ARCHIBLOK

Page 1

ARCHIBLOK

A 1

A



ARCHIBLOK W numerze:

Wroc ław Warszawa

Temat

Strona

Manhattan

4-11

Rotunda / Changing the Face

12

Kalifornia

The Robert Frost Memorial Auditorium

Wroc ław

Audytorium Chemii

18-23

Siedlung Halen

24-25

BETON Film Festival

26-33

Szwajcaria Polska

13-16

Numer 1/12 Sk ład i projekt: Alicja Lesiak Pracownia projektowa: dr Artur Frankowski


Manhattan


Widok na Manhattan

Manhattan / Sedesowce 1945. Armia czerwona zajmuje lotnisko na peryferyjnym Gądowie. Szef wrocławskiej NSDAP, Karl Hanke podejmuje decyzje o budowie lotniska w centrum, miasta. Wyznacza Oś Kaiserstraße. Wszystkie budynki zostają zrównane z ziemią. Budowa pasa pochłania wiele ofiar, startuje z niego tylko jeden samolot. Po wojnie plac przeistacza się w największe targowisko we Wrocławiu (szaberplac). Lata 50. przynoszą plany zabudowy obszaru. Powstają budynki Politechniki, Akademii Rolniczej oraz Uniwersytetu Wrocławskiego. Lata 60. -nieregularny pas rozciągnięty pomiędzy nadodrzańskim terenem UWr, a ul. M Skłodowskiej Curie czeka na zagospodarowanie. Projektanci chcąc uciec od normatywnej 11-piętrowej zabudowy, proponują odmienną koncepcję. Zabudowa mieszkalna połączona z zapleczem usługowym. Bohaterzy to Jadwiga Grabowska-Hawrylak we współpracy ze Zdzisławem Kowalskim (projekt wstępny), Włodzimierzem Wasilewskim (proj. Techniczny) oraz konstruktorem Wojciechem Święcickim). Zielone dachy, strefy balkonowe pokryte drewnem, wykończenie budynków białym cementem, mieszkania wyposażone w indywidualnie projektowane, wbudowane meble. Niestety, od tych idei projektowych, odstąpiono na etapie realizacji- mimo to Bunkrowce, Manhattan, Sedesowce, lub jak kto woli, oficjalnie Zespoł mieszkaniowo - usługowy przy placu Grunwaldzkim we Wrocławiu ma inne atuty i z pewnością jest jedną z architektonicznych ikon Wrocławia. Niech Honorowa Nagroda SARP przyznana w 1974 roku potwierdza słuszność tej tezy.


ARCHIBLOK | 1/2014

Niespełnione oczekiwania Realizacja projektu przypada na lata 1968-78, jednakże budynki mieszkalne zostają oddane do użytku między 1972 a 1976 rokiem. Jak podaje Gazeta Robotnicza, początkowo inwestorem miała być gmina (wg wstępnego planu wraz z uczelniami wyższymi)- co wynikało z wysokich kosztów skomplikowanej konstrukcji architektonicznej, usługowych parterów oraz faktu, że projekt był na tamte czasy projektem eksperymentalnym, pochłaniającym dwukrotnie więcej funduszy. Mimo budowy z elementów prefabrykowanych, założenie niewątpliwie posiada dużą dawkę indywidualizmu. Przemysłowej produkcji i typizacji mieszkań towarzyszą nieuchronnie cechy standardu, serii, zimnej rzeczowości i monotonii, wykorzystywanie zatem wszystkich możliwości, aby uzyskać w tym zespole mimo prefabrykacji, pewną odrębność, wydawało się konieczne” Finalnie zostaje nim spółdzielnia mieszkaniowa wiele razy zaskakiwana przez realia windujące początkowy koszt budowy. Dodatkowe wydatki- takie jak wymóg palowania terenuw większym

6

niż zakładany wymiarze, czy konieczność zakupu szwedzkich wind (krajowe nie spełniały norm dla tak wysokiego budownictwa), miały wpływ na oszczędności w innych regionach realizacji projektu, co daje się zauważyć przy obserwacji stanu obecnego.

Realizacja Zespół liczy sześć 16-piętrowych

obiektów mieszkalnych zloklizowanych wzdłuż Osi Grunwaldzkiej, trzy 1-, 2- i 3-kondygnacyjne pawilony usługowe oraz parking pod płytą pasażu. Całość wpisuje się w siatkę prostokątów zbliżonych do kwadratu. Pawilony złożone są z modułów o takim samym wymiarze poziomym. Wg założeń urbanistycznych w tym miejscu miały powstać 11-piętrowe bloki. Przyświecająca zasada maksymalnego zasiedlenia zakładała w części mieszkalnej małe mieszkania, M3 i M4, dedykowane w przyszłości jednej lub dwóm osobom (główni adresaci to naukowcy). Zmiany nadeszły wraz ze zmianą inwestora- spółdzielnia własnościowa rządała przeprojektowania przestrzenii i zróżnicowania wielkości od M2-M7. W celu poprawy nasłonecznienia od strony północno-wschodniej zastosowa-

no skośne ściany boczne, a pozostałe z prostopadłościennej bryły miejsce przeznaczono na balkony, parapety oraz schowki. Dla wygody mieszkańców (intymność, bezpieczeństwo, izolacja) sięgnięto po pełne balustrady balkonów i osłon (na bocznych elewacjach pełniły dodatkową funkcję izolacji akustycznej oraz ochrony stolarki). Każdy z budynków posiada dwie windy, zsyp, pralnię, suszarnię, przechowalnie wózków. Parking oraz pawilony zrealizowane jako konstrukcje żelbetowe, wylewane. Wyższe partie zbudowane z prefabrykowanych ram H (rozpiętość 3,90 m x 4,20m). Dodatkowo, specjalnie na potrzeby punktowców, zaprojektowano prefabrykat ściany osłonowej balkonów o zaokrąglonych narożnikach. Wnęki pawilonów usługowych od strony traktu pieszego przeznaczone były na zieleń sezonową, natomiast od strony zaplecza, na podwórza gospodarcze. Partery dedykowane usługom gastronomicznym, oraz handlowym, piętra usługom rzemieślniczym, podziemia garażom i parkingom. W parterze zastosowano szkło i aluminium.


WROCŁAW / MANHATTAN

7

3 1. Widok na Sedesowce od strony Mostu Grunwaldzkiego 2. Blok nr 1 3. Chmury takie piękne 4. Osiedle tuż po zbudowaniu 5. (c.d. na następnej stronie) przybliżenie

4 2

5


ARCHIBLOK | 1/2014

8

Sama autorka projektu wypowiada się pochlebnie na temat lokalizacji osiedla mieszkaniowego w centrum miasta, podkreślając walory otoczeniabliskość Odry, terenów zieleni, widok na Ostrów Tumski, czy Wyspę Piaskową. Wartość tego terenu, skala i charakter otaczającej zabudowy odrzucają wg Niej plany zagospodarowania zakładające 11-piętrowce. Obszar musiał być jak najbardziej wykorzystany. Mając świadomość, jak miały wyglądać wieże Manhattanu, a jak wyglądają, trudno się dziwić ich przeciwnikom. Wg wstępnego projektu, elewacje z białego betonu powinny przywodzić na myśl marmur Biała Marianna, w zagłębieniach winny stać donice z pnącą zielenią z ciemnym drewnem i cegłą klinkierową w tle. Dachy pawilonów miały być pokryte trawą. Ten śródziemnomorski klimat nie został zrealizowany przez ówczesne możliwości produkcyjne. Pozostał szary beton, cegła klinkierowa bez drewna, papa zamiast trawy. Mieszkańcy stosują “radosną twórczość” w obrębie swoich mieszkań malując stolarkę na różne kolory. Na szczęście, dzięki betonowym osłonom, nie rzutuje to na całość budynku. Co zaskakujące, osmołowane pęknięcia w płytach betonowych (powodowane zamarzającą w szczelinach wodą) tworzą niepowtarzalne czarno-białe grafiki na bokach budynków stając się w moim mniemaniu ich dekoracją. Same budynki przywodząc na myśl brutalizm, czy metabolistów japońskich, mają swój niepowtarzalny charakter. 16-piętrowe bloki to we Wrocławiu doskonałe punkty widokowe na całą panoramę miasta. Mogłam się o tym przekonać dzięki Mateuszowi, niesztampowemu przewodnikowi po mieście, prowadzącemu turystów szlakami znanymi tylko “lokalsom”Dzięki jego pomocy trafiliśmy na dach jednej z wież. Mogłam się przyjrzeć nadbudowom z okrągłymi otworami okiennymi, w których niegdyś miały mieścić się lokale do dyspozycji mieszkańców. Te były niestety niedostępne. Według moich obserwacji, dwa z sześciu obiektów są zamieszkałe. Robiąc zdjęcia w parterze, zaczepił mnie jeden z przechodniów (właściciel mieszkania w kompleksie), który napomknął o sprzedaży jednego z w/w lokali na szczycie za 1 mln zł. Jeśli to

prawda, miasto widząc zainteresowanie powinno zadbać o jak najlepsze zachowanie kompleksu będącego jednym z niewielu reliktów powojennego modernizmu we Wrocławiu. - Alicja Lesiak


WROCŁAW / MANHATTAN

“W celu zrekompensowania braku terenów rekreacyjnych, na ostatnich kondygnacjach budynków zaprojektowano przeznaczone do zazielenienia tarasy z pomieszczeniami sanitarnymi i natryskami oraz lokalami, które można- w zależności od potrzeb mieszkańców i ich inicjatywy przeznaczyć na kluby, kawiarnie, sale do gier i zabaw, zebrań lub przechowalnie dzieci.” Architektura 1973 r / (nr 11)

9


ARCHIBLOK | 1/2014

10

5.. Tutaj zn贸w nag酶贸wek Locavore


WROCŁAW / MANHATTAN

11

Klatka wejściowa


konkurs na rewitalizację rotundy

CHANGING THE FACE 2013 | ROTUNDA WARSAW

Zespół architektoniczny Gowin-Siuta z Krakowa zwyciężył w siódmej edycji międzynarodowego konkursu architektonicznego CHANGING THE FACE, współorganizowanego przez PKO Bank Polski, firmę DuPont, Oddział Warszawski SARP oraz Polski Oddział Green Building Council. Tegoroczna edycja konkursu poświęcona była warszawskiej Rotundzie. Celem konkursu było uzyskanie projektu rewitalizacji jednego z symboli współczesnej Warszawy, jakim jest budynek Rotundy oraz stworzenie przestrzeni architektonicznej i urbanistycznej o jak najwyższym standardzie użytkowym i estetycznym z wykorzystaniem standardów budownictwa zrównoważonego, integrującej budynek Rotundy z jej otoczeniem.



ARCHIBLOK | 1/2014

14

Zaczęło się od konkursu

Audytorium Chemii 2. Widok z zewn ątrz 3 Detal oświetlenia. Ozdobne żar ówki zaprojektowane specjalnie dla AChu. 4..Geometryczny strop w salach audytoryjnych 5. Mozaiki

2

3

5

4

Audytorium Chemii we Wroclawiu to jedyny w swoim rodzaju zabytek powojennej Polski. Zaprojektowane przez Krystynę i Mariana Barskich jako jeden z trzech obiektów w obrębie instytutu (w skład którego wchodzi dodatkowo dziesięciopiętrowy budynek główny górujący nad trzypiętrowymi laboratoriami) jest owocem wygranego projektu w konkursie na zagospodarowanie placu Grunwaldzkiego organizowanego przez SARP (Stowarzyszenie Architektów Polskich) w 1964 roku. Wtedy właśnie powstała koncepcja dzielnicy akademickiej w duchu modernizmu mająca odświeżyć nowy Wrocław spragniony nowoczesnej architektury. Nie była to pierwsza nagroda związana z zagospodarowaniem tego obszaru- już 10 lat wcześniej, w 1954 roku, małżeństwo architektów zostało laureatami konkursu dotyczącego rozbudowy Uniwersytetu. Była to jednak całkowicie odmienna koncepcja współgrająca z monumentalną socrealistyczną zabudową po drugiej stronie Odry, nigdy nie zrealizowana. Na szczęście po upadku doktryny Barscy mogli wrócić do idei modernizmu głoszonych przez ich profesorów - prawdziwych przedwojennych modernistów. Zarówno instytut chemii, jak i sąsiadujący z tym zespołem instytut matematyki (do niedawna posiadający w swojej zabudowie bliźniacze audytorium) powiązane są z linią brzegową pomiędzy mostem Grunwaldzkim, a mostem Pokoju. To lokalizacja, której nie trzeba zachwalaćoprócz niewątpliwych walorów krajobrazowych zapewnia duży dostęp światła. Nie dziwi więc ulokowanie tu prawie w całości przeszklonych audytoriów, otwartych na otoczenie, których budowę ukończono w 1971 roku. Wrocław zyskuje kompleks akademicki na światowym poziomie. Instytuty świadomie zaprojektowano w tak bliskiej odległości ze względu na usprawnienie komunikacji międzywydziałowej i umożliwienie współpracy między uczelniami (w obrębie placu Grunwaldzkiego znajdują się także budynki Politechniki, Weterynarii oraz Akademii Rolniczej- dzisiejszego Uniwersytetu Przyrodniczego).


AUDYTORIUM CHEMII WE WROCŁAWIU

15

Anatomia Audytorium

chemii to budynek dwukondygnacyjny poprzedzony tarasem skierowanym ku Odrze (projekt pierwotny zakładał także realizację rekreacyjnych tarasów zawieszonych nad wodą uskokowo). Przed gmachem stoi rzeźba „Atom” autorstwa Romana Pawelskiego. Dolna część jest nieco cofnięta tworząc podcień, co jeszcze bardziej podkreśla lekkość bryły niemal w całości przeszklonej (jedynie tylna elewacja na poziomie sal wykładowych pokryta jest aluminium). Na poziomie drugiej kondygnacji znajduje się łącznik zespalający

audytorium z laboratorium. Aluminiowe ramy dzielące okna mają charakter nieregularny budując ciekawe elewacje. Na parterze mieści się duży hol z granitową posadzką, sufit pokryty jest drewnianą okładziną, w płaszczyznę której „wpuszczone” jest oświetlenie. Na drugie piętro, gdzie znajdują się 2 sale o amfiteatralnym układzie, prowadzą pochylnie wykończone chropowatym lastryko (w opozycji do błyszczącego granitu). Z tego miejsca możemy dojrzeć pasowy układ pojedynczych żarówek w tynkowanym suficie sprowadzonych do rangi ozdobnego detalu. Ściany sal audytoryjnych pokryte są w całości drewnem Znajdują się tam specjalnie dla tego miejsca zaprojektowane przez architektów tzw. straponteny, czyli składane drewniane krzesełka pokryte w tym wypadku bordowym skajem (konsekwentnie użytym przy wykończeniu lady szatni). Podwieszony sufit zbudowany z piramidalnych elementów to kolejny dowód mistrzostwa Barskich. W dolnej części ulokowane są przesuwne tablice, a jedna z sal posiada


ARCHIBLOK | 1/2014

podobno akcent multimedialny- podświetlaną tablicę Mendelejewa.

Bogactwo materiałów Drewno, terakota, szkło, las-

tryko, marmur, granit, beton oraz tak drogie i modne w tamtych czasach aluminium to surowce podstawowe, z których zbudowane jest audytorium. Materiały te są pożądane w dzisiejszych czasach niemal we wszystkich wartościowych nowoczesnych realizacjach. Zachwyca bogactwo materiałów i zaradność projektantów, którzy w ciężkich czasach potrafili zorganizować i dobrze zestawić ze sobą dostępne surowce. Posadzki wykonane są z tłuczonego granitu, terakoty, lastryko. Tu także można zaobserwować zamiłowanie architektów do kontrastowania –zestawienia faktur gładkich i chropowatych, jasnych i ciemnych kolorów materiałów. Matowe aluminium w kontraście do błyszczącego marblitu (hartowane, malowane szkło- tu w kolorze niebieskim) obecnego w elewacji laboratorium i łącznika pomiędzy tymi dwoma obiektami. Terakota, którą obłożone są kolumny ułożona w czarno – białą szachownicę buduje kolejny

16

wyśmienity akcent. Kolorystyka, jak we wszystkich realizacjach Barskich z lat 60. jest ujednolicona. Dominuje szarość przełamywana detalami w kolorach podstawowych. Ta jedność wynikała z utopijnych założeń architektów chcących określić wspólną i obowiązującą kolorystykę elewacji gmachów publicznych w mieście.

Od ogółu do szczegółu Szacunek wzbudza obecnie

niespotykana praktyka projektowania całościowego - od ogółu do szczegółupoczynając od bryły budynku, kończąc na projekcie klamek. Musiało to wynikać z czystej chęci realizacji pełnego autorskiego projektu dedykowanego temu konkretnie miejscu. W założeniach bowiem przewidziane były meble i detale dostępne w sprzedaży- architekci nie dostali za te nadprogramowe działania dodatkowych profitów. Mimo to projektują system oświetlenia, wieszaki, ławki, kwietniki, klamki i osłony na grzejniki. Wszystko czyniąc w sposób spójny i harmonijnie współgrający w formie, materiałach i kolorystyce. Stojący przed budynkiem olbrzymi odwrócony stożek,

o być może nieczytelnej funkcji, służy do zbierania wody wylewającej się z „rzygacza” umieszczonego na dachu- taki system istnieje w kaplicy w Ronchamp Corbusiera. Walter Gropius, dyrektor Bauhausu, powiedział w 1923 roku, że celem jego szkoły jest kolektywne dzieło sztuki- takie, w którym zatraca się granica pomiędzy sztukami strukturalnymi a dekoracyjnymi. Taka właśnie sytuacja jawi się nam w tym przypadku. Nie ma tu zbędnych elementów. Każdy szczegół jest dopracowany, nienarzucający się i potrzebny. Forma wynika z funkcji (z ang. Form follows function.Henry Sullivan)- wygląda na to, że Barscy wierni są kolejnej złotej zasadzie. W końcu ewidentnie inspirują się takimi gigantami jak Corbusier, czy Mies van der Rohe, gdzieniegdzie japońskim minimalizmem, czy skandynawskim wzornictwem. Wszystko, co najlepsze. Jest to architektura, w której nawet drewniana osłona na grzejnik w ścianie tworzy element graficzny będący dekoracją.


AUDYTORIUM CHEMII WE WROCŁAWIU

17

Po lewej: sufit w boazerii na parterze. Pochylnia Po prawej: Rytmy okienne typowe dla modernistycznych budynk ów

Losy Od lat 70. Wiele się zmieniło, choć czasem brak zmian okazuje się lepszym wyjściem, jak w przypadku audytorium chemii, które ocalało w obecnej formie tylko dlatego, że nie było już potrzebne. Inna dola spotkała bliźniacze audytorium matematyki stojące w sąsiedztwie, które w 2004 zostało barbarzyńsko pozbawione przeszkleń, pokryte bordowym tynkiem i obdarzone okienkami o rozmaitych wykrojach. Budynek w zmienionej formie stał się nie do poznania. Audytorium chemii jest nieczynne od 2007 roku, zostało opuszczone ze względu na nie spełnianie przepisów przeciwpożarowych- argumentując decyzję zbyt dużą ilością drewna, słabą wentylacją. Uniwersytet, którego potrzeby zmieniły się, nie potrzebuje sal audytoryjnych. Brakuje mu natomiast sal ćwiczeniowych, w związku z czym nosili się z zamiarem przebudowania wnętrza i podzielenia go na mniejsze przestrzenie.


ARCHIBLOK | 1/2014

18

Takie plany podniosły alarm wśród zwolenników obiektu i ostatecznie doprowadziły do wpisu do rejestru zabytków, co daje niemal pewność nietykalności formy zewnętrznej i wewnętrznej. Uniwersytet ma związane ręce i nie mogąc skorzystać z audytorium na ich zasadach, zamienia pawilon w magazyn. Przez szyby można zobaczyć rozmaite sprzęty składowane na potęgę- monitory, grzejniki i rośliny doniczkowe.

Co teraz? Padają propozycje wykorzysta-

nia obiektu jako kina (układ amfiteatralny sal!) połączonego z klubem, jako interaktywnego muzeum powojennej historii Uniwersytetu, lub centrum konferencyjnego. Brak pieniędzy ze strony uczelni niewątpliwie jest problemem w tym przypadku, ale trzymanie gmachu pod kluczem bez tchnięcia w niego życia nie przysporzy im funduszy w przeciwieństwie do każdej z wyżej wymienionych propozycji. Należy się nad tym zastanowić- potwierdzenia nie trzeba szukać daleko - choćby bunkier przy placu Strzegomskim przekształcony z powodzeniem w Muzeum Sztuki Współczesnej we Wrocławiu. Co ciekawe, audytorium nie doczekało się żadnej publikacji na swój temat- poszukując źródeł musiałam zamienić się w detektywa i odszukać wrocławskiego historyka sztuki Krzysztofa Zientala, który tworzył białą kartę Audytorium Chemii, a na dodatek napisał o nim pracę magisterską mając dostęp do oryginalnych projektów Krystyny i Mariana Barskich Wszystkie informacje pochodzą właśnie z jego autorskiej pracy, za której udostępnienie serdecznie mu dziękuję. Jak tylko będziecie we Wrocławiu koniecznie odwiedźcie Audytorium Chemii przy ul. Joliot-Curie! -Alicja Lesiak

Korytarze audytorium. Przeszklone ściany sprawiają, że wnętrze jest niesamowicie jasne.


AUDYTORIUM CHEMII WE WROCナ、WIU

19


ARCHIBLOK | 1/2014

20

Siedlung Halen, Switzerland


SIEDLUNG HALEN

21

1957-1961


ARCHIBLOK | 1/2014

22

Beton Film Festival

BETON Film Festival

BETON Film Festival jest nowym festiwalem filmowym w całości poświęconym architekturze. Na pierwszą edycję składa się dziewięć filmów pełnometrażowych i trzy filmy artystyczne. Każdy seans poprzedzony będzie krótką prelekcją. Dodatkowo w czasie trwania festiwalu odbywać się będą dyskusje związane z tematyką danego dnia, w których udział wezmą zaproszeni goście. Większość z wyświetlanych filmów będzie miała swoją polską premierę na festiwalu. Widzowie będą mogli zapoznać się z uznanymi dziełami fabularnymi, jak i dokumentalnymi. Z dumą zaprezentujemy także filmy krótkometrażowe wiodących przedstawicieli współczesnej sceny artystycznej na świecie. Wydarzeniu towarzyszyć będą targi książki architektonicznej, a także impreza otwarcia, której termin zostanie potwierdzony razem z repertuarem. Uczestnictwo w wydarzeniu jest darmowe, organizator nie przewiduje wcześniejszych zapisów, liczba miejsc ograniczona jest wyłącznie przez przestrzeń pawilonu. Wydarzeniu towarzyszyć będzie katalog, w którym znajdą się opisy filmów i teksty krytyczne, a także informacje o twórcach i artystach, których dzieła pokazywane były w czasie festiwalu.

Organizatorzy Miejsce Czas

Odział Warszawski SARP Stowarzyszenie Powojenny Modernizm Pawilon SARP, ul. Foksal 2a, Warszawa 14, 15, 16 marca 2014

14/03 Gordon Matta Clarke

SEKCJA ARTYSTYCZNA

15/03

16/03 Cyprien Galliard


BETON FF #2

BETON

23

Film Festival

SEKCJA ARTYSTYCZNA 14/03 Gordon Matta Clarke

15/03

16/03 Cyprien Galliard

Anri Sala


ARCHIBLOK | 1/2014

Pragmatyzm utopii Z dumą oddajemy w Państwa ręce katalog pierwszej edycji BETON Film Festival, festiwalu poświęconego filmom o tematyce architektonicznej i filmom artystycznym. W ciągu trzech dni trwania imprezy wyświetlonych zostanie 9 filmów pełnometrażowych, z których znaczna część nie miała dotąd swojej polskiej premiery. Odbiór filmów dokumentalnych i fabularnych wzbogacą projekcje krótkometrażowych filmów artystycznych, których twórcy są uznawani za wiodących twórców XX-wiecznego i współczesnego świata sztuki. Tematem przewodnim pierwszej edycji festiwalu jest Pragmatyzm utopii. Za pomocą filmów i dyskusji postanowiliśmy wziąć na warsztat teorię i praktykę projektów utopijnych w ich wymiarze historycznym i kulturowym. Naszym celem było nie tyle suche przedstawianie faktów, co raczej precyzyjna analiza tego pojęcia i próba nadania mu nowego znaczenia, adekwatnego do współczesnych praktyk architektonicznych i społecznych. Uważamy, że mimo szeroko głoszonego kryzysu myślenia utopijnego, nastąpiło jego swoiste przedefiniowanie, którego jasne wypowiedzenie jest nam dziś niezwykle potrzebne. Wierzymy, że mimo wysoko postawionej poprzeczki, udało nam się tego dokonać, czego dowodem jest poniższy katalog. Myślenie utopijne, a co za tym idzie samo pojęcie utopii (eutopos gr. „dobre miejsce” lub outopos gr. „nie-miejsce”), jest powiązane z ludzką kulturą od jej zarania, jednak jego właściwe narodziny przypadają dopiero na początek wieku XVI – w dziele Tomasza Morusa Utopia. To właśnie wtedy, dzięki filozofii, wypowiedziany i zaznaczony został swoisty horyzont praktyki architektonicznej. Architekci renesansowi (np. Filarete) przekuli teorię na praktykę, projektując miasta, takie jak Sforzinda, dając w ten sposób podstawy pod nowy typ podejścia do projektowania, który dziś nazwalibyśmy „całościowym”. Oczywiście pomijamy tu dużą część ruchów, mniej lub bardziej wernakularnych i sprzeciwiających się matematycznemu ideałowi projektów architektonicznych, jednak nie sposób zaprzeczyć, że to z nich

24

swój początek biorą XX-wieczne ruchy modernizacyjne, w których cieniu tworzona jest dziś architektura i urbanistyka. Jednak to nie wieki XV czy XVI, czy nawet XVII miały największy wpływ na kształtowanie się idei nowoczesności. Powracała ona w kulturze falami, jednak okresem, który wpłynął w największym stopniu na „utopijność“ architektury europejskiej i światowej, była bez wątpienia druga połowa wieku XVIII i wiek XIX. Architekci i urbaniści, tacy jak Jean-Nicolas-Louis Durand, Étienne-Louis Boullée czy Claude Nicolas Ledoux, swoją działalnością edukacyjną, pisarską i projektową na nowo poszerzyli horyzont architektury i wynieśli go ponad wyobrażenia wcześniejszych epok. XIX wiek – i w Europie, i w młodych, kształtujących się dopiero Stanach Zjednoczonych – był precedensowy pod względem nowych praktyk utopijnych z ich socjalistycznymi odmianami na czele. Składało się na to wiele czynników, zarówno ekonomicznych, jak i społecznych, których z uwagi na charakter wstępu nie sposób tu wymienić, warto jednak przytoczyć kilku działaczy na rzecz postępu społecznego, zaangażowanych politycznie i architektonicznie w projekty utopijne: Robert Owen, Henri de Saint-Simon, Charles Fourier. Pierwsza edycja BETON Film Festival koncentruje się jednak głównie na utopiach minionego stulecia. Wiek XX to wiek modernizacji, awangardy, radykalnych wizji, a także wojen i rzeczywistych zmian, które doprowadziły nas do czasów współczesnych. Wiele jednak planów pozostało niezrealizowanych, większość modernistycznych wizji nie weszło w życie. Tytuł pierwszej edycji festiwalu nawiązuje do rozmowy z jednym z takich marzycieli – Oskarem Hansenem – którą przeprowadził w 1977 miesięcznik „Architektura”: Oskar Hansen: Każde działanie przestrzenne wypowiada określoną ideę, filozofię, dotyczącą losów człowieka. Forma Otwarta to działanie dla człowieka: człowieka twórczego i świadomego – rozumiejącego i odczuwającego świat w sposób uporządkowany i jednolity. (...) Model LSC (linearny system ciągły, przyp. aut.) nie zostanie zrealizowany za mojego życia, dlatego trzeba być l’en-

fant terrible, robić tzw. utopijne projekty, żeby już dzisiaj budziły i budowały świadomość społeczną, po to żeby jutro LSC było rzeczywistością. Naszym sukcesem jest to, że ludzie dziś o LSC piszą, że o tym rozmawiamy, że jest się o co spierać. Na tym polega pragmatyzm utopii.1 Czy przydała się nam donkiszoteria dawnych wizjonerów? Czy utopijne projekty faktycznie – cytując Hansena – „zbudowały świadomość społeczną”? Pierwszą edycję festiwalu BETON postanowiliśmy skupić właśnie wokół pytania, ile pozostało z modernistycznych wizji oraz czy ich inżynieria społeczna odniosła pożądany skutek. Pierwszego dnia zaprezentowane zostaną filmy, w których zarysowuje się tylko cienka granica pomiędzy byciem architektem a byciem artystą. Gdzie kończy się walka o własną niezależność, a zaczyna troska i odpowiedzialność za swoje dzieło? Przedstawieni w dokumencie Unfinished Spaces architekci odpowiedzialni za Kubańską Akademię Sztuk Pięknych stworzyli dzieło unikatowe. Byli jednak w pewnym stopniu marionetkami komunistycznej władzy. Innym ciekawym przykładem jest sportretowana w drugim filmie hipisowska grupa Drop City. Jej członkowie postanowili wykupić kawałek ziemi na odludziu, założyć pierwszą wiejską komunę hipisowską i zamieszkać w wybudowanych przez siebie futurystycznych domach. Grupa przetrwała jedynie 5 lat. Czy pozostało po niej coś więcej niż parę efektownych fotografii dokumentujących ich dzieło? Ile przetrwało z idei „dobrego designu dla wszystkich” postulowanego przez małżeństwo Charlesa i Ray Eamesów, bohaterów trzeciego filmu Eames – The Architect and the Painter? Obecnie ich projekty są traktowane jako dzieła sztuki, drogie produkty luksusowe, na które mogą sobie pozwolić nieliczni. Przyjrzymy się również artyście Gordonowi Matta-Clarkowi. Czy taki performance, jak przepiłowanie drewnianego domu pokazane w Splitting, to twórczość zaangażowana społecznie, czy jedynie kaprys artysty, skupionego przede wszystkim na wizualnej stronie całego przedsięwzięcia? Jeśli po dawnych utopiach pozostały nam zaledwie malownicze obrazy, wizje dystopii również muszą być efek-


BETON FF #2

25

towne. Artystami, którymi przyjrzymy się drugiego dnia będą Anselm Kiefer (dokument Sophie Fiennes Wasze miasta trawą zarosną) oraz Cyprien Gailard (video art Desniansky Raion). Choć różni ich wiele, łączy dostrzeganie piękna w ruinach, wiara w destrukcyjną siłę architektury i wpisaną w nią przemoc. Gorzkich wniosków dostarczy również Koyaanisqatsi, kultowy film w reżyserii Godfrey’a Reggio. Jednak najważniejszym w tym kontekście filmem wydaje nam się dokument The Pruitt-Igoe Myth, opowiadający historię powstania i wyburzenia osiedla Pruitt-Igoe w St. Louis – symbolu upadku modernistycznej wizji. Czy przemiana osiedla w slumsy jest faktycznie wynikiem błędu architekta? Jak widać, utopię modernistyczną z łatwością można przetłumaczyć, zgodnie z etymologią, jako “miejsce, którego nie ma”. Większość projektów nie została bowiem zrealizowana w pełni, a te, które powstały, niedługo potem zostały wyburzone – stosunkowo szybko okazały się bowiem szkodliwe społecznie i przestarzałe technologicznie. Prawdą wydaje się stwierdzenie, że nic nie starzeje się tak szybko, jak nowoczesność. Trzeciego dnia spróbujemy przedstawić modernistyczną utopię również jako “nie-miejsce” i to w sensie proponowanym przez francuskiego antropologa Marca Augé – jako przestrzeń bez tożsamości, gdzie człowiek jest jedynie przechodniem. Przestrzeń z którą nie sposób się identyfikować ani mieć wobec niej osobistych uczuć. Takimi przestrzeniami są lotniska, dworce kolejowe, autostrady. Takim nie-miejscem wydaje się również nowoczesna, paryska dzielnica biznesu ukazana w filmie Playtime. W komedii Jacquesa Tati amerykańskie turystki odwiedzające stolicę Francji z uporem szukają czegoś unikatowego w wybudowanych w stylu międzynarodowym wieżowcach ze szkła i stali. Równie pozbawione tożsamości były początkowo mieszkania na osiedlach Collonade Park w New Jersey oraz Za Żelazną Bramą w Warszawie, których mieszkańców sportretowała w swoich filmach austriacka artystka Heidrun Holzfeind. Z czasem jednak stały się – za sprawą przychodzących z całego świata, nowych lokatorów – wielokulturowym tyglem. O tym, jak sprawić, by miasto zyskało bardziej ludzki wymiar, opowiada dokument Urbanized – zapis rozmów z najważnie-

jszymi współczesnymi architektami, urbanistami oraz aktywistami. Wreszcie polecamy przyjrzeć się krótkiemu filmowi albańskiego artysty Anriego Sali – Dammi i colori. Portretuje on postać burmistrza Tirany, stolicy Albanii, Ediego Ramę, będącego zarazem przyjacielem artysty. Jedną z pierwszych decyzji Ramy na nowym stanowisku był szalony projekt pomalowania elewacji budynków w kolorowe prostokąty. Skutki okazały się zbawienne – odnotowano wzrost zadowolenia z życia wśród mieszkańców, przybyło osób płacących podatki. Jak eksperyment z Tirany ma się wobec zjawiska naszej polskiej pastelozy? Liczymy, że te i inne kwestie poruszone zostaną przez widzów oraz zaproszonych na dyskusje gości. Dyskusje odbywać się będą codziennie po drugim seansie. Katalog festiwalowy stanowi swoisty suplement i dopełnienie całego wydarzenia. Jest jednocześnie sprawozdaniem z wyświetlanych filmów i dzięki tekstom naukowym wprowadza je na szeroko rozumiany grunt kultury współczesnej. Każda z autorek mierzy się z innym problemem, który wyznaczają filmy wyświetlane danego dnia festiwalu. Mamy tu głos zarówno architektki, historyczki sztuki, jak i socjolożki sztuki. W sekcji filmów artystycznych dodatkową pomoc niosą wprowadzenia do twórczości poszczególnych artystów przygotowane przez trójkę studentek historii sztuki. Tak jak było to wspomniane na początku, niniejszy katalog ma na celu ukazanie tego, co zwykło się nazywać projektem utopijnym, w zupełnie nowym świetle działań, które w swej istocie odwołują się do Heideggerowskiego „budowanie poprzez pielęgnowanie“. Z drugiej strony, może mniej esencjonalnej i bardziej aktualnej, działania te wpisują się w paradygmat wyznaczony przez Brunona Latoura w A Cautious Prometheus? A Few Steps Toward a Philosophy of Design, według którego współczesne projekty „utopijne“ powinny odrzucić budowanie jako narzucanie czegoś odgórnie, budowanie jako boskie stwarzanie z nicości, a skłaniać się raczej do „ostrożnego, pełnego pokory, kolektywnego przekształcania małych fragmentów rzeczywistości ze świadomością tego, że każdy z nich jest skomplikowaną siecią często konfliktowych relacji“ (cyt. za Zofia Płoska, Życie w maszynie). - Andrzej Brzózka / Adam Przywara


ARCHIBLOK | 1/2014

Pruitt-Igoe Myth

Drop City

Eames

Za Żelazną Bramą

26

Pruitt-Igoe, zaprojektowane przez Minoru Yamasakiego (odpowiedzialnego m.in. za projekt World Trade Center), zostało wzniesione w połowie lat 50. według reguł wyznaczonych przez Międzynarodowy Kongres Architektury Nowoczesnej (CIAM). Zburzenie osiedla nastąpiło 15 lipca 1972 roku, czego powodem były liczne problemy, z którymi borykali się zarówno mieszkańcy (przestępczość i wandalizm), jak i władze (brak chętnych do zamieszkania i kosztowna rewitalizacja). Freidrichs w swoim mrocznym dokumencie rekon-struuje historię osiedla od jego początków – wielkich nadziei na lepszą przyszłość, aż do zburzenia — sym-bolicznej klęski modernizacji spod znaku CIAM.

Połowa lat 60. XX w. W Stanach Zjednoczonych, w opozycji do dyskursu publicznego i zimnej wojny, rodzi się powoli subkultura, która odbije sięszerokim echem po całym świecie i odciśnie piętno na wszelkich prze-jawach sztuki – subkultura hipisowska. W Drop Cityśledzimylosy awangardowego ruchu – piątki studentów Akademii Sztuk Pięknych w Lawrence (Kansas), którzy postanawiająwykupićkawałek ziemi na odludziu i założyćpierwsząwiejskąkomunęhipisowską. Czerpiąc garściami z architektury i sztuki tamtych lat, realizująswój plan, utopijnie łącząc estetykęi sztukęz etykąi życiem. Dzięki pieczołowitej rekonstrukcji wydarzeń, wywiadom z inicjatorami i uczestnikami Drop City, możemy poczućna własnej skórze energięi witalnośćartystycznej kontrkultury, a także spojrzećkrytycznie na utopię, która mimo silnej wiary i zaangażowania jej twórców, upadła po niespełna 5 latach działania.

Dokument oparty na materiałach archiwalnych, wywiadach z przyjaciółmi i współpracownikami, opowiadający historię Charlesa i Ray Eamsów – najbardziej wpływowego amerykańskiego duetu projekto-wego XX wieku. W rozbudowanym, przepełnionym kolorami obrazie przyglądamy się małżeństwu, którego pracy nie sposób zaszufladkować, czy wcisnąć w ramy konkretnych dyscyplin. Charles i Ray wzięli ślub w 1941 roku i od tamtego czasu działali wspólnie, projektując zarówno na polu architektury, jak i designu. Ich historia, pełna energii i miłości, pokazuje nie tylko, jak rodziły się ikony, takie jak Eams chairs czy Eams house, ale, co ważniejsze, przedstawia nastawienie obojga projektantów do swojej pracy, a także wizję no-woczesnego człowieka, który na nowo musi zdefiniować swoje miejsce w przestrzeni, pośród przedmiotów.

Dwa portrety mieszkańców dwóch modernistycznych osiedli budowanych w latach 60.: warszawskiego osiedla Za Żelazną Bramą (zespół Andrzeja Skopińskiego) i osiedla Collonade Miesa van der Rohe w New Jersey. Austriacka artystka Heidrun Holzfeind prowadzi rozmowy z mieszkańcami, ogląda ich mieszkania i z antropologiczną wrażliwością stara się przedstawić najpełniejszy obraz architektury jako ramydla społeczności. Jak bardzo sprawczość architektury determinuje relacje społeczne? Czy życie na takich osied-lach to luksus, czy mordęga? Heidrun sprawdza, ile w osiedlach zostało z modernistycznej utopii, jak bardzo przez te lata zmieniły się budynki, a jak bardzo ich mieszkańcy. W filmach Holzfeind nie dominują jednak gorzkie wnioski – artystka nie chce wygłaszać ostatecznej tezy, zamiast tego oddaje głos mieszkańcom. Okazuje się, że życie w maszynie do mieszkania, choć często niełatwe, wciąż ma pewne zalety.


BETON FF #2

Debiut Godfreya Reggio i zarazem pierwsza część Trylogii Qatsi. Pozbawiona dialogów rewia obrazu – kon-templacja nad losem człowieka i odwiecznej dychotomii natura/kultura z genialną muzyką Philipa Glassa w tle. Praca nad filmem trwała 7 lat, a końcowy efekt jest powalający. Klasyka kina, warta przypomnienia – zwłaszcza w kontekście utopii architektonicznej. Reggio nie jest optymistą – sam tytuł filmu oznacza w języku Indian Hopi m.in. dążenie do katastrofy. Architektura jest tu sportretowana jako siła równie autonomiczna i niezależna od człowieka, co przyroda. W konfrontacji z naturą jest jednak bez szans, co symbolizują np. ujęcia burzonego osiedla Pruitt-Igoe (zob. film: The Pruitt-Igoe Myth). Chociaż wnioski nie są budujące, to seans stanowi prawdziwą ucztę dla zmysłów.

27

Koyanisquatsi

Chyba nigdzie indziej nie znajdziemy tak zabawnie sportretowanej utopii modernistycznej. Jacques Tati, francuski klasyk komedii, po raz kolejny ożywia na ekranie swoje alter ego – Pana Hulot. Główny bohater ma do załatwienia drobną sprawę w biznesowej dzielnicy Paryża. Zadanie okazuje się być jednak o wiele trud-niejsze niż przewidywał – ludzie chodzą tu jak nakręceni, drzwi windy zamykają się niespodziewanie, a zder-zeniaze szklanymi ścianami nie da się uniknąć. Dla takiego tradycjonalisty, jakim jest Pan Hulot, to inna pla-neta, dla widza – istny cyrk. To najdojrzalszy film Tatiego, w którym po mistrzowsku opanowuje technikę filmową, czego efektem jest dzieło niezwykle przemyślane i stworzone z wielką dyscypliną – żadnych zbliżeń, dialogi ograniczone do min-imum, dbałość o każdy detal scenografii i każdy dźwięk. W mikrokosmosie Playtime nic nie jest przypad-kowe. To całościowe podejście do filmu przywodzi na myśl wielkie wizje architektów modernistycznych.

Playtime

Hipnotyzujący portret jednego z czołowych, współczesnych niemieckich artystów – Anselma Kiefera. Reżyserka Sophie Fiennes (Z-boczona historia kina; Perwersyjny przewodnik po ideologiach) śledzi artystę, który na terenie opuszczonej fabryki jedwabiu we Francji buduje swój Gesamtkunstwerk. Fiennes używa techniki cinemascope (dającej panoramiczny, dwukrotnie dłuższy obraz niż normalnie), aby za pomocą ka-mery wędrować po świecie Kiefera. Artysta niczym dyrygent zarządza swoimi pracownikami w tworzeniu kolejnych części dzieła – dzieła, które w równej mierze opiera się na tworzeniu, co na akcie destrukcji. Czy Kiefera można nazwać architektem? Jeśli tak, to dla kogo buduje? W przeciwieństwie do architekta nie tworzy według planu, a ciągle improwizuje. Buduje dla siebie, nie zaprasza gości. Brak mu też,charakterystycznego dla architektów, optymizmu. Nie chce budować fundamentów nowego świata, lecz jego ruiny. Czy Kiefer jest więc antytezą architekta, posępnym prorokiem upadku naszej cywilizacji?

Wasze Miasta Trawą Zarosną

Po kubańskiej rewolucji, władza, reprezentowana przez Fidela Castro i Che Guevarę, postanawia zamanifestować przywiązanie do swoich ideałów, wybudowując budynek, którym zachwyci się cały świat. By zrealizować swój plan, zaprasza trzech młodych architektów, dając im wolną rękę i ogromne środki na wybudowanie monumentalnej Kubańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Zaczyna się budowa, ale nastroje rewolucyjne szybko opadają, a finansowanie zostaje przerwane — architekci popadają w niełaskę. Okazuje się jednak, że mit budynku obiegł już cały kraj, w związku z czym, mimo przerwania budowy, szkoła zaczyna działać. Dokument ilustruje historię trzech odpowiedzialnych za Akademię architektów, którzy po 40 latach zostają zaproszeni przez Castro, by dokończyć swoją radykalną i rewolucyjną wizję, a także skonfrontować się z awangardową utopią w jej „wernakularnym” działaniu.

Unfinished spaces


ARCHIBLOK | 1/2014

28


BETON FF #2

29


30

KALIFORNIA

ARCHIBLOK | 1/2014


BETON FF #2

31


ARCHIBLOK | 1/2014

32

Audytorium Roberta Frosta The Robert Frost Memorial Auditorium ロバート·フロスト記念講堂

PL

GB

JP

Zlokalizowane w Culver City (Kalifornia). Budynek zdaje się być nieodkrytą perełką architektury modernistycznej. Audytorium będące memoriałem Roberta Frosta zaprojektowane zostało przez Flewellinga i Moodiego. Budowa zakończyła się w 1964 roku. Organiczna forma mieszcząca 1300 siedzisk wewnątrz audytorium, pokryta jest betonowym dachem przypominającym liść. Nad przednim wejściem zwiesza się betonowy łuk stykający się z ziemią.

Located in Culver City, California is a bit of an unsung gem of Modernist architecture, The Robert Frost Memorial Auditorium at Culver City High School. Designed by Flewelling and Moody and completed in 1964 the organic-style 1300 seat auditorium is comprised of a large concrete leaflike roof which is anchored to the ground by a single curved concrete leg arcing over the front entrance

カルバーシティに位置し、カリフォル ニア州は、モダニズム建築の陰の珠玉 のビットは、カルバーシティ高校のロ バート·フロスト記念講堂。とムーデ ィーズによって設計され、年に有機ス タイル1300席の講堂、正面玄上の一 の曲コンクリート脚アーク放電によっ て地面に固定されている大規模なコン クリートの葉のような屋根で構成され て完成した


THE ROBERT FROST MEMORIAL AUDITORIUM

33

W tym futurystycznym budynku znajdziemy take sklepy, sale ćwiczeń oraz wszystkie udogodnienia potrzebne do edukacji młodych aktorów. Flewelling’s futuristic building accommodates audiences of over 1,300 people and contains shops, practice rooms, and all other facilities necessary for the education of the young thespian. の未来的な建物は人を超える観客を収 容し、ショップ、練習室、若い俳優の教育 のために必要な他のすべての施設が含 まれています。


ARCHIBLOK | 1/2014

34

2014

2014

2014 2014

2014

2014

2014

2014

2014


THE ROBERT FROST MEMORIAL AUDITORIUM

W następnym numerze: Rotunda Szalunek Estetyka Miejska Wywiad ze Stefanem Bieńkowskim Sobieskiego 100 Uniwersus Najlepsze budynki w Europie

35


2014

2014

Fantazja w architekturze


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.