lounge | No. 51 | maj'13

Page 38

felieton

Keep calm and eat something good Ponieważ numer jest o “smakach i smaczkach”, a moja rubryka o seksie, tym razem będzie o seksie... od kuchni. Afrodyzjaki, moi kochani. Bez względu na to, czy wierzymy w ich działanie, czy nie, warto się temu przyjrzeć. Oczywiście poza podzieleniem się wiedzą, którą już, nie chwaląc się, posiadam - postanowiłam przeprowadzić małe śledztwo internetowe. Poszperałam trochę, nie musiałam szukać długo, do tego cudowny Facebook przyszedł z pomocą. Dziękuję wszystkim serdecznie za cenne rady i uwagi. Niektóre sugestie były dość osobliwe; no, ale wiadomo, co kto lubi. Osobiście WINO, na przykład, uważam za afrodyzjak dość ryzykowny. W małych ilościach, owszem działa, ale... Pozwolę sobie przytoczyć stare imprezowe powiedzenie: pij - będziesz łatwiejsza, odzew: pij - nie będziesz mógł. No i już wiadomo, że tędy daleko nie zajdziemy*. Chyba, że partner/partnerka są dość nienachalnej urody, a mus to mus i chodzi o to tylko, by się upić (zacytuję mojego ulubionego pisarza serialowego, Hanka Moody’ego: Wine is fine, but whisky is quicker). Idąc dalej, hiszpańską muchę sobie podaruję Wojtku, ale jak pragniesz zgłębić temat, to masz na to całą ostatnią stronę tego zacnego pisma, niemniej jednak dziękuję za zaangażowanie, możemy o tym pogadać przy wódce z okazji urodzin Lounge’a. Ostrygi - no takie banalne. Co prawda Casanova zjadał ich podobno 50 dziennie, ale wtedy gruźlicę leczono paląc opium, a grypę - wkła34

lounge ...bo jakość ma znaczenie

dając do pieca na dwie zdrowaśki. Czy można wierzyć ostrygom? Hmm… dobre na kolejny post na Facebooku. Wierzę natomiast w... jajka. Te lekko ścięte, podane na pysznej grzance. Łączymy przyjemne z pożytecznym, jedząc takie śniadanko w łóżku. Don Juan codziennie pochłaniał omlet z 10 jaj - to kolejny, przestarzały nieco, autorytet w dziedzinie miłości, ale jajka stanowczo wygrywają w bitwie z ostrygami. Podobno szparagi i seler to źródło mikroelementów i witamin, które wpływają na naszą szeroko pojętą sprawność, a co za tym idzie, dobre samopoczucie. Także panie i panowie, gramy w zielone! Dla wszystkich mięsożerców też mam dobre wieści: mięso kurczaka, zająca i owoce morza, w dużych ilościach, polecam. Podobno podroby dają też niezłego kopa: flaki, wątróbka. Na facebooku pojawiły się też podpowiedzi w stylu: móżdżek lisa czy ślimaki. Eh, chłopcy to mają pomysły. Takimi afrodyzjakami możecie, co najwyżej, przyśpieszyć bicie serca wybranki z efektem śmiertelnym. Innymi słowy, jeżeli jesteście w sytuacji wyżej opisanej (randka słaba, ale jak mus to mus), zaserwujcie lisi mózg ociekający krwią, efekt murowany: zawał, w łagodniejszym przypadku lekki napad histerii. Tak czy siak: nici z seksu. Dziewczyny to lubią truskawki skąpane w szampanie, banany skąpane w gorzkiej gorącej czekoladzie, niektóre - krwistego steka skąpanego

w czerwonym winie (odpowiedniej ilości). Ananas w sosie własnym i miodowo-chili, rewelacja! Podobno. Wracając do mojej internetowej sondy: muzyka jest afrodyzjakiem! Dziękuję Michale, zdecydowanie tak. W ogóle zauważyłam ciekawą prawidłowość w aktywności moich znajomych na FB, panowie udzielali się bardzo, co drugi proponował duuuuuuużo wina, ale było też kilka ciekawych propozycji. Panie natomiast podchodziły do tematu raczej pasywnie: „przereklamowane”, „nie działa” itp. Widać to jednak faceci eksperymentują z afrodyzjakami bardziej. Jaka tego przyczyna? Wolę nie myśleć w kategoriach, że tonący brzytwy się chwyta; raczej, że lubimy nowości. Inna sprawa, że jak się ma fajnego „towarzysza do eksperymentów”, to i „pizza farmerska” Cię podnieci (dzięki Kasia). Przed oczami mam scenę lodówkową z 9 i pół tygodnia i od razu zrobiłam się głodna. Reasumując, możemy zalewać temat winem, łykać niebieskie pigułki, chrupać kilogramy selera, aplikować krew węża (też interesująca propozycja) czy zdrapywać korę z afrykańskiego drzewa johimby lekarskiej, dostępnej w Kongo i Nigerii (119 zł za garstkę). Lubimy eksperymentować? Eksperymentujmy. Dla mnie samo jedzenie dobrych rzeczy, jest już tak przyjemne, że stąd już tylko krok na drugi koniec tęczy, do nieba czy jak kto woli. Jedz, pij i kochaj! Idę, buszować w lodówce… A.S.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.