32 minute read

jak otoczenie wpływa na nasze samopoczucie i działaniePrzestrze Twoja Super Moc 17w życiu i biznesie

Next Article
Koło życia

Koło życia

Jak otoczenie wpływa na nasze samopoczucie i działanie

Advertisement

Jakie jest twoje pierwsze skojarzenie ze słowem" przestrzeń"? Jakie je rozumiesz? Jakie ma ono znaczenie w twoim życiu? W tym artykule pragnę zachęcić Cię do przyjrzenia się wszystkiemu co Cię otacza.

Zaczynając od KRAJU w którym mieszkasz. Zapewne chociaż raz w życiu byłaś na wakacjach za granicą. A może już mieszkasz na obczyźnie?

Odmienna kultura i język a czasem i sposób ubierania się to główne oznaki tego, że właśnie jesteś w innym kraju. Ludzie inaczej się witają i rozmawiają ,w inny sposób również spędzają czas. Jeden naród ma wolniejszy tryb funkcjonowania, inny szybszy. Tradycje świąteczne i religie również są różnorodne- bardzo zauważalne jest to szczególnie w Wielkiej Brytanii, gdzie mieszkają ludzie z wielu różnych nacji czy narodowości. Zapewne nie raz zwróciłaś też uwagę, iż pogoda ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Istnieją badania, które sugerują, iż gdy mówimy w obcym języku, wyobrażenie o danym kraju i jego kulturze wpływa na naszą osobowość i determinuje sposób postrzegania świata. Czy uważasz że wszystkie te czynniki mają wpływ na to jak funkcjonujesz i jak się czujesz? W moim odczuciu bardzo.

Pójdźmy jednak o krok dalej - MIASTO w którym mieszkasz. Ten sam kraj, lecz inne miasto i już zauważalne są różnice takie jak : inna gwara często ludzie w różnych miastach nie rozumieją się nawzajem - mają tak różne słowa czy akcenty. Można spróbować potraw regionalnych, a nawet to samo danie, lecz przygotowane przez inną babcie będzie smakowało inaczej. Morze, góry, jezioro, duże miasto ,czy może wieś - gdzie najlepiej się czujesz?

A twoja DZIELNICA- Jaka ona jest ? Zadbana? Czy raczej ludzie zostawiają śmieci byle gdzie, a trawa koszona jest raz w roku? Ludzie są życzliwi i witają się kiedy Cię mijają, czy raczej patrzą w drugą stronę kiedy się zbliżasz, a może patrzą na ciebie z nieufnością? Masz jakąś zaufaną sąsiadkę z którą możesz porozmawiać przez płot lub pójść na spacer, może umówić się na kawę? Te wszystkie aspekty również mają wpływ na twoje samopoczucie.

Przejdę powoli do jednej z twojej najbliższej przestrzeni. TWOJ DOM- zapewne jest to dla ciebie bardzo ważne miejsce. To normalne - tworzymy dom, żeby mieć własne miejsce na ziemi.

Wyobraź sobie zatem, że wracasz zmarznięta, zmęczona i głodna po pracy do domu… Otwierasz drzwi i już czujesz powiew ciepłego powietrza, ponieważ jest włączone ogrzewanie. Idziesz dalej a w czystym i uporządkowanym salonie czeka na ciebie bliska Tobie osoba: partner, siostra, koleżanka, a może mama z ciepłym posiłkiem i twoim ulubionym gorącym napojem w kubku, który dostałaś na urodziny i masz do niego sentyment. Jak się czujesz? Czy to odpowiednie warunki do odpoczynku i regeneracji po pracy? My kobiety pragniemy, by nasz dom był oaza bezpieczeństwa, spokoju i stabilizacji. Minimalizm, odpowiednia kolorystyka, która lubimy oraz porządek mogą nam w tym pomóc.

Jest jeszcze jedna ważna kwestia , aby każde pomieszczenie w domu miało swoje przeznaczenie i było uporządkowane.

Na przykład sypialnia typowo do regeneracji różnego rodzaju odpoczynku i spokoju - ważne zatem by nie było tam tv , było czysto i aby nic nie zakłócało naszego prawidłowego snu.

Jeśli pracujesz z domu, na pewno pomieszczenie przeznaczone na biuro będzie bardzo pomocne w skupieniu się typowo na twojej pracy. Wchodzisz do takiego pokoju i wiesz, że tam będziesz pracowała. Ważne też by wszystko miało tam swoje odpowiednie miejsce zgodnie z przeznaczeniem.

Porządkując swoje otoczenie warto zostawić rzeczy, które powodują uśmiech na naszej twarzy ; takie do których mamy szczególny sentyment, takie które używamy. Resztę stopniowo sprzątajmy, wydawajmy, wyrzucajmy lub sprzedajmy.

Mała ciekawostka: Jeśli pracujesz z domu warto byś szykowała się jak do pracy na etacie: prysznic, makijaż, strój, wtedy twoja podświadomość też wie na co ma się teraz nastawić.

A jak często robisz porządek w swojej TOREBCE, czy w SAMOCHODZIE? Czy też masz tak jak większość kobiet : czym większa torebka tym większy bałagan? Po tygodniu uporządkowania torebki wraca ona do stanu poprzedniego i dalej nie możesz znaleźć w niej swojej ulubionej pomadki? Wkurzasz się ? Może czasem i śmiejesz już .

A teraz wyobraź sobie sytuację, kiedy zaspałaś do pracy i spóźniona biegniesz do samochodu, otwierasz torebkę już po drodze i są - kluczyki od samochodu- nie musisz ich szukać i dodawać sobie nerwów w tej już nieprzyjemnej sytuacji.. Zapewne miałaś już taka lub podobną sytuację, gdzie uporządkowana lub nie torebka wpłynęła na twój nastrój.

MEDIA SPOŁECZNOSCIOWE, FILMY i

MUZYKA to również twoje otoczenie! Zwróć uwagę, czy muzyka, której słuchasz dodaje Ci energii, czy bardziej zasmuca. Filmy i seriale to takie z których możesz coś wyciągnąć, horrory by podnieść adrenalinę, czy tylko zabijacze czasu? Na pewno zauważyłaś już też jak ogromny wpływ mają na nas teraz media społecznościowe. Warto zatem poświęcić czas i przejrzeć, czy strony, które mamy polubione i grupy do których należymy pokazują nam jak stać się lepszą wersja siebie, czy odzwierciedlają nasze jakieś hobby? A może to zwykle zabijacze czasu lub gorzej coś, co obniża naszą energię.

Zaznaczę jeszcze tylko, iż jesteś sumą pięciu najbliższych otaczających Cię osób. Być może już gdzieś to słyszałaś, ale czy zrobiłaś weryfikację w swoim życiu? Uważam, że jest to bardzo ważny obszar naszej przestrzeni w kontekście osiągania sukcesu. Jest to jednak dość szeroki temat tak więc zapraszam cię do przeczytania artykułu Kornelii Mordarskiej o relacjach.

Patrycja Nadstoga

PODSUMOWANIE :

Oczywiście nie na wszystkie te aspekty mamy wpływ tu i teraz , ale dbajmy o te na które mamy, aby nasze życie było przyjemniejsze i bardziej skłaniało nas do rozwoju.

Warto wspomnieć o tym, iż duże znaczenie na to jak odbieramy nasze otoczenie, czy jak potrzebujemy by ono wyglądało ma wiele czynników, takich jak typ osobowości, wiek, charakter, styl życia, potrzeby, czy wartości. Tak więc obserwuj i sprawdzaj, co i jak na Ciebie wpływa.

Twoja Super Moc w życiu i biznesie

Jedno z najważniejszych wspłczesnych narzędzi, z ktrego każda wiadoma kobieta korzysta na co dzie

Wyobraź sobie, że posiadasz Super Moc, która ułatwia Ci życie i prowadzenie biznesu. Znasz z pewnością wiele baśni i historii o bohaterach, którzy zbawiają świat i walczą z najgorszym złem. Jednak czy wierzysz, że Ty też taką siłę posiadasz? Szósty zmysł zawsze istnieje w Tobie. Jest to dyskretna, ale prowadząca siła, która kształtuje wiele Twoich działań.

Posiadanie wyższego poziomu intuicyjnej inteligencji pozwala Ci głębiej poznać samą siebie i lepiej dostosować się do otoczenia. Dzięki temu możesz osiągnąć więcej niż sobie wymarzysz. W tym artykule wytłumaczę, dlaczego dojście do ładu z własnym wnętrzem to klucz do tego, aby na zewnątrz samo się ułożyło.

Zanim przejdziemy dalej, czy jesteś ciekawa, co na ten temat mówi nauka? Intuicja nie jest ani przebadana, ani łatwa do przebadania. Wielu naukowców rezygnuje ze zgłębiania tego obszaru, ponieważ nie są w stanie osiągnąć miarodajnych wyników. Z punktu naukowego najłatwiej ją zaobserwować przy podejmowaniu decyzji. Część z nich to decyzje świadomie, po racjonalnej analizie, a część klaruje się, gdy słuchasz tajemniczych podszeptów. I to tę właśnie przestrzeń zbadamy.

Brakuje Ci może potwierdzenia, że to co robisz, jest właściwe? Czy masz również poczucie, że tak naprawdę nikt Cię nie rozumie? Jesteś wiecznie zabiegana, odpoczynek jest rarytasem, a poczucie winy, uszczęśliwianie innych i zapominanie o sobie jest na porządku dziennym?

Czy kolejny fragment również Cię dotyczy?

Z podziwem i zazdrością patrzysz na to, co robi twoja konkurencja w biznesie. Masz wrażenie, że Twój marketing nie działa, ponieważ coraz trudniej dotrzeć Ci do właściwych klientów, jeżeli w ogóle ich kiedykolwiek miałaś. Interesujesz się wieloma tematami i trudno byłoby wytłumaczyć, czym się zajmujesz.

Jak tę sytuację zmienić, abyś z odwagą, zamiast ze wstydem, wyrażała siebie, była widoczna i pomagała innym? W jaki sposób osiągnąć wolność, o której ciągle marzysz? Jeżeli masz dość i zrobisz wszystko, żeby przestać zgadywać, co zadziała, a zweryfikować swoje pomysły, to jesteś w dobrym miejscu. Chcesz na zawsze zmienić obezwładniające zniechęcenie, ciągłe marzycielstwo i chaos w sukces? Zapraszam Cię do wspólnej podróży i czytania dalej.

Czy trawa u sąsiada w ogrdku jest faktycznie bardziej zielona?

Zauważyłaś może, że całe życie słuchasz kogoś i próbujesz się dopasować. Jesteś pouczana najpierw przez rodziców, opiekunów czy nauczycieli, później spełniasz oczekiwania przyjaciół, pracodawców, a także partnera i dzieci. Z czasem sama zaczynasz dawać rady albo jesteś pytana o zdanie. Dużą rolę w Twojej historii odgrywają również media, które podsyłają Ci ukryte informacje na temat tego, co jest aktualnie modne, a co odeszło do lamusa.

Taką drogę przechodzi praktycznie każda z nas. Ścieżka ta prowadzi do homogenizacji społeczeństwa, czyli ujednolicenia, zrównania wszystkich do tego samego poziomu. Stajesz się podobna do innych, tracisz kontakt ze sobą i masz wrażenie, że świat jest poza Tobą, tak przecież było od kiedy się urodziłaś. Jesteś przyzwyczajona do uzależnienia od opinii innych. Często obawiasz się krytyki, a w konsekwencji nie zaczynasz wielu projektów ze względu na wstyd przed tym, jaka jesteś i na strach przed odrzuceniem, którego mogłabyś doświadczyć.

Bycie inną jest mało popularne. Wolisz podobnych do siebie i unikasz „dziwnych” osób, a z drugiej strony marzysz, by być oryginalna i rozpoznawalna. Masz wiele do zaoferowania, ale lęki z przeszłości skutecznie blokują Twoje swobodne wyrażanie siebie. Warto dodać, że wewnętrzna ekspresja nie wiąże się na pewno robieniem wszystkiego, co Ci się podoba i zawsze wtedy, kiedy tego chcesz, bez uszanowania innych.

W rezultacie ujednolicenia i bez wychylania się poza przyjęte normy, nie wiesz jak być sobą i co Cię wyróżnia. Brakuje Ci rozeznania, kto tak naprawdę jest Twoim klientem, w czym pomagasz innym, jakie rezultaty możesz zagwarantować i czego tak naprawdę potrzebuje Twoja klientela. Dodatkowo brak poczucia własnej wartości odzwierciedla ceny twoich usług lub produktów.

Powyższe przykłady pokazują, w jaki sposób dokonujesz wyborów. Opcje, spośród których wybierzesz, pojawiają się na podstawie dotychczasowych doświadczeń, zdobytej wiedzy, nowości. Wszystko to zostało zarejestrowane w Twoim umyśle i wraca w postaci wspomnień, a te znacząco wpływają na Twoją dalszą historię.

„Pomylę o tym jutro” - czy bohaterka „Przeminęło z wiatrem” , Scarlett O'Hara miała rację?

Przez długi czas pierwsza myśl, która pojawiała się w mojej głowie po zadaniu pytania, była dla mnie najważniejsza. Takie podszepty decydowały o kolejnych krokach. Do czasu, gdy zauważyłam, że działania zainspirowane tymi wskazówkami, prowadzą mnie do rezultatów, które są znajome i wygodne. Miałam wrażenie, że to mój wewnętrzny GPS podpowiada mi, co jest dla mnie najlepsze. Zauważyłam również brak rozwoju. Kręciłam się w kółko i tkwiłam w strefie komfortu.

Moment, w którym zdałam sobie z tego sprawę, był przełomowy. Na początku wątpiłam i zaprzeczałam moim domysłom. W końcu zaczęłam eksperymentować z podejmowaniem decyzji. Na początku chęć kontynuowania dotychczasowych nawyków była trudna do opanowania, wręcz jak uzależnienie od słuchania sterujących mną powracających wspomnień. Pierwsze próby odłożenia wyboru w czasie, żeby przestać polegać na tym co mam w głowie i być obiektywna, były dużym wyzwaniem. Ego podsyłało mi niezliczone wnioski i opcje do rozważenia, podczas gdy ciało radowało się jak dziecko, bo wiedziało, że wychodzę z ciągłego analizowania i staję w roli obserwatora. W trakcie eksperymentu zauważyłam, że przespanie się z tematem było kluczowe. Ku mojemu zdziwieniu, większość z decyzji wcale nie potrzebowała natychmiastowej weryfikacji, lecz mogła być odłożona w czasie. Podszepty przychodziły same i najczęściej bardzo spontanicznie. Najlepsze wybory pojawiały się, gdy czułam wewnętrzną harmonię i zgodę na każdą odpowiedź, która może przyjść. Zaczęłam zwracać uwagę na to, o co proszę i pytam.

Pojawił się także wątek chęci wpływu na ostateczną decyzję. Zdarzały się chwile, gdy przestałam ufać i miałam wrażenie utraty kontroli. Ego zawsze ma nadzieje na zmanipulowanie rezultatu, by utrzymać Cię w zastoju i braku rozwoju. Zamiast podwyższać standardy, umysł trzyma Cię w wygodnej i znajomej strefie komfortu.

Zaciekawiona tematem szukałam informacji. Wniosek nasunął się sam. Pierwsza myśl, która do mnie przychodzi, jest z podświadomości. W momencie zadania pytania, umysł szuka sytuacji z przeszłości i podsuwa podobne rozwiązanie, którego już kiedyś doświadczyłam. Pamiętasz, co powiedział Robin Sharma i podobnie myślał Einstein? „Umysł jest wspaniałym sługą, ale kiepskim panem” .

Pamiętaj, że wskazówki zawsze przychodzą. Czy na pewno jesteś gotowa na każdą z nich? Przykładaj coraz częściej wagę nie do wyniku, ale do tego, co odczuwasz.

Głowa jest jak wielka wyszukiwarka, niczym Google. Zauważyłam, że decyzje odkładane w czasie, prowadzą mnie w zupełnie nowe nieznane dotąd obszary. Dają możliwość zrobienia czegoś nowego, często mało wygodnego. Dostaję wtedy szansę przeżycia innego doświadczenia, czyli zadziałać inaczej niż do tej pory. Radość z realizacji tych wyzwań jest ogromna, gdyż poznaję nowych ludzi, odwiedzam wspaniałe miejsca, pojawiają się miłe niespodzianki.

Moja dusza naukowca nadal prowadzi poszukiwania. Okazuje się, że jest kilka warunków do spełnienia, aby proces „wychodzenia z głowy do serca” i dokonywania wyborów w oparciu o intuicję, był efektywny.

Umysł jest wspaniałym narzędziem, które właściwie użyte ułatwia życie i podpowiada rozwiązania. Jednak to dzięki Twojemu szóstemu zmysłowi, ciału i jego mądrości, zaufaniu oraz braku przywiązania do wyniku, zmierzasz we właściwym kierunku. Najciekawsze jest to, że nie musisz zgadywać, jaki jest Twój mechanizm podejmowania decyzji. Można go odkodować z daty urodzenia! Życie wyposażyło Cię we wspaniały mistyczny kod, który pozwala to rozszyfrować. Spotkałam się z różnymi rodzajami intuicji. Do tej pory zauważyłam ich siedem oraz dodatkowo różne ich kombinacje.

W procesie angażowania szóstego zmysłu, zauważyłam ogromne zmiany w ciągu niecałego miesiąca. Podążając za właściwym rodzajem Super Mocy, unikalnym tylko dla mnie, w moim biznesie zaszły zmiany, na które pracowałam ponad trzy lata, gdzie po drodze korzystałam z płatnych kursów, usług mentorów, a nadal stałam w miejscu, pod ogromnym znakiem zapytania. Czułam, że coś jest nie tak i czegoś brakuje.

Czy można wykorzysta intuicję w biznesie?

Pragniesz wejść ze swoim biznesem na wyższy poziom? Chcesz się wyróżnić z tłumu? Konkurencja na rynku jest coraz większa, a w tym co robisz brakuje pasji? Masz dowody na to, że z czasami to co robisz przestaje działać i znowu szukasz innego rozwiązania?

Tracisz nadzieję i tak drepczesz w miejscu dobrych kilka lat? Najwyższy czas zacząć słuchać siebie, Moja Droga. Dlaczego jeszcze tego nie robisz, mimo że o tym wiesz? Korzystasz, ale bez spektakularnych efektów?

Prawdopodobnie dlatego, iż jest to niewygodne, mało popularne i niewiele osób wie, jak to robić skutecznie. Kluczem do sukcesu w tym procesie jest obserwacja siebie, a na to, podejrzewam, masz popularną wymówkę w postaci braku czasu. Wiedza bez zastosowania jest bezużyteczna. Po przeczytaniu tego artykułu, jeżeli nic nie zrobisz, nadal będziesz w chaosie i zagubieniu, aż do kolejnej chwili rezygnacji i poddania się. Ile takich cykli już przeżyłaś? Na ile jeszcze wystarczy Ci sił?

Nasuwa mi się porównanie do gotowania rosołu. Choćbyś miała najlepszej jakości składniki, to sekret tkwi w tym, aby całość wolno i długo się gotowała. Wywar staje się aromatyczny i pachnie w całym domu. Zupa gotowana krótko smakuje jak woda, jest mało odżywcza i mało kto chce ją jeść. Powrót do siebie i wewnętrzne zgranie jest właśnie jak gotowanie rosołu - potrzebuje czasu.

Jak to się ma do biznesu? Być może znasz określenie USP - Unique Selling Point. Jest tym, co wyróżnia Cię na tle innych osób oferujących podobne usługi czy produkt. To element, który świadomie użyty, przyciąga jak magnes Twoich właściwych klientów. Pamiętasz, co napisał Antoine de Saint-Exupéry w swojej najsłynniejszej książce „Mały Książę”? „Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” . To, jaka jesteś, jak bardzo połączona jesteś ze sobą, jaka chcesz być i jaki masz cel, przyciąga innych. Bez tej wewnętrznej magicznej iskry zapomnij o długoterminowym sukcesie. Zakończy się to wypaleniem, przepracowaniem i prawdopodobnie depresją.

Wraz z praktykowaniem oswojenia się ze swoim szóstym zmysłem, wzrasta pewność siebie i odwaga. Twoja asertywność przestaje być wymuszona poczuciem winy, ale staje się wyraźnym komunikowaniem granic bez przemocy i toksycznych słów. Znasz swoją wartość, wiesz w czym jesteś dobra i ile warta jest oferta Twojego biznesu. Jeżeli natomiast pracujesz na etacie, idziesz po podwyżkę do szefa lub szukasz lepiej płatnej pracy. Przestajesz być zależna od innych życiowo i zawodowo. Twoje połączenie ze sobą i wszechświatem powiększa się, w miarę jak wzrasta Twoje zaufanie.

Słuchanie swojego szóstego zmysłu to często robienie czegoś, czego nigdy nie robiłaś. W świecie rozwoju osobistego mówi się o tym: „wychodzenie ze strefy komfortu” . Jeżeli jesteś przeciwniczką zmian, brakuje Ci czasu i dobrze Ci jest w miejscu, w którym jesteś, to proponuję poważnie się zastanowić, czy ten temat wart jest twojego zaangażowania. Rób to, co robiłaś do tej pory, pomimo braku zadowolenia i marnych rezultatów. Dlaczego? Zacząć słuchać własnej intuicji to zaufać, pomimo łez, rwania włosów z głowy i braku zgody. Zadziała tylko wtedy, gdy będziesz jej słuchać właściwie i całym sercem.

Jest to proces, który codziennie będzie Cię sprawdzać, czy Twoje decyzje są w zgodzie z Tobą. Życie będzie weryfikować, czy znów stajesz się przedmiotem kompromisu zamiast wszystkim, co masz najdroższego.

Jeżeli nadal masz wątpliwości po co się urodziłaś, co masz robić w życiu i na czym zarabiać, spieszę podzielić się z Tobą informacją, że jedynym zadaniem, jakie masz do wykonania jest dowiedzieć się, czego pragniesz i to realizować. Do tego potrzebny jest szczery kontakt ze sobą, akceptacja swojej wyjątkowości, by zmonetyzować ją w biznesie.

Sama dotrzesz szybciej, razem zajdziemy dalej

Wiedza i umysł są istotne w procesie tworzenia jako cenne źródło doświadczeń i informacji. Trzymają Cię jednak w miejscu, gdyż mają swój początek w przeszłości. Tylko w kontakcie z wyobraźnią i intuicją możesz mieć wgląd w przyszłość, sięgać gwiazd, wybiec z niepowtarzalnymi nowościami naprzeciw Twoim odbiorcom.

Prawdziwa, długotrwała stabilizacja, klarowność i pewność siebie, pochodzą z Ciebie. Połączenie to jest możliwe poprzez intuicję. Jesteś jednością ze sobą i z tym, co robisz. Czujesz bicie własnego serca oraz serca Twojego biznesu. W naturalnym tempie przychodzi czas, by połączyć się z otoczeniem.

Wyjątkowa współpraca powstaje dlatego, że jesteś inna, wyjątkowa i znasz swoją wartość. Grupa realizuje wizję, która uwzględnia cele osób ją tworzących. Jeżeli czujesz potrzebę podporządkowania się, to koło się zamyka, wchodzisz do kołowrotka, starasz się dopasować i znów podejmujesz decyzje na podstawie dotychczasowych doświadczeń i rezultatów . Twoja intuicja idzie spać, pochłania Cię ujednolicenie zarówno w życiu, jak i w biznesie.

Nasuwa się podsumowanie, że umysł jest po prostu jednym z narządów. Tak jak wątroba czy nerka, ma on swoja rolę, którą jest analizowanie i racjonalizowanie, dodałabym jeszcze: szukanie problemów. Jest on tylko i aż pasażerem Twojego ciała, które jest połączone z mądrością spoza tego świata.

Samo się nie zrobi, czyli kto pije szampana?

Jeżeli w sercu czujesz zew tworzenia projektów na globalną skalę, zacznij od powrotu do siebie. Przeznacz czas, żeby wyregulować wewnętrzny GPS i dogadać się ze sobą. Gwarantuję Ci, że ta podróż jest tego warta, a rezultaty przejdą Twoje najśmielsze oczekiwania. Świat powoli odchodzi od homogenizacji, coraz ważniejsza staje się jednostka.

Wspomniana strefa komfortu jest rodzajem mentalnej kondycji, która powoduje, że tworzysz bezpieczne granice na poziomie psychiki. Strach ma wielkie oczy, jednak przed ukończeniem czterdziestego roku życia będziesz wręcz zmuszona skontaktować się ze swoim szóstym zmysłem i tym, kim naprawdę jesteś. Tylko tak, świadomie i trwale połączysz się z kobietą, która dokładnie w okolicach tego wieku rodzi się po raz drugi, jak feniks z popiołów. W psychologii mówi się o „kryzysie wieku średniego” - sposobem na ten trudny czas, jest właśnie działanie w oparciu o szósty zmysł, aby żyć w harmonii.

Marta Duda

Jeszcze przed premierą magazynu Life Power, zwróciłyśmy się do Was na Instagramie i Facebooku z prośbą, byście podzieliły się z nami, jakie są Wasze ulubione miejsca na ziemi, gdzie lubicie wracać i ładować przysłowiowe "baterie". Oto kilka z odpowiedzi, które pojawiły się w komentarzach.

Mam przyjemno przeprowadzi wywiad z kobieta ktra poznałam kilka lat temu i od tamtej pory inspiruje oraz motywuje mnie twoja działalnocią w social mediach. Magdalena Gwd.

Kornelia Mordarska: Witam cię serdecznie Magda, na start opowiedz kim jeste i czym się zajmujesz?

Magdalena Gwóźdź: Kim jestem? Zwykłą kobietą, która ma wielkie marzenia i już nie boi się ich realizować. Na co dzień buduję biznes w marketingu sieciowym, prowadzę międzynarodowy zespół złożony z prawie 2 tysięcy osób, od niedawna jestem już certyfikowanym life coachem, ten aspekt mojego życia też intensywnie rozwijam. Jestem pasjonatką rozwoju osobistego, uwielbiam się doskonalić (chociaż za czasów szkolnych tak nie było), pomagać innym wyjść ponad przeciętność. Prywatnie jestem żoną i mamą dwóch cudownych rozrabiaków, od 7 lat mieszkam na emigracji w Wielkiej Brytanii. To tutaj otworzyłam się na możliwości, które odmieniły całe nasze życie. Moja przygoda z marketingiem zaczęła się w 2017 roku, gdy mój młodszy synek miał już 4 miesiące, a mi zaczynało brakować kontaktu z ludźmi, kobietami, mamami takimi jak ja. Wyjeżdżając za granicę nie wiedziałam, jak bardzo będzie mi tego brakować. Zawsze lubiłam kontakt z ludźmi - gdy wyjechaliśmy, nadszedł trudny czas. Czas tęsknoty za znanym, czas dołujący, bywały okresy, że nic mi nie pasowało. Pogoda nie taka, język nie taki, miejsce nie takie. Dlatego postanowiłam znaleźć sobie zajęcie, a przy okazji dorobić na tak zwane waciki. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że pokocham to zajęcie.

Jak się zaczęła Twoja przygoda z marketingiem sieciowym?

Kiedy i dlaczego pojawiło się zainteresowanie coachingiem ?

Pociąg do coachingu, pokazywania innym osobom możliwości rozwoju , odkrywania ich potencjału, narastał we mnie w trakcie budowania zespołu, w trakcie pracy z ludźmi. Zaczynałam dostrzegać w nich potencjał, którego oni sami nie widzieli. Dużo rozmyślałam nad tym, jak to jest, że jedni osiągają sukces z łatwością, natomiast inni nie. Na początku coachowałam, nie zdając sobie sprawy z tego, że ma to jakąś nazwę, z czasem stawały na mojej drodze okazje, które postanowiłam wykorzystać, aby świadomie rozwijać umiejętność wyciągania z ludzi możliwości , których oni jeszcze nie dostrzegają. Tak trafiłam do szkoły neurocoachingu, która od razu skradła moje serce, bo tłumaczyła moje podejście, moje działania, których wcześniej nie potrafiłam nazwać. Czyli praca w zgodzie ze sobą, praca nad mózgiem oraz tłumaczenie, dlaczego myśli tak bardzo wpływają na nasze emocje, na to, jak się czujemy, gdy właśnie w taki, a nie inny sposób myślimy.

Jak łącze jedno z drugim? To się po prostu łączy! Dzięki działaniu w marketingu odkryłam coaching właśnie dlatego, że bardzo chciałam pomóc osiągnąć sukces osobom, które mi zaufały. Tak więc swoje umiejętności coachingowe wykorzystuję właśnie w prowadzeniu ludzi na kolejne szczeble w biznesie, przy okazji odkrywają oni w sobie talenty, których kiedyś nie dostrzegali. Oczywiście prowadzę sesje coachingowe również z osobami spoza mojego zespołu. Pomagam też innym, którzy tego potrzebują. Mój biznes w marketingu już jest świetnie poukładany, mam świetnych liderów, którzy tworzą to ze mną, zatem mogę sobie pozwolić na dalszy rozwój nie zaniedbując przy tym zespołu. Większość z tych osób to kobiety – przychodzą one do mnie i ze mną współpracują. Identyfikuje się ze mną sporo kobiet (choć nie odcinam się też od mężczyzn). Zatem gdy kolejna kobieta, której pomagam, wychodzi na scenę, płacze ze szczęścia, bo osiągnęła coś, czego nigdy wcześniej nie miała, lub została doceniona za wysiłek włożony w działanie, jest moim napędem do dalszej pracy nad sobą. Właśnie dzięki temu wiem, że mogę pomóc kolejnym osobom! Ja po prostu tym żyję, to idzie z głębi mojego serca

Jak łączysz jedno z drugim? Co ciebie motywuje do tego żeby wciąż się rozwija i wspina się jeszcze wyżej ?

Ludzie! Ich efekty, osiągnięcia. Ale nie od razu tak było. Na początku motywowała mnie moja sytuacja życiowa. Miałam dość życia od wypłaty do wypłaty. Miałam dość uczucia, że nie zasługuję, że coś nie jest dla mnie. Miałam zwyczajnie dość! Taki był początek mojego zaangażowania, nauki, zaczęłam doświadczać, popełniać błędy, na których dużo się uczyłam. Dopiero z czasem, kiedy pomogłam sobie, a po drodze osobom, które mi zaufały, zaczęłam odczuwać szczęście, dumę z tego, że ja, Magda, mogę dzięki temu co osiągnęłam pomóc kolejnym osobom!

Miałam do życia od wypłaty do wypłaty. Miałam do uczucia, że nie zasługuje, że co nie jest dla mnie. Miałam zwyczajnie do!

Czyli zaczęła od działania w desperacji a teraz działasz z inspiracji. Dodajesz skrzydeł innych, a kto jest dla ciebie natchnieniem ?

Tak. Zaczynałam od przetrwania, aby polepszyć swoje życie, z czasem zaczęłam odkrywać, że swoją pracą pomagam innym. Nie mam konkretnej osoby, która byłaby dla mnie wzorem, jestem sama sobie sterem, żeglarzem, okrętem, ale pośrednio czerpię z ludzi to, co najlepsze dla mnie. Inspiruję się działaniami innych, testuję u siebie, aby zdecydować, czy mi to odpowiada. Największą moją inspiracją są osoby, które od zera zbudowały ogromne biznesy I odkryły swoje talenty. Nie imponuje mi to, co mają dziś, lecz droga, którą przeszli. Właśnie tam jest najwięcej wartości, w drodze na szczyt. Jeśli zmierzają na szczyt, po drodze jest często ostro pod górkę, czasem ślisko, można upaść, ale mimo wszystko podnoszą się, wspinają się dalej. To mnie uaktywnia, bo wiem, ile przeszłam ja, aby dziś być tu, gdzie jestem. Wiem, ile przeszkód pokonały osoby, z którymi współpracuję i które dziś osiągnęły swój Everest! W tych historiach jest najwięcej wartości oraz wskazówek Tak jak każdy godzi wychodzenie do pracy z czynnościami domowymi, tak samo jak godzę wszystko. To moja praca, tak wybrałam. Na początku działałam w totalnym chaosie, „między kupką a zupką” , jak mawiają dziewczyny w moim zespole. Ogarniałam wszystko i czasami miałam wrażenie że nic nie jest zrobione, ale potrafię skupić uwagę na priorytetach, co wpływa na moje sukcesy. Potrafię się zdyscyplinować, ponieważ wiem, co dzięki temu zyskam, wiec nie potrzebuję szefa, który będzie mi mówił, co robić. Jeśli wiem, jakie będę miała korzyści z włożonego wysiłku, porostu jestem zaangażowana. Jestem typem działacza, nie lubię bezczynnie siedzieć. Moja rodzina dziś rozumie moje działanie, wie, na czym polega moja praca. Ale wspaniałe jest to, że gdy chcę mieć wolny czas dla siebie, ja mogę przestawić mój kalendarz, ja nim rządzę, a niestety u wielu osób jest na odwrót. Pozwalają, by kalendarz rządził nimi i taki jest najczęstszy problem u osób, które nie potrafią pogodzić życia, rodziny, swoich pasji. Pamiętaj - ty rządzisz swoim czasem, naczynia możesz umyć później, nic się nie stanie. Jeśli sobie poleżysz, aby odpocząć, nic się nie stanie, kurz poleży z tobą. Tu najważniejsze jest wyznaczenie swoich wartości, priorytetów. Wyznaczenie, ale też życie w zgodzie z tym! Widzę po moich klientach, jak wiele to zmienia. Nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego i być szczęśliwymi, niektóre rzeczy trzeba wydelegować (nie zawsze to rozumiałam, myślałam ze ja umiem najlepiej), niektóre po prostu odłożyć lub przestać robić.

Jak godzisz prowadzenie tak ogromnego zespołu, dodatkowe zajęcia, dom i dzieci ?

Miałam do życia od wypłaty do wypłaty. Miałam do uczucia, że nie zasługuje, że co nie jest dla mnie. Miałam zwyczajnie do!

Co by doradziła kobietom, ktre są w tym miejscu w ktrym ty była lata temu?

Na pewno doradziłabym im, aby wyszły z cienia! W każdej z was drzemie ogromny potencjał, niezależnie od tego czym się zajmujecie, co potraficie. W każdej z was drzemie olbrzym, którego trzeba obudzić. Obudzić go możesz tylko Ty sama! Wychodząc przed szereg, dostrzegając okazje, testując samą siebie, swoje możliwości. Dzięki temu odkryjesz, co idzie ci z łatwością, co sprawia Ci przyjemność. Odkryć talent można tylko przez testowanie siebie i zaangażowanie! Wmawianie sobie, że nie mam doświadczenia, umiejętności czy czasu jest zbędne, bo tylko poprzez działanie można to doświadczenie nabyć.

A co powiedziałaby kobietom, ktre boją się olbrzyma i przerasta je to?

Aby po prostu nie bały się nowości ani tego, co dla nich jeszcze nieznane, a gdy obawy są ciągle zbyt duże – rozwiązaniem może być właśnie rozmowa z coachem, znalezienie przyczyn tych obaw i dalsza praca nad sobą. Podpowiedziałabym aby były otwarte na nowe, sprawdzały, doświadczały, testowały. Tylko poprzez realne zaangażowanie oraz działanie mamy możliwość odkryć swoje pasje. Czytając wiele historii sukcesu widzę, jak każda z tych osób na początku nie wiedziała, że coś jest ich pasją, robiły coś dla przetrwania lub by pomóc innym. Ale z czasem ich praca zaczynała im sprawiać przyjemność, zaczynały dostrzegać, że mogą ją wykonywać lepiej, że czują potrzebę rozwoju, w ich głowach zaczynały kiełkować pomysły na siebie. W innych przypadkach ktoś dostrzegł w nich talent, dmuchał im w skrzydła, co było początkiem ich rozwoju, wiary w siebie, chęci na więcej. Olbrzyma ma w sobie każdy! Lecz nawet jeśli brak pewności siebie nam go przykrywa, bo nie chcemy go dostrzec, otwórzmy się na nowe, na rozwój samych siebie i przyjdzie moment, że to się zmieni Dziś myśl tylko o tym, że możesz więcej niż masz dziś. I szukaj okazji, aby osiągnąć więcej.

Dziękuję Ci Magda za ciekawą rozmowę oraz inspiracje dla naszych czytelniczek. Życzę ci powodzenia w realizacji kolejnych planów i nie wątpię, że osiągniesz wszystko, co sobie wymyślisz.

PIENIĄDZE

Od przekonania do zarabiania

Czy i Ciebie od dzieciństwa uczono, że nieładnie jest mówić o tym, że chcesz być bogatą?

Żyjemy w Europie, w świecie, gdzie pieniądz jest środkiem, za pomocą którego mierzymy ziemski sukces czy status społeczny. Jak widać już z samej definicji, którą pozwoliłam sobie zaczerpnąć z Wikipedii, pieniądz jest "dosyć" istotny w naszym życiu.

Tymczasem wiele z nas uczono, że skupianie się na finansach nie powinno znajdować się wysoko na naszej liście priorytetów, ponieważ miłość, rodzina, przyjaciele są ważniejsi. Teoretycznie trudno się z tym nie zgodzić.

Pieniądz - towar, uznany w wyniku ogólnej

zgody społecznej, środek wymiany

gospodarczej, w którym są wyrażone ceny i

wartości wszystkich innych towarów.

Zastanówmy się jednak, jakie podejście do pieniądza ma osoba, która podupadła na zdrowiu, lecz zamiast walczyć o życie i na tym skupiać swoją uwagę, martwi się o to, czy będzie mieć co jeść lub za co opłaci leczenie. Takich i podobnych sytuacji, gdzie życie uczy nas, że pieniądze nie są zero-jedynkowe, każda z nas, domyślam się, mogłaby wymienić wiele.

Jak Kate i Janosik mieszają nam w głowach?

Gdy przyjrzymy się, jak przedstawiani nam byli bogaci i biedni w bajkach, które oglądałyśmy od dzieciństwa, możemy dostrzec, że podział ten jest okazany w barwach czarno-białych. Jednym z wielu filmów, w którym ja wyraźnie taki podział dostrzegam, jest „Titanic” . Pamiętam scenę, kiedy Kate wymyka się pod pokład statku, by spędzić czas na tańcach i dobrej zabawie w towarzystwie biednych, ale roześmianych i serdecznych pasażerów. Zamożni, wpływowi ludzie w tym czasie spożywają wykwintne trunki przy spokojnej muzyce, stwarzając tylko pozory szczęścia.

Czy pamiętasz jeszcze Robin Hooda albo Janosika, okradających "niesprawiedliwych" bogaczy, rozdający złoto i kosztowności biednym, poczciwym wieśniakom?

My, dzieci wychowane na bajkach Disneya, „Titanicu” i Robin Hoodzie, weszliśmy w dorosłość z podświadomym przekonaniem, że bogacz jest osobą nieszczęśliwą, chłodną i z gruntu złą, natomiast osoba mało majętna stanowi uosobienie cech pozytywnych.

A mwiła babcia...

Mimo wszystko, która mama na zakupach, chociaż wydała dużą sumę pieniędzy na niezbędne produkty, nie chciałaby kupić dziecku zabawki, jeżeli ją o to poprosi? Która kobieta nie marzy, by choć raz w roku zabrać swoje pociechy na wakacje, nie rozmontowując jednocześnie domowego budżetu?

Podobnie mając do wyboru kupno tańszego samochodu, który prawdopodobnie w niedługim czasie będzie potrzebował napraw, a nowego prosto z salonu - czy nie mamy ochoty od razu uciec od niepożądanych usterek?

Ze świadomego (logicznego) punktu widzenia chciałybyśmy być zamożne (wolne finansowo), ale gdzieś w sercu, w podświadomości, istnieje cały czas to błędne zakodowane przekonanie, że bogata osoba jest zła i nieszczęśliwa. Przecież babcia mówiła, że:

Ważniejsze jest czyste serce niż pełny portfel.

Lepiej być szczęśliwym biedakiem niż nieszczęśliwym bogaczem.

Za mąż wyjść z miłości należy, nie dla pieniędzy, a jeżeli kawaler jest bogaty, to i tak nie daj się kupić.

itp..

I tak miotamy się pomiędzy tym, co cicho podszeptuje nam serce, a co doradza mózg. Bardzo często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że wierzymy, iż bogactwo świadczy o nieuczciwości lub kojarzy się nam z inną negatywną emocją. My przecież nie chcemy być źli, nieuczciwi czy niekochający. Czy też dostrzegasz ten wewnętrzny konflikt?

A co, jeli te bajki czy filmy, ktre oglądałymy dorastając, a co za tym idzie nasze przekonania, ktre wzrastały w nas przez całe życie - mają wpływ na nasz aktualny stan konta?

Czy zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego jedni cały czas mają pieniądze, a drudzy nigdy ich nie mają (nawet przy podobnych zarobkach)? W mowie potocznej: "Jednych się pieniądze trzymają, a innych nie" .

Zanim przejdę dalej, chciałbym, abyśmy zastanowiły się wspólnie, kim w dzisiejszych czasach, w Europie, jest osoba niezamożną? Inny status społeczny miała biedna osoba 20 lat temu, a inny teraz. Umówmy się więc, że jest to osoba pracująca na etacie, lub samozatrudniona, którą wprawdzie stać na opłacenie mieszkania, rachunków, czasami wyjścia do kina, lub wyjazdu na wakacje, ale generalnie sen z powiek spędza jej myślenie o przyszłości. Nie jest wolna finansowo.

Dlaczego tylko znikomej części społeczeństwa udaje się dorobić majątku?

Otóż kluczowe przy udzieleniu odpowiedzi na to pytanie będzie słowo "przekonanie" .

Bogata albo biedna

Odpowiedzi na to i podobne pytania są zawarte na stronicach książki T.Harv Ekera "Bogaty albo biedny, po prostu różni mentalnie" .

Książka ta została napisana, aby pomóc zburzyć schematy ułożone w naszych głowach, przez które nie możemy dojść do wolności finansowej. Znajdziemy w niej wyjaśnienie, dlaczego niektórym ludziom przeznaczony jest finansowy sukces, a innym będzie trudno związać koniec z końcem. Pomoże nam dowiedzieć się, jakie są podstawowe przyczyny sukcesu i porażek. Tom, jako młody człowiek miał na swoim koncie kilka nieudanych biznesów i porażek finansowych. Pewnego wieczoru jego tata zaprosił swoich kolegów na grę w karty. Przypadkowa rozmowa z przyjacielem ojca odmieniła jego los na zawsze. Kolega ten zadał Tomowi dociekliwe pytanie:

Czy zastanawiałeś się, dlaczego jeszcze żaden biznes Ci się nie udał? Dlaczego, mimo tak wielu prób, wciąż jesteś biedny?” .

Podczas trwania tej rozmowy wyszło na jaw, że Tom po raz trzeci wprowadził się z powrotem do domu swoich rodziców.

„Czy gdybyś myślał tak jak myślą ludzie bogaci i robił to co oni robią, czy sądzisz, że też mógłbyś stać się bogaty?”

Jedną z mądrości, jakiej Tom nauczył się, studiując jak myślą milionerzy, była bardzo ważna zasada:

Twoje dochody rosną dokładnie tyle, ile ty. Innymi słowy, poziom twoich finansów nie przekroczy poziomu twojego rozwoju świadomości.

Naście lat temu, jako dwudziestolatka, rozpoczęłam swoją karierę zawodową w dużej fabryce. Bardzo szybko zauważyłam w tej zróżnicowanej grupie pewną zależność. Nasz team liczył sobie 8 osób. Zarobki mieliśmy wyrównane. Grupę tę można było podzielić na dwie drużyny. Pierwsza to ci, którym zawsze brakuje pieniędzy i druga - ci, którym zawsze na wszystko wystarczy, a nawet jeszcze zostaje. Na moje nieszczęście, należałam do tej pierwszej drużyny. Mimo iż po roku awansowałam na pozycję team leadera, a moje zarobki się zwiększyły, to stan konta pozostawał niezmienny, a ja miałam poczucie niedostatku. W tym zakładzie pracował również mój starszy kolega. Zarabiał on troszeczkę mniej niż ja, jednak stać go było na samochód, wakacje, nie żałował sobie na nic i jeszcze mu zostawało na inwestycje. Często opowiadał o lokatach inwestycyjnych, wspominał o tym, ile zaoszczędził, a mnie nie opuszczały pytania…

Dlaczego ja tak nie mogę? Czym ja się od niego różnię? Co robię nie tak? Przecież nie jestem rozrzutna, nigdy nie byłam.

Ze starożytnoci do nowoczesnoci

Odpowiedzi na te pytania znalazłam lata później w książce „Najbogatszy człowiek Babilonu" , której stronice przeniosły mnie do starożytnego Babilonu, gdzie powstały pierwsze podstawowe założenia dotyczące zarządzania pieniędzmi, które obowiązują do dziś. Ta książka pomogła mi zapoznać się z myśleniem milionerów, a także pokazała, jak uniknąć wielu błędów finansowych. Jak twierdzi autor: „Odpowiednie

przygotowanie mentalne to klucz do sukcesu, ponieważ nasze myśli nie będą mądrzejsze niż przekonania, nasze myślenie nie może być mądrzejsze od naszego zrozumienia” .

Książka ta oparta jest niemal w całości na faktach, spisana na podstawie pism odnalezionych w ruinach Babilonu.

Arkat, najbogatszy człowiek w Babilonie, na prośbę króla uczył innych mieszkańców miasta, jak stać się bogatym. Pewnego dnia skierował on pytanie do swoich uczniów: - Czym się zajmujesz? Jeden uczeń odpowiedział: - Jestem garncarzem. Drugi był najemcą. Trzeci posiadał karczmę. Mimo iż każdy z zapytanych zarabiał inną ilość srebrników, to suma ich oszczędności była taka sama - wynosiła ZERO. Jedną z głównych lekcji Arkata było, iż jeżeli chcemy stać się majętni, musimy się nauczyć oszczędzać, nie chodziło jednak o to by oszczędzać kwotę, która nam pozostaje na końcu miesiąca, lecz na początku, minimum 10% swoich dochodów. Czy cofniemy się 6000 lat przed naszą erą do starożytnego Babilonu, czy do czasów naszych dziadków i rodziców, to zmartwienia i troski, mimo iż wydają się być inne, mają te same korzenie. Każdy z nas pragnie zapewnić dobrobyt sobie i swojej rodzinie. Zarówno 6000 lat temu jak i 50, wewnętrzne przekonania tworzyły blokady, tak samo jak dzisiaj.

Namawiam do zajrzenia w głąb siebie, by odnaleźć wewnętrzne przekonania, które powodują, że myślimy o pieniądzach lub ludziach bogatych źle. Zachęcam, by na nowo, w zgodzie z podświadomością, budować swój obraz finansów i aby tworzyć przyszłość na własnych warunkach.

Ewelina Skurzyńska

This article is from: