COOLmag issue #01

Page 1

1


2


3


Adam Czapski na co dzień fryzjerwizażysta, po godzinach kulinarny amator, gotujący z pasją i pomysłem. Po udziale w programach Ugotowani, MasterChef pod namową przyjaciół, postanowił zarażać pasją tych, którzy tak jak on szukają kulinarnych uniesień. / www.lyzka-

Agnieska Mikołajczak Miko, czyli entuzjastka wszelkiego entuzjazmu; przejawiającego się zarówno na polu kulinarnym, artystycznym, jak i kulturalnym ogólnie. Uwielbia być w nieustającym ruchu, poznawać, odkrywać i przeżywać. www.10kgwiecejblogspot.com

Aga Urbanek absolwentka Instytutu Sztuki UO oraz Szkoły Grafiki i reklamy POZYTYW w Katowicach. Ilustratorka i grafik. Miłośniczka cynamonu, czekolady i eksperymentowania w kuchni. Nie boi się smakować życia pod każdą postacią, byle tylko mieć ołówek, kredkę i kartkę papieru w torebce.

Aleksandra Koźlik temperamentna, charakterna i wrażliwa - dla odmiany. Fascynatka kulinarnych eksperymentów, nieposkromiona dusza artystyczna. Lubi łączyć swoje pasje, czego przykłady można oglądać na blogu. www.10kgwiecej.blogspot. com

Amelia Olszewska wykwalifikowana nauczycielka wychowania przedszkolnego na pełnometrażowym urlopie wychowawczym. Mocno zakręcona na punkcie zdrowotnych właściwości tego co zjada, bądź czym karmi swoje Córki i Męża Biegacza. Kocha fotografować wspomniane Córki jak i to co ugotuje. www.pierwszeprimo.blogspot. com

Ania Grochalska ekonomistka z wykształcenia, w wolnych chwilach prowadzi blog . Relaksuje się piekąc i dekorując ciasta, ciasteczka i torty. Uwielbia kuchnię włoską, szczególnie owoce morza dlatego, że spędziła ponad 10 lat we Włoszech. Teraz powróciła do ukochanej Polski, gdzie chciałaby osładzać życie innym swoimi wypiekami. www.bee-sweet.blogspot.com

Ania Rapp marketing, zarządzanie i organizacja eventów to jej życiowe powołanie. Prywatnie kręci ją „powrót do natury”, naturalne sposoby na piękno, babskie tematy i efektywny wypoczynek. Odwieczna poszukiwaczka fontanny młodości, romantyczna optymistka i pracująca mamusia. www.blogowie.pl

Aurora Czekoladowa kucharka, felietonistka i pasjonatka czekolady. Od lat poszukuje idealnego przepisu na ciasto czekoladowe oraz na miłość. Specjalizuje się w robieniu trufli czekoladowych. W przerwie między jedzeniem czekolady, randkuje. www.blogczekolady.pl

Ela Karpińska studentka, ciągle w biegu, bo lubi chwytać wiele srok za ogon. Jej pasje to muzyka i wypieki, którym się poświęca jeśli tylko znajdzie chwilę czasu między nauką języków a treningami salsy. ww.piekarniczeproby.blox. pl

Hanna Kwapisz absolwentka Filologii Angielskiej i profesjonalna Wizażystka, nieprzerwanie od 8 lat zafascynowana możliwościami jakie daje szeroko pojęta moda. W wolnych chwilach relaksuje się przy dźwiękach Klimeks i Mesita oraz kubku miętowej herbaty. www.blogowie.pl

widelec-nozyczki.blogspot. com

4


Hania Siuta mama Jasia i Moni mama pracuje, gotuje, bloguje i czasem sprząta. Jasiek chodzi do szkoły, uwielbia jeść i czytać w przyszłości chce być blogerem. Monia jest przedszkolakiem i przyszłą stylistką - bycie szafiarką to jej przeznaczenie. www.chcejesc.blogspot. com

Małgorzata Adamska ...czyli Deli – od dwóch lat autorka bloga kulinarnego Delimamma. Do 15.30 urzędniczka, wieczorami instruktorka fitness, 24 godziny na dobę blogerka. www.delimamma.pl

Patrycja Bułakowska nigdy nie spóźniająca się studentka, w podobno najbardziej znanych Szpilkach w Opolu. Relaksuje się przy garach - jak na blogerkę przystało. www.wszpilkachpokrakowskiej.blogspot.com

Justyna Osiecka-Sułek do niedawna spełniona kura domowa a od kilku miesięcy pędząca do pracy mama. W kuchni szuka nowych pomysłów na tradycyjne przepisy, uwielbia stare książki kucharskie, nadal najczęściej gotuje wg miary „na szklankę” i na „oko”. www.bistromama.pl

Malgorzata Kwiatkoska urzędniczka korpusu służby cywilnej i szkoleniowiec, z wykształcenia pedagog pracy a po godzinach: blogerka. Uważa, że jest tylko jeden rodzaj sztuki, który wszyscy trawią bez sprzeciwu: czyli sztuka kulinarna! I właśnie jej chętnie się oddaje w wolnych chwilach. www.bonappetitmalgorzaty.blogspot.com

Karolina Kornacka młoda mężatka, której drugą miłością jest gotowanie, pieczenie oraz wyrób domowych czekoladek. Podziwiana za odwagę w doborze składników i łączeniu smaków, cały czas eksperymentuje. Miała przyjemność wziąć udział w kulinarnym programie Ewy Wachowicz - Ewa Gotuje. www.quchniakaroli.pl

Marta Wolna studentka w zasadzie po godzinach, częściej grafik, fotograf, wolontariusz i bloger, wiecznie w ciągłym biegu. Rozdarta emocjonalnie między miłościa do Skandynawii i Azji, ocenia książki po dobrze zaprojektowanych okładkach i wcale się tego nie wstydzi. www.10kgwiecej.blogspot. com

Katarzyna Czapran zapracowana żona i mama nastolatki, na co dzień zajmuje się branżą budowlaną, z nią bowiem związane jest jej życie zawodowe. Po pracy gotuje i czyta książki. www.kuchniawopałach.pl

Krystyna Gerc ma skłonność do zmieniania tradycyjnych przepisów, pasję rozwijała kilka lat. Teraz już wie, że gotowanie potrafi dać nie tylko pełne brzuszki rodzinie, również satysfakcję! Lubi proste i smaczne przepisy. Ceni kuchnię regionalną, ale nie zamyka się tylko na nią. www.conaobiad.wordpress. com

Marcel Migał dyplomowany fryzjer i stylista paznokci a także szkoleniowiec i instruktor, perfekcjonista w każdym calu. Po wielu kursach i szkoleniach z pasją rozwijający sztukę florystyki i stylizacji wnętrz.

Monika Trzciałkowska na co dzień asystentka zarządu, zabiegana, pełna sprzeczności miłośniczka muzyki i wierna fanka George’a Michael’a . Wciąż poszukująca swojego miejsca na ziemi. Od niedawna blogerka niekulinarna, choć gotować lubi i potrafi. Uwielbia podróże, koncerty, włoską kuchnię i Włochy. www.ochotemam.blogspot. com

Rafał Respondek ima się wszystkiego i niczego. Kiedyś pisał i przestał, później znowu zaczął. W międzyczasie nauczył się obsługi aparatu fotograficznego. Po pracy medytuje przy muzyce czeskich klasyków i dzbanku czarnej herbaty. Fascynuje go kształt wanny. www.blogowie.pl

5


COOLinaria

10 | Świąteczne zachcianki na śledzia 14 | Niezły pasztet 18 | Święta bez pszenicy 23 | Święta dobrze wyrośnięte 28 | Coś konkretnego 42 | Opolskie pierniczenie 48 | Święta lukrem malowane 56 | Słodki czas 60 | Opole w stanie świątecznego upojenia

COOLTURA

8 | Najważniejszy składnik 63 | Muzyka na zimowe wieczory 64 | Filmy na świąteczny deser 66 | Zimowe spojrzenie na miasto 68 | Bożonarodzeniowy misz-masz kulturowy 70 | Świąteczne zestawy dla każdej z was


cool w domu

32 | Piękne święta 38 | Magiczne święta - przepis podstawowy

COOL ROZMOWA

52 | Pasja ponad wszystko Wywiad z Jarosławem Berdakiem, twórcą I love nature

fot. Marta Wolna


8


Przez całe lata dociekałam, cóż jest tym sekretnym składnikiem świąt, by były one tak magiczne i idealne jak w reklamie. Szybko okazało się, że nie jest to coca-cola. Ani produkty z Biedronki. Tak czy siak, nie byłam aż tak daleka od prawdy, bo tym, co czyni Święta tak szczególnym czasem jest właśnie jedzenie. Jest szczególne, bo zupełnie odmienne od tego, co gotujemy na co dzień. Ale nie tylko. W końcu sam mak magii nie czyni. W rzeczy samej nie o smaki tu chodzi… Jakkolwiek dziwnie i kontrowersyjnie to zabrzmi, jedzenie ma nie tylko smakować. Gdyby jedzenie służyło tylko do jedzenia, nikt nigdy nie wpadłby na tak szalony pomysły jak lepienie uszek do barszczu. Przecież tyle czasu potrzeba i tylu rąk do pracy… Ale czy nie o to właśnie chodzi? Czy właśnie owe uszka nie są sprytnym pretekstem do tego, by spędzić z sobą więcej, niż standardowe 15 minut. Lepiąc pierożki, tak naprawdę zlepiamy to, co dziurawe w relacjach z najbliższymi. Wkładamy do pierogów farsz, a przy tym wykładamy na stół, to co kisiliśmy w sobie przez cały rok. Pewne słowa przechodzą przez gardło jedynie wtedy, gdy nie musimy sztywno siedzieć na krześle i patrzeć komuś w oczy. Na świątecznym stole jest tak wiele potraw i smakołyków nie po to, by ostatecznie skończyć z zgagą, lecz by przy tym stole długo siedzieć. Owszem, grozi to poruszeniem również tych niestrawnych tematów. Dlatego na tym stole nie może zabraknąć jednego sekretnego składnika - czekolady. Obojętnie, czy będzie pod postacią mikołajowych figurek czy będzie w niej otulony

marcepan lub zaklęte będą w niej orzechy. By niesnaski, waśnie i przykre słowa spływały po nas jak woda po rybie, potrzebna jest czekolada spływająca po świątecznym pierniku. Jest w czekoladzie coś szczególnego… Przecież to słodycz, która wydobyła się z twardego, gorzkiego ziarenka. Musiały minąć całe tysiąclecia eksperymentów i prób, by w końcu z tego ziarenka powstała subtelna słodycz, bez której trudno sobie wyobrazić codzienność i świąteczny stół. Dziś najlepsze czekolady robi się ponad siedemdziesiąt godzin, a pojedyncze tabliczki są ręcznie zdobione i pakowane. Czyż to nie istne szaleństwo? Albo raczej po prostu… magia! Dlatego właśnie czekoladę uważam za najistotniejszy składnik wigilijnego stołu, bo uczy, że nie ma spraw zbyt trudnych do rozgryzienia i nie ma goryczy, której by nie można było osłodzić. I zawiera ten najważniejszy ze wszystkich ważnych składników, bez których Święta nie byłyby świętami. Bo może nie być śniegu, można fałszować przy śpiewaniu kolęd, “Kevin sam w domu” może być powtarzany dziesięć razy i choinka się przekrzywić. Ale wystarczy to wszystko doprawić jednym tajemnym składnikiem i te Święta będą bardziej idealne (znacznie!) niż te w reklamie. I tym składnikiem jest najpowszechniejsza ze wszystkich przypraw, a najmniej używana - miłość.

9


tekst: Krystyna Gerc / www.conaobiad.wordpress.com * zdjęcia: Karolina Kornacka : www.quchniakaroli.pl ilustracja: Marta Wolna / www.10kgwiecej.blogspot.com

Kiedy moja mama kroiła jarzynkę dzień przed Wigilią wiedziałam, że będzie nasze ulubione danie tj. ryba “po grecku” w polskim wydaniu. Ta potrawa zawsze jako pierwsza znikała ze stołu, co doprowadzało do kłótni o ten ostatni kęs. Jarzynka nigdy nie była ścierana na tarce tylko krojona w słupki (technika a’la julienne) i duszona w maśle. Sposób krojenia warzyw ma wpływ na smak, który idealnie komponował się z filetem białej ryby, smażonej w bułce tartej.

10

Dzisiaj staram się o wyszukane sposoby podania ryby. Chociaż co roku robię rybę “po grecku” na święta, szukam i inspiruję się również przepisami z różnych źródeł, by moją najbliższą rodzinę dopieścić rybą o wyjątkowym smaku. Stąd pomysł na nową oprawę np. w zalewie z białym winem, czy białą rybę w sosie migdałowym. Mam nadzieję, że znajdziecie dla siebie coś odpowiedniego. Mam też dla Was pomysł na nieoczekiwanych gości na święta, do wykorzystania również na Sylwestra.


11


Składniki: 4 filety śledzi ze skórą 500 ml wina białego półwytrawnego 2 marchewki 2 cebule szczypta suszonego tymianku 2 liście laurowe 2 goździki 8 ziaren jałowca 100 ml octu jabłkowego 1/2 łyżeczki soli

12

Przygotowanie: Namocz śledzia w zimnej wodzie. Marchewki pokrój cienko w talarki, cebulę w półksiężyce. Dodaj wino i zioła, gotuj 20 minut (do miękkości marchewki). Dodaj ocet i sól a następnie zagotuj. Odlej wodę z namoczonego śledzia. Przygotuj słoik 1 litrowy, przełóż tam niekrojone filety. Zalej gorącą marynatą i odstaw na minimum 24 godziny. Podawaj zimne z ciepłymi ziemniakami.


13


tekst i zdjęcia: Adam Czapski / www.lyzka-widelec-nozyczki.blogspot.com

Kuchnia polska tradycyjnie słynęła ze znakomitych przekąsek i zakąsek, poczynając od marynat a na jajka przyrządzane na wiele sposobów kończąc. Także i dzisiaj nie może zabraknąć przystawek, ani podczas spotkania towarzyskiego, ani na świątecznym stole. Wyjątkowe przepisy nadal przekazuje się z pokolenia na pokolenie. Przekąski – zimne i gorące – mogą się stać podstawą całego przyjęcia, na przykład sylwestrowego, tradycyjnie też wiele z nich przygotowuje się na bożonarodzeniowe śniadanie, pod tym względem niewiele kuchni narodowych może z nami współzawodniczyć. Pasztety to również polska tradycja, ich skomplikowane przepisy często pozostawały rodzinną tajemnicą. Wcześniej przygotowywano je z dziczyzny, dzisiaj chętnie robimy je z różnych rodzajów mięsa, a nawet z jarzyn i grzybów. Wszystkie jednak są jednakowo pyszne !

14


składniki: (pasztet) 1 pierś z kurczaka 250g karkówki (tłustej) lub łopatki wieprzowej* 100g tłustego boczku, 250g wątróbki drobiowej 1 łyżka smalcu 2 duże cebule 1 zwykła bułka 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej 3 jajka liść laurowy gałka muszkatołowa imbir pieprz ziele angielskie sól jałowiec majeranek składniki: (konfitura) 50g masła 4 średnie czerwone cebule (pióra) ¼ szklanka cukru ¾ szklanki czerwonego wina, ¼ szklanki porto, ¼ szklanki octu z czerwonego wina. *(połowę karkówki można zastąpić dziczyzną )

przygotowanie: Mięso (bez wątróbki) kroimy w duże kawałki i wraz z pokrojoną cebulą wkładamy do nagrzanego rondla. Dodajemy szklankę wody, 3 liście laurowe, dużą łyżkę majeranku, sól i smalec. Dusimy na wolnym ogniu ok. 50min. Wyjmujemy mięso, a do pozostawionej cebuli dodajemy wątróbkę i dusimy przez kolejne 15 min. Wyjmujemy wątróbkę a do cebuli dodajajemy bułkę. Czekamy aż zmięknie. Ostudzone mięso, wątróbkę i bułkę dokładnie przepuszczamy przez maszynką do mięsa. Gotową masę przyprawiamy zmielonymi w młynku przyprawami (po jednej łyżeczce gałki muszkatołowej, imbiru, pieprzu, ziela angielskiego, jałowca i majeranku). Dodajemy 3 żółtka i mąkę ziemniaczaną. Mieszamy. Ubijamy białka, wlewamy je do masy i ponownie delikatnie mieszamy. Gotową masę wkładamy do formy i pieczemy w nagrzanym piekarniku 35 min w temp. 150-180 stopni. Po upieczeniu wyjmujemy pasztet z formy i czekamy aż wystygnie. Na dużej patelni roztapiamy masło. Smażymy cebulę z cukrem przez ok. 20 min. Wlewamy wino, porto i ocet, zagotowujemy. Zmniejszamy płomień i dusimy bez przykrycia ok. 30 min, aż konfitura zgęstnieje. Kroimy pasztet w plastry ok. 2cm i podajemy z ciepłą konfiturą. 15


składniki: (pasztet) 60 dag dość chudej wołowiny bez kości 60-70 dag udźca indyka 25 dag wątróbek drobiowych 20 dag surowego podgardla lub boczku 5 jajek 2 spore cebule 2 marchewki 2 pietruszki 1 dag grzybów suszonych (najlepiej 3 średniej wielkości kapelusze prawdziwków) 1 łyżka smalcu 2 małe liście laurowe 6-8 ziaren ziela angielskiego gałka muszkatołowa pieprz mielony i ziarnisty sól oraz: garść orzechów laskowych składniki: (sos żurawinowo-jabłkowy) 200g jabłek prażonych typu Prospona 100g żurawiny 0,1 litra wina czerwonego 2 łyżki brązowego cukru

16

przygotowanie: Obieramy warzywa, układamy na dnie garnka. Mięsa (oprócz wątróbek) rozkładamy na warzywach. Pomiędzy kawałki mięsa wtykamy grzyby, liście laurowe, ziele angielskie i kilka ziaren pieprzu. Wlewamy do garnka 1,5 l wrzącej wody i wsypujemy łyżeczkę soli. Zagotowujemy, zmniejszamy ogień i przykrywamy pokrywką. Gotujemy 3 godziny, aż mięso będzie miękkie. Przecedzamy a wywar pozostawiamy. Usuwamy warzywa, przyprawy i kość z udźca. Do wywaru wkładamy wątróbkę i gotujemy 5-7 minut bez przykrycia. Wyjmujemy wątróbkę, a wywar odparowujemy do objętości 1,5 szklanki. Mięso kroimy i przepuszczamy 3 razy przez maszynkę. Potem ucieramy, kolejno wbijając jajka i wlewając po kilka łyżek wywaru. Przyprawiamy solą, pieprzem i gałką, mieszamy z orzechami. Formę (lub formy) smarujemy smalcem, napełniamy masą pasztetową (nie po brzegi, bo pasztet rośnie) i wstawiamy do gorącego piekarnika. Pieczemy 60-75 minut w temp. 180°C. Rumiany pasztet wyjmujemy z piekarnika i pozostawiamy do ostudzenia. Do małego rondla wrzucamy prażone jabłka, następnie żurawinę a po chwili cukier brązowy i czerwone wino. Redukujemy wszystko do uzyskania konsystencji aksamitnej konfitury i gotowe.


składniki: (pasztet) kura o wadze 1 ½ kg 250g wątróbki cielęcej lub wieprzowej 300g surowego boczku 200g słoniny 100g czerstwej bułki 200g selera, marchewki i pietruszki 6 jajek 1-2 liście laurowe kilka ziaren ziela angielskiego gałka muszkatołowa sól imbir tłuszcz do wysmarowania formy składniki: (galareta) 800g nóżek cielęcych 350g selera, pietruszki, cebuli i marchewki 50g żelatyny 2 kostki przyprawy do zup 2 liście laurowe pieprz kilka ziaren ziela angielskiego ½ łyżki octu 3 białka

przygotowanie: Oczyszczoną kurę płuczemy, dzielimy na części i wkładamy do rondla. Dodajemy oczyszczoną włoszczyznę, słoninę, boczek surowy, podroby (oprócz wątróbki), ziele angielskie i liście laurowe. Wszystko zalewamy wodą i powoli gotujemy. Wątróbkę dusimy pod przykryciem w małej ilości wywaru ok 15 minut. Bułkę namaczamy w ochłodzonym wywarze. Gdy kura zrobi się zupełnie miękka, przestudzamy ją i oddzielamy od kości. Mięso, wątróbkę, bułkę mielimy 2 razy w maszynce z sitkiem o drobnych oczkach. Do zmielonej masy dodajemy jajka, pieprz, gałkę muszkatołową, imbir i sól i mieszamy bardzo dokładnie. Formę wypełniamy masą do ¾ wysokości. Gotujemy na parze lub pieczemy w piekarniku w temp. 160-170 stopni. Upieczony pasztet pozostawiamy do zupełnego ostygnięcia. Gotujemy wywar z nóżek cielęcych, warzyw i przypraw do zupy. Żelatynę namaczamy 30 min w zimnej wodzie. Białka ubijamy na pianę. Do letniego, przestudzonego wywaru wlewamy ocet i dodajemy odciśniętą z wody żelatynę i pianę z białek. Płyn ubijamy trzepaczką, podgrzewając do zagotowania. Następnie przecedzamy np. przez zwilżone, gęste płótno. Wcześniej zrobiony i wystudzony pasztet zalewamy częścią galarety. Gdy warstwa galarety skrzepnie całkowicie, zalewamy ponownie. Pozostawiamy do całkowitego ostudzenia.

17


18


Nastała rewolucja. W naszym domu, znaczy się, i żywieniowa do tego. Starsza Córka zapadła na chorobę autoimmunologiczną kiedy miała półtora roku. Zmagamy sie z gorzkimi sterydami dzień w dzień. Tylko dzieki nim idiopatyczne zapalenie stawów nie daje o sobie znać poprzez spuchnięty i obolały staw kolanowy prawy. Za nami już trzy próby zejścia z dawki przy której Córka wygląda jak zaopatrzony w prowiant chomik. I zero efektu. Kolano bez leku spuchnięte, dziecko kuleje. Przed nami czwarta próba, ale jesteśmy już mądrzejsi. Dieta! Dzięki rozmowie z doświadczonym dietetykiem klinicznym dowiedziałam się że Córce może szkodzić pszenica. Od jej eliminacji zaczęliśmy. Początkowo byłam przerażona, jak to zrobić? Co będziemy jeść? A przedszkole? A jak w ogóle zareaguje Córka? Co z jej ukochanymi pierogami? Zanim pozbyliśmy się jej z jadłospisu czytałam sporo o tym zbożu. Okazuje się, że pszenica w dzisiejszych czasach nie ma żadnego związku z tym, czym była wcześniej.

Jest czynnikiem wpływającym na rozwój stanów zapalnych w organizmie, utrudnia leczenie chorób autoimmunologicznych, przyczynia się do powstawania nadwagi, nadciśnienia, wzrostu cholesterolu w krwi i problemów z układem oddechowym. Dzisiaj mija już miesiąc bez pszenicy. Córka zaakceptowała dietę tym bardziej, że przystąpiliśmy do niej całą rodziną. Powoli podchodzimy do kolejnej próby zmniejszenia dziennej dawki sterydu i jesteśmy pełni nadziei. Dużym wyzwaniem stało się dla mnie zaplanowanie Bożego Narodzenia, od kuchni. No bo tradycyjne potrawy wigilijne kipią pszenicą. Pierogi! Uszka! Kutia! Pierniki! Ale dla chcącego nic trudnego...W tym roku będzie równie tradycyjnie jak w ubiegłych latach. Gloria in excelsis Deo!

19


Przetestowałam już kilka kombinacji żytniego ciasta na pierogi, które nigdy nie będzie tak miękkie i elastyczne jak z mąki pszennej, ale niech chociaż nie będzie twarde. Pierogi są z gruntu pracochłonne, a te żytnie jeszcze bardziej ze względu na strukturę ciasta, które wdzięcznym nie jest. Lepi się strasznie do rąk przy wyrabianiu, rwie przy wałkowaniu, wysycha szybko i trudno skleja. Więc lepiej brać mniej, a ciasto przykrywać folią. Ale warto! Szczególnie jeśli naprawdę lubimy pierogi - tak jak Starsza Córka, która zajadała się nimi po brzegi. składniki: 3 szklanki mąki żytniej chlebowej (typ 720) 1 szklanka wrzącej wody 2 łyżeczki świeżo zmielonego siemienia lnianego 4 łyżki oliwy z oliwek 1/2 kostki masła przytogowanie (ciasto): Siemię lniane zalewamy wrzątkiem i odstawiamy. Mąkę wsypujemy do miski, dodajemy ciepły napar z siemienia, oliwę i mieszamy. Następnie przekładamy na oprószoną mąką stolnicę i wyrabiamy aż przestanie się kleić do rąk. Staramy się nie podsypywać za dużo, żeby ciasto nie było potem twarde. Odrywamy niewielkie kawałki ciasta* i wałkujemy na grubość ok. 2mm. Im cieńsze tym lepiej. Szklanką wycinamy kółka, od razu nakładamy farsz ( Uwaga! Nie za dużo - około pół łyżeczki, gdyż ciasto nie jest elastyczne) i sklejamy dokładnie. Wrzucamy do wrzącej osolonej wody i gotujemy 3-4 minuty od momentu gdy woda zacznie wrzeć ponownie. Wyjmujemy, układamy na dużych talerzach tak aby się nie stykały i czekamy aż odparują wodę, następnie polewamy roztopionym masłem i przekładamy do miski – bez tych zabiegów skleją się na amen. Jeśli chcemy zrobić uszka do barszczu wystarczy sklejać brzegi pierogów tak jak w przypadku pszennego ciasta. Jest to możliwe. Nie trzeba wykrawać mniejszych kółek, bo te pierogi przez mniejszą ilość farszu wychodzą niewielkie. *Po rozwałkowaniu wykrawałam ok . 6-7 placków, resztę ciasta chowałam pod folię. farsz z kiszonej kapusty i grzybów: 2 szklanki kiszonej kapusty 2 garści suszonych grzybów leśnych 1 cebula 2 łyżki masła klarowanego sól, pieprz

20

przygotowanie (farsz): Grzyby dzień wcześniej dokładnie płuczemy i zalewamy przegotowaną wodą. Zostawiamy na noc. Następnego dnia gotujemy do miękkości i siekamy. Kapustę krótko płuczemy, odsączamy i siekamy. Masło rozpuszczamy na patelni, wrzucamy pokrojoną w kostkę cebulę. Na średnim ogniu dusimy aż się zeszkli. Dodajemy kapustę i grzyby – dusimy jeszcze ok. 20 minut. Doprawiamy solą i pieprzem.


Kutia jest dla mnie tym daniem bez którego nie ma Wigilii. Może nie być karpia, może nie być całego zastępu pierogów z kapustą i grzybami. Ale bez tych ugotowanych do miękkości ziaren zboża, ze zgrzytającym w zębach makiem i chrupącymi orzechami nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia. Pęczak świetnie sprawdza się tutaj w roli pszenicy. składniki: 3 szklanki ugotowanego pęczaku 3/4 szklanki maku 1/2 szklanki miodu 1/4 szklanki przegotowanej ciepłej wody 1 szklanka mieszanki orzechów 1 szklanka rodzynek

przygotowanie: Mak parzymy krótko we wrzącej wodzie – do momentu aż da się rozetrzeć w palcach – i mielimy (można użyć blendera). Rodzynki zalewamy gorącą wodą i odstawiamy na 10 minut, odsączamy. Miód rozpuszczamy w wodzie, orzechy siekamy. Na koniec łączymy w misce wszystkie składniki i chowamy do lodówki. Najlepiej jest przygotować kutię dzień wcześniej, tak żeby pęczak dobrze nasiąknął aromatami miodu i bakalii.

21


Na podstawie receptury na pierniczki drobne z Współczesnej kuchni domowej, Alicji Gniewkowskiej. Przepisów na pierniczki jest chyba tyle ile gwiazd na niebie. Bardzo się ucieszyłam kiedy trafiałam „internetach” co rusz na staropolskie receptury, które zawierały żytnią mąkę. Jedną z nich znalazłam w książce, którą nabyłam jesienią tego roku, nawet nie zdając sobie sprawy, że stanie się dla mnie tak cenna, w tak krótkim czasie. składniki: 3 szklanki mąki żytniej chlebowej (typ 720) 2 jaja 1 szklanka miodu 2 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika* 1 łyżeczka sody oczyszczonej rozpuszczonej w kieliszku wody * czytamy etykiety i wybieramy taką bez dodatku mąki, albo robimy sami 22

przygotowanie: Miód rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Jaja ucieramy do białości, dodajemy przyprawę korzenną do pierników i miód. Następnie wsypujemy mąkę wymieszaną z sodą, mieszamy i przekładamy na oprószoną mąką stolnicę. Podczas wyrabiania w razie potrzeby jeszcze podsypujemy mąką. Z ciastem żytnim pracuje się całkiem inaczej niż z pszennym – nie zrażamy się jego lepkością tylko podsypujemy aż przestanie się kleić i będzie się nadawało do wałkowania. Odrywamy niewielkie kawałki (resztę ciasta przykrywamy ściereczką żeby nie wysychało), wałkujemy na grubość ok. 4 mm i wycinamy foremkami najrozmaitsze pierniczki. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w 2-3 cm odstępach. Pieczemy w 170st. C przez 12 minut. Wyciągamy z piekarnika jeszcze lekko miękkie i natychmiast ściągamy z blachy za pomocą łopatki. Studzimy na kuchennej kratce.


23


miarę upływu lat, z coraz większym sentymentem wspominamy własne dzieciństwo. Kiedy zamykamy oczy, pod powiekami pojawiają się osoby, kolory, miejsca czy smaki, które zatrzymać chcielibyśmy na zawsze. Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas. Czas, który sprzyja sentymentalnym podróżom do rodzinnego domu, do wspomnień o babci, której już nie ma, do klejenia papierowego łańcucha z bratem, do wypatrywania pierwszej gwiazdki i wierzenia, że wpadła przez okno akurat wtedy, jak mama zawołała nas do kuchni. Patrzę na moją córkę i widzę w niej siebie. Pomaga mi tak samo, jak ja pomagałam kiedyś mojej mamie wyrabiać ciasto na chleb i drożdżowe wypieki. Takiego chleba nie jadłam już nigdy później. Był pszenny i słodkawy w smaku. Pieczony na każde święta. Były też pierogi drożdżowe ze słodką kapustą i kulebiak z kaszą gryczaną. Zakochana w drożdżowych Świętach, zapraszam do połączenia tradycji z kuchnią współczesną.

24


ciasto: 250 ml mleka 500 g mąki 30 g drożdży świeżych 10 g cukru 3 żółtka 60 gram masła farsz: 100 g ugotowanego ryżu 200 g surowego łososia (1 filet) 1 duża cebula 70 g orzechów włoskich 50 g bułki tartej 30 g masła 2 jajka ugotowane na twardo sól, pieprz 40 g masła do smażenia sól, pieprz, gałka muszkatołowa 1 surowe jajko do posmarowania przygotowanie (ciasto): Z drożdży, niewielkiej ilości mleka (1/3 szklanki) i łyżeczki cukru robimy rozczyn, odstawiamy na 15 minut do wyrośnięcia. Mleko doprowadzamy do wrzenia i od razu zalewamy nim mąkę i mieszamy drewnianą łyżką lub mikserem. Kiedy masa przestygnie i jest ciepła (nie gorąca), dodajemy pozostałe składniki oraz rozczyn. Ciasto dobrze wyrabiamy. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 30 minut. przzygotowanie (farsz): Ryż gotujemy wg przepisu na opakowaniu (mniej więcej 1,5 szklanki wody, czas gotowania ok. 15 minut). Jajka gotujemy na twardo. Cebulę kroimy w drobną kostkę i dusimy na połowie masła. Łososia solimy z dwóch stron i przysmażamy na pozostałej części masła po kilka minut z obu stron. Orzechy włoskie mielimy i łączymy z letnim masłem (możemy je lekko roztopić) oraz z tartą bułką.

Od ciasta odcinamy niewielką część, będzie potrzebna nam do wykończenia kulebiaka. Pozostałe ciasto drożdżowe rozwałkowujemy na prostokąt o grubości ok. 0,5 cm i przekładamy do formy keksowej (długość 28 cm) tak, aby wystawały z każdej strony boki. Nakładamy kolejno: ryż, łososia, cebulkę, pokrojone jajka i orzechy z bułką tartą. Zakładamy boki ciasta i zlepiamy tak, aby nie było żadnych dziur. Część ciasta, która nam pozostała rozwałkowujemy i wycinamy foremką ozdobne kształty. Układamy na górze i całość smarujemy rozbełtanym jajkiem. Pozostawiamy do wyrośnięcia przez ok. 20 minut. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 200’C. Wkładamy formę z kulebiakiem, zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy ok. 45 minut.

25


ciasto: 250 ml mleka 40 g świeżych drożdży 100 g cukru 500 g mąki pszennej 80 g miękkiego masła 1 jajko 1 żółtko szczypta soli nadzienie: 200 g maku 90 g cukru 3 łyżki miodu 60 g wiórek kokosowych 2 łyżki skórki pomarańczowej 1 łyżka masła 1 białko do posmarowania wianuszków przygotowanie (ciasto): Drożdże rozpuszczamy w letnim mleku, mieszamy z cukrem i łyżką mąki. Odstawiamy zaczyn na ok. 15 min. wyrośnięcia. Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy wyrośnięty rozczyn, jajko, żółtko, szczyptę soli i roztopione masło. Wyrabiamy ciasto, aż będzie gładkie. Odkładamy je następnie w misce w ciepłe miejsce na ok. 20 - 30 minut do wyrośnięcia. przzygotowanie (nadzienie): Mak zalewamy wodą tak, aby tylko przykryła jego powierzchnię. Gotujemy przez ok. 20 minut i odstawiamy do wystygnięcia. Następnie dwukrotnie mielimy. Dodajemy pozostałe składniki i dokładnie łączymy.

26

Wyrośnięte ciasto dzielimy na 5-6 części, każdą wałkujemy na prostokątny placek, którego całą powierzchnię smarujemy masą makową. Zwijamy w rulon, przecinamy wzdłuż na dwa pasy, które następnie przeplatamy i z każdego tworzymy okrąg. Układamy na blaszce z zachowaniem odstępów, przykrywamy lnianym ręcznikiem i odstawiamy do wyrośnięcia na 10 - 15 minut. Kiedy lekko podrosną, smarujemy roztrzepanym białkiem . Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez ok. 35 min.


ciasto: (na ok. 20-22 drożdżowe pierogi) 180 ml mleka 300 g mąki 20 g drożdży świeżych 5 g cukru 2 żółtka 40 gram masła farsz: najlepiej zrobić dzień wcześniej 1/3 główki białej kapusty 2 niewielkie cebule 100 g masła 8-10 grzybów suszonych mielony kminek sól pieprz oraz: 1 jajko ew. czarnuszka przygotowanie (ciasto): Z drożdży, niewielkiej ilości mleka i łyżeczki cukru robimy rozczyn, odstawiamy na 15 minut do wyrośnięcia. Mleko doprowadzamy do wrzenia i od razu zalewamy nim mąkę i mieszamy drewnianą łyżką lub mikserem. Kiedy masa przestygnie i jest ciepła (nie gorąca!), dodajemy pozostałe składniki i rozczyn. Ciasto dobrze wyrabiamy. Przykrywamy serwetką i odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 30 minut.

drobno cebulę i podsmażamy ją na złoty kolor na masełku. Kiedy kapusta jest miękka, dodajemy do niej podsmażone grzyby i cebulkę. Doprawiamy mielonym kminkiem, solą i dużą ilością pieprzu. Jeszcze chwilę razem smażymy, a następnie odstawiamy do ostygnięcia.

Podrośnięte ciasto cienko rozwałkowujemy i wykrawamy dość spore kółka (u mnie o średnicy 10 cm). przzygotowanie (farsz): Do każdego krążka nakładamy łyżką farsz, składamy Grzyby wkładamy do wody i moczymy przez ok. dwie na pół i brzegi ciasta dociskamy widelcem. Kładziemy godziny. Następnie gotujemy przez ok. pół godziny. na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, smaruOstudzone i osuszone z wody (wody nie wylewamy), jemy z wierzchu rozbełtanym jajkiem i ewentualnie bardzo drobno kroimy i smażymy na łyżce masła. posypujemy czarnuszką. Odstawiamy na ok. 15 minut Kapustę drobno szatkujemy i dusimy na maśle. Kie- do wyrośnięcia. Pieczemy w piekarniku nagrzanym dy masło się wytopi, podlewamy wodą, która została do 190 stopni przez mniej więcej 25 minut. nam z gotowania grzybów i dusimy do momentu, aż kapusta będzie miękka. W razie potrzeby dodajemy też zwykłej wody. W międzyczasie kroimy 27


28


Święta Bożego Narodzenia to dla mnie bardzo magiczny czas. Codzienna gonitwa, troski i zmartwienia zostają chwilowo obok Nas... Na pierwszym planie, oprócz aspektów duchowych, są spotkania i długie rozmowy z rodziną, przeplatane wspólnym biesiadowaniem i kolędowaniem. Czas przygotowywania wigilijnych potraw sprawia wiele radości, a zapachy wydobywające się z kuchni, powodują, że nasze domy czy mieszkania stają się bardziej przytulne. Zastanawiam się, dlaczego barszcz z uszkami (który bardzo lubię) przygotowany, w każdy inny dzień, nie smakuje tak jak w Wigilię ? Bo to jest chyba właśnie ta magia. Pamiętam z dzieciństwa Święta spędzane u dziadka na wsi, było cudownie. Śniegu było prawie po pas, kuligi takie z prawdziwego zdarzenia, gdzie para koni ciągnęła sanie. A w domu zapach wszystkich świątecznych pyszności, no i ona.... piękna, dostojna i pachnąca choinka, wysoka po sam sufit. A na niej obowiązkowo lukrowane ciastka, pierniki, orzechy, jabłka. Pamiętam kolędników, którzy odwiedzali wszystkie domostwa, jak ja się ich wtedy bałam. Wszyscy byli poprzebierani, a w moich oczach tacy prawdziwi. Ach, to były piękne Święta! Jak już byłam trochę starsza to lubiłam, bawić się z karpiami, które pływały w naszej wannie już na początku grudnia. Radość nie była zbyt długa, bo wiadomo co takiego karpia czeka… Wieczorem tato wkraczał do łazienki i pozwólcie, że oszczędzę Wam szczegółów. Teraz, od paru lat mam już swoją rodzinę i swoje Święta (ale o pozostałej części rodziny nie zapominam, zawsze jest czas na świętowanie w szerszym gronie). Krzątanie po kuchni sprawia mi wiele radości, szczególnie w Święta. Cudowny zapach cynamonu i pomarańczy unosi się w całym mieszkaniu. Kuchenka i piekarnik pracują pełną parą, tak aby na stole znalazły się wszystkie tradycyjne potrawy. Choinka pięknie przystrojona, stoi sobie w kąciku i czeka, aż pojawią się pod nią prezenty. Jak już zaświeci pierwsza gwiazdka, zasiadamy wspólnie do stołu... Ach, to będą cudowne Święta. Życzę Wam wszystkim spokojnych i smacznych Świąt Bożego Narodzenia, w gronie Waszych najbliższych. Aby wszystkie dni w roku były tak piękne i szczęśliwe, jak ten wigilijny wieczór...

29


30


składniki: 1 kg kapusty kiszonej 20 dkg suszonych grzybów 1 cebula 20 dkg grochu łuskanego 1 łyżka oleju 4-5 ziaren ziela angielskiego 2 listki laurowe, majeranekl sól, pieprz, kminek mielony, masło do okraszenia wykonanie: Groch myjemy i namaczamy na całą noc. Następnego dnia groch i kapustę przepłukujemy i gotujemy do miękkości w oddzielnych garnkach. Grzyby namaczamy i gotujemy. Po przestudzeniu kroimy na mniejsze kawałki. Kapustę odcedzamy i lekko „odduszamy” z nadmiaru wody. Drobno pokrojoną cebulę podsmażamy na rozgrzanym oleju. Dodajemy kapustę, grzyby, groch i wszystkie przyprawy. Całość zalewamy wywarem z grzybów i dusimy jeszcze przez około 15 minut.

wykonanie (farsz) : Kapustę gotujemy około 10- 15 minut i „odduszamy” z nadmiaru wody. Grzyby gotujemy i odcedzamy. Kapustę i grzyby mielimy maszynką do mięsa na dużych oczkach i dodajemy podsmażoną cebulkę. Całość doprawiamy solą i pieprzem. ciasto: Na stolnicę wysypujemy mąkę i dodajemy sól. Dolewając wodę wyrabiamy ciasto, aż przestanie się kleić do rąk, uważając by nie było zbyt twarde. Ciasto dzielimy na mniejsze kawałki i rozwałkowujemy. Szklanką wykrawamy kółka. Na każde koło układamy farsz, składamy na pół i zlepiamy brzegi robiąc falbanki. Gotowe pierogi gotujemy w osolonej wodzie, aż wypłyną na wierzch. Polewamy roztopionym masłem lub podsmażamy na patelni. 31


32


33


Zbliżają się jedne z najbardziej Magicznych Świąt obchodzonych w naszym kraju: Święta Bożego Narodzenia. Każdy z nas pragnie mieć w domu swój własny magiczny kącik z żywą i pięknie pachnącą choinką, która jest przystrojna wspólnie przez wszystkich członków rodziny. Ozdoby, które na niej zawisną możemy wykonać własnoręcznie a wtedy radość będzie jeszcze większa, gdy na koniec pracy naszym oczom ukaże sie cudowny widok, pięknie przystrojonego drzewka. 34

Nasza tegoroczna choinka mieni sie barwami czerwieni, zieleni, złota i srebra. Wykonana została na drewnianym stelażu a oplatają ją gęsto mocowane gałezie nobilisa (odmiany jodły szlachetnej, która nawet po uschnieciu nie traci igieł). Są na niej zarówno ozdoby kupione w sklepie jak i wykonane własnoręcznie, całość dopełniają jasne światełka oraz lśniące, złote skrzydła anielskie i renifery.


35


W czasie świąt Bożego Narodzenia na naszych stołach pojawia się odświętna zastawa a stoły zdobią stroiki i świece. Wystarczy kilka zielonych gałązek, kilka małych ozdóbek, aby powstał piękny, niewielki stroik, który w otoczeniu palących się świec roztacza świąteczną magię. Zasiadając przy takim stole nie sposób nie dać się ponieść owej magii i nie zaśpiewac wspólnie kolęd. 36

Poza drzewkiem nasz dom przystroić możemy wieloma akcentami od małych stroików aż do girland i wieńców. Nasze ściany na co dzień często szare, teraz zdobią wspaniałe kolorowe świąteczne akcenty. Na drzwiach wejściowych gości wita wieniec a dom staje sie miejscem cieplejszym i radośniejszym.


SIŁA TRADYCJI Pieknie nakryty stół, dwanaście potraw, rodzina w komplecie. I nawet jesli za oknem jest wielkie miasto czy brak śniegu, możecie poczuć się jak w magicznym domku z bajki.. Grunt to dobra aranżacja.

CZERWONY Najbardziej energiczny z kolorów. I dekoracyjny. Bez niego nie wyobrażamy sobie świątecznych aranżacji. Jest wtedy dodatkach - wystarczy kilka, by nadać wnętrzu charakter.

37


38


Grudzień to czas, kiedy rodzi się magia świąt ;) cała otoczka świątecznego stołu – stroiki, choinka, bombki, kartki z życzeniami… Wszystko to można kupić w sklepie, zamówić przez Internet… można też… zrobić to własnoręcznie ;) Przedstawiamy zatem nasz rodzinny przepis na magiczne święta... ...talent kulinarny nie jest tu niezbędny, choć bywa pomocny.

Wykonanie: Wykorzystujemy zimowy wieczór, robimy coś ciepłego do picia, siadamy najwygodniej jak to tylko możliwe i w domowej manufakturze zaczynamy „produkcję” magicznego klimatu świąt. Wyjmujemy nasze skarby: styropianowe kule, stożki, wstążki, cekiny, bibuły, szpilki, jedwab, piórka… Dzieciaki zaczynają od projektów – rysują na kulach to, co chcą wydziergać cekinami Nie jest lekko, czasem rączka nie współpracuje z wyobraźnią małego artysty – gwiazdka jest krzywa, „narysowała się” nie tam gdzie trzeba, ale w końcu ktoś pomoże, poda kolejną kulę… Szybko znajdujemy sobie temat do rozmowy – najczęściej są to wspomnienia z ubiegłorocznej akcji pt. „Rodzinne rękodzieło choinkowe” Przypominamy sobie bombki, choinki, kartki podarowane naszym bliskim rok wcześniej, rozmawiamy o ludziach dla nas ważnych, robi się miło, ciepło, rodzinnie… robi się świątecznie i magicznie… Takich wieczorów jest dużo, nasza manufaktura jest maleńka – raptem 3 pary rąk, więc nie produkujemy dużo ozdób, nie robimy też perfekcyjnych bombek czy choinek. W końcu Elfy mają tylko 8 i 4 lata, rączki małe, paluszki niewprawne, ale za to serduszka ogromne i wszystko chcą robić same Mama nie poprawia (no…. może czasem ;)) żeby nie zabrać tego co w tych ozdobach najpiękniejsze i najcenniejsze… Powyższy przepis jest przepisem podstawowym – oznacza to “ni mniej, ni więcej”, że można go modyfikować wedle uznania i „produkować” taką magię, o jakiej sami marzycie ;)

Powodzenia i wszystkiego… MAGICZNEGO

39


40


41


42


Składniki: 250 g mąki pszennej 85 g mielonych migdałów 3 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika 1 łyżeczka mielonego cynamonu 1 łyżeczka proszku do pieczenia 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej 200 ml płynnego miodu 85 g masła pół szklanki drobno posiekanej kandyzowanej skórki pomarańczowej Skórka otarta z jednej cytryny Przygotowanie: Suche składniki: mąkę, migdały, proszek, sodę, przyprawy mieszamy w misce. W garnku z grubym dnem umieszcza-my masło i miód, podgrzewamy mieszając, aż do roztopienia się masła. Zdejmujemy z palnika i lekko studzimy (mieszanka ma jednak być ciepła). Do suchych składników wlewamy ciepłą masę maślano - miodową, dodajemy kandyzowane owoce i skórkę z cytryny, mieszamy (można mikserem), by nie było grudek.

Ciasto powinno wyjść lepiące (nie dosypujemy mąki). Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do ostudzenia (ciasto wtedy zgęstnieje). Po tym czasie z ciasta robimy kulki wielkości orzecha włoskiego. Układamy na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia w dużych odległościach od siebie. Każdą kulkę delikatnie spłaszczamy przy pomocy wilgotnej łyżki. Pieczemy w temperaturze 180ºC przez 15 minut (nie dłużej, bo będą zbyt kruche). Lebkuchen wyciągnięte prosto z piekarnika będą bardzo miękkie, należy poczekać 2 minuty, potem przenosimy je na kratkę do całkowitego wystudzenia. Później ich wierzch kruszeje, by zmięknąć znów po pokryciu lukrem. Składniki na lukier: 2 szklanki cukru pudru kilka łyżek gorącej wody Cukier puder wsypujemy do miseczki. Dolewamy gorącą wodę, łyżka po łyżce, mieszając i rozcierając grzbietem łyżki. Gdy lukier będzie lejący, ale nie za rzadki, smarujemy nim pierniczki np. przy pomocy pędzelka i odkładamy na kratkę do całkowitego zastygnięcia lukru. 43


Składniki na blachę o wymiarach 14 cm x 24 cm: 125 g masła 1 szklanka brązowego cukru 2 łyżki miodu 2 łyżki powideł śliwkowych 4 łyżeczki przyprawy do pierników 1 łyżeczka cynamonu 2 łyżeczki sody oczyszczonej 2 łyżki kawy zbożowej 250 ml mleka 2 jajka 300 g mąki pszennej Do przełożenia: 4 łyżki powideł śliwkowych Polewa: 80 ml śmietanki kremówki 36% 50 g mlecznej czekolady 50 g gorzkiej czekolady 2 łyżki powideł śliwkowych Dodatkowo: 2 łyżki kandyzowanej skórki z pomarańczy 6 szt. drobno posiekanych suszonych śliwek

44

W garnku roztapiamy masło razem z cukrem. Dodajemy miód, powidła, przyprawę do pierników i cynamon. Podgrzewamy przez minutę cały czas mieszając. Zdejmujemy garnek z ognia i dodajemy sodę, kawę zbożową, mleko oraz roztrzepane jajka. Wszystko energicznie mieszamy. Cały czas mieszając dodajemy stopniowo mąkę (najlepiej przesiewając przez sitko). Piekarnik nagrzewamy do temperatury 175 stopni. Formę keksową o wymiarach 14 x 24 cm. smarujemy masłem i posypujemy mąką. Strzepujemy nadmiar mąki. Masę wlewamy do formy i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy przez około 50 minut, do tzw. suchego patyczka. Piernik wyjmujemy z piekarnika i stu-dzimy. Po całkowitym ostudzeniu przekrajamy piernik na pół i smarujemy powidłami. Przełożony piernik polewamy polewą, którą przygotowujemy jeszcze w trakcie pieczenia ciasta. Polewa: W garnku zagotowujemy śmietanę kremówkę, dodajemy połamaną czekoladę, powidła i mieszamy, aż składniki się połączą. Studzimy polewę a następnie smarujemy nią piernik a górę posypujemy skórką pomarańczową i suszonymi śliwkami.


45


Składniki: 160 ml ciemnego karmelowego piwa 260 g mąki pszennej 2 łyżki kakao 1 i 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej 2 i 1/4 łyżeczki imbiru w proszku 1/4 łyżeczki białego pieprzu 1 łyżeczka cynamonu 2 jajka 130 g cukru 160 ml miodu

46

Przygotowanie: Piwo wlewamy do garnka, zagotowujemy, zdejmujemy z kuchenki. W misce mieszamy mąkę, kakao, sodę, imbir, pieprz i cynamon. W drugiej misce ubijamy całe jajka, cukier, miód oraz olej (na gładką masę). Do miski z jajkami i cukrem wsypujemy suche składniki oraz piwo. Całość miksujemy jedynie do połączenia się składników. Do formy (ja użyłam silikonowej w kształcie serca) przelewamy ciasto. Nie przejmujemy się, że ciasto będzie dosyć rzadkie. Jeżeli używamy tradycyjnej blaszki przed wylaniem ciasta wykładamy ją papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 175 stopni i pieczemy piernik przez około 1 godzinę (do tzw. suchego patyczka). Studzimy. Przygotowujemy polewę. Polewa: 80 ml śmietanki kremówki 36% 50 g mlecznej czekolady 50 g gorzkiej czekolady W garnku zagotowujemy śmietanę kremówkę, dodajemy połamaną czekoladę i mieszamy, aż całkowicie się rozpuści. Studzimy polewę a następnie smarujemy nią górę piernika. Dowolnie ozdabiamy!


Składniki: 350 g mąki typ 800 350 g mąki żytniej 250 g cukru 80 g miodu 4 g amoniaku 4 g sody 6 g cynamonu 110 ml wody 1 jajko 2 g goździków 3 łyżki przyprawy korzennej

Przygotowanie: Wodę, cukier, miód zagotowujemy do temp. 108 stopni. Zagotowanym cukrem z miodem zalewamy przyprawy (przyprawa korzenna + cynamon + goździki). Całość ubijamy i cały czas ubijając schładzamy do temp. 70 stopni. Dodajemy roztrzepane jajko i jeszcze przez chwilę ubijamy. Wsypujemy przesiane mąki, wymieszane wcześniej z amoniakiem i sodą. Wszystko wyrabiamy np. robotem z końcówkami typu hak, na gładką masę. Ciasto piernikowe zawijamy w folię spożywczą i odstawiamy na dwie godziny. Powinno odpoczywać w temperaturze pokojowej (nie w lodówce). Rozwałkowujemy, wycinamy dowolne kształty i pieczemy przez 7 minut w temp 200 stopni. Ozdabiamy. 47


48


49


Dzielenie się opłatkiem, śpiewanie kolęd, dodatkowe miejsce przy świątecznym stole dla tych, których nie ma wśród nas i wspólne dekorowanie ciastek to moje ulubione bożonarodzeniowe tradycje. Od kiedy pamiętam przygotowywałam z mamą i siostrą świąteczne ciasteczka. Kiedyś kruche, kręcone przez maszynkę, później ciastka pełne bakalii, amoniaczki, piwoszki i oczywiście pierniczki. Obojętnie, które z nich pojawiały się na stole to zawsze znalazłyśmy z siostrą sposób na ich udekorowanie. Od kilku lat moją ulubioną metodą przyozdabiania ciastek stało się lukrowanie, tak zwanym royal icing czyli lukrem królewskim, który daje nieskończoną ilość możliwości. Na naszym stole gościły już świeczniki, słodkie pokrywki na kubki, piernikowe domki, dzwonki i bombki na choinkę, a w tym roku przygotowałam pudełeczko pełne lukrowanych ciastek i adwentowe wieńce. Was również zachęcam do wypróbowania swoich sił w dekorowaniu pierników. Wystarczą ulubione świąteczne ciastka, lukier przygotowany z białka i cukru pudru oraz odrobina fantazji!

Składniki: 1 kurze białko Około 250 g cukru pudru Kilka kropel soku z cytryny Cukier puder przesiewamy przez sitko (aby pozbyć się ewentualnych grudek). Białko oraz kilka kropel soku z cytryny i 200 g cukru pudru ze sobą mieszamy (nie ubijamy!) w misce miksera lub ręcznie. Bardzo ważne, aby wszystkie sprzęty używane do przygotowania lukru były odtłuszczone, najlepiej wcześniej przetrzeć je sokiem z cytryny. Powinniśmy otrzymać lukier o konsystencji pasty do zębów. Jeśli lukier jest za gęsty dodajemy kilka kropel wody lub soku z cytryny, jeśli za rzadki - dosypujemy trochę cukru pudru. Lukier szybko wysycha, dlatego najlepiej przykryć go folią spożywczą, a następnie wilgotną ściereczką, które będą dotykać powierzchni lukru. Do dekoracji używamy tylek dekoratorskich i rękawów cukierniczych lub rożków przygotowanych z papieru do pieczenia. Udanej zabawy! 50


51


52


zdjęcia. Następnie sporty ekstremalne oraz gotowanie to coś co daje mi równie tyle samo przyjemności, co siedzenie przed domem i nic nie robienie. Pełen slow life.. Żyję bez pośpiechu i na wszystko mam czas. Czy jesteś domatorem? Lubisz gotować?

Czy tworzenie w drewnie jest trudne? Czy potrzeba specjalistycznej wiedzy na ten temat? Jarek - Do pracy z drewnem wiedza jest niezbędna. Jest to bardzo wdzięczny materiał, jednakże bez odpowiedniego przygotowania można popełnić łatwo błąd, który przekreśli cały projekt. Trzeba wiedzieć jak zachowuje się poszczególny rodzaj drewna, gdyż żadne z nich nie szlifuje, tnie się, czy obrabia tak samo. Od jak dawana zajmujesz się swoją pasją? Czy ktoś Cię tego nauczył? Nie jest to moja jedyna pasja. Drewnem i jego obróbką interesuję się już od dawna. W tajniki wprowadzał mnie mój kolega Leszek, rzeźbiarz spod Opola. To on mnie zaraził miłością do pracy w drewnie. Co skłoniło Cię do sprzedaży swoich prac? Czy to ma związek z Twoja przeprowadzką z rodzinnego miasta Opole? Do sprzedaży prac skłoniło mnie zainteresowanie ludzi. Wpierw byli to znajomi, którzy przekonali nas, abyśmy zaczęli sprzedawać prace w szerszym kręgu. Z Opola wyprowadziliśmy się tylko dlatego, że chcieliśmy mieszkać w górach. Moje obecne miejsce zamieszkania ułatwia mi dostęp do materiału, z którego mogę tworzyć w drewnianym domu pod lasem, a nie miejskiej dżungli. Skąd pomysł na nazwę I love nature ? Czy tworzenie takich pięknych dzieł to tylko jedyna Twoja pasa? Skąd nazwa? Z głowy. Sama przyszła. Definiuje wszystko, co lubimy i cenimy. Tak jak wspominałem wcześniej, nie tylko pasjonuję się drewnem. Jest to fotografia, której nauczył mnie mój tata, artysta fotografik Jan Berdak. Aparat towarzyszył mi od dzieciństwa, więc nie mogło być inaczej. Uwielbiam robić

Oczywiście, że jestem. Dom i kuchnia to miejsca, w których uwielbiam przebywać. Po skończonej pracy, mój wolny czas poświęcam na eksperymenty kulinarne. Uwielbiam odkrywać nowe smaki i aromaty. Daje mi to mnóstwo radości. Choć mogłoby się wydawać, że po całym dniu pracy, mogę już nie mieć siły gotować, ja odpoczywam w kuchni, bo robię to, co lubię. Czy temat prac dobierasz sam? Czy tylko deski? Czy również tworzysz na zamówienie? Pomysły na moje prace biorę z głowy. Idę do szopy i pracuję. Nie planuję dnia pracy. Nie wyznaczam sobie godzin, ani ilości rzeczy do zrobienia. Tak, najczęściej robię deski, ale nie tylko i wyłącznie. Z pod moich rąk wychodzą również wałki, patery, misy, zestawy do sushi i inne przedmioty kuchenne. Nie tworzę rzeczy na zamówienie, są to sporadyczne przypadki. Wynika to z tego, że nie lubię się ograniczać. Chcę tworzyć przedmioty tak, jak ja je widzę. Również nie wykonuję zamówień na duże ilości. Wolę skupić się na pojedynczym projekcie, niż popłynąć w masową produkcję. Mieszkasz w pięknej okolicy czy zdjęcia które pokazujesz na swoim fanpejdżu oddają klimat tego. co widzisz na co dzień? Wszystkie zdjęcia, które zamieszczam są mojego autorstwa i przedstawiają okolicę, w której żyjemy. Żałuję tylko, że nie mogę pokazać nimi zapachów czy dźwięków. Co w swojej pracy/pasji lubisz najbardziej i dlaczego? W pracy z drewnem lubię fakt, że z niepozornego kawałka mogę stworzyć coś pięknego. Niesamowicie ważna jest dla mnie również użytkowość i funkcjonalność. Szczególnie kiedy znane i wymagające sławy światowej i polskiej gastronomii takie jak David Lebovitz, Pascal, Okrasa czy Woźniak doceniają je i pracują na naszych deskach.

53


Ostatnimi czasy polska blogosfera bardzo się rozwija. Cieszy mnie ten fakt, bo widzę coraz więcej naszych prac wykorzystywanych podczas sesji na takich blogach jak White Plate, Gotuje, bo lubi, Around the kitchen table, Cioccolato Gatto i wiele innych... Również na blogach z rodzinnego miasta Opola widuję nasze deski. Na blogach: Co na obiad i bistro mama pojawiają się prace i love nature. Ogromną satysfakcję przynoszą mi też sukcesy, o których nigdy w życiu nie śniłem. Nasze prace zostały docenione przez jeden z największych zagranicznych portali kulinarnych fine dining lovers czy też przez największy kulinarny europejski magazyn La Cucina Italiana, który w 2-ch numerach wykorzystywał do zdjęć nasze produkty. Również w odległych Chinach magazyn Style napisał obszerny artykuł o I love nature znajdując nas przez Internet. Świadomość, że nasze prace są na całym świecie jest niesamowita. Nie do opisania jest uczucie, kiedy pomyślę, że praca, w którą wkładam całe serce jest czasami nawet tysiące kilometrów od naszej szopy. Tak jak na przykład jedna z pater, która służy dzielnie cukiernikowi w Australii. To niemal jakby część mnie wędrowała po całym świecie. Kończąc, wydaje mi się, że możliwość pracy w miejscu, które kocham i zajmowanie się tym, co lubię jest dla mnie największą satysfakcją. Nie wyobrażam sobie pracy w miejskiej korporacji, z ściśle ustalonymi regułami.

54


55


Święta posiadają swoją słodką stronę, nie ważne w jakim wieku jesteśmy, Nikt z nas nie potrafi przejść obojętnie obok łakocia. Istnieją różne np: czekolada, ciasto lub batonik. Sklepowe półki w okresie świątecznym uginają się wręcz od słodyczy, można w nich spotkać wszystko, zarówno gotowe strucle makowe, mikołaje z czekolady, marcepanowe chlebki a nawet korzenną colę! Przy świętach chciałabym Was przekonać również do deserów zrobionych własnoręcznie, bo to na myśl o nich cieknie Nam wręcz ślinka. Gwarantuję, że przyczynią się do powstania uśmiechu na twarzach gości. Święta są po to aby dzielić się radością i miłością wraz z innymi. Ja dzielę się z moją rodziną, miłością, gdy dla nich gotuję. Desery są moją ulubioną częścią menu. W okresie Bożego Narodzenia może być to makówka czy kutia.

56

Warto jednak w kuchni zgrzeszyć nadając tradycyjnym przepisom (niekoniecznie wigilijnym), trochę świątecznego aromatu i smaku. Do deserów na Boże Narodzenie wybrałam trufle w nowej piernikowej odsłonie. W smaku są bardzo delikatne, esencjonalne i rozpływające się w ustach. Nie są czasochłonne ani kosztowne, ot tak, idealne na każdą kieszeń, nawet przy świętach. Boże Narodzenie kojarzy mi się również, z wykwintnością, czymś czego nie je się zbyt często a działa na zmysły. Postanowiłam trochę unowocześnić tradycyjne tiramisu i zastąpić biszkopty piernikami. Rezultatem jest pyszne tiramisu świąteczne. Ostatni przepis jaki chciałabym zaproponować to są śniegowe kuleczki marcepanowe.


57


58


Składniki: 200 g mąki migdałowej lub drobno zmielonych migdałów bez skórki 1/2 szklanki cukru pudru kilka kropel aromatu migdałowego 1/4 szklanki amaretto 3 łyżki cukru pudru do dekoracji Przygotowanie: Do mąki dodajemy cukier puder, aromat migdałowy i amaretto. Mieszamy składniki aby uzyskać jednolitą masę. Kształtujemy w dłoniach małe kuleczki. Wkładamy kulki do lodówki na 30 minut aby masa migdałowa się związała. Przed podaniem obtaczamy w cukrze pudrze. 59


60


Jest aksamitny, aromatyczny w pastelowych barwach. Może pachnieć i smakować jak kokos, espresso, kakaowiec, orzechy. Jest idealny w towarzystwie świątecznych deserów. A w zimowe wieczory, najmniejszy łyk rozgrzewa cały organizm i wprawia w rozanielenie. Co to takiego? LIKIER. L - luksusowy I - intensywny K - kremowy I - inspirujący E – esencjonalny R - rozpustny Nazwa „likier” wywodzi się z języka łacińskiego, w którym słowo liquefacere oznacza „mieszać” lub „rozpuszczać” i sięga zamierzchłych czasów. Prawdopodobnie likiery znane były już w czasach starożytnych. Rzymianie pijali napój zwany „darem Hipokratesa”, który sporządzany był z soku winogronowego i z miodu. W późniejszych epokach przygotowywanie likierów było domeną aptekarzy. Robiono je z esencji ziół. Traktowano je jak lekarstwo o właściwościach przeciwbólowych a nawet jak eliksiry długowieczności. Następnie likiery przeszły metamorfozę: z cierpkich i ziołowych na słodkie i owocowe. I właśnie po te słodkie trunki, zaczęły sięgać głównie panie. Po dzień dzisiejszy umilają kobietom spotkania towarzyskie, wprawiając w dobry nastrój. Obecnie likiery zakwalifikowane są do wódek gatunkowych. Ich cechami są: słodkość, gęstość oraz fakt, że produkowane są na zasadzie aromatyzowania spirytusu. Do spirytusu dodaje się dodatki takie jak np.: napar z kawy, kakao, owocowe soki. A najsmaczniejsze są te na bazie śmietanki. Likiery pije się w temperaturze pokojowej, w małych kieliszkach. Dzięki nim życie stało się weselsze. Doskonale nadają się jako aperitif. Doskonale nadają się na Święta Bożego Narodzenia....

składniki: 1 puszka mleka skondensowanego słodzonego 500 ml śmietanki do kawy 12 % 1 szklanka mocnej, zaparzonej kawy z ekspresu 1 łyżeczka rozpuszczalnej kawy ok. 200 ml spirytusu (ilość alkoholu wg upodobań) przygotowanie: Kawę parzymy w ekspresie. Mleko i śmietankę miksujemy ze sobą a następnie podgrzewamy (nie zagotowujemy). Wlewamy zaparzoną kawę oraz kawę rozpuszczalną. Mieszamy a następnie odstawiamy do wystygnięcia. Do zimnego likieru wlewamy spirytus. Mieszamy i wlewamy do karafki. Przechowujemy w lodówce. Najlepszy jest po 2 dniach. 61


Składniki: 1 puszka skondensowanego mleka słodzonego 500 ml śmietanki do kawy 12 % 50 g gorzkiej czekolady 50 g mlecznej czekolady 2 łyżki kakao ok. 150 ml spirytusu (ilość alkoholu wg upodobań) Przygotowanie: W garnku podgrzewamy mleko skondensowane oraz śmietankę (nie zagotowujemy). Dodajemy kostki czekolad oraz kakao. Mieszamy do całkowitego rozpuszczenia (można użyć miksera). Następnie zdejmujemy z ognia i odstawiamy do ostygnięcia. Do zimnego likieru wlewamy spirytus. Mieszamy i przelewamy do karafki. Przechowujemy w lodówce. Najlepszy jest po 2 dniach. Przed użyciem wstrząsnąć

Składniki: 400 g wiórek kokosowych 1 puszka mleka skondensowanego słodzonego 500 ml śmietanki do kawy 12 % 1 puszka mleka kokosowego ok. 200 ml spirytusu (ilość alkoholu wg upodobań) Przygotowanie: Wiórki kokosowe wsypujemy do słoika i zalewamy spirytusem. Odstawiamy na około 3-4 dni do lodówki. Po tym czasie wszystkie mleka i śmietankę miksujemy ze sobą. Wiórki wyciskamy przez gazę albo pieluchę tetrową. Wyciśnięty alkohol wlewamy do mleka i ponownie miksujemy. Przelewamy do karafki. Gotowy likier przechowujemy w lodówce. Najlepszy jest po 2 dniach. 62


Długo zastanawiałam się od czego zacząć i na czym się skupić w muzycznej rubryce COOLmag’u. W końcu temat muzyki jest tak szeroki, że właściwie panuje tu całkowita dowolność. Jednakże, pierwszy numer naszego magazynu skupia się na świętach, które nieuchronnie się zbliżają i dlatego postanowiłam swój artykuł zachować w tej samej konwencji. Śniegu w tym roku tam z góry nam poskąpili (może to lepiej?), ale zimowa chandra jest coraz bardziej wyczuwalna w powietrzu. Wracamy do domu gdy za oknem ciemno, dzień ucieka, a nam samym zaczyna brakować na wszystko czasu. Bo jak wykrzesać z siebie chęć do życia kiedy za oknem szaro, a gdy tylko wystawisz czubek nosa na zewnątrz dostajesz po twarzy porywistym wiatrem? Dlatego dobra muzyka zawsze idzie nam z ratunkiem. Dean Martin próbował zatrzymać

Dlaczego skończyłam na utworze dziewiątym? Dlatego, że na koniec playlisty wdarł się jednak klasyk świąteczny. “White Christmas” w wykonaniu Elvisa Presleya jest zmysłowy i nietypowy.

Nie podchodzi pod świąteczną tandetę oraz potrafi idealnie wpasować się do klimatu zimowego wieczoru. Tak więc, oficjalnie na pozycji dziesiątej mamy:

10. Elvis Presley - White Christmas Mam nadzieję, że utworzona przeze mnie playlista pomoże Wam przetrwać smętne wieczory zimowe. Słuchając jej liczę, że udzieli się Wam choć trochę klimat nie tyle świąteczny, co zimowy. I pamiętajcie: siedzenie pod kocem z grzanym winem w ręku niekoniecznie musi być nudne! 63


Święta Bożego Narodzenia z pewnością dla większości z nas są czasem szczególnym, bo oprócz wyjątkowej atmosfery jaką ze sobą niosą, rodzinnych spotkań i prezentów, czasem są dla nas momentem gdy możemy po prostu odpocząć. Dostrzegamy wtedy wszystko jakoś wyraźniej, jesteśmy bardziej wyrozumiali, spokojni, potrafimy się wyciszyć, zastanowić i częściej uśmiechać. Święta to śnieg, którego w tym roku chyba zabraknie, ale co tam… zawsze można zamknąć oczy i wyobrazić go sobie nie wychodząc z domu.. Święta to choinka, która choćby nie wiem co być musi, najlepiej żywa bo wtedy pachnie nią cały dom, udekorowana własnoręcznie przygotowanymi ozdobami, piękna i wyjątkowa. Komu z nas nie przywodzi na myśl wspomnienie wspólnego, rodzinnego klejenia dłuuugich łańcuchów z kolorowego papieru? W Święta można robić razem wiele rzeczy, takich które nas jednoczą i zostają w pamięci na lata. Święta to też czas gdy wreszcie możemy spokojnie poczytać wciąż odkładaną lekturę lub pooglądać zaległe filmy, na które na co dzień nie mamy zwykle czasu lub siły, bo z reguły gdy wieczorem zaczynamy to nigdy nie kończymy, po prostu zasypiamy... Jako zapalony kinomaniak i wieczny poszukiwacz ciekawych filmów proponuję kilka pozycji na świąteczne wieczory. Wybór kilku spośród kilkudziesięciu był trudny, ale wierzę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. No to wtulmy się w najbliższą nam osobę lub usiądźmy w wygodnym fotelu, z kubkiem gorącej herbaty, otuleni ciepłym kocem, przy blasku świec lub kominka, przy pięknie połyskującej choince i zacznijmy nasz maraton.

To wspaniałe życie (It’s A Wonderful Life) reż. Frank Capra / 1946r. Ten niezwykły, wyjątkowy i magiczny film opowiada historię George’a Bailey’a, który w Wigilię Bożego Narodzenia stracił sens życia i postanowił popełnić samobójstwo. Przeszkodził mu w tym Anioł Stróż, który na nowo pomógł mu dostrzec uroki życia.Pozytywna i piękna historia, refleksyjna, ciepła opowieść. Obowiązkowa pozycja dla każdego.

64


Świat według Barneya ( Barney’s Version) reż. Richard J. Lewis / 2010 r. Film jest adaptacją powieści Mordecai Richlerana pod tym samym tytułem. Walczył o statuetkę Złotego Lwa na festiwalu w Wenecji, a mimo to niewielu z nas o nim wcześniej słyszało, prawda? Poznajemy życie Barneya Panofskiego, producenta oper mydlanych i miłośnika hokeja. Niestroniący od alkoholu 65-letni Barney jest mężczyzną po przejściach, kilkakrotnie żonaty, ojciec dwójki dzieci. Mimo wielu niepowodzeń nie traci wyjątkowego dystansu do życia i hartu ducha, nawet wtedy gdy policja podejrzewa go o zabicie najbliższego przyjaciela. Świetne kino, doskonała gra aktorska, ciekawa, trzymająca w napięciu historia. To kolejny film z mojego gatunku „filmów do myślenia”.

Lokatorka (a Love Song For Bobby Long) reż. Shainee Gabel / 2004 r. Film jest adaptacją powieści Mordecai Richlerana pod tym Po otrzymaniu wiadomości o śmierci matki Pursy Will wraca do rodzinnego domu w Nowym Orleanie, gdzie ku jej ogromnemu zaskoczeniu zastaje dwóch kolegów zmarłej matki. Co najgorsze obaj panowie odmawiają opuszczenia domu, dlatego cała trójka musi zrobić wszystko by nauczyć się razem żyć. Wysublimowana, niespiesznie opowiedziana historia o odnajdywaniu siebie i swojego miejsca na ziemi. Cudowny film z rewelacyjną muzyką w tle (boski John gra tu i śpiewa).

Gran Torino (Gran Torino) reż. Clint Estwood / 2008 r. Nazwisko Clinta Estwooda jest wystarczającą rekomendacją by zaryzykować obejrzenie „Gran Torino”, dlatego nic więcej nie napiszę. Przekonajcie się sami czy warto po niego sięgnąć, jeśli jeszcze go nie widzieliście. Są takie filmy, których tytuły zapominamy zaraz po obejrzeniu, i takie które zostają nam w pamięci ze względu na treść, obraz, muzykę czy przesłanie jakie niosą. Każdy z proponowanych przeze mnie filmów jest dla mnie niezwykły i wierzę, że po ich obejrzeniu poczujecie to samo, że wniosą coś szczególnego również w Wasze serca. Życzę Wam drodzy czytelnicy niesamowitych Świąt i pięknych filmowych doznań! 65


66


Zima w mieście niekoniecznie kojarzy nam się z pięknymi pocztówkowymi ujęciami. A szczególnie zimy w ostatnich latach. Na palcach mozna policzyć dni w roku, gdy zaśnieżony park wygląda bajkowo, mróz rysuje na oknach harmonijne opowieści a widok zamarzniętej rzeki sprawia uśmiech na ustach wielu dzieci.. Powiedzmy sobie wprost, albo śnieg tak sypie, że spiesząc się widoczność jest zerowa, albo chlapa, że tylko kalosze ratują. Do tego poranne odszranianie szyb w aucie, połamane obcasy na oblodzonych chodnikach lub wiecznie przemakające kozaki (a przecież miały być ze skóry!). I znajdź tu pozytywy ! Otóż są. Głęboko ukryte, ale dla chcących widoczne. Śmiem twierdzić, że to właśnie w najbardziej szary i zimny wieczór gorąca czekolada z bitą śmietaną smakuje najlepiej; pomarańcza z goździkami unosi swoją woń i przypomina, że święta tuż tuż. Grzane wino wywołuje ogólne rozluźnienie atmosfery. A poranny wschód słońca, choć bardzo mroźny, może być najpiękniejszym początkiem dnia... Spróbuj więc doszukać się Twoich małych przyjemności, wlasnego przepisu na zimowe dni. Wstań sprzed telewizora i pospaceruj ośnieżonymi alejkami i małymi uliczkami, zahacz o nowo otwartą kawiarnię, idź na łyżwy. A nuż odkryjesz coś, co jest magiczne tylko zimą!

67


Opole od zawsze było miastem wielu kultur. Tak jest w tym mieście do dzisiaj – w dużej mierze za sprawą studentów ściągających do Opola z różnych stron świata. Z racji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia postanowiłam zapytać o to, jak spędzają święta u siebie w domu no i oczywiście co jest ich ulubioną, świąteczną potrawą?

68


W Katalonii dekoruje się wszystko w motywy świąteczne, głównie religijne. Największym powodzeniem jednak cieszą się bożonarodzeniowe szopki, więc pojawia się Dzieciątko i Trzej Królowie. W większości miast odbywają się tematyczne przedstawienia przyciągające tłumy, które później wspólnie zaczynają świętować – sam dwa razy grałem w takim przedstawieniu. Oczywiście święta to także jedzenie i moja ulubiona zupa - escudella i carn d’olla czyli zupa z przynajmniej dwóch rodzajów mięsa i różnych części – świńskie uszy, wołowe kości, często jeszcze z cielęciny i drobiu. W tej odmianie podaje się najpierw bulion z makaronem, a jako kolejne danie mięso z wywaru z warzywami. A najlepsza jest w wykonaniu mojej mamy, uwierzcie, że nie ma lepszej nigdzie!

W Niemczech w dużej mierze święta spędza się w niewielkim, rodzinnym gronie, to oczywiście jest bardzo indywidualne, ale akurat u mnie w domu spędza się je w taki sposób. Cała rodzina spotyka się przy wspólnym stole – wtedy jest czas na długie rozmowy o wszystkim i o niczym. Dla wielu to jedyna okazja w roku by zobaczyć się z bliskimi. Oczywiście najbardziej lubię świąteczne wieczory, przy kominku i z kubkiem grzanego wina – tylko wtedy smakuję tak wyjątkowo. Są jeszcze moje ulubione ciasteczka - Spekulatius, które są połączeniem migdałów, brązowego cukru oraz cynamonu, kardamonu i goździków bez których nie ma świąt! Od kilku lat próbuję zrobić je sama, niestety nie jest to takie proste jak mogłoby się wydawać.

Zazwyczaj jedziemy w Święta do babci – to taka tradycja od lat, nie tylko u mnie w domu, z tego co wiem w Polsce też jeździ się zazwyczaj do starszych pokoleń. Oczywiście siadamy przy ogromnym stole, na którym jest pełno jedzenia i nie odchodzimy, aż nie zjemy wszystkiego :) I oczywiście znajduje się na stole moja ulubiona potrawa – czegoś takiego nie można znaleźć w Polsce, a przynajmniej ja się nie spotkałam z tą potrawą. To zmielona i doprawiona wątróbka wołowa, smażona tak jak placki ziemniaczane i układana warstwami. Każdy placek smaruje się majonezem, układa na nim smażoną marchewkę i cebulę, następnie przykrywa kolejnym plackiem – tak, żeby powstał z tego tort. To zdecydowanie najlepsza potrawa świąteczna na całej Ukrainie!

Wszyscy podkreślają, że wyjątkowy klimat Świąt w Polsce oddają pierniki. O ile w każdym z państw istnieją ich przeróżne odmiany, tak bezapelacyjnie wygrywają polskie, tradycyjne pierniki na miodzie. Święta coraz bliżej, coraz bardziej pachnie w Naszych kuchniach, ale pamiętajmy, że w Święta najważniejsza jest bliskość rodziny i to, żebyśmy tego wyjątkowego dnia byli wszyscy razem. 69


Jak co roku o tej porze idą Święta wielkimi krokami. Szczególny czas, w którym możemy, a nawet powinniśmy wrzucić na luz, pobyć ze sobą, a nie tylko biegać za prezentami z wypiekami na twarzy czy zastawiać stół dwunastoma potrawami. Tak, kwintesencją Bożego Narodzenia jest czas dzielony z bliskimi nam ludźmi, obojętnie czy to w kuchni czy przy kolędach, ale moje Drogie, nie możemy zapomnieć o sobie. Każda z nas przecież chce czuć się świetnie, a fajne ubranie to już połowa sukcesu. Ta właśnie myśl skłoniła nas do stworzenia kilku propozycji stylizacji świątecznych. Bazą są ponadczasowe ubrania, które po okresie świętowania bez problemu zaaklimatyzują się z resztą Waszej szafy. Może będą to gotowe pomysły na stylizacje, a może pomocne wskazówki – wybór jest Wasz:) Do każdej propozycji dobraliśmy stylowe akcesoria kuchenne, aby było ładniej i radośniej w kuchni. 70


Minimalizm to Twoje drugie imię, a najlepsze rozwiązania to te najprostsze? Mamy również coś dla Ciebie. Dla nas kwintesencją minimalizmu w modzie jest obecnienie biała koszula (must-have w szafie) i jeansy typu boyfriend. Taka prosta stylizacja, a jaka uniwersalna. Sprawdzi się także na Wigilię – szpilki, delikatna biżuteria i ciemnoczerwona szminka nada temu codziennemu zestawowi odświętnego wyrazu. Diabeł tkwi w szczegółach. Proste czarne szpilki ze sklepu Mohito intrygują bardzo modnymi metalicznymi elementami, kopertówka z www.monashe.pl zachwyca prostą minimalistyczną formą, a delikatny łańcuszek, kolczyki i zegarek efektownie lecz subtelnie uzupełniają całość. Ukoronowaniem jest szminka w kolorze winnej czerwieni i już można łamać się opłatkiem z bliskimi. Jeżeli Twoje upodobanie minimalizmu przenosi się także do kuchni, rozwiązaniem na pewno jest prosta forma i oszczędność w kolorach. W czarno-szarym fartuchu upieczesz świąteczną babkę, czerwone dodatki ożywią kuchnię, a szampana w Sylwestra wlejesz do pięknych numerowanych kieliszków:)

71


72


Jeśli nie lubisz eksperymentować z kolorami, może przypadnie Ci do gustu zestaw w bieli i czerni? Wybierz spódnicę z geometrycznym printem i ciekawą białą bluzkę, a Twój strój będzie klasyczny, ale niebanalny! Podobnie jak kolorowe dodatki, dzięki którym Twój stół nabierze bardzo odświętnego charakteru.

73


74


Mikoralniak

Święta, święta, ale czy ryba już śnięta?!

75


76 fot. Marta Wolna


Opracowanie graficzne i skład: Marta Wolna Pomoc techniczna: Aleksandra Koźlik Korekta: Arkadiusz Kornacki Aleksandra Koźlik Małgorzata Kwiatkowska

77


78


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.