100881553

Page 1


Wstęp

Od tłumacza

Przedmowa

Część pierwsza

I. Wprowadzenie

II. Ludzka dusza

VI. Przewidywanie

druga

VII. Prawa przyrody

VIII. Kosmologie

IX. Nauka i filozofia

X. Nowa reformacja

Część trzecia

XI. Przedmioty i podmioty

SPIS TREŚCI

XII. Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość

XIII. Grupowanie zdarzeń

XIV. Zjawisko i rzeczywistość

XV. Metoda filozoficzna

Część czwarta CYWILIZACJA

XVI. Prawda

XVII. Piękno

XVIII. Prawda i piękno

XIX. Przygoda

XX. Pokój

Indeks nazwisk

Indeks pojęć

WST P

Alfred Nort Whitehead – meta zyka i lozo a cywilizacji

Alfred North Whitehead (1861–1947) by najpierw matematykiem i logikiem, pó niej fizykiem, historykiem i filozofem nauki, aby w dojrza ej fazie ycia zosta w pe ni filozofem. Najwa niejsze filozoficzne dzie a, które opublikowa w trzeciej fazie twórczo ci, to Science and the Modern World (1926), Process and Reality (1929) oraz Adventures of Ideas (1933)1. Pierwsze z nich jest dost pne po polsku w dwóch ró nych t umaczeniach pod odmiennymi tytu ami: Nauka i wiat nowo ytny oraz Nauka i wiat wspó czesny2. Drugie dzie o, uznawane powszechnie za fundamentalny wyk ad Whiteheadowskiej metafizyki, nie doczeka o si jeszcze polskiego przek adu, cho – jak si wydawa o – istnia y realne szanse na jego uko czenie przez zespó , który podj si tego zadania wiele lat temu3.

1 Tak rzecz ujmuje sam Whitehead. W przedmowie do Przygód idei pisze: „W trzech ksi kach […] staram si wyrazi mój sposób rozumienia natury rzeczy i wskaza przyk ady ilustruj ce to rozumienie; przyk ady odkryte na drodze analizy odmian ludzkiego do wiadczenia. Ksi ki te mo na czyta oddzielnie, niemniej ka da uzupe nia to, co pozosta e pomijaj albo traktuj w sposób skrótowy” (s. 1).

2 A.N. Whitehead, Nauka i wiat nowo ytny, prze . M. Koz owski, M. Pie kowski, Spo eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 1987; tene, Nauka i wiat wspó czesny, prze . S. Magala, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1988).

3 Opublikowano przek ady fragmentów tego dzie a przygotowane przez osoby niezwi zane ze wspomnianym zespo em: ten e, Bóg i wiat, prze . J. yci ski, „Znak–Idee” 1992, nr 5, s. 31–43; ten e, Proces, Schemat kategorialny, prze . M. Piwowarczyk, „Studia Whiteheadiana” 2006, t. 2, s. 189–206 i 219–226; ten e, ad przyrody, prze . M. Rychter, „Kronos” 2017, t. 40,

Aby wi c niepotrzebnie nie marnowa energii t umaczy na podwójny przek ad tej samej pozycji ksi kowej, jak sta o si w przypadku Science and the Modern World, zdecydowano si na prze o enie Adventures of Ideas, ostatniej pozycji wspomnianej trylogii. T w a nie ksi k otrzymuje polski czytelnik w t umaczeniu Marka Piwowarczyka. Whitehead syntetycznie streszcza w niej swoj filozofi przyrody, filozofi nauki i metafizyk (cz II i III) i aplikuje j do wyja nienia czynników, które umo liwiaj powstawanie i rozwój cywilizacji (cz ci I i IV). Mo na te czyta to dzie o inaczej, w sposób bardziej zgodny z jego uk adem: jako filozofi cywilizacji, która pozawala dostrzec wszystko to, co w zal kowej postaci musi si znale w metafizycznej koncepcji podstawowych sk adników rzeczywisto ci4.

nr 1, s. 5–26. Wskazane numery „Znaku-Idei” i „Kronosa” oraz ca e „Studia Whiteheadiana” po wi cone s filozofii Whiteheada. Dla zapoznania si z do skomplikowan terminologi Process and Reality polski czytelnik mo e si gn po ksi k Johna B. Cobba S ownik poj Whiteheada (prze . Lam a, Copernicus Center, Kraków 2016).

4 Istnieje obszerna polska literatura na temat filozofii Whiteheada lub filozofii procesu, której jest on twórc . Warto wspomnie nast puj ce pozycje: P. Gutowski, Filozofia procesu i jej metafilozofia, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1995; ten e, Metafizyka w filozofii procesu, w: Metafizyka. Koncepcje metafizyki, red. S. Janeczek, A. Staro cic, Wydawnictwo KUL, Lublin 2017, s. 317–334; A. Jurek, Indywiduum w procesie. Studium metafizyki A.N. Whiteheada, Wydawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 2013; J. Jusiak, Filozofia nauki i teoria poznania Alfreda Northa Whiteheada, Wydawnictwo UMCS, Lublin 1992; J. M czka, Od matematyki do filozofii. Twórcza droga Alfreda Northa Whiteheada, Wydawnictwo Diecezji Tarnowskiej Biblos, Tarnów 1998; J. Metallman, Filozofia przyrody i teoria poznania A.N. Whiteheada, „Kwartalnik Filozoficzny” 1924, t. 2, s. 420–488; ten e, Filozofia przyrody i teoria poznania A.N. Whiteheada, „Kwartalnik Filozoficzny” 1925, t. 3, s. 29–61, 129–164; M. Piwowarczyk, Bóg i stawanie si . Problem relacji wiat–Bóg w filozofii Alfreda Northa Whiteheada, Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 2008; M. Rosiak, Spór o substancjalizm. Studia z ontologii Ingardena i metafizyki Whiteheada, Wydawnictwo Uniwersytetu ódzkiego, ód 2003; J. yci ski, Bóg Abrahama i Whiteheada, Wydawnictwo Diecezji Tarnowskiej Biblos, Tar-

Zacznijmy jednak od przedstawienia sylwetki autora i zarysu jego filozofii.

Alfred North Whitehead urodzi si w 1861 roku w Anglii w portowym miasteczku Ramsgate w hrabstwie Kent, po oonym oko o trzydzie ci kilometrów na wschód od Canterbury i oko o sto pi dziesi t kilometrów od Londynu. Pochodzi z typowo wiktoria skiej rodziny o mocnych, ale raczej liberalnych korzeniach chrze cija skich: jego ojciec by anglika skim pastorem, a najstarszy brat nawet biskupem5. Dziadek Alfreda i jego ojciec – zanim zosta pastorem – byli nauczycielami w prywatnej szkole w Ramsgate i jej dyrektorami, a ca a rodzina znana by a z zaanga owania w lokaln administracj i sprawy spo eczne. W swojej krótkiej autobiografii Whitehead podkre la warto zakorzenienia w sprawach lokalnych, na którym – jak twierdzi – opiera a si wielko Anglii. Pocz tkowo edukacj Alfreda zajmowa si ojciec, a w 1875 roku wys ano go do m skiej szko y redniej w miejscowo ci Sherborne, w której tradycyjnie kszta cili si Whiteheadowie. Tam do szybko ujawni talent matematyczny, który wyznaczy jego karier zawodow do czasu przej cia na emerytur . W tej szkole Whitehead nauczy si te ca kiem solidnie aciny i greki, literatury oraz dziejów Grecji i Rzymu – wyk adanych

nów 1992. Inspiracje whiteheadowskie odnale mo na w licznych ksi kach Micha a Hellera. W 2013 r. w dniach 9–12 sierpnia w Krakowie odby a si 9th International Whitehead Conference pod tytu em „Society and Process –from Theory to Practice”, zorganizowana przez Towarzystwo Metafizyczne im. A.N. Whiteheada przy wspó udziale Papieskiego Uniwersytetu Jana Paw a II, Copernicus Center oraz Polskiej Akademii Umiej tno ci. Wzi o w niej udzia ponad sto osób z dwudziestu krajów.

5 Najwa niejsze ród a informacji o yciu Whiteheada to Autobiographical Notes, zamieszczone w po wi conym jego filozofii trzecim tomie serii „Library of Living Philosophers” zatytu owanym The Philosophy of Alfred North Whitehead (red. P.A. Schilpp, Northwestern University, Evanston–Chicago 1941, s. 3–14) oraz dwutomowa ksi ka Victora Lowe’a Alfred North Whitehead: The Man and His Work (t. 1–2, Johns Hopkins University Press, Baltimore 1985–1990).

w taki sposób, e splata y si one z aktualnymi wydarzeniami politycznymi. Ponadtysi cletnia tradycja szko y w Sherborne sprzyja a ugruntowaniu zainteresowania histori , rozbudzonego u Whiteheada ju wcze niej w Ramsgate, mi dzy innymi dziki obecnym w okolicy pozosta o ciom architektury z czasów rzymskich i z pocz tków chrze cija stwa w Anglii. Mimo raczej introwertycznej natury i skromnych warunków fizycznych Whitehead naby w tej szkole cennych do wiadcze przewodzenia ró nym grupom, poczynaj c od zespo ów sportowych, a ko cz c na ca ej spo eczno ci liceum, gdy jako gospodarz szko y musia dba o dyscyplin poza lekcjami. Chocia jego osi gni cia w przedmiotach humanistycznych by y mniej spektakularne ni w matematyce, to da y mu solidn podstaw do pó niejszego poszerzania kompetencji w tym zakresie. W pracy akademickiej w Anglii, która koncentrowa a si na matematyce, mia o to raczej hobbystyczny charakter. Niemniej w pó niejszym okresie, gdy Whitehead zaj si filozofi , zainteresowania humanistyk przyczyni y si mi dzy innymi do uzupe nienia jego systemu metafizycznego o oryginaln filozofi cywilizacji, sformu owan w a nie w Przygodach idei. W 1880 roku Whitehead zosta przyj ty jako student do Trinity College – najbardziej presti owego kolegium Cambridge University, które kontynuowa o tradycj Isaaca Newtona (jednego z najwi kszych swoich profesorów) i wyró nia o si wysok jako ci bada w zakresie nauk cis ych. Whitehead studiowa matematyk , któr w tamtym czasie rozumiano w Cambridge g ównie jako matematyk stosowan (fizyk matematyczn ), a nie – jak w niektórych uniwersytetach niemieckich, na przyk ad w Getyndze – jako tak zwan matematyk czyst . Po uko czeniu studiów w 1884 roku wygra presti owy konkurs na cz onka (fellow) Trinity College – jego fellowship work dotyczya wybranych aspektów Traktatu o elektryczno ci i magnetyzmie Clerka Maxwella, tak e cz onka tego kolegium, zmar ego rok przed rozpocz ciem studiów przez Whiteheada. Jednocze nie zaoferowano mu stanowisko wyk adowcy matematyki, które

formalnie mo na by o piastowa przez dwadzie cia pi lat, ale cz sto ten okres przed u ano. W ten sposób rozpocz a si jego d uga kariera naukowa, której pierwsza faza, trwaj ca do roku 1910, zwi zana by a z macierzyst uczelni .

Jako student, pó niej za jako wyk adowca Whitehead zajmowa si naukowo wy cznie matematyk . Jednak e w Cambridge wa ny element edukacyjny stanowi y bardziej lub mniej formalne dyskusje z kolegami studentami (kobiety nie mia y wówczas wst pu w progi tej uczelni) i pracownikami o literaturze, polityce, religii czy filozofii. Odbywa y si one g ównie w kr gu osób z tego samego college’u i by y niemal codziennym rytua em, który zaczyna si po wspólnej kolacji i trwa kilka godzin. Poniewa Trinity by – i do dzi jest – jednym z najlepszych college’ów nie tylko w naukach cis ych (jego dawni cz onkowie to mi dzy innymi Francis Bacon, Lord Byron i Alfred Tennyson), dyskusje studenckie mia y wysoki poziom. Whitehead porównywa je do Plato skich dialogów. Oprócz odbywaj cych si od poniedzia ku do pi tku spotka dost pnych dla wszystkich studentów Trinity mia y te miejsce inne, bardziej elitarne zebrania. Dzia a o wówczas nie do koca jawne mi dzykolegialne stowarzyszenie studentów Apostles, którego nazwa pochodzi a od liczby jego za o ycieli w 1820 roku. By to w istocie klub konwersacyjny z o ony z w skiej grupy starannie dobranych, najwybitniejszych osób z m odszych lat studiów. Whitehead ze szczególnym sentymentem wspomina debaty w gronie oko o o miu–dziesi ciu osób, które zaczyna y si w soboty o 10 wieczorem i trwa y niekiedy do rana. Cz onkowie klubu przygotowywali prezentacje, a ka de spotkanie ko czy o si pisemnym g osowaniem nad zagadnieniem zwi zanym z tematem posiedzenia, które cz sto przyjmowa o form dowcipnego pytania. W spotkaniach brali niekiedy udzia starsi cz onkowie lub zaproszeni go cie, reprezentuj cy ró ne profesje i ró ne pogl dy. Warto nadmieni , e do tego klubu nale eli pó niej najwybitniejsi przedstawiciele filozofii z Cambridge, tacy jak George Edward Moore, Bertrand Russell,

Frank Ramsey, Ludwig Wittgenstein, a w czasach Whiteheada tak e John M.E. McTaggart i Henry Sidgwick6. W przypadku Whiteheada te spotkania odgrywa y wa n rol w jego edukacji spo ecznej, a jednocze nie zaspokaja y apetyt na szeroko poj t refleksj humanistyczn , równie mocny jak g ód wiedzy w zakresie nauk cis ych. Jego pó niejsza filozofia w interesuj cy sposób czy a te trzy z pozoru nieprzystaj ce do siebie wymiary wiata, symbolizowane z jednej strony przez matematyk i fizyk , z drugiej przez poezj , z trzeciej za przez histori i nauki spo eczne. Whitehead wspomina , e pod koniec swoich studiów w 1884 roku mi dzy innymi dzi ki tekstom, jakie czyta , aby przygotowa si do cotygodniowych dyskusji w gronie Aposto ów, zna na pami spore partie Kantowskiej Krytyki czystego rozumu i mia za sob lektur fragmentów dzie Hegla. Twierdzi , e ze wzgl du na wyg aszane przez Hegla absurdalne tezy o matematyce straci zainteresowanie jego filozofi . W jego w asnych pracach, g ównie tych z okresu pobytu w USA, mo na jednak dopatrzy si pewnych w tków zbie nych z Heglowskimi.

Whitehead ceni sobie wykszta cenie, jakie otrzyma w Cambridge, ale z biegiem czasu sta si wobec niego krytyczny: dostrzeg , e brakowa o w nim zwi zku z yciem wi kszej cz ci spo ecze stwa. By o to, jak pisa , w skie angielskie

6 Stowarzyszenie dzia a do dzi , a szerszej publiczno ci sta o si znane w zwi zku z tak zwan pi tk z Cambridge, s ynn siatk szpiegowsk dziaaj c dla NKWD, która ukonstytuowa a si w latach trzydziestych XX wieku. Jej cz onków dekonspirowano stopniowo od ko ca lat pi dziesi tych do lat dziewi dziesi tych. Trzy osoby spo ród tej pi tki nale a y w trakcie studiów do klubu Aposto ów, zdominowanego w tym czasie przez marksistów. Wywiad sowiecki s usznie zak ada , e cz onkowie elity studenckiej jednego z najlepszych brytyjskich uniwersytetów mog zaj w przysz o ci eksponowane stanowiska rz dowe w Wielkiej Brytanii. Por. np. A. Sinclair, The Red and the Blue. Intelligence, Treason and the Universities, Coronet Books, Sevenoaks 1987; R. Philipps, A Spy Named Orphan: The Enigma of Donald Maclean, Vintage, London 2019.

wykszta cenie dla specjalistów, w wi kszo ci wywodz cych si z rodzin arystokratycznych, którzy mieli przewodzi ni szym warstwom spo ecznym. W tym rozwarstwieniu upatrywa róde zarówno tego, co dobre, jak i z e w XIX-wiecznej Anglii. Jego sposób my lenia o odpowiednim kszta ceniu uniwersyteckim zmieni diametralnie pobyt w Harvardzie w ostatniej fazie ycia, jednak ograniczenia edukacji brytyjskich elit dostrzeg wcze niej. By o to w du ej mierze zas ug Evelyn Willoughby Wade, z któr Whitehead o eni si w 1890 roku i prze y ca e ycie, wychowuj c wspólnie troje dzieci: córk i dwóch synów. W jej rodzinie przewa ali wojskowi i dyplomaci, ona sama by a za osob niezale n , praktyczn , pewn siebie, towarzysk i wy ej ceni c pi kno ni naukow wiedz . Pod wieloma wzgl dami stanowi a przeciwie stwo m a: uczonego nie tyle b yskotliwego, co pracowitego, systematycznego i powoli dojrzewaj cego w m dro ci; agodnego w usposobieniu, unikaj cego polemik; cz owieka o niezwykle szerokich zainteresowaniach i nadzwyczajnej wiedzy historycznej, maj cego tendencj do wy czania si ze zwyk ych czynno ci i g bokiego zatapiania si w abstrakcyjnych rozmy laniach naukowych7; wietnego nauczyciela i matematyka o poetyckiej duszy, który g boko prze ywa dylematy wiatopogl dowe, ale wszystkie sprawy prywatne zachowywa wy cznie dla siebie. Evelyn wnios a do jego ycia powiew wie o ci, wyposa y a

7 Szeroko zainteresowa Whiteheada, jego wiedz historyczn , zaangaowanie dydaktyczne i niezwyk zdolno koncentracji podkre la mi dzy innymi Betrand Russell. Wspomina epizod z czasu, gdy mieszka w domu Whiteheadów w Granchester (niedaleko Cambridge) i wraz z przyjacielem Cromptonem Daviesem, który przyjecha do niego w odwiedziny, wybrali si do gospodarza: „Whitehead siedzia i pracowa nad jakimi zagadnieniami matematycznymi. Davies i ja stali my naprzeciw niego w odleg o ci nie wi kszej ni metr i patrzyli my, jak wype nia kolejne strony symbolami. Nie dostrzeg nas, a my, pe ni podziwu, po pewnym czasie odeszli my” (B. Russell, Portraits from Memory, and Other Essays, George Allen and Unwin, London 1956, s. 98).

w wi ksz doz pewno ci siebie, otworzy a oczy na estetyczny wymiar rzeczywisto ci i na sprawy spo eczne, widziane dot d z wysoko ci abstrakcyjnych sporów. U wiadomi a mu, e ycie – to prawdziwe ycie – w pewnym stopniu wymyka si porz dkowi odkrywanemu przez matematyk , logik i nauki przyrodnicze. Wszystko to wraz z przej ciem przez ni nucych obowi zków praktycznych da o Whiteheadowi nowy impuls do pracy i chyba istotnie zmieni o, lub przynajmniej uzupe ni o, jego dotychczasowy, do ograniczony sposób widzenia wiata.

Tu przed spotkaniem przysz ej ony mia miejsce interesuj cy, ale owiany tajemnic krótki epizod w yciu duchowym Whiteheada. Otó przede wszystkim pod wp ywem niezadowolenia z kierunku, w jakim zmierza g ówny nurt anglikanizmu, rozwa a on przej cie na katolicyzm. Niezadowolenie to podziela jego brat biskup, jak i wiele osób reprezentuj cych elit tego od amu chrze cija stwa. Wzorem byli dla nich John Henry Newman, który kosztem utraty wysokiej pozycji w brytyjskich kr gach akademickich i ko cielnych dokona takiej w a nie konwersji, oraz wp ywowy poprzez swoje prace z obszaru historii i filozofii polityki katolik Lord Acton. Cho o tych dylematach nie ma mowy w autobiograficznej nocie Whiteheada, to na podstawie bada jego biografa Victora Lowe’a oraz wzmianek Bertranda Russella mo na powiedzie , e w pierwszej poowie roku 1890 spotka si na chwil z dobiegaj cym kresu ycia kardyna em Newmanem (zmar on w sierpniu tego roku w wieku osiemdziesi ciu dziewi ciu lat). Spotkanie to zrobi o z pewno ci wra enie na dwudziestodziewi cioletnim Whiteheadzie, który do ostatnich dni zachowa do Newmana ogromny szacunek, a lektur jego dzie gor co poleca swoim amerykaskim studentom. Szczególnie imponowa y mu prace Newmana z zakresu historii chrze cija stwa, któr sam interesowa si od dawna. Nieprzypadkowo w Przygodach idei Whitehead wplót w asne uj cie fragmentów tej historii w szersz wizj dziejów cywilizacji.

Co ciekawe, wkrótce po spotkaniu z Newmanem i po lubie z Evelyn, Whitehead, dot d raczej religijny i targany w tpliwo ciami, czy zosta w Canterbury czy wróci do Rzymu, wybra trzeci drog : zacz powoli sk ania si w stron agnostycyzmu – stanowiska, które wcze niej kontestowa w trakcie spotka Aposto ów. Zdecydowanym agnostykiem sta si oko o 1897 roku, kiedy to zwolni swoje dzieci z obowi zku odmawiania modlitw. Ze wzgl du na brak osobistych wspomnie Whiteheada na ten temat trudno powiedzie , co spowodowa o jego powrót do teizmu wier wieku pó niej. atwiej to zrozumie , gdy u wiadomimy sobie, e ów przysz y teizm b dzie zupe nie inny ni ortodoksyjny teizm katolicki lub anglika ski oraz e staj c si agnostykiem, Whitehead nie odrzuci chrzecija skiej moralno ci. Zapewne pozosta a w nim równie t sknota za cho by minimaln form nie miertelno ci, zaszczepiona przez dawn religijno , i za pociech , jak daje religia w sytuacjach najtrudniejszych.

W yciu Whiteheadów tak sytuacj by a tragiczna mier najm odszego – zaledwie dziewi tnastoletniego – syna Erica w 1918 roku na froncie I wojny wiatowej. By mo e w a nie to wydarzenie da o impuls do opracowania w asnej, tym razem ju nie religijnej, ale filozoficznej wiary Alfreda Northa Whiteheada. Jej zacz tki zosta y przedstawione w 1926 roku w ksi ce Religia w tworzeniu8, napisanej w oparciu o Lowell Lectures na temat religii. Tam w a nie pojawia si cz sto przytaczane (i krytykowane) stwierdzenie, e religia jest tym, co cz owiek czyni ze swoj samotno ci . Sama koncepcja Boga zosta a wówczas ledwie naszkicowana, doczeka a si natomiast uszczegó owienia w pó niejszym dziele Process and Reality. W Przygodach idei Bóg, ukrywaj cy si najcz ciej pod nazw „Eros” lub „boski Eros”, jest g ównie immanentnym wiatu ród em idea ów, w ród których na pierwszy plan wysuwaj si idea y estetyczne.

8 A.N. Whitehead, Religia w tworzeniu, prze . A. Szostkiewicz, Spo eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 1997.

Warto zwróci uwag na to, e najwa niejsze s owa z tytuów wymienionych ksi ek (proces, przygoda, tworzenie) podkre laj pierwszorz dny aspekt dynamizmu: rzeczywisto ci jako takiej (proces), ludzkiej cywilizacji (przygoda) i religii (tworzenie). Sygnalizuj tym samym kluczow my l filozofii

Whiteheada: e na ka dy wymiar wiata nale y spojrze z perspektywy jego ewolucji, poj tej w taki sposób, e kolejne etapy wnosz co autentycznie nowego. Cho ów proces nie jest tak racjonalny, jak wyobra a sobie Hegel, to nie jest te ca kowicie przypadkowy, jak wynika oby z teorii Darwina. Whiteheadowska metafizyka – nieuchronnie hipotetyczna – uwzgl dnia zarówno nowo , jak i ograniczaj ce struktury, wzajemne powi zanie wszystkich rzeczy i idea y, które w pewnym sensie wyznaczaj kierunek zmian. Idea y te wyrastaj cz ciowo z samej ewolucji wszech wiata, a cz ciowo pochodz od Boga, w du ej mierze immanentnego wiatu i ograniczonego w swojej wiedzy oraz mocy naturaln kreatywno ci rzeczywisto ci.

Patrz c z perspektywy biograficznej, pogl dy te mo na potraktowa jako wypadkow m odzie czej, do tradycyjnej religijno ci, która zosta a poddana testowi w trakcie studiów w Cambridge przez ca kiem ju wtedy liczne grono libera ów: agnostyków i wolnomy licieli, staraj cych si wyci ga radykalne wnioski z utraty wiary wpajanej im w elitarnych, prywatnych szko ach rednich, do których ucz szczali9. W tym

9 Zreszt oni równie , jak zauwa y biograf Whiteheada, rekompensowali sobie niekiedy t utrat w do nieoczekiwany sposób, na przyk ad wiar w telepati . Victor Lowe przebada sprawozdania z posiedze Aposto ów i zauwa y mi dzy innymi, e by a on rozpowszechniona w ród tych, którzy – jak McTaggart i Sidgwick – otwarcie okre lali si jako atei ci lub agnostycy (por. V. Lowe, Alfred North Whitehead, t. 1, dz. cyt., s. 143). Jest jednak moliwe, co zauwa a sam Lowe, e z ich perspektywy ta wiara by a ca kiem konsekwentn prób odci cia religii tych przyczó ków, które pod koniec wieku XIX utrzymywa y jeszcze jej atrakcyjno w ród uczonych: je li telepatia jest czym realnym, wówczas spora cz zjawisk parapsychologicznych, b d cych wówczas przedmiotem powszechnego zainteresowania, da si wyja ni bez

kontek cie interesuj ce s odpowiedzi Whiteheada na pytania zadawane podczas spotka konwersacyjnego klubu przyjació , poruszaj cych otwarcie i z pe nym wzajemnym zaufaniem nawet najbardziej kontrowersyjne tematy wiatopogl dowe, moralne, polityczne i filozoficzne. Jak bowiem stwierdza Victor Lowe, te odpowiedzi s jedynymi ladami jego wczesnych, niedojrza ych jeszcze pogl dów filozoficznych. Referaty Whiteheada wyg aszane na spotkaniach nie zachowa y si , a w listach prywatnych i w nielicznych wspomnieniach nie wraca on do swoich dawniejszych przekona , które nie dotyczy y matematyki i logiki.

Jedno z takich pyta , sformu owane na posiedzeniu w 1886 roku, brzmia o: „Czy cz owiek Ko cio a [anglika skiego] powinien i do Rzymu?”. Odpowied Whiteheada by a nast puj ca: „Tak – lub w inn stron ”. Wida , e dla jego pó niejszych wyborów by a ona prorocza: pocz tkowo rzeczywi cie kierowa si ku Rzymowi, pó niej za „w inn stron ” – najpierw próbowa tej odmiany agnostycyzmu, któr zaleca William Clifford (te zreszt aktywny w stowarzyszeniu Aposto ów, ale dwadzie cia lat wcze niej ni Whitehead), a pó niej sformu owa filozofi , w której Bóg odgrywa wprawdzie pewn rol , ale nie tak , jak przypisywa mu w latach m odzie czych.

Z punktu widzenia tematyki Przygód idei znacz ce s inne odpowiedzi. Na przyk ad na pytanie: „Heraklit czy Demokryt?” (1885) Whitehead odpowiedzia – jak wi kszo g osuj cych – „Heraklit”. Ju wtedy obcy by mu mechanistyczny i redukcjonistyczny obraz wiata, preferowa wizj rzeczywisto ci p ynnej, w której zachodz realne procesy destrukcji i rodzenia si tego, co nowe, a nie jedynie rekonfiguracje atomów. Takiej odpowiedzi mo na si by o spodziewa od

odwo ywania si do Boga czy do diab a. Whitehead zdecydowanie odrzuca telepati , ale nie tyle ze wzgl dów religijnych, ile naukowych, uwa a bowiem, e w Newtonowskim obrazie kosmosu, który w tamtym czasie wci obowizywa , jest ona niemo liwa.

osób zaznajomionych z teori ewolucji i jej uogólnieniami, na przyk ad w formie zaproponowanej przez Herberta Spencera. Dojrza a metafizyka Whiteheada, podobnie jak sformu owana wcze niej metafizyka Bergsona i wiele innych koncepcji metafizycznych w tamtym czasie, bra a to pod uwag .

Inna interesuj ca odpowied Whiteheada (te na posiedzeniu w 1885 roku) odnosi a si do pytania: „Czy diabe istnieje czy jest jedynie przera aj cy?”, a wi c czy jest wy cznie tworem naszych uczu . Whitehead, jako jedna z zaledwie dwóch osób, odpowiedzia , e diabe istnieje, ale doda : „Jest tym, co Jednorodne (the Homogenous)”. Wed ug interpretacji Lowe’a chodzi o o to, e diabelska jest jednostajno , jednolito , to samo , bezruch. Przeciwie stwem tego stanu by oby ycie, z jego rado ciami i tragediami, z tym co nowe i nieoczekiwane. Id c tym tropem, mo na by dopowiedzie , e upersonifikowany diabe by by nie tyle kim odpowiadajcym za ludzkie grzechy i tragedie (te s czym naturalnym), ale kosmicznym leniem, który zach ca do tego, aby wiat, kultura, cywilizacja pozosta y takie, jakie s – aby nic si nie zmienia o. Interpretacj t potwierdza pozytywna odpowied Whiteheada na jeszcze inne pytanie: „Czy nale y przyzwala na eksperymenty spo eczne?”. Z tej perspektywy mo na lepiej zrozumie , dlaczego Bóg w pó nych pismach Whiteheada to (wzi ty od Platona) Eros, symbolizuj cy ycie, zmian i przygod . Wida te , jak bardzo ten Bóg ró ni si od klasycznej koncepcji wszechmocnego, wszechwiedz cego i niezmiennego Stwórcy, który niepodzielnie panuje nad ka dym szczegó em w historii wiata.

Znamienna jest tak e odpowied Whiteheada na pytanie: „Czy powinni my odci nasze ogony?”, które dotyczy o relacji naszej rozumno ci do sfery zwierz cej. By a ona negatywna, z dopiskiem: „Operacja by aby zbyt niebezpieczna”. Dualizm (jako ciowy, nie numeryczny) by zawsze obcy Whiteheadowi, podobnie jak redukcyjny monizm, co wyranie wida w jego metafizyce. Jak wi kszo nieredukcyjnych

monistów, tak e i on upatrywa podstawowy sk adnik rzeczywisto ci w zjawiskach, które wydaj si sytuowa pomi dzy rzekomo odr bnymi typami bytów, na przyk ad umys u i cia a, rozumu i sfery irracjonalnej, wiadomo ci i tego, co nie wiadome. W odpowiedzi na pytanie: „Fakty czy uczucia?”, które mo e si odnosi z jednej strony do relacji mi dzy uczuciami a szeroko poj tym rozumem (wraz z do wiadczeniem zmys owym), odpowiadaj cym za ustalanie, co jest faktem, a z drugiej strony do relacji mi dzy sfer fizyczn a sfer emocjonaln , Whitehead zdecydowanie staje po stronie uczu . Uczucia stanowi w pewnym sensie pomost mi dzy tym, co rozumne, i tym, co materialne, zw aszcza gdy si je ulokuje jeszcze w sferze fizycznej, ale ju wyposa y w zacz tkowy wymiar kognitywny. Mo na tutaj dostrzec rysy charakterystycznego dla jego pó niejszej metafizyki panpsychizmu i podstawy podejrzliwo ci wobec w sko rozumianego racjonalizmu (który przeciwstawia si irracjonalizmowi, ale czy si z równie wsko poj tym empiryzmem).

W trakcie pobytu w Cambridge pogl dy spo eczne i polityczne Whiteheada, w nieco mniejszym stopniu moralne, ewoluowa y w stron liberalizmu. Jako wyk adowca mieszka wraz z rodzin w Granchester, odleg ej o trzy mile od Cambridge wiosce, gdzie anga owa si mi dzy innymi w wybory, popieraj c polityków liberalnych. Aktywnie wspiera te ruch sufra ystek i zdecydowanie – wbrew na ogó konserwatywnym profesorom Trinity College – zabiega o mo liwo przyjmowania kobiet na studia. Niejasne s powody odej cia Whiteheada z Cambridge, ale maj pewien zwi zek z jego coraz bardziej liberalnym nastawieniem w sprawach spo ecznych. W 1910 roku ko czy si jego dwudziestopi cioletni okres zatrudnienia na stanowisku wyk adowcy, wi c rozgl da si za inn prac , cho istnia a te du a szansa na przed u enie kontraktu. Tu przed terminem podj cia decyzji zdarzy a si jednak sytuacja, która zniech ci a do pozostania i jego, i przynajmniej cz jego kolegów z Trinity. Otó jeden z matematyków, tak e wyk adowców

w tym college’u, z o y zwyczajowe pismo oznajmiaj ce o rezygnacji z pracy w zwi zku z tym, e rozwiód si z on . W takich sprawach najcz ciej gremium cz onków college’u prosi o wnioskodawc o ponowne rozwa enie decyzji i gdy zostawa a ona zmieniona, wnioskodawcy przed u ano zatrudnienie. Jednak w tym przypadku od razu wyra ono zgod na rezygnacj . Ta decyzja bardzo zniesmaczy a Whiteheada, który g osowa przeciwko. Pó niej – jak ustali Lowe – jeden z cz onków gremium publicznie wypytywa , kiedy Whiteheadowi ko czy si okres zatrudnienia na stanowisku wyk adowcy. Wszystko to wraz z narastaj cym poczuciem, e d u szy pobyt w Cambridge i prowadzenie tych samych zaj dla kolejnych roczników studentów nie b d korzystne dla dalszego rozwoju, spowodowa o, e Whitehead sam z o y rezygnacj z posady i przeniós si do Londynu.

Naukowe osi gni cia Whiteheada w trakcie pobytu w Cambridge dotyczy y g ównie matematyki i logiki. Najwa niejsze jego ksi ki z tamtego okresu (wszystkie wydane w Cambridge University Press) to: A Treatise on Universal Algebra with Applications z 1898 roku (to dzie o, wraz z artyku ami na temat logiki formalnej i podstaw matematyki, zadecydowa o o przyj ciu go w 1903 roku do grona cz onków Royal Society), The Axioms of Projective Geometry (1906) i The Axioms of Descriptive Geometry (1907). Oprócz tego opublikowa kilka artykuów, w tym On Cardinal Numbers (1902), On Mathematical Concepts of the Material World (1906) czy The Philosophy of Mathematics (1910). Wreszcie rezultatem zapocz tkowanej w Cambridge wspó pracy z Bertrandem Russellem by o monumentalne dzie o Principia mathematica, którego kolejne tomy wysz y w 1910, 1912 i 1913 roku, a wi c gdy Whitehead by ju w Londynie.

Whitehead spotka m odszego od siebie o jedena cie lat Russella w 1890 roku, kiedy ten, b d c pierwszorocznym studentem, wybra jeden z jego wyk adów. Ju wcze niej dostrzeg jego matematyczny talent, gdy pod koniec 1889 roku ocenia

prac m odego arystokraty przedstawion w konkursie na stypendium dla dobrze zapowiadaj cych si studentów pierwszego roku Trinity College. Russell pocz tkowo zamierza studiowa matematyk , ale zniech ci y go zaj cia z innymi wyk adowcami tej dziedziny. Ponadto poszukiwa czego , co zaspokoi oby jego szerokie zainteresowania, wi c w kolejnych latach zaj si filozofi , wspó pracuj c mi dzy innymi z Johnem McTaggartem i George’em E. Moore’em. W ksi ce Principles of Mathematics z 1903 roku zasygnalizowa pomys , aby wyprowadzi arytmetyk i geometri z podstaw logiki i w ten sposób sprowadzi matematyk ze sfery idealnej na ziemi . Idea ta mia a u swych podstaw charakter filozoficzny, ale jej realizacja wymaga a sprawno ci matematycznych, których mu brakowa o. Zwróci si wi c o pomoc do Whiteheada, konsultanta swojej ksi ki, który z kolei w tamtym czasie filozofi zna jeszcze do pobie nie. W ten sposób rozpocz a si trwaj ca dekad intensywna wspó praca obu uczonych, zwie czona wspólnym monumentalnym, trzytomowym dzie em Principia mathematica. W jej trakcie Russell uzupe nia swoje braki w matematyce, a Whitehead w filozofii. Dodajmy, e za y o ich wzajemnych relacji by a wówczas bardzo g boka – przez pewien okres Russell mieszka w domu Whiteheadów w Granchester. Dobrze sytuowany go niekiedy wspomaga ich finansowo w tajemnicy przed Alfredem, ale za wiedz jego ony, s dz c – b dnie, jak twierdzi Victor Lowe – e to Whitehead by odpowiedzialny za k opoty finansowe, w jakie popadali. W istocie za ten stan rzeczy odpowiada a nie tyle niezdolno Alfreda do odmówienia sobie kupna ksi ek, które go zainteresowa y, ile wysokie i kosztowne wymagania estetyczne Evelyn Whitehead odno nie do wn trza i otoczenia domów, w których mieszkali10.

10 Whitehead ceni sobie to, e jego ona potrafi a nawet z brzydkich domów wydoby zachwycaj ce pi kno. W Autobiographical Notes pisa : „Gdziekolwiek si przemie cili my, estetyczny smak mojej ony nadawa , czasem w sposób doprawdy cudowny, niezwyk y powab naszym domom.

Obydwaj uczeni wraz z rodzinami pozostawali w dobrych relacjach do ko ca ycia Whiteheada. W kwestii logicznych podstaw matematyki ich pogl dy by y raczej zbie ne, ale wzajemne stosunki och odzi y si w zwi zku z radykalnym pacyfizmem Russella w trakcie I wojny wiatowej, którego jego nauczyciel nie akceptowa . Z biegiem czasu – gdy Whitehead w ko cu wyartyku owa podstawy swojej filozofii – ich drogi intelektualne si rozesz y, cho w przeciwie stwie do sprawy pacyfizmu nie mia o to wi kszego wp ywu na ich osobiste relacje. Whitehead zwyk komentowa ró nice mi dzy swoim a Russella podejciem do filozofii w sposób artobliwy, chc c by mo e w ten sposób przebi balon dogmatyzmu, do którego ten drugi mia pewn sk onno . Warto przyjrze si nieco dok adniej tej rozbie no ci, bo dotyczy ona mi dzy innymi ró nicy mi dzy filozofi analityczn a filozofi spekulatywn . Whitehead z biegiem czasu u wiadamia sobie, e nie podziela zasadniczo atomistycznej idei swojego ucznia, zgodnie z któr rzeczy s od siebie ostro oddzielone i mo na je precyzyjnie opisa przy u yciu odpowiednio cis ej aparatury poj ciowej. We wspomnieniach Russell przywo uje entuzjazm, z jakim przyj t ide , wyzwalaj c go z Heglowskiego metafizycznego holizmu i z m tnego j zyka, w którym ów pogl d by wyra any. Przytacza te nast puj ce stwierdzenie Whiteheada, które go zmrozi o, ale i zastanowi o: „«Ty twierdzisz, e wiat jest taki, jakim przedstawia si w po udnie s onecznego dnia; ja s dz , e jest taki, jakim wydaje si wczesnym rankiem po obudzeniu si z g bokiego snu»”. Ta uwaga trafnie wyra a a ró nic mi dzy oboma my licielami. Co prawda Russelowi si nie spodoba a, ale – jak przyznaje – nie potrafi wykaza , e jego za o enie by o lepsze11. Cho w swoich

Dotyczy to zw aszcza naszych londy skich rezydencji, które [pocz tkowo] wydawa y si pozbawione pi kna” (The Philosophy of Alfred North Whitehead, dz. cyt., s. 11).

11 B. Russell, Portraits…, dz. cyt., s. 39.

filozoficznych pracach Whitehead zachowa pewne elementy atomizmu, zw aszcza w tezie o fundamentalnym charakterze mikrokosmicznych i momentalnych bytów aktualnych, to jednak traktowa je jako swego rodzaju mikroorganizmy konstytuuj ce wi ksze organiczne ca o ci, w cznie z wszech wiatem. Dlatego te swoj metafizyk okre li jako „filozofi organizmu”, w czym mo na si dopatrzy dalekich reminiscencji Heglowskiego holizmu.

Ró nica, na któr zwróci uwag Whitehead dotyczy nie tylko natury rzeczywisto ci, ale tak e natury poznania filozoficznego i jego relacji do j zyka. W przekonaniu Whiteheada nauki ods aniaj jedynie pewne aspekty pe nej i zmiennej rzeczywisto ci, a ich ustalenia ulegaj zmianie, dlatego – jak pisa w eseju Immortality – „pewno siebie uczonych stanowi komiczn tragedi cywilizacji”12. Tym bardziej dotyczy to filozofii: „Finalny kszta t my li filozoficznej nie mo e opiera si na cis ych zdaniach, które s podstaw nauki. cis o jest z udzeniem”13. Mo na dopatrywa si psychologicznych podstaw takiego pogl du Whiteheada, który – w przeciwie stwie do Russella, niedo wiadczaj cego problemów z wyra eniem swoich my li (nie bez przyczyny przyznano mu Literack Nagrod Nobla) – boryka si z j zykow artykulacj w asnych pomys ów.

Whitehead, dla Russella wzór precyzji w matematyce, jako filozof b dzie znacznie bardziej sceptyczny – nie tylko wobec atomizmu przejawiaj cego si w ró nych obszarach filozofii analitycznej (w metafizyce czy w filozofii j zyka), ale tak e wobec fetyszu jasno ci i precyzji w rozwa aniach

12 A.N. Whitehead, Immortality, w: The Philosophy of Alfred North Whitehead, dz. cyt., s. 699.

13 Tam e, s. 700. Co wi cej, poniewa zadaniem filozofii jest ukazanie zwi zku mi dzy porz dkiem odkrywanym przez nauki a dynamiczn i bogat jako ciowo rzeczywisto ci aktualn , „[w]ynika st d, e filozofia nie jest nauk ” (ten e, Mathematics and the Good, w: The Philosophy of Alfred North Whitehead, dz. cyt., s. 681).

filozoficznych. Gdy w 1940 roku Uniwersytet Harvarda nominowa Bertranda Russella, wówczas ju s awnego filozofa, do wyg oszenia presti owych William James Lectures, poproszono Whiteheada o prezentacj wyk adowcy. Podobno przedstawiaj c swojego dawnego ucznia i wspó pracownika, Whitehead, wówczas ju na emeryturze, mia wypowiedzie zdanie, które celnie oddaje ró nic mi dzy nim a Russellem. Ze wzgl du na gr s ów w j zyku angielskim trudno je odda po polsku: „To jest mój przyjaciel Bertrand Russell. Berti uwa a, e moje my lenie jest sk bione [pogmatwane] [I am muddleheaded], a ja s dz , e jego jest prostolinijne [troch naiwne] [he is simpleminded]”.

Whitehead by przekonany o trudnej do przekroczenia granicy mi dzy sfer bezpo redniego, intuicyjnego poznania a j zykiem. W Proces and Reality pisa : „ aden j zyk nie mo e by inny, jak tylko eliptyczny […]. Nie mo na zrozumie pozycji metafizyki w kulturze, o ile nie b dzie si pami ta o tym, e adne werbalne stwierdzenie nie wyra a adekwatnie my li”14. W Modes of Thought dodawa natomiast:

Istnieje […] uporczywe za o enie, ci gle sterylizuj ce my lenie filozoficzne. Jest to przekonanie, bardzo naturalne zreszt , e ludzko wiadomie ywi a wszystkie fundamentalne idee, które mog by stosowane do jej do wiadczenia. Dalej uwa a si , e j zyk ludzki, zarówno gdy chodzi o pojedyncze s owa, jak i o zdania, jasno wyra a te idee. B d nazywa to za o enie sofizmatem doskona ego s ownika [the fallacy of the perfect dictionary] […]. Sofizmat doskona ego s ownika dzieli filozofów na dwie szko y: szko krytyczn , która wyzbywa si filozofii spekulatywnej, i szko spekulatywn , która j akceptuje. Szko a krytyczna ogranicza si do werbalnych analiz w zakresie s ownika. Szko a spekulatywna za apeluje do bezpo redniej intuicji i usi uje wskazywa na jej znaczenie poprzez dalsze odniesienia

14 Ten e, Process and Reality, The Free Press, New York 1978, s. 13.

do sytuacji, które przyczyniaj si do takich specyficznych intuicji. Ró nica mi dzy tymi szko ami sprowadza si do ró nicy pomi dzy bezpiecze stwem a przygod 15 .

Whitehead uwa a filozofi analityczn (a przynajmniej te jej odmiany, które poci ga y Bertranda Russella) za dogmatyczn . By mo e ze znanych mu prac Williama Whewella (1794–1866), wybitnego historyka i filozofa nauki, cz onka i rektora Trinity College, Whitehead przej my l, e nie odkryli my jeszcze wszystkich wa nych za o e nauki i ludzkiego my lenia, a to one w a nie w pewnym stopniu decyduj o tym, co uznajemy za wiadectwa empiryczne. Dlatego nauce potrzebna jest filozofia spekulatywna, a wi c wiadoma hipotetycznego charakteru swoich ustale , dbaj ca o wewn trzn spójno twierdze i odwa na w spogl daniu na rzeczywisto z perspektywy ró nych mo liwych za o e 16. Ich zmiana (dzi powiedzieliby my, nadu ywaj c nieco terminologii Thomasa Kuhna: zmiana paradygmatu) prowadzi do prawdziwego post pu w nauce i w filozofii. Milcz ce uznanie niepodwaalno ci danego zbioru za o e jest szkodliwe, bo wówczas „[d]opuszcza si rozwój w szczegó ach: zasadnicza nowo jest zabroniona”17.

15 Ten e, Modes of Thought, The Free Press, New York 1968 [1938], s. 174. Przytoczony fragment w przek adzie Tadeusza M. Sierotowicza pochodzi z ko cowego rozdzia u tej ksi ki – przedostatniej, jaka zosta a opublikowana za jego ycia, pi lat po Przygodach idei. Polski przek ad tego rozdzia u, zatytu owanego Cel filozofii, zosta opublikowany w „Zagadnieniach Filozoficznych w Nauce” 1989, nr 11, s. 41–43.

16 O poj ciu filozofii spekulatywnej zob. C.D. Broad, Scientific Thought, Kegan Paul, London 1927; o opozycji filozofia analityczna–filozofia spekulatywna zob. T. Szubka, Filozofia analityczna. Koncepcje, metody, ograniczenia, Wydawnictwo Uniwersytetu Wroc awskiego, Wroc aw 2009. Whiteheadowskie poj cie filozofii spekulatywnej jest zbli one do tradycyjnego rozumienia metafizyki, ale pozbawionej dogmatyzmu, z jakim zwykle g oszono ró ne jej wersje.

17 A.N. Whitehead, Science and Philosophy, Philosophical Library, New York 1974, s. 129.

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
100881553 by WN PWN - Issuu