Echa Leśne 4/2019

Page 20

Fot. Ewa Wydrzyńska-Scelina

— ZWIERZYNIEC —

JESIEŃ 2019 R. w Nadleśnictwie Baligród. Z dużych stad trudno wyłuskać chore osobniki. Edward Orłowski podkreśla, że wciąż otrzymuje sygnały od współpracowników, że natrafili na podejrzanie zachowujące się osobniki. Niewykluczone, że są już one na obszarze Nadleśnictwa Baligród i to tamtejsze służby będą musiały je odnaleźć. Czy się uda – nie wiadomo. Mimo że zimą łatwiej natrafić na żubrze tropy i wiadomo, gdzie zwierzęta żerują, jednak w zbitych, dużych stadach, liczących nawet dwieście osobników, trudno wypatrzyć chore sztuki. Ponadto, Nadleśnictwo Baligród to obszar ponad 19 tys. ha lasu, poprzecinany wysokimi wzniesieniami, potokami, wąwozami. A dziki bieszczadzki żubr to płochliwe zwierzę; wystarczy, że usłyszy szmer lub dźwięk migawki aparatu fotograficznego i już go nie ma, znika niczym duch. • ZNAK ROZPOZNAWCZY W zidentyfikowaniu chorych osobników pomaga uważna obserwacja ich zachowania. Te zarażone stają się szczególnie agre18 —

ECHA LEŚNE zima

2019

sywne. Kłują rogami inne żubry, uderzają głową o drzewa, mają trudności ze znalezieniem pokarmu, tracą też naturalny instynkt i przestają bać się ludzi. A charakterystyczne białe oko staje się ewidentnym znakiem rozpoznawczym zabójczej infekcji. Największy kłopot mają leśnicy z Baligrodu, ale i w innych bieszczadzkich nadleśnictwach nie mogą spać spokojnie. Jan Mazur, szef Nadleśnictwa Stuposiany, ma jeszcze świeżo w pamięci czas, gdy z bólem serca musiał pogodzić się z koniecznością wybicia całego, liczącego kilkadziesiąt osobników stada zarażonego gruźlicą. Teren objęto kwarantanną i dopiero po ponad dwóch latach mogły go zająć nowe, zdrowe żubry. Dziś stado „Górny San” ma się dobrze, nie jest przegęszczone, jednak wystarczy, że chore zwierzę przejdzie z okolic Baligrodu na obszar sąsiedniego Nadleśnictwa Lutowiska (takie migracje są powszechne), a stamtąd do bliskich Stuposian, by telazjoza rozprzestrzeniła się także tam.

Nie można wykluczyć, że choroba zaatakuje również zwierzęta w innych rejonach kraju. W latach sześćdziesiątych nicienie z grupy Thelazia przetrzebiły przecież żubry m.in. w Puszczy Białowieskiej, lasach pszczyńskich i niepołomickich. Tamte doświadczenia wskazują, że żadne ze stad nie może być pewne swojej przyszłości. A przecież król puszczy to, obok niedźwiedzi, najbardziej lubiany w Bieszczadach gatunek zwierzęcia… Rokrocznie poświęca się mu konferencje naukowe, w Lutowiskach organizowana jest cykliczna impreza „Dzień żubra”, ma nawet swój pomnik w pobliżu miejsca, do którego trafił po raz pierwszy po wojnie, w 1963 r., dając początek dzisiejszej populacji. Niekiedy turyści napotykają stada żerujące na przydrożnych łąkach bądź samotne byki spacerujące poboczem jezdni. Wielkie przeżuwacze tak bardzo wrosły w górski krajobraz, że już nikt nie wyobraża sobie Bieszczadów bez tych dostojnych zwierząt. ¶


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.