lounge | No. 56 | listopad'13

Page 1

56

#

bezcenny

W NUMERZE: SONIA SZÓSTAK • TOMEK SADURSKI • ERWIN WURM • PAWEŁ BOWNIK • PRZEMEK DZIENIS • MARCIN SOCHA I INNI

www.loungemagazyn.pl

listopad'13 ISSN 1899-1262

FOTO ISSUE


Sprawdź jak luksus łączy się z technologią

Salony Luxury Art Cinema to wyjątkowe miejsca na mapie Warszawy i Krakowa. Tylko tu prezentowane są luksusowe marki audio-wideo i inteligentne instalacje w gotowych, zaaranżowanych wnętrzach. Dzięki temu można przekonać się jak rzeczywiście działają oferowane przez nas systemy.

Największy wybór produktów w Polsce Salony Art Cinema Kraków ul. Zakopiańska 153 +48 12 640 20 00 www.artcinema.pl info@artcinema.pl

Warszawa ul. Bracka 11/13 /obok domu handlowego „vitkAc”/ +48 22 400 90 48 www.luxuryartcinema.pl warszawa@artcinema.pl







front

moda

8 REDAKCJA 10 CAFETERIA 12 IMPREZY I OTWARCIA

kultura

20 KALENDARIUM KULTURALNE 22 WYDARZENIA 24 JEDNYM ZDANIEM: JESTĘ FOTOGRAFĘ - FELIETON 26 HISTORIA JEDNEJ FOTOGRAFII 30 THEY'VE GOT IT - POLSKA FOTOGRAFIA DOCENIONA W VOGUE'U 32 ALBUM ŚLUBNYJAK ZROBIĆ TO Z KLASĄ 34 DLACZEGO PO PRZECZYTANIU TEGO ARTYKUŁU ZOSTANIESZ OGROMNYM FANEM TOMKA SADURSKIEGO 36 PHOTO WALL ZDJĘCIA W TWOIM DOMU 38 LOMO STYLE 40 AWESOME PEOPLE HANGING OUT TOGETHER 42 MARCIN SOCHA I JEGO BELLE TELLE

kulinaria

46 DANIA KONTRA ANIA: WELL DONE 48 KĄCIK PIWOSZA: PIWNE KLISZE 50 WCHODZĄC W KADR 52 WYDARZENIA KULINARNE 54 ZDROWE JEDZENIE ZE "SZCYPTĄ SMAKU" - WYWIAD 58 NA TROPIE FOODPORN

6

lounge ...bo jakość ma znaczenie

uroda

60 FASHION SPOT 62 LAMODE.INFO 64 KULTURA MODY WEDŁUG ANNY WALICKIEJ - WYWIAD 66 GUO PEI - KRÓLOWA CHIŃSKIEJ MODY 68 BOOM NA POLSKIE STREETWEAR 70 FOTOEDYTORIAL: SONIA SZÓSTAK 78 DRESOMANIA 80 WYSZUKANA ZNALEZIONA: SYLWIA GACZOREK 78 W SZAFIE SPORTOWCA - WYWIAD 81 WARSZAWSKIE PODBOJE

84 NEWSY KOSMETYCZNE 87 POGOTOWIE DLA ZNISZCZONYCH WŁOSÓW 89 FOTOZABIEGI UPIĘKSZAJĄCA MOC ŚWIATŁA 90 MACIEJ MANIEWSKI NASTĘPNY KROK - WYWIAD 92 CHWALIMY SIĘ, BO MAMY KIM!

na koniec

96 POZA TYM: JA RÓWNIEŻ JESTĘ FOTOGRAFĘ - FELIETON


Nowe amerykańskie świece dostępne już w Polsce! Dostępne w sklepie Zapach Domu ul. Miodowa 33, Kraków dystrybucja@lasecki.pl


REDAKCJA: redaktor naczelny / reklama

grafika / skład

Michał Adamiec

michal@loungemagazyn.pl

reklama

Agnieszka Sochacka agnieszka.sochacka@loungemagazyn.pl redaktor działu Kultura

Natalia Czekaj natalia.czekaj@loungemagazyn.p redaktor działu Kulinaria

Anna Skwarek anna.skwarek@loungemagazyn.pl redaktor działów Moda i Zdrowie i Uroda

Joanna Jawor

WSPÓŁPRACA: Eva Fydrych, Zuzanna Karwat, Wojciech Klęczar, Marta Merta, Anastazja Mołodecka, Karolina Orlecka, Iwona Oszmaniec, Małgorzata Ościłowicz, Karolina Stęclik, Adrian Suszczyński, Monika Szymor, Michał Zębik

Wydawca: MEDIA LOUNGE S.C. Redakcja Lounge Magazyn ul. Starowiślna 37 / 5b, 31-038 Kraków info@loungemagazyn.pl | tel. (012) 633 77 33

OKŁADKA I ZDJ. PO LEWEJ Zdjęcia: Sonia Szóstak | www.soniaszostak.com

8

lounge ...bo jakość ma znaczenie


Bulwar Kurlandzki www.restauracjaaugusta.pl KONTAKT REZERWACJE@RESTAURACJAAUGUSTA.PL 728 529 413

ZAPRASZAMY NA SPOTKANIA BIZNESOWE, ANDRZEJKI, KOLACJE WIGILIJNE ORAZ DO ZIMOWEGO OGRÓDKA


EN Ż U

IE M O K A

Z PRZYM

R

cafeteria

Gdy Winston Churchill został posądzony przez Bessi Braddock o to, że jest pijany odpowiedział jej „ Ale jutro będę trzeźwy a pani nadal będzie brzydka”

Z GŁĘBOKIM ŻALEM ZAWIADAMIAMY ŻE, DECYZJĄ ” ZARZĄDU WOJEWÓDZTWA MAŁOPOLSKIEGO ODESZŁO DO WIECZNOŚCI CZYSTE POWIETRZE” 25 października krakowskimi ulicami przeszedł marsz żałobny, który był odpowiedzią na działania członków zarządu województwa i małopolskich radnych. Mimo wcześniejszych deklaracji nie przegłosowano całkowitego zakazu palenia węglem na terenie miasta. – Uchwała zaproponowana przez zarząd powoduje, że w rozmowach o smogu i walce o czyste powietrze cofamy się o rok, dwa – mówi Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego, który jest inicjatorem wydarzenia. Według listy (powstałej w oparciu o dane Europejskiej Agencji Środowiska) dziennika „International New York Times” Kraków zajmuje niechlubne, trzecie miejsce wśród najbardziej zanieczyszczonych miast Europy. Aktywiści z Krakowskiego Alarmu Smogowego po raz kolejny wyszli na ulice demonstrując swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji. Ubrani na czarno, z maskami na twarzach i dziesiątkami transparentów przeszli pod siedzibę Zarządu Małopolskiego gdzie na ręce wicemarszałka Wojciecha Kozaka złożyli symboliczną trumnę w której pochowano świeże powietrze. Czy tego typu akcje przyniosą rezultat? Zobaczymy… Więcej na: www.krakowskialarmsmogowy.pl

Halloween to obecnie bardzo skomercjalizowana wersja jednego z ważniejszych celtyckich świąt Samhain, dzisiejsza nazwa to skrót od All Hallows Eve (wigilia wszystkich świętych). W Irlandii Halloween jest świętem państwowym. Tuż za Bożym Narodzeniem, Halloween jest najbardziej popularnym jak i dochodowym świętem (tegoroczne wydatki szacuje się na 8 mld dolarów). Pierwotnie na Halloween wydrążano nie dynie ale… rzepy. Halloween ma swoje trzy tradycyjne zabawy: łapanie jabłek w miednicy z wodą za pomocą zębów, przeskakiwanie przez 12 świeczek ustawionych na ziemi (każda niezdmuchnięta świeczka to szczęśliwy miesiąc) oraz wrzucanie orzecha do płonącego ogniska (jeżeli orzech pęknie z trzaskiem oznacza to odwzajemnioną miłość). W Alabamie nie można przebierać się za duchownych. Kościół rzymskokatolicki potępia Halloween ponieważ noc z 31 października na 1 listopada to ważne święto w kościele Szatana.

10

lounge ...bo jakość ma znaczenie


Opracowanie: MAŁGORZATA OŚCIŁOWICZ

PHUBBING CHOROBA XXI WIEKU Nie lubisz tego uczucia gdy ktoś z kim spędzasz czas bardziej interesuje się swoim telefonem niż Tobą? Irytuje Cię widok ludzi przy jednym stoliku wpatrzonych w ekrany swoich tabletów zamiast pogrążonych we wzajemnej rozmowie? Jeśli odpowiedź brzmi tak, to jesteś w gronie nielicznych dla których powstała kampania „STOP PHUBBING” Według twórcy strony, australijskiego studenta Alexa Haigha phubbing to akt ignorowania osób będących w naszym otoczeniu poprzez korzystanie z telefonu. Niemal każdy z nas ma w zasięgu ręki smartfona ze stałym dostępem do internetu a tam zawsze znajdzie się coś lub ktoś kto odciągnie naszą uwagę powiadomienie na Facebook’u, like na Instagramie czy wiadomość od koleżanki na Whats Appie. Uzależnienie od bycia non stop online sprawia, że instynktownie chwytamy za telefon zapominając o starym znajomym siedzącym naprzeciwko nas. A więc jak, jesteś phubberem? Więcej na: www.facebook.com/phobbing

FIT WARSZAWA

Na początku lipca Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecała stworzenie 100 plenerowych siłowni na terenie Warszawy. Już teraz wiadomo gdzie powstaną siłownie z których każda będzie składać się z sześciu urządzeń w żółto-czerwonych barwach (kolory stolicy) – wyciskacz, wahadło, biegacz, twister, orbitrek i wioślarz. Ponad 26 tysięcy mieszkańców wybrało lokalizacje. Na każdą dzielnicę przypada określona liczba siłowni, uzależniona od liczby mieszkańców. Na Mokotowie będzie ich najwięcej, bo aż 11, natomiast najmniej bo zaledwie po trzy plenerowe siłownie otrzymają Żoliborz, Ursus, Włochy, Rembertów, Wesoła i Wilanów. Drodzy Warszawiacy, już niedługo zero wymówek!


zdjęcia: Jakub Gil

Biznes Liga obchodziła swój X Jubileusz wszystkich lig piłkarskich i siatkarskich: Art-Gum, Kraków Airport Taxi, „Przybylski DV-BOX”, Kompania Piwowarska, iCar III, Nafta - Hostel Deco, Napad.pl, Ericpol, Lanster, State Street. Finaliści odbierali nagrody z rąk Tomasza Rząsy. Podczas imprezy goście mogli raczyć się specjałami przygotowanymi przez Grupę Conekt. Atrak-

cje i konkursy związane z pięknym zdrowym uśmiechem zapewniła Stomatologia Cichoń. Po części oficjalnej blisko 1000 osób bawiło się na parkiecie w rytm muzyki serwowanej przez DJ’a. Jak widzieliśym, emocje na parkiecie dorównywały tym na boisku. Życzymy kolejnych stu takich jubileuszy.

Ochrony Środowiska i Szkoła na Widelcu. Od początku 2013 roku realizują one ogólnopolską kampanię „Szkolne Smaki – Szkoły Dobrego Żywienia”. W środę, 9 października odbyła się ona w Krakowie. W ramach projektu „Szkolne Smaki” zaplanowano dziesięć konferencji w całej Polsce,

sześć z nich już się odbyło. Uczestniczyli w nich m.in. dyrektorzy szkół, nauczyciele, szkolni kucharze, a także przedstawiciele samorządów oraz dzieci, które na specjalnych warsztatach uczyły się jak przygotowywać zdrowe posiłki i łączyć produkty. My dołączamy się do akcji i życzymy smacznego.

Stąd pomysł zorganizowania spotkania, które odbyło się w dniu 7/X, w krakowskim klubie aktora Loża, na którym zaprezentowano nowości z zakresu medycyny estetycznej i kosmetologi oferowanych przez ten salon. Oczywiście nie zabrakło nowinek ze świata fryzjerstwa i wizażu,

a o artystyczna część wieczoru zadbała znana aktorka teatralna Marta Bizon. Wszytko to przy akompaniamencie pysznych przekąsek i wina. My Marce Bliss życzymy samych sukcesów a klientkom więcej takich spotkań.

zdjęcia: Kamil Biziorek

Występ akrobatyczny duetu Delfina i Bartek oraz koncert Zespołu Dziewczyny - uświetniły X jubileuszową Galę Finałową Biznes Ligi. Jak zwykle nie zabrakło znanych twarzy, tym razem byli nimi Tomasz Rząsa i Mirosław Szymkowiak. Jak co roku zostały wręczone nagrody rzeczowe, medale i puchary najlepszym zespołom

Zdrowe żywienie w krakowskich szkołach

zdjęcia: Agnieszka Szczepańska

Zdrowe i jednocześnie niedrogie obiady przygotowywane przez szkolne stołówki? Odpowiedni dobór składników i jadłospisy układane przez dietetyków? Sklepiki szkolne bez chipsów, batoników i napojów słodzących? To możliwe. Taki cel postawiły przed sobą dwie Fundacje: Banku

Prezentacja Ogólnopolskiego zespołu Bliss Salon medyczny i spa Bliss istnieje od niedawna, a już dał się poznać klientkom nie tylko jako specjalista w dziedzinie zdrowia i urody, ale również jako świetny organizator imprez . Przecież każdy wie, że oprócz ciała trzeba dbać też o ducha.

12

lounge ...bo jakość ma znaczenie


ODKRYJ WYJĄTKOWE ŚWIĄTECZNE ZESTAWY

* Oferta świąteczna dostępna w dniach: 04.11 – 24.12.2013. Oferta nie łączy się z innymi promocjami i rabatami. Oferta dostępna w salonach PANDORA oraz u uczestniczących, autoryzowanych partnerów.

W NOWYM SALONIE W GALERII KATOWICKIEJ

Srebrne zawieszki od 79zł

ODKRYJ WYJĄTKOWE ŚWIĄTECZNE ZESTAWY OD 299 ZŁ!*

Spraw, aby te Święta były niezapomniane! Podaruj bliskiej Ci osobie niepowtarzalny prezent. Przyjdź do salonu PANDORA, stwórz bransoletkę z wybranymi charmsami i rozpocznij niezwykłą opowieść... Zainspiruj się na pandora.net i dołącz do fanów PANDORA Polska na Facebooku! Odwiedź autoryzowany salon PANDORA. SALONY PANDORA: GALERIA KRAKOWSKA • GALERIA KAZIMIERZ • SALON PRZY UL. GRODZKIEJ 38 • GALERIA KATOWICKA


zdjęcia: Jakub Gil

Women Bussines Network w Sushi Sakana poznania się i wymiany doświadczeń. Zaproszeni goście mogli przy okazji posłuchać o historii i kulturze spożywania sushi. Po ciekawej prelekcji nadeszła pora na pokaz przyrządzania oraz degustację sushi. Jedyną trudność stanowiło łapanie pałeczkami porcji, płynących łódkami

wzdłuż baru. Panie świetnie się bawiły. Przy dobrym winie atmosfera stała się na tyle swobodna, że wśród poruszonych kwestii znalazło się pytanie o tatuaże szefa kuchni.

SPA”, które do swoich zabiegów wykorzystuje kosmetyki Organique. Na spotkaniu zjawili się wierni klienci firmy Organique, dziennikarze oraz blogerzy. Po przedstawieniu dobroczynnych właściwości kosmetyków na bazie dyni uczestnicy spotkania mogli skosztować pysz-

nego risotto wykonanego przez Bartosza Płócienniaka; głównym składnikiem dania była, oczywiście, dynia. Trzeba przyznać, że po takim pełnym zmysłowych doznań wieczorze jesień wydaje się o wiele przyjemniejsza

patencie na sukces. Słuchacze zaś w miłej atmosferze, przy porannej kawie i ciastkach, słuchają jego opowieści i czerpią z niej inspirację do twórczych zmian we własnym życiu. W tym miesiącu bohaterem spotkania był Piotrek Madej, znany pod pseudonimem „Patrick the

Pan”, który dzięki swojej ciężkiej pracy, uporowi i, oczywiście, talentowi odniósł spektakularny sukces w branży muzycznej. Piotrek radził nam, abyśmy mieli odwagę posłuchać głosu serca i podążali za swoim powołaniem. To był świetny, pełen dobrej energii początek dnia!

zdjęcia: Kamil Biziorek

W czwartek 10 października o godzinie 19 w Sushi Sakana na ul. Św. Gertrudy w Krakowie odbyło się kolejne spotkanie w ramach Women Bussines Network. Celem inicjatywy jest ułatwienie życia kobietom zajmującym się biznesem, stworzenie im okazji do wzajemnego

Jesienne spotkanie z Organique

zdjęcia: Michał Ranus

10 października o godzinie 16 w „Pauza in Garden” w Małopolskim Ogrodzie Sztuki odbyło się spotkanie z Organique. Przedstawiciele firmy zaprezentowali jej nowości kosmetyczne i opowiedzieli o wprowadzanej właśnie na rynek serii dyniowej oraz o ofercie „Leśnego

Creative Mornings 25 października o 9 rano w sklepie „Idea Fix” rozpoczęło się pierwsze spotkanie z cyklu „Creative mornings”. Pomysł „Kreatywnych poranków” polega na prezentacji przed przybyłą publicznością dobrych, nowatorskich pomysłów na życie. Zaproszony gość opowiada o własnym

14

lounge ...bo jakość ma znaczenie


R y n e k G ł ó w n y 1 2 - 1 3 , Pa s a ż 1 3 , K r a k ó w, t e l . 1 2 6 1 7 0 2 2 0

Z A P R A S Z A


zdjęcia: Filip Łyszczek | lounge

Pozycja wiatru i słońca w miksie energetycznym Polski. Przyszłość bliska czy daleka? w aspekcie zapewnienia stabilności ekonomicznej i energetycznej Polski przy jednoczesnym osiągnięciu celów wyznaczonych w tym zakresie przez Unię Europejską (w tym zredukowanie emisji dwutlenku węgla). Spotkanie to stało się okazją do przedyskutowania w gronie eksperc-

kim tych zagadnień, zwłaszcza w świetle nowej propozycji systemu wsparcia OZE, przedstawionej przez Ministerstwo Gospodarki. Uczestnicy mieli więc możliwość nawiązania dialogu i wymiany poglądów w zakresie proponowanych przez ministerstwo rozwiązań.

Biżuteria tej firmy kryje w sobie mieszankę elegancji, luksusu i pięknego minimalizmu. Właścicielki sklepu chwalą się, że do wyrobu swojej biżuterii wykorzystują 14-karatowe złoto, srebro próby 925 oraz kamienie szlachetne takie jak diamenty, rubiny, szmaragdy i szafiry.

A to zaledwie jeden z powodów, dla których tak chętnie noszone są przez znane gwiazdy szklanego ekranu. W biżuterii marki często pokazują się m.in. Kamila Baar czy Anna Lis – a możemy być pewni, że fanów będzie przybywać. Życzymy sukcesów.

zdjęcia: Marcin Lewicki | lounge

Organizatorem i pomysłodawcą konferencji była firma juwi Energia Odnawialna Sp. z o.o., która na polskim rynku odnawialnych źródeł energii (OZE) działa już od kilku lat. Konferencji przyświecał cel - zwrócenie uwagi na konieczność inwestowania w odnawialne źródła energii

Nowy salon marki Beller

zdjęcia: Marcin Lewicki | lounge

23 października wystartował nowy salon z biżuterią marki Beller. Niewielkie, ale bardzo przytulne miejsce, zlokalizowane w ścisłym centrum Warszawy, na pewno będzie często odwiedzane przez panie i panów ceniących sobie klasę, prostotę i delikatność.

VIII Aukcja Charytatywna „ziarno Sztuki – ogród Nadziei” Prawie 100 tysięcy złotych. Tyle udało się zebrać podczas VIII Aukcji Charytatywnej„ziarno Sztuki – ogród Nadziei”, która odbyła się w Muzeum Narodowym w Warszawie. Środki zostaną przeznaczone na wsparcie osób z chorobami nowotworowymi i ich bliskich.

16

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Aukcja odbywa się co roku z inicjatywy Fundacji Psychoonkologii i Promocji Zdrowia „Ogród Nadziei”. Partnerami wydarzenia są Muzeum Narodowe w Warszawie i Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie. Środki z aukcji są przeznaczane na

realizację Integralnego Programu Zdrowienia, który wspomaga proces leczenia onkologicznego za pomocą psychoterapii, ale także poprzez profilaktykę i promocję zdrowia.



twarze

Otwarcie Forum Mody - FORUM PRZESTRZENIE | Kraków 10.10.2013 fot: Jakub Gil

potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!

(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 18

lounge ...bo jakość ma znaczenie


KULTURA

...bo jakość ma znaczenie lounge 19


wydarzenia

listopad 2013

KALENDARIUM KULTURALNE oprac. KAROLINA ORLECKA, NATALIA CZEKAJ

21.X-15.XI WARSZAWA POZNAŃ

JUBILEUSZOWE DNI BELGIJSKIE Kraj o stopniu innowacyjności wyższym niż Chiny, Szwajcaria czy Kanada. Na powierzchni ponad 30 000 km2 znajdują się siedziby NATO, Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Aby bliżej poznać to państwo już po raz 15. Belgijska Izba Gospodarcza i Ambasada Belgii wraz z przedstawicielstwami ekonomicznymi Regionów: Brukseli, Flandrii i Walonii zapraszają na Dni Belgijskie. Od 21 października do 15 listopada w Poznaniu oraz w Warszawie, będzie można poznawać biznes, kulturę i kuchnię tego wspaniałego kraju. Warto dodać, że będzie to jednocześnie niepowtarzalna okazja do poszerzenia międzynarodowych kontaktów biznesowych. Więcej na: www.belgium.pl

17.XI KRAKÓW

NIEPOKORNI. KOBIETY MAJĄ GŁOS! Rita Pax (nowy zespół Pauliny Przybysz znanej z grupy Sistars), kobiecy duet Dog Whistle (melodramatic pop) oraz songwriterka Agu (dawka dobrego popu, szczypta intymnego folku), zagrają w klubie Żaczek. Koncertom towarzyszyć będzie wystawa fotografii „Book in the city” Mileny J. Kalczyńskiej – rejestrująca zdjęcia wykonane w trakcie licznych podróży, m.in. do Montrealu, Jerozolimy, Nowego Jorku, Paryża, Wilna czy Erywania. Obok sylwetek zaczytanych ludzi, obywateli świata, przedstawione są obrazy miast, w których spotkano wielu oryginalnych bibliofilów. Więcej na: www.facebook.com/events/598382410222682/ 20

lounge ...bo jakość ma znaczenie

13.XI

WARSZAWA

ZEBRA KATZ W 1500 M2 DO WYNAJĘCIA Okrzyknięty „nową nadzieją muzyki elektronicznej” Ojay Morgan pseudonim artystyczny: Zebra Katz, który dopiero zaczyna swą przygodę w branży muzycznej, zdążył już zabłysnąć swym singlem na pokazie kolekcji Ricka Owensa, podczas Fashion Weeku w Paryżu. Przez rok zdobył niezwykłą popularność, zwłaszcza wśród społeczności youtube’a. Warto wybrać się na jego koncert póki można go posłuchać jedynie za 30/40PLN!


BASHMET, BAEVA, BEREZOVSKY I BAUER W REPERTUARZE NAJWIĘKSZYCH KOMPOZYTORÓW ROMANTYCZNYCH NA JEDYNYM KONCERCIE W POLSCE! Tegoroczny koncert będzie niepowtarzalną okazją, aby podczas jednego wieczoru zobaczyć tak wielu uznanych rosyjskich i polskich artystów w utworach największych kompozytorów epoki romantyzmu. W warszawskim Teatrze Polskim wystąpią: altowiolista Yuri Bashmet, skrzypaczka Alena Baeva i pianista Boris Berezovsky oraz polski wiolonczelista Andrzej Bauer. Solistom towarzyszyć będzie orkiestra Sinfonia Varsovia pod batutą maestro Grzegorza Nowaka. Koncert uświetni obchody XX-lecia EuRoPol GAZ, a w programie znajdą się m.in. Introdukcja i rondo capriccioso a-moll Charlesa Saint-Saëns, Koncert fortepianowy Edvarda Griega, utwory Piotra Czajkowskiego i Hectora Berlioza. Co istotne, cały dochód ze sprzedaży biletów zostanie przeznaczony na cele charytatywne. Więcej na: www.teatrpolski.waw.pl

15.II WYSTAWA FOTOPRZESTRZENIE

KRAKÓW

Warto wpaść, by przyjrzeć się pracom dyplomowym Szkoły Kreatywnej Fotografii, Szkoły Wnętrz i Przestrzeni oraz Szkoły Visual Merchandisingu. Wystawa ma na celu promocję młodych artystów i ułatwienie im startu zawodowego. Poprzednie edycje cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony publiczności i mediów. Zapraszamy do budynku Krakowskich Szkół Artystycznych przy ul. Zamoyskiego 52. Więcej na: www.ksa.edu.pl/tag/fotoprzestrzenie


wydarzenia

Good Boy ERWIN WURM

Opracowanie: NATALIA CZEKAJ

Artysta, który połknął świat”, naturalnych rozmiarów wygięta ciężarówka, mężczyzna ”z głową w dekolcie zdziwionej nieznajomej, a wszystko podszyte potężną dawką humoru i ironii - oto ekscentryczny świat Erwina Wurma, który możemy zgłębiać od 17 października w MOCAK-u Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie. To pierwsza w Polsce obszerna ekspozycja prac światowej sławy artysty. Wystawa prezentuje m.in. najsłynniejsze realizacje Wurma z cyklu One Minute Sculptures. Projekt realizowany był przez artystę od końca lat 90. Zdjęcia można uznać za dowód na nieistnienie grawitacji lub przejęcie kontroli nad światem ludzkim przez przedmioty. Wurm przedstawia na fotografiach ludzi w niespotykanych sytuacjach i zdeformowanych pozach. Wystawa jest interaktywna – korzystając z narysowanych przez artystę instrukcji oraz dołączonych do nich przedmiotów codziennego użytku, widzowie MOCAK-u z samych siebie uczynią dzieła sztuki. Instructions How to Be Politically Incorrect, to z kolei cykl oryginalnych prezentacji pokazujących w jaki sposób łamać konwenanse. Uchwycona przez fotografa scena w restauracji byłaby zwykłą pocztówką codzienności, gdyby nie zaskakujące zachowanie młodej kobiety plującej do filiżanki sąsiada. Cykl jest reakcją na terrorystyczny zamach 11 września i wprowadzone po nim w USA restrykcyjne przepisy. Artysta tłu-

wspaniałą artystyczną twarz. Wygląda jak cesarz Rzymu. Rzeźba przedstawia bardzo doświadczonego artystę, który był w wielu miejscach. Im częściej podróżujesz, tym głębsze stają się twoje związki ze światem – nie tylko z jednym krajem, ale z wieloma kulturami, z wieloma zagadnieniami kulturowymi." MOCAK pokaże także realizacje ze słynnej sesji fotograficznej wykonanej przez Wurma dla marki odzieżowej Palmers. Uznane za zbyt kontrowersyjne zdjęcia, zostały odrzucone przez zleceniodawcę. Mało kto wie, że jednymi z największych fanów Erwina Wurma są… członkowie zespołu Red Hot Chili Peppers – wielokrotnie wychwalali jego talent, a ich teledysk do piosenki „Can’t Stop” został zainspirowany serią One Minute Sculptures. maczy, że opowiada tu „o marzeniu posiadania absolutnej kontroli, która rodzi się ze strachu”, twierdząc, że „nasz świat jest o wiele gorszy niż rzeczywistość Wielkiego Brata w „Roku 1984”, nasza prywatność podlega o wiele ściślejszej kontroli". Tym samym Erwin Wurm udowadnia, jak pod płaszczem groteski przemycać istotne tematy, obnażając absurdy współczesnego świata. Wśród prac, takich jak zgięta i oparta o ścianę Ciężarówka, albo odlane z brązu ogórki, pojawi się postać mężczyzny, który „połknął świat”. Artysta o słynnej rzeźbie mówi: „Jest to portret jednego z moich wieloletnich asystentów – Polaka o imieniu Antoni. Przypomina mi on jedną z tych dawnych, antycznych rzeźb, bo ma taką

Wystawa otwarta w dniach: 18.10.2013–26.01.2014

teledysk do piosenki "Can't Stop" Red Hot Chilli Peppers

Erwin Wurm to austriacki artysta, urodzony w 1954 roku w Bruck an der Mur w Austrii. Ukończył wiedeńską Akademię Sztuk Pięknych. Życie dzieli pomiedzy Wiedeń i Limberg. Jego prace były wystawiane w muzeach i centrach sztuki współczesnej w Europie i na świecie oraz znajdują się w kolekcjach MUMOK Vienna, Musee d’Art Contemporain de Lyon, Centre Pompidou, Berkley Art Museum w Kalifornii oraz The West Collection w Nowym Jorku. Twórczość austriackiego artysty jest przewrotna i pełna humoru. Przełamuje w odbiorcach utarte schematy myślenia. 22

lounge ...bo jakość ma znaczenie


wydarzenia

20. MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL FILMOWY ETIUDA&ANIMA 22-28 listopada

P

rzed nami tydzień najstarszego w Polsce festiwalu skupionego wokół dzieł studentów szkół filmowych i twórców animacji artystycznej z całego świata. Jubileuszowa edycja święta kina stanowi okazję do podsumowania dorobku imprezy w ciągu ostatnich dwóch dekad. Obok tradycyjnych międzynarodowych konkursów etiud studenckich, w tym roku w programie znajdzie się wiele niezwykle interesujących wydarzeń towarzyszących, podczas których widzowie będą mieli okazję przypomnieć sobie ciekawe zjawiska

filmowe z przeszłości kina – zwłaszcza animacji i dokumentu – a także zapoznać się z filmami krótko- i długometrażowymi niedostępnymi w regularnej kinowej dystrybucji. Świetnie zapowiadają się także okolicznościowe imprezy, w tym występ Visegrad Jazz and Visual Arts w klubie Be4 – niepowtarzalna okazja do posłuchania improwizacji jazzowych inspirowanych sztuką filmową (28-30.11).

zaprezentowane zostaną dzieła Geoffa Dunbara nagrodzonego Złotym Niedźwiedziem, legendarnego małżeństwa Faith i Johna Hubleyów, znanych z pracy m.in. przy „Ulicy Sezamkowej” oraz Iona Popescu-Gopa, laureata Złotej Palmy w Cannes. Jednym z ciekawszych punktów programu będą warsztaty reżyserskie Julii Loktev, autorki filmu „Najsamotniejsza z planet”.

Festiwal jak co roku przypomni również dorobek najważniejszych animatorów. Tym razem

Więcej na: http://etiudaandanima.com/

Wejscie od ul. Szewskiej


felieton

JEDNYM ZDANIEM:

JESTĘ FOTOGRAFĘ

Pstryk i gotowe i w zasadzie na tym mógłbym zakończyć, ale zdanie było by cokolwiek krótkie, Naczelny miałby pustą stronę i pewnie by się lekko na mnie zeźlił, więc myśli moich o fotografii i fotografowaniu kilka, poczynając od tego, że jest ogromna różnica między fotografią, a robieniem zdjęć, bo jak to się ładnie po polsku mówi cykać foty każdy może, jeden lepiej drugi gorzej, a dzieła tych, którym wyszło źle, bardzo źle albo po prostu najgorzej można zazwyczaj znaleźć w Internecie na portalach z wyrazami wiocha lub chamsko w nazwie podejrzewam, że w dużej mierze wynika to z faktu, że w aparat fotograficzny wyposażony jest każdy telefon komórkowy, a i w super-markecie sobie kupić można przyzwoitą lustrzankę i tak długo tłuc w spust migawki aż w końcu coś się trafi jak ślepej kurze ziarno no i można już śmiało obwieścić się najlepszym fotografem świata wszystkim znajomym na portalu społecznościowym, pomimo absolutnego braku jakiejkolwiek wiedzy jak to wszystko działa (o kompozycji, podziale kadru, głębi ostrości, ISO, jakichś tam przesłon, długości ogniskowych i innych efektów specjalnych), ustawia się aparat w tryb auto lub dedykowany program, który dzięki ikonom w menu ogarnie nawet 3 letnie dziecko (ostatnio przeżyłem szok, gdy moja niespełna 3-letnia latorośl po wdrapaniu się na „stopieniek”, który służy do zaglądania tam, gdzie wzrok nie sięga, spojrzała na płytę ceramiczną i powiedziała: „O! Tu jest zegar.” wskazując na ikonę zegara wielkości paznokcia!), no więc to wszystko jest bardzo proste, łatwe i przyjemne; pamiętam jak na III roku studiów miałem przedmiot, który nazywał się fotografia reporterska czy coś koło tego i na pierwszych zajęciach prowadząca oznajmiła, że na następne wszyscy meldujemy się z analogowymi lustrzankami, może być nawet ZORKA 5, ale ma być lustrzanka i analog, żadnych cyfrówek, były to jedne z najciekawszych zajęć jakie na studiach miałem, Pani Redaktor wyłożyła nam cała teorię i kazała iść w miasto, po pewnym czasie zachowywałem się trochę jak japoński turysta i pstrykałem wszystko i wszędzie, nosiłem na plecach statyw i wieczorami potrafiłem siedzieć kilka godzin przy spuście trzymając przesłonę otwartą minutę, dwie, trzy… potem trzeba było zanieść klisze do wywołania i oczekiwać z niepokojem co tez tam wyszło, zazwyczaj z całego filmu 2 góra trzy zdjęcia były dobre (ciężkie jest życie bez auto-focusa), 24

lounge ...bo jakość ma znaczenie

ale dzięki temu fotografowanie miało w sobie coś magicznego, miałem też na roku kolegę, który w łazience zrobił laboratorium i sam robił odbitki czarno-białych zdjęć, to wyższa szkoła jazdy i absolutna poezja jak dla mnie, coś czego nigdy żadna cyfrówka nie da; i nie chcę teraz opowiadać, że zdjęcia cyfrowe są złe, bo nie mają „duszy, bo to tak jak płyta CD i winylowa, że nie skrzypi, że jest powtarzalna i taka „bez wyrazu”, owszem, lubię posłuchać winyla, ale na co dzień słucham CD albo po prostu MP3, które mam w telefonie, no i znowu telefon, w telefonie jest wszystko, kiedyś chodziło się z łokmenem™, potem pojawiły się przenośne-osobiste-odtwarzacze-płyt-CD™, które nie chciały się zmieścić do żadnej kieszeni, a jak próbowałeś z tym biegać, to płyta zacinała się w 0,01 sekundy, do kieszeni za to mieściła się karta telefoniczna tudzież żetony, budki telefoniczne były wszędzie (pamiętam kolejki na Rynku Głównym i nie, to nie było za komuny, normalnie stali ludzie w kolejce do budki telefonicznej), dzisiaj prawie każdy ma komórkę, a w niej radio, prawie cały Internet (bo tylko Chuck Norris ma cały), aparat, odtwarzacz MP3, stację meteo, aplikację do liczenia kalorii, dziur w drodze, wyprowadzania psa, karmienia kanarka, cała masę różnych coś-tam-gramów, kiosk z gazetami, czytnik QR-kodów i mnóstwo, mnóstwo innych mniej lub bardziej potrzebnych rzeczy (dzięki czemu baterię trzeba ładować średnio co 15 minut), no i oczywiście aparat, po który sięgamy czasami chyba zbyt pochopnie, rewelacyjne są sytuacje, gdy na drodze zdarzy się wypadek, wszyscy się zatrzymują, wyciągają telefony i zamiast dzwonić po pomoc zaczynają robić zdjęcia i wysyłać na portale z komentarzem „aaaaaaaaaaaaleee się rozj****… bił” i jak paparazzi szukają sensacji;

ADRIAN SUSZCZYŃSKI Autor jest absolwentem Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ, od 8 lat pracuje w Agencji Reklamowej, od kilku lat prowadzi przedmiot Etyka w Reklamie w Wyższej Szkole Ekonomii i Informatyki w Krakowie. Pasjonat maratonów MTB.

a skoro już o nich mowa to jest to specyficzna grupa ludzi, którzy żyją z robienia zdjęć, często wbrew woli i chęci fotografowanych „obiektów” chociaż coraz częściej słyszy się i czyta o „ustawkach” z fotoreporterami zatrudnionymi przez tabloidy, którzy „niby z ukrycia” robią zdjęcia, jednak to co na nich jest, wcześniej zostało bardzo szczegółowo ustalone z menadżerem osoby lub osób, które się na nich znajdą, do zdjęcia „dorabia” się w redakcji całą „historię” i potem prawie perfekcyjne Panie domu czytają z wypiekami (albo i w trakcie wypieków robienia) o Panu X czy Pani Y jak to gdzieś tam coś tam, a z prawdą i rzeczywistością nie ma to absolutnie nic wspólnego, za to nakład sprzedaje się jak ciepłe bułeczki i wydawca się cieszy; fotografia reportażowa istnieje już chyba tylko na World Press Photo i też nie do końca jestem pewien ile z tego jest prawdą, a ile montażem w programie graficznym, słynne zdjęcie z Syrii „rodziny „w gruzach”, które pojawiło się w mediach całego Świata chyba wszyscy pamiętają, dla mnie jednak akurat nie z powodu ingerencji grafika komputerowego, a sytuacji znamienne było zdjęcie z 2010 roku zwłok ośmioletniej dziewczynki, która została zastrzelona na Haiti przez policjantów za szabrownictwo, ukradła 3 obrazki, zdjęcie było absolutnie przerażające, jakiś czas później pojawiło się zdjęcie dużo bardziej przerażające, to samo miejsce, ta sama sytuacja, z tą różnicą, że autor fotografii zrobił je z trochę „szerszej perspektywy”, oprócz zwłok dziewczynki i gruzów dookoła widać siedmiu fotoreporterów, wszyscy ustawieni jak na gali rozdania Oscarów próbują zrobić „jak najlepsze” zdjęcie, na pewno któryś z nich zdobył jakąś bardzo ważną nagrodę i zrobił karierę… kropka. ADRIAN SUSZCZYŃSKI Skargi i wnioski: adrian.suszczynski@gmail.com



HISTORIA JEDNEJ FOTOGRAFII fotografia

TO, CO LUBIĘ W ZDJĘCIACH, TO MOŻLIWOŚĆ UCHWYCENIA TEGO JEDNEGO MOMENTU – KTÓRY JUŻ NIGDY NIE POWRÓCI, I KTÓRY JEST NIEMOŻLIWY DO ODTWORZENIA – POWIEDZIAŁ KIEDYŚ KARL LAGERFELD, ZAPEWNE W IMIENIU TYSIĘCY INNYCH FOTOGRAFÓW. OTO KRÓTKA OPOWIEŚĆ O TYCH, KTÓRZY BYLI W ODPOWIEDNIM MIEJSCU I ODPOWIEDNIM CZASIE – BY ZOBRAZOWAĆ UŁAMKI SEKUND, KTÓRE STAŁY SIĘ IKONAMI – SZTUKI, HISTORII, POPKULTURY I MASOWEJ WYOBRAŹNI.

AFGHAN GIRL

CANDY CIGARETTE

Niezwykle nastrojowe zdjęcia Sally Mann w większości przedstawiają jej dzieci – Jessie, Emettę i Virginię. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że fotografie są co najmniej dwuznaczne. Zbyt odważne, wyuzdane i niepokojąco erotyczne zdjęcia wzbudzają wiele kontrowersji i nasuwają skojarzenia z pedofilią. Mimo to jedno z nich – „Candy Cigarette” wykonane w 1989 roku, przeszło już do historii fotografii. Kilkuletnia dziewczynka trzymająca w ręku cukierkowego papierosa wywołała masę dyskusji. Ostatecznie słodki produkt został wycofany ze sprzedaży z powodu znieczulania najmłodszych, którzy – jak podejrzewano – w przyszłości chętniej sięgaliby po prawdziwe papierosy.

ABBEY ROAD Jedna z najsłynniejszych okładek płyt na świecie przedstawiająca czterech długowłosych młodzieńców na przejściu dla pieszych. Legendarny zespół The Beatles został sfotografowany przez Iaina MacMillana, który dzięki znajomości z Yoko Ono zaprzyjaźnił się z czwórką z Liverpoolu i na kilka lat stał się ich fotografem. Powstałe w 1969 roku zdjęcie zdobiło okładkę ostatniego albumu zespołu i na zawsze przeszło do historii jako najbardziej znany wizerunek legendarnego zespołu.

26

lounge ...bo jakość ma znaczenie

BIAŁA SUKIENKA MARYLIN MONROE Słynne zdjęcie, na którym wentylator podwiewa suknię Marylin Monroe powstało na rogu Lexington Avenue i 52nd Street na Manhattanie, gdzie kręcono film Billy’ego Wildera „Słomiany wdowiec”. Wśród tłumu podglądających gwiązdę gapiów, fanów i paparazzi znalazł się także ówczesny mąż aktorki, baseballista Joe DiMaggio. Cała sytuacja doprowadziła do kłótni małżonków, w trakcie której doszło do rękoczynów – niecałe trzy tygodnie później Marylin złożyła pozew o rozwód.

Na rozwikłanie niezwykłej historii nieśmiałej, zaledwie kilkunastoletniej dziewczyny o hipnotyzującym spojrzeniu czekały tysiące. Tajemnicza „Afghan Girl” to fotografia wykonana w 1984 roku przez amerykańskiego fotografa Steve'a McCurry'ego w pakistańskim obozie dla uchodźców w ogarniętym wojną Afganistanie. Zdjęcie, które trafiło na okładkę „National Geographic” wywołało poruszenie na całym świecie. Młoda dziewczyna stała się symbolem wojny i ikoną współczesnej kultury, budzącą zainteresowanie czytelników na całym świecie. Po wielu nieudanych próbach poszukiwań, 17 lat od powstania zdjęcia, odnaleziono zielonooką Afghan Girl, czyli Sharbat Gulę.


fotografia

PRZEŁOMOWA ANNIE LEIBOVITZ

Jest 8 grudnia 1980 roku, John Lennon za pięć godzin zostanie zastrzelony przed swoim domem przez mającego obsesję na jego pukncie zamachowca. Nikt nie przypuszcza, że do robionego właśnie przez Annie Leibovitz zdjęcia zakochanych historia dopisze tak tragiczne zakończenie. Ale fotografia stała się ikoną nie tylko z tego powodu. Dziś taki akt nikogo by nie zszokował, ale wówczas obrazowanie pary w ten sposób było przełomowe. W sesji dla „Rolling Stone'a” poczatkowo miał się pojawić sam John, ale nalegał na pozowanie razem ze swoja żoną, artystką Yoko Ono. Leibovitz marzyła o uchwyceniu pocałunku w stylu okładki albumu „Dark Fantasy”, ale szybko zmieniła plany, kiedy nagi muzyk – niczym bezbronne dziecko - wtulił się w leżącą na podłodze partnerkę. Zdjęcie – ponoć idealnie symbolizujące ich związek – było tak mocne, że Annie z miejsca obiecała parze okładkę. Tak też się stało, wizerunek Yoko Ono i zmarłego Johna Lennona trafił na okładkę magazynu „Rolling Stone” 22 stycznia 1981 roku, stając się hołdem dla wielkiego muzyka, a jednocześnie jednym z najbardziej poruszających obrazów miłości w historii fotografii. Interesujące, że zdjęcie zostało odtworzone 28 lat później przez syna Johna i Yoko – Seana Lennona, pozującego ze swoją dziewczyną, Charlotte Kemp Muhl – tym razem role zostały jedak odwrócone.

Innym kultowym zdjęciem zakochanych autorstwa Leibovitz jest obraz jednej z najbardziej ekscentycznych par show-biznesu, Jonny'ego Deppa i Kate Moss. W 1994 roku Annie pojawiła się w nowojorskim hotelu, by robić sesję aktorowi. Nie byłaby jednak sobą, gdyby nie wykorzystała obecności Kate, która z przyjemnością przystała na propozycję artystki. Autorka wielokrotnie opowiadała o zdjęciu, że „jest to obraz wielkiej namiętności, ta para jest tu naprawdę bardzo, bardzo zakochana”. Ich burzliwy związek trwał cztery lata, dopóki Johnny nie poznał Vanessy Paradis na planie filmu „Dziewiąte Wrota” Polańskiego. Moss długo nie mogła pogodzić się ze stratą kochanka, wielokrotnie wyznając w wywiadach, że Johnny był jedynym mężczyzną, któremu ufała i który się o nią troszczył. W 1991 roku fotografia nagiej Demi Moore wywołała prawdziwy wstrząs. Sama nagość nie była wówczas niczym nadzwyczajnym, czytelników najbardziej zdziwił fakt przełamywania tabu. Będąca w zaawansowanej ciąży aktorka przyczyniła się do zmiany postrzegania kobiet w błogosławionym stanie. Fotografia Annie Leibovitz ukazała piękno, którego nie należy ukrywać. Od tamtego momentu publikacje przyszłych mam na okładkach ekskluzywnych magazynów stały się codziennością.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu czarnoskórzy obywatele USA byli dyskryminowali praktycznie na każdym kroku. Aktorka Whoopi Goldberg znana ze swojego poczucia humoru i dystansu zgodziła się na sesję nawiązującą do aktualnych problemów społecznych ciemnoskórej ludności. Zanurzona w wannie pełnej mleka aktorka to z jednej strony fantastyczny pomysł Leibovitz, z drugiej – fotografia, obok której nie da się przejść bezrefleksyjnie.

KEVIN CARTER I CENA SŁAWY Za sprawą fotoreportera z RPA, Kevina Cartera, w 1993 roku świat ujrzał obraz klęski głodu w Afryce. Czatujący sęp z ogromnymi skrzydłami i zadartym nosem obserwuje swoją potencjalną ofiarę – przeraźliwie chudą sudańską dziewczynkę zmierzającą do punktu żywnościowego. Nikt nie wie co stało się z dzieckiem – Carter po zrobieniu zdjęcia odszedł, nie interesując się losem dziewczynki. Nieco ponad rok później za swoje zdjęcie otrzymał nagrodę Pulitzera, jednak społeczeństwo nie wybaczyło mu obojętności w stosunku do bezbronnego dziecka. Zaledwie dwa miesiące później fotograf popełnił samobójstwo po wielu latach zmagań z depresją. ...bo jakość ma znaczenie lounge 27


fotografia

ŻYWY POSĄG

PROWOKATOR TERRY Prowokacyjny, szokujący i pełen dynamizmu – tak najłatwiej podsumować styl jednego z najbardziej rozchwytywanych obecnie fotografów, Terry’ego Richardsona. Znany z przełamywania wszelkich tematów tabu, za każdym razem udowadnia, że nic nie jest dla niego zbyt wulgarne. Jego zdjęcia ukazały się m.in. w kampaniach reklamowych Marca Jacobsa, Supreme, Sisley, Toma Forda i Yves Saint Laurenta, oraz na łamach tak prestiżowych magazynów, jak „Rolling Stone”, „Vogue”, „i-D” czy „Vanity Fair”. Przy użyciu aparatów kompaktowych fotografuje największe osobistości show-biznesu oraz polityki – a gwiazdy przed jego obiektywem czują się na tyle swobodnie, że są w stanie zrobić dla niego niemal wszystko. Jego słynne nowojorskie studio odwiedzili już m.in.: Beyonce, Sharon Stone, Kate Moss, Sarah Jessica Parker, Kim Kardashian i Barack Obama. Ostatnio było o nim głośno za sprawą współpracy z Miley Cyrus – jest autorem odważnych zdjeć z półnagą (a jakże) młodocianą skadalistką oraz kontrowersyjnego, wielokrotnie parodiowanego, teledysku do jej najnowszego przeboju „Wrecking Ball”.

Fotografia nietuzinkowej piosenkarki Grace Jones, znanej ze swojego odważnego scenicznego wizerunku jest efektem związku z Jean Paul Guodem, francuskim ilustratorem. Posągowa uroda i wyjątkowy styl bycia były dla Francuza ogromną inspiracją – arysta uwielbiać uwieczniać postać fascynującej partnerki na zdjęciach. Banalne połączenie nagiej piosenkarki z mikrofonem okazało się celnym strzałem. Idealnie ciało – wyglądające jak lśniąca rzeźba – przykuwa wzrok i na długo pozostaje w pamięci.

AUDREY HEPBURN U TIFFANY'EGO Fotografia Johna Kobala to symbol złotych czasów Hollywood lat 60. Pochodzące z planu „Śniadania u Tiffany'ego” zdjęcie Audrey Hepburn – pięknej, zmysłowej, zalotnej, ubranej w dopasowaną suknię Givenchy, obrosło legendą w momencie stając się ikoną. Pochodzacy z 1961 r. wizerunek Audrey uznaje się za początek stylu glamour, szykownych kobiet w sznurach pereł i słynnych małych czarnych.

MAŁGORZATA OŚCIŁOWICZ, NATALIA CZEKAJ 28

lounge ...bo jakość ma znaczenie


Czy wiesz, że inwestując w sztukę możesz płacić niższe podatki?

ART

INWESTYCJA

+48 22 110 00 29 biuro@abbeyhouse.pl www.abbeyhouse.pl


zjawisko

THEY’VE

GOT

IT

fot. PRZEMEK DZIENIS i BASIA CZYŻEWSKA

POLSKA FOTOGRAFIA DOCENIONA W VOGUE’U

fot. RAFAŁ MILACH

fot. SONIA SZÓSTAK

fot. SONIA SZÓSTAK

fot. BOWNIK

30

lounge ...bo jakość ma znaczenie

fot. PRZEMEK DZIENIS

fot. BOWNIK


zjawisko

N

ie od dziś wiadomo, że Polska jest wylęgarnią prawdziwych fotograficznych talentów. Dostrzegła to także fotoedytorka „Vogue Italia”, Alessia Glaviano, która poprosiła doskonale obeznanego temacie Pawła Fabjańskiego o stworzenie artykułu Photography in Poland. An exploration of Polish photography scene. W rezultacie powstał mały przewodnik po najciekawszych festiwalach (łódzki Fotofestiwal i Miesiąc Fotografii w Krakowie) i modnych, świeżych miejscach (galerie Czułość i Starter, pracownia Suffit), których nie można przeoczyć na mapie polskiej fotografii.

niepozbawione humoru (seria „Gamers”), jak i surowe obrazy nawiązujące do naszej komunistycznej przeszłości (e-Słodowy). W oczach fotoedytorki „Vogue Italia” prawdziwą sensacją okazała się przede wszystkim SONIA SZÓSTAK.

krótkie filmy komercyjne, w tym video promocyjne dla H&M „Stockholm Collection” i klipy dla wytwórni Pets Recordings.

22-letnia artystka (wybrana spośród 55 tysięcy kandydatów!) znalazła się w gronie 25 najbardziej intersujących fotografów na świecie, którzy 13 czerwca zaprezentowali swoje prace na drugiej edycji prestiżowej, organizowanej przez redakcję włoskiego Vogue'a wystawy „A Glimpse at Photo Vogue” w Mediolanie.

Wśród wyróżnionych nazwisk nie zabrakło wschodzących gwiazd, o których już niejednokrotnie usłyszał świat – a możemy być pewni, że będzie o nich coraz głośniej. W artykule Fabjański pisze o efektownie balansującym pomiędzy światem sztuki i komercji, fotografującym głównie portrety PRZEMKU DZIENISIE; jednym z czołowych polskich dokumentalistów, zwycięzcy World Press Photo, RAFALE MILACHU (ostatnio zasłynął fascynującą serią „7 pokoi”, opowiadającą historię współczesnej Rosji) oraz o związanym z galerią Starter PAWLE BOWNIKU, który w swoim charakterystycznym nonszalanckim stylu robi zarówno zdjęcia

Sonia wszystkim fanom fotografii jest doskonale znana – prezentowała swoje zdjęcia na Poland Fashion Week i indywidualnych wystawach w Galerii Sztuki Współczesnej, a także Galerii FF w Łodzi. Na koncie ma współpracę z licznymi markami odzieżowymi – jej zdjęcia pojawiały się na ubraniach TOP SHOPu i New Looka. Zaprojektowała również koszulki dla MISBHV, okładki płyt (LEON FUTURE, The Analogs), książek i magazynów – w 2011 jej okładka dla „K Maga” została wyróżniona przez Le Book, obok takich tytułów, jak „Vogue”, „Harper's Bazaar”, i-D”, czy „GQ”. Co ciekawe – uzdolniona studentka Łódzkiej Filmówki z powodzeniem kręci także

Zaproszonie do wystawy organizowanej przez „Vogue Italia” w przecudownej galerii prowadzonej przez byłą redaktorkę „Vogue”, Carle Sozzani, to ogromne wyróżnienie. Bycie dostrzeżoną przez jeden z najlepszych magazynów na świecie i wspaniałe osoby z nim związane przede wszystkim dało mi dużą siłę i satysfakcję. Obecnie skupiam się na rozwinięciu portfolia, złożeniu książki oraz robieniu dyplomu i pisaniu pracy magisterskiej w Łodzkiej Filmowce.

Jak kometuje swoją przygodę z „Vogue Italia”?

Gratulujemy i życzymy samych sukcesów!

Więcej o wystawie: www.galleriacarlasozzani.org/#/exhibitions/307 Artykuł Photography in Poland. An exploration of Polish photography scene: www.vogue.it/en/people-are-talking-about/ vogue-arts/2013/09/photography-in-poland NATALIA CZEKAJ


lifestyle

JAK ZROBIĆ ALBUM TO Z KLASĄ

ŚLUBNY

Opracowanie: JOANNA JAWOR, NATALIA CZEKAJ

fot. Krystian Dróżdż

fot. Krystian Dróżdż

KRYSTIAN DRÓŻDŻ NIE BOI SIĘ ODWAŻNYCH POMYSŁÓW NA SESJE – JEŚLI TYLKO TAKA JEST ZACHCIANKA PAŚTWA MŁODYCH. DLATEGO JEGO PORTFOLIO PEŁNE JEST NIESZTAMPOWYCH STYLIZACJI – NA ŚCIANCE WSPINACZKOWEJ, MOTORZE, NA ZAMKU... GŁÓWNA ZASADA SEBASTIANA ŚCIGALSKIEGO? LESS IS MORE”, A NAJWAŻNIEJSZA JEST NATURALNOŚĆ. FOTOGRAF JEST CIEKAWSKIM UCZESTNIKIEM WESELA, ZAGLĄDA W KAŻDY KĄT, BY UCHWYCIĆ ” PEŁEN WACHLARZ EMOCJI TOWARZYSZACYCH WYDARZENIU. OBAJ SĄ ZGODNI CO DO JEDNEGO – LICZY SIĘ ROMANTYZM I ESTETYKA ZDJEĆ. JAK WIADOMO – W WESELNYM OTOCZENIU ŁAWO PRZEDOBRZYĆ, A FOTOGRAFIA ŚLUBNA NIECHLUBNIE KOJARZY SIĘ Z KICZEM, TANDETĄ I PRZESADNĄ ILOŚCIĄ LUKRU. JAK ZATEM UGRYŹĆ TO TAK, ŻEBY PO LATACH ZAGLĄDAĆ DO ŚLUBNEGO ALBUMU BEZ WSTYDU, A FOTOGRAFIE IDEALNIE ODDAWAŁY KLIMAT TEGO NAJWAŻNIEJSZEGO DNIA NASZEGO ŻYCIA?

KRYSTIAN DRÓŻDŻ www.kdrozdz.pl

MOJE SPOJRZENIE NA FOTOGRAFIĘ ŚLUBNĄ Aktualnie należy rozdzielić temat na dwa zasadnicze elementy składające się w całość. Część reportażową, czyli fotografie od chwili przygotowań młodych do ceremonii, aż do momentu oczepin na zabawie weselnej. Część ta charakteryzuje się niezwykłą dynamiką zdarzeń i mimo schematu nic tu nie jest 100% przewidywalne. 32

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Dlatego cały czas trzeba być przygotowanym na te wyczekiwane przez każdego reportera „momenty”. Sesja plenerowa to dla każdego szanującego się fotografa w branży wisienka na torcie. I tu aktualnie mogę stwierdzić, że młodzi wracają do nieśmiertelnej klasyki. Odchodzą nieco w cień trashowe sesje plenerowe, a wracają do łask sesje romantyczne, gdzie dają upust jeszcze świeżym emocjom z uroczystości zaślubin. W GĄSZCZU FOTOGRAFÓW ŚLUBNYCH WYRÓŻNIA MNIE... Uważam że na rynku jest wielu świetnych fotografów ślubnych. Ja po prostu staram się wykonywać swoją pracę tak, aby zdjęcia podobały się Młodej Parze.

JAK TO UGRYŹĆ, ŻEBY PRZEWAŻAŁA KLASA, NIE KICZ? Najlepiej po prostu być sobą i pozwolić wciągnąć się w wir zdarzeń. Posiadając wiedzę o technikach, kompozycji obrazu oraz odpowiedni sprzęt, skupiamy się na tym, co się dzieje wokół nas. To chyba jest najprostsza recepta na sukces. NAJCIEKAWSZE SESJE/POMYSŁY Każda sesja jest inna zależy od temperamentu Pary Młodej oraz ich podejścia do tematu. Bardzo lubię spontaniczne sesje, w których młodzi czują się dobrze, nie krępują się moją obecnością. Wtedy też jesteśmy w pełni zadowoleni z efektów.


lifestyle

fot. Sebastian Ścigalski fot. Sebastian Ścigalski

SEBASTIAN ŚCIGALSKI www.sebastians.pl

MOJE SPOJRZENIE NA FOTOGRAFIĘ ŚLUBNĄ Dzień ślubu to czas miłości, czegoś najważniejszego w naszym życiu. Sądzimy, że ten dzień wydarzy się tylko raz i będzie wyjątkowy. Staram się na moich zdjęciach ukazać pełny aspekt tego wydarzenia. Zależy mi na tym, aby uchwycić różnego rodzaju sytuacje – wesołe, intrygujące, niespotykane, te które wywoływać będą uśmiech i zachwyt nawet po latach. W GĄSZCZU FOTOGRAFÓW ŚLUBNYCH WYRÓŻNIA MNIE... Podczas robienia fotek na ślubie jestem raczej uczestnikiem wesela, ciekawskim, zaglądającym w różne miejsca, a nie obserwatorem, który stoi trzydzieści metrów od wydarzeń z długą tubą a la paparazzi. Do reportażu używam najchętniej obiektywu 35 mm i podchodzę bardzo blisko, niekiedy za blisko (śmiech). Dobrze wiecie, że w nowoczesnej fotografii ważny jest aspekt retuszu. W procesie obróbki wybrałem klimat zdjęć analogowych, na które składa się ziarno, dominanty, przebarwienia, raczej nie zobaczycie u mnie obiektywu fish-eye, który np. świetnie sprawdza się w fotografii sportów akcji. W polskich realiach jest dużo imprez, gdzie bardzo wyraźnie rzuca się w oczy kicz otoczenia, dlatego kluczową kwestią jest kadrowanie. To, w połączeniu z dobra selekcją materiału, powoduje, że nawet najgorsze otoczenie wychodzi na zdjęciach ciekawie. Dobra selekcja to podstawa. Jako fotograf mam odwagę eksperymentować. Bywa, że nieostre zdjęcie jest dużo ciekawsze od hiperostrego, gdzie widać wszystko jak pod mikroskopem, każdą niedoskonałość, pory skóry, meszek zarostu. Takie rozmyte fotki

są naturalnie szczere. Bardzo dużą wagę przywiązuję do detali, bo one oddają klimat. Nie boję się wieszać sukni ślubnej na starej stodole, nawet jeśli widzę, że Panna Młoda jest przerażona i martwi się o jej czystość. Liczy się efekt, pamiątka, która pozostanie i będzie intrygować, nawet po latach. Cały czas obserwuję otoczenie w którym znajdują się młodzi i wykorzystuję fajne miejsca do zrobienia zdjęć portretowych. Przykład? Stary mur jako tło. Wielokrotnie jest stylizacją np. gdy pan młody goni za tą panią z tym problem bo wszyscy uczestnicy traktują w białym, z siekierą w głowie i mózg ścieka mu młodych jak złote jajka i boją po ramieniu! To kompletna się ich nawet delikatnie zagroteska, dla mnie ślub jest NIE LUBIĘ ZDJĘĆ ŚMIESZNYCH, czymś ważnym, romandrapać (śmiech). Z humorem BAWIĄ MNIE NIENATURALNE tycznym, nie chciałbym podchodzę do sytuacji strePOZY I ZDJĘCIA NP. W WODZIE. aby był odbierany jak fotki sujących – np. przypominam im, że jak się nie ustawią tam SCENA Z SETEK FOTEK GDZIE z imprezy Helloween. Takie gdzie chcę, po to aby wyszła PAN MŁODY TRZYMA ŻONĘ NA zdjęcia dostaniecie od gosuper fota, nie wywiążę się ze ści weselnych z ich małpek RAMIONACH I ŚMIEJĄ SIĘ DO zrobienia dobrego materiału! i telefonów komórkowych. OBIEKTYWU JEST ZA PROSTA Błagam, nie „przemóżdżajcie” Zwykle działa! I TRYWIALNA – OD RAZU WIDZĘ tematu (konno, na wodzie, Uwielbiam robić zdjęcia pod FOTOGRAFA KTÓRY KRZYCZY: czołgiem i w samolocie) i nie słońce, cieszę się jak światło zalewa obiektyw, stwarzając „WEŹ JĄ NA RĘCE I ŚMIEJCIE SIĘ przesadzajcie ze stylizacją. odpowiedni klimat. To chyba Less is more. DO OBIEKTYWU”. widać w moim stylu (śmiech) Podczas zdjęć, staram się skupić na uczuciach pomięJAK TO UGRYŹĆ, ŻEBY PRZEWAŻAŁA KLASA, dzy młodymi, to jest dla mnie najważniejsze. NIE KICZ? Aby uniknąć kiczu, trzeba sprawić aby młodzi Ślub to naturalnie dobre środowisko do robie- czuli się naturalnie, pokazali trochę swojej prynia zdjęć. Wszystko jest odpowiednio przygo- watności. Oczywiście, że muszę nimi kierować, towane, młodzi są wystrojeni, zadbani, tacy ale bardzo ważne jest aby zachowywali się ładni i schludni (śmiech). Każdy chce wypaść naturalnie kiedy się do siebie przytulają, grali jak najlepiej, niestety w tym klimacie bardzo tylko czasem,kiedy o to poproszę. Prostota i nałatwo można przedobrzyć i otrzeć się o kicz. turalność sytuacji jest najlepszym remedium Aby to zjawisko wyeliminować, staram się aby, na kicz. Mam nadzieję, że właśnie to widzicie w moich fotografiach było widać radość, pod- w moich zdjęciach. niosłość chwil, nie zaszkodzi nuta romantyzmu. Nie lubię zdjęć śmiesznych, bawią mnie nie- NAJCIEKAWSZE SESJE/POMYSŁY naturalne pozy i zdjęcia np. w wodzie. Scena Te, w których widać uczucie i miłość dwójki luz setek fotek gdzie pan młody trzyma żonę na dzi. Takie sesje są najlepsze. Nie wiem czy mam ramionach i śmieją się do obiektywu jest za takie w swoim portfolio (śmiech), ale bardzo prosta i trywialna – od razu widzę fotografa chciałbym. Uwielbiam kompozycje, w których który krzyczy: „weź ją na ręce i śmiejcie się do para znajduje się na pierwszym planie, a w tle obiektywu”. Nie przepadam też za przesadną widać piękną naturę. ...bo jakość ma znaczenie lounge 33


sztuka

DLACZEGO PO PRZECZYTANIU TEGO ARTYKUŁU ZOSTANIESZ OGROMNYM FANEM

fot. Marcin Tyszka, ilustracja: Tomek Sadurski

fot. Marcin Tyszka, ilustracja: Tomek Sadurski

TOMKA SADURSKIEGO

KOMUNIKACJA JEST NIEZBĘDNA. RYSUNEK TO JĘZYK. POMYSŁ TO DOPIERO POCZĄTKEK. KOMPOZYCJA JEST ROZRYWKĄ. HUMOR JEST OBOWIĄZKOWY. OBSERWACJA TO LEKCJA. OBRAZ POTRAFI MAGNETYZOWAĆ. KREACJA JEST ZABAWĄ. STYL JEST OŚWIADCZENIEM. PRAGNIENIE MOTYWUJE. SPOKÓJ NIE JEST KONIECZNY. PRESJA MOŻE BYĆ ZDROWA. NIEDOMÓWIENIE MOŻE POBUDZAĆ MIŁOŚĆ. DEKORACJA JEST GLAMOUR. LUKSUS JEST POJĘCIEM WZGLĘDNYM. NOWA PERSPEKTYWA BYWA ZWODNICZA. KAŻDA LINIA OPISUJE. KAŻDE MIEJSCE MA ZNACZENIE. RÓZNORODNOŚĆ JEST KUSZĄCA – TO PIERWSZE SŁOWA, JAKIE PADAJĄ NA JEGO STRONIE INTERNETOWEJ, I OD RAZU WIEMY, ŻE MAMY DO CZYNIENIA Z PRAWDZIWYM ARTYSTĄ. NAZWISKO TOMKA SADURSKIEGO – RYSOWNIKA I ILUSTRATORA MODY – JEST MARKĄ, SYMBOLEM SZTUKI NA NAJWYŻSZYM ŚWIATOWYM POZIOMIE. NASZ RODZIMY DESIGN NIE MÓGŁBY SOBIE WYMARZYĆ LEPSZEGO AMBASADORA, A PLEBISCYT „POLACY Z WERWĄ” BARDZIEJ KOMPETENTNEGO PRZEWODNICZĄCEGO JURY W TEJ KATEGORII. POCZĄTKI Tomek rysuje od dzieciństwa. Z rodzinnej Legnicy wyjechał do Monachium studiować grafikę i projektowanie mody w Mistrzowskiej Szkole Mody, w czasach kiedy był to był całkowicie nowatorski kierunek. Zawsze interesowała go moda jako medium – pomiędzy sztuką a ulicą. Jednak wciąż czuł niedosyt, dlatego postanowił zgłębić także kierunki Media Art i scenografię na Akademii Sztuk Pięknych – i wtedy właśnie rozpoczęła się jego niesamowicie kreatywna przygoda z operą i baletem.

34

lounge ...bo jakość ma znaczenie

SCENA Scenografia to jedna z jego największych pasji. Uwielbia projekty, które łączą w sobie rysunek i przestrzeń – jak np. jego live drawing performance w Centre Pompidou w Paryżu z Andrea Crews podczas pret-a-porter, gdzie cała scena zamieniła się w cudowny rysunek; czy projekt scenografii do Kabaretu Starszych Panów w przedstawieniu „Smuteczek” w Teatrze Dramatycznym w reżyserii Macieja Stuhra. Ogromne wrażenie robiła też jego dekoracja dla Stuttgarter Ballett do sztuki baletowej „Miniatures”, w której niezwykle efektownie żonglował rysunkiem, światłem i animacją. PROJEKTY Już jako dwudziestolatek zdobył 1 Nagrodę Jury oraz Nagrodę Publiczności na konkursie Comicfest w Monachium. Jego ilustracje są nietypowe, pomysłowe, świeże. Trudno się dziwić, że jest rozchwytywany przez największe modowo-lifestylowe magazyny świata. Na swoim koncie ma współpracę z takimi tytułami jak: „Vanity Fair”, „Park Avenue”, „Tush”, „Elle Girl”, „Suddeutsche Zeitung”, „Fashion Magazine” czy „Twój Styl”. Jest także autorem ilustracji bestsellerowej powieści Ildiko von Kuerthy „Schwerelos”. Co ciekawe, jego rysunki zostały wykorzystane także przy pracy nad serialem „Samt&Seide”. Interesujące polskie akcenty jego kariery to np. opracowanie motywu graficznego III edycji Art & Fashion Festival, a ostatnio - stworzenie logo i charakterystycznych kolażowych grafik Placu Unii oraz współpraca z nowa marką odzieżową Medicine. Sadurski jest wybitnym ilustratorem mody i każdym kolejnym projektem potwier-


fot. Marcin Tyszka, ilustracja: Tomek Sadurski fot. Robert Wolański, ilustracja: Tomek Sadurski

dza swój talent – nie można jednak zapominać, że ogromnym uznaniem cieszą się również grafiki jego autorstwa. Jest autorem logo i identyfikacji wizualnej polskiego pawilonu na Expo 2008 w Saragossie, a nadruki jego projektów pojawiły się w męskiej kolekcji H&M. Osobny rozdział to współpraca z koncernami motoryzacyjnymi: Ford, VW, Audi, Mitsubishi, Hyundai... Jego sukcesy można wymieniać praktycznie nieskończenie. STYL Jego styl wydaje się niezwykle spójny i charakterystyczny, ale Tomek Sadurski wbrew pozorom uwielbia eksperymentować i prowokować. Wciąż się rozwija i próbuje nowych technik. O swojej twórczości opowiadał niedawno wywiadzie dla portalu Lamode.info: Ważne jest pewne niedomówienie, seksowna imperfekcja. Sztuka powstaje w oku odbiorcy, dlatego staram się zachować pewną otwartość w przekazie, pobudzić wyobraźnię i sprowokować dialog. PODRÓŻE Po studiach w Monachium mieszkał i pracował w Berlinie, gdzie do tej pory miał studio w dawnej fabryce czekolady. Ostatnio jednak osiadł w Paryżu – ze względu na nowe projekty i niekończące się źródło inspiracji. Ale Tomek tak naprawdę jest obywatelem świata, nieustannie w ruchu.Ten rok był dla niego jak tournée. Sao Paulo i Rio, Miami, dwa miesiące w Nowym Jorku (gdzie pracował m.in. z Donną Karan). A w międzyczasie Paryż, Monachium, Berlin, Warszawa... Gdyby miał wybrać swoje ulubione miejsce na Ziemi, byłaby to jednak Brazylia. W Sao Paulo najchętniej wypoczywa i pracuje – w tym roku tworzył wystawę dla największej instytucji kulturalnej w Brazylii SESC, która zaprasza najciekawszych artystów z całego świata. Również tam współtworzył niezwykle intrygujący projekt, wystawę „Tuitteratura” prezentującą brazylijską literaturę i poezję na Twitterze. A możemy być pewni, że zaskoczy (i zachwyci) nas jeszcze setki razy. NATALIA CZEKAJ


design

PHOTO

WALL

ZDJĘCIA W TWOIM DOMU CORAZ POPULARNIEJSZYM TRENDEM W DEKORACJI WNĘTRZ STAJE SIĘ TWORZENIE TZW. PHOTO WALL, CZYLI ŚCIANY ZDJĘĆ. FOTOGRAFIAMI POKRYWA SIĘ ALBO CAŁE ŚCIANY, ALBO WYBRANE ICH FRAGMENTY. ZDJĘCIA STOSUJE SIĘ TEŻ DO DEKORACJI MEBLI I ZEWNĘTRZNYCH ELEMENTÓW BUDYNKÓW.

Wykorzystanie osobistych zdjęć jest świetnym sposobem na spersonalizowanie swojego mieszkania i nadanie mu oryginalnego wyglądu. Wystarczy mieć zdjęcia, drukarkę, papier, nożyczki i klej do tapet. Do przytwierdzania fotografii do ściany stosuje się też metalowe klipsy, sznurki, a nawet dwustronną taśmę klejącą. Jak stworzyć własny photo wall? Wystarczy odrobina wyobraźni! Specjalnie dla Was wraz z dziewczynami z www. abeautifullmess.blogspot.com poszukaliśmy inspiracji, które mogą Wam pomóc. ZUZANNA KARWAT 36

lounge ...bo jakość ma znaczenie



design

Diana F+

LOMO STYLE CO TO JEST LOMO? CIĘŻKO JEST JEDNOZNACZNIE ODPOWIEDZIEĆ NA TO PYTANIE. MIŁOŚNICY FOTOGRAFII W STYLU LOMO MÓWIĄ, ŻE TO OLDSCHOOL, RETRO, ANALOGIA, PRZESYCENIE BARWA, TO WOLNOŚĆ, STYL I LUDZIE, A WSZYSTKO TO ZAKLĘTE W PROSTYM, PLASTIKOWYM APARACIE FOTOGRAFICZNYM.

LC-A+

Oktomat

ZUZANNA KARWAT

Fisheye 2

Spinner 360’

Lomografiści zawsze mają aparat przy sobie – ma on dokumentować ich codzienne życie. LOMO z założenia pozwala na uchwycenie wszystkich wyjątkowych chwil. Pierwszym krokiem do rozpoczęcia swojej przygody z lomografią jest zakupienie aparatu fotograficznego. Jaki sprzęt wybrać? W odpowiedzi na to pytanie przygotowaliśmy dla Was kilka propozycji. Więcej informacji o samej lomografii i aparatach w stylu LOMO znajdziecie na www.lomografia. pl oraz www.lomography.com

Holga 120 GCFN

Action Sampler

38

lounge ...bo jakość ma znaczenie



gwiazdy

KISS & TUPAC

LOUIS ARMSTRONG & GRACE KELLY

AWESOME PEOPLE ...czyli parę nietypowych osób w nietypowym miejscu i czasie.

CHARLES CHAPLIN & MAHATMA GANDHI 40

lounge ...bo jakość ma znaczenie

LE CORBUSIER & ALBERT EINSTEIN

OZZY OSBOURNE & SLASH

Opracowanie: NATALIA CZEKAJ

HANGING OUT TOGETHER


gwiazdy sztuka

KSIĄŻE WILLIAM, KANYE WEST, KSIĄŻE HARRY & DIDDY PAUL MCCARTNEY & MICHAEL JACKSON

MADONNA, STEVEN MEISEL & NAOMI CAMPBELL

→ Zobacz więcej na: awesomepeoplehangingouttogether.tumblr.com

ROBERT DOWNEY JR, HUGH JACKMAN & STING


talent

MARCIN SOCHA I JEGO

BELLE TETTE

Opracowanie: NATALIA CZEKAJ

B

iusty, balety i piękne kobiety – to jego hobby, a upust swojej pasji daje na blogu belletette.lv. Aparat, jak na prawdziwego artystę przystało, trzyma zawsze w pogotowiu, by z zapałem dokumentować codzienne wzloty i nocne upadki znajomych. Wyróżnia go charakterystyczny styl – prowokacyjny, świeży, niepokorny. Dlatego o współpracę z nim zabiegają największe młode marki streetwearowe – jest współtwórcą sukcesu MISBHV (to on tworzył większość lookbooków), a na koncie ma też sesje dla takich brandów, jak Intruz czy UHM.ANYWAY. Wśród fanów jego talentu znaleźli się rozmaici artyści, w tym Marina Łuczenko, Robert M i SUPRA1, a także blogerka Alicepoint. Panie i Panowie, zdaje się, że na krakowskim podwórku dojrzewa nam właśnie godny następca Terry’ego Richardsona. I jeszcze będzie o nim głośno!

W KILKU SŁOWACH BELLE TETTE

to mój skromny projekt mający na celu promocję kulturalnego sposobu spędzania czasu nocą. Piękni, schludni, młodzi, w najbardziej cenionych zakątkach nocnego życia Krakowa pokazują jak wykwintnie się bawić. Nie zawsze im wychodzi, co też czujne oko – oglądając zdjęcia na moim blogu – zapewne wychwyci.

LAST NIGHT

mam do zapłacenia mandat na dwie stówki

PIERWSZE ZDJĘCIA chciałbym zapomnieć

NAJFAJNIEJSZE W BYCIU FOTOGRAFEM jest posiadanie dużego czarnego aparatu

GDYBYM MÓGŁ SFOTOGRAFOWAĆ DOWOLONĄ OSOBĘ NA ŚWIECIE WYBRAŁBYM redaktora naczelnego „Lounge Magazyn”

ZA 10 LAT

Za kolejnych 10 lat swojego szalonego życia pragnę stanąć przed lustrem i z lampą skierowaną na japę sfotografować siebie, licząc na to, że wy jdę równie przystojnie jak teraz. 42

lounge ...bo jakość ma znaczenie


talent

PATRYCJA SZKLARCZYK, MODELKA:

Marcin robi dobrze każdym zdjęciem. Tajemnica chyba tkwi w tym, że czujesz się przed obiektywem jak na spotkaniu towarzyskim. Ulubiony fotograf Twoich ulubionych modelek. Słyszysz Terry, myślisz Socha.

...bo jakość ma znaczenie lounge 43


twarze

Otwarcie Salonu Diamond Hair & Day Spa - Olkusz | 07.10.2013 fot: Robert Bednarczyk | lounge

potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!

(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl

44

lounge ...bo jakość ma znaczenie


KULINARIA

Galeria Krakowska I pietro; ul. Pawia 5, 31-154 Kraków tel. 12 628 72 52 restauracja@miyakosushi.pl miyakosushi.pl

Pobudzamy zmysły

dołącz do nas


przegląd restauracji

Well Done

SŁYSZĘ: WELL DONE – MYŚLĘ: STEKI. ALE NOWY LOKAL NA MOSTOWEJ OBIECUJE COŚ WIĘCEJ, BO AŻ „CAŁĄ KUCHNIĘ AMERYKI”. ZAWSZE MYŚLAŁAM, ŻE NA OGÓŁ NIE KOJARZY NAM SIĘ ONA ZBYT DOBRZE, ODKĄD NAWYKI ŻYWIENIOWE AMERYKANÓW SŁUŻĄ W MEDIACH ZA NEGATYWNY PRZYKŁAD – ALE PATRZĄC NA TŁUMY PRZEWIJAJĄCE SIĘ PRZEZ TEN LOKAL, ODNIOSŁAM ZUPEŁNIE INNE WRAŻENIE.

Lokal jest niewielki, ma zaledwie dwie małe salki, ale w słoneczne dni jest drugie tyle miejsca na zewnątrz. Tam właśnie siedzą zadowolone rodziny z dziećmi, pary i grupki znajomych zajadające się tradycyjnymi amerykańskimi frytkami z potłuszczonych czerwonych koszyczków. Wnętrze jest białe, a szare kanapy z seledynowymi guzikami, puszki po sławnej zupie Campbell w formie lamp i kilka kolorowych elementów związanych z amerykańską popkulturą dodają mu trochę życia. Nie powiedziałabym, że w menu znajdziemy „całą kuchnię Ameryki”, ale na pewno są w niej tradycyjne amerykańskie naleśniki (pancakes) w cenie 10 zł z przeróżnymi ciekawie zapowiadającymi się dodatkami oraz inne amerykańskie śniadania. Ponadto trzy rodzaje przekąsek (finger food), zupy, sałatki, steki, kilka innych dań mięsnych (wkradły się też dwie ryby – tuńczyk i łosoś - nie wiadomo po co), no i desery, głównie bazujące na lodach. Wszystkie dania mięsne są grillowane, a zestawy komponować można samemu dobierając dwa składniki według własnego upodobania (do wyboru: frytki, ryż, purée, kukurydza, sałatka coleslaw, szpinak, warzywa oraz mix sałat). Menu w języku angielskim brak. Na moje pytanie odnośnie liczby dostępnych burgerów (na tablicy wypisane były tylko dwa), kelnerka z marnym skutkiem gorączkowo zaczęła szukać ich w karcie – okazało się, że podała nam nieaktualne menu, które, jak później odkryliśmy,

od tego właściwego różniło się nie tylko szatą graficzną. Warto też dodać, że kelnerka wróciła przyjąć zamówienie dwadzieścia minut po podaniu karty, a napoje pojawiły się po jakichś dziesięciu. Słysząc skargi innych gości na temat tempa podawania czegokolwiek, w celu zaspokojenia pierwszego głodu skusiłam się na spróbowanie stripsów (z nóg nie powaliły) z amerykańskimi frytkami (10 zł za 3 sztuki) oraz corn doga, czyli smażoną w cieście kukurydzianym parówkę na patyku (5 zł) – śmieszna i nieco brzydka rzecz, o dziwo całkiem zjadliwa, ale od razu zaznaczam, że fanką parówek nie jestem (i radzę, abyście wy też nie byli). Frytki z kolei najprawdziwsze z prawdziwych, czyli z takich ziemniaków ze skórką – dla mnie słabe, bo za miękkie, niechrupiące i odrobinę za tłuste, na dodatek w porcji nie zabrakło też niejadalnych

odpadków, w niektórych przypadkach zwęglonych, nie chcę wiedzieć ile razy smażonych. Obie przekąski podane z sosem – do wyboru jest sześć, ale kelnerka nie dopytała o smak i trafił nam się musztardowo-miodowy, całkiem smaczny. W ramach ciekawostki, w kategorii finger food w menu widnieją jeszcze Bufflo Wings (sic!). Dalej: polędwicy wołowej brak („czekamy na dostawę”), więc zamówiliśmy średnio wysmażonego steka z rostbefu (35 zł/200 g) z sosem pieczeniowym na winie (inne opcje to: grzybowy, Jack Daniel’s, BBQ i masło klarowane – przynajmniej według karty numer dwa), sałatami z oliwą i frytkami. Byłam ciekawa, jak ten sos będzie się komponował z mięsem i trochę się rozczarowałam, ale tylko dlatego, że był nieco przesolony. Samo mięso natomiast bardzo smaczne, soczyste ale zamiast medium rare, mocno wysmażone. Czyżby w Well Done podawali tylko well done? Z kolei z Burgera Classic House (18 zł), czyli w najprostszej wersji – z ogórkiem konserwowym, czerwoną cebulą, sałatą, pomidorem i cebulowym reliszem (jest też opcja dla wegetarian: z farszem z ciecierzycy, orzechów, szpinaku, marchewki i cebuli) wystawało przesmażone (very well done…) mięso ze zwęgloną twardą warstewką, nie do końca umiejętnie ukrytą pod reliszem – wystarczy spojrzeć na zdjęcie. To plus bułka nienajlepszej jakości sprawiły, że burger w Well Done nie zostawił po sobie dobrego wrażenia.

46

lounge ...bo jakość ma znaczenie


A wracając jeszcze do obsługi kelnerskiej: obserwując jej pracę i podsłuchując siedzących obok gości (bo goście dosiadają się do stolika bez pytania i podkradają krzesła – tak popularny stał się ten lokal) równie „zadowolonych” co my, zaczełam czuć pewną irytację. Bo dlaczego, do diaska, kolejna nowa knajpa bierze swoich kelnerów z ulicy?! Pierwsze spojrzenie mówi nam wszystko o ich doświadczeniu w tym zawodzie: przestraszona mina, brak zorganizowania, niesprzątanie brudnych naczyń, napoje donoszone po kilkunastu minutach, niedopytywanie gości (na przykład o rodzaj sosu), niedonoszenie serwetek, zapominanie o sztućcach… Ale prawdziwe apogeum nastąpiło później, przy deserze. Mieliśmy dostać brownie z lodami waniliowymi, a skończyło się na (smacznym) cieście wiśniowo-czekoladowym (nie wiedzieć dlaczego bez czekolady, 8 zł). Wszystko przez dziesięciominutowy czas oczekiwania, z powodu którego kelnerka wolała zaproponować mi inne ciasto, niż czekać, aż będzie w stanie podgrzać to wybrane przez nas. Zaintrygowała mnie ta informacja i z ciekawości dopytałam, dlaczego nie można go podać wcześniej. Jej szczera i niewinna odpowiedź zwaliła mnie z nóg: to kucharz korzysta z mikrofali i dopiero za dziesięć minut będzie wolna. Kątem oka spoglądałam na siedzących przy naszym stoliku gości, którzy w milczeniu wciąż czekali na swoje dania. Ciekawe, co przeszło im przez myśl…?

Dział „Dania kontra Ania”, to subiektywna opinia autorki, która osobiście sprawdza opisywane restauracje. Recenzje z założenia nie stanowią materiału promocyjnego ani też antyreklamy, a są jedynie wyrazem indywidualnej oceny autorki.


kącik piwosza

PIWNE KLISZE

W NIEKTÓRYCH KULTURACH MAWIA SIĘ, ŻE ZROBIENIE ZDJĘCIA ODBIERA DUSZĘ FOTOGRAFOWANEJ OSOBIE. CZY WYPICIE PIWA MOŻE ZROBIĆ TO SAMO? SĄ PIWA, KTÓRE POTRAFIĄ SKRAŚĆ I SERCE, I DUSZĘ. JEST JEDNAK TAKŻE DRUGA STRONA MEDALU. PIWA BEZDUSZNE – TAKIE, KTÓRE NA PEWNO NIE SPRAWIĄ, ŻE PRZENIESIEMY SIĘ DO PIWNEGO RAJU. PIWNE CZARNE CHARAKTERY MAJĄ TEŻ JEDNAK SWOJE JAŚNIEJSZE OBLICZA.

Po tym nieco uduchowionym wstępie muszę zaznaczyć jedną rzecz. Zaprezentowane w dalszej części opinie będą jedynie opisem moich subiektywnych odczuć i przemyśleń. Nie zamierzam się ich wypierać, ani odwoływać, ale po sądach też nie chciałbym być ciągany. PIWA BEZ DUSZY Amerykańska scena piwna ma dwa oblicza. Jedno to setki rewelacyjnych browarów rzemieślniczych. Drugie, bardziej znane – najpopularniejsze na świecie marki piwne. Właśnie w tej grupie znalazło się piwo, które po pierwszym spróbowaniu wywarło na mnie druzgocące wrażenie. Absolutnie bezduszny amerykański Budweiser. Co mam na myśli pisząc „bezduszny”? Wyjaśnię to opisując jakie jest piwo, które duszę posiada. Otóż dobre piwo, podobnie jak muzyka, ma swój określony rytm. Tak jak wykwintne danie jest symfonią następujących po sobie smaków, głębi, pobocznych wątków i posmaków. Najbardziej banalnym przykładem jest pozostająca po wypiciu charakterystyczna goryczka. Choć nie każde piwo musi ją posiadać, to właśnie ona kojarzona jest najczęściej z piwnym smakiem. Jaki jest zatem pochodzący z Ameryki jasny lager, Budweiser? Z symfonią smaków nie ma on absolutnie nic wspólnego. Dla mnie jego wypicie było raczej jak uderzenie w głowę kijem bejsbolowym. Niby na początku też da się usłyszeć jakby muzykę, potem jest jednak tylko nicość i mrok. Ze smakiem tego piwa jest podobnie. Początkowo daje się tam coś wyczuć, cień smaku znika jednak z prędkością fotograficznej migawki. Po nim następuje jedynie zabijająca duszę pustka, z goryczką nie mająca nic wspólnego. CZASEM I DIABEŁ SIĘ ROZANIELI Amerykański Budweiser to flagowa marka jednego z największych piwnych koncernów Anheuser-Busch. Dla piwnych koneserów koncernowe piwa są niczym wielkie przebarwienie fotograficznej kliszy. Koncerny bezsprzecznie dominują na rynku, jednak oferowany przez nie wyrób dla masowego odbiorcy rzadko trafia w gusta prawdziwych birofilów. Czy jednak koncernowe piwo zawsze oznacza bezduszne i złe, a regionalne czy rzemieślnicze – dobre i wspaniałe? 48

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Temat ten był już poruszany na niejednym piwnym blogu, więc przytoczę tylko konkluzję, z którą sam się zgadzam. Browar regionalny nie oznacza zawsze dobrego piwa, a piwo koncernowe także może być ciekawe i na wysokim poziomie. Największym grzechem koncernów była niemal całkowita jednorodność ich oferty sprowadzającej się do jasnego lagera. Pod wpływem browarów regionalnych to się jednak zmienia, a koncerny zaczynają odrabiać lekcję. Znane z rynku piw niszowych praktyki, takie jak częste wprowadzanie nowych stylów piwa czy też świętowane premiery nowych piw, coraz częściej znajdują odzwierciedlenie w działaniach koncernów. Choć zazwyczaj jest to podpinanie się pod obowiązujący trend, trzeba przyznać, że praktyki te pozytywnie wpływają na konsumentów. Uświadamiają bowiem, że są też piwa inne niż jasne pełne oraz że jest coś takiego jak kultura piwna. SZLACHETNE PRZYKŁADY Jednym z sympatyczniejszych przykładów działań piwnych koncernów są zestawy zawierające nowe piwo, czasem szklankę oraz materiały promocyjne, które działy marketingu przesyłają piwnym blogerom. Ja, choć blogerem nie jestem, również taki zestaw dostałem. Paczka z trzema piwami Grimbergen (czyt. hrimberjen) była, jak to się mówi, na bogato. Całe szczęście forma nie przysłoniła treści. Piwa, wśród których znalazły się Blonde, Double i Blanche okazały się całkiem przyjemne w smaku. Mimo iż określane jako klasztorne, produkowane są w przemysłowym browarze we Francji. Za ich wprowadzenie na polski rynek odpowiada Carlsberg Polska (właściciel m.in. Browaru Okocim). Nie jest to jednak żaden zarzut, gdyż piwa, nawet jeśli nie oszałamiają, zdecydowanie warte są spróbowania. Koncern trzeba natomiast pochwalić za wzbogacenie swojej oferty o nowe, ciekawe pozycje. Choć miłośnikiem koncernów nie jestem, największą sympatią, z tych działających w naszym kraju, darzę Grupę Żywiec (czyli Heineken). Po pierwsze: organizują Birofilię, czyli jeden z najbardziej poważanych w Polsce piwnych festiwali, po drugie: w ramach Żywca funkcjonuje browar w Cieszynie. A to właśnie z niego wychodzą najciekawsze piwa. Stosując

tradycyjne metody, takie jak otwarte kadzie fermentacyjne, Browar Cieszyn wytwarza m.in.: doceniany Żywiec Porter, całkiem przyzwoite Brackie, warzone okazjonalnie piwo Mastne, a także Grand Championa, czyli domowe piwo, które zwyciężyło podczas Birofilii. Trzecim z wielkiej koncernowej trójki w Polsce jest Kompania Piwowarska (SABMiller), znana z marek takich jak: Tyskie, Lech czy Żubr. Ich odpowiedzią na nowe trendy stała się marka Książęce. Tu niestety, jak dla mnie trudno rozpływać się w zachwytach. W słabiutkim pszenicznym próżno szukać bananowo-goździkowych aromatów, Ciemne Łagodne jest co najwyżej przyzwoite, za to w lanym czerwonym lagerze wyczułem kiedyś aromat szmaty do podłogi (choć może była to wina pubu, bo w wersji butelkowej tego nie stwierdziłem). Najbardziej chwalonym jest Jasne Ryżowe, w którym niektórzy dopatrują się nawet znanych ze stylu AIPA, amerykańskich chmieli. O złych piwach z browarów regionalnych, rzemieślniczych czy też tych, które uzurpują sobie takie miano, z braku miejsca dziś nie napiszę. Wierzcie jednak, że i takich nie brakuje. Zdjęcie, które wiernie pokazałoby piwną scenę, to tak naprawdę fotografia artystyczna. Mówiąc o tym, które piwo jest dobre, a które nie, nie należy jednak kierować się kliszami. Powiem więc tylko tak: sami weryfikujcie opinie innych, nie ulegajcie przesądom ani owczemu pędowi, a zdanie na temat piwa wyrabiajcie sobie przy kuflu. MICHAŁ ZĘBIK Pytania, sugestie, uwagi: zebempokuflu@gmail.com



podróże kulinarne

TO BYŁY TRZY CIĘŻKIE ALBUMY. Z GRUBYMI, CZARNYMI KARTAMI, SKÓRZANYMI OKŁADKAMI I ZDJĘCIAMI WKŁADANYMI W MAŁE NACIĘCIA. WIĘKSZOŚĆ FOTOGRAFII BYŁA CZARNO-BIAŁA, DOTYCZYŁA WYDARZEŃ I MIEJSC, W KTÓRYCH NIGDY NIE BYŁAM – ŚWIETNY MATERIAŁ NA FANTASTYCZNE PRZYGODY I GIMNASTYKOWANIE WYOBRAŹNI. TRADYCJA NAKAZYWAŁA, BY POD ZAARANŻOWANYM Z KILKU KOCÓW I KRZESEŁ „NAMIOTEM” PODRÓŻOWAĆ W CZASIE. I TO PRZEDZIWNE UCZUCIE ZAAFEROWANIA TOWARZYSZY MI I DZIŚ, KIEDY PRZYPOMINAM SOBIE MOJE PIERWSZE PODRÓŻE PO USA I PIERWSZE „AMERYKAŃSKIE” SMAKI. Jakie skojarzenia na słowo „Ameryka” przychodzą większości nam do głowy? Jeśli odrzucimy politykę i popkulturę, zostają Indianie, kowboje, bizony, rodeo. Ja swoje wymarzone, tradycyjne, „kowbojskie” śniadanie zjadłam u podnóża Gór Skalistych, w ogromnej dolinie, która wyglądała nierealnie, zupełnie jak podkolorowana pocztówka z lat 60. Karczma przy drodze zbudowana

była z wielkich bali lokalnych drzew, w środku na ścianach wisiały poroża i wypchane popiersia łosi, rumiani tubylcy ubrani we flanelowe koszule pochlipywali z kubków anemiczną kawę, którą dolewały uwijające się między stolikami młode dziewczyny. Słychać było dźwięk nieustannego siekania na wielkich płytach otwartej kuchni, nos miło drażnił zapach smażących się na chrupko plastrów bekonu i złocących, utartych na paski gotowanych ziemniaków (hash browns). Pierwsze zamówienie i pierwsza lekcja wywołująca uśmiech na twarzy – jajka sadzone, czyli sunny side up eggs (słoneczną stroną do góry), śniadaniowa enchilada z żółtym serem i fasolka pinto w pomidorowym sosie. Porcja ogromna i bardzo smaczna. Do tego, do wyboru przypieczone tosty z białego chleba, lub amerykańskie naleśniki, czyli całkiem pokaźna górka grubych, puszystych placków oblana 50

lounge ...bo jakość ma znaczenie

syropem klonowym. Przyznam, że kiedyś, w ramach eksperymentu zamówiłam naiwnie wariant „dietetyczny” – z szynką. Ku mojemu przerażeniu na stole głucho osiadł wielki talerz z przykrywającym go w całości „plastrem” grillowanej wędliny ponad centymetrowej grubości! Jeszcze więcej, jeszcze bardziej i od serca. Poczułam się jak Fred Flinston obgryzający ma-

mucie udo. Gdyby sądzić Amerykanów po tym, jak karmią – kochają cały świat wielką, tłustą i słoną miłością pełną mięsa. Zwłaszcza wołowego, choć ostatnio popularne w sprzedaży stało się i mięso bizonie, z wolnych hodowli. Ot, taki powiew prawdziwego Dzikiego Zachodu. Bydło przypłynęło do Ameryki na okrętach pierwszych białych osadników i na dobre zmieniło oblicze kolonizowanych terenów. Prawo zabraniało zabijania krów, do uboju przeznaczano tylko byki. Stare, oryginalne odmiany traw, które przez intensywną hodowlę zwierząt i rozprzestrzenianie się gatunków europejskich zostały ostatecznie znacząco wyparte, były wyjątkowo odżywcze, więc stada tylko kalifornijskiej części hiszpańskich kolonii szybko osiągnęły liczebność kilkuset tysięcy sztuk, czyli wielokrotność populacji ludzi na tych terenach. Wołowina była

tak powszechnie dostępna, iż jadano ją na śniadanie, obiad i kolację, stała się więc w pewien sposób częścią stylu życia i lokalnej kultury. Z niewielką przesadą, ale posunę się nawet do stwierdzenia, iż we współczesnej Ameryce styl życia „Dzikiego Zachodu” przejawia się głównie miłością do samochodów (rumak), posiadaniem broni i... ogromnych gazowych grillów, które stoją nawet na maleńkich balkonach apartamentowców. Nikt z sąsiadów nie ośmieli się narzekać, że za oknami salonu snuje się dym i słychać dźwięki skwierczącego mięsa, zawsze przecież można przybyć z odsieczą i dodatkowym sześciopakiem piwa.

PODCZAS DŁUŻSZYCH PODRÓŻY PO PARKACH NARODOWYCH KILKU STANÓW ODKRYŁAM JERKY – CZYLI SUSZONE MIĘSO. CHUDA PIERŚ Z INDYKA, POLĘDWICA WOŁOWA, CIELĘCA, A NAWET RYBY – W RÓŻNYCH SMAKACH. CZĘSTO PRZYGOTOWANE WEDŁUG STARYCH FARMERSKICH RECEPTUR. NIESTETY, MIMO ŻE DOŚĆ DIETETYCZNE, POZBAWIONE TŁUSZCZU, NIE WYGLĄDAJĄ ZBYT ZACHĘCAJĄCO, SĄ TO BOWIEM BRUNATNE, TWARDE PŁATY, KTÓRYM TOWARZYSZY DOŚĆ SPECYFICZNY, OSTRY ZAPACH I NO CÓŻ, POWIEM TO WPROST – PRZYPOMINAJĄ BARDZIEJ SMAKOŁYKI DLA PSÓW, NIŻ WYRAFINOWANY POSIŁEK. I w tym miejscu, dla odmiany, wspomnę prawdziwe kulinarne objawienie – to jest prawdziwa pocztówka z Ameryki! Najlepszy stek jaki do tej pory jadłam w swoim życiu. Renoma miejsca już od dłuższego czasu drażniła moją ambicję, a opisy kilku dań niepokojąco pobudzały


wyobraźnię. Aż nadarzyła się świetna okazja – legendarny tygodniowy festiwal restauracji w Los Angeles, podczas którego nawet najdroższe miejsca przygotowują tańsze wersje menu ze swoimi popisowymi potrawami. Morton’s to sieć restauracji specjalizujących się w stekach. ZAGAT, czyli amerykański przewodnik kulinarny ocenia je bardzo wysoko. Ta, do której zostałam zaproszona znajduje się w samym centrum kompleksu Warner Brothers i ze względu na dość wyjątkową klientelę trzyma bardzo wysoki poziom. Otwarta kuchnia, obsługa na najwyższym poziomie, zbieranie okruszków chleba z serwet na stołach srebrnymi łopatkami i (chyba dla przeciwwagi) koszmarny wystrój, który – jak się domyślam – ma przywodzić na myśl eleganckie europejskie restauracje. Zupa cebulowa była smaczna, lecz zwyczajna, powiem nawet – przyzwoita. Widząc kucharzy krzątających się za ladą, bardziej byłam ciekawa dania głównego. Zamówiłam steka w towarzystwie pieczonego ziemniaka z ubitym na krem masłem i zieloną fasolkę szparagową z płatkami czosnku. Kiedy przede mną postawiono talerz, dokładnie obejrzałam winowajcę, który sprawił, iż tyle osób odnalazło ukrytego w sobie drapieżnika. Nie wyglądał inaczej niż steki z innych restauracji. Dopiero nóż, który prześlizgnął się miękko i zupełnie bez oporu przez grubą warstwę mięsa pobudził intuicję, że mogę mieć do czynienia z czymś wartym zapłacenia słonego rachunku. Smak? No cóż. Prosty, czysty i jednocześnie bardzo bogaty. Mięsny, bez ukrywania się za nadmiarem przypraw czy marynaty, konsystencja niebywała, miękka, delikatna, maślana. Stek znikał, a mnie z wolna ogarnął zachwyt i smutna zaduma nad tym, kiedy danie podobnego poziomu będzie nam dane zjeść w Polsce. Bo do dzisiaj steki z Morton’s pozostają dla mnie niedoścignionym ideałem. Muszę jednak przyznać, że jest miejsce, ba! wydaje mi się, że jedyne takie w południowej Polsce, gdzie warto przeżyć kulinarną przygodę z wołowiną (i nie tylko!) w tle. Jest to w mojej opinii wciąż niedoceniana przez mieszkańców Krakowa Ancora. Ogromna pasja jej Szefa Kuchni – Adama Chrząstowskiego sprawia, że w tej restauracji nie ma miejsca na kompromisy i produkty „byle jakie”, tu smak pochodzi z najlepszej jakości składników, nie markuje się go, nie przykrywa innym. Wiem, że mięso jest sprowadzane z ekologicznych hodowli, podaje się perliczki, w menu znajdziemy też potrawy z dziczyzny. Miałam przyjemność zjeść tu znakomitą polędwicę z gorącym foie gras, innym niezapomnianym daniem były konfiturowane policzki wołowe. I to są fotografie w moim albumie kulinarnych odkryć, te, które pamiętam przez lata i bywają często punktem odniesienia do innych kompozycji. I stąd moja rada na koniec, tu, do zrealizowania w Krakowie – jeśli chcielibyście przeżyć coś, co ja osobiście rozpatruję już w kategoriach sztuki, koniecznie zarezerwujcie stolik na kolację z menu degustacyjnym Ancory. Wejdźcie w ten pyszny kadr i uwiecznijcie smakowitą chwilę, najlepiej z kimś bardzo wyjątkowym.

MONIKA MACHOWSKA Nie jest z zawodu kucharzem, ale niejeden chciał, by u niego pracowała. Kuchnię tajską ma w małym palcu, bo przez dwa lata przyglądała się najlepszym w ekskluzywnej i wielokrotnie nagradzanej restauracji Le Shaker w Dublinie. Jak mówi – nie tylko kocha życie, ale przede wszystkim je… smakuje. Długo mieszkała w Los Angeles, a Stany Zjednoczone według niej to „przedziwny kraj”, o którym Polacy mają błędne wyobrażenie i o którym chętnie opowiada na łamach Lounge.


kalendarium

WYDARZENIA KULINARNE

oprac. MAŁGORZATA OŚCIŁOWICZ

26

6

PAŹDZIERNIKA, KRAKÓW

Street Food czyli Foodstock Berlin Edition 6 października Forum Przestrzenie po raz kolejny kusiło pysznościami podczas alternatywnego festynu kulinarnego Foodstock. Edycja inspirowana Berlinem i smakami ulicy – czyli tym, co łapiemy w pośpiechu – zgromadziła wielu stałych uczestników, takich jak Shake&Bake, Si Gela czy Spółdzielnia Organic Bar&Take-Away. Nie zabrakło tez foodtrucków, czyli małych gastronomii na czterech kółkach: Burgertaty, Streat Slow Food oraz Salt&Pepper. Jesienny Foodstock złamał stereotyp prostego i niezdrowego ulicznego jedzenia i udowodnił, że może być ono naprawdę smaczne! Mieszkańcy Krakowa ustawiali się w długich kolejkach po rozmaite przysmaki – burgery, ostre i aromatyczne chilli con carne oraz przeróżne tarty, ciasta i kanapki. „Krakowskim Smakiem na Polu” został mianowany lokal Hamsa Hummus & Happinnes Israeli Restobar, który swoją pastą z papryki i hummusem podbił serca wszystkich głodomorów.

13-17

Kino Kulinarne w Warszawie

PAŹDZIERNIKA, WARSZAWA

W dniach 13-17 października w Warszawskiej Winosferze po raz pierwszy odbyły się pokazy kina kulinarnego organizowane przez Transatlantyk Festival Poznań oraz Kulinarisches Kino Bernale. W ramach wydarzenia można było obejrzeć m.in. filmy: „Łowcy owoców”, „Make hummus Not War”, „GMO OMG”, „Historia ruchu Slow Food”, „Małże i miłość”. Po każdym pokazie kolacje inspirowane filmami serwował szef kuchni restauracji Winosfera, Jakub Adamczyk (który swoje umiejętności zdobył w odznaczonej dwiema gwiazdkami Michelin londyńskiej Square Restaurant), natomiast wybór najlepszych win zagwarantował wielokrotny Mistrz Polski Sommelierów, Tomasz Kolecki-Majewicz.

PAŹDZIERNIKA, KRAKÓW

Degustacja dań na Barce Arlira Ostatnio sporo powodów do radości mają wszyscy miłośnicy dobrej kuchni. Co rusz, gdzieś w Krakowie, organizowane są degustacje czy festiwale związane z promocja pysznych potraw. Tym razem takie kulinarne spotkanie połączone z promocja nowego menu zorganizowali właściciele Barki Alrina ( pisaliśmy o niej w 53 wydaniu Lounge Magazyn) Specjalnie na ten wieczór swoje autorskie potrawy przygotował sam Paweł Kras laureat prestiżowego konkursu L'Art de la cusine Martell. Licznie przybyli goście, mieli okazje spróbować takich nietypowych pyszności jak: duet mięsny z sosem czekoladowo – serowym czy sorbet malinowy z tequila i miętą. Oczywiście wszystko to w akompaniamencie doskonałego wina i wyjątkowej atmosfery jaka niewątpliwie jest pływająca restauracja. Dla tych co nie byli mamy dobra wiadomość, Alrina otwarta jest siedem dni w tygodniu. Zapraszamy.

8-10

więcej newsów na: www.loungemagazyn.pl

LISTOPADA, WARSZAWA

El Sol Salsa Festival! Salsa Festival to trzy dni szalonych rytmów i zmysłowego tańca w towarzystwie win El Sol. W dniach 8-10 listopada hotel Gromada w Warszawie zamieni się w miejsce dla entuzjastów latynoamerykańskich rytmów oraz dobrego wina. Warsztaty prowadzone przez doświadczonych instruktorów z całego świata, całonocne imprezy taneczne, a do tego pełnia smaku win El Sol! 52

lounge ...bo jakość ma znaczenie


TROCHE˛ ZIMY, TROCHE˛ LATA

Omlet norweski lody waniliowe, czekoladowe i truskawkowe, przekładane biszkoptem i merengue z pieca

nasze kawiarnie Bistro de la Gare

Galeria Krakowska - Poziom +1 ul. Pawia 5, Kraków 503 820 444 www.facebook.com/RestauracjaDworcowa

Stare Miasto Rynek Główny 19

Galeria Krakowska ul. Pawia 5

w Krakowie oczywiscie slodkiwentzl.pl

torty.krakow.pl


wywiad

Z

DROWE JEDZENIE ZE

SZCZYPTĄ

SMAKU

JEDNA ZWIĄZANA Z BRANŻĄ PR, DRUGA – DIETETYK I PSYCHOLOG. OPRÓCZ PRZYJAŹNI, ŁĄCZY JE MIŁOŚĆ DO ZDROWEGO I SMACZNEGO JEDZENIA. WSPÓLNIE PROWADZĄ PROGRAM O GOTOWANIU W TVN STYLE. JUŻ WKRÓTCE BĘDZIEMY MOGLI KUPIĆ ICH KSIĄŻKĘ KUCHARSKĄ SZCZYPTA SMAKU, W KTÓREJ PROPONUJĄ PROSTE DANIA ROZPIESZCZAJĄCE ZMYSŁY I SŁUŻĄCE NASZEMU CIAŁU. OLGA KWIECIŃSKA-KAPLIŃSKA I AGATA ZIEMNICKA OPOWIADAJĄ NAM O ZDROWYM STYLU ŻYCIA BEZ WYRZECZEŃ. Skąd się znacie i od kiedy razem współpracujecie? OLGA KWIECIŃSKA-KAPLIŃSKA: Poznałyśmy się na castingu do programu „Rewolucja na talerzu”. Od tamtej pory jesteśmy najbliższymi przyjaciółkami. Bardzo dużo razem przeżyłyśmy, mogę więc spokojnie nazwać Agatę moją przyjaciółką. Nie dość, że powstał program, to jeszcze narodziła się niezwykła znajomość na całe życie! Pracujesz w branży PR. Skąd pomysł na zajęcie się gotowaniem? O.K-K.: Zawsze lubiłam jeść. Pochodzę z domu, w którym się gotowało i gotuje do dziś. Moja mama wszystkie święta przygotowuje sama. Uważam, że to był fundament do tego, żeby gotować w dorosłym życiu. Teraz, gdy sama mam rodzinę, nie wyobrażam sobie życia bez gotowania. Dodatkowo, gotowanie to fantastyczna zabawa, można puścić wodze fantazji… No i kocham zapach, jaki roztacza się w kuchni, gdy gotuję! Ty z kolei jesteś dietetykiem i psychologiem. Z perspektywy twojego zawodowego doświadczenia, powiedz nam, jak jedzenie wpływa na nasze samopoczucie? AGATA ZIEMNICKA: Jedzenie oddziałuje na nasze samopoczucie tak, jak na atmosferę wnętrza wpływa umeblowanie i dekoracja. Będziemy 54

lounge ...bo jakość ma znaczenie

szczęśliwi w przestrzeni, do której kupimy piękne meble, i w której pomalujemy ściany na ulubiony kolor. Czerwono-brązowy dywan i meblościanka z lat 50. nie wywołają takiego efektu. Tak samo jest z jedzeniem. Składniki pokarmowe budują nasze wnętrze. Cały układ nerwowy, mięśnie i reszta ciała składają się z tego, co zjemy. Bez dobrego jedzenia nie da się zbudować zdrowego, szczęśliwego organizmu. Natomiast ciężkostrawne i nadmiarowe produkty lub dieta zbyt uboga – prowadząca do niedożywienia, mogą doprowadzić do osłabienia, smutku, a nawet depresji. „Szczypta smaku” jest drugim programem kulinarnym w TVN Style z waszym udziałem. Czy jest to kontynuacja „Rewolucji na talerzu”, czy osobny program? Czym się różnią oba cykle? O.K-K.: Staramy się zawsze gotować smacznie i zdrowo. Różnica jest taka, że „Rewolucja na talerzu” przedstawiała przepisy dietetyczne, odchudzone i jednocześnie smaczne, a „Szczypta…” to smak i zdrowie! W innych miejscach kładziony jest akcent. W książce „Szczypta smaku” znajdują się takie rozdziały jak „Francuskie inspiracje” czy „Włoska mama”. Czy Francja i Włochy to ulubione źródła waszych kulinarnych inspiracji? O.K-K.: Kocham Włochy! Moja prababcia była Włoszką, więc pewnie po niej mam temperament i zamiłowanie do włoskiej kuchni. Rzeczywiście,


wywiad

A.Z: Polska kuchnia jest trochę obarczona naszą wojenną historią i biedą. Trzeba było w jednym posiłku dostarczyć zapotrzebowanie kaloryczne na kilkanaście godzin, więc jadano tłusto. Wiele składników, jak na przykład ziemniaki, pojawiały się zbyt często… Ale generalnie nasze polskie smaki są mi bardzo bliskie, opierają się na najlepszych dla nas, mieszkańców Europy Środkowej, warzywach, owocach, rybach. Mam na myśli śledzie, makrele, wszystkie warzywa bulwiaste, owoce polskich sadów. Zatem polska kuchnia, przy zachowaniu delikatnego umiaru tłuszczu i cukru, jest bardzo bogata i zdrowa. No, a za pomidorówkę z makaronem albo czerwony barszcz oddam życie.

wakacje bez wyjazdu do Włoch to dla mnie nie wakacje! Ale także kuchnie tajska i hinduska są pod względem smakowym magiczne. Zresztą inspiruje mnie jedzenie z całego świata. A.Z.: Włochy to Olga, ja natomiast lubię kuchnię francuską. Wydaje się być trudna, ale jest ciekawa, zaskakująco prosta i zdrowa. Trochę wyrafinowana, ale też trochę chłopska. Pyszna!

Co z tradycyjną polską kuchnią? Czy jest zdrowa, wystarczająco wykwintna, godna polecenia? O.K-K.: Kuchnia polska jest genialna! Uwielbiam ją! Jest to raczej kuchnia ciężka, ale można z niej zrobić pyszną, zdrową kuchnię, nie pozbawiając jej charakterystycznego wyrazu.

Możecie się pochwalić bardzo ładnymi figurami... Będąc kucharką, utrzymanie szczupłej sylwetki musi być nie lada wyzwaniem. W czym tkwi wasz sekret? A.Z.: No nie, nie jesteśmy kucharkami, może dlatego! Nie gotujemy codziennie po kilka godzin, nie stoimy w kuchni całymi dniami. Raczej odwrotnie: gotujemy jak najszybciej i jak najzdrowiej. Waga się trochę waha. Obie ostatnio schudłyśmy. Zdecydowanie stawiam na nasz wzajemny, kojący wpływ na siebie! Kobiety przechodzą różne fazy hormonalne, życiowe – to wpływa na figurę; teraz mniej, za

zapraszamy na sprÓBOWanIE naszEGO nOWEGO tradycyjnEGO mEnu Witamy w Taco Mexicano El Pueblo - meksykańskiej legendzie w centrum Krakowa. Nasza restauracja istnieje od 20 lat i wciąż niezmiennie kusi doskonałym jedzeniem, kolorowymi drinkami oraz wyjątkowym wnętrzem. Oferujemy tradycyjne dania kuchni meksykańskiej, które zadowolą nawet najbardziej wymagające podniebienia. Taco Mexicano to idealne miejsce na codzienne spotkania zarówno towarzyskie jak i biznesowe, romantyczne kolacje we dwoje oraz imprezy integracyjne czy okolicznościowe. Przyjmujemy również rezerwacje grupowe z możliwością wynajęcia sali lub całego poziomu restauracji na wyłączność.

Restauracja Taco Mexicano El Pueblo Kraków / ul. Poselska 20 / tel.: (12) 421 54 41 / www.tacomexicano.pl


wywiad

Składniki: 1 zielona papryka biała część pora garść zielonej fasolki szparagowej 4 jajka ½ zielonej papryczki pepperoni 2 duże dojrzałe awokado 10 pomidorków koktajlowych 1 mała szalotka ¼ limonki ¼ kostki bryndzy olej rzepakowy do smażenia pół pęczka świeżej kolendry sól, pieprz Fasolkę oczyść i wrzuć do wrzątku. Odcedź. Pokrój na trzy części. Paprykę umyj, oczyść z gniazda nasiennego i pokrój w kawałki podobnej długości jak pokrojona fasolka. Paprykę wrzuć na patelnię z rozgrzanym olejem, po chwili dodaj fasolkę. Białą część pora pokrój w paseczki. Dodaj mniej więcej garść pora do warzyw na patelni. Smaż przez chwilę, aż warzywa trochę zmiękną, ale pozostaną al dente. Dodaj rozbełtane z solą i pieprzem jajka, zakryj pokrywką i zmniejsz ogień do minimum. Smaż przez 6–8 minut, aż omlet ładnie się zarumieni. Pod koniec posyp bryndzą, poczekaj, aż się rozpuści i zdejmij omlet z patelni.

Omlet z chrupiącymi warzywami i guacamole kilka lat więcej, potem znowu mniej. Trzeba ufać swojej naturze i nie zabraniać sobie jeść. To w najbrutalniejszy sposób zaburza naszą wewnętrzną mądrość. O.K-K.: Ja miałam w życiu dość długi okres, kiedy byłam, nie ma co oszukiwać, otyła. Jadłam nieregularnie, rzadko. Jak się już zaś dorwałam do jedzenia, to mogłam zjeść wszystko, co popadnie. Nie uprawiałam sportu, no, szczerze, nie było ze mną dobrze... Agata mi pomogła, zaczęłam się ruszać, zrzuciłam przeszło dziesięć kilogramów. Staram się teraz panować nad jedzeniem, nie jadam non stop czy w pośpiechu. Staram się delektować potrawami, mimo że jestem cały czas w „niedoczasie”. Podsumowując, sport i zdrowe, regularne jedzenie - w tej kwestii nie ma cudów, tylko to działa na długo! Zdrowe jedzenie często kojarzy się z jakąś dietą, wyrzeczeniami, produktami bez smaku... Staracie się udowodnić, że może być odwrotnie. Proszę o kilka wskazówek: co smacznego możemy zjeść bez obaw o linię? O.K-K.: Kocham jeść! Jedzenie bez smaku nie ma u mnie szans. Nie gotujemy tak. Gotujemy dobrze, bo mamy rozbudowany zmysł smaku. 56

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Guacamole: Dojrzałe awokado obierz i wyjmij pestkę, pokrój w kostkę. Pomidorki pokrój na ćwiartki. Szalotkę i pepperoni bardzo drobno posiekaj. Wszystko wrzuć do dużego moździerza, skrop sokiem z limonki, przypraw solą i pieprzem, rozgnieć tak, by kawałki warzyw były wyczuwalne. Na koniec wrzuć garść posiekanej kolendry. Omlet podawaj z guacamole, całość możesz przyozdobić listkami kolendry.


Gotujemy dla ludzi, których kochamy i którzy są bardzo wymagający. Nieraz słyszałam słowa krytyki… Więc jak im coś nie smakuje, to staramy się to zmienić, ulepszyć smak. A.Z.: Żaden produkt w małej ilości, nawet solone chipsy, nie zrobi krzywdy. Zatem najlepiej jeść to, co się najbardziej lubi, dodając do tego trochę białka i warzyw. Ważne, żeby jeść często, co 2-3 godziny. Organizm wtedy pracuje najbardziej efektywnie. Nie będzie się odkładało to, co zbędne. W natłoku obowiązków mamy mało czasu na gotowanie, myślenie o zbilansowanym odżywianiu... Ile potrzeba czasu na przygotowanie zdrowego posiłku? Jak pogodzić odpowiedzialne gotowanie z pracą poza domem do późnych godzin wieczornych? O.K-K.: Podstawą jest dobrze przygotowana spiżarnia-baza. Robię zakupy przez Internet, raz na dwa miesiące. Na podstawie tego, co wówczas kupię, plus codzienne, małe zakupy, zdrowy posiłek jestem w stanie przygotować w maksymalnie 30 minut. To nie jest trudne: trzeba bazy i wprawy. A.Z.: Potwierdzam: najważniejsze to dobre zakupy! Zaopatrzona sprytnie lodówka daje możliwość improwizacji i uniknięcia bezsensownego podjadania. Zakupy również robię przez Internet. Tyko warzywa i owoce kupuję na straganie, a ryby – na targu. Mamy kilka ukochanych prostych dań, w weekendy sięgamy po coś bardziej wymyślnego. Nie dajmy się zwariować, o czwartej rano nie będziemy wypiekać schabu! Z drugiej strony, na zmęczenie i smutki gotowanie jest najlepszym rozwiązaniem. Koi i daje poczucie sprawstwa. Ulubione danie? O.K-K.: Na to pytanie nie odpowiem, bo ja naprawdę kocham jeść. Nie mam potraw, których nie lubię. Na przykład Agata wszędzie wkłada paprykę – za którą nie przepadam – i ja wtedy też jem i mi smakuje. Więc sami widzicie... Wszystko jest godne spróbowania i polecenia. A.Z.: Bakłażany z mozzarellą w sosie pomidorowym mojej mamy i pomidorówka! Restauracje godne polecenia, w których moglibyśmy przyjemnie spędzić czas, a przy okazji dobrze i zdrowo zjeść? O.K-K.: Wymieniamy restauracje warszawskie: Kaskrut na Poznańskiej, 12 Stolików na Kruczej, Delizia na Hożej. Tam bardzo lubię jeść. A.Z.: Freta 33 na Nowym Mieście, Magiel na Stępińskiej. W książce kucharskiej bardzo ważne są zdjęcia... Kto zajmował się oprawą fotograficzną i stylizacją potraw w „Szczypcie smaku”? O.K-K.: Zdjęcia do książki robiła Ola Grochowska. Świetna fotografka, która zawodowo zajmuje się fotografią mody, pracowała na przykład dla „Harper’s Bazaar India”. Gdyby nie ona, ta książka nie wyglądałaby tak jak teraz. Gosia Molska przepięknie wystylizowała potrawy. Na jej talerzu wszystko zawsze wygląda pięknie! Ta książka powstała dzięki wielu osobom i bardzo im za to dziękujemy! Rozmawiała ANASTAZJA MOŁODECKA


trendy

FOODPORN

NA TROPIE

ANASTAZJA MOŁODECKA

OSTATNIO PRZYBYŁ NAM NOWY UPRZYJEMNIACZ” CZASU – NASTAŁA MODA NA OGLĄDANIE I DZIELENIE SIĘ ZDJĘCIAMI ” POTRAW. PROFESJONALNI I DOMOROŚLI KUCHARZE DUMNIE UDOSTĘPNIAJĄ EFEKTY SWOJEJ PRACY, A CORAZ CZĘŚCIEJ RÓWNIEŻ I MY SAMI FOTOGRAFUJEMY TO, CO JEMY.

D

laczego? Po pierwsze, publiczna prezentacja naszych posiłków stała się elementem autokreacji. To, co mamy na talerzu, w pewien sposób określa nas samych, a liczba „lajków” pod zdjęciem buduje naszą pozycję w wirtualnym świecie. Jeśli na przykład ktoś udostępnia zdjęcia zdrowego, nieprzetworzonego jedzenia, jednocześnie sugeruje, że jest osobą dbającą o linię, świadomą potrzeb swojego organizmu, najpewniej uprawiającą sport. Po drugie, obraz jedzenia uruchamia wyobraźnię. Widok unoszącej się lekko pary nad filiżanką kawy, starannie wystylizowanych kolorowych potraw czy ociekających czekoladą wypieków jest niezwykle pociągający i przywołuje najlepsze skojarzenia. Fotografie jedzenia nazywane są niekiedy foodporn, ponieważ rozbudzają wyobraźnię i wywołują nieodpartą chęć konsumpcji tego, co przedstawiają. Głównym miejscem publikacji zdjęć jest oczywiście Sieć. W ostatnim czasie powstało wiele serwisów internetowych poświęconych tematyce kulinarnej. Oto nasz przewodnik po najmodniejszych stronach www, na których promowane jest apetyczne i piękne jedzenie. Pamiętajmy, że z wielu z nich możemy korzystać także poprzez aplikacje na smartfona, dzięki której nasze fotografie mogą zostać dodane „na gorąco”, na przykład prosto z restauracji.

INSTAGRAM www.instagram.com Jeden z najpopularniejszych serwisów społecznościowych, dający wiele możliwości. Dzięki narzędziu do obróbki zdjęć (np. regulacja oświetlenia, efekt rozmycia, dodanie ramki), możemy codziennej sałatce nadać artystyczny wygląd, a następnie pochwalić się nią znajomym na portalu społecznościowym. W Instagramie (z ang. połączenie instant photography – szybka fotografia – i telegram) chodzi o uchwycenie wybranych momentów naszego życia w możliwie prosty, nieskomplikowany pod względem technicz58

lounge ...bo jakość ma znaczenie

nym sposób. Najpopularniejsze zdjęcia znajdują się na stronie głównej. Serwis daje możliwość śledzenia ulubionych użytkowników oraz szybkiego dotarcia do fotografii, które wcześniej „polubiliśmy”.

PINTEREST www.pinterest.com Serwis społecznościowy przeznaczony do kolekcjonowania naszych ulubionych zdjęć znalezionych w Sieci lub u innych użytkowników serwisu. Możemy na nim komponować zbiory tematyczne, w których przechowujemy wybrane zdjęcia i tworzymy tablice inspiracji, a następnie dzielimy się nimi z resztą świata. Gdy spodoba nam się jakieś zdjęcie, możemy je ściągnąć do swojego zbioru, czyli „przypiąć na swoją tablicę” – stąd nazwa Pinterest (z ang. pin – przypiąć).

FOODSPOTTING www.foodspotting.com Międzynarodowy serwis, którego użytkownicy mogą dzielić się zdjęciami smacznych i estetycznie podanych potraw wraz z informacją, gdzie możemy je zjeść. Prezentowane dania są ukazane na mapie świata, więc łatwo znajdziemy coś w okolicy, w której akurat się znajdujemy. Celem serwisu jest polecenie innym użytkownikom dań, które nas zachwyciły i wskazanie miejsca, w którym je zjedliśmy. W ten sposób bywalcy restauracji mają ułatwiony wybór i lokalu, i pozycji z menu. Jak wskazuje nazwa (z ang. food – jedzenie, spot – miejsce), serwis umożliwia namierzanie miejsc z dobrym jedzeniem.

WYKRYWACZ SMAKU www.wykrywacz-smaku.pl Strona, na której czytelnicy udostępniają fotografie przygotowanych przez siebie potraw wraz z linkiem do przepisu na blogu. Moderatorzy następnie dokonują selekcji zdjęć;

publikowane są wyłącznie te, które spełniają określone kryteria estetyczne: apetyczny wygląd dania, dobre oświetlenie, kontrast i kompozycja zdjęcia, brak dodatkowych napisów (z wyjątkiem nazwy bloga lub użytkownika). Po kliknięciu na zdjęcie zostajemy przekierowani na stronę z przepisem. Zdjęcia są podzielone na kategorie kulinarne, np. pizza, przekąski, czekolada itp., dzięki czemu wyszukiwanie inspiracji staje się banalnie proste.

WYJADACZE.PL www.wyjadacze.pl Serwis podobny do Foodspotting, w polskiej wersji językowej. Zdjęcia potraw skojarzone są z restauracjami ukazanymi na mapie. Przy każdym zdjęciu widnieje cena posiłku. Serwis oferuje użytkownikom również możliwość oceniania dań poprzez dawanie im punktów oraz zamieszczenie krótkiego opisu wrażeń. Zdjęciami możemy także podzielić się na Facebooku oraz dodać do „ulubionych”. Na stronie znajduje się również ranking użytkowników, z ostatniego tygodnia lub miesiąca oraz lista „wyjadaczy wszechczasów”.

PAPUARAZZI www.papurazzi.pl Nazwa tego serwisu, jak nietrudno się domyślić, to połączenie słów paparazzi i „papu”. Zdjęcia potraw i ich krótkie recenzje przyporządkowane są określonym restauracjom, które łatwo znajdziemy na interaktywnej mapie. Dodatkowo strona oferuje ranking lokali prowadzony według różnych kryteriów, takich jak cena, rodzaj kuchni, możliwość dowozu itp., a także kulinarne wyzwania dla użytkowników, dzięki którym można wygrać zniżki i vouchery do restauracji. Oprócz tego Papurazzi ma także forum kulinarne, gdzie „społeczność nieuznających kompromisu ludzi zakochanych w najlepszym jedzeniu” wymienia się radami i doświadczeniami związanymi z wizytami w lokalach gastronomicznych.


MODA


newsy

ŁUKASZ JEMIOŁ PROJEKTUJE DLA WARNER BROS

Świat mody inspiruje się postaciami z bajek od dawna. Do tej pory motywy z kreskówek były jednak wykorzystywane przez projektantów zagranicznych, np. przez duet Dolce&Gabbana. Teraz do tej grupy dołączył Łukasz Jemioł, który we współpracy z Warner Bros. zaprezentował na Fashion Weeku w Łodzi swoje propozycje strojów dla bohaterów dziecięcej wyobraźni, np. Supermana i Batmana.

DZIECIĘCA ODSŁONA SHOWROOMU Znany sklep internetowy Showroom (www. shwrm.pl) otworzył oddział z modą dla dzieci. Na stronie internetowej oddziału (www. kids.showroom.pl) możemy znaleźć dziecięce ubrania, akcesoria, kocyki i zabawki. Rzeczy są podzielone na kategorie: dziewczynki, chłopcy, niemowlaki i akcesoria. Ceny wahają od 30 zł za czapkę do ponad 300 zł za buty. W sklepie możemy znaleźć produkty takich firm, jak np. : Bunny White, Dress You Up, Happydots, Lamama czy RISK FOR KIDS (Risk Made in Warsaw).

KUCZYŃSKA PROJEKTUJE BIŻUTERIĘ

Projektantka Ania Kuczyńska podjęła współpracę ze znaną firmą jubilerską YES. W efekcie powstała seria złotych oraz srebrnych bransoletek w kształcie różnych figur geometrycznych, z motywami gwiazdek, serduszek, krzyży. Ceny produktów wahają się od 195 zł za srebrne kolczyki, po 449 zł za złotą bransoletkę.

EWA MINGE NAGRODZONA

The American Academy of Hospitality Sciences jest znaną, amerykańską organizacją nagradzającą najlepsze firmy na rynku luksusowych usług turystycznych; jej ambasadorem jest Donal Trump. W tym roku w kategorii „The Next Couture” wyróżniona została polska projektantka Ewa Minge. Wręczenie nagrody odbyło się na Fashion Weeku w Łodzi. Gratulujemy sukcesu!

60

lounge ...bo jakość ma znaczenie


newsy

STELLA MCCARTNEY RAZEM Z HARPER'S BAZAAR WSPIERAJĄ WALKĘ Z RAKIEM!

BIELIZNA INSPIROWANA 50 TWARZAMI GREYA” ”Po wielkim sukcesie erotycznej powieści „50 twarzy Greya” brytyjska firma BlueBella wypuściła serię bielizny z cytatami z książki. Premiera kolekcji jest zapowiedziana na okres przedświąteczny. Ceny będą się wahać od 12 do 40 funtów. Na stronie www. bluebella.com możemy już teraz zakupić zabawki erotyczne inspirowane bestsellerem.

więcej newsów na: www.loungemagazyn.pl

Opracowanie: ANASTAZJA MOŁODECKA Zdjęcia: materiały promocyjne

Stella McCartney zaangażowała się w kampanię społeczną mającą na celu walkę z rakiem. Brytyjska projektantka nie tylko przekazała część dochodów na ten szczytny cel, ale poszła o krok dalej. Specjalnie dla dzieci będących pacjentami szpitala King's College, zaprojektowała dwie chusty, które będą rozdawana za darmo potrzebującym (w regularnej kolekcji za szalik od projektantki musimy zapłacić ponad 400 euro). Te same chusty możemy również kupić w cenie 145 funtów na stronie magazynu Harper's Bazaar (www. theukedit.com) i tym samym wesprzeć akcję.


la mode

fot.Jakub Pleśniarski

Nie każde wydarzenie ze słowem „fashion” w tytule stanowi dobrą wizytówkę polskiej mody. A jednak istnieją takie, których istnienie jest jak najbardziej pożądane. Należy do nich odbywający się w Łodzi polski Tydzień Mody, który co sezon skutecznie przyciąga uwagę większości osób z modowej branży. Popularność całego wydarzenia dosięga nawet tych, którzy postanowili je zignorować. Bo choć 9. edycja FashionPhilosophy Fashion Week Poland już za nami, nieustannie jest komentowana przez polskie media i blogerów.

Łódź to jak najbardziej trafiony pomysł, a jeśli tonie to tylko w morzu coraz lepszych pomysłów. Choć na tym pokładzie wciąż brakuje najważniejszych nazwisk wśród polskich projektantów, to trudno nie zauważyć, że organizacyjnie jest coraz lepiej. Po ostatniej edycji wydarzenia, widać również coraz mocniej ugruntowaną pozycję strefy OFF Out Of Schedule – miejsca, w którym oryginalność pomysłów i świeżość spojrzenia może być w przyszłości nie tylko silną konkurencją dla starej gwardii polskich wybiegów, ale również najlepszą wizytówką naszej mody na zagranicznej scenie. Z kolei na Alei Projektantów prym wiodą oczywiście ci, którzy cyklicznie prezentują swoje kolekcje na Tygodniu Mody. Do Łodzi powrócił Dawid Tomaszewski, który jak zwykle zachwycił wszystkich nowymi pomysłami. Nenukko zaskoczyło swoim nowym wizerunkiem, a cieszące się dużym zainteresowaniem pokazy Michała Szulca i MMC, jak zwykle przyciągnęły tłumy gości łódzkiego wydarzenia. W oczekiwaniu na kolejną edycję FashionPhilosophy Fashion Week Poland, prezentujemy Wam kilka kolekcji, które mieliśmy okazję zobaczyć w październiku.

fot.Jakub Pleśniarski

LAMODE.INFO podsumowuje 9. edycję FashionPhilosophy Fashion Week Poland

DAWID TOMASZEWSKI:

Kolekcja na wiosnę lato 2014 zaprezentowana podczas 9 edycji FashionPhilosophy Fashion Week Poland rzuciła inne światło na markę. Nowe rozwiązania, kolory i młodzieżowa estetyka z minionej dekady – takiego Nenukko jeszcze nie znaliśmy. Sama jej nazwa „Quit” pokazuje, że dla projektantek każda kolejna kolekcja była zarówno końcem jak i początkiem czegoś nowego. Ta była także podsumowaniem. ISMENA DĄBROWSKA

Kolekcja Lithium na wiosnę lato 2014, którą Dawid Tomaszewski zaprezentował w czasie minionego FashionPhilosophy Fashion Week Poland to majstersztyk. W 19 sylwetkach zawarty został cały zamysł kolekcji. Nie było w niej nic przypadkowego. Mimo głosów rozczarowania z powodu zbyt małej liczby projektów, pozostawiała zdrowy niedosyt. Subordynacja myśli sprawiła, że projektant w minimalistycznych formach podał luksusową modę mającą drugie dno, bez kombinowania i niepotrzebnych wariacji na temat każdej części garderoby. Wszystkiego było w sam raz. ISMENA DĄBROWSKA

MICHAŁ SZULC: Projektant z architektoniczną dokładnością stworzył konstrukcje, w których każdy poszczególny element ma swoje miejsce i znaczenie. Sylwetki podczas pokazu zachwycały doskonałymi krojami i detalami, a ich charakter podkreślał również sam sposób ich prezentacji. Pojawiły się pagony, które pięknie wpłynęły na kształt ramion oraz łączenia transparentnych tkanin, tworzące ciekawe wzory i formy. KAMILA ŻYŹNIEWSKA

Więcej o kolekcjach i samym pokazie przeczytajcie na: WWW.LAMODE.INFO 62

lounge ...bo jakość ma znaczenie

fot.Jakub Pleśniarski

NENUKKO:



KULTURA MODY W ANNY WALICKIEJ tredny

CO ŁĄCZY KRAKÓW I LONDYN? MŁODA, KREATYWNA I BARDZO ZDOLNA PROJEKTANTKA, KTÓRA PODBIJA ŚWIAT. Z ANNĄ WALICKĄ ROZMAWIAŁA JOANNA JAWOR. Fashion Culture odbyło się w tym roku dopiero po raz drugi, ale ponownie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem mediów oraz osób ze świata mody. To polsko-brytyjskie wydarzenie ma na celu wyłonienie najlepszego z najlepszych, spośród młodych projektantów takich szkół jak: ASP w Łodzi, Krakowskich Szkół Artystycznych, Międzynarodowej Szkoły Kostiumografii i Projektowania Ubioru w Warszawie, London College of Fashion, Central Saint Martins College of Art and Design w Londynie. Impreza odbyła się pod patronatem Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Londynie i T-Mobile Fashion. Jednymi z gośćmi byli nie tylko polscy celebryci i znani projektanci, ale również Zaid Ghanem, LCF Oliver Rothschield, czy Paul McNicholl – dziekan School of Design and Technology, London College of Fashion. W tegorocznej edycji, która w pierwszej części odbyła się w kwietniu w Londynie, a w drugiej w maju w Warszawie, zdobywczynią pierwszego miejsca została absolwentka krakowskiej Szkoły Projektowania Ubioru – Anka Letycja Walicka, autorka kolekcji N-Hil. Dziś opowiada nam o Fashion Culture z własnego punktu widzenia oraz o swoich planach na przyszłość. Jak Twoje wrażenia po Fashion Culture w Londynie? Było to bardzo ciekawe wydarzenie, dające szereg nowych możliwości. Uważam, że jest to świetna inicjatywa i jestem bardzo wdzięczna, że mogłam wziąć w niej udział. Jestem też ciekawaw jaki sposób będzie się rozwijał ten pomysł. Póki co jest to dopiero druga edycja, myślę jednak, że za kilka lat będzie to bardzo znacząca impreza w świecie mody. A jaka była atmosfera? Czuć było, że jest to bardziej elitarny, niż komercyjny konkurs. Poziom był bardzo wysoki. Wybrano zaledwie sześć osób z Wielkiej Brytanii oraz sześć osób z Polski. Było niezwykle miło móc poznać tych wszystkich utalentowanych ludzi. Zajęłaś pierwsze miejsce - gratulujemy! Z pewnością wiele czasu zajęło Ci stworzenie tak unikalnej kolekcji i niebanalnego obuwia.

Dziękuję, jestem bardzo szczęśliwa, że spotkało mnie takie wyróżnienie. Pomysł na stworzenie unikalnych butów maiłam już od dawna. Tworzenie tego typu dodatków daje mi ogromną radość.

Głównie dla kobiet, choć docelowo chciałabym skupić się na projektowaniu obuwia. Przede wszystkim zależy mi na stworzeniu rzeczy użytkowych, które nie będą kopią innych pro-

Główna nagroda to ogromne wyróżnienie dla młodego projektanta. Tak, wygrałam dwumiesięczny staż w prestiżowej pracowni Meyer & Mortimer, która szyje ubrania dla członków rodziny królewskiej i gwardii Królowej Elżbiety. To ogromny zaszczyt. Będę chciała wykorzystać ten czas najlepiej, jak będę potrafiła. Rozwijasz się i tworzysz wspaniałe rzeczy, jakie są Twoje plany na kolejne kolekcje? Przede wszystkim nie chcę robić rzeczy byle jakich, chcę tworzyć wyłącznie dobre i wysokojakościowe kolekcje. To oczywiście wiąże się ze znacznie wyższymi kosztami. W chwili obecnej jestem na etapie tworzenia dwóch nowych. Jednocześnie wciąż poszukuję inwestora. Jakie mają być te kolekcje? fot. Aneta Kowalczyk

64

lounge ...bo jakość ma znaczenie


WEDŁUG

ducentów i projektantów, ale moim autorskim dziełem. Dla projektanta bardzo ważnym jest tworzenie własnych linii, a nie kopiowanie tego, co się już sprzedaje. Nadal stawiam też na unisex. Rozumiem, że myślisz o rzeczach, wśród których każdy będzie mógł znaleźć coś dla siebie? Tak, pierwsza kolekcja, to propozycja na jesień – ubrania uniwersalne, ale też niebanalne. Druga natomiast to kolekcja letnia, którą będę chciała zaprezentować przy okazji najbliższego Fashion Weeku w Łodzi.

Warto przypomnieć, że Ania ma już na koncie mnóstwo znaczących osiągnięć: zdobyła główną nagrodę Rady Wysokich Krawców i Rady Mediów na Cracow Fashion Awards 2012, a także główną nagrodę za najlepszą kolekcję na konkursie Habitus Baltija 2012 i tym samym stypendium w New Academy of Fine Arts of Milan. Otrzymała również Złotą Nitkę Jury Mediów 2012, wyróżnienie Jury Kreatorów Złota Nitka 2012, drugie miejsce na OFF Fashion 2012 w Kielcach. Wygrała Art And Fashion Fesitival, którego główną nagrodą był prestiżowy wyjazd do Saint Martins oraz zdobyła pierwsze miejsce w konkursie organizowanym dla studentów SAPU przez Polską Akcję Humanitarną "Kolekcja dla Pajacyka 2010". Pozostaje nam tylko życzyć dalszych sukcesów :)

ul. Św. Anny 3, Kraków 31-008 +48 12 346-21-09 www.shoesnet.pl

...bo jakość ma znaczenie lounge 65


moda na świecie

GUO PEI

Królowa chińskiej mody

GUO PEI, JEDNA Z NAJSŁYNNIEJSZYCH CHIŃSKICH PROJEKTANTEK MODY, ZYSKAŁA ROZGŁOS DZIĘKI EKSTRAWAGANCKIM KREACJOM, KTÓRE OSZAŁAMIAJĄ BOGACTWEM DETALI I DBAŁOŚCIĄ O SZCZEGÓŁY. JEJ PROJEKTY SĄ BEZ WĄTPIENIA BLISKIE PERFEKCJI. W 1997 ROKU GUO PEI OTWORZYŁA W PEKINIE SWOJĄ PRACOWNIĘ POD NAZWĄ ROSE STUDIO I ZOSTAŁA TYM SAMYM PIONIERKĄ HAUTE COUTURE W CHINACH. Podczas mojego pobytu w Singapurze, miałam okazję nie tylko z bliska przyjrzeć się zapierającym dech w piersiach kreacjom chińskiej projektantki, lecz również przeprowadzić z nią wywiad i zapytać o kulisy pracy i tajemnicę jej oszałamiającego sukcesu. EVA: Rozpoczęła pani karierę jako bardzo młoda osoba, zostając jednocześnie jedną z pierwszych profesjonalnych projektantek mody w Chinach - zawód projektanta nie był bowiem tak naprawdę znany do tej pory. Co było największym wyzwaniem na początku? - Powiem tak: moim zdaniem każdy musi budować swoją pozycję zawodową krok po kroku. A to oznacza, że aby iść naprzód w wybranym przez siebie kierunku, nie da się uniknąć przeszkód i problemów wymagających rozwiązania. Oczywiście na początku było mnóstwo wyzwań i problemów, jednak nie przechowuję ich w pamięci. Zostały pokonane, a ja cały czas posuwam się do przodu. Kiedy zakładałam własną firmę, projektowanie ubrań nie było nawet traktowane jako profesja w Chinach. Miało to jednak swoje dobre strony - uczyłam się wszystkiego od podstaw, razem z klientami i wymogami rynku. Pewnie trudno jest to sobie wyobrazić, ale w tamtych czasach wszyscy chodzili ubrani identycznie. Tysiące ludzi na ulicach nosiło dokładnie takie same ubrania. Było to jednocześnie trudnością, jak i ogromną szansą dla projektantów mody, którzy mogli zaproponować coś nowego i szybko zyskać poparcie wśród ludzi.

66

lounge ...bo jakość ma znaczenie


moda na świecie

Początki bez wątpienia nie były łatwe. Zdobycie pozycji na rynku wymagało dziesięciu lat ciężkiej pracy. Ale wtedy tak naprawdę nie myślałam o trudnościach. Podążałam za swoim celem, którym było tworzenie atrakcyjnych ubrań – wcześniej dla nas niedostępnych. Jakimi zasadami kierowała się pani na początku? - Moje motto brzmiało: „Nigdy się nie poddawaj”. Całe życie składa się przecież z rozwiązywania różnych problemów, myślę, że ta zasada ma zastosowanie w wielu dziedzinach. Nigdy nie należy zapominać o swoim celu. W 2008 roku powierzono pani zadanie zaprojektowanie strojów na Letnie Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. - Był to dla mnie duży zaszczyt i niezapomniane przeżycie, różniące się znacznie od mojej codziennej pracy. Stworzenie zwykłego projektu zajmuje mi czasem niewiele ponad kilkanaście minut, tymczasem praca nad projektami do Olimpiady trwała w sumie 10 miesięcy. Wspominam to jako niezwykle inspirujące doświadczenie podczas którego po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że projektowanie to coś więcej niż zwykła produkcja ubrań – to szczególny rodzaj języka i ekspresji. Poprzez moje kreacje miałam okazję przekazać coś ważnego nie tylko od siebie, ale przede wszystkim od mojego kraju – w jaki sposób widzimy Olimpiadę i kim jesteśmy jako cały naród. Nauczyłam się jak przekazywać emocje i spełniać czyjeś marzenia poprzez projektowanie mody. Przestałam być skoncentrowana wyłącznie na sobie i to sprawiło, że stałam się lepszą projektantką, bardziej otwartą na to, co dzieje się dookoła. Jakiego rodzaju tkanin używa pani w swoich projektach? - Najważniejsza jest dla mnie perfekcja. Od samego początku ustawiłam sobie poprzeczkę bardzo wysoko – interesowały mnie jedynie najlepsze

materiały dostępne nie tylko w Chinach, ale na całym świecie. Osobiście odwiedziłam fabrykę włókienniczą we Włoszech – ma ona ponad 100 lat tradycji. Spędziłam tam sporo czasu ucząc się wszystkiego od podstaw. Rodzina mojego męża zajmuje się produkcją tkanin, co stanowiło ogromne ułatwienie. Jak opisałaby pani modę uliczną w Chinach? Jak obecnie ubierają się Chińczycy? - Szczerze mówiąc nie zwracam specjalnej uwagi na styl ulicy. Nie leży to ani w kręgu moich zainteresowań, ani nie czerpię stamtąd inspiracji. Ale bez wątpienia mogę powiedzieć, że młodzi ludzie w dużych miastach ubierają się podobnie jak ich rówieśnicy z Zachodu. Moda w Chinach stała się międzynarodowa. Jakich elementów nie może zabraknąć w garderobie eleganckiej kobiety? - Wieczorowej sukni, która robi niezapomniane wrażenie, eleganckich butów, torebki, garnituru, w którym dobrze czujesz się w pracy i pięknej bielizny, która podkreśla twoje atuty. Jak opisałaby pani swój własny styl? - Przyjazny i optymistyczny. Zarówno poprzez moje kreacje jak i ubrania, które noszę na co dzień, staram się przekazywać pozytywne wartości – miłość, dobro, dążenie do perfekcji. Nie lubię ekstremalnych emocji. Mój styl to cieszenie się życiem i emanowanie pozytywną energią. Lubię podkreślać kobiecość i emanować pewnością siebie. Poza tym stawiam zawsze na najwyższą jakość. Mam nadzieję, że w taki sposób zostanę zapamiętana i że uda mi się pokazać kulturalne dziedzictwo Chin z jak najlepszej strony.

Rozmawiała EVA FYDRYCH www.fashionstudiomagazine.com ...bo jakość ma znaczenie lounge 67


BOOM moda w Polsce

NA POLSKI STREETWEAR Opracowanie: IWONA OSZMANIEC

LOCAL HEROES – sławę Arecie i Karolinie przyniosły pokryte prze-

SĄ MŁODZI, KREATYWNI I CORAZ BARDZIEJ POPULARNI. JESZCZE NIE TAK DAWNO ZNANI NIEWIELKIEJ GRUPIE ODBIORCÓW, DZIŚ WYCHODZĄ Z CIENIA SWOICH INTERNETOWYCH SKLEPÓW, BY ZAWŁADNĄĆ WYOBRAŹNIĄ FASHIONISTÓW. ZAJRZYJCIE DO NASZEJ LISTY STREETWEAROWYCH MAREK WYZNACZAJACYCH TRENDY NA (NIE TYLKO POLSKICH) ULICACH.

kornymi sloganami koszulki, w które ubrały największe amerykańskie gwiazdy, m.in. Justina Biebera czy Rite Orę. Od tamtej pory stały się istnymi bohaterkami lokalnej sceny modowej.

LOCALHEROESSTORE.COM

Moda na ubrania od niezależnych projektantów trwa. Szczególnie teraz, po tragedii w Bangladeszu, gdzie runęła fabryka produkująca odzież dla wielkich koncernów, odżegnywanie się od kupowania w sieciówkach stało się powszechnym zwyczajem. Jak jeden mąż polscy konsumenci ruszyli więc (a przynajmniej twierdzą, że ruszyli) po ubrania rodzimych designerów. Choć moda na niezależne marki podkręcana jest masowym atakiem hipokryzji, przynosi korzyści – nie tylko samym projektantom, ale i nam, kupującym. O nieporównywalnie lepszej jakości produkowanych przez niszowe polskie firmy ubrań, oryginalności wzorów, etyce pracy przy ich powstawaniu i niezliczonych pozytywnych aspektach płynących ze wspierania rodzimego biznesu, można by napisać książkę – a przynajmniej pokaźnych rozmiarów felieton. My jednak skupiamy się na konkretach. I tak oto przedstawiamy Wam top listę polskich brandów streetwearowych. Jest ich oczywiście znacznie więcej, tutaj prezentujemy te najpopularniejsze i najbardziej charakterystyczne. Jeśli nie znacie jeszcze takich marek, jak UEG, czy SHE/S A RIOT, koniecznie nadróbcie zaległości i odwiedźcie ich strony – jeśli znacie i doceniacie, nie musimy pytać, gdzie zrobicie następne zakupy, prawda? Podpowiadamy: galeria handlowa to bardzo zła odpowiedź. 68

lounge ...bo jakość ma znaczenie

brandu jest poczucie humoru bijące od napisów nadrukowanych na koszulkach znajdujących się w jego ofercie. Slogany takie jak „I slept with Anja”czy „Fuck my polish life” stały się niemal kultowe.

MR. GUGU & MISS GO – charakteryzuje się streetwearowymi fasonami i wyrazistymi, nierzadko kontrowersyjnymi nadrukami, które pokrywają całą powierzchnię materiału (sama oszalałam kilka miesięcy temu na punkcie bluzy z wielkim nadrukiem przedstawiającym Gracje Rubensa). Choć staż na rynku mają krótki, ich ubrania zdążyły już zagościć na łamach takich pism, jak brytyjski „Vogue”, czy „GQ Magazine”.

SHOP.SHESARIOT.COM

MRGUGU.COM

SHE/S A RIOT – wyróżnikiem


moda w Polsce

THUNDER BLOND – markę cechuje wszechstronność krojów i wykończeń oraz wysoka jakość używanych tkanin. W ofercie znajdziemy odważne i niebanalne projekty opierające się na łączeniu kontrastujących faktur, zacieraniu granic między estetykami. Ubrania Thunder Blond doceniła choćby Anja Rubik, która często widywana jest w bluzie z charakterystycznym liściem laurowym.

FACEBOOK.COM/THUNDERBLONDBRAND RISK MADE IN WARSAW – marka bardzo kompleksowa, bo szyjąca także dla dzieci i kobiet w ciąży. Jak piszą na stronie założycielki firmy, wyznają one zasadę całoroczności, bo „czuły stosunek mają bardziej do osobistego stylu, niż do trendów.” Brand w sam raz dla wielbicieli dresowych tkanin i codziennej wygody.

RISKMADEINWARSAW.COM

MISBHV – jedna z pierwszych polskich marek streetwearowych, której po setkach sukcesów jakie ma na koncie, nie trzeba już dzisiaj chyba nikomu przedstawiać. Adresowana jest do osób niepokornych, idących pod prąd, nienależnych. „Złe zachowanie” w nazwie oznacza właśnie pewną zadziorność, podążanie własną drogą.

MISBHV.COM UEG – innowacyjność ich ubrań

marka stworzona przez niebanalny duet: mamę i córkę. Oferują wygodne, minimalistyczne ubrania z wysokiej jakości bawełny we wszystkich odcieniach szarości. Idealna propozycja na co dzień: prostota, ale z klasą.

polega przede wszystkim na wykorzystaniu specjalnej, przypominającej papier tkaniny o nazwie Tyvek®. Materiał ów wyróżnia się praktycznością, bowiem nie ulega zgnieceniom i jest bardzo lekki. Z prostymi, wręcz ascetycznymi fasonami koresponduje minimalizm kolorystyki black&white. W koszulach i kurtkach UEG pokazują się m.in. Kendrick Lamar i Jaden Smith.

SHWRM.PL/MARKI/BEZALE-B

UEG-STORE.COM

BEZALE – nowoczesna polska

Kraków, ul. Krakowska 13 tel/fax +48 12 426 40 87

www.fashionman.com.pl ZAPRASZAMY DO NOWO OTWARTEGO SKLEPU Pn. - Pt. 10.00 - 18.00 | Sb. 10.00 - 15.00


SONIA SZÓSTAK Aloha From Deer 70

lounge ...bo jakość ma znaczenie


SONIA SZÓSTAK Aloha From Deer


SONIA SZÓSTAK RUSH dnm

72

lounge ...bo jakość ma znaczenie


...bo jakość ma znaczenie lounge 73


SONIA SZÓSTAK Aloha From Deer

74

lounge ...bo jakość ma znaczenie


SONIA SZÓSTAK Longboard Girls

...bo jakość ma znaczenie lounge 75


SONIA SZÓSTAK Longboard Girls

76

lounge ...bo jakość ma znaczenie


...bo jakość ma znaczenie lounge 77


trendy

Flawless

Nubee

DRESOMANIA „TAK JEST, LUBIĘ DRES!” - TO SŁOWA, KTÓRYCH Z PEWNOŚCIĄ NIE POWSTYDZIŁOBY SIĘ WIELU POLAKÓW – I NIE TYLKO. EWOLUCJA DRESU SIĘGNĘŁA ZENITU. WRESZCIE DOCZEKALIŚMY SIĘ MODY NA CASUAL. STYL, KTÓRY POZWALA NAM POCZUĆ SIĘ SWOBODNIE, A JEDNOCZEŚNIE KOMFORTOWO W WIELU SYTUACJACH. Kiedyś dres kojarzył się tylko z siłownią. Bawełniane spodnie i bluza stanowiły dyżurny strój, wpisany w obrazek związany z intensywnym treningiem. W latach 80-tych i 90-tych pojawiły się one na ulicach naszych polskich miast. Szczególnie te z kreszu czy ortalionu robiły furorę. Konieczna była urozmaicona kolorystyka

78

lounge ...bo jakość ma znaczenie

i słynne trzy paski. Trendu jednak nie można było nazwać światowym, a raczej rodem z bazaru. Opanował nie tylko ulice – przegladając filmową biblioteczkę z tamtych czasów widać, jak wiele postaci nie mogło się obejść bez niego. Z biegiem lat moda uległa zmianie i dres nabrał zupełnie innego charakteru. Świeżego, ciekawszego, nie mającego zbyt wiele wspólnego z nurtem tzw. dresiarzy i szpanu z łańcuchem na klacie. Bum na dres trwa od kilku lat. Szare melanże bywają wbrew pozorom bardzo efektowne. Ubrani od stóp do głów w bawełnę możemy wyjść już nie tylko na ulicę i do marketu, ale także do pracy czy też na imprezę. Wszystko za sprawą polskich projektantów i chętnie pokazujących się w ich projektach celebrytów. Zaczęli oni kultywować tę formę stroju, prezentując uniwersalne wersje sportowego i eleganckiego oblicza dresu. Dress code w wielu miejscach pracy nie jest już tak ściśle przestrzegany i do białej koszuli z powodzeniem można włożyć szeroką bawełnianą spódnicę czy dzianinowe spodnie z zakładkami. Pozwolenie na łączenie stylów daje nam szeroki pas możliwości i zabawy modą. W butikach polskich projektantów nie brakuje dziś dresowych żakietów i kombinezonów. Oferta jest niezwykle obszerna i bardzo ciekawa. Pozbawione ozdób fasony, proste kroje sukienek czy płaszczy wpisują się w dzisiejszą modę. Nikogo już nie dziwi widok stylowej kobiety w ciemnoszarych spodniach z bawełny, eleganckiej bluzce i czarnych szpilkach. Łączenie

Kiss the frog

swobody z klasyką to już codzienność. Polki kochają szarości. Uwielbiają melanże – i te jasne, i ciemne. Jedni są zdania, że wynika to z chęci nie wyróżniania się z tłumu, inni twierdzą, że ten uniwersalny kolor pasuje do każdego. „Dresomania” jest widoczna wszędzie. Do kina, na imprezę, na wystawę – dresowe modele nadają się wszędzie. Dają poczucie komfortu i są po prostu wygodne (a co więcej niezwykle modne). Polscy projektanci umożliwili dresom wyjście na salony. Fajne lookbooki, które oglądamy w sieci sprawiły, że coraz więcej osób nabiera odwagi na noszenie tych kreacji bez poczucia wstydu. Minimalistyczne formy, czy swobodne kroje przedstawiane na zdjęciach zachęcają do kupowania i na pewno przełamują dawną tendencję do wytykania palcem tych, którzy ubierają dres. Jest wręcz przeciwnie, u kilku polskich marek widać świetne zestawienia bawełnianej odzieży z dodatkami, tworzące niezwykle ciekawe stylizacje. Kolor szarości często przełamywany jest mocnymi odcieniami różu, czy żółci. Świetnie też prezentuje się z czernią. Moda ta ewoluuje. Wśród propozycji polskich projektantów pojawiają się co rusz nowe wzory. Hitem tej jesieni są płaszcze długie i proste, a także w modelu oversize. Z paskiem lub bez, z wielkim kołnierzem, czy kapturem. Popularne jest także łączenie bawełny ze skórą, futrem, czy żakardem. Trendy te mocno odbiegają od formy dresu lat 90-tych, co tym bardziej sprawia, że warto podjąć ryzyko. Kto spróbuje, ten szybko przekona się do tego rozwiązania!

MONIKA SZYMOR


II etap już w sprzedaży! Paweł Mleko PM-Development ul. Monte Cassino 6/69, Kraków telefon: 601 920 871

e-mail: biuro@pmdevelopment.pl www: www.pmdevelopment.pl


marka miesiąca

Wyszukana, znaleziona mloda, utalentowana, (jeszcze) nieznana

Kurtka: Nounou Spodnie: Nounou Koszula: H&M Buty: Deezee Kapelusz: Next

Sylwia Gaczorek – współzałożycielka marki Nounou – sama szyje, przerabia i maluje ubrania, tworząc unikalne (każdy model dostępny jedynie w kilku sztukach!), świeże i superpomysłowe stylizacje. Oryginalne bluzy, czapki, spodnie mozecie zamawiać przez facebooka: www.facebook.com/NoU.NoU.FASHION.NoU.NoU 80

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Bluza: Nounou Koszulka: Nounou Spódnica: Vero Moda Buty: Deezee

modelka: Marta Budzyńska fryzjer: Michał Czernikiew zdjęcia: Sylwia Gaczorek


WARSZAWSKIE PODBOJE

KAROLINA STĘCLIK

relacja

W

arsaw Fashion Weekend określany od kilku miesięcy mianem jednego z największych wydarzeń modowych w kraju. Większy może być tylko łódzki Fashion Week, co mówi już samo za siebie – trwa on cały tydzień. Nie od dziś wiadome jest, że polskie „feszyn łiki” mają się nijak w porównaniu do tych światowych – i nie powinniśmy się chyba spodziewać fajerwerków, gdyż niestety nigdy ich nie było. Idąc jednak tropem polskich projektantów, którzy sukcesy odnoszą również za granicami naszego kraju (uderzam tutaj w stronę Gosi Baczyńskiej i jej paryskiego triumfu) pojawiła się nadzieja, że może jednak poziom wzbił się nieco do góry. Ponadto tegoroczny jesienny WFW był również okazją, by zobaczyć kolekcje projektantów ze Szwajcarii, zatem zapowiadało się ciekawie. Dzień pierwszy był podróżą w nieznane. Centrum Expo XXI stało się na ten czas prawdziwym targowiskiem mody, przepełnionym licznymi stoiskami z biżuterią, ubraniami, torebkami, okularami, chustami, szalikami, a nawet myjkami do kąpieli! Można było podziwiać, a także nabyć wszystkie te cudeńka po niższej cenie, co oczywiście radowało modowych „poławiaczy pereł”. Była to również świetna okazja, aby przyjrzeć się z bliska projektom doskonale nam znanych, polskich designerów, albo też zapoznać się z wschodzącymi dopiero twórcami mody. Niestety zaliczając po raz trzeci trasę między straganami znałam już te wszystkie błyskotki na pamięć. A czymże są 3 rundy w porównaniu do 3 dni? Na całe szczęście leniwe przechadzanie się po ogromnej hali przerywały cogodzinne pokazy mody, które dnia pierwszego zapowiadał znany wszystkim Łukasz Jakóbiak. Tego też dnia na wybiegu pojawiła się

Asandri

Viola Spiechowicz

Asandri

Julie Egli

Natalia Kukulska. Oczywiście nie w roli modelki, a tradycyjnie, z własnym repertuarem, umilając czas przybyłym gościom.

Muses

Rina Cossak

Bartosz Malewicz

Viola Spiechowicz

Zwieńczeniem modowego, warszawskiego weekendu był hucznie zapowiadany pokaz MUSES, czyli marki pod którą przypisuje się nazwisko Nataszy Urbańskiej oraz Agnieszki Komornickiej. Paniom zależy, aby ich marka znalazła fanów (a raczej fanki, gdyż jest to moda damska) zarówno wśród kobiet młodych, jak i tych nieco starszych, zarówno wśród szczupłych jak i tych w rozmiarze XL. Niektórzy zarzucają marce MUSES brak charakteru, określonej koncepcji, którą powinny kierować się w projektach. Po pierwszym ich pokazie (który jednogłośnie został okrzyknięty klapą) goście byli nastawieni dość sceptycznie do nowej kolekcji. Ta jednak zaskoczyła. Jednych pozytywnie, innych odwrotnie... Natasza i Agnieszka tym razem odeszły od elegancji i pokazały ubrania streetwearowe. Były płaszczyki, eleganckie suknie, ale również dresy i szorty. Krótko mówiąc pomieszanie z poplątaniem, co niektórym projektantom udaje się wyśmienicie, innym niestety trochę gorzej… Podczas ostatniego pokazu MUSES na wybiegu pojawiły się modelki zarówno w rozmiarze 32, jak i te w rozmiarze 42, tym razem jednak projektantki tego uniknęły. Niezmienna została jednak widownia. W pierwszym rzędzie, tak jak ostatnim razem, trudno było dostrzec znane twarze z telewizji. Tym sposobem Natasza Urbańska i Agnieszka Komornicka zamknęły Warsaw Fashion Weekend. Czy impreza była naprawdę tak wielka jak ją zapowiadano? Oprócz wielkiej hali Expo pozostały chyba tylko równie wielkie nadzieje co do kolejnej edycji WFW. ...bo jakość ma znaczenie lounge 81


pyszczki

Pokaz Psiej Mody MrauHau - FORUM PRZESTRZENIE | Kraków 13.10.2013 fot: Kamil Biziorek

potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!

(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl

82

lounge ...bo jakość ma znaczenie


URODA

...bo jakość ma znaczenie lounge 83


Konsultacje zapachowe Sephory

Perfumerie rozpieszczają nas ofertą różnych dodatkowych usług i okazjonalnych akcji marketingowych. Do organizowanych przez sklepy konsultacji urodowych już się przyzwyczailiśmy. Teraz firma Sephora postanowiła zaproponować coś zupełnie nowego; po raz pierwszy zorganizowała konsultacje zapachowe w ramach atelier olfaktorycznego Diora. W czasie spotkania ze specjalistą będziemy mieli okazję dowiedzieć się, jakie perfumy do nas pasują, oraz wybrać dla siebie coś z propozycji marki. Spotkania odbędą się w październiku oraz listopadzie w wybranych perfumeriach Sephora w całej Polsce.

Kolekcja kawiorowa La Prairie

Luksusowa marka kosmetyczna La Prairie wprowadza na rynek nową serię – kolekcję kawiorową. W jej skład wchodzą dwa produkty: odmładzająca, detoksykująca maska Skin Caviar Slepp Mask (50 ml) oraz krem do ciała Skin Caviar Luxe Souffle Body Cream (150 ml). Zadaniem obu kosmetyków jest głębokie oczyszczenie i odżywienie skóry. Cena na jeden produkt: 1125 zł.

Pielęgnacja od wewnątrz od Eco Plant Eva.nyc w Polsce

Eva.nyc to linia profesjonalnych kosmetyków do włosów, adresowana do mieszkańców dużych miast (nazwa odwołuje się do Nowego Jorku). Kosmetyki łączą w sobie to, co współcześnie cenimy najbardziej – połączenie nowoczesnych technologii z naturalnymi składnikami. W skład serii wchodzą zarówno szampony, jak i odżywki do włosów, maski i krem poskramiający niesforne włosy.

więcej ne www.lou wsów na: ngemaga zyn.pl

84

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Polska marka Eco Plant, zajmująca się produkcją kosmetyków naturalnych, kosmetyką oraz medycyną estetyczną, postanowiła zadbać o nas również od wewnątrz. Krakowska firma do swojej oferty wprowadziła specjalne mieszanki ziół ekologicznych, których celem jest usunięcie niedoskonałości cery (np. zaradzenie pękającym naczynkom) lub utrzymacie jej w dobrej kondycji oraz poprawa figury. Produkty można kupić w sklepie firmowym Eco Plant. Cieszymy się, że na mapie urodowej Polski pojawiło się kolejne miejsce, w którym możemy kompleksowo zadbać o nasze zdrowie i urodę. Więcej informacji o kosmetykach na stronie marki


Nowa linia YsthéAL od Eau Thermale Avéne Avéne jest znaną francuską firmą oferującą dermokosmetyki produkowane na bazie wody termalnej. Ta znana marka apteczna wprowadziła na rynek innowacyjną linię przeciwstarzeniową, której celem jest opóźnienie procesu starzenia poprzez odnowę naturalnych rezerw witaminowych w skórze. W skład nowej linii wchodzi krem i emulsja przeciwstarzeniowa do twarzy oraz krem przeciwstarzeniowy na okolice oczu i ust. Głównym składnikiem wymienionych produktów jest witamina A, która odgrywa kluczową rolę w poprawnym funkcjonowaniu skóry.

Hebe w Krakowie

Wreszcie mieszkańcy Krakowa doczekali się własnej drogerii Hebe. Nowy sklep został otwarty na ul. Floriańskiej 43. Wkrótce w centrum handlowym Bonarka rozpocznie działalność kolejny. Drogerie Hebe oferują takie serie, jak: „beauty expert”, „dermopharm”, „loves babies”, „home & life”, „Hebe hair” i „Hebe men”. W sklepach znajdziemy popularne marki makijażowe: Essie, Catrice, Bell, Bourjois, Essence, L'oreal, Max Factor, Maybelline, Revlon, Rimmel, Misslyn i Gosh. Trochę żałujemy, że w Hebe na Floriańskiej zabrakło serii do włosów „Hebe hair”. Miejmy nadzieję, że znajdzie się w oddziale w Bonarce.

Nowy sklep firmowy Estee Lauder i Clinique Estee Lauder walczy z rakiem piersi

W ramach kampanii „We're stronger together”, wspierającej osoby walczące z rakiem piersi oraz posiadającymi mutację w genie BRCA1, możemy kupić specjalne, oznaczone różową wstążką, kosmetyki Estee Lauder. Produkty są dostępne w perfumeriach Douglas, Sephora i Marionnaud. Całość dochodu z ich sprzedaży zostanie przeznaczona na pomoc chorym.

Wkrótce w Krakowie otworzą swój firmowy salon dwie luksusowe marki kosmetyczne – Estee Lauder oraz Clinique. Jeszcze nie znamy daty rozpoczęcia działalności sklepu. Wiemy jedynie, że firmy na miejsce swej działalności wybrały Galerię Krakowską.

Opracowanie: ANASTAZJA MOŁODECKA Zdjęcia: materiały promocyjne ...bo jakość ma znaczenie lounge 85


GAT – Global Anti-Aging Therapy trójstopniowy sposób regeneracji skóry

P

ewnie niejedna z nas kombinuje na wszystkie sposoby, jak tylko można żeby zniszczyć naszego wroga którym jest zmarszczka a częściej cała siateczka zmarszczek… Próbujemy wszystkich możliwych sposobów, nakładamy różne kremy, serum, maseczki, robimy masaże, zdrowo się odżywiamy, nawilżamy… i nadal przegrywamy. Ale spokojnie może do tej pory przegrywałyśmy bitwy o piękną, młodą cerę ale najważniejsze jest że wygramy wojnę ponieważ istnieje zabieg GAT – nasza najlepsza broń w walce o młodą skórę, pozbawioną zmarszczek! Zabieg GAT, stanowi przykład holistycznego podejścia do problemu odmładzania skóry twarzy. GAT to skrót od Global Anti-Aging Therapy. Wyselekcjonowane składniki zapewniają komplementarne działanie na wszystkie oznaki starzenia się skóry, dzięki temu jest to globalna kuracja, a nie częściowa korekta kilku oznak starzenia się skóry. Zabieg działa na skórę na dwóch poziomach: naskórka i skóry właściwej. Tak zwana technika łączona umożliwia uzyskanie dużo lepszego

efektu, niż zastosowanie tylko jednej metody rewitalizacji skóry- wyjaśnia dr Roma Zielińska z gabinetu medycyny estetycznej Magnopere. Etap pierwszy zabiegu GAT to wykonanie peelingu firmy Filorga na bazie kwasu glikolowego o nazwie Glykopeel. Zawiera on 18 składników o natychmiastowym i długotrwałym działaniu, w tym kwas glikolowy (właściwości złuszczające), wyciąg z morwy białej (właściwości łagodzące), kwas kojowy i wyciąg z mącznicy lekarskiej (właściwości wybielające). Peeling zmniejsza grubość warstwy rogowej, poprawia koloryt i nawilżenie skóry, rozjaśnia przebarwienia i dodaje skórze blasku. Zaraz po peelingu następuje drugi etap GAT, ostrzyknięcie skóry twarzy preparatem firmy Filorga o nazwie NCTF lub NCTF HA. To kuracja rewitalizująca dostarczająca komórkom naturalnych składników odżywczych niezbędnych ich prawidłowego funkcjonowania. Rezultaty są widoczne już po pierwszym zabiegu, a Glykopeel wykonany wcześniej potęguje je. Kuracja zwiększa i przedłuża młodzieńczą ak-

tywność skóry, dodaje blasku, zwiększa stopień nawilżenia, spłyca drobne zmarszczki, przywraca owal twarzy. Znakomity w rewitalizacji skóry szyi, dekoltu i rąk. Trzeci etap zabiegu polega na korekcji widocznych zmarszczek stabilizowanym preparatem kwasu hialuronowego. Te trzy zabiegi wykonywane są podczas jednej sesji. Technika GAT umożliwia uzyskanie efektów terapeutycznych, których nie można osiągnąć przy zastosowaniu tylko jednej z technik rewitalizacji skóry. GAT wpływa na grubość naskórka, zwiększając syntezę kolagenu. Zapewnia również wzrost nawilżenia skóry i umożliwia korektę istniejących zmarszczek. Efekty wszystkich trzech zabiegów kumulują się i dają bardzo dobry rezultat, nie zmieniając przy tym naszych rysów twarzy. GAT w sposób wyraźny poprawia napięcie i nawilżenie skóry, a wypełnienie zmarszczek daje natychmiastowy efekt odmłodzenia twarzy.

ROZDAJEMY NAGRODY! Bardzo chętnie odpowiem na wszystkie Państwa pytania i wątpliwości związane z medycyną estetyczną. Najciekawsze pytanie zostanie nagrodzone wybranym zabiegiem. Piszcie na: roma.zielińska@magnopere.pl W tym numerze publikujemy pytanie p. Asi – gratulujemy i zapraszamy na wybrany zabieg z zakresu medycyny estetycznej. Witam Pani Doktor, Moim problemem są wiecznie spierzchnięte usta. Cały czas są wysuszone, mimo tego że co chwilę smaruję je kremem albo pomadką. Czy istnieje jakiś zabieg nawilżający usta na stałe ale nie powiększający je? Bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam Aśka

Szanowna Pani Asiu, Bardzo często tak jest że mamy przesuszone usta mimo tego że ciągle je nawilżamy kremami czy pomadkami. Wynika to z faktu, że błona śluzowa ust, nie jest w stanie zatrzymać wody, tak dobrze jak skóra. Dlatego stworzono specjalnie dedykowane ustom produkty kwasu hialuronowego, które nie dając objętości długotrwale nawilżą i odświeżą usta. Kwas hialuronowy ma silne właściwości higroskopijne, czyli potrafi wiązać bardzo duże ilości wody, stanowiąc idealny środek nawilżający. Z powodzeniem możemy zastosować do tego celu preparaty znanych, sprawdzonych i renomowanych firm po które chętnie wracają moje pacjentki (Restylane, Teosyal, czy Filorga). Pozdrawiam serdecznie MAGNOPERE / Roma Zielińska

Dr Roma Zielińska jest lekarzem chorób wewnętrznych z 15-letnim doświadczeniem zawodowym. Od ponad 9 lat zgłębia i propaguje zasady, jakimi kieruje się światowa medycyna estetyczna. Jest ona bardzo prężnie rozwijającą się gałęzią medycyny dzięki naszej stale rosnącej świadomości i aktywności zawodowej, a także dzięki chęci zachowania nie tylko dobrego zdrowia psychofizycznego, ale również atrakcyjnego wyglądu. Stanowi pewnego rodzaju „pomost” między kosmetyką a chirurgią plastyczną, i mimo iż kładzie główny nacisk na skórę, zajmuje się całym organizmem człowieka. W roku 1996 uzyskała dyplom lekarza medycyny Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego a od roku 2000 posiada specjalizację w zakresie Chorób Wewnętrznych. Od roku 2002 prowadzi własną praktykę internistyczną i medycyny estetycznej MAGNOPERE oraz jest trenerem technik mezoterapii oraz zastosowań peelingów dla lekarzy. Na bieżąco uczestniczy w kursach i szkoleniach z zakresu medycyny estetycznej, Międzynarodowych Kongresach Medycyny Estetycznej i Anti-Aging, Kongresach Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych. Doświadczenie internistyczne i praktyka lekarza medycyny estetycznej, dają jej możliwość spojrzenia na całego pacjenta, co ma ogromne znaczenie przy wyborze metody leczenia i znacząco wpływa na skuteczność efektów terapeutycznych. Jej życiu, pracy oraz etyce zawodowej towarzyszy nie starzejące się powiedzenie - Nihil nisi bene (Nic, jeśli nie dobrze).

MAGNOPERE Roma Zielińska Medycyna Estetyczna Wiślane Tarasy, ul. Grzegórzecka 67D/102 (klatkaD), Kraków, tel.: 509 604 440, (12) 353 72 27 - roma.zielinska@magnopere.pl


POGOTOWIE W okresie jesienno-zimowym nasze włosy muszą radzić sobie w iście ekstremalnych warunkach. Każdego dnia przygniatane czapką oraz oddawane morderczym zabiegom stylizacyjnym przy użyciu suszarki i prostownicy, tracą naturalny blask, elektryzują się, a w najgorszym wypadku łamią się i wypadają. Możemy zrekompensować zniszczonym włosom te jesienne niewygody zdrową dietą, suplementacją, a także odpowiednimi kosmetykami.

pielęgnacja

dla zniszczonych włosów

Opracowanie: IWONA OSZMANIEC

2 O tej porze roku stawiamy na odżywienie. Dobrym rozwiązaniem będzie odżywka w kremie do codziennego stosowania, która bez obciążania włosów przywróci im blask oraz ułatwi rozczesywanie.

1 Pielęgnację przesuszonych i matowych włosów zaczynamy od delikatnie oczyszczającego szamponu, który jednocześnie chroni je wzmacnia. Ważne, aby kosmetyk nie zawierał detergentów.

Caviar Anti-Aging Photo-Age Defense, Alterna – odżywka bez spłukiwania, która wypełnia wszelkie luki i uszkodzenia oraz wygładza łuskę włosa.

Hipoalergiczny szampon odbudowujący strukturę włosa z olejkiem ze słodkich migdałów, Bioderma.

ok. 210 zł

ok. 40 zł

Głęboko nawilżająca odżywka Semi di lino Diamante Illuminating, Alfaparf.

3

ok. 45 zł

Bardzo zniszczone włosy warto od czasu do czasu potraktować maską, która w odróżnieniu od zwykłych odżywek i balsamów posiada wyższe stężenie składników odżywczych, nawilżających i regenerujących, a odpowiednio stosowana wnika głęboko w strukturę włosa. W celu uzyskania silniejszego efektu, można po aplikacji nałożyć foliowy czepek, a następnie owinąć głowę ręcznikiem lub ogrzać suszarką. Po zabiegu należy spłukać włosy letnią wodą. I tak przynajmniej raz w tygodniu.

4

Maska termiczna do włosów suchych, Kérastase

ok. 236 zł

Maska do włosów bardzo zniszczonych z ekstraktami z orientalnych ziół, Kanebo

ok. 125 zł

ok. 229 zł

Jesienią ciężko się obyć bez suszarki, dlatego nie zapominajmy o ochronie włosów przed działaniem wysokich temperatur. Codziennie, tuż przed suszeniem, czy stylizowaniem sięgajmy po odpowiedni spray, dzięki któremu zapewnimy fryzurze wytrzymałość i sprężystość.

Spray ochronny z ekstraktem z bambusa Bamboo Smooth, Alterna ...bo jakość ma znaczenie lounge 87


W

poprzednim numerze prezentowaliśmy ćwiczenia, które miały pomóc nam w szybszym powrocie do przed wakacyjnej formy.

Nadeszła pora podkręcić trochę tempo naszych treningów. Idealnym rozwiązaniem będą treningi funkcjonalne wykonywane w sposób interwałowy. Wybieramy kilka złożonych ćwiczeń, które dzięki pracy wielu grup mięśniowych, pomogą szybko podnieść nasze tętno. Kolejnym utrudnieniem będzie wykorzystanie dodatkowego ciężaru w postaci odważników kettlebells. Ciężar użytych kettlebelli nie powinien przeszkadzać nam w prawidłowej technice wykonania ćwiczeń.

Pozycja wyjściowa. Stojąc w pozycji zasadniczej trzymamy 2 kettlebelle po obu stronach bioder, ramiona wyprostowane. Ruch. Wykonujemy krok w przód, jednocześnie uginając obie nogi w kolanach do kąta 90st. stopniowo obniżając pozycje. W momencie gdy kolano nogi zakrocznej znajdzie się tuż nad podłoga zatrzymujemy na chwilę ruch, a następnie odpychając się z nogi wykrocznej w tył, wracamy do pozycji wyjściowej. Powtarzamy ruch na drugą nogę. Uwagi. Unikamy pochylania tułowia.

Galeria Krakowska | poziom +2 +3 Kraków, ul. Pawia 5 t. 12 390 77 40

www.ozonefitness.com.pl

Autor: Sebastian Wijata Trener Personalny Ozone Fitness Klub

Wykroki naprzemienne z kettlebellami

©

Martwy ciąg „sumo”

z podciąganiem kettlebella do brody

PW. Stojąc w rozkroku większym niż szerokość bioder trzymamy kettlebella oburącz na wysokości pasa. Ruch. Przesuwamy biodra w tył, zaczynamy stopniowo obniżać pozycję opuszczając je jednocześnie w kierunku podłogi. Zatrzymujemy ruch w momencie gdy cały kettlebell znajdzie się poniżej linii kolan, a następnie prostując biodra wracamy do PW. W trakcie tego ruchu podciągamy kettlebell w kierunku brody trzymając go jak najbliżej tułowia. Uwagi. Unikamy zbytniego pochylania tułowia w trakcie opuszczania bioder.

Box Jumps PW. Stoimy w lekkim rozkroku przodem do skrzyni. Ruch. Zginając się w biodrach obniżamy pozycję i prowadzimy ramiona w tył. Z zamachem i mocnym wyprostem bioder wyskakujemy na skrzynię lądując do półprzysiadu. Prostujemy tułów i zeskakujemy na podłogę. Uwagi. Pamiętamy o pełnym wyproście bioder stojąc na skrzyni.

Pompki z podciąganiem kettlebella do biodra PW. Wykonujemy podpór przodem jak do pompek na kettlebellach. Ruch. Uginając ramiona w łokciach wykonujemy pompkę na kettlebellach. Następnie przenosimy ciężar ciała na jedną rękę, a drugą podciągamy do biodra prowadząc łokieć w kierunku sufitu. Następnie zmieniamy stronę i wykonujemy podciąganie drugą ręką. Uwagi. Unikamy opuszczania bioder w trakcie wykonywania ćwiczenia.

88

lounge ...bo jakość ma znaczenie

!

Staramy się wykonać jak najwięcej powtórzeń każdego ćwiczenia w czasie 1min. Następnie odpoczywamy pół minuty po czym przechodzimy do kolejnego ćwiczenia. Po zrobieniu wszystkich ćwiczeń robimy minutę przerwy i rozpoczynamy kolejny obwód. Zaczynamy od 3 wykonanych po sobie obwodów, a w miarę wzrostu poziomu naszej wytrzymałości, zwiększamy ich ilość do 5.

!


pielęgnacja

KOREKCJA KOLORU Odpowiednio zastosowane fale światła pozwalają również na znaczącą poprawę odcienia skóry – tak, by nabrała ona jednolitego kolorytu. Plamy potrądzikowe, posłoneczne, starcze czy wrodzone pod wpływem impulsu światła ulegają złuszczeniu. Precyzyjnie dobrane wiązki światła pomagają pozbyć się rozszerzonych naczyń krwionośnych, pajączków, czy rumienia.

POPRAWA STANU SKÓRY Właśiwie dobrane fale okazują się być również bardzo skuteczne w walce ze zmianami trądzikowymi. Wiązka światła goi, działa przeciwbakteryjnie, ogranicza produkcję sebum, zapobiegając tym samym powstawaniu kolejnych zmian.

FOTOZABIEGI UPIĘKSZAJĄCA MOC ŚWIATŁA

ŚWIATŁO MA OCZYWISTY WPŁYW NA SAMOPOCZUCIE I KONDYCJĘ, JEGO BRAK DOTKLIWIE DOSKWIERA ZWŁASZCZA TERAZ, GDY JESIEŃ STOPNIOWO SKRACA DNI. JEDNAK OPRÓCZ WIELU OCZYWISTYCH ZASTOSOWAŃ, ODGRYWA ONO TAKŻE NIEOCENIONĄ ROLĘ W KOSMETYCE I PIELĘGNACJI GABINETOWEJ.

FOTODEPILACJA To najnowsza i najskuteczniejsza metoda walki ze zbędnymi włoskami. Pozwala trwale pozbyć się zarówno tych mocno napigmentowanych, grubych, jak i meszku. Światło zostaję wchłonięte przez melaninę włosa, gdzie zamienione w ciepło niszczy go.

FOTOODMŁADZANIE Zastosowanie odpowiedniej długości fal światła pozwala w widoczny sposób odmłodzić skórę i poprawić jej stan. Z upływem czasu skóra traci jędrność i gęstość, pojawiają się na niej zmarszczki i linie, traci równomierny kolor. To właśnie odpowiednie wykorzystanie fal pobudza produkcję kolagenu pozwalając na to, by skóra odzyskała jednorodny odcień, nabrała blasku, a plamy i zmarszczki zostały zniwelowane. Opracowanie: MAGDA MERTA

...bo jakość ma znaczenie lounge 89


wywiad

Maciej Maniewski

NASTĘPNY KROK 90

lounge ...bo jakość ma znaczenie


wywiad

O SWOJEJ PRACY MÓWI JAK O MISJI: CHCEMY BYĆ DO USŁUG KLIENTA. JESTEŚMY PO TO, ŻEBY POMAGAĆ LUDZIOM. W STAROŻYTNOŚCI OBCINANO WŁOSY, ABY PRZEJŚĆ OCZYSZCZENIE. SPADAJĄCE NA ZIEMIĘ PUKLE ODCINAŁY WSZYSTKIE PROBLEMY. TAK TEŻ PODCHODZIMY DO FRYZJERSTWA. A TO PROCENTUJE. JEGO SALON OD LAT NIEZMIENNIE KOJARZY SIĘ Z KLASĄ, ZAANGAŻOWANIEM I USŁUGAMI NAJWYŻSZEJ JAKOŚCI. Z MACIEJEM MANIEWSKIM ROZMAWIA JOANNA JAWOR. Prowadzisz równolegle salony w Krakowie i Warszawie – jak udaje Ci się godzić pracę w tych dwóch miejscach? Nie jest to na chwilę obecną łatwe, ale podjąłem taką, a nie inną decyzję o rozwoju. Zdecydowałem się na wyjazd do Warszawy wiedząc, że coś muszę poświęcić. Uważam jednak, że warto czasami zrobić dwa kroki w tył, aby móc później zrobić cztery do przodu. Część moich obowiązków mogłem jednak już przekazać fryzjerom, z którymi współpracuję od wielu lat.

westorzy często szukają pomysłów, w których mogą dobrze ulokować swoje pieniądze, jednak nie do końca znają się na biznesie fryzjerskim jako całości. My to rozumiemy i chcemy pomóc potencjalnym inwestorom zrozumieć różnego rodzaju poziomy tego biznesu.

Świetnie, że się uzupełniacie. Ja myślę, że w Polsce jest jeszcze słabo przeniesiona ta tendencja, natomiast przyglądam się jej w Londynie – tam w salonach są osobni styliści od strzyżenia włosów, inni od koloryzacji, jeszcze inni od modelowania. Bardzo chciałbym tak zorganizować mój warszawski salon, który ma być wzorcem dla innych salonów Maniewski w Polsce.

Nie zatrzymujesz całej wiedzy i doświadczenia dla siebie. Tak, zdążyłem w tym czasie przeszkolić dziesiątki ludzi. Uważam, że zespół, który ze mną aktualnie pracuje, to osoby, które są totalnie nieprzypadkowe. I mam pełne poczucie, że każdy klient, który przychodzi teraz do naszego salonu jest obsłużony naprawdę na najwyższym poziomie.

Czy tak samo jest w Warszawie? Czy oba salony różnią się czymś między sobą? Myślę, że salon warszawski to już concept. Chciałbym bardzo, aby w przyszłości właśnie tak wyglądały wszystkie nasze salony. Chcesz otwierać kolejne? Myślę, że również z tego powodu jesteśmy w Warszawie. Aby móc wzmacniać koncepcje marki Maniewski, jako firmy ogólnopolskiej. W związku z tym szukamy teraz osób, które chciałyby iść z nami tą drogą, a które w jakimś sensie szukają pomocy w tej dziedzinie. Otworzyliśmy niedawno trzeci salon partnerski. In-

Co dokładnie znaczy, że nożyczki "inaczej zamykają włos"? Te japońskie, którymi ja pracuję, ze specjalnej stali, tak tną włos, że jest on przepięknie wykończony i równy. Ode mnie zależy pod jakim kątem go obetnę i jakich użyję technik. W taki, a nie inny sposób później będzie się układał. Na przykład maszynka, popularna obecnie w salonach, bardzo szarpie włosy, bo szybko pracuje i włosy nie będą się tak układały jak po nożyczkach. Kiedy odrastają, są szybciej obstrzępione. Mam wrażenie, że chyba lepiej czujesz się w cięciu i układaniu włosów? Tak, ja przede wszystkim na koloryzację już po prostu nie mam czasu. Pracuję jednak z takimi osobami, które doskonale się tym zajmują. Czasami sam nie mogę wyjść z podziwu jak piękne odcienie na włosach wychodzą spod rąk moich stylistów.

Ile już lat poświęciłeś swojej pracy? Fryzjerstwem zajmuję się już od 20 lat, a w Krakowie jestem od 9.

Na jakich klientów jesteście nastawieni, czy każdy może wejść do Was „z ulicy”? W salonach Maniewski są pewne pułapy cenowe. Jest Stylista, Top Stylista i Senior Stylista. Jest to celowy zabieg, aby nie zamykać drzwi przed żadnym klientem z powodu ceny. Każdy powinien mieć możliwość skorzystania z naprawdę dobrej usługi. Marka jest ekskluzywna, ale nigdy nie będzie się zamykała na „normalnego” klienta.

włos w konsekwencji ma się układać. Moim zdaniem profesjonalne fryzjerstwo jest przede wszystkim bardzo precyzyjne. To chyba hasło, które powinno być przewodnim w tej branży. Mamy setki salonów w Polsce, w każdym mieście, a tylko kilka jest naprawdę dobrych. Myślę, że bardzo znacząca jest właśnie techniki cięcia.

Twoja marka to już nie tylko włosy i fryzjerstwo? Tak, poszerzamy swoją działalność o kolejne usługi. Stworzyliśmy Maniewski Hair & Body i staramy się coraz więcej robić w dziedzinie pielęgnacji ciała i kosmetyki. Chciałbym, aby kobiety które trafiają do mojego salonu czuły, że szanuję ich czas. Pragniemy dać optimum możliwości, aby jak najlepiej wykorzystały te 3 godziny, które spędzają z nami. W momencie, kiedy farba czeka na włosach na zmycie, można wykonać profesjonalny zabieg na twarz, przedłużanie rzęs, pielęgnację dla ciała. A na koniec profesjonalny makijaż. Ciekawi mnie, czy to prawda, że używacie w salonie wyłącznie nożyczek do strzyżenia włosów? Czy to ma znaczenie? Ma, i to ogromne. Ponieważ tylko nożyczki potrafią idealnie ostrzyc włos, zamknąć go, obciąć pod odpowiednimi kątami. Cała koncepcja fryzury ma na celu przemyślane podejście jak ten

Skoro już wspomniałeś o koloryzacji – często słyszę, że Panie skarżą się na blaknący szybko kolor. Z czego to wynika? W dużym stopniu zależy to od koloru, który mamy na włosach. Jeśli mowa o odcieniach blond, to na jego końcówki nie potrzebujemy nakładać amoniaku, czy mocnych koloryzacji. Tam pracujemy bardziej tonerami. Może troszkę inaczej jest przy ciemnych włosach, kiedy operujemy pigmentem. Ja jednak jestem zwolennikiem używania delikatniejszych produktów. Osobiście jestem zakochany w koloryzacjach jogurtowych marki Kemon. To dwa produkty: jogurtowy toner do włosów oraz farba jogurtowa. Klienci są zachwyceni. Dlatego wciąż ich przybywa. A na czym chciałbyś się teraz skupić najbardziej? Przede wszystkim na rozwijaniu biznesu i promowaniu bardzo dobrego fryzjerstwa w Warszawie, w domu mody Vitkac, oraz w moim atelier w Pasażu 13 w Krakowie. To będą dwa główne miejsca, w których chcę być dostępny i gdzie będę miał bezpośredni kontakt z klientem. ...bo jakość ma znaczenie lounge 91


beauty

CHWALIMY SIĘ, BO MAMY KIM! Opracowanie: JOANNA JAWOR

E

wa Sala to wielokrotnie nagradzana, krakowska wizażystka. Może pochwalić się takimi osiągnięciami, jak pierwsze miejsca w Ogólnopolskich Mistrzostwach makijażu dla profesjonalistów (kwalifikacje na Mistrzostwa Świata w Dusseldorfie), Ogólnopolskich Mistrzostwach makijażu dla profesjonalistów, Ogólnopolskich Mistrzostwach makijażu dla Szkół Kosmetycznych i Wizażu. Ewa trzykrotnie brała udział w finale Mistrzostw Polski (w tym jednokrotnie z wyróżnieniem), a tym razem stworzyła dla nas swoją wizję kobiety pełnej wdzięku i elegancji. Zainspirowały ją obecne trendy oraz mocna kreska, która jest nieodzownym elementem makijażu. Trzymamy kciuki za takich artystów – pełnych pasji i zaangażowania w to, co robią. Zdjęcia: ROBERT BEDNARCZYK Makijaż: EWA SALA www.facebook.com/EwaSalaMakeUpArtist Fryzura: SYLWIA GAC Modelka: ADRIANA WOŹNICZKA

92

lounge ...bo jakość ma znaczenie



kosmetyki

TUSZ

i juz! TUSZ DO RZĘS TO SWOISTY KOSMETYCZNY FENOMEN. BADANIA DOWODZĄ, ŻE JEST TAK NAPRAWDĘ PODSTAWOWYM – ZARAZ OBOK LEKKIEGO PODKŁADU I BŁYSZCZYKA – PRODUKTEM W KOSMETYCZCE WIĘKSZOŚCI KOBIET. JAK ZATEM WYBRAĆ IDEALNĄ MASKARĘ I NA CO ZWRÓCIĆ UWAGĘ W PERFUMERII, BY W GĄSZCZU PROPOZYCJI RÓŻNYCH MAREK ZNALEŹĆ TĄ, KTÓRA SPEŁNI WSZYSTKIE OCZEKIWANIA?

Z

anim zdecydujesz się na zakup tuszu powinnaś przede wszystkim zadać sobie dwa podstawowe pytania – jakie są moje rzęsy i czego oczekuję od tuszu. Wbrew pozorom bowiem nie każda z nas pragnie dramatycznych firanek w odcieniu smolistej czerni. Większość marek – zarówno tych selektywnych, jak i drogeryjnych ma swoim portfolio produkty odpowiadające różnym potrzebom. Kiedy już określisz, czym dysponujesz na starcie – czy twoje rzęsy są gęste, długie, krótkie, czy naturalnie podkręcone, łatwiej będzie określić już chociażby rodzaj szczoteczki i konsystencję produktu. Później wystarczy doprecyzować swoje oczekiwania względem maskary.

YOU’VE MADE MY DAY Wydawać by się mogło, że to właśnie spektakularnego, teatralnego efektu na rzęsach oczekuje większość z nas. W rzeczywistości wiele kobiet chętniej stawia jednak na efekt dzienny – ładnie podkreślonych, wyczesanych rzęs niekoniecznie sięgających sufitu. Tego typu tusze znajdziesz na półkach Sensai Kanebo, Rouge Bunny Rouge i Clinique. Marki posiadają w swojej ofercie maskary zapewniające delikatny, naturalny efekt odseparowanych, subtelnie podkreślonych rzęs. Ich zaletą jest również możliwość wzmocnienia rezultatu przez dołożenie kolejnej warstwy tuszu, tak by rzęsy widoczne były na tle wieczorowego makijażu oka. 94

lounge ...bo jakość ma znaczenie

DRAMA QUEEN Maksymalnie pogrubione, wydłużone, perfekcyjnie wyczesane rzęsy w kolorze smolistej czerni zawsze przykuwają uwagę, a dobry tusz zapewniający tak teatralny efekt jest na wagę złota. Święty Graal na perfumeryjnych półkach to na pewno klasyczny Diorshow, MAC Opulash Optimum Black oraz In Extreme Dimension 3D Black Lash, MUFE Smoky Lash, Estee Lauder Sumptuous Extreme oraz Big Lash od Rouge Bunny Rouge. To właśnie te maskary, jak żadne inne dodają fenomenalnej objętości poprawiając jednocześnie skręt i nadając rzęsom koloru głębokiej, błyszczącej czerni. Są przy tym trwałe – nie osypują się i nie odbijają w ciągu dnia. Wiesz więc już, które tusze rozważyć względem swoich oczekiwań, przejdźmy zatem do tego jak dopasować idealną szczoteczkę i jaka konsystencja maskary będzie odpowiednia dla twojego typu rzęs. Na rynku urodzaj – marki prześcigają się w projektowaniu coraz nowszych i coraz bardziej rewolucyjnych aplikatorów. Jak zatem znaleźć tą, która zapewni ci pożądany efekt? Maskarę powinnaś zawsze dobierać patrząc przez pryzmat długości rzęs. Jeżeli twoje naturalne włoski są krótkie trudno będzie ci operować ogromną szczoteczką. Najbezpieczniej będzie wtedy sięgnąć po wąski – na przykład silikonowy – aplikator o zróżnicowanej długości włosia, lub grzebyk. Sam tusz może być wtedy bardziej mokry i ukierunkowany na


kosmetyki

wydłużanie. Jeżeli jednak dysponujesz bardzo długimi rzęsami to właśnie maskar o wodnistej konsystencji powinnaś unikać, ponieważ właśnie takie najszybciej posklejają je w nieestetyczne kępki. Dla ciebie są tusze kremowe, które ładnie otulą włoski i utrwalą skręt, a ich spiralna szczoteczka pozwoli na ich dokładne rozczesanie i odseparowanie od siebie.

IT’S GETTING HOT IN HERE Obok klasycznych maskar na rynku dostępne są również tusze wodoodporne bądź o przedłużonej trwałości. Podczas gdy z zalet tych ostatnich korzystać powinnaś jedynie sporadycznie – biorąc ślub, wyjeżdżając na urlop lub weekend nad morzem (ponieważ nadużywane mogą osłabiać kondycję rzęs), te wodoodporne z powodzeniem stanowić dla ciebie codzienną alternatywę. Jeżeli masz tendencję do odbijania wynikającą z budowy oka, jesteś alergiczką, łzawisz pod wpływem silnego wiatru lub słońca sięgnij po tusz zmywalny ciepłą wodą. Najpopularniejsze w tym segmencie są wspomniane na początku Sensai 38* oraz Lash Power od Clinique. Generalnie tusz to ważny element makijażu oczu. Właściwie dobrany potrafi pięknie podkreślić spojrzenie i otworzyć oko. I chociaż często znalezienie ideału okupione jest wieloma próbami warto poświęcić czas, by cieszyć się wy marzonym efektem. Ponadto należy pamiętać, że na rynku jest kilka maskar, których efekt zależy tak naprawdę od sposobu malowania i ilość zaaplikowanych warstw. MAC In Extreme Dimension 3D Black Lash

MAGDA MERTA Zdjęcia: materiały promocyjne

Wspomnienie o domu, czyli Kringle Candle H

istoria ta rozpoczęła się, kiedy Mike Kittredge w wieku 16 lat wykonał świecę ze starych kredek na prezent gwiazdkowy dla swojej matki. Po tym wydarzeniu, w bardzo szybkim czasie powstała marka Yankee Candle, która rozwijała się w zawrotnym tempie. Jednak w 1998 roku Mike Kittredge sprzedał Yankee Candle chcąc zakończyć, jak mu się wydawało, swoją przygodę z woskiem i knotami. Jedenaście lat później, w 2009 roku, powstała jednak nowa marka pod nazwiskiem Kittredge: firma Kringle Candle, która połączyła tradycję

razem z ojcem tworzymy nową jakość na rynku świec. Naszą uwagę skupiamy na najwyższej jakości produktu i najlepszym poziomie obsługi klienta. Prosto i zwyczajnie. Nasze świece napawają nas dumą, więc myślę, że i wy będziecie z nich zadowoleni." – Mike Kittredg III. i nowoczesność. Te wyjątkowe produkty zaprojektowane zastały tak, aby dopasować się do wystroju każdego wnętrza – zarówno aromatem jak i wyglądem zewnętrznym. „Pracując

Świece można dostać w Krakowie, na ulicy Miodowej 33 lub w sklepie zapachdomu.pl JOANNA JAWOR ...bo jakość ma znaczenie lounge 95


na koniec

JA RÓWNIEŻ JESTĘ FOTOGRAFĘ JASIU BARDZO CHCIAŁ PODOBAĆ SIĘ FAJNYM DZIEWCZYNOM, ALE, PRAWDĘ POWIEDZIAWSZY, POZBAWIONY BYŁ NIEMAL CAŁKOWICIE MATRYMONIALNYCH ATUTÓW. Z WYGLĄDU IDEALNIE PRZECIĘTNY, NIE PODOBAŁ SIĘ ANI MIŁOŚNICZKOM MĘŻCZYZN W TYPIE BRADA PITTA, ANI AMATORKOM FACETÓW PODOBNYCH DO WILLEMA DEFOE.

W

ykształcenie Jasiu posiadał jedynie średnie, próbował studiować kilka kierunków, ale żaden z nich mu nie odpowiadał. Uważał zresztą, że takiej artystycznej duszy jak on studia do niczego nie są potrzebne. Próbował Jasiu ten artyzm w sobie rozwijać, niestety - nie miał ani słuchu, ani głosu, nie potrafił grać na żadnym instrumencie, nie umiał też malować. Przez pewien czas myślał Jasiu, żeby zostać awangardowym poetą. Szybko stwierdził jednak, że do tego, by startować w slamach, ma za mało charyzmy, a publikowanie wierszyków w niszowych portalikach poetyckich wcale nie gwarantuje sukcesu u płci przeciwnej.

wa – i fotografował. Pstrykał i pstrykał, na chybił trafił, ta kamienica, tamta, ta osoba, inna, zrobił prawie tysiąc zdjęć.

Pracą Jasiu też nie mógłby żadnej kobiecie zaimponować, od dawna bowiem nigdzie nie pracował. Bo tak naprawdę nie musiał. Rodzice, bardzo bogaci, co miesiąc przelewali na jego konto 5 tys. zł. I to pieniądze były właściwie jedyną bronią, jaką mógłby wykorzystać Jasiu w celu uwiedzenia kobiety. Kilka razy nawet tej broni użył, ale zdobyte przy jej pomocy laski okazywały się materialistkami par excellence, pustymi jak bęben maszyny losującej przed zwolnieniem blokady. Aż tak zdeterminowany nie był.

Już w trakcie tych kilku dni, gdy kompletował materiał zdjęciowy do swojej pierwszego wystawy, intensywnie myślał o tym, jaki to tytuł jej nadać. A teraz sprawa była dość prosta – będzie coś z Drogą Krzyżową. Tym bardziej pasuje, że znajomy fotograf wybrał same smutne zdjęcia, głównie rozpadających się kamienic, ale też dwie smutne twarze pań w średnim wieku (Pewnie taki trend teraz, pomyślał Jasiu, że ludzie lubią tragedie i depresje różne). Samo Droga Krzyżowa brzmiało jednak straszliwie banalnie. Musiało być coś jeszcze, coś, co nawiązywałoby do podróży. Wpisał Jasiu w Google „podróże synonimy” i z kilku wyrazów bliskoznacznych najbardziej spodobało mu się słowo „peregrynacje”. Tak, brzmiało spoko i hipstersko. Jasiu postanowił więc zatytułować swój pierwszy wernisaż następująco: Krakowskie peregrynacje, czyli moja Droga Krzyżowa. Może dodatkowo, poprzez odwołanie się do katolickiego obrzędu, wywoła jakiś mały skandal.

Siedział sobie Jasiu pewnego dnia nieco smutny w jednej z knajp na Kazimierzu i oglądał wiszące na ścianach fotografie. Były to kobiety w różnych pozach. Nagie. I nagle go olśniło - zrobię wernisaż, pomyślał, potem zostaną sławnym fotografem i laski będą na mnie lecieć jak ćmy do świecy (Jasiu w myślach rzadko używał oryginalnych porównań, pewnie dlatego, że od kilku lat nie czytał książek, uważając to zajęcie za kompletną stratę czasu). Zaoszczędził Jasiu trochę pieniędzy (to znaczy przez tydzień zrezygnował z imprez) i kupił aparat. Przez kilka następnych dni włóczył się po centrum Krako-

WYDANIE GRUDNIOWE:

96

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Miejsce na wernisaż znalazł bardzo szybko. Znał kilku właścicieli krakowskich knajp, w jednej z nich często odbywały się różnego rodzaju wernisaże i inne eventy. Pozostał jeszcze jeden

Na wernisaż przyszło dużo ludzi, knajpa pękała w szwach. Czy Jasiu zostanie sławnym fotografem, tego naturalnie nie wiadomo. Ale jedno już na pewno mu się udało: wreszcie ma towarzyszkę życia. Pewna studentka czwartego roku ASP zachwyciła się jego nieprzeciętnym talentem i ogromną wrażliwością. PS Historyjka oczywiście całkowicie fikcyjna… WOJCIECH KLĘCZAR Skargi, wnioski, opinie: wojciech.kleczar@gmail.com

XXL

Jeśli masz coś ciekawego do powiedzenia w tym temacie, dysponujesz ciekawym materiałem lub chcesz zaprezentować swoją firmę - odezwij się do nas! Na materiały czekamy do 20 listopada.

Należało teraz wybrać te najlepsze. Jasiu przypomniał sobie o znajomym fotografie. Zadzwonił do niego. Znajomy fotograf z początku nie chciał tracić czasu na oglądanie tysiąca żenujących fotografii, ale kiedy Jasiu obiecał, że w zamian postawi kilka piw – zdanie zmienił. Jasiu poprosił znajomego o wybranie kilkunastu najlepszych jego zdaniem zdjęć. Fotograf wybrał czternaście. Dokładnie tyle stacji, Jasiu pamiętał to świetnie z lekcji religii, liczy Droga Krzyżowa. To nasunęło mu pewną myśl.

problem: trzeba było napisać, o czym wystawa jest. Jasiu sam tego nie potrafił, ale szybko przypomniał mu się znajomy ze szkoły podstawowej – pracował teraz jako redaktor w jednym z portali. Wprawdzie głównie zajmował się gospodarką, ale książki czytał, na World Press Photo chodził (Jasiu nie, bo szkoda mu było kasy), więc może da radę, pomyślał świeżo upieczony fotograf. I rzeczywiście, w miarę radę dał. W zamian za dwa piwa wyskrobał notkę na portal i do innych mediów. Tych czternaście fotografii, pisał m.in. znajomy Jasia, starannie wybranych z kompletowanego przez wiele dni materiału, przedstawia rzeczywistość w stanie rozkładu. Zrujnowane kamienice, które stanowią temat zdecydowanej większości prezentowanych zdjęć, symbolizują atrofię w ogóle(…) …tytuł wystawy brzmi nieco zagadkowo, zwłaszcza że młody fotograf przyznaje się otwarcie do swojej laickości… na koniec notki redaktor przytoczył opinię kumpla Jasia, tego, który wybierał mu fotki (kosztowało to Jasia butelkę niezłego wina): Autor ma na pewno tę jedną cechę, którą musi posiadać każdy prawdziwy artysta: potrafi dostrzec w rzeczywistości takie jej aspekty, których nie zauważa większość ludzi.




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.