100962984

Page 1


Spis treści

Przedmowa do wydania polskiego VII

Wprowadzenie XI

Rozdział 1

Rozdział 2

Rozdział 3

Rozdział 4

Rozdział 7

Rozdział 2

Kłamstwo dla początkujących

Przyjrzyjmy się teraz podstawom posługiwania się danymi w mylący sposób. Pewnie niektóre opisane tu sposoby są dość oczywiste, ale nie zaszkodzi przypomnieć, co może pójść nie tak, gdy ludzie posługują się danymi na poparcie swoich argumentów.

ZACIERANIE GRANIC MIĘDZY KORELACJĄ A ZWIĄZKIEM PRZYCZYNOWYM

Jeżeli dwa zdarzenia (nazwijmy je A i B) są ze sobą skorelowane, to znaczy, że z czasem zmiany ich wartości zachodzą w tym samym kierunku. Jeżeli rośnie A, rośnie też B, a jeżeli A maleje, maleje też B. Istnieją cztery możliwe wyjaśnienia tej prawidłowości:

1. A powoduje B.

2. B powoduje A.

3. Trzeci czynnik, C, powoduje A i B.

4. Między A i B nie występuje żadna zależność przyczynowa.

Tak naprawdę to nie jest wyczerpująca lista, istnieją również bardziej skomplikowane możliwości, takie jak „A powoduje C, a C powoduje B”. Na potrzeby naszego przykładu wystarczą jednak cztery najprostsze kategorie.

Czwarte wyjaśnienie występuje na przykład w sytuacji, w której obserwacja nastąpiła w krótkim okresie i korelacja A i B wynika ze zwykłego przypadku. Pierwszy wniosek jest zatem taki, że jeśli analizujemy dane z krótkiego okresu, w ogóle nie ma sensu zaczynać szukać związków przyczynowych.

Zawsze warto natomiast zastanowić się nad trzecim wyjaśnieniem. Weźmy na przykład stwierdzenie, że łysienie powoduje choroby naczyniowe. Te dwa zjawiska mogą być ze sobą skorelowane, ale istnieje znacznie większe prawdopodobieństwo, że oba są powodowane przez trzeci czynnik, czyli starość, która znacząco zwiększa ryzyko występowania obu.

Ogólnie wygląda to tak, że gdy stwierdzimy występowanie korelacji między zdarzeniami A i B, jesteśmy skłonni zakładać, że mamy do czynienia z wyjaśnieniem pierwszym lub drugim. Spurious Correlations, znakomita książka i strona internetowa Tylera Vigena, opisuje zabawne przypadki par zjawisk, które nie mogą być powiązane przyczynowo, a mimo to są skorelowane. Na przykład w latach 1999−2008 wiek pań wybieranych jako Miss America wykazywał dość bliską korelację z morderstwami za pomocą pary wodnej, oparów i gorących przedmiotów. W podobnym okresie amerykański import ropy naftowej z Norwegii wykazywał korelację z liczbą kierowców, którzy zginęli w wypadkach z udziałem pociągów.

W tego rodzaju przypadkach na pierwszy rzut oka widać, że korelacja ma charakter przypadkowy, ponieważ trudno wyobrazić sobie jakikolwiek związek między tymi zdarzeniami. Mózg człowieka jest naturalnie zaprogramowany na poszukiwanie prawidłowości,

więc gdy mamy do czynienia z dwoma zjawiskami, w przypadku których można wyobrazić sobie zależność przyczynową, bardzo chętnie zakładamy jej występowanie.

W jaki sposób kłamcy mogą wykorzystywać tę naturalną dla człowieka skłonność? Weźmy na przykład słynną reklamę papierosów Camel z 1946 roku, w której zapewniano, że „Camele to najpopularniejsze papierosy wśród lekarzy”. Były to lata, kiedy zaczynaliśmy rozumieć, że palenie może być dla nas niezbyt korzystne, a zatem autorzy tej reklamy postanowili wykorzystać powszechne przekonanie, że lekarze wiedzą, co jest zdrowe, więc palą najzdrowsze papierosy. Tym samym reklama sugerowała występowanie zależności przyczynowej między „wiedzą o tym, co jest zdrowe” a „paleniem papierosów Camel”.

Zacznijmy od tego, że nie ma żadnych powodów, by sądzić, że lekarze jako eksperci od zdrowia sami dokonują zdrowych wyborów. Być może prawdą jest, że lekarze częściej sięgają po amfetaminę, niż wynosi średnia dla społeczeństwa, ale jeśli rzeczywiście tak jest, najprawdopodobniej wynika to z faktu, że ich praca jest obciążająca i stresująca, a nie z przekonania, że amfetamina jest zdrowa.

Tak się składa, że w tym przypadku podstęp miał charakter dwuwymiarowy. Badania, na których opierało się to zapewnienie, zostały przeprowadzone przez William Esty & Co., agencję reklamową zatrudnioną przez koncern tytoniowy R.J. Reynolds. Zastosowana metodologia nie należała do najrzetelniejszych: pracownicy agencji rozmawiali z lekarzami na konferencjach medycznych albo w ich gabinetach, a każdy wywiad zaczynali od wręczenia im kartonu Cameli.

Gdyby nawet jednak stwierdzenie opierało się na rzetelnych badaniach, nie byłoby żadnych powodów, żeby sądzić, że w tym przypadku korelacja oznacza związek przyczynowy.

Według FTC strona internetowa Ubera miała informować, że mediana zarobków kierowców UberX w Nowym Jorku i San Francisco wynosi odpowiednio 90 tysięcy i 74 tysięcy dolarów, przy czym obie te kwoty miały być przeszacowane odpowiednio o 29 tysięcy i 21 tysięcy dolarów. FTC skrytykowała również firmę za podawanie przeszacowanych stawek godzinowych dla kierowców, podawanych w reklamach w takich serwisach jak Craigslist, a także za podawanie zaniżonych kosztów leasingu pojazdu w ramach firmowego Vehicle Solutions Program. Uber otrzymał nakaz rzetelnego informowania o zarobkach i kosztach w publikowanych reklamach, a część kierowców otrzymała wypłatę rekompensat. Oczywiście z czasem Uber będzie miał takich problemów coraz mniej. Firma intensywnie inwestuje w pojazdy autonomiczne, więc prędzej czy później kierowcy nie będą jej potrzebni. Algorytmy i roboty będą się komunikować ze sobą bez udziału ludzi.

Zapamiętaj: Algorytmy i roboty naprawdę opanowują świat.

PODSUMOWANIE. FIRMY KŁAMIĄ

Istnieje wiele oczywistych powodów, dla których duże przedsiębiorstwa, organizacje i mniejsze firmy skąpią nam prawdy. Zależy im, żeby jak najlepiej przedstawić swoje produkty, a także by ograniczać ewentualne szkodliwe doniesienia na ich temat, mogące nadszarpnąć ich wizerunek. Wszyscy chcą wierzyć, że są dobrymi ludźmi, nawet jeśli podejmowane przez nich działania temu przeczą. Czasami chcą wzbudzić pewność siebie w odniesieniu do przyszłych danych, których tak naprawdę jeszcze nie ma, bo liczą na to, że dzięki temu ich prognozy uda się urzeczywistnić.

W poprzednim rozdziale pisałem o tym, że ludzie mają skłonność do interpretowania informacji zgodnie z posiadanymi przekonaniami. Gdy trafimy na informacje statystyczne, częściej podważamy ich rzetelność lub trafność, gdy kreślą one obraz sytuacji, w której słuszność nie wierzymy. Co zrozumiałe, może to być jeden z powodów, dla których pracownicy lub członkowie kierownictwa organizacji przekazują informacje fałszywe lub wprowadzające w błąd. Czasami mają pełną świadomość własnej nieszczerości, ale wmawiają sobie, że robią to ze słusznych względów.

Istnieje jednak punkt, którego przekroczenie uniemożliwia znajdowanie kolejnych wymówek psychologicznych. Część opisanych w tym rozdziale zabiegów na liczbach jest zbyt skandaliczna, by uznawać je za przejaw normalnego zachowania omylnego człowieka. Wkraczamy tu już na grunt zachowań psychopatycznych lub przestępczych (warto podkreślić, że te dwa określenia nie są synonimami… można podać liczne przykłady psychopatycznych zachowań, które nie łamią prawa!).

Z punktu widzenia klienta, inwestora, analityka czy pracownika najważniejsze jest to, że organizacje kłamią. Robią to z różnych powodów i jedne robią to lepiej, inne gorzej. Istnieją jednak granice manipulowania liczbami i właśnie dlatego nadal stanowią one dla nas najlepsze narzędzie identyfikowania rozbieżności między tym, co dzieje się zdaniem organizacji, a tym, co dzieje się naprawdę.

Pod tym względem prawdziwe liczby to najlepszy wykrywacz kłamstw, jakim dysponujemy.

Jak się jednak przekonamy w następnym rozdziale, faktyczne liczby i to, w jaki sposób można je przedstawiać, to czasem dwie różne rzeczy.

Zapamiętaj: Firmy i organizacje kłamią, często posługując

się danymi, by wprowadzać w błąd, ale prawdziwe dane zawsze pomogą ci te kłamstwa zdemaskować.

GURU ANTYSZCZEPIONKOWCÓW

Andrew Wakefield to brytyjski lekarz i badacz powszechnie obarczany odpowiedzialnością za rozkręcenie ruchu antyszczepionkowego. Ma to zasadnicze znaczenie w obliczu faktu, że spadek zainteresowania szczepionką MMR przekłada się na niepokojący wzrost częstotliwości występowania świnki, odry i różyczki – a osłabienie „odporności stadnej” oznacza duże zagrożenie dla wielu jednostek.

Wakefield jako chirurg gastroenterolog interesował się przede wszystkim zapaleniem jelit. Twierdził, że w 1995 roku zgłosili się do niego rodzice dziecka zmagającego się z problemami natury gastroenterologicznej, u którego objawy autyzmu pojawiły się po podaniu szczepionki MMR, i że potem zetknął się jeszcze z kilkoma podobnymi przypadkami. Chodziło o szczepionkę typu „trzy w jednym”, która pojawiła się w Wielkiej Brytanii w 1988 roku i zastąpiła pojedyncze zastrzyki. Wraz z dwunastoma innymi autorami Wakefield opublikował w 1998 roku na łamach „The Lancet” artykuł, w którym na podstawie analizy dwunastu przypadków sugerował istnienie związku między autyzmem, niewydolnością jelit i szczepieniem.

Publikacja budziła zastrzeżenia już na pierwszy rzut oka z uwagi na niepokojąco małą próbę, wywołała jednak piorunujący efekt.

Wakefield zorganizował konferencję prasową, na której wezwał do wstrzymania szczepień skojarzonych MMR. Tabloidy szybko podchwyciły temat, a w kolejnych latach lęk przed szczepieniami coraz bardziej się nasilał, ostatecznie doprowadzając do spadku wskaźnika szczepień z 90 procent do 75 procent. W 1987 roku, na rok przed wprowadzeniem szczepionki MMR, odnotowano ponad 85 tysięcy przypadków odry. Potem, po długiej przerwie, w Manchesterze zmarł na odrę nastoletni chłopiec, który był pierwszą

ofiarą tej choroby od 14 lat. Liczba przypadków osiągnęła rekord w skali dwudziestolecia. W 2013 roku w jednym tylko ognisku w Walii naliczono ponad tysiąc zachorowań.

Sława Wakefielda zaczęła blednąć w 2004 roku, gdy Brian Deer z „The Sunday Times” przedstawił wnioski ze swojego śledztwa w sprawie stanów finansów badacza. Poinformował, że spore grono uczestników badań Wakefielda podpisało się pod pozwem przeciwko producentowi szczepionki MMR, a naukowiec przyjął od prawników wynagrodzenie za przedstawienie wyników badań popierających ich tezy. Dziesięciu współautorów Wakefielda wycofało wówczas swoje poparcie dla publikacji łączącej szczepionkę z autyzmem.

W 2007 roku General Medical Council wszczęła postępowanie przeciwko Wakefieldowi i ostatecznie w 2010 roku wykreśliła go z grona lekarzy za nieuczciwość, poddawanie dzieci cierpiących na zaburzenia rozwojowe zbędnym inwazyjnym procedurom medycznym oraz prowadzenie badań niespełniających norm etycznych. W tym samym roku „The Lancet” wycofał z obiegu pierwotną publikację, a jej redaktor powiedział, że była ona częściowo „zupełnie fałszywa” i że „czuje się oszukany”.

Wycofanie publikacji nie zatrzymało oczywiście ruchu antyszczepionkowego, a ostatnio pojawiły się nawet doniesienia, że szczepienie psa może być przyczyną „psiego autyzmu” (którego istnienie podaje się w wątpliwość). Antyszczepionkowcy cały czas mają się świetnie, zwłaszcza w dobie fake newsów i mediów społecznościowych. Sam Wakefield przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie nadal broni swojej sprawy i często wspomina o swojej publikacji. Przyznaje co prawda, że nie można się w niej dopatrywać „dowodu” na istnienie zależności, ale niezmiennie podkreśla, że od 1998 roku liczba diagnozowanych przypadków autyzmu stale rośnie. Nie przekonują go argumenty, że może to mieć związek z rosnącą świadomością zaburzeń tego rodzaju.

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.