101270840

Page 1


Spis treści

Od autora

Wprowadzenie

Jak korzystać z tej książki

CZĘŚĆ PIERWSZA

Woda

Orientacja w terenie

Jak wiązać węzły

Wysyłanie sygnału SOS

Pierwsza pomoc

Sen

Higiena osobista

Oddychanie

Planowanie i przygotowanie

CZĘŚĆ TRZECIA

Ekstremalne zimno

Ekstremalne gorąco

Klęski żywiołowe

Rozkład społeczeństwa

Rozpad społeczny

Atak chemiczny lub biologiczny

Wojna postnuklearna

Epilog

Indeks

Od Autora

Nazywam się Ollie Ollerton. Jestem surwiwalowcem, byłym żołnierzem brytyjskich sił specjalnych i w momencie pisania tej książki już 51 lat chodzę po tej planecie. Zostałem wyszkolony do walki i przetrwania w każdym znanym teatrze działań, od dżungli po Arktykę, od pustyni po morze. Moim celem przy pisaniu tej książki jest przygotowanie Cię na różne scenariusze, które mogą przydarzyć się każdemu z nas. Nie jest to jakaś wiedza tajemna, a ja nie uważam się za eksperta. Uważam się za samoświadomego człowieka, który wysoko ceni zdolność myślenia w sposób racjonalny i praktyczny, o wiedzy i doświadczeniu pozwalających radzić sobie z każdą sytuacją, w której mogę się znaleźć. Teraz chcę się tą wiedzą podzielić, ponieważ może ona uratować życie Twoje lub kogoś innego z Twojego otoczenia. Ostatnią rzeczą, na którą chce się umrzeć, jest ignorancja – brawa za zrobienie pierwszego kroku w kierunku edukacji, na której brak nie można sobie pozwolić.

Wprowadzenie

Osoba, która wie, że nadchodzą złe rzeczy, ale nadal ignoruje ten fakt, to ktoś, kto nie rządzi swoim życiem. Podobnie jak osoba, która nie odkłada żadnych pieniędzy na czarną godzinę – na nowy kocioł grzewczy lub sprzęgło do samochodu – a kiedy zdarzy się taki nieoczekiwany wydatek, nie może zapłacić swoich zwykłych rachunków. Jeśli myślisz sobie: och, to ja! nie martw się –nie jesteś wyjątkiem. I, wierz mi lub nie, też kiedyś, dawno temu, byłem taki sam! Wielu z nas przyzwyczaiło się do życia z dnia na dzień i do zaklinania losu, że nic złego się nie stanie. A jednak dobrze wiemy, że złe rzeczy zdarzają się regularnie – takie jest życie, a oczekiwanie, że będzie inaczej, jest szaleństwem. To tak naprawdę tylko kwestia czasu, zanim staniesz na zakręcie. Czasami zdajemy sobie sprawę, jak szczęśliwi byliśmy wczoraj, dopiero gdy coś naprawdę nieprzyjemnego spada na nas dziś. Część mnie wierzy, że o ile pewne wydarzenia w życiu zdarzają się z jakiegoś powodu – jedne drzwi zamykają się, aby drugie się otworzyły, lub że konieczna jest potężna lekcja, zanim będziemy mogli ruszyć naprzód i ewoluować – poza tym wszystkim jest tak wiele niepotrzebnych tragedii, które zdarzają się bez żadnego sensu. Rzeczy, które są całkowicie przypadkowe i nie mają pozytywnej strony, takie jak rak u jednego z naszych bliskich lub wypadek samochodowy przyjaciela. Życie może wydawać się niewypowiedzianie okrutne, gdy prawo Murphy’ego wydaje się działać przeciwko Tobie.

Ani przez chwilę nie wierzę, że tak właśnie jest, ale wierzę, że możemy spróbować zmienić nasz sposób myślenia na pozytywny. Wibracje, które oddasz wszechświatowi, są tym, co otrzymasz z powrotem. Wszechświat jest wielkim, nieprzewidywalnym miejscem. Istnieją tunele czasoprzestrzenne i czarne dziury, przelatują przez nie meteoryty, które mogą uderzyć we wszystko na swojej drodze. A jednak istnieją rzeczy, które można kontrolować, wziąć za nie odpowiedzialność, być o krok z przodu i przewidywać.

Kiedy nieświadomie skupiamy się na strachu przed czymś – powiedzmy utratą pracy, byciem okradzionym lub napadniętym – myśląc o tym nieustannie, niejako zapraszamy to do siebie. To, na czym koncentrujesz swoją uwagę, jest przez Ciebie przyciągane: taka jest zasada wszechświata. Ale nigdy nie jest za późno, aby się przygotować, stawić czoła swoim lękom i oswoić je, ponieważ w przeciwnym razie te gremliny znajdą sposób, żeby Cię odnaleźć, przyprzeć do muru i przetestować. Dopóki nie przygotujemy się na spotkanie naszych najgorszych lęków, te nigdy nie odejdą i zawsze będą pukały do naszych drzwi. Jeśli prześladuje Cię ciągły niepokój związany z ewentualnym pobiciem za każdym razem, gdy wychodzisz z domu, najwyższy czas, aby przejść kurs samoobrony, po którym takie zagrożenie prawdopodobnie nigdy Cię nie spotka, ponieważ będziesz miał większą pewność siebie wynikającą ze świadomości, że umiesz sobie poradzić w takiej sytuacji. Być może ważniejsze jest to, że niepokój, który nosisz w sobie, zniknie i przestanie Cię nękać.

Pamiętaj, że to, na czym w życiu się skupiasz – dobrym lub złym, świadomie lub nieświadomie – przyciągasz do siebie. Istnieje ogromna różnica między realistycznym pozytywnym myśleniem a tym urojonym, leniwym stanem nadziei, w którym wierzysz, że nigdy nie zachorujesz lub nie musisz odkładać pieniędzy na emeryturę, ponieważ wygrasz następny Mam Talent; pozytywne myślenie opiera się na intencji i działaniu zgodnie z nią, zaś urojone myślenie jest napędzane fantazjami, wyparciem i bezwładnością.

Wyzwania będą istniały zawsze – jednak czy nie o to chodzi w życiu? Aby się rozwijać, musimy radzić sobie z tymi trudnościami, nieustannie przeskakiwać ze znanego w nieznane. Musimy zajmować się wciąż nowymi rzeczami,

stale się uczyć oraz dopracowywać sposób postępowania w sprawach, które są nam dobrze znane. Nie działaj więc po omacku – przygotuj się. Jeśli wybierasz się na wędrówkę po Górach Skalistych, w których dzieli się terytorium z niedźwiedziami grizzly, kuguarami i nieprzewidywalną pogodą, będziesz potrzebować noża, mapy, środka odstraszającego drapieżniki, szczelnych toreb na jedzenie, ciepłej wodoodpornej kurtki i dostępu do świeżej wody. Musisz wziąć pod uwagę nocne spadki temperatury i zaopatrzyć się w przyzwoity śpiwór. Będzie też potrzebny kompas, telefon z GPS, numer alarmowy Parku Narodowego i oczywiście podstawowy zestaw medyczny. Musisz również poinformować innych, dokąd zmierzasz. Zadbawszy o to wszystko możesz dobrze bawić się ze świadomością, że o ile nie zostaniesz porwany przez kosmitów, zaatakowany przez łosia lub przez Wielką Stopę, podstawowe problemy masz pod kontrolą. (Tak, do niedźwiedzi grizzly wrócimy trochę później!)

W trakcie pisania tych słów oparzenie słoneczne, którego nabawiłem się podczas wspinaczki na jedną z najtrudniejszych technicznie gór w Himalajach, 6812-metrową Ama Dablam w Nepalu, nadal pali mnie w policzki. Ta wspinaczka doskonale ilustruje konieczność przygotowania się i gotowości do radzenia sobie z potencjalnymi katastrofami. Gdybyśmy po prostu ruszyli na wyprawę bez kompetentnych tragarzy, odpowiedniego sprzętu i kierownika ekspedycji mającego doświadczenie w wyprawach himalajskich, szanse, że nie tylko nie zdobylibyśmy szczytu, lecz także że w ogóle nie byłoby mnie tutaj, byłyby ogromne.

Zanim udałem się do Nepalu, złożyłem wizytę w komorze wysokościowej na wydziale sportu i nauki Manchester Metropolitan University. Chciałem sprawdzić mój poziom sprawności i upewnić się, że moje 51-letnie ciało sprosta himalajskiemu wyzwaniu, bo w przeciwnym razie doświadczenie mogłoby stać się traumą, a nie radością. Tak więc na uniwersytecie testowano mój pułap tlenowy* i optymalne tempo, w jakim moje serce, płuca i mięśnie

* Pułap tlenowy (ang. VO2 max) – zdolność organizmu ludzkiego do pochłaniania tlenu. Jest to maksymalna ilość tlenu, jaką można pobrać podczas maksymalnego wysiłku fizycznego z powietrza atmosferycznego i przetransportować z płuc (a dokładniej z pęcherzyków płucnych) do tkanek organizmu (przyp. tłum.).

zużywają tlen podczas ćwiczeń, aby sprawdzić, jak dobrze się regeneruję na dużych wysokościach. Monitorowano mój organizm podczas ćwiczeń na rowerze i na bieżni z plecakiem i bardzo się ucieszyłem na wieść, że mam sprawność kardio 30-latka!

Nie mogliśmy po prostu „zrobić” Ama Dablam; musieliśmy aklimatyzować się do rozrzedzonego powietrza przez kilka dni wcześniej, dostosowując się do niższego poziomu tlenu na dużych wysokościach. Im wyżej się wspinasz, tym trudniej jest organizmowi pozyskać tlen. Tętno wzrasta, więc musisz oddychać coraz szybciej; w końcu nawet chodzenie staje się męczące. Aby poradzić sobie z brakiem tlenu, naczynia krwionośne zwężają się. Oznacza to wzrost ciśnienia, co może prowadzić do ich rozerwania i zalania krwią płuc i mózgu. Zatem, aby przygotować nasze ciała, musieliśmy wspiąć się do obozu drugiego, a następnie ponownie zejść do bazy. Dopiero wtedy byliśmy gotowi na atak szczytowy. Spowolnienie to postęp!

Dopiero gdy złożyliśmy wszystkie puzzle przygotowań w całość, mogliśmy rozwinąć skrzydła i cieszyć się wspinaczką. Przygotowaliśmy się i staraliśmy uniknąć wszelakich problemów. Kiedy zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, reszta zależała od przypadku. Gdy służyłem w brytyjskich siłach specjalnych, dzięki najdokładniejszym przygotowaniom minimalizowaliśmy liczbę rzeczy, które mogą pójść nie tak – jeszcze zanim zostaliśmy zrzuceni na misję. Szczegółowo studiowaliśmy informacje o naszym celu i przewidywaliśmy potencjalne reakcje. Zastanawialiśmy się nad każdym szczegółem, który mógłby mieć wpływ na to, czy wrócimy w jednym kawałku. Ilu jest nieprzyjaciół? Gdzie znajduje się wejście i wyjście? Jakim arsenałem dysponuje nasz cel? Bezpośrednio po misji i bez względu na to, jak bardzo byliśmy wyczerpani, zdawaliśmy sprawozdanie, w którym omawialiśmy nasze słabości, co poszło dobrze, a co nie – ciągle zadając sobie pytanie, czy mogliśmy przygotować się jeszcze lepiej. Przygotowanie jest kluczem do przetrwania.

Przygotować się to dać sobie szansę na rozwój. Dla mnie, niezależnie od tego, czy chodzi o prowadzenie firmy, czy reagowanie w sytuacji awaryjnej, najważniejsze to być gotowym i odpornym na burze, które mogą i prawdo-

podobnie będą dobijać się do drzwi. A dzięki dalekowzroczności, tam, gdzie inni giną, ty przeżyjesz, a nawet rozkwitniesz. Świadomość i przygotowanie pozwalają Ci być najsilniejszym, ponieważ dzięki przewidywaniu tego, co nadchodzi, możesz odpowiednio zareagować. Jak mówi stare powiedzenie: „Nie szukam kłopotów, ale jeśli zapukają do moich drzwi, będę gotowy!”* . Nie chodzi o podżeganie, ale o bycie realistą i rozważenie, co może pójść nie tak.

Jakiś czas po tym, jak opuściłem Special Boat Service**, znalazłem swój prawdziwy cel na Dalekim Wschodzie – pomagałem wyszukiwać i odbijać małe dzieci z piekła niewolnictwa seksualnego. To było znacznie bardziej niebezpieczne niż praca SBS, ponieważ nie miałem żadnej broni i żadnych kumpli, którzy mogliby mnie wesprzeć, nie wspominając o luksusie, jakim jest możliwość wezwania do ataku z powietrza technologią wartą miliony funtów, bo wywołałaby to piekło. Przed spotkaniem z resztą zespołu w umówionym miejscu byłem zdany wyłącznie na siebie. A gdyby wszystko się spieprzyło, byłaby to tylko moja wina.

Ale najgorszym problemem było to, że owe interwencje praktycznie nie były przygotowywane, a informacje – bardzo skąpe. Często wchodziłem na wrogie terytorium – do obozów, w których trzymano małe dzieci – bez dokładnej wiedzy o układzie cel, liczbie wrogów itp. Po przedostaniu się na teren musiałem sprawdzić w jak najbardziej ukradkowy sposób to, co mogę zrobić. A każda jaskinia miała wilka-alfonsa strzegącego swoich młodych, w tym przypadku zniewolonych dzieci. Było to bardzo ryzykowne działanie i chociaż było to ryzyko podejmowane z radością – wiedziałem jak wielka jest stawka – dzięki doświadczeniu zdawałem sobie sprawę, że moje szanse na przetrwanie leżą w dokładnym planowaniu, a nie w działaniu wyłącznie „na czuja”. Czasami po prostu nie mamy luksusu czasu, ale jeśli go

* Parafraza słów 20. prezydenta USA Jamesa Garfielda: „Of course I deprecate war but if it is brought to my door, the bringer will find me home”. („Oczywiście potępiam wojnę, ale jeśli przyjdzie do mych drzwi, wróg znajdzie mnie w domu” (przyp. tłum.).

** Special Boat Service (SBS) – brytyjska jednostka sił specjalnych przeznaczona do działań na morzu. Wraz z SAS, SRR i SFSG wchodzi w skład United Kingdom Special Forces (przyp. tłum.).

mamy, to głupotą jest z tego nie skorzystać – trzeba być mądrym przed szkodą.

Tematyka tej książki dotyczy przejęcia kontroli nad samym sobą i dostosowaniu się do każdego środowiska: niezależnie od tego, czy jest to świat, który się przegrzewa, zamarza, czy znika w powodzi; niezależnie od tego, czy jest to trzęsienie ziemi, wojna nuklearna czy rozpad społeczeństwa. Jak mówi powiedzenie: „żaden plan nie przetrwa pierwszego kontaktu z wrogiem”* – nie można kontrolować wszystkiego, to rzecz jasna. Ale możesz przynajmniej przygotować się na te upiory, które mogą zagrozić Tobie i Twojej rodzinie. Im bardziej uczymy się dbać o siebie, tym bardziej zbliżamy się do poczucia przygotowania i gotowości. Zdrowy rozsądek włączony, drzemka w budziku wyłączona!

Do kogo skierowana jest ta książka? Do szaleńców, preppersów i totalnych pesymistów? Ależ nie – jest skierowana do Ciebie, zwykłej osoby. Nie musisz wierzyć, że Ziemia jest płaska lub że ludzkość nigdy nie chodziła po Księżycu, aby przygotowywać się na potencjalnie drastyczne warunki –po prostu musisz być kimś, kto jest świadomy zagrożeń, które mogą wpłynąć na nasze życie, i chce zrobić coś, aby przygotować się na bardzo prawdopodobne scenariusze przyszłości. Gwarantuję, że będziesz lepiej spać po przeczytaniu moich rad, z których wiele przetestowałem osobiście w trakcie treningów przetrwania na pustyni, w dżungli i Arktyce podczas mojej służby w siłach specjalnych.

Jakie jest prawdopodobieństwo wystąpienia scenariuszy opisanych w tej książce? W rzeczywistości jesteśmy o jedną atomówkę, o jedną nagłą zmianę temperatury, o jeden charyzmatyczny początek totalnego rozłamu politycznego, zwracający nas przeciwko establishmentowi, od totalnej utraty równowagi, którą uważamy za oczywistość. To, czego nie można zignorować, to przyspieszenie liczby i dotkliwości katastrof naturalnych na świecie. Ekstremalne susze i temperatury oraz lawiny błotne z roku na rok występują

* Powiedzenie autorstwa pruskiego generała i feldmarszałka Helmutha von Moltke (1800–1891) (przyp. tłum.).

coraz częściej, a ich skutki dla nas, ludzi, będą tym większe i straszniejsze, im te zdarzenia będą trudniejsze do opanowania. Pomaganie innym jest w naszym DNA i pozwala zabłysnąć najlepszej stronie naszej osobowości, lecz musimy być przygotowani na radzenie sobie z najgorszymi aspektami ludzkiej natury. Ta książka przygotuje Cię na (prawie) każdy scenariusz, który może się zdarzyć – niezależnie od tego, czy chodzi o niezbędne umiejętności wymagane, aby poradzić sobie w dziczy, walczyć z agresywnymi zwierzętami, czy być o krok do przodu, gdy społeczeństwo się rozpadnie.

Zdobędziesz wiedzę, dzięki której będziesz gotowy na wszystko, czym życie w Ciebie rzuci.

Ollie Ollerton

Gdzieś na półkuli zachodniej, 2023

Jak przetrwać w dziczy

Aby naprawdę przyjąć ducha przygody, musisz najpierw zrozumieć podstawy potrzebne do przetrwania swojego wypadu w dzicz – dogłębnie przyjrzymy się temu później, na dalszych stronach tej książki. Technologia niekoniecznie jest rzeczą wstrętną: systemy GPS i telefony komórkowe mogą być istotną pomocą przetrwania. Ale aby naprawdę rozwijać się w dziczy, musisz porzucić nawyki komfortu takie jak Instagram lub Facebook, odłączyć się od zwykłego świata hałasu i zaakceptować surowe nieznane. Nie ma potrzeby zamawiać Ubera, aby dostarczył jedzenie do lasu, w którym dziś śpisz – o wiele bardziej satysfakcjonujący jest łosoś, którego właśnie wyłowiłeś z rzeki, wypatroszyłeś, oskrobałeś i obecnie smażysz na patelni nad własnoręcznie rozpalonym ogniskiem. Nie chodzi też o bycie absolutnym purystą: nikt nie pomyśli o Tobie źle, bo zabrałeś zapalniczkę i podpałkę.

Aby przetrwać w dowolnej dziczy, musisz nauczyć się: rozpalać ogień, który Cię ogrzeje, umożliwi gotowanie surowej żywności i odstraszy drapieżniki; znajdować źródła wody pitnej i uzdatniać ją spożycia. Biorąc pod uwagę, że człowiek może przetrwać bez wody tylko trzy dni, jest to Twój priorytet. Aby uzdatnić wodę do picia, możesz ją zagotować, a jeszcze lepiej użyć tabletek jodowych lub systemu filtracji wody, jeśli je masz;

Schronienie

Schronienie, ogień, woda i jedzenie to cztery filary przetrwania w dziczy. To, jaki rodzaj schronienia zbudujesz, będzie zależeć od tego, ile masz czasu i energii, na jak długo przewidujesz swój pobyt, jaki jest dostęp do światła dziennego i jakie surowce masz w najbliższym otoczeniu.

Co należy:

Zbuduj swoje schronienie na skraju lasu, więc jeśli ktoś będzie przejeżdżał, będziesz mógł go powiadomić o swojej obecności – chyba że, oczywiście, nie chcesz zostać odnaleziony. Upewnij się, że masz wystarczająco dużo paliwa na ogień. Jeśli tworzysz tymczasowe schronienie, na przykład szałas jednospadowy, aby uniknąć mroźnych wiatrów, upewnij się, że stawiasz je od zawietrznej (w kierunku wiatru), żeby faktycznie chroniło od podmuchów, i że zaizolowałeś grunt, żeby zatrzymać ciepło. Dopiero wtedy możesz zacząć rozpalać ognisko.

Czego nie wolno:

Nie buduj schronienia zbyt blisko źródła wody, która przyciąga owady i zwierzęta – między innymi drapieżniki. Pamiętaj, że mogą też wystąpić gwałtowne powodzie, a szlaki wodne w naturalny sposób spływają do rezerwuaru. Szemrząca woda utrudnia nasłuchiwanie, czy jest ktoś w pobliżu, czy to ratownicy, czy ktoś, przed kim musisz się ukryć.

Napisanie SOS

Innym sposobem na przyciągnięcie uwagi każdego znajdującego się powyżej

Ciebie jest ułożenie liter „SOS” z kamyków, kamieni lub innych materiałów, które masz pod ręką, na otwartej przestrzeni, na przykład na plaży. Litery muszą być jak największe, aby można je było zobaczyć z dużej wysokości. Jeśli przeżyłeś katastrofę lotniczą i czekasz na ratunek przez helikopter ratowniczy lub samolot, pozbieraj jak najwięcej kolorowych i odblaskowych przedmiotów i ułóż je tak, aby przelatujący pilot mógł je łatwo zauważyć.

Sygnały za pomocą rąk

Sygnały za pomocą rąk są ważnym sposobem przyciągania uwagi i przekazywania wiadomości, zwłaszcza że pierwszym kontaktem ze światem zewnętrznym prawdopodobnie będzie samolot poszukiwawczy. Poniższe gesty są kluczowe – trzeba się ich nauczyć na wypadek, gdyby jedynym sposobem porozumienia się ze światem było Twoje własne ciało.

Podejmijcie nas Potrzebna pomoc techniczna

Mogę wkrótce kontynuować Mam radio

Wszystko w porządku Nie

Tak

Lądujcie tutaj

Nie próbujcie lądować

Zrzuć wiadomość

Korzystanie z iPhone’a

iPhone ma wbudowaną funkcję SOS. Aby jej użyć, naciśnij i przytrzymaj jednocześnie przycisk boczny i jeden z przycisków głośności. Na ekranie pojawi się suwak „SOS Alarmowe”. Przeciągnij suwak „Połączenie alarmowe”, aby wezwać służby ratunkowe. Jeśli przytrzymasz przycisk boczny i przycisk głośności zamiast przeciągać suwak, rozpocznie się odliczanie i rozlegnie się alarm.

Jak wiązać węzły

Poniżej pokazuję niezbędne węzły, które warto znać, a także najlepsze sposoby ich używania.

Węzeł ratowniczy (węzeł skrajny tatrzański)

Krok pierwszy: Zrób pętlę w linie tak, aby koniec roboczy znajdował się nad końcem biernym. Ta pętla nazywana jest „króliczą norą”.

Krok drugi: Przeciągnij koniec roboczy liny przez pętlę, tak aby królik wyszedł z nory.

Krok trzeci: Poprowadź linę z tyłu końca biernego, tak aby królik okrążył drzewo.

CZĘŚĆ TRZECIA

KLIMAT

I OTOCZENIE

Ekstremalne zimno

Wiele sugestii w tej sekcji opiera się na mojej praktyce jako wspinacza górskiego i doświadczeniu w przetrwaniu zimna podczas szkolenia w siłach specjalnych w warunkach arktycznych. Ale wiele wskazówek wynika z odrobiny zdrowego rozsądku i myślenia przyszłościowego, do czego wszyscy jesteśmy zdolni.

Według „National Geographic” globalne ocieplenie może powodować surową pogodę zimową, ponieważ cieplejsza atmosfera zatrzymuje więcej wilgoci, co powoduje wzrost opadów, a tym samym większe opady śniegu, gdy temperatury spadają poniżej zera. Musimy przyzwyczaić się do odpowiedniego wyposażenia się, aby przetrwać bez szwanku – w wystarczającą liczbę warstw ubrań, łańcuchy na opony, żeby samochody dobrze trzymały się drogi, zapasy żywności, jeśli jedziemy gdzieś w śniegu, a także zapasowe paliwo, aby utrzymać temperaturę w pojeździe, jeśli gdzieś utkniemy.

Gdy udajemy się gdziekolwiek, gdzie jest mroźno, powinniśmy wyposażyć się w odpowiedni sprzęt, a także zaopatrzenie awaryjne.

W podstawowym zestawie powinny znaleźć się mniej więcej takie rzeczy: rakiety śnieżne; koc termoizolacyjny;

Przeżycia Olliego: szkolenie arktyczne w Norwegii Podczas szkoleń na wodzie w trakcie mojej służby w siłach specjalnych większość czasu spędzałem pod jej powierzchnią, odmrażając sobie wszystkie członki. W Norwegii, w trakcie treningu arktycznego, schodziliśmy nocą do wody przez przerębel i ćwiczyliśmy podwodne umiejętności nawigacyjne z kompasem. Pomimo posiadania neoprenowego kombinezou nadal marzniesz, więc ważne było poruszanie się w celu poprawy krążenia. Kolejne ćwiczenie polegało na wynurzeniu się z wody, zdjęciu mokrych ubrań i przetoczeniu się po śniegu, aby wchłonął zamarzającą wilgoć z ciała. Podobnie jak w wodzie, nie można przestać się poruszać nawet na sekundę, aby utrzymać przepływ krwi w organizmie i uniknąć hipotermii.

Podczas kręcenia reality show SAS: Who Dares Wins w Chile, odtworzyliśmy część ćwiczeń sił specjalnych dotyczących adaptacji do zimna. W zwykłym ubraniu zamiast neoprenowego kombinezonu, musiałem wykazać się spokojem podczas włażenia przez małą dziurę w lodzie i stania nieruchomo w przenikliwie zimnej wodzie. I dawać przykład, co oznaczało zachowanie męstwa przed rekrutami obserwującymi każdy mój ruch. Minęło dużo czasu od szkolenia w Norwegii, gdy trenowałem organizm do ekstremalnego zimna, więc w tym przypadku była to głównie kwestia zwycięstwa umysłu nad materią – nie pomagało to, że moja głowa była tak zamarznięta, że miałem najgorszy przypadek „lodowego bólu głowy”, jaki można sobie wyobrazić!

Następnie musiałem zanurzyć się w zimnej wodzie i przepłynąć dziesięć metrów pod lodem, pokazać się przez kolejną dziurę po drugiej stronie i przepłynąć kolejne dziesięć metrów, aby wynurzyć się z kolejnej dziury. I to wszystko w jeden dzień!

Jeśli uczestniczysz w wyprawie, w trakcie której będziesz przemierzać zamarznięte akweny, warto zacząć trenować swoje ciało oraz oddychanie na

CZĘŚĆ TRZECIA KLIMAT I OTOCZENIE woda; przekąski; batony energetyczne; kompas; nawigacja satelitarna; mnóstwo ciepłej odzieży; apteczka pierwszej pomocy.

wypadek, gdybyś, broń Boże, wpadł do lodowatej wody. Gdy Twoje ciało choć raz doświadczyło takiej sytuacji, odpowiednio zareagowało i przetrwało, będziesz miał lepszą pamięć mięśniową, jeśli coś takiego wydarzy się ponownie; będziesz spokojniejszy i lepiej kontrolował swój oddech.

Lodowate prysznice są obecnie bardzo popularne, podobnie jak łaźnie lodowe. Istotą rzeczy jest de facto narażenie ciała na stres, które próbuje dostosować się do ostrego spadku temperatury. I chociaż odmrażanie sobie członków może wydawać się całkowicie oderwane od stresów w pracy lub w życiu domowym, to jeśli chodzi o reakcję fizjologiczną organizmu, stres to stres i wywoła tę samą reakcję chemiczną, bez względu na kontekst, w jakim następuje. Regularny trening tolerancji na stres związany z zimną wodą może znacznie pomóc Ci uodpornić się na ogólny stres w życiu codziennym.

Aby dostosować się do zimna, trening zacznij od niewielkiej liczby warstw ubrania, aby czuć zimno, a następnie stopniowo dodawaj kolejne. Życie w przegrzanym kokonie nie robi nic dobrego ani dla zdrowia, ani dla odporności na chłód. Takie praktyki, wraz z zestawem rzeczy wymienionym powyżej, są niezbędne do przygotowania się do przetrwania ekstremalnego zimna.

Studium przypadku: Czekając na Joe**

W 1985 roku Joe Simpson i Simon Yates z powodzeniem wspięli się na Siula Grande, położony w peruwiańskich Andach szczyt o wysokości 6344 m n.p.m. Po przejściu dziewiczej zachodniej ściany zaczęli schodzić na północny grzbiet, śmiertelnie niebezpieczne skupisko kruchych nawisów. Yates upadł jako pierwszy, gdy w śnieżycy podchodził do szczytu nawisu. Gzyms się zawalił i nagle wspinacz zwisał na końcu napiętej liny nad 1300-metrową otchłanią.

Tej nocy wykopali jamę w śniegu, zjedli resztki jedzenia i zużyli ostatnią butlę z gazem do zagotowania śniegu, który można było wypić. Następnego dnia wspinacze desperacko starali się schodzić jak najszybciej. Poruszali się przez śnieżycę na oślep i Simpson spadł z lodowego klifu i wylądował na prawej nodze, przez co piszczel przebiła staw kolanowy. Poganiani przez fatalne warunki atmosferyczne musieli zejść jak najszybciej, ale Simpson nie był w stanie obciążać zranionej nogi.

* Tytuł filmu fabularno-dokumentalnego z 2003 roku dotyczący opisanej tutaj historii.

Jedynym sposobem, w jaki Simon Yates mógł sprowadzić Simpsona przez pozostałe 900 metrów w dół na lodowiec, było związanie dwóch lin i użycie płytki Stichta*, aby stopniowo opuszczać rannego kolegę. Yates wykopał sobie wydrążone siedzisko kubełkowe w śniegu, w którym miał nieco więcej przyczepności podczas trzymania liny. To była boleśnie powolna praca, ale robili spore postępy. Nagle ściana stała się pionowa i Simpson zawisł ze skały całym swoim ciężarem, co wywarło nacisk na linę i na Yatesa, który próbował go przytrzymać. To była tylko kwestia czasu, zanim Yates zostanie wyciągnięty z jamy i ześlizgnie się z klifu za kolegą.

Yates trzymał się przez 90 minut, zastanawiając się, co zrobić, a następnie podjął decyzję o przecięciu liny – mógł albo to zrobić, albo umrzeć. Instynkt przetrwania Yatesa był silniejszy niż jego lojalność wobec przyjaciela; chciał zobaczyć kolejny wschód słońca. Kiedy przecinał linę, było jeszcze ciemno. Simpson spadł około 60 metrów w dół, przebił się przez dach szczeliny i nadal spadał, aż wylądował na moście lodowym. Kiedy pociągnął linę nad sobą, ta spadła mu na kolana i zrozumiał, że Yates przeciął linę, ale nie czuł goryczy.

Jedyną szansą Simpsona było zejście w dół; opuszczał się w ciemność nieznanej przepaści, a cały jego ciężar i wiara w powodzenie opierały na pojedynczej śrubie lodowej. Pojawiła się w końcu iskierka nadziei, kiedy udało mu się opuścić na solidną powierzchnię, choć miał zaledwie kilka metrów liny w zapasie. W oddali, przez otwór w lodowej jaskini, przebijał się promień światła – Simpson miał nadzieję, że to jego droga wyjścia na lodowiec. Byłaby to ciężka i niebezpiecznie śliska podróż nawet dla w pełni sprawnego wspinacza, lecz Simpson, nie miał zamiaru się poddać: wściekły na sytuację, w której się znalazł, postawił sobie mikrocele do pokonania i w ten sposób „pociął” prawie niemożliwe zadanie na osiągalne 20-minutowe etapy.

Kiedy w końcu dotarł do otworu jaskini, jego triumf okazał się krótkotrwały; przed nim rozciągał się rozległy lodowy krajobraz pełen ukrytych szczelin. A potem zauważył na śniegu ślady Yatesa i zaczął się po nich powoli zsuwać na tyłku. Przez trzy dni walczył z majakami, niesamowitym bólem i paranoicznym niepokojem, że jego partner wspinaczkowy oraz jeszcze jeden facet – Richard, który został w obozie, aby pilnować rzeczy – już odeszli. Ssał lód, aby się nawodnić, kontynuował 20-minutowe mikroetapy i ostatecznie, trzeciej nocy, dotarł do obozu.

Od czasu tej koszmarnej przygody Yeats i Simpson nie są już przyjaciółmi, ale Simpson twierdzi, że podjąłby o przecięciu liny taką samą decyzję jak Yates; w rzeczywistości twierdzi nawet, że przeciąłby linę i wysłał go do piekła, które czekało na niego w szczelinie, gdyby miał nóż.

* Płytka Stichta – przyrząd do asekuracji, element wyposażenia wspinaczkowego. Jest to płaska okrągła płytka z dwoma podłużnymi otworami, wyposażona (lub nie) w wytrzymałą sprężynę, która zapobiega klinowaniu się liny w przyrządzie (przyp. tłum.).

CZĘŚĆ TRZECIA KLIMAT I OTOCZENIE

Hipotermia

Hipotermia następuje, gdy jesteś wystawiony na działanie mrozu, wilgoci lub wiatru, lub gdy masz bezpośredni kontakt z czymś bardzo zimnym. W każdej z tych sytuacji ciepło jest odprowadzane z organizmu i żeby wyregulować temperaturę ciała na bezpiecznym poziomie, organizm zużywa energię. Gdy zmagazynowana energia zostanie zużyta, a organizm zacznie tracić więcej ciepła niż jest w stanie wygenerować, następuje hipotermia.

Objawy hipotermii

Łagodne – po silnym drżeniu, które jest próbą rozgrzania się ciała poprzez ruch, doświadczasz stopniowej utraty kontroli motorycznej w dłoniach i stopach, co utrudnia poruszanie się. Następuje spowolnienie myślenia, dezorientacja i zmęczenie. Innymi objawami są bladość, dreszcze, przewracanie się i nadmierna potrzeba oddawania moczu.

Umiarkowane – nieprawidłowy rytm serca, niewyraźna mowa, ból głowy, niebieskawy odcień skóry, niskie ciśnienie krwi, spowolnione odruchy, rozszerzone źrenice. W tym momencie oddech zwalnia, a funkcje poznawcze są zaburzone.

Ciężkie – płyn w płucach, śpiączka, brak oddawania moczu, niskie ciśnienie krwi, zatrzymanie akcji serca.

Jak uniknąć hipotermii

W ekstremalnie zimnych warunkach unikaj wysiłku, który powoduje obfite pocenie się – mokre ubrania w połączeniu z ujemnymi temperaturami obniżą temperaturę ciała. Wewnętrzne warstwy ubrań – wełniane lub jedwabne – dobrze zatrzymują ciepło ciała, a wodoodporne zewnętrzne kurtki i spodnie najlepiej chronią przed mroźnym wiatrem. Zakryj twarz i uszy szalikiem lub kominiarką; załóż ciepłą czapkę, aby zapobiec odprowadzaniu ciepła z głowy.

Jak leczyć hipotermię

Jeśli opiekujesz się kimś cierpiącym na hipotermię, najpierw musisz zdjąć z niego mokrą odzież i delikatnie zastąpić ją suchą. Nie wykonuj żadnych gwałtownych ruchów i delikatnie przesuwaj chorego (jeśli masz nóż, jak najszybciej rozetnij mokre ubrania). Nie daj się zwieść pokusie, by energicznie rozcierać skórę pacjenta, ponieważ jeśli ktoś jest w stanie hipertermicznym, może to spowodować zatrzymanie akcji serca, podobnie jak zbyt szybkie ogrzewanie; zatem stopniowo nakładaj ręczniki i koce – cokolwiek, co jest suche – co ponownie ogrzeje ciało. Jeśli chory będzie leżeć na zimnej, oblodzonej powierzchni, temperatura jego ciała będzie nadal spadać. Jeżeli masz koc termiczny, połóż go na ziemi obok poszkodowanego, bardzo delikatnie przesuń chorego w pozycji bocznej ustalonej (zob. też s. 76) i owiń go kocem. Następnie stopniowo układaj koce i płaszcze, aby zatrzymać ciepło. Jeśli masz ogrzewacze kieszonkowe lub podgrzewacze, połóż je poszkodowanemu na klatkę piersiową, szyję i pachwiny. Upewnij się, że chory jest nakryty od szyi po palce stóp. Postaraj się, aby wypił trochę wody.

Przeżycia Olliego: awaryjny postój

Na etapie szkolenia SERE* podczas selekcji do sił specjalnych otrzymujesz mundur z włosia końskiego, z pierwszej wojny światowej, koszulkę, ciężki szynel i buty bez skarpetek. W górach Brecon, gdzie odbywaliśmy ćwiczenia, było strasznie zimno; udało nam znaleźć jakąś stodołę, gdzie zdjęliśmy buty. Wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że dobrze, że rolnik nie otworzył drzwi stodoły i nie zajrzał do środka w tym momencie, ponieważ aby rozgrzać nasze zmrożone na amen nóżki, podzieliśmy się na pary i włożyliśmy sobie nawzajem stopy pod pachy. Z przyjemnością informuję, że to zadziałało!

* Szkolenie SERE (ang. Survival, Evasion, Resistance, Escape – przetrwanie, unikanie, opór w niewoli oraz ucieczka) – działania podejmowane przez personel wojskowy na wypadek oderwania od sił własnych lub zestrzelenia nad terytorium wroga. Najbardziej narażonymi na sytuacje wymuszające używanie technik SERE są żołnierze jednostek specjalnych, zwiadowczych, piloci, lecz także każda osoba, która znajdzie się w zagrożonym rejonie, gdzie prowadzony jest konflikt zbrojny (przyp. tłum.).

Odmrożenia

Cukrzycy, palacze, dzieci i osoby starsze są bardziej podatne na odmrożenia, podobnie jak osoby odwodnione, nieodpowiednio ubrane na mroźną pogodę i pijące alkohol. Nadmierna ekspozycja nagiej skóry na mróz może szybko przerodzić się w odmrożenia. Dotyka przede wszystkim końców palców rąk, uszu, palców u nóg, nosa, stóp i policzków. Początkowo dotknięty obszar będzie zdrętwiały lub będzie mrowić. Istnieją trzy stopnie nasilenia odmrożenia.

Stopień pierwszy: odmrożenie pierwszego stopnia, określane też jako lekkie odmrożenie, powoduje, że skóra staje się blada, biała lub niebieskawa, a opuchlizna i pęcherze – czerwone.

Stopień drugi: odmrożenie powierzchniowe następuje, gdy woda w skórze zamienia się w kryształki lodu. Mrowienie zamienia się w ostry kłujący ból; dotknięty obszar zmienia kolor na czerwony, fioletowy i niebieski, tworzą się pęcherze, a naskórek zaczyna się łuszczyć. Podskórnie mogą także powstawać „kieszenie” z płynem.

Stopień trzeci: ciężkie odmrożenia atakują warstwy tkanki podskórnej. Gdy komórki umierają, skóra staje się czarna i zdrętwiała. Tworzy się na niej twardy pancerz przypominający czarną zmumifikowaną skorupę. W takiej sytuacji niezbędna jest amputacja dotkniętego obszaru (najczęściej są to palce lub inne kończyny), aby uniknąć gangreny.

Jak uniknąć odmrożeń

Odmrożenia mogą wystąpić w ciągu 30 minut w temperaturach poniżej zera, a drętwienie oraz kłujące szpilki i igły, które pojawiają się jako pierwsze, sprawiają, że stajesz się niezdarny i sztywny. Jeśli mocno wieje, prawdopodobieństwo rozwinięcie się odmrożeń jest znacznie większe. Jeśli uda Ci się zauważyć odmrożenie, gdy jest jeszcze odmrożeniem lekkiego stopnia i ponownie ogrzać obszar, wszystko powinno być w porządku. Niestety, po pierwszym odmrożeniu łatwiej o kolejne. Może one objawić się również

W mroźnych temperaturach lub przy silnym wietrze należy unikać przebywania na zewnątrz dłużej niż dziesięć minut. Ubieraj się warstwowo, zadbaj, aby warstwy były dość luźne, żeby nie ograniczać krążenia. Noś dwie pary skarpet, kamizelki termiczne, grubą czapkę zakrywającą uszy oraz komin, szalik lub kominiarkę na całą twarz. Rękawice z jednym palcem są lepsze niż rękawiczki z pięcioma palcami, ponieważ palce razem wytwarzają więcej ciepła, a tym samym lepsze krążenie.

Jak leczyć odmrożenia

Masz bardzo mało czasu, aby po pojawieniu się odmrożeń powstrzymać ich rozprzestrzenianie. W pierwszym etapie lekkiego odmrożenia wejdź do ciepłego schronienia lub pojazdu, zdejmij odzież z odmrożonej części ciała i poddaj skórę działaniu letniej, ale nigdy gorącej wody. Następnie wysusz skórę i owiń sterylnymi bandażami; każdy odmrożony palec stóp lub dłoni powinien być zabandażowany oddzielnie, aby uniknąć bolesnego pocierania. Jeśli masz szczęście, dotrzesz do kliniki, gdy odmrożenie jest jeszcze pierwszego stopnia, dzięki czemu najgorszą konsekwencją będą odmrozimy (małe czerwone guzki). Nie wychodź ponownie w mroźną pogodę tego samego dnia, nawet jeśli się rozgrzałeś. Jeśli jednak musisz, bo jesteś daleko na jakimś odludziu, ogrzej skórę w wodzie nie cieplejszej niż 40,5ºC, aż zmięknie. Nie chodź, jeśli masz odmrożone stopy, a dotknięty obszar trzymaj nieco wyżej. Przyjmuj antybiotyki, które zawsze powinieneś mieć przy sobie w wszelki wypadek, leki przeciwzapalne i przeciwbólowe, i stale się nawadniaj.

Sir Ranulph Fiennes, były żołnierz SAS i największy współczesny odkrywca na świecie, musiał wycofać się ze swojej próby samotnego przejścia na biegun północny, po tym jak doszło u niego do silnego odmrożenia palców.

W Wielkiej Brytanii cierpiał tak bardzo, że poszedł do swojego warsztatu i usunął bolące miejsca piłą tarczową – miej więc tę historię w pamięci!

CZĘŚĆ TRZECIA KLIMAT I OTOCZENIE jako zapalenie stawów, miesiące lub lata później. Jednym ze sposobów na stwierdzenie, czy odmrożenie jest poważne, jest obserwacja pęcherzy –jeśli są one czyste, uszkodzenie jest prawdopodobnie tymczasowe, lecz jeśli podchodzą krwią, obrażenie będzie długotrwałe.

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.