bezcenny
77
#
LOUNGE MAGAZYN | NR 77 | OGÓLNOPOLSKI | GRUDZIEŃ/STYCZEŃ 2015/16
ISSN 1899-1262
WWW.LOUNGEMAGAZYN.PL 1
2
1
Naturalne
miejsce prezent贸w
2
Skuteczność produktów polskiej marki Organique, ich oryginalne formy i niespotykane zapachy to cechy, które sprawiają, że są doskonałym pomysłem na prezent. W firmowych sklepach można skomponować własny rytuał kierując się właściwościami produktów oraz ich zapachem lub skorzystać z gotowych propozycji zestawów. Oryginalne opakowania kosmetyków i ekskluzywne pudełka prezentowe, to dodatkowy atut, który sprawi radość obdarowanej osobie.
Znajdziesz nas:
GALERIA KAZIMIERZ (p.0)
P. H. ZAKOPIANKA (p.0)
ul. Podgórska 34; Kraków
ul. Zakopiańska 62; Kraków
www.organique.pl 3
wstęp
ZIMA S
REDAKTOR NACZELNY
MARCIN LEWICKI marcin@loungemagazyn.pl
tało się, nadeszła zima. I nie będę wam pisał, jak się z taką pogodą czuję, ani co jest na której stronie tego numeru. Wszyscy inni naczelni na pewno poświęcą temu zagadnieniu spory akapit w swoich tytułach. Wierzcie mi na słowo, nowy Lounge jest ciekawy i warto przeczytać go od deski do deski. Nie wiem skąd wzięła się w mowie potocznej ta deska i czytanie, może dlatego że deski są z drewna, a z drewna produkowany jest papier. Zresztą nieważne. Brzmiało by dość dziwnie gdyby ktoś mówił że przeczytał coś od kartki do kartki, albo gorzej, od papieru do papieru. Ok, deska brzmi lepiej. Dlatego kończę te moje przemyślenia wierszem naszego czytelnika Tomka Socha, właśnie na temat czytania gazet.
Czytam o uczuciach, które zaraz przeżyję, o myślach schowanych w podświadomości, o życiu, które się rozwija. Otwierając gazetę zdobię świat kolorami istniejącymi w czasie i przestrzeni. Kiedy chcę. Poznaję swój świat zapisany słowami. Dajecie mi wszystko, co jest wokół... … i tym miłym słowem żegnamy kolejny rok. a Wam, naszym Czytelnikom, Partnerom, Współpracownikom, Pracownikom, Klientom, Górnikom, Hutnikom, Politykom, Nauczycielom i wszystkim ludziom w Polsce i na świecie pragnę życzyć dużo spokoju i olbrzymiej dawki miłości, takiej prostej zwyklej miłości i życzliwości dla drugiego człowieka w tym Nowym 2016 roku.
WSPÓŁPRACA: Karolina Ciochoń, Ada Cybulska, Antonina Dębogórska, Łukasz Kuchna, Rusłana Krzemińska, Magdalena Sokulska, Ada Palka, Ewelina Pałajska, Ewa M. Pawłowska, Adrian Suszczyński, Michał Sztorc, Rafał Szurma, Michał Zębik
REDAKCJA:
grafika / skład
Michał Adamiec
michal@loungemagazyn.pl
zastępca redaktora naczelnego redaktor działu Moda i Uroda
Monika Gąsiorek-Mosiołek monika@loungemagazyn.pl
ILUSTRACJE: Anna Ostapowicz annaostapowicz.com redaktor działu Kultura
Rafał Stanowski
Wydawca: MEDIA LOUNGE S.C. Redakcja Lounge Magazyn ul. Romanowicza 4/536, Kraków info@loungemagazyn.pl | tel. (12) 633 77 33
rafal.stanowski@loungemagazyn.pl
bezcenny
77
# ...bo jakość ma znaczenie
reklama na terenie Trójmiasta
KRAKÓW - WARSZAWA - KATOWICE - TRÓJMIASTO - WROCŁAW
anna.irsa@loungemagazyn.pl
kultura | sztuka | wydarzenia | lifestyle | moda | uroda | zdrowie | gadżety | design
Anna Irsa
GRUDZIEŃ
77
SPROSTOWANIE
W poprzednim numerze Lounge nr. 76, przez nasze niedopatrzenie, nie dopisaliśmy przy wydarzeniu na str. nr 84 Luxury Fashion Show autorek fotografii. Zdjęcia wykonały 2 fotografki. Za pomyłkę przepraszamy i w ramach zadośćuczynienia zapraszamy dziewczyny na ciastko i kawę do naszej redakcji.
4
LOUNGE MAGAZYN | NR 77 | OGÓLNOPOLSKI | GRUDZIEŃ/STYCZEŃ 2015/16
ISSN 1899-1262
WWW.LOUNGEMAGAZYN.PL
Photo Mateusz Kostka Stylist Patryk Krys´lak Make up Claudia Cardinale Hair Ewelina Góral / Studio Fryzjerskie Maria Art Fashion Modelki Karolina Gilon, Minga / Mango Models Minga: Sukienka/tunika Patryk Kryslak, Kołnierz futrzany by Victor Vielgo, Karolina: Legginsy Sweel, Multibluza by Patryk Kryślak, Biżuteria Karpiński
Poglądy zawarte w artykułach i felietonach są osobistymi przekonaniami ich autorów i nie zawsze pokrywają się z przekonaniami redakcji Lounge. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania i przeredagowywania tekstów. Publikowanie zamieszczonych tekstów i zdjęć bez zgody redakcji jest niezgodne z prawem.
5
felieton
JEDNYM ZDANIEM:
BEZ GWIAZDKI
NOC ROZŚWIETLAŁY MIENIĄCE SIĘ ŚWIATŁEM MILIARDA GWIAZD POŁACIE, KTÓRE OKRYŁY ŚWIAT NICZYM WIELKA PUSZYSTA KOŁDRA, ŚNIEG PRÓSZYŁ W POŚWIACIE KSIĘŻYCA, A MRÓZ MALOWAŁ NA OKNACH SUBTELNE OBRAZY BLA, BLA, BLA... TAKIE OPISY ZIMY SPOTKAĆ MOŻNA W BAJKACH DLA DZIECI, WSZELKIEJ MAŚCI OPOWIEŚCIACH WIGILIJNYCH I INNYCH EPICKICH DZIEŁACH LITERATURY (BARDZIEJ LUB MNIEJ) PIĘKNEJ, W RZECZYWISTOŚCI ZAZWYCZAJ WYGLĄDA TO TAK, ŻE CHODZIMY PO KOSTKI W BŁOCIE POŚNIEGOWYM, SÓL PODSTĘPNIE ZŻERA NASZE OBUWIE, SPADAJĄCY Z DACHÓW LÓD ZE ŚNIEGIEM GROZI ŚMIERCIĄ LUB PRZYNAJMNIEJ SOLIDNYM ZAWAŁEM, NA CHODNIKACH LODOWISKO, DZIĘKI KTÓREMU NA SOR-ACH SZYBKO KOŃCZĄ SIĘ ZAPASY GIPSU, BO OCZYWIŚCIE ZIMA ZASKOCZYŁA DROGOWCÓW, TRAKCJA ZAMARZŁA, MIASTO SPARALIŻOWANE, JEDNYM SŁOWEM ARMAGEDON,
P
ADRIAN SUSZCZYŃSKI Absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ, gdy nie pisze jednym zdaniem, jest „prawie” przykładnym ojcem i mężem, chyba, że akurat siedzi w pracy w Agencji Reklamowej, lub rozbija się po lesie na rowerze.
6
owiało grozą, chłodem i mrozem, a będzie jeszcze gorzej, już niedługo Święta, a wszyscy dobrze wiemy co to oznacza, tak, oczywiście, oznacza to inwazję zombie w centrach handlowych, sklepach, na placach i bazarach, korki, kolejki, karpie w wannach i najgorszy z najgorszych koszmarów, czyli Kevin sam w domu, Sylwester z Jedynką i utwory świąteczno-podobne we wszystkich stacjach radiowych oraz radiowęzłach we wspomnianych wcześniej centrach handlowych z najkoszmarniejszym z koszmarnych czyli Last Christmas, oprócz tego wszystkiego trzeba też oczywiście zrobić porządki, chociaż nie takie jak na wiosnę, bo w grudniu okna się ciężko myje, ale zawsze jakieś tam działania ogarniające obejście wykonać trzeba, gdzieś kiedyś czytałem, że podobno brytyjska Joanna Chmielewska, czyli Agatha Christie zapytana o to skąd czerpie pomysły na swoje powieści kryminalne odpowiedziała, że podczas zmywania, ponieważ, cytuję: Jest to zajęcie tak głupie, że zawsze rodzi we mnie myśl o zabójstwie., w moim przypadku sytuacja ma się podobnie, tyle, że odwrotnie, albo tak samo, zależy jak na to patrzeć, nie mam pewności, czy autorka przygód Herculesa Poirot miała na myśli wyłącznie zmywanie naczyń czy bardziej ogólnie sprzątanie jako takie, tak czy inaczej znajduję te aktywności wielce inspirującymi i oczyszczającymi, nie tylko to co akurat czyszczę, tudzież sprzątam, po prostu jakoś tak mam, że jak sprzątam, to nie myślę, gdyż nie wymaga to za bardzo myślenia, więc zaczynam myśleć o czymś innym, a w zasadzie o wszystkim i podczas tegoż sprzątania doświadczam takiego mentalnego katharsis, jest to o tyle lepsze od, jak to się teraz ładnie po staropolsku mówi, „zresetowania się” przy użyciu napojów wysokoprocentowych, że po pierwsze nie jest kosztowne (nie licząc środków czyszczących i zużycia szmaty), po drugie następnego dnia rano nie boli głowa, po trzecie efektem ubocznym jest porządek, zamiast bajzlu jaki może się zdarzyć po kilku głębszych (szszyy tammm khilhunastu, ale khto by liszył), krótko mówiąc same zalety, do tego wszystkiego dochodzi fakt, że znajduję czas na wspomniane wcześniej myślenie, wpadam na wiele genialnych pomysłów, rozwiązań i w ogó-
le i w szczególe, niestety jest jeden mały problem, otóż gdy mam już czas, żeby usiąść i te wszystkie genialne pomysły spisać, uładzić, przeanalizować, to one jakoś wtedy nagle się dematerializują, znikają gdzieś w otchłaniach mojej głowy, wsiąkają w szare komórki (chociaż po takim szorowaniu, to powinny być bielusieńkie jak śnieg), no i siedzą tam sobie gdzieś ukryte i się śmieją z mojej niemocy i niemożności, rechotają tam sobie wredne, ale ja się tym w ogóle nie przejmuję, bo przynajmniej czysto jest, a ja jestem człowiekiem dość entuzjastycznie nastawionym do ładu, nie żeby jakoś bardzo, ale jak kiedyś oglądałem Perfekcyjną Panią Domu, to miałem takie wewnętrzne przekonanie, że zrobiłbym to po prostu lepiej, ale ja zazwyczaj uważam, że wiem jak coś zrobić lepiej, tak samo jak większość obywateli Kraju nad Wisłą, wiadomo, że wszyscy wiedzą jak lepiej na przykład grać w piłkę kopaną, jak lepiej leczyć (w tym jesteśmy absolutnymi ekspertami), no i oczywiście ostatnio, niestety, zostaliśmy też ekspertami w dziedzinie terroryzmu i rozwiązywania konfliktów na Bliskim Wschodzie, w pamiętny piątkowy wieczór udało mi się pierwszy raz od ponad roku wybrać do kina i to w dodatku na film (kiedyś się chodziło do kina albo na film, aby iść do kina koniecznie trzeba było iść z dziewczyną, a na film niekoniecznie), tak czy inaczej spędziłem miły wieczór w towarzystwie tajnego agenta Jej Królewskiej Mości, niezłych dialogów, szybkich samochodów, całej masy strzelania i wybuchania oraz jak zawsze absurdalnych sytuacji i jeszcze bardziej absurdalnych czarnych charakterów, dopiero w sobotnie popołudnie zajrzałem do Internetów, przez prawie dobę żyłem sobie w absolutnej nieświadomości i dochodzę do wniosku, że czasami lepiej nie wiedzieć, nie włączać radia, TV ani komputera, spędzić czas z bliskimi w ciszy i spokoju, czego sobie jako i Wam Drodzy Czytelnicy na Święta Bożego Narodzenia oraz w Nowym Roku szczerze i serdecznie życzę i tym sposobem bez żadnej * dotarłem do kropki.
ADRIAN SUSZCZYŃSKI Skargi i wnioski: adrian.suszczynski@gmail.com
ZREGENERUJ PEWNOŚĆ SIEBIE MEDYCYNA REGENERACYJNA / LASEROTERAPIA / NATURALNA MEDYCYNA ESTETYCZNA Zapraszamy do nowo otwartej kliniki, stworzonej przez dr. n. med. Krzysztofa Gojdź, jedynego w Polsce certyfikowanego lekarza i eksperta, a zarazem wykładowcę American Academy of Aesthetic Medicine, znanego z programu „Sekrety lekarzy” w TVN. Skorzystaj z zabiegów, które pozwalają na osiągnięcie spektakularnych efektów odmłodzenia skóry. Dr Gojdź specjalizuje się w technikach przywracania naturalnego piękna i poprawy niedoskonałości. LASEROTERAPIA Dzięki autorskiej laseroterapii doktora Krzysztofa Gojdź, z zastosowaniem najnowocześniejszego na świecie lasera SCITION, skóra ulega rewitalizacji i ujędrnieniu. Poprawia się jej elastyczność i napięcie. Znakomite efekty można uzyskać także w likwidowaniu przebarwień i zamykaniu naczynek. BBL Forever Young – likwiduje przebarwienia oraz zamyka naczynka. Stymuluje komórki do produkcji nowego kolagenu, co powoduje napięcie i odmłodzenie skóry. MicroLaserPeel – efektem zabiegu jest zdrowa i promiennie wyglądająca skóra. Zabieg zapewnia widoczne efekty już po jednej sesji. ProFractional Therapy™ – przebarwienia skóry zmniejszą się, a wzrost nowego kolagenu zapewni większą objętość skóry, co pomoże wygładzić linie i zmarszczki.
KOSMETOLOGIA Szeroki zakres zabiegów kosmetologicznych znajdujących się w ofercie, wzmacnia i przedłuża efekty zabiegów medycyny estetycznej. Wśród nich między innymi: STORZ i ICOONE – połączenie dwóch zabiegów, fali akustycznej z masażem podciśnieniowym przynosi długotrwałe rezultaty w ujędrnianiu skóry oraz pozwala na osiągnięcie wymarzonej sylwetki bez oznak cellulitu. Karboksyterapia – to bezpieczna metoda, wykorzystującą iniekcję medycznego dwutlenku węgla do tkanki podskórnej, która pozwala uzyskać bardzo dobre efekty w redukcji cellulitu i rozstępów. Działa także na odmłodzenie skóry twarzy oraz redukuje cienie i obrzęki wokół oczu. Intraceuticals – zabieg infuzji tlenowej, polegający na wprowadzeniu w głąb skóry substancji aktywnych (kwas hialuronowy, witaminy, antyoksydanty). Przeznaczony jest dla każdego typu skóry. Działa odmładzająco, regenerująco, wypełnia zmarszczki, poprawiając jędrność i gęstość skóry. Sprawdź całą gamę wyjątkowych zabiegów: www.holisticclinic.krakow.pl
MEDICAL REJUVENATION & LASER AESTHETICS
HOLISTIC Clinic Kraków, ul. Zabłocie 25 lok. 3, 30-701 Kraków, tel: 669 116 114, 12 200 21 01
7
Fot. Marta Flejszar Promocja książki w Empiku
Dr Krzysztof Gojdź wraz z Dr Dominikiem Ludewem podczas laseroterapii
Zespół Holistic Clinic Kraków
ZATRZYMAĆ CZAS Dr n. med. Krzysztof Gojdź – jedyny w Polsce lekarz certyfikowany przez American Academy of Aesthetic Medicine, której dyplom obronił z pierwszą lokatą w Miami na Florydzie, w dniach 24 i 25 listopad odwiedził Kraków, gdzie w swojej klinice wraz dr Dominikiem Ludewem przeprowadził zabiegi laseroterapii, a także odpowiadał na pytania w trakcie autorskiego spotkania z czytelnikami wydanej właśnie książki „Zatrzymać czas”. Promując swoją książkę w krakowskim EMPIK’u Dr Gojdź mówił o innej stronie medycyny estetycznej i przeciwstarzeniowej. Komentował pytania zgromadzonych słuchaczy i czytelników obalając mity dotyczące zabiegów i ich efektów. Wskazywał na ogromny postęp tej dziedziny w ostatnich latach oraz wyjaśniał na czym polega indywidualne dopasowanie nowoczesnych metod kuracji. „Zatrzymać czas” to także reporterskie historie pacjentek i rozmowy z nimi (współautorka książki uczestniczyła w zabiegach przyglądając się pracy doktora).
To również dobrze i z pasją przeprowadzony wywiad, w którym kariera Dr Krzysztofa Gojdzia splata się z filozofią życiową oraz nieczęsto spotykaną radością z codzienności. Dr.med. Krzysztof Gojdź - należy do elitarnego grona europejskich lekarzy, absolwentów tej prestiżowej placówki. Z American Academy of Aesthetic Medicine związany jest również zawodowo – jako wykładowca szkolący lekarzy na całym świecie w zakresie laseroterapii, medycyny estetycznej i regeneracyjnej. Absolwent American Academy of AntiAging Medicine. Propagator naturalnego wyglądu i dbania o siebie. Właściciel klinik Holistic Clinic w Warszawie, Krakowie i Gdyni.
Holistic Clinic, Zabłocie 25 lok 3, 30-701 Kraków, tel. 669 116 114 lub 12 200 21 01
www.holisticclinic.krakow.pl; www.fecebook.com/drKrzysztofgojdz
NOWY FOOD COURT W GALERII KAZIMIERZ W miniony weekend oficjalnie została zaprezentowana nowa strefa restauracyjna Galerii Kazimierz. Inauguracji nowego food court’u towarzyszyło kulinarne wydarzenie z udziałem Anny Starmach, jurorki programu Masterchef oraz autorki programu telewizyjnego „Pyszne 25” oraz Barbary Ritz, zwyciężczyni pierwszej edycji Masterchefa. Podczas dwudniowego eventu odbyło się kilkanaście pokazów live-cookingu, w trakcie których obie panie poza gotowaniem na żywo, zdradzały swoje techniki na smaczne i zdrowe gotowaniem. Wielu z uczestników skosztowało przygotowanych dań, takich jak kaszotto z grzybami i dynią czy owoców morza serwowanych w różnych postaciach. Nie zapomniano również o najmłodszych, dla których przygotowano konkursy oraz warsztaty małych kucharzy, w trakcie których to dzieci mogły wykazać się swoimi kulinarnymi umiejętnościami. Galeria Kazimierz poza poszerzeniem swojej oferty gastronomicznej, istotnie unowocześniła całą strefę restauracyjną. Jednym z udogodnień jest wydzielona przestrzeń dedykowana karmiącym mamom, która 8
nawet w tak uczęszczanym miejscu, gwarantuje intymność oraz poczucie komfortu. Jednocześnie, dzięki monitorom wyświetlającym obraz wokół strefy karmienia, gdzie znajduje się interaktywna podłoga dla dzieci, mamy mogą obserwować swoje pozostałe pociechy. Bogata oferta, elegancki, nowoczesny, a zarazem przyjemny wystrój. Tak można scharakteryzować nową strefę restauracyjną, która czyni Galerię Kazimierz jeszcze bardziej przyjazną klientom.
Foto - materiały Organizatora
CELEBRUJ ŚWIĄTECZNE CHWILE Pierwsza wspólna Gwiazdka
Moje świąteczne życzenie
Stwórz swoją listę życzeń z pięciu produktów, a jeden z nich PANDORA podaruje Ci w prezencie.*
* Oferta swiateczna dostepna w dniach: 02.12 – 24.12.2015 lub do wyczerpania zapasów. Oferta nie łaczy sie z innymi promocjami i rabatami. Oferta dostępna w niżej wymienionych autoryzowanych salonach PANDORA. Produkt w prezencie to produkt najtanszy z zakupionych.
Biżuteria od 149 zł
ODWIEDŹ AUTORYZOWANE SALONY PANDORA Galeria Krakowska, ul Pawia 5 • Galeria Kazimierz, ul. Podgórska 34 • Salon Pandora, ul. Grodzka 38 Centrum Handlowe Bonarka, ul. Kamieńskiego 11 • www.pandora.net
9
PREMIERA W STU:
“KOLACJA NA CZTERY RĘCE” Fot. Bartek Wąsik
Ostrygi, karczochy, ślimaki - stoły, a właściwie fortepiany suto zastawione wykwintnymi daniami – pierwsza realizacja w Teatrze STU sztuki „Kolacja na cztery ręce” w 1988 roku robiła ogromne wrażenie. Dziś, w czasach powszechnej obfitości wszelkich dóbr, wartością jest przede wszystkim spotkanie i rozmowa. Siłą przedstawienia nieodmiennie pozostało mistrzowskie aktorstwo. Premierą, która odbyła się 6 listopada 2015 roku, legendarny spektakl powrócił na deski teatru. W pierwszej realizacji „Kolacji na cztery ręce” w Teatrze STU wystąpili: Jan Nowicki, Jerzy Bińczycki i Jan Peszek. Dziś w rolach głównych zobaczymy: Emiliana Kamińskiego, Olafa Lubaszenkę oraz Macieja Miecznikowskiego. Spektakl ponownie reżyseruje Krzysztof Jasiński. Przedstawienie jest pierwszą z premier sezonu jubileuszowego Teatru STU, który 20 lutego 2016 roku obchodzi swoje 50-lecie. Sztuka niemieckiego muzykologa Paula Barza opowiada o fikcyjnym spotkaniu dwóch gigantów świata muzyki – Jana Sebastiana Bacha (Lubaszenko) oraz Jerzego Fryderyka Händla (Kamiński). Rozmowa
kompozytorów to błyskotliwy pojedynek dwóch barwnych osobowości, dwóch wizji sztuki – i życia dzięki sztuce. W starciu tym kompozytorom sekunduje kamerdyner Schmidt (Miecznikowski). Zgrabna żonglerka faktami historycznymi, odsłaniająca wiele intrygujących informacji o życiu obu kompozytorów czyni z „Kolacji na cztery ręce” propozycję obowiązkową nie tylko dla melomanów. Czy będącemu u szczytu sławy światowcowi i sybarycie Händlowi uda się onieśmielić skromnego kantora Bacha? Kto wyjdzie zwycięsko z pojedynku dwóch odmiennych artystycznych osobowości? Ile trzeba zapłacić za sukces i przychylność publiczności, a ile – za niezależność? Pytań wiele, ale jedno jest pewne – kolacja, na którą zaprasza Krzysztof Jasiński to teatralna uczta, w trakcie której refleksja przeplata się ze szczerym śmiechem. Przedstawienie, które jest koprodukcją Teatru STU i warszawskiego Teatru Kamienica, po raz pierwszy zaprezentowano 2 lipca 2015 podczas 20. Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach.
WESELNY WEEKEND W SHERATON KRAKOW HOTEL 7 i 8 listopada, w Krakowskim Sheratonie mogliśmy wspólnie celebrować weselny weekend. Jak to zwykle przy takiej okazji nie zabrakło pięknie dekorowanych stołów, gry świateł czy zespołu z muzyką na żywo. Przecież Wesele to ceremonia, do której z przyjemnością i wzruszeniem sięga się pamięcią. Biała suknia, roztańczeni goście, kulinarne doznania, piękny wystrój – ach można się rozmarzyć. Zapraszamy do zabawy!
Fot. Bartek Wąsik
10
Joanna Tęciorowska Simmering warm & bright
Wysublimowana kuchnia, muzyka, grafika i światło, taniec z płomieniami oraz nowoczesne malarstwo stworzą spektakl, który przeniesie Państwa w wymiar prawdziwej sztuki.
W PROGRAMIE m.in.: kolacja na 4 ręce Chef Michał Zakrajewski i Chef Oskar Zasuń
otwarcie Galerii sztuki Grüning cocktail party dance&fire performance wokal (Katarzyna Malenda), DJ i saksofon (Olaf Węgier) open bar KONTAKT: INDUSTRIAL resto&bar Krakow, ul. Lipowa 4a tel.: 575 901 206
Cena: 250 zł / 450 zł
www.restoindustrial.pl | www.studioqulinarne.pl rezerwacja@restoindustrial.pl | biuro@studioqulinarne.pl
INDUSTRIAL resto&bar / STUDIO QULINARNE
SYLWESTER 2015/2016
11
felieton
KICZ I NOWOCZESNA STYLÓWA W PIERWSZEJ DZIESIĄTCE NAJZNAMIENITSZYCH WYNALAZKÓW WSZECHCZASÓW, KTÓRE ZMIENIŁY BYĆ MOŻE BIEG HISTORII, ZNAJDZIEMY KOŁO, SAMOLOT, PENICYLINĘ, INTERNET, ŻARÓWKĘ, SILNIK PAROWY. BĘDĘ SIĘ JEDNAK UPIERAĆ NIESTRUDZENIE, ŻE TO WEŁNA – JAKO CICHY BOHATER KILKUDZIESIĘCIU WIEKÓW, IGNOROWANY Z DEKA PRZEZ SWOJĄ WSPÓŁCZESNĄ POWSZEDNIOŚĆ – MIAŁA NAJWIĘKSZY WPŁYW NA LOSY ŚWIATA.
M
ożliwe, że napoleońscy żołdacy nie dotarli by tak daleko w głąb Imperium Rosyjskiego, gdyby nie utkane gdzieś po drodze (lub skradzione polskim i ukraińskim wieśniakom) wełniane skarpety. Bez tweedowej marynarki Sherlock Holmes nie miałby szans stać się ikoną dziewiętnastowiecznej detektywistyki. Śmiem przypuszczać nawet, że mitologiczna nić Ariadny była włóczką w czystej postaci.
EWA M. PAWŁOWSKA www.from-the-inside.com
Szanuję wełnę. Wręcz ją czczę ślepo jako wyznawca niereformowalny udowadniając swoją wiarę wintydżowymi stylizacjami z długich swetrów, tasiemcowych szalików, hipisowskich czapek, getrów pod kolana w chłodne zimowe dni, bulwowych rękawiczek jednopalczastych. Festiwal wyrobów wełnianych to trafna parafraza mojej szafy, a ja z dumą dopycham do niej kolejne zdobycze. Wtem dnia pewnego – jak kubeł zimnej wody – oblewa mnie rzucony niedbale na mój „zimowy look” komentarz dobrego znajomego: „masz w domu odmechacacz?”. To nie pierwszy strzał w potylicę, który dał mi do zrozumienia, że nie umiem stąpać z gracją po cienkiej linii dzielącej kicz a nowoczesną stylówę. Ale na pewno jeden z boleśniejszych, jako że rozpętał wewnątrzmózgowy tajfun, przez krótką chwilę gwałcąc niepostrzeżenie moje przekonania. Nigdy nie byłam dobrym trend setterem z przyczyn wielu – ekumenicznych i ekonomicznych. Ale, by jakkolwiek móc wyjść do ludzi i prowadzić poważne zawodowe rozmowy lub nadrabiać chwiejny śródnocny krok schludną prezencją, wcielałam w życie proste zasady ubioru Coco Chanell: „przed wyjściem stań przed lustrem i zdejmij jedną rzecz” oraz „jeśli nie wiesz, jak dobrać garderobę, użyj małej czarnej”. Tym bardziej długo rozmyślałam nad uwagą o golarce do ubrań, gdy przez szybę kawiarni obserwuję ze zgrozą to, co nazywamy teraz modą. Mój skołtuniony na powierzchni płaszcz ma być gorszy niż patchwork z dresowych tkanin (każda w innym i sprzecznym do reszty zestawu kolorze), kurtek baleronów, ofaflunionych toreb ekologicznych przerzuconych przez ramię i złachmanionych trampków, noszących wciąż półroczne ślady wymiocin z sobotnich celebracji? Serio? Najwidoczniej znów nie wiem, czy to
12
jeszcze nowoczesna stylówa czy już znamiona kiczu. Coco przewraca się w grobie, a ja ją uspokajam, że ten kierunek rzeki jeszcze się zmieni. „Na czasie” lub „w tyle” można jeszcze być w sferach intelektualnych. I to jest dużo większe wyzwanie. Podrasować odzienie zamieniając dżinsy dzwony na sportowe naszki z obniżonym krokiem, to pikuś przy nadrobieniu kilkunastu trzystustronnicowych pozycji w ciągu miesiąca. Mój skromny dom mieści więcej książek niż ubrań, butów i bielizny razem wziętych. A mimo to staję się niekiedy uczestnikiem efemerycznych spotkań, gdy mój rozmówca sprowadza mnie do parteru (lub łechcze swoje ego, trudno orzec) zawstydzając mnie dobitnie intonowanymi znakami zapytań: „nie czytałaś KogośTamKogoś ? ? ?”. Nie czytałam. Jak pewnie tryliarda wypocin i/lub arcydzieł innych nazwisk, kurzących się czeluściach babcinych piwnic i bibliotecznych archiwów. Złapanie dystansu do bezpardonowej oceny ukrytej w znakach „? ? ?” - jak wyrok wydany przez intelektualistę na salonach - zajmuje mi kilka minut. I znów staję na niewyraźnej linii między kiczem a nowoczesną stylówą, gdzie kolorowa okładka współczesnego pisarza to „komercha” za „duże hajsy” czyli kicz, a zdarta obwoluta literackiego artysty, wydanego przed 1980 rokiem (najlepiej, gdyby jego biografia zawierała jeszcze samobójstwo lub jego próbę) to pochwała kultury wysokiej czyli nowoczesna stylówa. Jest jedna rzecz, którą mogę wtedy zrobić przeskakując tym samym na „jasną stronę mocy” – polecam samą siebie. Niszowy blog, teksty z realizmem magicznym w tle i nieznane nazwisko. Henry Miller z nieba (lub piekła, kto wie…) klaszcze w dłonie z zachwytu. Pamętam dokładnie, kiedy tajfun myśli, wywołany przez zewnętrzne naciski, gwałcący moją osobowość, przeszedł bokiem raz na zawsze. Niedzielna refleksja: a czort z cienkimi liniami, kiczem i nowoczesną stylówa. W natłoku wege-knajp, wybuchu couchingowego brandzlingu bez głębszych studiów, w przepychu targów śniadaniowych z „bio” żywnością za koszt całej pensji na tydzień posiłków jak obuchem w łeb trafiło do mnie, że po raz pierwszy reprezentowałam nowoczesną stylówę na siedemnaście lat przed jej zaistnieniem. Gdy na sobie testowałam wszystkie rodzaje medycyny niekonwencjonalnej, głosiłam zło antybiotyków, odstawiałam mięso, nabiał, drożdże i cukier, gdy po raz pierwszy stawałam na macie od jogi o siódmej rano i uczyłam się medytacji, wytykano mnie palcami i wprost mówiono, że to bzdury, a obecni głosiciele „zdrowego life style’u” i karciciele niepoprawnych diet chlali pięć dni w tygodniu doprawiając to wieprzowiną i czekoladą. Więc halo, halo… Samuel Hahnemann śmieje się do rozpuku. Koniec z liniami. Niech inni się na nich bujają. A festiwal wyrobów wełnianych niech trwa w najlepsze. Cały rok. Viva la wełna!
13
twarze przy barze
THE MESSY HEAD OTWARCIE KRAKÓW, 05.11.2015 FOT. BARTEK WĄSIK
WIĘCEJ NA WWW.LOUNGEMAGAZYN.PL 14
15
felieton
t.
Da
Gr wid
o ńsk i
ZWYKLE OMIJAM TELEWIZYJNE TALENT SHOWS, ALE TYM RAZEM PO PROSTU SIĘ NIE DAŁO. MUSIAŁBYM BYĆ NAPRAWDĘ PRZYGŁUCHY, BY NIE USŁYSZEĆ, ŻE WYDARZYŁO SIĘ COŚ NIEBAGATELNEGO. OSTATNIA EDYCJA „VOICE OF POLAND” W TVP2 POKAZAŁA DOBRĄ ZMIANĘ – POLSKA SŁUCHA CORAZ LEPSZEJ MUZYKI!
J
RAFAŁ STANOWSKI REDAKTOR DZIAŁU KULTURA
Kultura jest czymś, co nierozerwalnie wiąże społeczeństwo. Dlatego nie można jej rozcinać na wysoką i niską, na sacrum i profanum, na art i pop. Wszystko łączy się w jeden kanał komunikacyjny, w którym przenikają się dźwięki Madonny i Karlheinza Stockhausena, malarstwo Leonarda da Vinci i szablony Banksy’ego, kino Murnaua i wizualne eposy Petera Jacksona. Moda, design, grafika dopełniają przekaz nadawany przez dźwięk, obraz czy ruch. Wszystko płynie, a my jesteśmy głęboko zanurzeni w kulturalnym nurcie.
16
eszcze dziesięć lat temu takie perły wokalne, jak Krzysztof Iwaneczko i Tobiasz Staniszewski, którzy spotkali się w finale, utonęłyby pewnie w morzu dźwiękowej bylejakości. Iwaneczce bliżej bowiem do Michaela Buble i Matta Duska, niż Michała Wiśniewskiego z grupy Ich Troje. A Tobiasz Staniszewski, który kocha soul i funk, chętnie śpiewałby czarnych mistrzów na czele z Rayem Charlesem, wygląda w ogóle na faceta z eksportowej bajki. Szczerze, nie wierzyłem w nich. Przypuszczałem, że namieszają w „Voice of Poland”, ale przepadną, bo słuchają i chcą śpiewać zbyt dobrą muzykę. Daleką od wybryków różnych disco i pop polowców, którzy zalewają radio i scenę poto-
kiem kakofonii. Tymczasem okazało się, że publiczność ich kupiła! Tego jazzującego Iwanczekę (pięknie zaśpiewał w finale z Marysią Sadowską), i tego soulującego Staniszewskiego. Przecierałem oczy, przepraszam – uszy, ze zdumienia. Ten numer „Lounge'a” krąży wokół skandynawskiego chłodu. Ale to, co wydarzyło się w „Voice of Poland” jest bardzo gorące. I takich gorących, emanujących dobrą energią (i sztuką!) artystów Wam przedstawiamy. Pokazujemy, że Polska może być dumna, nie tylko z muzyki, ale też z dizajnu czy gier wideo (tak, znów jest o „Wiedźminie”). A w Internecie potrafimy podbić świat, czego przykładem jest Ewelina Kuchta. Polska kultura na pewno nie jest w ruinie.
LEGENDA JOY DIVISION W tym roku minęło 35 lat od rozwiązania zespołu Joy Division. Informacja o tragicznej śmierci Iana Curtisa była 30.01.2016 paradokslanie jedną z pierwszych WARSZAWA wzmianek o twórczości kultowej formacji z Manchesteru, która dotarła nad Wisłę. Choć wydawać by się mogło, że był to więc początek końca, polscy fani ponownie będą mieli szansę usłyszeć na żywo legendarne nowofalowe brzmienia z płyt „Unknown Pleasures” oraz „Closer”. Wszystko za sprawą basisty i współzałożyciela Joy Division, Petera Hooka, który 30 stycznia wystąpi w warszawskiej Stodole. - Cieszymy się, że współzałożyciel jednego z najbardziej legendarnych zespołów w historii muzyki po raz drugi przyjął nasze zaproszenie do Polski. Koncert formacji Peter Hook & The Light w trakcie Jarocin Festiwal 2015 spotkał się z dużym entuzjazmem publiczności i uwagą ogólnopolskich mediów. Występ w warszawskiej Stodole zapewni widowni bardziej bezpośredni kontakt z artystą, którego publiczność będzie miała niemalże na wyciągnięcie ręki podkreśla Mateusz Pawlicki z agencji koncertowej Prestige
fot. PRESTIGE MJM
fo
DOBRA ZMIANA
MJM, która będzie organizatorem styczniowego show w Warszawie. Bilety w cenie 125 złotych można nabywać poprzez stronę prestigemjm.com, eBilet.pl oraz w sieci salonów Empik. Klub Stodoła ul. Batorego 10, Warszawa
17
PODOBA MI SIĘ BYCIE
WSPÓŁCZESNYM ROMANTYKIEM
MARY KOMASA WŁAŚNIE SKOŃCZYŁA TRASĘ KONCERTOWĄ PO POLSCE, PROMUJĄC SWOJĄ PŁYTĘ. WOKALISTKA I KOMPOZYTORKA OPOWIADA NAM O MIŁOŚCI DO DŹWIĘKÓW, O RODZINNEJ SZCZEROŚCI, O KINIE GROZY I O TYM, CO RÓŻNI WARSZAWĘ OD BERLINA. ROZMAWIA RAFAŁ STANOWSKI Twoja muzyka jest niezwykle obrazowa, wręcz filmowa, otwiera wyobraźnię. Gdybyś była reżyserką, jaki film byś nakręciła? Byłoby to kino grozy, mroczny thriller w stylu „Drive” czy surrealna historia w klimacie „Zagubionej autostrady”? Ostatnio byłam z moim bratem Simonem w kinie na „Młodości” Paolo Sorrentino i wychodząc z filmu pomyślałam, że taki film bym chciała zrobić na tym etapie życia. Nie da się
18
ukryć, że jestem wychowana na „Twin Peaks” i filmach Lyncha, które są dla mnie kopalnią inspiracji, nie tylko muzycznych. To znaczy, że lubisz historie z pogranicza grozy? Inspirują Cię, otwierają drzwi do podświadomości? Uwielbiam. Jako nastolatka oglądałam wiele filmów Wesa Cravena - „Koszmar z ulicy Wiązów”, „Krzyk” - czy serial „Z Archiwum X”. Zawsze podobał mi się ukryty smutek w tych filmach. Dlatego dzieła Davida Lyncha miały na mnie muzycznie ogromny wpływ. „Twin Peaks” przepełnia mega smutna muzyka. Myślę, że taki rodzaj kina próbuje mierzyć się z naszymi najskrytszymi lękami przed samotnością czy odrzuceniem. Czy kino ma dla Ciebie szczególny wymiar? Twój ojciec Wiesław jest aktorem i reżyserem, a brat Jan - reżyserem. Hmm, nigdy nie myślałam o kinie w ten sposób. Ono płynie w mojej krwi. Jest w moim DNA. Na planach filmowych się
Fot. Warner Music Poland
wywiad
19
WAŻNY JEST DLA MNIE PULS PIOSENKI, BO TO JEST JEJ SERCE. ONO MUSI BIĆ. CZASEM, GDY SPRAWDZAM JAKIEŚ NIEDOKOŃCZONE PROJEKTY W KOMPUTERZE, ZNAJDUJĘ ZAPISANY WOKAL I BĘBNY. TO JEST RUSZTOWANIE, OD KTÓREGO ZACZYNAM PRACĘ.
Twoja muzyka jest zawieszona między snem a jawą, ale w tekście kryją się bardzo głębokie emocje. Czujesz w sobie podobną dwoistość? Myślę, że każdy z nas ma taką dwoistość… Kryją się w nas skrajne emocje. W muzyce takie mocne uczucia są potrzebne. Piosenką mam potrzebę przekazania konkretnej emocji i czasem po prostu muszę to wykrzyczeć. Tekst tylko mi to wychowałam. Do dzisiaj, gdy ktoś z rodziny robi film, to ułatwia, dlatego tak ważne są dla mnie moje słowa. Przed przyjeżdżam chociaż na jeden dzień, by poczuć tę niesa- pisaniem czytam piosenek dużo poezji - na rozpęd przed mowitą atmosferę. pracą. Super inspirujące są też teksty Boba Dylana czy Patti Smith. Zapisuję również dialogi filmowe, które szczególnie Gdy myślisz o muzyce - słyszysz ją czy może widzisz? utkwiły mi w głowie. Ja muzykę staram się zawsze umiejscowić w jakiejś historii. Może jest mi wtedy po prostu łatwiej ją zrozumieć…? Podobno z Antonim Łazarkiewiczem zakochaliście się przy omawianiu Twojej piosenki. To bardzo romantyczne! A jak zaczynasz tworzenie - od tekstu czy od dźwięku? Czujesz się romantyczką? Ciekawe jest to, że zawsze po napisaniu piosenki nie pa- W jakimś stopniu na pewno. Chociaż nie wiem, czy widziałamiętam, jak to było na początku, wtedy gdy zaczynałam ją bym siebie w tamtych czasach… Podoba mi się bycie współpisać… To trochę, jak z pytaniem, co było pierwsze, jajko czesnym romantykiem. czy kura… Mam wiele pamiętników zapisanych rożnymi wyra- One jest również muzykiem, komponuje. Często się zami czy zdaniami. Zapisuję wszystko, co wydaje mi się nawzajem inspirujecie, siedzicie na przykład w bistro interesujące lub chwytliwe. i zaczynacie nucić? Ważny jest dla mnie puls piosenki, bo to jest jej serce. Na początkowym etapie pisania nie dopuszczam nikogo do Ono musi bić. Czasem, gdy sprawdzam jakieś niedokoń- moich myśli. Jestem tylko ja i komputer lub iPhone… Gdy czone projekty w komputerze, znajduję zapisany wokal stworzę demo, wtedy puszczam Antkowi. I tak jest również i bębny. To jest rusztowanie, od którego zaczynam pracę. w drugą stronę. Moment początkowy musi odbyć się w sa-
20
Fot. Warner Music Poland
wywiad
wywiad
21
wywiad
KAŻDE Z MIAST, KTÓRE JEST OTWARTE NA INNE KULTURY, BĘDZIE ZAWSZE INSPIRUJĄCE, BO DOPUSZCZA INNOŚĆ. W BERLINIE MIESZKA WIELU TURKÓW, WŁOCHÓW, HISZPANÓW, AMERYKANÓW, POLAKÓW, KULTURY SIĘ TUTAJ PRZECINAJĄ, CO POWODUJE, ŻE MA TO OGROMNY WPŁYW NA MIASTO. OCZYWIŚCIE, BY INSPIRACJĘ ZNALEŹĆ... TRZEBA JEJ NAJPIERW ZACZĄĆ SZUKAĆ. TO WYMAGA PRACY I OTWARTOŚCI. motności… To taka ważna przestrzeń wolności twórczej, którą każdy chce mieć tylko dla siebie. Muzyka jest polem do przekazywania emocji. Komunikujecie się między sobą przez dźwięki? Jasne, że tak. Czasem mam takie dni, w których chcę słuchać konkretnej muzyki, bo to pasuje do moich emocji… Nawet teraz słucham płyty Low Roar. Lubię, gdy muzyka jest obecna w moim dniu. Ale gdy pracuję nad piosenkami, to raczej staram się o ciszę. Z nim z rodziny masz najbliższy kontakt, najlepiej się rozumiecie? Moja rodzina jest bardzo duża. Każdy jest wyraźną osobowością. Każdy mnie inspiruje. ja w ogóle nie mam tak, że się zamykam, że tylko z jedną osobą rozmawiam o sztuce i nikt nie ma do tego dojścia… I myślę, że to się tyczy wszystkich Komasów. My mamy na siebie duży wpływ, znamy swój gust i interesujemy się sobą. Wiele rozmawiam z rodzeństwem i rodzicami. Myślę, że łączy nas szczególna więź. Czy w tak artystycznej rodzinie rozmawia się wiele o sztuce czy może przeciwnie - unikacie tego tematu? Staramy się siebie nie ograniczać. Rozmawiamy o wszystkim. Oczywiście, jeśli moja siostra akurat pracuje nad obrazem, a brat nad operą, to chcemy być na bieżąco. Artyści miewają mocne ego - często dochodzi u Was do ostrej wymiany zdań? W zasadzie zawsze jesteśmy na to gotowi. Jesteśmy wobec siebie niezwykle wymagający. Nauczyliśmy się od rodziców ciężkiej pracy. Jak pracujemy, to całe życie temu podporządkowujemy. W sztuce nauczyliśmy się być również szczerzy. Nie przejdzie fałsz. Jesteśmy na to bardzo wyczuleni. Myślę jednak, że po tylu latach spędzonych razem po prostu znamy swój gust… Jest podobny. To pokazuje, że macie ze sobą niezwykle bliski kontakt. Dlaczego zatem w młodym wieku wyjechałaś z Polski? Bunt? Możliwe, chociaż nigdy nie myślałam o tym w ten sposób. Po prostu czułam, że taki wyjazd mi będzie kiedyś potrzebny, i tak się stało. Nigdy potem nie wróciłam do Polski. Na pewno miało to wpływ na moje życiowe decyzje, jednak nie odcięłam się od rodziny.
22
Przemierzyłaś cały świat. Które z wielkich miast, w którym mieszkałaś, najbardziej Cię zainspirowało? Każde inspiruje na swój sposób, bo każde jest inne. Berlin jest surowy i ostry, Paryż ma w sobie pewną kuszącą tajemnicę, a Stany są bardzo intensywne. Podoba mi się to, że nigdzie nie jestem na stałe. Teraz pierwszy raz od kilku lat będę dłużej w Berlinie i odkrywam to miasto na nowo. Chodzę do teatru, kina czy filharmonii. W Berlinie teatr jest jednym z najlepszych na świecie, mam piosenki, które były inspirowane muzyką z Schaubuhne. Tak sobie myślę, że ja muszę być podpięta do tych kilku moich miast na świecie. Nie umiem bez tego żyć. Gdybyś porównała Berlin do Warszawy, to... Nic… Nie da się tych miast porównać. Berlin jest zupełnie innym miastem niż Warszawa. Ma inną infrastrukturę. Czekam na ten moment, kiedy Warszawa się trochę spatynuje i knajpy nie będą wyglądać, jak nowo otwarte; i kiedy pojawi się więcej rowerów… Berlin ma większą świadomość dbania o przyrodę. Często tam chodzę, codziennie około 10 km. Czasem zamiast jechać metrem, wolę się przejść. W Warszawie większość moich znajomych ma samochód lub dwa… Pod tym względem Warszawie bliżej do któregoś z amerykańskich miast. Berlin uchodzi za mekkę kultury alternatywnej. To prawda czy może już miejska legenda? Każde z miast, które jest otwarte na inne kultury, będzie zawsze inspirujące, bo dopuszcza inność. W Berlinie mieszka wielu Turków, Włochów, Hiszpanów, Amerykanów, Polaków, kultury się tutaj przecinają, co powoduje, że ma to ogromny wpływ na miasto. Oczywiście, by inspirację znaleźć… trzeba jej najpierw zacząć szukać. To wymaga pracy i otwartości. Wiele podróżujesz, mieszkałaś w wielu miejscach, odbyłaś właśnie trasę po Polsce. Kim się czujesz? Europejką, nigdy nie myślałam o sobie inaczej. Gdy patrzysz na mapę świata - gdzie mogłabyś i chciałabyś mieszkać? Na pewno chciałabym tak ustawić swoje życie zawodowe, by mieszkać częściej w ciepłych miejscach. Pragnę więcej czasu spędzać w LA, bo tam jest najwięcej muzyków, z którymi chciałabym współpracować. A gdzie będziesz mieszkać za pięć lat - przy Mulhollad Drive? Byłoby super!
Rozmawiał RAFAŁ STANOWSKI
23
film
f
o
E t.
mi
li a n
A le k s a n d e r
KINO NIEME
FESTIWAL FILMU NIEMEGO (3-6 GRUDNIA), ORGANIZOWANY PRZEZ KINO POD BARANAMI W KRAKOWIE I FUNDACJĘ DLA KINA, TO WYJĄTKOWO GŁOŚNE WYDARZENIE. POKAZUJE, JAK WIELE HISTORIA FILMU ZAWDZIĘCZA KINEMATOGRAFII POZBAWIONEJ DŹWIĘKU. STARE FILMY SĄ NIEŚMIERTELNE I WCIĄŻ GRAJĄ PIĘKNE MELODIE – OPOWIADA O NICH MARYNIA GIERAT, DYREKTOR FESTIWALU. UPADEK DOMU USHERÓW reż. Jean Epstein (1928) || muzyka na żywo: SALK Film otwarcia 16. Festiwalu Filmowego - impresjonistyczne, poetyckie kino grozy. Jeden z najsłynniejszych filmów surrealistycznych z niezwykłą scenografią i zdjęciami. Urodzony w Warszawie Epstein to twórca-czarodziej, a zetknięcie z jego eterycznym dziełem, to obcowanie z magią kina w najczystszej postaci. W 1935 roku, Henri Langlois i Georges Franju kupili swój pierwszy film do kolekcji, która zapoczątkowała istnienie archiwum znanego dziś jako Cinémathèque Française - był to „Upadek domu Usherów” Epsteina. Na Festiwalu pokażemy go z pięknie odrestaurowanej kopii pochodzącej właśnie z francuskiej filmoteki. Muzyka na żywo w wykonaniu krakowskiego zespołu SALK - dźwięki fortepianu i gitary basowej z dużą dawką przestrzennej elektroniki. Tego nie można przegapić! czwartek, 3 grudnia, godz. 20.00, Kino Pod Baranami
ZEW CTHULHU reż. Andrew Leman (2005) || kopia udźwiękowiona Howard Phillips Lovecraft, autor powieści fantasy i opowieści grozy, ma wielu fanów, również Polsce. Wielu z nich marzyło o dobrej filmowej adaptacji jego „mitologii Cthulhu”, choć mówi się, że są to dzieła nieprzekładalne na język kina. Grupa fanów twórczości pisarza z The H.P. Lovecraft Historical Society w Kalifornii podjęła to trudne wyzwanie. Film zrealizowany w konwencji kina niemego okazał się strzałem w dziesiątkę - idealnie oddaje klimat i treści książek Lovecrafta. Muzyka symfoniczna skomponowana do filmu sprzyja tworzonemu na ekranie efektowi szaleństwa. Obraz odwiedził ponad 30 festiwali filmowych na świecie i jest prawdziwym dowodem na to, że kino nieme żyje! piątek, 4 grudnia, godz. 23.00, Kino Pod Baranami
WAMPIRY reż. Louis Feuillade (1915) || muzyka na żywo: SLALOM Kultowy serial kryminalny z 1915 roku. Ku zaskoczeniu, Wampiry to nie upiory, ale tajne bractwo anarchistów grasujących po Paryżu. W jednej z głównych ról Musidora, jako Irma Vep (anagram Vampire) - prototyp współczesnej Catwoman. Serial odniósł wielki kinowy sukces i był inspiracją dla surrealistów, którzy podziwiali dziwaczną narrację pełną zagadek, pogoni, przebieranek i niepohamowaną wyobraźnię realizatorów, a także dla twórczości Fritza Langa czy Alfreda Hitchcocka. Na 16. FFN zobaczymy dwie z istniejących dziesięciu części filmu - pieczołowicie odrestaurowane przez francuskie Gaumont. Do filmu zagra psychodeliczne, improwizujące trio Slalom, czyli Bartłomiej Tyciński, Bartosz Weber i Hubert Zemler. sobota, 5 grudnia, godz. 17.00, Kino Pod Baranami
24
film
PIĘKNIE GRA
fot. Emilian Aleksander
KOT I KANAREK reż. Paul Leni (1927) || muzyka na żywo: Zielińska/Iwański/Jachna Spoglądająca na nas z festiwalowego plakatu dziewczyna to bohaterka filmu Kot i Kanarek Paula Leniego, pochodzącego z Niemiec twórcy filmów ekspresjonistycznych. Akcja obrazu rozgrywa się w ogromnym domu, pełnym tajemniczych i ponurych postaci. Młoda i niewinna Annabelle ma odziedziczyć spadek po wuju, ale w domostwie zaczynają się dziać niewyjaśnione rzeczy.. Seans z odrestaurowanej cyfrowo kopii, a muzyka na żywo w wykonaniu trzech wirtuozów: Anny Zielińskiej (skrzypce), Rafała Iwańskiego (elektronika) i Wojtka Jachny (trąbka). niedziela, 6 grudnia, godz. 20.45, Kino Pod Baranami
BARANKI W NIEMYM KINIE Na Festiwalu Filmu Niemego nie zapominamy o dzieciach - podczas dwóch niedzielnych spotkań pokażemy najmłodszym, jak wyglądały początki kina. Na warsztatach kreatywnych ze Sztukolotnią maluchy same skonstruują urządzenia optyczne na wzór tych, wykorzystywanych przez pionierów kina, a później wezmą udział w projekcji filmu „Podróż na Księżyc” Georgesa Mélièsa z muzyką na żywo zespołu SALK i wraz z muzykami do filmu zagrają. niedziela, 6 grudnia, godz. 11.00 i 12.15, Kino Pod Baranami
ALICJA W KRAINIE CZARÓW
reż. W. W. Young (1915) || muzyka na żywo: KIXNARE Trzecia w historii (pierwsza długometrażowa) adaptacja słynnej - iście filmowej - powieści Lewisa Carolla. Zobaczymy ją - jak i Wampiry - równo sto lat po kinowej premierze. Na długo przed tym, zanim pojawiły się komputerowe efekty specjalne i Johnny Depp w filmie Tima Burtona - obraz Younga czarował kostiumami i dekoracjami zaprojektowanymi na wzór oryginalnych rysunków Johna Tenniela z książki. Biały Królik paraduje w świetnie skrojonej marynarce, a gigantyczny kot z Cheshire uśmiecha się na gałęzi. Muzykę do tej klubowej projekcji wyczaruje Kixnare, krakowski DJ i producent muzyczny. sobota, 5 grudnia, godz. 23.00, Betel Klub (wstęp wolny)
wydarzenia
grudzień2015 / styczeń 2016
RADAR KULTURALNY opracowanie: RAFAŁ STANOWSKI, fot. mat. promocyjne
MALARSKIE PIĘKNO PODHALA
Stanisław Gałek, „Tatry”, ok. 1901, olej, płótno, 52 x 113 cm Muzeum Narodowe w Krakowie
„Na skalnym Podhalu” - taki tytuł nosi wystawa, którą można oglądać w MuDO 27.03 zeum Karola Szymanowskiego w willi ZAKOPANE Atma w Zakopanem, Oddziale Muzeum Narodowego w Krakowie. Na obrazach Jana Stanisławskiego, Leona Wyczółkowskiego i Stanisława Gałka widzimy fascynujące „portrety Tatr”– tych samych miejsc, które tak sugestywnie opisywał Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Pokaz dzieł z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie został przygotowany z okazji 150. rocznicy urodzin poety. Na wystawę „Na skalnym Podhalu. Tatry w twórczości młodopolskich artystów z kolekcji Muzeum
Narodowego w Krakowie” składa się 17 prac trzech artystów, którzy przyczynili się do młodopolskiej – i późniejszej – fascynacji najdostojniejszymi z polskich gór. „Jednym z pierwszych artystów, którzy jeździli w Tatry specjalnie po to, by je malować, był Jan Stanisławski. Wielokrotnie wracał tu, organizując m.in. plenery dla uczniów swojej »klasy pejzażowej«. Dlatego pokaz zaczynamy od jego prac” – mówi kurator wystawy Urszula Kozakowska-Zaucha. Wystawa czynna do 27 marca 2016 roku. Muzeum Karola Szymanowskiego w willi „Atma” ul. Kasprusie 19, Zakopane
ARTYSTYCZNA WALKA O OGIEŃ W Galerii Szara Kamienica w Krakowie znów bę4.12 dzie gorąco. Zobaczymy KRAKÓW piątkę młodych artystów, wyróżnionych przez jury prestiżowego Konkursu Fundacji Grey House. Zapraszamy na uroczysty wernisaż wystawy nagrodzonych prac. Tegoroczne rozdanie zaproponowane przez jury Konkursu Fundacji Grey House to piątka artystów, którym od chropowatych powierzchni lodowców i gładkich niefiguratywnych płócien zdecydowanie bliżej do błota, tchnienia lasu i neo-
26
tribalistycznych masek. Każda z postaw prezentowanych na wystawie to strategia angażująca z taką intensywnością temat, jak opisujący go język form. Finalistami konkursu zostali: Przemysław Branas, Norbert Delman, Adam Laska, Krzysztof Maniak, Justyna Orłowska. Doceniło ich jury w składzie: Adam Mazur, Małgorzata Mleczko, Ewa Łączyńska –Widz, Łukasz Ronduda, Stanisław Ruksza oraz prezes Fundacji – Krystyna Axmann. Spotkanie z finalistami odbędzie się 4 grudnia o godz. 18, a wernisaż wystawy o godz. 20. Wystawa czynna do 8 stycznia.
Galeria Szara Kamienica Rynek Główny 6, Kraków
Justyna Orłowska, Przytulenie, 2014
wydarzenia
MISTRZOWIE CZARNYCH PŁYT Mistrzostwa Świata DJ-ów IDA to nie 5.12 tylko najbardziej KRAKÓW prestiżowe zawody dj-skie w Polsce, ale przede wszystkim najważniejsze tego typu zmagania na świecie. Od kilku lat, wraz z nadejściem grudnia, Kraków przekształca się na jedną noc w światową stolicę turntablismu. Zawodnicy ze wszystkich zakątków globu powalczą o tytuł Mistrza Świata Dj'ów w dwóch kategoriach: Show oraz Technical - już 5 grudnia w Centrum Kongresowym ICE Kraków. W tym roku mistrzowie gramofonów spotkają się w Krakowie po raz dziewiąty. Podczas imprezy wystąpi ikona
dj'ingu z USA – Dj Qbert, najlepsi dj'e globu miksujący dźwięk z obrazem Dj Woody i Deejay Irie, dwukrotny Mistrz Świata Ritchie Ruftone oraz Kali i zespół Rasmentalism z gościnnym udziałem Sinfonietty Cracovii. Całość poprowadzi charyzmatyczny Sztigar Bonko. Wieczorną imprezę poprzedzi otwarta dla wszystkich, bezpłatna część wydarzenia obejmująca warsztaty dj'skie, festiwal filmów turntablistycznych, testy sprzętu dj'skiego oraz największą w Polsce scratch sesję wspieraną przez polskiego producenta profesjonalnych stołów dj'skich firmę Humpter. Centrum Kongresowe ICE ul. Marii Konopnickiej 17, Kraków
1500 METRÓW PLAKATU
Po dwóch znakomicie przyjętych edycjach, które odbywały się co roku 5.12 w Krakowie, jedyne w Polsce targi WARSZAWA plakatu przenoszą się do Warszawy! 5 grudnia w sobotę, w godzinach 10-18 wnętrze nowej lokalizacji klubu 1500m2 do wynajęcia (dawne Liceum Hoffmanowej) zamieni się w prawdziwe miasteczko plakatów, wielkoformatowych ilustracji i grafik. Organizatorzy otrzymali ponad 300 zgłoszeń od artystów z całej Polski, którzy byli zainteresowani pojawieniem się na targach w charakterze wystawcy. Spośród nich wybrano 55 artystów, sklepy i studia plakatu, które mają w swojej ofercie zarówno współczesne wzory artystów z całego świata jak i archiwalne printy polskiej szkoły plakatu. Honorowy patronat nad targami objął Andrzej Pągowski – znakomity polski plakacista, autor ponad 1000 plakatów wydanych drukiem od 1977 roku. Obecny będzie także NAWER, uznany polski artysta street artu. Podczas targów, na oczach odwiedzających przekształci on ogromną powierzchnię wykonaną z woven paper w wielkie dzieło sztuki! Inicjatorem i organizatorem targów jest marka Don't Panic - wydawca kopert z kolekcjonerskimi plakatami. Partnerem wydarzenia jest marka Pandamito, dizajnerskie torby i poduszki, wykonane ze specjalnie impregnowanego polipropylenem papieru – woven paper. 1500 m2 ul. Emilii Plater 29, Warszawa
27
Fot. materiały prasowe
film
GWIEZDNE WOJNY
PRZEBUDZENIE MOCY
SIÓDMA CZĘŚĆ GWIEZDNEJ SAGI PRZYLECI NA EKRANY KIN 18 GRUDNIA. PRODUCENCI TRZYMAJĄ NAS W NIEPEWNOŚCI I NIE UJAWNIAJĄ WIELU SZCZEGÓŁÓW. CO WIEMY O KONTYNUACJI DZIEŁA GEORGE'A LUCASA?
może być synem Lando Carlissiana, zarządcy Miasta w Chmurach („Imperium kontratakuje”).
30 LAT PÓŹNIEJ Fabuła „Przebudzenia Mocy” rozgrywa się 30 lat po „Powrocie Jedi”. Imperium upadło, ale to nie koniec walki. Rebelianci, zwani teraz Resistance, muszą zmierzyć się z organizacją First Order, na czele której stoi tajemniczy, dotąd nie pokazany Snoke (w tej roli Andy Serkis). O co walczą? Tego na razie nie wiadomo. Jedno jest pewne – w zwiastunach jest mnóstwo wybuchowych scen. OD SZTURMOWCA DO BOHATERA Finn – tak nazywa się nowy główny bohater „Gwiezdnych wojen”. Ze zwiastuna możemy dowiedzieć się, że kiedyś był szturmowcem, ale porzucił biały kombinezon, by przystąpić do ruchu oporu (dlaczego – nie wiadomo). Ma ciemny kolor skóry i obserwatorzy twierdzą, że
28
CZARNY CHARAKTEREK Darth Vader zginął w finale „Powrotu Jedi”, więc już go nie zobaczymy. Zastąpi go, jak się wydaje, niejaki Kylo Ren (zagra go Adam Driver). Podobnie jak Vader lubi czarne kostiumy, czerwony miecz świetlny i sianie postrachu. „Dokończę to, co zacząłeś” – mówi w zwiastunie mroczna postać, patrząc na zniszczony hełm Vadera. STARA GWARDIA Han Solo i wookie Chewbacca znów będą robić niezłą rozwałkę. Przemytnicy trochę posiwieli (zwłaszcza Solo, grany przez Harissona Forda), ale nadal są pełni energii. Leia zmieniła fryzurę, nie jest już księżniczką, lecz generałem, która dowodzi ruchem oporu. A Luke Skywalker? Nie wiemy – może przeszedł na emeryturę, a może pojawi się w nieoczekiwanym momencie. J.J. ABRAMS Reżyserię filmu powierzono J.J. Abramsowi, producentowi i reży-
serowi, który uchodzi za cudotwórcę Fabryki Snów. To on błysnął przebojowym serialem „Lost – Zagubieni”, który oglądały miliony widzów. Potem z sukcesem odkurzył historię Star Treka, a w międzyczasie nakręcił inteligentny film „Super 8”, nawiązujący do fantastycznej klasyki. Jedną z kluczowych decyzji Abramsa był sposób kręcenia – zrezygnowano w dużej mierze z efektów komputerowych, wracając do tradycyjnej techniki. Wszystko po to, by nowy film jak najbardziej przypominał starą trylogię. Abrams to doskonały wybór, czuje się w klimacie SF tak dobrze, jak Yoda podczas machania mieczem świetlnym. (RS)
29
VOD
NOWOŚCI NA VOD MIKOŁAJU, RATUJ! Reżyseria: Paul Lynch USA, familijny Eddie Bennett to drobny oszust z ulic Nowego Jorku, który od 15 lat robi wszelkie znane przekręty. Pewnego dnia spotyka tajemniczego starszego mężczyznę, który chce ofiarować mu wieczne zbawienie w zamian za zamianę dusz na 3 tygodnie. Ten czas potrzebny jest starzejącemu się Mikołajowi na wykonanie swojej corocznej świątecznej pracy. Do tego potrzebuje młodszego ciała. Eddie początkowo uznaje nieznajomego za wariata. Ale że nie ma nic do stracenia, a zbawienie go nie interesuje, postanawia na tym zarobić i żąda miliona dolarów za taką przysługę. Sam daje mu wybór: zbawienie lub milion dolarów. Eddie bez wahania wybiera pieniądze i po chwili znajduje się w ciele Sama. Teraz pozostaje mu czekać na zwrot swojej cielesności oraz pieniędzy. Jednak gdy wpada na siebie samego rozdającego dzieciom prezenty i sprawiającego radość innym, coś się w nim zmienia. To nowe doświadczenie sprawia, że zaczyna zmieniać zdanie co do Świąt, a jego dotychczasowe motto „bierz co możesz i w nogi” już nie wydaje się takie genialne. W dodatku zakochuje się w córce Sama.
SON OF A GUN Reżyseria: Julius Avery Australia, thriller, sensacja Sensacyjny thriller z Ewanem McGregorem w zaskakującej roli recydywisty i wroga publicznego numer jeden. Młody JR (Brenton Thwaites) zostaje aresztowany za niewielkie przestępstwo. W twardych warunkach więzienia szybko zdaje sobie sprawę, że bez silnej opieki nie ma szans na przetrwanie. Młodemu przestępcy udaje się zawrzeć znajomość z groźnym kryminalistą uchodzącym za wroga publicznego numer jeden – Brendanem Lynchem (Ewan McGregor). JR staje się podopiecznym gangstera. Wszystko ma jednak swoją cenę. Młody chłopak musi pomóc Brendanowi i jego ekipie w ucieczce z więzienia. W nagrodę za udaną akcję, JR dostaje propozycję udziału w napadzie na złoto warte miliony dolarów. Kiedy w grę wchodzą tak olbrzymie pieniądze, nie można ufać nikomu. Sytuacja zrobi się jeszcze bardziej skomplikowana, kiedy JR zakocha się w pięknej dziewczynie bardzo niebezpiecznego człowieka. „W tym filmie intensywność i napięcie ‘Królestwa zwierząt’ łączą się z epickim rozmachem ‘Gorączki’” – pisał o „Son of a Gun” The Hollywood Reporter.
ESKORTA Reżyseria: Tommy Lee Jones USA, western Samotna twardzielka Mary Bee Cudy (Hilary Swank) ratuje od stryczka dezertera George’a Briggsa (Tommy Lee Jones) W zamian za ocalenie, mężczyzna, przyrzeka, że pomoże jej zrealizować misję, do której została wynajęta przez osadników. Wspólnie eskortują trzech szalone młode kobiety, odesłane przez mężów do bardziej cywilizowanych rejonów Zachodu. Realistyczny western nominowany do Złotej Palmy w Cannes. W doborowej obsadzie – reżyser filmu i laureat Oscara Tommy Lee Jones, laureatka Oscara Hilary Swank, laureatka trzech Oscarów Meryl Streep, gwiazda „Władcy Pierścieni” Miranda Otto, dwukrotnie nominowany do Oscara John Lithgow oraz trzykrotnie nominowany do Złotego Globu James Spader.
BODY/CIAŁO
Reżyseria: Małgorzata Szumowska Polska, dramat Cyniczny prokurator (Janusz Gajos) i jego cierpiąca na anoreksję córka (Justyna Suwała) próbują, każde na swój sposób, odnaleźć się po tragicznej śmierci najbliższej osoby. Gdy pewnego dnia terapeutka dziewczyny – Anna (Maja Ostaszewska) oznajmi im, że zmarła skontaktowała się z nią z zaświatów i ma dla nich wiadomość, będą zmuszeni zweryfikować swoje poglądy na życie i na śmierć. Nowy film Małgorzaty Szumowskiej, autorki głośnych i wielokrotnie nagrodzonych na świecie„33 scen z życia”, „Sponsoringu” i „W imię…”, za który reżyserka otrzymał nagrodę Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu filmowym w Berlinie. Film otrzymał Grand Prix Złote Lwy na tegorocznym Gdynia Film Festiwal.
MAŁY KSIĄŻĘ
Reżyseria: Mark Osborne Francja, bajka animowana Nominowany do Oscara reżyser„Kung Fu Pandy” i współtwórcy przebojów„Iniemamocni”,„Wall-e”,„Shrek” i„Epoka lodowcowa”, przedstawiają wspaniałą ekranizację jednej z najbardziej ukochanych opowieści wszech wczasów. „Mały Książę” według Antoine’a de Saint-Exupery’ego to pełna przygód i magii historia dla dzieci i dorosłych. Mała Dziewczynka zaprzyjaźnia się z ekscentrycznym staruszkiem z sąsiedztwa, który przedstawia się jako Pilot. Nowy znajomy opowiada jej o niezwykłym świecie, gdzie wszystko jest możliwe. Świecie, do którego dawno temu zaprosił go przyjaciel – Mały Książę. Tak zaczyna niezwykła podróż Dziewczynki do krainy jej własnej wyobraźni i do bajkowego uniwersum Małego Księcia. W polskiej wersji głosów bohaterom użyczyli: Andrzej Seweryn, Robert Więckiewicz, Małgorzata Kożuchowska, Anna Cieślak, Piotr Adamczyk, Anna Cieślak, Włodzimierz Press, Adam Ferency, Antoni Pawlicki i Maciej Musiał.
ZOBACZ RÓWNIEŻ MOVIE LOUNGE CORNER NA WWW.LOUNGEMAGAZYN.PL ZDOBYWAJ BEZPŁATNE KODY. NA NASZYM PROFILU: WWW.FACEBOOK.COM/LOUNGEMAGAZYN 30
Buffet
31
film
SIEDEMDZIESIĄT OSÓB Z CAŁEJ POLSKI, SIEDEM DNI ZDJĘCIOWYCH I CAŁKOWITY BRAK BUDŻETU. TAK POWSTAŁ PILOTAŻOWY ODCINEK SERIALU DROGA PT. WYŁĄCZAMY TELEFONY, KTÓRY PREMIEROWO ZOBACZYLIŚMY W KRAKOWSKIM KINIE KIJÓW.CENTRUM. „Droga” to historia czwórki dilerów narkotyków mieszkających w Krakowie. Każdy z nich wywodzi się z innego środowiska, ma inne doświadczenia życiowe, a ich wspólnym mianownikiem jest ucieczka. Każdy jest niezwykle zdeterminowany, by przeżyć w świecie, w którym jedno niewłaściwe zagranie może okazać się tragiczne w skutkach. Bohaterowie są nieco przerysowani, momentami karykaturalni, przez co mocno zapadają w pamięć widza. - Pomysł zrodził się z chęci opowiedzenia historii innej niż te z którymi mamy do czynienia na co dzień w telewizji i zrobienia to, posługując się bogatszymi technikami operatorskimi, montażowymi i dźwiękowymi – mówi Łukasz Krzemiński, reżyser i pomysłodawca „Drogi”. - Idea projektu opiera się na jednym założeniu, mianowicie na próbie stworzenia warunków do podejmowania ambitnych filmowych wyzwań. To właśnie te wyzwania przyciągnęły do nas tak wspaniałych utalentowanych ludzi, dzięki którym serial „Droga” ma szansę być ciekawą przygodą zarówno dla widzów jak i dla twórców. Ciekawe kadry, krótkie ujęcia i zaskakujące zakończenie oraz Kraków pokazany z nieco innej strony. Jeżeli ktoś czekał na piękny, pocztówkowy obraz Krakowa, będzie mocno
32
zaskoczony. To Kraków ciemnych uliczek i niebezpiecznych miejsc. Prostytucji, narkotyków i nocnych imprez. Reżyserem, scenarzystą i głównym pomysłodawcą projektu jest Łukasz Krzemiński, który wraz z kilkoma znajomymi Agnieszką Latałą, Pauliną Łabudą, Wojciechem Sukiennkiem, założył w kwietniu tego roku, nieformalną grupę filmową LogOutofSystem. Dzięki swojej pasji i marzeniom postanowili zrobić coś niemożliwego. Za pośrednictwem portalu Facebook, zaangażowali w pracę nad projektem ponad 70 osób z różnych stron Polski. Trzyetapowy casting, w którym wzięło udział blisko dwieście osób, wybór aktorów, próby, zdjęcia i montaż pierwszego odcinka trwał ponad trzy miesiące. Później kolejne poprawki i w końcu właściwa wersja, która poszła do udźwiękowienia. Na koniec próbne projekcje w kinie, które zweryfikowały ostanie błędy i długo oczekiwany moment dla wszystkich twórców zaproszonych gości - projekcja pierwszego odcinka przy pełnej widowni. W rolach głównych wystąpili Agnieszka Latała, Paulina Łabuda, Łukasz Pracki, Wojciech Sukiennik, a autorem zdjęć jest Maciej Piórek. „Wszystko zaczyna się od marzenia, potem pojawia się pomysł i nie pozostaje nic innego jak wziąć się do roboty”. Dlatego ekipa nie marnuje czasu, a zwiastun serialu krąży już w sieci. Grupa LogOutofSystem ma w planie nakręcić kolejnych dziewięć odcinków zamykających serię. „Droga” aktualnie szuka sponsorów i producentów. Jakie będą dalsze losy projektu, nie wiadomo, ale pewne jest to, że niemożliwe stało się całkiem realne. SABINA HAJDO
fot. Serial Droga
NIEMOŻLIWE STAŁO SIĘ REALNE
recenzje
BENJAMIN HALL ISIS. PAŃSTWO ISLAMSKIE ISIS stało się synonimem terroryzmu, przemocy i fundamentalizmu. Po ataku w Paryżu zagrożeni poczuli się mieszkańcy całej Europy. Wiele się o tym mówi również w kontekście syryjskich uchodźców. Państwo Islamskie budzi nasz lęk, a jednocześnie każe sobie zadać pytanie – jak to możliwe w XXI wieku, by powstał twór polityczny rządzony tak okrutnymi prawami. Odpowiedzią jest książka brytyjskiego dziennikarza, który wielokrotnie znajdował się na linii frontu i specjalizuje się w tematyce Bliskiego Wschodu. Benjamin Hall pokazuje, jak wygląda Państwo Islamskie od środka, jakimi kieruje się regułami oraz z czego czerpie środki na finansowanie terroryzmu. Brytyjski dziennikarz zastanawia się również, w jaki sposób Zachód powinien przeciwstawić się rozpędzonym islamistom. Książkę wzbogaca kilkadziesiąt zdjęć wykonanych przez Ricka Findlera. „ISIS. Państwo Islamskie”, wydane w Polsce przez Muzę, pokazuje że w polityce nie ma łatwych rozwiązań. Próba całkowitej eliminacji zwolenników Saddama Husajna w Iraku w dużej mierze doprowadziła do powstania jeszcze potworniejszego reżimu, jakim jest ISIS. W tym kontekście książka Halla jest ostrzeżeniem – nie można przykładać naszej miary do świata, który funkcjonuje wedle odmiennych reguł. RAFAŁ STANOWSKI
WIEDŹMIN 3. SERCA Z KAMIENIA Zazwyczaj płatne dodatki do gier uznaję za próbę wyłudzenia i bezwzględne wykorzystywanie zapalenia graczy do wyciągnięcia, w większości wypadków, sporych sum pieniędzy. Zazwyczaj. Bo nie tym razem. Początkowo nie leżało w moim zamiarze zakupienie dodatku do gry „Wiedźmin 3. Serca z Kamienia”. Dopiero w późniejszym terminie (tzw. kiedy potanieje) miałam zakupić DLC. Jedyne co tak naprawdę skusiło mnie do zakupienie pre-ordera to limitowana edycja kart w gwinta, którą to grę wprost uwielbiam i od dawna czekałam na pojawienie się wersji papierowej. Gra w wersji podstawowej w dniu premiery miała cenę stosunkowo tanią, bo ok. 30 zł. Biorąc pod uwagę dzień, a także popularność, jaką cieszy się W3 – cena naprawdę uczciwa i niewielka. Czas rozgrywki jest także przyzwoity - zapalony gracz (mający akurat czas) jest w stanie przejść dodatek spokojnie w ciągu jednego dnia, natomiast inni mogą rozplanować go nawet na parę dni. Cieszący fakt, w szczególności, że zdarzają się pełnometrażowe produkcje, któ-
ROBOT KOCH HYPERMOMENT Robot Koch, twórczy niemiecki producent obecnie mieszkający w Los Angeles wydał w zeszłym miesiącu album „Hypermoment” nakładem Monkeytown Records. Artysta wydający dla takich wytwórni jak Bpitch Control, Four Music oraz kolaborujący m. in. z Modeselektor, Tensnake, Norah Jones stworzył interesujący kolaż muzycznych styli. Do współpracy zaprosił znamienitych gości np. francuskiego kompozytora i pianistę - Julien Marchal oraz znana piosenkarkę indie folk – Mree. Tematem muzycznym w większości numerów zdecydowanie przeważają partie wokalne. Stylistycznie ciężko jest album zaszufladkować. Kolaż gatunków IDM, indie pop, trip hop, dubstep oraz downtempo z wykorzystaniem dźwięków fortepianu oraz nutki melancholii tworzą specyficzny muzyczny kalejdoskop. Płyta jest na tyle bogata, że nie w sposób dostrzec wszystkich wątków muzycznych po jednym przesłuchaniu. Osobiście zafascynowała mnie kompozycja o nazwie „Separated”, gdzie głosu użycza właśnie Mree. Hipnotyczny bit, delikatna partia pianina oraz magnetyczny głos Marie Hsiao stanowią esencję tego albumu. Trudno nie poKOCHać tego dzieła. Na koniec dodam, że warto również zobaczyć wideoklipy, bo są idealnym dopełnieniem warstwy audio oraz malarskiej podróży wśród dźwięków Robota Kocha. FILIP JANICKI AKA PHIL JENSKY
re kosztują znacznie więcej niż DLC-ki w ogóle, a są nieraz znacznie krótsze od nich… Producenci zapewnili długie i dopracowane cutscenki oraz ogromną dozę zabawy i przedniego humoru, której dostarczy nam po-
stać, w którą gracz będzie miał okazję się wcielić. I o ile słyszałam, iż niektórych użytkowników w main queście drażniło wcielanie się w postaci Ciri, tak ta postać gwarantuje niezapomniane wrażenia (zmusi do tańca Geralta!) i zabójcze teksty. Fabuła, co pewnie nikogo nie zdziwi, nawiązuje do baśni i legend. Co najmniej trzy razy. Prócz rozgrywki gracze otrzymują również
wizualnie lepsze brody i zarosty, możliwość zdobycia nowych kart do gwinta, nowego leśnego przeciwnika oraz rzemieślnika. Autorzy wprowadzili także kilka nowych tekstów dla NPC-ów i poprawili ich losowość, co nieco urozmaica grę i pozbawia ją monotonii – od niektórych wypowiedzi słyszanych w kółko (w szczególności w miastach) naprawdę zaczynała boleć głowa. Gracz dostaje także garść wymagających bossów, na których zwykły hack’n’slash nie wystarczy. Dodam tylko, że warto wykonywać poboczne zadania, gdyż dają one sporo doświadczenia, które to może okazać się pomocne w dalszych postępach wykonywanego zadania. Największy atut? Zdecydowanie potężnie wykreowane postacie– naprawdę barwne i intrygujące charaktery. Każdy z osobna. Ponadto rozgrywkę i poznawanie bohaterów umila naprawdę rewelacyjny dubbing. Gra jest dynamiczna, zapewnia dużo rozrywki, miejscami jest także wymagająca (zdecydowanie in plus). Płotka co prawda czasami zawodzi ze swoją zdolnością teleportacji w każde „zagwizdane miejsce”, jednakże trudno powiedzieć czy to niekompatybilność dodatku, czy też błąd związany z najnowszym patchem. AGNIESZKA DIAKÓW
33
design
MAŁE DOMKI DLA DUŻYCH FANÓW DIZAJNU WYOBRAŹ SOBIE, ŻE WCHODZISZ DO SKLEPU, GDZIE OD PROGU WITA CIĘ NAPIS NA WYCIERACZCE YOU LOOK NICE TODAY”. ”UŚMIECHASZ SIĘ NA WIDOK PLUSZOWEGO ZAJĄCA WYGLĄDAJĄCEGO ZE SKRZYNI NA ZABAWKI. A POTEM WIDZISZ DOMEK DLA LALEK BĘDĄCY SPEŁNIENIEM TWOICH DZIECIĘCYCH MARZEŃ. SPRAWDZASZ, CZY ABY NA PEWNO DRZWI DO LODÓWKI OTWIERAJĄ SIĘ, A W WANNIE JEST KOREK. JEST. WIDZĄC MINIATUROWE KSIĄŻECZKI MYŚLISZ, ŻE TO JUŻ WARIACTWO. NAPIS DO IT ” ALL” WITH PASSION OR NOT AT WYJAŚNIA WSZYSTKO – W TYM SZALEŃSTWIE JEST METODA.
34
design
B
oomini nie są zwykłymi domkami dla lalek. Boomini nie są nawet zabawkami w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. To produkt jedyny w swoim rodzaju, całkowicie nowatorski i luksusowy. Ekskluzywność naszych domków zaczyna się od brył i wnętrz zaprojektowanych specjalnie dla Boomini przez uznanych architektów. Oba modele Boomini (WHITE i WOOD) stworzono w skali 1:6. To solidne meble, które mogą stać nie tylko w pokoju dziecka, ale w każdej przestrzeni domowej – świetnie wyglądają w długim holu czy w salonie, jako oryginalny element dekoracji wnętrza. Bo przecież z bycia małą dziewczynką nigdy się nie wyrasta. Boomini ma nawet wydawnictwo – specjalnie dla marki powstały książki oraz wersje mini magazynów, a nawet gazetę codzienną. Domki, meble i dodatki produkowane są w Polsce. „Jakość produktów jest dla nas priorytetem. Zdecydowaliśmy się poddać Boomini testom przeprowadzanym przez niezależne niemieckie laboratorium TUV, choć nie jest to konieczne,
aby wprowadzić produkty na rynek” – mówi Joanna Kruszec, właścicielka firmy.
zdjęcia: Michał Korta (www.kortastudio.com)
Jak wyglądają te dizajnerskie cuda? Przekonajcie się w Boomini & Friends przy ul. Nadwiślańskiej 11 w Krakowie. www.boominifirends.com
35
design
SŁOWIAŃSKA
DZIKOŚĆ SER SVAROG FURNITURE TO NOWA POLSKA FIRMA NA RYNKU ELEGANCKIEGO DIZAJNU Z PAZUREM. W TYM KONKRETNYM WYPADKU MÓWIMY O PAZURZE W SENSIE DOSŁOWNYM - JEDNYM Z FLAGOWYCH PROJEKTÓW SVAROG FURNITURE JEST BOWIEM STOLIK KAWOWY INSPIROWANY... KURZĄ ŁAPĄ.
36
design
S
VAROG Furniture to połączenie nowoczesnej myśli projektowej z symboliką kultury słowiańskiej. Wzornictwo czerpie z tęsknoty za prostotą świata legendy i baśni, za jej tajemnicą i dzikością. „Wild at heart, peaceful at home – to więcej niż hasło nowej serii mebli, to motyw przewodni, myśl za którą podążają nasze projekty” – mówi Joanna Sieradzan, główna projektantka, stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na wydziale Architektury Wnętrz warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Inspiracją dla nowej serii SVAROG Furniture są motywy polskiej przyrody i tematyka słowiańska – grasujący niegdyś na naszych ziemiach wilk szary (Canis Iupus), kurza łapa – w snach symbolizująca dobrobyt, bogactwo i sukces, a w wierzeniach czary i zaklęcia czy też na poły uschłe, powykręcane drzewo, na którym zasiadły kruki.
fot. SVAROG
RCA
Pod względem technologicznym SVAROG Furniture stawia nacisk na ekologię – głównym materiałem jest sklejka, czyli bardzo ekologiczna forma drewna (poddaje się recyclingowi, minimalizuje straty i nieużyteczne odpady). Jest plastyczna, a jednocześnie pozostawia jakość drewna – naturalnego dla człowieka, a przy tym niezwykle trwałego budulca o szlachetnym wyglądzie, którego dotyku nie da się niczym zastąpić. Dopiero ruszają, a już zostali docenieni. Na początku listopada patronowali prestiżowej konferencji poświęconej innowacyjności i przedsiębiorczości Wolves Summit. W kwietniu 2016 wybierają się na międzynarodowe targi SaloneSatellite w Mediolanie w ramach Salone Internazionale del Mobile. Niedawno wystartowała ich strona internetowa svarogfurniture. pl, a już w grudniu rusza sprzedaż pierwszych, unikatowych sztuk tego nowatorskiego projektu na polskim rynku dizajnu. Jak sami mówią, rozpoczynanie działalności w Polsce bez udziału zewnętrznych inwestorów nie jest łatwe, ale daje naprawdę wiele satysfakcji. svarogfurniture.pl
37
w sieci
JOANNA KUCHTA BUDZI KONTROWERSJE I FASCYNACJĘ. JEDNO JEST PEWNE – JEJ AKTYWNOŚĆ TO WIRTUALNY FENOMEN.
INSTA, WIRTUALNE M
a lajków więcej niż Anja Rubik, a nawet JeMerced i Maffashion razem wzięte. Wciąż rośnie w silę liczbą nowych followersów. Zainteresował się nią nawet American Apparel. Joanna Kuchta ma lat 19, 160 cm wzrostu, 78–58–84 w biuście, pasie i biodrach. Urodzona w Polsce, od lat 6 mieszka w Irlandii. W związku z chłopakiem. Otoczona opieką Anty-agency, zajmującej się ludźmi „zbyt cool, by mogli być modelami”, za to idealnymi do wypromowania marek streetowych. Nic dziwnego, że nosi się w Local Heroes, wpisuje się w normcore, ale bez przesady. Podoba jej się stylistyka lat 90. Z obrożą na szyi, lizakiem w ustach, w obcisłym podkoszulku z prowokacyjnym tekstem, zupełnie bez stanika, poczyna sobie zgrabnie z całym tabunem nakręconych fanów obojga płci, które też chcą zaliczyć swoje mocne 5 minut na Insta. Ma tę nęcącą klasę lolity i prezentuje ją odważnie, nie martwiąc się o konsekwencje, bo niby jakie? W świecie, gdy z powodu fetyszyzacji z hukiem traci się pracę (Carine Roitfeld, opuszczając francuskiego „Vogue'a”, na pewno wie,
38
w sieci
o czym mowa), nastolatkom pozwala się na bycie wszystkim. Ucieleśnieniem męskich fantazji również. Kiedy Beyonce, stojąc na scenie w cekinowym, mocno wyciętym kostiumie, opierając się o niemal nagich tancerzy,
ŻYCIE I FEMINIZM krzyczy „jestem feministką!”, pół świata mówi „wolne żarty”, a kolejna połowa zaznacza, że na tym między innymi ma ten nowy feminizm polegać - być dokładnie taką, jaką chce się być. Joanna Kuchta w wywiadzie dla i-D mówi „Gdyby nie mocne feministyczne posty na Tumblr, na pewno dłużej by mi zajęło nabranie pewności swojego ciała i swobodnego podejścia do rzeczy naturalnych, jak sutki czy włosy na ciele. Bardzo się cieszę, że dziewczyny zaczynają poznawać swoją seksualność, a nie tylko dostosowywać się do męskiego spojrzenia. Podoba mi się, że ludzie coraz rzadziej rozmawiają o tym, co podoba mężczyznom się, a coraz częściej - o tym, że kobiety powinny dobrze czuć się w swoim ciele”. Pytanie jednak, czy to słowa zupełnie na serio, czy może jakaś zmyślna gra, bym zaczarowała się jej postawą twardej laski kręcącej światem wedle własnych reguł? Jedno jest pewne – jej podejście osiągnęło już niebywały sukces i stało się fenomenem w wirtualnym świecie. RUSŁANA KRZEMIŃSKA Zdjęcia pochodzą z profilu Joanny Kuchty na Instagramie www.instagram.com/joannakuchta
39
ZIMA W ZWIĄZKU ANTONINA DĘBOGÓRSKA Autorka jest twórcą warsztatów i wykładów poszerzających wiedzę o dynamice związków romantycznych. Więcej informacji można znaleźć na facebookowej stronie Inteligencja Erotyczna Źródła: • Esther Perel, „Inteligencja Erotyczna“ • Clarissa Pinkola Estes „Biegnąca z Wilkami“ • Bogdan Wojcisze, „Psychologia Miłości“
40
NASTAJE PORA ROKU, KTÓRA W NATURZE OZNACZA CZAS SPOKOJNEGO UŚPIENIA. WIEMY, ŻE PO ZIMIE PRZYJDZIE WIOSNA, WIĘC NIE MA POWODÓW DO HISTERII. O ILE PROSTSZE BYŁYBY ZWIĄZKI, GDYBY I W NICH BYĆ PEWNYM TEJ DYNAMIKI. WIEDZIEĆ, ŻE STAN „ZAMROŻENIA“ NAMIĘTNOŚCI JEST TYMCZASOWY, A POTEM Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ PRZYJDZIE ZNÓW OKRES ROZKWITU. W psychologii istnieją teorie, które twierdzą, że miłość składa się z trzech elementów: namiętności, intymności i zaangażowania. Na zaangażowanie składają się wzajemne zobowiązania. Wspólne, mieszkanie, kredyty, wychowywanie dzieci czy prowadzenie firmy. Intymność zbudowana jest na gruncie zaufania, wsparcia emocjonalnego i wiedzy o sobie. Namiętność natomiast stanowi najbardziej nieuchwytny element. To stan pobudzenia seksualnego i psychologicznego. Przeżywamy je najintensywniej na początku relacji. Wtedy, gdy czujemy jak „lecą iskry“. Jest to stan, który wprawia nas w radosną euforię. Czujemy się zakochani i chcemy, aby trwał wiecznie. W dodatku drżymy w obawie o jego koniec. O to, że coś się „zepsuje“. I często to się zdarza. Dajemy się ponieść infantylnej wizji miłości. Traktujemy związek jak trofeum, jak rzecz, którą kupiliśmy i podlega reklamacji - do lat trzech – a potem należy ją wymienić. Niektóre poradniki psychologiczne (uwaga, nawet te z porządnym zapleczem naukowym!) będą przekonywać nas, że w długotrwałej relacji należy pogodzić się z nieuchronną śmiercią namiętności. To na szczęście tylko jedna z wielu opinii - dość arogancka i niefortunna. Tego wypu przekonania przyczyniają się do problemu młodych ludzi z zaangażowaniem w związek. U podstaw spoczywa strach przed nudą, marazmem i przewczesnym starzeniem się.
Stała relacja kojarzy się z końcem ciekawej podróży. Nakazuje się statkować. To prawda, że głęboki związek miłosny z jednym partnerem stoi w opozycji wobec nieograniczonego wyboru i natychmiastowej gratyfikacji, jakimi jest przesiąknięta kultura współczesna. Jednak błędem jest teoria, że zaangażowanie w długotrwały związek,nieuchronnie wiąże się ze śmiercią erotycznego napięcia. Wybitna psychoterapeutka Esther Perel, w swojej książce „Inteligencja Erotyczna“ przekonuje, że namiętność to skomplikowany aspekt stałych związków. Pisze o tym, jak wiele czynników wpływa na „zamrożenie“ gorących uczuć. Poradnik powstał w oparciu o wieloletnią praktykę kliniczną. Autorka przekonuje, że nawet najbardziej skostniałe uczuciowo pary, jeśli wykażą zaangażowanie z dwóch stron, mogą na nowo rozpalić płomień. I bynajmniej nie chodzi tylko o wspólną wycieczkę do sex shopu. Aby sobie pomóc, trzeba jak najlepiej przetrwać związkową „zimę“. Czyli podarować sobie i partnerowi czas, cierpliwość i uwagę. Bez histerycznego, fatalistycznego myślenia, że oto kończy się na zawsze pewna faza. Patrząc na związek z perspektywy pór roku w przyrodzie, dajemy sobie szansę, aby doczekać ponownego rozkwitu namiętności. Czas, w którym przychodzi ochłodzenie pożądania – bez względu na powód - wystawia na próbę naszą dojrzałość. Obwiniając partnera i tracąc wiarę w związek, odbieramy sobie możliwość stworzenia głębszej relacji – psychologicznej i seksualnej. Clarissa Pinkola Estes poświęciła na swoją kultową książkę „Biegnąca z Wilkami“ 21 lat życia. Tak długo trwało zebranie ludowych opowieści i połączenie ich z fachową wiedzą psychoterapeutyczną. Ta poetycka i przenikliwa pozycja niesie ze sobą niezwykłą mądrość. Jej lektura wymaga wrażliwości i refleksji.
fot. kaboompics.com
psychologia
Autorka obserwuje, że ludzkie związki często psują się, kiedy mija etap radosnych oczekiwań. Jest to równie samo prawdziwe dla związków miłosnych, jak i innych bliskich relacji. Na próbę wystawia nas więź z nastoletnim dzieckiem, ale także nowa miłość przyjaciółki, która dotąd zawsze miała dla nas czas. Relacja, która zaczęła się przecież od obopólnej dobrej woli, przestaje nas satysfakcjonować. Niejeden gorący romans wali się, gdy mija fala pierwszej namiętności. Zamiast spełnienia marzeń zaczyna się wspólne życie, stawiające poważne wymagania. Według Clarissy Pinkoli Estes, aby im podołać, trzeba zdobyć się na kunszt i mądrość. Tkwi ona w cierpliwości i miłości, jaką możemy ofiarować partnerowi w czasach emocjonalnej zimy. „Jakaś część psychiki kobiety i mężczyzny nie chce przyjąć do wiadomości, że we wszystkich związkach miłosnych śmierć ma rolę do odegrania. Udajemy, że miłość jest możliwa bez śmierci naszych złudzeń i płytkich zachcianek“ – stwierdza autorka. Często młodzi ludzie zaczynają związki w taki właśnie sposób. Na początku chodzi tylko o przygodę, o lekarstwo na depresję. Jednak nie zdają sobie sprawy, że oto wkraczają w psychiczną przestrzeń – swoją i drugiego człowieka. Nasze próżne ego może szukać tam rozrywki - metody na wieczną wiosnę. Chcemy, aby partner był stałym źródłem naszego zadowolenia. Zapominamy, że mamy do czynienia z drugim człowiekiem. Jego lękami, problemami i ranami. Zima w związku to czas, aby nasz mądry ogrodnik zaopiekował się owym przekwitniętym krzewem. Dzięki temu ma szanse urodzić jeszcze więcej pięknych kwiatów na wiosnę. Tylko akceptacja cyklicznej natury związku pozwala na pełne zaangażowanie uczuciowe, a dzięki temu dotarcie do tego momentu. Esther Perel zauważa, że w parach, które rozumieją tę dynamikę, wzajemne pożadanie nie zostaje zmarnowane. Nawet w kulturze natychmiastowej gratyfikacji potrafią dostrzec, że uwodzenie to cel sam w sobie. Lubią seks, lubią się ze sobą kochać i poświęcają wiele czasu na pielęgnowanie erotycznej przestrzeni. I tak jak wszystkie pary, one też przechodzą etapy uśpienia pożądania – gdy odsuwają się od siebie lub gdy po prostu angażują się we własne projekty i zajmują się swoim życiem. Nie panikują przerażone, że dzieje się z nimi coś złego. Wiedzą, że intensywność związku się zmienia, zwiększa się i opada, a pożądanie przeżywa czasowe załamania. Oznacza to, że decydując się na poważny związek, nie musimy zrezygnować z miłosnych uniesień. Wręcz przeciwnie! Przeżywając wspólnie z partnerem uczuciową zimę, bez histerycznej tęsknoty za wiosną, starajmy się, aby pik naszego związku poszybował znowu w górę. Dlatego cieszmy się związkową zimą, pozwalając sobie, aby ten czas był dla nas okazją do dogłębnego poznania drugiej osoby i siebie samych. Do okazywania wsparcia i uwagi ochłodzonemu partnerowi. Ale także do tego, aby pozwolić sobie na wycieczkę w swój własny świat. Zaangażować się w pracę, odnowić relację z przyjaciółmi, albo poczytać mądre książki, które pomogą uporać się – nie, nie z tym co często nazywamy „kryzysem“. Ale z prawdziwą naturą cyklu naszych uczuć.
41
felieton
LUBIĘ ZAPACH ZDJĘĆ O PORANKU WIELKIMI KROKAMI ZBLIŻA SIĘ ZIMA. WY BYĆ MOŻE CZYTAJĄC TEN TEKST SIEDZICIE PRZED CIEPŁYM KOMINKIEM, A NA POLU/ DWORZE (NIEPOTRZEBNE SKREŚLIĆ, ALBO „E” ZAMIENIĆ NA „U”) KOLEJNY ŚNIEG. JA PRZED CHWILĄ WYSKROBAŁEM SAMOCHÓD, OPAD CO PRAWDA ZBYT MAŁY, BY ZASKOCZYĆ DROGOWCÓW, ALE W SĄSIADUJĄCYM ZE MNĄ SERWISIE OPONIARSKIM ZROBIŁ SIĘ JESZCZE WIĘKSZY RUCH, NIŻ ZWYKLE. MECHANICY UWIJAJĄ SIĘ JAK W UKROPIE, A KLIENCI DOGLĄDAJĄC SWOICH WYCACANYCH SAMOCHODÓW PRZESTĘPUJĄ Z NOGI NA NOGĘ I DMUCHAJĄ CIEPŁYM POWIETRZEM W DŁONIE.
J
ednocześnie wracają wspomnienia narciarskie i chęć powrotu w słoneczne Alpy. Jest zatem plan, jak wydać kasę. Ale co zrobić, by wspomnienie z wypadu mogło zostać uwiecznione na zdjęciach?
MICHAŁ MASSA MASIOR Fotograf mody i reklamy, blogger. Technikę szlifował w Getty Images i International Center of Photography w Nowym Jorku. Na co dzień pracuje w Krakowie. Specjalizuje się w nietypowych portretach i koncepcyjnych sesjach. Im większe wyzwanie, tym lepiej. Górski szczyt, wnętrze szafy czy miejskie studio to równie dobre plany zdjęciowe - liczy się pomysł i jakość wykonania. Jego styl to charakterystycznie doświetlone zdjęcia, nasycone i pełne kolory, dbałość o detal oraz wyrazista dynamika obrazu. - madmassa.com - madmassa.blogspot.com - madmassa.fotoblogia.pl
Jeśli dla kogoś ta sprawa nie jest jeszcze jasna, to spieszę z informacją. Nie da się jednocześnie wypoczywać w grupie znajomych, korzystać ze wszystkich zalet białych stoków, chat z drinkami, saun, ciepłych basenów i reszty uciech serwowanych przez kurorty narciarskie, a do tego zrobić najlepszych zdjęć świata. DLACZEGO NIE? Nie, bo jeśli imprezujemy, to trudno jest wstać o wschodzie słońca, by móc uwiecznić piękne pokolorowane szczyty. Nie, gdyż nie będzie nam się chciało dymać z wielkim plecakiem sprzętu, statywem i wszelkimi przydatnymi gadżetami, bo w końcu jesteśmy na urlopie. Także nie, bo leżenie w śniegu i czekanie na najlepszy moment do sfotografowania kolejki linowej, zwiewanych ze skały płatków puchu czy efektownie wchodzącego w zakręt narciarza do miłych nie należy i zwykle dobra fotografia będzie opłacona odmarzniętą pupą. Wreszcie nie, bo kiedy nadchodzi złota godzina, a my pakujemy na siebie sprzęt i dopinamy kurtki, nasi znajomi zwykle zaczynają relaks. Zamawiają potrawy, pławią się w basenie i wygrzewają w saunie zerkając na nas podejrzliwie. Jeszcze gorzej, jeśli nie trafisz na najlepszą pogodę i zastanie Cię mgła. Wówczas ani zdjęć ani jazdy - bar, sauna, bar, sauna, bar, sauna i deprecha…. Gdybym tutaj skończył ten tekst, musiałbym poszukać tępego narzędzia, żeby zwieńczyć to dzieło podcięciem żył. Nie jest chyba jednak tak źle. Faktycznie, albo pracujesz, albo się bawisz. Nic nie jest w stanie bardziej zdenerwować fotografa, niż np. zaprosiny na wesele połączone z zapytaniem „Słuchaj, Ty robisz zdjęcia, wziąłbyś może ze sobą aparat i cyknął trochę fot?”. Gdyby impreza była kobietą, nie znalazłbym lepszego środka antykoncepcyjnego. Widmo fotografowania na weselu znajomych to świadomość, że czeka Cię praca i z góry zapominasz o zabawie. Podobnie
42
jest w przypadku zdjęć z wakacji. Jeśli chcesz, by były fantastyczne, musisz się na nich skupić. Nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka. Można jednak zająć się wypoczynkiem i imprezowaniem, a zdjęcia potraktować jako dodatek. DLACZEGO ZATEM TAK I JAK TO ZROBIĆ? Tak, jeśli założymy, że nie musimy mieć najlepszych zdjęć świata, a jedynie miłe wspomnienie z wyjazdu. Wówczas warto pomyśleć o temacie zdjęć i mieć aparat cały dzień ze sobą. Warto także dobrać sobie sprzęt do potrzeb. Czyli jeśli jeździsz w modnej, dopasowanej kurtce i nie chcesz żeby Cię aparat pogrubiał (to dla osób narcystycznie usposobionych), wyposaż się w mały sprzęt albo zadbaj o czystość obiektywu w swoim smartfonie i fotografuj nim. Nie ma w tym nic złego, aktualnie produkowane urządzenia całkiem dobrze radzą sobie z ostrym światłem, jakie można spotkać w warunkach narciarskich. Zaletą iPhone'ów i Androidów jest fakt, że o telefonie zwykle nie zapominamy i towarzyszy nam praktycznie zawsze i wszędzie. Szczególnie warte uwagi fotograficznej są wczesne poranki, kiedy jeszcze z półotwartymi oczami pakujemy się do pierwszej kolejki. Warto spróbować ocucić się kolejnym espresso i popatrzeć na świat przez obiektyw lub ekran aparatu fotograficznego. Światło z każdą minutą będzie stawało się coraz ostrzejsze,a co za tym idzie - mniej atrakcyjne dla widoków i zdjęć. Zaletą zimowego szaleństwa jest śnieg, który stanowi naturalną blendę. Portrety w związku z tym powinny wyglądać dość dobrze w trakcie całego dnia białego szaleństwa. Chcąc mieć dobre kadry z zabawy dzieci, warto być w samym centrum zdarzeń. Korzystać z krótkich ogniskowych obiektywów. Urządzenia smart zwykle standardowo wyposażone są w szerokokątny obiektyw i to także pomaga być w środku akcji. To dodaje dynamiki. Przeglądając wspomnienia będziemy czuć, jakby wszystko działo się tu i teraz. Jeśli myślisz o zabieraniu na stok aparatu z wymienną optyką, odradzam teleobiektywy. Są duże i ciężkie. Ich cechą jest także skrócenie perspektywy, które naturalnie zmniejsza dynamikę obrazu. Pozostawmy długie obiektywy fotografom sportowym. Oni korzystają z nich, bo nie mogą podejść bliżej. My na stoku możemy być blisko wszystkiego, co fotografujemy, a pejzaże i tak oglądamy i fotografujemy zwykle zagarniając szeroko. TO ROBIĆ CZY NIE ROBIĆ? Jasne, że robić, choć moim zdaniem wakacyjnie warto skupić się przede wszystkim na wypoczynku i zabawie. Osobiście jednak nigdy nie rozstaje się z aparatem fotograficznym. Tyle ciekawych rzeczy może nas spotkać, że warto je uwieczniać. Im więcej razy będziesz miał przy oku aparat fotograficzny, tym bardziej przyzwyczaisz do tego swoich bliskich i znajomych. To także podniesie wartość Twoich zdjęć.
43
KRAINA ŻYWIOŁÓW
– HOTEL POZIOM 511, MIEJSCE RELAKSU KAŻDEJ KOBIETY POMYSŁ NA PREZENT
PODARUJ BLISKIEJ OSOBIE CHWILĘ PRZYJEMNOŚCI KUP VOUCHER UPOMINKOWY NA WYBRANE USŁUGI W POZIOM 511 DESIGN HOTEL & SPA
W NATŁOKU CODZIENNYCH SPRAW WIELE KOBIET ZAPOMINA, ŻE DO OSIĄGNIĘCIA KOLEJNYCH SUKCESÓW NIEZBĘDNY JEST REGULARNY RELAKS. STATYSTYKI ALARMUJĄ - CORAZ WIĘCEJ KOBIET MÓWI O MONOTONII W ŻYCIU, KIEPSKIM SAMOPOCZUCIU ORAZ BRAKU MOTYWACJI. GŁÓWNE PRZYCZYNY TYCH PRZYPADŁOŚCI TO BRAK CZASU I STRES. KTOŚ MOŻE SPYTAĆ, CZY WARTO UFAĆ STATYSTYKOM – ODPOWIADAMY, ŻE NIE. ZACHĘCAMY JEDNAK KAŻDĄ KOBIETĘ DO POSŁUCHANIA SWOJEJ INTUICJI, KTÓRA JEST POTĘŻNYM NARZĘDZIEM DO RADZENIA SOBIE ZE ŚWIATEM I PODĄŻANIA WŁASNĄ DROGĄ. TO WEWNĘTRZNY KOMPAS, KTÓRY MASZ CAŁY CZAS PRZY SOBIE I KTÓRYM MOŻESZ SIĘ KIEROWAĆ W KAŻDEJ SYTUACJI. PODRÓŻ DO JURAJSKIEJ KRAINY LUKSUSU I SPOKOJU Wybierz się w krótką podróż. Usiądź wygodnie, tak żeby nic nie powodowało dyskomfortu. Wyobraź sobie, że trafiasz do krainy pełnej zieleni, wapiennych skał, tuż obok imponujących ruin Zamku Ogrodzienieckiego. Do krainy spokoju i wypoczynku z dala od wielkomiejskiego zgiełku i stresu. Jesteś szczęśliwa, zrelaksowana.
44
artykuł sponsorowany, fot. mat. promocyjne
Zanurzasz się w wypełnionym źródlaną wodą basenie i podziwiasz przez ogromne przeszklenia imponujący zachód słońca. Tak niewiele nam potrzeba, aby przez ułamek sekundy czuć się zrelaksowanym i szczęśliwym. Wystarczy posłuchać siebie i swojego wewnętrznego głosu, aby dowiedzieć się, że pobyt w Spa to sposób by zadbać o ciało, ducha i nabrać dystansu do otaczającej rzeczywistości.
MYŚLISZ SPA, MÓWISZ 511 MEDI SPA Dlaczego? Po pierwsze malownicze położenie 4 - gwiazdkowego hotelu na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko - Częstochowskiej. Po drugie magia samego miejsca, które skupia otwartych i ciekawych ludzi. No i po trzecie, najważniejsze - dla wyjątkowej strefy odnowy biologicznej. Jest to namiastka świata zabiegów na twarz i ciało, gdzie o Twoje piękno dba wykwalifikowany personel. Każda z kobiet uwielbia zabiegi, więc w naszej podróży po 511 MEDI SPA zatrzymać się musimy na chwilę przy zabiegach, które obejmują kompleksową diagnozę skóry i dobór ekskluzywnych kosmetyków.
są organizowane przez cały rok - koncerty na żywo, klub podróżnika, warsztaty kulinarne.
MEDI SPA współpracuje z amerykańską marką OBAGI MEDICAL, która stworzyła kompleksowe podejście do pielęgnacji skór y bazujące na solidnych zasadach naukowych. Podczas gdy tradycyjne metody pielęgnacji skóry działają tylko na jej powierzchni − dając ograniczone korzyści − produkty Obagi wnikają do głębszych warstw skóry i wzmacniają ją od środka. Efekt stosowania kosmetyków i preparatów Obagi to piękna, zdrowa skóra, o jednolitym kolorycie, wolna od chorób i nadmiernej wrażliwości. Zastanawiasz się pewnie nieraz, czy i dlaczego warto dbać o skórę. Niektórzy ludzie twierdzą, iż jest to tylko zwykła powłoka, osłaniająca nasze narządy wewnętrzne. Okazuje się, iż jest to bardzo ważny, a nawet najważniejszy narząd ludzkiego organizmu. Ludzka skóra żyje, oddycha i spełnia tak wiele funkcji, dlatego tak ważna jest jej regularna pielęgnacja. Stąd też pojawiają się coraz to nowsze zabiegi, które w znaczny sposób poprawiają kondycję naszej skóry, np. zabieg OxyGeneo. Jest to innowacyjna technologia firmy Pollogen służąca do optymalnego złuszczenia i oczyszczenia zewnętrznej warstwy skóry, zwiększenia naturalnego dotlenienia komórek skóry od wewnątrz oraz zapewniająca infuzję cennych składników rewitalizujących skórę. Dzięki temu zabiegowi nasza skóra jest rozświetlona i odmłodzona. Oczywiście, kondycja samej skóry to jedno. Atrakcyjny wygląd oraz nienaganna sylwetka to drugie. Jednak uzyskanie wymarzonych rozmiarów i jędrnej skóry często okupione jest ciężką pracą. W 511 MEDI SPA z pomocą przychodzą zabiegi modelujące sylwetkę i pozwalające zredukować obwód ciała. Maximus Trilipo to najbardziej kompleksowe, nieinwazyjne urządzenie estetyczne przeznaczone do poprawy wyglądu i kondycji naszej skóry oraz modelowania sylwetki, redukcji tkanki tłuszczowej i cellulitu. Czytając o tym wszystkim, co może na nas czekać podczas podróży do 511 MEDI SPA, aż chciałoby się wsiąść w samochód i ruszyć z naszym wewnętrznym kompasem. Niemniej realia życia codziennego pokazują, że trudno nam jest znaleźć czas na relaks i wypoczynek. Czy tak musi być? W cale nie! POZIOM 511 Design Hotel & SPA to nie tylko miejsce, w którym możemy przenocować czy skorzystać ze strefy odnowy biologicznej, to przede wszystkim ludzie, którzy dbają o swoich Klientów i chcą, aby w ich hotelu mogli poczuć się wyjątkowo. Stąd wiele imprez, które
„BĄDŹ EGOISTKĄ I ZAKOCHAJ SIĘ W SOBIE – WEŹ UDZIAŁ W METAMORFOZIE W 511 MEDI SPA”. Jest to idealna okazja, aby poprawić sobie nastrój, uspokoić nerwy, ale przede wszystkim zadbać o swoja urodę. W ciągu dwóch dni, tj. 28 i 29 stycznia na zwyciężczynię konkursu będzie czekało wiele atrakcji: zabiegi na twarz, również te, które były omawiane w artykule, dodatkowo zabiegi upiększające. Nie zapominamy o pielęgnacji ciała – peelingu, masażu, zabiegach wyszczuplających. Metamorfozie będzie bacznie przyglądała się Joanna Horodyńska, odpowiedzialna za przygotowanie stylizacji modowych. Stylistka będzie bazowała na sukniach wizytowych SALONU SUKNI ŚLUBNYCH MADONNA z Krakowa, strojach casualowych RISK MADE IN WARSAW oraz obuwiu marki BALDOWSKI. Natomiast Maciej Maniewski, stylista gwiazd i ambasador marki Fale Loki Koki zajmie się stylizacją włosów finalistki konkursu.
fot. Tomek Raczek
511
Wielkimi krokami zbliżamy się do konkursu o przewrotnym tytule
fot. Justyna Radzymińska
JAKIE ZABIEGI SKRADNĄ NASZE SERCE?
WIĘCEJ INFORMACJI NA TEMAT SAMEGO KONKURSU, JAK I REGULAMIN DOSTĘPNE NA STRONIE:
WWW.POZIOM511.COM
ZACHĘCAMY DO WZIĘCIA UDZIAŁU W KONKURSIE. CHOCIAŻ NA CHWILĘ STAŃ SIĘ EGOISTKĄ…
POZIOM 511 Design Hotel & SPA ul. Bonerów 33 | 42-440 Podzamcze k. Ogrodzieniec www.poziom511.com tel. +48 32 746 28 00, +48 600 462 800
45
ANGIELSKA GROBLA - DLA WYMAGAJĄCYCH
TO MIEJSCE WYJĄTKOWE. HISTORYCZNE OTOCZENIE ZABYTKÓW, SĄSIEDZTWO NOWEJ MOTŁAWY I WYSPY SPICHRZÓW ORAZ TĘTNIĄCE ŻYCIEM ŚRÓDMIEŚCIE GDAŃSKA - WSZYSTKIE TE CZYNNIKI SPRAWIAJĄ, ŻE OSIEDLE ANGIELSKA GROBLA JEST DOSKONAŁĄ INWESTYCJĄ NA LATA. CO JESZCZE STANOWI O TYM, ŻE PO PROSTU WARTO TU ZAMIESZKAĆ?
PO PIERWSZE:
DOGODNA LOKALIZACJA
Filharmonia Bałtycka, Żuraw Gdański, czy fontanna Neptuna to tylko niektórzy „sąsiedzi” inwestycji. A to dopiero początek. Dzięki swemu położeniu, Angielska Grobla pochwalić się może okolicą przepełnioną restauracjami, sklepami, jak i ośrodkami zdrowia, czy szkołami. Co więcej, w zgiełku codzienności łatwo dotrzemy stąd do centrów trójmiejskiego biznesu i na lotnisko, a gdy tylko zechcemy na chwile uciec od tego szalonego pędu - szybko i bez problemu dojedziemy też np. do Sopotu.
DLA CENIĄCYCH ESTETYKĘ I PONADCZASOWY UROK Trzy 7-kondygnacyjne budynki w formie kwartałów, w których znajdzie się ponad 700 apartamentów. Za tymi liczbami kryją się historie - ludzkie historie
46
mieszkańców, którzy wkrótce właśnie tu rozpoczną nowy etap swojego życia. Stąd każdy elementy małej architektury, jak i części wspólne zaprojektowane zastały ze szczególną dbałością. Choć Angielska Grobla to ultranowoczesna inwestycja, to jej układ urbanistyczny charakterem, wielkością, jak i kolorystyką elewacji nawiązuje do zabudowy Głównego Miasta. Dzięki temu udało się tu osiągnąć wyjątkowy, niepowtarzalny klimat. Każdy z nas szuka swego miejsca na ziemi. Miejsca bezpiecznego, do którego wraca się każdego dnia z przyjemnością i utęsknieniem. Angielska Grobla ze swym magicznym sąsiedztwem i wszelkimi udogodnieniami spełni oczekiwania nawet tych najbardziej wymagających.
Centrum Urody Moss Zapraszamy tel.: 12 446 90 09 ul. Prochowa 9 31-532 Krak贸w www.moss.krakow.pl 47
motoryzacja
PAZURY, SKRZELA, PĘDZĄCE GEPARDY I...
SAMOCHODY
kojarzycie loga Lamborghini, Ferrari, Jaguara, Peugeota czy Mustanga. To podręcznikowe, najbardziej oczywiste przykłady fascynacji czworonogami. Ale w motoryzacji, nawet tej współczesnej, jest takich przykładów więcej. I nie zawsze są one tak oczywiste. Bywają nie do końca etyczne, kiedy zwierzątka służą jedynie jako tapicerka. Czasami natomiast niedostrzegalne, dopóki ktoś nie zwróci nam na nie uwagi. Niektórzy producenci i projektanci do takich inspiracji przyznają się otwarcie, inni rozmawiają o tym jedynie w kuluarach, jeszcze inni wolą tę kwestię przemilczeć.
Range Rover Widzicie te nacięcia w drzwiach? Jeżeli inspiracją nie były skrzela rekina, to co innego?
OGLĄDALIŚMY FILMY O GEPARDACH. CAŁE ICH CIAŁO EMANUJE ENERGIĄ. INSPIRUJĄC SIĘ ICH SPRAWNYMI, A PRZY TYM PIĘKNYMI RUCHAMI, CHCIELIŚMY STWORZYĆ AUTO O NIEPOWTARZALNYM WYGLĄDZIE. Tekst: Michał Sztorc (PremiumMoto.pl) Zdjęcia: Producenci
C
zytając o zwierzętach w kontekście motoryzacji, najczęściej możemy dowiedzieć się, jak bezpiecznie przewozić czworonożnych przyjaciół w aucie, dlaczego w upalne dni nie powinniśmy zostawiać ich w samochodzie lub co zrobić, aby uzyskać odszkodowanie, kiedy zwierzątko wbiegnie nam pod koła. Ostatnio sporo mówi się też o najnowszych systemach, które uratują nas przed kolizją z naszymi „braćmi mniejszymi” (np. kangurami w przypadku Volvo). Z pewnością jednak wiecie, że światy czterokołowych maszyn i czworonożnych istot przenikają się na znacznie bardziej wyniosłych płaszczyznach. Nie jest tajemnicą, że fauna naszej planety od zawsze inspirowała nie tylko projektantów samochodów, lecz także zostawiała swój widoczny ślad na kartach historii motoryzacji w ogóle. Zwierzęta pojawiają się w logach i nazwach marek oraz poszczególnych modeli aut. Wszyscy zapewne
48
Peugeot 508 RXH Trzy paski świateł LED w dolnej części zderzaka w zamyśle projektantów mają przywodzić na myśl ślad szponów lwa. Użyjcie wyobraźni.
Obecnie najdalej w kwestii inspirowania się zwierzętami i otwartego mówienia o tym posunęła się Mazda. Najnowsze wcielenia wszystkich modeli Mazdy zaprojektowano według filozofii „Kodo – dusza ruchu”. Wyróżniają się one w miejskiej dżungli dzięki zwierzęcemu pierwiastkowi w designie. Sam Ikuo Maeda, główny projektant Mazdy, tłumaczy, że stylizacja aut koncentruje się na mocy, pięknie i ekspresji charakterystycznej dla świata zwierząt. Ten ruch jest tak pełny witalności oraz siły, że wzbudza emocje u osób, które go obserwują – podkreśla Maeda. Inny z projektantów (odpowiedzialny za CX-5) idzie jeszcze dalej: oglądaliśmy filmy o gepardach, ich zwinne nogi i to, jak używają całego ciała niczym sprężyny, by szybko przy-
Mazda CX-5 Zaprojektowana zgodnie z filozofią „Kodo – dusza ruchu”. Stylizacja auta koncentruje się na mocy, pięknie i ekspresji charakterystycznej dla świata zwierząt. Tak przynajmniej twierdzi projektant.
motoryzacja
spieszać i natychmiast zmieniać kierunek ruchu. Całe ich ciało emanuje energią. Inspirując się ich sprawnymi, a przy tym pięknymi ruchami, chcieliśmy stworzyć auto o niepowtarzalnym wyglądzie. Jak im się to udało? Rozejrzyjcie się za Mazdą CX-5. Nieco bardziej zawoalowanym wyzwoleniem zwierzęcych instynktów i przemyceniem ich do stylizacji auta chwali się również Peugeot. Dokonał tego po raz pierwszy w modelu 508 RXH. Jak tłumaczą przedstawiciele marki, RXH wyróżnia się pionowymi światłami LED w dolnej części zderzaka sprawiającymi wrażenie jakby to sam lew „machnął” je pazurami. Chyba jednym z bardziej spektakularnych przykładów, w których design samochodowy naśladuje świat zwierząt jest kultowy supersamochód Dodge Viper. Niezależnie od tego, czy mówimy o pierwowzorze z 1992 roku, czy jego najnowszym wcieleniu, oglądany od przodu Viper niemal momentalnie przywodzi na myśl łeb żmii, który dumnie prezentuje się w logo. Na równie oryginalną kreację porwał się słynny projektant Marcello Gandini w połowie lat 60-tych. Otwarte drzwi w zaprojektowanym przez niego Lamborghini Miura oglądane od przodu w jego zamyśle miały przywodzić na myśl rogi byka.
Lamborghini Miura Otwarte drzwi Lamborghini Miury oglądane od przodu wyglądają jak rogi byka. To nie przypadek.
Dodge Viper Viper czyli żmija. Żmija obecna jest nie tylko w logo, ale i w całym projekcie samochodu.
Miłośnicy BMW z pewnością kojarzą anteny dachowe w stylu „płetwy rekina”. Również w tym przypadku zbieżność nazw oraz podobieństwo do oryginału występującego w naturze nie są przypadkowe. Na rozwiązaniach, jakie matka natura zastosowała u rekina wzorowali się również projektanci nowego Range Rovera. Spójrzcie tylko na te „skrzela” na bokach auta...
49
fot. Kamil Cichoń
AUTOCENTRUM IM PATECKI WSPIERA CIEKAWE INICJATYWY I LUDZI, KTÓRZY CIĘŻKA PRACĄ DĄŻĄ DO WYZNACZONEGO CELU. RAZEM Z FUNDACJĄ ZOSTAŃ MISTRZEM” ” WSPÓŁTWORZY WYDARZENIE TRENING Z GWIAZDĄ” STAJĄC SIĘ ” JEDYNYM OFICJALNYM PARTNEREM MOTORYZACYJNYM.
WSPÓŁPRACA Z INICJATYWĄ
CEL I GŁÓWNE ZAŁOŻENIA FUNDACJI: Fundacja Zostań Mistrzem powstała z myślą o utalentowanych, pełnych sportowej pasji ludziach, którzy na co dzień nie mają możliwości rozwijania potencjału i talentu.
fot. Kamil Cichoń
Fundacja “Zostań Mistrzem” powstała w 2012 roku, zainicjowana złą sytuacją polskich sportowców, klubów sportowych. Od samego początku pomagamy zarówno młodzieży pełnosprawnej jak i niepełnosprawnej. Wspieramy podopiecznych fundacji organizując wydarzenia sportowe i zbierając dla nich odzież treningową. Prowadzimy również zbiórki środków pieniężnych na dofinansowania do rehabilitacji oraz obozów sportowych. Główną inicjatywą fundacji jest “Trening z Gwiazda”, największa tego typu impreza sportowa w Polsce Trening jest bardzo medialna impreza z udziałem gwiazdy sportu, muzyki, filmu. Gwiazda będąca autorytetem wśród młodzieży zachęca uczestników do aktywnego tryby życia oraz motywuje ich do spełniania własnych marzeń. Każdy uczestnik dostaje pakiet sportowy od fundacji oraz sponsorów treningu w tym Kia IM Patecki. Obszar działania to duże miasta wojewódzkie, a celem na 2016 jest organizacja treningu dla 2 tys dzieciaków w Atlas Arenie Łódź z udziałem Kamila Stocha.
fot. Jakub Żak
Podczas wydarzenie każdy z uczestników może liczyć na autograf, specjalnie przygotowane gadżety między innymi plecak lekkoatletyczny, napój izotoniczny oraz odblaski drogowe przygotowane przez KIA IM Patecki. Kolejne treningi będą odbywać się cyklicznie co miesiąc a każda następna gwiazda będzie dla uczestników niespodzianką. Gośćmi poprzednich wydarzeń byli Gwiazdy NBA, Marcin Urbaś, Rafał Sonik i Sylwester Bednarek.
50
Autocentrum IM Patecki wspólnie z założycielami fundacji zaprasza zarówno dużego i małego do uczestnictwa w wydarzeniu które kształtuje charakter młodego sportowca.
www.kia.com
Idealne otoczenie dla Ciebie.
Nowa Kia Optima. Inteligentna i innowacyjna. Tak jak Ty.
Nowa Kia Optima już od 89 900 PLN Autocentrum IM Patecki Krak w, Aleja 29 Listopada 180 +48 12 415 77 77 www.patecki.com.pl
7 lat / 150 000 km gwarancji. Szczegółowe okresy gwarancji oraz jej warunki określone są w książce gwarancyjnej.
51
biznes, prawo, IT
„DOBRE EMOCJE DO BIZNESU”
Skąd się wzięły, zapytacie? To również można w łatwy sposób wytłumaczyć. Jak każda spełniona kobieta i ta prowadzi podwójne życie. Zabrzmiało groźnie, wiemy. Śpieszymy wytłumaczyć.
Katarzyna Barańska ma wszystko pod kontrolą. Jest silną kobietą poruszającą się w świecie nowych technologii, świetnym liderem i specjalistą. Wystarczy spojrzeć na jej resume, by stwierdzić z pełnym przekonaniem, że jej kwalifikacje nie wzięły się znikąd. Ukończone studia na Università degli Studi di Perugia na Wydziale Ekonomii oraz w Oslo w norweskiej szkole zarządzania BI NORWEGIAN Business School. Do tego studia doktoranckie z zarządzania wiedzą w organizacji.
„Drugi etat” czeka na nią w domu, gdzie dowodzi wyjątkowo wymagającym zespołem kreatywnym w postaci dwóch synów. Szaleństwo, chaos i pełna gotowość bojowa absolutnie do wszystkiego, oto z czym musi się zmierzyć po godzinach pracy w biurze w podobnych, o ile nie gorszych warunkach.
KATARZYNA BARAŃSKA
Lata doświadczeń w pracy na dyrektorskich stanowiskach w Siemens IT Solutions and Services, Comarch czy Sygnity, nauczyły Katarzynę Barańską odpowiedzialności, skuteczności i radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych. Zawsze powtarza, że ma przyjemność pracować z ludźmi świadomymi swoich celów biznesowych, zaangażowanymi w to co robią i mocno zmotywowanymi, bo tylko taki zespół może być naprawdę skuteczny. W zarządzaniu swoimi zespołem oprócz doświadczenia pomagają jej też umiejętności miękkie, kobietom typowe, takie jak intuicja, cierpliwość i ponadprzeciętne zorganizowanie.
Jakoś w tym wszystkim, zostaje jej odrobinka czasu dla siebie. Jak to robi? To proste, przecież jest świetnie zorganizowana. Sama o sobie mówi: „Cieszy mnie to co robię i widzę różnicę pomiędzy byciem a posiadaniem. Skupiam się na tym, co jest tu i teraz. Przeszłość daje doświadczenia, ale planowanie przyszłości i konsekwencja w codziennych działaniach dają efekt i satysfakcję kreowania otoczenia”. Sukces to udane i szczęśliwe życie. Jest w nim miejsce na wspólne gotowanie i wyprawy rodzinne, jest i na wielkie projekty zawodowe i karierę, moment na adrenalinę i na refleksję. Profesjonalizm wynika z pasji i dobrych emocji do biznesu. Kiedy ludzie zamieniają swoją pasję w pracę i odwrotnie, ich rozwój ich uskrzydla, są świadomi tego, do czego dążą i wiedzą którędy tam dotrzeć, wtedy można mówić o sukcesie.
53
prawo
...A WIĘC ZIMOWE OBOWIĄZKI WŁAŚCICIELI NIERUCHOMOŚCI WŁAŚCICIELE POSESJI, W TYM TAKŻE WSPÓŁWŁAŚCICIELE, UŻYTKOWNICY WIECZYŚCI, OSOBY ZARZĄDZAJĄCE LUB UŻYTKUJĄCE NIERUCHOMOŚĆ, MAJĄ OBOWIĄZEK DBAĆ O CZYSTOŚĆ I PORZĄDEK NA CHODNIKACH PRZED BUDYNKIEM. DOTYCZY TO WSZYSTKICH BUDYNKÓW BEZ WZGLĘDU NA ICH PRZEZNACZENIE I SPOSÓB UŻYTKOWANIA.
K
westię tę reguluje art. 5 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. 1996 Nr 132 poz. 622 z późn. zm.), który stanowi, że właściciele nieruchomości zapewniają utrzymanie czystości i porządku przez uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości, przy czym za taki chodnik uznaje się wydzieloną część drogi publicznej służącą dla ruchu pieszego położoną bezpośrednio przy granicy nieruchomości. Właściciele nieruchomości są zobowiązani do usuwania z chodników przed swoim domem wszelkich zanieczyszczeń i śmieci, a także błota, śniegu i lodu. Niebezpieczne dla przechodniów mogą okazać się również zwisające z dachów sople lodu, które właściciel musi usuwać, aby nie stanowiły zagrożenia. Jeżeli jednak pomiędzy granicą posesji a chodnikiem znajduje się trawnik lub pas miejskiej zieleni, sprzątanie go nie należy do obowiązków właściciela posesji. Właściciel nieruchomości nie musi również sprzątać chodnika, na którym dopuszczony jest płatny postój lub parkowanie samochodów. Obowiązek sprzątania błota, śniegu, lodu oraz innych zanieczyszczeń sprowadza się do usunięcia ich na brzeg chodnika tak, aby nie przeszkadzały przechodniom. Ich wywóz należy do obowiązków zarządcy drogi. Właściciele nieruchomości mogą sami wybrać środki, jakie będą stosować do usuwania zanieczyszczeń. Dokonując wyboru, powinni wziąć pod uwagę temperaturę powietrza i stan nawierzchni. Przy czym zabronione jest rozrzucanie soli na trawnikach. Do zimowych obowiązków właścicieli nieruchomości należy także usuwanie śniegu z dachu budynku. Zgodnie z art. 61 pkt 2 ustawy z dnia 07 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz.U. 1994 Nr 89 poz. 414 ze zm.) właściciel lub zarządca jest zobowiązany do zapewnienia bezpiecznego użytkowania obiektu budowlanego w razie wystąpienia zdarzeń mogących mieć wpływ na uszkodzenie obiektu, które mogą spowodować zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, bezpieczeństwa mienia
54
lub środowiska takich jak m.in. intensywne opady atmosferyczne. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego może zakazać użytkowania obiektu budowlanego lub jego części do czasu usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości. Właściciele nieruchomości ponoszą odpowiedzialność w przypadku, gdy nie zapewnili bezpiecznego użytkowania obiektu w sytuacji intensywnych opadów atmosferycznych, które mogły mieć wpływ na uszkodzenie budynku. Odpowiedzialność właścicieli nieruchomości przewiduje Kodeks wykroczeń w art. 117 § 1, który stanowi, że osoba mająca obowiązek utrzymania czystości i porządku w obrębie nieruchomości, nie wykonująca tego obowiązku podlega karze grzywny do 1500 złotych albo karze nagany. Ponadto, jeżeli śnieg zalega także na dachu, a z budynku zwisają sople, Straż Miejska może wystawić dodatkowy mandat w wysokości od 20 zł do 5.000 zł. Właściciele nieruchomości będą odpowiedzialni również za skutki wypadków, spowodowanych nieuprzątniętym chodnikiem albo zwisającymi z dachu soplami lodu. W przypadku, gdy przechodzień złamie nogę na oblodzonym chodniku, odpowiedzialność za to poniesie właściciel posesji, na którym spoczywa obowiązek uprzątania danego odcinka. Oprócz odszkodowania, poszkodowana osoba może żądać od właściciela nieruchomości zwrotu kosztów leczenia, a nawet renty w razie utraty zdrowia lub kalectwa. Jeżeli właściciel dobrowolnie nie wypłaci odszkodowania, poszkodowany będzie zmuszony dochodzić roszczeń przed sądem. Może to być kłopotliwe, ponieważ przepisy nie regulują, w jakim czasie po rozpoczęciu opadów właściciel nieruchomości musi odśnieżyć i usunąć oblodzenie. Czy jeżeli śnieg zaczął padać w nocy to właściciel musi od razu wyjść i zacząć odśnieżać, czy może poczekać do rana albo do momentu, aż śnieg przestanie padać? Rolą sądu będzie ustalenie czy właściciel nieruchomości dopuścił się zaniedbania podczas odśnieżania. Jeżeli do takie zaniedbania nie doszło właściciel nieruchomości zostanie zwolniony od odpowiedzialności. ANNA RODEK-KOTYNIA Radca prawny www.kancelaria-brodowski.pl
55
twarze przy barze
STALOWE MAGNOLIE 15 URODZINY KRAKÓW, 21.11.2015 FOT. JOANNA ŁĄCZNA
WIĘCEJ NA WWW.LOUNGEMAGAZYN.PL 56
57
polecamy
W GRUDNIU POLECAM
KSIĄŻKI U
MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK REDAKTOR DZIAŁU MODA
Dziennikarka, stylistka gwiazd i personal shopper. Od wielu lat czynnie związana ze światem mody. Zaczynała jako modelka i fotomodelka, co pozwoliło jej nabyć doświadczenie za kulisami międzynarodowych pokazów i sesji zdjęciowych. Na co dzień odpowiada za stylizacje osób publicznych. Występuje w programach telewizyjnych na żywo jako ekspert w dziedzinie mody. Od czterech lat współpracuje z „Lounge Magazyn”, w którym pełni funkcję redaktor prowadzącej dział moda.
wielbiam książki, zapach świeżo naniesionej farby drukarskiej, delikatność papieru i ciężar oprawy. Może to lekki fetysz, jednak nie mogę się im oprzeć. Chodź zostałam zmuszona (brakiem miejsca w mieszkaniu) pójść z duchem czasu i zakupić nowoczesny czytnik e-book'ów, to nadal nie mogę się oprzeć zakupom tradycyjnej wersji papierowej. Tego typu zakup w tym momencie musi być naprawdę wartościowy, a wręcz kolekcjonerski, bym mogła usprawiedliwić jej pojawienie się na półce mężowi. Tylko które tytuły zasługują na tego typu "przemyt"? Obecnie każdy może napisać i co najważniejsze, wydać książkę. Bogato ilustrowane, w pięknej, miękkiej lub twardej oprawie, z ciekawą grafiką. O ile wizualnie mącą nam w głowie pięknym "opakowaniem" to treść pozostawia wiele do życzenia. Ze względu na święta i magiczny czas, nie będę kończyła obecnego roku negatywnymi ocenami i wyciąganiem błędów stylistycznych i ortograficznych powielonych w niemałym nakładzie. W tym numerze chcę chwalić i polecać prawdziwe perełki - tytuły, którymi możecie obdarować osoby interesujące się szeroko pojętą tematyką mody. Tym samym mając pewność, że dajecie naprawdę dobrą książkę.
GARANCE DORE LOVE X STYLE X LIFE Książka, która mile mnie zaskoczyła. Napisana z luzem i sporą dozą humoru. Garance Dore jest ilustratorką i autorką jednego z najbardziej poczytnych blogów na świecie oraz laureatką nagrody CFDA. Jej debiutancka książka „Love x Style x Life” to podręcznik, w którym znajdziemy nie tylko złote zasady kompletowania garderoby, ale również historię życia autorki, porady odnoście stylu i ciekawostki ze świata wielkiej mody. Wszystko ubrane w ciekawą i pełną humoru książkę z pięknymi ilustracjami i zdjęciami. Wyjątkowo ujęło mnie w tej pozycji brak ogólnie znanych i ciągle powielanych prawd i zasad. „Love x Style x Life” przypadnie do gustu najbardziej wybrednej czytelniczce.
KAROLINA SULEJ MODNI OD ARKADIUSA DO ZIENIA
Myślicie, że polski rynek mody lat 90. to jedynie bazary i sklepy z używaną odzieżą? Jeśli tak to koniecznie przeczytajcie książkę Karoliny Sulej, zmieni wasz punkt widzenia o 180 stopni. "Modni od Arkadiusa do Zienia" to kompendium wiedzy na temat polskiej mody lat 90. To zbiór sylwetek jednych z pierwszych i najlepszych projektantów, którzy zaczynali swoją karierę w odmienionym, demokratycznym Państwie. Znajdziecie w niej sylwetki m.in. Lidii Kality, Violi Śpiechowicz, Gosi Baczyńskiej, MMC i piętnastu innych, nie mniej zasłużonych kreatorów. Książka nie jest opowiadaniem, a raczej zbiorem wywiadów, w których narratorami są sami projektanci. Jest to obowiązkowa pozycja dla osób, które chcą lub zaczynają stawiać pierwsze kroki w branży mody, jak również dla tych, którzy nadal uważają, że ubrania z napisem "manufactured in Poland" są gorsze od zagranicznego towaru z sieciówek.
58
59
newsy, wydarzenia
FASHION NEWS COMODA – PIERWSZY BAZAR RZECZY WŁASNYCH 13.12.2015, GODZ. 11-18:00, FORUM PRZESTRZENIE! CoMODA - bazar rzeczy własnych to wydarzenie, na którym kupisz używane, markowe i designerskie ubrania w bardzo atrakcyjnych cenach. Kilkudziesięciu Wystawców czeka na Was ze swoją ofertą - wśród nich blogerki modowe, fashionistki i podróżniczki. Ubrania z całego świata prawie nie używane i w bardzo dobrym stanie czekają na kolejną szansę u nowego właściciela. Zapraszamy na świąteczne zakupy - do kupienia ubrania dla kobiet, mężczyzn i dzieci. www.facebook.com/ events/943595865713036/ www.facebook.com/comodabazar/
BĄDŹ CZŁOWIEKIEM, POMÓŻ ZWIERZĘTOM! WEŹ UDZIAŁ W AKCJI DESIGN DLA ZWIERZĄT Jak głosi legenda, w Wigilię, o północy, zwierzęta mówią ludzkim głosem. Sprawmy, by również te bezdomne powiedziały coś dobrego o człowieku. By zasnęły z pełnym brzuszkiem w ciepłym miejscu, nawet jeśli będzie to tylko schronisko. Kupując na aukcji Allegro DESIGN DLA ZWIERZĄT jakiś piękny design-prezent, ofiarujesz zwierzętom pełną miskę, ciepły koc lub niezbędne leczenie. Po raz 5 ruszamy z akcją DDZ. Podaruj co masz - kup co możesz! Podopieczni Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Józefowie liczą na nas! Aukcje na Allegro odbędą się w dniach 3 -13 grudnia 2015. Zapraszamy! Weźcie udział, podajcie dalej! Wszystkie niezbędne informacje znajdą na Facebooku pod tym linkiem: www.facebook.com/designdlazwierzat
KIERMASH VOL.V_DWORZEC GŁÓWNY + MAŁE NAJEDZENI FEST!
SILESIA BAZAAR VOL.3
Najwyższa pora zacząć przygotowania do nadchodzących świąt! A jak święta to oczywiście prezenty. Dla wszystkich znudzonych banalnymi podarunkami mamy dobrą wiadomość: już 12 i 13 grudnia w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach odbędą się świąteczne targi niezależnej mody i dizajnu SILESIA BAZAAR. Będzie to już trzecia edycja tego wydarzenia. Wśród wystawców znajdziemy niezależne marki modowe, wnętrzarskie oraz manufaktury biżuterii, przedmiotów użytkowych, a nawet kosmetyków. Dodatkowo będzie można odwiedzić specjalną strefę czeskich marek, będącą efektem współpracy z projektem Bohemia Design Market z Pragi. Obejrzeć wystawę “Dizajn jest dla Ciebie”, prezentującą prace studentów i absolwentów katowickiej Akademii Sztuk Pięknych. Organizatorzy zadbali również o komfort kupujących - będą oni mogli odpocząć w strefie relaksu, zaspokoić głód w strefie gastro, a także spędzić czas z dziećmi dekorując świąteczne pierniczki. Więcej informacji znajdziecie na: www.silesiabazaar.pl i facebook.com/silesiabazaar
60
Już 5 i 6 grudniu do Krakowa wraca KIERMASH vol. V, czyli polska moda w najlepszym wydaniu. Tym razem specjalnie dla Was na Mikołajki podczas imprezy przestrzeń zapełni się nie tylko oryginalnymi ubraniami, nie zabraknie na niej również GWIAZDKOWYCH PREZENTÓW. Razem z Kiermashem na Dworcu Głównym w Krakowie odbędzie się małe NAJEDZENI FEST! 5 i 6 grudnia w godzinach 11:00 - 19:00 stary budynek Dworca Głównego przy placu im. Jana Nowaka Jeziorańskiego 1 wypełni się po brzegi polską modą. Przez dwa dni krakowianie, i nie tylko... będą mogli zobaczyć, przymierzyć i kupić najoryginalniejsze ubrania młodych polskich projektantów. A będzie w czym wybierać. Specjalnie na Mikołajki organizatorzy zaprosili ponad 140 wystawców! Kiermash to wyjątkowe wydarzenie, które śladami Warszawy, Łodzi, Katowic, czy Berlina łączy młodych artystów z klientami w Krakowie.
61
newsy, wydarzenia
DRESSAP BY ANNA PIROWSKA PRZEDSTAWIA KOLEKCJĘ NA JESIEŃ/ZIMA 2015/16 - UNEVEN Kolekcja dla kobiet i mężczyzn (nowość w ofercie DRESSAP!) jest efektem technicznych eksperymentów projektantki Anny Pirowskiej oraz jej fascynacji - surową, geometryczną formą, futurystyczną architekturą i skandynawskim minimalizmem. Pokazuje to sesja wizerunkowa, której autorem jest utalentowany Dawid H. Groński. Zgodnie z tytułem, w kolekcji DRESSAP UNEVEN pojawia się wiele strukturalnych i geometrycznych innowacji w postaci cięć oraz linii odbitych na tkaninach, które nawiązują do współczesnej architektury i surowej, skandynawskiej przyrody. Tkaniny, jakich użyto, to wełna, skóra, eko skóra, ortalion, organtyna oraz żakard jedwabny w kwiatowy wzór. Wiele z nich posiada gniecioną fakturę lub charakterystyczne pęknięcia. Ubrania szyte ze srebrnego ortalionu zostały ręcznie zgniecione i zaprasowane, aby uzyskać nierówne, połamane krawędzie. W kolekcji DRESSAP dominują stonowane, nienarzucające się kolory. Mocny akcent wprowadza błyszczący, metaliczny jedwab
oraz łososiowa skóra. Po raz pierwszy kolekcja marki DRESSAP została szeroko rozbudowana o linię męską. Znajdziemy w niej spodnie, t-shirty z półprzezroczystej organtyny, kurtki, koszulę oraz długi ortalion. Damska linia DRESSAP to przede wszystkim propozycje spódnic o linii A, bluzki, długie sukienki oraz płaszcz i kurtka wykonane z wełny w zgaszonym, pudrowym kolorze różu oraz półprzezroczysta organtyna z charakterystycznym nadrukiem. Więcej informacji znajdziecie na: www.dressap.pl
RAFAŁ KOWALSKI - SEKRET
KOLEKCJA NA JESIEŃ-ZIMĘ 2015/2016 Geometryczne cięcia, zabawa fakturą materiałów oraz proporcjami sylwetki. Kolekcja Rafała Kowalskiego na jesień-zimę 2015/2016, zatytułowana „Sekret”, to zmysłowa wyprawa w świat sportowej elegancji. Projektant udowadnia, że elementy przypisane modzie wieczorowej doskonale współgrają z tym, co codzienne, a bogate zdobienia potrafią zgodnie sąsiadować z minimalistycznymi płaszczyznami. To właśnie umiejętność łączenia ze sobą pozornie sprzecznych elementów jest atutem i znakiem rozpoznawczym Rafała Kowalskiego. W jego najnowszej kolekcji spódnica z tłocznym kwiatowym ornamentem, dopiero w połączeniu z prostą, geometryczną w formie bluzką, ujawnia w pełni swoją urodę, zaś elegancka koszula z rękawami obszytymi futrem staje się nieoczywistym tłem dla futurystycznej pikowanej spódnicy. „Sekret” jest mroczny –
62
utrzymany w ciemnej tonacji. Nasycone czernie i zgaszone granaty sprzyjają zabawie z fakturą. Jest także zmysłowy, ale w nieoczywisty, daleki od dosłowności sposób. Lejące sukienki budują posągową sylwetkę, ale nie odkrywają ciała. Topy, na pierwszy rzut oka grzeczne, w sesji wizerunkowej ujawniają swój prowokujący potencjał. Urzeka też dbałośćą o detale. Dekolt obszyty plisą, misternie wykończone frędzle na przerysowanym płaszczu-bombce, kaptur, który redefiniuje sukienkę. Projektant lubi dekonstruować swoje pierwotne szkice, dodawać im kolejnych znaczeń za pomocą minimalnych przesunięć. Kowalski ubiera kobiety z czułością, prubując opatulić je w sportowe „kokony”, nie odbierając im przy tym uroku i seksapilu. Całą kolekcję i nie tylko, znajdziecie na: www.kowalskifashion.com.pl
AKTORKA MARIETA ŻUKOWSKA W UNIKATOWEJ KOLEKCJI MARKI STEFANEL Kolekcja KAPSUŁA składającą się z niecodziennych dzianin o charakterze eco friendly, jest inspirowana naturą. To wyjątkowo ważny temat dla marki STEFANEL, która od ponad 50 lat oferuje ubrania z naturalnych dzianin. W kolekcji znajdziemy 6 niezwykłych swetrów z wełny i alpaki, szlafrokowy płaszcz „Sawanna”, sportowy pulower „Ptak”, pulower„Flora„ ,kardigan„ Żyrafa” kamizelę„Zebra” i oversizowy płaszcz„Wąż”. Ambasadorkami kolekcji KAPSUŁA zostały osoby działające w takich dziedzinach jak moda, sztuka czy design, które łączy wrażliwość na środowisko. Piękna aktorka Marieta Żukowska wybrała 4 modele z kolekcji KAPSUŁA. Zdjęcia z udziałem aktorki wykonała Asia Typek, zajmująca się od kilku lat street fashion. Więcej na: www.stefanel.com/en_pl/
Garnitur Vivitt Bielizna Biustonosz Boutique Bielizny Bişuteria Karpiński
lon g way
spodnie Vivitt bluza Never Ever biżuteria Poplavsky
Photo Mateusz Kostka Stylist Patryk Krys´lak Make up Claudia Cardinale Hair Ewelina Góral / Studio Fryzjerskie Maria Art Fashion Modelki Karolina Gilon, Minga / Mango Models
Ubrania Vivitt Biżuteria Poplavsky i Karpiński
Ubrania Vivitt Biżuteria Poplavsky i Karpiński
Sukienki by Patryk Kryślak
Minga Płaszcz by Patryk Kryslak Karolina Płaszcz by Ufufu
Minga Sukienka/tunika Patryk Kryslak Kołnierz futrzany by Victor Vielgo Karolina Legginsy Sweel Multibluza by Patryk Kryślak Biżuteria Karpiński
Minga Sukienka/tunika Patryk Kryslak Kołnierz futrzany by Victor Vielgo Karolina Legginsy Sweel Multibluza by Patryk Kryślak Biżuteria Karpiński
FASHION DESIGNER AWARDS PRZEPUSTKA DO ŚWIATA MODY JEST DOWODEM NA TO, ŻE NIE TRZEBA STAĆ SIĘ CELEBRYTĄ, BY BYĆ ZNANYM I ZE SWOJEGO NAZWISKA ZROBIĆ ROZPOZNAWALNY BRAND W ŚWIECIE MODY. Z PASJĄ I PRZYJEMNOŚCIĄ POMAGA MŁODYM PROJEKTANTOM W STAWIANIU PIERWSZYCH KROKÓW W MODOWYM BIZNESIE. O 8. EDYCJI KONKURSU, PROWADZENIU AGENCJI EVENTOWO-PIAROWEJ I KORPORACYJNYCH KORZENIACH ROZMAWIAM Z JOANNĄ SOKOŁOWSKĄPRONOBIS, POMYSŁODAWCZYNIĄ I PRODUCENTKĄ NAJWIĘKSZEGO KONKURSU DLA MŁODYCH PROJEKTANTÓW W POLSCE - FASHION DESIGNER AWARDS.
Czy 8. edycja Fashion Designer Awards jest już dopięta? Tak, projekt startuje 16 grudnia, w związku z tym zbliżamy się ku końcowi. Trwają ostatnie prace. Grono jurorów prawie w komplecie. Partnerzy, media, patroni - również. Jeszcze rozmawiamy z gościem specjalnym, którego nazwisko podamy jak zawsze na spotkaniu prasowym w połowie stycznia. Temat w tym roku będzie bardzo… szalony. To już 8. edycja. Zaczęłaś w 2008 roku. Pomysł zrodził się w Nowym Jorku, gdy byłaś na wakacjach. Co zainspirowało Cię do stworzenia konkursu? Mimo, że w Polsce były już konkursy dla młodych projektantów, chciałam zrobić konkurs ,,po mojemu” i pokazać, że może być to projekt długofalowy, składający się z kilku etapów, mający bardzo mocne filary, jak grono ekspertów, półfinał w przestrzeni publicznej i unikatowa pula nagród. Chciałam dać młodym projektantom możliwość pokazania się szerokiej publiczności. Gala jest ich pierwszym pokazem, dlatego zależy mi na tym, by była bardzo duża i bardzo prestiżowa. Gościmy ponad 600 osób. Chcę, żeby
72
młodzi projektanci uwierzyli, że zasługują na to, by ich kolekcje były pokazane w jak najlepszym otoczeniu, w najlepszym ,,opakowaniu”, przy udziale najlepszych modeli, modelek, scenografii i produkcji. Muszą być świadomi, że jeśli chcą wejść w ten świat, muszą zaczynać z bardzo wysokiego pułapu. Gdy miałaś 21 lat pewna osoba znacząco wpłynęła na Twoją karierę. Teraz to Ty pomagasz młodym projektantom. Dlaczego jest to tak ważne dla Ciebie? Dziś w ogóle młodym ludziom jest trudno ze względu na brak autorytetów. Ważne jest, by mieć w życiu mentora, kogoś, kto wskaże im drogę. Obecnie młodzi ludzie są bardzo samodzielni, niezależni, co czyni ich indywidualistami. Mają poczucie, że wszystko mogą sami, a tak nie jest. Trzeba im pokazać możliwości. Staram się, bo widzę w tym sens i wielką przyjemność. Pomagasz nie tylko w czasie konkursu, ale także obejmujesz opieką zwycięzcę. Tak, zależy mi na tym, by nasza wspólna przygoda nie kończyła się w maju na finale FDA. Śledzę i pomagam, aż odbędzie wszystkie staże, prakty-
ki, objeździ wszystkie imprezy branżowe. Potem pracujemy nad przygotowaniem pokazu w ramach kolejnej gali, ponieważ laureat I miejsca ma możliwość zaprezentowania swojej kolekcji w kolejnej edycji. Ponadto, w przypadku realizacji różnych projektów komercyjnych, mam świetne zaplecze w postaci młodych, utalentowanych ludzi, których dedykuję do takich projektów i to jest dużą wartością. Konkurs to nie jedyne Twoje zajęcie. Prowadzisz Fashion Boulevard Events, swoją agencję eventowo-piarową. Czy ciężko jest prowadzić tego typu biznes w Polsce? Konkurencja jest zacna, ale w tej branży wszystko jest oparte na tym, by ze swojego nazwiska stworzyć markę. To, czy agencja nazywa się tak czy inaczej, nie jest ważne. Za działalnością agencji stoi konkretny człowiek, jego podejście do biznesu, doświadczenie i skuteczność. Oprócz feelingu ważne są cyfry, czyli benefit dla marki. To decyduje o tym, czy ktoś podejmie z nami współpracę.
fot. Monika Szalek
wywiad
wywiad
Jesteś żywym dowodem na to, że można być znanym bez bywania na ściankach. Wszyscy Cię znają i Ty znasz wszystkich. Ścianka to dziś ważny element marketingu. Ścianka to świadczenie dla sponsorów, a bez nich nie ma pokazów, to jasne. Zawsze na niej jestem, jeśli produkuję dane wydarzenie, utożsamiam się z tym, ale wolę jak moje „company profile” wisi na ściance (śmiech). Twoim drugim flagowym projektem jest pokaz dyplomowy MSKPU? Tak, po raz szósty będziemy pracować, aby kolekcje najzdolniejszych uczniów MSKPU pokazać perfekcyjnie, już 16 marca 2016 roku. Znów dotkniemy młodości, talentu, spontaniczności i świeżości. Jest to ,,koktajl” polskiej, młodej mody. Są tam najlepsi spośród wyróżnionych dyplomantów. Kolekcje dobrze sobie radzą, a te osoby idą w świat z bardzo dobrym bagażem. To prawda, że jesteś osobą o korporacyjnych korzeniach? Dzięki tym korzeniom jestem teraz w tym miejscu, w jakim jestem. Zawsze to podkreślam. Dzięki korporacji nauczyłam się wszystkiego, z czego dziś czerpię. Bardzo polecam taką szkołę życia, zwłaszcza gdy ma się dwadzieścia kilka lat. Spędziłam w korporacjach 12 lat. W pewnym momencie zrezygnowałam i przez około 2 lata poszukiwałam pomysłu na siebie. Robiłam projekty PR-owe, ale cały czas wiedziałam, że chcę mieć swoją bazę i projekt-wizytówkę. Założyłam agencję i wraz z tym stworzyłam Fashion Designer Awards, mój flagowy projekt, moją dumę, a to przyniosło mi dużo innych możliwości w tym biznesie. Nie jest tylko Twoim flagowym projektem, ale jednym z największych i najbardziej prestiżowych konkursów dla młodych projektantów w Polsce. Od drugiej edycji ma także status międzynarodowy, ponieważ zgłoszenia otrzymujemy z różnych części Europy. Byli m.in. uczestnicy z Azerbejdżanu, Turcji, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Irlandii. Bardzo mnie cieszy, że młodzi ludzie chcą podejmować to wyzwanie. Tak naprawdę zgłoszenie wymaga od nich dużego zaangażowania, przygotowania i wkładu pracy. Zawsze podkreślam, że jak ktoś się zgłasza, to tak jakby już wygrał kawałek konkursu. Twój konkurs jest jednym z największych wydarzeń. Podczas 7. edycji nie było żadnego wolnego miejsca. Dla mnie jest ważne, że przychodzą osoby, które naprawdę interesują się modą. Chcą zobaczyć, co mają do zaprezentowania młodzi ludzie. Pro-
jektanci naprawdę mają pomysł na siebie. A jak jeszcze ktoś do nich po Gali podejdzie i zaproponuje współpracę, jestem szczęśliwa. Osiem lat to dużo czasu. Jak porównujesz poziom pierwszych zgłoszeń do tych obecnych? Progres bez dwóch zdań, ewolucja estetyki! Łatwy dostęp do świetnych tkanin jest ewidentny. Dawniej wzorniki, próbniki, dodatki, na pewno były skromniejsze. Dziś z radością otwieramy teczkę, w której są świetnej jakości tkaniny, świetne suwaki, pętelki, sprzączki. Wszystko
Czasami ciężko jest zgrać wszystkie kalendarze, ale gdybyś zapytała osiem lat temu, odpowiedziałabym, że nie. Wtedy udało mi się skompletować jury w trzy tygodnie. W pierwszym składzie był Dawid Woliński, Tomasz Ossoliński, Ania Kuczyńska, Katarzyna Herman. To były osoby, które uwierzyły w ideę. Jury FDA to creme de la creme świata mody, poławiacze pereł, dream team jak o nich mówię, z naciskiem na team, bo dużym sukcesem jest stworzyć drużynę z samych indywidualności. Jak wygląda droga zwycięzcy? Zawsze ustalamy wspólnie terminy, bo staż to nie jest sztywno określona data. W tamtym roku był to staż w atelier Bizuu i Lidii Kality oraz w atelier Mauro Gasperi w Mediolanie, do tego wyjazd do Lille we Francji na Tissu Premier. Musi być to czas w najbardziej owocnym okresie, na przykład podczas przygotowywania kolekcji. Z kolei imprezy branżowe, które są w puli nagród, mają określone terminy. Ale i tak wymaga to organizacji i dobrej logistyki.
fot. Akpa
jest naprawdę wysokiej jakości i na wysokim poziomie. Poziom dojrzałości zgłoszeń zmienił się diametralnie. Otwierając zgłoszenia, czyli szkice, czym kierujesz się przy wyborze projektantów do kolejnego etapu? Na szczęście mam obok siebie cały sztab ekspertów, czyli jurorów FDA. Jest to grupa około 17 osób. Oczywiście, są zmiany w składzie, bo muszą być dla wymiany energii, świeżości pomysłów. Zawsze podejmujemy wspólne decyzje, rozmawiamy, wymieniamy poglądy. Są to osoby o ogromnej wiedzy i wysokim poczuciu estetyki. W związku z tym patrzymy na wiele elementów jak pomysł, jakość wykonania, dobór tkaniny. Kolekcja musi być spójna. Każdy uczestnik przesyła 6 rysunków żurnalowych, z czego 4 projekty odszywa. To nie może być nic przypadkowego, banalnego. Konstrukcyjnie musi robić wrażenie. Grono jurorów to same topowe nazwiska. Ciężko jest zgromadzić tak wiele znanych osób przy „jednym stole”?
Patrząc wstecz, przez poprzednie edycje konkursu, Sabrina Pilewicz, Olga Idzik Serafin Andrzejak, Zuza Szamocka bardzo dobrze sobie radzą na polskim rynku po udziale w FDA. Sabrina Pilewicz od początku miała pomysł na siebie. Akcesoria i torebki to coś, co kochają gwiazdy. To była bardzo świadoma decyzja. Olga Idzik to perfekcjonistka, ma wyrobiony swój indywidualny styl. Zawsze wszystko ma dobrze przemyślane, idealnie odszyte. Projektuje pod własną marką i dla marek odzieżowych. Nie wszyscy nasi zwycięzcy od razu projektują pod własnym szyldem. Piotr Drzała, zwycięzca drugiej edycji FDA, pracował w LPP. W tej chwili ma swoją markę, ponadto jest w grupie projektantów Simple. Serafin z kolei jest bardzo awangardowy i to go wyróżnia, „król czerni” jak o nim mówimy. Zuza jest „królową printu”, robi niesamowite rzeczy. To właśnie autorskie printy dały jej zwycięstwo w 4. edycji FDA. Wszystko zależy od osoby, od tego co jej w duszy gra. Wierzę, że FDA daję im siłę na przyszłość. Co daje siłę FDA, a co daje siłę Tobie? FDA jest projektem samofinansującym się. Dzięki zaufaniu i wsparciu finansowemu wielu partnerów FDA udaje mi się rozwijać ten projekt i podnosić poprzeczkę z roku na rok. Autentycznie czerpię z tego siłę i satysfakcję, bo to wielka sztuka robić projekt cykliczny i ciągle się nim cieszyć od nowa. Już czekam na 8. edycję, bo temat jest pełen radości. Rozmawiała MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK
73
relacje
ŁÓDZKI PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE FASHION PHILOSOPHY FASHION WEEK POLAND PRZEŻYWA DRUGIE ŻYCIE. ŻYCIE SKROMNIEJSZE, BEZ FAJERWERKÓW I EFEKCIARSKIEJ CELEBRY. NIE ZNACZY JEDNAK, ŻE POZBAWIONE CAŁKIEM ARTYSTYCZNEJ WARTOŚCI. Łódzki tydzień mody na pewno się skurczył. Widać to było choćby po gabarytach przestrzeni. Jeszcze pół roku temu pokazy odbywały się w dwóch salach Wytwórni połączonej z hotelem Double Tree by Hilton. Teraz ograniczono się do jednego pomieszczenia, ustawiając w roli jego współlokatorów pokazy offowe i topowe. W line-upie zabrakło niestety gwiazd, nie tyle zagranicznych, co polskich. Nie widzieliśmy ani łódzkich debeściaków, jak Łukasz Jemioł czy MMC, ani medialnej gwardii z Warszawy. W pierwszych rzędach zabrakło również wielu topowych redaktorów i stylistów. Nic dziwnego, że Designer Avenue zamieniła się raczej Young Talents Avenue, podobnie jak cały Fashion Week Poland, który przeformatował się na wydarzenie skupione na młodych zdolnych. Zanim jednak zobaczyliśmy ich projekty na wybiegu, powrócono do pięknej historii z artystyczną duszą. Publiczność obejrzała bowiem retrospektywny pokaz prac Jerzego Antkowiaka, bohatera niedawnej książki „Antkowiak – Niegrzeczny Chłopiec Polskiej Mody”. Mistrz igły krawieckiej odebrał nagrodę Złotego Flaminga, a publiczność - solidną lekcję polskiej mody. Projekty, które Antkowiak przywiózł do Łodzi, okazały się znakomitą lekcją stylu i myślenia o modzie. A zarazem przytyczkiem w nos, bo wielu polskim projektantom daleko jeszcze do tego poziomu i rozmachu.
ODIO & Pieczarkowski
Jarosław Ewert
Michał Zieliński
74
Waleria Tokarzewska-Karaszewicz
Przed fashion weekiem mówiło się, że warto tu przyjechać dla pokazów ODIO & Pieczarkowski oraz Boli, czyli Oli Bajer. I ta przepowiednia, niczym u wróżki, spełniła się na wybiegu. Aleksandra Ozimek i Jakub Pieczarkowski przenieśli nas w klimat grozy, pachnącej nieco XIX-wiecznym gotykiem, co podkreślały trupie makijaże modelek i modeli (jeden z nich wyglądał zresztą, jakby miał się zaraz przewrócić na wybiegu, ale na szczęście okazało się to optycznym złudzeniem). Projektanci postawili na mocne ornamenty, szczelnie wypełniając nimi tkaniny i papierowe, ręcznie zdobione torby. Nieskończona liczba nadruków, wchodzących ze sobą w interakcję i pełniących rolę niemal biżuterii, a zarazem sprytnego trompe l'oeil, mogła wprawić w autentyczny zachwyt. ODIO i Pieczarkowski pokazali, jaki ważną rolę we współczesnej modzie odgrywa zdobnictwo, wpisując się w nadchodzący wielkimi krokami trend określany jako glamcore (przeciwieństwo klapkowego normcore'u). Całość sprawiała świetne wrażenie, zostawiając w pamięci mocny, niebanalny stempel. Tak powinny wyglądać pokazy na fashion weeku, nie tylko w Polsce. Ola Bajer również podejmuje grę z ornamentyką, co podkreślał jej poprzedni, błyskotliwy występ w Łodzi. Bajer,
absolwentka Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie, ASP Katowice i MSKPU, znów błysnęła talentem malarskim (polecam uwadze jej obrazy), prezentując autorsko zdobione tkaniny. Wykorzystała szeroką paletę zdobniczą, używając nadruków, haftów, koralików. Skomponowane zostały z niezwykłym estetycznym wyczuciem, bez taniego efekciarstwa. Połączenie misterności z ciekawie dobranymi krojami (długi męski płaszcz spotykający się z szortami) sprawiało znakomite wrażenie. Projekty nie dominowały nad sylwetką, ale wpisywały się w jej linie, podkreślając zarówno damskie, jak i męskie atuty. Ola Bajer zatytułowała tę kolekcję "Draumen", posyłając na wybieg swoje nocne imaginacje. Jeśli codziennie ma tak piękne sny, bardzo jej zazdroszczę. Trzecim z wygranych Fashion Weeka okazał się Jarosław Ewert. Łódzki projektant pokazał, że ma głowę pełną pomysłów, jak przetwarzać klasykę. Jego kolekcja nie szokuje, nie stara się uwieść kalejdoskopem barw, a raczej pokazuje, jak wiele w modzie znaczy dobre krawiectwo. Ewert doskonale czuje modę, zarówno w sensie art, jak i utility. Wygraną może czuć się również Waleria Tokarzewska-Karaszewicz, młoda absolwentka Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie, która podbiła serca jury, wygrywając konkurs Seata. Na wybiegu pokazała prawdziwą feerię barw i szeroką paletę konstrukcji, wpisując się również w glamcore. Czego tu nie było! I wielobarwne futerka, i rozkloszowane sukienki, i gorsety, i szorty, a wszystko mocno zdobione, przetykane błyszczącymi nitkami, uzupełnione malarskimi printami i akcesoriami. Tokarzewska-Karaszewicz czuje się doskonale w wielu koncepcjach mody i nie obawia się skomplikowanych konstrukcji. Pytanie jednak, czy kolekcja nie ugięła się trochę od nadmiaru pomysłów, którymi można by obdzielić kilka fashion weeków. Less is more - warto o tym pamiętać. O wielu innych zasadach zapomnieli niestety dwaj inni młodzi projektanci, zwycięzcy kolejnych edycji programu "Project Runway" w TVN. Kolekcje Jacoba Birge oraz Michała Zielińskiego mocno mnie (i nie tylko) zdegustowały. Jacob zafundował nam pokaz fatalnej estetyki. W jego wizji kobieta przypomina zdaje się Elsę "strażniczkę haremu" z grindhouse'owych porno horrorów, ubraną w postrzępioną mini i skórzaną kurtkę z motywem zebry. W jego ślady poszedł Michał Zieliński. Młody projektant szył chyba swoją kolekcję w totalnym pośpiechu i zamroczeniu. Odstające nitki, źle układające się sukienki, nieudana konstrukcja - Zieliński wypunktował wszystkie swoje słabe strony. Pokazał, że jego talent wymaga jeszcze oszlifowania, a przede wszystkim mocnej dawki wiedzy. Okazało się, że wygranie telewizyjnego show to dopiero wstęp, a nie występ.
DOBRY HOTEL – WIĘCEJ NIŻ NOCLEG SPĘDŹ TEN ŚWIĄTECZNY CZAS Z RODZINĄ A OBOWIĄZKI ZOSTAW NAM ZAMÓW CATERING NA WIGILIĘ W NASZYCH RESTAURACJACH
Trzynasta edycja Fashion Philosophy Fashion Week Poland odbyła się w duchu mniejszego zamieszania medialnego, braku gwiazd i energetycznego szumu, który nakręca podobne wydarzenia na świecie. "Polski tydzień mody" przestał być celem dla modowej śmietanki, a dla jej części stał się jedynie przystankiem na żądanie. RAFAŁ STANOWSKI
www.facebook.com/DobryHotelChain
t.: 881 555 044
75
EWELINA UKOŃCZYŁA NAUKI POLITYCZNE NA UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM ORAZ KRAKOWSKĄ SZKOŁĘ ARTYSTYCZNEGO PROJEKTOWANIA UBIORU. PROJEKTEM "BRAVE NEW WORLD" ZDOBYŁA NAGRODĘ SPECJALNĄ W PRESTIŻOWYM MIĘDZYNARODOWYM KONKURSIE WORLD OF WEARABLEART™. O WYRAŻANIU SIEBIE PRZEZ MODĘ, UDZIALE W KONKURSIE I NOWYM PRZEDSIĘWZIĘCIU OPOWIADA EWELINA KOSMAL. POCZĄTEK... Moda zawsze do mnie przemawiała najbardziej ze wszystkich sztuk. Moja przygoda z nią tak naprawdę zaczęła się po studiach na Uniwersytecie Warszawskim. W 2008 roku zdecydowałam się podjąć naukę na kierunku projektowania ubioru i zaczęłam iść zawodowo tą drogą. Po Uniwerku ciekawą odmianą były studia artystyczne, gdzie każdy wykładowca podkreślał, że musimy umieć „włożyć” to kim jesteśmy w swoje ubrania, podkreślać swoją indywidualność, umieć ją zawrzeć w najzwyklejszych ubraniach i pamiętać, że one muszą znaleźć klientów. Przy okazji mieliśmy wiele bardzo przydatnych i rozwijających przedmiotów, które nie były bezpośrednio połączone z projektowaniem, raczej pokazujących, że inspiracja jest wszędzie. Na
76
drugim roku studiów projektowania ubioru założyłam markę KOSMAL, to był 2010 rok. Pierwsza kolekcja miała tytuł „The future is now”, była elegancko-streetowa, z nutą futurystyczną. Była uszyta z żakardowego jedwabiu, skóry i bawełnianych dzianin. To był mój debiut. Kolejną był już dyplomowy „Rój”, który został zauważony przez media, co bardzo mi pomogło. Obie powstały w pojedynczych egzemplarzach. Później już weszłam w branżowe tryby wypuszczania kolekcji sezonowo i w pełnych rozmiarówkach. WORLD OF WEARABLEART... Informację o konkursie otrzymałam w grudniu 2014 od Anny Gołębickiej, Attache Kulturalnej z Ambasady Polskiej w Nowej
Brave New World
Z POLSKĄ METKĄ
KOSMAL
z polską metką
z polską metką
Zelandii, która zachęciła mnie do wzięcia udziału. Pomysłodawcą rozesłania informacji o słynnym na całym świecie konkursie World of WearableArt był Pan Ambasador Zbigniew Gniatkowski. Bardzo się cieszę, że jeden z maili trafił do mnie. Zdecydowałam się zaryzykować i wziąć w nim udział. Co roku napływa kilkadziesiąt tysięcy zgłoszeń z całego świata. Tak było i w tym roku. Projekt musiałam wymyślić i uszyć jeszcze przed zgłoszeniem. Preselekcja odbywała się na podstawie zdjęć, później kolejne selekcje już na podstawie rzeczywistych kostiumów przesyłanych do Nowej Zelandii. W lipcu tego roku dowiedziałam się, że jestem wśród 128 finalistów z całego świata (m.in. Stany Zjednoczone, Chiny, Australia, Nowa Zelandia, Wielka Brytania, Tajwan, Japonia, Kanada, Indie, Dania, Niemcy, Holandia, Katar, Malezja i Polska) Inspiracją do stworzenia konkursowego kostiumu były zmiany zachodzące na świecie. Chciałam zderzyć przeszłość i teraźniejszość, by powstał swego rodzaju symbol przyszłości. Postać ma budzić pewien niepokój i pytanie, dokąd zmierzamy. Mam wrażenie, że jesteśmy na progu dużych zmian. Świat zaczyna się kulturowo coraz bardziej ujednolicać. Postać, którą stworzyłam, ma te zmiany odzwierciedlać. Kostium składa się z sukni i nakrycia głowy, które zakrywa usta. Był to celowy zabieg - z jednej strony, by zderzyć symbole wielu kultur, z drugiej, by zakryte usta nie pokazywały kierunku zmian (złych lub dobrych). Muszę przyznać, że Postać budzi dużo różnych emocji, ale taki jest obowiązek sztuki. Ma zadawać pytania, może czasem niewygodne, trochę drażnić, wzbudzać emocje i odpowiedzi. Nie może pozostawać obojętna.
Resort
KOLEKTYW KA Kolejnym przedsięwzięciem, w które zaangażowałam się, jest Kolektyw Ka. To skrzyżowanie autorskiego butiku i pracowni, działającego od dwóch miesięcy w sercu Saskiej Kępy. Nazwa mówi sama za siebie – kolektywistki to sześć dziewczyn: dwie projektantki ubrań – Ewelina Kosmal i Ewa Morka, dwie projektantki biżuterii - Pani Mona i Ela Dytkowska, NET4CHIC z najmodniejszymi dodatkami, w osobie Joasi Smuły, pasjonatki i znawczyni włoskiej mody oraz Gohy Świerczyńskiej, projektantki wnętrz i autorki siedziby Kolektywu. Można tu znaleźć również baleriny Animalbale i zapachy do wnętrz francuskiej marki Le Pere Pelletier. Kolektyw jest otwarty na współpracę, a założeniem jest wspieranie się w działaniach promujących kreatywność i przedsiębiorczość. Moje kolekcje można znaleźć w butiku Kolektyw Ka przy ul. Królowej Aldony 5 w Warszawie (Saska Kępa), w sklepie internetowym Mostrami.pl oraz cyklicznie na targach HUSH Warsaw, które odbędą się już 5 i 6 grudnia na Stadionie Narodowym.
77
mat. Hubert Kołodziejski, tworczość projektanta
FROZEN
moda
MODA BEZ BARIER, NA MIARĘ MOŻLIWOŚCI
ZAMROŻENI W MODZIE
POGODA NAS NIE ROZPIESZCZA, ALE POLSCY PROJEKTANCI CORAZ BARDZIEJ. NA SZCZĘŚCIE SĄ TACY, KTÓRZY JESZCZE NIE WYEMIGROWALI DO CIEPŁYCH KRAJÓW. MAŁGOSIA, KLAUDIA, DUET SIÓSTR - PATRYCJI I MARTYNY ORAZ HUBERT REPREZENTUJĄ PRZEKRÓJ TYCH, DLA KTÓRYCH MODA TO WIĘCEJ NIŻ SŁOWA, INSPIRACJE, TO WIĘCEJ NIŻ NAZWISKA, A WIARA W POLSKĄ MODĘ OFFOWĄ BYNAJMNIEJ NIE ZNA GRANIC. PYTANIE, CZY TA ,,LODOWA TAFLA” WRESZCIE PĘKNIE, A LUDZIE DOSTRZEGĄ POTENCJAŁ POLSKICH, OFFOWYCH PROJEKTANTÓW. WARTO PRZECIEŻ PROMOWAĆ NOWE INICJATYWY ARTYSTYCZNE I STAWAĆ SIĘ CORAZ BARDZIEJ ŚWIADOMYM MODY.
FILOZOFICZNE PODEJŚCIE NA MIARĘ MODY UŻYTKOWEJ Hubert to absolwent Międzynarodowej Szkoły Kostiumografii i Projektowania Ubioru. Nieprzeciętny ilustrator mody oraz obiecujący projektant młodego pokolenia. Nagrodzony i wyróżniony jako jeden z najbardziej utalentowanych dyplomantów (dyplomowa kolekcja męska MONST R) oraz doceniony przez Diane Pernet, światową promotorkę filmów modowych. Zwycięzca warsztatów - Art & Fashion Forum, organizowanych przez Grażynę Kulczyk. Nietypowe ilustracje, które tworzy, można zobaczyć na jego profilu na facebooku, instagramie, czy tumblrze. Oprócz filmu czy książki, Hubert poszukiwał inspiracji wśród plemiennych rytuałów, a za punkt przewodni obrał sobie historię. Jak twierdzi: ,,Na długo pozo-
78
staniemy imitatorami sztuki. Nie ma złotego środka na bycie innowacyjnym, jak tylko zgłębianie tajników historii.” Autentyczna moda, namacalna sztuka, oddziałująca na zmysły, ale jednocześnie uniwersalna i użytkowa. Prawie każdy element kolekcji dyplomowej nadaje się do noszenia na co dzień. Może nie w zestawie, bo te zostały skonstruowane w dość odważny sposób, natomiast większość rzeczy, jak swetry, płaszcze i koszule, znalazły już odbiorców. ,,Świadomość to pewna idea. To co tworzę kieruję do ludzi, z naciskiem na człowieka i jego potrzeby. Chcę, żeby czuli się wyjątkowo nosząc moje ubrania. Luksus jest czymś, co nosimy w swoim umyśle, przeświadczenie o wyjątkowym pochodzeniu danej rzeczy.” Hubert prawdę odnajduje w tym, co nienamacalne, ukryte.
fot. Kacper Bartczak
fot. FashionPhilosophy Fashion Week Poland, khategat
moda
KOLOROWO, JAK W KALEJDOSKOPIE Kolekcja ,,Tribute” Klaudii Markiewicz to jedna z lepszych na sezon wiosna-lato 2016, zaprezentowanych podczas 13. edycji FashionPhilosophy Fashion Week Poland w Łodzi. Inspiracją do powstania kolekcji była sztuka późnego modernizmu meksykańskiego oraz postmodernizmu. Architektura Luisa Barragana i Ricardo Legorrety, sztuka Yoko Hondy, meble i budynki grupy Memphis stały się źródłem pracy projektowej, a kolekcja stanowi hołd dla twórczości tych artystów. ,,Największy wpływ na powstanie ,,Tribute” wywarł budynek pracowni i prywatnego domu Barragana w Meksyku - mocne, intensywne kolory, sposób ich zderzania ze sobą przy jednoczesnej prostocie masywnych form i niezwykłej harmonii bryły z przyrodą. To wszystko znalazło odzwierciedlenie w projektach.” Podobnie jak modernistyczna architektura meksykańska, sylwetki powstały w zgodzie z ekologią i naturą, czerpiąc z jej surowców - ubrania wykonane są z polskiej bawełny, wełny, golonego owczego futra. Grube dzianiny zrobione zostały z ręcznie tworzonej i zaplatanej przędzy. Dodatkowej energii dodają błyszczące materiały, na myśl przywodzące lodową taflę wody. W myśl postmodernizmu kolekcja odrzuca konwencyjne myślenie o zestawianiu kolorów i tkanin. Intuicyjny mix kolorów, balansowanie na krawędzi norm. ,,Tribute” to przede wszystkim radość, szacunek i eksperyment. TRZY GRACJE Mama i córki, twórczynie marki Khategat obalają mit, że z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjecich. Natalia Nykiel śpiewa o tym, że faceci są jak mali chłopcy, siostry Świderskie (założycielki marki Khategat) pokazują zaś, że mężczyźni to duże dzieci. ,,Joli Garcon” to kolekcja ubiorów męskich z wykorzystaniem autorskich druków inspirowanych dziełami Niki de Saint – Phalle. Przełamują one biel materiałów, z których wykonane są poszczególne części garderoby. Jedno z jej najsłynniejszych dzieł to ,,trzy gracje”, które można zobaczyć także na ubraniach Khategat. Odzież wykonana jest głównie z tkanin technicznych o różnorodnej gramaturze i fakturze. Wykorzystano lekkie dzianiny poliestrowe, ortalion, siatkę i dzianinę wełnianą. Gamę kolorystyczną stanowią biele z domieszką fioletu, czerwieni, żółci, różu, zieleni i pomarańczy. Projekty wykończone są nadrukiem sublimacyjnym wykonanym metodą cyfrową, transferową dopełniającą zamysł kolekcji. Podstawę kolekcji stanowi również wielowarstwowość, która stwarza trójwymiarowy efekt oraz urozmaica sylwetkę. Łączenie odmiennych elementów skłania do zabawy modą. ,,Tworząc
ubrania w stylu sportowo-casualowym, dopełnione kolorowymi nadrukami, chciałyśmy przełamać obraz mężczyzny - szarego, nudnego bez konkretnego wyrazu.” Kolekcja zatem skierowana jest do panów posiadających poczucie humoru, a także mających dynamiczny tryb życia, chcących wyróżnić się z tłumu. W przedziale wiekowym od 16-ego do nawet 50go roku życia, o różnej budowie ciała. Kolekcja ,,Joli Garcon” była także jedną z najlepszych na sezon wiosna-lato 2016, zaprezentowanych podczas 13. edycji FashionPhilosophy Fashion Week Poland w Łodzi. UNIWERSALNA KLASYKA I MINIMALIZM Małgosia Łabanowska, z zawodu filolog angielskiego, także absolwentka Projektowania ubioru na MSKPU. Zawsze stawia na klasykę. Jej wyróżniona kolekcja dyplomowa ,,Radium” zainspirowana była Marią Curie. Skupiła się na detalu i precyzyjnym wykończeniu, zachowując klasyczne kroje i eksperymentując formą. ,,Modę traktuję jako zjawisko kulturowe.” Mimo, że na co dzień realizuje się zawodowo jako filolog angielskiego, projektuję i rysuję w wolnym czasie. Ostatnio kolekcję ,,Freedom” zaprojektowała przy współpracy z Dream Island. Wolność uważa za najważniejszą wartość podstawy twórczej. Marka odwołuje się do marzeń, swobody działania, z czym ja też się utożsamiam. Zaprojektowane ubrania są typu basic, w odcieniach beżu i szarości, wykonane z polskiej bawełny i dzianiny. ,,Inspirowałam się klasyką.” Kroje garniturowe, jak na przykład klasyczny krój spodni męskich w kant, to fenomen tej kolekcji. W ciekawym zestawieniu stylizacji męskiej mogą okazać się oryginalnym elementem męskiego stroju. Łączenia tkanin i geometryczne formy sprawiają, że kolekcja opiera się na manipulowaniu formą, ale zachowuje przy tym swój minimalizm. ,,Zależało mi na efekcie elegancji i ponadczasowości.” Kolekcja zarówno adresowana do starszych, jak i młodszych odbiorców. Off fashion to nurt, w którym liczy się osobowość zarówno uzytkowników, jak i projektantów. ,,Chciałabym wnieść autentyczność i oryginalność w polskiej modzie.” Są to tylko cztery sylwetki polskich projektantów, ale na polskim rynku jest ich znacznie więcej. Czy zatem mogą być alternatywą dla wszechobecnych sieciówek? Tak, i nie tylko, mogą także zapoczątkować coś nowego, albo podążać nurtem już istniejącym. Mogą też ,,odmrozić” nas nieświadomych tego, jak wiele jeszcze przed nami. Pamiętajmy, że moda to nie tylko ubrania, ale i sztuka. MAGDALENA SOKULSKA
79
moodboard
BOHOBOCO
BOHOBOCO NUNC DOMINIKA NOWAK
SLAVA
NUNC DOMINIKA NOWAK DRESSAP
THE BEAST
MIEJSKIE ODCIENIE ZIMY W mroźne wieczory krajobraz miejski potrafi być wyjątkowo inspirujący. Oszronione szyby, zmrożone ulice i zasypane chodniki odsłaniają magiczne oblicze codzienności. Zasłana śniegiem architektoniczna przestrzeń staje się bardziej miękka, wyraźnie podzielona na sekcje, a iskrzące światła i migocząca szadź rozjaśnia najciemniejsze zakątki. Miejskie odcienie zimy mają swoje odzwierciedlenie w ubraniach, które idealnie wpasowują się w bajkową rzeczywistość. MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK
THE BEAST
WERONIKA LIPKA
80
tło: Freepik.com
LOFT 37
make up
FROZEN- TAKI OTO TEMAT TEGO NUMERU. POMYŚLAŁAM SOBIE, ŻE TO DOBRY MOMENT PRZYJRZEĆ SIĘ BIELI, PRZYSZRONIENIU, ZAMARZNIĘCIU, PRZEŹROCZYSTOŚCI W MAKIJAŻU. BO WŁAŚNIE Z POWYŻSZYM KOJARZY MI SIĘ TEN CZAS W ROKU. NIE BĘDZIE NUDNO, BO TAKIE EFEKTY W MAKIJAŻU SĄ CAŁKIEM FAJNE. A JA ODNIOSĘ SIĘ DO KOSMETYKÓW, KTÓRE POZWOLĄ JE UZYSKAĆ.
fot. fashioncow.com
Z
acznę od czegoś spektakularnego, a prostego w wykonaniu zarazem. Zakochana jestem bowiem już od dawna w bazie pod tusz do rzęs MAC Prep+Prime. Ma ona biały kolor, mikrowłoski i daje tak niewiarygodny efekt pogrubienia i wydłużenia rzęs, że nie wyobrażam sobie używania tuszu bez wcześniejszego jej użycia. Ale… jeśli chciałybyście uzyskać niecodzienny look rzęs otulonych śniegiem wystarczy, że nałożycie dwie warstwy bazy i nie pokryjecie jej tuszem. Efekt oszałamiający! Szminka z efektem Frost lub błyszczyk migocący jak śnieg w świetle księżyca- niby passe, ale można nimi fajnie zagrać. Jeśli lubisz pomadki o wykończeniu matowym, bądź satynowym, skuś się zimą na coś nowego. Użyj swojej ulubionej szminki, a potem nałóż np. na sam środek ust drugą o wykończeniu perłowym w innym odcieniu. Dzięki temu uzyskasz trójwymiarowy kolor. A jeśli z kolei znudziła ci się twoja pomadka, możesz jej nadać świeżości nakładając na nią błyszczyk z mega mocnymi drobinkami (np. Estée Lauder High Gloss Ultra Brillance, MAC Dazzleglass, Rouge Bunny Rouge Sweet Excesses). Połysk będzie widoczny z daleka, dokładnie tak jak migoczący śnieg. Pigmenty, brokaty… Tak, jeśli lubisz błyszczące powieki. Brokat nałożony płaskim pędzelkiem na jeszcze mokrą bazę do powiek da niewiarygodny, spektakularny efekt jakby zamarzniętej tafli. A jeżeli przyprószysz nimi cień do powiek, będą się ładnie mienić i odbijać światło. Pigmenty rozświetlą, dadzą ładny jednolity kolor, a specjalnie na zimę polecam takie oto jasne, mroźne kolory jak np. Inglot AMC Pure Pigment Eyeshadow 179 albo MAC Pigment Vanilla, Naked. Możesz je również wymieszać z fluidem. Zastąpią wtedy coś, co jest w tej chwili na tapecie, jeśli chodzi o trendy w makijażu, najbardziej na topie. A oprószenie nimi lakieru do paznokci, a następnie przeciągnięcie bezbarwnym, zapewni unikatowy manicure. Czyli, idąc za powyższym, na koniec zostawiłam najfajniejszy kosmetyk. Taki, który nada naszej twarzy blasku, świeżości. To ten, który jest teraz tak bardzo modny, używany do efektu nazywanego „strobing”. Rozświetlacz do twarzy (Benefit Sun Beam, MAC Cream Colour Base)- zimowa gwiazda! Nakładany na szczyty kości policzkowych, nad górną wargę, delikatnie na nos i łuki brwiowe nada piękny, „przyszroniony” efekt. To jest właśnie moje top cztery produktów krążących wokół tematyki „frozen”. Jeśli do tej pory nie lubiłyście połysku w makijażu, to może zimową, białą porą będziecie bardziej skłonne żeby się do niego przekonać. KAROLINA CIOCHOŃ
PRZYSZRONIENIE, ZAMARZNIĘCIE, BIEL... SKOJARZ ZIMĘ Z MAKIJAŻEM 81
MANIEWSKI WIECZOROWĄ PORĄ
PLANUJESZ WAŻNY WIECZÓR W SWOIM ŻYCIU? WYBIERASZ SIĘ NA KARNAWAŁOWY BAL? PRZED TOBĄ STUDNIÓWKA, WIECZÓR PANIEŃSKI? A MOŻE CZEKAJĄ CIĘ SZALEŃSTWA SYLWESTROWEJ NOCY? JEŚLI CHCESZ, ABY TWOJA FRYZURA BYŁA W TEN WIECZÓR WYJĄTKOWA, SKORZYSTAJ Z RAD MACIEJA MANIEWSKIEGO, STYLISTY GWIAZD I AMBASADORA MARKI FALE LOKI KOKI.
M Maciej Maniewski ambasador Fale Loki Koki
asz włosy krótkie? Aby nabrały wieczorowego i trochę drapieżnego charakteru, można z powodzeniem zaczesać je do tyłu lub na bok. W przypadku mocnego uczesania do góry odsłaniamy czoło i uszy, unosimy włosy u nasady, aby nadać im trójwymiarowy efekt. Całość od na- sady głowy spryskujemy delikatnym lakierem, który nie obciąża włosów. Takie produkty bez problemu można znaleźć na sklep.maniewski.pl. Kolejną inspiracją jest wymodelowanie włosów u nasady okrągłą szczotką, dzięki której osiągniemy efekt zmierzwionych loków. Wystarczy delikatnie ułożyć je dłońmi, a boki wygładzić np. pastą lub woskiem wygładzającym - podkreśla Maniewski. W przypadku Pań, które mają grzywki, można pokusić się o kolorowy akcent. Flesz Kolor 3D - nowość marki Maniewski - będzie widoczny na tle pozostałych włosów i pozwoli się wyróżnić. Takie fryzury idealnie współgrają z luźniejszym strojem, np. w stylu punk i retro. Włosy do linii brody idealnie prezentują się w zmysłowych i kobiecych falach.
82
W wykonaniu taka fryzura jest niezwykle prosta. Wystarczy zrobić na środku głowy przedziałek, a od nasady aż po końce lokówką zakręcić loki, które później polecam delikatnie rozczesać palcami - dodaje ekspert. Dla kobiet, które wybierają się na bal w sukniach niczym z czerwonego dywanu proponuję kilka stylizacji. Włosy długie, ubrane w miękkie loki są ponadczasowe i bardzo zmysłowe. Wyglądają kobieco i naturalnie. Długie włosy świetnie prezentują się również w upięciach z tzw. lekkim nieładem. Może to być warkocz, kłos, z którego luźno wypadają pojedyncze kosmyki lub kok nadający szykownej elegancji. Panie z długimi włosami mogą pozwolić sobie również na wysoko upięty koński ogon, z lekko uniesionym do góry czubkiem, który broni się w każdej stylizacji. Idealna fryzura to taka, która dopasowana jest również do stroju i charakteru imprezy, dlatego koki i finezyjne upięcie są przeznaczone na bale sylwestrowo - karnawałowe. Fryzurę można wtedy spryskać lekko brokatem lub nabłyszczaczem, który podkreśli wyjątkowość sytuacji.
NOWOŚCI KOSMETYCZNE TERAPIA DERMO EXPERT balsam modelujący / rozstępy uelastycznienie ⋅ wygładzenie Specjalistyczny balsam do ciała o eco formule, polecany również dla skóry wrażliwej. Zawiera starannie wyselekcjonowane, synergicznie dobrane składniki aktywne o ukierunkowanym profilu działania, które zapobiegają i niwelują rozstępy oraz kompleksowo pielęgnują skórę. SKŁADNIKI AKTYWNE: olej makadamia, olej migdałowy, olej awokado, ekstrakt z żywokostu, ekstrakt z centelli azjatyckiej, ekstrakt z oliwek, kwas hialuronowy, witamina E, gliceryna roślinna. SPOSÓB UŻYCIA: dwa razy dziennie starannie wmasować w skórę, szczególnie w miejsca problematyczne.
TERAPIA DERMO EXPERT balsam modelujący / rozstępy uelastycznienie ⋅ wygładzenie WŁAŚCIWOŚCI PRODUKTU: ⋅ eco formuła bogata w oleje i ekstrakty roślinne ⋅ składniki dobrane pod kątem wrażliwej skóry, również kobiet w ciąży ⋅ kosmetyk dedykowany na konkretny problem ⋅ może być stosowany również do pielęgnacji całego ciała ⋅ delikatna, puszysta konsystencja ⋅ szybkie wchłanianie, bez tłustego, lepkiego filmu ⋅ po zastosowaniu skóra jest miękka i nawilżona ⋅ subtelny zapach (bez alergenów) ⋅ bez kolorantów ⋅ kolor kosmetyku wynika z zastosowanych naturalnych ekstraktów ⋅ wygodna, higieniczna aplikacja DERMO EXPERT
150 ml
DERMO EXPERT
TERAPIA DERMO EXPERT balsam modelujący / biust uelastycznienie ⋅ wzmocnienie Specjalistyczny balsam do ciała o eco formule, polecany również dla skóry wrażliwej. Zawiera starannie wyselekcjonowane, synergicznie dobrane składniki aktywne o ukierunkowanym profilu działania, które kompleksowo pielęgnują biust i dekolt. SKŁADNIKI AKTYWNE: olej migdałowy, olej awokado, olej makadamia, masło Shea, ekstrakt ze skrzypu polnego, ekstrakt z bławatka, ekstrakt z oliwek, kwas hialuronowy, witamina E, gliceryna roślinna. SPOSÓB UŻYCIA: dwa razy dziennie delikatnie wmasować w skórę biustu i dekoltu.
TERAPIA DERMO EXPERT balsam modelujący / biust uelastycznienie ⋅ wzmocnienie WŁAŚCIWOŚCI PRODUKTU: ⋅ eco formuła bogata w oleje i ekstrakty roślinne ⋅ składniki dobrane pod kątem wrażliwej skóry, również kobiet w ciąży ⋅ kosmetyk dedykowany na konkretny problem ⋅ może być stosowany również do pielęgnacji całego ciała ⋅ delikatna, puszysta konsystencja ⋅ szybkie wchłanianie, bez tłustego, lepkiego filmu ⋅ po zastosowaniu skóra jest miękka i nawilżona ⋅ subtelny zapach (bez alergenów) ⋅ bez kolorantów ⋅ kolor kosmetyku wynika z zastosowanych naturalnych ekstraktów ⋅ wygodna, higieniczna aplikacja DERMO EXPERT
150 ml
DERMO EXPERT
TERAPIA DERMO EXPERT balsam modelujący / cellulit ujędrnienie ⋅ wysmuklenie Specjalistyczny balsam do ciała o aktywnej, stymulującej eco formule. Zawiera starannie wyselekcjonowane, synergicznie dobrane składniki o ukierunkowanym profilu działania, które zapobiegają powstawaniu i niwelują cellulit, a także kompleksowo pielęgnują skórę. SKŁADNIKI AKTYWNE: olej sezamowy, masło Shea, olej migdałowy, kofeina, ekstrakt z czerwonej herbaty, ekstrakt z imbiru, ekstrakt z żywokostu, ekstrakt z centelli azjatyckiej, kwas hialuronowy, witamina E, gliceryna roślinna. SPOSÓB UŻYCIA: dwa razy dziennie starannie wmasować w skórę, szczególnie w miejsca problematyczne.
TERAPIA DERMO EXPERT balsam modelujący / cellulit ujędrnienie ⋅ wysmuklenie WŁAŚCIWOŚCI PRODUKTU: ⋅ eco formuła bogata w oleje i ekstrakty roślinne ⋅ składniki dobrane pod kątem wrażliwej skóry ⋅ produkt nie polecany dla kobiet w ciąży (zawiera składniki stymulujące) ⋅ nie wywołuje zaczerwienienia skóry ⋅ nie zawiera składników termoaktywnych ⋅ kosmetyk dedykowany na konkretny problem ⋅ delikatna, puszysta konsystencja ⋅ formuła kosmetyku umożliwia wykonanie krótkiego, stymulującego masażu ⋅ nie pozostawia tłustego, lepkiego filmu ⋅ po zastosowaniu skóra jest miękka i nawilżona ⋅ subtelny zapach (bez alergenów) ⋅ bez kolorantów DERMO EXPERT
150 ml
DERMO EXPERT
83
ZAKOŃCZ ROK W NAJLEPSZYM STYLU
KONIEC ROKU TO OKRES ŚWIĄT I IMPREZ, PODCZAS KTÓRYCH CHCEMY WYGLĄDAĆ PIĘKNIE. BY W NOWY ROK WKROCZYĆ W NAJLEPSZYM STYLU, SKORZYSTAJ Z PORAD EKSPERTÓW KRAKOWSKIEGO CENTRUM URODY MOSS: MAKIJAŻYSTKI JUSTYNY OPOZDY, MANICURZYSTKI JOANNY PŁOWIEC I STYLISTKI FRYZUR BOŻENY GAWOR.
Justyna Opozda
Joanna Fugas
Bożena Gawor
Centrum Urody MOSS ul. Prochowa 9, Kraków t. +48 12 446 90 09 moss.krakow.pl
84
MAKE-UP Zima to doskonały czas, by wypróbować mocniejsze makijaże. W tym sezonie króluje oko podkreślone rozdymionymi kolorami złota i miedzi oraz obecne w trendach już od dłuższego czasu, efektowne smoky eye. Ważnym elementem makijażu oczu są rzęsy. Możemy sobie pozwolić na ich intensywne wytuszowanie lub doczepienie sztucznych rzęs - najlepiej kępek - zwłaszcza w zewnętrznych kącikach. Otwierają one oko i stanowią piękną oprawę dla wieczorowego makijażu. Musimy jednak uważać, by efekt nie był teatralny. Nawet najpiękniejszy makijaż oczu wymaga odpowiedniego tła, dlatego tak ważne jest, by zadbać o doskonały wygląd cery. Aby wyglądała naprawdę promiennie, wypróbuj pielęgnacyjny zabieg z witaminą C, na przykład Perfection marki diego dalla palma professional. W makijażu modna jest rozświetlona, pełna blasku skóra, przypominająca gładki jedwab. Taki efekt uzyskasz, używając dobrze kryjącego podkładu w odcieniu idealnie dobranym do twojej karnacji oraz rozświetlacza. Użyj go punktowo, na szczyt kości policzkowych, lub zmieszaj niewielką jego ilość z podkładem i nałóż na całą twarz. Jeśli chodzi o usta, absolutnym must-have sezonu jest burgundowa szminka. Ten głęboki, klasyczny odcień czerwieni, jest eleganckim dopełnieniem każdego makijażu. Gdy zdecydujesz się na pomalowanie tym kolorem ust, zrezygnuj z mocnego podkreślenia oka. Najmodniejszy makijaż tej zimy bazuje co prawda na mocnych elementach (smoky eye, burgundowe usta), ale koncentruje się na świeżości i naturalności cery, tak, jakby był zrobiony trochę od niechcenia. MANICURE I PEDICURE Tej zimy dobierz kolor paznokci do odcienia szminki. Największymi trendami sezonu są czerń i granat, kolory nude, szarości, jak również delikatny róż. Malując paznokcie przed imprezą, sięgnij po złoto, butelkową zieleń, metaliczny fiolet lub niebieski, a w sylwestrową noc pozwól sobie na lśniący brokat. Pamiętaj, że manicure i pedicure wyglądają najlepiej na zadbanych i zdrowych paznokciach. Jeśli masz
problem z suchymi skórkami, zastosuj kurację witaminową. Najlepsza będzie kapsułka z witaminą A + E, której zawartość po przekłuciu możesz wmasować w powierzchnię wokół paznokcia. Ten mini-zabieg stosuj wieczorami i pozostaw preparat do wchłonięcia na noc. Na co dzień nie zapominaj o odżywkach i suplementach bazujących na skrzypie, które wzmacniają płytkę oraz o stosowaniu nawilżającego kremu do pielęgnacji rąk i stóp. Na tydzień przed imprezą stosuj odżywcze kompresy na skórę dłoni i stóp, a manicure i pedicure wykonaj na dzień przed. Dzięki temu unikniesz pośpiechu i w razie potrzeby zdążysz jeszcze z drobnymi poprawkami. Przed ważnymi okazjami skuś się na zabieg z parafiną, który nawilży skórę, oraz na trwały manicure hybrydowy. W idealnym stanie przetrwa nie tylko dzień imprezy, ale również kilkanaście kolejnych dni. W salonie możesz wybierać spośród różnych kolorów, a nawet ozdobić paznokcie na wiele, przyciągających wzrok sposobów. WŁOSY Zimowe trendy w stylizacji włosów obejmują dobrze znane i lubiane, luźne fale, najczęściej z przedziałkiem na środku głowy, wszelkiego rodzaju kuce wiązane wysoko na czubku głowy lub niedbale tuż nad karkiem, plecione fryzury oraz dawno nie widziane, karbowane włosy. Zanim wykonasz uczesanie na imprezę, wypróbuj wcześniej, które nie sprawia ci większych trudności i ile czasu zajmuje ci jego wykonanie lub umów się ze swoim fryzjerem, który najlepiej zna możliwości twoich włosów. Jeśli chcesz wywołać efekt „wow", stwórz mega objętość karbując włosy. Nie karbuj jednak całości - wybieraj pasma, które będą przenikać się z innymi. Przed wyjściem doskonale sprawdzą się różne produkty do stylizacji. Niezastąpiony będzie puder unoszący włosy od nasady, który dodatkowo dodaje świetną teksturę falom. Jeśli nie masz czasu na mycie, suszenie i modelowanie włosów, zwiąż je w kucyk. By nie wyglądał nudno, zbierz go na czubku głowy, podtapiruj lekko włosy przy nasadzie, rozczesz i zwiąż gumką, a następnie zakryj ją pasmem z kucyka. Niski kucyk lepiej będzie wyglądać w luźnej, nieco zmierzwionej wersji. Możesz też zapleść włosy w modny warkocz, na przykład kłos lub zapleść tylko wybrane pasemka, a resztę pofalować lub zebrać w kok. Będą wyglądać naprawdę pięknie!
felieton
WSPANIALI AMERYKAŃSCY LEKARZE - OSKAR, TO JAKAŚ MASAKRA. OBETNIJ MNIE NA ŁYSO NAJLEPIEJ. NIECH NOSZĘ TĘ GOŁĄ CZASZKĘ JAK W ŚREDNIOWIECZU GRZESZNICY WŁOSIENICĘ. - ALE CZY COŚ SIĘ STAŁO? - DOPYTUJĘ EDYTY
E
dyta należy do porządnej krakowskiej rodziny prawników i notariuszy, osiadłej w małoposce od pokoleń. Pół Cmentarza Rakowickiego to prochy jej szlachetnych przodków. Była moją klientką jako nastolatka, a teraz po powrocie do Polski, znowu wróciła do mojego salonu. W mojej rodzinie było wiele tematów tabu. Cholernie mnie to wkurzało. Matce nigdy słowo “mentruacja” czy “piersi” nie przeszło przez gadło. Więc nie dziw się, że zakochałam się w facecie, z którym mogłam gadać całymi nocami o wszystkim. To było takie inne od tego, co znałam w domu. Marcin pracował w agencji reklamowej i potrafił mówić o najintymniejszych sprawach. Hajtneliśmy się i na świecie pojawiła się Magdulka. Moi rodzice przylecieli do nas do Stanów na ślub, ale byli krótko, bo tata musiał być pod opieką lekarską. Więc Marcina prawie nie znali. No i teraz wróciliśmy do korzeni. To miały być pierwsze święta z rodzicami i rodziną. Zjechały się ciotki, babcie i szacowne kuzynki. No i my z pierwszą wnuczką. – To fajnie. – No miało być fajnie ale ... Aż mi się słabo robi, jak sobie pomyśle.
fot. Katarzyna Widmańska
– Dawaj Edyta – już nie mogłem doczekać się puenty – No to sobie wyobraź. Przy stole rodzinnym z czterdzieści osób. Kielichy jeszcze sprzed wojny. I mój tato pyta marcina, czy jest ze mną szczęśliwy. A marcin wstaje, wznosi toast i mówi, że chciałby prosić wszystkich, by wypili za szczeście, jakie go spotkało. Ja byłam pewna, że powie coś o nas jako rodzinie, o tym, jak fajnie być ojcem. – A nie powiedział? – Wstał i mówi, że chciałby prosić wszystkich, by wypili toast fantastycznych amerykańskich lekarzy, którzy po porodzie Magdusi tak ciasno mi zszyli, że teraz on może czuć porządne tarcie, a nie latanie po hangarze. I że teraz się cieszy z powrotu do Krakowa, bo i ciasne uliczki, i ciasna cipka. A w Nowym Jorku to wszystko takie ogromne. OSKAR BACHOŃ www.oskarbachon.pl/blog Studio Stylizacji i Wizażu ul Hieronima Wietora 3/2 lok. 1 tel. 602 635 037
85
AVANT APRÈS LOOKBOOK 2015/16
...BO WYJĄTKOWA JESTEŚ TY LOOKBOOK 2015/16 STWORZONY PRZEZ STYLISTÓW FRYZUR SALONU AVANT APRÈS TO KATALOG STYLIZACJI ŁĄCZĄCYCH POWAB I ELEGANCJĘ, KLASYKĘ I EKSTRAWAGANCJĘ. TO KALEJDOSKOP OGROMU MOŻLIWOŚCI EKSPONOWANIA TYCH ATUTÓW URODY, KTÓRE DECYDUJĄ O NIEPOWTARZALNOŚCI I WYJĄTKOWOŚCI KAŻDEJ KOBIETY.
86
P
iękno jest sumą bliżej nieokreślonych jakości, które najlepiej definiuje francuska formuła 'je ne sais quoi'. To 'jakieś coś' nie ma zafiksowanego kształtu, ustalonego koloru, jednej formuły. Nie da się tego ująć w jeden obowiązujący trend. W przypadku kobiet to co atrakcyjne, wyraża się osobowością, sposobem i stylem bycia. Ta intuicja wydaję się być wspólna dla twórców Lookbook'a Salonu Avant Après, którzy rozumieją, że kobiecość nie jedno ma imię. Mieszczańska yuppy, nieprzywiązana do rzeczywistości Emo, rockowo usposobiona elegantka, stateczna kobieta o dynamicznym temperamencie, czy definiująca swoją tożsamość studentka – styliści krakowskiego salonu mają wyjątkowe wyczucie odpowiedniej stylizacji dla każdej osoby, bez przystrzygania osobowości na rzecz arbitralnie określonego trendu. Stylizacje Lookbook'a Avant Après wykazują spójność formy i koloryzacji. Efekt głębi, trójwymiarowości osiąga się grą tonacji, refleksów. Jest tu sporo zakamuflowanej sztuki contouringu - modelowania kontury twarzy dla wysubtelnienia jej rysów.
Paleta barw została poszerzona szalenie dalej poza klasycznie spolaryzowany blond-brąz. W diapazonie kolorów mamy kolor perłowy, wszystkie odcienie lodu, chłodne błękity i ocieplone róże oraz karminowe czerwienie jako finisz ciemnych barw. Wszystko jednak charakteryzuje umiar, oryginalność wyrazu. Styliści Avant Après odnoszą się do różnych form strzyżeń, upięć, zadając kłam ustalonym wyobrażeniom fryzur. Pokazały, że krótkie włosy to także pole do popisu dla warkoczy, plecionek, fali, a długie włosy to nie tylko powab wyrażony objętością, ale również prostota spięcia, piękno faktury. Pracując w relacji do tego co jest, a nie wyobrażeń na temat materii włosa, wykorzystują jego potencjał oraz potencjał urody modelek, które najczęściej rekrutowane są spośród klientek salonu.
To co absolutnie zasługuje na wyróżnienie w tej kolekcji, to nie ograniczony żadnym kanonem pomysł na image klienta, uwzględniający jego niepowtarzalną osobowość. Pokłady stylistycznej kreacji twórców Lookbook'a, nie mają końca, wobec sytuacji, gdy źródłem inspiracji jesteśmy my sami. W Salonie Avant Après zawsze spotykasz się z profesjonalnym usługą, fachową poradą, oryginajnym pomysłem, pewnym efektem oraz stuprocentową satysfakcją. Jeśli chcesz poczuć ten wyjątkowy klimat zapraszam do Avant Après przy ul. Kupa 5 w Krakowie. KAMILA WATYCHWOWICZ foto: Łukasz Znojek make-up: Elżbieta Jaśkowska/Justyna Jaroszewska
87
bądź fit z Adą Palką
SEZON NARCIARSKI 1 TUŻ TUŻ!
Zaplanuj odpowiednio wcześnie budowanie swojej formy przed wyjazdem narciarskim. Najlepiej jest trenować systematycznie cały rok. Rower, bieganie, pływanie czy siłownia. Jeśli zabrakło czasu, to przynajmniej zaplanuj 4 - 6 tygodni bezpośrednio przed, aby ogólnie przygotować mięśnie do wysiłku na stoku. Treningi powinny odbywać się 3 razy w tygodniu, po 45 minut.
DOPADA CIĘ ZIMOWA DEPRECHA? SPOKOJNIE, KAŻDY MIEWA SPADKI NASTROJU. SZCZEGÓLNIE, GDY ZA OKNEM JEST ZIMNO I CIEMNO. WTEDY MARZYSZ TYLKO O LEŻENIU PRZED TELEWIZOREM POD KOCEM, JEDZENIU PYSZNOŚCI, KTÓRE CZĘSTO SĄ TŁUSTE I ZAWIERAJĄ DUŻO CUKRU. NAJLEPSZYM SPOSOBEM NA POPRAWĘ HUMORU JEST RUCH. Wysiłek wzmaga wydzielanie serotoniny, więc jego brak przyczynia się do złego nastroju. Wiem, że wiatr, deszcz, śnieg i niska temperatura nie sprzyjają uprawianiu sportów w plenerze. Nikt jednak nie zmusza Cię do biegania czy jazdy na rowerze. Zacznij korzystać ze sportów sezonowych - jazdy na nartach lub snowboardzie. Jeżdżę na nartach od wielu lat i naprawdę bardzo polubiłam tą dyscyplinę sportu. Zima bez nart to dla mnie zima stracona. Jazda na nartach to prawdziwa frajda, pod warunkiem, że twoje ciało pozostanie w odpowiedniej kondycji. Szkoda twojego zdrowia, jeśli zaczniesz budować formę dopiero na stoku. Jako instruktor narciarstwa chciałabym dać wam parę wskazówek dotyczących odpowiedniego przygotowania do sezonu narciarskiego, bez względu na umiejętności i posiadany sprzęt. ADRIANNA PALKA
2
Jest plan, teraz dobór odpowiednich ćwiczeń. Partie mięśniowe, które musisz wzmocnić, to przede wszystkim nogi, plecy, brzuch i ramiona. Wykonujesz poprawnie technicznie: przysiady, wykroki, podpory przodem, grzbiety i brzuszki. Zaplanuj sobie minimum 5 serii każdego ćwiczenia po 20 powtórzeń. W przerwach dodaj element cardio trwający minutę: sprint w miejscu, wejścia na platformę, przeskoki narciarskie czy półprzysiady z wyskokiem.
3
Pamiętaj o głowie. Nie zniechęcaj się, tylko systematycznie realizuj założenia treningowe. Motywacja to najważniejsza rzecz. Bez mobilizacji do działania nie zbudujesz formy i kondycji, która na pewno przełoży się na lepszą jazdę na nartach w sezonie.
4
Gdy poczujesz, że twoja forma rośnie, zacznij pracować na sprzęcie równoważnym tj. BOSU, platformie równoważnej albo dysku stabilizującym. Nauczysz się odpowiednio balansować ciałem.
5
Jeżeli chcesz w jednym kawałku zjechać w dół, pamiętaj o rozciąganiu. Stretching to bardzo ważna część treningu. Dzięki niemu twoje ciało uelastyczni się i będzie bardziej odporne na urazy czy kontuzje. Mięśnie po długotrwałym wysiłku na nartach będą się szybciej regenerowały.
6
Gdy udasz się na stok, pamiętaj o odpowiedniej rozgrzewce. Podgrzej swój organizm, przede wszystkim nogi, ramiona i biodra. Wykonaj parę podskoków, skłonów w przód, przysiadów, pokręć biodrami i ramionami.
7
Na koniec życzę Ci udanego szusowania na puchu, mocnych mięśni i dobrej kondycji..
ZAPRASZAM NA: WWW.TRENER.KRAKOW.PL WWW.FACEBOOK.COM/TRENERPERSONALNYADRIANNAPALKA
88
Na hasło lounge magazyn zniżka 5% WARSZAWA - KRAKÓW - WROCŁAW - RADOM - KIELCE WKRÓTCE AGLOMERACJA ŚLĄSKA - POZNAŃ - ŁÓDŹ
Catering Dzięki nam unikniesz nieregularnych posiłków, zaoszczędzisz czas na przygotowywaniu jedzenia, zminimalizujesz ryzyko spożywania pokarmów niskiej jakości, zadbasz o własne zdrowie, a przede wszystkim zjesz smaczne, pełnowartościowe posiłki, które dostarczą Tobie energii na cały dzień.
Gwarancja ŚWIEŻOŚCI
Gwarancja SKUTECZNOŚCI
Darmowa DOSTAWA
Pełna WYGODA
wszystkie nasze posiłki przygotowywane są w nocy przez wykwalifikowaną kadrę
jadłospisy zostały utworzone przez dietetyka klinicznego z uwzględnieniem zasad zdrowego odżywiania wg zaleceń
gwarantujemy darmową dostawę w obrębie Radomia i Warszawy
bez gotowania, bez sprzątania. Przeznacz zaoszczędzony czas dla siebie i swoich bliskich!
Diety w ofercie fiteat.co dostarczają organizmowi wszystkich niezbędnych składników odżywczych, przy zachowaniu prawidłowej proporcji między węglowodanami, białkami i tłuszczami. Posiłki w dietach komponowane są ze świeżych, naturalnych produktów, bogatych w witaminy, minerały i błonnik, bez dodatku ulepszaczy i konserwantów. Podczas przygotowania potraw stosowane są odpowiednie sposoby obróbki termicznej, aby posiłki nie traciły swoich walorów odżywczych.
www.fiteat.co | tel. 881
63 06 63 | biuro@fiteat.co
#catering dietetyczny #prosto pod Twoje drzwi #zawsze świeże 89
twarze przy barze
KLUB TAAWA ANDRZEJKI KRAKÓW, 28.11.2015 FOT. MICHAŁ WALENTYNOWICZ
WIĘCEJ NA WWW.LOUNGEMAGAZYN.PL 90
zupa kimchi Galeria Krakowska, I piętro ul. Pawia 5, 31-154 Kraków tel. 12 628 72 52
Pobudzamy zmysły dołącz do nas
restauracja@miyakosushi.pl www.miyakosushi.pl
91
polecamy
W GRUDNIU POLECAM
I
ADA CYBULSKA
REDAKTORKA DZIAŁU KULINARIA
Kulinaria to dla mnie smak, zapach, wygląd. Lubie jeść. Lubię gotować. Lubię smakować życie. Wciąż poszukuję kolejnego przepisu na idealną pizzę.
ndustrialny charakter Śląska to źródło wielu inspiracji, a także możliwości. Użytkowy, prosty i jednocześnie w nowoczesnym wydaniu to styl, który obecnie zaadaptował się w wielu miejscach Śląska. Tak właśnie też jest w przypadku Szybu Maciej, w którym ten charakter został „wydobyty” i podkreślony. Tego miejsca jednak nie można zamknąć tylko w ramach kulinariów (mimo, że to już zaspakaja głód smakowo - wizualny), ponieważ jest tu do zobaczenia znacznie więcej. Przede wszystkim atutem tego miejsca jest zachowana architektura kopalniana z początku zeszłego wieku. Warto skorzystać z możliwości wspięcia się w pobliżu kół linowych na platformę widokową by zobaczyć panoramę Zabrza oraz okolic. Oprócz tego, zwiedzający mogą spróbować wody wydobywanej z głębokości 110 m., a więc innej niż standardowej. Inną ciekawą atrakcją tego miejsca są piwnice maszynowni, w których technika, układy mechaniczne i elektryczne obrazują nam niesowity postęp, pomysłowość ludzi i moc twórczą. Warto się udać na zwiedzanie z przewodnikiem by zobaczyć dawne wyposażanie techniczno - górnicze. Całość stanowi element historii Śląska. Jest to nie tylko ciekawe z punktu widzenia historycznego, ale także wizualnego, gdyż sposób odrestaurowania samego Szybu to znakomite wyczucie równowagi między przeszłością, a nowoczesnym stylem i atrakcyjną formą przedstawienia spuścizny Zabrza. Każda osoba, która ciężko pracowała fizycznie w takim miejscu musiała jednak przede wszystkim dobrze zjeść… O to również zadbano i w obecnych czasach w Szybie Maciej. Nie jest to jednak typowa dla tego regionu kuchnia, a tym samym nie są serwowane tradycyjne śląskie potrawy. Dla zgłodniałych (również wrażeń smakowych) znajdą się tutaj 2 miejsca: bistro i restauracja. Mniej zobowiązujące, na spotkanie ze znajomymi, by porozmawiać… Bistro. W Bistro czas płynie leniwie, bo miejsce zdecydowanie uspokaja, a pyszności jakie tam można zjeść dopełniają dobry nastrój. W menu znajdziemy m.in. domową wersję fast-foodów - cienką, rozpływającą się w ustach pizzę
92
fot. Szymon Polański
SZYB MACIEJ W ZABRZU i hamburgery w różnych wariantach. Sama restauracja świetnie natomiast wpasowuje się w klimat rodzinnych obiadów czy też kolacji we dwoje. To właśnie kolacja ,,przez żołądek…” zawojowała moje serce. Wnętrze Szybu Maciej jest przestronne i wyróżnia je „industrialna wersja” elegancji. Szczególnie podoba mi się tam podczas słonecznych dni, kiedy promienie słońca wpadają przez ogromne okna rozświetlając wszystko ciepłymi promieniami. Kiedy moje poczucie estetyki zostaje zaspokojone, czas przejść do kolejnego etapu, głównego celu i meritum sprawy. Menu mnie zaskoczyło. Jak pisałam wcześniej spodziewałam się tradycyjnych dań śląskich i już miałam obmyślony obiad z roladą i modrą kapustą. Zaskoczono mnie propozycjami szefa kuchni, ale jakże pozytywnie! Obecnie w szybie można przetestować nowe menu. Wśród propozycji restauracji znajdziemy ciekawe zestawienia smakowe, które zachowują idealny balans. Wychodzą poza sfery smaków, które znamy, ale w delikatny sposób nie przekraczając granic eksperymentów. Potrawy, które znamy połączone z czymś nowym i niekonwencjonalnym. Czyli menu, które oddaje samą ideologię miejsca. Co to znaczy? Sandacz rozpływający się w ustach z puree z porów i ziemniaków czy też sałatka z gorgonzolą, gruszką i sosem z czerwonego wina to przykładowe pozycje, na które zdecydowanie warto zwrócić uwagę. W Szybie Maciej regularnie odbywają się także imprezy okolicznościowe (w tym Andrzejki, Sylwester) i cykliczne. Dobra muzyka i menu są wtedy oczywiście stałymi punktami programu! Również samemu można zorganizować tu imprezy firmowe, wesela czy też inne uroczystości w sali bankietowej „Sala 9,60”. Nazwa nawiązuje do położenia sali , a konkretnie wysokości nad gruntem. Dla mnie Szyb Maciej to przyjemny sposób spędzenia leniwej niedzieli. Zwiedzanie miejsca i ładowanie zużytej energii w części kulinarnej to według mnie idealna kwintesencja leniwego weekendowego popołudnia. Sprawdzone i przetestowane. Za wyjątkiem kuszących gnocchi z sosem gorgonzola i prażonymi winogronami. Ale każdy pretekst jest dobry by wrócić…
fot. Miau Cafe Fanpage
fot. TARG Rybny w Warszawie / Facebook
polecamy
TARG RYBNY W WARSZAWIE W listopadzie br. w Warszawie odbył się pierwszy targ rybny na placu Powstańców. Pyszne owoce morza oraz dorodne okazy ryb przyciągnęły sporą ilość ludzi, co niewątpliwie zagwarantowało sukces całego przedsięwzięcia. Na stołach można było zobaczyć szeroki gamę kuszących specjałów - od dzikich ryb z Atlantyku, krewetki, ośmiornice, ślimaki, po wędzone ryby. Można także było skosztować już gotowych i przyrządzonych potraw, w tym na przykład różnych śledziowych wariantów. Duże zainteresowanie targiem na pewno przyczyni się do dalszego rozwoju całego pomysłu. Szczególnie teraz, w okresie świątecznym, warto tam się wybrać i zaopatrzyć na Boże Narodzenie. Targ będzie się odbywał regularnie w każdy piątek od godziny 12 do 20.
PIERWSZA KOCIA KAWIARNIA Jeszcze w tym roku zostanie otwarta pierwsza w Polsce kocia kawiarnia Miau Cafe! Jest to miejsce z celem i misją, w którym będzie propagowana edukacja o odpowiedzialnej adopcji kotów. Warsztaty, ciekawe spotkania przybliżą nam świat tych zwierzaków. A wszystko to w akompaniamencie dobrej kawy i odrobiny słodkości. Pomysł na pewno znalazł spore zainteresowanie i grono odbiorców. Potwierdza to fakt, że kawiarnia powstała dzięki akcji crowdfundingowej (podczas której uzbierała sumę o 50% wyższą niż przewidywana kwota potrzebna do uruchomienia przedsięwzięcia). Miau Cafe mieści się na ulicy Zawiszy w Warszawie.
93
ZIMOWA SZTUKA PRZETRWANIA Z PIWNĄ AWANGARDĄ
NIE KAŻDY LUBI ZIMĘ. Z DNIA NA DZIEŃ MAMY CORAZ MNIEJ SŁOŃCA, NA DWORZE JEST ZIMNO I RACZEJ UNIKAMY SPĘDZANIA CZASU NA ZEWNĄTRZ. JEST TO IDEALNY OKRES, ŻEBY SIĄŚĆ PRZY KOMINKU I POCZYTAĆ WCIĄGAJĄCĄ LEKTURĘ. DO TEGO ZESTAWU IDEALNIE PASUJE JAKIŚ ROZGRZEWAJĄCY NAPÓJ. MOŻE TO BYĆ HERBATA CZY GORĄCE KAKAO. ALBO COŚ CO ROZGRZEJE NAS TEŻ OD ŚRODKA, CZYLI KIELISZEK DOBREGO KONIAKU, LAMPKA WINA ORAZ, CO MOŻE BYĆ DLA WIELU ZASKOCZENIEM, PIWO.
M
yśląc o tym trunku, pewnie macie skojarzenia z czymś nudnym i bezsmakowym, koncernowym przykładem europejskiego lagera. Chcielibyśmy obrócić takie postrzeganie piwa o 180 stopni, pokazując, że też może mieć wyrazisty smak i dawać niepowtarzalne sensoryczne doznania. Na koniec przedstawimy Wam kilka wartych uwagi stylów, które mogą stanowić idealne urozmaicenie właśnie takiego chłodnego wieczoru. Zacznijmy od stylu, który zapewne nie jest raczej nikomu obcy, czyli koźlak. Może nie do końca wpisuje się on w temat ciekawych i porywających piw, natomiast jest on na tyle szeroko dostępny, że może stanowić ten “mały krok dla człowieka”. Jest to piwo o dość czystym, tak jak lager, profilu, nie licząc nut melanoidynowych i karmelowych. Wyższy niż
94
w zwykłym piwie ekstrakt powoduje również podwyższona zawartość alkoholu, co absolutnie nie przeszkadza w rozkoszowaniu się nim jesienną wieczorową porą. Ciekawą interpretacją tego stylu jest Koźlak z browaru Amber, który przykuwa wzrok swoją śliczną, malowana butelką. Na uwagę zasługuje też Żywiec Bock, który będzie idealnym startem Waszej przygody z niestandardowym piwem. Dla kogoś, kto uważa że „jakiś tam” karmel jest zbyt mało ciekawym doznaniem smakowym, proponujemy wersję wędzoną tego piwa. Rauchbock, bo o nim tu mowa, może okazać się nie lada gratką dla poszukiwaczy nowych doznań. Połączenie piwnych smaków z nutą szynkowego dymu na początku może wydawać się dziwne, jednak znalazło wielu zwolenników, a wręcz fanatyków. Jednym z najlepszych przykładów tego piwa jest rauchbock z Kormorana, do zdobycia praktycznie w każdym hipermarkecie. Nie zapominajmy, że zima kojarzy się głównie z okresem świątecznym. Tutaj matematyka jest dosyć prosta… Piwa + Święta = grzaniec. Wyjdźmy jednak poza szufladkę standardu i spróbujmy czegoś naprawdę świątecznego i to na zimno. Jak pachną święta? Piernikami. Może to być zaskakujące, ale na rynku znajdzie się kilka piw piernikowych. Są to zazwyczaj Stouty, czyli ciemne piwa z nutami kawy
Mikkeller Holiday
trendy
trendy
i czekolady, do których dodano przyprawy, takie jak goździki, imbir cynamon, oraz wiele innych. Niektóre interpretacje smakują jak piernik w płynie. Idealnym przykładem może być Piernikowy Foch browaru Jan Olbracht. O stoutach można napisać osobny artykuł. Opisując gatunek nie można też pominąć takich styli jak Oatmeal stout ciemne piwo górnej fermentacji z dodatkiem owsa, który zwiększa pełnię i nadaje wrażenia bardziej gęstego piwa. Kolejnym przedstawicielem tej kategorii jest milk stout ciemne piwo z dodatkiem laktozy, czyli cukru, który dodaje mu mlecznej słodyczy. Tak jak w przypadku koźlakaków, te piwa również mają swoją wędzoną wersję. Ostatnio w Polsce również bardzo dużym zainteresowaniem cieszy się whisky stout - piwo na słodzie wędzonym tradycyjnymi dla producentów irlandzkiej whisky metodami, czyli dymem torfowym. Nadaje on, oprócz wędzonych zapachów, nuty apteczne oraz aromaty kojarzące się z paloną gumą. Dzięki swojemu nietypowemu charakterowi piwa torfowe to obecnie jeden z bardziej wzbudzających zainteresowanie rarytasów na polskim rynku. Największą wisienką na torcie wśród stoutów jest zdecydowanie stout imperialny. Ten budzący największe emocje wśród beergeeków styl jest złotym gralem każdego fanatyka piwa. Jest to trunek sprzedawany zazwyczaj w butelkach o pojemności 0,33 ml. Ze względu na swój charakter, woltaż
zbliżony do wina i swój złożony smak, mógłby konkurować z daniem z najlepszych restauracji. Dzięki temu taka objętość często wystarczy, żeby spędzić wieczór z jedną buteleczką delektując się złożonością połączenia gorzkiej czekolady i kawowego charakteru, nieraz dodatkowo urozmaiconymi nutami wanilii i sherry. Odstawmy na razie piwa ciemne i spróbujmy czegoś, co kilka lat temu napędziło na świecie piwną rewolucję. India Pale Ale lub też jego mocniejsza wersja z dopiskiem Imperial święci triumfy wszędzie tam gdzie się pojawi, zachwycając uderzeniem aromatów cytrusowych i owoców tropikalnych. Uzyskany efekt to skutek warzenia piwa z dodatkiem specjalnych odmian amerykańskich chmieli, których zapach przeniesie Was myślami na gorącą, tropikalną plażę. Jest to piwo o ponadprzeciętnej goryczce, którego bukiet aromatów, połączony często ze zwiększoną zawartością alkoholu, potrafi zachwycić z wręcz uzależniającym skutkiem. Obecna mnogość aromatycznych chmieli z całego Świata sprawia, że każda IPA będzie zupełnie nowym, niepowtarzalnym doświadczeniem. Fakt, że praktycznie każdy browar rzemieślniczy ma swoją interpretację tego stylu, tylko zachęca do sięgnięcia po tą tropikalną bombę. Nie potrafię się zdecydować, które piwo byłoby idealnym przykładem. Na pewno warte uwagi są m.in.: APA - w skrócie sesyjna, czyli lżejsza wersja tego piwa, IPA - to od czego wszystko się zaczęło, oraz IIPA - jeszcze mocniejsza wersja imperialna tego stylu.
Restauracja Taco Mexicano Kraków , ul. Poselska 20 tel.: 12 421 54 41 www.tacomexicano.pl
MEKSYKAŃSKA LEGENDA W CENTRUM KRAKOWA.... ZAPRASZAMY DO SPRÓBOWANIA NOWYCH DAŃ IDEALNYCH NA CHŁODNE DNI... Choriqueso z salsą blanca o dowolnej ostrości Ognisty Fajitas Monterrey z kurczakiem i grillowaną papryczką jalapeńo A na deser oryginalny meksykański sernik z polewą truskawkowo-pomarańczową
OD PONIEDZIAŁKU DO PIĄTKU W GODZINACH OD 12 DO 18 ZAPRASZAMY NA HAPPY HOURS!
95
trendy
Miss Eva
Pinta Porter Bałtycki
Oczywiście piwo to ma również inne wersje kolorystyczne, czyli między innymi Red IPA, Brown IPA, czy Black IPA. Każdy z tych przedrostków wnosi do trunku coś nowego.
listopadowym European Beer Star, zdobyliśmy dwa medale. Złoto, ku zaskoczeniu wielu osób, przypadło Porterowi z Browaru Okocim, a brąz uzyskał Porter Warmiński z olsztyńskiego browaru Kormoran. Jest to niewątpliwy sukces, a sam porter to styl, na który warto zwrócić większą uwagę. Charakteryzuje się wysoką treściwością i różnorodnością smaków. Wyobraźcie sobie piwo, którego aromaty palo-
Zima to nie tylko odpoczynek bierny, ale również wyjazdy na narty. Szusując po austriackich stokach obowiązkowym punktem jest zrobienie sobie przerwy w górskiej karczmie i zamówienie orzeźwiającego piwa pszenicznego, z którego słynie ten region. Weissbier, czyli z niemieckiego piwo pszeniczne, jest Na koniec coś o czym wcześniej była mowa. Grzaniec z ciemnego piwa! lekkie i niesamowicie pijalne, wobec czego Do przygotowania takich rarytasów, będziemy potrzebowali: idealne nadaje się do zaspokojenia pragnie• 0,5l stoutu lub koźlaka nia, po intensywnym dniu na stoku. Pocho• łyżka syropu klonowego dzące z tamtego regionu drożdże górnej • 1-2 goździki fermentacji wzbogacają bukiet piwa o ba• szczyptę świeżo startej gałki muszkatołowej oraz cynamonu nanowo-goździkowy aromat, niespotykany w innych stylach. Nie można przejść obok Krok 1. Na celownik bierzemy butelkę z naszym piwem i przelewamy tego obojętnie, a świetnym przedstawicielem jej zawartość do garnka. tego stylu, w dodatku łatwo dostępnym doKrok 2. Dodajemy syrop klonowy, przyprawy i podgrzewamy przez kilka stępnym jest Paulaner Hefe-Weissbier. minut, koniecznie na małym ogniu. Krok 3. Gdy uznamy że grzaniec jest już wystarczająco gorący, przelewamy go do swojego ulubionego kufelka, czy też kubka z świątecznym Wróćmy jednak na kanapę i spróbujmy komotywem. Jak kto woli! lejnej propozycji z Europy, a konkretnie z Belgii. Tutaj do dyspozycji mamy wachlarz piw z tamtego rejonu. Rozpocznijmy od Blond Ale, czyli jasnego piwa belgijskiego, w którym drożdże dają nej kawy, gorzkiej czekolady, toffi oraz ciemnych owoców bardzo wyrazisty profil estrowy, dając odczucie słodkich aro- opanowują wszystkie zmysły. Warto zaznaczyć, że portery matów. Zagłębiając się bardziej w piwa trapistów możemy mogą zyskać na leżakowaniu. Jeśli cenimy sobie wytrawnatknąć się na Dubbla. Jest to piwo ciemniejsze, w którym ne i złożone napoje warto odłożyć kilka butelek i wypić je dominują aromaty fenolowe połączone z rodzynkowo kar- przy jakiejś ważnej okazji lub spożyć go zaraz po zakupie melowym zapachem. To bardzo wytrawne, wysokoprocen- i spróbować świeżego alkoholu. Na pewno jednak trzeba towe piwo, może być idealnym substytutem wina w długie spróbować jednego z nich chociaż raz! zimowe wieczory. Oczywiście to nie wszystkie rodzaje niekonwencjonalnego piwa, których warto spróbować w czasie mrozów. SkupiliJeśli poszukujecie rozgrzewającego piwa na długie zimowe śmy się na najbardziej dostępnych i tych naszym zdaniem wieczory, idealnie nada się tu Porter. Tak jak inne style, ma wartych uwagi osoby rozpoczynającej swoją przygodę ze on wiele odmian i wariacji na swój temat. W Polsce możemy światem piw rzemieślniczych. poszczycić się jednymi z najlepszych w Europie porterami bałtyckimi, które już regularnie zdobywają medale na prePIWNA AWANGARDA stiżowych konkursach. W tej kategorii Porter Bałtycki, na ŁUKASZ KUCHNA, RAFAŁ SZURMA
96
Home Republic TWOJE NOWE WNĘTRZE
Home Republic Kraków, ul. Miodowa 33, tel.: 12 426 48 23 | www.homerepublic.pl
DOŁĄCZ DO NAS!
A PROPOS
DOBREGO
JEDZENIA BY THE WAY NA LEA Już zdążyłam się wszystkim pochwalić moim nowym kulinarnym odkryciem, od znajomych w realu po social media. Dumna z siebie jestem, bo może mi się udało wyprzedzić nawet najbardziej czujnych kulinarnych blogerów Krakowa. Ha! A cieszę się tak po prostu, po ludzku, bo do tej pory dobry polski rosół, jadłam wyłącznie u mamy. Ale, po kolei. Piątek późny wieczór, wychodzę z treningu, zmęczona i głodna. Kto mnie zna i wie co trenuję, wie, że apetyt po zajęciach, mam wilczy. Zgarniam po drodze Olkę, która mieszka w pobliżu i jedziemy Reymonta, Piastowską, Lea i ku naszemu zdziwieniu w miejscu lekko podławej stołówki, która o tej porze zawsze już była zamknięta, widzimy coś nowego. Neon przyjemnie niebiesko zaprasza BY THE WAY, wpadnij przy okazji. I biegiem, bo zimno, wpadamy do lokalu. Pachnie po włosku i włoska muzyka w tle i kolory śródziemnomorskie na ścianach, stołach. No nie mamy wątpliwości, że po pierwsze to już zupełnie inne miejsce, po drugie: dzisiejszy wieczór będzie po włosku. Lekko pusto jak na piątek wieczór, chyba mało kto wie, że lokal otwarty jest teraz o tej porze, no i że to kompletnie nowy lokal. Jest kilku obcokrajowców, słyszymy przyjemne brytyjskie akcenty. Panowie jedzą oczywiście kotlet schabowy. „No to ja dziś fish and chips”- śmieje się do Oli i żebyście wiedzieli, że na tym się w rezultacie kończy. Siadamy, zamawiamy herbatę z cytryną, koleżanka zaczyna zwiedzanie po lokalu, ja
98
studiuje menu, bo już głodna jestem teraz okrutnie.
Świeże, delikatne mięsko, bez ości, do tego podgrillowane warzywa.
Karta fajna, bo krótka i bardzo ładnie zrobiona, przyjemna dla oka i żołądka. Głównie dania włoskie, ale i element folkloru jest: wcześniej wspomniane schabowe i rosół na przykład. I tenże, zamawiamy. Ola z makaronem, a ja szaleje: i biorę z pierożkami mięsnymi. Pierwsza łyżka i myślę sobie „no rosół jak rosół, mama robi lepszy”, ale z każdą kolejną łyżką zaczynam zmieniać zdanie, bo o to zaczynam odkrywać zupełnie nowe smaki. Sam rosół delikatny, z dużą ilością marchewki, tak jak lubię, mięso w pierogach lekko pikantne, ciasto cieniutkie. Oh, mamo mam nadzieje, że nie przeczytasz tego tekstu, nie chcę się narażać, zwłaszcza przed wigilią, ale rosół jest tak dobry jak twój. Ola swój sfotografowała, na Facebooku umieściła i skonsumowała w ciszy, co znaczy, że i ona doceniła.
Przyszedł czas na lampkę wina i krótką refleksję. Krótką, bo obie stwierdziłyśmy, że wrócimy tu na pewno, chociażby na rosół. Przyciągniemy swoich panów, bo i na romantyczną kolację fajne miejsce, znajomych, bo są i długie stoły na biesiadę, swoje psy- bo podobno można. Win wybór duży, jak na włoską knajpkę przystało. Więc następnym razem- bez samochodu. Ola szczęściara, bo mieszka za rogiem, ja mam trochę dalej, ale mnie to z pewnością nie powstrzyma. Całe miejsce przyjemne, bez zadęcia, menu krótkie i na temat, ceny powiem szczerze, naprawdę nie wysokie jak na produkt, którego chef używa, bo dobrą oliwę, nieodmrażane pierogi i świeżą rybę to poznać potrafimy. I nazwa w punkt, bo wszystko jest właśnie A PROPOS. A propos dobrego jedzenia, dobrego wina, fajnych wnętrz. Przyjemny brak przerostu formy nad treścią i uszczęśliwiania na siłę ortodoksyjną kuchnią włoską: bo tak i już!
Co do drugiego dania, podpytałyśmy kelnerkę i poleciła mi łososia pacyficznego z grillowanymi warzywami, do tego dostałam frytki. Tak więc szczęśliwa wylądowałam z moim fish& chips, którego zresztą w karcie nie było, ot udało się zdobyć świeżą rybkę i szef kuchni wyczarował akurat coś takiego. Moje szczęście! Przyjaciółka zamówiła dorsza. Znowu szybka sesja foto, bo pięknie te nasze rybki wyglądały. Moja w ogóle nie jak łosoś, raczej jak filet z kurczaka, ale smakowała bezsprzecznie jak rybka. Powiem tak: wyśmienite to było, „podziobałyśmy” sobie nawzajem z talerzy i zarówno mój łosoś jak dorsz Oli- rewelacja.
Co prawda chyba jednak nie przepadam za włoską muzyką, ale na dobrej biesiadzie jest zazwyczaj tak głośno, że muzyka znika gdzieś w tle. Pobiesiadujemy tu jeszcze bez wątpienia. I polecam, z pełną odpowiedzialnością. Nie wiem, jak reszta, ale rosół i rybki z karty- mistrzostwo. Mile zaskoczona. BY THE WAY, ul. Lea 16A
szczegóły na stronie internetowej galeriakazimierz.pl 99
kącik piwosza
W RYTMIE PIWNYCH KOLABORACJI LAST CHRISTMAS I INNE JINGLE BELLS ZAPEWNE OPANOWAŁY JUŻ WSZYSTKIE WIĘKSZE SKLEPY I GALERIE HANDLOWE. TRWAJĄCA TRADYCYJNIE OD POŁOWY LISTOPADA ŚWIĄTECZNA NAGONKA SPRAWIA, ŻE PO ZWYKŁYCH ZAKUPACH MA SIĘ OCHOTĘ JEDYNIE UPIĆ. I TO OBOJĘTNIE JAKIM PIWEM. NA SZCZĘŚCIE JEST ODTRUTKA NA PRZESŁODZONE DŹWIĘKI I HANDLOWĄ POPELINĘ – DOBRE PIWO I DOBRA, HMM, NO POWIEDZMY DOBRA DLA NIEKTÓRYCH MUZYKA. DZIŚ, W ZUPEŁNIE NIEŚWIĄTECZNYCH RYTMACH, CO NIECO O NOWYM WYMIARZE PIWNYCH KOLABORACJI. Kolaboracja nie jest najlepiej kojarzonym słowem. Wiadomo: wojna, okupacja, zdrajcy, szmalcownicy i golenie głów Francuzkom, które oddawały się Niemcom (nie mówiąc już o połowie Francji tzw. Vichy, która po prostu z Niemcami kolaborowała). Całe szczęście w piwnym światku pojęcie to nie ma żadnych negatywnych wydźwięków, a oznacza jedynie współpracę. Czasem dosyć zaskakującą.
MICHAŁ ZĘBIK Pytania, sugestie, uwagi: zebempokuflu@gmail.com zebem_po_kuflu
BROWARNICY KOLABORANCI Szlak współpracy między browarami przetarł nie kto inny jak pionierzy polskiego piwowarstwa rzemieślniczego – PINTA i AleBrowar. Inicjatywa uwarzenia wspólnego piwa wyszła jednak ze strony multitapu Piwoteka Narodowa z Łodzi. Owocem przedsięwzięcia stało się B-Day – pierwsze kolaboracyjne piwo uwarzone, na co wskazuje i nazwa, z okazji urodzin trzech zainteresowanych. PINTA skomponowała skład zasypu, AleBrowar dobrał chmiele, Piwoteka określiła w jakim stylu ma powstać piwo. Na świat przyszedł pierwszy w Polsce Weizen IPA, zaś idea kolaboracyjnego piwowarstwa szybko zdobyła nowych zwolenników. W 2015 roku powstał trzeci z kolei, urodzinowy B-Day, a wspólnego warzenia podjęły się następne browary. Były też kolaboracje międzynarodowe. Stout o nazwie Lublin to Dublin Browar PINTA uwarzył z irlandzkim O'Hara's, z kolei świąteczne Hoppy Dark Ale Saint No More powstało ze współpracy AleBrowaru z norweskim browarem Veholt. FULL METAL BEER Umówmy się, metal w piwie nie jest najbardziej pożądaną sprawą. Zwłaszcza jeśli chodzi o metaliczny posmak oznaczający najczęściej skorodowaną instalację browarniczą. Co innego, gdy mówimy o muzyce, która z bożonarodzeniowymi kolędami ma raczej niewiele wspólnego. Taki metal w polskim piwie rzemieślniczym pojawił się już kilkukrotnie zwiastując narodziny browarniczo – muzycznego mariażu. Przykład przyszedł z zagranicy, gdzie dedykowane zespołom muzycznym piwa pojawiły się nieco wcześniej. Zdecydowanie najgłośniej było o Trooper Ale uwarzonym w wyniku współpracy wokalisty Iron Maiden, Bruce'a Dickinsona, z browarem
100
Robinsons Brewery. Piwo, podobnie jak inne przedsięwzięcia Dickinsona odniosło ogromny sukces stając się najlepiej sprzedającym w historii browaru. Sygnowane nazwą zespołu piwa wypuściły też m.in.: AC/DC, Motörhead, Kid Rock czy KISS choć były to raczej słabo oceniane, zwyczajne lagery. Sepultura pokusiła się o weizena, Pearl Jam wraz z Dogfish Head Brewery uwarzył mocne belgijskie ale z dodatkiem czarnej porzeczki, Mastodon czarne IPA oraz niemieckiego pilsa. Najlepiej ocenianym„metalowym” piwem jest natomiast imperial IPA Permanent Funeral … grindcore’owego zespołu Pig Destroyer. MAKUMBA SKA, BEHEMOTH TEŻ PIWO MA Pojawienie się polskiego, muzyczno-rzemieślniczego piwa było kwestią czasu. Zwłaszcza, że trzeba się czymś wyróżnić gdy wraz z rosnącą liczbą powstających browarów, na sklepowej półce robi się coraz ciaśniej. Jako pierwszy był bodajże śląski Browar Reden, który dla zespołu J.D Overdrive uwarzył IPA The Kindest of Ales nawiązujące etykietą do jego płyty The Kindest of Deaths. Wkrótce powstały inne zespołowe piwa: Oberschlesien – stout owsiany uwarzony przez browar o muzycznej, nomen omen, nazwie Kraftwerk, american pale ale Reversal zrobione przez ten sam browar, tym razem dla hiphopowego zespołu Pokahontaz czy uwarzone przez browar Piwna piwo w stylu american wheat dla zespołu Big Cyc. Niewątpliwie najgłośniej było jak dotąd o zrobionych przez browar Perun piwach zespołu Behemoth: Sacrum (belgian IPA), Profanum (black IPA) i najnowszym Heretyk (american amber ale). Kolaboracyjne warzenie pokazuje, że rynkowa konkurencja w przypadku browarów rzemieślniczych oznacza coś zupełnie innego niż zazwyczaj się wydaje. To ciekawe i bardzo pozytywne oblicze polskiego piwowarstwa. Najważniejsze jest jednak pamiętać, że powinno się liczyć przede wszystkim piwo, a nie tylko etykieta, o czym chyba zapomniał punkowy KSU. Zrobione dla niego przez browar Racibórz piwo było najprawdopodobniej lanym standardowo przez ten browar metalicznym lagerem. Może w tym wypadku lepszym pomysłem byłby jednak „jabol punk”. Wesołych świąt!
Stary Browar
Kościerzyna
Zimowy wypad na Kaszuby Choć Kaszuby kojarzą się z latem, jeziorami, wędkowaniem i słońcem, region ten prezentuje się równie pięknie zimą. W samym centrum Kościerzyny, usytuowanej w sercu „Szwajcarii Kaszubskiej” znajduje się Stary Browar Kościerzyna. W pochodzącym z 1856r. i pieczołowicie odrestaurowanym budynku czekają tutaj na Gości komfortowe pokoje i apartamenty. Ich wystrój to połączenie stylu dawnej architektury Starego Browaru i współczesnego designu. Hotel posiada Strefę Relaksu z takimi udogodnieniami jak: sauny, jacuzzi oraz pokój do kąpieli piwnych. Wyśmienita kuchnia to znak rozpoznawczy tego miejsca. Szef Kuchni restauracji serwuje regionalne dania w nowych aranżacjach, a pizzeria oferuje włoską specjalność przyrządzoną z oryginalnych składników. Wisienką na torcie jest szlachetny, złocisty napój – niefiltrowany, niepasteryzowany, warzony według dawnych receptur, którego walory smakowe zachwycają niejednego konesera. www.starybrowarkoscierzyna.pl Kościerzyna
Stylowy hotel ze strefą relaksu
Regionalne smaki w nowych odsłonach
Browar ze 150-letnimi tradycjami 101
wywiad
NA SUKCES NIGDY NIC NIE GOTOWAŁ, A ŚWIAT KULINARIÓW ODKRYŁ PRZYPADKIEM. JEDNAK OBECNIE JEGO POZYCJA NIE JEST DZIEŁEM PRZYPADKU TYLKO CIĘŻKIEJ PRACY DOKŁADNIE WYMIESZANEJ Z DOŚWIADCZENIEM I TALENTEM. DO TEGO MOŻEMY DODAĆ JESZCZE DUŻĄ SZCZYPTĘ POKORY. NALEŻY DOKŁADNIE ZMIKSOWAĆ I OTRZYMAMY PRZEPIS NA SUKCES MARCINA CZUBAKA. KTÓRY MA WCIĄŻ APETYT NA WIĘCEJ. Jak smakowało pana dzieciństwo? Jakie smaki pan pamięta? Mało pamiętam z dzieciństwa. Nie należę do kucharzy, którzy twierdzą, że przygodę z gotowaniem rozpoczęli w dzieciństwie. Byłem raczej pochłonięty sportem, bieganiem po podwórku. Jedzenie było wtedy dla mnie praktycznie paliwem. To jak w takim razie zaczęła się pana przygoda z gotowaniem? Wszystko zaczęło się w Szkocji. Ze względu na to, że nie było już miejsc w college’u na kursie trenera piłkarskiego, sprawdzałem jakie są jeszcze wolne kursy i możliwe kierunki - wybrałem jedyny i ostatni jaki był wolny. Czyli gotowanie. Lepszym byłby pan trenerem niż kucharzem? Wtedy myślałem, że byłbym dobrym trenerem lub piłkarzem, ale czas pokazał, że ci, którzy mają grać, grają, a ja muszę zająć się czymś innym. Spróbowałem swoich sił w gotowaniu i od pierwszych dwóch, może trzech dni kursu wiedziałem, że to jest to co chcę robić. Czy mimo wszystko chciałby Pan cofnąć czas i jednak dostać się do szkoły piłkarskiej? Za nic nie cofnąłbym czasu! To może chciałby pan zostać kucharzem reprezentacji piłki nożnej na EURO 2016? Myślę, że byłby to ciekawy pomysł, ale też wiąże się z bardzo dużą odpowiedzialnością i ilością pracy. Na pewno taka osoba musi się zająć tylko i wyłącznie menu kadry. Mam
102
restauracje i wątpię, żebym miał na to czas, ale gdyby coś takiego miało się kiedyś wydarzyć to byłoby to dla mnie ogromne wyróżnienie. Wracając do Pana przygody z gotowaniem - jak dalej potoczyły się pana losy? Bylem w college’u, który miał trwać 2 lata. Jednak ze względu na to, że poradziłem sobie ze wszystkimi egzaminami w ciągu roku, pozwolono mi skończyć szybciej i co się z tym wiąże, znaleźć pracę. Automatycznie po roku college’u zostałem przyjęty od razu do pracy w zawodzie w hotelu . Później zmieniałem hotel co roku. Jednak każdy następny był dla mnie o krok czy też gwiazdkę wyżej. Musiałem sobie podwyższać standard i poprzeczkę. Pracował Pan też dla prezydenta Republiki Gabonu. Jak do tego doszło? Po kilku latach pracy w Szkocji bylem zarejestrowany w agencji żeby mieć możliwość dorobienia sobie na jakiś mniejszych imprezach. Pewnego dnia dostałem telefon z zapytaniem czy można wysłać moje CV do Afryki, ponieważ szukają kucharza i wysyłają pakiet CV. Dostałem telefon z informacją, że podoba im się moje doświadczenie i chcą zaoferować mi pracę. Miałbym przyjechać na dwutygodniowy okres próbny, ale już za kolejne 2 tygodnie. Miałem jeden dzień na podjęcie decyzji. Zdecydowałem się, spakowałem. Wsiadłem w samolot i pojechałem do Afryki. Jakie było najbardziej egzotyczne danie jakie pan ugotował? Para prezydencka jadła bardzo europejsko i zdrowo, dlatego małp i węży nie gotowałem, ale widziałem, że ludzie spożywają tego typu rzeczy. To co jest specjalnością kuchni gabońskiej? Specjalnością kuchni gabońskiej są na pewno banany plantowe. Mają świetne mango, a zarazem wszystkie dania na
fot. mat. prasowe
PRZEPIS
wywiad
jego podstawie. Oprócz tego manioki, z których robi się coś a la fermentowane kluski, praktycznie gotowane do każdego dania, które to zawijane są w liście bananowca. I jeszcze danie, które nazywa się eku, czyli wędzony kurczak w sosie orzechowym i do tego są takie cieniutko pokrojone liście ekumu. To jest coś podobnego do szpinaku , dodaje się to na sam koniec do potrawy.
do produktów tak dobrych jakościowo, że nie trzeba było z nimi za dużo kombinować. Chciałem po prostu wyzwania. Jestem młody i jeśli nie zrobię tego teraz, stanę się jednym z tych leniwych szefów kuchni siedzących za biurkiem i piszących kosztorysy.
Czy jest jakaś potrawa, która w trakcie swoich podroży zapamiętał pan najbardziej? Jeśli chodzi o Afrykę to najbardziej zapamiętałem właśnie ekumu. Była to ulubiona potrawa prezydenta, którą starałem się przygotować w lokalny sposób , żeby mu smakowało. Często robiła i przywoziła mu je mama. Kilka razy próbowałem to odtworzyć tak, żeby jej dorównać i za każdym razem był jakiś komentarz „o za mało chilli, o za mało tego”. Jeśli chodzi natomiast o Szkocję była to najprostsza rzecz - haggis, które bardzo lubię oraz fish&chips, czyli ryba w cieście z frytkami polana octem, zawinięta w gazecie zjedzona gdzieś na jakimś uboczu.
A jak ocenia Pan Polaków? Jesteśmy konserwatywni jeśli chodzi o jedzenie czy raczej otwarci na nowości? Nie chciałbym nikogo oczywiście szufladkować. Wydaje mi się jednak, że mamy trzy grupy. Osoby, które bardzo chcą eksperymentować i funkcjonuje to czasami na zasadzie - ważne, żeby było dziwne, zapominając nieraz o smaku. Później mamy osoby, które lubią dobrze zjeść, tradycyjną polską kuchnię, co bardzo dobrze rozumiem. Ważne jest, żeby kultywować tradycje i wracać do korzeni. Są też osoby, które chcą trochę eksperymentować, ale nie chcą odejść zbyt daleko, nie chcą przekroczyć tej granicy zdrowego rozsądku. Podoba mi się to, że mogą to być na przykład nowe rzeczy, ale w polskich aranżacjach - niezbyt pikantnie i dosyć tłusto.
Dlaczego w ogóle zdecydował się Pan na powrót do Polski? Zdecydowałem się na powrót ze względu na to, że potrzebowałem jakiegoś wyzwania. Było mi troszeczkę za łatwo - kilka osób, jedna rodzina, wszystko było zorganizowane, mieliśmy najlepsze produkty na świecie… W efekcie kreatywność była na co raz niższym poziomie. Mieliśmy dostęp
W Polsce pracował Pan w bistro, a potem rozpoczął się okres Top Chefa. Co pan chciał osiągnąć poprzez uczestnictwo w programie mając już dobrą pozycję zawodową? Jeśli chodzi o moją pozycję zawodową to inaczej ją oceniam, ponieważ pracowałem w małym bistro. Plan był taki, żeby po prostu przez pierwszy rok poznać ludzi, środowisko,
PYSZNE ŚWIĘTA! Pyszne, aromatyczne, domowe ciasta i torty pieczone według tradycyjnych receptur z wykorzystaniem wyłącznie najwyższej jakości naturalnych składników.
Zamówienia można składać: +48 504 974 637 zamowienia@tartelette.pl
www.tartelette.pl
www.facebook.com/Krakow.Tartelette 103
wywiad
dostawców… Później wysłałem CV do programu Top Chef, udało się, więc stwierdziłem, że fajnie i spróbuję. Nie miałem jakiś dużych oczekiwań względem programu. Oczekiwania dopiero rosły wraz z każdym programem, kiedy dostawałem się do następnego odcinka i etapu. To była taka myśl „może jeszcze jeden etap? Warto powalczyć o kolejny, kolejny”. Myślę, że program dał mi duży przeskok, dużo rzeczy widziałem i później inaczej do nich podszedłem. Co w takim razie podczas Pana kariery ukształtowało pana najbardziej jako kucharza? Najbardziej pierwsze lata spędzone w kuchni. Jeśli chodzi o Szkocję to były to bardzo długie godziny pracy w co raz lepszych hotelach. Kiedy mijał rok automatycznie dawałem wypowiedzenie i szedłem do następnego hotelu o stopień
tylko dlatego, że byłem w Top Chefie, a tak naprawdę woli zjeść w domu. Bardzo chciałbym, żeby ludzie byli szczerzy i szczerze zadowoleni. Jeśli tak będzie w przypadku każdego klienta, mogę wtedy powiedzieć, że osiągnęliśmy sukces. Czy są osoby, które Pana zainspirowały w kwestii kulinariów? Na pewno mój pierwszy szef kuchni jeszcze w college’u. To od niego się zaczęło, już podczas pierwszego dnia kursu. Nigdy wcześniej nic nie gotowałem. Hektor McKenzie, miał około 60tki i kiedy zobaczyłem jaką ma pasję do tego co robi w tym wieku, jak opowiada o jedzeniu, produktach, dyscyplinie, sekcjach i o tym wszystkim… Jeżeli ja będę miał taką samą pasję do czegoś w tym wieku to jest to na pewno droga dla mnie. Poza tym jestem też jak gąbka, staram się czerpać od każdej osoby, którą poznam lub też z którą pracuję. Zarówno dobre rzeczy, jak i złe, które automatycznie staram się wyeliminować, żeby nie popełnić tych samych błędów. Wydaje mi się, że każdy kucharz, kolega z pracy miał jakiś wpływ na to co robię. Każda przeczytana książka, każdy filmik obejrzany w Internecie, każde menu, każdy posiłek. Wszystko ma wpływ na to co robimy. Czy chciałby Pan kiedyś komuś specjalnemu ugotować obiad? Jest mnóstwo ludzi, których podziwiam i którym chciał bym gotować, ale bardziej bym chciał, żeby te osoby trafiły do mnie polecone przez kogoś. Nie chciałbym żeby to było w jakikolwiek sposób ustawione. Jeśli chodzi o imiona i nazwiska to nie chciałbym wymieniać dwóch czy trzech, bo jest ich znacznie więcej. Na pewno osoby, które swoimi działaniami mobilizują ludzi i dążą do perfekcji w swoich dziedzinach działania. Gotował Pan w wielu krajach i dla rożnych ludzi. Kto był najtrudniejszym i najbardziej wymagającym klientem?
fot. mat. prasowe
wyżej. Także miesięczne praktyki we Francji, gdzie panuje trochę odmienne podejście w kwestii jedzenia. Przede wszystkim jednak największy wpływ miało otworzenie czegoś własnego. Wszystko co wiedziało się wcześniej… troszeczkę się pozmieniało, doszło 800% nowych rzeczy , którym trzeba stawić czoło. Klienci, lokal, pozwolenia, zaświadczenia, certyfikaty. Tak, naprawdę niesamowicie zacząłem się rozwijać w momencie otworzenia własnego lokalu. Co sprawia, że gotowanie czymś wyjątkowym? Istotą jest , żeby sprawić ludziom przyjemność. Jeżeli klienci są zadowoleni to jest to chyba najważniejsze. Bardzo rzadko wychodzę z kuchni, co chciałbym w przyszłości zmienić. Jeśli już wychodzę na salę do gości z zapytaniem czy naprawdę im to smakowało , zawsze robię to z dużą pokorą. Nigdy nie jestem pewny czy ktoś powie, że było smaczne, ale
104
Wydaje mi się, że najtrudniej gotuje się dla osób starszych. Nie ze względu na to, że są trudnymi osobami, tylko po prostu wiedzą co jest dobre, a co nie. Wiedza czego chcą, jak to chcą mieć przyrządzone, chcą pewnego produktu, za który płacą. Chociaż zdarzają się też wyjątki. Są bowiem starsze osoby, które są bardzo otwarte na eksperymentowanie. Czasami maja bardziej otwarty umysł niż młodzi ludzie. To wszystko zależy od osoby, nie można generalizować. Polacy są dosyć trudnymi klientami. Powoli dociera do nas to kulinarne „boom”. Ludzie zaczęli wychodzić do lokali, gdzie można zjeść w przystępnych cenach, bo nie jest to już tylko dla wybranych, dla bogaczy. Ale ludzie czasami oczekują więcej niż mogą dostać. Mieliśmy dużo takich sytuacji na początku, kiedy gościom wszystko smakowało, pytaliśmy się czy coś jest nie tak - że wysmażenie super, że produkty super, że smak super, ale brakuje tego czegoś „wow”. Wydaje mi się, że ludzie maja zbyt duże wyobrażenie na temat jedzenia. Widzą w programach jak coś się rozpływa, zamykają oczy z zachwytu, a to jest po prostu jedzenie. Jako
kucharze możemy to zrobić smacznie, możemy to zrobić niesamowicie, możemy dobrać jakieś smaki dzieciństwa czy takie, które przypomną nam o przeszłości, bo wszystko jest grą zapachu i smaku, ale nie przeniesie nas to do innej rzeczywistości, do innej planety. Ludzie czasami myślą, że przy jednym kęsie po prostu odpłyną, zapomną o bożym świecie, nie będą wiedzieć gdzie są. To są te troszeczkę poetyckie opowieści kreowane przez rożnych recenzentów. Na koniec ma to być po prostu smaczne jedzenie. Zbliżają się święta… czego według Pana nie może zabraknąć na wigilijnym stole? Dla mnie na pewno nie może zabraknąć zupy rybnej, ze względu na to, że w moim domu była zawsze na święta. Nie jemy jej praktycznie cały rok, dlatego bulion rybny z grzaneczkami na maśle jest obowiązkowy. Na pewno też kapusta z grzybami, kapusta z grochem, jakieś ciekawe pierogi i na pewno indyk. Na wyspach bardzo dużo się go jadło na święta. Przygotowałem tysiące, miliony sztuk przez 5 lat bycia w Szkocji, wiec jest to dla mnie nawet bardziej oczywista potrawa niż kapusta z grochem. Na pewno też makówki, za którymi nie przepadam, ale zawsze było kilka misek makówek w lodowce dla taty, dla mamy, dla braci. Rozpoczął Pan jako kucharz Prezydenta Republiki Gabonu, potem w bistro, następnie był pan finalista Top Chefa, teraz własna restauracja… Jaki będzie następny składnik pana kariery? Następny składnik… Planujemy dwa nowe projekty na przyszły rok. Jeden rozpocznie się w kwietniu, drugi prawdopodobnie w maju. Jest to sekret i totalne incognito, ale myśleliśmy o takiej jednej rzeczy, trochę imprezowej. Chcemy otworzyć obiekt, w którym będzie można zjeść większą grupą, zrobić swoją fajną imprezę. Drugi projekt to „o dwa kroki do przodu” do tego co robimy teraz. Chcemy iść jeszcze wyżej. Wiemy, że mamy możliwości. To jest tak jak w przypadku mojej kariery, staram się iść coraz wyżej i wyżej. Nie lubię monotonii, będąc tu już praktycznie prawie rok, zaczynam się trochę nudzić. Zmieniamy menu, ale wiemy, że możemy iść jeszcze wyżej, możemy dopracować jeszcze bardziej, możemy znaleźć jeszcze lepsze składniki, możemy coś zrobić bardziej lokalnie, nawet na ładniejszych talerzach, w ładniejszej scenerii. Jest miliard rzeczy, które można robić lepiej. Jak ktoś kiedyś powiedział „Perfekcja to jest suma małych rzeczy zrobionych dobrze”. Rozmawiała ADA CYBULSKA
105
Jesteśmy spółką IT, tworzymy dedykowane rozwiązania w modelu Cloud Computing. Projektujemy i wdrażamy nowoczesne, skalowalne systemy,dostosowane do potrzeb firmy.
Exnui Sp. z o.o. ul. Rzymowskiego 53 02-697 Warszawa NIP: 956-228-14-11 106
www.exnui.com
OPOWIEDZ NAM CZEGO POTRZEBUJESZ, STWORZYMY ROZWIĄZANIE.
ul. Rzymowskiego 53 02-697 Warszawa www.innext.pl 107
felieton
KORONA NA GUMKĘ SKLEJONA KROPELKĄ CZYLI
CZAS NA ŚWIĘTA DZIEŃ PO PARADZIE HALLOWEEN’OWEJ W NOWYM JORKU CAŁA 5 ALEJA, WSZYSTKIE SKWERY I PLACE, NIE TYLKO NA MANHATTANIE, ZAMIAST DYŃ, STRASZYDEŁ I DUCHÓW POKRYWAJĄ SIĘ CHOINKAMI, OZDOBAMI I AURĄ ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA. UWIELBIAM OGLĄDAĆ WITRYNY, KTÓRE SĄ SCENOGRAFIĄ, A NIE WYSTAWĄ CIUCHÓW I PRZEDMIOTÓW. WITRYNY SĄ PO PROSTU PEREŁKAMI DESIGNU.
o
t. L
idi
a Sk
uz a
W
f
PAULINA SMASZCZKURZAJEWSKA Z ogromną pozytywną energią i pokładami radości życia, z ogromnym poczuciem humoru, klasą i inteligencją emocjonalną jest uznana za jedną z najlepiej ubranych kobiet w Polsce. W roku 2015 okrzyknięta METAMORFOZĄ ROKU. Przez dziennikarzy nazwana GŁOSEM POLSKICH 40LATEK. Mama Julka i Franka, oddana żona i menadżer dziennikarza sportowego Macieja Kurzajewskiego. Laureatka Europejskiej Nagrody Obywatelskiej za działalność charytatywna na rzecz potrzebujących pacjentów, podopiecznych FUNDACJI OSWOIĆ LOS.
Polce dogoniliśmy już zachód. Po Święcie Zmarłych słyszymy w radiu LAST CHRISTMAS zespołu WHAM, a media rozpoczynają atak na klienta serwując reklamy pożyczek na „spełnienie marzeń”, „na ten wyjątkowy czas”, „z myślą o naszych bliskich”. Reklamy proponują nam świąteczny stół pokryty ofertami taryf telefonicznych, napojami gazowanymi i stertą prezentów, od nabiału do plastikowych straszydeł, wykładzin i małych rat. TAKIE ŚWIĘTA……:-( Oszaleli z tymi bodźcami. Czekamy na Święta nie dlatego, żeby napełnić duszę miłością, więzami rodzinnymi, przyjacielskimi, złapać oddech, przemyśleć rok, zrobić postanowienia, zobaczyć plusy i minusy minionych miesięcy, tylko już myślimy o organizacji, logistyce, co u kogo, komu co, prezent dla każdego, kalkulacje czy w domu czy wyjechać, ile wydamy, czy damy radę finansowo, czy damy radę psychicznie z teściową, czy marudzącym zramolałym wujkiem lub bezczelną krytykującą ciotką, której nie cierpimy, ale zaprosić, nie zaprosić, nie wypada, trzeba itd itd itd. A JA MAM PROPOZYCJĘ!!!! MOŻE BY SIĘ TAK WEWNĘTRZNIE ZAMROZIĆ NA OCZEKIWANIA INNYCH, NA PRESJĘ SPOŁECZNĄ, NA CIŚNIENIE REKLAM, NA LUDZKIE JĘZORY, NA ZŁE OKO NIEPRZYJACIÓŁ. ZRÓBMY TO PO SWOJEMU!!! TAK JAK MARZYMY!!!! TAK JAK CHCEMY, MY!!!! NASZE ŚWIĘTA!!! NASZE!!! Dla niektórych z nas, zwłaszcza MAM, jest trudne połączenie i panowanie nad przygotowywaniem potraw wigilijnych, z myciem okiem, czyszczeniem podłóg, organizacją prezentów w zatłoczonych sklepach, z poświęceniem czasu świątecznego naszym dzieciom. Tak wspaniale jest zrobić samemu ozdoby świąteczne i zrobić kartki świąteczne, wpisać każdemu inne słowa życzeń i pamięci. Często nasze kartki są obklejone, wymazane, krzywe, trochę karykaturalne i daleko im do sterylnych pocztówek ze sklepu papierniczego, ale to są nasze indywidualne dzieła sztuki, w które włożyliśmy serce, wspólny czas z dziećmi, uśmiech i emocje, kreatywność i jedno jest pewne i niezaprzeczalne: nasze dzieci na pewno będą to pamiętać i wspominać przez lata. Może warto, czasem wbrew sobie, zrobić listę rzeczy do zrobienia i co trzeba zorganizować. Podzielić listę i przydzielić zadania pośród domowników i osoby, które zasiądą przy
108
wigilijnym stole czy spędzą z nami świąteczne dni. Z jednej strony, oni będą zachwyceni, że tworzą z nami ten czas, że mają wpływ i czują się potrzebni, a my z drugiej strony nie zarżniemy się jak wigilijny karp i przy wigilijnym stole mamy jeszcze szansę nie podpierać się nosem i przyklejać powieki na gumę do żucia, by w ogóle funkcjonować. Może poczytajmy dzieciakom o tradycji świąt, o znaczeniu potraw, pooglądajmy zdjęcia sprzed lat, podczas spaceru zajrzyjmy do kościoła, by zobaczyć stajenkę, pośpiewajmy z tekstami kolędy (fałszowanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło), a przy wyborze prezentów może nie kierujmy się praktycznością, tylko sercem i uważnością. Może ukochany/ukochana wspomniała o czymś, o czym marzy, a nigdy nie znalazła na to czasu, by kupić lub zorganizować (bilety na koncert, przedstawienie teatralne, płyta z muzyką ze specjalnym autografem i dedykacją, książka z wpisem autora, kurs, spotkanie, personalizowany drobiazg). W przypadku prezentów sprawdza się zasada: NIE CENA TYLKO POMYSŁ ZACHWYCA i ZAPADA NA ZAWSZE W SERCE. W tym roku na pewno zrobię własne kartki i każdemu wpiszę indywidualne życzenia. Nie wyślę sms-ów i postów na fb. Mimo, że chłopcy wyrośli, każdy dostanie zadanie przygotowania jednej ozdoby na choinkę. Podzielę zadania (sprzątanie, nakrywanie, przywożenie seniorów, gotowanie, nakrywanie, zabawy z dziećmi) i przygotowanie potraw według listy. Nie będę biegać po sklepach i dusić się w kolejkach, by kupić byle co. Po prostu zaczęłam przygotowywać drobiazgi o wiele wcześniej wsłuchując się w słowa najbliższych i ich maleńkie życzenia. Postanowiłam w tym roku nie być KOPCIUSZKIEM, który wszystkim chce udowodnić, że jest we wszystkim najlepszy i nikt nie zrobi tego lepiej. Postanowiłam być KRÓLOWĄ ŚNIEGU lub KRÓLEWNĄ ŚNIEŻKĄ, co prawda z KORONĄ NA GUMKĘ SKLEJONĄ KROPELKĄ, ale to moja własna korona, w moim spełnionym świecie, gdzie nie będę oddychać przez słomkę, tylko będę oddychać pełną piersią i zachwycać się piękną, miłosną aurą ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA, nie zważając na pogodę i krytykę. A potem zrobię bilans strat i zysków, plan zmian, ucieszę się NOWYM ROKIEM, w który wkroczę nowa ja!!!! NAAAJMIŁOŚNIEJSZYCH ŚWIĄT I SPEŁNIONEGO NOWEGO ROKU!!!!
3
4