lounge | No 43 | lipiec-sierpień'12

Page 21

sztuka

SZMINKĄ I CIENIEM tekst: maggie piu

Nie cierpię swoich urodzin. Nigdy nie imprezowałam z tego powodu i dalej nie zamierzam. Nie jestem nastawiona buntowniczo, ale bunt w tym dniu rodził się we mnie zawsze i przeciw wszystkiemu… Ale dzisiaj nastąpił pewien przełom, miałam okropny sen. Chodziłam w szpitalnym szlafroczku po okropnych korytarzach, czekając na wyrok, wynik, lekarza. Wszystko było realne, realistyczne i naturalistyczne. Budząc się poczułam ulgę, ale jednak oddech śmierci schłodził mi plecy. Wczoraj nie chciałam pisać tego artykułu, ale po tej dziwacznej nocy zrozumiałam, że każda szansa przekazania pozytywnej myśli jest słuszna, nawet gdyby przeczytała to tylko jedna osoba (a to akurat mam zagwarantowane - mój Tomasz zawsze czyta i poprawia błędy). Pisząc od roku Szminką i cieniem, dostaję sporo maili od osób bardzo twórczych, czasami wręcz zazdroszczę im talentu, są też maile o sztuce, której nie rozumiem albo zwyczajnie nie podoba mi się. Mam wielkie szczęście, że mogę wybierać sobie artystów i pisać o czym chcę, ale brak mi asertywności i bezczelności, nie potrafię być przykro-krytyczna. Czy można zresztą komuś powiedzieć, że źle maluje, robi „gówno”, a jego sztuka jest do dupy? Nie można, nikt nie ma do tego prawa, nawet jakiś tam gruby właściciel nobliwej galerii, któremu wydaje się, że posiadł klucz do rozumienia sztuki, bo zarabia na niej gruby szmal. Na sztuce nie trzeba się znać, to nie logiczna matematyka. Ale sztukę trzeba kochać, przytulić, oswoić i rozumieć. Dzisiaj wybrałam artystów, którzy są mi bliscy (w sensie platonicznym), których sztukę kocham, lubię patrzeć na te rysunki, malunki, twory. „One” zastanawiają mnie, wprowadzają w inną przestrzeń, czuję, że świat jest niczym bajka, nie zawsze jest to słodka bajka... A dlaczego osobisty? Bo pisząc o tych artystkach, myślami wracam do siebie, kiedy obchodziłam 25 urodziny...

MARCELINA AMELIA (rocznik 89) Z informacji na jej blogu czytam: Urodzona w Częstochowie, absolwentka tamtejszego Zespołu Szkół Plastycznych im. Jacka Malczewskiego, w 2011 uzyskała dyplom w pracowni ilustracji Uniwersytetu Westminster w Londynie, gdzie obecnie zamieszkuje i prowadzi swą działalność twórczą. Jej prace były publikowane w wielu zagranicznych tytułach, miedzy innymi w: Digital Arts, Ribbed, Celeste, Tourist oraz Baku. Głównym źródłami inspiracji Marceliny są, wspomnienia z dzieciństwa, marzenia senne, wieczorne introwertyczne wycieczki oraz chrześcijańska ikonografia... Dla mnie zaskakująco dobra rysowniczka, jej portfolio zwróciło moją uwagę już dwa lata temu, kiedy zobaczyłam jej prace na pewnym portalu internetowym. Ma osobowość i wrażliwość - to się czuje, warto przewertować jej bloga! Jest dowcipna i trochę mroczna, bardzo pomysłowa. Tworzy nie tylko świetne ilustracje, ale również kreuje świat wokół siebie; może się tym bawi? A może wręcz przeciwnie? Tajemnicza, agresywna, seksualnie wciągająca grafika, bezwstydnie wkrada się w nasz świat. www.marcelinaamelia.ownlog.com

ANNA MARIA PRZYBYSZ (rocznik 86) Przedwcześnie zabrana do innego wymiaru, graficzka perfekcyjna, dziewczyna śliczna, człowiek wspaniały... Całkiem niedawno, 23 czerwca brałam udział w krakowskich Targach dizajnu na Powiślu. Świetna atmosfera, zdolni ludzie, piękne przedmioty. A także wystawa Ani, która wciąż żyje w sercach bardzo wielu ludzi, a jej rysunki zostaną dla pokoleń. Kiedyś jeszcze powrócę i napiszę o tej niezwykłej dziewczynie, należy się jej twórczości większy artykuł. Jej charakterystyczne rysunki ozdabiały artykuły w Glamour, Twoim Stylu, Wprost, Przekrój i innych. Świetna kreska, wyobraźnia bardzo ilustratorska, szczegółowe dopracowanie, detalistka. Rysunki pełne optymizmu, radosne, kolorowe zapewne odbijające pozytywne nastawienie Artystki. Nikt nie mógłby z tych dzieł wywróżyć Ani tego co ją spotkało. Przemyślane ilustracje, finezyjne, bajkowe kolory. Ania miała w tym roku skończyć studia, ale patrząc na jej grafiki, studia nie były jej chyba potrzebne, takiej precyzji nie uczą na uczelniach, wrażliwość trzeba mieć w sobie. Kochana była prze wielu ludzi, świadczyły o tym wpisy na jej profilu fb po tragicznej śmierci. Czy ten talent odrodzi się w nowym ciele? Nie sądzę, ale z pewnością będzie miała wielu naśladowców. www.annamariaprzybysz.pl

MAŁGORZATA BIENIEK (rocznik 72) Dzisiaj Maggie Piu. Pewien przyjaciel napisał o niej: ...w swoich artystycznych upodobaniach Małgorzata związana jest z secesyjnym wizerunkiem kobiety... Specyfiką uprawianego przez nią gatunku sztuki, który sama nazywa „grafiką seksurealną”, jest swoistą manierą prowadzącą do niepowtarzalnego stylu. W jej przypadku sztuka nie jest czymś nabytym, czego mogłaby się nauczyć w którejś z akademii. Maggie ma sztukę w głowie, w sercu, w rękach. Percepcja twórczości Maggie jest rzeczą osobistą i jej przeżywanie należy pozostawić własnej wyobraźni. Bądźmy jednak pewni jednego, te rysunki podkładają żar pod nasze zmysły... Publikowała w Fantastyce, Glamour, Gentelmen, vogue online it. i innych. www.maggiepiu.blogspot.com I w ten sposób uwalniam się od urodzinowych rozważań, dzień się kończy. Wybrałam artystki, których nigdy nie spotkałam w realu, ale jednak łączy mnie z nimi niewidzialna nić porozumie-

nia, dlatego jest to dla mnie wyjątkowo osobisty artykuł, a może tylko tak mi się wydaje? Kiedy patrzę na moje bohaterki, to widzę swoje oblicze sprzed ”kilku” lat? Czarne włosy, grzywka i ta niewyrażona miłość do rysowania, sztuki, dzikość serca, szalona młodość, marzenia? Porównuję nas mimo woli, szukam podobieństw, ale i różnic, zastanawiam się, która jest lepsza, kreatywniejsza, oryginalniejsza? Wszyscy jesteśmy tacy sami, a jednak tak różni... © Marcelina Amalia

© Małgorzata Bieniek


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.