Czemu tata siedzi w garnku

Page 1

– Dziadek, a czemu tata ma kask z pietruszką? – To nie jest kask z pietruszką, tylko hełm z pióropuszem. – A po co tacie hełm z pióropuszem? – Żeby chronić głowę przed ciosami miecza. Od razu widać, wnuku, że się nie załapałeś na rycerskie czasy! – A tata się załapał? – No właśnie, to ciekawa historia…

38


Dawno, dawno temu, w czasach, kiedy w miejscu naszego domu szumiała nieprzebyta puszcza, twój tata oświadczył przy wieczerzy: – Chcę być rycerzem. Spojrzałem na twoją babcię. Babcia odpowiedziała spojrzeniem. Była w nim duma – pięknie mieć syna rycerza, ale i pewien niepokój – skąd tu wytrzasnąć rycerski rynsztunek? Stanęliśmy z twoją babcią na głowie, żeby naszego pierworodnego należycie wyposażyć. Kuliśmy po nocach zbroję, ostrzyliśmy miecze, zszywaliśmy kaftany i haftowaliśmy herby. Chodziło w końcu o rodzinny honor. Nie mogliśmy pozwolić, żeby jakieś batmany, zorra, piraci, koty w butach i wodzowie Apaczów przyćmili strojem naszego dzielnego rycerza. Kiedy twój tata, pobrzękując zbroją i szeleszcząc zielonym pióropuszem na hełmie, stanął na progu sali, całe przedszkole wstrzymało oddech. Nie widziano wcześniej w tych murach równie groźnego rycerza. Zagrała muzyka. Twój tata rozejrzał się po sali i wypatrzył w tłumie malowniczą biedronkę. Pomyślał, że jeśli w ogóle ma tańczyć, to tylko z nią. – Zatańczysz ze mną, szlachetna biedronko? – zapytał rycersko i nagle poczuł, jak ktoś przepycha go na bok. To był kowboj! Stał na rozstawionych nogach. Wysoki, pewny siebie i uzbrojony w rewolwery! – Tańczysz, biedrona? – rzucił bezczelnie. – Przepraszam, ale ja byłem pierwszy – zwrócił mu uwagę twój tata. – Uważaj, bo ci się pietruszka odkleja od kasku – powiedział kowboj. To był haniebny podstęp. Kiedy twój tata sprawdzał ręką stan pióropusza na hełmie, tamten bez ostrzeżenia sięgnął po rewolwer. Szczęknął spust. Tata chwycił tarczę. Huknęło. Kula odskoczyła. Twój tata dobył miecza. – Nie możesz! – zaprotestował kowboj. – Dostałeś! – Nie dostałem! – przekonywał twój tata. – Odbiło się od tarczy! – Dostałeś! – Nie dostałem!

40

– Dostałeś! – Nie dostałem, prawda? – chciał spytać twój tata, ale biedronka już od kilku minut tańczyła z kapitanem piratów. I tak to właśnie bywało w tych dawnych rycerskich czasach. – No a dostał tata w końcu, czy nie dostał? – Przecież miał tarczę. – Kula mogła przebić tarczę. – Nie sądzę, sam ją robiłem. Zresztą nawet gdyby, to była jeszcze kolczuga. – A gdyby przebiła kolczugę? – Czy na tym zdjęciu twój tata wygląda na kogoś z przebitą kolczugą? – Raczej nie. Wygląda dość bojowo. – Właśnie. Jakby szykował się do walki. – Z kapitanem piratów? – Niewykluczone.


– Dziadek, a czemu tata z ciocią wleźli pod krzesło? – Żeby się naradzić. – Nad czym? – Nad tym, gdzie by tu wleźć, jak już wylezą spod krzesła. – I co uradzili? – No właśnie, to ciekawa historia…

42


Dawno, dawno temu twój tata i twoja ciocia pełzali zgodnie po ziemi i nigdy się nie kłócili. To znaczy twój tata umiał już chodzić, ale pełzał dla towarzystwa. Wczołgiwali się w najciemniejsze kąty, zbierali kurz z podłogi, a my z babcią zacieraliśmy ręce, bo nie musieliśmy sprzątać. – Chodź, wpełznijmy sobie pod krzesło – zaproponował któregoś dnia twój tata. – Świetny pomysł – pochwaliła twoja ciocia. I wpełzli. Przez chwilę w milczeniu podziwiali piękny widok, który się stamtąd roztaczał, a potem twoja ciocia spytała: – Starszy bracie, co to jest to ogromne, co widać spod krzesła? – To, młodsza siostro, jest świat. – Aha! – pokiwała głową twoja ciocia. – A dlaczego koniec tego świata jest taki biały i nieciekawy? Może moglibyśmy go pomalować. – O nie, nie, młodsza siostro – twój tata wyprowadził ją z błędu. – To wcale nie jest koniec świata. To się nazywa ściana. Za ścianą jest reszta świata i dopiero potem koniec. – A jak wygląda ten koniec świata? – Chciała wiedzieć twoja ciocia, na co twój tata powiedział: – Zwyczajnie. Przed końcem świat jest, a za końcem go nie ma. – Aha. A ładny jest ten koniec świata? – No skąd! – prychnął twój tata. – Ładny to jest świat. Koniec ładnego jest brzydki.

44

– To może moglibyśmy go pomalować? – pod krzesłem twojej cioci często przychodziły do głowy artystyczne pomysły. Ten, który przyszedł tym razem, był bardzo dobry, ale niełatwy do zrealizowania. Do końca świata był od nas spory kawałek. Dlatego twój tata poszedł do przedpokoju i przyprowadził wózek cioci. Ostrożnie położył go na boku, wturlał do niego siostrę i z powrotem postawił na kółka. Na ciocię narzucił kocyk z kanapy, obrus ze stołu, ręcznik, kurtkę twojej babci, mój szalik i pięć rękawiczek. – Ciepło ci, młodsza siostro? – zapytał troskliwie. – Tak – głos twojej cioci brzmiał, jakby dochodził z piwnicy. Chwilę później byli już na chodniku przed domem. Twój tata, który jeszcze niedawno sam był pasażerem wózka, całkiem nieźle radził sobie z pchaniem i kierowaniem. Minęli ogródek sąsiadów, szkołę, sklep, park i zatrzymali się przed szarym, brudnym murem wysokim aż do nieba. Dalej nie dało się iść. – To chyba tutaj – powiedział twój tata. Twoja ciocia wystawiła z wózka nos i jedno oko. Koniec świata wydał jej się naprawdę bardzo brzydki. – Wcale mi się tu nie podoba, starszy bracie – powiedziała płaczliwie. – Malujmy szybko i wracajmy do domu. Twój tata był tego samego zdania. – Daj kredkę – powiedział pospiesznie i wyciągnął rękę po sprzęt. Ale kredek w wózku nie było. – Nie wzięłaś? – zdenerwował się. – To czym mam malować? – Mogłeś powiedzieć, że będzie potrzebna! – obruszyła się twoja ciocia. – Mogłabyś sama pomyśleć! – odparował twój tata. – A ty mógłbyś być trochę milszy! – A ty trochę mądrzejsza! – A ty nie taki ważny! – A ty nie taka łysa!

45


Potem śmiertelnie się pogniewali i nie odzywali się do siebie aż do kolacji. Od tamtej pory wszystko już było normalnie. Twój tata i twoja ciocia kłócili się regularnie co trzy i pół dnia, a przez resztę tygodnia nawet trochę się lubili. – I dalej włazili pod krzesło? – Owszem, zdarzało się. – A czemu tak się krzywisz? – Bo widzisz, wnuku, te pomysły spod krzesła nie zawsze były najlepsze. – Na przykład jakie? – Na przykład, żeby zamiast końca świata pomalować jednak ścianę. – I co? Brzydko wyszło? – Otóż zdania były podzielone. Twój tata i twoja ciocia uważali, że ładnie, a babcia i ja… powiedzmy, że mieliśmy pewne uwagi.

47


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.