lounge | No 75 | październik'15

Page 82

wywiad

są odzwierciedleniem briefu, odpowiadają na potrzeby moich klientek. Jestem filtrem. Tak powstaje kolekcja. To długi proces. Trwa około 6 miesięcy. Po wybraniu projektów zaczyna się najważniejsza część, wybór tkaniny. To tkanina jest kluczem projektu. Jedni zaczynają od tkaniny, inni od rysunku. Są dwie szkoły. Osobiście wolę obejrzeć tkaninę przed zrobieniem projektu. Później zaczyna się proces konstrukcji. Konstruktor

Czy w Polsce istnieje przemysł odzieżowy/modowy? W Polsce przemysł to słowo, które nie funkcjonuje, bo nie potrafimy przekuć tego co robimy na przemysł. Im więcej będzie takich firm jak moja, tym większe mamy szanse na przemysł. Powinniśmy tworzyć miejsca pracy, tworzyć unikalne produkty. Spójrzmy na to, co dzieje się z młodymi Polakami. Wyjeżdżają za granicę. Mała Polska w Wielkiej Brytanii?! Jeśli nadal ten trend będzie kontynuowany Polska będzie krajem starych ludzi. Chciałabym, by moje dzieci rozwijały się w Polsce, by Polska była krajem dającym im możliwości pracy i rozwoju. Polska potrzebuje przedsiębiorców i firm. Ktoś musi tworzyć miejsca pracy.

Masz swoją firmę, ale czy sama też jesteś projektantką? Nie określam siebie w ten sposób, choć często inni tak mnie adresują. Współpracuję z grupą projektantów, którzy dostają ode mnie brief, co chcę zrobić, czego szukam w nowej kolekcji. Generalnie dużo rzeczy określam sama. Potem siadam nad projektami i wybieram te, które są w stylu Kossmann,

80

Muszę przyznać, że świetnie radzisz sobie w trudnej sztuce łączenia biznesu z projektowaniem. Wielu poczatkujących projektantów wie, co chce tworzyć, ale nie ma zielonego pojęcia o stworzeniu biznesu. Ty idealnie łączysz te dwa światy. W moim odczuciu jesteś skazana na sukces. Miło mi, że tak myślisz. Przyznam, że dużo osób gratulowało mi pomysłu i odwagi. Powiedziano mi, że etap, na którym się znajduję, to już jest sukces. Lubię pracować, pracuję obsesyjnie, jestem w ciągłych rozjazdach Warszawa-Łódź-Wielka Brytania-Niemcy. Praca mnie nakręca. Doszłam do takiego etapu, że nie zauważam już, że pracuję. Przestałam liczyć czas. Przestałam funkcjonować w systemie, że jest początek i koniec. Miewasz czasami gorsze dni, w których żałujesz, że odeszłaś z korporacji? Cieszy mnie to, co robię. Widzę zmianę w sobie. Ogromnie się rozwinęłam. Jest to zsynchronizowanie się z własną osobowością. Nabrałam dystansu do siebie i do życia. Idąc świadomie obraną drogą widzę różnicę pomiędzy byciem, a posiadaniem. Jestem szczęśliwą, spełnioną kobietą. Mam więcej czasu na to, co ważne w moim życiu. Bo życie polega na wyborze. Im jesteśmy starsi, tym bardziej brutalnie trzeba dokonywać wyborów. Dotyczy to tego, z kim się spotykamy, jak spędzamy czas. Mój biznes daje mi z ogromną satysfakcję.

Twoje rzeczy są szyte w Polsce? Oczywiście. To była moja decyzja. Wcześniej miałam propozycję współpracy ze szwalniami chińskimi w Hong Kongu, ale odmówiłam. Podjęłam decyzję szycia w Polsce. Wierzę, że My Polacy jesteśmy w stanie stworzyć lepszą jakość niż Chińczycy. Wiem, że taki produkt może być eksportowany za granicę. Poza tym chcę dawać miejsca pracy ludziom w Polsce. Firmy, które mają dużą dystrybucję w Polsce i za granicą złapałyby się za głowę, mówiąc, że nie dasz rady. Wyprodukowanie sukienki w Polsce jest trzy razy droższe niż w Chinach. Tak, pewnie mieliby rację, ale wyprodukowanie czegoś w Chinach też nie jest łatwe. Trzeba mieć duże ilości produkcyjne, człowieka, zapłacić za transport (trwa 6 miesięcy). To nie jest mój business model. Nie definiuję się w ten sposób.

przemysł. Środowisko firm to środowisko przemysłu, a środowisko projektantów to grupa inspirujących ludzi mających różne pomysły na modę. Te światy nie przenikają się. Jeśli o mnie chodzi, jestem gdzieś pośrodku. Ale chyba nie muszę się do końca określać.

jest ważną osobą, przenosi wszystko na papier, stopniuje, przygotowuje rozmiarówkę. W procesie produkcji pierwsze odszycie również decyduje o dalszym przebiegu. Jeśli jest dobre, następuje akceptacja modelu, jeśli nie, robimy korekty lub wyrzucamy dany projekt. Cały proces jest trudny, ale też rozwojowy. Współpraca z ludźmi daje mi radość tworzenia. We mnie jest więcej kobiety biznesu i managera niż projektanta, zarządzam projektem tworzenia kolekcji. Aspekt ekonomiczny jest dla mnie bardzo ważny. Zauważyłam, że niewielu projektantów ma własną produkcję, czyli robi całą rozmiarówkę i produkuje serię. To nie jest

Doszłaś do równowagi między być a mieć. Ty jesteś i masz? Tak. Bardzo ważne jest, by zachować balans. To zawsze było dla mnie ważne. Dbam, by zachować równowagę między życiem zawodowym i prywatnym. Dawniej, to firma decydowała o moim czasie. Teraz, to ja decyduję co i kiedy robię. Czuję się decydentem własnego czasu i to daje mi szczęście. Uważam, że w życiu ważne jest spełnienie. Cieszę się z tego, co mam. Skupiam się na tym, co jest tu i teraz. Nie interesuje mnie to, co było wcześniej. Nie myślę o przeszłości, która dała mi doświadczenie. Nie zastanawiam się na przyszłością, choć ją wciąż planuję. Ważne jest dla mnie to, co robię tu i teraz.

Rozmawiała MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK

fot. Jacek Kurnikowski/AKPA

klientek. Zostałam doceniona przez Ministra Gospodarki. Jednak największą nagrodą dla mnie jest satysfakcja klientów, którzy utwierdzają mnie w przekonaniu, że robię coś dobrego. Branża mody bywa kojąca. Z nikim nie konkuruję. Kibicuję innym projektantom, których kreacje pojawiają się na czerwonym dywanie. W biznesie nie ma miejsca na długie sukienki, nie ma także czerwonego dywanu. Jest za to Excel i tabelki, przy których siedzi się po 12 godzin. Wiem coś na ten temat, bo w korporacjach spędziłam 20 lat.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.