3. Ś wiat przed szczepionkami
Szacunkowo kalkuluje się, że sześćdziesiąt osób na każde sto ma ospę wietrzną. Z owych sześćdziesięciu dwudziestu umiera w najbardziej sprzyjającym okresie życia, a jeszcze więcej nosi nieprzyjemne pozostałości na twarzach, do końca życia. Tak więc, z powodu owej choroby piąta część ludzkości albo umiera, albo zostaje oszpecona. Wolter1
Dla tych z nas, którzy dorastali w drugiej połowie XX lub na początku
XXI wieku, może wydawać się zdumiewające, że w wieku XVIII smutnym faktem było to, że ludzie częściej umierali na skutek chorób zakaźnych2 niż schorzeń, które dzisiaj są główną przyczyną zgonów: chorób układu krążenia i nowotworów. W świecie końca XVIII wieku choroby zakaźne były nieuniknionym elementem codziennego życia. Średnia długość życia osób, które urodziły się w Anglii w 1750 roku, wynosiła
1 Wolter, Listy o Anglikach albo listy filozoficzne, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1952, s. 82–87.
2 Choroby, którymi można się zakazić poprzez kontakt z inną osobą
około trzydziestu pięciu lat3. Owa wyjątkowo niska średnia długość życia była dodatkowo potęgowana przez niewyobrażalny dziś wskaźnik śmiertelności niemowląt. Tak zwana gorączka poporodowa4, infekcja roznoszona często przez samych lekarzy, zabierała wiele istnień, a stan przedrzucawkowy, krwotoki i dysproporcja główkowo-miednicowa nie były jeszcze rozpoznane i leczone. Sprawiało to, że poród stanowił poważne zagrożenie zarówno dla matki, jak i dziecka. Życie bez poważniejszych chorób zakaźnych było wyjątkowym luksusem.
Zdarzały się okresy, kiedy duża część populacji Europy padała ofiarą dżumy dymieniczej. Regularnie wybuchały również epidemie cholery i tyfusu, a ospa była zawsze obecna. Problem polegał także na tym, że pomimo szalejącej choroby ludzie nie rozumieli mechanizmu jej działania. Na odkrycie, że choroby mogą być wywoływane przez drobnoustroje, trzeba było jeszcze poczekać całe stulecie. Choroby były rozpoznawane i klasyfikowane, ale ówczesna medycyna w najlepszym razie była paliatywna, a w najgorszym przynosiła więcej szkody niż pożytku. Pierwszą chorobą, przeciwko której zaczęto się szczepić i jedną z pierwszych, która została przebadana wczesnymi metodami naukowymi, była ospa prawdziwa.
Ospa prawdziwa była chorobą, którą charakteryzowała wysoka, 30-procentowa śmiertelność. Jej pierwsze objawy przypominają grypę, a po nich pojawiają się wysypka i zmiany na skórze oraz błonach śluzowych. Wielu ludzi, którzy zdołali przeżyć, zostało trwale oszpeconych
3 E.A. Wrigley, R.S. Davies, J.E. Oeppen i R.S. Schofield, „Mortality”, w: English Population History from Family Reconstitution, 1580–1837, Cambridge: Cambridge University Press, 1997, 198–353.
4 C. Hallett, „The Attempt to Understand Puerperal Fever in the Eighteenth and Early Nineteenth Centuries: The Influence of Inflammation Theory”, Medical History 49 (2005): 1–28.
bliznami5 lub traciło wzrok. W tym okresie śmiertelność była prawdopodobnie jeszcze wyższa, ponieważ nie rozróżniano ospy wietrznej od prawdziwej. Wydaje się, że ospa jest chorobą, która nękała ludzkość od czasów pierwszych cywilizacji rolniczych powstałych na obszarze Starego Świata, a towarzyszące jej charakterystyczne zmiany zauważyć można nawet na zachowanych mumiach z czasów starożytnego Egiptu6. Ospa nie dbała o klasy społeczne, poziom inteligencji, rasę, pobożność czy modlitwy. Była wyjątkowo egalitarna w swojej domenie śmierci i oszpecania, aż wreszcie stała się swego rodzaju bronią biologiczną wykorzystaną przez Europejczyków w ludobójstwie rdzennej ludności Ameryk. W przeciwieństwie do innych chorób, takich jak malaria, rozwoju ospy nie ogranicza klimat. Kiedy populacja, która uzyskała odporność, starzała się i wymierała, wybuchała kolejna epidemia, która ponownie siała śmierć i szpeciła. Ospa była straszną chorobą i przyniosła wiele nieszczęść – nie było w niej nic zabawnego.
Choroba zyskała swoją nazwę, variola, od tego samego rdzenia, co angielskie „various” (zróżnicowany) – varius odnoszącego się do pozostałych na skórze śladów. Dużo później rozwinęła się nowa dziedzina nauki, wirusologia, dzięki której stało się możliwe klasyfikowanie chorób na podstawie cech czynnika, które je wywołał, a nie stanu, jaki spowodowały. W przypadku ospy stan ten był wywołany obecnością
5 Ciężki makijaż, widoczny czasami na obrazach z epoki, stał się prawdopodobnie modny, gdyż traktowano go jako sposób na ukrycie blizn po przebytej ospie.
6 M.A. Rufer, M. Armand Rufer i A.R. Ferguson, „Note on an Eruption Resembling That of Variola in the Skin of a Mummy of the Twentieth Dynasty (1200–1100 B.C.)”, Journal of Pathology and Bacteriology 15 (1911): 1–3; D.R. Hopkins, Princes and Peasants: Smallpox in History, Chicago: University of Chicago Press, 1985.
Media spo ł eczno ś ciowe, fake newsy i rozpowszechnianie informacji
Niewątpliwie tradycyjne media pomogły w rozpowszechnieniu dezinformacji, zwłaszcza po opublikowaniu artykułu Wakefielda, w czym swój udział miały książki, artykuły w gazetach i czasopismach oraz programy telewizyjne. Jednak z czasem media społecznościowe i inne nowe formy komunikacji zaczęły wypierać tradycyjne media jako główny środek rozpowszechniania antyszczepionkowej dezinformacji. Podczas gdy XVIII-wieczni aktywiści antyszczepionkowi wydawali broszury i organizowali wiece, ich współcześni następcy mają dostęp do telefonów komórkowych, Facebooka, Twittera, Snapchata i innych form mediów społecznościowych. Chociaż w ostatnich dziesięcioleciach szybkość i łatwość komunikacji niewątpliwie znacznie się poprawiły, to jednak zabezpieczenia wysyłanych informacji nadal nie są zbyt dobre. W ostatnim stuleciu technologia komunikacji gwałtownie się zmieniła, przechodząc od dziennikarstwa drukowanego, radia, telewizji do pierwszych form Internetu i mediów społecznościowych. Media społecznościowe wykorzystują technologię pozwalającą na bezpośrednią
komunikację między osobami, bez scentralizowanych strażników, których miały poprzednie formy środków komunikacji.
Ci, którzy śledzą amerykańskie życie polityczne, oswoili się już z terminem fake news1 – oskarżeniem często kierowanym zarówno pod adresem rzetelnych dziennikarzy, którzy uczciwie starają się przedstawiać prawdę, jak i tych, którzy dążą do destabilizacji władzy w Stanach Zjednoczonych poprzez celowe kampanie propagandowe. Jakiś czas temu naukowy zaczęli badać zjawisko fake newsów 2 oraz sposobów ich rozpowszechniania. Terminem tym określa się wiadomości, które wyglądają na prawdziwe, ale nie podlegają nadzorowi redakcyjnemu tradycyjnych źródeł i nie stosują się do norm dziennikarskich dotyczących weryfikacji informacji przed ich rozpowszechnieniem. Nie jest to jednak zjawisko całkowicie nieznane. W 1835 roku „New York Sun” zwiększył swój nakład, publikując serię fałszywych wiadomości opisujących dziwne i niewiarygodne życie odkryte na Księżycu3. W maju 2019 roku w Internecie pojawił się fake-newsowy filmik, w którym ruchy Nancy Pelosi, przewodniczącej Izby Reprezentantów, zostały celowo spowolnione, aby wyglądała jakby była pod wpływem alkoholu, co podkreślał jej niewyraźny głos. Już wcześniejsze próby manipulacji w dominujących formach komunikacji wywoływały obawy, ale nigdy wcześniej pojedyncze osoby nie miały możliwości dotarcia do tylu odbiorców, ile miały nowe źródła informacji. Większość dorosłych Amerykanów
1 Adolf Hitler, dochodząc do władzy, stosował frazę „zakłamana prasa”, jednak dla współczesnego świata polityki bardziej poprawne wydaje się pojęcie „fake newsy”.
2 D.J.J. Lazer, M.A. Baum, Y. Benkler, A.J. Berinsky, K.M. Greenhill, F. Menczer i in., „The Science of Fake News”, Science 359 (2018): 1094–1096.
3 Jak dotąd nie udało się znaleźć śladów życia na Księżycu. Zob. B. Thornton, „The Moon Hoax: Debates about Ethics in 1835 New York Newspapers”, Journal of Mass Media Ethics 15 (2000): 89–100.
otrzymuje teraz przynajmniej część swoich wiadomości za pośrednictwem mediów społecznościowych4.
Zasięg fałszywych informacji jest niewątpliwie znaczny. Szacuje się, że w okresie poprzedzającym wybory w USA w 2016 roku artykuły z fałszywymi wiadomościami zostały przeczytane 780 milionów razy i udostępnione 38 milionów razy 5. Fake newsy są nie tylko rozpowszechniane, ale także potencjalnie łatwiej docierają do większej liczby osób niż wiadomości prawdziwe. Na platformie Twitter, jednym z mediów społecznościowych, fałszywe wiadomości rozchodzą się „dalej, szybciej, głębiej i szerzej” niż prawdziwe historie6. Fałszywe historie dotarły do większej liczby osób, pojawiły się u większej liczby użytkowników, osiągały większy sukces, stając się wiralami, i były o 70 procent chętniej przekazywane dalej niż prawdziwe historie. Konsumenci wiadomości w Internecie są bardziej skłonni do wiary w teorie spiskowe dotyczące zamachów z 11 września 2001 roku7. Jest to tym bardziej niepokojące, że 80 procent internautów szuka w sieci również wiadomości na temat zdrowia8.
4 J. Gottfried i E. Shearer, „News Use across Social Media Platforms 2016”, Pew Research Center’s Journalism Project, 26 maja 2016, www.journalism.org/2016/05/26/ news-use-across-social-media-platforms-2016/.
5 H. Allcott i M. Gentzkow, „Social Media and Fake News in the 2016 Election”, Journal of Economic Perspectives 31 (2017): 211–236.
6 S. Vosoughi, D. Roy i S. Aral, „The Spread of True and False News Online”, Science 359 (2018): 1146–1151.
7 C. Stempel, T. Hargrove i G.H. Stempel, „Media Use, Social Structure, and Belief in 9/11 Conspiracy Theories”, Journalism and Mass Communication Quarterly 84 (2007): 353–372.
8 S. Fox, „The Social Life of Health Information, 2011”, Pew Research Center: Internet, Science & Tech, 12 maja 2011, www.pewinternet.org/2011/05/12/the-social-life-of -health-information-2011/.