— zwierzyniec — e… zż
pięciu krewniaków
Kot domowy...
Żbicza rodzina według ryciny z książki „Zasady zoologii” z 1888 r.
fot. East News/J.-L. Klein & M.-L. Hubert
Ta zgadza się pod warunkiem, iż zwierz swoim zachowaniem spowoduje, że ona trzy razy go pochwali. Wtedy pozwoli mu wchodzić do jaskini, mimo że nie jest on przyjacielem człowieka, jak pies i koń. Wówczas dziki kot, zabawiając się glinianą kulką, rozśmiesza wrzeszczące niemowlę, następnie pieszczotą i mruczeniem utula je do snu, po czym chwyta mysz, przed którą jaskiniowa kobieta czuła wielki strach. W ten sposób, trzykrotnie pochwalony, uzyskuje dostęp do miski, zachowując jednocześnie niezależność… Tyle fabularna opowieść, ale prawdziwe żbiki też zachowały absolutną dzikość duszy i nie zbliżają się do człowieka ani nie pozwalają mu na bliskie spotkania. Ten aspekt żbiczej natury znalazł wyraz w licznych frazeologizmach: ciskał się jak ranny żbik, skoczył jak żbik, wygląda jak żbik jaki (tzn. wyziera z ukrycia), oczy jak u żbika, patrzeć żbikiem, tłucze się jak dziki żbik. No i, oczywiście, stare myśliwskie powiedzenie: „kto na żbiki poluje, niech rękawicę wzuje”. Warto bowiem wiedzieć, że „wybębniony” lub „wykurzony” z nory i zraniony żbik zaszywał się w dziupli lub norze i wyciągnąć go stamtąd można było jedynie wkładając tam rękę, którą trzeba było zabezpieczyć przed pazurami drapieżnika. „Raniony zaś rzuca się na człowieka i kaleczy mocno. Rany przez niego zadane niełatwo się goją, podobnie jak draśnięcie domowego kota;
fot. archiwum Edwarda Marszałka
Europę zamieszkuje 5 podgatunków z rodzaju Felis żyjących w oderwanych od siebie zasięgach. Karpaty, w tym również teren Podkarpacia, zasiedla podgatunek nominatywny Felis silvestris s. (Schreber 1775). Inne nieco są żbiki żyjące w południowych Włoszech, Francji, Hiszpanii i w północnej Szkocji. Populacja bałkańska żbika sięga aż po Kaukaz. Ten ostatni podgatunek, Felis silvestris caucasica, doczekał się nawet wizerunku na armeńskiej monecie o nominale 100 dram.
dla tych przyczyn ostrożnie go podejść i dobrze ugodzić trzeba – pisał „Sylwan” z 1844 r. w artykule „O przyrodzie żbika”. Jak bardzo poważnie traktowano to zagrożenie świadczy inny fragment tego tekstu: „drapieżnik ten największe zrządza szkody w zwierzynie; zjada on nie tylko młode zające i sarny, ale częstokroć i stare pokonywa, skacząc im na grzbiet, i przegryzając żyły w karku; że zaś z taką łatwością łazi po najwyższych drzewach i przyczaja się między gałęziami, a nadto nie doznając nawet głodu, morduje z upodobania; gdzie tylko więc zwierzostan w należytym stanie pragniemy utrzymać, wytępić ich trzeba.” Jeszcze pod koniec XIX w. drapieżnik ten budził wśród ludzi grozę. W czasopiśmie „Łowiec” z 1880 r. spotykamy taki oto jego wizerunek: „do najwybitniejszych rabusiów rodu zwierzęcego należy po rysiu, tygrysie naszej strefy, kot, czyli żbik… (…) Nie odwagą zuchwałą, nie przemagającą siłą, lecz raczej podstępnością, zdradliwością i wyuzdaną
...a to ŻBIK
Żbik jest większy i cięższy od przeciętnego kota domowego, łapy ma grubsze i mocniejsze. Ma też dłuższą, ciemniejszą sierść. Jego znakiem rozpoznawczym są ciemne boczne pręgi na tułowiu, ogonie oraz łapach – pręga biegnąca grzbietem sięga aż do nasady ogona, nie łącząc się jednak z ciemnymi prążkami na nim. Ogon żbika jest wyraźnie grubszy niż kota i ma charakterystyczne ciemne zakończenie. Żbik ma szerszą głowę niż jego udomowiony kuzyn, uszy krótsze i zaokrąglone. Podobnie jak kot – mruczy, wydaje jednak niższe dźwięki.
16—echa leśne jesień 2013
fot. Shutterstock/Txanbelin
czy
s wie