Echa Leśne 4/2019

Page 60

— GŁOŚNYM ECHEM —

Fot. archiwum

– TAK TO WIDZĘ –

MIGRANCI, UCHODŹCY, NAJEŹDŹCY „Nasze piękne polskie kasztanowce chorują...” – usłyszałem kiedyś w którejś z audycji radiowych. Tak oto jej autorzy, bardziej lub mniej świadomie, znieśli sztywny podział gatunków drzew leśnych na rodzime i obce. Akurat kasztanowiec jest przyk ł adem ud a nej i nt ro du kc ji gatun ku, któr y co prawda nie ma znaczenia gospodarczego, ale jako drzewo ozdobne na trwałe wrósł w nasz krajobraz kulturowy. Co ciekawe, na stanowiskach naturalnych uważany jest za gatunek zagrożony. Można więc powiedzieć, że dokonana migracja uchroniła tego „leśnego uchodźcę” przed wyginięciem. Daglezja, wspomniana w artykule poprzedzającym ten felieton, nie jest wprawdzie zagrożona w swojej ojczyźnie, ale stanowi przykład udanej adaptacji na innym kontynencie i w wielu krajach Europy nie jest już traktowana jako gatunek obcy. Niektórzy powołują się przy tym na fakt, że występowała na naszych terenach... w trzeciorzędzie. Być może, rosłaby nadal, gdyby nie zlodowacenia. Oczywiście, łatwo też podać inne przykłady obcych gatunków inwazyjnych. Te, bezceremonialnie pokonawszy bariery geograficzne, dokonały desantu na nowe miejsce zamieszkania, wypierając, niczym najeźdźcy, miejscowych konkurentów. Mało

58 —

ECHA LEŚNE zima

2019

tego, stały się gospodarzami patogenicznych grzybów i owadów. Migracja gatunków związana jest zarówno ze zmianami klimatycznymi, jak i globalizacją wymiany handlowej i turystyki. O ile ten drugi przypadek jest groźnym zjawiskiem, trudnym do opanowania mimo restrykcyjnych przepisów fitosanitarnych, pierwszy może być uważany za pożyteczny, bo poszerza paletę dostępnych gatunków w sytuacji, gdy inne, niegdyś mające u nas optymalne warunki do rozwoju, przeżywają kryzys. Czy warto ten proces w sposób kontrolowany wspomagać? Z pewnością tak, ale z zachowaniem zdrowego rozsądku. Jedna z publikowanych prognoz głosi na przykład, że większość rodzimych gatunków drzew ustąpi z naszej części Europy w najbliższych kilkudziesięciu latach, a jedynym gatunkiem, któremu nasz przyszły klimat powinien sprzyjać, będzie… dąb korkowy! Nie wydaje się celowe opierać na takiej prognozie strategię przebudowy drzewostanów. Niemniej jednak wobec postępujących zmian trzeba odrzucić dogmatyczne podejście do kwestii granic zasięgów poszczególnych gatunków drzew, ponieważ granice te są płynne. Skoro zaś mowa o prognozach... w tym miejscu wspomnę swoją babcię, z zawodu historyka. Specjali-

zowała się w historii gospodarczej dawnych wieków. To od niej po raz pierwszy usłyszałem o zmianach klimatu na naszych ziemiach, począwszy od średniowiecza. Otóż, babcia wszelkie prognozy, również te krótkoterminowe, dotyczące pogody na najbliższe dni, nazy wała przepowiedniami. Wspom i na m o t y m nie po to, aby deprecjonować wszystkie prognozy rozwoju szaty roślinnej, ale by zwrócić uwagę, że ich trafność będą mogł y ocenić rzetelnie dopiero następne pokolenia. Większ oś ć scena r iu sz y ek st rapoluje bowiem na przyszłość bieżące trendy, co w języku potocznym można w y ra zić słowa m i „t a k sa mo jak teraz, tylko bardziej”. Tak czy siak, jakiekolwiek byłyby to trendy w przyszłości, warto nie szczędzić wysiłków na rzecz zachowania możliwie wysokiej różnorodności gatunkowej w naszych lasach. Dotyczy to również zachowania tych gatunków, które w ostatnich latach w yraźnie „źle się mają”. Hodowla lasu nazy wa to rozpraszaniem ryzyka, na co – jako wychowanek nieodżałowanego profesora Eugeniusza Bernadzkiego – nieraz się już na tych łamach powoływałem. – ZACHEUSZ


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.