które z wielką ciekawością zapoznawały się z najnowszą ofertą bielizny i strojów kąpielowych Panache, niejednokrotnie nie ukrywając swojego zachwytu nad wyjątkowymi projektami i rozwiązaniami konstruktorskimi marki. Wśród gości pojawili się również przedstawiciele czołowych polskich mediów – telewizji, prasy, portali internetowych oraz blogów – by móc szczegółowo zapoznać się z nowościami, które marka przygotowała na wiosenno-letni sezon, obejrzeć, dotknąć, a nawet przymierzyć poszczególne modele bielizny, a także porozmawiać z przedstawicielami Panache o brafittingu, o błędach najczęściej popełnianych przez Polki


| Punkt Widzenia

w zakresie doboru bielizny, a także o tym, na co warto zwrócić uwagę przy doborze bielizny. W atmosferze Dnia Kobiet marka Panache dla zaproszonych pań przygotowała szereg atrakcji. Każdy z gości miał szansę zaprojektować własny biustonosz! Wszystkie projekty można obejrzeć na profilu marki na www.facebook. com/craftedforfit i zagłosować na ten, który szczególnie przypadnie nam do gustu. Zwycięski projekt, który uzyska najwięcej polubień zostanie wyprodukowany przez Panache w rozmiarze autorki projektu. Będzie to jedyny taki biustonosz na świecie! Podczas spotkania panie miały również możliwość skorzystania z usług profesjonalnej brafitterki Panache, która przez cały dzień dobierała chętnym biustonosze z szerokiej oferty rozmiarowej marki w odpowiednich rozmiarach i konstrukcjach, uwzględniając ich indywidualny kształt, rozstaw piersi i ich konsystencję. Partner eventu, marka Przełom w Odżywianiu, specjalizująca się w zdrowym cateringu, oferowała konsultacje dietetyczne i pomiar masy ciała, które cieszyły się ogromnym zainteresowaniem wśród przybyłych gości. Panie miały

Magdalena Waligórska (aktorka)

również możliwość skorzystania z profesjonalnego manicure, o co zadbał zespół salonu Nail Spa, malując paznokcie lakierem w wybranym kolorze, według specjalnie zaprojektowanego i przygotowanego „menu kolorów” o nazwie

Panache Bra Nail Bar Menu, oddającym wyborem kolorów charakter poszczególnych marek prezentowanych podczas Panache Press Day. W duchu kobiecego święta, w ramach eventu, zaprezentowany został wernisaż zdjęć kalendarza (Nie)zależne – projektu społecznego stworzonego w ramach Instytutu Miłości, którego założycielką jest Ilona Felicjańska. Porusza on trudny, ale jakże ważny i coraz bardziej aktualny temat uzależnień oraz zaburzeń odżywiania wśród kobiet. Jego celem jest zmiana stereotypów, stygmatyzacji i edukacja, dawanie szansy i wsparcia, bo to tego najczęściej wtedy potrzebują kobiety. Partner spotkania, Centrum leczenia bólu i odnowy biologicznej Fizjomed Spa, zaprezentowało gościom Olej Magnezowy będący najskuteczniejszą i najbezpieczniejszą formą suplementacji magnezu. Unikalny skład i opatentowany proces oczyszczania głównego surowca pozyskiwanego z Morza Martwego gwarantuje najwyższą czystość i zapewnia największe nasycenie jonami magnezu na rynku. Pełna bogatych kolorów i ciekawych krojów wiosenno-letnia kolekcja bielizny i strojów kąpielowych marek Panache wchodzi aktualnie do dobrych sklepów bieliźnianych specjalizujących się w profesjonalnym doborze bielizny. Aktualną ofertę produktową i adresy sklepów oferujących marki Panache znajdziesz na www.panache.pl �

| wiosna 2017|

| 47




W Cztery Oczy |

Życie z pasją

Projekty i kolekcje kojarzone są z oryginalnymi pomysłami, zaskakują niebanalną konstrukcją, detalem i tkaninami. Marka stworzona jest przez projektantkę tworzącą ubrania dla wszystkich kobiet, które chcą się poczuć wyjątkowo i elegancko. Rozmawiamy z Elą Piorun – projektantką, której wizja kolekcji skupia się przede wszystkim na klasycznych zestawieniach barw z asymetrycznymi krojami ubrań.

Na zdjęciu: Ela Piorun

▶ Magdalena Powierża: Kiedy rozpoczęła Pani swoją przygodę z modą? Ela Piorun: W dzieciństwie. Mama była projektantką, ale taką wyjątkową, bo szyła dla mnie i dla siebie oraz dla moich dwóch sióstr. Inspirowały mnie jej świetne pomysły, podpatrywałam, jak pracuje i razem konstruowałyśmy zaskakujące modele. Mama potrafiła zrobić najpiękniejszą kreację pomimo, że w tamtych czasach był ograniczony dostęp do ciekawych materiałów. Jej suknie przyciągały uwagę, były ponadczasowe. To dzięki Mamie poczułam miłość do mody. ▶ A kiedy pojawiła się pasja do projektowania? Odkąd sięgam pamięcią lubiłam tworzyć, projektować, malować. Zawsze miałam zamiłowanie do pięknych rzeczy. Mój dom jest pełen obrazów, nietuzinkowych pamiątek przywiezionych

50 |

z dalekich podróży. Lubię otaczać się przedmiotami, które dają mi natchnienie i pobudzają wyobraźnię. Żyjemy szybko. Na wszystko brakuje czasu. Praca, dom, dzieci, a pasja jest dla wielu po prostu luksusem. Cieszę się, że konsekwentnie, małymi kroczkami, udało mi się stworzyć piękny butik z pracownią, który motywuje i daje dużo energii. ▶ Kiedy rozpoczęła Pani swoją przygodę z modą? Rok 2016 okazał się dla mnie rokiem przełomowym, na który chyba czekałam. Doszłam do wniosku, że to jest idealny moment na rozpoczęcie mojej modowej przygody, bo jako mama trójki dzieci i doradca ds. nieruchomości, nigdy nie będę miała wystarczająco dużo czasu na realizację swoich marzeń. Postanowiłam więc stworzyć swój biznes. Kocham modę, lubię

ładne ubrania. Wiem, co dobrze na kim wygląda, mam instynkt modowy i wizję kreacji. Tak więc zaczęłam sprawdzać rynek i możliwości. Testowałam zakłady krawieckie, miejsca zakupu materiałów. Odwiedziłam największe targi tkanin w Europie włącznie z Premiere Vision w Paryżu. To było najtrudniejsze i zajęło najwięcej czasu. Reszta przyszła naturalnie – stworzeniu biznesplanu, znalezienie i zaplanowanie remontu butiku. ▶ Jaki styl jest Pani najbliższy? Zdecydowanie lata 60-te, czyli proste i skromne stroje damskie. Panowały wtedy sukienki z obniżoną talią, mini, ponadczasowe płaszcze o pudełkowym kroju. Bardzo modne było klasyczne połączenie czerni i bieli. Ikonami stylu były Twiggy Lawson, Jacqueline Kennedy, Audrey Hepburn – przyjaciółka Huberta de Givenchy.


| W Cztery Oczy

▶ W jakich krojach się Pani najlepiej czuje? Sama wybieram ubrania klasyczne z nutą awangardy, ponieważ cały dzień jestem w ruchu. Wstaję wcześnie rano, przygotowuję dzieciom śniadanie, odwożę je do szkoły, potem biegnę do pracy – uczestniczę w prawdziwym życiu, nie w przedstawieniu. Wybieram ubrania, w których czuję się wygodnie, a także te, w których dobrze wyglądam, takie które podkreślają moje atuty i ukrywają niedoskonałości. ▶ Jaka jest najnowsza kolekcja? Elegancja w komfortowym wydaniu. Łatwa do założenia i noszenia, która ubiera a nie przebiera. ▶ Co możemy w niej zobaczyć? Jaki będzie motyw przewodni? Najnowsza kolekcja to zestawienie romantycznych krojów, wiosennych kolorów oraz falban, które są elementem dekoracyjnym. Do tego starannie skrojone koronki oraz ręcznie haftowane dodatki. Propozycje sylwetek składają się w dużej mierze z tkanin naturalnych oraz z autorskich nadruków. Zawierają one motywy roślinne, a także czaplę nawiązującą do logotypu marki. Wyjątkowość kolekcji ELA PIORUN to wysublimowane rozwiązania, a także idealnie dopasowana do życia każdej kobiety elegancja. ▶ Dla jakiej grupy odbiorców projektuje Pani kolekcje? Ramy wiekowe nie istnieją – tworzę dla każdej kobiety! DNA marki ELA PIORUN to kreacje dla wszystkich Pań na każdą okazję. ▶ Co inspiruje Panią do tworzenia i projektowania nowych kolekcji? Inspirują mnie ludzie na ulicach wielkich metropolii. Widzę na nich coraz odważniejsze stylizacje. W Polsce np. kobiety mają wrodzoną wysoką estetykę ubioru i w naturalnie szykowny sposób prezentują swoją zmysłowość, podkreślając seksapil. Inspirująca jest także natura i twórczość wielkich, dawnych projektantów. ▶ Jakie są Pani najbliższe cele do zdobycia na ścieżce kariery? Jedną z największych zalet, którą w sobie cenię jest umiejętność planowania. Cele krótko – i długoterminowe są rozpisane na kolejne pięć lat, zgodnie z zasadą „Step by Step do dalszego sukcesu”. Ten rok pokaże, czy są one możliwe do zrealizowania. Mam szeroką wyobraźnię, ale jeśli chodzi o biznes to staram się mocno stąpać po ziemi. Oczywiście chciałabym, aby marka ELA PIORUN była pozycjonowana i dorównywała poziomem wielkim zagranicznym markom modowym.

▶ Czy posiada Pani motto życiowe? ŻYJ Z PASJĄ! Jako współzałożycielka Fundacji Kobiet DOBRAWA stawiam na rozwój osobisty. Pragnę tym samym zachęcać kobiety do tego, aby miały odwagę realizować swoje marzenia, niezależnie od wieku czy okoliczności. Celem jest zmotywowanie ich do aktywnego trybu życia jak również promowanie równowagi pomiędzy pracą a życiem rodzinnym, co jest dla mnie priorytetem. � Dziękuję za rozmowę.

| wiosna 2017|

| 51


W Cztery Oczy |

52 |


| W Cztery Oczy

| wiosna 2017|

| 53



„Nie mamy możliwości czynienia wszystkim dobra, ale mamy możliwość, by nikomu nie czynić zła...”

Ewa Lubert Zdjęcia Robert Causari Stylizacje: Bjorn Svenson Makijaże: Ewa Dzierzgowska Fryzury: Sylwia Kiliś Sukienka: Katarzyna Dacyszyn








W Cztery Oczy |

Bonanza by Monika Sałapat

Rozmawiamy z właścicielką marki Bonanza, redaktor naczelna magazynu MyTime – Moniką Sałapat.

▶ Magdalena Powierża: Czym się Pani na co dzień zajmuje? Monika Sałapat: Jestem właścicielką marki modowej Bonanza by Monika Sałapat, a także redaktor naczelną magazynu MyTime. Moja praca wymaga ścisłej organizacji zarówno w koordynowaniu prac w mojej pracowni, w której powstają kolekcje, jak i codziennego dostarczania nowych treści w serwisie MyTime. Moja redakcja to 15 aktywnych redaktorów ze świata mody, rozwoju osobistego, biznesu. Moją przestrzeń pozazawodową wypełnieją mąż Paweł oraz córeczki Martyna i Wiktoria. ▶ Jest Pani dyrektorem kreatywnym oraz właścicielką marki Bonanza. Co mogłaby nam Pani opowiedzieć o marce? Marka Bonanza powstała w 2015 roku i bardzo dynamicznie się rozwija. Już w pierwszym roku działalności byliśmy stale obecni w mediach. Marka zdobyła uznanie i wiele nagród. To bardzo mocno mobilizowało mnie do dalszej pracy i tworzenia nowych kolekcji. Nasze kreacje są chętnie wybierane przez gwiazdy. Tworzymy również sukienki dla klientek zagranicznych, jak ostatnio na galę wyborów Miss Polonia do USA, gdzie nasza klientka Karolina została I Wicemiss Polonia. To była wyjątkowa realizacja! ▶ Co wyróżnia Pani markę na rynku? Z pewnością indywidualizm, z jakim podchodzi-

62 |

my do klienta. Oprócz standardowej rozmiarówki, jaką oferujemy w naszym sklepie internetowym, dajemy możliwość stworzenia kreacji na miarę, z uwzględnieniem sugestii klientki. Dbamy też o zachowanie stylu marki. U nas króluje klasyka, elegancja, wytworne tkaniny i koronki, a także kryształy Swarovskiego. To u nas zaopatrują się kobiety biznesu, lubiące się wyróżniać, a także coraz częściej są to przyszłe Panny Młode! Sukienki ślubne to ostatnio nasze ulubione realizacje. Dajemy też możliwość wzięcia udziału w naszych sesjach zdjęciowych. Chcemy przez to pokazać, że dla nas modelka nie musi nosić rozmiaru „0”. Kilkakrotnie w zdjęciach wzięły udział dziewczyny, które nie miały wcześniej doświadczenia w tej dziedzinie. I to jest fajne, bo każda z nas jest piękna!

▶ A co możemy znaleźć w magazynie MyTime? Magazyn MyTime to stosunkowo młody tytuł w polskich mediach, gdyż istnieje od października ubiegłego roku. Współpracuję z fantastycznymi redaktorami, dzięki czemu zapewniamy wartościową treść dla naszych czytelników. Ja osobiście uwielbiam pisać, dlatego też stworzyłam przestrzeń dla kobiet, pełną ciekawej zawartości. MyTime zawiera w sobie takie działy jak moda, uroda, rozwój osobisty, a także inspiracje od kobiet sukcesu, rozmowy z mężczyznami na temat kobiet i nie tylko (śmiech) oraz wiele ciekawych

wywiadów z gwiazdami, porady biznesowe. Magazyn jest dostosowany do upodobań nowoczesnej, świadomej siebie kobiety.

▶ Do jakich grupy klientów kieruje Pani swoje kolekcje marki Bonanza? Po nasze kolekcje sięgają kobiety biznesu, gwiazdy. Tworzymy też kreacje na specjalne okazje, uroczystości i tak jak wcześniej wspomniałam, sukienki ślubne. Cenią nas również kobiety, które szukają w modzie czegoś więcej. Poza elegancją, klasyką, wysoką jakością i ponadczasowym stylem, wyróżniamy się niepowtarzalnością projektów i oryginalnymi wykończeniami.

▶ Co Pani osobiście ceni w modzie? Moje wartości, którym jestem wierna w modzie, odzwierciedlają styl kolekcji, które tworzę. Moda to coś, co najbardziej obrazowo nas wyraża, potrafi powiedzieć o nas więcej niż słowa i warto mieć tego świadomość. Moda to zabawa. Warto jednak zadbać o to, aby harmonizowała się z naszym temperamentem i światopoglądem. Dzięki temu jesteśmy autentyczni. Ja osobiście kocham koronki, oryginalne tkaniny, lecz na co dzień, przy wielu aktywnościach, sięgam po klasyczne stroje, wygodne tkaniny. Moim kolorem jest czerń. ▶ Co będziemy mogli zobaczyć w najnowszej kolekcji Bonanzy? Najnowsza kolekcja marki Bonanza to przede


| W Cztery Oczy

wszystkim sukienki. Będzie to mocno kobiecy, wyrafinowany akcent, przełamany kontrastującymi elementami. Pojawią się kryształy Swarovskiego, które uszlachetnią nowe kreacje. Premiera kolekcji wiosna/lato przewidziana jest na koniec marca.

▶ Co będzie charakteryzować wiosenną kolekcję? Poprzez nową kolekcję chciałabym dać kobietom pewną dawkę inspiracji dotyczącą nie tylko strojów codziennych, ale także wizytowych. Każda kreacja posiada swój „pazur”, przełamanie pewnych schematów. Pojawi się też bardzo oryginalna sukienka ślubna.

projektów i ciekawe współprace, które być może niebawem ujrzą światło dzienne! Nie chcę zapeszać.

się często słowami mojej ulubionej Coco Chanel: „Luksus musi być wygodny, inaczej nie jest luksusem”. �

▶ Czy Bonanza posiada swoje motto, dzię-

Zachęcamy do odwiedzenia stron: Marka Bonanza by Monika Sałapat www.bonanza-style.pl) magazyn My Time www.bonanza-mytime.pl

ki któremu staje bliska wielu klientom? W swoich realizacjach bardzo dbamy o to, aby klientka czuła jakość naszych produktów, ale też komfort i odrobinę luksusu. Dlatego też kieruję

▶ Czego możemy oczekiwać od Bonanzy w najbliższym czasie? Planujecie jakieś konkretne przedsięwzięcia? Jestem obecnie bardzo mocno skupiona na rozwoju zarówno marki odzieżowej, jak i portalu MyTime. Jeśli chodzi o kolekcje, będą pojawiały się dwa razy do roku, jako propozycje na wiosnę/ lato oraz jesień/zimę (wcześniej były 4 kolekcje na rok), gdyż chcemy mieć czas na indywidualne realizacje z wybranymi klientami. Planuję również powiększenie naszego zespołu, aby umożliwić jeszcze większy rozwój zarówno marki Bonanza, jak i MyTime. Ja sama bardzo lubię nowe wyzwania, dlatego też mam rozpoczętych kilka nowych

| wiosna 2017|

| 63


Sylwia

Salomea Kiliś Fryzjerstwem zajmuję się już od 25 lat, choć cały czas mam wrażenie, że nie przepracowałam ani jednego dnia! W dzieciństwie nie marzyłam nawet o byciu fryzjerem. Po wielu przepracowanych latach dochodzę do wniosku, że to nie ja wybrałam ten zawód - to on wybrał mnie! Jestem szczęściarą, ponieważ to, co robię, daje mi możliwości poznania wielu cudownych i wspaniałych ludzi. Nie lubię się przechwalać i zawsze mam z tym problem. Mogę napisać tylko, że miałam zaszczyt współpracować z takimi nazwiskami jak: Beata Kozidrak, Czesław Mozil, Magdalena Różczka, Kuba Wojewódzki, czy Ania Czartoryska, Olga Frycz, Joasia Racewicz i wspaniała Beata Tyszkiewicz, Jarosław Kuźniar, Maciej Orłoś, Borys Szyc. Pozwolono mi także "dotknąć mody"! Miałam niebywałą okazję pracować z takimi nazwiskami jak: Agnieszka Ścibior, Ariel Banaszewski, Ania Meczyńska. Są to wyjątkowi styliści

na mapie polskiej mody. Swoje pierwsze kroki stawiałam z Jarkiem Szado, czesząc do pokazów mody. Przy pierwszym pokazie kompletnie zjadła mnie trema. Byłam zdenerwowana do tego stopnia, że aż złamałam grzebień i spaliłam szczotkę. Potem jednak pokochałam ten wyjątkowy dreszczyk napięcia, adrenaliny i kompletnej wariacji. Gdy przez cały dzień przygotowujesz 24 modelki, starając się dojść do perfekcji w układaniu ich fryzur, biegasz jak szalony w ostatnie pięć minut przed pokazem, żeby sprawdzić fryzury i je poprawić - żeby wszystko było idealnie! Podczas tych ostatnich chwil, w głowie cały czas mam jedną myśl - nie mogę zawieść, ten projektant mi zaufał. To wszystko mogłam przeżyć w towarzystwie takich osób jak: Maciej Zień, któremu pozostanę wdzięczna na zawsze, Agnieszka Maciejak, Paprocki Brzozowski - najcudowniejszy duet na świecie, czy moje ukochane Zuo Corp. Podczas pracy w salonie najważniejszą kwestią jest dla mnie jest Klient! Staram się o bardzo indywidualne podejście

do każdego. Nie lubię bezimiennych postaci. Dlaczego? Bo włosy to taki dziwny twór, że reagują na wszystko - na stres, zły stan zdrowia, depresję, zmęczenie. Dla mnie dbanie o włosy zaczyna się tutaj - nie przyjmuję klienta tylko po to, żeby go uczesać. Lubię dbać o włosy począwszy od samej cebulki, na końcówkach skończywszy. Uwielbiam także dobierać kształty i kolory. Najważniejszą dla mnie rzeczą w tym zawodzie jest uśmiech Klienta. Uwielbiam, gdy wychodzą ode mnie zadowoleni. Bez znaczenia jest dla mnie, czy jest to cięcie, kolor, czesanie, przedłużanie, czy może konsultacja trychologiczna. Uśmiech i zadowolenie Klienta daje mi energię na resztę dnia i powód do tego, żeby uczyć się dalej. Inspiracje czerpię od Klientów, bo oni są dla mnie czystą i wyrafinowaną inspiracją! � Salon Sylwia Kiliś, ul. Złota 8, Warszawa tel. 502 151 813 www.sylwiakilis.pl


Materiał Artego

Materiał Artego



www.chelsea-beauty.co.uk


Zajmujemy się pięknem. Pięknem, które pozwala każdemu wyrażać siebie, budować poczucie własnej wartości i otwierać się na innych. Piękno to uniwersalny środek wyrazu. Snails Garden dostarcza konsumentom innowacyjne produkty kosmetyczne z naturalnym śluzem ślimaka. Najlepsze pod względem jakości, skuteczności i bezpieczeństwa, ponieważ uważnie słucha potrzeb i pragnień kobiet i mężczyzn na rynkach lokalnych.

Serum to kosmetyk o żelowej konsystencji, w którego składzie zastosowane są wysokie stężenia substancji aktywnych. Substancje te wnikają w głębokie warstwy naskórka. W zależności od rodzaju zastosowanych surowców kosmetycznych, serum intensywnie nawilża i wygładza skórę. Zastosowanie: - spłyca zmarszczki wokół oczu - nawilża i ujędrnia - rozświetla - zmniejsza opuchliznę - prasuje mimiczne zmarszczki - dodaje sprężystości SERUM przeznaczone do pielęgnowania skóry wokół oczu.

KREM NA ROZSTĘPY Skład śluzu ślimaka Helix aspersa: Alantolina - umożliwia regenerację skóry. Ślimak posiada zdolność do autoregeneracji własnej skorupy, gdy zostanie uszkodzona, wykorzystując wapno uzyskiwane ze swej diety. Proteiny i witaminy - wzbogacające i wygładzające skórę. Otrzymywane są one ze ślimaczej diety. Zastosowanie: - głębokie nawilżenie i ujędrnienie skóry - wygładzanie blizn i rozstępów - wspomaganie leczenia żylaków Główne wskazania do stosowania: - rozstępy - skórne przebarwienia - na wszystkie rodzaje blizn

www.snailsgarden.com tel. 666 245 104


KREM PRESTIGE SNAILS GARDEN do każdego rodzaju cery dzień/noc Krem przeznaczony jest dla kobiet w każdym wieku o skórze normalnej i mieszanej. Odpowiedni nawet dla skóry wrażliwej. Zapewnia przyjemność stosowania i długotrwałe, równomierne nawilżenie. Krem rekomendowany do każdego rodzaju cery bez względu na wiek. Działanie: - głęboko nawilża skórę - ujędrnienia - spowalnia procesy starzenia się skóry - regeneruje skórę i wyraźne ją odmładza - wygładza zmarszczki oraz zapobieganie powstawaniu nowych - wzmacnia naczynka krwionośne zapobiegając ich pękaniu

SERUM W AMPUŁKACH ze śluzem ślimaka. Snails Garden SERUM to kompletny zabieg przeciwzmarszczkowy na noc, przywracający jędrność z długotrwałym efektem liftingu. Wyjątkowa skuteczność doceniana przez kobiety. Ujędrnia skórę i likwiduje zmarszczki, skóra jest widocznie odmieniona, zregenerowana. Przeznaczenie : Dla kobiet, które wymagają pełnego działania przeciwko nawet najgłębszym zmarszczkom, zwalczając utratę jędrności i starzenie się struktury skóry. Odpowiedni do skóry wrażliwej. Najlepsze działanie w połączeniu z kremem PRESTIGE oraz SERUM POD OCZY



Marka Peggy Sage powstała w 1925 roku w USA, następnie odkupiona przez francuską rodzinę, dzisiaj stała się synonimem nowoczesności i najwyższej jakości. Znana jest w ponad 30 krajach na 5 kontynentach. Produkty Peggy Sage są bezkonkurencyjne w Europie w zakresie stosunku cena – jakość. Peggy Sage specjalizuje się w profesjonalnej pielęgnacji dłoni, paznokci, stóp i całego ciała. Marka wciąż zachwyca swoimi produktami, których różnorodność przekracza już 3500 tys pozycji. Peggy Sage jest obecnie jedną z najbardziej renomowanych firm specjalizujących się w tworzeniu kosmetyków dla profesjonalistów. Firma DLM, to jedyny wyłączny dystrybutor marki Peggy Sage w Polsce, prowadzi dwa punkty szkoleniowe Akademii Peggy Sage we Wrocławiu i Poznaniu. W programie szkoleń: - Prezentacja produktów marki Peggy Sage - I-builder - żel do zadań specjalnych, czyli delikatne przedłużenia żelem w połączeniu z hybryda I-Lack - budowa paznokci na szablonie, przy pomocy systemu ledowego I-gel - część teoretyczna + część praktyczna kończąca się certyfikatem Prezentacja unikatowej współpracy z salonami kosmetycznymi „Projekt Salon Firmowy/Partnerski” Zbierz 16 salonów kosmetycznych, a szkolenie zrobimy w Twojej miejscowości!!! AKADEMIA PEGGY SAGE WROCŁAW al. LED 4 55-020 Rzeplin gm. Żórawina tel. 515 377 837 AKADEMIA PEGGY SAGE POZNAŃ ul. Gromadzka 28 61-655 Poznań tel. 693 888 128


Piękna Moda & Styl |

Wiosna z Mary Cohr

Wiosną coraz częściej sięgamy po kosmetyki do pielęgnacji ciała, jak również zaczynamy myśleć o profesjonalnej pielęgnacji. Aż 90% kobiet dotyka problem cellulitu bez względu na ich sylwetkę. Gładka i jędrna skóra jest marzeniem każdej kobiety. Tym samym Mary Cohr przedstawia idealne rozwiązanie dla wszystkich Pań, które pragną zrealizować swoje marzenia. Innowacyjny Program Anty-Cellulitowy składa się z aż trzech doskonałych produktów. Esencja Witalizująca do Ciała, która ujędrnia i drenuje, ale również jej zadaniem jest zwiększenie efektywności produktów nakładanych w następnej kolejności. Intraderm, jedyne w swoim rodzaju Serum Wygładzające, które głęboko penetruje w głąb skóry, przenikając i działając bezpośrednio na komórki tłuszczowe, dzięki czemu redukuje cellulit, ale i zapobiega tworzeniu się nowego. Na zakończenie nakładamy na ciało Wyszczuplający Żel-Krem o Przyspieszonym Działaniu, który sprawia, że dzień po dniu Twoje ciało jest lepiej wymodelowane, jędrniejsze i szczuplejsze. �

72 |



Piękna Moda & Styl |


Młodsze spojrzenie – oczy pełne blasku




Piękna Moda & Styl |

Wiosna z Chanel Francuski dom mody Chanel istnieje od stu ośmiu lat. Jest on ciągle rozwijającym się imperium i nie widać by zwalniał na rynku. W tym sezonie polecamy kosmetyki pielęgnacyjne jak również do makijażu od Chanel. Szczególnie przykuły naszą uwagę małe paletki do oczu, gdzie widnieją cztery cienie idealnie skomponowane na dzień i noc. Marka zachwyca również wyborem w kolorach lakierów paznokci, my natomiast jeszcze stawiamy na klasyczną czerwień. Czym byłby makijaż bez podkładu i pudru. Na wykończenie szminki, tutaj pozwoliliśmy sobie zaproponować w kolorze fuksji i pomarańczy. � Zdjęcia: Chanel

78 |


| Piękna Moda & Styl

| wiosna 2017|

| 79


Piękna Moda & Styl |

1

2

Eksplozja kolorów Na wiosnę nie tylko z kolorami w ubiorze można szaleć. Zachęcamy do eksperymentowania również z makijażem. W końcu będzie można pomalować paznokcie na zwariowane kolory, na przykład od Diora. Do kolorowego smoky eye polecamy paletkę od Estee Lauder. Zachęcamy do kupna niezawodnej i napigmentowanej szminki w pięknych opakowaniach od tej amerykańskiej marki. Aby skóra mogła odetchnąć z ulgą i odpocząć od ciężkiego, zimowego podkładu polecamy DreamSkin Diora oraz puder Guerlain. Aby dopełnić look radzimy użyć maskary od Diora, ich niezawodnej klasyki Diorshow Iconic. � 1.-2. Dior; 3. Estēe Lauder; 4. Dior; 5. Estēe Lauder; 6.-7. Guerlain; 8.-12. Estēe Lauder; 13. Dior

80 |

13


| Piękna Moda & Styl 4

5

3 12

6

11

9 10

7 8

| wiosna 2017|

| 81


Piękna Moda & Styl |

2

3

1

Pielęgnacja

na start!

Po mroźnej zimie warto zainwestować w kremy pielęgnujące i odżywiające skórę. Szczególnie polecamy produkty od marki Arbonne. Na obrazkach widnieje seria kosmetyków Extra Moisture. Dodatkowo polecamy masażer pomagający przedostać się produktom w głąb skóry. Niesamowite produkty dostaniemy również od marki Dior, a szczególnie ich ujędrniający krem Capture Totale Dream Skin. Aby nasza cera promieniała rekomendujemy zakup olejku firmy Nuxe, który pozostawia skórę nawilżoną i rozświetloną. � 1. Body Drench; 2.-5. Arbonne; 6. Flavo; 7.-9. Arbonne; 10. Latino Temptation Spa; 11. Arbonne (urządzenie Genius Ultra); 12. Dior; 13. Nuxe

82 |

13


| Piękna Moda & Styl

7

8 6

4 5

9

12

10

11

| wiosna 2017|

| 83



www.moncredo.pl


www.topcosmetics.pl

Zapraszamy do Instytut TopCosmetics. Proponujemy szeroką gamę profesjonalnych zabiegów kosmetologicznych i podologicznych. Nasza specjalność to peelingi głebokie Rose de Mer i MeLine gwarantujące spektakularne efekty w zakresie usuwania przebarwień i odmładzania. Dysponujemy pełną ofertą zabiegów z zakresu medycyny estetycznej Botox, wypełniacze, nici PDO. Rozwiązujemy każdy problem podologiczny modzele, odciski, zakładamy klamry Podofix i 3TO. Konsultacje kosmetologiczne i podologiczne bezpłatne.

86 |

Powszechnie jest wiadome, że bardzo często sukces w życiu zależy od naszego wyglądu. Zostało to naukowo potwierdzone. Często zdarza się potrzeba zmiany wizerunku, aby dodać sobie pewności, uroku, urody i elegancji. Większość z nas boi sie lub nie akceptuje chirurgii plastycznej i dlatego nasz Instytut oferuje alternatywne, nieinwazyjne, autorskie metody poprawiania wyglądu. Korekcja nosa, policzków, podbródka jest możliwa dzięki autorskiej metodzie dr Aleksandra Kuradovca. Nowa twarz w godzinę.


| Piękna Moda & Styl

| wiosna 2017|

| 87


W Cztery Oczy |

Dr Frank

Autorska Klinika Stomatolgiczna Dr Frank Autorska Klinika Stomatologiczna to miejsce przyjazne dla pacjentów. Klinika oferuje wszechstronną pomoc lekarzy dentystów. Przy wykorzystaniu wiedzy i innowacyjnych urządzeń, dokładają wszelkich starań, aby zdrowy i naturalny uśmiech pacjentów był na co dzień w rękach specjalistów o najwyższych kwalifikacjach. „Nasze usługi stomatologiczne to najwyższy standard i najnowocześniejszy sprzęt. Jakość jest naszym priorytetem we wszystkim, co robimy. Obejmuje szczegółowe, indywidualne konsultacje zarówno z funkcjonalnego, jak i z estetycznego punktu widzenia zgodnie z najnowszymi osiągnięciami w dziedzinie stomatologii. Jesteśmy jedyną kliniką w Polsce rekomendowaną przez AIC Advanced Dental Implant Research & Education Cente. Regularnie szkolimy lekarzy dentystów w zakresie implantologii.“

Witam serdecznie Panie Doktorze! Pozwolę sobie, przed naszą rozmową, nakreslić najpierw Pana sylwetkę oraz ogromną wiedzę, jaką Pan posiada. Dr n. med. Szymon Frank jest absolwentem Akademii Medycznej w Warszawie. Od 2005 roku pracuje w Zakładzie Chirurgii Stomatologicznej Instytutu Stomatologicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego jako asystent i wykładowca. W trakcie studiów odbył praktyki zagraniczne w Dental Implant Cosmetic Dentistry w Atlantic City, USA. Uczestnik licznych kursów i konferencji naukowych. Autor publikacji i doniesień zjazdowych z zakresu

88 |

chirurgii stomatologicznej, szczególnie zainteresowany leczeniem implanto-protetycznym oraz technikami regeneracyjnymi kości. Posiadacz Certyfikatu Umiejętności w Dziedzinie Implantologii Stomatologicznej nadanego przez Kapitułę ds. Umiejętności Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Implantologii Stomatologicznej. Certfikat jest zgodny z rozporządzeniem Min. Zdrowia w sprawie umiejętności z zakresu węższych dziedzin medycyny z 2009 r. W 2016 roku uzyskał stopień naukowy doktora nauk medycznych. Tematem pracy doktorskiej była „Analiza porównawcza miejscowych metod pozabiegowej

hipotermii po operacyjnym usunięciu zatrzymanych trzecich zębów trzonowych w żuchwie”. Prowadzi wykłady z zakresu implantologii, chirurgii stomatologicznej i endo chirurgii. Jest członkiem OSIS EDI, EAO, IADR, PTCHiU i PTS.

▶ Ariel Banaszewski: Panie Doktorze,

własna klinika o renomie iście światowej, gdzie wybitna wiedza specjalistów oraz wyposażenie kliniki można absolutnie porównać do tych chociażby w Stanach Zjednoczych czy innych bogatych krajach. Proszę powiedzieć, jak zaczęła się Pana przygoda z medycyną. Czy to powołanie, czy pasja?


| W Cztery Oczy

Szymon Frank: Myślę, że jedno i drugie. Od zawsze towarzyszyła mi idea pomagania innym. Medycyna była czymś, co pozwoliło mi rozszerzyć swoje horyzonty, jednocześnie dała dużo radości i satysfakcji z niesienia pomocy. Początkowo nawet rozważałem ukończenie wydziału lekarskiego, jednak tradycje rodzinne spowodowały, że skupiłem się na stomatologii. Z perspektywy czasu myślę, że to była bardzo dobra decyzja. Dzisiaj nie wyobrażam sobie, abym mógł robić coś innego. Tak – praca stała się moją pasją, do tego stopnia, iż nieraz już po pracy godzinami myślę nad kolejnymi przypadkami i planami leczenia. W moim mniemaniu lekarz, który wykonuje swoją pracę bez pasji szybko się wypala i przestaje być dobrym specjalistą. Już jako student uczesniczyłem w wielu projektach, które ugruntowały moją osobowość bardzo naukowo. Później praca wykładowcy na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym w Zakładzie Chirurgii Stomatologicznej tylko to potwierdziła. Do każdego problemu podchodzę iście naukowo i analitycznie. Być może czasami aż do przesady staram się być perfekcyjny, ale myślę że w moim zawodzie właśnie o to chodzi. Traktuję każdego pacjenta indywidualnie i szukam optymalnego rozwiązania, które zarówno pacjentowi, jak i mnie pozwoli na osiągnięcie pełnej satysfakcji i zadowolenia.

▶ Dlaczego wybrał Pan implantologię? Do końca nie mogę powiedzieć, że wybrałem tylko implantologię. Jest to jedna z moich ulubionych dziedzin w stomatologii, ale nie jedyna. Od zawsze chirurgia stomatologiczna była moim konikem. Stąd też praca na uczelni – Warszawskim Uniwersytecie Medycznym w Zakładzie Chirurgii Stomatologicznej, edukacja studentów oraz praca doktorska w tym temacie. Sama implantologia jest jedną z dziedzin, która daje możliwość odtworzenia tego, czego już nie ma, co zostało zniszczone. Zabiegi sterowanej regeneracji kości i tkanek miękkich oraz wszczepienie implantu są preludnium do późniejszego etapu protetycznego i odtworzenia zębów. Postęp, jaki ma miejsce obecnie w stomatologii, daje możliwość praktycznie w każdym przypadku odtworzenia braku zębowego w postaci implantu, czyli uzupełenienia stałego, a nie protezy ruchomej. Dzięki temu komfort życia pacjentów staje się dużo lepszy i pozwala im normalnie funkcjonować. ▶ Jak rozumieć nazwę kliniki – wydaje się, że w każdej klinice można znaleźć podobną ofertę zabiegów i porównywale metody leczenia. Dr Frank Autorska Klinika Stomatologiczna pozwala oczekiwać czegoś nowego? Cieszę się, że tak Pan to odbiera. Poniekąd

oto mi chodziło. Długo zastanawiałem się nad nazwą. Chciałem, aby nazwa oraz logo kliniki było mocno sprecyzowane. Pragnę, aby moja klinika była wyróżniającą się na tle innych warszawskich klinik stomatologicznych. Zdobyte doświadczenia w licznych międzynarodowych kursach, a także prowadzone badania naukowe na uczelni, pozwoliły mi wprowadzić autorskie metody leczenia, które poprawiają komfort a także efektywność leczenia naszych pacjentów. Jakość jest priorytetem we wszystytkim, co robimy. Bardzo dużo wymagam od siebie, a także od swojego zespołu. Dla nas najważniejsze jest dobro i zadowolenie pacjenta. Oczywiście oczekiwania naszych pacjentów są bardzo wysokie, ale to motywuje nas do jeszcze cięższej pracy i dalszego doskonalenia i rozwijania się.

▶ W dzisiejszych czasach nie tylko gwiazdy ekranu i estrady dbają o nieskazitelny uśmiech. Coraz więcej zwykłych osób decyduje się inwestować w piękny wygląd swoich zębów. Na jakie zabiegi najczęściej decydują się klienci Pańskiej kliniki? Nigdy nie prowadziłem takich statystyk, ale rzeczywiście świadomość Polaków na temat higieny jamy ustnej z każdym rokiem jest coraz większa – i bardzo dobrze. Obecnie pacjenci

| wiosna 2017|

| 89




W Cztery Oczy |

92 |


| W Cztery Oczy

nie pojawiają się tylko w klinice z powodu bólu zębów i ich leczenia, ale chcą także poprawić swój wygląd. Są badania, które pokazują, iż osoby z pięknym uśmiechem są bardziej pewne siebie, potrafią lepiej funkcjonować w społeczeństwie, co przekłada się na ich sukces zawodowy i rodzinny. Stąd też odpowiednie zaplanowanie leczenia i dobranie do potrzeb pacjenta jest bardzo istotne. W chwili obecnej bardzo popularne jest wybielanie, wykonanie licówek na zęby czy chociażby leczenie ortodontyczne w celu korekcji wady zgryzu i nieprawidłowości zębowych. Coraz częśćiej także zabiegi medycyny estetycznej są wprowadzane do stomatologii w celu dopełnienia harmonii całego leczenia.

▶ Opinie rynku na temat Pana kliniki są bardzo przyjazne i pochlebne. Czy długo trzeba pracować, aby odnieść tak duży sukces, który przekałada się na takie uznanie klientów? W czym tkwi sekret sukcesu? Jeżeli istnieje jakiś jeden sekret sukcesu, to jest to umiejętność przyjmowania cudzego punktu widzenia i patrzenia z tej perspektywy z równą łatwością jak z własnej. Zawsze staram się postawić siebie w roli swoich pacjentów i leczę tak, jak sam chciałbym być leczony. Często nie uznaję kompromisów, wszystko ma być na najwyższym poziomie. Zadowolenie moich pacjentów daje mi dużą satysfakcję i radość, bo szczęśliwy pacjent to szczęśliwy doktor (śmiech). ▶ Wśród klientów Pana kliniki nie bra-

kuje też gwiazd z pierwszych stron najbardziej poczytnych czasopism. To niewątpliwie dobra reklama, ale też duża odpowiedzialność. Czy to są szczególnie wymagający klienci? Każdego pacjenta statam się traktować indywidualnie, nie ważne czy jest to osoba z pierwszych stron gazet, pacjent z polecenia, czy po prostu osoba która przyszła do kliniki z „ulicy“, bo potrzebowała pomocy. Wiele razy powtarzam to w czasie różnych rozmów, że dla mnie nie ma znaczenia, czy ktoś jest znany czy nie. Liczy się tylko to, aby efekt końcowy był zadowalający zarówno dla pacjenta, jak i dla mnie. Oczywiście bardzo miło mi, że gwiazdy również mi zaufały i przychodzą do mnie na leczenie. Z pewnością podnosi to prestiż kliniki.

które nas wyróżnia. Dla osób, które mają duży lęk przed leczeniem stoamtolgicznym mamy możliwość wykonania leczenia z zastosowaniem podtlenku azotu (gazu rozweselającego). Sedacja jest metodą pozwalającą całkowicie bezstresowo przebrnąć przez leczenie stomatologiczne. Stosuje się ją u dzieci powyżej 3 roku życia. Metoda ta sprawia, że nawet najbardziej oporne i trudne dzieci do leczenia zaczynają chętnie przychodzić do dentysty. Pod wpływem gazu dziecko staje się spokojne, bezwolne oraz zobojętniałe na wszystko, co dzieje się wokół niego. Także osoby dorosłe, które wykazują duży strach przed wizytą u stomatologa cenią sobie możliwość leczenia z podtlenkiem azotu. Wiele osób cierpi z powodu stresu stomatologicznego, czyli na dentofobię. Jest to paniczny lęk, który uniemożliwia poddanie tych osób leczeniu stomatologicznemu. Współczesna medycyna i farmakologia jest jednak w stanie poradzić sobie z dentofobią. Dzięki sedacji pacjenci mogą pokonać swoją fobię i przekonać się, że zabiegi stomatologiczne nie muszą boleć. Gaz rozweselający jest mieszanką tlenu (O2) i podtlenku azot - N2O. Po podaniu mieszanki pacjent jest odprężony i przyjemnie oszołomiony, ale ma w pełni zachowaną świadomość i wszystkie odruchy. Stan odprężenia osiąga się wdychając bezwonny gaz i tlen przy pomocy przyjemnie pachnącej pomarańczami, bananami lub truskawkami maseczki. Ten stan jest na tyle miły, że pacjent nie odczuwa lęku i strachu. Zdarza się, że pacjenci (zwłaszcza dzieci i nastolatki) śnią o niezwykłych przygodach, które mają miejsce w przestrzeni kosmicznej lub w chmurach. Nierzadko te niezwykłe przygody wiążą się z unoszeniem się na wodzie, czy w powietrzu. Pacjenci, którzy śnią nie są w stanie opisać później, jak wyglądał zabieg.

Czy korekcja zgryzu, wybielanie zębów to oferta tylko dla młodych? Do jakiego wieku warto decydować się na zabiegi? W chwili obecnej nie ma granicy wiekowej, do której można przeprowadzić leczenie ortodontyczne. Często nawet jest ono wskazane u osób w podeszłym wieku w celu poprawy kondycji zębów. Oczywiście w zależności od wieku oczekiwania są różne, ale ogólnie granicy wiekowej nie ma. Jeżeli chodzi o wybielanie to z klinicznego punktu widzenia także nie ma przeciwskazań, żeby zrobić ten zabieg nawet w podeszłym wieku. Proszę pamiętać, że wybielanie zębów nie wpływa na ich strukturę, nie osłabia szkliwa czy zębiny. Jest to bardzo bezpieczna i przewidywalna metoda poprawienia estetyki zębów.

▶ Panie Doktorze, co poza pracą – Pana

pasje, hobby? Moją pasją od zawsze były wyścigi i stare samochody. Ku mojej radości udało mi się te dwie pasje połączyć. Posiadam jeden egzemplarz – 43 letni Mini Cooper, którym startuję już regularnie od kilku lat w wyścigach oldtimerów. Niestety, jedno na co muszę ponarzekać to brak czasu. Mam nadzieję, że w przyszłości będę miał więcej wolnego czasu, który przeznaczę na swoje hobby. �

Serdecznie dziękuję za miłą rozmowę i poświęcony dla nas czas. Życzę dalszych sukcesów.

▶ Stomatologia wielu osobom kojarzy się z bólem. A ten z lękiem przed wizytami. Czy macie Państwo specjalne oferty dla osób mniej odważnych? Oczywiście, że tak. Jest to także jedna z rzeczy,

| wiosna 2017|

| 93


Piękna Moda & Styl |

Sposób na mocny, ale mało inwazyjny lifting skóry Masz wrażenie, że skóry na Twojej twarzy lub ciele jest jakby za dużo? Jest mało jędrna i nieestetycznie opada? Chciałabyś poprawić jej kształt, ale wizja operacji plastycznej oraz skalpela przeraża Cię i zdecydowanie nie jest dla Ciebie? Doktor Marek Wasiluk z warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium zdradza, czy istnieje mało inwazyjny, ale za to skuteczny sposób na lifting. Wiotka, opadająca skóra to typowy objaw starzenia. W pewnym wieku zaczynamy widzieć, że policzki tracą swój kształt, pojawiają się tzw. chomiki i bruzdy nosowo-wargowe, a także linie

94 |

marionetki. Skóra na ciele również zaczyna, jakby mocniej ulegać sile grawitacji. Podobne zjawiska zauważamy, kiedy dużo chudniemy, a niektóre partie ciała potrzebują znaczącego ujędrnienia również po ciąży. Jak sobie z tym poradzić? Oczywiście można zdecydować się na operacyjny lifting twarzy, plastykę brzucha, implanty kształtujące na nowo piersi lub pośladki itp. Ale jednocześnie trzeba pamiętać, że wszystkie te operacje wykonywane są w narkozie, wiążą się z dużym ryzykiem powikłań, długim czasem rekonwalescencji, bólem i bliznami. Nie dziwi więc, że wiele osób boi się i zastanawia, czy gra jest warta świeczki. Pojawia się pytanie, czy chirurgia plastyczna to jedyna droga do ujędrnienia skóry?

Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że również medycyna estetyczna oferuje zaawansowane zabiegi, które pozwalają ujędrnić skórę. Można je określić jako lifting bez skalpela. Wśród tego typu metod można wyróżnić m.in. nici liftingujące, które wszczepia się pod skórę, a one ją podciągają. Są też stymulatory takie jak kwas l-polimlekowy, który podany w tkankę drażni ją, a przez to nakłania do odbudowy kolagenu i elastyny. Nieocenione w nieoperacyjnym liftingu twarzy są również zabiegi wykonywane nowoczesnymi technologiami. W mojej praktyce stosuję trzy zabiegi ujędrniające, które ze sobą konkurują. To ablacyjny laser frakcyjny, frakcyjna radiofrekwencja mikroigłowa lub HIFU. Ich działanie polega na


| Piękna Moda & Styl

bardzo mocnym podgrzaniu wnętrza skóry. Reakcja termiczna powoduje uruchomienie w organizmie procesów naprawczych, czyli powstawanie w tkance nowego kolagenu i elastyny, które odpowiadają za odpowiednie napięcie i jędrność skóry. Zabiegi tego typu przynoszą bardzo naturalne rezultaty i cofnięcie defektu poprzez jego regenerację, jednak wymagają cierpliwości pacjenta, ponieważ proces odbudowy trwa nawet kilka miesięcy. Cechy najlepszych zabiegów liftingujących Kluczowe w nieoperacyjnym ujędrnianiu skóry jest to, aby z odpowiednio wysoką temperaturą dotrzeć na odpowiednią jej głębokość. Zbyt niska temperatura nie uruchomi właściwych procesów regeneracji, a zbyt wysoka spowoduje za duże uszkodzenie. Zabiegi takie jak ablacyjny laser frakcyjny, frakcyjna radiofrekwencja mikroigłowa i HIFU pozwalają podgrzać skórę w jej wnętrzu i ją ujędrnić, jednak ich działanie jest nico inne. Trzeba być tego świadomym, aby wybrać najlepszą metodę dla siebie. Najpłycej z całej trójki działa ablacyjny laser frakcyjny. Nie miał sobie równych w ujędrnianiu skóry do czasu pojawienia się frakcyjnej radiofrekwencji mikroigłowej i HIFU. Daje on więc delikatniejszy efekt liftingu. Dodatkowo skóra najdłużej się po nim goi. Czemu więc warto brać go pod uwagę? Dlatego, że dodatkowo bardzo mocno złuszcza skórę, pozwala więc nie tylko ją ujędrnić, ale również odświeżyć. To zabieg „dwa w jednym”. Frakcyjna radiofrekwencja mikroigłowa pozwala z kolei działać głębiej niż laser frakcyjny, ale nie aż tak głęboko jak HIFU. Skóra jest po niej przez około dwa dni jedynie delikatnie zaczerwieniona. Nie ma efektu złuszczenia. Jakie więc ma zalety w stosunku do HIFU? Takie, że umożliwia większe zagęszczenie stref podgrzania, a i samo podgrzewanie jest silniejsze. Ujędrnia więc mocniej, ale i płycej niż HIFU.

Natomiast najważniejszą zaletą HIFU jest to, że skóra po nim pozostaje z wierzchu nietknięta, nie ma więc konieczności rekonwalescencji, i na drugi dzień po zabiegu można wracać do normalnych

zajęć. Poza tym pozwala zadziałać najgłębiej z opisywanych metod. Kolejną zaletą zabiegu jest to, że może być on stosowany u osób z implantami, zastawkami lub rozrusznikiem, czyli takich, które są dyskwalifikowane do wielu zabiegów wykorzystujących nowoczesne technologie. Wadą HIFU jest natomiast to, że nie działa selektywnie, a więc niewłaściwie stosowany zadziała nie tylko na skórę, ale również na kości lub włókna nerwowe, doprowadzając do ich urazów. Wymaga więc bardzo dużej znajomości anatomii i bardzo ostrożnego stosowania. To zabieg dla osób z głębokimi zmianami, sprawdzi się więc jako metoda liftingująca nie tylko skórę twarzy, ale również całego ciała. Pewne jest więc, że istnieją bardzo dobre zabiegi medycyny estetycznej, które pozwalają mało lub bezinwazyjnie ujędrnić skórę. Który wybrać? To tak naprawdę zależy od naszych potrzeb i powinien zadecydować o tym specjalista. Z mojej praktyki w Triclinium wynika, że laser frakcyjny, frakcyjna radioferkwncja mikroiłgłowa i HIFU mogą się idealnie uzupełniać, trzeba tylko wiedzieć jak je wykorzystać. �

Informacje o ekspercie: Dr Marek Wasiluk Specjalista medycyny estetycznej, ekspert w dziedzinie laseroterapii, prekursor i poszukiwacz nowych rozwiązań medycznych. Właściciel warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium (al. KEN 47 lokal 13 www.triclinium.pl). Autor eksperckiego bloga www.marekwasiluk.pl i książki pt. „Medycyna estetyczna bez tajemnic”.

| wiosna 2017|

| 95


Jest takie magiczne miejsce w samym sercu Warszawy, w którym poznasz nieodkryty dotąd klimat odprężenia i harmonii, pozwalający odnaleźć w sobie naturalne pokłady sił witalnych. To magiczne miejsce to Sungate Estetic & Spa, w którym królują relaks i odpoczynek. Oferujemy wszechstronne terapie SPA & Wellness, zabiegi pielęgnacyjne, masaże, kuracje antycellulitowe, zabiegi medycyny estetycznej, ginekologii estetycznej oraz pomoc w doborze kosmetyków do pielęgnacji w domu. Od samego początku istnienia salonu dbamy o najlepszą jakość usług. To właśnie dlatego tak bardzo zwracamy uwagę na wykształcenie oraz doświadczenie naszych pracowników i skrupulatnie wybieramy sprzęt oraz kosmetyki najlepszej jakości. Naszymi partnerami w dbaniu o naturalny wygląd są produkty najwyżej jakości marek: KLAPP, PEVONIA, IS CLINICAL, INVEX REMEDIES, które indywidualnie dobieramy do rodzaju cery, nawet tej problematycznej. Kosmetyki, z których korzystamy są naturalne, bez zbędnej chemii, silikonów, parabenów. Zabiegi, które proponujemy są odpowiedzią na najczęstsze problemy, z którymi borykają się nasze klientki. Mamy zabiegi nawilżające, regenerujące, odżywcze, anti-aging, a także specjalistyczne – do skóry z trądzikiem czy przebarwieniami. Wspólnie ze specjalistami opracowaliśmy zabiegi pielęgnacyjne ciała wykorzystujące moc

96 |

naturalnych produktów z Morza Martwego, aromaterapii, ziół i przypraw, olejków: arganowego i winogronowego. Niezwykłą popularnością cieszy się peeling oraz masaż z wykorzystaniem masła Shea, które świetnie nawilża i odżywia skórę – jest prawdziwym pielęgnacyjnym hitem. Zimą,z dużym zainteresowaniem spotykają się masaże gorącymi olejkami, czy te wykorzystujące moc aromaterapii. Ulubionym masażem wielu klientek jest masaż czekoladowy z olejkiem pomarańczowym. Wykonujemy bardzo dużo zabiegów odchudzających, antycellulitowych i detoksykujących na ciało, które wspomagają kurację po zabiegach lipolizy iniekcyjnej, czyli bezpiecznej alternatywy dla liposukcji, która zapewnia zauważalne efekty już po pierwszym zabiegu. W sezonie letnim popularne są zabiegi SOS dla skóry, które odpowiednio regenerują i odżywiają skórę po kąpielach słonecznych. Bardzo często kobiety decydują się na zabiegi z zakresu medycyny estetycznej. Współpracujemy z lekarzami medycyny estetycznej, którym (tak jak nam) zależy na tym, aby efekt zabiegu był zawsze naturalny i podkreślał piękno kobiety. Nasi lekarze uczestniczą w szkoleniach, podnosząc tym samym swoje kwalifikacje i wprowadzając nowoczesne rozwiązania do Sungate Estetic & Spa. Mówimy „nie” sztuczności, gdyż jest to niezgodne z ideą naszego Salonu. Sungate Estetic & Spa to również gwarancja najwyższej jakości i bezpieczeństwa – wszystkie pokoje zabiegowe mają bardzo wysoki stan-

dard. Pracujemy na jednorazowych narzędziach, używamy środków dezynfekcyjnych o szerokim spektrum działania po wizycie każdej osoby. Wszystko po to, aby nasi klienci mieli pewność oraz byli spokojni o swoje zdrowie. Do najpopularniejszych zabiegów wykonywanych przez lekarzy należą: botox, leczenie nadpotliwości oraz bruksizmu, zabiegi z wykorzystaniem kwasu hialuronowego: powiększanie ust, likwidacja zmarszczek wolumetria twarzy; korekcja niechirurgiczna nosa, brody, policzków; mezoterapia igłowa twarzy, szyi, skóry głowy, rąk; peelingi TCA; ginekologia estetyczna, nici. Wiele klientek zaufało nam wykonując u nas makijaż permanentny brwi czy ust. Jest to makijaż, którego nie pozbędziemy się w jeden dzień lecz pozostanie na okres około 3 lat. Jego celem jest podkreślenie urody, zamaskowanie niedoskonałości, nadanie oczom „świeżego” wyglądu, ustom zmysłowości, a w niektórych przypadkach pooperacyjnych pomaga ukryć wady i blizny. W ciągu jednego dnia możesz podkreślić swoje naturalne piękno, zadbać o piękny wygląd i odprężyć się.

www.spasungate.pl tel. (22) 582 94 74


| Piękna Moda & Styl

Ginekologia estetyczna – to medycyna w służbie kobiecości

Ginekologia estetyczna jest stosunkowo młodą dziedziną medycyny estetycznej, jednak bardzo szybko zyskuje w Polsce na popularności. Obecnie kobiety podczas codziennej pielęgnacji zwracają uwagę na twarz, biust, sylwetkę a także coraz częściej na okolice intymne. Świadomość kobiet w tym temacie ciągle rośnie. Źródłem wiedzy są media, Internet, wiadomości bezpośrednio uzyskane od lekarzy, jak i z doświadczeń koleżanek dzielących się nimi na różnych forach i spotkaniach w kraju jak i zagranicą. Od 2011 roku działa Polskie Towarzystwo Ginekologii Plastycznej w Polsce i cały czas rozwija się łącząc znakomitych lekarzy szkolących swoje umiejętności z najnowszych technologii ogólnodostępnych na świecie. Medycyna ginekologiczna zajmuje się korekcją i rewitalizacją kobiecych miejsc intymnych, które potrzebują niechirurgicznej ingerencji w celu przywrócenia estetyki i funkcjonalności po porodzie lub słabnącej wraz z upływem czasu. Kobiety decydując się na wykonanie takich zabiegów otrzymują poprawę jakości życia codziennego, intymnego, a także poprawę samooceny. W ginekologii plastycznej i estetycznej przed wykonaniem każdego zabiegu bardzo ważne jest przeprowadzenie wywiadu lekarskiego i badania ginekologicznego. Lekarz powinien zrozumieć problem, znaleźć przyczynę i zaproponować odpowiednią metodę leczenia. W zależności od zdiagnozowanego problemu jest kilka metod leczenia. Metodami stosowanymi w ginekologii estetycznej mogą być:

• wypełnienia preparatami z kwasem hialuronowym, włącznie z powiększaniem Punktu G, • implantacja nici, • lipoliza iniekcyjna okolic intymnych, • zabiegi laserowe służące obkurczaniu mięśni pochwy i zwieracza pęcherza moczowego. Najczęstszym problemem, który dotyczy nasze pacjentki to kłopoty związane z: • uczuciem suchości pochwy, • poporodowym uszkodzeniu okolic krocza, • luźnym wejściem do pochwy, • bliznami okolic krocza mającymi dolegliwości bólowe, • zanikiem warg sromowych większych, • dyspareunią, czyli dolegliwościami bólowymi w trakcie stosunku płciowego, • pieczeniem, świądem i ogólny dyskomfortem miejsc intymnych, • nawracającymi infekcjami pochwy, • nietrzymaniem moczu. Jak widać problemów może być wiele. Ważne jest, aby lekarz wspólnie z pacjentem przeszedł każdy etap leczenia od początku do końca. Jest wiele firm, które przygotowały odpowiedź na problemy ginekologii estetycznej, są certyfikowane i bezpieczne dla zdrowia. Dlatego ważne jest poinformowanie pacjenta, jak będzie wyglądał zabieg, jaki preparat będzie użyty, jakie znieczulenie miejscowe będzie mu podane. Bardzo ważna jest precyzja zastosowanej techniki, preparat, a przede wszystkim – doświadczenie lekarza. Zabieg ginekologii estetycznej trwa około godziny czasu, praktycznie zaraz po nim można wrócić do swojej pracy i obowiązków, dlatego ma znaczną przewagę nad zabiegam chirurgicznym.

Najważniejszymi zaletami zabiegów ginekologii estetycznej są: • poprawa wyglądu okolicy intymnej, • zwiększenie satysfakcji seksualnej, • poprawa funkcjonowania mięśni odpowiedzialnych za nietrzymanie moczu, • przywrócenie funkcjonalności narządów płciowych do momentu sprzed porodu, • zwiększenie atrakcyjności i poczucia własnej wartości niezależnie od upływającego czasu. W SUNGATE BEAUTY & Spa podchodzimy do każdej osoby indywidualnie, dyskretnie i profesjonalnie. Współpracujemy z wybitnie wyspecjalizowanymi lekarzami, którzy cały czas podnoszą swoje kwalifikacje biorąc czynny udział na sympozjach zarówno w kraju, jak i zagranicą. Używamy produktów certyfikowanych, dedykowanych specjalnie dla danego problemu, sterylnych i jednorazowego użytku zachowując wszelką staranność i profesjonalizm. �

Właścicielka Sungate Estetic & Spa – Dagmara Rysińska

| wiosna 2017|

| 97


Piękna Moda & Styl |

Nowe prestiżowe miejsce na mapie Poznania, Instytut Beauty Line, mieszczący się przy ulicy Marcelińskiej 100, to miejsce, w którym zregenerujemy nie tylko swoje ciało – przy pomocy najnowszych zabiegów, ale i umysł. Dzisiaj rozmawiamy z Małgorzatą Wichman – właścicielką Beauty Line Instytut, w którym klientami są nie tylko zwykli ludzie, ale i gwiazdy! www.instytutbeautyline.pl

▶ Dlaczego Instytut Beauty Line uważany jest za jedno z najbardziej prestiżowych miejsc w Poznaniu? Małgorzata Wichman: Niezmiernie Nas cieszy pozytywna opinia wśród klientów. Usługi, które wykonujemy, wnętrze, które stworzyłam, atmosfera w salonie, profesjonalna kadra – to wszystko składa się na „renomę” tego miejsca. ▶ Co przyciąga klientów do Beauty Line? Różnorodność zabiegów, profesjonalne i indywidualne podejście do każdego klienta oraz miła i ciepła atmosfera. ▶ Jakie zabiegi, z gamy Beatuy Line, powinni sobie na wiosnę zafundować mężczyźni, a jakie kobiety? Zabiegi nie są podzielone na damskie i męskie: z większości może skorzystać każdy, niezależnie od płci. Ważne jest jednak, żeby przedstawili nam swoje oczekiwania, a my postaramy się im sprostać. Bardzo cieszy nas fakt, że mężczyźni coraz częściej zaczynają korzystać z naszych usług. ▶ Instytut Beauty Line to nie tylko miejsce, w którym można oddać się w ręce profesjonalnych kosmetologów, ale i miej-

98 |

sce przepełnione sztuką, designem i eventami – opowiedz proszę o tym... Design, który stworzyłam w swoim salonie oraz eventy, które są organizowane głównie z myślą o klientach (osobach, które nas odwiedzają). Nasze wnętrze przyciąga, dlatego chcemy również organizować wernisaże, które będą przedstawiać stworzone przez nas piękno. Sądzę, że to jest bardzo dobry pomysł, ponieważ zarówno obrazy, jak i nasza branża, są w jakimś stopniu ze sobą związane. W obu przypadkach jest to sztuka. ▶ Co czeka klientów Beauty Line w najbliższym czasie? Przewidujecie jakieś niespodzianki? W najbliższym czasie będziemy reklamować nasz Instytut w Galerii MM z okazji dnia kobiet oraz wernisaże. Chciałybyśmy również stworzyć warsztaty makijażu dla kobiet oraz myślimy o stworzeniu „Urodowego Kinder Party”. ▶ Jak wygląda Wasza praca z gwiazdami? Współpracujemy z Patrykiem Boro z Celebration Production, który pomaga nam w nawiązywaniu współpracy z różnymi gwiazdami. To pomaga nam też w rozpoznawalności i reklamie naszego salonu.

▶ A jakie innowacje w kosmetyce wprowadzacie? Cały czas chcemy rozwijać ofertę naszych zabiegów, wprowadzać różne nowości, lecz na wszystko potrzebny jest czas. Nie chcemy wszystkiego narzucać klientom od razu. Zależy nam na tym, aby zapoznali się najpierw z jednym zabiegiem, a dopiero potem będziemy wprowadzać następne. Kosmetyka w dzisiejszych czasach rozwija się bardzo prężnie i w związku z tym zawsze będziemy mieli coś interesującego do zaproponowania. Jednym z innowacyjnych zabiegów, który wprowadziliśmy, jest Lifting Wampirzy – zabieg przy użyciu osocza. ▶ Czy często przychodzą pacjenci z problemami? Jakie to są problemy i jak pomagacie pacjentom? Zdarzają się pacjenci z rożnego rodzaju problemami, od złej kondycji skóry, poprzez bóle kręgosłupa, nieprawidłową postawę, zwyrodnienia, do drobnych zabiegów estetycznych. Mamy rozbudowaną gamę zabiegów. Staramy się pomóc każdemu klientowi, jak tylko możemy! �


| Piękna Moda & Styl

| wiosna 2017|

| 99


ORGANICZNE ZABIEGI NA TWARZ

MASAŻE

ORGANICZNE ZABIEGI NA CIAŁO

KOSMETOLOGIA ESTETYCZNA

FRYZJERSTWO Instytut Piękna Woronicza 33 ul. Woronicza 33 lok. A 02-640 Warszawa 22 225 29 25 606 641 404


Joanna Krawczyk właścicielka Instytutu Piękna Woronicza, który jest pierwszym w Polsce autoryzowanym salonem firmy Organic Series, producenta organicznych kosmetyków. Posiada wieloletnie doświadczenie w kosmetologii, potwierdzone tytułem magistra zdobytym na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi oraz licznymi certyfikatami. Czy wiesz, że stan skóry jest bezpośrednim odzwierciedleniem tego, co dzieje się w organizmie? Dlatego zabiegi i kosmetyki są starannie dopasowywane do indywidualnych cech każdej skóry. Dzięki temu możemy zagwarantować najwyższą jakość na wyciągnięcie ręki. To dotyk natury, na który możesz sobie pozwolić. Teraz czas na Ciebie! Odkryj z nami tajemnice organicznych zabiegów na twarz: nawilżających, regenerujących, dotleniających, złuszczających, na przebarwienia, na trądzik i przeciwzmarszczkowych, oraz na ciało: wyszczuplających, nawilżających, ujędrniających, relaksacyjnych, modelujących sylwetkę.

Jestem w takim momencie swojego życia, w którym bardzo często wspominam początek swojej drogi jako masażysta, a to już 21 lat stoję za stołem. Pamiętam długie godziny, które spędzałem na ćwiczeniach z masażu, pierwsze praktyki oraz brutalne zderzenie z rzeczywistością. Czym innym było masowanie kolegów czy znajomych, a czym innym jest stanięcie twarzą w twarz z klientem. Teraz, z perspektywy czasu, widzę różnice w swoim zachowaniu. W zasadzie im dalej w las, tym pewniej się czuje. Mam na swoim koncie coraz więcej wiedzy i coraz więcej przeprowadzonych terapii. Dzięki temu, gdy przyjdzie do mnie klient, to traktuje go indywidualnie. Wywiad, wywiad i jeszcze raz wywiad, każdy wymaga czegoś innego. Zwracam uwagę na potrzeby klienta. Muszę się wykazać zdrowym rozsądkiem, który powinien być ostatecznym mediatorem między wiedzą, najnowszymi badaniami, a doświadczeniem. Dlatego pamiętam o przeciwwskazaniach ogólnych, ale również przeciwwskazaniach, które się pojawiają przy danej terapii. Dyplom Studium Niekonwencjonalnych Metod Leczenia otrzymałem 1996 r. Od momentu ukończenia studium swoją praktykę zdobywałem pracując w Ciechocinku jako masażysta pod okiem Stanisława Fereca. Prowadziłem również własną praktykę w gabinecie masażu w Warszawie przy ul. Złotej 65, w VIP-Clubie - Bonecie. Pracowałem z tancerzami zawodowymi oraz grupami kaskaderów i biegaczami. Obecnie współpracuje z INSTYTUTEM PIĘKNA WORONICZA 33. Jestem fryzjerką, to jedna z tych prac, w których efekty widoczne są natychmiast. Pasja i talent przekładają się bezpośrednio na wygląd i samopoczucie klienta oraz jego uznanie. Myślę, że fryzjer to ważna postać w życiu każdego człowieka, któremu nie jest obojętny jego wygląd. Ja się zastanawiam czy faktycznie od dzisiejszych fryzjerów nie wymaga się czegoś więcej niż strzyżenia i stylizacji? My fryzjerzy jesteśmy artystami. Nie tylko tworząc fryzurę, ale również, a może przede wszystkim, kierując się wizerunkiem klienta. Trafny dobór kolorów, styl uczesania, kształt fryzury, a nawet sposób strzyżenia jest tym, co przesądza o sukcesie w moim zawodzie. Moi klienci stawiają w dużej mierze na indywidualizm swojego wyglądu, zatem mam spore pole do popisu. Mam szeroki dostęp zarówno do najlepszych, najnowocześniejszych kosmetyków oraz urządzeń. Ja uczestniczę w szeregu szkoleń, pokazów, roboczych spotkań, na których udoskonalam się, dostępne są też dla mnie wszelkie nowinki ze świata mody i urody. Z tym wszystkim łączą się większe wymagania moich klientów, co do mojego profesjonalizmu, ale również większe możliwości.


Salon Medycyny Estetycznej i Stylizacji Rzęs MONABELLA to miejsce stworzone z pasją i z nadzieją dla wielu kobiet w różnym wieku, aby stać się zadbaną, kreatywną, pewną siebie i nowoczesną kobietą - królową życia w swojej firmie, w swojej rodzinie, dla siebie i dla przyjaciół. Oferujemy pakiet szeregu procedur, począwszy od stylizacji rzęs, wykonywanej przez wykwalifikowane stylistki, a skończywszy na zabiegach z zakresu medycyny estetycznej, robionych przez lekarzy medycyny mających wykształcenie w tej dziedzinie. I tu na szczególną uwagę zasługują takie zabiegi jak: Przedłużanie i Zagęszczanie Rzęs najnowszymi Technikami (w zespole mamy Vice Mistrzynię Polski) Microblading Brwi. Medycyna Estetyczna: Zabiegi botuliną, Powiększanie ust, Wypełniacze (kwas hialuronowy usieciowany), Nici PDO liftingujące (lifting bezoperacyjny) Lipoliza Iniekcyjna, Osocze bogatopłytkowe, Fotoodmładzanie.

Monika Banasiak- Dyrektor Kreatywny Kobieta w wieku, o którym się mówi, że może popełniać już szaleństwa świadomie i z pasją, bo na nudę nie ma już czasu. Pełna pozytywnej energii i wiary, że wszystko jest możliwe, jeżeli tylko chcesz. Z wykształcenia dyplomowana pielęgniarka z wieloletnim doświadczeniem zawodowym zdobytym w pracy na blokach operacyjnych warszawskich klinik i szpitali łącznie z pracą w zespole dyżurnym warszawskiego pogotowia ratunkowego. Obecnie ukończyła szkolenia w szerokim zakresie procedur związanych z zabiegami z medycyny estetycznej. Pełni funkcję Dyrektora Kreatywnego i Menadżera Salonu. W życiu prywatnym napisała książkę o swoim ciekawym, a zarazem trudnym życiu. Książka cieszy się uznaniem. Ma pozytywne recenzje i wysoką sprzedaż. Promuje Salon na wielu eventach, spotkaniach biznesowych, szkoleniach i sympozjach związanych z medycyna estetyczną .Jej motto życiowe i biznesowe brzmi:”Jeżeli chcesz coś zmienić w swoim życiu, zacznij od dziś. Użyj tego co masz i zrób wszystko co możesz.”

Klaudyna Burda - Dyrektor ds. marketingu Młoda, dynamiczna i pewna siebie. Od 19 roku życia Prowadzi salony kosmetyczne i fryzjerskie oraz biznesy w branży rozrywkowej. Studiowała Strategię Reklamy i Show Biznes w Wyższej Szkole Reklamy. Całe życie zarządza biznesami na różnych płaszczyznach. Stawia na profesjonalizm i jeszcze raz na profesjonalizm. Nie znosi ,,fuszerki”. Jest skupiona i wymagająca. Oprócz tego jest to Prezes Stowarzyszenia „duży i mały biznes”. Prywatnie hoduje małe stadko psów rasy Pitt Bull. Medytuje. Interesuje się psychologią. Bardzo ceni sobie życie prywatne. Na nowy rok szykuje bombę w branży kosmetyki, a jaką to dowiecie się Państwo niebawem.


Monabella

ul. Łucka 18, Warszawa tel. 502 832 048 First Lift Barb 4D to nowa wyjątkowa nić PDO ze specjalnie opracowanym systemem mikroskopijnych haczyków. Do tej pory haczyki były tylko po jednej stronie nici, teraz rozłożone są gęsto dookoła nici w dwóch kierunkach, tzw. czterech wymiarach, stąd nazwa nici. Dodatkowo nić jest dużo grubsza od tradycyjnej nici PDO, co maksymalizuje efekt liftingu. Długości nici są różne i dobierane są do potrzeb danego pacjenta. Są też polecane już od 30 roku życia. Wskazania: * lifting twarzy * utrata jędrności i napięcia skóry * modelowanie wybranych partii twarzy * likwidacja tzw. „chomików” * poprawa owalu twarzy * asymetria łuków brwiowych * opadanie górnych powiek * opadające ramiona tzw. pelikany Przeciwwskazania: * ciąża i okres laktacji * zmiany zapalne w obrębie skóry * skłonność do występowania blizn przerostowych * stosowanie leków przeciwzakrzepowych i przeciwzapalnych Przebieg zabiegu Technika jest szybka, bezpieczna i łatwa do wykonania. Nie wymaga nacinania skóry, ponieważ nici są wprowadzane za pomocą cienkiej igło-kaniuli lub kaniuli z trokarem w tkankę podskórną. Przed zabiegiem dana okolica smarowana jest kremem znieczulającym i dodatkowo znieczulana nasiękowo lidokainą, która prawie całkowicie niweluje ból. Po zaimplantowaniu pod skórę haczyki otwierają się, unosząc opadające tkanki i zapewniając tym samym efekt silnego liftingu. Cały zabieg trwa około godziny.



Anna Surowiec - stylista i właściciel salonu STYLOTEKA, od niedawna szkoleniowiec firmy brytyjskiej AFFINAGE. Jesteśmy z jednym z niewielu salonów który pracuje na kosmetykach AFFINAGE, to kosmetyki pozbawione parabenów oraz wszelkich czynników szkodliwych. Farby pozbawione są amoniaku, w skład farb wchodzi Affinage oil & shea Butterfly. Zapraszam serdecznie do Naszego Salonu.

STYLOTEKA ul. Bohdanowicza 13 02-127 Warszawa www.styloteka.eu kontakt: 512 696 999


Punkt Widzenia |

ALTAROMA

2017 Rzym Tekst: Ewa Bardadin Zdjęcia: S. Dragone, G. Palma, Luca Sorrentino Ewa Bardadin z Renato Balestra Świat pod presją, moda pod presją i również kreatywność jest pod presją... Pięć dni dedykowane postaci kobiety w modzie. Spotkania, odczyty, prezentacje i inspiracje... Możemy odetchnąć z ulgą. Nadszedł czas ,,Zewu Wolności”. W nowym sezonie wiosna-lato 2017 można nosić wszystko – prawie wszystko. Błyszczymy cekinami nie tylko na sukienkach. Nosimy ekstrawaganckie akcesoria. Jesteśmy kobiece, jak nigdy, i nie wstydzimy się naszej kobiecości. Przykuwamy uwagę! Tej wiosny duże znaczenie ma rozmiar „oversize”. Często sukienki są w kształcie litery A, powiewne i seksowne. Ramiona, nawet bardzo szerokie, rękawy długie, często wykończone falbanami. Nadal modna jest duża biżuteria, ogromne kolczyki i okulary słoneczne, przysłaniające pół twarzy. Bardzo bym chciała, aby panie 50+ przekonały się do dużej biżuterii – to odmładza. Nosimy szerokie, skórzane paski ściskające talie i gorsety. Nadal królują kwiaty: na sukienkach, spodniach, legginsach. Najnowszym trendem jest ,,świecić” czym się da. Brokatowe spodnie, kombinezony, cekinowe sukienki zarówno długie, jak i krótkie. Dużo przeźroczystego tiulu. Nadal modne frędzle. Nowością są długie okrycia przypominające szlafroki. Zamaszyste kolorowe sukienki, lekkie i zwiewne królowały na wybiegach. Bardzo dużo asymetrycznych ramion, co było modne już w poprzednim sezonie. Rani Zakhem, w magicznej atmosferze lat 70 i 80 (lata, które już nie wrócą), pokazał powiewną, kobiecą kolekcję. Modelki chodziły w rytm cudownej muzyki i głosu bardzo znanej piosenkarki – Dalidy, zmarłej w 1987 roku. Na wybiegu „Alta Roma” w Rzymie, swoje kolekcje pokazali Giada

106 |

Ewa Bardadin z Davide di Padova


| Punkt Widzenia

Curti, Gattinoni, Sabrina Persecchino, Camillo Bona i naturalnie, już tradycyjnie, ikona mody włoskiej Renato Balestra oraz Nino Lettieri. Jak co roku nie mogło zabraknąć Akademii Koefia, międzynarodowej Akademii Couture i kostiumu znanej z ekskluzywnych kreacji zrealizowanych ręcznie w stylu Koefia. Nie zabrakło również miejsca na konkurs młodych talentów „Who is On NEXT?”, zorganizowanym we współpracy AltaRoma z Vogue Italia. Fashion Week – Alta Roma, w atmosferze magicznego Rzymu, po raz kolejny udowodniły, że pomimo trudności, z jakimi boryka się świat i rynek modowy, kochamy modę. Udowodniły też, że nadal śledzi ostatnie trendy i tendencje, które będą modne w każdej porze roku, a Rzym stale oczarowuje swoją magią historii i kolorami w świetle zachodzącego słońca. �

| wiosna 2017|

| 107


W Cztery Oczy |

Zdjęcia: Jerzy Stalega

108 |


| W Cztery Oczy

W błysku fleszy To portal przedstawiający nam autentyczną stronę show-biznesu, o którym opowiada jego założycielka – Eliza Gwiazda.

▶ Magdalena Powierża: Jesteś twórczynią portalu o show-biznesie wblyskufleszy.pl! Co możemy znaleźć na Twoim portalu? Eliza Gwiazda: Staram się, aby serwis był autentyczny i opowiadał o tym, co w show-biznesowej trawie piszczy, co gra, a co czasem nawet buczy (śmiech). Wblyskufleszy.pl jest taką lupą na całe to salonowe szaleństwo! Wpadajcie i czytajcie – serdecznie zapraszam. ▶ Jak zrodził się pomysł na portal i jego nazwę? Co było Twoją inspiracją do tego, aby powstał? Są ludzie, których błysk flesza oślepia. Są ludzie, których błysk flesza paraliżuje. Ja bardzo lubię ten stan i chciałam, aby nasz serwis też był taki – w centrum uwagi: taki ważny, taki skrupulatny, taki „dobrze doświetlony”. ▶ A jak ważną częścią Twojego życia jest moda? Moda to dla mnie codzienność. Nie chowam jej w szafie na wielkie wyjścia. Dla mnie wybieg to życie. Przywiązuję dużą uwagę do tego, co mam na sobie. Nie muszą być to markowe ubrania, ale muszą coś wyrażać. Muszą być dobrze skrojone, ciekawe, kolorowe. Muszą pasować do mnie, a nie ja do

nich. Wielbię i kocham polską modę autorską. Z wielką przyjemnością chodzę na pokazy mody polskich projektantów. Ostatnio miałam przyjemność być na pokazie dyplomów Międzynarodowej Szkoły Kostiumografii i Projektowania. Za chwilę zaczynam współprace z kilkoma jej absolwentami. ▶ Jaki jest Twój styl? W jakich kreacjach czujesz się najlepiej? Nasz styl kształtuje w dużej mierze otoczenie. Często nie do końca możemy popuści wodze wyobraźni, bo są różne ograniczenia – czasem zawodowe, często kulturowe. Mój osobisty styl bardzo się zmienia. Widzę to po tym, jak dużo rzeczy po sezonie wyjeżdża z mojej szafy, która przyznam nieskromnie – rozrasta się w sposób niesamowity (śmiech), a bez mapy nie masz tam, co robić (śmiech). Zagospodarowałam każdy jej centymetr. Wracając do mody to lubię kobiecość, detale, proste, ale ciekawe formy. Rajstopy z wzorem, błyszczące kolczyki, torebki na łańcuszku i okulary słoneczne. Sporo ubrań szyję u krawców i łącze je z dodatkami z sieciówek. Nie ma jednak jak dżinsy, biały t-shirt i trampki! ▶ Czy posiadasz swoją ulubioną markę, czy projektanta, na którego kreacje zawsze znajdziesz miejsce w swojej

garderobie? Cenię chłopaków z Bohoboco, szaloną parę z MMC czy Thecadess, zdolną Gosię Strojek czy Dorotę Goldpoint. Jestem ambasadorką polskichprojektanów.com. Pod jednym dachem skrywa się tam ponad 50 różnych marek polskiego autorstwa. Jestem tam co tydzień i za każdym razem wychodzę z naręczem nowych stylizacji. ▶ Czym jest i jaka jest Twoja miłość do mody? Za co kochasz ją najbardziej? Dzięki modzie odrywam się od codzienność. Każdorazowe podziwianie jej, przymierzanie stylizacji, goszczenie na pokazach mody czy w showroomach, zabiera mnie w inny wymiar. Zakładając poszczególne części garderoby stajemy się kimś inny. Raz jest to wyjątkowa suknia i tym samym stajemy się kimś wyjątkowych, a drugim razem strój do fitness w który rozbudza w nas ducha sportowej walki. ▶ Czy posiadasz motto życiowe, które jest bliskie Twojemu sercu?

„Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało ci się to osiągnąć” – Paulo Coelho. Alchemik. �

Dziękuję za rozmowę.

| wiosna 2017|

| 109





Autumn 2017


fot. www.vogue.com

Światowi projektanci |

Altuzarra Pan Joseph Altuzarra obdarza swoje klientki uczuciem, z wzajemnością. Jest wyczulony na kobiece potrzeby, na kobiece piękno i nieustanną, nieodzowną u kobiety, potrzebę nowości. Kiedy inne marki tracą grunt pod nogami, Altuzarra go zyskuje. Ten sezon powstał pod znakiem "przywiązania do natury" i dzikości serca. Być może kwiaty i natura są motywem banalnym, ale w prerafaelickim, utylitarnym spojrzeniu tego projektanta nabierają nowego wymiaru. Miękkie, wyrafinowane kreacje, kielichowe rękawy i pełniejsze niż zwykle spódnice są jakby stworzone do …spacerów, które tak lubi projektant. Zaokrąglone ramiona, kimonowe rękawy, liczne pęknięcia i wiktoriańska talia zyskają na pewno rzesze wielbicielek wśród subtelnych dam nowej generacji. Jednym słowem: wszechstronna! �

114 |

Opracowała: Joanna Friedrich


| Ĺšwiatowi projektanci

| wiosna 2017|

| 115


fot. www.vogue.com

Światowi projektanci |

Antonio Marras Antonio Marras to modowy erudyta. Ma niepowtarzalny talent do opowiadania historii, nadawania jej kształtu i szczególnej estetyki. Tym razem inspiracji jego kolekcji było kilka, między innymi: erotyczna powieść „Kochanek Lady Chatterley” Davida Herberta Lawrence’a, dzikość serialu „Twin Peaks” Davida Lyncha, film soft-porno „Emmanuelle” z Sylvią Kristel, obrazy Vita Sackville-Westa, spacery w bujnej Sissinghurst Castle Garden. Uniknięcie kiczu i perwersji przy takim wachlarzu graniczy z cudem i … jak się okazuje: jest możliwe. Urocza, szalona mieszanka de luxe nie da paniom spać po nocach, to pewne! Jednym słowem: upojne. � Opracowała: Joanna Friedrich

116 |


| Ĺšwiatowi projektanci

| wiosna 2017|

| 117


fot. www.vogue.com

Światowi projektanci |

Balmain Najmłodszemu duchem spośród projektantów spodobałby się opis kolekcji składający się z samych nagłówków, równoważników zdania i wykrzykników. Najbardziej niestrudzenie podąża on za duchem czasu, śledząc to co najgłośniejsze, najbardziej wyraziste i najbardziej kontrowersyjne, jednocześnie zachowując jasność strategicznego myślenia i windując markę Balmain na komercyjny szczyt. Balmain regularnie dostarcza świeżości i młodości, wnosi też powiew haute couture do codziennego życia. Na estetykę tego domu mody duży wpływ mają nowoczesne media i polityka, "Wszystko, co można zobaczyć w wiadomościach i w świecie wokół, pomaga mi tworzyć" – mówi projektant. Życie to bal. Jednym słowem: mocne. �

Opracowała: Joanna Friedrich 118 |


| Ĺšwiatowi projektanci

| wiosna 2017|

| 119


fot. www.vogue.com

Światowi projektanci |

Versace Donatella Versace jest w szczytowej formie. Zawsze miała nieposkromioną energię, promując zasadę, że najlepszym PR-owcem domu mody jest sam właściciel. W jej przypadku, niejednokrotnie dorównuje blaskiem swoim głównym klientkom, celebrytkom. Lub je nim szczerze obdarza. W tym biznesie właściwe przyjaźnie to połowa sukcesu. Zadaniem, które stawia „La Signiora” przed swoim domem mody jest na zawsze kojarzyć się z „hyper-luksusem”, seksapilem, sportowym stylem życia, przepychem, elegancją z wyższych sfer, nawet jeśli miałyby się one kojarzyć jedynie z „dobrymi dzielnicami” w dużych miastach. Nowe techniki łączone z tradycyjnymi tkaninami to idealna mieszanka dla mieszkanek metropolii, które lubią podkreślać swoją wyjątkowość. Jednym słowem: wybuchowa. � Opracowała: Joanna Friedrich

120 |


| Ĺšwiatowi projektanci

| wiosna 2017|

| 121


fot. www.vogue.com

Światowi projektanci |

Opracowała: Joanna Friedrich

122 |


| Światowi projektanci

Mugler Największym wyzwaniem dla każdego projektanta jest to, aby wskrzesić dom mody, zwłaszcza, kiedy jego pierwotny obraz mocno zapisał się w zbiorowej pamięci. Ta sztuczka jest jeszcze trudniejsza, w przypadku, kiedy Thierry Mugler jest pamiętany za haute couture, a jego następca, David Koma pracuje nad znaczeniem pret-a-porter marki. Recepta to intensyfikacja szykownego krawiectwa. David Koma nie boi się wyzwań. Jego inspiracją tym razem było malarstwo Tamary Łempickiej, styl art deco i „zrelaksowany kształt klepsydry”. Projektant stosuje „shadowing”, czyli zmiękczanie sylwetki. Ukłonem dla Thierrego Muglera jest zastosowanie talii osy. Jednym słowem: ostro. �

| wiosna 2017|

| 123


fot. www.vogue.com

Światowi projektanci |

Fendi Dom mody Fendi kojarzy się przede wszystkim z futrami najwyższej klasy, o których dyrektor artystyczny tej marki, Karl Lagerfeld mówi, że ich nie nosi. Razem z Silvią Venturini wkładają całe serce w nowoczesne krawiectwo i innowacje technologiczne i w ten sposób kunszt Fendi pozostaje niezmienny od lat. Po melancholijnym krajobrazie ostatnich kolekcji nie ma już śladu, prym wiedzie witalność i luksusowa zabawa modą w najlepszym guście. Fendi to lekkość i wyrafinowanie, tkaniny często naśladują tu futerkowe tekstury, podczas gdy cenne futra i skóry noszone są bez zadęcia, tak jakby były najskromniejszym materiałem; poddawane bywają najbardziej ekstremalnym eksperymentom. Laserowe cięcia, modernizm i romantyzm w jednym. Jednym słowem: ultranowoczesna. � Opracowała: Joanna Friedrich

124 |


| Ĺšwiatowi projektanci

| wiosna 2017|

| 125


fot. www.vogue.com

Światowi projektanci |

Elie

Saab Saab nigdy nie należał do projektantów, którzy przywiązują wagę do trendów. Od lat projektuje swoje klasyki dla wiernej klienteli, która najwięcej czasu spędza w limuzynach, na rautach i na czerwonych dywanach. Tym razem jednak mamy do czynienia z wyraźnym stylem lat 80-tych zeszłego wieku, podszytym wiktoriańską nutą. A wszystko zdobi motyw serca, no i pozostajemy w jedwabnych aksamitach i koronkach. Bardzo subtelna i bardzo kobieca kolekcja. Jej osnową pozostają, jak zwykle, dopracowane do ostatniego szczegółu sukienki na specjalne okazje, znak firmowy, na którym Saab zbudował swoje imperium. Jednym słowem: glamour. �

126 |

Opracowała: Joanna Friedrich


| Ĺšwiatowi projektanci

| wiosna 2017|

| 127


W Cztery Oczy |

Karolinia Szulęcka - Dyrektor Marketingu marek Maserati i Ferrari

Być jak Maserati Z Dyrektor Marketingu marek Maserati i Ferrari, Karolinią Szulęcką rozmawia Artur Sikorski.

Spotkaliśmy się przy okazji testowania najnowszego modelu Maserati na Sardynii. Włosi, jak żaden inny naród, mają dar ekscytującego łączenia tradycji z tym, co nowe i prezentowania wyników w miejscach, które są najlepszą otoczką dla marek Premium. Poleciałem na kilka dni do Porto Cervo, miejsca bezapelacyjnie uznanego za jedno z najbardziej luksusowych na świecie. Do tego niewielkiego miasteczka na wybrzeżu Costa Smeralda, w północnej części wyspy, możni z całego świata ściągają, aby rozkoszować się swoimi ultra-urlopami i napawać tym, co ich status ma najlepszego do zaoferowania. To tam Maserati postanowiło prezentować swój najnowszy model. To tam – na własnym organizmie – doświadczyłem jak według tej

128 |

marki dba się o klienta marki Premium. I to tam zrodziła się we mnie część pytań, które zadałem Karolinie Szulęckiej, Pani Dyrektor Marketingu marek Maserati i Ferrari. ▶ Jak to jest być szefem marketingu Maserati i Ferrari w Polsce? Najtrudniejsze pytania powinny być na końcu (śmiech)! A tak na poważnie: bycie dyrektorem tak prestiżowych marek to przede wszystkim duża odpowiedzialność, a jednocześnie niesamowita frajda z efektów pracy. Ogromna satysfakcja rodzi się z umiejętności odnajdywania się w (częstych w tej pracy) nieprzewidywalnych zwrotach akcji. Mimo, że reprezentuję wieloletnie uznane marki, praca zespołu marketingu nie jest statycznym siedzeniem za biurkiem i odpowiadaniem na

maile. Motoryzacja to emocje! O nich się nie opowiada – je się przeżywa. I tego nie robi się zza biurka, to dynamiczne zajęcie. W tym „zarządzaniu emocjami” pomaga mi też odrobinę to, że jestem kobietą – czasami, kiedy chłodna analiza nie daje wszystkich odpowiedzi, pozwalam sobie włączyć przeczucie i intuicję. Do tej pory mnie nie zawiodły. Bycie konsekwentną i stanowczą to już tylko narzędzie w realizacji tego, co do mnie przemawia. ▶ Czyli też intuicja? W dużej mierze. We wszystkim, co robię, staram się podążać za nią i za swoim motto: „niedostępność budzi pożądanie”. Angażuję się w projekty, które „czuję”, które rozbudzają emocje u mnie i oczywiście u innych. Pozwalają stworzyć nową wartość. Tak jest z Ferrari. Zdecydowałam się na tę współpra-


| W Cztery Oczy

cę w 2013 roku, zaraz na samym początku działalności salonu Ferrari Katowice, gdzie najczęściej można mnie spotkać. Dotykam tam procesów organicznego budowania zespołu, zwiększania sprzedaży, budowania relacji z coraz większym gronem klientów. To angażuje. Jak bardzo? Bez reszty! Z jakim efektem? Po trzech latach naszej działalności zostaliśmy wyróżnieni na globalnym spotkaniu dealerów jako jeden z trzech najlepszych salonów Ferrari na świecie. Nie chcę brzmieć patetycznie, ale słowa „ogromny sukces” to za mało. ▶ Gratuluję! To naprawdę duża rzecz! Nie poprzestajemy na tym. W ubiegłym roku uzyskaliśmy licencję Maserati, kolejnej włoskiej marki, która doceniła nasze działania na rynku polskim, która uznała, że będziemy godnie dbać o jej interesy. Od niemal początku jestem odpowiedzialna za marketing również tej marki. To potwierdza, że jestem niesamowitą szczęściarą! Pracuję ze świetnymi i ambitnymi ludźmi. Co ważne: Ferrari i Maserati w Polsce, którymi się opiekuję, to rodzinny biznes. To trochę taki włoski model, w którym słowa „jesteśmy rodziną” mają naprawdę głębię i znaczenie. '

tego luksusu nie posiadamy. Ale, aby nie popadać w budowanie niezdrowego napięcia, moja praca poza skupieniem sapera to też poznawanie ciekawych ludzi, organizowanie i udział w niesamowitych przedsięwzięciach oraz doświadczenia, które w codziennym życiu są trudne do zrealizowania. To możliwość tworzenia części niesamowitego, czasem nieosiągalnego świata i (co chyba najważniejsze) spełniania cudzych marzeń – nie tylko klientów. Jako zespół Ferrari Katowice oraz Maserati Pietrzak aktywnie działamy oraz sami tworzymy, we współpracy właśnie z klientami, akcje na rzecz słabszych, chorych czy ludzi, którym mniej poszczęściło się w życiu. Nie afiszujemy się z tym, bo wierzymy, że w pomaganiu nie chodzi o rozgłos, a tylko o rzeczywiste trafianie do potrzebujących i dawanie im, oby na jak najdłuższą chwilę, radości, ulgi czy motywacji do dalszego życia.

▶ Jak dotrzeć do klienta Premium? To najłatwiejsze i jednocześnie najtrudniejsze z naszych zadań. W wypadku marek, takich jak Maserati i Ferrari, klienci świetnie je kojarząc i w większości sami trafiają do naszych salonów. W chwili, gdy otwierają nasze drzwi, musimy zrobić wszystko, aby nie chcieli ich już zamknąć. Wyzwaniem jest utwierdzenie ich w trafności decyzji i przekonanie o najwyższej jakości obsługi, relacji, świadczeń posprzedażowych. W marce Premium sprzedaż oparta jest na zaufaniu, które się buduje. Permanentnie. Wiedząc to wszystko chcemy zapewnić klientom możliwość czucia się swobodnie, nie osaczania ich, budowania zaufania do marki i sprzedawcy tak, aby mogli być pewni, że zawsze mogą liczyć na wsparcie – szczere i autentyczne. Najcenniejszym dla naszym klejnotem jest rekomendacja. Często trafiają do nas klienci, którzy od swoich znajomych usłyszeli, że warto się z nami skontaktować. Są ciekawi, poznają markę i decydują się na zakup. Nie chcemy i nie możemy ich zawieść tak samo jak tych, którzy nas rekomendowali. To odpowiedzialność do potęgi drugiej. ▶ Czy każdy nabywca marki luksusowej jest klientem luksusowym? Nie dzielę klientów na Premium i nie-Premium. Klienci są różni zarówno w przypadku marek ogólnodostępnych, produktów pierwszej potrzeby, jak i tych limitowanych, luksusowych. Praca dla tych drugich marek wymaga „jedynie” większej świadomości i dzieje się pod większą presją. Kupując samochód za siedem, siedemdziesiąt, siedemset tysięcy czy milion, klient w dużym uproszczeniu oczekuje

▶ Jak zarządzać marką luksusową? Każda marka rządzi się swoimi prawami. Luksusowa wymaga przede wszystkim dużej odpowiedzialności. To nie wiosenny spacer przez park – to raczej bieg z przeszkodami z odbezpieczonym granatem w ręku. Będąc liderem rynku jest się ciągle na świeczniku. Jest się również inspiracją dla tych, którzy segmentują się niżej i jednocześnie tarczą strzelniczą dla wszystkich. Margines błędu w przypadku marki luksusowej nie istnieje –

| wiosna 2017|

| 129


W Cztery Oczy |

tego samego. Różnice zaczynają się, gdy zaczynamy definiować „owe duże uproszczenie”. Okazuje się wtedy, że nic nie może być potraktowane ulgowo, bo każda wydawana złotówka to kolejna emocja, która wiąże się z jej wcześniejszym zarobieniem czy decyzją o jej wydaniu. Suma tych emocji jest nie do ujęcia. I wtedy decydują niuanse, między innymi niezwykłe wyczucie, otwartość czy wysoka kultura osobista. To, znowuż w dużym uproszczeniu, warunkuje umiejętność nawiązania relacji z każdym człowiekiem. Tylko, że nie każdy człowiek jest tym, który za moment zdecyduje się kupić samochód w cenie domu. Wracamy więc do punktu wyjścia: nie dzielę klientów na Premium i nie-Premium. Dzielę zespoły, w tym sprzedażowe, na Premium i nie-Premium. ▶ Jak radzicie sobie z potrzebą budowania niedostępności kontra chęcią coraz szerszego pozyskiwania rynku? Pytam jako klient marki samochodowej uznawanej przez długie dziesięciolecia za luksusową, a która to zdecydowała się wprowadzić na rynek w ostatnich dwóch latach mniejsze i tańsze modele swoich samochodów. Ten ruch mi nie spodobał tak samo jak wielu innym klientom. Niedostępność, prestiż, wy-

130 |

jątkowość zaczęła jeździć po ulicach tańszymi modelami. Siedzą w nich inni klienci. Nie ze wszystkimi chciałbym być utożsamiany. W wypadku zarówno Ferrari jak i Maserati nie mam tego problemu. Nie muszę budować potrzeby niedostępności – ona jest faktyczna. Obydwie marki mają limitowaną produkcję. I między innymi tym różnią się od pozostałych. Każdy egzemplarz jest tworzony pod konkretne zamówienie. Klient, przyszły właściciel, kompletując swoje auto, może stworzyć i dobrać niemalże wszystkie elementy w zakresie

dostępnych materiałów, wzorów i kolorów. Dzięki temu ma pewność, że np. czekając na światłach nie spotka kilku takich samym aut obok. To oczywiście kosztuje. A to kwantyfikuje natychmiast to ryzyko niemalże do zera. Klienci naszych marek i ogólnie luksusowych są świadomi ceny za produkty, które wybierają. Myślę, że w dłuższej perspektywie woleliby, aby pozostały one na takim poziomie, między innymi z uwagi na dostępność aut. To jest dokładnie to, o czym mówisz: prosta matematyka – im niższa cena, tym większa produkcja. Klient marki Premium chce się wy-

Karolinia Szulęcka - Dyrektor Marketingu marek Maserati i Ferrari


| W Cztery Oczy

różniać, chce mieć coś, czego nie ma każdy. Czasami chce wzbudzać podziw i pożądanie – a te podsycają niedostępność. Wprowadzanie tańszych modeli ją zabija. Ale niestety, jak to w przyrodzie i biznesie bywa, coś za coś. Tracąc elitarność zyskuje się często większy wolumen nowych klientów kupujących więcej aut. Słupki się wyrównują. To świadome wybory obliczone na łatwiejszy zysk. Menadżerowie podejmujący decyzję o poszerzeniu marki wierzą, że dzięki tej decyzji uzyskają określone korzyści. Przenoszą skojarzenia i ocenę silnej marki na nowy produkt i związaną z tym redukcję postrzeganego ryzyka wypróbowania i użycia nowej tańszej wersji. Zakładają często, że poprawią wizerunek marki matki przez wzmocnienie pożądanych skojarzeń, które dotyczą wszystkich produktów objętych marką luksusową. Docierają do nowej grupy klientów tracąc jakąś część starych, którzy byli jej lojalnymi wyznawcami, gdy była Premium – jak Ciebie. Najprawdopodobniej, dla klienta takiego jak Ty, ważne są te aspekty, o których mówiłam wcześniej. To działanie jednak w jedną stronę. Droga bez powrotu. Ferrari i Maserati nie stosuje takich praktyk. Jest nam dobrze tak jak jest. Wolimy dopieszczać nasze auta, naszą technologię i naszych klientów, a nie tracić energię na tłumaczenie się z niższej jakości, nieobecności części opcji czy mniejszego prestiżu. ▶ Nie rozwodnicie się? Rozwadnianie marki to proces, który na pewno nie grozi ani Maserati, ani Ferrari. Włosi znani są ze swojego poczucia stylu i miłości do motoryzacji. Maserati i Ferrari to ich dobra narodowe! Dotyczy to też wypuszczania na rynek innych produktów z logo tych marek. Ubrania? Buty? Elektronika? Zegarki? Gadżety? Tak, ale pod jednym warunkiem: ta dzia-

łalność wpisująca się doskonale w rozwój brandu oraz budowania jego świadomości spełni swoją rolę tylko wtedy, gdy robi się to przy współpracy z najlepszymi. Atencja do szczegółu i dbałość o najwyższą jakość wszystkiego, co nosi to samo logo, muszą być na tym samym poziomie. Dlatego też Maserati i Ferrari posiadają w swojej ofercie kolekcje wspomnianych odzieży, dodatków skórzanych czy obuwia produkowanych przez najlepszych projektantów na świecie. Są one sygnowane ich brandami i produkowane przez wyspecjalizowane i gwarantujące najwyższą jakość dobrane firmy. To znowu kosztuje. I znowu gwarantuje elitarność. ▶ Jak wzmacniać pozycję marki Premium? Jeżeli mówimy o marce Ferrari czy Maserati, to byłoby dużym nadużyciem z mojej strony, gdybym powiedziała, że swoimi działaniami wzmacniam ich pozycję. To światowe brandy o niesamowitej wartości i mocy – żaden lokalny szef marketingu suwerennie nie jest w stanie wzmacniać ich pozycji. Dbam tak, jak każdy mój odpowiednik na świecie, o ich odpowiednią obecność na rynku, którym zarządzam. Do moich obowiązków należy tworzenie całego „lifestyle'u” wokół tych marek, organizowanie imprez, zjazdów, kawalkad, wyścigów, a także udział w tego typu międzynarodowych wydarzeniach, jak choćby owa prezentacja Maserati Levante w Porto Cervo. Dbam również o komunikację z klientami, odpowiednią opiekę nad nimi oraz relacje. Zarządzam obszarem komunikacji z fanami, wielbicielami, dziennikarzami, blogerami. Nadzoruję produkcję odpowiedniej jakości materiałów filmowych, zdjęciowych tak, aby móc przekazać najważniejsze dla obydwu marek wartości. Kontaktuję się i współpracu-

ję z innymi brandami luksusowymi, które wpisują się w podobną komunikację i są spójne dla nas wizerunkowo. To wszystko zaznacza obecność Maserati i Ferrari w Polsce. Czy ją wzmacnia? Nie, raczej staram się, aby marka korespondowała z klientami i wchodziła z nimi w interakcje. ▶ Dlaczego tak szalejemy na punkcie samochodów? Samochody zaspokajają konkretne potrzeby. Dla jednych jest to adrenalina, prędkość. Dla drugich chęć wyróżnienia się, wzbudzanie pożądania. Dla jeszcze innych poczucie niezależności, luksus. Swoich miłośników znajduje też niezwykły design. Są tacy, którzy uzależnili się od dotyku skórzanej tapicerki, błyszczących carbonów, lśniącego lakieru, załamań w karoserii. Wiek, płeć, status, doświadczenia mogą być różne, różne też potrzeby, ale wszyscy i wszystkie mieszczą się pod karoserią samochodów. Każdy z nas jest inny i każdy może jeździć innym samochodem, ale (w to wierzymy w firmie, w której pracuję!) jednakowo reagujemy na moment uruchomienia silnika i charakterystyczne mruczenie V8. Lub gardłowe, głębokie dudnienie V12… Dla nas to poezja napędzana benzyną dodatkowo barwioną w kolorach włoskiej flagi. Kiedyś jeden z naszych Klientów zapytał mnie, czy jest coś bardziej ekscytującego niż Ferrari. Odpowiedziałam, że tak – dwa Ferarri. W pełni zrozumieliśmy się niecały rok później – zamówił u nas kolejny egzemplarz, tym razem z krótkiej limitowanej serii. To, o ile to jest szaleństwem definiowanym w pytaniu, najzdrowsza według mnie forma jego uprawiania! � Dziękuję za rozmowę.

Artur Sikorski

| wiosna 2017|

| 131



Monika Urlik – wokalistka, skrzypaczka, dyrygentka, komponuje i pisze teksty. Finalistka pierwszej edycji The Voice of Poland. W międzynarodowym festiwalu „VENA” Michała Urbaniaka zwyciężyła autorską piosenką „Time after time”. Zwyciężczyni TOP TRENDY 2006 oraz wielu innych festiwali i konkursów. Tytułowy utwór „Nie wie nikt” zdobył już ponad 1 500 000 słuchaczy na kanale YouTube. Monika Urlik zdaje się mieć w portfolio swojej twórczości muzykę, teksty i emocje, których poszukuje dzisiejszy słuchacz. Jej pierwsza, autorska płyta „Nie wie nikt” jest mieszanką elementów dubstepu, soulu, r’n’b, elektroniki i klasyki. To zbiór doświadczeń i fascynacji muzycznych połączonych niebanalnymi tekstami. Monika w inteligentny sposób łączy te style uzyskując melodie zapadające w ucho i w serce. Ze swoim głosem potrafi zrobić wszystko i zawsze zachwyca warsztatem, głębią i możliwościami. Określana jest przez wielu jako polska Whitney Houston. Redaktor naczelny Ariel Banaszewski w rozmowie z gwiazdą muzyczną Moniką Urlik.

Zdjęcia: Bartłomiej Jasiński


W Cztery Oczy |

życia dzieciom, bo kiedy dzieci pójdą w świat zostaniemy sami i zapomniani. A ja chcę żyć, być szczęśliwa, kochać, tworzyć, uśmiechać się i pokazać dzieciom taki świat, jakiego w innych warunkach może nigdy nie mieliby szansy poznać. I dzięki temu wszyscy jesteśmy w miarę szczęśliwi.

▶ Twoja pierwsza płyta sprzedała się w olbrzymim i całkowitym nakładzie. Niestety nie można już jej nigdzie kupić. Po prostu już ich nie ma! Kiedy Twoja druga płyta? Czy to będą Twoje kompozycje? Kolejna płyta już prawie w ukończeniu. Wszystkie utwory są moimi dziełami w całości. Śpiewam o tym, co znam, co czuję, co widzę. Ale kiedyś na pewno sięgnę po mistrzów słowa jak mój ukochany Jonasz Kofta czy Wojciech Młynarski. ▶ Jaki będzie jej główny nurt, klimat? Dla mnie inspiracje to muzyka z lat mojej wczesnej młodości. To muzyka, którą wyniosłam z domu jak Janis Joplin, Aretha, Zeppelini – mistrzowie w swoim gatunku. Muzyka pełna prawdy, pasji, emocji, formy i kunsztu. Piękne frazy i teksty.

Niech muzyka będzie z Tobą ▶ Ariel Banaszewski: Moniko, znalezienie się na rynku muzycznym to nie lada wyczyn w dobie tak duże konkurencji. Powiedz proszę, jak udało Ci się przebić i zostać zauważoną? Monika Urlik: Myślę, że nie jest to ani łatwe, ani trudne. Popularność przychodzi często w wyniku przypadku albo nie przychodzi wcale. Na to, co mam obecnie – a nie mam dużo (śmiech) – pracowałam przez długie lata edukując się, rozwijając, doświadczając, poszukując. I wciąż myślę, że wszystko przede mną. ▶ Czy bycie niezwykle utalentowana osobą, o niebanalnym głosie i perfekcjonistką to trudne zadanie? Czy trudne? Nie mam pojęcia (śmiech). To jest

134 |

moje życie – środowisko naturalne. Otaczam się sztuką, pięknem, dźwiękiem, ale i chaosem. Wprowadzam go (często nieświadomie) w życie innych. Może tylko świadomość, jakim darem zostało się obdarzonym powoduje, że bardziej dbam o siebie, o głos, o spokój, o pasje i ciągłą miłość do muzyki.

▶ Jak radzisz sobie z pogodzeniem ról: matki czwórki dzieci i artystki z licznymi koncertami? Nie jestem typową matką Polką – to na pewno. Zawsze wychodziłam z założenia, że dzieci są z nami na chwilę – są teraz, ale zbudują swoje odrębne, odległe życie i musimy dać im tą wolność i siłę. Zawsze uważałam, że rolą matki nie jest podporządkowywanie swojego

▶ Twoi mentorzy muzyczni i idole to...? Jest to zmienne. Tak samo, jak zmienna jestem ja. Chcę słuchać wszystkiego, bo od każdego się uczę, ale nie z każdym sie zgadzam. Ostatnio zrobiliśmy tribute to silent genius z utworami Davida Bowie, Prince'a czy George'a Michaela, ale także tribute to Divas poświęcony Whitney Houston, Chaka khan, Patti labelle, Joni Mitchel czy Etcie James. ▶ Uważana jesteś za artystkę, która głosem mogłaby absolutnie podbić światowy rynek muzyczny. Myślałaś nad tym, aby wydać album anglojęzyczny i promować go na całym świecie? Jest to mój kolejny cel i marzenie. Reszta niech zostanie tajemnicą. ▶ Twoje muzyczne wykształcenie oraz perfekcyjny słuch to cecha rozpoznawcza. Powiedz mi proszę, czy dużo osób uczy się od Ciebie lekcji śpiewu? Jak to wygląda? To prawda. Uczę emisji, pracy z głosem, interpretacji, pracy z emocjami. Często z moim ukochanym, a zawodowo moim gitarzystą – jeździmy po Polsce z warsztatami dla młodzieży śpiewającej. Uważam, że trzeba sie dzielić wiedzą i doświadczeniem, aby kolejne pokolenia mogły sie uczyć i inspirować. Uważam też,


| W Cztery Oczy

że ostatnio sztuka wokalna niestety przestała mieć znaczenie – bo śpiewać każdy może, ale czy każdy musi?

▶ Przywiązujesz bardzo dużą uwagę również do scenicznego wyglądu? Jaki jest Twój ulubiony styl? Najbardziej lubię dres połączony z satyna! Lubię styl sexi, ale bez domieszki tandety. To, co lubię, zależy od okazji i typu koncertu. ▶ Jeśli miałabyś powiedzieć kilka słów przesłania to kolegów i koleżanek z branży muzycznej to co być im powiedziała? Walczcie o siebie!!! Róbcie to, co kochacie i róbcie to najlepiej jak umiecie! Bądźcie szczęśliwi. Niech muzyka będzie z Wami! I tym przesłaniem kończymy niezwykle miłą rozmowę. Z całego serca i ja życzę, aby muzyka zawsze była z Tobą i nic Ci jej nie przesłaniało. Niech to będzie lek na wszelkie zło. �

| wiosna 2017|

| 135


Zdjęcia: Piotr Filutowski


| W Cztery Oczy

Po drugiej stronie ekranu „Agent–Gwiazdy” i „Azja Express” Marta Więch – wieloletni producent telewizyjny stacji TVN, w tym reality show „Agent–Gwiazdy” i „Azja Express”. W rozmowie z naszym redaktorem opowiada o przygotowaniach do nagrań drugiej edycji „Azji Express” w Indiach oraz o tym, czego oczy widza nie są w stanie zobaczyć – o tym, co właściwie dzieje się po drugiej stronie ekranu.

▶ Magdalena Powierża: Pracuje Pani w TVN jako producentka od ponad 19 lat. Jak zmieniła się Pani praca na przestrzeni lat? Marta Więch: W momencie, gdy TVN startował, była to najnowocześniejsza telewizja w Polsce. Wydawało mi się, że nie może już być lepiej i nowocześniej. Teraz, gdy patrzę na materiały archiwalne z 1997 roku, widzę po jakości obrazu, jak wielka droga jest już za nami. Przeszliśmy od kaset typu DVCAM i Beta do nośników cyfrowych, a telewizja jest wysokiej rozdzielczości. Archiwum telewizyjne to pliki, a nie sterty kaset. Gdy zaczynałam swoją pracę w stacji był jeden montaż cyfrowy, a teraz są już wyłącznie takie. Wszystkie sprzęty uległy miniaturyzacji. Zamiast biblioteki wycinków, w budynku Polskiego Radia, mamy Internet, w którym można znaleźć wszystko. Technologicznie ta praca zmieniła się bardzo, jednak merytorycznie wciąż chodzi o to samo. Trzeba wymyślić, nagrać i zmontować jak najciekawszy program.

▶ Czy teraz widzowie są bardziej wymagający? Widzowie mieli kiedyś kilka kanałów telewizyjnych, teraz mają szwedzki stół. Do wyboru, do koloru. Jeśli ktoś lubi seriale to ma kanał tylko z serialami, jeśli kocha sport to ogląda tylko sport. Nawet jak jego pasją są katastrofy komunikacyjne to znajdzie kanał, gdzie będzie mógł obejrzeć kilka godzin katastrof dziennie. Widz ma władzę czyli pilota w ręku. Od niego zależą słupki oglądalności, a od słupków oglądalności – nasze być albo nie być. Dlatego my musimy starać się bardziej i myśleć, czego polski widz oczekuje od telewizji ogólnopolskiej. Mamy środki, sprzęt i wiedzę oraz umiejętności, aby robić duże programy, spektakularne – takie, które stają się wydarzeniem, a nie tylko „zapchajdziurą” antenową. ▶ Jakiego typu programy cieszą się największą popularnością? Bardzo różne. Oczywiście cały czas informacyjne, interwencyjne, seriale, programy typu

reality show, niektóre talent show. Trudno więc mówić o jednym typie. Na antenie TVN oczywiście rekordy biją „Kuchenne Rewolucje”, „Masterchef”, „Mam Talent” i „Fakty”. ▶ Czym charakteryzuje się zawód producenta? Czy każdy może odnaleźć się w tym zawodzie? Chyba bardzo ważne jest to, aby przejść wszystkie szczeble „telewizyjnej kariery”. Trzeba wiedzieć na czym polega praca dokumentalisty, asystenta producenta, reportera. Ta wiedza jest potrzebna, aby wiedzieć, czego wymagać od swoich współpracowników. Trzeba umieć słuchać ludzi, wykorzystywać ich wiedzę i intuicję, mieć pokorę i liczyć się ze zdaniem mniej doświadczonych. Ci, którzy sprawdzają się w pracy telewizyjnej, to najczęściej indywidualiści, artyści. Zarządzanie zespołem składającym się prawie w stu procentach z indywidualności to ciężka praca. Tak naprawdę nie wiem, co powiedzieć, aby nie zabrzmiało głupkowato albo górnolotnie. W telewizję najbardziej lubią się bawić duże

| wiosna 2017|

| 137


W Cztery Oczy |

dzieci. A ja trochę jestem takim dzieckiem. ▶ Jest Pani producentką obecnie emitowanego na stacji TVN programu „Agent–Gwiazdy”. Jak ogółem wygląda proces zarówno przygotowań do nagrywania, jak i realizacja tego reality show? Program „Agent–Gwiazdy” jest robiony przez firmę zewnętrzną Jake Vision, która jest właścicielem formatu. Robimy ten program wspólnymi siłami. Podczas pracy korzystamy z pomocy konsultanta formatu z Holandii, który ma w głowie wszystkie edycje formatu nagrane dla różnych telewizji. Na początek najważniejsza sprawa to wybrać konkretny kraj lub kraje, w których będzie kręcony „Agent–Gwiazdy”. Kolejny etap preprodukcji to wyjazd na dokumentację, szukanie lokacji na gry, adaptacja istniejących gier do warunków lub wręcz wymyślanie nowych gier. Kierownictwo produkcji, a współpracuję przy wszystkich produkcjach z Dagmarą Smulewicz – specjalistką od wyjazdów zagranicznych, musi zorganizować

138 |

całą sprawę logistycznie. Wszystkich ludzi, którzy przyjadą np. do Argentyny trzeba przewieźć, położyć spać, nakarmić. Razem ze współpracującą z nami miejscową firmą producencką jest nas nawet ponad 90 osób. Trzeba także dokładnie policzyć pieniądze. W tym samym czasie pracujemy nad castingiem, czyli zapraszamy uczestników do programu. Po dokumentacji, a przed wyjazdem, kiedy już znamy skład, kończymy pracę nad scenariuszami, przygotowujemy rekwizyty. Teraz tylko podróż 60 osób z Polski do np. Argentyny i zaczynamy zdjęcia. Zdjęcia trwają około 30 dni. Kręcimy je w kilku miejscach, w odległości nawet do kilku tysięcy kilometrów od siebie. ▶ A jak wygląda typowy dzień producenta np. podczas nagrywania programu „Agent–Gwiazdy”? Pobudka rano, ale nie o świcie – o świcie wstają operatorzy i reżyser. Ustawiają oni plan. Potem śniadanie, spotkanie z prowadzącą i przegadanie tekstów. Wyjazd na plan, który jest gotowy. Nagranie. Moim zadaniem

jest reagowanie na przebieg gry, pisanie tekstów i rozstrzyganie sporów oraz reklamacji. Każdego dnia mamy kilka planów, na przykład dwie gry lub jedna grę, test i eliminację. Wieczorem do późna nagrywamy wywiady z uczestnikami. To jest moment, kiedy mogę porozmawiać z Agentem i zaplanować jego działania na najbliższe dni. Ponieważ jestem jedyną osobą, która zna tożsamość Agenta, do mnie należy też przygotowanie testu. Ta produkcja może nie jest ciężka fizycznie, ale psychicznie jest obciążająca. Czuję się jakbym była jednym z uczestników! ▶ „Agent” był już emitowany na antenie TVN w latach 2000-2002. Skąd wziął się pomysł na to, aby wznowić emisję tego reality show, który swoją drogą okazał się uszyty wręcz idealnie na miarę oczekiwań widzów? Ten program był wielkim sukcesem 15 lat temu. Myślę, że formuła polegająca na podejrzewaniu wszystkich o bycie Agentem ma w naszym kraju długą tradycję. Można powiedzieć, że to nasza narodowa zabawa


| W Cztery Oczy

u jakiejś rodziny, w pobliżu miejsca, w którym wyścig został przerwany. Zaskakujące jest to, jak gościnni są mieszkańcy Azji, którzy pod swój dach są w stanie przyjmować zupełnie obce im osoby. Jak Pani odbiera tamtejszą kulturę? Czy rzeczywistość jest taka, jaką przedstawia nam telewizja? Tak, rzeczywiście ludzie w Azji są bardzo gościnni i otwarci na innych ludzi. Nasi uczestnicy nie mieli kłopotów ze znalezieniem noclegu, no chyba, że w danym rejonie były jakieś przesądy związane z nocowaniem obcych osób w domu. A to zdarzyło się kilka razy.

(śmiech). A my doskonale wpisujemy się w nią tym programem. ▶ Była Pani również producentką emitowanego w zeszłym roku na antenie TVN programu rozrywkowego „Azja Express”. Czy było to trudne wyzwanie? To było najtrudniejsze wyzwanie w moim życiu zawodowym. Mieliśmy bardzo mało czasu, aby się do niego przygotować. Uczestników zaprosiliśmy w ciągu 2 tygodni i w tym krótkim czasie dopełniliśmy wszystkich formalności wizowych. Podejrzewaliśmy, że będzie trudno, ale nie – że aż tak bardzo! Wykańczająca pogoda, klimatyzacja w vanach i ponad 40 stopni na zewnątrz. Codzienne zmiany hoteli. Pobudka o piątej, wyjazdy o szóstej. Wieczorne przygotowywanie tekstów i poprawianie scenariuszy. Przypomnę, że wszystkie nazwy miejscowości były trudne do wymówienia, co dopiero do zapisania. Ponad 5000 kilometrów w vanie. O operatorach i reporterach nie wspomnę, bo oni pracowali od 06:00 do 24:00. Biegali pomiędzy samochodami za uczestnikami. Byłam bardzo szczęśliwa, że wszyscy cali i zdrowi wrócili do Polski. Po tym doświadczeniu już nic mnie nie przeraża (śmiech).

▶ W programie „Azja Express”, w każdym odcinku, mogliśmy obserwować zmagania się uczestników z różnego rodzaju zadaniami. Jak wygląda na etapie produkcyjnym planowanie takich zadań? Na co kładzie się nacisk przy ich tworzeniu? Zadania muszą łączyć się tematem z miejscem, w którym jesteśmy, oddawać jego koloryt. Muszą być trudne na tyle, aby stanowiły dla uczestników jakiegoś rodzaju wyzwanie, a jednocześnie muszą być ciekawe dla widza. ▶ Każda para zawodników, w każdym odcinku, znajduje miejsce na nocleg

▶ Już kończąc tematy programów „Azji Express” i „Agent–Gwiazdy” – w jak dużej części programy opierają się na scenariuszu? Czy jest w nich miejsce na niespodziewane zwroty akcji lub „inwencje własne” uczestników? Pewne rzeczy muszą być przygotowane – gry, rekwizyty, miejsca, gdzie gramy. Ale reality to przede wszystkim podążanie za uczestnikiem. My idziemy z kamerą i pokazujemy konkretnego człowieka w konkretnej sytuacji. Pokazujemy jego emocje, przeżycia, można powiedzieć, że scenariusz to rama, a to co się znajdzie w obrazku zależy od uczestnika. ▶ My, widzowie, możemy oglądać w telewizji efekt finalny pracy wielu osób w postaci wyemitowanego odcinka danego programu. Czy mogłaby nam

▶ A czemu Azja a nie np. Europa Express? W tym programie chodziło o pokazanie kontrastu pomiędzy celebrytami i ich światem, a Azją. Takiego efektu nigdy nie osiągnęlibyśmy w Europie.

| wiosna 2017|

| 139


W Cztery Oczy |

140 |


| W Cztery Oczy

Pani opowiedzieć jak wygląda praca po tej drugiej stronie ekranu – począwszy od pomysłu na program, a na emisji skończywszy? Tego się nie da opowiedzieć pokrótce. Proces jest bardzo złożony, składa się z planowania, co chcemy pokazać widzowi i po co (scenariusz), ile mamy na to pieniędzy (kierownictwo produkcji, budżety), kto to będzie pokazywał (aktorzy, uczestnicy, goście specjalni, prowadzący), gdzie (lokacje plenerowe, studio), jak nagramy (sprzęt, cała technologia), kto to będzie robił (operatorzy, dźwiękowcy, oświetlacze, scenografowie, make-up, fryzjer, kierowca, pani od cateringu, obsługa planu...). Potem montaż – z tego, co nagraliśmy trzeba złożyć ciekawą

opowieść. Ten etap nazywa się postprodukcją – uczestniczą w nim montażyści, redaktorzy, reżyser montażu, koloryści, realizatorzy dźwięku, graficy. To jest praca od białej kartki do kolorowego pięknego programu telewizyjnego. Najbardziej twórczym przeżyciem w moim życiu było robienie programu „Szymon Majewski Show”. Tam z głupiego żartu, który sobie powiedzieliśmy podczas obiadu robił się kilkuminutowy skecz, który po emisji był cytowany przez wiele osób i naprawdę wzbudzał emocje. ▶ Jakie Pani planuje przedsięwzięcia produkcyjne w najbliższym czasie? Jeżeli oczywiście może nam Pani uchylić rąbka tajemnicy.

„Azja Express” w Indiach. Bardzo się cieszę z tego wyjazdu i jednocześnie bardzo się boję. Byłam już kiedyś w Mumbaju i obiecałam sobie, że nigdy tam nie wrócę. No cóż, jak mówi przysłowie: nigdy nie mów nigdy. Czasem nie mamy wpływu na to, co przynosi nam los. Mam wielką fobię – latanie samolotami, a w ciągu ostatniego roku leciałam samolotem prawie 30 razy. ▶ Czy posiada Pani motto życiowe, którym kieruje się Pani zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym? „Cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i patrz końca!” – Owidiusz. �

Dziękuję za rozmowę.

| wiosna 2017|

| 141


Punkt Widzenia |

Iwona Staroszczyk, Beata Czapska, Wiesława Wideryńska

Ze sztuką w sieć Tekst: Alicja Meryńska

Myśląc o galerii sztuki, większość wyobraża sobie dumny gmach ze ścianami obwieszonymi obrazami oraz gustownie porozmieszczanymi w pustej przestrzeni rzeźbami. Jednakże razem z narodzinami rzeczywistości wirtualnej, w Internecie zaczęła funkcjonować również twórczość artystyczna, a wraz z nią – instytucje reprezentujące sztukę. Aktualne statystyki pokazują, że obecnie ponad połowa transakcji na rynku sztuki odbywa się bez konieczności odwiedzin w galerii. Jedną z pierwszych polskich, działających wyłącznie w cyberprzestrzeni instytucji, zajmującej się obrotem dziełami sztuki, jest założona przez Iwonę Staroszczyk galeria Limited Edition. Jako pierwszy moment zetknięcia ze sztuką, pomysłodawczyni i właścicielka internetowej galerii wspomina rodzinny dom jej matki, gdzie na ścianach wisiały wizerunki prac Stanisława Wyspiańskiego. Wypełnione malarstwem pejzażowym było także miejsce dorastania Iwony Staroszczyk. Jak sama przyznaje, pełna egzaltacji wobec sztuki atmosfera jej rodzinnego domu, uwrażliwiła ją na przeżycia estetyczne i okazała się determinantą jej zawodowej przyszłości. Chociaż po ukończonej edukacji w szkole średniej wybrała w ramach stu-

142 |

diów Wydział Ekonomii Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, Staroszczyk wciąż regularnie odwiedzała wystawy. W tym czasie zaczęła też kolekcjonować sztukę, dzięki czemu dziś ma pokaźny zbiór wyjątkowych dla niej dzieł. Choć kolejne dziesięć lat od ukończenia studiów Staroszczyk poświęciła na rozwój ścieżki zawodowej i ugruntowanie pozycji w biznesie w zakresie zakupów korporacyjnych, współpracując z międzynarodowymi korporacjami, ostatecznie postanowiła wykorzystać swoje doświadczenie w budowaniu własnej galerii sztuki. Nie bez znaczenia dla rozwoju galerii okazała się również nauka na amerykańsko-angielskiej uczelni w Londynie na kierunku Executive MBA, gdzie Staroszczyk zdobyła stypendium w kategorii „Women in Business”. To właśnie fakt pozyskiwania wiedzy od najlepszych na świecie specjalistów pracujących w Hult International Business School, a także wymiana doświadczeń z tamtejszymi studentami z różnych zakątków świata, którzy nierzadko są świetnymi menadżerami, składają się na nowatorskie rozwiązania wdrażane w Limited Edition. Jedna z pierwszych w Polsce internetowa galeria sztuki to miejsce w cyberprzestrzeni stworzone z myślą o pasjonatach i kolekcjonerach sztuki.

Jak przyznaje właścicielka Limited Edition, reprezentowani przez nią artyści dobierani są według określonego klucza – ich twórczość musi być wyjątkowa, intrygująca, a przy tym doskonała warsztatowo. Obok światowych klasyków, takich jak Jean Miró, Paul Klee, Pablo Picasso, Salvador Dali, czy Marc Chagall, galeria skupia szerokie spektrum rodzimej twórczości, zarówno autorów znanych i cenionych, o wysokiej, ugruntowanej pozycji, na przykład Józefa Wilkonia, Beaty Czapskiej czy Janusza Stannego, jak i młodych, utalentowanych, dobrze rokujących artystów, między innymi Paula Bika, Bartłomieja Kownackiego, Rafała Michała Szatona, Marcina Ryczka, Dominika Jasińskiego czy Szymona Brodziaka. Dużą zaletą instytucji jest to, iż nie zamyka się ona na jedną określoną dziedzinę twórczości. Odbiorcy znajdą tutaj bowiem nie tylko dzieła z kategorii malarstwa i rysunku, ale i grafiki czy fotografii kolekcjonerskiej. Swoją znakomitą reprezentację w postaci Beaty Czapskiej, autorki realizacji o tematyce animalistycznej, posiada dyscyplina rzeźby. Limited Edition proponuje swoim klientom również malarstwo na ceramice, które jest kluczowym elementem twórczości Rafała Michała Szatona. Jednakże, internetowa galeria daje nie tylko możliwość zakupu dzieł, ale również, co może


| Punkt Widzenia

wydawać się nieprawdopodobne, pozwala na zwiedzanie ekspozycji. Iwona Staroszczyk zapoczątkowała bowiem tradycję realizowania w obrębie swojej witryny profesjonalnych, wirtualnych wystaw. W ten sposób pasjonaci twórczości artystycznej bez wychodzenia z domu mogli podziwiać alegoryczne, przepełnione refleksją fotografie Marcina Ryczka http:// www.limitededition.pl/pl/themoment). Ostatnią przygotowaną przez Limited Edition wirtualną wystawą była prezentacja komputerowych obrazów Józefa Wilkonia (http://limitededition.pl/elektroniczne-impresje-wilkonia/). Niebywałą zaletą tych wystaw jest możliwość ich ponadczasowego podziwiania. Jak się również okazuje, taka forma promocji sztuki znajduje swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, o czym świadczy chociażby ogromne zainteresowanie cyfrowymi grafikami słynnego ilustratora podczas 14. Warszawskich Targów Sztuki, a także propozycja odtworzenia „Elektronicznych impresji Wilkonia” w warszawskiej Galerii Delfiny. Zgodnie ze słowami właścicielki Limited Edition, organizacja ekspozycji wirtualnej wbrew pozorom niewiele różni się od przygotowywania wystawy w jej tradycyjnym rozumieniu. Iwona Staroszczyk za podstawę tego procesu uznaje oczywiście dobór artysty, bądź określenie tematyki, której zostanie poświęcony pokaz, dokładne wyselekcjonowanie prac, współpraca z kuratorem, zabezpieczenie kanałów promocji czy też podpisanie umów patronackich. Różnica polega oczywiście na dostępie odbiorcy do sztuki i jej twórcy – zarówno sama ekspozycja, jak i wydarzenia jej towarzyszące odbywają się za pośrednictwem Internetu. Jednakże Iwona Staroszczyk przyznaje, że nie tylko sposób organizowania ekspozycji odróżnia specyfikę prowadzenia wirtualnej galerii sztuki od funkcjonowania jej stacjonarnego odpowiednika. Przyznaje ona bowiem, że działalność kulturalna w sieci wymaga nie tylko odpowiedniego przygotowania na gruncie historii sztuki, ale również specjalistycznej wiedzy technicznej i komunikacyjnej. Iwona Staroszczyk, Józef Wilkoń, Wiesława Wideryńska Twierdzi ona również, że trud pozyskiwania specjalistycznych kompetencji w tych dziedzinach rekompensuje wizja nieograniczonych możliwości w docieraniu ze sztuką w każde miejsce na Ziemi. Chociaż zerwanie z konserwatywnym postrzeganiem galerii jako instytucji ograniczonej czterema ścianami może być trudne, faktem pozostaje to, że obecnie Internet stał się jednym z głównych narzędzi promocji sztuki i kultury. Znaczna przewaga wirtualnej galerii polega na możliwości skupienia w jednym miejscu dowolnej ilości prac artystycznych, a także ciągłej dostępności dla widza – bez względu na czas i miejsce. Oczywiście nieocenioną wartością jest bezpośrednie obcowanie z dziełem sztuki, dlatego Iwona Staroszczyk, zapytana w wywiadzie dla Portalu Rynek i sztuka o to, czy model stacjonarnej galerii odchodzi do lamusa, odpowiedziała: „Sądzę, że obydwie formy potrzebują siebie nawzajem i nie mogą już bez siebie funkcjonować. Internet jest niezwykle ważną ścieżką ewolucji każdej dziedziny życia. Rezygnacja z tego kanału jest już powoli szaleństwem, a z pewnością ogromną stratą, jeśli mamy na myśli kulturę i sztukę1”. Jednocześnie przyznaje ona również, że wraz z wkroczeniem w epokę zaawansowanych technologii, „sztuka potrzebuje nowych sposobów mówienia o sobie samej 2”. �

Iwona Staroszczyk, Marcin Ryczek

1 Sztuka przetrwa w Internecie – wywiad z Iwoną Staroszczyk, właścicielką galerii sztuki współczesnej Limited Edition, Rynekisztuka.pl, (dostęp: 01-032017), [dostępny w Internecie: http://rynekisztuka.pl/2016/06/01/sztuka-przetrwa-w-internecie-wywiad-z-iwona-staroszczyk-wlascicielka-galerii-sztukiwspolczesnej-limited-edition/] 2 Sztuka przetrwa w Internecie – wywiad z Iwoną Staroszczyk, właścicielką galerii sztuki współczesnej Limited Edition, Rynekisztuka.pl, (dostęp: 01-032017), [dostępny w Internecie: http://rynekisztuka.pl/2016/06/01/sztuka-przetrwa-w-internecie-wywiad-z-iwona-staroszczyk-wlascicielka-galerii-sztukiwspolczesnej-limited-edition/]

| wiosna 2017|

| 143



| W Cztery Oczy

Pasja drogą do

szczęścia Rozmawiamy z kobietą, która z sukcesami realizuje swoją pasję, ciągle rozwija się artystycznie. Ekspresjonistka, której obrazy tętnią życiem i kolorami – Karolina Pawlicka. Fot. Łukasz Patecki

▶ Magdalena Powierża: Proszę powiedz nam, czym się na co dzień zajmujesz? Karolina Pawlicka: Moje życie jest przede wszystkim poświęcone mojej pasji. Ciągle rozwijam się artystycznie, niemal codziennie siedzę w mojej pracowni i tworzę. W wolnych chwilach spotykam się z znajomymi, czytam książki, gotuję, podróżuję i gram w karty z moją ukochaną mamą. Oprócz tego studiuję i w tym roku będę się bronić. Możliwe, że będę chciała iść dalej z edukacją. Ponadto, uczęszczam do szkoły malarstwa w Krakowie, aby podszkolić swój warsztat, tam również maluję i rysuję, choć te prace są zupełnie czymś innym niż moje autorskie. ▶ W jakim stylu tworzysz swoje prace? Wydaje mi się, że mogę siebie nazwać ekspresjonistką. Moje obrazy to moje uczucia i emocje. Szczerze powiedziawszy, nie do końca pasuje mi naturalizm. Mam pare ta-

kich prac, w tym stylu, ale to nie jestem ja. Nie kręci mnie malowanie czegoś, co już widzę. Moje obrazy są kolorowe, często kontrastowe. One są moją wyobraźnią. ▶ Co wyróżnia Twoje prace? Moje obrazy wyróżnia przede wszystkim kolor. Są one mocno kolorowe, bardzo żywe. Teraz każdy lubi się urządzać w minimalistycznym, nowoczesnym wnętrzu, dlatego moje prace są idealną propozycją dla takich wnętrz, ponieważ ożywiają pomieszczenie. Wydaję mi się, że ciężko przejść obok nich obojętnie, bo zazwyczaj zestawiam kontrastowe kolory. Nie lubię mdłych zestawień czy szarych. W ogóle nie lubię nudy. I jeszcze – kobiety. Kocham malować kobiety. Uważam, że płeć żeńska jest przepiękną płcią. Lubię idealizować sylwetkę kobiety na moich pracach i wplatać ją w rożne historie. ▶ Co starasz się wyrażać poprzez swoje prace? Przede wszystkim, w każdej mojej pracy,

pragnę wyrażać siebie! W swoich pracach poruszam rożne kwestie życia: przykrą przeszłość ludzkości; sytuację, w jakiej jest świat; bezsenność; istotę czasu; traktowanie kobiet; uchwały polityczne; znaczenie człowieka; znaczenie kobiety, jej stan ducha, jej cechy; relacje w rodzinie. Jeśli chodzi o uczucia, emocje, to jest ich całkiem sporo – od żalu, pogubienia i smutku przez złość, protest i waleczność po szczęście, poczucie wygranej, zakochania, dumę i radość. ▶ Gdzie możemy obejrzeć Twoje obrazy? W tamtym roku miałam wystawę w Krakowie, ale już się zakończyła, dlatego teraz można je zobaczyć online. Zapraszam na swoją stronę internetową www.karolinapawlicka.com oraz na Facebook Fanpage "Pawlicka". Co jakiś czas dodaję nowe prace albo zdjęcia, jak nad czymś pracuję. Oprócz tego można przyjechać osobiście do mnie do pracowni i oglądnąć na żywo moje prace, co jest lepszą opcją, ponieważ zdjęcia niestety

| wiosna 2017|

| 145


W Cztery Oczy |

nigdy nie oddają efektu obrazu. ▶ Jaki miałaś dotychczas obraz, z którym najtrudniej było Ci się rozstać? Masz swojego ulubieńca? Szczerze mówiąc, większość moich prac jest moimi ulubionymi, ponieważ w każdą z nich angażuję swoje serce i czas, a jak w coś wkładasz 100% to jesteś z siebie dumna i Ci się to podoba. Numerem 1 wśród odbiorców był i jest mój "Chimpanzee". Jest to portret uroczego szympansa w niebieskich odcieniach, który dostał nawet imię – Gerard. Cieszy się on dużym zainteresowaniem. Najtrudniej było mi się rozstać z pierwszymi pracami, które poszły w świat. Teraz się do tego przyzwyczajam i staram się nie przywiązywać do nich tak bardzo emocjonalnie. ▶ Skąd czerpiesz inspiracje? Nie muszę iść do muzeum, żeby zainspirować się jakimś konkretnym dziełem ani nie muszę szperać w Internecie, żeby znaleźć obraz danego artysty. Ja inspirację znajduję w ludziach, w sobie. Większość moich obrazów to jakaś historia, to jakieś doświadczenie – moje lub Twoje. To emocje, opinia na dany temat, pragnienia, krzywdy. To całe moje życie. ▶ Skąd rodzi się pomysł na dany obraz? Pomysły rodzą się gdziekolwiek i kiedykol-

146 |


| W Cztery Oczy

wiek. Nie wiem, na przykład załatwiając rożne sprawy na mieście nagle dopada mnie wena. Innym razem zdarza się, że jestem wśród moich znajomych i bam, znów pomysł. To są skojarzenia, sytuacje, obserwacja ludzi, których kocham i uwielbiam na nich patrzeć. To są rożne słowa, fakty czy uczucia. Na szczęście te napady weny zdarzają się dość często, dlatego mam dużo pomysłów na kolejne projekty. ▶ A jak pracujesz? Chodzi mi o warunki – cisza i spokój, czy wręcz przeciwnie? I tak i tak. Mam własną pracownię i jest to moje miejsce na kuli ziemskiej, odnajduję tam spokój ducha i własną siebie. Mam tam niby ciszę, ale zawsze zakłócam ją muzyką – bez niej nie dałabym rady pracować. Kocham muzykę. Ona pomaga mi w wylaniu swoich uczuć na płótno, pomaga mi w odcięciu się od całego świata.

▶ Czy posiadasz motto życiowe, które jest jednocześnie Twoją inspiracją, jak i towarzyszy Ci w życiu prywatnym? Tak, mam! Kiedyś byłam na pewnych rekolekcjach, gdzie zachęcano nas do tego, aby robić to, co kochasz. Aby prowadzić swoje życie tak, jak Ty tego chcesz, zaakceptować siebie. W tamtym roku pracowałam w doradztwie finansowym, po trzech miesiącach stwierdziłam, że to nie dla mnie i postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Oczywiście zwolniłam się i postanowiłam ROBIĆ TO, CO KOCHAM,

czyli malować! Powiedziałam sobie: "Dobra, będzie co będzie, ale muszę spróbować". Na początku było ciężko, ale od razu zabrałam się do konkretów. Zrobiłam stronę internetową, profesjonalne zdjęcia moich prac, fanpage i cały czas malowałam. Niedługo po tym wygrałam konkurs z jedną moją pracą i drugą z IV miejscem ex auequo z innym artystą. Miałam wernisaż, później miałam wystawę, w którą zaangażowałam dziesięć moich prac. I tak to idzie. Dlatego uważam, że każdy z nas powinien robić w życiu to, co

kocha. Każdy powinien spełniać swoje marzenia i robić wszystko, aby nikt mu w tym nie przeszkodził. Nie można również dać się stłamsić. Mi się udało z pasji zrobić coś więcej, więc dlaczego Tobie miałoby się nie udać? Kwestia czasu, ciężkiej pracy i przede wszystkim wiary w siebie. � Dziękuję za rozmowę.

| wiosna 2017|

| 147


Punkt Widzenia |

Rozwój osobisty – moja moc Tekst: Krzysztof Kruszniewski Zdjęcia: Agata Piec Kiedy 4,5 roku temu mój stary świat delikatnie mówiąc zaczął bardzo mocno trząść się w posadach, a ja sam, z racji wielu niesprzyjających okoliczności, zachowywałem się jak roztrzęsione "dziecko we mgle" to właśnie wtedy, na granicy można byłoby rzec – obłędu, napotkałem na swojej drodze domenę samorozwoju. Przez pierwsze półtora roku chłonąłem, czytałem i w każdy inny sposób zgłębiałem tę dziedzinę. Pozwoliło mi to wtedy na przejście (w miarę o zdrowym rozsądku) przez bardzo traumatyczny okres mojego życia. Następnie okazało się, że nauka ta stała się moją wielką pasją, poniekąd moją misją życiową, ponieważ czułem wdzięczność za to, że właśnie dzięki tej wiedzy odzyskałem na nowo cel życia, miałem możliwość dokładnego zeskanowania samego siebie i poznania tak naprawdę sensu mojej egzystencji. To właśnie wtedy postanowiłem

148 |

nabyć niezbędne umiejętności i kompetencje, aby dzielić się tą wartościową wiedzą szerzej, co jak widać do tej pory czynię. Oczywiście, jak to bywa w życiu – od którego chce się czegoś więcej, i na tej drodze napotkałem (i nadal napotykam) wiele niepowodzeń, sprzeczności i potknięć, jednak ostatecznie wiedza i narzędzia rozwoju osobistego znów wyprowadziły mnie na prostą drogę. Oczywiście dziś patrzę na ten temat znacznie szerzej i bardziej abstrakcyjnie, prowadzę wiele własnych analiz i badań, aby mieć różne odniesienia oraz niezbite dowody na "za i przeciw" pewnym wewnętrznym systemom i niespójnościom tej jakże szerokiej wiedzy. Przejdźmy do rzeczy. Im bardziej jestem w tym temacie ugruntowany, tym częściej spotykam się z negatywnymi opiniami oraz wyśmiewaniem i hejtem rozwoju

osobistego, czyli edukacji miękkiej. A jeszcze częściej – z jednym z jej obszarów, czyli motywacją (którą tak na marginesie osobiście najbardziej pielęgnuję). A co za tym idzie – również ludzi, którzy zajmują się tym tematem, czy to zawodowo, czy tylko z czystej pasji. Czyli wszystkich: coachów, mentorów, trenerów, mówców. I właśnie w tym artykule chcę poruszyć ten dosyć kontrowersyjny temat. Zastanów się proszę przez chwilę. Samodoskonalenie, rozwój osobisty, samorozwój, wzrost, egzystencja, edukacja, doszkalanie, kwalifikacje, kompetencje, własne ja, czy własne dobro? Co to dla Ciebie za różnica, jak to nazwiesz? Czy obejmiesz to domeną edukacji miękkiej, czy domeną rozwoju osobistego? Czy tego chcesz czy nie, to się rozwijasz! Zgodzisz się przecież ze mną, że i tak każdego dnia od samych narodzin żyjesz, chodzisz, mówisz


| Punkt Widzenia

funkcjonujesz, uczysz się, studiujesz, doszkalasz, pracujesz, uprawiasz jakiś sport, posiadasz pasje, a co to wszystko jest jak nie rozwój osobisty. Pytanie tylko brzmi czy robisz to świadomie? I czy masz nad tym kontrolę? Czy raczej dryfujesz będąc szarpanym przez los? Rozwój osobisty to nic innego jak usprawnienie naszego funkcjonowania w każdym jednym możliwym obszarze, dlatego tym bardziej się dziwię, że ktoś to neguje. Warto zdawać sobie sprawę, że jedynym znaczeniem jest tylko to, co o tym temacie myślisz, jakie masz przekonanie na temat własnego rozwoju, co z tym zrobisz, kiedy to zrobisz, jak to wykorzystasz dla dobra własnego, ale i dla dobra najbliższych lub może dla ogółu. Będę monotematyczny i powtórzę to jeszcze raz – pamiętaj, cokolwiek w swoim życiu robisz to, jeżeli posiadasz marzenia, cele ambicje, to niezbędny do tego jest właśnie Twój wzrost, czyli rozwój. W przeciwnym razie zostaniesz daleko, daleko w tyle i czy to będzie biznes, sport czy relacje to, jeżeli nie będziesz pracował nad sobą to będzie raczej Twój "The End". I to z całą pewnością nie będzie to ten z bajek. Już prawie 100 lat temu ludzie tacy jak Dale Carnegie, Erl Naitingel czy Napoleon Hill poświęcili setki tysięcy godzin na badanie przyczynowo-skutkowych teorii sukcesu. Na podstawie tego powstała nauka, którą w początkowym stadium nazwali samodoskonaleniem, a z czasem samorozwojem, rozwojem osobistym czy edukacją miękką, która zajmowała się obserwacją setek ludzi sukcesu, opracowywaniem różnych raportów na ten temat oraz wnikliwych badań nad przyczyną porażki. Czyli tak naprawdę opracowywali teorię psychologii sukcesu, więc jak widać nie jest to temat wyssany z palca, a raczej obszar, nad którym pracują wybitne postacie od kilkudziesięciu lat. Wiadomo, że są wśród nas takie osoby, które tą świadomość i te zdolności mają po prostu wrodzone i wydaje się im, że nie potrzebują tego zgłębiać, ani w żaden sposób nazywać, ponieważ jest to dla nich absolutnie naturalnie. Potrafią panować nad własnymi emocjami, posiadają szerokie umiejętności interpersonalne, potrafią się sprawnie komunikować, zażegnać konflikty, radzić sobie z porażkami, wyciągać wnioski, panować nad stresem, są optymistycznie nastawieni do świata i ludzi. Przy tym wszystkim są wytrwali, konsekwentni, zdeterminowani i oczywiście nie potrzebują żadnej motywacji (po za tą własną wewnętrzną). Dzięki temu dosyć łatwo osiągają sukcesy w rożnych obszarach życia. Ale czy ta grupa nie musi już szukać rozwoju? Odpowiedź zostawiam Wam. Tym czasem inni są na tyle błyskotliwi, że

nabywają te wszystkie umiejętności podczas przebytej drogi życia i też potrafią bez głębszej, książkowej wiedzy korzystać z dobrodziejstw świata i się nimi cieszyć - gratuluje. Ale czy ta grupa nie musi już szukać rozwoju? Tą odpowiedź również zostawiam Wam. Są również tacy, którzy z dumą studiują, zgłębiają te wszystkie techniki i z uśmiechem na twarzy mówią, że zajmują się rozwojem osobistym. Jedni, dlatego że interesuje ich psychologia sukcesu. Dla drugich jest to pasja. Jeszcze inni mocno upadli, a na ich drodze pojawiła się właśnie ta dziedzina i podniosła ich z kolan i właśnie teraz z wdzięczności postanowili zgłębiać tę jakże szeroką wiedzę. Tak czy inaczej, każdy z nas w jakimś stopniu się rozwija i wykorzystuje te narzędzia w swoim życiu. Jedni wykorzystują swój wrodzony dar świadomie, drudzy korzystają z wiedzy, jaką daje im rynek. A jeszcze inni lawirują bezwiednie przez życie licząc na jakiś łut szczęścia, który odmieni im życie, a tak naprawdę są wiecznie szarpani przez los. Prawda? Czy fałsz? Jeżeli być może dziś wydaje Ci się, że jesteś

na szczycie i być może wyśmiewasz się z tego tematu, ponieważ osiągnąłeś swój sukces i nigdy nie przeczytałeś ani jednej książki, nie odbyłeś żadnego szkolenia przyszło ci to naturalnie to oczywiście gratuluje sukcesów. Tyle tylko, że mam dla Ciebie przykrą, jednak prawdziwą, wiadomość. Życie to zmiany i nic nie trwa wiecznie, więc wcześniej czy później, przyjdzie Ci się zmierzyć z poważnymi wyzwaniami losu i wtedy, kiedy nie będziesz posiadał narzędzi, o których uczy właśnie edukacja miękka, to może być ciężko się podnieść. Wiem doskonale jak smakuje ból po upadku z wysokiego konia. Człowiek wtedy szuka winy na zewnątrz, zrzuca odpowiedzialność na okoliczności, rząd, Boga, wspólnika. Aż w końcu słabnie. Jak będzie miał szczęście i nie pójdzie w destrukcję, narkotyki, alkoholizm czy hazard to wcześniej czy później pokłoni się Bogu i zacznie szukać odpowiedzi w książkach kursach, czyli wróci do rozwoju osobistego, ponieważ praca nad sobą to jedyna słuszna droga w takich momentach. � Powodzenia!

| wiosna 2017|

| 149


Bon appetit! Kameralna, nostalgiczna i wiecznie zielona Saska Kępa a w jej sercu wyjątkowe miejsce na kulinarnej mapie Warszawy - restauracja Z57. Lokal ponownie otworzył swoje podwoje dla gości we wrześniu br. Z57 to miła domowa atmosfera, doskonałe jedzenie, świetne wino, profesjonalna obsługa i gościnni właściciele. Kuchnia w Z57 inspirowana jest naturą, a karta dań dopasowywana jest do rytmu zmieniających się pór roku. W trakcie procesu tworzenia swoich wyśmienitych potraw szef kuchni wręcz z mistrzowską wirtuozerią potrafi zrobić użytek z tego, co przynoszą w darze ziemia, powietrze i woda. Niewątpliwą zaletę restauracji stanowi krótka karta dań, co gwarantuje najwyższej jakości, zawsze świeże produkty. W Z57 można nie tylko smacznie zjeść, ale też skosztować specjalnie wyselekcjonowanych, wspaniałych win oraz genialnych autorskich koktajli. Restauracja Z57 to wyjątkowe miejsca na elegancką kolację, imprezę firmową, spotkanie biznesowe, jak i codzienny lunch. Zapraszamy na Zwycięzców 57.

www.restauracjaz57.pl Tel. (22) 254 92 22



SUENO tapas bar & Restaurant zrodziło się z miłości do jedzenia i pasji do podróży. Powstało miejsce, które przeniesie Was smakowo w różne zakątki świata a swoim klimatem i atmosferą przypomina południową gościnność. Najważniejsze jest dla nas to, abyście czuli się u nas jak w domu i przeżyli prawdziwą, kulinarną podróż! tel: +48 22 826 83 17 suenotapas@gmail.com ul. Oboźna 9, Warszawa www.suenotapasbar.pl



BEST HOTEL AWARD 2015 Zwycięzca w kategorii SPA

NAJPIĘKNIEJSZE SPA 2016 MAGAZYNU EDEN Najlepsze holistyczne SPA

Gdzie wyjątkowość staje się codziennością i spełniają się Wasze marzenia...

Stworzony specjalnie dla Państwa, z pełną magii Strefą Spa & Wellness, zaprasza na egzotyczną podróż do świata Spa. Szczypta luksusu z pewnością poprawi Wasze samopoczucie. Niepowtarzalna i wyjątkowa atmosfera, przestronne i gustowne wnętrza, wyśmienita kuchnia i bogata oferta Spa gwarantują Wam prawdziwy relaks. Hotel Royal Baltic 4* Luxury Boutique Spa, cieszący się wysoką renomą na polskim i zagranicznym rynku hotelarskim, uważany za jedno z najpiękniejszych Spa nad Bałtykiem, jest synonimem luksusu oraz gwarancji dbałości o stan ducha i ciała na najwyższym poziomie.

The hotel, created especially for you, with the magical Spa & Wellness area, cordially invites you to make an Exotic journey to the world of Spa. A dash of luxury will certainly improve your mood. A unique and exceptional atmosphere, a spacious and tasteful interior, delicious cuisine and an extensive range of Spa services guarantee true relaxation. The Royal Baltic 4* Luxury Boutique Spa Hotel, acclaimed in both the domestic and international hotel market and considered to be one of the most beautiful Spas on the Baltic stands for luxury and guaranteed perfect care for your body and soul.

76-270 Ustka, ul. Wczasowa 26, tel.: 59 81 552 81, fax.: 59 81 552 83


Where the exceptional becomes the everyday and makes your dreams come true

Położony jest blisko plaży, w otoczeniu lasu sosnowego, w modnym kurorcie Ustka. Dzięki malowniczej lokalizacji w otoczeniu nadmorskiej natury udało nam się stworzyć niepowtarzalną oazę relaksu, z idealnymi warunkami do rodzinnego wypoczynku, weekendu Spa we dwoje, a także niezapomnianych spotkań biznesowych czy konferencji. Całość to połączenie trzech światów: harmonii, zdrowia i luksusu oraz gwarancji niezapomnianych doznań. Doznaj niepoznanych dotąd przyjemności i spraw sobie ogromną radość, wstępując do Hotelu Royal Baltic 4* Luxury Boutique i jego strefy „Royal – SPA – Abu Dabi” w Centrum Spa & Wellness.

It is located near the beach in the middle of a pine forest in the fashionable resort of Ustka. Thanks to the hotel’s picturesque location next to the natural attractions of the seaside we managed to create a unique oasis of relaxation with the perfect conditions for family leisure time, a Spa weekend for two or unforgettable business meetings or conferences. The whole facility is a combination of three worlds: harmony, health and luxury combined with the guarantee of unforgettable moments. Experience for the first time this level of pleasure and indulge yourself when you enter the Royal Baltic Hotel 4* Luxury Boutique and the Royal – SPA – Abu Dhabi zone in the Spa & Wellness Centre.

recepcja@royal-baltic.pl, www.royal-baltic.pl


W Cztery Oczy |

Cinema Hostel & Apartments Jeśli poszukujecie Państwo noclegu w samym sercu Poznania, doskonale trafiliście. Cinema Hostel & Apartments, jak przystało na najlepsze hotele w centrum miasta, pozwoli czerpać ze wszystkich wspaniałości Poznania, jednocześnie zapewniając relaks i zasłużony wypoczynek. O tym i o innych atrakcjach tego wyjątkowego miejsca opowiada nam dyrektor Cinema Hostel & Apartments Oliwia Ciesielska.

▶ Co powinniśmy wiedzieć o waszym hotelu? Nasz hostel jest ponadto bardzo urokliwym miejscem, posiadającym wyjątkowy klimat i duszę. Już od pierwszej wizyty oczarowuje swoim wystrojem i nieszablonowymi dodatkami. Atrakcyjne wyposażenie pokoi, dyskretny personel oraz najwyższy standard obsługi powodują, że wyróżniamy się pośród innych obiektów pod szyldem hotel stary rynek. ▶ Najważniejsze w tym biznesie, to chyba

znalezienie odpowiedniego miejsca na mapie miasta, czy się mylę? Niewątpliwym atutem naszego obiektu, jest położenie w samym sercu miasta. Dzięki temu zała-

156 |

twienie jakiejkolwiek sprawy na mieście pozwoli zaoszczędzić czas, dając również możliwość zapoznania się z najważniejszymi atrakcjami miasta, do których można zaliczyć Centrum Handlu, Sztuki i Biznesu Stary Browar czy też Stary Rynek, od którego dzieli nas zaledwie 500 metrów. Plusem miejsca oferującego noclegi w centrum jest też bliska odległość od dworca kolejowego i autobusowego, a także transport z lotniska. Niedaleko znajdują się również przystanki komunikacji miejskiej, zapewniające łatwy i szybki dostęp do wszystkich punktów w mieście. W okolicy można tez znaleźć sklepy spożywcze, apteki, restauracje, fast foody, puby, kluby, kawiarnie oraz bankomaty.

▶ Wiemy, że Cinema Hostel & Apartments, który był partnerem naszych eventów, ma standard hotelowy, co to znaczy? Tak, został on wyposażony w darmowe WIFI, nowoczesną i w pełni wyposażoną kuchnię (mikrofala, robot kuchenny, ekspres do kawy ze świeżo-paloną kawą, lodówka, płyta indukcyjna do gotowania), parking płatny, nowoczesne telewizory w pokojach, pralnia oraz prasowalnia na życzenie (cennik na miejscu). Spełnia tym samym wszelkie wymagane standardy jakości super

hotelu, oferując poza luksusowym wypoczynkiem również tanie noclegi, co jest niewątpliwie pożądanym połączeniem dla osób ceniących bliskość centrum oraz nie lubiących przepłacać.

▶ Jak wygląda ten standard w kwestii pokoi? Cinema Hostel oferuje różne rodzaje pokoi, w zależności od ilości osób oraz ewentualnego budżetu. Dlatego też znajdziecie Państwo u nas pokoje dwuosobowe z łazienkami, oraz z wspólną łazienką na korytarzu, trzyosobowe pokoje z łazienkami, jak również pojedyncze łóżka w pokoju sześcioosobowym. Mając na względzie zapewnienie odpowiednich standardów, jakie powinien spełniać nasz hotel, zadbaliśmy o estetykę wnętrz i ergonomię pomieszczeń. Czyste i schludne wnętrza z pewnością zachęcą do powrotu, kojarząc się z beztroskim wypoczynkiem. Ponadto oddaliśmy niedawno do użytku eleganckie apartamenty, w których każdy może poczuć się jak w domu. Dlatego też nasz obiekt można krótko opisać jako tani i elegancki. ▶ Co było inspiracją dla stworzenia waszego obiektu? Inspiracją dla nazwy naszego hostelu i aparta-


| W Cztery Oczy

mentów były filmowe klimaty, co można zauważyć po rekwizytach rozmieszczonych we wnętrzach, jak również po kadrach z filmów, które zdobią nasze ściany. Dzięki temu można poczuć się jak w centrum akcji. Prawdopodobnie żaden hotel w Poznaniu nie zaskoczył Państwa jeszcze takim nieszablonowym pomysłem. Łącząc kilka pasji – zarówno zamiłowanie do filmów oraz chęć poznawania nowych ludzi, chcemy u nas stworzyć przyjemną atmosferę, żeby każdy nasz gość poczuł się tutaj swobodnie jak w domu. Mamy również nadzieję, że pobyt w naszym obiekcie będzie przywoływał same pozytywne skojarzenia, nie kojarząc się wyłącznie jako zwykły nocleg. Dokładamy zatem wszelkich starań, żeby sprostać oczekiwaniom odwiedzających nas osób, budując przy tym dobrą historię tego miejsca.

▶ A atrakcje obok ? Nasze położenie z pewnością sprzyja czynnemu wypoczynkowi, ze względu na dostępność do wszystkich atrakcji miasta oraz bliskość wszelkiego rodzaju restauracji i pubów, gdzie niemal całą dobę kwitnie życie towarzyskie. Bliskość punktów zieleni, jak choćby park Dąbrowskiego czy Chopina, umożliwiają wyciszający spacery dla osób chcących odpocząć w spokoju. Jesteśmy pewni, że każdy gość znajdzie w naszym mieście coś dla siebie, a pobyt w naszym obiekcie będzie jedną z zaplanowanych przyjemności. ▶ W waszym obiekcie często też można spotkać gwiazdy, jak to Wam się udaje? Z pewnością chodzi o ten rodzinny, a zarazem spokojny klimat, gościliśmy już u siebie takie osoby jak autorkę bestsellera Królowa Mafii Monikę Banasiak, która była pierwszym tak znaczącym klientem naszego obiektu, znanego z serialu Na Wspólnej Mateusza Gąsiewskiego, oraz jego siostrę znaną aktorkę młodego pokolenia Wiktorię Gąsiewską, piosenkę Ewę Dolską, a także wiele mediów, które pokochały ten nasz wyjątkowy klimat. Nie możemy też zapomnieć o tym, że często podejmujemy się udostępniania naszego obiektu fotografom, dzięki czemu powstało tyle wyjątkowych sesji, które później możecie Państwo zobaczyć w mediach, jak chociaż wyjątkowa sesja marki Zalla by Sara Zalewska, która zaraz zdobić będzie strony w wielu magazynach.

ul. Strzałowa 6a, Poznań www.cinemahostel.pl

▶ Zatem życzymy Wam wszystkiego co najlepsze i dziękuję za tak wyjątkową rozmowę. Dziękuję bardzo za rozmowę i wszystkich czytelników magazynu Moda & Styl zapraszamy w nasze skromne progi! �

| wiosna 2017|

| 157


Pałac Mała Wieś Zapraszamy w podróż do rezydencji książęcej, w której zamieszkiwały takie osobistości jak Książę Zdzisław Lubomirski, Bazyli Walicki, Klementyna Kozietulska i Nina Andrycz. Pałac Mała Wieś, dawna rezydencja książęca – łączy w sobie piękno XVIII - wiecznej architektury i najnowocześniejsze rozwiązania technologiczne dopasowane do potrzeb biznesu. Wybudowany w 1786 roku budynek był świadkiem najważniejszych zdarzeń w historii naszego państwa oraz był domem wielu zasłużonych postaci. Pałac wrócił do dawnej świetności po kunsztownej rewitalizacji. Dziś sale pałacowe zachwycają Gości stylem i detalami łącząc elementy klasycystycznych fresków i groteskowych malowideł. Nowa Oranżeria Przy Pałacu powstał także jeden z najnowocześniejszych obiektów bankietowo-konferencyjnych w kraju – Nowa Oranżeria. Nowa Oranżeria Najnowocześniejszy obiekt bankietowo-konferencyjny w Polsce stylem nawiązujący do zabudowań arystokracji, tzw.

oranżerii, które powstawały na przełomie XVIII i XIX wieku. Nowa Oranżeria składa się z dwóch pięknie zdobionych sal, które wyróżnia zaskakujący wystrój, styl i szyk zdobień. Każdy element przestrzeni przemyślany jest w najdrobniejszych szczegółach. Nowa Oranżeria położona jest w sercu kraju, na południowym Mazowszu, którego niepowtarzalna energia sprzyja wytężonemu skupieniu podczas szkoleń oraz dobrej atmosferze towarzyszącej eventom firmowym. Restauracja Stara Wozownia Gastronomicznym sercem zespołu pałacowego Małej Wsi jest restauracja Stara Wozownia, której dwa poziomy z trzema salami tętnią życiem i kuszą zapachami królewskiej gościnności. Kuchnię Pałacu Mała Wieś prowadzą wybitni Szefowie – Robert Ziemkiewicz i Zbigniew Paluch, Szef Restauracji. Szefowie Kuchni dbają o to, by dania z karty menu zachwycały koneserów niespotykanych połączeń produktów i zniewalały smakiem. Podawane w elegancki sposób idealnie konweniują z atmosfe-

rą miejsca i gwarantują tło do spotkań i rozmów biznesowych. Winiarnia Pałacową winiarnię można wykorzystać na kameralne spotkania integracyjne lub towarzysko – biznesowe. Oprócz degustacji odbywają się tu prezentacje, szkolenia i warsztaty z sommelierem. Herbaciarnia Pałacowa herbaciarnia ma niespotykany układ przechodnich pokoi, których intymna, dyskretna atmosfera doskonale sprawdza się podczas spotkań biznesowych. Bogato wyposażony bar to przede wszystkim herbaty z różnych stron świata, jak i wysokogatunkowe trunki.

www.palacmalawies.pl


Apartament Książęcy Zachwycający i inny niż wszystkie. Apartament książęcy to oferta specjalna dla Gości VIP. Przepiękny wystrój wnętrza wykorzystujący marmury, rzeźbione zdobienia, stylowe, złote dodatki i meble zapiera dech w piersiach. Apartament posiada przestronną łazienkę z wanną umieszczoną centralnie. Z okien rozciąga się widok na pałacowe ogrody i Nową Oranżerię. Noclegi w Oficynach (Walickich – Zamoyskich – Lubomirskich – Morawskich) Odwiedzający Pałac Mała Wieś Goście mogą skorzystać z pokoi noclegowych klasy premium w pałacowych Oficynach. W razie zapotrzebowania na większą liczbę pokoi zapewniamy noclegi w porozumieniu z zaprzyjaźnionymi hotelami w pobliżu Pałacu.



| W Cztery Oczy

Bohater tysiąca i jednej baśni O swoim życiu, talentach, przeszłości i marzeniach opowiada nam Rafał Baszczyński – mężczyzna, którego z czystym sercem możemy nazwać Człowiekiem Renesansu! Zdjęcia: Marcin Gutkowski ▶ Magdalena Powierża: Jesteś człowiekiem o wielu talentach. Zajmujesz się przede wszystkich aktorstwem zarówno filmowym, jak i teatralnym, ale jesteś również architektem, fotografem, prezenterem, lektorem i felietonistą, który niejednokrotnie publikował swoje felietony w naszym magazynie Moda&Styl. Chyba mogłabym jeszcze wymienić sporo Twoich talentów, prawda? Jesteś człowiekiem renesansu! Rafał Baszczyński: Faktycznie, spotkałem się już z tym określeniem. Ostatnio pod koniec 2016 roku, kiedy odbierałem nagrodę specjalną „Złotej Nuty” Związku Zawodowych Twórców Kultury z rąk Marka Gaszyńskiego na „Polskim Festiwalu Sztuki – Orzeł 2016” za wielość talentów, co podkreśliło jury konkursu festiwalu. Człowiek renesansu to bardzo miłe określenie, choć osobiście lubię, jak mawiają o mnie „bohater tysiąca i jednej baśni”. To brzmi bardziej bajkowo (śmiech). A tak poważnie, teraz już wiem, dlaczego nieraz czuję, że XXI wiek to nie moja „bajka”. Renesans to była piękna epoka. Czas wspaniałego rozkwitu, odkryć geograficznych, wielkich przemian w świecie sztuki, kultury i literatury. Czas, który dał światu takich twórczych ludzi jak Leonardo Da Vinci, Michał Buonarotti, Rafael Santi, Jan Boccacio, Galileusz czy Michał Kopernik. Jeśli chodzi o mnie, tak się złożyło, że zostałem obdarzony niejed-

nym talentem i staram się, w miarę możliwości, każdy z nich rozwijać. Świat sztuki (architektura, fotografia, rzeźba, rysunek, grafika, malarstwo), świat muzyki (produkcja muzyczna, DJ-ing), słowo pisane (wiersze, proza, felietony), świat radia, lektorka, konferansjerka... i jeszcze, niespełna dwa lata temu, doszedł świat filmu (aktorstwo, reżyseria, scenopisarstwo). Faktycznie jest tego bardzo dużo. ▶ Brzmi to „bajkowo”. Patrząc z boku wydawać by się mogło, że to cudowne mieć tyle rożnych umiejętności, ale nie jest to łatwe życie. Często trzeba dokonywać wyborów i rezygnować z czegoś na rzecz czegoś innego. Niestety nie da się robić wszystkiego naraz, dlatego ograniczam się w swoich pasjach i zajęciach do niezbędnego minimum (śmiech), choć i tak znajomi, którzy mnie obserwują, często zadają mi pytania, skąd biorę na to wszystko czas i energię, a tak naprawdę tej pozytywnej energii szukam „na zewnątrz” mojego artystycznego świata, aby motywować samego siebie, a przy okazji zarażać pozytywnym nastawieniem innych ludzi. Wyznaję zasadę, że jeśli chcę coś pomnażać to muszę się tym dzielić. Dlatego „zarażam” innych pasją i motywuję do działania. Aby coś osiągnąć wiem, że muszę działać w czasie, kiedy inni śpią. Dlatego często zarywam noce, tym samym sypiam niesystematycznie. Do tego dochodzą nie-

regularne posiłki, życie w ciągłym biegu. Wszystko niestety ma swoją cenę. Sukces też, nawet ten niepozorny. Ludzie bardzo często widzą tylko efekty pracy (czubek góry lodowej), a tylko najbliżsi widzą to przez co musimy przechodzić, aby ten efekt osiągnąć. Nasze porażki, rozczarowania, ciężką pracę i poświęcenie. Dlatego warto mieć takie Dobre Anioły wokół siebie, które nas wspierają i dają siłę, kiedy nam samym już jej brakuje. ▶ To prawda. Zdradź nam proszę, czym aktualnie zajmujesz się na co dzień? Każdy mój dzień jest inny i staram się, aby taki był dzień następny. Kreatywny, twórczy, pełen zaangażowania, serca i pasji. Od niedawna pracuję nad nowym brandem. Mam nadzieję, że już wkrótce ujrzy światło dzienne i znajdzie grono odbiorców nie tylko na rynku warszawskim. Powracam do moich korzeni, czyli do architektury. Wiele osób nie wie o tym, że jestem architektem od ponad 14 lat. Ponad 3 lata temu, kiedy sprowadziłem się do Warszawy, nie czułem potrzeby afiszowania się z tym. Pomimo, że mieszkałem tutaj, dużo działałem w moich rodzinnych stronach, województwie łódzkim i centralnej Polsce. Siłą rzeczy znano mnie tam z tego zawodu i stamtąd też miałem stałych klientów, a tym samym – najwięcej zleceń architektonicznych. Teraz chcę wyjść do ludzi z nowym brandem

| wiosna 2017|

| 161



| W Cztery Oczy

ukierunkowanym na architekturę nowoczesną, ekskluzywne wnętrza oraz oryginalny i piękny design. Myślę także o wkroczeniu z projektowaniem w świat mody, ale to są plany dalekosiężne. Obecnie skupiam się na luksusowej architekturze i kliencie, któremu będę mógł zaoferować moją ofertę projektową. W życiu robię wiele różnych rzeczy i staram się działać w przeróżnych dziedzinach, stąd też jedna osoba kojarzy mnie jako DJ-a, ktoś inny jako prezentera radiowego, a jeszcze ktoś inny jako edukującego się aktora piszącego felietony (śmiech). Wszystko zależy od tego, gdzie poznałem się z daną osobą i w jakim okresie mojego życia. Osobiście uważam, że trzeba w sobie rozwijać wszystkie pokłady piękna i pasji. Każdy z nas ma co najmniej jeden talent, który powinien rozwijać, tylko bardzo często nie chce, bądź też nie potrafi tego dostrzeć. A talentem może być np. umiejętność przekazywania innym zdobytej wiedzy czy szybkie czytanie. Trzeba tylko wiedzieć, w jaki sposób swoją pasję przekuć we własny biznes i ja aktualnie nad tym pracuję.

fotografowałem namiętnie i wygrywałem ogólnopolskie czy międzynarodowe konkursy, jak choćby dwukrotnie Scott Kelby Photowalk czy Bryan Peterson Photo Contest. Tęsknię za tym bardzo, ale na zdjęcia nie mam teraz czasu. W obecnej chwili częściej staję po drugiej stronie obiektywu (śmiech). Z racji tego, że się rozwijam i edukuję w aktorstwie, za każdą dokonaną zmianą w moim wyglądzie idzie aktualizacja zdjęć w moim portfolio. Czasem trzeba zrobić zdjęcia jedynie na potrzeby danego projektu i tak też się dzieje. Wspomniałem o aktorstwie, ale nie sposób pominąć też reżyserii, w której się nieustannie zakochuję. Na swoim koncie mam już drugi film krótkometrażowy „List do dziadka”, nagrodzony wspomnianą „Złotą Nutą”. Świat filmu tak bardzo mnie pochłonął i zafascynował, że chcę to robić dalej. Czuję jakieś posłannictwo, pewną misję. Chcę robić własne filmy z tym, że jeszcze lepiej i bardziej świadomie. Artystyczne rzeczy traktuję jako pasje, które dają mi radość i spełnienie, natomiast architekturę i projektowanie, jako pasję dającą konkretny pieniądz.

▶ A pozostałe dziedziny, które już się w Twoim życiu przewijały? Stały się Twoim hobby czy wciąż nad nimi pracujesz? Pewne dziedziny pozostały w cieniu sfery hobbystycznej na rzecz pozostałych, które wciąż rozwijam. Jak już wcześniej wspomniałem, nie da się jednocześnie działać w tak wielu dziedzinach. Nie starczyłoby mi energii i wolnego czasu (śmiech). W rozgłośni nie pracuję już od prawie 10 lat, ale kto wie, czy nie powrócę z tematycznym programem, do którejś z rozgłośni w niedalekiej przyszłości. Pomysłów mam ciągle wiele, co mnie niezmiernie cieszy. Ubolewam jedynie nad tym, że wciąż muszę dokonywać pewnych cięć. Umiejętne podejmowanie decyzji i rezygnacja z niektórych zajęć to coś, czego ciągle się uczę. Świadomy wybór, choć zawsze jest to trudne i bolesne, odbywa się na zasadzie naturalnej selekcji jak w przyrodzie. Wygrywają najlepsze pomysły i projekty. Coś się udaje osiągnąć, a czegoś po prostu nie da się zrealizować w danym czasie i już. Trzeba umieć pogodzić się z tym i iść dalej. Jedną właśnie z dziedzin, które odłożyłem „na potem”, jest fotografia. Był czas, kiedy

▶ Słyszałam również, że Twoją pasją jest śpiew! W jakim repertuarze się najlepiej odnajdujesz? To prawda lubię śpiewać, ale jeszcze bardziej lubię słuchać, jak ktoś śpiewa i robi to po stokroć lepiej ode mnie. Jeśli muszę już śpiewać to owszem śpiewam, ale w większości pod prysznicem. Tam czuję całkowitą swobodę bo wiem, że poza sąsiadami nikt więcej mnie nie usłyszy (śmiech). Uwielbiam czasy Franka Sinatry, swing to muzyka bliska memu sercu. Kiedy miałem 10 lat stwierdzono u mnie słuch absolutny w Szkole Muzycznej, w której edukowałem się w klasie klarnetu i skrzypie. To pozwala mi nie fałszować, śpiewać czysto, ale do tego, aby śpiewać pięknie, potrzebna jest również ciekawa barwa głosu i edukacja w tym kierunku, której mi zdecydowanie brakuje, a którą (mam nadzieję) nadrobię podczas edukacji aktorskiej. Na obecną chwilę w grę jedynie wchodzi piosenka aktorska. Choć kiedyś usłyszałem stwierdzenie, że piosenką aktorską staje się każda piosenka w momencie, gdy zaśpiewa ją aktor. Wiec wychodzi na to, że mógłbym śpiewać wszystko (śmiech). Ta pewna definicja piosenki aktorskiej najlepiej świadczy o nie-

możności jednoznacznego określenia tego, co kryje się pod tym „hasłem”, a ironiczna definicja Wojciecha Młynarskiego mówi, że piosenka aktorska to taka, kiedy aktor gra, że śpiewa (śmiech). Więc mógłbym spróbować zagrać, że śpiewam – w końcu jak to przed laty stwierdził Jerzy Stuhr „śpiewać każdy może...”. Muzyka ma nieprawdopodobną siłę, a śpiew jest, w odczuciu widza, i mówię tutaj przede wszystkim o teatrze, wyższym stopniem ekspresji niż mowa. Grając w sztuce zdarza mi się dojść do takich emocji, że krzyk, pauza, płacz, modulacje głosowe, wszystkie dostępne środki emocji i sposoby wyrażenia uczuć już nie wystarczają. Brakuje czegoś innego, mocniejszego. I wtedy wydaje się, że idealnym dopełnieniem może być jedynie śpiew, żeby wyrazić coś jeszcze pełniej i trafniej. I nieważne, jakie będzie to śpiewanie. Nie chodzi tu o piękno frazy, muzykę, niezwykłość głosu. Chodzi o jeszcze jeden, mocniejszy środek wyrazu. Jeszcze jeden sposób oddziaływania na widza. Mocniejszy niż wszystko to, co możemy wykonać z głosem, ciałem, twarzą, nie śpiewając. Podobno śpiewać należy dopiero wtedy, kiedy mówienie już nie wystarcza i coś w tym jest, choć nie do końca się z tym zgodzę. W końcu Johann Wolfgang von Goethe mawiał: „Gdzie słyszysz śpiew, tam wstąp, tam dobre serce mają. Źli ludzie, wierzaj mi, ci nigdy nie śpiewają”. Śpiew to radość, a radości nigdy za wiele i tej radości nikomu nie powinno się odmawiać, nawet pod prysznicem. ▶ Możemy Cię gdzieś niebawem usłyszeć, zobaczyć? W obecnej chwili przygotowuję się do dwóch, w zasadzie trzech, filmów fabularnych. Nie będą to duże role, ale z samego faktu bardzo się cieszę i mam nadzieję, że dojdzie ostatecznie do realizacji fabuł. W dzisiejszych czasach oprócz śmierci nic nie jest pewne, dlatego na nic się nie nastawiam. Wolę miło się zaskoczyć niż niemiło rozczarować. Na razie nie mogę nic więcej powiedzieć oprócz tego, że będzie to komedia, film historyczny oraz film festiwalowy/dokument fabularyzowany. Poza tym pojawię się w kolejnych, epizodycznych rolach w kilku polskich serialach. Realia zawodu aktora są okrutne – za jednym zwycięzcą setki grobów, dlatego cieszę się

| wiosna 2017|

| 163


W Cztery Oczy |

tym, że coś w tej materii jednak się dzieje. Większe role, w co mocno wierzę, przyjdą w odpowiednim dla mnie czasie. Poza tym zdaję sobie sprawę z faktu, że jeszcze przede mną wiele pracy warsztatowej. W końcu w aktorstwie najważniejsza, poza talentem, warsztatem i szczęściem, jest cierpliwość i pokora. Dlatego cały czas tego się uczę. Czekam spokojnie na swoje. Podobno cierpliwość popłaca! ▶ A jakie obecnie sztuki z Twoim udziałem możemy oglądać? Już niebawem będę miał przyjemność wystąpić w nowym spektaklu „Migranci” niezależnego Teatru ResComica, z którym jestem związany od ponad roku. Do niedawna były to dwie sztuki. „Kod życia”, spektakl, w którym wcielam się w postać okrutnego i bezwzględnego lekarza, wyłudzającego od swoich pacjentów dobra ma-

164 |

terialne i czerpiącego przeróżne korzyści za cenę ich życia i zdrowia. Pamiętam do dziś jak, po jednej z premier, podeszło do mnie starsze małżeństwo. „Pan tego lekarza to tak zagrał... My rzeczywiście spotkaliśmy się z takim złym człowiekiem”. „Kod życia” to jest spektakl komediowy, ale okazuje się, że sytuacje tak skrajne i przedstawione w przerysowany sposób, potrafią nas spotkać także w życiu. Widz często utożsamia się z jakimś bohaterem i w tamtej chwili słowa tych dwojga ludzi były dla mnie jednym z piękniejszych komplementów, jakie wtedy usłyszałem. W jednej chwili zdajesz sobie sprawę, że Twój wysiłek i czas poświęcony na próby nie poszedł na marne, że udało Ci się wykreować postać na tyle, aby mój bohater był prawdziwy. Drugi spektakl, który jeszcze ciągle gramy, to „Integracja”. Historia dla widzów dorosłych, opowiadająca o tym, co może się wydarzyć m.in.

na imprezie integracyjnej w domu szefa. Tematyka oczywiście damsko-męska kryjąca rożne tajemnice, romanse i zawiłości z przeszłości. Obydwa spektakle zostały przejęte bardzo ciepło a nas, jako aktorów teatru, cieszył fakt, że rozpoczynaliśmy i kończyliśmy spektakle przy pełnej widowni, co nie zawsze jest tak oczywiste. ▶ Czy jest taka ekranizacja, w której graną przez siebie postać, darzysz szczególną sympatią? A może jest jakaś rola, o której marzysz? Każda rola to ciekawe doświadczenie, nowe wyzwanie, możliwość przeżycia czegoś, czego nie doświadczylibyśmy w normalnym życiu. Aktorstwo to dar przeżywania na wiele sposobów wielu istnień ludzkich, bycie kimś, za każdym razem, innym. Raz jesteś Charlie Chaplinem, innym razem SS-manem. Skrajność goni tu


| W Cztery Oczy

skrajność, a radość miesza się ze łzami. To jeden z najpiękniejszych i zarazem najtrudniejszych zawód świata, który kreuje inną rzeczywistość, inny byt. Do wszystkich produkcji, w których miałem przyjemność wystąpić, mam ogromny sentyment. Za każdym razem ta sympatia wynika ze względu na inne okoliczności. Każdy plan i każda, mniejsza czy większa rola, nauczyły mnie czegoś nowego. Z pewnością mam wielki sentyment do filmu „Powidoki” Andrzeja Wajdy. Choć mój udział w tej produkcji był bardzo skromny i ograniczał się jedynie do małego epizodu, to jednak losowi jestem wdzięczny za możliwość pracy i poznanie osobiście Mistrza. Biorąc udział w tak różnych projektach zauważyłem, że bardzo lubię postaci zupełnie skrajne i kompletnie niezgodne z moim charakterem. Lubię zimnych drani, bezwzględnych, bardzo ostrych w słowie, także i w działaniu. Takimi postaciami są: z pewnością „zimny” i bezduszny prezes wielkiej korporacji, którego gram w filmie krótkometrażowym „Pan Prezes” czy postać detektywa wydziału kryminalistyki policji w filmie „Medalion”. Okazuje się, że lubię być zimnym draniem na ekranie (śmiech). Pamiętam jak po raz pierwszy usłyszałem, na pewnym planie, od reżysera, że mógłbym z powodzeniem zagrać psychopatę (śmiech), ponieważ mam dość delikatną urodę i przeszywające spojrzenie. Dlatego wciąż czekam na wymarzoną rolę na miarę Hannibala Lectera z „Milczenia Owiec”. Bardzo kocham też kino historyczne, dlatego, jeśli tylko mogę, biorę udział we wszystkich produkcjach z poprzednich epok. Kino wojenne w stylu „Pearl Harbor”, „Aleksander” czy „Przełęcz Ocalonych” to jest to, co kocham najbardziej, ale dobre kino akcji to również fantastyczna przygoda i możliwość zbudowania kultowej postaci na miarę Jamesa Bonda, którego jestem fanem. ▶ Czy mógłbyś nam powiedzieć, czym jest dla Ciebie moda? Moda dla każdego oznacza coś innego. Dla mnie w pewnym sensie to sposób na życie. Życie, które chciałoby się przeżyć w jednej ze stolic mody: Paryżu, Mediolanie, Nowym Jorku, Londynie, Hongkongu, Barcelonie, Tokio czy Los Angeles. Moda to nie tylko ubrania, buty, dodatki i pokazy. Modne mogą przecież być również miejsca, poglądy, filmy, wszystko to co wiąże się z naszym

życiem. Dla mnie moda to ubieranie się a nie przebieranie. To świetny sposób na wyrażanie siebie i podkreślenie swojej indywidualności! Moda nie powinna być tylko śledzeniem obecnych trendów, wiedzą jak dobrać kolory, strój do typu sylwetki, wieku i charakteru. Moda powinna być stylem życia, pewnym rodzajem filozofii. Historia mody jest jak historia świata – ciągle zatacza koło i czerpie inspiracje z tego, co było wcześniej. I choć ten świat kreowany jest przez wizjonerów haute couture, by wciąż pędził do przodu – rządzi się też stałymi i niezmiennymi prawami. Każdy projektant co sezon proponuje jakąś wizję trendów, mieszankę przeróżnych stylów i indywidualnego spojrzenia. Tak powstaje kolekcja – zbiór pięknych opowiadań o świecie i samym autorze. A jak wiadomo moda często się zmienia, ewoluuje i powraca w nowszym wydaniu. Dlatego niełatwo za nią nadążyć i by w tym wszystkim się nie zatracić, należy odnaleźć drogę do własnego stylu. Wszystkim pasjonatom świata mody polecam poszukać takich autorów i projektantów, którzy patrzą na świat podobnie jak my i dopasować do siebie ich wizje. ▶ W jakim stylu najlepiej się czujesz? We własnym (śmiech). Mój styl jest bardzo zmienny i różnorodny, uzależniony mocno od nastroju. Bywa, że mam ochotę założyć czarne, jeansowe spodnie z dziurami, t-shirt i skórzaną kurtkę a innym razem klasyczny smoking, lakierki i muchę. Dla mnie najważniejsze w modzie, poza estetyką, jest poczucie komfortu i wygoda. To sprawia, że w każdej stylizacji czuję się dobrze i za każdym razem mogę wyglądać inaczej. Dlatego coraz częściej słyszę, że jestem jak kameleon, ale w tym pozytywnym słowa znaczeniu. Zdarzyło mi się na salonach być kilkukrotnie spytanym, kto odpowiada za moje stylizacje. A za tym wszystkim, bardzo często, kryję się sam. Stąd też może proponowano mi kilka razy bym został czyimś stylistą (śmiech). Lubię bawić się modą, mieszać style, kolory, faktury. To trochę jak z architekturą. Projektując np. wnętrze domu, podobnie jak w modzie, obierasz styl, dobierasz odpowiednie faktury, kolory i materiały, nie zapominając o tym, że ostatecznie to, jak potem wyglądamy, w dużej mierze zależeć musi od pory dnia, okoliczności i miejsca, w które się wybiera-

my. Dlatego staram się, aby mój wizerunek był spójny ze mną samym i adekwatny do tego, co robię i czym się w danej chwili zajmuję. Lubię ubierać się w taki sposób, aby osoba, która mnie jeszcze nie zna, wiedziała już na pierwszy rzut oka, że mam artystyczną duszę. Nie stronię od kolorów, nawet tych odważniejszych jak czerwień, choć bardzo kocham klasyczną czerń i biel w różnym ich zestawieniu. Moda to charakter i osobowość ukryta pod płaszczem barw i faktur. ▶ A powiedz nam – bez czego nie wyobrażasz sobie dzisiejszego rynku mody? Trudno jest wyobrazić sobie rynek mody bez możliwości zakupów online. Dzięki rozwojowi Internetu mamy niesamowitą możliwość robienia zakupów we wszystkich zakątkach na świecie. To daje nam nieograniczone możliwości. Kiedy nie mogę znaleźć czegoś w Polsce, szukam tego w Internecie i bardzo często to znajduję. Takie poszukiwania zajmują z pewnością dużo czasu, ale wybranie się na zwykłe zakupy do stacjonarnego sklepu też wymaga poświęcenia czasu. Bywa, że dany produkt znajduję o wiele szybciej w Internecie niż na sklepowych półkach. Poza tym przez Internet mogę sprawdzić zasoby magazynu, dostępność towaru, rozmiarów, kolorów. Wszystko jest w zasięgu ręki. Od dawna praktykuję taką formę zakupów i nie wyobrażam sobie, aby w świecie mody ta forma sprzedaży zniknęła. Moda to nie tylko ubrania, dlatego również nie wyobrażam sobie tego świata bez wszelkich dodatków, dzięki którym dana kreacja może zyskać charakteru, wyrazistości i blasku. ▶ Na sam koniec, chcę się Ciebie zapytać, czy posiadasz motto życiowe? Mam dwa ulubione: „Wszystko jest możliwe. Niemożliwe po prostu wymaga więcej czasu”, „Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem Twojego życia.” � Dziękuję za rozmowę.

| wiosna 2017|

| 165


W jednej z najstarszych i najsłynniejszych uzdrowisk Polski, w malowniczym krajobrazie Kotliny Kłodzkiej, znajduje się butikowy hotel, szczycący się sławą sudeckiej mekki zakochanych. To właśnie w Dusznikach-Zdroju, nieopodal Hotelu Fryderyk, młody Chopin zadurzył się w młodej Libuszy. Również tutaj, Mendelssohn natchniony krajobrazem okolic, skomponował pierwsze takty Marszu Weselnego, a Adolf Hitler i Ewa Braun cieszyli się swoja obecnością skryci przed całym światem... Hotel Fryderyk Restauracja & Spa to zabytkowy, ponad 150letni obiekt skrywający nie jedną miłosną historię. Lokalizacja w samym sercu Sudetów, przy urokliwym Parku Zdrojowym, z dala od miejskiego zgiełku zapewnia głębokie odprężenie i przenosi swoich gości w inny wymiar wypoczynku. Przestron-

ne wnętrza, łączące klimat XIX-wiecznego pensjonatu z nowoczesnym designem tworzą niepowtarzalną atmosferę pobytu. Do dyspozycji gości oddanych jest 20 komfortowych pokoi, z których każdy charakteryzuje się inną kolorystyką i detalami, a całość uwieńczają nazwy zaczerpnięte z bogatego życia Fryderyka Chopina. Nazwa hotelu upamiętnia pierwszy zagraniczny koncert, który młody artysta dał nieopodal w 1826 roku. Do dziś Hotel jest ulubionym miejscem osób poszukujących niekonwencjonalnych form wypoczynku i odnowy. Hotelowa Restauracja serwuje potrawy tworzone z pasją i niezwykłą starannością z najlepszych sudeckich produktów, aby każdy posiłek był prawdziwą ucztą. Dyskretna, gotowa do pomocy obsługa spełni każde

życzenie gości, a pełnię odnowy zapewnią zmysłowe masaże oraz luksusowe ceremonie Spa. Doskonałą alternatywą dla zatłoczonych basenów hotelowych jest kameralna Strefa Wellness, oferująca gościom wyłączną rezerwację jacuzzi. Podczas godzinnego, kameralnego seansu w blasku świec, z kieliszkiem wina w jacuzzi nie sposób nie wypocząć!

www.fryderyk.com.pl 74 866 04 88




Autumn 2017


fot. www.vogue.com

Światowi projektanci |

Canali Marka Cavali ma już 80 lat. Elisabetta Canalis należy do trzeciej generacji rodzinnego biznesu. Jak sama podkreśla, każda następna kolekcja jest wyzwaniem i próbą wysłania tej samej wiadomości w świat w inny sposób. Ci, którzy już są jej klientami, wiedzą, że kolekcje marki Cavali są wyjątkowe w dotyku. Płaszcze z dwustronnego kaszmiru, które często też zawierają wikunię, jedwab i szynszylę, są specjalnie, podwójnie konstruowane. Doskonałe rękodzieło z nieodzownym „made in Italy” broni się samo. To gwarancja idealnej jakości i ponadczasowości. Jednym słowem: ultra-elegancko. � Opracowała: Joanna Friedrich 170 |


| Światowi projektanci

fot. www.vogue.com

Missoni Intrygująca, barwna kolekcja, kalejdoskop pomysłów – tak wygląda każdy kolejny pokaz marki Missoni. Mamy tu pluszowe i kaszmirowe kurtki, swetry na zamek, szerokie, poziome pasy, kratę, opalizującą wiskozę nakrapianą moherem oraz oksydowane srebro imitujące gwiaździste płatki śniegu, pochodzące z tekstyliów japońskiego Kasuri… A to nie wszystko! Niektóre kurtki mieszczą aż siedemdziesiąt różnych kolorów, inne – około pięćdziesięciu. Zawiłości techniczne (dwustronny kaszmir, wyrafinowane przeszycia) nie naruszają przystępności całości. Jednym słowem: bezpretensjonalna. �

| wiosna 2017|

| 171


fot. www.vogue.com

Światowi projektanci |

Dolce & Gabbana Dolce & Gabbana to marka dojrzała. Co nie przeszkadza jej pozostawać awangardową i wyznaczać trendy. Najnowsze z nich? Zatrudnienie do pokazów zwykłych ludzi, nie tylko profesjonalnych modelek i modeli. Zapraszanie na pokazy wiodących „youtuberów”, osoby z największymi liczbami „followersów” na Instagramie i innych gwiazd wirtualnego świata. Domenico Dolce i Stefano Gabbana idą z duchem czasu. Nowości na wybiegu to trampki zanurzone w żywicy, bonżurki z lisa i brokatowe dżinsy. Tak będzie się teraz nosić bananowa młodzież na całym świecie. Estetyczne królestwo Dolce & Gabbana to miliony młodych fanów rozproszonych na całej kuli ziemskiej. Jednym słowem o kolekcji: postępowa. � Opracowała: Joanna Friedrich 172 |


| Ĺšwiatowi projektanci

| wiosna 2017|

| 173


fot. www.vogue.com

Światowi projektanci |

Emporio Armani Najnowsze trendy w modzie męskiej to dobrze pojęta „analogowość”, bogate tekstury i pewna przewrotność pomiędzy tym, co dociera do zmysłu wzroku, a tym co można poczuć dotykiem. Dom mody Giorgio Armani spełnia najbardziej wyrafinowane oczekiwania klientów, co więcej – zawsze prezentuje jako bonus jakiś element zaskoczenia. Tym razem jest to motyw „uciekającego ognia” i Nowego Yorku – inspiracje tej kolekcji. Surowość wełny kontrastująca z aksamitem i brokatem wydobywają z niej to, co najlepsze. Armani po raz kolejny udowadnia, że różnicą pomiędzy stylem, a modą jest jakość. Jednym słowem: wybitna. � Opracowała: Joanna Friedrich 174 |


| Ĺšwiatowi projektanci

| wiosna 2017|

| 175


fot. www.vogue.com

Światowi projektanci |

Ermenegildo Zegna Naturalna kolorystyka niebarwionej wełny i kaszmiru, pomarańczowa kurkuma, oliwkowy, czekoladowy, wikunia w pastelach i fioletach – tak w skrócie wyglądał jesienny pokaz florenckiego domu mody Ermenegildo Zegna. Wpisuje się on w popularny ostatnio nurt w świecie mody – kolekcję prezentowali modele w różnym wieku. Podobnie, jak klientela tego domu mody – którą łączy wspólny smak. Dobry gust to cecha, która buduje wspólnotę i na cechach wspólnych, a nie elitarności, budowany jest wizerunek tej marki. Cielęca skóra, cienka jak papier, przystrzyżona wełna alpaki, kaszmir, głęboka purpura, oberżyna, pikowane kurtki puchowe, bogate żakardy – to wszystko wpisuje się w inny nurt, widoczny w modzie męskiej – przenikanie elementów dotąd uznawanych za właściwe dla mody damskiej. Jednym słowem: nowoczesna. �

176 |


| Ĺšwiatowi projektanci

| wiosna 2017|

| 177


Maranello... Maranello... To miejsce, gdzie smak spotyka się ze sztuką, rozkoszuje się potrawami, zamykam oczy widzę winnice Toskanii, to doskonale dobrane wino do kompozycji smaków Szefa Kuchni. Oryginalność architektury, zieleń, zapachy, spokój – Restauracja Maranello to nasza Italia w Polsce. Maranello to jedyny hotel w Polsce z tak okazałą oranżerią, dzięki której można podziwiać otaczający go ogród i przyrodę. Obiekt powstał przede wszystkim z myślą o ludziach na co dzień aktywnych, doskonalących swoje umiejętności biznesowe i pragnących odpoczynku w połączeniu z atmosferą spokoju – sprzyjającą pracy umysłowej. Położony jest w otoczeniu Mazowieckiego Parku Krajobrazowego a usytuowanie w niewielkiej odległości od centrum Warszawy (28km), w pobliżu drogi krajowej War-

szawa – Lublin 17 (E372) umożliwia dogodną komunikację. Pobliski las zachęca do pieszych wycieczek i wędrówek. W pobliżu zaś przepływa rzeka Świder, przy której organizowane są pikniki i spływy kajakowe. To kameralny obiekt z 68 miejscami noclegowymi. Oferuje obszerne, stylowe pokoje i wyjątkowe apartamenty z przestronnymi tarasami widokowymi. Kolonialne wnętrza i starannie dobrane elementy dekoracji, tworzą przestrzeń inspirującą i relaksującą zarazem. Profesjonalna, pomocna i otwarta na potrzeby gości obsługa, zadba o komfort pobytu w obiekcie. O niezapomniane doznania smakowe Gości zadba gastronomia. Wieloletnie doświadczenie Szefa Kuchni Rafała Czerskiego połączone z kreatywnością – sprawiają, że

swoim Gościom serwuje on potrawy pełne finezji a przede wszystkim z ogromną starannością dba o ich wyjątkowy smak. Obsługa ukierunkowana na potrzeby gości, staje się gwarantem udanej organizacji kameralnych spotkań jak i dużych przyjęć okolicznościowych. Warto podkreślić, że kuchnia jest najmocniejszą stroną tego miejsca i znajduje wielu sympatyków, którzy przyjeżdżają tutaj nie tylko z okolic, ale także z Warszawy oraz innych miast na dłuższe pobyty pakietowe. Każda okazja jest dobra,w aby zafundować sobie pobyt w iście śródziemnomorskim klimacie: Pobyt Wielkanocny, Majówka, Boże Ciało czy krótki weekend w wakacje. Italia na wyciągnięcie Twojej ręki – w Otwoku od Warszawą… www.maranello.pl tel. 22 788 05 88 / recepcja@maranello.pl




Poznaj jeden z najpiękniejszych Hoteli SPA w Polsce-Hotel Bukowy Park zaprasza na wypoczynek do Polanicy-Zdroju. Dzięki swojej lokalizacji Hotel Bukowy Park Medical SPA jest idealnym miejscem dla osób ceniących sobie spokój i bliski kontakt z naturą, amatorów zwiedzania jak również miłośników aktywnego wypoczynku. Nad poczuciem komfortu i zadowolenia Gości czuwa profesjonalny zespół specjalistów. Z troską i życzliwością otoczymy każdego wyjątkową opieką. Najważniejszą dewizą pracowników Hotelu Bukowy Park jest kompleksowa i stojąca na najwyższym poziomie obsługa. Kuchnia serwowana w Bukowym Parku jest bogata we własnego wyrobu wyśmienite wędliny produkowane według tradycyjnych receptur, wędzonego łososia, smaczne świeże pieczywo oraz domowe ciasta. Strefa Wellness&SPA jest wspaniałym miejscem na wypoczynek, relaks i regenerację sił. Piękne wnętrza i nowoczesne gabinety harmonizują z wodą, dźwiękami i zapachami. Do Państwa dyspozycji są sauna sucha, łaźnia parowa, jacuzzi, basen, rozświetlona ciepłym światłem wypoczywalnia z tężnią solną, ekskluzywne gabinety odnowy biologicznej i fizjoterapii, gdzie znajdziecie Państwo pełne odprężenie, wypoczynek i odmłodzenie. www.bukowypark.pl +48748665609 recepcja@bukowypark.eu


Odpoczynek w Rewalu To, co chcemy Państwu zaoferować, to niezapomniany pobyt w kameralnym Ośrodku Wczasowym „Alfa”. Panuje u nas rodzinna atmosfera, zawsze serwujemy wyśmienite i domowe posiłki. Znajdą u nas Państwo wiele atrakcji, które z pewnością zapewnią Państwu udany wypoczynek. Ośrodek Wczasowy „Alfa” to dwa obiekty noclegowe położone w Rewalu, 80 metrów od szerokiej, piaszczystej plaży, w zacisznej okolicy, co gwarantuje Państwu upragniony spokój dostępny na każdą kieszeń. W naszej ofercie znajdą Państwo pokoje 2, 3 i 4 osobowe, które posiadają łazienki z pełnym węzłem sanitarnym oraz balkony. Na wyposażeniu znajdują się również parawany i koce, a na każdym piętrze do Państwa dyspozycji

znajduje się czajnik z herbatą i kawą. Proponujemy pobyt w budynkach, które mieszczącą do 130 osób. Na terenie naszego obiektu znajduje się: - bezpłatny, zamykany parking; - plac zabaw dla dzieci i ping pong; - sala konferencyjna; - Internet na terenie obiektu, płatny; - miejsce na grilla i ognisko; - możliwość wypożyczenia sprzętu Nordic Walking oraz rowerów; - dla naszych Klientów rabat 10% do Restauracji Robinson Crusoe; Właścicielem Ośrodka Wczasowego „Alfa” jest Biuro Podróży Alfa Tour sp.j. Zapraszamy Państwa do naszego Ośrodka Wczasowego „Alfa” niezależnie od pory roku na wypoczynek, pobyty rodzinne, imprezy okolicznościowe, spotkania biznesowe i konferencje.


www.alfa-rewal.pl


Punkt Widzenia |

Mowa luksusu Jestem często pytana, czy luksus jest do osiągnięcia i na czym polega. Odpowiadam, że jest do osiągnięcia, jeśli tylko podejmiesz decyzję, że chcesz posiadać znaczące zasoby finansowe i umiejętności korzystania z nich oraz cieszenia się z ich posiadania. A co Ty o tym sądzisz? Czy pojęcie luksusu do Ciebie przemawia? Czy jest to obce pojęcie, którego obecność jest nieistotna? Jakie znaczenie mu przypisujesz i kiedy jesteś w stanie ocenić, że żyjesz luksusowo? Po czym poznasz jego obecność w swoim życiu? Czy luksus komunikuje się z Tobą? A może to Ty komunikujesz luksus?

184 |

Popatrz dokoła. Bez problemu potrafisz odróżnić osobę luksusową od takiej, która ją nie jest. Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, na czym polega ta różnica? Na autoprezentacji. Na posiadaniu atrybutów, które są postrzegane za ekskluzywne, jak również za pewność siebie połączoną ze swobodą bycia. To jak marker, znacznik, pewnego rodzaju stempel, który niczym niewidoczna etykieta, mówi o tym, kim jesteś i jak postrzegasz świat. Jak luksus do Ciebie mówi? Czy jest to bezgłośna mowa, cichy szept, wrzask, czy nieznośny pisk? Czekasz na ten dźwięk, czy go unikasz? A może jest to mieszanina dźwięków, które chcesz usłyszeć? Nadstawiasz

uszu, aby usłyszeć te pożądane słowa i odgłosy. Może to być najpiękniejsza melodia świata, czyli ryk silnika Lamborghini, Ferrari czy innego sportowego auta, którego aż wstyd zagłuszać odgłosami radio. Zawsze może to być dźwięk słów od osób Ci bliskich lub nieznajomych, które podkreślają twoją wyjątkowość. Mówią: słucham Cię z uwagą, jesteś wspaniały, zasługujesz na to, należało ci się, stać Cię na to. Komplementy, pochwały, wyrażone zachwyty nad np. twoim wyglądem, stanem posiadania, osiągnięć, sposobem rozwiązywania sytuacji trudnych, to jest uznanie dla luksusu, który reprezentujesz. Jest to obraz, jaki niesiesz za sobą, kiedy przemierzasz ulice takich metropolii jak: Singapur czy Nowy


| Punkt Widzenia

Jork. Twoje pojawienie się jest komunikatem dla świata: panuję, popatrz na to, co mam. Dostrzegasz i jednocześnie masz poczucie kontroli nad sobą, innymi i światem. To poczucie kontroli nie jest manipulacją światem czy innymi osobami. To świadomość własnej siły i potencjału, jaki ze sobą niesiesz. Wyrażasz to przez odpowiedni do sytuacji ubiór, markowe dodatki i sposób bycia. Odgłos kroków, sposób ich stawiania, poruszania się, pewność sylwetki, to bezgłośne słowa, ale nie nachalne, jakkolwiek wyraziste i zapamiętane przez innych z otoczenia. Chciałbyś tego doświadczyć? Czego ci potrzeba, abyś mógł zrealizować te potrzeby? Pierwsze, co przychodzi na myśl to zasoby finansowe. A jaka jest kolejna myśl? Luksus nie jest dla każdego. Luksus jest indywidualny i intymny. Jest stanem posiadania fizycznego i zmysłowego. Prawdziwe, czarne perły dodają kobiecości, jednak jej nie tworzą. Podobnie jak ozdobione kryształami paznokcie czy lśniący pierścionek na palcu. Uzupełniają one tylko wizerunek luksusowej damy. Są przysłowiową „kropką nad i”, niczym krople ekskluzywnych perfum stworzonych tylko dla Ciebie, na twoje indywidualne zamówienie. Ta opowieść niesiona przez ich zapach jest niewypowiedzianymi słowami, jak: patrz, podziwiaj, a jeśli masz odwagę, zapraszam podejdź. Która z nas nie chciałaby poczuć magii wyjątkowości i zmysłowości. Co robisz, aby czuć się ponętnie? Luksus jest odzwierciedleniem lepszego życia: wyższych zarobków, niezależności finansowej, spokoju, poczucia wyboru. Cokolwiek byś chciała, luksus jest odpowiedzią. Nie każdy jednak może ją usłyszeć. Co dla mężczyzny oznacza luksus? To zazwyczaj stan posiadania. Kobiety przy swoim boku, wymarzonego samochodu, innych atrybutów męskości, jak ekskluzywny zegarek, najnowszy model smarftona czy możliwość spędzenia z najbliższą osobą weekendu w wymarzonym miejscu lub określona kwota na koncie. Czy zatem można o prawie każdym z nich powiedzieć, że to mężczyzna ekskluzywny? Wydawałoby się, że tak, ale tak nie jest. Mężczyzna luksusowy to człowiek o najwyższych standardach etycznych, zadbany, elegancki i potrafiący zaspokajać potrzeby swoje i innych. A co jest potrzebne do zaspokojenia potrzeb? Przede wszystkim

ich świadomość, a w dalszej kolejności możliwości, które pozwolą na ich urzeczywistnienie. To spełnienie jest możliwe dzięki posiadanym zasobom, w pierwszej kolejności finansowym, a w dalszej możliwościom przekraczania granic. Ustanawiania nowych perspektyw i odkrywaniu świata, który dla innych okazywał się niemożliwy. Potrzebna jest odwaga i osoba lub inne motywy, które ją wyzwolą. Czy spotkałaś mężczyznę, o którym można powiedzieć, że ma pieniądze? W twoim otoczeniu, na pewno nie jednego. Czy materialne zasoby idą w parze z kulturą, znajomością zasad i zadbaniem? Czy przy bliższym poznaniu jednak nie byłaś do niego przekonana? To ten brak, tak zwana ułuda luksusu. To jest stan, który można pięknie opakować, jednak piękne opakowanie nie jest wystarczające, jeśli w środku czeka nas niemiła niespodzianka. U mężczyzny to obycie: zauważenie, że kobiecie brakuje wina w kieliszku, to przepuszczenie w drzwiach, to sygnały, jakie są udziałem mężczyzn. Luksus jest autentyczny, tak jak markowe rzeczy. Nie można go udawać przez dłuższy czas. Ten nienaturalny stan skutkuje nieumiejętnością poradzenia sobie z pieniędzmi. To jak wygrana w totolotka: jeśli nie masz pomysłu na potrzeby, jakie mogą zostać zaspokojone to niestety posiadane wartości materialne, szybko zostaną stracone, bez poczucia satysfakcji. A w luksusie chodzi o satysfakcję, spełnienie, tak zwany "efekt wow". Podobnie jest z kobietami. Ile razy widziałaś piękno: drogą suknię, adekwatny makijaż, biżuteria od najlepszych projektantów, buty, które okrywają wypielęgnowane stopy i On – towarzyszący i podkreślający twój wizerunek. Obraz piękny, jednak przy dłuższym spotkaniu, niestety ten obraz zaczyna męczyć. Opakowanie jest znaczące, pozwala na uchwycenie chwili, zatrzymanie wzroku, ale komunikat staje

się krótkotrwały, ponieważ na nasze pytanie, nie otrzymujesz odpowiedzi, w postaci zachwytu. Rzeczy nie mówią, jeśli my im nie przypiszemy odpowiedniego znaczenia i komunikatu. To my przypisujemy im wartości i określamy ich status w hierarchii wartości. To my jesteśmy kimś, kto mówi, co, kiedy i w jakim stopniu pozwala na bycie osobą luksusową. �

Ilona Ciżewska Zagorzała pasjonatka podróży, uznany specjalista w dziedzinie psychologii oraz profilerka z wieloletnim doświadczeniem. Twórczyni oraz propagatorka na skalę Światową innowacyjnego nurtu Psychologii Luksusu.

| wiosna 2017|

| 185


Punkt Widzenia |

Nowy kształt tradycji Tekst: Szymon Fiołka – architekt Pierwsze promienie słońca, ofiarujące nowe życie. Obraz natury budzący się z lodowatego snu. Czas nowego i świeżego. Do naszych czterech ścian nieśmiałym „krokiem” wkrada się powiew wiosny, czasu odnowy. Z tym jakże wspaniałym okresem, nierozerwalnie wiążą się święta Wielkiej Nocy. Fakt świętowania bardzo mocno utożsamia się z naszą narodowością. Tradycja jest jej głównym fundamentem i filarem. Święta Wielkanocne są jednymi z najważniejszych okresów w polskiej rodzinie. Pomijając na moment wartości religijne, to właśnie symbolika owych świąt (nowe życie), skłoniła mnie bezpośrednio do dzisiejszych rozmyślań, wiosenna aura także. Pojawia się mnogość pojęć i słów, lecz wyraźny prym wiodą:

186 |

Wiosna, Nowe życie, Tradycja, Rodzina, Dom. Wiosenna paleta barw, rodzinny stół, oraz tradycja „krzątająca się” wśród domowników. Wspaniały i cenny obraz.

reotypowym. Chciałbym zainspirować i udowodnić, iż takowa wcale nie jest, a XXI wiek jest jej nie straszny. Wręcz przeciwnie. „Ich związek” ma się wyśmienicie.

Dyskutując nad wyglądem naszego wiosennego stołu wielkanocnego śniadania, bezspornie należy odwołać się do symboli i znaków. Jajko, zając czy wielkanocny kurczak to symbol nowego życia, sól to znak oczyszczenia i prawdy, wędlina – dostatku. W religii chrześcijańskiej baranek wiąże się z postacią Jezusa Chrystusa, chleb to ciało Boga, a naczynie z wodą to Duch Święty. Wyżej wymienione (subiektywnie wybrane) symbole w towarzystwie świeżych, wiosennych kwiatów tworzą idealną płaszczyznę do świątecznego śniadania. Tradycja mylnie kojarzy się z czymś skostniałym, starym i ste-

Uważam, że dyskusja na temat wielkanocnych kulinariów nie jest w tym momencie istotna. Nadmienię jedynie, że wiąże się to głównie z regionalnymi zwyczajami i gustami. Decyzje, co konkretnie powinno zagościć na waszym stole, pozostawiam wam. Nie sugeruję, nie namawiam. Jednego jestem pewien, co by to nie było, będzie kulinarnym sukcesem. Pamiętajcie, że i same potrawy są doskonałym polem do popisu, jeśli chodzi o dekorowanie. Dziś postawiłem sobie jedno zadanie – sprowokować was do pewnego szaleństwa w wystroju wielkanocnego domu, nie tylko sa-


| Punkt Widzenia

mego stołu. Nie ograniczajmy się jedynie do dekoracji w formie klasycznie malowanych pisanek. Nie bójmy się odważnych barw, które w połączeniu z klasyczną srebrną czy porcelanową zastawą stworzą synonim kreatywności i „nowo-tradycji”. Doskonałym przykładem niecodziennego podejścia do tematu może być styl „black&white”, delikatnie okraszony szarościami, brązem oraz zielenią roślin. Takie kompozycje idealnie sprawdzą się w nowoczesnym mieszkaniu. Z pomocą w strojeniu wielkanocnego mieszkania „przybędą” nam: girlandy, świąteczne stroiki, wieńce, wielkanocne świeczniki i… drzewka, na których pąki zastąpią jajka. „Pozostawione” w różnych częściach staną się swoistymi przekaźnikami wielkanocnej atmosfery. Z nie-

mal chirurgiczną precyzją, daleką od tandetnego przepychu i „dekoracyjnego bałaganu” zadbają o wiosenny charakter domowych pomieszczeń. Moi drodzy, niech te kilka słów ode mnie i garść inspiracji napełni wasze mieszkania wiosenną atmosferą. Zmieńcie swoje domowe przestrzenie w idealne miejsca do rodzinnego świętowania. Niech tradycja będzie pomocna w tworzeniu czegoś nowego, wspaniałego i barwnego. Podobnie jak nowe życie, które rodzi się wraz z początkiem wiosny. Wszystkiego cennego i wartościowego. � Smacznego!

| wiosna 2017|

| 187


Moda & Styl Podróżuje |

Kolos na Karaibach Tekst i zdjęcia: Zenon Żyburtowicz

Jest największym statkiem pasażerskim na świecie. Został zbudowany w 2016 roku we Francji. ,,Harmony of the Seas’’ ma ponad 360 metrów długości, 66 metrów szerokości i 72 metry wysokości, tyle co 20-piętrowy wieżowiec. Może nim podróżować 6300 pasażerów, dla których pracuje 2100 członków załogi. Na tym pływającym monstrum jest teatr na 1400 miejsc, w którym wystawiane są popularne przedstawienia z Broadwayu. Na statku znajduje się również lodowisko, kilka basenów i największa na świecie zjeżdżalnia. Są tam symulatory do surfingu, boisko do koszykówki i pole golfowe. Na ,,Królewskiej Promenadzie’’, w alei handlowej, do złudzenia przypominające te z Paryża czy Londynu, skrzy się od brylantów w sklepach jubilerskich. Do odwiedzenia zapraszają bary, puby i restauracje. Tych ostatnich jest na statku 40, a w nich jedni z najlepszych kucharzy świata. Ciekawostką jest kuchnia molekularna oraz bar z drinkami, w którym gości obsługują roboty. I to już chyba wystarczy. A jeśli dla kogoś to wciąż za mało wrażeń to może podczas postojów statku w portach przenieść się na plażę albo zwiedzać wyspy. �

188 |


| Moda & Styl Podróżuje

| wiosna 2017|

| 189


190 |


| Moda & Styl Podróżuje


Fot. Marcin Gutowski

W piątkowy wieczór, 10 lutego spotkaliśmy w gmachu Teatru Narodowego w klubie Opera, z okazji Święta Zakochanych na Valentine’s Fashion Show. Wieczór poprowadził Rafał Baszczyński. Podczas wieczoru obejrzeliśmy kolekcje: - projektantki MOOD – Mileny Orzechowskiej Design; projektantki – Eli Piorun; – bielizny marki Corin, przy której zaprezentowane zostały chokery marki Thomas. W kuluarach można było zmierzyć najnowszą kolekcję projektantki Zalla by Sara Zalewska. Sporą dawkę emocji muzycznych dostarczył nam energetyczny wokalista Adam Bień, który wystąpił ze swoim zespołem. Partnerzy: OPERA CLUB, Perfumeria MON CREDO, Klinika Medycyny estetycznej i flebologii Saska Clinic dr Iwony Radziejewskiej, Klinika medycyny estetycznej oraz Centrum Przedłużania Rzęs MONABELLA, STYLOTEKA – salon, który świadczy szerokie usługi

192 |

kosmetyczne oraz fryzjerskie, Hotel BUKOWY PARK w Polanicy Zdrój, HOTEL ROYAL BALTIC w Ustce, ADT Europe Group – Druk wielkoformatowy, Instytut BEAUTY LINE z Poznania, Restauracja Z57, Dr Frank Autorska Klinika Stomatologiczna, PRESTIGE COSMETICS, Instytut Top Cosmetics, Pałac Mała Wieś, Cinema Hostel & Apartments. Goście mogli degustować wina ISTRA, wodę mineralną Wysowianka, a także soki Dolina Czerska. O fryzury modelek zadbał Salon Sylwii Kiliś, natomiast makijaże wykonała Aleksandra Majewska. Patroni medialni: Telewizja internetowa ATV, Przeambitni. com, Portal Fashionweb, Media Elite, Obcasy.pl, Vip Magazyn, Trendz.Pl, Ceoworld Magazine, Centralne Biuro Certyfikacji Krajowej, Bc Project, Tygrysy Biznesu, Kulturalni.pl, W blasku fleszy, Warsaw-Highlights, Mushchelka Portal Ludzi Sztuki, Magazyn Moda&Styl. �

Fot. Marcin Gutowski


| Valentine's Fashion Show

Fot. Marcin Gutowski

Fot. Marcin Gutowski

Fot. Robert Causari

Fot. Robert Causari

Partnerzy:

Fot. Marcin Gutowski

Fot. Robert Causari

| wiosna 2017|

| 193


Valentine's Fashion Show |

Fot. Robert Causari 194 |


| Valentine's Fashion Show

Fot. Robert Causari | wiosna 2017|

| 195


Valentine's Fashion Show |

Fot. Robert Causari 196 |


| Valentine's Fashion Show

Fot. Robert Causari | wiosna 2017|

| 197


Valentine's Fashion Show |

Fot. Robert Causari 198 |

Biżuteria: Thomas - daj się uwieźć trendom


| Valentine's Fashion Show

Fot. Robert Causari | wiosna 2017|

| 199


Stawiamy na jakość! Nasze soki wytwarzane są ze zdrowych, dojrzałych owoców rosnących w cichej i oddalonej od zgiełku miasta dolinie, nad którą góruje Zamek Książąt Mazowieckich w Czersku a korzenie tradycji sadowniczych w tym obszarze, sięgają samej Królowej Bony. Wszystkie nasze soki uzyskiwane są za pomocą tradycyjnej technologii tłoczenia na zimno. Po wyciśnięciu sok jest jedynie lekko pasteryzowany, aby nadać mu trwałość. Przy produkcji nie dodajemy wody, cukru, barwników oraz sztucznej wit. C nmi innych konserwantów. Zawsze czytaj etykietę na soku! – kiedy przy składnikach jest napisane: witamina C, wiedz, że jest ona sztucznie dodawana, naturalnie występujących witamin nie wymienia się na etykietach. Wszystkie soki zawierają tylko naturalnie występujące cukry. www.dolinaczerska.pl



od

do

KOMPLEKSOWA ? P7Z REKLAMY

532 112 112




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.